16

Bóg wśród nas Wjkilon.piasta.pl/BWN/BWN_07_2010.pdfLudzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza

  • Upload
    others

  • View
    3

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Bóg wśród nas Wjkilon.piasta.pl/BWN/BWN_07_2010.pdfLudzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza
Page 2: Bóg wśród nas Wjkilon.piasta.pl/BWN/BWN_07_2010.pdfLudzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza

Str. 2 ksm.wojciech.bialystok.pl

Bóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nas 11/10 (103)

CZY W ŻYCIU JEST COŚ WIĘCEJ�? SKĄD MIEĆ PEWNOŚĆ SWOJEJ WIARY?

KIM JEST JEZUS? Gdzie?

Hermanówka koło Białegostoku (pow. Juchnowiec, autobus 104)

Kiedy? Start: 28 sierpnia (sobota) o godz. 18.00

Koniec: 31 sierpnia (wtorek) o godz.15.00 Dla kogo?

Dla każdego powyżej 15 lat Co zabieramy?

Śpiwór, rzeczy osobiste, Pismo Święte, notatnik, Dobry humor!!!

Jak się zapisać? Imię, nazwisko, wiek

na email: [email protected] lub tel. 503 796 671

(zgłoszenia do 25 sierpnia 2010) Jaki koszt?

60 zł (płacimy na miejscu) Dlaczego ja?

- nie widzę sensu chodzenia do Kościoła - chcę pogłębić więź z Bogiem

- bo nic nie tracę, a mogę zyskać wiele!

Organizatorzy: Alumni AWSD w Białymstoku, Wspólnota „Kairos”

Odpowiedzialny: Ks. Zbigniew Snarski

W ostatnim czasie mieliśmy wiele kłopotów z gazetką. Końcówka roku szkolnego i okres sesji u studentów. Wszystko to sprawa, że mło-

dzież ma niewiele czasu. Jeżeli do tego dołożymy awarie sprzętowe, zaczyna się robić napięta sytuacja. Takie problemy mieliśmy przez cały czerwiec. To wszystko poskutkowało tym, że nie wiedzieliśmy jak rozwiązać kwestię wakacji i wydawania "Bóg wśród nas". Część osób reprezentowała pogląd, że powinni-śmy dać odpocząć sobie i czytelnikom, a co za tym idzie wydać jeden wakacyjny numer. Jednakże po dłuższej rozmowie doszliśmy do wniosku, że warto spróbować wydawać gazetkę co miesiąc. Będzie to spore wyzwanie, ponieważ wakacje mają to do siebie, że ludzi do pracy nie ma zbyt wiele. Mimo przeciwno-ści nie poddajemy się i będziemy działać. Nie powi-nien dziwić też fakt, że większość artykułów zostanie napisana przez dosłownie kilka osób. Od początku wydawania przez Katolickie Stowarzyszenie Młodzie-ży "Bóg wśród nas" przyjęliśmy zasadę, że nowy nu-mer ukazuję się w pierwszą niedzielę miesiąca. Nie-stety często brak dyscypliny czasowej wśród piszą-cych powoduje, że mamy problem z dotrzymaniem te-go terminu. Poza naszymi niedoskonałościami, często zawodzi także sprzęt, a tego nie jesteśmy w stanie ominąć. W tym miejscu chciałbym prosić o wyrozu-miałość i cierpliwość, kiedy np. w pierwszą niedzielę miesiąca zabraknie gazet z powodu ich małej ilości. Z tygodnia na tydzień systematycznie drukujemy kolej-ne numery.

W tym numerze mogą Państwo przeczytać artykuł mojego autorstwa na temat aborcji. Przedstawiam du-żo danych statystycznych i krótką ich analizę. Chciał-bym zaznaczyć, iż wnioski są tylko i wyłącznie moją subiektywną opinią. Poza tym prezentujemy artykuł o społecznej nauce Kościoła. Chciałbym, aby dział o nauce Kościoła zagościł na stałe w naszej gazecie, gdyż ta część naszej religii jest często przez ludzi za-niedbywana. Każdy wie, że coś takiego istnieje, jed-nakże nie ma większego pojęcia na czym to polega. Na pewno szkoła i przedmiot religii ma z tym miejscu wiele zaległości. Poza tym, wiele innych tekstów war-tych uwagi. Na samym końcu chciałbym, życzyć Państwu udane-go i bezpiecznego wypoczynku. W każdym roku mimo apeli służb bezpieczeństwa wakacje, to okres wielu niepotrzebnych wypadków i tragedii. Często nieszczę-ścia te spowodowane są przez zwykły brak wyobraź-ni. Przed wyjazdem nad wodę zachęcam do spraw-dzenia stanu kąpielisk, na które się Państwo wybiera-ją. W tym roku po wielkiej powodzi może być z tym różnie. Takie informacje możemy znaleźć na stronach Wojewódzkich Stacji Sanitarno Epidemiologicznych. S t r o n a s a n e p i d u w B i a ł y m s t o k u : www.wsse.bialystok.pl

Wstęp

Grzegorz Pyrko Student politologii na

Politechnice Białostockiej Skarbnik Oddziału KSM

Page 3: Bóg wśród nas Wjkilon.piasta.pl/BWN/BWN_07_2010.pdfLudzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza

ksm.wojciech.bialystok.pl

Bóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nas 11/10 (103)

Str. 3

C hciałbym, by niniejszy artykuł był raczej trak-towany w charakterze „pro memoriam”, niż jako ocena, lub też krytyka pewnych tenden-cji. Piszę to z powodu, iż ostatnio, z racji

kampanii prezydenckiej, był on raczej swoistą kartą w rękach praktycznie wszystkich z pośród kandydatów. Otóż, chciałbym napisać o wszystkich tych, którzy od-dali swe życie za Ojczyznę. Dokładnie tak! Kiedy od-chodzi z naszego świata człowiek, mówimy o jego śmierci, odejściu do Nieba, czy też zgonie. Natomiast, gdy mowa o służbach mundurowych, to zawsze, gdy tracą oni życie podczas pełnienia swoich obowiązków, jest to oddawanie życia za Ojczyznę. Żołnierze, policjanci, ochroniarze BOR-u. W ciągu mi-nionej dekady, swoje życie podczas służby straciło bli-sko 200 Polaków. Warto o nich pamiętać. Śmierć każ-dego z nich ciągle nas szokuje, mimo iż policjanci podczas składania swej przysięgi na służbę narodowi deklarują pełnić swe obowiązki „=nawet z naraża-niem życia.” Przysięga wojskowa mówi natomiast wprost: „=za sprawę mojej ojczyzny w potrzebie krwi własnej ani życia nie szczędzić=” Czy ci, którzy skła-dają takie przysięgi zdają sobie sprawę z tego, że mo-że przyjść im kiedyś rzeczywiście ponieść najwyższą cenę w imię swej służby? Odpowiedź generała Walde-mara Skrzypczaka, byłego dowódcy Wojsk Lądowych jest prosta: „Nie bardzo. U nas nigdy się nie szkoliło i nie szkoli pod kątem takiej świadomości. A powinno się ją mieć, gdy zakłada się mundur.” Nad trumnami naszych żołnierzy, które docierają do nas z wielu zakątków świata możemy usłyszeć wiele słów, ale zawsze do najczęściej powtarzanych należą „służba” i „ofiara”. Słowa o honorze i konieczności po-święcenia padają podczas wszystkich pogrzebów po-ległych na misjach żołnierzy. Na przykład podczas po-grzebu Miłosza Górki, który oddał życie 12 czerwca podczas służby w Afganistanie, w drodze z bazy War-rior do Ghanzi: „Świętej pamięci plutonowy (=) pyta o NASZĄ gotowość do poświęcenia w imię ojczyzny, sprawiedliwości i pokoju na świecie – mówił ks. Sła-womir Żarski. Od 2000 roku tylko na misjach zginęło 49 żołnierzy, w tym: 22 w Iraku, 19 w Afganistanie, trzech w kontyn-gencie KFOR (siły pod egidą NATO w Kosowie), dwóch w EUFOR (misja w Bośni i Hercegowinie), dwóch w Syrii i jeden w Libanie. Ponadto z samego tylko Afganistanu trzeba było ewakuować (a jest to stan z 28 maja) 40 żołnierzy, którzy byli ranni w działa-niach bojowych. Wcześniej z Iraku ewakuowano 43 naszych wojskowych. Czy to oddaje pełnię strat? We-dług MONu u 392 żołnierzy po powrocie z misji w Ira-ku i Afganistanie stwierdzono konieczność dalszego leczenia. „Moi podwładni zrobili wszystko, aby nasze wojsko by-ło dobrze wyposażone. Nie zawsze nasz głos znajdo-

wał zrozumienie u tych, którzy powinni to rozumieć, jako rzecz oczywistą” – mówił wspominany gen. Skrzypczak nad trumną kpt. Ambrozińskiego w 2009 roku. Zaraz po tych słowach odszedł z armii. Nie chciał firmować decyzji MON, która wiele obiecała na-szym żołnierzom w Afganistanie, a zrobiła już znacz-nie mniej. 3 października 2007 było z kolei tragiczną datą w hi-storii BORu. Podczas zamachu w Bagdadzie, funkcjo-nariusz Bartosz Orzechowski zasłonił własnym ciałem ambasadora Edwarda Pietrzyka. „Traktował swoją pracę z pełnym oddaniem i udowodnił, że służba dla Ojczyzny nie była dla niego tylko pustym frazesem” – wspomina matka. „Chcemy posłuchać, co mówi ta trumna! Co mówi ten pogrzeb nam, całej Polsce!” – pytał abp Kazimierz Nycz podczas pogrzebu asp. Andrzeja Struja w war-szawskim kościele Ignacego Loyoli – mimo iż nie był on na służbie, postanowił powstrzymać 18-letniego chuligana przed zdemolowaniem tramwaju. Bandyta ugodził go trzy razy nożem. Na to pytanie sporo mogą nam powiedzieć statystyki. MSWiA podaje liczbę 130 policjantów którzy zginęli od 1998 roku do dziś. Z analizy statystyk wynika jasno, że średnio ginęło ich nawet kilkunastu rocznie (w 2001 roku aż 20!). Sporo w tym winy modnych ostatnio tren-dów wśród młodszej młodzieży, czyli wcześniejszego „CHWDP” oraz obecnie lansowanego „JP”. Cóż, nie wypada mi tłumaczyć tych skrótów na łamach naszej, parafialnej gazetki, poza tym, jest to temat na kolejny długi artykuł (bo ciężko jest tłumaczyć niewiedzą ro-dziców i dziadków którzy pozwalają swoim pociechom dumnie nosić koszulki i bluzy z owymi skrótami!) Tylko w minionym roku 748 funkcjonariuszy zostało zaata-kowanych przez przestępców z użyciem pistoletu, no-ża czy innych niebezpiecznych narzędzi. Mam nadzieję, że po przytoczeniu tychże statystyk spojrzą Państwo odrobinę inaczej na służby munduro-we. I owszem, możemy wiele dyskutować nad tym, czy misje za granicą są potrzebne. Ale dobrze też, by dyskusja ta toczyła się w spokojnej i konstruktywnej atmosferze, a nie tylko na pożytek słupków procento-wych z poparciem dla poszczególnych kandydatów w wyborach. Tak naprawdę jednak, nasi żołnierze, poli-cjanci i funkcjonariusze BOR potrzebują przede wszystkim nowego sprzętu i szkoleń, które zapewnią im maksymalne bezpieczeństwo, oraz dobrego prawa. I odrobiny szacunku.

„… Nawet z naraŜaniem Ŝycia.”

Tomasz Filipowicz

Student historii na Uniwersytecie w Białymstoku

Prezes Oddziału KSM

Page 4: Bóg wśród nas Wjkilon.piasta.pl/BWN/BWN_07_2010.pdfLudzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza

Str. 4 ksm.wojciech.bialystok.pl

Bóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nas 11/10 (103)

C hrześcijaństwo od początku swego istnienia było, z założenia, apolityczne. Jezus Chry-stus nie mieszał się w politykę i nie poruszał tej sfery życia. Kościół z czasem zaczął to

zmieniać. Do tego stopnia, że kilka, kilkanaście wie-ków po narodzinach Jezusa władze Kościelne odgry-wały istotną rolę w polityce międzynarodowej. Trwało to do czasów oświecenia, kiedy chrześcijaństwo stało się obiektem krytyki. Osłabł autorytet papieża, Kościół stracił władzę polityczną, a nawet podważano prawa religijne. Władze Kościelne były sceptycznie nasta-wione do wszelkich zmian, przewrotów i nowości. W szczególności do ruchów narodowościowych (np. powstania styczniowego) upatrując w nich zaląż-ka rewolucji. Jednakże odchodzenie wiernych od Ko-ścioła, a co gorsza pojawienie się antykościelnego, nawołującego do zniesienia własności prywatnej so-cjalizmu, wymusiło zmiany w Kościele Katolickim. Papież Leon XIII 15 maja 1891 roku rozpoczyna nowy etap w nauczaniu Kościoła Katolickiego. W dniu tym wydaje encyklikę Rerum Novarum, o kwestii robotni-czej. Od tego dnia datuje się początek nauki społecz-nej Kościoła. Jest to nauka bardzo młoda, gdyż zaled-wie ponad stu letnia, jednak można ją podzielić na różne etapy. Papież jednoznacznie potępia socjalizm twierdząc, że

własność prywatna jest czymś naturalnym, czymś co pochodzi od Boga. Jej zniesienie równać się będzie ze zrównaniem wszystkich w niedoli. Istotną kwestią jest zasada subsydiarności - inaczej pomocniczości. Ludzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza może użyć siły do uchylania nad-użyć (np. zagrożenie moralności), ale do niczego wię-cej. Leon XIII mówi także o solidaryzmie społecznym i organicystycznej wizji państwa (państwo jak wielki człowiek: są narządy ważniejsze i mniej istotne, jed-nak wszystkie współpracują ze sobą). Hierarchia i nie-równość ludzi jest czymś naturalnym, ponieważ ludzie różnią się inteligencją, siłą fizyczną, czy zdrowiem. Nikt nie jest taki sam i każdy ma inne talenty. Władze państwowe powinny motywować swoich obywateli do efektywnej pracy i sprzyjać nabywaniu własności. Po-winno przeciwdziałać emigracji i zmniejszyć podatki, aby zachęcić do podejmowania pracy. Rzeczą, której nie można pominąć jest wynagrodzenie. Papież w Rerum Novarum wprowadził pewne bezprecedenso-we twierdzenie. Płaca powinna zapewnić pracowniko-wi godne utrzymanie siebie i swojej rodziny, a w przy-szłości pozwolić zaoszczędzić i nabyć jakąś wła-sność. Ten pogląd był dotychczas niespotykany. Leon XIII pisze o możliwości zakładania związków zawodo-wych przez pracowników. Takie związki powinny po-wstawać na bazie organizacji katolickich i nie mogą prowadzić działalności politycznej. Te wszystkie postulaty były rewolucyjnym rozwiąza-niem, jednak sytuacja w jakiej znalazł się Kościół wy-magała takiej, a nie innej reakcji. Następni Papieże, różnie podchodzili do nauki pozo-stawionej przez Leona XIII. Jednakże wszyscy trzy-mali podobny kurs. Pius XI mówił o podwójnej roli własności: charakter indywidualny i społeczny, było to jednoznaczne przeciwstawienie liberalizmowi i socjali-zmowi. Pamiętajmy także o tym, że nauczanie spo-łeczne Kościoła w pierwszych latach nie uznawało parlamentaryzmu i demokracji, gardziło także partiami politycznymi. Obie wojny przyniosły kolejne fale kryty-ki wobec papiestwa. Kontrast pomiędzy twardym po-tępieniem socjalizmu i słabszą krytyką doktryn faszy-stowskich powodował niezadowolenie. Kolejną epokę, trwającą do dzisiaj, rozpoczął Papież Jan XXIII. Ciężkie doświadczenia wojen wymusiły ko-lejne zmiany. Pontyfikat, który rozpoczął się pod ko-niec 1958 roku nosił miano „uwspółcześnienia”. Jan XXIII od początku zapowiadał zmiany, jego postawa była dużo bardziej otwarta, niż poprzedników. Papież zaczął się zwracać do „prawosławnych braci”, co roz-poczęło epokę ekumenizmu. Wypowiadał się także o równości wszystkich ludzi i od początku mówił o chęci

Myśl społeczna Kościoła w zarysie

Papież Leon XIII

Page 5: Bóg wśród nas Wjkilon.piasta.pl/BWN/BWN_07_2010.pdfLudzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza

ksm.wojciech.bialystok.pl

Bóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nas 11/10 (103)

Str. 5

powołania soboru. Jego współpracownicy próbowali go przekonać, że do soboru potrzebne są lata przygo-towań. Nic jednak nie było w stanie zatrzymać papie-ża i 11 października 1962 roku otwarto Sobór Waty-kański II. Jan XXIII zmarł w jego trakcie i został on do-kończony przez papieża Pawła VI. . Vaticanum II roz-począł zmiany, które przekształciły oblicze Kościoła katolickiego: nowa formuła mszy świętej, ekumenizm i nowe spojrzenie na świat. Od tej pory Kościół zaczął myśleć globalnie, zakończyła się epoka europocentry-zmu. Zwracano uwagę na nierównomierny rozwój świata i wykorzystywanie państw rozwijających się, przez te wysoko rozwinięte. Kościół przestrzega w tym czasie przed nową formą wyzysku słabszych państw. Kiedy to kraje rozwijające się uzyskują suwe-renność i nie dostają niezbędnej pomocy. W tym miej-scu ważna rola przypisana jest organizacjom między-narodowym i ONZ. Paweł VI posuwa się nawet do twierdzeń, iż nie ma mowy o własności jako prawie naturalnym i tradycyj-nie krytykuje nieograniczoną gospodarkę liberalną. Państwo, wg jego nauczania powinno organizować i stymulować wspólne cele. Nie może jednak posunąć się do roli arbitralnego planowania. Za jedno z naj-większych zagrożeń Papież wymienia rządy techno-kratyczne (czyli sprawowane przez naukowców, tech-ników, inżynierów mających wpływ na proces produk-cji), które niosą dehumanizację. Paweł VI dużą wagę przykłada do tradycyjnego solidaryzmu społecznego (wspólnych interesów różnych grup w państwie). Z okazji osiemdziesiątej rocznicy wydania encykliki Re-rum Novarum Paweł VI wybrał mniej oficjalną formę listu na potępienie plag nękających współczesne spo-łeczeństwa. Zwraca uwagę na przeludnienie miast, skupiska ludzi bezdomnych i bezrobotnych. Wielkie, uprzemysłowione molochy (miasta) osłabiają więzi między ludźmi, co dotyczy także życia parafialnego. Rozwija się w nich przestępczość, narkomania, ero-tyzm i aborcja. Ludzie zafascynowali się skuteczno-ścią ekonomiczną liberalizmu, zapominając o jego ro-dowodzie. Papież ostrzega także przed pojawiającymi się ruchami utopijnymi. Następcą Pawła VI był Jan Paweł II (pomijając 30 dniowy pontyfikat Jana Pawła I). Po latach postępu, przyszedł czas na zatrzymanie i refleksję nad poje-dynczą jednostką (bądź co bądź wspaniałą, gdyż stworzoną na podobieństwo Boże). Głównym celem naszego rodaka była odnowa moralna ludzkości. Du-żą rolę przywiązywał do tradycyjnej rodziny i posza-nowania ludzkiej godności. Z tego drugiego wynikały postulaty o pracy dla niepełnosprawnych. Praca jest łącznikiem między człowiekiem a historycznie ukształ-towaną wspólnotą społeczeństwa i narodu. Praca jest naśladowaniem Jezusa Chrystusa – pracownika. Jan Paweł II zwrócił uwagę, że poza zyskiem z działalno-

ści gospodarczej nie można zapomnieć o „czynnikach ludzkich i moralnych”, a tego właśnie brak kapitali-zmowi. Papież odważnie mówił, że skrajny kapitalizm nie jest jedynym słusznym rozwiązaniem, poza komu-nizmem, ten ostatni redukował bezrobocie i troszczył się o najuboższych(nie była to akceptacja komuni-zmu, ale zwrócenie uwagi na jego pozytywne cechy). JP II niechętny jest do używania określeń jego na-uczania mianem „trzeciej drogi”. Papież z aprobatą wypowiada się o wersji kapitalizmu uwzględniającą wymogi opieki socjalnej. Papież Polak wymaga więk-szej aktywności państwa w sferze gospodarczej i spo-łecznej, jednak nie przekracza w tych wymaganiach granicy subsydiarności (pomocniczości). Krytyce pod-dane zostaje także państwo dobrobytu (opiekuńcze). Taka polityka prowadzi do utraty ludzkiej energii i przesadnego wzrostu struktur państwowych. Pomimo, iż kolejni papieże popierają podobne idee, możemy zauważyć pewną różnicę. Leon XIII, Pius XI i XII drogę odnowy społecznej i moralnej widzieli w powrocie ludzi i społeczeństwa do zasad wiary i Ko-ścioła. Papieże i ojcowie II Vaticanum, drogę zbliżenia Kościoła i współczesnych ludzi odnajdywali w nadą-żaniu za dynamiką rozwoju świata i w odczytywaniu znaków czasu. Jan Paweł drugi uznawał, że człowiek jest pierwszą droga, po której winien kroczyć Kościół w wypełnianiu swego posłannictwa. Nauczanie kolejnego papieża Benedykta XVI jest po-dobne do jego poprzedników. Papież zwraca uwagę na możliwość pozytywnego wykorzystania procesów globalizacji, do równomiernego rozdziału dóbr na świecie. Zwraca uwagę na grzech ekonomii polegają-cy na przekonaniu o jej autonomii wobec zasad mo-ralnych. Mówi także o pomocniczości i solidarności w charakterze globalnym. Wszystkie stanowiska papieży w stosunku do naucza-nia społecznego Kościoła stanowią ciąg logiczny. Nie jest tak, że różni papieże nauczają czego innego, za-przeczając sobie wzajemnie. Wręcz przeciwnie to na-uczanie jest uzupełniane i jedynie następuje przesu-nięcie akcentów mających na celu utrzymanie uniwer-salności tego nauczania.

Grzegorz Pyrko Student politologii na

Politechnice Białostockiej Skarbnik Oddziału KSM

Page 6: Bóg wśród nas Wjkilon.piasta.pl/BWN/BWN_07_2010.pdfLudzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza

Str. 6 ksm.wojciech.bialystok.pl

Bóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nas 11/10 (103)

N ikt nie ma wątpliwości, że nadszedł już wa-kacyjny czas. Słoneczne dni, ciepła woda i wszechobecna zieleń zachęcają do ucieczki z miasta, chociażby na kilka dni. Większość

z nas planuje wyjazdy, które będą zasłużonym odpo-czynkiem po całym roku pracy. Jednak w wielu przy-padkach radość z planowanej podróży mąci pewien szczegół- gdzie na ten czas ulokować domowego zwierzaka? Jest to poważny problem w skali całego kraju. W 2007 roku redakcja czasopisma Pies przyja-ciel, we współpracy z użytkownikami portalu psy.pl, ustanowiła datę 1 lipca Dniem Psa. W związku z tą symboliczną datą postanowiłam poruszyć problem porzucania zwierząt, w szczególności psów, na czas wakacyjnych wyjazdów. Liczba porzucanych psów wzrasta w czasie wakacji. Właściciele chcą wyjechać i nie mają co zrobić ze swoimi zwierzętami. Dotychczasowy pupil staje się problemem, który trzeba natychmiast rozwiązać. Nie-stety, mimo istniejących możliwości zapewnienia psu bezpiecznego miejsca pobytu na czas urlopu, niewie-le osób z nich korzysta. Najprościej jest wyrzucić psa z jadącego samochodu, tak, aby nie mógł go dogonić lub, co gorsza, przywiązać do drzewa w lesie. To przerażające, że w czasach, gdzie prawa zwierząt są uregulowane prawnie, wciąż nie spada liczba takich przypadków. Wiele osób pewnie powie „mnie to nie dotyczy, nigdy nie zrobiłbym czegoś takiego”. Gdy pięć lat temu Centrum Badania Opinii Społecznej py-tało respondentów, jak zazwyczaj rozwiązują problem opieki nad zwierzętami podczas wakacji, jedna z proponowanych odpowiedzi brzmiała: „Staram się ich pozbyć, wypuszczam na wolność”. Odpowiedziało tak... 0 proc. badanych. Sam instytut tak zinterpreto-wał ten wynik: „Mając na uwadze prasowe doniesie-nia o wzroście liczby przypadków porzucania zwierząt domowych w czasie wakacji, można przypuszczać, że badani ukrywają takie zachowania - co świadczy

o tym, że wstydzą się ich, uznają je za naganne mo-ralnie”. Takie nieodpowiedzialne zachowania skazują zwierzęta na śmierć. Pies przywiązany do drzewa, szczególnie w okresie upałów, nie ma szans na prze-życie. Nie będzie mógł znaleźć sobie sam wody lub czegoś do zjedzenia, a skazywanie go na śmierć gło-dową jest skrajnym okrucieństwem. Psy wypuszczo-ne „na wolność” przez swoich właścicieli nie są w lep-szej sytuacji. Wyrzucone na pobocze wpadają w pani-kę, w szoku próbują dogonić samochód właścicieli, co często kończy się śmiercią pod kołami innego samo-chodu. Tylko część z nich trafia do schronisk, które i tak pękają w szwach. Towarzystwo Opieki nad Zwie-rzętami (TOZ) w 2007 roku zorganizowało wakacyjną kampanię "Nie porzucaj". Akcja miała na celu przeko-nanie Polaków, aby wyjeżdżając na wakacje nie po-zbywali się swoich zwierząt. TOZ w ramach kampanii nie tylko próbowało wytłumaczyć ludziom, jakim okru-cieństwem jest wyrzucanie domowych zwierząt, ale też proponowało alternatywę. Na stronach interneto-wych Towarzystwa można znaleźć informacje o hote-lach dla zwierząt i o możliwościach zabrania zwierzę-cia ze sobą na wakacyjny wypoczynek. Poza tym można przecież zostawić psa lub kota u znajomych. Planując wakacje, można szukać miejsc, do których można zabrać ze sobą zwierzaka. Sama mam psa i szukając domku letniskowego, zwracałam uwagę na to, czy istnieje możliwość zabrania ze sobą zwierząt. Wbrew pozorom, coraz więcej ośrodków wczasowych deklaruje gotowość przyjęcia gości, którzy przyjeż-dżają na wakacje ze zwierzęciem i wcale nie powodu-je to zwiększenia kosztów wakacyjnego wyjazdu. Jeśli chodzi o określenie statusu prawnego zwierząt, to widoczna jest ogólna tendencja ochronna. Artykuł 1 Ustawy o ochronie zwierząt stanowi: „ Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę”. Za porzucenie zwierzęcia można w Polsce nawet trafić do więzienia. Art. 6 tej samej usta-wy mówi m.in., że zabronione jest "porzucanie zwie-rzęcia, a w szczególności psa lub kota, przez właści-ciela bądź przez inną osobę, pod której opieką zwie-rzę pozostaje". Za złamanie przepisów tego artykułu grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozba-wienia wolności do roku. Jesteśmy chrześcijanami i powinniśmy wiedzieć, że okrucieństwo wobec zwierząt jest czymś złym. Pod-powiada to nam własne sumienie. Również współcze-sne nauczanie Kościoła mówi o tym bardzo wyraźnie. Wystarczy zajrzeć do Katechizmu Kościoła Katolickie-go. Czytamy w nim: „Zwierzęta są stworzeniami Boży-mi. Bóg otacza je swoją opatrznościową troską. Przez samo swoje istnienie błogosławią Go i oddają Mu chwałę. Także ludzie są zobowiązani do życzliwości

Nie wyrzucaj psa w wakacje!

Page 7: Bóg wśród nas Wjkilon.piasta.pl/BWN/BWN_07_2010.pdfLudzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza

ksm.wojciech.bialystok.pl

Bóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nas 11/10 (103)

Str. 7

wobec nich” (2416). Prócz tej ogólnej normy znajdzie-my tam kilka szczegółowych zasad moralnych, m.in. tę: „Sprzeczne z godnością ludzką jest niepotrzebne zadawanie cierpień zwierzętom lub ich zabija-nie” (2418). Pamiętajmy, że przyjęcie zwierzęcia pod swój dach jest ogromną odpowiedzialnością. Powinniśmy za-pewnić mu utrzymanie, ale też poczucie bezpieczeń-stwa. Pies czy kot to nie zabawki, których można się pozbyć, gdy nie są potrzebne lub sprawiają problemy. Przyjmujemy na siebie odpowiedzialność za cały czas, kiedy zwierzę znajduje się pod naszą opieką- również w wakacje. Wyjazd nie jest okolicznością usprawiedliwiającą porzucenie zwierzęcia. Jeżeli przed przyjęciem psa do domu nie jesteśmy pewni, czy będziemy w stanie zapewnić mu należytą opiekę w różnych sytuacjach, oznacza to, że nie jesteśmy gotowi na to, aby zwierzę z nami zamieszkało. Pamię-tajmy, że zwierzęta domowe bardzo przywiązują się do swoich właścicieli. Porzucenie psa w czasie waka-cji nie jest rozwiązaniem problemu i powoduje dra-styczne konsekwencje. Szanujmy swoje zwierzęta i pamiętajmy, że pies lub kot nie musi nam popsuć wa-kacyjnego wyjazdu, wręcz przeciwnie- może go spę-dzić razem z nami!

NA STRONIE TOWARZYSTWA OPIEKI NAD ZWIERZĘTAMI www.toz.pl ZNAJ-DUJE SIĘ WYKAZ HOTELI DLA ZWIE-RZĄT. W WOJEWÓDZTWIE PODLASKIM TAKIE HOTELE ZNAJDUJĄ SIĘ M.IN. W SO-CHONIACH, TRYPUCIACH, EŁKU, SU-WAŁKACH.

Izabela Sulewska

Studentka prawa na

Uniwersytecie w Białymstoku

Z-ca Sekretarza

Oddziału KSM

26 lipca - Anny i Joachima, rodziców N.M.P.

A nna i Joachim z rodu Judy, królewskiego do-mu Dawida są czczeni przez Kościół jako ro-dzice NMP, która była prawdopodobnie ich jedynym dzieckiem. O ich życiu Ewangelie

nam nic nie mówią. Z literatury apokryficznej dowia-dujemy się, że doznawali przykrości z powodu braku potomstwa i gorliwie modlili się, aby Bóg obdarzył ich dzieckiem i obiecali, że ofiarują je na służbę w świąty-ni. Chociaż byli w podeszłym wieku zostali rodzicami i dotrzymali swojej obietnicy. 3-letnią Maryję odprowa-dzili do świątyni w Jerozolimie. Św. Annę czczono od wczesnego okresu chrześcijań-stwa. Poświęcono jej liczne kościoły. Ojcowie Kościo-ła, zwłaszcza Wschodniego, wiele mówili o jej święto-ści i przywilejach. Przedstawia się ją często jak uczy swoją małą córeczkę czytać Pismo Święte. Św. Jo-achim był od niepamiętnych czasów czczony w Ko-ściele Wschodnim, a od VI w. rozpowszechnił się jego publiczny kult we wszystkich krajach.

Krąg Biblijny

Page 8: Bóg wśród nas Wjkilon.piasta.pl/BWN/BWN_07_2010.pdfLudzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza

Str. 8 ksm.wojciech.bialystok.pl

Bóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nas 11/10 (103)

W dzisiejszym świecie wiele osób stara się odcinać od polityki i nie chce mieć z nią do czynienia. Na wybory chodzi niespeł-na połowa uprawnionych do głosowania,

co zawsze stanowi problem. Pomimo tego istnieją sporne kwestie, których poruszenie odbija się szero-kim echem. Niewątpliwie jedną z nich jest legalizacja aborcji. Na jej temat toczą się nieustanne debaty i spory. Powstaje ogrom organizacji i instytucji promu-jących swój punkt widzenia. Zwolennicy wyboru (pro-choice) opowiadają się za umożliwieniem kobietom podejmowania decyzji o ciąży i dowolnym jej przery-waniu. Kwestie aborcji uważają za trudną i złożoną. Obrońcy życia (pro-life) mają pogląd całkowicie od-mienny. Ich zdaniem sprawa jest prosta, życie należy chronić od jego początku do naturalnej śmierci, bez żadnych wyjątków. Dosyć często pierwsi zarzucają drugim fanatyzm i fundamentalizm religijny. Głównym powodem, dla którego istnieje walka o pra-wo do aborcji, jest seks. Prawda jest taka, że żyjemy w społeczeństwie uzależnionym od seksu. Prawo do współżycia jest traktowane na równi z prawem do od-dychania. Z każdej strony jesteśmy bombardowani seksualnością, gdyż tego chcemy, to nam się podoba i sprawia przyjemność. Nawet blachodachówki rekla-muje się półnagimi kobietami. Aborcja jest ostatnią li-nią obrony przed niechcianą ciążą, zapewnia stosu-nek bez dzieci. Obrońcy rewolucji seksualnej oskarżają ludzi wierzą-cych o negatywny stosunek do współżycia seksualne-go. Czy aby na pewno mają rację? Wydaje mi się, że nie. Chrześcijanie stosunek płciowy uważają za dar od Boga. W Piśmie Świętym Bóg mówi idźcie i roz-mnażajcie się. Każde nowe życie jest odbiciem Naj-wyższego. Można powiedzieć, że ludzie wierzący seks uważają za narzędzie do konkretnego celu, ja-kim jest powiększenie rodziny. Wcale nie musi to oznaczać zakazu czerpania rozkoszy z tego aktu, wręcz przeciwnie. Alternatywne spojrzenie na kopula-cję, polega na patrzeniu nie tylko przez pryzmat rozm-nażania, ale i zabawy. Problemu aborcji nie można ograniczyć tylko do kato-licyzmu, czy chrześcijaństwa (są Kościoły ją dopusz-czające). Jeżeli przyjąć za punkt wyjścia religię, to w ogólnym rozrachunku więcej jest wierzeń przeciw-nych, niż popierających przerywanie ciąży. Najbar-dziej liberalne w tej kwestii pozostają anglikanizm i is-lam. Kościół Episkopalny całkowicie zezwala na doko-nywanie aborcji, natomiast prawo szariatu do czwar-tego miesiąca. Aborcja w Polsce nie jest czymś zupełnie obcym. Przez wiele lat mieliśmy prawo dopuszczające, ba w

niektórych okresach zachęcające do skrobanek. W czasie drugiej wojny światowej Niemcy uważali, że płodność Słowian jest niepożądana. Regulować to miała antykoncepcja i usuwanie ciąży. Jednakże prawdziwe prawo obowiązywać zaczęło od 27 IV 1956 roku. W czasach PRL-u aborcja cieszyła się sporym zainteresowaniem, liczba takich zabiegów oscylowała w okolicy 140 tysięcy rocznie. Pod koniec lat osiemdziesiątych ilość przerwanych ciąż się zmniejszała. W roku 1988 wynosiła 105 333, w 1990 - 59 417, a w roku 1992 – 11 640.

Długotrwała wal-ka obrońców ludzkiego życia doprowadziła do wprowadzenia ustawy O plano-waniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i wa-runkach dopusz-czalności prze-

rywania ciąży. Została ona uchwalona 7 stycznia 1993 roku. Według jej zapisu legalne przerwanie cią-ży dopuszczalne jest w trzech przypadkach: zagroże-nia życia lub zdrowia matki, nieodwracalnego ciężkie-go uszkodzenia płodu oraz gdy istnieje uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest wynikiem czynu zabronio-nego. 20 listopada 1996 roku prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał nowelizację tej ustawy, zezwa-lającą na aborcję z tzw. względów społecznych. 28 maja 1997 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł nie-zgodność tej nowelizacji z konstytucją. W czasie jej obowiązywania liczba zabiegów wykonanych w 1997 roku wyniosła 3 047, z czego 2 524 ze względu na trudną sytuację materialną kobiety. Od 1993 roku, zgodnie z ustawą, dokonuje się aborcji w szczegól-nych przypadkach. Ze sprawozdań Rady Ministrów wynika, że w latach 1997-2008 najwięcej aborcji do-konano w roku 1994 – 782 zabiegi (zagrożenie życia matki: 689, choroba dziecka: 74, przestępstwa: 19). Najrzadziej przerywano ciążę w roku 2001 – 124 razy (119 z przyczyn medycznych i 5 w wyniku prze-stępstw). W roku 2008 zarejestrowano 499 zabiegów przerwania ciąży, to jest o 177 zabiegów więcej niż w roku 2007 i jednocześnie o 159 więcej niż przed dwo-ma laty. Liczba wykrytych przestępstw przeciw życiu dziecka (przerywanie ciąży za zgodą kobiety) w la-tach 1999-2008, kształtuje się następująco. Najmniej, gdyż zaledwie 17 przestępstw w 2001 roku, a najwię-cej rok później – 200. W roku 2008 wykryto takich przypadków aż 188 (z czego dwa razy dziecko miało szansę przeżycia poza organizmem matki).

Racjonalne podstawy legalizacji aborcji.

„Polskie prawo nie karze kobiet poddających się nielegalnym aborcjom.”

Page 9: Bóg wśród nas Wjkilon.piasta.pl/BWN/BWN_07_2010.pdfLudzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza

ksm.wojciech.bialystok.pl

Bóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nas 11/10 (103)

Str. 9

Wart podkreślenia jest fakt, że polskie prawo nie karze kobiet poddających się nielegalnym aborcjom. Kodeks Karny przewiduje karę pozbawienia wolności do lat trzech osobom, które dokonują aborcji za zgodą kobie-ty, lub udzielają jej pomocy w przerwaniu ciąży. Jeśli dziecko osiąga możliwość samodzielnego przeżycia poza organizmem kobiety, kara wynosi od 6 miesięcy do 8 lat. Dokładne oszacowanie skali nielegalnego przerywania cią-ży w Polsce nie jest możliwe. Dane różnią się w zależności od ośrodka lub organizacji prowadzącej badanie. Najbar-dziej miarodajna wydaje się analiza liczby aborcji z roku 1996, kiedy ustawa antyabor-cyjna była bardzo zliberalizo-wana. Kobiety miały dostęp do darmowej aborcji, w szpi-talnych warunkach, praktycz-nie na życzenie. Demografo-wie opracowali specjalny wskaźnik stosunku ilości le-galnych aborcji do ilości nielegalnych aborcji. Wynosi on 1:2 lub 1:4, różnica bierze się stąd, że opracowywa-ło go dwóch niezależnych badaczy. Tak więc jeśli prze-mnożymy 3 047 przez 4, otrzymujemy wynik ok. 13 000. Swego czasu organizacje pro-choice szacowa-ły liczbę nielegalnych „skrobanek” na 200 000. Różnica jest kolosalna, dlatego z dystansem musimy podcho-dzić do tych danych. Patrząc przez pryzmat ilości prze-stępstw tego typu, wykrywanych przez Policję, bliższy jestem pierwszej liczbie. Trzeba mieć także na uwadze to, że organizacje proaborcyjne zawyżają takie liczby, aby przekonać w ten sposób społeczeństwo do ko-nieczności legalizacji aborcji. Taka sytuacja miała miej-sce w Stanach, ale i w Polsce. W latach 50. przed wprowadzeniem prawa wyboru prasa donosiła o 300 tys. nielegalnych zabiegów. Po zalegalizowaniu aborcji okazało się, że ich liczba sięga ok. 40 tys. Zwolennicy wyboru uważają, że istniejące w Polsce prawo uderza tylko w niezamożne kobiety, gdyż za od-powiednie pieniądze taki zabieg można przeprowadzić. Jestem w stanie w to uwierzyć, ponieważ nawet by-strzejszy student medycyny będzie wiedział, że odpo-wiednia kombinacja leków wywołuje poronienie. To jest nieuniknione, nie można przecież usunąć z rynku wszystkich leków, które szkodzą kobietom w ciąży. Organizacje feministyczne i inne, wspierające legaliza-cję aborcji, uważają, że ciężar dyskusji trzeba prze-nieść z aborcji na antykoncepcję i edukację seksualną. Pozwoli to, ich zdaniem, zapobiegać, a nie walczyć z niechcianymi ciążami. Pomińmy w tym miejscu bada-nia mówiące o tym, że kobiety używające antykoncep-cji częściej uciekają do aborcji. Jednak nie można za-pominać o nieskuteczności antykoncepcji. Jeżeli zwiększyć jej powszechność, nieuniknione jest zwięk-

szenie „wpadek”. Co zrobi ta ogromna rzesza zawie-dzionych kobiet? Część zapewne sięgnie po ostatni, ten najgorszy, środek jakim jest aborcja. Zwiększenie dostępu do antykoncepcji problemu usuwania ciąż nie rozwiąże. Jednak zwiększenie edukacji powinno przy-nieść korzyści. Przerażające są doniesienia o młodzie-ży bawiącej się w „słoneczko”. Czasami ciężko uwie-rzyć, że w dobie Internetu są dziewczyny i chłopcy tak niedouczeni. Osobiście znam studentki, które mają

mniejszą wiedzę ode mnie na temat kobiecego cyklu. Taka edukacja nie powinna polegać na tym, że opłaceni przez firmy farmaceutyczne „nauczyciele” podsuwają konkretne środki an-tykoncepcyjne. Młodym ludziom trzeba tłumaczyć podstawowe rzeczy, prowokować do tego, aby sami myśleli nad cielesno-ścią, a nie ich indoktrynować. To, że życie ludzkie rozpoczyna się z chwilą połączenia plemni-

ka i komórki jajowej w zygotę jest faktem potwierdzo-nym naukowo. Nie jest to sprawa upodobań czy opinii. Po połączeniu materiału genetycznego ojca i matki zo-stają zdeterminowane m.in. płeć, kolor oczu, włosów, skóry, rysy twarzy, budowa ciała, tendencja do wyso-kiego lub niskiego wzrostu. Posługując się tym faktem można podważyć wszystkie argumenty popierające aborcję. W pierwszej kolejności te najmniej logiczne. Czy kobieta ma prawo do własnego ciała? Oczywiście, że tak, ale nie ma prawa pozbawiać życia oddzielnego organizmu, jakim jest płód. Matka i dziecko posiadają różne struktury genetyczne, często także i inne grupy krwi. Usuwanie ciąży ze względu na wady płodu od ra-zu kojarzy mi się z nazistowską polityką. Kobiety nie można zmuszać do macierzyństwa? Zgadzam się cał-kowicie! Nikt nie może do tego zmuszać, jednakże każ-dy kto rozpoczyna akt płciowy jest świadomy, że może to się skończyć ciążą. Skoro się decyduje, to sam go-dzi się na wszystkie konsekwencje. Jedynym przypadkiem, w którym jestem niekonse-kwentny, jest gwałt. To przestępstwo uważam za coś strasznego. Nie mam szacunku dla mężczyzn, którzy podejmują się tego haniebnego czynu. W tym wypadku nie dam rady powiedzieć, że absolutnie przerwanie ciąży powinno być zakazane, chociaż jestem świado-my, że dziecko nie jest niczemu winne. Kobieta po ta-kiej traumie powinna mieć możliwość rozważenia we własnym sumieniu, czy jest w stanie urodzić dziecko. Życzę wszystkim kobietom, aby nigdy nie musiały ko-rzystać z takiego prawa wyboru=

Grzegorz Pyrko Student politologii na

Politechnice Białostockiej Skarbnik Oddziału KSM

Po połączeniu materiału

genetycznego ojca i matki

zostają zdeterminowane

m.in. płeć, kolor oczu,

włosów, skóry, rysy twarzy,

budowa ciała

Page 10: Bóg wśród nas Wjkilon.piasta.pl/BWN/BWN_07_2010.pdfLudzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza

Str. 10 ksm.wojciech.bialystok.pl

Bóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nas 11/10 (103)

T a... szybkie samochody to jest to co mężczyźni lubią na ogół najbardziej. Gaz... kopytko i ogień! tylko koła za-piszczą a św. Krzysztof zawieszony

przy kluczach w stacyjce z podziwu zacznie się kołysać. Za kierownicą siadam prawie codziennie (no, może nie prawie) toteż siłą rzeczy jestem świadkiem wielu przedziw-nych sytuacji, które rozgrywają się na na-szych drogach.

Sytuacje z po-zoru zwyczaj-ne, jednak do-strzeżone stają się dla mnie źródłem dobre-go humoru do-starczając te-mat do kpin na cały dzionek. Oto jedna z nich: Stoję na skrzyżowaniu, obok mnie stoi całkiem przy-zwoita zachod-nia fura. Ocze-kując zmiany świateł odruchowo rzuciłem okiem do wnętrza, moją uwagę przykuł zawieszony na lusterku różaniec. Po-myślałem z sympatią "katolik". Tymczasem światła zmieniły barwę na zieloną i stojący obok z piskiem opon ruszył do przodu prezentując przyklejoną na tyl-nej klapie naklejkę "devil" wzbogaconą odpowiednim wizerunkiem (dla nie zorientowanych devil z ang. sza-tan). Ruszyłem i ja, tyle że bez popiskiwania oponami, zastanawiając się jak też można pod jednym dachem (na dodatek samochodowym) pogodzić te dwa prze-ciwstawne wizerunki. Na odpowiedź nie czekałem zbyt długo. Mój czołg mimo że nie F-16 i gąsienicami nie potrafi palić asfaltu jednak na odcinku poza mia-stem, towarzysz ze skrzyżowania znów znalazł się w zasięgu mojego wzroku i jakież było moje zdziwienie gdy przejeżdżając obok budki przystankowej przysta-nął i z otwartych drzwi wyrzucona została reklamówka z odpadami (jak świat światem nigdy nie widziałem zamontowanego kosza na śmieci w tym przystanku). Widocznie różaniec należał do poprzedniego właści-ciela i osiadający na nim kurz od dłuższego już czasu nie był wycierany rozmodlonymi palcami. Takich przy-kładów jak ten można by przytaczać pęczkami, dają nam one obraz tego jak dalece nasza religijność zo-stała wypatrzona przez fetyszyzm. Pobożne gadżety

zamiast przybliżyć nam wiarę spełniają rolę talizma-nów, czy też nic nie znaczących ozdóbek. Podobnie jak z naszą wiarą za kierownicą: niby katolicy a prze-pisy drogowe to dla początkujących a nie nas wytraw-nych kierowców. Wszelkie nakazy, zakazy, ogranicze-nia jak policjant nie widzi to łamać!... Czy tak naucza nasza wiara? A jak łamanie przepisów drogowych ma się do piątego przykazania? Co na to Św. Krzysztof dyndający przy kluczykach w naszym aucie? Chciało by się westchnąć do niego aby dał co ponie-którym przynajmniej odrobinę więcej mocy rozumu niż

mocy silnika w ich ma-s z y n a c h . Na koniec należało by p r z y p o m n i e ć t y m wszystkim, którzy siada-ją za kierownicę po jed-nym głębszym, że św. Piotr został ostatnio wy-posażony w alkomat a przed bramą niebieską zainstalowano foto-radar, tak że może się nam nie udać...

red. Jarosław Błażusiak, "U Św. Antoniego",

Brzegi, 29.07.2007 r.

Dyndający Krzysztof

Page 11: Bóg wśród nas Wjkilon.piasta.pl/BWN/BWN_07_2010.pdfLudzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza

Co słychać w Biurze Radia Maryja?

W lipcu Rodzi-na Radia Ma-ryja z całej Polski, a tak-

że z zagranicy, spotyka się w dniu 11 lipca w Częstochowie, u Tronu Jasnogórskiej Królowej Polski. Będzie to już osiemnaste takie spo-tkanie. W naszym Biurze

organizujemy pielgrzymkę autokarową na tę uroczy-stość i mamy jeszcze wolne miejsca w trzecim autoka-rze. Zachęcam więc wszystkie osoby, dotychczas nie-zdecydowane, by wybrały się z nami na tę pielgrzym-kę. Wyjeżdżamy 10-go lipca – w sobotę rano. Naj-pierw weźmiemy udział we Mszy św. O godzinie 6.30 w naszym kościele, a po Mszy św. Ulokujemy się w autokarach i ruszymy w drogę. Noclegi dla wszystkich pielgrzymów mamy zapewnione w Domu Pielgrzyma przy Klasztorze Ojców Paulinów. Prosimy nie odkła-dać swego wyjazdu z nami na następny rok, bo prze-cież nie wiadomo, czy będzie nam dany ten rok na-stępny. Koszt pielgrzymki, z noclegiem i ubezpiecze-niem, wynosi 120 zł. W dniu 30 lipca pojedziemy do Ostróżna koło Zambro-wa, na Mszę Św. Z okazji 26 rocznicy prywatnego ob-jawienia Pana Jezusa. Prosimy o zapisywanie się w Biurze na ten wyjazd. W sierpniu organizujemy trzydniową pielgrzymkę do Wilna i Troków w dniach 21, 22 i 23 sierpnia. Noclegi mamy zarezerwowane w hotelu (bo w Wilnie nie ma domów pielgrzyma), w pobliżu Ostrej Bramy, w poko-jach 2 i 3-osobowych z łazienkami. W koszt noclegów jest wliczone wyżywienie – dwa śniadania i dwie kola-cje. Ponadto do kosztów pielgrzymki wchodzi wyna-jem autokaru, ubezpieczenie uczestników, opłata gra-niczna, opłata za przewodnika oraz ofiara za Mszę św. w Ostrej Bramie. Prosimy o przyspieszenie zapisywa-nia się, ponieważ do 15 lipca mamy potwierdzić rezer-wację noclegów w Wilnie. Co jakiś czas wokół Radia Maryja i dzieł z nim związa-nych „wybuchają” jakieś afery. Niedawno pisałam o wykryciu przez ofiarodawców fałszywych kont Radia Maryja i Fundacji Lux Veritatis w Mbanku. Mimo złożo-nego zawiadomienia do prokuratury, dotychczas nikt niczego nie wyjaśnił. Nie wiadomo nawet, czy te konta zostały zlikwidowane? Teraz dowiedzieliśmy się o do-konanym w dniu 30 czerwca wypowiedzenia przez Fundację Lux Veritatis umowy o współpracy ze Spółką CenterNet S.A. w zakresie prowadzenia projektu tele-fonii komórkowej wRodzinie. Wypowiedzenie tej umo-wy spowodowane zostało nie spełnieniem przez Cen-terNet warunków, do których firma ta zobowiązała się w zawartej umowie. W dniu 2-go lipca spółka Center-Net skierowała oświadczenie do PAP-u, że zarzuty

Fundacji Lux Veritatis są nieprawdziwe. Fundacja zde-mentowała to oświadczenie, ale problem pozostaje. Na razie połączenia telefoniczne z telefonów wRodzi-nie są realizowane, co pozwala mieć nadzieję, że kwoty znajdujące się na kontach tych telefonów moż-na będzie wykorzystać. I tylko smutno, że wciąż spo-tykamy się z czyjąś nieuczciwością i kolejną próbą za-szkodzenia Radiu Maryja i dziełom z nim związanym. W lipcu Msza św. za Radio Maryja i wszystkie dzieła radiowe oraz za kapłanów będzie odprawiona w dniu 8 lipca o godzinie 18.00. Przed Mszą świętą o godzi-nie 17.15 będzie odmawiany Różaniec w tych samych intencjach. Druga Msza św. w dniu 22 VIII będzie od-prawiona za śp. ks. Stanisława Dąbrowskiego w II rocznicę Jego śmierci i za zmarłych ofiarodawców Ra-dia Maryja. Przed Mszą św. o godzinie 17.15 będzie odmawiany różaniec w tych samych intencjach, w ja-kich będzie sprawowana Msza św. Ponadto w dniu 16.VII o godzinie 17.15 będzie odmawiany Różaniec w intencji Ojca Świętego Benedykta XVI oraz o rychłą beatyfikację Sług Bożych: Ojca Świętego Jana Pawła II i kardynała Stefana Wyszyńskiego. Zapraszamy wszystkich parafian na te Msze święte i modlitwy ró-żańcowe. Na zakończenie przypominam o moralnym obowiązku każdego z nas wzięcia udziału w niedzielnych wybo-rach prezydenckich i oddania swego głosu na kandy-data, który jest Katolikiem, Polakiem i Patriotą, dla któ-rego jest ważny dalszy los naszej Ojczyzny. Szczęść Boże na każdy dzień.

Janina Mrozowska

Prawnik

Odpowiedzialna za

Biuro Radia Maryja

ksm.wojciech.bialystok.pl

Bóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nas 11/10 (103)

Str. 11

Page 12: Bóg wśród nas Wjkilon.piasta.pl/BWN/BWN_07_2010.pdfLudzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza

Str. 12 ksm.wojciech.bialystok.pl

Bóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nas 11/10 (103)

W irtualny nałóg W Polsce, w co drugim polskim domu znajduje się komputer z dostępem do Internetu. Statystyczne dane podają iż 50% użytkowników w

przedziale 15-75 lat korzysta z Internetu. Liczba ta sta-le rośnie, gdyż jest to nieocenione źródło wiedzy i ak-tualnych informacji. W sieci można znaleźć odpowiedź na każde pytanie. Począwszy od wiedzy encyklope-dycznej po własne doświadczenia użytkowników. W ła-twy i wygodny sposób tworzymy swój równoległy świa-tek poprzez konta zakładane na różnorodnych forach, portalach społecznościowych czy przez sławne komu-nikatory. Jest to o tyle popularne, gdyż w sieci można zachować anonimowość i pewien dystans pomiędzy użytkownikami. Niekiedy jest to przez nich przesadnie wykorzystywane - poprzez siec poplątanych kabelków łatwiej jest się zdobyć na surową szczerość lub bez-podstawną krytykę. Często też w sieci moż-na ,,spotkać'' samozwańczych ekspertów w dziedzi-nach o których nie mają zielonego pojęcia, bezlitośnie linczujących podobnych sobie eksploratorów sieci. Fo-ra kipią od złośliwych odpowiedzi, na które w realnym świecie raczej nie można by było sobie pozwolić. Uwa-gi takie zwykle nie mają żadnego praktycznego zasto-sowania, oprócz zniszczenia czyjegoś punktu widze-nia. Wiele osób tworzy w Internecie karykaturalny ob-raz siebie, idealną odsłonę swojej osoby o niezłomnym charakterze i niezwykłej inteligencji. Potencjalni kryty-cy i mistrzowie ciętej riposty, w rzeczywistości opierają przed przedstawieniem swojej opinii; eksperci i rzeczo-znawcy zwykle mają mało wspólnego z tematem na który muszą się wypowiedzieć. Internet poprzez złud-ne poczucie bezpieczeństwa pozwala im się otworzyć i

podbudować niestabilną samoocenę. Nieśmiałe osoby niespodziewanie otwierają się za pośrednictwem kom-putera, często w bardzo niewłaściwy sposób. Jakie jest zdziwienie, gdy widzi się cichą i spokojną znajomą w wyuzdanej pozie na zdjęciu zamieszczonym na por-talu społecznościowym, a pod nim kilkadziesiąt iden-tycznych, bezużytecznych komentarzy bez żadnej sensownej treści. Internet stał się, oprócz nieograni-czonego źródła wiedzy i rozrywki sposobem na ule-czenie kompleksów i zaistnienie w społeczeństwie. Jest to najgorszy z możliwych sposobów, by zwalczyć lęki bo złudne poczucie ważności i pewności siebie znika wraz z wyłączeniem komputera. Rzeczywistość nie jest tak bezpieczna i niewinna jak ta przedstawiona w monitorze. Często prowadzi to do depresji (z badań przeprowadzonych przez Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne wynika, że około 6% osób korzystają-cych z Internetu jest od niego uzależnionych a ok. 30% traktuje go jako sposób na ucieczkę od rzeczywi-stości) oraz rozmaitych zaburzeń osobowości. Notuje się również uzależnienia od Internetu. Siecioholicy ży-ją w wirtualnej rzeczywistości jako swoja wyidealizo-wana kopia uciekając od problemów realnego świata. Zbierają wirtualnych znajomych, zamiast wyjść na ze-wnątrz i nawiązać znajomość z prawdziwymi. Robią zakupy przez Internet, bo to wygodniejsze i nie wyma-ga wychodzenia z domu, czyli spotkania się z innymi ludźmi. Grają w gry lub robią psychotesty, bo to łatwy i dobry sposób na zabicie czasu, który równie dobrze mógłby być wykorzystany w bardziej pozytywny spo-sób. Zamykają się w sobie i właściwie przestają ist-nieć. Równie ciekawie można spędzić czas w parku, mieście, bibliotece przy dobrej książce- wszystkie możliwości są dobre, bo mogą zaowocować nowymi doświadczeniami o których w Internecie moglibyśmy tylko przeczytać. Wystarczy po prostu wyłączyć kom-puter i otworzyć się na świat.

Wirtualny nałóg.

Sylwia Maja Szałaj Uczennica VII Liceum Ogólnokształcącego

Page 13: Bóg wśród nas Wjkilon.piasta.pl/BWN/BWN_07_2010.pdfLudzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza

ksm.wojciech.bialystok.pl

Bóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nas 11/10 (103)

Str. 13

N a nabożeństwa chodziliśmy do kościoła Św. Wojciecha na Warszawskiej. Wtedy jeszcze nie był to kościół parafialny, bowiem Bojary należały do parafii Farnej. Brat służył do

mszy jako ministrant, a nawet mówiło się, że pójdzie do seminarium. Jakże mu zazdrościłam, gdy rozpalał węgle do trybularza i na schodkach zakrystii kręcił metalowym pojemnikiem lub dzwonił w czasie podnie-sienia. Ja z siostrą mogłyśmy jedynie sypać kwiatki w procesji lub trzymać wstążkę od poduszki. Sypanie kwiatków wymaga odpowiednich przygoto-wań. Dzień lub dwa przed procesją szłyśmy z Mamą na pole Skorupskie i zbierałyśmy główki kwiatów: cha-brów, maków, rumianków. Od sąsiadów dostawały-śmy ogrodowe róże i piwonie. Wieczorem trzeba było przygotować obszyty białą koronką koszyczek z sa-mymi kwiatowymi płatkami, no i oczywiście białe su-kienki. Następnego dnia wypatrywałyśmy na ulicy pa-na organisty, aby zaraz za nim biec do kościoła. Or-ganista, starszy pan z laseczką, mieszkał niedaleko i rano oraz wieczorem szedł Skorupską do Wojciecha. Dzięki niemu wszyscy mieszkańcy dokładnie wiedzie-li, kiedy pora iść na nabożeństwo. Do kościoła chodziłyśmy ubrane w najlepsze sukienki i buty, ale strasznie zazdrościłam starszym dziewczy-nom tego, że miały eleganckie torebki. Jedna z nich, przychodziła z wielką, kolorową torebką na sztywnej rączce. Była z niej strasznie dumna, klęczała przy ba-laskach i w trakcie Podniesienia z głośnym trzaskiem otwierała ją i zamykała. Jakże wtedy marzyłam o ta-kiej torebce. Pytasz Agnieszko - „Co to są balaski?” Przede wszystkim ołtarz wyglądał zupełnie inaczej, wykonany z ciemnego drewna stał pod ścianą prezbi-terium, a ksiądz odprawiał nabożeństwo obrócony ty-łem do wiernych. Przed ołtarzem, pomiędzy filarami, był dębowy, rzeźbiony „płotek” z otwieranym przej-ściem po środku. Przy tym właśnie „płotku”, czyli bala-skach, klękali ludzie przystępujący do komunii, ale przedtem ministranci przykrywali je białym, obszytym koronką obrusem, przerzucanym przez ich szeroki blat. Tylko ksiądz, kościelny i ministranci mogli prze-bywać za balaskami. Jakże dumny był brat, gdy w białej komży służył do Mszy i po łacinie odpowiadał kapłanowi. Tak zaangażował się jako ministrant, że w domu, przebrany za księdza, ćwiczył modlitwy mszal-ne. Na stole zapalał świece, ustawiał krzyżyk, szalik „robił” za stułę, a ja z siostrą służyłyśmy do mszy. Wszystkie ówczesne kazania odbywały się z ambony i przypomniałam sobie powiedzenie o „parze, która spadła z ambony”. Po prostu ksiądz także i zapowie-dzi trzykrotnie ogłaszał z ambony. W kościele Wojcie-cha nie było zapowiedzi, ponieważ nie będąc kościo-łem parafialnym nie mógł udzielać ślubów, a więc ja z dziadkiem „spadliśmy z ambony” w Farze. Przed Wielkanocą sprzątało się cały dom i podwórko,

a ja szyko-wałam ko-szyk na Święcone. Byłam naj-młodsza w domu i tra-d y c y j n i e chodzi łam święcić dla wszystkich sąs iadów. Koszyk mu-siał być od-powiednio duży, aby z m i e ś c i ć kilkanaście jajek, kieł-basę, kilka k r o m e k chleba i sól. W s z y s t k o

przykryte wykrochmaloną serwetką i ozdobione zielo-ną gałązką. Trochę wstydziłam się wtedy mego wiel-kiego, beżowego koszyka. Inne dzieci miały małe ozdobnie wyplatane zgrabne koszyczki. Ale czy wiesz Agnieszko, jakże wiele bym dzisiaj dała za to, aby z tamtym dużym koszykiem jeszcze raz przejść się Skorupską, Koszykową i Staszica a potem przez bra-mę na Warszawską. Usłyszeć pozdrowienia sąsiadów a potem wrócić do domu gdzie pachniało Świętami. Na stole stał talerz z malowanymi w cebulniku jajkami i cukrowy baranek z czerwoną chorągiewką, a w chło-dzie pod oknem przykryte papierem szynka i pieczo-na cielęcina. Czasami, szczególnie zimą chodziliśmy do kaplicy „Braciszków” na Słonimskiej 8. Niedaleko od rynku przy miejskiej łaźni był już przed wojną zakon Braci Sług NMP. Braciszkowie opiekowali się ubogimi, mieli młyn, piekarnię oraz dużą kuchnię. Nabożeństwa od-bywały się w klasztornej kaplicy przylegającej z jednej strony do domu zakonnego, a z drugiej do piekarni. W kaplicy było ciepło, zawsze pachniało chlebem i była najpiękniejsza szopka na Boże Narodzenie. Kolorowe figury Świętej Rodziny, pasterzy, królów, a obok zwie-rzęta wielbłądy, osioł, owieczki przyciągały dzieciarnię z całych Bojar. Na Boże Narodzenie do mieszkań stukali kolędnicy, z gwiazdą i szopką. To byli starsi koledzy z okolicznych domów. Śpiewali kolędy, a potem Babcia dawała im kawałek ciasta. Pamiętam, że wraz z bratem któregoś roku, urządziliśmy szopkę z drewnianego taboretu, od spodu przykleiliśmy obrazek i śpiewając kolędy cho-dziliśmy po sąsiadach z naszego domu.

Parafianka z Bojar

Mozaika wspomnień — cz. III

Page 14: Bóg wśród nas Wjkilon.piasta.pl/BWN/BWN_07_2010.pdfLudzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza

Str. 14 ksm.wojciech.bialystok.pl

Bóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nas 11/10 (103)

R ozpoczął się okres wakacyjny dla wszystkich uczniów i już nawet dla studentów! Wakacje są okre-sem, kiedy powinniśmy odpocząć od tego życia w biegu i ciągłym pośpiechu. Nawet tych kilka dni wolnego powinno dać nam jakieś ukojenie i oderwanie od tego wszystkiego. Dla wielu odpoczynek wakacyjno-urlopowy okazuje się być również odpoczynkiem od samego Pana Boga. Nagle mamy

wiele wymówek, żeby nie pójść do kościoła, żeby zapomnieć o modlitwie. Bo przecież mamy wakacje! Otóż nie, w trakcie naszych wyjazdów powinniśmy z jeszcze większą ufnością modlić się do Boga o Jego opiekę nad nami. Powinniśmy modlić się o jak najlepszy wypoczynek i również jak najlepszy powrót do zwykłej co-dzienności już po wakacjach i urlopach. A żeby jakoś móc się przybliżyć do Boga w tym okresie, polecam kilka ciekawych książek, które, jak to zwykle czynią książki, udzielą nam odpowiedzi na parę bardzo ważnych pytań.

„Dlaczego wierzę” Vittorio Messori. Messori nie urodził się katolikiem. Rodzina i szkoła uczyniły z niego antyklerykała i racjonalistę. Lato 1964 roku okazało się dla niego momentem przełomowym. Wówczas nieoczekiwanie zetknął się z Ewangelią, której później poświęcił całe dotychczasowe życie. (=) Książka ta – która jest historią życia, ale także refleksją o ogromnej wartości kulturalnej – jest mię-dzy innymi odpowiedzią na dzisiejsze pamflety, w których oskarża się o ciemnotę i brak inteligen-cji ludzi mających jeszcze odwagę mówienia, że są osobami wierzącymi. Wyznanie przepełnione erudycją, ale także doświadczeniem, naznaczone wielkim człowieczeństwem. „ P u z z l e m a ł ż e ń s k i e ” K s a w e r y K n o t z , M o n i k a W a l u ś . Jaki jest patent na udany związek? Czy Kościół naprawdę jest przeciwny namiętności i uważa seks za rzecz grzeszną? Czy kłótnie szkodzą małżeństwu? A może kryzys potrafi być zbawienny? Na te i wiele innych pytań odpowiada ojciec Ksawery Knotz, kontrowersyjny duszpasterz mał-żeństw, specjalista od „aktu małżeńskiego” i „teologii orgazmu”. Ojciec Ksawery przekonuje, że m o ż n a b yć p r z yk ł a d n y m k a t o l i k i em i c z e r pa ć r a d o ś ć z s e k s u . Głos ojca Ksawerego przeplata się z osobistymi refleksjami Moniki Waluś, doktora teologii, żony, matki, rekolekcjonistki pracującej z małżeństwami i wykładowczyni w męskim seminarium du-chownym. „Dlaczego boję się kochać?” John Powell. Człowiek stworzony został do miłości i tylko w niej odnaleźć może szczęście i sens życia; miłość jest jego przeznaczeniem. Aby jednak kochać, trzeba najpierw zapomnieć o sobie, a to możliwe jest ty lko wtedy, gdy jesteśmy wewnętrznie uspokojeni i pogodni . Co naprawdę czuję? Dlaczego tak czuję? Aby głębiej poznać siebie i bliskich, trzeba nauczyć się rozpoznawać, akceptować i komunikować nasze emocje. Autor demaskuje mechanizmy obronne oraz maski i role, do jakich nasze ego skłonne jest uciekać się dla zrekompensowania braku po-czucia własnej wartości.

* Opisy zaczerpnięte z opoka.org.pl

Kulturalnie

Aneta Karna Studentka Filologii Polskiej

Na Uniwersytecie w Białym-stoku

Sekretarz Oddziału KSM

Page 15: Bóg wśród nas Wjkilon.piasta.pl/BWN/BWN_07_2010.pdfLudzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza

KONTAKT

ksm.wojciech.bialystok.pl

Bóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nas 11/10 (103)

Str. 15

Ogłoszenia parafialne

Godziny odprawiania Mszy Świętych w niedzielę:

6.30 ; 8.00 ; 9.30 (Msza św. młodzieżowa) ; 11.00 (Msza św. chrzcielna, 2 i 4 niedziela miesiąca) ; 12.30 (Msza św. dziecięca); 18.00 ; 19.15 (Msza św. Klubu Inteligencji Katolickiej)

Godziny odprawiania Mszy Świętych w tygodniu:

6.30 ; 7.00 ; 7.30 ; 18.00

Godziny odprawiania Mszy Świętych w święta:

6.30 ; 8.00 ; 9.30 ; 16.30 ; 18.00

Kancelaria parafialna

Adres poczty elektronicznej: [email protected]

Godziny pracy kancelarii: dni powszednie - w godz. : 9.00 - 10.00 i 16.00-17.45 ; soboty - w godz. 9.00 - 10.00 ; niedziele i uroczystości - nieczynna Dyżury w Kancelarii sprawują: poniedziałek - ks. Proboszcz ; wtorek - ks. Marek ; środa - ks. Jan ; czwartek - ks. Adam ; piątek - ks. Jarosław

(085) 732 42 12

Pozostałe dyżury:

Poradnictwo Rodzinne – poniedziałek w godz. 17.45 – 19.00 ; Porady Podatkowe (styczeń-kwiecień) – wtorek w godz. 17.45 – 19.00 Porady Psychologa - (nr tel.: 600255759) ; Porady Prawne - (nr tel.: 7415632) ; Spotkania Parafialnego Oddziału CARITAS – środa w godz. 17.00-18.00 ; Biuro Radia Maryja przy parafii św. Wojcie-cha – tel. (085) 732 74 92

NOWA STRONA INTERNETOWA PARAFII:

www.wojciech.bialystok.pl

E-mail: [email protected]

WWW: ksm.wojciech.bialystok.pl

Numery GG: 3323664, 1600501

Tel.: 886-089-046

Artykuły, pytania oraz listy do redakcji można przesyłać do 23 lipca, pod adres mailowy,

oraz zostawiać w kancelarii parafialnej.

Konto Bankowe Parafii Św. Wojciecha w Białymstoku:

Spółdzielczy Bank Rozwoju Ul. Sienkiewicza 55 A

15-950 Białystok 24 8769 0002 0391 0937 2000 0010

Page 16: Bóg wśród nas Wjkilon.piasta.pl/BWN/BWN_07_2010.pdfLudzie muszą mieć możliwość samodzielnego rozwią-zywania problemów, państwo może ich w tym jedynie wspierać. Władza

Plac zabaw

Co w garnku skwierczy, czyli parafianie gotują

Duża ilość warzyw z kawałkami mięsa do tego chrupiące grzanki i aromatyczny czo-snek. Taka propozycja na zastąpienie la-tem tradycyjnego obiadu solidniejszą sa-

łatką.

składniki: sałata lodowa - 1 sztuka

kurczak - 300 gramów

majonez - 3 gramy

śmietana - 2 gramy

bułka na grzanki - 2 gramy

ser żółty - 15 gramówPrzyprawa w mini kostkach Czosnek Knorr - 5 gramów

Sposób przygotowania:

Bułkę kroimy w kosteczkę, dodajemy 2 kostki czosnku i opiekamy. Pokrojoną w kostkę pierś z kurczaka sma-żymy z 2 kostaki czosnku Knorra. Salatę lodową, po-krojoną mieszamy z majonezem, śmietaną i kostką czosnku Knorra. Sałate nakladamy na talerze, posypu-jemy usmażonym kurczakiem i grzankami (powinny być ciepłe) i posypujemy startym serem żółtym. Smacznego!

1. Dużo go na plaży 2. Intensywnie pracują nad miodem 3. W lipcu jest w pełni 4. Duże miasto nad polskim morzem 5. Zasłużony po ciężkiej pracy 6. Sprzęt przydatny w czasie opalania

Str. 16 ksm.wojciech.bialystok.pl

Bóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nasBóg wśród nas 11/10 (103)