7
CHRYSTUSOWI U W I E R Z M Y Tygodnik Katolicki 26 stycznia 2014r. III Niedziela Zwykła NR 45 POCZET ŚWIĘTYCH TEMAT TYGODNIA EWANGELIA Jak celebrować liturgię Na Jezusie spełnia się zapowiedź Izajasza Św. Grzegorz z Nazjanzu

26.01.2014r. III Niedziela Zwykła

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Tygodnik katolicki. Życzymy Błogosławionej Niedzieli.

Citation preview

Page 1: 26.01.2014r. III Niedziela Zwykła

CHRYSTUSOWI U W I E R Z M Y

Tygodnik Katolicki 26 stycznia 2014r. III Niedziela Zwykła NR 45

POCZET ŚWIĘTYCH TEMAT TYGODNIA EWANGELIA

Jak celebrować liturgię Na Jezusie spełnia się zapowiedź Izajasza Św. Grzegorz z Nazjanzu

Page 2: 26.01.2014r. III Niedziela Zwykła

2

Redakcja w składzie: Stanisław Pietrykowski redaktor naczelny Damian Siegmund Mateusz Kwapich Mateusz Obrzut Marcin Horczak Dawid Oleksy

Stopka redakcyjna

Drodzy Czytelnicy! Przedstawiamy Państwu kolejny numer naszego tygodni-

ka. W nowym numerze znajdziemy życiorys św. Grzego-

rza z Nazjanzu, niedzielną Ewangelię wraz z komenta-

rzem i rozważaniem. Dodatkowo znajdziemy nowy cykl -

W Świecie Biblii, którego odcinki będą ukazywać się raz

w miesiącu. Życzymy Państwu miłej lektury i dobrze

przeżytej niedzieli. Redakcja Uwierzmy Chrystusowi

Źródło zdjęć

Duccio di Buoninsegna - Powołanie apostołów Piotra i Andrzeja 1308–1311 http://wydawnictwo.net.pl/701/JEZUS-MODLACY-SIE.html Del Parson - Abraham biorący Izaaka, aby złożyć go w ofierze 1981

Dziękujemy Klaudii Suchańskiej za udostępnienie zdjęć

Page 3: 26.01.2014r. III Niedziela Zwykła

3

EWANGELIA

G dy Jezus posłyszał, że Jan został uwięziony, usu-nął się do Galilei. Opuścił jednak Nazaret, przy-szedł i osiadł w Kafarnaum nad jeziorem, na po-graniczu Zabulona i Neftalego. Tak miało się

spełnić słowo proroka Izajasza: Ziemia Zabulona i ziemia Neftalegou, Droga morska, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkań-com cienistej krainy śmierci światło wzeszło. Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie. Gdy Jezus przechodził obok Je-ziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sie-ci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim. I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu. Mt 4,12-23

KOMENTARZ Św. Mateusz zawsze stara się porównywać wydarzenia z życia Jezusa z tym, co prorocy przepowiedzieli o Mesjaszu, więc rozpoczynając opowiadanie o Jego działalności apostolskiej, przytacza proroctwo Izajasza dotyczące "ziemi Za-bulona i ziemi Neftalego", gdzie Mistrz w owym czasie przebywał. "Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wiel-kie i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło". Mateusz widział, jak to proroctwo spełniało się w jego oczach. Światłem, które oświeciło Galileę, a stamtąd rozlało się na cały świat, jest Pan Jezus. Mateusz poznał Go, poszedł za Nim i słuchał Go, a teraz chce przekazać całemu światu tę radosną nowinę. Jezus począł nauczać i mó-wić: "Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie". Orędzie nagli; trzeba je szybko rozgłaszać, bo Kró-lestwo, które Chrystus przyszedł założyć, jest przeznaczone dla wszystkich ludzi i już się zbliża. Potwierdza to prze-powiadanie Pana Jezusa ukierunkowane całkowicie na nawracanie i zbawianie. Potwierdzają je cuda, jakich dokonuje "lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu", uzdrowienie bowiem ciała jest "znakiem" tego głębszego, jakiego pragnie dokonać w duszach. Stwierdza to również wybór i powołanie pierwszych uczniów, których Jezus chciał mieć jako współpracowników swej posługi zbawienia. Mateusz wymienia czterech: Szymona i Andrzeja, Jakuba i Jana. Dwaj z nich już poznali Mistrza, kiedy wskazał im Go Jan Chrzciciel na brzegach Jordanu, i natychmiast poszli za Nim. Teraz sam Chrystus zaprasza ich, stojących nad jeziorem, by łowić ryby ze swoimi braćmi: "Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim". Bóg powołuje nie tylko raz w życiu; po-nawia On swoje wezwania zobowiązująco i coraz natarczywiej. Teraz nie chodzi o to, by iść za Panem Jezusem, lecz by stać się, naśladując Go, "rybakami ludzi". Odpowiedź jest natychmiastowa jak pierwszy raz, lecz ubogacona wiel-kodusznym porzuceniem sieci, łodzi, a nawet ojca, którego Jakub i Jan opuścili nad jeziorem. W ten sposób przyjmuje się wezwania Boże, w jakikolwiek sposób byłoby objawione, czy jako wielkie apele, czy owe pokorne wołania, które ujawniają się w zwykłych okolicznościach codziennego życia, lub wewnętrzne natchnienia do większej wspaniało-myślności, oddania się i ofiary.

ROZWAŻANIE: Co jest dla mnie najtrudniejsze w życiowym powołaniu?

Czego najbardziej się boję?

Do kogo posyła mnie Pan Bóg?

Pomyślę o tych których najbardziej nie lubię, których nie akceptuję. Poproszę Pana aby pomógł mi zbliżyć się do nich

Co mogę powiedzieć w tej chwili o pragnieniach mojego serca?

EWANGELIA

NA JEZUSIE SPEŁNIA SIĘ ZAPOWIEDŹ IZAJASZA

Page 4: 26.01.2014r. III Niedziela Zwykła

4

JAK CELEBROWAĆ LITURGIĘ

POCZET ŚWIĘTYCH

ŚW. GRZEGORZ Z NAZJANZU

TEMAT TYGODNIA

G rzegorz urodził się w roku 329 lub 330 rokuw Arian-zie, w pobliżu Nazjanzu w Kapadocji na terenie dzi-

siejszej Turcji. Pochodził z rodziny świętych. Jego babcią była św. Non-na, jego ojcem - św. Grzegorz Star-szy z Nazjanzu a jego rodzeństwem byli: św. Cezary i św. Gorgonia. W latach 337-443 pobierał pierwsze nauki w Nazjanzie u swego wuja. W latach 343-349 studiował w Cezarei Kapadockiej a w latach 349-353 stu-diował retorykę w Cezarei Palestyń-skiej. W uroczystość Zmartwych-wstania Pańskiego 358 roku przyjął chrzest. Po chrzcie udał się na studia do Aten, gdzie uczył sie wraz ze św. Bazylim Wielkim swym przyjacielem. Po powrocie do domu w 359 roku zajął się administrowaniem majątku rodzinnego. W 361 roku w święta Bożego Narodzenia przyjął święce-nia kapłańskie i wspomagał swojego ojca, który był biskupem w zarządza-niu diecezją. W głębi serca Grzegorz pragnął życia pustelniczego. Po-słuszny jednak woli ojca, nadal po-magał mu w kierowaniu diecezją. W 372 roku Bazyli Wielki, metropolita Cezarei Kapadockiej zaproponował mu biskupstwo w Sasimie. Grzegorz

nie czuł się dobrze na urzędzie bi-skupa Sasimy i zrezygnował. Spędził cztery lata w klasztorze. Po wkrocze-niu cesarza Teodozego I do Kon-stantynopola, Grzegorz został jego metropolitą. Cesarz uroczyście wpro-wadził go do kościoła Hagia Sophia. Od maja do lipca 381 roku odbywał się w Konstantynopolu Sobór Po-wszechny. Przewodniczył mu naj-pierw biskup Antiochii ale umarł i przewodniczenie objął Grzegorz. So-bór przyznał metropolitom Konstanty-nopola, Antiochii, Aleksandrii i Jero-zolimy tytuły patriarchów. Grzegorz był pierwszym patriarchą Konstanty-nopola. W 382 roku zrzekł się urzędu i oddał się kontemplacji i pracy pisar-skiej. Grzegorz z Nazjanzu zmarł w Arianzie w 389 lub 390 roku. Św. Grzegorz z Nazjanzu był wielkim teo-logiem, humanistą i poetą. Pozosta-wił po sobie wielką spuściznę literac-ką. Św. Grzegorz z Nazjanzu jest patronem bazylianów i poetów. Św. Grzegorz przedstawiany jest w iko-nografii jako biskup rytu bizantyjskie-go. Atrybutami św. Grzegorza z Na-zjanzu są: anioł, księga, Ewangeliarz i paliusz. Kościół oddaje cześć św. Grzegorzowi z Nazjanzu 2 stycznia

C elebracja liturgiczna składa się ze znaków i symboli, któ-rych znaczenie, posiadające swoje korzenie w dziele

stworzenia i w kulturze ludzkiej, ukon-kretnia się w wydarzeniach Starego Przymierza, a w pełni objawia się w osobie i dziele Pana Jezusa. Liturgia ma wiele znaków, nazywamy je zna-kami sakramentalnymi. Odnoszą się one do stworzeń, do życia ludzkiego i do historii zbawienia. Znaki te są nie-zmienne, przejął je Chrystus. Stały się one nośnikami zbawczego i uświeca-jącego działania. Znakami sakramen-talnymi są: światło, woda, ogień, chleb, wino, olej, obmywanie, namasz-czanie, łamanie chleba, obrzędy Paschy, ofiary, wkładanie rąk, konse-kracje. (S.P.)

Page 5: 26.01.2014r. III Niedziela Zwykła

NAUCZANIE BŁ. JANA PAWŁA II

ENCYKLIKA REDEMPTOR HOMINIS (cz. 19.)

5

POWOŁANIE CHRZEŚCIJAŃSKIE: SŁUŻYĆ I KRÓLOWAĆ

T enże Sobór, budując od sa-mych podstaw obraz Kościoła-Ludu Bożego poprzez wska-zanie na troiste posłannictwo

samego Chrystusa, w którym uczest-nicząc stajemy się właśnie Bożym Ludem, uwydatnił również ten rys chrześcijańskiego powołania, który wypada określić jako „królewski”. Aby w pełni ukazać bogactwo soborowej nauki, należałoby w tym miejscu od-wołać się do wielu rozdziałów i para-grafów Konstytucji Lumen gentium, a także wielu innych dokumentów sobo-rowych. Wśród tego całego bogactwa jedno wszakże wydaje się najistotniej-sze: uczestniczyć w posłannictwie królewskim Chrystusa to znaczy od-najdować w sobie i w drugich tę szczególną godność Bożego powoła-nia, którą można określić jako „królewskość”. Godność ta wyraża się w gotowości służenia na wzór Chry-stusa, który nie przyszedł, aby Jemu służono, ale by On służył (por. Mt 20, 28). Jeśli zaś w świetle tej Chrystuso-wej postawy prawdziwie „panować” można tylko „służąc” — to równocze-śnie „służenie” domaga się tej ducho-wej dojrzałości, którą należy określić właśnie jako „panowanie”. Aby umie-jętnie i skutecznie służyć drugim, trze-ba umieć panować nad samym sobą, trzeba posiadać cnoty, które to pano-wanie umożliwiają. Nasze uczestnic-two w królewskim posłannictwie Chry-stusa — w Jego właśnie „królewskiej posłudze” — jest ściśle związane z każdą dziedziną moralności chrześci-jańskiej i ludzkiej zarazem.

Sobór Watykański II, ukazując pełny obraz Ludu Bożego, przypominając

jakie miejsce mają w nim nie tylko duchowni, ale i świeccy, i nie tylko przedstawiciele hierarchii, ale także instytutów życia konsekrowanego, nie wyprowadził tego obrazu z jakiejś tyl-ko przesłanki socjologicznej. Oczywi-ście, że Kościół, jako ludzka społecz-ność, może być również badany i określany w tych kategoriach, jakimi posługują się nauki o każdym ludzkim społeczeństwie. Jednakże kategorie te nie wystarczają. Istotna dla całej wspólnoty Ludu Bożego i dla każdego jej członka jest nie tylko jakaś specy-ficzna „przynależność społeczna”, ale istotne jest dla każdego i dla wszyst-kich szczególne „powołanie”. Kościół bowiem jako Lud Boży jest równocze-śnie — wedle wspomnianej już nauki św. Pawła, ujętej tak wspaniale przez Piusa XII — „Ciałem Mistycznym Chrystusa”56. Przynależność doń pochodzi ze szczególnego wezwania połączonego ze zbawczym działaniem Łaski. Jeśli przeto chcemy przedsta-wić sobie całą rozległą i wielorako zróżnicowaną wspólnotę Ludu Boże-go, musimy przede wszystkim widzieć Chrystusa, który każdemu w tej wspólnocie w jakiś sposób mówi: „pójdź za Mną” (J 1, 43). Jest to spo-łeczność uczniów i wyznawców, z których każdy w jakiś sposób — cza-sem bardzo wyraźnie uświadomiony i konsekwentny, a czasem słabo uświa-domiony i bardzo niekonsekwentny — idzie za Chrystusem. W tym przejawia się zarazem na wskroś „osobowy” profil i wymiar tej społeczności, która — pomimo wszystkich braków życia wspólnotowego w ludzkim tego słowa znaczeniu — jest wspólnotą właśnie przez to, że wszyscy w jakiś sposób

stanowią ją z samym Chrystusem, choćby tylko przez to, że noszą na swej duszy niezniszczalne znamię chrześcijanina.

Sobór Watykański II wiele uwagi po-święcił właśnie temu, żeby ukazać, w jaki sposób ta „ontologiczna” wspólno-ta uczniów i wyznawców ma się sta-wać coraz bardziej również „po ludz-ku” świadomą wspólnotą życia i dzia-łania. Inicjatywy Soboru w tej dziedzi-nie znalazły swą kontynuację w wielu dalszych poczynaniach o charakterze synodalnym, apostolskim i organiza-cyjnym. Stale jednakże musimy mieć przed oczyma tę prawdę, że każde z tych poczynań o tyle służy prawdziwej odnowie Kościoła, o tyle przyczynia się do tego, że niesie on autentyczne światło Chrystusa, „światłość naro-dów”, o ile opiera się na rzetelnej świadomości powołania i odpowie-dzialności za tę szczególną łaskę, jedyną i niepowtarzalną, dzięki której każdy chrześcijanin we wspólnocie Ludu Bożego buduje Ciało Chrystusa. Należy tę zasadę, która jest kluczową regułą całej chrześcijańskiej „praxis”, „praktyki” apostolskiej i duszpaster-skiej, praktyki życia wewnętrznego i życia społecznego — odnieść do wszystkich i do każdego wedle sto-sownej proporcji. I Papież musi ją stosować do siebie, i każdy biskup. Muszą tej zasadzie po-zostawać wierni kapłani, zakonnicy i zakonnice. Muszą wedle niej kształto-wać swoje życie małżonkowie i rodzi-ce, kobiety i mężczyźni, ludzie róż-nych stanów i zawodów, od najwyżej społecznie postawionych do tych,

Page 6: 26.01.2014r. III Niedziela Zwykła

6

którzy spełniają najprostsze prace. Jest to właśnie zasada owej „królewskiej służby”, która każdemu z nas nakazuje za wzorem Chrystusa wymagać od siebie; wymagać wła-śnie tego, do czego jesteśmy powoła-ni, i do czego, przyjmując powołanie, sami zobowiązaliśmy się z Łaską Bo-żą. Taka wierność powołaniu otrzy-manemu przez Chrystusa od Boga niesie z sobą ową solidarną odpowie-dzialność za Kościół, do której Sobór Watykański II chce wychować wszystkich chrześcijan. W Kościele bowiem jako we wspólnocie Bożego Ludu, prowadzonego od wewnątrz działaniem Ducha Świętego, każdy ma „własny dar”, jak uczy św. Paweł (1 Kor 7, 7; por. 12, 7. 27; Rz 12, 6; Ef 4, 7). Ten zaś „dar”, będąc jego własnym powołaniem, własnym udziałem w zbawczym dziele Chry-stusa, równocześnie służy drugim, buduje Kościół i buduje braterskie wspólnoty w różnym zakresie ludzkie-go bytowania na ziemi.

Wierność powołaniu, czyli wytrwała gotowość „królewskiej służby”, posia-da szczególne znaczenie dla tej wie-lorakiej budowy, gdy chodzi o zada-nia najbardziej zobowiązujące, od których też najwięcej zależy w życiu naszych bliźnich i całej społeczności. Taką wiernością swemu powołaniu winni się odznaczać małżonkowie, jak to wynika z nierozerwalnego charak-teru sakramentalnej instytucji małżeń-stwa. Podobną wiernością swemu powołaniu winni się odznaczać kapła-ni, jak to wynika z niezniszczalnego

charakteru, który Sakrament Kapłań-stwa wyciska na ich duszach. Przyj-mując ten Sakrament, my w Kościele Łacińskim zobowiązujemy się świa-domie i dobrowolnie do życia w do-zgonnej bezżenności, każdy z nas więc musi czynić wszystko, aby z Ła-ską Bożą zachować wdzięczność za ten dar i pozostać wiernym zobowią-zaniu przyjętemu na zawsze. Podob-nie jak małżonkowie ze wszystkich sił muszą się starać, aby wytrwać w jed-ności małżeńskiej, budując tym swo-im świadectwem miłości wspólnotę rodzinną i wychowując nowe pokole-nia ludzi zdolnych do tego, aby całe swoje życie znów poświęcić własne-mu powołaniu, czyli owej „królewskiej służbie”, której przykład i wzór naj-wspanialszy daje nam Jezus Chry-stus. Jego Kościół, który wszyscy stanowimy, jest „dla ludzi” w tym wła-śnie znaczeniu, że w oparciu o wzór Chrystusa, i współpracując z Łaską, którą On nam wysłużył, możemy osiągnąć owo „panowanie”, czyli urzeczywistnić dojrzałe człowieczeń-stwo w każdym z nas.

Dojrzałe człowieczeństwo oznacza pełne użycie daru wolności, który otrzymaliśmy od Stwórcy, kiedy po-wołał do istnienia człowieka „na swój obraz i podobieństwo”. Szczególnym miejscem tego daru staje się poświę-cenie bez reszty całej swojej ludzkiej osoby w duchu oblubieńczej miłości dla Chrystusa, a wraz z Chrystusem dla wszystkich, do których On skiero-wuje ludzi — mężczyzn czy kobiety — tak całkowicie Mu oddanych. Oto

ideał życia zakonnego podejmowany przez dawne i nowe zakony i zgroma-dzenia, a także przez instytuty świec-kie, wedle rad ewangelicznych.

W naszych czasach nieraz błędnie się mniema, że wolność sama jest dla siebie celem, że człowiek jest wolny, kiedy jej używa w jakikolwiek sposób, że do tego należy dążyć w życiu jed-nostek i społeczeństw. Tymczasem wolność jest wielkim dobrem wów-czas, kiedy umiemy świadomie jej używać dla tego wszystkiego, co jest prawdziwym dobrem. Chrystus uczy nas, że najwspanialszym wypełnie-niem wolności jest miłość, która urze-czywistnia się w oddaniu i służbie. Do takiej to właśnie „wolności wyswobo-dził nas Chrystus” (Ga 5, 1; por. 5, 13) i stale wyzwala. Kościół czerpie stąd nieustanne natchnienie, wezwa-nie i impuls dla swego posłannictwa i swej posługi wśród wszystkich ludzi. Pełna prawda o ludzkiej wolności jest głęboko wpisana w Tajemnicę Odku-pienia. Kościół wówczas w całej pełni służy ludzkości, kiedy tę prawdę od-czytuje z niesłabnącą uwagą, z żarli-wą miłością, z dojrzałym przejęciem, kiedy w całej swej wspólnocie, a rów-nocześnie poprzez wierność powoła-niu każdego chrześcijanina przenosi ją w życie ludzkie i przyobleka w jego realny kształt. W ten sposób potwier-dza się również to, co powiedziano już powyżej: człowiek jest i wciąż sta-je się drogą codziennego życia Ko-ścioła.

Page 7: 26.01.2014r. III Niedziela Zwykła

7

U początków Izraela stoi Abra-ham. Abraham wywodził się z położonego na południu Mezo-potamii miasta Ur. Część jego

rodziny osiedliła się w Charanie, kilkaset kilometrów na północ od Ur. Kiedy umarł jego ojciec Terach, Abraham przeniósł się z rodziną do Kanaanu, gdzie wiódł koczownicze życie, przenosząc się z miejsca na miejsce w poszukiwaniu pa-stwisk i wody. Przybywszy do Kanaanu, Abraham zamieszkał początkowo na wzgórzach Sychem. Nadbrzeżne równiny i dolina Jordanu, gdzie były bardziej uro-dzajne ziemie, zostały już zasiedlone. Niemniej jednak dolina Jordanu wydała się bardzo pociągająca bratankowi Abra-hama, Lotowi, który opuścił pogórze i osiadł w okolicach Sodomy. Życie tam niosło ze sobą jednak ryzyko i kiedy So-domie zagroziły najazdy, Lot wezwał na pomoc stryja. Poza krótkim pobytem w Egipcie w czasach głodu Abraham spę-dził życie w Kanaanie, w okolicach He-bronu. Biblia mówi, że Bóg obiecał tę krainę Abrahamowi i jego potomkom. Bóg obiecał również Abrahamowi syna z żony imieniem Sara. Oboje byli już w podeszłym wieku. Sara dała Abrahamowi egipską konkubinę, Hagar. Kiedy Abra-ham miał 86 lat Hagar urodziła mu syna Izmaela. Po latach Sara miała urodzić obiecanego syna Izaaka. Biblia opowia-da, że gdy Izaak był dzieckiem, Bóg wy-stawił Abrahama na najcięższą próbę, każąc mu żłożyć syna w ofierze. W chwili gdy Abraham przygotowywał się do wy-pełnienia ofiary, pojawił się anioł i ocalił Izaaka. W wieku 40 lat Izaak poślubił Rebekę, córkę krewnych Abrahama osia-dłych w Charanie. Po latach Izaakowi i Rebece urodziło się dwóch bliźniaków: Ezaw i Jakub .

Kiedy Izaak był już bardzo stary, Jakub podstępem wyłudził od ojca dziedzictwo pierworodnego Ezawa, a potem w obawie przed zemstą brata uciekł do krewnych do Paddan-Aram w okolicy Charanu. Przez 20 lat służył przebiegłemu stryjowi Labanowi. Potem zabrał dwie żony, dzieci i stada i wrócił do domu do Kanaanu. Jakub wciąż obawiał się gnie-wu brata i w Machanaim modlił się rozpaczliwie do Boga o pomoc, po czym upewniony ruszył w dalszą drogę. Ezaw dobrze przyjął brata. Resztę życia Jakub spędził w Kanaanie i dopiero na starość udał sie do swego najmłodszego syna, Józefa, do Egiptu. Przychylność ojca i własne przechwałki sprawiły, że bracia znienawidzili Józefa i kiedy nada-rzyła się okazja, sprzedali go w niewolę. W Egipcie uwięziono go pod fałszywym zarzutem, lecz w końcu został naj-ważniejszym ministrem jednego z faraonów. Kanaan dotknęła posucha i głód, lecz w Egipcie Józef zadbał o to, by spichrze były pełne. Gdy jego bracia przybyli, by kupić zboże, Józef najpierw poddał ich próbie, ale potem wyjawił, kim jest, i zaprosił wraz z ojcem i rodzinami do Egiptu. Ostatecznie cała rodzina Jakuba osiedliła się w Goszen, we wschodniej części delty Nilu, w pobliżu dworu (S.P.)

W ŚWIECIE BIBLII

Część I PATRIARCHOWIE I ICH ŚWIAT