44

Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka

\

BIA�A BLUZKA

Page 2: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

)Kochana moja,

pami�etaj!1) Kartki (!).2) Zaswiadczenie z miejsca pracy.3) Bilety na kolej.PS Nie chcia�am Ci�e budzic, by�as chyba troch�e pijana. Pralni�e za�atwi�e sama,

wracam ko�o 18.K

)Kochana moja,

jaka ty jestes kochana. O wszystkim musisz pami�etac, a Ja, co Ja? Tyle co kot nap�a-ka�. Wczoraj rzeczywiscie popad�am w alfonserk�e. Zacz�e�o si�e od ponczowych ciastekz A.M., ale po tych idiotycznych ponczkach tak si�e pic chce, �ze Mnie zaprowadzi�odo �Forum�. Prosi�am o tonik, ale mieli tylko d�zin czy odwrotnie. D�zyn, d�zyn, d�zyn,hajda trojka snieg Puszistyj. Pami�etasz: �Buria mg�oju niebo krojet, wichry snie�znyjekrutia�? O Matko Swi�eta, jeszcze nie jest ze mn �a dobrze. Szkoda, �ze pani przy tymnie by�o. Poncz bez ciebie jest tylko ponczem. S �acz bez ciebie jest tylko S �aczem, niepomaga alkohol i tyton, choc od rana cinzano s �acz�e i weso�a jestem nibyto. Skonczy�osi�e z jakims Arabem, który okaza� si�e Chinczykiem. Malutka moja, to si�e ju�z nigdywi�ecej nie powtórzy.Nawet kiedy si�e puszczam, to ciebie nie opuszczam.

Nie z�osc si�e. Twój poetyczny liscik nosz�e na sercu. Za�atwi�abym wszystko zajednym zamachem, ale obudzili Mnie jacys ludzie z tygrysem czy cos w tym sensie.Po�o�zy�am si�e dos�ownie na chwileczk�e, ale wpad�am w czarny tunel, wszystko Mniewyprzedza�o i kiedy si�e obudzi�am, dochodzi�a trzecia. Czy jest sens cos zaczynac otej porze? Jutro od rana wezm�e si�e za te sprawy, powiedz mi tylko �askawie, czy piszesi�e �wykszta�cenie niepe�ne srednie�, czy �wykszta�cenie cz�esciowo srednie�.Pa pa. Dzisiaj ju�z b�ed�e tylko spa�a i ogl �ada�a telewizje. Jest �Hrabina z Hongkongu�,bardzo odpowiedni �lm dla Mnie. Je�zeli mo�zesz, zrób Mi szczawiow �a zup�e. Marz�eo szczawiu. Szczaw. Szczawk. Hawk. Grey Owl, Szara Sowa, niepe�nasrednia. By� tujakis dysydent z brod �a, pyta� o Ciebie, powiedzia�am, �ze spisz, bo si�e upi�as z Chin-czykami.Prawda, jaka jestem smieszna?

EPS. Kwit do pralni zostawiam na ma�ym stoliku.

)Droga E!

Zapomnia�as mi zostawic kwit do pralni. Chcia�am sprawdzic w twojej �zó�tej tor-bie, ale nie mog�am jej znalezc.Zgubi�as torebk�e?? Poszukaj.

Krystyna

)Drogi Kuratorku.

Drogi kuratorku, szukam ci�e od wtorku. Tak, tak. Ty jestes mój ma�y domowykurator � prokurator, a Ja jestem trudna m�odzie�z. Trudna m�odzie�z niszczy odzie�z.Prokurator Kura. Prokurator Tortura. Kurator Orator. Tor. Nie rób miny w podkówk�e,bo sama wiesz, �ze mi si�e narazi�as. Ci�e�zki mia�am dzien.Cholernie ci�e�zki. Nie wiedzia�as o tym, Kuro, nie?

� 1 �

Page 3: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

Czy�zby? O swicie zerwawszy si�e polecia�am do rady narodowej po kartki. Ju�z na scho-dach czeka�o mi�e preludium w czapce z daszkiem. �Same dziwki i emerytki, tylkodziwki i emerytki� � sycza� pod nosem ten syfon. Syf (to jest ten syf, na który Mnienara�zasz). No nic, dziwki i emerytki, komplement jak dla Mnie. Mi�y jestes, powie-dzia�am, i zaprosilismy si�e na piwo. Zgubi�am go w �Tip-topie� i wróci�am na miej-sce stracen. Tam urz�edniczka urz�edulska urz�eduj �aca w miejscu pracy. Usta czerwone,usmarowane po sam nos. Z�eby czerwone jak we krwi. Kriss ukochana, wiesz dosko-nale, jaki jest mój stosunek do szminki na z�ebach: potworny. Potwornie histeryczny.Na paszcz�ek�e t�e patrzec nie mog�am. W dodatku urz�edulska zacz�e�a paszcz �a poruszac,bu�k�e czerwon �a po�zerac. Tego ju�z by�o dla Mnie za wiele, tego ode Mnie nie mo�zeszwymagac, s �a pewne granice tolerancji. Uciek�am do parku tamtejszego; park tam siwy,popielaty, opiekunczy; wrony syberyjskie dostojnie tam krocz �a, g�owami kiwaj �a, bar-dzo przyjemna atmosfera. Oddycha si�e bia�ym powietrzem, jakby si�e mleko pi�o. Przy-sz�am do domu czysta i pachn �aca, chcia�am, �zebys mnie poca�owa�a. Na razie ciebienie by�o, wi�ec zacz�e�am robic jakies plany. Nerwowa mysl na temat A. M. przelecia�ami przez g�ow�e. Przeistoczy�o si�e to w lekki straszek. Mia�am ch�ec wypic kropelk�e,zajrza�am na pó�k�e za niebieskiego Hemingwaya i z ca� �a stanowczosci �a stwierdzi�am,�zes Mi ukrad�a butelk�e. S�uchaj, kuratorku. Nie rób Mi takich numerów! Zapami�etajsobie, �ze Ja nie mam �zadnej sprawki z wódk �a, nie mam i nie b�ed�e mia�a. Ale ci niewybacz�e, �ze Mi nachodzisz moje sekretne miejsca. Jestem rozdra�zniona, mam ch�ecszorowac kamieniem po szybie, a najbardziej bym chcia�a, �zebys to ty t �a szyb �a by�a.Ty szybo, ty!

Teraz musze wyjsc. Nie mam poj�ecia, kiedy wróc�e. Nie chc�e si�e do niczego zobo-wi �azywac. Id�e na miasto, przynios�e ciasto.PS Nie histeryzuj przez te kartki, opanuj si�e, jutro zrobi�e drugie podejscie. Co do �zó�tejtorby, to podarowa�am j �a wspania�emu cz�owiekowi. Wspanialszemu ni�z ty i Ja.

Twoja na wiekiE

)El�zbieta!

Musisz odnalezc torebk�e. Je�zeli nie, to pami�etaj, �ze trzeba wyrobic nowy dowód,bo nie dostaniesz kartek. Zg�os zgub�e na komend�e! Nasza komenda jest na Szaniaw-skiego 1.

K

)

Wiesz, �ze jestes menda. Menda komendaEl�zunia

)Kochana.

Pralni�e za�atwi�am bez kwitu, bo by�a ta blondynka. Prosz�e ci�e, zrób cos z tymdowodem. Nie mo�zesz chodzic bez dokumentów, zw�aszcza w nocy.

Krystyna

)Cudo moje.

Cudny dzien by� dzisiaj. Wysoki, przejrzysty jak kosció�. Drzewa wysokie, przej-rzyste. Ja sama wysoka, przejrzysta. Brylantowy dzien, wymarzony na lesne spacery.W drodze do Puszczy Bia�owieskiej wst �api�am do kawiarni �Ró�zanka�.Przyczepi�am si�e do jakiegos poczciwca, który wygl �ada�, jakby obchodzi� pi�ecdziesi �ateurodziny. �Wszystkiego dobrego, kochanie� � powiedzia�am weso�o i okaza�o si�e, �ze

� 2 �

Page 4: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

tra��am w dziesi �atk�e. Zacz�e�am udawac nawrócon �a cór�e Koryntu, poniewa�z mia�amwi�eksz �a ochot�e na gadanie ni�z na cokolwiek innego. Zacz�elismy �azic, poszlismy a�zza tory, rozklei� si�e kompletnie. Uczony biochemik. Pisze si�e bio, wymawia si�e bijo.Bijochemik, bijocentryk, bijoegocentryk. Jestem s�awnym uczonym, mówi�, bijoche-mikiem, ale �zona mnie nie rozumie. Chcia�bym nawet miec now �a �zon�e, jak �as inn �a.Kiedys jako uczony by�em w Australii. Goscili mnie, fetowali do szalenstwa, wszyscyprofesorowie, a tak�ze prezydent i temu podobni. Uty�em z przejedzenia. Któregos dniaprosto z koktajlu zawiezli mnie s�u�zbowym samolotem a�z do buszu. . . Zainteresowa�amnie kwestia misiów koala.

Owszem, s �a. Widzia�am, jak wisia�y na drzewach.� Czy pozwolisz, �ze b�ed�e ci�e nazywa�a Koal �a ?Koala ci�e�zko reagowa� na �zarty. W Australii ci �agn �a� epicko, znajduj �a si�e wielkie

tereny, wprost olbrzymie. Ca�e po�acie. I otó�z jedn �a z tych po�aci obsadzono topolami.Topole i topole, po sam horyzont (�tu pole i tam pole�. Nic. Sciana). Wielkie bogactwodrzewostanu. Niestety. Tragedia narodowa w skali ca�ej Australii; nie wiadomo sk �adzakrad�a si�e sówka chojnówka. Miliardy sówek chojnówek. Ciem takich (cma, cmy,ciem). No i oni, wszyscy ci farmerzy i profesorowie, grzecznie poprosili, czy móg�-bym jako uczony swiatowej s�awy cos im poradzic na ten swoisty kataklizm. Owszem,powiedzia�em, i poczu�em cos w rodzaju patriotycznego skupienia, owszem, skupionywyt�e�zy�em si�e i poradzi�em im zapalic wielkie ognisko. Pos�uchali mnie, wykopali ta-kie rowki, nalali do nich ropy, podpalili i wszystkie cmy poton�e�y w ogniu. Potopi�y si�e.�Zona jednak w dalszym ci �agu mnie nie rozumie i chcia�bym miec jak �as inn �a, chocbytak �a jak ty, blondynk�e, czy nawet rud �a, krótko ostrzy�zon �a, z pi�eknymi nogami jak uklaczy; prosz�e si�e nie obra�zac, bo w ustach bijologa to jest komplement. I dlatego, czymóg�bym prosic o adres, czy ewentualnie telefon.Zacz�e�am si�e okropnie smiac, a wtedy on wyskoczy� z jakimis aluzjami, �ze zap�aci� zasiedem budafoków i nic z tego nie ma.

� To ty gminny jestes, mój Koalo, rzek�am wytwornie, ale on strasznie posmutnia�i cos tam zacz �a� mamrotac.

� Nie gminny, nie gminny, tylko praktyczny.Poszlismy si�e przepraszac do �Goscinnego� i da�am mu na pociech�e twój telefon.

Nogi masz w porz �adku, a poza tym te�z jestes praktyczna. Sama wiesz, jestes je�z. Napewno b�edziecie z Koal �a szcz�esliwi, ju�z to widz�e.Przyslijcie mi jak �as sówk�e. W �ó�zku jest troch�e leniwy, ale ty te�z jestes bardziej spiochni�z cokolwiek innego. Tylko mi�y masz ten puszek za uchem i za to ci�e wszyscy ko-chamy. B�agam ci�e, nie budz mnie, jak przyjdziesz i nie trzaskaj drzwiami od lodówki.Ugotuj Mi jakis budyn, marz�e o cytrynowym budyniu. Jak przyjd �a ci ludzie z tygrysem,wyrzuc ich na zbity pysk. Potem ci wszystko wyjasni�e, dobranoc, pch�y na noc.

Twoja na zawszeKleopatra Egipska

)

Elu.By�a jakas kobieta, przynios�a twój dowód, znalaz�a go na Dworcu Wschodnim. Pa-

mi�etaj teraz za�atwic kartki. Punkt drugi: zaswiadczenie z miejsca pracy, punkt trzeci:bilety na kolej. PS Dlaczego powiedzia�as Andrzejowi, �ze si�e upi�am z Chinczykami?Nie rób Mi tak, kocham go, to boli.

K

)

My nie z soli, tylko z roli. Boli. Oj, jak boli. Andrzej Boboli. Znam ja tego An-drzeja. �Jestes moim wszechswiatem�, a potem �zdzwonimy si�e�. Daj spokój, g�u-pi �atko. Rozejrzyj si�e po swiecie. Patrz, jaki przyjemny wieczór, temat dla swierszcza,

� 3 �

Page 5: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

obrazek znad kominka, migda�ek pieczony. Malenki kieliszek wisniówki, gor �aca her-bata i spac.

E

)

1) Kartki (!)2) Bilety na kolej3) Zaswiadczenie z m.p. (by�am w Zak�adach, przyjm �a ciebie chyba na pewno, ale

jak �as podk�adk�e musisz miec).PS Prosz�e Ci�e, nie rozmawiaj nigdy z Andrzejem w t e n sposób. Boj�e si�e.

K

)Kochana Kurko � kuratorko.

Otó�z zostaj�e slusarzem. Pewne jak dwa razy trzy. Spotka�am m�e�zczyzn�e mo-jego �zycia i to jest warunek sine qua non. M�ody Rimbaud o urodzie drwala (�Dwiem�ode jeszcze damy w ogromnym lesie same � uwaga na ponczochy � bardzo s�ekatydrwal� � pami�etasz?) Kim on ju�z nie by�? Nikim nie by�, matka go pcha�a na �lo-logi�e klasyczn �a, skonczy� politechnik�e, ma rozgrzebany doktorat z pó�przewodnikówcieplnych, ale kiedys us�ysza� szczyg�a na dachu, zrozumia�, �ze nie t�edy droga, rzuci�to wszystko, zad�u�zy� si�e przepotwornie i teraz otwiera fabryk�e nawozów sztucznychopart �a na formule DDT. W momencie kiedy wejd �a zagraniczne kapita�y, wyp�yniemyna szerokie wody. Zobaczysz, zobaczysz. Kupimy ci �zywe norki i futro ze Zdzisia. Pó�nocy jezdzilismy traktorem na zaoranym ugorze i rozmawialismy o tobie. Kiedy skon-czy�y si�e nam papierosy, ssalismy te trawki z �zubrówki i kochalismy si�e w bruzdzie jakkoci�eta. To wszystko jest w sferze projektów, ale kiedy si�e s�ucha Rimbaudo-drwala, towygl �ada nies�ychanie konkretnie. Chodzi tylko o to, �zebym Ja ukonczy�a kurs slusar-ski, bo on ma tylko uprawnienia na t�e czesc chemiczn �a, a nie ma na maszyny. Dzis ca� �anoc b�ed�e spac, a jutro � do roboty. Prosz�e, upierz mi bia� �a bluzk�e. Jutro dzien weso�y,idzie si�e do szko�y. Czesc.

Z harcerskim pozdrowieniemEl�zunia

)E!

Mo�zesz przedstawic w Zak�adach zaswiadczenie z kursu slusarskiego zamiast z b.miejsca pracy.Pozosta�e dwa punkty nadal aktualne. B�ed�e od 16.00 do 18.00, bluzka uprasowana le�zyna krzesle.

K

)Kochana moja dobrodziejko.

Dobrodziejko! �Zycie jest pi�ekne. R�ebot mia� taki pomys�, �zeby spac ca� �a noc, arano wyskoczyc po swie�ze bu�ki i tak dalej, i marsz na kurs. Ale Ja mia�am pomys�jeszcze lepszy, �zeby wypic to, co jest do wypicia, czyli winiak lubuski marki �Lu-buski� i pójsc na na kurs z marszu. Tak te�z si�e sta�o. Wybacz, �ze nie wst �api�am pobia� �a bluzk�e. Maskarada odb�edzie si�e jutro. Dzis by�y ciasno zaplecione warkoczyki,lico wyszorowane szczotk �a, na szyi czarna siemionówka. Pierwsza by�a matematyka,bralismy zaokr �aglanie u�amków. Przez ca�y czas czu�am si�e wewn�etrznie rozradowana,jak prawiczek przed komuni �a swi�et �a. R�ebot ucz�eszcza na razie razem ze mn �a, jakos niemo�zemy si�e oderwac. Siedzimy w jednej �awce z nobliwym starcem o spracowanychd�oniach, móg�by grac króla Zygmunta na obrazach Matejki. Pro�lem do Mnie siedzi

� 4 �

Page 6: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

m�ody w �asacz, typ szlachetnego woznicy ratuj �acego dziecko przed sfor �a wilków. Wpierwszej �awce siedzi prymus, in�zynier po AGH (udaje, �ze by� ekspedientem w sklepiez rowerami). Ach rowery, te krzaki, te smieszki, och, rowerze, erotyko naszej m�odosci!Kochana, wierz mi, s �a to wspaniali ludzie, dzielni, prostolinijni, uparci. Mo�zesz na nichliczyc. Umiemy ju�z dzielic do trzeciego miejsca po przecinku. Jutro mamy wycieczk�edo Zak�adów Kasprzaka. Pa, pa, ca�usów sto dwa. W wolnej chwili wpadn�e po bluzk�e.

E.G., mechanik precyzyjny, skrawanie metali

)E!

Pierwsze, drugie, trzecie � bez zmian.PS Andrzej chcia�by z tob �a porozmawiac.

K

)

Dzisiaj z R�ebotem uprawialismy d�zogging. Niepowtarzalne prze�zycia, aksamitnepowietrze, wsie i osiedla migota�y nam przed oczami, do nóg �asi�a si�e przyroda na-szych pól i lasów, szkoda �ze pani przy tym nie by�o. Pierwsza seta smakowa�a potemjak napar z lesnych �o�ków. R�ebot wró�zy� Mi z r�eki (�ze nie ma na swiecie takiej drugiejpanienki).Och, zostaw Mi, zostaw na krzesle. Czysta bia�a bluzeczka to jest dok�adnie to, o cochodzi.

Ca�uje ci�e wsz�edzie tam, gdzie nie lubisz.Twój pajacyk z miejsca pracy.

E

)

1) zaswiadczenie z kursów2) Kartki (ostatni moment)3) BiletyPS Bluzka le�zy tam gdzie zawsze. Musisz uprasowac ko�nierzyk.

K

)Och, Kriss.

Mia�as racj�e! To jest jednak dran. Dran i t�epol. Zrani� Mnie t�epym no�zem, zrani�Mnie, rozumiesz? Jeszcze mu to slusarstwo bokiem wyjdzie. Ciemna masa. Gogolow-ska ho�ota. Go�ota umys�owa i �zyczna. Och, kolanko Mnie boli. . . Przytul Mnie, ca�uji piesc. Jesc Mi si�e chce. . . Zrobi�abys mi kaszki. . . Prawda, �ze Ja lubi�am kaszk�e, jakby�am ma�a?

Gdyby ten �obuz dzwoni�, nie wpuszczaj go do s�uchawki. Wiesz, co Mi dran zro-bi�?

. . . Co mi zrobi�? Taak? Jeszcze si�e pytasz? Och, przepraszam ci�e, jestem taka nie-spokojna. Ale wiesz, trzy godziny! Trzy cholerne godziny siedzia�am ko�o tego cho-lernego durnia na tych cholernych lekcjach w idiotycznym jakims baraku. Cyrkiel iekierk�e kazali przyniesc, kpiny po prostu. �Czy mo�zna zapalic�, zapyta�am grzecznie.Nic. Cisza. Belferek bredzi� cos przy tablicy szemrz �acym g�osem, a ten mój prymuseknic. Drewno. Jakby Mnie nie zna�. Trzy godziny bez jednej fajki i nic. S�up! S�upy.�Chc�e zapalic� � rozdar�am si�e na ca�y g�os. �Wszyscy chcemy zapalic, no nie?�Starawy socjolog �ypn �a� na Mnie spod oka z min �a wystraszonego konia. �Kolega na

� 5 �

Page 7: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

przyk�ad� � powiedzia�am � �kolega na przyk�ad te�z ma ch�ec zapalic�! � walczy-�am dalej, ale ten ju�z myk, myk i oczami by� przy belferku. Drewniak ko�o mnie drew-niaczy� si�e coraz bardziej. Rzezba ludowa, psiakrew, na masz, rzezbo. Koln�e�am gocyrklem w �ap�e, bo jak kapusciany g� �ab przyklei�a si�e do stolika. . .

Ohydna czerwona mazia pokaza�a si�e na kapuscie. Belferek przycich�, a ja w ryk:�Faszysci, wiecie, kto jestescie, faszysci! Ty, belferku, faszyst �a jestes, i ty, tchórzu,kochanku kapusciany�! Cos jakby ruch, ale gdzie tam, ruszek komarzy przelecia� posali. Myk, myk, z�apa�am oczy socjologa. �Koledzy, kto ma fajki, ten pali, a kto niema, to prosz�e bardzo, ja cz�estuj�e�. . . Ale gdzie tam. Wszystkie oczy jakby myk, myk,ale zaraz odmyk. I ostro: odmyk, odmyk.

A idzcie do diab�a, tchórze, idzcie, bawcie si�e w swoje nowe �zycie. Bawcie si�e, alebeze Mnie. Przyuczajcie si�e do zawodu. Ha ha. Do zawodu? Do strachu, do ja�owiznysi�e przyuczajcie! Uciek�am stamt �ad poparzona, but Mi zlecia� po drodze, z�apa�am go iz butem w r�ece byle dalej, byle dalej. Tylko ekierk�e wzi�e�am, �zebys mia�a na pami �atk�e.Ale Bogu dzi�eki, Bogu dzi�eki, �ze Mi si�e oczy otworzy�y, nie chc�e go znac, drania, i b�a-gam ci�e, nigdy Mi o nim nie wspominaj. Posz�am do �Zamkowej� si�e uspokoic, a kiedyju�z wychodzi�am, spotka�am socjologa, jak wchodzi�. �Jestem socjologiem � powie-dzia� � zasadniczo by�em ca�y czas po pani stronie, ma pani ca�kowit �a racj�e, jestesmywszyscy dorosli, i to jest, prosz�e pani, absurd, �zeby nas traktowac jak ma�e dzieci, tojest, oczywiscie, swoisty terror, a tak�ze wykorzystywanie sytuacji, ale z drugiej stronyja, jako socjolog, nie mam przysz�osci, to znaczy mam obecnie pewn �a wizj�e zupe�-nie innej przysz�osci ni�z dotychczasowa i widzi pani, to jest moja szansa, mo�ze ju�zostatnia, ale zdaj�e sobie spraw�e, �ze pewne upokorzenia s �a, prosz�e pani, nieuniknionei gdyby zechcia�a pani wypic ze mn �a kieliszek wódki, to wyjasni�bym pani, �ze mojasytuacja jest szczególnie skomplikowana, bo ludzie z wy�zszym wykszta�ceniem musz �asi�e na tego rodzaju kursach w pewnym sensie ukrywac, to znaczy, gdyby si�e wyda�o,�ze mam dyplom.., pani rozumie�. . .

A idz ty.Kochana, sliczna moja, przecie�z Ja si�e nie mog�e z takim czyms pokumac, bo jesz-

cze wkuma�abym si�e w to i co by wtedy ze Mn �a by�o. Ty jestes taka dobra, taka m �adra,co bys ty sobie o Mnie wtedy pomysla�a? No co? Nie, Ja nie mog�e ci tego zrobic. Cudnamoja, czy ty myslisz, �ze ja nie umiem za�atwic tych wszystkich twoich sprawek? �Zeone za trudne s �a? Ale�z mylisz si�e, wró�zko zlotog�eba! Zi�ebo ty moja, ozi�eb�e maszserduszko. Przecie�z ja to wszystko raz dwa poza�atwiam, to s �a dziecinne rzeczy. Je�zelido dzis tego nie zrobi�am, to tylko dlatego, �ze za �atwe one s �a. Ja bym dla ciebie chcia�azrobic cos przecudownego, cos super, po�zar dusz na wszechswiatow �a skal�e. Ale skorotaka twoja wola, no to marsz do cyrku�u i za godzin�e wracam: kartki, kolej i praca! Takczy nie? B �adz dobrej mysli.

Twoja Euglena Zielona

)

Zadzwon do Zak�adów i powiedz, �ze zaswiadczenie z kursu nieaktualne. Wystarajsi�e o wariant nr. l: zaswiadczenie z b. miejsca pracy. Andrzej nie dzwoni�.

K

)K!

Jest mi smutno. W�o�zy�am ponczochy i zdj�e�am z powrotem. Nylony z �Baltony�.Pami�etasz, jak by�ysmy ma�e, to si�e na ka�zde ponczochy mówi�o �nylony�. A mamamówi�a �gazowe� . A przedtem jeszcze by�y takie w pr �a�zki, nie pami�etam, jak si�enazywa�y. Dziewczynki nie chcia�y w tym chodzic, a ch�opcom by�o wszystko jedno.Ma�e dranie, pami�etasz? By�a taka piosenka.A takiego blondynka skurwysynka pami�etasz? Co husta� bia�ego pieska na framudzeod drzwi? No, bo mysla�am, �ze ju�z nie pami�etasz. A potem. . . Potem by� obiad z kom-potem. A potem mama odda�a nas do internatu. Pami�etasz, jak spiewa�ysmy: �Jestesmy

� 6 �

Page 8: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

dzieci z RTPD, maszerujemy, a�z ziemia dr�zy. . . �?? Bo mysla�am, �ze ju�z nie pami�etasz.Wiesz, trz�esie Mnie taka leciutka febra, ale to jest nawet mi�e. Ko�dr�e mi kupi�as zakrótk �a, a mo�ze to dzisiaj taki dzien! Te�z taka piosenka by�a: �Ktos ty jest, w nogachspisz, ko�dr�e ci sci �agaj �a z pleców�. . . Ale�z dzien. Deszcz pada albo nie pada. Przy-nios�abym sobie kota z podwórka, po�o�zy�oby si�e drania na ko�drze, nie by�oby zle.Wczoraj kr�eci�y si�e tu oba, zarówno Kotek Numer Jeden, jak i Kotek Numer Dwa,ale dzis szukaj kota w polu. �Zycie pastwi si�e nade Mn �a z niebywa�ym okrucienstwem.W s�owach te�z nie znajduje �zadnej pociechy ani przytu�ku. Suche s�owa mi si�e sy-pi �a, sypkie, oddzielne. A lubi�e s�owa lepkie, kleiste, nawet za kleiste, uk�adaj �ace si�ew ró�zne �gury, wr�ecz niebezpieczne. Zauwa�z, moja duszko, �ze nawet w przyrodziekleistosc jest twórcza (i tfurcza), p�ód klei si�e do �ona matki, strup do rozbitego kolana,nieboszczyk do ziemi, robak do nieboszczyka i wszyscy s �a zadowoleni. Uwielbiamobserwowac, jak muchy lepi �a si�e do lepu. Zgoda, jest to nieco ohydne, ale i przytulnezarazem. Nigdy nie mia�am ch�eci zdj �ac muchy z lepu. Przeciwnie, kiedy si�e wiejski,swietlisty lep zwinie w pokr�etn �a spiral�e, to mucha wygl �ada nawet lepiej. Ca�osc pre-zentuje si�e jak cukierek. Jeden mój kolega mia� tak �a histori�e, �ze mu owad wyszed�z bursztynu, rozprostowa� skrzyde�ka i wych�epta� ca� �a wódk�e ze szklanki. Nast�epnieusiad� wygodnie w fotelu, zapali� i opowiedzia� histori�e swojego �zycia, trzy tysi �acedwiescie lat. Pili obaj do godziny policyjnej i d�u�zej. Czasem do Mnie wpadaj �a. Chceszznac nazwisko? Mowy nie ma. Owady, podobnie jak Ja, wol �a kleistosc ni�z sypkosc.Ile�z one zmarnuj �a czasu, wysi�ku i pieni�edzy, zanim tra� �a na cos odpowiednio lep-kiego. Ale kiedy natra� �a na miód, to ha ha, palce lizac. Ton �a potem na smierc, ale zusmiechem na ustach. Lepsze to ni�z w�edrowanie po suchej, �zó�tej gazecie zostawionejna pla�zy. Mo�zna si�e trywialnie zanudzic. Zreszt �a kto wie, co jest dla kogo lepsze.Paj �ak na przyk�ad z natury przepada za czyst �a bia� �a wann �a. Mój paj �ak imieniem JohnnyWalker, ubóstwia oczywiscie Moj �a Wann�e. Zgad�abys? Zgad�abys, bo jestes m �adrala.A ile�z to pokolen paj �aków musia�o pracowac na t�e iluminacj�e: �Hosanna, hosanna,nam odpowiada wanna�.

Ja, w braku odpowiedniej ko�dry, lubi�e oblepic si�e s�owami, ale ch�etnymi, przy-lepnymi jak znaczki pocztowe. �Zeby Mi pasowa�y do ka�zdego listu i do Mnie z po-wrotem. �Zeby Mi si�e wydziela�y jak wydzielina i dzieli�y na cz �astki pierwsze, i kwit�yjak dzi�ecielina. S �a takie przypadki, na przyk�ad kokon. Ktos wydziela z siebie nic iniby nic. Nic jak nic. W �atlutkie to. A jednak u prz �asniczki siedz �a jak anio� dzieweczki,prz�edziesz i prz�edziesz, i w koncu masz tej nici tak du�zo, �ze si�e w ni �a opatulasz. Opa-tulasz si�e, omatulasz i otatulasz. Jestes sobie chatk �a i swatk �a. 0! Prosz�e, wydaj takiokólnik, �zeby ze S�owem Pisanym tak by�o jak z bimbrem: opatulic si�e i koniec. Tyleco na w�asne potrzeby (przynajmniej). B�agam ci�e, obudz Mnie rano. Zrobimy sobiena sniadanie jakies ma�e Bo�ze Narodzenie. Najpierw kakao, potem Makao (mam namysli wysp�e chinsk �a w starym stylu).

Ca�uje ci�eE

)

Elu!Czeka�am do 12.00. Teraz musze wyjsc. Jedzenie zostawiam na stole. Za�atw przy-

najmniej kartki.K

)

K!Zawsze mia�as dobre pomys�y. Nie masz poj�ecia, jak to milutko obudzic si�e rano i

zastac na stole zimne kakao pe�ne obrzydliwych ko�zuchów. Ale g�upstwo, g�upstwo. Powypluciu kaka i umyciu z�ebów poczu�am si�e jak m�ody harcerz. Bior�e topór i ruszamdo miasta poza�atwiac te wszystkie idiotyzmy. Tylko bardzo ci�e prosz�e, nie mów do

� 7 �

Page 9: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

mnie per �przynajmniej�. Nie znosz�e tego. Trzy, cztery, prawa, lewa. Uwaga: robi�edrugie podejscie do kartek. Odezw�e si�e, czuwaj.

E

)

Zapomnia�as dowodu i wk�adki, k�ad�e ci je na biurku.K

)Droga Kristesso.

Mija�y lata, M�ody Holicynder powoli wchodzi� w wiek dojrzewania, lecz bia�ypaw wci �a�z paradowa� po scie�zkach pa�acu. By�o parno od ró�z. Wracaj �ac zas do naszychbaranów: godzina pierwsza pi�etnascie, stawiam si�e w radzie narodowej przy ulicy Bia-�ego Pawia �amanej przez cos. Czekam. Godzina pierwsza dwadziescia, wpusci�o Mniedo pokoju urz�eduj �acej urz�edulskiej, wydaj �acej kartki. Wra�zenia? Swietne. Tej z czer-wonymi z�ebami nie by�o; by�a jakas inna, w ogóle bez z�ebów. S�odka. Niestety: do-wodu pani nie ma, wk�adki pani nie ma, won, roku przest�epczy. Godzina pierwszatrzydziesci: wyrzuci�o Mnie za drzwi.

S�uchaj, kochana moja. Czego ty w koncu chcesz od tych kartek, dziewczyno?Przecie�z Ja w�asciwie nic nie jem; je�zeli chcesz, mog�e si�e �zywic glonami. Glonys �a bardzo zdrowe dla organizmu, po�owa Japonii �zywi si�e glonami. A ty? Czym tyssi�e powinna �zywic, Królowo moja? Rzecz jasna, �ze niebieskimi papu�zkami, piernicz-kami, pieszczoszkami, ba�kanaliami ró�znymi. Wi�ec mysl jak strzyga smiga: wyprawana czarny rynek. Hej, na czarny rynek po bia�ego pawia. Oto zaje�zd�za tramwaj. Otojego numer: 25. Oto jestem na miejscu. Oto bazar. Bazar Praski. Oto baba. Babiszon.Babsko. Stop, tu nasze miejsce, tylko tu klientk �a Ja byc mog�e, twoja paziówna i pod-nó�zka. Masz babo indyka? Mam. A poka�z. Jezu Chryste, indyk cudowny, przebogaty,kunsztowny, na martwym swym bracie, na martwych swych braciach i siostrach, osku-banych ju�z, pi�etrzy si�e, trwa jak pomnik, w przera�zeniu strasznym i w strasznej godno-sci i pi�eknosci! Ile chcesz, babo, za indyka, a chc�e, chc�e, no to ile, no to pi�ec tysi�ecy.Pi�ec tysi�ecy? Prosz�e bardzo, jest pi�ec(chcesz wiedziec, sk �ad mam tyle pieni�edzy, tospotkaj si�e ze Mn �a najpr�edzej). Ju�z bior�e, ju�z id�e, ju�z maszerujemy oboje z indykiemdo kochanki mojej.

W przelocie smycz mu kupi�am, niedrog �a, nic sobie nie mysl �ac, ot, dla krotochwili,idziemy, nucimy, do kochanki mojej mi�ej si�e prowadzimy. Nagle patrz�e: m�ody bro-daty, podobny do A.M., ale inny, bo wystraszony, kurtka zielona, torba zielona, olbrzy-mia, a nad torb �a mil, milicjant, natrz �asa si�e i papierami potrz �asa i na m�odego �ypie,a to jeszcze dowód, a legitymacja, a co tam macie, obywatelu, a tam, a papiery, no topoka�zcie; A Ja, Ja, co na pami�ec takie torby i takie r�ece i takie oczy znam, Ja zarazdo akcji: a tak, a tak, panie w�adzo, z takimi to trzeba ostro; na bazarze to ich pe�no,po kompletach, po kompotach tajnych to ich pe�no, ale w domu to nie usiedz �a, o niee,Ja, panie w�adco, co si�e przez takiego nacierpia�am, w czwartym miesi �acu ci �a�zy Mniezostawi�, z blizniakami w brzuchu, ch�opiec i dziewczynka. . . Co pani, co pani tutaj. . .Jak to zostawi�? Pl �acze si�e W�adek. A tamten nic, stoi, dowód swój ku Mnie terazwyci �aga, jakoby mi komunie swi�et �a podawa�. A Ja dalej i dalej, jak na b�ebnach, bylepr�edko: a tak, a tak, tacy s �a najgorsi, ekstrema, a robic si�e nie chce, star �a matk�e doogonka posle, a sam z torb �a na miasto leci, z torb �a gna, �zeby innych ludzi otorbiac. . .Zaraz, zaraz, co mi pani. . . A to co? � indykiem si�e W. zainteresowa�. Jak to co, Azor.Jak to Azor? Takem nazwa�a! Pijana? Nie pijana? A dowodzik? A adres? A ptak sk �ad?A miejsce pracy? Stroszymy si�e, nawijamy, indyk si�e puszy, ludzi si�e zebra�o jak naprzystanku, a ekstrema stoi jak wó�, kopn�e�am go w kostk�e, sykn �a�, a Ja sp�ywaj, ginekstremo, jazda, �zeby ci�e moje oczy nie widzia�y, a W. pragnie za nim w nogi gnac, aletu znowu indyk t�umek i moje oczy przepi�ekne. A Ja mówi�e tak: W�adku, nie ekscytujsi�e. Opowiem ci bajk�e o pewnej wytwornej damie. Ta dama nazywa�a si�e W�adza. Ipewnego dnia tak mówi do znajomego: wiesz co, ty jestes ze Wsi, ja jestem ze wsi,

� 8 �

Page 10: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

mo�zesz mi mówic W�adziu. I odt �ad si�e bardzo kochali. . . Ptaka gdzie naby�a? Nie po-wiem. Za ile? Nie powiem. Gdzie mieszka? Nie powiem. Dla kogo ptak? Dla kochanki.No to my na komend�e pójdziemy. Cha, cha, pójdziemy ale nie na komend�e! Mnie si�epanski romantyczny lok podoba i Ja si�e z panem tym indorem podziel�e. Podzieli si�e?A tak. Tak? Tak. A to inna rozmowa, rozejdzcie si�e, obywatele. T�umek si�e rozszed�,a my na razie do jego znajomych, �zeby cos wypic na zgod�e i na ten mróz, no bo mrózstraszny, mróz, zamróz. Pijemy, gaw�edzimy, wiele wspólnych tematów znajdujemy;poza tym przyjemnie Mi, �ze tamten zielony � torbowy na wolnosci ju�z jest! Raz idrugi fakt ten jak UFO przez g�ow�e Mi przelatuje. A indyk nieludzko nieszcz�esliwy,skuty, nawet napi �ac si�e nie mo�ze. Wiesz co, W�adek, mówi�e. Ja jestem dziewczynaczysta, leczona i wyleczona, ty jestes nadzwyczajnie inteligentny, pójdzmy do �ó�zka ioddajmy temu tu obywatelowi Azorowi wolnosc. Po co go cwiartkowac, kiedy on na tonie ma najmniejszej ochoty. Ty b�edziesz mia� swoj �a przyjemnosc i Ja b�ed�e mia�a; wi�ecposzlismy do pobliskiego aresztu, po�o�zylismy si�e na kozetce jeszcze ciep�ej po jakimsspekulancie (chester�eldy pali�), kochalismy si�e w natchnieniu jak tygrysy i nast�epnie,zgodnie z umow �a, otworzylismy okno. Bo�ze ty mój, có�z to by� za widok, có�z to by� zaindyk! Czarodziejski dywan by uci �agn �a� i Mnie, i ciebie, i twojego królewicza z bajki.Frun �a� nad Targow �a ulic �a jak po �o�kowym niebie Argentyny. Mówi�e ci. Ci�e�zkawy i zlekka tylko poz�acany, troch�e purpurowy, a troch�e czarny, frun �a� ci�e�zko i dostojnie, jakkiedys fruwa�y upiory. Druhno ty moja. Wszak kiedys niebo nasze pe�ne by�o mi�ychpotworów, dynozaurów i pterogreków, które tylko dlatego wygin�e�y, �ze nie mia�y nato wszystko si�y. A Ja mam, a Ja mam. Wypusci�am dzis na wolnosc dwa ptaszki iwcale nie musz�e jesc kaszki. Przynios�e ci chleba z serem, bo W�adek odda� mi drugiesniadanie. Ma �zon�e na Targówku, któr �a bardzo kocha. Tak wi�ec jedn �a spraw�e mamyza�atwion �a. Mam troch�e w czubie, ale bardzo ci�e lubi�e. Id�e spac. Gdyby w mi�edzycza-sie okaza�o si�e, �ze A.M. szaleje za Mn �a, poslij go po metryk�e do Baku.

TwojaAkuku

)

E!Pami�etaj, s �a dwie sprawy: zaswiadczenie z m.p. i bilety. Andrzej nie dzwoni�.

Twoje kartki uda�o Mi si�e odebrac dzi�eki uprzejmosci nowej urz�edniczki.K

PS Czy znasz adres tego milicjanta z Targówka? Jej syn b�edzie tam mia� kolegium.

K

)

Czys ty oszala�a?Tys chyba oszala�a.Ja si�e szmac�e, �zeby nie pe�zac. A ty? Chcesz zostac p�azem?

E

)

Zgoda, za�atwi�e t�e spraw�e na w�asn �a r�ek�e.Pami�etaj o zasw.

K

)

� 9 �

Page 11: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

Droga Kole�zanko.Dzis cudowny dzien: sroda. Mój ulubiony dzien. Wymarzony dzien. Wymarzony dzienna za�atwianie ró�znych rzeczy. Zw�aszcza zaswiadczen. Zw�aszcza z b. miejsca pracy.Ubóstwiam takie interesy. Dyskretny czar wytwornych gabinetów, szmer paproci,szepty jak kadzide�ka. I ten j�ezyk! �Zaswiadcza si�e, �ze okaziciel niniejszego doku-mentu dysponuje odpowiednimi kwali�kacjami do prowadzenia roweru�. Ba. A raczejha! Jedzmy, jedzmy: jad�e. Ju�z przekraczam rzek�e. Na skraju wislanej �achy tkwi w�ed-karz, �owi. Przyczajony jak zaj �ac w czujnym bezruchu. Za mostem wsiadaj �a trzy har-cerki. Jedna cudna, usiana piegami jak pieg�za, swie�zutenka. Chcia�oby si�e jej te piegizlizac. Za mostem wsiadaj �a nast�epne trzy harcerki. Przy KC � jeszcze cztery, wszystkiepiegowate. O, nie, stanowczo nie. Jestem ju�z przejedzona piegami. Obok Mnie chudywyrostek imponuje koledze: �S �a dwa rodzaje pumy. Czarna i p�owa�. Autobus ko�y-sze si�e biodrzasto na boki jak stara baba. Wszystko nabiera slamazarnosci. Nie mog�ez t �a slamazarnosci �a wytrzymac, czuj�e straszny niepokój, wyskoczy�abym najch�etniejprzez okno. Gdzies tu by� bar �Kubus�, diabli go wzi�eli. Zapusci�abym sobie nawetcos weselszego, ale po primo nie cierpi�e zastrzyków, po drugie przepadam za w�asnymtowarzystwem i nie chcia�abym odjechac zbyt daleko. No, jakims cudem dotar�am doby�ego miejsca pracy. �Szko�a imienia Czwartego Pu�ku U�anów� wyrasta przede mn �ajak �zywa. Ta sama wozna karlica sterczy pal �ac fajki pod szatni �a. Ta sama szatnia z dru-cianej siatki. Ta�z biblioteka, gdzie Mi up�yn�e�o rozkosznych dziesi�ec miesi�ecy; mo�znaby�o s�onia urodzic. Zagl �adam z ciekawosci. Siedzi tam inna jakas m�eczennica, cost�umaczy dzieciakowi w podartej czapce. Jeszcze si�e doigra. Oboje si�e doigraj �a. Mkn�edo sekretariatu. Oczywiscie. Jest ten sam cpun, co zawsze. Trzymaj �a to tu przez pro-tekcj�e. Cpun nie poznaje Mnie. Mówi�e tak i tak, potrzebne zaswiadczenie z by�egomiejsca pracy. Cpun wkr�eca papier w maszyn�e, nawet mu to idzie, i dalej�ze popra-wiac sobie samopoczucie: Nazwisko i imi�e, urodzona, wykszta�cenie, obecne miejscepracy. � Nie mam. � Jak to? � Nie mam. � Jak to? � Nie posiadam. � To dla kogozaswiadczenie? � Dla nikogo! � Co znaczy dla nikogo? � No, staram si�e o robot�e,no to tam. A tak�ze ogólnie. � Jak ogólnie? � Bo siostra sobie �zyczy. . . Cpun zm�eczy�si�e; wyda� papier: �Taka i taka, pracowa�a w charakterze bibliotekarki szkolnej od dniatego do tego, wydalona dnia tego i tego z powodu braku odpowiednich kompetencji�. . .

A niech ci�e wszyscy diabli, cpunie! Niech was wszyscy diabli, ciebie te�z, kole-�zanko. Wszyscy jestescie dobrzy; na pewno Bóg wie co ci tam nagadali, a tys tylkokiwa�a t �a grzeczn �a g�ówk �a. A taak, a taak, siostra jest nietypowa, no w�asnie, maciePanstwo racj�e, nieodpowiedzialna. . .

Ech, ty chodz �aca komisjo dyscyplinarna. Podr�e Ja to zaswiadczenie na drobne ka-wa�eczki i otruj�e nim twojego kota. Wi� si�e b�edzie na m�ekach. O, nie. Nie takiegopapierka Ja si�e spodziewa�am. Mo�ze Ja by�am czasem nerwowa, mo�ze potra��am si�espóznic, ale niekompetentna?? Ja??

S�uchaj, krowo. Ca�y swiat si�e awanturowa�, �zeby bibliotekarki kupowa�y ksi �a�zkido bibliotek. No to kupowa�am. I jeszcze jakie. Same rarytasy. Któregos dnia, kiedymspacerowa�a nad Wis� �a ko�o elektrowni, spotka�am czcigodnego starca, który podobniejak Ja przechadza� si�e sobie. Zacz�elismy gaw�edzic i okaza�o si�e, �ze starzec jest w�asci-cielem jednej z najrzadszych ksi �ag swiata: �Ksi�egi �Zó�tego Cesarza�. Jest to zabytekliteratury chinskiej, rzadkosc nad rzadkosciami, bia�y kruk, czyli �zó�ty kruk, pierwszana swiecie ksi �a�zka na temat medycyny, farmacji i psychologii, oczywiscie napisanaprzez cesarza. By�o dla mnie jasne, �ze starzec nic zechce �Ksi�egi� sprzedac, ani nawetwypo�zyczyc. Z drugiej strony, jaka�z by to by�a strata dla dzieci, gdyby si�e nie zetkn�e�yz �Ksi�eg �a �Zó�tego Cesarza�. Od s�owa do s�owa umówilismy si�e �ze Czcigodny Starzecb�edzie nas od czasu do czasu odwiedza� i recytowa� �Ksi�eg�e� z pami�eci (nauczy� si�e jejju�z, kiedy jako m�ody pacholak zmuszony by� sp�edzic ponad dwa lata w mand�zurskiejziemiance). No i s�uchaj, beznadziejo ty moja. Starzec spotkany nad rzek �a dotrzyma�s�owa. Co czwartek czy nawet co pi �atek stawa� na progu biblioteki, a czujna gromadka(wci �a�z wi�eksza) prowadzi�a go ku Mnie ju�z od bramy. Starzec przemawia� odchylaj �acg�ow�e do ty�u i przymykaj �ac oczy, a my s�uchalismy jego jak zaczadzeni. Któregosdnia wtargn�e�a do nas swietliczanka. � A to kto? � warkn�e�a bezczelnie. � To �Zó�tyCesarz � powiedzia�y nasze dzieci z uszanowaniem. � Tak, to �Zó�ty Cesarz � po-twierdzi�am ca� �a prawd�e. Wiesz, co moglismy wtedy zrobic? Moglismy j �a nawet zde-

� 10 �

Page 12: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

materializowac, bowiem te w�asnie metody opanowalismy studiuj �ac wolumin pi �aty.Nie uczynilismy tego jednak. Swietliczanka pow �acha�a tylko to, co mam w szklance,wylecia�a na korytarz, a na drugi dzien (jesli jestes �askawa pami�etac) rozpocz�e�a pie-k�o z piek�a rodem. A to, �ze w�ócz�egów do szko�y sprowadzam, a to, �ze zboczenców,a to, �ze sama pij�e, a to, �ze dzieci rozpijam. Fakty s �a takie, �ze istotnie w w.w. szklanceherbaty znajdowa�a si�e domieszka koniaku. Ale nie jestem przecie�z idiotka, nie b�ed�ekoniakiem dzieci cz�estowac! Niektóre po ma�ym piwie chodz �a po scianach. Koniaczektrzyma�am za �Krzy�zakami� t y l k o i w y � �a c z n i e na u�zytek �Zó�tego Cesarza.Cz�owiek ten przybywa� do nas zdro�zony d�ug �a drog �a. By� to ponadto cz�owiek cier-pi �acy na niezwyk�e tajemnicz �a chorob�e: nie móg� wsiadac do �zadnych pojazdów. Au-tobus, tramwaj, nawet lektyka, wszystko to by�o dla niego zabójcze. Móg� si�e t y l k o iw y � �a c z n i e poruszac piechot �a, Czy rozumiesz, n�edzo �zyciowa, �ze brn �a� do nas przezpluchy i slizgawice, przemierza� kilometry nudy warszawskiej, pustynny odcinek mi�e-dzy Nowotki a Marchlewskiego, tramwajowe p�etliska i slumsy pawilonów, wszystkopo to, �zeby nam, w�asnie nam, powierzac tajemnice �Zó�tego Cesarza! To chyba jestjasne, �ze musia� si�e wzmocnic. Nie? Nie??

O, nie. Nie dostaniecie ode mnie �zadnych zaswiadczen w tej sprawie, boscie naszranili, i to g��eboko. To jest zamkni�ety okres mojego �zycia, nie wracajmy do tego.

Och, Cesarzu, �Zó�ty Cesarzu, gdzie�z s �a nasze s�oneczniki?E

)

Dzwoni�am do Zak�adów. Bez zaswiadczenia z b. m. p. � posada nieaktualna. S �ainstytucje,gdzie nie wymagaj �a referencji. Adres Biura Posrednictwa Pracy: Ul. MarcoPolo 5/7/9. By� Andrzej. Chcia� mówic z tob �a, nie ze mn �a.

K

)

By� Andrzej? Niee? By� Andrzej! Za chwil�e serce mi p�eknie.E

)

l) S �a dwa ciekawe og�oszenia: �Do pieczarkarni � kobiet�e� i �Zatrudni�e kobiety wogrodnictwie�.

2) Bilety!!K

)Sliczna moja.

Tak mnie cos boli. Strasznie Mnie boli, ca�y dekolt. Gdybym umar�a, rozdaj mojebrylanty biednym. Och, natrzyj Mi nó�zki, jak przyjedziesz, takie mam zimne nó�zki, na-trzyj Mi je kamfor �a, po�ó�z Mnie na rozmarynie. Wypi�am dzis strasznie du�zo roso�ówz Ufoludkami.

E

)

Mia�as zapasc. By� lekarz. Zaleca ci kontakt z przyrod �a.K

� 11 �

Page 13: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

)

O mamo! Mam omamy. Spotka�am Andrzej na ulicy. . . �apy w kieszeniach.A.: � Roboty podobno szukasz. Ja: � Czy my si�e znamy?� Mówi�a mi Krystyna, �ze szukasz roboty.� Czy my si�e nie znamy z �ó�zka?

. . . �apy w kieszeniach. � Jest robota, chodz.� Andrzej, przytul, mnie mocno.� Chodz, spiesz�e si�e.Poszlismy Krakowskim Przedmiesciem. Chlapa, czarny snieg, nogi do kostek w

b�ocie. �apy w kieszeni.� Kiedys w nocy mówi�es cos o studni. Sciska�es Mnie z ca�ej si�y i przez sen

uj �a�es Mnie w taki koszyczek. . . Raczej obj �a�es. . . uj �a�es. . .� Chodz ju�z.Starówka, na Starówce p�aska kamienica, wejscie jak do klasztoru, podwórze ja-

kies, podobne do dekoracji. . . I znów � jakby klasztor. Mniszka telefony przyjmuje.Habit czarny, telefon czarny, wsz�edzie czarno i ptasio. Andrzej przywita� si�e z mniszk �ajak z kole�zank �a. Drzwi pchn �a� jakies niby zamkni�ete, ale pó�otwarte, a z drzwi zarazktos us�u�zny andrzejopodobny wyskoczy�; cos mu Andrzej szepn �a� i obaj Mnie w tunelniewyrazny pchn�eli. . . Tunel czy nie tunel? Jakby pokój czy korytarz, paczki, zapachpiwnicy, paczki, napisy na paczkach zagraniczne, k��eby sznurka, cos jakby statek czymagazyn. A ten Us�u�zny Grzeczny do komórki jakiejs Mnie popycha, tam swiate�ka,usmiechy i rozmówka jak na koktajlu, tu pani Hania, tu pani Ania, tu pani doktor, a tuw�asnie jest El�zbieta. Paczki dla rodzin, paczki dla wi�ezniów, tu sznurek, tu lekarstwo,tu pani doktór. . .

� A Andrzej gdzie? Gdzie Andrzej??� Jaki Andrzej? Pani Hania nic nie wie, pani Ania nic nie wie, pani doktor odzywa

si�e cicho jak na lotnisku.� Podobno chcesz z nami pracowac?A ja: � Gdzie jest Andrzej, do cholery?M�ody Us�u�zny usmiecha si�e wrednie, choc niby anielsko. Robi min�e pt. �Znam

�zycie�. Wszystkie Anie i Hanie przygl �adaj �a Mi si�e anielsko, lekarka przygl �ada Mi si�eanielsko, paczki, sznurki, neski i witaminy przygl �adaj �a mi si�e anielsko. A to pindyg�upie � przelatuje Mi przez g�ow�e � zazdrosne pindy, schowa�y go przede Mn �a,siedzi ukryty w tunelu, �apy w kieszeni i wilczym swoim usmieszkiem do nich si�eszczerzy. Tymczasem Us�u�zny Grzeczny szepce cos jakiejs starszej na ucho: �Aha,aha � odszeptuje ta m �adrala. Wszystko rozumiem. . . rozumiem�. Dociera jeszcze doMnie s�ówko �opiekowac si�e�, czy te�z �zaopiekowac si�e. . . �

. . . Podrzuci� Mnie, rozumiesz? Podrzuci� Mnie jak w sredniowieczu! Do kruchty, iw nogi

Nawet im s�owa nie powiedzia�am. Pop�edzi�am przez te korytarze czarne, mi�edzypud�ami kanciastymi, tylko s�ysza�am, �ze Mnie wsciek�a jakas, oszala�a blaszanka goni,puszka wielka z kompotem, ale hucz �aca jak rozklekotana drezyna. Jakis inny us�u�zny,przebrany za powstanca anno 44 otworzy� Mi drzwi. � Ty jestes El�zbieta? Andrzejposzed� na wyk�ad, bardzo si�e spieszy�. . .

. . . Och, ty. . . Och, ty!!. . .�ami �ac nogi uciek�am z kruchty. Przy wyjsciu unurzana w ka�u�zy le�za�a jego

zmi�eta br �azowa r�ekawiczka. Wygl �ada�a jakby pi�a wod�e. Podnios�am i zacz�e�am gryzcte wstr�etne wzgardliwe palce, a�z skr�eca�y si�e z bólu. Jutro, kiedy si�e mój pan obu-dzi przy panience przyprowadzonej z wyk�adu; jutro, kiedy si�e panienka przy koledzeobudzi, to a�z pisnie zdziwiona:

� �No wiesz, tys chyba ca� �a noc paznokcie obgryza�!. . . �Krew wbrew. Och, wy, och, ty, och i ty, Kristesso, jak ja was wszystkich nienawi-

� 12 �

Page 14: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

dz�e! Za to, �ze nie umiecie kochac, �ze �zyjecie jak st �ad dot �ad, �ze k�amiecie tak potwornie.Och, ty �apo w kieszeni. . .

E

)Elu.

l) Wyci�e�am ci ciekawe og�oszenie z � �Zycia Warszawy� dotycz �ace pracy.2) Pami�etaj o biletach na kolej.3) Andrzej ma swoje problemy.

K

)

l) Ciekawe og�oszenie jest nieciekawe. Nie lubi�e kurcz �at, ferm, szklarni itp., pozatym nie wiem, czy wiesz, �ze z ka�zdego kurcz �atka wyrasta kiedys kura, a tego nie cierpi�enajbardziej na swiecie. 2) Pami�etam. 3) Problemy ekstremy.

E

)

By� akwizytor z ubezp., zostawi� telefon. Podobno chcia�as si�e ubezpieczyc na �zy-cie.

K

)

Na �zycie jak w Madrycie.S�uchaj, mamusia wcale nie by�a taka z�a. Jak by�am ma�a, mama pojecha�a ze

Mn �a do Makowa i codziennie chodzi�ysmy na sanki. Któregos dnia wpad�ysmy dotakiego strumyka. Mama napi�a si�e wódki z malinami i nic jej nic by�o, ale Mnie by�o.Kaszla�am ca� �a noc i mamusia nic nie mog�a na to poradzic. Nie zmru�zy�a oka, tylkobez konca pali�a swiat�o i podawa�a Mi najpierw syrop �zó�ty, potem syrop bia�y, po-tem syrop sosnowy, potem wod�e z cukrem, potem gor �ace mleko, a potem nic Mi niepodawa�a, tylko przysz�a do Mnie do �ó�zka i ko�ysa�a Mnie luli luli. A kiedy dalej nicnie pomaga�o, to ustawi�a poduszki w tak �a piramid�e i mówi�a, �ze najlepiej jest, kiedydziecko ma wysoko. I mówi�a, �ze jestem sliczna, bo mam rozpalone policzki i swiec �aceoczy, i jestem gor �aca jak bu�ka prosto z pieca. Bardzo Mi si�e to wszystko podoba�o,by� to wielki koncert mamusi. Spiewa�a mi, �ze na ca�ych jeziorach cos tam, i �ze visyna tygrysy, i katuj tratuj.A na drugi dzien ju�z siedzia�ysmy w saniach, a na trzeci w samolocie, a na czwartydzien mamusia opowiada�a przy bryd�zu, �ze miec dzieci to jest cudowna sprawa, ale nieteraz, tylko w dawnych czasach, kiedy si�e mia�o s�u�zb�e i tak dalej.Wszyscy mamusi bardzo wspó�czuli, �ze nie mia�a s�u�zby i by�a delikatnego zdrowia, imarnowa�a si�e,co by�o oczywiste, i sp�etany mia�a ca�y swój dowcip i talent, i w ogólemieszka�ysmy w malenkim k �atku przerobionym ze sklepu i na noc zamyka�o si�e drzwina k�ódk�e, i na górze mieszka� Jeden emeryt, co kiedys pracowa� w cyrku, i nie móg� si�eodzwyczaic i po nocach tresowa� szesc piesków, które strasznie nam tupa�y po su�cie,a w podwórzu mieszka� drugi emeryt z cyrku i te�z nie móg� si�e odzwyczaic i trzyma��zyw �a niedzwiedzic�e w popsutej ci�e�zarówce, ale któregos dnia ktos na niego doniós�,bo trzymanie niedzwiedzi by�o wówczas niedozwolone, i przyjechali z Urz�edu, i za-brali ca�osc, a emeryt nie móg� si�e przyzwyczaic i zaraz umar�; a mamusi wszyscywspó�czuli, �ze ma takie trudne warunki i pomogli jej wyrobic papiery, �ze te warunkima doprawdy bardzo trudne i z najwy�zszym poswi�eceniem mamusia umiesci�a nasobie w domu dziecka (bo wtedy ty ju�z by�as na swiecie) i odt �ad nigdy nie brakowa�o

� 13 �

Page 15: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

nam br �azowych grubych rajstop ani nowych piosenek. Maszerowa�ysmy po alejkachwielkiego parku spiewaj �ac �Dzieci z RTPD� i �Nie papie�z nam Wybrze�ze da��, i jednapani, literatka, powiedzia�a, �ze powinnam pójsc do szko�y teatralnej, a nasz kierownikpowiedzia�, �ze mam wsz�edzie loczki i �ze mog�e pójsc do niego do mieszkania, a niekoniecznie mieszkac na ogólnej sali. U niego w mieszkaniu by� taki pralniany zapachjak z balii oraz wielka baba, jak te co w rosyjskim sklepie siedz �a na imbrykach, akierownik pokaza� Mi ksi �a�zk�e na temat, jak to robi �a motylki i mia� taki pomys�, �zebymnie zer�zn �ac przez ponczoch�e, ale Mnie uda�o si�e zwiac przez tak �a dziur�e w parkanie,przespac si�e w jamie na terenie Zamku Ksi �a�z �at Mazowieckich w Czersku, a nast�epniewyl �adowac w nast�epnym domu dziecka. W ogóle mia�am sporo szcz�escia w �zyciu.

Wiesz, nigdy nie kocha�am Andrzeja mniej. Zawsze tak. Kiedys by�o lato. By� tenstrajk autobusów na Rondzie. Stan�e�am ko�o niego jak przyklejona. Jakas kobieta wy-sz�a z kuchni hotelu �Forum� i zacz�e�a roznosic zup�e dla szoferów. Do ludzi w�asciwienie podchodzi�a, ale do nas podesz�a, nala�a pe�en talerz po wr�eby i powiedzia�a: �Jedz-cie, jedzcie, widac, �zescie dawno nie jedli�.Potem kochalismy si�e u Andrzeja w tym du�zym mieszkaniu w Alejach, w pokoju pe�-nym ksi �a�zek, jakby to by�a jakas czytelnia. Ach, te ksi �a�zki. Ledwie usn�e�am, zacz�e�yna Mnie nacierac jak armia butów. Nie ksi �a�zki, a buciory, sfatygowane, spracowanebuciory o agresywnych dziobach. Zdziwione jak Kaczory Donaldy! Marksy, Engelsyi m�ode Hegle, Sokraty i Platony z lekcewa�z �acym usmiechem czai�y si�e do marszu igapi�y si�e gdzies dalej, mimo Mnie. Niektóre kr�eci�y na Mnie nosem. Paniczyk. Dla-czego on nigdy Mnie od niczego nie wola�, dlaczego Mnie nigdy nie wybra�, dlaczegonie cisn �a� tego wszystkiego za okno, dlaczego szed�by za swoimi ksi �a�zkami jak pa-sterz za stadem. A Ja?. . . A Mnie? Wczesnie zrobi�o si�e widno. Podnios�am si�e na�okciu, jak nad ksi �a�zk �a, i czyta�am sobie t�e twarz p�owobrod �a, z lekkim niebieskimcieniem pod oczami. By�o cichusienko. Pora na ptaka. Ale nie jeszcze. Aleje spa�y.Nagle A.M. otworzy� oczy, gwa�townie i przytomnie jak na pobudk�e, i powiedzia�:�Ojciec kaszle�. By�o cichusienko jak przedtem. Ca�y si�e zwar� w nas�uchiwaniu. Podobrej chwili us�ysza�am z daleka cos jakby szelest, chrobot chrustu, szczekni�ecie my-szy. �Ojciec kaszle� � powtórzy� tak, jak si�e mówi dzien dobry, zerwa� si�e zwinniei uciek�, unosz �ac ze sob �a srebrn �a �y�zk�e, tak �a jak dzieci dostaj �a do chrztu. Skurczy-�am si�e, ksi �a�zki zatupota�y wrednie, wszystko przyczai�o si�e przeciwko Mnie. Chrobotw dalekim pokoju odezwa� si�e jeszcze raz i drugi, a potem nic. Cisza. �Zadnego luliluli, �zadnych wyst�epów. Spokój i pi�ekno oceanu. Andrzej wróci� do �ó�zka i po chwiliobaj spali spokojnie. Och, jak Ja was wszystkich nienawidz�e. Jak Ja nienawidz�e tychwaszych numerów. Ja ci radz�e, lepiej si�e ubezpiecz na �zycie w Madrycie!

E

)

Dzwoni� pan P.D. Telefon; �10-41-16 do 19�. Po godzinie 17.00.K

)

Wiesz, za �zadne skarby nie chcia�abym byc motorniczym ani motornicz �a. Przecie�zto fatalne: nic móc ani na chwil�e skr�ecic. Chocby ma�y skok w bok ju�z zadowala pro-stego cz�owieka. Wez na przyk�ad tak �a sytuacj�e: jad�e gdzies powiedzmy z Ochoty wstron�e mostu, mijam �Metropol�, no i mia�abym ch�ec zanurzyc si�e w Krucz �a. Myliszsi�e, je�zeli uwa�zasz, �ze na Kruczej nic nie ma. To kiedys tak by�o. Kamienne biurowce,kamienna pustynia i tak dalej. By�o, min�e�o. Nie zasklepiaj si�e po swojemu, ju�z pra-wie na rogu jest sklep z hawanskimi cygarami, których chwilowo nie ma, tylko s �aenerdowskie budziki. Bardzo zabawne. Po drugiej stronie: urz �adzenia do polowan, ob-ro�ze dla ma�ych psów, granaty i armaty oraz kulomioty. Mo�zesz tam sobie kupic ca�eporo�ze. Z poro�zem posuwasz si�e naprzód i na samym rogu masz urz �ad paszportowy.Wynurzaj �a si�e stamt �ad szykowne 11 dupeczki w plastikowych botkach. Te ju�z wiedz �a,

� 14 �

Page 16: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

�ze jad �a. Udaj �a Amerykanki. Pal �a na ulicy. Bardzo przyjemne miejsce, je�zeli chodzi ofajki. W momentach kompletnej bryndzy przesiaduj�e tam godzinami. �Bardzo prze-praszam, czy mog�aby Mnie pani pocz�estowac papierosem? Brata mam umieraj �acegow Kanadzie, powinnam byc pojutrze w Montrealu� i tak dalej. . . Cz�estuj �a, pocieszaj �aoczywiscie, a pal �a nieziemskie rzeczy. Jeden pó�-Holender z roztargnienia skr�eci� miskr�eta na kilometr. Holendrowalismy do szóstej rano. Nie o to jednak chodzi, naprawd�eprzyjemne miejsce to jest barek na dole w �Grandzie�, gdzie podaj �a zimne piwo wcienkim szkle przy cicho szemrz �acym telewizorku, wsród mi�ych pind i bezszelest-nych wind. Oczywiscie twojej motorniczej mo�ze to nie interesowac, poniewa�z kosz-tuje bajonskie sumy, ale tak nie mów. Motornicza motorniczej nierówna. W ka�zdymrazie: posada odpada. W poszukiwaniu ciekawej pracy wa��esam si�e tedy po miescie.W nowe �zycie z nowym � �Zyciem�. Mam tylko t�e s�abosc, �ze nie cierpi�e czytac gazet oszóstej rano przy chrupi �acych bu�eczkach. Lubi�e przerzucac sobie stronice magazynówwieczorkiem, kiedy pracuj �aca masa k �apie ju�z dzieci w zlewach albo kolebie si�e przydziesi �atym piwie. A propos: ludu mój, b �adz �askawa wyprasowac Mi bluzk�e, bo przytamtym podejsciu wpad�a Mi pod szaf�e. A wi�ec w � �Zyciu Warszawy� � intryguj �acyanons: �Kulturalna pani do dziecka potrzebna od czasu do czasu�. Cudne. Zw�aszczaod czasu do czasu. Jad�e. Domek na przedmiesciu w Pi�eknych Dzielnicach. Raczej wila(nie popraw Mi na �willa�). A mo�ze raczej bunkier: chyba przez Szkota budowany, bowsz�edzie kratki: Na oknach, na drzwiach, na dachu i. tak dalej. We wrotach wdowiecw sanda�ach na ciep�ych skarpetach. Jak ja to lubi�e. Rozmowa: �Wi�ec tak a tak, jestemwdowcem, a tak�ze udzia�owcem, dom jest ubezpieczony, a tak�ze zabezpieczony, alejednak, jednak s �a ró�zni ludzie, kr�ec �a si�e, mog �a i psa otruc, i zamek wysadzic cicho-bie�znym dynamitem, poza tym dziecko dostaje kompleksów, kiedy si�e samo t�uczepo dwunastu pokojach�. Wchodzi dziecko, na oko dziesi�ecioletnie, nad�ete, warkoczed�ugie do pasa. �To ch�opiec czy dziewczynka?� � zapuszczam sond�e grzecznie. Nic.Nieruchome czo�o, morze martwe. �No wi�ec tak i tak, ja czasem wyje�zd�zam w inte-resach na czas nieokreslony, bywa, �ze i w nocy mnie nie ma, gosposia wychodzi, adziecko j nie rozwija si�e umys�owo, wprost przeciwnie, dochodzi do tego podwórko inieodpowiednie towarzystwo�. . .

� Kiedy mia�abym zacz �ac prac�e?� A chocby od zaraz, poniewa�z wychodz�e na dwie do trzech godzin, czekam tylko

na kierowc�e z warsztatu. Mo�ze tymczasem pani obejrzy moj �a kolekcj�e.� To mo�ze Mi dziecko kolekcj�e poka�ze, to si�e zaznajomimy � wtr �acam przecho-

dz �ac na francuski.� O nie! � wrzeszczy dziecko. � O, nie, mam tego dosyc! � Wo�a psa wielkiego

jak krowa, wskakuj �a jedno na drugie i zaczynaj �a si�e uje�zd�zac. Ja ogl �adam kolekcj�e: tuto, tu tamto, tam Matejko, ale jeszcze niepewny, jutro przychodzi hrabina do eksper-tyzy. Ramy z�ote, ale nie tylko. �Ramy s �a, prosz�e pani, strasznie wa�zne. Nie chodzi osnobizm ani o lokat�e kapita�u, tylko o kultur�e. A najwa�zniejsze, �zeby si�e dziecko kultu-ralnie rozwija�o. Bo je�zeli my nie przeka�zemy dzieciom tej kultury, to kto im przeka�ze.Szko�a na pewno nie, w szkole wszystkie ubikacje s �a zatkane i dzieci si�e brzydz �a. O,przyjecha� kierowca z warsztatu, to ja ju�z pani �a przeprosz�e. Pani pozwoli, �ze zamkn�esalon na klucz, bo strze�zonego pan Bóg strze�ze, poza tym chodzi o to, �zeby pies nadywan nie zrobi�, bo to pers�.

� Pies � Pers?� Dywan � pers.Aha. Poszed� wdowiec. Pojecha�. Siad�ysmy z dzieckiem na chodniku w poko-

iku. Oj, nudno. Pies przy nas, smieszny, nawet �aciaty za uchem, zegar z kuku�k �a,dziecko zadowolone, �ze stary wyszed�, ale nudno. Wpó� do pi �atej. Patrzenie po poko-iku, dziecko loteryjk�e wyci �aga, ale dopiero pi�ec po wpó� do pi �atej. Oj, bardzo nudno.I nerwy zaczynaj �a si�e trzepac. �Dziecko � mówi�e � gdzie tu mo�ze byc �azienka?�� To ju�z ci Belfegor poka�ze. � Rzeczywiscie, wsta� pies, �azienk�e pokaza�. Pod�ogaz ró�zowego marmuru, su�t czarny jak po po�zarze. Pies czujny niesamowicie. Odpra-wi�am psa drania i odnalaz�am drog�e do kuchni. Pod scian �a lodówka jak szafa. Wlodówce � raj. I campari, i brandy jakies himalajskie podejrzane, przede wszystkimwhisky, jeszcze ciep�a. Musia� pic na podwieczorek, bo i oczki czerwone, ni to za-

� 15 �

Page 17: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

spane, ni to maslane, i trep na skarpet�e ledwo naci �agni�ety. No nic. W tym momenciewdzi�ecznosc Mnie ogarn�e�a, a nawet rozczulenie. Oj, Trepie, Trepie, sam nie wiesz,jaki dobry uczynek Mi uczyni�es. Mo�ze ty jestes w ogóle zacny Trep od dobrychuczynków? Biedny ty przecie�z jestes w sumie. �Zona ci umar�a albo nie umar�a, a takolekcja kto wie czy nie fa�szywa. Mo�ze i dziecko nie twoje. O, w�asnie. Przypomnia-�am sobie o dziecku. Roz�o�zy�ysmy sobie loteryjk�e na pod�odze i nawet fajno nam si�egra�o. Ona na przyk�ad ma numer 75 i Ja mam 75. Ale ja wo�am pierwsza �Mam� iju�z ona przegrywa. Albo odwrotnie. Ja mam 25 i ona ma 25, i ja wo�am �Mam, mam�.Szkoda �ze pies nie móg� z nami zagrac, bo szalenie inteligentny. A i dziecko mi�e.�Jak masz na imi�e�? �Marysia�. No i bardzo dobrze. Nagle strasznie Mnie koln�e�o.�Andrzej, wrzasn�e�o we Mnie � Andrzej, jak ty smiesz Mi to wszystko odbierac?Patrz, jak tu cudnie: dziecko, pies, kominek, dlaczego ty, sukinkocie, od tego si�e wy-kr�ecasz, no nie widzisz, jak jest cudnie? A bombki, a choinka, a swi�ety Miko�aj, dodziecka gdy przyjdzie, a pies gdy si�e w wigili�e odezwie? A ty gdzie wtedy b�edziesz,w �ó�zku u dysydentki�?? Tak si�e strasznie zdenerwowa�am, �ze znów znan �a drog �a uda-�am si�e do lodówki. Ledwo do stajenki wróci�am, ju�z Trep w drzwiach stan �a�. Ale�ztu mile czas u panstwa up�ywa. . . � odezwa�am si�e grzecznie. Ale Trep w marnymhumorze do domu wróci�. ,.Szwajcar � mruczy, i to si�e spóznic potra��. �Widocznienie na szwajcarskich cz�esciach. Szwajcar, a nie na cz�esciach. Trzeba sprawdzic, czyma prawid�owe dziurki w serze�. Trep wsciek�y t �a wsciek�osci �a lekk �a, przyduszon �a,przyklejon �a do tej kultury z bawialnego. Prosz�e pani �a to, prosz�e pani �a tamto � ustamimamrocze, a sanda�em po loteryjce jezdzi. Dziecko wci �a�z zadowolone. A to choleramu w bok, �ze zadowolone! Jeszcze gorzej, �ze zadowolone, kiedy cz�owiek na Szwaj-cara wsciek�y! Przed wojn �a to by� szwajcar do otwierania drzwi, a teraz byle �Zydekto jest paszportowo Szwajcar. � Zawa�, prosz�e pana, to jest t�umiona wsciek�osc. . .Nic nie dociera, ju�z Trep d�u�zej nie mo�ze, ju�z Trep trepa przed si�e wysuwa i bachbach brudnym dziobem w loteryjk�e nasz �a. Dziecko w ryk, pies w skok, pasz�a kulturaz dymem po�zarów. No nic, nic, w sieni si�e Trep opami�eta�, a to, a to, wra�zenie naogó� dobre, niech pani zle o mnie nie mysli, bo ja o pani sobie przyjemnie mysl�e, wogóle chodzi o kultur�e i kulturalne. . . eee. . . beee. Kiedym kalosze twoje wk�ada�a, totak Mnie obci �a�, a�z Mi si�e lewy na prawy nasadzi�. No i do widzenia, do widzenia,stelefonujemy si�e, b�edziemy wpadac i telefonowac, a potem taka prosba ewentualniedo pani �zeby pani z dzieckiem na zimowe ferie si�e do Zakopanego uda�a. � Z mi� �ach�eci �a, rzecz jasna, �ze z mi� �a ch�eci �a � znów przeskoczy�am na francuski. Wtedy Trepsi�egn �a� do tej kieszonki na drobne i wyda� Mi pi�ec tysi�ecy w jednym banknocie, wkolorze pó� seledynowym: cacko. Osi �agni�ecie sztuki drukarskiej. Sama pani rozumie:pieni �adze na bilet, wsi �asc do poci �agu lada jakiego i tak dalej. Helloouu �

Twoja Daisy

)

1) Opowiada�as Mi to dwa tygodnie temu. Gdzie s �a te pieni �adze? Przedsprzeda�z w�Orbisie� jest czynna na 90 dni naprzód. Idz do oddzia�u na Brackiej albo na placuKonstytucji.2) Dzwoni� pan P.D. dwa razy.

K

)

Kochana Mario Konopko.To co, �ze ci opowiada�am t�e histori�e ju�z dwa razy. Co z tego? Mo�ze wracam do niej,

abys j �a sobie utrwali�a? A mo�ze uprawiam eksperyment literacki wariacki? A ewen-tualny mora�, to co? Pies? Pers? Z pieni�edzmi sytuacja jest niejasna. Mo�ze odp�yn�e�ydo ciep�ych krajów? A mo�ze znajduje si�e w moim portfelu z ciel�ecej skóry? Kto wic,who knows. Jestem tragik, ale magik. B�agam ci�e nie wpuszczaj tych z tygrysami, awszystko si�e mi�edzy nami u�o�zy. Po powrocie z �odzi zajm�e si�e twoimi sprawami.

� 16 �

Page 18: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

Szczerze oddanyD�zems D�zojs

)E!

By� slusarz, z którym chodzi�as na kurs. Przyniós� twoj �a metryk�e, mówi, �ze jestesmu winna 1400 z�, przyjdzie w pi �atek.

K

)Droga Psinko.

Nie slusarz to, ale chemik. Powiedz mu, �ze szmal wyparowa�, to s �a w przyrodzieznane zjawiska. Poza tym pami�etam jak dzis, �ze by�y akurat moje urodziny. Któ�z wy-mawia kobiecie wydatki zwi �azane z tak weso� �a uroczystosci �a? Cesarz chinski z dy-nastii Jung dosta� na swoje sto drugie urodziny z�ot �a lektyk�e zaprz�e�zon �a w gadaj �acewielb� �ady, smoka o siedmiu g�owach i tort malinowy wielkosci W�oc�awka.

A czy znasz list�e podarków, które otrzyma� Józef Wissarionowicz Stalin, kiedyukonczy� szescdziesi �at lat? Cytuj�e w porz �adku alfabetycznym angora perska wysa-dzana diamentami wykonana przez robotników tulskich, balon o wadze dwustu tysi�ecykilogramów wykonany w ca�osci z jednego kawa�ka drewna, ciupaga szmaragdowas�u�z �aca do jedzenia kawioru w warunkach górskich, dywanik pod �ó�zko o wymiarachczterdziestu hektarów utkany przez robotnice republik nadba�tyckich, wazonik szklanypo� �aczony z lusterkiem, gwarantowany motocykl z kryszta�u, Halina z Brzescia, ikonainkrustowana przez gruzinskie blizniaczki z naszej paczki, jonskie morze, korona za-pinana z ty�u na suwak mechaniczny, lapsus z lapis lazuli, �ab�edz w�oski na szesciu�apach ca�kowicie wykonany przez osiedlenców mand�zurskich, mapa swiata wielkosciszpilki od kapelusza, nabuchodonozor �zywy nadziewany tre�ami, ornat Karola Dru-giego wykonany w ca�osci przez wdzi�ecznych robotników, peruka z kruka, rys nakr�e-cany na gumce, sowa � ssak, tundra plastikowa naturalnej wielkosci, uryna� platynowy,waciak ze z�otog�owiu ca�kowicie wykonany przez osadników rumunskich, kserografFryderyka Drugiego, yeti w czapce, ca�kowicie wypchany przez ko�chozników okr�egutumskiego, zadora duncan, zdetronizowana, pozbawiona �i� oraz kropki nad �i�, �zywa�zaba, zrebi�e o dwóch g�owach.Czing � czang!

Twoja E

)

1) Pieni �adze pana P.D.!2) Bilety do Zakopanego.

KPS Je�zeli nie masz ju�z tych pi�eciu tysi�ecy, musisz si�e postarac o zapomog�e. Zapytaj wb. miejscu pracy. Przed�u�z (koniecznie) ksi �a�zeczk�e zdrowia.

Krystyna

)Droga Piczko Zasadniczko.

Mi�a z ciebie dziewczyna, ale wachlarz tematów, to trzeba przyznac, masz doscw �aski. Min bruzd�e, skocz w horyzont. Otó�z tak. Jad�e do �odzi. Ca�a m�ódz rusza pod�ódz. Jad�e do �odzi, ale wysiadam w Andrzejowie. Tak mi poleci� jeden pan, który Mi�ezaprosi�. Wysiadam zatem. Na dworcu oczekuje mnie bryczka zasadniczka, zaprz�e�zonaw dwa konie. Jeden bia�y, drugi br �azowy, jak twoje koty sieroty. Z pierwszej klasywysiada pan. Nie ten, który Mnie zaprosi�. O, zupe�nie nie ten. Pan. Panisko. Popielata�anela, koc, w �as, nos, neseser. Och, jak ja lubi�e takie stare pieni �adze. Niestety, pan

� 17 �

Page 19: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

wysiada w swoim maj �atku, Ja jad�e do swojego. Szarówka, szare ptaszki. Drzewka.Za zakr�etem � wybuch dzwi�eków, huk jak z dyskoteki. Maniana maniana od samegorana. Oto i dom. Dwa domy. Oto gara�z. Dwa gara�ze. Drzwi na wysoki po�ysk. Jednezamkni�ete, na nich napis �Wójcik service�. Drugie otwarte, z nich huk. Przed nimi opelkoloru wsciek�ej sa�aty. Z opla: weso�e towarzystwo. Dwie panienki, jedna wiochna,druga z teatrologii, dwóch panów, jeden �ysy, stypendysta zagraniczny, drugi re�zyser,kiedys znany, twarz wymyta ry�zow �a szczotk �a, znam z fotogra�i. Wtaczamy si�e: jestgospodarz, Zdzis, m�e�zczyzna jak wie�za, oko zielone, przepasciste, w ruchach konskar �aczosc. Jest i ten pan, co Mnie zaprosi�. Szepcze; �O, ten Zdzis. . . O, Zdzis to ma. . .Zdzis, to zna. . . O, Zdzisiem byc�. . . Gr�eplarnia? Zdzisia.Service? Zdzisia.Jedenascie klaczy wrz �acych?Te�z Zdzisia.

Zaczynamy gr�eplowac. Trzy gatunki whisky, szesc gatunków koniaków, �zyto iwszystko poniewiera si�e po szklanych stolikach. Trawa dla amatorów. Z kuchni za-paszki. Z gara�zu: warkot maszyn. Zdzis pl �asa samotnie posrodku pokoju. Ja powolutkurozbieram si�e z tym panem, co Mnie zaprosi�.Wchodzi robotnik, dwa metry i siedem centymetrów wzrostu i pyta z pok�onem: �Zro-bilim pi�ecdziesi �at, t�uc dalej�? �T�uczcie, t�uczcie� � odpowiada �askawie Zdzis. Za-czynaj �a si�e pl �asy, potem d �asy, potem kaczki w malinach. �ysy, m�ody, chudy, zaczynafalowac nozdrzami. Nastrosza si�e jak cietrzew. �B�edzie happening�! �Co�? �Pstro�!Dwukó�k �a nadje�zd�za jeszcze troch�e ludzi. M�ode rzemios�o, a z nimi pani z telewizji.Zmarnowana jakas. Wyci �aga aparat i chustk�e do nosa. Gdzie jej tam do tych dawnychpan z telewizji. Te m�odsze wróci�y na Sl �ask, tam maj �a przynajmniej domek po rodzi-cach, a te starsze � co? Mieszkanko nad Dolink �a i drugi m �a�z, jeszcze nie rozwiedzionyz t �a pierwsz �a pani �a z radia. Ta moja nie mówi ju�z ��rma� i �urokliwy�, tylko �ciep�e� i�jakies takie ciep�e�, i �ciepe�ko�, i �kontrowersyjny�. B�edzie happening? B�edzie. Oj,ale czy nie jakis kontrowersyjny? Oj, mo�ze i tak. Ju�z si�e stypendysta �ysy rozebra� doroso�u. Od razu widac, �ze zagraniczny. Kolczyki, broszki, gatki, sztruksy, wszystko wpierwszym gatunku. Tylko jeden klips w lewym uchu zostawi�. O cisz�e gestem rytual-nym prosi. Nast�epnie o strzykawk�e! Strzykawk�e ona (brr) w �zy��e � sam sobie wbija ikrew krwist �a przezroczyst �a sam z siebie toczy. Pan domu, pi�ekny Zdzis, przybli�za si�enieustraszony.Pod� �acza do stypendysty rurk�e. Stypendysta, diabolicznie skupiony, przez rurk�e jakprzez �ody�zk�e wlewa sw �a krew do kieliszków. Jeden, drugi, trzeci, o matko, wojnab�edzie. Zaczem panna cudna po teatrologii przybli�za si�e ku kieliszkom i do ka�zdegoprecyzyjnie, wk�ada po jednej bia�ej ró�zy. �To dla pan, tylko dla pan� � szepce tenmój, obeznany. Stypendysta ko�ysze si�e nagi i wiotki jak brzoza, jak brzoza wiatremoszo�omiony. �Dziewczyny, teraz dziewczyny� � szepce spod sto�u re�zyser, niegdysznany. Ju�z wi�ec ta z teatrologii rozbiera si�e jak fryga i drug �a, wiochn�e, pogania. Ju�z iwiochna go�a, �ydki spierzchni�ete, oko martwe jak u kury, ale uparte. Wszystko jedno,i tak jej taniej wypadnie ni�z hotel. Ka�zdy start jest trudny.Dziewczyny na czworakach powoln �a rundk�e ko�o stypendysty czyni �a, potem stop, po-tem muzyka, zaczadzona bossa nova, dziewczyny groznie czaj �a si�e dooko�a �ysego,leniwie przesuwaj �a d�onie po jej udach, wspinaj �a si�e. A re�zyser spod sto�u: �Teraz! �a-godnie ko�yszecie jego genitaliami. Nie szczypac. �agodnie. . . On tego nie lubi�. Mglimnie. Pani z telewizji odk�ada aparat, �apie si�e za chustk�e: �Oj kontrowersyjnie�. . . Nienie szkodzi, najlepiej si�e napic. Pijemy. Kto mo�ze, wczo�guje si�e pod stó� do re�zysera.W rytm zaczadzonej bossa novy k��ebi si�e pod sto�em k��ebowisko. W pewnej chwili stó�unosi si�e w gór�e i w�edruje po salonie jak wielonogi, wielor�eki slimak. Wtem trzask,blask, Cud-Amazonka wielkiej pi�eknosci posrodku pokoju staje, srebrne b�yski od niejbij �a jak tysi �ac sztucznych ogni. �Kto ona? Ach, tak, to ona, kochanica Zdzisia, gwiazdagwiazd�. Ju�z blask jak bat, my wszyscy na p�ask, a Zdzis w skok, ju�z w o�cerkach sa-lutuje. �Jestes, królowo, jestes� � be�koce, a ona barytonem fenomenalnie seksualnymodpowiada: �Jam nie królowa. Jam tylko dwunasta klacz z twojej stajni�. �O, ssss�. . .skowyczy stypendysta, wszyscy skowyczymy. Zdzis w dzwony bic ka�ze, gr�eplowaniazaprzestac i do sypialni królewskiej klacz t�e niebywa� �a ci �agnie. Niestety, �ha ha�, rzucaona w t�um niesamowitym jakims zd�awionym g�osem i ju�z mazdy purpurowej dosiada,

� 18 �

Page 20: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

i ju�z w cwa�, i ju�z tylko py� i gil w nosie i szukaj wiatru w polu. A�z tu Zdzis jedenascieklaczy siod�ac ka�ze i dalej�ze w cwa�, ale w las, ale hen, w bór! A za Zdzisiem robotnik2 m i 7 cm wzrostu, za robotnikiem gr�eplarze, re�zyser i wiochna, i pani z telewizji:�Strzela� si�e b�edzie. Strzela�. Naboje podmienic�! I wszyscy oni w p�ed, w las. MgliMnie.Wsiadam do kolei. Wracam.

W kolei � staruszka spod �owicza. Mi�a, moralna, prosta. Prawdziwy cz�owiek.�A gdzie to pani jedzie�? �Do miasta, do dentysty�. �A czemu�z to pani nikt nie od-prowadza�? �Och, syn w polu, córka w polu, zi�ec w polu�. �A któ�z tam w Warszawiepani �a przywita�? �Ano nikt, wnuk w pracy, wnuczka w pracy, brat w szpitalu�. . . Ale�zludzie to s �a! Strasznie Mnie serce scisn�e�o. Gdzie Ja mam oczy. Gdzie Ja si�e bez sensuszwendam! Tu Jest moje miejsce, przy cz�owieku dobrym, spracowanym, przez Boga iludzi opuszczonym. Wzi�e�am j �a natychmiast do domu, umy�am, nakarmi�am, odda�amjej w�asne �ó�zko (tak). Zaraz jutro zaprowadz�e ja do doktora Szumskiego, koszta niegraj �a roli, albo jestem cz�owiekiem, albo nie jestem. B �adz �askawa zrobic porz �adek w�azience i przyszykuj mi bia� �a bluzk�e.

El�zbieta

)

1) Sprawa pi�eciu tysi�ecy.2) Odnowic ksi �a�zeczk�e zdrowia.

KPS W przedpokoju siedzi jakas kobieta z �owicza i pyta o ciebie.

Krystyna

)

. . . Nerwowa proza. Koza u parowoza, neuroza. Nerwy, strz�epy, nerwy w strz�epach.Nie widzia�am Andrzeja od trzech tygodni. Mo�ze umar�. Och, jak by to dobrze by�o.Koniec kozy, koniec powroza. Przytul Mnie, wytul, uca�uj, mo�ze ostatni ju�z raz, a cowypi�am, nie �za�uj i odkr�ec gaz. Pas.

E

)

1) Ksi �a�zeczka zdrowia � przed�.2) Pieni �adze3) Bilety (b. pilne)4) Kobieta z �owicza.

K

)Pi�o.

Ale�z ty jestes pi�a. Daj�ze Mi spokój z t �a wycinank �a �owick �a, wiesz, �ze nie cierpi�epasków, pasiaków, pawiaków, zreszt �a krat, kratek te�z nie. �Zadnych wzorków. Tylkog�adkie. G�adka ta�a wa�a. Spotka�am efeba, id�e do nieba, spotkamy si�e na tamtymswiecie. Zapisuj�e ci mój order podwi �azki, ksi �a�zki, stroje, kufry i babci�e z �owicza.Mo�zesz z ni �a robic, co ci si�e �zywnie podoba, jest przyzwyczajona.

Twoja El�zbieta II, Ha�da W�egierska

)

� 19 �

Page 21: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

Pieni �adzeK

)

Listopad to marny miesi �ac. Kiedys mysla�am, �ze to ma cos wspólnego z poczt �a:List opad� (a nie: �lisc opad��). Na przyk�ad pewien roztargniony listonosz szed� drog �ai zgubi� list, na który, niestety, czeka�a pewna smutna panienka, która jak wszystkiepanienki spodziewa�a si�e wa�znych wiadomosci z Pary�za, które jak wszystkie wiado-mosci nie nadesz�y. Pyta�am kiedys mam�e, jak to jest z tymi listopadami. Dopiero onawyjasni�a mi ca�a spraw�e, to znaczy, �ze chodzi o liscie i tak dalej. Mama by�a dla Mniebardzo dobra i kiedys, kiedy by�am chora, przysz�a do Mnie do �ó�zka i ca� �a noc trzy-ma�a Mnie w ramionach. W takie zimno Ja teraz lubi�e zajsc do Pa�acu Kultury. Lubi�ete bezsensowne korytarze, ni to gablotki, ni to biura, bez �zadnego zapachu, ale ciep�e.Mo�zna si�e komus wkr�ecic na kolacj�e do �Trojki�, mo�zna si�e ogrzac w parze buchaj �acejz basenu albo przytulic do grubej windziarki w windzie. Otó�z w tej windzie spotka�amefeba. By� cudnie opalony. Nie jak jakis naturysta wytarzany w brudnym piachu, tylkojak m�oda kaczka w piekarniku, z�oty i chrupi �acy. W ogóle za to kochamy blondynów,�ze maj �a w�osy leciutko jasniejsze od skóry. Strasznie p�aka�, kiedy mu to powiedzia�am,bo wszyscy mu to mówi �a. Tymczasem on by wola�, �zeby z nim mówic bardziej we-wn�etrznie, bo on mia� strasznego pecha w �zyciu. Ju�z na chrzcie ojciec zrobi� mu kawa�,bo wybra� mu imi�e Józef i wszystkie dzieci w szkole si�e z niego wysmiewa�y, dopieromama wymysli�a, �zeby go nazwac �Zozef; potem go dali do szko�y baletowej, tak �ze odmalenkosci mia� stopy i ruchy u�o�zone i gra� kapturka w �Czerwonym kapturku� napokazie w Domu Nauczyciela, ale mia� kontuzj�e barku, nie mo�ze cwiczyc, a na skuteks�abego zdrowia nie mo�ze te�z wykonywac �zadnej ci�e�zkiej roboty, w dodatku ojcieczrobi� mu drugi kawa�, bo umar� i nie za�atwi� jak trzeba papierów do renty i gdyby niemama, toby �adnie wygl �adali, ale mama wzi�e�a cha�upnictwo do domu i tak sobie z tymswietnie daje rad�e, �ze nawet on, który czyta� �Czarodziejsk �a gór�e�, czasem jej w tymwszystkim pomaga i patrzy na jej spracowane d�onie. Z tego wszystkiego zrobi�a si�eszósta. Zg�odnielismy i zacz�elismy si�e zastanawiac, gdzie b�edziemy mieszkac, bo po-kochalismy si�e nad �zycie. Pojechalismy na bazar do jego znajomych Cyganów. Cyganby� niestary, kud�aty, bykowaty w karku i sprzedawa� patelnie. Prawym okiem �ypa�jak zbój, a lewe mia� normalne. Pracowa� z dziewczynk �a, najpi�ekniejsz �a na swiecie,mo�ze dwunastoletni �a, ubran �a w przezroczyst �a, olbrzymi �a peleryn�e, pewnie po matce.Wygl �ada�a jak wa�zka. Przyjrza�am si�e czujnie efebowi, to znaczy Józkowi, czy nie mia�jakiejs sprawki z t �a ma� �a, ale nie, raczej cos go � �aczy�o ze starym. Du�za serdecznosc,jakies sekrety, przez chwil�e nawet zdawa�o mi si�e, �ze mówi �a po w�egiersku i �ze Józek te�zma jedno oko takie, a drugie takie. W ka�zdym razie Zbój zostawi� nam dwie patelnie dosprzedania i klucz do takiej budki, któr �a mu znajomi zostawili na zim�e. Potem poszed�na razie, a ta ma�a pofrun�e�a za nim na skrzyd�ach. Spyta�am Józka, czy spi z Cyganem,ale nie mia� ch�eci rozmawiac, raczej cos wypic. Sprzedalismy obie patelnie w dziesi�ecminut i poszlismy do takiej kawiarenki na ty�ach kina �Praha�. Napotkalismy tam likier�Ró�za�, który kiedys by� bu�garski, a teraz jest polski, co Mnie bardzo zainteresowa�o.Raczylismy si�e tym likierem do zmierzchu i upilismy si�e jak koty. Ktokolwiek si�echcia� przysi �asc po kinie czy z dzieckiem, to mówi�am: �Bardzo przepraszam, tu si�emówi po w�egiersku�. Potem spotkalismy moj �a znajom �a prostytutk�e Nin�e, któr �a znamjeszcze ze szko�y, i poszlismy razem cos zjesc. Bardzo by�o weso�o i wszyscy zastana-wialismy si�e, czy by nie przejsc zawodowo na kurestwo, ale w koncu Ninka musia�awracac do pracy, a nam si�e zamarzy�a ciep�a, bia�a posciel, wi�ec ju�z nie poszlismy dotej budki, tylko pojechalismy do Józka matki, na �Zoliborz. Powiedzielismy jej, �zesmysi�e rano o�zenili i �ze Ja jestem t �a dziewczyn �a, o której jej tyle opowiada�, t �a, któr �a spo-tka� w sanatorium w Ciechocinku, której matka umar�a przy bryd�zu, a ojciec w wojsku.Ta jego matka, siwa i szara jak mysz, ale niestara, przestraszy�a si�e bardzo, ale uda�anieprzestraszon �a, zrobi�a Mi herbaty i obejrza�a moje buty bardzo, bardzo uwa�znie.Zaraz te�z pos�a�a nam �ó�zko, wielkie i rozchlapane jak stara barka rzeczna, a sama po-

� 20 �

Page 22: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

wiedzia�a, �ze si�e przespi na amerykance w ma�ym pokoiku, a jutro si�e wszystko u�o�zy.Posz�a i roz�o�zy�a swoje cha�upnictwo, które polega�o na dorabianiu drucików do bom-bek na choink�e. S�ychac by�o blaszki i jakies bla-bla poj�ekiwanie. Józek powiedzia�:�To mama spiewa�. Nied�ugo jednak to wszystko trwa�o, bo ledwosmy si�e rozebrali,przysz�a do nas, powiedzia�a, �ze jej si�e amerykanka nie chce otworzyc i po�o�zy�a si�e naotomanie w k �atku naszego pokoju, tak �ze mia�a nas jak na scenie. Na szcz�escie zarazzgasi�a swiat�o. W�asciwie Mnie to nie bardzo przeszkadza�o, czu�am si�e po likierzepe�na jak ró�za i kocha�am mego m�odziutkiego m�e�za nad �zycie. Jest g�adziutki jak we-lurowa sukienka i ma ruchy leniwe i pewne jak wielkie zwierz�eta, kiedy si�e niczego nieboj �a. Mo�zna te�z przytulic go w nocy i piescic jak dziewczyn�e, a on udaje, �ze spi albo�ze drzemie i jest pó�nieobecny, jak na wielkiej pustej pla�zy. Albo ten Cygan by� jegomistrzem w mi�osci, albo to wielkie uczucie czyni cuda. Rano by�a wczesnie pobudka,przysz�a pani z cha�upnictwa, matka roz�o�zy�a si�e z bombkami posrodku pokoju, �Zozefposzed� sprzedawac znaczki do rady narodowej, a ja zabra�am si�e do gotowania roso�u.Mija�y lata. Robilismy bombki, sprzedawalismy znaczki i zmienialismy przescierad�apachn �ace likierem ró�zanym i nadmorsk �a pla�z �a. Amerykanka ani rusz nie chcia�a si�eotworzyc. Nad ranem budzi�am si�e zlana potem i �zal Mi by�o m�odej m�e�zatki. Otoma�z, wiotki i s�aby, sparali�zowany czujnym spojrzeniem mamy.Oto jego matkaOto jego matka, moja tesciowa, pod wp�ywem ewolucji i rewolucji wyrabia sobie takzwane kocie oczy, czyli aparat, który widzi w nocy tak samo dobrze jak w dzien. Patrzywi�ec coraz �zar�oczniej. Ja patrz�e, �ze ona patrzy, widz�e, �ze ona widzi i dostaj�e komplek-sów. Rodz�e chore dziecko z uszkodzeniem neurologicznym, oddaj�e je do �z�obka, m �a�zsi�e rozpija, bije Mnie i matk�e, obie m�ode staruszki l �adujemy w Domu Aktora w Sko-limowie, który widzia�am, jak by�am w domu dziecka, przez siatk�e, i s�ysza�am, jakjedna pani w kapeluszu spiewa�a �Morze, nasze morze� i k�ania�a Mi si�e uprzejmie.W ka�zdym razie, nie wiem czemu, sny mia�am d�ugie i ciekawe, a tymczasem tamtamatka nie zasypia�a gruszek w popiele. Wiedzia�am ju�z, �ze chce Mnie wyp�edzic, aleszuka�a dobrego sposobu na Józka. Próbowa�a cos mówic na Moj �a Mam�e, �ze Mnie niewychowa�a, ale to nie wypali�o, wi�ec próbowa�a zrobic ze Mnie brudasa. Podkresla�aka�zdy w�os w zupie, a nawet czarne paznokcie jak w szkole. Któregos dnia Józek by�chory i zaproponowa�a, �zebysmy mu wspólnie natar�y plecy kamfor �a. Bardzo to nawetby�o mi�e, bo jego plecy, mokre i pachn �ace nowym zapachem, rozgrza�y si�e pr�edkoi poci �aga�y Mnie gor �acem i lepkosci �a jak swie�zy chleb. Chcia�oby si�e zobaczyc, cotam jest w srodku, a jednoczesnie �zal ugryzc, szkoda psuc przylepki. Ta matka jed-nak przerzuci�a uwag�e na r�ece: �ze ona ma panskie i bia�e, mimo roboty ci�e�zkiej, a Jaszorstkie, odmro�zone po sierocincu. Niech jej b�edzie, ale troch�e Mnie ju�z to zacz�e�onudzic. Nast�epnego dnia mia�am okres. U nich w domu to jest koszmar, bo nie ma si�egdzie dziewczyna z t �a spraw �a obrócic. Ta matka wyci �aga moje podpaski ze smieci,chocby najsprytniej ukryte, i rzuca w widocznym miejscu, �zeby Józek pomysla�, �zejestem � �adra. To ju�z jest mocniejszy numer, tylko nie na niego, a na Mnie. On Mi ka�zena ni �a mówic �mamo�, ale ja mówi�e �niech mama�. �Niech mama sobie wyobrazi, �zejestem w ci �a�zy. Nie b�edzie mama za Mn �a musia�a chodzic i sprz �atac, to jest zawszejakas ulga, nieprawda�z�? Straszny powsta� wrzask i lament. Zupe�nie przesta�a udawacdam�e, wysz�a sprawa z tym slubem, �ze si�e od pocz �atku orientowa�a, i �ze ojciec, gdyby�zy�, toby nie pozwoli� i tak dalej. �Zozef w tym wszystkim kompletnie zamilk�, zrobi� si�elarwalny i tak przezroczysty jak facet, który stoi w aparacie do przeswietlen: wchodzi�zywy cz�owiek, nieraz nawet grubas, a tam, sp�aszczony w pude�ku, cienieje niczymkartka i na naszych oczach robi si�e jak op�atek, a�z dochodzi do p�askiego kawa�kaceluloidu. To samo robi�o si�e z Józkiem, pocienia� i sta� si�e przezroczysty i mi�ekki jakcelofan, mog�ysmy sobie przez niego do woli skakac do oczu, po prostu mysz przez ser,Kaczor Donald przez papierow �a scian�e. Trudno. No trudno. Kochana moja, odnajdz Migdzies t�e bia� �a bluzk�e z ko�nierzykiem, b�edzie Mi b. potrzebna. Ca�uj�e, zaraz wracam

El�zuniaPS Mo�ze pójd�e do jakiejs szko�y.

)

� 21 �

Page 23: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

. . . Postaraj si�e po�zyczyc pieni �adze od Andrzeja.K

)

. . . Ani si�e wa�z! Ani si�e wa�z!E

)

1) Telefon do pana P.D.2) Ksi �a�zeczka.

K

)

Jestem potwornie rozdra�zniona. Czys ty mo�ze ju�z z Andrzejem o tych pieni �adzachrozmawia�a? Wiesz, swoj �a drog �a, �ze Ja ciebie nie rozumiem. Czy ty jestes g�ucha islepa? Nie pami�etasz, na co te pieni �adze posz�y? Nie? No przecie�z na indyka, dlaciebie! Nie pami�etasz, jak �zes si�e po tym indyku oblizywa�a?. . . No, teraz mo�ze mipowiesz, �ze by�a to uczta cokolwiek symboliczna, ale ciekawa jestem, jaka mia�a w�a-sciwie byc?Przecie�z to obiad, objadanie si�e, starodawna obiata. Wolnosci �a si�e objad�as! Gdybymgo zamordowa�a, upiek�a i okrwawionego borówkami pod nos ci przynios�a, to dopierobys urz �adzi�a scen�e, dopiero by ci si�e broda trz�es�a, ju�z Ja ciebie znam, historyczko.Dobrze, dobrze, teraz mi powiesz, �ze to nie moje pieni �adze posz�y, tylko Trepa. Alezaraz, kochana.Czy ktos tu mówi, �ze Ja te pieni �adze zabra�am? A mo�ze Ja je tylko po�zyczy�am? DoGwiazdki, na razie, daleko. Barbara po lodzie, swi�eta po wodzie. W ogóle je�zeli komuszale�zy, to zarobic pieni �adze jest bardzo �atwo. Na samym rozwo�zeniu kwiatów mog�ezrobic kokosy. Co dopiero na rozwo�zeniu kokosów. Chryste, jak mnie trz�esie. Musz�ecos zrobic, musz�e natychmiast z�apac Andrzeja i sprawdzic, czy nie zrobi�as Mi jakie-gos swinstwa.. . . Od po�udnia urywam telefony. U ojca w Alejach � g�ucho, u tej jakiejs Rózi, co mupapiery porz �adkuje, ni czorta, a pod tym telefonem �Gdyby Cos Si�e Sta�o� � sygna�, �zez�y numer. Tu Mi si�e cos kojarzy. Mo�ze go zatrzyma�o na czterdziesci osiem godzin?Tylko tego brakowa�o, lec�e do ojca w Aleje, drzwi otwarte na oscie�z, papiery, klucze nastole, ksi �a�zka jeszcze ciep�a, wszystko dla mnie jasne. Ale i m�etne. Trzeba si�e spytac ubabci w konfesjonale. Wiesz u której? U tej z kiosku. Pergaminowa twarz, swi�eta cier-pliwosc do ludzi. Wszyscy jej si�e zwierzaj �a, wszyscy si�e radz �a, najwi�ecej ten kretyn zeszko�y specjalnej. Ch�op jak klon, a mó�zd�zek ptasi. Twój przypadek. Biegn�e, jakbymig�y mia�a, nie obcasy. Panika! Prawie tancz�e. Jest kiosk. Jest klon. Clown.

� B�a b�a b�a.� Masz racj�e, synu, �Radar� ju�z by�.� B�a b�a.� Nie denerwuj si�e. �Karuzel�e� dowioz �a.� B�a.� Zaraz matka przyjdzie, tylko. . .� Teraz Ja, teraz Ja. Chodzi o to, czy mogli go zatrzymac na czterdziesci osiem

godzin?� No nie wiem, dziecko, chyba nie, teraz to chyba musi byc sprawa. Bez sprawy,

to nie. Chyba �ze zatrzymaj �a.

� 22 �

Page 24: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

Oj, b�a b�a, dzi�ekuj�e, lec�e do milicjanta w szklanej budce, co ambasady pilnuje.Mogli, czy nie mogli? � A w jakiej sprawie? A nie ma sprawy? Jak nie ma sprawy, tonie mogli. Najpierw musi byc sprawa.

No, �adna historia. Serce Mi wali jak w kuzni, lec�e z powrotem do ojca, widz�e, cowidzia�am, chce mi si�e gdzies zadzwonic, a tu przy telefonie kartka, ojca dr�z �ac �a d�oni �askreslona: �Dzwoni�a Helenka, prosi�a, �zebys wpad��. A niech j �a, a niech was wszyst-kich wszyscy. S�ysz�e chrobot myszy w s �asiednim pokoju. Ojciec kaszle? Wchodz�e.Spi. Chudy bardzo, bardzo czarny. Do gawrona podobny. Usta otwarte, jakby kolej �ajecha�. Dotkn�e�abym, ale si�e boj�e. Obok �y�zka le�zy, srebrna, znajoma. Jak dla niemow-laka. Zabieram t�e �y�zk�e Ja jemu. Jeszcze nie wiem, co z ni �a zrobi�e. Ale mam. Macie zaswoje.

E

)E!

Koniecznie za�atw przed�. ksi �a�z. zdrowia. To plus zaswiadczenie z poprzedniegopobytu w szpitalu. Mo�ze na tej podstawie dostaniesz jakis zasi�ek, sprawdz!

K

)

Dlaczego w�asciwie nie ma u nas �zadnych gejsz? Przecie�z je�zeli przyje�zd�za do nasjakas s�awna osobistosc, pisarz albo uczony, albo dyplomata, no to trudno, �zeby zwie-dza� stolic�e z wycieczk �a PTTK. Natomiast te panie z Ministerstwa Hutnictwa i tympodobne mo�ze nie maj �a dosyc fantazji, �zeby pokazac mu cos naprawd�e ciekawego.Uwa�zam, �ze taka naprawd�e nowoczesna gejsza powinna miec swój styl, dobrany doniej i do tego pana. Wra�zliwcowi z Wysp Brytyjskich pokaza�abym hodowl�e storczy-ków w Nowym Dworze, a infanty�kowi z Ameryki � weso�e miasteczko na prowincji.Takiemu, co si�e lubi zwierzac, pokaza�abym Szpital Przemienienia, gdzie mi wyci�etomigda�y, a ka�zdemu obowi �azkowo � niedzwiedzie przy trasie tramwajowej. Wsz�edziena swiecie, nawet w takiej ma�ej Szwajcarii, robi �a ko�o swoich niedzwiedzi wielkiehalo, tylko my nic nie umiemy sprzedac, nawet takiego faktu, �ze u nas widac misiez tramwaju. Po zwiedzaniu mo�zna by cos wypic i zjesc w �W�egierskiej�, a potem dlakawa�u dac si�e pobic w �Oazie�albo zreszt �a, czy Ja wiem, wyl �adowac na jakiejs �asze zbutelk �a w�edrowniczka. Mo�zna by bimbrowni�e mieszkaniow �a pokazac, je�zeli ktos lubifolklor albo to przedszkole eksperymentalne, gdzie nie naklejaj �a pasków na twarz (bou nas, jak ktos za du�zo gada�, to zaklejali mu usta plastrem). No a potem wszystkiekwiaty i prezenty oddawa�abym tobie, moja ty rezolutna �zonko. �Ciebie jedn �a tylkomam i tylko ciebie nie mam�. . . Pami�etasz tak �a piesn? W ka�zdym razie mog�abymzorganizowac kurs dla supernowoczesnych gejsz, gdzies na przyk�ad przy Minister-stwie Spraw Zagranicznych, tam te�z mog�abym pobrac z góry zaliczk�e. Je�zeli jest topomys�, to zaraz jutro tam pójd�e i uszy do góry, bia�a bluzka, kokarda, na razie ten styl.

El�zbieta Druga

)Elu.

Kiedy wysz�as, by�a u nas pani Czes�awa Urbaniak, matka Józefa Urbaniaka, �Zo-zefa. Bardzo p�aka�a. Sp�edzi�a u nas czas od 16.00 do 18.00.Ona mówi, �ze od pierwszejchwili, kiedy jej syn przyprowadzi� ci�e do domu, orientowa�a si�e, �ze nie jestescie ma�-�zenstwem, ale nie chcia�a burzyc jego szcz�escia. Bardzo go kocha, ale to nie jest jejprawdziwy syn tylko adoptowany. Ona si�e boi, �ze kiedy on b�edzie mia� sta�y meldu-nek w Warszawie, to mo�ze j �a zamordowac. S�ysza�a od s �asiadów, �ze w adoptowanychdzieciach wybuchaj �a z�e instynkty i jedna kobieta na tej samej ulicy zosta�a uduszonam�eskim szalikiem zupe�nie bez sladu. Dlatego te�z ona go nie zameldowa�a na wszelki

� 23 �

Page 25: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

wypadek u siebie tylko u rodziny na wsi i ta sprawa za ka�zdym razem od�zywa, kiedytrzeba cos za�atwic. Najgorzej by�o ze szko� �a, ale to jej si�e uda�o za�atwic przez zna-jom �a, która mia�a znajomosci w Teatrze Wielkim, wi�ec dostali to miejsce w szkolebaletowej. Kiedy ty si�e sprowadzi�as, p. Czes�awa zacz�e�a si�e jeszcze bardziej bac,bo mysla�a, �ze jestes energiczniejsza od niego i �ze za�atwisz mu ten meldunek przezupór, a w koncu i sobie. S�ysza�a od s �asiadów, �ze adoptowani synowie s �a dla matekgorsi ni�z prawdziwi i by� taki wypadek na s �asiedniej ulicy, �ze syn z synow �a otrulimatk�e wpuszczaj �ac ma�e dawki cyjanku do herbaty, co nie pozostawi�o �zadnego sladu.Wi�ec bardzo by�o dla niej wa�zne, �zebys ty si�e wyprowadzi�a. Kwestia tego meldunkuca�kowicie zburzy�a jej sen, by�a nawet w tej sprawie u wró�zki. Teraz jednak, kiedywidzi, jak ten syn cierpi, zgadza si�e, �zebys wróci�a i �zebys wzi�e�a z nim slub. Ma tylkotak �a prosb�e, �zebys w obecnosci swiadków i najlepiej kogos z milicji z�o�zy�a podpis,�ze nigdy si�e u niej nie zameldujecie. Je�zeli ci to odpowiada, to ona nawet jest gotowadac ci dziesi�ec tysi�ecy na pierwsze dni. Przede wszystkim chodzi o buty, bo w tych, comasz, nie mo�zesz isc do urz�edu ani do koscio�a. Ta pani czeka na twoj �a odpowiedz iprzyjdzie jutro o godzinie 16.00. Józef wstydzi� si�e przyjsc, bo uwa�za, �ze zachowa� si�ewobec ciebie nie po m�esku, ale przysy�a ci widokówk�e, któr �a kiedys razem kupiliscie,i prosi, �zebys mu na niej tylko napisa�a �tak� albo �nie�.

Co do mnie, to bardzo mi si�e pani Czes�awa podoba�a. On te�z, s �adz �ac po zdj�eciu,jest mi�y i przystojny. Gdybys dosta�a te dziesi�ec tysi�ecy, mog�abys oddac panu P.D.pi�ec tysi�ecy, a za reszt�e kupic sobie panto�e i kwiaty do koscio�a.PS On móg�by si�e ewentualnie zameldowac u nas.

K

)

Krystyno!�Hawaju czar, okrutny, s�odki czar Hawaju�. . . Ciekawe, sk �ad tej starej miotle

przysz�o do g�owy, �ze Ja nie mam butów? Przecie�z Ja mam przesliczne czarne szpilkijak st �ad do nieba. Wiesz, jak si�e w nich fenomenalnie tanczy? Phantastico! Widokówkaowszem, owszem. �Gdy si�e króliki pierdol �a, b�edziem was witac chlebem i sol �a�. Po-wiedz temu ma�emu, �ze ma pupci�e jak zaj �aczek. S�uchaj, Kristesso, s �a jednak ludziena swiecie, którzy maj �a genialne pomys�y: dyskoteka dla dzieci. W pierwszej chwilimysla�am, �ze sni�e. Listopad, snieg z deszczem, deszcz z deszczem, deszcz ze snie-giem, a tu og�oszenie jak s�once: dyskoteka dla dzieci. Od razu dozna�am olsnienia ipop�edzi�am na Sadyb�e do Trepa. A, to pani, bardzo mi�o, h�e, h�e, mo�ze herbatki, mo�zekawki, w�asnie mia�em telefonowac. Mam nadziej�e, �ze si�e pani z Marysi �a nie nudzi,ach, sk �ad, ach, sk �ad, w�asnie �zem przysz�a, �zeby si�e dziecko troch�e rozerwa�o. A toswietnie, swietnie, bom j �a w�asnie na tenisa ziemnego zapisa�. Ziemnego? Ziemnego,prosz�e pani, taka hala, to jest cos cudownego, w sercu Warszawy, a po prostu Europa.

Och, Christine! Szkoda �ze pani przy tym nic by�o. Hala jak lala, tylko �ze koniecswiata, �zadnego baru ani nic. Po lewej stronie Pow �azki, po drugiej magazyny woj-skowe, dalej przecznice, bocznice, stare traktory, gdzie tu isc? Pi�ki skacz �a tam i zpowrotem z dziwnym stukiem, jakby ktos echo obci �a�, czas si�e guzdrze. Kobieta jakas�adna, opi�eta, zrobiona na blond, te�z na dziecko czeka i cos jakby korek jej z torby wy-staje. Niestety, czarna porzeczka dla ma�ego. Kobieta krzy�zówk�e rozwi �azuje, mówi:�tylko mi si�e ryba i unia nie zgadza. A ma�a wyspa Archipelagu Sundajskiego mi si�ezgadza�. Panowie si�e z wolna schodz �a, przy krzy�zówce pomagaj �a, ale z zegarkiemz�e rzeczy si�e dziej �a, czas stoi, a pi�ki stukaj �a szalenie denerwuj �aco i nie bia�e s �a, acytrynowe. A tam, do diab�a! Dyskoteka czeka. Dosyc tego. Chodz, mówi�e, dziecko,bo si�e spocisz, nauczysz si�e innym razem. Dzisiaj s �a nasze urodziny, mamy pi�ecsetz�otych na taksówk�e i m�ode �zycie przed sob �a. A tutaj nuda, cmentarz, cytryny i marnetowarzystwo. Mi�edzy ryb �a a uni �a nie mamy czego szukac. Znasz taki wierszyk: �Mamdosc tych mord � powiedzia� lord � zbudowa� w�asny kort � i zacz �a� uprawiac golf�.No. Wypi�ysmy po ma�ym piwie i jedziemy. Koniec swiata, ale nic nie szkodzi. Zdaleka ju�z s�ychac �Beduini na pustyni�, lampki si�e swiec �a jak na choince, w doleWis�a, czy mo�ze ju�z nawet Odra, jest i buda, jednym s�owem ca�y komplet. Dziecko a�znogami ze szcz�escia przebiera. Wchodzimy, p�ac�e za bilety, a tu bramkarz ciach, ciach,

� 24 �

Page 26: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

zamiast nam numerki dac, to nam normalnie wybija je na r�ekach! �Co to jest, co panwyprawia? Gdzie ja jestem? W Ravensbrück? W tajlandzkim burdelu�?? Mia�am ch�ecprzyskoczyc do niego z pazurami, ale on by� szybszy i smign �a� mnie na skos przeztwarz jakims smig�em. Co to by�o? Przezroczysta witka? Plastik czy roslina? Bardzointeresuj �aco teraz wygl �adam, mam na lewym policzku sliczn �a �ody�zk�e, nad któr �a jakkwiat unosi si�e moje lewe oko. A tam! Zaraz mi przesz�o. Tanczy�ysmy jak szalone.Motyle po prostu! Po szesciu czy siedmiu kawa�kach takie by�ysmy zziajane, �zesmywysz�y polatac nad Wis��e, ma�osmy si�e w bagnie nie utopi�y. Wracamy, bramkarz pyta:�Które to�? A my: �Panny Ravensbrück�. I ju�z by� nasz. Wróci�ysmy po dziesi �atej, aleTrep by� ca�y zachwycony. Wi�ec do widzenia, do pr�edkiego si�e zobaczenia i prawiebuzi, dopiero u wrót pytanie: �A propos � a co z biletami na kolej? Czy si�e myl�e, czydawno s �a ju�z kupione�?

Kupione, kupione, co si�e b�ed�e przejmowac na zapas, nie?Twój cz�owiek w Ma�kini � E2

)El�zbieta!

Musimy porozmawiac powa�znie. Nic mo�zesz bez konca przeci �agac tej sytuacji.Masz dwa wyjscia. Albo powiesz temu panu, �ze nie masz tych pieni�edzy i zobowi �a�zeszsi�e oddawac je np. w ratach, albo postarasz si�e np. o zasi�ek. W przeciwnym wypadkuten pan mo�ze zwrócic si�e o pomoc do w�adz i zostaniesz ukarana. Zreszt �a jak d�ugomo�zna bujac w ob�okach? Owszem, je�zeli twoje nerwy nie pozwalaj �a ci w tej chwilipodj �ac sta�ej pracy lub nauki, to bardzo prosz�e, jedz do sanatorium. Kiedys ju�z by�asi mówi�as, �ze bardzo ci pomog�o. W takim wypadku musisz zg�osic si�e do b. miejscapracy albo do rady narodowej i z przed�u�zon �a ksi �a�zeczk �a udac si�e do rejonu. Jest 2.XII.godzina 19.00, a bilety na linie dalekobie�zne sprzedaj �a na 90 dni naprzód. No to policzsobie. W ogóle czasem warto sobie zrobic rachunek.

Twoja oddanaK

)S�uchaj, chameczko!

Co tu si�e w ogóle dzieje? Jaki rachunek, jakie �policz sobie�, jakie �powa�znie�? Zkim powa�znie? O czym? I co to jest za ton, co za fochy, jaka pycha! Czy ty myslisz,�ze Ja nie rozumiem, co tu jest grane? �Ze wisi ci na wargach cudne s�ówko �nieprzy-stosowana�? A do kogó�z Ja mam byc przystosowana? Do ciebie, do pana Józka, dojego oszala�ej ze strachu matki? Do przepisów z piek�a rodem? Czy ja po to zesz�am zdrzewa, �zeby grac w komórki do wynaj�ecia? �Zeby si�e miescic w jakims St �ad-Dot �ad?A mo�ze Ja chc�e dokonac czegos wspania�ego, mo�ze Ja nie mam zbyt wiele czasu,mo�ze ja musz�e si�e liczyc ze stratami? Mo�ze Ja dla ciebie, kuratorku, tak pr�e i po�z �a-dam i znowu rw�e, i znów pr�e i po�z �adam, przecie�z swoim kosztem, swoim! Przecie�znie taszcz�e si�e pod �ódz tylko po to, �zeby zobaczyc, jak wygl �ada butelka wódki, alesprawdzam na w�asnej skórze, czy ziemia jest okr �ag�a, czy p�aska, robi�e tysi �ace odkryci tysi �ace b��edów, o których nie masz poj�ecia. O, ja wiem, �ze wy wszyscy wolicie moj �agorsz �a cz�esc. . . �Ze kiedy eksperymentuj�e, rwiecie w�osy z g�owy, a kiedy schodz�e dopozycji p�aza, mówicie � nareszcie jest z nami, jest jedn �a z nas! � Co ty myslisz, coty sobie myslisz? �Ze Moje wyprawy to s �a jakies wycieczki? Giganty? Cugi? A mo�zeto s �a podró�ze Magellana? Wyprawy Cooka? Swietne omy�ki Kolumba?. . .

A có�z by szkodzi�o w koncu takiemu panu P.D. podejsc do biednej dziewczyny ipowiedziec. Jak swi�ety Franciszek do zwierz�ecia: �Masz, dziewczyno, wez sobie teg�upie pi�ec tysi�ecy, wiem, �ze jutro musisz p�yn �ac do Indii�. . . A có�z by szkodzi�o le-karzowi z rejonu przyj �ac Mnie bez stempelka? Co? Myslisz, ze by Mnie nie przyj �a�?A w�asnie �ze przyj �a�by Mnie, chcia�by Mnie przyj �ac, tylko by Mnie si�e ba�! Mysla�by,oho, przyj �a�em j �a bez stempelka, teraz ona wie, �ze jestem mi�eczak i przy okazji trzasniemnie w mi�ekkie podbrzusze. O, te stempelki toscie sami przeciwko sobie wymyslili,�zeby si�e trzymac w szachu. A tak, �zeby si�e w szachu trzymac wzajemnie i samego sie-

� 25 �

Page 27: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

bie w szachu trzymac, i samemu sobie samopoczucie poprawiac i szyku stempelkiemzadawac. Tak, tak. Tam gdzie was nawet o stempelek nie pytaj �a, to wy jeden przezdrugiego si�e wyrywacie �mam stempelek, mam stempelek� i podskakujecie na jednejnó�zce. A woln �a r �aczk �a nas pokazujecie pod scian �a stoj �acych albo w�asnie niebem fru-n �acych bezstempelkowców. O, mówi�, mówi� do was kiedys poeta �pospolitosc skrze-czy�, ales ty go s�uchac nie chcia�a. A teraz co? Nie skrzeczy ona? Skrzeczy, skrzeczy,tylko �ze teraz jest to skrzek uswi�econy, przebrany i wyswi�econy. Skrzek przerobionyna piesn, na hymn, na mow�e niby pansk �a a bezpansk �a, na doktorat h�e h�e h�e. Skrzek.Skrzek! Skrzek o mocy paragrafu. Bacznosc, w lewo patrz, w prawo patrz, patrz irównaj do skrzeku. A kto nie w skrzek, to osio�. Tak, tak. Dumna jestes, �ze nale�zysz doskrzeku. Zamiast si�e wic w kompleksach, �ze nie jestes Magellanem, to ty dumna jestes,ba, pyszna, ba, w pysze zasiedzia�a, �ze czym? �Ze skrzekiem jestes. A Ja? Co Ja robi�e?Ja, oczywiscie, wprowadzam dezorganizacj�e. A czy ty nie pomyslisz przez chwil�e, �zeJa przez dezorganizacj�e zmierzam do organizacji wy�zszego rz�edu??? . . . �Ze co? �Ze cob�edzie, je�zeli nie zd �a�z�e? Nic nie b�edzie, b�edzie to, co by�o, b�ed �a nast�epni podró�znicyi b�ed �a nast�epne skrzeki, co tu kryc, takie s �a koszty eksperymentu, przynajmniej cz�o-wiek sob �a nie gardzi. . . Coo? �Ze to si�e kupy nie trzyma?. . . Noo, kochana. A tamto si�etrzyma? Nie �zartuj. Wez mikroskop i spojrzyj na �zabi skrzek. Potem porozmawiamy.

E

)E!

We czwartek � pogrzeb ojca Andrzeja. Godzina 10.45, kosció� Swi�etego KarolaBoromeusza.

K

)

A daj�ze mi spokój z waszymi srodowiskowymi pogrzebami, dobrze? Na pami�ecto znam: Nawa. Nawa g�ówna. Muzyka. Anielskie spiewy. Razem z tutejszym chóremspiewa pewna tajemnicza zakwe�ona mniszka.Któ�z to, ach, któ�z? Ach, to primadonna z operetki, która chce zachowac swoje in-cognito. Posrodku sceny (przepraszam) w ozdobnym pude�ku � nasz honorowy gosc,chcia�oby si�e powiedziec gospodarz imprezy, gdyby nie Pan Bóg, który podobno lubiwtr �acic swoje trzy grosze przy takich okazjach. Nasz bohater, odtwórca g�ównej roli,odpoczywa po ostatnim bankiecie. Jeszcze nie wie, �ze umar�. Pierwszy raz wybra� si�edo miasta ubrany na czarno. U jego stóp � burza �o�ków i lilij. W pierwszej �awce,opl �atana welonem � ta czarna lisica, jego matka, znana gwiazda kina niemego. Przezca�e �zycie nie mog�a na niego patrzec, �ze nie jest taki jak tamten, co wyjecha� do Ho-nolulu albo ten jeszcze milszy, którego nie donosi�a. Teraz stoi dumnie oparta o tegopana, który z ni �a jest. Ten pan od lat nie mo�ze na ni �a patrzec, ale te�z i oderwac si�enie mo�ze, bo zawdzi�ecza jej rol�e Myszki Miki w dubbingu. Dalej horda panienek. Ta,z któr �a pi� jeszcze wczoraj, ta, do której si�e wprowadzi�, kiedy si�e wyprowadzi� tenarchitekt, co si�e zabi� na Saharze, ta, która chce, �zeby jej nie widziano, i ta, z któr �a si�erozwiód�, kiedy mia� dziesi�ec lat. Przerwa w spiewach, g�os zabiera ksi �adz, te�z malarzi aktor, poza tym poeta. Jest z tob �a na ty. Mówi, �ze to Matka Boska go zabra�a. Byliumówieni na podwieczorek, przecie�z to jasne: dzis s �a jej imieniny. Jest w�asnie ósmy.Pi�etnasty. Drugi. Prawda? Umiem lekcj�e? Kaczorku?

E

)

Ojciec Andrzeja mia� osiemdziesi �at cztery lata.K

)

� 26 �

Page 28: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

To si�e tak mówi. . . Och, znasz tak �a piosenk�e �Sama nic wiem, czego mi dzisiajbrak, sama nie wiem, na co mam dzisiaj smak�. . . i dalej �. . . Spotka�am na moloChinczyka, uparcie usmiecha� si�e do mnie, uparcie. . . � . . . ju�z nie wiem. . . w ka�zdymrazie mam dzisiaj ochot�e miec d�ugie pazurki i wbijac je w groszek ptysiowy. Mamte�z ochot�e na jakies longdrinki, czy landrynki, chyba pójd �a na to nasze lon�zinki. Cobys powiedzia�a na takiego Czarnego Jacka? Albo Ró�z�e Hongkongu? Albo na Ma�egoFigla? Ech, �zycie, �zycie, jak ty mnie tarmosisz za w �asy. No trudno. Zaprowadzi�o mniedo baru �Bistro� na placu Zbawiciela. Zacz�e�am od koloru ró�zowego. Przyczepi� si�e domnie jakis obywatel ze wsi. �Ze on jest ze wsi i �zebym mu pokaza�a stolic�e. Pokaza�ammu �Kaukask �a�, kino radzieckie �Oka� o trzech wymiarach (po wódce to jest cudo, ko-lorowe ryby �askocz �a ci�e po uszach), a nast�epnie ustaliwszy, �ze si�e przeprowadzimy doKarpacza, udalismy si�e do pobliskiej �Kongresowej�. Poprosi�am go, �zeby wrzuci� dofontanny tysi �ac z�otych na szcz�escie, a sama wykona�am �Jezioro �ab�edzie� w dwóchaktach. W przerwie kelner zwróci� si�e o pomoc do w�adz porz �adkowych, �zeby Mniezdj�eto z fontanny, ale mój ziemianin stawia� ca�osc. Poniewa�z jednak o czwartej ranoby�am umówiona ze znajomymi do kina, po�zegna�am si�e z arcyksi�eciem Karpacza i powy�owieniu tysi �aca z�otych chwilowo odzyska�am niezale�znosc.

Uda�am si�e na dworzec do sklepu nocnego. By�o Mi smutno. Kupi�am bu�k�e zkruszonk �a za dwadziescia dwa z�ote i posz�am na peron je�zd�z �acy do Poznania. By�ampewna, �ze spotkam tego myszowatego, co sprzedaje piwo z teczki, i spotka�am. Strasz-nie jest zaszczuty, szczuj �a go psami, które czuj �a piwo. Jakos bez sensu by�o tak si�e�zegnac, kiedysmy si�e dopiero przywitali. Wzi�elismy tramwaj i pojechalismy do baru�Maciek� przy Komunalnym. Tam ju�z go zgubi�am.

Ciemno by�o bardzo. Nakupi�am gazet i zapa�ek i tak �a sobie z tego zrobi�am po-chodni�e. Poszed� ze mn �a kot bardzo chudy. Przy mogi�ce taty Andrzeja pe�no jeszczeby�o kwiatów i wst �a�zek, wszystko pachnia�o jesieni �a i star �a szaf �a. Nakruszy�am muokruszyn z tej bu�ki, niema�o. Jad� i jad�. Potem wyj�e�am z kieszeni t�e �y�zk�e, co Mij �a po�zyczy� i d�ugo karmi�am go piwem przez ziemi�e. Pi� i pi�. Widzisz, dziadku,widzisz, byli goscie i poszli, tak to jest z goscmi. Ale grunt, �ze syna masz dobrego,prawda? Grunt to dobry syn. Wyj�elismy z kota budzik enerdowski, nastawilismy naósm �a, postawilismy przy g�owie. Niech si�e wyspi. . .

Zmarz�am jak pies, z�apa�am sto dwadziescia dwa, ale to by�o co innego, przywio-z�o mnie tylko do placu De�lad; przede�lowa�am do �Europy�, ale Mnie nie wpusci�o.Buty mia�am ub�ocone, wygl �ada�am jak ciotka �zó�wia. Zreszt �a jestem ciotk �a. Ka�zdyjest czyj �as ciotk �a, nikt si�e od tego nie uchroni, bowiem wszyscy jestesmy bracmi isiostrami. Ten ciec, co Mnie wypchn �a� z �Europy�, te�z jest ciotk �a chocia�z w liberii.Szturchn �a� mnie, ale i Ja go szturchn�e�am, wtedy on Mi si�e tak odszturchn �a�, �ze wpa-d�am w ruchome drzwi jak w paszcz�e hipopotama. Ugryz� Mnie w �okiec. Powlok�amsi�e bez sensu. Chcia�o Mi si�e zapalic, ale nie mia�am ognia. Przy Grobie Nieznanego�Zo�nierza spyta�am ch�opców, czy nie maj �a ognia. Nie mieli albo mieli, tylko nie chcielidac. Spyta�am Nieznanego �Zo�nierza, czy nie ma ognia. Mia�. Przysiad�am sobie przynim i zapali�am papierosa od takiego kaganka. Strasznie Mi smakowa�o, dawno niepali�am, poczu�am w g�owie mi�y m�et i zacz�e�am si�e coraz bardziej osuwac i obni�zacku Nieznanemu. Przypomnia�y mi si�e straszne i s�odkie bajki o w�edrowcach, którzyzamarzli na smierc, ale przedtem, tu�z przedtem, czuli przedziwn �a s�odycz na j�ezyku.Nabra�am nagle ochoty, �zeby te�z tak cicho i �agodnie umrzec z tym mi�ym zam�etemi z t �a nieznan �a s�odycz �a w ustach, Tak trwalismy sobie, cicho i bezgrzesznie, a wszy-scy parami: papieros ze swoim wujem � kagankiem, wartownik z wartownikiem i Jaz moim ma�omównym ukochanym. Wtem starzec nadszed�, straszny i z lask �a. I wkapeluszu. I w okularach. I w butach czarnych, czysto wyczyszczonych. � Prosz�enatychmiast wstac � powiedzia�. Mój pradziad walczy� w powstaniu styczniowym ipoleg� jako jeden z pierwszych, mój dziad bi� si�e w legionach, mój ojciec straci� �zyciew obronie Warszawy, ja sam mam trzy �zelazne �zebra i nigdy nie pozwol�e, �zeby dziwka,pijana dziwka, poniewiera�a si�e po moich pami �atkach narodowych. Nigdy. Ja nie po-zwalam. Nigdy. Zamachn �a� si�e na mnie lag �a. Zapia�. Papieros wylecia� Mi na ziemi�e.Odetchn �a� na razie. Odszed� szeleszcz �ac �zelaznymi �zebrami.

� 27 �

Page 29: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

� Ej, ty � zachrypia�am za nim � przyjaciel mój dzisiaj umar�. Swi�ety cz�owiek.Swi�ety. . .

Nie dos�ysza�. Odchodzi� w pust �a jam�e Królewskiej jak król.Za dziesi�ec minut by� radiowóz. Jechalismy nied�ugo. Musz�e ci powiedziec, piesku,

�ze jak Mn �a cisn�e�o o scian�e, kiedy Mnie panowie wprowadzali do celi, to do dzis masztam cudowny odlew moich pleców. Je�zeli bywasz na strzelnicy i pragniesz wzi �ac udzia�w zawodach pt. �Strza� do biegn �acej sylwetki�, to polecam ci przedtem cel�e numercztery: trening, wy�zywienie i ciekawa rozmowa � wszystko jak znalaz�.

E

)

Za�atwic do dziesi �atego grudnia:1) kartki na grudzien.2) Zaswiadczenie o stanie zdrowia, poniewa�z. . .

)

Uwaga, uwaga, rozbieram si�e do naga. Wcale nie zamierzam tego czytac. Dr�e izjadam w ca�osci.

E

)

Rób jak uwa�zasz.K

)

Jak myslisz? Mo�ze Ja si�e powinnam ubezpieczyc? A mo�ze wystarac si�e o prac�ew ubezpieczalni? Zima idzie, a w biurach ciep�o. Herbaty nigdzie nie ma, a urz�ed-niczki maj �a. I to chyba dobr �a jak �as, bo tak si�e napawaj �a jak w palarni opium, ach, uch,jaka pyszna herbatka, a�z ca�e okienko zaparowane. A je�zeli w torebkach, to mo�ze te�zwystarczyc i na drug �a, dla Mnie. No wi�ec jak? Zawsze to s�once w p�ynie.

Elizawieta Samowarowna Czapajew

)

Rób jak uwa�zasz.K

)

To ju�z mnie nic kochasz?E

)

Rób jak uwa�zasz.K

� 28 �

Page 30: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

)

Piesku. . . Pieeesiu. . . Czy ty si�e na Mnie aby nie gniewasz? Gniewasz si�e, Pa-skudo? Oj, Pies, jak ty si�e na Mnie pogniewasz, to ju�z wszystko b�edzie ze Mn �a po-gniewane. Czy ty myslisz, �ze Ja nie wiem, �ze ty jestes swi�eta kobieta? �Ze Ja nic niepami�etam? No cos ty: A kto �ap�e przewi �aza�, kiedy spad�am z czwartego pi�etra? KtoMnie uspic nie pozwoli�, kiedy wszyscy naoko�o swoje usypiali? Kto Mi da� koszyk dospania i mleko do picia? Kto Mnie z pu�apki na szczury wyci �agn �a�, sam si�e przy tymkrwawi �ac i niszcz �ac now �a sukienk�e? Kto Mnie �obuzom do worka nie da�? Kto Mniedo �ó�zka przyj �a� i nó�zki Mi ogrza� i oczy wyca�owa�? Kto Mi drzazg�e z ucha wyj �a�wielk �a jak bagnet? Kto, no powiedz, kto?

Pozdrawiam ci�e z upalnej Alabamy i ca�uj�e wszystkie twoje pierscionki i nietoperzna pierscionkach.

El�zunia

)

Dzwoni� Andrzej, prosi, �zebys przysz�a do niego na Ró�zan �a. Bia�a bluzka le�zy nastole.

K

)Krystyno!

Nie jest �atwo byc synem. S �a ró�zne problemy, nieznajomosc rzeczy, dochodzi te�zskr�epowanie. Najpierw ojciec kr�epuje syna, a potem nieraz syn czuje si�e skr�epowany zpowodu ojca. Jedzie, powiedzmy, z ojcem kolej �a, ojciec dement, usmarka� si�e do pasajak ma�e dziecko. Naprzeciwko siedzi dziewczyna. Pi�ekna i z miasta. Syn, przez ojcaskr�epowany, próbuje ojca odwi �azac, udaje, �ze to nie jego ojciec albo nie jego sprawa,albo w ka�zdym razie nie jego smarki. Smarkacz z tego ojca i smarkacz z syna. Ale An-drzej? Dla Andrzeja to w ogóle nie jest �zadna sprawa. Normalnie ojcu by gile utar�, a dodziewczyny: �Chodz, przejdziemy si�e do bufetu, mo�ze jest herbata. Ojcu te�z by si�e cosgor �acego przyda�o�. . . Tak by powiedzia�. Dziewczyna ch�etna, spokojna, �ze nie cham.A on w bufecie: � Dok �ad jedziesz? � Do Skar�zyska. � A to zabawne, ojciec by�przed wojn �a kierownikiem szko�y w Skar�zysku. � Mój jezdzi w Pekaesie. � Uwa�zaj,gor �aca szklanka. . .

Ejjj, co ty taki wa�zny jestes, co? �Ze ojca mia�es? Co z tego? Ja czterech ojcówmia�am. Takie Mi misie dawali z kokardami, �zes ty w ogóle takiego misia w �zyciu niewidzia�. A czekolady? A broszki? W �zyciu! W �zyciu nie widzia�es. Patrz. Paaatrz naMnie. Paaatrz!

Mój jeden przyjaciel mia� tak �a histori�e z ojcem. Jeszcze jak by� ma�y w ZielonejGórze, przestraszy� si�e czegos i mia� ch�ec porozmawiac z ojcem, ale zaraz. A ten ojciecby� jakims kims i mia� w�asne biuro. Nieblisko to by�o, ale ten ma�y znalaz� jakosdrog�e i dojecha�. Wszed� po szerokich schodach, dopuka� si�e do drzwi; tam przyj�e�a gosekretarka. Tak a tak, za drzwi nie wyrzuci�a, ale kaza�a czekac. Im d�u�zej czeka�, tymbardziej si�e czu� jak petent. W koncu po dywanie do ojca wszed� i te�z jak petent czyjak palant na palantowym miejscu usiad�. Poczu�, �ze ma pusto w g�owie i coraz mu si�egorzej robi�o. Zacz �a� jak �as tak �a gadk�e szmatk�e, jak si�e z obcymi ludzmi rozmawia, ato, a tamto, r�ece spocone, g�owa rozpaczliwie szuka tematu. O czym by tu, o czym bytu.

A ten jego ojciec, mo�ze prawdopodobnie wzruszony, �ze ma�y przyszed�, te�z si�ejakos gubic w tym zacz �a�. Nie przyzwyczajony syna na palantowym miejscu widziec.Przyzwyczajony widziec petenta; a gdy petent nudny � palcami po biurku b�ebnic; akiedy kurdupel, to jeszcze bardziej b�ebnic i z góry kos�e spojrzenia rzucac. No a synekto z jednej strony synek, ale z drugiej i petent, i kurdupel. Jakos wi�ec si�e temu ojcupalce same po stole rozb�ebni�y, ma�emu temat z g�owy uciek� i w koncu do ciekawej

� 29 �

Page 31: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

rozmowy ani do ciekawego �zycia nie dosz�o. A Andrzej? Dla Andrzeja to w ogóle niejest sprawa. Normalnie wchodzi do gabinetu i mówi: tato, mia�em okropn �a historie,bawi�em si�e pi�k �a, wpad�a mi pod tramwaj, pobieg�em za ni �a, tramwaj przejecha� tu�ztu�z, nic mi si�e nie sta�o, ale poczu�em straszny strach. . .

� Czego si�e przestraszy�es? � Chyba smierci, tato. . . � Smierci, powiadasz,synu? Ha, smierci?. . . Chodz no tu do mnie. � I posadzi� go sobie na kolanach, ug�a-ska� i obaj usn�eli spokojnie pod paproci �a. Wszystko w porz �adku, wszystko syropempolane, by� kaszel, nie ma kaszlu. Waga wszystko zwa�zy�a.

Ejjj, co ty taki wa�zny jestes? �Ze ci ojciec umar�, co? A Mnie to ma�o ojców umar�o?Ma�o? Wszyscy mi umarli, a �zaden Mnie na pogrzeb nie zaprosi�. Myslisz, �ze si�e przej-mowa�am? Wcale si�e nie przejmowa�am. Przynajmniej mi si�e kwiaty nie zmarnowa�y.Widzisz mój wianek z ma��zy? W�asnie, ma��zenstwo z ma��zami! Ma�o ci jeszcze?

Ty ma��zowino uszna, bezduszna! Myslisz, �ze Ja gestem szczyg�em z twojej bio-gra�i? A mo�ze to ty jestes szczyg�em z Mojej biogra�i? Coo? Paatrz na mnie, paatrz.Je�zeli nie mo�zesz, to pogderaj. Gderac te�z nie jest �atwo. Tak samo jak grac i rwac.Spytaj, kogo chcesz. Aktorstwo to ci�e�zka harówka, ci�e�zsza ni�z kopanie karto�i. Sameminy, jaka to potworna robota! Twarz si�e rozci �aga od min jak guma. Do tego dochodziodpowiedzialnosc przed ca�ym narodem, a tak�ze ma�pia pami�ec. Jeden narzeczony, cogo mia�am na dwóch narzeczonych przed Andrzejem, by� z zawodu aktorem. Artyst �ascen. To ten znajomy mia� tak �a histori�e, �ze rano gra� jase�ka, a wieczorem Szekspira.Któregos dnia zdrzemn �a� si�e na scenie po jase�kach, bo strasznie by� niewyspany jesz-cze z sylwestra i obudzi�y go dopiero te ryki rannych �osi. Pojmuje, �ze teraz kolej naniego, ale mu si�e sztuki popl �ata�y i jak nie huknie: �Jestem król Herod, odwo�ac mi ca�yprzewrót�!. . . czy cos w tym sensie. Ale ma�pia pami�ec to jest jeszcze g�upstwo. Naj-wa�zniejsza rzecz na scenie to jest umiec si�e dobrze przewrócic. Ma�piej pami�eci, czyna przyk�ad osobowosci, to si�e mo�zna nauczyc od kolegi albo ci su�er podpowie. Aledobrze upasc to jest sztuka! Po tym, jak kto pada na scenie, mo�zna odró�znic fachowcaod amatora. Aktor musi tak upasc, jakby w ogóle nie mia� kosci: spontanicznie jakjab�ko od jab�oni i kunsztownie jak zjawa w chinskim cyrku. I cicho, na litosc Bosk �a,cicho!!

Dla Andrzeja to jest �zadna sprawa. Powiedzmy, �ze go ktos dzgn �a� szpad �a i �ze to jesttrzecia scena czwartego aktu i nie ma �zartów. On pada jak kloc albo wali si�e jak wórkarto�i, albo wcale nie pada, tylko siada sobie gdzies w kacie. A publicznosc wstajez miejsc i wyje: �Brawo, bravissimo, to jest dopiero artysta�! Bo go kochaj �a, bo ufaj �amu, mogliby tej sztuki wcale nie ogl �adac i tak by wiedzieli, �ze on wszystko dobrzezrobi, tenksi �a�z�edunski, tenksi �a�z�ezdunski i pacanowski. Patrz na Mnie, paatrz! Ju�z kie-dys mia�am tak �a lalk�e, co si�e nie chcia�a na Mnie patrzec, to tak jej g�ow�e przekr�eci�am,�ze wszystkie guziki mia�a z ty�u. A dlaczego wy wszyscy najpierw mówicie � najpi�ek-niej jest le�zec mi�edzy nogami dziewczyny, a ju�z na drugi dzien wspinacie si�e po murzepychy i ambicji? Dlaczegos Mnie nie upilnowa�, Poloniuszu? Teraz! Teraz przychodzido Mnie ten ananas i j�eczy: �Ach, czemu�z ja ciebie porzuci�em, Ofelio, jaki�z ja g�upiby�em, i to wszystko przez kogo, przez co, przez intryg�e polityczn �a!!. . . Och, wróc domnie, moja malenka miss! Wróc. . . wróc�. . . Taak, teraz Mi to mówi, teraz kiedy p�yn�eju�z setn �a rzek �a, p�yn�e w wianku z ma��zy i spiewam sobie pitu pitu, a twarzyczk�e mamczarn �a jak Murzyn. Murzynem byc te�z nie jest �atwo, ale dla Andrzeja to by nie by��zaden problem. Dzien dobry panstwu, jestem Murzynem. Panstwo pozwol �a, �ze usi �ad�esobie ko�o bia�ej kobiety i opowiem panstwu histori�e mojego nieszcz�esliwego narodu.Krakowiaczek jeden mia� koników siedem, siedemnascie lat mia�am, kiedy Mi mamapowiedzia�a: �Starzejesz si�e, masz rzadsze w�osy ni�z ja, powinnas sobie kupie szczotk�ez konskiego w�osia�. W�osiennic�e mam na�o�zyc, taak? Pana Boga przepraszac, PanuBogu dzi�ekowac, �zes ty na mnie spojrzec raczy�? No paatrz na Mnie, paatrz! Takizdolny jestes do wszystkiego, a w oczy patrzec nie umiesz. Dawniej by�o �atwiej pa-trzec ni�z teraz. Szed� sobie cz�owiek po ulicy, patrzy�, rozgl �ada� si�e, a�z wypatrzy� jakisfakt. Wi�ec zaraz o tym fakcie cos sobie pomysla�. I znowu: fakt. I znowu: mysl. A po-tem drugi cz�owiek i jeszcze jakis fakt, i znowu mysl. A potem: Wymiana mysli. Fakt.Wymiana mysli. Wymiana. Fakt. Ale teraz to nie jest takie proste, zegarki pogna�y doprzodu, fakty run�e�y przed siebie, mysli ruszy�y z kopyta, wszystko si�e przemiesza�o,wszystko szumi jednoczesnie albo s �a same fakty i nie ma �zadnych mysli, albo mysli

� 30 �

Page 32: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

ciurkiem lec �a jedna po drugiej jak autobusy i na to wyglada, �ze jest po�zar w kurnikui wyscigi stylem dowolnym. Z tego pospiechu mas�e osób pisze pami�etniki albo jakiespó�dzienniki. Nie to, �zeby nie mogli dogonic szybko p�edz �acych faktów, tylko samisiebie nie mog �a dogonic, siebie wobec faktów. Nawet jak ktos przy sobie lusterko nosi,to najwy�zej kieszonkowe, a tu tymczasem fakt wielki jak po�zar, albo jak smierc, albojak drugi cz�owiek, a ty przed faktem tym jak baran. Nie to, �zeby ludzie nie umielipisac, dlaczego nie, to jest tania rozrywka, wystarczy czyste sumienie i troch�e wigoru,a przecinków teraz ucz �a w szkole. Marnie, bo marnie, ale ucz �a. Je�zeli ktos ma troch�ewyobrazni, to mo�ze z przecinków utkac arcydzie�o w siedmiu aktach. Ja ci mog�e tak zprzecinkami porobic, �zeby zdanie brzmia�o jak tr �aba anielska, albo tak, �zeby si�e mie-ni�o jak jazzowa orkiestra, albo �zeby kustyka�o jak dziad na bezpanskich schodach.Jesli chodzi o Andrzeja, to on z tym nie ma �zadnego problemu, pisze tak, jak mówi. Wkoncu o co chodzi? �Zeby cz�owiek wydawa� czysty dzwi�ek. Paatrz na mnie, patrz, nieodkr�ecaj g�owy; widzisz? To s �a moje zielone oczy, mo�zesz je sobie wzi �ac na zawsze,ale paatrz, patrz. Patrzcie panstwo, jak to si�e patrzy! Jakby to pierwszy raz. Ju�z? Ju�z.

Najpierw mia�am taki pomys�, �ze przyjd�e do Andrzeja zupe�nie trzezwa. Mija�y go-dziny, a Ja wci �a�z nie pi�am. Pomysla�am � wst �api�e po drodze do �Hawany�, mo�ze ku-pi�e jakies p �aczki. Siad�am, wzi�e�am tonic, patrzy�am, jak inni ludzie pij �a. Jedna matkachytrze wla�a sobie szklaneczk�e winiaku do herbaty. Ten ma�y Indianin nawet si�e niespostrzeg�.

Dobrze si�e czujesz? Dobrze. Bo gdybys si�e zle czu�a, to si�e napij. Lepiej, �zebyssi�e napi�a, ni�z wiesz. Ni�z gdybys si�e mia�a zle czuc. Nie, nie. Prosz�e bardzo. No borzeczywiscie, czu�am si�e niezle. Mo�ze troch�e za zimno. I za lekko. Troch�e tak, jakbymsiedzia�a na papierowym krzesle. Zdecydowanie za lekko, za ptaszkowato. Pra�zynkakrewetkowa. Przyda�by si�e jakis ci�e�zarek. Odwa�znik. Odwagi wi�ecej. Jestem �waga�?Czy �zyciowa �amaga? Oj, znam to mieszkanie na Ró�zanej, to ju�z chyba siódme jest.Stale on te mieszkania zmienia. Ukrywa si�e. Przed czym? To zale�zy. Przed z�ymiludzmi, przed swinstwem, przed �obuzami, przed kobiet �a. Czasem to jest jedna i tasama sprawa. Nie chce si�e w nic wdawac, w �zadne uk�ady. Ale ju�z jak u kogos mieszka,to tak troch�e tym kims przesi �aka jak babka rumem. Babce � wnuczka pohusta, stola-rzowi pi��e nareperuje, spiewakowi nuty potrzyma, lekarzowi swieczk�e a diab�u ogarek.Podobno rentgen piersi kobiecej jest cudny jak s�ekacz. Baumkuchen. W Poznaniu to Jaby�am, jak by�am ma�a. Matka ca� �a noc Mnie tuli�a, bo mia�am gor �aczk�e. Dla Andrzejato by nie by� �zaden problem. Przeprowadzka: prosz�e bardzo. �Zeglarska torba na rami�e,bu�awa w plecaku, papierosy s �a, szczotka do z�ebów jest, o co chodzi. Jeszcze pet.W�edrowny pet, pet w�edrownika. I dal. Och�edowszczyzna. Bujawy, Hohenhaga. Gdzieoczy ponios �a? Nie, nie, to nie Andrzej, nie wci �agaj go w gitar�e. On nie taki, �zeby si�etrelami morelami osza�amiac. Sprawa! Sprawa to jest jego kawa i �awa. Kawa na �aw�e.

Ejj, co ty taki wa�zny jestes? �Ze masz spraw�e do za�atwienia? Ka�zdy ma. Co domnie, to jednak nie. Nie za dobrze si�e czu�am. Wróci�am do tej �Hawany�, kupi�amcwiartk�e od portiera. Sk �ad on to mia�? Taka ma�a ma�pka jak sprzed tamtej wojny. Niepoci �agn�e�am ani �yka. Schowa�am do torebki, ot, tak, �zelazna porcja. W razie po�zaru.

Wesz�am i szcz�escie. Stalismy w oknie przytuleni i tulilismy si�e. Serce czuli�o Misi�e nieprzytomnie. Stara�am si�e rozp�aszczyc nos o szary, szorstki sweter Andrzejapachn �acy ekstra-mocnymi. Na swetrze by�a ma�a czerwona plamka. U kogo on terazmieszka? U malarza. Pewno pokoje maluj �a. Jedna moja znajoma mówi, �ze powinnimalarzom pracownie zabierac i podci �agac pod pustostan. Ale co tam, co tam. Zamkn�e-�am oczy i czuli�am si�e. Andrzej jest beznadziejny w �ó�zku w porównaniu z takim naprzyk�ad Urbaniakiem. A mo�ze to ja jestem beznadziejna? Tak zawsze si�e na pocz �atkuboj�e, tak si�e boj�e, �ze on gdzies pójdzie, a potem rano tak si�e strasznie boj�e, �ze nie wróci.Co tam. Co tam! Otworzy�am oczy!

Przede mn �a sta�a siwa czterdziestoletnia kobieta. W r�ece � pince-nez, jak w teatrze.Sztywna, szara, ubrana w cos jakby habit. Z gatunku tych co si�e kr�ec �a ko�o m�odychpeda�ów mysl �ac, �ze im cos kapnie. � Hej � powiedzia�a do Andrzeja. I on powie-dzia� � hej. Potem wszed� m�ody z czarn �a brod �a i powiedzia� � hej. Andrzej muodpowiedzia� � hej, witaj. Potem weszli bardzo m�odzi z ma�ym dzieckiem, potemsekta �zen� z fajkami w z�ebach, potem dziewczynka w ci �a�zy, potem ksi �adz, potem

� 31 �

Page 33: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

ch�op ze wsi, potem wyp�osz z psem i wszyscy powiedzieli � hej � albo � czesc, aAndrzej odpowiada� im wszystkim �hej� albo �hej � witaj�.

Siedli na pod�odze. Ja te�z, ale by�am wsciek�a. Opar�am si�e o czerwony sto�ek.Zrobi� mi plam�e. Widocznie meble maluj �a, nie sciany.� Andrzej � powiedzia�am � pobrudzi�am si�e, widzisz? Przez ten sto�ek!� Hej, witaj � odpowiedzia�. Poci �agn�e�am z �aszki. Sekta �zen� roz�o�zy�a si�e ko�oMnie. Chcesz fajk�e? Nie chc�e. Przewin�e�a si�e ta siwa. Chcesz herbaty? Nie chc�e.Ksi �adz si�e rozsiad� jak kobieta. Chcesz ciastko? Nie chc�e. Co wy wszyscy tacy, klawijestescie, co jest, hej. Poci �agn�e�am z �aszki. Chcesz trawy? Szczeniaka chcesz od tegopsa, chcesz szczeniaka, chcesz adres, chcesz pos�uchac. . . Nie chc�e, nie chc�e, hej. Po-ci �agn�e�am z �aszki. Po k �atach brz�ecza�y ró�zne tematy: m�ody Hegel, �Zydzi, taktyka. . .Nagle cicho si�e zrobi�o jak w szkole. Us�ysza�am g�os Andrzeja, zacinaj �acy si�e lekko:g�os ucznia przy tablicy.

� Dobry wieczór panstwu. Na pocz �atek zastanówmy si�e nad kwesti �a: Czym by�aPolska Mieszka Pierwszego na mapie politycznej Europy. . .

No nie! To ju�z jest bezczelnosc. A mo�ze Ja chc�e dziecko miec? A mo�ze Ja jestem wci �a�zy? � Ty, Mieszku Pierwszy, mo�ze Ja chc�e dziecko miec, nie zastanawia�es si�e nadtym? � Kopn�e�am sto�ek. Trzasn�e�o ksi�edza w plecy. Ruszyli na mnie. Przylecia�ata siwa opiekowac si�e. Ju�z bez okulara. A Andrzej odwrócony. Nie ma go. � �aj-dak, s�yszysz? �ajdak jak wszyscy. A co? A co? A mo�ze Ja nie by�am aktork �a? Niegra�am Elektry w �Elektrze�? �Dlaczego nie chcesz? Boisz si�e? Ja nie popchn�e�amOrestesa�. . . Sta�, nieruchomy. Poci �agn�e�am z �aszki. Prosz�e panstwa, a czemu�z niewspomnimy na pocz �atek o teatrzykach studenckich? To one rozetli�y �zagiew. . . � Sta-rawy �zen� poruszy� si�e w k �acie: � Co to jest w koncu za emploi � balonik w �Bim--Bomie�. . . � parskn �a� ironicznie. Rzuci�am si�e za Andrzejem do okna. Umkn �a� Mi.Rozwar�am na oscie�z, rozdar�am si�e na ca� �a ulic�e: �halo, halo, pójdzcie ludzie, cuda wtej budzie! G�odnych nakarmimy, biednych napoimy, jest panna Nika, co kozio�ki �ka.Kochani, jest taka sprawa, �ze jeden pan zaprosi� mnie na oswiadczyny. Przysz�am. Ba!Przybieg�am z wielkiej mi�osci, w drogocennym welonie, a tu nie oswiadczyny, tylkoimieniny. Aha! Jak imieniny, to imieniny. Prosimy do srodeczka.�

Zacz�e�o schodzic si�e ta�atajstwo. Gruba w czerwonym. Czerwony w grubym. Pro-sz�e, prosz�e, b�edzie i gor �ace. O, tutaj mamy tak �a ma� �a drukarenk�e, ale mo�zna przero-bic na bimbrowni�e. Prawda, kochanie, �ze to si�e da przerobic? Sznurki. Sznurry, samesznurry z do�u do górry. Sznury, rury, a mo�ze i w�e�ze, bo strasznie piek �ace. Mo�ze ki-janki. Kije. �upu cupu we dwa kije. O, jest i Holender, bardzo mi�o, j�ezyk angielskiznam jak w�asn �a matk�e. . . B�ec. Jakis cz�owiek mocno uderzy� Mnie w twarz. Czarno.P�atno. P�atki czarne. Dalej szarpi�e te w�e�ze. G�os grubej: �Pani da spokój, to jest adap-ter�. I ju�z czarno. Ca�kiem. Ten sam tunel, co zawsze.

Kiedym si�e ockn�e�a, siedzia�am w �azience. R�ece mia�am przytroczone do krzes�ajak w�amywacz. W�amali si�e do Mnie? Czy wy�amali Mnie? Nie, nie, to tylko r�ece.A to �azienka. . . Czy nie �azienka? Sk�adzik jakis. Wiaderko farby czerwonej, prawieju�z skonczone. P�edzle. Dykty jakies. Krany. Krany tak, s �a. �Zyletki, szczotki, �zyletki,to ju�z mówi�am. Wata. Wata we �bie. Flesz. B�ysk. O nie. Przypomnienie. O nie! Tylkonie to. Nie przypomnienie. Mnie-nie. B�agam. Mnie-nie. Ale jest: przypomnienie. OChryste, nie. Nie znios�e tego. Pomys�. Musi byc pomys�. Och, jak boli. R�ece ratuj.R�ece wyswobódz, b�edzie pomys�. Swobódz. �ódz. M�ódz. Knuc. Nie, nie. Mnie-nie,nie przypomnienie, nie. Ju�z. Pusc, no pusc Mnie! Pusci� Mnie przekl�ety sznur. Nie gryzMnie. Ugryz Mnie. Tak, tak, zagryz Mnie. Zagryz Mnie na smierc. Nie chc�e, mamdosc. Mam. Mam i pomys�. Jeszcze chwila. Namys�. Pomys� i namys�. Jest. Bryzga.Tylko tak! Brawo. Skonczyc ze sob �a, skonczyc z tob �a, tylko tak. Lec�e, bryzgaj �ac, popokoju. Bryzg, bryzg, po wszystkich. Tam ju�z tylko malarz i Andrzej, i siwa. Tylkotak. Bryzg, bryzg. Siwa w skowyt, malarz hyc, a Ja, taak, taak, panie malarz, r�ece,�zy�y, �zyletki jak z operetki, mieliscie, panowie, ma�o farby, to teraz si�e wymiesza. B�e-dzie �adniej. I modniej. Bryzg, bryzg. Krew z farb �a, farba z krwi �a, paatrz, kochankumój, paatrz, paatrz i opowiadaj wnukom, bo to by�o �atwe. Ty lubisz �atwe.. Niee? Nielubisz? A to dlaczego zawsze �atwiejsze wybierasz? Szescdziesi �at dni dooko�a swiata,zemsta kosmosu, konspiracja: demonstracja, monstrancja, wszystko po to, �zeby si�e od

� 32 �

Page 34: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

najtrudniejszego wymigac � �zeby si�e co dzien przy tej samej kobiecie nie budzic, zamlekiem nie stac, w ogonie nie trwac. . . o o o. . . ogonie. . . o o o. . . ogon. . . � Ja:�O o o ogien�, a oni: �Krew, r�ece, banda�z�. . . A ja: �Krew z farb �a, panie malarzu�. AAndrzej: �Banda�z, banda�z�. Bia�y. A wtedy ja w ryk, w chich! Przecie�z to farba. Tami tu farba. Na r�ekach farba i we wiadrze � farba. Tam i tu farba. Nic krew z krwi �a, afarba z farb �a. Uha ha, trzymajcie mnie! Farba z farb �a. B�ahaha. U ha ha. Farba z farb �a.Smiech i chich.

Twój Kich

)

1) Twoje grudniowe kartki wydadz �a mi na podstawie druku L4.2) Józek ci zrobi� czapk�e na drutach.3) Doktor b�edzie o 19.15.

K

)

Oj, Piesku, zle si�e dzieje starej Wojciechowej, g�ówka boli, czuj�e si�e jak po ban-kach. Nigdy wi�ecej nie b�ed�e pi�a, chyba �ze Mnie b�edziesz zmuszac. Albo burbona,gdybym akurat by�a w Ameryce. Buty mi si�e sni�y, ale letnie. Czeka mnie dalekadroga, pewno wyjad�e do ciep�ych krajów. Jak by�am jeszcze w szkole, to mama Mikupi�a sanda�ki, takie w �askie kajaczki na z�otych rzemykach. Straszna to by�a lipa,rozlecia�y si�e po pierwszym praniu. Wyrzuci�am kajaki i chodzi�am w samych z�otychrzemykach owini�etych dooko�a kostki. Tak przebrana wybra�am si�e na Bal Przegl �adui od razu by�am najwa�zniejsza. Do z�otych panto�i dobra�am sobie z�otego blondyna,tego co pózniej namalowa� dla Mnie obraz pt. �Zupa Nic�. Londyn Blondyn. Wszystkiete twoje �zmije postanowi�y Mnie zma�powac w przysz�ym karnawale � i uszy�y sobiez�ote rzemyki i umy�y nogi, a tu �ga z makiem, ca�a robota na nic, bo na nast�epny roknie by�o ju�z ani Przegl �adu, ani karnawa�u. Oj, kochana, ten twój doktorek doprowa-dza mnie do sza�u. Co on taki rozmowny jest? Och, banda�zu, bia�y banda�zu, czarnemam �zycie w tym ka�amarzu. �Zeby chocia�z przystojny, ale nie, �ysy. Podobno okazjaz przodu jest �ysa, ale po co mi takie okazje ma�mazje. W Centralnej Azji brakniema�mazji, ale fantazji nie, ach, nie. Znasz to? Ja te�z nie. No to co si�e pytasz.

� Musz�e przyznac, �ze pani jest bardzo cierpliw �a pacjentk �a, doprawdy.� Doprawdy?� Prosz�e mi wierzyc. Niewiasty, wbrew pozorom, wcale nie s �a cierpliwe. Ani

opanowane. Ju�z bardziej panowie.� Panowie opanowani?� Znacznie bardziej ni�z panie. A szczególnie Anglicy, doprawdy.� Doprawdy?� Prosz�e mi wierzyc. Anglicy s �a najbardziej opanowanymi ludzmi na swiecie.

Mia�em okazj�e to sprawdzic na w�asne oczy, gdy by�em w Wielkiej Brytanii. A pani?Czy zna pani mo�ze Wielk �a Brytani�e?

� Wielk �a to nie.� A ja, prosz�e pani, jestem w miar�e mo�znosci obie�zyswiatem. Zanios�o mnie a�z

na drug �a pó�kul�e. By�a pani mo�ze?� Jasne.� Czy zauwa�zy�a pani, jak szalenie Amerykanie przypominaj �a Rosjan?� I odwrotnie.� No w�asnie. Na przyk�ad niech pani wezmie to zami�owanie do du�zych rzeczy.� Szczotki do z�ebów?� To nie, ale niech pani wezmie na przyk�ad okr�ety.� Ju�z bra�am.

� 33 �

Page 35: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

� Ciesz�e si�e, �ze mamy wiele wspólnych zainteresowan. Uwa�zam, �ze wspólne za-interesowania s �a szalenie wa�zne.

� Ach, tak?� Tak, prosz�e pani, mo�ze nawet wa�zniejsze ni�z dobór seksualny, stwierdzam to

jako lekarz i jako m�e�zczyzna.� Oryginalna mysl.� Prosz�e zauwa�zyc, �ze b�ed �ac powiedzmy w srednim wieku, dot �ad si�e nie o�zeni-

�em. Dlaczego? W�asnie przez brak wspólnych zainteresowan, niejednokrotnie.� Pech.� Raczej zdolnosc przewidywania. Zreszt �a musz�e przyznac, �ze jestem pod wzgl�e-

dem seksualnym strasznie wymagaj �acy. Wymagam od kobiet pewnych specy�cznychcech, a tak�ze pewnych. . . hm. . . specy�cznych zachowan.

� Szalenie ciekawe.� Jak mam to rozumiec? Jako zach�et�e?� Kto wie, kotku.� No to mo�ze umówimy si�e na kawk�e? Mo�ze u mnie? Mam ca�kiem przytulne

gniazdko.� Mam prosb�e.� Prosz�e mówic, tylko szczerze.� Pan mi po�zyczy pi�ec tysi�ecy!Niestety, niestety. . . Przed pierwszym. . . Jako podatnik podatku wywrotowego. . .

I tak dalej, n�edzna kreatura. Pi�ec stopni poni�zej Celsjusza, sprawdz, uderz w kamer-ton. Kamerdyner: palto! Mam ch�ec przejsc si�e do biblioteki, poczytac stare krymina�y.Co mnie zniech�eca do czytelni publicznych to szatnia. Z grubsza polega ona na tym,�ze jest napis �szatnia bezp�atna�, ale nigdy nie ma szatniarki, bo posz�a zjesc zup�e.Czekasz, czekasz, a kiedy zdecydujesz si�e przemkn �ac w ubraniu, spotykasz j �a grub �ana schodach, a ona na ciebie z pyskiem: �Dok �ad to, halo, szatnia obowi �azkowa�. Ajednak mam ch�ec na Agat�e Christie. Mój znajomy mia� tak �a histori�e, �ze posadzi�o gona przyj�eciu ko�o Agaty Christie, ale on nie wiedzia�, �ze to jest Agata Christie, tylkomysla�, �ze jakas prywatna staruszka i nic si�e do niej nie odzywa�, a ona tylko go spy-ta�a, czy nie uwa�za, �ze to jest dziwne, �ze indyk po angielsku nazywa si�e turek. Dopieroprzy deserach przesadzi�o go w inne miejsce i wszyscy si�e dopytywali, jaka ona jesti co mówi�a, ta Agata, a on odpowiada�, �ze nic. Och, szukam osoby zrównowa�zonejdo zaprzyjaznienia si�e typu kobieta � kobieta, bo ty to wiesz, jestes je�z. Przy twojejnieposkromionej zmys�owosci sprowadzisz mnie jeszcze na z� �a drog�e. Good bye.

Maj

)

Bilety � koniecznie.K

)Kochana �zono modna.

No wi�ec jest taki pomys�, �ze jad�e z dzieckiem w góry autostopem. OczywiscieTrep nic nie wie. Przepraszam, �ze ci�e nie zawiadomi�am wczesniej, ale to wypad�onagle po diable. Nic si�e nie martw. To jest dla dzieci bardzo zdrowe i rozwijaj �ace. Takmi doradzi�a matka dwóch blizniaczek. Chyba wie, co jest dobre dla Marysi, skoro maw domu dwie takie same? Nie? No wi�ec.

Pierwszy dzien by� fan-tas-tyczny. Stan�e�ysmy pod �omiankami w kopnym sniegui zrobi�ysmy sobie taki napis: �Amerykanki�. Dziecko przebiera�o nogami ze szcz�e-scia. Ju�z pierwszy z brzegu cichobie�zny ford zabra� nas jak swoje. Powiedzia�am mu,�ze jestem wnuczk �a Hemingwaya z bocznej linii i przyjecha�am do Polski adoptowacdziecko. M �a�z koniecznie chcia� wzi �ac �zó�te, bo tam teraz choruj �a na �zó�te, ale ja mu

� 34 �

Page 36: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

to wybi�am z g�owy. Od �zó�tego mo�zna si�e zarazic �zó�taczk �a, oczywiscie, je�zeli ktosnie jest szczepiony. M �a�z mój szczepic si�e nie chcia�, bo potwornie si�e boi zastrzyków.Zreszt �a od zastrzyków mo�zna te�z si�e zarazic �zó�taczk �a. Zreszt �a to Jim tak mówi, boja osobiscie w zarazki w ogóle nie wierz�e, to jest dobre dla dzieci, jak maj �a odr�e. Wka�zdym razie zdecydowalismy si�e na polskie dziecko, bo ja szalenie Polsk�e kocham.Waszego j�ezyka nauczy�a mnie piastunka, ksi�e�zna z pochodzenia. Jej rodzina mia�amaj �atek na Podolu, ale wszystko im Niemcy rozkradli, nawet zegarki i ca�osc. Tak �zeksi�e�zna uciek�a z po�zogi unosz �ac tylko Bibli�e. Pózniej si�e okaza�o, �ze przez pomy�k�ezamiast Biblii wzi�e�a ksi �a�zk�e kucharsk �a i dlatego ja znam wiele waszych ciekawychpotraw, mog�e panu zrobic kurczaki w orzechach na pi�ecdziesi �at osób.

Dziecko wci �a�z przebiera�o nogami ze szcz�escia. Co do mnie, to jad�e do Zakopa-nego spotkac si�e z przyjació�mi. Sami Amerykanie, potwornie bogaci. P�ac �a za hotelbajonskie sumy, ale za to kolejka linowa przywozi wprost do sypialni. Bardzo prosz�e,niech pan jedzie z nami, serdecznie zapraszamy. I invite you. Dam panu na gwiazdk�eamerykank�e. Nie by� zachwycony. Powiedzia�, �ze amerykank�e ju�z ma, a na lodówk�ejest zapisany na luty. Kaza� nam wysi �asc w Kielcach. W Kielcach by�o fan-tas-tycznie.Phantastico! Pó� dnia lata�ysmy jak op�etane po Kadzielni. Nie wiesz, co to jest Ka-dzielnia. Oszala�as chyba. Góra w miescie, ska�y w grotach, groty w ska�ach, bia�e jakdla pazia. Uwa�zam, �ze nie ma sensu wyje�zd�zac z Kielc.

Ciemnawo. B�otko, ale mi�e. Dziecko wci �a�z przebiera nogami ze szcz�escia. Przyj�e-�ysmy po ma�ym piwie; dla dziecka z sokiem. Nie ma �zartów, zaczyna si�e Galicja, innyzabór, inne obyczaje. Wojsko w b��ekitnych mundurach, mkn �a po szynach niebieskietramwaje. . . Przepraszam, cos Mi si�e pomyli�o. Ale co ty wiesz, jak ty wci �a�z siedziszw lustrze. �Wojtus�. Teatrzyk dla dzieci �Wojtus�. Cos dla Mnie. Idziemy.

� Jak si�e nazywasz � Marysia. No i bardzo dobrze. Swiat�o myk myk, kurtyna,no i. . . tego si�e spodziewa�am! Tekturowy zaj �ac. Jakies Baby Jagi na �y�zwach, ludziki,hormonki, potem spiewy z szeleszcz �acej tasmy. Nuda. Strach, paniczka lekka. Potemju�z nielekka. Nie, nie dam rady.

� Marysia, Ja musz�e na chwil�e. . . No wiesz.Oczy olbrzymie, palce zacisni�ete na torebce malinowych cukierków, pe�en za-

chwyt.Wychodz�e na korytarz. Ciemnawo. Troch�e szpital. Ma�e swiate�ko. Szpital albo

sleeping. Jest pokoik: �Dyrektor�. Pokoik, drzwi, a potem drugie drzwi w pokoiku.Szukam. Jest cos a la kredens, ale teraz przez te grupy operacyjne to trzeba zupe�nieinaczej szukac. Dopiero gdzies w jakiejs skrzyni z ma�pami wymaca�am szk�o, nawetjarz�ebiak, jak w szkole. Nagle, rany boskie. Drzwi. Cholera, zapomnia�am zamkn �acdrzwi! W drzwiach dyrektor, srogi.

� Jestem lalkark �a � us�ysza�am, jak mówi�e.Okaza�o si�e, �ze jestem lalkark �a. Od pó� roku nie mog�e znalezc �zadnej roboty. Mia-

�am, ale straci�am, wszystko przez zemst�e. Zakocha� si�e we mnie kierownik zdj�ec, toznaczy re�zyser � lalkarz, a jego �zona te�z lalka zrobi�a mu taki numer, �ze a�z nie wartopowtarzac.Dopiero mi kole�zanki powiedzia�y, �ze tu w Kielcach jest jeden dobry cz�owiek na swie-cie, to znaczy pan, i w�asnie chcia�am kartk�e panu zostawic, i oto szukam czegos dopisania. Ach, do pisania. No tak. No to zobaczymy, co si�e da zrobic. No to zobaczymy,bo jestem samotn �a wdow �a z dzieckiem i ju�z sama nie wiem, jak si�e obrócic.

� A to ch�opiec czy dziewczynka?� Dziewczynka.� A, dziewczynka. A to dobrze.Wypilismy ten jarz�ebiak na winiaku i polecia�am po dziecko, bo cos strasznie za-

cz�e�o huczec, a potem ludzie zaklaskali i poszli. Zdaje si�e, �ze królika czo�g przejecha�czy odwrotnie. Dyrektor strasznie si�e do dziecka zapali�, jak si�e nazywasz, Marysia; aw�osy, cudowne w�osy, kasztanowe i prawie do pasa, a lalki, czy chce obejrzec lalki, ascena, czy chce obejrzec scen�e, chc�e, chc�e, chc�e.

Mia� jeszcze drugie pó� litra w jakiejs trumnie po spi �acej królewnie, a dla dzieckap �aczki z bufetu. Potem powiedzia�, �ze tam jest taka kanapka i �ze mo�zemy si�e przespac.

� 35 �

Page 37: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

Potem, i to by�o po-twor-ne, zacz �a� si�e jakos j �akac i przytulac, i cos plesc jak ma�edziecko, a potem powiedzia�, �ze nigdzie nie pójdzie i �ze on jest nasze ma�e baby, i �zebygo pog�askac, to on zaraz usnie. I po�o�zy� si�e ko�o nas, i plót�, ple, ple, ble, ble i wci �a�zz �apami, i nie tyle do Mnie, co do dziecka. A Ja � co ty, no co ty, to jest dziewczynka.A on � no w�asnie, no w�asnie, dziewczynka. Strasznie si�e z nim naszarpa�am, ale wkoncu si�e obrazi� i poszed�, tak �ze si�e w�asciwie wyspa�ysmy i mia�ysmy zaraz bufet nasniadanie. Ma�a obudzi�a si�e sciskaj �ac t�e torebk�e z cukierkami, psiakosc, troch�e pusci�oi zrobi�a si�e jej taka ma�a plamka. Wiesz, jakby mia�a okres. Spra�am to pod zlewem.Tamta matka. . . Ta matka Józefa krad�a mi lignin�e i k�ad�a sobie do majtek, i by�a odtego m�odsza. Nie bron jej. Nie bron jej. Broniu. Bron Bo�ze. Ale w ogóle, to widzisz,jak jest przyjemnie. I uwa�zam, �ze z po�zytkiem dla dziecka! S�uchaj. Zwiedzi�a groty, aostatecznie nawet te lalki to te�z jest sztuka. Ale stop, hola, w góry, w góry, mi�y bracie,pani Jola czeka na ci�e. Ja wiem. Ty pewnie myslisz, �ze Ja go teraz kocham mniej.Nieprawda. Ale to jest szczygie�! Mówi�e ci, to szczygie�. A strach ma ma�e oczy, dwieciasne szparki, przez które wysy�a sztylety, straszne szpile laserowe prosto w serce.Wiem, bom tam by�a. By�am, by�am, miód i wino pi�am.

Twoja zacna bona i non-bonaE

)

Dzwoni� pan P.D., �ze dzwoni� do tamtego pensjonatu. Zadzwon do niego.K

)Hej.

Bez sensu. Wiatr. Wichura. Nic nie jedzie. Szosa, wygwizdów jakis. Kupa koksu i�gura. I tyle. Jak si�e nazywasz? Marysia, Marysia i Marysia.

� Wiesz co, Marysiu, straszny tu wygwizdów. I ciemno si�e robi, wilcy wyj �a.Wezmy sobie po kawa�ku w�egla, ale �zeby by� mi�ekki. . .

� A po co?� Buzie sobie wysmarujemy, �zeby nas bolszewicy nie zgwa�cili.� A co to s �a bolszewicy?G�upstwo, g�upstwo. Smarujemy si�e, b�aznujemy, l�zej nam i wnet si�e ci�e�zarowy

nawin �a�.Och, Kriss, na moj �a zgub�e. . . Wi�ec ci�e�zarówa. Olbrzymia landara jakas. Wsia-

damy. Ch�op cham, ale na razie w porz �adku. Obie do szoferki wzi �a�. Dok �ad jedziecie?Byle dalej. To dobrze, to po drodze. Ciemno, slisko, wiatr wzdyma �zagle, wje�zd�zamy wtr �ab�e snie�zn �a. Nagle co to � dzik, nie dzik, jeden, drugi, przez szos�e przelatuj �a. Dzik,a mo�ze �zbik. Zerkamy na siebie z dzieckiem, ch�op te�z ciekawy, na Mnie zerka, i oJezu. . . Ale�z si�e przerazi�. Niesamowicie. Przerazi� si�e i z przera�zenia zawy�. A�z mukierownic �a obróci�o, a�z nami w obie strony trzepn�e�o, o ma�o w przepasc nie spadlismy.Mazid�o! Mazid�o na twarzy, mazid�o czarne z pyska nie zdj�ete!

A ch�op: �Tfu, tfu. . . B�aznice. . . zdziry przekl�ete. . . Ma�om przez was �zycia niepostrada�. . . Won, won mi z wozu!� Nie chcia� nic s�uchac, prawie �ze w biegu na mrózwygna�. Idziemy, wleczemy si�e. Ciemno. Dziecko ryczy wniebog�osy. Tr �aba snie�zna,niesmieszna. Cos dziecku opowiadam, baj�e:

� Wiesz. Moja mama przed wojn �a w cyrku pracowa�a. Ale przed wojn �a w cyrku,to wiesz. . . by�o inaczej ni�z teraz. Jak w pa�acu. A mama moja kostiumy szy�a. Kraw-cowa. . . Ale przed wojn �a, wiesz, krawcowa to by�a wielka pani. A materia�y, z�otog�o-wie, amaranty, cekiny. . . Mama po swoje materia�y z tamt �a pani �a do Pary�za jezdzi�a. . .Ta pani, �zona dyrektora, to by�a wielka dama. Latem po wsiach karet �a jezdzi�a i ku-powa�a od ludzi karze�ki. Jakie karze�ki? No wiesz, liliputy. Przed wojn �a jeden liliputkosztowa� tysi �ac pi�ecset z�otych. Ale wiesz, przed wojn �a tysi �ac pi�ecset z�otych to by�onie tak jak teraz. . . Dla liliputa buty uszyc to jest wielka sztuka, jubilerska robota. . .

� 36 �

Page 38: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

A wiesz, oni si�e �zeni �a tylko mi�edzy sob �a. Jeden pan, rzeznik z Krakowa, strasznie si�ew liliputce zakocha�. Odkupi� j �a z cyrku po ogromnej cenie, o�zeni� si�e z ni �a i posadzi�za kas �a, na haftowanej poduszce. A ona, wiesz co? Tylko p�aka�a. I w nocy do cyrkuuciek�a, do swoich.

. . . No, nareszcie. Swiate�ko, chatka, cz�owiek w chatce. Siedzi przy piecu i p�acze.Na nasz widok zrywa si�e i na powrót w szloch, ale radosny:

� Sam Pan Bóg, to chyba sam Pan Bóg mi was zsy�a, dziewczyny, siadajcie, roz-bierzcie si�e, pos�uchajcie mojej historii. Och, Krysiu, Krysiu, pos�uchaj i ty, a tak gozaraz pokochasz, jak mysmy go pokocha�y. Wychowa� si�e sam, w starej chatce, bo muojca i matk�e spekulanci zamordowali, a brat do Ameryki wyjecha�. Ot, zima, lato, ko-nik i krówka, codzienna harówka. Jedna mia� istot�e na swiecie, któr �a kocha� jak siebiesamego, babk�e staruszk�e. A gdzie ona? A w drugim pokoju, na stole le�zy. Jak to, jak to.Ano tak to. �Zy�a w czystosci jak polny kwiatek i umar�a dziewic �a. Ludzie pami�etaj �a, �zeby�a z niej kiedys pi�ekna kobieta, ale co z tego, poprzysi�eg�a wiernosc ch�opcu, co dolasu poszed�. Nawet nie wiadomo, czy jak wilk samotny zgin �a�, czy w partyzantce, czyod pioruna. Odt �ad babka zawsze w czarnych sukniach, w czarnych panto�ach i cichai jakby na to ca�e �zycie za dobra, a do tamtego jeszcze niegotowa. Dopiero teraz oddwóch dni na stole le�zy, a gospodarz p�acze i nie wie, co robic.

No bo s�uchaj, Kriss. Oni pochodz �a z takich stron, gdzie si�e zmar�ego sam na samz czterema scianami nie zostawia. P�aczki przy nim byc musz �a. Byc, p�akac l spie-wac. I swiece palic, i duchy odp�edzac. Przecie�z pewnie: ka�zdy by tak chcia�. No wi�ecpropozycja jest taka: on, gospodarz, po trumn�e do S�omnik pojedzie, a my z babk �azostaniemy i p�akac b�edziemy. Nie przysta�abys? Na pewno bys przysta�a. Ledwosmyprzysta�y, zaraz konia zaprz �ag� i pojecha�. Prosi�am tylko, �zeby Mi cos do picia nanerwy zostawi�, a dla dziecka cos do jedzenia i jakies owoce. Mi�a moja. Co to zapodró�z! Widzisz, co to za podró�z?

Twój Marco Polo

)Elu.

B�agam ci�e, zadzwon do D. P. On mówi, �ze da znac na milicj�e. Je�zeli ju�z nie da�.

K

)Kochana Siostro.

Trzy dni i trzy noce min�e�y jak sen. Najpierw Marysia troch�e si�e babki ba�a. Ba.Bardzo szara ona, d�uga, a r�ece ma jak ze srebra. W nocy marznie, przykrywamy j �ako�dr �a, wygl �ada wtedy jak królowa w katedrze. Czego tu si�e bac, dziecko, czego? W�zyciu ró�zne rzeczy si�e zdarzaj �a, tak samo po tej stronie, jak po tamtej. To jest jak prze-kr�ecic kana� w telewizji, pstryk, i masz ju�z inny swiat, raj del�nów zamiast wytwórniparasoli. A mo�ze ju�z jej si�e znudzi�o t �a babk �a byc? T �a babk �a � dziewic �a. Mo�ze ona ju�zmuszelk �a jest, zas�uchan �a w morski spiew albo osio�kiem, albo cesarzow �a Indii. . .

� A du�zo razy tak mo�zna próbowac?� Bardzo. Bardzo du�zo. Dusza si�e wci �a�z odradza jak snieg.� I ja te�z tak b�ed�e mog�a?� No jasne.� A czy b�ed�e mog�a zabrac swój rower?Bóg raczy wiedziec. Ja te�z nie wiem wszystkiego, wa�zne, �zeby do pieca do�o�zyc.

Dok�ada�ysmy, p�aka�ysmy, spiewa�ysmy. Jedne piesni uk�ada�am Ja, inne dziecko.�P�aczmy nad tob �a dziewic �a, p�aczmy, �zes nie mia�a pi�ki, p�aczmy, �zes nie mia�a m�e�za,p�aczmy, �zes nie mia�a gwiazdki�. . . Troch�e spa�ysmy, troch�e nudzi�ysmy si�e, jak to wswi�eta. Kiedy nam si�e skonczy� g �asiorek z nalewk �a, zjad�ysmy te wisnie z dna, czarnejak granaty, a potem zacz�e�ysmy si�e bawic w ró�zne zabawy. Otwiera�ysmy skrzynie iszafy, i komody i przebiera�ysmy si�e. Ro�zne tam by�y stroiki, nawet podejrzewam, �ze

� 37 �

Page 39: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

w�egierskie.Któregos dnia znalaz�am taki czerwony tiul jak na �ranki. Ale dlaczego czerwony?Mo�ze ktos przedobrzy� z farb �a. Och, ty bys sobie zaraz z tego sukienk�e uszy�a. Znamja ten twój guscik. Powiedz, dlaczego ubierasz si�e w te jakies bluzeczki od siatkówki?Ty, która powinnas nosic futro z pawia, nosisz na grzbiecie jakies �achy. Pami�etasz, jakci spali�am w piecu tak �a ohydn �a nylonow �a spódnic�e w kwiaty? Ales ty mia�a min�e!Jeszcze Mi si�e teraz smiac chce. Ale do tego tiulu tosmy si�e obie z dzieckiem zapa-li�y. Marysia upi�e�a Mi go na g�owie jak welon. Hi hi. Wygl �ada�am jak panna m�oda.Panna m�oda w czerwonym welonie. Jak b�ed�e mia�a na znaczki, w�o�z�e ci go do paczkirazem ze skalpem. Wiesz, �ze chcia�am kiedys Andrzejowi podarowac mój skalp? Aleon jest Grey Owl, Szara Sowa, Sejd�zio i jej bobry. On jest dla Mnie bardzo niedobry,kochanie, gardzi Mn �a i podrzuci� Mnie jak podrzutka, ale ty go bronisz, bo ty jestesprzyzwyczajona. Przyzwyczajona do pogardy. Przebierance, �amance. Akurat by�am wwelonie, gdy us�ysza�am na podwórzu szcz�ek motocykla. Wybieg�am przed dom, bommysla�a, �ze to gospodarz, ale to ju�z byli oni po Mnie.

Ale�z musielismy wygl �adac, ale�z musia�o to wygl �adac! Snie�zne po�acie, mi�edzypo�aciami ludzkie chudoby i my z sier�zantem ciasno obj�eci na niebotycznym motorze.Nie, bo tykali Mnie wszyscy! I siebie tykali:�Ty, ty, patrz, wariatk�e wioz �a�. Czerwonywelon furkota� za mn �a bez sensu, a�z w koncu odfrun �a� i poleg� bezpansko pod lasem,oszcz�edzaj �ac Mi wstydu na komendzie.

Twój oddany numer 12/13

)

Mów im prawd�e. Nie k�am. Skup si�e i mów prawd�e.K

)K.

No wi�ec jest tak: mój klawisz, pan Henio, o�zeni si�e ze mn �a zaraz po wyroku; cz�o-wiek anielskiej dobroci, zast�epuje Mi mamk�e. �Zeby si�e ze mn �a o�zenic, b�edzie musia�abdykowac, ale on jest absolutnie zdecydowany. Och, cudnie. Jeszcze nikt dla mnienie abdykowa�, a zdaje si�e, �ze to o to chodzi. Henryk mówi, �ze dostan�e pi�etnascie latza uprowadzenie dziecka, pi �atk�e za pi �atk�e i do�zywocie za ciebie. A tak, tak! Mówi �a,�ze ciebie zamordowa�am. To jest pewne, jak amen w pacierzu, tylko jeszcze nie maj �azw�ok. Tak czy inaczej ca�uj�e twoje loki i zw�oki.

Ella MistellaPS Znalezli twoje listy.

)Kochanie.

Andrzej by� u tego cz�owieka. Chodzi o to, �zeby wycofa� oskar�zenie prywatne. Narazie nie chce o niczym s�yszec, mówi, �ze dziecko jest w szoku. Uwa�zaj, co do ciebiemówi �a, skup si�e.

K

)Kriss.

O Chryste. Czuj�e si�e jak wór fasoli. Wiesz, pytali Mnie o A.M. Czy go znam i takdalej. A przede wszystkim, czy mog�e podac adres. A bardzo ch�etnie, bardzo ch�etnie.Okr�e�zna 5/8, trzecie pi�etro, dwa razy dzwonic.

Wieczorem przyszli znowu i powiedzieli, �ze w tym miejscu jest jeziorko czernia-kowskie. Powiedzia�am trudno, widocznie wpusci� konce w wod�e, zawsze Mi tak robi�.

� 38 �

Page 40: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

Mo�ze zreszt �a pojecha� kupic meble do dziecinnego pokoju. Powiedzieli, �zebym nieby�a taka bezczelna, bo Mi poka�z �a. Och, kotku, czy bardzo jest zle ze Mn �a?

Twoja Chandra Unynska

)Droga E!

Dziewczynka powoli przychodzi do siebie, mo�ze cos da si�e zrobic. Uwa�zaj, comówisz.

K

)Droga kole�zanko z Warszawy!

Henryk mówi, �ze wcale nie jest ze Mn �a tak zle. Ten g�ówny jest po Mojej stroniei mówi, �ze jak tylko znajd �a twoje zw�oki, to zamkn �a mnie do wariatowa. A stamt �admo�zna, wiesz! Adieu Fruziu. Napi�abym si�e kompotu z gruszek, a najbardziej chcia-�abym miec angin�e. I �zeby mama Mi czyta�a �Chat�e wuja Toma�. Na razie spiewamsobie: �Przylecia� do mnie na kraty przecudny go� �ab skrzydlaty�. Znasz?

Twoja dozgonna E

)

El�zbieta, bron si�e, powiedz, �zeby ci dali dojsc do s�owa.K

)

Nie dali.E

)

Ratuj si�e, walcz. Powiedz, �zeby ci dali dojsc do s�owa. Powiedz, �zeby ci�e wys�u-chali. Powiedz im prawd�e: �ze Krystyna nie istnieje; ja nie istniej�e. Przyznaj si�e, nalitosc Bosk �a, �ze pisa�as te listy sama do siebie. Powiedz im, �ze nie jestes wariatk �a.Spytaj ich, czy nigdy im si�e nie zdarzy�o zapisac na kartce albo w notesie �isc dokrawca�, albo �oddac pieni �adze�, albo �przyznac si�e�. Spytaj, czy im si�e nie zdarzy�ostan �ac przed lustrem i powiedziec na ca�y g�os: �No to doigra�es si�e, ty osle�, albo�jak ty wygl �adasz�, albo �wiem, �ze umr�e�. Spytaj ich o to wszystko, nie zapomnij. Akiedy ju�z ten jeden jedyny powie w koncu, �ze te�z tak mia�, to przydus go i spytaj, czymu si�e nigdy nie zdarzy�o, �ze ten drugi on, ten z lustra, odezwa� si�e nagle i powie-dzia� �uwa�zaj na siebie�, albo �nie b�edziesz ju�z wi�ecej pi��, albo �kanalia z ciebie�.A kiedy ju�z ten jeden jedyny odpowie ci, �ze powiedzmy, za�ó�zmy, kiedys mu si�e toprzytra��o, to ty wtedy wez ich wszystkich w garsc i wyznaj, �ze tobie, tobie w�asnie,zdarza si�e to nagminnie. Nagminnie i notorycznie. Twoje lustro zrodzi�o lustrzaka:Mnie! A mo�ze twoja samotnosc wy�oni�a lustrzaka? A mo�ze lustrzak sam siebie wy-�oni�? Mo�ze z czasem sta� si�e twoim jedynym koleg �a i kole�zank �a? Wyroczni �a? Desk �aratunku? Boj �a morsk �a? Rozumiesz? Boj �a te�z. Ale mów dalej: je�zeli to jest niedozwo-lone, to ty si�e przestaniesz trzymac tej boi i podryfujesz w dowolnym kierunku. Albo� powiedz � podryfujesz we wskazanym kierunku. Przez nich wskazanym kierunku!Tak im powiedz, walcz, ratuj si�e!

Krystyna

)

� 39 �

Page 41: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

Dobra, dobra, tylko �ze oni maj �a czarno na bia�ym, �ze widywano ciebie na schodach.

E

)

Bzdura. To nie by�am ja, to by�as ty.K

)

Oni mówi �a, �ze to ty.E

)

To by�as ty, tylko w bia�ej bluzce. Niech zrobi �a wizje lokaln �a. B�agam ci�e, wez si�ew garsc.

)Kriss!

To ty wez si�e w garsc. Ostatecznie co mo�ze mi grozic za zabicie lustrzaka, górarok! Rok nie wyrok. Przyslij mi banda�z, bo Mi si�e cos robi na lewej r�ece, mo�ze b�ed�eswi�et �a.

E

)E!

Nie dajesz sobie rady. Wzi�e�am adwokata. Boj�e si�e.K

)K!

Ale�z ty jestes uparta. Nie wiedzia�am, �ze ci�e stac na tak �a ptasz�ec �a tkliwosc. Innelustrzaki w zasadzie milcz �a. Przecie�z to Ja przegl �adam si�e w tobie. Ty nie przegl �adaszsi�e we Mnie. I nie rób tego, nie radz�e ci. Co to znaczy �boj�e si�e�? To jest poza rol �a. Och,Kriss, tak bym chcia�a, �zebys Mi zrobi�a budyn. Nie b �adz wstr�etna. Przecie�z wiesz, �zepoza tob �a nikt Mnie nie kocha, nie lubi, nie dba, nie szanuje. Nie chc�e tej pi �atki odAndrzeja, juz. wol�e, �zeby król Henryk wyj �a� z ksi �a�zeczki. Dlaczego mnie tak straszniem�eczycie? Dlaczego chcesz znikn �ac?

Twoja Marmolada W Proszku

)

Wszystko idzie ku lepszemu. Tylko nie pisz do Mnie. Ani ja do ciebie. Nie wolno.K

)

� 40 �

Page 42: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

Hej, kuratorku!Masz racj�e, nie znalezli twoich zw�ok i otworzyli Mi bram�e na wielki przeci �ag

swiata. Och, ty, ty. . . Nic ci Mnie nie �zal? Czy�z nie jest ta chwila zbyt szara i zbytmysia, kiedy ci o szóstej rano zgrzyt klucza mówi �jestes wolna�? Jestes wolna, tylkotyle. . . Ale trudno! Sama chcia�as. Pac, koncz�e z tob �a jednym poci �agni�eciem pióra. By-�as keksem, jestes kleksem. �Zegnaj, polihymnio, �zegnaj, poligamio, witaj, pojedynko,witaj, polityko. W �aska z�ota furtka zamyka si�e za Mn �a, a czarna szeroka brama jak jamasi�e otwiera. Nogi nie rozchodzone, ale si�e rozchodz �a. Jak wyjd�e na wolnosc, naszykuj�esobie czyst �a bia� �a bluzk�e.

Ale co to? Ach tak, porucznik Colombo wraca od drzwi. My te�z znamy te metody.Przed wyjsciem mam co? Podpisac kart�e zdrowia? Jaa? �Ze niby co? �Ze nigdy nie b�ed�ewysy�ac tych kartek? Nawet pustych? A bardzo prosz�e, bardzo prosz�e, panie doktorze.Naprawd�e, nic nie szkodzi. . .

Uch, g�es przesz�a mi po grobie. �Zegnaj, Kristesso, Witaj, El�zuniu. Wiesz, jak wyjd�ena wolnosc, upior�e sobie tamt �a bia� �a bluzk�e, tylko �ze,je�zeli

)E!

1) Pami�etaj o kartkach na styczen.K

� 41 �

Page 43: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

Pos�owie liryczne

Tramwajowi ludzieTramwajowi ludzies �a bardziej zm�eczeni znudzenini�z ludzie z liliowych lotnisk,tramwajowi ludziepodobni do cieni,tylko �ze bardziej samotni.Bo na koncowych przystankachranek ma szary smak,noce s �a zawsze za zimne,a �zy za gor �ace, tak, tak. . .Tramwajowi ludzie �ci niewyspani, spóznieni �dzwigaj �a sp�owia�e siatki,tramwajowi ludzietak ma�o szaleni �dzieci, ojcowie, matki.Bo na koncowych przystankachranek ma szary smak,noce s �a zawsze za zimne,a �zy za gor �ace, tak, tak. . .S �a te�z p�etle. . .S �a p�etle pi�ekniejsze ni�z inne,gdzie szumi z daleka rzeka. . .Tam zaje�zdza tramwaj nadziei niewinneji na ten tramwaj. . . ktos czeka.

� 42 �

Page 44: Biała Bluzka Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka BIA�A BLUZKA

Zabawki Pana BogaTa dziewczyna, co tak p�acze,�ze sukienka nazbyt droga,ten wodzirej, co wci �a�z skacze,choc si�e skonczy� bal. . .To zabawki Pana Boga, to zabawki Pana Boga,których troch�e �zal. . .T �a kol�ed �a z pretensjami chc�e Ci, Panie, dopiec,bo te�z Ty si�e bawisz nami jak niegrzeczny ch�opiecTa kobieta, która nie spi,bo j �a dr�eczy ciemna trwoga,ten m�e�zczyzna udr�eczony,co hartowa� stal. . .To zabawki Pana Boga, to zabawki Pana Boga,których troch�e �zal. . .T �a kol�ed �a z pretensjami chc�e Ci, Panie, dopiec,bo te�z Ty si�e bawisz nami jak niegrzeczny ch�opiecTen podró�zny, co spostrzega,�ze si�e nagle gmatwa droga,ta tancerka, któr �a dusi muslinowy szal. . .To zabawki Pana Boga, to zabawki Pana Boga,których jednak �zal. . .

Tekst pochodzi ze strony http://free.art.pl/osiecka/ .Usuni�eto dodane dla strony WWW sródtytu�y oraz poprawiono dostrze�zone b��edy.Wykorzystano tekst �Bia�ej bluzki� wydany przez Wydawnictwo Literackie w Krakowie.Copyright by: Agnieszka Osiecka, Kraków 1988Copyright by: Wydawnictwo Literackie, Kraków 1988

� 43 �