16
Nr 28, marzec 2016 GAZETA BEZPŁATNA REKLAMA 58 19 660 58 302 23 03 660 619 660 ZADZWOŃ I REZERWUJ KURS Gdańsk-Sopot-Gdynia w jednej strefie (nie pobieramy opłat powrotnych) Z postoju i na telefon w pierwszej taryfie. Honorujemy płatność kartą. 1,80 zł/km na I taryfie Sklep charytatywny „Z glę- bokiej szuflady” powstal z inicja- tywy seniorów z klubu charyta- tywnego Y’s Men’s Club Gdynia, powolanego do życia przy Fun- dacji FLY. Dziala on nieprzerwa- nie od marca 2013 w siedzibie Fundacji przy ul. Świętojańskiej 36/2 w Gdyni. Dzięki pracy wo- lontariuszy otwarty byl w każdą drugą i czwartą sobotę miesiąca. W sklepie sprzedawano przed- mioty ofiarowane przez miesz- kańców – nowe lub starsze, ale w bardzo dobrym stanie, m.in.: bibeloty, dekoracje, zabawki, książki, przybory szkolne, arty- kuly gospodarstwa domowego, ozdoby, kosmetyki, naczynia, plyty CD i DVD. W 2015 roku dochód ze sprzedaży wyniósl ponad 16 tys. zlotych. Pieniądze SKLEP CHARYTATYWNY „Z GŁĘBOKIEJ SZUFLADY” – NOWE OTWARCIE W sobotę 12 marca 2016 r. Fundacja FLY planuje uroczyste NOWE otwarcie sklepu charytatywnego „Z glębokiej szuflady”. Od tego dnia sklep dzialać będzie w „Pasażu w Starym Kinie” (ul. Świętojańska 36) i będzie czynny przez 6 dni w tygodniu, a oferta handlowa zostanie znacząco poszerzona. Tego samego dnia i w tym samym miejscu rozpocznie pracę również wypożyczalnia strojów karnawalowych i nie tylko. Od 12 marca 2016 roku sklep charytatywny „Z glębokiej szu- flady” zyska nowe lokum, li- czące 150 m kw. powierzchni. Rozszerzamy także dzialalność, uruchamiając wypożyczalnię ko- stiumów dla dzieci i doroslych! Zwracamy się do mieszkańców Gdyni z prośbą o wsparcie na- szej inicjatywy. Fundacja FLY zachęca wszystkich do prze- szukania szuflad, szaf i schow- ków oraz przynoszenie do biura Fundacji wszystkiego, co  zbęd- ne  w domu, a może  się przydać innym, a więc książek, bibelo- tów, drobnych sprzętów AGD, zabawek, biżuterii, a także nie- dużych mebli (komody, stoliki, krzesla, biblioteczki, regaly).  Do naszej wypożyczalni przyjmiemy wszelkie stroje (balowe, karna- walowe, przebrania) oraz ich ele- menty, a także akcesoria i ozdoby (kapelusze, paski, atrapy broni, itp.). Otrzymane przedmioty zo- staną wystawione na sprzedaż. Poszukujemy także wszelkich szuflad, które poslużą do wystro- ju naszego sklepu. Na darowizny czekamy w biurze Fundacji FLY w Gdy- ni, przy ul. Świętojańskiej 36/2, codziennie od 9.00 – 19.00. Jeśli macie Państwo problem z dostar- czeniem ich do nas, wystarczy zadzwonić pod numer 693 99 60 88 lub 517 38 38 28. Wspólnie znajdziemy sposób na jego roz- wiązanie. Już dziś zapraszamy na uro- czystość otwarcia sklepu 12 mar- ca 2016 roku o godz. 10.00 do Pasażu w Starym Kinie” przy ul. Świętojańskiej 36. Planujemy wiele niespodzianek i atrakcji. Aleksandra Rekuć ze sprzedaży przeznaczano na dzialanie Klubu Mlodzieżowe- go FLY. Jego celem jest wyrów- nywanie szans edukacyjnych gdyńskiej, niezamożnej mlo- dzieży przez organizację doraź- nej pomocy w nauce, regularne korepetycje, zajęcia pozalekcyj- ne i opiekę świetlicową. Dzięki zaangażowaniu 16 wolontariu- szy projekt obejmuje pomocą 40 podopiecznych. Lęk przed piątkiem trzynastego zwany po grecku paraskewidekatriafobią (paraskewi – piątek, dekatreis – trzynasty, fobia - strach) stanowi wspólcześnie osobną jednostkę chorobową. strona 12 Podlasie z wizytą w Gdyni Fundacja FLY zaprasza na koncert muzyki cerkiewnej w wykonaniu chóru „Filoi” oraz na spektakl teatralny „Zatopieni w historii”, opowiadający historię mieszkańców Podlasia. strona 14 PATRONAT MEDIALNY

2016 03 gdynski iks nr 28

Embed Size (px)

DESCRIPTION

1 Sklep - nowe otwarcie; 2 Kobiety, kobiety, kobiety; 2 Opowiedz nam swoją historię; 3 Od Marleny Dietrich do Janusza Gajosa; 3 Kocie historie; 4 Holi święto wiosny; 4 12 marca - Dzień Drzemki; 5 Wiosenna kuchnia Bliskiego Wschodu; 5 O rzeżusze; 6 Być jak K. Krawczyk; 6 To było niesamowite przeżycie; 6 Wystawa w galerii Debiut; 7 Recenzja filmu Planeta singli; 7 Czy Sherlock Holmes potrafi wysłać maila; 7 Zaproszenie do Wrocławia; 8 i 9 Zdrowotel; 10 Reumatoidalne zapalenie stawów; 10 Turnusy rehabilitacyjne; 11 Home staging; 11 Goldental - To mój dom; 12 Piątek trzynastego; 13 Modowe pożegnanie z zimą; 14 Podlasie z wizytą w Gdyni; 14 Montwiłł Mirecki; 15 Wieści z Fundacji FLY; 15 TGG; 15 Cafe Anioł; 16 Wędrując z Fundacją FLY; 16 Pasztet z królika.

Citation preview

Page 1: 2016 03 gdynski iks nr 28

Nr 28, marzec 2016

GAZETA BEZPŁATNA

REKLAMA

58 19 66058 302 23 03660 619 660

ZADZWOŃ I REZERWUJ KURS

58 19 66058 302 23 03660 619 660

ZADZWOŃ I REZERWUJ KURSGdańsk-Sopot-Gdynia w jednej strefi e (nie pobieramy opłat powrotnych)

Z postoju i na telefon w pierwszej taryfi e. Honorujemy płatność kartą.

1,80 zł/kmna I taryfi e

Sklep charytatywny „Z głę-bokiej szu� ady” powstał z inicja-tywy seniorów z klubu charyta-tywnego Y’s Men’s Club Gdynia, powołanego do życia przy Fun-dacji FLY. Działa on nieprzerwa-nie od marca 2013 w siedzibie Fundacji przy ul. Świętojańskiej 36/2 w Gdyni. Dzięki pracy wo-lontariuszy otwarty był w każdą drugą i czwartą sobotę miesiąca. W sklepie sprzedawano przed-mioty o� arowane przez miesz-kańców – nowe lub starsze, ale w bardzo dobrym stanie, m.in.: bibeloty, dekoracje, zabawki, książki, przybory szkolne, arty-kuły gospodarstwa domowego, ozdoby, kosmetyki, naczynia, płyty CD i DVD. W 2015 roku dochód ze sprzedaży wyniósł ponad 16 tys. złotych. Pieniądze

SKLEP CHARYTATYWNY „Z GŁĘBOKIEJ SZUFLADY” – NOWE OTWARCIE W sobotę 12 marca 2016 r. Fundacja FLY planuje uroczyste NOWE otwarcie sklepu charytatywnego „Z głębokiej szu� ady”. Od tego dnia sklep działać będzie w „Pasażu w Starym Kinie” (ul. Świętojańska 36) i będzie czynny przez 6 dni w tygodniu, a oferta handlowa zostanie znacząco poszerzona. Tego samego dnia i w tym samym miejscu rozpocznie pracę również wypożyczalnia strojów karnawałowych i nie tylko.

Od 12 marca 2016 roku sklep charytatywny „Z głębokiej szu-� ady” zyska nowe lokum, li-czące 150 m kw. powierzchni. Rozszerzamy także działalność, uruchamiając wypożyczalnię ko-stiumów dla dzieci i dorosłych! Zwracamy się do mieszkańców Gdyni z prośbą o wsparcie na-szej inicjatywy. Fundacja FLY zachęca wszystkich do prze-szukania szu� ad, szaf i schow-ków oraz przynoszenie do biura Fundacji wszystkiego, co   zbęd-ne  w domu, a może  się przydać innym, a więc książek, bibelo-tów, drobnych sprzętów  AGD, zabawek, biżuterii, a także nie-dużych mebli (komody, stoliki, krzesła, biblioteczki, regały).  Do naszej wypożyczalni przyjmiemy wszelkie stroje (balowe, karna-wałowe, przebrania) oraz ich ele-menty, a także akcesoria i ozdoby (kapelusze, paski, atrapy broni, itp.). Otrzymane przedmioty zo-staną wystawione na sprzedaż. Poszukujemy także wszelkich szu� ad, które posłużą do wystro-ju naszego sklepu.

Na darowizny czekamy w biurze Fundacji FLY w Gdy-ni, przy ul. Świętojańskiej 36/2, codziennie od 9.00 – 19.00. Jeśli macie Państwo problem z dostar-czeniem ich do nas, wystarczy zadzwonić pod numer 693 99 60 88 lub 517 38 38 28. Wspólnie znajdziemy sposób na jego roz-wiązanie.

Już dziś zapraszamy na uro-czystość otwarcia sklepu 12 mar-ca 2016 roku o godz. 10.00 do „Pasażu w Starym Kinie” przy ul. Świętojańskiej 36. Planujemy wiele niespodzianek i atrakcji.

Aleksandra Rekuć

ze sprzedaży przeznaczano na działanie Klubu Młodzieżowe-go FLY. Jego celem jest wyrów-nywanie szans edukacyjnych

gdyńskiej, niezamożnej mło-dzieży przez organizację doraź-nej pomocy w nauce, regularne korepetycje, zajęcia pozalekcyj-

ne i opiekę świetlicową. Dzięki zaangażowaniu 16 wolontariu-szy projekt obejmuje pomocą 40 podopiecznych.

Lęk przed piątkiem trzynastego zwany po grecku paraskewidekatriafobią (paraskewi – piątek, dekatreis – trzynasty, fobia - strach) stanowi współcześnie osobną jednostkę chorobową.

strona 12

Podlasie z wizytą w GdyniFundacja FLY zaprasza na koncert muzyki cerkiewnej w wykonaniu chóru „Filoi” oraz na spektakl teatralny „Zatopieni w historii”, opowiadający historię mieszkańców Podlasia.

strona 14

PATRONAT MEDIALNY

Page 2: 2016 03 gdynski iks nr 28

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo2 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo

Kiedy czyta się książkę Mał-gorzaty Sokołowskiej „Kobie-ty Gdyni z kraju i ze świata” ma się wrażenie, że tak właśnie jest. Wszędzie kobiety, kobiety, kobiety. Bo właśnie o nich opo-wiada ta książka, o kobietach pochodzących z różnych środo-wisk- aktywnych, przedsiębior-czych, odważnych, pełnych pa-sji. O kobietach reagujących na problemy, które niosło życie, po-zytywnie nieprzystosowane do świata, odznaczające się hartem ducha. Mężczyźni utracili te ob-szary, które do niedawna były ich wyłączną domeną, a wszystko za sprawą kobiet, które z ogromną determinacją walczyły o popra-wę własnego losu, uzyskanie ta-kich samych praw, jakimi cieszyli się mężczyźni, w tym powszech-nego prawa wyborczego i decy-dowania o własnym życiu.

Obchodząc dzisiaj Dzień Ko-biet przypadający 8 marca, na-leży pamiętać, że został ustano-wiony w roku 1910 jako wyraz szacunku dla ofiar walki o rów-nouprawnienie kobiet. W owym czasie emancypacja kobiet to przede wszystkim przełamywa-nie dawnych norm obyczajo-wych i stereotypowego wizerun-ku kobiet.

Panie, o których pisze gdyń-ska pisarka, to w większości te, które miały odwagę żyć zgod-nie z własnymi wyborami. Ona sama jest kobietą niezwykle ak-tywną.

Małgorzata Sokołowska jest pisarką, dziennikarką, wydaw-cą, redaktor naczelną „Akade-mickiego Kuriera Morskiego” i członkiem zespołu redakcyjne-go „Rocznika Gdyńskiego”. Jest osobą niezwykle zaangażowaną w sprawy Gdyni. W tym roku otrzymała medal im. Eugeniusza Kwiatkowskiego za zasługi dla rozwoju miasta i portu.

Udzielając wywiadu naszej gazecie, na pytanie dlaczego na-pisała książkę o gdyńskich kobie-tach, opowiedziała, jak zaintere-sowała się tym tematem:

- Z jednej strony we wszyst-kich wspomnieniach i publika-

Drodzy Czytelnicy! Nasza gazeta – jak zapewne zauwa-żyliście – rozwija się, ma wię-cej stron, coraz większy nakład i ponad 70 punktów kolporta-żu. Teraz chcemy zrobić krok dalej i udostępnić Wam nasze łamy. Jeżeli macie coś cieka-

wego do opowiedzenia – może związanego z naszym mia-stem, jeśli w waszym życiu zda-rzyło się coś ważnego, a może macie niebanalne hobby, na-piszcie nam o tym. Być może w Waszym otoczeniu, wśród rodziny, przyjaciół, znajomych

są osoby warte zapamiętania, to prosimy opowiedzcie nam o nich. Takie zdarzenia i losy ludzi składają się przecież na naszą historię.

Najciekawsze materiały będziemy publikować w ko-lejnych wydaniach Gdyńskie-

go IKS-a. Przesłane materiały nie mogą być dłuższe niż jed-na strona formatu A4. Redak-cja zastrzega sobie prawo do wprowadzania niezbędnych skrótów i korekty.

Korespondencję z dopi-skiem „Wspomnienia” można

Opowiedz nam swoją historię kierować na adres biura Fun-dacji: ul. Świętojańska 36/2, 81-372 Gdynia, dostarczyć osobiście do biura lub przesłać pocztą elektroniczną: [email protected], rów-nież z dodaniem w temacie e-maila słowa „Wspomnienia”.

Piszcie, serdecznie zapra-szamy. Redakcja Gdyńskiego IKS-a.

Małgorzata Łaniewska

Kobiety, kobiety, kobiety„Podstawowym i pierwotnym gatunkiem ludzkim były prawdopodobnie kobiety, natomiast mężczyźni pojawili się znacznie później jako coś w rodzaju owocu kosmicznej refleksji”. To cytat z książki Doris Lesing „Szczelina”, zabawnie rozprawiającej o tym, co by było, gdyby „mężczyźni byli młodszym typem naszego gatunku.”

pod zaborami i ledwo umiała pi-sać, bo zaborcom nie zależało na tym, żeby polskie dzieci były wy-edukowane. Była jednak kobietą bardzo mądrą życiowo, ciekawą świata i tę ciekawość zaspokajała, słuchając różnych rozgłośni, potra-fiła też słuchać ludzi. Była uważna i bardzo tolerancyjna, wyczulona na wszystko, co się działo. Kiedy pojawiło się mini, babcia tylko się zapytała; czy to modne? Jeżeli było modne, to potrafiła to zaakcepto-wać. Miała w sobie wiele godności.

Mama Małgorzaty Sokołow-skiej to znana dziennikarka Wie-sława Kwiatkowska

- Mama była bardzo inteli-gentną kobietą, niezwykle pogod-ną. Potrafiłyśmy śmiać się z tych samych absurdów, miałyśmy po-dobne poczucie humoru i wrażli-wość. Była bardzo odważna, peł-na pasji i oddana bardzo Gdyni. Latami zbierała relacje i doku-mentowała przebieg grudnio-wej masakry w Gdyni. Walczyła o prawdę i pamięć Grudnia’70 oraz osądzenie jej sprawców. W 2002 r. otrzymała medal E. Kwiatkowskiego za Wybitne Za-sługi dla Gdyni.

Na pytanie, jak sobie radzi z taką ilością pracy i obowiązków, Małgorzata Sokołowska odpo-wiedziała, że nie stanowi to dla niej problemu, bo robi to, co jest jej pasją. Spotkania z czytelnika-mi przynoszą jej wiele satysfakcji zwłaszcza wtedy, kiedy widzi au-tentyczne zainteresowanie tym, o czym pisze.

Temat kobiet okazał się tak interesujący, że zdecydowała się kontynuować go, pisząc pracę doktorską: „Wizerunek kobiet w przedwojennej prasie gdyń-skiej”. Książka o kobietach gdyń-skich pisana żywym językiem, ilustrowana fotografiami pocho-dzącymi z rodzinnych albumów i codziennej prasy przywraca czas, którego nie ma, porusza na-szą wyobraźnię i daje nam świa-dectwo życia kobiet, również tych współczesnych. Wiele spo-śród nich spotykamy przecież na co dzień.

Jolanta Krause

cjach dotyczących Gdyni pisano, że przedwojenne panie siedzia-ły u Fangrata i piły kawę, i to się upowszechniło. Przeglądając przedwojenne gazety, ponieważ potrzebowałam informacji do pracy, którą się wówczas zajmo-wałam i przeglądając mikro-film za mikrofilmem, znalazłam mnóstwo informacji na temat kobiecych stowarzyszeń, które publikowały coroczne sprawoz-dania na temat swojej działal-ności i listy darczyńców. Ktoś dał 50 groszy, ktoś inny złotówkę, a Napoleon Korzón potrafił dać z własnej kieszeni 500, nawet

1000 złotych na cele charytatyw-ne. Pojawiły się też kobiety, które pod własnym szyldem prowadzi-ły firmy. Dzięki przedwojennym ogłoszeniom można było ustalić wiele szczegółów, np. przyjeżdża do Gdyni lekarka i daje w prasie gdyńskiej anons o tym, że osiedli-ła się w Gdyni i ordynuje pod ta-kim adresem. I takim sposobem krok po kroku zebrałam mnó-stwo informacji.

Kolejny rozdział to życie ro-dzinne i towarzyskie. Przedwo-jenne gazety prowadziły sta-tystyki na wysokim poziomie. Można było się dowiedzieć, jaki

był przyrost w poszczególnych grupach wiekowych i wyznanio-wych, gdzie było najwięcej pa-nien z dzieckiem. Gdynia była eldoradem dla kobiet i o tym pi-sały gazety, ponieważ było wię-cej mężczyzn niż kobiet.”

Małgorzata Sokołowska za-dedykowała swoją książkę ko-bietom swojego życia m.in. bab-ci i mamie.

- Kobiety w mojej rodzinie były bardzo mądre, nie wszystkie były bardzo wykształcone. Moja mama była wykształcona, ale babcia urodzona w roku 1899 kończyła szkołę czteroklasową

Na pytanie, jak sobie

radzi z taką ilością pracy

i obowiązków, Małgorzata

Sokołowska odpowiedziała,

że nie stanowi to dla niej

problemu, bo robi to, co jest

jej pasją

Fot.

Barb

ara

Esde

n-Te

mps

ka

Page 3: 2016 03 gdynski iks nr 28

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo 3

REKLAMA

Jest to pogląd, który wyzna-ją miłośnicy kotów, których na świecie jest więcej niż właścicieli psów. Okazało się, że koty są naj-popularniejszymi zwierzętami na świecie. Amerykanie twier-dzą, że każda rodzina powinna mieć co najmniej jednego kota, żeby zwiększyć swój dobrostan. Według nich koty redukują po-ziom stresu. Są wdzięcznym obiektem do obserwacji. Bar-dzo zwinne poruszają się lekko, z gracją. Potrzebują wspólnej zabawy, angażując uwagę opie-kunów, a jednocześnie nie są tak wymagające i absorbujące jak psy. Miękka natura kotów spra-wia, że hodujemy te zwierzęta dla przyjemności, czerpiąc wiele radości z kontaktów z nimi.

Dobrze traktowany zwie-rzak odwzajemnia się nam, okazując swoje przywiązanie i miłość, chodząc za nami krok w krok. Kota można wyprowa-dzać na smyczy, sama to robię i nigdy mój ulubieniec nie pro-testował, nie zapierał się łapami. Często głośnym mruczeniem sygnalizuje swoje zadowolenie. Jeżeli w tym momencie głasz-czemy kota, to może przyczy-nić się to do obniżenia ciśnienia krwi i poziomu cholesterolu, a nawet regulować rytm serca. Mruczenie nie tylko przyśpie-sza gojenie ran u kotów, ale ma też wpływ na regenerację ko-

Aktor (łac. actor) sprawca, wykonawca, osoba działająca; osoba odgrywająca role w teatrze lub filmie.

Nieodłącznym elementem każdego przedstawienia czy fil-mu jest aktor. Pełni on funkcję pośrednika między tekstem lite-rackim i jego twórcą, wskazów-kami reżysera i widzem.

W teatrze europejskim sztuka aktorska wywodzi się ze starożyt-nej Grecji. Pierwsza informacja 534 r. p.n.e. i, jak podają poda-ją legendy, był to Tespis, grec-ki poeta, twórca tragedii. Po raz pierwszy na scenie wypowie-dział tekst nie w trzeciej osobie, ale w pierwszej, wypowiedział się jako postać z przedstawienia. Drugiego aktora wprowadził na scenę Ajschylos, a trzeciego So-fokles. W przeszłości aktorami

byli tylko mężczyźni i to oni grali zarówno role męskie, jak i kobie-ce. Na scenie panie pojawiły się dopiero w wieku XVII. Uważane jednak były za kobiety niegodne, aby utrzymywać z nimi kontak-ty towarzyskie. Prestiż społeczny aktorów przez wieki był różny, dzisiaj jest on tym większy, im bardziej docenia się umiejętności aktorskie.

Zmieniło się zadanie akto-ra, jest on nie tylko wykonawcą, ale również współtwórcą dzieła teatralnego lub filmowego. Wy-magamy od niego dobrej dyk-cji, wyrazistości ruchu i mimiki, a przede wszystkim umiejętności odgrywania uczuć i wpływania na nasze emocje.

Przez wieki na naszej polskiej scenie pojawiło się wielu akto-rów. Niektórzy odeszli w zapo-

Kocie historie

Szczęśliwy jest dom, w którym mieszka chociaż jeden kotrzucone, chore. Otrzymują po-moc i oczekują na kogoś, kto się nimi ponownie zajmie. Te, które skazane są na pobyt w Ciapko-wie, dożywają tam swoich dni.

Schronisko można wspierać fi-nansowo, ale również przynosić koce i karmę. A najlepiej zaopie-kować się zwierzakiem.

Jolanta Krause

ści, ścięgien, mięśni i wiązadeł u człowieka.

Powinniśmy brać przykład z kotów. One są najlepszym przykładem, że życie bez pośpie-chu, uważne i radość z kontak-tu z naturą wydłuża je. Dobrze traktowane koty dożywają 30 lat i więcej. Potrafią o siebie zadbać, nie pozwalają nikomu „wejść sobie na głowę”. Uczmy się od nich asertywności i empatycznej postawy wobec samych siebie. Chodzą własnymi ścieżkami, są niezależne. Taka postawa uczy pewności siebie i wiary we wła-sne siły.

Lepiej żywić jednego kota niż wiele myszy - to norweskie przy-słowie podkreśla, jak ważnym

elementem miejskiego ekosys-temu są koty ograniczające po-pulację myszy i szczurów. Tam, gdzie liczba tych zwierząt spa-da,wzrasta liczba gryzoni. Już w starożytności doceniano ich umiejętności łowieckie i tak, jak w Rzymie, były chronione pra-wem. W starożytnym Egipcie używano tłuszczu z kotów do ochrony przed myszami. Współ-cześnie stwierdzono, że szczury mają zakodowany genetycznie lęk przed kotami. W średniowie-czu zwalczano koty, przypisując im związki z szatanem, dopiero gdy Europie groziła plaga szczu-rów, które przywlekli Hunowie i powracający z wypraw krzyżo-wych rycerze, Kościół zabronił tępienia kotów. Pomimo tego przez całe średniowiecze patrza-no na nie podejrzliwie.

Dzisiaj wielkie miasta mają problem ze szczurami. W Mo-skwie jest ogromny popyt na koty, zwłaszcza w tych peryferyj-nych dzielnicach, gdzie częstym jest widok szczurów na ulicy.

W gdyńskim Ciapkowie obecnie znajduje się około 110 kotów. Pani Sylwia Flis, która opiekuje się nimi, w rozmowie z gazetą powiedziała, że część z nich to koty półdzikie i dzi-kie, które nie nadają się do ad-opcji. W schronisku znajdują opiekę zwierzęta, które straciły dom po śmierci właściciela, po-

Od Marleny Dietrich do Janusza Gajosa

Aktor powinien mieć coś do powiedzenia, nawet jeśli ma niemą rolę.Stanisław Jerzy Lec

mnienie, o niektórych pamięć pozostała do dziś. Wielkie gwiaz-dy niechętnie mówią o sobie, po-zostają jednak z nami w swoich niezapomnianych rolach. Można wymienić teatry, w których grali, filmy, w których wystąpili, role na miarę najcenniejszych nagród.

27 marca niemal na całym świecie obchodzimy Międzynarodowy Dzień Teatru. Świę-to to zostało ustalone w 1961 roku na pa-miątkę otwarcia Teatru Narodów w Paryżu. Z tej okazji życzymy wszystkim aktorkom i aktorom wspaniałych ról i wdzięcznych wi-dzów.

Źródło: Pavis Patrice, Słownik terminów teatralnych, Ossolineum, Wrocław 2002.

Alina Zielińska

Michał Owczarz na swoich obrazach przedstawia kocie historie

Page 4: 2016 03 gdynski iks nr 28

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo4 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo

Setsubun, czyli tradycyjne, japońskie święto wiosny, od-bywa się 3-ego lub 4-ego lute-go, dzień przed rozpoczęciem wiosny według japońskiego ka-lendarza księżycowego. Rytu-ały związane z tym świętem to przede wszystkim przegania-nie złych duchów ( Japończycy w tym celu rozsypują po domu ziarna fasoli lub soi i wykrzyku-ją zaklęcia), jedzenie tradycyj-nej odmiany sushi (maki sushi) oraz całodniowe śpiewy i tańce na terenie świątyń w tradycyj-nych ludowych strojach.

Dość niedaleko nas, bo w słonecznej Bułgarii, obcho-dzi się święto zwane Martenica. Zgodnie z bułgarską tradycją, pierwszego dnia marca Bułga-rzy obdarowują się kolorowy-mi włóczkowymi gałgankami w postaci laleczek, pomponi-ków, wstążeczek i plecionek. Według legendy nazwa Mar-tenica wywodzi się od imienia staruszki „baby Marty”, która była bardzo złośliwą i humo-rzastą osobą. To właśnie od jej kaprysu zależy, kiedy nadcho-dzi wiosna, dlatego, aby ją sobie zjednać, mieszkańcy Bułgarii dekorują przydomowe drzewa czerwonym płótnem (czerwień symbolizuje słońce) oraz pieką miodowe chlebki.

Holi – dzień, w którym zni-kają wszelkie podziały na kasty, religie, płeć i oczywiście kolor skóry. Święto Holi obchodzone jest na terytorium Indii, Nepa-lu oraz wszędzie tam, gdzie do-minują wyznawcy hinduizmu. Swoją popularność zdobyło tak-że na terenie Ameryki Północ-nej i Europy.

Okrutny król demonów Hi-ranyakashyap zapragnął, aby

Długość drzemki może być różna, od kilkunastu sekund do kilkudziesięciu minut. Ta, trwająca około 20 minut, świetnie wpłynie na odpręże-nie naszego organizmu i re-

generację układu nerwowego. Po przebudzeniu będziemy gotowi do pracy i logicznego myślenia. Chwila wypoczyn-ku trwająca około godziny sprawi, że po obudzeniu bę-

dziemy rozleniwieni, ale ła-two zapamiętamy fakty, twa-rze i wiadomości zakodowane przed zaśnięciem. Przysypia-nie trwające około półtorej go-dziny pozytywnie wpłynie na

12 marca – Dzień Drzemkiumiejętność abstrakcyjnego myślenia i kreatywność .Pole-caną formą odpoczynku jest drzemka kofeinowa. Ten spo-sób regeneracji wykorzystuje dobroczynne działanie kawy i snu. Aby była ona skuteczna, należy zasnąć jak najszybciej po wypiciu napoju energe-tycznego, np. kawy. Sama idea takiego uzupełnienia energii

mówi, że kofeina wchłaniana przez nasz organizm i drzemka łączą siły i po około 20 minu-tach obudzimy się pełni ener-gii i gotowi do pracy. Drzemka ma dobroczynne działanie na funkcjonowanie ludzkiego or-ganizmu. Warto o tym pamię-tać każdego dnia.

Maurycy Czajka Gimnazjum nr 20 w Gdyni

Holi – święto wiosny, radości i kolorówTradycja świętowania nadejścia wiosny jest znana ludzkości od dawna. Starożytni Rzymianie czcili boginię Ceres, która była patronką żywotności i urodzajów. W trakcie uroczystości, które trwały 7 dni, bogini ofiarowywano pierwsze snopki zbóż. Ludzie ubierali się w białe stroje, a biedni dostawali poczęstunek na koszt państwa.

legendarnej historii o bogu Kriszna.

Młody, ciemnoskóry Bóg (Kriszna znaczy ciemny lub przyciągający szczęście) za-kochuje się w pięknej paster-ce o jasnej karnacji i pragnie upodobnić swój kolor skóry do jej. Jego matka poradziła mu, żeby pokolorował twarz uko-chanej na taki kolor, jaki mu się podoba najbardziej. Od tej pory kolorowanie twarzy swo-im najbliższym stało się trady-cją, która ma przynosić szczę-ście, zdrowie i powodzenie.

Już od wczesnych godzin główne place miast wypełnione są tłumami rozpromienionych ludzi, którzy smarują swoje cia-ła i odzież suchymi, sproszko-wanymi farbami i barwnikami zrobionymi z płatków kwiatów i suszonych owoców. Po kolo-rowym namaszczeniu uczest-nicy padają sobie w ramiona z okrzykiem „Happy holi!!!”.

Warto pamiętać, aby przed świętowaniem posmarować swoje ciało i włosy olejkiem kokosowym, ponieważ duża ilość farby po całym dniu cele-browania jest bardzo trudna do zmycia.

Najlepszym miastem do spędzenia Holi jest oczywi-ście miejsce narodzin Kriszny, czyli Barsana w Indiach, ale ja chciałbym Państwa zachęcić do odwiedzenia i spędzenia tego święta szczęścia i radości w stolicy Nepalu - Kathmandu.

Pomimo tragicznego w skut-kach zeszłorocznego trzęsienia ziemi, ten niezwykły kraj ma do zaoferowania magiczne, nieza-pomniane przeżycia, gdzie na-tura, kultura, lokalne jedzenie i wspaniali ludzie tworzą unika-tową symbiozę, a Holi festiwal jest jej integralną częścią.

W tym roku święto Holi rozpocznie się 23-ego marca. Bilety z Warszawy do Kath-mandu nie należą do najtań-szych, ale bardzo niskie ceny w samym Nepalu plus niesa-mowite przeżycia zrekompen-sują koszt podróży.

Już za miesiąc polecam Państwu mój felieton poświę-cony podróżom po Nepalu, a wszystkim zainteresowanym wyjazdem w niedalekim czasie chętnie służę pomocą. W razie jakichkolwiek pytań proszę pi-sać na e-mail: [email protected].

HAPPY HOLI Łukasz „Zagi” Zagórski

wszyscy w jego królestwie mo-dlili się tylko do niego. Jedy-nie jego własny syn, Prahla-da, sprzeciwił się decyzji ojca i żarliwie modlił się do boga Naarayana (Vishnu). Wówczas ojciec postanowił skazać go na śmierć. Nakazał swojej siostrze Holice, aby otuliła siostrzeńca swym ciałem i wraz z nim we-szła w płonący ogień. Holika posiadała niezwykły dar, a mia-nowicie była odporna na ogień. Jednak nie była świadoma tego, że jej dar działa tylko wtedy, gdy przechodzi przez ogień sa-motnie. W konsekwencji Holi-ka spłonęła w ogniu, a Prahlad został cudownie ocalony. W ten sposób dobro zatriumfowało nad złem.

W wigilię Holi, na pamiątkę tej niezwykłej historii, wszędzie w Indiach palone są olbrzymie ogniska. Dosłowne znaczenie słowa Holi to burning (płonący lub palenie). Wieczorem wszy-scy gromadzą się przy ogni-skach, by przy śpiewach i tań-cach spalić na stosie słomiane kukły Holiki. Przypomina to nasze pożegnanie zimy i powi-tanie wiosny ( palenie i topie-nie Marzanny).

Kolejny dzień tej niezwy-kłej uroczystości to spek-takularne widowisko barw i kolorów, festiwal muzyki i ra-dosnego tańca. Ta ceremonia to czas wybaczania, nowego ładu i porządku. Swój począ-tek zawdzięcza ta uroczystość

Święto Holi obchodzone jest na terytorium Indii, Nepalu oraz wszędzie tam, gdzie dominują wyznawcy hinduizmu. Swoją popularność zdobyło także na terenie Ameryki Północnej i Europy

Fot.

Ł.Za

górs

kiFo

t. Ł.

Zagó

rski

Page 5: 2016 03 gdynski iks nr 28

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo 5

REKLAMA

Nie ulega wątpliwości, że ta roślina nie jest w pełni przez nas doceniana. Przy-pominamy sobie o niej na wiosnę (tak!), kiedy milo-wymi krokami zbliża się do nas Wielkanoc. Warto o niej pamiętać jednak okrągły rok.

Na kuli ziemskiej wystę-puje w mnóstwie odmian, u nas prezentuje ją 9 gatun-ków, a najpospolitsza jest rze-żucha łąkowa. Łatwość hodo-wania jej powinna zachęcić do prowadzenia kuchennego lub balkonowego ogródka. Wy-starczy do tego najprostsze naczynko (może to być: po-jemnik, tacka, blaszka do pie-czenia, talerz lub salaterka). Najpierw należy naczynie wy-mościć watą, nasączyć wodą i posypać gęsto nasionkami, aby po kilku dniach uprawa już cieszyła nasze oczy. Pamię-tajmy tylko, aby nie doszło do wysuszenia podłoża. Planta-cyjka zadowoli nie tylko nasze doznania estetyczne (świetnie się prezentuje), ale dostarczy nam przyjemności smako-wych, a nade wszystko stano-wi skarbnicę witamin i źródło mikroelementów. Przepisów kulinarnych na rzeżuchę jest

bez liku. Wykorzystać ją moż-na do sałatek, do eleganckich przystawek, faszerowanych jaj, omletów, kremowych zup etc. Lekko pikantny smak jest bar-dzo ciekawy, dlatego warto na stałe wprowadzić rzeżuchę do naszej kuchni, aby uczynić ją smaczniejszą i zdrowszą. Po-winniśmy siać ją permanent-nie, wykorzystując łatwość uprawy. Hoduje się ją całko-wicie bez nawozów, a więc jest wolna od jakichkolwiek zanie-czyszczeń. Łyżeczka roślinki dezynfekuje jamę ustną i prze-wód pokarmowy. Poprawia apetyt wśród dzieci, a zawarty w niej jod i chrom wspomaga-ją pracę trzustki i tarczycy, ob-niżają poziom cukru we krwi. Duża ilość występującego wapnia zapobiega osteoporo-zie. Oczywiście nie należy jej używać w nadmiarze (wystar-czy kilka łyżeczek dziennie), gdyż może spowodować lek-kie zapalenie pęcherza. Wiel-kanocny stół bardzo przystroi gustowne naczynie z gęsto ro-snącą rzeżuchą. Można umie-ścić w nim symbole świąteczne np. baranka lub ucieszyć oczy zajączkiem czy kurczątkiem. Zachęcam serdecznie do wy-siewania już rzeżuchy, a więc smacznego i na zdrowie!

Maria Gromadzka

Rzeżucha- roślina pełna uroku i witaminPrzepisy

Bliskiego Wschodu

Tabbouleh – tradycyjna sałatka arabska

Kuchnia Bliskiego Wschodu to królestwo smaków rozciągające się od pustynnych tere-nów Maroka, przez Egipt, Palestynę, Turcję, Irak, Afganistan, aż po górzyste tereny Pakista-nu.

Swoją wyjątkowość zawdzięcza przede wszystkim niezliczonej ilości ziół i przypraw, jak również roślinom strączkowym, warzywom i owocom.

Do standardowych potraw, które są wizy-tówką tamtego regionu, należą: humus, falafel, fattoush (tradycyjna sałatka warzywna poda-wana z pitą), czy knafeh (ciasto orzechowe zna-ne już od czasów biblijnych).

Jedzenie w krajach Bliskiego Wschodu jest zawsze wielkim świętem, do którego mieszkań-cy podchodzą z ogromnym szacunkiem.

Nierozłączną częścią posiłku jest picie moc-no parzonej (z reguły zielonej) herbaty, która jest obficie słodzona.

Żeby opisać Państwu historię i kulturę kuch-ni arabskiej oraz przedstawić najważniejsze przepisy, musiałbym wydać obszerną książkę, dlatego dzisiaj skupię się na prostym, łatwym przepisie na smakowitą potrawę.

Składniki:1 szklanka kuskusu1 szklanka wrzącej wody1/4 szklanki świeżo wyciśniętego soku z cytry-ny 1/4 szklanki oliwy z oliwek extra virgin3 łyżeczki soli morskiej1 pęczek drobno posiekanej szalotki (pociąć białe i zielone części) 1 szklanka posiekanych świeżych liści mięty 1 szklanka posiekanej pietruszki (samych liści) 1 zielony ogórek, obrany ze skórki, bez miąższu (pociąć w bardzo drobne kostki)2 szklanki małych, dojrzałych pomidorów cherry (przeciąć na pół)1 łyżeczka świeżo zmielonego czarnego pieprzu

Sposób przygotowania:Kuskus umieścić w dużej misie, zalać wrząt-kiem i dodać sok z cytryny, oliwę z oliwek i 1,5 łyżeczki soli. Wymieszać, a następnie odstawić na godzinę w temperaturze pokojowej. Następ-nie do kus kusu dodać szalotkę, miętę, pietrusz-kę, ogórek, pomidory, 2 łyżeczki soli i pieprzu. Całość dobrze wymieszać i wstawić do lodówki na 2 godziny.

Smacznego.Łukasz „Zagi” Zagórski

Fot.

poob

aatt

a.w

ordp

ress

.com

Fot.

ww

w.z

akla

dam

yogr

od.p

l

Page 6: 2016 03 gdynski iks nr 28

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo6 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo

Teatr Miejski obdarzył nas kolejną premierą. Autorem i jednocześnie reżyserem spek-taklu jest gdynianin Andrzej Mańkowski. Sztukę napisał specjalnie dla gdyńskiego te-atru, a dzieje głównego boha-tera oparte są na życiu pewne-go mieszkańca naszego miasta.

Mimo banalnego tytułu, sztuka wcale nie jest banal-na. Główny bohater Adam Bardziej jest fanem Krzysz-tofa Krawczyka. To wyniósł z domu. Wychowywany przez matkę w kulcie Krawczyka, chce za wszelką cenę mu do-równać. Jest jednak człowie-kiem niedowartościowanym, niepewnym, borykającym się z brakiem akceptacji swoich znajomych. Panicznie boi się matki oraz tego, by nie dowie-działa się, że jest gejem. Zadaje sobie pytanie, czy tak powinno wyglądać jego życie, czy nie należy czegoś w nim zmienić?

Zgasły światła, na sali za-panowała cisza, a na scenie pojawili się aktorzy. Było cu-downie. Niestety, po kilkuna-stu minutach zaczęłam ziewać. Zaniepokoiłam się, ponieważ wszyscy mnie zapewniali, że spektakl jest naprawdę fanta-styczny, a bilety przecież nie były tanie.

Akcja toczyła się wolno, później przyspieszyła i znowu wlokła się niemiłosiernie. Me-lodramat powinien wzruszać, wzbudzać silne emocje, ale ja ich nie czułam. Gra aktor-ska bardzo słaba, no może na uwagę zasługuje Duch Metra i wróżbitka Oda. Niedopraco-wany był również ruch, czasa-mi widać było, że ktoś z tyłu sceny chodzi (to pewnie byli panowie odpowiedzialni za zmianę dekoracji).

Nie wszystko jednak bu-dziło moje niezadowolenie. Zdziwienie i podziw wywołała scenografia. Prosta, ale bardzo

wymowna, a efekty specjalne zapierały czasami dech w pier-siach. I chociażby dlatego war-to wybrać się do teatru na spektakl Ghost.

Roksana Wołosz – kl. I A

Historia jest poruszająca, wzruszająca i romantyczna. Opowiada o prawdziwej mi-łości, która jest w stanie za-trzymać nieubłaganą śmierć. Przedstawienie z całą pewno-ścią skłania do refleksji. Po-kazuje, że czasem nawet nasi przyjaciele są naszymi wroga-mi.

Uważam, że obsada tego przedstawienia była świetna. Dziwi mnie, że teraz tak myślę, gdyż podczas pierwszej sce-ny gra aktorów bardzo mnie irytowała, ponieważ, według mnie, była ona przerysowana i nienaturalna. Później zrozu-miałam, iż bez tego przedsta-wienie absolutnie nie miałoby swego magicznego klimatu.

Bardzo się cieszę, że mo-głam zasiąść na widowni i obejrzeć tak cudowny musi-cal, jakim jest Duch. Z teatru wyszłam zadowolona. Moim zdaniem, aktorzy, reżyser i wszyscy przyczyniający się do powstania tak pasjonujące sztuki mają właśnie to na celu – widz powinien wyjść z teatru zadowolony.Weronika Sakowska – kl. I A

Spędziłam miło wieczór. Byłam w Teatrze Muzycznym na musicalu Ghost w reżyserii Tomasza Dudkiewicza. Spek-takl wywarł na mnie duże wra-żenie, szczególnie zaskakują-cymi efektami specjalnymi. Do tej pory zastanawiam się, jak oni to zrobili! Przedmioty po prostu unosiły się w po-wietrzu!

Podobała mi się także sce-nografia. Na obrotowej części sceny stała ogromna konstruk-cja. Z jednej strony zawsze

To było niesamowite przeżycieZ wielkim entuzjazmem wybraliśmy się do Teatru Muzycznego. Tym razem chcieliśmy obejrzeć musical Ghost przygotowany na podstawie dwukrotnie nagrodzonego Oskarem amerykańskiego filmu Uwierz w ducha. Nasze wrażenia były bardzo różne.

bawna, może trochę przeryso-wana, ale gdyby się nie poja-wiła na scenie, przedstawienie byłoby smętne i nudne.

To chyba wszystko, co mi się podobało. A nie, jednak nie wszystko. Był jeszcze Duch Metra. Nie wiem, kto go zagrał, tak dobrze był ucharaktery-zowany. Zwróciłam na niego uwagę, ponieważ często krzy-czał, a ton jego głosu był po-dobny do mojego.

Ghost to musical, więc oczywiście przydałoby się parę zdań o muzyce. Nie podobała mi się. Nie wiem, czyja to wina, ale w kilku piosenkach nie mo-głam zrozumieć ani słowa. Na moje zdanie wpłynęła pierwsza solówka Molly. Dziewczyna za-częła śpiewać, a w tym czasie Sam i Carl wykłócali się o coś. Chyba mnie to zniechęciło do wsłuchiwania się w śpiewany tekst.

Ogólnie spektakl podobał mi się, chociaż było w nim kil-ka elementów do dopracowa-nia. Nie wzruszył mnie, a roz-śmieszył.

Natalia Pionke – kl. I A

Swoimi opiniami podzielili się uczniowie Gimnazjum nr 4 w Gdyni.

Alina Zielińska

przedstawiała mieszkanie głównych bohaterów – Sama i Molly – z drugiej zmieniała się w każdej scenie. Raz była szpitalem, raz stacją metra, a czasem domem Ody Mae Brown.

Skoro już jesteśmy przy Odzie, według mnie, Mar-ta Smuk zagrała najlepiej ze wszystkich aktorów. Była za-

Galeria „Debiut” przy Zespole Szkół Plastycznych w Gdyni, ul. Orłowska 8, zaprasza wszystkich zainteresowanych sztuką na połączony wernisaż dwóch wystaw. Odbędzie się on 4 marca 2016 r. o godz. 12:20.

1) Gdynia Plastyka to wy-stawa fotografii nauczycieli Zespołu Szkół Plastycznych i uczniów - tegorocznych ab-solwentów ZSP. Prace i wysta-wa powstały z okazji 90-lecia Gdyni.

2) Wystawa prac uczniów ZSP z zajęć fakultatywnych. Część uczniów realizuje swo-je pasje na dodatkowych zajęciach fakultatywnych, odbywających się głównie w soboty i w czasie wolnym. Na wystawie prezentowane będą: rysunek i malarstwo, grafika warsztatowa oraz rzeźba. Wystawa jest podsu-mowaniem ostatniego roku pracy wychowanków szkoły i ich opiekunów.

Obie wystawy potrwają do 13 marca 2016 r. Wstęp wolny. Galeria jest czynna: wtorek 9:00-15:00, środa, czwartek, piątek 9:00-16:00, sobota, nie-dziela 11:00-16:00, w ponie-działek galeria jest nieczynna.

Dominik Wachowiak

Marzec w galerii „Debiut” Wesele na deskach

Teatru Miejskiego„Być jak Krzysztof Krawczyk”, przewrotna komedia muzyczna -Andrzej Mańkowski w Teatrze Miejskim im. Witolda Gombrowicza w Gdyni.

z wirtualnym jest często bar-dzo groźna?

Muzykę do przedstawienia stworzył Tomasz Stroynowski, absolwent Gdańskiej Akade-mii Muzycznej. Choreograf, Andrzej Morawiec, stworzył zderzenie różnych form sce-nicznych, co dało doskonały efekt. Rolę głównego bohate-ra zagrał Bogdan Smagacki. Śmiało można stwierdzić, że spektakl bez niego, nie byłby tym samym. Doskonale wczuł się w rolę pełnego kompleksów, niedocenianego człowieka oraz wirtualnego realizatora swoich marzeń. Smagacki nie może naśladować głosu Krawczyka, ale rewelacyjnie śpiewa przebój „Byle było tak”.

Bardzo realistycznie przed-stawiono ucztę weselną, na której w miarę upływu zabawy i nadmiaru alkoholu docho-dzi do zabawnych perypetii, a prześmiewcze sytuacje wy-wołują salwy śmiechu na wi-downi. Świetnie bawili się sami aktorzy i widać, jak tworzą wspaniały i zgrany zespół.

W spektaklu występują między innymi: Marta Kadłub, Małgorzata Talarczyk, Elżbieta Mrozińska, Monika Babicka, Maciej Wizner, Szymon Sę-drowski, Mariusz Żarnecki.

Warto odwiedzić Teatr Miejski, bardzo miło spędzić czas i posłuchać pięknych pio-senek z repertuaru Krzysztofa Krawczyka, które są chyba po-nadczasowe.

Basia Miecińska

Stwarza więc alternatywną rzeczywistość. To w naszych czasach jest przecież możliwe: w Internecie można prawie wszystko wykreować.

Powołuje odrębny świat wirtualnego, weselnego przy-jęcia, na którym to on może

być gwiazdą. Przeistacza się w wokalistę obdarzonego pięknym głosem, wyśpiewu-jącego przeboje jednego z naj-lepszych polskich artystów- Krzysztofa Krawczyka. Czy zdaje sobie sprawę z tego, że relacja świata rzeczywistego

Fot.

Rom

an Jo

cher

Page 7: 2016 03 gdynski iks nr 28

INFORMACJE – KULTURA – SPOŁECZEŃSTWO INFORMACJE – KULTURA – SPOŁECZEŃSTWO 7

Wrocław, jako jedyne mia-sto w Polsce, otrzymał w tym roku dwa zaszczytne tytuły: Europejska Stolica Kultury i Światowa Stolica Książki.

Europejską Stolicą Kultu-ry zostaje wybrane przez Unię Europejską miasto, które, po spełnieniu wielu określonych prawem unijnym warunków,

może prezentować przez cały rok swoją bogatą ofertę kul-turalną. Co roku typowane są dwa państwa, a każde z nich może zgłosić dowolną ilość miast. UE, po wnikliwej ana-lizie programu, wybiera po jednym mieście z każdego kraju. Pierwszą stolicą kultu-ry zostały w 1985 roku Ateny,

Zacznijmy od przypo-mnienia sobie podstawowych faktów o „tradycyjnym” Sher-locku Holmesie: to � kcyj-na postać, detektyw, bohater powieści sir Arthura Conan Doyle’a. Odznacza się ponad-przeciętną zdolnością do ana-litycznego myślenia i zmysłem dedukcji. Zna się również na różnych dziedzinach nauki, dzięki czemu często angażu-je się go w poważne i z pozo-ru nierozwiązywalne zagadki kryminalne.

W 2010 roku stacja BBC wyprodukowała serial telewi-zyjny: Sherlock. Każdy odci-nek jest jak mały � lm, bo trwa niekiedy aż półtorej godziny. Jego reżyserami są wielbicie-le Doyle’a Mark Gattis, który jednocześnie wciela się w po-stać brata Sherlocka Mycro� a Holmesa oraz Steven Mo� at. Główna rola przypada Bene-dictowi Cumberbatchowi, zaś Watsona gra, znany wszystkim jako hobbit, Martin Freeman.

W porównaniu z dotych-czasowym (tradycyjnym) Sherlockiem, jest to coś nowe-go. Detektyw żyje w naszych czasach, obsługuje komputer, komórkę, porusza się sławny-mi angielskimi taksówkami lub metrem, a po Londynie śmigają wszystkim znane czer-wone autobusy z podwójnym dachem. Czujne oko wielbi-ciela Doyle’owych powieści jest jednak w stanie wychwycić za-

„Planeta Singli” to kolejna z serii komedia romantyczna z mocnym zapleczem komercyjnym. Po ostatnich kilku podobnych produkcjach można było z pewnością stwierdzić, że takie przedsięwzięcia wychodzą raczej miernie. Jednak tym razem było trochę inaczej.

„No dobra, to było nawet śmieszne”

Nikt nie zaprzeczy, że ostat-nie lata naszego życia w wielu wypadkach zdominował Inter-net. Szczególnie jest to widocz-ne wśród młodego pokolenia, siedzącego z nosami wklejo-nymi w telefony komórkowe. Może dlatego Mitja Okorn (re-żyser) postanowił wziąć pod lupę konsekwencje przesiady-wania w świecie, w którym li-czy się tylko liczba „lajków”, więc Internet staje się central-ną gwiazdą konstelacji wielu wątków „Planety Singli” i to od niego wszystko się zaczyna.

Ania, nauczycielka muzyki w szkole podstawowej, szuka miłości na portalu randko-wym. Czekając na poznanego w Internecie mężczyznę, w re-stauracji sprzecza się z telewi-zyjnym showmanem, z którym później wchodzi w układ. Ona będzie spotykała się z faceta-mi, a on będzie robił śmieszne telewizyjne skecze w oparciu o jej przeżycia. Jak w tego typu produkcjach bywa, problem zaczyna się w momencie, gdy Ania zakochuje się w jednym z internetowych amantów. Główną bohaterkę wspiera oczywiście przyjaciółka Ola (z zawodu psycholog włosów), która sama ma niemało pro-blemów z przyszywaną córką i przystojnym mężem.

Jak na komercyjny � lm przystało, na ekranie może-my zobaczyć wyjątkowo zna-ne twarze – Macieja Stuhra, Tomasza Karolaka, Weroniki Książkiewicz, Katarzyny Bu-jakiewicz oraz Piotra Głowac-kiego. Główną rolę dostała młoda aktorka, być może niek-tórym znana z serialu „Lek-

arze” – Agnieszka Więdłocha. Z młodego pokolenia możemy zobaczyć również Pawła Do-magałę, któremu scenarzyści na szczęście oszczędzili kolej-nej roli komediowego głupka, którego gra już niemal wszę-dzie (i chwała im za to, gdyż tego aktora stać na więcej!). O dziwo w całej obsadzie naj-gorzej wypadł Maciej Stuhr, który grał w raczej opatrz-onym stylu, tak jakby zszedł ze sceny kabaretowej.

Fani komedii romantycz-nych z pewnością „Planetę Singli” docenią. Film jest za-bawny, zaskakujący i niekie-dy niektórych wzrusza do łez. Zmorą naszych rodzimych komedii romantycznych jest przesycenie popularnymi pio-senkami z radia, które bardzo często zastępują dialogi. Reży-serowi „Planety Singli” uda-ło się tego uniknąć – utwory są dobrze wkomponowane i podkreślają charakter � lmu. Scenarzyści celnie punktują, kilka koszmarów dzisiejszych „super nowoczesnych” czasów i zgrabnie obracają je w kul-turalny żart. O dziwo w „Pla-necie singli” możemy znaleźć nawet przesłanie. Proste, nie-którym może się wydać ckli-we, ale chyba najważniejsze, że w ogóle się pojawia.

Mimo, że � lm czasami zbli-ża się do cienkiej granicy ro-mantycznego kiczu, i niekiedy pojawiają się sztampowe żarty, to jednak tych lepszych mo-mentów jest więcej. Nareszcie powoli zaczyna się łamać ste-reotyp fatalnych polskich ko-medii romantycznych.

Aleksandra Kurek

Zaproszenie do Wrocławia natomiast pierwszą polską stolicą był w 2000 roku Kra-ków. Następną szansę mamy w roku 2029. Drugą Europej-ską Stolicą Kultury w 2016 roku zostało hiszpańskie miasto San Sebastian.

Światową Stolicą Książki zostaje miasto wyróżnione przez UNESCO za najlepszy program promujący książki i czytelnictwo. Wrocław jest pierwszym w Polsce mia-stem, które ten tytuł otrzy-

mało (pierwszą stolicą został w 2001 roku Madryt). Inicja-tywa przyznawania takiego tytułu została zatwierdzona na Konferencji Generalnej UNESCO w 2001 roku.

Wszystkie informacje na temat bardzo bogatego pro-gramu można odnaleźć na stronie internetowej www.wroclaw2016.pl .

Gratulujemy Wrocławowi.

Alina Zielińska

Czy Sherlock Holmes potra� wysyłać maile?Pykający fajkę mężczyzna w płaszczu i śmiesznym nakryciu głowy. O kim mowa? Oczywiście o najbardziej znanym światu detektywie: Sherlocku Holmesie. Jak poradziłby sobie w naszych czasach? O to zadbali już reżyserzy serialu Sherlock produkcji BBC.

stosowane pewne do nich ana-logie.

Reżyserzy zdecydowali się zachować obecne w dziełach Doyle,a postacie. Pojawiają się zatem: wróg detektywa Mo-riarty, policjant Lestrade, kusi-cielka Irene Adler, czy żona dr. Watsona Mary. Na szczególną uwagę zasługuje tutaj dosko-nała rola Andrew Scotta jako Moriarty’ego, który notabene został obsadzony jako rywal Jamesa Bonda w � lmie Spectre. Scottowi udało się zachować typową dla tej postaci złowro-gość, a jednocześnie uwznio-ślić niemalże maniakalną chęć pokonania Sherlocka i nadać jej elementy psychozy. Za rolę Moriarty’ego Scott został już nagrodzony przez akademie BAFTA i IFTA.

Z czego wynika popular-ność tego serialu? Być może

jest to kwestia doskonale od-danej fuzji „tradycyjnego” Sherlocka z tym współcze-snym. Scenarzyści zadbali również o obecność dialogów z elementami typowego bry-tyjskiego humoru. O sukcesie Sherlocka świadczą chociażby wciąż rosnące słupki oglądal-ności i specjalne spotkania or-ganizowane dla fanów serialu o nazwie Sherlocked. Bilety na owe zloty, mimo wygórowanej ceny, sprzedają się w zdumie-wającym tempie. Serial do-czekał się już 3 sezonów, a na początku 2016 roku mogli-śmy obejrzeć specjalny odci-nek Sherlock Holmes i upiorna Panna Młoda. Jesteście cieka-wi, jak Sherlock rozwiązuje za-gadki we współczesnym Lon-dynie? Już w kwietniu ruszają zdjęcia do czwartej serii.

Katarzyna Małkowska

Page 8: 2016 03 gdynski iks nr 28

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo8 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo

Page 9: 2016 03 gdynski iks nr 28

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo 9

ARTYKUŁ SPONSOROWANY

Wydmy są atrakcją niespo-tykaną na skalę europejską, po-zwalającą na obcowanie z nie-malże pustynnymi widokami. Łebę otaczają ogromne obsza-ry leśne i dwa jeziora (w tym Łebsko – trzecie co wielkości w Polsce), a powietrze jest tu wypełnione dużą ilością jodu. Oczywiście, w sezonie letnim centrum miasta zapełnione jest wczasowiczami, a najbardziej popularne plaże zdają się „pę-kać w szwach”. Jednak bez naj-mniejszego problemu można znaleźć miejsca przyjemnego odosobnienia i oderwania się od tłumów.

Idąc pieszo, w 15 min od centrum miasta znaleźć moż-na spokojne miejsce i poprze-bywać blisko natury. Właśnie 15 min od centrum, 5 min od plaży (ok. 150 m), przy samym lesie sosnowym i nad brzegiem jeziora Sarbsko mieści się ośro-dek Zdrowotel Łeba. Tu wypo-cząć można z dala od zgiełku, a tak naprawdę nigdzie nie jest daleko. Latem bez problemu można dostać się stąd do jed-nego z największych w Polsce parku dinozaurów, dwa kroki od obiektu znajduje się park li-nowo-gokartowy, a do muzeum oceanicznego, będącego foka-rium z żywymi zwierzętami, często kursują busy. Łeba po-nadto posiada mnóstwo atrak-cji sezonowych, dzięki czemu nie ma tu miejsca na nudę. W czasie pobytu poza sezonem można naprawdę odetchnąć i zrelaksować się, oderwać się od wielkomiejskości, nacie-szyć się intymną przestrzenią i w pełni się odstresować. To wszystko dzięki temu, że w tym okresie liczba turystów w mie-ście znacznie maleje, a krajo-brazy niezmiennie pozostają urokliwe.

Ze względu na atrakcyjne położenie Łeby, a tym bardziej

Łeba na każdą porę rokuJeżeli ktoś zastanawia się nad wczasami nad polskim morzem, to niewątpliwe szybko przyjdzie mu na myśl Łeba. Dzieje się tak za sprawą nietuzinkowego otoczenia miasta, jakim jest malowniczy i naturalny krajobraz Słowińskiego Parku Narodowego, wydm ruchomych i wyjątkowych plaż oddzielonych od miasta leśnym pasmem.

Zdrowotelu znajdującego się wręcz w samej otulinie lasu so-snowego, jest to idealne miej-sce dla aktywnych. Właśnie liczba tras rowerowych, tras do nordic walkingu, tras bie-gowych, kortów tenisowych i wielu innych atrakcji sprawia, że Łeba z roku na rok przycią-

ga coraz więcej osób, zarówno tych zaangażowanych w sport, jak i tych poszukujących zdro-wia, czy miejsc do niezapo-mnianych spacerów. Zostało udowodnione, że ten natural-ny klimat połączony z dietą i aktywnością jest niezastąpio-ny w leczeniu chorób cywili-

zacyjnych. Zdrowotel oferuje, oprócz specjalistycznych diet, turnusy odchudzające, zajęcia sportowe prowadzone przez wykwalifikowanych instruk-torów (np. nordic walkingu), a także kompleksowe zabiegi rehabilitacyjne.

Reasumując, można tu wy-leczyć się z bólów (np. pleców), odpocząć umysłowo (nie od dziś wiadomo, że morze dzia-ła kojąco), pozbyć się chorób cywilizacyjnych (np. astmy), odchudzić się, ale też przyje-chać z całą rodziną i korzystać z łebskich atrakcji, pluskać się i szaleć w falach Bałtyku. Co wyróżnia Łebę spośród innych miejscowości nadmorskich? Właśnie możliwość całorocz-nego wypoczynku dostosowa-nego do potrzeb, wieku, stanu zdrowia i oczekiwań. Nie moż-na tu obawiać się o nudę, gdyż rozrywek i miejsc wartych zo-baczenia wystarczy w zupełno-ści nawet dla tych najbardziej głodnych nowych wrażeń.

Idąc pieszo, w 15 min od centrum miasta znaleźć można spo-kojne miejsce i poprzebywać blisko natury

Page 10: 2016 03 gdynski iks nr 28

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo10 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo

Cechami charakterystycz-nymi RZS są: symetryczne zapalenie wielu stawów do-prowadzające do niszczenia chrząstki stawowej i nasad kostnych, a w konsekwencji do upośledzenia czynności sta-wów, a ponadto występowanie zmian pozastawowych i powi-kłań układowych. Nieleczo-ny RZS prowadzi najczęściej do zniszczenia stawów i cięż-kiej niesprawności, a także do uszkodzenia wielu narządów. Przebieg RZS jest indywidu-alny, charakteryzuje się sta-łym, nieubłaganym postępem zmian chorobowych z okresa-mi zaostrzeń i remisji. Wcze-sne zastosowanie skutecznego leczenia hamuje postęp choro-by, zapobiega jej powikłaniom i umożliwia normalne funk-cjonowanie.

RZS rozpoznaje się u osób powyżej 16 roku życia. Cho-

roba dotyczy około 1% po-pulacji. Kobiety chorują 2–4 razy częściej niż mężczyźni (rozpiętość wiąże się z badaną populacją), zwłaszcza w gru-pie chorych przed 50 rokiem życia. Zachorowalność maleje po 75 roku życia. Zachorować można jednak w każdym wie-ku. Często czynnikiem bezpo-średnio inicjującym początek choroby są: poród, duży stres, uraz lub przebyta infekcja.

W sytuacji, gdy pojawi się ból i obrzęk stawów, na-leży niezwłocznie zgłosić się do lekarza reumatologa, gdyż szybkie rozpoznanie decyduje o skuteczności leczenia, a jeśli rozpocznie się ono odpowied-nio wcześnie, istnieje nawet szansa na trwałe wycofanie się choroby.

Rozpoznanie RZS usta-la się na podstawie kryteriów ACR (Amerykańskiego Towa-

rzystwa Reumatologicznego) z 1987 r. Spełnienie 4 z 7 po-niższych kryteriów ustala roz-poznanie, po wykluczeniu innych schorzeń z tzw. listy wykluczeń:– sztywność poranna sta-

wów utrzymująca się minimum 1 godz., przez przynajmniej 6 tygodni,

– zapalenie trzech lub więcej stawów wystę-pujące w jednym cza-sie, stwierdzone przez lekarza, utrzymujące się przez minimum 6 tygodni,

– zapalenie stawów ręki (nadgarstkowych, śród-ręczno–paliczkowych lub międzypaliczko-wych bliższych) utrzy-mujące się przez mini-mum 6 tygodni,

– symetryczne zapalenie stawów trwające mini-mum 6 tygodni,

– obecność guzków reu-matoidalnych,

– obecność czynnika reu-matoidalnego,

– zmiany radiologiczne – nadżerki i osteoporoza przystawowa.W ostatnich latach, w związ-

ku z pojawieniem się nowych leków, znacznie zmieniły się metody leczenia RZS. Skutecz-ne leczenie RZS oznacza ustą-pienie objawów choroby, dobrą jakość życia oraz zachowanie sprawności. Oprócz podstawo-wego w tej chorobie leczenia farmakologicznego ważne jest wczesne rozpoczęcie rehabili-tacji, a w niektórych przypad-kach leczenie chirurgiczne oraz zastosowanie zaopatrzenia or-topedycznego, a także psycho-terapia.

Bardzo ważną role odgry-wa aktywność fizyczna. Jej brak prowadzi do zmniejszenia ru-

REKLAMAREKLAMA

Reumatoidalne zapalenie stawówReumatoidalne zapalenie stawów, w skrócie RZS, potocznie zwane gośćcem, jest chorobą autoimmunologiczną o nieznanej etiologii. Choroby autoimmunologiczne (czyli tzw. choroby z autoagresji) to grupa schorzeń, w których organizm wytwarza przeciwciała przeciw własnym komórkom i tkankom. Przeciwciała te, niszcząc dany organ, doprowadzają do jego niewydolności. W RZS takim przeciwciałem jest czynnik reumatoidalny.

chomości stawów, przykurczów i osłabienia siły mięśniowej. Regularna aktywność fizycz-na zapobiega niektórym nieko-rzystnym zmianom w stawach, a nawet je odwraca. Wskazane są ćwiczenia zwiększające za-kres ruchu i wzmacniające mię-śnie oraz ćwiczenia poprawiają-ce ogólną wydolność, takie jak: chodzenie, pływanie, jazda na rowerze. Program ćwiczeń po-winien być dopasowany indy-widualnie do każdego pacjenta, zależnie od stopnia zaawanso-wania choroby, kondycji danej osoby i współistniejących cho-rób. Istotną rolę odgrywa rów-nież fizykoterapia mająca na celu zmniejszenie bolesności stawów i sąsiednich tkanek, zmniejsze-nie stanu zapalnego i działanie resorpcyjne, poprawę krążenia w kończynach, ograniczenie lub okresowe zmniejszenie sztyw-ności porannej stawów, prze-ciwdziałanie powstawaniu przy-kurczów w stawach oraz ogólną poprawę stanu chorego.

Zaopatrzenie ortopedyczne jest również elementem leczenia RZS. Ma ono na celu zapobie-ganie deformacjom narządu ru-chu i korektę już istniejących. Ze względu na zmiany chorobowe w obrębie kończyn zaopatrzenie ortopedyczne musi być dokład-nie dobrane do aktualnego stanu narządu ruchu. Ważnym ogni-wem w leczeniu RZS jest psy-choterapia, która rozpoczyna się z chwilą rozpoznania choroby i musi być kontynuowana przez cały czas ze względu na towarzy-szące pacjentowi stany zmęcze-nia, rozdrażnienia, labilności emocjonalnej utrudniającej prawidłowy przebieg leczenia.

Ewelina Kniga

Page 11: 2016 03 gdynski iks nr 28

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo 11

Fot. dzięki uprzejmości Better Home. Home staging & aranżacje wnętrz; betterhome.pl

Wszyscy wiedzą, że pierw-sze wrażenie można zrobić tylko raz. I będzie ono miało znaczący wpływ na ostatecz-ną ocenę. Ta sama zasada do-tyczy mieszkania na sprzedaż. Jeśli kupującemu serce nie zabije mocniej już w przed-pokoju, to później może nie pomóc świetna lokalizacja i niska cena. Tę ostatnią moż-na zresztą znacząco podnieść dzięki kilku prostym działa-niom.

Liczba mieszkań wysta-wionych do sprzedaży w Trój-mieście pod koniec III kwar-tału 2015 r. wyniosła ok. 5700. I mowa tu tylko o tzw. rynku wtórnym (bez ofert dewelo-perów). Średni czas sprzedaży wynosi 64 dni, jednak wiele mieszkań pozostaje w ofercie przez pół roku i dłużej. Jeśli tak się dzieje, warto przeana-lizować sytuację i zastanowić się, gdzie tkwi przyczyna.

Może ich być kilka, więk-szość racjonalnych. Wśród nich ważne, a często niedo-

ceniane, jest pierwsze kil-kadziesiąt sekund wizyty w oglądanym lokalu. Jak we wszystkim – dobre pierwsze wrażenie można zrobić tyl-ko raz. Na mieszkanie po-winno się zatem spojrzeć bez sentymentu. Jak na towar do sprzedania. Kogoś, kto szuka dla siebie nowego lokum, nie interesuje nasza historia zapi-sana w czterech ścianach. On będzie tu pisał swoją własną. O ile kupi. Warto zadbać więc o to, żeby zachwycił się miesz-kaniem już w przedpokoju. I żeby już tak mu zostało.

Pomóc może home sta-ging, który jest istotnym ele-mentem marketingu sprzeda-ży. W skrócie to profesjonalne przygotowanie i zaprezento-wanie nieruchomości prze-znaczonych do sprzedaży lub wynajmu. Jego celem jest podkreślenie walorów miesz-kania, uporządkowanie prze-strzeni, dzięki czemu staje się bardziej czytelna. Na począ-tek warto pochować zbędne

Tym, co wyróżnia ten pry-watny dom opieki, jest mię-dzy innymi jego wygląd, a tak-że podejście do pensjonariuszy. Gustownie urządzone wnętrza, z dbałością o każdy szczegół, a także o ciepło i domową atmos-ferę panujące w jego wnętrzach, przykuwają uwagę od pierwsze-go momentu. Jak mówią właści-ciele: „Mamy świadomość, że nie jesteśmy pierwszym domem na Pomorzu, jednak pierwszy-mi, którzy chcą stworzyć coś więcej niż tylko kolejny dom se-niora. Pragniemy zwrócić uwa-gę na potrzeby seniorów, stąd pomysł na stworzenie miejsca, które ma być unikalne i wyjąt-kowe dla każdego tak, aby każdy mógł powiedzieć „to mój dom”. Chcemy przełamać stereotypy dotyczące polskich domów se-niora, pokazać, że starsi rodzice zasługują na to, co najlepsze.”

Tekst sponsorowany

To mój domW pobliżu Trójmiasta, w malowniczej miejscowości Przyjaźń k. Żukowa, rozpoczyna swoją działalność jedyny w swoim rodzaju Dom Seniora Goldental.

Dom zapewnia troskliwą opiekę wykwalifikowanego per-sonelu, a także sympatyczne to-warzystwo nowych znajomych w podobnym wieku oraz stanie zdrowia.

Jednym z jego głównych prio-rytetów jest aktywizacja pen-sjonariuszy, jak również senio-rów z zewnątrz, dlatego też dom oferuje pełen zakres rehabilita-cji, począwszy od kinezyterapii, czyli leczenia z wykorzystaniem różnych form ruchu, po elek-trolecznictwo i doskonale znane tutaj zabiegi jonoforezy, kriosty-mulacji, różnego rodzaju prądy, ultradźwięki, czy naświetlenia lampą Solux. Seniorzy mają tak-że do dyspozycji cykloergome-try, bieżnie oraz różnego rodzaju masaże z zakresu ciepłolecznic-twa, w tym masaże wirowe koń-czyn górnych i dolnych w specja-listycznych wannach.

Bardzo ważna jest organiza-cja czasu tak, aby pensjonariusze nie byli tylko zamknięci w poko-jach i nie myśleli o chorobach, czy przypadłościach wieku star-czego. Pamiętajmy o tym, że se-niorzy mają olbrzymią wiedzę i bagaż doświadczeń, dlatego też będziemy starać się wykorzysty-wać to na co dzień, nie tylko ce-lem umilenia dnia, ale także ce-lem rehabilitacji.

Zapraszamy na naszą stronę internetową www.goldental.pl oraz do Przyjaźni, ul. Przyjazna 30.

....bo kocham Babcię i Dziadka!Z taką myślą przewodnią otwieramy nasz Dom.

Home staging. Bo pierwsze wrażenie jest bardzo ważne

przedmioty i meble, wysprzą-tać wszystkie kąty i naprawić sprzęty, żeby działały (jeśli klient odkręci kran w łazien-ce to lepiej, żeby nie zalał przy tym sąsiadów). Dobrze jest odmalować najważniejsze po-mieszczenia na jasne, paste-lowe kolory, które są znako-mitym tłem dla mebli, może wymienić zasłony i dobrać do nich narzutę na łóżko lub fotel. W małym i ciasny po-mieszczeniu wiszące na ścia-nie dużo lustro optycznie po-większy przestrzeń. W miejsce

rodzinnych pamiątek (scho-wanych bezpiecznie w kar-tonie) należy ustawić ładne, harmonizujące z kolorystyką dodatki (świece, wazon, do-niczka...). Zabrzmi dziwnie, ale warto też schować więk-szość książek, jeśli sprzedają-cy ma ich duży zbiór. Bogata biblioteka robi złe wrażenie na kupujących. Może kojarzy się z kurzem i brakiem powie-trza? A tuż przed wizytą po-tencjalnego kupca najlepiej coś upiec. Zapach domowego ciasta to prawdziwa magia.

Home staging można prze-prowadzić samemu lub zlecić profesjonalnej firmie. Zawo-dowcy, nie obciążeni senty-mentem do czterech kątów, są w stanie wydobyć na świa-tło dzienne urodę mieszka-nia, której sam właściciel się nie spodziewał. Dzięki temu wzrośnie i cena, i atrakcyj-ność lokalu, co zrekompensu-je poniesione nakłady.

Może więc warto zadbać o pierwsze wrażenie? Ono się zawsze opłaca.

Aleksandra Rekuć

Page 12: 2016 03 gdynski iks nr 28

12 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo

Lęk przed piątkiem trzyna-stego zwany po grecku para-skewidekatriafobią (paraskewi – piątek, dekatreis – trzynasty, fobia - strach) stanowi współ-cześnie osobną jednostkę cho-robową. Są kraje, w których nie ma pokoi hotelowych oznaczo-nych tym numerem, mieszkań z liczbą 13, trzynastych pięter. Tego dnia marynarze niechęt-nie wypływają w morze, a uda-jący się w podróż samolotem unikają trzynastego jak ognia.

Zła sława piątku trzynaste-go, według historyków, sięga średniowiecza i zmierzchu za-konu templariuszy, w których kieszeni siedział król Francji Filip IV zwany Pięknym. Pró-bując rozwiązać pat finansowy, Filip kazał uwięzić zakonni-ków trzynastego października 1307 roku w piątek. Oskarżył ich o herezję, rozpustę, czary, bezczeszczenie krzyża i kola-borowanie z Saracenami. Po trwającym wiele lat procesie majątki templariuszy zosta-ły skonfiskowane, a 54 uwię-zionych zakonników spalono na stosie. Według legendy ich mistrz Jakub de Molnay, któ-ry pod wpływem tortur miał przyznać się do zarzucanych mu czynów, a tuż przed śmier-cią odwołać swe zeznania, rzu-cił klątwę na papieża Klemen-sa V, króla Filipa IV i ministra policji, w której zapowiedział szybkie spotkanie się przed sądem bożym. I rzeczywiście, wkrótce po wykonaniu wyroku Klemens V zmarł, a kilka mie-sięcy potem dokonał żywota Filip IV... Czyżby więc strach przed piątkiem trzynastego na-rodził się wraz ze ziszczeniem się klątwy mistrza zakonu?

Otóż piątek uważano za dzień feralny na długo przed uwięzieniem templariuszy. W tradycji chrześcijańskiej piątek był dniem śmierci Chrystusa - czasem triumfu szatana. Do Ostatniej Wiecze-rzy, poprzedzającej tragiczne wydarzenie, zasiadło trzyna-ście osób. Tymczasem już Ba-bilończycy uważali, że świat jest oparty na liczbie dwana-ście. Tyle było miesięcy, tyle godzin nocy i dnia. Ten po-rządek niweczyła trzynastka,

którą zaczęto uważać za licz-bę pechową. W starożytnym Egipcie trzynastka również budziła obawy. Wierzono bo-wiem, że człowiek przechodzi przez 12 faz życia, a trzynasta zwiastowała śmierć. Być może perfidną datę uwięzienia tem-plariuszy ustalił sam Filip IV lub, co bardziej prawdopo-dobne, jego główny doradca ds. bezpieczeństwa, Wilhelm de Nogaret, człowiek z natu-ry podły, ale posiadający jako wykładowca prawa rzymskie-go w Montpellier dużą wiedzę z zakresu historii.

Wbrew pozorom dzień ten od tamtego czasu nie budził ne-gatywnych emocji aż do XIX w., kiedy wzrosło zainteresowanie mediumizmem i telepatią. Sto lat później, dzięki coraz szyb-szemu przekazywaniu informa-cji za pomocą telegrafu, telefo-nu, radia czy telewizji, nastąpiła gloryfikacja pewnych zjawisk paranormalnych, w tym rów-nież swoiste wdrukowywanie strachu przed piątkiem trzy-nastego. Jeżeli przejrzymy listę zamachów czy spisków, okaże się, że (celowo lub też nie) łą-czy je trzynasty dzień miesiąca przypadający czasem właśnie w piątek. Do okrutnego zama-chu terrorystycznego w Paryżu doszło 13 listopada w piątek. 13 maja (chociaż była to środa) Ali Agca skierował swoją broń w stronę Jana Pawła II. 13 grud-nia ogłoszono także stan wo-jenny.

Ale nie tylko piątek trzyna-stego jest obciążony złą sławą. Pecha przez co najmniej kolej-nych siedem lat ma przynosić stłuczenie lustra. Co do tego nie mają wątpliwości wszyscy Europejczycy. Skąd przesąd, że pęknięta tafla zwierciadła wróży siedem lat niepowo-dzeń? Sięga czasów antycz-nych, a konkretnie wierzeń Rzymian w odradzanie się ży-cia co siedem lat. Gdy lustro ulegało zniszczeniu, sądzono, że ostatnia osoba, której odbi-cie widziano, jest bardzo cho-ra i będzie niedomagać przez kolejnych siedem lat, póki nie otrzyma nowego żywota.

Ani rozbite lustro, ani roz-sypana sól powodująca awan-

Piątek trzynastegoNie ma chyba osoby, która nie byłaby choć trochę przesądna. Albert Einstein twierdził, że łatwiej jest rozbić atom aniżeli przesądy, a Jan Jakub Rousseau uważał, że to zabobony zrodziły astronomię. Najbardziej zatwardziały cynik, którego znam, woził ze sobą zasuszoną czterolistną koniczynę, a w szufladzie trzymał podkowę mającą przynieść mu szczęście. Gdy przyparty do muru grożącym mu starokawalerstwem zdecydował się ożenić, wybrał datę ślubu, która być może miała odstraszyć oblubienicę: piątek trzynastego o godzinie trzynastej...

turę nie budziły przez lata takich emocji, jak widok czar-nego kota przebiegającego drogę. Co dziwne, przez Bry-tyjczyków kot jest uważany za symbol szczęścia, być może na podobieństwo wierzeń sta-rożytnych Egipcjan i Greków darzących to zwierzę respek-tem należnym bogom (egipska bogini Bast przybierała postać kota), Amerykanie od czasów polowań na czarownice boją się go, podobnie jak przesądni Polacy. W Europie czarne koty zaczęły się pojawiać w śre-dniowiecznych opowieściach o czarownicach jako ich nie-odłączni towarzysze. Świecące nocą kocie oczy budziły lęk. Zaczęły symbolizować demo-ny i uprawiające czary wiedź-my. Na szczęście skutecznym lekarstwem na przebiegające-go drogę czarnego kota było (i pewnie jest nadal) splunię-cie przez lewe ramię [sic!].

Rozsypanie soli, jak wspo-mniano wyżej, również nie wróży nic dobrego. Pochodze-nie tego zabobonu jest zwią-zane z jej niegdysiejszą ceną. Wysypanie bardzo kosztow-nej, trudnej do zdobycia soli było ciężkim przewinieniem.

Nie zatrzymując się dłu-żej nad innymi przesądami, pora zwieńczyć tę opowieść czymś, co przynosi szczę-ście: czterolistną koniczyną i podkową. Przybicie pod-kowy do masztu, wozu, czy umieszczenie jej na drzwiach miało chronić domowników przed nieczystymi siłami.

Uważano, że skoro koń pod-czas przybijania przez kowala podkowy nie odczuwa bólu, przedmiot ten musi mieć wła-ściwości magiczne. Zabobon ten przywędrował do Europy z Wysp Brytyjskich i wiązał się z legendą o uczciwym ko-walu, który pochwycił czyha-jącego nań diabła. Gdy szatan poprosił o uwolnienie, kowal wymógł na nim przyrzecze-nie, że będzie omijał domy, na których będą widoczne pod-kowy opatrzone siedmioma otworami i przybite do drzwi końcówkami do góry.

Pozbawiona przez naukę magicznego uroku czterolist-na koniczyna wciąż trakto-wana jest jako dobry omen i stanowi plon ludzi wyjątko-wo spostrzegawczych. Uważa się, że na około 10000 trój-listnych koniczynek przypada jedna czterolistna. Czwarty listek, czyniący ją wyjątkową rośliną przynoszącą szczę-ście, jest najprawdopodob-niej skutkiem czynników genetycznych, choć moje spo-strzeżenia dotyczące jej wy-stępowania potwierdzają zda-nie tych, którzy za przyczynę anomalii uważają czynniki środowiskowe. Wiele czte-rolistnych koniczynek tkwi pomiędzy stronicami moich książek i niemal wszystkie pochodzą z pasa zieleni usy-tuowanego tuż przy jezdni. Nigdy nie udało mi się do-strzec czterolistnej koniczyny w jakiejś zapadłej wsi, w któ-rej spędzałam letnie wakacje.

Wiele jest objaśnień doty-czących szczęścia, które ma przynosić czterolistna koni-czyna. Wśród nich są i te na-wiązujące do biblijnego Raju. Słychać w nich echo średnio-wiecznych hagiografów czy doktryny Kabały. Cztery list-ki owej zmutowanej odmiany koniczyny mają symbolizować po kolei: nadzieję, wiarę, mi-łość i szczęście.

Nie wiem, czy podanie przyczyn powstania niektó-rych przesądów zmieni do nich nastawienie i zdejmie z nich odium. Pod tym wzglę-dem jestem dość sceptyczna. Niektóre z zabobonów tkwią tak głęboko w ludzkiej świa-domości, że mimo staranne-go wytłumaczenia ich genezy, trudno będzie o racjonalne wyłączenie się z pewnych ry-tuałów im towarzyszących, takich jak np. złapanie guzika na widok kominiarza. Chy-ba że systematyczna wymiana guzików w mundurach komi-niarskich na rzepy czy zamki błyskawiczne przeniesie ów zabobon do lamusa. Nie są-dzę również, by ocalały czte-rolistne koniczyny, choć będą zbierane raczej na dowód spo-strzegawczości aniżeli z powo-du mającej nadejść fortuny. Strach długo będzie wzbudzał piątek trzynastego, podsycany przez organizatorów różnych zamachów oraz czarny kot przebiegający drogę. Wiem, co piszę. Sama trwożę się na jego widok.

Sonia Langowska

Page 13: 2016 03 gdynski iks nr 28

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo 13

Z NOTATNIKA STYLISTKI

Modowe pożegnanie z zimąMo d o w e p o ż e g n a nie

z zimą miało miejsce na or-łowskiej plaży. Modelki wy-stąpiły w modnych okryciach sezonu. Hitem tej zimy były futra, kożuszki i dodatki fu-trzane. Wystarczyło założyć futrzaną czapkę do płaszcza z futrzanym kołnierzem, by powstała trendowa stylizacja.

Płaszcz w kolorze mocne-go różu i narzucona na niego futrzana kamizelka to prze-jaw indywidualizmu i lek-kiego ekscentryzmu w stylu. Jak tradycyjne futerko prze-kształcić w niebanalną sty-lizację, zaprezentowała pani w dzianinowej czapce i sza-liku z futrzanymi pomponi-kami. Na światowych wybie-gach reklamowano sztuczne, kolorowe futerka. Na orłow-skiej plaży fotograf również uwidocznił sztuczne futerka, ale w stonowanych kolorach. Polki nie polubiły futrzanych okryć w jaskrawych kolorach. Na pewno uwagę czytelniczek przykuło futerko w połącze-niu z lekką sukienką w kwia-towe printy. Podobne połą-czenia w wielu zestawieniach zastosował mistrz kontrastów Alekssandro Dell’Acqua (Me-diolan). Natomiast modelka w kożuszku wykończonym futerkiem i w pomarańczo-wym berecie podobałaby się paryżankom. Wiele zimowych okryć o uniwersalnym kroju widziałam u Niny Ricci. Takie okrycia wzbudziły najwięk-sze zainteresowanie polskich wielbicielek mody. Granatowy kożuszek z elementami bieli to przykład modnego, ale mi-nimalistycznego w kroju ko-żuszka.

O trendach w modzie wio-sennej w kolejnym odcinku.

Anna Cichomska

Sesja zdjęciowa uczestniczek „Warsztatów stylu” pokazała, że można na co dzień być w zgodzie z trendami mody.

Fot.

radr

adzi

REKLAMA

Fot.

radr

adzi

Fot.

radr

adzi

Fot.

radr

adzi

Fot.

radr

adzi

Fot.

radr

adzi

Fot.

radr

adzi

Fot.

radr

adzi

Page 14: 2016 03 gdynski iks nr 28

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo14 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo

„Gdyński IKS” wydaje:

Fundacja FLY

ISSN 2353-2157ul. Świętojańska 36/2,

81-372 Gdyniatel. 58 520 50 88, 693-99-60-88

gdyń[email protected]ład 10.000 egz.

Redaktor NaczelnaDorota Kitowska

Sekretarz RedakcjiRadosław Daruk

Redakcja:Andrzej Busler, Anna Cichomska,

Radosław Daruk, Maria Gromadzka, Irena Majkowska, Paulina Pawelska,

Radek Radziejewski, Aleksandra Rekuć, Sonia Watras-Langowska, X,

Łukasz Zagórski, Alina Zielińska

Korekta:Irena Majkowska, Maria Gromadzka

Marketing:Zbigniew Ignasiak

tel. 505 576 [email protected]

Grafika: Łukasz Bieszke,Radosław Daruk

Skład: ALFA SKŁAD Łukasz Bieszke,[email protected]

Odbędzie się on 5 marca 2016 (sobota) o godz. 16.00 w auli Domu Rzemiosła w Gdyni, ul. 10 lutego 33. Bi-lety w cenie 20 zł do nabycia biurze Fundacji FLY w Gdyni, ul. Świętojańska 36/2 od po-niedziałku do piątku w godz. 9.00 – 16.00.

Fundacja FLY od lat pro-wadzi projekt „Poznajemy kulturę prawosławia”, w ra-mach którego, we współpracy z Akademią Supraską, orga-nizuje wiele wydarzeń kultu-ralnych promujących mało znaną w naszym regionie kul-turę prawosławną. Jednym z takich wydarzeń był koncert gruzińskiego chóru męskie-go „Sakhioba”. Odbył się on w październiku 2014 roku i był dużym wydarzeniem kultural-nym. Gdynianie, zauroczeni Podlasiem i jego niezwykłym klimatem, odwiedzają ten re-gion z niekłamaną przyjemno-ścią, o czym świadczy choćby niesłabnąca popularność or-ganizowanych co roku przez Fundację FLY wycieczek.

W marcu nadarzy się nie-zwykła okazja. Podlasie przyje-dzie z wizytą do Gdyni i przy-wiezie ze sobą to, co najlepsze - swoją unikalną kulturę. Mamy przyjemność zaprosić na kon-cert muzyki cerkiewnej oraz spektakl teatralny oparty na au-tentycznych historiach miesz-kańców Podlasia.

Chór „Fíloi” (grec: φίλοι, czyt. fili, z gr. przyjaciele) po-wstał z błogosławieństwa Jego Ekscelencji Najprzewieleb-niejszego Jakuba, Arcybisku-

pa Białostockiego i Gdań-skiego.

Nazwa chóru doskonale opisuje relacje ludzi, którzy go tworzą. Są to młode oso-by pochodzące z Białegosto-ku i okolic. Pielęgnują swo-ją przyjaźń poprzez wspólne spotkania, wyjazdy, zarażają uśmiechem i optymizmem wszędzie tam, gdzie się poja-wiają. Poprzez śpiew pragną świadczyć o swojej wierze, ukazać piękno muzyki jako jednej z form modlitwy i ży-wej więzi z Bogiem.

Spektakl „Zatopieni w hi-storii” to projekt artystyczno--edukacyjny, którego celem było zintegrowanie lokalnej społeczności z parafii św. Mi-kołaja Cudotwórcy w Topil-cu i utrwalenie wspomnień najstarszych mieszkańców tej okolicy. Autorką projektu i koordynatorem była Anna Kołosow - Ostapczuk, a po-mysłodawcą Ojciec Jarosław Jóźwik, proboszcz parafii. Projekt powstał przy wspar-ciu finansowym Urzędu Mar-szałkowskiego Województwa Podlaskiego w Białymstoku.

Premiera spektaklu mia-ła miejsce 30 sierpnia 2015 roku w wiejskiej świetlicy w Topilcu. Przedstawienie prezentowane było również dwukrotnie w auli Akademii Supraskiej między innymi na międzynarodowej konferen-cji „Cerkiew w drodze” oraz w Centrum Kultury Prawo-sławnej w Białymstoku.

Projekt rozpoczął się od przeprowadzenia serii wywia-

Podlasie z wizytą w Gdyni

Fundacja FLY poszukuje pil-nie osoby do prowadzenie w ra-mach wolontariatu zajęć języka angielskiego z grupą początku-jącą. Termin do uzgodnienia. Oferujemy doskonałą atmos-ferę, wyposażone sale wykła-dowe, możliwość zdobycia do-świadczenia i realizowania pasji, zwrot kosztów dojazdu komuni-kacją miejska. Nie jest wymaga-ne wykształcenie kierunkowe.

Zainteresowanych współ-pracą prosimy o kontakt na ad-res [email protected] lub te-lefonicznie 693 99 60 88, 517 38 38 28.

Wolontariusz- lektor języka angielskiego pilnie poszukiwany

Informacje, zapisy i sprzedaż biletów w biurze Fundacji FLY, ul. Świętojańska 36/2, od poniedziałku do piątku godz. 9.00 - 19.00

Fundacja FLY zaprasza na koncert muzyki cerkiewnej w wykonaniu chóru „Filoi” (czyli Przyjaciele) z Centrum Kultury Prawosławnej w Białymstoku oraz na spektakl teatralny „Zatopieni w historii”, opowiadający historię mieszkańców Podlasia.

dów z najstarszymi mieszkań-cami parafii. Wspominali oni wydarzenia z życia w parafii, własnego życia oraz z życia są-siadów. Nieraz sięgali również do przekazów dotyczących czasów wcześniejszych, które znali tylko z opowieści wła-snych rodziców. Rozmówca-mi byli: Mikołaj Bakun, Nina Jaroszuk, Leonid i Walenty-na Leszczuk, Mikołaj i Irena Siergiejew, Eugenia i Iraida Wilczewskie. Anna Kołosow--Ostapczuk, która przeprowa-dziła wszystkie te rozmowy, wykorzystała zebrane infor-macje do napisania scenariu-sza sztuki teatralnej. Wyda-rzenia w przedstawieniu są więc inspirowane autentycz-nymi opowieściami, nie sta-nowią jednak ich dokładne-go odwzorowania. W efekcie powstał portret społeczności na tle trudnej historii: poczy-nając od czasów Bieżeństwa 1915 roku, poprzez okres dwu-dziestolecia międzywojenne-go, zamęt II wojny światowej, a kończąc na niespokojnych latach powojennych, pełnych napięć etnicznych i drama-tycznych wydarzeń.

W kolejnym etapie re-alizacji projektu scenariusz posłużył jako podstawa do pracy warsztatowej z mło-dzieżą w wieku gimnazjal-no-licealnym, pochodzącej z parafii. Z zaproszenia do wzięcia udziału w projekcie skorzystało 5 osób: Domini-ka Błahuszewska, Ela Czech, Grzegorz Siergiejew, Szymon Szatyłowicz i Weronika Sza-tyłowicz. Warsztaty teatralne poprowadziły Katarzyna Sier-giej i Anna Kołosow-Ostap-czuk. Za przygotowanie wo-kalne odpowiedzialna była Julita Charytoniuk. Aleksan-dra Czerniawska wzbogaciła program o elementy plastycz-ne. W czasie trwania warszta-tów uczestnicy i instruktorzy korzystali z gościnności Aka-demii Supraskiej.

FF

PATRONAT MEDIALNY

Page 15: 2016 03 gdynski iks nr 28

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo 15

Informacje, zapisy i sprzedaż biletów w biurze Fundacji FLY, ul. Świętojańska 36/2, od poniedziałku do piątku godz. 9.00 - 19.00

Można by nazwać Józefa „Montwiłła” Mireckiego - patrona jednej z gdyńskich ulic na Grabówku - polskim Bondem w czasach niewoli narodowej.

Nie byłby to dla niego ża-den komplement, gdyż przy nim agent 007 wygląda jak zwykły zabijaka, wielbiciel kobiet i nowoczesnych gadże-tów. Wielość dokonań naszego bohatera - socjalisty i patrio-ty, członka PPS i przywódcy Organizacji Bojowej, współ-pracownika Józefa Piłsud-skiego zasługuje na przypo-mnienie. Wraz ze Stefanem Okrzeją i Henrykiem Baro-nem jest symbolem walki Po-laków w czasie rewolucji 1905 - 1907 o niepodległość Polski i sprawiedliwość społeczną. Życie jego zamyka się między rokiem 1879 a 1908, żył więc zaledwie 29 lat. Nie skorzy-stał z przywileju, że pochodził z zamożnej rodziny ziemiań-skiej, nie wybrał wygodnej drogi życia. Już jako młodzie-niec, za podkreślanie swo-jej polskości, został usunięty z gimnazjum z tzw. „wilczym biletem”, który pozbawił go prawa nauki na terenie Rosji (zabór rosyjski).Był uczestni-kiem i organizatorem wielu akcji zbrojnych PPS przeciwko caratowi. Wielokrotnie aresz-towany i więziony podejmo-

Wieści z Fundacji FLY

Małe ojczyzny województwa pomorskiego

Fundacja FLY informuje, że rozpoczęły się zapisy na wyciecz-ki jednodniowe z cyklu „Poznajemy małe ojczyzny województwa pomorskiego” dofinansowane z budżetu miasta Gdyni w ramach programu „Organizacja czasu wolnego Gdynia 55+ - sport, tu-rystyka, rekreacja”. Uczestnicy wycieczek odwiedzą w tym roku 7 powiatów województwa pomorskiego. W wycieczkach mogą wziąć udział mieszkańcy Gdyni, którzy ukończyli 55 lat.

Uniwersytet Trzeciego Wieku przy Fundacji FLY informu-je, że posiada jeszcze wolne miejsca na wykładach, lektoratach, zajęcia artystycznych i hobbystycznych w semestrze letnim 2016. Wśród licznych propozycji szczególnie polecamy zupeł-nie nowe zajęcia:

Terapia dźwiękiem gongu tybetańskiego i relaksacja – idealne na koniec tygodnia zajęcia wspomagające zmagania ze stresem; w pozycji leżącej, regenerujące organizm do poziomu komórkowego, zakończone pogłębioną relaksacją.

Kreatywny recykling – zajęcia dla tych, którym szkoda wy-rzucać zużyte przedmioty, nauczą się robić coś z niczego, nada-wać nowe życie starym rzeczom.

Historia muzyki klasycznej – cykl wykładów poświęconych wielkim kompozytorom i ich dziełom na przestrzeni wieków.

Od nowego semestru ruszyły dwie nowe grupy językowe – język niemiecki dla początkujących i język hiszpański dla średniozaawansowanych.

Opłata za semestr wybranych zajęć, czy wykładów wynosi 40 zł, płatne przy zapisach.

Fundacja FLY i Acting Studio zapraszają na zajęcia aktorskie dla młodzieży licealnej prowadzone przez aktora i pedagoga, Ma-teusza Brzezińskiego. Skierowane są do osób pragnących poznać tajniki zawodu aktora i tych, którzy planują edukację w szkole artystycznej. Warsztaty przygotują uczestników do egzaminów na uczelnie aktorskie i wokalno-aktorskie. Zajęcia będą się odby-wały raz w tygodniu.

Fundacja FLY zaprasza wszystkich chętnych do udziału w otwartych zajęciach ceramiki, które odbywają się raz w tygo-dniu w środy. Zajęcia prowadzi artysta-plastyk Justyna Bober--Dalach. Koszt uczestnictwa – 40 zł za spotkanie (1,5 godz.).

Zapisy na warsztaty aktorskie

Ciekawe zajęcia w semestrze letnim

Warsztaty ceramiczne – zajecia dla każdego

Fundacja FLY zaprasza wszystkich chętnych do udzia-łu w otwartych zajęciach witra-żu klasycznego, które odbywają się w raz w tygodniu w czwart-ki. Zajęcia prowadzi artysta--plastyk Wanda Frąckowska. Koszt uczestnictwa – 30 zł za spotkanie (3 godziny)

W trakcie warsztatów uczestnik pozna cały proces tworzenia witrażu, począwszy od projektowania, poprzez cię-cie szkła, szlifowanie, łączenie elementów cyną aż do uzyska-nia gotowej formy.

Witraż klasyczny – zajęcia dla każdego

Patroni naszYch uLic

Józef „Montwiłł” Mirecki - „rycerz niezłomny” i bojownik o sprawiedliwość

wał karkołomne ucieczki np. z drogi na zesłanie syberyjskie. Mylił czujność Ochrany, osła-wionej policji carskiej. Ucie-kając z zesłania, schronienie znalazł u bogatego ziemianina polskiego o nazwisku Mon-twiłł, któremu właśnie zmarł syn. Wykorzystując te smutne okoliczności, przybrał nazwi-sko zmarłego i od 1905 roku w konspiracji występował pod nazwiskiem Montwiłł. W trak-cie obławy carskiej w War-szawie schronił się na dachu budynku, a pragnąc uniknąć aresztowania, strzelił do siebie. Schwytany i osadzony został w pilnie strzeżonym szpitalu. Ranny i więziony długo, dzię-ki pomocy polskich przyjaciół, którzy przygotowali zuchwałą ucieczkę, znalazł się w Galicji i w Zakopanem w domu Siero-

szewskiego dochodził do zdro-wia. Tam zetknął się z Józefem Piłsudskim i jego żoną, odbyli nawet przejażdżkę wspólną sa-niami. Montwiłł wróciwszy do zdrowia, wstąpił do założonej przez Piłsudskiego szkoły bo-jowej PPS w Krakowie. Później, już jako instruktor został skie-rowany do nielegalnej pracy w Królestwie Polskim. W 1906 r. zorganizował cztery bardzo głośne akcje (m.in. 2 napady na pociągi pocztowe). W ak-cjach tych zdobywał środki na finansowanie działań zbroj-nych na terenie zaboru rosyj-skiego. Schwytany wraz z żoną, osadzony został w X pawilonie Cytadeli Warszawskiej. W wy-niku rocznego śledztwa wyto-czono mu trzy procesy. Ostat-ni wyrok skazywał go na karę śmierci. Wyrok został wyko-nany 9 października 1908 roku na stokach Cytadeli. W liście pisanym przed egzekucją pisał, że śmierć jego nie pójdzie na marne, że z wysokości szubie-nicy wzniesie okrzyk: „Niech żyje niepodległa Polska”. Osierocił córkę, której ojcem chrzestnym był Józef Piłsud-ski. II Rzeczpospolita nie zapo-mniała o swoim wiernym synu. W niepodległej Polsce na Pla-cu Saskim w Warszawie w 1927 roku stanął pomnik - popiersie Józefa „Montwiłła” Mireckie-go. Przedstawiony tam został jako polski rycerz wsparty na mieczu.

Maria Gromadzka

Page 16: 2016 03 gdynski iks nr 28

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo16 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo

Do przygotowania tego smakołyku można wykorzy-stać zarówno skoki królika (nogi), jak i całą tuszkę, a moż-na tylko przednią część. Go-tujemy więc z dobrej jakości produktów, powoli, tak, by wy-dobyć wszystkie ich cudowne właściwości.

Składniki:– sprawiony królik (około 1

kg, może być więcej)– 400 g wątróbki drobiowej– 400 g boczku– 400 łopatki– 2 czerstwe bułki– 2 cebule– 3 marchwi– 2 pietruszki

– 5 jaj– 1 por– 4 liście laurowe– po 10 ziaren jałowca i pie-

przu– sól, pieprz, starta gałka

muszkatołowa– majeranek– łyżka posiekanego rozma-

rynu świeżego lub łyżeczka suszonego

Sposób przygotowania:Królika podzielić na czę-

ści, pokroić łopatkę i boczek. Do garnka z wodą włożyć ob-raną i pokrojoną włoszczyznę (bez cebuli) oraz liście lauro-we, pieprz, jałowiec, zioła, sól. Włożyć mięso. Gotować, aż

będzie miękkie. Odstawić do wystygnięcia. Oddzielić mięso od kości, przesmażyć na patel-ni, aż się zrumieni.

Cebule pokroić w kostkę, podsmażyć. Dodać wątróbkę, smażyć, aż wątróbka się zetnie. Bułki namoczyć w mleku lub w bulionie, dobrze odcisnąć. Wywar, w którym gotowały się warzywa i mięso, zachować.

Mięso, cebulę, wątrób-kę oraz bułkę i boczek zmie-lić w maszynce 2 razy. Masę pasztetową doprawić solą, pie-przem, majerankiem, gałką, ziołami. Dolać nieco wywaru, aby masa była bardzo wilgot-na. Najpierw do masy dodać żółtka, a następnie ubić pianę

Domowy pasztet z królika

z białek i delikatnie wmieszać.Pasztet z królika przeło-

żyć do dwóch podłużnych fo-remek wysmarowanych ma-słem i wysypanych tartą bułką (można wyłożyć papierem). Piec w piekarniku w temp. 180 st. C przez około 60 minut. Pasztet z królika można po-

dawać zarówno na zimno, jak i na gorąco, np. z żurawiną lub sosem chrzanowym.

Mięso królicze jest pysz-ne i zdrowe, więc nie ma na co czekać, tylko upiec pasztet z królika na Święta. Smaczne-go!

Dorota Kitowska

- Londynu, stolicy peł-nej symboli królewskich, ta-kich jak: Buckingham Pala-ce, Westminster, Kensington Palace. Zobaczymy British Museum i National Gallery. Zwiedzimy City of London i wiele innych miejsc. Będzie też okazja postawić stopę na drugiej półkuli w Greenwich.

- Andaluzji (południowej część Hiszpanii), w której po-dziwiać będziemy architektu-rę i sztukę mauretańską (Al-hambra w Grenadzie, Wielki Meczet w Kordobie), a także gotyckie piękno Sewilli czy Kadyksu. Odwiedzimy także Gibraltar i Malagę oraz wie-le innych niezwykłych miejsc i zabytków.

- Bawarii, krainy rodem z baśni, inspiracji dla Disneya i innych twórców. Odwie-dzimy najbardziej na świecie znane zamki Neuschwanstein i Hohenschwangau w malow-niczych Alpach Bawarskich, unikatowy Bamberg, Wurz-burg, dostojne Monachium. A to przecież nie wszystko…

- Norwegii, krainy Trolli, chłodu i surowego, zatykają-cego dech w piersiach krajo-brazu pełnego fiordów, wodo-spadów, skał i zieleni, w takich miejscach jak chociażby wo-dospad Siedmiu Sióstr, Dro-ga Orłów, Sognefjord i wielu, wielu innych. Odwiedzimy też Alesund, Oslo, Bergen.

- Toskanii, skąpanej w słońcu, pełnej pięknych za-bytków we Florencji Medy-ceuszy, Sienie, Pizie, Arezzo, rzymskiej kolonii w Lucce. Ten region to idealne miej-sce do odpoczynku i nabrania energii przed zimą.

Informacje i zapisy w biu-rze Fundacji FLY, Gdynia, ul. Świętojańska 36/2. Tel. 693-99-60-88. Więcej zdjęć na naszej stronie interneto-wej www.fundacjafly.pl.

FF

Wędrując z Fundacją FlyFundacja FLY zaprasza Seniorów, nie tylko z Gdyni, na wycieczki zagraniczne. Oprócz atrakcyjnego programu dbamy o Państwa wygodę, bezpieczeństwo i dobrą, rodzinną atmosferę. Nie biegamy – zwiedzamy. W tym roku zabierzemy Państwa do:

Norwegia

Bawaria

greCJa

MaLTaLoNDYN

riga

Fot.

ewa-

wku

chni

.blo

gspo

t.com

IKS W KUCHNI