18
Gosia Rdest w VW Castrol Cup Zawodniczki w polskich rajdach Kobiety w wyprawie busem Puchar Polski Enduro Kobiet Green Race Team - kobiety w wyścigach Obóz trialowy dla kobiet - relacja Agata Stachowiak - młodość w motocrossie 8 12 18 26 27 28 30 Kinga Gajewska - rozmowa z zawodniczką motocrossową BIULETYN Polskiego Związku Motorowego Biuletyn PZM nr 3 i 4

Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

Embed Size (px)

DESCRIPTION

 

Citation preview

Page 1: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

Gosia Rdest w VW

Castrol Cup

Zawodniczki w polskich

rajdach

Kobiety w wyprawie

busem

Puchar Polski Enduro Kobiet

Green Race Team

- kobiety w wyścigach

Obóz trialowy dla kobiet

- relacja

Agata Stachowiak

- młodość w motocrossie

8121826272830

Kinga Gajewska - rozmowa z zawodniczką motocrossową

biuletyn Polskiego Związku Motorowego

Biuletyn PZM nr 3 i 4

Page 2: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

Sport motorowy nie ma wakacji

Oddajemy w ręce czytelników specjalny, wakacyjny numer Biuletynu „Kobiety w Motorsporcie”. Przez szybko upływający czas od ostatniego wydania wydarzyło się tak wiele, że nie sposób po-mieścić wszystkiego. Postaramy się zatem przybliżyć najważniejsze zawody, w których brały udział panie, przybliżyć sylwetki niezwy-kłych kobiet, relacjonować najciekawsze wydarzenia.

Zaczynamy od zaproszenia na bezpłatne szkolenie z pierwszej pomocy, które organizuje Polski Związek Motorowy w Warszawie. Zapisywać można się już dziś. Warto się edukować w tym wzglę-dzie, lub odświeżyć swoją wiedzę i uzyskać certyfikat ukończenia kursu.

Joanna Miller podsumowuje na naszych łamach swój udział - jako jedyna Polka - w Mistrzostwach Świata w Motocrossie Kobiet. Opisuje, jak trudno było poprawić swój wynik z zeszłego sezonu, choć na szczęście, tym razem, udało się obejść bez kontuzji. Jej 13. lokata to najlepszy wynik Polki, jaki się udało osiągnąć w historii. Opisujemy również pierwszy, pełny sezon udziału najszybszej zawodniczki wyścigów samochodowych w Polsce - MałgorZa-ty rdest - w Volkswagen Castrol Cup. Gosia musi się mierzyć z najlepszą stawką kierowców wyścigowych, która obecnie startuje w Polsce. To trudne zadanie wypełnia z determinacją, o czym świadczą kolizje lub wypadki na torze, nieuchronnie wpisane w sport motorowy. Trzymamy kciuki za udaną końcówkę sezonu Gosi, zwłaszcza jej świetny start na rodzimym torze w Poznaniu, podczas finałowej rundy 26-28 września. Cieszy nas każdy sukces tej zawod-niczki, także jej udział w kampanii FIA „Golden Rules”, gdzie stanęła u boku najsłynniejszych postaci polskiego motorsportu.

Warto zapoznać się również z wynikami kobiet - kierowców oraz pilotek w polskich rajdach: Świdnickim - Krause, Karkonoskim i wreszcie Rajdzie Polski, eliminacji WRC. Niektóre z Polek wyraź-nie poprawiają swoje rezultaty na każdych zawodach, zatem jest nadzieja, że niebawem zobaczymy je podium.

Przybliżamy też wesołą ekipę studentek, które biorą udział w projekcie „wyprawy busem”przemierzając obecnie Islandię starym, poczciwym Volkswagenem Transporterem. Tak duża liczba pań w ekipie udowadnia, że kobiety nie boją się wyzwań, niedogodności i braku komfortu podróży - celem jest droga i zwiedzanie świata.

W Biuletynie zamieszczamy również dwa, ciekawe wywiady z zawodniczkami motocrossowymi: Kingą gaJewsKą, członkinią Zespołu ds. Kobiet PZM, oraz agatą stachowiaK - warto po-równać ich podejście do startów w polskich zawodach dla kobiet. Łączy je jednak jedno: ogromy entuzjazm do sportu motorowego i chęć poprawiania swoich rezultatów - to zapowiedź wspaniałej walki podczas kolejnych rund zawodów! Życzę miłej lektury i wesołej reszty wakacji!

Redaktor naczelna: Katarzyna Frendl

C agiva River, Suzuki Bandit, Yamaha Fazer FZS 600. Cagiva pierwsza woziła mnie po Warszawie, Banditem dojechałam na południe Chorwacji, gdzie zostałam

honorowym członkiem klubu bikerów z Dubrovnika i zatraciłam się w klimacie południowych wysp. Fazer dzielnie dowiózł mnie na portugalskie Capo da Roca i do magicznego Maroka. Od kilku lat w podróżach towarzyszy mi BMW F 650 GS. Na nim dojechałam do Syrii i Jordanii, zwiedziłam Stany Zjednoczone, Argentynę i kraje Europy południowo-zachodniej. Podróżuję samotnie.

Podróże dają mi spełnienie. Dzięki nim napisałam dwie książki: “Kobieta na motocyklu” i “Samotnie przez Bałkany”. Wyjątkową pieczątką w moim paszporcie jest nagroda National Geographic “Traveler”. Takie wyróż-nienie zobowiązuje więc jadę dalej i dzielę się tym z innymi. W szkołach jestem “Panią od podróży” - dzielę się swoją pasją z innymi  - motywuję, do realizowania swoich pasji i marzeń.

Energię do działania daje mi sport. Przebiegłam swój pierwszy maraton, niedawno zaczęła się moja przygoda z triathlonem. Może niebawem zostanę Ironwoman? Przede mną jeszcze wiele do zrobienia.

anna JacKowsKa - członkini Zespołu ds. Kobiet PZM

KatarZyna Frendl

Zespół ds. Kobiet PZM

Anna Jackowska - członkini Zespołu ds. Kobiet PZM

W nastepnychbiuletynach

znajdą sięprezentacje

kolejnychczłonkiń

zespołu ds.kobiet PZM.

Zespół redakcyjny: Zespół ds. Kobiet PZM, redakcja Motocaina.pl

Autorzy artykułów numeru: Katarzyna Frendl, anna Jac-kowska, aleksandra Knyszewska, wiktoria laskus, edyta wrucha, Karolina dudzik, Patrycja Komko, Joanna Mleczko

Skład i łamanie: Motocaina.pl Kontakt: [email protected], [email protected]

Fot. z archiwum Kingi Gajewskiej

(Nad)wrażliwość zmysłów, (nad)ciekawość świata. W podróży jak najbardziej wska-zane. Lubię przekraczać granice, zarówno swoje, jak i te geograficzne, dbając o to, aby nie przekroczyć granic przyzwoitości. Wrażliwość zmysłów pozwala mi na pełny odbiór tego co wokół, a otwartość na ludzi i zdarzenia w konsekwencji potrafi przy-nieść wiele niespodzianek. Motocykl jest moim sposobem poznawania świata. Bicie rekordów prędkości zostawiam innym, chociaż prędkość kusi... Ja lubię się rozglądać, żeby czegoś nie przeoczyć.

2 3biuletyn Polskiego Związku Motorowego

o nasod nas

Page 3: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

J est to projekt inaugura-cyjny Zespołu ds. Kobiet PZM w ramach działań na rzecz bezpieczeństwa

ruchu drogowego. Ma on na celu uświadomienie każdej z pań, że pierwsza pomoc nie jest trudna, nie wymaga nadludzkiej siły fizycznej, a tylko odrobiny odwagi i podstawowej wiedzy. Podczas kursu wykwalifikowa-ni Instruktorzy Ratownictwa Drogowego PZM pokażą, jak prawidłowo zabezpieczyć miejsce wypadku, wezwać od-powiednie służby oraz udzielić pierwszej pomocy.

Szkolenie odbędzie się w Warszawie - zapisy do 10 września

Kurs jest bezpłatny, jed-nodniowy, odbędzie się w poniedziałek, w godzinach 17-21, na terenie Warszawy. Dokładne miejsce odbywania się kursu organizatorki potwierdzają, gdy zbierze się grupa 20 osób na każdy termin. Partnerem szkoleń jest kobiecy portal motoryzacyj-ny Motocaina.pl.

aBy Zgłosić się na sZKo-lenie należy wysłać na adres [email protected]:- imię i nazwisko uczestniczki,- telefon kontaktowy.

Zapraszamy!

Szkolenia z pierwszej pomocy - dla kobiet!Polski Związek Motoro-wy serdecznie zaprasza na szkolenie z pierwszej pomocy przeznaczone dla kobiet.

E liminacji w Katarze i Trentino nie mogła zaliczyć do udanych. Powodem mógł być seryjny motocykl, którym startuje Joanna - jest według niej niekonkurencyjny w stawce.

Poza tym w tym roku w mistrzostwach uczestniczyły wybitnie mocne zawodniczki, tj. Meghan Kat Rutledge, Stephanie Laier (uczestniczka Dakaru), Livia Lancelot i liderka Mistrzostw - Chiara Fontanesi, która broniła ubiegłorocznego tytułu. Po drugiej rundzie Joanna zajmowała 15 pozycję w klasyfikacji generalnej.

W Holandii, podczas trzeciej rundy Mistrzostw Joanna walczyła zaciekle o powrót do pierwszej dzie-siątki wśród 38 uczestniczek zawodów. W pierwszym wyścigu zajęła wysoką 10. lokatę, natomiast w drugim wyścigu zakończyła rywalizację na 12. miejscu.

Ostatecznie Joanna Miller zajęła w całym sezonie świetną, 13. lokatę (na 42. sklasyfikowane zawodniczki).

Oto jak Joasia podsumowuje swój sezon.- Sezon Mistrzostw Świata 2014 już za mną. Mały

progres od zeszłego roku i 13 pozycja. Nie jest to satys-fakcjonujące miejsce, ale jest to pierwszy zakończony

sezon od dwóch lat bez kontuzji. Pierwsza runda w Katarze, gdzie wszystko było dla mnie nowe i trudne do ogarnięcia. Do tego wyścigi w nocy. Runda ta nie należała do najgorszych. Kolejna we Włoszech, gdzie dojeżdżałam na odległych pozycjach. Trzecią rundę w Holandii wspominam najlepiej. Wyścig zakończony w pierwszej dziesiątce i bardzo dobrze mi się tam jechało. Zaraz po Holandii runda we Francji gdzie za-liczyłam bolesne upadki i straciłam punkty narobione w Holandii. Piąta runda w Niemczech, gdzie nie było najgorzej i ostatnia całkowicie nieudana w Czechach. Niestety ciężko jedzie się na zawody, gdzie wszystko przy motocyklu muszę robić sama i nie mam czasu usiąść i odpocząć. Teraz zostało mi dokończyć sezon Mistrzostw Polski i przygotowywać się do Mistrzostw Świata 2015. Równocześnie chciałam bardzo podzię-kować firmie Jabłoński RACING za przygotowanie motocykla, firmom Artech i Bogusławski za wsparcie i oczywiście Polskiemu Związkowi Motorowemu za ogromną pomoc i umożliwienie startów w Mistrzo-stwach Świata.

Joanna Miller 13. w Mistrzostwach Świata w Motocrossie Kobiet Joanna Miller - jedyna Polka w Mistrzostwach Świata w motocrossie kobiet, z sezonu na sezon poprawia swój wynik. Z determinacją walczyła podczas każdej rundy o zdobycie najlepszej możliwej lokaty.

lokatę zajęła Joanna Miller

po całym sezo-nie na 42. skla-

syfikowane zawodniczki

134 5biuletyn Polskiego Związku Motorowego

motocrosswydarzenie

Joanna MillerPierwszy zakończony sezon od dwóch lat bez kontuzji

Page 4: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

Finał Motoserca 2014 przebiegł w wesołej atmosferze

O pady deszczu są wpisane w życie motocy-klisty i rzeczywiście, ani kluby motocyklo-we, ani pojedynczy wielbiciele jednośladów nie zawiedli. Na Motosercu pojawili się by

oddać krew. W całej akcji do tej pory udało się zebrać ponad 2400 litrów krwi.

Obok namiotu PZM na finale Motoserca wyróżniał się różowy namiot Kobiet w Motorsporcie PZM, który przyciągał mnóstwo zaciekawionych osób. Do dyspo-zycji zwiedzających były Biuletyny wydawane przez Zespół ds. Kobiet PZM traktujące m.in. o motocyklist-kach, wystawa zdjęć i możliwość rozmowy z podróż-niczką Anią Jackowską, naklejki i ulotki informujące o szkoleniach z pierwszej pomocy organizowanych przez Zespół, a którym patronuje Motocaina.pl.

Odwiedzających na pewno przyciągały również pyszne krówki z Milanówka i sympatyczne członkinie Zespołu ds. Kobiet PZM (Aleksandra Knyszewska, Kin-ga Gajewska, Ania Jackowska, Wiktoria Laskus i Kasia Frendl). Na stoisko przybyli nawet marynarze z Klubu Marynarki Wojennej z Gdyni, a wśród nich kmdr ppor Piotr Stolc. Pamiątkowym, wesołym zdjęciom nie było końca.

Poza głównym celem Motoserca, warszawski finał agregował wiele atrakcji, nie tylko dla motocykli-stów. Mimo ulewy odbyły się zaplanowane pokazy stuntu młodziutkiego Grzegorza, który na swojej 125-tce udowodnił, że moc maszyny wcale nie jest najważniejsza. Jego triki nie odbiegały znacząco od tych, które wykonują spece tej dyscypliny, a całość show zdecydowanie przecież utrudniał deszcz. Nie wzruszyło to także Mistrza Polski w trialu - Przemysła-wa Kaczmarczyka, który wykorzystując rampy łamał zasady fizyki. Jego ewolucje wzbudziły w publiczno-ści nie tylko zdziwienie, ale i gromki aplauz. Humory dopisywały wszystkim na tyle, że nie było problemu w “pozyskaniu” dwóch chętnych dziewczyn do poka-zu skoku nad nimi motocyklem. Leżąc na macie, na mokrej ziemi, moknąc niemiłosiernie, kobiety ocze-kiwały na główny punkt programu, który zakończył się sukcesem - Przemek przeskoczył obie panie swoją lekką, trialową maszyną.

W Parku Bródnowskim pojawiły się kluby motocy-klowe, w większości zrzeszone w Kongresie Polskich Klubów Motocyklowych (KPKM), ze swoimi stoiskami. Można było na nich kupić nie tylko klubowe koszulki, ale również spędzić czas z członkami klubów, z chę-cią opowiadających o swoich jednośladach, zlotach, wyprawach motocyklowych i swoich przygodach. Niektórzy odważnie wjeżdżali na mokrą trawę, co czasem kończyło się poślizgiem i spektakularną wywrotką. Aby podnieść ponad 300-kilogramową maszynę potrzeba było pomocy, z którą spieszyli

współbratymcy. Wygłodniałych mężczyzn (panie z klubu Queens of Roads stanowiły jednak mniejszość), uraczono przepyszną, treściwą i rozgrzewającą grochówką.

Stoiska klubów, ubiory ich członków, sposób zacho-wania i niejednokrotnie unikatowe jednoślady, stanowi-ły nie lada atrakcję finału Motoserca. Wszystkich można było zobaczyć w jednym miejscu pod sceną podczas symbolicznego chrztu motocykli, którego dokonał ksiądz - motocyklista.

Na terenie pikniku swoje ekspozycje miały również salony motocyklowe: Kawasaki i Yamaha, Ursyn Car z marką Ford, Straż Miejska i Policja (ze świetnymi sy-mulatorami imitującymi zderzenie m.in. z ciężarówką) oraz znana Warszawiakom Fundacja Jednym Śladem. Ciekawe było również stanowisko do nauki pierw-szej pomocy przedmedycznej dla dzieci i dorosłych, ekspozycja Polskiego Związku Motorowego z usługą ubezpieczeń komunikacyjnych,  Stowarzyszenia bez-pieczny kierowca, ZDM i GITD, ale i mnóstwo stoisk ze smakołykami.

Sporą uwagę przyciągnęły pokazy Straży Pożarnej, polegająca na symulacji akcji gaśniczej płonącego samochodu z ewakuacją ludzi uwięzionych w samocho-dzie po wypadku drogowym.

Wieczór uświetnił koncert zespołu Antyradio Cover band oraz Piersi.

Motoserce 2014 - finał w Warszawie. Galeria i relacjaPadało, temperatura nie rozpieszczała, ale nie zraziło to wielkich sercem motocykli-stów, by przyjechać w sobotę na warszawski Targówek oddać krew. Co się działo na Motosercu 2014?

6 7biuletyn Polskiego Związku Motorowego

wydarzeniewydarzenie

Page 5: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

G osia Rdest to 21-letnia zawodniczka wy-ścigowa. Pochodzi z Żyrardowa, obecnie mieszka w Krakowie, studiuje dzienni-karstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Przygodę ze sporem motorowym rozpoczynała od kar-tingu. W sezonie 2011 wywalczyła tytuł Mistrza Polski w klasie KF2. Swoich sił próbowała też we włoskiej lidze kartingowej, gdzie wywalczyła m.in. pierwsze miejsce w 21 Trofeo d’Autunno w kategorii KF2 oraz trzecie miejsce w czwartej rundzie Mistrzostw Włoch, również w kategorii KF2. W sezonie 2012 Gosia wzięła udział w programie szkoleniowym Formuła BMW Talent Cup. Program ten jest uważany za „przedszkole F1”, swoją karierę rozpoczynał w niej m.in. Sebastian Vettel, czte-rokrotny mistrz świata Formuły 1. Równocześnie Gosia rywalizowała w BRDC Formula 4 - brytyjskich mistrzo-stwach Formuły 4, gdzie była jedyną kobietą w stawce, a sezon ukończyła z nagrodą Who Zooms Award za największą ilość wyprzedzeń w sezonie. Na swoim kon-cie odnotowała aż siedemdziesiąt dwa udane ataki na rywali. Jako jedna z 12 kobiet została zaproszona przez VW Motorsport i Komisję Kobiet w Motosporcie FIA na eliminację Pucharu Scirocco R-Cup. Jej autorytetem jest Aryton Senna, a wielkim sportowym celem - zostać pierwszą Polką startującą w wyścigach Formuły 1.

2014 to pierwszy pełny sezon Gosi Rdest w Volkswa-gen Castrol Cup. W ubiegłym roku zawodniczka znana głównie z rywalizacji w singleseater’ach zaliczyła trzy gościnne występy, łącząc je z rywalizacją w BRDC Formu-la 4. Tegoroczne zawody składają się on z siedmiu elimi-nacji i odbywają się na sześciu torach zlokalizowanych w całej Europie. Zawodnicy rywalizują w Volkswagenach Golfach GTI przygotowanych w identycznej specyfikacji.

Ze zmiennym szczęściem Gosia Rdest podróżowała w pucharowym Golfie po Torze Poznań (polska runda odbyła się w czerwcu). W sobotnim wyścigu po raz ko-lejny pokazała konkurentom, że umie się ścigać szybko i skutecznie - wywalczyła szóste miejsce w stawce 22 zawodników. Niestety niedziela okazała się dla zawodniczki pechowa. W skutek kontaktowej sytuacji na torze zostało uszkodzone koło, co uniemożliwiło ukończenie drugiego wyścigu.

- Pierwszy tegoroczny weekend na torze Poznań przebiegał ze zmiennym szczęściem. Sobotni wyścig, ze względu na warunki pogodowe, był bardzo emocjonu-jący - startowaliśmy na slickach, ale załamanie pogo-dowe wymusiło przerwanie rywalizacji i start lotny za safety carem już na oponach deszczowych. Utrzymałam koncentrację i rozegrałam wyścig zgodnie z ułożoną strategią. Pomimo deszczu, tempo było bardzo dobre, zawody ukończyłam na szóstej pozycji. Niedzielny wyścig nie był niestety pełnym w moim wykonaniu. Trwał zdecydowanie za krótko, nie przejechałam nawet połowy dystansu. Stało się tak po sytuacji kontaktowej, która spowodowała pęknięcie felgi i uniemożliwiła dalszą jazdę. Sam niedzielny start uważam za bardzo dobry, pierwsze wyprzedzenia również. Już po pierw-szych zakrętach udało mi się przebić z dziesiątego na siódme miejsce. Wczorajsze tempo pokazało, że mogę być jeszcze szybsza, mam nadzieję, że kontynuacja tego progresu będzie na kolejnym wyścigu.

W pierwszy sierpniowy weekend Gosia gościnnie wzięła udział na austriackim Red Bull Ringu w innej serii: Volkswagen Scirocco R-Cup. Niestety, podczas wyprzedzania w trakcie sobotniego wyścigu, na skutek kontaktowej sytuacji jej samochód uderzył w bandę.

Uniemożliwiło to ukończenie zawodów i start w nie-dzielnym wyścigu.

- Nie był to mój najszczęśliwszy weekend wyścigo-wy. Po piątkowych treningach spodziewałam się, że na czasówce uda mi się zmieścić w pierwszej dziesiątce. Stawka w Pucharze Scirocco okazała się jednak bardzo wyrównana, jechałam na oponach o innej charakte-rystyce, nieco inaczej musiałam podejść do zrobienia czasu w kwalifikacjach. Sam początek wyścigu był bardzo dobry i kontaktowy. Jechaliśmy w zwartej grupie pięciu samochodów. Na szóstym okrążeniu, w drugim zakręcie, podczas gdy dwóch zawodników się wyprzedzało chciałam wykorzystać swoją szansę i ominąć ich na push-to-pasie. Jager atakował wtedy Cypriano po wewnętrznej, ja wjechałam zaraz za niego i włączyłam push-to-passa. Jager odbił do prawej, więc postanowiłam ominąć go lewą stroną, niestety tam, w moim martwym punkcie lusterka znalazła się Cypria-no, delikatnie wsunięta przodem, dotknęłyśmy się jej przednim i moim lewym tylnym kołem. Skończyło się to moim jak dotąd najpoważniejszym rozbiciem auta i w konsekwencji nieukończeniem wyścigu. Był to incydent wyścigowy, który uniemożliwił mi także start w niedzielnym wyścigu. Sędziowie uznali winę Lucile Cypriano i ukarali ja już podczas trwania rywalizacji przejazdem przez depo. Bardzo żałuję tego iż weekend wyścigowy trwał tak krótko, bo rywalizacja zapo-wiadała się bardzo dobrze, szkoda nieprzejechanych kilometrów.

Kolejne wyścigi Gosi odbędą się na Slovakiaringu (Słowacja, 22-24 sierpnia) i Autodromie Brno (Czechy, 12-14 września). Dwie finałowe rundy odbędą się w Poznaniu w dniach 26-28 września.

Gosia Rdest jedyną kobietą w Volkswagen Castrol CupNa węgierskim torze Hungaroring rozpoczęły się tegoroczne zawody Volkswagen Castrol Cup - międzyna-rodowego serialu wyścigowego, w którym w tym roku rywalizuje 22 kierowców z 8 krajów. Wśród nich jest jedna kobieta. Gosia Rdest ściga się pucharowym Golfem oznaczonym numerem 11.

gosia rdestJako jedna z 12 kobiet została zaproszona przez VW Motorsport i Komisję Kobiet w Motosporcie FIA na eliminację Pucharu Scirocco R-Cup.

gosia rdest i jej wyścigówka – Volkswagen Golf GTI

to pierwszy pełny sezon

Gosi Rdest w Volkswagen Castrol Cup

20148 9biuletyn Polskiego Związku Motorowego

sportsport

Page 6: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

D ziałania na rzecz bezpieczeństwa ruchu drogowego wspierają znani sportowcy m.in. Emerson Fittipaldi, Michael Schu-macher, Sebastian Vettel, Sébastien Loeb,

Yvan Muller oraz Monisha Kaltenborn. To zbiór dzie-sięciu Złotych Zasad, którymi powinien kierować się każdy użytkownik drogi, aby podróżować bezpiecz-nie. Na oficjalnej stronie kampanii www.goldenrules--fia-michelin.com znajdują się zdjęcia z udziałem zawodników - w powszechnej opinii nie kojarzonych z przestrzeganiem zasad bezpieczeństwa - obrazują-ce kolejno dziesięć Złotych Zasad i przekonujące do ich przestrzegania.

W Polsce kampania FIA została zainicjowana w podczas LOTOS 71. Rajdu Polski w Mikołajkach, rundy Mistrzostw Świata WRC. Złote Zasady zosta-ły przetłumaczone na język polski i wyekspono-wane w najważniejszych punktach Rajdu - kibice sportów motorowych mogli oglądać na zdjęciach swoich ulubionych zawodników, którzy promują bezpieczeństwo jazdy. Fotografie wraz z tablica-mi, na których wypisane są najważniejsze zasady, umieszczone zostały podczas konferencji najlep-szych kierowców, jak i w hotelu, będącym strefą

dla mediów i kibiców. Ogólnokrajowa promocja kampanii rozpocznie się na początku września tj. wraz z rozpoczęciem roku szkolnego, tak żeby w tym szczególnym czasie maksymalnie wyczulić kierowców na kwestie bezpieczeństwa ruchu drogowego.

W roku 2014 Poseł Beata Bublewicz, Przewodni-cząca Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, w imieniu Fundacji im. Mariana Bublewicza i we współpracy z Polskim Związkiem Motorowym postanowili rozszerzyć kampanię Golden Rules i zaprosić polskich mistrzów sportów motorowych do promocji Złotych Zasad. W tym celu zorganizowano profesjonalne sesje zdjęciowe ze znanymi sportowcami, gdzie każdy z zawodników reprezentuje najbardziej bliską mu zasadę. Polską kampanię Golden Rules, poszerzono o dwie - nie mniej ważne - zasady, reprezentują ją następują-cy polscy zawodnicy oraz Poseł Beata Bublewicz i Prezes PZM Andrzej Witkowski. Jedyną zawodniczką, której zaproponowano udział w kampanii jest Gosia Rdest. Prezentuje ona zasadę: „Przerywam podróż, gdy jestem zmęczony. Lepiej dotrzeć późno niż wcale.” Gosia Rdest

i Beata BuBlewicz wśród prezentujących „Golden Rules”Golden Rules to inicjatywa podjęta przez Międzynarodową Federację Samochodową FIA oraz firmę Michelin w 2011 roku, w ramach międzynarodowej kampanii FIA Action for Road Safety.

Zapinam pasyJestem odpowiedzialny za bezpieczeństwo wszyst-kich pasażerów.KrZysZtoF sKoruPsKi Przestrzegam przepisów ruchu drogowegoZasady są po to, by nas chronić .Michał KościusZKo Jeżdżę z dozwoloną prędkościąMój samochód jest z metalu, piesi i dzieci - nie.Jan chMielewsKi Sprawdzam oponyKontroluję bieżnik i ciśnienie, także w kole zapaso-wym.sZyMon KornicKi Prowadzę tylko na trzeźwoPijany lub odurzony stanowię niebezpieczeństwo.KrZysZtoF hołowcZyc Chronię dzieciPrzewożę je w fotelikach.KaJetan KaJetanowicZ

Jestem uważnyTelefonowanie czy smsowanie zwiększają zagro-żenie.toMasZ Kuchar Przerywam podróż, gdy jestem zmęczonyLepiej dotrzeć późno niż wcale.MałgorZata rdest Jeżdżę w kaskuMotocykle i rowery nie chronią głowy.raFał soniK

Jestem uprzejmy Szanuję innych kierowców.woJciech chuchała Nie parkuję na kopercieBartosZ ostałowsKi Piesi zawsze pierwsiBeata BuBlewicZ i andrZeJ witKowsKi

Złote Zasady Fia - chcę Być BeZPiecZny

10 11biuletyn Polskiego Związku Motorowego

sportsport

ogólnoKraJowa ProMocJa KaM-Panii rozpocznie się na początku września

Page 7: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

Klaudia teMPle i KatarZyna Pytel-MaJKowsKa, zajęły 2. miejsce w klasie

Klaudia teMPle wioletta BaJdaMetę udało się osiągnąć na 30. miejscu klasyfikacji generalnej i 4. w klasie

KatarZyna Pytel-MaJKowsKa

Fot. Marcin Hennek / kFpr.pl

R ajd Świdnicki-Krause był rozgrywany na kultowych trasach Gór Sowich. Kręte i długie odcinki do łatwych nie należą, a zmienna pogoda i mokre asfalty podnio-

sły poprzeczkę, utrudniając zawodnikom dobór opon.

W tych wymagających warunkach świetnie pora-dziła sobie, jedyna kobieca załoga w rajdzie – Klaudia Temple i Katarzyna Pytel-Majkowska, zajmując 2. miejsce w klasie! Do ostatniego metra zawodniczki walczyły z załogą Braun/Masłowiec w bliźniaczym samochodzie.

Po 4-tym odcinku były na 3. miejscu w klasie ze stratą zaledwie 1,4 sekundy do drugiego miej-sca. Kolejny OS przyniósł wygraną z największymi konkurentami i awans na drugą lokatę (z zaledwie 2-ma sekundami przewagi). Ostatni odcinek był decydujący! Rozsądna jazda przyniosła Klaudii i Kasi kolejne sekundy przewagi - dzięki czemu na mecie rajdu, jedyny damski duet w stawce, mógł cieszyć się z drugiego miejsca podium.

- Rajd był bardzo trudny. Starałam się jechać czysto, by nie popełnić błędu, który na tak szybkim rajdzie mógłby kosztować zbyt dużo. Nie obyło się jednak

Podsumowanie startów kobiet w Rajdzie Świdnickim-Krause Jedyna kobieca załoga w Rajdzie Świdnickim-Krause w składzie: Klaudia Temple i Kata-rzyna Pytel-Majkowska, osiągnęła metę na świetnym, drugim miejscu w klasie. Wioletta Bajda u boku męża Grzegorza w swoim debiucie - dojechała czwarta.

bez żadnych przygód, na szczęście nie były one na tyle duże, by nie ukończyć rajdu. Bardzo się cieszę z wyniku, bo takiego początku sezonu się nie spodzie-wałam – mówi Klaudia.

- Jestem bardzo zadowolona z wyniku, bo to dopiero nasz drugi, wspólny start, a walka była emocjonująca do ostatniego OS-u. Dla mnie to naj-radośniejsza wygrana we wszystkich rajdach, jakie jechałam. I ten puchar, który stoi dziś w honorowym miejscu, przyniósł mi najwięcej radości i łez na mecie – przyznaje Kasia.

Wioletta Bajda u boku męża Grzegorza nie mogła narzekać na brak wrażeń. Metę udało się osiągnąć na 30. miejscu klasyfikacji generalnej i 4. w klasie:

- Rajd Świdnicki to nasz debiut w RPP - wymarzo-ny cel został osiągnięty, a w tym sporcie mówi się “zwycięzcy są na mecie”!  Nam się to udało, choć

nie obyło się bez przygód: na 3 OS-ie nasza Honda prawie zgubiła koło, a na ostatnim utknęła w rowie i przez długie 4 minuty myślałam, że mety nie bę-dzie… Uratowali nas “ludzie z lasu” (śmiech). Wielkie dzięki dla kibiców - bez Was rajdy nie byłyby tym samym! Cudowny rajd, cudowny klimat, doświad-czenia i wspomnienia bezcenne! Na pewno jeszcze wrócimy na słynne walimskie patelnie. A kolejny nasz start planujemy pod koniec kwietnia w Miko-łowie - zapraszam kibiców i… sponsorów – wesoło podsumowuje zawodniczka.

Na kolejne, rajdowe emocje poczekać musimy do Rajdu Karkonoskiego, rozgrywanego pod koniec maja w okolicach Jeleniej Góry. Będzie to także podwójna runda - mistrzostw Polski i Rajdowego Pucharu Polski.

AutoR: EdytA WRuChA

kobiety - zawodniczki wystartowały

w Rajdzie Świd-nickim-Krause

312 13biuletyn Polskiego Związku Motorowego

rajdyrajdy

Page 8: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

J edyną kobietą, która wystartowała w cyklu RSMP była Katarzyna Wojtiuk w roli pilota dla Szymona Rusina w BMW320i. Był to debiut Kasi na najwyższym, polskim szczeblu rajdowym, a

jednocześnie dużo frajdy - bo tylnonapędowa rajdów-ka lubi jeździć „bokiem do przodu”.

- Jeszcze niecały rok temu jechałam swój ostatni KJS w Radkowie i pamiętam jak dziś, że aby wystartować na tych 1,5 km oesach - odddałabym wszystko. To jest niesamowite uczucie jechać teraz w Mistrzostwach Polski, awansując tak szybko przez trzecią i drugą ligę, zdobywając potrzebne uprawnienia do licencji mię-dzynarodowej. Przede mną jeszcze bardzo dużo nauki, ale gdzie ją zdobywać, jak nie na najdłuższych trasach polskich rajdów?

Formuła RSMP w zasadzie różni się dodatkowym 1,5 dnia. Zapoznania mięliśmy podczas dwóch dni, po czym byliśmy bardziej zmęczeni niż na mecie rajdu (śmiech). Te 12 godzin w samochodzie nie poprawiło mojego stanu zdrowia, bo jak na złość rozchorowa-łam się przed samym wyjazdem. Znów spełnił się najczarniejszy scenariusz i dostałam zapalenia krtani! Dzięki temu zapoznawaliśmy się z trasą szeptem i o dziwo - daliśmy w ten sposób radę opisać wszystkie odcinki po 3 razy. A było ich sporo (śmiech). Począwszy od odcinka testowego, który swoją drogą był bardzo wymagający (o czym przekonał się Virnik urywając lusterko), przez prolog w Jeleniej Górze przejechany bokiem (zostaliśmy nazwani gwiazdami driftu), trzy sobotnie odcinki jechane razem z RPP, aż po 20-sto i prawie 30-sto kilometrowe oesy w niedzielę. I mimo, że był to mój debiut w RSMP, największe wrażenie zrobił na mnie oes Lubomierz. Kręty i szybki, gdzie zła-paliśmy niesamowity rytm jazdy - on stał się dla mnie kwintesencją rajdów – wspomina Kasia.

Zawodniczki podsumowują Rajd Karkonoski 2014Na mecie Rajdu Karkonoskiego puchary odbierały: Klaudia Temple i Kasia Wojtiuk. Na finiszu z przyczyn technicznych zabrakło jednak Kasi Pytel-Majkowskiej. Pogoda i kibice dopisali, a poprzeczka dla zawodników stała dość wysoko, bo piękne trasy Kotliny Jeleniogórskiej potrafią cieszyć oko, ale i zaskoczyć.

Kolejne dwie zawodniczki łączy wątek rodzinny, bo Klaudia Temple to jedyna kobieta za kierownicą w Rajdzie Karkonoskim, a jedyna pilotka w cyklu RPP – Katarzyna Pytel-Majkowska, wystartowała z Markiem Temple, tatą Klaudii.

Klaudia Temple, której dyktował Kamil Wróbel wystartowała w Hondzie Civic i na mecie mogła się cieszyć pucharem! Jednak nie była to łatwa sprawa:

- Rajd Karkonoski ukończyliśmy na 2 miejscu w klasie 9 i na 21 w klasyfikacji generalnej. Rajd zaczął się dla nas od przygód na OS-ie 1 Zaborze, bo pomyliliśmy trasę, przez co straciliśmy dużo czasu. Drugi OS to kolejna dawka niepotrzebnych emocji. Załoga Anaszkiewicz / Kozłowski wypadła z drogi, a kiedy udało im się wrócić na trasę - to akurat nadjechaliśmy z Kamilem. Załoga bardzo wolno się napędzała, myśleliśmy, że mają problem z samochodem, a po paru zakrętach przepuścili nas. Było to bardzo de-koncetrujace i na lewym, trójkowym zakręcie popełniłam błąd - nie usłyszałam komendy „zahacz” i pojechałam bardzo zabrudzonym torem, co skutkowało wypadnię-ciem z drogi. Zanim ruszyliśmy, załoga142 dogoniła nas, a nie wiedzieliśmy o tym, bo byliśmy pewni, że mają problem z samochodem i nie kontrolowałam lusterek. Więc tak, przez parę kilometrów jechaliśmy na dwie hondy. Znowu na 3 OS-ie zdarzył się wypadek załogi 139. Nadjechaliśmy jako 3-cia załoga po nim i odcinek został zatrzymany (czasy zostały nam nadane wg regulaminu). Mimo wielu przygód, zaliczamy ten rajd do udanych. Odcinki rewelacyjne i trudne techniczne, podejście do zawodnika oraz organizacja godna naśladowania. Po-dziękowania dla dyrektora rajdu za tak fantastyczny rajd, a także dla mechanikow z Stanej Racing, Jacka Żaka Auto Fart Myślenice, firmy Klama, firmy Racinshop.pl, opiece medialnej kfpr.pl – podsumowuje Klaudia.

Niestety tym razem z osiągnięcia mety nie mogła się cieszyć Kasia Pytel-Majkowska, bo rajdówka w której zajmowała prawy fotel - miała zdecydowanie zły dzień:

- Po raz kolejny startowałam w klasie historycznej - a dokładniej OPEN, która była podzielona na 4wd, 2wd i HR. Jedynymi, naszymi rywalami byli Paweł Wincza-szek z Pawłem Skrzywanem, którzy regularnie „wkła-dali nam” po kilkanaście sekund. Nie będę zagłębiać się w sprawiedliwość tej klasy, ale chłopaki dali radę, po drodze walcząc z defektami starej Astry. My za to, jako posiadacze tylnego napędu radośnie wypadaliśmy bokiem wszędzie tam, gdzie stały większe grupy ludzi. Niestety do czasu, całkowitego zdrutowania opon, a na jednym z odcinków - nawet kapcia. Z racji ograniczo-nej liczby opon nasza jazda stała się bardziej zacho-wawcza, co tylko pogłębiło przepaść między nami a Pawłami. Nie przejęliśmy się tym zbytnio, meldując się na mecie tego trudnego rajdu z doskonałymi humora-mi – opowiada zawodniczka.

- Dodatkowym smaczkiem było otrzymanie pu-charów za drugie miejsce w klasie, co nas na rampie całkowicie zaskoczyło, ale potwierdziło tylko klasę organizatora. Był to dla mnie wspaniały weekend w Jeleniej Górze, nareszcie z wystarczającą ilością kilome-trów do „wyjeżdżenia się”, zachrypniętymi onboardami i wielką cierpliwością Szymona Rusina. BMW kolejny raz było bezawaryjne, a serwis ograniczał się do dolewania paliwa, choć z planach jest przede wszystkim kontener opon (śmiech). Aż do następnego rajdu RSMP będę żyć wrażeniami z oesu Lubomierz, więc przez całe 6 tygo-dni... Po drodze oczywiście mniejsze rajdy, na które już się szykuję. Do zobaczenia w Rzeszowie! – podsumo-wuje Kasia.

- Trasy Rajdu Karkonoskiego były trudne i wymaga-jące, ale współpraca załogi układała się bez zastrze-żeń. Niestety awaria samochodu już od prologu, nie pozwoliła nam na nawiązanie rywalizacji z konku-rencją. Rajdówka nie przyspieszała, chodziła w trybie awaryjnym, odcinając obroty przy 6 tyś. - jechała jak auto seryjne. A na 5-tym odcinku okazało się, że mamy wyciek oleju ze skrzyni i podjęliśmy wtedy decyzję o wycofaniu się z rajdu. Mam nadzieję, że to nie nasz ostatni, wspólny start z Markiem. Gratuluję Klaudii i Kamilowi, dziękuję serdecznie całej ekipie za pracę i wsparcie, mojemu mężowi ( którego nazwisko znów nie zmieściło się na szybie rajdówki (śmiech), ale jest zawsze blisko mnie), mojemu synowi Kubie - za trzymanie kciuków za mamę i oczywiście wszyst-kim kibicom! Do zobaczenia na kolejnym rajdzie – mówiła Kasia.

Kolejną rundą cyklu RPP będzie 10. Rajd Kaszub, który rozegra się na Pomorzu w dniach 21-22 czerwca. Zawodnicy RSMP odpoczywają, aż do Rajdu Rzeszow-skiego w dniach 7-9 sierpnia.

numer startowy Hondy Civic

Klaudii Temple z pilotem

Kamilem Wróbelem

143

14 15biuletyn Polskiego Związku Motorowego

rajdyrajdy

KatarZyna woJtiuK wystartowała w roli pilota Szymona Rusina w BMW320i

Page 9: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

Henning Solberg wraz z Ilką Minor zostali najwyżej sklasyfikowanym teamem prywat-nym w Rajdzie Polski. Było kilka przygód, ale wynik i tak jest satysfakcjonujący:

- Rajd był wyjątkowo szybki, więc i dyktowanie było utrudnione. Raz jest 70 km/h a zaraz 150 i ciężko mi było cokolwiek zobaczyć. W ten sposób uderzyliśmy w szykanę, bo za późno ją podykto-wałam, na szczęście ten błąd skończył się jedy-nie pogiętymi błotnikami i zderzakiem, na 100 metrów przed metą. Na najdłuższym, sobotnim odcinku uderzyliśmy w ukryty w trawie kamień i nie tylko nas spotkał taki los. Szkoda, bo na drugiej pętli skończyliśmy ten sam odcinek na 5. miejscu. Najważniejsze jest to, że po raz kolejny udało nam się zdobyć punkty do klasyfikacji mistrzostw – mówi Ilka.

- Popełniłem kilka błędów w czasie rajdu, ale gene-ralnie jestem bardzo zadowolony z weekendu. Bardzo ciężko pracowałem na ten wynik – podsumował Henning Solberg.

Bardzo emocjonująca walka odbyła się w klasyfi-kacji juniorów, Christian Riedemann wraz z kolejną

pilotką – Larą Vanneste miał szansę na podium, jednak awaria sprzęgła na superoesie w Mikołaj-kach pokrzyżowała im plany. W niedzielę załoga powróciła na trasy rajdu w systemie Super Rally (z karą 10 minut) i dojechała na metę na 5. pozycji:

- Oczywiście to bardzo irytujące, gdy wszystko szło doskonale, a tu nagle auto się zatrzymuje. Mieliśmy nadzieję na lepszy wynik, ale chociaż udało się obro-nić 2. miejsce w klasyfikacji mistrzostw JWRC. Teraz patrzymy z ufnością na kolejną rundę w Finlandii – mówi Christian, a Lara dodaje:

- Pokazaliśmy, że tempem jazdy dorównujemy czołówce – to także częściowo zasługa nowego sposobu zapisu notatek. Dzięki temu mogliśmy walczyć do końca, mimo niepowodzenia.

Jedyna kobieta za kierownicą w Rajdzie Polski – Molly Taylor, zmagała się z awarią sprzęgła i dodatkowo z grypą żołądkową. Rajd ukończyła na miejscu 8. w klasyfikacji JWRC i 25. w klasyfikacji generalnej:

- Awaria w sobotę była bardzo bolesna, bo mieliśmy bardzo obiecujący początek. Zanim zaczęły się problemy, byliśmy na 4. miejscu i miło

Wyniki zawodniczek w Rajdzie Polski 2014Tylko jedna z zawodniczek nie osiągnęła mety 71. Rajdu Polski, pozostałe 4 poradziły sobie bardzo dobrze. Najwyżej sklasyfikowaną pilotką jest Ilka Minor, która wraz z H. Solbergiem ukończyła rajd na 9. pozycji.

wiedzieć, że nasze tempo jest blisko konkurentów w klasie. Wybiegając w przyszłość do Rajdu Finlandii, cieszę się z ukończenia tego rajdu, bo to jest świetne przygotowanie. Drogi na obu rundach są bardzo szybkie i udało nam się wprowadzić nieco poprawek do ustawień samochodu. Czekamy na dalszą poprawę naszego tempa i mimo, że awaria jest rozczarowująca, to wiele też zyskaliśmy – mówi Molly.

Na miejscu 48 rajd ukończyła Marle-ne Engan u boku Mariusa Arsen. Rajd był dla nich niego pechowy:

- Pierwszego dnia mieliśmy problem z dźwiękiem w moim kasku i trudno mi było usłyszeć Marlene, musieliśmy kupić nowy kask. Na odcinku 14 wypadł z drogi Suarez i gdy wracał na trasę, to uderzyliśmy w niego.

Nie mogę zrozumieć, jak można mieć takiego pecha! Musieliśmy

naprawić auto i skorzystać z

systemu Super Rally w niedzielę. Na koniec urwała nam się jeszcze śruba w zawieszeniu, ale udało się osiągnąć metę – opowiada Marius.

O większym pechu może mówić załoga w składzie: Rashid Al Ketbi i Karina Hepperle, która wypadła z trasy na OS 19 i nie mogła już kontynuować jazdy. Uszkodzeń zewnętrznych samochodu prawie nie było, jednak dalsza jazda nie była możliwa, a wyglą-dało to tak.

Raju Polski niestety nie był szczęśliwy dla polskich załóg. Michał Sołowow z Maciejem Baranem i Krzysztof Hołowczyc z Łukaszem Kurzeją na skutek dachowań odpadli z zawodów odpowiednio w pią-tek i w sobotę. Również na drugim etapie z powodu urwania prawego tylnego koła, pełnego dystansu nie zaliczyli Robert Kubica i Maciej Szczepaniak. Za-łoga RK M-Sport wróciła jednak do walki w niedzielę w ramach systemu Rally2 ostatecznie kończąc 7. tegoroczną rundę Rajdowych Mistrzostw Świata na 20. miejscu. W tej sytuacji najlepszą z polskich załóg była para Jarosław Kołtun/Ireneusz Pleskot (Ford Fiesta R5), która zakończyła zawody na 18. w klasyfikacji generalnej.

Jedyna kobieta za kierownicą w Rajdzie Polski – Molly taylor. Rajd ukończyła na miejscu 8. w klasyfikacji JWRC i 25. w klasyfikacji generalnej

16 17biuletyn Polskiego Związku Motorowego

rajdyrajdy

Page 10: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

W yprawybusem.pl to projekt po-dróżniczy, który powstał w 2011 roku z inicjatywy grupy studentów i licealistów pochodzących z rzeszowa

i okolic. celem było jak najtańsze podróżowanie po starym Kontynencie w dziewięcioosobowej grupie, której zdecydowaną większość (7 z 9) stanowiły kobiety. to bez wątpienia wyróżniało i do dziś wyróżnia tę załogę od innych busowych ekip, w których zazwyczaj płcią dominującą są mężczyźni.

aspekt ekonomiczny był i wciąż jest dla nich jednym z głównych kryteriów, pod kątem których organizują swoje wyjazdy. determinował zatem również i decyzję o tym, jakim pojazdem będą odbywać swoje podróże. wybór nie był wcale taki prosty. na zakup auta ze swoich studenckich oszczędności odłożyli w sumie 4000 złotych. Bu-dżet może niezbyt wielki, ale byli pewni, że jakaś okazja się trafi. szukali auta, który zmieściłby w swoim wnętrzu 9 osób. w gronie ich zainteresowań znalazł się Ford transit, Vw t3 i t4, a nawet takie cudo jak uaz 4x4. Po trzech miesiącach poszukiwań odpowiedniej oferty w 6 województwach, udało im się w końcu zlokalizować tę jedyną i wymarzoną sztukę: 9-osobowy Vw transporter t3 caravelle 1.6td z 1988 roku. Bus nie tylko prezentował się dość kultowo, ale mieścił odpowiednią liczbę pasażerów i… ich bagaży! Bo na pierwszą wypra-

wę wyruszali w dziewięcioosobowym składzie: 7 dziewczyn i zaledwie dwóch chłopaków.

oczywiście bus wymagał jeszcze odpowiedniego wkładu finansowego na niezbędne remonty: mu-sieli zreperować nieco skrzynię biegów (problemy z wrzucaniem 5 biegu), zaszpachlować nieco ubyt-ków w nadwoziu i położyć nowy lakier. wymienili również rozrząd oraz zadbali o komfortowy wy-strój wnętrza busa: wymienili obicia, zamontowali dodatkowe głośniki i oświetlenie wewnętrzne, uszyli zasłonki i przytwierdzili organizery na pod-ręczne szpargały. oklejono busa kolorową folią i stworzono pokrowce na siedzenia z wyhaftowaną nazwą projektu. Potrzebowali również bagażni-ka dachowego, bo pomimo obszernego wnętrza samochodu trudno było spakować tam bagaże 9 osób oraz wszystkie niezbędne rzeczy i jedzenie na miesięczną podróż. Jako, że nie znaleźli nic gotowego, zrobili własny: na bazie metalowych wsporników i drewnianej kratownicy.

6 sierpnia 2011 roku wypakowanym po brzegi busem wyruszyli w swoją pierwszą podróż, której trasa wiodła przez słowację, węgry, austrię oraz czechy. niestety na drodze Praga – drezno pękła w Volkswagenie uszczelka pod głowicą, więc zmusze-ni byli spędzić tydzień na czeskiej łące aż do czasu, kiedy mechanik z pobliskiej wsi naprawi usterkę. Po powrocie do Polski okazało się, że muszą jednak

Kobiety i VW transporter w podróży po Europie - icYtRiP20149 osób w tym 7 kobiet, spanie w samochodzie, tysiące kilometrów podróży po Europie Volkswagenem Transporterem z 1988 roku - to projekt wyprawybusem.pl, którego prowodyrkami są studentki.

O wyprawowiczkach:

agniesZKa ZaKoneK: studentka 5-go roku farmacji na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Te niełatwe studia nauczyły ją pracowitości, cierpliwości i umiejęt-ności dążenia do celu. To ona dba o nasze zdrowie więc zawsze jesteśmy

w świetnej formie. Anioł Stróż wyprawy - jej uwadze nie umknie żaden, nawet najdrobniejszy szczegół! Miłośniczka gotowania, dzięki czemu podróżniczy wikt nie składa się tylko z konserw i zupek chińskich Jest również autorem naszych barwnych relacji oraz prezentacji z wypraw . Prywatnie wielbicielka roweru, czekolady, tańca i ciągłych wyzwań! 

MoniKa KorBecKa: studentka pierwszego roku Górnictwa i Geologii, która wierzy, że 70% sukcesu to pozytywne myślenie. Studiuje z pasją, lubi to co robi, często jeździ w teren czy też do kamieniołomu, aby zachwycić się

amonitem sprzed milionów lat. Ciągle brakuje jej czasu z powodu nadmiaru zajęć - co też satysfakcjonuje ją i daje pozytywnego „kopa” do działania. Aktualne największe marzenie podróżniczo - geologiczne: przywieźć piękne okazy (potocznie zwane „kamienia-mi”) z Islandii. 

Magdalena sitarZ: studentka IV roku dietetyki. Uważa, że tylko jeśli coś kochamy jesteśmy w stanie to robić dobrze i zarażać tym innych ludzi, dlatego też bardzo ceni wszystkich posiadających pasje. Sama miała ich kilka, a te, które

najbardziej wpłynęły na jej życie to harcerstwo i miłość do podróży. Uwielbia nowe wyzwania, a jednocześnie jest rutynowcem, który zawsze pije kawę z tego samego kubka. 

adrianna laMPart: podróżnicz-ka z fotograficznym zamiłowaniem: chwyta ulotne chwile w kadry analogowe i cyfrowe. W podróży szuka przygód i siebie. Kocha języki obce i jest naszym ekipowym tłumaczem w rozmowach z

tubylcami. Uwielbia czytać książki, zwłaszcza reportaże i wyjadać „mamine dżemory” z wyprawowych skrzynek. 

Klaudia reJMan: studentka 5-go roku psychologii, wieczna optymist-ka. To ona jest głównym inicjatorem naszego projektu, a zarazem jego największą siłą napędową. Kreatyw-na, otwarta na nowe doświadczenia i wytrwała w dążeniu do celu. Jej

zdolność łatwego nawiązywania nowych znajomości i wiedza z zakresu promocji i reklamy została skrupulat-nie wykorzystana i obecnie Klaudia to nasz główny PRowiec. Jej dwie największe pasje to harcerstwo i podróże – nie może wyobrazić sobie swojego życia bez tych dwóch elementów.

wymienić cały silnik. druga wyprawa na szczęście przebiegała bez mechanicznych problemów. Pod-czas miesięcznej podróży przez niemcy, holandię, Belgię, Francję i luksemburg zrobili busem ponad 6 000 kilometrów. wtedy też opracowali pomysł na spanie busie w osiem osób – każdy na leżąco, w tym jeden na dachu. największym mechanicznym wyzwaniem była zeszłoroczna trasa – skandynawia i kraje bałtyckie. wąskie, kręte i strome norweskie drogi dały im się we znaki. Już pierwszego dnia stracili piąty bieg, a na nordkapp dojechali mając tylko 2, 3 i 4. ruszali z dwójki a parkowali zawsze tak, żeby nie trzeba było używać wstecznego. Padł im też alternator, ale najbardziej nieoczekiwaną usterką był... złamany drążek zmiany biegów!

12 lipca wyruszyli w swoją czwartą podróż. tym razem na trasie znajdą się: islandia, wyspy owcze oraz dania. Przez ponad 45 dni zamierzają przeje-chać wzdłuż i wszerz te magiczne tereny i zobaczyć jak najwięcej się da: wybrać się na trekking po lodowcu, popłynąć w rejs po jeziorze polodow-cowym, poobserwować wieloryby, wspiąć się na heklę i wiele innych. liczą, że bus i tym razem nie spłata im żadnego figla i będą mogli bezpiecznie przemierzyć całą trasę icytrip2014.

WięCEJ infoRMACJi o PRoJEKCiE: WWW.fACEbooK.CoM/WyPRAWybusEMPl

18 19biuletyn Polskiego Związku Motorowego

podróżepodróże

Page 11: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

kinGa Gajewska - rozmowa z zawodniczką motocrossowąMotocross jest coraz bardziej popularny wśród kobiet. Od 2011 roku odbywają się zawody dedykowane paniom - Puchar Polski Kobiet MX, a od zeszłego roku Mistrzostwa Polski Kobiet w Motocrossie.

20 21biuletyn Polskiego Związku Motorowego

wywiad

Page 12: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

K inga Gajewska, członkini Zespołu ds. kobiet PZM, była jedną z pięciu zawodniczek, które przecierały szlaki w tej dyscyplinie. W wy-wiadzie opowiada nam o swojej przygodzie

z motocrossem.

Zacznijmy od początku - opowiedz skąd pomysł na motocross i kiedy to się wszystko u ciebie zaczęło?

Pierwszy motocykl kupił nam tata na spółkę z bratem, kiedy byliśmy dziećmi. Michałowi szybko się znudziło, więc sprzęt przypadł mi na własność. Początkowo jeździ-łam tylko po polu, nie mając pojęcia, że kilka wiosek da-lej odbywają się zawody rangi Mistrzostw Polski. Po kilku latach kolega zabrał mnie do Sochaczewa na Puchar Niepodległości. Byłam zachwycona! Szybko wykorzysta-łam sytuację i zapoznałam się z kilkoma osobami z klubu MX Chotomów. Chłopcy wzięli mnie pod swoją opiekę i zaczęli trenować, abym mogła startować w zawodach.

co było najtrudniejsze na początku motocrosso-wej przygody?

Najtrudniejszą rzeczą od samego początku było odpa-lanie motocykla. Jestem bardzo niska i nie sięgam nogami ziemi. Jak przewracałam się na polu, musiałam zdejmo-wać kask i stawać na nim. Dopiero wtedy mogłam kopać.

Jakim motocyklem jeździsz?Zaczęłam od Yamaha PW 80, później Kawasaki kxf

250, dwie Hondy crf 150, Honda crf 250,  KTM sx 125. Dwa sezony jeździłam również na quadach. Miałam dwa Raptory 700. Kilka dni temu kupiłam Kawasaki 250 kxf 2014. Jestem przeszczęśliwa z tego wyboru. Odpowiada mi zawieszenie i prowadzenie się tego modelu. Poza tym jeżdżę w barwach MX Moto Racing - tzw. polski green team:) Mamy 8 zawodników jeżdżących na Kawasaki, su-per dostęp do części bo MX Moto jest dealerem tej marki.

dobrze dobrany motocykl to jedno, ale akurat w tym sporcie ważna jest też kondycja fizyczna. Jak wygląda-ły twoje pierwsze treningi, a jak wyglądają teraz?

Nigdy nie miałam problemu z kondycją, bo od dziec-ka trenowałam różnego rodzaju sporty: 10 lat tańce towarzyskie, 7 lat zapasy, kilka lat pływałam w sekcji, a zimą brałam udział w zawodach snowboardowych.

Kiedy wzięłaś udział w pierwszych zawodach?Pierwsze kroki stawiałam w dyscyplinie Cross

Country. W pierwszych zawodach wzięłam udział w 2009 roku na Cross Country w Zazdrości. Pamiętam, że padał straszny deszcz, a tor miał wiele podjazdów. Przewracałam się co chwila, umazana cała w błocie, nie mogłam wydostać się spod motocykla. Leżałam na całej długości toru i wszyscy mnie wymijali. Później ści-gałam się kilka razy w motocrossie. I w końcu udało się otworzyć Puchar Kobiet. W końcu dziewczyny mogły ścigać się ze sobą. Początkowo było nas 5, później 10 a w połowie sezonu ponad 20. Coraz więcej dziewczyn zaczęło jeździć i mam nadzieję, że w tym sezonie stanie nas na starcie  ponad 30 ;)Wielkie podziękowa-nia dla X Crossa, że zainteresował się nami pomógł wypromować. Puchar Polski zmienił się na Mistrzostwa i w ubiegłym sezonie zajęłam II wice-mistrzostwo Polski. Ze granicą startowałam w Szwecji i udało mi się uplasować w połowie na 42 kobiety.

Motocross jest coraz bardziej popularny wśród kobiet. Za tobą nie tylko żmudne momenty trudnej nauki, ale i pierwsze zwycięstwa. czy masz jakieś wskazówki dla dziewczyn, które chciałby spróbo-wać swoich sił w motocrossie?

Trening, trening, trening (śmiech).

czy zdarzało ci się rywalizować z mężczyznami? Jak oni postrzegają kobietę odnoszącą sukcesy w motocrossie?

Chłopcy nie odpuszczają! Kilka lat ścigałam się z mężczyznami i było to dla mnie ogromne doświadcze-nie. Na pewno nie traktują kobiet podczas zawodów z taryfą ulgową. Jak postrzegają? Trzeba ich zapytać.

Jak twoja pasja wygląda „od kuchni”? wiele osób nie decyduje się na udział w zawodach z powodu braku sponsorów. w końcu takie hobby to nie mały wydatek. oprócz samych chęci należy mieć zaplecze techniczne, a także dojechać na miejsce zawodów, często w odległe rejony. Kto najbardziej wspiera cię w realizowaniu pasji?

Na pewno rodzina i przyjaciele. Tu chciałabym po-dziękować swojemu facetowi Piotrowi Płochockiemu, który jeździł ze mną na każde zawody, wspierał du-chowo i logistycznie. Duże podziękowania należą się również mechanikom z MX Moto, którzy utrzymywali mój motocykl przez cały sezon w perfekcyjnym stanie.

nie samym motocyklem człowiek żyje, choć kto wie? Jak wygląda dzień z życia Kingi gajewskiej?

Studiuję politologię oraz prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Od kilku lat zajmuję się działalnością spo-łeczną na rzecz integracji międzypokoleniowej i szerzenia aktywności obywatelskiej. Współpracuję z Uniwersytetami Trzeciego Wieku, gdzie prowadzę wykłady, zajęcia sporto-we oraz uczę języka niemieckiego. Dodatkowo udzielam się politycznie. W tym roku wystartowałam do Parlamentu Europejskiego z list PO z miejsca numer 9. Bardzo cieszę się z tego miejsca, bo od początku mojej przygody z motocy-klem startuję w zawodach właśnie z tym numerem.

Jakie oceniasz swój poprzedni sezon?To był bardzo ciężki rok, ponieważ w jego połowie odnio-

słam poważną kontuzję kolana i dwie operacje. Zerwałam wiązadła krzyżowe, więc jeszcze w lipcu miałam artroskopię, po to by dokończyć sezon. Później rekonstrukcję i całą zimę rehabilitacji. Jeśli chodzi o starty to jestem w miarę zadowo-lona, choć widzę, że dziewczyny jeżdżą coraz szybciej i będę musiała się bardzo postarać, by utrzymać pozycję.

Jakie masz plany na ten najbliższy sezon? gdzie będzie można zobaczyć ciebie w akcji?

Oczywiście Mistrzostwa Polski Kobiet!

dziękujemy za rozmowę i życzymy samych suk-cesów, nie tylko w motocorossie.

rundy MistrZostw PolsKi MX KoBiet 2014 w Motocrossie

17.05 Olsztyn, 08.06 Człuchów, 05.07 Stryków, 19.07 Sobieńczyce, 07.09 GdańskPuchar PolsKi KoBiet MX odBył się

14-15.06 w Gdańsku.AutoR: KARolinA dudZiK

lat tańca towarzyskiego, 7 lat zapasów, kilka lat pływania i snowboardu zahartowały Kingę Gajewską

10

22 23biuletyn Polskiego Związku Motorowego

wywiadwywiad

Page 13: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

Obraz francuskiej artystki Françoise leMaître-lerouX

ZuZanny ściBiorYamaha YFZ 450

W iększość jej prac jest poświęcona sportowi motorowemu. Jej dzieła są wystawiane w wielu miejscach: w Barcelonie na Igrzyskach Olimpijskich

w 1992 roku, w Muzeum Domu Ameryki Łacińskiej w Monako, we Francuskim Narodowym Muzeum Moto-ryzacji w Miluzie, w Lincoln Center w Nowym Jorku, w Polskim Komitecie Olimpijskim w Warszawie z okazji obchodów 60-lecia PZM i niedawno w Urzędzie Miasta Krakowa z okazji XX Kongresu FIM-Europa.

Pani Françoise Lemaître-Leroux zdecydowała się namalo-wać dwie polskie zawodniczki. Pierwsza z nich, Joanna Miller, reprezentuje polski i światowy, kobiecy motocross. Druga zawodniczka, Natalia Florek to motocyklistka startująca w wyścigach motocyklowych. Obie kobiety są przedstawione w charakterystycznych dla swoich dyscyplin pozycjach: wyskok w motocrossie i złożenie do zakrętu w wyścigach. Obraz został zatytułowany „Zdobywczynie” (org. Les Conqu-erantes). Jest wykonany w technice akrylowej na płótnie. Ma wymiar 46 centymetrów na 55 centymetrów.

joanna MilleRi natalia FloReknamalowane przez françoise lemaître-lerouxFrancuska artystka, jako kobieta lubiąca wyzwania, podejmuje w swojej twórczości tematy mocne, w których dominuje ruch.

Podium zuzannY Ścibior na quadzie!

Z uzanna Ścibior to młodziutka zawodniczka startująca w kilku dyscyplinach na quadzie - przede wszystkim w Quadcrossie, ale także w Cross Country i Quad Speedway. Swoją

przygodę z quadami zaczęła w 2005 roku od zawodów w Romanówce. W tym sezonie zamierza uczestniczyć na swojej Yamaha YFZ 450 w dwóch klasach: Quad Junior w Mistrzostwach Polski oraz Quad Hobby w Mistrzostwach Czech i Moraw.

Zuzanna rozpoczęła sezon 2014 od startu w pierw-szej eliminacji Amatorskich Mistrzostw Czech i Moraw. W ubiegłorocznych zawodach zdobyła na nich drugie miejsce w klasyfikacji indywidualnej oraz Wicemistrzo-stwo Czech w klasie Ladies klasyfikacji generalnej. Było to nie lada osiągnięcie, ponieważ Zuzia wystartowała wówczas ze startą 40 punktów, co było spowodowane nie obecnością na pierwszej rundzie CRC. Tym razem jednak I rundy nie odpuściła i od razu stanęła na podium.

- W tym roku podjęłam decyzję, że muszę podnieść sobie „poprzeczkę” i pójść do klasy o poziom wyżej, aby ścigać się z facetami. Wystartowałam w klasie Quad Hobby jako jedyna kobieta. I opłacało się. Dzień nie zaczął się dobrze, ponieważ przywitał nas deszcz i szare chmury. Nie było ulewy, ale żaden zawodnik bagna na torze nie lubi. Na szczęście nie trwało to długo. Słońce pojawiło się na niebie chwilę przed naszym pierwszym startem. Atrakcje towarzyszyły mi od samego początku. Podczas treningów miałam pro-blemy z quadem i tak naprawdę cudem udało mi się wykonać 5 wymaganych okrążeń, aby zakwalifikować się do wyścigu. Co również spowodowało, że na trenin-gu czasowym nie wykonałam najszybszego okrążenia i nie uzyskałam dobrego miejsca na linii startowej. Stres był ogromny, bo złe miejsce na starcie powoduje, że zawodnik zazwyczaj wychodzi źle ze startu. potem jest bardzo trudno przebijać się przez zawodników. Jeszcze bardziej stresujące było to , że nie znałam umiejętności swoich przeciwników i nie wiedziałam czy będzie mi łatwo kogoś wyprzedzić czy też nie. Pokłony należą się

mechanikowi, który w dość krótkim czasie zlikwido-wał usterkę i maszyna w wyścigach pokazała na co ją stać  W obu wyścigach wyszłam ze startu w pierw-szej trójce. Pierwszy bieg ukończyłam na 4 pozycji, natomiast drugi na 3 pozycji. Po zsumowaniu punktów z obu biegów uzyskałam 3 lokatę w klasyfikacji gene-ralnej. Jestem bardzo zadowolona z siebie i mam na-dzieję ze utrzymam tą pozycje do końca sezonu albo ją polepszę. Pogoda dopisywała do końca dnia.

Po dwóch sesjach treningowych Zuzanna, podczas 2 rundy Mistrzostw Polski w Motocrossie, startowała w klasie quad open.

- Na torze w Dębskiej Woli dawno nie widziałam tak dużej liczby quadowców na Polskich zawodach motocrossowych. Linia startowa była cała zajęta przez znakomitych polskich zawodników. Dla mnie zawody te okazały się dużym wyzwaniem, ponieważ od roku startuję już tylko w Czechach w klasie z samymi kobie-tami, a tu proszę...  Znowu powróciłam do roli jedynej kobiety. Pierwszy jak i drugi wyścig był bardzo trudny. Pogoda była idealna do jazdy, ale nie wszystko szło tak, jak tego byśmy chcieli. Podczas jazdy bardzo się kurzyło, co przy tak dużej ilości zawodników ogranicza widoczność. Tor również nie należy do najła-twiejszych. Oczywiście pech w tym sezonie nie opuścił mnie nawet w Polsce. Przed treningami, jak i przed startami mechanik próbował usuwać usterkę. Na szczęście udało się! Pierwszy wyścig ukończyłam na 14. pozycji, natomiast w drugim było minimalnie lepiej i uplasowałam się na 13 miejscu. Jeżeli chodzi o sukcesy, to nie mogę zaliczyć tych zawodów do najlepszych. Ale wcale mnie to nie zniechęca. Zdobyłam kolejne doświad-czenie i poznałam nowy tor. Trzeba pamiętać o tym, że najlepszym treningiem są zawody!

Podczas pierwszej eliminacji Amatorskich Mistrzostw Czech i Moraw, startująca na quadzie Zuzanna Ścibior zajęła swoje pierwsze miejsce na podium tego sezonu. W Dębskiej Woli zajęła 14. i 13. lokatę.

24 25biuletyn Polskiego Związku Motorowego

sportsport

Page 14: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

G reen Race Team to załoga kobieca, w składzie Iga Dobczyń-ska kryptonim „Żaba”

oraz Martyna Dąbrowska. Ich broń to Honda CRX del Sol kryptonim „Solicjan”, „Zielony”.

Oto jaki Iga ma do niego stosunek.- „Czym jeździsz na te zawody? -

często słyszę od rozmówców. Gdy odpowiem na to modelem mojej Hondy otrzymuję w odpowiedzi: „Co!? Przecież to mini cabrio, pękate i ciężkie.” Gdy stanęłam przed wybo-rem swojej sportowej drogi i musiała się zdecydować: albo On albo inny samochód - wybrałam jego.  Nie wyobrażałam sobie życia bez tego samochodu, więc postanowiłam przygotować go jak najlepiej umiem i na ile pozwolą finanse do rywalizacji sportowej. To typowy samochód stworzony przez producenta do jeżdżenia z wiatrem we włosach, po arteriach miast i nadmorskich bulwarach - w mojej rodzinie zyskał zupełnie inne zastosowanie. Mały, niepozorny, pękaty, zielony pojazd ku zdziwieniu wielu osób na torze radzi sobie dobrze. Silnik 1.6 z VTECem na jednym wałku rozrządu  - daje radę! A dźwięku tego silnika na wysokich obrotach nie zamieniłabym na nic innego. Zmiany w zawieszeniu, usztywnienie karoserii i inne zabiegi doprowadziły do tego, że doskonale prowadzi się w zakrętach. Kibice widząc na listach startowych CRX spodziewają się generacji drugiej, zwinnej, sztywnej i szybkiej maszyny z początku lat 90.  Nie szkodzi, Zie-lony wcale nie jest gorszy, przykuwa

uwagę. Jest jedynym tego typu samochodem na torze. Może w tym tkwi jego wyjątkowość. Ja z miesiąca na miesiąc stawiam mu nowe zada-nia, wymyślam modyfikacje, zmiany. A mój tata tylko się śmieje, że ma chłopak ze mną przechlapane. Cza-sami z del solem miewamy sprzeczki, jak to w starym małżeństwie, ale przeważnie on daje z siebie wszyst-ko.  Z pomocą przyjaciół dzielnie idziemy do przodu po swoje.

Sezon 2014 planowałyśmy rozpo-cząć na przełomie marca i kwietnia, kiedy to wszystkie zaplanowane w samochodzie modyfikacje zostaną wykonane.  Nie da się jednak wytrzymać bez odpowiedniej dawki adrenaliny i dreszczyku ry-walizacji.  Sezon rozpoczęliśmy od zwycięstwa w klasie Pań podczas II eliminacji Królewski Winter Cup na warszawskim Służewcu.

Plany na nadchodzący sezon? Nauczone doświadczeniami z poprzedniego sezonu postawiliśmy sobie poprzeczkę wyżej. W zeszłym roku odwiedziłyśmy 6 imprez z rywalizacją sportową i kilka imprez charytatywnych / społecznych. Bra-łyśmy udział w organizacji 51. Rajdu Barbórka. W tym roku planujemy zwiększyć liczbę wyjazdów, a listę odwiedzanych miejsc poszerzyć o kilka nowych. Na pewno załoga Iga, Martyna i Solek, pojawią się po raz kolejny na Torze Kielce, StarOesie w Starachowicach, na Torze Radom. Liczymy na to, że uda nam się postawić koła również na nowopow-stałym Torze Jastrząb, a jak bozia motoryzacyjna da to i zahaczymy o

GReenRaceteaM - kobiecy skład wyścigowyDwie kobiety, jedna Honda CRX i mnóstwo zapału – oto Green Race Team.

Tor Poznań. Każdy wyjazd to nowe doświadczenie, nie tylko sporto-we, ale również organizacyjne i logistyczne. Z nadzieją patrzymy w przyszłość. Planujemy znów pozna-wać nowe miejsca, zdobywać nowe skillsy i wyciągać słuszne wnioski, by z imprezy na imprezę jeździć lepiej.

W tym roku, poza naszą żeńską załogą i Solicjanem do teamu dołączy również Przemek ze swoją czarnulą E30 i będzie stawiał z naszym teamem pierwsze poważne kroki w driftingu. Miejmy nadzieję, że konsekwentne i doświadczone w sprawach organizacyjnych kobiety wskażą mu właściwą drogę i dopro-wadzą do sukcesu.

Oba samochody wystartują w jed-nakowym oklejeniu, które aktualnie jest w opracowaniu, także u Zielone-go na nowy sezon należy spodziewać się nowego designu, poczynając na oklejeniu a na kolorze felg kończąc” - podumowuje zawodniczka.

Jak zapowiedziały, tak i uczyniły. Honda ruszyła na podbój torów wyścigowych.

W maju GreenRaceTeam w niepełnym składzie (bez pilotki

Martyny) stawił się na lotnisku  Białej Podlaskiej na Ogólnopolskim Zlocie Civic Klubu gdzie zorganizowana była próba sprawnościowa - Time Attack. Iga z Solkiem byli brani pod uwagę w klasyfikacji kobiet. Starto-wało 5 kobiet z czego pojawiły się nawet dwie z Ukrainy. Rywalizacja przebiegała sprawnie. Zorganizowa-no 3 przejazdy. Tor był dość szybki, a końcowy odcinek bardzo kręty i zdradliwy. Kombinacja toru i rywali-zacja z równie dobrymi ‚kierownicz-kami’ dostarczała niesamowitych wrażeń i skoków adrenaliny.

- Wystartowałam pierwszy raz na zupełnie innych oponach i po kolejnych modyfikacjach zawiesze-nia, więc na początku, pojawiała się myśl - da radę czy nie? Auto spisało się na medal... a może raczej na puchar... W tym roku rywalizację ukończyłam na 2. miejscu - tym samym broniąc „tytułu” z poprzed-niego roku. Zadowoleni i bardzo zmęczeni wróciliśmy do domu, bogatsi o nowe wspomnienia i doświadczenie. 

Trzymamy kciuki za GreenRace-Team za kolejne sukcesy!

M imo bardzo trudnych warunków po-godowych rozpoczynająca eliminacja zakończyła się dla dziewczyn pomyśl-nie. Pierwszy dzień był prawdziwą

egzaminem dla startujących - do mety nie dotarła większość zawodniczek, ale mimo to bojowy duch nie pozwolił im odpuścić startu drugiego dnia. Doświad-czenie z debiutu pozwoliły na ukończenie zawodów trzem uczestniczkom: trzecie miejsce zajęła Agnieszka Smolińska, drugie Karolina Juzwenko i pierwsze Patry-cja Komko.

Kolejna eliminacja odbyła się w Wałbrzychu. Na starcie pojawiło się już sześć zawodniczek. Tym razem organizator pozwolił słabszym klasom - w tym kobietom - na przejechanie próby enduro po hałdzie. W łatwiejszej formie była ona przejezdna dla wszyst-kich zawodniczek.  Mimo bardzo trudnych prób tych zawodów, do mety obydwu dni rywalizacji dotarły wszystkie uczestniczki rywalizacji. Na podium stanęły: 3. miejsce - Justyna Małysko, 2. miejsce - Ania Mikoła-jek i 1. ponownie zajęła Patrycja Komko.

Po eliminacji w Wałbrzychu widać było wśród dziewczyn większe zaangażowanie i dużą determina-cję w kontynuowaniu startów w cyklu Pucharu Enduro Kobiet. Ta postawa odbiła się bardzo pozytywnie na frekwencji w trzeciej rundzie, która odbyła się w Malechowie. Być może wpływ na tak liczne przybycie

miała nadmorska lokalizacja zawodów, tym bardziej, że pogoda zachęcała do plażowania. Upał i piaszczyste próby były czymś nowym dla każdej zawodniczki - w porównaniu z poprzednimi eliminacjami. Choć próby wydały się początkowo bardzo trudne, na mecie pierwszego dnia zameldowało się pięć z pośród ośmiu startujących dziewczyn. Kontuzjom uległy Karolina Juzwenko i Natalia Szczotkiewicz, natomiast Joanna Modrzewska - mimo doskonałej jazdy - na ostatniej dojazdówce musiała się wycofać konkurencji z powodu awarii motocykla. Do drugiego dnia rywalizacji przy-stąpiło już tylko pięć zawodniczek i w takim składzie dziewczyny dotarły do mety. Klasyfikacja po dwóch dniach wyglądała następująco: 3. miejsce Ania Mikoła-jek, 2. miejsce Agnieszka Smolińska, 1. Patrycja Komko.

Przed zawodniczkami zawody w Kielcach, które zapowiadają się bardzo obiecująco. Organizator za-planował długą dojazdówkę - powyżej 50 kilometrów i aż 3 próby. Dziewczyny będą miały do przejechania każdego dnia ponad 120 kilometrów, które prawdopo-dobnie będą obfitowały w trudne elementy.

Cieszy fakt, że kobiety w Polsce chcą startować w trudnej dyscyplinie, jaką jest enduro i z rajdu na rajd polepszają swoje umiejętności. Początki zawsze trud-ne. Klasa kobiet dodaje kolorytu każdym zawodom, a satysfakcja zawodniczek z samego udziału i dojazdu do mety jest nieoceniona!

PuchaR Polski enduRo koBiet - podsumowanie dotychczasowych rundWreszcie mamy Puchar Polski z klasą kobiet!  Na pierwszą eliminację w Nowym Sączu stawiło się aż pięć dziewczyn. Może nie jest to najlepsza frekwencja, ale porównując ją z liczbą zawodników w pozostałych klasach, nie jest tak źle.

kilometrów - taki dy-

stans jest do przejechania

każdego dnia na zawodach

enduro

12026 27biuletyn Polskiego Związku Motorowego

sportenduro

Page 15: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

ZaJęcia teoretycZne

O bóz miał miejsce w malowniczej miejsco-wości Krzeszowice niedaleko Krakowa i został przeprowadzony bezpośrednio na zawodach Mistrzostw Europy w Trialu

Młodzików i Kobiet.Program treningu został specjalnie przygotowany

pod kątem rywalizujących w tej niezwykle trudnej technicznie dyscyplinie motocyklowej dziewczyn, ale do treningu…  dołączyło się kilku chłopców, którzy nieomieszkali skorzystać z okazji podniesienia  umiejęt-ności w  tak wyjątkowo miłych okolicznościach. Obóz był prowadzony przez Iris Kramer – Mistrzynię Świata w Trialu z 2007 roku, oraz byłych czołowych zawodni-ków świata tej dyscypliny sportu motocyklowego: Siri Minken i Jordi Pasquet. Składał się z części praktycznych i teoretycznych, w tym ćwiczeń psychologicznych.

Anna Wygachiewicz, polska zawodniczka trialowa, uczestniczka obozu powiedziała: „Było to wspaniałe doświadczenie. Ze względu na różny stopień zaawan-sowania podzielono nas na dwie grupy. Zaawansowana trenowała z Jordim a średnia z Iris i Siri. Jeśli chodzi o porządek dnia to oczywiście obowiązkowa rozgrzewka, a potem wyjazd na odcinki z  zawodów. W południe przerwa obiadowa i po 14 znowu do kamieniołomu. Podejście trenerek było bardzo indywidualne. Przejazd każdej z nas był korygowany, trenerki wszystko wtedy tłumaczyły, pytały też nas o nasze doświadczenie i o to jak to wszystko rozumiemy. Ogólnie trening polegał na odświeżeniu i utrwaleniu posiadanych umiejętności, na korekcie błędów i doskonaleniu techniki. Trenowały-śmy trudniejsze opcje  na śladzie grupy championship. Korekta polegała na wykonywaniu specjalnych zadań dobranych tak byśmy mogły nauczyć się prawidło-wej jazdy, np. by przetrenować ruchy ciałem Iris i Siri wybrały kamieniste odcinki które miałyśmy pokonywać

obóz treningowydla zawodniczek trialowych - relacjaW początkowych dniach lipca obyła się II i III runda Mistrzostw Europy Kobiet i Młodzi-ków w Rajdach Motocyklowych Trial organizowana przez KKCiM SMOK Kraków. Ponad-to – przy wsparciu CFM FIM i Polskiego Związku Motorowego (PZM) - zorganizowano obóz treningowy dla zawodniczek trialowych.

bez sprzęgła, technika ta pozwala ponadto jechać po odcinku szybko, co jest przydatne gdy jest ślisko i w trialu, non stop. Wszystkie byłyśmy bardzo zaangażowa-ne dzięki temu robiłyśmy olbrzymie postępy. Trenerki okazały się bardzo fajnymi, wyluzowanymi dziewczyna-mi, atmosfera była bardzo przyjemna. Na następny taki obóz jadę jak w dym”. 

Atmosfera na obozie była rzeczywiście bardzo miła zarówno podczas obowiązkowego programu jak i poza protokołem, był czas na śmiech i zabawę, a Iris Kramer, na przepięknym, pełnym turystów rynku w Krakowie, mogła cieszyć się z kolejnego zwycięstwa niemieckiego zespołu w drodze po mistrzostwo świata w piłce nożnej.

AutoR: AlEKsAndRA KnysZEWsKA - CZłonKini

CfM fiM

przerwa obia-dowa i znowu do kamienio-

łomu

14:0028 29biuletyn Polskiego Związku Motorowego

trial trial

Page 16: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

A gata Stachowiak - 17 letnia zawodniczka pochodząca z Nekli, miasta położonego 40 kilometrów od Poznania. W rodzinnej miejscowości Agaty jest tor MKS Nekla oraz

klub, do którego należy Agata. Agata jest zdeterminowana do doskonalenia swoich

umiejętności jazdy na motocyklu.  Sposób, w jaki opisuje nie tylko kwestię sportu, ale i mentalnego nastawienia, daje wrażenie, że mamy do czynienia z twardą i konsekwentną zawodniczką. Mimo swojego młodego wieku, ma bardzo dojrzałe podejście nie tylko do motocrossu, ale i wszystkiego, co wymaga wytrwałości, cierpliwości i dobrego przygotowania psychicznego - także poza torem.

od kiedy interesujesz się motocyklami?W moim garażu zawsze był jakiś motocykl, ponie-

waż to mój tato je uwielbia. Zafascynował mnie tym światem - oglądanym zza kasku - w 2007 roku, kiedy to wraz z kolegami założyli Motorowy Klub Sportowy Nekla przy torze motocrossowym w Opatówku. Tam zaczęła się moja historia wiernego kibica, kilka lat później już zawodnika.

Jaki był twój pierwszy motocykl?Pierwszy motocykl był moim prezentem gwiazdko-

wym od rodziców. KTM 125 SX był dla mnie biletem wstępu do, wtedy jeszcze, zupełnie męskiego świata.

co było najtrudniejsze na początku motocrosso-wej przygody?

W motocrossie wszystko jest trudne, każdy błąd może doprowadzić do poważnej kontuzji, sport ten wymaga skupienia, regularnych treningów, ciągłego doskonalenia umiejętności fizycznych i psychicznych, ale właśnie na tym polega magia tej dyscypliny. Motocykl jest dość ciężki, tor dziurawy, pogoda, jak to w Polsce, bywa różna, a ty musisz wsiąść i dać z siebie wszystko. Kiedy tylko zrobisz to dobrze, duma jaka cię rozpiera jest po prostu nie do opisania.

na jakim motocyklu aktualnie jeździsz?W tym sezonie towarzyszy mi Yamaha 125 YZ i póki

co, odpukać, sprawuje się idealnie.

Kto cię najbardziej wspierał w rozwoju umiejęt-ności jazdy motocyklem?

Na początku mojej przygody z motocrossem wiele osób dawało mi wspaniałe rady i wskazówki, głównie byli to moi klubowi przyjaciele, za co dziękuję! Myślę jednak, że najbardziej wspiera mnie mój tato, który ze mną trenuje, jeździ na zawody, pomaga serwisować

motocykl, wciąż daje cenne wskazówki, a na zawodach zawsze z całego serca mi kibicuje. Potrafi też mnie wy-zwać kiedy widzi, że się nie staram, a on wie, że mam wystarczające umiejętności. Tak naprawdę to ciągle się sprzeczamy, ale nie ma dwóch takich oddanych sobie motocrossowców jak my.

Ktoś z twojej rodziny próbował swoich sił w sporcie motorowym?

Jak wspomniałam wcześniej tata też jest motocros-sowcem klasy Masters, kilka lat temu jeździł też mój brat.

Masz za sobą już jakiś udział w zawodach?Tak, w 2012 roku, razem z koleżankami wprowadziły-

śmy na Mistrzostwa Strefy Zachodniej Polski klasę kobiet. To były pierwsze zawody, w których startowałyśmy - od-były się w Koszalinie, była to połowa sezonu, który udało mi się przejechać w całości. Kolejny sezon 2013 przez brak motocykla przeżyłam znów jako kibic. Teraz powoli wracam do żywych, dalej na Strefie, mam za sobą już trzy rundy i kolejne jeszcze przede mną. Planuje również zaliczyć kilka rund Mistrzostw Polski w tym roku.

Jaki był twój najlepszy wynik?W 2012 roku zostałam 2. zawodniczką klasy kobiet w

klasyfikacji generalnej sezonu Mistrzostw Strefy Polski Zachodniej i mistrzem klasyfikacji Interbell. Co przynie-sie ten rok? Zobaczymy.

Jaki wynik w zawodach był dla ciebie najbardziej znaczący?

Chyba jeszcze takiego nie było... Zawsze pozostaje niedosyt.

czy dbasz o swoją kondycję poza jazdą na moto-cyklu?

Oczywiście, w każdym sporcie jest to konieczne. Uwielbiam jeździć na rowerze, pływać, grać w kosza, piłkę nożną, siatkówkę, biegać, jeździć na rolkach, nartach, desce.

Jakie masz plany i marzenia na przyszłość?Póki co to zdać maturę, dostać się na studia

medyczne, zostać lekarzem i składać połamanych motocrossowców. A tak całkiem poważnie to zoba-czymy co przyniesie los. Jeśli się uda, będę szczęśliwa, jeśli nie, wymyślę coś nowego, pomysłów mi nie brak. Moje marzenie? Chciałabym tylko zawsze móc jeź-dzić, bo życie bez motocrossu, bez tych wspaniałych ludzi, to już nie to samo!

JoAnnA MlECZKo

aGata stachowiak - młodość w motocrossie. RozmowaMłody wiek nie jest przeszkodą, żeby zacząć startować w poważnych zawodach. Rozmawiamy z Agatą Stacho-wiak o jej nastawieniu do motocrossu.

Fot.

MXF

oto.

pl

30 31biuletyn Polskiego Związku Motorowego

motocross

Page 17: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

Kasia duBec i anna MarKiewicZ

litra paliwa to nowe rekordy

wydajności energetycznej

12.5

W tym roku dziennikarze ścigali się na samochodach Alfa Romeo Giulietta z silnikami: diesla 2,0 Multijet II i benzyno-wymi 1,4 TB Multiair - o mocy 170 KM.

Zawodnicy mieli w ciągu dwóch dni do przejechania 8 odcinków specjalnych po torze - wytyczonych przez prezesa Automobilklubu Kieleckiego. Pomimo trud-nych warunków atmosferycznych (ulewnego deszczu), dziennikarze udowodnili, że ich domeną jest nie tylko pióro, kamera, mikrofon czy też praca w oparciu o In-ternet, ale również doskonale radzą sobie w sportowej rywalizacji na torze wyścigowym, pokonując szybko, ale i bezpiecznie (nie „łapiąc” punktów karnych) wyty-czone na torze próby sportowe.

Najlepszym i najszybszym dziennikarzem w tej rywalizacji, który najlepiej poradził sobie z pogodą, umiejętnie wykorzystując możliwości Alfy Giulietty, okazał się Radosław Turek z magazynu Top Gear, który wyprzedził ubiegłorocznego zwycięzcę Grand Prix, Adama Mikułę z tygodnika Auto Świat. Na trzecim stopniu podium znalazł się Szymon Sołtysik (redaktor naczelny Top Gear).

Najszybszą z kobiet-dziennikarek, podobnie jak w roku ubiegłym, była redaktor naczelna Motocaina.pl

kataRzYna FRendl z Motocaina.pl nieoficjalną Mistrzynią Polski dziennikarek 201461 dziennikarzy prasy, radia, telewizji i Internetu z Polski i Litwy spotkało się na Torze Kielce w Miedzianej Górze, by rywalizować po raz dwudziesty pierwszy w Grand Prix Fiat Auto Poland o tytuły nieoficjalnych Mistrzów Polski.

Katarzyna Frendl, pokonując Annę Lubertowicz-Sztorc z redakcji Unique oraz Annę Juśkiewicz z Polskiego Radia Katowice.

- Mimo ulewnego deszczu, zabawa w wyścigi była przednia. Na co dzień nie mamy wielu możliwości rywalizacji na torze, zatem jest to doskonały sposób na podniesienie swoich umiejętności jazdy. Wszystko odbywa się w bezpiecznych warunkach, można więc odważnie walczyć o cenne sekundy. Najprzyjemniejszy jest jednak fakt porównania czasówek z innymi kobie-tami, gdy widzisz, że Twój rezultat jest całkiem dobry. Tym nie mniej jeszcze dużo nauki przede mną, abym mogła na równi walczyć z męską czołówką GP Fiata - podsumowała swój start Katarzyna Frendl.

G łównym celem zespołu jest zbudowanie i udoskonalanie bolidu, który przejedzie jak najdłuższy dystans na 1 litrze paliwa w europejskiej edycji konkursu Shell Eco-

marathon. Jego prowadzenie powierzono dwóm studentkom.

Kasia studiuje architekturę wnętrz oraz jest zapa-lonym kierowcą samochodu, natomiast Ania studiuje mechanikę i budowę maszyn, na co dzień jeździ mo-tocyklem. Prowadzenie bolidu podczas zawodów jest niesamowitym wyzwaniem oraz ciekawym doświad-czeniem ze względu na specyfikację tego pojazdu. Jazda bolidem nie należy do najłatwiejszych, ponieważ pozycja jest leżąca. Rywalizacja jednak sprawia, że jazda daje dużo radości. Do przejechania jest 16,117 kilometrów w ciągu 39 minut.

W tegorocznych zawodach dziewczynom udało się osiągnąć zasięg 264 kilometrów na 1 litrze paliwa. Wystartowało 10 drużyn z Polski, z czego nie wszystkie zostały dopuszczone do głównych zawodów. Bolid Eco Arrow II pomyślnie przeszedł kontrolę techniczną.

Obie studentki postawiły sobie za cel rozpowszech-nienie zawodów Shell Eco-marathon oraz pokazanie,

że niskie i drobne dziewczyny w sporcie motorowym mogą znaleźć swoje miejsce. Ich zdaniem niski wzrost nie dyskwalifikuje ich jako zawodniczek a nawet, jak w przypadku jazdy bolidem, jest wyjątkowo wskazany.

Podczas zawodów ustanowiono nowe rekordy wydajności energetycznej – można objechać równik na 12.5 litrach paliwa!

Polskie wyniki zostały również poprawione w kate-gorii prototypów. Zespół Smart Power z Politechniki Śląskiej przejechał ponad 30 km więcej na 1 kWh (487 km na w stosunku do 454,5 z roku poprzedniego).

Rywalizacja odbywała się w dwóch kategoriach: fu-turystycznej Prototype i konwencjonalnej UrbanCon-cept. Zgodnie z założeniami konkursu, przez kilka dni, zespoły podejmowały próby przebycia jak najdłuższej trasy na równowartości jednego litra paliwa. Wła-snoręcznie zaprojektowane i wykonane samochody wykonały stałą liczbę okrążeń wokół toru przy zadanej prędkości, a organizatorzy obliczyli efektywność ener-getyczną każdego z pojazdów.  Nagrody przyznane zostały zespołom, które przebyły największy dystans na ekwiwalencie jednego litra paliwa lub jednej kilo-watogodziny.

Ania i Kasia kierowcami bolidu shell Eco-marathonIron Warriors Team to grupa studentów z Politechniki Łódzkiej, którzy pracują nad naj-nowszym projektem SKN Miłośników Motoryzacji: bolidem EcoArrow II. Kierowcami tego pojazdu są dwie drobniutkie dziewczyny, studentki Politechniki Łódzkiej - Ania i Kasia.

Fot.

Fan

pag

e ze

spo

łu

32 33biuletyn Polskiego Związku Motorowego

sportsport

KatarZyna Frendlredaktor naczelna Motocaina.pl

Fot. ireneusz kazMierczak

Page 18: Biuletyn Kobiety w Motorsporcie nr 3 i 4

34

Mistrzostwa Polski Kobiet 2014 w Motocrossie 7 września Polska – gdańskENDURO - Mistrzostwa Polski i Puchar Polski

16-17 sierpnia 2014 - Vii, Viii runda Polska - Kielce13-14 września 2014 - iX, X runda Polska - KwidzynMistrzostwa Świata Kobiet w Trialu

6-7 września 2014 hiszpania – arnedillo12 września 2014 andorra – st JuliaTRIAL DES NATIONS Kobiet

13 września 2014 andorra – st JuliaMistrzostwa Świata Kobiet Enduro

13-14 września 2014 Francja – BrioudeMiędzynarodowa 6-dniówka Enduro (ISDE)

3-8 listopada 2014 argentyna – san JuanMistrzostwa Świata Kobiet w rajdach Cross-Country

21-30 sierpnia 2014 Brazylia – rallye dos sertões3-9 października 2014 Maroko – oilibya rallyMistrzostwa Świata Kobiet BAJAS WORLD CUP

14-17 sierpnia 2014 węgry – hungarian Baja28-31 sierpnia 2014 Polska – Baja Poland30-02 października 2014 Maroko – Baja du Maroc30-01 listopada 2014 Portugalia – Baja Portalegre 500

Rok 2014 obfituje w wiele motocyklowych zawodów dla pań w różnych dyscyplinach. Poniżej prezentujemy kalendarium. Co? Gdzie? Kiedy? Zawody Mistrzostw Polski i Pucharu Polski odbywają się od egidą PZM, nato-miast Mistrzostw Świata pod egidą FIM - Międzynarodowej Federacji Motocyklowej.

Będziemy dla was te

wydarzenia relacjonować i informować

o sukcesach  zawodniczek. Nie możemy

się też doczekać

startu Polek w zagranicznych

imprezach.

Kalendarz PZM i fiM zawodów motocyklowych kobiet 2014

kalendarium