View
222
Download
0
Category
Preview:
Citation preview
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Spis treści
Wprowadzenie…………………………………….....…..…3
Ks. dr Bronisław Sieńczak…………………………………4
Zajęcia pozaszkolne………………………………...…….10
Programy międzynarodowe…………………………...…14
Program wymiany AFS……………………………....…...20
Wolontariat międzynarodowy………………………..12, 26
Stowarzyszenie Absolwentów „Radośni”……………….30
Fundacja im. ks. Siemaszki
Centrum Edukacyjne „Radosna Nowina 2000”
Piekary 2
32-060 Liszki
tel./fax. 12 2806287
www.radosnanowina.pl
Redakcja i korekta: Urszula Sieńczak
Redakcja techniczna: Żenia Kamionka
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Wprowadzenie
Dziesiąty numer „Radosnych Nowin” w roku
jubileuszowym: 25-lecia Fundacji im. ks. Siemaszki,
20 lat wolontariatu międzynarodowego i 15-lecia
Centrum Edukacyjnego „Radosna Nowina 2000”.
Tyle ważnych dat, ale najważniejsza jest
inna. 21 lipca odszedł ten, który stworzył Fundację
im. ks. Siemaszki i Centrum Edukacyjne „Radosna
Nowina 2000” - ks. dr Bronisław Sieńczak. Jemu
poświęcamy część niniejszej publikacji,
przypominając świadectwa osób reprezentujących
różne kręgi i generacje tych, do których kierował
swoje dzieło, w których życiu szczególnie zaistniał
ks. Bronisław.
Aby wymogom sprawozdania stała się
zadość, trzeba również napisać o tym, co odbywało
się w roku 2016 w obszarach działalności
pozaszkolnej i międzynarodowej.
Kolejny raz gościliśmy uczestników
warsztatów muzycznych prowadzonych przez
artystę z Niemiec - Manfreda Lemma. To właśnie
ten międzynarodowy program był pierwszym
realizowanym 15 lat temu w Centrum
Edukacyjnym „Radosna Nowina 2000”,
odbywającym się pod patronatem UNESCO
z udziałem młodzieży z Polski, Czech, Słowacji
i Niemiec.
Rok 2016 był kolejnym rokiem współpracy
z niemiecką organizacją Freizeit-Fahrten-
Abenteuer w Berlinie i Norymberdze. Uczestnicy
projektu City Bound poznawali w tym roku
Kraków, Pragę, Berlin a także angielskie Leeds.
Od września mamy w Fundacji nowych
wolontariuszy z zagranicy. Marie von Waldenfels
z Niemiec i Oleksandra Servetska z Ukrainy
to wolontariuszki z programu Aktion Sühnezeichen
Friedensdienste, organizacji z Berlina, która
przysłała do nas swojego pierwszego
wolontariusza 20 lat temu. Petra Mori z Węgier
to nasza nowa wolontariuszka związana
z programem AFS. Wolontariusze oferują swoje
wsparcie, głównie językowe, w programie zajęć
pozaszkolnych oraz wymiany międzynarodowej.
Programy wymian dwustronnych
i trójstronnych finansowane były ze środków
Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży,
natomiast wolontariat i programy wymiany
z większą ilością krajów uczestniczących
finansowane są z unijnego programu Erasmus+.
Intensywnie rozwijający się w ostatnich
latach program wymiany uczniów AFS uzyskał
nowy status – jest realizowany przez samodzielne
stowarzyszenie współpracujące z Fundacją
im. ks. Siemaszki. W roku szkolnym 2016-2017
dwanaścioro uczniów związanych z Fundacją
wyjechało na rok szkolny do Belgii, Hiszpanii,
Niemiec, Szwajcarii, Włoch, Argentyny i Stanów
Zjednoczonych.
Jubileusz 15-lecia odnosi się również
do zajęć pozaszkolnych, odbywających się
w Piekarach od 2001 r. Z różnych form zajęć
i aktywności korzystają dzieci i młodzież z Piekar,
okolicznych miejscowości, Krakowa, a także
uczniowie z LO w Centrum Edukacyjnym „Radosna
Nowina 2000”.
Dużą aktywnością, zarówno lokalną jak
i międzynarodową, wykazuje się Stowarzyszenie
„Radośni”, zrzeszające absolwentów LO
w Piekarach.
Zapraszamy do lektury sprawozdania za rok
2016. W tym czasie życzeń i my je składamy,
a myśląc o Nowym Roku, mamy świadomość,
że nastał inny, nowy czas w Fundacji
im. ks. Siemaszki. Wszyscy związani z tą instytucją
i tym miejscem stajemy przed wyzwaniem
i zobowiązaniem do kontynuacji piekarskiego
dzieła już bez jego Twórcy, a przynajmniej wobec
tak odczuwalnej Jego fizycznej nieobecności
w miejscu, o którym tak napisał ks. Witold
Broniewski, autor projektu wędrownych szopek,
wystawianych m.in. w Centrum Edukacyjnym
w Piekarach: „Non scholae, sed vitae discimus
(uczymy się nie dla szkoły, lecz dla życia).
Wychowanie i wykształcenie możliwie
wszechstronne i głębokie na miarę wyzwań życia,
na miarę kształtowania osobowości i dzieła życia
(opus vitae), na miarę czasu i wieczności, na miarę
człowieka i Chrystusa. Jakie to szczęście, że istnieją
takie „kuźnie” i oazy. Takich miejsc twórczych nie
tylko Polsce trzeba”.
Urszula Sieńczak
Biuro Działalności Pozaszkolnej i Projektów
Międzynarodowych Fundacji im. ks. Siemaszki
3
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Ks. Bronisław Sieńczak ur. 10 lutego
1947 roku w Pałecznicy (woj. lubelskie) był
misjonarzem ze Zgromadzenia św. Wincentego
a Paulo, którego posłannictwem jest troska o ludzi
ubogich, zaspokojenie ich potrzeb zarówno
duchowych jak i materialnych. Idea
ta towarzyszyła życiu i działalności ks. Bronisława
Sieńczaka, który pochodząc z rodziny biednej
i wielodzietnej, był osobą umiejącą nie tylko
rozpoznać, dostrzec ludzkie problemy i potrzeby,
ale również na nie reagować.
Już podczas swoich studiów seminaryjnych
w Krakowie odbywanych w latach 1965-1972
Bronisław Sieńczak wyróżniał się aktywnością
społeczną i umiejętnościami organizacyjnymi,
których efektem była m.in. reaktywacja
seminaryjnego czasopisma „Meteor”.
Po przyjęciu święceń kapłańskich w 1972
roku ks. Bronisław Sieńczak pracował przez dwa
lata jako duszpasterz młodzieży w parafii
pw. Matki Bożej z Lourdes w Krakowie. W tym
czasie zdołał On skupić wokół siebie grono
młodych ludzi, którym poświęcał swój czas,
ze świadomością, że tylko stawianie wysokich
wymagań i dawanie osobistego przykładu może
przynieść w przyszłości trwałe efekty
wychowawcze.
Po dwóch latach pracy parafialnej
ks. Sieńczak został skierowany na studia
teologiczne do Rzymu. Wydarzenie to miało
decydujący wpływ na Jego rozwój osobisty
i naukowy, a także na przyszłą działalność
społeczną, w zorganizowanej formie i na szeroką
skalę.
W czasie studiów rzymskich ks. Bronisław
Sieńczak poznał bliżej życie i działalność
niezwykłego pedagoga i wychowawcy - Don
Milaniego - Żyda z pochodzenia, który został
katolickim księdzem. Don Milani reprezentował
ideę edukacyjną i wychowawczą bliską
ks. Bronisławowi, opartą na solidnym
wykształceniu, moralnym życiu oraz gotowości
do bezinteresownej służby drugiemu człowiekowi.
To właśnie działalność Don Milaniego, obok
ks. Siemaszki, stała się inspiracją do przyszłego
zaangażowania społecznego ks. Sieńczaka.
Po ukończeniu studiów i obronie pracy
doktorskiej ks. Sieńczak prowadził wykłady
w Instytucie Teologicznym Księży Misjonarzy
w Krakowie.
Po wyborze Karola Wojtyły na papieża
znacznie wzrosło zainteresowanie Polską
w krajach Zachodniej Europy. Ks. Sieńczak
zapraszał i przyjmował w siedzibie Zgromadzenia
Księży Misjonarzy na krakowskim Stradomiu wielu
zagranicznych gości, umożliwiając im poznanie
kraju nowego papieża. Efektem wizyt były zbiórki
darów za granicą i transporty żywnościowe dla
misjonarskiego domu oraz wielu krakowskich
rodzin.
Dzięki staraniom ks. Sieńczaka, od 1979 roku
wicerektora Instytutu Teologicznego, studenci
instytutu mogli w czasach głębokiej izolacji Polski
i tej części Europy wyjeżdżać na Zachód, aby uczyć
się tam języków obcych.
Przyszedł rok 1989, nowe czasy niosące, jak
się okazało, życiowe wyzwanie dla ks. Bronisława
Sieńczaka. Zgromadzenie Księży Misjonarzy
rozpoczęło starania o zwrot majątku należącego do
Zakładu Wychowawczego im. ks. Siemaszki,
wielkiego misjonarza i społecznika, który w drugiej
połowie XIX wieku stworzył instytucję pomocy
biednym i opuszczonym młodym ludziom. Dzieło
to zostało zniszczone przez władze komunistyczne
a majątek uległ konfiskacie.
Ks. Bronisław Sieńczak podjął się zadania
odbudowy dzieła ks. Siemaszki po prawie
czterdziestu latach przerwy, organizacji instytucji
bliskiej idei pomocy młodemu człowiekowi,
zainicjowanej i realizowanej przez ks. Kazimierza
Siemaszkę, a jednocześnie nowej, odpowiadającej
współczesnym potrzebom.
Był to czas transformacji ustrojowej,
niepewny dla inwestycji, trudny do planowania,
szczególnie przy niewielkich środkach, jakimi
dysponowało Zgromadzenie Księży Misjonarzy.
Bez wielkiej determinacji ks. Sieńczaka projekt nie
miałby szansy powodzenia. Jego realizację
umożliwiły osobiste kontakty, nawiązane w czasie
studiów rzymskich, z rodziną Gebert ze Szwajcarii,
szczególnie z panią Josephine Gebert, osobą
głębokiej wiary i bezgranicznie oddaną pomocy
potrzebującym. Dzięki pozyskanym w Szwajcarii
środkom przeprowadzono remont budynków przy
ul. Długiej 42 i ul. Floriańskiej 55 w Krakowie –
dawnej własności Zakładu im. ks. Siemaszki.
Budynek przy ul. Długiej 42 stał się siedzibą
otwartego w 1993 roku Centrum Młodzieży
„U Siemachy”, dającego młodym ludziom z rodzin
biednych, wielodzietnych, zagrożonych patologią,
5
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
możliwość odkrywania i rozwijania uzdolnień
i zainteresowań.
Po kilku latach istnienia i działania Centrum
Młodzieży w Krakowie, dzięki zdobytym
doświadczeniom w pracy z dziećmi i młodzieżą,
ks. Sieńczak zrealizował nowy projekt – dzieło
na miarę XXI wieku. Jest to nowoczesny ośrodek
edukacyjno-sportowy „Radosna Nowina 2000”
w podkrakowskich Piekarach, niosący pomoc
kolejnym pokoleniom młodych ludzi. Dzięki
wielkiemu osobistemu zaangażowaniu ks. Sieńczak
nie tylko pozyskał środki na jego realizację – w tym
zwłaszcza darowiznę ze Szwajcarii oraz wsparcie
innych zagranicznych i krajowych ofiarodawców
(Caritas i Aktion Renovabis z Niemiec, Urząd
Marszałkowski w Krakowie, PFRON), ale też
zabezpieczył jego funkcjonowanie w przyszłości,
głównie przez budowę Małej Elektrowni Wodnej
na stopniu „Kościuszko”.
Ks. Bronisław Sieńczak jest autorem książek:
- „Dzieło ks. Kazimierza Siemaszki 100 lat
po śmierci twórcy”, książka przybliżająca historię
działalności dawnego Zakładu Wychowawczego
im. ks. Siemaszki oraz powstałej w nawiązaniu
do tego dzieła Fundacji im. ks. Siemaszki.
- ‘Portret Starszej Siostry”, historia życia
Josephine Gebert ze Szwajcarii, fundatorki
Centrum Edukacyjnego „Radosna Nowina 2000”.
- „Pacierz. Droga Krzyżowa”, refleksje
na temat modlitwy.
Ks. Bronisław Sieńczak zmarł 21 lipca
2016 roku. Został pochowany na Cmentarzu
Rakowickim w Krakowie, w grobowcu Księży
Misjonarzy.
Życie ks. Bronisława Sieńczaka było
nieustającą służbą potrzebującym w duchu
św. Wincentego, ks. Kazimierza Siemaszki
i – zgodnie z własną wizją życia aktywnego
i twórczego – praca z pożytkiem dla drugiego
człowieka. Dzięki Jego pracy, szczególnie Jego
ostatniemu dziełu, Centrum Edukacyjnemu
„Radosna Nowina 2000” w Piekarach, tysiące
młodych ludzi dostały i w dalszym ciągu dostają
szansę na lepsze życie.
PRZEMÓWIENIE Marka Kamionki
wygłoszone na pogrzebie ks. dr. Bronisława Sieńczaka CM
Księże Bronisławie,
Trudno uwierzyć że dziś to Ciebie żegnamy,
że leżysz w tej trumnie blisko ołtarza, przy którym
nieraz stałeś i z taką żywą i autentyczną radością
wypowiadałeś słowa, które nadal jeszcze brzmią
w naszych uszach. Jeszcze to zdaje się do nas nie
docierać, że już nie zobaczymy Ciebie siedzącego
na ławce przed domkiem administracyjnym,
czytającego książkę, wołającego kogoś, kto akurat
przechodził obok, by zamienić z nim parę słów,
zawsze znajdującego czas na otwarcie ważnego
wydarzenia, odprawienie Mszy Św., oprowadzenie
gości przyjeżdżających do Centrum, wreszcie
pracującego w swoim gabinecie, cieszącego się
z każdych odwiedzin, radosnego, pełnego energii
i entuzjazmu.
Te obrazy zostaną na zawsze w naszej
pamięci!
Księże Bronisławie, dla nas uczniów
i absolwentów Liceum w Piekarach jesteś nie tylko
odnowicielem dzieła księdza Kazimierza Siemaszki,
ale także jesteś latarnią, która wyznaczała swoim
światłem kierunek, aby nie dać nam rozbić się
na skałach przeciwności losu. Bezinteresownie
wspierałeś wielu z nas materialnie i duchowo, nie
tylko podczas pobytu w Liceum, ale także podczas
studiów w Krakowie, utworzyłeś sieć akademików
dla najuboższych absolwentów, wspierałeś nasze
wysiłki w szukaniu zagranicznych studiów
i zatrudnienia. Utworzyłeś dla nas w Radosnej
przystań, gdzie zapewniłeś nam cudowne warunki
do nauki i rozwoju. Stworzyłeś miejsce, które jest
wyjątkowe, z którym łączą nas wspaniałe
wspomnienia, do którego chcemy wracać, w którym
dzięki Tobie miała szansę powstać atmosfera trudna
do wyrażenia słowami.
Księże Bronisławie! Wierzyłeś w nas,
doceniałeś i okazywałeś swoje szczere
zainteresowanie naszymi inicjatywami. Pozwoliłeś
uwierzyć, że jesteśmy zdolni do rzeczy wielkich,
że świat jest przed nami na wyciągnięcie ręki i to my
mamy zadanie go kształtować. Cieszyło Cię każde
dobro, które w tym miejscu powstawało, będąc jego
najwierniejszym kibicem. Pamiętam dobrze, że jeśli
tylko następowały jakiekolwiek problemy, potrafiłeś
je rozwiązać, jeśli nie sam, to przy pomocy swoich
6
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
licznych przyjaciół, którzy Ciebie cenili i mieli
do Ciebie szacunek.
Podziwiałem, że w swojej wielkości,
wyrażającej się zasługami dla odnowienia dzieła
ks. Kazimierza Siemaszki, zachowałeś pokorę,
naturalność w kontaktach i otwartość. Twoja
wielkość wyrażała się faktem, iż nie chciałeś być
kojarzony z zarządzaniem, biznesem, co musiało się
wiązać z podejmowaniem tak wielkich inicjatyw –
przede wszystkim chciałeś być kojarzony z posługą
kapłana, wartościami, które to miejsce ma
za zadanie nieść. Imponowałeś mi swoją
fotograficzną pamięcią do faktów i osób. Bardzo
lubiłem Cię słuchać, bo potrafiłeś, wydawałoby się
odległe myśli połączyć w całość i je zinterpretować…
Pamiętam, jak wiele razy mówiłeś, że widzisz
przyszłość Fundacji im. ks. Siemaszki jako instytucji
budowanej w ramach współpracy z Absolwentami,
którzy stąd wywodzą swoje korzenie. Chciałeś,
abyśmy wracali do tego miejsca z pomysłami,
wskazówkami, energią, swoją radością, tak
by instytucja, która dała nam gruntowne
wykształcenie, mogła kontynuować misję
edukacyjną podejmując wyzwania czasu. Jest
to zadanie, które na Twoją prośbę obiecujemy
w przyszłości podjąć.
Będzie brakowało Twojej fizycznej obecności
w tym miejscu. Myśląc o „Radosnej” miało się przed
oczami właśnie Ciebie. Ton Twojego głosu
rozbrzmiewał w najważniejszym momentach dla
tego miejsca. Byłeś z nim nierozerwalnie związany.
Byłeś tutaj zawsze gospodarzem, nawet w czasach
trudnych, gdy niektórzy to kwestionowali.
To miejsce zachowało swoją misję i charakter dzięki
Twojej wytrwałości w dążeniu do prawdy
i poświęceniu z ostatnich lat. Z naszej ludzkiej
perspektywy odszedłeś zbyt wcześnie... Miałeś
jeszcze tyle do zrobienia, tyle życiowej mądrości
do przekazania…Ciężko zrozumieć tajemnicę
śmierci i odnaleźć w tym szerszy plan Boży…
Księże Bronisławie, zostawiłeś po sobie
Centrum Edukacyjne z Fundacją, żyjące wieloma
inicjatywami, którym dałeś impuls, które
zapoczątkowałeś. Niech ono działa w sposób,
o którym zawsze marzyłeś, będąc źródłem dobra,
które chciałeś, by rozlewało się w sercach ludzi.
Niech będzie żywym pomnikiem Twojego życia!
Dziękujemy Ci za wszelkie dobro z Twoich rąk
otrzymane.
Spoczywaj w pokoju.
PRZEMÓWIENIE Romana Graczyka
Zabieram głos jako uczeń ks. Sieńczaka. Jest
nas tu więcej z tego pokolenia (roczniki 1957, 1958,
1959), które uczył religii ks. Bronisław w ówczesnym
Domu Katolickim przy ul. (wtedy) Dzierżyńskiego,
u xx. Misjonarzy. To były lata 1972-1974, to znaczy,
że znaliśmy się z Bronkiem – bagatela! – 44 lata.
Bronek miał fenomenalną pamięć. Wszystkich
nas – swoich uczniów – rozróżniał, lepiej niż my
sami (nasza znajomość była dość przelotna,
bo przeważnie nie chodziliśmy razem do szkoły).
Wszystkich pamiętał po imieniu. To, co uderzało
u niego, gdy o nas mówił, to specyficzne operowanie
imieniem. On nie mówił: Piotrek, Andrzej, Renata;
mówił Pio-trek!, A-ndrzej!, Re-na-ta! Akcentował
w taki sposób, jak gdyby chciał podkreślić, że zwraca
się specjalnie do danej osoby. Inaczej: że traktuje ją
jako osobny byt, osobę właśnie. Że ją specjalnie
zauważa i docenia. To był w istocie głęboko
personalistyczny stosunek do człowieka, chociaż nie
wiem, czy Bronek studiował pisma Mouniera albo
Maritaina. Myślę raczej, że miał to głęboko
zakorzenione w sobie.
Wiadomo, że studiował pisma Paula Tillicha
i na nich oparł swoją koncepcję pedagogiczną.
Mówił: młody człowiek potrzebuje z jednej strony
poczucia bezpieczeństwa, poczucia akceptacji,
a z drugiej strony – wyzwań, odkrywania nowych
sensów, porywania się na rzeczy trudne. Tak się
szczęśliwie złożyło, że mógł tę koncepcję realizować
tu w Piekarach, budując „Radosną Nowinę 2000”
i nadając jej kształt ideowy.
Pamiętam, jak jeszcze na Długiej, mówił mi
o swoich oszałamiających planach. Wtedy stało się
dla mnie jasne, że on ma też w sobie żyłkę
biznesmena. Naturalnie ten biznes był szczególny:
nie nastawiony na indywidualny zysk, ale obrócony
na dobro jego podopiecznych. Przykładem może być
Mała Elektrownia Wodna, tu opodal. W tych
działaniach biznesowych musiał się opierać
na ludziach. Do ludzi miał zaufanie.
7
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Mimo że ludzie niekiedy zawodzili, on nie
zawodził. Z własnego doświadczenia wiem (ale nie
jestem w naszym gronie wyjątkiem), w jaki sposób
Bronek reagował w trudnych dla nas chwilach.
Nieraz mogliśmy się nie widzieć całymi miesiącami,
ale gdy się przytrafiło jakieś nieszczęście,
natychmiast się zjawiał. Był obecny, mało mówił, ale
mówił myśli niebanalne. Umiał znaleźć słowo-klucz,
które najlepiej opisywało problem. Z mojej
perspektywy to wyglądało tak, że wprawdzie wiele
rzeczy się w życiu nie udaje, ale przecież zawsze jest
ta świadomość, że jeszcze jest Bronek – Skała.
A ponieważ odszedł tak nagle, chciałoby się
powiedzieć: bez zapowiedzi, to dla naszej grupy,
jego wychowanków, poczucie utraty jest chyba dziś
dominujące. Można powiedzieć, że ten – niechciany
przecież – scenariusz jakoś wypełnia założenia jego
pedagogiki dla nas: było poczucie bezpieczeństwa,
a teraz przed nami wyzwanie: jak żyć bez Bronka?
PRZEMÓWIENIE ks. Pawła Jakóba CM
Tylko orły szybują nad granią. Tylko orłom
niestraszna jest przepaść. Wolne ptaki wysoko
latają. Już za chwilę wylecimy z gniazda.
Kiedy w 2002 roku, na inauguracji liceum
w Piekarach, powiedziałeś do nas, księże
Bronisławie, „macie być jak te orły”, wszczepiłeś
w nasze serca nadzieję i zachętę do zdobywania
celów, poszerzania horyzontów i niepoddawania
się nigdy w swoich życiowych dążeniach. Dzisiaj,
gdy zbierasz tego owoce, poprzez sukcesy
sportowe na arenach międzynarodowych,
odkrywanie i realizowanie talentów w sztuce,
muzyce i teatrze, mozolne zdobywanie wiedzy
na uniwersytetach Europy, a nawet i całego świata,
poprzez szereg pięknych i świętych małżeństw,
które wypłynęły z Radosnej, aż w końcu przez
kapłanów, zakonników, siostry zakonne
i kleryków, którzy niestrudzenie służą Bogu przy
Ołtarzu Chrystusowym. Jako absolwenci liceum –
Radosnej Nowiny 2000, chcemy Tobie powiedzieć:
dziękujemy i wierzymy głęboko oraz jesteśmy
o tym przekonani, że tam wysoko, przed tronem
Boga, razem z księdzem Kamilem Kowalczykiem,
będziesz wstawiał się za nami oraz dopingował
życiowym sukcesom.
Księże Bronisławie, odpoczywaj w pokoju.
PRZEMÓWIENIE Eweliny Kuriaty
O ja całuję te dzieci, wzrokiem, myślą,
pytaniem: czem jesteście, cudowna tajemnico,
co niesiecie? Całuję wysiłkiem woli: czem mogę wam
pomóc? Całuję je tak, jak astronom całuje gwiazdę,
która była, jest, będzie. Ten pocałunek winien
zajmować równe miejsce między ekstazą uczonego
i korną modlitwą; ale nie dozna jego czaru, kto
poszukując wolności, zagubił w tłoku Boga.
Te słowa wypowiedział Janusz Korczak,
a brzmiały jak drugie dno wszystkich niemal
homilii księdza Prezesa. Ojcze Bronisławie,
za zaszczepienie w nas swych marzeń i ideałów,
za nauczenie nas postawy lojalności wobec misji
Radosnej Nowiny 2000, za wielką szansę przeżycia
wspaniałej pedagogicznej przygody, za to,
że należymy do rodziny Radosnych, dziś grono
pedagogiczne i Centrum składają Ci wyrazy
głębokiej wdzięczności. Twoja młodzież, nasza
młodzież, towarzyszy Ci od wczoraj w cichej
obecności, w szczerej modlitwie, w ciepłych
słowach ujmując całe dobro, jakie Pan Bóg przez
Twoje ręce na nich wylał. A my, nauczyciele,
patrzymy na to wszystko i czujemy, że spośród
wszystkich pedagogów Radosnej, to Ty byłeś
zawsze największym nauczycielem i wychowawcą.
Ojcze Bronisławie, składamy Ci hołd.
Odpoczywaj w pokoju. Twoje lwy, lwy Sieńczaka,
zawsze będą oddychać Twoimi marzeniami.
8
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Zajęcia pozaszkolne
Kolejny rok zajęć pozaszkolnych,
organizowanych przez Fundację im. ks. Siemaszki,
to propozycja dla dzieci i młodzieży, pomagająca
w rozwijaniu talentów i pogłębianiu wiedzy.
W roku szkolnym 2016/2017 uczestnicy
zajęć rekrutują się z 14 okolicznych wiosek
i z Krakowa.
Tegoroczna oferta obejmuje zajęcia
edukacyjne: naukę języka angielskiego,
niemieckiego i rosyjskiego, zajęcia matematyczne,
koło szachowe, zajęcia artystyczne: plastyczne,
ceramiczne, muzyczne oraz dziecięcy teatr.
Kontynuowane są warsztaty plastyczne:
„Pędzel i glina dla mamy, taty córki i syna”- jest
to propozycja wspólnego tworzenia prac
ceramicznych i malarskich dla rodziców, którzy
w twórczy sposób pragną spędzić czas ze swoimi
dziećmi.
Jak każdego roku w pracę z dziećmi
i młodzieżą angażują się wolontariuszki: są
to obecnie Sasza Servetska z Ukrainy oraz Marie
von Waldenfels z Niemiec.
Dorota Brewczyńska
Pracownia ceramiczna
Zajęcia z matematyki
Koło szachowe
Grupa teatralna
10
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
WOLONTARIUSZE ZAGRANICZNI W FUNDACJI IM. KS. SIEMASZKI
Cześć!
Mam na imię Marie. Mam 19 lat i pochodzę z małego miasteczka w północnej
Bawarii blisko granicy czeskiej. Od trzech miesięcy moim domem mogę nazywać
Kraków. Od początku ostatniego roku w szkole wiedziałam, że chcę spędzić rok
za granicą. Jeden powód był taki, że nie wiedziałam jeszcze, co mam studiować, drugi
zaś taki, że nie chciałam jeszcze po prostu dalej się uczyć, lecz poznać najpierw coś
innego.
Nie miało wtedy dla mnie dużego znaczenia, w jakim kraju się znajdę, ale
ucieszyłam się z informacji, że to będzie Polska. Nie byłam tu nigdy wcześniej
i niewiele słyszałam o Waszym kraju, ale to, co usłyszałam do tej pory, to były same
dobre rzeczy.
Kraków to przepiękne miasto, dlatego w weekendy chętnie coś organizujemy
z moją współmieszkanką i wolontariuszką Saszą. Dużo tu można odkryć, a ponieważ
pochodzę z małego miasteczka, jest to tym bardziej interesujące. Byłam już też
z innymi wolontariuszami z Niemiec w Poznaniu, na krótkim urlopie. Chciałabym
jeszcze dużo podróżować, Polska wydaje się wspaniałym krajem, w którym tak wiele
można zobaczyć.
Codziennie poza środą pracuję w Piekarach. Pomagam w biurze Fundacji,
pracowni plastycznej i ceramicznej. Przez trzy dni w tygodniu prowadzę zajęcia
z języka angielskiego i niemieckiego, co jak się okazało, nie jest proste, ale powoli się
przyzwyczajam i nabieram doświadczenia.
Od niedawna, w ramach współpracy
z organizacją Pro Vita et Spe” w Krakowie,
odwiedzam starszych ludzi, którzy
ucierpieli w wyniku nazizmu. Chodzę
do starszej pani, która jest bardzo miła,
te wizyty nie są łatwe, ponieważ moja
znajomość polskiego nie wystarcza
do przeprowadzenia rozmowy, ale mam
nadzieję, że w ciągu roku wolontariatu
to się poprawi.
Marie von Waldenfels z Niemiec
…We wrześniu 2014 roku moja znajoma powiedziała mi o międzynarodowym
wolontariacie. Wtedy nasze spotkanie odbyło się w Krakowie i nawet nie mogłam
uwierzyć, że za dwa lata będę tutaj, ale jako wolontariuszka. Droga do tego była
długa, ale w końcu znalazłam swój projekt, a projekt znalazł mnie.
Teraz pracuję w Centrum Edukacyjnym „Radosna Nowina 2000” w Piekarach
w okolicach Krakowa. Tydzień zaczyna się, jak ja to nazywam, od terapii sztuką.
W poniedziałek odwiedzam pracownie plastyki i ceramiki. Podczas zajęć pomagam
w przygotowaniu materiałów dla dzieci, robię różnie rzeczy z gliny lub maluję
gliniane figurki.
12
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Wolontariat Marie von Waldenfels, Oleksandry Servetskiej i Petry Mori
finansowany jest ze środków programu
Kilka razy w tygodniu pracuję jako
nauczycielka. Uczę licealistów rosyjskiego,
a uczniów ze szkoły podstawowej angielskiego.
Pomagam też licealistce przygotować się
do matury z rosyjskiego.
Oprócz tego, co środę odwiedzam
starszego pana, który ma prawie 90 lat.
Nazywa się Jerzy Korczak. To polski prozaik
i satyryk, przebywał w krakowskim getcie,
a później ukrywał się – dzięki pomocy Ireny
Sendlerowej. Niestety, pan Jerzy ma chorobę
Alzheimera i czasami ciężko mi się z nim
komunikować, ale zwykle razem chodzimy na
spacer, oglądamy telewizję.
Poza tym spotkałam nowych ciekawych ludzi. Mam możliwość podróżować
i zwiedzać różne miejsca, poznawać kulturę Polski.
Oleksandra (Sasza) Servetska z Ukrainy
Nazywam się Petra Mori i jestem dwudziestoletnią wolontariuszką z Węgier,
od ponad czterech miesięcy w Piekarach. Skończyłam liceum wiosną tego roku.
Chciałam zrobić sobie przerwę zanim pójdę na studia i rozpocznę pracę. Kiedy
pojawiła się możliwość wyjazdu do Polski, bardzo chętnie złożyłam aplikację.
Pomyślałam: dlaczego nie, tym bardziej, że był to dla mnie jakby powrót do domu.
Mogę tak powiedzieć, dlatego że dwa lata temu przez 10 miesięcy byłam w Polsce
na wymianie AFS. Mam kontakt z tą organizacją już od czterech lat, choć teraz
organizacją goszczącą mnie w ramach program wolontariatu europejskiego EVS jest
Fundacja im. ks. Siemaszki.
Petra Mori z Węgier
13
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Programy międzynarodowe
Seminarium dla wolontariuszy z Polski, Niemiec i Ukrainy 30.04.-05.05.2016, Rozdziele
Misja wolontariusza to specjalne zadanie
do wykonania. W tym zadaniu wolontariusz nie
pozostaje zostawiony sam sobie. Jego program jest
pilotowany przez opiekunów, koordynatora i tzw.
mentorów. Wolontariusz uczestniczy
w seminariach specjalistycznych, podczas których
ma możliwość wymiany swoich doświadczeń
i podsumowania dotychczasowego pobytu i pracy
za granicą. Wolontariat zmienia świat i zmienia
nas! Wolontariusze doświadczają tych zmian na
wiele sposobów w różnych punktach swoich
życiowych dróg i dostrzegają te zmiany
z odmiennych perspektyw. Od samego początku
podróż szlakiem wolontariatu przybiera bardzo
indywidualną formę.
Wolontariusze z trzech państw, którzy
uczestniczyli w seminarium w Rozdzielu k. Bochni,
w okresie wrzesień 2015 – sierpień 2016 byli
zaangażowani w projekty na rzecz społeczności
lokalnych w różnych miastach w Polsce. Spotkali
się na seminarium w Rozdzielu właśnie po to, żeby
o swoich indywidualnych doświadczeniach
porozmawiać, nabrać siły do dalszej działalności
i aby te zdobyte za granicą doświadczenia
wykorzystać po powrocie do domu. Wśród
uczestników seminarium byli także młodzi ludzie
z Polski, którzy od września bieżącego roku
uczestniczą w programie wolontariatu w Wielkiej
Brytanii. Wśród nich również tegoroczni
maturzyści z liceum w Piekarach: Magda Madej
i Karolina Piecuch.
Wolontariusze uczestniczyli w zajęciach
poświęconych historii, kulturze, grupa świętowała
m.in. przypadające na ten termin prawosławne
Święta Wielkanocne. Ciekawym punktem
programu była prezentacja filmu pt. "Jugów"
o granicach Polski po II wojnie światowej,
przymusowych wysiedleniach Polaków, Niemców
i Ukraińców oraz spotkanie z autorką filmu - Aliną
Doboszewską.
Spotkanie było sfinansowane ze środków
Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży.
Dorota Soska
Dzielenie się doświadczeniami Ukraińskie święta wielkanocne Warsztaty malowania pisanek
14
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Obóz polonijny 03.-16.07.2016, Piekary
Organizatorem „Wakacyjnego obozu
edukacyjnego dla liderów” była Fundacja
im. ks. Siemaszki w porozumieniu
ze Stowarzyszeniem Oświaty i Kultury Polskiej.
Projekt realizowany był w ramach zadania
publicznego pod nazwą: „Organizowanie kolonii
i innych form letniego wypoczynku dzieci
i młodzieży polonijnej oraz doskonalenia
zawodowego nauczycieli prowadzących nauczanie
języka polskiego, historii, geografii, kultury
polskiej oraz innych przedmiotów nauczania
w języku polskim za granicą” i współfinansowany
ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Młodzież z następujących krajów: Białorusi,
Francji, Kazachstanu, Litwy, Stanów
Zjednoczonych Ameryki, Ukrainy i Włoch,
wspólnie podjęła trud doskonalenia umiejętności
z języka polskiego, zdobywania wiedzy na temat
historii i kultury polskiej. Odbyły się m.in. wspólne
warsztaty międzykulturowe z młodzieżą z Polski,
pod hasłem „Zmieniaj siebie i świat” miały miejsce
spotkania promujące ideę wolontariatu.
W programie były również zajęcia integracyjne,
wspólne zabawy, zajęcia sportowe i krajoznawczo-
turystyczne
„Nasze autoportrety” Integracja na świeżym powietrzu
Szczęśliwi uczestnicy spotkania
15
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Polsko-niemiecko-ukraińskie spotkanie „W sieci konfliktów” 11.-19.07.2016, Piekary
Kolejne nasze wolontariuszki – Zhanna
Kuzmytska i Marit Neumann - podjęły wyzwanie
i poprowadziły międzynarodowe spotkanie dla
młodzieży w wieku 18-26 lat z Ukrainy, Niemiec
i Polski. Temat spotkania związany był z szeroko
rozumianymi konfliktami: osobistymi,
interpersonalnymi, narodowymi, między-
narodowymi… Uczestnicy nawiązywali do
poważnych konfliktów z przeszłości, takich jak
II wojna światowa, i ich konsekwencji
(m. in. zwiedzali teren byłego obozu
koncentracyjnego Auschwitz – Birkenau oraz
miejsca, w których ulokowany był obóz pracy
przymusowej – Auschwitz III Monowitz),
do niedawnych wydarzeń w Europie i USA
(zamachy terrorystyczne), sytuacji politycznej
na Ukrainie (wojna z Rosją). Bazowali na swoich
doświadczeniach i odczuciach, dzielili się wiedzą
i przemyśleniami. Na program składały się:
warsztaty, dyskusje w małych międzynarodowych
grupkach i na forum całej grupy, Teatr Forum,
wyjazdy do miejsc związanych z II wojną
światową, zwiedzanie muzeów, warsztaty dramy,
gra miejska, pozwalająca uczestnikom poznać
Kraków i jego historię, liczne dyskusje i burze
mózgów. Rezultatem zajęć było opracowanie przez
uczestników zasad rozwiązywania konfliktów.
Uczestnicy spotkania
Codziennie odbywały się także zajęcia
pozwalające wszystkim lepiej się poznać i podzielić
się wybranymi ciekawostkami o kulturze swoich
krajów: pojawiły się więc tradycyjne stroje,
zabawy, muzyka i przekąski.
Realizacja spotkania była możliwa dzięki
dofinansowaniu z Polsko-Niemieckiej Współpracy
Młodzieży.
Aneta Kurek
City Bound Europe Network
W tym roku minęło pięć lat od momentu
powstania sieci City Bound Europe. Kwietniowe
spotkanie koordynatorów z wszystkich
partnerskich krajów miało na celu podsumowanie
dotychczasowych działań i zaplanowanie kolejnych
5 lat współpracy. Przyjrzeliśmy się naszym celom,
przedyskutowaliśmy dotychczasowe wyniki
wspólnych projektów i na ich podstawie
zweryfikowaliśmy nasze cele – w nawiązaniu
do założeń i oczekiwań programu Erasmus+.
W ciągu tych 5 lat kilku partnerów odeszło,
ale dołączyli nowi – z Wielkiej Brytanii, Hiszpanii
i Słowacji. Odbyło się kilkanaście wymian
międzynarodowych w Polsce, Niemczech, Grecji,
Rumunii, Wielkiej Brytanii, Czechach, Włoszech
i na Teneryfie. Wielu uczestników przekroczyło już
górną granicę wieku (17 lat) i weszło na wyższy
poziom, uczestnicząc w specjalnie przygotowanych
w ramach sieci kursach dla liderów
młodzieżowych i wymaganych w danym kraju
oficjalnych szkoleniach dla opiekunów grup.
Niedługo rusza nowy projekt City Bound
Europe 4.0, w ramach którego odbędą się
spotkania koordynatorów, szkolenia dla liderów
młodzieżowych i wymiany młodzieżowe
w różnych krajach!
16
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Warsztaty taneczne. City Bound Berlin.
W tym roku młodzież z Polski brała udział
w wymianach międzynarodowych City Bound
organizowanych przez naszych partnerów
w Pradze (Czechy, 31.07. – 06.08.2016), Leeds
(Wielka Brytania, 07.-13.08.2016) i Berlinie
(Niemcy, 31.07.-06.08.2016).
W programach było jak zwykle sporo gier,
zabaw integracyjnych, wieczorki międzykulturowe,
podczas których uczestnicy prezentowali
tradycyjne potrawy, muzykę i tańce, opowiadali
o swoich krajach, uczyli rówieśników swojego
języka. Poza tym każda z wymian miała punkty
programu związane z tym konkretnym miejscem,
w którym się odbywała, jak gry miejskie czy
tematyczne warsztaty.
Dwie osoby, Zuzanna Ambroziak i Miłosz
Homa, uczestniczyły w szkoleniu dla liderów
młodzieżowych, które odbyło się w dniach
10-17 lipca w Berlinie. Mamy więc pierwszych
oficjalnych liderów młodzieżowych City Bound
Europe!
City Bound Kraków 2016
W tym roku otrzymaliśmy unijny grant
z programu Erasmus+ na wymianę młodzieżową
City Bound Kraków. Projekt trwał od 1 marca
do 30 listopada, z zaangażowaniem partnerów
z Niemiec (Fahrten-Ferne-Abenteuer) i Grecji
(ASANTE).
W lipcu w Piekarach spotkali się liderzy
młodzieżowi, aby dopracować program i podzielić
się zadaniami związanymi z organizacją
sierpniowej wymiany młodzieży. To były bardzo
pracowite dni (1-4 lipca), które pozwoliły
na przygotowanie ciekawego merytorycznie
programu i zapoznanie się z miejscami, w których
planowaliśmy jego realizację. Nie trzeba chyba
dodawać, że nasi partnerzy z Grecji i Niemiec byli
zachwyceni Krakowem i jego atmosferą. Mieli oni
m.in. okazję uczestniczyć w koncercie Szalom na
ul. Szerokiej.
Sama wymiana odbyła się w dniach
14-20 sierpnia w Krakowie, w Schronisku
Młodzieżowym PTSM przy ul. Oleandry, gdzie
zostaliśmy bardzo miło przyjęci przez panią
dyrektor. Spora część zajęć integracyjnych
odbywała się w pobliskim Parku Jordana, gdzie
nasza międzynarodowa grupa budziła
zaciekawienie spacerowiczów.
Uczestnicy poznawali w sposób aktywny
kulturę Polski i krajów partnerskich oraz zasady
działania Unii Europejskiej i propozycje, jakie ma
ona dla młodych ludzi (EVS, studia, staże,
szkolenia). Zgłębiali pojęcie „kultury” biorąc udział
w warsztatach plastycznych oraz dyskusjach.
W trakcie wieczoru narodowego mieli okazję
podzielić się ze wszystkimi (w tym z innymi gośćmi
schroniska, którzy do nas dołączyli) tym, co dla
nich było ważne i informacjami o swoich krajach,
tradycyjnymi przysmakami, muzyką i tańcami.
Kraków poznawali dzięki grze miejskiej
w międzynarodowych grupkach, a w Muzeum
„Podziemia Rynku” szukali powiązań między
naszymi krajami od najdawniejszych czasów (i byli
zaskoczeni rezultatami!). Nawet polscy uczestnicy
zobaczyli miejsca, których wcześniej nie znali!
City Bound Kraków
17
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Jak zwykle, sporo czasu poświęciliśmy
wspólnym grom i zabawom pozwalającym
na lepsze poznanie się uczestników i zbudowanie
zaufania w grupie. Dzięki temu nawiązały się nowe
przyjaźnie, które trwają nadal, przeniesione
obecnie w świat wirtualny.
Dla wielu uczestników spotkanie
z rówieśnikami z zagranicy było dużym
przeżyciem, które na długo zapamiętają. Zachęciło
ich także do udziału w podobnych projektach
w przyszłości – czy to w kraju, czy zagranicą. Każdy
z nich przyznał, że czegoś się nauczył o innych
krajach i kulturach, ale także o sobie samych. Mieli
również okazję przekonać się, jak dużo daje
znajomość języków obcych.
Aneta Kurek
Seminarium przygotowawcze dla wolontariuszy z Polski, Niemiec i Ukrainy
02.-07.09.2016, Piekary
Na początku września powitaliśmy
w Centrum Edukacyjnym w Piekarach nową grupę
wolontariuszy: Polaków i Niemców, którzy spędzą
rok w Wielkiej Brytanii oraz Niemców i Ukraińców,
którzy przyjechali na wolontariat do Polski.
Wolontariusze uczestniczyli w warsztatach
poświęconych historii i kulturze krajów, które
reprezentują. W ramach programu zostały
zorganizowane: gra miejska w Krakowie,
zwiedzanie żydowskiej dzielnicy Kazimierz oraz
spotkanie ze Świadkiem Historii – panią Mirosławą
Gruszczyńską odznaczoną Medalem „Sprawiedliwi
wśród Narodów Świata”. Bardzo ciekawe
i kolorowe okazały się prezentacje trzech krajów
reprezentowanych przez uczestników.
Realizacja spotkania była możliwa dzięki
finansowaniu Polsko-Niemieckiej Współpracy
Młodzieży oraz Aktion Sühnezeichen
Friedensdienste z Berlina.
Warsztaty historyczne Grupa niemiecko-ukraińska
Wspólne spędzanie wolnego czasu Wieczór międzynarodowy
18
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Polsko-niemieckie warsztaty historyczno-muzyczne
„Pamiętać dla przyszłości”
29.09.-06.10.2016, Piekary
Organizowane przez nas warsztaty to jeden
z najstarszych projektów międzynarodowych
realizowanych przez Fundację. W 1999 r. po raz
pierwszy młodzież polska brała w nich udział
w Niemczech, natomiast już rok później warsztaty
odbyły się po raz pierwszy w Polsce, w Krakowie.
Od 2001 r. program odbywa się w Centrum
Edukacyjnym „Radosna Nowina 2000”
w Piekarach.
W tym roku w projekcie brała udział
młodzież niemiecka z Bonn oraz uczniowie
pierwszych klas liceum w Piekarach.
Uczestnicy projektu poznali twórczość
krakowskiego Żyda Mordechaja Gebirtiga, zetknęli
się z nieznanymi im do tej pory językami – jidysz
i hebrajskim, dowiedzieli się wielu ciekawostek
dotyczących kultury żydowskiej opisanych
w pieśniach artysty, poznali historię II wojny
światowej i historię żydowską poprzez losy
konkretnych postaci.
Temat muzyki i historii żydowskiej nie jest
tematem atrakcyjnym dla młodzieży
i przyciągającym uwagę. Jednak uczenie się
w nieformalny sposób, uczestniczenie w realizacji
wspólnego celu, budowanie nowych relacji,
przełamywanie oporów w posługiwaniu się
językiem obcym przyniosły młodzieży satysfakcję
oraz motywację do kolejnych działań.
Koncert, który miał miejsce w Kościele
w Piekarach w dniu 4 października 2016 r., wpisał
się w pamięć uczestników i widzów. Był
wypracowany autentycznym zaangażowaniem się
uczestników i całotygodniową pracą, miał w sobie
coś szczególnego, atmosferę, spontaniczność
i piękną melodię, które zostały również docenione
przez publiczność.
Cele projektu zostały zrealizowane – szkoła
tolerancji, uszanowania innych poglądów, tradycji
i religii w innym kraju, pozyskanie wiedzy oraz
integracja uczestników.
W programie uczestniczyły również
wolontariuszki: Marie von Waldenfels z Niemiec
i Oleksandra Servetska z Ukrainy oraz studentka -
opiekun grupy polskiej - Paulina Makuch.
Próba przed kościołem
Wrażenia uczestników:
„Według mnie koncert był doskonałym
zwieńczeniem całego projektu, odwzorowaniem
tego, co się podczas jego trwania działo. Poprzez
śpiewanie mogliśmy się podzielić zdobytą przez
nas wiedzą na temat kultury żydowskiej
i Mordechaja Gebirtiga”.
Weronika Wordliczek
„Bardzo przybliżyłam sobie historię Żydów
i odkryłam piękno języków jidysz i hebrajskiego.
Myślę, że to nie koniec mojej przygody z kulturą
żydowską…”.
Weronika Bojęś
„Po wyjściu z Kościoła wszyscy zaczęli
krzyczeć, przytulać się, śpiewać, co moim zdaniem
podsumowało to wszystko. To że pomimo wzlotów
i upadków, odmiennych kultur i języka potrafimy
stworzyć razem coś pięknego, z czego potrafimy
się wspólnie cieszyć. Chciałabym wziąć udział
w czymś takim jeszcze raz”.
Klaudia Kordeczka
Program odbył się dzięki wsparciu z Polsko-
Niemieckiej Współpracy Młodzieży.
Dorota Soska
19
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Program wymiany AFS UCZNIOWIE Z FUNDACJI IM. KS. SIEMASZKI
ZA GRANICĄ
Agata Walczak – Włochy
Buongiorno! To już prawie 3 miesiące mojego
pobytu na słonecznej, włoskiej wyspie Sycylii.
Pozytywnych aspektów jest wiele i długo by tu
wyliczać, ale spróbuję ograniczyć się do top 8.
8. JĘZYK WŁOSKI. Szybko i przyjemnie można
nauczyć się mówić nie popełniając większych
błędów, chociaż gramatyka włoska to już nie taka
bajka, bo jak tu posługiwać się konstrukcjami,
z którymi nawet rdzenni Włosi mają problem
i na dodatek te dialekty (ok.1500).
7. MORZE JOŃSKIE, PLAŻA I KLIMAT.
Mieszkając w niewielkim miasteczku Ali'Terme
w prowincji Messina mam zaledwie 3 minutki
spacerkiem z domu na plażę.
6. ZNAJOMI ZE SZKOŁY. Lekcje trwają od 8:10
do 13:40 i mamy tylko jedną 10 minutową przerwę.
Czuję się dobrze wśród nowych koleżanek, zawsze
energicznych, wesołych i chętnych do rozmowy.
5. ZWIEDZANIE. Mnóstwo malowniczych
miejsc, zabytków, historii sięgających dawnych
czasów. Charakterystyczna wysoka i wąska
zabudowa pełna małych urokliwych uliczek, nocami
tętniących życiem toczącym się w licznych
kawiarenkach, barach i restauracjach.
4. CZAS WOLNY. Zaczęłam lekcje tańca
nowoczesnego, na który uczęszczam z młodszą
siostrą. Znajduję czas na rysowanie, oglądanie
serialu po włosku ze starszą siostrą czy też pisanie
pamiętnika. Gram na gitarze, wychodzę
ze znajomymi i czytam już szóstą książkę.
3. JEDZENIE. O tym można byłoby pisać
prawdziwe poematy. Lekkie śniadania zawsze
na słodko, na obiad przeważnie makaron na setki
sposobów zaczynając od najprostszego spaghetti
al pomodoro, a kończąc na wybornym makaronie
z owocami morza, czy też z domowym pesto,
słynnym spaghetti carbonara, lasagne albo
przepysznej pasta al forno.
2. ZNAJOMI Z AFS-U. Z tymi ludźmi nie można
się nudzić czy też być w złym humorze. Spędzamy
ze sobą możliwie najwięcej czasu.
1. HOST RODZINA (rodzina goszcząca). Czuję
się tu jak u siebie w domu. Moja o rok młodsza
ode mnie host siostra Marta jest mi szczególnie
bliską osobą, Host papa również poświęca mi dużo
czasu na rozmowę, host mamma dba o wszystko
i wszystkich. Wiem, że po wymianie będę tęsknić...
Cieszę się, że tu jestem i staram się korzystać
z tej możliwości jak najwięcej. Dziękuję Fundacji
im. ks. Siemaszki za dofinansowanie.
Serdecznie pozdrawiam, Ciao!
Marta Pietrusa – Włochy
Moją rodzinę goszczącą spokojnie można
nazwać wielką włoską familią. Rodzice nazywają się
Sandra i Gianfranco. Dzielę pokój z Francescą –
szesnastoletnią siostrą. Dwie pozostałe, czyli Elena
(14) i Emma (12) mieszkają tuż obok. Na tym
samym piętrze znajduje się sypialnia Marco, czyli
mojego osiemnastoletniego brata.
Czasem podczas kolacji uczę ich polskich słów
lub zwrotów. Wszystkie trzy siostry potrafią
powiedzieć „Cześć, nazywam się…”. Najbardziej
pojętną uczennicą jest Emma. Jeżeli chodzi o moje
próby mówienia, na początku rozmawiałam
ze wszystkim po angielsku i wtrącałam włoskie
słowa, których się nauczyłam. Teraz próbuję używać
tylko włoskiego, a gdy nie znam jakiegoś słowa,
zastępuję je angielskim albo próbuję jakoś opisać,
o co mi chodzi. Angielski z przewodnika stał się
pomocnikiem. Staram się mówić jak najwięcej, choć
jestem świadoma, że często brzmię jak kilkuletnie
dziecko.
Będąc humanistką duszą i ciałem, trafiłam
do liceum, gdzie podstawowymi przedmiotami
są fizyka, matematyka, chemia i biologia. Włoski
system edukacji zakłada pięć lat szkoły
podstawowej, trzy gimnazjum i pięć liceum. Może
to dziwne, ale przy moich rówieśnikach czuję się
dużo młodsza. Prawdopodobnie dlatego, że każdy
chce się mną opiekować, co jest bardzo miłym
uczuciem.
20
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
W październiku odbył się camp AFS. Jednego
wieczoru był „Pokaz Talentów” i nawet ludzie jak ja,
nie mający szczególnych umiejętności, się
zaangażowali. Ja i Kuba na przykład nauczyliśmy
resztę poloneza.
Pogoda na północy Włoch nie różni się dużo
od tej w Polsce. Jest coraz zimniej, często pada
deszcz i z utęsknieniem czekam na wiosnę.
Podsumowując, jak na razie wszystko jest
w porządku, obyło się bez problemów, których nie
mogłabym rozwiązać sama. Ciągle się czegoś uczę
i odkrywam włoską kulturę i zwyczaje.
Agata Kucaba – Włochy
Ciao tutti!
Z rodziną, do której trafiłam od samego
początku nie miałam żadnych problemów. Już
drugiego dnia omówiliśmy wszystkie szczegóły.
O jakiej porze jemy posiłki, czy razem czy osobno.
Wymagania odnośnie porządków i prac domowych.
Posiłki we Włoszech wyglądają inaczej niż
w Polsce. Śniadanie zjadam sama i jest to zazwyczaj
mleko z ciastkami, bo właśnie tak tutaj się je. Obiad
zazwyczaj ok. godziny 14 jemy wszyscy razem, jest
to pora, w której rodzina spędza ze sobą czas, oraz
kolacja, która jest dla mnie największym
wyzwaniem, ponieważ zjada się tyle co na obiad,
ale o późniejszej porze, czyli ok 21.
Szkoła… Uczęszczam do Principe Umberto,
jest to liceum naukowe i językowe. Jestem w klasie
językowej, jednak jedyne przedmioty, które robię
razem z moją klasą to matematyka i angielski.
Reszta przedmiotów jest dla mnie niewykonalna.
Ludzie w mojej klasie są bardzo mili, otwarci
i radośni.
Udało mi się również zapisać do grupy
skautingowej. Jest to bardzo podobne do harcerstwa
jednak bardziej związane z Kościołem.
Catania – miasto, w którym mieszkam – jest
również ciekawe, jednak jak dla mnie nie jest ono
turystyczne. Życie toczy się tu swoim rytmem. Tak
samo moje, zazwyczaj budzę się 7.30, potem jem
śniadanie i szykuję się do szkoły. Lekcje zaczynam
o 8.20, pięć 60-minutowych lekcji z jedną
10-minutową przerwą. W sobotę również chodzę
do szkoły, jednak co tydzień wieczorem wychodzę
na miasto lub do pizzerii ze znajomymi. Niedziela
jest dniem odpoczynku bądź dniem wycieczki.
Na Etnę, do Taorminy, do Caltagirony.
Grupa skautingowa Agaty
Byłam też na campie organizowanym przez
AFS w miasteczku blisko Palermo. Była to okazja nie
tylko do przygotowania się do dalszego życia
we Włoszech czy porozmawiania o naszych
problemach, ale też do poznania ludzi z całego
świata. Tak więc będąc we Włoszech „liznęłam”
również kultury innych krajów. Było to niesamowite
przeżycie. Nauka tradycyjnego tańca fińskiego czy
tureckiego. Oglądanie i słuchanie przedstawień
z Chin czy Indonezji.
Jan Rosek, Włochy
Jak do tej pory relacje z rodziną układają się
bez większych problemów. Mam starszego host
brata i starszą host siostrę. Mieszkam w Fossano
około 60 kilometrów od Turynu. Na powitanie
w moim pokoju na ścianie namalowali 2 flagi, polską
nad moim łóżkiem i włoską nad łóżkiem mojego host
brata, co było bardzo miłe.
Uczęszczam do szkoły w Fossano (według
najnowszego rankingu, jest to najlepsze liceum
w Piemoncie). Nauczyciele starają się angażować
mnie w lekcje, mam swój osobny plan lekcji. Jest
jednak rzecz, której nie dane mi jest jednak pojąć,
a mianowicie dlaczego soboty nie są wolne, sobotnia
szkoła jest jak do tej pory największą zmorą.
Nauka włoskiego idzie mi dobrze, obecnie
staram się mówić tylko po włosku, a jeśli nie znam
słowa zastępuję angielskim, rozumiem jednak
znacznie więcej niż mówię.
21
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Odkąd tutaj przyjechałem towarzyszy mi takie
dziwne uczucie, że faktycznie jestem na wymianie
i kraj, w którym się znajduję jest teoretycznie tak
różny od Polski, a jednak tak podobny i jednak niby
tak wiele się zmieniło, ale tak naprawdę to niewiele
się zmieniło. Krąg kultury europejskiej jest
w gruncie rzeczy podobny i nie ma tu jakiejś wielkiej
egzotyki. Na zakończenie chciałbym dodać, że gram
w drużynie futbolowej oraz pływam w sekcji
pływackiej.
Do widzenia/Arrivederci!
Aneta Czyżewska – Hiszpania
“Witaj w domu, Aneta!”. Nie tylko moja
rodzina mnie tak witała, ale także rodziny moich
znajomych. Pierwszą rzeczą, którą
zaobserwowałam tutaj, jest ogromna gościnność
i otwartość ludzi. Obowiązkowo dwa buziaki
na powitanie i pożegnanie, by nie pomyśleli, że ich
nie lubisz.
Moja host rodzina mieszka w malej wiosce
oddalonej ok.40 km od Barcelony. Codziennie rano
(od poniedziałku do piątku) chodzę do szkoły
oddalonej zaledwie 3 min. pieszo od mojego domu.
Lekcje trwają tu od 8.20 do 15.00, a w ciągu dnia
mamy tylko dwie przerwy, przy czym każda lekcja
ma 60 min.
Uczę się przedmiotów, których wcześniej nie
miałam okazji, takich jak: rysunek techniczny,
filozofia, technologia i ogólna nauka o świecie. Nie
wolno również zapomnieć o literaturze katalońskiej,
jako że kataloński to tutaj język urzędowy
i wszystkie lekcje (z wyjątkiem hiszpańskiego)
prowadzone są po katalońsku. Aktualnie jestem
uczennicą pierwszej klasy bachillerato (dwuletni
odpowiednik polskiego liceum, który poprzedzają
4 lata w ESO, szkole odpowiadającej naszemu
gimnazjum).
Z przyjaciółmi
Ważnym aspektem kulturowym dla mojego
regionu jest właśnie język. Katalończycy mają
prężnie działające ruchy niepodległościowe dążące
do odłączenia się od Hiszpanii. Jest to bardzo
widoczne w mojej wiosce, gdyż z prawie każdego
okna zwisa katalońska flaga, a naszyjnik
z jej wizerunkiem nosi prawie każda dziewczyna
w szkole. Są tu również trzy rodzaje gazet. Jedna
dla ludzi dążących do niepodległości, druga dla
niemających zdania i trzecia czytana w całej
Hiszpanii.
Ważną częścią mojej wymiany są inni
uczniowie AFS z chapterów Barcelona i Montserrat.
Dzięki nim mam kogoś, by porozmawiać
o problemach, które najlepiej może zrozumieć inny
exchange student, będący w takiej samej sytuacji.
Aleksandra Banyś – Hiszpania
Wymiana międzykulturowa w Hiszpanii.
Cóż mogę o niej powiedzieć?
Przede wszystkim są to inne tradycje, inne
zwyczaje, inny kraj, zupełnie inny świat. Brzmi
świetnie, bo w rezultacie będzie to 10 miesięcy
spędzonych na poznawaniu nowej kultury. Jednak
to też ogromny stres i niepewność, nadzieja i obawa.
To te odczucia towarzyszyły mi na samym początku.
Możliwość mieszkania i poznania mojej host
rodziny jest dla mnie niezwykłym szczęściem,
ponieważ są to ludzie wyrozumiali, przyjaźni
i kochający. Staram się rozmawiać z nimi na różne
tematy, analizować problemy. Dzielimy wspólne
zainteresowania, pomimo dużej różnicy wieku,
nasze kontakty są bardzo dobre i możemy
rozmawiać o wielu sprawach.
Uczęszczam do pierwszej klasy bachillerato,
co jest odpowiednikiem pierwszej klasy polskiego
liceum. Moimi głównymi przedmiotami
są hiszpański, walencki, grecki, łacina, angielski,
francuski czyli zestaw humanistyczny. Nowością dla
mnie jest filozofia, której nadal nie udało mi się
do końca rozgryźć.
Sam początek roku szkolnego okazał się
bardzo ekscytujący, osoby z mojej obecnej klasy
okazały się bardzo przyjazne i pomocne. To jednak
nie oznacza, że nie było ciężko. Nadal barierą jest
język, jednak staram się ją przezwyciężyć nauką
hiszpańskiego.
22
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Rodzina goszcząca Oli
Po zajęciach zwykle jem lunch z moimi host-
rodzicami a następnie mam chwilę dla siebie,
ponieważ w kraju tym panuje zwyczaj sjesty. Nadal
nie jestem przekonana co do tego rodzaju drzemki,
tak więc odrabiam pojedyncze zadania z języków
obcych lub nadrabiam zaległości seriali.
Weekendy są różne, często spotykam się
z moimi najbliższymi przyjaciółmi z AFS-u, żeby
podzielić się wiadomościami z mijającego tygodnia.
Wskazywanie zalet wymian między-
kulturowych organizowanych przez AFS może trwać
w nieskończoność. Pamiętam, że na początku byłam
smutna przez fakt, iż jadę do Hiszpanii, ponieważ
moim celem było kompletnie inne miejsce, lecz teraz
nie żałuję mojej decyzji. Poznaję tu wspaniałych
ludzi, dzięki którym wspomnienia z tych 10 miesięcy
pozostaną ze mną na zawsze. Saludos.
Adam Grabczyk – Hiszpania
I oto moja nowa rodzinka. Już po 3 miesiącach
czuję ogromne przywiązanie do tych ludzi. Pierwsze
dni minęły bardzo szybko, codziennie robiliśmy coś
ciekawego: wycieczki do Barcelony, poznawanie
nowych członków rodziny i wiele innych rzeczy.
Myślałem, że będzie zdecydowanie trudniej
dostosować się do nowego miejsca i języka, ale jak
się okazało, po 3 miesiącach już prawie w ogóle nie
używam języka angielskiego do komunikacji,
a wszystkie konwersacje prowadzimy po hiszpańsku.
Jeśli chodzi o jedzenie, to rozkład godzin
wygląda trochę inaczej niż w Polsce a mianowicie
kolacja jest zdecydowanie później. Lecz same
potrawy są bardzo smakowite i miałem okazję już
poznać kilka typowych przepisów a jako, że lubię
gotować, często sam przygotowuję potrawy,
z przepisów z Polski.
Jednymi z pierwszych miejsc, jakie
odwiedziliśmy były Plaza de Espana i Stadion
Olimpijski w Barcelonie i są to jak na razie moje
ulubione miejsca do odwiedzania w Barcelonie. Sam
układ miast jest inny niż w Polsce, większość dróg
jest jednokierunkowa i w celu sprawnego
przemieszczania się w Hiszpanii występuje wiele
rond.
Jedynym problemem jest właściwie bariera
językowa, która w rejonie Katalonii jest jeszcze
większa; w szkole lekcje prowadzone są w języku
katalońskim, lecz wszyscy moi znajomi i rodzina
mówią po hiszpańsku, więc nie jest to aż tak
strasznie odczuwalne.
Za 10 dni mijają 3 miesiące za granicą. Mam
nadzieję, że kolejne miesiące będą jeszcze lepsze niż
dotychczas.
Julia Grenda – Niemcy
Mieszkam w niewielkiej miejscowości
o nazwie Hartenstein, położonej w Saksonii. Nie
mam host-rodzeństwa, a większość czasu spędzam
z Ute (host mother), ponieważ Michael (host father),
ze względu na pracę, rzadko bywa w domu. Host-
rodzice byli pozytywnie zaskoczeni moim
zainteresowaniem ich ojczyzną, a także sami pytali
mnie o polskie zwyczaje, tradycje etc.
Moja szkoła znajduje się w miejscowości
Kirchberg, oddalonej ok. 15 km od mojego miejsca
zamieszkania. Muszę przyznać, że na początku
ciężko mi było przyzwyczaić się do czasu trwania
tutaj lekcji, który wynosi 90 minut. Jeśli chodzi
natomiast o atmosferę panującą w szkole, sądzę,
że lepiej nie mogłam trafić. Moi niemieccy koledzy
i koleżanki są zawsze gotowi mi pomóc i zawsze
mogę na nich liczyć. Często pytają mnie o Polskę,
23
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
polski język, kulturę etc., a także chętnie opowiadają
o swoim kraju. Są bardzo otwarci. Często spędzamy
razem czas po szkole, chodząc na pizzę lub po prostu
„włócząc” się po mieście.
Z klasą
Weekendy natomiast spędzam głównie
z rodzicami goszczącymi, razem jeździmy
na wycieczki lub urządzamy przyjęcia dla
znajomych.
Jednak ostatni weekend spędziłam inaczej;
u Jenny, mojej koleżanki z klasy. Wraz ze mną były
także dwie dziewczyny z wymiany z Salvadoru oraz
Christiane, która uczęszcza do tej samej klasy co ja.
Razem poszłyśmy na koncert, a potem
na Weihnachtsmarkt (jarmark bożonarodzeniowy),
w miejscowości Annaberg. Kolejnego dnia
wyjechałyśmy kolejką górską na Fichtelberg
(niegdyś najwyższy szczyt górski w NRD) z nadzieją
na podziwianie pięknych widoków, jednak
ze względu na pogodę, okazało się to niemożliwe.
Następnym naszym przystankiem była fabryka
"Räucherkerzen" - świeczek zapachowych,
popularnych w okresie bożonarodzeniowym.
Mieliśmy tam okazję własnoręcznie wykonać tego
typu świeczki.
Mam także nadzieję, że następne miesiące
wymiany będą przebiegać równie pomyślnie jak te
pierwsze 3!
Gabriela Mrugacz – Belgia
Ważnym elementem wymiany jest szkoła.
Mimo, że zmieniałam rodziny, cieszę się, że nie
musiałam zmieniać szkoły. Moja szkoła znajduje się
w Brukseli i mam tam znajomych, z którymi nie
chciałam i nie chcę się rozstawać (nie mogę sobie
w tej chwili wyobrazić końca wymiany). Wszyscy
mnie miło powitali i w szkole i klasie, więc czułam
i czuję się świetnie w tej właśnie szkole. Na początku
było trochę ciężko przystosować się do planu dnia,
gdyż szkoła w Belgii funkcjonuje zupełnie inaczej niż
w Polsce. Przede wszystkim przestawienie się
na inny język na początku było strasznie męczące,
więc wracałam do domu wykończona, ale z czasem
było lepiej. Pory posiłków również różnią się od tych,
które znam, ale w tej chwili mam wrażenie, że mój
obecny schemat dnia wyglądał tak zawsze. W mojej
szkole istnieje profil artystyczny, więc mam dużo
zabawy z plastyką, sztuką i artystami po francusku.
Byłam nawet na wystawie w Brukseli. Ale mimo
tego, że dużo czasu spędzam w Brukseli, nie
mieszkam w niej. Mój dom znajduje się w La Hulpe.
Jest to małe miasteczko blisko stolicy, więc aby
dostać się do szkoły używam pociągu. Muszę wstać
trochę wcześniej, ale to nie jest problem. Spędzanie
czasu z ludźmi z mojej szkoły jest tego warte.
Z koleżanką z Polski w Brukseli
Jeśli chodzi o język to na początku używałam
więcej angielskiego niż francuskiego, ale z czasem
było coraz lepiej. W tej chwili jestem w stanie
dogadać się ze znajomymi oraz nauczycielami
po francusku. Czasem wychodzą śmieszne
nieporozumienia, ale dla mnie ważne jest,
że próbuję. W szkole mam również zajęcia
dodatkowe z języka francuskiego z jedną
z nauczycielek francuskiego w mojej szkole. Na tych
właśnie zajęciach poznałam dwie inne studentki
z wymiany, które uczęszczają do mojej szkoły:
Raphaelę (z Brazylii) i Renatę (z Meksyku).
Widzę jakie ta wymiana otworzyła przede
mną możliwości i nie żałuję ani trochę,
że zdecydowałam się w niej uczestniczyć.
Czekam z niecierpliwością na to co przyniesie
mi dalej.
24
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Weronika Kuśmierczyk – Szwajcaria
Od czterech miesięcy przebywam na wymianie
w Szwajcarii i mogę spokojnie powiedzieć,
że przyjazd tutaj był dobrą decyzją. Początki
w nowym kraju obfitowały w zaskoczenia
i nieporozumienia – te drugie głównie ze względu
na trudności językowe. Ciekawym doświadczeniem
jest jednak całkowite zanurzenie się w innej
kulturze, dostosowanie się do innego trybu życia,
poznawanie codziennych zwyczajów obcego kraju.
Nowy jest również sposób nauki języka – po pewnym
czasie zaczęłam po prostu rozumieć otaczających
mnie ludzi. Obecnie komunikacja nie jest już
problemem. Wymiana umożliwia zawarcie wielu
interesujących znajomości i poznanie ciekawych
ludzi, zarówno w szkole, jak i podczas zajęć
dodatkowych czy spotkań z „wymieńcami” z całego
świata. Również mieszkanie w nowej rodzinie
otwiera na inne poglądy. Nagle trafiamy bowiem
do domu, w którym panują przekonania inne niż
w domu rodzinnym. Te wszystkie różnice
wzbogacają doświadczenie, otwierają na ludzi
i zwyczaje, urozmaicają codzienność i powodują
liczne zabawne sytuacje.
Mieszkając tutaj mam mniej szkolnych
obowiązków za to więcej czasu wolnego. Oddaję się
więc aktywnościom, na które w Polsce nie miałam
czasu, próbuję wielu nowych zajęć. Jako że lubię
podróżować, sporo czasu poświęcam na zwiedzanie
Szwajcarii czy wycieczki górskie.
Zorganizowanie sobie nowego życia
na najbliższy rok zdecydowanie uczy samodzielności
i umiejętności podejmowania decyzji. Równie
intensywnie jak nową kulturę poznaje się samego
siebie, swoje priorytety i potrzeby, jednocześnie
wyraźniej widząc innych ludzi. Moim zdaniem
największymi korzyściami wynikającymi z wymiany
są samodzielnie zdobywane doświadczenia,
poznawanie odmiennych spojrzeń na świat
i samoczynna nauka języka. Wszystko to na pewno
zaowocuje w przyszłości.
Julia Bryś – Stany Zjednoczone
Mieszkam w stanie Pennsylvania wraz
z dwojgiem host rodziców, trójką rodzeństwa, psem
i kotem. Moja host rodzina jest bardzo aktywna
i zaangażowana w różne organizacje takie jak
Amerykański Czerwony Krzyż, AFS, okoliczną
parafię i dwie drużyny sportowe (jump rope oraz
lacrosse). Również ja staram się to robić, jestem
uczestnikiem wymiany AFS, wolontariuszem
w drużynie jump rope oraz graczem w szkolnej
drużynie lacrosse. Będąc tutaj, mieszkając razem
z moją nową rodziną mam okazję uczestniczyć
w wielu ciekawych wydarzeniach z ich życia, które
są dla mnie nowością. Mogę poznawać nową kulturę
i również dzielić się tym, co jest moimi zwyczajami.
Mam również niesamowitą okazję uczenia się
w amerykańskiej szkole średniej i smakowania życia
jak prawdziwa amerykańska nastolatka. Moja
szkoła średnia i uczniowie okazali się bardzo
przyjacielscy i wyrozumiali. Mam naprawdę
wspaniały czas i bardzo lubię uczyć się na lekcje,
które zostały mi przydzielone. Największą radość
sprawia mi trygonometria, ponieważ w porównaniu
z polską matematyką jest bardzo łatwa, oraz to co
uwielbiam w amerykańskiej szkole średniej czyli
sport. W sezonie jesiennym grałam w hokej
na trawie, a teraz razem z 30 innymi dziewczynami
przygotowuję się do wiosennego sezonu lacrosse.
Mam również liczne grono przyjaciół i praktycznie
żadnego wolnego weekendu, co bardzo
mi odpowiada, bo nie mam czasu na nudę.
Jednym słowem, mój kalendarzowy rok,
szczególnie część roku, którą spędzam na wymianie
przebiegł bardzo pozytywnie. Mnóstwo wspaniałych,
ale również kilka problematycznych momentów,
niesamowici nowi przyjaciele, wycieczki
i fascynujące przygody. Nie mogłabym wyobrazić
sobie lepszego roku w moim życiu niż 2016!
25
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Wolontariat międzynarodowy WOLONTARIUSZE FUNDACJI IM.KS. SIEMASZKI ZA GRANICĄ
W RAMACH PROGRAMÓW
Magdalena Madej, wolontariuszka w Coventry Mind w Coventry/Anglia
Coventry Mind to ośrodek oferujący
wsparcie osobom z problemami psychicznymi.
Moje zadania w tej organizacji są następujące.
1. Praca w projekcie Wellbeing Hub:
rozmowa z podopiecznymi,
podtrzymywanie nadziei, dodawanie
otuchy, wysłuchiwanie ich historii, opinii,
udzielanie informacji o dostępnych
kursach, pomocy, którą mogą otrzymać,
w miarę możliwości i wiedzy udzielanie
porad i wsparcia,
spędzanie czasu z podopiecznymi przez
granie w gry planszowe, w bilard,
przygotowywanie miejsca na przyjście
podopiecznych, utrzymywanie go
w czystości,
praca z podopiecznymi w ogrodzie.
2. Praca w projekcie Reach dla dzieci:
obecność na sesjach z dziećmi, pomoc
w organizacji miejsca pracy,
asystowanie przy pracach grupowych,
(po kilku tygodniach/miesiącach
wdrażania się w tryb pracy) pomoc
w prowadzeniu relaksacji, niektórych
ćwiczeń.
3. Praca biurowa - przygotowywanie gazetek,
odbieranie i wykonywanie telefonów.
4. Pomoc przy prowadzeniu social club dla dzieci
i młodzieży z autyzmem.
5. Wizyta w Bourville:
rozmowa z podopieczną domu pomocy
społecznej,
urozmaicanie jej czasu przez swoją
obecność, uśmiech i troskę.
Bardzo, bardzo gorąco polecam udział
w programie. Wolontariat otwiera oczy i serce
na innych ludzi, pomaga zrozumieć ich sytuacje,
a także docenić to, co samemu się od życia dostało.
Wyjazd na wolontariat to wspaniała szansa, która
bardzo ubogaca, pomimo tego, że bywa ciężko
i czasami brakuje siły, bo to nie jest przecież
wyjazd na roczne wakacje, ale do pracy.
Magda wraz z podopieczną Coventry Mind
26
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Karolina Piecuch, wolontariuszka w Roma Support Group w Londynie/Anglia
W Roma Support Group, organizacji
pomagającej społeczności Romów w Anglii, mamy
kilka projektów: zdrowotny, edukacyjny,
artystyczny, campaign (najnowszy), jednak
największe zapotrzebowanie klientów jest
na projekt Advice and Advocacy. Zakres pomocy
jest duży, najczęściej jest to wypełnianie
formularzy związanych ze zdrowiem, zasiłkami,
wyjaśnianiem różnych spraw, wypełnianie
wniosków oraz pisanie listów do lokalnych firm,
szkół lub urzędów.
Największym problemem klientów jest ich
słaba znajomość angielskiego lub jej brak, więc ja
jako wolontariuszka oraz pracownicy czytamy dla
nich dokumenty, listy i pomagamy
w rozwiązywaniu różnych spraw, co ma na celu
poprawienie warunków zdrowotnych
i materialnych Romów, a także pomoc
w codziennym życiu.
Często zdarza mi się pomagać jako tłumacz
pomiędzy klientami i pracownikami, którzy nie
mówią po angielsku. Zajmuję się również
administracyjnymi sprawami, np. układaniem
grafików dyżurów pracowników. Do moich
obowiązków należy segregowanie wiadomości
i przekierowywanie ich dalej do konkretnych osób
lub kontaktowanie się z kimś za pośrednictwem
pracowników. Wprowadzam też do systemu
informacje o tym, czym zajmowałam się na
spotkaniu z klientem, w czym mu pomogłam.
Wpisuję też klientów na listy oczekujących, często
dzwonię do nich uzgadniając ich wizyty w biurze
lub zapraszając na spotkanie.
Na warsztatach tanecznych
Często też zdarza mi się pomagać klientom
osobiście, wypełniając dla nich formularze,
dzwoniąc w ich sprawie, pisząc listy i czytając
dokumenty. Jeśli nie mam w jakiejś kwestii
wystarczającej wiedzy, zawsze pytam innych
pracowników, którzy dzielą się swoją wiedzą.
W biurze co jakiś czas mamy różne spotkania lub
treningi prowadzone przez specjalistów i naszych
pracowników dla przedstawicieli romskiej
społeczności. Ma to na celu zachęcić klientów
do samodzielnego poszukiwania wiedzy i nabycia
większej odpowiedzialności za swoje sprawy oraz
większego poczucia pewności, kiedy muszą sami
zająć się jakąś sprawą lub rozwiązywaniem
problemu.
Czasami po prostu rozmawiam z klientami,
słuchając ich problemów i historii, starając się
bardziej zrozumieć tę kulturę i podnosząc ich na
duchu.
Pozdrowienia z Londynu i najlepsze życzenia
świąteczne!
Karolina na seminarium przygotowawczym
dla wolontariuszy, wrzesień 2016 r.
27
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Szymon Bojęś, wolontariusz w Queen Victoria Seamen’s Rest w Londynie/Anglia
QVSR to miejsce świadczące pomoc
marynarzom oraz wojskowym a także osobom
bezdomnym i mającym problemy z pracą
i mieszkaniem – ludzie tacy stanowią obecnie
większość rezydentów ośrodka.
Moja praca związana jest z czterema
głównymi obszarami:
śniadanie (pomagam w restauracji w obsłudze
rezydentów przy śniadaniu a potem
w sprzątaniu),
aktywności (popołudniowy czas pracy
skupiony wokół organizacji czasu
rezydentom; przygotowuję w biurze atrakcje
dla rezydentów lub spędzam czas
bezpośrednio z nimi, np. grając w szachy lub
w ping-ponga),
coffee shop (wieczorem obsługuję niewielki
sklepik ze słodyczami, kawą, herbatą
i zimnymi napojami; co czwartek dochodzi
do tego wybranie filmu i włączenie
go rezydentom oraz przygotowanie popcornu;
podczas tej pracy często zdarza się,
że rezydenci podchodzą, żeby porozmawiać,
co jest bardzo mile widziane w naszej pracy),
Tilbury (podróżuję pociągiem do portu
w Tilbury, gdzie mieści się centrum dla
marynarzy podległe QVSR; przychodzą tam
marynarze, których statki właśnie są
przeładowywane, a oni mają czas wolny;
obsługuję bar z przekąskami oraz napojami,
spędzam czas z marynarzami na rozmowie lub
grze w bilard itp.; jeśli nie ma akurat
marynarzy, sprzątam w środku i czasami
na zewnątrz, ostatnio pomagałem również
w przygotowywaniu paczek na święta
dla marynarzy).
Szymon w coffee shop
W projekcie QVSR czuję się świetnie,
większość z pracowników jest bardzo przyjaźnie
nastawiona, są zawsze pomocni i chętni
do rozmowy, nie tylko na poważne tematy
związane z pracą. Rezydenci również w większości
są bardzo mili. Dzięki temu prawie zawsze jestem
w bardzo dobrym nastroju, czuję się tutaj jak
u siebie. Bardzo polecam ten projekt!
Seminarium przygotowawcze dla wolontariuszy ASF w Piekarach, 2.-9.07.2016
28
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Agnieszka Siegieda, wolontariuszka w Ayuntamiento de Santa Eularia des Riu na Ibizie/Hiszpania
Hola! Mam na imię Agnieszka. W Hiszpanii
jednak tylko niektórzy potrafią wymówić to imię
poprawnie, więc tu wszyscy nazywają mnie Aga.
Wolontariat EVS to było moje marzenie od dawna
– mieszkanie w innym kraju, nowi ludzie, nowy
język, nowe wyzwania – to jest to, co mnie zawsze
fascynowało.
Swoją najbardziej emocjonującą
i fantastyczną przygodę zaczęłam 1 października
2016 na Ibizie. W związku z tym, że sezon
turystyczny jest zakończony, Ibiza jest całkiem
spokojna, z pięknymi plażami, malowniczymi
widokami, ścieżkami rowerowymi i całkiem
górzystym terenem.
Pracuję razem z inną wolontariuszką
z Estonii (Eveliis) w centrum młodzieżowym,
głównie organizując różnego rodzaju warsztaty dla
hiszpańskiej młodzieży. Przygotowujemy też
większe tematyczne wydarzenia, rozgrywki
sportowe, warsztaty świąteczne. Miejsce jest
magiczne! Młodzież jest niesamowita, a mentorzy,
którzy ze mną współpracują, profesjonalni
w każdym tego słowa znaczeniu. W związku z tym,
że mój hiszpański nie jest (jeszcze) bardzo
komunikatywny, nie w każdym obszarze
organizacji mogę w pełni pomóc. Czasami pracuję
w biurze promocji mobilności międzynarodowej,
udało nam się także uczestniczyć w organizacji
treningu międzynarodowego Dwa razy w tygodniu
mam lekcje hiszpańskiego i naprawdę nauka tego
języka sprawia mi dużo przyjemności i z czasem
liczę na jeszcze większe wyzwania w mojej pracy.
Aga (na dole po prawej stronie)
z pracownikami biura
Jesteśmy pierwszymi „EVS’ami” na Ibizie,
dlatego też jest to coś wyjątkowego dla
mieszkańców tej wyspy. W związku z tym wiele
osób chce nas poznać. Ludzie, których spotykam,
są bardzo otwarci, mili i wiecznie uśmiechnięci. Już
wiem, że będę za nimi tęsknić. Każdą wolną chwilę,
weekendy wykorzystuję bardzo aktywnie, głównie
na podróżowanie. Wyspa jest dość mała, ale miejsc
do zobaczenia tysiące! Jestem też już po on-arrival
training na Majorce, dzięki czemu poznałam innych
wolontariuszy z Europy, którzy realizują swoje
projekty na Balearach. EVS pozwala na nawiązanie
nowych przyjaźni, nie tylko z osobami z kraju,
w którym przebywasz, ale także z innych państw,
jest to naprawdę międzynarodowe
i międzykulturowe towarzystwo.
To dopiero początek mojej przygody,
jeszcze kilka długich miesięcy przede mną. Nie
chcę, żeby się one szybko zakończyły. Jest to czas,
kiedy musisz wyjść ze swojej strefy komfortu
i każdego dnia podejmować się nowych wyzwań,
ale uświadamiasz sobie, że jest to coś pięknego, coś
co lubisz, coś co sprawia, że się uśmiechasz
i stajesz się lepszą wersją siebie.
Wolontariat Agnieszki Siegiedy jest finansowany
ze środków programu
29
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
Stowarzyszenie Absolwentów „Radośni”
Rok 2016 był dla Stowarzyszenia
Absolwentów „Radośni” mniej intensywny niż
ostatnie lata, jednak nadal bardzo udany
w kontekście działalności międzynarodowej
i lokalnej. Z początkiem roku zakończyliśmy
działania przy dwóch naszych projektach
międzynarodowych – „Culture Bridge!” (wymiana
międzynarodowa o kulturze skierowana
do młodzieży z Niemiec, Ukrainy, Białorusi
i Polski) oraz „Involvement LAB - way to engage!”
(szkolenie dla 8 krajów EU o jakości budowania
międzynarodowych wymian młodzieży). Mieliśmy
swój udział w powstaniu Komisji Dialogu
Obywatelskiego do spraw Młodzieży, która prężnie
działa przy Urzędzie Miasta Krakowa. Także w tym
roku spotkaliśmy się na uroczystościach 10-lecia
matury (tym razem rocznika 87). W maju
obchodziliśmy setne urodziny Pani Josephine
Gebert – dobrodziejki Fundacji im. ks. Siemaszki.
W lipcu praktyki miesięczne w Stowarzyszeniu
odbywała Agata Sambor.
Pierwsze posiedzenie KDO ds. Młodzieży
z udziałem Agaty Sambor
W połowie roku, 21 lipca 2016 r., nadszedł
najsmutniejszy dzień od początków istnienia
organizacji. Tego dnia zmarł nasz wielki
dobrodziej, członek honorowy Stowarzyszenia
oraz wielki orędownik istnienia organizacji
– ks. dr Bronisław Sieńczak CM. Trudno opisać
dobro, którego od niego doświadczyliśmy. Przede
wszystkim jednak to dzięki jego wizji i wytrwałości
w jej realizacji spotkaliśmy się w Centrum
Edukacyjnym „Radosna Nowina 2000”.
Z końcem sierpnia 2016 r. odwiedziło nas 23
dzieci, których ojcowie stracili życie lub stali się
inwalidami podczas wojny w Donbasie/Ukraina.
Z ramienia Stowarzyszenia pomocy
w przeprowadzeniu programu w Krakowie podjęli
się Olga Pidgorna oraz fotograf Mykhailo
Kapustian, uczestnicy programu wolontariatu
Stowarzyszenia ASF w Polsce, związani z Fundacją
im. ks. Siemaszki.
Projekt dla dzieci z Donbasu/Ukraina
30 września 2016 r. wzięliśmy udział
w uroczystościach 25-lecia Fundacji im. ks.
Siemaszki. Podczas spotkania z absolwentami
uczniami i nauczycielami oprócz naszych
dotychczasowych sukcesów zaprezentowaliśmy
projekt budowy „PORTALU ABSOLWENTA
RADOSNEJ”. Będzie to internetowe narzędzie
służące jednoczeniu naszego środowiska.
W portalu znajdą się m.in. informacje na temat
naszych możliwości pomagania sobie nawzajem
(a wiadomo, że chyba nie ma zawodu i dziedziny,
w której ktoś z nas nie pracuje). Każdy uprawniony
otrzyma dostęp do indywidualnego konta,
w którym będzie mógł podać swoje dane
kontaktowe, podzielić się swoimi
zainteresowaniami oraz stworzyć ofertę
współpracy. Projekt będzie wyróżniał się szatą
graficzną. Jego szczególnym elementem będzie tzw.
mentoring – możliwość wyszukiwania osób
30
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
chcących udzielać innym wsparcia
z wykorzystaniem swoich talentów, umiejętności,
prowadzonej działalności gospodarczej i miejsca
pracy. Tego dnia spotkaliśmy się także na meczu
Nauczyciele i Wychowawcy vs Absolwenci
i Uczniowie. Mecz zakończył się jubileuszowym,
sprawiedliwym wynikiem 3:3.
Mecz Nauczyciele i Wychowawcy
vs Absolwenci i Uczniowie
Od 25 września 2016 r. do 2 października
2016 r. Justyna Tokar oraz Radosław Budzowski
reprezentowali nasze Stowarzyszenie podczas
szkolenia międzynarodowego pt. „Integration
through Action” w Szwecji/Örebro. W projekcie
uczestniczyli przedstawiciele 11 krajów.
W październiku 2016 r. otrzymaliśmy
od ks. Dariusza Błaszczyka, dyrektora zarządu
Fundacji im. ks. Siemaszki, klucze do naszego
biura, które od tej pory będzie miało stałą siedzibę
w Piekarach. Miejsce, które otrzymaliśmy, niesie
ze sobą wiele zobowiązań – jest to bowiem gabinet
należący uprzednio do ks. Bronisława Sieńczaka,
przez który przewijały się rzesze absolwentów.
To miejsce ma dla nas wielkie znaczenie
symboliczne a także wyznacza cel, jakim jest praca
na rzecz integrowania społeczności absolwentów
– co było marzeniem ks. Bronisława. W końcu
listopada i na początku grudnia 2016 r.
przeprowadziliśmy rekrutację osób, które
chciałyby pracować w naszym biurze w Piekarach.
Wybraliśmy dwie absolwentki, które zajmą
się prowadzeniem działalności lokalnej
i międzynarodowej Stowarzyszenia – Justynę
Tokar oraz Katarzynę Limanówkę. Biuro
Stowarzyszenia będzie czynne od poniedziałku
do piątku w godzinach 10:00 – 18:00.
Ostatnim akcentem działalności naszej
organizacji w 2016 r. była Wigilia Absolwentów
2016 r. W miłej atmosferze złożyliśmy sobie
życzenia zdrowych i pogodnych Świąt Bożego
Narodzenia. Była to także świetna okazja,
by porozmawiać o mijającym roku i planach
na przyszłość. Oprócz licznie zebranych
Absolwentów przybyli także goście. Fundację
im. ks. Siemaszki reprezentował ks. Łukasz
Patoń CM - zastępca dyrektora fundacji
ds. ekonomicznych. Do Hostelu Brama zawitała
także przedstawicielka grona pedagogicznego
- Pani Profesor Barbara Piątek. Jednak szczególnie
MIŁĄ NIESPODZIANKĘ sprawił nam swoją
obecnością NASZ WIELOLETNI DYREKTOR
- ks. Jacek Tendej CM, który przyjechał na chwilę
do kraju z Portu Moresby w Papui Nowej Gwinei,
gdzie pełni posługę misjonarza.
Wigilia absolwentów 2016
31
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
W roku 2017 zamierzamy jeszcze prężniej
działać na rzecz Absolwentów LO w Piekarach.
Zajmiemy się organizacją zjazdu absolwentów
rocznika 88 a także w końcu czerwca 2017 r.
zaprezentujemy PORTAL ABSOLWENTA
RADOSNEJ. Zamierzamy także przeprowadzić kilka
programów międzynarodowych, z czego jednym
z nich będzie program sylwestrowy.
KALENDARIUM ROKU 2016
19 stycznia 2016 r.
Ogólnopolski Dzień Informacyjny Erasmus+
w Warszawie. Udział w szkoleniu z ramienia
Stowarzyszenia wzięła Agata Sambor, która
poszerzała wiedzę o tym programie, abyśmy
w przyszłości mogli tworzyć coraz lepsze projekty
międzynarodowe.
Agata Sambor na szkoleniu w Warszawie
1 marca 2016 r.
Zakończenie projektów „Culture Bridge”
i „Involvement LAB - way to engage!”
finansowanych z programu Erasmus +.
11 kwietnia 2016 r.
W Miejskim Centrum Dialogu miało miejsce
pierwsze posiedzenie Komisji Dialogu
Obywatelskiego ds. Młodzieży działającej przy
Urzędzie Miasta Krakowa. Od listopada grono
organizacji pozarządowych, w tym od początku
Stowarzyszenie Absolwentów „Radośni”
reprezentowane przez Agatę Sambor, pracowało
nad utworzeniem KDO.
20 kwietnia 2016 r.
Finał Koncertu Finałowego XII Festiwalu
Twórczości im. ks. Kazimierza Siemaszki. Nagroda
Specjalna powędrowała w tym roku do Prezesa
Zarządu Stowarzyszenia Absolwentów „Radośni”
Marka Kamionki.
Nagroda specjalna 2016
Uroczystą laudację wygłosił twórca Fundacji
im. Ks. Siemaszki - ks. dr Bronisław Sieńczak.
Po odebraniu nagrody głos zabrał laureat
a następnie rozpoczął się koncert i gala rozdania
nagród w 6 kategoriach artystycznych. Galę
prowadził Absolwent LO w Piekarach - Dawid
Wajda.
16 maja 2016 r.
W Locarno/Szwajcaria odbyła się niezwykła
uroczystość. Absolwenci i uczniowie LO
w Piekarach wraz z ks. dr. Bronisławem
Sieńczakiem i zaproszonymi gośćmi brali udział w
uroczystości na cześć setnych urodzin fundatorki
Centrum Edukacyjnego „Radosna Nowina 2000”
– Pani Josephine Gebert. Za pośrednictwem
Stowarzyszenia Absolwentów „Radośni” przez
naszych przedstawicieli na uroczystościach
przekazaliśmy życzenia urodzinowe w języku
niemieckim.
25 maja 2016 r.
Zjazd Absolwentów 2016 (rocznik 87)
dostarczył nam wiele radości, emocji i przywołał
wspomnienia sprzed 10 lat. Wówczas
to zawiązywały się wartościowe przyjaźnie, wtedy
wybieraliśmy, w jakim kierunku zamierzamy
32
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
skierować nasze życie. Wiele się zmieniło, jednak
wzajemna serdeczność oraz specjalna atmosfera
tworzona przez rocznik 87 pozostała.
Zjazd absolwentów – rocznik 87
23 czerwca 2016 r.
WALNE ZGROMADZENIE Stowarzyszenia
Absolwentów „Radośni”. Analiza dotychczasowych
działań oraz plany na przyszłość. Sprawozdanie
Zarządu Stowarzyszenia i Komisji Rewizyjnej.
Lipiec 2016 r.
Praktyki Agaty Sambor w biurze
Stowarzyszenia. Agata opracowała i przygotowała
bazę danych Absolwentów, która zostanie
wykorzystana do budowy PORTALU
ABSOLWENTA RADOSNEJ.
21 lipca 2016 r.
Najsmutniejszy dzień w dotychczasowej
historii Stowarzyszenia. Drogi naszemu sercu,
członek honorowy Stowarzyszenia ks. dr
Bronisław Sieńczak CM wyruszył w swoją ostatnią
drogę …
26 sierpnia 2016 r.
Wizyta 23 dzieci, których ojcowie stracili
życie lub stali się inwalidami podczas wojny
w Donbasie/Ukraina.
Olga Pidgorna wraz z dzieciakami
Poniżej krótka relacja Olgi z tego
wydarzenia:
„Dzień był ciepły, dzieci co prawda zmęczone
drogą (przyjechały prosto z Warszawy),
ale gadatliwe i bardzo szybko potrafiące znaleźć
dość energii, żeby biegać po mieście i szukać
smoków. W dniu 26 sierpnia 2016 roku
zorganizowaliśmy krótką wycieczkę dla grupy dzieci
z Ukrainy (23 dzieci w wieku 7-16 lat plus
3 opiekunów). Większość dzieci straciła ojców
w wojnie w Donbasie. Ojcowie niektórych z nich żyją,
ale są kalekami. Specjalnie dla tych dzieci została
zorganizowana wycieczka do Polski, w tym jeden
dzień grupa spędziła w Krakowie. Pomyśleliśmy,
że dobry pomysłem będzie, aby o historii miasta
dzieciom opowiedział ktoś z Ukrainy.
Przewodniczka opowiadała o królach,
księżniczkach, alchemikach, smokach i podziemiach.
Grupa przemierzała miasto wesoło rozmawiając,
tańcząc na Rynku Głównym pod nutę graną przez
ulicznych muzykantów i od czasu do czasu
zatrzymując się, aby w coś zagrać. W towarzystwie
33
Fundacja im. ks. Siemaszki 1
przewodnika dzieci zobaczyły Barbakan, Bramę
Floriańską, Kościół Mariacki, Ratusz, Sukiennice,
Wawel i symbol Krakowa – Smoka Wawelskiego.
Dzieci były szczególnie zadowolone z zakupionych
pamiątek a przede wszystkim z tego, że miały szansę
spędzić bajkowy dzień w Krakowie. Wieczorem dla
grupy został zorganizowany mały koncert oraz
spotkanie z polskimi rodzinami.”
30 września 2016 r.
Uroczystość 25-lecia Fundacji im. ks.
Siemaszki.
Zaprezentowaliśmy obok dotychczasowych
działań projekt budowy „PORTALU ABSOLWENTA
RADOSNEJ” – internetowego narzędzia służącego
jednoczeniu naszego środowiska.
25 września 2016 r. – 2 października
2016 r.
Szkolenie międzynarodowe w Szwecji/
Örebro pod pt. „Integration through Action”
w ramach programu Erasmus+.
Krótka relacja Radosława Budzowskiego:
„Temat szkolenia jest jak najbardziej aktualny
i wart uwagi. Będąc świadomym obywatelem
Europy trzeba rozmawiać, dyskutować i poznawać
punkt widzenia innych ludzi. Taki był też cel
naszego spotkania w Szwecji - poznać opinie innych,
podzielić się własnymi odczuciami, zintegrować się.
Warto zaznaczyć, że w projekcie uczestniczyli
uchodźcy z Syrii, którzy na co dzień żyją w Szwecji.
Cała grupa bardzo emocjonalnie podchodziła
do osobistych wyznań i dramatów ludzi, którzy
ucierpieli w skutek wojny na Bliskim Wschodzie.
Mimo trudnego tematu, w przeciągu kilku dni
zbudowaliśmy zgrany zespół i byliśmy w stanie
współpracować i wymieniać się doświadczeniami.
Podczas szkolenia zostały użyte różne metody
poznawania naszych kultur, a także samych siebie.
Zostały przeprowadzone ciekawe symulacje - jak
ludzie zachowują się w określonych sytuacjach.
Metody szkolenia stały na bardzo wysokim
poziomie. Wywierały one silny wpływ emocjonalny
na uczestników skłaniając do refleksji i integracji.
Podczas tygodnia spędzonego w Szwecji
mieliśmy możliwość uczestniczyć w szwedzkim
wieczorze. Próbowaliśmy lokalnych potraw i napoi,
a także swoich sił w śpiewaniu skandynawskich
piosenek. Na koniec trzeba wspomnieć, że mieliśmy
okazję otworzyć puszkę Surströmming
- szwedzkiego przysmaku ze sfermentowanych śledzi
bałtyckich, o którym krążą legendy. Cóż... dla mnie
był to najokropniejszy zapach na świecie, którego
nie sposób opisać słowami. Teraz rozumiem,
dlaczego puszki z tym „przysmakiem” należy
otwierać w znacznej odległości od zabudowań.
Jednak: co kraj to obyczaj!”
Reprezentanci „Radosnych” - Justyna Tokar oraz
Radosław Budzowski – na szkoleniu w Szwecji
Listopad/grudzień 2016 r.
Przygotowanie biura Stowarzyszenia
mieszczącego się w gabinecie śp. ks. dr. Bronisława
Sieńczaka. Przeprowadziliśmy także rekrutację
pracowników do biura Stowarzyszenia.
15 grudnia 2016 r.
Doroczna WIGILIA ABSOLWENTÓW LO
w Piekarach. W miłej atmosferze złożyliśmy sobie
życzenia zdrowych i pogodnych Świąt Bożego
Narodzenia.
34
Recommended