62

Barça Flash Lipiec 2015

Embed Size (px)

DESCRIPTION

To dla nas ogromna przyjemność móc ogłosić Wam, że kolejny numer e-magazynu Barça Flash ujrzał światło dzienne! Co w numerze? Aleix Vidal wraca na stare "śmieci", czyli sylwetka byłego piłkarza... 18 klubów. Ponadto wybory 2015 w pigułce, o perypetiach Marca Bartry, poszukiwaniach zastępcy Xaviego Hernandeza, podsumowaniu Copa America, o nietypowych fantazjach kibiców Leo Messiego oraz dwa gościnne artykuły od Piotra Szewczuna (ex realmadrid.pl) oraz Macieja Krawczyka (Hala Dzieci oraz Footroll). Gazetka na upał jak złoto!

Citation preview

Page 1: Barça Flash Lipiec 2015

Numer 13, lipiec

...i jego powrót do domuALEIX VIDALGEOGRAFIA HISZPAŃSKIEJ EKSTRAKLASY JAKIE HISZP. REGIONY BĘDĄ REPREZENTOWANE W PRIMERA DIVISION?

MACIEJ

KRAWCZYKFootroll &

Hala Dzieci

FC Barcelona | La Liga

CATALOLGA: WYBORY 2015 NA PREZYDENTA FC BARCELONY W PIGUŁCE BYSTRE OKO: WYGRAJ KOSZULKĘ!

VLADIMIRPEREZ

POMOCNIKPOSZUKIWANYOD ZARAZ

MARCBARTRAI JEGOPERYPETIE

JAK KIBICEKOCHAJĄMESSIEGO

LUIS SUAREZTRANSFEROWYSTRZAŁ W “10”

COPAAMERICA

CHILETRIUMFUJE

Page 2: Barça Flash Lipiec 2015

BarcaFlashMiesięcznik o FC Barcelonie

Zespół redakcyjny:Przemysław Kasiura redaktor naczelnyOlga JuszczykMary KowalikAdrianna KmakMarysia WyrzykowskaPiotr SturgulewskiPiotr SturgulewskiRadosław KrajewskiHubert BochyńskiKuba ŁokietekKamil SikoraPiotr Szewczun gościnnieMaciej Krawczyk gościnnie

Oprawa graficzna:Przemysław Kasiura

Wydawca:Przemysław Kasiuratel 785 320 540email: [email protected]

Dział reklamy:Olga Juszczyktel 662 162 267email: [email protected]

Wszystkie treści opublikowane na łamach miesięcznika internetowego Barca Flash są autorstwa redaktorów BlogFCB.com. Wszelkie prawa do nich są zastrzeżone.

Social Media:Twitter Barca Flash: @BarcaFlashFacebook BlogFCB.com: fb.pl/blogfcbFacebook BlogFCB.com: fb.pl/blogfcbTwitter BlogFCB.com: @blogfcbcom

Na okładce:Aleix Vidal - historia krętej drogi do katalońskiego domu w FC Barcelonie.(źródło zdjęcia: fcbarcelona.cat)

06.

30. 38.

18.

42.

56.46.

52. 61.60.

24. 34.

12.ARTYKUŁ

ARTYKUŁ

ARTYKUŁ FELIETON

FELIETON

CATALOLGA

FOTOSTORY

BYSTRE OKO

Aleix Vidal i jego drogado domu

Wybory 2015 w pigułce Copa America: Chiletriumfuje!

Perypetie Marca Bartry

Wielkie nadzieje

Na pogrzebie Brazylii

Leo Messi i jego kibice

RadosławKrajewski

OlgaJuszczyk

HubertBochyński

MarysiaWyrzykowska

OlgaJuszczyk

TomaszTybuś

MaciejKrawczyk

KamilSikora

MaryKowalik

Urugwajski strzał w “10”

Geografia hiszpańskiej ekstraklasy

Vladimir PerezPiotr Szewczun

Kuba Łokietek

Pomocnik poszukiwanyod zarazSylwetka starego-nowego

piłkarza FC Barcelony, dla którego będzie to już... 18 klub!

Kto wypełni lukę po Xavim Hernandezie? Ktoś z zewnątrz

czy może cantery?

...A Alexis Sanchez trafia na okładki piłkarskich gazet.

Przedstawienie kandydatów na stanowisko prezydenta FCB oraz zestawienie ich poglądów.

Młody obrońca nie ma lekko w stolicy Katalonii.

Czy na giełdzie La Masii doszło do permanentnej bessy?

Podsumowanie pierwszego sezonu Luisa Suareza

w barwach Barcelony.

ARTYKUŁ

FELIETON

FELIETON

ARTYKUŁ

FELIETON

Page 3: Barça Flash Lipiec 2015

MASZ

BYSTRE

OKO?

Weź udział wkonkursie, znajdź

pięć różnic pomiędzyzdjęciami i wygraj

mistrzowskąkoszulkę!

Czy wiesz, że...?Barcelona jest jednym z trzech klu-

bów nieprzerwanie grających w lidze

hiszpańskiej od momentu jej utwo-

rzenia, czyli od 1929 roku. Oprócz

klubu ze stolicy Katalonii takim osią-

gnięciem mogą pochwalić się tylko

Real Madryt i Athletic Bilbao.

Leo Messi aktywnie działa na rynku

nieruchomości. Argentyńczyk posia-

da prawa do dochodowej firmy o na-

zwie Limecu 2010 SA, która zajmuje

się budową, sprzedażą i wynajmem

budynków na terenie całej Hiszpa-

nii i rodzinnego miasta zawodnika,

Rosario.

Sergio Busquets jest synem byłego gol-

kipera Barçy, Carlesa. Busquets senior

bramki Dumy Katalonii strzegł w la-

tach 1990-1999 i należy do najbardziej

utytułowanych zawodników w historii

klubu, mimo iż prawie zawsze był re-

zerwowym. 47-letni „Busi” jest obecnie

trenerem bramkarzy Barcelony B.

Boixos Nois to najbardziej radykalna

grupa sympatyków Azulgrany. Penya

ta została założona w 1981 roku, a jej

członkowie głośno wyrażają swoje

poglądy na temat polityki hiszpań-

skich władz, które nie zgadzają się na

niepodległość Katalonii. Kibice przy-

należący do tego stowarzyszenie są

również znani z licznych wykroczeń

prawnych.

Przygotował:Piotr Sturgulewski

@PSturgulewski

Właśnie takie jest tegoroczne letnie okienko transferowe. Ledwo poskła-daliśmy gazetę z okładkowym Ale-ixem Vidalem, żeby w dniu publikacji gruchnęła wiadomość o pozyskaniu Ardy Turana za łącznie 41 milionów euro. Nawet miesięcznika w spokoju nie można wydać!

To dosyć śmieszne, że najbardziej ak-tywnym zespołem na rynku transfero-wym w Hiszpanii jest klub, który... nie może tych transferów dokonywać. Jak widać hasło „mes que...” może odnosić się nawet do decyzji piłkarskich orga-nizacji międzynarodowych. „Mes que un ban”? Całkiem ładnie.

Pamiętam, że podobna sytuacja była z Luisem Suarezem. Najpierw mówiło się, że nie może zostać oficjalnie ogło-szony jako nowy piłkarz. Później przy-zwolono mu na odbywanie treningów z drużyną, aby potem móc brać udział w sparingach (zresztą specjalnie dla niego zorganizowanych). Nie zdziwię się zatem, jeśli we wrześniu kara zo-stanie złagodzona, nowy prezydent pogłaska Platiniego po główce i Vidala z Turanem będziemy mieli dość pew-nie już w grudniu.

Jak już mowa o prezydencie, to już wkrótce wybory. Wybory między oszustem a populistą. Między machlo-jem a imprezowiczem. Między Kata-rem a UNICEFem. Między status quo a rewolucją. Tak właściwie to cieszę się, patrząc na polską scenę politycz-

ną, że akurat w tych wyborach gło-sować nie może polskie społeczeń-stwo. Więcej przeczytacie w tekście z cyklu CatalOlga, w którym Olga Juszczyk w pigułce opowiedziała o postulatach wszystkich siedmiu kandydatów do objęcia fotela (jesz-cze do niedawna) Bartomeu.

Ponadto, wracając do transferów, przybliżymy (a właściwie Rado-sław Krajewski) Wam sylwetkę do niedawna najnowszego nabytku Katalończyków. To niesamowite, że 25-letni chłopak zdążył już za-łożyć koszulkę FC Barcelony i Re-alu Madryt, żeby po latach znów nosić bordowo-granatowy trykot. W całej swojej karierze (zarówno juniorskiej jak i seniorskiej) był graczem... 18 klubów! 25 lat. 18 klu-bów. Czaicie?

Równie szokujące są statystki po-mocników, którzy (być może) przej-mą schedę po ustępującym Xavim Hernandezie. Nie będę już na trze-ciej stronie zdradzał wyników ba-dań Kamila Sikory, ale myślę, że będziecie równie zaskoczeni co ja, Kamil i Ivan Rakitić.

Rośniemy w siłę. 62 strony to póki co rekord, choć od początku staram się trzymać, jakże ostatnio oklepa-nej, maksymy, że „ważniejsza jest jakość, a nie ilość”. Ponadto udało nam się wprowadzić hiperłącze, dzięki czemu możecie śmiało pro-sto ze spisu treści wylądować na stronie z artykułem, którego chce-cie przeczytać. Tak jest! Dwudzie-sty pierwszy wiek, moi Mili! Gdyby nasz e-magazyn był stowarzysze-niem politycznym, zapewne nazy-walibyśmy się NowoczesnaFCB.

Klikajcie, czytajcie i podawajcie da-lej. Swoją wdzięczność udowodni-my pracą nad kolejnym numerem jedynego polskiego e-magazynu o FC Barcelonie.

FICHADOGONI

FICHADO

Page 6: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 6

ALEIX VIDALDROGA DO DOMU

Page 7: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 7

ALEIX VIDALDROGA DO DOMU @Kr4juRadosław Krajewski

To najważniejszy dzień od naro-dzin mojej córki – powiedział wy-raźnie szczęśliwy Aleix Vidal na konferencji po podpisaniu kon-

traktu. Choć Hiszpan oficjalnie nie może zostać zgłoszony do rozgrywek w rundzie jesiennej, to w niczym nie przeszkodziło mu to w wykorzysta-niu swojej wielkiej szansy i ponow-nego założenia bordowo-granatowe-go trykotu. Nowy nabytek Barcelony sam stwierdził, że ten transfer jest dla niego niczym „powrót do domu”.

Burzliwe początkiDla niektórych synonimem piłkarza często zmieniającego barwy klubo-we jest Bojan Krkić. 24-latek w swojej jeszcze dość krótkiej karierze zdołał zwiedzić takie miasta jak Barcelona, Rzym, Mediolan, Amsterdam czy Stoke. Jednak jego dorobek blaknie w starciu z Aleixem Vidalem, który tylko w juniorach zmieniał barwy aż ośmiokrotnie, choć nigdy nie wyje-chał poza obręb Hiszpanii.

Swoje pierwsze kroki stawiał w wie-ku 4 lat w rodzinnym mieście Valls

na południu Katalonii. W krótkiej drodze na trening zawsze towarzy-szył mu tata, często też doglądając jakie postępy uczynił jego syn. Aleix wyróżniał się na tle innych zawodni-ków, a to nie uszło uwadze skautom Barcelony, którzy szybko zaintere-sowali się zdolnym Hiszpanem. Ka-talończyk zamiast trafić do Alevin A, trafił do Infantil B. Tam spotkał Jordiego Albę, jednak nie stworzyli oni duetu bocznych obrońców. Tre-ner postanowił wystawiać Vidala w roli klasycznej „9”. Ta pozycja mu w zupełności nie odpowiadała i nie potrafił na dłużej zagrzać miejsca w podstawowym składzie. Piłkarz nie otrzymał także żadnego wspar-cia ze strony klubu. Jasne stało się, że Barcelona będzie chciała pozbyć się niepotrzebnego młodzika.

Zaledwie po sezonie wrócił do ro-dzinnych stron, ale tym razem wy-stępował w FC Cambrils. Dla młode-go Vidala rok w Barcelonie należał do straconych, ale z pomocą przy-szedł mu Ramon Llobet, który do-prowadził go do jego formy sprzed

Aleix Vidal jeszcze kilka tygodni wcześniej świętował wraz z Sevillą wywal-czenie pucharu Ligi Europy. Mało kto przypuszczał, że doskonała druga część sezonu pozwoli 25-letniemu Hiszpanowi na transfer do jednego z największych klubów. To był transfer-instant. Katalońskie media zaledwie zdołały liznąć temat Vidala, żeby kilkadziesiąt godzin później FC Barcelona oficjalnie potwier-dziła zakup gracza Sevilli. Łatanie dziury na prawej obronie można uznać za proces zakończony.

Podstawowe informacjePełne nazwisko: Aleix Vidal ParreuData urodzenia: 21 sierpień 1989 roku (25 lat)Miejsce urodzenia: Valls, Katalo-nia, HiszpaniaWzrost: 1,76 mWaga: 70 kgPozycja: prawy pomocnik, prawy obrońcaNoga: prawonożnyMenadżer: promoesport bcnReprezentacja: od 11 czerwca 2015 roku

roku. Trener młodzieżowej sekcji klubu obdarzył go zaufaniem i Aleix stał się drugim najlepszym strzelcem w swojej kategorii wiekowej. Równie dobrze co w lidze, młody Hiszpan zaprezentował się w Cerdanya Cup, gdzie dostrzegł go Manolo Romero, skaut Realu Madryt w Katalonii. Sto-łeczny klub zaproponował mu treno-wanie w szkółce w Nàstic. Vidal bez wahania spróbował szczęścia po raz drugi.

Z Realem Madryt związał się trzylet-nim kontraktem, lecz nie dane mu było go wypełnić. Już na samym po-czątku zrodziły się problemy, tym ra-zem natury pozasportowej. Okazało się, że w ośrodku przy szkółce nie ma już wolnych pokoi i Aleix zmuszony był zamieszkać w internacie szkoły Colegio Internacional SEK, do której >

Page 8: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 8

zresztą uczęszczał. Vidal nie potrafił dostosować się do warunków panu-jących w szkole (wysoki poziom na-uczania, obowiązkowe mundurki czy zajęcia pozaszkolne), co utrudniało mu skupienie całej uwagi na trenin-gach. Trener sekcji młodzieżowej - Dani Parejo widział potencjał w mło-dym zawodniku na skrzydłach, gdzie zresztą tam go umieszczał. Hiszpan stał się jedną z ważniejszych posta-ci w finale Pucharu Króla kadetów. Radość z trofeum nie trwała jednak długo. Jakiś czas później jadąc wraz z ojcem samochodem, zadzwonił dy-rektor szkoły z informacją, że Vidal nie może dłużej mieszkać w inter-nacie, bo nie przykłada się do nauki. Aleix miał odpowiedzieć „przysze-dłem tu grać, a nie uczyć się”. Tak zakończyła się przygoda młodego Hiszpana z Realem Madryt.

Ponownym ratunkiem dla Vidala miał być Ramon Llobet. Hiszpan tymczasowo trenował w FC Cam-brils. Vidal długo szukał swojego no-wego domu. W końcu trafił do dru-żyny młodzieżowej Reus latem 2006 roku. Trener pierwszego zespołu- Naxto González – widział potencjał w młodym zawodniku i włączył go do swojego składu. Od tego momen-tu Vidal występował w trzecioligowej drużynie.

W międzyczasie Hiszpan pracował w drukarni i przygotowywał się do zawodu elektryka. Aleix przestał wierzyć, że kiedykolwiek zostanie profesjonalnym piłkarzem, dlatego szukał dla siebie innej drogi zawo-dowej. Skoro szkółki FC Barcelony

jak i Realu Madryt odtrąciły go, oznaczało to dla wielu mniejszych klubów, że nie warto interesować się młodym zawodnikiem, bo coś z nim musi być nie tak. Jednak piłkarzowi nie dane było bawić się elektrycz-nością. Drzwi jego kariery otworzył kolejny wielki hiszpański klub, tym razem była to Espanyol Barcelona.

Katalończyk ma tendencje do pro-blemów i tym razem nie obyło się bez nich. Młodzieżowa kadra Espanyolu była już kompletna i nie było miejsca na kolejnego gracza. Vidal pozostał bez drużyny. Jedynym rozwiązaniem było wypożyczenie i Aleix już kilka tygodni później grał dla CF Damm.W sezonie 2008/2009 trafił do Espanyolu Barcelona B, i w rundzie jesiennej nic nie zwiastowało ko-lejnych problemów. Choć Vidal nie występował zbyt często (zagrał za-ledwie w dwóch meczach), to mógł normalnie skupić się na treningach, a przynajmniej do pewnego czasu. Narastający konflikt pomię-dzy dyrektorem sportowym Paco Herrerą a odpowie-dzialnym za piłkę mło-dzieżową Jose Manuelem Casanovą, odbił się rów-nież na Vidalu. Dyrek-tor sportowy chciał zachować Vidala, lecz Casanova nie widział przyszłości dla młodego piłka-rza i postanowił się go pozbyć. Vidal trafił na półroczne wy-pożyczenie do greckiego Pan-thrakikos, gdzie jako 18-latek mógł zasmako-wać najwyż-szej klasy rozgrywek.

Wy s t ę py w lidze greckiej n i e p r z e ko - nały do Vidala włodarzy Espanyolu i po raz kolejny Hiszpan był na dnie. Wte-dy wrócił do Nàstic gdzie rozegrał

dwa mecze. Szybko został włączony do składu Po-bla Mafumet należącej do Nàstic, która grała w Segunda División A. Vidal rozegrał 31 spotkań zdobywając 7 bramek, rozgrywa-jąc nawet 11 mi-nut przeciw Rayo Vallecano. Choć Hiszpan podpisał kontrakt na dwa lata, znów nie zagrzał swo-jego miejsca dłużej niż rok.

Latem 2010 roku trafił do Mallorki B, gdzie przez cały rok mógł spokojnie odzy-skiwać dawno utraco-ną formę. Łącznie wystąpił w 35 meczach

Vidal w liczbach (od 11/12)Almeria: 130 występów, 19 bra-mek, 14 asyst, 11 żółtych kartek.Sevilla: 47 występów, 6 bramek, 11 asyst, 10 żółtych kartek.Ogółem: 177 występów, 25 bra-mek, 25 asyst, 21 żółtych kartek.

Sukcesy: - awans z Almerią do Primera Division w sezonie 2012/2013,- zdobycie Pucharu Ligi Europy 2014/2015.

>

Page 9: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 9

>

Piłkarski ObieżyświatCzy w wieku 25 lat można mieć bagaż doświadczeń z (aż) 16 klubów piłkarskich? Osoba Aleixa Vidala to potwierdza. Zanim tego lata dołączył do FC Barcelony, w swojej juniorskiej, jak i seniorskiej karierze, zanotował swój udział w 16 zespołach

hiszpańskich. Sylwetka z lewej strony przedstawia wszyst-kie te kluby w kolejności chronologicznej.

strzelając 6 goli. Od czasu do czasu tre-nował z pierwszym zespołem Mallorki, której ówczesnym

trenerem był Michael Laudrup. Ale i tu nie dane było mu grać dłu-żej i już po sezonie tra-f i ł do Almerii B.

Presezon przepracował nie z rezer-wami, ale z pierwszą drużyną Alme-rii. Po drugim treningu trener pierw-szego zespołu zapytał prezydenta klubu, dlaczego najlepszy gracz w ka-drze ma kontrakt z drugą drużyną. Takim o to sposobem Vidal zagrał zaledwie jeden mecz w drużynach rezerw, przy czym zachwycił wszyst-kich zdobywając aż dwie bramki. Lucas Alvarez zaczął naciskać na przenosiny piłkarza do pierwszej

drużyny, a dzięki opóźnieniu się rozgrywek przez strajk LFP, było to możliwe.

Szczyt22-letni Aleix zade-biutował w inaugu-racyjnym meczu Segunda Division

z Cordobą, z któ-rą zagrał pełne

90 minut. Nie był to jed-nak debiut marzeń, bo

A l m e r i a zremiso-wała ten mecz 1:1. W trze-ciej ko-l e j c e

z Realem Murcią w 49 minucie me-czu zdobył swoją pierwszą bramkę dla nowego klubu, dzięki czemu Al-meria wygrała to spotkanie 2:0. Al-caraz obdarzył Vidala niezbędnym zaufaniem i dał mu możliwość zapre-zentowania swojej gry na prawym skrzydle. Pod jego dowództwem, a później Estebana Vigo, Aleix zagrał w 43 meczach z 46 w sezonie, strzela-jąc przy tym 5 bramek.

Drugi sezon dla Hiszpana był jeszcze lepszy. Wystąpił łącznie w 45 me-czach zdobywając 7 bramek i 9 asyst. Ówczesny trener Javi Garcia nauczył Vidala gry zespołowej co zaowocowa-ło niezłą liczbą podań do partnerów, które kończyły się bramką. Aleix był ważną postacią drużyny, która po sezonie 2012/2013 awansowała do najwyżej klasy rozgrywkowej w Hiszpanii. Tym samym spełniły się marzenia Vidala o pozostaniu w pełni profesjonalnym piłkarzem. Choć Almeria z większością rywali z Primera Division dostawała lekcje futbolu, to Aleix Vidal prezentował się ponadprzeciętnie. W 42 meczach uzbierał 7 bramek i 5 asyst, tym sa-mym przyczyniając się do zwycięstw chociażby przeciwko Valencii czy Realem Sociedad. Szybko stało się jasne, że wracająca do drugiej ligi Al-meria stała się zbyt ciasna dla talen-tu Hiszpana.

Drugi sezon dla Hiszpana był jeszcze lepszy. Wystąpił łącznie w 45 me-czach zdobywając 7 bramek i 9 asyst. Ówczesny trener Javi Garcia nauczył Vidala gry zespołowej co zaowocowa-ło niezłą liczbą podań do partnerów, które kończyły się bramką. Aleix był ważną postacią drużyny, która po sezonie 2012/2013 awansowała do najwyżej klasy rozgrywkowej w Hiszpanii. Tym samym spełniły się marzenia Vidala o pozostaniu w pełni profesjonalnym piłkarzem. Choć Almeria z większością rywali z Primera Division dostawała lekcje futbolu, to Aleix Vidal prezentował się ponadprzeciętnie. W 42 meczach uzbierał 7 bramek i 5 asyst, tym sa-mym przyczyniając się do zwycięstw chociażby przeciwko Valencii czy Realem Sociedad. Szybko stało się

Page 10: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 10

jasne, że wracająca do drugiej ligi Al-meria stała się zbyt ciasna dla talen-tu Hiszpana.

16 lipca 2014 roku Vidal przeszedł do Sevilli za 3 mln euro. Unai Emery po-czątkowo wystawiał go na jego nomi-nalnej pozycji prawoskrzydłowego. Hiszpan konkurować musiał z wy-pożyczonym z Barcelony Gerardem Deulofeu i w bezpośrednim starciu to Vidal okazał się górą, występując częściej od młodszego Katalończy-ka. Pierwsze eksperymenty z pozy-cją Hiszpana Emery przeprowadził na początku października w meczu przeciw HNK Rijeka w ramach roz-grywek grupowych Ligi Europy. Po-godzenie ze sobą w jednym składzie Vidala i Deulofeu zabiło potencjał starszego z rywali. Aleix nie czuł się zbyt dobrze na lewym skrzydle, wy-stępując na nim cztery razy i ani razu nie zdobywając bramki czy asysty.

Dużo lepiej wyszło przesunięcie Hisz-pana do tyłu na prawą obronę. Nie dość, że otworzyła się przed nim cała prawa strona, to dodatkowo zadania defensywne wykonywał bez żad-nych zarzutów. Największym minu-sem zmiany pozycji Vidala była mała liczba zdobyczy bramkowych czy decydujących podań, dlatego też gdy Coke był zdolny do gry, Aleix wracał na swoją nominalną pozycję. Jednak to dzięki wystawieniu Katalończy-ka na obronie w meczach Pucharu Europy przyczyniły się do wielkiego triumfu Sevilli w tym rozgrywkach. Vidal został bohaterem pierwszego meczu półfinałowego przeciw Fio-rentinie, w którym miał udział przy wszystkich trzech strzelonych tam-tego wieczoru bramkach. Również w finale przeciw Dnipropetrovsk był bardzo ważną postacią ofensywną

w zespole Emery’ego, która napędza-ła całą prawą stronę, często tworząc świetne sytuacje podbramkowe kole-gom.

Król prawej stronyAleix Vidal miał wspaniały sezon w Sevilli, ale nie zanosiło się, że za-ledwie po roku odejdzie z kolejnego klubu. Ni stąd ni zowąd Barcelona po cichu zgłosiła się po otrącanego przed laty zawodnika, kupując go za 19 mln euro na pięć lat. Vidal jednak nie został sprowadzony jako alterna-tywa na prawe skrzydło, ale na pra-wą obronę. Luisowi Enrique na tyle spodobała się gra Hiszpana w defen-sywie, że zdecydował, że jest piłka-rzem mogącym godnie zastąpić od-chodzącego Daniego Alvesa. Problem polegał na tym, że los Brazylijczyka nie był pewny. Ostatecznie klub w tej chwili dysponuje aż czterema prawy-mi obrońcami po przedłużeniu kon-traktu z Alvesem.

Jednak Vidal rywalizować będzie je-dynie z Brazylijczykiem. Montoya najprawdopodobniej pożegna się z Camp Nou, a Douglas albo przez pół roku będzie zmiennikiem Alvesa, albo zostanie gdzieś wypożyczony. Vidal przez połowę sezonu będzie musiał znieść brak rytmu meczowe-go. Jeżeli Hiszpan nie zdecyduje się na półroczne wypożyczenie, klub na pewno zorganizuje dla niego mecz towarzyszki, aby mógł zaprezento-wać się kibicom w akcji. Jednak po tym czasie Aleix może stać się bardzo ważną postacią drużyny dowodzonej przez Enrique.

Vidal imponuje przede wszystkim ogromnym przyśpieszeniem, co jest bardzo ważną cechą, tym bardziej gdy weźmiemy pod uwagę, że Bar-

celona Enrique bardzo często gra z kontrataku. Hiszpan dysponuje również doskonałymi dośrodkowa-niami w pole karne, co przysparzało Alvesowi spore problemy w poprzed-nich sezonach. Ale nie tylko prawi obrońcy Barcelony muszą bać się nowego nabytku Dumy Katalonii. Niepewny jest los Pedro, który i tak niewiele grał w poprzednim sezonie. Vidal może załatać dziurę nie tylko na prawej obronie, ale i na prawym skrzydle, będą zmiennikiem dla któ-regoś z wielkiego tridente ofensyw-nego.

Nowy rozdziałVidal na swój oficjalny debiut w bor-dowo-granatowych barwach będzie musiał czekać do stycznia przyszłego roku. Enrique ma sporo czasu, aby włączyć Hiszpana do swojej ukła-danki taktycznej, jak i postanowić na jakiej pozycji Aleix będzie częściej wykorzystywany.

Kilka dni po ogłoszeniu transferu Vi-dal pojechał na zgrupowanie kadry Hiszpanii. Decyzja o jego powołaniu przez Vincente del Bosque nie była podyktowana transferem do Barce-lony, a znakomitą grą w Sevilli, ale to Barcelona ma kolejnego reprezen-tanta Hiszpanii w swoim składzie. Choć drużyna od kilku lat nie jest już budowana na wychowankach, tak do tego ruchu transferowego ciężko mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Bar-celona pozyskała zdolnego, młodego i co najważniejsze pasującego pro-filem piłkarza, który może jeszcze namieszać zarówno w hiszpańskiej ekstraklasie jak i w Lidze Mistrzów.

>

Page 11: Barça Flash Lipiec 2015

Barça Flash 11

TRANSMISJE | VIDEO |INFORMACJE SPORTOWE

KLIKNIJ I ZOBACZSPORT.TVP.PL

REKLAMA

Page 12: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 12

Page 13: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

13BARçA FLAsh

POMOCNIK POTRZEBNYOD ZARAZ

Kamil D. Sikora @KamilSikora

To pewnie zabrzmi dziwnie, wszak Barcelona pod wo-dzą Luisa Enrique pod względem statystycznym, jest najlepszym zespołem w historii Dumy Katalonii (50

wygranych w 60 meczach). Niemniej miniony, le-dwie zakończony sezon pokazał, że nie wszystko

w drużynie z Katalonii funkcjonowało bez zarzutu. To trochę jak szukanie igły w stogu siana i sia-

nie prawdopodbnie zbędnego fermentu, ale w moim odczuciu, kampania 2014/15 poka-

zała, że linia pomocy Azulgrany nie dzia-łała należycie i idzie tu głównie o wkład

w ofensywę, ale o tym później. Jak po-winna wyglądać linia pomocy w nowym

sezonie 2015/16, biorąc pod uwagę szereg czynników, na czele z zaka-

zem transferowym oraz coraz to starszym wiekiem Iniestą oraz w kontekście odejścia z Barcy

Xaviego Hernandeza?

Page 14: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 14

Felieton ten nie skupia się na in-nych formacjach, choć z dzienni-karskiego obowiązku zaznaczyć należy, że również linia obrony

oraz ataku potrzebują wzmocnień – widmo odejścia Montoyi, Adriano, Douglasa; niepewna przyszłość Ro-berto i Rafinhi, mimo zapewnień, że nie odejdą z zespołu; czy w końcu po-siadania w kadrze tylko czterech no-minalnych napastników, przy trzech miejscach w ataku. Fakty są jednak takie, że to pomocnicy w minionej kampanii, po raz pierwszy od kilku lat, nie byli tak decydujący, jak być powinni.

Era Xaviego i IniestyTrzy sezony, które na zawsze nazna-czyły historię Barcelony i reprezen-tacji Hiszpanii. Wszystko zaczęło się podczas pamiętnych Mistrzostw Europy w Piłce Noznej w 2008 r. w Austrii i Szwajcarii. Xavi został mianowany przez Luisa Aragonesa dyrygentem reprezentacji La Roja i walnie przyczynił się do wygrania całego turnieju przez Hiszpanów, zo-stając przy okazji wybranym najlep-szym zawodnikiem Euro.

W tym samym czasie do Barcelony zawitał Pep Guardiola, który z dwój-ki Iniesta-Hernandez uczynił funda-

ment Dumy Katalonii. Oczywiście Xaviego i Andresa nie rozliczano tyl-ko z suchych statystyk, ponieważ ich rola i wpływ na drużynę miało o wie-le większe znaczenia, niż bramki czy asysty. Niemniej aby zilustrować problem, z którym Barcelona będzie się borykała w nowym sezonie, war-to prześledzić statystyki tej dwójki na przestrzeni ostatnich 7 sezonów. Czy da się ich w ogóle zasątpić?

Powyższy wykres ilustruje staty-styczne osiągnięcia dwóch pomocni-ków Barcelony. Najlepszy sezon Xavi zanontował w kampanii 2008/09, kiedy to trafił do bramki przeciwni-ka 10 razy, a przy okazji asystował przy 30 bramkach kolegów z druży-ny. Z kolei Iniesta najlepsze indywi-dualne statystyki wykręcił w sezonie 2012/13 – 6 bramek i 23 ostatnie po-dania.

Nowy Xavi Francesc Fabregas – przez wielu na-maszczony jako następca Xaviego w środku pola Barcelony i repre-zentacji, w Katalonii spędził trzy re-latywnie chude lata. Fabregas miał tego pecha, że podczas swojej przy-gody z Blaugraną grał u trzech trene-rów (Guardiola, Vilanova, Martino) i u żadnego z nich nie stał się liderem

i kluczowym zawodnikiem, choć sta-tystyki miał na bardzo zbliżonym po-ziomie. W klasyfikacji kanadyjskiej odpowiednio: 35 za sezon 2011/12, 29 za 2012/13 i ponownie 35 w ostatniej kampanii 2013/14.

W tym miejscu można by jeszcze wspomnieć o Thiago, ale ten za-wodnik nigdy nie uzyskał statusu zawodnika pierwszej jedenastki i po sezonie 2012/13 odszedł do Bayernu Monachium. Poszukiwania następ-cy Xaviego trwały i trwają nadal. Obecny sezon pokazał jednak, że bez Creusa można grać i wygrywać.

Pojawił się Ivan Rakitić, który wraz z Sergio Busquetsem i Andresem In-iestą, stworzyli tercet pomocników w sezonie 2014/15. 2014/2015Barcelona za czasów Guardioli po-mocnikami stała. Apogeum wizji Pepa był finał Klubowych Mistrzostw Świata w 2011 r., kiedy to przeciwko Santosowi w składzie Barcelony za-grało pięciu nominalnych pomocni-ków (Busquets, Xavi, Iniesta, Fabre-gas, Thiago), którzy wspomagani byli przez grającego na skrzydle Alvesa i rzecz jasna Messiego.

Page 15: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 15

Kilka lat później, kiedy w Dumie Katalonii nie było już Fabregasa i Thiago, a rola Xaviego została spro-wadzona do rezerwowego, linia po-mocy Barcy przeżyła istną rewolucję kulturową. Nowym pomocnikiem sprowadzonym na Camp Nou przed rozpoczęciem sezonu 14/15 został Ivan Rakitić. Dzisiaj, rok od czasu tego transferu, można uznać, że była to transakcja bardzo udana. Ivan nie jest najlepszym pomocnikiem na świecie, to jasne, ale Chorwat nadra-bia swoje braki pasją, walką i zaan-gażowaniem. Koniec końców minio-ny sezon zakończył z 8 bramkami na koncie, w tym z tą najważniejszą w berlińskim finale LM, i z 10 asysta-mi.

Gołym okiem widać, że statystyki wszystkich pomocników Barcelony w rozgrywkach 14/15 nie były najbar-dziej okazałe, ale wiąże się to z zmia-ną sposobu gry Dumy Katalonii pod wodzą Lucho. Teraz głównym celem pomocników jest jak najszybsza dystrybucja futbolówki w kierunku trójki ofensywnej oraz walka w środ-ku pola. To już nie jest linia pomocy kreująca grę, ale bardziej skupiają-ca się na aspektach defensywnych – Busquets z Rakiticiem wspaniale zabezpieczali środek pola Barcelony.

Szczególnie Chorwat udanie aseku-rował czy to pozycję Messiego czy Alvesa. Łatwo domyślić się, że ta zmiana charakterystyki gry pomoc-ników Azulgrany nie była łatwa do przyjęcia. Widać to po statystykach Iniesty, który zanotował zaledwie trzy trafienia i 8 ostatnich podań, ale znowu, oddać trzeba, że Andres od-palił w najważniejszym momencie sezonu – asysty w fazie pucharowej LM i w samym finale.

Potencjalni kandydaci Sezon ogórkowy w pełni, więc pozo-staje pytanie, kto w najbardziej wy-mierny sposób może wzmocnić linię pomocy Barcelony? W mediach prze-wija się mnóstwo nazwisk, ale na najgłośniej słychać szczegółnie o kil-ku graczach. Na pierwszy ogień idzie İlkay Gündoğan z Borussi Dortmund. Kluczowy zawodnik BVB w sezonie 2012/13, w ostatnich dwóch sezonach borykał się z problemami zdrowot-nymi, skutkiem czego dzisiaj, jest cieniem zawodnika sprzed kilku se-zonów. To pomocnik typu box to box z świetną wizją gry i ostatnim poda-niem, który z powodzeniem mógłby zastąpić Iniestę w wyjściowym skła-dzie.

Kolejnym kandydatem jest Marco

Verratti z Paris Saint Germain. Nie-spełna 23-letni pomocnik z roku na rok pokazuje, że jest w stanie godnie zastąpić Andreę Pirlo w reprezenta-cji Włoch. Niski wzrostem Verratti obecnie jest jednym z najlepszych pomocników o charakterystyce szóstki. Kapitalny przegląd pola, regulacja tempa gry, gra na jeden kontakt – gdybym miał wybierać, to wybrałbym właśnie Włocha, który idealnie mógłbym zastąpić w pierw-szym składzie tak Xaviego, jak i Inie-stę. Wydaje się, że to idealne uzupeł-nienie dla Busquetsa oraz Rakiticia i chyba jedyną wadą Marco są jego niskie gabaryty.

W prasie przewija się także duet z Juventusu Turyn - Arturo Vidal oraz Paul Pogba. Chilijczyk ustawiany jest jako typowa ósemka, choć w Juven-tusie gra również na pozycji dzie-siątki. Z pewnością nie można mu odbierać umiejętności, ale pozostaje jego charakter, który może budzić wątpliwości. Z kolei jego młodszy ko-lega, Pogba, na pewno ma potencjał na zawodnika wielkiego formatu – wystarczy obejrzeć kilka jego wy-stępów, żeby zobaczyć jaki potencjał drzemie w tym zawodniu. Osobiście uważam, że zarówno Pogba jak i Vi- >

Page 16: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 16

dal nie sprzwdziliby się w Barcelonie. Pozostaje jeszcze lokalne podwór-ko. W hiszpańskiej prasie ostatni-mi dniami mówi się o tajemniczym transferze pomocnika światowej klasy i padają dwa nazwiska – Isco z Realu Madryt oraz Koke z Atletico. To plotki, ale jeżeli jest w nich choćby ziarnko prawdy, to transfer jednego bądź drugiego, mógłby potencjal-nie wzmocnić Barcelonę. Niemniej jednak problem jest taki, że Koke jest filarem drużyny Diego Simeone i ciężko będzie o taki transfer. Co do Isco – w sytuacji, kiedy wszyscy zawodnicy Królewskich są zdrowi, to Hiszpan trafia na ławkę rezerwo-wych, a w pierwszym składzie grają Modrić, Kroos oraz James. Można się zastanawiać, czy sytuacja zmieni się wraz z przyjściem Beniteza. Mówi się o zmianie ustawienia na 4-2-3-1, gdzie Isco mógłby grać na swojej no-minalnej pozycji, czyli dziesiątce, ale znowu nie można zapominać o tym, że na tej pozycji mogą grać także Mo-drić, Kroos, James, Benzema a nawet Bale.

Innym kandydatem jest Denis Su-arez, wypożyczony do Sevilli. Młody Hiszpan nie wydaje się być z miejsca wskoczyć do pierwszego składu – to

podobny przypadek jak z Sergim Ro-berto czy Rafinhią. To dobra opcja na zawodnika rezerwowego, który pod skrzydłami starszych kolegów może spokojnie się rozwijać.

KonkluzjaW moim odczuciu najlepszym kan-dydatem do wzmocnienia linii po-mocy jest Marco Verratti, który charakterystyką gry bliźniaczo przy-pomina Xaviego. Problemem jest jed-nak zakaz transferowy oraz fakt, że w PSG Marco jest liderem drużyny, która z roku na rok budzi coraz to większy postrach w Europie.

Inną kwestią, której nie sposób zi-gnorować, jest fakt, że Barcelona bardziej potrzebuje pomocnika o charakterystyce Xaviego, czy na-wet Iniesty, który w tym sezonie bardziej odpowiadał za kreację gry i tempo akcji wzorem Creusa, niż kolejnego ofensywnego pomocnika, pokroju Pogby czy Vidala.

Spekulacji nie będzie końca do cza-su finalizacji konkretnego tranferu. Niemniej i tak ten nowy pomocnik zadebiutuje dopiero w styczniu 2016 r.

Aktualizacja: Arda Turan

W związku z bardzo dynamicznie pojawiającymi się plotkami trans-ferowymi, należałoby jeszcze - za-nim magazyn zostanie opubliko-wany - zastanowić się nad osobą Ardy Turana. Turek waleczność wypisaną ma na twarzy, jednak-że nie przekłada się to na efekty bramkowe. W ostatnim sezonie strzelił tylko 3 gole i zaliczył, co ważniejsze, zaledwie sześć asyst. Czy piłkarz z takim dorobkiem byłby w stanie, choć odrobinę za-stąpić Xaviego Hernandeza?

>

Page 17: Barça Flash Lipiec 2015

Barça Flash 17

REKLAMA

Page 18: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 18

Ubiegły sezon był pod pewnym względem wyjątkowy - 20 zespołów z Primera Division reprezentowało zaledwie sześć regionów. Dzięki

awansowi Sportingu Gijon z Asturii i Las Palmas z Wysp Kanaryj-skich, liczba nowych regionów w czołówce La Liga wzrosła o dwa.

GEOGRAFIAHISZPAŃSKIEJEKSTRAKLASY

Page 19: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 19

Ubiegły sezon był pod pewnym względem wyjątkowy - 20 zespołów z Primera Division reprezentowało zaledwie sześć regionów. Dzięki

awansowi Sportingu Gijon z Asturii i Las Palmas z Wysp Kanaryj-skich, liczba nowych regionów w czołówce La Liga wzrosła o dwa.

GEOGRAFIAHISZPAŃSKIEJEKSTRAKLASY

Page 20: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 20

Mapa La Liga 2015/2016Najbliższy sezon będzie reprezentowany przez kluby z ośmiu regio-nów: Galicji, Asturii, Baskonii, Katalonii, Madrytu, Walencji, Andaluzji i Wysp Kanaryjskich.

Znana jest już obsada sezonu 2015/2016 w Primera Division. Jako ostatni zespół w gronie naj-lepszych zameldował się klub

z Wysp Kanaryjskich – Las Palmas. Wielu obserwatorów zauważa, słusz-nie zresztą, że awans tego klubu to niemałe zaskoczenie, ale tak napraw-dę jest to powrót drużyny, która przez długi czas w historii hiszpańskiej pił-ki grała na jej najwyższym poziomie. To samo można powiedzieć o innym z świeżo upieczonych uczestników Primera Division, czyli Sportingu Gijon. Asturia długo nie musiała cze-kać na drużynę w La Liga, ponieważ poprzednim razem ten zespół grał w niej w sezonie 2011/2012. Awans

tych dwóch ekip można potrakto-wać jako złamanie hegemonii kilku wspólnot autonomicznych w naj-wyższej klasie rozgrywkowej w Hisz-panii. Poprzednia kampania była pod tym względem wyjątkowa.

Tylko dla nielicznych W sezonie 2014/2015 mogliśmy oglą-dać 20 ekip bijących się o mistrzo-stwo kraju. Miejsca w tym zaszczyt-nym gronie podzieliło zaledwie sześć wspólnot autonomicznych – Anda-luzja (5 przedstawicieli), Madryt (4), Walencja (4), Kraj Basków (3), Kata-lonia (2) i Galicja (2). Był to pierwszy taki przypadek w historii ligi od mo-mentu, kiedy przestało brać w niej

udział zaledwie 10 zespołów. Odwrot-na sytuacja miała miejsce w sezonie 1993/1994, kiedy w Primera Division byli reprezentanci aż 14 regionów. W nadchodzącym sezonie liczba ta będzie prawie o połowę mniejsza. Trzeba jednak wspomnieć o tym, że każda ze wspólnot miała swój mniej-szy lub większy epizod w La Liga.

Region regionowi nierówny Spoglądając na karty historii moż-na odnaleźć parę ciekawych cieka-wostek. W lidze były regiony, takie jak Kantabria czy Aragonia, które dostarczyły na najwyższy poziom tylko po jednej drużynie, ale zespo-ły te godnie i długo reprezentowały mieszkańców tych terenów. Racing Santander brał udział przy powsta-waniu ligi i nawet kiedy opuszczał

@KubaLokietekJakub Łokietek

Page 21: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 21

ją, to zawsze był w stanie wygrzebać się z dołka. Ostatnimi czasy sytuacja się jednak zmie-niła, a klub po-pada w marazm i w tej chwili nie wydaje się, żeby Kantabria mogła szybko odzyskać pozycję w elicie. Z kolei Real Zara-goza na ostatniej prostej przegrał awans w barażu z Las Palmas, ale nadal znajduje się wśród tych ekip, które pukają do drzwi Primera Di-vision. Na mapie Hiszpanii odnaj-dziemy również regiony, w których szansa na największą piłkę upadła chyba bezpowrotnie. Nawarra, Ba-

leary i Murcja w najwyższej klasie rozgrywkowej w kraju gościły za sprawą kolejno: Osasuny, Realu Mal-lorca oraz Realu Murcia. Pierwszy z zespołów boryka się z ogromnymi kłopotami finansowymi, drugi zgi-nął gdzieś wśród średniaków Segun-da, a ten ostatni osunął się jeszcze poziom niżej.

Niekategoryzowani Najmocniejsi, czyli Katalonia, Ba-skonia oraz do niedawna Madryt do Primera delegowali jedynie po dwie drużyny. W tej chwili w stolicy wygląda to trochę inaczej, ponieważ w niedawnych czasach mocną pozy-cję w czołówce osiągnęły ekipy Rayo oraz Getafe i w tej chwili ten region reprezentują cztery zespoły. Skrom-ne i dość nieoczekiwane epizody zaliczyły Kastylia-La Mancha, Estre-madura czy La Rioja, które pojawiły się na mapie futbolowej elity jedynie na moment, aby znów zgasnąć i cze-kać kolejne dekady na swoją szansę. Sytuację Wysp Kanaryjskich oraz Asturii jednak ciężko wpisać do któ-rejkolwiek kategorii. Z jednej stro-ny nie są one jak Andaluzja, która obecnie do La Ligi wprowadza pięciu reprezentantów, ale nie można rów-nież powiedzieć, że drużyny z tego regionu zaliczają jedynie epizody, po-nieważ stworzyły one bardzo bogatą historię. Nie są one nieudacznikami z Pampeluny, kopciuszkami z Logro-nes czy też hegemonami z Sewilli. Dlatego z ich powrotu należy się cie-

szyć.

Podium szczytem możliwości Przygoda Asturii z Primera Division zaczęła się od sezonu 1933/1934, czyli bardzo wcześnie. Był to sezon, kiedy ligę poszerzono z 10 drużyn do 12

i miejsce w niej znalazła również eki-pa Realu Oviedo. Obecnie ten klub ma problemy z zebraniem pieniędzy i sprzedaje swoje akcje kibicom, któ-rym zależy na podtrzymaniu zespo-łu przy życiu. Ostatni raz piłkarze tego klubu grali w La Liga w sezonie 2000/2001 i nie osiągnęli większych sukcesów. Ich największym osiągnię-ciem było trzecie miejsce w kampanii 1962/1963. Mimo to stali się regular-nym członkiem śmietanki klubowej w Hiszpanii. Strzelec tej drużyny – Isidro Langara aż trzy razy z rzędu zgarniał trofeum Pichichi (1933-1936). Trochę ponad 10 lat później w elicie pojawiła się ekipa Sportingu Gijon. Rojiblancos osiągali trochę lepsze wyniki niż znajomi z Oviedo, ale nie mogli się również poszczycić niczym więcej niż podium. Asturia poza tymi dwoma drużynami nie zdołała już wpuścić kolejnego zespołu do gro-na najlepszych, ale trzeba przyznać, że kibice tych klubów nie mogą być zawiedzeni. Region ten nie znikał z mapy piłkarskiej na długo. W la-tach pięćdziesiątych opuścił on elitę jedynie na trzy sezony, a w następ-nej dekadzie tylko na cztery. Mały kryzys przyszedł na początku XXI wieku, ale i on został chwilowo opa-nowany.

Szybki comeback Sporting powraca do ligi po zaledwie trzech latach. Ostatni pobyt piłkarzy z Gijon w hiszpańskiej ekstraklasie trwał cztery sezony. W 2012 roku

w kadrze zespo-łu znajdowali się między innymi tacy zawodnicy jak David Barral, Damian Suarez, Ayoze, Migel De Las Cuevas czy też Nacho Novo. Drużyna w sezo-nie 2011/2012 spi-sywała się jednak bardzo słabo,

mimo że Barral zdobył 9 bramek, a reszta napastników razem dołożyła prawie drugie tyle. Do bezpiecznego miejsca zabrakło jednak Sportingowi aż 5 oczek. Po trzech sezonach walki w Segunda Division Asturyjczycy po-

Nawarra, Baleary i Murcja w najwyższej klasie rozgryw-kowej w kraju gościły za sprawą kolejno: Osasuny, Realu Mallorca oraz Realu Murcia. Pierwszy z zespołów boryka się z ogromnymi kłopotami finansowymi, drugi zginął gdzieś wśród średniaków Segunda, a ten ostatni osunął się jeszcze poziom niżej.

>

Page 22: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 22

wracają w glorii, kończąc ostatni se-zon na drugiej lokacie. Inna drużyna z tego samego regionu, czyli Oviedo, właśnie wskoczyła na zaplecze Pri-mera mimo swoich kłopotów. Czy to oznacza odrodzenie asturyjskiej pił-ki? Pożyjemy, zobaczymy.

Las Palmas zmorą hisz-pańskich gigantów Razem ze Sportingiem awans do La Ligi wywalczyła drużyna z Las Pal-mas. W oczach wielu wygląda ona na kopciuszka, który dotarł na naj-wyższy szczebel w podobnym stylu co Eibar, ale te dwie drużyny łączy to, że Baskowie w poprzednim sezo-nie zaliczyli swój debiut w Primera, a zawodnicy z Wysp Ka-nar yjskich to marka, która już wielokrotnie w historii grała wśród najlepszych. Pojawiła się tam w 1951 roku, a występy w 2015 i 2016 roku będą dla Kanaryjczyków 32. okazją na walkę o mistrzostwo Hiszpanii. Choć drużyna stawia pewnie sobie niższe cele, to na pewno teren, na którym przyjdzie grać rywalom Las Palmas nie jest przychylny nawet dla Barcelony czy Realu Madryt. Aby dotrzeć na Estadio de Gran Cana-ria, mistrz kraju, Barcelona, będzie musiała pokonać ponad 2300 kilo-metrów. To więcej niż Katalończycy pokonują zazwyczaj w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Ta sytuacja ma też jednak drugą stronę medalu. Każdy wyjazd dla piłkarzy Las Palmas to będzie ciężka przeprawa i niewyklu-czone, że kluczem do utrzymania się na następny rok będzie po prostu twarda i bezkompromisowa gra na własnym obiekcie. Pokazały to wła-śnie niedawno zakończone baraże. Real Saragossa w pierwszym meczu na własnym stadionie wygrał wyso-ko – 3:1, ale w rewanżu w Las Palmas gospodarze odnieśli wygraną 2:0 i to właśnie ona dała im przepustkę do

elity.

Klimat dodatkową prze-szkodą Warto też wspomnieć o klimacie, jaki panuje na Wyspach Kanaryj-skich. W Las Palmas zima jest zgoła inna niż w kontynentalnej części Hiszpanii. Przede wszystkim tempe-ratury nie spadają raczej poniżej 20 stopni Celsjusza, a opady deszczu to rzadka sytuacja w tym miejscu. Mro-zów nie ma w ogóle, co sprawia że na Estadio de Gran Canaria będzie moż-na bez przeszkód grać przez cały rok, podczas gry w reszcie miast hiszpań-skich temperatura będzie utrudniała grę. Ciepła zima oznacza jednak rów-

nież upalne lato. Początek sezonu może być ciężki dla ekip, które przy-jadą na Wyspy Kanaryjskie. Drużyny nie będą jeszcze w pełni rozkręcone po serii sparingów, a będą musiały pokonać długą drogę i zmierzyć się z wielkimi temperaturami. To jest nadzieja dla graczy z Las Palmas na zdobycie trochę punktów na po-czątku rozgrywek, które ostatecznie mogą się okazać bardzo ważne. Bar-dzo dobrze wiedzą o tym w Eibarze, gdzie znakomita jesień spowodo-wała, że okropna seria porażek nie spowodowała spadku z Primera Di-vision, choć powinna, gdyby nie zde-gradowanie Elche.

Gigant zachowuje pozycję Od kilku lat w statystyce liczeb-ności reprezentantów na najwyż-szym szczeblu przoduje Andaluzja. W zeszłym sezonie ten region miał aż pięciu przedstawicieli (Sevilla, Malaga, Almeria, Cordoba, Grana-da). W tym roku wspólnota autono-

miczna Andaluzji nie będzie jedyną najliczniejszą w Primera Division, ponieważ w miejsce spadkowiczów – Cordoby i Almerii – awansował tylko Betis, a taką samą liczbę drużyn bę-dzie posiadał Madryt (Real, Atletico, Rayo i Getafe). Jednak powrót Verdi-blancos do La Ligi to bardzo dobra wiadomość dla wszystkich kibiców piłki iberyjskiej. Przede wszystkim będziemy znów mogli oglądać derby Sewilli. Poza tym historia Betisu na najwyższym poziomie jest jeszcze dłuższa niż rywala z Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. Rozłąka zawodni-ków z Benito Villamarin z Primera trwała jeszcze krócej niż ta Spor-tingu Gijon. Verdiblancos spadli do

Segunda w se-zonie 2013/2014 i zaledwie po roku nieobec-ności powrócili na szczyt hisz-pańskiej piłki.

Odmienne cele Tym razem b e n i a m i n k o -wie Primera

Division wydają się silniejsi niż rok temu. Aspiracje Betisu na pewno się-gają wyżej niż walka o utrzymanie, a z pewnością znajdą się zawodnicy, którzy swoim poziomem zapewnią spokojny byt w środku tabeli. Spor-ting Gijon na pewno tak wielkich ambicji nie ma, ale patrząc na po-ziom takich drużyn jak Eibar, Getafe czy też Deportivo, to niewykluczone, że klub z Asturii zapewni sobie utrzy-manie w okolicach 15 lokaty w tabeli. Trochę inaczej wygląda sytuacja Las Palmas, bo po tym zespole nie wia-domo czego się spodziewać. Z jed-nej strony każdy mecz domowy bę-dzie dla ich rywali utrapieniem, ale z drugiej strony sami będą musieli wytrzymać spore zmęczenie podczas meczów wyjazdowych. Pokazali jed-nak w Segunda Division, że dalekie wyjazdy nie przeszkadzają w odno-szeniu sukcesów, więc wygląda na to, że już dawno nie mieliśmy tak silnych „na papierze” beniaminków.

W Las Palmas zima jest zgoła inna niż w kontynentalnej części Hiszpanii. Przede wszystkim temperatury nie spadają raczej poniżej 20 stopni Celsjusza, a opady deszczu to rzadka sytuacja w tym miejscu. Mrozów nie ma w ogóle, co sprawia że na Es-tadio de Gran Canaria będzie można bez przeszkód grać przez cały rok, podczas gry w reszcie miast hiszpańskich temperatu-ra będzie utrudniała grę.

>

Page 23: Barça Flash Lipiec 2015

Barça Flash 23

REKLAMA

Page 24: Barça Flash Lipiec 2015

CATALOLGA

Barça Flash 24

Olga Juszczyk W swoim autorskim cyklu „CatalOlga”

Page 25: Barça Flash Lipiec 2015

CATALOLGA

Barça Flash 25

@O_JuszczykW swoim autorskim cyklu „CatalOlga”

Page 26: Barça Flash Lipiec 2015

CATALOLGA

Barça Flash 26

Na początku stycznia Josep Ma-ria Bartomeu poinformował, że nie wypełni do końca manda-tu, a nowy prezydent zostanie

wybrany jeszcze w 2015 roku. Co to formalnie oznaczało? Powodem zwo-łania wyborów, które mają wyłonić włodarza klubu nie jest wygaśnięcie mandatu, więc na 20 dni przed ich dniem, obecny zarząd musi podać się do dymisji. Na początku czerwca Bar-tomeu zrezygnował z fotela pre-zydenta i od razu zapowiedział, że będzie starał się o reelekcję. Powołana została Komisja Za-rządzająca, która ma za zadanie przeprowadzić klub przez czas wyborów. Jej przewodniczącym został Ramon Adell.

Termin wyborów został usta-lony na 18 lipca, chociaż sta-tut klubu przewiduje, że najlepszą datą jest taka, gdy w danym dniu na Camp Nou odbywa się oficjal-ny mecz pierwszej drużyny. Po raz drugi w historii prezydent zostanie wybrany w sobotę. Dla socios spoza Barcelony, dla których problemem będzie dotarcie na Camp Nou, klub zapewnia dojazd autokarem. Głos będzie można oddawać od 9 rano do godziny 21. Uprawnionych do głoso-wania jest 109 637 socios, którzy speł-niają trzy warunki – są pełnoletni, co najmniej od roku są zarejestrowani

i opłacają składkę członkowską (170 euro). Wstępne wyniki są podawane już w dniu wyborów, około godziny od zakończenia głosowania. Aby zo-stać prezydentem FC Barcelony wy-starczy mieć chociażby jeden głos więcej niż przeciwnicy.

Istnieje jednak wymóg, który stano-wi, że kandydatem na stanowisko prezydenta może zostać taki czło-

wiek, który zbierze wymaganą licz-bę podpisów. W tegorocznych wybo-rach trzeba ich mieć 2534. Aspirujący na stanowisko muszą dostarczyć li-sty do 4 lipca.

Josep Maria Bartomeu w trakcie se-zonu w sondażach wyraźnie tracił do Joana Laporty, ale wraz z sukce-sami, jakie klub w tym roku osią-gnął i transferami, które udało się zagwarantować, jego pozycja zaczęła się umacniać. W końcówce swej pre-zydentury udało mu się przedłużyć

umowy z Pedro, Jordim Albą, Danim Alvesem, a także z trenerem Luisem Enrique. Mimo zakazu transferowe-go, który zabrania Barcy rejestrowa-nia zawodników do 1 stycznia 2016, udało mu się zakontraktować Aleixa Vidala z Sevilli. Bartomeu zapowia-da, że ma w zanadrzu kolejny, wielki transfer. Podobno jest to hiszpański piłkarz, grający na pozycji pomocni-ka w Primera Division. Były wicepre-

zydent rozpoczął kandydaturę od przemówienia na tle trzech pucharów oraz logo z gigantycz-nym „B”, które do złudzenia przy-pomina wielką trójkę, która stała się symbolem sukcesów druży-ny Luisa Enrique. Bartomeu za-powiada, że jego ekipę tworzą w większości ludzie z poprzed-niego zarządu klubu, jedynie wzmocnieni przez kilka nowych

osób. Swoją kampanię ma zamiar oprzeć na poparciu byłych piłkarzy, takich jak Miguelini.

Joan Laporta w swojej kampanii mówi o przywiązaniu do tradycji. Jego hasło to „Za Barçę, za Katalonię, za la Masię, za UNICEF, za przyszłość, Laporta president”. Zapewnia, że zro-bi wszystko, aby szkółka znowu do-starczała pierwszej drużynie utalen-towanych zawodników. Jeśli wygra, dyrektorem La Masii znowu zostanie Jose Ramon Alexanko, a jego sekreta-

Josep Maria Bartomeu w trakcie sezonu w sondażach wyraźnie tracił do Joana Laporty, ale wraz z sukcesami, jakie klub w tym roku osiągnął i transferami, które udało się zagwarantować, jego pozycja zaczęła się umacniać.

Bartomeu swoje relatywnie wyso-kie poparcie zawdzięcza głównie dobremu wynikowi sportowemu,

co zresztą wykorzystuje w swojej kampanii.

Page 27: Barça Flash Lipiec 2015

CATALOLGA

Barça Flash 27

rzem technicznym będzie Eric Abi-dal. Laporta z dumą mówi, że jego kandydatura wspiera proces niepod-ległości Katalonii. Były prezydent zrobi co w jego mocy, by logo Unicefu wróciło na przód koszulek. Katar na-tomiast ma zniknąć na dobre. Lapor-ta zaznacza, że „łączenie wizerunku Barçy z państwem, które swoją obec-ność na świecie sprowadza w dużej mierze do kupowania wszystkiego, nie jest dobre. My uważamy, że pieniądze to nie wszystko. Są ważne, ale nie jeśli zaprzecza-ją wartościom, których broni-my.” Wśród sportowców, którzy udzielą poparcia Laporcie są m.in. Albert Luque, Enric Ma-sip, Gaby Cairo i Roger Esteller. Trzeba oczywiście wspomnieć słowa Pepa Guardioli, który ja-sno wskazał swoje preferencje- „Wszyscy kandydaci, którzy startują mają kwalifikacje, życzę wszystkim powodzenia. Nie mogę jednak za-przeczyć, że czuję wielką sympatię do Joana Laporty. Byłem nikim i na mnie postawił”.

Toni Freixa obiera taktykę, która ma wesprzeć socios. Proponuje 25% zniż-ki na bilety dla socios bez abonamen-tu oraz 50% dla socios, którzy są na liście oczekujących na abonament. Freixa chce także ułatwić im wypra-wy na mecze wyjazdowe. Aby do tego

doszło, proponuje stworzenie biura podróży, które byłoby własnością klubu, a Barca pokrywałaby część kosztów. Dodatkowo kładzie nacisk na rozwój Barcy B i pragnie, aby La Masia znów odgrywała kluczową rolę. Twierdzi, że po swojej wygranej bardziej dbałby o dobrą twarz klu-bu w organizacjach takich jak RFEF, UEFA i FIFA. Freixa również jawnie sprzeciwia się współpracy z Kata-

rem, ponieważ nie współgra ona z wartościami reprezentowanymi przez klub.

Agusti Benedito w razie wygranej również chciałby natychmiastowego zerwania współpracy z Katarem. Po wypełnieniu umowy, która wyga-sa za rok, pragnie poszukać innego sponsora. Nie zgodziłby się nawet na większe pieniądze od Katarczyków, ponieważ są oni instytucją, która narusza prawa pracowników, dys-kryminuje kobiety a także finansu-

je Państwo Islamskie. Oprócz walki ze sponsorem kandydat chciałby zamrozić ceny abonamentów oraz wprowadzić darmowe wejściówki na stadion dla dzieci poniżej siódmego roku życia.

Oprócz opisanych kandydatów, w walce o fotel prezydenta stanęli także Jordi Majó (przedstawiający siebie jako „kandydat neutralny”),

Jordi Farré, który stoi na czele ruchu Som Gent Normal i Joan Batista Cuberta - przedstawiciel stowarzyszenia „Seguiment FCB”

Cała siódemka prowadzi swoje kampanie według upodobań, cech charakteru i możliwo-ści finansowych. Każdy z nich mógł wykupić 5 namiotów,

ustawionych w sąsiedztwie Camp Nou, po 1000 euro każdy. Nieste-ty nie każdego stać na tak cenne podpisy. Kandydaci pojawiają się w mediach, są aktywni na Twitterze. Dobrym sposobem na przekonanie socios są wizyty w penyach. W ma-łych katalońskich miasteczkach bar-dzo często szef miejscowej penyi ma większą władzę i poszanowanie niż burmistrz.

Laporta zaznacza, że „łączenie wize-runku Barçy z państwem, które swoją obecność na świecie sprowadza w du-żej mierze do kupowania wszystkiego, nie jest dobre.

Jeśli Joan Laporta wygra, dyrekto-rem La Masii znowu zostanie Jose Ramon Alexanko, a jego sekretarzem technicznym będzie były gracz FCB, Eric Abidal.

Page 28: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 28

Jeśli sądzisz, że nasz grafik zasługuje za swoją pracę choćby na kubek ciepłej kawy, albo uznajesz, że nasz redaktor zasłużył na porządny wkład do długopisu,

wspomóż nas.

Darowizny można przesyłać na konto bankowe wydawcy:

Bądź na konto Paypal:

Page 29: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 29

Jeśli sądzisz, że nasz grafik zasługuje za swoją pracę choćby na kubek ciepłej kawy, albo uznajesz, że nasz redaktor zasłużył na porządny wkład do długopisu,

wspomóż nas.

Darowizny można przesyłać na konto bankowe wydawcy:

Bądź na konto Paypal:[email protected]

37 1090 2369 0000 0001 1212 0298 Przemysław Kasiura

Dziękujemy.

Page 30: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 30

Page 31: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 31

PERYPETIEMARCA BARTRYFinał Pucharu Króla w sezonie 2013/2014. Estadio Mestalla w Walencji. Na murawie piłkarze Barcelony i Realu Madryt. Można powiedzieć: finał marzeń. W 85. minucie do podawanej po linii piłki biegnie z ogromną prędko-ścią Gareth Bale. Na jego drodze staje Marc Bartra. Wydaje się, że Hiszpan ma wszystko pod kontrolą. Podręcznikowa akcja - piłka może przejść, ale rywal już nie. Obojętnie, czy można go powstrzymać w sposób przepi-sowy, czy należy sfaulować. Po prostu gracz drużyny przeciw-nej nie może cię w żaden sposób ominąć. Tym bardziej że za Bar-trą był już tylko bramkarz. Jak rozwinęła się ta sytuacja? Wa-lijczyk ostatecznie wyprzedził defensora, pognał w kierunku bramki i pokonał Jose Manuela Pinto. Był to ostateczny cios, Królewscy wygrali 2:1.

@H_BochynskiHubert Bochyński

Na nic zdało się trafienie, które Bartra zaliczył siedemnaście minut wcześniej. Gol, który wówczas wyrównywał stan ry-

walizacji (w pierwszej połowie Real na prowadzenie wyprowadził Di Ma-ria), był w ostatecznym rozrachunku mało ważny. Z finałów zapamiętuje się bowiem wyłącznie zwycięzców. 23-letni wtedy Hiszpan przeszedł z kolei często spotykaną drogę od bo-hatera do zera.

Po ostatnim gwizdku obraz stopera był jednym z najsmutniejszych, jaki mogliśmy zaobserwować w swoich telewizorach. Marc, zalany łzami, przeżywający to, co stało się kilka chwil wcześniej, pocieszany po kolei przez kolegów - przede wszystkim przez Carlesa Puyola, który całe spo-tkanie obejrzał z perspektywy ławki rezerwowych. To kapitan, doświad-czony dzięki różnym wydarzeniom z własnej kariery, doskonale wie-dział, co może czuć jego młodszy kompan. Zdjęcia obu zawodników obiegły cały świat. Mistrz i uczeń. Wielu kibiców widzi(ało) w Marcu następcę popularnego Tarzana. Wy-chowanek klubu, często grający z po-święceniem, zawsze w pełni skon-centrowany i przeżywający każde spotkanie jak finał. Do tego obaj są skromni - nie szukają błysku fleszy, doskonale zdają sobie sprawę z tego, że od tego jest kilku innych piłkarzy, sami zaś usuwają się w cień. Podo-bizn jest naprawdę wiele.

Błąd, który niewątpliwie popełnił Bartra w nieszczęsnej osiemdziesią-tej piątej minucie finału, dla niektó-

rych z jego dotychczasowych fanów był wystarczającym pretekstem do tego, by wszystkie przywołane po-dobieństwa do Puyola wyrzucić do kosza. Marc z wielkiej nadziei na przyszłość stał się jednym z wielu wychowanków, którzy zakotwiczą w pierwszej ekipie na 2-3 sezony, a następnie uciekną podbijać ligę hiszpańską w innych klubach lub wyjadą nawet za granicę. Popada-nie ze skrajności w skrajność to wśród ludzkości jedna z najczęściej spotykanych złych cech. Wszystkim obrońcom zdarza się jednak popeł-nić błąd, nawet tym najlepszym. Mało kto pamiętał, że rok wcześniej w półfinale hiszpańskiego pucharu Carles Puyol został brutalnie poło-żony przez Angela Di Marię (chwilę później padła bramka). Zasługi, które w ciągu wielu lat gry zdążył uzbie-rać, przykryły jednak nieco tamtą wpadkę. W przypadku Bartry nie można było o tym mówić, ponieważ on dopiero wchodzi w poważny fut-bol. Przyjrzyjmy się, jak wyglądała jego kariera.

Hiszpan urodził się 15 stycznia 1991 roku w katalońskim Sant Jaume. W wieku dziesięciu lat dołączył do szkółki Espanyolu, lecz wytrzymał tam ledwie rok, po którym wstąpił w szeregi znacznie bardziej utytuło-wanego sąsiada. Na przestrzeni lat piął się coraz wyżej, aż w 2009 roku został członkiem drugiego zespołu. Ledwo stał się zatem pełnoletni, a już znajdował się na zapleczu pierwszej drużyny. Od razu stał się ważnym punktem ekipy. W pierwszym sezo-nie (2009/2010) rozegrał 30 spotkań, >

Page 32: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 32

natomiast w trzech kampaniach łącznie - 83. Talent defensora zauwa-żył Pep Guardiola, ówczesny szko-leniowiec Azulgrany, który przez te trzy lata sprawdził go ośmiokrotnie (4 razy w lidze i po 2 w Lidze Mistrzów oraz Pucharze Kró-la). W rezerwach stworzył że-lazną parę z Andreu Fontasem (obecnie graczem Celty Vigo). Obaj zapowiadali się na bar-dzo dobrych piłkarzy, którzy w przyszłości mogli stanowić o linii obronnej Barcy. Fontas miał jednak wielkiego pecha związanego z kontuzjami, które nieco przyhamo-wały jego rozwój. Więcej szczęścia miał Bartra, który w hierarchii pla-sował się coraz wyżej. Ostatecznie awansował do pierwszego zespołu przed sezonem 2012/2013, kiedy obejmował go Tito Vilanova.

Kampania ta nie była jednak bardzo udana. Pomijając fakt choroby Tito i jego amerykańskiej terapii oraz konieczność objęcia posady tymcza-sowego trenera przez Jordiego Ro-urę, sam Hiszpan nie był pierwszym wyborem. Ba, nie był nawet drugim i trzecim. Bardzo rzadko znajdował swoje miejsce w meczowej osiemna-stce, a jeśli już tak się stało, zazwy-czaj oglądał kolegów z perspektywy ławki przez pełne 90 minut. 8 spo-tkań ligowych, 2 w pucharze i 6 w Li-dze Mistrzów to dorobek, który na kolana nie powala. Bartra wystąpił chociażby w pamiętnym półfinało-

wym dwumeczu Champions League z Bayernem, przegranym 0:7. Nie zaprezentował się wtedy tragicznie, choć cały zespół został przez Bawar-czyków stłamszony, zgnieciony i roz-

jechany. W końcu nadeszła era Taty Martino. U Argentyńczyka piłkarz rozegrał w sumie 30 spotkań w całym sezo-nie, często uczestniczył w rotacjach. Odejście Abidala i ostatecznie po-zbycie się Fontasa oraz Marca Mu-niesy sprawiły, że stał się czwartym wyborem na pozycji środkowego obrońcy. Należy jednak pamiętać, ja-kie problemy ze zdrowiem miał Puy-ol. Uwzględniając ten fakt, można stwierdzić, że Bartra był pierwszym zastępcą dla Pique i Mascherano. W jego grze było widać coraz więk-szą pewność i dojrzałość. Jego inter-wencje z meczu na mecz były prze-myślane, wykonywane z rozwagą. Z każdą kolejną minutą zyskiwał luz. Do jego niewątpliwych zalet zaliczyć można wyprowadzenie futbolówki z linii defensywnej do ataku oraz umiejętność dochodzenia do sytuacji strzeleckich po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry.

Najlepsze miało zatem nadejść przed niedawno zakończoną temporadą. Karierę zakończył Puyol, więc dy-rekcja sportowa, mając jeszcze na względzie zakaz transferowy, musia-

ła w końcu sprowadzić nowego środkowego obrońcę. Wybór padł na Jeremy’ego Mathieu i Thoma-sa Vermaelena. Wydawało się, że status Bartry nie ulegnie zmianie i nadal pozostanie pierwszym rezerwowym. Tym bardziej że re-prezentant Belgii przychodził do

Katalonii kontuzjowany i - jak wie-my - zdołał zagrać tylko w jednym spotkaniu. Z kolei Francuz był spro-wadzany na dwie pozycje, ponieważ w Valencii, oprócz gry na środku, często występował także z lewej stro-ny. Wiek (31 lat) oraz nierówna for-ma nie były jego sprzymierzeńcem. Rudowłosy zawodnik traktowany był jako ktoś, kto w niektórych spo-tkaniach pozwoli odciążyć częściej grających kolegów - w skrócie: cenny w rotacji.

Początek kampanii zredukował jed-nak te rozważania. Pierwszym wy-borem nowego szkoleniowca, Luisa Enrique, była para Mascherano-Ma-thieu. Dopiero pod koniec roku 2014 coraz lepiej spisywał się Gerard Pi-que, który z czasem wygryzł Francu-za. Wszystkiemu z boku przyglądał się Bartra, który zaliczył co prawda kilka występów, ale w całym sezonie zatrzymał się na liczbie 25 (5 mniej niż rok wcześniej). Trzeba jednak

To kapitan, doświadczony dzięki różnym wydarzeniom z własnej kariery, doskonale wiedział, co może czuć jego młodszy kompan. Zdjęcia obu zawodników obiegły cały świat.

>

Mistrz i uczeń. Marc Bartra miał od kogo brać przykład, szczególnie w momentach trudnych...

Page 33: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 33

przyznać, że jeśli już Lucho decydo-wał się na najmłodszego w tym ze-stawieniu Marca, ten nie zawodził. Popisowym w jego wykonaniu me-czem była potyczka z PSG, w drugim spotkaniu obu ekip w fazie grupowej Champions League. Katalończycy, by awansować z pierwszej pozycji, musieli wygrać. Trener zdecydował się na niespotykane ustawienie, w którym Hiszpan zagrał jako sto-per, będąc przyklejonym bardzo bli-sko prawej flanki. Bartra odnalazł się tam znakomicie i po meczu został przez kibiców uznany za jedną z naj-jaśniejszych postaci zespołu. W dru-giej połowie fenomenalnie uratował zespół przed utratą gola, stając na li-nii strzału. Jego grę doceniła publicz-ność, która nagrodziła go owacją na stojąco, kiedy Enrique dokonał zmia-ny już w doliczonym czasie gry.

Występ ten nie pomógł jednak Bartrze w dalszej fazie roz-grywek. Cały czas odgrywał mniejszą rolę niż sam pewnie sobie wymarzył. W końcówce sezonu nie wychylał zaś nosa z ławki rezerwowych, bowiem Lucho grał cały czas żelaznym zestawieniem, zmieniając jedynie golkiperów. Nasuwa się zatem pyta-nie: czy Bartra odegrał rolę współ-mierną z jego potencjałem, który niewątpliwie jest sporego rozmiaru? Odpowiedź prawdopodobnie jest przecząca. Z jednej strony był inte-gralną częścią zespołu, która po raz

kolejny przeszła do historii, sięgając po tryplet. Z drugiej - wszyscy zdają sobie sprawę, że z liczbą jego minut i rozegranych meczów mogło być lepiej. Nie można jednak wchodzić w kompetencje trenera, ponieważ to on najlepiej wie, w jakiej formie są jego piłkarze i jak prezentują się na treningach.

Po zakończeniu sezonu pojawiła się informacja, że klauzula jego wykupu spadła do 12 milionów euro, co jak na tak klasowego i młodego stopera by-łoby niewiarygodną promocją. Zaraz jednak tę pogłoskę zdementowano, choć sam zawodnik stwierdził, że jest ona prawdą. Prawdopodobnie jednak nie dowiemy się, kto ma ra-cję. Piłkarz miał się zastanawiać nad swoją przyszłością w Dumie Kata-lonii, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że przynajmniej na kolejny rok będzie zakładał koszulkę w granatowo-bordowe pasy, tym ra-

zem poziome. Racjonalnym wytłu-maczeniem jego pozostania w domu byłby także fakt, że wraz ze swoją partnerką, Melissą Jimenez, spodzie-wają się narodzin dziecka, więc zawi-rowania związane z przeprowadzką byłyby dla młodych rodziców bardzo stresujące i niepotrzebne.

Natomiast jeśli chodzi o kwestie czy-sto sportowe, Lucho nie chce stracić defensora już teraz, mając na uwa-dze fakt, że nikogo w jego miejsce nie sprowadzi. Ponadto z drużyny odejść mają Montoya i Adriano, co oznacza, że Mathieu częściej będzie operował na boku. Niewiadomą pozostaje też forma Vermaelena, który powróci na boisko po dość długim rozbracie. To wszystko może skłonić Hiszpana do pozostania w klubie. Wydaje się, że może być to kluczowy sezon dotyczą-cy jego przyszłości. Za rok klub bę-dzie mógł już dokonywać transferów, więc ewentualne przyjście kolejnego stopera może mu dać do myślenia i skłonić do podjęcia decyzji o spaso-waniu. Jeżeli będzie otrzymywał po-dobną liczbę szans na grę lub jeszcze niżej spadnie w zestawieniu stope-rów, z pewnością głęboko zastanowi się nad losami swojej kariery. Liczba

wychowanków, którzy mają wy-mierny wkład w osiągane rezul-taty, w ostatnim okresie maleje, więc każdy zawodnik “stąd” jest mile widziany. Jeśli na dodatek oferuje taką jakość i ma przed sobą przynajmniej kilka sezonów gry na wysokim poziomie, nie

można go tak łatwo odpuścić. Ale by nie dać mu wątpliwości, należy na niego stawiać. Każda kolejna minuta posłuży nabieraniu potrzebnego do-świadczenia. Doświadczenia, które pozwoli w sytuacjach podobnych do tych z finału hiszpańskiego pucharu zachować się prawidłowo.

Nasuwa się zatem pytanie: czy Bartra ode-grał rolę współmierną z jego potencjałem, który niewątpliwie jest sporego rozmiaru? Odpowiedź prawdopodobnie jest przecząca.

...jak i tych radosnych.

Page 34: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 34

Począwszy już od fazy grupowej dzia-ło się naprawdę dużo, zarówno na murawach, jak i poza nim. Chodzi tu naturalnie o kontrowersyjną sankcję nałożoną na Neymara w zaledwie drugim spotkaniu Brazylii podczas Copa America, od której, moim zda-niem, warto zacząć. Jeżeli chcieliby-ście się jednak dowiedzieć, jaka była jej prawdziwa geneza, może się to okazać nieco trudne. W Internecie czytamy bowiem, że pierwszym pro-blemem dla Canarinhos była żółta kartka Neymara za zagranie ręką. Później, po meczu z Kolumbią kop-nął on piłkę w plecy Pablo Armero, wykonywał prowokacyjne gesty pod adresem sędziego, a podobno też ob-rażał go i oskarżał, iż ten próbuje się

rozsławić jego kosztem, a może do-szło do rękoczynów – czemu jednak Brazylijczyk stanowczo zaprzecza. Wydaje mi się zresztą trochę dziwne, by Neymar był impulsywny i lekko-myślny do tego stopnia, by łapać ar-bitra za gardło. Nie do końca nadaje się do roli kapitana drużyny – moim zdaniem przydałoby mu się jeszcze trochę doświadczenia. Ciężko powie-dzieć również, że jest oazą spokoju. Myślę jednak, że rzeczywiście, tak surowa kara dla Brazylijczyka jest po prostu przesadzona.

Confederação Brasileira de Futebol, czyli Brazylijska Konfederacja Pił-karska nie odwoływała się jednak od decyzji, którą podjęła CONME-

Jeśli smutno Wam, bo ligi europejskie zakończyły już sezon, wszystkie wielkie finały za nami, a Euro dopie-ro za rok – zawsze musicie pamiętać, że jest jeszcze Ameryka Południowa. Tam, od połowy czerwca trwało ich własne "Euro", znane raczej jako Copa America. A czy może być coś lepszego, niż turniej między krajami, które żyją i oddychają dla piłki nożnej? Dla takich me-czów nie straszne są nawet nieprzespane noce.

Mary Kowalik @MaryKK16

Sposób na udany wieczór? Podróż do Chile!

Page 35: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 35

BOL. CBF, idąc na rękę Barcelonie, pozwoliła udać się napastnikowi na wakacje, by ten zdążył wypocząć przed Superpucharem Europy. We-dług Mundo Deportivo tymże gestem Brazylijska Konfederacja usiłuje zdobyć przychylność Barcelony, aby Neymar mógł dołączyć do kadry na-rodowej na przyszłorocznych Igrzy-skach Olimpijskich, które odbędą się w sierpniu.

Myślę, że to największa sensacja w czasie tych rozgrywek. Teraz więc możemy przystąpić do analizowa-nia wyników chronologicznie. Gru-pa A należała do gospodarzy, którzy zanotowali remis dwa zwycięstwa – stracili dwa punkty w starciu z Mek-sykiem 3:3, wygrywali z kolei w me-czu otwarcia, przeciw Ekwadorowi, kiedy wygrali 2:0 po rzucie karnym

w wykonaniu Arturo Vidala i bramce Eduardo Vargasa, a także przeciwko Boliwii, notując swoistą manitę. To jednak nie przeszkodziło tym ostat-nim w awansowaniu do fazy pucha-rowej z drugiego miejsca.

Ci natomiast, licząc wspomnianą już porażkę z Chile, także zremisowa-li z Meksykiem bezbramkowo oraz zwyciężyli z Ekwadorem 3:2. Możecie więc dalej wnioskować, iż tegorocz-ne Copa America okazało się wiel-ką porażką dla piłkarzy z Ameryki Środkowej. Pamiętamy, że czuli się potraktowani bardzo niesprawiedli-wie w czasie Mundialu w Brazylii, kiedy mierzyli się z Holandią – arbi-ter podyktował wówczas rzut karny dla zawodników Guusa Hiddinka, który zupełnie przeważył losy tam-tego ćwierćfinału, teraz zaś zapre-

zentowali się jeszcze słabiej, kończąc turniej na ostatnim miejscu w tabeli, zdobywając tylko dwa punkty przy dwóch wymienionych już remisach i jednej porażce (przeciw Ekwadoro-wi 1:2, który, suma sumarum, odpadł z Copa America jako najsłabsi zajmu-jący trzecią pozycję).

W grupie B zaś najsilniejsze były re-prezentacje Argentyny i Paragwaju. Jeśli odniesiemy się do tych, którzy awansowali do półfinałów, znajdzie-my obie te drużyny, co tylko potwier-dza moje słowa. Messi i jego drużyna wygrali dwukrotnie, przeciwko Uru-gwajowi i Jamajce, dwa razy z wyni-kiem 1:0, Paragwaj z kolei zwyciężył tylko raz, również przeciw Jamajce i również jedną bramką. W bezpro-średnim starciu między Albicelestes i Guarani natomiast obejrzeliśmy re-

Sposób na udany wieczór? Podróż do Chile!>

Page 36: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 36

mis 2:2, gdzie, swoją drogą, najlepszy piłkarz na świecie strzelił swojego jedynego gola w fazie grupowej, wy-korzystując rzut karny.

Myślę też, że ostatnie miejsce Jamaj-ki nie jest jakimś wielkim zaskocze-niem. Nie licząc niespodzianek i na-głych zwrotów akcji, wydaje mi się, że można było przewidzieć, kto w tej grupie będzie "chłopcem do bicia". Urugwaj zaś odczuwa brak Luisa Suareza w ekipie, tak przynajmniej ocenił to Jorge Sampaoli, selekcjoner reprezentacji gospodarzy, podczas konferencji prasowej przed ćwierć-finałem z Urugwajczykami. Do owe-go zdobyli jednak awans z trzeciego miejsca w grupie.

Ostatnia, grupa C, bynajmniej nie po-zbawiona gwiazd, składała się z Bra-zylii, Peru, Kolumbii i Wenezueli. Awans do fazy pucharowej zapewniły sobie trzy pierwsze z wymienionych reprezentacji. Na pierwszym miejscu uplasowali się Canarinhos, choć nie obyło się bez potknięcia – wygrali dwa spotkania, z wiceliderami gru-py oraz Wenezuelą (dwukrotnie 2:1) , stracili punkty z kolei przeciwko Kolumbii, dokładnie wtedy, gdy ową żółtą kartkę dostał Neymar, by na-stępnie pożegnać się z Copa America.

Kolumbijczycy ugrali dokładnie tyle samo punktów, co Peru, wygrywając, przegrywając i remisując jednokrot-nie. Nawet bilans bramek zanotowa-li taki sam, Los Incas jednak zdobyli jednego gola więcej. Co ciekawe, spo-

tkanie pomiędzy Peruwiańczykami a Cafeteros zakończyło się remisem 0:0, chociaż do fazy pucharowej awansowała zarówno Kolumbia, jak i Peru – ci pierwsi na tej samej zasa-dzie, co Urugwaj, a Rojiblancos z dru-giej pozycji.

Mamy tym samym osiem najlep-szych drużyn fazy grupowej tego-rocznych rozgrywek o Puchar Ame-ryki Południowej. Po rozlosowaniu pary układały się następująco: go-spodarze turnieju mierzyli się obroń-cami tytułu sprzed czterech lat, Boli-wia grała z Peru, Kolumbia z drużyną Leo Messiego, a Canarinhos z Para-gwajem. Ten etap także obfitował w ogromnie dużo emocji, tak więc jestem przekonana, iż każdy, kto za-rywał noc przynajmniej dla dwóch ostatnich ćwierćfinałów bynajmniej tego nie żałuje – było co oglądać! Po kolei jednak.

Jak już wiemy, Chile okazało się pierwszym półfinalistą turnieju roz-grywanego u siebie. Zwycięstwo nad Urugwajczykami było skromne, nie zabrakło jednak nerwów, a w efek-cie niesportowego zachowania mię-dzy Gonzalo Jarą a Edisonem Cava-nim, co mogliście widzieć już gdzieś w Internecie. Cavani nie skończył tego spotkania, dostając drugą żółtą kartkę po tym, jak dał się sprowoko-wać Chilijczykowi, co tylko zadzia-łało na sporą niekorzyść Urugwaju – stracili bowiem bramkę dopiero w 81. minucie. Możemy więc określić gospodarzy jako jednego z fawory-tów Copa America.

Pierwszym z najbardziej emocjo-nujących spotkań był ćwierćfinał między Argentyną a Kolumbią. Czas podstawowy upłynął przy bezbram-kowym remisie, dlatego też zwy-cięzcę musiały wyłonić "jedenastki". Pierwszy rzut karny wykonywał James Rodriguez i bez problemu po-konał Sergio Romero. Jakby w odwe-cie drugi strzelał Leo Messi – i cho-ciaż serca kibiców mogły na chwilę zwątpić – nie dał Davidowi Ospinie szans. Potem przekonaliśmy się, że przez zdecydowaną większość strza-łów obaj bramkarze nie zanotowali udanych interwencji, widowisko na szczęście nie straciło na tym uroku – sprawa zaczęła się komplikować po stronie Cafeteros, gdy Luis Muriel znacznie, znacznie przestrzelił. Był to przedostatni z pięciu jedenastek, tak więc prowadzenie na moment wpadło do Argentyny, jednak gdy ci pierwsi, przy piątym rzucie, raz jesz-cze wyrównali wynik, waga awan-su zmiażdżyła Lucasa Biglię, który również nie trafił między słupki. Rozpoczęto więc bezpośrednią walkę o gola, którą zwyciężył Carlos Tevez.

Ostatni półfinalista również musiał przebrnąc przez rzuty karne. Warto jednak zauważyć, iż Brazylia, któ-ra w nich poległa, prowadziła przez większość czasu podstawowego. Do wyrównania doprowadziła jedenast-ka podyktowana w 72. minucie, któ-ra przybiła pięciokrotnych mistrzów świata do tego stopnia, iż nie zdołali się już pozbierać aż do końca spo-tkania. O ile rzuty karne bardzo do-brze otworzył Fernandinho, do prze-granej Canarinhos przyczyniły się zmarnowane szanse Ribeiro i Costy, co zaowocowało tym, iż Paragwajczy-cy wyeliminowali Brazylię drugi raz z rzędu w Copa America, drugi raz w ćwierćifnale i drugi raz po rzutach karnych.

Wygląda na to, że najłatwiejszą prze-prawę miało Peru, które w półfinale zmierzy się z Chile. Hat tricka kla-sycznego zanotował Jose Paolo Guer-rero, Boliwia zdołała jedynie zdobyć bramkę honorową na kilka minut przed końcem meczu... po jedenast-ce. I tak właśnie docieramy do półfi-

>

Page 37: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 37

nałów. W nich nie powtórzyl się ani razu konkurs jedenastek, uważam jednak, że i tak było na co popatrzeć – 30. czerwca oglądaliśmy bardzo wyrównane spotkanie między Chile a Peru, choć jednocześnie względ-nie spokojne, następnego dnia zaś, a właściwie następnej nocy – goleadę w wykonaniu Albicelestes.

Był to bez wątpienia ten ciekawszy półfinał, ponieważ padło aż siedem goli – podopieczni Gerardo Martino weszli do finału wybitnie efektow-nie, gromiąc reprezentację Paragwa-ju 6:1. Strzelał Di Maria, Higuain, Aguero, co ciekawe jednak, nie Mes-si; on ugrał trzy asysty.

Przez pierwszą połowę jednak Argen-tyna nie była poza zasięgiem rywali – możecie zerknąć na listę strzelców w tym meczu i zauważycie tam, że pierwsze 45. minut tego starcia za-kończyło się rezultatem zaledwie 2:1. Paragwaj poległ tak naprawdę w na-stępnej partii meczu, mówiąc krótko. Angel Di Maria trafił w 47. minucie, a po sześciu minutach powtórzył swój wyczyn. Wisienką na tym im-ponującym torcie był natomiast gol Sergio Aguero w końcówce meczu, drugą zaś bramka Gonzalo Higuaina – trzy minuty po nim. To bez dwóch zdań nie pomogło Paragwajczykom ani w gonieniu wyniku, ani bynaj-mniej ze strony psychicznej. Koniec końców, 3 lipca nie dali również rady wywalczyć choćby brązu. Już nie tak miażdżąco, przegrali z Peruwiańczy-kami 2:0 w meczu o trzecie miejsce.

Jak wspomniałam, półfinał między gospodarzami turnieju a Peru nie ob-fitował w równie wiele emocji. Chi-lijczycy powoli, kroczek po kroczku dążyli do zwycięstwa, ale na pewno nie możemy stwierdzić, że domino-wali – nie przeważał właściwie nikt, bo dość sporadycznie jedni czy dru-dzy wyprowadzali akcje, które były-by niebezpieczne. Z drugiej strony zaś ciężko nazwać ten mecz nudnym – zarówno Los Incas, jak i Chile wal-czyli o gole, nie umieli jednak zna-leźć na siebie nawzajem sposobu. Tę ciszę przełamał Eduardo Vargas na parę minut przed końcem pierwszej

połowy, by swój wyczyn powtórzyć jeszcze w drugiej połowie.

W rezultacie zanosiło się na napraw-dę wyborny finał, który, wyjątkowo, rozpoczął się nieco wcześniej, niż mecze dotychczas. Naprzeciw siebie stanęły reprezentacje, które rzeczy-wiście w zupełności zasłużyły na grę w finale. Jednocześnie nie tak łatwo było określić, kto jest faworytem, choć większość kibiców skłaniała się ku ekipie Leo Messiego. Warto przy tej okazji zaznaczyć, iż ten finał był w pewnym sensie wojną domową, gdy naprzeciw siebie stanął Pchła i kapitan gospodarzy, Claudio Bravo. Mieliśmy więc pewność, że wśród mistrzów znajdziemy barceloński akcent.

Na szczęście dla nas, i nieco mniej-sze szczęście dla zawodników, czas podstawowy zakończył się bezbram-kowym remisem. Znów jednak nie oznacza to, iż widowisko było słabe – wręcz przeciwnie, emocji było bar-dzo dużo, nerwów też nie mniej. Kibi-ce wstrzymywali oddech dosłownie do ostatniej sekundy, ponieważ fan-tastyczną sytuację stworzyła sobie Argentyna już w doliczonym czasie, po której sędzia od razu zakończył tę część spotkania. "Piłkę meczową" jednak spektakularnie zmarnował Higuain. Niestety, nie była to jego ostatnia szkodliwa pomyłka tego wieczora. Gdy przekonaliśmy się, iż dogrywka również nie wyłoniła zwycięzcy Copa America, rozpoczął się kolejny w tym turnieju konkurs

rzutów karnych, tak więc prawdziwe "delicje" dla kibiców na całym świe-cie. Obie drużyny dobrze go rozpo-częły, wicemistrzowie świata jednak szybko zaczęli popełniać błędy, pod-czas gdy gospodarze czuli się jak naj-bardziej pewni siebie.

Nie zgubiła ich ta pewność, jak zakła-dało wielu z nas. Mieli jednak podsta-wy do czucia się silnymi – stanowią obecnie wyjątkowo zgraną drużynę, która spisywała się świetnie od sa-mego początku turnieju, a przede wszystkim grali u siebie, przed wła-sną publicznością. Podobnie, jak reprezentacja Polski we wrześniu ubiegłego roku, podczas siatkarskie-go mundialu, Chilijczycy nie mogli wymarzyć sobie lepszego trium-fu, który jednocześnie trzymał nas w napięciu aż do rzutu karnego Ale-xisa Sancheza, kończącego tę serię jedenastek, mecz, oraz Copa America 2015. Pozostaje mi więc trochę współ-czuć Albicelestes, którzy drugi rok z rzędu odbierają srebrne, najmniej chciane medale w historii sportu, a także szczerze pogratulować Chile za pierwsze takie zwycięstwo w hi-storii.

Page 38: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 38

URUGWAJSKISTRZAŁ W DZIESIĄTKĘ

Page 39: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 39

URUGWAJSKISTRZAŁ W DZIESIĄTKĘ

Gdy w lipcu ubiegłego roku świat obiegła informacja, że Luis Suarez, zawodnik Liverpoolu, przechodzi do Barcelony, część cules nie była zbyt zachwycona. Nie można było odmówić mu umiejętności piłkar-skich, jednak to, co zrobił niespełna trzy tygodnie wcześniej, mogło zastanawiać, czy na pewno powinien on dołączać do Dumy Katalonii. Dziś już nie ma żadnych wątpliwości. Lepszego napastnika, choćby gryzł nie tylko trawę, nie można było kupić.

W sezonie 2013/14, tuż przed transferem, Luis Suarez był gwiazdą Barclays Premier Le-ague. To on ciągnął Liverpool

przez cały sezon do przodu, strzela-jąc wiele bramek, co doprowadziło do zajęcia wysokiego, drugiego miej-sca, a zarazem zakwalifikowania się do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Zo-stał królem strzelców i królem asyst Premier League, we wszystkich eu-ropejskich ligach nikt nie strzelił od niego więcej bramek, tyle samo miał jedynie Cristiano Ronaldo. El Pistole-ro został także wybrany najlepszym piłkarzem ligi. Przed zbliżającymi się Mistrzostwami Świata w Brazy-lii kibice reprezentacji Urugwaju byli w znakomitych nastrojach - pił-karz w takim gazie powinien pomóc drużynie osiągnąć dobre wyniki. Co prawda Charruas nie zaczęli turnieju zbyt dobrze - w pierwszym spotka-niu przegrali 1-3 z rewelacją turnieju, Kostaryką. Kolejny mecz, z Anglią, wygrali 2-1, gdzie autorem obu tra-fień dla Urugwaju był Luis Suarez. Sielanka skończyła się w drugiej po-łowie trzeciej potyczki z Włochami, gdzie toczyła się bezpośrednia walka o awans do fazy pucharowej. El Pi-stolero nie wytrzymał napięcia i pod-czas jednego z pojedynków ugryzł Giorgio Chielliniego. Jakiś czas póź-niej dostał najwyższą karę w historii mistrzostw świata - zawieszenie na 9 spotkań reprezentacji Urugwaju i 4-miesięczną dyskwalifikację z gry w klubie. Przez ten czas nie mógł na-wet trenować z kolegami z drużyny.

Dwa tygodnie później został ogło-szony jego transfer do Barcelony. Budziło to wiele wątpliwości - nie-

którzy mówili wręcz, że jest niezrów-noważony psychicznie, niektórzy łagodniejszymi słowami pisali, że to nie jest zbyt dobry pomysł. Słychać było także głosy, że on jednak może się przydać, jednak były one mniej-szością. W transferze był także jeden bardzo duży minus - Suarez nie mógł trenować z nowymi kolegami z ze-społu. Trudno się jest wprowadzić do nowej drużyny, a gdy nie można szli-fować pewnych schematów, to jest już naprawdę duży problem. Barce-lona jednak odwołała się od zawie-szenia i Urugwajczyk po pewnym czasie mógł trenować z ekipą Luisa Enrique.

Dziennikarze szybko wyliczyli, na kiedy może przypaść debiut Luisa Suareza w koszulce Blaugrany - oka-zało się, że jest to jeden z najbardziej emocjonujących meczów w sezonie - El Clasico na Santiago Bernabeu. El Pistolero dostał wielką szansę od trenera - w meczu zagrał od pierw-szej minuty. Duma Katalonii nieste-ty przegrała, jednak Luis Suarez już w swoim debiucie asystował przy ho-norowym golu Neymara. Nic więk-szego nie pokazał, jednak cała linia ataku Barcelony była w tym meczu nieefektywna.

Kolejne mecze Suareza większości kibiców kojarzą się prawdopodobnie z wieloma zmarnowanymi sytuacja-mi, mnóstwem upadków i taką samą liczbą pretensji do arbitrów. Nie ma co ukrywać - Suarez nie był tak dia-belsko skuteczny jak w Liverpoolu i często symulował faule.

Marysia Wyrzykowska @MarysiaWyrzykow

>

Page 40: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 40

W którymś z kolejnych spotkań La Liga w linii ataku Barcelony nastąpi-ła znacząca zmiana - Messi powędro-wał na prawe skrzydło, a El Pistolero znów znalazł się na swojej ulubionej pozycji – środku ataku. Wiązało to się z wieloma korzyściami - Messi na prawej stronie częściej wymie-niał piłkę z Danim Alvesem. Między dwoma zawodnikami z Ameryki Południowej podczas meczu widać zgranie - znacząca część asyst Brazy-lijczyka jest notowana właśnie przy trafieniach Messiego.

Kilka bramek zdobytych w zakoń-czonym już sezonie można było rozrysować jednym schematem - Ar-gentyńczyk dostaje piłkę na prawej stronie boiska, w tym czasie Luis Suarez skupia na sobie uwagę defen-sorów przeciwnika, jednak to nie do

niego kierowana jest futbolówka - zza linii obrońców wybiega Neymar, dostaje piłkę, która jest podkręcona w kierunku bramki, więc wystarczy ją trącić, aby zatrzepotała w siatce. Mogłoby się wydawać, że po kilku takich trafieniach kolejni przeciwni-cy będą przygotowani na taką sytu-ację, jednak niezmiennie po takich akcjach padały bramki. Takie roze-granie stało się firmową akcją Barce-lony, która wiele razy pieczętowała tym sposobem wygraną, tak ważną w późniejszej części sezonu.

Od momentu roszady pomiędzy Messim a Suarezem, ten drugi za-czął zdobywać więcej bramek. Nic dziwnego, w końcu w Liverpoolu to środek ataku był jego nominalną po-zycją, na której występował.

Kiedy myślę o momencie, w którym Suarez definitywnie się przełamał i zamiast zmarnowanych stuprocen-towych okazji widzieliśmy bram-ki, od razu na myśl przychodzi mi pierwszy mecz ⅛ finału Ligi Mistrzów z Manchesterem City. El Pistolero chyba poczuł klimat wysp i wpako-wał The Citiziens dwie bramki, któ-re postawiły Katalończyków w do-skonałej sytuacji przed rewanżem. Kolejny etap rozgrywek to dwie na-stępne bramki Suareza, tym razem na Parc des Princes w meczu z Paris--Saint Germain. Mecz zakończony wynikiem 3-1 był prawie zapewnie-niem awansu do półfinału. Co praw-da w rewanżu ani w ½ finału Ligi Mistrzów bramki nie zdobył, jednak udało mu się to w ostatnim meczu sezonu - finale Ligi Mistrzów z Juven-tusem. Gol strzelony przez Suareza

Kibice kochają takich napastników, którzy nie zawodzą w najważniejszych momentach.

Suarez dał zwycięstwo Barcelonie przeciwkoManchesterowi City...

...Paris Saint-Germain...

>

Page 41: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 41

zmienił wynik na 2-1 i dał Barcelonie prowadzenie, którego nie oddała już do końca meczu, pieczętując tryplet bramką Neymara zdobytą w doliczo-nym czasie gry.

Trio Messi-Suarez-Neymar stało się najbardziej bramkostrzelnym ata-kiem, zdobywając 122 bramki. Pobi-li tym samym rekord tercetu Realu Madryt z sezonu 2011/12 - Cristiano Ronaldo, Benzema i Higuain strzelili łącznie 118 goli. Ciekawa była także statystyka, w której można było zo-baczyć, że w pewnym momencie se-zonu Tridente miało więcej bramek od wielu topowych klubów Europy, między innymi od Bayernu, Arsena-lu czy Chelsea. I to wszystko pomimo długiej absencji Suareza na początku sezonu.

We wszystkich rozgrywkach więcej asyst od Suareza miał tylko Messi. Urugwajczyk wyprzedził w tej kla-syfikacji między innymi Neymara, pomimo tego, że były gracz Santosu zagrał około 600 minut więcej od no-wego nabytku Barcelony.

Na trudniejsze potyczki drugiej czę-ści temporady był wystawiany za-zwyczaj taki sam skład. O ile zamiast Mascherano mogliśmy się czasem spodziewać Mathieu, co jakiś czas widzieliśmy Xaviego w miejscu Inie-sty, a zależnie od rozgrywek zmieniał się bramkarz, to trójka napastników Barcelony była nie do zastąpienia. Sam Suarez kilka miesięcy nieobec-ności nadrobił w pozostałej części sezonu, w ostatecznej klasyfikacji ro-zegranych minut plasując się nad In-iestą, Claudio Bravo czy Rakiticiem.

Podsumowując: Suarez to ostatecz-nie najlepszy transfer letniego okna. Kupno Urugwajczyka wiązało się z pewnym ryzykiem dotyczącym jego niesportowych zachowań, jed-nak sam piłkarz zachował się bardzo profesjonalnie. Bez pomocy El Pisto-lero tryplet byłby dużo trudniejszy do zdobycia. Był on też kupiony, aby zastąpić Alexisa Sancheza, który przeszedł do Arsenalu. Poprawił jed-nak wszystkie statystyki chilijskiego skrzydłowego, tworząc zabójczy ter-cet z Messim i Neymarem. Mało kto wyobraża sobie kolejne sezony bez Urugwajczyka w podstawowej jede-nastce. Diabelnie skuteczny, żądny wygranej i walczący do końca - to jest napastnik, którego w składzie Blaugrany brakowało.

...Realowi Madryt...

...i wreszcie przeciwko Juventusowi Turyn w fi-nale Ligi Mistrzów.

Page 42: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 42

VLADIMIRZarówno Real Madryt, jak i Barcelona są klubami, w których w okresie letnim dzieje się równie wiele, co w sezonie zasad-niczym. A jednak bardzo często dzieje się tak, że wydarzenia wakacyjne wokół klubu stają się główną atrakcją dla mediów i prasy, bo potem zostaje im już tylko skupienie się na kwe-stiach sportowych, a nie ukrywajmy - to nie jest coś, na czy mediom szczególnie zależy, i od czego do redakcyj-nych kas spływa najwięcej pieniędzy. W Madrycie - szczególnie za przerywanej kadencji Flo-rentino Péreza - termin "spokojne lato" to oksymoron.

Page 43: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 43

PEREZPiotr Szewczun @pszewczunGościnnie:

Były redaktor RealMadryt.pl, a teraz właściciel skle-

pu piłkarskiego Futbolero.pl

Page 44: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 44

Na włoskiego szkoleniowca wszechpotężny Floro Pérez za-sadzał się trzykrotnie. Do trzech razy sztuka, więc w 2013 roku

się udało. Po burzliwym okresie José Mourinho, Carlo Ancelotti miał wprowadzić spokój, zacząć rozma-wiać, a nie rozkazywać piłkarzom i, nie ukrywajmy, trochę bardziej pod-porządkować się madryckiej prasie. I rzeczywiście tak było - w wywia-dach prasowych, radiowych i tele-wizyjnych mało brakowało, a dzien-nikarze zaczęliby się z Ancelottim przytulać.

On pozwalał im na troszkę więcej, oni nie wyolbrzymiali każdej bzdu-ry do rangi instytucjonalnego trzę-sienia ziemi. Był dla zawodników raczej starszym bratem - wysłuchał, przekonywał, ale jak trzeba było - po-stawił na swoim. Zaczął ich trakto-wać niemal jak równych sobie, a nie zwykłych podwładnych. Piłkarze darzyli go inną formą szacunku niż jego poprzednika. Taka forma miała swoje dobre i złe strony, jedni potra-fili to wykorzystać, drugim wyrzą-dziło, wedle ich opinii, bardzo wielką krzywdę.

Ancelotti wiedział, że miłość Floren-tino, nawet gdyby starał się o niego razy osiemnaście, ma swoją cenę. Ra-zem z Carlo do Madrytu trafił Gareth Bale i plan był prosty: masz, chłopie, piłkarzy i musisz zrobić to, co twoje-mu poprzednikowi nie wyszło. I uda-ło się. W Pucharze Króla triumf nad Barceloną przyszedł po koronkowej (jak mawia Szpaku) akcji Walijczyka.

Problem tym taki, że Copa del Rey z takim składem, jakim dysponował w roku 2014 Real Madryt z dużą dozą prawdopodobieństwa zdobyłby Jurij Szatałow.

Punktem zwrotnym, który pomógł niedowiarkom i fanom Mourinho na chwilę zapomnieć o swoim ido-lu, a dużej części kibiców po prostu przekonać się, że zmiana nie zawsze jest na gorsze, był półfinałowy dwu-mecz z Bayernem Monachium.

A miało być tak pięknieWygrany w zwariowanych okolicz-nościach finał Ligi Mistrzów z Atleti dał nadzieję, że będziemy świadkami tak długiego jak poprzedni lub nawet najdłuższego projektu w okresie za-rządzania klubem przez Florentino Péreza. Dług Ancelotti spłacił już w pierwszym roku, nie kazał na sie-bie czekać, nie potrzebował magicz-nego i tak w Realu Madryt irracjo-nalnego "czasu", więc wydawało się, że jeden szkoleniowiec na dwudzie-stu będzie miał na Chamartin do po-wiedzenia coś więcej niż: "Filozofia Realu Madryt to zwycięstwa".

Nowy sezon, nowe transfery, nowe możliwości. Przy takich zwycię-stwach i tak byłoby to trudne, ale w ekipie z Madrytu nie było złego feelingu nie tylko z tego powodu. Ale rok 2014 to także rok Mundialu i świetnych występów Keylora Nava-sa. Po przesądzonej sprawie z Diego Lópezem jasne było, że Casillas wra-ca do łask na pełen etat. Keylor Na-vas godził się na kosmiczną wypłatę

wiedząc, że nie przychodzi tu bronić. Piękny sezon 14/15 skończył się w grudniu, a jednym z symboli były tragikomiczne występy Ikera Casil-lasa. Ancelotti wiedział, że zmienić można wiele, ale pewne rzeczy w Re-alu się nie zmieniają.

Być może zasugerował w rozmowie z przełożonym, że Real stać wciąż na wiele, ale jeden element musi zostać poddany natychmiastowej wymia-nie. Floro Pérez raz jeszcze pokazał, że mocny to on jest, ale w rozmo-wach z tymi, którym płaci. Nie jest w stanie podjąć decyzji uzdrawiają-cych samą drużynę, nie jest w stanie patrzeć na zespół w perspektywie dłuższej niż półroczna. Nie jest w sta-nie wyjść naprzeciw prasie, która już i tak walczy z nim całymi swoimi si-łami. Florentino Pérez zrobił w maju to, co potrafi najlepiej.

Zwolnił Ancelottiego.

W sieci zawrzało. Madrycki dziennik AS walił w prezesa Realu Madryt jak opętany, ale grupie PRISA (wydawca AS-a) akurat nie zależy na tym czy in-nym trenerze, tylko na odejściu Pére-za. Sytuacja była o tyle kuriozalna, że na rynku każdy lepszy trener był już zaklepany, a jedyna atrakcyjna opcja - Jurgen Klopp - była poza zasięgiem, bo były już szkoleniowiec Borussii Dortmund powiedział, że nie podej-mie się pracy w kraju, którego języka nie zna. A tak się akurat trafiło, że po hiszpańsku Jurgen Klopp umiał tylko zamówić piwo.

Jedynym odpowiednim momentem na zatrud-nienie Rafy był rok 2007, teraz zakrawa to na jakiś nieśmieszny żart z całego madridismo.

Page 45: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 45

Oczy kibiców Realu Madryt robiły się z każdym dniem większe, bo co-raz jaśniejsza stawała się rezydentu-ra wychowanka Królewskich, Rafy Beniteza. Biografię Beniteza każdy średnio rozgarnięty kibic zna, więc nie trzeba jej tu specjalnie przypo-minać. Jedynym odpowiednim momentem na zatrudnienie Rafy był rok 2007, teraz zakra-wa to na jakiś nieśmieszny żart z całego madridismo.

Na prezentacji trenera byliśmy świadkami szopki ze łzami w oczach dojrzałego faceta z sukcesami, który popłakał się chyba jak zobaczył, ile w tym wieku może jeszcze zarobić. Słowa Florentino sprzed prezentacji: "Dobrze byłoby, gdyby następny tre-ner mówił po hiszpańsku" pokazują, że nie ma kontroli nad sytuacją, któ-rą po części sam stworzył.

Hajs, hajs, hajsSergio Ramos czuje się chroniony przez prasę w takim samym pra-wie stopniu jak jego przyjaciel, Iker Casillas. Wie to doskonale, bo sam przez lata na taką reputację wśród dziennikarzy pracował. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że to ta dwójka wynosi z szatni najwięcej informacji do mediów. Sergio, który wcale nie ma dobrego sezonu za sobą, postano-wił o sobie przypomnieć. Siedział na kanapie w swoim madryckim domu i doszedł do wniosku, że w sumie za-sługuje na inkasowanie tyle, co Cri-stiano Ronaldo.

Bitwa o nowy kontrakt się rozpoczę-ła. Sergio wystawił swoje najcięższe działa. Nie, nie mówię tu o dobrej grze przez cały sezon. O tym repre-zentanci Ramosa nie wspominają, to nie jest główną kartą przetargową. Właściwie nie jest żadną kartą, bo

gdybyśmy mieli ustalać kontrakty na poziomie rzeczywistej formy, to Sergio zasłużył w sumie na obcięcie pensji (tak jak kilku innych piłkarzy, żeby było jasne).

Na główną scenę wkracza na białym koniu René Ramos, jego brat i agent i zaczyna przedstawienie. Najpierw mówi, że stoper Królewskich zasłu-guje na podwyżkę swoim oddaniem białej koszulce. To pozostaje bez echa, powoduje raczej śmiech u zde-cydowanej większości kibiców, przy-najmniej w internecie. W związku z tym otoczenie Sergio Ramosa anga-żuje w kampanię kompletnego outsi-dera w walce o fotel prezesa Barcelo-ny, który wie, że w wyborach nie ma szans, a który mówi, że oferowano Ramosa Barcelonie, ale on nie chce wchodzić w polemikę, która ma na celu tylko i wyłącznie podwyżkę dla obrońcy. To zaczyna już środowisko kibiców lekko irytować.

Za Ramosem stoi oczywiście cała ar-mia dziennikarzy przekonująca, że przecież dlaczego Sergio nie może zarabiać tyle, co największe gwiazdy, skoro w rzeczywistości taką gwiazdą sam jest. Coraz poważniejsze i nie-związane w żadne sposób z wrogo nastawioną do Florentino grupą

PRISA źródła mówią, że oferta Manchesteru United za obroń-cę jest poważna. Po raz kolej-ny nad operacją podwyżki dla jakiegoś zawodnika, nad Ber-nabéu unosi się nieprzyjemny zapach.

Inną kwestią są żądania samego Ra-mosa, a inną to, ile naprawdę może zarabiać klasowy nawet obrońca w dzisiejszym futbolu. Niektórzy wysuwają w internetowych dysku-sjach argument, że przecież taki Bale czy Jamés mieli zagwarantowaną na starcie wyższą pensję niż obrońca światowego topu, który siedzi w klu-bie już dziesięć lat. To prawda, ale entuzjaści żelaznej logiki muszą zro-zumieć, że w sporcie na najwyższym poziomie o pensji sam wynik spor-towy przestał decydować krótko po śmierci Hitlera.

Kibice Realu będą świadkami kolej-nego emocjonującego lata, które nie ma nic wspólnego z poukładaną grą Królewskich na murawie Santiago Bernabéu. Winni są po części wszy-scy - prezes, który uważa się za nie-omylnego. Prasa, która dawno prze-stała spełniać swoją rzeczywistą rolę oraz piłkarze, którzy wolą ułożone stosunki z tą właśnie prasą aniżeli z przełożonymi i z kibicami klubu, w którym grają.

Sergio, który wcale nie ma dobrego sezonu za sobą, postanowił o sobie przypomnieć. Siedział na kanapie w swoim madryckim domu i doszedł do wniosku, że w sumie zasługuje na inkasowanie tyle, co Cristiano Ronaldo.

Bitwa o nowy kontrakt właśnie się rozpoczęła. Sergio Ramos wystawił

swoje najcięższe działa.

Page 46: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 46

Page 47: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 47

WIELKIE NADZIEJEKiedy na nowo rozpoczyna się dyskusja na temat cantery Barcelo-ny i Realu, przypomina mi się jeden z odcinków Crackovii, w którym aktor parodiujący znanego madri-distę Tomasa Roncero, wymienia wychowanków Królewskich. “Casillas, Guti…, a mówiłem już o Casillasie?” - mniej więcej tak wy-gląda jego “wyliczanka”. Oglądający ten skecz fani Dumy Katalonii mogli uśmiechnąć się pod nosem z poczu-ciem wyższości, z dumą spoglądając na wyjściowy skład ich ukochanego klubu. Od emisji wyżej wymie-nionego odcinka minęło już kilka lat i Barcelona nadal góruje nad największym rywalem pod wzglę-dem liczby canteranos w pierwszej jedenastce. Jednak to, że nadal tak jest nie znaczy, że nadal będzie.

Pierwsze słowa tekstu piszę w dniu urodzin Leo Messiego. 28 urodzin. Z klubu odszedł już 35 - letni Xavi. Pozostali wycho-

wankowie to: Iniesta (31 lat), Pique (28), Pedro (27), Alba (26), Busquets (26). Barta z Montoyą mają 24 lata, Sergi Roberto zaledwie jedną wiosnę mniej, a Rafinha dwie. Z góry prze-praszam jeśli ktoś oceni moje wy-tykanie wieku za nieodpowiednie, mówiąc prawdę większość z wyżej wymienionych zawodników ma jesz-cze wiele długich sezonów do roze-grania, lecz juniorami już dawno nie są. Nieco gorzej wygląda sytuacja pod kątem jakości, gdyż regres jest zauważalny. Jasne, można powie-dzieć, że cudowne pokolenie trafia

się raz na jakiś czas, ale taka akade-mia jak La Masia powinna co kilka lat wypuszczać spod swoich skrzydeł 2-3 graczy o predyspozycjach do gry na najwyższym światowym pozio-mie. Zaliczając Busquetsa i Albę do starszej gwardii, takim potencjałem dysponuje tylko Rafinha, a Bartra szybko może popaść w zapomnie-nie jeśli od następnego sezonu nie zacznie notować regularnych wystę-pów.

Tu pojawia się ważna kwestia. Dawa-nie szansy to według mnie klucz do takich karier jak ta Messiego, Xavie-go czy Iniesty. Młody zawodnik musi czuć wsparcie, musi dostać więcej czasu niż ukształtowany piłkarz do pokazania pełni umiejętności. Dla-czego więc nowi canteranos to tylko epizody? Co z tego, że debiutują w du-żej ilości jeśli niemal żaden z nich nie rozegra nawet trzech spotkań pod rząd w wyjściowej jedenastce?

Pod wodzą Luisa Enrique swój pierw-szy mecz w seniorskim zespole zali-czyło siedmiu wychowanków. Tyl-ko jeden spełnił postawiony przeze mnie wyżej warunek, był nim Munir. Po pierwszym mocnym wystrza-le przyszły regularnie marnowane “setki”, potem kara Suareza prze-stała obowiązywać i na koniec nie-którzy zadawali sobie pytanie kim jest w ogóle Munir. W tym miejscu należy postawić ważne pytanie. Jak to wreszcie jest? Trenerzy są tacy źli i nie wystawiają wychowanków, czy wychowankowie są na tyle słabi, że nie warto na nich stawiać? Każdy na to pytanie niech odpowie sobie sam.

Gdzie oni są?Kończący się ban na transfery u spo-rej części cules nie wywołał objawów

typowych dla zmartwienia czy choć-by lekkiego zaniepokojenia. Wska-zywali oni Barcelonę B jako źródło nieprzeciętnie zdolnych zawodni-ków, którzy sprawią, że żaden zakaz nie będzie odczuwalny. Patrząc na pierwszy zespół i znajdujących się tam wychowanków, pogląd wydaje się jak najbardziej słuszny. Rezer-wy Barcelony zajęły jednak ostatnie miejsce w Segunda Division i z hu-kiem zleciały z ligi. Argument o ko-palni talentów tuż pod nosem jest więc trochę inwalidą.

Nie będę jednak aż tak krytyczny. Spadli z ligi, fakt. Nie oznacza to wszakże, iż w całym zespole nie ma choć jednego gracza wartego uwa-gi. Nie oszukujmy się, nie każdy jest takim zapaleńcem by oglądać wszystkie mecze rezerw. Jak więc wypatrywać perełek? Tu z pomocą przychodzą kochane statystyki.

Wiadomo, najpierw patrzymy na naj-lepszego strzelca. Tym był Jean Marie Dongou. Zdobył 11 bramek, dorzucił do tego 6 asyst. W pierwszym zespole już debiutował. Kiedy Barcę prowa-dził Gerardo Martino, młody Kame-ruńczyk w wieku 18 lat zagrał w Pu-charze Króla z Cartageną. Co więcej, mimo, iż wszedł z ławki, to w 89 mi-nucie wpisał się na listę strzelców. Debiut był chyba jednak zbyt słaby skoro Dongou rozegrał do tej pory 29 minut w drużynie seniorskiej. Do jego głównych zalet należą atry-buty fizyczne - szybkość i siła. Może nie są to cechy szczególnie pożądane w Barcelonie, lecz jeśli dołączymy do tego instynkt strzelecki i dużą pra-cowitość, może okazać się, że taki napastnik byłby ciekawą opcją do wzbogacenia składu. Graham Hun-ter pytany o Kameruńczyka stwier-dził, iż w wieku 16 lat zrobił na nim

Tomasz Tybuś @TomekTyb

>

Page 48: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 48

większe wrażenie niż szesnastoletni Messi. Według znawcy hiszpańskie-go futbolu Dongou to połączenie Ro-mario i Eto’o. Oczywiście zaznaczył, że przewidywania jakoby Jean Marie miał być lepszy od wyżej wymie-nionych są przesadzone. Trudno się nie zgodzić, bo gdyby wierzyć takim przewidywaniom, Messi miałby już co najmniej dziesięciu następców. Nie da się jednak ukryć, iż Dongou jest człowiekiem mającym predys-pozycje, aby być piłkarzem, jak to mawiał pewien dobrze znany trener - “international level”. Oczywiście, zbyt dużo słodyczy jest niewskazane. Kameruńczyk ma swoje wady, a fakt, iż jego idol to Samuel Eto’o może

nieco naprowadzić na cha-rakter tych przywar.

Poza tym, najlepszy strzelec Barcy B

jest na boisku nieco nieokrze-sany i w opinii kilku eksper-

tów, właśnie ta wada nie pozwa-

la mu skutecznie wedrzeć się do

pierwszego zespołu. M o ż e

jednak ten brak ogłady pomógłby w grze bez kompleksów?

Faworyci bukmacherówNajlepszego strzelca mamy już więc za sobą. Drugi w kolejności musi być najlepszy asystent. W naszym przypadku to Adama Traore, który w klasyfikacji kanadyjskiej ma rów-ną ilość oczek co Dongou. 14 ostat-nich podań robi wrażenie. Jeszcze większe wrażenie robią poszczegól-ne występy Katalończyka z malij-skim paszportem, dzięki którym stał się fawo-rytem do r ychłego zameldo-wania się w senior-skim ze-spole. Kto miał przy-j e m n o ś ć w i d z i e ć j a k i ś mecz Barcelony B lub czytać jakie-kolwiek podsumowanie, z pewno-ścią wie czemu Adama jest uważany za tak wielki talent. Większy rozgłos zapewniły mu jednak występy ze starszymi kolegami z klubu. Uwagę przykuł podczas presezonowego

starcia z Niceą. Rajd z piłką jaki tam zaprezentował wzbudził nie-mały podziw. Najwięcej ciepłych słów otrzymał jednak po spo-tkania Pucharu Króla z Huescą.

Traore zdobył bramkę, a poza tym zademonstrował publiczności nie-

przeciętne umiejętności techniczne. Wspomniany wyżej gol nie był tra-fieniem zwykłym. Poprzedził go bo-wiem efektowny rajd z futbolówką przy nodze i minięcie kilku zawodni-ków. Potem przyszedł jeszcze dobry mecz w La Liga z Granadą, a Adama stał się gorącym kąskiem na trans-ferowym rynku. Tak jak u Doungou zaletami tego uzdolnionego skrzy-dłowego są atrybuty fizyczne. Tu jed-nak podobieństwa się kończą. Pod względem techniki Traore jest wy-raźnie lepszy. Wielka przebojowość łączy się jeszcze z nadmiernym efek-

ciarstwem w niektó-rych zagra-niach, lecz p o t o c z n e “ p a p i e r y na granie” ten zawod-nik ma na pewno.

Tak samo zresztą mówi się o sprowadzonym rok temu Chorwacie Alenie Halilovi-ciu. To miała być odpowiedź Barcelo-ny na kupienie przez Real Odegaar-da, ale na razie ten młody pomocnik nic spektakularnego jeszcze nie po-kazał. Jednak fakt, iż jeszcze tego nie zrobił nie oznacza, że nie może eks-plodować w każdej chwili. Jako jeden z najmłodszych graczy w historii reprezentacji Chorwacji, wywodzą-cy się ze słynnej szkółki Dinama Za-grzeb jest jednym z głównych kandy-datów do gry w pierwszej drużynie. W seniorskim zespole zadebiutował meczem w Pucharze Króla z Elche, gdzie zmienił... Adamę Traore. Wielu

mówi, że Halilović to talent czystej wody i los ko-

goś takiego jak Jeffren nie może go spotkać. Trudno się z takim zdaniem nie zgodzić. W odróżnieniu od wy-żej wymienionych pil-karzy Barcy B, atutami Alena są umiejętności techniczne. Dosko-nała gra z pierwszej piłki, dobry przegląd pola i rzadka umie-jętność wbiegania

Jasne, można powiedzieć, że cudowne pokolenie trafia się raz na jakiś czas, ale taka akademia jak La Masia powinna co kilka lat wypuszczać spod swoich skrzy-deł 2-3 graczy o predyspozycjach do gry na najwyższym światowym poziomie.

Dzisiaj prawie pół składu to piłkarze grający

kilkanaście lat temu w La Ma-sii. Nie były to

jednostkowe wybryki.

Page 49: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 49

w pole karne przeciwnika w odpo-wiednim momencie to tylko niektó-re atrybuty mogące zachwycić obser-watorów. Oczywiście, jak większość “młodych gniewnych” ma jeszcze problem z podejmowaniem decyzji i dyscypliną taktyczną, lecz te wady można przy odrobinie pracy wyeli-minować z czasem. Jeden ze znanych polskich trenerów stwierdził kiedyś, że dobrego zawodnika jest w stanie rozpoznać po tym jak ten wcho-dzi po schodach. Nie sądzę, żeby wiele osób miało takie zdolności, ale w przypadku Halilovicia faktycznie wystarczy niewielu czasu by zdać so-bie sprawę z ogromnego potencjału tego chłopaka.

I inniOprócz Chorwata, Dongou i Adamy jeszcze czterech zawodników zasłu-guje na uwagę. Dwóch z nich mogli-śmy poznać nieco bliżej w ubiegłym sezonie. O Munirze nadmieniłem już wyżej. Szkoda, że trochę przy-gasł, gdy w końcówce dostawał swoje szansę. O ile pewien brak skutecz-ności jest do przyjęcia na wyższym szczeblu, o tyle 4 bramki w 17 me-czach Segunda Division mogą trochę niepokoić. Patrząc jedynie na war-tość rynkową to właśnie Munir jest jednak najdroższy. Portal “Transfer-markt” wycenia go na 10 milionów

euro. W zbliżającym się okresie przy-gotowawczym z pewnością dostanie kolejną szansę. Na to samo może też liczyć Sandro Ramirez, który wraz z El Haddadim dość często miał oka-zję trenować z pierwszą drużyną. Co więcej, znalazł się w wąskim i eks-kluzywnym gronie trafiając do siatki zarówno w La Liga, Lidze Mistrzów i Pucharze. Zostanie też zapamięta-ny ze zwycięskiej bramki w spotka-niu z Villarreal. W mojej skromnej opinii obecnie Sandro jest w stanie dać więcej drużynie niż Munir. Wi-dać u Ramireza więcej determinacji oraz chęci do pracy także w obronie. Wśród wielu utalentowanych graczy ofensywnych można znaleźć rów-nież ludzi z dużymi umiejętnościa-mi w defensywie. O jednym z nich - Sergim Samperze zrobiło się głośno przed jego debiutem w Champions League. Zagrał 90 minut z APOELem, zaliczył asystę w Copa del Rey z Hu-escą. Kreowany na następcę Busqu-etsa, obdarzony doskonałą techniką i boiskową inteligencją. W zespole rezerw wystąpił nawet kilka razy z opaską kapitana. Drugim wyróż-niającym się zawodnikiem o defen-sywnym profilu jest Alex Grimaldo. Absolutnie podstawy gracz Barcy B. Dobry także w ataku, o czym świadczą 4 gole i 4 asysty. H i s z p a ń - s k i e

media sugerują, że już od nadchodzą-cego sezonu może zawitać do pierw-szego składu, aby zastąpić Adriano.

Messi jakich małoA teraz wstańmy, pójdźmy do łazien-ki i włóżmy głowę pod kran z od-kręconą zimną wodą. W Barcelonie znajdują się fantastyczni młodzi piłkarze, nie oznacza to jednak, że każdy z nich ma predyspozycje do bycia graczem wielkim lub mówiąc inaczej - takim, którego sobie wy-marzymy. Spójrzmy teraz na sprawę z drugiej strony. Dongou i Adama mogą wyglądać tak dobrze w rezerwach ze względu na to, iż przewyższają innych warunkami fizycznymi, a w Segunda duża szybkość czy siłą często wystarczają, aby się wyróżnić. Halilović, Munir, Samper i Grimaldo mogą z kolei nie wyglądać już tak dobrze techniczne na tle graczy Pri-

Czy doczekamy się fali piłkarzy, których talent dopuści do gry w podstawowym składzie FC Barcelony? Póki co, niestety, mało na to wskazuje.

Staty

styki

2014

/201

5: Miejsce w tabeli: 22

Liczba zwycięstw: 9Liczba remisów: 9Liczba porażek: 23

Liczba strzelonych goli: 47Liczba straconych goli: 81

Liczba zwycięstw u siebie: 5Liczba remisów u siebie: 5

Liczba porażek u siebie: 11

Liczba zwycięstw na wyjeździe: 4Liczba remisów na wyjeździe: 4Liczba porażek na wyjeździe: 12

Najlepszy strzelec: Dongou (11)

Najwyższe zwycięstwo: 4:1 (vs. Zara-goza oraz vs. Alcorcon)

Najwyższa porażka: 0:7 (vs. Vallado-lid)Najwyższa liczba bramek w meczu: 4:5 (vs. Leganes)Najwyższa liczba goli na wyjeździe: 4 (4:4 vs. Ponferradina)

Najwyższa frekwencja: 12 356 (vs. Real BetisNajniższa frekwencja: 1 564 (vs. Alcorcon)

>

Page 50: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 50

miera Division lub być kompletnie bezradni wobec dobrze zorganizo-wanego przeciwnika. Owszem umie-jętności mają duże, ale ich dalsza kariera może nie potoczyć się najle-piej jeśli nie zrozumieją jednego. Naj-ważniejsza jest głowa. Można wiązać stopami krawaty, można gołymi rę-koma przestawiać szafę trzydzrz-wiową albo mieć lepszy czas na 100 metrów niż Grzegorz Lato w najlep-szych czasach (bez żadnych aluzji), lecz bez pokory i cierpliwości istnie-je duże prawdopodobieństwo, iż nie dojdziemy daleko. Niestety aktualnie z trzeźwym myśleniem u młodych piłkarzy jest mały problem. Wy-starczy, by jakiś nastolatek pokazał jeden ciekawy drybling, strzelił ład-nego gola, a już zaczyna się wokół niego medialny cyrk. Wszyscy na-około pompują chłopaka jak dobrą sprężarką. Macierzysty klub chce jak najwięcej zarobić, kibicom marzy się nowy wielki talent w ich ukochanej drużynie i tak dalej i tak dalej. Potem powstają kilkuminutowe filmiki ma-jące potwierdzić ogromną klasę mło-dziana. Możemy na nich znaleźć dwa nieprzeciętne zagrania z trzydziestu kamer przeplatane cudownymi po-daniami na 5 metrów do kolegów. Tak właśnie powstaje nowy Messi. W głowach. Takie hołubienie zawcza-su nie wpływa najlepiej na adepta futbolu, który w wielu przypadkach faktycznie ma potencjał. Kiedy wszy-

scy mówią, że jest taki świetny, nagle sam zaczyna wierzyć, że już jest bo-giem piłki nożnej. Z wiarą we własne umiejętności łatwo można przesa-dzić. Ciężko stwierdzić dlaczego tak często słyszymy o nowym Messim. Rozwój Internetu? Może sukcesy Barcelony Pepa Guardioli sprawiły, że każdy chce mieć własnych świet-nych wychowanków? To wszystko to jednak tylko część problemu. Nie ma co generalizować, nie wszystkim młodym piłkarzom brakuje nieco rozsądku. Skupmy się na Dumie Katalonii. Wspomniana wyżej dru-żyna Guardioli, a wcześniej Franka Rijkaarda rozbudziła nadzieje cules. Po chudych latach przyszły czasy, w których nie wygranie każdych roz-grywek jest porażką. Jednocześnie chcemy, aby zespół nadal opierał się na wychowankach. Te sprawy nieste-ty się ze sobą gryzą. Nie ma chyba na świecie trenera, który będąc pod tak ogromną presją, będzie konsekwent-nie przez cały sezon stawiał na gra-czy cantery. Tu powstaje problem dla piłkarzy Barcelony B pukających do drzwi pierwszego zespołu. Tam nie ma już miejsca i czasu na naukę.

Drużyna widmoW związku z tym jedyną rozsądną opcją dla młodych graczy z poten-cjałem pozostaje wypożyczenie. Tym bardziej teraz, gdy przyjdzie im wy-stępować jedynie w Segunda B. Zain-

teresowanie ze strony innych klubów jest dość silne, wystarczy tylko lub aż, dobrze pokierować negocjacje. Taki na przykład Denis Suarez z pew-nością nie otrzymałby tylu szans w Barcelonie co w Sevilli. Wszystko brzmi świetnie, ale co z zespołem rezerw? Kilku wypożyczyć, kilku odejdzie, następcy też się wykrusza-ją. Odszedł już Onana, transfery Ay-ouba czy Mohy też są dość zaawan-sowane. Na razie wszystko wskazuje na to, że Barcę B trzeba będzie bu-dować od podstaw. Gra w niskiej klasie rozgrywkowej nie jest już tak atrakcyjna, a Gerson i Malcolm, do których Duma Katalonii ma prawo pierwokupu mogą nie wystarczyć. Cały ten bałagan spoczywał będzie na barkach Francisco Javiera Garcii Pimienty. Po “wyczynach” Eusebio i Vinyalsa poprzeczka nie powinna być zawieszona zbyt wysoko pod względem sportowym. Nowy trener będzie jednak zmuszony do wspię-cia się na wyżyny swoich możliwości wychowawczych. Co jeśli taki Halilo-vić zostanie w zespole i nie otrzyma promocji do pierwszej drużyny? Bę-dzie grał bez szemrania w Segunda B skoro liga wyżej była w jego mniema-niu za ciasna? Przyszłość nie rysuje się w różowych barwach przed Barcą B. Czarne chmury zaczęły się zbierać już w trakcie sezonu, groźna burza wydaje się nieunikniona. Czy ktoś ją zatrzyma?

>

Niestety takich widoków w ubiegłym sezonie Liga Ade-

lante było jak na lekarstwo.

Page 51: Barça Flash Lipiec 2015

Barça Flash 51

TRANSMISJE | VIDEO |INFORMACJE SPORTOWE

KLIKNIJ I ZOBACZSPORT.TVP.PL

REKLAMA

Page 52: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 52

9, 10 i 11. Te numery w piłkar-skim świecie są niezwykle. Nie trzeba szukać daleko – Suarez, Messi i Neymar – trójka graczy

nosząca te numery na plecach w Bar-celonie. Wydawać by się mogło, że w reprezentacji stworzenie takiej potęgi z przodu jest trudniejsze, ale wystarczy cofnąć się do 2002 roku i spojrzeć na skład reprezentacji Bra-zylii z Mistrzostw Świata w Korei i Japonii.

Z numerem 9 na plecach grał 25 letni zawodnik Interu Mediolan – Ronal-do. Ogromny talent, który zapew-ne wykręciłby wiele rekordów nie do pobicia, gdyby nie dwie, fatalne kontuzje, które mu się przytrafiły. Z resztą… czy naprawdę trzeba go komukolwiek przedstawiać? Mam nadzieję, że nie.

Z numerem 10 grał doświadczony, 30 letni Rivaldo, gwiazda klubu FC Bar-celona. Kolejne nazwisko, którego nie powinno się przedstawiać, bo po-winno być doskonale znane nie tylko kibicom z Katalonii, ale również każ-demu kibicowi piłki nożnej.

Numer 11 – Ronaldinho. Wtedy miał 22 lata i występował w PSG, a na francuskich boiskach robił so-bie z obrońców żarty mijając ich na wszelkie możliwe sposoby. Utalen-towany brzydal, przed którym cały świat stał otworem, i który zdecydo-wanie podbił ten świat. Może nie na długo, ale zdecy-dowanie w sposób nieosiągalny dla innych.

Świetna paka z przodu, ale ówczesna Brazylia miała przecież wybitnych graczy na każdej pozycji. Na prawej obronie Cafu, na lewej Roberto Car-los, a w środku Lucio i Roque Junior… Błagam! Taka formacja nawet dzisiaj nie miałaby problemów, by tworzyć linię obrony najlepszych klubów w Europie. A przecież w kadrze byli jeszcze Edmilson, czy Belletti. Z innych nazwisk ówczesnej kadry wymienić można Gilberto Silvę,

Świetna paka z przodu, ale ówczesna Brazylia miała przecież wybitnych gra-

czy na każdej pozycji. Na prawej obronie Cafu, na lewej Roberto Carlos, a w środ-

ku Lucio i Roque Junior… Błagam!

Spokojnie. Teoretycznie nikt nie umarł, a wszystko jest w jak najlepszym porządku. Co najwyżej fani brazylijskiej reprezentacji, w tym niewąt-pliwie ja, mają powody do żałobnego nastroju. Wszyst-ko za sprawą Canarinhos, którzy w niczym nie przy-pominają ekipy, która przez dekady straszyła rywali samą nazwą. Na widok ich żółtych koszulek i niebieskich spodenek rywale dostawali bólu brzuchu. Dziś w sumie też dostają, ale nie ze stresu, lecz ze śmiechu…

Page 53: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 53

NA POGRZEBIE BRAZYLIIDenilsona, Luizao czy Kakę. Niesa-mowita reprezentacja imponująca luzem i techniką, nie mająca sobie równych nie tylko na papierze, ale przede wszystkim na boisku. Mi-strzowie Świata z 2002 roku.

Krótka historia potęgiNie przymulając zbytnio i nie sięga-jąc za daleko wstecz, do czasów Pele-go czy innych wymiataczy, których znamy tylko z czarno białych filmów, porozmawiajmy o kadrze Brazylii na Mistrzostwa Świata w 1994 roku (zdobyte Mistrzostwo) i cztery lata później (wicemistrzostwo).

W Stanach Zjednoczonych w kadrze Canarinhos zagrały takie nazwiska, jak na przykład Dunga, Ro-mario, Cafu, Roberto Carlos, Ronaldo, Jorginho, Aldair, Bebeto, czy Leonardo. Wie-lu młodszych kibiców może nie kojarzyć niektórych nazwisk, ale wystarczy po-wiedzieć, że każdy z nich zaliczył w swojej karierze przynajmniej 60 występów w kadrze Brazylii, do której nie było łatwo się dostać. Nazwiska znane i szanowane, budzące respekt. Na-prawdę warto prześledzić histo-rię niektórych graczy, by zobaczyć w jaki sposób grali w piłkę. A już na pewno obowiązkiem jest obejrzenie chociaż kilku spotkań tamtej ekipy Canarinhos, bo to piłkarski elemen-tarz.

Turniej we Francji, choć mniej udany („jedynie” wicemistrzostwo świata), to i tak pokazał siłę Brazy-lii. Wiele znanych już nazwisk, jak Bebeto, Ronaldo, Leonardo, Rivaldo, Dunga, Roberto Carlos, Aldair, Cafu, czy Denilson. Skład, choć potężny, to i tak w finale musiał uznać wyższość

Francuzów, którzy mieli w tamtym okresie chyba najsilniejszy skład w historii (takie jest przynajmniej moje zdanie). Ale cóż… nie o nich ten artykuł, więc nazwisk nie będzie. Poza tym – może gdyby nie tajemni-cza kontuzja Ronaldo przed finałem, to wszystko wyglądałoby inaczej? Nigdy się nie dowiemy.

Równia pochyłaFrancja pokonała Brazylię również osiem lat później, na Mistrzostwach Świata w 2006 roku. Obie drużyny spotkały się w ćwierćfinale i bram-ka, którą strzelił Henry, zadecydowa-ła o awansie Trójkolorowych. Skład Brazylijczyków? Patrząc na ich ka-drę z 2002 roku – dość dobrze zna-

ny. Dida, Cafu, Lucio, Juan, Gilberto Silva, Kaka, Juninho, Ze Roberto, Ronaldo i Ronaldinho. Można się za-stanawiać, czy wiele z tych nazwisk nie powinno przypadkiem ustąpić na tym turnieju miejsca młodszym graczom. Niektórzy z nich mieli już przecież swoje lata, lub zwyczajnie nie byli już w formie, którą prezento-wali kilka lat wcześniej. Ale niestety – musieliby mieć komu ustąpić.

W 2010 roku część nazwisk musiała odejść, a w ich miejsce wskoczyły ta-kie osobistości jak Robinho, Luis Fa-biano, Felipe Melo, czy Nilmar. Gra-cze niby w porządku, niby dobrzy piłkarze, ale nie oszukujmy się – w la-tach 1994-2002 nie byłoby dla nich

miejsca nawet w szerokiej kadrze. Tymczasem wystąpili w ćwierćfina-łowym meczu MŚ w RPA i przegrali z Holendrami 1:2, choć Robinho w 10. minucie dał Canarinhos prowadze-nie. Na silną ekipę Holendrów było to zdecydowanie za mało i trzeba było się pożegnać z turniejem.

To jednak nic w porównaniu z ka-tastrofą z 2014 roku, kiedy to wła-śnie Brazylia była gospodarzem Mistrzostw Świata. Brazylijczycy dotarli do półfinału, w którym zmie-rzyli się z Niemcami. Canarinhos do przerwy przegrywali 0:5, a po dzie-więćdziesięciu minutach na tablicy wyników widniało historyczne 1:7. Kto wystąpił w tym spotkaniu w dru-żynie gospodarzy? Fred, Bernard,

Fernardinho, Dante, Luiz Gustavo, Paulinho, Ramires i Willian. Brakuje Douglasa i mamy pakę, jak się patrzy. Nawet nie mam zamiaru po-nownie wymieniać zawod-ników, którzy występowali w kadrze 12 lat wcześniej. Nie ma co pastwić się nad chłopakami… tym bardziej

po tym, co zaobserwować mogliśmy podczas tegorocznego Copa America.

To nawet nie jest Brazylia B!Popatrzmy na 9, 10 i 11 Brazylii z Mi-strzostw Ameryki Południowej z tego roku. Zacznijmy od największej gwiazdy zespołu, grającego z nume-rem 10 Neymara. Jego przedstawiać nie trzeba. Ma 23 lata, 62 występy w reprezentacji i 43 strzelone bram-ki. Jego zachowanie na boisku to inna sprawa, ale do tego dojdziemy nieco później. Obok niego, z dziewiątką mamy Diego Tardelliego występują-cego w chińskim klubie Shandong Luneng, gdzie wbił już nawet dwie bramki w siedmiu meczach! Warto

Maciej Krawczyk @Dissblaster Twórca fanpage Hala Dzieci oraz serwisu Footroll

Naprawdę warto prześledzić historię niektórych graczy, by zobaczyć w jaki sposób grali w piłkę. A już na pewno obowiązkiem jest obejrzenie chociaż kilku spotkań tamtej ekipy Canarinhos, bo to piłkarski elementarz.

>

Page 54: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 54

dodać, że ta tuza futbolu ma na swo-im koncie również występy Anzhi Makhachkala, czy Al-Gharafa. Do-dajmy, że facet ma 30 lat i 9 wystę-pów w reprezentacji za sobą. U rywa-li plama w spodniach na samą myśl, że muszą się z nim mierzyć.

Z numerem 11 występował Roberto Fi r m i n o . R ó w n i e -śnik Ney-mara, ale w kadrze r o z e g r a ł 15 razy mniej spo-tkań niż on i strze-lił ponad 20 razy mniej bra-mek… ale nie ma co się pastwić, bo jest pomocnikiem. Jakby grał w napadzie, to bramek miałby pewnie miliard. W końcu wy-stępował w niemieckim Hoffenheim (ósma drużyna Bundesligi). Grubo. Od nowego sezonu ma jednak bronić barw The Reds. Do tego wymieńmy innych graczy, którzy piłkarzom dawnej reprezentacji co najwyżej po-dawaliby ręczniki. Mamy Eliasa, któ-ry jest tak dobry, że w trakcie dwóch sezonów w Sportingu rozegrał 34 mecze, a na trzeci już go wypożyczy-li. Fernardinho, Willian i Coutinho – solidni gracze kolejno Liverpoolu, Chelsea i Manchesteru City, ale, nie-stety - nic ponad solidność. Do tego mają stosunkowo małe doświadcze-nie w reprezentacji, a taki Fernan-dinho ma już przecież 30 lat…

Najwięcej ciepłych słów można pew-nie powiedzieć o formacji defen-sywnej (co za ironia, kiedy mówimy o Brazylii), ale jakoś specjalnie sza-łu nie ma. Na prawej Alves, którego w kontekście przyszłych Mistrzostw Świata bym raczej nie rozpatrywał ze względu na wiek. Na lewej Filipe Luis, w środku Miranda i Silva, obaj mający po 30 lat. Na pewno niczego nie urywa, ale jak powiedziałem – lepsze to, niż Tardelli. Oczywiście kilku nazwisk zabrakło z powodu

kontuzji, a na myśl o żadnym z nich rywalom nie drżałyby kolana.

Brazylia, a sprawa kata-lońskaOdkąd kibicuję Dumie Katalonii (a nawet zaczęło się to wszystko tro-chę wcześniej), w jej składzie niemal

zawsze w y s t ę -p o w a ł B r a z y-l i jczyk s t a n o -w i ą c y o sile e k i p y. Z a c z y-n a j ą c od Ro-m a r i o , poprzez k r ó t -ki, ale

jakże piękny epizod Ronaldo, na-stępnie Rivaldo i Ronaldinho (cóż to był za okres…), po którym nastąpiła przerwa spowodowana brakiem za-potrzebowania na Brazylijczyków. Bo przecież jak wychowankowie lub Europejczycy grają kosmiczną piłkę, to po co sięgać za ocean?

Zarząd jakiś czas temu uznał, że znów trzeba wrócić do dawnej filo-zofii, więc zapłacono grube miliony (drugie tyle przewalając pewnie na boku) za Neymara, który ma czaro-wać, jak jego poprzednicy. Jest jed-nak pewien problem, otóż Neymar nazywa się Neymar. Jakby było Rey-maro, to ok, bo zaczynałby się na R, a kończył na O. Ale tak nie jest, więc wypada z pięknego szablonu i już na starcie coś mi przez to nie pasuje. Wydaje mi się, że z Reymaro na ko-szulce byłby zdecydowanie lepszym zawodnikiem, ale cóż… każdy wie, co ja wiem.

A tak na poważnie – do Brazylijczyka jest wiele pretensji o to, jak zachowu-je się na boisku. Chamskie odzywki do rywali (jak choćby to z ostatniego Copa America) i natarczywe, wręcz żenujące symulowanie. Są momenty, w których człowiek myśli: „ok, prze-szło mu”, a on właśnie wtedy po kon-

Zarząd jakiś czas temu uznał, że znów trzeba wrócić do dawnej filozofii, więc zapłacono grube miliony (drugie tyle przewalając pewnie na boku) za Neymara, który ma czarować, jak jego poprzednicy. Jest jednak pewien problem, otóż Neymar nazywa się Neymar. Jakby było Reymaro, to ok, bo zaczynałby się na R, a kończył na O.

>

Page 55: Barça Flash Lipiec 2015

FELIETON

Barça Flash 55

takcie z rywalem (albo bez) wyskaku-je w powietrze, jakby stanął na minie przeciwpiechotnej. Nie możemy też zapominać o tym, że Brazylijczyk ra-czej nie umie przegrywać, a kopanie piłką w rywala po ostatnim gwizdku to najlepszy dowód na to, że tak wła-śnie jest.

Co jeszcze oddziela Reymaro… tzn. Neymara od reszty? Każdy z jego po-przedników miał na swoim koncie przynajmniej jeden tytuł Mistrza Świata. Co prawda Romario dołącza-jąc do Dumy Katalonii tego trofeum na swoim koncie nie miał, ale wy-walczył je po roku. Cóż… Neymarowi ta sztuka boleśnie się nie powiodła na zeszłych Mistrzostwach Świata. Chłopak jest jednak młody i ma spo-ro czasu na to, by w Brazylii wyrosły talenty na miarę tego trofeum, bo z obecnymi grajkami – raczej nie ma na co liczyć.

Abstrahując od tych wszystkich mi-nusów jest jednak coś, co łączy go ze swoimi p o p r z e d -n i k a m i – wyni-ki. O ile pier wszy s e z o n w jego wy-k o n a n i u nie był re-w e l a c y j -ny, o tyle drugi już tak. Gdyby N e y m a r nauczył się podawać nie tylko do Messiego, gdy jest taka konieczność, to już w ogóle byłoby bajkowo. W ka-drze Brazylii również ma genialną średnią bramek na mecz i jest na dobrej drodze, by zapisać się na stałe w historii Canarinhos.

Z prochu powstałeś – w proch się obróciszBrazylia została na dobre pogrzeba-na przed rokiem, a ceremonię po-przedzała kilkuletnia agonia, która musiała ostatecznie doprowadzić do zgonu. Wystarczy popatrzeć na róż-nice w szkoleniu piłkarzy w Niem-

czech i w Brazylii, by zobaczyć, gdzie popełniono błędy. Dziś nie wystarczy mieć utalentowanych graczy i hurto-wo sprzedawać ich do Europy. Dziś trzeba dodatkowo nauczyć ich dys-cypliny, a już na pewno pokory. I to za młodu!

Tegoroczny turniej był dowodem na to, że Brazylii nie tylko coraz dalej jest do zmartwychwstania, ale że jest w fazie głębokiego rozkładu. Nad ich grobem stoi co prawda garstka ne-kromantów z Neymarem na czele, próbująca ich wyciągnąć z piachu, ale najpierw sami będą musieli upo-rać się ze swoimi słabościami. Czy to nie ironia, że w okresie, w którym Brazylia ma do dyspozycji jednego z najbardziej utalentowanych graczy w swojej historii (patrząc nawet po samych statystykach), nie jest w sta-nie niczego wygrać? Przypadek? Nie sądzę. Raczej naturalna kolej rzeczy, gdy pycha bierze wyższość nad poko-rą.

N i e c h to bę-d z i e p r z e -s t r o -ga dla wszyst-k i c h z w y -cięzców oraz dla wszyst-k i c h u t a -l e n t o -

wanych graczy, z Neymarem na czele. Niech hasło, które jest stare jak świat, w końcu zostanie wzięte przez niektórych do serca: wejść na sam szczyt jest naprawdę trudno, ale zlecieć z niego można bez żadnego wysiłku. Brazylijczycy udowadniali to wyjątkowo często, co po części wy-nika na pewno z ich temperamentu. Nie szukając daleko – Ronaldinho. Dziś Neymar jest tym, którzy może zdobyć wiele, ale który jednocześnie może zgasnąć przykryty pyłem swo-jego ego. Jego reprezentację już to spotkało. Cześć ich pamięci.

Tegoroczny turniej był dowodem na to, że Brazylii nie tylko coraz dalej jest do zmar-twychwstania, ale że jest w fazie głębokiego rozkładu. Nad ich grobem stoi co prawda garstka nekromantów z Neymarem na czele, próbująca ich wyciągnąć z piachu, ale najpierw sami będą musieli uporać się ze swoimi słabościami.

Page 56: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 56

Messi-legenda i człowiek kultu. Do czego zdolni są jego fani?Kibice, żeby wyrazić podziw i wdzięczność dla ulubionego piłkarza są w sta-nie bardzo się poświęcić. W przypadku takich gwiazd sportu, jak na przykład Leo Messi ich wyobraźnia naprawdę nie zna granic. Wybraliśmy najbardziej niesamowite, śmieszne, a czasami nieco dziwne przykłady oddawania hołdu Argentyńczykowi.

Adrianna Kmak @KmakAdrianna

Page 57: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 57

Page 58: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 58

Żeby się wyróżnić i dać zauważyć pośród miliona zdjęć, koszulek etc. kibic potrafi poświęcić dużo czasu, sił oraz pieniędzy, aby jego

pomysł można było określić jako niestandardowy. Swoje dzieła fani pokazują światu na Twitterze, Face-booku albo przemierzają setki kilo-metrów by móc się zaprezentować bezpośrednio przed piłkarzem czy ulubionym zespołem. W przypadku Messiego aktywni są kibice, ale też wielkie firmy z całego świata.

Messi na bogatoW jednej z najsłynniejszych restaura-cji na świecie „El Celler de Can Roca” można zjeść… bramkę Leo Messiego. Cytrusy, mięta, czekolada i słodkie mleko – tak smakuje gol Argentyń-czyka, którego zdobył w meczu z Ge-tafe. To trafienie Leo jest porównywa-ne z bramką Maradony na mundialu w Meksyku, przez wielu uważane również za jednego z najpiękniej-szych goli „La Pulgi” w karierze. – To luksus, na który pozwoliliśmy sobie razem z naszym piłkarskim idolem – mówi jeden z kucharzy restauracji Joan. Wśród branżowych nagród dla „El Celler de Can Roca” wisi również koszulka osobiście podpisana przez Messiego – „Dla braci z Roca. Messi”. Jak powstawał gol Messiego „od kuchni”? – Deser na wierzchu jest pokryty trawnikiem. Do niego doda-liśmy platformę w kształcę zygzaka i glinianą miskę. Obok niej znajduje się czekoladowa piłeczka, którą prze-suwa się po kolejnych punktach plat-formy – opowiada Joan. Obok talerza znajduje się również ipod, z którego

przemieszczając się po kolejnych ele-mentach deseru usłyszymy komen-tarz Joaquima Marii Puyala z radia „Catalunya”, z tamtego meczu.

Deser Messiego nie znajduje się w menu restauracji. Właściciele zaznaczają, że za każdym razem jest tworzony przy współudziale zamawiającego klienta. – To deser z przymrużeniem oka, deser dla prawdziwych culé – zaznacza Joan. Wpadlibyście na taki pomysł?

W trakcie poszukiwań najbardziej nietypowych przykładów oddawania hołdu Messiego natrafiliśmy również na jeden bardzo wyjątkowy obraz. Kibic, który postanowił go stworzyć jest wielkim fanem Argentyńczyka i wręczył mu swoje dzieło osobiście. Mauricio Benitez (pseudonim arty-styczny „Mr. Bling”) wykonał obraz z podobizną Leo. Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że jest on zrobiony w całości z kryształów od Swarovskiego i wart bagatela 50 milionów euro. Kolum-bijczyk oczywiście w internecie po-dzielił się zdjęciami ze spotkania z Leo i zaprezentował całemu światu swój niezwykły obraz.

Messi legendaŻeby oddać hołd Messiemu firma Adidas przygotowała w 2014 roku także niezwykłe korki „Mirosar10”. Ich nazwa nawiązuje do rodzinne-go miasta Argentyńczyka – Rosario, w którym Leo stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki. Dlaczego te korki są tak wyjątkowe? Ich design nawiązu-

je do dzieciństwa „La Pulgi”. Znajdu-ją się na nich pomarańczowe barwy jego pierwszego klubu. Na zielono oznaczono natomiast odwiecznych rywali, którym Messi strzelił cztery gole podczas swojego pierwszego oficjalnego meczu. Na wkładkach do butów jest także umieszczona mapa jego rodzinnego Rosario. Wyróżnio-no na niej miejsce Batallon, które jest opuszczoną bazą militarną z bo-iskiem piłkarskim, na które Leo za-kradał się przez dziurę w płocie, aby grać w piłkę. Korki Adidasa stano-wiły jedną z części kampanii, której celem było przekazanie legendy Leo całemu światu.

Messi na wesołoOprócz tak kosztownych wyrazów podziwu dla Argentyńczyka są też oczywiście bardziej przyziemne po-mysły jego fanów. Jednym z najczęst-szych są tatuaże z podobizną Mes-siego. Pomysłowość kibiców w tej kwestii również nie zna granic. Leo na ramieniu, Leo na nodze, Leo na plecach itd. Wybór jest ogromny i co warte podkreślenia na takie „cudeń-ka” na ciele decydują się nie tylko pa-nowie, ale bardzo często panie, które kibicują Argentyńczykowi. Leo jako jeden z najsłynniejszych piłkarzy na świecie ma także rzesze swoich sobowtórów albo naśladow-ców. W tym roku na dzień ojca furo-rę w internecie zrobił filmik argen-tyńskiego aktora Martina Bossiego, w który naśladuje Argentyńczyka m.in. jak mówi o byciu tatą, relacjach z Cristiano Ronaldo itd. Gesty i mi-

Deser z golem Messiego w restau-

Korki „Mirosar10”

racji „El Caller de Can Roca”

Page 59: Barça Flash Lipiec 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 59

mika aktora w połączeniu z żartami dały bardzo komiczny efekt. Półto-rej miliona wyświetleń na youtubie może mówić zresztą samo za siebie.

W Hiszpanii bardzo znany jest tak-że Miguel Martinez, często już na-zywany po prostu „Miguel Messi”. Hiszpan jest podobny do Leo i nie raz zdarzyło mu się już rozdawać au-tografy, robić sobie selfie z kibicami itd. Dla Miguela bycie sobowtórem Argentyńczyka powoli zaczęło także przynosić mu korzyści finansowe. – Wystąpiłem w około dwudziestu reklamach Leo. Dzięki temu zwiedzi-łem kawał świata – mówił w jednym z wywiadów z 2013 roku Hiszpan – Pamiętam jak kręciliśmy reklamę Gatorade. Scenariusz zakładał, że Leo podbija piłkę głową w deszczu. Za długo tego nie mógł robić, żeby się nie przeziębić. Leo nagrał więc kilka ujęć, a ja występowałem w kolejnych. Miguel dzięki swojej dorywczej pra-cy jako „drugi Messi” zarabia pienią-dze i zwiedza świat. Udało mu się poznać również Leo, a przy okazji m.in. kręcenia reklam wielu innych znanych piłkarzy. Jak więc widać Argentyńczyk i jego sława może za-inspirować do robienia niesamowi-tych rzeczy. Powyższe przykłady to tylko niektóre z miliona pomysłów jakie pojawiają się na cześć Leo. Kwe-stią czasu jest tyko, kiedy pojawią się kolejne kibicowskie „perełki” dla uczczenia talentu Messiego.

Fanka Leo z wytuatuowaną Mr. Bling z Leo i obrazem

Messi vs Miguel Martinez

Martin Bossi naśladujący

na plecach podobizną z kryształów Swarovskiego

Messiego

Argentyńczyka

Page 60: Barça Flash Lipiec 2015

Popisz się spostrzegawczością i weź udział w naszej zabawie!

Co miesiąc w magazynie Barca Flash publikowane będą dwa (prawie) identyczne

zdjęcia. Waszym zadaniem jest znalezienie

pięciu różnicmiędzy oboma zdjęciami. Graficy Barca między oboma zdjęciami. Graficy Barca

Flash bardzo się postarali, aby zabawa była trudna i wymagała maksymalnego skupi-

enia. Wszystko dlatego, ponieważ ta gra jest warta świeczki!

Jedna osoba, której dopisze największe szczęście, wygrywa losową koszulkę

BlogFCB.com!

Jakie są zatem zasady zabawy? Wyślij do nas Jakie są zatem zasady zabawy? Wyślij do nas na [email protected] poprawnie

wyartykułowane różnice między oboma obrazkami. Jedynie precyzyj- ne i dokładne

określenia różnic będą brane pod uwagę:, np. “Górne zdjęcie: Na lewym uchu u Xa-

viego nie ma włosów”. Drogą losowania wybierana będzie jedna osoba, która wybierana będzie jedna osoba, która

poprawnie poda wszystkie pięć różnic.

Wyniki ogłaszane są w kolejnym numerze Barca Flash. Życzymy powodzenia!

BYSTREOKO

Oto rozwiązanie z poprzedniego numeru

miesięcznika.

Poprawne odpowiedzi przesłała nam

Czytelnik o adresie email:

karlos.olej@*****.comkarlos.olej@*****.com

Witaj Luis! Dzisiaj wieczorem przyœlê

ci sms’a z nazwiskiem naszego nowego

zawodnika. To bêdzie prawdziwe wzmocnienie,

które pomo¿e mi które pomo¿e mi wygraæ wybory

O, wiado-moϾ od

bartomeu!

¯E CO?!

Witamserdecznie!

FOTOsTORY

60BARçA FLAsh

Page 61: Barça Flash Lipiec 2015

Popisz się spostrzegawczością i weź udział w naszej zabawie!

Co miesiąc w magazynie Barca Flash publikowane będą dwa (prawie) identyczne

zdjęcia. Waszym zadaniem jest znalezienie

pięciu różnicmiędzy oboma zdjęciami. Graficy Barca między oboma zdjęciami. Graficy Barca

Flash bardzo się postarali, aby zabawa była trudna i wymagała maksymalnego skupi-

enia. Wszystko dlatego, ponieważ ta gra jest warta świeczki!

Jedna osoba, której dopisze największe szczęście, wygrywa losową koszulkę

BlogFCB.com!

Jakie są zatem zasady zabawy? Wyślij do nas Jakie są zatem zasady zabawy? Wyślij do nas na [email protected] poprawnie

wyartykułowane różnice między oboma obrazkami. Jedynie precyzyj- ne i dokładne

określenia różnic będą brane pod uwagę:, np. “Górne zdjęcie: Na lewym uchu u Xa-

viego nie ma włosów”. Drogą losowania wybierana będzie jedna osoba, która wybierana będzie jedna osoba, która

poprawnie poda wszystkie pięć różnic.

Wyniki ogłaszane są w kolejnym numerze Barca Flash. Życzymy powodzenia!

BYSTREOKO

Oto rozwiązanie z poprzedniego numeru

miesięcznika.

Poprawne odpowiedzi przesłała nam

Czytelnik o adresie email:

karlos.olej@*****.comkarlos.olej@*****.com

Witaj Luis! Dzisiaj wieczorem przyœlê

ci sms’a z nazwiskiem naszego nowego

zawodnika. To bêdzie prawdziwe wzmocnienie,

które pomo¿e mi które pomo¿e mi wygraæ wybory

O, wiado-moϾ od

bartomeu!

¯E CO?!

Witamserdecznie!

BYsTRE OKO

61BARçA FLAsh

Page 62: Barça Flash Lipiec 2015

Barça Flash 62