1
“TELEGRAF” Pismo poświęcone szczególnie sprawom polskim a w ogólności politycz- nym, społecznym i literackim. Przedpłata wynosi: Półrocznie.................................... Rocznie........................................ $1.50 Egzemplarz pojedypczy... .3centy. Korespondenci pisząc do “T ele- grafu raczą adresy swe wyraź- nie i czytelnie podawać, z wymie- nieniem swego imienia, nazwiska, miejsca pobytu z numerem domu i ulicy. £a ogłoszenia płatne i artykuły pod nagłówkiem “Nadesłane,” re- dakćya nie odpowiada. ' Wszelkie korespondecye, przesyłki pieniężne, zamówienia na druki 1 1. *p. adresować należy: C. F. PETTKOSKE, Publisher. “TELEGRAF” 801 8. Ashland Ave., GtUGAGO, ILU Telefon Canal 137. The Pollsh Weekly “TELEGRAF" i ■ Appears evcry Wednesday. Entered ii> the Post Oflice ut Chicago, 111. as secoml class matter. .. . ■ ----------------------- ------ 1 ■■ -------- M. J. Szauieit, Redaktor. Chicago, I-go C zerwca 189S. *ąp. ' _______ _ Kupujcie u swoich- Wf - . ----------- - i. Mądry redaktor, * . n ,. * * - i “Echa” w Buffalo, pisze: fer * X .** * * “Nauka to przesąd, 1 1.. d.” --i '■ _ * £ ; • ; * * Może być, że dla redaktora “K- k . cha”, * * * Ale nic dla całego świata, uznają- cego naukę. * . * * Amerykanie jeszcze nic zmietli na proch Hiszpanii. * . * * Floty amerykańskie, są prawie ifpN zupełnie bezczynne.' Co się stało z hiszpańską flotą, »Kr. niedawno. Dziennikom wierzyć nie §§:>V'. . gp- . można. K* * k ;,; - * * Wojska Stanów Zjednoczonych, w Tampa na Florydzie, cierpią z powodu braku wody. * r Xv . * * Wybory jesienne jeszcze sa dale- ko, ale politykierzy już zaczęli W£'■j . pracować na dobre. * * Kandydatowana wszystkie ttrzęda masy. Polskui kandydatów rów- E li ’ * nież mamy dostatek. . i «• * * “Tammany” wigwam w 9tcj war- dzie, wzrasta olbrzymio. W. ciągu ||k . dwu tygodni, przybyło przeszło lOu , członków. •# * * “Niezależni” na Wojciechowie, kupili nowy, dosyć duży dzwon,' którego poświęcenie odbyło się przeszłej niedzieli. * K£ • * * Knocert, urządzony na korzyść hali Pułaskiego, nie przyniósł spo- lj&:’ dziewanych korzyści. Publiczności r -; -• było nader mało. Hf."'..'- * * . ' łł ł Co do artystycznej- strony kon- £>!•.! certu, podnieść potrzeba śpiew pani Róży Kwasigroch, która artystycz- ni nem wykonaniem “Aryi z Roberta Diabła”, zachwyciła obecnych. Bjr? * . * S k - ' - # * Również śpiew panny Wodcckiej z Racine, Wis. znalazł odźwięk w li*’ umysłach obecnych i.spowodował burzę oklasków. Chóry odśpiewa- li ne przez rozmaite tow. muzyczne v,' wypadły mniej lub więcej popraw- nie. i /. ' ' * i > • * * Solo fortepianowe p. Tadclskie- gUJ, go, odznaczało się biegłością, po- prawnością i zrozumieniem, szkoda tylko ŻC publiczność nic zjwróciła 5;. na takową więcej uwagi. Kilka uu- merów z powodu nieśtawiduia się i? wykouać mających, zostało skrę- słonych. . * SfrZT-''-'--? * * |v -Nominacyę na senatora stanowc- 9tym dystrykcie, obejmują- ^ o y m część 9tej wardy, dostanie z pewnością niejaki MaoGuire z Gtej tw a r d y , protegowany przez obecne- go senatora z tego samego- dystry- '^kto CPBręin, również obywatela j|g§ Kandydaci polsey w lOtej war- dzie, kłócą się pomiędzy sobą i każ- dy z nich tworzy partye swą wła- sną. Nie byłoby w tem nic złego, gdyby nie to, że te pai-tye i partyj- ki, starają się szkodzić jedna dru- giej i gdy jedna ma szanse dostania pracy dla swego członka, druga stara się te szanse zniszczyć i w ten sposób Polacy wszyscy tracą. * * * Czytelnicy “Telegrafu” nic po- wini o tern zapominać, że czasopis mo nie może się utrzymać, jeżeli u- trzymujący takowe nie będą płacić za nie. Wydatki są dosyć zuac/.uc i takowe pokrywać potrzeba. NAyda- wnictwo zawsze rachuje na to, że Czytelnicy zapłacą na czas, a każde opóźnienie powoduje nieprzyjem- ność. Spodziewać się należy, że ci z naszych Czytelników, który jesz- cze nie zapłacili, pospieszą z o płata. * .leżeli kto jest ciekawym jak wie- le waży kula armatnia, rozmaitego kalibru dział, może nader łatwo to obliczyć i to w ten sposób: Podnosi się średnicę działa do trzeciej potę- gi, czyli że mnoży się średnicę trzy razy przez samą siebie.-Następnie wypadkową dzieli się ua połowę i ten ostatni wynik, podaje wagę ku- li. T tak jeżeli mamy 12 pomno- żyć przez 12, a wynik ten jeszcze raz przez 12. 12x12* 144x12 *1728 •24 288 Tą sumę 1728 podzielić przez 2 da nam 804 funtów . Kula więc będzie ważyć 804 funtów. * * * ' Chcąc wyszukać wagę prochu potrzebnego do wystrzelenia tej ku- li, potrzeba wagę kuli podzielić przez dwa. I tak by wystrzelić bu- lę z 12 calowego działa, kulę ważą- cą SC4 funtów, potrzeba użyć 432 funtów prochu. Jeżeli więc dodamy tych 432 funtów do 804 funtów D- trzymamy wagę ładunku, która w tym wypadku wynosić będzie 1290 funtów. Pocisk taki kosztuje St. Zjednoczone około 1.000 * * * Ciekawy może również obliczyć długość działa rozmaitego kalibru, jeżeli pomnoży średnicę tego przez trzy. Każdy cal średnicy odpowia da trzem stopom długości. I tak działo 4 calowe, jest 12 stóp długie. Działo 5cio calowej średnicy, pię- tnaście stóp długie, o 6cio calowej ośmnaście, o 7mio calowej dwa- dzieścia jeden, o 8mio calowej dwa- dzieścia cztery, o 9cio calowej dwa- dzieścia siedm, o lOcio calowej trzy- dzieści, i t.d. * * * Największe działa na amerykań- skich statkach wojennych, ma czter- naście cali średnicy, Pocisk sam (kula) waży 1372 funtów. Proch 086 funtów. Cały ładunek 20GS funtów. Kosztuje *1.300. Armata jest długą na 42 stóp. ODEZWA Do Obywateli Polskich tłt-ej Wardy. Szanowni Rodacy. Rok za rokiem odbywają się-wy- bory na te lub owe urzęda politycz- ne, rok za rokiem oddajemy swe głosy tej lub owej party: w nadziei otrzymania odpowiedniego uznania i rok ża rokiem zostajemy zawie- dzieni. Pjrzyczyna ku temu leży w braku organizacyi, w braku porozu- mienia się i w braku harmonijnego działania Polaków. Liczba polskich głosów w - Otej wardzic wynosi około 1.300 lub 1.- 400. Jak z tego się uwidacznia, cyf- ra ta uie jest tak wysoką, by módz partye zmusić do uznania nas, biz u- pominanipsię, bez nalegania. By zaś to upominania się, uczynić więcej doiiośnemli więcej poważuemi, po trzeba takowe oprzeć na żądaniach organizacyi, ale organizacyi praw- dziwie politycznej. By temu zapobiedz, potrzebnem jest koniecznie utworzyć organiza- cyę polityczną, ale organizacyę ta- ką, któraby brała czynny i dobrze pojęty udział w życiu politycznem wardy. Urządzenie politycznych zebrań, po to tylko, by dogodzić zachciankom pojedyńczyob osobis- tości, na nic się przyda, nie przynie- sie najmniejszej rzeczywistej ko- rzyści, a może, pod nieumiejętnym kierunkiem, przynieść wiele, bardzo wiele złego. W tym celu zwracamy się do Was Szanowni Rodacy Otej Wardy, z wezwaniem przystąpienia do no- wej Polsko-Dcmokratycznej Orga- nizacyi, której posiedzenie odbędzie się we ćzwartek d. 9-go b. m. o go<lz. 8cj wiecz. w Hali Pułaskiego. Zastrzegamy z góry, żc orgauiza- cyą ta, postawiła sobie ua zadanie sprawę w interesie wszystkich Pola- l i , , nie będzie przeto pod żadnym Wyjaśniwszy powody założenia nowej organizacyi i cele takowej^ wzywamy Szanownych Rodaków, do przystąpienia do tej organizacyi i zarazem zapraszamy na posiedze- nie we czwartek d. 9-go b. ni. o godz. 8ej w Hali Pułaskiego. W Imieniu Organizacyi J. Kruczkoi&śki, M. Ciborowski, J. Latoszewski, W. Witkowski, ' warunkiem występować- przeciw jakiejko! wiekbądź innej rolsko-De- mokratycznej Oragnizacyi, ani też nie będzie się starać o to, Ly jakie* gokolwiek Polaka, wydostać z pra- oy lub pozbawić go takowej; prze- ciwnie, zadaniem i staraniem tej organizacyi będzię, dopomagać’-Po - lakom, o ile to będzie możebnem i starać się, na drodze uczciwej i ro- zumnej, doprowadzić do harmonii poiniedzy Polakami w 9tej w-ardzie. Ad Mcmoriani. Na regularncm posiedzeniu Dwo- ru św. Michała Archanioła No. 208 (Zakon Katolickich Leśniczych) od- bytem ua dniu 27-go Maja br, na-^ stępujące rezolucyc zostały jedno- głośnie przyjęte. Ponieważ Stwórca Najwyższy, w niezbadanych swych wyrokach, po- wołał przed tron swój Członka Dworu św. Michała Archanioła, 208 Zakonu Katolickich Leśniczych Ti/nacer/o Usorowskicr/o, który po jednorocznej przeszło dm- robic, przeniósł się na dniu 20 maja 1898 do wieczności, tenż.e Dwór iw. Michała Archanioła no. 208 Zw. Katolickich Leśniczych, wypowiada niniejszeni głęboki żal i smutek, z powodu straty jednego z najlepszych członków i braci Dwo- ru św. Michała Archanioła i zara- zem wypowiada i przeseła familii zmarłego serdeczne współczucie, z powodu1tej niczem nagrodzić się nie dającej straty. . Ufni w nieograniczoną i nieskoń- czoną dobroć Najwyższego Stwórcy, Dwór św. Michała Archanioła, cic-. szy się nadzieją że Tenże nic opuści żony i dzieci, pozostałych po ś. p. Ignacym j Usorowskim i że ulży ciężkiej żałobie i smutkowi, Śn. Ignacy Ussorowski, umarł ua dniu 20-go maja 1898 w donn: p. 1. 1240 przy W. 21szej ulicy, zkąd przystojnie i odpowiednio do zasad kościoła św. Kazimierza pochowa- nym został. . KOMITET Paweł lł. Porowski , S. M. Kaczmarek Frank J. Karcz. Wilkesbarre, Pa.— Jan Hudak Józef Przewosik, dwaj słowacy, o- skarżeni o zabójstwo swego pobra- tymca, podczas zabawy (!) na wese* lu, skazani zostali przez sędziego każdy na rok wiezienia. Jeden z naszych. Następnjący ciekawy list znajdu- jemy w Przeglądzie: “Wielmożni Pani Przygląd”! “Po mieszci szmiejc si ludzi, co pański gazoty jest nadrukowano, co ja woził piasku na drodze a teraz zrobił taki pański wybory coby zo- stać marszałkim. Przeprosim ho- nor pański, to nie ja woził piaski to woził Glnker, ten sam co zrobił ta- ki most co odrazi: pękuił ua dwoje i on zrobił taki wybory eoby znów wozić piaski i zrobić się tuarszał- kim. Prószy tak nadrukować eoby ludzi nie szmiali się zc mui i uie paszkudzili na mieszci- Padam do nóg Mechyl ])incr'\ Dobroduszna służąca. Pani: U mnie będziesz'miała lek- ką służbę, a dzieci także nic mamy. Służąca: AYielmożna pani nie po- trzebuje się przcdeuiną wcale żeno- wać, bó ja lubię dzieci. Honorowa debata. — A\Tiec debatowaliście nad tem czy branie łapówek zgadza się z po- jęciem honoru lub nie? — Tak jest. — No i? . — I doszliśmy do togo wniosku, że można je brać z czystem sumie- niem, tylko nic ma takich coby je dawali. Podczas katastrofy kolejowej. — Czemu nie ratujecie tych nie- szczęśliwych? — Czekamy na fotografa. . Piękny sen. , , — Wiesz co mężu śniło mi się dzisiaj, żeś mi kupił nową suknię. — Czy być może? Połóż się i śnij jeszcze skąd mam na nią ,wziąść pieniędzy. - - Chcesz- czytać. ‘‘Telegraf,; ' . MARZENIA! ii ----------- % •• - Przez M. J. Sz. - V *w . -- * . . .. . (Ciąg dalszy.) Przez cały czas tego przytło cżenia Handlowego zagranicz- ni kapitaliści, zakupywali a- merykańskie papiery i wiaro- godni ludzie powiadali, że co- najmniej zakupili połowę ko- lei w Ameryce. Szczęśliwa o- peracya syndykatu, wywołała olbrzymie oburzenie. Nawet niektóre zachowawcze pisma, iłowały do zrozumienia, że na- dejdzie czas, gdy obcy kapita- liści będą szczęśliwi, gdy będą w stanie.pozbyć się papierów i wartościowych, a inni dora- dzali by opodatkować wysoko wszystką własność, pozosta- jącą w ręku obcokrajowców. Rozdrażniony stan umys- łów narodu, okazał się dowo- dnie podczas jesiennych za- mieszek w New. York, wywo- łanych przez tę „komiczną oso- bistość, noszącą nazwisko George Francis Train. Pod- czas zwykłych warunków bar- dzo mało, albo żadnej uwagi nie zwracanoby na działanie p. Train i jego osobistość wy- wołała tylko uciechę i' śmiech. Al£ czasy były inne i p. Train praktyczne żarty, były iskrą, która spowodowała pożar, który prawie równał się rewo- lucyi. Trai i charakterystyczną o- c ezwą, ogłosił siebie dyktato- rem Stanów Zjednoczonych i apelował do narodu, by się zgrómądził na skwerze Madi- son w New York, po połud- fiu 1-go września 1899, w którym to dniu, on (Train) iroczyście i formalnie roz- pocznie swe panowanie i wy- prowaczi naród z nędzy. Train rozrzucił setki tysięcy cyrku- ląrzy drukowauych na czer- vrono-biało-ńiebieskim papie- rze, opHaszającem zebranie i tegoż cel. Początkowo pub- liczność uważała to za żart, a- 1 <: gdy dzień zebrania się zbli- żał, jakiś nieokreślony^niepo- kój opanował miasto New York. Dzień przed zebraniem, Train zalał miasta New York, Brooklyn i Jersey City, cyr- kularzani, następującej treści Nieć i żyje lud! Śmierć milionerom, Rabu- siom, Baronom Syndykatów. (Carnegie Vanderbilt Gould), Chwała Dyktatorowi Ceorpe Francis Train o Przettem obywatel, psy- cho, wędrowiec, filozof, mów- cr. i kapitalista ($ 200, 000.000 w Omaha.) Gćorge Francis Train ogło- si: się dyktatorem Stanów Zjednoczonych, Ameryki, w Madison Sąuare ogrodzie, w sobotę po południu clnia 1-go Wrześn a 1899. Policya i re- gularna armia nie odważą się przeszkadzać! Zgniotą ich. Śmierć Byrnesowi, Pinierto- ncńi, mordercom i-skrytobój- . Obywatel George Francis Ttain.. ' . (Obywatel Train dzisiaj tyl- kol, Dyktator Trairi jutro i na zawsze). Parę minut przed trzecią rant), w sobotę, Train został przez dwu polieyantów aresz- towanym w hotelu Continen- tal ■ Nie poddał się dopiero po długiej walce, w której o- paiłsię polieyantom, gdy je- den z nich położył rękę na je- go ramie. ' — “Nie'dotykaj mnie!’ — zaw ołał Train, głosem pełnym wściekłości. — “Ja nie do- tknąłem ani mężczyzny, ni ko- biety przez trzydzieści lat i nikł niema pravja położyć rę- ki ra mnie i żyć.; Cofnij się i pój<[ź sppkojnT^, ale przysię- —- 1 ‘Byłem już w więzieniu trzydzieści razy”— mówił do reportera— ‘ ‘i dop 3 rą\ydy po- doba mi się to. Przeszedłem proces anarchistów w Chica- cro, ale nie widziałem nic po- dobnego do tego, jak ze mną zrobiono. Spalę New York jutro. Powiedz panu Depew, żeby się wyniósł z miasta. Jest on mym przyjacielem 'i nie chcę by został zabitym. ’ ’ Policya obsadziła Madison zabiję pierwszego, kto mnie dotknie”. Policyanci, którzy wyszli ze starcia poranieni, nie wiedzie- li co uczynić. W końcu zgo- dzili się na żądania p. Train, który spokojnie poszedł z ni- mi do stacyi policyjnej przy Ludlow ulicy, gdzie go zam- knięto w celi. Sąuare wcześnie z rana. „Ran- ne dzienniki nie doniosły nic o aresztowaniu, ale za to po- łudniowe były pełne opisami tegoż. Gdy się południe zbli- żało, małe kupy robotników, ciekawych i motłochu, zebrało około skweru. O lszej godzi- nie około 20,000 ludzi zablo- kowało Broadway i 5tą Ave. Nie wielu wiedziało że Train został aresztowanym. O 2giej, nie mniej jak 100.000 ludzi było zebranym na skwerze. Nieznany mówca wdrapał się na postument Wolff a, sto- jący przed hotelem Hofman- n'a i rozpoczął mówić o poli- cyi i tejże postępowaniu i are- sztowaniu p. Train “prawdzi- wego przyjaciela mas.” Okrzy- ki powitały mówcę i naród o- toczył pomnik. Naczelnik po- licyi dał rozkaz rozpędzenia motłochu. Rozpoczęła się walka. I ktoś wypalił z rewolweru i padł polieyant, ciężko ranio- ny. Komenderujący policyę jia nowo zakomenderował atak i 500 polieyantów posunęło się naprzód. Zebrani nie co- fnęli się; nie mogli. Na odle- głość tysięcy stóp nie rrfożna było nic spostrzedz, jak tylko masę narodu. Policyanci wa- lili palkami na prawo i lewo, a ci z ludu, stojący w pierw- szej- linii, gnani duchem samo- obrony, rzucili się na linię poli cyi.i nastąpiła straszna scena. Policya została rozbitą i stra- szliwie pobitą. Kilkunastu wy ciągnęło rewolwery i strzelało do ludu. Ośm osób zostało zabitych. Naczelnik policyi i siedmdziesięciu polieyantów, przedarli się i pospieszyli po posiłki. Zwycięztwo jakie tłum odniósł, niespodzianie, miało swe skutki. Zawąchano proch i krew. Pobito policyę. Tłum zmienił się w motłoch. Burza wybuchła, gdy ktoś zawołał: “ Naprzód, do więzienia Lu- dlow.” Pięćdziesiąt tysięcy ludzi powtórzyło ten okrzyk, łamią- ca wszystko olbrzymia fala lu- dzi, potoczyła się po ulicach. Motloch składał słę z najroz- maitszych elementów. Nicpo- nie i zjodzieje, szli ręka w rę- kę z uczciwymi rzemieślnika- mi, którzy nie mieli pramy od miesięcy, obconarodowcy szli obok wynędzniałych kupczy- ków, których poprzedni chle- bodawcy zbankrutowali pod- czas paniki, etc. Brrr! Szyba trzasła! Pięciu- set dziko zakrzyknęło i rzuciło się na skład jubilerski. Blady właściciel słabo się opiera. Jeden z kupczyków, wyciąga rewolwer i mierzy w motłoch. Ten wybucha straszliwym śmiechem i jeden z motłochu wyrywa rewolwer z ręki mło- dziaszka i udrza go kolbą w głowę. W pół minuty cały skład zniszczy. Tysiące-dola- rów w dyamentach, złocie, ze- garkach, świeci się na^pier- siąch motłochu, który złupił sklep. - - wy „ vvv~ ,-V. c.> ■ _./ . I Z POLSKI. I | ^ $ Zabór rosyjski. Reforma ŻandarmeTyi.-j- Jedncm z najnowszych rozporządzpeń osta- tniej doby jest bezwętpienia ukaz “ najwyższy”, mający na cplu ulże- nie ministrowi spraw wewnętrznych, będącemu zarazem szefem żandar- mów. Ukaz ten oddaje dowództwo korpusu żandarmów specyalnemu pomocnikowi ministra, zwanemu “ pomocnikiem szefa żandarmów.” Zarazem prawa i obowiązki szefa żandarmów dzielą się pomiędzy sze- fa żandarmów i jego pomocnika. Znaczy to, że minister będzie sobie malowanym szefem, a pomocnik jego, dowódcą korpusu żandarmów, otrzymuje znaczne rozszerzenie swych praw. Jest to mniej więcej powrót do dawnej wszechwładnej żandamicryi, tej nowoczesnej “o- pryczyny.” Poczekajmy trochę a z- pewnością zmartwychwstanie i śp. “trzeci wydział kaneęlaryi J.C.M.” Z Żytomierza. — -Niepokojące wieści dochodzą o stanic zdrowia J. E. bisknpa łucko-żytomierskiego, ks. Cyryl la Lubowickiego., Nowo- mianowany hiskup-snfragan, ks. Kłopotowski, udaje się ną^pbjazd pasterski części dyecezyi, położonej w gujj. Podolskiej, stanowiącej od niedawha osobną dyecezyę Kamie- nicką. 'Niebawem przy będzie J. E. kiskup-ąufragan do Ostroga na po- święcenie Tcościała po pożarze.. Z Płocka.— Regens seminaryum tutejszego zawiadamia, że egzamin kandydatów do stanu duchownego odbędzie się w gmachu seminaryum płockiego dnia 25-^o czerwca r. b. Kandydaci obowiązani są przedsta- wić w dniu egzaminu następujące dowody: 1) metrykę urodzenia; 2) świadectwo z ukończenia przynaj- mniej 4-ch klas’gimnazyum lub pro- gimnazyum klasycznego; 3) pozwo- lenie rodziców lub opiekunów; 4) świadectwo od proboszcza swego lub prefekta. Z Koła. ^— W piwnicy pod apteką miejscową, skutkiem nieostrożnego obchodzenia się zc światłem, eksplo- dował balon z benzyną czy terpety- ną. Pożar w jednej chwili objął dom cały. AVybuch był tak silny, że cała apteka runęła. Gruzy przygniotły dwie służące: Maryannę Groczyk lat 25 i Anton- nę Balcer lat 17. Obie straciły życie. Uczeń aptekarski Koszubskf rów- nież zapadł się i niemal cudem ura- tował życie, został wszakże niebez- piecznie poparzony. - Płomienie tak szybko objęły cały gmach, iż żonę właściciela z córkami i bawiącemi podówczas kuzynkami z trudem zdołano wyratować. Dom był ubez- pieczony na 3,550 rs. Straty w ru- chomościach i zapasach aptecznych wynoszą około 15.000 rs. Wika- ryusz miejscowy ks. Edmund Kry- nicki zajął się bezinteresownie po- grzebem ofiar. Carskie sioło. Pod podłogą nowej katedry w Carskiem Siole znalezio- no miny. Car miał wziąć udział w poświęceniu kościoła:— widocznera jest, że przygotowywano zamach na jego życie. , Warszawa.— Rosya, ściągając do Królestwa Polskiego coraz liczniej- sze wojsko, stara się o ulepszenie dróg żwirowych i traktów pukliez nych, które dotąd były w ogrom- nem zaniedbaniu. Drogi bite uła- twią łączenie się poszczególnych od- bziałów wojska, a przytem miesz- kańcy także odniosą korzyść uie małą. Skarb rządowy dawniej wy- dawał znaczne sumy na urządzenie dróg bitych, ale te poginęły w wię- kszej części w kieszeniach łapowni- czych czyuowników moskiewskich, którzy, jak muchy do miodu, na- pływali do Polski, aby sięzbogacić. Teraz czasy powoli się zmieniają. “Warszawski Dnicwnik” donosi, że car Mikołaj, na skutek raportu ministra skarbu Wittego, wyznaczył z funduszu na wydatki nieprzewi- dziane 100,000 rubli na wynajem i urządzenie tymczasowego lokalu dla pomieszczenia pierwszych kursów politechniki warszawskiej. Kwota ta oddana zostaje do rozporządzenia komitetu budowy i tymczasowego urządzenia politechniki. Kalisz,. — Czterdziestoletni pan Gręboszczyński, prezydent miasta Kalisza, zastrzelił się z rewolweru. Podobno żył uad stau i popadł w ogromne długi. Zabór aiiHlryaeki. ^ Z \V<^dryni.— ^ Jeżowicza nr. 92 we Wędryni, prawdopodobnie podłożony przez jakiegoś nieuczciwego człowieka. Na miejsce pożaru przybyła natych- miast niedawno założona straż ognio- wa z sąsiedniej wioski Bystrzycy, której wytężeniu i pod/.iwienia go- dnej energii udało się uratować dom mieszkalny, tak że spłonęły tylko zabudowania gospodarcze. Dom mieszkalny spłonąłby był nie- chybnie, gdyby nie skuteczna do- raźna pomoc straży ogniowej z. By- strzycy. “Gwiazdka Cieszyńska” obcho- dziła dnia bm. 50 letni jubileusz swego istnienia, tj. upłynęło 50 lat od wyjścia pierwsz.cgo numeru cza- sopisma polskiego w Księstwie Cie- szyńskim, na Sz.lązkn. Założycie- lem takowego był śp. Poweł Stal- mach. ' * AVicdeń. — Bankier Kleinberg, który polskiemu naszemu Edisonowi tj. p. Szczepanikowi udzielił pomo- cy pieniężnej do jego niesłychanie ważnych i świat zdumiewających wynalazków elektrycznych — jest Polakiem; od lat 18 mieszka we AATcduiu a rodzina cała jego w do- mowen: pożycia mówi językiem polskim. Zabór niemiecki. Majątek Jankowo w powiecie mo- gilnickim, 883,81 hektarów obsza- ru, kupiła komisya kolonizacyjna na subhaścic za 423 tys. n:k. Mają- tek ten był własnością spadkobier- ców IJepncra. Bytom. — Koń piekarza Krz.on- kały rozbiegał się i co tylko miał wpaść na troje dzieci bawiących się ^ na drodze, gdy przyskoczył górnik Gajdczyk i dzieci usunął nn bok — j ale sam przypłacił ten czyn szlachc- tny życiem, albowiem koń go kopy- tami potrzaskał tak niebezpiecznie, żc śmierć nastąpiła w godzinę. AYilda. — AVł. Schneider sprze- dał kupcowi Friedcntalowi 10 pal- ców pod budowle za 30 tys. mk. — Posiadłość pani Miclcarskicj kupił rentier Sobecki. Majątek Grylewo pod Wągrow- cem mający 4445 morgów obszaru, sprzedany został przez subhastę d. 13 maja w sądzie wągrowieckim. Poznań. — Parobek L. z, Wilcy, który zbiegł ze służby do Poznania, a schwytany przez policyę miał być odprowadzony na powrót do służby, tak sobie to wziął do serca, że chciał się rzucić pod nadchodzący wagon kolei elektrycznej, ale konduktor, Zmiarkowawszy ten zamiar, zawcza- su wagon w biegu zatrzymał I zbie- . ga odtąd bez dalszego oporu od- prowadzono do Wildy. Obrzyczko. — Żona właściciela dóbr obrzyckich, br. M. Karolowa ' Raczyńska umarła dnia I Maja w Bregenz nad jeziorem Bodeńskim, w pobliżu granicy Szwajcarskiej, gdzie stale z mężem mieszkała we willi Raczyńskich. Będąc z urodze- nia księżniczką Oettingcn-AYaller- stein, zatem nic Polką, mimo to dla narodu naszego okazywała wielką życzliwość i tę rozsiągała ua społe- czeństwo tutejsze. * . Środa.— Majątek Ruszkowo, na- leżący do Niemca p. Franka, a ma- jący około tysiąca morgów obszaru, nabyła komisya kolonizacyjna. Wrocław. — Egzamina państwo- we,na aptekarzy złożyli pp. Milew- ski Ludwik, Nicdźwicdz.iński Bro- nisław, AValkowski Józef, AATclier- sk: Bolesław i AVysocki Alojzy. Mściwość żydów przeciw żydom. — Z Duki donoszą o niezwykłej zbrodni: Przed sześcioma tygodnia- mi znikł z Duki 19-letn: izraelita, Gcllcr, chłopak podobno bardzo do- bry i porządny. Stroskani rodzice poszukiwali go zrazu sami, a na- stępnie prosili o pomoc władz. Po- nieważ Gellerowie przypuszczali, żo żyjący z nimi w niezgodzie sąsiedzi - musieli chłopca pozbawić życia, sąd polecił przedewszystkiem wyczyścić studnię miejską pod kościołem pa- rafialnym, co też w dniti 22 z. m. uskuteczniono. Po półtoradniowym pompowaniu wody znaleziono rze- czywiście ua dnie trupa Gallera, którego, według orzeczeń lekarzy sadowych, sprawcy zbrodni udusili, a następnie wrzucili do owej studni. Powodem tego czynu miała być konkurencja, “ walka o byt,” jaką prowadzili dWa szynkarzc żydow- scy. Gellcr, zwracając przemqcą przechodniów, miał wielką robić konkurcncyę swemu vis a vis. 2an- darmerya uwija się za podejrzany- mi zbrodniarzami i gromadzi ich w kaźniac-h dukielskich. Dotychczas uwięziono 8 żydów podejrzanych. AVodc, w której był utopiony Gel- ler, pili prawie wszyscy. u„Tr~.3l“ f ..

“TELEGRAF” MARZENIA! I Z POLSKI. I · 2017-12-14 · “TELEGRAF” Pismo poświęcone szczególnie sprawom polskim a w ogólności politycz nym, społecznym i literackim. Przedpłata

  • Upload
    others

  • View
    2

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: “TELEGRAF” MARZENIA! I Z POLSKI. I · 2017-12-14 · “TELEGRAF” Pismo poświęcone szczególnie sprawom polskim a w ogólności politycz nym, społecznym i literackim. Przedpłata

“TELEGRAF”Pismo poświęcone szczególnie sprawom

polskim a w ogólności politycz­nym, społecznym i literackim.

Przedpłata wynosi:Półrocznie....................................Rocznie........................................ $1.50Egzemplarz pojedypczy... .3centy.

Korespondenci pisząc do “ T ele­g r a f u ” raczą adresy swe wyraź­nie i czytelnie podawać, z wymie­nieniem swego imienia, nazwiska, miejsca pobytu z numerem domu i ulicy.

£a ogłoszenia płatne i artykuły pod nagłówkiem “Nadesłane,” re- dakćya nie odpowiada.

' Wszelkie korespondecye, przesyłki pieniężne, zamówienia na druki 1 1. *p. adresować należy:

C. F. PETTKOSKE, Publisher.

“TELEGRAF”801 8. Ashland Ave., GtUGAGO, ILU

Telefon Canal 137.

The Pollsh Weekly “TELEGRAF"i ■

Appears evcry Wednesday.

Entered ii> the Post Oflice ut Chicago, 111. as secoml class matter.

.. . ■ ----------------------- ------1 ■■ —--------

M. J . Szauieit, Redaktor.

Chicago, I-go Czerwca 189S.*ąp. ' ________

K u p u jcie u swoich- •Wf - . ----------- -i. Mądry redaktor,

* .n ,. * * - i •

“ Echa” w Buffalo, pisze:fe r * X.** * * •

“Nauka to przesąd, 1 1.. d .”--i '■ • _■ *£ ; • ; * *

Może być, że dla redaktora “ K-k . cha”,

** *Ale nic dla całego świata, uznają­

cego naukę.*. * *

Amerykanie jeszcze nic zmietlina proch Hiszpanii.

* .• * *Floty amerykańskie, są prawie

i f p N zupełnie bezczynne.'

Co się stało z hiszpańską flotą, »K r. niedawno. Dziennikom wierzyć nie§§:>V'. .gp- . można.K* *k ;,; - * *

Wojska Stanów Zjednoczonych, w Tampa na Florydzie, cierpią zpowodu braku wody.

*r Xv . * *Wybory jesienne jeszcze sa dale­

ko, ale politykierzy już zaczęliW£'■ j . pracować na dobre.

* *Kandydatowana wszystkie ttrzęda

masy. P o lsk u i kandydatów rów-E l i ’ * nież mamy dostatek.. i «•

* *

“Tammany” wigwam w 9tcj war- dzie, wzrasta olbrzymio. W. ciągu

| | k . dwu tygodni, przybyło przeszło lOu, członków.

•#* *“Niezależni” na Wojciechowie,

kupili nowy, dosyć duży dzwon,' którego poświęcenie odbyło sięprzeszłej niedzieli.

*K£ • * *Knocert, urządzony na korzyść

hali Pułaskiego, nie przyniósł spo- lj&:’ dziewanych korzyści. Publiczności ■r -; -• było nader mało.Hf."'..'- *

* . ' łł łCo do artystycznej- strony kon-

£>!•.! certu, podnieść potrzeba śpiew pani Róży Kwasigroch, która artystycz­

ni nem wykonaniem “Aryi z Roberta Diabła”, zachwyciła obecnych.

Bjr? * . *S k - ' - # *Również śpiew panny Wodcckiej

z Racine, Wis. znalazł odźwięk w l i * ’ umysłach obecnych i.spowodował

burzę oklasków. Chóry odśpiewa­l i ne przez rozmaite tow. muzycznev,' wypadły mniej lub więcej popraw­

nie.i /. ' ' *i > • * *

Solo fortepianowe p. Tadclskie- gUJ, go, odznaczało się biegłością, po­

prawnością i zrozumieniem, szkoda tylko ŻC publiczność nic zjwróciła

5;. na takową więcej uwagi. Kilka uu- merów z powodu nieśtawiduia się

i? wykouać mających, zostało skrę- słonych.

. *SfrZT-''-'--? * *|v -Nominacyę na senatora stanowc-

9tym dystrykcie, obejmują- ^ o y m część 9tej wardy, dostanie z

pewnością niejaki MaoGuire z Gtej tw a r d y , protegowany przez obecne­

go senatora z tego samego- dystry- ' ^ k t o CPBręin, również obywatelaj |g §

Kandydaci polsey w lOtej war- dzie, kłócą się pomiędzy sobą i każ­dy z nich tworzy partye swą wła­sną. Nie byłoby w tem nic złego, gdyby nie to, że te pai-tye i partyj­ki, starają się szkodzić jedna dru­giej i gdy jedna ma szanse dostania pracy dla swego członka, druga stara się te szanse zniszczyć i w ten sposób Polacy wszyscy tracą.

** *Czytelnicy “Telegrafu” nic po-

wini o tern zapominać, że czasopis mo nie może się utrzymać, jeżeli u­trzymujący takowe nie będą płacić za nie. Wydatki są dosyć zuac/.uc i takowe pokrywać potrzeba. NA yda- wnictwo zawsze rachuje na to, że Czytelnicy zapłacą na czas, a każde opóźnienie powoduje nieprzyjem­ność. Spodziewać się należy, że ci z naszych Czytelników, który jesz­cze nie zapłacili, pospieszą z o płata.

*

.leżeli kto jest ciekawym jak wie­le waży kula armatnia, rozmaitego kalibru dział, może nader łatwo to obliczyć i to w ten sposób: Podnosi się średnicę działa do trzeciej potę­gi, czyli że mnoży się średnicę trzy razy przez samą siebie.-Następnie wypadkową dzieli się ua połowę i ten ostatni wynik, podaje wagę ku­li. T tak jeżeli mamy 12 pomno­żyć przez 12, a wynik ten jeszcze raz przez 12. 12x12* 144x12 *1728

•24 288Tą sumę 1728 podzielić przez 2 da nam 804 funtów . Kula więc będzie ważyć 804 funtów.

** *' Chcąc wyszukać wagę prochu potrzebnego do wystrzelenia tej ku­li, potrzeba wagę kuli podzielić przez dwa. I tak by wystrzelić bu­lę z 12 calowego działa, kulę ważą­cą SC4 funtów, potrzeba użyć 432 funtów prochu. Jeżeli więc dodamy tych 432 funtów do 804 funtów D- trzymamy wagę ładunku, która w tym wypadku wynosić będzie 1290 funtów. Pocisk taki kosztuje St. Zjednoczone około 1.000

** *Ciekawy może również obliczyć

długość działa rozmaitego kalibru, jeżeli pomnoży średnicę tego przez trzy. Każdy cal średnicy odpowia da trzem stopom długości. I tak działo 4 calowe, jest 12 stóp długie. Działo 5cio calowej średnicy, pię­tnaście stóp długie, o 6cio calowej ośmnaście, o 7mio calowej dwa­dzieścia jeden, o 8mio calowej dwa­dzieścia cztery, o 9cio calowej dwa­dzieścia siedm, o lOcio calowej trzy­dzieści, i t.d.

** *Największe działa na amerykań­

skich statkach wojennych, ma czter­naście cali średnicy, Pocisk sam (kula) waży 1372 funtów. Proch 086 funtów. Cały ładunek 20GS funtów. Kosztuje *1.300. Armata jest długą na 42 stóp.

ODEZWADo Obywateli Polskich tłt-ej

Wardy.Szanowni Rodacy.

Rok za rokiem odbywają się-wy­bory na te lub owe urzęda politycz­ne, rok za rokiem oddajemy swe głosy tej lub owej party: w nadziei otrzymania odpowiedniego uznania i rok ża rokiem zostajemy zawie­dzieni. Pjrzyczyna ku temu leży w braku organizacyi, w braku porozu­mienia się i w braku harmonijnego działania Polaków.

Liczba polskich głosów w - Otej wardzic wynosi około 1.300 lub 1.­400. Jak z tego się uwidacznia, cyf­ra ta uie jest tak wysoką, by módz partye zmusić do uznania nas, biz u- pominanipsię, bez nalegania. By zaś to upominania się, uczynić więcej doiiośnemli więcej poważuemi, po trzeba takowe oprzeć na żądaniach organizacyi, ale organizacyi praw­dziwie politycznej. •

By temu zapobiedz, potrzebnem jest koniecznie utworzyć organiza- cyę polityczną, ale organizacyę ta­ką, któraby brała czynny i dobrze pojęty udział w życiu politycznem wardy. Urządzenie politycznych zebrań, po to tylko, by dogodzić zachciankom pojedyńczyob osobis­tości, na nic się przyda, nie przynie­sie najmniejszej rzeczywistej ko­rzyści, a może, pod nieumiejętnym kierunkiem, przynieść wiele, bardzo wiele złego.

W tym celu zwracamy się do Was Szanowni Rodacy Otej Wardy, z wezwaniem przystąpienia do no­wej Polsko-Dcmokratycznej Orga­nizacyi, której posiedzenie odbędzie się we ćzwartek d. 9-go b. m. o go<lz. 8cj wiecz. w Hali Pułaskiego.

Zastrzegamy z góry, żc orgauiza- cyą ta, postawiła sobie ua zadanie sprawę w interesie wszystkich Pola­l i , , nie będzie przeto pod żadnym

Wyjaśniwszy powody założenia nowej organizacyi i cele takowej wzywamy Szanownych Rodaków, do przystąpienia do tej organizacyi i zarazem zapraszamy na posiedze­nie we czwartek d. 9-go b. ni. o godz. 8ej w Hali Pułaskiego.

W Imieniu OrganizacyiJ. Kruczkoi&śki,M. Ciborowski,J. Latoszewski,W. Witkowski, '

warunkiem występować- przeciw jakiejko! wiekbądź innej rolsko-De- mokratycznej Oragnizacyi, ani też nie będzie się starać o to, Ly jakie* gokolwiek Polaka, wydostać z pra- oy lub pozbawić go takowej; prze­ciwnie, zadaniem i staraniem tej organizacyi będzię, dopomagać’-Po­lakom, o ile to będzie możebnem i starać się, na drodze uczciwej i ro­zumnej, doprowadzić do harmonii poiniedzy Polakami w 9tej w-ardzie.

Ad Mcmoriani.Na regularncm posiedzeniu Dwo­

ru św. Michała Archanioła No. 208 (Zakon Katolickich Leśniczych) od­bytem ua dniu 27-go Maja br, na- stępujące rezolucyc zostały jedno­głośnie przyjęte.

Ponieważ Stwórca Najwyższy, w niezbadanych swych wyrokach, po­wołał przed tron swój Członka Dworu św. Michała Archanioła, 208 Zakonu Katolickich Leśniczych

Ti/nacer/o Usorowskicr/o, który po jednorocznej przeszło dm- robic, przeniósł się na dniu 20 maja 1898 do wieczności, tenż.e

Dwór iw. Michała Archanioła no. 208 Zw. Katolickich Leśniczych, wypowiada niniejszeni głęboki żal i smutek, z powodu straty jednego z najlepszych członków i braci Dwo­ru św. Michała Archanioła i zara­zem wypowiada i przeseła familii zmarłego serdeczne współczucie, z powodu1 tej niczem nagrodzić się nie dającej straty.. Ufni w nieograniczoną i nieskoń­czoną dobroć Najwyższego Stwórcy, Dwór św. Michała Archanioła, cic-. szy się nadzieją że Tenże nic opuści żony i dzieci, pozostałych po ś. p. Ignacym j Usorowskim i że ulży ciężkiej żałobie i smutkowi,

Śn. Ignacy Ussorowski, umarł ua dniu 20-go maja 1898 w donn: p. 1. 1240 przy W. 21szej ulicy, zkąd przystojnie i odpowiednio do zasad kościoła św. Kazimierza pochowa­nym został. .

KOMITET Paweł lł . Porowski

, S. M. Kaczmarek Frank J. Karcz.

Wilkesbarre, Pa.— Jan Hudak Józef Przewosik, dwaj słowacy, o­skarżeni o zabójstwo swego pobra­tymca, podczas zabawy (!) na wese* lu, skazani zostali przez sędziego każdy na rok wiezienia.

Jeden z naszych.Następnjący ciekawy list znajdu­

jemy w Przeglądzie:“ Wielmożni Pani Przygląd”!

“Po mieszci szmiejc si ludzi, co pański gazoty jest nadrukowano, co ja woził piasku na drodze a teraz zrobił taki pański wybory coby zo­stać marszałkim. Przeprosim ho­nor pański, to nie ja woził piaski to woził Glnker, ten sam co zrobił ta­ki most co odrazi: pękuił ua dwoje i on zrobił taki wybory eoby znów wozić piaski i zrobić się tuarszał- kim. Prószy tak nadrukować eoby ludzi nie szmiali się zc mui i uie paszkudzili na mieszci- Padam do nóg Mechyl ])incr'\

Dobroduszna służąca.Pani: U mnie będziesz'miała lek­

ką służbę, a dzieci także nic mamy.Służąca: AYielmożna pani nie po­

trzebuje się przcdeuiną wcale żeno­wać, bó ja lubię dzieci.

Honorowa debata.— A\Tiec debatowaliście nad tem

czy branie łapówek zgadza się z po­jęciem honoru lub nie?

— Tak jest.— No i? .— I doszliśmy do togo wniosku,

że można je brać z czystem sumie­niem, tylko nic ma takich coby je dawali.

Podczas katastrofy kolejowej.— Czemu nie ratujecie tych nie­

szczęśliwych?— Czekamy na fotografa. .

Piękny sen. , ,— Wiesz co mężu śniło mi się

dzisiaj, żeś mi kupił nową suknię.— Czy być może? Połóż się i śnij

jeszcze skąd mam na nią ,wziąść pieniędzy. - -

Chcesz- czytać. ‘‘Telegraf,;

■ ' .

MARZENIA!i i ----------- %•• - Przez M. J. Sz. ❖

- V *w. -- * . . ..

. (Ciąg dalszy.)

Przez cały czas tego przytło cżenia Handlowego zagranicz­ni kapitaliści, zakupywali a­merykańskie papiery i wiaro- godni ludzie powiadali, że co- najmniej zakupili połowę ko­lei w Ameryce. Szczęśliwa o- peracya syndykatu, wywołała olbrzymie oburzenie. Nawet niektóre zachowawcze pisma, iłowały do zrozumienia, że na­dejdzie czas, gdy obcy kapita­liści będą szczęśliwi, gdy będą w stanie.pozbyć się papierów i wartościowych, a inni dora­dzali by opodatkować wysoko wszystką własność, pozosta­jącą w ręku obcokrajowców.

Rozdrażniony stan umys­łów narodu, okazał się dowo­dnie podczas jesiennych za­mieszek w New. York, wywo­łanych przez tę „komiczną oso­bistość, noszącą nazwisko George Francis Train. Pod­czas zwykłych warunków bar­dzo mało, albo żadnej uwagi nie zwracanoby na działanie p. Train i jego osobistość wy­wołała tylko uciechę i' śmiech. Al£ czasy były inne i p. Train praktyczne żarty, były iskrą, która spowodowała pożar, który prawie równał się rewo- lucyi.

Trai i charakterystyczną o- c ezwą, ogłosił siebie dyktato­rem Stanów Zjednoczonych i apelował do narodu, by się zgrómądził na skwerze Madi­son w New York, po połud- fiu 1-go września 1899, w którym to dniu, on (Train) iroczyście i formalnie roz­pocznie swe panowanie i wy- prowaczi naród z nędzy. Train rozrzucił setki tysięcy cyrku- ląrzy drukowauych na czer- vrono-biało-ńiebieskim papie­rze, opHaszającem zebranie i tegoż cel. Początkowo pub­liczność uważała to za żart, a- 1<: gdy dzień zebrania się zbli­żał, jakiś nieokreślony^niepo- kój opanował miasto New York. Dzień przed zebraniem, Train zalał miasta New York, Brooklyn i Jersey City, cyr- kularzani, następującej treści

Nieć i żyje lud!Śmierć milionerom, Rabu­

siom, Baronom Syndykatów. (Carnegie Vanderbilt Gould),

Chwała Dyktatorowi Ceorpe Francis Traino

Przettem obywatel, psy- cho, wędrowiec, filozof, mów- cr. i kapitalista ($200,000.000 w Omaha.)

Gćorge Francis Train ogło­si: się dyktatorem Stanów Zjednoczonych, Ameryki, w Madison Sąuare ogrodzie, w sobotę po południu clnia 1-go Wrześn a 1899. Policya i re­gularna armia nie odważą się przeszkadzać! Zgniotą ich. Śmierć Byrnesowi, Pinierto- ncńi, mordercom i-skrytobój­cą .

Obywatel George Francis Ttain.. ' • .

(Obywatel Train dzisiaj tyl- kol, Dyktator Trairi jutro i na zawsze).

Parę minut przed trzecią rant), w sobotę, Train został przez dwu polieyantów aresz­towanym w hotelu Continen­tal ■ Nie poddał się dopiero po długiej walce, w której o- paiłsię polieyantom, gdy je­den z nich położył rękę na je­go ramie. •' — “Nie'dotykaj mnie!’ —

zaw ołał Train, głosem pełnym wściekłości. — “Ja nie do­tknąłem ani mężczyzny, ni ko­biety przez trzydzieści lat i nikł niema pravja położyć rę­ki ra mnie i żyć.; Cofnij się i pój< [ź sppkojnT , ale przysię-

—- 1 ‘Byłem już w więzieniu trzydzieści razy”— mówił do reportera— ‘ ‘i dop3rą\ydy po­doba mi się to. Przeszedłem proces anarchistów w Chica- cro, ale nie widziałem nic po­dobnego do tego, jak ze mną zrobiono. Spalę New York jutro. Powiedz panu Depew, żeby się wyniósł z miasta. Jest on mym przyjacielem 'i nie chcę by został zabitym. ’ ’

Policya obsadziła Madison

zabiję pierwszego, kto mnie dotknie”.

Policyanci, którzy wyszli ze starcia poranieni, nie wiedzie­li co uczynić. W końcu zgo­dzili się na żądania p. Train, który spokojnie poszedł z ni­mi do stacyi policyjnej przy Ludlow ulicy, gdzie go zam­knięto w celi.

Sąuare wcześnie z rana. „Ran­ne dzienniki nie doniosły nic o aresztowaniu, ale za to po­łudniowe były pełne opisami tegoż. Gdy się południe zbli­żało, małe kupy robotników, ciekawych i motłochu, zebrało około skweru. O lszej godzi­nie około 20,000 ludzi zablo­kowało Broadway i 5tą Ave. Nie wielu wiedziało że Train został aresztowanym. O 2giej, nie mniej jak 100.000 ludzi było zebranym na skwerze.

Nieznany mówca wdrapał się na postument Wolff a, sto­jący przed hotelem Hofman- n'a i rozpoczął mówić o poli- cyi i tejże postępowaniu i are­sztowaniu p. Train “prawdzi­wego przyjaciela mas.” Okrzy­ki powitały mówcę i naród o­toczył pomnik. Naczelnik po- licyi dał rozkaz rozpędzenia motłochu.

Rozpoczęła się walka. I ktoś wypalił z rewolweru i padł polieyant, ciężko ranio­ny. Komenderujący policyę jia nowo zakomenderował atak i 500 polieyantów posunęło się naprzód. Zebrani nie co­fnęli się; nie mogli. Na odle­głość tysięcy stóp nie rrfożna było nic spostrzedz, jak tylko masę narodu. Policyanci wa­lili palkami na prawo i lewo, a ci z ludu, stojący w pierw­szej- linii, gnani duchem samo­obrony, rzucili się na linię poli cyi.i nastąpiła straszna scena. Policya została rozbitą i stra­szliwie pobitą. Kilkunastu wy ciągnęło rewolwery i strzelało do ludu. Ośm osób zostało zabitych. Naczelnik policyi i siedmdziesięciu polieyantów, przedarli się i pospieszyli po posiłki. Zwycięztwo jakie tłum odniósł, niespodzianie, miało swe skutki. Zawąchano proch i krew. Pobito policyę. Tłum zmienił się w motłoch. Burza wybuchła, gdy ktoś zawołał: “ Naprzód, do więzienia Lu­dlow.”

Pięćdziesiąt tysięcy ludzi powtórzyło ten okrzyk, łamią­ca wszystko olbrzymia fala lu­dzi, potoczyła się po ulicach. Motloch składał słę z najroz­maitszych elementów. Nicpo­nie i zjodzieje, szli ręka w rę­kę z uczciwymi rzemieślnika­mi, którzy nie mieli pramy od miesięcy, obconarodowcy szli obok wynędzniałych kupczy­ków, których poprzedni chle­bodawcy zbankrutowali pod­czas paniki, etc.

Brrr! Szyba trzasła! Pięciu­set dziko zakrzyknęło i rzuciło się na skład jubilerski. Blady właściciel słabo się opiera. Jeden z kupczyków, wyciąga rewolwer i mierzy w motłoch. Ten wybucha straszliwym śmiechem i jeden z motłochu wyrywa rewolwer z ręki mło- dziaszka i udrza go kolbą w głowę. W pół minuty cały skład zniszczy. Tysiące-dola­rów w dyamentach, złocie, ze­garkach, świeci się na^pier- siąch motłochu, który złupił sklep. -- wy „• vvv~

, -V. c.> ■ _ . / .

I Z POLSKI. I| • $

Zabór rosyjski.

Reforma ŻandarmeTyi.-j- Jedncm z najnowszych rozporządzpeń osta­tniej doby jest bezwętpienia ukaz “ najwyższy”, mający na cplu ulże­nie ministrowi spraw wewnętrznych, będącemu zarazem szefem żandar­mów. Ukaz ten oddaje dowództwo korpusu żandarmów specyalnemu pomocnikowi ministra, zwanemu “ pomocnikiem szefa żandarmów.” Zarazem prawa i obowiązki szefa żandarmów dzielą się pomiędzy sze­fa żandarmów i jego pomocnika. Znaczy to, że minister będzie sobie malowanym szefem, a pomocnik jego, dowódcą korpusu żandarmów, otrzymuje znaczne rozszerzenie swych praw. Jest to mniej więcej powrót do dawnej wszechwładnej żandamicryi, tej nowoczesnej “o- pryczyny.” Poczekajmy trochę a z- pewnością zmartwychwstanie i śp. “ trzeci wydział kaneęlaryi J.C.M.”

Z Żytomierza. — -Niepokojące wieści dochodzą o stanic zdrowia J. E. bisknpa łucko-żytomierskiego, ks. Cyryl la Lubowickiego., Nowo- mianowany hiskup-snfragan, ks. Kłopotowski, udaje się ną^pbjazd pasterski części dyecezyi, położonej w gujj. Podolskiej, stanowiącej od niedawha osobną dyecezyę Kamie- nicką. ' Niebawem przy będzie J . E. kiskup-ąufragan do Ostroga na po­święcenie Tcościała po pożarze..

Z Płocka.— Regens seminaryum tutejszego zawiadamia, że egzamin kandydatów do stanu duchownego odbędzie się w gmachu seminaryum płockiego dnia 25-^o czerwca r. b. Kandydaci obowiązani są przedsta­wić w dniu egzaminu następujące dowody: 1) metrykę urodzenia; 2) świadectwo z ukończenia przynaj­mniej 4-ch klas’gimnazyum lub pro- gimnazyum klasycznego; 3) pozwo­lenie rodziców lub opiekunów; 4) świadectwo od proboszcza swego lub prefekta.

Z Koła. — W piwnicy pod apteką miejscową, skutkiem nieostrożnego obchodzenia się zc światłem, eksplo­dował balon z benzyną czy terpety- ną. Pożar w jednej chwili objął dom cały. AVybuch był tak silny, że cała apteka runęła.

Gruzy przygniotły dwie służące: Maryannę Groczyk lat 25 i Anton- nę Balcer lat 17. Obie straciły życie. Uczeń aptekarski Koszubskf rów­nież zapadł się i niemal cudem ura­tował życie, został wszakże niebez­piecznie poparzony. - Płomienie tak szybko objęły cały gmach, iż żonę właściciela z córkami i bawiącemi podówczas kuzynkami z trudem zdołano wyratować. Dom był ubez­pieczony na 3,550 rs. Straty w ru­chomościach i zapasach aptecznych wynoszą około 15.000 rs. W ika- ryusz miejscowy ks. Edmund Kry­nicki zajął się bezinteresownie po­grzebem ofiar.

Carskie sioło. Pod podłogą nowej katedry w Carskiem Siole znalezio­no miny. Car miał wziąć udział w poświęceniu kościoła:— widocznera jest, że przygotowywano zamach na jego życie. ,

Warszawa.— Rosya, ściągając do Królestwa Polskiego coraz liczniej­sze wojsko, stara się o ulepszenie dróg żwirowych i traktów pukliez nych, które dotąd były w ogrom- nem zaniedbaniu. Drogi bite uła­twią łączenie się poszczególnych od- bziałów wojska, a przytem miesz­kańcy także odniosą korzyść uie małą. Skarb rządowy dawniej wy­dawał znaczne sumy na urządzenie dróg bitych, ale te poginęły w wię­kszej części w kieszeniach łapowni- czych czyuowników moskiewskich, którzy, jak muchy do miodu, na­pływali do Polski, aby sięzbogacić. Teraz czasy powoli się zmieniają.

“Warszawski Dnicwnik” donosi, że car Mikołaj, na skutek raportu ministra skarbu Wittego, wyznaczył z funduszu na wydatki nieprzewi­dziane 100,000 rubli na wynajem i urządzenie tymczasowego lokalu dla pomieszczenia pierwszych kursów politechniki warszawskiej. Kwota ta oddana zostaje do rozporządzenia komitetu budowy i tymczasowego urządzenia politechniki.

Kalisz,. — Czterdziestoletni pan Gręboszczyński, prezydent miasta Kalisza, zastrzelił się z rewolweru. Podobno żył uad stau i popadł w ogromne długi.

Z a b ó r a iiH lry a ek i.

Z \V<^dryni.— ^

Jeżowicza nr. 92 we Wędryni, prawdopodobnie podłożony przez jakiegoś nieuczciwego człowieka. Na miejsce pożaru przybyła natych­miast niedawno założona straż ognio­wa z sąsiedniej wioski Bystrzycy, której wytężeniu i pod/.iwienia go­dnej energii udało się uratować dom mieszkalny, tak że spłonęły tylko zabudowania gospodarcze. Dom mieszkalny spłonąłby był nie­chybnie, gdyby nie skuteczna do­raźna pomoc straży ogniowej z. By­strzycy.

“Gwiazdka Cieszyńska” obcho­dziła dnia bm. 50 letni jubileusz swego istnienia, tj. upłynęło 50 lat od wyjścia pierwsz.cgo numeru cza­sopisma polskiego w Księstwie Cie­szyńskim, na Sz.lązkn. Założycie­lem takowego był śp. Poweł Stal­mach. ' *

AVicdeń. — Bankier Kleinberg, który polskiemu naszemu Edisonowi tj. p. Szczepanikowi udzielił pomo­cy pieniężnej do jego niesłychanie ważnych i świat zdumiewających wynalazków elektrycznych — jest Polakiem; od lat 18 mieszka we AATcduiu a rodzina cała jego w do- mowen: pożycia mówi językiem polskim.

Zabór niem iecki.Majątek Jankowo w powiecie mo-

gilnickim, 883,81 hektarów obsza­ru, kupiła komisya kolonizacyjna na subhaścic za 423 tys. n:k. Mają­tek ten był własnością spadkobier­ców IJepncra. •

Bytom. — Koń piekarza Krz.on- kały rozbiegał się i co tylko miał wpaść na troje dzieci bawiących się na drodze, gdy przyskoczył górnik Gajdczyk i dzieci usunął nn bok — j ale sam przypłacił ten czyn szlachc- tny życiem, albowiem koń go kopy­tami potrzaskał tak niebezpiecznie, żc śmierć nastąpiła w godzinę.

AYilda. — AVł. Schneider sprze­dał kupcowi Friedcntalowi 10 pal­ców pod budowle za 30 tys. mk. — Posiadłość pani Miclcarskicj kupił rentier Sobecki.

Majątek Grylewo pod Wągrow­cem mający 4445 morgów obszaru, sprzedany został przez subhastę d.13 maja w sądzie wągrowieckim.

Poznań. — Parobek L. z, Wilcy, który zbiegł ze służby do Poznania, • a schwytany przez policyę miał być odprowadzony na powrót do służby, tak sobie to wziął do serca, że chciał się rzucić pod nadchodzący wagon kolei elektrycznej, ale konduktor, Zmiarkowawszy ten zamiar, zawcza­su wagon w biegu zatrzymał I zbie- . ga odtąd bez dalszego oporu od­prowadzono do Wildy.

Obrzyczko. — Żona właściciela dóbr obrzyckich, br. M. Karolowa ' Raczyńska umarła dnia I Maja w Bregenz nad jeziorem Bodeńskim, w pobliżu granicy Szwajcarskiej, gdzie stale z mężem mieszkała we willi Raczyńskich. Będąc z urodze­nia księżniczką Oettingcn-AYaller- stein, zatem nic Polką, mimo to dla narodu naszego okazywała wielką życzliwość i tę rozsiągała ua społe­czeństwo tutejsze. * .

Środa.— Majątek Ruszkowo, na­leżący do Niemca p. Franka, a ma­jący około tysiąca morgów obszaru, nabyła komisya kolonizacyjna.

Wrocław. — Egzamina państwo- • we,na aptekarzy złożyli pp. Milew­ski Ludwik, Nicdźwicdz.iński Bro­nisław, AValkowski Józef, AATclier- sk: Bolesław i AVysocki Alojzy.

Mściwość żydów przeciw żydom.— Z Duki donoszą o niezwykłej zbrodni: Przed sześcioma tygodnia­mi znikł z Duki 19-letn: izraelita, Gcllcr, chłopak podobno bardzo do­bry i porządny. Stroskani rodzice poszukiwali go zrazu sami, a na­stępnie prosili o pomoc władz. Po­nieważ Gellerowie przypuszczali, żo żyjący z nimi w niezgodzie sąsiedzi - musieli chłopca pozbawić życia, sąd polecił przedewszystkiem wyczyścić studnię miejską pod kościołem pa­rafialnym, co też w dniti 22 z. m. uskuteczniono. Po półtoradniowym pompowaniu wody znaleziono rze­czywiście ua dnie trupa Gallera, którego, według orzeczeń lekarzy sadowych, sprawcy zbrodni udusili,a następnie wrzucili do owej studni. Powodem tego czynu miała być konkurencja, “ walka o byt,” jaką prowadzili dWa szynkarzc żydow­scy. Gellcr, zwracając przemqcą przechodniów, miał wielką robić konkurcncyę swemu vis a vis. 2an- darmerya uwija się za podejrzany­mi zbrodniarzami i gromadzi ich w kaźniac-h dukielskich. Dotychczas uwięziono 8 żydów podejrzanych. AVodc, w której był utopiony Gel- ler, pili prawie wszyscy.

u „ T r ~ . 3 l “ f ..