44
Płonie nadzieja Dzwon na trwogę... Pełna własność Kiedy przyjeżdza koroner Przecież stać nas na kulturę... Teatr o wielu twarzach Miss z Ustki podbija Wyspy Jak kupować, żeby nie stracić Wieś Tworząca Nr 1-2 (216-217), Styczeń-Luty 2019 Rok XIX * ISSN 1730-7686 facebook.com/morskipowiatslupski

facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

  • Upload
    others

  • View
    4

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Płonie nadziejaDzwon na trwogę...Pełna własnośćKiedy przyjeżdza koronerPrzecież stać nas na kulturę...Teatr o wielu twarzachMiss z Ustki podbija WyspyJak kupować, żeby nie stracićWieś Tworząca

Nr 1-2 (216-217), Styczeń-Luty 2019Rok XIX * ISSN 1730-7686

facebook.com/morskipowiatslupski

Page 2: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

MODERNIZACJA LINII KOLEJOWEJ NR 405 Z USTKI DO SZCZECINKAKĘPICE, LUTY 2019

Zdjęcia: J. Maziejuk

Page 3: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Drodzy Czytelnicy!Pierwsze sto dni kaden-

cji to czas, w którym włodarze w sposób symboliczny podsumo-wują swoje działania. W związ-ku z tym, że 28 lutego przypad-nie mój setny dzień na stanowisku starosty słupskiego, chcę się po-dzielić kilkoma spostrzeżeniami co do powiatu i przypomnieć, ja-kie ważne działania podjęliśmy w ostatnich tygodniach.

Przede wszystkim roz-strzygnięty został przetarg na przebudowę drogi Barcino-Ło-

sino. Jest to ogromne zadanie inwestycyjne i będzie musiało być podzielone na kilka etapów. Przeznaczone na jego realizację ponad siedem milionów złotych pozwoli przebudować przeszło cztery kilometry drogi, ale to nie koniec. Będziemy bowiem sta-rać się o środki na remont całej tej trasy.

Działania powiatu to jed-nak nie tylko inwestycje. To tak-że przedsięwzięcia społeczne. W tym kontekście cieszy włą-czenie się starostwa w projekt

„Srebrna sieć”, dedykowany oso-bom starszym. Zaangażowane w jego realizację gminy: Damni-ca, Główczyce, Kępice, Słupsk, Ustka, Potęgowo, Tuchomie (z powiatu bytowskiego) oraz Kobylnica aktywizują już senio-rów i podejmują działania popra-wiające komfort ich życia. Powia-towe Centrum Pomocy Rodzinie w ramach tego projektu urucho-miło „Srebrny telefon” i wypoży-czalnię sprzętu rehabilitacyjnego. Chcę zapewnić, że działania na rzecz seniorów i osób z niepeł-

nosprawnościami będą dla mnie priorytetowe przy podejmowaniu decyzji.

Obejmując stanowisko sta-rosty miałem świadomość, jak duże wyzwania na mnie czekają, ale też jak wiele można zrobić, je-śli będziemy kontynuować ścisłą współpracę z gminami. To dzięki niej w ostatnich tygodniach pod-jęliśmy kilka istotnych spraw dla mieszkańców. Wierzę, że jeszcze wiele przed nami, i że nasz po-wiat będzie troszczył się o potrze-by wszystkich mieszkańców.

PAWEŁ LISOWSKIStarosta Słupski

„POWIAT SŁUPSKI” - Biuletyn Informacyjny / Wydawca: Starostwo Powiatowe w Słupsku. Redaguje: Zbigniew Babiarz-Zych. Adres redakcji: Wydział Polityki Społecznej, Starostwo Powiatowe, 76-200 Słupsk, ul. Szarych Szeregów 14, tel. 59 841 85 53, faks 59 842 71 11; e-mail: [email protected]; Skład i łamanie: Artur Wróblewski. Zdjęcia: Jan Maziejuk, Ryszard Nowakowski - SAS. Druk: „Drukarnia Biały Kruk”, ul. Tygrysia 50, Sobolewo, 15-509 Białystok. Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów, redagowania i opatrywania własnymi tytułami. Na okładkadce tytułowej modernizacja w Kępicach linii kolejowej nr 405 z Ustki do Szczecinka. Numer zamknięto 22 lutego 2019 r. / Nakład: 1000 egz. / Biuletyn rozsyłany jest do radnych, parlamentarzystów, sołtysów, jednostek OSP, szkół, domów kultury, jednostek organizacyjnych powiatu, firm biznesowych oraz urzędów miast i gmin. Zamieszczany jest również na stronie internetowej: www.powiat.slupsk.pl.

Powiat

2 Proinwestycyjny i społeczny

2 Wspólna trasa rowerowa 3 Konwent w Obłężu 3 Wystawa gołębi

i drobiu ozdobnego 3 Powrót linii kolejowej? 4 Święto służb zatrudnienia 4 Album o mostach 5 Usługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ 6 Płonie nadzieja

O tym, że życie na ziemi dalekie jest od wymarzonego raju, wiemy wszyscy. Ale że wśród współbraci przyjdzie żyć nam w piekle, tego zapewne nikt się nie spodziewał.

9 Dzwon na trwogę...Polska przez kilka dni okryła się w żałobie

i solidaryzowała z mieszkańcami Pomorza po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

11 Odeszła Jola, uśmiechnięta, radosna, skromna, pomagająca...

Prawie 100-tysięczny Słupsk był pogrążony w żałobie po stracie Jolanty Szczypińskiej - długoletniej posłanki PiS z gdyńsko-słupskiego okręgu wyborczego.

14 Każdego chciał zrozumieć

15 Wspieranie nowych inwestycji

16 Pełna własność

Z dniem 1 stycznia br. prawo użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe przekształciło się w prawo własności tych gruntów.

18 Kiedy przyjeżdża koroner

Koroner nie jedzie do każdego zmarłego, aby stwierdzić zgon, ustalić jego przyczynę

i wystawić kartę zgonu. Jedzie do zmarłych tylko w określonych sytuacjach.

21 Kwiaty na talerzu 23 Przecież stać nas

na kulturę...

Każda zmiana jest wynikiem potrzeb, tak jak zmiana aranżacji czy przeprowadzenie generalnego remontu lokali bibliotecznych.

27 Utrwalanie pomorskiej tożsamości

28 Wspominam tęczę nad jeziorem Trzesiecko

29 Teatr o wielu twarzach

W słupskim Teatrze Lalki „Tęcza” zjawił się wariat, który zapowiedział, że go przeorganizuje i wprowadzi nowy repertuar.

32 Spektakl absurdu, abstrakcji i ambarasu

33 O „Betlejem w Gdyni” i kulturze na wsi

35 Miss z Ustki podbija Wyspy

Kinga Orlicz (Kawa), była ustczanka, zdobyła drugie miejsce i dwa tytuły UK Cougar Queen 2019 i Miss Maxus podczas wyborów Miss Generation 25-50 UK.

36 Słupski dziennikarz w leksykonie Britishpedii

37 Ruben Silva podbija serca słupszczan

38 Bezpłatna pomoc prawna 39 Jak kupować, żeby

nie stracić

Fot.

SAS

W numerze:

Page 4: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Wyrażenie woli przystą-pienia przez powiat słup-ski do wspólnej budowy pomorskich tras rowero-wych o znaczeniu między-narodowym było jednym z punktów obrad V sesji Rady Powiatu Słupskiego.

Zmieniając uchwałę z 20 grudnia 2016 roku Rada

Powiatu Słupskiego wyraziła wolę na przystąpienie powiatu razem z gminami: Główczyce, Słupsk, Wicko, miejską Łeba, Ustka i Smołdzino oraz nadle-śnictwami Damnica i Lębork do wspólnej realizacji projektu „Pomorskie Trasy Rowerowe o znaczeniu międzynarodowym R10 i Wiślana Trasa Rowerowa

R9 - Partnerstwo Gminy Ust-ka, w ramach przedsięwzięcia strategicznego Pomorskie Tra-sy Rowerowe R-10, współfi-nansowanego z Regionalnego Programu Operacyjnego Wo-jewództwa Pomorskiego na lata 2014-2020.

Wcześniej rada powiatu za-poznała się ze sprawozdaniem zarządu z działalności w okresie od poprzedniej, grudniowej se-sji oraz z wykonania jej uchwał, a także ze sprawozdaniem sta-rosty z działalności Komisji Bezpieczeństwa i Porządku w 2018 roku. Dokonała też zmian w budżecie powiatu na 2019 rok i w Wieloletniej Prognozie Finansowej. (z)

W rozmowie z dzienni-karzem „Głosu Pomo-rza” Zbigniewem Marec-kim („Stawiam na ewolucję w powiecie słupskim”, pią-tek, 25 stycznia br.) staro-sta słupski Paweł Lisowski zadeklarował, że będzie kontynuował dotychczaso-we zasady współpracy in-westycyjnej z gminami, że chciałby, aby starostwo było postrzegane jako no-woczesna struktura, gdzie dzieją się ciekawe rzeczy i które wychodzi naprzeciw oczekiwaniom organizacji pozarządowych.

Większy nacisk nowy sta-rosta zamierza także po-

łożyć na działania czysto pro-mocyjne we współpracy z gmi-nami. Natomiast zmian, które zaczął już wprowadzać w staro-stwie i zamierza kontynuować, nie nazywa rewolucyjnymi, a ewolucyjnymi, polegającymi na pewnych korektach, które mogą tylko usprawnić funkcjo-nowanie starostwa.

Starosta chce, aby budżet powiatu był proinwestycyj-ny. Podobnie, jak było w latach ubiegłych, na inwestycje i wy-datki majątkowe w bieżącym roku zamierza przeznaczyć ok. 20 milionów złotych, głównie

na inwestycje drogowe, ale chce również inwestować w sprawy społeczne i placówki oświato-we, za które powiat odpowiada.

Jeśli chodzi o przychody własne, to pochodzić one będą głównie z trwającej sprzedaży atrakcyjnie położonych dzia-łek budowlanych w Dębinie, w gminie Ustka. Nie zamierza sprzedawać powiatowego ma-jątku, działania mają się sku-piać na pozyskiwaniu fundu-szy zewnętrznych, by majątek powiększać.

Zapytany o 18-miliono-we zadłużenie powiatu, staro-sta odpowiedział, że pozosta-nie ono raczej na dotychczaso-wym poziomie, ponieważ chce kontynuować politykę, która nie będzie prowadziła do po-większenia zadłużenia. Z tego powodu w pierwszej kolejno-ści będą realizowane te zada-nia, na które powiat pozyskał środki zewnętrzne, oraz te, które w przyszłości przyniosą oszczędności.

W rozmowie z redaktorem P. Lisowski odnosi się też do spraw zdrowia i komunikacji zbiorowej. Powiat jest bowiem współwłaścicielem PKS-u. Nie ma na utrzymaniu szpitala, ale - jak deklaruje starosta - zamie-rza rozwijać działania związane

z promocją zdrowia. Natomiast jeśli chodzi o działalność PKS--u i problemy ze starzejącym się

taborem, to będzie na pewno szukał rozwiązań, które popra-wią sytuację w spółce. (z)

Fot.

SAS

Fot.

SAS

WYDARZENIA

Proinwestycyjny i społeczny

Wspólna trasa rowerowa

2 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 5: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

W Obłężu, w gminie Kę-pice obradował konwent wójtów i burmistrzów po-wiatu słupskiego. By-ło to pierwsze spotkanie samorządowców z re-gionu po ubiegłorocz-nych, jesiennych wyborach samorządowych.

Do Obłęża, oprócz włoda-rzy powiatu słupskiego,

miast i gmin przyjechali rów-nież kierownicy jednostek sa-morządowych, szefowie policji, straży pożarnej, służb leśnych, przedstawiciele organizacji i

jednostek współpracujących z powiatem. Przyjechał też Piotr MÜller - wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego oraz Ma-riusz Łuczyk - wicewojewoda pomorski. Obecni byli wszyscy prezydenci Słupska - Krystyna Danilecka-Wojewódzka, Marta Makuch i Marek Goliński.

Zebrani dzielili się plana-mi na najbliższy rok, pod-

sumowali działalność w zakre-sie bezpieczeństwa i pomocy społecznej, rozmawiali o pla-nach inwestycyjnych. Gospo-darz spotkania, starosta Paweł

Lisowski zadeklarował szeroką współpracę z gminami, ale rów-nież z ościennymi powiatami,

samorządem województwa, ad-ministracją rządową i organiza-cjami społecznymi. (z)

Władze powiatu słupskiego wzięły udział w spotka-niu w Urzędzie Miejskim w Kępicach poświęconym reaktywacji nieczynnej od wielu lat linii kolejowej nr 212 z Korzybia do By-towa, zachowanej w znacz-nej części tylko dzięki Słupskiej Powiatowej Kolei Drezynowej.

W spotkaniu w Kępicach uczestniczyli przedstawi-

ciele części samorządów, które chcą przywrócenia ruchu pocią-gów na tej trasie, jednym z nich jest miasto i gmina Kępice. Po wstrzymaniu ruchu pociągów na dawnej linii wiele miejsco-wości, których gminy są położo-ne wzdłuż tej trasy, są zaintere-sowanie przywróceniem ruchu pasażerskiego, ponieważ dzisiaj

nie dociera do nich ani kolej, ani autobusy PKS i znalazły się one w obrębie wykluczenia komu-nikacyjnego. Za wspólnym lob-bowaniem na rzecz reaktywacji trasy nr 212 opowiada się tak-że miasto Słupsk, a więc okazu-je się ona ważna także z punktu widzenia stolicy regionu.

Przez wiele lat PKP Polskie Linie Kolejowe milczały na te-mat jej ponownego urucho-mienia, teraz pojawiła się no-

wa nadzieja, bo Urząd Marszał-kowski Województwa Pomor-skiego podpisał umowę z PKP PLK SA w sprawie przygotowa-nia dokumentacji technicznej modernizacji kilku linii kolejo-wych na Pomorzu. Wśród nich znalazła się również linia z Ko-ścierzyny przez Lipusz do By-towa, a w Lipuszu rozpoczyna się drugi odcinek linii kolejo-wej nr 212, która dochodzi do Korzybia.

Dlatego samorządowcy po-wiatów bytowskiego i słupskie-go na spotkaniu w Kępicach postanowili, że będą wspól-nie lobbować za rewitalizacją linii kolejowej nr 212. Szansa jest spora, bo do Bytowa mają dojeżdżać wkrótce pociągi od strony Kościerzyny.

Kolej powinna być wdzięcz-na samorządowcom za tę ini-cjatywę, ponieważ dzięki stara-niom pasjonatów od kilku lat na trasie 212 funkcjonuje Słup-ska Powiatowa Kolej Drezyno-wa, dzięki której nie doszło do rozbiórki torów i części pozo-stawionej infrastruktury. Dlate-go dzisiaj powinno być łatwiej przywrócić dawną linię do ru-chu. To by się dobrze złoży-ło, ponieważ do końca tego ro-ku ma się zakończyć moderniza-cja innej linii kolejowej - nr 405 z Ustki przez Słupsk, Korzybie, Kępice i Miastko do Szczecin-ka. (z)

Fot.

K. C

iecha

nowi

cz

WYDARZENIA

Konwent w Obłężu

Powrót linii kolejowej?

Fot.

SAS

12 i 13 stycznia w hali sportowej Szkoły Podsta-wowej w Kobylnicy odbyła się XX Jubileuszowa Środ-kowopomorska Wystawa Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego. Zaprezento-wali się hodowcy z woje-wództwa zachodniopomor-skiego i pomorskiego.

Przyjechali hodowcy z po-wiatów: słupskiego, kosza-

lińskiego, szczecineckiego, by-towskiego, białogardzkiego, sta-rogardzkiego, sławieńskiego i kołobrzeskiego. Wystawę swo-im patronatem objął starosta słupski Paweł Lisowski. Odwie-dzający mogli podziwiać ok. 700 ptaków 70 ras, wśród nich m.in. gołębie polskich ras zagro-żone wyginięciem - rysie pol-skie, barwnogłówki poznańskie, listonosza polskiego, białka. Wy-

Wystawa gołębi i drobiu ozdobnego stawa została pod-sumowana w nie-dzielę, wtedy od-było się również rozdanie nagród przyznanych przez sędziów. Swoje na-grody za najpięk-niejsze okazy przy-znali również sta-rosta P. Lisowski i wójt gminy Kobyl-nica - Leszek Ku-liński. (A.K.)Fo

t. SA

S

3POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 6: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

W siedzibie słupskiego starostwa zaprezentowano album „Mosty w Słupsku i powiecie słupskim” przy-gotowany w ramach reali-zowanego programu opie-ki nad zabytkami powiatu słupskiego na lata 2017-2020 we współpracy ze słupskim fotografikiem, ne-storem fotografii reportażo-wej - Janem Maziejukiem.

Zadaniem fotografii reporta-żowej jest pokazanie sytu-

acji, w taki sposób, w jaki ją za-staliśmy, a nie takiej, jaką chcie-libyśmy uchwycić na zdjęciu. Jej istotą jest nie tylko zapre-zentowanie danego zdarzenia, lecz także wyrażenie poprzez zdjęcie jakiejś prawdy o życiu. Takie właśnie są zdjęcia Jana Maziejuka zamieszczone w naj-nowszym powiatowym albu-mie ukazujące uchwyconą apa-ratem fotograficznym prawdę o budowlach mostowych w Słup-sku i powiecie słupskim zarów-

no tych starych, wymagających napraw i remontów, niekie-dy ochrony konserwatorskiej, a także tych odnowionych lub zupełnie nowych, zbudowa-nych na drogach krajowych, wojewódzkich czy gminnych. Znalazły się też w nim zdjęcia mostów, których już nie ma, albo po których bardzo, ale to bardzo niewiele już zostało.

W prezentacji albumu, 7 lutego, oprócz autora zdjęć J. Maziejuka i wicestarosty Ra-fała Konona wziął udział tak-że Paweł Bojkowski z Zarzą-du Dróg Powiatowych, odpo-wiadającego m.in. za mosty na drogach powiatowych. Nie-stety, na ponad 50 obiektów mostowych, którymi zarzą-dza ZDP (w albumie pokaza-

no tylko niektóre) wiele wy-maga poważnych remontów (jeżeli nie przebudowy) i na-praw. Są jednak też przykłady wykonanych już wielu poważ-nych prac.

Album o mostach podob-nie jak inne wydawnictwa po-wiatu, nie jest przeznaczony do sprzedaży. Zainteresowani otrzymają go za darmo. (z)

W słupskiej restaura-cji „Aureus” obchodzo-no 100-lecie publicznych służb zatrudnienia. Dy-rektor i pracownicy Po-wiatowego Urzędu Pracy zbierali gratulacje i po-dziękowania za fachową obsługę swoich klientów.

Z okazji 100-lecia Publicz-nych Służb Zatrudnienia

proszę przyjąć moje uznanie i podziękowanie za fachowość, zaangażowanie kreatywność i wrażliwość na problemy klien-

tów Powiatowego Urzędu Pra-cy w Słupsku - napisał w liście skierowanym do powiatowych służb zatrudnienia starosta Pa-weł Lisowski. Oprócz staro-sty w uroczystościach przygo-towanych w „Aureusie” wzię-li też udział m.in. wicestaro-sta Rafał Konon, prezydentka Słupska - Krystyna Danilecka--Wojewódzka, Jan Czechowicz - prezes „Plasmetu” i Słupskiej Izby Przemysłowo-Handlo-wej, burmistrzowie i wójtowie gmin.

Publiczne służby zatrud-nienia to ogólnie rzecz biorąc wszystkie urzędy i instytucje w państwie, które są odpowie-dzialne za obsługę osób bezro-botnych. Pierwsze powstały w Polsce w 1919 roku po podpisa-niu 27 stycznia przez Naczelni-ka Państwa Józefa Piłsudskiego Dekretu o organizacji państwo-wych urzędów pośrednictwa pracy i opieki nad wychodźca-mi. Obecnie, zgodnie z ustawą

z 20 kwietnia 2004 r. o promo-cji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, publiczne służby zatrudnienia tworzą: minister właściwy do spraw pracy, wo-jewodowie, marszałkowie wo-jewództw i starostowie. Polskie święto obchodzone jest corocz-nie 27 stycznia na mocy ustawy z 16 grudnia 2010 roku, która jest nowelą ustawy z 2004 roku o promocji zatrudnienia i insty-tucjach rynku pracy. (z)

WYDARZENIA

Fot.

SAS

Święto służb zatrudnienia

Album o mostach

Fot.

SAS

Fot.

SAS

4 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 7: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

W siedzibie Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie przy ulicy H. Sienkiewicza 20 w Słupska rozpoczęła działalność wypożyczalnia sprzętu rehabilitacyjnego dla seniorów objętych pro-jektem „Srebrna sieć”.

„Srebrna sieć” to niezwykle ważny projekt skierowa-

ny do seniorów z gmin: Damni-ca, Główczyce, Kępice, Słupsk, Ustka, Potęgowo, Tuchomie (w powiecie bytowskim) oraz Ko-bylnica, która podjęła się ro-

li liderowania. Projekt zakłada utworzenie zintegrowanego, lo-kalnego systemu usług społecz-nych, dla osób w wieku 60+, obejmującego: teleopiekę, re-habilitację domową, sąsiedzkie usługi opiekuńcze, szkolenia, warsztaty profilaktyczne, ani-mację środowiskową m.in. po-przez tworzone rady seniorów.

Powiat Słupski w ramach działalności Powiatowego Cen-trum Pomocy Rodzinie urucho-mił wypożyczalnię sprzętu reha-bilitacyjnego dla osób objętych

projektem oraz punkt poradni-czo-informacyjny, tzw. „Srebr-ny telefon”. Seniorzy telefonu-jąc pod jego numer 512 079 526 zostaną poinformowani m.in. o bieżących ofertach placówek medycznych, wydarzeniach oświatowych, kulturalnych, re-kreacyjnych odbywających się w powiecie słupskim i bytowskim. Będą mieli również możliwość porozmawiania o codziennych sytuacjach, jakie ich spotykają.

Szczegółowe informacje na temat projektu na stronie inter-netowej: www.srebrnasiec.pl. (A.K.)

Dużym sukcesem finan-sowym zakończył się XV Bal Charytatywny w Do-linie Charlotty zorganizo-wany przez Stowarzyszenie „Przyjaciel” oraz Dom Po-mocy Społecznej w Ma-chowinku. Uzyskano rekor-dową sumę 33 135,24 zł.

Jak co roku, uczestnicy balu licz-nymi brawami nagrodzili wy-

stęp przygotowany przez miesz-kańców DPS. Oklaskami nagro-dzili również sposób prowadze-nia aukcji i oprawę muzyczną,

przygotowaną przez Arkadiusza Mięczewskiego ze Słupska.

Zlicytowano upominki od licznych darczyńców. Prezenty

przekazane przez starostę słup-skiego Pawła Lisowskiego wyli-cytowano za 1350 zł; sam staro-sta zakupił jeden z licytowanych

obrazów za 700 zł. Za voucher pobytu w Dolinie Charlotty uzyskano 2900 zł. Wicestarosta Rafał Konon za koszulkę i piłkę z autografami koszykarzy Czar-nych Słupsk oraz obraz Anny Mazur zapłacił 900 zł. Tyle sa-mo zapłacił za czterodniowy pobyt w Jaworzynce w Beski-dach - Paweł Kądziela - dyrek-tor Powiatowego Urzędu Pra-cy w Słupsku. Książkę Jakuba Błaszczykowskiego z jego auto-grafem wylicytowano za 1250 zł, a prezenty pracowni cera-micznej z Pelplina za 1000 zł. (dps)

Trzystu mieszkańców Ustki zostanie objętych wspar-ciem w ramach realizo-wanych projektów spo-łecznych. Od lipca ub. roku skorzystało z niego już ponad 90 osób, nabór wciąż trwa.

Projekty są realizowane przez Centrum Integracji Spo-

łecznej w partnerstwie z Ustec-kim Uniwersytetem Trzeciego Wieku - Żyj Kolorowo. Dzia-łania realizuje również Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Wsparcie mogą uzyskać oso-by samotne, niesamodzielne, z niepełnosprawnościami, ro-dziny z dzieckiem z niepełno-sprawnością lub osoby starsze. Obejmuje ono: specjalistyczne usługi opiekuńcze (fizjoterapię, pomoc psychologa, dietetyka,

logopedy, asystenta osoby nie-pełnosprawnej, poradnictwo specjalistyczne, teleopiekę, po-moc tzw. „złotej rączki”, anima-cję lokalną, prowadzenie miesz-kania dla osób z niepełnospraw-nościami), a także usługi spo-łeczne dla rodzin (asystenckie, doradztwo zawodowe, porad-nictwo specjalistyczne, wspar-cie psychologiczne z elementa-mi terapii uzależnień, warsztaty i szkolenia, zajęcia z kompeten-cji rodzicielskich, mediacje).

Na realizację projektów po-zyskano łącznie ponad 5,6 mln zł. Osoby potrzebujące wspar-cia mogą zgłaszać się w Miej-skim Ośrodku Pomocy Spo-łecznej, mogą zrobić to też tele-fonicznie. Wszyscy pracownicy zaangażowani w realizację pro-jektów, posiadają imienne iden-

tyfikatory, wystawione przez instytucję lub organizację, któ-rą reprezentują. Udzielą oni niezbędnych informacji i umó-wią na spotkania.

Centrum Integracji Spo-łecznej w Ustce prowadzi też dwie akcje: „Weź, poczytaj!” i „Wymiana ciepła”. Pierwsza, re-alizowana w partnerstwie z Bi-blioteką Publiczna, polega na wymianie książek. Przy jego siedzibie, przy uli-cy Wyszyńskie-go 5 stoi regał, z którego można wziąć sobie książ-kę, można też po-łożyć na nim te książki, z których już nie korzysta-my. Akcja druga, prowadzona od 2017 roku, po-lega na tym, że

przed siedzibą centrum stoi też wieszak, z którego można za-brać potrzebną odzież, moż-na też przynieść i powiesić na nim niepotrzebne nam już czy-ste ubranie. Wieszak dostępny jest codziennie w godzinach od 8-ej do 14-ej, w przypadku złej pogody - ustawiany jest w bu-dynku centrum. Obie akcje cie-szą się sporym powodzeniem. (K.K.)

WYDARZENIA

Usługi dla mieszkańców

Rekordowy bal

Fot.

Arch

iwum

Aut

ora

Fot.

J. M

aziej

uk

Dla seniorów 60+

Fot.

SAS

5POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 8: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

SPOŁECZEŃSTWO WOJNA POLSKO-POLSKA

Płonie nadziejaO tym, że życie na ziemi dalekie jest od wymarzonego raju, wiemy wszyscy. Ale że wśród współbraci przyjdzie żyć nam w piekle, tego zapewne nikt się nie spodziewał. Nie jest to oczywiście jeszcze piekło ze starego testamentu, nikt się w piekielnej smole nie smaży, ale chyba już tylko właśnie tej smoły i ognia nam brakuje.

Celowo trywializuję, odnosząc się do naszej aktualnej sytuacji spo-

łecznej, aby dać wyraz w tym felieto-nie nie tylko swojemu oburzeniu na wszelkie zło, jakim ostatnio nas się obdarza. Moje oburzenie jest bowiem zaledwie kroplą w morzu oburzenia szerokich rzesz społecznych, które coraz ostrzej widzą, do czego prowa-dzi, i do czego jeszcze prowadzić mo-że wojna polsko - polska.

W styczniu, kiedy co roku cały świat zazdrości nam szlachetnej akcji Orkiestry Świątecznej Pomocy Jur-ka Owsiaka, gdy nasze serca jedno-

czą się w niespotykanej dotychczas na świecie bezprecedensowej jedno-ści w zbieraniu pieniędzy na cele cha-rytatywne związane z lecznictwem, w szczytowej fazie organizacyjnej tej jedności nazywanej „światełkiem do nieba”, doszło do brutalnego mor-du na prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu. Zasztyletowany został przez bandziora jeden z czołowych samorządowców, uwielbiany przez gdańszczan, szanowany przez wszyst-kich za bezpośredniość w kontak-tach z ludźmi i oddanie miastu - czło-wiek szczególnie mocno i prawdziwie

związany ze wspieraniem Orkiestry Owsiaka.

Paweł Adamowicz przerywając na ten dzień swój urlop z rodziną, wrócił do Gdańska, by razem z wo-lontariuszami zbierać pieniądze do puszki OŚP. Radował się pod koniec dnia ze swego sukcesu pobicia rekor-du tych corocznych zbiórek i wieczo-rem (13 stycznia br.) przerywając swą zbiórkę, udał się na scenę zorganizo-wanej świątecznej parady, by podzię-kować gdańszczanom za okazanie ser-ca dla Orkiestry i zapalić „światełko do nieba”. To światełko, jakie zapalił, rozleje się niebawem ogniem żałob-nych zniczy po całym kraju, a bandyc-ki atak nożownika odbije się szerokim echem po całej Europie i świecie.

Przyzwolenie ze strony obozu władzy na antagonizowanie się sze-rokich rzesz społeczeństwa narastało w kraju stopniowo. Aż zło się rozla-ło. Tysiące Polaków, którzy połączyli się w bólu po starcie włodarza Gdań-ska, pokazało, że pragną powrotu nor-malności w życiu społecznym i żą-dają zaniechania oszczerczej kampa-nii jednych przeciwko drugim. Poru-szającymi, a może nawet niezwykle ujmującymi były wystąpienia pod-czas pogrzebu śp. Pawła Adamowi-cza członków jego rodziny, przyjaciół i duchownych (o. Wiśniewskiego). Wydawać by się mogło, że pod ich wpływem przez kraj potoczy się te-raz jakaś fala odnowy i nowego nurtu wzajemnego szacunku i miłości.

Wydawałoby się, że wydarzenia związane z zabójstwem prezydenta Gdańska w widoczny sposób przeło-żą się na sferę poczynań rządowych. Że apele o zaniechanie wojny polsko - polskiej, poskutkują na tyle, by rozpo-częta długofalowa kampania i najbliż-sza walka wyborcza o miejsca w Par-lamencie Europejskim nabrała inne-go, bardziej przyjaznego wyborcom charakteru. Nic z tych rzeczy. I może rzeczywiście ma rację były prezydent Słupska Robert Biedroń, który two-rząc swoją partię „Wiosna”, nie chce wiązać się z pozostającymi w ciągłym sporze ugrupowaniami politycznymi.

Niezrozumiałe dla przeciętne-go obywatela układy partyjno-bizne-sowe są niezwykle niebezpieczne nie tylko dlatego, że tworzy się nowa oli-garchia ludzi powiązanych rodzin-nie i partyjnie ze światem biznesu. Są niebezpieczne głównie z powodu podporządkowania sobie przez wła-dzę struktur prawnych: ułatwiających Ry

suje

Zdzis

ław

Opał

ko

6 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 9: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Fot.

L. Pl

ewni

a / w

ikime

dia.o

rg

(a w przyszłości zmieniających „pod siebie”) łamanie konstytucji. Powodu-jących, że przysłowiowe sterowanie z tylnej ławki swoimi członkami rządu i partii może przełożyć się niebawem w sterowanie - za ich udziałem - życiem każdego z obywateli. I że żaden z tych obywateli nie znajdzie oparcia ani w prawie, ani u swojej władzy, chociażby tej samorządowej, sołtysa na wsi.

Korupcja na szczytach władzy powoduje postępującą korupcję na jej dołach; takie są prawidła funkcjono-wania patologii. Trudno przewidzieć, jak potoczy się społeczna akcja ogra-niczenia patologii w zakresie przeka-zu publicznego. O tym, że uda się na-kłonić partię rządzącą do odejścia od propagandowych fałszerstw przeka-zu w TVP, raczej nie ma co marzyć. Przecież w budżecie na ten rok rząd PiS dodatkowo skierował na propa-

gandę, czyli na polityczną kampanię wyborczą PiS w telewizji publicznej 1 mld 240 tysięcy złotych. Z pienię-dzy publicznych, których brakuje na pensje dla nauczycieli, brakuje ich na służbę zdrowia i inne dużo ważniejsze cele społeczne.

Dodatkowe (biznesowe i własne) dotacje na cele działalności partyjnej i partyjne media (telewizja i partyjna

prasa) to duża, bardzo duża maczuga w rękach rządzących. To właśnie me-dialne szczucie na prezydenta Gdań-ska, który był jednym z bojowników o niezależność samorządową, który sprzeciwiał się nadmiernej ingeren-cji partii politycznej PiS w sprawy te-go historycznie samodzielnego grodu i który otwarcie wyrażał swoje poglą-dy reprezentujące wolę mieszkańców, stało się - zdaniem większości społe-czeństwa - przyczyną bezprecedenso-

wego ataku nożownika na jego osobę.Oczyszczenie, jakie wydawało się

możliwe, oczyszczenie w ogniu setek tysięcy płonących zniczy, wcale jed-nak nie musi zatrzymać się na tych barierach. Prawda zwycięża w ma-sach, w ich czynach. Tak samo jak w czynach rządzących ujawnia się fałsz i zakłamanie. Były czarne parasolki, były białe róże, były koszulki z napi-

sem KONSTYTUCJA, i były znicze. Może będą jeszcze inne substytuty wolności. Trudno przewidzieć, ale na pewno ludzi zaczyna jednoczyć jedna wspólna potrzeba normalności i spra-wiedliwości społecznej. Płynie ona z falą stopniowego uświadamiania so-bie, jak szkodliwa jest we wspólnym domu ciągła kłótnia o priorytety.

7POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 10: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Budowanie koalicji antypisow-skiej nie jest łatwe. Może głównie z powodu, że jest jawnym frontem wal-ki wzajemnie zwalczających się obo-zów. A walka ta jest zbyt długa, niepo-radna i dla obywateli (potencjalnych wyborców) męcząca. Z y s k u j e na tym partia ludowa. Pochwały wy-maga jej wyciszenie, związanie trady-cjami i nie wchodzenie w ostre spory polityczne. I spokojny ton wypowie-dzi przywódcy. Jego praktyczne rozu-mowanie i logiczne wyciąganie wnio-sków. Partia ta trzyma kurs, kieruje się dobrem społecznym ludzi wsi i sku-tecznie broni jej interesów.

Gorzej mają się pozostałe partie, zwłaszcza te, które wikłają się we wza-jemnych konfliktach lub poszukiwa-niach rozwiązań o charakterze jedy-nie antypisowskim. Partie z ludźmi we władzach, którzy w polityce tkwią od lat, często nie sprawdzili się, gdy mieli swoje przysłowiowe pięć minut. I którzy teraz usiłują przekonać wy-borców, że wyciągnęli z tego wnioski i będą rządzić lepiej.

SLD - od czasu, gdy starzy jej działacze wypchnęli za burtę mło-dych, dobrze rokujących polityków (np. Olejniczak) praktycznie przesta-ła się liczyć. Manewr wyborczy Leszka

Millera z panią Ogórek pokazał wręcz śmieszność intencji dobrego sprawo-wania władzy, a wartość tej kandydat-ki jest teraz potwierdzana w działa-niach propagandowych mediów. Nie-stety - fatalnie wizerunkowo.

Obrazowo można sytuację uka-zać tak: partie SLD, Nowoczesna, Ku-kiz 15, PO i coraz wyraźniej dołącza-jąca do tej grupy PiS zaczynają tonąć w mętnej wodzie swej polityki. Toną, wołając głośno SOS! i wzajemnie, by się ratować, czepiają się w geście roz-paczy topielca, swojego tonącego są-siada obok. Widok jest nieciekawy, bo nie widać ratownika. Jeden pogrąża

drugiego. Można jeszcze przytoczyć inną postać tej akcji. Bije się w niej ze sobą dwóch głównych przeciwni-ków: PiS i Koalicja Obywatelska. W tym przypadku ma prawo zadziałać przysłowie: Gdzie się dwóch bije, tam trzeci korzysta. Kto jest tym trzecim? Nie jestem prorokiem, ale może nim być Wiosna. Dlaczego? Bo dla wielu obserwatorów młody jeszcze jej przy-wódca, niczym francuski Macron ko-jarzy się ze zrywem, jakiego zmęczo-ne społeczeństwo potrzebuje.

Biedroń, jego Wiosna stają się za-grożeniem dla pozostałych, bo idea odświeżenia atmosfery w Polsce jest

szczególnie chwytna dla ludzi mło-dych. Chwytna jest dla tych, którym opatrzył się, nie mówiąc wprost, że czasami wręcz obrzydł stary układ. Dla tych, którzy po prostu chcą od-miany. Wiosna Biedronia może po-dobać się również emerytom, kobie-tom krzywdzonym przez los, nauczy-cielom i tej grupie inteligencji, która organizuje się w swoich dążeniach do naprawy sądownictwa i rozliczenia aktualnie rządzących - podkreślam - tych, którzy dopuścili się łamania konstytucji.

W Wiośnie podoba mi się jeszcze jedno. Trudno będzie jakiejkolwiek innej partii przebić ją swoim progra-mem. Już kiedy to piszę - ratując się - partia rządząca szybciutko wyskoczy-ła z programem obiadów dla dzieci w szkołach. Tylko że Wiosna idzie dalej. Partia ma program też poprawiający życie nauczycieli.

Oczywiście, że będą ataki na Wiosnę, że nie starczy jej pieniędzy, by zrealizować swoje obiecanki wy-borcze. Część wyborców a priori bę-dzie rozumieć, że nie wszystkie obie-canki weszłyby w życie od razu, ale... Już sam styl amerykańskiej konwen-cji pokazania nowej partii może być dla wielu obiecujący. Obiecujący za-miast walki, ciągłej, brutalnej nagon-ki jednych na drugich, politykę z do-mieszką festynu i dobrej zabawy. No i może obiecujący bardziej bezpieczną Polskę. I wreszcie, bo zamiast propo-nowanej przez totalną koalicję walki z młodzieżą wszechpolską (wołania o jej delegalizację), przejęcie tej mło-dzieży dla całkiem innych, patriotycz-nych, ale nie zafałszowanych kłam-stwami historycznymi, celów.

Podsumowując, chcę podkreślić jedno: byłemu prezydentowi Słup-ska marzy się premierowanie w Pol-sce. Kiedyś uparł się i ogłosił, że zosta-nie prezydentem Słupska. Pamiętam tych, którzy z tego się śmiali...

Wiosna, nawet jeśli nie zdobędzie samodzielności w wyborach, może, mając duże poparcie społeczne i sta-jąc się ważną siłą polityczną, jesienią może przyłączyć się do Koalicji Oby-watelskiej i gdy zajdzie taka potrzeba wspólnie z nią podtrzymać falę na-dziei, ba, popłynąć z tą falą, ratując Polskę przed politycznym osamotnie-niem w Europie i społecznym znie-woleniem, jakie zafundowały nam obecne rządy PiS-u.

Jan Stanisław SmalewskiBąkowo

SPOŁECZEŃSTWO WOJNA POLSKO-POLSKA

Fot.

Sila

r / w

ikipe

dia.o

rg

8 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 11: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

SPOŁECZEŃSTWOTRAGICZNA ŚMIERĆ PREZYDENTA ADAMOWICZA

Fot.

W. P

ędzic

h / w

ikipe

dia.o

rg

Wstrząsające zabójstwo miało miejsce w niedzielę, 13 stycz-

nia br., tuż przed godziną dwudzie-stą podczas gdańskiego finału Wiel-kiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wtedy na scenę wtargnął, w świetle jupiterów morderca i dokonał poka-zowego mordu, po którym wykrzy-czał, że to był akt odwetu. Wybrał reprezentanta opcji politycznej, któ-ra w jego mniemaniu jest odpowie-dzialna za to, że odsiedział tak duży wyrok i nie uwzględniano jego wnio-sków o przedterminowe zwolnienie z więzienia.

Dziennikarze i publicyści, praw-nicy - sędziowie, prokuratorzy, a tak-że przedstawiciele służb więziennych rozpoczęli dyskusję, kto zawinił, że „obłąkany” recydywista mógł przy-gotować tak makabryczny mord i nikt

mu w tym nie przeszkodził? Przypo-mniano, wypowiedzianą już kiedyś przez jednego z ministrów opinię, że nasze państwo funkcjonuje tyl-ko w teorii, nie ma spójnych i szczel-nych systemów penitencjarnych, po-licyjnych i sądowych, stanowiących o bezpieczeństwie obywateli. Nikt się nie przejmuje, czy u więźnia nastąpi-ła właściwa resocjalizacja, czym się obecnie zajmuje, co może przygoto-wuje przyszły morderca, któremu te-raz przypisuje się chorobę schizofre-nii paranoidalnej.

Debata publiczna na ten temat będzie pewnie długo jeszcze trwać. Odrębną sprawą jest dziwny świat, w którym żyjemy. Również w więzieniu przyszły morderca czyta gazety, oglą-da telewizję i jest świadkiem zaostrza-jącej się walki - nienawiści jednych

do drugich. Przyszły morderca nasy-ca się tą wiedzą, dojrzewa w atmos-ferze eskalacji zemsty i szuka okazji, by w tym zepsutym świecie też jakoś zaistnieć. Atakuje nieznanego mu sa-morządowca, bo nadarzyła się wy-jątkowa do tego okazja: jest bezpo-średni przekaz telewizyjny, jest sce-na, widownia, są jupitery, jest wielkie widowisko.

Dziś nurtują nas jeszcze pytania: czy impreza była właściwe zabezpie-czona, dlaczego morderca z taką ła-twością mógł wtargnąć na scenę, dla-czego nikt ze służb ochraniarskich go nie powstrzymał? Dlaczego nikt od razu nie zareagował po dokonaniu przez niego okropnego mordu?

Śmierć zasłużonego gdańszcza-nina - prawnika i prezydenta wstrzą-snęła Polakami. Paweł Adamowicz

Dzwon na trwogę...Polska przez kilka dni okryła się w żałobie i solidaryzowała z mieszkańcami Pomorza po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Prezydent miasta został znienacka śmiertelnie ugodzony kilkakrotnie nożem przez 27-letniego kryminalistę i psychopatę, wypuszczonego z więzienia w grudniu ubiegłego roku, po przeszło pięciu latach i sześciu miesiącach odsiadki.

9POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 12: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Fot.

R. D

ąbro

wska

Fot.

R. Z

ambr

zyck

i / K

ance

laria

Sejm

u

był zwolennikiem silnego samorzą-du, od studiów, angażował się w roz-wój lokalnej demokracji. W latach 90. został radnym, a w 1998 roku po raz pierwszy prezydentem Gdańska. Ja-ko pierwszy brał udział w wyborach bezpośrednich w 2002 roku, po któ-rych mieszkańcy Gdańska w kolej-nych latach ponownie go wybierali.

Znamienne są wyniki ubiegłorocz-nych wyborów samorządowych w których startował z własnego komi-tetu wyborczego i miał konkurentów z dwóch najważniejszych obozów po-litycznych. Osiągając prawie 65-pro-centowy wynik wygrał wyścig o fotel prezydenta miasta z Kacprem Płażyń-skim z Prawa i Sprawiedliwości oraz Jarosławem Wałęsą z Platformy Oby-watelskiej - przy 57,7-procentowej frekwencji.

Dziś, po dwudziestu latach spra-wowania przez Pawła Adamowicza rządów w mieście, wszyscy określają go jako budowniczego nowoczesne-go Gdańska - miasta z wizją metropo-lii. Ważną inwestycją było utworze-nie Europejskiego Centrum Solidar-ności - dziś jednej z najważniejszych placówek edukacyjno-muzealnych w Europie. Powstał, jedyny taki w świe-cie, na starych średniowiecznych pla-nach, Teatr Szekspirowski. Powstało Muzeum II Wojny Światowej i kolej metropolitarna. Zasługi ugodzonego śmiertelnie prezydenta można długo wymieniać.

Pogrzeb Pawła Adamowicza przerodził się w wielką manifestację solidarności. Został poprzedzony kil-kudniową żałobą, również narodową. W mszy pogrzebowej odprawianej w Bazylice Mariackiej, 19 stycznia z udziałem biskupów Episkopatu Pol-ski, w tym z jego przewodniczącym, wzięli udział m.in. prezydent Andrzej

Duda, premier Mateusz Morawiecki, przewod-niczący Rady Europej-skiej - Donald Tusk. Do świątyni przybyli też dotychczasowi prezy-denci RP z małżonkami, premierzy i parlamenta-rzyści oraz prezydenci prawie wszystkich du-żych miast Polski i wielu zagranicznych. Podano, że w pogrzebie uczest-niczyło około 45 tys. osób!

W Bazylice, przy urnie z prochami pre-zydenta, abp Sławoj Le-szek Głódź w homilii powiedział: - Jesteśmy tu dziś (...), aby otoczyć modlitwą pożegnania naszego brata w wierze, świętej pamięci Pawła Adamowicza, prezyden-ta miasta Gdańska. Od-

dać mu ostatnią posługę: braterstwa, szacunku i uznania. Wyrazić naszą so-lidarność z rodziną pana prezydenta rażoną gromem nieszczęścia”.

Arcybiskup wspominał, że był w nocy z niedzieli na poniedziałek w szpitalu, do którego przewiezio-ny został prezydent. - Widziałem pa-na prezydenta nieprzytomnego, oto-czonego gronem lekarzy walczących o rozdmuchanie płomienia jego ży-cia. Modliliśmy się o cud, świadomi, jak tragiczny jest jego stan - mówił S. Głódź. Dodał zaraz, że w tej modli-tewnej solidarności z rodziną Paw-ła Adamowicza uczestniczy również papież Franciszek, który za pośred-nictwem kardynała Konrada Krajew-skiego, jałmużnika papieskiego, prze-słał różańce najbliższym prezyden-ta Gdańska z zapewnieniem, iż przy-tula ich do serca i modli się za nich”. Na zakończenie podkreślił, że śmierć prezydenta Adamowicza to „dzwon na trwogę, wezwanie do rachunku sumienia, przemiany stylu naszego życia politycznego, wspólnotowego, społecznego i medialnego”.

Wzruszające były pożegnalne sło-wa żony Magdaleny i córki - matu-rzystki Antoniny - które przekazały testament osobisty Pawła Adamowi-cza. Przypomniały ciężką pracę pre-zydenta dla jego ukochanego Gdań-ska i ciągły stres w sprawowaniu tego urzędu, znoszenie pomówień i oskar-żeń wrogów politycznych.

W tym miejscu godzi się przypo-mnieć, że jeszcze niedawno, w jesien-nej kampanii wyborczej, bezceremo-nialne wobec prezydenta używano ję-zyka nienawiści. Dziesięciu urzędu-jącym prezydentom dużych miast w Polsce, w tym prezydentowi Gdań-ska grożono śmiercią polityczną. Ale fakt ten został zbagatelizowany. Uzna-no, że była to tylko forma „hejtu” al-bo happeningu, czyli wesołej zabawy. Takie niegodziwości w internecie jed-nak co jakiś czas się powtarzają. Hejt oznacza nienawiść do kogoś. Słowo to w ostatnim czasie nabrało szczególne-go znaczenia negatywnego.

Bardzo wyraźny i szczególnie wy-mowny przekaz polityczny do uczest-ników pogrzebu Pawła Adamowicza i wszystkich Polaków, dał ojciec Lu-dwik Wiśniewski - dominikanin, ho-norowy obywatel Gdańska. Zaapelo-wał, aby skończyć z tolerancją w sto-sowaniu języka nienawiści w debacie publicznej i w życiu. - Należy skoń-czyć z eskalacją pomówień i fałszy-wych oskarżeń - mówił. - Polityk, któ-ry nadużywa bezpodstawnych oskar-żeń i insynuacji, przeciw politycz-nemu oponentowi jest nie godny do sprawowania urzędu i mandatu wy-borczego. Należy skończyć z niena-wistnym językiem, trzeba skończyć z pogardą, trzeba skończyć z bez-podstawnym oskarżeniem innych - grzmiały słowa dominikanina.

Paweł Adamowicz przed zama-chem na jego życie, podczas finału dorocznej kwesty Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, powiedział: - „Gdańsk jest szczodry, Gdańsk dzie-li się dobrem, Gdańsk chce być mia-stem solidarności!”.

Człowiek ten przez przeszło dwa-dzieścia lat wygrywał wybory i zginął na służbie, pełniąc swój urząd. Śmier-cią swoją postawił, jeśli nie cały to przynajmniej pół kraju na nogi, zwró-cił na Polskę oczy wielu polityków i prezydentów miast Europy. Wynie-siony został niemalże do rangi boha-tera narodowego. Już niebawem prze-konamy się na jak długo?

Włodzimierz Lipczyński, Słupsk

SPOŁECZEŃSTWO TRAGICZNA ŚMIERĆ PREZYDENTA ADAMOWICZA

10 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 13: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Fot.

R. Z

ambr

zyck

i / K

ance

laria

Sejm

u

LUDZIEPOGRZEB SŁUPSKIEJ POSŁANKI

Odeszła Jola, uśmiechnięta, radosna, skromna, pomagająca...

Prawie 100-tysięczny Słupsk był pogrążony w żałobie po stracie Jolanty Szczypińskiej - długoletniej posłanki PiS z gdyńsko-słupskiego okręgu wyborczego, która zmarła w trakcie sprawowania swego mandatu 8 grudnia ub. roku w warszawskim szpitalu, po ciężkiej chorobie. Mieszkańcy Słupska i regionu znali swoją posłankę nie tylko przez to, że ciągłe wygrywała wybory do parlamentu, ale również dlatego, że głównie tu budowała swoją karierę społeczną i polityczną.

W 1979 ukończyła Policealne Studium Medyczne i pracowa-

ła jako pielęgniarka dyplomowana, m.in. w latach 1979 - 1989 wojewódz-kim Szpitalu Zespolonym w Słupsku. W latach 80. ub. wieku wstąpiła do „Solidarności” i współtworzyła struk-tury związku w miejscu swojej pracy, współpracowała z opozycją, była za-angażowana w kolportaż wydawnictw drugiego obiegu, zwłaszcza ulotek na-wołujących do obalenia ustroju ko-munistycznego w Polsce.

Świętej pamięci już posłankę Jo-lantę Szczypińską poznałem i spoty-kałem w pewnym okresie życia prawie codziennie, bo w gmachu przy ulicy Lutosławskiego 33 w Słupsku, na par-terze mieściło się Biuro Poselskie Le-cha Kaczyńskiego, którym kierowa-ła od 2001 roku. Było w nim też biu-ro Związku Miast i Gmin Dorzecza Słupi i Łupawy, w którym urzędowa-łem. Podziwiałem zawsze jej pogodę ducha i charakterystyczny uśmiech, jakim obdarowywała każdego roz-mówcę. Była zawsze zapracowana i podejmowała konkretne decyzje. Po-dziwiałem, z jakim uporem i wytrwa-łością prowadziła kampanie do sejmu w okręgu gdyńsko-słupskim. Podczas jednej spotkałem posłankę w upalny dzień na Kaszubach bytowskich, jak starała się dotrzeć z bilbordami wy-borczymi do każdej miejscowości i z wielką energią przekonywała wy-borców do programu PiS-u. Walczy-ła do końca o głos każdego wybor-cy, nie tylko starając się przekonać, ale również wyczerpująco uzasadnia-jąc właściwy wybór. Obserwowałem, jak kierowała w sposób jednoznacz-ny słupskim PiS-em, nie poddając się wpływom chwilowych konfliktów i głosom swoich przeciwników.

Jolantę Szczypińską często spoty-kałem na plebani u księdza prałata Ja-na Giriatowicza w Słupsku, który za-wsze udzielał jej poparcia i - jak sam przyznawał - traktował jak „świecką przedstawicielkę lokalnego kościoła”. Po rozpadnięciu się AWS-u, z które-go ramienia zdobyłem mandat radne-go do Rady Miasta Słupska, posłanka wpisała mnie, jako bezpartyjnego na końcu listy kandydatów PiS-u do po-wtórnej reelekcji, ale w tej sytuacji by-łem już bez szans na powodzenie.

W trakcie pełnienia swojej funk-cji, „posłanka ze Słupska” - tak nazy-wano Jolantę Szczypińską w Warsza-wie, zawsze traktowała stolicę jako centralny ośrodek, z którego przeka-

11POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 14: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

zywano dyrektywy partyjne do reali-zacji w terenie. Przebywając dłużej w stolicy, ciągle martwiła się o struktu-ry lokalnego PiS-u, którym starała się zdalnie kierować.

Przyczyniała się do wyborczych zwycięstw PiS-u w kampaniach sa-morządowych. Wielokrotnie wygrała wybory parlamentarne. Była posłanką na sejm IV, V, VI, VII i VIII kadencji. Prawie dwadzieścia lat reprezentowa-ła okręg gdyńsko-słupski w polskim parlamencie. W 2004 roku pierw-szy raz została posłanką, obejmując mandat po rezygnacji Wiesława Wa-lendziaka. W wyborach parlamen-tarnych 2007 roku uzyskała w okrę-gu gdyńsko-słupskim 47 996 głosów. W wyborach do Parlamentu Europej-skiego w 2009 i 2014 rok nie udało się jej zwyciężyć. W wyborach parlamen-tarnych w 2011 roku uzyskała posel-ską reelekcję, otrzymując 19 819 gło-sów. W 2015 została wybrana 31 013 głosami.

Jolanta Szczypińska nie tylko by-ła posłanką, ale również liderką par-tyjną wszystkich lokalnych formacji, których twórcą był Jarosław Kaczyń-ski. Jej długoletnia współpraca z sze-fem rządzącej partii owocowała wiel-ką przyjaźnią i pomocą w rozwijają-cej się dynamicznie karierze partyj-no-politycznej posłanki. Słupsk był z jednej strony dumny, że ma tak zna-czącą przedstawicielkę w Warszawie, z drugiej - mieszkańcy oczekiwali, że jej działalność zaowocuje realizacją konkretnych inwestycji przyspiesza-jących rozwój miasta. Na przykład in-westycji drogowych i komunikacyj-nych. Pielęgniarki, które do dziś wal-czą o właściwą rangę zawodu i odpo-wiednie uposażenie, też obiecywały sobie wiele po obecności w Warsza-wie swojej koleżanki.

Jolanta Szczypińska w listopadzie ub. roku była hospitalizowana w war-szawskim szpitalu na skutek powikłań po przebytym zabiegu urologicznym. Wcześniej cierpiała na chorobę no-wotworową. Zmarła w wieku 61 lat, do końca piastując funkcję parlamen-tarzystki. W poniedziałek, 17 grud-nia odbyły się w Słupsku uroczysto-ści pogrzebowe posłanki. Rozpoczęły się w centrum miasta, w najstarszym, zabytkowym kościele Mariackim z udziałem najwyższych władz pań-stwowych. Wielkość i ranga żałobni-ków, ogrom zaangażowania środków bezpieczeństwa i przebieg samych uroczystości żałobnych, nie tylko za-

skoczyły wszystkich, ale też nigdy w powojennej historii miasta takie nie miały tu miejsca.

Najwyższe władze państwowe re-prezentowali: Andrzej Duda - prezy-dent Rzeczypospolitej z małżonką, marszałkowie Sejmu i Senatu, Kon-rad Morawiecki - premier RP, wice-premier Beata Szydło, ministrowie kierujący najważniejszymi resortami siłowymi, których służby zabezpie-czały przebieg uroczystości oraz opra-wę pogrzebu państwowego. Przyje-chało osiemdziesięciu parlamenta-rzystów z PiS! Widoczny był udział reprezentacyjnej kompanii i orkie-stry Wojska Polskiego, Jednostki Wi-ślańskiej i służb państwowych: straży pożarnej, celnej, granicznej. Kancela-ria Sejmu wystawiała z wojskiem straż honorową przed trumną zmarłej w kościele i w czasie przejścia konduk-tu przez miasto. Mszę żałobną konce-lebrował biskup diecezjalny Edward Dajczak, słowo pożegnalne wygłosił wieloletni przyjaciel posłanki, ks. in-fułat Dariusz Jastrząb.

Zasługi Jolanty Szczypińskiej, jej uznanie dla partii rządzącej, cierpie-nie w dniach choroby przybliżyli w swoich kolejnych wystąpieniach przy trumnie na katafalku: Andrzej Duda - prezydent RP, Jarosław Kaczyński - prezes PiS i minister Elzbieta Witek. Prezydent A. Duda nadał pośmiertnie Jolancie Szczypińskiej Krzyż Koman-dorski z Gwiazdą Orderu Odrodze-nia Polski - „za wybitne osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kra-ju działalności państwowej i publicz-nej, za działalność na rzecz przemian demokratycznych w Polsce”. Order ten przekazał Barbarze Szczepańskiej podczas uroczystości w kościele.

W swoim wystąpieniu nad trum-ną, prezydent RP A. Duda zwraca-jąc się do wszystkich przedstawicieli władz państwowych, przyjaciół Jolan-ty Szczypińskiej, mieszkańców Słup-ska, powiedział: - Nie muszę państwu mówić, jaki to jest trudny moment żegnać kogoś, kto z jednej strony był zasłużony dla polskiego państwa, dla ludzi, działał na co dzień w sferze po-lityki, działalności społecznej, ale z drugiej strony był także po prostu zwykłym człowiekiem, którego się znało, spotykało na co dzień, z któ-rym dzieliło się troski, razem się pra-cowało. Była Pani poseł Jolanta Szczy-pińska i była po prostu Jola.

Prezydent mówił o pracy zmar-łej jako pielęgniarki, o jej działalności

w „Solidarności”, w podziemiu, służ-bie ludziom. Podkreślił, że za swoją działalność w czasach „Solidarności” i stanu wojennego była prześladowa-na, zatrzymywana, bita i aresztowa-na. - Mimo to nigdy się nie ugięła. Za-wsze robiła to, co uważała za ważne i potrzebne - mówił Andrzej Duda. - Zawsze była taka. Do samego końca. Działając tutaj, w Słupsku, na Pomo-rzu wytyczyła ścieżkę, którą warto da-lej wędrować. Szanowna Pani Poseł, Droga Jolu, dziękujemy Ci za twoje piękne życie. Życie służby dla Rze-czypospolitej, dla drugiego człowie-ka. Spoczywaj w pokoju - zakończył swoje pożegnanie prezydent.

Po nabożeństwie słowa pożegnal-ne przy trumnie Jolanty Szczypińskiej wygłosił też prezes Prawa i Sprawie-dliwości Jarosław Kaczyński. Z wiel-kim wzruszeniem i smutkiem żegnał posłankę i przypomniał całą jej poli-tyczną drogę. Też podkreślił, że była represjonowana przez władze komu-nistyczne, działaczką podziemia, póź-niej partii politycznych, najpierw Po-rozumienia Centrum, potem Prawa i Sprawiedliwości, gdzie pełniła ważne funkcje. Była posłanką zaangażowaną w pracę służby zdrowia, ale szczegól-nie pomagała zwykłym ludziom.

- Jola była wyjątkowo dobrą oso-bą, także w tym osobistym wymia-

Fot.

W. L

ipcz

yńsk

i

LUDZIE POGRZEB SŁUPSKIEJ POSŁANKI

12 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 15: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

rze. W tej dobroci potrafiła zdobyć się na bardzo wiele. Przed laty, była wte-dy ciężko chora i wychodziła z tej fa-zy choroby, gdy zadzwoniłem do niej, to była w pociągu i jechała na Mazu-ry do umierającej koleżanki, która prosiła ją o ostatnią rozmową - mó-wił prezes PiS. - Potrafiła zrezygno-wać z leków, których inni nie mogli otrzymać. Ale była też osobą bezro-botną, musiała zbierać grzyby, żeby mieć na życie. Nigdy nie prosiła o po-moc. Przez ostatnie dziewiętnaście lat była ciężko chora. Śmierć skrada-ła się do niej przez wiele lat, ale po-trafiła ciężko pracować. Miała cechę szczególną: mimo tych sytuacji, któ-

re większość z ludzi zwaliłyby z nóg, zachowywała radość życia, była oso-bą pełną uśmiechu, pełną gotowości do wspólnej zabawy. I potrafiła być szczęśliwa. W ostatnich tygodniach, kiedy jeszcze mogła rozmawiać, roz-mawialiśmy o sprawach ważnych dla Polski. Do końca nie schodziła z po-sterunku. Była osobą wesołą, pełną życia, nadziei. Głęboka wiara w Bo-ga tę nadzieję jej dawała. Po odejściu miała na twarzy uśmiech... Niech od-poczywa w pokoju.

Znamienne były słowa wypowie-dziane przez minister Elżbietę Wi-tek, która do końca czuwała przy łóż-ku posłanki. - Zobacz Jolu, jak nas tu-

taj wielu - skierowała swoje słowa do przyjaciółki. - Tak Pan Bóg wyreżyse-rował twoje i moje życie, że ostatnie trzy miesiące przeżyłyśmy razem. Ty na łóżku szpitalnym, ja przy twoim łóżku. To były trudne miesiące. Bun-tu, ale i wiary i nadziei, że tę chorobę da się pokonać. Miałaś dwa atrybuty w ręku: telefon, bo zarządzałaś na od-ległość, i różaniec. Chciałaś żyć. Wal-czyłaś z determinacją jak w stanie wo-jennym. Kilkanaście dni przed śmier-cią powiedziałaś mi w pochmurny dzień, że widzisz słońce, ogród. By-łaś osobą samotną, ale nigdy nie by-łaś sama, bo byliśmy przy tobie. Mia-łaś proste marzenia, żeby przyjechać

do swojego domu, do Słupska i wy-pić filiżankę herbaty. To się nie uda-ło. Chociaż choroba cię pokonała, da-łaś się pokonać w sposób piękny. Da-łaś mi lekcję pokory. Jolu, wszystko to, co robiłaś przez całe swoje życie, to była dla mnie wielka lekcja. Nie tyl-ko w moim sercu pozostaniesz na za-wsze jako Jola uśmiechnięta, radosna, skromna, pomagająca. Dziękuję za twoje życie, że stanęłaś na mojej dro-dze. Trzy miesiące były dla mnie lek-cją życia, ale także lekcją umierania.

Odczytano list kondolencyjny, który przysłał arcybiskup metropoli-ta gdański Sławoj Leszek Głódź: „Bóg widzi śmierć inaczej niż my. My jako

mur. Bóg jako bramę” - napisał arcybi-skup, zapewniając, że poleca śp. Jolan-tę Szczypińską Bożemu Miłosierdziu.

Po zakończeniu uroczystości ża-łobnych w kościele Mariackim, na-stąpiło wyprowadzenie trumny i kondukt żałobny z prezydentem RP, przedstawicielami rządu, prezesem PiS skierował się w stronę starego cmentarza komunalnego, gdzie odby-ło się ostatnie pożegnanie.

Pogrzeb Jolanty Szczypińskiej w Słupsku był jednym z trudniejszych pod względem logistycznym zada-niem dla służb. W Słupsku powoła-no specjalny zespół złożony z urzęd-ników i policjantów. W rozmowie policjanci wyrażali opinię, że było to o wiele większe przedsięwzięcie niż ostatnia wizyta władz państwowych z okazji rozpoczęcia prac przy budowie amerykańskiej bazy antyrakietowej w Redzikowie.

Przemarsz zabezpieczali słupscy policjanci wspierani przez Straż Miej-ską, słuchaczy Szkoły Policji i wojsko. Rozważano, czy z kościoła wyruszy kondukt, na czele z rządowymi samo-chodami, czy też żałobnicy na stary cmentarz dotrą pieszo w kolumnie. Po spotkaniu organizatorów pogrze-bu (przedstawicieli kancelarii Sej-mu, Pomorskiego Urzędu Wojewódz-kiego w Gdańsku) z Służbą Ochrony Państwa, wybrano opcję przemarszu.

* * *Zastanawiam się, jak będziemy

wspominać Jolę Szczypińską? Czę-ściej jako osobę skromną, uśmiech-niętą czy zajmującą się polityką? Te-raz mieszkańcy mówią o niej: „mi-ła pielęgniarka ze Słupska”, „drobna blondynka z uśmiechem na twarzy”. Z pewnością osoby bliżej znające po-słankę, będą zawsze podziwiać jej zde-cydowany charakter, odwagę w stanie wojennym, wielką wolę życia, wy-trwałość i odporność na zmartwienia zdrowotne, i skutki długotrwałej cho-roby. W rozmowie nigdy nie szukała dla siebie słów współczucia ani lito-ści. Była odważna w pokonywaniu w samotności, doskwierającego ją bólu. Jak się okazuje, wiele osób nie znało jej sytuacji życiowej i zdrowotnej. Na ogół postrzegana była jako zaanga-żowana posłanka, działaczka PiS. Do końca nią była i do końca utożsamia-no ją z partią Jarosława Kaczyńskiego. Czy taką tylko ją zapamiętamy?

Włodzimierz Lipczyński, Słupsk [email protected]

13POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 16: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Fot.

Arch

iwum

LUDZIE POŻEGNALIŚMY ANDRZEJA OBECNEGO

Każdego chciał zrozumiećNa Starym Cmentarzu w Słupsku 18 stycznia pożegnaliśmy Andrzeja Obecnego - radnego miejskiego, dwukrotnego wiceprezydenta Słupska (za prezydentury Jerzego Wandzla i Macieja Kobylińskiego), dziennikarza, wydawcę, byłego żołnierza Wojska Polskiego.

Andrzeja Obecnego przed kolum-barium, w którym spoczęły jego

prochy i o budowę którego sam zabie-gał, wspominali i pożegnali: Krysty-na Danilecka-Wojewódzka - obecna prezydentka Słupska, Beata Chrza-nowska - przewodnicząca Rady Miej-skiej w Słupsku, wójtowie Kobylni-cy i Dębnicy Kaszubskiej - Leszek Kuliński i Iwona Warkocka oraz Ro-bert Biedroń, niedawny prezydent Słupska.

A. Obecny w ostatnich wybo-rach samorządowych uzyskał mandat rady miejskiej z komitetu Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej i Rober-ta Biedronia. Z prezydent Danilecką--Wojewódzką był zaprzyjaźniony od wczesnego dzieciństwa, bo mieszkali przy jednej ulicy i chodzili do tej sa-mej szkoły podstawowej. Potem on ukończył słupski mechanik, a po ma-turze studiował na Wojskowej Akade-mii Technicznej i został zawodowym żołnierzem. W słupskim samorządzie funkcjonował od 1994 roku. Wszedł do Rady Miejskiej z listy SLD jako emerytowany wojskowy i szybko za-

czął odgrywać znacząca w nim rolę. Dwa razy był wiceprezydentem Słup-ska - za prezydenta Jerzego Wandzla i Macieja Kobylińskiego. Propagował budownictwo komunalno-socjalne, zajmował się sprawami gospodarki komunalnej. Dwa razy demonstracyj-nie rezygnował ze swego stanowiska, nie rezygnował jednak z zajmowania się sprawami miasta, które zawsze by-ły mu bliskie. To dla nich starał się w kolejnych kadencjach o mandat rad-nego i go uzyskiwał. Leżało mu na sercu upamiętnienie losów powojen-nych mieszkańców miasta. Był pomy-słodawcą i założycielem Izby Pamię-ci Słupszczan, w której jakiś czas pra-cował. W swojej bezpłatnej gazecie „Moje Miasto”, którą do końca wyda-wał, dokumentował i publikował in-formacje związane z historią Słupska, a szczególnie słupskim cmentarzem. Historyczną pasję realizował w cyklu artykułów poświęconych powojen-nemu Słupskowi i pionierom, którzy przybyli do miasta po II wojnie świa-towej. Bardzo znamienne i interesu-jące są jego wypowiedzi poświęcone

działalności Izby zapi-sane w reportażu na-granym i wyemitowa-nym niedawno, jesz-cze za jego życia, przez Polskie Radio Koszalin. Ze swoją gazetą był tak emocjonalnie związa-ny, że tuż przed śmier-cią miał powiedzieć, by wydawać pismo tak-że po jego odejściu i nie zmarnować dorob-ku jaki udało mu się wypracować.

Wydał wiele ksią-żek, wspierał osoby nie-pełnosprawne, popula-ryzował ich twórczość i działalność artystycz-ną. Robert Biedroń po-wiedział, że nikogo nie odrzucał, wobec każ-dego był życzliwy, każ-dego chciał zrozumieć,

miał wyjątkowy dar do ludzi. Często przyjeżdżał na nasze powiatowe im-prezy, aktywnie w nich uczestniczył, zawsze z sobą kogoś jeszcze przy-wiózł. Wspierał powiatowych po-etów w swojej gazecie i innych wy-dawnictwach. W serii Słupska Biblio-teka Mojego Miasta wydał wspaniałą książkę „Piórem i ołówkiem” z do-robkiem literackim i dziennikarskim Agnieszki Dul z Dębnicy Kaszubskiej oraz Soni Tybory z Brzeźna Szlachec-kiego - z jej niesamowitymi, powa-lającymi na kolana rysunkami. Jako dziennikarz i wydawca miał wyczu-cie i wiedział co wydawać, co zasłu-guje na szersze udostępnienie i upo-wszechnienie, co będzie dobrze słu-żyć ludziom. I co pozwoli zachować o nich pamięć. Wielka szkoda, że nie ma go już wśród nas, że miasto straci-ło tak zaangażowanego w jego sprawy rajcę i miłośnika.

Andrzej Obecny zmarł w wieku 66 lat, po chorobie, w słupskim ho-spicjum, w poniedziałek, 14 stycznia o godzinie 16-ej.

Zbigniew Babiarz-Zych, Słupsk

14 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 17: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

GOSPODARKANIŻSZY PODATEK

Wspieranie nowych inwestycjiPrzedsiębiorcy planujący realizację nowych inwestycji w sektorze przemysłowym lub usługowym mogą starać się o uzyskanie decyzji uprawniającej do wsparcia w podatku dochodowym.(15 w przypadku inwestycji realizo-wanych na dotychczasowych terenach objętych statusem specjalnej strefy ekonomicznej, w tzw. podstrefach).

Warunkiem uzyskania decyzji o skorzystaniu ze zwolnienia podatko-wego jest poniesienie minimalnych na-kładów inwestycyjnych: w przypadku przedsiębiorstw mikrych w wysoko-ści 1,2 mln zł (wówczas przy 55-proc. pomocy limit zwolnienia wyniesie 0,66 mln zł, a dochód zwolniony 3,47 mln zł); w przypadku przedsiębiorstw małych - 3 mln zł (wówczas też przy 55-proc. pomocy limit zwolnienia wy-niesie 1,65 mln zł, a dochód zwolnio-ny 8,68 mln zł); w przypadku przed-siębiorstw średnich 12 mln zł (wów-czas przy 45-proc. pomocy limit zwol-nienia wyniesie 5,4 mln zł, a dochód zwolniony 28,42 mln zł); w przypad-ku przedsiębiorstw dużych - 60 mln zł (wówczas przy 35-proc. pomocy limit zwolnienia wyniesie 21 mln zł, a do-chód zwolniony 110,53 mln zł).

Natomiast minimalne nakłady dla inwestycji planowanych w gminach Słupsk i Kobylnica w przypadku przed-siębiorstw mikrych muszą wynieść 0,2 mln zł (wówczas przy 55-proc. po-mocy limit zwolnienia wyniesie 0,11

mln zł, a dochód zwolniony 0,58 mln zł); w przypadku przedsiębiorstw ma-łych - 0,5 mln zł (wówczas też przy 55-proc. pomocy limit zwolnienia wy-niesie 0.27 mln zł, a dochód zwolnio-ny 1,45 mln zł); w przypadku przedsię-biorstw średnich - 2 mln zł (wówczas przy 45-proc. pomocy limit zwolnienia wyniesie 0,9 mln zł, a dochód zwolnio-ny 4,73 mln zł); w przypadku przedsię-biorstw dużych - 10 mln zł (wówczas przy 35-proc. pomocy limit zwolnie-nia wyniesie 3,5 mln zł, a dochód zwol-niony 18,42 mln zł). Ponosząc wyższe nakłady inwestycyjne przedsiębiorcy mogą oczywiście zwolnić z podatku proporcjonalnie wyższy dochód.

Warto zapoznać się ze szczegóło-wymi informacjami na temat progra-mu Polska Strefa Inwestycji i możli-wościami jakie oferuje on przedsię-biorcom planującym inwestycje w powiecie słupskim. Więcej informacji można znaleźć też na stronie interne-towej: www.sse.slupsk.pl w zakładce: Wsparcie PSI.

Agata Jaroszewska, Słupsk Autorka jest kierownikiem Zespo-

łu ds. Promocji i Pozyskiwania Inwe-storów w Słupskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej.

Na początku września ub. roku zostały opublikowane rozpo-

rządzenia wykonawcze do ustawy o wspieraniu nowych inwestycji w ra-mach rządowego programu Polska Strefa Inwestycji. Zgodnie z nim każ-dy przedsiębiorca planujący budowę, rozbudowę firmy lub reinwestycję mo-że ubiegać się o uzyskanie decyzji (na obszarze Pomorza Środowego wydaje ją Pomorska Agencja Rozwoju Regio-nalnego S.A. w Słupsku) uprawniającej do wsparcia w podatku dochodowym.

Oczywiście, wsparcie to będzie można uzyskać po spełnieniu okre-ślonych warunków. Zasady inwesto-wania uzależnione są m.in.: od loka-lizacji inwestycji (w jakim wojewódz-twie, powiecie i gminie), wielkości przedsiębiorcy, stopy bezrobocia w danym powiecie. Obszar pozostają-cy we właściwości Słupskiej Specjal-nej Strefy Ekonomicznej, zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Przedsię-biorczości i Technologii z 29 sierpnia ub. roku obejmuje 16 powiatów, zlo-kalizowanych na terenie trzech woje-wództw: pomorskiego, zachodniopo-morskiego i wielkopolskiego.

Część tego obszaru do 31 grud-nia 2026 roku objęta jest statusem Słupskiej Specjalnej Strefy Ekono-micznej i stanowi tzw. podstrefy. Są to grunty o łącznej powierzchni 910 ha obejmujące podstrefy: Ustka, Redzi-kowo, Wieszyno, Słupsk-Włynków-ko i Płaszewko. Inwestując na ich te-renie przedsiębiorca może uzyskać najdłuższy okres ważności decyzji o wsparciu - do 15 lat.

Dodatkowe preferencje dotyczą inwestycji planowanych w średnich miastach tracących funkcje społecz-no-gospodarcze i gminach bezpo-średnio z nimi graniczących: Biało-gard, Bytów, Słupsk, Szczecinek, Świ-dwin, Wałcz i Złotów.

Jakie korzyści wypływają dla przedsiębiorców z programu Polska Strefa Inwestycji inwestujących w po-wiecie słupskim? Otóż przedsiębior-cy ci mogą skorzystać ze zwolnienia z podatku CIT lub PIT. Aby obliczyć wartość zwolnienia należy oszacować planowane nakłady inwestycyjne lub dwuletnie koszty pracy. Następnie w zależności od rozmiaru przedsiębior-stwa można uzyskać zwolnienie w wy-sokości 35 proc. (duże przedsiębior-stwa), 45 proc. (średnie) bądź 55 proc. (mikre i małe) nakładów lub kosztów pracy. Ze zwolnienia podatkowego będzie można korzystać przez 12 lat

Fot.

J. M

aziej

uk

15POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 18: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

PRAWO PRZEKSZTAŁCENIE

Z dniem 1 stycznia br. prawo użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe przekształciło się w prawo własności tych gruntów. Stało się tak z mocy prawa i nie jest konieczne składanie wniosku o jego przekształcenie.

ty. Wówczas jej wysokość odpowia-dać będzie iloczynowi wysokości opłaty obowiązującej w roku, w któ-rym zgłoszono zamiar wniesienia ta-kiej opłaty, oraz liczby lat pozostałych do upływu jej wnoszenia. Właściwy organ (wójt, burmistrz, prezydent, zarząd województwa - w przypadku gruntów samorządu, starosta, dyrek-tor oddziału terenowego Krajowe-go Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, dy-rektor oddziału regionalnego Agencji Mienia Wojskowego - w przypadku gruntów Skarbu Państwa) poinfor-muje właściciela gruntu na piśmie o wysokości opłaty jednorazowej w ter-minie 14 dni od dnia o zgłoszenia za-miaru jej wniesienia. Jeżeli właściciel nie zgodzi się z wysokością opłaty

jednorazowej, będzie mógł złożyć do właściwego organu, w terminie 2 mie-sięcy od dnia doręczenia informacji, wniosek o ustalenie wysokości opłaty jednorazowej w drodze decyzji.

Po wniesieniu wszystkich opłat albo opłaty jednorazowej właści-wy organ wyda z urzędu, w terminie 30 dni od dnia wniesienia opłat al-bo opłaty jednorazowej, zaświadcze-nie o ich wniesieniu, które właściciel gruntu powinien załączyć do wnio-sku o wykreślenie w dziale III księgi wieczystej wpisu roszczenia o opła-tę. Za wniesienie opłaty jednorazo-wej za przekształcenie gruntu stano-wiącego własność Skarbu Państwa, osobom fizycznym będącym właści-cielami budynków mieszkalnych jed-

Podstawą prawną do takiego dzia-łania stała się ustawa z 20 lipca ub.

roku o przekształceniu prawa użytko-wania wieczystego gruntów zabudo-wanych na cele mieszkaniowe w pra-wo własności tych gruntów, opubli-kowana w Dzienniku Ustaw z 2018 roku pod pozycją 1716, ze zmianami. Na potwierdzenie faktu przekształce-nia Starosta Słupski w imieniu Skar-bu Państwa (dotychczasowego wła-ściciela gruntu) wyda zaświadczenie z urzędu, nie później niż w terminie 12 miesięcy od dnia przekształcenia. Jego wydanie jest bezpłatne. Może je wydać również na wniosek właści-ciela lokalu, w terminie czterech mie-sięcy od otrzymania wniosku lub 30 dni na wniosek uzasadniony potrze-bą dokonania czynności prawnej (np. sprzedaży, darowizny, zamiany itp.), mającej za przedmiot lokal albo wła-ściciela gruntu, uzasadniony potrze-bą ustanowienia odrębnej własności lokalu. Wtedy wydanie zaświadczenia podlega opłacie skarbowej w wysoko-ści 50 złotych.

W zaświadczeniu potwierdzają-cym przekształcenie zawarta będzie informacja o obowiązku wnoszenia opłaty przekształceniowej na rzecz dotychczasowego właściciela gruntu. Winna ona być wnoszona przez okres 20 lat, licząc od dnia przekształcenia, w wysokości dotychczasowej opła-ty z tytułu użytkowania wieczystego. Opłatę należną za rok 2019 można będzie wnosić do 29 lutego 2020 ro-ku, za następne lata do 31 marca każ-dego roku. Jeśli w okresie 20 lat od przekształcenia nieruchomość zosta-nie zbyta, opłata ta przejdzie na na-stępnego właściciela. Zaświadczenie stanowić będzie podstawę ujawnie-nia prawa własności gruntu w księdze wieczystej oraz w ewidencji gruntów i budynków, a także wpisu roszczenia o opłatę za to przekształcenie w dzia-le III księgi wieczystej nieruchomo-ści w odniesieniu do każdoczesnego właściciela. W przypadku przekształ-cenia udziału we współużytkowaniu wieczystym gruntu związanego z od-rębną własnością lokalu, wpis rosz-czenia dokonany zostanie przez sąd w księdze wieczystej prowadzonej dla nieruchomości lokalowej.

Właściciel gruntu będący oso-bą fizyczną w każdym czasie trwania obowiązku wnoszenia opłaty może zgłosić właściwemu organowi na pi-śmie zamiar jednorazowego jej wnie-sienia w kwocie pozostającej do spła-

Pełna własność

16 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 19: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

norodzinnych lub lokali mieszkal-nych, lub spółdzielniom mieszkanio-wym przysługiwać będzie bonifikata od tej opłaty w wysokości: 60 proc. po wniesieniu w roku, w którym na-stąpiło przekształcenie; w kolejnych pięciu latach będzie się zmniejszać o 10 proc. rocznie; jeżeli zostanie wnie-siona w szóstym roku po przekształ-ceniu wynosić będzie 10 procent. Na przykład, jeśli dotychczasowa opła-ta roczna z tytułu użytkowania wie-czystego wynosi 1000 zł, okres wno-szenia opłaty za przekształcenie jest dla wszystkich ten sam i wynosi 20 lat, właściciel lokalu poinformuje we wrześniu br., że wniesie ją jednorazo-wo, wówczas z tego tytułu przysługi-wać będzie mu bonifikata w wysoko-ści 60 proc., to będzie miał do zapłaty 8 tys. zł (1000 zł x 20 lat = 20 000 zł x 60% = 12 000 zł - bonifikata; 20,000 zł - 12 000 zł = 8 000 zł).

Właściciel gruntu będący oso-bą prawną może również uiścić opła-tę jednorazową (opłata roczna x ilość rat) jednakże nie przysługuje mu pra-

wo do bonifikaty z wyjątkiem spół-dzielni mieszkaniowych. Właści-ciel gruntu będący przedsiębiorcą, w przypadku przekształconej nierucho-mości wykorzystywanej do prowa-dzenia działalności gospodarczej w ro-zumieniu art. 3 ustawy z dnia 6 mar-ca 2018 roku - Prawo przedsiębior-ców, z uwzględnieniem art. 14 ustawy o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego... może w terminie 3 mie-sięcy od dnia przekształcenia (do 31 marca 2019 roku) złożyć właściwe-mu organowi oświadczenie o zamia-rze wnoszenia opłaty przez okres: 99 lat, licząc od dnia przekształcenia - je-żeli stawka procentowa opłaty rocznej z tytułu użytkowania wieczystego, o której mowa w ust. 2, wynosi 1 proc. albo 50 lat, licząc od dnia przekształ-cenia - jeżeli stawka procentowa opła-ty rocznej z tytułu użytkowania wie-czystego, o której mowa w ust. 2, wy-nosi 2 proc., albo 33 lata, licząc od dnia przekształcenia - jeżeli stawka procen-towa opłaty rocznej z tytułu użytko-wania wieczystego, o której mowa w

ust. 2, wynosi 3 proc., albo w którym suma opłat nie przekroczy wartości rynkowej nieruchomości stanowią-cej podstawę ustalenia opłaty rocz-nej z tytułu użytkowania wieczystego, o której mowa w ust. 2 - jeżeli staw-ka procentowa opłaty rocznej z tytu-łu użytkowania wieczystego, o której mowa w ust. 2, jest wyższa niż 3 proc.

Wydłużenie okresu opłaty prze-kształceniowej dla przedsiębiorców ma związek z częściowym wyelimino-waniem przez ustawodawcę obowiąz-ku udzielenia pomocy publicznej. W przeciwnym razie będzie miał zasto-sowanie art. 14 ustawy o przekształ-ceniu, który stwierdza, że: „Przepi-sy ustawy stosuje się z uwzględnie-niem przepisów o pomocy publicz-nej. Udzielenie pomocy publicznej wymaga spełnienia warunków udzie-lenia pomocy de minimis (Dz. Urz. UE, L 352 z 24.12.2013, str. 1) okre-ślonych w szczególności w rozporzą-dzeniu Komisji (UE) nr 1407/2013 z dnia 18 grudnia 2013 r. w sprawie stosowania art. 107 i 108 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej do pomocy de minimis. Za dzień udzie-lenia pomocy publicznej uznaje się dzień wydania zaświadczenia albo za-świadczenia, o którym mowa w art. 11 ust. 1.” Czyli przedsiębiorca będzie musiał złożyć organowi wystawiają-cemu zaświadczenie wniosek o udzie-lenie pomocy de minimis. W przy-padku, gdy nastąpi przekroczenie jej limitu, zastosowana zostanie dopła-ta do wysokości wartości rynkowej nieruchomości określonej na dzień przekształcenia. Jej wysokość ustala-na będzie z urzędu w drodze decyzji. Koszty operatu szacunkowego pono-sić będzie zobowiązany do dopłaty. Oznacza to, że jeśli zostanie przekro-czony limit dotychczas udzielonej po-mocy de minimin (200 000 EURO w okresie ostatnich trzech lat) przedsię-biorca będzie musiał zapłacić dotych-czasowemu właścicielowi od 80 do 60 proc. aktualnej wartości rynkowej przekształconego gruntu (w zależno-ści od dotychczasowej stawki procen-towej, od której ustalona była opłata za użytkowanie wieczyste). Niezależ-nie od tego pomocą publiczną będą również opłaty roczne (raty).

Daria Wojtas, Słupsk Autorka jest inspektorem ds. użyt-

kowania wieczystego i umów cywilno--prawnych w Wydziale Gospodarki Nieruchomościami w Starostwie Powia-towym w Słupsku.

Fot.

J. M

aziej

uk

17POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 20: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

SPOŁECZEŃSTWO BAŁAGAN PRAWNY

Fot.

Vaux

ford

/ wiki

medi

a.org

Kiedy przyjeżdża koronerKoroner nie jedzie do każdego zmarłego, aby stwierdzić zgon, ustalić jego przyczynę i wystawić kartę zgonu. Jedzie do zmarłych tylko w określonych sytuacjach, na uzasadnione telefoniczne wezwanie funkcjonariusza Policji, będącego na miejscu zdarzenia.

Od października 2017 roku w po-wiecie słupskim świadczy usłu-

gi koroner powołany przez staro-stę słupskiego. Zgodnie z podpisaną przez powiat umową, obowiązującą również w bieżącym roku, stwierdze-nie przez koronera zgonu i jego przy-czyny oraz wystawienie karty zgonu osobom zmarłym na terenie powia-tu słupskiego, może być wykonane tylko w niektórych sytuacjach: kiedy do stwierdzenia zgonu, ustalenia je-go przyczyny oraz wystawienia kar-ty zgonu nie można ustalić lekarza leczącego zmarłego w ostatniej cho-robie, odpowiadającego za stwier-dzenie zgonu lub lekarz z uzasadnio-nych przyczyn nie będzie mógł doko-nać oględzin zwłok w ciągu 12 godzin od chwili wezwania, a także kiedy nie będzie można ustalić lekarza sprawu-jącego opiekę zdrowotną nad rejo-nem/terenem, w którym znajdują się zwłoki, a zgon nie został stwierdzo-ny przez lekarza wezwanego do nie-szczęśliwego wypadku lub nagłego zachorowania.

Sprawy te reguluje ustawa z 31 stycznia 1959 roku o cmentarzach i chowaniu zmarłych oraz rozporzą-

dzenie ministra zdrowia i opieki spo-łecznej z 3 sierpnia 1961 roku w spra-wie stwierdzenia zgonu i jego przy-czyny. Ustawa ta zobowiązuje staro-stę do powołania koronera, który w tych szczególnych sytuacjach stwier-dzi zgon, ustali jego przyczynę oraz wystawi kartę zgonu osobom zmar-łym. Zastrzega, że związane z wysta-wieniem karty zgonu koszty nie mogą obciążać rodziny zmarłego.

Jak z powyższego wynika, powo-łany przez starostę koroner nie jedzie do każdego zmarłego, aby stwierdzić zgon, ustalić jego przyczynę i wy-stawić kartę zgonu. Jedzie tylko do zmarłych w określonych sytuacjach - w powiecie słupskim na uzasadnione telefoniczne wezwanie funkcjonariu-sza Policji, będącego na miejscu zda-rzenia. Zgłoszenie funkcjonariusza Policji musi być potwierdzone w „kar-cie stwierdzenia zgonu”, którą zobo-wiązany jest wypełnić koroner. Przyj-mując zgłoszenie jest on też zobowią-zany do jego weryfikacji pod kątem ustalenia lekarza leczącego zmarłego w ostatniej chorobie lub lekarza spra-wującego opiekę zdrowotną nad re-jonem/terenem, na którym znajdują

się zwłoki. Każdorazowo odnotowy-wana jest przyczyna odmowy przy-jazdu wezwanego przez rodzinę lub Policję lekarza odpowiadającego za stwierdzenie zgonu lub niemożliwość skontaktowania się z rodziną, najbliż-szą przychodnią, ośrodkiem zdrowia.

Koroner po przyjęciu zgłoszenia zobowiązany jest przybyć na miej-sce w ciągu dwóch godzin od wezwa-nia. Usługę swoją świadczy przez całą dobę, we wszystkie dni tygodnia, dni wolne od pracy, niedziele i święta. Za przyjazd, stwierdzenie zgonu, ustale-nie jego przyczyny i wystawienie kar-ty zgonu nie może żądać zapłaty.

Nie we wszystkich powiatach w Polsce powołano koronera. Powiat słupski zrobił to w październiku 2017 roku na prośbę Policji, która odbiera-ła wiele telefonów o odmowie stwier-dzenia zgonu przez wzywanego lub będącego już na miejscu lekarza po-gotowia, a także przez lekarzy rodzin-nych i leczących chorych w ostatniej chorobie. Sama miała też problem z wezwaniem lekarzy do stwierdzenia zgonu osób nieznanych, niezidenty-fikowanych, zamieszkałych na innym terenie, a także nigdzie się nie leczą-

18 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 21: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Fot.

PrPo

m / w

ikime

dia.o

rg

Fot.

Vaux

ford

/ wiki

medi

a.org

cych i nie zaopcjowanych u lekarzy.Częste telefony w tych sprawach

dezorganizowały pracę policjantów. Rodziny bezskutecznie wzywające lekarzy do stwierdzenia zgonu osób bliskich, szukały pomocy na Poli-cji. Sprawa nabrzmiała, ponieważ po zmianie organizacji ochrony zdro-wia, lekarze pogotowia przestali przy-jeżdżać też do osób zmarłych na we-zwania Policji, a Narodowy Fundusz Zdrowia zaczął uzasadniać, że stwier-dzenie zgonu, ustalenie jego przyczy-ny i wystawienie karty zgonu, nie jest świadczeniem zdrowotnym.

Przypomniano sobie o ustawie z 1959 roku o cmentarzach i chowa-niu zmarłych oraz rozporządzeniu re-gulującym kwestie związane z wysta-wianiem karty zgonu z 1961 roku, zupełnie nie przystających do obec-nej organizacji ochrony zdrowia w kraju i o zapisie w niej zobowiązują-cym starostów do powołania korone-ra do stwierdzenia zgonu osób zmar-łych. Wiele powiatów w Polsce, w tym powiat słupski, chcąc złagodzić draż-liwy problem społeczny, zastosowa-ło się do ustawy i powołało koronera do stwierdzania zgonu, ale - jak zosta-ło to już wcześniej zaznaczone - tylko w niektórych sytuacjach. W praktyce rzecz ma się jednak inaczej, powiato-wy koroner wzywany jest także w sy-tuacjach, w których być nie powinien. O nierozwiązanym problemie od kilku lat informuje Związek Powia-tów Polskich. Ministerstwo Zdrowia przyznaje, że obowiązujące przepi-sy są archaiczne, zawierają zamierz-chłą terminologię nie odpowiadającą wymaganiom dzisiejszych realiów i wymagają pilnych zmian, ale niewie-le robi by je zmienić. Wprawdzie po-informowało powiaty, że decyzją Ze-społu ds. Programowania Prac Rzą-

du 27 marca ub. roku przygotowany projekt ustawy o stwierdzeniu, doku-mentowaniu rejestracji zgonów uję-ty został w wykazie prac Rady Mini-strów, ale nie słychać aby prace nad nim postępowały. Minister zdrowia nie potrafi ich przyspieszyć, nie potra-fi też zdyscyplinować lekarzy rodzin-nych do wystawiania kart zgonów w sytuacjach, w których powinni to ro-bić. Za to twardo daje wykładnię obo-wiązującego prawa i przypomina, mi-mo jego archaiczności, iż obowiązek stwierdzenia zgonu i jego przyczyny należy do lekarzy leczących chorych w ostatniej chorobie, a w sytuacjach, kiedy oni nie będą mogli tego zrobić, starosta zobowiązany jest powołać do tego koronera.

„Powiat jest zobowiązany do wy-konywania zadań publicznych w ta-kim zakresie, jaki wynika z ustaw, o tym, czy i jakiego rodzaju zdania cią-żą na powiecie, decydują przepisy materialnego prawa administracyj-nego, według których powinny być rozstrzygnięte wątpliwości dotyczą-ce rozróżnienia zadań gminnych i po-

wiatowych. (...) Omawiany obowią-zek (powołania koronera - uzup. aut.) został nałożony na starostów z dniem 1 stycznia 1999 r. ustawą z dnia 24 lip-ca 1998 r. o zmianie niektórych ustaw określających kompetencje organów administracji publicznej - w związku z reformą ustrojową państwa” - czyta-my w piśmie z 20 września 2018 roku skierowanym do starosty słupskiego.

Sprawą wystawiania kart zgonu zajmował się już Naczelny Sąd Admi-nistracyjny i zajmowały się inne sądy, m.in. Sąd Rejonowy w Białej Podla-skiej, a za nim Sąd Okręgowy w Lu-blinie. Rozstrzygnięcia tych dwóch ostatnich opisała Rzeczpospolita z 21 lutego 2013 roku. Spór dotyczył pytania, czy lekarzowi NZOZ, któ-ry na prośbę rodziny zmarłej udał się do miejsca, w którym leżała, aby spo-rządzić kartę zgonu i następnie zażą-dał o starosty zwrotu ustalonych we-dług własnej oceny kosztów wysta-wienia dokumentu i dojazdu, się one należą? Jeżeli tak, to w jaki sposób i na podstawie jakich przepisów koszty te powinny być naliczane? Sąd Rejono-

19POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 22: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Fot.

R. R

oletsc

hek

/ wiki

medi

a.org

Fot.

Arch

iwum

Aut

ora

wy w Białej Podlaskiej dał odpowiedź przeczącą i oddalił roszczenie. Stwier-dził, że ustawa o cmentarzach i cho-waniu zmarłych wyraźnie wyodręb-nia w art. 11 ust. 1 kategorię „lekarza leczącego w ostatniej chorobie” spo-śród innych lekarzy, o których mo-wa w ust 2, i nakłada na nich odrębne obowiązki. Taki lekarz ma obowiązek stwierdzenia zgonu i jego przyczyny w celu wystawienia karty zgonu. Nie ma jednocześnie prawa żądać za te czynności wynagrodzenia. Podstawą taką nie może być też rozporządzenie ministra zdrowia i opieki społecznej z 3 sierpnia 1961 roku, które stwierdza, że wystawienie karty zgonu jest obo-wiązkiem lekarza, który w ciągu 30 dni przed dniem zgonu udzielał cho-

remu świadczeń lekarskich (żądający zwrotu kosztów przekonywał, że nie był tym ostatnim lekarzem). Zmarła była jednak pacjentką jego przychod-ni (on sam także ją leczył), a ostat-nich świadczeń udzielono jej pięć dni przed zgonem - argumentował sąd. Ponadto zauważył, że przepisy wska-zują, iż wynagrodzenie za wystawie-nie karty zgonu nie przysługuje, jeśli czynność ta została wykonana w cza-sie godzin pracy. Lekarz nie udowod-nił, że wystawił dokument po godz. 18.00, czyli po zamknięciu przychod-ni. Sąd stanął na stanowisku, że każdy lekarz w ramach praktyki grupowej musi wystawić akt zgonu.

Stanowisko sądu pierwszej in-stancji utrzymał Sąd Okręgowy w Lublinie. Dokonał przy tym wykład-ni pojęcia „lekarz leczący w ostatniej chorobie”, której to definicji art. 11

ust. 1 ustawy o cmentarzach i cho-waniu zmarłych z 1959 r. nie zawie-ra. Zdaniem sądu to lekarz prowa-dzący działalność leczniczą, polega-jącą przede wszystkim na udzieleniu świadczeń zdrowotnych, służących zachowaniu, ratowaniu, przywraca-niu lub poprawianiu zdrowia oraz in-nych działań medycznych, wynika-jących z procesu leczenia. Taką dzia-łalność lekarz NZOZ prowadził w ramach grupowej praktyki lekarskiej - dowodził sąd. - Nie ma znaczenia, że nie był ostatnią osobą, która udziela-ła pacjentce świadczeń zdrowotnych. Przepis art. 11 ust. 1 nie odwołuje się bowiem do pojęcia lekarza ostat-nio podejmującego czynności leczni-cze, lecz do lekarza leczącego w ostat-

niej chorobie. Ponadto każdy lekarz świadczący usługi w danej praktyce grupowej, do której przynależność zadeklarował pacjent, jest jego leka-rzem leczącym, czyli na każdym spo-czywają obowiązki związane z wysta-wieniem karty zgonu. Zdaniem są-du zawężenie tego obowiązku do le-karza, który jako ostatni w ciągu 30 dni przed dniem zgonu udzielał cho-remu świadczeń, jest bezpodstawne. W konsekwencji obowiązek wysta-wienia karty zgonu spoczywa na każ-dym z lekarzy dokonujących czynno-ści leczniczych związanych z ostatnią chorobą zmarłego.

Na prośbę starosty słupskiego (pismo z 12 lutego ub. roku), by mi-nister zdrowia spowodował, aby leka-rze podstawowej opieki zdrowotnej, jako „lekarze leczący w ostatniej cho-robie”, o których mowa w art. 11 ust 1

i 2 ustawy z 1959 roku o cmentarzach i chowaniu zmarłych, wykonywali na-łożone na nich obowiązki w zakresie stwierdzenia zgonu i jego przyczyny, ten przywołał art. 43 ust 1 i 3 ustawy z 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty, mówiący o tym, iż osobą upoważnioną do stwierdzenia zgonu jest lekarz, na podstawie oso-biście wykonywanych badań i usta-leń. Uprawnienie to odpowiada po-stanowieniom art. 11 ustawy z 1959 roku o cmentarzach i chowaniu zmar-łych, określającym między innymi krąg podmiotów upoważnionych do stwierdzenia zgonu oraz przepisom rozporządzenia ministra zdrowia i opieki społecznej z 3 sierpnia 1961 roku w sprawie stwierdzenia zgonu i jego przyczyny. Minister zauważa, że „występujące w regulacjach określe-nia i sformułowania dotyczące pod-miotów funkcjonujących w systemie ochrony zdrowia nie w pełni odpo-wiadają przyjętym w przepisach usta-nawianych w związku z wprowadzo-nymi reformami i przekształceniami w tej dziedzinie. Niemniej jednak nie wykluczają one stosowania ustano-wionych zasad, w tym finansowania przez starostę nałożonych przez usta-wę czynności polegających na stwier-dzeniu zgonu i jego przyczyny.”

* * *Co można przy takim podejściu

do sprawy jeszcze dodać? Tylko to, że urzędy są od przestrzegania pra-wa, dlatego starosta słupski powołał koronera i powiat wywiązuje się ze swojego ustawowego obowiązku. Od października 2017 roku samorząd po-wiatowy ponosi też koszty związane z jego działalnością. Ministerialne od-powiedzi, odpowiedzi NFZ i przecią-gające się prace nad zmianą regulacji prawnych, nie zapowiadają rychłych zmian. Pozostaje mieć tylko nadzie-ję, że zostaną one kiedyś uchwalone, a zanim to nastąpi, zaapelować do le-karzy, aby oni też przestrzegali obo-wiązujące stare prawo. Trudno sobie bowiem wyobrazić, żeby teraz sta-rosta występował na drogę sądową przeciwko lekarzom i domagał się od nich zwrotu ponoszonych kosztów na działalność koronera. Nieuregu-lowany od lat bałagan prawny trzeba będzie jeszcze jakoś klajstrować, do czasu wprowadzenia nowego prawa uwzględniającego obecny system or-ganizacji ochrony zdrowia w kraju.

Z. Babiarz-Zych, Słupsk

SPOŁECZEŃSTWO BAŁAGAN PRAWNY

20 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 23: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

POLSKIE SMAKIW OGRODZIE I NA STOLEFo

t. Ar

chiw

um A

utor

a

Kwiaty na talerzuKto z nas nie lubi kwiatów. Towarzyszą nam od urodzenia aż po ostatnie dni. Mnogość odmian sięga wielu tysięcy. Paleta przeróżnych barw w ogrodach, kwietnikach czy balkonach jest zawsze podziwiana, a nawet budzi zazdrość u niektórych.

Kwiaty to jednak nie tylko walo-ry estetyczne. Z wielu kwiato-

stanów przygotowuje się liczne her-batki przynoszące ulgę chorym w cierpieniach.

Kwiaty posiadają właściwości smakowe i stanowią skład niektórych potraw. Należą do nich m.in. aksa-mitki, cukinie, nasturcje, cynia dalio-wa, szałwia lekarska, begonie, bratek, chaber, cykoria, dynia, goździk, dalia, magnolia, malwa, mieczyk, mięta, pe-largonia, podbiał, róża, szałwia, wi-śnia, wrzos, hibiskus, jeżyna. W sumie to około 60 pozycji. Wymaga też pod-kreślić, że obok kwiatów jadalnych są też i trujące. Są to azalie, barwinek, glicynie, groszek pachnący, hiacynt, hortensja, iris, jaskier, konwalia, ka-czeniec, krokus jesienny, lantana po-spolita, naparstnica, oleander, ostróż-ka, powojnik, lobelia, zawilec, żonkile i narcyzy.

Kwiaty rosnące przy ruchliwych trasach i w centrach miast nie mogą być spożywane, gdyż jest w nich ołów mogący spowodować ciężkie zatru-cia. Podobnie nie można jeść kwiatów z kwiaciarni, bo były sztucznie nawo-żone i opryskiwane środkami ochro-ny roślin.

Od kilku lat popularyzacją kwia-tów jadalnych zajmuje się Krakowska

Hodowla i Nasiennictwo Ogrodnicze „POLAN” Sp. z o.o. w Krakowie. Fir-ma ma ponad 150 lat tradycji. War-to teraz na przedwiośniu pomyśleć o przygotowaniu jadalnego ogródka. Można to uczynić w postaci małego kwietnika koło domu, a nawet w do-niczkach na balkonie.

Jednym z popularniejszych kwia-tów jadalnych jest jednoroczna na-sturcja niska. Sieje się ją na przeło-mie kwietnia i maja w rozstawie 30x 40 cm. Od czerwca do października będziemy się cieszyć mieszanką kre-mowych, mahoniowych kwiatów w pojemnikach i na obwódkach. Sma-koszom warto polecić zupę pomido-rowo-nasturcjową. Składniki: 1 kg pomidorów, 1 litr bulionu, 1 cebu-la, 2 łyżki oliwy, 100 g ryżu lub ma-karonu, kilkanaście kwiatów nastur-cji, garść nasturcjowych listków, mło-de pączki nasturcji, oliwa, sól, pieprz, ostra papryka, bazylia. Cebulę należy posiekać i podusić na oliwie. Pomido-ry umyć i pokroić na kawałki, wrzucić do cebuli, zalać niewielką ilością bu-lionu, dodać kilka posiekanych list-ków nasturcji, kilka kwiatów i dusić pod przykryciem do miękkości. Ca-łość przetrzeć przez sito, dolać resztę bulionu i przyprawy. Wyłożyć na ta-lerz ryż lub makaron (z czym kto wo-

li), dodać na każdy kapkę oliwy, kwia-ty nasturcji, poodrywane płatki oraz listki nasturcji i bazylii. Jeżeli dyspo-nujemy świeżymi pąkami nasturcji, to można je zmiażdżyć widelcem i do-dać - są bardzo pikantne. Jak ktoś lubi może sobie zupę zabielić.

W ogrodzie nie powinno się po-minąć bratka szwajcarskiego. To ro-ślina bardzo łatwa w uprawie, dwulet-nia. Rozsadę można wyprodukować samodzielnie. Trzeba wysiać nasiona bratków w czerwcu lub lipcu. Kiełku-ją w ciągu 1-2 tygodni. We wrześniu sadzimy je w miejsca stałe. Na zimę przykrywamy liśćmi. Kwiaty bratków mają zróżnicowaną kolorystykę i bę-dą ozdobą wiosennego ogrodu czy balkonu. Na deser warto polecić Ser-nik cytrynowy z bratkami bez piecze-nia. Oto przepis. Składniki: 250 g her-batników maślanych, 125 g lekko so-lonego masła, 300 g twarogu, puszka mleka skondensowanego słodzonego, 2 cytryny, ½ łyżki ekstraktu wanilio-wego, 2 folie żelatyny, do dekoracji 10 główek bratków. Folie żelatyny należy zalać zimną wodą. Herbatniki pokru-szyć i wymieszać z rozpuszczonym masłem. Formę z odpinanym dnem (około 25 cm średnicy) wysmarować masłem i wyłożyć na dno herbatni-ki. Wyrównać powierzchnie przy po-

21POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 24: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Fot.

K. Ju

trzen

ka

mocy na przykład szklanki, dociska-jąc dość mocno. Wstawić na chwilę do lodówki. Zetrzeć skórkę z cytryny. Połowę odłożyć do miseczki i przy-kryć folią, wyciśnąć sok z połowy cy-tryny, podgrzać go i rozpuść w nim namoczoną żelatynę. W misce wy-mieszać ser wlewając stopniowo mle-ko skondensowane, dodać ekstrakt waniliowy, skórkę z cytryny oraz sok z żelatyną. Mieszać aż masa zgęstnieje, a następnie wyłożyć ją na herbatniki. Schować cisto na całą noc do lodów-ki, przed podaniem udekorować resz-tą skórki z cytryny i kwiatuszkami.

Innym kwiatem jadalnym jest nagietek lekarski należący do rodzi-ny astrowatych. Płatki kwiatów sto-suje się do sałatek, zup i sosów. Sie-je się go do gruntu od kwietnia do połowy czerwca. Kwitnie do pierw-szych przymrozków. Pomarańczowy kwiat zawiera flawonoidy działają-ce jak przeciwutleniacze, które chro-nią przed wolnymi rodnikami. Warto podkreślić, że wykorzystuje się go do walki z rakiem, bowiem substancje w nim zawarte hamują wzrost komórek nowotworowych. Nagietek to rośli-na o wielu zastosowaniach, m.in. ja-ko środek na choroby skóry. Wyciąg z nagietka pomaga na trądzik, a tak-że na rany i otarcia. Nalewka z nagiet-ka powstaje w wyniku zalania kwiata-mi świeżej rośliny w słoiku wódką lub brandy w porcji 1 część ziół i 5 części alkoholu.

Swego rodzaju ciekawostką jest nagietek jako „biologiczny barometr”. Jeśli ma rano zwinięte płatki należy wychodzić z parasolem. Całkowicie rozwinięte - będzie piękna słoneczna pogoda.

Jednym z najbardziej popular-nych ziół jest szałwia. Wymaga gleb żyznych z domieszką piasku o odczy-nie obojętnym. Sieje się ją w marcu do początku kwietnia w skrzynki lub palety pod osłonami. Termin sadze-nia to druga połowa maja. Stanowi-sko powinno być słoneczne, osłonię-te od wiatru. Na jednym metrze kwa-dratowym winno być 10 sztuk w roz-stawie 30 x 30 cm. Szałwia jest rośliną wieloletnią. Użytkuje się liście i mięk-kie wierzchołki pędów w stanie su-szonym lub świeże liście. Ma szybkie działanie przeciwzapalne, moczopęd-

ne, ściągające i przeciwgnilne. To piękna roślina na skalniaki. Sma-koszom małej czarnej warto po-lecić kawę z szałwią. Składniki: (na 2 filiżanki) podwójna porcja kawy zaparzonej w ekspresie, fili-żanka gorącej wody, 2 łyżki kwia-tów szałwii, ewentualnie cukier, 2 łyżki bitej śmietany. Zalać szał-wię filiżanką wody i odstawić na 10 minut. Zaparzyć kawę w eks-presie i połączyć ją z przecedzo-nym naparem z szałwii, nałożyć po łyżce bitej śmietany i udeko-rować kilkoma kwiatami szałwii. Jeżeli parzymy kawę tradycyjnie, po prostu należy dodac kwiaty szałwii w czasie parzenia kawy.

Do popularyzacji kwiatów jadalnych włączyły się Ogro-

dy Hortulus Spectabilis w Dobrzycy k. Koszalina. Już trzykrotnie w lipcu zorganizowano tu Kulinarny Festi-wal Kwiatów Jadalnych. Swoje pro-pozycje nie tylko w tym temacie miał Krakowski „POLAN”. Ubiegłorocz-na impreza zgromadziła wielu uczest-ników nie tylko z regionu, ale z całe-go kraju. Można było się dowiedzieć, które kwiaty są jadalne oraz poznać ich właściwości oraz zastosowanie. Tematem przewodnim ubiegłego ro-ku była lawenda - dyskrecja smaku i moc zapachu. W festiwalowym me-nu znalazły się m.in. ciasteczka z la-wendą, zupa z liliowców czy też sa-łatka z kwiatami monardy. Na tej im-prezie zaprezentowano romantyczny ogród lawendowy z 20 odmianami tej rośliny. Lawenda to zimozielona krzewinka, która charakteryzuje się wzniesionymi od dołu drewniejący-mi pędami, zakończonymi kłosowa-tymi kwiatostanami. Jako że lipiec to pełnia lata - można wypoczywając w ogrodzie zaserwować lody z dodat-kiem suszonych kwiatów tej rośliny. Oto przepis. Składniki: 500 ml śmie-

tany kremówki, 2 żółtka, 90 g drob-nego cukru, 100 g białej czekola-dy, 100 g truskawek, łyżeczka suszo-nych kwiatów lawendy. Do rondelka wlać śmietanę kremówkę, wsypać la-wendę. Podgrzewać do wrzenia. Na-stępnie przecedzić na drobnym sit-ku, aby pozbyć się resztek kwiatów. Ostudzić i chłodzić najlepiej przez całą noc. W jednym garnku z gorą-cą kąpielą wodną należy utrzeć żółt-ka z cukrem na puszysty, jasny krem. W drugim garnku rozpuścić czeko-ladę z kilkoma łyżkami przegotowa-nej wcześniej śmietanki lawendowej. Ostudzić. Resztę śmietanki ubić mik-serem do uzyskania gęstej i półsztyw-nej konsystencji. Dodać krem jajecz-ny i ostudzoną czekoladę, wymieszać wszystko dokładnie mikserem. Masę wlać do maszynki do lodów, kręcić do uzyskania puszystych kremowych lodów. Dla marzących o maszynce: przełożyć masę do pojemnika i wsta-wić do zamrażarki na godzinę. Po go-dzinie zmiksować lód blenderem, po-wtarzając tę czynność trzy razy, żeby lody miały gładką konsystencję bez kryształków lodowych. Udekorować według upodobania.

Lawenda jest wykorzystywana na różne sposoby. Służy m.in. do aroma-tyzowania mięs, na przykład barani-ny, w przemyśle kosmetycznym (ole-jek lawendowy) i farmacji - działanie uspakajające. W domu można two-rzyć piękne dekoracje, a także odstra-szać mole. Dodajmy, że lawenda to ceniona roślina miododajna, podob-nie jak też monarda pysznogłówka dwoista.

Na uwagę zasługuje też aksamit-ka rozpierzchła niska, która jest rośli-ną odstraszającą komary i kleszcze. Smażone główki aksamitki w tempu-rze to potrawa też godna polecenia.

Dodajmy, że krakowska firma w odpowiednio oznaczonych z nazwą potrawy torebkach z nasionami kwia-tów ma wewnątrz opakowania przepi-sy kulinarne.

Warto też podkreślić, że Hortulus w połowie lipca organizuje wspólnie z „POLANEM” w Dobrzycy kolejny czwarty Kulinarny Festiwal Kwiatów Jadalnych.

Koła Gospodyń Wiejskich dzia-łające od niedawna w nowej formule z pewnością też podejmą tę tematykę. Pragniemy im to w marcu zapropono-wać na Forum Kobiet Wiejskich.

Kazimierz JutrzenkaSłupsk

POLSKIE SMAKI W OGRODZIE I NA STOLE

22 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 25: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Fot.

J. M

aziej

ukCZYTELNICTWOBIBLIOTEKA MA BYĆ POTRZEBNA

Przecież stać nas na kulturę...Dostosowanie bazy infrastrukturalnej bibliotek publicznych do zmieniającej się rzeczywistości oraz stworzenie warunków lokalowych do rozwijania nowych funkcji, w tym służących podnoszeniu kompetencji cyfrowych mieszkańców, to podstawowe działania współczesnych bibliotek. Indywidualne nazwy, innowacyjne strefy do pracy, przestrzenie multifunkcyjne, bezpieczne dziuple dla dzieci, ogromny interdyscyplinarny zakres - to wszystko wiąże się z projektowaniem współczesnych bibliotek - miejsc pełnych ludzi, integracji i akceptacji.

O bibliotekach dobrze zaprojekto-wanych oraz o efektach rozbu-

dowy wielu bibliotek w Polsce skon-centrowano się podczas konferencji zorganizowanej przez Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich w Warszawie pn. „Biblioteka XXI wieku - nowocze-sna architektura, funkcjonalne wy-posażenie, pomysłowe aranżacje”. Na podstawie wielu przykładów, które zostały przedstawione podczas kon-ferencji, zapoznano jej uczestników z tematem modernizacji bibliotek w Polsce, jako szansy rozwoju czytelnic-twa. Mówiono o tym, że nowa prze-

strzeń wyraźnie wzmocniła czytelnic-two - fizyczność zyskała na znaczeniu, powstał pewien klimat, który połączył zróżnicowane środowiska lokalne - właśnie w bibliotekach. Moja uwaga była skupiona głównie na bibliote-kach publicznych, niemniej biblioteki szkolne, pedagogiczne czy naukowe nie są mi obojętne.

* * *W niniejszym artykule pragnę

przedstawić, w ogromnym skrócie, zmiany w infrastrukturze wewnętrz-nej lokali bibliotecznych, jakie mia-

ły miejsce w Miejskiej Bibliotece Pu-blicznej w Słupsku w ostatnich sześciu latach. Swoją uwagę skupię głównie na modernizacji lokali bibliotecznych oraz przeprowadzonych remontach zewnętrznych, dotyczących rewita-lizacji miejsca. Kwestię rozwoju in-frastruktury sieci bibliotecznej, kom-puteryzacji i cyfryzacji, w celu stwo-rzenia warunków do prawidłowego przepływu informacji, przedstawię w osobnym materiale.

Każda zmiana jest wynikiem po-trzeb, tak jak zmiana aranżacji czy przeprowadzenie generalnego re-montu lokali bibliotecznych. W każ-dym razie, budynki zarządzane przez słupską bibliotekę oraz lokale wy-najmowane od Spółdzielni Mieszka-niowych czy Przedsiębiorstwa Go-spodarki Mieszkaniowej, z przezna-czeniem na działalność filii biblio-tecznych, nie były remontowane od dziesiątek lat i wymagały wielu za-biegów, by przywrócić im pierwot-ny blask i zmienić aranżację na bar-dziej przyjazną czytelnikom. W ostat-nich sześciu latach wyremontowano i zmodernizowano budynek główny i sześć filii bibliotecznych, co nie ozna-cza, że praca dobiegła końca. Jedna z filii wynajmowanych od Spółdzielni Mieszkaniowej, została przeniesiona do lokalu Przedsiębiorstwa Gospo-darki Mieszkaniowej, co zdecydowa-nie pozwoliło na oszczędności.

Biblioteka główna mieści się w zabytkowym budynku, byłym koście-le p.w. św. Mikołaja oraz przyległym do historycznego gmachu pawilonie. Ów pawilon został osadzony na fun-damentach zabytkowych klasztoru Norbertanek, wyglądem przypomina zwykły budynek parterowy (barako-wy), jakie były budowane w latach 70. XX wieku. Ściana frontowa budynku jest prawie całkowicie przeszklona, przez co wnętrza są widne, otwarte i przestronne. Okna od strony zaple-cza w części pawilonu (od strony rze-ki Słupi), to maleńkie otwory świetl-ne, spełniające bardziej funkcję lufci-ków, niż okien widokowych na rzekę Słupię. Wnętrza pawilonu zostały tak zmodernizowane i wyposażone, by pozostawić jak najwięcej światła. W ostatnich sześciu latach oba budyn-ki zostały zmodernizowane (gmach zabytkowy i pawilon). Wymieniono dach gmachu kościelnego, wyremon-towano elewację z wieżą, wymienio-no okno witrażowe i fragmenty wieży-czek. Budynek pawilonu został całko-

23POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 26: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

wicie wyremontowany, wymieniono również oświetlenie z tradycyjnego na ledowe, zainstalowano wentylację, wymieniono dach, okna, kaloryfery, balustradę, poszerzono wejście, poło-żono lastryko na ścieżce dostępu do budynku. Budynek został ocieplony. Oszczędności, dzięki termomoder-nizacji i wymianie oświetlenia, sięga-ją 35 proc. kosztów. Teren wokół obu budynków został odwodniony, zdecy-dowanie poprawiły się warunki pracy. Inaczej się oddycha w pomieszcze-niach piwnicznych, w których mieści się administracja.

Odrestaurowano również mu-ry średniowieczne, które przynale-żą do biblioteki i są przez nią zarzą-dzane. Cały teren, wraz z budynka-mi, znajduje się w trwałym zarządzie MBP w Słupsku. Pomiędzy budyn-kiem i murem średniowiecznym po-wstał Lawendowy Ogród Literacki, który służy mieszkańcom, jako prze-strzeń spotkań autorskich, koncertów i wydarzeń edukacyjnych. Ogród po-wstał w wyniku akcji społecznej, którą skierowano do mieszkańców Słupska, w tym do organizacji pozarządowych i biznesu. Każda skrzynia z nasadze-niami miała swojego opiekuna. Z po-mocą spółek miejskich, organizacji pozarządowych i innych podmiotów - Wodociągów, Zarządu Infrastruktu-ry Miejskiej, Aresztu Śledczego i biz-nesu - teren został odwodniony, upo-rządkowany i wyposażony w odpo-wiednie meble miejskie - ławki, stoły, drewniane skrzynie na kwiaty i zioła, ul dla pszczół i baśniowe motywy. W Ogrodzie pojawił się drewniany koń na biegunach, strach na wróble, drew-niany ul dla pszczół, drzwi z sentencją Mickiewicza. Nasadzono kwiaty, tra-wę stokrotkową i pnącza. Zaniedbana przestrzeń otrzymała nowe - trochę magiczne - życie.

Wnętrza obu budynków - ko-ścielnego i pawilonu - zostały zaaran-żowane przez bibliotekarzy tam pra-cujących. Wymieniono meble i inne sprzęty. Wiele ze sprzętów zakupio-no w ramach realizowanych projek-tów partnerskich, m.in. projektu skie-rowanego do osób starszych (ASOS), który biblioteka realizowała wraz z Centrum Inicjatyw Obywatelskich; projektów partycypacyjnych czy z Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę” i Fundacji Rozwoju Społeczeń-stwa Informacyjnego. Meble były ku-powane również z kwot darowanych przez podmioty przyjazne kulturze.

Filie biblioteczne, których jest siedem w Słupsku, pierwotnie wymagały re-montu generalnego, były sukcesyw-nie odnawiane i wyposażane w nowe funkcjonalne sprzęty i narzędzia pra-cy. Z braku funduszy, zestawiano sta-re sprzęty (po renowacji) z nowocze-snymi meblami, co dało dobry funk-cjonalny i wizualny efekt. Między innymi, w wyremontowanym Klu-bie Czarnego Krążka przemalowano okrągłe stoliki z lat 70. na wzór pły-ty winylowej, środkową kolumnę wy-klejono plakatami muzycznymi, któ-

re pojawiły się również na ścianach. Klub wyposażono w wygodne kana-py, dizajnerskie kotary, w odpowied-nie lampy oraz pianino. Pomieszcze-nie wymaga jeszcze kilku zabiegów, niemniej wnętrze stało się bardziej przyjazne dla czytelników. Funkcjo-nalność miejsca i sprzętów ma ogrom-ne znaczenie, dlatego też stworzony został kolejny projekt dotyczący re-witalizacji, pod roboczą nazwą „Cen-trum Norbertanum”. Projekt dotyczy m.in. uporządkowania i zagospodaro-wania terenu wokół budynku główne-go, by móc podarować czytelnikom kolejne piękne przestrzenie nad rzeką Słupią. Budynek główny, wraz z du-żym terenem wokół, otoczony jest w znacznej części murem średniowiecz-nym, co daje wiele możliwości pro-jektowych. To właśnie przestrzeń po-

dyktowała kolejne zmiany, które zo-stały wpisane w projekt rewitalizacji bulwarów nad Słupią i są ściśle powią-zane z historycznym posadowieniem Miejskiej Biblioteki Publicznej.

Estetyczne, przyjazne i otwar-te miejsca przyciągają nowych użyt-kowników i sprzyjają nawiązywa-niu międzyludzkich relacji, co z ko-lei ma wpływ na wyrażanie własnych potrzeb czytelniczych i bezpośred-nie uczestnictwo w tworzeniu księ-gozbioru. W tym miejscu przywołam kilka dobrych praktyk z MBP w Słup-

sku, gdzie realizowane są m.in. pro-gramy otwarte na społeczność lokal-ną, noszące czytelne nazwy własne: „Zaproponuj tytuł”, „Z Biblioteką do Kultury”, „Książka do domu”, „Klub Czarnego Krążka”, „Miejsce Animacji Kultury” czy „Społeczna Pracownia Digitalizacji”. Recept na kulturę jest mnóstwo i wciąż tworzone są nowe, przybywa również czytelników, użyt-kowników czy uczestników wydarzeń czytelniczych - klientów biblioteki publicznej.

Chciałoby się słupską praktykę dopisać do sesji konferencyjnej za-tytułowanej „Od świątyni wiedzy do pałacu otwartego dla wszystkich”. Być może Miejskiej Bibliotece Publicz-nej w Słupsku daleko do pałacu, bo-wiem nie został wybudowany w po-przedniej perspektywie finansowej

CZYTELNICTWO BIBLIOTEKA MA BYĆ POTRZEBNA

Fot.

J. M

aziej

uk

24 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 27: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

UE funkcjonalny gmach, niemniej dysponuje ona pięknym zabytkowym budynkiem, który w ostatnich sześciu latach został odrestaurowany. Dyspo-nując skromnym budżetem, słupska biblioteka zmienia się w pewnym pro-cesie, by stać się funkcjonalną, otwar-tą i przyjazną dla mieszkańców Słup-ska i powiatu słupskiego. Ten proces nadal trwa, bowiem instytucja per-manentnie dostosowuje swoje usłu-gi do potrzeb mieszkańców - pośred-nich jej projektantów.

Podczas wspomnianej sesji przed-

stawiono m.in. Bibliotekę na Koszy-kowej, która również zmieniła swoje dawne oblicze na otwarte i bardzo no-woczesne. Prócz wystąpienia Michała Strąka i Andrzeja Bulandy (architek-ta), było jeszcze kilka znakomitych i uczących wystąpień. W Polsce zreali-zowano wiele konceptów innowacyj-nych, które są godne uwagi, m.in. po-wstał dziedziniec rekreacyjny z zielo-ną ścianą, wiszące panele akustyczne. Dobrą praktyką jest segmentacja prze-strzeni bibliotecznej. Zbigniew Żejmo opowiedział o Bibliotece na Strzyży, nowoczesnym i funkcjonalnym loka-lu, położonym w atrakcyjnym miej-scu, z urządzonymi ergonomiczny-mi miejscami do pracy. Mówił o do-brze zaprojektowanej bibliotece, któ-ra winna służyć ludziom, być otwarta i przyjazna, dostępna dla wszystkich,

dobrze skomunikowana, otwarta we właściwym czasie, dysponująca opty-malnym programem w funkcjonal-nej przestrzeni. Architekci projektu-jący budowle biblioteczne, czy wyko-nujący aranżacje starych lokali, du-żo uwagi poświęcili funkcjonalności i innowacyjności w dostępie do usług, stawiając na pierwszym miejscu czło-wieka. Oczywistym jest stwierdzenie, że bez dobrego projektu, nawet dro-ga inwestycja może stać się porażką. Znakomicie, że w naszym kraju działa już wiele firm, które projektują i aran-żują biblioteki. Standaryzacja, normy ISO, dokładny opis przedmiotu za-mówienia, parametryzacja bibliotek, projektowanie z wykorzystaniem po-lityki prospołecznej, to tylko kilka te-matów związanych z dobrym projek-towaniem bibliotek. To naturalne, że człowiek potrzebuje dobrej przestrze-ni. Takim przykładem może być bi-blioteka w Budapeszcie, w której trud-no znaleźć miejsce siedzące do pracy. Bibliotekę odwiedzają tłumy czytel-ników, jest bowiem dobrze skomu-nikowana i wyposażona, odpowied-nio oświetlona, z wydzielonymi miej-scami do cichej/koncepcyjnej pracy. Zdecydowanie jest to biblioteka przy-jazna użytkownikowi. Spędzam tam sporo czasu.

* * *W Polsce, po transformacji po-

wstało wiele nowoczesnych budyn-ków bibliotecznych, wiele też zmo-dernizowano, korzystając z funduszy europejskich i ze środków lokalnych. Biblioteki publiczne rozwinęły skrzy-dła również dzięki dostępowi do pro-gramów dedykowanych tego typu bi-bliotekom, m.in. przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Fundację Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego, Polsko-Amerykań-ską Fundację Wolności, Regionalne Programy Operacyjne czy ułatwioną dostępność do lokalnych budżetów partycypacyjnych. Takie programy, jak np. Narodowy Program Rozwo-ju Czytelnictwa, Kultura+ Digitaliza-cja, Kultura+ Infrastruktura i szereg innych, miały i nadal mają znaczący wpływ na rozwój bibliotek publicz-nych i czytelnictwa w Polsce. Biblio-teki korzystają ze środków pozosta-jących w dyspozycji Ministra Kultu-ry i Dziedzictwa Narodowego, po-przez odpowiednie agendy, m.in.: Instytut Książki, Bibliotekę Narodo-wą, Narodowe Centrum Kultury czy

Muzeum Historii Polski. Możliwości szukają również poprzez Minister-stwo Edukacji Narodowej, Minister-stwo Rodziny, Pracy i Polityki Spo-łecznej, Państwowy Fundusz Reha-bilitacji Osób Niepełnosprawnych, Wojewódzki Fundusz Ochrony Śro-dowiska i Gospodarki Wodnej i sze-reg innych podmiotów. Dużo dobre-go w promocji i modernizacji biblio-tek uczyniło przedsięwzięcie Polsko--Amerykańskiej Fundacji Wolności prowadzone przez Fundację Rozwo-ju Społeczeństwa Informacyjnego pn. „Program Rozwoju Bibliotek”. Ten program otworzył bibliotekarzy na nowe technologie, w pewnym sen-sie zrewolucjonizował biblioteczny świat, dał wielką szansę. W bibliote-kach zdecydowanie poprawiła się ja-kość dostępności w sieci, biblioteka-rze zaczęli wykorzystywać portale społecznościowe do promocji czy-telnictwa, tworzyć blogi o książkach, udzielać się na forach dyskusyjnych, podpowiadać sobie nawzajem, uczyć kodowania, wymieniać się wiedzę. Dużo dobrego dla bibliotek w Polsce robi również Stowarzyszenie Biblio-tekarzy Polskich.

* * *Zdecydowanie, w ostatnich la-

tach, nastąpiło wzmocnienie pozycji środowiskowej bibliotek w Polsce. Co ma wpływ na ich rozwój? Czy Polacy czytają? No właśnie. Duży wpływ na rozwój bibliotekarstwa w Polsce ma-ją nowe technologie, również otwarty dostęp do atrakcyjnego księgozbioru, poprzez zwiększenie udziału nowo-ści wydawniczych w zbiorach, wzrost dostępności książek, czasopism, mul-timediów, wydawnictw nutowych i kartograficznych. Równie ważna jest estetyka miejsca, zarządzanie zmia-ną, projektowanie, uzewnętrznianie potrzeb literackich przez czytelników czy definiowanie potrzeb pozaczytel-niczych. Bez wątpienia dostosowanie bazy infrastrukturalnej bibliotek pu-blicznych jest istotne z punktu widze-nia potrzeb i standardów. Wyposaże-nie bibliotek w ergonomiczne stano-wiska pracy, otwarte lady, bezpośred-ni dostęp do księgozbioru, dostęp do usług dyktowanych potrzebami, to wszystko otwiera bibliotekę na środo-wisko. Projekty związane z wizualiza-cją przestrzeni bibliotecznych okazały się równie ważne, jak zakupy nowości wydawniczych. W wielu bibliotekach w Polsce zamontowano m.in. obro-

25POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 28: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

towe regały, powstały schody literac-kie, multifunkcjonalne kanapy, kurty-ny dźwiękoszczelne, ściany zieleni czy estetyczne ławeczki multimedialne. Jedna z prezentujących się bibliotek dysponuje studiem do wizażu przy sali konferencyjnej. Zainspirowały mnie biblioteki na Lubelszczyźnie, w których tkwi potencjał regionalny. Bi-bliotekarze niosą pomoc mieszkań-com przy pisaniu wniosków, są kon-sultantami społecznymi, wyznaczają wspólnie drogę książki i drogę czytel-nika. To tak jak w pewnej bibliotece w Detroit (USA), w której miałam przy-jemność pobyć, by zapoznać się z jej działaniami społecznymi.

Zdecydowanie, dokonano też wielu zmian w infrastrukturze bi-bliotek, dostosowując budynki bi-

blioteczne do obsługi osób niepełno-sprawnych. Nastąpił rozwój partner-stwa publiczno-prywatnego. Dzisiej-sze bibliotek publiczne tętnią życiem poprzez lokalną społeczność, angażu-ją również lokalny biznes. Coraz czę-ściej konsultują się z mieszkańcami, by uczynić swoje usługi pożyteczny-mi dla nich. Przy czym poziom usług ma ogromne znaczenie, dlatego też wraz z rozwojem technologii winny rozwijać się kompetencje biblioteka-rzy, jako przewodników po świecie wiedzy i informacji. I tak się właśnie dzieje. Bibliotekarze stale uczestniczą w różnorodnych szkoleniach, podno-sząc swoje kwalifikacje. Bywa tak, że poziom obywatelskiego zaangażowa-nia w sprawy kulturalne miasta w po-łączeniu ze środowiskowymi relacja-mi sprawia, że czas pracy biblioteka-

rzy nie ma końca. Niestety, często nie idzie to w parze z wynagrodzeniem pracowników bibliotek publicznych, co jest demotywujące w dalszej per-spektywie. Biblioteki cierpią na chro-niczny brak środków, dysponują sła-bymi budżetami, które nie są wystar-czające, by pozwoliły na solidną pod-wyżkę płac. Młode pokolenie, które określa się pokoleniem Y, dynamicz-nie transformuje rynek pracy i zasady, które rządziły nim do tej pory. Pra-codawcom coraz ciężej sprostać wy-maganiom młodych pracowników, szczególnie w zakresie finansowym. W bibliotekach pracują również lu-dzie z dużym stażem pracy i z duży-mi, często wybitnymi osiągnięciami, a nie mówią o nich. Tak jest m.in. w dziedzinie bibliotekarstwa cyfrowe-

go. Wiele bibliotek nie może zapropo-nować warunków pracy porównywal-nych z tymi w komercyjnych firmach. Sprawy finansowe związane z wyna-grodzeniem bibliotekarzy i kadry po-mocniczej bibliotek publicznych, czę-sto giną w gąszczu innych postulatów. A nie powinny.

Podczas konferencji wspomnia-no również o bibliotekach szkol-nych. Najnowsze prawo oświatowe na pierwszym miejscu stawia ewidencję, gromadzenie i dystrybucję podręcz-ników szkolnych. Wspomniane bi-blioteki zmieniają się powoli, bowiem nie otrzymały, jak na razie, takich możliwości jak biblioteki publicz-ne. Wszystko tu spoczywa na bar-kach bibliotekarzy i ich kreatywno-ści. Kreacja winna jednak otrzymać odpowiednie środki finansowe, nie

wszystko bowiem da się zrobić bez pieniędzy. Biblioteki szkolne są nie-wątpliwie miejscem doświadczania „uczenia się” i zasługują na wsparcie.

* * *Permanentnie trwa budowanie

strategii na kolejne lata, kreowanie wizji przyszłości, bo nie stać nas na „przystanek w miejscu”. Biblioteka wszak jest procesem, tu stale coś się dzieje. Budowanie strategii rozwojo-wych wymaga wiedzy, środków i za-angażowania. Kultura jest często nie-dofinansowana, co czyni ją ubogą. Czy zatem możemy godzić się na per-manentne oszczędzanie na kulturze. Wielu z nas przecież odpowiada za jej poziom, za jakość, za markę tejże kul-tury w konkretnym miejscu.

A tymczasem trwa adaptacja miejsca na Twoją, moją, naszą histo-rię. Przecież stać nas na kulturę, za-wsze było nas na nią stać. Takie hasło winno wybrzmiewać w przestrzeni publicznej. Przydałby się również rze-telny opis bibliotek dla resortu kul-tury. O sukcesach, dobrych prakty-kach wiemy prawie wszystko. A co z porażkami? Co utrudnia rozwój czy-telnictwa? No właśnie. Brakuje zdefi-niowania roli bibliotek publicznych, ich funkcji i znaczenia w kształtowa-niu czytelnictwa. Długi czas zmienia-ły się formy tworzenia informacji bi-bliotecznej i udostępniania zbiorów, zmieniały się również style korzysta-nia z bibliotek. Przyszedł czas na bu-dowanie strategii przyszłości dla bi-bliotek publicznych, bibliotek któ-re mają wpływ na rozwój społeczny. Tym bardziej, że rozwój technolo-giczny wyprzedza zmiany mentalne. Podczas październikowej konferen-cji zwrócono uwagę na wiele faktów, obalono kilka mitów, padło szereg podpowiedzi i odpowiedzi. W kon-sekwencji, wyostrzyła się moja wi-zja bibliotek pełnych ludzi, bibliotek otwartych, potrzebnych w środowi-sku lokalnym, bibliotek zmiennych, kreatywnych i przyjaznych, wsłucha-nych w potrzeby społeczne. Na za-kończenie konferencji wybrzmiały kluczowe pytania: czy budowanie no-wych bibliotek wciąż jeszcze ma sens, jak będą wyglądać „budżety kultury” w przyszłości?

Danuta Maria SrokaSłupsk

Autorka artykułu jest dyrektorką Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Ma-rii Dąbrowskiej w Słupsku.

CZYTELNICTWO BIBLIOTEKA MA BYĆ POTRZEBNAFo

t. J.

Maz

iejuk

26 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 29: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Fot.

Arch

iwum

Aut

ora

EDUKACJAŻYWE LEKCJE HISTORII

Utrwalanie pomorskiej tożsamościW wrześniu i październiku ub. roku w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Marii Dąbrowskiej w Słupsku, w Gminnej Bibliotece Publicznej w Kobylnicy oraz w Centrum Kultury i Bibliotece Publicznej Gminy Słupsk w Redzikowie odbyły się spotkania ze słupskimi regionalistami: Jolantą Nitkowską-Węglarz, Danielem Odiją i Zdzisławem Dróbką.

Pomysł zorganizowania spotkań zrodził się w związku z powsta-

niem w Miejskiej Bibliotece Publicz-nej Pracowni Regionalnej, która z za-łożenia ma być miejscem spotkań lu-dzi zainteresowanych regionalizmem, autorów publikacji regionalnych, jak również miejscem udostępniania li-teratury związanej z Pomorzem. Spo-tkania z regionalistami wzbogaciły ofertę edukacyjną słupskiej biblioteki.

Żywe lekcje historii poprowadził Zdzisław Dróbka - emerytowany na-uczyciel historii i wiedzy o społeczeń-stwie z 45-letnim stażem zawodo-wym, a także wieloletni działacz i pre-zes Oddziału Słupskiego Towarzystwa Numizmatycznego. Wielokrotnie na-gradzany za zaangażowanie społeczne i wyniki w pracy zawodowej. Lekcje ukazywały historię jego rodziny wple-cioną w narodową martyrologię. Z. Dróbka przypomniał przebieg kampa-nii wrześniowej 1939 roku, opowiadał o tworzeniu obozów zagłady i historii swoich przodków uwikłanych w losy wojny. Spotkania wzbogaciła wystawa pamiątek rodzinnych (dokumentów z czasów wojny), medali i falerystyki. Odbyły się w miejscu animacji kultu-ry w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Słupsku. Ich uczestnikami byli zarów-no dorośli pasjonaci historii, jak i mło-dzież szkół średnich.

Nad edukacją literacką dzie-ci i młodzieży pracował Daniel Od-ija - autor znanych książek, nomino-wany m.in. do Nagrody NIKE 2004 i 2011, prozaik, dziennikarz, autor słuchowisk radiowych, komentarzy

do filmów dokumentalnych. Dzieci ze szkół podstawowych i gimnazjal-nych zapoznały się z dorobkiem pisa-rza, procesem powstania książki oraz warsztatem literackim. Spotkania z pisarzem odbyły się w Miejskiej Bi-bliotece Publicznej w Słupsku, w bi-bliotekach gminy Słupsk i Kobylnica.

Prelegentką spotkań o tematy-ce historyczno-literackiej była też Jo-lanta Niktowska-Węglarz - również dziennikarka, publicystka, autorka książek popularyzujących historię Pomorza i baśni. Wielokrotnie od-bierała nagrody za reportaże poświę-cone życiu na wsi. Poprowadziła dwa spotkania poświęcone poszukiwaniu pomorskiej tożsamości. Przybliży-ła historię swojej rodziny, jako przy-kładu pokolenia, które los pokiero-wał na Pomorze w poszukiwaniu lep-szego życia. Spotkania z tą interesu-jącą pisarką i dziennikarką odbyły w Gminnej Bibliotece Publicznej w Ko-bylnicy oraz w Centrum Kultury i Bi-bliotece Publicznej Gminy Słupsk w Redzikowie. Natomiast inne spotka-nie z autorką, poświęcone baśniom, zaadresowane do dzieci odbyło się w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Słupsku. Miało charakter warsztatu bajkopisarskiego, na którym dzieci uczyły się układać scenariusz baśni i legendy.

Zorganizowane przez Miejską Bi-bliotekę Publiczną w Słupsku dzia-łania ukierunkowane były na kształ-towanie kultury czytelniczej, rozbu-dzenie i rozwijanie indywidualnych zdolności twórczych zarówno osób

dorosłych, jak i dzieci, rozbudzenie zainteresowań historią, kształtowanie szacunku wobec tradycji lokalnej oraz szerzenie nawyku sięgania po regio-nalne książki. Obejmowały społecz-ność miasta Słupska i powiatu słup-skiego zainteresowaną historią wła-snego regionu. Warto podkreślić także wartość wychowawczą pod-jętych działań. Były to - jak mówiła młodzież - najciekawsze lekcje patrio-tyzmu, budowania szacunku dla swo-jej „małej ojczyzny”.

Spotkania z regionalistami stwo-rzyły możliwość uczestnictwa w kul-turze własnego regionu, wzbudziły potrzebę wiedzy o regionie oraz w znacznym stopniu poszerzyły wiedzę o tym, czego nie ma w podręcznikach. Dodatkowo przeprowadzone warsz-taty przyczyniły się do poprawnego wypowiadania się, czytania i pisania. Były również okazją do promocji lite-ratury znajdującej się w bibliotece.

W rezultacie spotkania z regio-nalistami wzmocniły rolę bibliotek w przekazywaniu dorobku kulturowego regionu oraz wiedzy w zakresie wyda-rzeń, zjawisk i procesów kształtują-cych jego odrębność i tożsamość.

Barbara Kozera, Słupsk Podjęte przez bibliotekę działania z

regionalizmu dofinansowane zostały ze środków Ministra Kultury i Dziedzic-twa Narodowego, w ramach Funduszu Promocji Kultury.

27POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 30: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Fot.

J. M

aziej

uk

LUDZIE LOSY

Wspominam tęczę nad jeziorem TrzesieckoKiedy w roku 1959 z racji nakazu pracy znalazłam się na pięknej szczecineckiej ziemi, nic o niej nie wiedziałam. Nie wiedziałam też jak potoczą się moje losy. Dostrzegłam tylko we wrześniu jej niepowtarzalne piękno.

la i Hania Jakimiec. Jedna była kie-rowniczką sklepów obuwniczych w Szczecinku, druga pracowała w re-stauracji. Zapamiętały siano i ten pachnący czerwcowy czas. Miały w tych okolicach sześciu wujków Jakim-cłów. Wspominałyśmy naukę mat-ki Hanki: - „Jak chłopak przed tobą uklęknie ty, Hanciu, jemu mów żeś ty nie święta, trzymaj go od siebie dale-ko, bo będziesz żałować”.

Moi uczniowie nauczyli mnie wielu piosenek ukraińskich. Ja też uczyłam ich śpiewać i tańczyć, krako-wiaków, kujawiaków, oberków. Myślę, że ich rodzice tęsknili za Bieszczada-mi, ale nikt, mając możliwość powro-tu, tam nie wyjechał. Tęsknota to jed-no, ale ziemia rodząca owies i żyto nie dawały żadnych perspektyw do życia.

Wspominam gościnność tych lu-dzi. Starali się mówić po polsku: - „ta idz, ta Mila, może mliko, może syra”. Nieodżałowana Julia Belkowa opo-wiadała mi o Ukraince, gospodyni księdza, która tak odpowiedziała na je-go pytanie dotyczące obiadu: - „Goto-wało się, gotowało szcze się ne zwarło”.

Wspominam piękne wyszywane bluzki i tańce starszych już mężczyzn na zabawach, pełne gracji. Opowia-dali mi również o starszych wydarze-niach, które się tam działy, o bandach UPA, które podporządkowały so-bie ludzi ze wsi. Jeśli nie słuchali, byli mordowani w okrutny sposób. Szcze-gólnie okrucieństwa dotykały lud-ność polską.

Mimo wszystko wspominam tamte brzaski słońca, które każdego dnia inaczej układa swe promienie pośród mgieł, pagórków, na polach i łąkach. Sprzymierzeńcem w podzi-wie przyrody był wiatr, którego po-dmuchy poruszały szeleszczące liście drzew i krzewów.

Wspominam tęczę nad jeziorem Trzesiecko, pod którą wzbiły się stada odlatujących żurawi. Z dala rozległa się melodia ukraińskiej pieśni: „Tam na hori, TRI jawory, pod horoju wer-ba”. Pamiętam też piękne, melodyjne pieśni religijne śpiewane w katedrze w Szczecinku na głosy. Już nigdy po-tem takiego śpiewu nie słyszałam.

Czasem spotykam moich uczniów, ale wielu powyjeżdżało za chlebem do Niemiec, Anglii czy Irlandii. Myślę, że zabrali z sobą obraz przepięknej szcze-cineckiej ziemi, unosząc z sobą zapach majowych konwalii, trzcin usypiają-cych jezioro Trzesiecko.

Emilia Zimnicka-Jastrzabek, Izbica

Wrzesień tamtego roku był ciepły. W Szczecinku owocowały sady.

Pachniało jabłkami, śliwkami, grusza-mi. Ludzie byli przyjaźni, uśmiech-nięci. Po ulicach chodzili radzieccy żołnierze. Wtedy jeszcze nie było sły-chać o żadnych ekscesach. Ci młodzi chłopcy cieszyli się, gdyż materialnie w Polsce żyło im się lepiej niż we wła-snej ojczyźnie. Nawet odprowadzili mnie do miejscowości Kotniki. Jeden z nich, Wołodia był z Kazachstanu, dobrze mówił po polsku. Potem była praca młodej nauczycielki w wiosce Pucharowo, gdzie mieszkali wysiedle-ni w akcji „Wisła” Łemkowie, odnosi-li się do mnie przyjaźnie. Tam nauczy-łam się śpiewać i mówić w ich języku: „Ej witer kołysze zienoha duba dub na dubu konary schyłyłsia” - tak smętnie uroczo brzmiały słowa dumki.

Zachwyciło mnie jezioro Trze-siecko, otoczone wiankiem lasów i trzcin z legendą o żyjącym w jego wo-dach potworze. Wspominam zabawy w Trzesiecku. Przepięknie grająca or-kiestra Podlewskich przyciągała mło-dzież z całej okolicy. W ciszy nocnej rozlegały się przedwojenne tanga, walce i niosły hen po polach, łąkach, lasach.

Młodość, muzyka, taniec to wspa-niałe sposoby na przeżycie piękna te-go świata. Byłam młoda, jeszcze nie zetknęłam się z jego złem. Mieszka-

łam w domu rodzinnym nie żyjących już Julii i Michała Beńków. Wspania-łych dobrych ludzi z Leszczowy koło Sanoka. Traktowana byłam jako czło-nek rodziny. Pan Michał był trakto-rzystą w PGR Kotniki, jego żona Ju-lia, matka trojga dzieci pomagała w kuchni i na polu. Tyle rodzajów pie-rogów nie jadłam do tej pory. Stara-łam się odwdzięczyć rodzinie. Kąpa-łam dzieci, sprzątałam mieszkanie. W wolne dni pomagałam za Julię w polu.

Pewnego razu w zimie była młoc-ka zboża ze sterty. Młocarnia młóciła pełną parą, trzeba było odrzucać sło-mę, ponieważ nie byłam przyzwycza-jona do takiej pracy, sezonowi robot-nicy z Łodzi zawalili mnie słomą, że wystawała tylko głowa. Rozrzucałam też z Ukraińcami obornik, potem mia-łam takie wielkie bąble na dłoniach.

Najbardziej miło wspominam pracę przy sianie w czerwcu. Ogrom-na łąka leżała przy szosie do Bobolic. Cały szereg dziewcząt i chłopców gra-bił długi stos siana. Pachniało prze-cudnie, było niebieskie niebo, a na nim złocisty okrąg słońca. Dawna uro-kliwa tajemnica młodości. Z kuch-ni pegeerowskiej na przyczepie przy-wieziono nam kilka kan czarnej kawy i chleb smarowany margaryną. Smako-wał wybornie. Były śpiewy i śmiechy.

Niedawno do Izbicy przyjechały dwie koleżanki z tych czasów, Anie-

Fot.

E. R

aczk

owia

k / w

ikipe

dia.o

rg

28 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 31: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

- Od pand trzech lat kieruje pan Teatrem Lalki „Tęcza” w Słup-sku. Dyrektor teatru jest nie tylko odpowiedzialny za jego prowadze-nie, ale również za artystyczną for-mułę i przygotowanie atrakcyjne-go programu. Musi mieć na uwadze też koncepcję ciągłego rozwoju pla-cówki. Proszę przypomnieć, kie-dy rozpoczęła się pana przygoda z teatrem?

- W szkole średniej trafiłem do ruchu amatorskiego i tak się zaczęło. Był to, działający w Katowicach, Te-atr „Poeton”, prowadzony przez bar-dzo doświadczonego instruktora - Mieczysława Niedźwieckiego. Sta-wiali tam pierwsze kroki tacy wybit-ni ludzie sceny, jak Krzysztof Globisz, Ewa Ziętek czy Mariusz Saniternik. Dobrze trafiłem, bo spędziłem w te-atrze tym cały okres szkoły średniej i studiów. Uczyłem się w Liceum nr 7 w Katowicach. Można powiedzieć, że była to szkoła z teatralnymi trady-cjami, bo ukończyli ją m.in. Olgierd Łukaszewicz, Krzysztof Globisz czy Robert Talarczyk - obecny dyrektor Teatru Śląskiego. Po maturze zdawa-łem do wrocławskiego PWST, ale bez przekonania, więc i bezskutecznie. Już wtedy wiedziałem, że interesuje mnie bardziej reżyseria niż aktorstwo. Odpuściłem sobie kolejne egzaminy. Poszedłem na historię na Uniwersy-tecie Śląskim w Katowicach, ale ca-ły czas myślałem o podyplomowych studiach reżyserskich. Po historii tra-

fiłem do Podyplomowego Studium Reżyserii Teatrów Dzieci i Młodzieży przy PWST we Wrocławiu.

- Jak pan wspomina okres nauki?- Przyznam, że niezbyt przyjem-

nie. Moje dzieciństwo nie było zbyt różowe. Okres dojrzewania przecho-dziłem bardzo burzliwie, a takich, jak wiadomo, w szkole się nie lubi. Oczy-wiście, nie znaczy to, że wszystko by-ło złe, ale przyjemniej wspominam to, co działo się po szkole: punkowe kon-certy, próby w amatorskim teatrze, treningi szermierki, imprezy... Gdy-bym miał powiedzieć, kto w czasach mojej edukacji wywarł na mnie szcze-gólne piętno, to chyba musiałbym wymienić moją polonistkę z liceum, panią Pitnerę, która była wielką miło-śniczką teatru i zaraziła mnie tą miło-ścią. Potem ważną rolę odegrała szko-ła teatralna, trafiłem do niej z miło-ścią do teatru, a wyszedłem z miłością do teatru lalek. Z tego okresu najmi-lej wspominam panią profesor Annę Proszkowską.

- Co pan robił po szkole teatral-nej i jak trafił do Słupska?

- Jeszcze w trakcie studiów zaczą-łem pracować w szkole, jako nauczy-ciel historii, a w domu kultury - ja-

ko instruktor teatralny. Grałem też w prywatnych teatrach. Po kilku latach trafiłem do Teatru Gry i Ludzie, w którym robiłem wszystko, co było po-trzebne: reżyserowałem, grałem, two-rzyłem lalki i elementy scenografii, pisałem projekty. Sześć lat temu tra-fiłem do Kłodzka, gdzie stworzyłem „Teatr w Kłodzku”, którym przez bli-sko trzy lata kierowałem. To miała być namiastka miejskiego teatru. Przygo-towywaliśmy samodzielne produkcje teatralne, organizowaliśmy między-narodowe festiwale i działała scena impresaryjna, na naprawdę wysokim poziomie. Stamtąd już trafiłem do „Tęczy” w Słupsku. Przystąpiłem do konkursu na dyrektora, nie wierząc, że mam jakiekolwiek szanse. A jednak moja koncepcja programowa i wypo-wiedzi podczas spotkania, najbardziej przypadły do gustu komisji konkur-sowej. Także zespół aktorski mnie za-akceptował. Byłem zaskoczony i prze-rażony wyborem, ale wiedziałem, że czeka mnie dużo pracy. Na szczęście jestem pracoholikiem. Wiedziałem też, że muszę sprostać bardzo wy-sokim oczekiwaniom. Początki były trudne. Nie łatwo było rzucić wszyst-ko i z dnia na dzień przeprowadzić się

ROZMOWA

Fot.

Arch

iwum

Aut

ora

TEATR

Teatr o wielu twarzachW słupskim Teatrze Lalki „Tęcza” zjawił się wariat, który zapowiedział, że go przeorganizuje i wprowadzi nowy repertuar. Nie było mu łatwo wprowadzić zmiany, ale z każdym dniem działo się coraz lepiej.

Z Michałem Tramerem - dyrektorem Teatru Lalki „Tęcza” w Słupsku rozmawia Włodzimierz Lipczyński

29POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 32: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

na drugi koniec Polski, gdzie nikogo nie znałem. Nawet zmiana klimatu okazała się trudna. Z upalnej, górzy-stej Kotliny Kłodzkiej, przeniosłem się na wietrzne, deszczowe Pomorze. Nowe zadania i nawał pracy nie były już takie straszne. Najtrudniejsze by-ło przekonanie ludzi do zmian, któ-rych na ogół nikt nie lubi, bo wiążą się z utratą bezpieczeństwa. A tu zjawił się jakiś wariat, który zapowiedział, że przeorganizuje teatr i wprowadzi nowy repertuar. Nie było łatwo, ale z każdym dniem działo się coraz lepiej. Większość pracowników przyzwy-czaiła się już do moich metod pracy. Starałem się wyjaśnić im, jaka była sy-tuacja teatru, jakie są moje cele, plany i oczekiwania.

- Jakie są potencjalne możli-wości twórcze zespołu aktorskiego słupskiego teatru?

- „Tęcza” ma niewielki, ale zna-komity zespół aktorski. To świetni fa-chowcy i na dodatek pełni zapału. Pra-ca z nimi to wielka przyjemność. Na-wet jeśli czasem dochodzi do różni-cy zdań, to zależy nam wszystkim na artystycznym rozwoju teatru. Ostat-nio zatrudniłem dwóch aktorów, któ-rzy świetnie odnaleźli się w zespole i wnieśli do niego dodatkowe umiejęt-ności. Poziom zespołu aktorskiego, to niewątpliwie jedna z najmocniejszych stron teatru, którym kieruję.

- Słupszczanie są dumni z wy-konanego przez pana generalne-go remontu teatru i modernizacji wnętrza. Czy również zaplecze te-atru - pracownie plastyczne i tech-niczne, spełniają już pana wymogi?

- Warunki lokalowe są ważne, ale nie najważniejsze. Najważniejsza jest chęć i zapał do pracy artystycz-nej. Oczywiście, remont był koniecz-ny. Przede wszystkim zależało mi, że-by dobrze czuli się tu widzowie, by foyer teatru było prawdziwą wizy-tówką. Ministerialna dotacja, nieste-ty nie wystarczyła na jego remont i zmuszeni byliśmy znaleźć jeszcze in-ne środki. Nieoceniona okazała się pomoc sponsorów. Bardzo pomógł w tym pan Jerzy Barbarowicz, który ma w Słupsku wielu przyjaciół, chętnych do pomocy. Przygotowując premie-ry zdarza się, że też musimy sięgać po pomoc z zewnątrz. Tak było na przy-kład podczas przygotowań do „Swej-ka”. Ale na ogół sobie radzimy. Szczę-śliwie udało nam się pozyskać rów-nież ministerialne wsparcie na mo-dernizację oświetlenia i nagłośnienia

sceny. Była to konieczność, bo sprzęt był tak przestarzały, że w razie awarii, mógłby być problem z jego naprawie-niem. Ten, który zakupiliśmy nie jest jeszcze taki, o jakim marzyłem, ale przynajmniej nie grozi katastrofą.

- Czy finanse teatru pozwala-ją na realizację ambitnych założeń artystycznych?

- Nasza dotacja podmiotowa wy-starcza na wynagrodzenia i częścio-we pokrycie kosztów utrzymania teatru. Spektakle musimy przygo-towywać z własnych dochodów lub grantów. Robimy, co możemy i, jak dotąd, dajemy jakoś radę. Ale kosz-tuje to nas sporo wysiłku. Koszty ge-neruje wynagrodzenie reżysera, sce-nografa, kompozytora. Często ko-

ledzy z branży stosują wobec mnie „taryfę ulgową”, wiedząc jaką mamy sytuację finansową. Ale taki stan nie będzie trwać wiecznie. Przy gran-tach pojawia się inny problem. Kiedy umawiam się na współpracę z wzię-tym reżyserem czy scenografem, to blokuję mu terminy Potem muszę się wywiązać z danego słowa, bez wzglę-du na to, czy dostanę dofinansowa-nie. Wielu moich kolegów uważa, że dokonujemy cudu. Na pewno poma-ga mi w tym moje doświadczenie z teatru offowego, ale prawda jest ta-ka, że stać nas tylko na małe spekta-kle, robione niskim nakładem kosz-tów, a chciałoby się przygotować też coś spektakularnego, na miarę moż-liwości naszego zespołu artystyczne-

ROZMOWATEATR

Fot.

Arch

iwum

Aut

ora

30 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 33: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

go. Nie ukrywam, że brak zapewnie-nia finansowego na realizację ambit-nego repertuaru, to moja największa bolączka.

- Raz w miesiącu, w czwartki Te-atr Lalki „Tęcza” gra sztuki dla wi-dzów dorosłych. Poznaliśmy takie małe formy sceniczne, jak: „Szwejk” wg Jaroslava Haszka, „Osobliwe zdarzenie czyli komedię dell’arte”, a ostatnio „Osobliwości spod stołu”. Wszystkie zostały entuzjastycznie przyjęte. Jakie będą następne?

- Nie nazwałbym „Szwejka” małą formą sceniczną. To spory spektakl, zwłaszcza jak na nasze możliwości ob-sadowe. Teraz musimy przygotować coś dla najmłodszych widzów, bo nie możemy zapominać o naszej najważ-niejszej widowni. Słupsk nie jest zbyt dużym miastem i spektakle, zwłaszcza te dla dzieci, szybko się zgrywają. Naj-bliższą premierę dla dorosłych planu-jemy dopiero na początku przyszłego sezonu. Nie zdradzę, co to będzie, ale mogę zapewnić, że mamy w zanadrzu kilka tytułów, którymi wypełnimy „Czwartki dorosłego widza”.

- Czy ich realizacja będzie oparta na własnym zespole aktorskim, czy również na zaproszonych aktorach?

- Moim obowiązkiem jest dbać o własny zespół, więc w pierwszej ko-lejności role będę obsadzał naszymi, etatowymi aktorami. Nie mogę wy-kluczyć jednak konieczności uzupeł-nienia obsady aktorskiej. Sięganie po aktorów z zewnątrz ma dobre i złe strony. Zawsze pociąga za sobą pewne trudności organizacyjne.

- Czy w związku z realizowaną nową formułą programową i przy-gotowywaniem spektakli także dla widzów dorosłych, słupski teatr nie powinien się nazywać teraz Te-atrem Lalki i Aktora?

- Nie ma takiej potrzeby. Prze-cież aktor zawsze jest obecny na sce-nie. Nawet, jeżeli widzimy wyłącznie lalki, to aktor - animator jest ich ser-cem i duszą. Poza tym teatr lalki, te-atr animacji ma wiele twarzy. Niektó-re techniki lalkowe wręcz wymagają, żeby aktor był widoczny. Zawsze sta-ram się tak dobierać spektakle, żeby były one utrzymane w konwencji te-atru formy. Jeśli w commedii dell’ar-te widzimy żywych aktorów, to mają oni na twarzy maski, a maska to także technika lalkowa.

- Teatr lalki spełnia szczególnie funkcję edukacyjne. Jakie są zatem kontakty teatru ze szkołami słup-

skimi i tymi w regionie. Nie ukry-wam, że interesują mnie zwłaszcza wasze kontakty z regionem.

- Proszę nie zapominać, że „Tę-cza” jest instytucją miejską i przede wszystkim musimy się wywiązać z obowiązków wobec swojego organi-zatora, czyli miasta Słupska. Czasami jeździmy w teren, ale uważam, że cen-niejszym doświadczeniem dla dzie-ci jest przyjazd do teatru. Mogą po-czuć swoistą atmosferę miejsca. Ta-kie przeżycie z pewnością zostanie w nich na dłużej. Kiedy realizowali-śmy projekt Pracownia Edukacji Te-atralnej, sporą część budżetu przezna-czyliśmy na pokrycie kosztów dojaz-du dzieci z małych miast i wiosek do Słupska. Myślę, że to jest właściwy kierunek i że warto byłoby zachęcić szkoły z powiatu do zintensyfikowa-nia edukacji teatralnej, ale w prawdzi-wym teatrze.

- Co uznałby pan w ponadtrzy-letnim okresie dyrektorowania słup-skiej „Tęczy” za największy swój suk-ces, a co za niemiłe rozczarowanie?

- Nie wiem czy to można nazwać już sukcesem, ale zaczynamy być co-raz bardziej dostrzegani w środowi-sku teatralnym. Zrealizowaliśmy w tym czasie piętnaście premier, współ-pracujemy z Instytutem Teatralnym i obydwiema uczelniami lalkarskimi w kraju, pojawiamy się na festiwalach. Trudno mi powiedzieć, które z tych działań jest najważniejsze - wszystkie się ze sobą wiążą i wzajemnie uzupeł-niają. A niemiłe rozczarowanie? Było ich kilka, ale chyba nie warto się nimi przejmować. Lepiej patrzeć w przy-szłość, na to co przed nami.

- To może zapytam inaczej: jakie udało się uzyskać teatrowi nagrody i wyróżnienia za inscenizacje?

- Jak już powiedziałem, na razie jesteśmy jeszcze na etapie powracania na teatralną mapę Polski, ale możemy się już pochwalić pewnymi osiągnię-ciami. Na przykład niedawno mieli-śmy okazję zaprezentować się na Mię-dzynarodowym Spotkaniu Teatrów Lalek „Spotkania” w Toruniu, gdzie wystawiliśmy „Niedźwiedzia i Ma-szę...”. Już samo pojawienie się wśród najlepszych polskich, i nie tylko pol-skich, teatrów lalkowych było ogrom-nym wyróżnieniem. Nasz spektakl spotkał się ze wspaniałym odbiorem widzów i jurorów. Choć konkurencja była duża udało się nam przywieźć dwie nagrody. Maciej Gierłowski zo-stał uznany najlepszym aktorem prze-

glądu, a tytułowy Niedźwiedź został uhonorowany przez dziecięce jury specjalną nagrodą dla postaci najbliż-szej sercu dzieci.

- Czy przygotowując nowe spek-takle będzie pan sięgał do utworów literatury klasycznej i edukacyjnej?

- Już sięgamy po klasykę. Przykła-dem Hašek, Goldoni, Witkacy. Nie bardzo rozumiem, o jaką literaturę edukacyjną panu chodzi. Moim zda-niem każda dobra literatura jest edu-kacyjna. Niektóre teatry, zwłaszcza prywatne, sięgają często po repertu-ar lekturowy, tworząc coś w rodzaju „scenicznych bryków” o wątpliwych walorach artystycznych. Nie pochwa-lam tego, bo efekt jest wręcz odwrot-ny. Często uczniowie nie sięgają po-tem do książek, bo wychodzą z zało-żenia, że przecież zobaczyli na scenie i mają „odfajkowaną” lekturę. Ow-szem, można sięgnąć po lekturę, czy znany tytuł, jeżeli ma się na nią cieka-wy pomysł sceniczny i zagwarantuje wysoki poziom artystyczny. Uważam, że tworzenie tak zwanych „bryków” nie przystoi teatrowi.

- Jak pan spędza czas wolny? - A co to takiego?! Teatr jest mo-

ją pasją i pochłania mnie bez reszty. Lubię to, co robię. Nawet, jeżeli zaj-muję się zupełnie czymś innym, to o teatrze też myślę. Ale jeżeli pan pyta o to, to kupiłem w zeszłym roku sta-ry, szachulcowy dom z wielkim ogro-dem i on jest teraz moją odskocznią. Remont starego domu i prace w ogro-dzie to teraz mój sposób na czas wol-ny - jeśli o takim w moim przypadku można mówić.

- Dziękuję panu za rozmowę.Rozmawiał:

Włodzimierz LipczyńskiSłupsk [email protected]

Teatr offowy to inaczej teatr alter-natywny, awangardowy, eksperymental-ny, laboratoryjny, niezależny, otwarty na wszystkie nowe idee i formy. To ina-czej też teatr podziemny i studyjny, któ-ry poszukuje nowych środków wyrazu w sztuce aktorskiej lub w materii scenicz-nej, kreuje nowe układy przestrzenne, nowe metody pracy, nowe relacje między aktorem a widzem. W Krakowie w la-tach 60. ub. wieku oglądałem legendar-ne przedstawienia teatru Cricok 2 Ta-deusza Kantora, uważane wtedy jako przykład teatru awangardowego. Do te-go gatunku należy zaliczyć też sztuki: S. Mrożka, T. Różewicza, S. I. Witkiewi-cza i wystawiane m.in. w Teatrze Gro-towskiego we Wrocławiu. (W.L.)

Fot.

Arch

iwum

Aut

ora

31POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 34: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Fot.

K. L

emań

ska-

Tuka

j

OPOWIEŚCI SPOD STOŁUTEATR

Zostałem zaproszony na sztukę zainspirowaną scenariuszem z „Juwenaliów” Witkacego pod znamiennym tytułem „Opowieści spod stołu, czyli absurdalny świat Stasia Witkiewicza”. Studiując zainteresowania młodzieńcze jeszcze Stanisława Witkiewicza, a nie Witkacego, autorzy sięgnęli do jego pierwszych dramatów i popełnili ciekawą abstrakcję koncepcyjną.

Pytanie podstawowe autora ada-ptacji scenariusza Mariusza Ba-

bickiego - twórcy spektaklu było pro-ste: czym się zajmował mały Staś wal-cząc z nudą jedynaka, bawiącego się pod stołem? A stół w scenografii i na scenie jest imponujący, zajmuje ca-łą przestrzeń, bardzo wysoki i ponad wszelką rzeczywistość - na pięknych kolumnowych nogach. Stanowi abs-trakcję, bo nie ma w praktycznym świecie takich stołów dla wielkolu-dów. To udany pomysł Agnieszki Wielewskiej, która przygotowała jed-nocześnie scenografię i kostiumy.

A jakie są fakty autobiograficz-ne? Stanisław Ignacy Witkiewicz w wieku ośmiu lat pisał już pierw-sze utwory dramatyczne: „Karalu-chy”, „Menażeria, czyli wybryk sło-nia”, „Król i złodziej”. Są one podsta-wą tego spektaklu. Pochodzą z roku 1893 - jako dziecinne próby twór-czości, opublikowane w późniejszym czasie. Dla wyjaśnienia: przez wiele osób jest nadużywana nazwa „Witka-

cy”, bo w tym okresie życia Stasia nie było żadnego uzasadnienia jej stoso-wania. On sam o niej nie miał jeszcze pojęcia. Biografowie i dokumentaliści podają, że po raz pierwszy Stanisław Witkiewicz - junior podpisał się jako „Witkacy” i rozpoczął używanie tego artystycznego pseudonimu na prze-łomie lat 1912/1913 w listownej ko-respondencji adresowanej do przy-jaciółki, jako przekorny buntownik przeciwko artystycznej, dotychcza-sowej dominacji seniora - Stanisława Witkiewicza.

Reżyser Tomasz Kaczorowski podjął próbę stworzenia w trzech ak-tach spektaklu opartego na młodzień-czych utworach Stanisława Ignace-go Witkiewicza. Powstał interesujący spektakl, dostarczający wiele humo-ru i zaskakujący sytuacjami na scenie poprzez wykorzystywanie różnorod-nych środków technicznych teatru. Wszystko dzieje się pod stołem lub obok stołu dla wielkoluda. Staś Wit-kiewicz jedynak angażuje do swoich

dziecinnych przemyśleń reżysersko--scenicznych swoich rodziców, którzy są zaskoczeni twórczymi inspiracjami syna i nie wiedzą jak się zachować w wymuszonych na nich rolach dziecię-cego teatrzyku.

Wspólna zabawa emocjonalne-go Stasia i jego rodziców kończy się Happy Endem. Wspaniale gra trójka aktorów, tworzących zintegrowany zespół: Anna Rau, Maciej Gierłowski i Mikołaj Prynkiewicz. Spektakl jest adresowany dla widza 10 +, ale na wi-downi doskonale bawi się też dorosła publiczność.

Przedstawienie zostało zrealizo-wane w ramach Programu Stypen-dialnego Ministra Kultury Dziedzic-twa Narodowego Młoda Polska. Do-brze, że „Opowieści spod stołu...” zo-stały wystawione w Słupsku, bo jest to największy ośrodek związany z twór-czością malarską Stanisława Witkie-wicza - „Witkacego”.

Włodzimierz LipczyńskiSłupsk

Spektakl absurdu, abstrakcji i ambarasu

32 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 35: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Fot.

K. L

emań

ska-

Tuka

j

MUZYKAWYRWANI Z ZIMOWEGO SNU

O „Betlejem w Gdyni” i kulturze na wsiPropozycja wyjazdu do Gdyni na koncert kolęd „Betlejem w Gdyni” padła z ambony i w ciągu kilku dni wszystkie miejsca w autokarze były wyprzedane. Podobnie jak wczesną jesienią ubiegłego roku, kiedy proboszcz przy pomocy parafialnego Stowarzyszenia Rodzina Kolpinga organizował wyjazd do Pelplina w ramach programu „Kolping Seniorom” współfinansowanego przez gminę.

Tym razem koszt, czyli bilet i przejazd autokarem, pokrywali

w całości uczestnicy. Zainteresowa-nie świadczy o potrzebie kontaktu z kulturą, wyjścia z domu i opłotków. Niestety, nadmorskie wsie zamie-rają zimą. Komunikacja w weeken-dy nie pozwala niezmotoryzowanym na wyjazd do miasta, do kina, teatru, na koncert. Odcinanie wsi od świata przebiega powoli, ale systematycznie. Najpierw zlikwidowano małe szkoły, posterunki policji, teraz znikają punk-ty pocztowe, ogranicza się publiczną komunikację. W Objeździe, wsi z po-nad tysiącem mieszkańców, od lat stoi pusty budynek pocztowy, a mieszkań-cy po znaczek czy przesyłkę muszą je-chać do miasta: Ustki lub Słupska. Młodzi dają sobie radę, opłaty uisz-czają przez internet, ale osoby starsze mają naprawdę problem. Wieś odcię-to od świata, w weekend absolutnie. Z gminą nie ma żadnego komunikacyj-nego połączenia, z powiatem dwa czy trzy kursy pekaesu, wieczorem żad-nego. Życie zamiera późnym popołu-dniem. Nawet biblioteka zamyka się o 17-tej.

Dlatego każda inicjatywa kon-taktu z kulturą przyjmowana jest z wdzięcznością. Nie wiem, jakie pla-ny ma Gminne Centrum Kultury, tymczasem liderem wiejskiej kultu-ry jest proboszcz. Nie będę analizo-wać aspektów tej sytuacji. Z propozy-cji wyjazdów mogą korzystać wszyscy mieszkańcy. Na rok 2019 w planach jest między innymi wyjazd do Mu-zeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Maleje dystans między miastem a wsią w wielu obszarach życia, są jed-nak różnice, między innymi w dostę-pie do kultury. Jak byśmy zapomina-li, że uczestnictwo w kulturze stanowi podstawę tworzenia wspólnoty, bu-dowania tożsamości. W dobie kom-puteryzacji, wszechwładnej telewizji

zapominamy, że żywy udział w kultu-rze, a za tym kryje się pamięć nie tyl-ko o świątecznych tradycjach, jest na-turalną potrzebą. Społecznym dzia-łaniom ton nadają koła gospodyń wiejskich, czasem ochotnicze straże pożarne, czasem dużą rolę odgrywa-ją parafie. Dotyczy to jednak tradycyj-nych obszarów: folkloru, ludowości, rocznic. U nas rolę lidera kultury peł-ni proboszcz, często włączając w swo-je działania zarówno koło gospodyń wiejskich, jak i straż pożarną. Przy-długi to wywód, ale i żal głęboki. Wieś pozostała poza nurtem dynamicz-nych przemian. Na ile odpowiadają za ten stan samorządy, na ile ogólna poli-tyka państwa, nie wiem. Wieś potrze-buje liderów, nie tylko urzędników od kultury, i wsparcia przez samorządy.

„Betlejem w Gdyni” jest projek-tem z lat wcześniejszych, zrealizowa-nym jako „Betlejem w Polsce” z trasą koncertową obejmującą wiele miast. Przed wyjazdem na koncert przeczy-tałam internetowe komentarze, te od zachwytów „magiczną atmosferą”, i te z oskarżeniami o „sekciarski” cha-rakter II części koncertu, z deklaracji charytatywnego. W programie jest zapowiedź sięgania do „kulturowego dziedzictwa, które wywodzi się z róż-nych zakątków świata, różnych epok i chrześcijańskich tradycji”. - „Na sce-nie „Betlejem w Polsce” gościmy ar-tystów reprezentujących siedem na-rodowości” - piszą autorzy programu. Wśród nich między innymi: Dana Vynnytska, Yaron Cherniak, Yazeed Sakhnini oraz Grażyna Łobaszewska, Antonina Krzysztoń, Kamil Bedna-rek, a także artysta, który mnie inte-resował najbardziej, czyli Józef Broda. „Życzenia pokoju usłyszymy w języ-ku hebrajskim, aramejskim, bułgar-skim, rumuńskim, ukraińskim, pol-skim, w gwarze sądeckiej, żywieckiej w mowie Górali Śląskich” - to kolejny

atut koncertu eksponowany przez je-go twórców.

Koncert rozpoczął się pieśnią „Gody, gody, gody” z Beskidu Ślą-skiego, z kancjonału opracowanego przez ks. Antoniego Janusza, w wyko-naniu Józefa Brody i jego córki Kata-rzyny Brody Firli. Charakterystyczny dla ludowej muzyki biały śpiew wo-kalistów, archaiczne instrumenty, jak gajdy beskidzkie w duecie ze skrzyp-cami, wyrażały prawdę o ludowej reli-gijności przenikającej życie.

Pamiętam studenckie czasy, gdy na tak zwanych rajdach, czyli wę-drówkach po laskach Trójmiasta i dalszych, w nadmorskim pasie, Józek Broda grał na okarynie lub... buko-wym listku, zapraszając do wspólne-go śpiewu, któremu nadawał ton bia-łym głosem. Po studiach pedagogicz-nych w Gdańsku osiadł w Istebnej. Z rodzinnego regionu czerpie inspira-

Fot.

Arch

iwum

Aut

ora

33POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 36: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

cję, wzbogaca go własną twórczością, dostrzeganą i nagradzaną. Kiedy prze-glądam jego dyskografię, liść, listek występuje jako równoprawny instru-mentom akompaniament.

Właściwie nie zmienił się, mimo wieku (1941). Pozostał wierny sobie, gdy mówi, że człowiek jest silny tym, na ile potrafi zrosnąć się z otaczającym go światem. Reszta jest drugoplanowa. Jego muzyka ma kolor zależny od śro-dowiska. Inaczej brzmiała mu okary-na nad wdzydzkimi jeziorami, inaczej w górach. Jeśli głos jego ligawki odbi-je echo i dźwięk wróci rezonansem, to jest rodzajem porozumienia, ale nie na zawsze, bo wszystko musimy budo-wać wciąż i na nowo. Popularność jest dla niego czymś wtórnym, niezamie-rzonym i nie najważniejszym.

Okoliczności nie sprzyjały, bym mogła podejść i porozmawiać. Minę-ło tyle lat, poza tym zabrakło mi od-wagi, aby przejść przez tłum młodych ludzi pod sceną.

W pierwszej części „Betlejem w Gdyni” usłyszeliśmy serbsko - mace-dońską kolędę „Tri Mudraca” z tra-dycji Kościoła prawosławnego w wy-konaniu Kamila Bednarka, kolędę „Al Madżu Laka” znaną na bliskim Wschodzie w wykonaniu Yazeda Sa-

khinni’ego, z polskim refrenem Ma-teusza Otręby. Kolędy arabskie czer-pią ze źródeł aramejskich, były tłuma-czone na arabski na początku XVIII wieku. Antonina Krzysztoń zaśpie-wała „W gwieździstą noc”, starą kolę-dę irlandzką i kolędę skandynawską „Codzienne wędrowanie”. Najstarszą kolędę, prawdopodobnie z IV wieku z Mezopotamii, przypisywaną Efre-mowi Syryjczykowi (ur. 306 n.e.). pod tytułem „Cześć Słowu” usłysze-liśmy w wykonaniu Grażyny Łoba-szewskiej. Tekst polski kolędy jako dosłowne tłumaczenie z arabskiego napisała Dominika Kovačevič, absol-wentka arabistyki i studentka teologii prawosławnej.

Wszystkie pieśni zabrzmiały dy-namicznie, melodyjnie, oryginalnie. Rozdawany uczestnikom koncertu dobrze skonstruowany program po-zwolił uzupełnić wiedzę o miejscu ko-lęd w tradycji różnych narodów, już w domu, po koncercie. Ale program krył niespodziankę: opłatek, którym dzielili się uczestnicy w drugiej części koncertu. Wtedy tworzyła się praw-dziwie familiarna atmosfera, więc gdy na telebimach pojawiły się słowa i za-brzmiały melodie polskich kolęd, cała widownia podjęła śpiew.

Jednak w niczym nie może być przesady. Boże Narodzenie nie tylko w polskiej tradycji ma wymiar zarów-no święta religijnego, jak i kulturowe-go. Dla wierzących pieśń kolędowa jest w obszarze sacrum, mimo że pier-wotnie kolędy miały charakter pieśni winszującej, hymnu noworocznego i nie wiązały się w żaden sposób z kul-tem religijnym. Współcześnie śpie-wane pieśni bożonarodzeniowe opie-rają się na motywach ewangelii. Naj-starsza, znana w Polsce pieśń o Bo-żym Narodzeniu, niezbyt dobrze dziś znana, przełożona została z kancjona-łu czeskiego z 1424 roku i nosi tytuł: „Zdrow bądź, krolu anielski”. Dopie-ro w XVI wieku nastąpiło znaczenio-we przesunięcie nazwy kolęda. Mi-mo to w XVI wieku najczęściej używa się nazw: pieśń, piosnka, rotuła, kan-tyczka, symfonia. Powoli następowa-ło przesuniecie znaczenia „kolęda” od pieśni winszującej do pieśni ku czci nowonarodzonego Chrystusa.

Współcześnie polskie kolędy, szczególnie pastorałki, są rodzajem uniwersum między pieśnią ludową i religijną. Brzmią w nich melodie ta-neczne w rytmie mazurka, oberka, krakowiaka i poloneza, w tekstach obecne są akcenty patriotyczne, spo-łeczne, nawet humorystyczne. Słyszy-my je od początku grudnia w marke-tach, na ulicach i wielu innych miej-scach. Wyrażają radość czasu święta, którego potrzebuje każda kultura, bez określenia, jaki rodzaj świętowania jest komu potrzebny.

Dlatego, kiedy ze sceny w eksta-zie, w jakimś dla mnie niezrozumia-łym uniesieniu religijnym wykrzyki-wane były słowa skierowane do Je-zusa, poczułam się nieswojo. Moja intymna przestrzeń sacrum została naruszona. Zrozumiałam, o czym mó-wił internauta w komentarzu o sek-ciarskim charakterze drugiej części koncertu.

Wróciliśmy po północy. W auto-karze dzieliliśmy się wrażeniami. Pa-ni Marylka ubolewała, że w scenogra-fii zabrakło szopki i choinki, komuś innemu brakowało przerwy między częściami koncertu. Pani Ania dała się ponieść atmosferze i stojąc z unie-sionymi rękoma śpiewała z wykonaw-cami, nastrój radości towarzyszył jej przez całą drogę powrotną. Jedno jest pewne, zostaliśmy wyrwani w zimo-wego snu, w jaki zapadła nasza wieś. Dzięki Kosznajdrowi. Ha!

Czesława Długoszek, Objazda

MUZYKA WYRWANI Z ZIMOWEGO SNU

Fot.

Arch

iwum

Aut

ora

34 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 37: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Miss z Ustki podbija WyspyKinga Orlicz (Kawa), była ustczanka, zdobyła drugie miejsce i dwa tytuły UK Cougar Queen 2019 i Miss Maxus podczas wyborów Miss Generation 25-50 UK, które odbyły się 26 stycznia br. w The Union Chiswick Bar w Londynie. W finale konkursu wystartowało 12 pań.

ślałam, że jest to świetna inicjatywa, która promuje piękno kobiety w każ-dym wieku. Ideą przedsięwzięcia by-ło to, aby pokazać, że wszystkie panie mają w sobie coś specjalnego, wyjąt-kowego. Konkurs jest świetnym wy-zwaniem także dla matek. Ja mam 37 lat, sześcioletniego synka i kochające-go męża, który bardzo mnie wspierał podczas przygotowań i samego kon-kursu. Był przy mnie przez cały czas.

- Pewnie minione tygodnie by-ły bardzo intensywne?

- Przebiegały pod znakiem przy-gotowań i wielu prób do wyborów Miss Generation UK. Były to dla mnie niezapomniane chwile. Poznałam wielu cudownych ludzi. Mam nadzie-je, że podczas konkursu udało nam się zaprezentować urok zewnętrzny, ale także naszą osobowość - prawdzi-we, wewnętrzne piękno kobiety. Bio-rąc udział w konkursie, chciałam udo-wodnić, że niezależnie od wieku nigdy nie jest za późno, aby realizować swoje marzenia. Najważniejsze, aby akcepto-wać siebie, być sobą i znaleźć chwilkę dla samej siebie. Serdecznie dziękuję za wsparcie, które docierało do mnie z Polski, w tym z rodzinnej Ustki, głosy oddane na mnie przez internet i liczne gratulacje po wyborach.

- Kiedy zamieszkała pani w Anglii?

- Przyjechałam tutaj w 2006 roku. Miał to być krótki pobyt, ale pozna-łam mojego przyszłego męża i tak tu-taj już zostaliśmy. Od ponad roku pra-cuję jako administrator sprzedaży w branży samochodowej. Muszę przy-znać, że bardzo mnie ta praca zafascy-nowała. Moje pasje to praca, moda i oczywiście samochody. Wolny czas poświęcam swojej rodzinie. Zawsze staramy się go spędzić aktywnie. Na-szym wspólnym, rodzinnym hobby są wycieczki rowerowe.

- Miała już pani wcześniej do-świadczenia z modelingiem i wy-borami miss?

- Wszystko rozpoczęło się od star-tu w wyborach Miss Polski. Potem przyszły pokazy mody i wybory Miss Polonia Ziemi Słupskiej, które wygra-łam. Zwyciężyłam także w wyborach Miss Syrenka w Ustce. Po drodze by-ły także wybory Bursztynowej Miss Ustki i wybory Miss Polonia Ziemi Pomorskiej. W Anglii przez chwi-lę także chodziłam po wybiegu pod-czas pokazów mody, ale z czasem po-chłonęła mnie rodzina i zrezygnowa-łam z modelingu. Do Ustki przyjeż-

dżam, jak tylko mogę i obowiązkowo w każde wakacje. Mój synek po pro-stu uwielbia to miejsce. Ustka na za-wsze pozostanie w moim sercu.

Rozmawiał:Mariusz Smoliński,Słupsk

Konkurs piękności Miss Genera-tion jest przeznaczony dla pań

w wieku od 25 do 50 lat. Nie ma zna-czenia czy kandydatka do tytułu jest w związku małżeńskim, czy ma dzie-ci. Może być niska lub wysoka, mieć ciało modelki lub plus size, posiadać tatuaże, piercing itp. Najważniejsze, aby pokazała, co ma ciekawego w so-bie. Podczas wyborów może: tańczyć, śpiewać, krzyczeć lub być cicho. Cho-dzi o to, żeby zaprezentowała siebie, ponieważ każda kobieta ma coś wyjąt-kowego. W trakcie konkursu przyzna-wane są trzy główne tytuły: Miss Ge-neration, Mummy of the Year (25-35 lat), UK Cougar Queen (35-50 lat), a także tytuły uzupełniające: Miss Pho-to, Miss Personality i Miss Popularity (na podstawie głosów w internecie i głosów publicznych podczas gali fina-łowej). Chwilę po wyborach rozma-wialiśmy z Kingą Orlicz.

- Jak to się stało, że wzięła pani udział w wyborach?

- O konkursie dowiedziałam się przez przypadek od koleżanki. Za-pytała, czy nie chciałabym spróbo-wać sił w wyborach Miss Generation. Pomysł od razu mi się spodobał i po-stanowiłam wysłać zgłoszenie. Pomy-

Fot.

TimF

ox P

hoto

grap

hy, w

ww.Ti

mFox

Phot

ogra

phy.c

o.uk

LUDZIE PROMOCJA PIĘKNA

35POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 38: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Fot.

J. M

aziej

ukLUDZIE PRAWIE DWADZIEŚCIA LAT WSPÓŁPRACY

Słupski dziennikarz w leksykonie BritishpediiŚwiadomie chyba pominął autor tekstu o „Encyklopedii Osobistości Rzeczypospolitej Polskiej” zamieszczonego w poprzedniej edycji „Powiatu Słupskiego” fakt, że jego bardzo obszerne CV (liczące prawie trzy strony maszynopisu) znalazło się - i to jako jedno z pierwszych - we wspomnianym leksykonie British Publishing House in London. A jest tam doprawdy wiele ciekawych epizodów życia red. Jerzego Ryszarda Lissowskiego.

Znajdziemy na przykład epizod o wywodzeniu się przodków na-

szego, od dwudziestu lat niepomier-nie cenionego współpracownika (za-pis wg konotacji zamieszczonych w „Encyklopedii...”) ze szlachty w To-ruńskiem, jak choćby legendarny puł-kownik Aleksander Józef Lisowski i jego super kawalerzyści w szwadro-nach Lisowczyków - od 1611 regular-nych wojsk Korony; notabene: zda-niem F. Ossendowskiego i H. Wisne-ra część kresowej fraterni pułkownika przyjęła w swoich nazwiskach dru-gie „s”. Albo wyniszczającej dla rodu ostatnich „Lissowczyków” gehennie lat 1939-1945, kiedy trzy czwarte bra-ci i sióstr ojca Jerzego Ryszarda zginę-ło w obozach koncentracyjnych lub spędziło hitlerowską okupację na ro-botach przymusowych w Niemczech za „wrogi Rzeszy opór”, kiedy w wie-

ku sześciu lat był on świadkiem be-stialskich rozstrzeliwań obok ratusza w swoim mieście i gdy „zbawieniem” dla niego jawiła się... ucieczka rodzi-ców przed łapanką Gestapo do wsi folwarcznej (czyt. chłopów pańsz-czyźnianych bauera z Reichu) w są-siednim miasteczku. O powojennej „normalce” PRL koniec końców: po-śpiesznie uzupełnionych brakach w wykształceniu podstawowym, śred-nim, potem i wyższym. Te u autora rzeczonej publikacji okazały się aku-rat niezwykłymi, no bo ich cezurę sta-nowiły dzienne i eksternistyczne stu-dia na KUL-u i UMCS-ie w Lublinie oraz tzw. fundowane na Uniwersyte-cie Debreczyńskim Lajosa Kossutha we wschodnich Węgrzech (hunga-rystyka nieprzypadkowa z powodu matczynych korzeni).

Już w czasach akademickich (II połowa lat pięćdziesiątych) został sze-fem dodatku w „Kurierze Lubelskim” dla miejscowych żaków oraz człon-kiem kolegium ogólnopolskiego pi-sma studenckiego „Od Nowa”. Star-tował więc w dziennikarstwie wyjąt-kowo „ostro”. Nieco później - w Koło-brzegu, Koszalinie i po roku 1975 w Słupsku - pisywał w różnych periody-kach o zasięgu krajowym, pełnił funk-cje przedstawiciela „Sztandaru Mło-dych” i „Jantara” w regionie, związał się wreszcie na pewien czas z „Głosem Pomorza”, by w końcowej fazie swej działalności publicystycznej kierować zespołami dziennikarzy związanych z „Gryfem”, „Tygodnikiem Słupskim”, „Super Giełdą” (gazeta ogólnopol-ska), „Światem Turysty”, „Bałtyckim Magazynem Fotograficznym”.

We współpracy z Grawipolem, słupską oficyną stworzoną przez Gra-żynę i Witolda Zblewskich (nb. laure-atów nagród w konkursach między-

narodowych) wydał ponadto więk-szość z czterech swych książek i tzw. wydawnictw zwartych (w dwóch przypadkach - w Bałtyckiej Bibliote-ki Cyfrowej) oraz zbiorek wierszy pt. „Moje spełnienie” z dedykacją: „Ulu-bionemu wnukowi Bartoszowi”. War-to przypomnieć, że - jak niektóre z ww. wydawnictw - „Powiat Słupski” był przed dość długi okres drukowa-ny w Grawipolu; tam też powstawały jego pierwsze numery.

We wstępie do leksykonu odno-towano, iż ten wybitny dziennikarz mający w dorobku ponad 2,5 tys. ar-tykułów, to także krytyk dzieł sztuki - głównie literackich zamieszczanych w „Powiecie Słupskim” i (metodą udo-stępniania) w koszalińskim „Mie-sięczniku Społeczno-Kulturalnym” (wedle prezesa słupskiego Oddziału ZLP Jerzego Fryckowskiego recenzje współautora antologii poezji z roku 2004 „wynosiły na wyżyny literackie nasz skromny biuletyn powiatowy”), animator kultury (bliskie, twórcze kontakty z Kołobrzeskim Latem Kul-turalnym, Festiwalem Piosenki Żoł-nierskiej - jako gospodarz i juror, ze słupskim Teatrem Muzycznym, Gale-rią BWA, plenerami artystów plasty-ków, warsztatami literackimi etc, stąd

36 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 39: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

MUZYKAAMBITNE PROPOZYCJE I WYSOKI POZIOM WYKONAWCÓW

- jak piszą autorzy „Encyklopedii Osobistości RP” - przyjazne więzi Lissowskiego z wybitnymi osoba-mi ze świata sztuki i kultury. Jaki-mi? Jest ich długa lista. Konkretnie: z Andrzejem Turczyńskim, Edwar-dem Stachurą, Stanisławem Mikul-skim, Katarzyną Gaertner, Wło-dzimierzem Korczem, Maciejem Prusem, Grzegorzem Nowakiem, Robertem i Jerzym Satanowskimi, Emilią Nożko-Paprocką, Nikosem Chadzinikolau, Zbigniewem Bień-kowskim, Anatolem Ulmanem, Bohdanem Jarmołowiczem i in-nymi. To także - jako biegły angli-sta - pilot wycieczek do 51 państw przede wszystkim w Europie (w 99 procentach, włącznie z Watyka-nem, z wyjątkiem tylko minipań-stewek San Marino, Liechtenste-inu) i Azji, zarazem korespondent krajów europejskich (i nie tylko), w których miały występy słupskie zespoły sceniczno-estradowe, w tym słynna grupa Arabeska.

Co do zainteresowań kultural-nych. „Bardzo trafnie scharaktery-zował je - piszą autorzy „Encyklo-pedii...” - Marszałek Wojewódz-twa Pomorskiego, przyznając J. R. Lissowskiemu w styczniu 2014 roku, na benefisie 60-lecia pracy dziennikarskiej, nagrodę specjal-ną „za wybitne zasługi w dziedzi-nie twórczości artystycznej oraz upowszechniania i ochrony dóbr kultury w naszym województwie”. Mówiono wtedy o nim: „nestor słupskich ludzi pióra”, „wciąż nad wyraz czynny zawodowo dzienni-karz i pisarz”. „A przecież - puentu-ją twórcy leksykonu - gdy ukaże się ta encyklopedia, będzie mu już mi-jać 85 lat życia i 65 rok (!) nieprze-rwanej publicystyki.”

To niebywałe doprawdy jubi-leusze. Także - odnotujmy - pra-wie dwudziestolecia stałej, bardzo przy tym znaczącej współpracy z „Powiatem Słupskim” i firmowa-nym przez nas, wysoko cenionym przez setki Czytelników w odle-głych często rejonach Polski - do-datku literackim.

Już dziś składamy z tej oka-zji serdeczne gratulacje i chylimy od zawsze przyjazne czoło Jurko-wi. Podpowiadamy też: zapomnij choć w najbliższych latach, jak po roku 2014, o „żegnaniu się z bro-nią” twego idola Ernesta Hemin-gwy’a i pisz dalej. (red.)

Ruben Silva podbija serca słupszczan

Zostałem zaproszony na cykl koncertów do Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica pod batutą Rubena Silvy, który drugi rok kieruje tą placówką jako dyrektor naczelny i artystyczny.

Melomana zaskakuje dobór atrak-cyjnego i różnorodnego reper-

tuaru. W styczniu przegląd muzyczny był atrakcyjny - od muzyki operowej, poprzez repertuar kompozytorów wie-deńskich, do „Gospel Symfonicznie”. Wydarzeniem godnym odnotowania była „Opera Viva” podczas Gali Nowo-rocznej z gwiazdami scen operowych. Wzbudziła zachwyt przez specjalnie dobrany program oparty o dzieła ope-rowe Pucciniego czy Verdiego i utalen-towanych: Edytę Piasecką - sopran i Sławomira Naborczyka - tenora. „Kar-nawał Wiedeński” pozostawił niezapo-mniane wrażenia dzięki zaprezentowa-nej muzyce wiedeńskich mistrzów. Był to przegląd cudownych kompozycji tanecznych - walców, polek i marszów. Na koncercie dominowała muzyka ca-łej rodziny Straussów - od ojca Johan-na Starszego do jego synów - Johanna Młodszego, Józefa i Edwarda. Słucha-cze entuzjastycznie przyjmowali kolej-ne prezentowane utwory, szczególnie walce „Nad pięknym modrym Duna-jem” i „Noc w Wenecji”.

Repertuar był wzbogacony du-etem tanecznym wielokrotnych me-dalistów na turniejach tańca towarzy-skiego w kraju i zagranicą. Zgodnie z tradycją noworoczną filharmoników wiedeńskich, filharmonicy słupscy za-kończyli koncert „Marszem Radetzkie-go”, przyjętym przez słuchaczy na sto-jąco dużymi brawami. Widownia zna-komicie przyjęła też formułę współ-wykonawstwa zaproponowaną przez

dyrygenta. Należy podkreślić dużą ro-lę konferansjera i narratora Andrzeja Zborowskiego, który ze swadą, inteli-gencją i dowcipem nie tylko zapowia-dał wykonawców, ale przybliżał słucha-czom libretto poszczególnych utwo-rów, a także dyrygował widownią pod-czas wykonania Marszu Radetzkiego.

Repertuar na luty też zapowiadał się imponująco. W piątek, 8 lutego o godz. 19-tej została wystawiona znana i lubiana operetka Johanna Straussa „Ba-ron Cygański” - odniósł nią najwięk-szy sukces kompozytorski. Powstała w 1885 roku, na słupskiej scenie wystąpi-li zaproszeni soliści: Janusz Ratajczak, Marta Wyłomańska, Małgorzata Ra-tajczak, a dyrygował orkiestrą Ruben Silva. Na piątek, 22 lutego zaplanowa-no koncert „Cudowny świat musicalu” z utworami znanymi z europejskich i amerykańskich musicali. Wystąpią so-liści: Edyta Krzemień i Damian Alek-sander, a orkiestrę gościnnie poprowa-dzi Sławomir Chrzanowski.

Na 24 lutego, na godz. 12-tą za-planowany został koncert familijny małych wirtuozów „Małe jest piękne” z utworami A. Vivaldiego, H. Wie-niawskiego, J. Straussa. Organizatorzy zapowiadają nie tylko spotkanie z or-kiestrą i młodymi artystami, ale wie-le niespodzianek: muzyczną zabawę i prezenty dla każdego. Natomiast 25 lutego, w poniedziałek o godz. 9-tej i 11-tej powtórzony zostanie program w ramach koncertów edukacyjnych.

Włodzimierz Lipczyński, Słupsk

Fot.

Arch

iwum

Aut

ora

37POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 40: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Fot.

Free

pik.c

om

PRAWO ZA DARMO I NA MIEJSCU

Bezpłatna pomoc prawna1 lutego na terenie powiatu słupskiego rozpoczęły działalność dwa nowe Punkty Nieodpłatnej Pomocy Prawnej - w Damnicy i Dębnicy Kaszubskiej, w siedzibach tamtejszych urzędów gmin. Wcześniej takie punkty uruchomiono w Kępicach, Główczycach i Ustce.

je działania dostosowane do indywi-dualnej sytuacji osoby uprawnionej, zmierzające do podniesienia świado-mości o przysługujących jej upraw-nieniach lub spoczywających na niej obowiązkach oraz wsparcie w samo-dzielnym rozwiązywaniu problemu, w tym w razie potrzeby, sporządzenie wspólnie z osobą uprawnioną planu

działania i pomoc w jego realizacji. Nieodpłatne poradnictwo oby-

watelskie obejmuje w szczególności porady dla osób zadłużonych i porady z zakresu spraw mieszkaniowych oraz zabezpieczenia społecznego. Obej-muje również nieodpłatną mediację, jednak nie jest ona jeszcze obowiąz-kowa w 2019 roku. (A.Z.)

POMOCPRAWNA

NIEODPŁATNA

Dębnica KaszubskaUrząd Gminy

tel. 59 813 23 17

wt. 8.00-12.00 śr. 14.00-18.00 czw. 14.00-18.00

DamnicaUrząd Gminy

tel. 59 848 44 48

pon. 14.00-18.00 pt. 8.00-12.00

GłówczyceUrząd Gminy

tel. 59 811 49 69

pon. 14.00-18.00 śr. 14.00-18.00

GłówczyceOśrodek Pomocy Społecznej

tel. 59 811 60 15

wt. 8.00-12.00 czw. 8.00-12.00 pt. 8.00-12.00

UstkaSzkoła Podstawowa nr 2

tel. 722 246 015

pon. 8.00-12.00 wt. 14.00-18.00 śr. 14.00-18.00 czw. 14.00-18.00 pt. 8.00-12.00

KępiceUrząd Miejski

tel. 59 857 66 21, wew. 25

pon. 15.00-19.00 wt. 15.00-19.00 śr. 15.00-19.00 czw. 15.00-19.00 pt. 15.00-19.00

System nieodpłatnej pomocy praw-nej funkcjonuje na terenie całe-

go kraju od 2016 roku. W powie-cie słupskim porady prawne udziela-ne są w czterech punktach: w Kępi-cach i Główczycach - prowadzonych przez adwokatów i radców prawnych oraz w Dębnicy Kaszubskiej i Dam-nicy, a także w Ustce - powierzo-nych do prowadzenia organizacjom pozarządowym.

W 2018 roku pomoc prawna na terenie powiatu słupskiego była reali-zowana przez wyłonione w konkursie Zaborskie Towarzystwo Naukowe z siedzibą w Brusach. W tym roku pro-wadzenie jej również powierzono te-mu towarzystwu. Wizyty w punktach należy umawiać telefonicznie w go-dzinach otwarcia punktu. O przyjęciu decyduje kolejność zgłoszeń.

W 2017 roku z pomocy tej w powiecie słupskim skorzystało 940 uprawnionych, natomiast w roku ubiegłym - 704. Od 1 stycznia br. nie-odpłatna pomoc prawna i nieodpłatne poradnictwo obywatelskie przysługu-ją osobie, która nie jest w stanie po-nieść ich kosztów. Osoba uprawniona składa pisemne takie oświadczenie.

Nieodpłatna pomoc prawna nie obejmuje spraw związanych z prowa-dzeniem działalności gospodarczej, z wyjątkiem przygotowania do rozpo-częcia tej działalności. Nieodpłatne poradnictwo obywatelskie obejmu-

38 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 41: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

Fot.

Free

pik.c

om

PRAWOOBOWIĄZKI SPRZEDAWCY

niezbędnym do prawidłowego korzy-stania z treści cyfrowych.

Powyższe informacje nie muszą zostać przekazane w przypadku drob-nych umów życia codziennego, wyko-nywanych natychmiast po zawarciu, na przykład nabycia biletu do kina bez-pośrednio przed rozpoczęciem seansu. Warto wiedzieć, że w miejscu sprzeda-ży konsument powinien mieć zapew-nione odpowiednie warunki technicz-no-organizacyjne, umożliwiające mu wybór towaru oraz sprawdzenie jego jakości, kompletności, działania (w tym celu kupujący może np. żądać włą-czenia suszarki w sklepie).

Zgoda na dodatkową płatnośćPrzed zawarciem umowy sprze-

dawca ma obowiązek uzyskania od konsumenta wyraźnej zgody na każ-

dą dodatkową płatność, wykracza-jącą poza uzgodnione wynagrodze-nie. Nie można jej domniemywać na podstawie tego, że kupujący nie wy-raził sprzeciwu (dotyczy to np. trans-akcji, którym towarzyszy domyśl-nie zaznaczona opcja ubezpiecze-nia). W takiej sytuacji konsument ma prawo do zwrotu uiszczonych opłat dodatkowych.

A jakie są obowiązki sprzedawcy związane z wydaniem towaru? Sprze-dawca powinien wydać rzecz nie-zwłocznie, nie później niż w termi-nie 30 dni od daty zawarcia umowy, chyba że ustalono inaczej. W przy-padku spóźnienia konsument mo-że wyznaczyć przedsiębiorcy dodat-kowy termin, a po jego przekrocze-niu i niewydaniu towaru - odstąpić od umowy. Wraz z rzeczą kupują-

Jak kupować, żeby nie stracićNiemal codziennie zawieramy umowy, kupując od przedsiębiorców różne towary bądź zlecając im wykonanie określonych usług; jeśli celem danej umowy jest zaspokojenie wyłącznie naszych prywatnych potrzeb, to jesteśmy konsumentami.

Konsument to osoba fizyczna do-konująca z przedsiębiorcą czyn-

ności prawnej niezwiązanej bezpo-średnio z jej działalnością gospodar-czą lub zawodową. Na przykład jeżeli pan Kowalski kupuje dziecku laptop, jest konsumentem. Nie będzie nim jednak, gdy kupi taki sam sprzęt dla firmy i pozwoli dziecku sporadycz-nie z niego korzystać. Mimo rozwo-ju i upowszechniania się rozmaitych form zawierania umów (np. e-trans-akcji) konsumenci nadal lubią ro-bić tradycyjne zakupy - w pobliskich sklepach, salonach firmowych lub centrach handlowych. W tych sytu-acjach przedsiębiorcy mają określo-ne obowiązki, a kupujący - szczegól-ne prawa.

Obowiązki sprzedawcy przed zawarciem transakcji

Sprzedawca musi w sposób jasny i zrozumiały poinformować kupujące-go o: głównych cechach świadczenia (czyli wzajemnych zobowiązaniach), z uwzględnieniem jego przedmiotu oraz sposobu porozumiewania się z konsumentem; swoich danych iden-tyfikujących, w szczególności o fir-mie i numerze, pod którym został za-rejestrowany (np. NIP lub KRS), oraz adresie, pod którym prowadzi dzia-łalność, a także o numerze telefonu przedsiębiorstwa; łącznej cenie lub wynagrodzeniu za świadczenie (wraz z podatkami), a gdy charakter świad-czenia nie pozwala na dokładne wska-zanie tych wartości, jest zobowiązany do przedstawienia sposobu ich obli-czenia, z uwzględnieniem wszystkich kosztów; sposobie i terminie spełnie-nia świadczenia oraz stosowanej pro-cedurze rozpatrywania reklamacji; przewidzianej przez prawo odpowie-dzialności za jakość świadczenia; tre-ści usług posprzedażnych i gwarancji (np. serwisowaniu po okresie gwaran-cji); czasie trwania umowy lub - gdy została ona zawarta na czas nieokre-ślony lub ma ulegać automatycznemu przedłużeniu - o sposobie i przesłan-kach jej wypowiedzenia; funkcjonal-ności treści cyfrowych oraz mających zastosowanie technicznych środkach ich ochrony (np. uniemożliwienie przekopiowania na inny nośnik); ma-jących znaczenie interoperacyjności treści cyfrowych ze sprzętem kom-puterowym i oprogramowaniem; in-formacje wymaganiach sprzętowych i oprogramowaniu komputerowym

39POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 42: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

PRAWO OBOWIĄZKI SPRZEDAWCY

cy powinien otrzymać od sprzedaw-cy wszystkie elementy wyposażenia oraz sporządzone w języku polskim instrukcje obsługi, konserwacji i in-ne dokumenty wymagane przez prze-pisy. Jeżeli przedsiębiorca udostęp-nia infolinię służącą do kontaktów w sprawie zawartych umów, to opłata za połączenie z tym numerem nie może być wyższa niż za wykonanie zwykłe-go połączenia telefonicznego określo-nego w pakiecie taryfowym danego konsumenta.

ReklamacjaGdy kupiona rzecz ma wadę, kon-

sument ma prawo złożyć reklamację (opisane tu przepisy dotyczą rekla-macji towaru konsumpcyjnego, a tak-że usługi z nim związanej - np. mon-tażu, jeżeli zakupiono ją razem z da-ną rzeczą; nie mają zastosowania do reklamowania usługi niezwiązanej z zakupionym towarem - np. strzyżenia włosów czy mycia auta, w której kon-sument określi swoje żądania doty-czące doprowadzenia towaru do sta-nu zgodności z umową). Jej podstawą może być rękojmia (ustawowo uregu-lowany sposób dochodzenia roszczeń od sprzedawcy) bądź gwarancja (do-browolne zobowiązanie sprzedawcy, importera lub producenta odnoszące się do jakości produktu) - o ile została udzielona. To do konsumenta należy wybór podstawy złożenia reklamacji.

RękojmiaSprzedawca jest odpowiedzial-

ny wobec kupującego za wady fizycz-ne i prawne towaru. O wadzie fizycz-nej mówi się w szczególności wtedy, gdy rzecz: nie ma właściwości, które powinna mieć, np. kalosze przemaka-ją; nie ma właściwości, o których za-pewniał sprzedawca lub reklama, np. bateria odtwarzacza MP3 wystarcza na 24 godziny słuchania, choć w skle-pie określono ten czas na 48 godzin; nie nadaje się do celu, o którym ku-pujący poinformował sprzedawcę, np. filiżanki miały się nadawać do mycia w zmywarce, ale po pierwszym auto-matycznym czyszczeniu straciły zdo-bienia; jest niekompletna, czyli nie zawiera wszystkich wymaganych ele-mentów, np. telefon nie ma kabla za-silającego (o ile był on elementem ze-stawu); jest nieprawidłowo zamonto-wana lub uruchomiona (jeżeli doko-nał tego sprzedawca lub inna osoba, za którą ponosi on odpowiedzial-ność, albo kupujący według instruk-

cji otrzymanej od sprzedawcy), np. w sprzęcie elektronicznym podłączo-nym zgodnie z instrukcją zawierającą błąd doszło do spalenia podzespołów.

Wada prawna polega na tym, że sprzedawany towar stanowi własność osoby trzeciej (np. pochodzi z kra-dzieży) albo jest obciążony prawa-mi na rzecz innej osoby. Przy wystą-pieniu wady prawnej konsumento-wi przysługują praktycznie takie sa-me roszczenia jak w przypadku wady fizycznej.

Możliwe roszczenia konsumenta

Konsument składający reklama-cję u sprzedawcy może żądać: wymia-ny towaru na nowy, naprawy wady, obniżenia ceny, odstąpienia od umo-wy - o ile wada jest istotna. Procedura reklamacyjna - naprawa lub wymiana jest następująca. Sprzedawca ma pra-wo odmówić spełnienia żądania, je-żeli wybór konsumenta jest niemoż-liwy do wykonania (np. rzecz nie jest już produkowana) lub wymaga nad-miernych kosztów (np. naprawa jed-nego elementu jest znacznie tańsza niż wymiana całego sprzętu). Odma-wiając, przedsiębiorca może zapro-ponować inne rozwiązanie. Niezależ-nie od tego, w tej sytuacji konsument może zmienić swój wybór i żądać: na-prawy (jeżeli wcześniej wnioskował o wymianę), wymiany (jeżeli wcze-śniej wnioskował o naprawę), obni-żenia ceny oraz odstąpienia od umo-wy. Sprzedawca musi wymienić towar lub usunąć wadę w rozsądnym czasie (nie ma tu określonego terminu) i bez nadmiernych niedogodności dla kon-sumenta. Jeśli tego nie czyni, kupują-cy może wyznaczyć mu czas na speł-nienie żądania. W przypadku dalszej bezczynności przedsiębiorcy konsu-mentowi wolno odstąpić od umowy.

Żądając obniżenia ceny, konsu-ment powinien określić kwotę obniż-ki proporcjonalnie do spadku war-tości towaru. Nie może żądać odstą-pienia od umowy, gdy wada jest nie-istotna (czyli drobna, bagatelna) i nie przeszkadza w użytkowaniu rzeczy zgodnie z jej przeznaczeniem (np. zarysowane opakowanie płyty CD). Jeśli jest to pierwsze żądanie konsu-menta złożone w ramach pierwszej reklamacji wadliwej rzeczy, to zamiast obniżenia ceny lub zwrotu pieniędzy sprzedawca może zaproponować wy-mianę lub naprawę - niezwłoczną i

bez nadmiernych niedogodności dla konsumenta. Decyzja należy tu do kupującego. Sprzedawcy wolno od-mówić tylko wtedy, gdy żądanie oka-zuje się niemożliwe do spełnienia al-bo wymaga nadmiernych kosztów. Je-śli przy pierwszym żądaniu złożonym w ramach reklamacji sprzedawca nie wywiązał się z obowiązku wymiany lub naprawy, bądź rzecz była już wy-mieniona lub naprawiana, przedsię-biorca nie może odmówić kupujące-mu odstąpienia od umowy lub obni-żenia ceny. Nie ma tu znaczenia, czy chodzi o tę samą, czy też inną usterkę (lecz musi być ona istotna).

Reklamacja montażuW przypadku wadliwego monta-

żu lub uruchomienia kupionego to-waru konsument ma prawo żądać od sprzedawcy demontażu i ponowne-go zamontowania. Jeżeli przedsię-biorca uchyla się od tego obowiąz-ku, to konsument może np. wynająć innych wykonawców na koszt sprze-dawcy. Zawiadomienie reklamacyj-ne z tytułu rękojmi - z opisem wady i określeniem żądania - najlepiej prze-słać listem poleconym za potwierdze-niem odbioru lub zanieść osobiście (i poprosić o pisemne potwierdzenie na osobnej kopii). Konsument może re-klamować wadliwą rzecz, jeżeli wada została stwierdzona w ciągu dwóch lat od wydania towaru. Oznacza to, że jeżeli w tym czasie ujawnią się wady, które nie wynikają z działań konsu-menta, np. nie zalał on laptopa wodą, to odpowiada za nie sprzedawca.

Warto podkreślić, iż jeśli wada zo-stanie wykryta w ciągu roku od wyda-nia towaru, zakłada się jej istnienie już w chwili sprzedaży. W tym przypadku przedsiębiorca chcąc odrzucić rekla-mację musi udowodnić, że rzecz by-ła używana niezgodnie z przeznacze-niem. Rzecz używana może być ob-jęta ograniczonym okresem rękojmi, nie krótszym jednak niż rok od dnia jej wydania. Sprzedawca ma 14 dni kalendarzowych na ustosunkowanie się do reklamacji. Jeżeli tego nie zro-bi, przyjmuje się, iż uznał żądanie za uzasadnione (nie dotyczy to żądania odstąpienia od umowy), nawet jeśli wada powstała z winy konsumenta. Terminowe odniesienie się sprzedaw-cy do reklamacji nie oznacza, że musi on w tym czasie przywrócić towar do stanu zgodnego z umową.

Marek KurowskiPowiatowy Rzecznik Konsumentów

40 POWIAT SŁUPSKI NR 216-217 (1-2)

Page 43: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

SŁUPSK, LUTY 2019

PREZENTACJA ALBUMU „MOSTY W SŁUPSKU

I POWIECIE SŁUPSKIM”

Zdjęcia: M. Smoliński

Page 44: facebook.com/morskipowiatslupski · 4 Album o mostach 5 podbija WyspyUsługi dla mieszkańców 5 Rekordowy bal 5 Dla seniorów 60+ Płonie nadzieja6 O tym, że życie na ... abstrakcji

ww

w.p

owia

t.sl

upsk

.pl

krzesłakąpielowe,

prysznicowe

toaletyprzyłóżkowe

WYPOŻYCZALNIA SPRZĘTUREHABILITACYJNEGO

Czynna od poniedziałku do piątku

w godz. 8.00-14.00w Powiatowym Centrum

Pomocy Rodzinieprzy al. H. Sienkiewicza 20

w Słupsku.

Z wypożyczalnimogą skorzystać

bezpłatnieuczestnicy projektu

„Srebrna Sieć”.

wózkiinwalidzkie

balkonikii chodziki

Więcej informacjina stronie

www.srebrnasiec.pl

kulełokciowe

łóżkarehabilitacyjne

rowerystacjonarne

laskiinwalidzkie

materacepneumatyczne

przeciwodleżynowe

podnośnikitransportowe