View
229
Download
5
Category
Preview:
DESCRIPTION
Â
Citation preview
e-profitWszystko o e-biznesie | nr 1 rok 2014
Temat numeru:
Trzy ogrody, czyli jak umiejętnie zarządzać czasem?
2 e-profit
E–PROFIT 1/2014
Redakcja
Agnieszka Meller
Redaktor naczelna
e-mail eprofit@inkubatorstarter.pl
Wydawca
Inkubator STARTER
Gdańska Fundacja Przedsiębiorczości
ul. Lęborska 3b
80-386 Gdańsk
NIP: 583-290-74-40
e-mail eprofit@inkubatorstarter.pl
tel. 58 731 65 65
www.inkubatorstarter.pl
Facebook.com/inkubatorstarter
Twitter.com/inkubatorstart
Blog.inkubatorstarter.pl
Jak dojechać?
Google Maps
http://goo.gl/maps/PfwPO
Projekt makiety, okładki
oraz skład magazynu
Engram
www.studioengram.pl
R E D A KC J A
3e-profit
W S T ĘP N I A K
Gotowi do startu!
Rok 2013 oficjalnie za nami, 2014 dopiero się zaczyna. Czego
możemy spodziewać się w e-biznesie? Które produkty podbiją
rynek, a które będą musiały jeszcze poczekać na swój czas? Czy
czekają nas spektakularne porażki, czy tylko ciche odejścia? Czyje
nazwisko w tym roku rozgrzeje scenę startupową, a które będzie
już passé? A może nic wielkiego się nie zadzieje? I będzie spokojnie,
bez fajerwerków? Postaramy się być na bieżąco i co miesiąc zdawać
Wam raport odpowiadający na pytanie: co w biznesie piszczy? Na
start w podwójnym, bo styczniowo-lutowym, numerze szukamy
dla Was odpowiedzi na pytanie, co będzie wyzwaniem dla mrówek,
czyli sektora MŚP przez kolejne 365 dni. Mimo obaw samych
przedsiębiorców, na co wskazują wyniki badania Firmy.net oraz
Instytutu Badań i Analiz Grupa OSB, jest nadzieja, że ten rok nie
będzie taki zły. Polski pesymizm wciąż obecny, ale optymizm też nie
zniknął. Paweł Lipiec z kolei diagtnozuje zagrożenie, które również
w tym roku może czyhać na każdego z nas, to ryzyko wynikające
z bycia stale online tworzone przez media społecznościowe, bez
nich chyba prawie nikt nie wyobraża sobie już życia.
10 wskazówek na Nowy Rok
Nowy Rok to dobry czas na planowanie, w cyklu Bez krawata
dajemy 10 wskazówek, jak wytrwać w noworocznych postanowie-
niach (każdy z nas je robi, ale niewielu wprowadza w czyn). Mateusz
Cybula z kolei podpowiada, gdzie w lutym warto wpaść – na pewno
do Gdańska. Tu przez 5 dni będziemy mówić wyłącznie o social
mediach, w tym m.in. o marketingu z ich wykorzystaniem, o ich
analizie, o dużych markach, które korzystają z ich siły, a także
o kanałach, które łączą ze społecznościami. Na finał Social Media
Show – wisienka na torcie – Social Media Convent m.in. z Alim
Jafarim z Twittera. Ciągle się wahacie? W tym numerze zebraliśmy
aż 7 powodów, dla których warto skierować swoje kroki 21 lutego
na północ Polski.
O czym jeszcze w tym numerze? O grzechach e-klientów. Warto na
nie zerknąć zarówno będąc e-klientem, jak i e-sprzedawcą. A także
o smart things, czyli inteligentnych rozwiązaniach, których wokół
nas będzie coraz więcej, czy nam się to podoba czy nie. Pokazujemy
też, jak rynek dostosowuje się do potrzeb biznesu na przykła-
dzie mikrofaktoringu. Szukając przykładów na rozwiązania, które
wychodzą poza granice Polski (w tym przypadku aż za ocean, bo do
Brazylii), dotarliśmy do Shoplo, platformy do prowadzenia e-sklepu.
W swoim artykule pisze o niej Adam Łopusiewicz.
Zgodnie z zasadą bywamy, gdzie warto bywać, informacja o zwy-
cięzcach Mobile Trends Awards 2013, a także wywiad z pomysło-
dawcą tej nagrody, z którego bez wątpienia wynika, że bycie mobi
to nie domena wąskiej grupy, ale coraz szerszego segmentu rynku,
co potwierdza choćby nagroda dla mało dotychczas mobilnej Bie-
dronki.
Mądre zarządzanie czasem
Wywiad numeru to rozmowa z Miłoszem Brzezińskim, coachem
i konsultantem biznesowym o tym, co tak ulotne, czyli o czasie,
a dokładnie o mądrym zarządzaniu nim, z czym wielu z nas wciąż
ma problem. Postanowienia noworoczne w dużej części wiążą się
przecież właśnie z mądrym zarządzaniem tymi 24h, których żaden
startup na świecie nie umie rozciągnąć choćby o minutę. W kon-
tekście szacunku dla czasu, mamy dla Was też materiał Marka
Dornowskiego o spychologii, a właściwie tym, jak z nią walczyć, bo
nikt jej przecież nie lubi, choć wielu z nas ją stosuje co jakiś czas.
Miłej lektury!
Nowy rok, idzie nowe?
Agnieszka Meller
4 e-profit
S P I S T R E Ś C I
FELIETON
6–8
Mikrobiznes
9–11
Media społecznościowe okiem starego
człowieka
CIEKAWOSTKI Z SIECI
12–15
Zanim wyjedziesz na ferie
Polacy pokochali e-zakupy
Czy e-mail marketing jest
nadal efektywny
E-poradnik o inwestowaniu
Z NASZEJ PERSPEKTYWY
16–19
Social media bez tajemnic
20–21
Must be czyli Social Media Convent
Spis treści
5e-profit
S P I S T R E Ś C I
TEMAT Z OKŁADKI
22–27
3 ogrody – czyli jak skutecznie
zarządzać czasem
RYNKOWE TRENDY
28–30
Grzechy e-klientów
31–33
Keep calm and… be smart
34–35
Nagrody Mobile trends Awards 2013
rozdane
36–37
Jakie korzyści przynosi
przedsiębiorstwom mikrofaktoring?
38–39
Mobile jest istotny już dziś
40–41
Sprzedawaj online i resztą
się nie martw
WARTO WIEDZIEĆ
42–45
Nauka a biznes, czyli małżeństwo
z rozsądku
46–47
Spychologia – jak sobie z nią radzić
BEZ KRAWATA
48–50
Wytrwać w noworocznych
postanowieniach
DZ I A Ł | A R T Y K U Ł
7e-profit
Felieton
Oglądałem kiedyś film przyrodniczy na temat naj-potężniejszych i najgroźniejszych zabójców wśród zwierząt. Były krokodyle, lwy, tygrysy i bardzo groźne – wbrew powszechnej opinii – hipopotamy. Z niecierpliwością czekałem na pierwsze miejsce. Do dziś pamiętam swoje zdziwienie, gdy autorzy filmu na pierwszym miejscu wymienili… mrówki.
8 e-profit
F E L I E TO N | M I K R O B I Z N E S
Zabójcza siła
Pojedyncza mrówka jest
w stanie unieść ciężar kilka-
krotnie większy od własnej
masy. Ale nie w tym tkwi ich
siła. Jednostka jest tutaj tylko
trybikiem, kropelką w fali
tsunami, która bezlitośnie
niszczy wszystko, co znajduje
na swojej drodze. Zabójcza siła
mrówek leży w ich współpracy
i konsekwencji. W kolejnych
minutach oglądania filmu moje
rozbawienie ustąpiło miejsca
najpierw zdziwieniu, a potem
zachwytowi nad zaradnością
tych stworzeń.
Dlaczego o tym piszę? Ano
dlatego, że startupy, mikro
i mali przedsiębiorcy po części
przypominają mi takie mrówki.
Gdy mówimy biznes, wyobra-
żamy sobie najczęściej szklane
drapacze chmur, panów w kra-
watach i panie w garsonkach.
Tymczasem większość polskich
firm to właśnie mikrobiznes.
Małe firmy tworzące falę, dzięki
której nasza gospodarka nawet
w fazie kryzysu pozostała zie-
loną wyspą. Jak te biznesowe
mrówki radzą sobie na co dzień?
Wiele ciekawych odpowiedzi
niesie ze sobą raport opraco-
wany przez serwis Firmy.net
oraz Instytut Badań i Analiz
Grupa OSB. Okazuje się
bowiem, że pomimo kryzysu
nasi przedsiębiorcy cały czas
zachowują pełen optymizm co
do tego, jak będzie wyglądała
przyszłość. Co ciekawe tego
optymizmu nie był w stanie
zmącić nawet fakt, że ponad
25% badanych przedsiębiorców
musiało w zeszłym roku
zdecydować się na obniżenie
cen swoich produktów i usług.
Niestety, te zabiegi i tak nie
uchroniły firm przed spad-
kiem sprzedaży, który stał się
w II połowie 2013 r. faktem
dla 34,3% badanych firm. Taki
trend musiał z kolei odbić się
negatywnym echem na sytuacji
finansowej. Z badań wynika, że
aż dla 37% firm druga połowa
2013 r. przyniosła pogorszenie
w kwestii finansów.
Żeby nie było aż tak pesymi-
stycznie, jest też kilka dobrych
wiadomości w raporcie. Otóż
końcówka ubiegłego roku to
wzrost sprzedaży na rynkach
zagranicznych dla aż 27%
badanych firm. Okazało się
również, że więcej przedsię-
biorców odczuło poprawę
swojej sytuacji w II połowie
2013 r. niż przewidywało to na
początku roku (odpowiednio
32,5 i 21,5%).
Wyrównana sytuacja
Nowy rok przedsiębiorcy trady-
cyjnie już przywitali ze sporym
optymizmem. Ponad 32%
spodziewa się poprawy sytuacji
rynkowej. Dosyć wyrównanie
wygląda sytuacja, jeśli chodzi
o przewidywania dotyczące
wysokości cen. Podczas gdy
20% ankietowanych przewi-
duje dalszy ich spadek, to 22%
zakłada, że koniunktura pod-
niesie się na tyle, że możliwy
będzie ich wzrost. Pomimo
tego, że aż 28% badanych prze-
widuje wzrost sprzedaży na
rynkach zagranicznych, to 31%
nadal przewiduje w pierwszym
półroczu pogorszenie swojej
sytuacji finansowej. Mimo tego
potencjalni pracownicy mają
powody do optymizmu. Nadal
więcej przedsiębiorców chce
zatrudniać niż zwalniać.
Za największe przeszkody
przedsiębiorcy wskazali
wysokie koszty prowadzenia
działalności i prozaicznie brak
klientów. Tylko 13% zade-
klarowało, że ich problemem
są zmieniające się przepisy
prawne.
Co będzie wyzwaniem dla
mikrobiznesu w bieżącym
roku? To zależy od branży.
W przypadku startupów, które
w większości są na bieżąco
z nowinkami technicznymi naj-
większym wyzwaniem w moim
odczuciu pozostanie mone-
tyzacja. W internecie można
zarobić, ale modele biznesowe
często nie są tam takie proste
i oczywiste jak w realnym
świecie. Z kolei w przypadku
mikroprzedsiębiorców, którzy
na co dzień mają niewiele
wspólnego z siecią, sporym
wyzwaniem i szansą powinno
być wykorzystanie dostępnych
na rynku narzędzi do zwięk-
szenia sprzedaży. Myślę tu
o narzędziach internetowych.
Być może patrzę trochę jedno-
stronnie, ale mam nieodparte
wrażenie, że z każdym rokiem,
obszarów, w których będzie
można spokojnie funkcjonować
bez internetu, będzie coraz
mniej.
37%tylu firmom II połowa
2013 r. przyniosła
pogorszenie finansów
9e-profit
F E L I E TO N | M E D I A S P O Ł EC Z N O Ś C I O W E O K I E M S TA R EG O C Z ŁO W I E K A
Media społecznościowe okiem starego człowieka
Serwis
Coraz większa część aktyw-
ności online jest społeczno-
ściowa, to znaczy osadzona
w kontekście osoby, jej znajo-
mych, relacji. Do większości
serwisów można się zalogować
za pomocą konta w Google,
Facebooku czy Twitterze. Dla
operatorów tych serwisów
możliwość poznania dokład-
niejszych danych niż adres IP
daje duże możliwości dosto-
sowania wyświetlanych treści.
Udostępnienie odpowiednich
danych z profilu na Facebooku
może oznaczać, że wiadomo,
czym potencjalny czytelnik
się interesuje, co czyta i co się
podoba jego znajomym. Dzięki
temu odbiorca może otrzymać
bardziej interesujące treści.
Z drugiej strony podnoszone są
głosy, że to zamach na pry-
watność i anonimowość. I jest
w tym sporo prawdy, jednak
jest też jedno „ale”. Oczywiście
sieć przed boomem na serwisy
społecznościowe wcale nie
była anonimowa. Teraz stała
się jedynie mniej anonimowa.
Rozwój serwisów związanych
ze współdzieleniem (wszyst-
kiego, nie tylko plików) spowo-
dował jedynie, że sami chętniej
oddajemy naszą prywatność
w zamian za odrobinę wygody.
Choćby w kwestii wspomnia-
nego logowania.
Klient
Dla biznesu to nowe (na pozór
darmowe) media pozwalające
dotrzeć z komunikatem do
potencjalnych klientów. Tele-
wizja nadal dla wielu branż jest
i będzie głównym kanałem
komunikacji, jednak wiele firm
już się przekonało, że internet
może być wydajniejszy, jest
bardziej mierzalny i łatwiej
zbadać skuteczność podej-
mowanych działań. Nie bez
powodu nakłady na reklamę
w sieci rosną nieprzerwalnie od
dłuższego czasu.
Co to oznacza dla konsumenta?
Żeby odpowiedzieć na to
pytanie, należy zastanowić się,
co to oznacza dla biznesu. Dla
biznesu oznacza to, że nadal
będą powstawały nowe roz-
wiązania pozwalające jeszcze
dokładniej dotrzeć do okre-
Paweł Lipiec, bloger | Zerozerosiedem.pl
Media społecznościowe są dla nas jednym z codziennych narzędzi
pracy, tak jak e-mail czy telefon. Ba, telefon to już najczęściej
smartfon, czyli terminal pozwalający łączyć się ze swoim kontem
pocztowym, ale również Facebookiem, Twitterem czy Google Plus.
Czy taki permanentny dostęp do sieci jest dobry, pomaga nam,
a może przeszkadza?
10 e-profit
F E L I E TO N | M E D I A S P O Ł EC Z N O Ś C I O W E O K I E M S TA R EG O C Z ŁO W I E K A
ślonego klienta. Już dziś tech-
nologie remarketingu pozwalają
na serwowanie reklam wybra-
nemu klientowi – na przykład
temu, który opuścił stronę
sklepu, nie dokonując zakupu,
ale spędził na niej co najmniej 5
minut.
Oznacza to, że firmy będą nas
mogły coraz łatwiej odnaleźć.
W pierwszej chwili możesz
pomyśleć, że to źle, ale zasta-
nówmy się, czy rzeczywiście.
Jeśli dzięki temu zamiast reklam
leków dla kobiet, zobaczę nową
reklamę interesującej mnie
gry czy czytnika e-booków, to
chyba nie tylko reklamodawca,
lecz także ja – odbiorca będę
szczęśliwszy.
Szereg sztuczek
Jest jeszcze jeden wątek doty-
czący prywatności. Argument,
że przecież wszędzie masz
kontrolę nad tym, co i dla kogo
jest widoczne. Faktycznie każdy
serwis daje możliwość ukrycie
części informacji, jednak czy to
ma sens? Używanie serwisu do
dzielenia się (wszystkim) bez
dzielenia się wszystkim? Poza
szeregiem sztuczek i tricków
stosowanych w serwisach,
które mają nas przekonać do
podawania jak najobszerniej-
szych informacji i jak najaktyw-
niejszego uczestnictwa, działa
również presja otoczenia. Każdy
musi sam wybrać, gdzie jest
granica między tym, co chce
upublicznić, a tym co zostawi
tylko dla siebie. Tu nie ma
dobrych ani złych rozwiązań.
Każdy sam decyduje, gdzie
przebiega taka granica i ważne,
aby bez względu na to jak się ją
wyznaczy, być jej świadomym.
Łączenie z internetem
Spójrzmy na chwilę z innej
perspektywy. Wszechobecny
internet zmienia również
relacje międzyludzkie. Gubimy
granicę między tym co online,
a tym co offline. O ile pokolenie
dzisiejszych 50- czy 60-latków
nie ma wątpliwości, że to źle,
o tyle ich dzieci opinie na ten
temat mają zdecydowanie
mniej jednoznaczne. Dzisiejsi
30-latkowie pamiętają jeszcze
„łączenie się z internetem”, dziś
młody człowiek jest online cały
czas. Do internetu podłączony
jest nie tylko komputer, lecz
także tablet czy telefon. Dla
mnie to jest pewne zagrożenie.
Kiedyś po szkole spotykałem
się z kolegami z podwórka
i graliśmy w piłkę, dziś dzieciaki
spotykają się na Facebooku lub
w grach online (np. Minecraft).
O uprawianiu sportu, choćby
rekreacyjnym, nie ma mowy.
To nie jest zdrowe.
Social media dużo ułatwiają.
Nie tylko dzięki wielu konferen-
cjom, lecz także dzięki dzia-
łaniu online (m.in. w serwisach
społecznościowych) poznałem
wielu ciekawych ludzi. Z wie-
loma osobami mieszkającymi
na drugim końcu Polski nie
miałbym pewnie kontaktu,
gdyby nie Twitter i Facebook.
Żaden jednak z tych serwisów
nie zastąpi przyjemności, jaką
daje spotkanie „na żywo”. I mam
nadzieję, że kolejne pokolenia
też będą czuły tę różnicę.
Kiedyś po szkole spo-tykałem się z kolega-mi z podwórka i gra-liśmy w piłkę, dziś dzieciaki spotykają się na Facebooku lub w grach online (np. Minecraft). O upra-wianiu sportu, choć-by rekreacyjnym, nie ma mowy. To nie jest zdrowe
SPROSTOWANIE
28 listopada 2013 roku w 11 numerze na stronie 9 czasopisma
„e-profit” ukazał się wywiad autorstwa Marka Dornowskiego pt. „Naj-
ważniejszy pierwszy krok” na stronie 9, który zawierał nieprawdziwe
informacje. Autorką zdjęcia, które posłużyło jako uzupełnienie mate-
riału, jest Ewa Kukawka, a nie, jak zaznaczono, Adam Łopusiewicz. Za
wprowadzenie w błąd Autorkę zdjęcia oraz Czytelników przepraszamy.
11e-profit
F E L I E TO N | M E D I A S P O Ł EC Z N O Ś C I O W E O K I E M S TA R EG O C Z ŁO W I E K A
DZ I A Ł | A R T Y K U Ł
13e-profit
Ciekawostkiz sieci
1. Zanim wyjedziesz na ferie – AutoRadar
2. Polacy pokochali e-zakupy
3. Czy e-mail marketing jest nadal efektywny?
4. Funduszowy e-poradnik dla aktywnego przedsiębiorcy
14 e-profit
C I E K AW O S T K I Z S I EC I
Zanim wyjedziesz na ferie
Producenci AutoMapy wypu-
ścili na rynek aplikację Auto-
Radar. Tylko podczas świątecz-
nego, przedłużonego weekendu
AutoRadar zyskał ponad 60 tys.
użytkowników!
AutoRadar to całkowicie
legalny, darmowy program
przeznaczony do wymiany
informacji drogowych
pomiędzy kierowcami. To
mobilne CB radio pozbawione
wad tradycyjnego CB radia.
AutoRadar bazuje na ponad
10-letnim doświadczeniu Auto-
Mapy. Dzięki weryfikowanej
na bieżąco bazie setek tysięcy
danych, informacje są aktualne,
sprawdzone i trafiają szybko do
wszystkich użytkowników.
Najczęściej wymieniane
informacje to:
• gdzie zwolnić, by nie zapłacić
mandatu,
• czy w okolicy znajduje się
aktywny fotoradar,
• gdzie przeprowadzane są kon-
trole drogowe,
• gdzie znajdują się odcinkowe
pomiary prędkości,
• gdzie jest korek lub wypadek,
• czy w okolicy poruszają się nie-
oznakowane patrole z wideo-
rejestratorami.
AutoRadar jest pozbawiony
reklam, dzięki czemu kierowca
może być skupiony wyłącznie
na jeździe i rzeczach dla niego
istotnych. O wszystkich utrud-
nieniach drogowych kierowcy
zostaną ostrzeżeni przez
legendę polskiego sportu moto-
rowego – Krzysztofa Hołow-
czyca. Warto pomyśleć o tym
przed wyjazdem na dłuższe
trasy w okresie ferii zimowych.
Polacy pokochali e-zakupy
Okazuje się, że spośród krajów
Europy Środkowej to wła-
śnie w Polsce jest najwięcej
e-klientów. Brak kolejek,
większy wybór produktów,
atrakcyjne ceny – to tylko kilka
powodów, dla których coraz
częściej korzystamy z zakupów
online. Co więcej, zdaniem
wielu ekspertów najlepsze
dopiero przed nami.
W sierpniu 2013 r. ponad 80%
polskich internautów odwie-
dziło strony związane z elek-
tronicznym handlem, aukcjami
internetowymi, porównywar-
kami cen i zakupami grupowymi.
W Czechach takich użytkow-
ników było 54%, na Słowacji–
51%, a na Węgrzech jedynie
44%.
Według „Dziennika Gazety
Prawnej” e-sklepy przycią-
gają potencjalnych klientów
liczbą oferowanych towarów,
większymi promocjami i bar-
dziej atrakcyjnymi cenami,
których próżno szukać
w tradycyjnych sklepach. To
jednak nie wszystko, zna-
czącą rolę odgrywa tu także
nasza wygoda. Zamiast tracić
czas w centrum handlowym,
możemy wszystkie zakupy
załatwić za pomocą kilku klik-
nięć myszką. Jednak według
Mateusza Gordona, eksperta
od e-handlu firmy Gemius,
prawdziwy rozwój e-com-
merce jest jeszcze przed nami,
ponieważ niewiele sklepów
internetowych ma wersje
mobilne. Wprowadzenie
takiego rozwiązania ułatwi
posiadaczom tabletów i smart-
fonów dokonanie zapłaty za
zakupy. Tego samego zdania jest
Mariusz Skiba: – W tym tkwi
wielki potencjał. Internetowi
handlowcy już w początkowym
etapie tworzenia wirtualnego
sklepu powinni pomyśleć o jego
wersji mobilnej.
Czy e-mail marketing jest nadal
efektywny?
Nikt nie lubi spamu, a dla mar-
keterów zajmujących się e-mail
marketingiem to największy
wróg, z którym muszą się
mierzyć o zainteresowanie
internautów.
Interaktywnie.com przepytało
na przełomie lipca i sierpnia
2013 r. 1287 internautów, jak
wygląda e-mail marketing od
strony jego odbiorców. Czy
adresaci takich przesyłek nasta-
wieni są do nich pozytywnie
czy negatywnie? I przede
wszystkim – czy taka forma
dotarcia do klienta naprawdę
działa?
Co 16 złotówka wydana w ubie-
głym roku na marketing w inter-
necie przeznaczona została na
kanał e-mailowy. Tak wynika
z raportu AdEx publikowanego
cyklicznie przez IAB Polska
i PwC. Sześcioprocentowy
udział w całym internetowym
torcie reklamowym oznacza, że
w sumie na ten typ marketingu
w ubiegłym roku wydane zostały
nieco ponad 132 mln zł. Pierwszy
raz od pięciu lat branża zanoto-
wała więc spadek przychodów.
Wcale to jednak nie oznacza, że
jest w odwrocie. Wręcz prze-
ciwnie – jak wynika z badania
firmy Gemius – dziś 98%
polskich firm, promujących się
w jakikolwiek sposób w sieci,
wykorzystuje do tego celu
pocztę elektroniczną. I nic nie
wskazuje na to, żeby miało się
to zmienić.
Z jednego adresu e-mailowego
80%
15e-profit
C I E K AW O S T K I Z S I EC I
korzysta tylko 20% uczest-
ników badania. Z dwóch–
32%, z trzech – kolejne 25%,
a z czterech lub więcej – aż
23% ankietowanych. Prywatną
korespondencję prowadzimy
najczęściej przez Gmail (50%),
pocztę WP (34%) lub Onetu
(30%). Dodatkowo, co trzeci
uczestnik ankiety korzysta
jeszcze z poczty w domenie
służbowej.
Badani internauci deklarują, że
w ich skrzynkach co tydzień
lądują dziesiątki e-maili o cha-
rakterze reklamowym bądź
zawierających reklamy. Tylko
co dziesiąty badany przyznaje
się do odbierania zaledwie kilku
takich e-maili co tydzień.
Funduszowy e-poradnik dla
aktywnego przedsiębiorcy
Jesteś przedsiębiorcą odno-
szącym sukcesy? A może
dopiero zaczynasz swoją
przygodę „na swoim”? Zastana-
wiasz się, jakie narzędzia mogą
wspomóc Twój biznes? Jeśli tak,
to warto przejrzeć nowy e-po-
radnik, dzięki któremu dowiesz
się m.in., jak efektywnie korzy-
stać z funduszy inwestycyjnych.
Dalszy rozwój biznesu, rezerwa
na niespodziewane wydatki,
prosty sposób na zarządzanie
płynnością firmy, a może zabez-
pieczenie na emeryturę? Każdy
z tych celów jest ważny, warto
więc rozważyć, jakie narzędzia
finansowe mogą pomóc w ich
realizacji.
Przed dokonaniem wyboru
dobrze mieć podstawową
wiedzę o różnych dostęp-
nych na rynku rozwiązaniach.
Także tych, które nie są tak
powszechne, jak produkty
bankowe, a często dają większe
możliwości. E-poradnik,
o którym mowa, przygotowany
przez ekspertów Union Invest-
ment TFI w przejrzystej, skon-
densowanej formie przybliży
Ci najistotniejsze informacje
związane z funduszami inwesty-
cyjnymi.
Aby otrzymać go w formie elek-
tronicznej, wystarczy zapisać
się na subskrypcję online za
pośrednictwem strony
www.union-investment.pl/
oferta-vip. Poradnik jest podzie-
lony na rozdziały, które są
wysyłane automatycznie raz
w tygodniu na podany adres
e-mail.
2007
2008
2009
2010
2011
2012
17e-profit
Z naszej perspektywy
W mediach społecznościowych, w mniejszym lub większym stopniu, funkcjonujemy wszyscy. Jak one działają, jak można robić tam biznes, w którym kie-runku będą się rozwijać? Te i inne pytania zadaliśmy ekspertom, którzy już od 17 do 20 lutego wezmą udział w Social Media Show. Nie pytaliśmy o tech-niczne niuanse. Skupiliśmy się na tym, by pokazać Wam świat social mediów oczami osób, które tworzą go zawodowo na co dzień.
Oto co nam odpowiedzieli:
18 e-profit
Z N A S Z E J P E R S P E K T Y W Y | S O C I A L M E D I A B E Z TA J E M N I C
Jannis Koasidis, Client Service
Director & Partner, Astoria
Avenue
Masz doświadczenie w pracy dla
dużych korporacji. Powiedz nam,
jak one podchodzą do zagad-
nień social mediów? Czy jest to
jeden z kluczowych i świadomych
kanałów komunikacji, czy bardziej
obowiązkowy dodatek, który jest,
ale właściwie nie do końca wia-
domo po co?
Niektóre – jak pies do jeża. Upa-
trują w social mediach nieprze-
kładającej się na sprzedaż roz-
rywki („nam to niepotrzebne”)
lub obawiają się krytyki („zjedzą
nas”). Ale wiele korporacji pod-
chodzi do tematu świadomie
i strategicznie. Wiedzą, że
warto być pierwszym, tworzyć
kreatywny content, rozwijać
społeczności i wchodzić w war-
tościowe interakcje. W P&G
powiedzieliby pewnie, że warto
być ownerem tego playgroundu:)
Polskie firmy są w tym obszarze,
niestety, często dwa kroki
z tyłu. Jako agencja staramy
się takich klientów zachęcać
do choćby nieśmiałych prób –
w wielu przypadkach daje to
świetne rezultaty.
Julian Chmielewski, Marta
Ożóg-Orzegowska (LPP:
CROPP, SiNSAY)
Pracujecie dla marki związanej
z rynkiem młodzieżowym.
W komunikacji z tą grupą social
media to chyba podstawa?
W CROPP social media były
i będą bardzo ważne. Marka
angażuje się mocno w te kanały
komunikacji, które są atrak-
cyjne dla klienta. Staramy się
poszukiwać nowych rozwiązań
i bardzo mocno angażujemy się
w dialog z klientem. W Polsce
wciąż jeszcze obserwujemy
mocny napływ młodych ludzi
na Facebooka, ale nie zapo-
minamy o Instagramie, który
przeżywa teraz swoje mocne
5 minut, czy przede wszystkim
o YouTube, który dla targetu
15–25 lat pozostaje bardzo
ważnym kanałem komuni-
kacji. Wiele marek chciałoby
rozwijać content wideo, lecz
nie bardzo wie, w jaki sposób
to zrobić, żeby zakończyło się
sukcesem. Nie jest to prosta
sprawa. Marce CROPP kilku-
krotnie udało się wypracować
atrakcyjny dla młodego klienta
content, który na zasadzie
wirusa opanował potem
internet. Nie zawsze jednak te
próby kończą się sukcesem i są
obarczone dużą dawką ryzyka.
Przede wszystkim przez wzgląd
na aktualność tematów, które
jak wiemy, we współczesnym
internecie zmieniają się jak
w kalejdoskopie.
Media społecznościowe to
kluczowy kanał kontaktu marki
SiNSAY z grupą docelową.
Nasze klientki spędzają dużo
czasu w internecie, korzy-
stają z komputerów, ale coraz
częściej również z urządzeń
mobilnych – smartfonów
i tabletów. Naszym głównym
zadaniem jest baczna obser-
wacja tendencji wśród mło-
dzieży. Widzimy, że w tej chwili
obiecującym kanałem staje się
Instagram, wiemy również, że
Facebook, który jest właści-
cielem aplikacji, szuka spo-
sobów na monetyzację biznesu
i wprowadza testowe rozwią-
zania reklamowe, co na pewno
będzie istotnym czynnikiem dla
marek komercyjnych.
Mówiąc o mediach społecz-
nościowych, nie sposób nie
wspomnieć o YouTube, który
już dawno zasięgiem prześci-
gnął największy kanał telewi-
zyjny. Dotarcie z contentem
wideo wymaga dużych starań,
ponieważ młoda grupa doce-
lowa jest szczególnie wrażliwa
na potencjalny brak autentycz-
ności w przekazie reklamowym.
Piotr Czynsz, dyrektor zarzą-
dzający i współtwórca
14A GROUP
Mówimy media społecznościowe,
ale myślimy Facebook. Zgadzasz
się z takim stwierdzeniem?
Nie da się ukryć, że Facebook
w Polsce cieszy się największą
popularnością, szczególnie
w aktywnej grupie wiekowej
18–34. Dziś prawie 30%
użytkowników internetu
w Polsce posiada swoje profile
na tym portalu i wygląda na
to, że wzrost będzie nadal miał
miejsce, choć dynamika jest
dużo słabsza. Media społecz-
nościowe to na pewno nie tylko
Facebook. Mamy coraz popu-
larniejszego w Polsce Twittera,
który na Zachodzie bije rekordy
popularności, Instagram czy
chociażby LinkedIn, zwięk-
szający swoje możliwości dla
użytkowników. Zdecydowanie
media społecznościowe to nie
tylko Facebook.
Simon McDermott, Bran-
dWatch EMEA t
– You have an enormous know-
ledge about monitoring Social
Media in a practical way. Usually
companies are using Social Media,
because it “ just looks fine” or “our
competitors are doing it, so we
have to do it as well”. So, how do
you use Social Media to create
real value for a company?
Nowadays companies need
to be involved in social media
to remain competitive. Their
customers use social media
and expect the companies to
be there too. An increasing
number of people take to
19e-profit
Z N A S Z E J P E R S P E K T Y W Y | S O C I A L M E D I A B E Z TA J E M N I C
Twitter or Facebook to write
about their experiences and
frequently want a reaction
from the companies (not always
to complain, often to compli-
ment). We see companies spen-
ding increasing amounts on
research too, by listening to the
unprompted (public) conversa-
tions of their customers major
brands have a better idea of
what people really think of
them and this helps them shape
their products and messages
to the market. For example if
clients love your new phone
but say on twitter that they
can’t get Bluetooth to work,
then advertise a how-to on the
website or point people to the
product literature on twitter.
In the end companies are fairly
rational so the massive increase
in social media (listening, enga-
ging, marketing) is a sign that
the return-on-investment is
there and not just because they
do it to be „cool”.
Z tych odpowiedzi można wysnuć
jeden wniosek. Pytanie o to, czy
warto wykorzystywać social
media do komunikacji swoich
brandów jest już od jakiegoś czasu
kompletnie nieaktualne. Media
społecznościowe nie są tylko
chwilową modą czy kaprysem.
I w przeciwieństwie do niektórych
innowacyjnych form komunikacji
mających zmienić rynek – (chociaż
nie wyszło im to kompletnie np.
QR kody) – na dłużej zadomowią
się w planach marketingowych,
zarówno dużych, jak i małych firm.
20 e-profit
Z N A S Z E J P E R S P E K T Y W Y | M U S T B E - C Z Y L I S O C I A L M E D I A CO N V E N T Materiały prasowe Social Media Convent
21e-profit
Z N A S Z E J P E R S P E K T Y W Y | M U S T B E - C Z Y L I S O C I A L M E D I A CO N V E N T
Must be - czyli Social Media Convent
Jeśli Twoja praca w jakimkolwiek stopniu związana jest z mediami
społecznościowymi to 21 lutego musisz zawitać do Gdańska na So-
cial Media Convent. Oto 7 powodów dlaczego jest to wydarzenie,
które zasługuje na miano must be.
Opracowanie Starter
1. Social Media Convent to
jedna z najważniejszych
ogólnopolskich konferencji, na
której poruszana jest tematyka
komunikacji firm i marek
w social media, prezentowane
są trendy, dobre praktyki,
podsumowania, prognozy czy
też problemy oraz wyzwania
branży marketingowej i social
media.
2.W czasie konferencji przedsta-
wiane są też liczne case studies.
3.Gościem specjalnym imprezy
i prelegentem jest Ali Jafari,
Vice President of Direct Sales,
Europe, Twitter. Ali Jafari
odpowiada za sprzedaż, relacje
z klientami i marketing Twit-
tera w Europie. Wcześniej był
szefem działu sprzedaży Twit-
tera, gdzie odpowiadał za dzia-
łania reklamowe oraz za rozwój
firmy na nowych rynkach
zagranicznych. Przedtem przez
pięć lat pełnił funkcję dyrektora
ds. marketingu internetowego
w Shutterfly. Ali posiada sze-
rokie doświadczenie w takich
dziedzinach jak: finanse, rozwój
biznesu i sprzedaż, które zdobył
w takich firmach jak: Ask.com
i Excite@Home.
4. Na wydarzeniu nie zabraknie
także doskonałych ekspertów
z Polski. W gronie prelegentów
drugiej edycji znaleźli się
m. in.: Michał Górecki, Michał
Sadowski, Dima Słupczyński,
Monika Czaplicka, Aleksandra
Mokwa, Mateusz Belattaf, Yuri
Drabent oraz przedstawiciele
Sotrender.
5. Podobnie jak w zeszłym roku kon-
ferencję poprowadzi Lasse Chor.
6. Przygotowane zostaną spe-
cjalne strefy networkingowe
będące doskonałym sposobem
na wymianę doświadczeń i kon-
taktów biznesowych.
7.Konferencja składać się będzie
z dwóch części – dziennej i wie-
czornej połączonej z afterparty!
– Tak jak w zeszłym roku, zapro-
siliśmy świetnych prelegentów,
którzy poza wysokim poziomem
merytorycznym, nadadzą swoim
wystąpieniom niestandardowy
charakter. Planujemy też dodat-
kowe niespodzianki dla uczest-
ników, ale przede wszystkim
cieszy nas fakt rozwoju konfe-
rencji w międzynarodowym kie-
runku – mówi Marta Laskowska,
koordynatorka projektu.
W tygodniu poprzedzającym
Social Media Convent w gdań-
skim Inkubatorze STARTER
odbędą się spotkania z eksper-
tami w tematyce media i social
media, którzy opowiedzą
o kampaniach marketingo-
wych m.in. dużych i znanych
marek. Partnerami konferencji
są: Miasto Gdańsk, Gdański
Inkubator Przedsiębiorczości
STARTER, Brand24, Sotrender,
Fokus, SoCommerce, Aula
Polska.
22 e-profit
Trzy ogrody, czyli jak umiejętnie zarządzać czasem?
Rozmawia Marek Dornowski
Temat z okładki
23e-profit
Temat z okładki
Jak umiejętnie podzielić czas na pracę, dom i samego siebie? Jak nie zagubić się w niuansach relacji damsko-męskich, jak pracować, by nie zwariować? – O tym rozmawiamy z Miłoszem Brzezińskim – kon-sultantem biznesowym, mentorem AIP Business Link, członkiem rady ekspertów Think Tank, certyfi-kowanym coachem International Coaching Commu-nity i wykładowcą akademickim w jednej osobie.
24 e-profit
T E M AT Z O K Ł A D K I | T R Z Y O G R O DY, C Z Y L I J A K Z A R Z Ą DZ A Ć C Z A S E M
W swojej książce Życiologia,
czyli o mądrym zarządzaniu
czasem przedstawił Pan wizję
3 codziennie uprawianych
przez nas ogrodów: pracy,
domu i samego siebie. Gdy
jeden z nich uprawiany jest
zbyt pieczołowicie, pozostałe
zaczynają więdnąć…
MB: Jest to wizja, która na
części pierwsze rozkładać ma
codzienne pytanie: W co ręce
włożyć?. Ustala pewne prio-
rytety. Oczywiście, życie, to
nie szachy. Nie mogę porzucać
ogrodu, w którym mam pożar,
tylko dlatego że ustaliłem sobie,
by wszędzie było po równo.
Przede wszystkim po równo
jest dość nudnie, co oznacza,
że specjalnie na niczym mi nie
zależy, a chcę tylko, by wszyscy
się odczepili, bo zawsze mogę
powiedzieć: przecież się zaj-
muję…
Właściwie to nie mamy
dowodów na to, czy po równo
się w ogóle da, jak to pomierzyć
i czy wszyscy byliby wtedy
szczęśliwi. Te ogródki służą
czemu innemu. Po pierwsze,
mają uświadomić, że pew-
nych kwestii w życiu nie da
się oszukać. Nie da się nie
dbać o zdrowie i dzięki temu
być zdrowym. Ta ogrodnicza
metafora każe się zastanowić,
o które ogródki i kiedy chcemy
zadbać (jak się rodzi dziecko,
to pewnie przez czas jakiś
o dom na przykład). A po wtóre
przypomina, że żadnego nie
powinniśmy do końca zanie-
dbywać. Jeśli nas gdzieś nie ma,
to nie znaczy, że nic się tam nie
dzieje. Ogródek opuszczony
zarasta chwastami i sieje nimi
na sąsiednie ogródki.
Problem leży w znalezieniu
tego złotego środka. Jak do
niego dotrzeć? Jak utrzymać
tę równowagę w dłuższej per-
spektywie?
MB: Nie oszukujmy się – tu też
nie mamy dowodów, że to się
w ogóle da. Brakuje dowodów
na to, że mamy cokolwiek
w mózgu. To pozwala wyczuwać
złoty środek i ostrzega, kiedy
poza niego wykraczamy. Mózg
jakby w ogóle nie jest przysto-
sowany do tego, by wyczuwać,
że wszystko na świecie jest
w odpowiedniej proporcji, a jak
za mało, to psuje, a jak za dużo,
to… też psuje. Ma tak z jedze-
niem, alkoholem, miłością,
pieniędzmi, tempem rozwoju
kariery… Najczęściej chce
więcej, bo więcej to lepiej.
Życie z jednej strony więc
polega na balansowaniu na
odcinku złotego środka (bo to
chyba nie jest punkt, jakąś tole-
rancję jednak mamy), a z drugiej
strony na życiu ze świadomo-
ścią, że ten złoty środek cały
czas się przesuwa. Kiedy jestem
młody nie muszę ćwiczyć za
dużo, nie mówiąc już o przymu-
szaniu się do tego. Potem nieco
więcej, potem mniej. Podobnie
ze snem. Najpierw dużo, potem
mniej. Ale zawsze jakoś – z pro-
porcją na rozum i obserwo-
wanie własnego ciała. Gdyby
sen nie był potrzebny, ewo-
lucja by z niego zrezygnowała.
A jednak zrezygnowała raczej
z tych, którzy próbowali nie
spać. Z tych, którzy nie dosy-
piają, na korzyść tych, którzy
od snu nie stronią. Podobnie
z miłością, z przyjaźnią,
z pobłażliwością dla siebie…
Trudna sprawa, prawda? Jak
w te wszystkie ruchome złote
środki wcelować? Wygląda
jednak na to, że w sukurs idzie
nam własny organizm, który
z wiekiem nie tylko mniej jest
targany emocjami, lecz także
coraz częściej jest mu wszystko
jedno. Z jednej strony więc
tęskni za uniesieniami mło-
dości, szuka, kupuje motocykle,
chodzi na koncerty starych
kapel, ogląda filmy przy których
kiedyś ryczał, wykupuje stare
albumy muzyczne, przy których
dreszcze przechodziły, ale
coraz mniej to pomaga. Niby
dramat, prawda? Otóż nie,
bo z drugiej strony jest coraz
bardziej z życia zadowolony,
coraz mniej odeń wymaga,
widzi, co da się zmienić, a co
trzeba akceptować, uspokaja
się i zakres złotego środka się
poszerza z wiekiem.
Pozostańmy jeszcze przez
moment w tym ogrodzie
zwanym „praca”. Zajmuje
się Pan coachingiem. W tym
momencie przypomina mi
się dowcip, w którym pada
pytanie: ilu psychologów/
coachów potrzeba do zmiany
żarówki?. I po chwili pada
odpowiedź, że owszem jed-
nego, ale tylko wtedy, gdy
żarówka chce się zmienić
sama. Jak to zatem jest z tym
coachingiem? Czy jest to
rola popychacza, a z punktu
widzenia osoby coachowanej
gotowa recepta na sukces, czy
raczej coach to ktoś, kto stoi
z boku i czeka aż „żarówka
sama będzie chciała się
zmienić”?
MB: To jest trudne pytanie.
Trudne dla mnie, ponieważ
wciąż nie wiem, na ile coś jest
słabością człowieka (czyli
moją), a na ile metody (czyli
coachingu). Coach nikogo nie
zmienia. Jeśli ktoś do coacha
trafia, to już właściwie można
wstępnie założyć, że chce się
zmienić. A jeśli chce, to pewnie
ma jakąś gotowość. W praktyce
25e-profit
T E M AT Z O K Ł A D K I | T R Z Y O G R O DY, C Z Y L I J A K Z A R Z Ą DZ A Ć C Z A S E M
oczywiście różnie z tym bywa.
Coach zaś w pewnym sensie
jest generatorem pytań, któ-
rych klient sobie nie zadaje. Ale
jest też człowiekiem, któremu
nie wszystko jedno, czy klient
da sobie radę czy nie. Coach
widział wiele takich prób. Wiele
udanych i wiele nieudanych,
ma w głowie arsenał sposobów
na różne rzeczy i dotarcie do
zasobów. Jeśli założymy, że
umysł jest jakimś samoorgani-
zującym się systemem, to coach
jest takim ekspertem – infor-
matykiem, hydraulikiem od
systemu. Do pewnego stopnia
wszystko mu jedno, jaka ciecz
popłynie rurami albo jakie dane
komputer będzie przerzucał,
ale nie do końca. Sugerując
pytania, aktywności czy tematy
refleksji, stara się wpłynąć na
reorganizację systemu tak, żeby
zmiana w wymaganym kierunku
ominęła jak najwięcej zna-
nych mu bezsensownych strat
czasu. W pewnym sensie więc
coaching jest metodą oszczę-
dzania czasu… a za tym potu,
krwi i łez.
Miałem przyjemność przej-
rzeć kilka artykułów na
stronie www.miloszbrze-
zinski.pl (do czego zresztą
zachęcam czytelników )
i zauważyłem, że wiele
miejsca poświęca Pan psycho-
logicznym aspektom pracy.
Zadam więc pytanie, które
będzie jednocześnie parafrazą
jednej z Pana książek: jak pra-
cować i nie zwariować?
MB: To akurat dość proste,
ponieważ – wbrew pozorom
– norma ma dość szeroki
zakres. Można się zachowywać
naprawdę dziwnie, a jeszcze nie
nadawać na leczenie. Tak czy
owak, człowiek wiele zniesie. By
być bardziej konkretnym – spo-
sobów jest masa. Weźmy taki:
Jeśli ktoś wie po co, przetrwa
prawie każde, nie wiem jak – tak
mówił Victor Frankl, wielki pro-
motor idei sensu w życiu.
Sensu w życiu nikt nam nie da
i nie wymyśli. Trzeba usiąść
i sobie wybrać. Ani to logiczne,
ani nie wiemy, czy realne, ale
czujemy, że o to chodzi. A skoro
tak, to czemu nie? Daje to siły
do zmian, do dbania o innych, do
przetrzymania, kiedy inni odpa-
dają, i dotarcia na swój szczyt.
Jedno jest pewne – ktokolwiek
dotarł na szczyt, znikąd tam nie
spadł.
Powtarzam jednak, że taki sens
się wypracowuje. Na przykład
przez minutę po zaparkowaniu
samochodu pod domem nie
wysiadam, tylko zamykam oczy
i przypominam sobie, aktu-
alizuję, jaki jest głęboki sens
mojego bycia w domu. Przed
pracą podobnie. Bez względu
na to, jak kretyńsko to brzmi
dla osoby racjonalnej, działa.
Zresztą ja mózgu nie przece-
niam jako racjonalnego organu.
Jest fajny, trochę tam swojego
ogarnia, ale generalnie jego
racjonalność głowy nie urywa.
Więc jeśli ktoś mówi, że na
przykład metody medytacyjne
są stratą czasu, no odnoszą się
do abstrakcji, to z tej perspek-
tywy właściwie wszystko jest
bez sensu i nie ma co filozo-
fować, gdyż wszystko odnosi się
do abstrakcji. Takie codzienne
aktywne, że się odłączam, przy-
pominanie sobie, o co mi chodzi
przez minutę – bardzo, bardzo
pomaga. Ale znowu… Nikt tego
za nas nie zrobi ani nie wymyśli.
Czy w swoich kontaktach
zawodowych często spotyka
Pan ludzi posiadających „syn-
drom niedzielnego popołu-
dnia” (stres związany z nadej-
ściem poniedziałku)?
MB: Wszyscy w pewnym sensie
to odczuwają. Nie wiemy jednak
do końca, na ile jest to kwestia
nielubianej pracy na przykład,
a na ile tego, że umysł nie lubi
zmiany rutyny. Piątkowa zmiana
rutyny jest prostsza, choć też
stresuje. Zwykle jest to także
zmiana rutyny w kierunku „nic
nie muszę”. Daje inny punkt
odniesienia: „mam plany, ale jeśli
ich nie zrealizuję, to nie szkodzi”.
Niektórzy jednak idą w piątek
na imprezę albo w sobotę
są umówieni na organizację
czegoś i też się spinają, choć
towarzyszy temu na przykład
dreszcz przed spodziewaną
nowością. W niedzielę to co
innego. Oprócz tego, że jutro
znów nuda, to jeszcze weekend
często nie spełnił oczekiwań.
Co za życie…
Jak sobie z tym radzić?
MB: Książkę by można napisać,
odpowiadając na to pytanie.
Skupić się na myśleniu o tym,
co ciekawe w pracy. Postawić
sobie wyzwania w robocie. Na
psychoterapię iść, bo z domu się
coś źle wyniosło. Po pracy robić
coś ciekawego, żeby umysł
przeskakiwał godziny roboty.
Zmienić pracę. Zaakceptować,
że tak jest i przejść do kolejnych
punktów zmartwień. Więcej się
wysypiać. Przestać pić i palić,
Jeśli założymy, że umysł jest jakimś sa-moorganizującym się systemem, to coach jest takim ekspertem – informatykiem, hydraulikiem od systemu
26 e-profit
i przeglądać Facebooka (te 3
elementy silnie wpływają na
poczucie niepokoju w życiu).
Przeprosić się z rodzicami (jak
wyżej – w przypadku kłopotów
rodzinnych). Medytować, iść na
basen…
Pyta mnie Pan niczym o ból
głowy – jak sobie z nim radzić.
Ból głowy to objaw. Mogę wziąć
procha i udawać, że mnie głowa
nie boli, choć boli, tylko tego nie
czuję. A mogę się dowiedzieć,
czy chodzi o kręgosłup, czy
zatoki, czy matka mi sączy jad
do głowy od 15 lat, czy mam
alergię na kurz, czy krwiaka
w mózgu albo migrenę. Bólem
głowy trzeba się zająć, jeśli
się coś chce z nim zrobić, a nie
przyklepywać tynkiem, bo
w pół roku ogarnę i będzie
spokój. Niezajęty ból głowy boli
trochę przez całe życie. Całe
życie może rozmontować. Jeśli
się ma szczęście, to przyczyny
okazują się czasem banalne.
Coach czy terapeuta w cięż-
szych przypadkach są osobami,
które mogą podrzucić kilka
opcji do zweryfikowania, bo
dla kogoś, kto się strukturami
myślenia nie zajmuje, taki stres
niedzielny jest monolitem nie do
przepchnięcia. A dla speca może
być konstrukcją, do rozmonto-
wania, widać, gdzie ma spoiny
oraz słabe punkty, a czasem
nawet dość oczywistym jest to,
co wszystko trzyma.
Przejdźmy zatem do dru-
giego ogrodu, którym jest
dom. Na łamach e-profitu nie
poruszaliśmy jeszcze kwestii
radzenia sobie w relacjach
damsko-męskich, ale roz-
mawiając z autorem książki
poświęconej tej tematyce,
chyba mogę pozwolić sobie
na małe odstępstwo. Proszę
o 3 krótkie rady dla facetów,
jak nie zwariować ze swoją
kobietą?
MB: Mogę dać jedną: Jeśli
ktoś ci daje miłość, możesz
być mu wdzięczny, ale to nie
jest jego obowiązek. Dawanie
tobie miłości jest twoim
obowiązkiem. Odróżnianie
kwestii, które możemy sobie
dać wyłącznie sami od tych,
które mogą nam dawać inni, to
połowa roboty.
A z drugiej strony, co zrobić,
by wytrzymać ze swoim męż-
czyzną?
MB: Może powinienem powie-
dzieć to samo, żeby być gende-
rowym dyskutantem. I pewnie
powiem, ponieważ badania
pokazują, że kobiety, podobnie
jak mężczyźni, różnią się między
sobą osobowościowo znacznie
bardziej, niż płcie między sobą.
Rozmawiamy o 3 ogrodach,
więc przejdźmy do tego ostat-
niego, czyli do samego siebie.
Wielu czytelników resztkami
sił walczy o realizację swoich
noworocznych postanowień.
Jakby Pan ich zmotywował?
MB: Pewnie nijak, bo nie jestem
od motywowania. Walczenie
o postanowienia noworoczne,
to mało strategiczny pomysł.
Resztkami sił tym bardziej. Ale
to może jest pytanie o wiedzę,
jaką mamy, czyli o statystykę:
jak zwiększyć szansę, by coś
zadziałało?. Cóż – statystycznie
postanowienia działają lepiej
w nowym roku, niż kiedykol-
wiek indziej, bo początkowe
fazy różnych rzeczy sprzyjają
zmianom i dają im naturalne
pole. Działają te postanowienia,
które intensyfikują nasze
dotychczasowe zmagania,
a mniej te, które każą czegoś
zaniechać lub zmniejszyć czę-
stotliwość. Działają postano-
wienia nieduże, bądź pocięte
na małe kawałki. Działają
postanowienia o dokumento-
wanych postępach i nagradza-
nych mikrosukcesach. Działają
te wreszcie, gdy mamy kogoś,
kto nas wspiera. Te, w których
w czasie realizacji raczej się
obserwujemy i szukamy drogi
do celu: jeśli jedna nie zadziała,
szukamy innej. Wtedy nie ner-
wowo, za piątym, dwunastym
podejściem znajdujemy sposób
na: chudnięcie, rzucanie palenia,
więcej czasu z dziećmi, myślenie
o nowej pracy, karierze, pisaniu
książki itp… To trochę jak z pod-
rywaniem dziewczyn – jeśli
pierwszy sposób nie zadziała,
a mam jakąś upatrzoną, wyma-
rzoną piękność, szukam innego
sposobu. Tak długo, aż zadziała
– bo cel jest tego wart. Ewolucja
rezygnuje z tych, którzy pod-
dają się po pierwszym koszu.
Dziękuję za rozmowę i życzę
powodzenia!
T E M AT Z O K Ł A D K I | T R Z Y O G R O DY, C Z Y L I J A K Z A R Z Ą DZ A Ć C Z A S E M
Postanowienia dzia-łają lepiej w nowym roku, niż kiedykol-wiek indziej, bo początkowe fazy róż-nych rzeczy sprzyjają zmianom i dają im naturalne pole
29e-profit
Rynkowe trendy
Najczęściej w mediach podejmowany jest temat nie-rzetelnych sprzedawców. Porównywarki cen, refe-rencje, opinie to wszystko narzędzia, które pomagają nam w wyborze e-sprzedawcy odpowiedniego do naszych potrzeb.
Z drugiej strony są robiący zakupy w sieci, którzy bardzo często zapominają, że fakt bycia klientem nie zwalnia nikogo z obowiązku przestrzegania ety-kiety zachowań. Jakie są zatem największe grzechy e-klientów?
30 e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | G R Z EC H Y E - K L I E N TÓ W
Według badań Rzetelnej Firmy
w internecie zakupy robi już
nawet 83% z nas. Wystawianie
niesprawiedliwych komentarzy
na temat sklepu pod wpływem
impulsu, nieczytanie regula-
minu czy zasad wysyłki towaru
– to nasze główne grzeszki.
Sprawy, które z pozoru wydają
się błahe, w rzeczywistości
mogą mieć bardzo poważne
konsekwencje. Dotyczy to
głównie długo wypracowy-
wanej reputacji danego sklepu.
Często zapominamy, że nasz
hejt, który często bywa nieuza-
sadniony, to wymierny odpływ
klientów dla danego e-sklepu.
– Obecnie w Polsce mamy do
czynienia z wręcz obsesyjną walką
o prawa konsumenta, zapomi-
namy jednak o tym, że po drugiej
stronie też są ludzie, którzy mogą
stracić cierpliwość w momencie,
gdy otrzymują dziesiątą rekla-
mację od tej samej osoby, zgodnie
z zasadą, że powód zawsze się
znajdzie – mówi Paweł Kucha-
rzyk, prezes Opineo, ogólno-
polskiego serwisu oceniającego
sklepy internetowe zrzeszają-
cego 300 tys. firm.
Reakcja
Dla tych, którzy sprzedają
w sieci najbardziej stresujące
są ekstremalne i nieprzewidy-
walne ludzkie reakcje (ponad
91%). Tymczasem w rzeczy-
wistości, wbrew niektórym
stereotypom, poziom obsługi
oferowany przez polskie
e-sklepy – w porównaniu z tym,
co znajdziemy na zachodzie
Europy – stoi na naprawdę
wysokim poziomie.
– Kontaktujemy się z serwisami
konsumenckimi i partnerami
e-commerce na zachodzie Europy,
by porównać jakość obsługi
polskich e-sklepów oraz ich
odpowiedników w innych krajach.
Możemy z pełną odpowiedzialno-
ścią stwierdzić, że nasze rodzime
e-sklepy przodują w jakości świad-
czonych usług. W niektórych przy-
padkach należy wręcz podziwiać
stoicki spokój, jaki zachowują,
odnosząc się do żądań konsu-
mentów – dodaje Kucharzyk.
Zwrot towaru
W czerwcu tego roku plano-
wane są zmiany przepisów
dotyczących e-sklepów. Ma
to wpłynąć na poprawę relacji
sprzedających i kupujących
oraz ujednolicić zasady doty-
czące sprzedaży wysyłkowej.
Jedną z ważniejszych zmian jest
wydłużenie czasu, jaki klient ma
na zwrot towaru zakupionego
przez internet. Obecnie jest
to 10 dni, ma być 14. Zostaną
wprowadzone nowe zapisy
dotyczące prawa odstąpienia
od umowy kupna-sprzedaży
– np. nie będzie możliwości
zwrotu artykułów higienicz-
nych po usunięciu odpowied-
nich zabezpieczeń.
Prawa konsumenta
– Pamiętajmy, że zakupy interne-
towe mają pewne niedogodności,
zarówno po stronie kupującego,
jak i sprzedawcy. Jedna strona
nie ma pewności, czy dostanie
zapłatę, druga boi się, że nie
dostanie towaru lub otrzyma
coś, co nie spełni jej oczekiwań.
Dlatego też warto mieć na wzglę-
dzie prawa konsumenta oraz
sprzedawcy, które systematycznie
usprawnia Unia Europejska,
wymuszając rozwiązania chro-
niące bezpieczeństwo transakcji
i możliwość łatwego wyjaśniania
sporów pomiędzy kupującym
a sprzedającym – przekonuje
Waldemar Sokołowski, prezes
Rzetelnej Firmy.
Nie ma róży bez kolców, ale
trzeba przyznać, że zakupy inter-
netowe niosą ze sobą znacznie
więcej korzyści niż zagrożeń.
Warto więc jako konsumentom
również wdrożyć w życie stare
przysłowie: nie rób drugiemu, co
tobie niemiłe. W końcu sprze-
dawca też człowiek.
31e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | G R Z EC H Y E - K L I E N TÓ W
Keep Calm and… be SMART
Inteligentne rozwiązania coraz częściej stają się normą w naszym
życiu. Z pozoru wyglądają jak gadżety do seriali rodem z science fiction, ale bardzo byśmy się zdziwili, jak często, również w Polsce, są
tuż obok nas.
Agnieszka Meller
Wynalazki
Wyobraźcie sobie ulicę, która
będzie generowała prąd pod
wpływem poruszających się
po niej pojazdów i pieszych.
Tak zdobyta energia mogłaby
zasilać sygnalizację świetlną,
a także przydrożne znaki infor-
macyjne. Brzmi dziwnie? Otóż
w portugalskim mieście Covilhã
taka ulica właśnie niedawno
powstała.
Nie trudno wyobrazić sobie
realność zastosowania tych
wynalazków w naszym
codziennym życiu. Wystarczy
zajrzeć do artykułów sprzed
kilku lat, w których spekulo-
wano, że w przyszłości telefon
komórkowy będzie nam służył
jako portfel, czy narzędzie do
kontaktu z internetem. Dziś jest
to już normalne i według badań
około 58% Polaków boi się wyj-
ścia z domu bez telefonu.
Za jakiś czas pewnie będziemy
się dziwić, jak mogliśmy
wcześniej funkcjonować bez
udogodnień, które na dziś pozo-
stają jedynie w sferze planów
na przyszłość. Zamiast jednak
wybiegać w nią, warto przyj-
rzeć się dostępnym zaawan-
sowanym technologiom, które
sprawiają, że nasze życie może
być bezpieczniejsze, wygod-
niejsze i ciekawsze.
Podłączenie do...
Zacznijmy od …telewizji. Smart
telewizory, dzięki połączeniu
z internetem, ułatwiają decyzję,
jakie programy i o jakiej porze
będziemy oglądali. Nie jesteśmy
już ograniczeni do ramówki
proponowanej przez dany
kanał. Dzięki podłączeniu ich do
wspólnej sieci domowej możemy
stworzyć multi-medialny
system, w którym transmitu-
jemy pliki między różnymi urzą-
dzeniami. Przy wykorzystaniu
zainstalowanych na naszym
odbiorniku aplikacji nie tylko
obejrzymy ulubiony serial online,
lecz także porozmawiamy
33e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | G R Z EC H Y E - K L I E N TÓ W
z rodziną i przyjaciółmi przez
Skype’a, czy też podzielimy się
opinią o obejrzanym materiale
wideo bezpośrednio na porta-
lach społecznościowych.
Jeśli więc pamiętacie z dzie-
ciństwa filmy, w których na
dużym ekranie było widać
drugą stronę rozmówcy, to
dziś wystarczy kupić telefon
SMART i można rozmawiać
nawet nie przez laptop, a przez
telewizor. Jeśli chodzi o roz-
rywkę, to jeszcze dalej poszli
producenci konsoli do gier.
W konsoli Play Station 4, dzięki
funkcji PlayRoom, przestrzeń
wokół gracza można zamienić
w holograficzny plac zabaw.
Chcecie trenować, ale brak
Wam motywacji? Z pomocą
przychodzą specjalne programy
do instalacji na smartfonach
typu Endomondo czy Nike+
Running, które zamieniają się
w personalnego trenera. Nie
tylko mierzą pokonywany
dystans, średnią prędkość czy
czas treningu, lecz także komu-
nikatami głosowymi motywują
nas do pokonywania kolejnych
kilometrów czy uzyskiwania
punktów.
Wszędzie dobrze, ale w domu
najlepiej. Tam technologia
SMART również już dotarła.
Niejednego uraduje zapewne
fakt, że na rynku pojawił się
sprzęt, który pozwoli ogra-
niczyć czas przeznaczany na
prace domowe – jak na przy-
kład automatyczne odkurzacze,
pralko-suszarki czy samo-
sterujące kosiarki do trawy.
Nasze dzieci nie będą musiały
odkurzać? Brzmi dziwnie? To
zapytajcie rodziców, jak kiedyś
było z dostępem do pieluch
jednorazowych. Usłyszycie
historie nie z tej ziemi.
Inteligetny dom
Dziś, dzięki zaawansowanym
inteligentnym technologiom,
nasz dom możemy prze-
kształcić w system, który
będzie sam koordynował
działanie wybranych urządzeń,
dbał o oszczędność energii,
a także zatroszczy się o bez-
pieczeństwo mieszkańców.
– System inteligencji budyn-
kowej pozwala na wygodne
zarządzanie większością
domowych sprzętów i instalacji.
Dom w pewnym sensie za nas
myśli – możemy go „nauczyć”
naszych przyzwyczajeń oraz
tego, jak powinien reagować na
nasze zachowania czy zmiany
warunków zewnętrznych, na
przykład temperatury, a także
na sytuacje awaryjne – mówi
Maciej Fiedler, dyrektor ds. roz-
woju Fibar Group.
Funkcjonowanie inteligentnego
domu można porównać do
ludzkiego organizmu. Zmy-
słami są w nim różnego rodzaju
czujniki, na przykład ruchu,
temperatury, wilgotności,
dwutlenku węgla, zalania czy
otwarcia drzwi. Rolę mózgu
odgrywa centrala sterująca
czynnościami wykonywanymi
przez urządzenia, które regulują
przepływ prądu (jak ściem-
niacze czy kontrolery rolet),
a także włączają i wyłączają
różne sprzęty. Co ważne, takim
systemem możemy sterować
już nie tylko będąc w domu, lecz
także na odległość – dzięki spe-
cjalnym aplikacjom na smart-
fony i tablety. Swoje cztery kąty
mamy więc zawsze w zasięgu
ręki.
Aplikacje na wszystko
Niedawno w jednym z seriali
mogliśmy usłyszeć prośbę
matki do syna, by ten wypro-
wadził psa, po czym dodała:
Na to jeszcze nie ma aplikacji.
Ciekawe, kiedy scenariusz
tego odcinka przestanie być
aktualny? Śmiemy twierdzić, że
będzie to szybciej, niż się nam
wydaje.
34 e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | M O B I L E T R E N D S AWA R D S 2 0 13 R OZ D A N E
Mobile Trends Awards 2013 rozdane
Marek Dornowski
Najlepsze realizacje mobilne
Mobile Trends Awards to jedno
z najbardziej prestiżowych
wydarzeń w branży mobile.
Przyznawane są za najlepsze
realizacje mobilne w danym
roku. Tym razem nominacje
przyznano w aż 16 kategoriach.
W czwartkowy wieczór 16
stycznia w krakowskim hotelu
Royal Inn podczas Mobile
Trends Conference zebrała się
praktycznie cała elita branży
mobile. Choć właściwie prze-
glądając listę obecnych gości,
można było dojść do wniosku,
że mobile już na dobre rozlała
się po polskiej gospodarce.
Nie tylko agencje
Obecni byli bowiem nie tylko
przedstawiciele agencji, lecz
także klientów, i to właśnie ana-
liza ich skali działania pozwala
optymistycznie patrzeć na
rozwój branży.
W tłumie gości dostrzegliśmy
przedstawicieli największych
banków działających w Polsce,
największego serwisu aukcyj-
nego na naszym rynku czy
największej sieci sklepów dys-
kontowych. Kto okazał się naj-
bardziej mobilny w 2013 roku?
Sprawdźcie sami.
Cytując popularny w sieci zwrot „gimby nie pamiętają”, wspominam
czasy, w których mówiono, że wydatki na reklamę w internecie się-
gają 2% budżetów reklamowych. Nowe, nieznane, nie wiadomo czy
się sprawdzi. Dziś są firmy, które 100% swego budżetu reklamowe-
go wydają w sieci. Gdy czytam informacje na temat rynku mobile,
odczuwam lekkie Déjà vu. Kto już dziś odczuwa to samo i przoduje
w obszarze mobile? Dobrą odpowiedź daje Mobile Trends Awards.
35e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | M O B I L E T R E N D S AWA R D S 2 0 13 R OZ D A N E
Dodatkowo głosami inter-
nautów została przyznana
nagroda specjalna. I tak wyniki
głosowania prezentowały się
następująco:
I miejsce – Aplikacja BZWBK24
mobile
II miejsce – Aplikacja Allegro
III miejsce – Aplikacja Filmweb
Wszystkim nominowanym
i zwycięzcom serdecznie gratu-
lujemy i… czekamy na więcej
Kategoria Zwycięzca
Miasto z najlepszą stroną lub aplikacją mobilnąUrząd Miejski w Szklarskiej Porębie za aplikację Szklarska Poręba Realizator: Amistad
Firma z najlepszą stroną mobilnąPolskie Linie Lotnicze LOT za stronę m.lot.comRealizator: AMG.net
Portal mobilnyWirtualna Polska za m.wp.pl
Bankowość mobilnaBank Zachodni WBK za aplikacje BZWBK24 mobile (Android, iOS, Windows Phone)Realizator: eLeader
Wykorzystanie marketingu mobilnegoReckitt Benckiser za kampanię Durexa w aplikacji Listonic.Realizator: Mobext Polska / Listonic
m-commerceGrupa Allegro za aplikację Allegro (Android, iOS, Windows Phone)
Aplikacja mobilna do użytku dla firmBrand24 oraz Joy Intermedia za aplikację Brand24 (iOS)
Aplikacja mobilna – edukacjaMuzeum Początków Państwa Polskiego oraz 3R Studio Mobile za aplikację W gnieźnieńskim grodzie 3D – wirtualna makieta
Gra mobilnaGrow App za grę Bridgy Jones
Aplikacja mobilna – rozrywkaFilmweb oraz Artegence za aplikację Filmweb
Aplikacja mobilna – sport i zdrowieUSP Zdrowie oraz Connectmedica za aplikację Walk&More (Android, iOS)
Aplikacja mobilna – podróże i komunikacjaNNV AG za aplikację Firmy.net (Android)
Aplikacja mobilna – komunikacja i społecznoścIKomenda Główna Policji oraz DDB Warszawa za aplikację The Most Wanted App (Android, iOS)
Mobilny start-upToCoMoje – przechowuj swoje paragony (TCMJ sp. z o.o.)
Firma wspierająca popularyzację mobilnych technik i technologiiBiedronka za wprowadzenie systemu mobilnych płatności
Firma wspierająca rozwój technologii mobilnejPKO Bank Polski za płatności mobilne IKO
36 e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | J A K I E KO R Z Y Ś C I P R Z Y N O S I P R Z E D S I ĘB I O R S T W O M M I K R O FA K TO R I N G ?
Jakie korzyści przynosi przedsiębiorstwom mikrofaktoring?
Faktoring dla mikro i małych
przedsiębiorstw
Takie rozwiązanie w znaczący
sposób wpływa na poprawę
płynności przedsiębiorstwa
i jego zdolności do terminowego
wywiązywania się ze swoich
zobowiązań.
Oferta faktoringu adresowana
jest przede wszystkim do firm
średnich i dużych. Dlaczego?
Większość firm faktoringowych
i banków traktuje finanso-
wanie segmentu mikro i małych
przedsiębiorstw jako bardzo
ryzykowne. Mimo to, branża
faktoringowa stara się odpo-
wiedzieć na potrzeby przed-
siębiorców, poszerzając ofertę
o nowe, odpowiednio zmodyfi-
kowane produkty. Jedną z nich
jest mikrofaktoring. Dzięki
standaryzacji i uproszczeniu
części procedur, koszt finanso-
wania udało się dostosować do
możliwości mikro.
Mikrofaktoring przynosi przed-
siębiorstwom wiele korzyści.
Jedną z nich jest eliminacja
zatorów płatniczych – firma
otrzymuje środki z tytułu należ-
ności na swoje konto w ciągu
kilku dni od daty przekazania ich
do Faktora. Dzięki temu może
na bieżąco regulować swoje
zobowiązania. Dodatkowo,
firmy faktoringowe nie
wymagają zabezpieczenia na
aktywach trwałych – głównym
elementem takich firm jest cesja
wierzytelności.
Mikrofaktoring nie obciąża też
zdolności kredytowej. W prze-
ciwieństwie do kredytu banko-
wego, korzystanie z faktoringu
nie wpływa na limit kredytowy
i nie jest wykazywane w bilansie
spółki, może więc stanowić
usługę komplementarną do
kredytu bankowego. Z punktu
widzenia ciągłości działania
i bezpieczeństwa firmy są to
najważniejsze korzyści zwią-
zane z mikrofaktoringiem, choć,
podobnie jak w przypadku fak-
toringu, ich lista jest znacznie
dłuższa.
Plusy i minusy faktoringu
Faktoring jest produktem
adresowanym do firm, które
współpracują z innymi
przedsiębiorcami i niejedno-
krotnie posiadają długie terminy
płatności faktur. W przypadku
podmiotów obsługujących
raczej klientów detalicznych,
gdzie transakcje są regulowane
za gotówkę, faktoring okaże
się rozwiązaniem mniej przy-
datnym.
Wadami korzystania z usług
firm faktoringowych są m.in.
konieczność podpisania umowy,
która zobowiązuje do przeka-
zania firmie znacznej części
swoich obrotów, czy mało
przejrzysta tabela opłat i pro-
wizji. Dlatego też na rynku poja-
wiły się rozwiązania takie jak
internetowe platformy handlu
należnościami, na których
sprzedający mogą wystawić
pojedyncze wierzytelności.
Kupującymi są w tym przy-
padku prywatni inwestorzy,
poszukujący alternatywnych
źródeł finansowania. W Polsce
powstała jedna z pierwszych
tego typu platform w Europie –
Faktorama.
Faktoring to jedna z form finansowania działalności przedsiębior-
stwa, w której wyspecjalizowany podmiot wykupuje od innej firmy
faktury z tytułu sprzedaży towarów lub usług. Oznacza to, że jeżeli
firma wystawia faktury z długim terminem płatności, może sprze-
dać je na rynku, płacąc niewielkie dyskonto.
Arkadiusz Kleszcz – prezes zarządu Faktorama
Mikrofaktoring przy-nosi przedsiębior-stwom wiele korzyści
fot.
Mat
eria
ły p
raso
we
37e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | J A K I E KO R Z Y Ś C I P R Z Y N O S I P R Z E D S I ĘB I O R S T W O M M I K R O FA K TO R I N G ?
Faktorama to internetowa
platforma skierowana przede
wszystkim do mikro i małych
firm, poszukujących dostępu do
finansowania, którego zabez-
pieczeniem będą nieprzetermi-
nowane należności wiarygod-
nych płatników.
Po bezpłatnej rejestracji
na platformie, sprzedający
wystawia faktury z odroczonym
terminem płatności, mogąc
niemal od razu po transakcji
otrzymać zapłatę za swoje
towary czy usługi. W przeci-
wieństwie do faktoringu nie
trzeba nawet podpisywać
długoterminowej umowy oraz
ma się możliwość sprzedaży
faktur nawet o niewielkiej
wartości. Dla kupujących jest
to natomiast alternatywny
sposób inwestowania środków
oraz gwarancja wysokich stóp
zwrotu przy skali ryzyka zbli-
żonej do obligacji korporacyj-
nych płatnika faktury.
Przyszłość faktoringu
Usługi faktoringowe, chociaż
są relatywnie mało znanym
produktem, zaczynają powoli
zdobywać przychylność przed-
siębiorców. Przyczyniły się do
tego sprzyjające warunki rynku,
w tym rosnące zapotrzebo-
wanie na rozwiązania popra-
wiające płynność finansową
firmy.
Dla kogo faktoring nie jest
najlepszym rozwiązaniem?
Jedynie firmy, które działają
na niskomarżowym rynku,
powinny bardzo dokładnie
policzyć wszystkie koszty
tego działania w stosunku
do zysków. Najlepszym dla
nich rozwiązaniem będzie
skorzystanie z możliwości
wystawienia pojedynczych
wierzytelności i przeliczenia
opłacalności takiej formy
upłynniania finansów firmy.
fot.
Mat
eria
ły p
raso
we
38 e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | M O B I L E J E S T I S TOT N Y J U Ż DZ I Ś
Robert, czy pokusiłbyś
się o podsumowanie, tak
na gorąco, co przyniosły
tegoroczne rozdania Mobile
Trends Awards?
RR: Myślę, że trzeba zacząć od
samych nominacji. W tym roku
zgłoszono do nas rekordową
liczbę firm i pomysłów, stąd
zapoznanie się ze wszystkimi
zgłoszeniami i sam wybór nomi-
nacji był już dla nas sporym
wyzwaniem. Dyskusje nad
tym, która aplikacja ma zostać
nominowana, i dlaczego akurat
ta a nie inna, były naprawdę
bardzo długie.
Wybrane przez Was nomi-
nacje zostały potem ocenione
przez aż dziewięcioosobową
kapitułę konkursu. Czym kie-
rowało się Jury, podejmując
takie a nie inne decyzje?
RR: Wszystko zależało od
rodzaju kategorii, w której była
dana nominacja. Również każda
osoba z kapituły z pewnością
kierowała się różnymi prio-
rytetami w ocenie. Staramy
kierować się powszechnie zna-
nymi zasadami użyteczności dla
użytkownika, oceniać łatwość
w nawigacji, funkcjonalność, czy
choćby w pewych kategoriach
nawet sam design, który często
może decydować o sukcesie
projektu.
Moją uwagę zwróciło zwycię-
stwo sieci sklepów Biedronka
w kategorii popularyzacji
technik i technologii mobil-
nych, za wprowadzenie
systemu mobilnych płatności.
Czy badaliście dane, ile osób
faktycznie korzysta z tej moż-
liwości?
RR: Głównym czynnikiem
w tej konkretnej kategorii
nie była liczba popularności
zastosowania danego rozwią-
zania. Chodziło nam bar-
dziej o uwypuklenie postawy
promocji rozwiązań mobil-
nych. Biedronka dociera do
naprawdę szerokiego grona
odbiorców. Biorąc pod uwagę
to, że przez długi okres jedyną
akceptowalną formą płatności
w tej sieci była gotówka, to
teraz wprowadzenie płat-
ności mobilnych jest z naszego
punktu widzenia olbrzymią
akcją, istotną nie tylko z punktu
widzenia klientów tej sieci, ale
przede wszystkim całej branży.
To popularyzacja trendu „bycia
mobile”.
Rozglądam się po sali i widzę
przedstawicieli nie tylko firm
na co dzień zajmujących się
aplikacjami mobilnymi, ale
praktycznie całego rynku.
Rozdajecie te nagrody już po
raz trzeci. Czy w ciągu tych lat
odniosłeś wrażenie, że mobil-
ność przestała być już inno-
wacyjnym zjawiskiem, a stała
się równoprawną częścią mar-
ketingowego funkcjonowania
na rynku?
RR: Po części sam odpowie-
działeś sobie na to pytanie.
Fakt, że gościmy tu dziś przed-
stawicieli przeróżnych branż,
świadczy o tym, że mobile
faktycznie odgrywa już dziś
istotną rolę w strategii wielu
firm. Mnie osobiście bardzo to
cieszy i zależy mi, żeby taki kurs
właśnie utrzymać, czyli nagra-
dzać nie tylko firmy z branży za
wykonane realizacje, lecz także
właśnie klientów, za zmianę
ich podejścia do mobile i za
jednoczesne promowanie tych
rozwiązań w swoich branżach.
Tegoroczne rozdanie Mobile
Trends Awards odbywa się
w praktyce podczas Mobile
Trends Conference. Nie mogę
nie zapytać, co w sposób
szczególny zwróciło Twoją
uwagę na samej konferencji?
Cieszy mnie, że z roku na rok
znów pobiliśmy rekord fre-
kwencji. Dużo prelekcji było
bardzo praktycznych i skupio-
nych wokół tematów samego
tworzenia, projektowania
aplikacji, czy tematów user
experience. Sporo miejsca zajęły
również kwestie związane
z responsive web design.
My tu sobie rozmawiamy
i widzę, że ukradkiem spo-
glądasz na telefon, który
dzisiaj na pewno ma gorącą
linię. Pozwól, że zapytam,
ile aplikacji masz na swoim
telefonie?
RR: Nigdy nie liczyłem (śmiech).
Na pewno dużo, a tak poważnie
to z kilkunastu korzystam dość
często, natomiast pobieram
wiele aplikacji, by zapoznać się
z nimi. Zobaczyć, jak w prak-
tyce funkcjonują. Niekoniecznie
muszą mi być potrzebne, ale
rozumiem filozofię ich twórców
i wiem, że są osoby, które
chętnie z nich skorzystają.
Mobile jest istotny już dziś
Rozmawiamy z Robertem Rachwałem – twórcą i pomysłodawcą
Mobile Trends Conference oraz Mobile Trends Awards, a jednocze-
śnie właścicielem ClickMaster Polska.
rozmawia Marek Dornowski
39e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | M O B I L E J E S T I S TOT N Y J U Ż DZ I Ś
Mobile jest istotny już dziś
Fot. Aleksander Vogiatzis Photography
Spróbuj jednym zdaniem
powiedzieć, jakie trendy będą
najbardziej odczuwalne w bie-
żącym roku?
RR: Z pewnością ciekawe
będzie wykorzystanie techno-
logii nowego Bluetooth Low
Energy, choć w tej branży to
wszystko zmienia się tak dyna-
micznie, że naprawdę trudno
jest na takie pytanie jedno-
znacznie odpowiedzieć.
40 e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | S P R Z E D AWA J O N L I N E I R E S Z TĄ S I Ę N I E M A R T W
Sprzedawaj online i resztą się nie martw
Adam Łopusiewicz
Shoplo to platforma do prowadzenia e-sklepu. Zadaniem korzysta-
jącego jest założenie sklepu, wprowadzenie produktów i ich pro-
mocja. Sprawami technicznymi przedsięwzięcia zajmie się zespół
Shoplo. Za nas.
Doświadczyć złego
Zaczęło się w 2011 r. od
pomysłu na sklep internetowy.
Patryk Pawlikowski, pomysło-
dawca Shoplo, chce otworzyć
własny startup, więc wciela
się w rolę klienta i sprawdza
dostępne na rynku narzędzia do
tworzenia e-sklepów. Okazują
się bardzo trudne w obsłudze,
dlatego postanawia stworzyć
własne. Swoje wcześniejsze
doświadczenia, które zdobywa
m.in. pracując dla GoldenLine,
przenosi na pierwsze linijki
kodu Shoplo. Pomysłem intere-
suje się wówczas jego znajomy
z pracy, programista Grzegorz
Lech. Od tego momentu razem
tworzą spółkę, która dziś pod-
bija świat.
Ze względu na wcześniejsze
zobowiązania, Pawlikowski
i Lech tworzą startup po godzi-
nach, co okazuje się nie lada
wyzwaniem. – Spaliśmy po kilka
godzin dziennie. Można powie-
dzieć, że w dobie spokojnie mieści-
liśmy dwa etaty – mówi Patryk
Pawlikowski. Zmęczenie takim
trybem życia daje się obojgu we
znaki, ale dzięki silnej motywacji
i wsparciu znajomych nie dają
za wygraną. – Zawsze powtarza-
liśmy sobie, że Napoleon spał po
trzy godziny – dodaje. Prototyp
produktu powstaje ze środków
prywatnych założycieli.
Na frontend, infrastrukturę ser-
werową, domenę i certyfikaty
wtedy dwuosobowy zespół
wydaje kilkanaście tysięcy zło-
tych. W pracy i rozwoju Shoplo
pomagają też znajomi twórców.
Po prawie dwóch latach od
powstania pomysłu na biznes,
Pawlikowskiemu i Lechowi
udaje się pozyskać pieniądze od
inwestorów. Przekazują oni kil-
kadziesiąt tysięcy złotych oraz
doświadczenie w rozwijaniu
biznesu i wdrażaniu produktów
na rynki zagraniczne. O wraże-
niach ze spotkania z inwesto-
rami, Patryk Pawlikowski mówi:
– To był prawdziwy sprawdzian,
czy potrafimy sprzedawać to, co
zbudowaliśmy.
Czas użytkownika
Prostota działania, wsparcie
techniczne oraz nacisk na este-
tykę – to trzy cechy wyróżnia-
jące Shoplo. Dzięki niemu każdy
w trzy minuty może otworzyć
swój e-sklep i zacząć na nim
zarabiać. Do tego wystarczy
adres e-mail, a po rejestracji
możemy rozpocząć przygodę
z prowadzeniem własnego
e-biznesu. Należy też płacić
miesięczną opłatę abonamen-
tową, która wynosi od 49 zł za
podstawową wersję do 299 zł
za rozbudowaną. Największą
wartością dla użytkownika
Shoplo jest to, że otrzymuje
hosting automatycznie dopaso-
wywany do potrzeb. To ważne,
bo na początku nikt nie wie, jaki
poziom transferu wybrać.
Nawet jeśli e-sklep zdobę-
dzie duże zainteresowanie, to
jego właściciele korzystający
z Shoplo, nie muszą martwić
się o infrastrukturę serwerą
i ilość przepływu danych.
Warto być przygotowanym
nawet na ogromny ruch. Dla-
czego? – Zdarzało się, że e-sklepy
naszych klientów jednocześnie
odwiedziło mnóstwo użytkow-
ników, np. dzięki temu, że Justin
Bieber zatweetował o sklepie, czy
dzięki występowi jego twórców
w programie Dzień dobry TVN –
mówi Patryk Pawlikowski. Sklep
możemy ubrać w standardowy
szablon, bądź spersonalizować
dzięki Shoplo App Store.
Sklep otwarty na platformie
Shoplo możemy również
zintegrować z Facebookiem,
Ebay’em, Ceneo czy z syste-
mami dystrybucji i przesyłek.
To pomaga przede wszystkim
klientowi szybciej dojść do
Każdy e-sklep uru-chomiony na plat-formie Shoplo, mo-żemy bez problemu podejrzeć na naszym smartfonie
41e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | S P R Z E D AWA J O N L I N E I R E S Z TĄ S I Ę N I E M A R T W
obranego celu, którym jest
zakup danego produktu. Jak
mówią nasi rozmówcy, tysiące
użytkowników może przekonać
m.in. dostosowanie do mobil-
nych urządzeń. Każdy e-sklep
uruchomiony na platformie
Shoplo, możemy bez pro-
blemu podejrzeć na naszym
smartfonie i zrobić przez niego
zakupy.
Świat otworem
Od kilku miesięcy Shoplo
testowo działa w Brazylii.
Dlaczego tam? – Brazylia pod
względem e-commerce przypo-
mina polski rynek z początków
XXI wieku. To duży rynek, którego
populacja sięga 200 mln ludzi –
tłumaczy Patryk Pawlikowski.
Ostatnie lata w Brazylii to
również ogromny skok techno-
logiczny w obrębie korzystania
z internetu. – Dlatego trzeba
tam być właśnie teraz – dodaje.
Wspomina, że usługa tego
typu jest również popularna
w krajach rozwiniętych, takich
jak USA czy Kanada. Dodaje, że
zespół wybiera rynki, gdzie kon-
kurencja jest bardzo mała i tam
zaczyna promocję od podstaw.
W tej chwili polska platforma
dostępna jest w trzech języ-
kach: polskim, angielskim
i portugalskim. Na cel zdo-
bycia kolejnych użytkowników
z zagranicy, twórcy startupu
we wrześniu 2013 r. pozyskują
kolejną rundę finansowania.
Poprzedni inwestorzy (z obec-
nego funduszu Protos VC) oraz
Xevin Investments, na rozwój
przekazują 500 tys. zł. Oprócz
samej gotówki dzielą się sporym
doświadczeniem. – To czego
uczył nas rynek oraz wiedza od
inwestorów, to chyba najlepsza
biznesowa lekcja, jaką w życiu
otrzymaliśmy – komentuje Paw-
likowski.
Jakie Shoplo ma plany na
przyszłość? Chce umożliwić
sprzedaż online w jak naj-
prostszy sposób dla sprzedają-
cego, czyli zdjąć z jego barków
jak najwięcej procesów, które
nie są kluczowe dla biznesu.
W lutym premierę będzie miała
usługa tzw. fulfillmentu, czyli
magazynowania oraz pako-
wania i wysyłki zamówień
klientów. – W skrócie: Sprzeda-
jesz przez Shoplo. Wysyłasz do
nas swoje produkty, a my je maga-
zynujemy. Gdy pojawia się zamó-
wienie, pakujemy je i wysyłamy do
klienta. Ty jako właściciel sklepu,
zajmujesz się ofertą produktową
i marketingiem. Proste prawda? –
pyta Patryk Pawlikowski.
fot.
Ko
nra
d G
rym
in
44 e-profit
WA R TO W I E DZ I EĆ | N A U K A A B I Z N E S , C Z Y L I M A Ł Ż E Ń S T W O Z R OZ S Ą D K U
Trendy w krajach
Na politechnikach już w 2012 r.
uczyło się ponad 306 tys. osób
– to więcej niż w 2007 r. Na
samą informatykę aplikowało
w 2013 r. aż 31,2 tys. osób – to
najwięcej spośród wszystkich
kierunków.
Firmy informatyczne coraz czę-
ściej zwracają jednak uwagę na
niewystarczające dostosowanie
programu nauczania szkół
technicznych do ich potrzeb. To,
w jaki sposób będzie układała
się współpraca na linii nauka –
biznes, może mieć duży wpływ
na rozwój rynku informatycz-
nego w najbliższych latach.
Według rankingu Interbrand’s
Global Brands 2013, w TOP
10 rankingu światowych marek
znalazło się aż 6 oferujących
usługi IT – Apple, Google, IBM,
Microsoft, Samsung i Intel.
Według Komisji Europejskiej do
2015 r. w krajach Wspólnoty
powstanie 900 tys. wakatów
w IT. Rozwój branży informa-
tycznej widać także w Polsce
zwłaszcza w obszarze startupów.
Dopasowanie programów
nauczania do potrzeb rynku
pracy nie jest wbrew pozorom
problemem wyłącznie stu-
dentów. Rynek nowych tech-
nologii w Polsce w dużej mierze
składa się właśnie z tych
kilkuosobowych drobnych firm
bazujących na nowatorskich
pomysłach i niebojących się
wdrażać ich w życie.
Startupowcy to najczęściej
ludzie z charakterem, którzy nie
czuliby się dobrze w korpora-
cyjnych machinach. Zakładają
więc swoje firmy, starając się
wprowadzać własne systemy
zarządzania. Gdy startup
rusza i napędzany jest głównie
pracą założycieli, wszystko jest
jeszcze pod kontrolą. Trud-
ności zaczynają się, gdy firma
potrzebuje osób z zewnątrz. To
ważny moment rozwoju każdej
firmy. Z jednej strony jest już
za duża, by ogarniać ją samo-
dzielnie, z drugiej za mała, by
pozwolić sobie na zatrudnienie
fachowców z najwyższej półki.
Pozostaje więc rozwiązanie
mniej kosztowne, a mianowicie
zatrudnianie studentów lub
absolwentów. I nagle okazuje
się, że parę lat młodszy kolega,
nie za bardzo jest w stanie się
dostosować, gdyż dopiero co
zakończył edukację bazującą
na programie sprzed paru lat.
Choć co do zasady absolwenci
studiów technicznych cieszą
się pozytywną opinią, to jednak
czasem, nie tylko ze swojej winy,
odstają od tego, co wymaga
rynek.
Program studiów
– Rodzimi specjaliści od IT są
cenieni na świecie m.in. za kre-
atywność, procesowe podejście
do rozwiązywania problemów,
powszechne wykształcenie
akademickie oraz pracowitość.
Edukacja IT na rodzimych uniwer-
sytetach i politechnikach stoi na
coraz lepszym poziomie. Pozy-
tywne zmiany zachodzą jednak za
wolno – mówi Wojciech Mach,
dyrektor zarządzający Luxoft
Poland, firmy zatrudniającej
w Polsce ponad 350 wykwa-
lifikowanych programistów. –
Program studiów jest przestarzały
i w wielu wypadkach niedostoso-
wany do realnych potrzeb biznesu
– dodaje.
Dochodzimy więc do wniosku,
który każdy student uczelni
technicznej powinien sobie
głęboko przemyśleć: Uczelnia
stanowi konieczny dodatek,
a nie podstawę kształtowania
rzeczywistych kompetencji
technicznych. Warto więc decy-
dować się na praktyki i staże
jeszcze w trakcie studiów.
Błędem byłoby też lekcewa-
żenie nauki wyłącznie na rzecz
praktycznego zdobywania
wiedzy. Tu konieczna jest
synergia.
Ciekawym przykładem ini-
cjatyw biznesu skierowanym
do ośrodków akademickich jest
Model Kompetencyjny ABSL,
opracowany przez Hays Poland
i Związek Liderów Sektora
Usług Biznesowych w Polsce
(ABSL).
306 tys. studentów
2012r.31.2 tys. studentów IT2013r.
tudentów
12r.
45e-profit
WA R TO W I E DZ I EĆ | N A U K A A B I Z N E S , C Z Y L I M A Ł Ż E Ń S T W O Z R OZ S Ą D K U
– Dokument przedstawia podsta-
wowe kompetencje, jakich praco-
dawcy oczekują od absolwenta.
Nie dotyczy to wyłącznie wiedzy
teoretycznej, ale także umiejęt-
ności analitycznych czy kompe-
tencji społecznych przydatnych
przy pracy projektowej. Dla praco-
dawców z branży technologicznej
niezwykle istotne jest, aby młodzi
ludzie znajdujący zatrudnienie
byli już na starcie proaktywni,
zarówno jeśli chodzi o reali-
zację zadań, jak i proponowanie
rozwiązań mogących usprawnić
funkcjonowanie całej organizacji
– mówi Małgorzata Jasińska,
Corporate Accounts Director
CEE w Hays Poland.
Co mówi rynek?
Do przyszłościowych dziedzin
IT, które w najbliższym czasie
będą gwarantowały pracę
i szybki rozwój dla specjalistów,
pracodawcy zaliczają m.in. Big
Data, technologie chmurowe
czy programowanie aplikacji,
które są powszechnie dostępne
na smartfonach. Bądź co bądź
95% obecnej oferty opera-
torów komórkowych to smart-
fony.
– Informatycy powinni na jak
najwcześniejszym etapie edukacji
zapoznawać się z technologiami
takimi, jak Human-Machine
Interface – czyli np. ekranami
dotykowymi m.in. dla smartfonów
i drukarek. Na rynku istnieje
zapotrzebowanie na programi-
stów tworzących aplikacje, które
umożliwiają zdalną pracę na tego
typu sprzęcie – wylicza Arka-
diusz Chłopik, Office Marketing
Manager, Xerox Polska.
– Dostęp do wykwalifikowanych
kadr o określonych kompeten-
cjach zależy często od jakości
relacji lokalnego biznesu z uni-
wersytetami (B2U) – mówi
Agnieszka Jackowska-
-Durkacz, dyrektor zarzą-
dzająca Infosys BPO Poland.
– Otwartość ośrodków akade-
mickich na kooperację z firmami
jest również jednym z kluczo-
wych czynników decydujących
o lokalizacji inwestycji i tworzeniu
nowych miejsc pracy – podsu-
mowuje.
Budując własny startup, od
samego początku warto myśleć
o zasobach ludzkich potrzeb-
nych do rozwoju naszej firmy.
Brak możliwości sięgania po
sprawdzonych specjalistów jest
oczywiście dla większości star-
tupów ograniczeniem, ale może
też być szansą. Nie tylko dla
zdolnych studentów, lecz także
dla nas – na znalezienie lojal-
nych, akceptowalnych kosztowo
i sprawdzonych pracowników.
Pozostaje więc roz-wiązanie mniej kosz-towne, a mianowicie zatrudnianie studen-tów lub absolwentów.
46 e-profit
WA R TO W I E DZ I EĆ | S P YC H O LO G I A - J A K S O B I E Z N I Ą R A DZ I Ć
Specjalizacja a rozwój
Nie od dziś wiadomo, że
jedną z nielicznych, ale
kluczowych, przewag małych
firm nad międzynarodowymi
korporacjami jest szybkość
działania. Dopóki organizacja
jest mała, a podział kompetencji
jasno podzielony, wszystko
się jakoś kręci. W przypadku
startupów, gdy prezes jest
najczęściej jednocześnie szefem
i sprzątaczką, problemu nie
ma, bo i być nie może. Każdy
startupowiec dobrze wie, że na
początku musi wymagać przede
wszystkim od siebie. Gdy
jednak z czasem organizacja
zaczyna się rozwijać, następuje
coraz większa specjalizacja.
Często odbywa się to na zasa-
dzie prostej zależności. Więcej
osób w zespole, to bardziej lub
mniej pokrywające się kom-
petencje i luki pomiędzy nimi.
A później jest już tylko z górki.
Ten rodzaj spychologii można
nazwać spychologią poziomą.
Nie ma bezpośredniego prze-
rzucania się zadaniami, ale jest
po prostu pewna ignorancja.
Czyli wszyscy zabiegani biegają
z taczkami i nie ma nikogo, kto
by te taczki napełniał piaskiem.
Jaki jest tego skutek? Ano
taki, że cały czas pozostajemy
w fazie „planowania” i „pracy
nad” projektem. A na pytanie,
jak posuwają się te prace, odpo-
wiedź brzmi: powoli do przodu.
Jak radzić sobie ze spycho-
logią poziomą? Odpowiedź
jest dość prosta. Wyznaczyć
kompetencje poszczególnych
członków zespołu, określić
zadania dla całego zespołu
i wyznaczyć osobę odpowie-
dzialną za realizację planu.
Mówiąc w skrócie, każdy
projekt musi mieć właściciela.
Osobę, która bezpośrednio
odpowiada za jego realizację.
Gdy ta odpowiedzialność
zaczyna się rozmywać, automa-
tycznie zmniejsza się szansa, że
projekt zakończy się jakimkol-
wiek sukcesem.
Sposób na spychologię
To rozwiązanie może jednak
z czasem doprowadzić do
innego rodzaju spychologii,
która jest bardziej uciążliwa
dla pracowników, ale mniej
zła (choć to dziwnie zabrzmi)
z punktu widzenia samej
organizacji. Chodzi tu o spy-
chologię pionową. Polecenie
przychodzi od dyrektora do
kierownika, kierownik automa-
tycznie ceduje je do starszego
pracownika, a ten angażuje w to
najmniej doświadczoną i wpły-
wową osobę w organizacji.
Z czasem dochodzimy do kary-
katuralnego obrazu, niejedno-
krotnie wyśmiewanego w sieci:
Pięciu robotników (nazywa-
nych humorystycznie mena-
gerami od przeróżnych spraw)
stoi dookoła rowu, w środku
tego rowu stoi jeden robotnik
(nazwijmy go Jaś) i dzielnie
operuje łopatą. Tutaj problem
radzenia sobie z tym rodzajem
spychologii jest już trud-
niejszy. Nie wystarczy bowiem
zrobić coś metodą nakazową.
Potrzeba doboru osób o odpo-
wiednim podejściu mentalnym.
Ludzi dla których, sama nazwa
stanowiska już motywuje do
brania na siebie odpowiedzial-
ności. Ludzi świadomych swoich
możliwości, a jednocześnie
otwartych na stały rozwój, dla
których nowe zadanie nie jest
Spychologia – jak sobie z nią radzić
Czy zetknęliście się w swojej karierze zawodowej z tematem spy-
chologii? – Pytanie retoryczne. Każdy zna ten temat bardzo dobrze,
choć rzadko kiedy mamy odwagę przyznać się, nawet przed samym
sobą, że i nam zdarza się niekiedy zabawa w spychacza. Co oznacza
taka zabawa w kontekście całej organizacji?
Z pewnością nic pozytywnego.
Marek Dornowski
Mówiąc w skrócie, każdy projekt musi mieć właściciela. Osobę, która bezpośrednio odpowiada za jego realizację
47e-profit
WA R TO W I E DZ I EĆ | S P YC H O LO G I A - J A K S O B I E Z N I Ą R A DZ I Ć
przeszkodą w niezmąconym
oczekiwaniu na weekend, ale
wyzwaniem, na które oczekuje
się z niecierpliwością.
Jak znaleźć złoty środek?
Podane powyżej przykłady
walki ze zjawiskiem spychologii
pokazują, że czasami
wystarczy naprawdę niewiele,
by efektywność działania
organizacji szybko rosła. Jak
w większości przypadków
sztuka polega na znalezieniu
złotego środka. Preferowana
przez wielu startupowców
taktyka „Zosi Samosi” potrafi
równie skutecznie zablokować
rozwój naszej firmy. Ale to
już temat na zupełnie inną
dyskusję.
49e-profit
Bez krawata
Z badań przeprowadzonych w zeszłym roku przez OBOP wynika, że blisko 50% z nas sporządza listę noworocznych postanowień. Najczęściej obiecujemy sobie zmianę złych nawyków związanych z paleniem, piciem alkoholu czy dietą. Co trzecia z grudniowych deklaracji dotyczy jednak kwestii zawodowych. Za tym idzie także deklaracja poprawy sytuacji finanso-wej. Życie jednak pokazuje, że postanawiamy jedno, a robimy drugie. Co zatem zrobić, żeby nasze posta-nowienia się wreszcie ziściły?
50 e-profit
B E Z K R AWATA | W Y T R WA Ć W N O W O R O C Z N YC H P O S TA N O W I E N I A C H
Nowy Rok
Styczeń to chyba jeden z najlep-
szych miesięcy dla właścicieli
fitness klubów. Na początku
nowego roku dzielnie zabie-
ramy się za wykorzystywanie
karnetów fitness otrzymanych
pod choinkę. Nie chce się, ale
trzeba. No chyba, że pada
akurat śnieg lub jest zimno.
Wówczas trening przesuwamy
na kolejny dzień i na kolejny,
aż potem stwierdzamy, że
w sumie i tak nie mamy na to
czasu. To mechanizm, który
dotyka nie tylko postanowień
związanych z poprawą sylwetki.
O ile w styczniu noworoczne
postanowienia prezentują się
imponująco, o tyle w marcu
większości z nich już nie ma.
Jeśli wierzyć statystykom,
dłużej niż kwartał w postano-
wieniu przetrwa zaledwie 15%
spośród tych, którzy je powzięli.
Co ciekawe, powody niedotrzy-
mania zamiarów są różne dla
mężczyzn i kobiet.
SMART
Zdaniem psychologa, pro-
fesora Richarda Wisemana
z University of Hertfordshire,
w Wielkiej Brytanii mężczyźni
stawiają sobie zbyt ogólne
postanowienia, a cele często
są po prostu nierealistyczne.
Kobiety z kolei zwykle nie
dzielą się swoimi postanowie-
niami z innymi, co uniemożliwia
wsparcie ze strony najbliższych.
Bardzo dużą rolę odgrywa
również sama wewnętrzna
chęć do zmian. Często jest ona
bowiem wynikiem presji oto-
czenia. Wiele osób przyznaje
też, że w rzeczywistości wcale
nie chce zmian, które wcześniej
deklaruje jako postanowienie
noworoczne. Sprawy nie uła-
twia nam też częste przyjmo-
wanie bardzo wielu zobowiązań,
szczególnie gdy są one ambitne.
– W realizacji naszych postano-
wień noworocznych może być
pomocna metoda SMART – pod-
powiada Marcin Kotus, współ-
twórca portalu Feender.com.
– Podpowiada ona, w jaki sposób
powinniśmy formułować swoje
zamierzenia. Nazwa to oczywiście
akronim angielskich słów opisu-
jących poszczególne cechy posta-
nowienia – wyjaśnia. SMART
znane jest również w metodo-
logii zarządzania projektami,
gdzie cele projektowe powinny
być spójne z metodą SMART.
Co to oznacza? Zgodnie z tą
metodą cel powinien być
określony (specific), mierzalny
(measurable), ambitny (ambi-
tious) i możliwy do zrealizo-
wania (realistic) w wyznaczonym
czasie (time-bound).
Jak sprawdzić, czy nasz cel jest
SMART? Sprawdźmy poziom
określenia celu.
Jeśli w tym roku naszym celem
będzie poprawienie wiedzy
zawodowej – to jest to zbyt
ogólne określenie, niezgodne
z metodą SMART. Co więc
nim będzie? Określenie, jaki
kurs chcę skończyć lub jakie
studia chcę rozpocząć. To coś,
co jesteśmy w stanie zweryfi-
kować metodą zero-jedynkową.
Niektórzy zamiast słowa ambi-
tious wstawiają słowo achie-
vable, czyli osiągalny. Jakąkol-
wiek jednak nazwę przyjmiemy,
dobrze postawiony cel to taki,
który spełniać będzie zasady
SMART.
10 wskazówek
Dobrze, a teraz odłóżcie już laptopy i urzą-dzenia mobilne i marsz na siłownię. Albo nie, pada śnieg i jest zimno, pójdziecie jutro. Lepiej sprawdźcie, co ciekawego wyda-rzyło się w ciągu ostatnich 5 minut na Facebooku : )
1. Wyznacz konkretny i mierzalny cel, np. w ciągu miesiąca
ograniczę palenie do jednego papierosa dziennie.
2. Zmniejsz liczbę postanowień – wyznaczając ich liczbę,
weź pod uwagę czas i wysiłek konieczny do ich zrealizo-
wania.
3. Zrezygnuj z planów, które nie są w 100% zależne od
Ciebie.
4. Podziel realizację na etapy, wyznaczając konkretne daty
dla poszczególnych celów.
5. Określ ramy czasowe, dzieląc proces na mniejsze etapy,
np. tygodnie, miesiące (nie musi to być kolejny rok).
6. Spisz postanowienia na kartce w formie krótkich i kon-
kretnych punktów.
7. Pamiętaj o pozytywnym nastawieniu – zmiany mają
polepszyć sytuację, a nie być przykrym obowiązkiem.
8. Zapewnij sobie wsparcie najbliższych – w chwili słabości
nie wahaj się prosić o pomoc i motywację.
9. Nagradzaj nawet niewielkie sukcesy, np. chwaląc się
najbliższym.
10. Nie przejmuj się potknięciami – drobne słabości nie
przekre ślają całości działań.
zwiększających szansę na osiągnięcie sukcesu w realizacji swoich
postanowień:
Recommended