279
Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ci pełny dostęp do spisu treści książki. Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym LITERATURA.NET.PL kliknij na logo poniżej.

Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

Aby rozpocząć lekturę,

kliknij na taki przycisk ,

który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.

Jeśli chcesz połączyć się z Portem WydawniczymLITERATURA.NET.PL

kliknij na logo poniżej.

Page 2: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

1

Urszula Kozioł

STANY NIEOCZYWISTOŚCIKOLEKCJA POEZJI POLSKIEJ XX WIEKU

Page 3: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

2

Gumowe klocki(1957)

Page 4: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

3

LEGENDA GOŁĘBIA

A to była tylko legendaże gołębnik w jego jest krajusternik zwabił pablowego gołębiai utopił w modrym Dunaju.

Prawdę świadczy skrwawiona ziemia.Na sternika straszną padł plamąszamoczący się cień gołębianim utonął w modrym Dunaju.

Komu dzisiaj cisza i błękitkiedy wolny krzyk grzęźnie w krtani.Pablo, nie ma twego gołębia.Jest Dunajem sternik zbryzgany.

jesień 1956

Page 5: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

4

TYSIĄC I JEDNA NOC

Wiemy że to się stanieUkładamy gumowe klockiśliczne kłamstwa drobne błahostki

wiemy że to się stanie

baloniki nieważne słowapiętrząpysznią się kolorowo

wiemy ─

Szeherezada zmyślaniemchciała o dzień przedłużyć życie.

Page 6: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

5

ŚLADY NA PIASKU

Ocalały na piasku mokry ślad twojej stopychciałam kiedyś odcisnąć wierszem, by w nim pozostał.Ale burzą wezbrane poszarpały go wody,więc w tym wierszu już tylko piasku szorstki mam osad.

Przetoczyła się chmurna burza ziemią i niebem,nieobeschłe z ulewy drżą nadbrzeżne wikliny.Piasek z ręki do ręki przesypuję i nie wiem,czemu woda nie śpiewa, kiedy słucham jej z innym?

Chciałam ci się przypomnieć tuberozy gałązką,ale te Turgieniewa krzewy tutaj nie kwitną.Tylko liście jesienne w mroku dyszą tak gorzkojak ten czas, co bez ciebie na czekaniu przeminął.

Dziś już ciebie nie czekam. Nic od ciebie już nie chcę.Jeszcze tylko mi trzeba takiej burzy i słoty,by na zawsze z pamięci twoich oczu blask zetrzeći twój głos pieszczotliwy. I twych rąk ciepły dotyk.

Page 7: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

6

* * *

Stuk, stuk, stuk bucikamikrzywymi obcasikamio brukw szarym szaliku głowacaław niemodnym łaszkuprzeszła Wenus przez miastonikt jej nie poznał.

Page 8: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

7

CIENIE

Odgarniamy cień z czołaodgarniamy cień z oczua on spada pomiędzy naswielokątnym murem.

Przypatrz się jak ten muroplata bluszcz przemilczaniazobacz

jak po nim pełzarak wyobraźni.

Page 9: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

8

PODRÓŻ

Człowiektragarz własnego cieniaupadł na drodze.Wierny bagażz człowiekiem miejsce zamieniastają przechodnie.Wścibscy i obcykto kogo dźwigachcieliby dociec.Szarpie się w słońcuniewprawny tragarz.Byle do nocy ─

Page 10: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

9

SŁONECZNIK

Słonecznik górujący nad całym ogrodemsłońcu w oczy zagląda twarzą krągłą, tłustąjakby czekał rozkazów, był gotów do usługwięc syty i pogodny.

Cóż, ma olej w głowie.

Page 11: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

10

MACIEJKA

Z nazwy, wyglądu bardzo pospolita.Gdzie jej do róży, ba, do lilii dwornej.Gardzi nią złota dalia zalotnicai narcyz jej się nie kłania wytworny.

Za to wieczorem...

Skromna maciejka, ten kopciuszek grządkizakrzykiwany przez jaskrawe kwiatki,taką wydziela z siebie słodycz woni,że cały ogród ma łez pełne płatki.

Każdy ma swoją porę...

Page 12: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

11

BIAŁY MOTYL

Gdy się zjawił biały motyl w ogrodziezapłonęły goździki namiętnenenufary przejrzały się w wodziebo się zlękły, że nie są dość piękne,tulipany przeginały szyje(któż się oprze egzotycznym ich ustom?)ale motyl wybrał kapustę.Musi utrzymać rodzinę.

Page 13: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

12

WIATRAKI

Patrzcie jak Don Kichot półgłówekZ kijem rusza przeciw wiatrakowiNie słuchajcie tego co mówiDajcie umyć ręce Piłatowi

Ciało Abla jak ziarno jest złoteJego włosy pszeniczne takieZatrzymajcie Don Kichota idiotęBo zepsuje kainowe wiatraki

A nam mąki trzeba więcej i więcejKain Abla wiatrakiem zmielePiłat właśnie umywa ręceI te ręce mąką wybieli

Niech turkocze wiatrak KainaZwiążcie-no Don Kichota szaleńcaMąci spokój prętem wiklinyA tymczasem Piłat chce ręce ─

Page 14: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

13

W rytmie korzeni(1963)

Page 15: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

14

PRZEPIS NA DANIE MIĘSNE

Trzeba mieć tylko nóżtrzeba mieć gładki kamieńostrzem wypieścić głaz aż głaz się odwzajemninóż ma być bezszelestny a jego połysk giętkima wchłonąć twardą czułość i unerwienie rąkWszystko co potem prostePień deska Szczypta soliZieleń do smaku oczomI listek laurowyWszystko co potem zwykłeBo cała rzecz w przyprawach(Pamiętaj też o misie i zestawieniu barw)O ogień dzisiaj łatwo dzięki Prometejowi.Byle był nóż i kamień.Oraz uległy kark.

1956

Page 16: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

15

NAJCISZEJ

szuszuszutak osuwa się tynkz milczeniatak osuwa się liśćz zieleni

najciszejspada włos z głowy człowieka

Page 17: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

16

POWROTY

tędy to przeszlitu wnętrzności domui odsłonięta tablica kominaw śniegu jak w wapnie zaprawionym farbką

tędy to przeszlinie zaparte kołkiemwrota wozowni powolne są wiatromale zatknięte na belkę powałykoła zmurszałe drabiniaste dyszledalej żłobione przez osad uprzężyi w zamarzniętej ziemi jeszcze tętentuprowadzonych koni się powtarza

tędy to przeszlinie wykopuj butemspod śniegu progów porowatej misymak nie dotarty w niej cierpliwie czekapowrotu kobietniech skorupy naczyńzewrą się w nieckach ich skrzętnych podołkówa ty na drodze stań i w tamtą stronępatrznim odgarniesz śnieg z wklęsłości domu.

Page 18: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

17

UCIECZKA Z EGIPTU

Jest oknonie ma drzewa za oknem są gruzygdyby pień gdyby gałąź gdyby liścia kroplaz pustyni prochu wapna i rozmiału cegiełgarbaty wielbłąd muru umiera z pragnienia

Jest szklista obojętność szybfatamorganazłudzenie rześkich źródeł z doniczkową palmątutaj wielbłąd skruszony co rano umierana pastwę sępa gruzów dzikiej gołębicy

Gdyby liść gdyby chwastu jaskier pojedynczygdyby mleczu ulotność poruszona wiatremgdyby trawy korzonekmiękkiego mchu zamysł ─

Jest ochrypłość kamieni chropowata miazgamoje okno bez liścia za oknem bez cieniabez powietrza oddechubez kropli zieleniosypują się pylne tynki miałkich cegiełod wabiącego krzyku dzikiej gołębicy

A gdzie jest mój osiołek wiemy gdzie ucieczkaoto jest oswojony grzbiet połać perkalumożna okno zawiesić można zamknąć oczymożna uciec na frędzlach zasłon z tego krajuale nie ma ucieczki

Nawet jeśli gałąźwielolistnej akacji na przekór zasadząz katakumb starych piwnic wyjdzie mój dromaderw każdym oknie umierać śmiercią wielokrotnąale nie ma ucieczki Jest okno bez światłaz okien tamtego domu którego już nie majest miałka pustka pustyń opuszczonych progówgarb spalonego chłoduoczy pełne piasku

Page 19: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

18

STOPNIOWANIE DRZEWA

Na krzyżu rozkraczonym na podwójnym iksieobła ryba bezgłowa w łusce śliskiej szronemzgrzyta piła zębata i w śnieg udeptanysypie się krucha ruda krew zarżniętej sosny.

Domowe miejsce straceń. Tu w zaciszu szopyjest ćwiartowanie linii papilarnych drzewa.Choć wspólność słojów rydza pnia krępego kciukanajdogodniej pniak godny do ścięcia koguta.

Przepołowione w poprzek okrąglaki śnięterydze solone szronem odrąbane kciukizawsze się was przerobi na stół albo świątkaalbo na studzieninę snówna zupę z kołka.

Bo to jest tylko drzewo ─

(to tylko Dżdżownica na przynętę dla karpito Pasztet z Zającai Kolekcja MotyliFutro Sobolowei okrągłe Mydełko z piegowatej Ryfki).

Page 20: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

19

APOKALIPSA PRZEDŚWIĘTOJAŃSKA

Ale najdłuższy będzie dzień ostatnichoć niekoniecznie będzie dniem czerwcowym.Przepaska z bylic nie ocali bioderi nie oczyści ciał żywiczny ogień.

Spękane pięty obalonych lasówzbyt późno zdradzą sens kwiatu paproci.Przez lud zgładzone zmartwychwstaną płazyzwielogłowiałe w grzybach ciężkiej wody.Tak dzień ostatni będzie trwał najdłużejchoćby to trwanie było chwili mgnieniem.Zostanie w oczach błysk czerwonej różya to się ery cofną w swej podróżydo wnętrza ziemi.

A jeśli nawet będzie dzień następnywoda odmówi człowiekowi wodyziemia odmówi człowiekowi ziemisól soliludzkość się z ludzi wyzbędzie.Słów trupi podmuch zmiecie przyszłe słowaa krzyk skażony sam nic nie wykrzyczyi ocaleni rozpadną się w ciszyzakneblowani złomem własnej mowy.

Page 21: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

20

SPRZED WIOSNY

Pękają lodyPstrąga zwodzi strumieńPrzeszyty pierwszą strzałą trzykroć krzyknął ptakSkąd wracajądokąd idą mężczyźni?Ach ręcepłaczek bijąc w kołatki z drewnazgadły blask.

Więc na północ odeszły moje białe renyW zmierzwionej ziemi kwiczy stratowany łośBodliwym rykiem byka broczą freski pieczari niebo zasznurował poplątany gąszcz.

Kłodo daj ogniaprzydaj nocy dniaKłodo ogniowi jasnego dnia daj.

Na ziemi udeptanej zwarł się z bratem bratrozjuszeniI pychą ognia śmierdzą Aleręce kobiet są czułe gdy ściszają blaskKrę zniosły faleDzioby łodzi szukają po omacku prąduOsiedlają się głazyw uniesieniu wież.

Niebo się wyzwoliło z niebieskich przesądówgdy rzut obłej maczugiugodził je w czerńWięc na północ odeszły moje białe renylecz refren rogówjątrzy się w gałęziach drzew.Dokąd pójdziemy?

Jesteśmy zatem iskrą skrzesaną kamieniemo narośl drzewapospolitą hubę?Jesteśmy dzięki światłu dzięki głazom drzewom?Dzięki ci ziemio.

Czy utuczy gablotę muzealny okazsmolnej hubyczy kamień sprasowanych miast.W którym miejscu jesteśmy w jakiej chwili lasu?

Page 22: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

21

Już wędrownych koczowisk zaklepano szlakWycięci z rdzenia liścianawrotami strachucofamy się dziedzicznie w nierówny puls traw.Dokąd liście miniemy?

Późna faza widłaków garbuje słoje pnia.Wszystko co było wcześniejwraca w przedśpiewie.Któregoś dniabędziemy ─ byli jeszcze zeszłego roku ─Zaleś się lesie gęściej zakorzeń ziemiędo cna.Święć się twój mroku.

Page 23: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

22

W RYTMIE KORZENI

Cokolwiek czynisz gdziekolwieknie jesteś sam

W świecie pozbawionym nawiasunie staniesz pozaw świecie bez obramowańnie staniesz obokgdziekolwiek stanieszbędziesz punktem centralnym na kuli

Twoja samotność nigdy tylko twojaprzenieś spojrzenie z siebie do miejsc w których jesteśdopóki jesteś

Hewel hawolim kuloj hewel1 ─ale oszczędzaj korzeni u źródełNiech skrzydło pliszki jak płatek popiołusamo przywarą czarnoziemu będziea cienia swojej ręki nie wypalajna liściu brzozyjemu zieleń słusznatak jak mieszkaniom słuszna zamieszkałość

Gdziekolwiek kiedykolwiekodtają szyfry naszych dni pod słońcemI choć tam nie o tobie także o tobie będzieI choć nie o mnie także o mnie będzie

Sprasowani z tłempozbawieni twarzy i swego „tak” „nie”jedną tylko zostawimy wklęsłośćśladu.

1 Marność i tylko marność.

Page 24: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

23

INWOKACJA

Biłgorajupajdo krajuleśna ziemio stokorodnawąska Tanwiow śniętym Saniesannopłozokośna łąkoiły mułypiachylessymiedzołubinbosa groblosito sosny rozstrzelanejbezimiennych imion pełnestójcie przy mniebądźcie we mnienie odprawcie w świat mnie samejna błądzenie nadaremnew borykanie pylne rdzawemoje lite krajobrazymoje chude talizmany.

Page 25: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

24

PEJZAŻ Z PAMIĘCI

W przewlekłość nieba odlatują wronyi piwne liście drzewa na odchodnymsą podwajane dotkliwie przez wodyW miedzianym pyle gniade kłęby kobyłstygną przy misach parujących źródełi czerstwym mlekiem napęczniały skopkiw sękatych rękach namaszczonych kobietWieczoru nie ma wieczór jeszcze przyjdziezwleka z nadejściem by spotkać się z nocąPraczki na kładkach drewnianych klęczącew strumieniu białe prześcieradła mocząZieleń się jeszcze z odejściem ociągaw mosiężne lasy pajęczyna dźwięczysklepione garnki wiszące na kołkachprzenika osad przelotnych paździerzyPrzez ptasie rdesty po rudych ścierniskachstąpają grząsko kobiety z ciężaremi ołowiane tace słonecznikaniosąc nad głową pozostają szareWe wrota wchodzą napojone konieżeby się jeszcze u studni napoići otrząsają z gniadej grzywy płomieńz gór naniesiony od samotnych ogniskJesieni nie ma Lato na odchodnymzwleka z odejściem by spotkać się z zimąKrajobraz zaszedł przewlekłością wspomnieńz lat nieprzelotnych Dzieciństwa już nie ma

Page 26: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

25

ŁUSKANIE GROCHU

..muszę wziąć go całego (mruczała kobieta)z kolorem jego skóry i zapachem potutakże szyję, czerwony worek jego głosu,niczego nie wybiorę w nim kiedy go biorę.Tak mruczała kobieta przy łuskaniu grochu

(a w grochu się przebiera choć z jednego strąka).

Bo jeśli go wybrałam w nim przebrać nie mogęjak usta to i oddech i słowa z oddechemjego ręce też muszę choćby były nie teo jakie mi chodziło. Innych nie wybiorę.Nawet jeśli rąk nie ma jeśli są w domyślemiejsca w których powinny być i miejsca także.

A potem będę czekać czy przyjmie się we mnietak jak szczep się przyjmuje. Wtedy jestem glebą.A czasem jak odejście. Wtedy jestem ranąpowolnym odrywaniem oczu rąk słów gestówwewnętrzną amputacją łożyskiem bez rzekinie wyrzucę go z siebie jak grochu z łupiny.

(Wszedł pijany mężczyzna zwalił się za stołem.)

Jesteśmy urodzone ażeby ból znosićprzemienność chleba w ciało jest dla nas powszedniazatem chleba krąg dzieląc dzielimy i siebieżeby co podzielone znów nasycać chlebemKobiety ─ myślę o tych z piersiami po pępeko kobietach ja mówię co jak kangurzyceich ręce łuskające groch zachłanne ręcewygrażające niebu pazurami w ziemi.

Mężczyźni dzielą globy jak się chleb rozdzielajest jałowy ich podział a w krew się przemieniawięc porastając strachem chronią się w alkoholi wciąż są szczelni strachem ─ mruczała kobietałuszcząc groch ─ i to wszystko na tym można skończyć.

(Mężczyzna pięścią w stół i jeszcze o stół głową.)

Niczego nie wybiorę w nim skoro go bioręmuszę wziąć go całego. Śmiałość jego marzeńi strach jego na siebie wziąć muszę gdy nocązrywa się zlany potem z wizją krachu świata

Page 27: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

26

i przejść ponad tym strachem jak się w bród przez rzekęwezbraną idzie w rękach wysoko unoszącpowszedniość ocalenia czyli chleb i ciało.Jego czułość i chamstwo także przyjąć muszębo silniejszy o miłość którą cofnąć gotówmiłością koczowniczą słabszy jest zarazembowiem trzeba mieć siłę ażeby ból znosićnie żeby go zadawać ─ myślała kobieta.

Page 28: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

27

RZECZY ZGUBIONE

Jesteś stąd dotąd.Tu jesteś dopóki.Nie oglądaj się pełniew siebie.I za siebie.Naganiaczom sen jeszczespaja rzęsy. Ranektwój jest całyi może jest twoje południe.Nie oglądaj się pełnie.Nie całym obrotem.Oto wybieg przed tobą.Może i noc twoja.Popatrz chciwie na słońce.Napij się u źródła.Pozwól nogom na żyznejrozluźnić się trawie.Pozwól przyjść towarzyszomi pozwól im odejść.Pozwól chmurom niech będziedeszcz albo cokolwiekbo dobrze jest czuć ziemiępod leniwym łokciemzanim galop ostatnizamąci jej zarys.osuwa się kamyk.Jeszcze się nie oglądaj.Jeszcze się nie domyśl.A teraz pędź.

O terazbiegiem z całym stademchociaż ciebie tociebie

jedną tylko goniąantylopo wybranao wieczysta Niobeodwrócona brutalnieprzez swego geparda ─masz ją teraztę swojąodzyskaną sólmaszmasz wreszciezgubiony ─odzyskany kamień.

Page 29: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

28

BIAŁY WIERSZ

Pamięci Krzysztofa Orzeszkowskiego

Śniegiem ściszone wykrzykniki drzewpróg widnokręgu przekroczony bielączyjeś się życie rozsypało w śniegbieli się biel

śnieg na śniegu.

Śnieżną układność nie wiadomo czyjtrop synkopami zaskoczył na przełajw kataleptyczne trwanie takich zimnieistniejące

zstępujew milczenie

1958

Page 30: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

29

KONCENTRYCZNE KOŁA

Kamień w wodęna wodzie kręgiCzłowiek w wodęWidnokręgiwidnokręgi.

1958

Page 31: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

30

DYSTANS

zbliżenie twarzy ma trzy pary oczuczerwień nie jest koloremjest zapachem różyzaś kolor pełznie w noc i z nocy spadazderzeniem oczu jak zderzeniem planet

a dystans to jest szyja kolumnowaukośna szyja pragnącej Nemezisa dystans to jest jej nienasyceniewzniesione ponad dotyk ponad czas

Page 32: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

31

PSALM

uwolniony ode mnie ze mnie się nie wyzwoliszdopóki we mnie jesteś powtórzę ciebie dalej

już samym dostrzeganiem przywłaszcza się. A płacipozostawianiem siebiew przyswojonym niebacznie

wymiana dopełnienia:drzewo w nas a my w drzewieprzekazani na trwanieliść przez liście mnożeni

i podzieleni słowemi ciałem rozłączeniodnajdujemy „owo”samym oczu dojrzeniem

od ciebie oddaleniem żadnym się nie oddalędopóki jesteś we mnie

gdzie to miejsce ten obszarw którym ciebie nie znajdę

w ostatnim rozsypaniupodzielna przemnożonasię scalę

Page 33: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

32

POZDROWIENIE RÓŻY

Feliksowi

Ponad swą nazwą przechodzisz i trwasztak wzoroważe geometria zazdrości poezjipojedynczego kształtu twoich płatkóworaz układu ich sumy w koronie.

Lękam się wypowiadać imię twoje różoa przecież co dzień mówię pory rokuchlebogieńdeszcz nazywamsólsłońce i wodę.

Widać powszednie tak nie powszedniejąsłowa. Zatem i ty mi różo bądź powszedniai moje stale nad tobą zdziwienie.

Chcę ciebie różo łaknąć wciąż i wzywaćjak wzywam chleba słońca wody soli.

Page 34: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

33

W SAMO LATO

Jeszcze wino nie pite a już puste dzbanytrzeba sycić na nowo miód ziołami ─ pszczołykrążą nad ulem łase brzęczenia i miodu.W samo lato odeszli przyjaciele żadni.

Kto się chlebem przełamie kto solą przedzieliklepki beczek spaczonerozeschłe obręczewszystko próżne. Odeszli żadni przyjacielew słodką mieliznę plastrów na popas dla brzęczeń.

Jeszcze wino nie pite a już puste dzbanyjeszcze są puste dzbany ale nie ma stołunic tu nie ma. Ostatni dzban leży stłuczony.Jeszcze drzewo nie drzewem a już liście spadły

Wszystko co się w kłos wiąże rozwiązują kłosyrozsypane już ziarna spylone otrębyi wysiane są maki na wiatri nie dosyćchoć ręka z ręki w piasekpiach z ręki do ręki.

Page 35: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

34

PEJZAŻ JESIENNY

w złudzeniujak drzewo w cień swójkryjemy się przed skwarem

gdy wszystko cieniem spróbuj cień odczytaćspadłych dłoni

jest człowiekjesieńjest gałąź opuszczona przez ptaki i zieleńlas wykarczowany z drzewi z echa

Page 36: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

35

NASZA ZIEMIA

Ziarno w lichej łupiniejeśli powierzyć je ziemiwschodzi prętem i liściem

zwalone drzewojeśli je gleba pokryjew czarnej bryleutrwala paproć

niesyci złudzeńczy dlatego w ziemięufnie

schodzimyw łuskach sosny?

Page 37: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

36

TKANINA

jak stroją swoje liście na moment przed zdradąprzebiegłe drzewajakże ufne są liście nie widząc w purpurzedna uniesieniagodzę się na spadanie liścidopóki jest gałąźz domyślną zielenią

chcę tylko tkaczem krajobrazu byćjego utkaniembyć tłem ziemi i mieć za tło ziemięjak liść przy opadaniu

Page 38: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

37

LATO W PROFILU

W sytym kształcie gładkich owocówzamknięty obwód chwiliSłowiki nie pytają już o nicnie dlatego że znają odpowiedźale że minęła porazapytywań

Page 39: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

38

KAMIEŃ

Czy wnętrze wody jest zełganiem barwykamień wyjęty z rzeki traci kolor

Jest wyrwa po nim łatwo zasklepialnai nie ma w tym zdziwienia dna i rzeki

A ja się dziwię gdy siebie oglądamw słowach ode mnie wyzwolonych dźwiękiem

Page 40: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

39

LATO

Czy to moje południe czy może już zmierzchSłyszę pościg się zbliżabiją podkowy godzin

Chciałam przechylać dzieńjak gałąź cudzego sadua dzień pochylił mnie jak swoją własną gałąź

Page 41: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

40

DO M.J.P.

Melodię nieskończoną zamelodia śpiewana innym brzegupowtarzasz się w nas Mariojak ogród na szybachgdy kwiaty w śniegu

Page 42: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

41

MAŁŻE

Cień agrestowych skrzydeł ważkitańczy na liściach nenufarugdy w tatarakach rechot żab

Znów tęsknię do mulistych stawówodkąd ujrzałam w twoim domuskorupkę małży

Page 43: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

42

KAKEMONOHelenie

Krokwie warkoczy kiedy wkoło głowyproszą jaskółkę o zdziwienie skrzydełGdy rozpuszczone mają powab deszczuW jednym i drugim są złotawym sidłemdla oczu z obok

Przypominaniem nieznanych portretów

Niemą namową

Page 44: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

43

PESTKI DESZCZU

Otwórzmy oknozaprośmy pestki deszczuw słoneczną dynię twojego pokoju

*

To dotyk zmierzchu czy oczu twoichpłynny szmer wody zaniepokoiła może słowik?To słowik?

*

Jak ładnie umiesz milczećjak nie czyniszswego milczenia natrętnie wymownym

*

Płacz mój odejmij od swojego płaczuniech nawet nasze łzy będą osobno

*

...kiedyś wrócimy do kraju korzeni

Page 45: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

44

Smuga i promień(1965)

Page 46: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

45

PRÓBA WYJAŚNIENIA

Jak wypowiadać, skoro nie słowamipochłaniam życie.Wielomowny jest język wewnętrznyi równoległymi strumieniami płynie obszernieji w jednoczesności,źródła skojarzeń są przenośną klamrą,co spina w całość bliskie z oddalonym.

Bełkotliwy się zdaje być ów ciemny strumień,przecież pochwytny w migotliwej gamie,jest pojętny dla zmysłów zrównouprawnionych.Takim go wolę.

Zatem nie dla siebiepragnę słowami wymówić milczenie.Czy wypowiadać to wstrzymywać zwiewnedając mu pozór ruchu?Brać pojedyncze z wielości, wybieraćz pulsującego podłoża, z otoczkiprzysługującej czemuś wydłubywaćcoś i mozolnie zestawiać z czym innym,splatać trzy po trzy z potrzeby zdziwienia?Czy wiersz napisać to uśmiercać żywątkankę sposobnej chwili i być w zmowieze samym sobą, zaczajonym w sobiełowcą,co mierząc w las utrafi ptaka?

Okruch bursztynu dozwala przybliżyćmorze.Także słowo bywa okruchem treści. Jej ułamkiem.Który i jak mam okruch złożyć z którym,żeby przekazać zechciał całe morze,nie tylko z jego dnem, lecz i z nawierzchnią,z tym i co dzieje się pomiędzy nimi,i z owym ponad w poziomie i pionietakże, co więzi je w przestrzeni?

Szukając znaków, dlaczego ich szukam?Doznając pełniej, komu domysł kruszę?Coś w tym z obłędu jest lub może z pychy.Reszta z potrzeby przyjaźni. Udziałem.Gestem ku zewnątrz. Próbą poświadczenia.

...A tak myśliwy unosi zabitązwierzynę z lasu, aby zaświadczyła,

Page 47: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

46

że niedaremno ćwiczył się w strzelaniui nie dlatego uchodził w samotność,żeby miał wrócić z pustymi rękami.

Page 48: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

47

PESTKI DESZCZU II

*

Nienazwanemu zostawmy nienazwaniei niech się domysłstaje wciąż od nowa

*

Nasze oknoobsiadły złote mszyce śmiechu

*

...akacjociemność od zapachu taje

*

Tak twoje imię─ gdyś nie oglądany ─przeźroczyścieje we mnie.

Page 49: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

48

ZANIM

Nim z tobą będę ─ już przedpamięć ciebiewe fiołkowisko wnoszę spodziewaniai nadpamiętam ów jeszcze nie ─ momentnaszych zobaczeń, lecz sam jego zamysł.

Między co było a między co będzie,jeśli się stało coś, to się odstanie.Więc wciąż inaczej jeszcze dopowiadamprzedpamięć ciebie ─ nim ją zaćmi pamięć.

Tak dowspominam cię i z przypomnianych,i z tych w domyśle gestów, co są prawie.─ Pamiętająca i zapamiętana.

Zanim nas zmoże czas i sobą splami,nim suma wieku pojedyncze twarzezepchnie w niepamięć.

Page 50: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

49

ODRĘTWIENIE

Dwa zwięzłe drągi twego przedramieniapod głowę jeden na oczy daj drugidwa złote drągi jak ciszy dwie smugialbo jak krechy powstrzymane cienia

albo jak sagi odarte z korzeniagdy z ich pozornie oniemiałej fugizieleń podźwigną płytkie liścia pługii ponad sągiem jak brew są zdziwienia

daj mi na oczy i daj mi pod głowęobydwie cisze sobą potrącaneżeby się własnym dźwiękiem wyciszyły

i niech w przeciwną potoczą się stronępamięć ─ jak echo wołaniem ─ wezbranai las zawiły.

Page 51: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

50

* * *

Jesteś za bliskoza naocznie jesteśżebym cię mogła zobaczyć raz wtóry.

Oto liść jeden przybyłw naszym drzewiea nie wiem ─ który.

Tak zacieramy się. Im bliżej siebiejesteśmy dalsi wciążod zobaczenia.

Zbyt odsłonięte mamy twarze. Przecieżcoś pozostało w nichdo odgadnienia.

Zatem jedź wyjedź i bądź mi z powrotembowiem gdzie oczy za blisko są oczombłogosławiony rozjazd ─ i powroty.

A tak się właśnie do obrazuwglądacofając kroki.

Page 52: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

51

ULOTNE LATO

Jak ci pogodnie z niezabudką nieba(gdy złoty środek schyłkowego słońcazmienia postoje)

Jak ci przylężnie w jaskrozbiorze trawy(zieleń przenika lazurowe żółciezwrotnikiem barwy)

Jak w zadumaniu twoim ci niehożo(wrzos macierzanki eksploduje trzmielemw potoku ćwierka jednoskrzydły kamień

wszystko przychylne i odchylne wiatremnad ptakiem sączy się barwa powietrzawiruje pyłek statycznych motyli)

To są odcienie, drogi przyjacielu.W lesie jest zwłaszcza las, a w rzece woda,pasza na łące, między nami miłość.

To są odcienie; wędrowna przemienność.Smuga i promień to złotego środkazmienne postoje.

Page 53: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

52

AKT PORANNY

Odeszli, którzy odejść mieli,dla przechodzących jest ten ranek,lecz któraś mną jest, wszystkich światełnie spiłaś jeszcze z naczyń swoich.

Tę noc otrząśnij, żałobna nie-wdowo,słyszę zwierzęta, jak do wodopojupo stoku góry brodzą niemo w ziołach.Źdźbło się podnosi przygięte racicąi zatopione są ślady odeszłych─ iżeś została, twą potrzebą pamięć.

Jakże niewinni ─ którzy w dniu narodzin,jakże i w dzień ten, który ledwo wstaje.

Potrzebą serca radość. Jeszcze promieńprzyjdzie cię dotknąć słońcem,lecz podwójna jego możliwość:życie śmierć oznacza.Jeszcze odejdziesz, nim wróci raz wtóry,dla przechodzących jest łaskawy ranek.

A właśnie pomiędzy nocą i dniem sąwstrzymane podziwem myśli i pomiędzy ─drgające światłem jest powietrze ─ciszę zwiastuje niebo. I w nagiej strukturzejawi się ziemia pod słońcem ugięta.

O, ziemio juczna słońcem,o, poranku zeszły na popas w dolinę,uchodzą cienie liliowe spiesznie,ich wilgotny ślad srebrzy trawę.

Bądź mi na nowo, przybłąkany żuku,i twe u nóg mych pulchne korytarze,niech święte krety z gruzłowatych kopułwejdą w poranek, co mnie zastał z wami.

Ale najwyżej niech ptak,ale jego głos jeszcze ponad

─ mieć ptaka w trójnasób,bo jeszcze jego i cień pod stopami.

Bądź mi na nowo, światło, od tej chwili,

Page 54: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

53

bądź mi i któryś mną jest ukochany,a żeś jest pełen słońca ─jesteś słońce.A żeś i ziemi pełen ─jesteś ziemia.

Page 55: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

54

KONTEMPLACJA

─ Ukaż mi, drzewo, swoją rzekę,w czym bije źródło twych korzeni,żłobisz koryto swe w powietrzu,rzeko stojąca dęba,z pionuw dół spływasz falowaniem kory,powtarzasz suchy zarys rzeki.

─ Ukaż mi, rzeko, drzewo swoje,łuskę falistą pnia plennego,ścieląca się poziomo w glebie,komu umykasz swoją gałąź?Luźne masz liście ─ rybynieme,skłonne do wewnątrz od korzenia,twój korzeń w głazy uwikłany,a twa korona w oceanie.

─ Przymierz do prądu wiry sęków,komu się toczysz w rdzawych słojach?Z deltą korony,z rybą liścialuźno z korzeniem związanego,ujściem do nieba jesteś ptakom,łodzią do brzegu,dnem dla ognia.Skąd drzewa ─ rzeki znam krwi obieg,kto wzorem, a kto cieniem cienia?Ukaż mi swoje żyły, ziemio,zanim się z twoim dnem sprzymierzę.

Page 56: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

55

ZNAKIEM WODY

A mnie porównaj z deltą.Mało wiem o morzu.Znam wędrówkę od źródła aż po jego ujście.Łączę ląd z oceanem i płynność ze stałym.Ani lądy znam, ani znam morskie otchłanie.

Płynne wody w podłożu drążą stały kamień,żłobią w gruncie zawiłe łożysko dla strugi,rwący nurt wiąże prądy,ja dając im upustodbieram pogłos lasu i szelesty trawy.

Dalej jest Niewiadome.Gdzie się to zaczyna?W którym miejscu strumienia urywa się wątek?Kryształ odlądnych źródeł kto solą przecina?W czym jest koniec wędrówki albo jej początek?

Ujściem jestem do morza czy od morza biegiem?Słodkie żwiry odwodzą mnie w słoneczne brzegi,ale gdy mnie potrąci słone skrzydło mewy,jednam się z mego morza ciemnym przeznaczeniem.

Czym jestem trwając płynnie w Pomiędzy niestałym?Moich brzegów ruchoma osuwa się lawa.─ Stała w ciągłym pragnieniu,prądom spodziewana,przemijalność swą czuję w cudzym przemijaniu.

Page 57: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

56

ZNAKIEM OGNIA

Nie słowo, ale płomień daj mi, język ognia.Daniem ognia nie zdradzisz własnego plemienia.Wszelka obcość przy ognisku taje,a co wspólne,tutaj wyjaśnia się i cofa nas do swych początków.

Z wszystkich języków tenże ustanowiłrodzaj ludzki i miejsce jego w świecie,

odtądpłomyki świecy towarzysząi narodzinom naszym, i śmierci.

Nie słowo. Daj mi język płomienia. Zapalmyjednaką lampkę choince i grobom.Jest braterstwo w krążącej z ręki w rękę fajcei nie wygasła jasność wędrownego znicza.

Złym zamiarem nie spotwarz świętego płomienia,odkaź wonnym kadzidłem z niego wszelką skazę,niech płomień znaczy siebie

jak na swym początku.

Gdy blask ognia nas zjedna zaprzeszłym językiem,co zerwane od nowa może być wiążące.Gwiazda zaranna w zaświatach i ziemiatego samego zasięga u słońca.

Page 58: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

57

ZNAKIEM KOŁA

Ni łanem mijasz mnie, ziemio, ni niwą,z obręczy w obręcz mnie pętlisz okrężnie,z półwidnokręgu napiętą cięciwąmierzonym strzałom umykasz mych wejrzeń.

─ Na co się przyda czyj wzrok przenikliwy,gdy dookolny zagrodzi go pierścień?Ni łanem mijasz mnie, ziemio, ni niwą,niczym nie mijasz. Okrążasz i więzisz.

Nieba i ziemi zaklęte podwojez potrzasku w potrzask mnie wiodą pod kloszem,aż wreszcie nie wiem: dochodzę czy stoję,

czy klosz ów z miejsca na miejsce przenoszę.Tak mnie ustawiasz, że w środku wciąż stoję,a ty urągasz, drwisz ─ że się panoszę.

Page 59: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

58

SKAZY ZNAKÓW

Sabat ziemi ognia wody i powietrzarozpoczętych myśli sabat sabat we mniezgiń przeczucie ─ zażegnane jużeś słowemodstąp słowo odczynione przez zmilczenie.

Zawróć głosie poprzednika dla rozmowyspadnij furio nieprzekupna z twym pomiotemutajona w szumie wyłoń się melodioprzybądź pręgo ─ pierwsza krecho skalnej grotyi co było jest i będzie jeszcze potemsabat sabat odprawiajcie w czas pokoju.

Odkąd ktoś przyprószył głowępo wielokroć obracano w popiół ciałaalea iacta est.Odkąd bogom poucinano ręcelos mieszają nie palcem lecz protezą.Alea iacta est.Najpierw wydano pojedynczego człowiekapotem wydano plemięwydano miasta i narodywydano lądy.

Mamy roku cztery porycztery skóry są kolorymamy świata cztery stronycztery cztery są żywiołyjeden jest krzyżlos.Jeden jest żłóbglob.Jeden jest brzuch

głód.Alea iacta est.

Święć się ziemio ogniu wodo i powietrześwięć się dzieło i wszelkie poczęciez wszystkich świętych najbardziej czas świętya nad sam czas najświętsza jest Ziemia.

Raczej przyjąć popiół na swe głowyniżby glob nim został przysypanyraczej klątwą obrócić w proch boginiżby ziemią im składać ofiary.

Page 60: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

59

Zgiń przeczucie ─ zażegnane jużeś słowemodstąp słowo odczynione przez zmilczeniesczeźnij strachu gardło klęski jamo głoduświęć się święć się syty brzuchu jadłaś pełen.

Page 61: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

60

LARUM

Biada,o, biada,wieczne biada.Dozwólcie smucić się. Niech innestrzegą ogniska, niech weselem domowy blask je

[opłomienia,a mnie dozwólcie łzę.Ja płaczu strzec będę po nie opłakanych.

Niech z naręczami kwiatów idą dziewczęta kłonić się[pomyślnym

wiatrom. Weselne druhny czasu stromo niech wiodą się[i tłumnie,

a ponad głowę niech urodzaj uniosą w godnym powitaniu,a ja niech żegnam. Bowiem wielu dzielnych zginęło, także

[małych,lecz zawsze żądnych dnia. Tym właśniedzień uszedł, zanim zaszło słońce.

I nie przybyła Antygona nie pogrzebanych grzebać braci.Tę przemienioną w dymlub może w cień na kamieniu,tej zaledwie gest lub gotowość już w zaraniu dymcień zaskoczył. Więc otwarty pozostał nawias rąki zawisł nie dokonany czynu zamysł. Więc także ją, i opróczwielu nie rozpoznanych jest. Do działunie podzielone łzy zostały.

Po nie płakanych rynną płaczu trzeba by stał się ktoś.Bo nigdy nie dosyć żalu, nadto nigdy pamięci.Znały to pradawne.Włosy żałobnie wlokąc dołem lub wykręcając palce, larumrozpętywały i w kołatki klaszcząc czyniły swą powinność.A przecież w śmierci nic ─ jak dotąd ─w śmierci nic dotąd oprócz biada.

Page 62: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

61

* * *

Co nam pisane, nigdzie zapisane nie jest.Zbyt nagle się to dzieje i nieprzewidzianie.Skalkulowani w masę dobrze obrachowanisprawdzamy się w statystyce cyfrą nie twarzami.

Pali się papierosa je się śpi się pijewita się żegna kocha przybywa na wadzeubywa komu zgony katastrofa sławadrzwi bez klamek kto katem dziś jutro co komu.

Przygotowano zamach i gotowa celatortur komora druty bomba szwank na honorzebłąkają się pociski zwiększona wywrotnośćpojazdów rośnie ilość samolotów spadekpożar lub zatonięcie powódź ocaleniewygrana wynalazek nagła krew zaraza ─

w przewidzianym wykresie jutra wypadkowastatystycznie się sprawdza cyfrą nie twarzami.

W bezsenną noc się zmawia możliwości. Rejestrcudzych niedawnych nieszczęść. Doświadcza się pamięć.

Lecz co nam jest pisane, nigdzie zapisanenie jest.

To nas zastaje nie przygotowanych.

Page 63: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

62

PRZEDPOWITANIE

Uwolniony ze zgonu, nie zrodzony z łona,mesjaszu mózgów, konstruktorze świata,ani cię witam, ni nad tobą płaczę.Zgadując przyszłość, ciebie myślę czasem.

Jaki ty będziesz i co ze mnie w tobie,w ogóle co w tobie zostanie po ssakach?Już bezbolesność twojej egzystencjima w swym początku brak kontynuacji.

Co ty z Szekspira pojmiesz, co z Homerai czym ci będą dostojewskie mroki,człecze nadludzki?Z martwych tworów wież swoich jak spojrzysz wsteczna przodków prochy?

Czy będzie tobie obce przerażenie,ciemne wahadło cienia w blasku światłai czy ci światło nie wyda się cieniem,gdy tej jasności będziesz miał aż nadto?

W czym, jaką będziesz mógł wykazać dzielność?Albo ─ w tym świecie uporządkowanymjaką się tobie wyda nieśmiertelność,byt niezachwianie wyspekulowany?

A może będziesz dla siebie, mocarzu,kupował krople wody i powietrza,świata się zwierząt wyuczysz z obrazków,ziemi zagarniesz tyle, co podeszwą,dziedzictwo ciszy warkotem roztrwonisz,zgiełkiem roztrąbisz kosmiczne przestworza,góry rozryjesz i miasta zaorzesz,zaprzesz się lądu, zaprzepaścisz morza,prawa natury sprzeczną z nimi racjązdepczesz i zgwałcisz jak bezduszny potwór,i wyjałowisz glob cywilizacją,która go stoczy do cna jak nowotwór,pycha i obłęd twoją myśl wypaczą,będziesz swym losem igrał i materią,aż pył zostanie tylko i bakterie...

Jakkolwiek będzie, to będzie inaczej,a mnie nic po tym i nic mi do tego.

Page 64: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

63

Oto mój drzewny świat w powolnej smudzezachodzi, czyniąc plac obiecanemu.Cokolwiek będzie potem, będzie cudze.Mnie dano spiekła grudę żyznej ziemi.

Page 65: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

64

KOLĘDAdla Wojciecha Siemiona

Tak goły tak bezbronny że bez cudzej skórybez cudzych włókien łyka któż z nas byłby w stanieporównać się z żyrafą czy chociażby z płazem(znowu nam się narodził położyli go w sianie).

A widzieliście żółwia przemyślaną bryłętak współbrzmienną z epoką która ledwo wstajewidzieliście pasterze godną dyplomaty mądrość jego

[oblicza(położyli go w sianie).

W uroczysko kolędy wieczne węże zwołajmyowe świadki koronne grzesznego urodzaju(objawna znakiem Wenus solną pianą zawadzio świecznik ołowiany wieloramiennych sadów).

I jak tu o godności ─ nieodporne ciałowyczołgano z pieczary nieprzystosowanez wielopięter do piwnic w porę ołowianychwyprowadź ─ (się narodził położyli go w sianie).

A nam dęby wydęte blacha bęben muzykaalbo komie wypięta dynia dupy na płaska nam żłób i do żłoba kosmos raj i fizykaszable światła żałoba rach-ciach.

Uzbrojony krokodyl gotowy do strzałułypnął okiem na gwiazdę czy to aby ten blaskdrgnęły żółwi pancernych cylindryczne zadykopuł wpartych o skarpy nieforemnych łap.

A my z szopy do szopya my cośmy widzielitego w żłobie na sianotego w sośnie do ziemitego z nosem do gazuwybranego promieniem.

Chwala na wysokościach pokój na ziemi.

Page 66: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

65

SUCHY LAS

Trzeba tu było przyjść o innej porzetu sionce teraz. Osmalone trawydo samej ziemi. Sypią się trocinyz rozprutych sosen. Żaden ptak nie śpiewa.Kłąb sierści w szramie kory. Pień draśnięty.Zdeptane piętra parasoli skrzypówwykwint konstrukcji. Tędy czuła mrówkazda się doglądać przelotnego śladu.On tu nie przyjdzie dzisiaj. On się zaszyłpewnie w bagnistych zaroślach. Tam żmijadołem przemknęła obok twego butagórą łasica biała. Nic nie słychać.

A więc to tu jest ta puszcza. Twój ojciectu jeszcze znalazł schronienie. Lecz terazlasy bezbronne są i wszystkie ścieżkizakarbowane. To już jest muzeum.Pnie powalone, ciosane olbrzymyspętane w sagi obłupane z szumuskarlała reszta z metalowym kubkiem u wymionbroczy opieszale smołą.

Trzeba tu było przyjść o innej porzew tym suchym lesie nieruchomym każdagałąź pod nogą strzałem czas odmierza.Lepiej stąd odejdźtu jesteś zbyteczny.

Page 67: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

66

PIEŚŃ O PRAGNIENIU

Wędrowcem ─wielu by chciało wędrowaćlecz nie wszystkim strumień odkrywa źródło.Bowiem otwartym trzeba byći nieustannie gotowym na przyjęcie niespodziewanego.

To się zaczyna wszędzie.W każdym miejscu zaledwie staje się początek tegoco zowią źródłem.

Tam zwykliśmyczujne zwierzęta w ich nieporuszeniugdy podrzucają tylko łbem wysokowietrzączanim ku wodzie zniżą pysktam właśnie zastać u źródła także myśliwegozwykliśmy który z przeciwnego wiatru strzelbę sposobi.

Źródło zwykliśmy bowiem zbyt dosłowniewiedzieć.Smakować zwykliśmy je rzeźwoz czerpiącej dłonii pilnie spłukiwać w nim pył i pamięć.Ale to nie jest jeszcze to właściwechociaż tamto i w tym jest także.Bowiem onopoczątek bierze swój w miejscu dowolnymznikąd nie trzeba odejść by je zbliżyć.

Byle otwartym byćbyle początek uchwycić nawet w śmiercitakże odjąć z wszelkiego dziania piętno ostateczneczyli umiećwciąż się spodziewać niespodziewanego ─

znikąd nie trzeba odejść by je zbliżyć.

Page 68: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

67

MIARY SZCZĘŚCIA

Rodzicom

Nie opisana jeszcze jesteś. Ziemio,ani nas przyziemnych kto zna ─a już z odległości nazbyt wysokiejujrzano twoją tarczę spowitą w tęczę kolorówi zniewalające było twoje piękno ─ jak mówią ─i nie do wypowiedzenia.

Więc ten, który ujrzał cię z wysoka,raz jeszcze pewnie chciałby tam powrócić,gdzie nad pułapem błękitu kłębi się czerń,a w doletęczami barw paruje odgadnione jajo.

Ale jeszcze nie czas,choć niejeden pragnąłby wzbijać się ponad,bowiem nieliczni i na krótko odrywają się od Ziemi,jednak i oni muszą tu powrócići w zdumieniuoglądają resztę dni swoich w dole.

Moi rodzice jednakże nie pragnąlotu.Dla nich grzęda ziemi i domek,także drzewo rodzące owoc zdałoby sięi dobre słowo u ludzi.

Na tym chcieliby poprzestać. I latami sposobią się,jednakże los ich oddala od osiągalnego.

─ Czym więc na małym jest poprzestawanie,skoro i tego nie ma.Człowiek utrudzony rad by odpocząć,lecz do odpocznienia wciąż nowe sobie miejsce upatruje.

Wszystkie marzenia, kiedy nie spełnione, są równe sobie,zwłaszcza że początek swój biorą w ziemi.Kto spulchnia skibę miejsca, zda się równy temu,co ją przemierza wzdłuż, w poprzek i ponad,tak bogactwa Ziemi, ich nadmiar ─ rzekłbyś ─są nie do objęcia.

Jeżeli światło sprawia barwę, ileżświateł się zbiega w głąb szarej skorupy.Tam do kamienia krystaliczny osad lgnie,

Page 69: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

68

że ów kamień bywa równy kwiatom.Więc gdy jedni pułapdokołaziemski pragną przebić lotem,inni glob prują dogłębnie i w poprzek,zbrojni w narzędzia zgotowane z kruszcu.

Co utworzone jest z tego, co w Ziemi,przeciw niej działa i od niej odbiegajeszcze ponad nią.I co nad siebie chce na Ziemi człowiekzdziałać ─przeciwko ciszy musi działać, także przeciw powietrzu.

Moi rodzice nie pragną niczego bardziejniż ciszy.

Dla nich lekki powiew wiatru w dzień, kiedyspiekła gardziel nieba pulsuje bielą,dla nich szelest liścia w skwarze,gdy galon chmury spija rzekę,rzeźwe zapachy ziemi i powietrza,deszcz zwiastowany plakatem obłoku ─

tak chcielibypewnie spoczywać lub uprawiać grzędę,czynić dla grzędy z chęci odpocznienianie pragnąc bogactw ni przygodnej sławy─ lecz los ich pędzi od osiągalnego.

Każdy, kto pragnie, choć pragnie inaczej,tego samego szuka. Miejsca w świecie.

Ktoś zda się czekać wyruszenia w drogę,w podróż sposobi się w sobie, lecz nie wie,skąd ta gotowość. Już bywa gdzie indziej─ nawet najbardziej tu będąc ─ gdzie indziejbywa ─ bez tutaj i bez teraz ─ błądzi,zwodzi go w podróż atlas.

Tak z ogrodubotanicznego fiołkowe werbenyraz mnie powiodły. Ich cień delikatnympiórkiem rysował się na pniu łaciatym szerokolistnej katalpy,a obok ─japoński powój konstrukcję pagodyrzeźbił w powietrzu rubinowym kwiatem:smukła werbena srebrnie naga, prostatrzcina łodygi, swą fiołkową tacędźwignęła ponad moje oczy. Wyżejplamiste pyszczki kwitnącej katalpymnie za ocean uprowadzać chciały,lecz nadaremnie.

Page 70: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

69

A także i w zooczasem żyrafa, ta dziewanna ssaków,zmawia się na mnie, jednak nigdy dotąd...

Skąd u człowieka taki głód podróży.Raz by tę ziemię obejść, choć raz przecieżdotknąć, zobaczyć.

Coś koczującegoprzywarło do nas mimo osiadłości.Co zobaczone, chce się po raz wtóry sprawdzić,co w domyśle ─chce przyrównywać się do domyślnego.I czasem się zdaje człowiek przybyszem nie stąd,tak się obcosprzeciwia miejscu raz oswojonemu.Śmiechem wyróżnia się wśród stworzeń. Tutajto osamotnia go. Więc świat wymijanie tyle mową i ręką, co śmiechem,jakby odeśmiać mógł zatarte śladyalbo odkupić chodem

pochodzenie.Moi rodzice, jak sądzę, nie pragnąjuż podróżować. Najwyżej odwiedzaćzwiedzono miejsca. Oswojoną połaćbławatnych równin i dostępne lasyzasobne w grzyby. Brać w ręce jagodęsprawdzoną smakiem doznanym raz kiedyś,a przede wszystkim spoczywać. Niech drogąbiegnie bezpieczny poryk bydła. Wrotazagrody skrzypią, okrzyk ptakaprzetnie powietrze i brzęczący owadniech się uwikła dokoła gałęzi.

To im potrzebne jest, bowiem już znane:kolisty nadmiar dalii ponad płotem,niżej nasturcja ─ świerszcz koloru. Zaspyzielnych zapachów. I w tym słońce. Prawienie imperatyw dnia, ale ornament.Tak odpoczywać pragną w przypomnianymnie z braku ciekawości dla nowego,lecz z braku wiary w możliwość spełnienia.

W tym powściągliwość gorzkiej rezygnacji:nic ponad spokój mieć, zachować tyle,ile przynajmniej ma się dotąd. Zapastego rozłożyć na resztę dni wszystkich,jeszcze podzielić to z kimś, aby nadmiar,domysł nadmiaru, nie stępił łaknienia.Cierpliwie patrzeć końca swojej sprawy...

Page 71: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

70

Wszystko się dobrze kończy, bo się kończy.Ale zamierzyć coś tak, bez baczeniana wynik. Z samej chęci rozpoczęcia.Wszczynać z niezgody na niedoczekanie,byleby czynić ─

w tym źrenica życia,jego najczulsza substancja i młodość.

Człowiek się lęka utraty pewnegopułapu szczęścia, gdy zdobył go z trudem.Ostrożnie zmierza się z czym nowym. Nie wie,czy woli wybrać, czy ma rezygnować.Waha się. Wparty swym ciężarem w ziemiębada napięte powrozy muskułów,skupia się w sobie, zwiera aż do potu ─już prawie gotów jest, już świadom siłypragnie coś dźwignąć nie poznawszy wagiwydźwigniętego.

Upada zgniecionywłasnym oddechem. Ale oddal tchnienieza.

Oddał tchnienie, ale zyskał chwałę.Cokolwiek byś powziął, troszczyć się o w zamianwinieneś, bowiem nic bez w zamian. Darmonic prócz marzenia.─ Więc wybrać marzenie?Ono bez w zamian jest, więc nadaremne.

Page 72: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

71

Lista obecności(1967)

Page 73: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

72

PESTKI DESZCZU III

*Kwiat teraźniejszy znieść następnym kwiatemto sposób roślinby zostać czym były.

*

Jeszcze mi nie bądźjeszcze mi się zdawaj

*

Czy opuściłeś mnie dniuczy ja cię opuściłamżeśmy wzajemnie byli w sobie nieobecni?

Page 74: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

73

PRZEDWIERSZE

Czy raczy powrócić ten którego czekamgłos.Czy mnie doleci znów─ już zasłyszany ─czy się powtórzy jeszczeile razy.

Czy głos ów był mi na zawsze przyznanyczy użyczony ledwo na wytchnienie.Mamże go płakać czy się go spodziewać.

Między wierszem a wierszem słucham zaczekanaw umartwieniu wsłuchuję sięotwarta wobecspiesznie zawartych przede mną podwoi.

Jawna w utracie swojej i bezwładzykomie doświadczam pozbawienia daru.Wydajne chmuryuchylają się od mego pragnieniażyzne powietrzezawiesza mnie w łasce oddechuwylewna ziemia nie umie zataićże obecnością swoją jej doskwieram.

Page 75: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

74

* * *

Więc mnie opuszczasz?Więc cię opuściłam?Złączenijuż osobniejemy?

Nasze ciała przywołują się.Jeszcze nie wiedząże już prawie nie bywamy u siebie.

Ale coś przecież we mnie pozostałoz twego patrzeniacoś z mojego w tobie

czemu się jeszcze cofasz o słowo?Zostanę obok.

Więc tak pójdziemy─ nie serce w sercu ─lecz ramię w ramięnoga za nogą?

Pozostaniemy z sobąna pamięć?Pojąć nie mogę!

Page 76: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

75

* * *

Nie mijaj rankuzatrzymaj swe ptakijeszcze się zdążysz naobracać w czasie

przystań mi wiosno w półobrocie światławahaj się chwilę w odcieniach zieleni.

Przedłuż mi zmierzchu swą wczesność do sytanie śpiesz się majutrwaj moja miłościo lata ─ kiedy się wami nacieszę.

Przemija życie jak noc: w okamgnieniu.Przemija ziemia w ułamku promieni.

Page 77: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

76

PRZELOTNIE

To było Nicco weszło na chwilę pomiędzy nas

niewidzialne lecz rozedrgane weszłoi zaczaiło się.

Cóż to za Nic.Niby go nie ma a jesti jużod ramienia do ramienia urasta obwódi już płata nam coś korci i plącze.

Zerkam a tydorysowujesz mu skrzydło.Zerkasz ─to ja też mu skrzydło przyprawiam

a to ─ mig mig ─i odfrunęło.

Odfrunęło Nic z naszymi skrzydłamii zaraz nam czegoś zabrakło.

Page 78: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

77

CIEŃ ODDECHU

Jakże łagodnie jest ubywać z wolnaniedostrzeżenie.

Nieruchome kaszaloty powietrzaopływają nam oddech wewnątrz i dokoła

oblężeni ziemią i niebemsnujemy tchnienie swego wiecznie razem ─

lecz ty drogi mój nie usłyszałeś głosu mego ptakaani ja twego

one kołują nad nami z osobnaone wzywają i coraz rychliwiej ─

jeszcze nie teraz. Przezroczysty jastrząbnie nas przeniknął osłoną swych skrzydeł

to było obok to nagłe i cicheże ani dojrzysz ani nie usłyszysz ─

nie wiedzmy o tym dopóki łagodniedane ubywać nam z wolna oddechem.

Page 79: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

78

POWRÓT DO NIE WIEM

Pora powrócić do nie wiem.Z patrzącychznów zapadamy się w stan oglądanych.Milczmy.Zbyt wiele rzekliśmy.Słuchajmy.Wszyscy będziemy jeszcze przesłuchani.

Falują nasze przeźroczyste twarzew prądach powietrzawyzbyte dotyku.Wibrują liczby wyzbyte wymiaru.Trwają ciężary pozbawione wagi.

Co widzi słyszy nas kiedy nie wiemyco śni nas kiedy błądzimy na jawieco nas ogląda nakręca nagrywagdy nam się zdaje że jesteśmy sami?

Pora powrócić do nie wiem.Powtórzyćobwoływanie strąconych bałwanówkrnąbrne przestrzenieogień drzewo kamieństrukturę pyłurozpacz i nadzieję.

Page 80: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

79

NADNAGOŚĆ

Miałam azyl swój w lesie─ już go wyrąbałeśW inne strony odeszłam─ już stały się twoje.Którędy bym nie biegłazabiegałeś drogęna przejściach czatowały uprzedzone domy.

Miał to być pojedyneklecz wdałeś się w zmowyteraz wszyscy jednego osaczają zwierzabez czasu ochronnegobez wyboru broni.

Nie masz kto by mógł dzisiaj dachu nie odmówićnie masz kto by nie wydać mógłnie wskazać na mnienie masz kto by nie tropił.I ubiegasz śladynim je zdążę odcisnąć w panicznym wybiegu.

Tyle mi pozostało co w zmilczanym słowie.Lecz tyś zdołał się wedrzeć w zatajone wnętrzei już nawet ze sobą nie mam dziś przymierza.Choć język zaniemówiłtrzewia mam stugębne.Wydają mnie gruczoły dech się mnie zapieraciśnienie krwi spiskuje z tętnem na mą zgubę. ─Tyłeś wziął. Wszakżeś jeszcze nie pojmał mnie całej.Chcesz mnie dostać ─ śmierć zabierz.W niej jeszcze mam azyl.

Page 81: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

80

PRZESŁANIE

Nie wyręczysz mnie z bólu nie wyręczyszz radości szczęścia nie wyręczysz myślenia pamięcinarodzin śmierci tworzenianie wyręczysz z czasu chwili dnia

pojedynczo jesteśmyjesteśmy o tyle o ile odnajdujemy się w sobiepojedynczo wracamy w siebie zwracamy się ku sobiew bólu radości szczęściu w myśleniu pamięci śmierciw narodzinach miłości pojedynczo ─

każdy dzień istnieje o tyleo ile odnajdujemy w nim chwilę siebie.

Możesz za mnie wykonać tylko cudze.Wyręczamy się z cudzego z nie „my” z nie „ja”.Każde cudze przeszkadza nam i ciążyono jest do zwalenia na kogo innego.

Zepchnij je.Dźwignij siebie pomnażaj swój zasięgtyle masz świata ile go przyswoisztworzy ─ co pojedyncze.Reszta jest postronna.

Page 82: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

81

PRÓBA OPISU CIAŁNIE ZIDENTYFIKOWANYCH

To jest ─no właśnie: jakie to jest?

Pewnie ciekłemoże giętkieśliskie płaskie żadne ─

krąży.

Tego nie ma dopókiw drzewie nie wklęśnie dziuplamałża nie zbędzie muszliziarno nie zgubi łuskiwąż skórymiąższ skorupydopóki cudza forma(jej wnętrze)nie ostygnie z dawnej obecności.

Wtedy to jawi sięwpełzaprzymierza się─ pasuje jak ulał ─(zawsze pasuje jak ulał)więc się ogłasza.

A my zdumieni przystajemybo któż to taki właściwie─ drzewo nie drzeworyba nie rybakamień nie kamień ─biegle mówi i rzeczenie swoim głosem.

Page 83: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

82

KWESTIE OTWARTE

*w morzuodkrywać z a t r z ę s i e n i e wody

*

Jakiej maści ten pejzażktórego obszarymorze robi bokami

*

Jak strony świata stronimy od siebie

Page 84: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

83

ULGA NA WIOSNĘ

Jak dobrze wiosno że sobie radzisz beze mniecóż to za szczęście że znasz chwilę liściachwilę źdźbła zboża szarości ziemi i nieba─ wszystko odbywa się tak jak być powinnoi bez mojego bogudzięki udziału.

Drzewa sobie się lęgną i sobie owadyświatło sobie i cienie sposobią się sobiejak mądre zwierzę że przyzywa zwierzai nie zawraca mi głowy o zgodę.

Jakże cieszę się ziemio zuchelku wszechświataże tak sobie obiegasz oklepane osienie dbając o to by mnie zadziwić czym nowym─ a to dopiero byłaby parada!

Mam więc z głowy przyloty ptaków i pór rokuwzdęcia wód i powietrza wklęsanie mam z głowycóż za ulga: świat może obejść się beze mniemoże się obejść beze mnieczłowieka.

Page 85: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

84

«NOC BIAŁA NAD RANEM»

Niedosłowione rozpostarcie niebama się ku wodom. I zbyt głośnocieniom ─

powstrzymaj słowo

Przewidywane jest w przedrozpostarciu

Zamilkło światło przeciągłej przestrzenima się ku głębiom. I zbyt ciemnogłosom ─

powstrzymaj słowo

Sny z odbiegłymi skrzydłami─ w niedosłowione ─zstępują chromo z ranami na plecach ─

Na rozparciu─ od słowa do słowa ─ziemiazaległa między planetami.

Page 86: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

85

* * *

Odniepamiętniona snemtak luźnaże już prawie nie jabywam gdzie mnie nie byłobiegnę wznoszę się i ─

zawsze jakieś owantodopada mnieprzeszywaspadam.

Biję sercem o wgłębne moreny pamięcischludnie zasłaneprzez pilny namul żyznej strony życia.

Page 87: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

86

KARTKA Z PODRÓŻY

Nasze drzewa są policzone

popędliwe dniwyszarpują nam z obieguszprychy światła.

Załatwiamy swój sen─ na poczekaniu ─pod niebem wyzutym z błękitu.

Page 88: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

87

TROPY CIENIA

Ze zgiełku w bełkotod bełkotu w zgiełkwali się staczajazgot nieodparty.

Cisza zamiera w pojedynczym Jai Pojedynczeginie w Ja umarłym.

A co tam niskoprzesypane w piach?A co nade mnązaciemnione w śniegach?

Oto nasypzaspa

osypiskonawis powietrza nad ziemią.

Północ zalega.

Page 89: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

88

MOMENT PRZED BURZĄ

Zagapiłam się iziemia struchlała w kamień

zagapiłam się iwyparował ocean

zachłanny liść karczujenie uprawiany asfaltzagapiłam się iwszystek ślad nasz zarasta.

Teraz śpię z otwartymi oczamiczujnym uchem przywieram do ziemiteraz włosy jeżę na zapas

teraz wiem.Teraz w porę utrafiamwpełzam w jamy w muł się rozpłaszczamnie chcę ulec w pozycji pionowej

a już bąble powietrza wysysarudy pomruk chmury gradowej.

Page 90: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

89

CO DOJRZEWA

Krachkrach

─ znowu coś pęka

(Ziarno nie mieści nasieniawłókno nie mieści naczyńsłoje nie mieszczą drzewaniecka nie mieści rzekidom nie mieści mieszkańłyżka nie mieści brzuchówserce nie mieści człowiekamyślom brak tchu)

ląd ogarniają prądyziemia przebija pułap kopuły

Krachkrach

─ znowu coś pęka.

(Język nie mieści słównadciśnienie w rurach metalutłoki tłoczą na spust─ obłok za obłokoko za oko ─)ząb o ząbkrach

krachI o włos

wszystko przerośnie swój wymiar.

Page 91: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

90

Z PRZYRODY

Przystosuj się pogódź ani chwilido stracenia anipiędzi ziemi anikropli dachu. Ptakzaklepuje powietrze─ zajęte.─ Wody czyje─ zajęte.─ Światło? kamień?

Przystosuj się zamień wywińani chwili do stracenia. Anibutli tchu do nabrania.Ani ─

Co pienne wspięło się. Wijnejuż wywinęło się. Osad ─już cię osadził czasu poganiacz.

Lecz to co trwałeczym jest uzasadnione?

Page 92: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

91

CZATY

Co tak pulsuje ─słuch.

Czyje ucho pulsuje słuchaniemkomu to jestco pulsuje i słuchakomu jestto łapczywe słuchanie.

Ucho niebaprzy uchu zieminasłuch kosmicznyzastawia ciszę.

Co tak plasnęło ─dech.Co to dyszy w powietrzu mlaskaniemco to dyszy mlaszcze i czekakomu jestto łapczywe czekanie.

O nie mów do mnie nic.Na żersuma słuchu wyszła i łowio, ojak bezlik scala sięw chłonną paszczę jednego głodu.

Page 93: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

92

* * *

Gdzie to tak spiesznoi po co ten galop?Całe powietrze od pędu jest mętnepo rzekach dotąd w korytach się kurzykropla tchukiedy z tego się ostoi.

Glina zdyszanazmęczone metaleszkło dogorywa przy padlinie drzewa

(od twojej suszy kamienieją trawypowietrze pęka od mego pragnienia).

Któż tak tratuje wzajem stratowanyprzez nieustanny jazgot galopady

Dalejże!Są gdzie niedościgłe sprawy?

Dalejże!Pogoń nie jestże dozgonna?

Nadczynność myśli gonitwazapędygalop zerwany w pół taktuzawały─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ── ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─ ─przystańmy.Wkrótce nas tu nie zastaną.

Page 94: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

93

FORMY NIEKOLOROWE

Jesteśmy z tegoco wklęsłe i wypukłemokre i suche.Nie wymyślimy nic prostszego.Nasz rodzaj z innymi rodzajamiwiąże ten sam wzórna wywód życia.Tą zasadą można uprościć świat.Co wklęsłe i wypukłemokre i suchezastało nasi pozostanie po wszystkim.Reszta to nadmiardosadność natury

bóstwa chtoniczne splątały nasz pył.

Page 95: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

94

ZIEMIA POJMANA DO DNA

Jesteśmy z tegoRzeki ─nałożnice morzarzeki ─chody oceanu wzdłuż brzegu tajemnicrzeki ─donosicielki głębinoczy i uszy królewskietropicielki prądówwybiegi języków wielorakichwylizują cios ziemimają glebę za nicmają glebę za koryto oceanuniecnymi nieckaminawzniecają życiarzeki ─zdradliwe mamki osiadłegow nakołysanenaprowadzą falezmyją drzewazachwieją równowagę domówzerwą układy brzegówznoszą mostywypierają się tamyspowijają nas kapryśną siecią więzów i związkówrzeki ─sezonowe najmitki czasuzmywają ślady utoczone w ziemiwygładzają kanty ochrypłej obronyosłupiałe źrenice powlekają mułempo wszystkimścielą się w łożyskach na pojmanej ziemigaszą płomieńgaszą zapał gotowość sprzeciwugaszą pragnienie.

Page 96: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

95

OPIS ROŚLINY PNĄCEJ

Pienne pędy (głosy rośliny)pojedynczo pną sięspiralnieprężnym świdrem pną sięwyżej kołującepojedynczeszukają pionu wciąż ponad.

Ich szczyt wytrwaleprzedziera się przez próżnię szukaoparcia wyżejtrzonuosadzonego w glebę pionowowzniosłego zaczepienia.

Samotne pędy kołującezderzają się nad poziomemjeden zaczepia o drugijeden po drugim się wspinapnące na pnącym się wspiera

ale brakuje im pionu.

Podaj im pień swój drzewoskało użycz im ścianyptaku dźwignij je w niebonim wiotkieruną na dno zmurszałe.

Tam je zbędą polotutam je czołgać przyuczątam się z nimi uwinątam je łaską zagładząpłaskie płazygady gadulstwazimnokrwiste pęta przyziemnego.

Page 97: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

96

Ptaki dla myśli(1971)

Page 98: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

97

GLOSA: Z WYCIECZKI

W tym labirynciegdzie na każdym zakręcie innainny zachwala kłębek z niciącoraz to innąwabiąc barwą

nabyłamigłę z naparstkiem i motek na próbęodwijamczy starczy bodajna scerowanie dziury na pięcie herosabodaj na owinięcie wokół palcabodaj na ─

nie starczyło

i oto znalazłam się pośród wasw labirynciegdzie wszystkie nici są za krótkie próczprócz nici firmy Alfa prócznici firmy Beta prócznici z niciktórych chwilowo zabrakło

odwijamczy bodaj na ściegznak koślawy że tędy mnie wiedli

nie starczyło

i oto znalazłam się pośródw labirynciegdzie już inna Ariadna inny zachwala kłębek lubnamiastkę kłębka lubcokolwiek zamiast ─niechże więc będzie to zamiastdla wszystkich to samo zamiast

nie starczyło

i oto znalazłam was pośród wasw labirynciea tamta ściana to nie żadna ścianato ściana ścianya ta ścieżka to nie żadna ścieżka

Page 99: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

98

to ścieżka ścieżkia ten znak wydrapany na murzeto donikąd znakto znak samego znaku

jak tu cuchnieod potu czekania od potu spoceniajak tu dudniod przebierania nogami w miejscu i w miejscu

teraz weźmy się razem za ręcetrzymajmy się mocno

teraz wychylmy się wszyscy za ─zawsze za tamtą ścianęza ─jeszcze o jedną dalejza ─zawsze w to OBOK

nie ma się czego baćw każdym raziew tym labiryncie nie ma labiryntuinnego

nie ma się czego baćw każdym razieto nie w tym tutaj jest tamten drugito ten jest w tamtym.

1969

Page 100: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

99

GLOSA: POD OKIEM NIEBA

Noc, noc przeszła, noc, o przyjaciele moi; noc, jeszczenoc, noc przeszła znowu, bracia moi; siostry moje; noc,przeszła, przeszła noc, jakże krótko noc, o ukochany mój,popatrz, noc ta minęła.

I ta nam minęła noc ─Matko, ojcze, noc; czemu znowu noc, czemu noc nas

minęła, czemu i dokąd noc ─Bądź ze mną w tę noc, o ukochany mój ─Rzeka ciemna dokąd odpływać może w noc, dokądże,

dokąd w taką noc ubywasz, ubywamy, czemu i ta ─ o jakżebiała nad ranem ─ noc nam minęła.

I ta nam minęła noc, popatrz; i ta nam minęła.

Jednookie niebo nad nami w noc i w dzień.Cyklop nieba nad nami w noc i w dzień. I w dzień.W noc i w dzień szponem światła ─ ale ku czemu! ─

wlecze nas ─ ale dokądże; powiedz! ─ ten szpon; w noci w dzień. I w dzień ─

Nie rozłączajmy się jeszcze, o przyjaciele moi.Jednookie niebo nad nami w dzień ─I w dzień, siostry moje, niebo minęło; bracia moi;

i w dzień znowu minęło niebo.O ukochany mój, czy nie tu, nasze niebo nie tu, powiedz

sam, czy nie nasze jeszcze tu było niebo ─Matko i ojcze, znów, jeszcze jedno minęło; niebo; dokąd

minęło; niebo.Matko i ojcze, znów, czemu niebo minęło ─Czarne i białe;co jako czarne jawiło się i jako białe; co dwudzielnie

jawiło się, omyliło nas.czarne i białe objęło się za naszymi plecami; jest

jednym.Co było białe za dnia, nie jest już białe, i nie jest czarne,

co takim chce się wydawać;czarne i białe zmówiło się za naszymi plecami; jest

jednym.Z żalnika słów poodfruwały barwy.Białą laską na mlecznej drodze wymacałam mrowisko

myśli, ich rozjuszone światło kąsa mnie dotąd.

Złóżmy dłonie; dachy stromo składajmy, dachy z dłoniskładajmy, dachy dla ptaka myśli, dachy przed szponemświatła, dachy przed niebem ─

Poróżowiały nam palce, o przyjaciele moi, łamie siękontur strzelisty, kto, piórkiem jakiego szronu w liść,

Page 101: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

100

przerysowuje w liść, czemu przerysowuje w liść żyłęserdeczną ─

Czy nie tu był ten dach, nie tam jeszcze dach, czy niewczoraj pod jakimś dachem światło w liściu minęło;

i znów światło minęło; znowu minęło, minęło ─Z kim odchodzę, z kim; znowu odchodzę; z kim; na

drugą stronę; czyje; na drugą stronę; oczy znów mniezabrały; oczy; w czyich odchodzę; dokąd ─ w czyichodchodzę; oczy; dokąd odchodzę; z kim ─

O, ukochany, podaj mi rękę. O, ukochany mój, podaj mirękę; podaj mi rękę.

Czy nie idę omylnie?Ptak mi z lewego ramienia przefrunął na ramię prawe

i znów przefrunął; przefruwa.Ptak z prawego ramienia sfrunął na ramię lewe i znów

przefrunął; przefruwa.Ptaki przefruwają nad moją głową;pomieszane są skrzydła i dzioby.Ptaki kołują nad moją głową. Moja głowa kołuje.Lewe i prawe zamieniło się miejscami, lewe i prawe

zmawia się nad mą głową.Czy nie idę omylnie, idąc i idąc przed siebie w łopocie

blasku, w piórach promieni ─Pierzaste strzały światła mistrzowsko obrysowują mój

kontur, gdy wchodzę w ich żarłoczny wrzask.

Nie rozłączajmy się jeszcze, o, przyjaciele moi, jedno-okie niebo nad nami w noc i w dzień. Cyklop nieba nadnami w noc i w dzień.

I w dzień.Mleczną przędzą ziemi i nieba w kokon, spowici w ko-

kon, zanurzamy się w cieniu ─

Czy kiedykolwiek jeszcze słowo; czy jakiekolwiek kiedysłowo; czy słowo; raz choćby słowo. Tak, tak, odpowiedz:słowo. Powiem ci, powiedz: słowo. Raz jeszcze słowo ─

Zanurzamy się w cieniu.

1969

Page 102: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

101

W rytmie słońca(1974)

Page 103: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

102

ELEGIE

pamięci Zbyszka

IPogrążasz się w morzu niepamięcibracie mój

Z tutejszego brzegurzucam ci słowolinęsłowokoło

rzucam ci słowo-wyspęzrysowaną solą naszego płaczu

rzucam ci słowokręlodowatą kruchą

do niej przywieraszty i rozdygotana pamięć o tobie ─rozbitek.

3

Trawy i kłosy które umiłowałpodnoszą nieobecność tędo obecności.

Byłe nieważne zwyczajnezmienia sens i szuka innego dla siebie imienia.

W prądach powietrza na wiosennym polunie istniejąca postać drogautraconego brataprzezroczyście płynie ze mną ramię w ramię.

Dzikie hiacynty chmurprzywlokły zza widnokręgu zgrzebne strzępy naszego

[dzieciństwai płatamize słońca posypał się tynkw jego wiek męski wiek klęski ─

tłukę czołem o głuche światło nieba

Page 104: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

103

wszystko jestniemewszystko jestślepewszystko jestnicdajcie mi płakać płakaćdajcie mi brata płakać mojegopłacz siostry niech krąży nad nimnieumilkłym ptakiem.

4

...ile musiał nam ująć życiażeby wyprzedzić nas w śmierci

5

Ten sopel słońcaktóry szlifował koronę gwiazdy twego narodzeniajak on cię szukajak ty go szukałeśjakeście szli ku sobie!

Ucho twoje od dawna łowiło z wibrujących pustekjego wysoki tonale przed nami zataiłeś to imię.

Czy tłoczyliśmy sięczy ─ nie wiedząc ─ tłoczyliśmy się w poczekalni twojego

[sercaw tej surowejnajwyższej godziniei czy byliśmy opłakiwanigdy bezwiednie przyszło nam w tobie umierać ─

ten sopel słońcaktóry strącił koronę gwieździe twego narodzeniasopel słońca który cię wabił przez próżnięco on ci śpiewał ─

wargi twoje wyznały mu winęwargi twoje wyznały mu kłamstwowargi twoje przyjęły go z pokorą jak najświętszą komunię.

Wypuszczone z klatek w dowolnym ordynkusłowalatami spisywaneprzez nikogo nie przeczytane a już zaniemówionesłowa twoje spopielonymi skrzydłami

Page 105: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

104

nie zaciągną warty wokół twego milczenianie osłonią blizny po twojej gwieździenie ułożą ci dla imienia koronynie zawrócą twojego głosu odbiegającego za falęobcego światła.

6

W niszę pustki po tobie zewsząd zbiegają się tęczeżycie przelśniewa się przez śmierć wzmożonymi barwamikwiat pierwszy z brzegudźwiękcokolwiekwszystkonapełnia mnie bolesnym wzruszeniemjak gdybym to widziała słyszała raz pierwszyi zaraz miała utracić.

Wszystkie zmysły gwałtownie otwartejakby podmuch tej pustki pozrywał z nich plombychciałyby białym głosem wielbić cud istnienia.

Śpiewam i piję winouciekam

uciekamz podwyższonym oddechem próbuję przeczyć losowimówię gwiazdom ─ pomyliłyście mnie z kim innymnigdy nie miałam bratanigdy nie byłam siostrąnie straciłam nikogo.

Wystarczy przecież najdrobniejszy denżeby rozsadzić pamięć─ jak ów rówieśny profil za okularamimłody śmiechszałwi gałązka ─by znów stanęła dęba dotąd nie oswojonata twoja dumna szorstkata twoja groźnaśmierćz pożyczonymi oczami.

7

Z tej jednejchoćby z tej tylko łzyco wybieliła źrenicę naszej matki

stoczę ciz pochyłości naszego wieku aż po następne wzniesienie

Page 106: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

105

dudniącą bryłę

w niej zakrzepie skrzydło twojego bólui milczeniem trawiony krzykniech idących mimoosadzi jak krzyk jastrzębiaktóry napiętymi do granic skrzydłamipodtrzymuje kopułę niebaby nie całe runęłow ten podstępnie powszedniejący nambełkot.

8

Trzydziestopięcioletnijuż wieczniemłodymleczną chmurą krąży między namigłos instrumentów sprowadza go do nasżywimy go naszym oddechempoimy naszym widzeniemzamieszkujemy z nim na chwilęw słowie.

Dawniej wchodząc wiódł pod rękę zańzuchwałą kpinęi ─ jak kuglarz ─z mierzwy takich maluczkich sprawże zazwyczaj nie mieliśmy o nich pojęciawyławiał diamentową zdobyczktóre; trzeba było natychmiastdać własne imię.

Dziś wszystkie swoje twarze aż po ostatnią twarzniepoznaną (a czy tamte były znane)spiesznie zbiera spomiędzy sprzętów książek i szparjakby chciał z rozproszonychjedną poskładać twarzi z tą jedną przez okno wypłynąć ─

i postać swąjak obraz zdejmuje ze ścianzdejmie jedną to druga się jawii poskładane twarzerozpierzchają się z ramstroją miny za jego plecami ─

więc śmieje się i zżyma i rozkłada ręcei wśród zaklętych błąka się zwierciadełco chce odejść

Page 107: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

106

to przybywa go więcej i więceji nie może się całkiem oddalić ─

Trzydziestopięcioletnijuż wieczniemłodymleczną chmurą krąży między namiz pokruszonych tymianków przypływa w nasz seni odpływa w bardzo dziwnym przebraniu ─

i powraca okrężnymi myślami.

9

W łódce z papieru w chwiejnej łódce słowaspuszczam na wiry pustek twoją postać i imię

w podwójnej ciemności twojego słońcaw podwójnym świetle twojej nocykołysz się jeszcze kołyszżeglujący przed nami cieniu

zdawaj się jeszczebyć.

październik 72 ─ wrzesień 73

Page 108: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

107

W RYTMIE SŁOŃCA 1968

Przez chwilętylko przez chwilę zobaczyłam ten lazurlaur raju twojego Caprilaur zamienny na luksus i nadmiarz laski kaprysu naturygdzie równy bogom przez chwilę bez cierniaziemi winieneś odpocząć ─niestetypiesjak wdrożono go przed blokiem latstał na straży u wrót twojego jabłkauwiązany w kamień z lawy wulkanuskręcony w ciągłym ujadaniu wściekływ palącym skręcie pies Pompeisłyszę jak ─plama piekła wybuchłego z trzewi ziemirozlewa się iszczeka ten piesgłosu własnego nie słyszę iwybucha słońce dzisiaj dymysnują się w kosmicznym obwodzie plamynie słyszę własnego głosu ─teraz nie mieszaj myśli przed snemzmówmy litanię nocyspać trzeba spać dobranoc.

*

Popatrz aniołku na tę gwiazdętak wyglądała przed milionem lat.Myślisz że jest tama jej nie mapozostał po niej blasku śladczuwa nad twymi życzeniaminazwij je ─i nie zawracaj nam głowynie mamy czasu na głupstwakoniec zabawy.

*

Chciałam zaśpiewać o plonieo płodach ziemi żyznej lufachpod słońcem cętkowanym jak jaguaro głazach gdzie plamiste jaszczurki

Page 109: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

108

ołowieją w słońcu i ─ale najpierw o plonie:Plon niesiemy plon.

─ Kto da więcej?

*

Wybujały nam łodygi długonogie wielowłosekwiaty nazbyt wcześnie wzrosłewiotkoaż zakolebał się glob.Ich cierpki kwiat gorzkie owoce warga przy gwiazdach.Pójdź dziecię ja cię uczyć każęi basta.

*

Wyleć z gniazda ptaku ale nie biały: białawy.Leć pod chmury ale nie chyżo: chyżawo.Gdy napotkasz Ikara pod słońcem złotawymto mu się nie kłaniaj. Nie kłaniaj.

Dedalu ty śniłeś Ikara sokołem.Dedalu ni jastrząb twój syn ani gołąbni pawiem papugą marzanną wioskowąlot jego w twych palcach już zwiotczałzanim wzięła go woda.

Woda głębokawaw powietrzu czystawymbądź śmiaławy aniołku tylko śmiaławydam ci wstążkę i chleb łaskawy

─ a teraz nie zawracaj nam głowy.

*

─ Jedz!─ Nie chcę tego banana─ mówię ci jedz!─ Pluję na twego banana─ no to żryjgranat.

*

Na falach modregoWietnamupanie panowiekarnawał.Para za parąpara za parą

Page 110: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

109

Powtarzam: na falachta di rapara w lewo para w praworrr – autśmierć.

Kto da więcej!

*

Weź moje serce dam za to serce─ serce raz!─ nie słyszę.─ Serce dwa!─ nie słyszę.─ Kto da więcej?─ nie słyszę.Zamykamy.

*

Dosyć tych psot równaj krokbuzia w ciup grzeczny skłonna prawoo ─ belfryna lewoo ─ togia na wprost biretyszlify i pufybębny i wieżamirra i fajansBabel.Szary bury kary siwy luli lakary skory niepokorny po ten kwiatPlon niesiemy plon ─

Kto da więcej!

Łup łuphołubceniech siędziejeco tam chce.

W latającetalerzekto chcewierzyćniech wierzy.

Page 111: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

110

Jedenprawio palmiedrugifurt onapalmie.

Kto da więcej!

W tym tu sęka w sęku dziurahura hurahura hura

Czy powiesz takczy powiesz niema się tak dziaćjak ja chcę

Kto da więcej!*

Do potu skrońdo ziemi karkdo brawa dłońdo znoju barkhossa i bessa i hossastartu stopy cierńu ramion mars

tempo i tempo i tempo razoczy spuść zaciśnij paskto widział dnokto pułap znakto splątał rytm naszego dnia

cień człowieka na kamieniukamień promień człowiekw cieniu

presja stresu komputerypocisk guzik zdalne steryczego w myślach szukasz na dniety masz bronią władać składnie

Kto da więcej!

*

Page 112: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

111

Chciałam śpiewać twoje ─ wody o jasne ─ ziemionie mogłamz toni święte krowy Indii wyszły i spiekłe grudy głodównie mogłam ─ jeszcze i w dalszym obszarze ─Słońce wypaliło nas ─ ziemio ─ suszawielka żywych pochodni strawiła niemobełkot nieba pod jakim ─ powiedz ─ Biafra znów ─

[powiedz ─gaśnie pod piórem oniemiałym i jaki głos ─

Kto miał spłonąć na placu spłonął.Plamy na bruku na słońcu na murzezlizuje owad

wygładza się falapył mlecznej drogi srebrzy nam źrenicę ─W morzu oliwnym nie oczekuj głosuw oddalach słowa nie szukaj nie zwlekaj ─

u nas też ─ przeszło sto lat temu ─ choćbymłody Levittoux w samotnej celipół roku tortur i spłonął bez świadków.Samotnie płonął a nad nim nie niebonie słońce nie wiatr nie powiew nie echocegła przy cegle z wydrapanym krzykiemkask Cytadeli ochryple przyległynikt żaden przy tym i nawet nie bańkaszybkozapalnej cieczy i nie zwyczaj

świeca i siennikzapałka i pryczacela i wola ─ ot, cała tradycja.

W tak prymitywnych warunkach jak bardzogłowić się musiał młody Levittouxżeby wypełnić zamiar Levittouxmusiał chcieć bardzo ─myśmy zapomnieli.

Chciał więc dokonał. Zbyt wiele by byłodo pamiętania. Ale dzisiaj cinie chcą umierać nie mogą już ─ pomyśl ─grobów wykopać ─ pomyśl ─ opuszczają

coś ich opuszcza nie pamiętam cogłód nie opuszcza to jedno jest pewne

przypomnij głody przypomnij te wszystkiekażdy z nich kąsa i każdy jak piesskręcony w bólu uwięziony w kamieńzastygły w lawę szczeka poprzez wiekspróbuj oszukać na chwilę na chwilę

Page 113: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

112

głód spróbuj mówię oszukać na chwilę.

Nie mieszaj myśli przed nocą przed snempomyśl sobie o czym innym na dobranocBia-fra. Ale o czym pogodnym na dobranoc ─fra-

Angelico na przykład, braciszekten to dopiero był dusza nie człowiekwidziałam w Rzymie, nie; w albumie, nie,pewnie w Florencji na piazza San jakiśświęty ─

w klasztorze gdzie w podwórcu cedrpnąca róża szkarłatna i cedr i krużganki ─róża wężem na cedrze wiła się plamiścieokno w okno z tym właśnie błękitną paletąFra Angelico gładził Sądy Ostateczne...

Zwłaszcza piekło pamiętam bo rajcóż, jak raj; trudno tu coś nowego wymyślać; ogrody ─raj;ogrody i łączka; dwie skrzydlate paniewiodą przybyszów za ręce w kółeczko─ wszystko nam znane prawie od przedszkola ─grzeczne zabawy pod opieką stróżaanioła wszystko od wieków toż same

Koło młyńskieza cztery reńskiekoło nam się połamałocztery reńskie kosztowałoa my wszyscy bęc.

Żadnych z kółeczka osobnych wyłamańrączka za rączkę chórem ─ jak to w raju ─pod pieczą stróża anioła w kółeczko

a my wszyscyniezmienna w tle makieta raju ─

bęc!Natomiast w piekle

diabli mozolą się wielce jak by tuzadziwić rzeszę przybyszów i jeszczeczym poprzestraszać ─ bardzo się frasująkrzywią kosmate mordy w straszny grymasskaczą przez widły obręcze ogniste─ istne kuglarstwo ─nikt z tego nie spłonął─ diabelska sztuczka ─nikt z tego nie umarłgawiedź w kociołkach zasiadła jak w lożywytrzeszcza oczy piekłu się cuduje...Nad wszystkim oko dobrotliwe bada

Page 114: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

113

lazur błękitu pod słońcem spokojnym.

Słońce spokojne więc spokojnej nocypatrz jak szczęśliwie minęło nas centrumroku szczęśliwie jak dotąd bo jeszczenic ─ popatrz ─ jeszcze wielkiego nic ─ plamyda się wywabić to w słońcu spłowiałeono też chce się wyszumieć daj spokójprzez tyle tyle lat przyświecać ziemioby do wiosny; idź spać jakoś będzieidź spać spać ─

słyszę dobranoc już gaszęgłód gaszę zaśnij pragnienie dobranocgaszę dobranoc wiem ktoś już tak pisałzbyt wiele ─ gaszę ─ słów gaszę noc ciemnablednie

co jutro ─oddech swobodnawy

twój słyszę jak się poprzez sny przedzieralawiną.

27/28 sierpnia 1968 we Wrocławiu

Page 115: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

114

* * *

Czas buntu gaśnie, wybucha i gaśniew przerwach odnajdujemy siebie pośród niezmienionych

[rzeczyco tu było gubione, gdzieśmy stąd odbiegli ─

Znowu dajemy sobie cierpliwie tłumaczyćże słońce nazywa się słońcedeszcz nazywa się deszcza tu jest nasze życieoprawione w bardzo kruche ramki ─

Moje ramię prześpiewuje się do twego ramieniacałujemy się z ustami pełnymi poziomekkochamy się pod gołym niebem ─

Wyzłocona blaskiem zachodzących latnasza po trzykroć nie wygrana młodośćze swego ciernia wyzwolić chcepromień.

Page 116: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

115

* * *

W pokoju zbudowanym na lochumyśli są chore na reumatyzm

w pokoju bez klamek bez okienczarny pająk przegryza korzeń życiai mrówki łapczywymi żuchwamipolerują szkielety po źródłach.

Ja chcę mieć pokój dźwigniętyz rozbłysku światłocienia.

Ja chcę mieć taki pokój gdziena centralnej ścianieKopernik z odkrytym czołemWyświetlisłoneczną herezję.

Page 117: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

116

* * *

Pod każdąkażdą kopułą gdygończe palce zaczną się skradać do gardełstań na prowizorycznie zbitym rusztowaniuujmij słowo w miejscu jego wahadłaroz-huśtaj jeroz-wahajwybij

poza otokpoza średnicępoza ramię

ażgruchniedzwon.

Page 118: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

117

PIERWSZY ŚNIEG

Pierwszy śnieg nie zakrywa niczego. Stawia czas otworemspod białych zasp wytrząsa nasze podobiznyz lat tak odległych że aż nieprawdziwych.

W uchu nam dzwonią niegdysiejsze sankii kolorowy pompon szalika lub czapkiz refleksem łyżwy spada w kuli śniegu.

Biel zaskakuje nas. Stajemy cisii wstępujemy w siebie jak do domuodzyskanego po długiej podróży

gdzie ktoś nam zwraca z wielkim opóźnieniemrzeczy tak dawno od nas pożyczoneże już nie wiemy czemu mają służyć.

Page 119: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

118

PESTKI DESZCZU IV

*

Przeszedł dzieńa pozostał dalej niewiadomyjak gdyby jeszcze w ogóle się nie zdarzył

*

wargi mnie bolą z niepocałowania

*

i najtrudniej jest zachować chłodne okogdy świat w rozmigotaniuprześpiewuje się przez nas na przestrzał

*

nie dać mi nawet powodu do wiersza!

Page 120: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

119

* * *

Zamykając oczy otwieramy ciemnośći zagarnia nas bezkształt

po nitceuczepionej ściany oddechuwspinamy siędo możliwości kłębkanie wiedząc czy był nam dany

palce opukująpalce ranią się o dźwiękipalce cofają się poparzone nazbyt bliskim sygnałem

przerażająca figuraktórej środek wszędzie a obwód nigdzietakże w nas mieszka.

Page 121: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

120

* * *

Nieme słowa osypują się po zboczach pulsurozmijają się z oddechemsą wytarte do sucha z nalotu paryjakby przeszły bokiemmimo ust.

Porozumiewamy się na migiźrenic.

Palce więcej mają nam do powiedzenia.

Page 122: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

121

* * *

Celanowi

Między pustką i pustką(tam gdzie mieszkasz, tam gdzie mieszkamy)gwiezdna chusta

gwiezdna chusta upuszczona przez nikogogwiezdna chusta i supełnikomu zawiązanysupełz którym się teraz borykasz.

Jaki nikt szedł nie szedł tędyo czym chciał nie chciał pamiętaćco ci mógł nie mógł przekazać.

Tam gdzie mieszkasz, tam gdzie mieszkamygwiezdna chusta i supełz którym się teraz borykaszsupeł zawiązany nikomu.

Nie możesz go rozplataćnie możesz go przeciąćnie możesz go zgubićnie możesz go zapomnieć

nie możesz w nim się ocalićchoć kiedyś pewnie i tywpełzniesz do jego środkaby obciążyć go swoim znamieniem.

Page 123: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

122

SAMOOBMOWA

10. Moje słowo nie wypowiada, nie nazywa, moje słowostraciło równowagę. Sadzam je, ześlizguje się z miejsca;stawiam ─ przewraca się; daję mu szklankę z wodą ─ a jużwoda rozlana i rozbite szkło.

Moje słowo odmawia stania w szeregu. Zawsze wy-skakuje poza wiersz, wyłamuje się.

Kiedy odsyłam je do słów, podważa słowa; kiedy zamy-kam je w szufladzie, obala mi na głowę sufit.

Trzeba to słowo trzymać krótko, trzeba je uczyć stać,trzeba je uczyć chodzić, trzeba je uczyć znaczyć, trzeba jeleczyć.

Page 124: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

123

Wybór wierszy(1976)

Page 125: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

124

PIOSENKA

Już głos piewikacieniem błękitnymtańczy w upale

i wartki karmindzikiej firletkiśmiga przez trawy

a ja w podróżya ja bez parydzisiaj niczyja

w listku na wodziew płytkim obłokusobie przemijam.

Page 126: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

125

PRZED SNEM

W dowolnym słowieotworzyć nawias

nie ustanawiać w nim początku końca ani sensuzostawić go bez wypełnienia

uwolnić gwiazdyzamknięte aż dotąd w źrenicy

milowym kamieniemprzywalić wzrost milczenia

tamgdzie najciemniej pod słońcemraz jeszcze dać do siebie przystęp przeźroczystej muzycealbo ciszy

oko w okozmierzyć się z wszechnieobecnością

zejść w naturalny senpoza wszelkimi światłami.

Page 127: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

126

* * *

Marcowa chmura niesie w dziobie zielony liśćniewiadomego drzewa.Gwiazdy zasiewają w nas niepokójgwiazdy łączą i rozdzielają nas bez pytania o zgodę.

Sprowadzamy dotyk naszych osobnych melodii do[poufałego tonu

pożyczamy sobie nawzajem światłozażegnujemy ciemność zaklęciem zmyślonym na

[poczekaniunasze myśli wciąż jeszcze przecinają się ze sobą pod

[wszelkimi kątami.

Ze skąpej barwy przedwiośnia próbujemy wróżyćczy śpiewający ptak nie wywinie się z oplotu naszych

[ramion.

Na przekór snom─ w których nie należymy do siebiei którym obcy jest obrządek jakiegokolwiek ciągu ─dzień przekazuje dniowi nadal opowieść o nas.

Page 128: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

127

* * *

Od pewnego czasuwędruje do mnie na garbach chmurstara pani.

Rzucani przez ramię grzebień żeby zatrzymały ją lasyrzucam przez ramię lusterko żeby zatrzymały ją wodyale jest coraz bliżeji już nawet ją widuję we śnie.

Kłaniamy się z dalekaona chłodno patrzy mi w oczyjesteśmy sobie obce.

Podskórniewciąż jeszcze czuję w sobie obecność młodej dziewczyny ─(rwałyśmy razem fiołki i kaczeńceniejeden księżycprzecałowałyśmy z chłopcemniejeden przetańczyłyśmy świt)ona ociąga się z odejściemszuka pretekstów żeby nadal we mnie pomieszkać ─

dlategopalce moje wciąż jeszcze wstrzymują oddech w pobliżu

[palców mężczyznyi od czyjegoś spojrzeniawzbija się ku mnie nagle ptasi trzepot.

Page 129: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

128

* * *

W słowach zamieszkałych przez miłośćkryje się nieskończona możliwość przeżywaniamiłości takiej samej.

Coraz to inni chłopcybędą więc parzyć sobie usta o zmięty zamsz rękawiczek

[Mariiktóra właśnie wychodzi za mąż

coraz inna kobietakiedy nagle i gibko wspina się na palceby nakłaniać do siebie ukochanegotwardą sutką wpisze w jego naskórekdowolny werset z Pieśni nad pieśniami.

I choćby wszystkie słowa dawnych i nowych poetówzostały zapomnianezakochani będą umieli nadalw swoim ciemnym narzeczu porozumiewać się na

[odległośći przekład tego narzeczalub jego inną wersjęsporządzi ten komu miłość rozkaże.

I znów go nazwiemy poetą.

Page 130: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

129

Z ROZMÓW O DESZCZU

Ta zwykłata mała kropla deszczuna twojej otwartej dłoni

nie z tej godziny i nie z tego niebanie z tej rzekinie z tamtego światłanie chmurę ma za sobą ale Odyseję.

Ilu beczkom obręczom pazurkomilu kurzym łapkom czasuwywinęła sięz ilu oddechóww istnym salto mortale uskoczyła w ostatnim momencie

[do lustraile przewędrowała światów od korzenia po chmuręod komina po kamieńw jakie z czym wchodziła związkirozłąkipodawana z ust do ustileż to wyrokówwymazywało ją już nieodwołalnie z powierzchniw jakich przeistoczeniachmimo to ocalała cudownie z niejednego morza katastrof.

Wieczny tułacz jest od niej młodszy o miliardy lat.Syzyf zwilżał nią wargi.Wraz z potem Prometeusza zbiegła ze skały.Tułała się z Odysem.Była wieprzem u Kirke i kwiatem Molly.Nie zna swojej Itaki.Nie zna Penelopy.Być może zna anonimową łzę jakiegoś dzieckabyć może wyruszyła na pustynię po wodę dla niegoale ją zabito.W ogóle rozstrzeliwano ją kilkaset razyto tu to tam.Trudno jej wszystko spamiętać.

Mogła być kroplą która przebrała miarę.Niewykluczone że od niej jednej zależało kiedyśczy ilość przejdzie w jakość.Może to właśnie ją przelewano z pustego w próżne.

Wiele razy uratowała ─nie uratowała nikogo.

Page 131: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

130

Wiele razy dobiegła ─nie dobiegła do tych czy tamtych wargdo tych czy tamtych korzeni.Ugasiła ─nie ugasiła niczego.A może to nie była ona.Może była wtedy zaledwie motylem lub jaskółkąrybą czy chrabąszczemlub zalążkiem jeszcze innego pragnienia wschodziła na

[kratyczyjegoś uwięzienia.

Ta mała zwykła kropla deszczutak czy owak zasłużyła na marmurowy sarkofagna swoją piramidęlub przynajmniej na osobną gablotę w pierwszym muzeum

[świata.

Ważysz ją w rękukładziesz jej wielką niczyjość na swoje wargijak świętą pieczęć.

Pod jej obronęuciekniesz się w godzinę suszy.

Page 132: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

131

Z ROZMÓW O GWIEŹDZIE

Nasz organizm przyswaja z powietrza nicośćona wypiera z nas światłoona z tego światła wiąże nam gwiazdę nad głowąona przeciąga tę gwiazdę na swoją stronę.

Oddalasz się moja gwiazdo ode mniew stronę czerwieninikniesz w dalekości czerwienitylko twój śpiew coraz bardziej obcydobiega mnie w pogłosie światła.

Szczelnie zwarci z drobiną liścia z kroplą kamieniazatamowani sobą wryciw zaspę godziny tchuchciwie patrzymy w niebo.

Tyle miejscatyle miejsca tam w górze nad namicały ogrom nieba niczyj─ a więc może i do nas należy ─w ten ogrom niebamozolniewypromieniowujemy z siebie swój blask.

Tam w górzecząsteczki życia i śmierci szybują w przestrzeniachświecązamieniają się miejscamiświecątam w górzeświaty rzeczywiste i fikcyjnesąjedne i drugiewidoczne jak na dłonisąoprócz tej jednej gwiazdywłaśnie tejktóra teraz dopiero dryfuje w pustkęna przestrzał mojego serca.

Oddalasz się moja gwiazdo ode mniew stronę czerwieninikniesz w dalekości czerwienitylko twój śpiew coraz bardziej obcy

dobiega mnie w pogłosie światła.

Page 133: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

132

ETRUSKOWIE

Żyć przeźroczyście i zwiewniejakby to życie snem było co nie zna kresukonnym zaprzęgiemzbiec poza lity ornament w ramę z powietrzei tak jak onina drugą stronę przejść─ jakby ledwo na chwilę ─nie rozłączając się z ulubionym naczyniemz winną gałązkąi dźwiękiem fletu.

Umieć jak onitak na ręku się wesprzećotwierać wiecznośćzamyślonym spojrzeniemi z uniesioną głowąwejśćw hieratyczną przestrzeńjakby ta nie po drugiej już otwierała się stronie.

Page 134: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

133

Z MUZEUM

Swoim szczęściem nie poruszę kamienianie wyciszę łzą śpiewu słowikana drzewie życialiście nawzajem są sobie obcei kropla rosy jest odrębnym światem.Luca Signorelli to wiedział:Śmierć Boga nie przeszkadza dojrzewać poziomcecierpienie Magdaleny pod krzyżemnie wstrzymuje lotu motyla.

Page 135: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

134

* * *

Tugdzie trawy są ciemnegóry widnea drogi zdają się jednako otwarte dla nas dwojga

oko z ufnością przekracza niebieski biegunspodziewa się ciebie w siedmiu kręgach światіa

jednak pył gwiezdny kłębi się osobnonad liniami naszego życia

nie śnimy się sobie w tej samej godzinie.

Page 136: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

135

NAGI WIERSZ

Słońce już prawie pogrążyło się w mrokuale zdążyłam je zawrócić ku wschodowiniech ten dzień albo nie mijaalbo niech się staje od nowa

radość z niczegobez wyraźnego powoduspadła na mnie za sprawą myszołowaktóry lot swój nade mną zatrzymał

wyniesiona falą wewnętrznej muzykiaż poza twoją nieobecnośćjestem tak przeźroczystatak otwarta na przepływ świateł i cieniże przegląda się we mnie niebo

i nagle czuję wiemjesteś tak bliskojak gdybym się znalazła na linii twoich źrenic

zeszłej nocy w uchylony twój senwbiegłam bez pukaniana chwilęzastałam cię w czarnym śniegupośród różowych pawi

lecz gdy przez trójkąt cienisty do ciebie się przelśniłamusłyszałam jak ci serce zabiłospojrzałeśi nieruchome gwiazdy w nagłym rozbieguzamieniły się ze sobą miejscami

całe moje ciało jest dzisiaj ustamiktóre głośno krzyczą twoje imię

pod moją skórąna wysokość taliizłoty rumianek słońca rozjarza się unerwionymi

[promieniamikiedy się do mnie przybliżasz

deszcz biały w liliach a w róży czerwonynaglącym dźwiękiem całą mnie z zasłon obmywa

niech nie mija ten dzień

Page 137: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

136

nie chcę nocy bez ciebie

wszystko we mnie bezgłośnym śpiewemwabi cię i przyzywa

zdjęłam swą suknię jakże ją znów wdzieję.

Page 138: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

137

Żalnik(1989)

Page 139: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

138

NIESPOJRZYMY PRAWDZIE W OCZY

prawda nie ma oczunie ma twarzynie ma języka

prawda nie ma skrzydełwcale nie mieszkaza siedmioma morzami lasami górami

myślę że prawdato jest raczej ta dokuczliwa naroślktóra uwiera cię w środku

myślę że to jest właśnie toco lepkiezwinięte w kłębek gdzieś tam pod twoją skórąnieprzyjazne wygodzienagle nabrzmiewadaje ci rozpaczliwe znakiciemnejak migowy szyfr głuchoniemych

to bolito dławi cięnie możesz już dłużej milczeć

krzyczysz.

1976

Page 140: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

139

W NIEPRZEŹROCZYSTYM ŚWIETLE

jest mi lekkoa może jest mi ciężko

wzbijam sięa może spadam

chwytamchoć może to ja raczej jestem przyłapana

obracam się w próżniskąd mogę wiedzieć co mi się wydarza

szaralepkazimnamrocznata ściana mgływrogoz tej to z tamtej strony zabiega mi drogę

podajmy sobie ręce przyjacielenim bezgłośnie roztrzaskamy czoło o mur

czoło o murutajony w gęstymzbyt gęstym powietrzu.

1976

Page 141: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

140

O SOBIE SAMEJ DO POTOMNOŚCI

Przyszłam na świat w dzikim skansenienie rejestrowanym do dziśw żadnym biurze podróży.Magiczny krąg jak wianekspleciony nad mą kołyską z nutek, ziela orazzwietrzałych zaklęć nie zapobiegających już niczemurozerwała historia.Zostało po nim źdźbłoi niekiedy nadal łechcze mi nozdrza.Wtedy kicham do rymui ─ o dziwo ─czasem wychodzi mi to na zdrowie.

Wojna wciągnęła moje kuse lata do gry w chowanegobył tam jeszcze goniony, a jakże, podchodyzdobywanie sprawności niezupełnie przydatnych na

[potemdość że minana której w czterdziestym czwartym postawiłam nogęzgodziła się odwlec swój wybuchale nie znam terminu w którym mamy się spotkaćprzy innej zapewne okazji─ Jak to dzisiaj bywa ─a zatem niekoniecznie od wielkiego dzwonu.

Przy dźwiękach donośnego marszakiszekco słyszalny był pono aż za siedmioma góramiodbierałam też wtedy defilady insektów(te zawsze się włączają do biegu wydarzeń)pobierały mi próbki krwi ─ całkowicie niedojrzałej ─a więc krwi do niczegoodmierzanej kropelkami za ─a więc za nic.

Tak oto kształcąc się wstępnie w tajnej i mroczne;wiedzy parazytologicznejwcześnie nawiązywałam intymne kontakty z naturąpod patronatem dziejówpoznawanych od własnej podszewki.(Stąd pewnie bardziej jestem wyczulona na zmysł horroruniż na zmysł humoruchoć patrząc na światczęsto nawet i mnie na śmiech się zbierapotężny.)

Page 142: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

141

Zanim nauczyłam się przypinać stosowne łatkimej biednej postrzelonej babce Europiektóra najwyraźniej spadła z bykachoć wolałaby o tym zapomniećodwiedzałam ją w domu obłąkanychnie pasowała do własnych starych fotografiiktóre przeglądałyśmy razem w rodzinnym albumiedziwiłyśmy się sobieona zapominała języka w gębiealbo wypierała się pokrewieństwabyło mi jej żalrozstawałyśmy się w gniewiemimo to muszę ją odwiedzać nadalw końcu jej chora krewobłąkańczoi w moich żyłach dziedzicznym bluźnierstwem się pleni.

Wczesną młodość spędziłam na skrzyżowaniupastuszek i boogie-woogie.Zależnie od miejsca i okolicznościwdziewałam melonik lub fufajkęjednak w miejscach widocznych ćwiczyłam wiązanie

[krawatachoć tak naprawdęczekałam głównie na miłośćktóra grając na zwłokęzdążała ku mnie zbyt okrężnymi drogami.

Studiowałam, a jakże, jak dzielić każdy włosna bazę i nadbudowę.Akademię klaskania ukończyłam w terminielecz bez specjalnych wyróżnieńmimo że całkiem nieźlepotrafiłam milczeć pod dyktando.Jednak po uzyskaniu dyplomumiałam jeszcze przez lata wciąż te same klasy powtarzaćchoć w każdej z nich na swój sposóbbyłam zapewne prymusem.

Nigdy nie byłam damąnoszę się byle jakoklnę jak szewcchętnie piszę grubym głosemniczym woźnicaza kołnierz nie wylewambyleby w dobrej kompaniico o sławie w niesławie─ jak z nut ─umie kawał historii prześpiewać.

Page 143: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

142

A zaraz potem przywdziewam kilkudniową żałobęi opłakuję legiony świeżo zmarłychszarych komórekwznosząc po chwili namysłu toast za narodziny nowychażeby ten świat któryjak oszalały się kręcinie przyłapał na przestojach mej głowyco od przyjętych regułbyłoby już doprawdy niewybaczalnym odstępstwem.

Dziwnym zbiegiem okoliczności na przekór własnej epocenieledwie cudemzaznałam więcej zła od losu niż od ludzinawet gdy ci mienili się moimi wrogami.Stąd rada jestem swym wrogomczuwają nad każdym mym krokiemz oddaniem o wiele większymniżby to nawet mogli czynić przyjacielepozaprzątani znacznie poważniejszymi kłopotami.

Z przyjaciółmi się (w)spieram w potrzebiei ponad potrzebęmyśl że ich posiadam tak wielujuż mi oddech wyrównała nie raz. I nie jeden.

Natomiast z własnym imieniemosobnymi chadzamy drogami.Ono mi czasem lubi zawieruszyć się bez wieściale kiedy ja myślę że tym razem na dobre przepadłowraca nagle wychudzone jak pies─ twarda (szt)Uka ─długo wylizuje się z ran nie wiadomo przez kogo

[zadanychi ledwo wydobrzejeznów ode mnie odtruwa jak ptaki zarazem jak nie ptak, bo w nieznanei ciągle tam czegoś (sz)Uka i (sz)Uka ─

Sparzyłam się na gorącym. Odtąd dmucham na zimneco nie przychodzi mi łatwobom w gorącej wodzie kąpana.Tresowana od kołyski by rzucać w twarz „czarnemu

[ludowi:”że się go wcale nie boję i biec mu naprzeciwwyrywam się często jak filip z konopibiegnę i krzyczęlecz poza granicami Arkadii nie laur zyskuje się na tymale kłopoty.

Gdy mam zmartwienie

Page 144: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

143

wtedy za radą mądrego rabinawprowadzam do domu kozę.W jej chłonną sierśćjak w bibułę z pokratkowanej kartki atramentwsiąkają spocone plamy nazbyt zdyszanej rzeczywistości.Wystarczy potem pozbyć się z domu tej kozyby ─ chociaż na czas pewien ─powrócił spokój.

Ojczyznę zawsze noszę przy sobie i okazuję na żądanie.Nie wyobrażam sobie żadnej z nią rozłąki.Czasami wyprowadzam ją na spacer, niech się przewietrzyzwłaszcza że zmiana klimatu także i jejrobi dobrze.

Podróże kształcą.Zawsze mamy sobie nawzajem mnóstwo do powiedzeniaco nie znaczy że we wszystkim się ze sobą zgadzamy.Ale krew moja na wyrywki zna jej cały alfabetaż do najmniejszej dziejów zgłoskii każde źdźbło jej mownej wniebogłośnie łąkinie tylko mi faluje w oczachale i w czubkach palców.Kiedyś szukałam rzeczy wielkich i sądziłamże są daleko ode mnielub powyżej niż niebo.

To się zmieniło.Dziś nauczyłam się znajdować i w tym coś dech

[zapierającegoże wolno mi jeszcze wysłuchać paru taktów muzykiwczytać się w kolejną frazę czy wybrany wersetspojrzeć na rzeźbę (kraj)obrazspotkać się z przyjaciółmia swoje „tak” ─ „nie” wyrzekaćw zgodzie li tylko z pulsem własnego przeświadczenia.

Tak już niewiele mi trzeba. Choć dla mnie to bardzo[wiele.

Piszę te słowa w coraz rzadszej chwiliurlopowego wytchnienia.Łakome cmokanie wiewiórki w kępie leszczynyprzepowiada kres tego lata.Kania woła o deszcz, który na zawołanie przybywa.Nocą zapewne usłyszę znowu człapanie jeżaktóry tu przyjdzie po jabłko położone dla niego przy

[studni.

Trwa jeszcze pokój.Jeszcze w tej chwili żyję

Page 145: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

144

i mniejsza, że już jedynie wierzę w doskonałośćliczb doskonałycha z wszystkich drogich kamieninajdroższy jest mi zwykły polny kamieńktóry oby mi sobą służył w pozadoczesności.

Trwa jeszcze pokój.Jeszcze przez chwilę jestemchoć się ciężarem lat już niebezpiecznie przechylamw stronęktórą mnie bliskie jutro strąci do przeszłości.

Osola, VIII / IX 78

Page 146: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

145

PESTKI DESZCZU V

Z TU-FU

Przelotny ptak, biel na błękicie rzekiw zieleni dolin, kwiaty dopalają sięznowu upływa wiosnaa pora mego powrotu nadal nie wybiła?

*

Jaskółka spuściła z tonubędzie deszcz

uciekaj muszko uciekaj!

Page 147: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

146

* * *

Brniesz przez ruchome piaskisłowa bez oparcia

jałowy obłoknie niesie obietnicy deszczuniczyj głosnie zapowiada zmiany pogody

czujesz uchwyt na łokciuznowu przytrzymujący cię w miejscu

zawsze ten anioł stróżu bokuktóry ci nie pozwala być sobą

zawsze jakaś zaporaodcinająca ci wejście

matowa szybazacierająca kształt szukanej rzeczy.

Przesypiasz swoje życieprzetrwaniaszprzetrącasz

nie dowiesz się nigdydo czego byłeś zdolny.

(81/82)

Page 148: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

147

SOBIE NA URODZINY

Kto jeszcze pamięta w majowym gąszczu akacji na[cmentarzu Bujwida

śpiew kosa poty nieprzerwanypóki zbyt długa trumna poety RWw przykrótki nie wbiła się grób

kto po nas o nas zaśpiewakto pojmiejak mierzwa zdarzeń zamulała nam ustaw bezterminowej apatii

połóż różę na naszym wczorajpołóż różęna twoim jutrze beze mnie

niech nikt mi dzisiaj nie umieraani też niech mi nie ślezłych wiadomości

chyłkiem jak złodziejnie dotrzymawszy przyrzeczeńuchodzi moja młodość w żółtym wieńcu złudnych

[kwiatówciętych z papieruchusta pamięci wiąże w zbędny węzełjej skąpe łaski

nie byłambyłamwnetbędę „nikim w nigdzie”

poprzeczna źrenica losu przepatrzyła mnie na wylot.

VI 79

Page 149: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

148

* * *

Ból po stracie najbliższych z czasem oddala sięjakby już nie był twójlecz należał do kogoś innego

jednak trwa obok nie tracąc cię z oczu.

Zmarli niekiedy otrzymują ze swego świata przepustkęna widzenie się z tobą tuż przy bramie snu

jej mglisty blask zaciera kontury wydarzeńktóre zaszły istotnie lub się wydawały

wślizgujesz się ostrożnie w swą młodszą godzinęz zapartym tchem podbiegasz do granicy cieniaskąd życie jawi ci się jako przywidzenie

ciche doznanie szczęścia sprawia tyleż bóluco krzyk po przebudzeniu.

Page 150: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

149

POŻEGNANIE PRZYJACIELA

Zbyszkowi KubikowskiemuPrzyjacielu

umierasz nie w poręśpieszę się do dentysty nie zdążę na balwłaśnie zaczynam urlopjest mi nie po drodzei dzień się nie nadaje do takich pożegnań.

Przyjacieluumierasz nie w porę

dopiero co wróciłam z pilnego pogrzebuto zbyt naglezbyt wcześniezresztą pada deszcza w wannie czeka namoczone pranie.

Jeszcze wczoraj upierałeś się ze śmiechemże mam za ciężką torbęwziąłeś mi ją z rąkchoć był w niej ledwo puszek do pudrukredkai szczupły portfelik

a dziś mnie tu bez słowa zostawiasz na drodzez kufrem pamięci o podwójnych dnach.

Jak mam go unieść sama w ten niepewny czaskomu dalej go podam.

VIII 84

Page 151: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

150

JESIEŃ 1981

Typowa polska jesieńspokój ─ jak polski złoty ─ pod chmurnym nawisem

[inflacjipatrioci odlatują do ciepłych krajów

czas na zimę gromadzić zapasysiłczas podkuć mapyjeśli kraj ma stanąć na nogi

młodociane wiersze zwrotkami meldują się na zbiórcechcą na wysokich obcasach politykiwgramolić się na transparent by się pohuśtać nad ulicą

każda chwila ma wielkie oczy

niepozorny rachmistrz wciąga do rejestru linie[papilarne

słów rzucanych na wiatr

życie pragnie wziąć cię na funduszwątpię czy zdążysz na wykopkiżelaznych posad i mniemań

przekręcacz zdarzeń pędzlem niegdysiejszych śniegówgotów machnąć ci tłumik w dopływie oddechu

pomyśl o sobiezaszyj się w jamę obok przeoczonej bulwyalbo stań na rozstajach i rozkładaj ręcejak mylący drogowskaz lub bezradny ptasznikz protezą skrzydeł co chrypi w przeciągu.

VIII 81

Page 152: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

151

LEKCJA Z POLSKIEGO

(Do młodego człowieka)

Pomiędzy „wiem” i „nie wiem”jest obszar możliwości usiany bezpiecznymi znakamizwątpienia i zapytaniaowych „klap bezpieczeństwa” albo drzwi zapasowychktóre możesz wyważyć w razie katastrofy

ich ptasio wypukły grzbiet doradza odmowęstawiania ostatecznych kropeki przytwierdzania szpilką do miejscaulotnych motyli

naucz się mówić „nie wiem”naucz się mówić „nie znam” „nie pamiętam”naucz się nie mówić

ćwicz pamięć w ułomnościwiesz że masz prawo być istotą omylnąlub niemową

upieraj się przy szumie w uszach na skutek wiatru historiii zmiany ciśnieniaktóra zdarzenia życia zmienia w przywidzenia.

XI 82

Page 153: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

152

POWRÓT DO PIERWSZYCH LĄDÓW

Zew ledwo pamiętanej pradawnej melodiizew rzeki Tanwizew zblakłej pamięcisprawiłże niczym marnotrawna córkapo półwieczu wróciłam w niskie trawy życia.

Wczoraj i dzisiajwtedy i terazprzypadły do siebie w gwałtownym uściskunie bacząc na przepaście tegoco pomiędzyzdarzyło sięco było i już upłynęło.

Jak gdyby z księgi życia ktoś wyszarpnął środekzostawiając jedynie tytuł z zakończeniem.

Przez odmienioną wioskę─ sama odmieniona ─szłam wolno, wolniusieńko prowadząc za ręcemoich starych rodziców co przybyli ze mnąby sprawdzić zostawioną tu po sobie pamięć.

Byłam przez okamgnienie maleńką dziewczynkąuczepioną kurczowo ich wiedzących dłoni.Wystarczyło się schylićby odnaleźć piłkę rzuconą przed półwieczem w liliektóre wciąż tu trwały.

Przez krótką chwilę oni też się stali młodzi.Zbiegli się ich uczniowie dawniz pobrużdżoną twarzą.O jakież naszym rysom dziwaczne przebranieczas narzuciłjakbyśmy szli na maskaradędawnych siebie ścigając przez gęste zawojena łubinowym piachu wśród gryczanych miodów.

Męskie głosy jak ongiśgromko gruchnęły: Na dunaj.Trzy rybołowy zgłosiły gotowośćprzyjścia z pomocą w niespodzianej biedziektóra w pobliżu rzeki i tej pieśniznów mi do zażegnania wydała się łatwa.

Page 154: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

153

Ptak niegdyś wystrugany przez Antkaprzyfrunąłi zrobił wielkie oczy na mój widoka jego stwórcadziś po sześćdziesiątcena powitanie wyrzekł do mnie: pani.

Jaka tam ze mnie pani.Rosę życia z tej samej przecież rzeki piliśmy pospołu.Przyszłam po nią ze dwoma wiadereńkoma.Zaczerepnęłam.

I jak tyjak wy wszyscyi ja też nie ugasiłam pragnienia.

(Rakówka-Łukowa, maj 83)

Page 155: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

154

W KAWIARNI

Ledwo siadłam nad pucharkiem lodówweszła ta żmijkaz niewinną minką gąski

jej czujny pyszczekłasy informacji na wynosjuż-już się zakolebał w moją stronę

gdy w samą poręudało mi się przekręcić czarodziejski pierścień

i sama przemieniłam się w sopel.

(82)

Page 156: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

155

ZNIECIERPLIWIENIE

Dni upływają mi pod dobrą datąmimo że nazbyt długo już siedzę pod wozemgdzie grubo- i drobnoustroje zadają mi bobu(o czym długo by pisać na wołowej skórze).

Moje tutaj zajęcia są nad wyraz prostewywabiam kropki znad „i”odmawiam wystrzegania się własnego cieniawywijam się jak piskorz spod pantofla zdarzeńumieram z ciekawości kto mi szyje buty.

W cienisty stres zagłębiam się ciekawieniczym w las z bajki braci Grimm co to z fury strachutaką wytną pociechę że choć boki zrywać.Dziurki po etykietkach na trefnym nazwiskuceruję nitką wiodącą do kłębka.

Wiersze składają donos na dłoń co je płodzi.Chwilo ─ nie snuj się za mną z wydłużoną minąwszak dwoję się i trojębiję się z myślami jak tu zgagę przerobić na wisielczy

[humor.

We śnie zażywam tęgi niuch powietrza z odległych krain.O mój śnie skubany

widząc że cienko śpiewam chcesz mnie brać na plewy.

Koło fortuny ─ nudzisz mnie śmiertelniezamiast się toczyć ─ śpisz w złoconych ramkachz tą swoją gapowato rozdziawioną piastą.

VI 84

Page 157: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

156

IMPAS

Ani wiesz to co wieszani nie wiesz czego nie wiesz.

Ciche chwile stają się tak kosztowneże chciałbyś zamykać je w sejfach.

Kolejny dzień znów strzela do ciebie z grubej rury.Świat stał się czarno-biały jak oproszona śniegiem rolaw dobie przesileń dwu skrajnych sezonów.Giętka myśl nie znajduje miejsca ni sposobuby zrzucić z siebie ciasnawą wylinę.

W tłumie niebieskoniebiesko jak makiem siał.Poturbowany zgiełk zwala ci na barkimordercze tempo kolejnej stagnacji.Myśli gramolą się niemrawo na wygaszonych światłachprzez mgłęprzez mgłę.

Trawa ugina się i prostujemowa prostuje się i ugina.

Nasłuchujesz nadejścia czołowej sylabyktóra objaśni twój los.

VI 84

Page 158: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

157

ABSZMAK

Wschodnie dywany zachodnie trunki lament po polsku.Znowu ten przemarsz historycznych dramatów biografii

[pojedynczych osób.

Twój wściekły przeciwnik z wczoraj jawi się w roli[wściekłego sojusznika

to ci psuje apetyt do wspólnych ekscytacji psychoz[i tak dalej.

Biało-czerwony gniew z wolna szarzeje w ple-ple[kolejnych butelek

nad szklanką bzyczy trywialny dylematczy pogrążyć się całkiem i wydać na łup.Między plasterkami kiełbasy rośnie niepotrzebniezbytnio ograny już lasgdzie D. wziął i zginął. Ty żyjesz i rzygasz.

Nazajutrzgdy z kwadratową głową siadasz za biurkiem z literacką

[pocztądajesz sobie zalepiać usta papierowym szlamem.Niedookreślona ponadpowiatowość wierszykiepskiego poetyścina cię z nóg w tym samym stopniuco miałka elokwencja uroczystych fraz.

Smętny czcicielu niemodnych niuansównie uda ci się przebić za bohomaz zdarzeń.

III-VI 84

Page 159: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

158

NOSTALGIA

Czemu o mil tysiące oddaliłam się od ciebiemaleńka traszko z płytkiej kałuży.Twój pstry ogonek który umiałaś tracić zbyt pochopniei odzyskiwać bez większych zachodówteraz czasami nęka mój senprzytrzaśnięty na trwałe w betonowej skrzyni martwego

[pokoju.

Próżno połykam białą pszczołę.Barwy których pozbywałam się z rozrzutnością podobną

[twojejnie chcą odrastać.Jakże byłam szalona nie wiedzącże doświadczałam szczęścia właśnie wtedygdy było dane mi wpatrywać się bez przeszkódw troisty kolor twojego welonupodczas gdy w trawach grały świerszczei śmiesznie sterczący obok pyszczek żabynawiązywał skwapliwie rozmowę.

Nie zgadniesz na czym upłynęły mi wiekispędzone z dala od twych drobnych światów:próbowałam być patyczakiem na gałęzi dnianie udało się.

Próbowałam udawać szaleństwoorałam piasek zasiewałam sólporobiłam się tyle że ledwo starczy mi na wodę do kaszyopuszczonej z wyschniętychpokruszonych pojęćVI 84

Page 160: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

159

LATO W MIEŚCIE

Król na polowaniu; królowa przy nadziei;lepiej być nie może ─ jak pisał Goethew dzienniku podróży do Włoch(też byś odbyła ją tej wiosnygdyby nie to fatalne pyśmo od hetmana).

Nareszcie nastał lipiec, szczyt urlopów. Szturmyna zaśmiecony graj dół na łonie przyrody.Krewni, znajomi już się rozjechalimam nadzieję.Znów się we własnym domu poczujesz u siebie.

Czy także doświadczałaś od zeszłego rokuistnej nawały niespodzianych wizyt?Pawie ogony elokwencji rozkładane z furkotemna twoich stołkach, eksplozjewynurzeń zamykających ci usta.Czy i tobie przy tymnie udawało się przedrzeć własnym słowemprzez mury monologów?Czy od harmidru głosów nie biegłaś się schronićbodaj pod piramidę brudnych naczyń w zlewie?

Co też ja plotę.Ty nie pojmiesz tego

by ktoś gościnnym byłdo upadłego.

*

Utknęłaś na mieliźnie pod znakiem rakaczy nie mogłabyś się jeszcze wycofać

gdzie są jaskółki z dziecinnych latgdzie są kukułki z dziecinnych latgdzie są pustułki z dziecinnych latgdzie są jarmułki ─ ─

tu w betonowym domużaden do nógani rak ci przyczłapie ani żółw(jak ongiś tamten w zatoce Ha-longcosze zląk)

Page 161: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

160

ani teraz przed oczy samo się nie przytoczycoś równie doskonałego jak jajko(powiedzmy to znad madonny Pierau Brery)

jakże zszarzał ci światjakże ci zszarzał tu świat od wtedy.

Utknęłaś na mieliźnie w bezbarwnej otchłaniszara bura pianaszara bura pianaa pod nią miałki piach

idzie raknieborakjak uszczypnie będzie znak

moja panii na spód, na sam spód pójdziesz za nim.

Utknęłaś na mieliźnie w znaku rakaczy nie mogłabyś się jeszcze wycofać

gdzie są dzięcioły z dziecinnych latgdzie są kwiczoły z dziecinnych latgdzie są gągoły z dziecinnych latgdzie są anioły ─ ─

wycofaj się rakiem póki czasbo zły omenjakiś omen w tym tkwii od spodu ci ślesekretne znaki.Utknęłaś na mieliźniecicho siedź

cicho siedźsama wpadłaś w tę siećuwikłaną w przędzy zodiaku

i wybierasz z popiołuniczym śmieszny kocmołuchrozproszone ziarenkamaku

które znów się mieszają z popiołem.

Gdzie są kulony z dziecinnych latgdzie są gawrony z dziecinnych latgdzie są ikony ─ ─

*

Page 162: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

161

Żar bije z betonowych ścian.Mimo zabiegów

doszczętnie pożółkł na balkonie powój.A rumowiska w dolenie ima się taki korzeńktóry by oczom z piętra dać mógł wiązkę cienia.Pleni się ledwo mniszekpsi rumian, podbiał, lebioda i wrotycz.Badyl łopianu wygląda jak olbrzymwśród lilipucich wysepek powoju

a gdy spojrzysz z górytasznik oraz koszyczki skarlałych biedrzeńcówsą jak liszaje. Jedynym wytwornymzielem

jest tu błękitny kwiat dzikiej cykorii.

*

O rzeko mego dzieciństwao żabylarwy kijankistawy i sadzawkimdlący powiewie od kopiatych floksów przy płocielipcu rześki w śpiewie wilgii miodny w lipach grykach i łubinacho moje sosny klony i jesionyprzyjdźcie popatrzeć w jakim to ogrodziemoje oko i oddech nurzają się co dzień.

(Stąd pewno pan Gadamer tą wzmianką cię urzekłże mu za oknem sarny objadają róże.)

*

W. ci odczytał przy kolacjisame klejnoty słów

sądząc na okow istocie ─ zręczne imitacjetaki tam sobie literacki jablonexw który słuch gładziej wchodzi niż w masło.─ Ano potknij się

potknij choć raz ─rzeki mu T.─ A widzisz, nie potrafisz.Myślisz, że własną stopą wydrążasz osobiste paslecz na tej cudzej dróżcecały w bezkolizyjnych pląsach i piruetachw materiiktóra tobie już dziś nie stawia oporu

Page 163: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

162

drżyszmiędzy spontanicznością a rygoremzapożyczonym blaskiemi walcujesz, walcujesz nachalniena tej sztucznie i z głupia frantprzypiętej nóżce ─

Bóg z nim.Skoro z irlandzka

oraz po latynosku chce zadawać szykuudając przy tym Greka.

Ja uprzedzam lojalnie:teraz nic nie piszę.

Jedyne na co mnie staćto wstępne próbki przekładów

i pastisze.

*

Tak czy owak jest lipiec.Mam nadzieję

że wszyscy wyjechali i nikt nie zadzwoni.Nareszcie można chodzić w bieliźniepo nagrzanym domurozwiązywać zabawne zdanka (przy pomocy słownika)z przewrotnych opowiastek Gianni Rodariegolub potrząsając dzidą odkurzaczapodśpiewywać tę melodię Guillaume'a de Machaultz którą niegdyś ochoczoszło się pewno na krucjatę.(Albo nocą gdy wreszcie runiesz w łoże plackiemkrzyżować przed snem strofy Benna ze Słowackimi

*

Dzisiaj kupiłaś znowu siedem gazetotwieraszw każdej ten sam programjednokanałowej TV.Która to godzina?Trzynasta.Która to godzina?Trzynasta.Niby patrzyszniby słuchasz

ale nic do ciebie nie dociera.

*

Page 164: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

163

Nie śmiej się, proszę.W tym stanie umysłu

nie jestem zdolna robić nic innego.Bo pomyśl:

ledwo po powrocie z pracyz kolejki w sklepiez nagłych dziwnych zajęćpodyktowanych duchem chwili

która także ciebiewciągała w pole własnej grawitacjiledwo więc łukiem okrężnym do domudobrnęłaśjuż cię podrywał telefon─ lub gorzej ─bez żadnych ceregieli wprost dzwonek u drzwi.I już z kosmykiem włosów zlepionych pośpiechemtrzeba było myszkować w zakamarkach kuchniby sklecić słynne w kryzysowej dobiehors-d'oeuvre z niczegoktóre spijały do cna całą twą inwencję.

Czcza gadanina przy wódziei utyskiwanie.Nie sposób umówić się z kimkolwiek w domu.Sprawdzacze żądni wrażeńsprawdzają na zmianęczy aby tu nie wstąpił ktoś dla nich ciekawy.

Jedni wychodzą drudzy przychodząkażdy mówi o sobiei we wspólnej rozmowie z miejsca kopie dołekpod wybujały monolog.

Zrzędzą smędzą lamencąi w świat ruszają.Wracają giędzą lamencąznów jadą dalej.

Jedni wychodzą drudzy przychodzą.Przynoszą owinięte w gazetę porannąwłasne ego(też zresztą ranne)i wykładają z triumfem na stole.Chcą aby je delikatnie opukać palcamichcą aby mu osłuchać język obolałya zwłaszcza na gruczołach smakowychten obcy

metaliczny nalot.Ci zaś z którymi chciałoby się gadaćdają dyla od progu widząc co się święci.

Page 165: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

164

Ślad zacierająchyłkiem zmykajączmychają.

Ty nie masz dokąd.(Wiem

co innego gnębi cię i złości.Że winnych nie dosięgniesz

z furią gromisz gości.)

*

Ludziom śnią się dzisiaj słoneczne upałya tobie deszcztwoim niebieskim migdałemktóry roisz w betonowym pokojujest w rozwianej przestrzeni coś równie małe;i zwyczajnegojak mysz, albo świerszcz, albo jeż.W doniczce wykluwa się twoje trofeumz jakże dawnej podróży─ pestka owocu avocado.Odwracasz oczy od upałuna reprodukcję Pisanellatuw wymyślonym przez niego owadzim rajużyje pewien motylnieśmiertelnyi fruwają nieśmiertelne ćmy ─

ale teraz o barwanie powinnaś chyba śnićbo za oknem rośnie, rośnie, rośniewielka i biała

jakże złowroga larwa.

*

Zgodnie z dzisiejszą modąkiedy różne mydłki

oraz fizdypoetom lubią skubać łydki

przyplątała się do mnie wyszczekana sukawabi się nieźle. Goliat,ale z zajadłego tonu i przykrej woni sądzącjest najwyraźniej urodzona w ślazach.

Już się zlękłamże mi potarga falbanę spódnicyale czy to dlategoże źle ułożona przez swego szczwaczaczy z racji nerwicy

(bo podobno, jak słyszę

Page 166: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

165

sama nie ma pewności, czy psem jest czy wydrą)dość że na hasło: huzia! skoczyła z jazgotemale ledwo zdołała obsiusiać mi obcas.Dziw

że kłapiąc paszczęką(była bez kagańca)

przeoczyłaże dajmy na to

jestem pociotkiem Rojtszwańca.

*

Ach, ach, achte gazety dzisiaj. Ci naczelnissacze

plam w życiorysach i namolnych bredni.Ten czerpie zysk z nierządu

(bo na plecach kurewo których pisze ─ nakład winduje)ów kulturębrudnym łapskiem publicznie za tyłek obłapiai wśród gromkich frazesówi dymnych świec huku

maluczkoa ideał zdoła sięgnąć bruku.

*

Jakże się nie unosić?Ba! Nawet zając ma po uszyzajęczych kręgów takich przyjaciół

w których przytomnościbyle chmyz byle kundelbez żadnych przykrości stąd dla siebiebezkarnie ogon mu tarmosi.

*

Na szczęście nastał lipiec.Tego upału w czterech ścianachnikt poza tobą chyba tu nie wytrzyma.

Król na polowaniukrólowa przy nadziei

reszta nad wodą wielką i czystąraźno rżnie w brydża.

*

Nadrabiasz minąa lata płyną

Page 167: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

166

imię jak kłodęlos pcha pod wodę.Dziesięć lat w lodzieleży na spodziekomu to szkodziże czas je schłodzi.

Czas ─ głaz u szyiwoda rozmyjeślad wiatr rozwiejetakie są dziejei nie pomożeci święty Boże.

Na niebie gwiazd rójwisielczy nastrójnadrabiasz minąa lata płynąwisielczy nastrójkolejny zastój

i znowu zastój.

Tak się to dziejea lata giną.

*

Pytasz, jakie ploteczki.Otóż nasza Pipi

(nie ─ pipistrela, gacek, nietoperz czy lelek,choć i ta równieżw zmyślnej choreografiiskrywa zachłanne gardziołko

woalami zmierzchulecz Pipi, Pipi, znasz ją przecież dobrze!)Więc Pipi właśnie

jak owe kokietkico mierząc kapelusze stroją wdzięczne pozytak właśnie ona z coraz innych krainbadaczy jej do twarzy z nostalgią za nami.(Wybacz tę czkawkę po niedoszłych RzymachKrymach na wiosnę.

Dźgnęło mnie to bardziejniżbym chciała okazać.

Różne ma się fobie.Ja najwyraźniej mam klaustrofobię.)

*

Page 168: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

167

A ty czym żyjesz terazczym się trudzisz.

Czy kiedy się wspinasz do swoich zamkówtakże krok w krok za tobąwlecze się twój orszak wiernych pomniejszyciewymazujących gumką każdy floresjakim zaznaczasz przebytą już drogę?Czy równie są skwapliwi do płatania ci psotjak owi pomocnicy pana geometry?

(Skąd ten ton u mnie?Może też byś go miała gdyby wczoraj─ niczym hrabia Julowi ─znowu pan Iks truł ciże w twoich pismach jest za mało żółci.)

*

Jestem wypompowana.Zbyt długie napięcie

obciążenie nerwowej sieci─ i pstryk!

nagłe spięcierobi się

gasnęcała raźność ze mnie ściekaw jakieś podskórne nurty.

Ale nie mam sił dociekaćco to za rzeka. I czy jest to rzeka.

(Jednak nie tyle zmęczeniai biedy się obawiam ─ co zobojętnienia.)

*

Czasem już bowiem nie pragnę niczego prócz klitkiza grubym murem.Bez prasy, ksiąg, bez kartki nawet czy ołówka.

Niechby ktoś przez drzwipodawał mi w milczeniu skromną miskę jadłabyleby nic nie mówiłni chciał coś ode mnie.

Mogłoby tam być oknobyle za nim drzewo.Mogłaby mnie odwiedzać myszz paciorkami oczuz którą z nawykumogłabym dzielić swój okruszek.

Page 169: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

168

Śni mi się wielki bezruch jako wyspa szczęściawszechnieobecnośćpustkaco mi uzupełni dzisiejszy oddechnazbyt prędki, płytki ─

aż samym myśleniem stanę sięsamym wspominaniemwodą z pra-wody

Bo prawdę mówiąc coraz mniej spraw mnie obchodzicoraz mniej z nich mnie grzejecoraz więcej chłodzi.

*

Jednak co robię teraz? Tutaj?Ot, chcę dojść do ładunie tylko z własnym mieszkaniem.Wykładam samą siebie na trzepaki wybijam z głowywszystko toczym uprzednio ją sobie nabiłamcały kurz co mnie wkurzył

te niemądre zdaniazbędne iluzje, projekty.

Także wytrząsamnadwyżki alkoholu, misy makaronuzbyt poręczne dla stołówzaimprowizowanych.

Wyrzucam z zakamarków koślawe koturnyniby-wierszy(przez zaniedbanie w kątach utraciły formę)w ich miejsce wkładam(dla celów terapii)toporne klocki o miałkościach dnia.

O szarym mówię szarea o miałkim miałkiei nie widzę powodu by mówić inaczej.

Jeżeli usnę grzeczniedzik z Foret de Paimpontda mi z pewnością potrzymaćswój zaczarowany grzebień.(Co jeszcze robię?

Wpycham na spód babstwo.

Page 170: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

169

To właśnie babstwo, które w bałaganiena sam wierzch wypłynęło mi tu niespodzianie.)

*

Ach wiemty byś tak tego nie pisała.

Cenisz takt i dyskrecjędystans.

Przecież słyszęprzez ściany kilometrów twój stłumiony chichotjakim kwitujesz te lub tamte strofy.Na przykład teraz

gdy owijasz się połą szlafrokazakręcasz w płaskie kółka włosy

i przyszpilasz szpilkąwłaśnie teraz

gdy głowę omotujesz siatkąznów parskniesz śmiechem(choć się nieco przy tym zżymasz)wiem

zgaduję:w powadze

dłużej nie wytrzymasz.

*

A ja?Cóż ja. Jutro lub pojutrze

dojdę do siebie.Może znów rozsmakuję się w passato remotood fare lub andarealbo usmażę konfiturę z wiśniprzełknę scenkę Strindbergaukiszę ogórkialbo też w Albo-albo zapuszczę żurawia.Byleby nikt nie dzwonił i nie zagadywałdojdę do siebie.

Już dość na dzisiaj.Czarodziejski grzebieńdzik ze snu gotów innej dać do potrzymaniawkrótce już nawet we śnie będziesz stałasama z pustymi rękamibo ci każdą błyskotkę z nich zwinnie przechwycisroczka

i nie stanieszsię Wielką Siostrąktóra trzyma w fartuchu kluczdo nakręcania krążków dnia

Page 171: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

170

i która siewcew jej chyżym locie podniebnym rzuca złote prosolub z głębi wody wyprowadza obłokaby swym cieniem nasączał doliny ─

Święci pańscyskąd do mnie te gawędy ─ nie dojdę przyczynywięc baj, baj!(Albo jak mówią w Poznańskiem:paciorek pulu i nyny.)

(z listu pisanego w początkach lipca 83)

Page 172: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

171

* * *

Mrocznenagłenie do nazwaniadławi cię za gardło.

Panicznieprzedzierasz się na oślep, cofaszaż do kredowych pokładów mowy.

A─aa ─aaa ─

tysiąc i jedna spiralagrozyzwija się w trąbkę tej jednejtej najpierwszej głoski

od której rozpoczął się świat.

IV 88

Page 173: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

172

* * *

Żyjesz samymi brzegamichwiejnym konturem

nagła ciemnośćścina ci krewlodem

paszcza świata z czarnym podniebieniemjuż bierze cię na kieł ─sierpobojętnego blasku

umrzeszumrzesz z wierszem na ustachz wierszem na ustach wyrzeczonym znówdo nikogo.

Page 174: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

173

* * *

Z palcem na ustachz rozszerzoną źrenicą

filcowe stąpanie nieoddychanieskrywane przed światłem dnia

ściany mają uszyszare ściany mają szare uszy

szare betonowe ściany mają głuchypogłosbetonowy szlifociężałą myśl ołowianoszarą

spopielasz się spalasz wysychasz

pierzcha barwaliść cofa obiecaną już kiedyś zieleńdo rdzenia gałęzi

żadnego szumu animru-mru

czyjś szeptwplątany w rury kanalizacyjnedaje ci cynk

ziemistyołowiany sen ─żołnierzyk

punktualnie wykonuje zdalny rozkaz.

IV 88

Page 175: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

174

* * *

Szarościanprostopadłościan

─ już na zawsze?

W betonowym pudlezapudłowali cię

stąddają ci słowa rzucać jedynie pod wiatrby z powrotemwpychać ci je do gardła

tu możesz jeszcze do woli nagadać sięze sobą

nadal wolno ci przecież mówićdo ścianydo obrazu.

Boleśnie jaskraweprzeczuwane światyza siódmą rzekądryfująw przeciwną stronę.

Page 176: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

175

SPOZA BARWY

Szybko rozpraszająca się szarośćjakby ten tutaj cieńchciał co prędzej przylgnąć do tamtegodrugiego cienia

to nic nie znaczy że ten dzień podobny jesttylu innymniechże cię to nie zmyli

stoisz jak wryta w niemejrozpaczytwój kolejny szarowiersz umiera śmierciąnienaturalnąjego zeszklony sens o słonawym posmakuniedostrzegalniewnika pod powłokę następnego słowawsiewa się weń twardącoraz twardszą pestkąpołyskliwie szarąjakby ją Terborch malował

cichojuż nic nicmoże tak trzeba

może kiedyś ty takżeprzekażesz komuś tę utoczoną ze zranionego wnętrzaswą własną perłę.

Page 177: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

176

* * *cicheledwo słyszalne słane w niebogłosy-rozbitkiodtrącone

bezszelestniezapadają pod ziemięw podziemie

próżno jaskółko w nagłym popłochuzarzucasz kotwicę skrzydełto tuto tamto tu

w końcu i takspoza skąpej kępy łopianu na wybrzuszeniachniegdysiejszego trawnika

wypełznie wciąż taki samsen

taki sam sen z zajęczą wargą

Page 178: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

177

* * *

Twa ojczyznakrzak jeżyn

słono sobie każe płacićkrwiąza rześki owocktóry w czas posuchy przywraca dedo życia.

Page 179: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

178

* * *Twój chmurny aniołjuż ci przytroczył do barkówdwa długie strąkiw których dojrzewaodlot

spuszczona ze złotego łańcuchaciemnośćmilkliwiejuż ci skacze do gardła.

Page 180: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

179

REPETYCJE

Ten szary człowiek z przyciężkim spojrzeniem

szarobury żaden bezznaków szczególnych bezdystynkcjiw każdym znaczeniu tego słowa

oczywisty prostakskrywający w mściwym móżdżkuhurmę mrocznych zachceń i palących ambicji

jakże się krząta nad swym bezbarwnymimieniem-istnieniemjakże mu pilno być od zarazstać się kimśznaczyć

wślizguje się ─ mniejsza o sposób ─do przybytków sztukipali książkiwdziera się do muzeum

na odlewtnie płótno Pieraobraz Dürera oblewa kwasemkaleczy rzeźbę Michała Anioła

podcina Boże nogi na fresku Leonardaw chwilę potemzrzuca bombę na ten sam fresk

pod osłoną gąsienic i wyrzutni naglerozpiera się w dziurce od kluczana twej klatce schodowejnatrętnym wiertłem drętwego językawierci ci dziurę w brzuchuwypuszcza ci powietrze z oponmózgowychpuszcza twym śladem ujadanie sfory

wrażliwą tkankę wierszama za bydlęcą skórę

wali na niej swą obskurną pieczęć

na jej żywym organizmie

Page 181: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

180

wypala haniebne piętno

uzurpator

ponury pomiot Herostratesajego obmierzła kopia któraś z rzędu

gdy chcesz wadzić się z Bogiempodstawia w jego miejsce ten swój płaski pyskodrażającybo pozbawiony wszelkiego wyrazu

to nie donie donnn nnnbełkoczesz w osłupieniu

tracisz mowętracisz rozumrzucasz się przez sen

Boże, Boże

IV 88

Page 182: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

181

* * *

Przyszła no popatrznie gdzieś nie kiedyś ale tuteraz dopiero cojeszcze za mej pamięci co ssę zgrozypobladła jak chusta.

Przyszłanie w ósmy dzień tygodnia i nie o północyw tuzinkowej minucie zwykłych kalendarzyna moich-twoich oczach.

Przyszła na światpopatrz obestia

nie dwugłowanie zrośnięta plecaminie szkarada szpotawa ślepa płetworękaz psim pyskiem

ale takajaką bestie chyba powinny być.

Co najwyżej ma wiele imion.Jak na bestię przystało.

Ma imion bezlikpiąte przez dziesiąte i jeszcze od gromama ich raz po raz i do kroćsetże aż się w oczach troi.

Jest przez to równocześnie tu i tuchoć łudzisz się że tylko jest tam.

przyszłaprzyszła na świat bestia oodtądżółta gwiazda wrzepiła ci się w mózgodtądlodowe igły dalekiej północyutkwiły ci w gardlemiędzy oczy ugodził cię słup dymuod złowrogich piecówa ciemna plama śmiertelnego potuudręczonychprzepaliła ci serce.

Page 183: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

182

Ludu białyludu żółty czarny i białyludu czerwonykażdy

umęczony tu teraz tam zawszegdziekolwiek kiedykolwiektyty i ty

czarna grudka twojej bolesnej krwiprzepala mi serce.

Przesłoń muszko swym skrzydłem ich osłupiałą źrenicęrozgość się skrzętna trawow sponiewieranych kościach

chmuro ciężka i ciepłakłęby piekących dymówwypłucz z porażonej pamięci

nas od nas samych ocal.

IV 88

Page 184: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

183

LARGO

W Rzymieprzy largo Argentina na przystankuz którego jedzie się na piazza San Piętro

przybłęda w nieokreślonym wiekudziewczynkalub może kobieta z zaawansowaną niedowagąprzybyła najpewniej z Azji(twarz zasłoniętapałające oko zdradza pilny apetyt)z proszalnymtekturowym kubkiem po coca-colibrudnym i zmiętym jak onanatrętnie wywija pokracznymi członkamiprzed nosem sytego świata.

Powiekawłaśnie nagabniętej przez nią tutejszej dziewczyny(która wyraźnie potrafidotrzymać kroku najnowszym trendomw zakresie odżywiania się i stroju)nie tai odrazy

też pulchna ladytypowa turystka z dalekich wysp czy fiordówjak również tamta drugakościstazamorska za-można cała we fiokach

i starszy pan kuśtykający o lasce wy-tworny wy-soki wy-bredny wiel-możny przy niej także i onkażdy─ bez wspomożenia ─strąca żebraczkę wzrokiemjak ze swej drogi strącać się zwykło czubkiem butaowada zgniecionego przez pojazd.

Papapapa ─

na upartego dałoby się słyszeć klaskanie rąk

Page 185: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

184

z piazza San Pietrow zapierającej dech godziniewspólnego posłuchania pod gołym niebemw scenerii wypukłych kopułi jasnych kolumnalenic to nie zmienia tutajna węzłach tras w supłachwielorakiej komunikacji.

Autobusy hamująlecz prawie nie zabierają nikogo

już ze Stazione Terminiznówwiozą właśnie grupę pielgrzymów którzywkrótce ze czciąaż do połysku scałują wielki palec u nogi posąguświętego Piotra w bazylice

a ta wycieczka─ sądząc po pamiątkach ─wraca prosto z Asyżu.

Ciasnoza ciasno.

Jeszcze nie jedźstójnie uciekaj w bok oczamitwój wolny czasniechże się nie roztrwania tak gładkow ustalonej z góry pogodziewiecznego miastawśród budujących pamiątek

ludnoza ludnoskądzatem poczucie zupełnego bezludzia tu gdziespójrznikt swego płaszczanie zarzuci na ramiona zziębniętychnikt z głodnym nie przełamie się chlebemnie napoi spragnionychnie obmyje pyłu ze stóp nędzarzy.

Ho famenon ho argentijak przed chwilą podsunięto ci na kartce

Page 186: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

185

o parę ulic stąd.

Zmięty kubek po coca-colinieodmiennie pustyi palące spojrzenie znad brudnych zwojówskrywających twarz tej nędzarkiprzybyłej w niewiadomy sposób

i nie wiadomo po coaż tuze stron które w tym świetlewydają się najodleglejszym zakątkiemleżącym poza jakimkolwiek zakamarkiemczyjegokolwiek serca

jej całkowita obcośćstawia pod znakiem zapytaniazdrowe zmysły nieczułego świata.

Duszo zanieś się płaczemocknij się głoskogłucha sylabo słyszmartwa litero powiadam ci wstań

niech wreszcie zacznie dziać się słowo.

wiosną 87

Page 187: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

186

MOJE MILCZENIE

II. CO DOLEGA

Dolegają mi nadwyżki milczenia.

Moje milczenie nie redukuje nie spalaono gromadzi.

Nie mając szans przez dziesięcioleciażeby się wreszcie w pełni rozładowaćmilczy z rozpędu i milczy na zapas.

Moje milczenie cierpi na stały przyrost tkankiktórej oczka wypełnia mulista materia.

Słowo nie może się przedrzeć przez tak zagraconą[przestrzeń

na powierzchnięco rusz potyka się o jakieś przeszkodyod zewnątrz i od spoduplącze się w siecizarówno zakazów jak i gęstych niedomówieńz których się złuszczył odsyłaczi kontekst zewnętrzny.

Słowo nie może się przebić bez uszczerbku dla sensuprzez spiekłe złogi zaległego muługrzęźnie po drodze w oczkach wyznaczonych ścianką

[tkanek

ich rzesza migiem przybywa niczym oczka wełnyw robótce fachowo dzierganej na drutach.Chwytne milczenie przyszpila je sobie od spodui starannie zaciera mu pierwotny sens.

Moje milczenie wraz ze mną staje się coraz bardziejwypukłesłowo ześlizguje się z jego wypukłościniczym głaz z góryzdobywanej przez Syzyfa z wiadomym rezultatem.

Nie wyrzucone w porę słowozamienia się w zakrzepgrozi zatkaniem myślowych przewodów.Dopuszczone do głosuchce wrzeszczeć bez ładu w pięciu kanałach narazto krztusi się i jąka jak jakiś imbecyl.

Page 188: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

187

Wypukłe milczenie deformuje jepsuje mu linię i szyki.

Jeśli to słowo zaraz nie wytryśniegotowe zaczopować samo siebie.

Obawiam sięże z wolna traci szansę na wyrażenie czegośco w tej chwili właśnie widoczne jest na przestrzał─ z jeszcze innej perspektywy ─między rozchylonymi sensami.

V 88

Page 189: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

188

TO I OWO

(fragmenty)10

dobranoc nogo bardzo dzielnie stałaśdobranoc ręko co się nadźwigałaśdzień dobry głowo a więc wolisz znowuz myślami bić się niźli ulec snowidobranoc słowo kto znów gwałt ci czyniłucisz się łokciu to nie z twojej winynie tłucz się serce bo nogę obudziszktóra znów jutro staniem się utrudzi

dobranoc życie losie nie wygranyczasie nie w czasie wniwecz obracanyprzyjdźcie anieli i z białej pościelisypnijcie śniegiem co mi sen wybieli

12

Zamykut-otwirut pamiętasz dziecinne zabawyw niebiańskim zakolu Tanwi jak w zakreślonym kredą kolerysowanie palcem w powietrzu bram które nie istniałygdy z przepuszczaniem przez most pierwszych siedmiu konina tę drugą lepszą zapewne stronępodczas gdy po tej gorszejósme pechowe konie zawsze zostawałynasze znaki magiczne i sekretne zaklęciaamulety z guzika i zajęcze lusterkadziś M. od trzecich uszu odcina się ścianą muzykiJ. kiedy go odwiedzasz wyłącza z gniazdka telefonZ. z tarczy aparatu podciąga zero do góryi przekręconą tak tarczę utwierdza zatkniętym

[ołówkiem ─i jak dzieci się pusząi drżą przy tym z przejęciaże tak chytrym sposobem ustrzegą się nieszczęścia

18

Tej wiosny nie chodzimy na spacerodwiedzamy w szpitalu chorych na sytuacjęalbo odprowadzamy na spoczynek rówieśnikówktórzy już dłużej nie mogli wytrzymać─ czy ten świat wart by go brać nadto do serca ─dostajemy od nieznajomych paczki z Niemiecpróżno moja pamięci robisz okrągłe oczykwestia niemiecka w coraz to innej formie

Page 190: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

189

punktualnie wyskakuje u nas jak kukułka z zegarai rwie twej opowieści raz oswojony wątekinny dyktując jej koniec niż to zamierzał początekpik-pik koło historii z drwiącym piskiemna przestrzał serca zazwyczaj się toczyprzeto wolniej serduszko wolniej migać się staraj ─dostajemy więc paczki rozdajemy paczkirozpakowujemy je zapakowujemy jezrywamy nici wiążemy niciwywiązujemy się zobowiązujemy sięzasupłujemy się w podawany z rąk do rąk węzełktóry grubieje z miesiąca na miesiąców woli go rozplatać a tamten znów przeciąćtrzeba by się porozumieć ale jaknie mam ruchu nie masz ruchu znowu stanął dzień

[w bezruchutracę czas tracisz czas tracę czas

XII 81-VI 82

Page 191: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

190

Postoje słowa(1994)

Page 192: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

191

* * *

Krucha uroda chińskiej filiżankiktórą właśnie podnosisz do ustkrucha uroda twojego profilu

jedno i drugie przez moment swą ramkąowiewa delikatny aromat herbaty.

Page 193: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

192

* * *

śnił mi się lasten lasmiał źródłosłów iglastycały ponawlekany był na samego siebiei głęboko w siebiezaszyty

Page 194: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

193

ADORACJA PRZEDWIOŚNIA

Wielka Matka pra-matka matek

Ma Amma wy-mamrotana w wodach NiluMammamma Ma

Magna Prima Ma-teria Prima A-nima

biała w mlecznej przędzy niebiosczarna w czarnym padole

mmm

w mgnieniu oddaleń żółtaże aż czerwona

naglepośród lodowych tchnieńspada

w samym środku zamieci mościtkliwą niszę

naprowadza strwożone oko przepiórkina wątle źdźbłowykrzesane z ośrodki zmarzniętej grudyosłania przed wiatrem główkę przebiśniegu

już ani słowa więcejten zachwyt chce być jedynie pomyślanychce być bez słów splatany wityi dowijany wciąż nową ptasią nutą.

Page 195: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

194

* * *

Nie tylko jaale i ty masz mieć teraz oczyotwarte za dwoje

mój środek ciężkości─ statyczne jądro ─już nie jest dłużej we mnie

jest w tobie.

Page 196: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

195

Wielka pauza(1996)

Page 197: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

196

Z PYŁU W NIC

że nie z gliny powstałeś leczz pyłu gwiazdy

przez siebie w głąbniebawemprzejdziesz na wylot

ty

dzisiaj jeszcze zachłannawargo

ty

promienna ciżbomyśleń i chceń

a jutroczarny tunel w niczym

ty

w nigdzie nic.

Page 198: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

197

ROZMOWA Z RIMBAUDEM

Jak trafnie postąpiłeś wyjeżdżając stądpanie R.bo czyż nie lepiej istotniewejść w czytelny układchoćby z przemysłem tekstylnymna tym statku pijanymzaładowanym bawełnąalbo sprzedawać strzelby i tak dalej

niż bez wyraźnej przyczyny gapić sięjak światło samo-mnoży się i samo-szerzy wzdłuż linii, kątów i figurlub dociekaćczy forma formasissimada się z punktu przez liniędoprowadzić do bytu na płaszczyźnie stów

czyli do końca swych dnizaplątać się w snucie zagadkowej niciprowadzącej często donikądktórej w dodatku nikt tutaj─ w świecie interesów ─poważnie nie wygląda od ciebie

i uwikłać się w nieprzewidziane pierwej supłydomniemanego kłębkapodczas gdy jasny żagielraz tylko darowanej chwiliniepostrzeżenie uchodzi w mrokktóry się kłębi tuż za zwodniczą linią widnokręgugdzie przez szczeliny bytu prześwituje nicośćlub ─ jak kto woli ─gdzie się czai krociogłowy smok(a łbów jego nikt nigdy do końca nie zetnie).

Więc słusznie postąpiłeśrzucając w diabły to zdradliwe miejsceniepojmowalnych światówwdając się w interesy na statku załadowanym bawełnązdatną w sam raz do owijania słówz tą ich krnąbrną naturąi do tłumienia w nichnadto pulsujących znaczeń.

Page 199: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

198

Takw samą porę zdołałeś ujść całostąd do mierzalnych stref oczywistościw których sens egzystencjiktoś na upartegozdoła palcem wystukać na prostych liczydłach.

III 1995

Page 200: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

199

W LIZBONIE

dla Fernanda Pessoi

Wiem jaki masz dziś kapelusz lecz mi powiedzktóre z imion dziś nosisz

te twoje imiona, przebraniaheteronimy, maski, zmienne „ja”na co ci się zdałykiedy to obce, dziwne siadło w nogach łóżkamówiąc ci niedorzeczne zdaniaw które choć wierzyć nie sposób uwierzyć się musi ─

te twoje maski, przebraniatyleż się w tych imionach skrywasz co uwielokrotniaszbo każde z nich ci rzuca własną wiązkę cienia do stóppo cieniach tych cię rozpoznałamgdy tylko uchyliłeś kapeluszasiedząc przed swą kafejką w wysokiej uliczce

nisko w dolebielało w pozłocie blaskutwe miasto bardziej stromo na wzgórzach rozpięteod Rzymuw wąskich liściach eukaliptusatlił się gorzkawy aromat zmierzchu i bliskiego morzaktórego słoną bryzę wciąż czułam na wargach

siadłam obokpręgi wielocienia w krąg nas obrysowałylub może tylko je odgadł mój wewnętrzny fiolet

─ więc powiadasz że w księdze wszechświata ledwo fraząjesteśmy, sylabą w ruch puszczoną trybami możliwościnależnymi wariacjom, przemianiewięc życie jest niczym więcej jak życiemi nawet miłość nie pomoże zapomnieć o bóluże się wie o chwiliw której to obce, dziwne siądzie w nogach łóżkaz tym słowem niepojętym co zapiera dech ─

więc powiadasz, że nie pozostaje nam już nic innegojak znowu podjąć przerwane milczeniei że ─ ─XI 1994

Page 201: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

200

Page 202: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

201

ODYSEUSZ DO KIRKE

Nie czyń mi tego, Kirkejuż mi więcej przyjaciół nie zamieniaj w wieprzeniech cię zadowoli chrumkająca trzodaktórąś mi wzięła dotąd. Wzrok odwracamtak jej widok ─ wcale nie śmieszny! ─ hydzi mnie

[i wstydzi.

Zostaw mi bodaj dwu-trzech starych druhówbym miał z kim przy kielichu wspominaćczas nazbyt szybko zbiegły nie wiadomo na czymniech mi przy tym nie psuje skupienia ten szczegółże komuś wyrósł ryj czy ogon nieprzystojny zgoła.

Mówisz, że łatwo znajdę druhów młodychco chętnie ucho skłonią na bieg moich przygód?Sama nie wierzysz w to. Raz ─ że różnica pokoleń(oni tam zwykli stadnie wokół samych siebieten huczek wszczynać i pić sobie z dzióbków)na cóż im taki jak ja zrzęda, dziwakco nie umie do swego domu trafić (i tak dalej)a dwa ─ zbytnio leniwym by się przyzwyczajaćdo czyich nowych przywar

tu już zgadywać nie muszędość, że polegać w jakimś stopniu na nich mogęznając na pamięć ich miaręi w tym co górne i w tym co ułomne.

Ale spójrz, Kirke ─ zanim sen jaki rodem z Kapadocjilub jeśli wolisz, z projekcji Gaudiegopchnie nas wahadłem aż się zachłyśniemywisząc pomiędzy dwiema otchłaniamiistnego bytu i domniemanegowraz ze mną w chwili tej ─ tak nierzeczywistej! ─między zmierzchem a nocą ─ tak irracjonalnej! ─spójrz na pobłękitniały teraz asfalt drogigdy tu i tam światełko nagle się zapalaw pojazdach mknących

żółto się zapalaniczym ta skąpa lampka w chatce dawnych wiosekktóra do mnie mrugała bym na popas stanąłi do ptaków, ażeby poniechały lotui do gwiazdy ─ a gwiazda jej odmrugiwała ─ ─

a mnie za świat caływystarczał wtedy listek przyklejony

Page 203: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

202

kroplą deszczu do szyby, co imitowałabezmiar pustek ─ ─

Ten co życia godziny zwykł dzisiaj tasowaćciżbą obrazków wideo, w rozbłyskach dyskotekczy zdoła pojąć to co czuję jawidząc światełko żółte w niebieskawym zmroku?Ten widząc mnie czy krzyknie

─ a pamiętasz rakiktóreśmy wypatrzyli w tamtym stawiepośród sterczących w mule skorup małży?

Jest milion innych stawów a mnie tylko tenprzez sny przyzywa

ja com obiegł światyja com morza opłynął zakosztował cudówdziwów doznał i przygód ─ chciałbym jeszcze razten choćby raz jedyny pobiec tamtą miedzączy ścieżką za ogrodem dziadkawzdłuż drzewek czarnej wiśni obok gąszczu malini dobiec do torfowej grobli gdzie mnie żółtobrzeżekczeka pewno i traszka wśród płowych szuwarówa ważka się gotowi mój grzech niewyznany,dziecinny zważyć pilnie na swych skrzydeł szali ─

Ale nie o tym chciałem. Słuchasz mnie?Biegnąc po kole czasu właśnie dziś dojrzałemwłasne plecy przed sobą i na wskrośprzeniknął mnie przepastny, lodowaty ziąb.Nim się ze sobą minę pozwól więc pogadaćze starym przyjacielem czy on czuje teżten wiew znikąd donikąd co stropił mnie wielce ─

Słuchaj-no, Kirke─ jeżeli z tobą tu gadam, a nie z jakąśna poły opróżnioną flachą czy kielichem ─już mi więcej przyjaciół nie zamieniaj w wieprzezostaw bodaj jednego

korci mnie, by wiedziećco on na takie dictum które zbija z tropuzagarniając nas raptem w swój bezkresny przeciąg.

XI 1994

Page 204: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

203

SKARGA SAFONY

Czyniłam cię wymowną, boska liro, po wielokroćwięc czy się teraz godzi jąkać tak szkaradnie

czemu myślipierwej tak chyże jak u jelonka kolananie dopadają już w porę słów należnych sobierozmijają się z nimi i plączą znaczeniaszpecąc znienacka mowę bełkotem idioty ─

O, moje przyjaciółki, nie próbujcie przeczyćja, która tak wspaniały otrzymałam darja, którą muzy sławną uczyniłydarząc mnie sztuką układania pieśnisama najlepiej z tego zdaję sobie sprawęwięc nawet jeśli wiem, że nie dotknę nieba ramionamiprzecież ─ ─

O, moje przyjaciółki, wprawdzie od pewnego czasumylę wasze imiona

nadal jesteście mi bliskie wy, którewiecie na czym zbiegały mi dnipatrzcie co mi niewdzięczne teraz

wyrządzają słowaledwo zbliżę się do nichpierzchają niczym dzikie kozygdy je potrąci cień orła kołujący wyżejchoć zda się mam je na końcu językato rozbiegają się w popłochuto znów tłocząi przewracają jedno przez drugieże nie sposób pochwycić wątku ─ ─

I gdzież są owe dni gdy naprzeciw mniezwykł siadywać mężczyznaby moje słowa przyjmować z zachwytema one niczym śmigłe jaskółki o zmierzchuutrafiały w fiołkowy ton wzajemnych westchnieńwiążąc się migotliwie w misterne strukturybliskie chmuromi wirom fal na tafli morza

a dzisiaj z trudemgramolą się niewprawnie na pobladłe wargimyląc znaczenia, tracąc wszelką barwęże od tego już samej mi ciemnieje w oczach

Page 205: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

204

i w uszach narasta szum przejmujący który ustać nie chcejakbym w skale tunelem rytym szła i szłamrocznym tunelem który zwielokrotniapogłos kroków co w dzikim mijają mnie pędzie.

Ja, która pierwej zwykłam ledwo dotykając ziemibiec ścieżką wśród wysokich traw lub złotych zbóżz których co rusz skowronek wystrzelał spod nógpodniebnym trelem równym mojej pieśniteraz mrocznym tunelem brnę w huku żywiołówi w miejsce dawnych pieśni jeno słyszęten nieprzestanny szumpogłos łoskotówjakby muszla mórz wszystkichwszystkich oceanówprzywarła do mych uszu już nierozerwalniei jakby szum chciał w muszlę przerzeźbić mą twarzo wiele bielszą niż jajo ─ ─

Skoro nie dotknę nieba ramionamimoże czołemzmącę odbicie jego w morskiej toniby w muszli mórz na zawsze zgubić obrys znaczeńzdradliwych i zatartych nie do odgadnienia.

O, przyjaciółko moja czy też córko,może siostro, której imię znowupróżno zgadnąć próbuję ─ spójrz.

We śnie szpulę pamięci wypuściłam z rąkgdym schylała się po nią

nagła fala Letywezbranej niespodzianie dosięgła mych wargi tak ─ nader przedwcześnie! ─przyszło mi oto doznać smaku niepamięci.Jeszczem tu

po tej tutaj bytująca stronienie doświadczając przecież Styksuktórego zarys nawet nie majaczy mgliście przede mnądoznałam przedwcześniesmaku nieprzebłaganej i podstępnej Lety

─ jaktóra niegdyś tak wspaniały otrzymałam dar ─ ─

Skoro nie dotknę nieba ramionamiczołem zmącę odbicie jego w skalistym dnie morza

wspomną mnie kiedyś ci co przyjdą po mniegdy do ucha przyłożą muszlę wyrzuconą z głębinby łowić z niej szmer pieśni mojeji zaniemówienia.

1994/IV 1995

Page 206: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

205

I MÓWI SAFO

od teraz już przestaję się o dębiebaćjuż mi więcej─ matko ─nie umrzesz

Page 207: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

206

DWAJ PANOWIE Z WIEDNIA

Feliksowi

Razumowskigasse z tej a zaraz z tamtej stronyParkgassetu Musila nieco dalej Wittgenstein.

Ciekawena ile ci panowie się znaliczy ta sama─ w pół drogi między nimi dwoma ─była tu wtedy pocztagdzie zapewne słali listy kupowali znaczki

bo z pewnością ta sama na rogu nadal jest aptekaz podcieniem(w podominikańskim budynku)mogła ich przywieść w jej progi chwilowa bezsennośćkatar, chrypkalub tylko lekki zawrót głowy.

Czy uchylali kapelusza mijając sięa piesczy któryś z nich tędy wyprowadzał psa?

To samo metro dla obu(jeżeli już tu wtedy było)w każdym razie z pewnością kościół(zniszczona w 1721 roku przez Turków fasadaodbudowana wnet)

ale czy zachodzili do kościołai czy w ogóle przebywali tu w tym samym czasie?

Inny filolog by opukiwał grzbiety katalogówtonąłby w wirach faksóww zwojach ich skłębionej strugizwłaszcza ubiegałby się pilnie o stypendianurzał się w kłębach domysłówrozdłubywał temat ─

Wiedeń, nieprawdaż, miasto czarującewarto mnożyć przyczynkipomarudzić, zwlekaćbyle przedłużyć pobyto dzień choćby, dwa

Page 208: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

207

a ty szast-prasti już nas tu nie ma.

Dobrze choć, że pogoda nam dziś dopisałai że też tak od razu trafiliśmy tu!

Wiedeń II 1995

Page 209: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

208

MONOLOG KIRKE

Skoro raczej ociągasz się niż spieszyszze swym powrotem

skoro tak okrężnymi drogamizdążasz podobno w progi domuchoć w istocie oddalasz sięi oddalasz

a ona ani nie potrafiłazatrzymać cię aniteraz przynaglaćbyś ku niej pospieszał

czy aby na pewno─ tak prując szyjąc i prując ─ona pragnie mężczyzny

czy nie woli zwodzićfrygida(bo leciwa zbytby ją zwać nimfetką ─)

jakże mi dziwnata przysłowiowa wierność jejczy też przebiegłośćtak szyć i pruć by znóww ręcznej robótce się schronićprzed pieszczotą mężczyzny

przedkładać chłód czystego płótnanad zmiętą pościel lepkąod jakże słodkich soków miłosnych uniesień

lecz i ty zali nie jesteśtakże dziwny

takiś niby zmyślnyprzebiegłya kiedyodsłoniłam prawdziwe obliczetwych druhów

ich utajony pod maską obłudyryj pospolityczemuż

Page 210: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

209

nie czarodziejkę swoją we mniewidzisza jakąś wiedźmę bez mała

nie kobietę płonącą z żaru uczućtylko ─

kto tu złośliwszy niecnykto

gdybym istotnie była wiedźmą przecieżjuż byś się stał ─

ale ty nie słuchaszszukasz wybiegów wymówekwciąż te parole parole parole

wreszcie przejrzałam cięha, nie próbuj przeczyćjakże tobie wygodnie z tą Penelopą w tlektóra szyje i prujei rzekomo czeka ─ ─

tak tak takjakże wygodnie

odgrywać rolę wiernego małżonkaktóry się głowi poza tymjak by tu nie być z nią razemczym by się odgrodzić

gotów nawet wszcząć wojnę byle czmychnąćz łoża

ach te parole parole paroledoprawdy

ładna z was paradobranaale jużem przejrzała cięnie próbuj przeczyćty nie potrafisz kochać

co najwyżejumiesz zatracać się w czczej gadaninie

piękne słówka o tak takw tym jesteś mocny

Bogowieczy ta noc się już nigdy nie skończymam się tu sama do świtu

Page 211: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

210

z boku na bok przewracaćbez zmrużenia powiekpodczas gdy ciemność dyszyod spazmów słowikai oszałamia bezlik ziół swą woniąte cząbry mięta szalej i duszne goździki ─ ─

Już z przewróconej burty nocyciekną zorzez ich pozłotą się mieni róż i seledynya ja tu nadal sama z palącą udręką

gdybym swymi ustami dziś dotknęła skałpewno by trysło z nich źródło

z błysku źreniczdobią byłabym skrzesać jasny grom

tylko jednego głazu poruszyć nie zdołamtego w twej piersi

ależ nie nie dlaczegoależ skąd

nikt cię gwałtem nie trzyma tutajcudzoziemczejedź proszę wracaj do swojej Itakiskoro taka twa wola

to coś wziął za mą łzę jest rosą z różywitając ranekwtuliłam twarz w jej płatki dla ochłody

ale spójrz jak się miota morzejak zrywa się wiatr

trzeba ci będzie podróż odłożyć do jutra.

X 95/II 96

Page 212: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

211

STRASZNA BAJKA

Ja córa kanibalaja siostra wilkołakaprzed lustrem się przystrajam

niosę wino w koszykuniosę ser i krakersymam kapturek czerwony

znam swą kwestię na pamięć

a teraz zjedz mnie wilkuproszępołknij mnie całą.

W ciemny las się zagłębiamsnem spowita jak szalemja nieodrodna córamrocznego kanibala

wypatruję cię wilkuw czerni ciernia na krzakachja córa kanibalaja siostra wilkołakaja wietrznicazmiennicaja wieczna Meluzynado ciebie się podkradamw pościeli się przeginam

wilczy głód we mnie wyjei miauczy kot marcowykiedy w chwili sekretnejwyprawiam się na łowy

o chwilo, jakżeś miławreszciem cię wypatrzyła ─

obrysuję cię w kolekrechą kredą zaklęciemjuż mi wilku nie ujdzieszbędziesz moimnieszczęściem

będziesz moim na wieczność.

Page 213: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

212

Oczy me w głąb zapadłylica wklęsłypobladłyjamka ust lodowata

cóż to za niedorzeczność

zamiast hożej dzieweczkiw łożu szpetne widziadłomasz mój mężu kosmaty

jeszcze okruszek serastrzęp wstążki i czepeczkai gdzieniegdzie kosteczkiha!czyjeż to kosteczki ─ ─

Co to byłoo Bożejakie zimne to łoże

ni wilkani kapturkaz rąbka nocy sen ściurka

a za oknem po dworzepierzcha w las jednorożec.

XII 95/I 96

Page 214: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

213

INACZEJ MÓWIĄC

moja wolność to jest słowo które zmilczęalbo zapiszę na skrawku papierużeby przekazać je tobie

moja wolność to przygodny pisakpatyk albo długopis wzięty do rękiżeby od niechcenia gryzmolić na piaskuczy na odwrocie zużytego biletuesy-floresy

albo żeby posuwać nim do przodu literyjakbym chciała przeliterować światchcąc go uczynić czytelniejszym bodaj trochęi bodaj trochę tym sposobem także go popchnąć do przodu

moja wolność to jest język w jakim zwracam się do ciebiejęzyk w którym przyjmę twoją odpowiedźaby się z tobą spotkać bądź rozminąć

ale moja wolność to przede wszystkim ta chwilaw której nachylam ku sobie słowapod bardzo szczególnym kątem chociażby po tożeby przestały tak odskakiwać od siebie jak oparzonechwila w której na trwałe zespalam je ze sobąnieomal węzłem małżeńskimspokrewniam je sensami w klany grupy i strofy

i uładzam je uładzamwciąż je uładzamżeby wreszcie przestały się pożerać wzajem połykać─ jak to mają w zwyczaju ─a więc wyprowadzam je ze stanu dzikiego kanibalizmuboczenia się na siebie

ja dawcaja sprawca planety wiersza gestem królewskimuwalniam gowypuszczam na wolnośćtchnąć weń na koniec cząstkę własnej duszy

(nawet gdyby to wszystko miało się okazać katastrofąmój wiersz i takbędzie niczym czarna skrzynka

w każdym razie to w nim

Page 215: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

214

w jego strofieskrywa się dowód na istnienie chwiliktórej poza tym w ogóle już nigdzie nie mai której może nigdy zresztą nie byłodla nikogo więcej prócz mniemnie samej

i to jest moja wolnośćże właśnie mogę taką oto chwilęzdjąć sobie z półki bezkresnego czasuuformować jązatrzasnąć w podłużnej skrzynce czarne) strofyi zatrzymaćprzytrzymać

─ ale czy na zawsze?powiedz

─ na zawsze?)I 1996

Page 216: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

215

W POLU WIELORAKICH FIGUR

W polu z jasnym kwadratem przy bocznej krawędzi─ zbłąkany jeździec ─roztrącasz białe pionki owiec

niebo z epoki Merowingówz brył nieforemnych obłokówpróżno buduje obwarowanie przed blaskiem

w upaleczas nie upływaw upale czas rozmazuje się jak zegarki Dalegoi przelewa poza swój własny kontur

z drobnych odprysków skałwyłuskujesz ziarnka mitówrozsianych szczodrze w tej glebie

i w mroku lasów Bretanii

tropisz ślady menhirów które uszły ku morzuby sterczeć nad brzegiem jak wierszco w pół słowa zamarł na końcu języka

i już czujesz obecność wielkich figurktóre tamują ci ruchyjakbyś znalazła się także w ich zaklętym kręgu

żadna stąd wieża strofynie spieszy aby trwać przy tobie w potrzebie

ni laufer zdalnych znaczeńnie sforsuje tych zatrzaśniętych bram

podjęta niegdyś partia ze światem i czasempozostaje więc nadalnie rozegrana.

Chateau Pruniers 1993

Page 217: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

216

Z BRETANII

Badasz profile niebamiędzy menhiramiosadymocno już dziś zwietrzałychwzniosłości

ciemność słana z góryciągnie ku tobie z prędkościąwiększą od światła

niespodziewaną tarczą przeciw niejstaje się oko dzikiego powojuktóre z kamiennych szczelinotwiera się ku gwieździez ufnością.

Page 218: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

217

* * *

Ta różaktóra właśnie zakwitła w ogrodzienie zna żadnych o sobie sonetówani tej ody Ronsarda

(mignonne, allons voir si la rosequi ce matin avoit desclosesa robe de pourpre...)ani wie kim on był

nie dba o rym wpisany do kunsztownej strofyale wieże jest różą.

Zrazu duka niewprawnie swój pąkdygaduka znówdyga

a potem coraz płynniejodgina płatek za płatkiemodgina zapachi oblewa się pąsemskładając raptem coś na kształt:

mignonne...

Teraz już wyraziściesadowi się w podwojonym kwadraciea-bb-a a-bb-a

dookreśla swoisty trójkąt(koronę)z łuku cdc(wraz z jego lustrzanym odbiciem)

napina ten luk

napina

wypuszcza strzałę ─i utrafia w samo sedno tej chwili.

Page 219: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

218

Z CZERWCA 1991

czerwcowy ogród wy-fiołkowany irysamikipiod pełni blasków odpełni różupiwonii

i pełnia życiawłaśnie mi się przechylaprzez krawędź tegoco jeszcze widzialne

poza mnąsześć stopni wtajemniczeniapracowitych dziesięcioleci

już ─ biorąc z grubsza ─rozumiem gwiazdęgrudkę ziemiziarnko soli oceanu

jednakże kto wymyślił kolibra─ jako jego samegoi jako nosiciela pyłkuz oszołomień kwiatów?

Page 220: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

219

* * *

Taki upałże aż zaparowało mowę

spółgłoskizwłaszcza te dryblasie jak szczapywolą bawić się w chowanego

dźwięcznabezdźwięcznai dźwięczna znówzależnie od okoliczności

sensy plączą sięw nazbyt obszernych fałdachniespodziewanych zdarzeń

po co tu mówićo czymlepiej mamrotać prychaćmruczećjak kot.

latem 1991

Page 221: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

220

* * *

Właściwie nie ma tu nicdo dodanianicdo zrobienianicdo napisaniapozostawieniapo sobie

wnetcisnę w diabły to swoje „ja”─ jak stary sweterz ponaciąganymi łokciami z

bez wyraźnych znaków szczególnychdo rozpoznania.

1991 (przy urodzinowym kielichu)

Page 222: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

221

BOSKI DYLEMAT

Najwyższy czas żeby coś się stałoale czas nie istnieje skoro nie ma zdarzeń

ktoś ─ gdyby był ─ winien krzyknąć stań się!jednak nie ma nikogowięc i głosu nie ma.

Czym tu się głowić skoro nie ma głowyw co by tu wejrzeć skoro oka brakjak tu się stworzyćz czego w co wywinąćco z czym zespolić albo z czym rozdzielić

przecież nie sposób przez wieczność być w kropcetylko z powodu braku czegokolwiek!

Jak by tu zacząć skoro brak początkui na czym skończyć gdy rzecz końca nie ma ─ ─

o słowosłowosylabowygłoskomój słaby punkciewidmowa powłoko

wypłyń na falach prawdopodobieństwaw mglistych przeszeptach faktów i przypuszczeństając się ciałemi mnie dozwólstać się

1991

Page 223: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

222

IMPRESJA Z LATA

Wody i wodorostyłuski barwyłuski światła i zapachu

latem w ogrodzie botanicznymtłoczą się RenoiryManety Monety i Sisleye

Kobieta z parasolką patrzy w lewokobieta z parasolką patrzy w prawo

plamy słońca ─ jak złoty bilon ─spadają przez liście tak sypkoże niemal słychać jak toczą się z brzękiem

żadnej czerni dla Monetaczerń nie jest kolorempowiedział czy napisał mniejsza z tym kto

znów woda i wodorostyjakby świat dało się trzymać w ryzachna uwięzi z tataraku

Kobieta z parasolką patrzy w lewokobieta z parasolką patrzy w prawo

całkowita nieobecność drapieżnych kwestiinacisku tych czy innych kręgów politycznychwerbujących cię pilnie do kolejnych misji dziejowych

tu chciałoby się najwyżejmieć takie długie długie włosyi w zamyśleniu powtarzać w kółkotylko ten jeden wyraz

nenufar

1990

Page 224: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

223

JADĄC W STRONĘ ZAMOŚCIA

Chmur koleina niebo przeginawloką oddalę zielone szalemienią się w oczach paski Roztocza.

Kocie pagórki rude pazurkii pręgi bure pną się pod chmurępylna drożyna łuk swój napinakonik na niebie już łeb kolebie.

Rudawe oko mierzy wysokokurczy się chatka na kurzych łapkachizbica krzywa jak Żyd się kiwa.

Doły wyboje bieguny moje

Z pustek wyrasta zwarty tors miastajawi się z nagła Padwa nie-Padwa

Na sentymentach i ornamentachwyciska piętno RINASCIMENTO.

wiosna 1991

Page 225: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

224

* * *

granatowa chmura pod wieczórz mlecznym otokiem na brzegachjakby dym ją spowijał od wewnętrznych żarówdołem ukośnie słońce

nagle ptaki i liście z kępyjaskrawo kolorowych drzew na stoku wzgórza(żółcie, brązy i czerwień karminowych krzewów)pospołu wymiecione zrywem wiatru w górę

przez chwilę ptak i liście są nie do odróżnieniażaden liść ani myśli żeby spaść na ziemię

wstrzymuję oddechchciałabym na zawsze zamieszkać w tym okniew którym w tej chwili wypatruję burzy

niech wreszcie gruchnie piorunserce

łaknie odrobiny trwogiby stłumić zachwyt

jego nadmiar rozsadza mi brzegi oddechu

Iowa 1991

Page 226: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

225

W JEDNEJ CHWILI

Nieznany ptak śle mi z ukrycia porozumiewawcze tonypsiak ściga skosem trawnika szarą wiewiórkęaż do utraty jej z pola widzenia

zbliżam się do pojemnego sercaklonuktóry zdawał się przywoływać mnie tu od dawna.

Od strony rzeki dobiega raźne pokrzykiwanie wioślarzypracowite terkotanie świerszczy gęstą siecią głosówpróbuje li tylko sobie zagarnąć cały blaskpóźnego wrześniaktóry właśnie rozzłaca od środka mnie, rzekę i siebie.

Wszystko jest jakby miało trwać wieczniewszystko jest jakby miało już takim pozostać na zawsze.

Iowa 1991

Page 227: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

226

PESTKI DESZCZU VI

*

zapach skoszonych traww nicnierobieniuw gapieniu się na światjakże długie to życie

*

moja dusza chętnie tutaj sprzymierza się z drzewemz głosem ptaka i świerszczai z milczeniem mrówki

*

w moim pokoju ─ zapewne spłoszony wichurązagościł drobny żuczek z zamaszystym wąsemmusiałam wyprosić go za okno:„nie mogę z panem dzielić ni stołu ni łoża”

*

brzózkozłoto-biała smużkow polu jesieni

gdziena zew cykadciszę przechodzą ciarki

CZERWIEC 1994

Znieruchomiały nawet róże.Bardziej kwitnąćjuż niepodobna.

DESZCZ

jaskółka pojęła w lotże muszka już wieo deszczu

*

lgnę do ciebiejak przywierają do skał omułkichłostane lodowatym wiatrem

Page 228: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

227

ZNIKOPIS

wiersze mi się porozpra-szały w proch spro-szyły mi się szer-sze mi się popro-

W ALPACH

Vôtre Majestè─ góry.Zapiera mi dech.

Vôtre Majestè─ słońce.Jestem olśniona.

*

Nie tylko ty, lichy robaczkuchwytasz się łapkami za głowęw niemym pytaniu

patrzsłońce też przemierza obszaryrozgląda się po niebie

wypatruje iwypatruje wciążBoga.

*

budzisz iobjaśniasz mimoje „ja”

*

czy już staję się łoskotem twojej krwijak tymojej

Page 229: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

228

ZE ZMIENNYM CIENIEM

Jakot, muszlaczy kosmos

jednako zwinięci w kłębekna tej samej drodzemlecznej

i zagłębieni w problematyczną czerńfirmamentu

jednocześnie chłoniemy chciwiestały blaskwtaczany na sam szczyt swego istnieniaze zmiennym cieniem.

Page 230: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

229

Z PRZECHADZKI

Mówię do ciebie: spójrz ─czy ten kamień, albo skrzydło owadanie układa się w taki deseńjakby głównym celem naturymiał być ornament?Zmierza ku niemu rybagwiazda na firmamenciei kolecchoćby na tej giętkiej gałązce jeżyny.A ty zaprzątnięty własnymi myślamimruczysz: ─ to tylko fasada

─ i słowo „fasada” w odniesieniu do tegoo czym myślę japrzejmuje mnie nagłym chłodem.

Page 231: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

230

NAD STAWEM, PRZED NOCĄ

DeszczSitowiei czasem odgłosy żab

jest jakby wielka ciszaprzesiewała się do tej małeji jakby małanabierała głębokiego wdechuby móc odskoczyć znówdo tamtej wielkiej

opodalna drutach telegraficznych─ jak na pięciolinii ─czarne nutkiprzeskakują to tu to tamzarysowując w ptasim locie począteknaszej wspólnej melodii

dzień posłusznie połyka ostatnią kapsułkęświatła

już wkrótce sengranatową gąbką zetrze tablicę dniaz seledynowych zdarzeń.

VI 1995

Page 232: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

231

DZIESIĘĆ LAT PRZED KOŃCEM

Wiek dwudziesty się skończyłzanim się skończyłchociaż dokładnie nie wiadomo kiedy.

Mógł odejść w tym dniu w którymzmarł Salvador Dalijak gdyby los epoki ważył sięna szali tak absurdalnych wąsówjak te jegoobmyślanych starannie co do włoskaby mogły dawać odpór grozie skrywanej pod krechąśrodkowych dziesięciolecia przy tym ciasno zwiniętych jak grypsktórego jednak nie ma komu podać.

Wiek dwudziesty przeminął zanim skończył bieg.Musiała go zawczasu wziąć z sobą do grobuskrzętna kolekcjonerka z WenecjiPeggy Guggenheimprzyszpiliwszy wpierw wiele z .ducha tego czasuw swej prywatnej galeriipod drzewkiem Calderagdzie dotąd jeszcze mruczy kot Paula Kleeprzy zamilkłej gitarze Braque'a i Picassa.

Bez Bette Davis bez boskiejGrety Garboo czym tu mówić to już koniec koniecwkrótce przyjdzie pożegnać ten ostatni mitnogi Marleny Dietrich─ daj im Boże zdrowie ─bo choćbyś umiał stworzyć milion równie pięknychten wiek nigdy nie uzna drugiej pary nógnad te które─ kiedy był jeszcze w szampańskim humorze ─raczył raz wykreować.

Gasną mity symbole gwiazdyi ulubieńcy na miarę stulecia.Wśród niezliczonych kroci szarychnierozpoznanych bytówtym głośniej musiał umieraćnawet cichy Beckettzwłaszcza że nikt podobny mu już w tym wiekuraczej się nie objawi.

Page 233: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

232

Na przełomie roku 1989 i 1990pękła wreszcie nazbyt napięta od półwiecza strunaustrojuktóry mienił się być rajem(choć miał być nim główniedla przyszłych pokoleń).

Ten ustrój ─ rzecz ciekawa ─stworzony do absolutnie wyższych celówniż cele najprostszejakie zwykły zaprzątać zwyczajnego człowiekado życia się nie nadawałw końcunie tyle nawet w starciach ulicznychi nie w walce poległco raczej się zepsułjak krwisty befsztyk stale odkładanyna jeszcze inną okazjęi wiecznie na potem

lub może skisł jak zupa właśniecóż że zrazu zawiesistaskoro w poręnie było komu jej postawić w chłodzie.

Przyszło więc obejść się smakiem(a zwłaszcza abszmakiem).

Gdy by ż rewolucje zaczynałyi kończyły się na triumfalnym salucie

niestety

one lubią się jeszcze toczyća tocząc się pluskać chlupać i bulgotaćpóki nie stoczą się w bełkot

lubią też dreptać w kółko.

Równie niefotogenicznie jak rodzinę carówna wstępie pomordowanotakże na odjezdnympodle i po zbójecku rumuńskich małżonkówsprzątnięto─ przez zbędny pośpiech ─katów zmieniając w ofiary.

Wejście w sfery kosmosu właściwieprawie nic nie zmieniło w wymiarze tuziemskim

Page 234: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

233

wszystko w zasadzie zostaje ─ jak dawniej ─do rozwiązania w przyszłościzmiana perspektywwzajemnych odniesieńnadal nie zdaje się wchodzić w rachubęi ciągle jeszcze na przejściach granicznychlud po staremu wodzi się za łby

z kątów powyłaziły zamierzchłe upioryz tępą pałkąi znowu patrzą kogo bićchoć sądzono że taka rzeczjuż się nie powtórzy.

U nas z kolei dziś wyszło na jawże przeciętny Polakchoć dotąd umiał głównie być poetąi komiwojażerem palących ideiza które zwykł kłaść głowę z przedziwną ochotąteraz chce gwałtem dobrać się do mioduprzygranicznych handelków w nie najlepszym guścietraci twarz i tak dalejszczęściem ożywia się islam w sąsiedztwiestąd Polsce powtórnie się kroirola przedmurza chrześcijaństwa ─ ─

to stary naszdobrze już wysłużony konikszachowy (choć od biedy zdatny jeszcze na odsiecz)może na nim z odmienioną miną Polak wskoczywreszcie przez próg Europyktóra ─ chcąc nie chcąc ─ przecież uchyli mu drzwi.

Litwa zbyt szybko zdarła ─ jakże twarzowe! ─ maskipolitykom zarówno wielkich mocarstwjak i małychktóre bywają mocne w czczej gestykulacjiczy wzniosłym słowieale nie w wyciąganiu konsekwencjize składanych oświadczeń

zanim zdążyliśmy się nacieszyćnadziejąpo szumnej gadaninie pozostał namcierń wbity tak głęboko w piętę że o sobie znakprzy każdym daje krokua nie ma sposobu by go wyjąćnim się otorbi z czasem ropąktóra ból przytłumi.

Page 235: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

234

Niewykluczone że wraz ze śmiercią Sacharowawraz z jego tchnieniem przez sen─ tym ostatnim ─wyparowało w powietrze sumienieufundowane w tym zakątku ziemima je od dziś zastąpić właśnie kac i czkawka.

Wiatr historiiw nadto wartkich porywach odsłoniłgłośne choć tajne groby przeważnie masowe

sławiony wczoraj w pieśniach wódzaż nadto okazał się ludobójcą którym był wprawdzie od

[zawszeale dopiero teraz stał się nim formalnie

siedemnaście milionów zgładzonych jego wyrokiem[wczoraj

pewno znównie powstrzyma ręki kolejnego gorliwego poetyprzed zrymowaniem jutro następnej kantatyku jego chwale lub przeciwko niej.Nie ma komu pocieszyć Boga.

Tutto fa schifo / non scriveró piu2.

wiosna 1990

2 Cesare Pavese.

Page 236: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

235

WIELKA PAUZA

Najpierw myśliszże to rozłupany na pół orzechnaszego świata

jedna polowa przeżutadruga

choć się otwiera na wielość znaczeńnadal zakrytarzekłbyś ─ twardy z niej orzechdo zgryzienia ─

tymczasem cykl się obracai nagle wszystko jest zupełnie inneniż kiedykolwiek dotąd

i nawet już nie to ważneże kończy się tysiąclecie jedno czy drugiealbo że nowe się zaczyna

to coś więcejo wiele więcej inaczej niż nam się zdaje

oto wciąga nas w wirw swój lej

wielka pauza.

Czy nie sądzisz że dzieje się takjakby wyłupywała się z nasnowa eraniepodobna do niczego co było dotąd ─Tracę głowę.Czy ktoś mógłby mi pomócczy mogę komuś pomóc

zagarnia nas w lej swój wielka pauza

dokąd to zaprowadzi ─

Może trzeba się uchwycić tegoco dobrze znane ukochane lub odrzuconeale znane ─

Przeszyci na wskroś bolesnym kolcemnaszej urzekającej epokirwącej

Page 237: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

236

jak koń co zerwał wszelkie wędzidłamyrażeni zachwytem i grozą rzeczywistościtej co faktycznie jestczasem

─ a nie li tylko obrazem czasuświatem

─ a nie li tylko jego obrazemdoznający wielorakich smaków

─ a nie samych przekazów o nich

na palcach na paluszkachobchodzimy te przedziwne istoty─ swoich następców ─istnych przybyszów z innej cywilizacjiwgapiających się w pozórw mamiące odbicia rzeczy tego świata.

Czy nie sądzisz że dzieje się takjakby z naszej starej planetyodrywała się innajuż nie zasiedlona przez podobnych namtych od tysiącleci podobnychdo mnie do ciebietakich samych jak myi jak my niepodobnych zarazem do tychzrodzonych dopiero coterazprzybyszów innej cywilizacji ─

Popatrz na te maleństwa zawczasu pojmanew sieci niewidzialnych lecz istniejących promieniwplątane w elektroniczne sieciw impulsy ekstatycznych wibracji

czyż nie sąjakby zdalnie sterowani stosownym pilotem ─

włącznik wyłączniki jeszcze na to zagłuszająca wszelką „mojość”fala złowieszcza tonówwbijanych przez ucho pod mózgową korę ─

Nie muzyka lecz zgiełk.

(Nawet jeżeli przejaskrawiamżeby coś uzmysłowić mnie i tobie ─dokąd to zaprowadzi, powiedz.)

Kim oni są ci nowi

Page 238: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

237

kimże sąmylący jakże często bramymiędzy jawą a snemmiędzy snem na przeciąg nocya snem na zawszeobywający się bez rozróżnieniaco jest fikcją co faktemco bólem bólua bólem do pomyślenia(wzrost okrucieństwa nieletnichczyż nie przemawiałby za tym?).

Tracę głowęzagarnia mnie w wir swój wielka pauzaw przerwanej zbyt gwałtownie sztafecie pokoleń

no i ten rozziew świadomościrysabardziej przepastna niż Rów Mariańskiw głębiach oceanu

także rodzaj ich zniewoleniawielorakich uzależnień

co myślisz o tymo nas o nich i w ogóle.

Muszę uchwycić się czegoś co dobrze mi znaneco urzekało mnie i nadawało sensodchodzącemu właśnie temu mojemu czasowi.

Czy ktoś mógłby mi pomóc czy mogękomukolwiek pomócgdy w swój lej mnie zagarnia wielka pauza.

20/21 X 1995

Page 239: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

238

Wiersze niektóre(1997)

Page 240: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

239

W PŁYNNYM STANIE

Wody mojego ciała kryją w pęcherzykach snuróżowe ukwiały

wody mojego ciała kiedy nie widzęwabią trytona o wypukłych oczachjakby zbiegłego z płócien Paula Klee

by go utulićutulić ─

wody mojego ciałakryją brunatne i czerwone algi.

Kiedy śnię ─Saccorrhiza bulbosa podnosi mi włosyże aż stają dębakiedy śnię ─

Macrocystis piriferakrocionoga i długa jak jamnikmnoży mi ciarki na grzbieciei przechodzi mnie mrowiempodczas gdy Ciaudea elegansjest różową nutąa raczej kluczem do niebiańskich melodii(zresztą sam zobaczPetit Larousse en couleurstrona 26).Wody mojego ciała tęsknią za morzemkołyszą się, kołyszą, wkołysowują do wewnątrzziarenka piaskui już z prochu w prochsypią mi piaskiem w oczypodczas gdy pod pokładem wierszaprzywarte niby muszla do spodu słówz łoskotem kołacze sięosłupiałe jużi pobielałe mojeja.

Page 241: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

240

DWIE PORY ROKU

Wiosną widzisz jak kolor staje się koloremjak wygłasza się rozgwar ptasich nuti świetliścieje blask

te nasze barwne doznania tespieszne przechwytywania czegoś w bieguna podobieństwo jaskółki łowiącej w lociewysokolotne owady

ale gdzie się podziewa to główne─ nie wiadomo co ─które sprawiaże nieruchomość zostaje wprawiona w ruch

i zimagdzie zima wtedy zimujegdzie mieszka zima?

Zima mieszka wtedy w wysokich górachwiosną wcale nie idzie do morzaspławia krę nurtem potokówa sama uchodzi w górypnie się hen na ich szczytylub gnieździ się w rozpadlinachtężeje tam lodowaciejeaż nagle wyłania się swą najszerszą fraząwidnieje szronem na polachbielą szronu przyzywa obłokiby od nowa usiały świat bielą

─ A kolorgdzie wtedy zimuje kolor?

Kolor wtedy zimuje w kamieniukolor kwitnie w kamieniu pod ziemią.

Page 242: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

241

* * *

Dzisiaj nie czytam gazet

nęci mnie gałązka za oknemobciążona ruchomą plamką.

O moja śliczna gąsieniczkopartykułokoloru podarowanej mi teraz chwili

jutro przenikniesz mnie na wylotskrzydłamidomniemanego motyla

podczas gdy czas rozpada sięna nierówne cząstki

jakże różne dla mnie i dla ciebiei kiedy światrozpada się na cząstki

jednakie nam obu

stajesz się oto kruchym mostemwiszącym nad czeluściąktóra rozdziela mnie i światwiążesz krawędzie od ty ─do ja

i cóż mi po gazetach dzisiaj. Ty─ śliczna gąsieniczko ─zawładnęłaś moimi myślami.

Wszystko co poza tym ─jakże znikome.

17.08.1996

Page 243: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

242

W płynnym stanie(1998)

Page 244: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

243

NAWROTY

Najpierw łuska powiekijak piasek uwiera źrenicę

zwierasz się, wwiercasz w siebiejużeś cały w skorupie

głucho ─niemo spadasz jak sondaciśnięty bielą o bielsamego dna kości

i jużnie tylko trylobitynie tylko glony

sny iście sylurycznewysiewają sięjakiś liśćryboliśćrafa wstępnych pamięciich zdobny koralktóry rozpierzcha się tuż-tużprzed otwarciem oczu

lub przeistacza się w kolecświatła.

Page 245: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

244

WODNE MOTYWY

Już rozdzielone są głoska od głoskisylaba od sylaby jużpojedyncze literyna niewymierną odległośćodbiegają od siebie

świat słowa (a więc twój świat)rozprasza się rzednie

jednak spróbuj, takwłaśnie zrób to jeszcze razspróbuj na nowo zespolić jezwiązać ─ ─

To co dryfuje to copodmienia tekst podstawialiterę w miejsce literysens na miejsce sensu

to co sprawia całe to przemieszaniezamętco rozwadnia zapisa z nim ciebie przeistaczaw aquaw tę jakąś kolorową plamędośrodkowo spiralnąjak wirco przeistacza ci bytw swoistą akwarelę istnościw cały ten zamęt

czyżby było owym wyższym porządkiem?

Page 246: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

245

NON FINITO I

Feliksowi(zasada non finito, o której piszesz,

najlepiej wywiązuje się w obrazach snu)

przez wolno płynące wody snu płożą się glonyzaczątki obrazów

nowiki cienkie jak turecki księżycigrają wokół tańczącej euglenyi nastawiając narząd światła pod kątem moich źrenicświecą ciemno odbitym blaskiemprzenikającym mnie do trzewi

co przędą te wirujące miniwrzecionaco wijąktóre co tu jest mną

wysupłuję się z macek, rzęsek, obuwikówpo mrocznej stronie niedocieczonych wątkówstrącona w przepastną kwadraturęniepojętego akwarium

na jego kruche szybki wpełzają paprocieistne glosopterydy rodem z permokarbonu

tuż obok moje usta nieme, otwartew zbliżeniu wyolbrzymionezachodzą parą i szronem i rozmazująmetodycznie wymazują siebie i mnie z cieczy czasów

Page 247: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

246

TY I TWÓJ ŚWIAT. A JA?

Tamte wzgórza na widnokręgustają się i wciążtrwają

nadeszła chwila kiedyty stajesz się tyja staję się jaa wszystkozdaje się piętrzyć i piąćwraz z nami i tym co wokół

lecz w nagłej zmianie światełpatrztwe imię i moje zmienia się w smugępo imieniujakby ktoś mściwiewymazywał je brudną gumkąpod osłoną ciemności

tak taknadchodzi chwilakiedy wszystko rozsypuje sięrozpada albo staje jak wrytewobec niepojętości tegoco poza nami ─ ─

góry kruszą się ale trwająpodczas gdy ja gdy ty

próżno szukamy w gwiazdachocalającego kamienialub wypatrujemy sprzymierzeńcaw zodiakalnych znakach ─ ─

i jużty wysypujesz się z tyja wysypuję się z jaa światchoć wysypuje nam się z rąktrwa nadal nieporuszony ─ ─

tymczasem nasze uchochoć jeszcze słucha nie słyszypatrzące oko nie widzia słowo które zwija się w kłębek

Page 248: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

247

zgruźla się w istny węzełnieprzenikliwezasklepia się w sobieczyż może znaczyć coś więcejniż znaczyło wczoraj?

Czy także słyszysz pod stopąkiedy tak rozmawiając

idziemy łąką na ukossuchy klekot torebek

niegdysiejszych kwiatówz których uszło ostatnie ziarenko życia –podczas gdy twoja─ dla mnie niepokojąca ─ obecnośći być może nadal niepokojąca dla ciebieobecność mojaulatnia się w lekkicho, jakże lekkich powiewachtego bezwietrznego poza tympopołudnia.

Page 249: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

248

PÓŹNA WIOSNA

Struna nocy napięta i chrapliwajak glos Armstronga śpiewającego Ramonę

tej nocy mam czarną skórętej nocy w moje stare ciałowstępuje młoda dziewczynajaką kiedyś ja także byłami wybijając takt nogągnie się w palących rytmach

jakże znajome są mi dzisiajnietrwały jaśmin i różaa nawet ekstatyczny szlochskryty w gardle słowika

co było zapomnianeprzypomina się w nagłymjaskrawym błysku

noc sierpem księżyca dobywa na jawrzeczy zdawałoby się dawno straconei spowijając je drżącą mgiełkąspiesznie układa z powrotemna dno kuferka pamięciskąd przed chwilą zbiegłyprzez szparę zacinającego sięwiekaktóre zwykło się zatrzaskiwaćjakby sobie samemu na przekór.

Page 250: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

249

W DESZCZU

siódmego lipca o siódmej po południuzaczynam umierać

─ nie przerywaj sobieto jeszcze potrwa czas jakiś

w deszczowe popołudniepory roku krzyżują się ze sobągdyby nie gazeta z dzisiejszą datąnie zgadłbyś: wiosna to czy jesień

deszcz na parapecie wystukuje staccatoupływających godzin

─ nie, nie przerywaj sobie

szary kolor gołębi w zupełności mi dogadzaw szare popołudnie pomieszanych pór rokuw godzinie kiedy zaczynam umierać

tak, tak, to się właśnie zaczęłoale naturalnie potrwa czas jakiśmoże całe lata

więc nie przerywaj sobie

powiedz: o czym właściwie mówimyku czemu zwracamy się z tą zamazującą świat nitką

[deszczujak kapką u nosa czy w oku łząz powodu których─ wszystkich razem wziętych ─głowa szuka kryjówki bodaj w tych słowach wierszajak w postawionym na sztorcszorstkim kołnierzu.

Page 251: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

250

MOTTO 2

może ten wierszjest kaprysem Bogaktóry ukrył swój sekretpod nietrwałym nalotem barwna skrzydle motyla

wiem, że moja ojczysta mowaprzetrwa jeszcze ledwo parę pokoleń

potem słowa moje wrócą do łupinyalbo wsiąkną od spoduw zwycięskie słoje tej mowyktóra przebije się na powierzchnię

kiedyśjakiś łowca osobliwościwychwyci je siatką na chwilę

cóż to za kaprys ─ powie ─wsączyć tyle migotliwych pyłówznaczeńw coś równie nietrwałegojak ten dziwaczny zapis.

Page 252: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

251

Z ALBUMU

Kobieta i mężczyzna idą brzegiem morzafale głośnym Plaśnięciem o plażę zaklepują na wyścigiswoje jestemmewy na próżno usiłują skwapliwymi dzióbkamiprzytwierdzać ich ruchome grzywy do stabilnych brzegów

na mokrym piaskukażdy żółty kamyk chce uchodzić za bursztynkobieta schyla się prostuje i schylamężczyzna wcisnął ręce w kieszeńi spoglądając przed siebie cały zamienia się w słuch

rytmiczne plaśnięcia fal i łoskot morzabrzmią jak aparatura USGczy nie tak właśnie, nie w ten sposóbtłukło się o kruche ścianki życia jego własne serce

kobieta schyla się po małe podarunki morzachoć myślami wyraźnie krąży dalekonagle odwraca się do mężczyzny i ujmuje go za rękęjakby ten był małym chłopcemktórego trzeba natychmiast wyprowadzić z ciemnego lasuw jasność polany

zmienia się konfiguracja chmurkrzyk łabędzi krzyk mew i monotonny łoskot morzazdają się teraz budować wspólnie strop dla ciszyw którą bezsłownie wchodzą kobieta i mężczyznajuż poza kadrem.

Kołobrzeg 97/98

Page 253: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

252

RULETA

Wargi tylekroć całowane już nie są wargamisą szczątkiem szczątków

zgasła źrenica nie wdaje się z tobą w wymianę spojrzeńnie potrafi słać ci porozumiewawczych błyskównie rejestruje niczegoniezdolna pełnić żadnych funkcjijest szczątkiem szczątków

dokąd uleciało to cośco poruszało figlarnie rzęsęi grzywkę na czoleco wprawiało w falowanie piersii sprowadzało rumieniec na twarza twoje myśli wybłyskiwały pod chmury i wyżej?

Les jeux sont faitsrien ne va plus!

Te palce które widzisz już nie są palcamiani im w głowieprzebiec po klawiaturzealbo łobuzersko dać komuś sójkę w boki nazbyt trudno wyobrazić sobieich pieszczotylub bodaj niecierpliwy gestz jakim odgarną niesforny lok z czołaich linie papilarne stają się teraz martwą literąbliżej są prawa niż życiowych sprawtrumna do szczątków pasuje jak ulałzresztą sama wygląda jak jakiś paragraf

les jeux sont faitsrien ne va plus!

Page 254: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

253

SKORUPKA

Proszę o chwilkę cierpliwościzaraz zwolnię zajmowane miejscei ustąpię je pierwszemu z brzegu.

Proszę się nie pchaćjuż za chwilę zacznę znów z powietrzapobierać dwutlenek węgla a wydalać tlenktóry o wiele bardziej przyda się innemu.

Wrócę skąd przyszłam.

Garstką prochubiaławym osademcałą sobą dźwigać będę skałęu samych fundamentów świata

japotencjalna skorupkaistoty dziwnej nad wyrazktóra podobno pierwej tutaj była

(według świadectwa gwiazdy zgasłejprzed milionem lat).

Page 255: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

254

POŻEGNANIE

Niemal wszystko już uprzątniętezrolowanewystawione za próg

słychać klekot kolejno zatrzaskiwanych drzwiw tym jakże lichym i kruchym mieszkaniuduszy(które jednak było mi drogie)

próżno geny, chromosomypróżno rozliczne komórkiwodzą za mną swym spłoszonym okiem

zatrzaskuję kolejne przejściawygaszam światłaprzecinam przewodyłączące mnie z kim i czymkolwiek.

Żadnego continuumżadnych przeobrażeń i przeistoczenia

dalszych ciągów nie będziekoniec dyskusji

it won't be continued.

Page 256: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

255

PUCH OSTÓW

nic mnie nie dźwigana niczym nie wesprę rękiże to a to jest moje

żaden żukżadne źdźbło trawynie nosi mego imienia

pył który przylgnie do mych żebernie zgadnie że jato ja

z niczym tu przyszłami odejdę z niczymi wkrótce będzie jakby mnie nie było

jednakże jeszcze dziś─ czy tylko dziś? ─rozpoznaję jako moje te strofyktóre wystukuje w ostach za oknemszczygieł

i ostrożnie wnoszę w pamięćkroplę deszczujak najcenniejsze nasionkotrwałego słowa.

Page 257: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

256

* * *

Zlodowaciałe w perspektywie wspomnieniazastygłedo niedawna jeszcze żyweobrysowane zapachem, koloremdziejącej się ongiś chwililub dojmujące przeżytym bólem

nagle obcewystudzonejakby to komuś a nie mnie się zdarzyłoi jakby zostało mi opowiedzianeprzez kogoś

takie tam zdawkowewspomnienia nie-wspomnieniaktóre ważą tyleco zeszłoroczny śnieg

─ więc to jest starość?

Page 258: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

257

NICZYM ODYS

Nie krzyw się zbędnym floresommoich niektórych wierszy

w ich gęstym runieukrywani nagie i bezbronne „ja”kiedy niczym Odysowi, co pod brzuchem owiecuchodził z mrocznej jaskiniprzyjdzie uchodzić i mniez jaskini bytu strzeżonej teraz i wtedyprzez nieubłaganego Cyklopa

w jakże niepewną─ bo któż o niej co wie?przestrzeń po tamtej stronie doczesności.

Page 259: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

258

* * *

Język bada ostrożnie wypukłości literwnika w szczeliny pomiędzy zgłoskami

niektóre laski zapisanych słówsą jak pnie baobabu

tu można mieszkaćw tym się można skryćw upatrzonej niszy w szparcepod korą znaków upychaćniewidzialne gołym okiemzłote pierścienie

słojeuchodzącego czasu.

Page 260: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

259

W ODWROCIE

Coraz więcej przestaje mi sięzdarzać

to i to w każdym raziejuż mi się nie zdarzy

to i to już nie będzie doznaneodczute zapamiętane

coraz częściej w lukę po tym co niebyłewślizguje się natarczywe

─ pamiętasz?A czy jeszcze pamiętasz —

Kto jakże mi drogiwłaśnie odpływa na statku w nieznanepodczas gdy jana tym brzegu pozostałapodnoszę chusteczkę do oczu.

1996

Page 261: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

260

* * *

Na początku nie było słowana początku był najwyżej jego początek

jaka głoskaliteraktóra święta sylaba ─

Co poprzedza słowo cociebie poprzedzaekstaza namysłgestciemne narzecze pod naskórkiem mowy ─

Po takiej kresce jakakreskapo takim słowie jakie słowoproch jaki po takim prochu ─

zbliża się wschodzi od nowachwila tamta pierwszagdy magma świata musi ulec w końcuprzemocy słowai kiedy nicmusi się stać jako coś ─

(powiedzmy:świat jako tylub jako ja teraztutaj).

1996

Page 262: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

261

PRZED

Nadchodzi purpurowa chwila abdykacjisłońca

już nie dzieńjeszcze nie noc

ale nikt nie próbuje brać otwarcie strony światłai tego co jasne

złotawe interregnum spopiela sięniebieściejeseledynowieje

teraz pilnie wpatruj się w otwierający się na chwilę tekstnocywczytuj się weń scalajzłoty alfabet kapryśnie rozrzucony po firmamencie

nakłaniaj ku sobie jego cząstkipolażeby zmierzał do sensu

wreszcie już możesz byćwreszcie możesz przepętlać się przez elipsy kolejnych ciszw tamten ogromi wchłaniać w siebie bodaj jakąś jego część.

Page 263: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

262

* * *

Przede mną i przede mną uskrzydlona stopajej złoty ślad naumyślnie zostawiony w chmurachprzywabia mnie wciąż od nowa

potykam się dźwigampadamznów dźwigam się wzlatamwzlatam

podążam za złotym ślademskrytym w kolejnym domyśle

zanikającym znów za chmurąw coraz to innym obłoku.

Page 264: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

263

POCHWAŁA ZESZYTU W KRATKĘ

Zeszyty w linie, wierz mi, diabła warte.Myśl nimi jak po szynach mknie ku katastrofiezaraz za rogiem kartki na krawędzi stołu.Natomiast otwierając zeszyt w kratkęnie sposób nie pomyśleć z miejsca na przykład o kolemieszczącym w sobie nieskończoną ilośćprostokątów (które zawsze równe między sobą)lub nie obstawać przy tymże jeśli istnieje trójkątmusi być dana przyczyna dlaczego istniejea jeśli nie istniejeto musi być racja co jego istnienie obala.

Wszystko to nie wyczerpuje zalet zeszytu w kratkę.Tak czy owak ─ skoro nie ma próżniwszystkie rzeczy do siebie powinny przylegaćniczym tu kratka do kratki.

Najlepiej też się milczy nad zeszytem w kratkę.Ilekroć go otwieram czuję się jak filozofktóry chciał nieskończoność usiać kwadratamiżmudnie nanoszonymi na mniejsze płaszczyznyby tym sposobem wziąć ją we władanie myśli.

Jednak twierdzącże poszczególny kwadrat jest zdominowanypoprzez otaczające go inne kwadratynie spuszczał z oka tego co się skrywapomiędzy tym a tamtym (myślę o spoiwie)i tak kratka po kratce raczkował ku Bogupilnie oznakowując go ze stron wielu naraz ─

Ba, z siatką na motyle czaić się na Bogazdoła tylko filozof, dziecko i poeta.

Stąd jeśli chcesz co pisać, raczej zeszyt w kratkęotwórz na pustej kartce któraniczym dywan z tysiąca i jednej nocy zawsze skorado wzlotów, domysłów i mniemań(skrytych pod skórą figur geometrii).

Page 265: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

264

TRÓJKĄT

Trójkąt wcale nie wygląda na figuręw stanie spoczynku. Stalezdaje się dokądś zmierzaćdążyćnakierowywać na coś

wydaje się, że zaczajony w swoichkątachlada chwila wyskoczyz czymś nieoczekiwanym

gotów przekraczać własny wymiarjest niespokojnym duchemgeometriiwysiewa z siebie możliwościstania się całkiem kimś innyma nawet bycia okiem opatrzności

(jednak nie wpuszczaj go za prógtwojego domuniechaj pod własnym kątemnie układa twojego życia).

Page 266: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

265

POCZTÓWKA Z VISBY

dla Gunilli

Na skalistej wyspie odkrywa mi się kamieńz muszlą wtopioną do wewnątrz

fala morza sprzed nóg odpływaprzypływacoś się z toni wynurzazanurza

pamięć uzmysławia słowarzadko używanejak szkarłupnieczyli te wszystkie promieniste organizmyjak rozgwiazdyjeżówcefossiles

drobiny szkieletu morzaszkieletu świata

kość z kości mego początkumoje i twoje stąd dotąd.

Page 267: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

266

* * *

Mały różowy robaczekubiegł mnie zagłębiając się w miąższdorodnej śliwkina którą i ja miałam apetyt

teraz nic po niej ni jemu ni mnie.

Page 268: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

267

PLISZKA

Gotlandia jest krajem pliszkiz potakującym ogonkiem

Pliszka po szwedzku brzmi:sädesärla

po łacinie: Motacilla alba

Jak się te nazwy mająwzględem ptaka

jak względem siebie

Nie umiem dokończyć tego wiersza

dokończ go za mnie

1997

Page 269: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

268

* * *

słońce odskakuje jak oparzoneod czarnej emaliiktórą powleczone są dziś moje słowa

Page 270: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

269

ALTER EGO

Mój świetlisty sobowtór niewidzialny gołym okiemgotów z dobrą nowiną biegać na posyłkido wszystkich bliskich których mu polecam

umie z powietrza wyłapywać strzałysłane ku nim przez losalbo przez nieprzyjaciółi potrafi oddalać grom z jasnego niebaco zawisł nad ich głowąjak miecz Damoklesa.

I jakby tego było jeszcze małomachnie dla mnie w powietrzu wierszręką uzbrojoną w pióro nie z tej ziemi.

Czemu nie dopisuje mi wzrokby z obłokówściągnąć te strofy nim je wiatr rozwiejedrocząc się ze mną z okrucieństwem dziecka?

Choć tekst umocowany licznymi kropkamido chmurjuż mi je wyłapują w locie żarłoczne jaskółkimylące najwyraźniej kropkę z ziarnkiem makustąd bywa, że przekręcam rozsypany zapisi gubię się w domysłachwięc nie przestaję na pomoc go wzywaća on w tej sprawiei w innych przybywa.

Page 271: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

270

ŚWIECENIE

Całe to nasze bycie jest świeceniem

tym świeceniem wspomagamy i swoje słowoi gwiazdęktóra czuwa nad ciemnym duktemjakim w noc przerażeniaprzedzieramy się wzajem ku sobie.

Page 272: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

271

NORWID

Koło Hiszpańskich Schodówzblakły cień poety Cyprianakrąży za białawym cieniem istnej syrenyniedoszłej kochankiMarii Kalergis

powiernica ich dwojga, Trębickachwali jego fragmentowy wyrażania się sposóbjakim w siebie pochylonobdarzy hojnie przyszłe późne wnuki.

Wczorajszy dandysozdoba warszawskich salonów(bądź co bądź potomek rodziny królewskiej)a zaraz potem tutaj kloszard Europywzgardzony nędzarz

jak z kulą u nogiz kufrem gryzmołów częściowo spalonychnie wydanych, nie doczytanych wierszyrysunków, akwarelek(jak ów zblakły kwiatgałązka maku, prawdziwy rarytasdziś w zbiorach Biblioteki Narodowej)

ten to delikatny, a zarazem gromkokrzyczący, który znał walor milczeniajak nikt przed nim, żadenw pochmurne dni do dzisiaj składa mi wizyty.

Jego listek przyklejony do szyby deszczu kropelkąmam za pozostawiony mi przez niego bilet.

Page 273: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

272

TRAKTACIK O MOŻENIU

Mogę, ile mogę. Nie mogę więcej, niż mogę. Chciałbymjeszcze móc. Gdybym mógł to i tamto, to by mi pomogłona wszystko. Trzeba chcieć móc. Móc, aby móc. Jedyniew możeniu kołacze się jeszcze iskierka nadziei. A zatemiskierka życia. Wymóc na sobie chęć możenia choćby poto, żeby cokolwiek móc. Jestem, póki mogę. Dopóki mogęcoś, nawet całkiem małego, jestem. A skoro jestem, więcmogę. Być! Móc!

Jak tu się przemóc, żeby coś móc? Choćby całkiemmałego, zwykłego, najdrobniejszego?

Oto jest pytanie. Pytanie o to, czy mogę. Czy mógłbymjeszcze. Mógłbym? Jak? Co zrobić, żeby móc? Ale co móc?

Trzeba wdrażać się od kołyski w możeniu. Przemagaćniemoc. Liczyć się ze swoimi siłami? Ależ tak. I liczyć sięze słowami. Przede wszystkim jednak pomagać samemusobie coś jeszcze móc. Wzmagać moc możenia. Wymóc tona sobie za wszelką cenę, żeby dopóki się tylko da ─ móc.

Jesteś o tyle tylko, o ile możesz. Czyż nie tak? Zatemmóż!

Dlaczego sądzisz, że nie możesz? Przecież skoro jesteś,możesz!

Tylko wtedy jedynie, gdyby nie było cię, nie mógłbyśnic, nie mógłbyś niczego.

Zatem bądź, móż!W możeniu tkwi najważniejszy sekret i imperatyw bycia.

Page 274: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

273

ZAMIAST POSŁOWIA

WCIĄŻ O TYM SAMYM

Czym są nowe wybory wierszy raz już kiedyś opublikowanych? Czy jeszcze inny ich układ i dalsza(głębsza?)perspektywa uzyskana przez dopełnienie ich kolejno powstałymi wierszami nie ma w sobieczegoś podobnego na przykład do przestawienia w pokoju istniejących tam od dawna, wciąż tych samychmebli, które w uzyskanym teraz nieco innym kontekście (np. dokupionej ostatnio etażerki) nabierająnowego wyrazu, ba, nowych punktów odniesienia? Albo ─ czy nie przypomina to takiego ustawieniaświateł w już oswojonym pejzażu, które z tła wyłowią, ku naszemu zdumieniu, jeszcze inne, wcześniejnie zauważone konfiguracje elementów, przyłapanych nieco inaczej nakierowanym teraz snopem światła?

Zapewne jest z tym tak właśnie albo podobnie, czy może jeszcze inaczej. Myślę, że pewnymwyjaśnieniem (lub dopełnieniem) może być przywołanie dawniejszych wypowiedzi, zawartych wprzedmowie czy posłowiu do wcześniejszych wyborów wierszy, tych z lat 1967, 1969 i 1985, które tu wefragmentach przytoczę, uzupełniając je o notę zapisaną o wierszu całkiem niedawno, bo na przełomie1998 i 1999 roku.

Jeśli idzie o mnie, dostrzegam teraz w tych wierszach napisanych na przestrzeni kilkudziesiątków lat zarysowujące się (na kształt przerdzewiałych słojów w przekroju drzewa) kołatematyczne, które w coraz to innej perspektywie nawiązują promieniście do swego rdzenia i usiłująjeszcze inaczej mówić o tym samym, ujmowanym raz z tej, a raz z tamtej strony ─ choć to„wypowiadanie się” biegnie niekiedy nie tyle w samym tekście, co niejako w paśmie równoległymdo niego i może ─ na pierwszy rzut oka ─ niezauważalnym.

O wierszu nie da się chyba powiedzieć czegoś jednoznacznego. Nie da się go w pełnizracjonalizować. Wiersz jest rodzajem wieloaspektowego oglądu, zdaje się przy tym znajdować wciągłym ruchu, jakby mógł dostąpić swego spełnienia dopiero w momencie, gdy zogniskują się wnim zarówno wizja poety, jak i wizja odbiorcy.

SPOSOBEM DRZEWA

Kiedy piszę ─ wówczas to, co sobie zakładam, oraz to, czemu podlegam ─ miesza się ze sobąbezustannie i ─ choć z natury swej również jest niestabilne ─ zapewne decyduje o którejś stroniewiersza.

A przecież ani uświadomienie sobie własnych (nieposłusznych) założeń, ani owych sił, którym,żyjąc tu i teraz, podlegam (nieulegle) i przez które jestem kształtowana, nie mogąc ich sobie, jakwłasnych założeń, ani wybrać, ani zmienić w sposób zasadniczy ─ to uświadomienie sobie obu tychczynników, napierających z wewnątrz i z zewnątrz na powstający tekst, nie wyjaśnia mi do końcaani jego przyczyny, ani kształtu. [...]

Między mną a moim, owym jeszcze nie napisanym lub właśnie powstającym, tekstem toczy siębezustanna sprawa: dociekamy się i penetrujemy wzajemnie, uwikłani jednocześnie w obszarzmagającego się, udramatycznionego zewnątrz. [...]

Nigdy nie wiem z góry, jak postąpię z wierszem, który powstaje. Czasem ulegam mu, niekiedyon pozwala mi sobą powodować. Na wszelki wypadek u progu nowego posunięcia powiadamraczej: nie wiem.

Owo „nie wiem” w sztuce przestało być dzisiaj pokątne i wstydliwe. Znalazło się bowiem wwyborowym sąsiedztwie uprawomocnionego „nie wiem” z zakresu badań naukowych. W sytuacji,kiedy podczerwony promień notuje na kliszy obecność już nieobecnego, kiedy lada moment

Page 275: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

274

udźwiękowią się głosy rozrzutnie przez nas zdane na łup tymczasowej ciszy, kiedy wyodrębnia sięmózg z ciała, serce z „ja” i kiedy fizyka ściga się z niewiadomym kwarkiem, a przestwór rozciągasię w jeszcze inne możliwości układów ─ jaką tamą mam zagradzać swój domysł?

Skoro nie wiem, zatem nie lekceważę.Nie lekceważę myśli ani uczuć, świadomości ani podświadomości; wiedzy ani magii, medycyny

ani znachorstwa; tradycji ani współczesności; pewności ani domysłu.Wszystko, co pełza, fruwa, płynie, drga, rośnie, wije się, oddycha, myśli, słowem: wszelkie

istnienie (a może i nieistnienie) powinno znaleźć się w polu widzenia, ponieważ jest częścią całości,którą wciąż na nowo usiłujemy poznać i scalić. Dopóki jednak to jest nie scalone i nie poznane ─nie mogę temu ufać. Zwłaszcza że nie istnieje nic, co byłoby jednoznaczne, co nie miałoby swegoprzeciwieństwa. Każde najprostsze działanie oscyluje między zyskiem a stratą, każdy medal madwie strony (czemu by nie trzy: skoro jest jeszcze otok?).

Starożytni Egipcjanie znali podwójność prawdy.Jakże jednak nie działać, skoro się istnieje? Skoro istnienie jest formą działania, a działanie chce

być zarazem oddziaływaniem na coś lub kogoś?W moim rozumieniu istnieć ─ to być obecnym. Chodzi mi o świadome uobecnienie świata

zewnętrznego w jednostkowym „ja” i uobecnienie jednostkowego „ja” w zewnętrznym świecie. Awięc ─ chodzi tu także o udział.

Stąd zwrócenie uwagi nie na człowieka w ogóle, ale na człowieka wobec cywilizacji, techniki,wobec przyrody (zwłaszcza zagrożonego stanu równowagi w niej samej i w relacji przyroda ─człowiek), wobec wojny, wobec drugiego człowieka, wobec pamięci, dziedzictwa, życia, miłości,śmierci, wobec własnego „ja”, wobec czasu wreszcie, w którym owemu „ja” wypadło żyć.

To założenie narzuca wierszom aktywność, czujność. Nie sposób nawoływać dowspółobecności, współudziału, współpamięci i współodpowiedzialności ─ i jednocześnie pisać „kupokrzepieniu serc”. [...]

Bo tworzyć to także narzucać światu własne widzenie i kształt. To być jednocześnie mediumrzeczywistości i jej hipnotyzerem. To utożsamiać się z tłem i jednocześnie się z niego wyodrębniać.Znieruchomieć w ruchu i nieruchomiejąc ─ poruszać. To ─ wytrącając siebie ─ zaistnieć. Nie jako„ja”, ale jako czas, myśl czasu, jako element jego formy.

Zatem otworzyć się dookolnie, być pryzmatem, w którym załamią się krzyżowe promienie,czułym sejsmografem, rejestrującym wszelkie drgania, trwać jednocześnie pomiędzy i wzbijać sięponad, na upatrzony punkt obserwacyjny, być jednocześnie aparatem nasłuchowym i nadawczym?

To są marzenia, nie założenia. Nieosiągalne „być tu i tam, teraz i zawsze”. Jednak bez tegomarzenia ─ potknięcia i błędy stałyby się dotkliwsze i trudniejsze do zniesienia. Bo przecież ─każdy żarliwszy wiersz poeta przypłaca częścią życia.

1967

* * *Do każdego wiersza uczę się od nowa i od nowa zapominam. Najchętniej wyczekuję chwili, wktórej wiersz sam mnie szuka. Poznaję go z daleka po głosie i wtedy dopiero w skupieniu zajmujęsię tym upragnionym gościem, który przebywa u mnie zwykle zbyt krótko. Cokolwiek jednakpowiedziałabym o tym, a dałoby się niejedno powiedzieć obawiam się, że nie potrafięjednoznacznie wyjaśnić, jak t(się dzieje, że powstaje wiersz. [...]

Tym, co mnie fascynuje przede wszystkim, jest współczesny człowiek wobec swojej epoki, któradoświadczyła go wojną, poczuciem klęski i zwycięstwa, a teraz zdaje się wahać, czy ma goprzytłumić zrywem cywilizacji i rewolucją pojęć, czy też pozwolić mu się rozpostrzeć ponad tymwszystkim ─ oddechem najszerszym. Tak więc interesuje mnie ─ jak chyba każdego z nas ─człowiek w planie etycznym i społecznym, który wprowadza się z odziedziczonym po przodkachbagażem pojęć i uczuć w chaos formującego się czasu, który zdaje się mieć tyle samo szans, żeby

Page 276: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

275

urytmizować się w harmonię, co w zgrzyt. I interesuje mnie ziemia, na którą się to wszystkonakłada nową, nie tylko geologiczną warstwą. Jaką? Któż by nie chciał tego wiedzieć iwspółdecydować o tym?

Piszę, ponieważ mam zaufanie zarówno do swego czasu, jak i do ludzi żyjących teraz na tej tuplanecie. I z powodu nieufności. Zatem moje pisanie ─ albo wadzenie się o kształt ─ jest wpewnym stopniu uwarunkowane zarówno zaufaniem, jak i jego brakiem. Są to więc bezustanneperegrynacje w kierunku człowieka istotnego. [...]

Poddanie się rytmowi dźwięków słownych też nie jest celem samym w sobie, jest środkiem.Zatem muszę odwoływać się i do znaczenia mowy ─ a pominę już związany z tym osobny problemzaufania i nieufności ─ i do jej rytmu, i spajać to z rytmem swojego czasu osadzonego nawarstwach epok minionych, czyli ─ być odwrócona zarówno wstecz, jak i sposobić się do biegu wprzód. A jednocześnie ani na chwilę nie przestawać być tu i teraz.

Tak to w wielkim skrócie i uproszczeniu wyglądałoby. W każdym razie ─ w tej chwili tak o tympomyślałam. [...]

W świecie, w którym nie jest wyłączny ani mrok, ani światło, lecz właśnie smuga cienia naprzemian z promieniem kładzie się na każdy dzień i pojedynczy oddech, trzeba ─ jak myślę ─otworzyć się na przyjęcie tego, co w sobie niosą zarówno blask i mrok, oraz tego, co wspólne namjest od prapoczątków i od prapoczątków wciąż inaczej się powtarzające, jak: miłość i śmierć,rozpacz i nadzieja, radość, zaduma i pamięć, oraz bezustanność w ponawianiu zmagań w osiąganiunieosiągalnego. [...]

Wydaje mi się, że w chaosie osaczającego nas zgiełku sztuka może być ─ między innymi ─karkołomną szczeliną, która w niełatwy i nieprosty sposób wyprowadzić nas przecież może wobszar, na którym od prapoczątków dzieje się życie, czyli niepogodzenie z tym wszystkim, co chcenas pętać i ograniczać.

lipiec 1968

NAWET JEŚLI JEST TO WOŁANIEM NA PUSZCZY

„Myślę, że człowiek pod pustym niebem na pustej ziemi musi wysnuć ze swego wnętrzajakikolwiek obszar czegoś NIETYKALNEGO, że musi składać mu bezustanną ofiarę nakazaną litylko sobie przez samego siebie i że czynić tak musi na przekór pustemu niebu i na przekór pustejziemi [...], by mimo nich trwać krystalicznie na kształt mlecznej przędzy niebios, które choć sąpuste, są jednak wzniosłe... I ponieważ musi sprostać swoim życiem tej nieodpartej wzniosłości,którą może być sobie nawet bezmierna pustka, ale czyż wobec pustki wolno nam się ukorzyć, czywolno zgodzić się nam na upodlenie wobec czegokolwiek?” (Ptaki dla myśli; 1971)

Zamiast klasycznego wstępu do wyboru wierszy postanowiłam tu zająć się jednym tylko zaspektów, jaki przewija się w całej mojej twórczości, i uzupełnić zgromadzone w niniejszymwyborze wiersze wypowiedziami niejako równoległymi na obrany temat, które pomieściłam w swejprozie; są one rodzajem dopowiedzenia wprost tego, o co mi głównie szło i co na inny sposóbpróbuję wyrazić w wierszach.

Od blisko trzydziestu lat usiłuję wypowiedzieć się językiem wiersza bądź prozy o tym, o czymnie mogę już dłużej milczeć. Myślę, że większość zapisanych przeze mnie stron powstała z pilnejwewnętrznej potrzeby podzielenia się z kimś złymi przeczuciami, które mną owładnęły a któredotyczą losu ludzi i losu świata, oraz gorączkowego formułowania czegoś w rodzaju zaklęć, którepomogłyby rozproszyć nadciągające cienie; są też te zapisy próbą uprzytomnienia sobie i innymróżnorakich zagrożeń, są wołaniem o opamiętanie się, nawet jeśli miałoby ono pozostać jedyniewołaniem na puszczy; są wreszcie w jed nym ze swych planów (jak to sformułowałam wdebiutanckim tomiku Gumowe klocki w 1957 roku) samoobroną Szeherezady, która swoim„zmyślaniem chciała o dzień przedłużyć życie”.

Page 277: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

276

Jak widzę swoją rolę (jako osoba pisząca, która w dzisiejszym skomercjalizowanym irozpolitykowanym świecie podlega różnorakim naciskom i manipulacjom)? Myślę, że dałam temuwyraz w tej choćby wypowiedzi Szymona z Ptaków dla myśli: „W jakiejś bowiem chwili przedarłsię ku niemu z głębi krzyk czy głos, którego znaczenia sam jeszcze nie był w stanie objąć, jakgdyby krzyk ten nie od niego samego pochodził, ale był krzykiem w imieniu krzyku w ogóle;napierającym wołaniem kogoś jeszcze bardziej niepozornego, jeszcze żałośniej znikomego, ktopozbawiony nawet własnego głosu, wtrącony w studnię milczenia, spazmatycznymi bąbelkamiwyrzucanego na powierzchnię bełkotu dawał mu porozumiewawcze znaki i żałośnie dopraszał sięocalenia bodaj szlochu, tego jedynego śladu, jaki sponiewierane istoty wloką na drugą stronę przezszlam swojego życia, by świadczył przeciwko winnym ich tutejszego skarlenia [...]. Zdawało musię, że nędza całego świata [...] oczekuje od jego bieglej ręki i widzącego oka wstawiennictwa,jakiegoś upomnienia się o powszechność prawa do wyprostowanego grzbietu na tej zbyt krótkiejtrasie wiodącej nas od narodzin do śmierci.”

Co jednak poza daniem świadectwa (czyli poza artystycznym zapisem) ma dzisiaj twórca dozaofiarowania ludziom złaknionym jakiejkolwiek otuchy, rady czy pocieszenia? On, który równiejak inni jest strapiony? Trudno doprawdy przy pogłębiającym się poczuciu własnej bezradności ibezsiły znaleźć na to gotową odpowiedź. Na użytek bohatera powieści, Szymona, wpisałam w tekstswoistą „filozofię możenia” („czynię, ile mogę, dopóki mogę”). Stąd Szymon, który sam wierzy wto, że życie jest nieustannym możeniem, pragnie również innym narzucić „swój imperatyw,apelację o świadomość, że się jest, a więc że jeszcze się może”. [...]

Mówiąc jednakże o tym, co dzisiejszy twórca chciałby przekazać swoim współczesnym, wartopamiętać o „cmentarzach zdławionych myśli”. Stąd w Ptakach... owo oprowadzanie „po nieistniejącym królestwie zdławionej myśli, która nie zdołała się uzewnętrznić”, oraz to „zapalanielampek na nie istniejących grobach umarłych pomysłów, zdławionych myśli tych, którymkiedykolwiek łapa milczenia ścisnęła krtań, wymazując na zawsze wznoszący się w nich zapis iwydzierając na powierzchnię jedynie psie skomlenie ich jelit, rzężenie krwi”.

Wydaje mi się, że główną zasadą organizującą całe moje pisanie ─ przy poczuciu narastającychzagrożeń, klęsk i dojmującym poczuciu przemijalności czasu oraz końca epoki ─ jest bezustanneponawianie pytań o to, jak mimo wszystko godnie żyć pod niebem, które może okazać się puste, jakprzeciwstawiać się bezwładowi, który nas zagarnia, narastającej apatii i rozpaczy; jak dodawaćsobie odwagi, jak uchronić przed zerwaniem więzi z innymi ludźmi, więzi z naturą i wspólnymdziedzictwem choćbyeuropejskiej kultury, czy wreszcie ─ z uniwersum. Stąd drążenie problemu ruchu, z wpisaną weńarchaiczną niemal wiarą w jego uzdrawiającą moc (mieści się w tym naturalnieidea „bycia w drodze”, ale nie tylko); stąd problem „aktywnej bezradności” czy też „ideisyzyfizmu” zarówno w niektórych wierszach, jak i w prozie (głównie w Ptakach dla myśli,pisanych w latach 1967-1970, oraz w opowiadaniu Noli me tangere, ukończonym na przełomieroku 1979/1980 i pomyślanym zrazu jako kontynuacja Ptaków...). [...] „Aktywną bezradnością” jestprzecież cała peregrynacja „w stronę własnej tożsamości i istotności, oraz od siebie ku zewnątrz”Szymona z Ptaków..., który wciąż na nowo, bez wiary w jakiekolwiek zwycięstwo czy spełnienie,forsuje kolejne bramy tarasujące mu przejście lub bodaj „przebiera nogami w miejscu i w miejscu”.Problem ten rozwija też Iza w Noli me tangere: „Myślała o chorobie króla, o letargu, w jakim dziśpogrążają się ci wszyscy, którzy w pełni uświadomili sobie własną, porażającą wprost, niemoc idaremność działań. (Nie, wcale nie zapomniała o idei syzyfizmu; jak to sformułowała SimoneWeil? «Uswiadomić sobie własną bezsilność, a mimo to wyczerpywać się w wysiłkachuznawanych za bezowocne w pokornym oczekiwaniu dnia, kiedy Moc, której błagać nie śmiemy,być może to zauważy...» Właśnie: syzyfizm jako antidotum na ów postępujący letarg; trzeba siętego kurczowo trzymać oburącz, trzeba się ruszać, żeby nie zastygnąć w jakiejś niegodnej,kataleptycznej pozie, ruszać się, żeby nie dać się zaskoczyć na bezwładzie, kiedy wybije ważnagodzina, żądająca od nas gotowości na wszystko. A przy tym ─ patrzeć sobie na palce!” (Noli me

Page 278: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

277

tangere) [...]Równolegle niejako do spraw, o których tu mowa, z uporczywą wręcz determinacją staram się

podkreślać ważność więzi i związków zarówno z europejską kulturą, która ukształtowała i mnie, imoich przodków, jak i z własną tradycją narodową. Chodzi mi o problem zachowania własnejtożsamości ukształtowanej przez te właśnie kultury, o zachowanie ciągłości, która na skutekróżnorakich uwarunkowań historycznych i politycznych, jakim dzisiejszy świat podlega, wydajemi się zagrożona. [...]

Innym zagadnieniem, które zaprzątało moją uwagę, jest swoiste ubezbarwienie się na naszychoczach klasycznych podziałów na dobro i zło, na ─ że tak powiem ─ prawą i lewą stronę, na białe iczarne. W moim lamencie Pod okiem nieba (zamieszczonym pierwotnie w Ptakach...) tak tosformułowałam: „Co jako czarne jawiło się i jako białe; co dwudzielnie jawiło się, omyliło nas.Czarne i białe objęło się za naszymi plecami, jest jednym [...] Lewe i prawe zamieniło sięmiejscami; lewe i prawe zmawia się nad mą głową. Moja głowa kołuje.” Szukając jakichś miaretycznych, wskazówek, które w narastającym chaosie i zdziczeniu obyczajów mogłyby daćprzecież oparcie, wielokrotnie potykałam się o te właśnie rozmazane dziś granice między dobrem azłem, przez co samo dobro (że posłużę się tu myślą Kuzańczyka) nie mogło się wyraźniejuzewnętrznić.

W tym, co robię, to znaczy w swoim pisaniu, czuję się od dawna outsiderem. Na przełomie lat1955 i 1956 uświadomiłam sobie, że zostałam oszukana i wyprowadzona w pole nie tylko przezpolityków, ale i przez różne autorytety ze świata kultury i literatury. Należałam do pokoleniaodciętego praktycznie (do roku 1956) od dopływu informacji, od światowej literatury, jej prądów itendencji, pokolenia zdeformowanego psychicznie i intelektualnie uproszczonymi, schematycznymistudiami, pustą, ale dętą frazeologią tamtej epoki i ich kłamstwami. Odrabianie zaległości zabrałomi potem wiele czasu. Długo też trzymały mnie na uboczu od życia literackich środowisk dośćintensywne zajęcia zarobkowe (kilkanaście lat uczyłam w szkole). W poszukiwaniu jakiejśwspólnoty próbowałam ─ bez powodzenia ─ nawiązać przecież dialog z tymi, którzy podobnie jakja mieli „wzdęty mózg i wzdęty brzuch karmiony odpadkami ze śmietnika historii” (Ptaki...); którzytak jak i ja „doświadczali mechanizmów jakiejś idei na sobie w całym jej wypaczeniu, jakie ona wsposób nieunikniony przechodzi, spadając po szczeblach w dół; z pieca na łeb” ( Ptaki...); i którzypodobnie jak ja, po odtrąbieniu w 1957 roku końca dyskusji narodowej, uparli się trwać na uboczu,odwrócić się plecami od robienia jakichkolwiek karier („Żadnych przywilejów, żadnych siuchtów zkamarylą! Egzystencją sięgać nisko, jak najniżej w hierarchii społecznej; intelektualnie pchać sięnajwyżej, jak tylko się da”). Nic dziwnego, że choćby w tym punkcie rozminęłam się z tym gronemrówieśników, którzy zaczęli wtedy akurat dorabiać się stanowisk na placówkach dyplomatycznych,w redakcjach głównych, centralnych pism, w radio i telewizji, w której stali się stałymi gośćmi. Niedo nich mogły więc dotrzeć te słowa z Ptaków...:

„I nie wykłamiemy się z tego kłamstwa; nie będzie przegryzania wędzideł, niczego nie będzie.[...] Nasza epoka ma nerwicę, a my nie potrafimy nawet tego wyrazić przy pomocy słów ─ tychzblazowanych przez nasz modernizm słów! ─ nawet nie potrafimy tego wyrazić z powagą.Niczego nie potrafimy z powagą. Będziemy istnieć na niby; jesteśmy lustrzaną podobizną swojejepoki, tak jak logika jest lustrzaną podobizną świata; bo jesteśmy logiką swojego czasu; może tylkomy; nasze pokolenie; ale jesteśmy — ”[...] Także nie do nich docierały słowa: „Byliście bowiemrozbitkami [...] i dom ten był waszą tratwą, samotną wyspą pływającą, z którą wiązaliście nadziejena jakieś tam ocalenie [...]. I każdy z was miał w plecach starannie obandażowaną ranę od jakiegośtam noża lub raczej od skrzydła, które wyrwało się i pożeglowało w inną stronę [...], a wy, zatajającprzed sobą tę ranę, ten brak, udawaliście podfruwanie [...] i ściboliliście mozolnie i po omackujakąś wspólną protezę; bo choć brakowało wam tego skrzydła, wiedzieliście mniej więcej, jak onopowinno wyglądać, i ─ po omacku ─ konstruowaliście je z prowizorycznych kawałków, zdorywczego budulca, przemieniając się w Dedala i Ikara pospołu ─ i żenowało was najbardziejwłaśnie to, że stawaliście się zarazem jednym i drugim, i gdy jedno skrzydło biegle poddawało się

Page 279: Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ...biblioteka.kijowski.pl/koziol urszula/stanynieoczywis.pdf · Niech turkocze wiatrak Kaina ... do wnętrza ziemi

278

regułom rozsądku i paktowało ugodę, drugie szarpało się ku temu, co powyżej, wysoko [...]. Więcbyliście tymi rozbitkami niejako na raty, dopiero po wybiciu godziny fajrantu, kiedy mogliściezrzucić krótkie majtki, jakie zbyt długo kazano wam nosić, i kiedy wycofawszy się rakiem zkolejnego tunelu pozornie prostej budowli, mogliście znieruchomieć na swoim wyrze i odbiegaćmyślą w bok od tego, co bywa tu lub tam, co bywa teraz, ku temu, co jest zawsze i wszędzie.”Powinnam chyba dodać, że w momencie, kiedy skończyłam pisanie Ptaków dla myśli, przyszedłgrudzień siedemdziesiątego roku i całkiem inne sprawy zaprzątnęły uwagę wszystkich na parę lat,inne sprawy, inne racje i inne sytuacje.

1985

GLOSA

Powstający wiersz wytrąca niejako ten inny wiersz, wiersz możliwy do pomyślenia, który ustępujemiejsca tekstowi właśnie zapisywanemu. Tamten inny, drugi, unosi się nad powstałą linijką lub naobrzeżach strofy, daje o sobie znać, ale raczej jest już niemożliwy do pochwycenia. W każdymrazie nie w tym kształcie, w jakim przez moment zwodził myśli, podsuwając im przemglone frazy,które rozwiewały się błyskawicznie, gdy chciało się dookreślić je słowem. Jeśli mimo wszystko udasię go bodaj fragmentarycznie pochwycić, okaże się kolejną wersją zapisu już powstałego i wznacznej części jakoś tam zamkniętego. Zapis tego samego wiersza, który buduje się w sobie,znacznie różni się od pierwowzoru zamierzonego, w zależności od faktu, czy zapisany będzienatychmiast, czy po dłuższej chwili, albo dopiero kiedyś-potem, jakby jego ostateczny kształt nie wpełni zależał od przyzwolenia piszącego tekst, ale jeszcze od jakiegoś szczególnego nachyleniapromieni dobiegających ─ bo ja wiem? ─ od łuski kosmosu objawiającej się akurat w tym czyinnym pyłku rzeczywistości albo od odprysku jego fal?

Nie da się wyczerpująco powiedzieć, czym bywa wiersz. W największym skrócie można byrzec, że jest stale i wciąż zaskakującą formą transformacji jakiejś chwili i jakiejś rzeczywistościzderzonej z tą chwilą. W obu swoich postaciach: tej zapisanej i niezapisanej ─ jest także formąobecności tu i teraz, a zarazem stanem wielkiego skupienia, jego stężeniem, które udziela sięczytającemu. Obcując z wielką poezją, odnosi się wrażenie, że język powierza wierszowi swojenajgłębsze sekrety, choć właściwie powinno się powiedzieć odwrotnie, a mianowicie, że to właśniewiersz jest bezustannym dobieraniem się do sedna słowa, jako że jego tworzenie jest chybanajbardziej aktywnym stosunkiem do mowy, do języka. Jest stale ponawianą próbą pochwyceniaowych wibracji międzysłownych w procesie ich dziania się, kiedy słowo sprzężone z kolejnymsłowem zarówno znaczy, jak dźwięczy, dźwięczy i znaczy. Nad zapisaną frazą stale kłębi się jejniewysłowiona odwrotność albo jeszcze inna możliwość powiedzenia tego, co zostało wyrażone. Tadomyślna sfera również ma swój udział w odbiorze wiersza, który jest taki, choć mógłby być takżecałkiem, lub prawie, inny.

1998