View
2.312
Download
10
Category
Preview:
DESCRIPTION
Citation preview
Tadeusz Piotrowski
Z zagadnieñ leksykografii
Wroc³aw 1993
- ii -
ca»ej
mojej
rodzinie
- iii -
SPIS TREŒCI
I. WSTÊP . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . - 1 -
A. Wprowadzenie (- 1 -)
B. Terminologia (- 7 -)
C. Konwencje (- 12 -)
a. Przytoczenia (- 12 -)
b. Odniesienia do literatury (- 12 -)
c. Bibliografia (- 13 -)
II. LEKSYKOGRAFIA POLSKA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . - 14 -
1. Leksykografia polska na tle leksykografii europejskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . - 14 -
A. S³owniki i leksykografowie w Europie (- 15 -)
B. Typy s³owników, struktura leksykografii (- 19 -)
2. O s³ownikach jêzyka polskiego encyklopedycznie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . - 26 -
A. Zakres rozdzia³u (- 26 -)
B. S³owniki dziewiêtnastowieczne (- 27 -)
C. S³owniki pierwszej po³owy XX wieku (- 30 -)
a. S£OWNIK WARSZAWSKI (- 30 -)
b. Inne s³owniki ogólne (- 34 -)
c. S³owniki ortograficzne i wyrazów obcych (- 35 -)
d. S³owniki specjalistyczne (- 36 -)
e. Opis modelu tego okresu (- 37 -)
D. S³owniki drugiej po³owy XX wieku (- 38 -)
a. S£OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO pod red. W Doroszewskiego (- 40
-b. Inne s³owniki ogólne (- 40 -)
c. S³owniki ortograficzne i wyrazów obcych (- 46 -)
d. S³owniki specjalistyczne (- 47 -)
e. Ocena okresu (- 49 -)
3. Teoria leksykograficzna Witolda Doroszewskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . - 51 -
A. Zadania leksykografii (- 54 -)
B. Sk³adniki teorii Doroszewskiego (- 54 -)
a. PerswazyjnoϾ (- 56 -)
- iv -
b. Scjentyzm, encyklopedyzm (- 56 -)
c. Normatywizm (- 59 -)
C. Kszta³towanie jêzyka przez s³ownik (- 61 -)
D. Wp³yw teorii na s³owniki (- 64 -)
4. Uwspó³czeœnianie leksykografii. S³owniki i ich u¿ytkownicy w Polsce . . . . . . . - 66 -
A. S³owniki i ich u¿ytkownicy w metaleksykografii (- 69 -)
B. Kulturowe t³o u¿ywalnoœci s³owników w XX wieku (- 69 -)
C. Potrzeby u¿ytkowników (- 70 -)
D. S³ownik-prototyp (- 75 -)
E. Polski s³ownik-prototyp (- 79 -)
F. S³owniki polskie w przysz³oœci - próba typologii (- 80 -)
G. Kszta³cenie u¿ytkowników (- 82 -)
III. LEKSYKOGRAFIA ANGLOJÊZYCZNA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . - 85 -
1. Leksykografia polska a anglojêzyczna - g³ówne ró¿nice. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . - 89 -
A. Komparatystyka leksykograficzna (- 89 -)
B. Leksykografia anglojêzyczna a polska (- 90 -)
a. Uzus a norma (- 92 -)
b. Adekwatny opis jêzyka (- 92 -)
c. Wzorce z przesz³oœci (- 96 -)
d. Dwa s³owniki: SJPD a WIII (- 97 -)
e. Opis s³ownictwa (- 98 -)
(1) S³ownictwo potoczne i wulgarne (- 102 -)
(2) S³ownictwo rzadkie (- 103 -)
(3) S³ownictwo najczêstsze (- 104 -)
C. Podsumowanie (- 108 -)
2. Tezaurus Marka Petera Rogeta . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . - 108 -
A. Tezaurus w Polsce (- 110 -)
B. Tezaurus - kwestie terminologiczne (- 110 -)
C. Tezaurus jêzyka angielskiego obecnie (- 113 -)
D. Historia tezaurusa Rogeta (- 114 -)
E. Koncepcja tezaurusa (- 115 -)
a. Zasada grupowania wyrazów (- 118 -)
b. Klasyfikacja pojêciowa (- 118 -)
- v -
F. Antecedencje klasyfikacji Rogeta (- 123 -)
G. Tezaurus w informatyce (- 130 -)
H. U¿ytecznoœæ tezaurusa (- 131 -)
3. Leksykografia pedagogiczna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . - 133 -
A. S³owniki pedagogiczne poza krajami anglojêzycznymi (- 135 -)
B. Zadania s³ownika pedagogicznego (- 136 -)
C. Historia angielskich s³owników pedagogicznych (- 137 -)
a. T³o jêzykoznawczo-metodologiczne (- 140 -)
b. Pierwsza generacja (- 140 -)
c. Druga generacja (- 141 -)
d. Trzecia generacja (- 142 -)
D. S³owniki pedagogiczne: aspekty jêzykowe i leksykograficzne (- 143 -)
a. Dobór s³ownictwa (- 150 -)
b. Has³owanie (- 151 -)
c. Opis gramatyczny (- 153 -)
d. Definicje (- 153 -)
E. Zalety i wady s³owników pedagogicznych (- 156 -)
IV. S£OWNIKI DWUJÊZYCZNE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . - 158 -
1. S³owniki jednojêzyczne a dwujêzyczne - podstawowe ró¿nice . . . . . . . . . . . . . - 160 -
A. Fakty (- 160 -)
a. Fakty historyczne (- 161 -)
b. Fakty psycholingwistyczne (- 161 -)
c. Wyniki badañ u¿ywalnoœci s³owników (- 161 -)
B. Opis znaczenia w s³ownikach (- 162 -)
a. Znaczenie jako byt (pojêcie) (- 163 -)
i. Definicje a ekwiwalenty (- 164 -)
b. Znaczenie jako umiejêtnoœæ (- 166 -)
C. Przyk³ad (- 168 -)
D. S³owniki a struktura i funkcje jêzyka (- 170 -)
a. Opis znaczeñ wyrazów jêzyka w tym samym jêzyku - epistemologia (-
173 -)
b. Sposób odniesienia jêzyka do rzeczywistoœci - ontologia (- 173 -)
E. Konkluzje (- 179 -)
- vi -
2. S³ownik dwujêzyczny - podstawa przek³adu czy opis znaczenia leksykalnego.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . - 184 -
A. Ekwiwalenty a definicje (- 185 -)
B. U¿ytecznoœæ s³owników przy t³umaczeniu (- 186 -)
C. Teoretyczne kryteria doboru ekwiwalentów (- 188 -)
D. Ekwiwalenty kognitywne a t³umaczeniowe (- 189 -)
E. Zapis ekwiwalentów w s³ownikach (- 192 -)
F. Znaczenie ekwiwalencji kognitywnej w leksykografii (- 193 -)
a. Czynniki praktyczne (- 198 -)
b. S³owniki dwujêzyczne opisem semantyki (- 198 -)
G. Podsumowanie (- 199 -)
V. S£OWNIKI A KOMPUTERY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . - 203 -
A. Wstêp (- 205 -)
B. S³owniki elektroniczne (- 205 -)
a. S³owniki edytorów tekstów (- 206 -)
b. S³owniki w formie CD-ROM (- 207 -)
C. Lingwistyka komputerowa (- 210 -)
a. Sztuczna inteligencja (- 211 -)
b. T³umaczenie maszynowe (- 212 -)
c. System leksykograficzny z Pizy (- 213 -)
D. Komputer na biurku leksykografa (- 214 -)
a. Ogólnie (- 216 -)
b. Analiza jêzyka - COBUILD (- 216 -)
i. Korpus (- 217 -)
ii. Opracowanie danych korpusu (- 217 -)
c. Komputer jako pomoc biurowa (- 222 -)
d. U¿ycie komputera do rewizji istniej¹cego s³ownika (- 225 -)
E. Sytuacja w Polsce (- 226 -)
a. S£OWNIK FREKWENCYJNY WSPÓ£CZESNEGO JÊZYKA
POLSKIEGO (- 229 -)
b. NOWY S£OWNIK ANGIELSKO-POLSKI POLSKO-ANGIELSKI (-
230 -)
F. Zakoñczenie (- 232 -)
- vii -
VI. BIBLIOGRAFIA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . - 234 -
A. S³owniki (- 236 -)
B. Inna literatura (- 236 -)
NOTKA BIBLIOGRAFICZNA
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . - 277 -)
- 1 -
I. WSTÊP
A. Wprowadzenie
Przedstawiana ksi¹¿ka traktuje o problemach leksykografii - w zamierzeniu autora maj¹
to byæ wybrane ogólne problemy wspó³czesnej leksykografii. Problemy ogólne nale¿y jednak
omawiaæ na przyk³adzie konkretnego materia³u, tzn. trzeba poddaæ analizie konkretne s³owniki
osadzone w tradycji leksykograficznej. W sposób naturalny autor zwraca siê w stronê s³owników
polskich, poniewa¿ jego ojczystym jêzykiem jest jêzyk polski. Ju¿ dawno wszak¿e zauwa¿ono,
¿e cechy charakterystyczne analizowanego obiektu zostaj¹ najlepiej uwypuklone, gdy
porównywany jest on z innym, podobnym. Nie wszystkie problemy leksykografii polskiej s¹ te¿
ogólnymi kwestiami leksykografii, a to dlatego, ¿e Polska w stosunku do rozwiniêtych krajów
europejskich jest zacofana technologicznie, a leksykografia wspó³czesna wyró¿nia siê du¿ym
stopniem stechnicyzowania oraz dlatego, ¿e w socjalistycznym kraju problemy wszystkich
dziedzin by³y doœæ swoiste.
Te powody sk³aniaj¹ do porównañ leksykografii polskiej z leksykografi¹ innego obszaru
jêzykowego, o innych tradycjach, porównanie mo¿e bowiem przynieœæ wiele interesuj¹cych
ustaleñ. Autor obecnej ksi¹¿ki jest z wykszta³cenia anglist¹ i z tej racji najbli¿sze jest mu
s³ownikarstwo anglojêzyczne, choæ jego zainteresowania obejmuj¹ leksykografiê ogólnie
nazywan¹ europejsk¹, a w niej zw³aszcza rosyjsk¹. Zainteresowania autora by³y jednak tylko
jednym z powodów, dla których chcia³by porównaæ on s³owniki polskie z angielskimi, poniewa¿
istniej¹ wa¿ne przyczyny ogólne, by dokonaæ w³aœnie takiego wyboru.
Po pierwsze, to doœæ charakterystyczne, ¿e po roku 1945 s³owniki polskie zazwyczaj
porównywano z dzie³ami leksykograficznymi krajów o silnej centralizacji w³adzy, a za
centralizacj¹ w³adzy sz³a zazwyczaj supremacja jednego jêzyka, b¹dŸ jednej jego odmiany.
Typowymi punktami odniesienia dla s³owników polskich by³a leksykografia francuska i
- 2 -
rosyjska. Co ciekawe, choæ leksykografia polska ma wiêcej wspólnego z leksykografi¹
niemieck¹ ni¿ z francusk¹, to w naszej literaturze mo¿na znaleŸæ niewiele porównañ
s³ownikarstwa polskiego z niemieckim. W przeciwieñstwie do Francji czy Rosji, Niemcy
jêzykowo s¹ obszarem bardzo zró¿nicowanym, bez wyraŸnej przewagi presti¿owej jednej
odmiany jêzykowej - nie istnieje nawet wzorzec "dobrej" wymowy. Podobna jest sytuacja z
jêzykiem angielskim, w stosunku do którego nigdy - nawet w XVIII wieku - nie uda³o siê
wprowadziæ odgórnie narzucanej unifikacji jêzykowej, w rodzaju np. ustaleñ akademii, a
wszelkie próby po temu s¹ do dziœ odrzucane z oburzeniem.
Po drugie, w Europie Francja tradycyjnie uwa¿ana jest za kraj wielu znakomitych
s³owników, choæ taka sytuacja w du¿ej mierze nale¿y do przesz³oœci. W swojej porównawczej
analizie leksykografii francuskiej, niemieckiej i brytyjskiej Franz-Josef Hausmann, romanista,
nazwa³ Wielk¹ Brytaniê krajem przysz³oœci s³owników. Chodzi³o mu o to, ¿e w Europie prace
leksykograficzne prowadzone w Wielkiej Brytanii najbardziej wybiegaj¹ wprzód, w przysz³oœæ.
Na pewno jest rzecz¹ interesuj¹c¹ spojrzeæ choæ w zarysie na owe prace, poniewa¿ mo¿liwe, ¿e
w Polsce bêdziemy mogli wykorzystaæ niektóre z tych doœwiadczeñ.
Jednak we wszystkich rozdzia³ach ksi¹¿ki, zarówno tych o leksykografii polskiej, jak i
tych o anglojêzycznej, rozwa¿ania na temat s³ownikarstwa przeprowadzane s¹ w odniesieniu
do leksykografii europejskiego krêgu kulturowego, ale z punktu widzenia wspó³czesnej sytuacji
w Polsce. Wychodz¹c od obecnego stanu leksykografii, zw³aszcza jednojêzycznej, w Polsce,
konfrontujemy j¹ z jej w³asnymi tradycjami, histori¹, oraz z innymi europejskimi tradycjami
s³ownikowymi.
S³ów kilka nale¿y siê tak¿e czytelnikowi na temat pojmowania miejsca leksykografii
wœród innych nauk przez autora. Tradycyjnie leksykografiê w³¹cza siê w zakres
jêzykoznawstwa, czêsto traktuj¹c j¹ jako dzia³ jêzykoznawstwa stosowanego. Jednak my
bêdziemy rozpatrywaæ leksykografiê jako przynale¿n¹ do szeroko rozumianych nauk o kulturze.
S³uszniejszy bowiem wydaje siê pogl¹d, i¿ s³ownikarstwo jest dziedzin¹ autonomiczn¹, która
- 3 -
w du¿ej mierze korzysta z metod analizy jêzykoznawczej, choæ czêsto tak¿e stosuje w³asne
zasady opisu takiego materia³u, który nie wchodzi w zakres zainteresowañ jêzykoznawstwa.
Jako przyk³ad mo¿na tu przytoczyæ s³ownictwo tzw. konkretne, które niejednokrotnie jest
wy³¹czane z analiz leksykologicznych i semantycznych, jako nie nale¿¹ce w rzeczywistoœci do
jêzyka ogólnego. Leksykograf zobowi¹zany jest jednak uwzglêdniæ w s³owniku tak¿e i wyrazy
konkretne, choæ opis leksykograficzny takiego s³ownictwa przewa¿nie bli¿szy jest opisowi
stosowanemu w encyklopediach czy, szerzej, w naukach szczegó³owych, ni¿ w
jêzykoznawstwie. Warto tu przypomnieæ tak¿e, ¿e jêzykiem interesuje siê wiele dziedzin
wiedzy, np. tradycyjnie filozofia, socjologia, psychologia, a wspó³czeœnie choæby informatyka.
W poszczególnych rozdzia³ach tej ksi¹¿ki znajdziemy zastosowanie w³aœnie punktów widzenia
ró¿nych nauk na sprawy jêzykowe rozpatrywane dla szczególnych potrzeb leksykografii.
Mo¿na powiedzieæ, ¿e leksykografia tak¿e i z innego punktu widzenia nie nale¿y do
jêzykoznawstwa. Mianowicie wielu jêzykoznawców twierdzi, ¿e lingwistyka jest nauk¹
przyrodnicz¹, która ma zadania i metody takie same, jak i inne nauki przyrodnicze, np. fizyka.
Leksykografia jednak jest przez wiêkszoœæ praktyków uwa¿ana za sztukê. Chodzi tu o to, ¿e w
pracy leksykografa istniej¹ elementy nie poddaj¹ce siê opisowi scjentystycznemu, nie oparte na
logicznym rozumowaniu i wnioskowaniu, a podlegaj¹ce intuicji, wyczuciu jêzykowemu,
przekonaniach p³yn¹cych z doœwiadczenia. Z tego punktu widzenia leksykografia jest dziedzin¹
podobn¹ do praktyki przek³adu, czyli g³êboko humanistycznego zajêcia cz³owieka.
Z tego te¿ punktu widzenia s³ownikarstwo jest czêœci¹ kultury humanistycznej. Nieczêsto
omawia siê kulturowe podstawy leksykografii ani jej powi¹zania z kulturowymi pr¹dami
ró¿nych epok historycznych. W tej pracy chcielibyœmy w³aœnie podkreœliæ wszechstronne
osadzenie s³owników w kulturze.
Mo¿na siê spodziewaæ dlatego, ¿e ksi¹¿ka mo¿e trafiæ do bardzo ró¿norodnych grup
czytelników. Oprócz osób zainteresowanych profesjonalnie sprawami leksykografii, czyli
leksykografów czy jêzykoznawców, na pewno mog¹ z niej korzystaæ studenci polonistyki i
1 Tak zró¿nicowany kr¹g potencjalnych odbiorców sk³oni³ autora do t³umaczenia na jêzyk
polski wszystkich obcojêzycznych cytatów z literatury teoretycznej (angielskiej, niemieckiej,
rosyjskiej, francuskiej). Wzi¹³ tu pod uwagê wzglêdy dydaktyczne, podkreœlane w instrukcji dla
autorów "Jêzyka Polskiego", w której prosi siê o zamieszczanie t³umaczeñ w nadsy³anych
tekstach.
- 4 -
anglistyki (uniwersyteccy i z kolegiów nauczycielskich). Do polonistów adresowany jest przede
wszystkim syntetyczny rozdzia³ o losach leksykografii w XX wieku, zaœ z myœl¹ o anglistach
powstawa³ rozdzia³ o s³ownikach pedagogicznych jêzyka angielskiego. W obu tych rozdzia³ach
analiza przeprowadzana jest na szerokim tle kulturowym. Anglistów zapewne zainteresuje tak¿e
i czêœæ omawiaj¹ca s³owniki dwujêzyczne, choæ partie tekstów tam zamieszczonych nale¿¹
chyba do najtrudniejszych1.
W jednym z rozdzia³ów nazywamy leksykografiê "prób¹ ogarniêcia nieogarnionego" -
w rzeczy samej leksykograf usi³uje opisaæ to wszystko, o czym mo¿na mówiæ przy pomocy
jêzyka, a jêzyk s³u¿y do symbolizacji prawie ca³ego doœwiadczenia cz³owieka. Z tych te¿
przyczyn leksykografia jest dziedzin¹ ogromn¹ i ka¿dy jej opis jest tylko skromnym wyborem
problemów. W naszej ksi¹¿ce tak¿e znajdziemy jedynie wybrane zagadnienia leksykografii.
Poni¿ej przedstawimy bardziej dok³adnie jakie problemy zosta³y omówione w ksi¹¿ce.
Ksi¹¿ka sk³ada siê z piêciu czêœci.
W nastêpnych podrozdzia³ach wstêpu, stanowi¹cego czêœæ pierwsz¹, wprowadza siê
przedmiot leksykografii i przedstawia u¿ywan¹ terminologiê, a nastêpnie prezentuje stosowane
konwencje opisu.
Czêœæ druga obejmuje cztery rozdzia³y poœwiêcone leksykografii polskiej, od
najogólniejszego do najbardziej szczegó³owego; jest to najwa¿niejsza czêœæ ksi¹¿ki. Rozdzia³
pierwszy pokazuje leksykografiê polsk¹ na tle s³ownikarstwa zachodnio-europejskiego, na
przyk³adzie trzech najwa¿niejszych tradycji leksykograficznych: francuskiej, niemieckiej i
brytyjskiej. W rozdziale nastêpnym czytelnik znajdzie encyklopedyczny zarys leksykografii
- 5 -
polskiej, znów z pewnymi elementami porównawczymi. W trzecim rozdziale poddajemy
analizie najbardziej wp³ywow¹ teoriê leksykograficzn¹ w powojennej Polsce, czyli teoriê
Witolda Doroszewskiego. Czêœæ tê koñczy rozdzia³ omawiaj¹cy prawdopodobne oczekiwania
u¿ytkowników s³owników w Polsce a tak¿e tzw. s³ownik prototypowy, tzn. taki, który by
najlepiej spe³nia³ oczekiwania tych, którzy pos³uguj¹ siê s³ownikami polskimi.
Czêœæ nastêpna, trzecia, zosta³a poœwiêcona w ca³oœci wybranym zagadnieniom
leksykografii anglojêzycznej, a zw³aszcza brytyjskiej. Znów trzeba siê zastrzec, ¿e opis tej
bogatej tradycji jest w ca³oœci podporz¹dkowany jej konfrontacji ze s³ownikarstwem polskim.
W czêœci tej najpierw omawia siê najwa¿niejsze ró¿nice miêdzy leksykografi¹ anglojêzyczn¹
a polsk¹ - tu rozszerza siê ustalenia z odpowiedniego rozdzia³u poprzedniej czêœci. W
nastêpnych dwóch rozdzia³ach omawia siê dwa typy s³owników bli¿ej nie znane w Polsce, a
mianowicie tezaurus Rogeta, czyli pewien typ s³ownika onomazjologicznego w uk³adzie
pojêciowym, oraz tzw. leksykografiê pedagogiczn¹, to znaczy s³owniki dla ucz¹cych siê jêzyka
angielskiego.
Czêœæ nastêpna, czwarta, poœwiêcona jest ogólnym problemom leksykografii
dwujêzycznej. Jak wspomnieliœmy, porównywanie obiektów pozwala je lepiej zrozumieæ,
dlatego porównanie leksykografii dwujêzycznej z jednojêzyczn¹ pozwoli nam spojrzeæ w nowy
sposób na zagadnienia opisu leksykograficznego w tych obu typach leksykografii. Nie mniej
istotnym powodem by³ brak opracowañ na temat problematyki leksykografii dwujêzycznej.
Najpierw omawia siê ró¿nice miêdzy s³ownikami dwujêzycznymi a jednojêzycznymi na
przyk³adzie s³owników pedagogicznych. Nastêpnie analizujemy pewne problemy zwi¹zane z
najbardziej donios³ym zagadnieniem leksykografii dwujêzycznej: ekwiwalencj¹.
W czêœci ostatniej, pi¹tej, omawiamy najnowsze tendencje i metody leksykografii, czyli
funkcje s³owników w skomputeryzowanym œwiecie wspó³czesnym oraz nowe metody pracy,
jakie do pracy s³ownikarskiej wprowadzi³o szerokie u¿ycie komputerów.
- 6 -
Ksi¹¿ka zosta³a tak skonstruowana, aby mo¿na z niej by³o korzystaæ bez potrzeby
czytania jej w ca³oœci, dlatego ka¿dy rozdzia³ jest samodzieln¹ cz¹stk¹. Poza tym zamierzeniem
autora by³o, by czytelnik móg³ uzyskaæ informacje o leksykografii polskiej i anglojêzycznej z
ró¿nych punktów widzenia. Tak na przyk³ad z metodami pracy przy uk³adaniu s³ownika
pedagogicznego mo¿na siê zapoznaæ przy okazji lektury rozdzia³u o zwi¹zkach komputerów z
leksykografi¹, a krytyka s³owników pedagogicznych znalaz³a siê w rozdziale o ró¿nicach miêdzy
leksykografi¹ dwujêzyczn¹ a jednojêzyczn¹. Nieuniknion¹ konsekwencj¹ takiej metody by³y
powtórzenia tych samych stwierdzeñ w kilku rozdzia³ach, jednak tylko w jednym z nich omawia
siê jedno zagadnienie szczegó³owo, w innych s¹ one jedynie zasygnalizowane, z podaniem
odsy³acza do w³aœciwej czêœci.
Teksty sk³adaj¹ce siê na niniejsz¹ pracê powstawa³y w przeci¹gu oœmiu lat, a prawie
po³owa z nich zosta³a ju¿ opublikowana w ró¿nych zbiorach i czasopismach, w wiêkszoœci
anglojêzycznych. Dla potrzeb niniejszej ksi¹¿ki te teksty zosta³y przet³umaczone na jêzyk polski,
uzupe³nione o odniesienia do nowszej literatury i o materia³, który mo¿e bardziej zainteresowaæ
polskiego czytelnika. Niektóre z nich zosta³y przeredagowane i ma³o przypominaj¹ wersje
oryginalne. Opisy bibliograficzne rozdzia³ów, które ju¿ ukaza³y siê drukiem, mo¿na znaleŸæ
przy koñcu tomu w notce bibliograficznej. Reszta tekstów powsta³a specjalnie dla potrzeb
obecnej ksi¹¿ki. Autor s¹dzi, ¿e wszystkie wyra¿aj¹ jego ustabilizowane pogl¹dy na temat
leksykografii i z tego wzglêdu stanowi¹ spójn¹ ca³oœæ. Ma te¿ nadziejê, ¿e przekonanie to bêdzie
podziela³ równie¿ czytelnik tej ksi¹¿ki.
Mi³ym obowi¹zkiem ka¿dego autora obszerniejszej pracy jest wyra¿enie swego
podziêkowania wszystkim, którzy przyczynili siê do jej powstania i udoskonalenia. Dla autora
obecnej ksi¹¿ki jest to obowi¹zek z pewnego wzglêdu utrudniony, poniewa¿ zawdziêcza on
wiele ¿yczliwoœci wiêkszoœci z osób, których prace, umieszczone w bibliografii, ukaza³y siê w
latach osiemdziesi¹tych. Mam na myœli zarówno autorów prac teoretycznych, jak i autorów
- 7 -
s³owników oraz wydawców, którzy zaopatrywali mnie w swoje dzie³a. Wszystkim im winienem
jestem ogromn¹ wdziêcznoœæ.
Chcia³bym jednak z³o¿yæ szczególne podziêkowania tym, którzy bardzo powa¿nie
potraktowali na pocz¹tku lat osiemdziesi¹tych t³umacza z Muzeum Przyrodniczego
Uniwersytetu Wroc³awskiemu, czyli Pañstwu: Profesorowi Janowi Miodkowi, Magistrowi
Jerzemu Tomaszczykowi i Profesor Barbarze Lewandowskiej-Tomaszczyk, Doktorowi
Reinhardowi R. K. Hartmannowi, Profesorowi Francisowi Knowlesowi, a szczególnie
Profesorowi Zygmuntowi Saloniemu, który tak¿e przeczyta³ i bardzo konstruktywnie
skomentowa³ pierwsz¹ wersjê tej ksi¹¿ki. Dziêkujê mu serdecznie za to, jak i za wieloletni¹
kole¿eñsk¹ wspó³pracê. Profesorowie zaœ Piotr Ruszkiewicz oraz Micha³ Post ³askawie zechcieli
przyj¹æ mnie do grona nauczycieli akademickich. I wreszcie ogromny d³ug wdziêcznoœci jestem
winien wszystkim wspó³pracownikom, kolegom i przyjacio³om z Muzeum Przyrodniczego
UWr, od których nauczy³em siê chyba wiêcej, ni¿ s¹dz¹.
B. Terminologia
Wyrazu leksykografia, b¹dŸ s³ownikarstwo, u¿ywa siê w jêzyku polskim w dwóch
znaczeniach, które najproœciej okreœliæ wyra¿eniami z³o¿onymi: leksykografia to zarówno teoria
s³owników jak i praktyka ich uk³adania. Dla wiêkszej precyzji bêdziemy czêsto u¿ywaæ wyrazu
metaleksykografia dla okreœlenia teorii leksykograficznej, rezerwuj¹c u¿ycie terminu
leksykografia dla praktyki leksykograficznej.
PrzejdŸmy do terminologii okreœlaj¹cej rodzaje s³owników i ich czêœci sk³adowych.
Przede wszystkim trzeba zauwa¿yæ, ¿e samego wyrazu "s³ownik" u¿ywa siê w
odniesieniu zarówno do s³owników jêzykowych, czyli takich, które traktuj¹ o jêzyku, a nie o
œwiecie zewnêtrznym, do opisu którego u¿ywa siê jêzyka, jak i do s³owników
encyklopedycznych, czyli po prostu encyklopedii. Choæ ró¿nica miêdzy tymi dwoma typami
- 8 -
kompendiów nie jest ostra, jednak w przypadku pewnych grup s³ownictwa da siê j¹ doœæ
jednoznacznie okreœliæ. Przede wszystkim, w encyklopedii nie znajdziemy w ogóle pewnych
wyrazów jako hase³, a œciœle wyrazów najczêstszych w danym jêzyku. Piêcioma najczêstszymi
wyrazami w jêzyku polskim s¹ w, i, byæ, siê, na (S£OWNIK FREKWENCYJNY). Doprawdy,
encyklopedia, która by umieszcza³a takie wyrazy, by³aby traktowana jako swego rodzaju
osobliwoœæ. Co wiêcej, raczej ma³o kto siêga³by do niej po ich opis. Nie znajdziemy tak¿e w
encyklopediach np. czasowników, poniewa¿ encyklopedie zajmuj¹ siê najczêœciej obiektami,
przedmiotami (w szerokim znaczeniu tego s³owa).
Istnieje jednak wiele wyrazów, które umieszczone zostan¹ zarówno w encyklopedii, jak
i w s³owniku jêzykowym. Takimi wyrazami bêd¹ np. kot, dom, pomarañcza, piêkno, itp. Czêsto
te¿ bêd¹ one zdefiniowane podobnie, choæ to ju¿ bêdzie zale¿a³o od s³ownika, do jakiego
zajrzymy. Jakie zaœ bêd¹ ró¿nice? Przede wszystkim w encyklopedii opis takich wyrazów
pomija ich funkcjê w jêzyku. W jêzyku polskim, by wiedzieæ, jakich poprawnych form
przymiotników i czasowników trzeba u¿ywaæ z danym rzeczownikiem, trzeba znaæ rodzaj tego
rzeczownika. Encyklopedia nas nie poinformuje, ¿e wyraz pomarañcza jest rodzaju ¿eñskiego,
a tak¿e nie dowiemy siê z niej, ¿e czêsto ludzie mówi¹ o pomarañczy ten pomarañcz, co przez
innych ludzi jest uwa¿ane za niepoprawne. Wiêkszoœæ encyklopedii nie poda tak¿e, ¿e w jêzyku
angielskim pomarañcza to 'orange'. Tego rodzaju informacje znajdziemy w s³ownikach
jêzykowych. W encyklopedii natomiast znajdziemy opis pomarañczy - wygl¹du, koloru,
zapachu, smaku, pochodzenia, funkcji, odmian, pokrewieñstwa z innymi roœlinami, itp. Mo¿na
powiedzieæ, ¿e encyklopedie staraj¹ siê opisaæ œwiat, a s³owniki opisuj¹ zasadniczo jêzyk, a
œwiat tylko w tym stopniu, w jakim jêzyk odnosi siê do niego. Stopieñ odnoszenia siê jêzyka do
œwiata bêdzie ró¿nie okreœlany - dla jednego leksykografa, czy, szerzej, jêzykoznawcy, jêzyk
przede wszystkim istnieje po to, by w nim mówiæ o œwiecie (patrz rozdzia³ o Doroszewskim,
II.3), a dla innego jêzyk jest struktur¹ zamkniêt¹ w sobie, która ma jedynie pewne punkty
styczne ze œwiatem (patrz np. rozdzia³ o ró¿nicach miêdzy s³ownikami jedno- a dwujêzycznymi,
- 9 -
IV.1). S¹ to ró¿nice zasadnicze, polegaj¹ce na odrêbnoœci œwiatopogl¹dów, filozofii i ka¿da ma
zarówno wady, jak i zalety.
Teraz mo¿na zdefiniowaæ termin "s³ownik jêzykowy". S³ownik mianowicie mo¿na
okreœliæ jako pewien uporz¹dkowany zbiór jednostek jêzykowych (najczêœciej s³ownictwa)
jednego (lub wiêcej ni¿ jednego) jêzyka. S³ownictwo zaœ da siê okreœliæ jako zbiór leksykalnych
jednostek jêzykowych. S³ownik najczêœciej podaje tak¿e opis s³ownictwa. Jest to doœæ
ogólnikowa definicja s³ownika jêzykowego, ale s³owniki s¹ bardzo zró¿nicowane i
precyzyjniejsza definicja nie obejmowa³aby wiele ich typów. Jednak elementy powy¿szej
definicji s¹ doœæ znacz¹ce. Wynika z niej, ¿e np. nieuporz¹dkowany zbiór s³ownictwa nie jest
s³ownikiem. Trzeba jednak zauwa¿yæ, ¿e s³ownik mo¿e cechowaæ nie tylko uporz¹dkowanie
wewnêtrzne, czyli uszeregowanie jednostek wchodz¹cych do s³ownika wed³ug regu³ formalnych
czy semantycznych, ale mo¿e siê on odznaczaæ uporz¹dkowaniem zewnêtrznym swych
jednostek wobec obiektu - w bardzo szerokim znaczeniu tego s³owa - nie nale¿¹cego do
s³ownika. Takim obiektem zewnêtrznym bêdzie np. tekst, a s³ownik tekstowy - czyli glosy -
mo¿na u³o¿yæ wed³ug kolejnoœci wyst¹pieñ wyrazów w tekœcie. Dla kogoœ, kto nie zna tekstu,
lub nie ma do niego dostêpu, glosy wydaj¹ siê nie mieæ ¿adnego porz¹dku.
W leksykografii nie jest te¿ regu³¹, ¿e s³ownik musi zawieraæ opis jednostek
leksykalnych. Jest wiele s³owników, które przekazuj¹ informacjê znacz¹c¹ przez sam uk³ad i
postaæ hase³, a nie ma w nich opisu. Takim s³ownikiem jest np. CONTEMPORARY ENGLISH:
WORD-LISTS, który zawieraæ ma dwie listy: a tergo i a fronte wyrazów angielskich. Nie ma
w nim ¿adnych innych informacji o w³¹czanych wyrazach. Sam ci¹g wyrazów jest tu znacz¹cy,
bo tylko on daje u¿ytkownikowi poszukiwan¹ informacjê: jakie przedrostki lub przyrostki
wystêpuj¹ z danymi wyrazami angielskimi, i taki jest w³aœnie jego cel.
Jednostkami opisu s³ownikowego mog¹ byæ tak¿e dowolne jednostki jêzyka, nie tylko
leksemy, ale np. i cz¹stki mniejsze ni¿ wyraz (morfemy), znaczeniowo równe wyrazowi
(idiomatyzmy, czyli idiomy), lub te¿ po³¹czenia tych jednostek (np. syntagmy leksemów,
- 10 -
frazeologizmy). Szeroko znane s¹ s³owniki zawieraj¹ce morfemy (np. RUSSIAN
DERIVATIONAL DICTIONARY, czy np. ŠKOL'NYJ SLOVOOBRAZOVATEL'NYJ
SLOVAR'), czy syntagm leksemów, tzn, wg. terminologii Skorupki, zwi¹zków frazeologicznych
luŸno³¹czliwych, np. Skorupki S£OWNIK FRAZEOLOGICZNY JÊZYKA POLSKIEGO, czy
THE BBI. THE COMBINATORY DICTIONARY OF ENGLISH.
W s³owniku mo¿na opisaæ dowolny aspekt jêzyka, czy jednostek leksykalnych, np.
wymowê, sk³adniê, znaczenie, itp., w dowolnym okresie jego historii, pocz¹wszy od
hipotetycznego stanu pocz¹tkowego dziejów jêzyka do teraŸniejszoœci. S³owniki wymowy s¹
bardzo rozpowszechnione, s³ownik sk³adni to np. SINTAKSIÈESKIJ SLOVAR'. S³ownikiem,
w którym znajdziemy s³ownictwo z okresu formowania siê jêzyków s³owiañskich - a w zasadzie
zapis hipotez na ten temat - jest S£OWNIK PRAS£OWIAÑSKI.
Bardzo charakterystyczn¹ cech¹ s³owników, rozpoznawaln¹ na pierwszy rzut oka, jest
ich uk³ad. S³ownik bowiem nie jest tekstem ci¹g³ym, ale sk³ada siê z wielu mniejszych tekstów.
Ka¿dy taki tekst stanowi blok informacji. Ka¿dy blok informacji - tzw. has³o - ma swój tytu³,
który pozwala do niego dotrzeæ, nazywany nazw¹ has³a, lub wyrazem has³owym. Has³o z kolei
tak¿e sk³ada siê z bloków informacji, zwanych czêœciami has³a. Tê czêœæ has³a, w której
znajduje siê definicja (lub inne okreœlenie znaczenia, np. tzw. t³umaczenie, czyli ekwiwalent),
bêdziemy w sposób uproszczony nazywaæ znaczeniem w s³ownikach jednojêzycznych, a
ekwiwalentem w s³ownikach dwujêzycznych. Sposób uporz¹dkowania hase³ w s³owniku
nazywany jest makrostruktur¹ s³ownika, a uporz¹dkowanie czêœci wewn¹trz has³a to jego
mikrostruktura. Siatka hase³ zaœ to spis wszystkich hase³, jakie siê pojawiaj¹ w danym s³owniku.
W leksykografii istnieje wiele sposobów uporz¹dkowania s³ownictwa, czyli wiele
rodzajów makrostruktury. Najbardziej ogólne dwa sposoby opieraj¹ siê albo na formie
opisywanej jednostki (uporz¹dkowanie formalne), albo na jej znaczeniu (uporz¹dkowanie
pojêciowe, czyli onomazjologiczne).
- 11 -
Najczêstszym typem s³ownika jest taki, w którym jednostk¹ podstawow¹
makrostruktury, s³u¿¹c¹ jako nazwa has³a, jest graficzny wyraz. Nazwy hase³ zaœ porz¹dkuje siê
formalnie, wed³ug kolejnoœci wystêpowania liter w alfabecie. Taki s³ownik opisuje przede
wszystkim znaczenie wyrazów i po³¹czeñ wyrazów - czy to przy pomocy definicji, czy
ekwiwalentów - a tak¿e inne aspekty jêzyka, uznane za wa¿ne w danym s³owniku, np.
pochodzenie (etymologiê), wymowê, itp.
S³owniki, które zawieraj¹ jednostki jêzykowe tylko jednego jêzyka bêdziemy nazywaæ
s³ownikami jednojêzycznymi, zaœ s³owniki obejmuj¹ce jednostki jêzykowe dwóch jêzyków -
s³ownikami dwujêzycznymi. S³ownik dwujêzyczny to zapewne najbardziej rozpowszechniony
i znany typ s³ownika.
Jednak z wielu wzglêdów najwa¿niejszym s³ownikiem jest du¿y s³ownik jednojêzyczny,
choæ z wielu wzglêdów nie jest on powszechnie znany, jest te¿ stosunkowo rzadko u¿ywany.
S³ownik ogólny jednojêzyczny to s³ownik ogólny s³ownictwa wspó³czesnego. Oznacza to, ¿e
obejmuje on w miarê mo¿noœci ca³e s³ownictwo, którym pos³uguj¹ siê - lub znaj¹ - wszyscy
ludzie, dla których dany jêzyk jest jêzykiem ojczystym, ¿yj¹cy w okresie, w którym powstawa³
dany s³ownik. Opis s³ownictwa dokonywany jest w tym samym jêzyku. Najczêœciej jest to du¿y
s³ownik, poniewa¿ ze wzglêdu na wymogi naukowoœci zawiera on obszern¹ dokumentacjê, na
podstawie której dokonano opisu hase³. Ta dokumentacja to dok³adnie podane przytoczenia
(cytaty), zawieraj¹ce tak¿e adresy bibliograficzne. Dziêki temu mo¿na sprawdziæ, czy has³a
zosta³y prawid³owo opisane. Taki s³ownik jest najwa¿niejszym s³ownikiem danego jêzyka,
poniewa¿ stanowi on podstawê dla opracowywania innych s³owników, zarówno dwujêzycznych,
jak i jednojêzycznych, takich, które nie musz¹ spe³niaæ owego wymogu naukowoœci.
C. Konwencje opisu
- 12 -
Ogólnie konwencje w tej ksi¹¿ce odpowiadaj¹ konwencjom opracowanym dla
podobnych wydawnictw przez European Association for Lexicography (EURALEX), s¹ one
konsekwentnie u¿ywane w serii ksi¹¿ek wydawanych przez wydawnictwo Maxa Niemeyera w
Tybindze.
a. Przytoczenia
Obszerniejsze przytoczenia ze s³owników podawane s¹ w miarê mo¿liwoœci w takim
samym uk³adzie typograficznym jak w oryginale. Poszczególne wyrazy, przytaczane w tekœcie,
s¹ podkreœlone, a ich definicje b¹dŸ odpowiedniki innojêzyczne ujête w cudzys³ów, np. dog
'pies'. Cytaty z literatury obojêzycznej zosta³y na ogó³ przet³umaczone przez autora (inne
wypadki zosta³y zaznaczone). Wszystkie wyrazy b¹dŸ nazwy w³asne oryginalnie nie pisane
alfabetem ³aciñskim zosta³y transliterowane. Transliteracja cyrylicy odpowiada polskim normom
bibliograficznym (š to tradycyjne sz)
b. Odniesienia do literatury
Inna jest konwencja podawania odniesieñ do s³owników a inna do prac
nies³ownikowych. Odniesieniem do s³ownika mianowicie jest jego tytu³ lub umowny skrót
tytu³u, wydrukowany wersalikami drukiem zwyk³ym. LDOCE np. to LONGMAN
DICTIONARY OF CONTEMPORARY ENGLISH, zaœ SJPD to S£OWNIK JÊZYKA
POLSKIEGO pod red. Doroszewskiego. Tytu³ s³ownika, który nie znalaz³ siê w bibliografii,
poniewa¿ w tekœcie zosta³ wymieniony tylko raz, podawany jest niewersalikami. Podany jest
wówczas przy tytule rok i miejsce wydania. Odniesieniem do pracy nies³ownikowej jest
nazwisko autora, rok wydania dzie³a oraz w³aœciwe strony cytowanego dzie³a, np. (Kurkowska
1981: 40). Odniesieniem zaœ do pracy zbiorowej jest nazwisko redaktora wraz ze skrótem red.,
np. (Kurkowska, red. 1981).
- 13 -
c. Bibliografia
Bibliografia dzieli siê na dwie czêœci. W pierwszej zgrupowane zosta³y publikacje
s³ownikowe, uszeregowane wed³ug tytu³ów. W tej czêœci znajduj¹ siê tak¿e umowne skróty
s³owników (wraz z rozwi¹zaniami), stosowane w ksi¹¿ce. W drugiej czêœci znalaz³y siê prace
nies³ownikowe, u³o¿one wed³ug nazwisk autorów, a nastêpnie wed³ug dat wydañ. Ka¿dorazowo
uwzglêdnia siê miejsce wydania i nazwê wydawcy. W przypadku czasopism przytacza siê numer
tomu (rocznika) podany bez przecinka po tytule oraz numer zeszytu, podany po numerze tomu,
po nim zaœ nastêpuj¹ strony danego artyku³u, po cudzys³owie, np. Applied Linguistics 2, 3: 207-
222. Porz¹dek alfabetyczny zgodny jest z polskimi konwencjami bibliograficznymi (š np.
traktowane jest jak s).
- 14 -
II. LEKSYKOGRAFIA POLSKA
1. Leksykografia polska na tle leksykografii europejskiej
W niniejszym rozdziale zajmiemy siê przedstawieniem leksykografii polskiej na tle
s³ownikarstwa europejskiego. Termin "leksykografia europejska" bêdzie odnosi³ siê w bardzo
zawê¿ony sposób do Europy, mianowicie bêdzie oznacza³ trzy najwa¿niejsze tradycje
leksykograficzne: francusk¹, niemieck¹ i brytyjsk¹.
Sprecyzujmy na pocz¹tku, dlaczego akurat te trzy tradycje wybraliœmy do porównañ.
Pierwszym powodem by³a dostêpnoœæ publikacji na temat leksykografii, tak¿e ich dostêpnoœæ
jêzykowa, dla autora. Drugim zaœ jest liczebnoœæ u¿ytkowników s³owników danego terenu:
Francja, Niemcy i Wielka Brytania to demograficznie najwiêksze kraje Europy. Tradycje zaœ
tych krajów s¹ najwa¿niejsze ze wzglêdu na ich rolê kulturotwórcz¹. Francja, Niemcy i Wielka
Brytania tradycyjnie by³y centrami kulturalnym Europy i pr¹dy kulturalne promieniowa³y z nich
na ca³y kontynent. Francja i Wielka Brytania by³y silnie powi¹zane ze sob¹ kulturowo,
analogiczne wiêzi istnia³y miêdzy Francj¹ i Niemcami, wiêc idee kulturalne przechodzi³y takimi
drogami miêdzy tymi trzema krajami.
Trzeba tak¿e siê zastrzec, ¿e dokonujemy w tym rozdziale ogl¹du niejako zewnêtrznego,
statystyczno-bibliograficznego, nie wnikaj¹c w g³êbsze ró¿nice miêdzy leksykografiami, przy
czym interesuje nas tu tylko wspó³czesna postaæ leksykografii, nie zaœ ich uwarunkowania
historyczne, które prowadzi³y do wypracowania takiego a nie innego modelu. W rozdziale IV.1
zajmiemy siê dok³adniej takimi ró¿nicami miêdzy leksykografi¹ polsk¹ a anglojêzyczn¹, tzn.
nie tylko brytyjsk¹ ale i amerykañsk¹.
Najpierw zajmiemy siê sprawami statystycznymi, tzn. postaramy siê ustaliæ
produktywnoœæ leksykograficzn¹ danej leksykografii w odniesieniu do szacowanej liczby
leksykografów w danym kraju. Dalej rozpatrzymy zagadnienie, jakie typy s³owników s¹
- 15 -
szczególnie popularne w danym kraju. W nastêpnej czêœci rozdzia³u omówimy szerzej typy
s³owników, jakie wystêpuj¹ b¹dŸ nie wystêpuj¹ w danej leksykografii.
A. S³owniki i leksykografowie w Europie
W poni¿szej tabelce mo¿na zobaczyæ, ile s³owników prawdopodobnie wydano w danym
kraju i ilu ludzi pracuje zapewne zawodowo przy uk³adaniu s³owników. U¿ywamy tu wyrazu
prawdopodobnie, poniewa¿ dysponujemy tylko danymi szacunkowymi, zaczerpniêtymi z
artyku³u Hartmanna (1991). W tabeli wystêpuje tak¿e rubryka, w której odnotowujemy typy
s³owników szczególnie popularnych w danym kraju. Te dane bêd¹ nam potrzebne w dalszej
czêœci rozdzia³u.
- 16 -
I.kraj
FRANCJA55 mln.
NIEMCY77 mln.
WLKBRYTANIA
57 mln.
POLSKA38 mln.
II.iloœæs³own.od1965
ok. 1000(ponad 500)
ok. 2500(ponad 2000)
ok. 1500(ponad 1000)
ok. 200
III.iloϾleks.
30-40 100 75 100
IV.g³ów-ne typys³owni-ków
1.ogólno-definicyjny
2.historyczno-etymologicz-ny3.techniczny
4.dwujêzyczny
5.pedagogicz-ny
6.tezaurus
7.dialektalny
1.ortograficz-ny
2.wyrazówobcych
3.ogólny-definicyjny4.dwujêzyczny
5.historyczno-etymologicz-ny6.techniczny
7.dialektalny
1.ogólno-definicyjny
2.pedagogicz-ny
3.dwujêzyczny
4.techniczny
5.tezaurus
6.frazeolo-giczny
7.dialektalny
1.ortograficz-ny
2.wyrazówobcych
3.dwujêzyczny
4.techniczny
5.dialektalny
6.naukowo-filologiczny
7.ogólnyjednojêzyczny
Referat Hartmanna omawia³ wybiórczo wszystkie leksykografie europejskie i z niego
bêdziemy czerpaæ dane tak¿e dla innych krajów. Niestety, brak szczegó³owszych informacji na
temat leksykografii w Rosji, a dane bibliograficzne wskazuj¹, ¿e jest to kraj o du¿ej produkcji
s³ownikowej. Informacje w referacie Hartmanna zosta³y oszacowane na podstawie istniej¹cych
bibliografii, a tak¿e, w przypadku okresu najnowszego, w oparciu o szacunek ekspertów, którzy
dostarczyli mu w³aœciwe dane. Zapewne dane te s¹ wiêc czêœciowo subiektywne, ale z
pewnoœci¹ w przewa¿aj¹cym stopniu odzwierciedlaj¹ stan rzeczywisty. Tymi ekspertami byli:
1 Dane liczbowe mo¿na znaleŸæ w ksi¹¿kach Kollera (1987) w przypadku literatury piêknej
i Šajkevièa (1987) w odniesieniu do literatury techniczno-naukowej.
- 17 -
Henri Béjoint (Francja), Herbert E. Wiegand (Niemcy), Reinhard R. K. Hartmann (Wielka
Brytania), Tadeusz Piotrowski (Polska).
Tabela zawiera cztery rubryki. W pierwszej znajduje siê nazwa w³aœciwego kraju wraz
z iloœci¹ mieszkañców. W drugiej podano iloœæ s³owników wydanych w danym kraju od 1965
roku, przy czym w statystyce uwzglêdnione s¹ s³owniki opisuj¹ce nie tylko jêzyk dominuj¹cy
ale i jêzyki mniejszoœciowe - tak np. w przypadku Wielkiej Brytanii w³¹czono s³owniki
szkockiej odmiany jêzyka angielskiego. Liczbê s³owników tylko dla dominuj¹cego jêzyka
podaje siê w nawiasie. W przypadku Polski takich danych brak.
Rubryka trzecia podaje ilu leksykografów-profesjonalistów dzia³a w danym kraju, zaœ
czwarta - jakie s¹ typy s³owników najbardziej popularnych w danym kraju, przy czym s¹ one
uszeregowane w kolejnoœci od najwa¿niejszego do najmniej wa¿nych.
Wróæmy do dzia³u drugiego, czyli do iloœci opublikowanych s³owników. To bardzo
ciekawe, ¿e dane te wydaj¹ siê byæ skorelowane z informacjami o iloœci t³umaczeñ
dokonywanych w krajach europejskich, a informacje tego typu ju¿ od dawna s¹ u¿ywane do
okreœlania otwartoœci kulturalnej danego narodu czy kraju oraz jako miernik kulturalnej roli
owego kraju w œwiecie1. Ta korelacja pozwala traktowaæ s³owniki jako swego rodzaju miernik
poziomu kulturowego danego spo³eczeñstwa. W Stanach Zjednoczonych np. ukazuje siê mniej
t³umaczeñ ni¿ w Wielkiej Brytanii, a zauwa¿my, ¿e nie jest regu³¹, ¿e ksi¹¿ki z obu krajów
dostêpne s¹ i w Wielkiej Brytanii i w USA. Niemcy natomiast przoduj¹ w Europie, jeœli chodzi
o iloœæ t³umaczeñ z innych jêzyków. Jak widaæ, Niemcy s¹ tak¿e na pierwszym miejscu pod
wzglêdem iloœci wydawanych s³owników - w Europie nie ma kraju, w którym wydano by
wiêksz¹ iloœæ tytu³ów.
Ró¿nice miêdzy wielkimi krajami a Polsk¹ s¹ ogromne, jednak znów chyba potwierdza
siê nasze twierdzenie co do danych leksykograficznych jako miernika poziomu kulturalnego.
- 18 -
Mo¿na bowiem porównaæ Polskê nie z krajami du¿ymi, ale z ma³ymi, np. Niderlandami czy
Wêgrami. Otó¿ w Niderlandach (ok. 15 milionów mieszkanców) wydano ponad 100 s³owników,
a na Wêgrzech (ok. 11 milionów) - ok. 200. Niestety, brak danych z Czech, które w XX wieku
kulturowo stoj¹ wy¿ej od Polski, na co wskazywa³yby miêdzy innymi statystyczne dane co do
iloœci t³umaczeñ.
Punkt trzeci pokazuje, ilu leksykografów pracuje zawodowo przy tworzeniu s³owników.
Widaæ wyraŸnie, ¿e w krajach zachodnich niewielu leksykografów opracowuje wiele tytu³ów
s³owników, a w Polsce, gdzie jest wielu s³ownikarzy, publikuje siê stosunkowo niewiele
s³owników. Brak tu oczywiœcie istotnego miernika, a mianowicie absolutnej liczby wszystkich
autorów s³owników, poniewa¿ mo¿e tak byæ, ¿e amatorzy napisali ich wiêcej ni¿ profesjonaliœci.
Jednak potwierdza siê tu intuicyjne odczucie autora, ¿e nowoczesna technika daje zupe³nie nowe
mo¿liwoœci opracowywania s³owników, jako ¿e s³ownikarstwo wspó³czesne jest bardzo
skomputeryzowane. Dla przyk³adu, amerykañska firma Laurence Urdang Inc., za³o¿ona przez
leksykografa Laurence'a Urdanga, pioniera zastosowañ komputerów w leksykografii, w ci¹gu
12 lat opracowa³a przy pomocy nowoczesnych narzêdzi ponad 120 s³owników (wed³ug THE
OXFORD COMPANION TO THE ENGLISH LANGUAGE, has³o "Urdang").
Drugim czynnikiem wartym odnotowania jest du¿y profesjonalizm leksykografów.
S³ownikarze brytyjscy potrafi¹ pracowaæ przy bardzo ró¿nych s³ownikach. Beryl T. Atkins
(informacja ustna) twierdzi, ¿e na podstawie takiego samego materia³u dobry leksykograf potrafi
opracowaæ zupe³nie ró¿ne s³owniki, zgodnie z wymaganiami wydawcy. Betty Kirkpatrick np.
by³a g³ównym redaktorem du¿ego s³ownika definicyjnego (CHAMBERS' 20TH CENTURY
DICTIONARY), s³ownika pedagogicznego (CHAMBERS' UNIVERSAL LEARNERS'
DICTIONARY) oraz opracowa³a now¹ wersjê tezaurusa Rogeta (ROGET'S THESAURUS).
Poza tym nazwisko jej wystêpuje w wielu innych s³ownikach jako jednego z leksykografów. Ma
siê wra¿enie, ¿e w Polsce wystêpuje doœæ du¿e wyspecjalizowanie leksykografów, a na pewno
1 Dok³adniejszy opis takich s³owników znajduje siê w nastêpnym rozdziale.
- 19 -
wielu z nich pracuje wy³¹cznie przy s³ownikach naukowych (niekomercyjnych), takich jak np.
S£OWNIK POLSZCZYZNY XVI WIEKU.
B. Typy s³owników, struktura leksykografii
Nastêpny, czwarty punkt w tabeli ze strony 16 podaje g³ówne typy s³owników
wystêpuj¹cych w danym kraju - s¹ to s³owniki najwa¿niejsze dla u¿ytkowników oraz te, które
siê najczêœciej wydaje. Niestety, bardziej szczegó³owe dane liczbowe dostêpne s¹ tylko dla
Niemiec, a wynika z nich, ¿e w tym kraju najwiêcej wydano s³owników technicznych (2000).
Wiêkszoœæ nazw typów powinna byæ zrozumia³a, wyjaœnienia chyba wymagaj¹ jedynie
pewne terminy w dziale polskim. Przez termin "s³ownik naukowo-filologiczny" rozumiemy tu
wszelkiego rodzaju dzie³a wyspecjalizowane, przeznaczone z regu³y dla wyrobionego odbiorcy -
najczêœciej jêzykoznawcy - czyli s³owniki zawieraj¹ce opisy homonimów, sk³adni, etymologii
czy te¿ obejmuj¹ce s³ownictwo któregoœ z okresów historycznych, itp1. Okreœlenie zaœ "ogólny
s³ownik jednojêzyczny" odnosi siê do takich kompendiów jak s³owniki synonimów,
frazeologizmów, itp., przeznaczonych do powszechnego u¿ytku.
Nie nale¿y jednak traktowaæ terminów u¿ytych w tabelce, a odnosz¹cych siê do
s³owników, jako oznaczaj¹cych dok³adnie tego samego: omawiane kraje ró¿ni¹ siê tradycjami
leksykograficznymi i s³owniki nazywane po polsku tym samym terminem maj¹ swoje odrêbne
charakterystyczne cechy. W zasadzie ju¿ oryginalne nazwy s³owników zdradzaj¹ owe ró¿nice.
WeŸmy dla przyk³adu s³ownik ogólno-definiuj¹cy, z za³o¿enia wspó³czesnego jêzyka. U¿ywana
w jêzyku rosyjskim terminologia zwraca uwagê u¿ytkownika na typ objaœniania tolkovyj slovar',
czyli s³ownik z objaœnieniami, a po angielsku najwa¿niejsza wydaje siê nazwa odnosz¹ca siê do
wielkoœci: desk/collegiate dictionary, czyli s³ownik podrêczny.
1 Szerzej o koncepcji s³ownika-prototypu patrz rozdz. II.4, tam te¿ bli¿ej omawiamy taki
s³ownik polski.
2 Ilson 1986 przedstawia powi¹zania miêdzy s³ownikami brytjskimi a amerykañskimi.
- 20 -
Dlatego trzeba podkreœliæ, ¿e choæ w zasadzie w ka¿dej leksykografii istnieje
jednojêzyczny s³ownik ogólny, to przy dok³adniejszej analizie termin ten oznacza zazwyczaj coœ
innego w zale¿noœci od kraju, przynajmniej jeœli chodzi o s³owniki-prototypy1. Omówimy te
ró¿nice na przyk³adzie brytyjskim i francuskim.
Najbardziej popularnym s³ownikiem w Wielkiej Brytanii jest jednotomowy s³ownik
ogólny, zawieraj¹cy zazwyczaj wymowê, etymologiê, definicje, czêsto, choæ nie zawsze,
przyk³ady u¿ycia, czyli przytoczenia. Okazjonalnie mo¿na znaleŸæ w nim synonimy. Takie
s³owniki wydaje Oxford University Press, CollinsHarper, Longman, Chambers, Heinemann,
Readers' Digest i inne wydawnictwa. S³owniki jednotomowe najczêœciej nie s¹ skrótami du¿ych
s³owników, ale publikacjami odrêbnymi. To stwierdzenie odnosi siê tak¿e do CONCISE
OXFORD DICTIONARY, który by³ opracowywany wtedy, gdy nie by³ jeszcze skoñczony THE
OXFORD ENGLISH DICTIONARY (OED); w wydaniach najnowszych sta³ siê on s³ownikiem
ca³kowicie niezale¿nym metodologicznie od OED i bardziej przypomina publikacje
konkurencyjnych wydawców. Praktycznie istnieje tylko jeden wielotomowy s³ownik (w wersji
du¿ej i ma³ej): THE (NEW) OXFORD ENGLISH DICTIONARY (wersja du¿a) i THE
SHORTER OXFORD ENGLISH DICTIONARY (wersja skrócona). Warto pamiêtaæ jednak,
¿e jednotomowe s³owniki brytyjskie maj¹ zazwyczaj tyle hase³, co nasz najwiêkszy s³ownik,
SJPD.
Brytyjskie s³owniki ogólne tradycyjnie nie zawieraj¹ elementów encyklopedycznych.
Próba wprowadzenia takiego s³ownika - zatytu³owanego w charakterystyczny sposób
LONGMANS ENGLISH LAROUSSE - przez Longmana w latach szeœædziesi¹tych zakoñczy³a
siê fiaskiem. Dopiero obecne s³owniki, wzoruj¹c siê mniej lub bardziej jawnie na s³ownikach
amerykañskich, wprowadzaj¹ elementy encyklopedyczne2. Jednak wzorcowy s³ownik brytyjski,
- 21 -
CONCISE OXFORD DICTIONARY, nadal nie zawiera takich elementów, choæ na jego bazie
wydano OXFORD ENCYCLOPEDIC DICTIONARY, który jest w³aœnie encyklopedyczny.
We Francji natomiat istnieje bardzo wiele s³owników wielotomowych, wymieñmy tu
tylko niektóre z nich: GRAND LAROUSSE EN 5 VOLUMES (piêæ tomów), GRAND
LAROUSSE ENCYCLOPÉDIQUE EN DIX VOLUMES (dziesiêæ tomów), GRAND
LAROUSSE DE LA LANGUE FRANÇAISE EN SEPT VOLUMES (siedem tomów), LE
GRAND ROBERT DE LA LANGUE FRANÇAISE (dziewiêæ tomów), DICTIONNAIRE
ENCYCLOPÉDIQUE QUILLET (szeœæ tomów), przy czym pomijamy nieskoñczony, naukowy -
ogromny rozmiarami - TRÉSOR DE LA LANGUE FRANÇAISE. Jest to doprawdy
osza³amiaj¹ca ró¿norodnoœæ s³owników, natomiast mo¿na siê zastanawiaæ, czy kupuj¹ je tylko
biblioteki. Jednak wydaje siê, ¿e w kraju, w którym, jak komentuje Hausmann (1985: 37),
kawiarnia mo¿e nosiæ nazwê "Le Passé Simple", zapewne znajdzie siê wielu ludzi, którzy kupi¹
s³ownik wielotomowy.
Francuskie s³owniki jednotomowe - czêsto skróty wydawnictw wielotomowych -
dostarczaj¹ bardzo wiele jêzykowej informacji, przede wszystkim o aspektach systemowych
s³ownictwa, takich jak synonimy, antonimy, itp. Taki jest np. LE PETIT ROBERT, okreœlany
przez Hausmanna - zapewne z du¿¹ doz¹ prawdy - jako najlepszy s³ownik jednotomowy na
œwiecie. Mo¿na w nim znaleŸæ nie tylko informacje tego samego rodzaju, co i w s³ownikach
jêzyka angielskiego, ale i np. spisy wyrazów "analogicznych", czyli bliskoznacznych. W
leksykografii francuskiej znajdujemy tak¿e bardzo powszechny encyklopedyczny s³ownik
jednotomowy, a tym terminem okreœla siê (NOUVEAU) PETIT LAROUSSE ILLUSTRÉ
(ukazuj¹cy siê od 1889), wychodz¹cy z uzupe³nieniami co roku. Wiêkszoœæ wydawnictw zwraca
te¿ du¿¹ uwagê na komponent encyklopedyczny - drugi tom LE PETIT ROBERT zawiera spisy
nazw w³asnych - geograficznych, osobowych, itp.
Wróæmy jednak do omówienia danych z tabeli, czyli do analizy ostatniej rubryki.
Widoczne ró¿nice miêdzy strukturami leksykografii w tych krajach s¹ niew¹tpliwie bardzo
- 22 -
interesuj¹ce. (Przez termin "struktura leksykografii" bêdziemy rozumieæ w³aœnie g³ówne typy
s³owników dostêpne w jakimœ kraju.) Z danych tabeli wynika, ¿e s³ownik jednojêzyczny, czyli
ogólnodefinicyjny, jest du¿o mniej popularny w Polsce ni¿ gdzie indziej w Europie, natomiast
niew¹tpliwie jest bardzo du¿o s³owników naukowo-filologicznych, mo¿na zaœ mieæ du¿e
w¹tpliwoœci, czy s¹ one po¿yteczne dla szerszego grona u¿ytkowników. Nietrudno zauwa¿yæ
te¿, ¿e struktura leksykografii polskiej jest najbardziej podobna do struktury leksykografii
niemieckiej, potwierdzaj¹ siê wiêc wnioski autora z roku 1987 wyprowadzone z analizy
u¿ywalnoœci s³owników (Piotrowski 1987, patrz te¿ rozdz. II.4).
Miêdzy leksykografi¹ niemieck¹ a polsk¹ zachodz¹ podobieñstwa zarówno pozytywne -
obecnoœæ pewnych typów s³owników, jak i negatywne - brak jakichœ typów. Jeœli chodzi o
podobieñstwa pozytywne, to od razu rzuca siê w oczy popularnoœæ i w Niemczech i w Polsce
s³ownika ortograficznego i wyrazów obcych. Brak natomiast dwóch typów s³owników,
pe³ni¹cych najwyraŸniej wa¿n¹ rolê we Francji i Wielkiej Brytanii: tezaurusa i s³ownika
pedagogiczny. Trzeba siê wszak¿e zastrzec, ¿e nie chodzi tu o ca³kowity brak obu typów
s³owników, a raczej o ich nik³e funkcjonowanie w œwiadomoœci spo³ecznej. Jak zobaczymy w
dalszych rozdzia³ach, w Polsce istniej¹ s³owniki pedagogiczne, mamy te¿ kopiê najbardziej
wp³ywowego tezaurusa jêzyka angielskiego. Tak¿e w Niemczech istnieje d³uga tradycja
wydawania tezaurusów, zapocz¹tkowana w XIX wieku (szczegó³y mo¿na znaleŸæ w rozdz.
III.2). Istniej¹ te¿ dwa s³owniki wspó³czeœnie dostêpne, wzorowane na tezaurusie Rogeta:
Dornseiff (1970), Wehrle-Eggers (1967). Warto te¿ dodaæ, ¿e w Niemczech na rynku jest ok.
piêtnaœcie s³owników synonimicznych (Wiegand 1990, 1992). Natomiast rzeczywiœcie w
Niemczech nie ma w zasadzie s³ownika pedagogicznego (Hausmann 1985). Nasza analiza w
dalszych rozdzia³ach bêdzie siê te¿ koncentrowa³a na tej charakterystycznej strukturze
leksykografii polskiej, czyli na popularnoœci s³ownika ortograficznego i wyrazów obcych (które
omawiamy szerzej w rozdziale II.4). Omówimy te¿ szerzej oba typy s³owników nie
1 "des dictionnaires hybrides qui allient abusivement le dictionnaire de locutions au
dictionnaire de collocations"
- 23 -
wystêpuj¹cych w Polsce, tzn. s³ownik pedagogiczny i tezaurus, w odrêbnych rozdzia³ach (patrz
rozdz. III.2 i III.3).
Inna cecha, nie zasygnalizowana w tabelce, wskazuje na dalsze podobieñstwa
leksykografii polskiej do niemieckiej. W obu wystêpuje charakterystyczny typ s³ownika:
skrzy¿owanie s³ownika frazeologizmów (czyli niejednowyrazowych jednostek jêzyka) z
kolokacjami (czyli najczêstszych swobodnych po³¹czeñ jednostek jêzyka). Leksykografiê polsk¹
reprezentuje tu nasz jedyny du¿y S£OWNIK FRAZEOLOGICZNY JÊZYKA POLSKIEGO,
zaœ niemieck¹ dwa s³owniki, NRD-owski (przejêty obecnie przez Langenscheidta) WÖRTER
UND WENDUNGEN oraz zachodnioniemiecki DUDEN STILWÖRTERBUCH DER
DEUTSCHEN SPRACHE (Hausmann 1985). Obecnoœæ tego typu dzie³a w obu krajach
niemieckich wskazuje niew¹tpliwie na jego du¿¹ popularnoœæ. Hausmann w przywo³ywanym
artykule okreœla te s³owniki ze spor¹ doz¹ uszczypliwoœci jako "s³owniki-hybrydy1", a taki
s³ownik to dla niego "une aberration" (Hausmann 1985: 33).
Z kolei wynika³oby z tabelki, ¿e w leksykografii francuskiej i angielskiej nie wystêpuje
ani s³ownik ortograficzny ani s³ownik wyrazów obcych. Znów nie jest to stwierdzenie œcis³e,
poniewa¿ oba typy wystêpuj¹, jednak nie s¹ one ani tak powszechne jak w Polsce ani te¿ nie
pe³ni¹ analogicznych funkcji (szerzej na ten temat patrz rozdz. II.4). W ostatnich latach w
Wielkiej Brytanii w zasadzie wiêkszoœæ wydawnictw opublikowa³a s³owniki ortograficzne
(spelling dictonaries), ciekawe wiêc, czy skutkiem tego przyzwyczajenia u¿ytkowników ulegn¹
jakiejœ zmianie, choæby dziêki temu, ¿e s³owniki ortograficzne s¹ du¿o tañsze od tradycyjnie
u¿ywanych s³owników jednojêzycznych.
W tabelce nie zosta³ ujêty tak¿e pewien rodzaj s³ownika synonimów nie wystêpuj¹cy w
ogóle w Polsce. W leksykografii polskiej mamy trzy synonimiczne s³owniki wspó³czesne:
S£OWNIK WYRAZÓW BLISKOZNACZNYCH, SZKOLNY S£OWNIK: SYNONIMY oraz
1 Ma on poza tym powa¿ne braki metodologiczne, np. bardzo czêsto wyraz rzadki jest nazw¹
has³a.
2 Patrz Hausmann 1985, 1990; Wiegand 1990, Wiegand 1992, tak¿e rozdz. III.2.
- 24 -
PRAKTYCZNY S£OWNIK WYRAZÓW BLISKOZNACZNYCH, maj¹ one jednak wspóln¹
cechê - przeznaczone s¹ dla czytelnika niewyrobionego jêzykowo, któremu staraj¹ siê s³u¿yæ
pomoc¹. To stwierdzenie jest tak¿e prawdziwe w stosunku do ostatniego, najwiêkszego
s³ownika, zawieraj¹cego ok. 11,400 hase³, czyli ok. 60,000 wyrazów bliskoznacznych1. Dlatego
te¿ zawieraj¹ one tylko s³ownictwo czêste, pomijaj¹c wyrazy rzadkie. Nie ma natomiast du¿ego
zbioru synonimów dla u¿ytkownika wyrobionego, czy wrêcz wyrafinowanego - czyli dla ludzi,
którzy pos³uguj¹ siê jêzykiem zawodowo, czy te¿ choæby dla krzy¿ówkowiczów. Ten rodzaj
s³ownika synonimów nazywany jest w metaleksykografii niemieckiej kumulatywnym zbiorem
synonimów (kumulative Synonimie), a najwiêksze zbiory synonimów angielskich zawieraj¹ od
250 do 800 tysiêcy wyrazów bliskoznacznych2.
Rzecz interesuj¹ca: Hausmann twierdzi, ¿e w omawianych leksykografiach europejskich
brak w ogóle wspó³czesnego objaœniaj¹cego s³ownika synonimów (nie licz¹c s³owników
pedagogicznych), narodzonego we Francji w okresie Oœwiecenia, a takie s³owniki wystêpuj¹ w
Stanach Zjednoczonych (Hausmann 1985). W pewnym stopniu polski S£OWNIK WYRAZÓW
BLISKOZNACZNYCH reprezentuje typ w³aœnie takiego s³ownika. Rozwój leksykografii
brytyjskiej zdaje siê potwierdzaæ opiniê Hausmanna o ma³ej popularnoœci synonimicznego
s³ownika objaœniaj¹cego: od czasu artyku³u Hausmanna - 1985 - nie pojawi³ siê ¿aden s³ownik
tego rodzaju, co wiêcej, wysz³y nowe zbiory kumulatywne synonimów. Warto tu wspomnieæ
najwiêksze dzie³o tego typu, amerykañski s³ownik THE SYNONYM FINDER (ok. 800,000
wyrazów bliskoznacznych), dostêpny tak¿e w Wielkiej Brytanii, oraz THE OXFORD
THESAURUS.
Omówiliœmy w tym rozdziale podobieñstwa i ró¿nice typów s³owników wystêpuj¹cych
w trzech krajach Europy Zachodniej ze s³ownikami znanymi w Polsce. S¹ to doœæ szkicowe
1 Stosunkowo dobrze opracowane zosta³y wp³ywy s³ownika Lindego na s³owniki w innych
krajach, patrz np. Prace filologiczne tom XXX oraz nastêpny rozdzia³.
- 25 -
uwagi, które nale¿y traktowaæ jako wstêp do szerszego porównania leksykografii naprawdê
europejskiej, czyli s³owników wystêpuj¹cych w wiêkszoœci krajów Europy, z polskimi dzie³ami
leksykograficznymi Aby dokonaæ porównañ na szersz¹ skalê niezbêdna by³aby wspó³praca
znawców ró¿nych leksykografii, a jak na razie takiej wspó³pracy brak. Hartmann 1992 ubolewa
np. nad faktem, ¿e jak dotychczas miêdzynarodowa wspó³praca naukowa blokowana jest
skutecznie przez bariery jêzykowe i przyzwyczajenia autorów: Anglicy cytuj¹ Anglików (i
czasami Francuzów), Francuzi cytuj¹ Francuzów (i czasami Anglików), itd.
Jednak nawet z naszego szkicowego porównania wynika, ¿e leksykografia polska ma
bardzo wiele wspólnego z leksykografi¹ niemieck¹, co nie powinno budziæ wiele zdziwienia,
poniewa¿ Niemcy by³y dla nas tradycyjnie g³ównym Ÿród³em zapo¿yczeñ kulturowych, a tak¿e
jêzykowych. Ciekawe z tego punktu widzenia, czy da³oby siê wyró¿niæ podobne wp³ywy
leksykografii polskiej na s³owniki ukraiñskie, litewskie, bia³oruskie, czy rosyjskie, jako ¿e
Polska znów czêsto by³a kulturowym Ÿród³em zapo¿yczeñ dla tych krajów. Znów jednak jest
to praca dla przysz³ej komparatystyki leksykograficznej1.
1 Wiele mog³em skorzystaæ z uwag profesorów Renaty Grzegorczykowej, Jadwigi Puzyniny
i Jerzego Bartmiñskiego przy pisaniu tego rozdzia³u, jak te¿ z dyskusji z profesorem Zygmuntem
Salonim. W ¿adnej mierze nie odpowiadaj¹ oni jednak za jego treœæ.
2 Najpe³niejsz¹ bibliografi¹ s³owników polskich jest praca Grzegorczyka (1967). Nie istnieje
dok³adna historia leksykografii polskiej, ogólniejsze opisy s¹ najczêœciej zdawkowe i z regu³y
powtarzaj¹ siê w nich te same stwierdzenia, przejmowane najczêœciej od Doroszewskiego
(1954) b¹dŸ Klemensiewicza (1972).
- 26 -
2. O s³ownikach jêzyka polskiego encyklopedycznie
A. Zakres rozdzia³u
Niniejszy rozdzia³ nie jest wyczerpuj¹cym opisem dwudziestowiecznych s³owników,
wydanych w Polsce1. Ca³kowicie pomija s³owniki dwujêzyczne oraz terminologiczne2. Omawia
siê tak¿e w zasadzie leksykografiê polsk¹ do roku 1990, tzn. do upadku komunizmu w Polsce.
Nastêpne dwa lata - 1990-1992 -charakteryzuj¹ siê du¿¹ niezbornoœci¹ wydawnicz¹, powsta³¹
w wyniku rozpadu dotychczasowych struktur wydawniczo-dystrybucyjnych, trudno wiêc
wysnuwaæ ogólne wnioski. Okres ten musi jeszcze poczekaæ na swojego kronikarza.
W niniejszym rozdziale podejmuje siê próbê odtworzenia modeli opisu
leksykograficznego u¿ywanych w s³ownikarstwie polskim. Dlatego w centrum uwagi znajduj¹
siê du¿e s³owniki ogólne jêzyka polskiego oraz te s³owniki o wê¿szym zakresie, które s¹
najczêœciej u¿ywane przez niespecjalistów. Podaje siê tak¿e przyk³ady s³owników, które mo¿na
uwa¿aæ za nowatorskie w Europie, b¹dŸ w krajach s³owiañskich. Inne s³owniki, nawet takie
które maj¹ du¿¹ wartoœæ naukow¹, s¹ tylko wspomniane.
Oprócz s³owników wydanych w XX wieku omawia siê tak¿e niektóre s³owniki
wczeœniejsze, a przede wszystkim s³ownik stworzony przez Lindego. Wszelkie dyskusje nad
kszta³tem s³owników polskich zazwyczaj odnosi³y siê do tego s³ownika i z natury rzeczy
konieczne by³yby nawi¹zania do niego.
- 27 -
S³owniki, omawiane w niniejszym artykule, a nie pojawiaj¹ce siê nigdzie indziej w
ksi¹¿ce, nie zosta³y odnotowane w bibliografii ogólnej.
B. S³owniki dziewiêtnastowieczne
S£OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO (1807-1814) w szeœciu tomach Samuela B. Lindego
(1771-1847) to pierwszy s³ownik jednojêzyczny jêzyka polskiego. Powsta³ on bardzo póŸno, gdy
porównamy go z osi¹gniêciami innych krajów europejskich, w których pierwsze s³owniki
jednojêzyczne wydawano w XVII i XVIII wieku. Na tle leksykografii europejskiej prezentuje
siê jednak niezwykle interesuj¹co, choæby dlatego, ¿e stworzy³ go Niemiec z pochodzenia, dla
którego polski nie by³ jêzykiem rodzimym. Jest to poza tym tak¿e s³ownik jedno- i
wielojêzyczny.
Znajduje siê w nim ok. 60 000 hase³, przy czym jako jedyny jednojêzyczny s³ownik
jêzyka polskiego zawiera on ok. 2,000 nazw w³asnych (Walczak 1991; Lewaszkiewicz 1980;
Prace Filologiczne 1981). Obejmuje s³ownictwo od wieku XVI do pocz¹tków XIX. Has³a, choæ
umieszczone w kolejnoœci alfabetycznej, zgrupowane s¹ w du¿e akapity - gniazda, które
obejmuj¹ has³a powi¹zane etymologicznie. Etymologie Lindego s¹ najczêœciej naiwne i, na tle
ówczesnych pogl¹dów, zacofane - hebrajski np. by³ dla niego jêzykiem pierwotnym. Pojedyncze
has³o zawiera, oprócz wyrazu has³owego, warianty ortograficzne tego wyrazu oraz, w kolejnych
znaczeniach, kwalifikatory gramatyczne (stosowane zgodnie z gramatyk¹ ³aciñsk¹),
odpowiedniki z innych jêzyków s³owiañskich, polsk¹ definicjê, ekwiwalenty niemieckie. We
wszystkich znaczeniach znajduj¹ siê cytaty, doœæ dok³adnie zlokalizowane, zaczerpniête z dzie³
400 pisarzy. Na koñcu podane s¹ derywaty s³owotwórcze. Zarówno znaczenia jak i cytaty
porz¹dkowane s¹ logicznie, od konkretnych do abstrakcyjnych i wyspecjalizowanych, np.
naukowych.
- 28 -
S³ownictwo, jakie znalaz³o siê w tym s³owniku obejmuje trzysta lat, jednak pod
wzglêdem metod porz¹dkowania materia³u nie jest to s³ownik historyczny w œcis³ym tego s³owa
znaczeniu, bowiem na podstawie materia³u zawartego w s³owniku Lindego nie mo¿na
odtworzyæ dziejów danej jednostki jêzyka. Zadaniem zaœ najbardziej znanych s³owników
historycznych na œwiecie jest opis historii wyrazów. Mo¿na natomiast zauwa¿yæ, ¿e odczucie
historycznoœci, zmiennoœci w czasie, by³o obce epokom przedromantycznym. Historyzm i
s³ownik historyczny to spadek okresu romantyzmu, a Linde i jego s³ownik nale¿¹ koncepcyjnie
do Oœwiecenia.
Ogromny zbiór przytaczanych ekwiwalentów z innych jêzyków czyni ze s³ownika
Lindego tak¿e s³ownik wielojêzyczny. Czêsto nawet ekwiwalenty niemieckie wydaj¹ siê byæ w
nim wa¿niejsze od polskich definicji - wystêpuj¹ has³a, w których brak definicji, zawsze
natomiast znajduje siê odpowiednik niemiecki. Jak siê zdaje, Linde pragn¹³ przybli¿yæ
polszczyznê zachodnim narodom Europy, daj¹c im wielki s³ownik t³umaczeniowy. Wielka jest
tak¿e liczba ekwiwalentów innos³owiañskich (ok. 250 000). Co najciekawsze, w s³owniku
znaleŸæ mo¿na has³a, niektóre opatrzone gwiazdkami, które prawdopodobnie stworzy³ sam
Linde, w liczbie ok. 5 000 (Lewaszkiewicz 1980). To np. broniciel 'l¿yciel', nawaliciel
'napastnik', zamatorza³oœæ 'zatwardzia³oœæ'. Zadaniem tych nowotworów by³o, jak siê zdaje,
uzupe³niæ braki leksykalne jêzyka polskiego, braki, które wystêpuj¹ przy porównaniu z innymi
jêzykami s³owiañskimi. Celem Lindego by³o zbli¿enie w ten sposób polszczyzny do innych
jêzyków s³owiañskich. Wed³ug Lindego wœród jêzyków s³owiañskich polski jest najdojrzalszy,
st¹d inne narody s³owiañskie powinny uznaæ go za wspólny jêzyk s³owiañski, swego rodzaju
³acinê s³owiañszczyzny. Tym panslawistycznym ideom Linde poœwiêci³ 50 lat ¿ycia, ale póŸniej
propagowa³ jêzyk rosyjski jako wspólny jêzyk s³owiañski.
Nie mniej interesuj¹ca jest dokumentacja w s³owniku. W cytatach Linde najczêœciej
modernizowa³ pisowniê i fleksjê, poddawa³ je skrótom. Zmienia³ w nich te¿ wyrazy tak, by ca³y
- 29 -
cytat nie zale¿a³ od szerszego kontekstu, by by³ ³atwiej zrozumia³y (Nitsch 1948; Pep³owski
1961).
Linde stworzy³ s³ownik nienormatywny, tzn. nie poddawa³ faktów jêzykowych obróbce
poprawnoœciowej. Mia³ jednak cele dydaktyczne na uwadze - jego s³ownik mia³ byæ
zwierciad³em polszczyzny, zbiorem s³ownictwa, z którego przysz³e pokolenia mog³yby siê
dowiedzieæ, jak wszechstronny i bogaty by³ jêzyk polski. Linde i jego arystokratyczni
mecenasowie chcieli w ten sposób po³o¿yæ podwaliny ocalenia jêzyka narodowego, poniewa¿
po stracie pañstwa lêkano siê, i¿ wraz z pañstwem zginie i jêzyk polski.
Pocz¹tkowo nawet by³y g³osy (ze strony Towarzystwa Przyjació³ Nauk), ¿e Linde
powinien stworzyæ s³ownik œciœle poprawnoœciowy, daj¹cy u¿ytkownikowi jedynie wzorce
aprobowanego stylu i s³ownictwa - taki by³ przecie¿ oœwieceniowy model opisu
leksykograficznego. Jednak po ukazaniu siê pierwszego tomu zwyciê¿y³a koncepcja Lindego:
s³ownika jako obrazu bogactwa s³ownictwa. Przemówi³a ona do przekonania nawet
apodyktycznym obroñcom jêzyka polskiego, takim np. jak Jan Œniadecki. Utrat¹ niepodleg³oœci
mo¿na t³umaczyæ i mrzonki Lindego, by jêzyk polski uczyniæ najwa¿niejszym jêzykiem
s³owiañszczyzny - by³a to niejako rekompensata za niepewnoœæ co do przysz³ych jego losów.
Dla innych uczonych tego okresu, np. dla Kopczyñskiego, jêzyk polski by³ wrêcz "najbli¿szy
naturze mowy ludzkiej" (Florczak 1978: 151).
Mimo swych braków s³ownik Lindego zdoby³ olbrzymie uznanie. By³ to pierwszy
s³ownik porównawczy jêzyków s³owiañskich i jeden z pierwszych w miarê naukowych
s³owników jednego jêzyka s³owiañskiego. Wielki by³ te¿ jego wp³yw na inne s³owniki polskie
i innych jêzyków, przede wszystkim na czeskie, zw³aszcza zaœ na s³ownik Jungmanna, który
wprowadza³ nowe wyrazy czeskie na podstawie materia³u Lindego. Tym samym s³ownik
Lindego przyczyni³ siê do odrodzenia jêzyka czeskiego (Prace Filologiczne, 1981;
Klemensiewicz 1972). Linde prawdopodobnie zainspirowa³ tak¿e s³ynnych braci Grimm,
wspó³twórców naukowej leksykografii historycznej (Kirkness 1985).
1 Autorstwa Aleksandra Zdanowicza, Micha³a Bohusza-Szyszki, Januarego Filipowicza,
Waleriana Tomaszewicza, Floriana Czepliñskiego i Wincentego Korotyñskiego, z udzia³em
Bronis³awa Trentowskiego, szczegó³y patrz Walczak 1991.
- 30 -
Dzie³o Lindego wyzyskiwa³y jednak przede wszystkim póŸniejsze s³owniki polskie.
Widaæ to ju¿ w pierwszym podrêcznym s³owniku jêzyka polskiego, jakim jest tzw. S³ownik
wileñski1 (1861, Wilno). Ten licz¹cy oko³o 110 000 hase³ s³ownik poszed³ dalej, jeœli idzie o
bogactwo zarejestrowanej leksyki, ukazanie jej zró¿nicowania stylistycznego dziêki
rozbudowanym kwalifikatorom, a przede wszystkim notowaniu s³ownictwa regionalnego
(zw³aszcza kresowego) i kolokwialnego.
C. S³owniki pierwszej po³owy XX wieku
a. S£OWNIK WARSZAWSKI
Najwiêkszym s³ownikiem, jaki zosta³ wydany w pierwszej po³owie XX wieku w Polsce,
by³ S£OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO pod redakcj¹ Jana Kar³owicza, Adama Kryñskiego,
W³adys³awa NiedŸwiedzkiego, czêsto nazywany S£OWNIKIEM WARSZAWSKIM. Prace nad
nim rozpoczêto w 1889 roku, a finansowa³a je Kasa im. Mianowskiego oraz prenumeratorzy.
Zeszyty I tomu zaczê³y wychodziæ w 1898 roku, ca³y tom I ukaza³ siê w 1900 roku, a tom
ostatni, VIII, wydrukowano w 1927 roku. Koncepcyjnie wiêc ten s³ownik nale¿y jeszcze do XIX
wieku. Wspó³czesna leksykografia naukowa ukszta³towa³a siê jednak w³aœnie w XIX wieku i
w tym wieku narodzi³ siê omawiany model opisu leksykograficznego w Polsce.
Inicjatorem s³ownika i twórc¹ jego koncepcji by³ Jan Kar³owicz (1836-1903). W
leksykografii polskiej zapisa³ siê on tak¿e jako twórca S³ownika gwar polskich (patrz 5.4) oraz
nieukoñczonego wielkiego S³ownika wyrazów obcego ... pochodzenia w jêzyku polskim
(1894-1905). Kar³owicz, po studiach w Niemczech, Francji i Rosji, orientowa³ siê œwietnie w
tendencjach ówczesnej leksykografii. Zna³ romantyczne idee wielkiego s³ownika historycznego,
- 31 -
tzw. s³ownika narodowego, wysuniête przez Passowa w 1812 roku, a urzeczywistnione przez
braci Grimm w Niemczech, Murraya w Anglii (OED), czy Littrégo we Francji w s³ownikach pod
ich redakcj¹.
Ju¿ w 1876 roku Kar³owicz planowa³ wydanie wielkiego s³ownika jêzyka polskiego,
który by móg³ odpowiadaæ zakresem i jakoœci¹ owym s³ownikom (Kar³owicz 1876). Taki
s³ownik mia³by obejmowaæ wszystkie zaœwiadczone polskie wyrazy wraz z wariantami. Dla
ka¿dego wyrazu podana by³aby jego wyczerpuj¹ca historia poprzez dok³adnie zlokalizowane
cytaty, umieszczone w porz¹dku chronologicznym. Postuluj¹c, by taki s³ownik zawiera³ luŸne
zwi¹zki frazeologiczne i dok³adny opis gramatyczny, zw³aszcza sk³adniowy, Kar³owicz
wyprzedza³ swoj¹ epokê. Wielkie s³owniki historyczne s¹ bowiem zasadniczo zbiorami
izolowanych wyrazów. Taki wielki s³ownik jêzyka polskiego, przeznaczony dla specjalistów,
a pozbawiony jakichkolwiek akcentów wartoœciuj¹cych, normatywnych, pos³u¿y³by do
opracowania mniejszego s³ownika, wartoœciuj¹cego zebrany materia³, a przeznaczonego dla
szerokiego ogó³u. Na podstawie wiêkszoœci wielkich s³owników historycznych w Europie
Zachodniej faktycznie opracowano podrêczne, normatywne wydawnictwa.
Niestety, z powodu braku funduszy i odpowiedniej liczby wykszta³conego personelu,
S£OWNIK WARSZAWSKI nie sta³ siê owym planowanym wielkim s³ownikiem. Jest on
rozwi¹zaniem kompromisowym. Choæ w S³OWNIKU WARSZAWSKIM nie ma ¿adnej
przedmowy wprowadzaj¹cej u¿ytkownika w zamierzenia autorów i ich metody - co jest doœæ
zaskakuj¹ce - taki opis zamierzeñ istnieje w zeszycie próbnym (Kar³owicz i in. 1895). Autorzy
wyraŸnie w nim stwierdzaj¹, ¿e s³ownik jest dzie³em "œredniej objêtoœci", w którym postanowili
"zgromadziæ ca³oœæ zasobu mowy naszej", czyni¹c go jednoczeœnie u¿ytecznym dla
praktycznego pos³ugiwania siê jêzykiem polskim.
Do tej pory S£OWNIK WARSZAWSKI jest najwiêkszym s³ownikiem jêzyka polskiego.
Zawiera prawdopodobnie ok. 280,000 hase³ (dok³adnych danych brak). Dla porównania,
najwiêkszy s³ownik jêzyka czeskiego (Príruèní slovník jazyka èeského, 1935-1957) ma ok.
- 32 -
250,000 hase³, a najwiêksze s³owniki jêzyka angielskiego maj¹ ich ponad 450,000 (OXFORD
ENGLISH DICTIONARY, WIII, patrz rozdz. III.1). S£OWNIK WARSZAWSKI obejmuje
s³ownictwo od polszczyzny œredniowiecznej (w wyborze) do XIX wieku, wszystkich warstw
spo³ecznych i wszystkich odmian stylistycznych. St¹d znajdziemy w nim np. gwarê z³odziejsk¹
czy te¿ wyra¿enia obsceniczne. Notowane s¹ w nim warianty wyrazów (ortograficzne i
fleksyjne), przy czym dyskretnie podaje siê wskazówki poprawnoœciowe, w formie ostrze¿eñ
dla u¿ytkownika przed pos³ugiwaniem siê danym wyrazem czy te¿ jego form¹. Trzeba
podkreœliæ jednak, ¿e s³ownik zawiera tak¿e formy uznawane za niegramatyczne.
Jak u Lindego, struktura has³a oparta jest nie na historycznym rozwoju znaczenia
wyrazu, lecz na logicznych powi¹zaniach miêdzy znaczeniami, które uk³adane s¹ od
konkretnego do abstrakcyjnych i od najczêstszego do rzadszych, czyli do tych, których u¿ywa
siê w ograniczonych kontekstach. Stosunkowo niewiele uwagi poœwiêcono etymologii i
zagadnieniom gramatycznym. Cytaty ilustruj¹ce znaczenia nie maj¹ dok³adnej lokalizacji,
oznaczone s¹ jedynie nazwiskiem autora. Ze wzglêdów praktycznych znaczeñ najczêœciej nie
definiuje siê, ale opisuje przy pomocy ci¹gów synonimów. Jest to sposób bardzo
rozpowszechniony w praktyce leksykograficznej. Zazwyczaj te¿ ca³kowicie wystarcza
rodzimemu u¿ytkownikowi, któremu s³ownik ma pomóc przy rozumieniu tekstów. Sposób ten
ma równie¿ tê zaletê, ¿e synonimy mog¹ byæ u¿yte przy tworzeniu nowych tekstów. "U³atwienie
urozmaicenia stylu" - taki cel przyœwieca³ autorom S£OWNIKA WARSZAWSKIEGO. Temu
samemu celowi s³u¿¹ tak¿e odsy³acze do innych hase³ bliskoznacznych oraz has³a obejmuj¹ce
ca³e grupy synonimiczne. Wszystkie te cechy odnajdujemy w s³ownikach innych jêzyków
przeznaczonych do u¿ytku praktycznego, np. w s³ownikach jêzyka angielskiego amerykañskiego
wydawnictwa Merriam-Webster (Webster's New International Dictionary of the English
Language, 1909).
Jakoœciowo jest S£OWNIK WARSZAWSKI dzie³em nie dorównuj¹cym niestety
wielkim s³ownikom innych jêzyków. Dane czerpano z ró¿nych Ÿróde³, czêsto ich nie
1 Patrz np. ̄ ycie i twórczoœæ Jana Kar³owicza, zw³aszcza rozdzia³y Kryñskiego i Brücknera.
2 Na tomach V-VIII najwiêksze piêtno wywar³a osobowoœæ NiedŸwiedzkiego.
- 33 -
sprawdzaj¹c. Zbytnio np. polegano na materiale Lindego, czêsto zdarzaj¹ siê wiêc nieœcis³oœci.
Przed drug¹ wojn¹ œwiatow¹ krytycy, aprobuj¹c zadania s³ownika, wytykali autorom brak
kompletnoœci w zebranym s³ownictwie1. Po drugiej wojnie natomiast krytykowano same
za³o¿enia tego s³ownika (patrz punkt 6.), tzn. zasadniczy nienormatywizm i wszechogarniaj¹cy
charakter s³ownika. Zwracano tak¿e s³usznie uwagê na to, ¿e w póŸniejszych tomach s³ownika
znajduje siê wiele hase³ utworzonych w sposób sztuczny2.
Na tle kultury polskiej S£OWNIK WARSZAWSKI mo¿na okreœliæ jako dzie³o
pozytywistyczne, w dwu znaczeniach tego terminu. W znaczeniu wê¿szym pozytywizm odnosi
siê do okresu tzw. pozytywizmu warszawskiego (1863-1890), do którego S£OWNIK
WARSZAWSKI nale¿a³ koncepcyjnie. Pozytywizm by³ ruchem nastawionym na pog³êbienie
wiedzy i na jej popularyzowanie. W okresach wczeœniejszych, klasycystycznym i
romantycznym, podjêto pracê nad tymi czynnikami, tymi instytucjami, które mia³y przyczyniæ
siê do zacieœnienia wiêzi narodowych, lub do powstania tych wiêzi. Takimi wa¿nymi
czynnikami by³a literatura czy jêzyk. Metaforycznie mówi¹c, "prawem zasadniczym
romantyzmu polskiego jest ocalenie narodu, któremu nic prócz s³owa nie pozosta³o, w s³owie
i przez s³owo" (St. Brzozowski 1979: 24).
W pozytywizmie nast¹pi³o opisanie owych instytucji bytu narodowego. Nast¹pi³a, mo¿na
powiedzieæ, faza opisu Polski w s³owie istniej¹cej. Niezwykle wa¿n¹ rolê odgrywa³y tu
wydawnictwa encyklopedyczne, z których wiele jest do dziœ encyklopediami najwiêkszymi
objêtoœciowo, o nie przemijaj¹cej wartoœci, np. Wielka Encyklopedia Powszechna Ilustrowana
(t. 1-55, 1980-1914), czy S³ownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów
s³owiañskich (t. 1-16, 1889-1914). Cel tych wydawnictw by³ dydaktyczny. Na tym tle trzeba
widzieæ S£OWNIK WARSZAWSKI - i on by³ s³ownikiem o celach dydaktycznych. Jak
wczeœniejszy s³ownik Lindego, S£OWNIK WARSZAWSKI mia³ za zadanie ukazaæ ca³e
- 34 -
bogactwo jêzyka polskiego oraz s³u¿yæ jednoczeœnie do rozszerzania zasobu s³ownikowego
swych u¿ytkowników.
W szerszym znaczeniu wyrazu pozytywizm u¿ywa siê jako terminu filozoficznego.
S£OWNIK WARSZAWSKI by³ pozytywistyczny w tym sensie, ¿e k³ad³ nacisk na takie cechy
opisu naukowego, jak kompletnoœæ zbioru faktów naukowych i (umiarkowany)
nienormatywizm. Z tego punktu widzenia wszystkie wielkie s³owniki jednojêzyczne s¹
pozytywistyczne.
b. Inne s³owniki ogólne
Do okresu II wojny œwiatowej ukaza³y siê tak¿e inne s³owniki. S³owniki wydawane przez
Arcta w tym okresie niewiele wnios³y elementów oryginalnych, z wyj¹tkiem u¿ycia ilustracji
obrazkowych do wyjaœniania znaczenia rzeczowników w S³owniku ilustrowanym jêzyka
polskiego (t. I-III, Warszawa 1916, 1925, 1929). Skrótami tego s³ownika by³y Ma³y s³ownik
jêzyka polskiego (Warszawa 1935) i Podrêczny s³ownik jêzyka polskiego (Warszawa 1939,
1957). By³y one w du¿ej mierze oparte na materiale S³ownika warszawskiego, a objê³y
s³ownictwo wspó³czesne, standardowe. Zawieraj¹ du¿o frazeologii, choæ autorzy nie mieli jasnej
koncepcji co do zadañ s³ownika, st¹d du¿e rozbie¿noœci w opisie materia³u w poszczególnych
artyku³ach has³owych (Gruszczyñski 1989).
Konkurencyjne wobec Arcta wydawnictwo Trzaski, Everta i Michalskiego zaczê³o
wydawaæ w 1938 roku S³ownik jêzyka polskiego pod red. T. Lehra-Sp³awiñskiego. Jego
opracowywanie rozpoczêto w 1935 roku, w 1939 doszed³ do has³a normalny (t. II). Choæ po
wojnie mo¿na go by³o dokoñczyæ - zachowa³y siê bowiem jego materia³y - koncepcje
Doroszewskiego, przygotowuj¹cego nowy s³ownik, okaza³y siê tak atrakcyjne dla pañstwowych
mecenasów, ¿e s³ownik Lehra-Sp³awiñskiego zosta³ skazany na zapomnienie (Zarêba 1988). A
szkoda, bo zapowiada³ siê na dzie³o znakomite. Wiêkszy od s³owników Arcta i metodologicznie
znacznie dojrzalszy, zawiera³ tak¿e zasadniczo s³ownictwo standardowe. S³ownik ten wyraŸnie
1 Innymi autorami s³owników ortograficznych byli m.in. W³. Kokowski (Warszawa 1903),
M. Galle (Warszawa 1907), A. Passendorfer (Warszawa 1911), J. £oœ (Lwów 1920), K. Nitsch
(Lwów 1936), redaktorzy Trzaski, Everta i Michalskiego (Warszawa 1936).
2 Wyd. 1, Warszawa 1893, 10 000 hase³; wyd. 17, Warszawa 1939, 33 000 hase³,
przedrukowane w 1947 i 1950.
- 35 -
jednoczy³ wszystkie najlepsze cechy leksykografii polskiej (opisane ni¿ej, w punkcie c.e.).
Istotnym novum by³o notowanie przynale¿noœci do czêœci mowy ka¿dego has³a. Wojny
natomiast nie przetrwa³y materia³y do suplementu S£OWNIKA WARSZAWSKIEGO, do
którego zgromadzono ju¿ 60 000 hase³.
c. S³owniki ortograficzne i wyrazów obcych
W okresie do 1945 roku bujnie rozwija³y siê s³owniki ortograficzne i s³owniki wyrazów
obcych. Przede wszystkim warto odnotowaæ najobszerniejszy do lat siedemdziesi¹tych, licz¹cy
60 000 hase³, s³ownik M. Arcta (wyd. 3, Warszawa 1927). W 1936 roku we Lwowie ukaza³o
siê pierwsze wydanie ZASAD PISOWNI POLSKIEJ I INTERPUNKCJI ZE S£OWNIKIEM
ORTOGRAFICZNYM Jod³owskiego i Witolda Taszyckiego1.
Wœród s³owników wyrazów obcych niew¹tpliwym bestsellerem by³o opracowanie Arcta
- S£OWNIK WYRAZÓW OBCYCH M. ARCTA - które doczeka³o siê wielu wznowieñ2. Na
jego podstawie opracowano liczne mniejsze s³owniki. Znów Trzaska, Evert i Michalski wydali
konkurencyjne opracowanie: ENCYKLOPEDYCZNY S£OWNIK WYRAZÓW OBCYCH
(Warszawa 1939), jak dot¹d najobszerniejszy.
Rozpowszechnienie tych dwóch rodzajów s³owników to niew¹tpliwie cecha
wyró¿niaj¹ca leksykografiê polsk¹. S¹ one tak atrakcyjne dla u¿ytkowników, poniewa¿
zaspokajaj¹ najbardziej istotne ich potrzeby, dotycz¹ce formy graficznej wyrazu i znaczenia
wyrazów rzadkich (patrz rozdz. II.4). Ich tytu³y s¹ doœæ myl¹ce, poniewa¿ s³owniki ortograficzne
s¹ czêsto traktowane jako s³owniki gramatyczne, podaj¹ce tak¿e formy fleksyjne wyrazów, a
1 Do dzisiaj dziewiêtnaœcie wydañ w dwóch mutacjach, wschodnio-i zachodnioniemieckiej.
- 36 -
s³owniki wyrazów obcych nie zawieraj¹ wszystkich wyrazów obcych, jedynie zapo¿yczenia
niezasymilowane, albo nowsze, takie, które mog¹ byæ niezrozumia³e dla rodzimego
u¿ytkownika. S¹ one w zasadzie kontynuacj¹ renesansowych s³owników wyrazów trudnych. W
leksykografii niemieckiej te dwa s³owniki s¹ po³¹czone w jeden, który te¿ ma myl¹cy tytu³
DUDEN RECHTSCHREIBUNG (Lipsk 1880)1. Jest doœæ prawdopodobne, ¿e ów s³ownik
niemiecki wywar³ wp³yw na leksykografiê polsk¹, poprzez np. A. Jerzykowskiego S³ownik
ortograficzny z dodatkiem niepolskich wyrazów i wyra¿eñ (Poznañ 1887).
d. S³owniki specjalistyczne
W tym okresie powsta³y tak¿e trzy s³owniki, doœæ nowatorskie na tle leksykografii
s³owiañskich. Pierwszym z nich jest S³ownik etymologiczny jêzyka polskiego A. Brücknera
(Kraków 1927, czêsto przedrukowywany). Jak dot¹d to jedyny kompletny s³ownik
etymologiczny jêzyka polskiego. Jego autor by³ czêsto krytykowany za nadmierny
indywidualizm w opisie pochodzenia wyrazów.
Drugim s³ownikiem jest Zawiliñskiego DOBÓR WYRAZÓW (1926, szczegó³y patrz
rozdz. III.2), pierwszy i jedyny wiêkszy polski s³ownik grupuj¹cy wyrazy polskie w sposób
onomazjologiczny. W innych krajach s³owiañskich dopiero w ostatnich latach przyst¹piono do
wydawania s³owników tego rodzaju. Jak i s³ownik Zawiliñskiego, s¹ one w wiêkszoœci
wzorowane na s³ynnym tezaurusie Anglika P. M. Roget (ROGET'S THESAURUS, 1852).
Wspomniany ju¿ S³ownik gwar polskich (t. I-VI, Warszawa 1900-11), u³o¿ony przez J.
Kar³owicza by³ pierwszym na S³owiañszczyŸnie odrêbnym s³ownikiem gwar, które
niejednokrotnie ujmowano w s³ownikach ogólnych (w Rosji np. w s³owniku Dala). Wytykano
mu wiele braków: niejednolit¹ reprezentacjê gwar, du¿e dowolnoœci w zapisie fonetycznym i
graficznym, chaotyczny uk³ad, wadliwe wskazywanie Ÿróde³.
- 37 -
e. Opis modelu tego okresu
W leksykografii polskiej omawianego okresu widaæ konsekwentny rozwój pewnego
modelu opisu leksykograficznego. W ramach tego modelu du¿e s³owniki by³y w zasadzie
nienormatywne, umieszczano w nich zaœwiadczone wyrazy czy formy nieakceptowane ze
wzglêdów obyczajowych czy te¿ gramatycznych. Ewentualne zastrze¿enia podawano przy
pomocy wartoœciuj¹cych kwalifikatorów. St¹d kolokwializmy, obscena, dialektyzymy i
regionalizmy mo¿na by³o bez trudu znaleŸæ w s³ownikach ogólnych. Wyró¿nia³o je to na tle
leksykografii europejskiej, poniewa¿ nawet wielkie s³owniki historyczne, np. OED, nie
zawiera³y tego rodzaju s³ownictwa. Obscena czy wyrazy slangowe opisywane by³y w
specjalnych, niskonak³adowych s³ownikach, które z kolei czêsto nie podawa³y nawet pe³nej
formy graficznej danego wyrazu. W odró¿nieniu od innych s³owników europejskich, w
s³ownikarstwie polskim opis leksykograficzny by³ zasadniczo ahistoryczny, wzglêdy
chronologiczne nie odgrywa³y du¿ej roli w uk³adzie struktury has³a. Definicje zazwyczaj nie
by³y encyklopedyczne.
Najwiêkszym novum leksykografii polskiej by³o to, ¿e starano siê pokazaæ relacje
systemowe w s³ownictwie na podstawie etymologii i znaczenia. Relacje systemowe zaczêto
uwzglêdniaæ w leksykografii francuskiej w latach 50-tych w "analogicznych" s³ownikach
Roberta. Korzystnie wyró¿nia³a siê leksykografia polska tak¿e podawaniem zwi¹zków
frazeologicznych luŸno³¹czliwych. Na szersz¹ skalê ten aspekt s³ownictwa zaczêto ujmowaæ
dopiero w latach najnowszych. Jak na ówczesne czasy te za³o¿enia metodologiczne wybiega³y
bardzo w przód. Niestety, jakoœæ prac nie by³a zadowalaj¹ca, zw³aszcza w zakresie
dokumentacji.
W Europie zasady metodologiczne s³owników polskich by³y najbardziej podobne do
za³o¿eñ bardzo interesuj¹cego Slovarja russkogo jazyka (rozpoczêtego w 1891), pod redakcj¹
najpierw J. K. Grota a póŸniej A. A. Šachmatova, który w³aœnie wprowadzi³ zasadê
1 Co ciekawe, w wiêkszoœci uczniowie Polaka Jana Boudouina de Courtenay, który w
dziejach leksykografii rosyjskiej odznaczy³ siê redagowaniem trzeciego wydania s³ownika Dala,
do którego w³¹czy³ wyrazy kolokwialne i wulgarne, co spotka³o siê z dezaprobat¹.
2 Istnia³y zapewne powody ideologiczne, a decyzja wydania s³ownika podjêta zosta³a chyba
na najwy¿szych szczeblach PZPR. Urbañczyk wspomina, ¿e jeszcze przed powstaniem
oficjalnego komitetu redakcyjnego odby³a siê dyskusja nad przysz³ym s³ownikiem w nielicznym
gronie jêzykoznawców, w której uczestniczy³ kierownik wydzia³u KC PZPR, profesor Stefan
¯ó³kiewski (zapewne jako przewodnicz¹cy), a na dyskusjê tê wp³yw mia³ artyku³ Stalina
(Urbanczyk 1988: 14).
3 Klemensiewicz 1952 rzeczowo omawia tê dyskusjê.
- 38 -
nienormatywnoœci do leksykografii rosyjskiej, póŸniej na d³ugo zarzucon¹. Pracowali nad tym
s³ownikiem najwybitniejsi jêzykoznawcy rosyjscy, np. Šèerba1. Przy literze O, w roku 1937,
prace przerwano ze wzglêdów ideologicznych.
D. S³owniki drugiej po³owy XX wieku
Po wojnie znów od¿y³a idea wydania suplementu do S£OWNIKA
WARSZAWSKIEGO, szybko jednak zarzucono j¹ i postanowiono wydaæ nowy s³ownik
wspó³czesnego jêzyka polskiego2. Redakcjê powierzono Witoldowi Doroszewskiemu
(1889-1976). Po przedstawieniu przez niego S£OWNIKA WSPÓ£CZESNEGO JÊZYKA
POLSKIEGO (Zeszyt dyskusyjny) w 1951 roku wybuch³a zaciêta dyskusja na temat zakresu
s³ownika i metod opisu, jakie miano zastosowaæ. Koncepcje Doroszewskiego poddano ostrej,
czêsto nies³usznej, krytyce3.
Doroszewski, broni¹c swych koncepcji i precyzuj¹c¹c ich wyk³ad, przedstawi³ teoriê
leksykografii ogólnej na tle historii leksykografii polskiej (Doroszewski 1954). Pogl¹dy
Doroszewskiego na temat zadañ leksykografii, jego interpretacja dziejów leksykografii polskiej,
a przede wszystkim urzeczywistnienie jego idei w praktyce, wywar³y ogromny wp³yw na kszta³t
- 39 -
powojennych ogólnych s³owników polskich i w zasadzie obowi¹zuj¹ do dnia dzisiejszego.
Model powojenny mo¿na nazwaæ modelem Doroszewskiego.
Jeœli chodzi o historiê leksykografii, Doroszewski podkreœla³ wartoœæ s³ownika Lindego,
pomniejsza³ znaczenie S£OWNIKA WARSZAWSKIEGO, a potraktowa³ marginesowo np.
S³ownik wileñski. Nie sposób by³o siê ustrzec przed jednostronnoœci¹ interpretacji. Przy
przedstawieniu s³ownika Lindego pominiête zosta³y jego powa¿ne wady, ukazane np. wczeœniej
przez K. Nitscha (1948), S£OWNIK WARSZAWSKI zosta³ scharakteryzowany fa³szywie, a
jego wady znacznie uwypuklono. Projektowany s³ownik mia³ programowo nawi¹zywaæ do
s³ownika Lindego, nie zaœ do S£OWNIKA WARSZAWSKIEGO. (Poni¿ej ukazano zale¿noœæ
powsta³ego s³ownika od S£OWNIKA WARSZAWSKIEGO.) Od tego czasu S£OWNIK
WARSZAWSKI jest traktowany w Polsce jako modelowy przyk³ad z³ej roboty
leksykograficznej.
a. S£OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO pod red. W Doroszewskiego
S³ownik, który po owych dyskusjach zacz¹³ siê ukazywaæ w 1958 roku pod tytu³em
S³ownik jêzyka polskiego (SJPD), ma dziesiêæ tomów i jeden tom suplementu. Publikacjê
zakoñczono w 1969 roku. Prace przygotowawcze prowadzono od 1950 roku, w ich toku zebrano
ok. 6,500,000 fiszek z przytoczeniami z 3,200 publikacji. Uzyskano z nich ok. 125,000 hase³
s³ownikowych. Ramy czasowe obejmowa³y okres od drugiej po³owy wieku XVIII-go do lat
szeœædziesi¹tych wieku XX-go, przy czym s³ownictwo pocz¹tku tego okresu opisywane by³o
bardzo wybiórczo. Trzeba podkreœliæ, ¿e dziêki bardzo wydajnej pracy zespo³u SJPD
opracowano niezwykle szybko - czas opracowywania wielkich s³owników mierzony jest
stuleciami.
Pod pewnymi wzglêdami SJPD jest pierwszym nowoczesnym s³ownikiem
wspó³czesnego jêzyka polskiego; pierwszymi w ogóle nowoczesnymi s³ownikami polskimi by³y
S³ownik staropolski (t. I 1953 rok) i S³ownik œredniowiecznej ³aciny polskiej (t. I 1953 r.).
1 PóŸniejszego redaktora S£OWNIKA WYRAZÓW OBCYCH PWN.
2 Szczegó³y mo¿na znaleŸæ w pracach Gruszczyñskiego (1989) i Bienia (1991).
3 Obliczone wed³ug danych z prac: Smó³kowa 1976; Smó³kowa, Tekiel 1977.
- 40 -
Nowoczesny jest w SJPD zapis dokumentacyjny, który jest precyzyjny i wiarygodny, jednak
jego najpowa¿niejszym brakiem jest opieranie siê na dowolnych (nie pierwszych) wydaniach
Ÿróde³. W porównaniu z wczeœniejszymi s³ownikami polskimi SJPD ma tak¿e przejrzysty uk³ad
has³a. Zupe³nym novum by³a informacja gramatyczna, opracowana przez Jana Tokarskiego1. Po
raz pierwszy s³ownik polski podawa³ informacjê, która mia³a s³u¿yæ do utworzenia wszystkich
form fleksyjnych wyrazów odmiennych. Pierwszy tom SJPD zawiera tablice z koñcówkami
fleksyjnymi i ka¿de has³o ma przypisany symbol odnosz¹cy siê do tej tablicy. Nie jest ten zapis
w pe³ni zadowalaj¹cy2. Tak¿e tzw. wyrazy funkcyjne zosta³y opisane znacznie bardziej
wyczerpuj¹co i dok³adnie ni¿ w poprzednich s³ownikach.
Pozosta³e elementy s³ownika, tj. zasób s³ownictwa i sposób jego opisu, mog¹ budziæ
wiele zastrze¿eñ. Wspomniany wy¿ej czeski s³ownik opiera³ siê na 9 milionach fiszek (240,000
hase³). S³ownik oksfordzki, OED, (450,000 hase³) opracowany by³ na podstawie 5-ciu milionów
fiszek. Liczba hase³, jakie uzyskano w SJPD z fiszek, nasuwa przypuszczenie, ¿e materia³
poddano bardzo ostrej selekcji. To samo przypuszczenie nasuwa siê przy porównaniu
procentowej zawartoœci nowego s³ownictwa w SJPD (tzn. s³ownictwa nie notowanego we
wczeœniejszych s³ownikach) i w innych s³ownikach. W SJPD takiego s³ownictwa jest ok. 7%3,
gdy w trzecim wydaniu wy¿ej wymienionego s³ownika Webstera, obejmuj¹cego okres od lat
trzydziestych do pocz¹tku lat szeœædziesi¹tych, tj. od drugiego wydania, nowego s³ownictwa jest
22% (szacowane przez Barnharta 1978).
Zasady tej selekcji mo¿na zrozumieæ na tle pogl¹dów leksykograficznych
Doroszewskiego. Wed³ug Doroszewskiego naczelnym zadaniem leksykografii jest ulepszenie
stosunków miêdzy ludŸmi, dziêki w³aœciwej interpretacji rzeczy, do których odnosz¹ siê wyrazy
(szerzej o jego teorii patrz rozdz. II.3). Rejestracja i opis wyrazów i zwi¹zków wyrazowych jest
- 41 -
podporz¹dkowana temu celowi zasadniczemu. Owa interpretacja rzeczy w s³owniku musi byæ
zgodna z naukowym pogl¹dem na œwiat i z potrzebami ¿ycia spo³ecznego. Interpretuj¹c te
za³o¿enia na tle ca³oœci teorii Doroszewskiego, mo¿na powiedzieæ, ¿e widaæ tu trzy zasadnicze
elementy podejœcia do opisu s³ownikowego. S³owniki maj¹ powodowaæ zmianê nastawieñ,
pogl¹dów, u¿ytkowników s³owników. Maj¹ wiêc mieæ charakter perswazyjny. Naukowy opis
cech rzeczy, podawany jako opis znaczenia wyrazu, nazwaæ mo¿na opisem typu
scjentystycznego. I wreszcie umieszczanie w s³owniku wyrazów i wyra¿eñ uznawanych za
zgodne z wymogami poprawnego stylu mo¿na okreœliæ jako normatywizm. Celem s³ownika jest
daæ u¿ytkownikowi w³aœciwe s³ownictwo, poprawnie opisane. W s³owniku mo¿na pomin¹æ to,
co stoi w sprzecznoœci z poprawnoœci¹ jêzykow¹.
Wed³ug teorii Doroszewskiego najw³aœciwszym opisem znaczenia jest definicja
realnoznaczeniowa, która jest w zasadzie nie opisem znaczenia wyrazu, a opisem œwiata
zewnêtrznego. Miar¹ prawomocnoœci s¹dów o œwiecie by³a dla Doroszewskiego nauka,
naukowe zaœ opisy, w³¹czane do definicji, mia³y informowaæ u¿ytkownika o osi¹gniêciach
nauki. Definicje takie s³abo jednak wi¹za³y siê z cytatami, by³y enigmatyczne i ogólnikowe, a
wybór naukowych danych u¿ytych przy budowie definicji by³ czysto arbitralny.
Doroszewski podkreœla³, ¿e najwa¿niejszym za³o¿eniem jego teorii jest normatywnoœæ.
Zgodnie z tym za³o¿eniem, leksykograf dokonuje wyboru s³ownictwa, jakie ma siê znale¿æ w
s³owniku. Doroszewski sta³ na stanowisku, ¿e wybieraæ nale¿y tylko te wyrazy, które bêd¹
u¿ywane w przysz³oœci, a wybór zale¿y od spo³ecznej wa¿noœci wyrazów. St¹d SJPD pomija³
np. bardzo wiele wyrazów potocznych, jako efemerycznych, i nie w³¹cza³ wiêkszoœci
wulgaryzmów, jako niepo¿¹danych. Nie znajdziemy w SJPD np. tak obecnie
rozprzestrzenionego wyrazu fart, choæ mo¿na go odnaleŸæ w S£OWNIKU WARSZAWSKIM.
Wystêpuje tak¿e w utworach, wykorzystanych jako Ÿród³a do SJPD, np. w "Z³ym" L. Tyrmanda
(1955/56). W tej powieœci znajdziemy te¿ inne potoczne wyra¿enia pominiête w SJPD. Has³o
1 Inne braki SJPD, np. w zakresie wyrazów rzadkich, omawiamy w rozdziale III.1.
2 Niewykluczone, ¿e ogromne tempo opracowywania s³ownika sprawi³o, ¿e siêgano po
gotowe ju¿ opracowania materia³u leksykalnego. Z drugiej strony na pewno ten sam czynnik by³
- 42 -
zaœ cha³tura znalaz³o siê dopiero w suplemencie, poniewa¿ zdawa³o siê autorom, ¿e, mimo du¿ej
popularnoœci, wyraz ten szybko zaginie.
S³ownictwo, zawarte w SJPD, mo¿na okreœliæ jako s³ownictwo odmiany pisanej, przede
wszystkim oddaj¹ce mowê Warszawy (np. du¿a liczba derywatów z przyrostkiem -ak, szoferak,
inteligenciak, etc.), o du¿ym nasyceniu biurokratyzmami (np. kosztorysant, kosztorysiarz,
kosztorysowiec). •le natomiast opisane jest w SJPD s³ownictwo odnosz¹ce siê do ¿ycia
religijnego1.
Z drugiej strony jednak uderza fakt, jak wiele hase³ w SJPD nie ma nic wspólnego z
teori¹, a jak wiele zawdziêczaj¹ one S£OWNIKOWI WARSZAWSKIEMU. Przede wszystkim
wiêkszoœæ znaczeñ i hase³ nie poœwiadczonych cytatami przejêtych jest z tego s³ownika.
Równie¿ wiele definicji nie spe³nia postulatu Doroszewskiego, by znaczenie opisywaæ przy
pomocy tzw. definicji realnoznaczeniowej. Znaczenie opisywane jest przez ci¹gi synonimów,
które s¹ w wiêkszoœci zaczerpniête ze S£OWNIKA WARSZAWSKIEGO, np.:
fanfaron: SJPD 'pysza³ek, samochwa³, zarozumialec'
S£OWNIK WARSZAWSKI '1. junak, pysza³ek, zarozumialec,
samochwa³, bufon'
To samo odnosi siê do definicji niesynonimicznych:
fa³sz SJPD '3. dŸwiêk niew³aœciwy; za wysokie albo za niskie brzmienie tonu'
S£OWNIK WARSZAWSKI '5. dŸwiêk mylny pomy³kowy a. nieczysty, za
wysokie albo za nizkie [sic] brzmienie tonu'
Wiele przyk³adów mo¿na znaleŸæ w ksi¹¿ce Wawrzyñczyka (1989). Wreszcie czêsto
struktura has³a, tzn. liczba i porz¹dek znaczeñ, jest w SJPD przejêta z wczeœniejszego s³ownika2.
przyczyn¹ braków SJPD; z niektórymi z nich zapoznamy siê w rozdz. III.1. Zupe³nie
zdumiewaj¹ce jest np., ¿e S£OWNIK WYRAZÓW BLISKOZNACZNYCH notuje znaczenia,
których brak w SJPD (patrz Wawrzyñczyk 1989), a redaktorem naczelnym S£OWNIKA
WYRAZÓW BLISKOZNACZNYCH by³ Stanis³aw Skorupka, zastêpca redaktora naczelnego
SJPD.
- 43 -
S³ownik Doroszewskiego, swymi ideami tak ró¿ni¹cy siê od wczeœniejszych s³owników
polskich, wyrasta z pewnych w¹tków dyskusji nad jêzykiem polskim, a œciœlej nad jego
poprawnoœci¹. "Wydoskonalenie narodowego jêzyka wiele pomaga do powszechnego
oœwiecenia" - to motto SJPD. Jest to cytat z Jana Œniadeckiego, dogmatycznego obroñcy
polszczyzny okresu klasycyzmu. Faktycznie, idea³y przyœwiecaj¹ce Doroszewskiemu
nawi¹zywa³y do pogl¹dów oœwieceniowych, jak to czêsto Doroszewski sam twierdzi³. Mo¿na
by powiedzieæ, ¿e Doroszewski stara³ siê zrealizowaæ koncepcjê odrzucon¹ przez Lindego - ideê
wielkiego s³ownika czysto poprawnoœciowego. W SJPD mo¿na spotkaæ nawet jawne wskazówki
normatywne, jak np. w poni¿szym haœle, doœæ osobliwie wygl¹daj¹ce w wielkim s³owniku:
zaœ 3. � [Wystêpuje po pierwszym wyrazie lub cz³onie zdania.
Rozpoczynanie drugiego (dalszego) zdania w zdaniu z³o¿onym od
wyrazu zaœ jest niepoprawne]: ...
W okresie do 1945 roku tendencje poprawnoœciowe by³y bardzo silne, tak¿e w okresie
miêdzywojennym, gdy trzeba by³o scaliæ jêzykowo - pod wzglêdem ortografii - tereny
wszystkich trzech by³ych zaborów. Doroszewski przej¹³ tê schedê, a SJPD jest ukoronowaniem
wszystkich tych w¹tków. Naczelna zasada poprawnoœciowa i naczelna zasada modelu
Doroszewskiego to, jak siê zdaje, ograniczenie zró¿nicowania jêzyka, ograniczenie jego
wariancji. Celem tego ograniczenia jest, wed³ug Doroszewskiego, zwiêkszenie noœnoœci
komunikatywnej jêzyka. W Polsce to twierdzenie przyjmuje siê za pewnik, gdy przyk³ad krajów
1 Ko³akowski zauwa¿a, ¿e zwolennicy komunizmu w Polsce - widz¹c w nim kontynuacjê
oœwiecenia - wychodzili w³aœnie z intelektualnej formacji pokrewnej Kotarbiñskiemu i
Doroszewskiemu (Ko³akowski 1990: 310).
- 44 -
o du¿ej wariancji, nawet ortograficznej, np. anglojêzycznych, nie wskazuje wcale, by noœnoœæ
informacyjna jêzyka by³a zmniejszona przez istnienie wielu wariantów.
Rozpatruj¹c zasady Doroszewskiego w szerszej perspektywie, mo¿na powi¹zaæ je z
kulturowymi, filozoficznymi ideami, a mianowicie odnieœæ je do w¹tków obecnych w tzw.
logicznym empiryzmie (neopozytywizmie). W Polsce do koncepcji neopozytywizmu doϾ
podobne by³y idee szko³y lwowsko-warszawskiej (Woleñski 1985: 296-305), a w przypadku
pogl¹dów Doroszewskiego szczególnie teorie Kotarbiñskiego1. Scjentyzm jako miernik
jakichkolwiek s¹dów o rzeczywistoœci, racjonalizm, wiara w uzdrawiaj¹c¹ moc rozumowania
logicznego to cechy typowe dla tego œwiatopogl¹du. To tak¿e przekonanie, ¿e jêzyk naturalny
mo¿na uczyniæ znacznie bardziej logicznym i jednoznacznym narzêdziem komunikowania siê.
Wreszcie, zw³aszcza w Polsce, charakterystyczny by³ dla ludzi tej formacji silny
antyklerykalizm.
Wprawdzie pogl¹dów Doroszewskiego, a i ideologii samego s³ownika, nie mo¿na
mechanicznie wi¹zaæ z polityk¹ pañstwa komunistycznego, to jednak znakomicie mog³y one tej
polityce s³u¿yæ. Tak dzieje siê w ogóle z programem poprawnoœciowym, jak pisa³ np. Miodek:
"Granica miêdzy naciskiem spo³eczno-politycznym i jêzykowym - wskutek
podobieñstwa œrodków i ostatecznych efektów - jest prawie zatarta. I dlatego w
obecnej sytuacji postêp normalizacji sprzyja rozwojowi cech nowomowy,
wzmaga niewolê jêzykow¹."
(Miodek 1983: 79).
Nie mo¿na te¿ zapominaæ, jak ogromny wp³yw na s³ownik mia³a instytucja
odpowiedzialna za wszelk¹ publiczn¹ dzia³alnoœæ s³own¹ - cenzura, która szczególnie czujnie
pilnowa³a czystoœci ideologicznej s³ownika, który, jak s¹dzono, mo¿e wywrzeæ wielki wp³yw
1 "Wszechw³adna cenzura i partyjna propaganda wyjawia³a treœci przekazywane œrodkami
masowymi, stosuj¹c tradycyjny
komunistyczny arsena³ przemilczania faktów niewygodnych, dawkowania i dobierania
fa³szywych proporcji oraz wartoœciuj¹cego okreœlania wszystkich zjawisk w specyficznej
nowomowie" (Albert 1989: 783).
- 45 -
na jêzyk polski. W rezultacie wiele hase³ w s³owniku, np. tych poœwiêconych wyrazom
kluczowym dla doktryny, jak komunizm, socjalizm, kapitalizm etc., ma brzmienie identyczne
z tymi, które znale¿æ mo¿na w broszurach stalinowskich. Te wszystkie cechy SJPD sprawiaj¹,
¿e nietrudno powi¹zaæ go z cechami oficjalnej kultury, jak dominacja œwiatopogl¹du
naukowego, ideologizacja ¿ycia spo³ecznego, reglamentacja dóbr kultury1.
Po wojnie powsta³ ca³y szereg wydawnictw oœwiatowych i encyklopedycznych, których
celem nie by³a rzetelna informacja o œwiecie i nauce, ale wychowanie nowego cz³owieka dla
nowego ustroju. Z wydawnictw jêzykowych w 1954 roku wydano S£OWNIK WYRAZÓW
OBCYCH pod red. Rysiewicza (a jest to wszak jeden z podstawowych typów s³owników w
Polsce). Bezpoœrednio oparty na podobnych s³ownikach radzieckich, jest on encyklopedyczny
i silnie ideologiczny. Has³o leninizm np., wyraŸnie przet³umaczone ze wzorca radzieckiego,
obejmowa³o ponad pó³ strony. Co interesuj¹ce, do 1950 roku wydane by³y dwa przedruki
S£OWNIKA WYRAZÓW OBCYCH M. ARCTA, którego nieencyklopedyczne has³a by³y
obiektywne i nie musia³y byæ zmieniane. Choæ Doroszewski niew¹tpliwie by³ szczerze
zainteresowany udoskonaleniem jêzyka, to niestety i SJPD daje siê wpisaæ w dzia³alnoœæ
ideologiczn¹ pañstwa komunistycznego.
Nale¿y jeszcze zauwa¿yæ, ¿e normatywnoœæ, rozumiana jako stosowanie siê do zasad
"poprawnego stylu", okreœlanego przez jêzykoznawców, zdaje siê byæ powszechnie akceptowana
w Polsce. Mo¿na s¹dziæ, ¿e w kraju bez przerwy zagro¿onym odgórnie zarz¹dzan¹ zmian¹,
jêzyk wstrzymywany w swej zmiennoœci, czyli znieruchomia³y diachronicznie, mo¿e byæ
odbierany jako czynnik stabilizuj¹cy kulturowo (patrz te¿ rozdz. II.4).
- 46 -
b. Inne s³owniki ogólne
SJPD pozostaje najwa¿niejszym s³ownikiem wspó³czesnego jêzyka polskiego. Oba
nastêpne ogólne s³owniki, MA£Y S£OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO (MSJP) i S£OWNIK
JÊZYKA POLSKIEGO PWN (SJP PWN), s¹ skrótami SJPD. Tak¿e i S£OWNIK
FRAZEOLOGICZNY JÊZYKA POLSKIEGO w przewa¿aj¹cej czêœci na nim siê opiera.
SJP PWN jest zapewne najpopularniejszym ogólnym s³ownikiem jêzyka polskiego.
Mo¿na by³o w nim dokonaæ niezbêdnych zmian w stosunku do SJPD, by lepiej opisywa³ stan
jêzyka polskiego. Niestety, tak siê nie sta³o. I koncepcyjnie i pod wzglêdem wykonania jest on
gorszy od SJPD (patrz Saloni, red. 1981; Gruszczyñski i inni 1990). Przesycony jest nie najlepiej
dobran¹ terminologi¹ naukowo-techniczn¹, brak natomiast wielu neosemantyzmów, czy te¿
potrzebnych u¿ytkownikowi wyrazów rzadkich i przestarza³ych. Wiêkszoœæ Polaków bêdzie
wiedzia³a, co znaczy iœæ, matka, kot, mo¿e natomiast nie wiedzieæ, do czego odnosz¹ siê
abderyta, aborygen, absenteizm, absolwowaæ, pominiête w SJP PWN, a umieszczone w SJPD.
Nie najlepiej wywi¹za³ siê zespó³ tego s³ownika z opisu s³ownictwa najnowszego. Ze
s³ownictwa potocznego znajdziemy w SJP PWN fart, ale ju¿ nie znajdziemy takich jednostek
jak niefart, niefartowny, ani frazeologii mieæ fart, bardzo dobrze znanych na pocz¹tku lat
siedemdziesi¹tych (o czym œwiadcz¹ np. powieœci Konwickiego). Jeszcze bardziej zwiêkszony
jest scjentyzm opisu znaczenia oraz ideologizacja s³ownika. Nie odnajdziemy w nim nawet
stalinizmu, stalinisty, destalinizacji, umieszczonych w SJPD. Na gorsze zmieniono opis
gramatyczny, zarówno w tablicach fleksyjnych, jak i w samych has³ach. W rezultacie has³a s¹
Ÿle powi¹zane z tablicami. Wiele natomiast b³êdów i niezrêcznoœci SJPD zosta³o w tym
s³owniku usuniêtych. W 1992 roku wydano suplement do SJP PWN (pod red. Z. Saloniego),
uzupe³niaj¹cy jego braki, a tak¿e zawieraj¹cy nowe s³ownictwo polskie. Pierwszy raz w
ogólnych powojennych s³ownikach polskich umieszczono w nim - w wyborze - wyrazy
kolokwialne i obsceniczne.
1 Innymi autorami s³owników ortograficznych byli: J. Tomaszewski (Poznañ 1949), B.
Wieczorkiewicz (wyd. V, Warszawa 1946), J. Mazur (Kraków 1947), L. Cieplak (wyd. X,
Warszawa 1969), L. Derwiszówna i Z. Parnowski (Warszawa 1947), W. Pisarek (Wroc³aw
1972) i inni.
- 47 -
c. S³owniki ortograficzne i wyrazów obcych
W drugiej po³owie XX wieku trwa rozwój s³owników ortograficznych i wyrazów
obcych. Jod³owski i Taszycki kontynuowali pracê nad ZASADAMI ... ZE S£OWNIKIEM
ORTOGRAFICZNYM (wyd. XXIII, Wroc³aw 1986), a w 1946 roku wydali w Toruniu pierwsz¹
wersjê obszerniejszego S£OWNIKA ORTOGRAFICZNEGO JÊZYKA POLSKIEGO I
PRAWIDE£ PISOWNI POLSKIEJ (wyd. XIII Wroc³aw 1990). Równolegle wydawano ich
S³owniczek ortograficzny (wyd. I Lwów 1936; wyd. XXIX, Warszawa 1978). Po œmierci
autorów prace kontynuuje Danuta Jod³owska-Weso³owska (od 1985). W 1975 roku wychodzi
najwiêkszy s³ownik: S³ownik ortograficzny jêzyka polskiego (red. M. Szymczak, Warszawa
1975; 1990 - wyd. XXII), zawieraj¹cy ok. 100 000 hase³1. Warto zauwa¿yæ, ¿e najbardziej
rozpowszechnione s³owniki Jod³owskiego-Taszyckiego i Szymczaka podaj¹ ró¿ne normy, przy
czym daje siê poznaæ, ¿e pierwszy jest autorstwa krakowian, a drugi - warszawiaków. Po 1990
roku jedynymi ogólnymi s³ownikami, ukazuj¹cymi siê w wydawnictwach prywatnych, s¹
w³aœnie poradniki ortograficzne (np. K. i M. Tittenbrumowie, PODRÊCZNY S£OWNIK
ORTOGRAFICZNY).
Co do s³owników wyrazów obcych, to s³ownik Z. Rysiewicza mia³ wiele nastêpnych
wydañ (wyd. XII 1967). W 1959 ukaza³ siê ma³y s³ownik F. Jakubowskiego (Warszawa 1959),
a pierwsze wydanie popularnego s³ownika W³. Kopaliñskiego wysz³o w 1967 (1990 - wyd. XX).
Ten ostatni, wraz ze S£OWNIKIEM WYRAZÓW OBCYCH PWN (1971; wyd. poprawione
1991), pod red. Jana Tokarskiego, najwiêkszym powojennym, jest najbardziej popularny.
Uderzaj¹cy jest fakt, ¿e te dwa rodzaje s³owników s¹ jedynymi, które s¹ stale
uzupe³niane i doskonalone, a liczba ich wydañ i nak³ady kilkakrotnie przewy¿szaj¹ nak³ady
1 Wyd. VIII, pod tytu³em S³ownik poprawnej polszczyzny, wysz³o w Warszawie w 1971.
2 Wydano tomy do litery T.
- 48 -
ogólnych s³owników jêzyka polskiego (patrz np. Miodunka 1989: 228). WyraŸnie wskazuje to,
¿e te dwa rodzaje s³owników s¹ najwa¿niejsze dla przeciêtnego u¿ytkownika. S³ownikiem, który
w pewien sposób ³¹czy oba rodzaje, jest S£OWNIK POPRAWNEJ POLSZCZYZNY (I wyd.
Warszawa 1973, 1990 - wyd. XII), pod redakcj¹ W. Doroszewskiego i H. Kurkowskiej.
Kontynuuje on tradycje poradników poprawnoœciowych, w Polsce reprezentowanych przez
dzie³a m. in. A. Krasnowolskiego (Warszawa 1903), A. A. Kryñskiego (Warszawa 1921, 1931),
S. S³oñskiego (Warszawa 1947), a nade wszystko S. Szobera S³ownika ortoepicznego
(Warszawa 19371), a za granic¹ np. przez s³owniki braci Fowler czy Gowera w Anglii, albo
Grevisse'a we Francji.
d. S³owniki specjalistyczne
Jak i w innych krajach wydawane s¹ s³owniki okresów historycznych. S³ownik
staropolski (red. nacz. S. Urbañczyk, T. I Warszawa/Wroc³aw 1953-552) obejmuje s³ownictwo
rêkopisów polskich (prawie wy³¹cznie og³oszonych drukiem) do koñca XV wieku. Prace nad
nim trwaj¹ bez ma³a ca³y XX wiek.
Renesans obejmuje S£OWNIK POLSZCZYZNY XVI WIEKU, najambitniejsze polskie
leksykograficzne dzie³o. Jego twórcy postawili sobie za zadanie - niezrealizowane - obj¹æ
wszystkie jednostki leksykalne tego okresu, opieraj¹c siê na najwiêkszej kartotece w dziejach
s³owników polskich (8 000 000 fiszek). Podaje opis zwi¹zków frazeologicznych,
uporz¹dkowanych sk³adniowo i daje synonimy do poszczególnych znaczeñ. Zawiera obfit¹
dokumentacjê Ÿród³ow¹, dok³adnie zlokalizowan¹ oraz - po raz pierwszy w leksykografii
polskiej - podaje informacje statystyczne. Nad s³ownikiem XVII wieku prace trwaj¹ od
trzydziestu lat. Brak s³ownika wieku XVIII i XIX. Do pewnego stopnia SJPD i oczywiœcie
1 Doprowadzony do litery £.
2 Zaczêty przez M. Karasia, redagowany jest przez J. Reichana, doprowadzony do tomu III,
z. 1 (7).
- 49 -
S£OWNIK WARSZAWSKI notuj¹ leksykê tego okresu. Wci¹¿ nie istnieje miarodajny zapis
s³ownictwa wspó³czesnego.
Bujnie natomiast rozwijaj¹ siê s³owniki jêzyka autorów. Wydano ju¿ S³ownik J. Ch.
Paska (red. nacz. H. Koneczna, W. Doroszewski, T. I-II, Wroc³aw 1965, 1973). Istnieje te¿
S³ownik jêzyka A. Mickiewicza (red. nacz. K. Górski, S. Hrabec. T. I-X, Wroc³aw 1962-1980),
gotowy do druku jest s³ownik jêzyka Kochanowskiego (red. M. Kuca³a) a przygotowuje siê
s³ownik jêzyka Norwida (red. J. Puzynina).
Zwiêz³¹ historiê wyrazów, a przede wszystkim ich etymologiê, podaje nowoczesny, choæ
niezakoñczony1, S³ownik etymologiczny jêzyka polskiego S. S³awskiego (t. I Kraków 1952-56).
W jego pierwszych tomach stosuje siê inne metody ni¿ w póŸniejszych. S³ownictwo gwarowe
ma obj¹æ nowy S³ownik gwar polskich (Wroc³aw 19792). Wiele regionów polskich ma swoje
s³owniki gwarowe. Warto wymieniæ przede wszystkim monumentalne dzie³o B. Sychty S³ownik
gwar kaszubskich na tle kultury ludowej (Wroc³aw 1967-76, t. I-VII) oraz dwa opracowania
gwary miejskiej: B. Wieczorkiewicza (warszawska, Warszawa 1966), i Z. Kurzowej (regionu
Lwowa, Warszawa 1983). W Lublinie opracowuje siê pod redakcj¹ J. Bartmiñskiego
interesuj¹cy S³ownik ludowych stereotypów jêzykowych (Zeszyt próbny, Wroc³aw 1980).
Wymienimy ju¿ tylko s³owniki, które opisuj¹ wybrane aspekty s³ownictwa polskiego:
s³owniki frekwencyjne - S³ownictwo wspó³czesnego jêzyka polskiego. Listy frekwencyjne. T.
I-V, Warszawa 1974-77; tom syntetyczny, S£OWNIK FREKWENCYJNY
POLSZCZYZNY WSPÓ£CZESNEJ (I. Kurcz, A. Lewicki, J. Sambor, K. Szafran, J.
Woronczak) wyszed³ w roku 1990 (szerzej patrz rozdz. V); - H. Zgó³kowa S³ownictwo
wspó³czesnej polszczyzny mówionej Poznañ 1983; - J. Imio³czyk Prawdopodobieñstwo
- 50 -
subiektywne wyrazów. Podstawowy s³ownik frekwencyjny jêzyka polskiego Warszawa
1987);
indeksy a tergo (szereguj¹ce wyrazy wg kolejnoœci liter od koñca, u¿yteczne przy badaniu
s³owotwórstwa) do s³owników - Lindego, red. R. Grzegorczykowa, Z. Kurzowa, J.
Puzynina, Warszawa 1965; - jêzyka Paska, red. A. Pasoñ, K. •elazko, Wroc³aw 1976; -
SJPD , red. R. Grzegorczykowa, J. Puzynina, Warszawa 1973);
wymowa: S³ownik wymowy polskiej (red. M. Karaœ, M. Madejowa, Warszawa 1977);
homonimy: S³ownik polskich form homonimicznych (red. D. Buttler, Wroc³aw 1984) i S³ownik
polskich ca³kowitych homonimów (red. D. Buttler, Wroc³aw 1989);
synonimy: S£OWNIK WYRAZÓW BLISKOZNACZNYCH, S£OWNIK SZKOLNYM:
SYNONIMY, PRAKTYCZNY S£OWNIK WYRAZÓW BLISKOZNACZNYCH;
frazeologia: S£OWNIK FRAZEOLOGICZNYM JÊZYKA POLSKIEGO;
³¹czliwoœæ czasowników: S³ownik syntaktyczno-generatywny czasowników polskich (red.
K.Polañski, t. I Wroc³aw 1980, niezakoñczony).
e. Ocena okresu
Okres ten charakteryzowa³ siê dominacj¹ modelu Doroszewskiego, którego podstawowe
za³o¿enia, a zw³aszcza normatywizm, by³y powszechnie przyjête we wszystkich s³ownikach
przeznaczonych dla szerokiego ogó³u w Polsce. Do 1990 roku jedynym s³ownikiem,
obejmuj¹cym jêzyk wspó³czesny, który zawiera obscena, by³ œciœle naukowy S³ownik
etymologiczny jêzyka polskiego F. S³awskiego. Z kolei dzie³o nie mieszcz¹ce siê w modelu
Doroszewskiego, czyli nienormatywne i czysto dokumentacyjne, S³ownik gwary studenckiej (L.
Kaczmarek, T. Skubalanka, S. Grabias, Wroc³aw 1974), choæ wydrukowany, nie zosta³
dopuszczony do rozpowszechniania (ze wzglêdów cenzuralnych).
W modelu Doroszewskiego znajdziemy pewne cechy obecne ju¿ w modelu
wczeœniejszym, a przede wszystkim ahistoryzm opisu s³ownikarskiego. Poza tym SJPD, jak i
1 Chodzi tu np. o "literack¹" pisowniê chuj a "pospolit¹" huj.
- 51 -
S£OWNIK WARSZAWSKI, mia³ cele dydaktyczne. Doroszewski jednak rozumia³ dydaktyzm
jako potrzebê ograniczania opisywanego s³ownictwa. Wed³ug Kar³owicza i jego nastêpców
s³owniki mia³y byæ po¿yteczne dla swych u¿ytkowników, a wed³ug Doroszewskiego s³owniki
maj¹ narzucaæ swe interpretacje u¿ytkownikom. W Europie chyba jedynie leksykografia
radziecka by³a tak bardzo nastawiona na oddzia³ywanie na u¿ytkownika. Podstawowe zasady
stosowane w s³ownikach radzieckich s¹ bardzo podobne do za³o¿eñ modelu Doroszewskiego.
W modelu Doroszewskiego nie znajdziemy ju¿ opisu systemowych aspektów s³ownictwa w
s³ownikach ogólnych, dostêpne s¹ natomiast dwa s³owniki specjalistyczne. Pewnym sygna³em,
wskazuj¹cym, ¿e prawdopodobnie epoka modelu Doroszewskiego skoñczy³a siê, jest suplement
do SJP PWN, który obejmuje s³ownictwo kolokwialne i obsceniczne, przy tym niektóre wyrazy
podaje tak¿e w "niepoprawnej" pisowni, choæ jedynej naprawdê stosowanej na szersz¹ skalê1.
Trzeba podkreœliæ, ¿e s³owniki œciœle naukowe najczêœciej nie stosuj¹ siê do za³o¿eñ
Doroszewskiego. Przyk³adem takiego s³ownika mo¿e byæ S£OWNIK POLSZCZYZNY XVI
WIEKU, najambitniejszy polski s³ownik. W pe³ni stosuje siê w nim zasady wypracowane w
tradycyjnej leksykografii polskiej.
Druga po³owa XX wieku nazywana jest czêsto wiekiem leksykografii polskiej, choæ
dorobek polskiej leksykografii nie mo¿e siê porównywaæ z produkcj¹ takich potentatów jak
ZSRR, Francja, czy Anglia. W tym okresie wydano najwiêcej tytu³ów, a s¹ wœród nich
najwa¿niejsze s³owniki jêzyka polskiego. Przedrukowano tak¿e najbardziej znacz¹ce s³owniki
dawniejsze. Niew¹tpliwie ten rozmach prac leksykograficznych - ogromnie kosztownych - sta³
siê mo¿liwy dziêki mecenatowi pañstwa. Podobnie dzia³o siê i w innych krajach s³owiañskich.
W Europie Zachodniej, przede wszystkim we Francji czy w Niderlandach, pañstwo finansuje
najwiêksze prace leksykograficzne. W pozosta³ych krajach s³owniki s¹ przedsiêwziêciami
komercyjnymi.
1 Bardziej szczegó³owo omawia siê te zagadnienia w rozdz. II.1.
- 52 -
Z drugiej strony mecenat PRL pozwala³ na wydawanie s³owników bez zbytniego liczenia
siê z potrzebami i reakcjami odbiorców. St¹d w Polsce by³a (i wci¹¿ jest) wzglêdna obfitoœæ
s³owników naukowych, a niedobór wydawnictw dla przeciêtnego u¿ytkownika. S³owniki
wydane w Polsce bardziej s³u¿¹ badaniom filologów i historyków kultury ni¿ potrzebom
niejêzykoznawców. W Polsce brak wielu typów s³owników znanych w innych krajach1.
Przede wszystkim brak dobrego s³ownika ekstensywnego - ogólnego i synonimów -
zawieraj¹cego jak najwiêksz¹ iloœæ wyrazów. Nastêpnie praktycznie wszystkie s³owniki oparte
s¹ na uporz¹dkowaniu formalnym hase³, a nie ma onomazjologicznego. Pracami
leksykograficznymi nie zosta³o te¿ objête s³ownictwo substandardowe, obsceniczne, wiêkszoœæ
gwar œrodowiskowych. Wreszcie nie ma i s³owników aktywnych, intensywnych, tzn. takich,
które opisuj¹ w sposób mo¿liwie dok³adny najczêstsze wyrazy tak, by u¿ytkownik, przy
niedoskona³ej znajomoœci jêzyka, móg³ przy ich pomocy tworzyæ nowe teksty. Takie s³owniki
s¹ opracowane we Francji, Anglii i ZSRR. Co najgorsze, ma siê wra¿enie, ¿e po wydaniu SJPD
przestano zajmowaæ siê powa¿nym, na du¿¹ skalê, opisem wspó³czesnego s³ownictwa
polskiego. W zasadzie wszystkie wydawnictwa opieraj¹ siê na materiale z SJPD.
1 A warto przypomnieæ, ¿e przed wojn¹ by³ on zwolennikiem psychologistycznej teorii
Szobera, opartej na ideach Wundta.
- 53 -
3. Teoria leksykograficzna Witolda Doroszewskiego
Koncepcj¹ leksykograficzn¹, która najbardziej zawa¿y³a na losach i kszta³cie s³owników
polskich po drugiej wojnie œwiatowej, by³a teoria Witolda Doroszewskiego. Z tego powodu te¿
nale¿y j¹ poddaæ analizie. Nie podejmuj¹c siê analizy ca³ej teorii, która musia³aby prowadziæ
tak¿e do ogólnojêzykoznawczych pogl¹dów Doroszewskiego (tu warto wspomnieæ jego krytykê
idej de Sausssure'a), czy te¿ do jego teorii semantycznych (opartych na behawioryzmie
Paw³owa1) oraz leksykologicznych, w tym rozdziale chcia³bym omówiæ tylko te jej w¹tki, które
najbardziej wp³ynê³y na kszta³t i jakoœæ polskich s³owników. Naturalnie SJPD najlepiej
odzwierciedla tê teoriê, dlatego z niego przede wszystkim bêd¹ pochodzi³y przyk³ady. Jest to
tak¿e uzasadnione o tyle, ¿e s³ownik ten jest najwiêkszy ze wspó³czesnych s³owników, wiêc i
najwa¿niejszy. Doroszewski omówienie swych teorii leksykograficznych poda³ we wstêpie do
SJPD (Doroszewski 1958) oraz w dwóch ksi¹¿kach: (Doroszewski 1954) i (Doroszewski 1970).
Najbardziej zwiêz³ym przedstawieniem najistotniejszych myœli jest jego artyku³ Doroszewski
(1969/1982: 48-51).
A. Zadania leksykografii
Interesuj¹ce nas w¹tki tej koncepcji mo¿na wyprowadziæ z zadania, jakie Doroszewski
stawia³ przed leksykografi¹.
"Do zadañ leksykografii nale¿y nie tylko badanie treœci znaczeniowej wyrazów
w zwi¹zku z opracowywaniem artyku³ów has³owych, ale tak¿e uczestniczenie
w myœleniu jêzykowym jako procesie spo³ecznym"
(Doroszewski 1970: 127).
- 54 -
"W naukowym pogl¹dzie na œwiat powinny tkwiæ impulsy do ulepszania nie
tylko warunków ¿ycia ludzkiego, ale i do ulepszania samego cz³owieka,
zadaniem leksykografii jest ulepszanie stosunków miêdzy ludŸmi w tym
zakresie, w jakim te stosunki kszta³tuj¹ siê pod wp³ywem s³ów"
(SJPD, Supl., VIII).
"Zadanie i obowi¹zek leksykografa polegaj¹ na tym, ¿eby u³atwiaæ ludziom
rozumienie stosunków znaków do desygnatów"
(Doroszewski 1970: 296).
Rejestracja i opis wyrazów i zwi¹zków wyrazowych nie jest wiêc zadaniem
najwa¿niejszym leksykografii. S¹ one podrzêdne najwa¿niejszemu celowi leksykografii - jej
nastawieniu pragmatyczno-pedagogicznemu. Leksykografia powinna ulepszaæ stosunki miêdzy
ludŸmi dziêki w³aœciwej interpretacji rzeczy denotowanych przez wyrazy. Interpretacja ta ma
byæ zgodna z naukowym pogl¹dem na œwiat i spo³eczn¹ wartoœci¹, okreœlon¹ przez
leksykografa.
Z tak stawianego zadania wynikaj¹ trzy zasadnicze podejœcia do opisu materia³u
jêzykowego, zastosowane w SJPD i innych s³ownikach. Pierwsze - to konsekwencja za³o¿enia,
¿e leksykografia ma ulepszaæ stosunki miêdzy ludŸmi. Ma ona wp³ywaæ na zmianê przekonañ
i postaw u¿ytkownika s³ownika, ma kszta³towaæ te postawy wzglêdem jêzyka, a dziêki temu -
wzglêdem œwiata. U¿ytkownik ma interpretowaæ s³ownictwo tak, jak mu to poddaje leksykograf,
a to ma pomagaæ mu w orientowaniu siê w œwiecie. Doroszewski tak pisa³ o tym zagadnieniu:
"Celem ... definicji jest oddzia³ywanie na zachowanie siê ludzi maj¹cych siê
pos³ugiwaæ wyrazami w s³owniku definiowanymi"
(Doroszewski 1970: 302).
"Spo³ecznym ramieniem nauk d¹¿¹cych do wypracowania wszystkim ludziom
racjonalnego pogl¹du na œwiat jest leksykografia"
(Doroszewski 1970: 73).
Dzia³anie zaœ skierowane na zmianê nastawieñ lub pogl¹dów nazywane jest perswazyjnym.
1 O tym zagadnieniu na szerszym tle patrz Puzynina 1982: 23-32.
- 55 -
Drugi rodzaj podejœcia do s³ownictwa nazwiemy scjentyzmem lub encyklopedyzmem.
Polega ono na podawaniu opisu cech rzeczy, a nie opisu znaczenia wyrazu. Trzecie podejœcie
to normatywnoœæ pracy s³ownikarza, czyli zgodnoœæ materia³u zawartego w s³owniku i opisu
tego materia³u z wymogami poprawnego stylu. S³ownik nie mo¿e obejmowaæ s³ownictwa
poni¿ej pewnego poziomu stylistycznego, który okreœla leksykograf. Rozpatrzymy opisane
podejœcia po kolei.
O perswazyjnoœci w s³owniku mo¿emy mówiæ w przypadku ca³ych hase³ - nie tylko
definicji, ale tak¿e doboru cytatów1. U¿ywane elementy perswazyjne interpretuj¹ zjawiska i
przedmioty w duchu pewnej ideologii - "naukowego pogl¹du na œwiat". Zamiast podania opisu
jakiejœ rzeczy w œwiecie lub opisania znaczenia wyrazu - maj¹ podaæ interpretacjê tych rzeczy.
Przyjrzyjmy siê kilku œrodkom perswazyjnym u¿ywanym w s³owniku.
B. Sk³adniki teorii Doroszewskiego
a. PerswazyjnoϾ
Zacznijmy od elementów perswazyjnych, przekazywanych przez definicje. Jednym z
nich jest wyraŸne wartoœciowanie definiowanych wyrazów, np.
akmeizm - kierunek reprezentowany przez jedn¹ z reakcyjnych, dekadenckich
grup literackich, wystêpuj¹cych w bur¿uazyjno-szlacheckiej literaturze
rosyjskiej drugiego dziesiêciolecia XX w
Definicja ta jest przejêta z BOL'ŠOJ SOVETSKOJ ENCYKLOPEDII (II wydanie z 1950
r.). Trzecie wydanie tej¿e encyklopedii ma ju¿ zupe³nie inn¹ definicjê. Ten typ jaskrawego
wartoœciowania jest obcy naszej tradycji. Innym œrodkiem perswazyjnym jest definiowanie
1 O funkcji takich powtórzeñ pisze interesuj¹co Balcerzan (1981: 254-255).
- 56 -
wyrazów, u¿ywanych w propagandzie politycznej, zgodnie z przes³ankami i has³ami tej¿e
propagandy (por. np. has³a ku³ak, biedniak - by³y to slogany propagandowe, a nie terminy
opisuj¹ce byty rzeczywiste).
Jeszcze wyraŸniej widaæ, jakie zadania maj¹ œrodki perswazyjne w nastêpnej grupie
przyk³adów. Ich wspóln¹ cech¹ jest "imputacja odbiorcy systemu wartoœci, który ju¿ mu
rzekomo przys³uguje" (Bralczyk 1981: 123). Inaczej mówi¹c, leksykograf dokonuje opcji
œwiatopogl¹du na rzecz u¿ytkownika, niejako za niego. Stwierdza, ¿e u¿ytkownik solidaryzuje
siê z jego stanowiskiem. Œrodkiem, jaki s³u¿y do wywo³ania tego wra¿enia, jest u¿ycie w
definicjach wyrazów zak³adaj¹cych wspóln¹ postawê leksykografa i u¿ytkownika. S¹ to takie
sugestywne a nieostre wyrazy, jak: "agresja, wyzysk, ucisk, wsteczny, postêpowy, demokracja
itp" (Wierzbicka 1969: 43-6).
W takich has³ach szczególn¹ rolê odgrywaj¹ te¿ cytaty. Nie s¹ one bowiem przyk³adami
u¿ycia definiowanych wyrazów w jêzyku polskim, ale s¹ powtórzeniem hase³ propagandy
politycznej, streszczeniem ideologii1. Streszczenie ideologii jest dokonane nie na poziomie
szczytowych osi¹gniêæ myœli teoretycznej, ale na poziomie tzw. jêzyka lirycznego socjalizmu
(Strzelecki 1981: 52), w postaci s³ownych stereotypów. Mo¿na porównaæ tak¿e, co Mielczarek
pisa³ o definicjach s³ownikowych przy okazji omawiania metod definicyjnych Doroszewskiego
w SJPD:
"W przedstawionej tu metodzie definiowania najistotniejsze jest zatem ustalenie,
co danemu wyrazowi odpowiada w rzeczywistoœci pozawyrazowej i nastêpnie
okreœlenie swoistych cech tego czegoœ. Wydaje siê, ¿e od tej metody nie
powinno byæ odstêpstw ... Wystarczy jednak przejrzeæ definicje niektórych hase³,
aby siê przekonaæ, ile jest tu jeszcze do zrobienia. Tendencja do odrywania
wyrazu od desygnatu jest wbrew pozorom czêsto tym wiêksza, im wa¿niejsza
spo³ecznie treœæ, któr¹ wyraz oznacza. Nader ciekawym by³oby zainteresowanie
siê metodami objaœniania tak spo³ecznie znanych terminów jak np. praca lub
- 57 -
naród. Przewa¿nie okreœla siê je w ten sposób, ¿e w istocie czytelnik otrzymuje
jedynie interpretacje, co te terminy oznaczaj¹ w danych systemach politycznych,
filozoficznych ideologicznych, itp. - bez troski o bezpoœrednie zwi¹zanie terminu
z desygnatem lub desygnatami, tkwi¹cymi w realnym ¿yciu spo³ecznym"
(Mielczarek 1972: 69).
Istniej¹ te¿ has³a, których definicja jest w miarê obiektywna, a cytaty sugeruj¹ pewne
nastawienie - pozytywne b¹dŸ negatywne - do definiowanego wyrazu. Tak jest np. w haœle
Koœció³ 2, w którym wszystkie cytaty wyra¿aj¹ negatywny stosunek do koœcio³a. Jak pisze
Puzynina jêzykoznawca "powinien wstrzymywaæ siê od wszelkich preferencji w wyjaœnianiu
znaczenia" (Puzynina 1982: 30). W SJPD natomiast do³o¿ono starañ, aby preferencje by³y
wyraŸne.
Nie zrezygnowano z perswazyjnoœci i w innych s³ownikach. W SJPS np. pewne definicje
perswazyjne zosta³y zmienione (por. akmeizm), jednak pozosta³y elementy perswazyjne w
has³ach odnosz¹cych siê do realiów politycznych. S¹dzê, ¿e by³oby przydatne zbadanie œrodków
perswazyjnych u¿ywanych w s³ownikach metodami analizy propagandy politycznej.
W pewnej mierze perswazyjny charakter maj¹ tak¿e definicje realnoznaczeniowe. Tego
typu definicje s¹ podstawowym œrodkiem okreœlania znaczenia w naszych s³ownikach. Odró¿niæ
znaczeniowo jeden wyraz od drugiego to, wg Doroszewskiego, odró¿niæ jeden przedmiot
denotowany wyrazem od drugiego. (Patrz zw³aszcza SJPD, t. I, s. XXIV-XXXV.)
"Analiza semantyczna wyrazów jest w zasadzie charakterystyk¹ desygnatów,
porównywaniem cech desygnatów i pierwiastków treœci znaczeniowej wyrazów
oraz ich struktury".
(Doroszewski 1970: 213).
"Definicja podstawowego znaczenia has³a powinna wymieniaæ mo¿liwie
wszystkie cechy desygnatu, to znaczy mo¿liwie wszystkie jego powi¹zania ze
œrodowiskiem"
(SJPD, t, I, s. XXVII).
1 Nie od rzeczy by³oby tu wspomnieæ o podobieñstwie takiego pogl¹du do innych
behawiorystycznych teorii semantycznych, np. teorii amerykañskiego jêzykoznawcy
Bloomfielda.
- 58 -
"To, co niektórzy ludzie myœl¹ o pewnej rzeczy, nie jest identyczne z
desygnatem oznaczaj¹cego j¹ wyrazu".
(Doroszewski 1970: 296).
W takim razie definicje realno-znaczeniowe, jak stwierdza Doroszewski, powinny
podawaæ cechy rzeczy. Najlepszy opis rzeczy, czyli œwiata, daje nauka. Nauka wiêc jest w stanie
opisaæ znaczenie najlepiej1. W rezultacie s³ownik nie ma ukazywaæ, jak jêzyk ukazuje œwiat, ale
jak to robi nauka. Taka jest, wg Doroszewskiego, rola leksykografii jako nadrzêdnego ogniwa
nauki. Perswazyjnoœæ takiego podejœcia polega na tym, ¿e "nauka zosta³a uznana za Ÿród³o
s¹dów najwy¿szej instancji, za miarê prawomocnoœci wypowiedzi o rzeczywistoœci" (Strzelecki
1981: 53-54).
b. Scjentyzm, encyklopedyzm
Naukowy opis rzeczy podany jako opis znaczenia wyrazu przyjêto nazywaæ
scjentyzmem, lub encyklopedyzmem, poniewa¿ has³o w s³owniku niewiele ró¿ni siê wtedy od
has³a w encyklopedii. Dobrym przyk³adem takiego has³a jest has³o woda:
woda - tlenek wodoru, ciecz bezbarwna, bez zapachu i smaku; w stanie czystym
krzepnie w temp. O" C tworz¹c lód, wrze w temp. 100 C"; jest
najbardziej rozpowszechnionym rozpuszczal-nikiem, wystêpuje w
przyrodzie w postaci roztworów, gazów i soli zajmuj¹c 2/3 globu
ziemskiego; ta ciecz jako wype³niaj¹ca zag³êbienia skorupy ziemskiej,
koryta rzek...
1 •le przy tym sformu³owane, poniewa¿ nie ma rodziny o nazwie kot, s¹ koty lub kotowate.
2 Mo¿na porównaæ analizy Saloniego i zespo³u w odniesieniu do SJPS (Saloni, red. 1981).
- 59 -
Takie definicje wprowadzaj¹ pojêcia, opis i klasyfikacjê, które s¹ obce jêzykowi
ogólnemu. Jak stwierdzaj¹ semantycy:
"to, co nazywamy znaczeniem (leksykalnym) wyrazu, jest nie naukowym, lecz
'naiwnym' ... pojêciem o odpowiedniej rzeczy, czasem obci¹¿onym asocjacjami
znaczeniowymi i emocjonalnymi ... nie odpowiadaj¹cymi ¿adnym istotnym
cechom przedmiotu lub faktu nazywanego przez wyraz"
(Apresjan 1980: 19).
W encyklopedycznym sposobie okreœlania znaczenia tkwi¹ tak¿e niebezpieczeñstwa
niezrozumia³oœci. Do niezrozumienia definicji mo¿e dojœæ wtedy, gdy termin œciœle naukowy
dŸwiga ca³y ciê¿ar okreœlania znaczenia. Np.
kot - Felis domestica, zwierzê domowe z rodziny o tej samej nazwie
Nazwa ³aciñska jest tu zasadniczym elementem definiuj¹cym; niewiele ona mówi przeciêtnemu
u¿ytkownikowi, tzn. niebiologowi i nie znaj¹cemu ³aciny1. Takie samo zastrze¿enie trzeba mieæ
i do dalszej czêœci definicji. Wyraz rodzina jest tu u¿yty w innym znaczeniu ni¿ potocznie, jest
okreœleniem jednostki taksonomicznej.
Istniej¹ jeszcze inne niebezpieczeñstwa: definicje, pos³uguj¹ce siê ustaleniami nauk
szczegó³owych, okreœlaj¹ rzeczy zbyt ostro. Wyrazy jêzyka s¹ przecie¿ nieostre. Definicje takie
wprowadzaj¹ wiêc zbyt sztywn¹ dla codziennych potrzeb kategoryzacjê rzeczywistoœci. Podzia³y
nauki nie s¹ zgodne z podzia³ami dokonywanymi przez jêzyk. Poza tym, opisuj¹c znaczenie
wyrazu jako zbiór cech pewnej klasy przedmiotów, leksykograf nara¿a siê na szybk¹
dezaktualizacjê definicji - wystarczy, ¿e zakres znaczeniowy wyrazu przesunie siê na przedmioty
o nieco innych cechach2.
- 60 -
W ten sposób definicje encyklopedyczne, realnoznaczeniowe, podstawowe w okreœlaniu
znaczenia, s¹ zaprzeczeniem g³ównych celów SJPD. Wg Doroszewskiego definicje powinny byæ
maksymalnie zrozumia³e. Tymczasem, jak widzieliœmy, czêsto s¹ niezrozumia³e. S³ownik z
kolei powinien mieæ charakter prospektywny, tzn. powinien s³u¿yæ tak¿e przysz³ym pokoleniom
Polaków (o tym piszê poni¿ej). Definicje encyklopedyczne z za³o¿enia ³ami¹ zasadê
prospektywnoœci. W rozumieniu Doroszewskiego definicje powinny byæ popularyzacj¹ nauki,
jak o tym œwiadczy nastêpuj¹cy cytat:
/s³owniki to/ "Instancje informuj¹ce najszersze krêgi spo³eczeñstwa o wszelkich
spo³ecznie wa¿nych osi¹gniêciach naukowych."
(Doroszewski 1970: 286).
Na tym polega wa¿noœæ leksykografii, która jednoczy dokonania poszczególnych nauk.
Definicje SJPD nie spe³niaj¹ tak¿e i tego warunku: ze wzglêdu na wymagan¹ zwiêz³oœæ s¹ zbyt
ogólnikowe, aby móc popularyzowaæ osi¹gniêcia nauki. Niech¿e zatem s³ownik opisuje
znaczenia s³ów, pozostawiaj¹c encyklopediom omawianie wyników badañ naukowych.
Dodajmy, ¿e w SJPS definicje s¹ czêsto ulepszone dziêki pominiêciu cech desygnatu zbêdnych
w wyjaœnianiu znaczenia (por. woda). Jednak wiêkszoœæ definicji opiera siê na SJPD i powtarza
jego b³êdy (np. kot). W wielu definicjach nast¹pi³o przy tym jeszcze wiêksze wyostrzenie, tak
¿e definicje opisuj¹ tylko jedn¹, œciœle okreœlon¹ klasê przedmiotów (Saloni, red. 1981: 51).
c. Normatywizm
Wspomnieliœmy o prospektywnoœci s³ownika. Prospektywnoœæ w koncepcji
Doroszewskiego jest zwi¹zane z normatywnoœci¹, której powinna podlegaæ ca³a praca
leksykografa. By³a to jedna z najwa¿niejszych przes³anek teorii Doroszewskiego. Nale¿y
zwróciæ przy tym uwagê, ¿e Doroszewski nadawa³ ró¿ne znaczenia s³owom norma i
- 61 -
normatywny. Omawiamy to znaczenie, w jakim najczêœciej u¿ywa³ go przy omawianiu
s³owników. W jego ujêciu normatywnoœæ w leksykografii oznacza, ¿e leksykograf nie rejestruje
wszystkich wyrazów, ale dokonuje wyboru tych, które maj¹ siê znaleŸæ w s³owniku. Opieraj¹c
siê na dotychczasowych tendencjach rozwojowych s³ownictwa i jêzyka, wybiera jednostki
leksykalne w ten sposób, ¿e umieszcza w s³owniku te, które - wg jego analizy - bêd¹ u¿yteczne
nie tylko dla obecnych, ale i przsz³ych u¿ytkowników jêzyka i s³ownika, te, które siê zachowaj¹
w przysz³oœci. (Patrz zw³aszcza SJPD, t. I, s. XVI-XXI.)
"trosk¹ s³ownikarza dba³ego o to, by gromadzony przez niego materia³ wyrazowy
odpowiada³ normom poprawnoœciowym, staj¹ siê przysz³e losy tego materia³u
wyrazowego, tzn. sposoby jego wykorzystywania i pos³ugiwania siê nim przez
u¿ytkowników s³ownika"
(Doroszewski 1954: 60).
"Zagadnienie normatywnoœci s³ownika polega na tym ... co i jak wybieraæ, z
jakich elementów historycznojêzykowego dziedzictwa mo¿na zrezygnowaæ
maj¹c na wzglêdzie przysz³oœæ"
(Doroszewski 1954: 63).
Doroszewski s¹dzi³, ¿e s³ownik powinien zawieraæ s³ownictwo o okreœlonym poziomie
stylistycznym, który okreœla³ leksykograf. St¹d bierze siê pominiêcie w SJPD s³ownictwa
potocznego - jako efemerycznego - oraz wulgaryzmów, jako niepo¿¹danych. Wyboru dokonuje
siê tak¿e ze wzglêdu na spo³eczn¹ wa¿noœæ poszczególnych wyrazów. Powo³ywanie siê na
"wa¿ne wzglêdy" pozwala pomijaæ wiele wyrazów, które uznane s¹ za niew³aœciwe. Ciekawe
jest tu porównanie SJPD i SJPS. SJPD rejestrowa³ np. nastêpuj¹ce wyrazy: bezpieczniak,
bezpieka, glina ('policjant', nb. nie ma znaczenia 'milicjant'), czystka, kacap, kacyk, stalinizm,
stalinowiec, destalinizacja, nie zarejestrowa³ natomiast z nieznanych powodów hase³ b¹dŸ ich
znaczeñ aparatczyk, ubek, odwil¿ (ostatnie w znaczeniu politycznym). Ze wszystkich wy¿ej
wymienionych w SJPS znalaz³y siê tylko kacyk i czystka.
1 Warto zauwa¿yæ, ¿e Pankowski wyszed³ ze szko³y Doroszewskiego, jednak wyraŸnie ró¿ni¹
siê pogl¹dami.
- 62 -
Nietrudno zauwa¿yæ, ¿e taka koncepcja wybierania jednostek leksykalnych, które siê
maj¹ znaleŸæ w s³owniku, jest sprzeczna z podstawowym obowi¹zkiem leksykografa, jaki
mo¿na okreœliæ za Pankowskim w nastêpuj¹cy sposób: "Jak najsumienniej rejestrowaæ wszystkie
wyrazy i zwi¹zki wyrazowe" (Pankowski 1981: 2431). U podstaw tej koncepcji znajduj¹ siê
pewne za³o¿enia dotycz¹ce jêzyka i s³ownika. Zak³ada ona mianowicie, ¿e mo¿na œciœle okreœliæ
kierunek rozwojowy jêzyka, ¿e mo¿na precyzyjnie okreœliæ prawa rz¹dz¹ce wyborem wyrazów,
których siê bêdzie u¿ywaæ w przysz³oœci. Wydaje siê, ¿e wg Doroszewskiego procesy jêzykowe,
jakie bêd¹ zachodzi³y w przysz³oœci, s¹ prostym przed³u¿eniem procesów, jakie ju¿ zasz³y.
Doroszewski zak³ada wreszcie, ¿e umieszczenie lub pominiêcie jakichœ jednostek leksykalnych
w s³owniku ma istotny wp³yw na ¿ycie wyrazów. S³ownik ma odgrywaæ wa¿n¹ rolê w
kszta³towaniu norm jêzykowych.
Nie mo¿na siê zgodziæ z tymi przes³ankami. Nie da siê wyznaczyæ rozwoju jêzyka w
przysz³oœci, zw³aszcza w zakresie s³ownictwa, poniewa¿ nie wiadomo, jakie bêd¹ potrzeby
nazewnicze w przysz³oœci. Nie mo¿na tak¿e okreœliæ, jak bêdzie przebiega³ wybór znaczeñ i
samych wyrazów w przysz³oœci. Œwiadcz¹ o tym choæby próby wprowadzania neologizmów.
Nie da siê okreœliæ, dlaczego niektóre siê przyjê³y, a inne nie. Dlaczego Przybylskiego pomnik,
wszechnica zosta³y w jêzyku, a okoliczniak, spajak, grubasiæ, s³owistoœæ nie? Czemu podomka
nabra³a innego znaczenia ni¿ szlafrok, który mia³a zast¹piæ, a strug znaczy to samo co hebel, ale
wkrêt to nie jest œruba? Czemu zazdrostki nie zast¹pi³y firanek? Czemu wreszcie publikator
spotka³ siê z ogóln¹ niechêci¹, choæ zosta³ uznany przez komisjê prowadzon¹ przez
Doroszewskiego?
Sam Doroszewski przyznaje, ¿e redaktorzy s³ownika Ÿle okreœlali prawdopodobieñstwo
przysz³ego ¿ycia wyrazów. Chodzi³o o wyrazy potoczne, które dla niektórych redaktorów by³y
"poni¿ej tego poziomu stylistycznego, który mo¿e docieraæ do s³ownika" (Doroszewski 1968:
- 63 -
18). Przyk³adem takiego wyrazu jest cha³tura. Choæ by³ on zaœwiadczony m. in. cytatem z 1954
roku, nie znalaz³ siê we w³aœciwym tomie. Zosta³ w³¹czony dopiero do suplementu.
Doroszewski pisa³, ¿e
"silne opory wywo³ywa³ na przyk³ad wyraz cha³tura; wydawa³o siê wtedy, ¿e jest
to tylko u¿ywany w mowie potocznej zwyk³y cytat z jêzyka rosyjskiego. W
tekstach literackich ekscerptorzy na cha³turê nie natrafili. Nale¿a³o jednak ten
wyraz uwzglêdniæ, utrwali³ siê on w jêzyku, a nawet siê rozpleni³..."
(Doroszewski 1968: 18).
Ze s³ów Doroszewskiego jasno wynika, ¿e wyrazy u¿ywane tylko w mowie potocznej
uznawano za takie, które mo¿na pomin¹æ.
Brak s³ownictwa potocznego w SJPD jest niepowetowan¹ strat¹. Wiadomo, ¿e jêzyk
ogólny, standardowy odœwie¿a siê w obecnych czasach w³aœnie dziêki przyjmowaniu wyrazów
z odmian niestandardowych. Znów jednak nie sposób okreœliæ, jakie wyrazy i zwi¹zki wyrazowe
pozostan¹ w jêzyku. Dlatego te¿, je¿eli s³ownik ma naprawdê s³u¿yæ przysz³ym pokoleniom, nie
mo¿e apriorycznie wy³¹czaæ ca³ych obszarów s³ownictwa. Musi rejestrowaæ ca³e s³ownictwo
jêzyka, ze szczególnym uwzglêdnieniem jêzyka potocznego.
C. Kszta³towanie jêzyka przez s³ownik
Nie wydaje siê te¿ prawdziwe mniemanie, ¿e dziêki zabiegom normatywnym s³ownik
ma decyduj¹c¹ rolê w procesach jêzykowych, w kszta³towaniu s³ownictwa spo³eczeñstwa. Nie
jest tak, poniewa¿ sam stosunek liczbowy miêdzy tymi, którzy pos³uguj¹ siê jêzykiem, a tymi,
którzy u¿ywaj¹ s³ownika wykazuje, ¿e s³ownik ma nik³¹ szansê wp³ywania na zachowania
jêzykowe ogó³u, które decyduj¹ o procesach jêzykowych. Nie wszyscy u¿ytkownicy s³ownika
poddaj¹ siê te¿ jego autorytetowi, a poza tym, jak wspominaliœmy we wstêpie, s³ownik nie jest
tekstem ci¹g³ym i korzysta siê z niego wybiórczo.
- 64 -
Maria Brzezina tak pisze o wp³ywie wydawnictw normatywnych przy okazji omawiania
wariancji rodzaju gramatycznego pomarañczy:
/której/ "przypadek œwiadczy, ¿e osiemdziesiêcio-letnia walka z wariancj¹ w
hermetycznych mimo wszystko wydawnictwach poprawnoœciowych nie da³a
spodziewanego rezultatu"
(Brzezina 1982: 140).
Widaæ tak¿e, ¿e SJPD (i inne s³owniki) najwyraŸniej nie wp³yn¹³ na jêzyk polski,
bowiem porównanie norm jêzyka, jakiego u¿ywa siê naprawdê w Polsce, z normami SJPD
wskazuje, ¿e s¹ to dwie ró¿ne normy. Tak pisze o s³ownikach polskich Miodek.
"Stosunkowo czêsto wracam do refleksji: w jakim stopniu s³ownik jest odbiciem
realnych stosunków jêzykowych danej epoki? Nie ogarnia on nigdy wszystkich
przebiegów ewolucyjnych - tak jak norma jêzyka pisanego jest zawsze trochê
spóŸniona w stosunku do ¿ycia. Czasem s³ownik forsuje postaæ, której nie u¿ywa
co najmniej po³owa danej spo³ecznoœci, choæ w takich wypadkach nale¿a³oby
dopuœciæ do g³osu przyzwyczajenia tej czêœci u¿ytkowników jêzyka"
(Miodek 1980: 311-12).
S³ownik wiêc nie jest zdolny do ukszta³towania jêzyka spo³eczeñstwa. Powinien byæ
natomiast dokumentacj¹ tego jêzyka. Nale¿a³oby jednak zbadaæ dok³adniej wp³yw s³owników
na jêzyk polski.
Koncepcja normatywnoœci spowodowa³a wiêc znaczne zubo¿enie s³ownictwa, jakie
ogarnia SJPD. Chêæ wp³ywania na jêzyk mia³a efekty destruktywne, jeœli chodzi o jakoœæ SJPD
i innych s³owników, tak¿e normatywnych w za³o¿eniu. Normatywnoœæ s³ownika, poprzedzana
analiz¹ materia³u jêzykowego, jest chwalebna w s³owniku podrêcznym lub poprawnoœciowym.
Jest ona zgubna w przypadku s³ownika du¿ego, którego obowi¹zkiem jest rejestracja ca³ego
zasobu leksykalnego. Miêdzy tymi dwoma rodzajami s³owników wystêpuje tak¿e inna ró¿nica -
- 65 -
du¿y s³ownik powstaje powoli, natomiast funkcjonuje bez porównania d³u¿ej ni¿ s³ownik ma³y.
Kryteria normatywnoœci, czy poprawnoœci, mog¹ nawet ulec zmianie w ci¹gu tworzenia
s³ownika du¿ego, nale¿y wiêc je stosowaæ bardzo ostro¿nie.
D. Wp³yw teorii na s³owniki
Podsumujmy nasze dotychczasowe uwagi. "O wartoœci s³ownika rozstrzygaj¹: zawarty
w nim zasób wyrazów, jego dokumentacja (ilustracja przyk³adowa) i interpretacja"
(Doroszewski, SJPD, I, s. XIV). Jak staraliœmy siê wykazaæ, co do SJPD mo¿na mieæ powa¿ne
zastrze¿enia co do pe³noœci jego zasobu wyrazowego. Wiêkszoœæ braków SJPD w tym zakresie
rzetelnie omawia Pankowski (1981: 248-251). Jak pisze, w nik³ym stopniu jest w nim
reprezentowany ¿ywy jêzyk mówiony, potoczny, gwary œrodowiskowe, pomija on wyrazy
niecenzuralne i wulgarne, tabuizmy i eufemizmy. Jak to ujmowa³ Doroszewski, "obowi¹zek
dokonania wyboru, wynikaj¹cy ze wzglêdów ogólnych" bra³ w tym s³owniku "górê nad
d¹¿noœci¹ do rejestrowania form zaœwiadczonych w tekstach". (SJPD, I, s. XVII). Z tego
powodu nie mo¿na traktowaæ SJPD jako s³ownika jêzyka wspó³czesnego - zbyt wielkie
ograniczenia zosta³y na³o¿one na rejestrowany materia³. Ten fakt stwierdzaj¹ te¿ inni
jêzykoznawcy, np. Maria Zarêbina. SJPD "to nie jest s³ownik wspó³czesnego jêzyka. Materia³
w nim zawarty obejmuje warstwy historycznie odleg³e" (Zarêbina 1978: 237).
Ale nie mo¿na siê te¿ zgodziæ z opini¹, ¿e SJPD jest s³ownikiem historycznym, jak
stwierdza Pankowski (1981) czu Urbañczyk (1988), gdy¿ zarejestrowane s³ownictwo zosta³o
poddane zbyt ostrej selekcji. S³ownik historyczny powinien przecie¿ rejestrowaæ w miarê
mo¿noœci wszystkie formy zawarte w tekstach danego okresu historycznego. Rejestrowanie
"form zaœwiadczonych w tekstach" nie by³o jednak celem SJPD. Naj³atwiej sprawdziæ jego braki
w zakresie neologizmów, nowotworów i autorskich neosemantyzmów. Brak w SJPD
1 Pupa w znaczeniu Gombrowicza zdefiniowana zosta³a w haœle upupiæ.
2 Echa tych tworów Przybylskiego pobrzmiewaj¹ w twórczoœci Lema, por. lepniak,
wspania³ka, klejak, ¿eliwiak (Lem 1971).
3 Tu znów przypominaj¹ siê leœmianizmy, które te¿ nie znalaz³y siê w s³owniku.
- 66 -
neologizmów Witkiewicza (np. gl¹twa, bebechowatoœæ), Gombrowicza (np. palic, gêba, pupa1),
niewiele jest tworów Trentowskiego (np. chowanna), Przybylskiego (np. terminologia
gramatyczna: spajak, natr¹cak, pierwak2), Zegad³owicza (np. pozgrzyt, zestrach3). O tych
ostatnich pisa³ Klemensiewicz, ¿e
"ogólnie rzecz bior¹c mo¿na te neologizmy uznaæ za potrzebne, artystycznie
po¿yteczne i skuteczne"
(Klemensiewicz 1972: 271).
"Zapewne wiele z tych nowotworów ma byt krótkotrwa³y, wiele ich nie
zdobywa sobie wziêcia i u¿ycia poza osob¹ samego twórcy, ale sporo ich
wchodzi w jêzyk, zw³aszcza artystyczny"
(Klemensiewicz 1972: 164).
Tak siê sta³o z neologizmami Witkiewicza, Gombrowicza. Brak tych neologizmów w
s³owniku, spowodowany subiektywnym odczuciem leksykografa co do ich poprawnoœci, nie
pozwala na obiektywn¹ ocenê produktywnoœci jêzyka.
Poniewa¿ nie mo¿na SJPD nazwaæ ani wspó³czesnym, ani historycznym, nale¿y
przeprowadziæ badania, jaki procent jego zasobu hase³ zajmuje s³ownictwo historyczne, a jaki
wspó³czesne. Jak dot¹d przy ocenianiu produktywnoœci polszczyzny u¿ywano w³aœnie tego
s³ownika (np. Grzegorczykowa, Puzynina, Smó³kowa). Zdawano sobie sprawê, ¿e nie jest on
dobrym obrazem polszczyzny, ale nikt nie podj¹³ trudu zbadania, ile s³ownictwa pomija i
jakiego rodzaju. Sprawdziæ jego braki mo¿na oczywiœcie na tekstach, co oznacza powtórn¹ ich
ekscerpcjê. Mo¿na sprawdziæ tak¿e, czy archiwum s³ownika nie zawiera jednostek leksykalnych,
które nie wesz³y w jego obrêb, i wydaæ je w odrêbnej publikacji.
- 67 -
4. Uwspó³czeœnianie leksykografii. S³owniki i ich u¿ytkownicy w Polsce
Rozdzia³ ten omawia problemy uwspó³czeœniania ogólnych s³owników jêzyka polskiego,
a œciœlej rzecz ujmuj¹c, staramy siê w nim okreœliæ, jak lepiej dostosowaæ s³owniki jêzyka
polskiego do potrzeb ich u¿ytkowników. W innych rozdzia³ach i innych publikacjach
wykazujemy, ¿e te s³owniki faktycznie nale¿y uwspó³czeœniæ (patrz rozdz. II.2 i II.3 i Piotrowski
1985) i argumentów w nich zawartych nie bêdziemy tu powtarzaæ.
A. S³owniki i ich u¿ytkownicy w metaleksykografii
Wiele przemawia za tym, ¿e jednym z wa¿niejszych wydarzeñ we wspó³czesnej
leksykografii jest dostrze¿enie du¿ego zró¿nicowania potrzeb u¿ytkowników s³owników:
potrzeby ró¿nych grup ich odbiorców mog¹ tak siê ró¿niæ, ¿e bêd¹ siê wzajemnie wyklucza³y
(Hartmann 1979, Whitcut 1986). Z tego zaœ wynika, ¿e s³owniki, które bêd¹ siê stara³y
zadowoliæ wszystkich, mog¹ byæ ma³o u¿yteczne. Bardziej przydatne by³yby takie s³owniki,
które bêd¹ siê stara³y zaspokoiæ wyspecjalizowane potrzeby ró¿nych grup u¿ytkowników.
W naszych rozwa¿aniach bêdziemy mieli do czynienia z nastêpuj¹cymi elementami:
u¿ytkownikami s³owników i ich potrzebami, a dalej z samymi s³ownikami i ich twórcami. Na
pocz¹tku zajmiemy siê okreœleniem, kto u¿ywa s³owników i w jakim celu. Niestety, w Polsce
nie by³o empirycznych badañ nad u¿ywaniem s³owników (prócz specyficznego badania
Tomaszczyka 1979). Dlatego przed okreœleniem grup u¿ytkowników i ich najbardziej ogólnych
potrzeb dokonamy analizy obecnej sytuacji kulturalnej i jêzykowej w Polsce. Potrzebami
odbiorców s³owników zajmiemy siê dok³adniej dalej, wykorzystuj¹c badania nad u¿ywaniem
s³owników przeprowadzone w innych krajach. Omówimy tak¿e postawy leksykografów wobec
potrzeb u¿ytkowników oraz zagadnienie, w jakim stopniu s³owniki w Polsce zaspokajaj¹
zró¿nicowane potrzeby swoich odbiorców. Nastêpnie zaproponowana zostanie typologia
- 68 -
przysz³ych s³owników polskich, lepiej, mo¿na s¹dziæ, dostosowanych do potrzeb u¿ytkowników.
Na koñcu wrócimy jeszcze raz do odbiorców, tym razem rozpatruj¹c rzecz z odwrotnej
perspektywy, a mianowicie, jak ich przygotowaæ do korzystania ze zmieniaj¹cych siê
s³owników.
B. Kulturowe t³o u¿ywalnoœci s³owników w XX wieku
Podstawy wspó³czesnej leksykografii powsta³y w XIX wieku. Wtedy uczestniczenie w
kulturze pisanej, czynne i bierne, by³o ograniczone do doœæ niewielkich liczbowo warstw
spo³ecznych, a ogólnie panuj¹cym wzorcem kultury by³a kultura literacka. Dziêki temu podobne
by³o wykszta³cenie twórców i u¿ytkowników s³owników. W rezultacie s³ownikarz móg³ doœæ
dok³adnie okreœliæ, jaka grupa spo³eczna bêdzie u¿ywa³a s³owników. Móg³ przyjmowaæ, ¿e takie
potrzeby, jakie on móg³by mieæ, maj¹ i inni u¿ytkownicy. S³owniki by³y wiêc uk³adane dla
jednej grupy ludzi o doœæ dobrze okreœlonych nawykach kulturalnych i, co za tym idzie,
potrzebach.
W wieku XX, wieku masowego wykszta³cenia i masowego uczestnictwa w kulturze,
znacznie zwiêkszy³a siê liczba ludzi pos³uguj¹cych siê s³ownikami. Jednak obecnie jedyn¹ cech¹
charakterystyczn¹ u¿ytkowników s³owników jest to, ¿e musz¹ oni umieæ czytaæ. Poza tym
niewiele o nich wiadomo. Leksykograf nie mo¿e ju¿ uwa¿aæ, ¿e jego potrzeby s¹ takie same, jak
i innych u¿ytkowników.
Trzeba wiêc zastanowiæ siê, po co siê siêga do s³ownika? Wa¿nych powodów do tego
dostarcza obecny proces przeobra¿ania siê jêzyków etnicznych, wywo³any najprawdopodobniej
du¿o wiêksz¹ mobilnoœci¹ spo³eczn¹. Wskutek zwiêkszonych mo¿liwoœci kontaktu jêzykowego,
zarówno horyzontalnego (to jest miêdzy odmianami jêzyka zró¿nicowanymi geograficznie, jak
gwary, dialekty) jak i wertykalnego (miêdzy odmianami jêzyka zró¿nicowanymi spo³ecznie, np.
1 Ppatrz np. Bolinger (1980), Miodek (1983) czy Weso³owska (1978).
2 Patrz te¿ has³o Usage w THE OXFORD COMPANION TO THE ENGLISH LANGUAGE.
- 69 -
"niskie" gwary œrodowiskowe, jêzyk potoczny, i "wysokie" narzecza kulturalne, poetycyzmy),
zanikaj¹ regionalne odmiany jêzyka, ale i odmiana literacka siê zmienia.
Mianowicie odmiany literackie, standardowe, przybieraj¹ cechy w³aœciwe tzw.
pid¿ynom. Du¿y wp³yw na nie maj¹ warianty i formy odmian zarówno dialektalnych, jak i
niskich. Nastêpuje unifikacja jêzykowa, sp³aszczanie zró¿nicowania jêzyka. Mimo to odmiany
standardowe wci¹¿ s¹ odmianami presti¿owymi. W wielu krajach czynnikiem warunkuj¹cym
mo¿liwoœci awansu jest umiejêtnoœæ pos³ugiwania siê odmian¹ standardow¹ jêzyka, a
u¿ytkownicy odmian niestandardowych nara¿aj¹ siê na dezaprobatê ze strony grup
pos³uguj¹cych siê innymi odmianami1. Taka jest sytuacja w Polsce: z lektury dzia³ów porad
jêzykowych w czasopismach jak i z lektury specjalistycznych czasopism, jak "Jêzyk Polski",
odnosi siê wra¿enie, ¿e Polacy s¹dz¹, ¿e nikt po polsku nie potrafi dobrze mówiæ, z wyj¹tkiem
oczywiœcie polonistów.
Z tych faktów mo¿na wysnuæ dwa wnioski: pierwszy - do s³ownika siêga siê przewa¿nie
po wskazówki poprawnoœciowe i drugi - jest bardzo du¿a liczba ludzi, którzy w³aœnie do tego
u¿ywaj¹ s³owników. St¹d powszechna tendencja do traktowania s³ownika jako dzie³a
autorytatywnego, normatywnego. Niew¹tpliwie w tym miejscu potrzeby u¿ytkownika s¹ inne
ni¿ potrzeby jêzykoznawcy, którego zasadniczym celem jest obiektywny opis jêzyka, a nie
dzia³alnoœæ normotwórcza. Dlatego powinno siê ró¿nicowaæ s³owniki tak, by jedne opisywa³y
s³ownictwo normatywnie, a inne obiektywnie.
Sytuacja opisana powy¿ej dotyczy wielu krajów Europy (Hartmann 1979), czy te¿
Stanów Zjednoczonych, wœród nich tak¿e i Polski2. W Polsce jednak sytuacja w leksykografii
i jêzykoznawstwie jest jeszcze bardziej skomplikowana przez fakt, ¿e w wieku XIX, w okresie
zaborów, jêzyk polski uwa¿any by³ za jeden z wa¿niejszych czynników spójnoœci narodu i
kultury polskiej. Zachowanie nieska¿onego i bogatego jêzyka prowadziæ mia³o do zachowania
- 70 -
nieska¿onej i bogatej kultury. Mo¿na s¹dziæ, ¿e du¿e s³owniki w XIX wieku by³y w³¹czone w
ten nurt myœlenia: mia³y zachowaæ ca³e bogactwo jêzyka (por. Piotrowski 1986a oraz rozdz. II.2)
i dlatego by³y programowo nienormatywne. Mimo to stopieñ normatywnoœci w
jêzykoznawstwie polskim i w odczuciu jêzykowym ogó³u by³ doœæ du¿y (Miodek 1983: 38-48).
Nienormatywnoœæ w s³ownikach XIX wieku by³a wiêc swoistym przejawem konserwatyzmu
kulturowego.
Natomiast po roku 1945 normatywnoœæ zapanowa³a we wszystkich s³ownikach w PRL.
Z jednej strony w ten sposób nawi¹zuje siê do normatywnych tradycji jêzykoznawstwa
polskiego, z drugiej jednak - mo¿na ów fakt odebraæ jako wyraz chêci wp³ywania na jêzyk, na
jego przysz³oœæ (Piotrowski 1985, Miodek 1983: 78-79). Losy tzw. kultury jêzyka w Polsce
bardzo dobrze daj¹ siê wpisaæ w rzeczywistoœæ pañstwa komunistycznego, o czym pisze Miodek
w cytowanym dziele, czy te¿ Bajerowa (za Miodkiem): tzw. kultura jêzyka nie odbiega swym
charakterem od instrumentów reglamentacji kultury.
Z tych wszystkich powodów odmiana potoczna jêzyka polskiego, styl niski, jest coraz
bardziej odleg³a od odmiany literackiej, od stylu wysokiego. Sytuacjê, gdy styl niski jest w
zasadzie innym jêzykiem od stylu wysokiego, nazywa siê dyglosj¹, a klasycznymi przyk³adami
jêzyków dyglotycznych s¹ arabski czy wspó³czesny grecki, w których odmiana pisana, wysoka,
musi byæ uczona w szko³ach tak, jak uczy siê jêzyka obcego (patrz Ferguson 1959/1972). Tak
wiêc z naszych analiz wynika, ¿e w Polsce mamy sytuacjê, która mo¿e doprowadziæ do dyglosji,
a która ju¿ charakteryzuje siê wieloma jej cechami.
Jak dot¹d nie pisano o dyglosji w odniesieniu do jêzyka polskiego, choæ w literaturze
przedmiotu przyjmuje siê rozpad polszczyzny na wysok¹ i nisk¹ (np. Pisarkowa 1984,
Kurkowska 1981), choæ, jak siê wydaje, nie jest to pogl¹d wci¹¿ jeszcze powszechnie przyjêty.
W wyniku tego nie wiadomo dok³adnie, w jakim stopniu styl niski ró¿ni siê od wysokiego, czy
tylko iloœciowo, czy te¿ jakoœciowo.
- 71 -
Intuicyjnie pogl¹d, ¿e na polszczyznê sk³adaj¹ siê niejako dwa jêzyki, wydaje siê
prawdziwy, czemu dawali wyraz literaci, np. Kijowski i Wyka (cytowani przez Kurkowsk¹), czy
t³umacze, np. Adam Pomorski (1985). Zw³aszcza interesuj¹ce s¹ tu pogl¹dy t³umaczy, którzy
s¹dz¹, ¿e w³aœnie ze wzglêdu na rozpad polszczyzny na nisk¹ i wysok¹ nie za bardzo da siê
adekwatnie t³umaczyæ obcojêzyczne teksty kolokwialne na jêzyk polski.
Dyglosja jest, jak siê zdaje, akceptowana przez wiêkszoœæ rodzimych u¿ytkowników
jêzyka, a formy stylu niskiego uznawane s¹ za niepoprawne. Akceptacja dyglosji by³a doskonale
widoczna w listach czytelników do redakcji "Polityki" po opublikowaniu tam artyku³u Saloniego
o SJP PWN ("Polityka" 1981), których autorzy wyra¿ali swoje oburzenie z faktu, ¿e ktoœ mo¿e
chcieæ wprowadzaæ s³ownictwo potoczne do s³owników. Widaæ akceptacjê tego stanu rzeczy
tak¿e w opiniach inteligencji warszawskiej na temat jêzyka (Klebanowska 1981).
Dyglotyczna sytuacja wi¹¿e siê z du¿ym odczuciem niepewnoœci Polaków co do
"poprawnego sposobu" u¿ywania jêzyka. Jêzykoznawcy jednak rzadko zdaj¹ siê zwracaæ uwagê
na to, ¿e ta niepewnoœæ jest doœæ niepokoj¹ca. Jêzyk jest przecie¿ prymarnym uk³adem
semiotycznym i podstawowym œrodkiem ekspresji wszystkich jego u¿ytkowników. Ta
zaskakuj¹ca niepewnoœæ zauwa¿ona zosta³a przez ludzi "z zewn¹trz", spoza krêgu kultury
polskiej:
"Cudzoziemców czêsto zdumiewa u nas zjawisko masowego zasiêgania porad
jêzykowych, bêd¹ce najoczywistszym dowodem niepewnoœci w dziedzinie tak,
zdawa³oby siê, dobrze znanej od kolebki, jak w³asny jêzyk"
(Foland-Kugler 1981: 378)
Foland-Kugler nie analizuje jednak tej osobliwej niepewnoœci, s¹dzi, ¿e tak powinno byæ.
Warto jednak zastanowiæ siê nad pod³o¿em spo³ecznym niepewnoœci jêzykowej,
poniewa¿ niew¹tpliwie istniej¹ g³êbsze jej przyczyny. Niezmiernie interesuj¹ce spostrze¿enia
co do przyczyn spo³ecznych czyni Pisarkowa:
- 72 -
"Warunkiem rozwoju i tak¿e dobrej konserwacji wartoœci jêzykowych jest zespó³
czynników o wiele g³êbiej tkwi¹cych w tkance spo³ecznej, narodowej,
pañstwowotwórczej i kulturowej ni¿ troska o zestaw przepisów poprawnoœci i
ich przestrzeganie... Historia Polski potwierdza, ¿e zagro¿enie grupy etnicznej
jest czynnikiem hamuj¹cym tendencje dynamiczne, a wspieraj¹cym
konserwatywne".
(Pisarkowa 1984: 256)
Wnioski Pisarkowej wydaj¹ siê s³uszne, tym bardziej, ¿e mo¿na je poprzeæ analizami
z zakresu filozofii. Karl Popper, zastanawiaj¹c siê nad koncepcj¹ idei platoñskich, doszed³ do
wniosku, ¿e przyczyni³o siê do ich powstania szybkie tempo przeobra¿eñ ówczesnej Grecji,
które spowodowa³o, ¿e d¹¿ono do opierania siê na czymœ, co siê nie zmienia w czasie (Popper
1975). Jest chyba oczywiste, ¿e jêzyk w³aœnie jest najczêœciej traktowany jako swoisty
niezmiennik kulturowy, który s³u¿y do zachowania niezmiennoœci kultury.
Leksykograf powinien rozwa¿yæ tego rodzaju problemy przy selekcji i analizie
w³¹czanego s³ownictwa, bowiem dla leksykografii w Polsce niebagatelne jest pytanie, czy
s³owniki polskie maj¹ opisywaæ wy³¹cznie odmianê literack¹, wysok¹, czyli "poprawn¹", czy
te¿ powinny, w jakimœ zakresie, uwzglêdniaæ równie¿ formy odmiany "niepoprawnej", niskiej.
Warianty stylu wysokiego bêd¹ najprawdopodobniej wyszukiwane w s³ownikach przez
rodzimych u¿ytkowników, niepewnych swego opanowania jêzyka "poprawnego". S³owniki w
PRL wydaj¹ siê zaspokajaæ przede wszystkim takie potrzeby swoich odbiorców (Piotrowski
1985, rozdz. II.2).
Z drugiej strony opis stylu niskiego by³by przydatny tym u¿ytkownikom, których
interesuje, jak jêzyk polski jest u¿ywany na co dzieñ: cudzoziemcom, t³umaczom,
jêzykoznawcom itp. Wielkie s³owniki polskie XIX wieku opisywa³y oba style (Piotrowski
1986a, rozdz. II.2). Jak siê wydaje, w przysz³ych polskich s³ownikach mog³oby byæ
- 73 -
reprezentowane i normatywne, i nienormatywne stanowisko w leksykografii. Innymi s³owy,
powinny powstaæ s³owniki, które bêd¹ uwzglêdnia³y potrzeby ró¿nych grup u¿ytkowników.
C. Potrzeby u¿ytkowników
Jak obecnie leksykografia polska zaspokaja potrzeby u¿ytkowników s³owników?
Najpierw spójrzmy na teoriê leksykografii, pó¿niej na same s³owniki. W Polsce przy omawianiu
ró¿nych projektów leksykograficznych czêsto u¿ywa siê wyra¿eñ "spo³eczna przydatnoœæ" i
"spo³eczny odd¿wiêk leksykografii", czy te¿ stwierdza siê, ¿e u¿ytkownik chce tego albo
tamtego w s³owniku. Wszyscy uczestnicy konferencji leksykograficznej w 1986 roku
szermowali w³aœnie takimi argumentami (patrz Lubaœ, red. 1986). Jednak s¹ to w wiêkszoœci
puste stwierdzenia, nie poparte ¿adnymi badaniami empirycznymi.
Najczêœciej wydaje siê takie s³owniki, jakich u³o¿enie jest z jakichœ powodów
najkorzystniejsze dla uk³adaj¹cego: s³ownik wiêc albo powiela ju¿ istniej¹ce wzorce, albo ma
odzwierciedlaæ metodologiê leksykografa. Zastrzec siê trzeba, ¿e piszemy tu w wiêkszoœci o
sytuacji sprzed 1990 roku (tak¹ umownie przyjmiemy granicê panowania komunizmu w Polsce),
st¹d wyra¿enie korzystny nie powinno byæ rozumiane jako odnosz¹ce siê do korzyœci
komercyjnych, poniewa¿ nie odgrywa³y one wiêkszej roli w tamtym okresie. Po 1990 roku
jednak nie widaæ jeszcze zmiany tych postaw, tzn. nie powstaj¹ s³owniki jêzyka polskiego, który
by wyraŸnie odró¿nia³y siê od poprzednich, nie widaæ wiêc zmiany mentalnoœci leksykografów.
Komentarza jednak wymaga zw³aszcza punkt drugi: s³ownik ma odzwierciedlaæ
metodologiê leksykografa. Jêzykoznawcy czêsto traktuj¹ s³ownik jako wyraz pewnej postawy
metodologicznej, nie zajmuj¹c siê potrzebami u¿ytkowników-niejêzykoznawców (por. np.
Grochowski 1982). S³ownik ma byæ modelem kompetencji leksykalnej rodzimego u¿ytkownika
jêzyka b¹dŸ te¿ ma byæ izomorficzny wzglêdem jêzyka. Jednak z wielu powodów zadania
1 Por. Zgusta 1986, Piotrowski 1986b, Hausmann 1991, patrz te¿ wstêp.
- 74 -
leksykografii tylko czêœciowo s¹ takie, jak cele jêzykoznawstwa1. Odk³adaj¹c uzasadnienie tego
na inn¹ okazjê, trzeba zauwa¿yæ, ¿e w œwietle badañ nad u¿ywalnoœci¹ s³owników w¹tpliwe jest,
by wiêkszoœæ tych, którzy siêgaj¹ po s³ownik, szuka³a w nim odwzorowania w³asnej
kompetencji, poniewa¿ s³ownik ma s³u¿yæ informacj¹ o czymœ nowym. U¿ytkownicy traktuj¹
s³ownik raczej jako pewien tekst nadawany przez leksykografa, tekst, który informuje ich o tym,
czego nie wiedz¹, nie zaœ o tym, co ju¿ wiedz¹, a opis kompetencji leksykalnej z natury rzeczy
musia³by byæ podobny do opisu kompetencji gramatycznej jak¹ mo¿na znaleŸæ w gramatykach,
a który skupia siê na rzeczach dla Polaka np. oczywistych.
Do jakich zaœ odbiorców adresowane s¹ s³owniki jêzyka polskiego? Ograniczaj¹c na
razie nasze omówienie do ogólnych s³owników alfabetycznych, mo¿na stwierdziæ, ¿e wszystkie
trzy s³owniki powojenne (SJPD, MSJP, SJP PWN) stosuj¹ nieomal¿e identyczne metody,
wyprowadzone z SJPD. Ich kr¹g odbiorców to po prostu wszyscy. Zauwa¿y³ to te¿, niezale¿nie
od naszych rozwa¿añ, Miodunka: "S³owniki ogólne jêzyka polskiego s¹ zawsze adresowane do
'najszerszego krêgu czytelników'" (Miodunka 1989: 231).
W uzasadnieniu mo¿na np. przytoczyæ fragment wstêpu do SJPS:
"S³ownik przeznaczony jest dla szerokich kó³ odbiorców. W³aœciwie powinien
on siê znale¿æ w ka¿dej szkole, w ka¿dym zak³adzie pracy, w ka¿dej rodzinie
polskiej. Jest przygotowany równie¿ z myœl¹ o odbiorcy zagranicznym. Z
pewnoœci¹ bêdzie bardzo pomocny w procesie nauczania jêzyka polskiego na
zagranicznych uniwersytetach oraz w szeroko rozumianej pracy t³umacza.
Szczególnie pozytywn¹ rolê powinien on odegraæ w œrodowiskach polonijnych"
(SJP PWN, s. XI).
Z dotychczasowych rozwa¿añ wynika jednak, ¿e tak sformu³owane cele s³ownika s¹ ze
sob¹ sprzeczne, poniewa¿ nie da siê pogodziæ ze sob¹ interesów tych wszystkich grup
u¿ytkowników. Podsumowuj¹c - by³oby rzecz¹ niezmiernej wagi zbadaæ empirycznie: kto w
- 75 -
Polsce u¿ywa s³owników? jakich? kiedy i jak czêsto? po co? co z nich rozumie? w jakim
stopniu go zadowalaj¹? Wyniki takich badañ pozwoli³yby na znaczne ulepszenie s³owników
polskich. Choæ badañ takich w Polsce w zasadzie nie prowadzono, mo¿na siê pokusiæ o analizê
s³owników polskich ze wzglêdu na najczêstsze potrzeby, jakie wystêpuj¹ w wynikach badañ nad
u¿ywaniem s³owników w innych krajach. Tym zajmiemy siê w³aœnie teraz.
Na œwiecie przeprowadzono bardzo wiele badañ nad u¿ywalnoœci¹ s³owników, co
wiêcej, rozwinê³y siê te¿ metody badañ. Najbardziej rozpowszechnion¹ metod¹ jest tradycyjny
kwestionariusz, w którym zasiêga siê opinii ankietowanych na temat u¿ywalnoœci s³owników,
choæ w nowszych pracach z regu³y wprowadza siê tak¿e czêœci praktyczne, które maj¹
sprawdziæ, czy pogl¹dy u¿ytkowników zgodne s¹ z ich dzia³aniami. U¿ywa siê te¿ monitoringu,
np. filmowania dzia³alnoœci u¿ytkowników, lub nawet tworzenia specjalnych tekstów - wraz ze
s³ownikami - tylko do potrzeb eksperymentu (patrz Tono 1984).
Najwiêcej badañ wykonano w zakresie leksykografii pedagogicznej, a najwiêksze z nich
zosta³y przeprowadzone w kilku krajach Europy Zachodniej (Atkins, Knowles 1990). Mniej
istnieje badañ nad u¿ywalnoœci¹ s³owników niepedagogicznych, choæ mo¿na s¹dziæ, ¿e wiele
wydawnictw przeprowadza takie badania dla swoich potrzeb, nie udostêpniaj¹c ich na zewn¹trz.
Najwa¿niejszymi chyba opisami u¿ywalnoœci s³owników s¹ nastêpuj¹ce, od lat 50-tych
do chwili obecnej: Barnhart (1962), Béjoint (1981), Greenbaum et al. (1984), Hartmann (1983,
1985), Kuhn, Püschel (1982), Hatherall (1984), Mac Farquhar, Richards (1983), Quirk (1974),
Tomaszczyk (1979). Encyklopedia Leksykografii (Hausmann, Reichmann, Wiegand, Zgusta
1989-1991) zawiera ca³y dzia³ poœwiêcony u¿ywalnoœci s³owników, w którym nas interesuj¹
zw³aszcza rozdzia³y omawiaj¹ce socjologiê u¿ytkownika s³owników (Hartmann 1989) i u¿ycie
s³owników przez niespecjalistów (Püschel 1989).
Jest niew¹tpliwie rzecz¹ ciekaw¹, ¿e pewne wyniki powtarzaj¹ siê niezale¿nie od tego,
czy chodzi tu o leksykografiê pedagogiczn¹, czy niepedagogiczn¹, czy badania dotyczy³y
u¿ytkowników brytyjskich, amerykañskich, francuskich, niemieckich czy, prawdopodobnie,
- 76 -
polskich. Mo¿na wiêc chyba za³o¿yæ, ¿e s¹ ogólnie typowe na gruncie tradycji europejskiej. Z
tych badañ wynika, ¿e u¿ytkownicy pos³uguj¹ siê s³ownikami najczêœciej w dwóch celach: aby
znaleŸæ znaczenie jednostki leksykalnej i aby sprawdziæ postaæ graficzn¹ wyrazu.
S¹ to oczywiœcie potrzeby na zupe³nie ró¿nych poziomach. Znaczenia jednostki
leksykalnej poszukuje siê przy pos³ugiwaniu siê jêzykiem biernie (dekodowaniu), gdy zna siê
jej formê graficzn¹, a nie zna siê jej znaczenia. Mo¿na tak¿e u¿yæ w ten sposób s³ownika, gdy
zna siê formê graficzn¹ wyrazu oraz jego znaczenie, ale nie jest siê pewnym, czy owo znaczenie
jest konwencjonalnie przypisane do tej formy (tzn. sprawdza siê w s³owniku stopieñ spo³ecznej
akceptowalnoœci po³¹czenia formy ze znaczeniem). Natomiast potrzeba sprawdzenia ortografii,
czyli pisowni jakiejœ jednostki leksykalnej (wyrazu), mo¿e wyst¹piæ przy u¿yciu czynnym jêzyka
(kodowaniu), gdy dokonuje siê przek³adu formy wyrazu z substancji fonicznej - któr¹ rodzimy
u¿ytkownik zna intuicyjnie - na substancjê graficzn¹, znan¹ z "wyuczenia". Znów mo¿na
powiedzieæ, ¿e poszukuje siê spo³ecznie akceptowalnej formy graficznej wyrazu (jednostki
leksykalnej), b¹d¿ ¿e sprawdza siê stan wyuczenia formy graficznej.
Ta ró¿nica poci¹ga za sob¹ nastêpne. Otó¿, choæ w zasadzie ka¿dy wyraz mo¿e sprawiaæ
trudnoœci przy przek³adzie z substancji fonicznej na graficzn¹, znaczenie wielu jednostek
leksykalnych jest znane intuicyjnie. Faktycznie, jak wykazuj¹ badacze, np. Béjoint (1981: 218),
czy Zgusta (1986), rodzimy u¿ytkownik jêzyka poszukuje znaczeñ jednostek ze swego zasobu
pasywnego. S¹ to wiêc np. jednostki rzadkie, przestarza³e, specjalistyczne, lub bardzo
kolokwialne (slangowe). Fakt ten nale¿y podkreœliæ, gdyby bowiem Polak w s³owniku szuka³
znaczenia takich jednostek leksykalnych, jak dom, kobieta, iœæ, to mo¿na by mieæ powa¿ne
w¹tpliwoœci co do jego znajomoœci jêzyka polskiego (czy jego kompetencji jêzykowej; por.
Béjoint, Moulin 1985).
D. S³ownik-prototyp
- 77 -
Potrzeby u¿ytkowników s¹ te¿ uwarunkowane kulturowo, poniewa¿ to, czego
spodziewaj¹ siê oni znale¿æ w s³owniku, w du¿ej mierze zale¿y od tradycji danego kraju.
Amerykanie np. oczekuj¹, ¿e s³ownik bêdzie podawa³ informacje encyklopedyczne (Greenbaum
et al. 1984: 42). Polacy natomiast, o czym ju¿ by³a mowa, najwyra¿niej szukaj¹ w s³owniku
informacji o "poprawnym stylu". Dlatego nale¿y wprowadziæ pojêcie s³ownika-prototypu, tzn.
takiego, który by - zdaniem u¿ytkowników - idealnie zaspokaja³ ich potrzeby. Jednak obraz
s³ownika-prototypu jest te¿ modelowany na istniej¹cych s³ownikach, bowiem s³ownik idealny
to dla wiêkszoœci u¿ytkowników jedynie ulepszony s³ownik tradycyjny, do jakiego ju¿ zd¹¿yli
przywykn¹æ. W Stanach Zjednoczonych takim idea³em bêdzie WEBSTER-MERRIAM'S
COLLEGIATE DICTIONARY (Greenbaum et al. 1984), a w Wielkiej Brytanii CONCISE
OXFORD DICTIONARY (Quirk 1974). Jak siê wydaje, w leksykografii polskiej tak¿e mo¿na
znale¿æ s³ownik idealny, który istnieje jednak w doœæ osobliwej postaci.
Polskim s³ownikiem-prototypem nie bêdzie bowiem ¿aden z ogólnych s³owników
alfabetycznych. Otó¿ dwie najczêstsze potrzeby u¿ytkowników - przypomnijmy: wyszukiwanie
pisowni i znaczeñ wyrazów - s¹ zaspokajane w Polsce przez dwa odrêbne s³owniki, które, o ile
siê orientujê, na gruncie tradycji europejskiej s¹ charakterystyczne przede wszystkim dla Polski
(patrz jednak rozdz. II.1, w którym omawiamy podobieñstwa leksykografii polskiej do
niemieckiej).
Te dwa s³owniki to s³ownik ortograficzny i s³ownik wyrazów obcych. W leksykografiach
innych jêzyków podstawowym s³ownikiem jest zazwyczaj ogólny s³ownik alfabetyczny. Tak jest
np. w leksykografii jêzyka angielskiego, gdzie s³owniki ortograficzne i wyrazów obcych, choæ
istniej¹, s¹ uwa¿ane za specjalistyczne i nie s¹ powszechnie u¿ywane. Podobnie jest we Francji.
Tak¿e w leksykografii rosyjskiej ogólny s³ownik alfabetyczny (zw³aszcza Ožegowa) jest szerzej
dostêpny ni¿ w Polsce.
Oba typy s³owników s¹ bardzo rozpowszechnione w Polsce i przynajmniej jeden z nich -
s³ownik ortograficzny - znajduje siê chyba w wiêkszoœci polskich domów. Mo¿na wyró¿niæ co
- 78 -
najmniej trzy przyczyny popularnoœci tych dwóch typów s³owników. Pierwsz¹ jest oczywiœcie
to, ¿e zaspokajaj¹ one najczêstsze potrzeby swoich odbiorców. Druga przyczyna to tradycja,
gdy¿ u¿ytkownicy przyzwyczajeni s¹ do s³owników tradycyjnych. W Polsce tradycja wydawania
i u¿ywania s³owników ortograficznych i s³owników wyrazów obcych jest doœæ d³uga. W roku
1847 wyszed³ w Królewcu F.A.E. £ukaszewskiego S³ownik podrêczny wyrazów obcych i
rzadkich w jêzyku polskim u¿ywanych, a w 1887 w Poznaniu A. Jerzykowskiego S³ownik
ortograficzny z dodatkiem niepolskich wyrazów i wyra¿eñ. Tradycjê tê ugruntowa³y
przedwojenne s³owniki wydawane przez Arcta oraz Trzaskê, Everta i Michalskiego, a
wzmocni³y wydawnictwa powojenne (szczegó³y dotycz¹ce takich s³ownikow mo¿na znaleŸæ w
rozdz. II.2). Przy tym zarówno s³ownik ortograficzny jak i s³ownik wyrazów obcych by³y w
zasadzie stale obecne na rynku, zazwyczaj w kilku wersjach, gdy s³owniki ogólne do niedawna
by³y niedostêpne. Chyba ta ostatnia przyczyna by³a najwa¿niejsza. Od lat piêædziesi¹tych do
osiemdziesi¹tych ukaza³y siê tylko SJPD (jedno wydanie) i MSJP (niewiele wydañ). Dopiero
od lat osiemdziesi¹tych stale dostêpny jest SJP PWN. Ciekawe z tego wzglêdu, na ile
przyzwyczajenia Polaków w zakresie u¿ywania s³owników zmieni¹ siê, gdy obecnie w
ksiêgarniach mo¿na bez wiêkszych problemów dostaæ wa¿niejsze z nich.
E. Polski s³ownik-prototyp
Trzeba przypatrzyæ siê bli¿ej polskim s³ownikom wyrazów obcych i s³ownikom
ortograficznym, poniewa¿ ich tytu³y s¹ nieco myl¹ce. S³owniki ortograficzne oczywiœcie
zawieraj¹ zasadniczo wyrazy graficzne jako has³a, ale wbrew swej nazwie podaj¹ nie tylko
informacjê o zalecanej formie graficznej wyrazu, gdy¿ zawieraj¹ tak¿e inne (tzn. niehas³owe)
formy fleksyjne leksemów, mog¹ce budziæ w¹tpliwoœci. Formy te s¹ jednoczeœnie bardzo
rudymentarn¹ informacj¹ fleksyjn¹. Tak wiêc s³ownik ortograficzny mo¿na nazwaæ s³ownikiem
gramatycznym w zarodku. Co ciekawe, w nowszych s³ownikach ortograficznych autorzy
- 79 -
uwzglêdniaj¹ wybrane formy fleksyjne wszystkich bez wyj¹tków wyrazów has³owych, nawet
te z nich, których pisownia nie przysparza ¿adnych problemów (np. kota), czyli traktuj¹ s³owniki
jako poradniki sensu stricte fleksyjne (np. PODRÊCZNY S£OWNIK ORTOGRAFICZNY
Tittenbrumów). Od innych s³owników polskich odró¿nia siê s³ownik ortograficzny tak¿e
w³¹czaniem nazw w³asnych.
S³owniki wyrazów obcych s¹ jeszcze ciekawsze. Tutaj tytu³ jest ju¿ wyraŸnie myl¹cy,
poniewa¿ nie zawieraj¹ one wszystkich wyrazów, jakie jêzyk polski zapo¿yczy³. Jedynie
S£OWNIK WYRAZÓW OBCYCH TRZASKI, EVERTA I MICHALSKIEGO móg³
pretendowaæ do takiego miana. S³owniki wyrazów obcych zazwyczaj obejmuj¹ te has³a, które
mog¹ byæ nieznane u¿ytkownikowi, a które kiedyœ zosta³y zapo¿yczone. Stopieñ zasymilowania
wielu hase³ mo¿e byæ przy tym doœæ du¿y. S³owniki wyrazów obcych obejmuj¹ wiêc s³ownictwo
z zasobu pasywnego u¿ytkownika. S¹ s³ownikami "trudnych wyrazów" i jako takie kontynuuj¹
najstarsz¹ tradycjê leksykografii europejskiej - idea objêcia "wszystkich" jednostek leksykalnych
przez leksykografiê to spuœcizna dopiero wieku XIX.
Taki jest chyba polski s³ownik-prototyp - rozdwojony i doœæ specyficzny na tle
leksykografii europejskiej. Jednak oba jego komponenty odpowiadaj¹ innemu s³ownikowi
idealnemu, obecnemu w leksykografii niemieckiej: DUDEN RECHTSCHREIBUNG, który jest
w³aœnie po³¹czeniem s³ownika ortograficznego (czêœciowo gramatycznego) ze s³ownikiem
wyrazów obcych (Hatherall 1986). Definiuje on przy tym tak¿e niektóre wyrazy rodzime. Ju¿
od dawna sugeruje siê po³¹czenie obu komponentów polskiego s³ownika-prototypu w jedn¹
ca³oœæ (Stiller 1969; Cienkowski 1978). Jak z naszych wczeœniejszych rozwa¿añ wynika, taki
s³ownik móg³by i powinien byæ normatywny, powinien byæ nastawiony na opis jêzyka
"poprawnego", bo tego polscy odbiorcy zdaj¹ siê oczekiwaæ.
F. S³owniki polskie w przysz³oœci - próba typologii
1 Wydawnictwo Naukowe PWN zaczyna w³aœnie opracowywaæ taki s³ownik, wzorowany na
brytyjskich wydawnictwach serii COBUILD.
- 80 -
Jako podsumowanie oryginalnej wersji tego rozdzia³u przedstawi³em typologiê
przysz³ych s³owników jêzyka polskiego, dostosowanych do zró¿nicowanych potrzeb ró¿nych
grup u¿ytkowników (Piotrowski 1987). Choæ sytuacja ekonomiczno-kulturalna zmieni³a siê
bardzo znacznie od tamtego czasu, s¹dzê, ¿e warto tê typologiê przedstawiæ, poniewa¿ mo¿e ona
byæ wci¹¿ u¿yteczna. W przypisach podajemy odniesienia do sytuacji wspó³czesnej.
Typologia jest oparta na istniej¹cych s³ownikach jêzyka polskiego. W omówieniu
poszczególnych s³owników zosta³y zaznaczone grupy u¿ytkowników, dla których by³yby one
przeznaczone, oraz podana jest zwiêz³a charakterystyka jêzykoznawcza.
A. Najszerzej dostêpnym s³ownikiem dla rodzimych u¿ytkowników powinien byæ
s³ownik typu DUDEN RECHTSCHREIBUNG, tzn. po³¹czenie s³ownika gramatycznego i
s³ownika trudnych wyrazów. S³ownik by³by normatywny, nastawiony na opis polszczyzny
"poprawnej".
B. MA£Y S³OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO powinien byæ opisem kompetencji
leksykalnej rodzimego u¿ytkownika, a przeznaczony by³by przede wszystkim dla
obcojêzycznego u¿ytkownika (por. brytyjskie s³owniki pedagogiczne, które taki w³aœnie cel
realizuj¹, opis zamieszczony w rozdziale IV.3). Obejmowa³by najczêstsze jednostki stylu
wysokiego i niskiego i ich w miarê wyczerpuj¹cy opis sk³adniowy i semantyczny1.
C. S£OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO PWN móg³by byæ ogólnym s³ownikiem typu
pasywnego, zawieraj¹cym np. s³ownictwo przydatne przy czytaniu literatury piêknej, byæ mo¿e
te¿ dobrze dobran¹ terminologiê. Odbiorcami byliby rodzimi u¿ytkownicy szukaj¹cy w miarê
przystêpnego opisu polszczyzny o zakresie szerszym ni¿ w s³owniku typu Duden. Je¿eliby
odbiorcami mieli byæ jedynie rodzimi u¿ytkownicy, to opis s³ownictwa najczêstszego powinien
byæ znacznie zredukowany, za to rozszerzona siatka hase³ o jednostki rzadkie. Gdyby zaœ
s³ownik mia³ byæ skierowany tak¿e do obcokrajowców dobrze znaj¹cych jêzyk polski, to
1 Suplement do SJP PWN, pod redakcj¹ Z. Saloniego, wydaje siê wskazywaæ, ¿e faktycznie
ten s³ownik bêdzie upodobnia³ siê do wariantu pierwszego. Ambicj¹ redaktorów PWN obecnie
jest te¿ jak najszybciej w³¹czaæ nowe s³ownictwo do S£OWNIKA WYRAZÓW OBCYCH
PWN.
- 81 -
s³ownictwo najczêstsze mog³oby byæ opisane podobnie jak w proponowanym MA£YM
S£OWNIKU JÊZYKA POLSKIEGO, z pewnymi modyfikacjami1.
D. S³ownik du¿y, na bazie SJPD, powinien byæ jak najobiektywniejszym opisem w miarê
ca³ego wspó³czesnego s³ownictwa polskiego. Odbiorcami s³ownika byliby ludzie o najbardziej
specyficznych potrzebach: jêzykoznawcy, literaturoznawcy, pisarze, t³umacze. Jego metodologia
powinna odpowiadaæ metodom s³owników historycznych, bowiem by³by on s³ownikiem typu
historycznego opisuj¹cym polszczyznê wieku XX.
W roku 1993 mo¿na z du¿¹ doz¹ pewnoœci powiedzieæ, ¿e d³ugo jeszcze nie bêdzie s³ownika
typu D, poniewa¿ nie ma wydawnictwa, które by dysponowa³o funduszami potrzebnymi na
zrealizowanie takiego s³ownika, a otrzymanie funduszy pañstwowych jest co najmniej w¹tpliwe.
Do tej pory omawiane by³y tylko s³owniki alfabetyczne, a nie omawialiœmy s³owników
innego typu, grupuj¹cych jednostki leksykalne wed³ug kategorii znaczeniowych, a które mo¿na
nazwaæ s³ownikami wyrazów bliskoznacznych (nie zawieraj¹ niestety antonimów). Nimi
w³aœnie zajmiemy siê obecnie. Po wojnie wydano kilka s³owników wyrazów bliskoznacznych
w uk³adzie alfabetycznym: S£OWNIK WYRAZÓW BLISKOZNACZNYCH, SZKOLNY
S£OWNIK: SYNONIMY i PRAKTYCZNY S£OWNIK WYRAZÓW BLISKOZNACZNYCH.
Pierwszy z nich jest doœæ specyficzny. Objêtoœciowo jest niewielki, rejestruje bowiem
ok. 30.000 jednostek leksykalnych, w zamian jednak podaje du¿o informacji semantycznej i
okreœla ³¹czliwoœæ frazeologiczn¹ synonimów. W pewnym sensie jest skrzy¿owaniem s³ownika
synonimów ze s³ownikiem frazeologicznym. Niestety, jest za ma³y dla u¿ytkowników
zajmuj¹cych siê zawodowo jêzykiem. 30.000 hase³ to w zasadzie rdzeñ leksykalny jêzyka
polskiego, czyli s³ownictwo aktywne jego u¿ytkowników. S³ownik synonimów jednak powinien
- 82 -
zawieraæ przede wszystkim s³ownictwo pasywne, je¿eli ma dobrze s³u¿yæ rodzimym
u¿ytkownikom. Dla przyk³adu: s³owniki synonimów jêzyka angielskiego (typu ROGET'S
THESAURUS) maj¹ ok. 250.000 jednostek, a najwiêkszy istniej¹cy s³ownik synonimów, THE
SYNONYM FINDER, ma ich 800.000.
S³ownik pod redakcj¹ Skorupki mo¿na by wykorzystaæ jako bazê s³ownika dla ucz¹cych
siê jêzyka polskiego, zarówno Polaków, jak i obcokrajowców. W tym celu nale¿a³oby z tego
s³ownika zachowaæ uk³ad hase³, usun¹æ s³ownictwo rzadsze, uzupe³niæ informacjê wewn¹trz
hase³ o antonimy, fleksjê i sk³adniê. Trzeba by te¿ uzupe³niæ s³ownik o ró¿ne indeksy, np.
onomazjologiczne, s³owotwórcze (gniazdowe) itp. Tak powsta³by s³ownik niedefiniuj¹cy dla
ucz¹cych siê jêzyka polskiego, komplementarny wobec MA£EGO S£OWNIKA JÊZYKA
POLSKIEGO. Zarazem nale¿a³oby jak najszybciej opracowaæ i wydaæ du¿y s³ownik synonimów
jêzyka polskiego, przeznaczony dla pisarzy, t³umaczy itp.
Autorem obu nastêpnych s³owników jest Witold Cienkowski. Oba z nich grupuj¹ wyrazy
bliskoznaczne w uk³adzie alfabetycznym i w zasadzie pomijaj¹ ich konteksty. Nie wiadomo, ile
wyrazów grupuj¹, natomiast brak indeksu sprawia, ¿e trudno siê nimi pos³ugiwaæ, poniewa¿
nazw¹ has³a jest bardzo czêsto wyraz rzadki.
G. Kszta³cenie u¿ytkowników
Moje dotychczasowe rozwa¿ania mog³yby nasun¹æ myœl, ¿e twierdzê, i¿ leksykograf ma
wy³¹cznie poddawaæ siê presji u¿ytkowników, ¿e ma dostarczaæ im tych informacji, do których
s¹ przyzwyczajeni w s³ownikach-prototypach. Tak nie jest. Moim zamiarem by³o wykazanie,
¿e potrzeby przeciêtnych u¿ytkowników ró¿ni¹ siê od potrzeb leksykografów i jêzykoznawców
i ¿e te ró¿nice powinny byæ uwzglêdniane przy pracach s³ownikarskich. Leksykografia
oczywiœcie powinna siê rozwijaæ i w s³ownikach nale¿y braæ pod uwagê rozwój
- 83 -
jêzykoznawstwa. Jednak wprowadzanie nowatorskich metod do leksykografii jest ogromnie
trudne. W³aœnie t¹ kwesti¹ chcia³bym siê zaj¹æ na zakoñczenie.
Przede wszystkim powstaje pytanie: jak na innowacje w leksykografii reaguj¹ przeciêtni
u¿ytkownicy? Otó¿ z badañ wynika, ¿e innowacje mog¹ byæ nie zauwa¿ane, a jeszcze czêœciej
nie wykorzystane (Béjoint 1981). Nowatorskie metody, stosowane w s³ownikach, których
u¿ywalnoœæ badano, polega³y przede wszystkim na wprowadzeniu bogatej informacji
sk³adniowej (patrz rozdz. III.3). Jednak stwierdzono, ¿e u¿ytkownicy jej nie wykorzystywali.
Po czêœci spowodowane to by³o tym, ¿e informacja sk³adniowa na³o¿ona by³a na tradycyjny
s³ownik i ¿e zapisana by³a w postaci oznaczeñ kodowych. To zmusza³o u¿ytkownika do
wysi³ku, do którego nie jest on zbyt skory. Jednak w najnowszych s³ownikach u¿ywa siê ju¿ jak
najprostszego sposobu zapisu informacji sk³adniowych.
Jak wiêc wprowadzaæ nowe metody do s³owników? Idea³em chyba by³by taki s³ownik,
który wygl¹da³by jak dzie³o tradycyjne, lecz w rzeczywistoœci by³ prac¹ nowatorsk¹. Najproœciej
chyba by³oby daæ u¿ytkownikowi informacjê w taki sposób, jak siê to teraz robi w s³ownikach
pedagogicznych jêzyka angielskiego, tzn. nie u¿ywa siê ¿adnych oznaczeñ kodowych, tabel itp.
S³ownik wiêc nie dzieli³by siê np. na czêœæ ogóln¹, z tabelami, omówieniami skrótów itp., i
szczegó³ow¹, obejmuj¹c¹ has³a, ale ca³a informacja fleksyjna, sk³adniowa, semantyczna
znajdowa³aby siê wewn¹trz w³aœciwego has³a. Ka¿de has³o traktowane by³oby jako ca³oœæ.
Mo¿na chyba twierdziæ, ¿e t¹ drog¹ poszed³ Miel'èuk w swoich pracach nad s³ownikiem
objaœniaj¹co-kombinatorycznym.
Je¿eli chodzi o sam¹ informacjê sk³adniow¹, gramatyczn¹, to mo¿na "zmusiæ"
u¿ytkownika, by siê ni¹ pos³ugiwa³, daj¹c mu s³ownik tak skonstruowany, aby informacja
gramatyczna mia³a priorytet, tzn. aby u¿ywanie s³ownika wi¹za³o siê z koniecznoœci¹ jej
u¿ywania. Hase³ np. wydzielane by³yby czysto synchronicznie, poprzez wyró¿nianie jako
homonimów tych form, które wykazuj¹ ró¿nice fleksyjne lub sk³adniowe. Znaczenia wewn¹trz
- 84 -
hase³ wyró¿niane by³yby na podstawie ró¿nic sk³adniowych itp. W pewnym sensie takimi
s³ownikami s¹ dzie³a Jeana Dubois, np. DICTIONNAIRE DU FRANÇAIS CONTEMPORAIN.
Jest jeszcze inne rozwi¹zanie. Oprócz dostosowywania s³owników do potrzeb
u¿ytkowników mo¿na te¿ dostosowywaæ u¿ytkowników do s³owników, czyli kszta³towaæ ich
potrzeby. Oznacza to, ¿e nale¿y uczyæ optymalnego pos³ugiwania siê s³ownikami (por.
Hartmann 1985; Whitcut 1986), poniewa¿ pos³ugiwanie siê s³ownikiem, nawet tym
tradycyjnym, jest doœæ wyrafinowan¹ czynnoœci¹.
Aby uzasadniæ to twierdzenie, chcia³bym bardzo pobie¿nie pokazaæ, jakich umiejêtnoœci
oczekuje siê od u¿ytkownika ogólnego s³ownika alfabetycznego. Powinien on umieæ poprawnie
wydzieliæ w tekœcie jednostkê, o któr¹ mu chodzi, odgraniczyæ j¹ od innych jednostek,
przekszta³ciæ w formê has³ow¹ i znaleŸæ miejsce has³a w s³owniku. Przy niekonsekwencjach
has³owania musi on umieæ odszukaæ has³o w ró¿nych miejscach. U¿ytkownik powinien z góry
wiedzieæ, jakich hase³ nie znajdzie w ogóle w s³owniku (w polskich s³ownikach ogólnych nie
znajdzie np. nazw w³asnych). Gdy zaœ odnajdzie has³o, musi umieæ rozeznaæ siê w zasadach
wyodrêbniania znaczeñ i odgraniczania znaczeñ od frazeologii. Musi wiedzieæ, gdzie w artykule
has³owym znajdzie frazeologiê: przy ka¿dym znaczeniu czy te¿ wyodrêbnion¹; na koñcu czy na
pocz¹tku artyku³u itp. U¿ytkownik powinien umieæ odczytaæ interpretacjê, czyli skróty, kody,
definicje. Wydaje siê, ¿e ten zestaw umiejêtnoœci, jaki ka¿dy u¿ytkownik powinien posiadaæ,
by skorzystaæ ze s³ownika, wymaga sporej wiedzy metajêzykowej i znajomoœci opisu
leksykograficznego.
Tych umiejêtnoœci u¿ytkownik powinien zostaæ nauczony w szkole. To bêdzie z kolei
owocowa³o przez ca³e jego ¿ycie - poniewa¿ najczêœciej, a czasem wy³¹cznie, u¿ywanymi
dzie³ami jêzykoznawczymi s¹ s³owniki. Warto wiêc rozwa¿yæ, jak mog³oby wygl¹daæ nauczanie
pos³ugiwania siê s³ownikami w Polsce.
Takie nauczanie powinno rozpocz¹æ siê w szkole podstawowej, w której trzeba uczyæ,
jak pos³ugiwaæ siê s³ownikiem-prototypem (ortograficznym i wyrazów obcych). W szkole
- 85 -
œredniej powinno siê przejœæ do zapoznawania siê z ogólnymi s³ownikami jêzyka polskiego.
Jednak, aby realizowaæ taki program nauczania, sami nauczyciele musz¹ zostaæ do tego
przygotowani w trakcie studiów. Na polonistyce jest po temu miejsce: na zajêciach z
leksykologii i leksykografii. Niestety, leksykografia traktowana jest na nich w inny sposób, ni¿
by siê nale¿a³o spodziewaæ. Wyk³ada siê albo historiê leksykografii, albo problemy
leksykograficzne z punktu widzenia leksykografa. Jednak przy praktycznym pos³ugiwaniu siê
s³ownikiem oba bloki informacji bêd¹ niewiele przydatne.
Pojawia siê ostatnio nowy typ nauczania leksykografii, który polega na przygotowaniu
do krytyki s³owników z punktu widzenia jakichœ teoretycznych przes³anek, najczêœciej innych
ni¿ zastosowane w krytykowanym dziele. Nie jest to wiêc ocena s³ownika, ale ocena teorii
jêzykowej leksykografa i jej egzemplifikacji w s³owniku. Tak jest w podrêczniku
Grochowskiego:
"Rozdzia³ poœwiêcony leksykografii ma byæ w intencji autora narzêdziem
pomocniczym do studiowania s³owników jêzyka polskiego z punktu widzenia
semantyki".
(Grochowski 1982: 7)
Taki sposób nauczania leksykografii nie tylko nie daje dobrego przygotowania do
praktycznego pos³ugiwania siê s³ownikami, ale, co gorsza, mo¿e wyrobiæ doœæ lekcewa¿¹cy
stosunek do s³owników jako obiektów maj¹cych niewiele wspólnego z naukowym
jêzykoznawstwem. Zajêcia z leksykografii powinny zaznajamiaæ z zaletami i wadami opisu
leksykograficznego, a najwa¿niejsze - uczyæ konwencji opisu s³ownikowego.
- 86 -
III. LEKSYKOGRAFIA ANGLOJÊZYCZNA
1. Leksykografia polska a anglojêzyczna - g³ówne ró¿nice.
Niniejszy rozdzia³ poœwiêcony jest najwa¿niejszym ró¿nicom miêdzy leksykografi¹
polsk¹ a anglojêzyczn¹. Kontynuowane s¹ w nim rozwa¿ania z rozdz. II.1, w którym
zajmowaliœmy siê porównaniem s³owników polskich ze s³ownikami innych krajów Europy. W
tamtym rozdziale nasze analizy by³y doœæ powierzchowne i ogranicza³y siê w zasadzie do
przegl¹du typów s³owników obecnych - lub nieobecnych - w leksykografiach ró¿nych jêzyków.
Obecnie zajmiemy siê dok³adniej porównaniem s³ownikarstwa anglojêzycznego i polskiego na
poziomie najwa¿niejszych koncepcji metaleksykograficznych.
Najpierw jednak nale¿y precyzyjniej uj¹æ przedmiot naszych rozwa¿añ: w rozdz. II.1
zajmowaliœmy siê w zasadzie tylko leksykografi¹ brytyjsk¹, obecnie zaœ rozszerzymy zakres
naszych analiz - bêdziemy omawiaæ leksykografiê anglojêzyczn¹. Przez ten termin bêdziemy
g³ównie jednak rozumieæ s³ownikarstwo brytyjskie i amerykañskie, z tego wzglêdu, ¿e s¹ to dwa
g³ówne nurty leksykografii anglojêzycznej, a s³owniki w pozosta³ych krajach anglojêzycznych,
np. w Australii czy Kanadzie, w³¹czaj¹ siê do jednego albo do drugiego nurtu. Miêdzy
leksykografi¹ brytyjsk¹ i amerykañsk¹ mo¿na dostrzec wyraŸne ca³kiem spore ró¿nice. O
niektórych z nich bêdziemy mieli okazjê wspomnieæ w toku naszych rozwa¿añ. Nie bêdziemy
zaœ w zasadzie zajmowaæ siê s³ownikami naukowymi, ale bêdziemy siê opieraæ na s³ownikach
jak najbardziej typowych, przeznaczonych dla szerokiego odbiorcy. Zauwa¿my te¿, ¿e
najbardziej interesuje nas tu teraŸniejszoœæ, a historia leksykografii jedynie o tyle, o ile bêdzie
ona pomocna do zrozumienia wspó³czesnoœci. Dlatego te¿ w w tym rozdziale termin s³ownik
1 Ró¿nice omawia Ilson 1986, tak¿e Benson, Benson, Ilson 1986; patrz te¿ McArthur 1986
oraz Algeo 1990 i Ilson 1990.
- 87 -
polski (lub angielski) bêdzie oznacza³ definicyjny s³ownik powojenny. W innym wypadku
wyraŸnie zaznaczymy, o jaki s³ownik b¹dŸ o jaki okres nam chodzi.
A. Komparatystyka leksykograficzna
Na wstêpie trzeba jeszcze zwróciæ uwagê na trudnoœci porównañ leksykograficznych.
Ka¿dy, kto jest nieco lepiej zaznajomiony ze s³ownikami swojego i innego obszaru jêzykowego
z pewnoœci¹ zdaje sobie sprawê z tego, ¿e istniej¹ wspólne cechy zespo³u s³owników dla
jakiegoœ jêzyka czy kraju, czyli, innymi s³owy, ¿e odrêbne s¹ tradycje leksykograficzne. Jednak
te odczucia s¹ najczêœciej doœæ subiektywne i bardzo trudno jest je zwerbalizowaæ: obcujê ze
s³ownikami anglojêzycznymi i polskimi od ponad piêtnastu lat, z roku na rok bardziej
intensywnie, i mam wyraŸne odczucie ich odmiennoœci, jednak ró¿nice nie jest ³atwo
adekwatnie opisaæ.
Nale¿y wiêc potraktowaæ ten rozdzia³ jako bardzo wstêpne porównanie tego typu,
pierwsze chyba w Polsce, a z pewnoœci¹ nale¿¹ce do nielicznych na œwiecie. W gruncie rzeczy
najbardziej inspiruj¹ca by³a w³aœnie literatura na temat ró¿nic miêdzy s³ownikami
amerykañskimi a brytyjskimi, poniewa¿ tego rodzaju wyraŸne odrêbnoœci istniej¹ce w obrêbie
jednego jêzyka niew¹tpliwie s¹ niezwykle pouczaj¹ce, a nie ograniczaj¹ siê one tylko do
powierzchownych ró¿nic1.
Z rozdzia³u II.1 wynika, ¿e leksykografia brytyjska jest niezwykle zasobna w s³owniki,
a leksykografia anglojêzyczna jako ca³oœæ z pewnoœci¹ dysponuje najbardziej rozbudowanym
zestawem s³owników na œwiecie. Czêsto te¿ twierdzi siê, ¿e jêzyk angielski jest najlepiej
opisany leksykograficznie spoœród jêzyków œwiata. Mo¿na by s¹dziæ, ¿e taki stan rzeczy czyni
1 A trzeba stwierdziæ, ¿e i w Polsce takie s³owniki zaczynaj¹ siê ukazywaæ, co niew¹tpliwie
dowodzi normalnienia sytuacji wydawniczej.
- 88 -
wszelkie porównania nieomal¿e niemo¿liwe: z pewnoœci¹ ka¿de ogólniejsze stwierdzenie da siê
udowodniæ przy pomocy przyk³adu któregoœ ze s³owników anglojêzycznych.
Trzeba jednak zauwa¿yæ, ¿e wœród tej obfitoœci wiele jest tytu³ów specjalistycznych czy
te¿ marginesowych. Tak np. istnieje wiele s³owników pisanych, wydawanych i kupowanych dla
czystej zabawy, nikt te¿ nie przywi¹zuje do nich wiêkszej wagi1. Dlatego kr¹g dzie³
leksykograficznych mo¿na ³atwo zawêziæ do s³owników najwa¿niejszych, którymi s¹ zazwyczaj
te, które siê najlepiej sprzedaje.
Z drugiej strony przy nacisku rynku, czyli kupuj¹cych, s³owniki anglojêzyczne doœæ
szybko upodobniaj¹ siê do siebie wzajemnie, skutkiem tego, ¿e konkurencyjne s³owniki
przejmuj¹ wiêkszoœæ cech publikacji, która zdobywa rynek, czyli jest kupowana w wiêkszych
iloœciach. Mechanizm jest prosty i ³atwy do przewidzenia, poniewa¿ sprawdzi³ siê w stosunku
do innych artyku³ów handlu, a zw³aszcza do rzeczy modnych. Podobnie dzieje siê z
samochodami, radiami, czy sukienkami. I tak jednak w s³ownikarstwie anglojêzycznym jest
przynajmniej kilka konkuruj¹cych modeli s³ownikowych, co daje du¿e zró¿nicowanie
s³owników.
Takie modele czêsto realizuj¹ siê jako opozycje, np. s³ownik zdecydowanie jêzykowy,
bez elementów encyklopedycznych (to w³aœnie zasadniczo s³ownik brytyjski), wobec s³ownika
encyklopedycznego (to s³ownik amerykañski); s³ownik z wieloma przytoczeniami ze Ÿróde³ i
bez przytoczeñ; w przypadku Wielkiej Brytanii s³ownik bardziej amerykañski czy bardziej
brytyjski; szeregowanie znaczeñ wed³ug przypuszczalnej chronologii ich u¿ycia w jêzyku
(s³ownik amerykañski), czy te¿ wed³ug czêstotliwoœci u¿ycia itp. Tak wiêc trudnoœci porównañ
nie musz¹ rzutowaæ w znacz¹cy sposób na nasze rozwa¿ania.
B. Leksykografia anglojêzyczna a polska
1 Puzynina stwierdza jasno, ¿e "W naszym spo³eczeñstwie za poprawne zwykliœmy uznawaæ
formy jêzykowe zgodne z norm¹..." w znaczeniu "...zasad pos³ugiwania siê jêzykiem ustalonych
przez wydawnictwa i wypowiedzi publiczne uznane w spo³eczeñstwie za autorytatywne w tej
dziedzinie. S¹ to zazwyczaj wydawnictwa i wypowiedzi jêzykoznawców..." (Puzynina 1988: 77-
78; cytat zmieniony gramatycznie by pasowa³ do kontekstu).
- 89 -
a. Uzus a norma
Czy istnieje jakaœ najwa¿niejsza ró¿nica miêdzy leksykografi¹ anglojêzyczn¹ a polsk¹?
Wydaje siê, ¿e mo¿na taki wyró¿nik znaleŸæ, a najkrócej da siê go okreœliæ w sposób
nastêpuj¹cy: leksykografia anglojêzyczna stara siê daæ pe³ny opis jêzyka, gdy w leksykografii
polskiej jest on raczej jednostronny, przy czym jest to jednostronnoϾ zamierzona. Znaczenie
rozró¿nienia miêdzy pe³nym a jednostronnym opisem jêzyka wyjaœnimy poni¿ej. To twierdzenie
mo¿na udowadniaæ na kilku p³aszczyznach. Omówimy je dok³adniej na dwóch z nich: po
pierwsze, przedyskutujemy kryteria w³¹czania i opisu jednostek jêzyka, a po drugie, zajmiemy
siê warstwami s³ownictwa, które s¹ opisywane w s³ownikach.
Na tle s³owników jêzyka angielskiego leksykografia polska sprawia wra¿enie, i¿ jest ona
niezwykle spójna, homogeniczna. Owa homogenicznoœæ wynika z pewnoœci¹ z tego, ¿e polskie
s³owniki realizuj¹ w zasadzie tylko jeden z nurtów leksykografii. Mianowicie s³owniki polskie
nastawione s¹ na opis jêzyka poprawnego. Co za tym idzie, jej relacja do u¿ytkownika jest
relacj¹ nauczyciela do ucznia - s³owniki polskie maj¹ na celu pouczanie u¿ytkownika, maj¹
informowaæ, jak ma siê on poprawnie zachowywaæ jêzykowo. Mawia siê czêsto, ¿e s³owniki
polskie opisuj¹ normê jêzykow¹, choæ rzadko definiuje siê precyzyjnie, co nale¿y rozumieæ
przez normê, a wszystko wskazuje na to, ¿e najczêœciej pojmuje siê j¹ jako normê
skodyfikowan¹1. W ENCYKLOPEDII JÊZYKA POLSKIEGO twierdzi siê, ¿e norm¹ jêzykow¹
jest
"zbiór tych wszystkich œrodków danego jêzyka ... które dziêki aprobacie
spo³ecznej musz¹ byæ w³aœnie tak u¿ywane przez wszystkie osoby mówi¹ce tym
1 I faktycznie w s³ownikach przedwojennych tak¹ informacjê mo¿na by³o znaleŸæ.
- 90 -
jêzykiem, gdy¿ w przeciwym wypadku odbiorca odczuwa, ¿e nie mówi siê tak
'jak siê powinno mówiæ'. Nieprzestrzeganie normy jêzykowej grozi autorowi
niezrozumieniem, zrozumieniem opacznym, lekcewa¿eniem lub oœmieszeniem".
ENCYKLOPEDIA JÊZYKA POLSKIEGO (has³o: norma)
Mo¿na wiêc stwierdziæ, ¿e s³owniki polskie staraj¹ siê uchroniæ Polaków przed
"niezrozumieniem, zrozumieniem opacznym, lekcewa¿eniem lub oœmieszeniem", w³¹czaj¹c
jedynie te œrodki jêzykowe, które uzyska³y "aprobatê spo³eczn¹", a innymi s³owy aprobatê
kodyfikatorów, poniewa¿ badania aprobaty œrodków jêzykowych nale¿¹ do rzadkoœci w Polsce,
a te, które przeprowadzono, sugeruj¹ niedwuznacznie, ¿e norma skodyfikowana nie opisuje
rzeczywistego zachowania jêzykowego Polaków (patrz np. Gruszczyñski 1981). Trzeba
podkreœliæ tê sprawê: wszystkie s³owniki polskie dla masowego u¿ytkownika realizuj¹
dydaktyczny model leksykografii, brak zaœ s³owników czysto opisowych (rozdz. II.2 traktuje
szerzej o tym zagadnieniu). To w³aœnie oznacza w naszym ujêciu twierdzenie, ¿e opis
s³ownikowy w Polsce jest jednostronny.
Na czym zaœ opiera siê opis jêzyka w leksykografii anglojêzycznej? Wystêpuje jedno
najwa¿niejsze kryterium - czêstotliwoœæ u¿ycia danego œrodka jêzykowego w jêzyku
standardowym. Wa¿niejsze kryterium nie istnieje. Trzeba podkreœliæ, ¿e jest to kryterium
realizowane tak¿e dla form i znaczeñ powszechnie - wœród warstwy wykszta³conej - uwa¿anych
za niepoprawne, je¿eli tylko s¹ one wystarczaj¹co rozpowszechnione, np. form fleksyjnych (ain't
zamiast am not, are not), znaczeñ (hopefully, przys³ówek modyfikuj¹cy zakres zdania, nie zaœ
tradycyjnie wyrazu). Te formy i znaczenia mo¿na znaleŸæ w s³ownikach angielskich z
odpowiednim komentarzem. Dla porównania, w s³ownikach polskich nale¿a³oby podawaæ, ¿e
rozprzestrzenionymi formami fleksyjnymi w polskim s¹ przysz³em/posz³em,
wykonywuj¹cy/przekonywuj¹cy, czy ¿e wychodziæ naprzeciw czyimœ ¿¹daniom/potrzebom to
czêsto spotykany frazeologizm (rusycyzm)1.
1 Wells 1973 drobiazgowo traktuje sprawê normatywizmu w leksykografii amerykañskiej,
patrz te¿ OXFORD COMPANION TO THE ENGLISH LANGUAGE, has³o "usage guidance
- 91 -
W odniesieniu do leksykografii anglojêzycznej warto przytoczyæ (w t³umaczeniu)
szeroko znany cytat z przedmowy jednego z bardziej wp³ywowych s³owników amerykañskich,
a mianowicie THE AMERICAN COLLEGE DICTIONARY (pod redakcj¹ C. L. Barnharta) z
1947 roku:
"Przedstawiany s³ownik stanowi zapis naszego jêzyka, tak, jak siê go u¿ywa na
piœmie i w mowie; ¿aden ze s³owników opartych na metodach wspó³czesnej
nauki nie mo¿e podawaæ zaleceñ, jak u¿ywaæ jêzyka, mo¿e on tylko zawieraæ
informacje co do faktów jego u¿ycia. Dobry s³ownik jest przewodnikiem po
jêzyku w taki sam sposób, jak dobra mapa pokazuje, jaki jest obszar, po którym
chce siê podró¿owaæ. Nie jest zadaniem s³ownikarza zalecaæ u¿ytkownikom, jak
pos³ugiwaæ siê jêzykiem, tak, jak nie jest zadaniem kartografa przesuwanie rzek,
przestawianie gór, czy wype³nianie jezior".
(za: Barnhart 1978: 115)
Mo¿na te¿ dodaæ, ¿e dobry kartograf nie pomija tak¿e istniej¹cych rzek i gór, a dobry
leksykograf nie opuszcza ze s³ownika zaœwiadczonych wyrazów tylko dlatego, ¿e nie
odpowiadaj¹ one jego koncepcjom poprawnego stylu.
U¿yliœmy wy¿ej terminu "czêstotliwoœæ u¿ycia", który, niezdefiniowany, jest bardzo
ma³o precyzyjny. Jego znaczenie mo¿na uœciœliæ, poniewa¿ w leksykografii anglojêzycznej jest
standardowo okreœlony. Czêstotliwoœæ u¿ycia mo¿na wyliczyæ doœæ dok³adnie na podstawie
iloœci przytoczeñ, jakie siê wykorzystuje do opracowania has³a. W leksykografii amerykañskiej
w przypadku s³owników neologizmów oznacza to, ¿e przynajmniej 10 przytoczeñ wyst¹pi³o na
przestrzeni kilku lat w publikacjach niefachowych (Barnhart, list prywatny z 12.02.1985; 9000
WORDS, przedmowa). Podobne kryteria przyjêto w redakcji s³owników oksfordzkich.
Nie znaczy to, ¿e w leksykografii anglojêzycznej nie ma s³owników dydaktycznych, czy
poprawnoœciowych. Wrêcz przeciwnie, jest ich, zw³aszcza w Ameryce, bardzo du¿o1. Jednak
and criticism", czy wstêp do WEBSTER'S DICTIONARY OF ENGLISH USAGE.
1 W zasadzie przerobi³ on na s³ownik poradnik poprawnoœciowy napisany z bratem, the
King's English, wydany w 1906.
- 92 -
wyraŸnie rozgranicza siê miêdzy s³ownikami opisowymi a poprawnoœciowymi i nie miesza siê
ich funkcji. Mo¿na podaæ bardzo symptomatyczny przyk³ad brytyjskich s³owników wydanych
przez braci Fowler. Ich CONCISE OXFORD DICTIONARY (1911), a¿ do obecnej pory
brytyjski s³ownik-prototyp, by³ s³ownikiem opisowym, zw³aszcza w opozycji do silnie
normatywnych s³owników amerykañskich z pocz¹tków XX wieku, jednak oprócz niego jeden
z Folwerów stworzy³ tak¿e i s³ownik poprawnoœciowy, MODERN ENGLISH USAGE (19261).
To rozdzielenie funkcji opisowej od dydaktycznej jest obecnie szeroko stosowane w
leksykografii anglojêzycznej. Doœæ rozpowszechnion¹ praktyk¹ jest umieszczanie w s³ownikach
notek poprawnoœciowych przy has³ach odnosz¹cych siê do wyrazów mog¹cych wzbudziæ
w¹tpliwoœci, (pierwszy raz wprowadzono tê technikê w THE AMERICAN HERITAGE
DICTIONARY, 1969). Znów trzeba podkreœliæ, ¿e wyrazy i formy budz¹ce w¹tpliwoœæ s¹
skrupulatnie odnotowywane, a u¿ytkownikowi sugeruje siê delikatnie, jakie œrodki jêzykowe
uwa¿ane s¹ ogólnie za poprawne. Decyzja jednak nale¿y do niego. Istnieje tak¿e znakomity
s³ownik poprawnoœciowy, WEBSTER'S DICTIONARY OF ENGLISH USAGE, w którym ta
technika stosowana jest na szerok¹ skalê: omawia siê chronologicznie pogl¹dy ró¿nych autorów
pisz¹cych na tematy poprawnoœciowe, nastêpnie konfrontuje ich zdanie z materia³em
jêzykowym, a wszelkie sugestie poprawnoœciowe s¹ podawane przewa¿nie w oparciu o materia³
jêzykowy, nie zaœ o pogl¹dy teoretyczne.
Co do pogl¹dów Brytyjczyków na adekwatnoœæ opisu s³ownikowego mo¿na przytoczyæ
anegdotyczny materia³, wspomniany przez wieloletniego redaktora s³owników oksfordzkich,
Roberta Burchfielda (1972). Mianowicie dzia³ s³ownikowy otrzyma³ kiedyœ list od nabywcy
THE SHORTER OXFORD DICTIONARY (rok wydania 1933, od tamtej pory wydawany bez
zmian), w którym autor doœæ kwaœno wyra¿a³ swoje zdumienie: w s³owniku tym nie móg³
- 93 -
znaleŸæ pospolitych wulgaryzmów, wiêc mocno pow¹tpiewuj¹c w solidnoœæ s³ownika - który
nawet tak czêstych wyrazów nie potrafi³ opisaæ - zwraca wydawcy ca³e dzie³o. Obecnie
wszystkie s³owniki brytyjskie (oprócz najmniejszych) zamieszczaj¹ wyrazy potoczne i
wulgaryzmy, a historiê opisu leksykograficznego tych ostatnich omówimy poni¿ej.
b. Adekwatny opis jêzyka
Wiêkszoœæ ró¿nic miêdzy leksykografi¹ polsk¹ a anglojêzyczn¹ w zasadzie mo¿na
wywieœæ z tej ró¿nicy podstawowej. WeŸmy na przyk³ad opis neologizmów, czy w ogóle opis
zmian jêzykowych. Oczywiste, ¿e gdy celem zasadniczym jest opis jêzyka, jak w leksykografii
anglojêzycznej, a wszelkie decyzje podejmuje siê na podstawie analizy materia³u jêzykowego,
to nale¿y bacznie œledziæ ów materia³, aby to zamierzenie adekwatnie realizowaæ. I tak siê
w³aœnie dzieje, a przyczyn¹ nie mniej znacz¹c¹ jest fakt, ¿e adekwatny opis s³ownictwa
najnowszego jest znakomitym argumentem reklamowym.
W przypadku leksykografii polskiej nie jest konieczne zajmowanie siê wspó³czesnym
materia³em jêzykowym, poniewa¿ norma jest ogólnie rzecz bior¹c zachowawcza, a
kodyfikatorzy zazwyczaj opieraj¹ siê na opisie materia³u starszego. Znakomitym przyk³adem
mo¿e s³u¿yæ komentarz redakcji "Jêzyka Polskiego" do artyku³u opisuj¹cego nowe znaczenia
wyrazu filozofia (Mycawka 1991). Redaktor ustosunkowuje siê negatywnie do nowego
znaczenia i stwierdza:
"Nowe, mgliste i przez to niepokoj¹ce znaczenie musi zniechêcaæ czytelnika i
s³uchacza, nawet z wy¿szym wykszta³ceniem. I gdzie ten s³uchacz ma znaleŸæ
objaœnienie: w najwiêkszym s³owniku jêzyka polskiego - nie..."
(redakcja, 1991: 105).
Wydawaæ by siê mog³o oczywistym, ¿e nowego wyrazu czy nowego znaczenia nie da siê
znaleŸæ w s³owniku sprzed lat czterdziestu, a z tego faktu mo¿e wyp³ywaæ tylko jeden oczywisty
wniosek: s³owniki trzeba uwspó³czeœniæ. Jednak redaktorzy "Jêzyka Polskiego" s¹dz¹, zdaje siê,
1 Por. artyku³ Preyznera 1992, który wyra¿a dok³adnie te same pogl¹dy.
- 94 -
¿e nale¿y sk³oniæ mówi¹cych po polsku, by stosowali siê do stwierdzeñ przestarza³ego s³ownika,
nie wydaje im siê zaœ, ¿e powinno siê opisywaæ jêzyk polski w s³ownikach tak, jak siê go
u¿ywa1.
c. Wzorce z przesz³oœci; struktura has³a
Obie omówione ogólne koncepcje leksykograficzne s¹, wydaje siê, dobrze zakorzenione
w przesz³oœci. Idee leksykografii polskiej mianowicie da siê wywieœæ z koncepcji
oœwieceniowych, w których naczelnym postulatem by³o uk³adanie s³owników
poprawnoœciowych, opisuj¹cych w³aœciwy styl, itp. Jak piszemy w rozdz. II.2 i II.3,
Doroszewski, a za nim jego epigoni, zrealizowa³ oœwieceniow¹ koncepcjê odrzucon¹ przez
Lindego: wielkiego s³ownika poprawnoœciowego.
Leksykografia anglojêzyczna natomiast wyra¿nie wywodzi siê z romantyczno-
pozytywistycznej koncepcji s³ownikarstwa dziewiêtnastego wieku. Jak to wy³o¿y³ biskup Trench
w programowych wyst¹pieniach z po³owy XIX wieku (Trench 1860), naczelnym zadaniem
s³ownika jest w³¹czyæ i opisaæ ca³e s³ownictwo jêzyka. Taki te¿ cel s³owniki angielskie realizuj¹
od ponad stu lat (choæ oczywiœcie mo¿na by dyskutowaæ nad realizacj¹ tego postulatu).
Ró¿nice pochodzenia koncepcji widaæ te¿ na poziomie struktury has³a. Leksykografia
oœwieceniowa jest zasadniczo ahistoryczna i taka te¿ jest leksykografia polska - nigdy w
polskich s³ownikach nie szeregowano znaczeñ wewn¹trz hase³ wed³ug ich przypuszczalnego
rozwoju historycznego, tzn. od najwczeœniej do najpóŸniej zaœwiadczonego. Struktura has³a by³a
zazwyczaj oparta albo na domniemanej czêstoœci u¿ycia danego znaczenia, albo, wed³ug obecnej
terminologii, na znaczeniach-prototypach.
Dla leksykografii dziewiêtnastowiecznej, jak i dla ca³ego ówczesnego jêzykoznawstwa,
ewolucja znaczenia mia³a pierwszorzêdn¹ wagê. W s³ownikach angielskich dlatego bardzo
1 Poprzednie wydania tego s³ownika ukaza³y siê, oprócz 1828 roku, w 1840, 1847, 1864,
1890, 1909, 1934. Wydanie z 1934 roku jest najwiêkszym s³ownikiem jêzyka angielskiego,
obejmuje ok. 600,000 hase³ od œredniowiecza do XX wieku, w tym nazwy w³asne i wyrazy
niezwykle rzadkie. Wiele wskazuje na to, ¿e nastêpnego wydania, WIV, ju¿ nie bêdzie.
- 95 -
wa¿na jest tzw. zasada historyczna: znaczenia u³o¿one s¹ od najwczeœniej zaœwiadczonego do
najpóŸniejszego. Tradycyjnie te¿ wiêkszoœæ s³owników w ten sposób szeregowa³a znaczenia w
has³ach, taki porz¹dek zdarza siê nawet w synchronicznym CONCISE OXFORD
DICTIONARY. Obecnie nadal u¿ywa siê tego sposobu, np. w presti¿owych s³ownikach
wydawnictwa Merriam-Webster w Stanach Zjednoczonych, czy w popularnym brytyjskim
CHAMBERS ENGLISH DICTIONARY.
d. Dwa s³owniki: SJPD a WIII
Byæ mo¿e najlepiej bêdzie mo¿na zilustrowaæ ró¿nice miêdzy oboma podejœciami do
opisu leksykogragicznego omawiaj¹c dwa najwiêksze s³owniki wspó³czesnego jêzyka -
polskiego i angielskiego. Oczywiœcie najwiêkszym wspó³czesnym s³ownikiem polskim jest
SJPD. Najwiêkszym leksykograficznym opisem wspó³czesnej angielszczyzny zaœ jest wci¹¿
MERRIAM-WEBSTER'S THIRD NEW INTERNATIONAL DICTIONARY OF THE
ENGLISH LANGUAGE (WIII; por. Landau 1989: 352). Miêdzy oboma s³ownikami wystêpuje
wiele podobieñstw, ró¿nice wiêc s¹ jeszcze bardziej interesuj¹ce. Czêœciowo oba s³owniki
porównywaliœmy ju¿ w poprzednich rozdzia³ach, a obecnie dokonamy bardziej systematycznego
porównania. Nie bêdziemy powtarzaæ podstawowych danych o SJPD - mo¿na je znaleŸæ w
rozdziale II.2.
WIII, wydany w 1961 roku, to ostatni cz³on d³ugiej tradycji leksykograficznej. Wywodzi
siê od dzie³a najlepiej znanego leksykografa amerykañskiego, Noaha Webstera, którego s³ownik
z 1828 roku by³ pierwszy w serii, w której WIII jest ósmym nieskróconym (unabridged)
s³ownikiem1. WIII obejmuje s³ownictwo angielskie od po³owy XVIII wieku (a dok³adnie od
1 Na temat WIII istnieje obecnie ogromna literatura. O s³owniku pisa³ zarówno jego g³ówny
redaktor, Gove, jak i krytycy i admiratorzy. Bibliografiê zebra³ Haebler (1989) - warto
podkreœliæ, ¿e znalaz³ on ponad 500 pozycji. Gruntowne omówienie WIII mo¿na znaleŸæ w
Barnhart 1978 oraz w Landau 1989.
- 96 -
1755 - roku wydania s³ownika Samuela Johnsona) do póŸnych lat piêædziesi¹tych wieku XX,
choæ zawiera tak¿e wybrane s³ownictwo dobrze znanych pisarzy wczeœniejszych - mo¿e np.
znakomicie s³u¿yæ przy lekturze Szekspira. Autorzy WIII dysponowali 4,500,000 fiszek
(przytoczeñ), zebranymi od 1936 do chwili wydania, a tak¿e mieli 1,650,000 fiszek z
poprzednich wydañ1.
Widaæ wiêc, ¿e pod wzglêdem ram chronologicznych oraz wyjœciowego materia³u
jêzykowego WIII i SJPD s¹ porównywalne. Co ciekawsze, niektóre metody definiowania tak¿e
s¹ analogiczne w obu s³ownikach: wa¿nym sposobem opisu znaczenia s¹ definicje
encyklopedyczne (realnoznaczeniowe) i strukturalne. Co prawda w SJPD definicje
encyklopedyczne zajmowa³y eksponowane miejsce bardziej w teorii ni¿ w praktyce, gdy w WIII
s¹ to rozbudowane teksty, czêsto lepiej informuj¹ce ni¿ has³a w encyklopediach: oprócz tego
WIII zawiera du¿o materia³u typowego encyklopedycznego; wykresy, daty, ilustracje, w tym
barwne plansze, zestawienia terminów, itp. Oba s³owniki czêsto u¿ywa³y tak¿e opisu znaczenia
przez synonimy. Znów jednak w SJPD by³ to sposób definiowania stoj¹cy w sprzecznoœci z
przes³ankami teorii, gdy w WIII ta metoda by³a precyzyjnie ujêta w schemat definicyjny (i
typograficznie odró¿nione od definicji w³aœciwych).
Dla naszych analiz ciekawsze s¹ ró¿nice. Pomiñmy tu omówienie elementów has³a w
WIII, a nie wystêpuj¹cych w SJPD w ogóle, lub ujêtych w sposób szkicowy, takich jak np.
drobiazgowy opis wymowy, szczegó³owe notatki etymologiczne, czy analizy ró¿nic miêdzy
synonimami. Nas interesowaæ bêd¹ ró¿nice na poziomie zupe³nie podstawowym. Przede
wszystkim liczba hase³: 450,000 hase³ w WIII jest liczb¹ niewspó³miern¹ do zasobów SJPD,
czyli 125,000 hase³; przy tym WIII jako ksi¹¿ka - jeden lub dwa opas³e tomy - jest znacznie
1 Liczba 450,000 ³atwo mo¿e wydawaæ siê przesadzona, zw³aszcza gdy uprzytomnimy sobie,
¿e brak wiarygodnej metody porównywania hase³ w s³ownikach. Jednak mo¿na w pewnym
stopniu zweryfikowaæ tê liczbê: dysponujemy dok³adnymi danymi co do iloœci hase³ w
najwiêkszym s³owniku angielskim (historycznym) NEW OXFORD ENGLISH DICTIONARY:
1. has³a g³ówne (tj. nie 2 i 3) 231,147
2. przestarza³e has³a g³ówne 41,156
3. has³a g³ówne obcego pochodz. 12,271
4. has³a w gniazdach (tj. nie 5) 154,139
5. przestarza³e has³a w gniazdach 14,245
razem ---------------- 452,958
wspó³czesnego jêzyka ---------------- 397,557
(Edmund Weiner, list prywatny z 9.IV.1991, dane zaczerpniête z komputerowej wersji NOED).
Liczba ta jest porównywalna z iloœci¹ hase³ w WIII.
2 Warto te¿ wspomnieæ, ¿e cytaty w WIII s¹ oznaczone tylko nazwiskiem autora, bez
podawania dok³adnego opisu dokumentacyjnego, nikt jednak nie twierdzi, ¿e to s³ownik
nienaukowy.
- 97 -
mniejszy od SJPD1. Nastêpnie istotna jest liczba wykorzystanych Ÿróde³. WIII wykorzystywa³
cytaty z 14,000 autorów, gdy Ÿród³a SJPD obejmowa³y ok. 3,200 pozycji. Dalsza wa¿na ró¿nica
to rozpiêtoœæ tematyczna przytaczanych dzie³. WIII wykorzystywa³ bardzo ró¿ne Ÿród³a, od
autorów dzie³ najbardziej wartoœciowych literacko do pisarzy sensacyjnych. •ród³a SJPD s¹
typowo literackie, z wykorzystaniem dzie³ naukowych i popularnonaukowych wieku XX. Czêsto
pos³ugiwano siê dzie³ami pisarzy najwybitniejszych - S³owackiego, Mickiewicza, Sienkiewicza,
itd. (Jachimczak, Poros³o 1989)2.
Te rozbie¿noœci ³atwo sprowadziæ do ró¿nicy podstawowych koncepcji
leksykograficznych: WIII mia³ opisywaæ mo¿liwie ca³e wspó³czeœnie u¿ywane s³ownictwo
jêzyka angielskiego (bez s³ownictwa w¹skospecjalistycznego). •ród³a dlatego by³y dla
leksykografów jedynie materia³em jêzykowym, dokumentuj¹cym stan jêzyka. St¹d pojawi³y siê
w WIII formy kolokwialne, niestandardowe oraz powszechnie uwa¿ane za b³êdne, wszystkie
1 Dla pe³noœci obrazu nale¿y poinformowaæ czytelnika, ¿e koncepcja s³ownika czysto
opisowego - a takim mia³ byæ WIII - nie odpowiada³a wiêkszoœci jego recenzentów-
niespecjalistów z lat szeœædziesi¹tych, którzy chcieli traktowaæ s³owniki jako autorytety
poprawnoœciowe. Redaktorowi WIII, Ph. Gove'owi, zarzucono sprzeniewierzenie siê ideom
Noaha Webstera i jego nastêpców. Nie pomaga³y nawet przyk³ady, podawane przez Gove'a ze
zbioru cytatów, ¿e sami recenzenci w³aœnie tak pos³uguj¹ siê jêzykiem angielskim jak to zosta³o
opisane w s³owniku, a co nazywaj¹ wykolejeniami jêzykowymi. Cz³onkowie konserwatywnego
towarzystwa amerykañskiego usi³owali bezskutecznie wykupiæ firmê G. & C. Merriam, by
wycofaæ WIII z rynku, a nastêpnie zdecydowali siê sami wydaæ s³ownik, który ukaza³ siê w 1969
roku pod tytu³em AMERICAN HERITAGE DICTIONARY. Znacznie mniejszy od WIII, nie
odró¿nia³ siê zbytnio od niego treœci¹ ani metodami. Smaczku sprawie dodaje fakt, ¿e w³aœnie
w nim pierwszy raz ujêto nawet te wulgaryzmy, które pomija³ WIII. Dysputy nad WIII doczeka³y
siê opisu ksi¹¿kowego (Sledd, Ebbitt 1962), ich opis wszed³ do dzie³ o kulturze amerykañskiej
(Boorstin 1973). Obecnie pogl¹dy Gove'a co do powinnoœci leksykografa wszyscy traktuj¹ jako
standardowe.
- 98 -
opatrzone kwalifikatorem. Naczelnym kryterium opisu s³ownictwa dla autorów tego s³ownika
by³, przypomnijmy, uzus, sposób u¿ycia jêzyka przez ludzi mówi¹cych po angielsku1. W
polskiej leksykografii takie kryterium nie ma roli pierwszoplanowej: najwa¿niejsza jest
zgodnoœæ z norm¹, czyli z wyobra¿eniem jêzykoznawcy o poprawnym jêzyku. Dlatego w SJPD
Ÿród³a s³u¿y³y do egzemplifikacji poprawnej, piêknej polszczyzny, nie korzystano wiêc w nim
zbyt szeroko z literatury popularnej - z piêtnastu powieœci Do³êgi-Mostowicza w spisie Ÿróde³
znalaz³a siê tylko jedna. Taka postawa mia³a swój wp³yw na iloœæ i rodzaj obejmowanego
s³ownictwa, jak zobaczymy za chwilê.
e. Opis s³ownictwa
Mo¿na oczywiœcie zastanawiaæ siê, czy te du¿e ró¿nice w iloœci hase³ miêdzy
najwiêkszym s³ownikiem polskim a angielskim nie polegaj¹ na jakichœ ró¿nicach systemowych
miêdzy oboma jêzykami. Angielskie s³owniki pedagogiczne licz¹ przynajmniej 40 tysiêcy
leksemów, wiêc byæ mo¿e naprawdê aby bardzo dobrze pos³ugiwaæ siê jêzykiem angielskim
1 Z bardzo niedoskona³ych szacunków iloœci s³ownictwa z zasobu pasywnego Amerykanów
wynika, ¿e absolwent uniwersytetu zna biernie od 120 do 160 tys. hase³ s³ownikowych (z obfitej
literatury przytoczymy tylko Barnharta 1978).
2 Chcia³em bardzo podziêkowaæ panu Anusiewiczowi za ich udostêpnienie.
- 99 -
nale¿y opanowaæ tak du¿e s³ownictwo. Pe³na znajomoœæ s³ownictwa angielskiego oznacza³aby
zaœ znajomoœæ przynajmniej 100,000 leksemów. Tyle bowiem przeciêtnie zawieraj¹ podrêczne
s³owniki jêzyka angielskiego1. Niew¹tpliwie istniej¹ ró¿nice miêdzy oboma jêzykami w tej
mierze, co poœrednio sugerowa³yby przeprowadzone przez autora badania statystyczne
(nieopublikowane), z których wynika, ¿e angielskie leksemy czêste s¹ u¿ywane w angielskim
czêœciej ni¿ w polskim, natomiast do pokrycia ca³ego tekstu trzeba wiêcej ró¿nych leksemów
w jêzyku angielskim ni¿ w polskim.
Jednak wydaje siê, ¿e najpowa¿niejsz¹ przyczyn¹ jest w³aœnie ró¿nica w pojmowaniu
zadañ leksykografii. S³owniki polskie, jak siê wydaje, nie w³¹czaj¹ zupe³nie takich jednostek,
które z powodzeniem znalaz³yby siê w s³owniku jêzyka angielskiego. Tak wiêc wspó³czesne
s³owniki polskie zawieraj¹ to s³ownictwo, które czêsto nazywa siê leksykalnym j¹drem
polszczyzny, a ma ono tê zaletê z punktu widzenia s³ownikarza, ¿e zmienia siê stosunkowo
wolno, nie trzeba wiêc zbyt pilnie œledziæ zmian w leksyce. Poni¿ej przyjrzymy siê niektórym
obszarom s³ownictwa i porównamy ich opis w s³ownikach polskich i anglojêzycznych.
(1) S³ownictwo potoczne i wulgarne
Do okresu suplementu do SJP PWN w polskich s³ownikach ogólnych tradycyjnie brak
by³o wyrazów bardzo potocznych czy wulgarnych, a s¹ one dobrze udokumentowane w cytatach
w archiwum Wydawnictwa Naukowego PWN. Jeszcze wyrazistszy obraz wy³ania siê z
materia³ów s³ownika polszczyzny potocznej, opartego w przewa¿aj¹cej mierze na podstawie
ekscerpcji tekstów, g³ównie literatury popularnej, a przygotowywanego pod redakcj¹ Janusza
Anusiewicza2 - wyrazy wulgarne i potoczne wystêpuj¹ bardzo obficie w polskich tekstach
1 Osobliwe s¹ czêsto zasady odnotowywania s³ownictwa wulgarnego w SJPD. We
w³aœciwych tomach nie znalaz³ siê np. czasownik bŸdziæ ani jego derywaty, przy czym w tomie
obejmuj¹cym literê p znajdziemy nie tylko synonim tego czasownika, ale i pospolite, bardzo
wulgarne wyrazy odnosz¹ce siê do czynnoœci p³ciowych. W tomie suplementowym pojawi³y siê:
bŸdziak i bŸdzina, ale czasownika nadal nie dostrze¿ono.
2 Landau (1989) zamieszcza zwiêz³¹ - i zabawn¹ - historiê opisu wulgaryzmów w s³ownikach
amerykañskich.
- 100 -
ró¿nego autoramentu, od powieœci kryminalnych do awangardowej prozy z "Twórczoœci" i,
ostatnio, nawet w nobliwym "Tygodniku Powszechnym" (Mro¿ek 1993). To tylko wola
leksykografów sprawi³a wiêc, ¿e nie znalaz³y siê one w s³ownikach ogólnych1.
W ogólnych s³ownikach brytyjskich wyrazy bardzo wulgarne pojawi³y siê po raz
pierwszy w wielkonak³adowym s³owniku broszurowym wydawnictwa Penguin w 1965 roku.
Zapewne pojawienie siê takich wyrazów w s³ownikach zwi¹zane by³o z wydaniem zezwolenia -
na pocz¹tku lat szeœdziesi¹tych - na wydawanie integralnej wersji powieœci "Kochanek Lady
Chatterley" D.H. Lawrence'a, d³ugo traktowanej jako niecenzuraln¹ z tego powodu, ¿e wyrazy
uwa¿ane za wulgarne stosowane s¹ w niej jako normalne - pieszczotliwe - okreœlenia narz¹dów
i czynnoœci p³ciowych. Ju¿ w 1962 roku najwa¿niejszy s³ownik amerykañski, WIII, zamieszcza³
wiele wyrazów wulgarnych za wyj¹tkiem najbardziej "nieparlamentarnych", a AMERICAN
HERITAGE DICTIONARY (1969) w³¹czy³ ju¿ nawet te najwulgarniejsze. Jedynym s³ownikiem
amerykañskim, przynajmniej w latach siedemdziesi¹tych, w którym nie umieszczono
wulgaryzmów, by³ Webster's New World Dictionary (I wydanie - 1953, II wydanie 1970; patrz
Barnhart 1978)2.
(2) S³ownictwo rzadkie
Nie ogarnia te¿ dobrze leksykografia polska s³ownictwa rzadkiego. Omówimy w tym
zakresie pewne grupy s³ownictwa. Tak np. niedostatki naszych s³owników co do opisu
1 Tu potrzebna dygresja osobista: moja rodzina wywodzi siê z dawnych kresów i, choæ
urodzi³em siê we Wroc³awiu, u¿ywam wielu s³ów typowych dla tamtych terenów, a wyra¿enia
obecne w moim s³ownictwie u¿ywane s¹ pospolicie we Wroc³awiu. Starsi cz³onkowie mojej
rodziny znaj¹ ich znacznie wiêcej, przy tym odnosi siê to te¿ do rodziny mojej ¿ony,
zamieszka³ej na OpolszczyŸnie.
- 101 -
s³ownictwa rodzimego wy³aniaj¹ siê jasno, gdy analizuje siê jêzyk jakiegoœ autora. Przy
analizach s³ownictwa Leœmiana
"Rzeczywiste trudnoœci wynikaj¹ z niekompletnoœci naszych s³owników,
s³aboœci leksykografii ... Wiele s³ów nie potwierdzonych s³ownikowo istnieje
zreszt¹ w rzadkich tekstach, istnieje potencjalnie w jêzyku mówionym jako
normalne derywaty... Wydaje siê, ¿e dalsze badania tê iloœæ neologizmów i
leœmianizmów bêd¹ pomniejszaæ"
(Trznadel 1974: LXI-LXII)
Trznadel dlatego najczêœciej u¿ywa S£OWNIKA WARSZAWSKIEGO.
Regionalizmy w stosunku do jêzyka ogólnopolskiego, standardowego bêd¹ niew¹tpliwie
nale¿a³y do s³ownictwa rzadkiego. Istnieje pewna kategoria regionalizmów, których brak jest
szczególnie dotkliwie odczuwany przez autora, poniewa¿ jest to s³ownictwo jego œrodowiska1.
Chodzi tu o tzw. s³ownictwo kresowe ze Lwowa i jego okolic. Autorka pracy o jêzyku tamtego
obszaru stwierdza: "Wyrazów takich [nie notowanych w SJPD - TP] jest sporo, np. chabaŸ,
chablina, ³abaty, raderka, sinka, ska³ka 'drzazga...', zakryszka, itd.", a wiele z nich mo¿na znaleŸæ
w S£OWNIKU WARSZAWSKIM "czêsto nawet bez kwalifikatorów, co œwiadczy³oby o
wystêpowaniu takiego wyrazu w ówczesnym zasobie ogólnopolskim" (Kurzowa 1983: 129). Po
wojnie s³ownictwo to dalej istnieje w mowie ludzi terenów, na które przesiedlono ludnoœæ
tamtych obszarów - czyli najczêœciej na Ziemiach Odzyskanych, wystêpuje te¿ w twórczoœci
artystycznej, np. w powieœciach Buczkowskiego. W artykule o utworach Buczkowskiego
Stempowski (1958/1988) wiele miejsca poœwiêca w³aœnie opisowi leksyki, konstatuj¹c, ¿e przed
1 Obecnie u¿ywa siê formy Ruch (lub Ruchch), ale na pocz¹tku XX wieku standardow¹
wersj¹ by³a forma Rok (Lewicki 1966: 247; angielska wersja to np. Roc).
2 Mo¿na wysun¹æ argument, ¿e Rok jest nazw¹ w³asn¹, a SJPD nie uwzglêdnia nazw
w³asnych, jednak nie mo¿na siê dopatrzyæ ogólniejszych regularnoœci w tym zakresie: czasami
nazwy w³asnej nie ma (np. Minotaur), czasami ujêta jest w etymologii (Atlas), zdarza siê, ¿e
ujêta jest jako has³o w s³owniku (Meduza), lub wystêpuje jako rzeczownik pospolity (gorgona;
niezgodnie zreszt¹ z has³em Meduza, gdzie wyraz Gorgony pisany jest du¿¹ liter¹).
- 102 -
wojn¹ jedna czwarta ludnoœci Polski pos³ugiwa³a siê takim s³ownictwem. Przypomnijmy wiêc,
¿e SJPD, najwiêkszy nasz s³ownik, mia³ za zadanie opisywaæ s³ownictwo polskie XX wieku.
Wreszcie rzadkie s¹ czêsto wyrazy zapo¿yczone. Mo¿emy np. powróciæ do s³ownictwa
Leœmiana, który w "Przygodach Sindbada ¯eglarza" (rok wydania 1913) u¿ywa wyrazu Rok
jako nazwy ogromnego, baœniowego ptaka. Ten utwór Leœmiana ujêty jest w spisie dzie³
wykorzystanych w SJPD. Wyraz Rok nie jest jednak leœmianizmem - jest to zapo¿yczenie z
jêzyka orygina³u "Ksiêgi tysi¹ca i jednej nocy"1. "Ksiêga tysi¹ca i jednej nocy" znana by³a w
Polsce z wielu wydañ (Lewicki 1966: XXVII-XXVIII). Wyraz Rok nie wystêpuje chyba rzadziej
od wyrazu hipogryf, odnotowanego w SJPD, a nazwy Rok nie odnotowuje ¿aden ogólny s³ownik
polski2, gdy hipogryf znajduje siê w wiêkszoœci z nich. W ¿adnym s³owniku nie znajdziemy te¿
wyrazów z tej samej sfery nadnaturalno-baœniowej jak poltergeist 'duch stukaj¹cy', kraken
'mityczny stwór norweski' - oba s¹ znane od XIX wieku.
Ze s³ownictwa odnosz¹cego siê do zjawisk nadnaturalnych nie znajdziemy te¿ w SJPD
i nastêpnych s³ownikach takich s³ów jak demonolatria, doppelgänger. Bardzo nierówno
reprezentowane jest s³ownictwo odnosz¹ce siê do ¿ycia ¯ydów polskich. Nie znajdziemy w
SJPD np. okreœlenia wariata myszugenes (w ró¿nej pisowni, np. miszugen, myszygene), które
mo¿na us³yszeæ tak¿e od Polaków nie zdaj¹cych sobie sprawy z pochodzenia tego wyrazu, a
które w ksi¹¿ce Brzeziny (1986) o polszczyŸnie ̄ ydów polskich wynotowane zosta³o z ksi¹¿ek
Zapolskiej, Orzeszkowej i innych polskich pisarzy. Nie sposób znaleŸæ tak¿e np. mezuzy.
Mo¿na zaœ zauwa¿yæ, ¿e obecnie wraz z powrotem literatury ¿ydowskiej (Ascha, Szolema
1 Jeszcze dalej w wykorzystaniu s³owników przedwojennych poszli twórcy póŸniejszych
dzie³ leksykograficznych. S£OWNIK WYRAZÓW OBCYCH PWN (SWO PWN) zawiera³
bardzo wiele s³ownictwa przejêtego z ENCYKLOPEDYCZNEGO S£OWNIKA WYRAZÓW
OBCYCH TRZASKI, EVERTA I MICHALSKIEGO, zaœ twórcy SJP PWN przejêli wiêkszoœæ
s³ownictwa tzw. nowego w³aœnie z SWO PWN: w SJP PWN na 32 wyrazy nowe w stosunku
do SJPD, jakie Kuca³a podaje w swojej recenzji SJP PWN, tylko siedem nie wystêpuje w SWO
PWN, w wiêkszoœci derywaty (lalkarka, laminatowy, lampiarski, etc., Kuca³a 1984: 203-208).
Tak wiêc du¿a czêœæ materia³u "nowego" w SJP PWN pochodzi z ENCYKLOPEDYCZNEGO
S£OWNIKA WYRAZÓW OBCYCH TRZASKI, EVERTA I MICHALSKIEGO.
- 103 -
Alejchema, Icchaka i Bernarda Singerów, itp.) takie s³ownictwo potrzebne jest t³umaczom,
redaktorom i czytelnikom.
Wyrazy wynotowane w ostatnim akapicie maj¹ pewn¹ wspóln¹ cechê: mo¿na je
wszystkie znaleŸæ w S£OWNIKU WYRAZÓW OBCYCH M. ARCTA (wydanie z 1950 roku),
który zawiera tylko jedn¹ czwart¹ zasobu hase³ SJPD. S³ownik Arcta zawiera wiele wyrazów,
których w SJPD ani w s³ownikach pochodnych od niego nie znajdziemy. Mo¿na tu wymieniæ
np. s³ownictwo religijne - nie tylko chrzeœcijañskie - (np. logos, Septuaginta , tetragram,
tetragramon, deuterokanoniczny, szeol). Z innych obszarów s³ownictwa brak w s³ownikach
powojennych popularnej w okresie miêdzywojennym gry mad¿ong (u ARCTA w wersji
oryginalnej: mah-jongg). Wyraz erogenny pojawia siê dopiero w S£OWNIKU WYRAZÓW
OBCYH PWN.
Nale¿y zauwa¿yæ wreszcie, ¿e autorzy SJPD niew¹tpliwie zdawali sobie sprawê z
ra¿¹cych braków s³ownika, daj¹c temu wyraz w suplemencie, w którym wiele hase³ przejêto z
ENCYKLOPEDYCZNEGO S£OWNIKA WYRAZÓW OBCYCH TRZASKI, EVERTA I
MICHALSKIEGO lub z innych przedwojennych s³owników tego typu. ¯ydowski teflin (lub
tefilim, tak¿e inne pisownie), który Kurz przytacza za wykorzystanymi w SJPD utworami
ChodŸki czy zbiorem Kolberga, mo¿na by³o znaleŸæ w s³owniku Arcta, a w SJPD pojawi³ siê
w suplemencie. To samo dotyczy np. trolla i innych wyrazów1.
1 Demonolatry nie ma tak¿e w s³owniku pe³nym, wystêpuje za to w podrêcznych s³ownikach
brytyjskich (np. w CONCISE OXFORD DICTIONARY), wiêc mo¿e jest to wyraz bardziej
charakterystyczny dla angielszczyzny brytyjskiej.
2 S³ownictwo autorów - tak¿e indywidualizmy Joyce'a czy Eliota - w suplementach do OED
omawia Burchfield 1989 i stwierdza przy tym, ¿e gdyby jeszcze raz redagowa³ ten
suplement, umieœci³by w nim jeszcze wiêcej takich wyrazów.
- 104 -
Jak na tym tle przedstawiaj¹ siê s³owniki jêzyka angielskiego? Naj³atwiej ze s³ownikami
polskimi porównaæ ich traktowanie zapo¿yczeñ - wszystkie wyrazy obce przytoczone powy¿ej
nale¿¹ do tzw. s³ownictwa ogólnoeuropejskiego. Otó¿ tylko jeden z nich - demonolatria - nie
jest notowany w skróconej wersji najwiêkszego s³ownika jêzyka angielskiego, tzn. w
jednotomowym MERRIAM-WEBSTER'S NINTH COLLEGIATE DICTIONARY1, który
zawiera od jednej czwartej do jednej trzeciej zasobu MERRIAM-WEBSTER'S THIRD NEW
INTERNATIONAL DICTIONARY. Ten jednotomowy s³ownik jest objêtoœciowo nieco
mniejszy od jednego tomu SJPD. Opis indywidualizmów autorskich (np. Joyce'a, Lewisa
Carrolla) czy regionalizmów nie ustêpuje jakoœci¹ traktowaniu zapo¿yczeñ2.
Z naszej analizy wynika, ¿e s³owniki polskie faktycznie mog³yby zawieraæ znacznie
wiêcej hase³, byæ mo¿e tyle, ile znajdujemy w s³ownikach anglojêzycznych. Nie chodzi tu
jednak o zwiêkszanie objêtoœci s³ownika - chodzi o adekwatny opis polszczyzny.
(3) S³ownictwo najczêstsze
S³owniki polskie nie opisuj¹ tak¿e bardzo dok³adnie s³ownictwa najczêstszego, które w
leksykografii anglojêzycznej jest opisywane w specjalnych s³ownikach pedagogicznych. Opisem
dok³adnym bêdzie taki, w którym nie zak³ada siê dobrej znajomoœci jêzyka s³ownika przez
u¿ytkownika, a opis ten pozwala mu na tworzenie poprawnych tekstów w obcym jêzyku.
Leksykografiê pedagogiczn¹ omawiamy dok³adnie w rozdziale III.3.
C. Podsumowanie
- 105 -
Jak widzieliœmy wiêc, g³ówne ró¿nice miêdzy leksykografi¹ anglojêzyczn¹ a polsk¹
dadz¹ siê sprowadziæ do jednej, polegaj¹cej na kryterium w³¹czania jednostek do s³ownika.
Mo¿na jeszcze bardziej uogólniæ tê ró¿nicê: w leksykografii anglojêzycznej istnieje obiektywne
kryterium podstawowe, które ³atwo mo¿e ka¿dy zastosowaæ: wystêpowanie b¹dŸ nie
wystêpowanie wyrazów w tekstach. W leksykografii polskiej kryterium podstawowe jest
znacznie bardziej nieprzejrzyste i nieobiektywne: jest to zgodnoœæ opisu s³ownikowego z norm¹.
Jako ¿e norma to ca³y szereg kryteriów, z których dany badacz wyci¹ga takie lub inne wnioski,
wnioski te nie musz¹ byæ zgodne: W S£OWNIKU POPRAWNEJ POLSZCZYZNY PWN
znajdujemy, za Doroszewskim, formê Nie-boska (komedia), a w s³owniku Jod³owskiego i
Taszyckiego (1986) znajdujemy Nie-Boska (komedia) (Pisarek 1992), a, jak pisze Pisarek,
formy te zale¿¹ od interpretacji kodyfikatorów, czyli, powiedzmy sobie szczerze, od ich
widzimisiê. Nikt nie pomyœla³ np, by sprawdziæ czêstoœæ wystêpowania danej formy w tekstach.
W naszym przegl¹dzie ró¿nic miêdzy oboma leksykografiami nie chodzi³o nam o to, aby
namawiaæ polskich leksykografów, by kopiowali rozwi¹zania z innych krajów, ale rzecz sz³a
o to, by uwypukliæ sposób opisu materia³u jêzykowego w polskich s³ownikach oraz zapoznaæ
czytelnika z podstawowymi koncepcjami leksykograficznymi w krajach anglojêzycznych.
Polska leksykografia ma wystarczaj¹co bogate tradycje, mo¿na z nich po prostu
korzystaæ. Autor ju¿ od dawna wysuwa postulat, by w s³ownikarstwie polskim wróciæ do
niektórych rozwi¹zañ zastosowanych w ci¹gu jego dziejów. Nawet pe³niejsze wykorzystanie
zasobu s³ownictwa zawartego w s³ownikach przedwojennych pozwoli³oby lepiej opisaæ
wspó³czesne s³ownictwo.
1 Zarys dziejów tezaurusa na tle europejskim podaje Marello 1991.
2 W terminologii niemieckiej "kumulative Synonimie", patrz Hausmann 1990 i Wiegand
1990, Wiegand 1992.
- 106 -
2. Tezaurus Marka Petera Rogeta
Tezaurusy, wzorowane na s³ynnym dziele Petera Marka Rogeta, to niemal instytucja w
œwiecie anglosaskim. Typ s³ownika, zwanego tezaurusem w³aœnie dziêki dzie³u Rogeta (1852),
zrobi³ ogromn¹ karierê w œwiecie wspó³czesnym1. S³ownik Rogeta jest tak¿e interesuj¹cy z
innego powodu: korzeniami siêga on do hermetyczno-okultystycznych tradycji, a w
teraŸniejszoœci jest zwi¹zany z naukami wykorzystuj¹cymi mo¿liwoœci komputerów. W
przypadku tezaurusa szczególnie dobrze widaæ ci¹g³oœæ tradycji leksykograficznych, a
jednoczeœnie mo¿na zaobserwowaæ jak s³owniki wpisuj¹ siê w najbardziej donios³e pr¹dy
kulturowe i cywilizacyjne swojej epoki.
O tezaurusie dlatego bêdziemy pisaæ w dwóch aspektach: omówimy jego powi¹zania
kulturowe, a tak¿e jego powinowactwa leksykograficzne. Te ostatnie w skrócie przedstawiaj¹
siê nastêpuj¹co: tezurus jest z jednej strony niedefiniuj¹cym, kumulatywnym zbiorem -
inwentarzem - wyrazów bliskoznacznych i antonimów2, a z drugiej strony jest zbiorem
s³ownictwa w uk³adzie onomazjologicznym. W Polsce nie rozwin¹³ siê ¿aden z tych dwóch
rodzajów s³owników.
A. Tezaurus w Polsce
W polskiej literaturze jêzykoznawczej tezaurus Rogeta jest praktycznie nieznany, a
zwiêz³e omówienie poœwiêci³ mu jedynie Miodunka (1989: 154-157, 225), najprawdopodobniej
dlatego, ¿e nie jest polonist¹. Niezauwa¿anie tezaususa Rogeta w Polsce budzi tym wiêksze
zdziwienie, ¿e do czasów wspó³czesnych Polska jako jedyny kraj s³owiañski mog³a siê
1 Przedstawi³ on teoriê w Morkovkin 1970, 1977, sam s³ownik to LEKSIÈESKAJA
OSNOVA RUSSKOGO JAZYKA (1984).
- 107 -
pochwaliæ s³ownikiem œciœle wzorowanym na tezaurusie Rogeta: takim s³ownikiem jest
DOBÓR WYRAZÓW Romana Zawiliñskiego z 1926 roku. Wpisuje siê to dzie³o Zawiliñskiego
w ca³¹ seriê tezaurusów, jakie powsta³y w Europie na wzór s³ynnego s³ownika Rogeta: we
Francji (1859), Niemczech (1881, 1940, 1954, 1967), Hiszpanii (1898), Wêgrzech (1907),
Niderlandach (1928), Szwecji (1930), Grecji (1949), Portugalii (1950) (za Marello 1991: 1089).
W du¿ej mierze na tezaurusie Rogeta wzorowa³ siê Morkovkin1.
Dziêki temu, ¿e mamy do dyspozycji polsk¹ wersjê tezaurusa Rogeta, bêdziemy mogli
z niej czerpaæ przyk³ady. A oto, jakie informacje mo¿na znaleŸæ o s³owniku Zawiliñskiego w
polskiej literaturze:
"zawiera /on/ ponad 20,000 wyrazów ugrupowanych nie alfabetycznie, lecz
rzeczowo. Ca³y materia³ s³ownikowy podzielony zosta³ na 6 zasadniczych grup
rzeczowych: I pojêcia umys³owe; II przestrzeñ; III materia; IV umys³; V wola;
VI uczucie. Te zaœ grupy podzielono na 1000 grup szczegó³owych maj¹cych ten
sam uk³ad: najpierw rzeczowniki, potem czasowniki, przymiotniki i przys³ówki,
wreszcie zwroty i wyra¿enia przys³owiowe z danym tematem zwi¹zane.
Odszukanie najbli¿szej wyrazowi grupy u³atwia indeks umieszczony na koñcu
s³ownika. Uk³ad jest wzorowany na dwutomowym s³owniku angielskim P. M.
Rogeta "Thesaurus of English Words and Phrases", London 1912. S³ownik
Zawiliñskiego nie zawiera ¿adnych wyjaœnieñ, nie podaje równie¿ zakresu i
sposobu u¿ywania wyrazów. Mog¹ z niego korzystaæ czytelnicy znaj¹cy
doskonale jêzyk, odró¿niaj¹cy nie tylko najsubtelniejsze odcienie znaczeniowe
wyrazów, ale umiej¹cy je w tych odcieniach zastosowaæ. Jest to raczej obszerny
mnemotechnikon maj¹cy u³atwiæ czytelnikowi przypomnienie potrzebnego mu
odpowiedniego wyrazu"
(Skorupka 1957: VI-VII)
- 108 -
Tak¹ opiniê o tezaurusie mo¿na najczêœciej znaleŸæ w polskiej literaturze. Zawiera ona
oczywiœcie rzeczy s³uszne, poprawnie zosta³a na przyk³ad opisana struktura s³ownika, trafnie
te¿ u¿yto wyra¿enia mnemotechnikon, ale jego implikacje siêgaj¹ chyba dalej, ni¿ Skorupka
s¹dzi³. W cytacie tym mo¿na znaleŸæ te¿ doœæ du¿o nieporozumieñ. Przede wszystkim, w
zamyœle Rogeta tezaurus nie mia³ byæ s³ownikiem synonimów i nie mo¿na go charakteryzowaæ
w podobny sposób jak takie s³owniki. Rozwiniemy tê myœl poni¿ej. Zupe³nie akcydentalna jest
informacja, ¿e tezaurus jest dwutomowy, a tak¿e, ¿e pochodzi z roku 1912 - poniewa¿ zale¿y
to od wydania. Zawiliñski u¿ywa³ w³aœnie takiego wydania, ale pierwszy tezaurus wydany zosta³
w 1852 roku. Nie jest prawd¹, ¿e u¿ytkownik nie znajdzie ¿adnych wskazówek
poprawnoœciowych: Zawiliñski skrupulatnie oznacza³ wszystkie wyrazy pochodzenia obcego
nawiasami kwadratowymi [...] oraz "nowotwory" (neologizmy) i wyrazy gwarowe. Taka metoda
nasuwa porównania ze S£OWNIKIEM WARSZAWSKIM, w który stosowano podobne metody
(patrz rozdz. II.2).
Byæ mo¿e tak¿e stwierdzenie Zawiliñskiego, ¿e "Praktycznemu tedy u¿yciu ma s³u¿yæ
/ten s³ownik/... nie szuka tedy niczego, coby mu nadawa³o charakter naukowy" (DOBÓR
WYRAZÓW, s. VI), a póŸniej powtarzane jota w jotê w innych opracowaniach (np.
Klemensiewicz 1972: 188), sprawi³o, ¿e jêzykoznawcy polscy nie zwrócili ¿adnej uwagi ani na
s³ownik Zawiliñskiego - wci¹¿ jeden z wiêkszych zbiorów s³ownictwa polskiego w uk³adzie
onomazjologicznym - ani na jego wzór, czyli tezaurus Rogeta. Markowski (1990) np. omawia
ró¿ne próby onomazjologicznego uk³adu s³ownictwa, wprowadzane w Polsce i w Europie, ale
¿adnego z obu nazwisk znaleŸæ w jego ksi¹¿ce nie sposób. A przecie¿ odniesienia do Rogeta
bardzo czêsto wystêpuj¹ w literaturze rosyjskiej, na któr¹ nierzadko powo³uj¹ siê jêzykoznawcy
polscy, np. u Karaulova (1976, 1981) czy u cytowanego ju¿ Morkovkina. Du¿ym
niedopatrzeniem nale¿y te¿ nazwaæ brak omówienia dzie³a Rogeta w "Dziejach jêzykoznawstwa
w zarysie" Adama Heinza (1978). Heinz podaje mnóstwo nazwisk czwarto- i piêciorzêdnych
lingwistów, których prace do niczego siê nie przys³u¿y³y, a pomija koncepcjê Rogeta, mimo ¿e
- 109 -
mia³a ona i ma d³ugofalowe znaczenie dla jêzykoznawstwa, leksykografii i, wspó³czeœnie,
informatyki. Podaje za to nazwiska jego naœladowców, np. Dornseiffa.
B. Tezaurus - kwestie terminologiczne
Zanim jednak omówimy dok³adniej koncepcjê tezaurusa, nale¿y wyjaœniæ znaczenie
terminów, poniewa¿ ktoœ mo¿e argumentowaæ, ¿e s³owniki jêzyka polskiego nie odnotowuj¹
takiego znaczenia wyrazu tezaurus, w jakim go tu u¿ywamy, wiêc nie powinniœmy siê nim
pos³ugiwaæ. W rzeczy samej, opis leksykograficzny wyrazu tezaurus znakomicie pokazuje
niektóre z ró¿nic miêdzy leksykografi¹ polsk¹ a angielsk¹ (patrz rozdz. III.1): leksykografia
polska œledzi zmiany w s³ownictwie w bardzo powierzchowny sposób.
Etymologicznie tezaurus to "skarbiec", w tym te¿ znaczeniu u¿ywany by³ w tytu³ach
s³owników - jako "skarbiec s³ownictwa" - a by³ to modny tytu³ zw³aszcza w XVII wieku
(Marello 1991). I w Polsce mamy THESAURUS LATINO-POLONO-GRAECUS Grzegorza
Knapskiego (1621, patrz Puzynina 1961). Z czasem zaczêto oznaczaæ tym wyrazem s³owniki,
obejmuj¹ce ca³e s³ownictwo epoki, kraju, itp.
Choæ wyraz "tezaurus" by³ obecny w ENCYKLOPEDYCZNYM S£OWNIKU
WYRAZÓW OBCYCH TRZASKI, EVERTA I MICHALSKIEGO (1939), nie znalaz³ uznania
w oczach redaktora SJPD, Witolda Doroszewskiego, mimo ¿e go czêsto u¿ywa³ pejoratywnie
w odniesieniu do S£OWNIKA WARSZAWSKIEGO (patrz rozdz. II.3) w znaczeniu s³ownika
ogarniaj¹cego ca³oœæ s³ownictwa. Wraz z wieloma innymi wyrazami, przejêtymi z
ENCYKLOPEDYCZNEGO S£OWNIKA ..., znalaz³ siê tezaurus w suplemencie do SJPD. Od
tego czasu, jeœli z rzadka siê pojawia w s³ownikach polskich, to wy³¹cznie w znaczeniach
odnotowanych w SJPD. Jedynie najnowsze wydanie S£OWNIKA WYRAZÓW OBCYCH
PWN (1991) zawiera nastêpuj¹c¹ definicjê:
1 Patrz np. Polety³o 1970; Marciszewski 1977; Studnicki 1978; Kowalczyk 1981: 90-91.
- 110 -
tezaurus
2. uporz¹dkowany zestaw terminów tworz¹cy (w ramach dziedziny lub grupy
dziedzin) system s³u¿¹cy do precyzowania ich wzajemnych powi¹zañ,
wykorzystywany np. do okreœlania zawartoœci dokumentów
To znaczenie jest wtórne w stosunku do znaczenia najbardziej rozpowszechnionego w
jêzyku angielskim: jak ju¿ stwierdziliœmy, tezaurus to zbiór wyrazów jakiegoœ jêzyka, u³o¿onych
onomazjologicznie, pojêciowo (patrz np. THE OXFORD COMPANION TO THE ENGLISH
LANGUAGE). £atwo dostrzec, ¿e usystematyzowany zestaw terminów, jak w definicji z
S£OWNIKA WYRAZÓW OBCYCH PWN, to wyspecjalizowanie owego najczêstszego
znaczenia wyrazu tezaurus. W znaczeniu s³ownika onomazjologicznego wyraz tezaurus
u¿ywany jest w jêzyku polskim przynajmniej od lat szeœædziesi¹tych1. Obecnie w informatyce
czy naukach o informacji u¿ywa siê go wrêcz nagminnie (np. Studnicki 1978). Czêsto jednak
(np. w programach do edycji tekstów) wystêpuje w innym znaczeniu, zapo¿yczonym z
angielskiego: mianowicie w odniesieniu do s³ownika synonimów, w dowolnym uk³adzie. S¹ to
wszystko kalki z jêzyka angielskiego.
C. Tezaurus jêzyka angielskiego obecnie
Sukces wydawniczy tezaurusa Rogeta by³ tak wielki, ¿e wielu wydawców zaczê³o
nazywaæ tezaurusami tak¿e i typowe s³owniki synonimów. Celowa³y w tym zw³aszcza
wydawnictwa amerykañskie, ale w drugiej po³owie XX wieku do³¹czy³y do nich tak¿e
wydawnictwa brytyjskie, jako jeden z pierwszych np. Chambers (CHAMBERS THESAURUS).
Oto i przyk³ady tego rodzaju tezaurusów, czyli s³owników synonimów.
WEBSTER'S COLLEGIATE THESAURUS to alfabetyczny s³ownik definiuj¹cy, jeden
z nielicznych, który podaje œcis³e synonimy, a oprócz tego wyrazy bliskoznaczne, idiomy,
1 Zapo¿yczyliœmy tu termin z francuskiego: dictionnaire analogique. S³owniki analogiczne
omawia Hausmann (1991), który podaje te¿ wiele odnoœników bibliograficznych do
analogicznych wersji tezaurusa Rogeta, które, co ciekawe, wszystkie wywodz¹ siê ze Stanów
Zjednoczonych.
2 Standardow¹ biografi¹ jest Emblen 1970.
- 111 -
antonimy. OXFORD THESAURUS to podobny s³ownik w uk³adzie alfabetycznym, choæ
zawiera wyrazy bliskoznaczne, nie œcis³e synonimy, a tak¿e pomija antonimy. Jak i w tezaurusie
Webstera, ka¿de has³o rozbite jest na znaczenia wyrazu has³owego, do którego podane s¹
wyra¿enia synonimiczne. Zamieszczone s¹ w nim te¿ diagnostyczne zdania, w których powinno
daæ siê wstawiæ podawane wyrazy.
Pewnego rodzaju modyfikacj¹ uk³adu tezaurusa, a, jak zobaczymy, nie pozbawion¹ racji,
jest tezaurus Rogeta nie w uk³adzie pojêciowym, ale alfabetycznym. Taki s³ownik jest ju¿ nie
tezaurusem, ale s³ownikiem analogicznym1.
Bardzo znane dzie³o tego rodzaju, THE ROGET DICTIONARY, zawiera w zasadzie
dwa s³owniki po³¹czone w jednej liœcie hase³: ma³y s³ownik synonimów, który podaje
najczêstsze synonimy wraz z odsy³aczem do has³a g³ównego, a tak¿e has³a g³ówne, które s¹
grupami wyrazów zasadniczo przejêtymi z tezaurusa Rogeta. Co ciekawe, na taki pomys³ wpad³
akurat jeden z redaktorów pracuj¹cych nad kolejn¹ wersj¹ tezaurusa: C. O. Sylvester Mawson,
który wyda³ ten s³ownik w 1931 roku (póŸniejsze wersje 1961, 1978).
D. Historia tezaurusa Rogeta
Takie s¹ wspó³czesne tezaurusy, my jednak wrócimy teraz do tezaurusa Rogeta, by
przeœledziæ jego historiê. Pocz¹tki kariery tezaurusa nieod³¹czne s¹ od kolei ¿ycia Rogeta2.
Peter Mark Roget (1779-1869), z wykszta³cenia lekarz, mia³ bardzo szerokie
zainteresowania jak przysta³o na dziewiêtnastowiecznego uczonego. Da³ temu wyraz choæby w
- 112 -
swoich artyku³ach do Encyclopaedii Britanniki, opatentowa³ te¿ kilka wynalazków. Wiele lat
by³ sekretarzem presti¿owego the Royal Society. Ju¿ wczeœnie, bo ok. roku 1800 (lub 1805), jak
sam wspomina, zacz¹³ na swój u¿ytek zapisywaæ listy wyrazów przydatnych w twórczoœci
pisarskiej. Listy te gromadzi³ w grupach pojêciowych. Z czasem doszed³ do wniosku, ¿e jego
spisy wyrazów mog¹ mieæ wartoœæ i dla innych pisz¹cych i systematycznie zacz¹³ nad nimi
pracowaæ, dodaj¹c wci¹¿ nowe wyrazy. W 1852 roku wysz³o pierwsze wydanie tezaurusa, pt.
Roget's Thesaurus of English Words and Phrases. By³a to jeszcze skromna ksi¹¿eczka, z 15,000
wyrazami, bez indeksu (Emblen 1980). Ró¿ni³a siê bardzo od obecnych tezaurusów, które maj¹
od 250-300 tysiêcy wyrazów (trudno tu, jak zobaczymy, pisaæ o synonimach) i wyposa¿one s¹
w szczegó³owy indeks.
Jednak idea takiego s³ownika znalaz³a wziêcie u publicznoœci: ca³y nak³ad szybko siê
rozszed³ i Roget przygotowa³ nastêpne wydania. Za jego ¿ycia by³o ich dziewiêæ. Po jego
œmierci prace nad tezaurusem przejêli jego synowie. To J.S. Roget wyposa¿y³ tezaurus w indeks
w wydaniu z 1879 roku. On te¿ pod koniec XIX wieku sprzeda³ któr¹œ z wersji amerykañskiemu
wydawcy Crowellowi, a ten zacz¹³ wydawaæ swoje wersje. Tabelka zamieszczona ni¿ej obrazuje
wydawniczy rozwój tezaurusa ("prawdziwego" tezurusa, w uk³adzie pojêciowym).
- 113 -
1852orygina³
P.M.Roget(Longman)
1879J.L.Roget
syn(Longman)
wydawcabrytyjski
wydawcaamerykañ-ski
redaktor Longman do 1962Crowell-dalej:Harper
redaktor(wersja)
1886 Crowell
1911 Crowell
1922 Crowell(RIT I)
S.R. Roget 1936
1946 (Mawson)(RIT II)
Dutch 1962 1962 (Berrey)(RIT III)
1977 Chapman(RIT IV)
Lloyd 1982
Kirkpatrick 1987
1992 Chapman(RIT V)
objaœnienia:
- RIT: Roget's International Thesaurus
- podwójna linia oddziela wydania powa¿nie zmienione
1 Patrz Piotrowski 1992; w druku.
- 114 -
Nie bêdziemy jednak opisywaæ szczegó³owo, jakie zmiany wprowadzano w kolejnych
wydaniach1, a jedynie niektóre z nich omówimy póŸniej. Bêdziemy siê dalej zajmowaæ raczej
samymi za³o¿eniami takiego s³ownika.
Popyt na teazurusy wzrós³ bardzo szczególnie w latach dwudziestych i trzydziestych XX
wieku. Przyczyna by³a bardzo prosta: wtedy to wymyœlono zabawê zwan¹ krzy¿ówk¹ i
oœwieceniowy w duchu s³ownik okaza³ siê bardzo u¿yteczny. W latach trzydziestych rozpêta³a
siê wojna tezaurusów: Longman pozwa³ Crowella do s¹du, zarzucaj¹c mu plagiat dzie³a.
Oczywiœcie, Longmanowi marzy³o siê, ¿e ogromne wp³ywy ze sprzeda¿y bêdzie sam dostawa³.
W toku rozpraw okaza³o siê jednak, ¿e oba wydawnictwa kopiowa³y nawzajem od siebie. Wynik
by³ polubowny: wydawcy uzgodnili, ¿e ka¿dy ze s³owników jest derywatem oryginalnego
tezaurusa. Jest to stwierdzenie prawdziwe i mo¿na powiedzieæ, ¿e istniej¹ obecnie dwa
narodowe niejako typy tezaurusa. Tezaurus jest dalej bardzo pokupn¹ ksi¹¿k¹: Longman
twierdzi w reklamach, ¿e sprzeda³ 30 milionów egzemplarzy. (Jednak od 10 lat ta liczba siê nie
zmienia...).
E. Koncepcja tezaurusa
a. Zasada grupowania wyrazów
Na czym jednak polega idea s³ownika Roget? Có¿ tak chwytliwego w niej by³o? Otó¿
Roget stworzy³ s³ownik, w którym nie znaczenia s¹ podporz¹dkowane formom wyrazów, jak
w s³ownikach alfabetycznych, ale formy wyrazów podporz¹dkowane s¹ znaczeniom: Roget
wychodzi od pojêcia, które klasyfikuje coraz to dok³adniej, a¿ dochodzi do grup wyrazów.
W rzeczywistoœci w przypadku koncepcji Rogeta mamy do czynienia z dwiema
sprawami. Jedna to system klasyfikacji pojêæ, który odegra³ doœæ du¿a rolê i któremu
1 "Man kann kumulative Synonymwörterbücher als exteriorisierte Wortgedächtnise auffasen"
Wiegand 1990: 2180.
- 115 -
poœwiêcono obszern¹ literaturê. Druga to zasada w³¹czania wyrazów do tego systemu
klasyfikacyjnego, inaczej mówi¹c, zasada grupowania wyrazów w ci¹gi synonimiczne.
Zajmijmy siê najpierw drugim problemem, choæby dlatego, ¿e zasada grupowania wyrazów jest
dok³adnie taka sama we wszystkich "prawdziwych" tezaurusach, w odró¿nieniu od systemu
klasyfikacji, który doœæ czêsto zmieniano. Poza tym o systemie klasyfikacji napisano wiêcej, nie
zajmuj¹c siê zbytnio zasad¹ u³o¿enia samego s³ownika. Dopiero ostatnio uczeni niemieccy zajêli
siê zasadami uk³adania s³owników podobnych do Rogeta w tym, ¿e zamieszczaj¹ one bardzo
obfite a niezró¿nicowane spisy wyrazów bliskoznacznych, czyli, wed³ug sformu³owania tych
uczonych, zawieraj¹ one kumulatywn¹ synonimiê (tezaurus, co warto przypomnieæ, zamieszcza
nie tylko wyrazy bliskoznaczne, ale i ich antonimy, w równie nieformalny sposób).
Wiegand stwierdza, ¿e ten sposób zapisu synonimów - daleko odbiegaj¹cy od postulatów
semantyków - odpowiada funkcjonowaniu pamiêci werbalnej. Mianowicie kumulatywny spis
synonimów funkcjonuje jako zewnêtrzna s³owna pamiêæ cz³owieka1. W przypadku, gdy pamiêæ
zawodzi, mo¿na siêgn¹æ do takiego spisu, dziêki czemu ma siê mo¿liwoœæ pobudziæ pamiêæ do
pracy we w³aœciwym kierunku. Podobne spostrze¿enia znajdujemy, co nie dziwi, u autorów
tezaurusów, czyli we wstêpach pióra samego Rogeta czy te¿ w przedmowie do tezaurusa
napisanym przez redaktora brytyjskiego wydania z 1962 roku, Dutcha. To samo pisa³ te¿ autor
hiszpañskiego s³ownika podobnego typu, Casares (Miodunka 1989: 225-226).
Przek³adaj¹c koncepcje Rogeta na jêzyk dzisiejszy, najproœciej by³oby zapewne
stwierdziæ, ¿e Roget pracowa³ z polami semantycznymi, czy grupami synonimicznymi. Jednak
tak nie jest. Jego grupy znaczeniowe by³y polami semantycznymi tylko w bardzo
nieprecyzyjnym znaczeniu. To, ¿e w tezaurusie znaleŸæ mo¿na synonimy, to tak¿e tylko
przypadek. Roget na pewno nie opiera³ siê na ¿adnych teoriach synonimii, i to nie tylko dlatego,
¿e nie by³y one w jego czasach rozwiniête. Jego nastêpcy nadal trzymaj¹ siê oryginalych zasad,
- 116 -
ustalonych w po³owie XIX wieku, choæ mogliby przecie¿ umieszczaæ tylko œcis³e synonimy.
Pos³uchajmy dlatego, co pisze jeden z nich o metodzie Roget:
"To¿samoœæ b¹dŸ podobieñstwo znaczenia w³¹czanych wyrazów nie jest
podstawowym kryterium przy uk³adaniu tezaurusa. Takim kryterium jest
przynale¿noœæ ich do zespo³u znaków jêzykowych, które sk³adaj¹ siê na jakieœ
bardzo du¿e i bardzo ogólne pojêcie. Wiêkszoœæ z wyrazów, które znajduj¹ siê
w owej wiêkszej grupie pojêciowej, w pewien logiczny i ³atwy do wykazania
sposób przedstawia sob¹ podrzêdniejsze lub mniej ogólne czêœci sk³adowe owej
wiêkszej idei. W sposób raczej nie do unikniêcia wiele z owych wyrazów bêdzie
mia³o synonimy w ró¿nym zakresie swojego znaczenia, a to z tej przyczyny, ¿e
dublety czy prawie dublety semantyczne istniej¹ w ka¿dym naturalnym jêzyku.
Jednak ukazywanie synonimów to zasada tylko przypadkowo ³¹cz¹ca siê z
metod¹ Rogeta, nie zaœ cel samej metody"
(Chapman, ROGET'S INTERNATIONAL THESAURUS, xvi)
Tak¿e i Egan (1942) podkreœla niew³aœciwoœæ okreœlania tezaurusa jako s³ownika synonimów.
W grucie rzeczy koncepcja Rogeta by³a bardzo ambitna. G³ówn¹ wartoœæ swego dzie³a
widzia³ on w u³atwieniu pracy temu, kto chce coœ napisaæ, kto chce stworzyæ coœ nowego,
pos³uguj¹c siê jêzykiem. Jego celem by³o wspomo¿enie procesu myœlenia. Czy da³oby siê to
osi¹gn¹æ dziêki spisom synonimów? Oczywiœcie, ¿e nie. Synonim odnosi siê do innego
synonimu, wyraz bliskoznaczny do wyrazu bliskoznacznego. Ca³e pole semantyczne tworzy
zamkniêt¹ ca³oœæ - tego uczyli przecie¿ strukturaliœci. Dlatego s³ownik synonimów jest
s³ownikiem œciœle jêzykowym, a tezaurus, w zamierzeniu, to s³ownik niejako cerebralny, maj¹cy
pomóc w przekraczaniu ograniczeñ jêzykowych. Dlatego np. ró¿nice wartoœci stylistycznych
oraz inne ró¿nice miêdzy zamieszczanymi wyrazami nie bardzo interesowa³y ani k³opota³y
Rogeta. Zamieszcza³ on w tezaurusie wszystkie wyrazy, górnolotne czy nie, stare, nowe,
techniczne, literackie, jako ¿e któryœ z nich móg³ naprowadziæ u¿ytkownika na w³aœciwy trop
przy jego zadaniu tworzenia nowego tekstu.
- 117 -
Najproœciej chyba by³oby stwierdziæ, ¿e Roget opiera³ siê na zasadzie skojarzenia.
Wiadomo z badañ psycholingwistycznych, ¿e najczêstsze skojarzenia s¹ jednakowe dla
wszystkich u¿ytkowników jakiegoœ jêzyka (Kurcz 1976). Badaj¹c najczêstsze skojarzenia,
badamy w pewien sposób tak¿e i strukturê znaczeniow¹ jêzyka. Jednak nigdy skojarzenia
miêdzy wyrazami nie bêd¹ jednakowe dla wszystkich ludzi. Ró¿nimy siê procesami kojarzenia
wyrazów z wyrazami i z obiektami œwiata zewnêtrznego tak, jak ró¿nimy siê dziejami swojego
¿ycia. Kogo bardziej interesowa³y nauki humanistyczne, ten bêdzie mia³ inne skojarzenia ni¿
ci, których interesowa³y nauki techniczne. Leksykograf odgrywa tu rolê swoistego odbiornika
wszystkich mo¿liwych skojarzeñ. Oczywiœcie, nie jest to za bardzo mo¿liwe. Jednak
pamiêtajmy, ¿e ka¿dy z typów tezaurusa anglojêzycznego przeszed³ d³ug¹ ewolucjê i skojarzenia
bardzo wielu ludzi z³o¿y³y siê na te spisy wyrazów, które mo¿emy w nim znaleŸæ. Z tego punktu
widzenia na pewno w jakiejœ mierze tezaurus jest kolektywnym zapisem skojarzeñ. Gdy siê
porównuje poszczególne wydania, widaæ wtedy, jak klasyfikacja poszczególnych wyrazów
zmienia siê. Ciekawe notabene, czy wiele z pierwotnych dziewiêtnastowiecznych skojarzeñ
wci¹¿ jest wiernie przechowywanych wewn¹trz tezaurusa. Czêsto ma siê takie wra¿enie, gdy
siê po niego siêga.
Aby pokazaæ czytelnikowi, na czym polega zasada grupowania wyrazów w tezaurusie,
przytoczymy dwa wyj¹tki z polskiego i brytyjskiego (najnowszego) tezaurusa. Nale¿y mieæ na
wzglêdzie, ¿e s³ownik Zawiliñskiego jest du¿o starszy i du¿o mniejszy, wiêc i si³¹ rzeczy bêdzie
on zawiera³ du¿o mniej wyrazów. Podajemy pocz¹tki wszystkich akapitów z ca³ej kategorii, a
w niektórych akapitach podajemy wszystkie wyrazy, opuszczenia sygnalizuj¹c wielokropkiem.
Konwencje typograficzne przejête s¹ z orygina³ów:
2. Rozmiary A) miara 193. SZCZUP£OŒÆ SZCZUP£OŒÆ, drobnoœæ,
ciasnota, kar³owatoœæ, [miniatura]; dwunastka (format),
[mikrokosmos] ...
CienkoϾ ...
- 118 -
Karze³, malec, kuc, paluch, [liliput, krasnoludek, lalka],
cz³owieczek, ch³opina, [homunculus], gnida, cieñ, szkielet;
mysikrólik, kretówka.
[Atom, punkt]...
V. Byæ ma³ym, szczup³ym, chudn¹æ.
A. Ma³y, drobny, nieznaczny, kar³owaty...
Mikroskopijny, niewidoczny, [atomowy]...
Cienki, wychud³y, wyniszczony ...
Chudy jak chart, jak deska ...
Cienki jak glista, jak kiszka ...
Ma³y, ale œmia³y. - Ma³y jak piêœæ. ...
Mo¿na poznaæ w ma³ym, co bêdzie w dojrza³ym
DOBÓR WYRAZÓW
Space, Dimensions, 196 Littleness
Littleness, daintiness, etc. adj.; small size, miniature quality 33
smallness; lack of height 204 shortness; diminutiveness,
dwarfishness, stuntedness; scantiness, paucity, exiguity 105
fewness; meagreness 206 thinness; -kin, -let.
minuteness, point, mathematical p., vanishing p. ...
miniature 533 picture; microphotograph, microdot, microfilm ...
dwarf, midget, minikin, pigmy, Liliputian, halfling, hobbit ...
microorganism, protozoan, plankton, microfauna ...
microscopy ...
microelectronics ...
Adj. little ...
dwarfish
exiguous, minimal, slight ...
minute, micro-
Vb. be little, -petite etc. adj. ...
Adv. in small compass ...
ROGET'S THESAURUS
1 Patrz np. Urbañczyk 1991, McArthur 1986.
- 119 -
Ju¿ z tych wyj¹tków widaæ, ¿e doprawdy trudno tezaurus nazwaæ s³ownikiem synonimów.
b. Klasyfikacja pojêciowa
Przejdziemy obecnie do omówienia tego aspektu tezaurusa, który wywar³ najwiêkszy
wp³yw na inne s³owniki oraz na inne nauki, mianowicie koncepcji jego uk³adu, czyli jego
makrostruktury.
S³ownik w uk³adzie rzeczowym to w historii leksykografii podstawowy typ s³ownika,
bowiem w leksykografii d³ugo nie stosowano alfabetycznego uk³adu wyrazów1. Z punktu
widzenia tego, kto chce u¿yæ s³ownika dla wyjaœnienia nieznanego wyrazu, uk³ad alfabetyczny
jest najlepszy, bo stosunkowo najmniej k³opotu mo¿e sprawiæ odnalezienie potrzebnego has³a.
Jednak bardzo trudno pokazaæ w takim s³owniku zwi¹zki znaczeniowe czy np. s³owotwórcze
miêdzy wyrazami. Z punktu widzenia opisu relacji systemowych w s³ownictwie uk³ad
alfabetyczny jest nieprzydatny, lub ma³o przydatny.
Mo¿na wiêc powiedzieæ, ¿e Roget wskrzesi³ stary porz¹dek leksykograficzny, porz¹dek
z wielu wzglêdów naturalny. Ów naturalny porz¹dek obarczony jest jednak zasadnicz¹ wad¹,
której nie wykazuje uk³ad alfabetyczny. Mianowicie nie istnieje jeden jedyny uk³ad rzeczowy,
pojêciowy. Jest ich wiele, a klasyfikowanie wyrazów do ró¿nych grup jest doœæ subiektywne.
Jaki wiêc by³ uk³ad Roget? Podamy ten uk³ad ze s³ownika brytyjskiego i Zawiliñskiego, a oba
s³owniki s¹ prawie identyczne pod tym wzglêdem. Ró¿nice objaœnimy poni¿ej, nastêpnie zaœ
wspomnimy o ró¿nicach w klasyfikacji miêdzy tezaurusem brytyjskim a amerykañskim. Ale oto
uk³ad Rogeta:
- 120 -
I. T ABSTRACT T 1. existence* RELATIONS * 2. relation.)---------------------))1 3. quantity * 4. order * 5. number * 6. time * 7. change R 8. causationII. T SPACE T 1. space in general.)---------------------))1 2. dimensions * 3. form R 4. motionIII. T MATTER T 1. matter in general.)-------------------S)Q)1 2. inorganic matter
R 3. organic matter IV. T INTELLECT: THE EXERCISE OF THE MIND* * T 1. general* * 2. precursory conditions* * and operations* A. FORMATION OF * 3. materials for reasoning/)Q IDEAS --------))1 4. reasoning processes* * 5. results of reasoning* * 6. extension of thought* R 7. creative thought* * T 1. nature of ideas* B. COMMUNICATIONS * communicated.)Q OF IDEAS -------))1 2. modes of communication
* 3. means of communicating R ideas
V. T VOLITION: THE EXERCISE OF THE WILL* * T 1. volition in general* INDIVIDUAL * 2. prospective volition/)Q VOLITION ---------))1 3. voluntary action* * 4. antagonism* R 5. results of action* * T 1. general social volition* SOCIAL * 2. special social volition.)Q VOLITION ----------))1 3. conditional social
* volition R 4. possessive relations
VI.
- 121 -
T EMOTION, T 1. general* RELIGION AND * 2. personal emotion* MORALITY * 3. interpersonal emotion.)--------------------)))1 4. morality
R 5. religion I. T POJÊCIA UMYS£OWE * T 1. Byt 1-8.)--------------------)))1 2. Stosunek 9-57 * 3. Porz¹dek 58-83
* 4. IloϾ 84-105 * 5. Czas 106-152a
R 6. Przyczyna 153-179II. T PRZESTRZEÑ * T 1. W ogólnoœci 180-191.)--------------------)))1 2. Rozmiary 192-239 * 3. Kszta³ty 240-263 R 4. Ruch 264-315III. T MATERJA [sic!] (treœæ) .)-------------------S))), 1. W ogólnoœci 316-320
* 2. Nieorganiczna 321-356a
R 3. Organiczna 357-449IV. T UMYS£ (intelekt) .)Q-------------------S)), 1. Tworzenie siê 450-515
* myœli * 2. Udzielanie 516-599 R myœliV. T WOLA.)---------------------)), 1. Podmiotowa 600-736
R 2. Przedmiotowa 727-819 VI. T UCZUCIE * T 1. W ogólnoœci 820-826* * 2. Uczucia osobiste 827-887.)))Q------------------))1 3. Uczucia spo³eczne 888-921
* 4. Uczucia etyczne 922-974a
R 5. Uczucia religijne 975-1000
- 122 -
Uk³ad rzeczowy w s³owniku Zawiliñskiego ró¿ni siê kilkoma kategoriami od
oryginalnego uk³adu Rogeta: w grupie I Zawiliñski wyró¿nia szeœæ kategorii, gdy u Rogeta by³o
ich osiem, zamiast "iloœci" wystêpowa³y dwie, "quantity" i "number", pomija za to Zawiliñski
kategoriê "change".
Oto bardziej dok³adna kategoryzacja pojêæ umys³owych, stosunku formalnego (czyli I,
2).
2. STOSUNEKI. Formalny
a) stosunek w ogólnoœci9. stosunek 10. brak stosunku
11. pokrewieñstwo11. wzajemnoœæ
b) to¿samoœæ13. identycznoœæ 14. nierównoœæ 15. ró¿nica 16. jednoœæ
c) podobieñstwo17. podobieñstwo 18. brak podobieñstwa19. naœladownictwo 20. samodzielnoœæ 21. kopja (odpis) 22. praforma 23. zgodnoœæ 24. rozmaitoœæ
Zawiliñski dzieli swój tezaurus na tyle grup synonimicznych, ile ich mia³ oryginalny
s³ownik Rogeta - by³o ich dok³adnie 1,000. Od roku 1962 brytyjski tezaurus ma ich ok. 990, a
amerykañski ponad 1,000 (poszczególne wydania ró¿ni¹ siê). Oryginalny tezaurus mia³ te¿
osobliwy uk³ad hase³ na stronie, jak to widzimy powy¿ej: z prawej strony znajduj¹ siê kategorie
pozytywne, z lewej negatywne (czyli czêsto antonimy do grupy prawostronnej). Na œrodku
strony znajduj¹ siê kategorie neutralne. Tak¿e i ten uk³ad przesta³ byæ u¿ywany od roku 1962:
obecnie i amerykañski i brytyjski tezaurus drukuj¹ wszystkie grupy jedna za drug¹, choæ stary
uk³ad jest zachowany niejawnie, dziêki nastêpowaniu grup po sobie.
- 123 -
W wydaniu z 1962 roku tezaurus amerykañski wprowadzi³ du¿e zmiany do tej
kategoryzacji: pojawi³ siê dzia³ nr III zwany FIZYKA, który zawiera³ s³ownictwo naukowo-
techniczne. Tak wiêc by³o ju¿ siedem dzia³ów. Oto i wewnêtrzna klasyfikacja dzia³u FIZYKA:
I. Physics (fizyka) V. Mechanics (mechanika)II. Heat (ciep³o) VI. Physical properties III. Light (œwiat³o)
(w³aœciwoœci fizyczne)IV. Electricity and electronics VII. Colors (barwy)
Uk³ad pozosta³ych grup by³ w zasadzie tradycyjny. Wydanie z roku 1977 zachowywa³o ten sam
uk³ad. Ten nowy dzia³ to wa¿na innowacja. Tezaurus amerykañski w ten sposób szed³ bardziej
z duchem epoki ni¿ brytyjski, zaœ w swoim wydaniu z 1977 roku jest on najbardziej
scjentystycznym tezaurusem. S³ownictwo medyczne np. by³o w nim znakomicie
reprezentowane. W brytyjskim s³owniku s³ownictwo techniczne tak¿e by³o obecne, ale w
mniejszym stopniu, poza tym zosta³o w³¹czone w tradycyjny uk³ad Rogeta, który ich istnienie
doϾ skutecznie ukrywa.
Redaktorzy wydania brytyjskiego twierdz¹, ¿e schemat pojêciowy Rogeta okaza³ siê na
tyle elastyczny, ¿e mo¿na w nim zawrzeæ jakiekolwiek s³ownictwo, tak¿e to najnowsze.
Udowadniaj¹ to te¿ w praktyce. I faktycznie nowe dwudziestowieczne s³ownictwo techniczne
i potoczne mo¿na znaleŸæ w starym osiemnastowiecznym uk³adzie Rogeta, jednak mo¿na siê
zastanawiaæ, czy naprawdê dzieje siê to z korzyœci¹ dla u¿ytkownika. Gdy komputera nale¿y
szukaæ pod relacjami abstrakcyjnymi, ¿ywnoœci pod ruchem, lodówki pod materi¹ organiczn¹,
a grupê takich przedmiotów jak "bilet, ¿eton (do szatni), etykietka, metka, naklejka
samoprzylepna" trzeba szukaæ pod, kolejno: intelekt, - u¿ywanie woli, - sposób przekazywania
idei, to naprawdê mo¿na siê zastanawiaæ, czy uk³ad rzeczowy do czegoœ s³u¿y. Oczywiœcie
mo¿na i trzeba u¿ywaæ indeksu, wiêkszoœæ ludzi te¿ pewnie na tym poprzestaje, ale w takim
razie naprawdê najlepiej by³oby u³o¿yæ wszystkie kategorie, grupy wyrazów, alfabetycznie.
- 124 -
Najwiêksza zmiana schematu Rogeta zasz³a ostatnio, wprowadzona w najnowszym
wydaniu ROGET'S INTERNATIONAL THESAURUS V (1992). Choæ klasyfikacja ca³oœci na
grupy powi¹zanych wyrazów jest dalej w zasadzie taka sama, to ca³a klasyfikacja wygl¹da
ca³kiem inaczej. Oto i ona (z prawej strony podajemy grupy pojêciowe kategorii pi¹tej):
ROGET'S INTERNATIONAL THESAURUS Vkategorie
I. Cia³o i zmys³y +))Q 301 M³odoœæII. Uczucia /))Q 302 M³ody osobnik
III. Miejsce i zmiana miejsca /))Q 303 Wiek
IV. Miara i kszta³t /))Q 304 Doros³y i stary
V. To co ¿yje 6))))))))))))63))Q 305 Materia o¿ywiona
VI. Zjawiska przyrody /))Q 306 ¯ycie
VII. Zachowanie siê i wola /))Q 307 ŒmieræVIII. Jêzyk /))Q 308 Zabójstwo
IX. Spo³eczeñstwo i instytucje /))Q 309 Pochówek
X. Wartoœci i idea³y /))Q 310 Roœliny
XI. Sztuka /))Q 311 Zwierzêta
XII. Zawody i zajêcia .))Q 312 LudzkoœæXIII. Sport i rozrywki XIV. Umys³ i idee XV. Nauka i technika
Jak widaæ, uk³ad ten jest ca³kowicie zmieniony. Co przywiod³o redaktora, Roberta
Champmana, do tak radykalnej zmiany? Z pewnoœci¹ wi¹za³y siê z tym, o czym wspomnieliœmy,
niedogodnoœci wyszukiwania wyrazów w tradycyjnej klasyfikacji. Faktycznie, obecnie du¿o
³awiej jest znaleŸæ jakieœ szukane wyra¿enie, choæ niektóre z niedomagañ uk³adu pozosta³y. Jak
wynika z przedmowy do RIT V, najwa¿niejszym czynnikiem by³o zestarzenie siê kulturowe
schematu Rogeta. Zacytujmy znów profesora Chapmana:
- 125 -
"Klasyfikacja Rogeta odzwierciedla platoñski œwiatopogl¹d, a pojêcia s¹
pouk³adane w sposób arystotelesowski. Termin "platoñski" oznacza, ¿e Roget
tworzy swój uk³ad tak, jakby abstrakcyjne idea³y istnia³y w jakimœ pozaziemskim
królestwie, a staj¹ siê tymczasowe i materialne dopiero wtedy, gdy zni¿¹ siê na
ziemiê. Termin "arystotelesowski" zaœ oznacza, ¿e postêpuje Roget œciœle wed³ug
prawide³ logiki"
(Chapman, ROGET'S INTERNATIONAL THESAURUS, xvii)
Nowy uk³ad Chapmana jest rozwojowo-egzystencjalny, rz¹dzi siê prawami skojarzenia i
trwania, nie zaœ prawami logiki. Ma on byæ analogiczny do rozwoju cz³owieka i ludzkoœci. St¹d
zaczyna siê on od narodzin, a koñczy na wyprawach kosmicznych. Jednak najbardziej
zadziwiaj¹cy w tym uk³adzie jest fakt, ¿e do tego wspó³czesnego, zdroworozs¹dkowego uk³adu
daj¹ siê dopasowaæ kategorie (grupy) z prze³omu XIX i XX wieku. Wyró¿nienie tych kategorii
to byæ mo¿e najbardziej trwa³y dorobek Rogeta.
Jednak Chapman oczywiœcie ma racjê. Wielokrotnie podkreœlano, ¿e uk³ad Rogeta jest
platoñski w duchu (np. McArthur 1986). Prowadzi od abstrakcyjnych idei, które istniej¹
niezale¿nie od cz³owieka, do Boga. Roget przywi¹zywa³ podobno du¿¹ wagê do zakoñczenia
tezaurusa: jego dzie³o prowadzi do Boga. Bardzo symptomatyczne dlatego te¿ jest umieszczenie
wypraw kosmicznych na koñcu najnowszego tezaurusa, jak i to, ¿e tezaurus rosyjski
(LEKSIÈESKAJA OSNOVA RUSKOGO JAZYKA) prowadzi czytelnika do wojny.
F. Antecedencje klasyfikacji Rogeta
Jednak uk³ad Rogeta nie jest jego w³asnym dzie³em, a trop którym w³aœnie pod¹¿ymy
prowadzi prosto do renesansu i do idei uniwersalnego jêzyka, uniwersalnych systemów
mnemotechnicznych i sztuki pamiêci (Yates 1977). Do nich w³aœnie pasuje okreœlenie
mnemotechnikon, którego u¿y³ chyba bezwiednie Skorupka. Otó¿ Roget przej¹³ uk³ad
1 W Polsce sk¹pe wiadomoœci o Wilkinsie mo¿na znaleŸæ w pracach: Florczak 1978: 128;
Wierzbicka 1975; patrz te¿ Robins 1968: 114-116.
- 126 -
klasyfikacyjny z pracy Wilkinsa pt. Essay towards a real character and a philosophical language
(1668)1.
Wilkins, podobnie jak Dalgarno w Anglii, czy Mersenne we Francji, Leibniz w
Niemczech, d¹¿yli do stworzenia uniwersalnego jêzyka, który móg³by s³u¿yæ do
porozumiewania siê ludzi. Na 454 stronach swojego eseju Wilkins przedstawia schemat ca³ej
wiedzy ludzkiej. Ten w³aœnie schemat przej¹³ Roget. Wilkins zaprojektowa³ tak¿e uniwersalny
alfabet, którym nie bêdziemy siê jednak zajmowaæ.
Owe siedemnastowieczne próby stworzenia jêzyka uniwersalnego prowadz¹ do "sztuki
pamiêci":
"uniwersalne jêzyki maj¹ byæ œrodkami pomocniczymi dla pamiêci ... Dodajmy,
¿e poszukiwania "rzeczywistych znaków" wywodz¹ siê z okultystycznego nurtu
tradycji mnemonicznej. Siedemnastowieczni entuzjaœci uniwersalnego jêzyka,
pos³uguj¹cy siê racjonalnymi przes³ankami, d¹¿¹ do tego samego co Giordano
Bruno, poszukuj¹cy uniwersalnych systemów mnemonicznych, opartych na
magicznie pojêtych wyobra¿eniach, ktore pozostawa³y - w jego mniemaniu - w
bezpoœrednim kontakcie z rzeczywistoœci¹"
(Yates 1977: 374-375)
Niew¹tpliwie wszystkie elementy, o jakich pisze Yates, obecne s¹ w za³o¿eniach
tezaurusa. Roget rzeczywiœcie s¹dzi³, ¿e jego idee s¹ odzwierciedleniem organizacji umys³u
ludzi. Mniema³ te¿, ¿e jego tezaurus mo¿e siê przyczyniæ do opracowania uniwersalnego jêzyka
(Roget 1852). Sztuka pamiêci zaœ "wi¹¿e siê z najwa¿niejszymi momentami w historii religii
i etyki, filozofii i psychologii, literatury i sztuki, a tak¿e metody naukowej" (Yates 1977: 385).
1 Przek³ad maszynowy omawia te¿ rozdz. V.
- 127 -
G. Tezaurus w informatyce
Wspomnieliœmy tak¿e o wykorzystaniu tezaurusa w naukach wykorzystuj¹cych
komputery. W informatyce pojêcie tezaurusa nie jest jednoznaczne. Z jednej strony terminu
tezaurus u¿ywa siê w bardzo szeroki sposób, jako nazwy organizacji du¿ej iloœci danych (nie
tylko jêzykowych). Tezaurus zatem to inaczej system relacji miêdzy danymi, przy czym, w
przypadku danych jêzykowych, nie musi byæ systemem relacji tylko semantycznych, ale równie
dobrze mo¿e tworzyæ strukturê relacyjn¹ danych fleksyjnych, itd. (Studnicki 1978). Z kolei w
edytorach tekstów u¿ywa siê nazwy tezaurus w bardzo w¹skim znaczeniu, mianowicie w
odniesieniu do s³ownika synonimów. Programy WordPerfect i Word w³aœnie tak nazywaj¹ swoje
s³owniki synonimów.
My jednak zajmiemy siê w³aœciwym tezaurusem Rogeta, tzn. omówimy bezpoœrednie
wykorzystanie jego klasyfikacji przy pierwszych próbach przek³adu maszynowego jakie
przeprowadzono w Cambridge Language Research Unit (Wilks 19721). Prób tych dokonano przy
przek³adzie z ³aciny na angielski. W t³umaczonym tekœcie brano ze s³ownika dwujêzycznego
angielskie ekwiwalenty leksemów ³aciñskich i wypisywano nazwy kategorii (klasyfikacjê)
danego wyrazu angielskiego z tezaurusa. Dziêki temu ka¿dy leksem ³aciñski by³ opisany przy
pomocy kategorii Rogeta. Nastêpnie sprawdzano w ca³ym zdaniu ³aciñskim, które nazwy
kategorii powtarza³y siê i te przyjmowano jako opisuj¹ce znaczenie wyrazu ³aciñskiego w tym
zdaniu. Dalej wyszukiwano odpowiedniki angielskie wyrazów ³aciñskich (znów dla danego
znaczenia kontekstowego): sprawdzano wyrazy wspólne dla wszystkich kategorii wypisanych
jako powtarzaj¹cych siê dla danego wyrazu i te przyjmowano jako odpowiedniki angielskie.
Nastêpnie ujednolicono przypisanie kategorii czêœci mowy odpowiedników (Wilks 1972). W
1 Wilks podaje te¿ zastrze¿enia do takiego opisu; Apresjan 1980 omawia rolê uczonych z
Cambridge, zw³aszcza Masterman, w rozwoju wspó³czesnej semantyki.
- 128 -
dalsze szczegó³y nie bêdziemy ju¿ wchodziæ1. Wilks stwierdza, ¿e ten sposób przek³adu by³
zaskakuj¹co efektywny, nale¿y zaœ dodaæ, ¿e przypomina³ on wspó³czesne próby t³umaczenia
maszynowego przy pomocy sztucznego jêzyka-poœrednika (tzn. nie u¿ywa siê ¿adnego jêzyka
naturalnego), który jest niejako zapisem struktury semantycznej jêzyka naturalnego. W
za³o¿eniu taki jêzyk-poœrednik ma umo¿liwiæ przek³ad miêdzy wszystkimi mo¿liwymi jêzykami
na œwiecie.
Niezmiernie interesuj¹cy jest fakt, ¿e przy tego rodzaju podejœciu do t³umaczenia
spe³nia³o siê niejako zamierzenie Rogeta: faktycznie traktowano kategorie tezaurusa jako
niezale¿ne od jêzyka, czyli opisuj¹ce uniwersalne kategorie umys³u.
H. U¿ytecznoœæ tezaurusa
Mo¿na czêsto odnieœæ wra¿enie, ¿e s³owniki tworzone nie w sposób naukowy, ale
wed³ug intuicji twórców, s¹ z wielu powodów bardziej satysfakcjonuj¹ce dla u¿ytkowników ni¿
s³owniki tworzone œciœle wed³ug metod naukowych. Nietrudno domyœleæ siê, czemu tak siê
dzieje. W metodzie naukowej najczêœciej ogranicza siê zakres badanego materia³u, a poza tym
teorie dobrze opisuj¹ generalizacje tylko pewnego zakresu, ale uogólnienia innego zakresu
wymykaj¹ siê im. Niew¹tpliwie istniej¹ podobne ró¿nice miêdzy s³ownikami synonimów
opartymi na metodach naukowych a tezaurusami na wzór Rogeta. Wiadomo, ¿e, naukowo rzecz
ujmuj¹c, jakieœ jednostki jêzyka mog¹ byæ synonimami tylko ze wzglêdu na niektóre
w³aœciwoœci: synonimia oparta jest albo na to¿samoœci cech semantycznych (a w zasadzie
to¿samoœci opisu semantycznego), albo na mo¿liwoœci takiej zamiany jednego wyrazu przez
drugi w kontekœcie (wyra¿eniu) diagnostycznym, ¿e po dokonaniu podstawienia wartoœæ
kognitywna (prawdziwoœciowa) wyra¿enia nie zmienia siê (patrz np. Apresjan 1980).
- 129 -
Naukowe teorie synonimów s¹ doœæ topornym narzêdziem, gdy przy³o¿yæ je do
subtelnoœci relacji semantycznych w s³ownictwie. Teorie synonimów z regu³y nie uwzglêdniaj¹
bardzo wielu relacji miêdzy wyrazami, np. ró¿nic konotacji wyrazów, ich asocjacji literackich,
itp., czyli relacji, które mog¹ byæ aktualizowane w tekœcie. Z tych te¿ wzglêdów s³owniki
synonimów nie uwzglêdniaj¹ np. rzeczowników konkretnych, bo trudno tu mówiæ o synonimii
w klasycznym znaczeniu, a jednak miêdzy wyrazami konkretnymi wystêpuj¹ tak¿e takie relacje
semantyczne jak hiponimia, kohiponimia, itp. Nieznany jest mi s³ownik relacji semantycznych,
który by podawa³ wszelkie relacje semantyczne miêdzy wyrazami, np. w³aœnie relacje hiponimii.
Natomiast tezaurus uwzglêdnia i konotacje i asocjacje, grupuje te¿ rzeczowniki konkretne,
podaj¹c, bardzo nieformalnie, ich relacje wzglêdem siebie.
Z tego wzglêdu tezaurus jest niezwykle wartoœciowy dla bardzo wielu grup
u¿ytkowników. Wielokrotnie podkreœlano jego u¿ytecznoœæ dla bardzo wyrafinowanego
u¿ytkownika, na przyk³ad dla t³umacza (np. Recker 1974), czy dla leksykografa dwujêzycznego
(Piotrowski 1990), i jednojêzycznego (Michiels, Noël 1983). Recker podaje wiele przyk³adów,
œwiadcz¹cych o tym, ¿e tezaurus przydaje siê t³umaczowi znacznie bardziej od s³ownika
jednojêzycznego w³aœnie dziêki temu, ¿e podaje ogromne bogactwo wzajemnych powi¹zañ
miêdzy wyrazami. Marello jednak (Marello 1991: 1084) twierdzi, czysto zreszt¹ impresyjnie,
¿e mo¿na w¹tpiæ w u¿ytecznoœæ tezaurusa, zarówno dla u¿ytkownika o niskim poziomie
kulturalnym - który i tak nie zna wiêkszoœci wyrazów w nim zamieszczonych - jak i dla
u¿ytkownika wyrafinowanego. Z naszych analiz wynika, ¿e tezaurus jest bardzo wartoœciowy
dla drugiej kategorii u¿ytkownika. Zreszt¹, odsuwaj¹c wzglêdy naukowe na bok, trzeba
ca³kowicie subiektywnie stwierdziæ, ¿e tezaurus w lekturze jest znacznie bardziej interesuj¹cy
ni¿ zwyk³y s³ownik synonimów. Na pewno bowiem spe³nia jedno zamierzenie Rogeta:
znakomicie pobudza wyobraŸniê s³own¹.
1 S³owniki pedagogiczne tworz¹ na tyle interesuj¹cy gatunek leksykograficzny, ¿e obecnie
istnieje ogromna literatura na ten temat. Przegl¹d najnowszych prac na ten temat daje Hartmann
(1992), ze swej strony mo¿emy ograniczyæ siê do wymienienia takich ogólnych pozycji jak
Herbst (1991), Tickoo, red. (1989), Piotrowski (1989), Cowie, red. (1987).
- 130 -
3. Leksykografia pedagogiczna
W tym rozdziale zajmiemy siê leksykografi¹ pedagogiczn¹. Przez ten termin bêdziemy
rozumieæ s³owniki przeznaczone specjalnie dla ucz¹cych siê jêzyka obcego. Stawiaj¹ one przed
leksykografem bardzo interesuj¹ce problemy, bowiem jedynie ma³o wprawny uczeñ (student),
poznaj¹cy jêzyk obcy, mo¿e siê równaæ z maszyn¹ cyfrow¹ pod wzglêdem iloœci niewiedzy na
temat jêzyka, którego siê uczy. Oczywiœcie, taki uczeñ bêdzie zawsze górowa³ nad maszyn¹ -
maszyna nie myœli, nie wnioskuje i nie dysponuje ¿adn¹ wiedz¹ o œwiecie, z wyj¹tkiem tej, w
któr¹ wyposa¿yli j¹ twórcy programów. Inaczej mówi¹c, zarówno w leksykografii
komputerowej jak i w pedagogicznej leksykograf staje przed zadaniami tradycyjnie nie
spotykanymi1.
Pedagogiczne s³owniki dla ucz¹cych siê angielskiego s¹ niew¹tpliwie najbardziej znane
na œwiecie. Najwa¿niejszym tego powodem jest oczywiœcie fakt, ¿e jest to jêzyk najbardziej
rozpowszechniony wœród elit politycznych, kulturalnych i handlowo-przemys³owych.
S³owniki takie s¹ wydawane tylko w Wielkiej Brytanii - nie wiedzieæ czemu wydawcy
amerykañscy nie chc¹ wejœæ na ten rynek, choæ jest niezwykle dochodowy. Twierdzi siê, ¿e od
1948 do 1989 na œwiecie sprzedano ok. 14 milionów egzemplarzy s³ownika o najd³u¿szych
tradycjach, pod redakcj¹ A. S. Hornby'ego (wg. powielanych materia³ów reklamowych do IV
wydania). Dla wydawnictwa Oxford University Press s³ownik ten jest, po Biblii, najbardziej
op³acaln¹ ksi¹¿k¹. W Wielkiej Brytanii panuje jednak du¿a konkurencja wœród wydawców i,
- 131 -
jak zobaczymy za chwilê, pojawiaj¹ siê wci¹¿ nowe odmiany i typy s³owników pedagogicznych,
co z kolei wzmaga zainteresowanie tym gatunkiem.
A. S³owniki pedagogiczne poza krajami anglojêzycznymi
Trzeba jednak stwierdziæ, ¿e dla innych jêzyków europejskich tak¿e stworzono s³owniki
pedagogiczne. Istniej¹ znakomite s³owniki dla ucz¹cych siê francuskiego. Bardzo wysoka jest
jakoœæ takich s³owników jak DICTIONNAIRE DU FRANÇAIS CONTEMPORAIN czy te¿
ROBERT MÉTHODIQUE i nastêpnych dzie³ opartych na podobnych koncepcjach. Poœwiêcono
im te¿ doœæ obfit¹ literaturê, z której warto podaæ prace Hausmanna (1977, 1991), Lamy (1985)
i Dubois (1981). W ramach leksykografii pedagogicznej mamy tak¿e s³owniki dwujêzyczne,
które mo¿na znaleŸæ we Francji. Takie s³owniki s¹ te¿ dostêpne dla ucz¹cych siê rosyjskiego,
np. PETIT DICTIONNAIRE PRATIQUE RUSSE-FRANÇAIS, czy LEARNER'S RUSSIAN-
ENGLISH DICTIONARY. Ten ostatni zosta³ przedrukowany przez MIT Press w latach
szeœædziesi¹tych. W leksykografii rosyjskiej spotykamy tak¿e s³owniki kolokacji, np.
SLOVOSOÈETANIJA RUSSKOGO JAZYKA (patrz Tomaszczyk 1981, Zöfgen 1991). Nie
bêdziemy siê nimi szerzej zajmowaæ.
Kilka s³owników pedagogicznych ukaza³o siê i w Polsce. Jednym z nich jest S£OWNIK
PODSTAWOWY JÊZYKA POLSKIEGO DLA CUDZOZIEMCÓW, innym - bardzo ma³y, bo
zawieraj¹cy ok. 1520 hase³, S£OWNIK MINIMUM JÊZYKA POLSKIEGO. Pierwszy z tych
s³owników, nie wznawiany od pierwszego wydania, jest ju¿ rzadkoœci¹, a nie zapowiada siê, by
miano go rozwijaæ. Drugi ma natomiast s³u¿yæ jako podstawa do opracowywania s³owników
dwujêzycznych.
S³ownik ten sprawia wra¿enie, jakby jego autorzy nie orientowali siê zupe³nie w
osobliwoœciach tego typu leksykograficznego, gdy mogli wykorzystaæ ogromne doœwidaczenie
zgromadzone w innych krajach. Podajmy prosty przyk³ad: definiowanie. W s³owniku tym nie
- 132 -
przestrzega siê tego, o czym i w Polsce wiele pisano o definicjach w ogólnych s³ownikach, ¿e
mianowicie nale¿y definiowaæ pojêcie nieznane przez pojêcia znane. Niestety, definiowanie
czajnika - 'imbryk' niewiele daje u¿ytkownikowi nie-Polakowi, który raczej nie bêdzie wiedzia³,
co znaczy imbryk. Zauwa¿my wreszcie, ¿e autorzy u³atwili sobie sprawê, przejmuj¹c definicje
wprost z SJPD, których nigdy zbytnio nie chwalono (patrz rozdz. II.2, II.3). Zauwa¿my te¿, ¿e
z informacji gramatycznych S£OWNIK MINIMUM podaje informacje tylko na temat fleksji,
gdy w s³ownikach jêzyka rosyjskiego - te¿ jakby nie by³o fleksyjnego - opis fleksji jest zrobiony
znacznie bardziej szczegó³owo, poniewa¿ na podstawie opisu tych s³owników, mo¿na na
podstawie formy has³owej utworzyæ wszystkie formy fleksyjne danego leksemu, albo od
dowolnej formy fleksyjne mo¿na przejœæ do postaci has³owej danego leksemu (patrz np. PETIT
DICTIONNAIRE PRATIQUE RUSSE-FRANÇAIS), co wiêcej, mamy tam i opis sk³adniowy
(ukierunkowany fleksyjnie, np. w THE LEARNER'S RUSSIAN-ENGLISH DICTIONARY).
Na s³owniki pedagogiczne jêzyka angielskiego spojrzymy z dwóch uzupe³niaj¹cych siê
stron. Najpierw omówimy je syntetycznie, ukazuj¹c ich rozwój historyczny i zwiêŸle
scharakteryzujemy najwa¿niejsze z nich. Nastêpnie przedstawimy s³owniki analitycznie,
omawiaj¹c ró¿ne istotne dla nich zagadnienia leksykograficzne. Krytykê omawianego gatunku
zamieœciliœmy - ze wzglêdów kompozycyjnych - w rozdziale nastêpnym.
B. Zadania s³ownika pedagogicznego
Jakie jest zadanie s³ownika pedagogicznego? Mawia siê czêsto, ¿e jego zadaniem jest
modelowanie kompetencji leksykalnej rodzimego u¿ytkownika danego jêzyka (Ilson 1985;
Hausmann, Gorbahn 1989). Oka¿e siê jednak, ¿e nie jest to zbyt dok³adna definicja, gdy
bêdziemy chcieli sprecyzowaæ znaczenie pojêcia "kompetencja leksykalna". Nie bêdziemy siê
tu jednak bli¿ej zajmowaæ kwestiami definicyjnymi (szerzej zagadnienie odwzorowania
kompetenecji leksykalnej w s³ownikach traktuje Piotrowski 1990).
- 133 -
Znana jest lista umiejêtnoœci, u³o¿ona przez Jacka Richardsa, które maj¹ siê sk³adaæ na
kompetencjê leksykaln¹. Mo¿emy j¹ w ca³oœci przytoczyæ:
Znajomoœæ s³ownictwa to:
1. posiadanie wystarczaj¹cego zasobu jednostek leksykalnych (od 20,000 do
100,000)
2. umiejêtnoœæ oszacowania prawdopodobieñstwa wyst¹pienia pojedynczego
wyrazu (frekwencja wyrazu)
3. umiejêtnoœæ okreœlenia, jakie inne wyrazy mog¹ wystêpowaæ z danym
wyrazem (kolokacje wyrazu)
4. umiejêtnoœæ okreœlenia kontekstu u¿ycia danego wyrazu (zró¿nicowanie
geograficzne, czasowe, spo³eczne, wystêpowanie w mowie, piœmie)
5. umiejêtnoœæ u¿ycia wyrazu w poprawnych konstrukcjach sk³adniowych
6. umiejêtnoœæ u¿ycia poprawnych form morfologicznych wyrazu
7. umiejêtnoœæ okreœlenia, z jakimi innymi wyrazami dany wyraz siê kojarzy
8. umiejêtnoœæ parafrazy wyrazu na wyra¿enia analityczne to¿same
semantycznie
9. umiejêtnoœæ okreœlenia ró¿nych znaczeñ wyrazu
(Richards 1976)
Nie ma w tym spisie umiejêtnoœci, której wa¿noœæ podkreœla siê w ostatnich latach:
umiejêtnoœci produktywnego u¿ycia jednostek leksykalnych, tzn. w kontekstach, w których nie
napotka³o siê poprzednio danej jednostki (np. Carter, McCarthy, red. 1988). Innymi s³owy opis
ten dotyczy leksykonu jako struktury statycznej, nie dynamiczej.
Czy s³owniki jednak odwzorowuj¹ nawet te statycznie okreœlone umiejêtnoœci, jak je
okreœla Richards? Trzeba powiedzieæ, ¿e wspó³czesne s³owniki pedagogiczne staraj¹ siê to
zrobiæ, na tym miêdzy innymi polegaj¹ ich zalety. Jednak pewnych aspektów znajomoœci
s³ownictwa s³owniki typowo nie omawiaj¹.
Tak np. w wiêkszoœci s³owników pedagogicznych nie ma jawnie podanych informacji
na temat frekwencji wyrazu. Tego typu informacje zawarte s¹ przede wszystkim w siatce hase³ -
- 134 -
czêste jednostki s¹ w³¹czane, rzadkie nie - oraz w iloœci informacji, jakie siê podaje dla
poszczególnego has³a. Has³o opisuj¹ce jednostkê czêst¹ bêdzie d³u¿sze - jako ¿e leksem czêsty
ma, zgodnie z prawem Zipfa, wiêksz¹ iloœæ znaczeñ od leksemu rzadkiego. Wszelkie relacje
semantyczne miêdzy wyrazami tak¿e s¹ zazwyczaj podawane niejawnie.
Zauwa¿my jednak, ¿e te umiejêtnoœci s¹ okreœlone operacyjnie: kompetencja leksykalna
to zestaw umiejêtnoœci, nie zaœ posiadanie w pamiêci struktur, pojêæ, itp. Operacyjne definicje
maj¹ to do siebie, ¿e mo¿na je ³atwo weryfikowaæ. Zdefiniujemy wiêc zadanie s³ownika
operacyjnie: zadaniem s³ownika pedagogicznego jest umo¿liwienie jego u¿ytkownikowi
poprawne zachowanie jêzykowe. Okreœlimy to dalej w precyzyjniejszy sposób.
Mo¿na siê te¿ spytaæ, po co u¿ytkownikowi modelowanie kompetencji leksykalnej?
Zastanówmy siê, jak u¿ywa siê s³ownika. Podkreœla siê czêsto, ¿e s³ownik jest tekstem bardzo
specyficznym: sk³ada siê z wielu ma³ych tekstów, czyli hase³. Jednak to rozdrobnienie s³ownika
odpowiada sposobowi, w jaki siê go u¿ywa: s³ownika, w odró¿nieniu od tekstu, nie czyta siê w
sposób ci¹g³y, tylko u¿ywa siê do rozwi¹zania konkretnego, pojedynczego problemu.
Dlatego cel s³ownika pedagogicznego mo¿na zdefiniowaæ jak nastêpuje: zadaniem
s³ownika pedagogicznego jest umo¿liwienie u¿ytkownikowi zachowywaæ siê jêzykowo tak, jak
zachowuje siê rodzimy u¿ytkownik jêzyka, w konkretnych, pojedynczych sytuacjach trudnoœci
jêzykowych. Zauwa¿my tu, ¿e umiejêtnoœci tradycyjnie okreœlane jako bierne (pasywne),
bazuj¹ce na rozumieniu tekstów, a nie na ich wytwarzaniu, obecnie traktuje siê te¿ jako
wymagaj¹ce u¿ywania wielu umiejêtnoœci "aktywnych", poniewa¿ znaczenie nie jest dane w
tekœcie. Tekst trzeba zinterpretowaæ, aby go zrozumieæ.
C. Historia angielskich s³owników pedagogicznych
a. T³o jêzykoznawczo-metodologiczne
1 Patrz np. Ellis 1985; Gass, Schachter 1989; Bley-Vromana 1989. Zw³aszcza interesuj¹cy
jest pogl¹d tego ostatniego - uczenie siê jêzyka obcego jest istotnie ró¿ne od uczenia siê jêzyka
ojczystego.
- 135 -
Pierwszy s³ownik dla ucz¹cych siê angielskiego wiêkszej objêtoœci, pod redakcj¹ A. S.
Hornby'ego, wyszed³ w Japonii w 1942 roku pod tytu³em "The Idiomatic and Syntactic English
Dictionary" w doœæ dramatycznych wojennych okolicznoœciach (Naganuma 1978, Brown 1978).
Przedrukowany zosta³ w 1948 roku przez Oxford University Press, który te¿ wydaje go do tej
pory. Oczywiœcie s³ownik ten nie ukaza³ siê w intelektualnej pustce, ale poprzedzi³y go
koncepcje i idee wielu ludzi. Niektóre z konkurencyjnych koncepcji zosta³y u¿yte w innych
s³ownikach, nie zwi¹zanych ju¿ z nazwiskiem Hornby'ego.
Jakie by³y intelektualne Ÿród³a, z jakich wywodz¹ siê pedagogiczne s³owniki jêzyka
angielskiego? Mo¿na wyró¿niæ dwa takie Ÿród³a - edukacyjny i jêzykoznawczy. W pierwszej
po³owie XX wieku nauczanie jêzyków obcych przechodzi³o doœæ gwa³town¹ ewolucjê (patrz
Ronowicz 1982). Najogólniej mo¿na powiedzieæ, ¿e nastêpowa³ odwrót od metod
filologicznych, w których uczy siê interpretacji (przez t³umaczenie) tekstu pisanego. Zaczêto
zwracaæ uwagê na ¿ywy jêzyk mówiony - to w³aœnie ¿ywa mowa powinna dominowaæ w nauce
jêzyka obcego. Owe zmiany w metodologii zwi¹zane by³y z przekszta³ceniami w
jêzykoznawstwie, w którym te¿ zaczêto twierdziæ, ¿e najwa¿niejszy jest jêzyk mówiony.
Nale¿y w tym kontekœcie wspomnieæ o dominacji behawioryzmu w jêzykoznawstwie
i, co za tym idzie, w metodyce. Pos³ugiwanie siê jêzykiem uto¿samiano z nabyciem przez
ucz¹cego siê zespo³u odruchów mownych. St¹d twierdzono, ¿e jêzyka obcego nale¿y uczyæ tak,
jak dziecko nauczy³o siê jêzyka ojczystego: przez mo¿liwie sta³e obcowanie z mow¹. S¹dzono,
¿e przez wnioskowanie indukcyjne uczeñ bêdzie w stanie opanowaæ jêzyk obcy dok³adnie tak
samo, jak dziecko uczy siê jêzyka ojczystego. Jest to pogl¹d, który ma³o kto bierze obecnie
powa¿nie1.
- 136 -
Jest oczywiste, ¿e s³owniki dwujêzyczne, u¿ywane wczeœniej w nauce jêzyków obcych,
nie spe³nia³y pewnych warunków, nieodzownych z punktu widzenia omówionej teorii. Po
pierwsze, nie pozwala³y uczniowi stale obcowaæ z jêzykiem obcym, a przez wp³yw jêzyka
ojczystego "przeszkadza³y" mu adekwatnie go przyswoiæ. Po drugie, s³ownik dwujêzyczny uczy
niew³aœciwego spojrzenia na kwestiê znaczenia wyrazów obcego jêzyka; nie bierze siê w nim
pod uwagê tego, ¿e znaczenie wyrazu okreœlone jest przede wszystkim przez odniesienie do
innych wyrazów, a nie przez odniesienie do rzeczywistoœci pozajêzykowej.
Jednym s³owem, potrzebny by³ s³ownik, który by nie zawiera³ ani s³owa w ojczystym
jêzyku i który by objaœnia³ znaczenie wyrazów, a nie podawa³ ich ekwiwalentów. Potrzebny by³
pedagogiczny s³ownik jednojêzyczny.
Do powstania i rozwoju takiego s³ownika przyczyni³y siê tak¿e prace leksykologiczne
i leksykograficzne. W okresie przed drug¹ wojn¹ œwiatow¹ wiele pracowano nad statystyczn¹
analiz¹ s³ownictwa (omawiaj¹ te prace Fries, Travier 1963). Nas w tym kontekœcie najbardziej
interesuj¹ nazwiska Brytyjczyków Michaela Westa i Harolda Palmera.
b. Pierwsza generacja
W latach trzydziestych ukaza³y siê dwa s³owniki, które wyrasta³y z tych tradycji.
Pierwszy, autorstwa Palmera (1938), zawiera ju¿ wiêkszoœæ koncepcji, które lepiej znane s¹ ze
s³ownika Hornby'ego. S³ownik Palmera jest bardzo ma³y, zawiera 1,000 najwa¿niejszych -
wed³ug Palmera - wyrazów angielskich. Ka¿de has³o ma podan¹ wymowê fonetyczn¹. Dana jest
szczegó³owa informacja fleksyjna. Poszczególne znaczenia s¹ zdefiniowane. Podane s¹ kody
odnosz¹ce u¿ytkownika do wzorców sk³adniowych. Ka¿de znaczenie jest obficie ilustrowane
zdaniami lub kolokacjami wyrazu.
Michael West natomiast stworzy³ inne dzie³o wa¿ne w historii leksykografii
pedagogicznej: A New Method Dictionary. W tym s³owniku u¿ywa siê tzw. ograniczonego
- 137 -
definiuj¹cego jêzyka: wszystkie definicje i przyk³ady napisane zosta³y przy u¿yciu ok. 1,500
najwa¿niejszych wyrazów jêzyka angielskiego.
Nie powinna nas zdziwiæ mo¿e informacja, ¿e pierwotnie przy s³owniku Hornby'ego
mia³ pracowaæ tak¿e i Palmer. Ostatecznie zosta³ ten s³ownik stworzony przez A. S. Hornby'ego,
E.V. Gatenby'ego i H. Wakefielda. Zawiera³ on ok. 20,000 hase³. Ogólnie jego idee by³y bardzo
podobne do s³owniczka Palmera. Niektóre elementy, np. definicje, by³y wzorowane na
CONCISE OXFORD DICTIONARY. Wydanie oksfordzkie z 1948 roku nosi³o tytu³ A Learner's
Dictionary of Current English. W 1963 ukaza³o siê drugie wydanie, zatytu³owane The Advanced
Learner's Dictionary of Current English, a 1974 trzecie, The OXFORD ADVANCED
LEARNER'S DICTIONARY OF CURRENT ENGLISH (OALDCE), znacznie zmienione i
rozszerzone (ok. 50,000 hase³). To wydanie nosi³o ju¿ tylko nazwisko Hornby'ego. S³ownik
Hornby'ego wyszed³ tak¿e w wersjach zmniejszonych: OXFORD STUDENT'S DICTIONARY
OF CURRENT ENGLISH i ENGLISH-READER'S DICTIONARY.
c. Druga generacja
Do 1974 roku s³ownik Hornby'ego panowa³ niepodzielnie na rynku. Jednak w 1978
Longman, wydawca ma³ych s³owników opartych na koncepcji Westa, wyda³ LONGMAN
DICTIONARY OF CONTEMPORARY ENGLISH (LDOCE), pod redakcj¹ Paula Proctera.
LDOCE tak¿e wzorowa³ siê na koncepcji Westa: definicje i przyk³ady pisane by³y wy³¹cznie
przy u¿yciu ok. 2,000 wyrazów definiuj¹cych, których listê do³¹czono do s³ownika.
Ogólnie zakresem LDOCE by³ doœæ podobny do OALDCE. Mia³ jednak znacznie lepszy
opis gramatyczny, rozszerzony w stosunku do OALDCE, np. o sk³adniowy opis przymiotników
(opisowi gramatycznemu w LDOCE poœwiêcony jest szczegó³owy artyku³ Œwidziñskiego 1988).
Po raz pierwszy tak¿e s³ownik pedagogiczny systematycznie podawa³ opis odmiany
amerykañskiej jêzyka angielskiego, ³¹cznie z wymow¹ tej odmiany, której nie uwzglêdniano w
Hornbym.
- 138 -
Tak¿e w latach siedemdziesi¹tych zaczê³y siê pojawiaæ leksykograficzne opracowania
poszczególnych aspektów s³ownictwa angielskiego. Najpierw ukaza³y siê s³owniki tzw.
czasowników frazowych (phrasal verbs), czyli czasowników z³o¿onych, bardzo typowych dla
angielskiego, a ze wzglêdu na skomplikowan¹ semantykê i sk³adniê przysparzaj¹ce du¿o
k³opotów ucz¹cym siê. Takie by³y s³owniki McArthura i Atkins COLLINS DICTIONARY OF
ENGLISH PHRASAL VERBS AND THEIR IDIOMS (1974), Cowie i Mackina (OXFORD
DICTIONARY OF CONTEMPORARY ENGLISH IDIOMS, Tom I: Verbs with Prepositions
and Particles, 1975). Jednak bujny rozwój s³owników pedagogicznych wszelkiej maœci przypad³
na okres lat 80-ych.
d. Trzecia generacja
W 1983 roku ukaza³ siê LONGMAN DICTIONARY OF PHRASAL VERBS. Nastêpnie
ukaza³y siê s³owniki idiomów: oksfordzki, jako drugi tom publikacji Cowie i Mackina
(OXFORD DICTIONARY OF CONTEMPORARY ENGLISH IDIOMS, Tom II. Phrase,
Clause, Sentence Idioms, 1983) i LONGMAN DICTIONARY OF IDIOMS (1979).
Ju¿ pod koniec lat siedemdziesi¹tych dla wiêkszoœci wydawców sta³o siê jasne, ¿e nie
mo¿na sobie pozwoliæ na zignorowanie s³owników pedagogicznych. Jak zwykle w takich
wypadkach, wydawcy mniej zwracali uwagê na jakoœæ s³owników, liczy³ siê raczej sam fakt ich
wydania. Bardzo skromny s³ownik wyda³ Collins. Spoœród takich s³owników na uwagê
zas³uguje przede wszystkim CHAMBERS UNIVERSAL LEARNERS' DICTIONARY (1980),
który podawa³ znacznie mniej informacji formalnych ni¿ wielcy konkurenci, ale by³ bardzo
przejrzysty. Odró¿nia³ siê te¿ stosowaniem starszego, ale i prostszego, sposobu zapisu wymowy.
Nie bez znaczenia by³ zapewne fakt, ¿e powsta³ w szkockim wydawnictwie: jego zapis wymowy
pozwala³ na u¿ywanie go tak¿e w przypadku wymowy szkockiej odmiany angielskiego.
W latach siedemdziesi¹tych da³o siê odczuæ odrodzenie zainteresowania leksykografi¹
nie tylko wœród wydawców, ale i wœród naukowców. Czêœciowo by³ to wp³yw zwiêkszonego
- 139 -
zasiêgu komputeryzacji (patrz czêœæ V), a czêœciowo gremialnego powrotu do analizy
konkretnego materia³u jêzykowego. W odniesieniu do s³owników pedagogicznych
zainteresowanie to znalaz³o wyraz w du¿ej iloœci publikacji na ten temat na pocz¹tku lat
osiemdziesi¹tych. Bardzo owocne by³o zw³aszcza badanie u¿ywalnoœci s³owników (bibliografia
umieszczona zosta³a w rozdz. II.4). Stwierdzono np. ¿e rzadko kto u¿ywa informacji
zakodowanej w ma³o przejrzysty sposób, a taki by³ sposób podawania informacji sk³adniowo-
morfologicznej w s³ownikach pedagogicznych z tamtych czasów. Zanalizowano tak¿e opis
gramatyki, definicje, itp.
Wyniki tych badañ wziêto bardzo powa¿nie pod uwagê w wydawnictwach. Przemyœlenia
te zaowocowa³y now¹ generacj¹ s³owników, z których pierwszym by³ ACTIVE STUDY
DICTIONARY Longmana (red. D. Summers), zmniejszona i ulepszona wersja LDOCE, bêd¹ca
w zasadzie wstêpn¹ wersj¹ nowego wydania tego s³ownika. Charakteryzowa³ siê ACTIVE
STUDY DICTIONARY znacznie ograniczonym u¿yciem zakodowanej informacji, by³ znacznie
przejrzystszy, zawiera³ du¿o ilustracji.
Prze³om, mo¿na powiedzieæ, dokona³ siê w roku 1987. Wtedy ukaza³a siê poprawione
wydanie LDOCE (pod red. D. Summers), bardzo zmienione w stosunku do wydania z 1978.
By³a to niejako rozszerzona wersja ACTIVE STUDY DICTIONARY. Zrezygnowano w tym
wydaniu z u¿ywania kodów i podano wszelkie informacje w sposób jawny. Zmieniono tak¿e
konwencjê zapisu przyk³adów: ich s³ownictwo nie zosta³o ograniczone do niewielkiej iloœci
najczêstszych wyrazów. W nowym wydaniu podaje siê te¿ najwa¿niejsze kolokacje wyrazu
has³owego oraz czyni siê starania, by podawaæ systemowe wiadomoœci o leksyce angielskiej:
umieszczono objaœnienia synonimów zarówno wewn¹trz hase³, jak i w odrêbnych notkach
synonimicznych. Niezwykle instruktywne s¹ ilustracje, one te¿ s³u¿¹ do pokazania relacji
systemowych s³ownictwa (szczegó³y patrz Piotrowski 1989, Hausmann, Gorbahn 1989).
Tak¿e w 1987 roku ukaza³ siê COLLINS-COBUILD ENGLISH LANGUAGE
DICTIONARY (COBUILD, red. J. Sinclair). To bardzo wa¿ny s³ownik, nie tylko w
1 £atwo mo¿na sobie wyobraziæ, do czego doprowadzi³aby taka metoda w przypadku
s³ownika jêzyka polskiego.
- 140 -
leksykografii pedagogicznej. Jest to bowiem pierwszy rezultat pracy nad komputerow¹ analiz¹
du¿ych iloœci tekstów w Uniwersytecie Birminghamskim (szczegó³y patrz czêœæ V), która by³a
prowadzona od pocz¹tku lat osiemdziesi¹tych. Jakie by³y cechy charakterystyczne tego
s³ownika?
Po pierwsze, dane, jak twierdz¹ autorzy, zaczerpniêto wy³¹cznie z tekstów
przechowywanych w pamiêci komputera (teksty liczy³y ok. 18 milionow wyrazów tekstowych).
Has³a by³y opracowywane na podstawie tych danych i intuicji leksykografa. Dane te
wykorzystano tak¿e jako Ÿród³o przytoczeñ, a, jak twierdz¹ autorzy, jest to pierwszy s³ownik
pedagogiczny oparty na autentycznych Ÿród³ach, a nie, jak dotychczas, na danych s³ownikowych
i intuicjach leksykografów. Po drugie, s³ownik sk³ada siê jakby z dwu warstw. Warstwa
pierwsza jest skierowana na u¿ytkownika typowego, który chce mieæ wszelkie informacje bez
zbytnich problemów i bez wnikania w konwencje zapisu leksykograficznego. Dla takiego
u¿ytkownika wszelkie niezbêdne dane s¹ zawarte wewn¹trz has³a, a, co ciekawe, w haœle nie
u¿ywa siê ¿adnych oznaczeñ, skrótów, itp. Gdy np. trzeba powtórzyæ wyraz has³owy w obrêbie
has³a, to powtarza siê go w ca³oœci, nie, jak to zwyczajowo siê stosuje, ze skrótami. Identycznie
postêpuje siê z fleksj¹: wszelkie s³owoformy s¹ wypisane w ca³oœci1.
Druga warstwa przeznaczona jest dla u¿ytkownika dociekliwego, np. nauczyciela, i jest
ona oddzielona od w³aœciwego has³a. Mianowicie stosuje siê tzw. dodatkow¹ kolumnê tekstu:
tekst s³ownika wydrukowany jest w dwóch kolumnach, a równolegle do nich, na marginesach,
umieszczone s¹ dodatkowe kolumny, zawieraj¹ce uzupe³nienia do informacji has³owej. W
dodatkowej kolumnie znalaz³y siê kody okreœlaj¹ce sk³adniê wyrazów has³owch, informacje
paradygmatyczne - synonimy, antonimy, wyrazy bliskoznaczne.
I po trzecie: s³ownik ten nie ma tradycyjnych, podstawialnych definicji. Zasadniczo
definicja sk³ada siê z dwóch czêœci: tzw. zdania if- oraz czêœci eksplanatorycznej. Zdanie if- to
1 Nie s¹ oni jednak w³aœciwymi twórcami takich objaœnieñ, poniewa¿ znane s¹ one z historii
leksykografii brytyjskiej - u¿ywane by³y ju¿ w s³owniku Elyota z 1538 (Stein 1985, 1986; patrz
te¿ Hausmann, Gorbahn 1989).
- 141 -
schemat ³¹czliwoœci leksykalno-sk³adniowej, zapisanej w formie implikacji (hipotetycznie:
je¿eli jesteœ ³ysy...). Czêœæ druga to wyjaœnienie znaczenia, zdroworozs¹dkowe, nie zaœ
naukowe, czy arystotelesowskie (kontynuujmy hipotetyczn¹ definicjê: to nie masz w³osów na
g³owie).
Twórcy COBUILDa nazywaj¹ tego rodzaju opisy znaczenia definicjami dyskursywnymi
- u¿ytkownik nie ma do czynienia z bardzo eliptycznymi definicjami, ale z tekstami
definiuj¹cymi1. Wielu u¿ytkowników twierdzi, ¿e s³ownik COBUILDa odpowiada im ze
wzglêdu na to, ¿e ma siê wra¿enie, ¿e ktoœ (leksykograf?) mówi do u¿ytkownika, ¿e s³ownik ma
charakter osobowy, nie zaœ impersonalny. Cena za tê wygodê pos³ugiwania siê definicjami jest
wysoka, mianowicie powoduj¹ one znaczny wzrost objêtoœci s³ownika - COBUILD jest
najwiêkszym objêtoœciowo s³ownikiem pedagogicznym, choæ nie najwiêkszym pod wzglêdem
iloœci ogarnianych jednostek leksykalnych.
Ów s³ownik COBUILDa by³ pierwszym z ca³ej serii s³owników i innych publikacji o
jêzyku angielskiem. Ukaza³y siê skróty tego s³ownika (COLLINS COBUILD ESSENTIAL
ENGLISH DICTIONARY i COLLINS COBUILD STUDENT'S ENGLISH DICTIONARY),
s³ownik czasowników frazowych (COLLINS COBUILD DICTIONARY OF PHRASAL
VERBS), kolokacji (COLLINS COBUILD ENGLISH WORDS IN USE), gramatyka (COLLINS
COBUILD ENGLISH GRAMMAR), poradnik gramatyczno-leksykalny w uk³adzie
s³ownikowym (COLLINS COBUILD ENGLISH USAGE), poradniki gramatyczno-leksykalne.
Warto dodaæ, ¿e autorzy serii uwzglêdniaj¹ na bie¿¹co kwestie wysuwane przez recenzentów
i np. COLLINS COBUILD ESSENTIAL ENGLISH DICTIONARY ma nieco zmieniony zestaw
skrótów w kodach sk³adniowych w stosunku do "du¿ego" COBUILDA, poniewa¿ znaleziono
1 Dane wed³ug materia³ów powielanych opisuj¹cych za³o¿enia korpusu.
- 142 -
w nich niekonsekwencje. Ulepszane s¹ te¿ definicje. Jak dot¹d zestaw COBUILDa jest
najbardziej rozbudowan¹ i spójn¹ seri¹ s³owników dla ucz¹cych siê angielskiego.
S³ownik COBUILDa okreœlany jest jako "a dictionary of real English", czyli s³ownik
prawdziwego angielskiego. Autorzy twierdz¹, ¿e w tym s³owniku znajduje siê najbardziej
wiarygodny leksykograficzny opis leksykalnego j¹dra angielszczyzny i s¹dz¹, ¿e zas³ugê mo¿na
przypisaæ oparciu siê na komputerowej bazie danych. Nale¿y s¹dziæ, ¿e jest to prawda (materia³
popieraj¹cy to stwierdzenie mo¿na znaleŸæ w Piotrowski 1989).
Poœrednio tak¿e konkurencyjni wydawcy stwierdzili to samo, poniewa¿ teraz wystêpuje
wyraŸny pêd do zak³adania leksykalnych baz danych. Longman wykorzystuje bazy danych
uniwersytetu w Lancaster oraz swoje tradycyjne wypisy z tekstów przekszta³cone w postaæ
elektroniczn¹. Wraz z Oxford University Press i innnymi instytucjami finansuje British National
Corpus (ok. 100 milionów wyrazów), który oba wydawnictwa maj¹ miêdzy innymi wykorzystaæ
przy pracach leksykograficznych. WyraŸnie jednak widaæ, ¿e jest to praca nieco spóŸniona:
korpus w 1993 roku ma mieæ 100 milionów wyrazów tekstowych1, gdy COBUILD ju¿ obecnie
ma ich ponad 150 milionów. Nie mniej wa¿ne jest tak¿e to, ¿e COBUILD to zanalizowana
leksykalna baza danych, gdy British National Corpus w 1993 roku znajdzie siê po fazie
wstêpnej.
W latach osiemdziesi¹tych wydano tak¿e dwa interesuj¹ce s³owniki, a mianowicie
s³ownik dla ucz¹cych siê angielskiego w uk³adzie tezaurusa, LONGMAN LEXICON OF
CONTEMPORARY ENGLISH (1981; na temat tezaurusa patrz rozdz. III.2) oraz pierwszy
odrêbny s³ownik kolokacji, przedrukowany te¿ w Polsce - THE BBI. COMBINATORY
DICTIONARY OF ENGLISH. (1986).
LONGMAN LEXICON OF CONTEMPORARY ENGLISH jest jedynym s³ownikiem
dla ucz¹cych siê angielskiego w uk³adzie onomazjologicznym, a jego klasyfikacja wzorowana
- 143 -
jest w doœæ luŸny sposób na klasyfikacji tezaurusa Rogeta, jednak wykorzystano w nim przede
wszystkim osi¹gniêcia semantyki strukturalnej, zw³aszcza sk³adnikowej. Znajduj¹ siê w nim np.
matrycowe przedstawienia - pokazuj¹ce sk³adniki semantyczne - stosunków pokrewieñstwa,
starszeñstwa, itp. Obejmuje ok. 15,000 leksemów, a ka¿dy wyraz jest zdefiniowany i
zaopatrzony w aparat gramatyczny identyczny z opisem gramatycznym z I wydania LDOCE. Ma
te¿ wiele ilustracji. Mo¿na odnieœæ wra¿enie, ¿e nie sprzedaje siê go w dostatecznie du¿ych
iloœciach, poniewa¿ nie ukaza³o siê drugie wydanie, w którym by zmieniono opis gramatyczny
na taki, jaki ma obecnie II wydanie LDOCE. Tak¿e i opis wymowy odpowiada zapisowi z I
wydania LDOCE. W zamierzeniu wydawców LEXICON mia³ byæ s³ownikiem
komplementarnym w stosunku do LDOCE, jednak z powodu tych ró¿nic pos³ugiwanie siê nim
jest doϾ utrudnione.
THE BBI. COMBINATORY DICTIONARY OF ENGLISH. A GUIDE TO ENGLISH
COMBINATIONS (1986) to jedyny s³ownik dla ucz¹cych siê angielskiego, stworzony przez
Amerykanów, nie Brytyjczyków (jeden z autorów, Robert Ilson, mieszka zreszt¹ od wielu lat
w Anglii). Co ciekawe, jest to s³ownik oparty na znanych dobrze w Polsce koncepcjach
teoretyków rosyjskich, a zw³aszcza Mel'èuka - Bensonowie s¹ rusycystami. S³ownik zawiera ok.
15,000 hase³, których poszczególne znaczenia s¹ zdefiniowane. Podaje siê w nim spisy
typowych wyrazów ³¹cz¹cych siê z wyrazem has³owym, a tak¿e wzory sk³adniowe, które
nazywane s¹ ³¹czliwoœci¹ gramatyczn¹. Nietrudno zauwa¿yæ, ¿e w ten sposób opisuje siê
³¹czliwoœæ morfologiczno-syntaktyczn¹ i leksykaln¹ w terminologii Apresjana. W zamierzeniu
autorów natomiast spisy wyrazów wchodz¹cych w relacje ³¹czliwoœci leksykalnej realizuj¹
niektóre funkcje leksykalne Mel'èuka, zw³aszcza parametr MAGN. Wystêpuje jednak wiele
niekonsekwencji (patrz Piotrowski 1987a). S³ownik ten jest te¿ cenny ze wzglêdu na wiele
informacji porównawczych na temat ró¿nic miêdzy s³ownictwem brytyjskim a amerykañskim.
Wróæmy jednak do s³ownika Hornby'ego. Co siê z nim dzia³o? Czy pozwolono mu
spokojnie zestarzeæ siê? A trzeba wspomnieæ, ¿e Hornby umar³ w 1978 roku. Wytê¿ona praca
- 144 -
nad now¹ wersj¹ s³ownika trwa³a w latach osiemdziesi¹tych. Zespo³em leksykografów kierowa³
Tony Cowie, wspó³pracownik Hornby'ego przy trzecim wydaniu OALDCE. Jednak nowe wersja
ukaza³a siê dopiero w 1989 roku. Jest to obecnie najwiêkszy objêtoœciowo s³ownik ze
wszystkich tego typu. Zmiany w nowym wydaniu by³y ogromne. Na dobr¹ sprawê jest to nowy
s³ownik, oparty doœæ luŸno na koncepcji Hornby'ego. Niestety, niektóre nie najlepsze cechy
tradycyjne zosta³y zachowane.
Do nich nale¿y zaliczyæ np. has³owanie. Wyrazy z³o¿one (rzeczowniki) pisane
rozdzielnie s¹ ujête w gniazdach, a z³o¿enia pisane ³¹cznie wyodrêbnia siê jako has³a. W jêzyku
angielskim panuje doœæ du¿a dowolnoœæ pisowni z³o¿eñ, st¹d jest to metoda doœæ zawodna. W
przypadku gniazdowania stosowano te¿ zasadê umieszczania z³o¿eñ z punktu widzenia
semantyki (znaczenia) czêœci sk³adowych. Znów taka metoda jest bardzo zawodna, zw³aszcza
¿e przyjmuje siê doœæ powszechnie, ¿e czêœci sk³adowe jednostek formalnie z³o¿onych s¹
pozbawione swojego znaczenia. Jest to te¿ jedyny s³ownik, który dalej u¿ywa oznaczeñ
gramatycznych, choæ s¹ one obecnie mnemotechniczne, tzn. jako kody u¿yte s¹ pierwsze litery
terminów gramatycznych.
Z drugiej strony ma siê wra¿enie, ¿e obecnie jest to z wielu wzglêdów najlepszy s³ownik
pedagogiczny; zawiera on najwiêcej informacji, raczej przejrzyœcie u³o¿onej i jest najbardziej
spójny. D³ugoœæ tradycji chyba jednak procentuje w tym przypadku.
Prace przy s³ownikach pedagogicznych trwaj¹ nadal. Doœæ interesuj¹cym nowym
s³ownikiem, choæ nie tak wyrafinowanym jak "wielcy" konkurenci, jest PENGUIN STUDENT'S
ENGLISH DICTIONARY (1991), tani i doœæ "przyjazny" dla u¿ytkownika. Najnowszym
s³ownikiem Oxford University Press jest encyklopedyczna wersja OALDCE (1991), poszerzona
o has³a typowo encyklopedyczne: definiowane nazwy w³asne (geograficzne, biograficzne),
realia, itp. Longman oczywiœcie nie pozosta³ w tyle i w 1992 ukaza³ siê LONGMAN
DICTIONARY OF ENGLISH LANGUAGE AND CULTURE, bêd¹cy encyklopedyczn¹ wersj¹
LDOCE II. Tak¿e w 1992 Longman wyda³ now¹ wersjê ACTIVE STUDY DICTIONARY, w
- 145 -
której widaæ wp³yw s³owników COBUILDa. Wybiegnijmy te¿ w przysz³oœæ: prowadzi siê prace
nad u³o¿eniem nowego s³ownika dla Cambridge University Press (Tom McArthur, informacja
ustna), jednego z nielicznych wielkich wydawnictw bez swoich s³owników. G³ównym
redaktorem zosta³ Paul Procter, redaktor pierwszego wydania LDOCE.
D. S³owniki pedagogiczne: aspekty jêzykowe i leksykograficzne
Najwa¿niejsz¹ cech¹ charakterystyczn¹ wspó³czesnych s³owników pedagogicznych jest
chyba fakt, ¿e w odró¿nieniu od s³owników dla rodzimych u¿ytkowników, takie s³owniki staraj¹
siê opisaæ ca³oœæ jêzyka, czy te¿, innymi s³owy, pe³en zestaw umiejêtnoœci sk³adaj¹cych siê na
kompetencjê leksykaln¹. S³owniki dla rodzimych u¿ytkowników bowiem umieszczaj¹ tylko
informacje o niektórych aspektach jêzyka, a to, które z nich s¹ uwzglêdniane, zale¿y od typu
danego jêzyka i tradycji leksykograficznych w danym kraju (patrz np. rozdz. II.1). Tak np.
angielskie s³owniki dla rodzimych u¿ytkowników nie umieszczaj¹ obszernych informacji
sk³adniowych, ograniczaj¹c siê najczêœciej do podania przechodnioœci b¹dŸ nieprzechodnioœci
czasowników. S³owniki pedagogiczne natomiast zamieszczaj¹ coraz bardziej precyzyjne dane
na ten temat. Omawia siê je poni¿ej. Warto te¿ zwróciæ uwagê czytelnika, ¿e w s³ownikach
pedagogicznych brak unifikacji zapisu. Jest np. zupe³nie niepokoj¹ce, ¿e brak consensusu nawet
w sprawie jednolitego zapisu wymowy angielskiej: ka¿dy ze s³owników pedagogicznych stosuje
inn¹ konwencjê, a konwencje te mog¹ siê ró¿niæ nawet w s³ownikach jednego wydawcy (np.
LONGMAN LEXICON ma wymowê z LDOCE I, gdy LDOCE II ma ju¿ inny zapis,
wczeœniejsze s³owniki serii COBUILD maj¹ inne symbole ni¿ póŸniejsze, itp.).
a. Dobór s³ownictwa
Jak siê nale¿y spodziewaæ, w odró¿nieniu od s³owników dla u¿ytkowników rodzimych,
s³owniki pedagogiczne zasadniczo ograniczaj¹ siê do rdzenia leksykalnego jêzyka angielskiego.
- 146 -
Jak zwykle w przypadku s³owników, nie ³atwo jednak dojœæ, ile jednostek leksykalnych one
zawieraj¹. Typowy jest np. s³ownik COBUILDa. W reklamach podaje siê, ¿e ma on ok. "70,000
references" przy czym znaczenie wyrazu reference nie jest wcale jasne: odnoœnik?, poszczególne
znaczenie? We wstêpie redaktor stwierdza, ¿e omawia siê 40,000 wyrazów i fraz (idiomów),
jednak znów nie wiadomo, co to jest wyraz czy fraza w tym znaczeniu. Sami leksykografowie
twierdz¹, ¿e COBUILD zawiera ok. 35,000 hase³ (Ramesh Krishnamurthy, informacja ustna).
Nie uchroni³y siê s³owniki pedagogiczne przed gonitw¹ za du¿ymi liczbami: jak zwykle
w leksykografii argumentem przetargowym jest du¿a iloœæ hase³. Najwiêksz¹ iloœci¹ hase³ mo¿e
siê poszczyciæ OALDCE IV: ok. 57,100 wyrazów i fraz (idiomów). LDOCE ma 56,000
wyrazów i fraz.
S³owniki miêdzy sob¹ zgadzaj¹ siê mniej wiêcej na 75-80 % swojego zasobu (dane
niezale¿nie wyliczone przez Piotrowskiego 1989 i Herbsta 1991), a ró¿nice widaæ najbardziej
w sferze s³ownictwa kulturowego. Podajmy przyk³adowo odpowiednie has³a z jednej strony
ka¿dego z wa¿niejszych s³owników (wybrane losowo w jednym z nich, pozosta³e zosta³y
skorelowane). W nawiasach (z wciêciem) podane s¹ leksemy wewn¹trz hase³. W miarê
mo¿liwoœci zachowane s¹ oryginalne konwencje typograficzne. Przytoczenia podane s¹ w
kolejnoœci ukazywania siê s³owników, od lewej do prawej:
- 147 -
LDOCE II:
readjust
(-- Îment)
readout
ready1
ready2
ready3
ready4
ready5
ready-made
ready money
ready to wear
reaffirm
reafforest
(-- Îation)
reagent
real1
real2
real estate
real estate agent
realign
(-- Îment)
realism
(--list)
COBUILD:
readjust
readjustment
ready
ready-made
reaffirm
real
real estate
realignment
realise
realism
realist
OALDCE:
readjust
(Í readjust-
ment)
ready
(Í readily
readiness
ready n
ready adv
ready v
G ready made
ready money
ready reck-
oner)
reaffirm
reafforest
(reaffor-
estation)
reagent
real
(Í real adv
G real ale
real estate
real number
real tennis
real time)
realign
(Í realign-
ment)
realism
(G realist)
PENGUIN:
(readout)
ready
(readily
readiness
ready
cash/money
ready-made
ready-to-
wear)
reafforest
real
(real estate
realism
realist)
b. Has³owanie
- 148 -
W przytoczeniach podanych wy¿ej widaæ tak¿e ró¿nice w has³owaniu. £atwo dostrzec,
¿e nie ma tam ¿adnej spójnoœci, ka¿dy wydawca stosuje swoje w³asne konwencje. Najwiêksz¹
iloœæ ma³ych hase³ ma LDOCE, jednak daje to pewne typograficzne zamieszanie na stronie,
poniewa¿ wystêpuj¹ te same nazwy hase³ z indeksami górnymi. Najwiêcej podhase³ (w uk³adzie
gniazdowym) znajdujemy w OALDCE. Najd³u¿sze has³a ma COBUILD, tzn. ma ich liczbowo
prawie tyle samo, co znacznie mniejszy objêtoœciowo PENGUIN. Doœæ trudno przez tak d³ugie
has³a przebrn¹æ.
Tylko COBUILD nie stosuje rozró¿nienia syntaktycznego hase³: jedno has³o obejmuje
wszystkie u¿ycia danego wyrazu graficznego (formy graficznej). Ten sposób has³owania daje
czasem niespodziewane efekty: rzeczowniki formalnie o postaci liczby mnogiej (czyli pluralia
tanta), a sk³adniowo singularia tanta, s¹ umieszczane w haœle domniemywanej formy
"wyjœciowej" i np. news 'wiadomoœci' jest umieszczone w haœle new 'nowy'. Zarówno OALDCE
jak i PENGUIN stosuj¹ gniazdowanie, przy czym PENGUIN jest przejrzystszy, poniewa¿ ma
znacznie krótsze has³a. Warto zauwa¿yæ, ¿e wzorem COBUILDA wiêkszoœæ s³owników podaje
obecnie pe³ne formy graficzne wyrazów. Tylko LDOCE (s³ownik przedCOBUILDowy) stosuje
tyldê (Î), jednak w nowych s³ownikach tego wydawnictwa nie jest ona ju¿ u¿ywana.
c. Opis gramatyczny
S³owniki angielskie tradycyjnie podaj¹ opis fleksji, ale wielkim osi¹gniêciem s³owników
pedagogicznych jest podawanie szczegó³owego opisu sk³adniowego. Dlatego te¿ opisem fleksji
nie bêdziemy siê zajmowaæ.
Oto przyk³adowe informacje, jakie mo¿na znaleŸæ w angielskich s³ownikach na temat
konstrukcji sk³adniowych, w jakich dany wyraz wystêpuje:
rzeczowniki:
policzalnoϾ/niepoliczalnoϾ,
- 149 -
zwi¹zek zgody miêdzy rzeczownikiem a czasownikiem;
przymiotnik:
atrybutywnoϾ/predykatywnoϾ,
miejsce przymiotnika w atrybutywnej grupie wielu przymiotników,
rekcjê;
czasownik:
iloœæ i pozycje dope³nieñ,
obligatoryjnoœæ b¹dŸ nie okoliczników,
rekcja przyimkowa,
mo¿liwoœæ transformacji frazy czasownikowej z danym czasownikiem,
konstrukcje imies³owowe lub bezokolicznikowe, itp.
Szczegó³owy opis tego typu informacji w pierwszym wydaniu LDOCE zawiera artyku³
Œwidziñskiego (1988). A oto przyk³ady opisów sk³adniowych czasownika arrange (nie bêdziemy
podawaæ rozwi¹zania skrótów - nasz¹ intencj¹ jest przeœledzenie idei, pomys³ów, nie zaœ
szczegó³ów ich wykonania):
LDOCE: 2. [+about, for; T] ... [+to-V] ... [+wh] ... [+that]
COBUILD: 2 If you arrange with someone else to do something...
(Extra Column:)
V + A
(with)/REPORT -
CL/TO-INF
- 150 -
3 If you arrange something for someone...
(Extra Column:)
V + O: USU +for,
V + for +NG + to-
INF, OR V + to-
INF
OALDCE: 2 (a) [Tn] ... (b) [Ipr, Tt] Î for sb/sth (to do sth)
3 [Ipr, Tn, Tn@pr, Tf, Tw, Tt] Î with sb about sth; (with sb) to do sth
PENGUIN: 2 tr/intr. v. prepare (s.t.); make plans (with s.o.) (for etc. s.t.)
W przypadku COBUILDa i PENGUINa konieczne by³o podanie definicji, poniewa¿
spe³niaj¹ one tak¿e rolê opisu sk³adniowego, Znów widaæ, ¿e najprawdopodobniej wp³yw
COBUILDa zawa¿y³ na znacznie precyzyjniejszym opisie czasownika w OALDCE. Tu trzeba
te¿ wspomnieæ o roli przyk³adów w s³ownikach pedagogicznych, jako ¿e maj¹ one bardzo wiele
funkcji. Jedn¹ z nich jest wzmocnienie niejako opisu sk³adniowego: w zamierzeniu ka¿da
odrêbna konstrukcja sk³adniowa powinna zostaæ opisana zarówno abstrakcyjnym wzorem
konstrukcji sk³adniowych, jak i konkretnym przyk³adem. W LDOCE np. wzory sk³adniowe
wrêcz poprzedzaj¹ ka¿dy przyk³ad, który egzemplifikuje dany wzór. W naszych przytoczeniach
przyk³ady zosta³y wykropkowane.
d. Definicje
Ju¿ wspominaliœmy o definicjach przy omawianiu COBUILDa. Cofnijmy siê jednak do
pierwszego s³ownika pedagogicznego. Definicje w nim, jak pisaliœmy, by³y czêsto oparte na
definicjach przejêtych z CONCISE OXFORD DICTIONARY, jednak by³y uproszczone: Hornby
intuicyjnie definiowa³ wyrazy niejako zgodnie z zasadami wy³o¿onymi jawnie przez teoretyków
1 Co ciekawe, porównanie definicji Hornby'ego (wydania III) z definicjami Apresjana
zamieszczonymi w Apresjan (1980) wykazuj¹ czasem ich zadziwiaj¹ce podobieñstwo.
- 151 -
(np. Apresjana), tzn. definicje by³y pisane prostym jêzykiem, zarówno leksykalnie jak
sk³adniowo, choæ powsta³y ok. 30 lat wczeœniej ni¿ owe teorie1.
Dopiero jednak LDOCE zastosowa³ precyzyjne ograniczenie metajêzyka, jêzyka
definicji, do najczêstszych wyrazów jêzyka angielskiego (nieco mniej ni¿ 2,000). Wyrazy te
pochodzi³y z list frekwencyjnych i z subiektywnego odczucia leksykografów wa¿noœci jednostek
leksykalnych wchodz¹cych do listy. W rzeczywistoœci stosowano wiêksz¹ iloœæ wyrazów, ale
wyrazy spoza listy oznaczane by³y w druku wersalikami. Niestety, dopuszczalne by³o tak¿e
stosowanie z³o¿eñ wyrazów z listy, a z³o¿enia czêsto - np. w przypadku czasowników frazowych
- s¹ odrêbn¹ jednostk¹ jêzyka, których znaczenie nie wynika z prostego z³o¿enia jednostek
sk³adowych (patrz np. Piotrowski 1989, Herbst 1986, Fox 1989). Co najwa¿niejsze mo¿e - do
listy wchodzi³y najczêstsze wyrazy jêzyka angielskiego, a ucz¹cy siê maj¹ najwiêksze k³opoty
z opanowaniem w³aœnie takich wyrazów - maj¹ one za szerok¹ semantykê, zbyt du¿¹ polisemiê,
by mo¿na ich by³o u¿ywaæ jako jednostek metajêzyka (Piotrowski 1989).
Wreszcie wspomnijmy o podstawialnoœci definicji (patrz te¿ rozdz. IV.2). Tradycyjnie
definicjê powinno móc siê podstawiæ za definiowane wyra¿enie. Jednak nastêpstwem tej metody
jest np. eliptycznoœæ definicji w przypadku definiowania czasowników przechodnich, poniewa¿
w definicji pojawiaj¹ siê niejako "puste" miejsca, w które powinny wchodziæ dope³nienia. Ta
eliptycznoœæ natomiast jest wyraŸnym sygna³em dla u¿ytkownika, ¿e nie ma do czynienia z
tekstem normalnym, ale z zupe³nie specyficznym, który nazwiemy metatekstem (czyli tekstem
o tekstach). W jêzyku angielskim innym takim sygna³em jest te¿ brak przedimków przed
rzeczownikami. Takie zabiegi s¹ uprawnione w s³ownikach dla rodzimych u¿ytkowników,
którzy widz¹ od razu te luki w definicji.
Jednak ucz¹cy siê obcego jêzyka raczej tych elips nie wyczuwa i dla niego definicja jest
normalnym zdaniem - tekstem - jêzyka obcego. Niew¹tpliwie ta technika k³óci siê z za³o¿eniem,
- 152 -
¿e uczeñ czy student ma byæ poddany maksymalnej ekspozycji na jêzyk obcy, poniewa¿
w¹tpliwe jest, czy powinien on obcowaæ ze strukturami nie u¿ywanymi w poznawanym jêzyku.
Taki w³aœnie wniosek wysunêli autorzy COBUILDa i swe definicje ujêli w sposób dyskursywny,
³atwy do zrozumienia dla u¿ytkownika.
Jednak i w innych s³ownikach obecnie dok³ada siê starañ, aby definicje, choæ zbli¿one
do tradycyjnych - bo takie zajmuj¹ ma³o miejsca - by³y zbudowane w miarê naturalnie.
Porównajmy definicjê czasownika distress2 z LDOCE'a - wci¹¿ eliptyczn¹ - z definicjami innych
s³owników:
LDOCE: to cause distress to
COBUILD: 2 If you distress someone, you upset them by doing or saying something that
causes them to feel unhappy or alarmed
OALDCE: cause distress to (sb/sth)
PENGUIN: make (s.o.) very worried, unhappy
W definicjach OALDCE i PENGUINa elementy w nawiasach odpowiadaj¹
opuszczonym dope³nieniom czasownika distress. Nietrudno zauwa¿yæ, ¿e oba s³owniki
konsekwentnie stosuj¹ tradycyjn¹ metodê leksykograficzn¹ podawania wyrazów typowo
³¹cz¹cych siê wyrazem has³owym w definicji, nie zaœ osobno (sposób ten krytykowa³ np.
Apresjan 1980). Metoda ta jest natomiast zastosowana przy wszystkich wyrazach, dla których
da siê j¹ u¿yæ.
E. Zalety i wady s³owników pedagogicznych
Najwiêksz¹ zalet¹ s³owników pedagogicznych jest to, ¿e daj¹ one najbardziej dok³adny
opis rdzenia leksykalnego wspó³czesnego jêzyka angielskiego. Nie mniejszym plusem tych
s³owników jest fakt, ¿e istnieje wiele uzupe³niaj¹cych siê opisów tego rodzaju. Zauwa¿my, ¿e
1 Krytykê leksykografii pedagogicznej mo¿na znaleŸæ te¿ w rozdz. IV.1.
- 153 -
ktoœ, kto pos³uguje siê danym jêzykiem jako ojczystym, nie potrzebuje na dobr¹ sprawê
dok³adnego opisu takiego s³ownictwa, poniewa¿ dysponuje on intuicyjn¹ wiedz¹ w tym
zakresie, daleko przewy¿szaj¹c¹ to, co mo¿na znaleŸæ w s³ownikach. Oprócz korzyœci dla
obcojêzycznych u¿ytkowników, nale¿y podkreœliæ tak¿e zalety dla leksykografów i
jêzykoznawców: precyzja i adekwatnoœæ opisu jêzyka angielskiego znacznie zwiêksza siê, gdy
trzeba opracowaæ w jednakowy sposób kilkadziesi¹t tysiêcy najczêstszych jednostek
leksykalnych.
Rozwa¿my jeszcze krótko zalety i wady s³ownika pedagogicznego dla u¿ytkownika
obcojêzycznego1. Zalety s¹, wydaje siê, oczywiste: ucz¹cy siê otrzymuje do rêki wiarygodne
kompendium omawiaj¹ce wiêkszoœæ wa¿nych dla niego zagadnieñ jêzyka angielskiego,
stworzone przy wspó³pracy najwybitniejszych specjalistów w tym zakresie. Zauwa¿my, ¿e
mo¿liwe jest to dziêki du¿ym funduszom, jakimi dysponuj¹ wydawcy tych dzie³. Zasadnicz¹
wad¹ s³owników pedagogicznych jest to natomiast, ¿e s¹ one przeznaczone dla potencjalnie
wszystkich nieanglojêzycznych u¿ytkowników. Takie ich przeznaczenie stoi w wyraŸnej
sprzecznoœci z odkryciem przez leksykografów faktu, ¿e nie istniej¹ ogólnie okreœlone potrzeby
u¿ytkowników: potrzeby ró¿nych grup odbiorców s³owników mog¹ tak siê ró¿niæ, ¿e bêd¹ siê
wzajemnie wyklucza³y (patrz rozdz. II.4). To jest prawda, nawet je¿eli weŸmiemy pod uwagê
tylko u¿ytkowników, dla których dany jêzyk jest jêzykiem ojczystym. Sprawa jest jeszcze
bardziej skomplikowana, gdy nale¿y stworzyæ s³ownik jednakowo u¿yteczny dla Francuza,
Japoñczyka, Polaka, Eskimosa, Wêgra, Baska i Ainusa, poniewa¿ odbiorc¹ s³ownika jest czêsto
u¿ytkownik, którego jêzyk i wzorce kulturowe ró¿ni¹ siê zasadniczo od jêzyka i œrodowiska
kulturalnego leksykografa. Zadanie leksykografa, mo¿na przesadnie powiedzieæ, polega na
przewidzeniu wszystkich mo¿liwych znaczeñ we wszystkich mo¿liwych jêzykach œwiata i
odwzorowaniu ich na znaczenia wyrazów angielskich. Nie wydaje siê byæ to w ogóle mo¿liwe.
- 154 -
Przeanalizujmy pewien przyk³ad. COBUILD np. w haœle bed jako jedyny s³ownik
pedagogiczny wyró¿nia dwa znaczenia (dla uproszczenia podane po polsku): 1 '³ó¿ko do spania'
i 2 '³ó¿ko w szpitalu', co mo¿e doœæ dziwiæ, bo czym ró¿ni¹ siê oba rodzaje ³ó¿ek? A jednak w
rosyjskim mamy dwa odrêbne leksemy dla tych dwóch znaczeñ 1 `krovat'` 2 `kojka`.
Wynika³oby z tego przyk³adu, ¿e COBUILD s³u¿y³by lepiej Rosjaninowi ni¿ inne s³owniki,
poniewa¿ w tym przypadku porównuje siê w nim niejako strukturê semantyczn¹ wyrazu
angielskiego z wyrazami rosyjskimi. Inne przyk³ady mo¿na znaleŸæ w pracach Piotrowskiego
(1988b, 1989). Nie jest wiêc mo¿e przypadkowe, ¿e najbardziej u¿yteczne takie s³owniki wydaj¹
siê byæ dla tradycyjnej grupy odbiorców s³owników anglojêzycznych, a mianowicie
u¿ytkowników z zachodniej Europy (Piotrowski 1989).
Podsumowuj¹c obecny rozdzia³, mo¿na wyraziæ przypuszczenie, ¿e najbardziej
u¿yteczne by³yby takie s³owniki pedagogiczne, w których mo¿na by znaleŸæ informacje o
podobnym stopniu szczegó³owoœci i wiarygodnoœci, jak znajdujemy w nich obecnie, ale
uwzglêdniaj¹ce szczególne potrzeby - jêzykowe i kulturalne - ró¿nych grup u¿ytkowników.
1 Innego rodzaju porównania miêdzy oboma typami s³owników przedstawi³ Piotrowski 1990,
tam te¿ bogata literatura.
- 155 -
IV. S£OWNIKI DWUJÊZYCZNE
1. S³owniki jednojêzyczne a dwujêzyczne - podstawowe ró¿nice
W literaturze ostatnich lat wiele uwagi poœwiêcono funkcji s³ownika dwujêzycznego w
nauce i nauczaniu jêzyka obcego, oceniaj¹c zwykle tê funkcjê negatywnie. Z opinii wybitnych
uczonych (Sinclair 1987, Quirk 1987) mo¿na wysnuæ wniosek, ¿e im szybciej ucz¹cy siê jêzyka
obcego pozbêd¹ siê swoich s³owników dwujêzycznych, tym lepiej dla nich, poniewa¿ taki
s³ownik "zmusza nas do ustawicznego t³umaczenia, nie pozwalaj¹c nam swobodnie tworzyæ
tekstów w obcym jêzyku" (Quirk 1987).
Nic wiêc dziwnego, ¿e ju¿ od d³u¿szego czasu specjaliœci-metaleksykografowie radz¹
nauczycielom, by "odstawili" swoich uczniów od s³owników t³umaczeniowych: ju¿ w 1936 roku
taki by³ pogl¹d Šèerby (1939/1983), a po nim powtarza³o ów werdykt wielu innych teoretyków,
np. Hausmann (1977: 145-149). Co wiêcej, nawet praktycy, autorzy s³owników dwujêzycznych,
s¹dz¹, ¿e nie maj¹ czystego sumienia w tym wzglêdzie (patrz np. Atkins 1985).
Jednak trzeba wyraŸnie stwierdziæ, ¿e owe zalecenia i ostrze¿enia ze strony teoretyków
to tylko ich opinie i nale¿y postawiæ pytanie, na czym one siê opieraj¹. Jakie s¹ fakty, które
sk³aniaj¹ teoretyków do wyra¿ania podobnych s¹dów? Byæ mo¿e tego rodzaju pogl¹dy oparte
s¹ na pewnych za³o¿eniach dotycz¹cych jêzyka obcego, przyswajania jêzyka obcego i jego
u¿ycia.
W tym rozdziale postaramy siê znaleŸæ odpowiedzi na tego rodzaju pytania, choæ owe
odpowiedzi zupe³nie nie wyczerpuj¹ zagadnienia1. Zaczniemy od przedyskutowania zagadnienia
u¿ycia s³owników, nastêpnie przejdziemy do bardziej szczegó³owego rozpatrzenia ró¿nic
miêdzy opisem jêzyka w s³owniku jednojêzycznym i dwujêzycznym. Skupimy siê na
- 156 -
najistotniejszych ró¿nicach, a nasze wywody bêd¹ postêpowa³y spiralnie - po przedyskutowaniu
grupy zagadnieñ omówimy je jeszcze raz na przyk³adach, by wróciæ do nich na wy¿szym
poziomie abstrakcji.
Wyprzedzaj¹c zaœ wnioski koñcowe, mo¿na ju¿ teraz stwierdziæ, ¿e z pewnoœci¹
s³owniki bêd¹ lepiej s³u¿y³y swoim u¿ytkownikom, gdy bêd¹ oni lepiej zdawaæ sobie sprawê,
jakie s¹ fundamentalne ró¿nice miêdzy ich oboma typami. Lepsza zaœ wiedza autorów
s³owników - którzy zbyt czêsto kopiuj¹ ustalone wzorce - tak¿e bêdzie owocowa³a
u¿yteczniejszymi s³ownikami w przysz³oœci.
A. Fakty
a. Fakty historyczne
Rozpoczniemy od argumentów z dziedziny historii leksykografii, a œciœlej z historii
wykorzystania s³owników w nauce jêzyka obcego. Mianowicie jednojêzyczne s³owniki
pedagogiczne pojawi³y siê bardzo niedawno, a w warunkach nauki szkolnej od setek lat
nauczano i uczono siê jêzyków obcych przy pomocy s³owników dwujêzycznych. Oczywiœcie,
w warunkach naturalnych jêzyków obcych uczono siê bez u¿ycia jakichkolwiek s³owników.
Jednak przy nauce zorganizowanej (przynajmniej w Europie) s³owniki dwujêzyczne by³y i s¹
przewa¿nie uwa¿ane za swego rodzaju standard, za naturalny rodzaj pomocy dla ucz¹cych siê
(patrz Hartmann 1983). S³owniki jednojêzyczne natomiast wydaj¹ siê byæ nieodzowne w ramach
wszystkich metodologii nauczania bezpoœredniego, w których pos³ugiwanie siê jêzykiem obcym
uto¿samiane jest z myœleniem w obcym jêzyku (patrz te¿ rozdz. III.3).
b. Fakty psycholingwistyczne
W takich metodologiach zazwyczaj popiera siê s¹dy ogólne stwierdzeniami
zaczerpniêtymi z psycholingwistyki, jednak badania psycholingwistyczne nie daj¹ zbyt wiele
- 157 -
wniosków z tego zakresu: nie mo¿na sformu³owaæ zaleceñ dotycz¹cych argumentów przeciw
lub za jakimkolwiek rodzajem s³owników na podstawie badañ psycholigwistycznych (Béjoint
1988). W badaniach psycholingwistycznych nie ma nawet zgody co do tego, co oznacza
dwujêzycznoœæ (patrz np. Hamers, Blanc 1989).
c. Wyniki badañ u¿ywalnoœci s³owników
Nie wiemy wiêc, jakie procesy zachodz¹ w umyœle u¿ytkownika s³owników. Mo¿e
jednak da siê okreœliæ, jaki wp³yw mog¹ mieæ ró¿nego rodzaju s³owniki na pos³ugiwanie siê
jêzykiem obcym, a to mo¿e byæ istotnym argumentem.
Na pierwszy rzut oka wyniki badañ nad wp³ywem s³owników na u¿ytkowników wydaj¹
siê byæ sprzeczne - jeden z autorów twierdzi np., ¿e d³ugotrwa³e u¿ywanie s³ownika
dwujêzycznego mo¿e nawet prowadziæ do zahamowania procesu nabywania jêzyka obcego
(Baxter 1980). Polskie badania wykazuj¹ jednak, ¿e posiadanie s³ownika dwujêzycznego
zwi¹zane jest, w statystycznie istotny sposób, z lepszym opanowaniem s³ownictwa obcego
jêzyka, wówczas, gdy opanowanie to jest rozpatrywane jako znajomoœæ systemu jêzyka, nie zaœ
jako umiejêtnoœæ jego u¿ycia, tzn. posiadanie s³ownika prowadzi do lepszej kompetencji
jêzykowej, nie zaœ komunikatywnej (Komorowska 1978: 187-192).
Innego rodzaju badania, z Izraela, wskazuj¹ znów, ¿e s³owniki nie maj¹ w ogóle ¿adnego
wp³ywu na stopieñ rozumienia tekstu pisanego (Bensoussan, Sim, Weiss 1984), a taki wynik
wydaje siê staæ w sprzecznoœci ze zdrowym rozs¹dkiem. Jednak nie jest trudno wyjaœniæ tê
zaskakuj¹c¹ niezgodnoœæ miêdzy badaniami polskimi a izraelskimi: te ostatnie potwierdzi³y, ¿e
s³ownik ma niewielki wp³yw na umiejêtnoœæ pos³ugiwania siê systemem jêzykowym, czyli na
kompetencjê komunikatywn¹. Oznacza to, ¿e poœrednio potwierdzaj¹ badania polskie. Z
wyników przytoczonych badañ wynika zatem, ¿e mamy jeden pozytywny fakt do wyjaœnienia -
s³owniki dwujêzyczne s¹ niew¹tpliwie u¿yteczne w nabywaniu kompetencji jêzykowej. Z
- 158 -
drugiej strony mo¿na siê spodziewaæ, ¿e i jednojêzyczny s³ownik jest u¿yteczny w tym
wzglêdzie, niestety, nie posiadamy badañ w tym zakresie.
Mo¿na siê tak¿e pos³u¿yæ rezultatami badañ nad u¿yciem s³owników przez ucz¹cych siê.
Najbardziej istotnym wynikiem takich badañ jest stwierdzenie, ¿e, niezale¿nie od poziomu
umiejêtnoœci jêzykowych, u¿ytkownicy wyraŸnie wol¹ s³owniki dwujêzyczne (patrz np. Béjoint
1981; Hartmann 1983; Tomaszczyk 1979). W najwiêkszych badaniach tego typu
przeprowadzonych jak dotychczas stwierdzono, ¿e s³ownika dwujêzycznego u¿ywa 75%
ankietowanych, 25% z nich u¿ywa jednojêzycznego, zaœ tylko 0.4% badanych twierdzi, ¿e nigdy
nie u¿ywa s³ownika dwujêzycznego, gdy 27% stwierdzi³o, ¿e nigdy nie pos³uguje siê
s³ownikiem jednojêzycznym (Atkins, Knowles 1990). Badania te pokazuj¹ bardzo wyraŸnie
preferencje u¿ytkowników: s³ownik dwujêzyczny dominuje w nauce jêzyka obcego.
NajwyraŸniej s³owniki dwujêzyczne zaspokajaj¹ jakieœ potrzeby swoich u¿ytkowników, których
nie potrafi¹ zaspokoiæ s³owniki jednojêzyczne i te w³aœnie preferencje nale¿a³oby tak¿e
wyjaœniæ.
Innym rezultatem tych badañ, wartym przytoczenia, jest to, ¿e u¿ytkownicy maj¹ mniej
zaufania do s³owników dwujêzycznych, czyli podchodz¹ do nich bardziej krytycznie
(Tomaszczyk 1979) i s¹ bardziej sk³onni sprawdzaæ opis s³ownika dwujêzycznego w innych
Ÿród³ach, np. w s³ownikach jednojêzycznych. Do s³owników jednojêzycznych natomiast
podchodz¹ oni mniej krytycznie i jest dlatego mniej prawdopodobne, ¿e bêd¹ sprawdzali ich
dane gdzie indziej. Poniewa¿ ka¿dy opis s³ownikowy deformuje dane jêzykowe, z tego punktu
widzenia s³ownik dwujêzyczny wydaje siê górowaæ nad s³ownikiem jednojêzycznym.
B. Opis znaczenia w s³ownikach
Takie s¹ sk¹pe fakty, jakie znamy. Powinny one pomóc wyjaœniæ ró¿nice miêdzy oboma
typami s³owników. Wyjaœnienia tego bêdziemy poszukiwaæ w toku omawiania g³ównych
1 Tak wynika z badañ u¿ywalnoœci s³owników, w rozdz. II.4. znajduj¹ siê w³aœciwe
odnoœniki bibliograficzne.
- 159 -
argumentów przeciwko s³ownikowi dwujêzycznemu, jakie mo¿na znaleŸæ w literaturze, a z
naszej dyskusji z pewnoœci¹ wy³oni siê pewien obraz funkcji s³ownika dwujêzycznego, obraz
chyba bardziej prawdziwy od tego, jaki mo¿na znaleŸæ w literaturze. Bêdziemy rozwa¿aæ tylko
jeden aspekt opisu leksykograficznego, ale jest on najwa¿niejszy dla u¿ytkowników s³owników.
Z wszystkich badañ opinii wynika, ¿e dla u¿ytkownika najwa¿niejszy jest opis znaczenia
leksykalnego1, g³ówna zaœ ró¿nica miêdzy s³ownikami dwujêzycznymi a jednojêzycznymi
polega w³aœnie na sposobie opisu znaczenia leksykalnego. Wszelkie inne komponenty, jak
wymowa, sk³adnia, fleksja, itp. w zasadzie mog¹ byæ opisane identycznie w obu typach
s³owników.
Ze zrozumia³ych wzglêdów nie bêdziemy tu definiowaæ znaczenia: na ten temat napisano
grube tomy i mo¿emy jedynie odes³aæ czytelnika do prac ogólnych (np. Lyons 1977).
Zasygnalizujemy jedynie dwa sposoby opisywania znaczenia, poniewa¿ pos³u¿¹ nam jako
wytyczne do omówienia naszych zagadnieñ (patrz te¿ rozdz. III.3).
Jednym mo¿liwym ogólnym rodzajem opisu znaczenia jest rozpatrywanie go jako
pewnego obiektu, bytu, nazwanego pojêciem, prototypem, stereotypem, faktem kulturowym, itd.
Drugim zaœ sposobem opisu jest analiza znaczenia jako pewnego rodzaju aktywnoœci:
znaczeniem wyrazu bêdzie wówczas umiejêtnoœæ pos³ugiwania siê nim, czy, inaczej to
formu³uj¹c, wiedza, jak siê pos³u¿yæ wyrazem. Obu owych ogólnych sposobów podejœcia do
opisu znaczenia u¿ywano w jednojêzycznej leksykografii pedagogicznej i na gruncie obu
formu³owano zarzuty wobec s³owników dwujêzycznych.
a. Znaczenie jako byt (pojêcie)
Niew¹tpliwie najbardziej eksponowanym i rozpowszechnionym sposobem opisu
znaczenia jest pierwszy, w którym znaczenie rozpatruje siê jako pewien byt, np. jako pojêcie.
- 160 -
Z punktu widzenia tego podejœcia badawczego wci¹¿ niezrównan¹ krytyk¹ s³ownika
dwujêzycznego jest analiza ró¿nic miêdzy s³ownikiem jednojêzycznym a dwujêzycznym,
dokonana przez Šèerbê (1940/1974: 297-303). PóŸniejsze analizy tego zagadnienia faktycznie
ju¿ niewiele nowego wnosz¹. Šèerba pisa³ jasno, ¿e s³ownik dwujêzyczny nigdy nie mo¿e
adekwatnie opisaæ znaczenia-bytu, poniewa¿ znaczenie jest wewn¹trzjêzykowe, tzn. zale¿y od
danego jêzyka, i wyrazy jakiegoœ jêzyka L2 bêd¹ zwi¹zane z innymi bytami ni¿ wyrazy jêzyka
L1. Na poparcie swego stwierdzenia Šèerba w sposób mistrzowski analizowa³ pojêcia zwi¹zane
z rosyjskim wyrazem igla a niemieckim Nadel.
Oczywiœcie, Šèerba ma racjê - jak to siê czêsto wyjaœnia w podrêcznikach, nie ma
znaczenia uniwersalnego, istniej¹cego poza jakimkolwiek jêzykiem. Wyrazy polskie maj¹
niejako polskie znaczenie, angielskie wyrazy maj¹ z kolei znaczenie angielskie, tzn. s¹ znacz¹ce
jedynie przez odniesienie do innych wyrazów tego jêzyka. Z tego powodu wyrazy jêzyka L2,
bêd¹ce ekwiwalentami wyrazu jêzyka L1, maj¹ tylko pewn¹ czêœæ znaczenia wspóln¹, na tyle,
na ile oba pojêcia s¹ podobne, a stopieñ zbie¿noœci znaczeñ zale¿y ju¿ tylko od danych jêzyków.
Mo¿na to twierdzenie udowodniæ nawet na gruncie tak, wydawa³oby siê,
niekontrowersyjnych jednostek jak rzeczowniki konkretne, które zdroworozs¹dkowo maj¹
znaczenie tylko przez odniesienie do obiektów pozajêzykowych. WeŸmy na przyk³ad nazwy
zwierz¹t. Angielski dog tylko czêœciowo odpowiada polskiemu pies, niemieckiemu Hund,
francuskiemu chien, poniewa¿ angielski wyraz ró¿ni siê tym, ¿e jest niezdeterminowany pod
wzglêdem rodzaju, gdy jego odpowiedniki s¹ œciœle zwi¹zane z gramatycznym rodzajem
mêskim. Przez to samo jednak klasa obiektów, do których mo¿e odnosiæ siê wyraz angielski jest
znacznie szersza ni¿ klasa obiektów, do których odnosi siê wyraz polski, niemiecki, czy
francuski. Te ostatnie, u¿yte jednostkowo w odniesieniu do osobników okreœlonej p³ci zwykle
oznaczaj¹ osobników p³ci mêskiej - wyrazu pies, ani ¿adnego z powy¿ej wypisanych, nie mo¿na
u¿yæ w t³umaczeniu zdania Mary patted the dog and she wagged her tail, zupe³nie normalnemu
na gruncie jêzyka angielskiego, je¿eli chcemy zachowaæ odniesienie do p³ci psa. Trzeba napisaæ:
- 161 -
Mary poklepa³a sukê, a ta pomacha³a ogonem. Z tego punktu widzenia s³owniki dwujêzyczne -
te, które s¹ oparte tylko na ekwiwalentach, a nie definiuj¹ pojêcia - nie daj¹ dobrego
wyobra¿enia o znaczeniach wyrazów.
Jednak trzeba sobie zadaæ pytanie, czy s³owniki jednojêzyczne, a zw³aszcza s³owniki
pedagogiczne, na pewno opisuj¹ znaczenia - byty w sposób zadowalaj¹cy. Spytajmy nawet, czy
one na pewno opisuj¹ pojêcia? Aby na te pytania odpowiedzieæ, trzeba przeanalizowaæ stosunek
definicji do znaczenia.
i. Definicje a ekwiwalenty
Niektórzy leksykografowie zdaj¹ siê s¹dziæ, ¿e faktycznie definicje s³ownikowe opisuj¹
pojêcia, prototypy (Summers 1988; patrz te¿ Lyons 1982). Z braku miejsca nie bêdziemy
szczegó³owo omawiaæ problemów definicji w s³ownikach pedagogicznych, ale przytoczymy
wnioski z ich analiz przeprowadzonych w pracach Piotrowski (1988, 1989). Z owych analiz
wynika, ¿e w definicjach jednojêzycznych s³owników pedagogicznych mo¿na znaleŸæ doœæ
przypadkowy wybór semantycznych cech odnosz¹cych siê - byæ mo¿e - do prototypów. S³owniki
pedagogiczne nie wydaj¹ siê na przyk³ad zbyt dobrze opisywaæ doœæ wnikliwie zanalizowanych
wyrazów odnosz¹cych siê do nazw gatunków naturalnych. W LDOCE II np. wa¿ne by³o dla
leksykografa uj¹æ w definicji kota, psa, konia, ¿e maj¹ cztery nogi (choæ jednoczeœnie s¹ tam
ilustracje), a nic siê o nogach nie wspomina przy definiowaniu wyrazów krowa i s³oñ.
S³ownikowe definicje zawieraj¹ bardzo niepe³ny opis znaczenia-pojêcia, a
leksykografowie zdaj¹ siê polegaæ na za³o¿eniu, ¿e u¿ytkownicy odtworz¹ znaczenia na
podstawie informacji dostarczonych im w definicji. Tego rodzaju za³o¿enie jest oczywiœcie
ca³kowicie usprawiedliwione w przypadku tych, dla których dany jêzyk jest jêzykiem ojczystym,
jednak oczekuje siê, ¿e i nierodzimi u¿ytkownicy s³owników bêd¹ posiadali tego rodzaju
wiedzê, ¿e np. ich kategoryzacja œwiata bêdzie taka sama, jak i kategoryzacja leksykografa.
1 Z tego punktu widzenia zobacz krytykê s³owników pedagogicznych w Rundall 1988.
- 162 -
Oczywiœcie takie za³o¿enia zosta³y przeniesione do s³owników pedagogicznych z leksykografii
jednojêzycznej1.
Wreszcie spojrzyjmy na relacjê definicji do znaczenia (patrz te¿ rozdz. IV.2). Definicje
to nie to samo, co znaczenie, ale s¹ one opisem znaczenia i, wraz z innymi elementami opisu
leksykograficznego, nale¿¹ do metajêzyka. Ka¿dy s³ownik wiêc zawiera przynajmniej dwa
poziomy jêzyka: jêzyk i metajêzyk. Powtórzmy to stwierdzenie, bo jest ono bardzo istotne:
definicje znajduj¹ siê na innym poziomie jêzyka ni¿ wyrazy, które s¹ objaœniane, s¹ one na
innym poziomie abstrakcji.
To niew¹tpliwie ciekawe, ¿e tradycyjne s³owniki jednojêzyczne rozgranicza³y te dwa
poziomy, poniewa¿ definicje nie by³y zwyk³ymi zdaniami czy zwyk³ymi tekstami opisywanego
jêzyka. Brytyjskie s³owniki np. u¿ywa³y tzw. jêzyka blokowego, maksymalnie
skondensowanego, pozbawionego przedimków, orzeczeñ. Co interesuj¹ce, ostatnio Frawley
sugerowa³, ¿e definicje w³aœnie powinny byæ pozbawione przedimków (czyli wyra¿eñ czysto
referencjalnych, indeksalnych), poniewa¿ u¿ycie na przyk³ad the w tekœcie definicji sugeruje
czytelnikowi istnienie okreœlonych obiektów dyskursu, które naprawdê nie istniej¹ (Frawley
1989).
Podobnie i w s³ownikach pedagogicznych, od s³ownika Hornby'ego do Longmana,
wystêpowa³a tendencja do u¿ywania bardziej czy mniej okreœlonego metajêzyka, bêd¹cego
pewn¹ czêœci¹ angielskiego, a metajêzyk ów te¿ doœæ wyraŸnie odró¿nia³ siê od jêzyka
naturalnego (Hanks 1987; Rundell 1988). Krytycy tego rodzaju definiowania ochrzcili go
definiowaniem w jêzyku nienaturalnym. Jeden z nowszych s³owników pedagogicznych,
COLLINS COBUILD DICTIONARY OF ENGLISH LANGUAGE, usi³uje wprowadzaæ opisy
znaczenia, które pos³uguj¹ siê naturalnym jêzykiem, jednak ten sposób tak¿e nie jest
- 163 -
pozbawiony problemów. Mianowicie, owe opisy znaczenia s¹ jednoczeœnie jêzykiem i
metajêzykiem (opis definiowania w tym s³owniku mo¿na znaleŸæ w rozdz. III.3).
Fakt, ¿e definicje s¹ na innym poziomie abstrakcji ni¿ definiowane jednostki leksykalne,
ma powa¿ne znaczenie, poniewa¿, z pewnym uproszczeniem, mo¿na twierdziæ, ¿e relacja
miêdzy jêzykiem a metajêzykiem jest podobna do relacji miêdzy dwoma naturalnymi jêzykami.
Dlatego definicje nigdy nie bêd¹ obejmowa³y tego samego zakresu znaczenia, co definiowane
wyra¿enie. Tego rodzaju problemom poœwiêcono spor¹ literaturê z okazji prób stworzenia
"generatywnej teorii znaczenia", w której nie rozró¿niano w³aœnie zbyt precyzyjnie jêzyka i
metajêzyka (patrz np. Wierzbicka 1975a). Dlatego te¿ klasyczna podstawialna definicja
(nastêpny rozdzia³ szerzej traktuje o takich definicjach) mo¿e byæ podstawiona zamiast
wyra¿enia definiowanego tylko w ograniczonych kontekstach. Wynika z tego, ¿e w gruncie
rzeczy miêdzy ekwiwalentami a klasycznymi definicjami wystêpuj¹ pewne podobieñstwa: w
obu sposobach okreœlania znaczenia opisem objêta jest tylko czêœæ znaczenia. Z tych rozwa¿añ
mo¿na te¿ wysnuæ wniosek, ¿e trudno tu mówiæ o jakiejœ wyraŸnej przewadze s³ownika
jednojêzycznego w zakresie okreœlania znaczenia.
b. Znaczenie jako umiejêtnoœæ
Jak ju¿ wspomnieliœmy, COLLINS COBUILD DICTIONARY OF ENGLISH
LANGUAGE nie zawiera klasycznych definicji, poniewa¿ jest on oparty na drugim sposobie
okreœlania znaczenia, w którym opisuje siê je nie jako pewien byt, ale jako pewn¹ umiejêtnoœæ.
Aby bli¿ej wyjaœniæ ten mniej znany sposób okreœlania znaczenia, zapytajmy najpierw, w czym
opis znaczeñ-bytów jest przydatny dla tego u¿ytkownika, którego jêzykiem ojczystym nie jest
jêzyk opisu s³ownikowego. Opisy pojêæ bêd¹ zapewne u¿yteczne w rozumieniu tekstów, jednak
czy bêd¹ one równie u¿yteczne przy próbach stworzenia tekstu w obcym jêzyku? Della
Summers, g³ówny redaktor LDOCE II, przeprowadzi³a badania nad wykorzystaniem s³owników
pedagogicznych, z których wynika, ¿e s³owniki takie jak LDOCE s¹ faktycznie najbardziej
1 Kontekstowy opis znaczenia zaproponowany zosta³ przez Malinowskiego, póŸniej przez
Firtha, opis patrz Butler 1985; obecnie Cruse poœwiêci³ ksi¹¿kê takiej koncepcji opisu znaczenia
(Cruse 1986).
- 164 -
przydatne przy rozumieniu tekstu (Summers 1988). Aby stworzyæ tekst w obcym jêzyku nale¿y
umieæ w³aœciwie u¿yæ wyrazów w odpowiednich dla nich kontekstach. Dlatego te¿ bardziej
pomocny by³by tu taki opis znaczenia, który móg³by pomóc u¿ytkownikowi w³aœnie poprawnie
pos³u¿yæ siê opisywanym wyrazem, wskazuj¹c, w jakich kontekstach on wystêpuje. Innymi
s³owy, przydatny by³by opis kontekstowy, a w zasadzie opis znaczenia w s³owniku COBUILDa
jest takim opisem - opisem kolokacji wyrazu has³owego1.
COLLINS COBUILD DICTIONARY OF ENGLISH LANGUAGE jest oparty na
kontekstowej teorii znaczenia, a, jak stwierdza redaktor naczelny w przedmowie, s³ownik ten
powsta³ przede wszystkim z myœl¹ o produktywnych aspektach pos³ugiwania siê jêzykiem - jest
on przeznaczony do tworzenia tekstów. Przyrównuj¹c ten s³ownik do s³owników
dwujêzycznych, jego redaktor naczelny pisze, ¿e "rezultaty u¿ywania s³owników dwujêzycznych
s¹ groteskowe, gdy stosuje siê je do tworzeniu t³umaczeñ" (Sinclair 1987: 106), tzn. gdy u¿ywa
siê ich do napisania tekstu. Czêsto bywa to prawd¹, a wynika z istoty zrównywania dwóch
jêzyków w s³ownikach, poniewa¿ nie ma "ogólnych" ekwiwalentów, ale jakiekolwiek wyra¿enie
L2 potencjalnie ma tyle odpowiedników wyra¿enia L1, w ilu kontekstach jêzykowych czy
sytuacyjnych mo¿na je u¿yæ (zobacz rozdzia³ nastêpny).
Jednak takie problemy nie s¹ obce i leksykografom, którzy stosuj¹ siê do koncepcji
kontekstowego opisu znaczenia, poniewa¿ ich opis angielskich kolokacji jest oparty na
kryteriach kompozycjonalnoœci i rozszerzalnoœci, a te z kolei opieraj¹ siê znów na znaczeniu.
Kompozycjonalne zwi¹zki wyrazów - kolokacje - mo¿na utworzyæ przez proste dodanie jednego
wyrazu do drugiego, zgodnie z regu³ami morfo-syntaktycznymi, na podstawie ich opisu w
s³owniku. W takich kolokacjach nie ma ¿adnej nadwy¿ki znaczenia, czy te¿ nie s¹ one
- 165 -
po³¹czone wed³ug indywidualnych regu³, dlatego nie pokazuje siê ich w s³ownikach
pedagogicznych.
Natomiast opisy kolokacji s¹ zazwyczaj traktowane jako rozszerzalne, tzn. wyrazy
znajduj¹ce sie w opisie kolokacji powinno siê traktowaæ jako przedstawicieli grup wyrazów o
wspólnym znaczeniu. Zobaczymy to za chwilê na przyk³adzie. G³ównym problemem takiego
opisu jednak jest fakt, ¿e obie te zasady da siê znakomicie stosowaæ, gdy dany jêzyk jest
jêzykiem ojczystym u¿ytkownika s³ownika. Jednak dla innego u¿ytkownika ka¿de po³¹czenie
jednostek leksykalnych mo¿e byæ nieprzejrzyste, a wzorzec kolokacji nie bardzo da siê
rozszerzyæ, poniewa¿ u¿ytkownik nie potrafi sobie dobraæ w³aœciwej grupy synonimicznej.
C. Przyk³ad
Zajmijmy siê obecnie przyk³adem, który zilustruje nam wiêkszoœæ omawianych
problemów i wprowadzi zagadnienia, jakimi siê zajmiemy za chwilê. Powiedzmy, ¿e Polak
chcia³by utworzyæ zdanie informuj¹ce o tym, ¿e jakiœ owoc nie jest ju¿ zdatny do jedzenia, np.
"to jab³ko jest ju¿ nadpsute". Byæ mo¿e zajrzy najpierw do s³ownika onomazjologicznego dla
ucz¹cych siê jêzyka, LONGMAN LEXICON OF CONTEMPORARY ENGLISH, w którym w
kategorii E 108 znajdzie takie przymiotniki jak stale, mouldy, w E 111 rotten, rancid, rank.
Mo¿na by u¿yæ wyrazu rotten, ale jest zbyt silny - jab³ko nie jest jeszcze zgni³e, jest tylko
nadpsute. Interesuj¹ce, ¿e LEXICON nie odsy³a do najbardziej ogólnego wyrazu, przymiotnika
bad. Has³o poœwiêcone bad ma co prawda przyk³ad The apple is bad, ale samo has³o znajduje
siê wœród kategorii odnosz¹cych siê do uczuæ, emocji, postaw, wiêc trudno przypuszczaæ, by
ktokolwiek zagl¹dn¹³ akurat tam, by szukaæ wyrazu odnosz¹cego siê do owoców.
Problem w tym wypadku polega na tym, ¿e LEXICON ma te same niedostatki co i inne
s³owniki typu tezaurusa, a mianowicie zakres synonimii poszczególnych wyrazów w grupach
mo¿e siê wahaæ, od bardzo ogólnego do bardzo w¹skiego. Trzeba od razu dodaæ, ¿e tezaurusy
- 166 -
ratuje ogromna iloœæ w³¹czanych wyrazów, np. w brytyjskim tezaurusie wyraz bad mo¿na
znaleŸæ w kategorii 397 FETID (ROGET'S THESAURUS). Has³o bad w LEXICONie ma
znaczenie bardzo ogólne i aby s³ownik ten naprawdê pomaga³ u¿ytkownikom, powinno siê
znaleŸæ w ka¿dej kategorii znaczeniowej, w której da siê go u¿yæ. Zauwa¿my, ¿e autor takiego
s³ownika ma dok³adnie te same problemy co i autorzy s³owników dwujêzycznych - powinien
mianowicie dok³adnie przewidzieæ wszystkie mo¿liwe konteksty u¿ycia danego wyrazu.
Wróæmy jednak do naszego poszukiwania wyra¿enia odpowiadaj¹cego polskiemu
"nadpsuty". Wyraz rotten, który znaleŸliœmy w LEXICONie, nie doprowadzi nas nigdzie,
poniewa¿ ¿aden ze s³owników pedagogicznych nie podaje w³aœciwego synonimu w has³ach
jemu poœwiêconych. Wyraz bad mo¿na co prawda znaleŸæ w definicjach, ale przecie¿ nasz
u¿ytkownik wie, ¿e definicje nie s¹ pisane normaln¹ angielszczyzn¹ i nie powinno siê im
zbytnio wierzyæ. Nie ma ¿adnej kolokacji potrzebnego typu w samych has³ach fruit, apple itp.
Zagl¹dniêcie do specjalistycznego s³ownika kolokacji, THE BBI, tak¿e niczego nie daje, wiêc
chyba czas ju¿ zwróciæ siê po pomoc do s³ownika dwujêzycznego.
Czego dowiemy siê, gdy siêgniemy do s³owników polskich? WIELKI S£OWNIK
POLSKO-ANGIELSKI zawiera nastêpuj¹ce okreœlenia przy haœle nadpsuty (zagnie¿d¿onym dla
niezrozumia³ych przyczyn w haœle nadpsuæ): "impaired; slightly spoiled <tainted>", a THE
KOŒCIUSZKO FOUNDATION DICTIONARY, czêœæ polsko-angielska, ma has³o nadpsuty
(ale nie ma nadpsuæ) z takimi ekwiwalentami: "slightly spoiled l. impaired; tainted; lekko -Î
high (meat, game)". Jak widaæ, dalej nie ma bad, choæ widaæ te¿, ¿e S³ownik Koœciuszkowski
góruje nad swoim konkurentem, podaj¹c przynajmniej jeden ekwiwalent wraz z
charakterystycznymi kolokacjami.
Te ekwiwalenty nie mog¹ nas zadowoliæ i z innego punktu widzenia: w WIELKIM
S³OWNIKU wyraz spoiled jest po³¹czony z tainted, co sugeruje, ¿e s¹ one synonimami, THE
KOŒCIUSZKO FOUNDATION DICTIONARY za to ³¹czy go z impaired, zaœ zarówno tainted
jak i impaired u¿ywane s¹ raczej w odniesieniu do rzeczowników abstrakcyjnych, nie zaœ
- 167 -
konkretów, co wskazywa³oby niezbyt w³aœciwie na to, ¿e i spoiled ³¹czy siê z takimi
rzeczownikami.
W obu s³ownikach mamy jednak do czynienia z kilkoma wyra¿eniami nie okreœlonymi,
u¿ytkownik wiêc bêdzie mia³ w¹tpliwoœci, których z nich u¿yæ. Rozstrzygn¹æ te w¹tpliwoœci
mo¿na przy u¿yciu jednojêzycznych s³owników pedagogicznych.
By jednak móc w³aœciwie odczytaæ definicje s³ownika jednojêzycznego, trzeba znaæ
odpowiedŸ na jedno pytanie: czy w angielskim owoce potocznie zalicza siê do jedzenia, czy nie?
Nie jest to takie oczywiste, jakby siê mog³o wydawaæ, jêzyki ró¿ni¹ siê przecie¿ diametralnie
w swojej kategoryzacji rzeczywistoœci. Wiadomo, ¿e ziemniaki w jêzyku polskim nie za bardzo
zaliczaj¹ siê do warzyw. Z danych pedagogicznych s³owników jednojêzycznych wynika³oby,
¿e owoce nie s¹ uwa¿ane za rodzaj jedzenia w jêzyku angielskim: ¿adna z definicji
s³ownikowych nie sugeruje, abu by³y one zaliczane do jedzenia, a w LEXICON'ie w dziale
"Jedzenie" owoców tak¿e nie znajdziemy.
W s³ownikach dwujêzycznych ró¿nych jêzyków mo¿na napotkaæ wiele wyra¿eñ
odnosz¹cych siê do "nadpsucia jedzenia", np. off, stale. Niestety, definicje jednojêzycznych
s³owników pedagogicznych nie okreœlaj¹ precyzyjnie ró¿nic miêdzy tymi wyrazami i mo¿na by
s¹dziæ, ¿e wszystkie je mo¿na zastosowaæ, oczywiœcie je¿eli owoce po angielsku s¹ jedzeniem.
Popatrzmy dla przyk³adu na definicje wyrazu spoiled w s³ownikach pedagogicznych. Wystêpuje
on tam niejawnie, bo jako odpowiednia forma czasownika spoil:
LDOCE: 2 to lose goodness; decay. The food will spoil if you do not keep it cool.
OALDCE: 3 (of food, etc) become bad or unfit to be used, eaten, etc,: Some kinds of food
soon spoil.
COBUILD: 2 If food spoils or if it is spoilt, it is no longer good enough to eat. EG Dinner's
ready and it'll spoil if you don't come straight away!... I really must be getting
home. My meal will be spoilt.
- 168 -
Z przytoczonych definicji wynika³oby, ¿e spoil jest u¿ywane w bardzo ogólnych
kontekstach, a, co wiêcej, w przypadku posi³ków nie chodzi tu raczej o zepsucie, a raczej o
nieapetyczny wygl¹d czy wystygniêcie. Liczne przyk³ady w niczym u¿ytkownikowi nie
pomagaj¹, poniewa¿ wzmacniaj¹ one tylko informacje z definicji. Potwierdza to nasz wniosek,
¿e takie s³owniki, nie wy³¹czaj¹c COBUILDa, s¹ bardziej u¿yteczne przy rozumieniu tekstów
ni¿ przy ich tworzeniu. Gdy zaœ siêgniemy do dobrego s³ownika dwujêzycznego, np. COLLINS
ROBERT FRENCH DICTIONARY, wówczas otrzymujemy interesuj¹c¹ nas informacjê, co
prawda nie przy haœle spoil, a przy francuskim haœle abîmer, ale taki uk³ad jest oczywiœcie
bardziej przydatny dla francuskiego u¿ytkownika:
CRFEEFD: abîmer 2 s'abîmer (a) [objet] to get spoilt ou damaged; [fruits]
to go bad, spoil
D. S³owniki a struktura i funkcje jêzyka
Ogólnym problemem s³owników jednojêzycznych jest fakt, ¿e zawieraj¹ one ogólne
okreœlenia znaczenia (okreœlanego w ró¿ny sposób), natomiast dobre s³owniki dwujêzyczne
operuj¹ konkretnymi przyk³adami. Wyjaœnimy sobie ten problem dok³adniej za chwilê. S³owniki
dwujêzyczne o przeciêtnej jakoœci nie podaj¹ ¿adnych zwi¹zków wyrazowych, czyli ich
przydatnoϾ jest bardzo dyskusyjna.
a. Opis znaczeñ wyrazów jêzyka w tym samym jêzyku - epistemologia
Jak widaæ wiêc, niezale¿nie od deklaracji teoretycznych, twórcy zarówno s³owników
jednojêzycznych jak i dwujêzycznych maj¹ podobne problemy, gdy chodzi o u¿ycie s³owników
do poprawnego tworzenia tekstu. Jednak w s³ownikach jednojêzycznych wystêpuj¹ jeszcze inne
problemy, które odnosz¹ siê do jêzyka opisu. Otó¿ wystêpuje w nich oczywiœcie jeden jêzyk:
ten sam jêzyk s³u¿y do opisu znaczeñ wyrazów tego¿ jêzyka. Zazwyczaj chwalono tê ich cechê,
poniewa¿ s¹dzono, ¿e dziêki temu ucz¹cy siê musi obcowaæ z wyjaœnieniami w jêzyku obcym,
- 169 -
czyli widzi, jak mo¿na go u¿ywaæ. Czy jednak naprawdê w s³owniku mo¿na adekwatnie opisaæ
jêzyk przy u¿yciu tego samego jêzyka naturalnego? Znów trzeba siê zastrzec, ¿e w przypadku
u¿ytkownika rodzimego wiele z opisywanych dalej problemów nie bêdzie wystêpowa³o, jednak
u¿ytkownik, dla którego dany jêzyk nie jest ojczystym, bêdzie napotyka³ na wiele trudnoœci.
Jednym problemem jest b³êdne ko³o wystêpuj¹ce w definicjach, tzn. definicja jakiegoœ
wyra¿enia u¿ywa wyrazu, którego znów definicja odsy³a do tego pierwszego. A oto i przyk³ad:
LDOCE: ahead 3 ahead of a in advance of
advance 4 in advance of ahead (of)
Choæ ju¿ od dawna wystêpuje siê przeciw b³êdnym ko³om w definicjach (patrz np.
Apresjan 1972), to jednak wydaje siê, ¿e nie da siê ich unikn¹æ. Dla u¿ytkownika jednak
u¿ywanie takich definicji jest doœæ zniechêcaj¹ce, tym bardziej, ¿e nie wystêpuje nic podobnego
w s³ownikach dwujêzycznych.
Mo¿na siê te¿ spytaæ, czy doprawdy powinno siê wystawiaæ ucz¹cego siê na dzia³anie
niepoprawnych konstrukcji u¿ywanych w definicjach. Znów przytoczmy przyk³ady:
LDOCE: laugh
2 to bring, put, etc, with laughing...
3 ...to cause (oneself) to become by laughing...
COBUILD stara siê zmieniæ tê praktykê i jego definicje s¹ znacznie ³atwiejsze do
zrozumienia. I w nim wystêpuj¹ jednak problemy dla u¿ytkownika. Po pierwsze, definicje s¹
czêsto d³ugie i zawi³e, np.:
COBUILD: walk of life the position that you have in life in terms of the kind of job you
have
dla porównania przytoczmy definicjê z OALDCE
- 170 -
OALDCE: a walk of life person's occupation, profession or rank
Z drugiej zaœ strony mo¿na siê zastanawiaæ, czy opisy znaczenia w COBUILDzie sa
naprawdê tak naturalne, jak to twierdz¹ jego autorzy, czy te¿ mo¿e jednak zosta³y u¿yte tak¿e
elementy tradycyjnych definicji. Oto dwa przyk³ady:
COBUILD: crow 3 ... when a cock utters a loud sound
roar 4 .. when a lion utters a loud noise
Zgodnie jednak z okreœleniami samego COBUILDa, najbardziej naturalnymi
kolokacjami wyrazu utter s¹ zwi¹zki z wyrazami odnosz¹cymi siê do ludzi:
COBUILD: utter 1 When you utter sounds or words ...
Widaæ wiêc, ¿e doprawdy wiele problemów wystêpuje przy próbach definiowania
jednostek leksykalnych dla u¿ytkowników, którzy pos³uguj¹ siê innym jêzykiem ni¿ leksykograf.
Nale¿y te¿ chyba zauwa¿yæ, ¿e semantycy radzieccy, którzy u³o¿yli najbardziej spójny opis
teoretyczny podstaw definiowania, najwyraŸniej nie wziêli pod uwagê sytuacji, w której
definicje pisze siê dla u¿ytkowników pos³uguj¹cych siê innym jêzykiem ni¿ leksykograf.
Dotychczas omawialiœmy ró¿nice miêdzy s³ownikami jednojêzycznymi a dwujêzycznymi
w sposób poœredni, skupiaj¹c siê na argumentach krytycznych wobec obu typów. Obecnie
omówimy te ró¿nice bezpoœrednio i na wy¿szym poziomie abstrakcji. Jak siê wydaje, wiêkszoœæ
z problemów jednojêzycznych s³owników pedagogicznych, a tak¿e s³owników jednojêzycznych
w ogóle, mo¿na sprowadziæ do dwóch zagadnieñ. Po pierwsze, s³owniki jednojêzyczne staraj¹
siê zdefiniowaæ znaczenie (przy dowolnym rozumieniu wyrazu znaczenie). Po drugie, w
definicjach s³owników pedagogicznych u¿ywa siê wyrazów, nale¿¹cych do jednego systemu
leksykalnego, sk³adaj¹cych siê na leksykê. Jednostki ka¿dego systemu leksykalnego odnosz¹ siê
przede wszystkim do innych jednostek tego¿ systemu, a ich odniesienie do œwiata zewnêtrznego
- zewnêtrznego wobec jêzyka - polega na ich znaczeniu denotatywnym i referencjalnym.
- 171 -
Zazwyczaj s¹dzi siê, ¿e definiowanie znaczenia w s³ownikach jednojêzycznych to ich
zaleta, nie wada. Jednak, jak widzieliœmy, dla potrzeb leksykografii pedagogicznej bardzo
trudno jest tak opisywaæ znaczenie jednostek leksykalnych, by nierodzimy u¿ytkownik s³ownika
móg³ uznaæ takie opisy za zadowalaj¹ce. W rzeczywistoœci leksykografia jednojêzyczna jest
zawsze w jakimœ stopniu zamkniêta w b³êdnym kole, bo gdy nawet metajêzyk jest precyzyjnie
okreœlony, to jednak definicje zawsze opieraj¹ siê na wspólnej kulturze i wspólnych inferencjach
leksykografów i u¿ytkowników. Jednojêzyczne s³owniki pedagogiczne próbuj¹ obejœæ to b³êdne
ko³o w dwojaki sposób - albo przez u¿ycie subjêzyka (jak opisaliœmy wy¿ej), albo u¿ywaj¹c
najczêstszych wyrazów jêzyka angielskiego jako jêzyka opisu.
Najczêœciej oba sposoby s¹ u¿ywane jednoczeœnie: subjêzyk (metajêzyk) operuje
przewa¿nie wyrazami czêstymi, u¿ywanymi w roli deskryptorów semantycznych. Jednak w
angielskim - a i w innych jêzykach jest podobnie - to akurat najczêstsze wyrazy przysparzaj¹
najwiêcej k³opotów ucz¹cym siê, poniewa¿ s¹ to wyrazy o najszerszej polisemii. W angielskim
twierdzi siê te¿, ¿e wyrazy najczêstsze s¹ czêœciej u¿ywane ni¿ w innych jêzykach, a hipoteza
ta wydaje siê byæ potwierdzona przez badania statystyczne (Piotrowski, nieopublikowane
badania). Oznacza to, ¿e wyrazy czêste s¹ bardzo wieloznaczne, a ich po³¹czenia z innymi
wyrazami bêd¹ dla ucz¹cych siê zawsze w du¿ej mierze idiomatyczne. Przytoczmy kilka
przyk³adów z LDOCE:
LDOCE:
laugh1 2 to bring, put, etc, with laughing
misplace 3 to put into an unsuitable or wrong place
repair 2 to put right (a wrong,mistake, etc.)
risk2 1 to put in danger
set 5 to put into correct condition for use
put 1 to move, set, place, lay or fix in, on or to a stated place
1 Nie bêdziemy tu siê wdawaæ w szczegó³owe rozwa¿ania nad stosowalnoœci¹, ogólnie patrz
Lyons 1977: 7.4, 8.1; w
zastosowaniu do leksykografii Piotrowski 1990.
- 172 -
Widaæ, ¿e znaczenie put zmienia siê w zasadzie od definicji do definicji, a pierwsze -
czyli najwa¿niejsze - okreœlenie znaczenia samego put jest zaskakuj¹co ma³o u¿yteczne,
poniewa¿ wystêpuje w nim ma³o ustrukturyzowane nagromadzenie bardzo czêstych wyrazów,
tak ¿e w zasadzie mamy tu 15 mo¿liwoœci okreœlenia znaczenia.
W odró¿nieniu od s³owników jednojêzycznych, s³owniki dwujêzyczne nie opisuj¹
znaczenia, z wyj¹tkiem pewnych doœæ dobrze poznanych wyj¹tków, takich jak np. nieznane
realia w kulturze kraju drugiego jêzyka. Ten fakt trzeba podkreœliæ, poniewa¿ najczêœciej
zupe³nie nie dostrzega siê tej osobliwoœci s³owników dwujêzycznych, twierdz¹c, ¿e zawieraj¹
one "t³umaczenia", b¹dŸ nawet "znaczenia" jako ekwiwalenty. Ekwiwalenty w s³ownikach
dwujêzycznych to s¹ jedynie pewnego rodzaju wskazówki, sposoby odniesienia, do pewnych
obiektów istniej¹cych poza oboma jêzykami opisywanymi w danym s³owniku. Jednak te obiekty
to nie znaczenia - znaczenia s¹ przecie¿ ograniczone do jednego jêzyka - ale warunki
stosowalnoœci jednostek jêzykowych obu jêzyków1.
Inna ró¿nica miêdzy oboma typami s³owników polega na tym, ¿e znaczenie w
s³ownikach jednojêzycznych opisywane jest przy pomocy oddzielnych cech, deskryptorów
semantycznych. Te cechy obejmuj¹ wskazanie czêœci mowy, stylistycznego zakresu u¿ycia,
odniesienie, relacje semantyczne, etc., i s¹ zarówno wyliczone (np. kwalifikatory) jak i
powi¹zane s¹ ze sob¹ przy pomocy sk³adni (np. deskryptory w definicjach).
W s³ownikach jednojêzycznych znaczenie wiêc jest opisywane w sposób analityczny i
u¿ytkownicy powinni zsyntetyzowaæ ten rozcz³onkowany opis w jedn¹ ca³oœæ: znaczenie
leksykalne znaku jêzykowego. Z pewnoœci¹ nie jest to proste i powodzenie w tym przypadku
zale¿y od umiejêtnoœci, inteligencji i jêzykowych zdolnoœci u¿ytkowników. Wiedza, jak¹ siê
- 173 -
otrzymuje dziêki takiemu analitycznemu opisowi znaczenia, jest, mo¿na powiedzieæ, zimna,
intelektualna.
S³owniki dwujêzyczne informuj¹ u¿ytkownika o znaczeniu jednostek leksykalnych w
zupe³nie inny sposób, a mianowicie odnosz¹ one go do znaczenia w sposób syntetyczny,
poniewa¿ dobrze dobrany odpowiednik przekazuje wszystkie komponenty znaczenia
natychmiast, dziêki potê¿nemu mechanizmowi analogii jêzykowej. Niewiele wysi³ku wymaga
siê od u¿ytkownika, a wiedza, jak¹ otrzymuje, jest "gor¹ca", poniewa¿ tylko dobry odpowiednik
potrafi mu daæ przynajmniej przybli¿one czucie jêzykowe. Najlepiej chyba mo¿na to wykazaæ
na przyk³adzie ekstremalnym, poniewa¿ takim przyk³ad najlepiej uwidoczni interesuj¹ce nas
cechy: na przyk³adzie wulgaryzmów. Z pewnoœci¹ z wulgaryzmami zwi¹zane s¹ silne odczucia -
po to ich siê u¿ywa - i ¿adne ostrze¿enia w obcym jêzyku nie bêd¹ wystarczaj¹ce, poniewa¿ nie
przekazuj¹ one tego wra¿enia, jakie wulgaryzm potrafi wywrzeæ na odbiorcy. Oto i definicja
pewnego wulgaryzmu:
OALDCE: shit (sl) waste matter from the bowels; excrement
Mamy tu osobno niejako okreœlenie denotacji "odchody (dos³ownie: odpadki) z jelit",
a osobno okreœlenie funkcji stylistycznej: slang, samo z siebie bardzo nieostre. W s³ownikach
dwujêzycznych znajdujemy jedno s³owo na to znaczenie: np. francuskie merde, niemieckie
Scheisse, polskie gówno, itp. W tym wypadku ten jeden wyraz wystarcza, by przekazaæ to
wszystko, co przekazuje ca³y ich rz¹dek w definicji, a oprócz tego przekazuje on to, co ciê¿ko
siê poddaje definiowaniu: konotacje, asocjacje wyrazu. Dobre ekwiwalenty s³ownika
dwujêzycznego powinny zawsze dzia³aæ w ten sposób. Byæ mo¿e w³aœnie ta ich cecha sprawia,
¿e u¿ytkownicy najchêtniej siêgaj¹ po s³owniki dwujêzyczne.
b. Sposób odniesienia jêzyka do rzeczywistoœci - ontologia
1 Koncepcje tu przedstawione oparte s¹ w zasadzie na pogl¹dach filozofa i logika
amerykañskiego, W. O. Quine'a, w jêzyku polskim patrz praca Quine 1986. Trzeba odnotowaæ,
¿e kocepcje semantyków i leksykologów radzieckich (czy rosyjskich) wykazuj¹ bardzo wiele
podobieñstw do idej Quine'a.
- 174 -
PrzejdŸmy na jeszcze wy¿szy poziom uogólnienia. Odnotowaliœmy, ¿e w definicjach
s³owników jednojêzycznych wystêpuj¹ b³êdne ko³a, które wydaj¹ siê byæ charakterystyczne dla
leksykografii jednojêzycznej. B³êdne ko³a to oczywiœcie niepo¿¹dana cecha definicji, jednak
wynikaj¹ one z tego, ¿e pedagogiczne s³owniki staraj¹ siê opisywaæ system jêzykowy.
Wspomnieliœmy te¿, ¿e w jêzyku wyrazy odnosz¹ siê przede wszystkim do innych wyrazów1.
Jak pisaliœmy w rozdziale o leksykografii pedagogicznej, s³owniki jednojêzyczne w³aœnie staraj¹
siê opisaæ odniesienia jednych wyrazów do drugich. Jednak le¿y w naturze systemów, ¿e s¹ one
zamkniête i nie jest ³atwo do nich wejœæ. Dlatego, po pierwsze, ucz¹cym siê obcego jêzyka -
czyli innego systemu - powinno siê dostarczyæ jakichœ furtek, wejœæ do systemu. Po drugie,
trzeba im pokazaæ, ¿e ten system dzia³a, ¿e ma odniesienia na zewn¹trz, a dziêki temu przy jego
pomocy mo¿na przekazywaæ informacje. Jak zobaczymy, w zasadzie oba te warunki
sprowadzaj¹ siê do tego samego.
Jakie furtki mo¿naby otworzyæ u¿ytkownikowi, by móg³ on zapoznaæ siê z systemem
angielszczyzny? Te furtki - wejœcia do systemu leksykalnego w s³owniku - to po prostu nazwy
hase³: gdy zna siê nazwê has³a, wówczas mo¿na ze s³ownika wyczytaæ wiele informacji na temat
relacji leksykalnych danego wyrazu. Je¿eli jednak nie znamy w³aœciwej nazwy has³a, s³ownik
jest bezu¿yteczny, poniewa¿ nie ma jak siê dostaæ do informacji w nim zawartej. Przyk³ady prób
znalezienia w³aœciwego wyrazu widzieliœmy powy¿ej - nie zachêcaj¹ one zbytnio do ponownych
prób. W rzeczywistoœci najlepsze praktyczne rozwi¹zanie znajdujemy w s³owniku
dwujêzycznym, w jego czêœci innojêzyczno-angielskiej, czyli w przypadku Polaków ucz¹cych
siê angielskiego, czêœci polsko-angielskiej. Trzeba podkreœliæ, ¿e s³ownik dwujêzyczny
- 175 -
dostarcza tylko sposobów dostania siê do w³aœciwego has³a w innym s³owniku, najczêœciej
jednak nie dostarcza wystarczaj¹cej informacji o systemie leksykalnym.
Owe wejœcia do systemu mog³yby te¿ oznaczaæ coœ innego, a mianowicie te jednostki
leksykalne, które s¹ najdogodniejsze do przedsiêbrania wypraw w jego g³¹b, tzn. takie jednostki,
które by dostarcza³y najwiêkszej iloœci informacji o systemie. W jednojêzycznych s³ownikach
pedagogicznych znajdujemy doœæ tradycyjne rozwi¹zania, siêgaj¹ce do praktyki nauczania
jêzyka obcego z lat trzydziestych naszego wieku (a przypomnijmy, ¿e wtedy w³aœnie
opracowywano koncepcje s³owników pedagogicznych). Tradycyjnie w ówczesnej metodologii
zwracano najwiêksz¹ uwagê na czasownik i grupê czasownikow¹. Wiele pozosta³oœci
tradycyjnego systemu widaæ nadal w nauce angielskiego, gdy zarówno nauczyciele jak i
uczniowie s¹ przeœwiadczeni, ¿e dobre opanowanie angielskiego oznacza w³aœciwe opanowanie
jednej tylko kategorii grupy czasownikowej, mianowicie jej odniesienia temporalnego, czyli tzw.
czasów. W zwi¹zku z tymi uwarunkowaniami w s³ownikach pedagogicznych najwiêcej
informacji o systemie leksykalnym mo¿na znaleŸæ w has³ach poœwiêconych czasownikom, jak
i innym wyrazom podobnym do czasowników, tj. relacyjnym, np. przymiotnikom i przyimkom.
Jak wiadomo, system jêzykowy, nie wy³¹czaj¹c leksykalnego, ma dwa wymiary -
paradygmatyczny i syntagmatyczny. Z tego punktu widzenia jest interesuj¹ce, ¿e jednojêzyczne
s³owniki pedagogiczne zazwyczaj podaj¹ w has³ach rzeczownikowych tylko informacje o
wymiarze paradygmatycznym (synonimy, antonimy, itp.), natomiast informacje o wymiarze
syntagmatycznym zawarte s¹ w has³ach wy¿ej wymienionych kategorii wyrazów relacyjnych.
Gdy u¿ywa siê takiego s³ownika jak COBUILD, ³atwo mo¿na konstruowaæ dobre zdania
angielskie na podstawie hase³ czasownikowych, nie jest tak¿e trudno stworzyæ poprawn¹ grupê
rzeczownikow¹ na podstawie hase³ przymiotnikowych. W³aœnie przymiotniki pos³u¿¹ nam
znakomicie jako przyk³ad, poniewa¿ zazwyczaj rzeczowniki s¹ zarówno semantycznym jak i
syntaktycznym oœrodkiem grupy rzeczownikowej, wiêc doœæ osobliwym wydaje siê pomys³
- 176 -
umieszczania informacji na temat tworzenia ca³ej grupy w has³ach elementów nieprymarnych
owej grupy.
Mo¿na jednak twierdziæ, ¿e tak samo jest z czasownikiem. Choæ to czasownik, nie
rzeczownik, jest syntaktycznym centrum zdania, to jednak rolê centrum semantycznego wydaje
siê czêsto pe³niæ rzeczownik (czy grupa rzeczownikowa), zw³aszcza w angielskim. W jêzyku
angielskim rzeczowniki s¹ szczególnie wa¿ne, poniewa¿, wed³ug czeskich strukturalistów, w
porównaniu z jêzykami s³owiañskimi, czy z niemieckim, w angielskim obserwuje siê
zmniejszon¹ dynamikê czasownika (Vachek 1961). Dlatego te¿ charakterystyczne dla zdania
angielskiego jest u¿ycie ciê¿kich, d³ugich fraz rzeczownikowych wraz z czasownikiem
ca³kowicie b¹dŸ czêœciowo pozbawionym znaczenia. Dla oddania polskiego napi³ siê mo¿na w
angielskim u¿yæ zdania z leksykalnym czasownikiem he drank something, lub zdania z
rzeczownikiem i zdeleksykalizowanym czasownikiem he had a drink, przy czym wyraŸnie
preferuje siê zdania drugiego typu.
Z drugiej strony trzeba zauwa¿yæ, ¿e podczas przekszta³cania tekstu, w czasie tworzenia
jego parafraz, czasownik, jak i inne wyrazy relacyjne, mo¿na poddaæ daleko id¹cym
transformacjom, przekszta³caj¹c go na jego synonim, zaprzeczony antonim, itp., gdy
rzeczownik, zw³aszcza konkretny, pozostaje sta³y (patrz np. Apresjan 1980; THE BBI, wstêp;
SELECTED ENGLISH COLLOCATIONS, wstêp; Piotrowski 1987a).
Z naszych analiz wynika³oby wiêc, ¿e jednojêzyczne s³owniki pedagogiczne, skupiaj¹c
siê na opisie systemu w has³ach poœwiêconych wyrazom relacyjnym, koncentruj¹ siê na
elementach nieodzownych do dzia³ania systemu, dzia³ania, które widaæ przy parafrazowaniu
tekstów.
Zastanówmy siê wiêc, co jest podstaw¹ opisu s³ownika dwujêzycznego. Spytaæ najpierw
nale¿y, jakie jednostki leksykalne naj³atwiej opisywaæ w takich s³ownikach. Nietrudno na te
pytania odpowiedzieæ - naj³atwiej w s³owniku dwujêzycznym opisywaæ rzeczowniki konkretne,
takie jak stó³, pies itp., choæ, jak zauwa¿yliœmy wy¿ej, nie oznacza to, ¿e znaczenie tych
- 177 -
rzeczowników mo¿na przypisaæ jednoznacznie jednemu znaczeniu jakiegoœ wyrazu w drugim
jêzyku. Co wiêcej, inne wyrazy w s³owniku dwujêzycznym da siê opisaæ poprzez ich ³¹czliwoœæ
z rzeczownikami, zw³aszcza konkretnymi, poniewa¿ leksykograf nie zadaje sobie pytania: jakie
s¹ odpowiedniki francuskie, niemieckie, czy polskie angielskiego wyrazu heavy w znaczeniu
'du¿y', ale rozpatruje on po³¹czenia wyrazu heavy w tym znaczeniu z ró¿nymi rzeczownikami,
np.:
heavy rain/storm 'silny deszcz/burza'
ale: heavy snow 'gêsty œnieg'
Dla Polaka informacja zawarta w haœle heavy w COBUILDzie, OALDCE, czy LDOCE nie
wystarcza, by utworzyæ po³¹czenie heavy snow, choæ same po³¹czenie znajdzie on w haœle snow
w LDOCE, zaœ w OALDCE znajduje siê a heavy fall of snow.
Tym samym doszliœmy w³aœnie do kwestii, jak sprawiæ, by system dzia³a³, poniewa¿
pokazaliœmy akurat, ¿e system sk³ada siê niejako z dwóch poziomów: na jeden poziom sk³adaj¹
siê wyrazy, które w³aœnie w potocznym rozumieniu odnosz¹ siê do œwiata zewnêtrznego, a na
drugi te, które s¹ nieodzowne do wewnêtrznego dzia³ania systemu. Tym samym doszliœmy do
klasyfikacji wyrazów wed³ug odniesienia do bytów pierwszego, drugiego i trzeciego rzêdu
(Lyons 1977: 11.3, oparte an koncepcji Strawsona 1980). Dla uproszczenia podzieliliœmy te
wyrazy na dwie grupy: do pierwszej nale¿¹ wyrazy odnosz¹ce siê do bytów pierwszego rzêdu,
tj. rzeczowniki konkretne i odnosz¹ce siê do osób, a do drugiej - te, które odnosz¹ siê do bytów
drugiego i trzeciego rzêdu, czyli rzeczowniki abstrakcyjne, przymiotniki, czasowniki.
Zauwa¿my, ¿e ten podzia³ ontologiczny znakomicie nak³ada siê na podzia³ klas
wyrazów, jakiego mo¿na dokonaæ ze wzglêdu na mo¿liwoœci przekszta³cania wyrazów w
tekœcie: jak ju¿ wspomnieliœmy, rzeczowniki abstrakcyjne, czasowniki, przymiotniki ³atwo
poddaj¹ siê transformacjom:
- 178 -
"Przekszta³cenia, których dokonuj¹ u¿ytkownicy jêzyka i które pozwalaj¹ ustalaæ
to¿samoœæ zewnêtrznie ró¿nych wypowiedzi, opieraj¹ siê na wzajemnych
przekszta³ceniach wyrazów abstrakcyjnych; wyrazy konkretne nie maj¹ nawet
synonimów i przy przekszta³ceniach pozostaj¹ nie zmienione"
(Apresjan 1980: 61)
Ze wzglêdu na sw¹ "niezmiennoœæ" wyrazy konkretne, odnosz¹ce siê do bytów
pierwszego rzêdu, pe³ni¹ w tekœcie wiêc rolê oœrodków semantycznych. Jak ka¿dy ucz¹cy siê
doskonale wie, w pewnych sytuacjach pos³ugiwania siê obcym jêzykiem, np. przy kupowaniu
czegoœ, mo¿na sobie ca³kiem nieŸle dawaæ radê pos³uguj¹c siê tylko rzeczownikami, poniewa¿
wówczas rolê wyrazów systemowych pe³ni¹ gesty, mimika, czyli zachowanie niejêzykowe.
Wynika z tego, ¿e opis systemu w jednojêzycznych s³ownikach pedagogicznych opiera
siê na wyrazach odnosz¹cych siê do bytów drugiego i trzeciego rzêdu - nazwijmy je wyrazami
systemowymi, zaœ w s³ownikach dwujêzycznych - na wyrazach odnosz¹cych siê do bytów
pierwszego rzêdu. Zauwa¿my tak¿e, ¿e w dobrych s³ownikach dwujêzycznych w has³ach
rzeczownikowych intuicyjnie umieszcza siê wiele kolokacji, a s³owniki kolokacji, jak THE BBI
czy SELECTED ENGLISH COLLOCATIONS, zawieraj¹ przede wszystkim has³a
rzeczownikowe.
E. Konkluzje
Wydaje siê, ¿e jednojêzyczne s³owniki pedagogiczne nie s¹ zbyt u¿yteczne przy
tworzeniu tekstu, poniewa¿ rolê wejœæ do systemu pe³ni¹ w nich te wyrazy, które funkcjonuj¹
jako jêzykowe spoiwo systemu leksykalnego, podczas gdy powinny to byæ wyrazy wokó³
których tworzy siê tekst. Natomiast to w³aœnie s³owniki dwujêzyczne opieraj¹ siê na wyrazach,
wokó³ których tworzy siê tekst, dlatego do celów tworzenia tekstu wydaj¹ siê byæ one bardziej
u¿yteczne, choæ w nich z kolei nie ma w ogóle informacji, lub jest za ma³o, na temat wyrazów
- 179 -
systemowych. Na pewno zaœ s³owniki nastawione na wytwarzanie tekstu, czy to jednojêzyczne
czy dwujêzyczne, powinny przybraæ zupe³nie inne postaci ni¿ s³owniki obecne.
Najogólniej wiêc ró¿nice miêdzy s³ownikami dwujêzycznymi a pedagogicznymi
jednojêzycznymi sprowadzaj¹ siê do tego, ¿e s³owniki jednojêzyczne s¹ pomocne przy
poprawnym u¿yciu wyrazów, a wiêc najbardziej nadaj¹ siê do sprawdzania ju¿ gotowego tekstu,
zaœ dziêki s³ownikom dwujêzycznym mo¿na taki tekst w ogóle napisaæ. Jak wiêc widaæ, jak na
razie rola takich s³owników jest komplementarna, poniewa¿ ich funkcje uzupe³niaj¹ siê.
Zapewne najlepiej by by³o, gdyby jeden s³ownik ³¹czy³ obie funkcje, np. gdyby istnia³ s³ownik
dwujêzyczny, który by zawiera³ tak¹ sam¹ iloœæ informacji, o podobnej jakoœci, na temat
systemu jêzyka, co s³owniki jednojêzyczne. Taki s³ownik jednak jest wci¹¿ spraw¹ przysz³oœci
(patrz te¿ rozdz. III.3).
- 180 -
2. S³ownik dwujêzyczny - podstawa przek³adu czy opis znaczenia leksykalnego.
Co jest istot¹ leksykografii dwujêzycznej? Na czym opieraj¹ siê s³owniki dwujêzyczne?
Jak siê wydaje, nie doœæ wnikliwie wg³êbiano siê dotychczas w te problemy, a w rezultacie
pojmowanie celów i zadañ leksykografii dwujêzycznej jest doœæ p³ytkie. Tote¿ gdy przyjrzymy
siê teoriom leksykografii dwujêzycznej, okazuje siê, ¿e w centrum uwagi teoretyków znajduj¹
siê zagadnienia, które, logicznie rzecz bior¹c, powinny byæ zale¿ne od owych problemów
najwa¿nieszych, ujêtych w powy¿szych pytaniach. Owe zagadnienia zastêpcze to na przyk³ad
rozró¿nianie znaczeñ wyrazu has³owego, czy te¿ struktura has³a. Wœród teoretyków wyró¿nia
siê Andrzej Bogus³awski, który podejmuje próby analizy najwa¿niejszych problemów
leksykografii dwujêzycznej.
W teoriach leksykografii dwujêzycznej znajdujemy dwie postawy wobec zagadnienia
ekwiwalencji i jej podstaw - albo to zagadnienie nie jest omawiane, albo te¿ traktuje siê je jako
specjalny przypadek ekwiwalencji t³umaczeniowej. Jako przyk³ad teoretyka, który nie zajmowa³
siê najogólniejszymi sprawami s³owników dwujêzycznych, mimo ¿e leksykografii dwujêzycznej
poœwiêci³ dwie ksi¹¿ki i wiele artyku³ów, mo¿na podaæ Berkova. W jednej z ksi¹¿ek twierdzi
on, ¿e ekwiwalenty to w³aœnie to, co znajdujemy w s³ownikach dwujêzycznych (Berkov 1977).
Nie zajmuje siê natomiast zupe³nie problemem, w jaki sposób dochodzi siê do tego, ¿e jakiœ
wyraz A (b¹dŸ jego znaczenie) uwa¿a siê za ekwiwalent wyrazu B (b¹dŸ jednego z jego
znaczeñ). Natomiast Kromann, Riiber, Rosbach (1984), czy te¿ Bogus³awski (1976) to
reprezentanci tego podejœcia do ekwiwalentów s³ownikowych i ekwiwalencji, w którym
ekwiwalenty te uwa¿a siê za rodzaj odpowiedników t³umaczeniowych. Mo¿na s¹dziæ, ¿e dzieje
siê tak dlatego, ¿e u podstaw wiêkszoœci teorii i dyskusji leksykograficznych le¿¹ pewne
za³o¿enia co do funkcji i istoty s³owników dwujêzycznych.
W niniejszym rozdziale zajmiemy siê skonfrontowaniem teorii z praktyk¹, mianowicie
postaramy siê przedyskutowaæ owe aprioryczne za³o¿enia teoretyczne nawi¹zuj¹c do praktyki
1 Istnieje ogromna literatura na temat definicji, my ograniczymy siê do dwóch ogólnych:
Marciszewski 1987 i klasyczne prace Ajdukiewicza przedrukowane w Ajdukiewicz 1985.
- 181 -
s³ownikarskiej. W naszych analizach skoncentrujemy siê na jednym zagadnieniu problematyki
ekwiwalencji, mianowicie na funkcji ekwiwalentów, ich zaœ funkcja okreœla tak¿e i ogóln¹
funkcjê s³ownika dwujêzycznego.
A. Ekwiwalenty a definicje
Na pocz¹tku pozornie odbiegniemy od w³aœciwego tematu, poniewa¿ nasze rozwa¿ania
poprzedzimy krótkim porównaniem pewnych funkcji s³owników dwujêzycznych i
jednojêzycznych (szerzej o tym zagadnieniu traktuje rozdz. IV.1). Zrobimy tak dlatego, ¿e
wydaje siê, ¿e pewnego rodzaju rozwi¹zania stosowane w leksykografii jednojêzycznej mo¿na
chyba przenosiæ do leksykografii dwujêzycznej (i na odwrót). Na pewnym poziomie rozwa¿añ
oba typy leksykografii s¹ zreszt¹ w rzeczywistoœci doœæ podobne.
Przyjrzyjmy siê mianowicie stosowanym w tych dwóch typach leksykografii technikom
opisu - wyjaœniania - znaczenia, tj. technice definiowania i technice podawania ekwiwalentów.
Na pierwszy rzut oka obie techniki wydaj¹ siê bardzo niepodobne. Jednak na bardziej ogólnym
poziomie analizy, gdy weŸmiemy pod uwagê ich funkcje, wówczas widaæ miêdzy nimi bardzo
interesuj¹ce podobieñstwa.
Jaka jest bowiem funkcja klasycznej, arystotelesowskiej definicji, zaadoptowanej
powszechnie do potrzeb leksykografii1? Definicja ma dwie funkcje: po pierwsze, ma ona
objaœniæ znaczenie wyra¿enia definiowanego, a po drugie, powinna siê daæ podstawiæ za
wyra¿enie definiowane, tzn. powinna ona funkcjonowaæ w tekœcie po podstawieniu tak, jak i
wyra¿enie definiowane. Podstawialnoœæ definicji (definiendum) za wyra¿enie pierwotne
(defniniensa) jest przynajmniej od czasów Leibniza uwa¿ane za wa¿n¹ technikê
1 Na przyk³ad Hanks 1988; Stock 1988; Rundell 1988, Sinclair 1988.
- 182 -
leksykograficzn¹ (Bogus³awski 1988a). Jest jednak oczywiste, ¿e nie dla wszystkich wyrazów
da siê sformu³owaæ podstawialne definicje.
Czy podobn¹ sytuacjê obserwujemy w s³ownikach dwujêzycznych? Jest jasne, ¿e i
ekwiwalenty maj¹ dwie funkcje: po pierwsze, maj¹ one okreœliæ znaczenie wyra¿enia
wyjœciowego, a, po drugie, maj¹ byæ odpowiednikami t³umaczeniowymi. A odpowiedniki
t³umaczeniowe, tak jak je rozumie wiêkszoœæ teoretyków, powinno daæ siê podstawiæ za
w³aœciwe wyra¿enie wyjœciowe w okreœlonym kontekœcie, tzn. ekwiwalenty jêzyka A powinno
daæ siê podstawiæ za wyra¿enie jêzyka B, które wystêpuje w tekœcie przeznaczonym do
t³umaczenia na jêzyk A. Na tym poziomie niew¹tpliwie obserwujemy zaskakuj¹ce podobieñstwa
na poziomie funkcji definicji i ekwiwalencji miêdzy oboma rodzajami leksykografii.
Jednak ostatnio podstawialnoœæ klasycznych definicji zosta³a poddana w w¹tpliwoœæ, a
tym samym zakwestionowano ca³¹ koncepcjê klasycznej definicji leksykograficznej1, która
zosta³a nazwana dewiacj¹, wykolejeniem jêzykowym.
Ci. którzy tak s¹dz¹, opieraj¹ siê na badaniach psycho- i socjolingwistycznych nad
objaœnianiem znaczenia. Wykazuje siê w nich, ¿e klasyczna definicja jest rzadko u¿ywana w
jêzyku potocznym przy wyjaœnianiu znaczeñ. Znacznie czêœciej wystêpuje okreœlenie znaczenia
przez wskazanie na funkcjê danego wyrazu lub, w przypadku rzeczowników, na funkcjê
denotowanego obiektu (Stock 1988). Dlatego te¿ niektóre s³owniki obecnie nie u¿ywaj¹ definicji
podstawialnych, ale definicje zbudowane wed³ug zasad stosowanych w potocznych okreœleniach
znaczenia (szerzej na temat takich s³owników patrz rozdz. III.3). Nale¿y sobie zadaæ wobec tego
nastêpuj¹ce pytanie - czy tego rodzaju rozwi¹zania nie mo¿na by zastosowaæ i w leksykografii
dwujêzycznej?
B. U¿ytecznoœæ s³owników przy t³umaczeniu
- 183 -
Jednak trzeba zauwa¿yæ, ¿e, gdybyœmy chcieli odrzuciæ podstawialnoœæ ekwiwalentów,
odrzucilibyœmy tym samym tê ich cechê, która, wed³ug wiêkszoœci teoretyków, stanowi o
swoistoœci ca³ego gatunku leksykograficznego, le¿¹c u podstaw wszystkich s³owników
dwujêzycznych. Ostatecznie w³aœnie s³owniki dwujêzyczne nazywane s¹ s³ownikami
t³umaczeniowymi (Übersetzungswörterbücher, perevodnyje slovari, itp.) i powszechnie panuje
przekonanie, ¿e najwa¿niejsz¹ funkcj¹, jak¹ spe³nia s³ownik dwujêzyczny, jest pomoc przy
t³umaczeniu tekstów. Taki s³ownik wiêc spe³nia rolê podstawy t³umaczenia. To przekonanie
tkwi u pod³o¿a wiêkszoœci teorii, a niektórzy teoretycy s¹dz¹, ¿e s³ownik dwujêzyczny mo¿na
ulepszyæ tylko wówczas, gdy zwiêkszy siê jego u¿ytecznoœæ dla t³umacza (Kromann 1989).
Trzeba jeszcze okreœliæ, jak rozumiane jest t³umaczenie w tego rodzaju teoriach
leksykograficznych. Otó¿ t³umaczenie jest w wiêkszoœci traktowane jako typowa operacja
podstawieniowa, substytucyjna, w czasie której oddaje siê ("przenosi siê") podstawowe
znaczenie tekstu t³umaczonego i w czasie którego powstaje zrozumia³y i akceptowany tekst w
jednym z jêzyków. Czêsto jednak wykazywano, ¿e takie podejœcie do zagadnienia przek³adu jest
co najmniej uproszczeniem, je¿eli nie zak³amaniem ca³ej z³o¿onej procedury. Z teoretycznego
punktu widzenia wykazuje siê, ¿e przek³ad nie zachodzi na linearnych sekwencjach jednostek
jêzyka - bo tekst nie jest tylko tak¹ sekwencj¹. Zdarza siê nawet, ¿e tekst uwa¿a siê za jednostkê
jêzyka. Z praktycznego punktu widzenia zaœ nie obserwuje siê, by s³owniki by³y pomocne nawet
przy tak w¹sko okreœlonym, substytucyjnym przek³adzie (Snell-Hornby 1983; Hatherall 1983).
Mo¿na by wiêc zadaæ sobie pytanie - dlaczego s³owniki dwujêzyczne nie s¹ zbyt
u¿yteczne nawet przy t³umaczeniu substytucyjnym, je¿eli s¹ one w³aœnie s³ownikami
t³umaczeniowymi sensu stricto? Wnikaj¹c g³êbiej w to zagadnienie, mo¿na zastanawiaæ siê
wiêc, czy s³owniki dwujêzyczne naprawdê zawieraj¹ odpowiedniki t³umaczeniowe. I wreszcie
trzeba sprawdziæ, czy aby postulaty teoretyków nie mijaj¹ siê z praktyk¹ leksykograficzn¹, lub
te¿ mo¿e w³aœnie stosowanie siê do koncepcji teoretycznych utrudnia adekwatne u¿ycie
s³owników w procesie przek³adu.
- 184 -
C. Teoretyczne kryteria doboru ekwiwalentów
W rzeczy samej, gdy wczytamy siê w teorie leksykografii dwujêzycznej, wówczas staje
siê jasne, ¿e istniej¹ pewne teoretyczne ograniczenia - warunki, na³o¿one na ekwiwalenty, które
s¹ tak istotne dla teoretyków, ¿e wydaj¹ siê byæ wa¿niejsze ni¿ relacje miêdzy dwoma jêzykami,
które mo¿na zaobserwowaæ w tekstach. Sformu³owanie takich ograniczeñ znajdziemy w
klasycznym podrêczniku Zgusty:
"Logicznym punktem wyjœcia do poszukiwania ekwiwalentów jest porównawcza
analiza strukturalna obu jêzyków. Leksykograf musi stwierdziæ, które kategorie
jednostek leksykalnych (tj. wed³ug tradycyjnej terminologii, które czêœci mowy)
wystêpuj¹ w obu jêzykach, i musi zadecydowaæ, które pary tych kategorii bêdzie
uwa¿aæ za ekwiwalentne. Porównanie takie jest doœæ ³atwe do przeprowadzenia,
gdy w obu jêzykach wystêpuj¹ widocznie podobne lub jednakowe kategorie - nie
bêdzie trudno okreœliæ, ¿e rzeczownik francuski bêdzie uwa¿any za
odpowiadaj¹cy angielskiemu rzeczownikowi, czy ¿e rosyjski czasownik bêdzie
siê uwa¿a³o za odpowiadaj¹cy niemieckiemu, itd. Tak wiêc bêdzie siê wybiera³o
ekwiwalencje leksykalne w zasadzie w taki sposób, ¿e powinny one nale¿eæ do
kategorii, które siê ju¿ uzna³o za ekwiwalentne".
(Zgusta 1971: 313)
Dalej Zgusta sugeruje, ¿e je¿eli wystêpuje niezgodnoœæ miêdzy powy¿szym warunkiem
a ekwiwalencj¹ denotacyjn¹, wówczas odpowiednioœæ denotacyjna powinna byæ uwa¿ana za
wa¿niejsz¹ (Zgusta 1971: 313). W gruncie rzeczy mamy tu do czynienia z nastêpuj¹cym faktem
- leksykograf powinien najpierw ustaliæ w³aœciwe zasady (wytyczne), wed³ug których bêdzie
poszukiwa³ ekwiwalentów. Zaœ owe wytyczne oparte s¹ na najwa¿niejszych cechach
semantycznych jednostek wyjœciowych (L2). NajwyraŸniej kategoria czêœci mowy traktowana
jest tu, podobnie jak w wiêkszoœci tradycyjnych teorii gramatycznych, jako kategoria
semantyczna, a nie formalna.
- 185 -
Wynika z tego, ¿e kryteria s³u¿¹ce do wyboru ekwiwalentów opieraj¹ siê na dwóch
cechach semantycznych: denotacji i kategorii czêœci mowy. Z tego punktu widzenia zapewne
jest doœæ interesuj¹ce, ¿e adekwatnoœæ t³umaczeniowa - przydatnoœæ ekwiwalentów przy
t³umaczeniu jakiegoœ tekstu - w rozwa¿aniach Zgusty nie jest traktowana jako kategoria
najwa¿niejsza. Tak¹ kategori¹ jest semantyczna odpowiednioœæ (zgodnoœæ) wyrazu wyjœciowego
i ekwiwalentu.
Mo¿na by przypuszczaæ, ¿e wystêpowanie równowa¿noœci semantycznej w istocie
oznacza, i¿ wystêpuje tak¿e adekwatnoœæ t³umaczeniowa, ale, jak zobaczymy poni¿ej, tak nie
jest. Faktycznie w wiêkszoœci s³owników dwujêzycznych ekwiwalenty s¹ podobierane w³aœnie
wed³ug zasad, jakie podaje Zgusta, czyli jego sformu³owania s¹ w istocie generalizacj¹,
uogólnieniem praktyki leksykograficznej. Wynika³oby z tego, ¿e, mówi¹c o adekwatnoœci
t³umaczeniowej, teoretycy, a mo¿e i praktycy, w gruncie rzeczy ca³y czas maj¹ na myœli
adekwatnoœæ semantyczn¹.
Innym wa¿nym ograniczeniem nak³adanym na ekwiwalenty jest wymaganie, by mo¿na
je by³o bezpoœrednio wstawiaæ do tekstu t³umaczenia, bez zmian, albo te¿ zmieniaj¹c je w
minimalny sposób. Jednak ktokolwiek para³ siê t³umaczeniami, ten wie doskonale, ¿e bardzo
czêsto ekwiwalentów s³ownikowych nie da siê wstawiæ do tekstu t³umaczenia, nie dokonuj¹c
jakichœ - czêsto powa¿nych - zmian. Pisze o tym Hatherall:
"s³owniki niezbyt dobrze sugeruj¹ u¿ytkownikowi, ¿e jako funkcjonalny
odpowiednik np. angielskiego rzeczownika nie musi, a czêsto i nie mo¿e,
wystêpowaæ rzeczownik niemiecki"
(Hatherall 1984: 188)
Uogólnienie tego stwierdzenia znajdziemy w ksi¹¿ce o teorii leksykografii dwujêzycznej
pod redakcj¹ Dudy. Ksi¹¿ka dotyczy rosyjskiego i niemieckiego, ale jej generalizacje maj¹
szersze znaczenie:
- 186 -
"w ka¿dym wypadku przy konkretnym zadaniu t³umaczeniowym nale¿y
ekwiwalent danego rosyjskiego wyrazu, znaleziony w s³owniku, wstawiæ na
w³aœciwe miejsce w tekœcie t³umaczenia. Czêsto wygodnie jest zmieniæ przy
t³umaczeniu klasê gramatyczn¹ lub te¿ jest to nawet nieodzowne (sogar
notwendig) [podkreœlenie dodane, TP], podczas gdy z regu³y w s³owniku
przek³adowym (im Übersetzungswörterbuch) jakiemuœ wyrazowi has³owemu
przypisany jest odpowiednik, który nale¿y do tej samej klasy wyrazów co i wyraz
has³owy"
(Duda et al. 1986: 37).
Niestety autorzy ksi¹¿ki nie podaj¹ powodów, dla których dla leksykografa akurat najwa¿niejsza
jest przynale¿noœæ ekwiwalentów do tej samej czêœci mowy. Wynika jednak z tego, ¿e, wbrew
stwierdzeniom Zgusty, najwa¿niejszym kryterium przy dobieraniu ekwiwalentów nie jest
odpowiednioœæ denotacyjna, ale znajduje siê ona na drugim miejscu pod wzglêdem wa¿noœci:
najwa¿niejsze jest kryterium przynale¿noœci do tej samej czêœci mowy.
Jednak w literaturze na temat t³umaczeñ mo¿na spotkaæ wiele informacji dotycz¹cych
niejako systemowych niezgodnoœci przynale¿noœci do tej samej czêœci mowy w t³umaczeniu
miêdzy ró¿nymi jêzykami. Obszern¹ analizê takich niezgodnoœci miêdzy jêzykiem angielskim
i niemieckim napisa³ Gallagher (1986, 1989), zaœ w ksi¹¿kach autorów radzieckich znaleŸæ
mo¿na omówienia tego rodzaju problemów przy t³umaczeniu miêdzy jêzykiem rosyjskim a
angielskim (np. Barchudarov 1975; Levickaja, Fiterman 1976).
D. Ekwiwalenty kognitywne a t³umaczeniowe
U wielu teoretyków i praktyków znajdujemy swoiste zró¿nicowanie terminologiczne
miêdzy ekwiwalentami a ekiwalentami funkcjonalnymi, jak to wyst¹pi³o w powy¿szym cytacie
z Hatheralla. Ekwiwalenty to odpowiedniki otrzymywane dziêki analizie jêzyków wed³ug z góry
za³o¿onych kryteriów, a ekwiwalenty funkcjonalne, inaczej nazywane pragmatycznymi czy
- 187 -
tekstowymi, to odpowiedniki t³umaczeniowe, które mo¿na znaleŸæ w odpowiednich tekstach
obu jêzyków.
Tego rodzaju terminologia wydaje siê sugerowaæ, ¿e ekwiwalenty nacechowane
terminologicznie - tj. owe ekwiwalenty pragmatyczne - s¹ podrzêdnym rodzajem
odpowiedników, ¿e s¹ one tekstowymi wariantami tych drugich. Hatherall wysuwa
przypuszczenie, ¿e s³owniki dwujêzyczne s¹ niezbyt przydatne przy t³umaczeniu dlatego, ¿e
leksykografowie nie maj¹ danych dotycz¹cych tekstowych ekwiwalentów (Hatherall 1984: 188).
Jednak mo¿na odnieœæ wra¿enie, ¿e mamy tu do czynienia ze zjawiskiem znacznie bardziej
istotnym - z niedostrzeganiem, ¿e ekwiwalenty funkcjonalne maj¹ ten sam status co i
ekwiwalenty "w³aœciwe".
W rzeczy samej ekwiwalenty mo¿na by podzieliæ na dwa rodzaje. Do pierwszego
nale¿a³oby zaliczyæ ekwiwalenty odnajdywane dziêki analizie wed³ug relewantnych kryteriów.
Tego rodzaju odpowiedniki bêdziemy nazywaæ odpowiednikami kognitywnymi. Drugim
rodzajem ekwiwalentów by³yby ekwiwalenty funkcjonalne, które bêdziemy nazywaæ
t³umaczeniowymi. W wielu wypadkach oba rodzaje ekwiwalencji bêd¹ zachodzi³y na siebie,
zw³aszcza gdy oba jêzyki s¹ typologiczne podobne, ale przy wzroœcie odrêbnoœci typologicznej
miêdzy nimi czêsto bêdziemy mieæ do czynienia z oboma typami ekwiwalentów dla jednego
wyra¿enia wyjœciowego. Leksykografowie oczywiœcie œwietnie zdawali sobie z tego sprawê, a
œwiadectwo tego mo¿na znaleŸæ w ksi¹¿ce Zgusty (1971: 314).
Ekwiwalencj¹ kognitywn¹ nie bêdziemy siê szerzej zajmowaæ w tym rozdziale (i w tej
ksi¹¿ce), który jest przede wszystkim poœwiêcony omówieniu ekwiwalencji t³umaczeniowej.
Szczegó³owe omówienie jej koncepcji mo¿na znaleŸæ w pracy (Piotrowski 1990), a sam termin
jest wzorowany na terminie "kognitywna synonimia", wprowadzonym przez Cruse'a (Cruse
1986: 4.3) - synonimy kognitywne s¹ denotatywnie ekwiwalentne oraz nale¿¹ do tej samej czêœci
mowy.
1 Patrz np. Gallagher 1986, 1989; Bogus³awski 1988b, czy te¿ Manley, Jacobsen, Pedersen
1988.
- 188 -
Ekwiwalencja t³umaczeniowa to opis denotacyjnie ekwiwalentnych wyra¿eñ
syntagmatycznych w ich wymiarze paradygmatycznym. Inaczej mówi¹c, przy opisie tego
rodzaju ekwiwalencji powinno siê daæ poprawny opis dwóch odpowiednich wzorców
³¹czliwoœci leksykalno-sk³adniowej, wraz ze wskazówkami (komentarzem) dotycz¹cym
warunków podstawiania wyra¿enia jednego jêzyka za drugi. Poniewa¿ tego rodzaju
ekwiwalencja odnosi siê najczêœciej do wyra¿eñ wielowyrazowych - a takie najtrudniej
opisywaæ w s³ownikach - st¹d te¿ bierze siê wiele z owych trudnoœci przy ich adekwatnym
opisie, poniewa¿ wszystkie one s¹ wyra¿eniami wielowyrazowymi.
Najwiêksza ró¿nica miêdzy ekwiwalentami kognitywnymi a t³umaczeniowymi polega
na tym, ¿e ekwiwalenty t³umaczeniowe nie maj¹ nic wspólnego z relewantnymi kryteriami
(wymiarami) analizy, a jedynym kryterium ich doboru jest mo¿liwoœæ podstawienia ci¹gu
wyra¿eñ jednego jêzyka zamiast ci¹gu wyra¿eñ drugiego jêzyka.
E. Zapis ekwiwalentów w s³ownikach
Aby lepiej zrozumieæ intuicyjnie, na czym polegaj¹ ró¿nice miêdzy oboma typami
ekwiwalencji, zapoznajmy siê z przyk³adami ekwiwalencji t³umaczeniowej, wystêpuj¹cymi w
s³ownikach. Œciœle zaœ rzecz ujmuj¹c, przypatrzymy siê krytycznie sposobom opisu takich
odpowiedników w istniej¹cych s³ownikach.
Krytykê sposobu opisu ekwiwalentów t³umaczeniowych w s³ownikach przeprowadza
wielu teoretyków, a zw³aszcza ci z nich, którzy s¹dz¹, ¿e s³ownik powinien byæ podstaw¹
t³umaczenia. Logicznie wszak z takiego przekonania wynika, i¿ leksykograficzny opis
ekwiwalencji t³umaczeniowej powinien ulec znacznej zmianie, tak, by w praktyce przek³adowej
by³ on bardziej przydatny ni¿ ma to miejsce obecnie1.
- 189 -
Zapis odpowiedników t³umaczeniowych faktycznie pozostawia wiele do ¿yczenia. S¹
one np. niezbyt czytelne dla ma³o doœwiadczonego u¿ytkownika s³owników, a szczególnie gdy
nie s¹ wyraŸnie odgraniczone od innych elementów has³a, takich jak idiomy, przyk³ady u¿ycia
itp. Z tego powodu u¿ytkownikowi trudno jest zauwa¿yæ, ¿e odpowiedniki t³umaczeniowe s¹
zapisem pewnej relacji miêdzy jêzykiem A a jêzykiem B, któr¹ mo¿na uogólniæ na gruncie
semantyki b¹dŸ sk³adni, poniewa¿ nie jest ona jednostkowa, indywidualna, czyli zale¿na tylko
od indywidualnego tekstu.
Innymi s³owy, ekwiwalenty t³umaczeniowe powinny podlegaæ ogólnemu prawu
leksykografii - w³aœciwe wyra¿enia podmiotowe powinny byæ maksymalnie
zdekontekstualizowane. Leksykograf powinien abstrahowaæ - na tyle, na ile siê da - od
tekstowych wyst¹pieñ danego wyra¿enia. Nie jest to oczywiœcie sprawa prosta, ale nade
wszystko nale¿yty opis ekwiwalentów t³umaczeniowych wymaga³by przede wszystkim uznania
ich za pe³noprawne ekwiwalenty.
Obecnie ekwiwalenty t³umaczeniowe s¹ najczêœciej opisywane w s³ownikach w bardzo
specyficznych kontekstach. Mo¿na tu przytoczyæ przyk³ad podany przez autorów duñskich
(Manley, Jacobsen, Pedersen 1988), których analizy id¹ w tym samym kierunku, co i nasze.
Przytoczmy analizowany w ich pracy przyk³ad opisu s³ownikowego idiomu lock, stock and
barrel z CEGD:
- 190 -
lock:
lock, stock and barrel he offered me the house Î, stock and barrel er bot
mir das Haus mit allem Drum and Dran an; they destroyed it Î, stock
and barrel sie haben es total zerstört; to condemn sth Î, stock and
barrel etw in Grund und Boden verdammen; they rejected the idea Î,
stock and barrel sie lehnten die Idee in Bausch und Bogen ab; he
swallowed my story Î, stock and barrel er hat mir die Geschichte
voll und ganz abgenommen; it is finished Î, stock and barrel es ist
ganz und gar fertig
To has³o, wed³ug autorów, mo¿na by zast¹piæ nastêpuj¹cym, lepszym z ich punktu widzenia:
lock, stock and barrel mit allem Drum and Dran (e.g. er bot mir das Haus mit
a. D. u. D. an); total (e.g. sie haben es t. zerstört); in Grund und Boden
(e.g. etw. in G. u. verdammen); in Bausch und Bogen (e.g. sie lehnten die
Idee in B. u. B. ab); voll und ganz (e.g. er hat mir die Geschichte v. u. g.
abgenommen); ganz und gar (e.g. es ist g. u. g. fertig)
Jakie wprowadzono ró¿nice? Zauwa¿my, ¿e w pierwotnej wersji has³a mamy do
czynienia z odpowiednikami - idiomatycznymi wyra¿eniami jêzyka angielskiego, a wszystkie
one s¹ podane w kontekœcie zdaniowym. W rezultacie u¿ytkownik powinien te wszystkie
odpowiedniki doprowadziæ do postaci kanonicznej, by móc je u¿yæ w kontekstach innych ni¿
te, które zasta³ w s³owniku, tzn. powinien pozbawiæ je odniesienia osobowego (zaimki),
temporalnego (czasy) i kolokacyjnego (specyficzne konteksty leksykalne). O ile stosunkowo
sprawny u¿ytkownik obcego jêzyka powinien swobodnie umieæ przekszta³caæ odniesienia
osobowe i temporalne, o tyle nawet bardzo zaawansowany u¿ytkownik nie bêdzie czêsto
- 191 -
wiedzia³, czy jakieœ wyra¿enie jest u¿ywane tylko w danym kontekœcie, czy nie. Zauwa¿my, ¿e
wiêkszoœæ czasowników wprowadzaj¹cych idiom lock, stock and barrel ma negatywne
znaczenie (reject, condemn, swallow). Pytanie, czy to przypadek, czy te¿ takie s¹ wymogi
kolokacyjne tego idiomu? O tym u¿ytkownik powinien byæ poinformowany przez leksykografa.
Manley et al. w swoim zrewidowanym haœle przeprowadzili w zasadzie tylko
dekontekstualizacjê niemieckich odpowiedników, pokazuj¹c ich u¿ycie kontekstowe jako
przyk³ady w nawiasach. Jest to wiêc po³owiczne ulepszenie.
Obecna praktyka leksykograficzna pokazywania odpowiedników t³umaczeniowych
mo¿e prowadziæ do bardzo powa¿nych b³êdów przy próbach u¿ycia danego wyra¿enia w innych
kontekstach ni¿ ujête w s³owniku. WeŸmy przyk³ad ze s³ownika OERD:
in
12. (solvent; diluent): take the medicine Î water lekarstvo prinimat' s vodoj
Mog³oby siê zdawaæ, ¿e mamy tu do czynienia z nastêpuj¹cym ekwiwalentem: angielskie
in - rosyjskie s. Jednak tak nie jest. W wiêkszoœci tego rodzaju kontekstów angielskie in
t³umaczy siê rosyjskim v, np. dissolved in water 'rastvorënnyj v vode'. Leksykograf poda³
jedynie w¹skokontekstow¹ ekwiwalencjê, nie sygnalizuj¹c w ogóle istnienia ekwiwalencji
bardziej regularnej, czyli w³aœciwej dla wiêkszej iloœci kontekstów. Byæ mo¿e wydawa³a siê ona
oczywista, ale nie jest to taka prosta sprawa dla u¿ytkowników.
W przypadku ekwiwalentów t³umaczeniowych mamy do czynienia tak¿e z innym
donios³ym skutkiem traktowania ich jako szczególnego rodzaju ekwiwalencji. Mianowicie
mo¿na je odnaleŸæ tylko po jednej stronie s³ownika. Popatrzmy na ni¿ej podane ekwiwalenty
zwi¹zane z angielskim wyrazem walker z trzech s³owników dwujêzycznych. Jak widaæ, to be
a ADJ walker jest wyra¿eniem angielskim, które t³umaczy siê na francuski, niemiecki i polski
czasownikowo: ADV chodziæ:
- 192 -
walker
CEG: 1. Spaziergänger; Wanderer; Geher. to be a fast/slow Î schnell/langsam gehen
CRFEEFD: 1. (a) marcheur; promeneur. he's a good/bad Î il est bon/mauvais marcheur;
he's a fast Î il marche vite
WSAP: 1. piechur; mi³oœnik wycieczek pieszych; to be a good/ poor Î dobrze/s³abo
chodziæ; mieæ dobre/kiepskie nogi
W s³ownikach, w których znajdujemy wyra¿enia zwi¹zane z walker w czêœciach
angielsko-innojêzycznych, nie znajdujemy tego ekwiwalentu w odwrotnych czêœciach, czyli
innojêzyczno-angielskich. Dlatego potencjalny u¿ytkownik nie znajdzie tego rodzaju idiomu
przy gehen, marcher, chodziæ w czêœciach niemiecko-, francusko-, polsko-angielskich. W ten
sposób pozbawiony jest on mo¿liwoœci dojœcia do poprawnego, idiomatycznego wyra¿ania siê
w jêzyku angielskim. Jak widaæ, niedostateczne przyk³adanie wagi do opisu ekwiwalentów
t³umaczeniowych mo¿e faktycznie pomniejszaæ wartoœæ s³ownika przy t³umaczeniu.
Niektóre s³owniki jednak staraj¹ siê opisywaæ ekwiwalenty t³umaczeniowe. W Polsce
najlepszym przyk³adem takiego s³ownika by³by ISRPPR Andrzeja Bogus³awskiego. W du¿ej
mierze i NOWY S£OWNIK ANGIELSKO-POLSKI POLSKO-ANGIELSKI stara siê podawaæ
takie ekwiwalenty. Innym s³ownikiem tego typu jest te¿ ze wszech miar znakomity DRW, a
poniewa¿ jest on mniej znany, przytoczymy z niego przyk³adowe has³o:
hermachen
1. etwas Î proizvodit' vpeèatlenie; 2. von jdm./etw. viel Î podnimat' mnogo
šumu iz-za kogo n./èego-n. 3. sich über etw. brat'sja za što-n.; 4. sich
über jdn Î napadat' na kogo-n.
- 193 -
Wszystkie has³a tego znakomitego s³ownika s¹ opisane w jednolity sposób: u¿ytkownik
otrzymuje opis wyrazu has³owego w zdekontekstualizowanym wzorcu kolokacyjnym, którego
miejsca s¹ w jak najprostszy sposób okreœlone semantycznie.
F. Znaczenie ekwiwalencji kognitywnej w leksykografii dwujêzycznej
a. Czynniki praktyczne
Obecnie mo¿na by siê chyba pokusiæ o odpowiedŸ na pytanie - czemu ekwiwalencja
kognitywna uwa¿ana jest za wa¿niejsz¹ z obu rodzajów? Jak siê wydaje, istniej¹ dwie
odpowiedzi na to pytanie. OdpowiedŸ pierwsza oparta jest na praktycznej ³atwoœci (czy te¿ nie)
u³o¿enia s³ownika. £atwiej jest u³o¿yæ s³ownik, który z za³o¿enia objaœnia znaczenia wyrazów
jêzyka A wyra¿eniami jêzyka B ni¿ taki, w którym zgromadzi siê wszystkie ekwiwalenty
t³umaczeniowe. W zasadzie, aby u³o¿yæ taki "wszechogarniaj¹cy" s³ownik t³umaczeniowy,
nale¿a³oby najpierw sprawdziæ wszystkie mo¿liwe kombinacje jednostek leksykalnych
(jêzykowych) w jednym jêzyku w zestawieniu z mo¿liwymi kombinacjami jednostek drugiego
jêzyka, i to poza tym we wszystkich mo¿liwych sytuacjach u¿ycia obu jêzyków.
Jednak z definicji jêzyka, a œciœlej mówi¹c z faktu jego produktywnoœci, (sensu Lyons
1977) wynika, ¿e tego rodzaju przedsiêwziêcie jest niemo¿liwe - jêzyk pozwala na zupe³nie
nowe po³¹czenia swoich jednostek. Nie mo¿na siê te¿ pos³u¿yæ korpusem, by skatalogowaæ
wyst¹pienia jednostek jednego jêzyka w opozycji do jednostek drugiego jêzyka - bowiem, jak
dobrze wiadomo, ¿aden korpus nie udokumentuje i nie wyczerpie wszystkich mo¿liwoœci
systemu jêzykowego. Leksykografowie mog¹ ograniczaæ pole swoich badañ albo na drodze
statystycznej - przez badanie wy³¹cznie najczêstszych po³¹czeñ tylko najczêstszych jednostek
1 Bli¿ej te sprawy omawia Piotrowski 1990.
2 Takie przyk³ady odnosz¹ce siê do Bogus³awskiego ISRPPR mo¿na znaleŸæ w Piotrowski
1990, do innych s³owników w recenzjach s³owników dwujêzycznych z francuskim i angielskim,
polskim i angielskim, rosyjskim i angielskim, czeskim i angielskim w Piotrowski 1985a, 1988a,
1988b, 1988c, 1989a, 1991, 1993.
- 194 -
jêzyka, albo na drodze intelektualnej - opracowanie tylko pewnych sytuacji u¿ycia jêzyka, np.
w ¿yciu powszednim, turystyce, itp1.
W ka¿dym jednak wypadku zadanie u³o¿enia takiego adekwatnego s³ownika
t³umaczeniowego wydaje siê byæ ogromne. Trzeba jednak zauwa¿yæ, ¿e istniej¹ bardzo dobre
s³owniki oparte na analizie korpusów tekstów, np. seria s³owników dwujêzycznych
niderlandzkiego wydawnictwa Van Dale, np. VAN DALE GROOT WOORDENBOEK
NEDERLANDS-ENGELS (opis serii patrz Hausmann 1988). Z drugiej strony dobrze pamiêtaæ,
¿e w³aœnie próby ogarniêcia nieogarnionego - czyli leksykografiê dwujêzyczn¹ - ³atwo jest
krytykowaæ. Zawsze mo¿na znaleŸæ ekwiwalencje czy sytuacje u¿ycia jêzyka, które nie znalaz³y
siê w s³owniku, jakkolwiek by leksykograf nie by³ staranny w swojej pracy2.
b. S³owniki dwujêzyczne opisem semantyki
Jednak istniej¹ mo¿e i wa¿niejsze powody, dla których w s³ownikach dwujêzycznych
czêsto znajdujemy opisy znaczenia, a nie ekwiwalencje t³umaczeniowe. Wydaje siê, ¿e
faktycznie leksykografowie chc¹ opisywaæ znaczenie wyrazów objaœnianych w takich
s³ownikach, a nie dawaæ porz¹dnych ekwiwalentów t³umaczeniowych. To by wyjaœnia³o,
dlaczego tak wa¿ne jest owo kryterium to¿samoœci kategorii czêœci mowy.
Jak wiadomo, o znaczeniu znaku jêzykowego mo¿na mówiæ w dwóch aspektach. Mo¿na
rozpatrywaæ znaczenie albo jako odniesienie do rzeczywistoœci pozajêzykowej (relacja
denotacji), albo jako odniesienie do innych znaków jêzykowych (relacja sensu w terminologii
Lyonsa, Lyons 1977, czy relacja syntaktyki w ujêciu Morrisa, podawane za Lyons'em 1977).
- 195 -
Gdy zanalizujemy tego rodzaju podejœcia do znaczenia w przypadku ekwiwalencji
leksykograficznej, wówczas ³atwo zauwa¿yæ, ¿e denotacja jest przekazywana w przypadku
zarówno ekwiwalencji kognitywnej, jak i t³umaczeniowej. Natomiast ekwiwalencja
t³umaczeniowa nie przekazuje adekwatnie sensu jednostek jêzykowych wobec innych jednostek
jêzyka, czyli ich odniesienia do innych znaków.
To¿samoœæ czêœci mowy jednostek dwóch jêzyków znajduj¹cych siê w relacji
ekwiwalencji to swego rodzaju œrodek zapewniaj¹cy to¿samoœæ - a œciœlej analogiczne
podobieñstwo - sensu jednostek obu jêzyków. Dziêki temu zabiegowi ekwiwalent, wchodz¹cy
w pewne relacje leksykalne analogiczne do relacji leksykalnych wyra¿enia wyjœciowego, daje
pewne pojêcie o odniesieniu owego wyra¿enia do innych znaków jêzykowych. Przyk³adowo,
gdy jako ekwiwalent rzeczownika angielskiego wystêpuje - np. w s³owniku - rzeczownik polski,
wówczas mo¿na w pewnym stopniu przewidzieæ, ¿e i rzeczownik angielski i polski bêd¹
okreœlane przez przymiotniki. Gdy zaœ mamy sytuacjê, ¿e w pewnych kontekstach
ekwiwalentem rzeczownika angielskiego jest rzeczownik polski, w innych zaœ przymiotnik, lub
te¿ czasownik, albo zdanie podrzêdne, wówczas trudno u¿ytkownikowi cokolwiek
przewidywaæ. A na tym w³aœnie polega ró¿nica miêdzy ekwiwalentem kognitywnym a
t³umaczeniowym. Dla u¿ytkowników ta ró¿nica jest wcale niebagatelna, poniewa¿ np.
pocz¹tkuj¹cy t³umacz bêdzie s¹dzi³, ¿e faktycznie angielski rzeczownik analogicznie odpowiada
polskiemu rzeczownikowi we wszystkich relacjach leksykalnych, a jest to pogl¹d b³êdny.
Zanalizujmy pewien przyk³ad. W ksi¹¿ce Catforda (1965) znajdujemy tabelê, w której
podane jest prawdopodobieñstwo wystêpowania ekwiwalentów t³umaczeniowych angielskich
i francuskich przedimków, wyliczone na podstawie ich wystêpowania w rzeczywistych
t³umaczeniach. Konkretnie chodzi tu o wyrazy angielskie: the, some, a i o francuskie: le, la, du,
un):
- 196 -
Angielski
0 the some a other
0 67.7 6.1 0.3 11.2 4.6
Fran- le 14.2 64.6 -- 2.4 18.9
cuski du 51.3 9.5 11.0 5.9 22.4
un 6.7 5.8 2.2 70.2 15.1
0 oznacza oczywiœcie, ¿e w tekstach t³umaczeñ nie wyst¹pi³ ¿aden z podanych
odpowiedników. Interesowaæ nas bêdzie w tej analizie du. A oto jakie ekwiwalenty mo¿na
znaleŸæ w dwóch s³ownikach francusko-angielskich:
CRFEEFD:
de2 2. art indéf pl (a) ... some (souvent omis); (nég) any, no
DMFAAFL:
de - art. part. ... some, any ... (Non traduit) || (Non traduit); boire de la biére, to drink beer
W analizowanych s³ownikach najczêstszy ekwiwalent t³umaczeniowy du nie wystêpuje
jako najwa¿niejszy, pierwszoplanowy ekwiwalent. Nie jest bowiem œcis³ym twierdzenie, ¿e przy
t³umaczeniu z francuskiego na jêzyk angielski mo¿na czêsto pomin¹æ w przek³adzie angielskim
wyraz some, gdy mamy w tekœcie do czynienia z francuskim wyrazem de (czy du), jak to
znajdujemy w CRFEEFD. Na odwrót, z danych podanych przez Catforda wynika, ¿e
najczêstszym rodzajem ekwiwalencji w przypadku francuskiego de (du) jest brak,
niewystêpowanie wyrazu some przy t³umaczeniu na jêzyk angielski. Dla leksykografów, jak siê
wydaje, some jest najwa¿niejszym ekwiwalentem de nie dlatego, ¿e jest to najczêstszy czy
najwa¿niejszy ekwiwalent de, ale dlatego, ¿e oba wyrazy zajmuj¹ w du¿ym przybli¿eniu to samo
1 Piotrowski 1988 podaje wiele przyk³adów.
- 197 -
analogicznie miejsce w swoich systemach jêzykowych: oba mniej wiêcej pe³ni¹ funkcjê
przedimka nieokreœlonego przed rzeczownikami niepoliczalnymi. Wniosek sam siê nasuwa: w
s³ownikach dwujêzycznych wzglêdy opisu semantyki przewa¿aj¹ nad wzglêdami przydatnoœci
t³umaczeniowej. Ale jak zauwa¿yliœmy wczeœniej, taki te¿ wniosek wysnuliœmy wczeœniej z
analizy wyst¹pieñ teoretycznych.
W rzeczy samej nie by³oby trudno wykazaæ na wielu przyk³adach, ¿e w s³ownikach
dwujêzycznych kwestie opisu semantyki wydaj¹ siê byæ wa¿niejsze od problemu dostarczania
jak naju¿yteczniejszych odpowiedników t³umaczeniowych. Zajmijmy siê kilkoma przyk³adami.
CRFEEFD:
negate (deny truth of) nier la vérité de; (deny existence of) nier
(l'existence de) ...
Trudno tu wyjaœniæ, czemu czêœæ francuskiego ekwiwalentu znajduje siê w nawiasach,
czemu zaœ inny ekwiwalent nie ma takich nawiasów, albo te¿ czemu w ogóle u¿yto tu nawiasów.
Najproœciej mo¿na to wyjaœniæ tym, ¿e w haœle wystêpuj¹ cztery definicje wyrazu w
interesuj¹cym nas znaczeniu - dwie dla angielskiego, a dwie dla francuskiego. Mo¿emy
porównaæ to has³o z nastêpuj¹cym:
DMFAAFL:
negate ... nier
Przekazuje ono tyle samo informacji, co i poprzednie, ale pozbawione jest okreœleñ
semantycznych, czyli uproszczonych definicji. Leksykografowie czêsto uciekaj¹ siê do definicji
w s³ownikach dwujêzycznych. Definicje wystêpuj¹ np. bardzo czêsto w s³ownikach angielsko-
polskich1.
- 198 -
G. Podsumowanie
Jak widzieliœmy wiêc, w praktyce sami leksykografowie nie traktuj¹ s³owników
dwujêzycznych jako podstaw t³umaczenia. W zasadzie w s³ownikach staraj¹ siê oni daæ
u¿ytkownikowi seriê porównañ, paralel, niedok³adnych analogii miêdzy dwoma jêzykami.
Widaæ zarówno w teorii, jak i w praktyce wewnêtrzn¹ sprzecznoœæ w leksykografii
dwujêzycznej. Teoretycy, jak pisaliœmy, domagaj¹ siê, by s³ownik dwujêzyczny móg³ s³u¿yæ
jako podstawa t³umaczenia, ale jednoczeœnie wprowadzaj¹ pewne kryteria odnosz¹ce siê do
doboru ekwiwalentów, które prowadz¹ do tego, ¿e s³ownik nie mo¿e pe³niæ nadawanej mu
funkcji pomocy przy t³umaczeniu, natomiast du¿o lepiej opisuje znaczenie. Tak te¿ w
wiêkszoœci postêpuj¹ praktycy - w s³ownikach opisuj¹ znaczenie, nie zaœ warunki adekwatnoœci
t³umaczeniowej. Wynika³oby z tego jednak, ¿e w leksykografii dwujêzycznej ekwiwalenty
u¿ywane s¹ jako rodzaj naturalnego metajêzyka do opisu semantyki innego jêzyka.
Czy z naszych analiz mo¿na by wysun¹æ wnioski, które mog³yby przyczyniæ siê do
zmiany istniej¹cej sytuacji? Chyba tak. Wydaje siê, ¿e s³owniki dwujêzyczne mo¿na by
ulepszyæ, gdyby uk³adaæ je w pe³ni konsekwentnie: albo jako s³owniki objaœniaj¹ce, albo jako
t³umaczeniowe. S¹dziæ mo¿na, i¿ pogl¹dy, ¿e s³owniki dwujêzyczne maj¹ byæ u¿ywane tylko
do t³umaczenia s¹ co najmniej jednostronne, tym bardziej, ¿e wiêkszoœæ u¿ytkowników
wyraŸnie traktuje s³ownik dwujêzyczny jako naturalny s³ownik do nauki jêzyka obcego (patrz
szerzej o tym rozdz. IV.1).
1 W zasadzie najpierw powsta³y mo¿liwoœci tworzenia sk³adu drukarskiego s³owników przy
pomocy komputerów, a dopiero póŸniej zaczêto ich u¿ywaæ przy samym opracowywaniu
s³owników. Taka by³a kolejnoœæ zasosowania komputerów w leksykografii w œwiecie
anglosaskim (Bailey 1986), jednak tak zapewne dzia³o siê i w Polsce.
2 Trzeba od razu siê zastrzec, ¿e samo zastosowanie komputerów nie zmienia jednak
radykalnie leksykografii: komputer to tylko maszyna, która potrafi wykonaæ jedynie to, co
przewidzieli twórcy instrukcji jej dzia³ania, czyli programów. To cz³owiek dalej odpowiada za
jakoœæ wykonanej roboty. Zastosowanie komputera nie daje gwarancji, ¿e praca zostanie dobrze
wykonana - wa¿ne jest, jak siê u¿ywa maszyn cyfrowych. Wrócimy do tego zagadnienia przy
koñcu rozdzia³u.
- 199 -
V. S£OWNIKI A KOMPUTERY
A. Wstêp
Obecna leksykografia to w istocie stop trzech dziedzin: twórczoœci (oryginalnej b¹dŸ
kompilacyjnej), informatyki (czêsto bardzo zaawansowanej), a tak¿e drukarstwa (czyli sk³adu
komputerowego)1. We wszystkich tych dziedzinach u¿ycie komputera znacznie przyspiesza
pracê nad s³ownikiem, a tak¿e czêsto zwalnia leksykografa z najbardziej ¿mudnych
mechanicznych czynnoœci, które z powodzeniem mo¿e wykonaæ maszyna. Mo¿liwoœci
przechowywania danych na noœnikach magnetycznych pozwalaj¹ tak¿e s³ownikarzowi nie
zwracaæ zbytniej uwagi na ograniczenia miejsca przy tworzeniu s³owników. Komputer dlatego
sta³ siê ju¿ nieod³¹cznym narzêdziem pracy leksykografa2.
W niniejszym rozdziale spojrzymy na zwi¹zki komputerów z leksykografi¹. Te zwi¹zki
s¹ dwustronne - nie tylko leksykografowie wykorzystuj¹ osi¹gniêcia informatyki w swojej pracy,
ale wystêpuje tak¿e ¿ywe zainteresowanie metodami i danymi s³ownikowymi w dziedzinach
zajmuj¹cych siê elektronicznym przetwarzaniem danych, a zw³aszcza jêzyka naturalnego.
Dlatego nasz rozdzia³ bêdzie siê sk³ada³ z dwóch g³ównych czêœci. W pierwszej omówimy
wykorzystanie s³owników i metod leksykograficznych w ga³êziach nauki i technologii
- 200 -
zajmuj¹cych siê przetwarzaniem jêzyka naturalnego. G³ównym celem tej czêœci jest
zainteresowanie czytelnika i dostarczenie mu najbardziej podstawowych danych, a tak¿e
stosnkowo licznych odniesieñ bibliograficznych. W drugiej czêœci przejdziemy do bardziej
szczegó³owego omówienia pomocy, jak¹ komputer mo¿e s³u¿yæ leksykografowi.
Omawiamy stan wiedzy mniej wiêcej z drugiej po³owy 1992 roku. Gdy wiêc praca uka¿e
siê drukiem, wiele poruszanych spraw mo¿e ju¿ nale¿eæ do historii, poniewa¿ rozwój
komputerów - zarówno sprzêtu jak i oprogramowania - jest niezwykle dynamiczny. Bardzo
pouczaj¹ce jest tutaj spojrzenie na futurologiczne wizje przysz³oœci s³owników, które snuli
czo³owi leksykografowie amerykañscy: Gove (1972), Bailey (1986), Abate (1986), McArthur
(1986, rozdzia³ "Œwiat jutra"), a które odbiera siê obecnie jako bardzo przestarza³e. Wiele z ich
koncepcji by³o opartych na mo¿liwoœciach ówczesnych komputerów, przypomnijmy wiêc, ¿e
obecnie komputery tzw. osobiste przewy¿szaj¹ szybkoœci¹ i moc¹ obliczeniow¹ tzw.
mainframes (du¿e komputery stacjonarne) z lat 70-ych.
B. S³owniki elektroniczne
Komputery nie s³u¿¹ tylko do szybszego i lepszego opracowywania s³owników
drukowanych póŸniej tradycyjnie na papierze. Wiele s³owników istnieje ju¿ teraz w postaci
zarówno ksi¹¿kowej jak i elektronicznej - tak obecnie wydawane s¹ najnowsze wersje
s³owników jednojêzycznych wydawnictwa Oxford University Press. Zapewne jeszcze wiêksza
iloœæ dopiero powstaj¹cych s³owników nie znajdzie siê nigdy na papierze. W tym podrozdziale
omówimy takie zastosowania s³owników komputerowych, które s¹ najbardziej powszechne i
z którymi mo¿e siê zetkn¹æ wiêkszoœæ czytelników, czyli s³owniki ortograficzne edytorów
tekstów. Zwrócimy tak¿e uwagê na ich ograniczenia.
Ogólnie rzecz bior¹c s³owniki w postaci elektronicznej góruj¹ nad s³ownikami
drukowanymi mniej wiêcej tak, jak komputerowy edytor tekstu przewy¿sza maszynê do pisania:
1 Z dok³adnymi danymi o iloœci hase³ w NOED pochodz¹cymi z jego wersji komputerowej
mo¿na zapoznaæ siê w rozdz. III.1.
- 201 -
takie s³owniki mo¿na wykorzystywaæ w znacznie bardziej elastyczny i wszechstronny sposób
ni¿ s³owniki ksi¹¿kowe. Dla wielu u¿ytkowników s¹ one te¿ znacznie wygodniejsze w u¿yciu,
poniewa¿ nie trzeba znaæ nawet kolejnoœci liter w alfabecie, by móc z nich korzystaæ.
Przedyskutujmy pewien przyk³ad. Do niedawna ca³kiem niez³ym tematem pracy
doktorskiej by³o np. opracowanie zapo¿yczeñ z jakiegoœ jêzyka, dokonane na podstawie danych
s³ownika oksfordzkiego OXFORD ENGLISH DICTIONARY (OED). Tak mo¿na badaæ
zapo¿yczenia z perskiego, rosyjskiego. czy holenderskiego. Oczywiœcie, najpierw trzeba by³o
przejrzeæ has³o po haœle wszystkie tomy tego s³ownika, co zajmowa³o najczêœciej kilka lat.
Obecnie OED istnieje w wersji elektronicznej - drugie wydanie pod tytu³em NEW OXFORD
ENGLISH DICTIONARY (NOED) - i tego rodzaje dane mo¿na mieæ po up³ywie kilku sekund
lub minut, nakazuj¹c programowi wyszukanie tego, co nas interesuje. Tylko od wyobraŸni
u¿ytkownika zale¿y, czego dowiemy siê ze s³ownika1. Taki s³ownik jest niezwykle potê¿nym
narzêdziem pracy w warsztacie uczonego. Nie mniej istotny jest chyba te¿ fakt, ¿e wersja
elektroniczna kosztuje 1/3 ceny ksi¹¿kowego wydania drugiego. Niezbêdny jest jednak tak¿e
kosztowny sprzêt potrzebny do u¿ywania takiego s³ownika.
a. S³owniki edytorów tekstów
Du¿e zainteresowanie leksykografi¹ przejawiaj¹ producenci programów s³u¿¹cych do
tworzenia tekstów, czyli edytorów tekstu. Obecnie nie ma chyba powa¿niejszego programu tego
typu, którego nie wyposa¿ono by w jakiœ s³ownik. Najczêœciej, a w³aœciwie ju¿ standardowo,
programy do edycji tekstu wyposa¿one s¹ w s³owniki ortograficzne i s³owniki synonimów (np.
polskie programy QRT czy TAG, amerykañskie WordPerfect, Word, ChiWriter, itp.).
Oczywiœcie tylko funkcja tych s³owników - a w zasadzie programów - jest analogiczna do
funkcji tradycyjnych s³owników, ich sposób istnienia jest zupe³nie odmienny, jak te¿ inny jest
- 202 -
sposób, w jaki siê ich u¿ywa. Has³a s³ownika np. byæ zapisane w takim programie w zupe³nie
niestandardowy sposób - osobno rdzenie, a osobno przyrostki - a u¿ytkownik nie bêdzie sobie
z tego zdawa³ sprawy. Wystarczy, ¿e u¿ytkownik poinformuje program, o jaki wyraz mu chodzi,
np. przez wprowadzenie go z klawiatury lub wybranie z gotowej listy, a program sam wyszuka
wszelkie informacje dostêpne dla tego wyrazu.
Zajmiemy siê dalej tylko s³ownikami ortograficznymi, a nale¿¹ one do
najprymitywniejszych s³owników komputerowych. W najprostszym przypadku taki s³ownik
sk³ada siê z listy wyrazów (a dok³adniej s³owoform) danego jêzyka. W przypadku ca³ych
tekstów program ortograficzny najczêœciej przyjmuje, ¿e wszystkie wyrazy w tekœcie nale¿y
sprawdziæ. Gdy tekst jest sprawdzany, wówczas program po prostu porównuje wyraz napisany
przez u¿ytkownika z ow¹ list¹ wyrazów, a wszelkie niezgodnoœci sygnalizowane s¹ jako
potencjalne b³êdy. Taki program nie jest bardzo sprawny, poniewa¿ wystarczy, ¿e zabraknie
jakiejœ formy fleksyjnej w spisie s³owoform, by s³ownik alarmowa³ o pope³nionym b³êdzie. We
wczeœniejszych wersjach s³ownika ortograficznego programu WordPerfect brak by³o bardzo
czêstej s³owoformy caught (II i III forma czasownika catch), a w polskich s³ownikach np.
zazwyczaj przymiotniki w stopniu najwy¿szym sygnalizowane s¹ jako b³êdne. Mimo tych
niedostatków takie programy s¹ bardzo wygodne dla u¿ytkownika, poniewa¿ nie trzeba umieæ
siê pos³ugiwaæ ¿adnym s³ownikiem, a, jak to omawialiœmy w rozdziale II.3, umiejêtnoœci u¿ycia
s³ownika nie nale¿¹ do prostych.
Takie programy dzia³aj¹ pozornie jak s³owniki ortograficzne w wersji ksi¹¿kowej,
wystêpuje jednak pewna zasadnicza ró¿nica miêdzy nimi: przy u¿ywaniu s³ownika
ortograficznego mózg cz³owieka pe³ni rolê komputera i programu. Cz³owiek zaœ, dziêki
zdolnoœci rozumowania, potrafi wyodrêbniæ wiêcej informacji z tradycyjnego s³ownika ni¿
widaæ na papierze. Tego programy nie potrafi¹, mog¹ korzystaæ wy³¹cznie z danych zawartych
1 Co gorzej, czêsto u¿ytkownicy s¹dz¹ zapewne, ¿e komputer potrafi ich zast¹piæ w myœleniu
i przestaj¹ myœleæ zupe³nie u¿ywaj¹c tych programów, tzn. przestaj¹ zwracaæ uwagê na
kontekstowe uwarunkowania wyboru poprawnych form wyrazów. Pokryszko (1991) opisuje do
jakich groteskowych rezultatów potrafi doprowadziæ ta œlepa wiara w komputery.
2 Brak s³owników do polskiej wersji WordPerfecta najwyraŸniej wstrzymuje producenta
przed wypuszczeniem ju¿ gotowego spolszczonego programu na rynek polski.
- 203 -
w spisie wyrazów1. Widaæ te¿, ¿e komputer jest prymitywnym narzêdziem, poniewa¿ najczêœciej
program porównuje zadany wyraz w tekœcie ze wszystkim wyrazami z listy.
Istniej¹ jednak programy sprawdzaj¹ce pisowniê, które maj¹ bardzo interesuj¹ce
warianty. S³ownik ortograficzny lidera na rynku edytorów tekstu, WordPerfecta, mo¿na
przeszukiwaæ (czy raczej on sam siê przeszukuje), zadaj¹c mu wyraz znany nam tylko z
brzmienia, który jednak potrafimy w jakiœ sposób oddaæ na piœmie. WordPerfect wówczas
podaje wszystkie wyrazy, których wymowa jest zbli¿ona do wymowy napisanego wyrazu.
Oczywiœcie taki s³ownik bêdzie zale¿a³ od jêzyka, w którym chcemy znaleŸæ wyrazy o podobnej
wymowie, dla jêzyka angielskiego np. niezbêdne s¹ przynajmniej dwa s³owniki: Brytyjczykowi
potrzebny bêdzie inny s³ownik ni¿ Amerykaninowi ze wzglêdu na ró¿nice w wymowie. Dlatego
istniej¹ wersje WordPerfecta dla ró¿nych jêzyków czy ró¿nych odmian jêzykowych - osobno
opracowano wersje dla angielszczyzny brytyjskiej i amerykañskiej. Poniewa¿ WordPerfect jest
dostêpny w kilkunastu wersjach jêzykowych, dla kilkunastu jêzyków nale¿a³o opracowaæ
s³owniki ortograficzne o podobnym funkcjonowaniu oraz s³owniki synonimów (Kingscott 1992:
35)2. Przy tych wszystkich wersjach nale¿a³o wiêc wykonaæ niebagateln¹ robotê
leksykograficzn¹. To w³aœnie mia³em na myœli, pisz¹c o zainteresowaniu leksykografi¹ ze strony
przemys³u programistycznego.
Du¿o bardziej wyrafinowan¹ form¹ s³ownika ortograficznego jest taki program, który
potrafi oceniæ prawdopodobieñstwo wystêpowania formy w danym kontekœcie. W ten sposób
eliminuje siê inn¹ niedogodnoœæ komputerowego s³ownika ortograficznego. Mianowicie taki
1 Wyprodukowanie jednej sztuki p³ytki wynosi ok. 10-20 dolarów.
- 204 -
program nie zauwa¿a, ¿e w tekœcie wystêpuje np. wyraz lód zamiast lud w takim kontekœcie jak
lud ju¿ stopnia³. Programy tego typu s¹ doœæ rzadkie, a dla polskiego chyba nie istnieje ¿aden.
b. S³owniki w formie CD-ROM
Wspomnieliœmy, ¿e leksykograf nie musi ju¿ czuæ siê skrêpowany rozmiarami s³ownika,
ale mo¿e umieszczaæ du¿e iloœci informacji w swoim dziele. Jest to jednak czêœciowo
prawdziwe - s³owniki nawet w wersji komputerowej zajmuj¹ cenne miejsce na noœnikach
magnetycznych, ich powa¿n¹ wad¹ jest te¿ ³atwoœæ kopiowania (tak¿e nielegalnego). Tych wad
nie wykazuj¹ s³owniki na p³ytach kompaktowych, tzw. kompaktowe pamiêci zewnêtrzne CD-
ROM (CD od Compact Disk, a ROM od Random Access Memory), które maj¹ te¿ tê du¿¹
zaletê, ¿e tania jest produkcja p³ytek z programami1
Cd-ROM to przyk³ad zastosowania technologii powsta³ej do zapisu dŸwiêku do potrzeb
przechowywania danych nie tylko fonicznych. P³ytka kompaktowa mo¿e bowiem s³u¿yæ do
zapisu wszelkiej informacji, jak¹ da siê zakodowaæ w postaci cyfrowej: wizji, fonii oraz
programów komputerowych, wliczaj¹c w to s³owniki. Do wielkich zalet p³ytek CD-ROM nale¿y
ich ogromna pojemnoœæ: na jednej p³ytce mo¿na umieœciæ ponad 500 megabajtów, czyli
zawartoϾ ponad 200,000 znormalizowanych stron formatu A4 (Lemmens, Wekker 1990; nt.
opracowywania s³ownika dla potrzeb CD-ROM patrz Duval 1992).
Jak tê iloœæ tekstu mo¿na porównaæ z iloœci¹ tekstu w ksi¹¿kowych s³ownikach? Istnieje
taki miernik - to w³aœnie NEW OXFORD ENGLISH DICTIONARY (NOED), który w wersji
drukowanej zajmuje 20 tomów in octavo, a w wersji CD-ROM (NOED CD-ROM) jest zapisany
na jednej p³ytce kompaktowej. Niew¹tpliwie takie porównanie daje du¿o do myœlenia.
C. Lingwistyka komputerowa
1 Miêdzy oboma grupami badaczy wystêpuj¹ antagonizmy, opisane np. w pracach Leech
1987; Sampson 1987. Obecnie jednak coraz wiêcej badañ teoretycznych opiera siê na danych
korpusów, a do grona dedukcjonistów do³¹czaj¹ leksykografowie, którzy wiêksz¹ czêœæ ¿ycia
obcowali z ca³ym bogactwem jêzyka naturalnego (patrz np. publikacje Beryl T. Atkins, jak
- 205 -
Zainteresowanie leksykografi¹ siêga jednak tak¿e i do innych dziedzin zwi¹zanych z
komputerami, w których niezbêdna jest informacja o du¿ej iloœci jednostek leksykalnych
jednego lub kilku jêzyków. Takie dziedziny to automatyczne przetwarzanie jêzyka naturalnego
czy te¿ lingwistyka komputerowa (computational linguistics). Do automatycznego przetwarzania
jêzyka naturalnego bêdzie nale¿a³o np. t³umaczenie maszynowe, tzn. t³umaczenie dokonywane
przez komputer.
Maszynowe przetwarzanie tekstu naturalnego ma dwie postacie: dedukcyjne, stosowane
w badaniach nad sztuczn¹ inteligencj¹, i indukcyjne, u¿ywane przy przetwarzaniu du¿ych
korpusów tekstów w jêzykach naturalnych (Garside, Leech, Sampson 1987; Boguraev 1991a,
1991b; Pustejovsky 1991).
Badacze zwi¹zani ze studiami nad sztuczn¹ inteligencj¹ s¹dz¹, ¿e maszynowe
generowanie jêzyka naturalnego bêdzie mo¿liwe wtedy, gdy uda siê wyposa¿yæ komputery w
inteligencjê podobn¹ do inteligencji cz³owieka, wówczas zaœ bêdzie mo¿na nauczyæ je
pos³ugiwaæ sê jêzykiem naturalnym. Œciœlej rzecz ujmuj¹c, mo¿na powiedzieæ, ¿e dedukcyjne
prace zmierzaj¹ce do maszynowego generowania jêzyka naturalnego wychodz¹ od modelu
jêzykowego zachowania cz³owieka. Po uzyskaniu modelu sprawdza siê jego przystawalnoœæ do
faktów jêzyka naturalnego.
Badania indukcyjne, korpusowe, wychodz¹ natomiast od badania du¿ych iloœci tekstów
jêzykowych. Uzyskane dane wykorzystuje siê do stworzenia generalizacji opisuj¹cych dany
jêzyk, czyli modelu jêzyka. W odró¿nieniu od badañ dedukcyjnych nie jest wa¿ne, czy sposób,
w jaki maszyna i program generalizuje dane, jest podobny do sposobu, w jaki cz³owiek rozumie
i tworzy tekst, czy nie1.
Atkins 1987, Atkins, Kegl, Levin 1986, 1988, Atkins, Levin 1988, Atkins 1991).
1 Przegl¹d zagadnieñ zwi¹zanych z problematyk¹ leksykograficzn¹ w badaniach nad sztuczn¹
inteligencj¹ mo¿na znaleŸæ w Ingria, Boguraev, Pustejovsky 1992.
- 206 -
Przy obu podejœciach u¿ywa siê danych lub metod leksykograficznych. W przypadku
podejœcia dedukcyjnego wykorzystuje siê dane s³ownikowe, czyli istniej¹ce s³owniki. Przy
podejœciu indukcyjnym stosuje siê metodologie podobne do metod pracy leksykograficznej,
które szerzej opiszemy ni¿ej, w czêœci poœwiêconej bazie danych COBUILD, dlatego te¿ wiêcej
nimi nie bêdziemy siê zajmowaæ. Dok³adnie taki sam rozdzia³ miêdzy badania teroretyczne i na
badania empiryczne istnieje w przypadku t³umaczenia maszynowego, w którym tak¿e
wykorzystuje siê s³owniki na du¿¹ skalê (MacDonald 1979).
a. Sztuczna inteligencja
Jak zauwa¿yliœmy, punktem wyjœcia dla badaczy sztucznej inteligencji nie jest empiria,
ale modele teoretyczne odnosz¹ce siê do funkcjonowania jêzyka1. By zweryfikowaæ model
zachowania jêzykowego, nale¿y u¿yæ danych empirycznych i trzeba je sk¹dœ wzi¹æ. Poniewa¿
leksyka zawsze przedstawia du¿e trudnoœci - ze wzglêdu na swe ogromne rozmiary -
najprostszym sposobem by³oby wziêcie danych leksykalnych z istniej¹cych s³owników. Tu
jednak natrafia siê na bardzo powa¿n¹ przeszkodê: s³owniki tradycyjnie tworzone s¹ dla ludzi
i dlatego niezbyt nadaj¹ siê dla "nieludzkiego" u¿ytkownika, jakim jest program komputerowy.
Leksykon dla celów lingwistyki komputerowej musi byæ znacznie bardziej eksplicytny,
ustrukturalizowany, sformalizowany i spójny ni¿ jakikolwiek s³ownik dla cz³owieka (patrz np.
Boguraev 1991a; Meijs 1992). Najbardziej chyba ambitnym przedsiêwziêciem w dziedzinie
projektowania s³ownika dla potrzeb badañ nad sztuczn¹ inteligencj¹ jest zapewne WordNet,
leksykon rozwijany na uniwersytecie w Princeton, obejmuj¹cy informacje o 60,000 wyrazach
(Miller 1990).
1 Komputerow¹ analizê definicji LDOCE I przeprowadzili Jansen, Mergeai, Vanandroye
1987, a Michiels i Noël 1983 - opisu ³¹czliwoœci frazeologicznej.
2 Historiê przek³adu maszynowego zwiêŸle omawia Slocum 1985, stan obecny Lewis 1992.
- 207 -
Takiego s³ownika jak na razie nie ma, choæ pewne nadzieje wi¹¿e siê z koncepcj¹
s³ownika objaœniaj¹co-kombinatorycznego, zaproponowanego przez Mel'èuka, Apresjana i
innych (ongiœ) radzieckich uczonych. Koncepcjê takiego s³ownika wykorzystano do
opracowania s³ownika systemu t³umaczenia maszynowego ETAP-2 i ETAP-3 (Apresjan et al.
1989; Apresjan et al. 1992).
Z drugiej strony, próby wykorzystania istniej¹cych s³owników do potrzeb maszynowego
generowania jêzyka, choæ doœæ rozczarowuj¹ce teoretyków, s¹ cennym Ÿród³em informacji i
nowych idei dla leksykografii. Przede wszystkim w trakcie dopasowywania s³ownika do modelu
teoretycznego - czy nawet podczas badania mo¿liwoœci wykorzystania s³ownika w taki sposób -
bada siê spójnoœæ i logicznoœæ danych s³ownikowych. Dziêki wychwyceniu niespójnoœci mo¿na
wprowadziæ poprawki do nastêpnych wydañ danego s³ownika1.
b. T³umaczenie maszynowe
T³umaczenie maszynowe, choæ spotyka siê z wieloma obiekcjami, niew¹tpliwie ju¿
istnieje - wprowadzono ju¿ przemys³owe systemy t³umaczenia maszynowego, które spe³niaj¹
swe zadanie: t³umacz¹ z jednego jêzyka naturalnego na inny. T³umaczenie komputerowe bêdzie
siê niew¹tpliwie rozwija³o, po okresie pewnego zastoju wywo³anego negatywn¹ ocen¹
pierwszych prób przek³adu maszynowego, mimo tego, ¿e dla wielu badaczy zajmuj¹cych siê
sztuczn¹ inteligencj¹ przek³ad maszynowy obecnie nie jest zas³uguje na miano przek³adu - nie
symuluje siê w nim dzia³alnoœci cz³owieka, a raczej cz³owiek jest nadal niezbêdny maszynie w
czasie t³umaczenia2.
To bardziej ekonomiczne ni¿ czysto naukowe przyczyny sprawiaj¹, ¿e rozwija siê
t³umaczenie maszynowe: na przek³ady wydaje siê ogromne iloœci pieniêdzy. W 1987 roku
szacowano, ¿e rocznie na œwiecie t³umaczy siê na piœmie ok. 20-60 miliardów wyrazów, przy
1 Literaturê mo¿na znaleŸæ w nastêpuj¹cych pracach: Knowles 1982; Ubin 1987; Knowles
1991; Apresjan et al. 1989; Apresjan et al. 1992; Oliva 1990.
- 208 -
czym iloœæ ta wzrasta o ok. 9-10% rocznie. Koszt tych prac, znów w roku 1987, oceniano na ok.
3 miliardów dolarów rocznie (Ubin 1987). W EWG 1/3 bud¿etu administracyjnego
przeznaczona jest na t³umaczenia (Slocum 1985). S¹ to ogromne sumy, nic dziwnego wiêc, ¿e
wielkie ponadnarodowe korporacje przemys³owe usi³uj¹ je obni¿yæ, opracowuj¹c systemy
przek³adu maszynowego (patrz te¿ Tichomirov 1987).
Przy t³umaczeniu maszynowym nale¿y dysponowaæ s³ownikami, czasami ogromnych
rozmiarów. S³owniki systemu SYSTRAN, u¿ywanego przez lotnictwo USA, licz¹ sobie ponad
1 milion hase³, choæ mo¿na przypuszczaæ, ¿e wyraz has³o mo¿e tu mieæ inne znaczenie ni¿ w
tradycyjnym s³owniku. S³ownik rosyjskiego systemu ETAP-3 liczy ok. 13000 hase³ (Apresjan,
ustna informacja; patrz Apresjan et al. 1992). W wiêkszoœci wypadków s³owniki s¹
nieodzownym elementem systemów t³umaczenia maszynowego1.
c. System leksykograficzny z Pizy
Dok³adniej omówimy system komputerowy, zaprojektowany w Istituto di Linguistica
Computacionale w Pizie. Jest to system o wszechstronnych zastosowaniach, mo¿e s³u¿yæ
leksykografom, badaczom kilkujêzycznych tekstów, a tak¿e t³umaczom. Zaprojektowano go dla
dwóch jêzyków: w³oskiego i angielskiego.
Piza jest œwiatowym centrum leksykografii komputerowej. Omawiany system jest
jednym z najbardziej zaawansowanych programów tego typu na œwiecie i z pewnoœci¹ warto go
choæ w du¿ym skrócie opisaæ. Jak dot¹d (wrzesieñ 1992: Peters 1992) znajduje siê on w fazie
prototypowej, ale w przysz³oœci przewiduje siê jego wykorzystanie komercyjne. Jego zalet¹ jest
1 Oto chronologiczny wybór ich prac: Picchi 1983, 1991; Picchi, Calzolari 1985; Calzolari
et al. 1986; Calzolari et al 1988; Picchi, Peters, Calzolari 1990; Marinai, Peters, Picchi 1991;
Picchi, Peters, Marinai 1992; Marinai, Peters, Picchi w druku.
- 209 -
tak¿e i to, ¿e zosta³ opisany w szeregu publikacji, wiêc mo¿na przeœledziæ rozumowanie jego
twórców i stopniowe rozszerzanie zastosowañ1
W systemie wystêpuj¹ dwa zasadnicze komponenty. Pierwszy to bardzo szybki i
wydajny system wyszukiwania danych w s³ownikach i tekstach, tzw. DBT (Data Base Testuale -
napisany przez Eugenio Picchi), który pozwala wyszukiwaæ ¿¹dane dane bezproblematycznie
i bardzo szybko. A jest co przeszukiwaæ, poniewa¿ wszystkie operacje zachodz¹ na kilku du¿ych
s³ownikach oraz na bazie tekstowej, licz¹cych razem ok. 100 MB.
Drugi to system danych, informacji, jêzykowych, który opiera siê na istniej¹cych
s³ownikach w postaci elektronicznej. Podstaw¹ ca³ego systemu jest dwujêzyczny s³ownik
angielsko-w³oski i w³osko-angielski, a,c co ciekawe, to s³ownik podrêczny, nie du¿y, COLLINS
GIUNTI MARZOCCO CONCISE ITALIAN-ENGLISH ENGLISH-ITALIAN DICTIONARY.
Ten s³ownik mo¿na "rozszerzaæ", wychodz¹c np. od danych w³oskich do s³ownika
jednojêzycznego w³oskiego b¹dŸ jednojêzycznego angielskiego. Trzeba podkreœliæ, ¿e mo¿na
wyszukiwaæ zadany wyraz w dowolnej czêœci has³a: w odpowiednikach, frazeologii,
przyk³adach, cytatach, itp. Przedtem oczywiœcie zadany wyraz powinien byæ w swojej postaci
s³ownikowej. U¿ytkownik jednak nie musi przekszta³caæ s³owoform na wyrazy has³owe, tego
dokona sam system.
Do s³owników mo¿na dodawaæ has³a wed³ug w³asnych potrzeb, mo¿na te¿ tworzyæ nowe
s³owniki na podstawie ogromnego materia³u zawartego w bazach danych. Dodawane has³a s¹
odpowiednio zaznaczane i nie s¹ integrowane z dostarczanymi, gotowymi s³ownikami, a to dla
bezpieczeñstwa u¿ytkownika, który mo¿e przecie¿ wprowadziæ b³êdy.
Najnowszym komponentem systemu jest sk³adnik tekstowy. System dysponuje
korpusami tekstów w obu jêzykach i na ¿¹danie mo¿e podaæ wszystkie wyst¹pienia danego
1 Church, Gale 1991 np. koreluj¹ teksty wed³ug d³ugoœci wystêpuj¹cych zdañ.
- 210 -
wyrazu w korpusach obu jêzyków. Elementem, który pozwala na przeszukiwanie obu korpusów
ze wzglêdu na zadany wyraz, jest s³ownik dwujêzyczny. A w przypadku pracy z dwu- lub
wielojêzycznymi korpusami podstawow¹ trudnoœci¹ jest automatyczne wynajdowanie
(korelowanie) odpowiadaj¹cych sobie fragmentów tekstu1. Oczywiœcie, dla jednego z jêzyków
bêd¹ sprawdzane wszystkie mo¿liwe ekwiwalenty s³ownikowe wyrazu wyjœciowego. Jednak nie
koniec na tym. Dysponuj¹c orygina³em i t³umaczeniami, w których nie wyst¹pi³ ¿aden z
ekwiwalentów s³ownikowych, program, dysponuj¹c danymi o ca³ych ci¹gach innych
ekwiwalentów, potrafi znaleŸæ miejsce, w którym powinien siê znajdowaæ nies³ownikowy
ekwiwalent danego wyrazu. Niew¹tpliwie jest to technicznie niezwykle wyrafinowany sposób
u¿ywania jak najbardziej tradycyjnych s³owników. Pokazuje tak¿e, co mo¿na osi¹gn¹æ,
dysponuj¹c cyfrowymi wersjami ró¿nych s³owników oraz wysokimi umiejêtnoœciami
leksykograficzno-programistycznymi.
D. Komputer na biurku leksykografa
a. Ogólnie
Mo¿na wyró¿niæ kilka faz pracy leksykografa. Najpierw nale¿y zebraæ dane jêzykowe,
które mog¹ pochodziæ z tekstów, czyli bezpoœrednio z jêzyka, albo z ju¿ istniej¹cych opracowañ
tekstów, np. z innych s³owników. Materia³ jêzykowy nale¿y nastêpnie przeanalizowaæ, zapisuj¹c
wyniki analizy w postaci generalizacji. W dalszej fazie z owych generalizacji tworzy siê has³a
s³ownika. W koñcowym stadium opracowuje siê typograficznie has³a s³ownika - nale¿y
zaprojektowaæ ich uk³ad, wielkoœæ, krój czcionki, rozmieszczenie hase³ na stronie, itd. Na koñcu
s³ownik mo¿na drukowaæ.
1 Knowles (1991) drobiazgowo rozpatruje ró¿ne mo¿liwoœci i zamieszcza obszern¹
bibliografiê, patrz te¿ Meijs 1992. Nowe publikacje na tematy leksykograficzne z regu³y
omawiaj¹ u¿ycie komputerów (np. Landau 1989).
2 W 1989 Collins zosta³ po³¹czony z amerykañskim wydawnictwem Harper i nazywa siê
HarperCollins. Oba
wydawnictwa nale¿¹ do amerykañskiego koncernu News International Corporation.
3 Wyniki tych badañ opisano w Jones, Sinclair 1962; niektóre artyku³y Sinclaira zosta³y
zebrane w ksi¹¿ce Sinclair 1991; opis tworzenia COBUILDa, jego strukturê, prace
leksykograficzne omawia Sinclair, red. 1987.
- 211 -
Omówimy teraz wymienione fazy pracy leksykografa, zaznaczaj¹c, przy których z nich
mo¿na wykorzystywaæ komputery. Nie wszystkie omówimy równie szczegó³owo1. Aby lepiej
zilustrowaæ najwa¿niejsze problemy, omówimy je na podstawie konkretnych przedsiêwziêæ
leksykograficznych. W naszym przypadku bêdzie to seria s³owników COBUILD oraz
wspomniany ju¿ the NEW OXFORD ENGLISH DICTIONARY. W przypadku COBUILDa
omówimy tak¿e sprawy u¿ycia komputera do zagadnieñ najprostszych i do przygotowania
wyniku: typografii s³ownika.
b. Analiza jêzyka - COBUILD
i. Korpus
COBUILD to Collins Birmingham University International Language Database, czyli
Miêdzynarodowa Baza Jêzykowa wydawnictwa COLLINS i Uniwersytetu w Birmingham2.
G³ówne koncepcje opracowania bazy danych pochodzi³y od Johna Sinclaira, który ju¿ od lat 60-
ych interesowa³ siê automatycznym przetwarzaniem jêzyka naturalnego i badaniem tzw.
kolokacji, zgodnie z ideami Firtha3.
Zadaniem badaczy skupionych przy COBUILDzie by³o stworzenie serii publikacji
opisuj¹cych wspó³czesny jêzyk angielski, publikacji ca³kowicie Ÿród³owych, wykorzystuj¹cych
analizê tekstów, przeprowadzon¹ przy pomocy komputera, nie opieraj¹c¹ siê na wczeœniejszych
1 W czasie mojej bytnoœci w Birmingham w marcu 1993 leksykografowie pracowali na kilku
korpusach, najwa¿niejsze z nich liczy³y ³¹cznie ok. 120,000,000 wyrazów tekstowych.
- 212 -
opisach. Zapoznamy siê z najbardziej ogólnymi problemami, jakie sta³y przed twórcami
COBUILDa. Szczegó³y mo¿na znaleŸæ we wspomnianej ksi¹¿ce (Sinclair, red. 1987).
Na pocz¹tek jednak kilka dat: prace koncepcyjne nad korpusem rozpoczê³y siê w 1980
roku, a w 1981 zaczêto zbieraæ teksty do korpusu. Prace nad g³ównym korpusem zakoñczono
w 1982 i wówczas te¿ stworzono pierwsze konkordancje, które leksykografowie zaczêli
analizowaæ w celu utworzenia leksykalnej bazy danych. Baza tekstowa korpusu by³a ca³y czas
rozszerzana. W pierwszej fazie liczy³ on ok. 8 milionów wyrazów, a wraz z korpusami
pomocniczymi mia³ ich ok. 18 milionów. W po³owie 1992 roku korpus liczy³ 150 milionów
wyrazów tekstowych (Sinclair 1992) i dalej roœnie1. W 1985 roku utworzono konkordancje z
korpusu 13 milionów wyrazów, przy czym wyrazy o czêstotliwoœci wiêkszej ni¿ 50 zosta³y
pominiête. Prace nad baz¹ danych trwa³y cztery lata, a w 1987 roku wysz³a pierwsza publikacja:
COLLINS COBUILD ENGLISH LANGUAGE DICTIONARY, a za ni¹ ukaza³y siê nastêpne.
Jaki by³ koszt tego przedsiêwziêcia? Planowany na 700 tysiêcy funtów, ostatecznie wyniós³ 1
milion (Hoey, informacja ustna), natomiast dochody ta inwestycja zaczê³a przynosiæ po dwóch
latach.
Wróæmy do spraw merytorycznych. Aby móc pracowaæ z tekstami przy pomocy
komputera, trzeba dysponowaæ ich cyfrowym zapisem. Przez tekst bêdziemy tu rozumieæ nie
tylko tekst pisany, ale i tekst mówiony (przemówienia, wyk³ady, rozmowy telefoniczne), który
siê dalej transkrybuje na postaæ pisan¹. Wygoda w pos³ugiwaniu siê tekstami w postaci cyfrowej
jest tak du¿a, ¿e op³aca siê wpisywaæ w pamiêæ komputera tak¿e i np. zbiory przytoczeñ,
zebrane w tradycyjny sposób. Dlatego te¿ Wydawnictwo Naukowe PWN zamierza przekszta³ciæ
swoje du¿e zbiory wypisów tekstowych na postaæ cyfrow¹.
Obecnie na œwiecie nie ma zbytnich trudnoœci z uzyskaniem tekstów w postaci cyfrowej,
poniewa¿ w zasadzie nie istnieje inny sk³ad drukarski oprócz komputerowego. Oznacza to, ¿e
- 213 -
ka¿dy drukowany tekst istnieje na noœniku magnetycznym. Trudnoœci natomiast s¹ nastêpuj¹ce.
Po pierwsze, najwiêksza trudnoœæ to embarras riches - tekstów jest tak du¿o, ¿e trudno siê
zdecydowaæ, co wybraæ. Problem drugi nie wydaje siê byæ, niestety, problemem z naszego
punktu widzenia: nale¿y uzyskaæ zgodê w³aœcicieli praw autorskich do dysponowania tekstem.
W przypadku, w którym w³aœciciel za¿yczy sobie op³aty za wykorzystanie tekstu, czêsto trzeba
zrezygnowaæ z jego wykorzystania. Problemem trzecim jest brak ³atwo dostêpnej wersji
cyfrowej jakiegoœ tekstu. Dotyczy to przede wszystkim tekstów starszych, od dawna nie
wznawianych. W takich wypadkach mo¿na u¿yæ czytników pisma (skanerów).
Czytnik pisma tworzy graficzne odwzorowanie strony tekstu, analizuj¹c œwiat³o odbite
od strony, a nastêpnie dopasowuje kszta³ty z kartki papieru do kszta³tów liter alfabetu. Przy
sprzyjaj¹cych warunkach dziêki czytnikowi pisma tekst mo¿na wprowadzaæ dwa razy szybciej
ni¿ z klawiatury. Niedawno czytniki przesz³y bardzo dynamiczny rozwój. Gdy jeszcze w latach
80-ych tylko bardzo bogate uniwesytety mog³y sobie pozwoliæ na kupno KDEM (Kurzweil Data
Entry Machine), to obecnie istniej¹ nawet rêczne czytniki pisma, a cena stacjonarnych urz¹dzeñ
nie przekracza ceny komputera. Drugie tyle co prawda kosztuje program OCR (Optical
Character Recognition, tj. optyczne rozpoznawanie znaków pisma).
Niestety, u¿ywanie skanerów nie jest bezproblematyczne, poniewa¿ zazwyczaj
wymagaj¹ one druku bardzo wysokiej jakoœci, czyli takiego, jaki czêsto nie wystêpuje w
starszych ksi¹¿kach. Iloœæ b³êdów, jakie pope³niaj¹ czytniki przy druku o œredniej jakoœci, mo¿e
byæ tak du¿a, ¿e czas zu¿yty na ich poprawianie czêsto przekracza iloœæ czasu potrzebnego na
wpisanie tekstu rêcznie. Nieco przyspiesza proces wczytywania stosowanie s³owników, dziêki
którym program OCR mo¿e zrekonstrukowaæ postaæ wyrazu nawet wtedy, gdy graficzny obraz
liter jest zniekszta³cony. S¹ to niew¹tpliwie s³owniki dla s³owników. Dla potrzeb COBUILDa
u¿ywano wszystkich mo¿liwych technik.
Rozwiñmy jednak myœl o obfitoœci tekstów w postaci cyfrowej. Leksykograf
anglojêzyczny mo¿e na przyk³ad zostaæ (za op³at¹) u¿ytkownikiem którejœ z du¿ych baz danych,
1 Dwa najbardziej znane korpusy jêzyka angielskiego to korpus Uniwersytetu w Brown
(angielszczyzna amerykañska, patrz Kuèera, Francis. 1967) i analogiczny korpus uniwersytetów
w Lancaster, Oslo, Bergen (patrz Hofland, Johansson 1982). Oba licz¹ po ok. 1,000,000
wyrazów tekstowych. Korpusy jêzyka angielskiego omawia te¿ Leech, Fligelstone 1992 oraz
publikacja pod redakcj¹ Aijmera, Altenberga (1991).
- 214 -
przyk³adowo zawieraj¹cej teksty czasopism. Baza danych NEXIS zawiera pe³ne teksty 135
periodyków anglojêzycznych, a to daje ok. 14 miliardów wyrazów - dostêpnych na ka¿de
zawo³anie (Barnhart 1986). COBUILD obecnie otrzymuje stale teksty w postaci cyfrowej
publikowane przez wiele wydawnictw z koncernu, do którego nale¿y Collins, a tak¿e z
periodyków brytyjskich, m.in. dysponuje tekstami ca³ej grupy czasopism skupionych wokó³
wydawnictwa Ruperta Murdocha, The Times Ltd. Otrzymuje tak¿e na bie¿¹co teksty mówione
z BBC.
Oczywiœcie zbiór danych jêzykowych nie stanowi jeszcze korpusu jêzyka, który dopiero
nale¿y stworzyæ z danych jêzykowych. Korpus tekstowy bowiem musi byæ przekrojem przez
ró¿nego rodzaju gatunki mowy, konwencje tekstowe, a przy tym sk³ad liczbowy tych gatunków
powinien odpowiadaæ ich wa¿noœci we wszystkich tekstach jêzyka. Dobór tekstów jest bardziej
lub mniej arbitralny, ale te¿ w zasadzie jest wszystko jedno, jakich tekstów u¿ywamy. Nie
powinny to byæ raczej teksty o zbyt indywidualnym stylu, poniewa¿ leksykografa interesuje w
jêzyku to, co typowe, nie to, co mo¿liwe.
Korpus COBUILDa ró¿ni siê doœæ znacznie od tradycyjnych korpusów1. Przede
wszystkim nie sk³ada siê z próbek tekstowych, a z ca³ych tekstów, np. z ca³ych powieœci. Na
pocz¹tku wprowadzano tylko 70,000 wyrazów z ka¿dej pozycji, póŸniej jednak te iloœci
uzupe³niono. Tak¹ decyzjê podjêto dlatego, ¿e przy pobieraniu ma³ych próbek tekstów zanikaj¹
te informacje, które by³y istotne dla badaczy COBUILDa, a które odnosz¹ siê do leksykalnego
sygnalizowania struktury dyskursu. Natomiast taka struktura korpusu zmusza³a do wpisywania
- 215 -
bardzo du¿ych iloœci tekstów, poniewa¿ tylko w ten sposób mo¿na zniwelowaæ indywidualny
styl idiolektów autorów poszczególnych tekstów.
Struktura korpusu COBUILDa jest znacznie bardziej skomplikowana i zró¿nicowana ni¿
struktura dotychczasowych korpusów. Sk³ada siê na niego mianowicie kilka podkorpusów, np.
korpus tekstów ksi¹¿ek (214 pozycji, z czego literatura piêkna obejmowa³a 137 pozycji, a
literatura inna - faktu, naukowa, itp. - 77 pozycji). Wykorzystano tak¿e dzienniki: cztery
brytyjskie i jeden amerykañski. Do jednego z podkorpusów wczytano najbardziej znane
podrêczniki do nauki angielskiego, itp. (Renouf 1987).
Korpus, jaki tu opisaliœmy, jest jednak korpusem statycznym. W tradycyjne, statyczne
korpusy w³o¿ono tyle pracy i przemyœleñ, ¿e trudno do nich dodawaæ inne teksty bez zburzenia
równowagi ca³oœci. Jednak COBUILD rozrasta siê stale, czyli ten czynnik nale¿alo wzi¹æ pod
uwagê. Jest i inna rzecz godna zastanowienia: najczêstsze wyrazy w jakimkolwiek jêzyku to
wyrazy o charakterze gramatycznym. Rosn¹cy objêtoœciowo korpus czêsto nie mo¿e niczego
nowego wnieœæ do opisu najczêstszych wyrazów, a stanowi¹ one wiêkszoœæ zaœwiadczonych
wyst¹pieñ, czyli w gruncie rzeczy przeszkadzaj¹ przy analizie s³ownictwa rzadkiego. Angielski
wyraz the to najczêstszy wyraz jêzyka angielskiego, zajmuj¹cy mniej wiêcej 7-8% ka¿dego
tekstu w jêzyku angielskim. W korpusie o ok. 120 milionach wyrazów wyst¹pi³ on dok³adnie
7,033,331 razy. Dziesiêæ najczêstszych wyrazów jêzyka angielskiego to ok. 23% ka¿dego tekstu
w tym jêzyku.
Z tych powodów przy pracy nad COBUILDem opracowano koncepcjê korpusu
dynamicznego ("monitor corpus"). Koncepcja ta jest prosta: niech komputer sam analizuje
teksty, które maj¹ przep³ywaæ przez niego. Wyrazy, które by by³y dostatecznie czêsto
reprezentowane w korpusie sta³ym, ju¿ znajduj¹cym siê w pamiêci komputera, nie by³yby brane
pod uwagê. Komputer wy³apywa³by natomiast wyst¹pienia tych wyrazów, które maj¹
niewystarczaj¹c¹ reprezentacjê w korpusie, i przedstawia³by wyst¹pienia takich wyrazów wraz
z ich kontekstami leksykografowi, który by je analizowa³ (Sinclair 1982; Clear 1988; Sinclair
1 Atkins (1987) przedstawi³a pewn¹ procedurê do pó³automatycznego rozró¿niania znaczeñ
badanych wyrazów na podstawie danych korpusu.
2 Istotnymi wyrazami dla formy Walesa 'Wa³êsa' by³y np, lewostronnie: solidarity, 3097, lech,
gabrielle, michnik, leader, mr, solidarity, prawostronnie: mazowiecki demagoguer zdzislaw,
declares, stanislav, timinski, s, his.
- 216 -
1991). Dobrze by jeszcze by³o, gdyby komputer móg³ zanalizowaæ owe wyst¹pienia bez udzia³u
cz³owieka, ale tak dobrze jeszcze siê nie dzieje w leksykografii komputerowej1, choæ obecnie
leksykografowie COBUILDa maj¹ do dyspozycji program, który wylicza, jakie najbardziej
istotne statystycznie wyrazy wystêpuj¹ w prawo- i lewostronnym kontekœcie badanego wyrazu.
Owe istotne wyrazy to w przewa¿aj¹cej mierze kolokacje badanego wyrazu2.
ii. Opracowanie danych korpusu
Tyle pracy nale¿y w³o¿yæ, aby mieæ do dyspozycji korpus, który trzeba zanalizowaæ. Jak
przebiega³a analiza? Analizê dokonywano na podstawie konkordancji wszystkich wyrazów
tekstowych. Najczêstszym rodzajem konkordancji jest tzw. konkordancja typu KWIC - Key
Word In Context (kluczowy wyraz w kontekœcie), która ma charakterystyczny wygl¹d: w œrodku
strony znajduje siê spis wyrazów tekstowych, tworz¹cych s³upek, a po lewej i prawej stronie
znajduje siê kontekst. St¹d mówi siê o lewostronnym i prawostronnym kontekœcie konkordancji.
Jak pamiêtamy, w pierwszej fazie pracy nad s³ownikami COBUILDa dokonano pe³nej
konkordancji. Warto sobie uprzytomniæ, co oznacza termin pe³na konkordancja, czyli
konkordancja wszystkich wyrazów, w przypadku 20 milionów wyrazów tekstowych: trzeba
utworzyæ zbiór o 20 milionach linii (wersów). Jedna taka linia mia³a standardowo 100 znaków
d³ugoœci, z wyrazem kluczowym w œrodku (Clear 1987). Jednak w wiêkszoœci wypadków nie
tworzono pe³nych konkordancji dla piêædziesiêciu najczêstszych wyrazów jêzyka angielskiego,
z wy¿ej wspomnianych wzglêdów. Konkordancje przechowywano w postaci cyfrowej oraz na
mikrofiszach. Okaza³o siê jednak, ¿e najwygodniej pracowaæ na papierze i w koñcu
- 217 -
wydrukowano pokaŸne iloœci konkordancji. Na ekranie komputera widaæ bowiem tylko
niewielk¹ czêœæ wszystkich linii konkordancji, tj. ok. 25 linii. W przypadku konkordancji
licz¹cej sobie kilka tysiêcy, czy nawet kilkaset, linii, nie da siê po prostu sprawnie pracowaæ na
ekranie komputera. Jak siê mo¿na by³o spodziewaæ, trzeba by³o wydzieliæ jedno pomieszczenie
na przechowywanie tych wydruków. Trzeba od razu dodaæ, ¿e w 1993 roku pracuje siê ju¿ w
pe³ni na komputerach, dziêki temu ¿e zmieniono komputery (widaæ wiêcej linii na ekranie),
opracowano znacznie lepsze programy opracowuj¹ce korpus i mo¿na pobieraæ statystyczne
próbki dla czêstych wyrazów.
Dopiero teraz nast¹pi³a faza analizy leksykograficznej. Konkordancje analizowano w taki
sam sposób, jak analizuje siê przytoczenia dla s³ownika. Jednak wyniki analizy zapisywane by³y
w postaci danych bazy leksykalnej, a z tej bazy dopiero miano generowaæ publikacje w wersji
drukowanej, czyli w³aœciwe s³owniki. Dlaczego przyjêto taki sposób pracy? Po prostu ¿aden
drukowany s³ownik nie pomieœci wszystkich uogólnieñ, jakie mo¿na wyodrêbniæ z analizy
danych korpusu. W s³owniku na pewne elementy jêzykowe zwraca siê wiêksz¹ uwagê ni¿ na
inne, zazwyczaj np. z wiêksz¹ dok³adnoœci¹ opisuje siê semantykê ni¿ sk³adniê czy te¿
kolokacje. W bazie danych zaœ mo¿na zapisaæ wyniki analizy wszelkiego rodzaju, a dopiero
póŸniej je selekcjonowaæ.
Leksykografowie, analizuj¹c dane, na kartce papieru mieli przygotowan¹ matrycê, która
zawiera³a kategorie, jakie nale¿a³o uwzglêdniæ w bazie danych. Wype³niali po prostu gotowy
wzór. Dopiero te dane z kartek wpisywano do komputerowej bazy danych. Fachowo mówi¹c,
ka¿da kategoria jêzykowa czy leksykograficzna stawa³a siê polem bazy danych i na przyk³ad
jedno pole zawiera³o definicjê, inna morfologiê, itp. Jedno has³o to by³ jeden rekord bazy
danych. Tego rodzaju zapis pozwala na bardzo szybkie i wyczerpuj¹ce przeszukiwanie
wszystkich zebranych informacji.
PóŸniej, przy pisaniu ró¿nego rodzaju s³owników, mo¿na by³o wyszukiwaæ, czyli
selekcjonowaæ, dane zebrane w bazie. Tak np. do napisania s³ownika definiuj¹cego
1 Obecnie nie u¿ywa siê ju¿ tej bazy danych w pracy nad znacznie wiêkszym korpusem, ale
opracowuje siê dane na nowo.
- 218 -
wykorzystywano pole definicji, opisu syntaktycznego, kolokacji, przy czym opis syntaktyczny
i kolokacje by³y traktowane w bardzo uogólniony sposób (patrz: COLLINS COBUILD
ENGLISH LANGUAGE DICTIONARY). Do s³ownika kolokacji natomiast w szczegó³owy
sposób wykorzystywano pole kolokacji (patrz: COLLINS COBUILD ENGLISH WORDS IN
USE). Istnienie komputerowej bazy znacznie u³atwi³o pisanie gramatyki. Gdy np.
opracowywano listy najczêstszych przymiotników atrybutywnych, wówczas bazê mo¿na by³o
przeszukaæ wyszczególniaj¹c trzy kategorie: przymiotnik, atrybutywny, czêstszy ni¿ ... (patrz:
COLLINS COBUILD ENGLISH GRAMMAR). Natomiast czêœciowo te same dane mo¿na by³o
wykorzystaæ w poradniku gramatycznym o uk³adzie s³ownikowym (patrz: COLLINS COBUILD
ENGLISH USAGE). Jak widaæ, mo¿liwoœci wszechstronnego wykorzystania w zasadzie
jednakowych danych jest bardzo du¿o1.
Jednak baza danych s³u¿y³a i do prac koñcowych, zwi¹zanych z typografi¹ s³ownika.
Omówimy te wykorzystania w nastêpnej czêœci rozdzia³u.
c. Komputer jako pomoc biurowa
Komputer mo¿e byæ wykorzystywany tak¿e do ujednolicenia s³ownika oraz przy
najbardziej pracoch³onnych pracach, które nie wymagaj¹ zbytniego wysi³ku intelektualnego, a
które trzeba wykonaæ bardzo starannie. W tym przypadku brak intelektu u komputerów jest
ogromnym plusem. Bardzo du¿o pracy np. trzeba zu¿yæ na uk³adanie hase³ w kolejnoœci
alfabetycznej, a do tego komputery nadaj¹ siê znakomicie: myl¹ siê tylko wtedy. gdy dane s¹ Ÿle
wprowadzone lub gdy w programie wystêpuje b³¹d. Z w³asnego doœwiadczenia mogê podaæ
przyk³ad, ¿e sortowanie spisu 24000 wyrazów ze s³ownikowego uk³adu a fronte na uk³ad a tergo
trwa³o ok. 2.5 minuty.
- 219 -
Omówmy kilka przyk³adów wykorzystania komputera do ujednolicaj¹cych a ¿mudnych
prac w przypadku COBUILDa. Pominiemy tu sprawy najbardziej oczywiste, w rodzaju
wspomnianego u¿ywania komputerów do sortowania hase³.
Struktura bazy danych by³a czêœciowo podobna do struktury planowanego s³ownika,
choæ baza zawiera³a znacznie wiêcej informacji ni¿ sam s³ownik. Dziêki temu komputer móg³
zostaæ u¿yty do "pisania" s³ownika: niektórych kategorii (pól) bazy danych mo¿na by³o u¿yæ do
automatycznego generowania odpowiednich czêœci s³ownika, np. informacji fleksyjnej.
Odpowiedni program sprawdza³, czy dane has³o jest regularne, czy nie, oraz jak¹ jest czêœci¹
mowy i automatycznie tworzy³ odpowiednie s³owoformy. Przy tej okazji wysz³y na jaw
wszystkie niekonsekwencje zapisu danych. Jedno z hase³ np. zaczyna³o siê tak:
went, wents, wented, wenting
- went jest II form¹ nieregularnego czasownika go (Clear 1987).
W podobny sposób, dziêki zapisowi sk³adniowemu, mo¿na by³o generowaæ czêœci
definicji (opis definicji, doœæ swoistych w leksykografii, mo¿na znaleŸæ w Bañko 1989; patrz
tak¿e rozdzia³ III.3).
Wreszcie komputera u¿yto tak¿e do opracowania typografii. Poszczególne pola bazy
danych mia³y przypisane okreœlenia typograficzne, np. wyt³uszczenie, kursywa, itp. Nie by³o
wiêc ¿adnego problemu z u¿yciem tych oznaczeñ przy tworzeniu hase³ s³ownika. Sprawê
u³atwia³ fakt, ¿e ten sam komputer obs³ugiwa³ tak¿e i urz¹dzenia do fotosk³adu, leksykografowie
mogli wiêc do woli eksperymentowaæ z uk³adem typograficznym.
d. U¿ycie komputera do rewizji istniej¹cego s³ownika
PrzejdŸmy teraz do opisu u¿ycia komputera przy rewizji istniej¹cego s³ownika.
Omówimy komputerowe opracowanie nowego wydania najwa¿niejszego i najwiêkszego
historycznego s³ownika jêzyka angielskiego: OXFORD ENGLISH DICTIONARY (OED).
1 Poprzedni tom suplementowy znalaz³ siê tak¿e w nowym suplemencie, który zawiera³
ponad 120,000 hase³, jego redaktor, Robert Burchfield, opisa³ za³o¿enia i pracê we wstêpach do
poszczególnych tomów, a tak¿e w artyku³ach zebranych w Burchfield 1989. Krytyczne
spojrzenie ma suplement przedstawi³ Spevack 1990.
- 220 -
Wydawanie s³ownika oksfordzkiego zakoñczono w 1928 roku, a ¿e powstawa³ on od
po³owy XIX wieku, w chwili ukoñczenia pierwsze tomy nie obejmowa³y ju¿
dwudziestowiecznego s³ownictwa, dlatego w 1933 roku wydano jednotomowy suplement. Po
wojnie rozpoczêto opracowywanie nowego suplementu. Planowany by³ on pierwotnie na jeden
tom, ale ostatecznie obj¹³ ich cztery, a wydany zosta³ w latach 1972-19861. W latach
osiemdziesi¹tych zaplanowano po³¹czenie obu czêœci s³ownika w jedn¹ ca³oœæ. Oczywiste by³o,
¿e nale¿y s³ownik tak¿e przekszta³ciæ w wersjê elektroniczn¹, bo inaczej po prostu ju¿ siê nie
da drukowaæ. To by³ cel pierwszorzêdny, jednak celem drugorzêdnym by³o stworzenie bazy
danych na podstawie S³ownika oksfordzkiego. Cele by³y tak ostro¿nie sformu³owane, poniewa¿
by³o doœæ prawdopodobne, ¿e nie uda siê automatycznie utworzyæ komputerowej bazy danych.
Oczywist¹ trudnoœci¹ przy pracy by³ sam ogrom s³ownika: dwanaœcie tomów g³ównego
s³ownika i piêæ tomów suplementu: ok. 21,000 stron, 63,000 kolumn tekstu. Razem jakieœ 347
milionów znaków drukarskich. Przy pracy nad komputeryzacj¹ OED du¿¹ trudnoœæ
przedstawia³a jakoœæ druku s³ownika, nie odpowiada³a ona obecnym standardom i z tego
powodu nie mo¿na by³o u¿yæ czytników pisma. Po oszacowaniu czasu, jaki by³by potrzebny na
wprowadzenie s³ownika do pamiêci komputera przy pomocy czytników, stwierdzono, ¿e
wczytywanie tekstu trwa³oby ok. 12,5 lat. Z tych powodów zdecydowano siê wprowadziæ tekst
s³ownika tradycyjnie, z klawiatury. Tylko ta czêœæ pracy mia³a kosztowaæ 2,2 miliona dolarów
(Weiner 1985a). Ostatecznie wpisywa³o tekst 120 operatorów maszyn w ci¹gu 18 miesiêcy. Do
tej fazy jeszcze wrócimy.
1 Literatura w wyborze: Weiner 1985a, 1985b, 1987; Simpson 1987, 1988; Saloni 1991;
prace by³y na bie¿¹co dokumentowane w New OED Newsletter.
- 221 -
Obecnie przedstawmy harmonogram przeprowadzonych prac i szczegó³y formalne.
Redaktorami s³ownika zostali Edmund Weiner, John Simpson oraz Timothy J. Benbow, który
nie by³ leksykografem, ale managerem, koordynatorem prac. Prace zaczê³y siê w 1983 roku, w
1988 roku s³ownik by³ ju¿ scalony i dostêpny w wersji elektronicznej. Tak¿e w 1988 roku I
wydanie zaczêto sprzedawaæ w wersji CD-ROM. W 1989 ukaza³o siê drugie wydanie
"papierowe", czyli w wersji ksi¹¿kowej, a w 1992 drugie wydanie mo¿na kupiæ ju¿ jako CD-
ROM. Wersja CD-ROM z 1992 roku ma znacznie bogatsze mo¿liwoœci przeszukiwania
zawartoœci ni¿ wersja z 1988.
Koszty ca³ego przedsiêwziêcia by³y ogromne, dlatego te¿ uczestniczy³y w nim cztery
firmy: Oxford University Press, IBM United Kingdom Ltd., który dostarczy³ sprzêt i
najwybitniejszych programistów (z tak ogromnym tekstem jeszcze nikt siê nie zmierzy³),
rz¹dowy (brytyjski) Department of Trade and Industry oraz kanadyjski University of Waterloo,
na którym przeprowadzano prace komputerowe i który tak¿e da³ swoich programistów1.
Prace sz³y w nastêpuj¹cym porz¹dku: najpierw wydzielono wszystkie powtarzaj¹ce siê
kategorie has³a (ok. 50-ciu) i przydzielono im konwencjonalny znacznik strukturalny (tag).
Nastêpnie wpisywano tekst, przy czym operatorzy sami wprowadzali znaczniki do tekstu. Wynik
sprawdza³o 55 korektorów. Tekst zosta³ wprowadzony do bazy danych IBMa SQL, nie dlatego,
¿e by³a najlepsza, ale dlatego, ¿e mo¿na j¹ by³o szybko u¿yæ. Najlepsza by³aby baza danych
napisana specjalnie dla s³ownika, ale z braku czasu nie opracowano takiej bazy.
Po tych fazach nast¹pi³o automatyczne scalenie suplementów ze s³ownikiem. Choæ
brzmi to doœæ prosto, by³a to skomplikowana operacja, poniewa¿ wiele hase³ suplementu
zawiera³o uzupe³nienia, np. nowe znaczenia, do ju¿ istniej¹cych hase³. Je¿eli scalanie naprawdê
mia³o przebiegaæ automatycznie, nale¿a³o znaczenia z hase³ suplementowych wprowadziæ na
w³aœciwe miejsce w g³ównym tekœcie s³ownika bez interwencji cz³owieka. Operacjê tê
- 222 -
przeprowadzono w zadowalaj¹cy sposób. Tekst sprawdzono programistycznie, a oprócz tego
znów czytali go korektorzy, przy czym, zgodnie z tradycjami tego s³ownika, korektorzy byli
ochotnikami.
W tekœcie s³ownika przeprowadzono kilka zmian: wymieniono (automatycznie)
wymowê wg. zapisu dziewiêtnastowiecznego na wymowê w zapisie miêdzynarodowym (IPA).
Zamiast tekstów pisanych w nie³aciñskich alfabetach - oprócz greckiego - wprowadzono
transliteracjê. Zmieniono konwencjê zapisu wyrazu has³owego: oryginalnie ka¿de haslo
zaczyna³o siê od du¿ej litery i to zosta³o zmienione na konwencje wspó³czesn¹, tzn. tylko nazwy
w³asne drukowane s¹ du¿¹ liter¹. Dodano ok. 5,000 nowych wyrazów i znaczeñ. Zmieniono
typografiê na bardziej czyteln¹. Wszystko to mo¿na by³o zrobiæ w sposób prawie ca³kowicie
automatyczny.
E. Sytuacja w Polsce
Zaczêliœmy ten rozdzia³ od uwagi, ¿e Polska d³ugo by³a odciêta od œwiata. Jak wiêc
wygl¹daj¹ zwi¹zki leksykografii z komputerami w Polsce? Niestety, d³ugoletnie zacofanie daje
o sobie znaæ i tak ambitnych projektów jak te, które opisaliœmy powy¿ej, w Polsce nie ma i nie
by³o. Nie by³o te¿ du¿ych funduszy przeznaczonych na nauki humanistyczne, a jak widzieliœmy,
du¿e projekty wymagaj¹ te¿ du¿o pieniêdzy, które jednak po pewnym czasie siê zwracaj¹.
Najwiêksz¹ prac¹ komputerowo-leksykograficzn¹ pozostaje S£OWNIK FREKWENCYJNY
WSPÓ£CZESNEGO JÊZYKA POLSKIEGO, który powsta³ w latach siedemdziesi¹tych. Za
chwilê go opiszemy.
Wielkie ambicje mieli projektanci wspomagania komputerowego prac prowadz¹cych do
niedosz³ego Wielkiego s³ownika wspó³czesnego jêzyka polskiego (Lubaszewski, Byrski 1988,
1989), jednak ich projekt nie by³ pozbawiony naiwnoœci. Koncepcja pochodzi³a z 1986 roku,
a przypomnijmy, ¿e w tym w³aœnie roku skoñczono opracowywaæ 18-to milionowy korpus w
1 Krytykê koncepcji mo¿na znaleŸæ w Saloni 1987.
- 223 -
COBUILDzie, przy czym powa¿ne problemy np. by³y z utworzeniem konkordancji ca³oœci -
zadanie to wykonywano na materiale po 1,5 miliona wyrazów (Clear 1987). Twórcy s³ownika
polskiego nie widzieli jednak zbytnich problemów w opracowaniu 50-ciu milionów wyrazów,
choæ w publikacji drugiej doszli do liczby "tylko" 12 milionów1. PrzejdŸmy jednak do zwiêz³ego
omówienia sytuacji wspó³czesnej.
Obecnie niew¹tpliwie rozpoczê³o siê wielkie wydawanie s³owników w naszym kraju,
zw³aszcza s³owników dwujêzycznych, a znakomita wiêkszoœæ z nich jest pisana na
komputerach. Niestety autorom nie wystarcza chyba ani wyobraŸni ani umiejêtnoœci, by
komputerów u¿ywaæ do bardziej wyrafinowanych celów i u¿ywa siê ich tak, jak ulepszonych
maszyn do pisania. A jednak nawet skromnymi œrodkami mo¿na osi¹gn¹æ zadowalaj¹ce cele.
Nie ma co siê ³udziæ: wiêkszoœæ ludzi pisz¹cych s³owniki na œwiecie nie ma dostêpu do tak
ogromnych funduszy, jakimi dysponuj¹ du¿e wydawnictwa w rodzaju CollinsHarper (patrz np.
Spears 1990), czy oœrodek lingwistyki komputerowej w Pizie, finansowany przez EWG. Czego
brakuje w Polsce, to, oprócz pieniêdzy, pomys³ów. Byæ mo¿e jednak sytuacja siê zmieni: polskie
firmy komputerowe, dorabiaj¹ce siê powoli na sprzeda¿y programów, zaczynaj¹ inwestowaæ w
rozwój rynku, a niektóre z nich zainteresowane s¹ wydawaniem ambitniejszych s³owników w
postaci elektronicznej, tak¿e i w wersji CD-ROM.
Poni¿ej opiszemy dwa s³owniki, opracowane na komputerach w Polsce, przy czym bez
komputera opracowanie ich nastrêcza³oby co najmniej du¿o trudnoœci. Jeden z nich to
S£OWNIK FREKWENCYJNY WSPÓ£CZESNEGO JÊZYKA POLSKIEGO, a drugi to
NOWY S£OWNIK ANGIELSKO-POLSKI POLSKO-ANGIELSKI, opracowany przez
Zygmunta Saloniego i Tadeusza Piotrowskiego.
a. S£OWNIK FREKWENCYJNY WSPÓ£CZESNEGO JÊZYKA POLSKIEGO
- 224 -
S³ownik ten zosta³ opracowany w latach 70-tych przez zespó³ skupiaj¹cy jêzykoznawców
i psycholingwistê: Idê Kurcz, Andrzeja Lewickiego, Jadwigê Sambor, Jerzego Woronczaka.
Jerzy Woronczak stworzy³ koncepcjê opracowania maszynowego i programistycznego, a
Jadwiga Sambor odpowiada³a za koncepcjê opracowania statystycznego.
S³ownik przygotowano na podstawie analizy korpusu o iloœci 500,000 wyrazów
tekstowych. Jest to bardzo skromna iloœæ, gdy j¹ porównamy z liczebnoœci¹ korpusów
opracowywanych obecnie, jednak trzeba pamiêtaæ, ¿e w latach 70-tych nie istnia³ praktycznie
w Polsce sk³ad komputerowy, nie by³o optycznych czytników tekstów, a tekst kodowa³o siê na
kartach perforowanych lub na dziurkowanej taœmie. 500,000 wyrazów to by³ górny pu³ap
mo¿liwoœci zespo³u, który podj¹³ siê opracowaæ ten s³ownik.
Korpus sk³ada³ siê z piêciu podkorpusów: jêzyka tekstów popularnonaukowych,
publicystyki, drobnych wiadomoœci prasowych, prozy artystycznej, dramatu artystycznegoa, przy
czym materia³ pochodzi³ z lat 1963 - 1967. Wesz³y do korpusu nie ca³e teksty czy te¿ d³u¿sze
ich fragmenty, ale losowe próbki (ka¿da próbka mia³a ok. 50 wyrazów d³ugoœci). Przy
wprowadzaniu tekstów do komputera dok³adnie kodowano przy-nale¿noœæ gramatyczn¹
wyrazów, tzn. zapisywano nie tylko ¿e dany wyraz jest rzeczownikiem, ale te¿ ¿e wyst¹pi³ on
np. w dope³niaczu liczby pojednycznej.
Od 1974 do roku 1977 wydano g³ówny materia³ s³ownika: piêæ tomów s³owników
frekwencyjnych, ka¿dy tom dla odpowiedniego podkorpusu, po czym prace usta³y: nie
przygotowano tomu zbiorczego. Najwa¿niejsz¹ przyczyn¹ tego stanu rzeczy by³ fakt, ¿e
maszyny u¿ywane przy pracy zestarza³y siê i, aby dalej wykorzystywaæ materia³ s³ownika,
nale¿a³o ca³y zapis przekodowaæ na inny standard. Do przygotowania tomu zbiorczego zaczêto
siê przygotowywaæ dopiero w roku 1985 - prace te wykona³ Krzysztof Szafran w latach 1985-
1990. W roku 1990 wyszed³ w³aœciwy S£OWNIK FREKWENCYJNY WSPÓ£CZESNEGO
JÊZYKA POLSKIEGO, uzupe³niony o dane polszczyzny mówionej, opracowane wed³ug
- 225 -
metodologii istniej¹cego s³ownika frekwencyjnego przez Hannê Zgó³kow¹ (S£OWNICTWO
WSPÓ£CZESNEJ POLSZCZYZNY MÓWIONEJ).
Jak widaæ wiêc, prace komputerowe zakrojone na du¿¹ skalê nale¿y wykonywaæ szybko,
w przeciwnym razie grozi im zestarzenie siê technologiczne i, co z tym zwi¹zane, koncepcyjne.
Widaæ tak¿e, ¿e mocno szwankuje organizacja takich badañ w Polsce: zespó³ opracowuj¹cy
s³ownik frekwencyjny zajmowa³ siê nim "przy okazji".
b. NOWY S£OWNIK ANGIELSKO-POLSKI POLSKO-ANGIELSKI
Jest to s³ownik stosunkowo niedu¿y, o objêtoœci ok. 32,000 hase³ w obu czêœciach (przy
czym czêœæ angielsko-polska ma ich 18,000). Praca trwa³a rok i bez u¿ycia komputera by³oby
niemo¿liwe wykonaæ j¹ w tak krótkim czasie.
Tekst s³ownika zosta³ zapisany w komputerowym formacie ASCII, poniewa¿ jest to
jedyny standard, który pozwala na przekazywanie informacji miêdzy komputerami ró¿nych
producentów. W formacie ASCII nie u¿ywa siê ¿adnych dodatkowych oznaczeñ kodowych
sygnalizuj¹cych np. rodzaj pisma, czcionki, odstêpy, itd., których u¿ycie jest
nieznormalizowane.
Jednak niew¹tpliwie nale¿a³o pisaæ s³ownik w ten sposób, by, po wpisaniu go do pamiêci
komputera, mo¿na by³o jego dane wykorzystywaæ na ró¿ne sposoby. Ka¿da kategoria
strukturalna s³ownika powinna wiêc byæ zaopatrzona w nie budz¹cy w¹tpliwoœci znacznik
strukturalny. Dziêki takiemu opisaniu struktury s³ownika mo¿na by³o wykorzystaæ gotow¹ ju¿
czêœæ angielsko-polsk¹ do pó³automatycznego utworzenia czêœci polsko-angielskiej
(odwrócenia). Ten sposób postêpowania dawa³ podwójny zysk, po pierwsze mo¿na by³o skróciæ
okres czasu potrzebny do napisania s³ownika, a po drugie dziêki odwróceniu s³ownika mo¿na
by³o otrzymaæ idiomatyczne angielskie odpowiedniki polskich wyrazów (przejête z pierwszej
czêœci). Drugi czynnik by³ bardzo istotny, poniewa¿ jêzyk angielski nie jest jêzykiem ojczystym
¿adnego z autorów.
- 226 -
Przyk³adowe has³o wygl¹da³o w ten sposób:
{{\haslo hide}
[{\wym haid}],
{\fleksja hid} [{\wym hid}], {\fleksja hidden}
[{\wym {\`}hid{\e}n}]
{\nr 1.} ukrywaæ (siê), chowaæ (siê)
{\nr 2.} skrywaæ ({\lacz from} przed)
{\nr 3.} przykrywaæ, zakrywaæ
{\nr 4.} skóra
%@ 1 v +sth 2 v, v refl 3 v +sth 4 n mass
}
Widaæ, ¿e wiêkszoœæ kategorii strukturalnych ma umowne nazwy, tak np. {\wym ...} to
oznaczenie pola wymowy, {\lacz ...} to oznaczenie ³¹czliwoœci leksykalno-sk³adniowej, itd. Z
kolei symbol @ wprowadza informacjê gramatyczn¹, która nie wesz³a do s³ownika.
Tego rodzaju zapis danych nie jest tym samym, co baza danych, która pozwala na
wszechstronne wykorzystanie zapisu informacji, ale mo¿na go stosunkowo ³atwo przekszta³ciæ
w taki, który mo¿na bezpoœrednio wprowadziæ do bazy danych. Jednak nawet w tej postaci, jak¹
tu zobaczyliœmy, mo¿na automatycznie wyszukiwaæ potrzebne informacje w tekœcie s³ownika
dziêki odpowiednim programom. Co ciekawe, gdy siê porówna analogiczne zapisy hase³
s³owników maszynowych na Zachodzie, powsta³ych na bazie ksi¹¿kowych, drukowanych
s³owników, widaæ, ¿e s¹ one koncepcyjnie doœæ podobne do zapisu stosowanego w NOWYM
S£OWNIKU (patrz np. Picchi, Peters, Calzolari 1990; Neff, Cantor 1990), choæ jego autorzy
nie wzorowali siê na takich zapisach.
Po opracowaniu czêœci angielsko-polskiej nale¿a³o j¹ odwróciæ. Dokonano tego przy
pomocy specjalnego programu, który z du¿¹ wyobraŸni¹ napisa³ Andrzej Baka. Program ten
umieszcza³ odwracane has³a w standardowej strukturze s³ownika. Nastêpnie oczywiœcie te
olbrzymie iloœci ma³ych hase³ek nale¿a³o po³¹czyæ w has³a w³aœciwe, a te u³o¿yæ w kolejnoœci
- 227 -
alfabetycznej. Ogromn¹ pomoc¹ znów okaza³ siê komputer, który has³a sortowa³ automatycznie.
Pó³automatycznie dokonano te¿ scalania ma³ych hase³ w du¿e, przy pomocy standardowego
edytora tekstu o mo¿liwoœciach programowania tzw. makropoleceñ. Dokona³ tego Tadeusz
Piotrowski.
Konwersja s³ownika pozwoli³a tak¿e zweryfikowaæ czêœæ angielsko-polsk¹, poniewa¿
wszystkie dane zosta³y wiernie odtworzone w innym porz¹dku i w tej postaci jeszcze raz
przeczytane. Dzêki temu unikniêto wielu b³êdów i opuszczeñ. Odwracanie s³owników
dwujêzycznych nasuwa wiele problemów lingwistyczno-komputerowych i obecnie doczeka³o
siê opisów teoretycznych (Al 1988; Heid 1992; Honselaar, Elstrod 1992).
Dziêki tym technikom czêœæ polsko-angielska powsta³a w ci¹gu trzech miesiêcy, podczas
gdy na czêœæ angielsko-polska trzeba ich by³o dziewiêciu. Bez pomocy komputera ca³y proces
trwa³by przynajmniej trzy razy d³u¿ej. S³ownika napisanego systemem tradycyjnym nie da siê
tak¿e wykorzystaæ do innych prac - w wyniku otrzymuje siê maszynopis, którego nie sposób
przekszta³caæ tak, by uzyskaæ z niego potrzebne informacje bez koniecznoœci czytania ca³oœci
tesktu. Tekst NOWEGO S£OWNIKA natomiast zosta³ u¿yty do opracowania ma³ego s³ownika
a tergo wspó³czesnej angielszczyzny (CONTEMPORARY ENGLISH: WORD-LISTS), nad
którym praca trwa³a dwa miesi¹ce. Komputer zosta³ u¿yty do wyodrêbnienia wyrazów
has³owych oraz do odwrócenia ca³ej siatki (dziêki programowi autorstwa Andrzeja Baki). Jak
wspomnieliœmy, odwracanie s³ownika - ok. 24,000 hase³ - trwa³o ok 2,5 minuty. Z danych
NOWEGO S£OWNIKA mo¿na by³o tak¿e automatycznie wyselekcjonowaæ potrzebne spisy
wyrazów, np. listê rzeczowników u¿ywanych w liczbie mnogiej.
F. Zakoñczenie
Omawialiœmy w tym rozdziale zwi¹zki komputerów z leksykografi¹. Mogliœmy poruszyæ
tylko pobie¿nie wiêkszoœæ omawianych spraw, projektów, propozycji, ale doœæ du¿a liczba
- 228 -
odnoœników bibliograficznych, podanych w rozdziale, pozwoli czytelnikowi zasiêgn¹æ szerszej
informacji.
Wynika jednak jasno z naszych rozwa¿añ, ¿e komputery u¿ywane s¹ coraz szerzej w
leksykografii, ich rola zapewne bêdzie siê wci¹¿ zwiêksza³a. Do zalet rewolucji komputerowej
nale¿y fakt, ¿e nawet skromnymi œrodkami, jakimi dysponujemy w Polsce, mo¿na osi¹gn¹æ
interesuj¹ce rezultaty. Staraliœmy siê to pokazaæ w koñcu tego rozdzia³u. Mo¿na zaœ mieæ
nadziejê, ¿e stopieñ wyrafinowania przeprowadzanych prac bêdzie siê zwiêksza³, ku
zadowoleniu wszystkich stron: - inwestorów, poniewa¿ bêd¹ mogli zarabiaæ wiêcej pieniêdzy, -
autorów, którzy bêd¹ siê oddawaæ owocnym intelektualnie i finansowo zajêciom, -
u¿ytkowników, poniewa¿ dostan¹ do dyspozycji lepsze i tañsze s³owniki.
- 229 -
VI. BIBLIOGRAFIA
A. S³owniki
9000 WORDS. A Supplement to Webster's Third New International Dictionary. Springfield:
Merriam-Webster Inc., 1983
ACTIVE STUDY DICTIONARY. Red. Della Summer. Harlow: Longman, 1983 (II wydanie
1992)
AMERICAN COLLEGE DICTIONARY, THE. Red. C. L. Barnhart. New York: Random
House, 1947
AMERICAN HERITAGE DICTIONARY OF THE ENGLISH LANGUAGE, THE. Red. W.
Morris. New York: Houghton Mifflin, 1969
BBI, THE. COMBINATORY DICTIONARY OF ENGLISH. A GUIDE TO ENGLISH
COMBINATIONS. E. Benson, M. Benson, R. Ilson. Amsterdam, New York: John
Benjamins Co., 1986. (przedrukowany przez PWN)
BOL'ŠAJA SOVETSKAJA ENCYKLOPIEDIJA, II wyd., Moskva 1950
CEGD: COLLINS ENGLISH-GERMAN DICTIONARY
CEGGED: COLLINS ENGLISH-GERMAN GERMAN-ENGLISH DICTIONARY
CHAMBERS 20TH CENTURY THESAURUS: A COMPREHENSIVE WORD-FINDING
DICTIONARY. Red. A. Seaton et al. Edinburgh: Chambers, 1986 (wersja z 1988 nosi tytu³
CHAMBERS CENTURY THESAURUS: A COMPREHENSIVE WORD-FINDING
DICTIONARY)
CHAMBERS UNIVERSAL LEARNERS' DICTIONARY. Red. B. M. Kirkpatrick. Edinburgh:
W. & R. Chambers, 1980
- 230 -
CHAMBERS' THESAURUS. A COMPREHENSIVE WORD-FINDING DICTIONARY.
Edinburgh: W. & R. Chambers, 1983
CHAMBERS' ENGLISH DICTIONARY. Red. C. Schwartz et al. Edinburgh: W. & R.
Chambers, 1988 (I wydanie 1867)
COBUILD: COLLINS-COBUILD ENGLISH LANGUAGE DICTIONARY
COLLINS COBUILD DICTIONARY OF PHRASAL VERBS. Red. John Sinclair.
London/Glasgow: Collins, 1989
COLLINS COBUILD ENGLISH GRAMMAR. Red. John Sinclair. London/Glasgow: Collins,
1990
COLLINS COBUILD ENGLISH LANGUAGE DICTIONARY. Red. John Sinclair.
London/Glasgow: Collins, 1987
COLLINS COBUILD ENGLISH USAGE. Red. J. Sinclair. London: HarperCollins, 1992
COLLINS COBUILD ENGLISH WORDS IN USE. Red. J. Sinclair. London: HarperCollins,
1992
COLLINS COBUILD ESSENTIAL ENGLISH DICTIONARY. Red. John Sinclair.
London/Glasgow: HarperCollins, 1988
COLLINS COBUILD STUDENT'S ENGLISH DICTIONARY. Red. John Sinclair.
London/Glasgow: HarperCollins, 1990
COLLINS DICTIONARY OF ENGLISH PHRASAL VERBS AND THEIR IDIOMS. Tom
McArthur, Beryl T. Atkins. London and Glasgow: Collins
COLLINS ENGLISH DICTIONARY. Red. L. Urdang, P. Hanks et al. Glasgow: Collins, 1987
(III wydanie 1991)
- 231 -
COLLINS ENGLISH-GERMAN DICTIONARY, comp. by R. Breitsprecher et al. London and
Glasgow: Collins, 1983.
COLLINS ENGLISH-GERMAN GERMAN-ENGLISH DICTIONARY, comp. by P. Terrell et
al. London and Glasgow: Collins, 1980.
COLLINS GIUNTI MARZOCCO CONCISE ITALIAN-ENGLISH ENGLISH-ITALIAN
DICTIONARY. Red. C. E. Love. London: Collins, 1985
COLLINS-ROBERT FRENCH-ENGLISH ENGLISH-FRENCH DICTIONARY, comp. by B.
T. Atkins et al. 2nd ed. London and Glasgow: Collins, 1987.
CONCISE OXFORD DICTIONARY. Red. H.W. Fowler, F.G. Fowler. Oxford: Oxford
University Press, 1911 (ósme wydanie 1990, red. W. Allen)
CONTEMPORARY ENGLISH: WORD-LISTS. Czêœæ I. The reverse wordlist. Tadeusz
Piotrowski. Wroc³aw: Wydawnictwa Uniwersytetu Wroc³awskiego, w druku
CRFEEFD: COLLINS-ROBERT FRENCH-ENGLISH ENGLISH-FRENCH DICTIONARY
DEUTSCH-RUSSISCHES WÖRTERBUCH. Red. R. Lötzsch et al., vol. 1-3. Berlin: Akademie
Verlag, 1983--1984.
DEUTSCHER WORTSCHATZ. EIN WEGWEISER ZUM TREFFENDEN AUSDRUCK. Red.
Hugo Wehrle, Hans Eggers. Stuttgart, 1967 (I wydanie 1881-1907)
DEUTSCHER WORTSCHATZ NACH SACHGRUPPEN, DAS. Red. Franz Dorn-seiff, 7-me
niezmienione wydanie. Berlin (I wydanie 1934)
DICTIONNAIRE DU FRANÇAIS CONTEMPORAIN. ÉDITION POUR L'ENSEIGNEMENT
DU FRANÇAIS. J. Dubois R. Lagane et al. Paris: Librairie Larousse, 1971
SJPD: S£OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO PAN. Red. W. Doroszewski
- 232 -
DICTIONNAIRE ENCYCLOPÉDIQUE QUILLET. Paris: Dictionnaire Quillet, 1968-1970,
1971
DICTIONNAIRE MODERNE FRANÇAIS-ANGLAIS ANGLAIS-FRANÇAIS LAROUSSE,
comp. by M.-M. Dubois et al. Paris: Larousse, 1960
DMFAAFL: DICTIONNAIRE MODERNE FRANÇAIS-ANGLAIS ANGLAIS-FRANÇAIS
LAROUSSE
DOBÓR WYRAZÓW. S£OWNIK WYRAZÓW BLISKOZNACZNYCH I JEDNOZNACZ-
NYCH. Do praktycznego u¿ytku u³o¿y³ Roman Zawiliñski. Kraków: Nak³adem "Poradnika
Jêzykowego", 1926 (przedrukowany 1985)
DRW: DEUTSCH-RUSSISCHES WÖRTERBUCH
DUDEN. (VOLLSTÄNDIGES) ORTHOGRAPHISCHES WÖRTERBUCH DER
DEUTSCHEN SPRACHE. Konrad Duden. Leipzig: Bibliographisches Institut, 1880/1914
DUDEN. RECHTSCHREIBUNG (Der grosse Duden, Wörterbuch und Leitfaden der deutschen
Rechtschreibung). Horst Klien et al. Leipzig: VEB Bibliographisches Institut, 1957/1985
DUDEN. RECHTSCHREIBUNG DER DEUTSCHEN SPRACHE UND DER
FREMDWÖRTER. Der Duden in 10 Bänden, Bd. 1. Dudenredaktion. Mannheim:
Dudenverlag, 1988
DUDEN STILWÖRTERBUCH DER DEUTSCHEN SPRACHE: DIE VERWENDUNG DER
WÖRTER IM SATZ. 7. AUFLAGE. Der Duden in 10 Bänden, Bd. 2. Hrsg. G.
Drosdowski. Mannheim: Dudenverlag, 1988
ENCYKLOPEDIA JÊZYKA POLSKIEGO. Red. S. Urbañczyk. Wroc³aw: Ossolineum, 1991
ENCYKLOPEDYCZNY S£OWNIK WYRAZÓW OBCYCH TRZASKI, EVERTA I
MICHALSKIEGO. Red. S. Lam. Warszawa: Trzaska, Evert i Michalski, 1939
- 233 -
ENGLISH-READER'S DICTIONARY, AN. Red. A.S. Hornby, E.C. Parnwell. Oxford: Oxford
University Press, 1969 (I wydanie 1952)
GRAND LAROUSSE DE LA LANGUE FRANÇAISE EN SEPT VOLUMES. Paris: Larousse,
1971-78
GRAND LAROUSSE EN 5 VOLUMES. Paris: Larousse, 1987
GRAND LAROUSSE ENCYCLOPEDIQUE EN DIX VOLUMES. Paris: Larousse, 1979
GRAND ROBERT DE LA LANGUE FRANÇAISE, LE. DICTIONNAIRE ALPHABÉTIQUE
ET ANALOGIQUE DE LA LANGUE FRANÇAISE DE PAUL ROBERT. Red. Alain
Rey. II wydanie. Paris: Le Robert, 1985
ILUSTROWANY S£OWNIK ROSYJSKO-POLSKI POLSKO-ROSYJSKI. Andrzej
Bogus³awski. Warszawa: Wiedza Powszechna, 1983
ISRPPR: ILUSTROWANY S£OWNIK ROSYJSKO-POLSKI POLSKO-ROSYJSKI
KOŒCIUSZKO FOUNDATION DICTIONARY, THE. PART II. ENGLISH--POLISH.
Kazimierz, Bulas, Francis J. Whitfield, Lawrence L. Thomas. New York: The Koœciuszko
Foundation, 1962 (czêsto przedrukowywany przez PWN)
LDOCE I, II: LONGMAN DICTIONARY OF CONTEMPORARY ENGLISH I, II
LEARNER'S RUSSIAN-ENGLISH DICTIONARY, THE. Red. B.A. Lapidus, S.V. Ševcova.
Moskva: Russkij Jazyk, 1962 (III wydanie 1980)
LEKSIÈESKAJA OSNOVA RUSSKOGO JAZYKA. Red. V. V. Morkovkin. Moskva: Russkij
Jazyk, 1984
LONGMAN DICTIONARY OF CONTEMPORARY ENGLISH I. Red. Paul Procter. I
wydanie. Harlow: Longman, 1978
- 234 -
LONGMAN DICTIONARY OF CONTEMPORARY ENGLISH II. Red. Della Summers. II
wydanie. Harlow: Longman, 1987 (przedrukowany przez PWN)
LONGMAN DICTIONARY OF ENGLISH LANGUAGE AND CULTURE. Red. S. Dignen.
Harlow: Longman, 1992
LONGMAN DICTIONARY OF IDIOMS. Red. Thomas H. Long, Della Summers. Harlow:
Longman, 1979
LONGMAN DICTIONARY OF PHRASAL VERBS. Red. Rosemary Courtney. Harlow:
Longman, 1983
LONGMANS ENGLISH LAROUSSE. London i Harlow: Longmans, Green & Co Ltd., 1968
MA£Y S£OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO. Red. S. Skorupka, H. Auderska, Z. £empicka.
Warszawa: PWN, 1968 (przedruki póŸniejsze)
MERRIAM-WEBSTER DICTIONARY OF SYNONYMS. Red. Rose Egan. Springfield:
Merriam-Webster, 1942
MERRIAM-WEBSTER'S EIGHTH COLLEGIATE DICTIONARY. Red. B. Wolf. Springfield:
Merriam-Webster, Inc., 1973 (I wydanie 1898)
MERRIAM-WEBSTER'S NINTH COLLEGIATE DICTIONARY. Red. F. C. Mish.
Springfield: Merriam-Webster, Inc., 1983 (I wydanie 1898)
MERRIAM-WEBSTER'S THIRD NEW INTERNATIONAL DICTIONARY OF THE
ENGLISH LANGUAGE. G³. redaktor Philip B. Gove. Springfield: G. & C. Merriam
Company, 1961
MODERN ENGLISH USAGE. Henry Fowler. Oxford: Clarendon Press, 1926 (II wydanie 1965,
red. E. Gowers)
MSJP: MA£Y S£OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO
- 235 -
NEW OXFORD ENGLISH DICTIONARY, THE. (The Oxford English Dictionary, Second
Edition). Red. E. Weiner, J. Simpson, T. Benbow. Oxford: Oxford University Press, 1989
NOED CD-ROM: NEW OXFORD ENGLISH DICTIONARY on CD -ROM. The Oxford
English Dictionary (Second Edition) on Compact Disk. Oxford: Oxford University Press,
1992
NOED: NEW OXFORD ENGLISH DICTIONARY, THE
NOUVEAU PETIT LAROUSSE ILLUSTRÉ: PETIT LAROUSSE ILLUSTRÉ
NOWY S£OWNIK ANGIELSKO-POLSKI POLSKO-ANGIELSKI, Tadeusz Piotrowski,
Zygmunt Saloni. Warszawa: Editions Spotkania, 1992
OALDCE: OXFORD ADVANCED DICTIONARY OF CURRENT ENGLISH
OED: OXFORD ENGLISH DICTIONARY
OERD: OXFORD ENGLISH-RUSSIAN DICTIONARY
OXFORD ADVANCED DICTIONARY OF CURRENT ENGLISH. Red. T. Cowie et al. IV
wydanie. Oxford: Oxford University Press, 1989 (I-III wydania red. A.S. Hornby, I wydanie
1948)
OXFORD COMPANION TO THE ENGLISH LANGUAGE, THE. Red. Tom Mcarthur.
Oxford: Oxford University Press, 1992
OXFORD DICTIONARY OF CONTEMPORARY ENGLISH IDIOMS, Tom I. Verbs with
Prepositions and Particles. A. P. Cowie, R. Mackin. Oxford: Oxford University Press, 1975
(II wydanie 1992)
OXFORD DICTIONARY OF CONTEMPORARY ENGLISH IDIOMS, Tom II. Phrase, Clause,
Sentence Idioms. Red. A. P. Cowie, R. Mackin, I. R. McCaig. Oxford: Oxford University
Press, 1983
- 236 -
OXFORD ENCYCLOPEDIC ENGLISH DICTIONARY, THE. Red. J. M. Hawkins, R. E.
Allen. Oxford: Oxford University Press, 1991
OXFORD ENGLISH DICTIONARY, THE. The New English Dictionary on Historical
Principles. Red. James Murray et al. XII tomów + 1 suplement + 4 tomy suplementu (red.
Robert Burchfield). Oxford: Clarendon Press (Oxford University Press), 1884-1928, 1933,
1972-1986
OXFORD ENGLISH-RUSSIAN DICTIONARY. Peter S. Falla. Oxford: Clarendon Press, 1984.
OXFORD STUDENT'S DICTIONARY OF CURRENT ENGLISH. Red. A. S. Hornby, Ch.
Ruse. Oxford: Oxford University Press, 1978
OXFORD THESAURUS, THE. American Edition. Red. L. Urdang. New York: Oxford
University Press, 1992
PENGUIN STUDENT'S ENGLISH DICTIONARY. Red. L. A. Hill. Harmondsworth: Penguin
Books, 1991
PETIT DICTIONNAIRE PRATIQUE RUSSE-FRANÇAIS. Red. A. A. Zaliznjak. Moskva:
Russkij Jazyk, 1978
PETIT LAROUSSE ILLUSTRÉ. DICTIONNAIRE ENCYCLOPÉDIQUE POUR TOUS. Paris:
Librairie Larousse, 1989 (I wydanie 1889)
PETIT ROBERT 1, LE. DICTIONNAIRE ALPHABÉTIQUE ET ANALOGIQUE DE LA
LANGUE FRANÇAISE. Red. Paul Robert. Paris: Le Robert, 1989
PODRÊCZNY S£OWNIK ORTOGRAFICZNY. K. i M. Tittenbrumowie. Warszawa: Kastor
i Codex, 1992
PRAKTYCZNY S£OWNIK WYRAZÓW BLISKOZNACZNYCH. W. Cienkowski.
Warszawa: BGW, 1993
- 237 -
ROBERT MÉTHODIQUE, LE. DICTIONNAIRE MÉTHODIQUE DU FRANÇAIS ACTUEL.
Red. J. Rey-Debove. Paris: Dictionnaires Le Robert, 1982
ROGET DICTIONARY OF SYNONYMS AND ANTONYMS, THE. C.O. Sylvester Mawson.
New York 1931 (póŸniejsze wersje: ROGET'S THESAURUS OF THE ENGLISH
LANGUAGE IN DICTIONARY FORM. New York 1936; THE NEW ROGET'S
THESAURUS IN DICTIONARY FORM. Red. N. Lewis. New York 1961/1978)
ROGET'S INTERNATIONAL THESAURUS. Red. R. Chapman. V wydanie New York:
HarperCollins Publishers, 1992
ROGET'S THESAURUS OF ENGLISH WORDS AND PHRASES. Red. B. Kirkpatrick.
Harlow: Longman Group Ltd., 1987
RUSSIAN DERIVATIONAL DICTIONARY. S. D. Worth, S. A. Kozak, B. D. Johnson. New
York: Elsevier Publishing Co., 1970
RUSSKO-FRANCUZSKIJ SLOVAR'. Sost. L. Šèerba, M. Matuseviè, 11-oe izdanie, Moskva:
Russkij Jazyk, 1983 (I wyd. 1939)
SELECTED ENGLISH COLLOCATIONS. Christian Douglas Koz³owska, Halina
Dzier¿anowska. Revised and enlarged editon. Warszawa: Pañstwowe Wydawnictwo
Naukowe, 1988
SHORTER OXFORD ENGLISH DICTIONARY ON HISTORICAL PRINCIPLES, THE. Red.
W. Little et al. Oxford: Clarendon Press, 1933 (trzecie wydanie 1980)
SINTAKSIÈESKIJ SLOVAR'. REPERTUAR ELEMENTARNYCH EDINIC RUSSKOGO
SINTAKSISA. G.A. Zolotova. Moskva: NAuka, 1988
SJP PWN: S£OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO. Red. M. Szymczak
SJPD: S£OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO. Red. W. Doroszewski
- 238 -
SJPS: S£OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO. Red. M. Szymczak
ŠKOL'NYJ SLOVOOBRAZOVATEL'NYJ SLOVAR'. POSOBIE DLJA UCZAŠÈICHSJA.
A.N. Tichonov. Moskva: Prosvešèenie, 1989
SLOVOSOÈETANIJA RUSSKOGO JAZYKA. UÈEBNYJ SLOVAR' DLJA
GOVORJAŠÈICH NA SLOVACKOM JAZYKE. Moskva: Russkij Jazyk, Bratislava:
Slovenské Pedagogické nakladatel'stvo, 1987
S£OWNIK FRAZEOLOGICZNY JÊZYKA POLSKIEGO. Red. S. Skorupka. Warszawa:
Wiedza Powszechna, 1967-68 (liczne przedruki póŸniejsze)
S£OWNIK FREKWENCYJNY POLSZCZYZNY WSPÓ£CZESNEJ. Red. I. Kurcz et al.
Kraków: Polska Akademia Nauk, Instytut Jêzyka Polskiego, 1990
S£OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO. Red. Jan Kar³owicz, Adam Kryñski, W³adys³aw
NiedŸwiedzki. Warszawa: Nak³adem Prenumeratorów 1900-1927 (przedruk, Warszawa:
PIW 1952-53)
S£OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO. Red. Mieczys³aw Szymczak t. I-III. Warszawa: PWN,
1978-1981 (liczne przedruki póŸniejsze, suplement 1992)
S£OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO. Red. Witold Doroszewski, t. I-XI. Warszawa: PIW/PWN,
1958-1969
S£OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO. Samuel B. Linde. Tom I-VI. Wyd. I Warszawa 1807-1814,
wyd. II, Lwów 1854-1860 (przedruk, Warszawa 1951)
S£OWNIK MINIMUM JÊZYKA POLSKIEGO. Zofia Kurzowa, Halina Zgó³kowa. Poznañ:
SAWW, 1992
S£OWNIK ORTOGRAFICZNY JÊZYKA POLSKIEGO I PRAWIDE£ PISOWNI POLSKIEJ.
Stanis³aw Jod³owski, Witold Taszycki. I wyd. Toruñ 1946 (wyd. XIII Wroc³aw:
Ossolineum 1990)
- 239 -
S£OWNIK PODSTAWOWY JÊZYKA POLSKIEGO DLA CUDZOZIEMCÓW. B. Bartnicka,
R. Sinielnikoff. Warszawa: Wydawnictwa Uniwreystetu Warszawskiego, 1978
S£OWNIK POLSZCZYZNY XVI WIEKU. Red. Maria Renata Mayenowa, Jerzy Woronczak.
Wroc³aw: Ossolineum, 1966- (s³ownik nieskoñczony T. XIX, O-Ochytrzyæ.)
S£OWNIK POPRAWNEJ POLSZCZYZNY. W. Doroszewski, H. Kurkowska. Warszawa:
PWN, 1973 (wiele póŸniejszych wydañ)
S£OWNIK PRAS£OWIAÑSKI. Franciszek S³awski. Wroc³aw: Ossolineum, 1974-
(nieskoñczony)
S£OWNIK SZKOLNY: SYNONIMY. Red. Witold Cienkowski. Warszawa: WSiP, 1990
S£OWNIK WARSZAWSKI: S£OWNIK JÊZYKA POLSKIEGO. Red. Jan Kar³owicz
S£OWNIK WSPÓ£CZESNEGO JÊZYKA POLSKIEGO. Zeszyt dyskusyjny wydany z okazji
Pierwszego Kongresu Nauki Polskiej. Red. W. Doroszewski. Warszawa: PIW, 1951
S£OWNICTWO WSPÓ£CZESNEJ POLSZCZYZNY MÓWIONEJ. Lista frekwencyjna i
rangowa. Halina Zgó³kowa. Poznañ: Wydawnictwo UAM, 1983
S£OWNIK WYRAZÓW BLISKOZNACZNYCH. Red. S. Skorupka. Warszawa: Wiedza
Powszechna, 1957 (liczne przedruki póŸniejsze)
S£OWNIK WYRAZÓW OBCYCH. Red. nacz. Z. Rysiewicz. Warszawa: PIW, 1954 (wyd. XII
- 1967)
S£OWNIK WYRAZÓW OBCYCH M. ARCTA. Warszawa: Wyd. M. Arcta, 1885 (wyd. 18 -
1947, wyd. 19 - 1950))
S£OWNIK WYRAZÓW OBCYCH PWN. Red. Jan Tokarski. Warszawa: PWN, 1971 (liczne
przedruki, wydanie zmienione 1991)
- 240 -
SYNONYM FINDER, THE. Red. J.I. Rodale, poprawiony przez L. Urdanga, N. LaRoche.
Emmaus: Rodale Press, 1978 (wersja brytyjska: The Synonym Dictionary, Longman)
THESAURUS POLONO-LATINO-GRAECUS ... Grzegorz Knapski. Cracoviae 1621, 1626
TRÉSOR DE LA LANGUE FRANÇAISE. Dictionnaire de la langue du XIXe et du XXe siécle,
1789-1960. Red. Paul Imbs, Bernard Quemada. Paris: Editions du Centre National de la
Recherche Scientifique, 1971- (s³ownik w trakcie opracowywania, 1988 T. XIII, Pénible-
Ptarmigan)
VAN DALE GROOT WOORDENBOEK NEDERLANDS-ENGELS. Red. W. Martin, G.A.J.
Tops, et al. Utrecht/Antwerpen: Van Dale Lexikografie, 1986
WIII=MERRIAM-WEBSTER'S THIRD NEW INTERNATIONAL DICTIONARY OF THE
ENGLISH LANGUAGE
WEBSTER'S COLLEGIATE THESAURUS. Red. M.W. Kay. Springfield: Merriam-Webster
Inc., Publishers, 1988
WEBSTER'S DICTIONARY OF ENGLISH USAGE. Red. E.W. Gilman. Springfield: Merriam-
Webster, Inc., 1989
WIELKI S£OWNIK POLSKO-ANGIELSKI. Jan Stanis³awski. Warszawa: Wiedza
Powszechna, 1969 (liczne przedruki póŸniejsze)
WÖRTER UND WENDUNGEN. Red. E. Agricola. Leipzig: VEB Bibliographisches Institut
Verlag, 1962 (wydawany teraz przez Langenscheidta)
WSAP: WIELKI S³OWNIK ANGIELSKO-POLSKI
WIELKI S³OWNIK ANGIELSKO-POLSKI. Jan Stanis³awski. Warszawa: Wiedza Powszechna,
1964
- 241 -
ZASADY PISOWNI POLSKIEJ I INTERPUNKCJI ZE S£OWNIKIEM
ORTOGRAFICZNYM. Stanis³aw Jod³owski, Witold Taszycki. Wyd. I Lwów 1936 (Wyd.
XXIII, Wroc³aw: Ossolineum 1986)
- 242 -
B. Inna literatura
Abate, Frank. 1986. "Dictionaries Past and Future: Issues and Prospects", Dictionaries, vol. 7
(1985): 270-283
Ajdukiewicz, Kazimierz. 1985. Jêzyk i poznanie. Tom I i II. Warszawa: PWN
Aijmer, Karin, Bengt Altenberga. (1991). English Corpus Linguistics. Studies in Honour of Jan
Svartvik. London and New York: Longman
Al, Bernard. 1988. "Langue source, langue cible et métalangue". W: Aspects de linguistique
française (R. Landheer, red.), ss. 15-29. Amsterdam: Rodopi
Albert, Andrzej. 1989. Najnowsza historia Polski, 1918-1980. Londyn: Polonia Book Fund Ltd
Algeo, John. 1990. "American Lexicography". W: Hausmann, Reichmann, Wiegand, Zgusta,
red. 1990: 1987-2010
Apresjan, Jurij D. 1972. "Definiowanie znaczeñ leksykalnych jako zagadnienie semantyki
teoretycznej". W: Wierzbicka, red. 1972: 39-58
Apresjan, Jurij D., 1980. Semantyka leksykalna. Synonimiczne œrodki jêzyka. Wroc³aw:
Ossolineum
Apresjan, Jurij D., et al. 1989. Lingwistièeskoe obespeèenie sistemy ETAP-2. Moskva: Nauka
Apresjan, Jurij D., et al. 1992. Lingvisticzeskij processor dlja složnych informacjonnych sistem.
Moskva: Nauka
Atkins, Beryl T. 1985. "Monolingual and bilingual learners' dictionaries: a comparison". W:
Ilson, red. 1985: 15-24
- 243 -
Atkins, Beryl T. 1987. "Semantic ID Tags: Corpus Evidence for Dictionary Senses". W: The
Uses of Large Text Databases, Proceedings of the 3d Annual Conference of the UW Centre
for the New OED. Waterloo, Canada
Atkins, Beryl T. 1991. Building a Lexicon: Lexicography", International Review of
Lexicography 4, 3: 165-204
Atkins, Beryl T., Beth Levin. 1988. "Admitting Impediments". W: Information in Text,
Proceedings of the 4d Annual Conference of the UW Centre for the New OED. Waterloo,
Canada
Atkins, Beryl T., Francis Knowles. 1990. "Interim Report on the EURALEX/AILEA Research
Project into Dictionary Use". W: Magay Zigany, red. 1990: 381-392
Atkins, Beryl T., Judith Kegl, Beth Levin. 1986. "Implicit and Explicit Information in
Dictionaries". W: Advances in Lexicology, Proceedings of the 2d Annual Conference of the
UW Centre for the New OED. Waterloo, Canada
Atkins, Beryl T., Judith Kegl, Beth Levin. 1988. "Anatomy of a Verb Entry", International
Review of Lexicography 1, 2:
Bailey, Richard. 1986. "Dictionaries of the next century". W: Ilson, red. 1986: 123-137
Balcerzan, Stanis³aw, 1981. Poezja polska w latach 1939-1965. cz. I, Warszawa: WSiP
Bañko, Miros³aw. 1989. "Collins Cobuild English Language Dictionary i jego definicje". W:
Saloni, red. 1989
Barnhart, Clarence L. 1962. "Problems in editing commercial monolingual dictionaries". W:
Problems in Lexicography, (red. F. W. Householder, S. Saporta), ss. 161-181. Bloomington:
Indiana University Press,.
Barnhart, Clarence L. 1978. "American Lexicography, 1945-1973", American Speech 53, 2:
83-140
- 244 -
Barnhart, David K. 1986. "Prizes and pitfalls of computerized searching for new words for
dictionaries", Dictionaries, vol. 7 (1985):253-260
Béjoint, Henry. 1981. "The foreign student's use of monolingual English dictionaries: a study
of language needs and reference skills", Applied Linguistics 2, 3: 207-222.
Béjoint, Henry, André Moulin. 1985. "The place of the dictionary in an EFL program" W:
Cowie, red. 1987
Benson, Morton, Evelyn Benson, Robert Ilson. 1986. Lexicographic Description of English.
Amsterdam/Philadelphia: John Benjamins Publishing Co.
Bensoussan, M., D. Sim, R. Weiss. 1984. "The effect of dictionary usage on EFL test
performance compared with student and teacher attitudes and expectations", Reading in a
Foreign Language 2, 2: 262-276
Berger, Henry G. 1991. "Roget, Darwin, & Bohr: Parallellizing Evolutionary Diversification
with Conceptual Classification", International Journal of Lexicography 4, 1: 23-67
Berkov, Valerij V. 1977. Slovo v dvujazyènom slovare. Tallin: Valgus, Akademija Nauk ESSR.
Bieñ, Janusz. 1991. Koncepcja s³ownikowej informacji morfologicznej i jej komputerowej
weryfikacji. Warszawa: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego
Bley-Vroman, Robert. 1989. "What is the logical problem of foreign language learning?". W:
Gass Schachter, red. 1989: 41-68
Boguraev, Branimir K. 1991a. "Building a lexicon: An Introduction", International Journal of
Lexicography 4, 3: 163-165
Boguraev, Branimir K. 1991b. "Building a lexicon: the contribution of computers", International
Journal of Lexicography 4, 3: 227-260
- 245 -
Bogus³awski, Andrzej. 1976. "Zagadnienie jednostek przek³adowych". W: Problemy
jêzykoznawstwa porównawczego, (M. Bobran, ed.). Rzeszów: Wyd. Ucz. WSP, 41-62.
Bogus³awski, Andrzej. 1988a. Jêzyk w s³owniku. Wroc³aw: Zak³. Nar. im. Ossoliñskich.
Bogus³awski, Andrzej. 1988b. "Dwujêzyczny s³ownik ogólny. Projekt instrukcji z
komentarzami". W: Studia z polskiej leksykografii wspó³czesnej, (Z. Saloni, ed.). Wroc³aw,
Zak³. Nar. im. Ossoliñskich, 1966.
Bolinger, Dwight. 1980. Language - The Loaded Weapon. The Use and Abuse of Language
Today. London and New York: Longman.
Boorstin, Daniel J. 1973. The Americans: The Democratic Experience. New York: Vintage
Books
Bralczyk, Jerzy. 1981. "Poza prawd¹ i fa³szem", Teksty, nr 6
Brown, John. 1978. "Foreword". W: Strevens 1978: vii-xii
Brzezina, Maria. 1982. "Pomarañcza i jej warianty rodzajowe", JP LXII
Brzezina, Maria. 1986. Polszczyzna ¿ydów. Warszawa-Kraków: PWN
Brzozowski, Stanis³aw. 1979. Aforyzmy. Warszawa: PIW
Burchfield, Robert. 1972. "Four-letter words and the OED", Times Literary Supplement,
13.X.1972, s. 1233
Burchfield, Robert. 1989. Unlocking the English language. London: Faber and Faber
Butler, Christopher S., red. 1992. Computers and Written Texts. Oxford: Basil Blackwell
Butler, Samuel. 1985. Systemic Linguistics: Theory and Applications. London: Batsford
Academic and Educational
- 246 -
Calzolari, Nicoletta et al. 1988. "A flexible treatment of complex lexical information". W:
Snell-Hornby, red. 1988: 375-282
Carter, Ronald, Michael McCarthy, red. 1988. Vocabulary and Language and Learning. London
and New York: Longman
Catford, John C. 1965. A Linguistic Theory of Translation. London: Oxford University Press.
Church, Kenneth, W. A. Gale. 1991. "Concordances for parallel text". W: Using Corpora.
Proceedings of the 7th Annual Conference of the University of Waterloo Centre for the
New OED and Text Research (L.M. Jones, red.). Oxford: OUP
Cienkowski, Witold. 1978. "Wp³ywy i zapo¿yczenia obce w powojennej polszczy¿nie pisanej".
W: Szymczak, red. 1978: 47-57.
Clear, Jeremy. 1987. "Computing". W: Sinclair, red. 1987: 41-61
Clear, Jeremy. 1988. "Trawling the language: monitor corpora". W: Snell-Hornby, red. 1988:
383-389
Cowie, Tony, red. 1987. The Dictionary and the Language Learner. Tübingen: Niemeyer
Cruse, D.A. 1986. Lexical Semantics. Cambridge: Cambridge University Press
Dornseiff, Franz. 1970. DAS DEUTSCHE WORTSCHATZ NACH SACHGRUPPEN.
Doroszewski, Witold. 1954. Z zagadnieñ leksykografii polskiej. Warszawa: PIW
Doroszewski, Witold. 1958. Uwagi i wyjaœnienia wstêpne, w: SJPD, t. I, ss. VII-XLIII
Doroszewski, Witold. 1968. O kulturê s³owa, t. II. Warszawa: PWN
Doroszewski, Witold. 1969/1982. "S³owo narzêdziem myœli i dzia³ania", w: Jêzyk, myœlenie,
dzia³anie. Rozwa¿ania jêzykoznawcy. Warszawa: PWN (Trybuna Ludu nr 143 - fragmenty
- 247 -
przemówienia wyg³oszonego na uroczystoœci w zwi¹zku z zakoñczeniem prac nad
jedenastotomow¹ edycj¹ SJPD)
Doroszewski, Witold. 1970. Elementy leksykologii i semiotyki, Warszawa: PWN
Dubois, Jean. 1981. "French Monolingual Dictionaries", Applied Linguistics 2, 3
Duda, Werner et al. 1986. Zu einer Theorie der zweisprachigen Lexikographie, (Linguistiche
Studien. Reihe A. Arbeitsberichte 142). Berlin: Akademie der Wissenschaften der DDR.
Duval, Alain. 1992. "From the printed dictionary to the CD-ROM". W: EURALEX '90
Proceedings. Actas del IV Congreso International, Benalmadena 28 agosto - 1 septiembre
1990. Barcelona: Bibliograph
Egan, Rose F. 1942. "Survey of the History of English Synonymy". W: MERRIAM-WEBSTER
DICTIONARY OF SYNONYMS
Eider, Grzegorz. 1992. "S³owniki komputerowe - porównanie", Enter 3, 2: 25-30
Ellis, Rod. 1985. Understanding Second Language Acquisition. Oxford: OUP
Emblen, Donald L. 1970. Peter Mark Roget: The Word and the Man. London and Harlow:
Longman
Emblen, Donald L. 1980. "Corrigenda", Verbatim, 2: 16-17
Ferguson, C.A. 1959/1972. "Diglossia", Word 15: 325-40 (przedrukowane w: Language and
Social Context., red. P.P. Giglioli, ss. 232-251. Harmondsworth: Penguin Books, 1972)
Florczak, Zofia. 1978. Europejskie Ÿród³a teorii jêzykowych w Polsce na prze³omie XVIII i XIX
wieku. Wroc³aw: Ossolineum
Foland-Kugler, M. 1981. "Poradnictwo jêzykowe w powojennej Polsce". W: Kurkowska, red.
1981: 378-399.
- 248 -
Fox, Gwyneth. 1989. "A Vocabulary for Writing Dictionaries". W: Tickoo, red. 1989: 153-172
Frawley, Wiliam. 1989. "The Dictionary as Text", International Journal of Lexicography 2, 3:
231-248
Fries, Charles F., A. Aileen Travier. 1963. English Word Lists. A study of their adaptability for
instruction. Ann Arbor: The George WAhr Publishing Co.
Gallagher, James D. 1986. "English Nominal Constructions", Lebende Sprachen XXXI, 3: 108-
-113.
Gallagher, James D. 1989. "English Nominal Constructions Revisited", Lebende Sprachen
XXXIV, 2: 60-67
Garside, Roger, Geoffrey Leech, Geoffrey Sampson. 1987. The Computattional Analysis of
English. A Corpus Based Approach. London and New York: Longman
Gass, Susan M., Jacquelyn Schachter, red. 1989. Linguistic Perspectives on Second Language
Acquisition. Oxford: OUP
Gove, Philip B. 1972. "English Dictionaries of the Future". W: New Aspects of Lexicography:
Literary Criticism, Intellectual History, and Social Change (H.D. Weinbrot, red.), ss.
152-168. Carbondale, Ill.: Southern Illinois University Press
Greenbaum, Sidney et al. 1984. "The image of the dictionary for American college students",
Dictionaries 6, s. 31-52.
Grochowski, Maciej. 1982. Zarys leksykologii i leksykografii. Zagadnienia synchroniczne.
Toruñ: Wydawnictwa Uniwersytetu im M. Kopernika.
Gruszczyñski, W³odzimierz i inni. 1990. "Stopieñ dok³adnoœci opisu s³ownikowego jako
problem jêzykoznawczy". W: Studia gramatyczne IX. Wroc³aw: Ossolineum
- 249 -
Gruszczyñski, W³odzimierz. 1981. "O odmianie i sk³adnie tzw. liczebników z³o¿onych". W:
Kurkowska, red. 1981: 95-110
Gruszczyñski, W³odzimierz. 1989. Fleksja rzeczowników pospolitych we wspó³czesnej
polszczyŸnie pisanej. Na materiale SJP PAN pod red. W.Doroszewskiego. Wroc³aw:
Ossolineum
Grzegorczyk, Piotr. 1967. Index lexicorum Poloniae. Bibliografia s³owników polskich.
Warszawa: PWN
Haebler, Ted. 1989. "The Reception of The Third New International Dictionary", Dictionaries
vol. 11: 165-218
Hamers J.F., M.H.A. Blanc. 1989. Bilinguality and Bilingualism. Cambridge: Cambridge
University Press
Hanks, Patrick. 1987. "Definitions and Explanations". W: Sinclair, red. 1987.
Hartmann, Reinhard R. K. 1983. "The bilingual learner's dictionary and its uses", Multilingua
2-4: 195-201
Hartmann, Reinhard R. K. 1985. "The language learner as a dictionary user. A critique of
methods for surveying skills and needs". Paper read at EURALEX seminar, Leeds.
Hartmann, Reinhard R. K. 1989. "Sociology of the Dictionary User: Hypotheses and Empirical
Studies". W: Hausmann, Reichmann, Wiegand, Zgusta, red. 1989: 102-110
Hartmann, Reinhard R. K. 1991. "Recent Developments in Lexicography. From LEXeter via
EURALEX to ERASMUS". referat na konferencji ESSE '91
Hartmann, Reinhard R. K. 1992. "Lexicography, with particular reference to English learners'
dictionaries. State of the art article", Language Teaching. the International Abstracting
Journal for Language Teachers and Applied Linguists, ss. 151-159
- 250 -
Hartmann, Reinhard R. K., red. 1979. Dictionaries and their users. Review of Applied
Linguistics, Leuven.
Hartmann, Reinhard R. K., red. 1983. LEXeter '83 Proceedings. Papers from the International
Conferenceon Lexicography at Exeter, 9-12 September 1983. Tüubingen: Max Niemyer
Verlag
Hartmann, Reinhard R. K., red. 1986. The History of Lexicography. Amsterdam/Philadelphia:
John Benjamins Co.
Hatherall, Glynn. 1984. "Studying dictionary use: Some findings and proposals". W: Hartmann,
red. 1984:
Hatherall, Glynn. 1986. "The DUDEN RECHTSCHREIBUNG 1880-1986: development and
function of a popular dictionary". W: Hartmann, red. 1986:
Hausmann, Franz-Josef. 1977. Einführung in die Benutzung der nuefranzözischen
Wörterbücher. Tübingen: Max Niemeyer Verlag
Hausmann, Franz-Josef. 1983. "Wörterbücher in Frankreich und Deutschland. Ein Vergleich",
Germanistiche Linguistik 1-4/82: 119-152
Hausmann, Franz-Josef. 1985. "Trois paysages dictionnairiques: la Grande-Bretagne, la France
et l'Allemagne. Comparaisons et connexions.", Lexiographica. International Annual for
Lexicography 1: 24-50
Hausmann, Franz-Josef. 1988. "Grundprobleme des zweischprachigen Wörterbuchs". W:
Hyldgaard-Jensen, Zettersten, red. 1988: 137-15
Hausmann, Franz-Josef. 1990. "Das Synonymwörterbuch: Die kumulative Synonymik". W:
Hausmann, Reichman, Wiegand, Zgusta, red. 1990: 1076-1080
Hausmann, Franz-Josef. 1991. "Le dictionnaire analogique". W: Hausmann, Reichman,
Wiegand, Zgusta, red. 1991: 1094-1099
- 251 -
Hausmann, Franz-Josef. 1991. "Les dictionnaires pour l'enseignement de la langue française".
W: Hausmann, Reichman, Wiegand, Zgusta, red. 1991: 1386-1389
Hausmann, Franz-Josef, Adelaine Gorbahn. 1989. "COBUILD and LDOCE II. A Comparative
Review", International Journal of Lexicography 2, 1: 44-56
Hausmann, Franz-Josef, Oskar Reichmann, Herbert E. Wiegand, Ladislav Zgusta, red.
1989-1991. Internationales Handbuch der Lexikographie. International Encyclopedia of
Lexicography. T.I-III. Berlin: De Gruyter
Heid, Ulrich. 1992. "Monolingual, bilingual, «interlingual» description. Some remarks on a new
method for the production of bilingual dictionaries". W: EURALEX '90 Proceedings. Actas
del IV Congreso International, Benalmadena 28 agosto - 1 septiembre 1990. Barcelona:
Bibliograph
Heinz. Adam. 1978. Dzieje jêzykoznawstwa w zarysie. Warszawa: PWN
Herbst, Thomas. 1986. "Defining with a Controlled-Defining Vocabulary in Foreign Learners'
Dictionaries", Lexicographica 2: 101-119
Herbst, Thomas. 1991. "Dictionaries for foreign language teaching: English". W: Hausmann,
Reichman, Wiegand, Zgusta, red. 1991: 1379-1385
Hofland, Knuth, Sigurd Johansson. 1982. Word Frequencies in British and American English.
Bergen: Norwegian Computing Centre for the Humanities
Honselaaer, Wim, Marijke Elstrod. 1992. "The electronic conversion of a dictionary: from
Dutch-Russian to Russian-Dutch". W: Tommola 1992: 229-238
Hyldgaard-Jensen, K., A. Zettersten, red. 1988. Symposium on Lexicography III. Proceedings
of the Third International Symposium on Lexicography, May 14--16, 1986 at the University
of Copenhagen. Tübingen: Max Niemyer Verlag.
Ilson, Robert. 1985. "Introduction". W: Ilson, red. 1985: 1-6
- 252 -
Ilson, Robert. 1986. "British and American Lexicography". W: Ilson, red. 1986: 51-71
Ilson, Robert. 1990. "Present-day British lexicography". W: Hausmann, Reichmann, Wiegand,
Zgusta, red. 1990: 1967-1983
Ilson, Robert, red. 1985. Dictionaries, Lexicography and Language Learning. London: Pergamon
Press in association with The British Council
Ilson, Robert, red. 1986. Lexicography. An Emerging International Profession. Manchester:
University Press
Ingria, Robert, Bran Boguraev, James Pustejovsky. 1992. "Dictionary/Lexicon". W:
Encyclopedia of Artifical Intelligence (g³. red. S. C. Shapiro), ss. 341-365. New York:
Wiley Interscience
Jachimczak, Violetta, Krzysztof Poros³o. 1989. "•ród³a w S³owniku jêzyka polskiego pod red.
Witolda Doroszewskiego". W: Lubaœ, red. 1989
Jansen, Jacques, Jean-Paul Mergeai, Jocelyne Vanandroye. 1987. "Controlling LDOCE's
Controlled Vocabulary". W: Cowie red. 1987
Jones, S., John Sinclair. 1962. "English Lexical Collocations", Cahiers de Lexicologie, 24:
15-61
Karaulov, Jurij N. 1976. Obšèaja i russkaja ideografija. Moskva: Nauka
Karaulov, Jurij N. 1981. Lingvistièeskoe konstruirovanie i tezaurus literaturnogo jazyka.
Moskva: Nauka
Kar³owicz, Jan. 1876. "Przyczynki do projektu wielkiego s³ownika jêz. polskiego" Rozprawy
i Sprawozdania Wydz. Fil.Akademii Umiejêtnoœci IV, ss. 14-94.
Kar³owicz, Jan et al. 1895. Arkusz próbny. S³ownik jêzyka polskiego. Warszawa
- 253 -
Kingscott, Geoffrey. 1992. "WordPerfect", Language International 4, 4: 33-35
Kirkness, Alan. 1985. g³os w dyskusji na konferencji w Exeter, Hartmann, ed. 1986
Klebanowska, Barbara. 1981. "Pogl¹dy przedstawicieli warszawskiej inteligencji na
wspó³czesn¹ polszczyznê". W: Kurkowska, red. 1981: 364-377.
Klemensiewicz, Zenon. 1952. "W sprawie nowego s³ownika jêzyka polskiego", Jêzyk Polski
XXXII: 49-66
Klemensiewicz, Zenon. 1972. Historia jêzyka polskiego, t. III. Warszawa: PWN.
Knowles, Francis E. 1982. "The pivotal role of the various dictionaries in an MT [machine
translation] system". W: Practical experience of machine translation (V. Lawson, red.), ss.
149-162. Amsterdam: North Holland
Knowles, Francis E. 1991. "The Computer in Lexicography". W: Hausmann, Reichman,
Wiegand, Zgusta, red. 1991: 1644-1672
Koller, Wolfgang. 1987. Einführung in die Übersetzungswissenschaft. 2-gie wydanie.
Heidelberg: Quelle, Meyer
Ko³akowski, Leszek. 1990. "Komunizm jako formacja kulturalna". W: Cywilizacja na ³awie
oskar¿onych, ss. 295-319. Warszawa: Res Publica
Komorowka, Halina. 1978. Sukces i niepowodzenie w nauce jêzyka obcego. Warszawa: WSiP
Kowalczyk, Edward. 1981. O istocie informacji. Warszawa: Wydawnictwa Komunikacji i
£¹cznoœci
Kromann, Hans-Peder et al., 1984. "Überlegungen zu Grundfragen der zweisprachigen
Lexikographie". W: Studien zur neuhochdeutschen Lexikographie, Bd. V, (H. E. Wiegand,
ed.). Hildesheim--New York: Olms.
- 254 -
Kromann, Hans-Peder, et al., 1991. Principles of bilingual lexicography. W: Hausmann et al.,
red. 1991: 2711-2728
Kuca³a, Marian. 1984. recenzja z SJP PWN, Jêzyk Polski LXIV, 3: 203-208
Kuèera, Henry, W.N. Francis. 1967. Computational analysis of present-day American English.
Providence: Brown University Press
Kuhn, Peter, U. Püschel. 1982. "Der Duden reicht mir: Zum Gebrauch allgemeiner einsprachiger
und spezieller Worterbuch". W: Studien zur neuhochdeutschen Lexikographie II, (red. H.
E. Wiegandss), ss. 121-151. Hildesheim/New York: Olms
Kurcz, Ida. 1976. Psycholingwistyka. Warszawa: PWN
Kurkowska, Halina. 1981. "Próba charakterystyki socjolingwistycznej wspó³czesnego jêzyka
polskiego". W: Kurkowska, red. 1981: 7-47.
Kurkowska, Halina, red. 1981. Wspó³czesna polszczyzna. Wybór zagadnieñ. Warszawa: PWN
Kurzowa, Zofia. 1983. Polszczyzna Lwowa i kresów po³udniowo-wschodnich do 1939 roku.
Warszawa-Kraków: PWN
Lamy, Marie-Noëlle. 1985. "Innovative Practices in French Monolingual Learners' Dictionaries
as Compared with their English Counterparts". W: Ilson, red. 1985: 25-34
Landau, Sidney I. 1989. Dictionaries. The Art and Craft of Lexicography. Cambridge:
Cambridge University Press
Leech, Geoffrey. 1987. "General Introduction". W: Garside Leech Sampson 1987: 1-15
Leech, Geoffrey, Steven Fligelstone. 1992. "Computers and Corpus Analysis". W: Butler red.
1992: 115-140
Lem, Stanis³aw. 1971. Dzienniki gwiazdowe. Warszawa: Czytelnik
- 255 -
Lemmens, Marcel, Herman Wekker. 1990. "Optical Data Storage and Dictionaries". W:
BUDALEX '88 Proceedings. Papers from the Third International EURALEX Congress.
Budapest: Akadémiai Kiadó
Levickaja, Tatjana R., A. M. Fiterman. 1976. Problemy perevoda. Na materale sovremennogo
anglijskogo jazyka. Moskva: Meždunarodnoe otnošenija
Lewaszkiewicz, Tomasz. 1980. Panslawistyczne osobliwoœci leksykalne S.B. Lindego i jego
projekt stworzenia wspólnego jêzyka s³owiañskiego. Wroc³aw: Osolineum
Lewicki, Tadeusz. 1966. wstêp i i przypisy. W: Ksiêga tysi¹ca i jednej nocy (wybór i przek³ad
filol. W³.Kubiaka). Wroc³aw: Ossolineum
Lewis, Derek. 1992. "Computer and Translation". W: Butler red. 1992: 75-114
Lubaœ, W³adys³aw, red. 1988. Wokó³ s³ownika wspó³czesnego jêzyka polskiego. Wroc³aw:
Osolineum
Lubaœ, W³adys³aw, red. 1989. Wokó³ s³ownika wspó³czesnego jêzyka polskiego II. Wroc³aw:
Osolineum
Lubaszewski, Wies³aw, Wies³aw Byrski. 1988. "Komputerowy system wspomagania prac
leksykograficznych". W: Lubaœ, red. 1988: 125-130
Lyons, John. 1977. Semantics. Tom I i II. Cambridge: Cambridge University Press (polski
przek³ad Adama Weinsberga, Semantyka. Warszawa: PWN, 1984, 1989)
Lyons, John. 1982. Language, meaning and context. London: Fontana
McArthur, Tom. 1986. Worlds of reference. Lexicography, learning and language from the clay
tablet to the computer. Cambridge: Cambridge University Press
- 256 -
MacDonald, R. Ross. 1979. "The Problem of Machine Translation". W: Machine Translation.
(Henisz-Dostert, B., Ross R. MacDonald, Michael Zarechnak, red.), ss. 89-145.
Amsterdam/New York/Oxford: Elsevier North Holland
MacFarquhar, P. D., Richards, J. C. 1983. "On dictionaries and definitions", RELC Journal 14,
1: 111-124.
Magay, Tomas, Judith Zigany, red. 1990. BudaLEX '88 Procedings. papers from the EURALEX
Third International Congress. Budapest: Akadémiai Kiadó
Manley, J., J. Jacobsen, V. H. Pedersen. 1988. "Telling lies efficiently: Terminology and the
microstructure in the bilingual dictionary". W: Hyldgaard-Jensen, A. Zettersten, reds. 1988:
281-302.
Marciszewski, Witold. 1977, Metody analizy tekstu naukowego. Warszawa: PWN
Marciszewski, Witold. 1987. "Definicja". W: Marciszewski, red. 1985: 256-266
Marciszewski, Witold, red. 1987. Logika formalna. Zarys encyklopedyczny. Warszawa: PWN
Marèuk, Ju. N. 1987. "Sovremennoe sostojanie nauèno-technièeskogo perevoda". W: Marèuk,
red. 1987: 80-92
Marèuk, Ju. N., red. 1987. Nauèno-technièeskij perevod. Moskva: Nauka
Marello, Carla. 1991. "The Thesaurus". W: Hausmann, Reichman, Wiegand, Zgusta, red. 1991:
1083-1094
Marinai, Elisabetta, Carol Peters, Eugenio Picchi. 1991. "Bilingual reference corpora: a system
for parallel text retrieval". W: Using Corpora. Proceedings of the 7th Annual Conference
of the Center for the New OED and Text Research. Oxford: OUP
- 257 -
Marinai, Elisabetta, Carol Peters, Eugenio Picchi. w druku. "A prototype system for the semi-
automatic sense linking and merging of mono- and bilingual LDBs". W: Research in
Humanities Computing (N. Ide, S. Hockney, red.). Oxford: OUP
Markowski, Andrzej. 1990. Leksyka wspólna ró¿nym odmianom polszczyzny. Tom I i II.
Wroc³aw: Wydawnictwo "Wiedza o Kulturze"
Meijs, Willem. 1992. "Computers and Dictionaries". W: Butler red. 1992: 141-166
Michiels, A., J. Noël. 1983. "Retrieving and improving collocability information in LDOCE:
An interactive treatment", Linguistica Computazionale, vol. III. Supplement. Computers in
Literary and Linguistic Research, ss 207-214
Mielczarek, Alfred. 1972. Z zagadnieñ leksykografii encyklopedycznej. Warszawa:
Miller, Georger, red. "WordNet - special issue", International Journal of Lexicography 3, 4
Miodek, Jan. 1980. "¯o³¹dŸ, wataha, plewienie", Jêzyk Polski LX: 311-12.
Miodek, Jan. 1983. Kultura jêzyka w teorii i praktyce. Wroc³aw: Wydawnictwa Uniwersytetu
Wroc³awskiego
Miodunka, W³adys³aw. 1989, Podstawy leksykologii i leksykografii. Warszawa: PWN
Morkovkin, V.V. 1970. Ideografièeskie slovari. Moskva: Izdatel'stvo Moskovskogo Universiteta
Morkovkin, V.V. 1977. Opyt ideografièeskogo opisanija leksiki. Moskva: Izdatel'stvo
Moskovskogo Universiteta
Mro¿ek, S³awomir. 1993. "Obrady", Tygodnik Powszechny XLVI, 3 (2271): 1
Mycawka, Miros³awa. 1991. "O modyfikacji znaczeniowej wyrazu filozofia", Jêzyk Polski
LXXI, 2: 98-105
- 258 -
Naganuma, Kunio. 1978. "The history of the Advanced Learner's Dictionary: A. S. Hornby,
ISED, and Kaitakusha, Tokyo. W: Strevens 1978: 8-10
Neff, Mary S., Leonard Cantor. 1990. "Computational Tools for Lexicographers". W: Magay
Zigany, red. 1990: 297-311
Nitsch, Kazimierz. 1948. Studia z historii polskiego s³ownictwa. Kraków (Rozprawy i
Sprawozdania z posiedzeñ Wydiza³u Filologii Akademii Umiejêtnoœci, Tom 67, Seria 3,
Tom 22, nr 6)
Oliva, Karel. 1990. "The role of the lexicon in a semi-direct MT system". W: Magay Zigany
1990: 313-317
Palmer, Harold E. 1939. A Grammar of English Words. London: Longmans
Pankowski, Czes³aw. 1981. "Powojenne s³owniki a wspó³czesna polszczyzna" W: Kurkowska,
red. 1981: 240-274
Pep³owski, Franciszek. 1961. "O cytatach w s³owniku Lindego", Pamiêtnik Literacki LII, 4:
477-517
Picchi, Eugenio, Carol Peters, Elisabetta Marinai. 1992. "Computational Tools for the
Translator: A Prototype Workstation". Referat przedstawiony na kongresie Translation
Studies Congress "Translation Studies - An Interdiscipline". Wiedeñ, wrzesieñ 1992
Picchi, Eugenio, Carol Peters, Nicoletta Calzolari. 1990. "Implementing a Bilingual Lexical
Database System". W: Magay Zigany, red. 1990: 317-330
Picchi, Eugenio, Elisabetta Marinai, Carol Peters. 1992. "The Pisa lexicographic workstation:
The Bilingual Components". W: Tommola et al., red. 1992: 277-286
Picchi, Eugenio, Nicoletta Calzolari. 1990. "Pisa Linguistic Database". W: Literary and
Linguistic Computing 1988. Proceedings of the ALLC 15th International Conference. (Y.
Choueka, red.). Paris/Geneve: Champion-Slatkine
- 259 -
Picchi, Eugenio. 1983. "Textual data base". W: Proceedings of the XII International ALLC
Conference. Methodes quantitatives et informatiques dans l'étude des textes, ss. 161-166.
Geneve: Slatkine
Picchi, Eugenio. 1991 "DBT: A textual data base system". W: Computational Lexicology and
Lexicography. Special Issue dedicated to B. Quemada Tom II. (L. Cignoli, C. Peters, red.).
Linguistica Computazionale, tom VII
Piotrowski, Tadeusz. 1985. "Leksykografia polska - teoria a praktyka", Jêzyk Polski LXV, 2-3:
181-191.
Piotrowski, Tadeusz. 1985a. "recenzja: I.R. Gal'perin, ed., A Supplement to the New English-
Russian Dictionary, Moskva 1980; and J. Stanis³awski, M. Szercha, The Great English-
Polish Dictionary. Supplement, Warszawa 1975", Lingua Posnaniensia XXVIII: 191-200
Piotrowski, Tadeusz. 1986a. "The development of the general monolingual dictionary in
Poland". W: Hartmann, red. 1986: 185-195
Piotrowski, Tadeusz. 1986b. "recenzja: R. Ilson, ed., Lexicography. An Emerging International
Profession, Manchester 1986", Zeitschrift für Anglistik und Amerikanistik 35, 2: 357-358
Piotrowski, Tadeusz. 1987. "Uwspó³czeœnianie leksykografii. S³owniki i ich u¿ytkownicy w
Polsce. W: Saloni, red. 1987: 35-56
Piotrowski, Tadeusz. 1987a. "recenzja: M. Benson, E. Benson, R. Ilson, Lexicographic
Description of English; the same The BBI. A Combinatory Dictionary of English,
Amsterdam-Philadelphia 1986, IRAL XXV, 2: 173-175
Piotrowski, Tadeusz. 1988a. "S³owniki angielsko-polskie i polsko-angielskie", Literatura na
œwiecie, 1: 333-346
Piotrowski, Tadeusz. 1988b. "recenzja: Collins-COBUILD English Language Dictionary,
London 1987, Collins-Robert French Dictionary, London 1987", IRAL XXVI, 3: 353-355
- 260 -
Piotrowski, Tadeusz. 1988c. "recenzja: I. Poldauf, Czech- English Dictionary, Prague 1986",
Dictionaries, vol. 9 (1987): 250-259
Piotrowski, Tadeusz. 1989. "A dictionary of real English vs. the best dictionary available. FFL
lexicography", Dictionaries, vol. 10 (1988), pp. 21-58
Piotrowski, Tadeusz. 1989a. "English and Russian: two bilingual dictionaries. Review Article",
Dictionaries, vol. 10 (1988), pp. 127-141
Piotrowski, Tadeusz. 1989b. "Monolingual and bilingual dictionaries: Fundamental differences".
W: Tickoo, red. 1989: 72-83
Piotrowski, Tadeusz. 1989c. "The bilingual dictionary - a manual of translation or a description
of lexical semantics". W: Saloni, red. 1989: 41-52
Piotrowski, Tadeusz. 1990. Towards a theory of bilingual lexicography: basic issues.
Niepublikowana rozprawa doktorska, Wroc³aw
Piotrowski, Tadeusz. 1991. "recenzja: K. Haïs, B. Hodek, English-Czech Dictionary",
Dictionaries, Vol. 11 (1990): 231-241
Piotrowski, Tadeusz. 1992. The British and American Roget. Referat wyg³oszony na konferencji
"The world in the list of words: Historiography of onomasiological dictionaries", Essen,
listopad 1992, wersja pisana w druku
Piotrowski, Tadeusz. 1993. "recenzja: P. Macura, Elsevier's Russian-English Dictionary, vol.
I-IV. Amsterdam 1990", Dictionaries vol. XIV
Piotrowski, Tadeusz. w druku. "The British and American Roget.", English Today
Pisarek, Walery. 1992. "Porady ortograficzne", Jêzyk Polski LXXII, 2-3: 236
Pisarkowa, Krystyna. 1984. Historia sk³adni jêzyka polskiego. Wroc³aw: Ossolineum.
- 261 -
Pokryszko, Beata. 1991. "Lover penis part, czyli w obronie powagi czasopism naukowych",
Przegl¹d Zoologiczny XXXV, 3-4: 437-439
Polety³o, M. 1970. Metody indeksowania i wyszukiwania informacji przy pomocy tezaurusów.
Warszawa: CINTE
Pomorski, Adam. 1985. "Pos³owie". W: A. Remizow. Siostry krzy¿owe, ss. 180-204.
Warszawa: Czytelnik
Popper, Karl R. 1975. The Open Society and its Enemies. London: Routledge and Kegan Paul
Prace Filologiczne. 1981 (Rocznik XXX). "M. S. B. Linde a leksykografia wspó³czesna",
referaty z konferencji
Preyzner, Marcin. 1992. "Ze zjawisk wspó³czesnej 'kulturystyki' (jêzykowej)", Jêzyk Polski
LXXII, 2-3: 221-225
Püschel, Ulrich. 1989. "Wörterbuch und Laienbenutzung". W: Hausmann, Reichmann,
Wiegand, Zgusta, red. 1989: 128-134
Pustejovsky, James. 1991. "The Generative Lexicon", Computational Linguistics 17, 4: 409-441
Puzynina, Jadwiga. 1961. "Thesaurus" Grzegorza Knapiusza. Siedemnastowieczny warsztat
pracy nad jêzykiem polskim. Wroc³aw: Ossolineum
Puzynina, Jadwiga. 1982. "Jêzykoznawstwo a aksjologia", BPTJ XXXIX: 23-32.
Puzynina, Jadwiga. 1988. "Nauka o komunikacji jêzykowej i funkcjach tekstu". W: Jêzyk i my.
Podrêcznik do jêzyka polskiego dla klasy I szkó³ œrednich. (S. Dubisz, M. Ngajowa, J.
Puzynina), ss. 7-88. Warszawa: Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne
Quine, Willard V. 1986. Granice wiedzy i inne eseje filozoficzne. Warszawa: PIW
- 262 -
Quirk, Randolph. 1974 "The image of the dictionary". W: The Linguist and the English
Language, London: Arnold.
Quirk, Randolph. 1987. "Preface". W: LDOCE II: F7
Recker, J.I. 1974. Teorija perevoda i perevodèeskaja praktika. Moskva: Meždunarodnoe
otnošenija
redakcja, 1991. "Dopisek" do Mycawka 1991, Jêzyk polski LXXI, 2: 105
Renouf, Antoinette. 1987. "Corpus development". W: Sinclair, red. 1987: 1-41
Richards, Jack. 1976. "The role of vocabulary teaching", TESOL Quarterly 10, 1: 77-89
Robins, R.H. 1968. A short history of linguistics. Bloomington and London: Indiana University
Press
Roget, Peter Mark. 1852. "Introduction". W: ROGET'S THESAURUS
Ronowicz, Edmund. 1982. Kierunki w metodyce nauczania jêzyków obcych. Przegl¹d
historyczny. Warszawa: WSiP
Rundell, Michael. 1988. "Changing the rules: Why the monolingual learner' dictionary should
move away from the native-speaker tradition". W: Snell-Hornby, red. 1988: 127-137
Šajkevicz, A.Ja. 1987. "Perevodnaja kniga v sovremennym mire. Bibliometrièeskij analiz". W:
Marèuk, red. 1987: 10-30
Saloni, Zygmunt. 1987. "Uwagi o organizacji prac nad Wielkim s³ownikiem wspó³czesnego
jêzyka polskiego i ich obs³udze komputerowej". W: Saloni, red. 1987a: 335-379
Saloni, Zygmunt. 1991. "S³ownik oksfordzki - skomputeryzowany", ComputerWorld nr 7(13):
15
- 263 -
Saloni, Zygmunt, red., 1981. Dwa studia z polskiej leksykografii wspó³czesnej, Bia³ystok:
Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego
Saloni, Zygmunt. red. 1987. Studia z polskiej leksykografii wspó³czesnej. T.II. Bia³ystok
Saloni, Zygmunt, red. 1988. Studia z polskiej leksykografii wspó³czesnej. Wroc³aw: Zak³. Nar.
im. Ossoliñskich
Saloni, Zygmunt, red. 1989. Studia z polskiej leksykografii wspó³czesnej, t.III. Wroc³aw
Saloni, Zygmunt, Stanis³aw Szpakowicz, Marek Œwidziñski, 1982. "Szkic koncepcji ogólnego
s³ownika podstawowego wspó³czesnej polszczyzny pisanej", Biuletyn PTJ XXXIX: 131-46.
Sampson, Geoffrey. 1987. "Probabilistic Models of Analysis". W: Garside Leech Sampson
1987: 16-29
Šèerba, Lev. 1939/1983. "Predislovie ko vtoromu izdaniju". W: RUSSKO-FRANCUZSKIJ
SLOVAR'
Šèerba, Lev. 1940/1974. "Opyt obšèej teorii leksikografii", Izvestija AN SSSR, otdelenie
literatury i jazyka, 3: 89-117 (przedrukowane w: Jazykovaja sistema i reèevaja dejatel'nost',
ss. 265-304. Leningrad: Nauka)
Simpson, John. 1987. "The New OED project: a year's work in lexicography", University
Computing 9: 2-7
Simpson, John. 1988. "Computers and the New OED's new words". W: Snell-Hornby, red.
1988: 437-444
Sinclair, John. 1982. "Reflection on computer corpora in English language research". W:
Computer Corpora in English Language Research (S. Johansson, red.), ss. 1-6. Bergen:
Norwegian Computing Centre for the Humanities
Sinclair, John. 1987. "Grammar in the dictionary". W: Sinclair, red. 1987: 104-115
- 264 -
Sinclair, John. 1991. Corpus, Collocation, Concordance. Oxford: OUP
Sinclair, John. 1992. "Introduction". W: COLLINS COBUILD ENGLISH USAGE
Sinclair, John, red. 1987. Looking up. An account of the COBUILD Project in lexical
computing. London and Glasgow: Collins ELT
Skorupka, Stanis³aw. 1957. "Wstêp". W: S£OWNIK WYRAZÓW BLISKOZNACZNYCH
Sledd, James, Wilma R. Ebbitt. 1962. Dictionaries and THAT Dictionary. A Case Book of the
Aims of Lexicographers and the Targets of Reviewers. Glenview, Il.: Scott Foresman
Slocum, Jonathan. 1985. "A Survey of Machine Translation: Its History, Current Status, and
Future Prospects", Computational Linguistics 11, 1: 1-17
Smó³kowa, Teresa. 1976. Nowe s³ownictwo polskie. Badania rzeczowników. Wroc³aw:
Ossolineum
Smó³kowa, Teresa, Danuta Tekiel. 1977. Nowe s³ownictwo polskie. Przymiotniki i przys³ówki.
Wroc³aw: Ossolineum
Snell-Hornby, Mary, 1983. "The bilingual dictionary: help or hindrance". W: Hartmann, red.
1983: 274--281.
Snell-Hornby, Mary, red. 1988. ZüriLEX '86 Proceedings. Papers Read at the EURALEX
International Congress. Tübingen: Francke Verlag.
Spears, Richard A. 1990. "Computational Approaches to Routing and Alphabetization in Phrasal
Dictionaries". W: Magay Zigany, red. 1990: 347-355
Spevack, Marvin. 1990. "The 'world' of the Supplement to the Oxford English Dictionary". W:
Magay Zigany, red. 1990: 237-242
- 265 -
Stein, Gabriele. 1985. "Forms of Definition in Thomas Elyot's Dictionarie". W: Kontinuität und
Wandel. Aspekte einer praxisoffenen Anglistik. Festschrift für Leonard Alfes zum 8. Febr.
1985, ss. 195-205. Siegen
Stein, Gabriele. 1986. "Definitions and First Pronouns Involvement in Thomas Elyot's
Dictionarie". W: Linguistics across historical and geographical boundaries. Vol. II.
Descriptive, contrastive and applied linguistics, (D. Kastovsky, A. Szwedek., red.), ss.
465-1474. Berlin, New York, Amsterdam: Mouton de Gruyter
Stempowski, Jerzy. 1958/1988. "Kaprysy kosmiczne i ich konswekwencje literackie. Trzy
powieœci Leopolda Buczkowskiego". W: Szkice literackie. Tom II. Klimat ¿ycia i klimat
literatury, (wybór i opracowanie J. Timoszewicz), ss. 118-137. Warszawa: Czytelnik
(pierwodruk - Kultura 1958, nr 4))
Stiller, Robert. 1969. "Recenzja Wielkiego s³ownika polsko-angielskiego", Wspó³czesnoœæ 20:
7-9.
Stock, Penny. 1988. "The structure and function of definitions". W: Snell--Hornby, red. 1988:
81-90
Strawson, Peter F. 1980. Indywidua. Warszawa: IW PAX
Strevens, Peter, red. 1978. In honour of A. S. Hornby. Oxford: Oxford University Press
Strzelecki, Jan. 1981. "Propozycje jêzyka lirycznego. Model socjalizmu", Teksty, nr 1
Studnicki, Franciszek. 1978. Wprowadzenie do informatyki prawniczej. Warszawa: PWN
Summers, Della. 1988. "The role of dictionaries in language learning". W: Carter McCarthy,
red. 1988: 140-158
Szymczak, Mieczys³aw, red. 1978. Z zagadnieñ s³ownictwa wspó³czesnego jêzyka polskiego.
Wroc³aw: Ossolineum.
- 266 -
Œwidziñski, Marek. 1988. "Ukierunkowany gramatycznie œredni s³ownik ogólny: Longman
Dictionary of Contemporary English". W: Saloni, red. 1988: 299-334
Tichomirov, B. D. 1987. "Promyšlennye sistemy mašynnogo perevoda". W: Marèuk, red. 1987:
92-105
Tickoo, M. L., red. 1989. The Learners' Dictionaries: State cf the Art, pp. 72-83. (Anthology
Series 23). Singapore: SEAMEO Regional Language Centre
Tomaszczyk, Jerzy. 1979. "Dictionaries: users and uses", Glottodidactica XII: 103-119.
Tomaszczyk, Jerzy. 1981. "Issues and Developments in Bilingual Pedagogical Dictionaries",
Applied Linguistics 2, 3: 287-296
Tommola, Hannu, et al., red. 1992. EURALEX '92 Proceedings I-II. Papers submitted to the 5th
EURALEX International Congress on Lexicography in Tampere, Finland. Studia
Translatologica, ser. A, vol. 2. Tampere: Tampereen Yliopisto
Tono, Yukio. 1984. On the Dictionary User's Reference Skills. Tokyo: niepublikowana
rozprawa B.A., Uniwersytet Gakugei
Trench, Richard C. 1860. On Some Deficiencies in Our English Dictionaries. London: John W.
Parker and Son
Trznadel, Jacek. 1974. "Nota do przypisów". W: Boles³aw Leœmian Poezje wybrane. Wroc³aw:
Ossolineum
Ubin, I.I. 1987. "Perevodnye avtomatièeskie slovari". W: Marèuk, red. 1987: 106-134
Urbañczyk, Stanis³aw. 1988. "•ród³a s³ownika jêzyka polskiego 2. po³owy XX w.". W: Lubaœ,
red. 1988: 9-19
Urbañczyk, Stanis³aw. 1991. S³owniki, ich rodzaje i u¿ytecznoœæ. Wyd. 3. Kraków:
Towarzystwo Mi³oœników Jêzyka Polskiego
- 267 -
Urdang, Laurence. 1991. recenzja Random House Webster's College Dictionary, Verbatim
XVIII, 1: 11-15
Vachek, Josef. 1961. "Some less familiar aspects of the analytical trends in English", Brno
Studies in English 3: 9-71
Vinogradov, Viktor V. 1977. Leksikologija i leksikografija. Moskva: Nauka
Walczak, Bogdan. 1991. S³ownik wileñski na tle dziejów polskiej leksykografii. Poznañ:
Wydawnictwo Naukowe UAM
Wawrzyñczyk, Jan. 1989. Nad s³ownikiem jêzyka polskiego 1958-1969. Toruñ: Uniwersytet
Miko³aja Kopernika, Instytut Filologii S³owiañskiej
Weiner, Edmund. 1985a. "The New OED: problems in the computerization of a dictionary",
University Computing, 7: 66-71
Weiner, Edmund. 1985b. "The New Oxford English Dictionary", Journal of English Linguistics
18, 1: 1-13
Weiner, Edmund. 1987. "The New Oxford English Dictionary: Progress and Prospects". W:
Dictionaries of English. Prospects for the Record of our Language (R. W. Bailey, red.), ss.
30-48. Ann Arbor: University of Michigan Press
Wells, Ronald A. 1973. Dictionaries and the Authoritarian Tradition. A Study in English Usage
and Lexicography. The Hague: Mouton
Weso³owska, Danuta. 1978. "Leksykalne przejawy integracji spo³ecznej". W: Szymczak, red.
1978: 215-217.
Whitcut, Janet. 1986. "The training of dictionary users". W: Ilson, red. 1986: 11-121.
Wiegand, Herbert Ernst. 1990. "Das deutsche Lexikographie der Gegenwart". W: Hausmann,
Reichman, Wiegand, Zgusta, red. 1990: 2100-2246
- 268 -
Wiegand, Herbert Ernst. 1992. "Sind kumulative Synonimiken tatsächlich weitgehend
unbrauchbare Bestseller?". Referat wyg³oszony na konferencji "The world in the list of
words: Historiography of onomasiological dictionaries", Essen, listopad 1992
Wierzbicka, Anna. 1969. Dociekania semantyczne. Wroc³aw: Ossolineum.
Wierzbicka, Anna. 1975. "W poszukiwaniu tradycji. Idee semantyczne Leibniza", Pamiêtnik
Literacki LXVI, 1:
Wierzbicka, Anna. 1975a. "Why 'kill' does not mean 'cause to die'", Foundations of Language,
13: 491-528
Wierzbicka, Anna, red. 1972. Semantyka i s³ownik. Wroc³aw: Ossolineum
Wilks, Yorick A. 1972. Grammar, meaning and the machine analysis of language. London;
Routledge & Kegan PaulYates, Frances A. 1977. Sztuka pamiêci. Warszawa: PIW
Woleñski, Jan. 1985. Filozoficzna szko³a lwowsko-warszawska. Warszawa: PWN
Zarêba, Alfred. 1988. "•ród³a do wielkiego s³ownika wspó³czesnej polszczyzny". W: Lubaœ,
red. 1988: 37-44
Zarêbina, Maria. 1978. "Zapo¿yczenia w polszczyŸnie mówionej". W: Z zagadnieñ s³ownictwa
wspó³czesnego jêzyka polskiego. Wroc³aw: Ossolineum
Zgusta, Ladislav. 1971. A Manual of Lexicography. Praha: Academia.
Zgusta, Ladislav. 1986. "Summation". W: Ilson, red. 1986: 138-146.
Zöfgen, Ekkehard. 1991. "Bilingual Learner's Dictionaries". W: Hausmann, Reichman,
Wiegand, Zgusta, red. 1991: 2888-2903
¯ycie i twórczoœæ Jana Kar³owicza (1836-1903). 1904. Ksi¹¿ka zbiorowa wydana staraniem i
nak³adem redakcji "Wis³y". Warszawa: Redakcja Wis³y
- 269 -
- 270 -
NOTKA BIBLIOGRAFICZNA
Rozdzia³ III. 2. "O s³ownikach polskich encyklopedycznie" - rozszerzona wersja has³a "S³owniki
polskie XX wieku", przeznaczonego do Encyklopedii Kultury Polskiej XX Wieku. Tom:
Wspó³czesny jêzyk polski (Red. Jerzy Bartmiñski), w druku
Rozdzia³ III. 3. "Teoria leksykograficzna Witolda Doroszewskiego", rozszerzona i zmieniona
czêœæ artyku³u Piotrowski 1985
Rozdzia³ III. 4. "Uwspó³czeœnianie leksykografii. S³owniki i ich u¿ytkownicy w Polsce",
zmieniony i rozszerzony artyku³ Piotrowski 1987
Rozdzia³ V. 1. "S³owniki jednojêzyczne a dwujêzyczne - podstawowe ró¿nice", gruntownie
zmieniona wersja artyku³u Piotrowski 1989b
Rozdzia³ V. 2. "S³ownik dwujêzyczny - podstawa przek³adu czy opis znaczenia leksykalnego",
gruntownie zmieniona wersja artyku³u Piotrowski 1989c
Recommended