24
BIULETYN WSPÓLNOTY ŻYCIA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO według o. schulza EWANGELIZACJA WSPÓLNOTY Święto Małżeństw n konferencje n świadectwa n wiadomości ze wspólnot lokalnych ZAWSZE U NAS kurs duchowości chrześcijańskiej Reguły O JEDZENIU I PICIU relacja z warsztatów Jak zostać DOBRYM LIDEREM? nr 94 październik-grudzień 2011 issn 1508-134

Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

  • Upload
    vongoc

  • View
    227

  • Download
    3

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

październik-grudzień 2o11 WSPÓLNOTA W MISJI 1

BIULETYN WSPÓLNOTY ŻYCIA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO

według o. schulza

ewangelizacja wspólnoty

ŚwiętoMałżeństw

n konferencjen świadectwan wiadomości

ze wspólnot lokalnych

zawszeu nas

kurs duchowości chrześcijańskiej

Reguły o jedzeniu i piciu

relacja z warsztatów

Jak zostać dobrym liderem?

nr 94 październik-grudzień 2011 issn 1508-134

Page 2: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

2 WSPÓLNOTA W MISJI październik-grudzień 2o11

Konferencja o. adama Schulza,

asystenta Krajowego wŻCH

wszystKim podobały się ozdoby przygotowane

przez wspólnotę szymon CyrenejCzyK

po KonferenCji trzeba było

porozmawiać o wraŻeniaCH

doCHód ze sprzedaŻy ozdób był

przeznaczony na dom Samotnej

matKi w KonStancinie

wprowadzenie do refleKSji

zaproponował bogusław spurgjasz

o. adam mówił m.in.

o doświadCzaniu wiary

był Czas na towarzysKie rozmowy

dzień skupienia

w arszawska wspólnota zgromadziła się na skupieniu przedświątecznym.

Odbyło się ono 3 grudnia 2011 r. w do-mu parafialnym przy kościele pod wezwa-niem św. Szczepana i zostało przygotowane przez warszawską wspólnotę Magis. Temat dnia skupienia brzmiał: „Wiara powinna być doświadczana – Ewangelizacja szansą dla odnowy stylu życia”. Tego dnia przypada-ło liturgiczne wspomnienie św. Franciszka Ksawerego, jezuity i wybitnego misjonarza. Jego postać może być wzorem pracy apo-stolskiej, a więc doskonale korespondowała z tematem naszego skupienia. Ojciec Adam Schulz, asystent krajowy WŻCh, przygoto-wał dla nas konferencje. Jej treść możecie znaleźć w biuletynie na str. 4-8. W atmos-ferę skupienia modlitewnego pomogła nam wejść refleksja zaproponowana przez na-szego prezydenta Bogusława Spurgjasza. Zamieszczamy ją na str. 9. Wspólnie uczestniczyliśmy w Eucharystii celebro-wanej przez naszego krajowego asystenta oraz o. Jerzego Zakrzewskiego. Jej oprawę muzyczna przygotowała wspólnota Droga. W czasie Mszy św. Lidia Mościcka ze wspól-noty Effata złożyła przymierze czasowe. Członkowie warszawskiej WŻCh mogli też na skupieniu nabyć ręcznie wykonane ozdoby choinkowe przygotowane przez Wspólnotę Szymon Cyrenejczyk z Falenicy. Złożone ofiary falenicka wspólnota dedykowała sa-motnym matkom i ich dzieciom z Domu im. Teresy Strzembosz w Konstancinie, który prowadzą Siostry Matki Bożej Miłosierdzia. Dla osób chętnych, by wesprzeć materialnie ten dom, podajemy adres i nr konta:dom samotnej matki, chyliczki, ul. wschodnia 6, 05-500 piaseczno, nr konta : 56 8002 0004 0000 2091 2000 0001, Bank spółdzielczy w piasecznie. w tytule wpłaty należy wpisać „darowizna na dzia-łalność charytatywno-opiekuńczą”.

Page 3: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

październik-grudzień 2o11 WSPÓLNOTA W MISJI 3

spis treści

n Słowo od redakcji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3

n Modlitwa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4

KILKA MYŚLI OD... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

n WŻCh ruchem ewangelizacyjnym . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4

n Medytacja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9

MIĘDZY NAMI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

n Młode pędy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 10

FORMACJA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

n Iść, ciągle iść . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12

n Reguły o jedzeniu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 14

BOŻE ZAMYŚLENIA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

n Idź z Maryją, Ja też tam będę . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 16

n Codzienne rekolekcje . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 17

NASZA DUCHOWOŚĆ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

n TAK Maryi wobec Bożego planu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18

n Ku większej wierze . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19

n List do WŻCh . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20

Z ŻYCIA WSPÓLNOTY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

n Informacje ze wspólnot lokalnych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22

n Lubelskie Święto Małżeństw . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23

n Jak zostać dobrym liderem? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24

słowo i chleb eucharystii, tajemnica i dar paschalny,

pozostają przez wieki jako nieustanna pamiątka męki, śmierci i zmartwychwstania chrystusa! dzisiaj powtarzamy z wszystkimi chrześcijanami na świecie: zostań z nami, jezusie, ukrzyżowany i zmartwychwstały! zostań z nami, wierny przyjacielu i pewna ostojo dla ludzkości kroczącej drogami czasu! ty, żywe słowo ojca, wlej ufność i nadzieję w tych, którzy szukają prawdziwego sensu swojej egzystencji. ty, chlebie życia wiecznego, nasyć człowieka głodnego prawdy, wolności, sprawiedliwości i pokoju.

zostań z nami, Żywe słowo ojca, naucz nas słów

i czynów pokoju: pokoju dla ziemi uświęconej twoją krwią i przesiąkniętej krwią tylu niewinnych ofiar; pokoju dla krajów Bliskiego wschodu i afryki, gdzie nadal ciągu przelewa się tyle krwi; pokoju dla całej ludzkości, której wciąż grozi niebezpieczeństwo bratobójczych wojen.

zostań z nami, chlebie życia wiecznego, łamany i dzielony

pomiędzy współbiesiadników: obdarz i nas siłą potrzebną do wielkodusznej solidarności z rzeszami, które jeszcze dzisiaj cierpią i umierają z nędzy i głodu, są dziesiątkowane przez

śmiercionośne epidemie, czy padają ofiarą straszliwych klęsk naturalnych. w mocy twojego martwychwstania niech i oni staną się uczestnikami nowego życia.

potrzebujemy ciebie, zmartwychwstały panie, także

i my, ludzie trzeciego tysiąclecia! zostań z nami teraz i po wszystkie czasy. spraw, by materialny postęp ludów nigdy nie usunął w cień wartości duchowych, które są duszą ich cywilizacji.prosimy cię, wspieraj nas w drodze. w ciebie wierzymy, w tobie pokładamy nadzieję, bo ty jeden masz słowa życia wiecznego (por.j 6, 68).Mane nobiscum, Domine! Alleluja!

Świąteczne Orędzie Jana Pawła ii

od redakcji

Mijają cztery lata, od czasu gdy w na-szej wspólnocie Effata podjęliśmy decyzję o poprowadzeniu „Wspólnoty w Misji”. Z ówczesnymi władzami WŻCh umawialiśmy się wstępnie na rok. Choć skład naszej ekipy się zmie-niał, niektórzy członkowie redakcji odeszli z WŻCh, to z pomocą Boga i Waszą udało nam się przygotować wiele numerów. Wraz z nadejściem wiosny nadchodzą też zmiany w biule-tynie. Pojawienie się nowych obowiąz-ków w naszym życiu spowodowało podjęcie tej trudnej dla nas decyzji o zrezygnowaniu z pracy w biuletynie. Już ten numer dostajecie z opóźnie-niem, za co przepraszamy, ale nie udało nam się pogodzić wszystkich obowiązków. Nie chcąc, aby takie sytuacje się powtarzały, oddajemy biuletyn nowej ekipie. Naszym następcom życzymy wielu świetnych pomysłów, cierpliwości i otwartości. A Was prosimy o modli-twę za „starą” i „nową” redakcję. I tak jak zwykle prosimy Was też gorąco, abyście wspierali nowych re-daktorów swoimi pomysłami, przysy-łali teksty, zdjęcia i informacje, co się dzieje w Waszych wspólnotach. Na-prawdę bez tego jest trudno pracować. Pamiętajmy, że biuletyn to dzieło całej wspólnoty. Wszystkim osobom, które nam pomagały dziękujemy!

Agnieszka i Patrycja

Page 4: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

4 WSPÓLNOTA W MISJI październik-grudzień 2o11

kilka myśli od…

Z całym Kościołem zostaliśmy zaproszeni do podjęcia nowego wysiłku na rzecz ewangeli-

zacji, która jest główną misją naszej wspólnoty, o czym czytamy w Zasadach Ogólnych: „Otrzy-maliśmy od Chrystusa misję świadczenia o Nim wobec ludzi poprzez postawy, słowa i czyny. Jed-noczymy się z Jego misją „niesienia dobrej nowiny ubogim, głoszenia wolności jeńcom, przywracania wzroku niewidomym, uwalniania uciskanych oraz obwoływania czasu łaski Boga” (por. Iz 6,1n; 58,6). Życie nasze ze swej istoty jest apostolskie. Teren misji podejmowanej przez WŻCh jest nieograni-czony; rozciąga się zarówno na Kościół, jak i świat, byśmy mogli nieść ewangelię zbawienia wszyst-kim ludziom i społeczeństwom, poprzez otwieranie serca na nawrócenie i walkę o przemianę zniewa-lających struktur” (ZO nr 8).Benedykt XVI w Liście Apostolskim „Ubicumque et semper” (Wszędzie i zawsze) wezwał nas do podjęcia nowej ewangelizacji, czyli odważnego dzielenia się Dobrą Nowiną. Nie chodzi o nowe programy, ale o nowy dynamizm w głoszeniu i czynieniu Dobrej Nowiny oraz budowaniu Kró-lestwa Bożego. Dziś głosimy Ewangelię nie tyle poganom, jak to miało miejsce wypadku aposto-łów, ale ludziom niewierzącym w sposób praktycz-ny w ogóle w Boga, ateistom.Adresatami nowej ewangelizacji dziś są często lu-dzie, którzy już kiedyś byli wierzącymi, ale z róż-nych przyczyn ich wiara osłabła, albo zupełnie zanikła i oddalili się od Chrystusa. Adresatami nowej ewangelizacji są też ludzie, którzy znają chrześcijaństwo bardzo powierzchownie bądź ma-ją o nim błędne wyobrażenie i dlatego są do Chry-stusa i religii chrześcijańskiej uprzedzeni, a czasem nawet wrogo nastawieni. Jednak są to ludzie, w świadomości których za-chowały się fragmenty Ewangelii. Co więcej, większość z nich żyje w środowiskach promieniu-jących ciągle tradycją chrześcijańską, dających świadectwo swojej wiary. W odniesieniu do tych adresatów Nowa Ewangelizacja polega na ocaleniu w ich sercach chrześcijaństwa przed jego ostatecz-nym „wyschnięciem”. Chodzi o to, aby doprowa-dzić tych ludzi z powrotem do wiary żywej. Benedykt XVI we wspomnianym Liście Apostol-skim pisze: „Podzielam troskę moich czcigodnych poprzedników i uważam, że należy udzielić wła-ściwych odpowiedzi, aby cały Kościół, odradzając się w mocy Ducha Świętego, zwrócił się do współ-czesnego świata z nowym zapałem misyjnym, by krzewić nową ewangelizację. Dotyczy ona przede wszystkim dawno założonych Kościołów, żyją-

cych w dosyć różnorodnych sytuacjach, z którymi wiążą się różne potrzeby i oczekujących różnych impulsów ewangelizacyjnych: t chociaż na niektórych terytoriach szerzy się zja-wisko sekularyzacji, praktyki życia chrześcijań-skiego są dość żywotne i głęboko zakorzenione w duszy całych narodów; t są regiony, gdzie zauważa się, że społeczeństwo jako całość nabrało bardziej wyraźnego dystansu do wiary, tkanka kościelna jest słabsza, choć nie-pozbawiona elementów żywotności, które wzbu-dza Duch Święty; t znane są także obszary, które zdają się niemal całkowicie zdechrystianizowane, a światło wiary powierzone jest tam świadectwu małych wspólnot. Ziemie te, którym potrzebna byłaby odnowa pierwszego głoszenia Ewangelii, jawią się jako szczególnie niewrażliwe na wiele aspektów chrze-ścijańskiego orędzia.Nietrudno zauważyć, że na terytoriach tradycyjnie chrześcijańskich wszystkim Kościołom potrzebny jest odnowiony zapał misyjny, wyrażający nowe, ofiarne otwarcie na dar łaski”.

potrzeba świadków Przyglądając się Jezusowi, musimy dostrzec fakt, że głosił On Dobrą Nowinę przede wszystkim swoim życiem. Przez większość swojego życia na ziemi nie nauczał, ale żył i poprzez codzienne życie czynił Dobrą Nowinę, a ponieważ pełnił wolę Ojca, Dobra Nowina się stawała faktem, rzeczywistością. Tylko przez ostatnie trzy lata swego życia na ziemi nauczał publicznie.Jaki płynie z tego dla nas wniosek? Rzeczą pod-stawową dla głosicieli Dobrej Nowiny jest nasze codzienne życie, styl naszego życia, jego jakość. Przede wszystkim mamy czynić Dobrą Nowinę przez naszą pracę, codzienne obowiązki, działania wynikające z naszego powołania. Codzienne peł-nienie woli Ojca jest czynieniem Dobrej Nowiny w świecie, jest formą jej promieniowania na innych i na cały świat. Miarą rozwoju naszej miłości jest to, że staje się ona coraz bardziej bezinteresowna. Jesteśmy otwarci na promieniowanie Dobrej Nowiny przez nas w każdej naszej czynności, jaką wykonujemy zgodnie z wolą Ojca zarówno w wielkich czynach, jak i w zwykłych codziennych pracach rutyno-wych czy też wypoczynku. Świętość dnia codziennego jest dziś podstawą gło-szenia Dobrej Nowiny, gdyż ludzie bardziej wierzą świadkom niż wyznawcom pobożnych ideologii. Świadek jest wiarygodny, poprzez swoje życie, któ-

wŻch ruchem ewangelizacyjnym

Nasz asystent krajowy o. Adam

Schulz podczas skupienia dla

warszawskiej WŻCh wygłosił

konferencję na temat ewangelizacji.

Wyjaśnił, czym ona tak naprawdę jest

i w jaki sposób my możemy

ewangelizować we współczesnym

świecie.

o. adam Schulz, Sj

asystent Krajowy wŻCH

Page 5: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

październik-grudzień 2o11 WSPÓLNOTA W MISJI 5

wŻch ruchem ewangelizacyjnymre możemy obserwować nawet, jeśli świadek nie jest jeszcze doskonały, jeszcze nie całkiem kocha bezinteresownie każdego, w tym swoich wrogów. To jednak, o ile uczy się tego i wzrasta w tym, po-głębia jego wiarygodność.

„nowa” co do treści?„Nowa” z pewnością nie oznacza głoszenia do-tychczas nieznanej. Ewangelia jest jedna i nie-zmienna. Chrystus jest „ten sam wczoraj, dziś i na wieki”. Zatem nie można się spodziewać ani po-szerzenia ewangelicznego orędzia, ani jego uszczu-plenia, by dopasować do czasów współczesnych.A jednak doświadczenie dotychczas prowadzonej ewangelizacji przez ruchy wskazuje nam pewne kierunki uzupełnienia jej o nowe treści w głosze-niu Dobrej Nowiny.

dwa rodzaje kerygmatuW encyklice „Redmptoris missio” Jan Paweł II zwraca nam uwagę na znaczenie w ewangelizacji połączenia dwóch kerygmatów. Pierwszy głosił Je-zus i chodziło o otwieranie na Królestwo Boże. W drugim rodzaju kerygmatu, który głosili Aposto-

jach Apostolskich, np. Dz 2, 22-39). Natomiast ke-rygmat, którego naucza Jezus to głoszenie i usta-nowienie Królestwa Bożego. On mówi o tym, że: Królestwo Boże jest bliskie (por. Mk 1, 15), jego przyjście jest przedmiotem modlitwy (por. Mk 6, 10), wiara dostrzega już jego działanie w znakach, takich jak cuda (por. Mt 11, 4-5). W spotkaniach Jezusa z poganami wyraźnie widać, że dostęp do Królestwa otrzymuje się za pośrednictwem wiary i nawrócenia (por. Mk 1, 15), a nie przez samą przynależność etniczną.

ewangelizacja w „Ćwiczeniach”Co do treści, którymi warto ewangelizować w WŻCh, mamy tę komfortową sytuację, że mo-żemy bazować na Dobrej Nowinie, jaką odczytał i głosił św. Ignacy z Loyoli w swoich „Ćwiczeniach Duchowych”. Zawarł on w nich zarówno kerygmat Apostołów, jak i kerygmat Jezusa, a więc Króle-stwo Boże (medytacja pomocna do kontemplowa-nia życia Króla Wiecznego), medytacja o dwóch sztandarach (kontemplacja pomocna do uzyskania miłości i wiele innych, które otwierają na Jezusa w świecie i jego Królestwo). Stąd nie będziemy mieli kłopotu z głoszeniem dwóch kerygmatów.

ewangelizacja drogą do BogaPrzy całym naszym zatroskaniu, aby przekazywać jak najpełniejszy kerygmat, musimy pamiętać, że ewangelizacja to nie tyle wykłady na temat Pana Boga, ale pomaganie człowiekowi szukającemu, aby spotkał się z żywym Bogiem. Trzeba mam nie tyle ukazywać Boga jako przed-miot, który mamy poznać, ale jako Boga żywego, który tworzy ten świat i każdego z nas z miłości. Należy ukazywać Boga, który się dzieje, wydarza, a nie Boga jako rzeczywistość istniejącą w zaświa-tach, która nie ma żywej więzi z człowiekiem. Podstawową formą ewangelizacji jest droga pozy-tywna, podczas której głosimy Słowo Boże, wyja-śniamy trudności, mając nadzieję, że głoszenie Do-brej Nowiny zaowocuje wiarą u jej słuchaczy. Jednak sytuacja, w której znajdują się współcześni adresaci ewangelizacji, skłania nas ku poszukiwa-niu innych dróg ewangelizacji.Ewangelizacja drogą negatywną to zastosowanie w niej teologii i duchowości apofatycznej. Taka ewangelizacja twierdzi, że do Boga najpewniej pro-wadzi droga negacji, czyli uwalniania od wszelkich pozytywnych definicji mówienia o Bogu, ponie-waż Bóg tak bardzo przekracza możliwości na-szych myśli, wyobrażeń i języka, że w najlepszym razie możemy powiedzieć o Nim kim nie jest.

łowie, najważniejszy był Jezus Chrystus (RM 16). Kerygmat (z gr. κηρύσσω „głoszę, krzyczę”) to podstawowe głoszenie Ewangelii. Kerygmat Apo-stołów to przede wszystkim głosić Jezusa Chry-stusa. Można go podzielić na sześć części:1. Głoszenie miłości Boga, który jest miłością i kocha każdego człowieka.2. Ukazywanie rzeczywistości grzechu i zniszcze-nia, jakiego dokonuje zarówno w sercu człowieka, jak i życiu społecznym.3. Odkupienie w Chrystusie. On przynosi ludziom zbawienie, wyzwolenie od grzechu.4. Konieczność przyjęcia przez wiarę Chrystusa jako Pana i Zbawiciela. Każdy z nas musi osobi-ście przyjąć dar zbawienia, jaki niesie Jezus.5. Posłannictwo Ducha Świętego. Każdy, kto przyj-mie zbawienie, jest obdarzany darem Ducha Świę-

tego i jego charyzmatami. Trzeba nam napełniać się Duchem Świętym.6. Ci, którzy uwierzą, są włączani w tajemnicę Ko-ścioła – wspólnotę zbawionych.Są to główne tezy przepowiadania prawd chrze-ścijańskich. Możemy je odkrywać w katechezach głoszonych przez Apostołów, a zapisanych w Dzie- ▼

Przyglądając sięJezusowi, widzimy, że głosił On Dobrą Nowinę przede wszystkim życiem. Tego powinniśmy się od Niego uczyć.

Page 6: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

6 WSPÓLNOTA W MISJI październik-grudzień 2o11

kilka myśli od…

Aż dojdziemy do spotkania z Żywym Bogiem, który przekracza wszelkie dotychczasowe wyobra-żenia o Nim. Ta droga może być bardzo pomocna w wychodzeniu z doświadczenia niewiary i ate-izmu, tak aby nie zatrzymywać się na niewierze, nieobecności Boga, ale pójść dalej i odkryć, pośród ciemności i pustki, żywą obecność Boga.Ta metoda ewangelizacji jest dziś potrzebna z tej racji, że wiele osób, do których idziemy z Dobrą Nowiną, ma nieraz sporą wiedzę o Bogu, o Ko-ściele, ale za tymi pojęciami nie kryje się żywa treść, ale puste pojęcia, słowa, czasami obolałe doświadczenia związane z wiarą i Kościołem. Dlatego tak ważne jest ich oczyszczenie, aby do-szło do spotkania z żywym Bogiem z żywą ta-jemnicą Kościoła. ewangelizacja jako walkaNowa ewangelizacja odbywa się pośród walki du-chowej w człowieku i w świecie, jak to wyraził Benedykt XVI w swojej książce „Światłość świa-ta”. Ważne jest uświadomienie sobie, że głoszenie Dobrej Nowiny to nie tylko wyraz troski o rozwój Kościoła, ale walka o człowieka, o jego życie, o nadzieję dla niego, a zarazem walka o rozwój prawdziwego życia społecznego.

metody nowej ewangelizacjiNie tylko adresaci decydują o nowym impulsie duszpasterskim, jakim jest Nowa Ewangelizacja. Mówiąc „Nowa”, Jan Paweł II podkreślił rolę no-wych metod ewangelizacyjnych. Stwierdził, że dla ludzi, którzy są poza Kościołem, trzeba szukać specjalnych metod, aby zwrócić ich Chrystusowi.

autoewangelizacja„Kościół jako głosiciel Ewangelii, zaczyna swe dzieło od ewangelizowania samego siebie. Jako wspólnota wierzących, jako wspólnota nadziei wy-rażanej życiem i dzielonej z innymi oraz wspólno-ta braterskiej miłości, musi ciągle słuchać tego, w co wierzy. Jako Lud Boży, który żyje wśród świata i jest kuszony przez jego bożki, ustawicznie musi przyjmować wieść o „wielkich sprawach Bo-żych”, dzięki którym nawrócił się do Pana, żeby znowu być przezeń wzywanym i zgromadzonym w jedno. Mówiąc krócej, Kościół zawsze winien być ewangelizowany, żeby mógł zachować swą żarliwość i moc w głoszeniu Ewangelii. My również powinniśmy odczytać apel Benedyk-ta XVI do podjęcie nowego wysiłku ewangeliza-cyjnego od samych siebie. Trzeba nam, poprzez spotkanie ze Słowem Bożym zawartym w Biblii, jak i w nauczaniu Kościoła, podjąć wysiłek odkry-wania Boga w swoim w wnętrzu oraz w świecie. Szczególnie w tych obszarach naszego wnętrza, gdzie panuje największa ciemność, chaos oraz w tych obszarach świata, gdzie najtrudniej nam odkrywać obecność Boga.

Trzeba nam odkrywać nie tylko obecność Boga, ale również trzeba nam odkrywać drogi wyzwo-lenia ze zła w naszym sercu, jak i w świecie. Dzię-ki temu będziemy ludźmi, którzy mają zawsze na-dzieją i mogą tą nadzieją dzielić się z innymi.

mieć serce ewangelizująceEwangelizacja rozpoczyna się przede wszystkim w sercu człowieka. To w naszym sercu, w którym spotykamy Chrystusa, spotykamy też każdego człowieka. W nim wstawiamy się za tymi ludźmi, którzy potrzebują Chrystusa, a często są na Niego zamknięci. W sercu poprzez modlitwę przedsta-wiamy tych ludzi Chrystusowi, prosimy o łaskę uwolnienia ich od zła i grzechu, o zanurzenia ich w Jego miłosierdziu, oraz o napełnienie ich mocą Ducha Świętego. Może nie każdy ma możliwość ewangelizacji na zewnątrz, ale każdy ma możli-wość ewangelizacji ludzi w swoim sercu. Ta ewangelizacja wewnętrzna jest podstawą, bo zakłada ona miłość, dostrzeganie, że tylko w Je-zusie Chrystusie ludzie i społeczności mogą do-świadczać zbawiania i wyzwolenia oraz być na-pełniani i ukierunkowani do współpracy z Duchem Świętym i czynienia dobra.Taka ewangelizacja wewnętrzna potrzebuje czasu, ale czasami wystarczy chwila, aby napotykanego człowieka wewnętrznie powierzyć Bogu i poprosić o łaskę nawrócenia, czy też o łaskę uwolnienia z tego, co go najbardziej boli. Poza Jezusem, takich ludzi warto przedstawić też Maryi, Matce każdego człowieka na ziemi, aby i Ona wstawiała się za da-nym człowiekiem, za konkretną rodziną.

ewangelizacja na co dzień Często formami, nie do końca uświadomionej ewangelizacji, są nasze codzienne spotkania z członkami naszej rodziny, znajomymi, ludźmi z pracy, podczas których rozmawiając mamy moż-liwość pomocy w otwieraniu ich konkretnych pro-blemów i spraw na Chrystusa. Nie zawsze wtedy mówimy wprost o Bogu, ale otwieramy na współ-pracę z Nim, ukazując, gdzie w danej sytuacji leży źródło życia i nadziei. Takich spotkań jest wiele i mogą się one stawać bardzo ważną formą ewan-gelizacji ludzi czy też rodzin. Otwieramy wtedy innych na współpracę z działaniem Ducha Świę-tego, którego do tej pory nie dostrzegali lub jeszcze Jego nie znali.

ewangelizacja kulturyDziś naciski świata i jego ideologii na człowieka są olbrzymie. Ewangelizacja musi być pozytywną propozycją wobec ogromu konfrontacji świata z wiarą, relatywizmem etycznym, brakiem myślenia, świata, który hołduje konsumpcji, przyjemności, kłamstwu, itd. Kultura tego świata gęsto otacza człowieka i nie pozwala mu o sobie zapomnieć ani na chwilę.

Page 7: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

październik-grudzień 2o11 WSPÓLNOTA W MISJI 7

Obecnie, jeśli ktoś pragnie szerzyć wiarę bez po-łączenia jej z ewangelizacją doświadczenia kultu-ry i życia społecznego jest na przegranej pozycji. Bo wiara będzie systematycznie niszczona przez ideologie tego świata: sekularyzmu, liberalizmu, przez poprawność polityczną, przez naciski me-diów i świata reklamy. Potrzebne jest nawrócenie zarówno serca, jak i doświadczenia świata, bo tyl-ko wtedy jest szansa, że wyda to dobre owoce. Kiedy przyglądamy się posłudze ewangelizacyjnej Chrystusa, to widzimy wyraźnie, że obejmowała ona oba wymiary życia człowieka: zarówno serce, jak i doświadczenie świata. Otwierała na Boga w sercu, jak i na Boga działającego w świecie. Obej-mowała zarówno wymiar duchowy, jak i moralny oraz intelektualny – bo wiązała się ze zmianą spo-sobu myślenia o człowieku, o stylu jego życia, do-świadczeniu świata itd.Drugi wymiar ewangelizacji to przenikanie Ewan-gelią kryteriów oceny intelektualnej i moralnej działania człowieka oraz procesów zachodzących w świecie. Jak mówił Paweł VI w „Evangelia nun-tiandi”: „Kościół nie tylko ma głosić Ewangelię w coraz odleglejszych zakątkach ziemi, ale także mocą Ewangelii ma dosięgnąć i jakby przewracać kryteria oceny, hierarchię dóbr, postawy i nawyki myślowe, bodźce postępowania i modele życiowe rodzaju ludzkiego, które stoją w sprzeczności ze słowem Bożym i planem zbawczym” (EN 19).Jak uczy dotychczasowe doświadczenie większość naszych chrześcijan, nawet tych przebudzonych

duchowo i po ewangelizacji, ma duże trudności w dostrzeganiu Boga działającego w świecie i roz-woju Jego Królestwa pośród nas. Nie wie, jak się jednoczyć i współpracować z Bogiem w świecie i pośród spraw tego świata.

religijność ludowaMa ona niekoniecznie związek z objawieniem chrześcijańskim. W wielu regionach, wyrażana w społecznościach przenikniętych w różny sposób elementami chrześcijańskimi, stwarza fundament pod „katolicyzm ludowy”, w którym współistnie-ją elementy pochodzące z religijnego sensu życia, z własnej kultury danego narodu oraz z objawienia chrześcijańskiego. Do tej pory wielu przeciwsta-wiało religijność ludową, katolicyzm ludowy, tzw. religijności „prawdziwej”, jaką można uzyskać dzięki udziałowi w formacji ruchów, dotyczy to szczególnie niektórych ruchów powstałych po Soborze Watykańskim II.Nauczenia Jana Pawła II, doświadczenie religij-ne naszej Ojczyzny, podpowiada nam, że reli-gijność ludowa jest to „prawdziwy skarb ludu Bożego”. Ale winna ona być nieustanie pogłę-biana poprzez ewangelizację i formację, ale nie chodzi o to, aby ją wyeliminować. Większość ruchów, stowarzyszeń i bractw bazuje na tej re-ligijności, ubogacając ją pogłębioną formacją. Dlatego nie należy lekceważyć religijności lu-dowej i płynącej z niej pobożności, ale należy ją zrozumieć, a potem ubogacać pogłębioną

ewangelizacją, formacją i przez to pomagać jej się rozwijać we właściwym duchu eklezjalnym.

ewangelizacja zorganizowanaKolejnym sposobem ewangelizacji jest ewangeli-zacja zorganizowana, podczas której wiele osób ma możliwość doświadczenia Boga, otwarcia na Jezusa Chrystusa. Temu służą w ruchach różnego rodzaju rekolekcje ewangelizacyjne organizowane w parafii czy szkole. W ramach ruchów powstają również różnorodne Szkoły Ewangelizacyjne, któ-re wypracowują systematyczne formy kształcenia przygotowujące przyszłych ewangelizatorów. Orędzie Dobrej Nowiny głoszone jest w czasie ewangelizacji ulicznych w formie koncertów, hap-peningów, rozmów indywidualnych. W czasie ewangelizacji wykorzystywane są śpiewy, taniec ewangelizacyjny, pantomima i drama. Z powodze-niem organizowane są również marsze ewangeli-zacyjne np. „Marsz dla Jezusa”. Ważnym narzę-dziem ewangelizacji są środki społecznego przekazu. Ruchy wykorzystują do ewangelizacji film, Internet. Wartą popularyzowania nowością jest ewangelizacja przez telefon np. SMS-y ewan-gelizacyjne. Nigdy jednak nie traci swej skutecz-ności ewangelizacja przez książki i czasopisma.

ewangelizacja w wŻchNadszedł czas, aby każda mała wspólnota opraco-wała swój program ewangelizacji, a w nim reko-lekcje ewangelizujące dla innych. Raz w roku każ-da wspólnota powinna przeprowadzić rekolekcje dla innych (niezależnie od rekolekcji radiowych). Zapewne z tych rekolekcji jakieś 10 proc. uczest-ników zapragnie kontynuować formację w WŻCh i to będzie okazja, aby powiększyć nasze grupy jeśli trzeba nawet do 20-30 osób lub pomyśleć o utorzeniu nowych. Możliwe też, że część uczest-ników nie będzie chciała uczestniczyć w systema-tycznej formacji WŻCh, ale zapisze się jako przy-jaciele, współpracownicy WŻCh. Pragnieniem naszym jest, aby co 4-5 spotkanie małej wspólnoty było otwarte i przygotowane z myślą o innych osobach np. przyjaciołach, zna-jomych, sympatykach współpracownikach, czasa-mi będą to spotkania formacyjne, czasami świę-towanie. Ważne, abyśmy stali się środowiskiem wsparcia dla wielu ludzi, którzy podobnie jak my chcą żyć w jedności z Bogiem w świecie. Takie konkretne wyjście ku innym będzie zmieniać na-sze wspólnoty ze wspólnot formacyjnych w kie-runku bardziej ewangelizacyjnych, apostolskich.

ewangelizacja europyJeśli sytuacja w krajach europejskich się nie zmie-ni, czeka nas ewangelizacja Europy. To z Polski za kilka lat będą musiały wyjeżdżać do krajów Eu-ropy Zachodniej ekipy ewangelizatorów. Przez ostatnie 30 lat członkowie ruchów z Polski pra- ▼

Warto, aby co 4-5 spotkanie małej wspólnoty było otwarte i przygotowane z myślą o innych osobach, np. przyjaciołach, małżonkach, znajomych z pracy.

Page 8: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

8 WSPÓLNOTA W MISJI październik-grudzień 2o11

kilka myśli od…

cowali na rzecz ewangelizacji dawnych krajów RWPG oraz dawnych krajów Związku Radziec-kiego oraz Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii, itp. W najbliższych latach musimy się przygotować do ewangelizacji Europy Zachodniej. Chrześcijanie z Polski będą wyjeżdżać do tych krajów nie tyle, aby zarobić, ale po to, aby pomóc ich mieszkań-com spotkać Chrystusa. Będziemy musieli wyjeż-dżać, aby ich ewangelizować pojedynczo oraz aby pomóc członkom naszych ruchów międzynarodo-wych w danym kraju w podjęciu tej posługi. Pamiętajmy, że będziemy się zmagać z najwięk-szymi wrogami Ewangelii, z którymi nie poradzi-li sobie czasami nawet członkowie naszych mię-dzynarodowych ruchów, prowadząc ewangelizację we własnym kraju. Trzeba będzie sobie poradzić z wszechobecnym ate-izmem, laicyzacją, kon-sumpcjonizmem, siłami przeciwnymi chrześci-jaństwu, wrogo do niego nastawionymi, z lękami i uprzedzeniami. I tutaj – poza nowymi metoda-mi pracy ewangelizacyj-nej, jakie musimy wy-pracować, bo dawne już nie wydają owoców – trzeba będzie posyłać bardzo mocnych ducho-wo świadków, gotowych na poświęcenie.

ewangelizacja to dobroEwangelizacja to bardziej wydobywanie dobra, które już jest dane przez Boga niż narzucanie z zewnątrz dobra, które my wnosimy. Nowe życie jest już dane, bo Bóg już tę sytuację, tego człowie-ka, na krzyżu i w zmartwychwstaniu całkowicie odkupił. My, ewangelizując – otwieramy serce człowieka na dobro, które w niej już jest, choć nie-raz w zarodku i nie dostrzegane przez nikogo, lub lekceważone czy też świadomie odrzucane.My nie stwarzamy Królestwa Bożego, ono jest da-rem, to Jezus je tworzy. My pragniemy je objawić innym, wyrazić na zewnątrz światu i ludziom. Jesteśmy współpracownikami Boga, a nie tworzy-my swojego świata. To jest dosyć ważne, bo bez przyjęcia tej prawdy czynimy siebie bogami. My nie walczmy wprost ze złem, bo tego dokonał Jezus Chrystus na krzyżu. My bardziej walczymy o Boga w sercu człowieka, o to, aby On mógł peł-niej w nim działać. Przez to stajemy się współpra-cownikami Boga, a nie jakiejś ideologii, czy na-rzędziami jakiegoś guru czy przywódcy.To nic, że tylko po części uda się nam pomóc Bo-gu objawić Jego obecność i działanie Jego Króle-stwa – tak ma być. Rzadko zobaczymy na ziemi pełne objawienie dobra i zwycięstwo Boga i Jego

Królestwa w danej sytuacji społecznej czy w da-nym sercu człowieka. Tę pełnię zobaczymy dopie-ro w niebie. Aby ta nasza współpraca z Bogiem, mająca na celu objawianie Jego Królestwa pośród nas była owocna, potrzebna jest, poza modlitwą, nasza znajomość nauki społecznej Kościoła, my-ślenie z jej perspektywy o świecie, wiedza specja-listyczna itd. To jest konieczne, ale nie najważniej-sze. Najważniejsza jest wiara i poznawanie tego świata w Bogu oraz umiejętność myślenia Bogiem.To Bóg ten świat przemienia, a my mu tylko po-magamy. Czasem może się nam wydawać, że to my stwarzamy zupełnie nową rzeczywistość, ale o ile jesteśmy wierni Bogu, to tylko wyrażamy na zewnątrz, to co On już stworzył i stwarza. Nasze odczucia emocjonalne mogą w tym względzie być

bardzo różne, ale ważne jest, abyśmy chcieli peł-nić Jego wolę, czyli urze-czywistniać Jego działa-nie w sercach ludzi i na zewnątrz w świecie.

pokusa szybkiego sukcesuBenedykt XVI, zachę-cając nas do większej aktywności w dziele ewangelizacji, prze-

strzega jednak przed tym, abyśmy nie ulegali po-kusie niecierpliwości, dążenia do natychmiasto-wego sukcesu, pokusie wyścigu do wielkich liczb. To wszakże nie jest metoda Boża. Do Królestwa Bożego, a więc także do ewangelizacji, która jest narzędziem i nośnikiem Królestwa Bożego, odno-si się przypowieść o ziarnku gorczycy (por. Mk 4, 31-32). Królestwo Boże rozpoczyna się wciąż na nowo od tego znaku. Nowa ewangelizacja nie może być próbą natych-miastowego przyciągnięcia — za pomocą no-wych, bardziej wyrafinowanych metod — wiel-kich mas ludzi, którzy oddalili się od Kościoła. Nie, nie na tym polega obietnica nowej ewange-lizacji. Podjąć nową ewangelizację znaczy: nie zadowalać się tym, że z ziarnka gorczycy wyro-sło wielkie drzewo Kościoła powszechnego i nie sądzić, że to wystarczy, gdy w jego listowiu mo-gą się zagnieździć najróżniejsze ptaki. Trzeba zdobyć się na odwagę rozpoczęcia od nowa, z pokorą — od skromnego ziarenka, pozwalając Bogu zrządzić, kiedy i jak ma się ono rozwinąć (por. Mk 4, 26-29) Wielkie sprawy zawsze zaczy-nają się od małego ziarenka, a masowe ruchy są zawsze nietrwałe (por. kard. Joseph Ratzinger, Przemówienie, jakie wygłosił do katechetów i nauczycieli religii, obchodzących w dniach 9-10 grudnia 2000 r. swój jubileusz w Rzymie).

Ewangelizacja to bardziej wydobywanie dobra, które już jest

dane przez Boga, niż narzucanie

z zewnątrz tego, co my przynosimy.

Page 9: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

październik-grudzień 2o11 WSPÓLNOTA W MISJI 9

MEDYTACJA

T worząc wspó,lnotę jesteśmy wzywani do ciągłego jej uwspółcześniania: wszystko,

co nie jest nośne, należy odnowić. Potraktuj teksty, formuły, wskazania, zalecane formy jako DZIEŁO OTWARTE... Wezwanie Jezu-sa skierowane do Nikodema przychodzącego wieczorową porą niczego nie straciło ze swej aktualności. Nie poszukujemy bowiem sto-sownej formy katechumenatu dla nieochrz-czonych, ale chcemy dorosłych doprowadzić do życiodajnej relacji z wiarą chrześcijańską.Ewangelizacji nie należy w żadnym przy-padku traktować jako zobowiązania „ad extra” – upomniał niedawno Benedykt XVI. Wręcz przeciwnie, my jesteśmy tymi pierw-szymi, którzy potrzebują odnowionej ewan-gelizacji. Jedynie przez duchową odnowę, będziemy w stanie potrafić rozróżniać – mó-wiąc naszym językiem: rozeznawać – i du-chowe potrzeby naszych czasów wiązać/łą-czyć z ponadczasową prawdą Ewangelii.

wezwanie do gotowości – do przebudzeniaCzłowieku, słaby człowieku, oderwij się nie-co od swych zajęć, schroń się na chwilę przed naporem twych burzliwych myśli. Odrzuć teraz przytłaczające cię niepokoje i odłóż na później wyczerpujące cię troski. Zajmij się nieco Bogiem i spocznij w nim na chwilę. „Wejdź do izdebki” twego umysłu, wyrzuć z niej wszystko oprócz Boga i tego, co cię wspomaga w poszukiwaniu go, i zamknąw-szy drzwi, szukaj go. Mów teraz, całe serce

moje mówi teraz do Boga: „Szu-kam oblicza twego,

oblicza twego, o Panie, poszukuję”.

kontemplacja o wcieleniuTeraz więc, o Panie, Boże mój, po-ucz moje serce, gdzie i w jaki spo-

sób mam Ciebie szukać, gdzie i w jaki sposób Ciebie znaleźć. Panie, jeżeli tutaj Cie-bie nie ma, to gdzież mam Cię nieobecnego szukać? Jeżeli zaś jesteś wszędzie, to dlacze-go nie widzę Cię obecnego? Z pewnością zamieszkujesz światłość niedostępną. Ale kto mnie zaprowadzi i wprowadzi do niej, bym mógł Ciebie w niej ujrzeć? A dalej, po jakich znakach, pod jakim obliczem mam Ciebie szukać?Naucz mnie szukać Ciebie i pokaż się szu-kającemu, ponieważ ani nie mogę Cię szu-kać, jeżeli ty mnie nie pouczysz, ani też zna-leźć, jeżeli Ty się nie ukażesz.Obym zawsze szukał Cię, pragnąc i pragnął, szukając!Obym cię znalazł, kochając i kochał, znaj-dując!

góra błogosławieństwTo właśnie ta Góra ukazuje nam przewodnik po naszym chrześcijańskim życiu i podsu-mowanie naszych obowiązków wobec Boga i bliźnich. Wyryte Prawo w sercu i Błogosła-wieństwa razem wyznaczają drogę do ducho-wej dojrzałości i wolności.A cóż widać z tej Góry:– od północy: porośnięte trawami wzgórza Golan, a w oddali, przy dobrej pogodzie, ośnieżony szczyt Hermonu, którego topnie-jące na wiosnę śniegi wzbogacają wzywają-cą do nawrócenia rzekę Jordan;– od zachodu: falisty płaskowyż rozciągają-cy się w kierunku Morza Śródziemnego;– od wschodu: kraina Dekapolu, której mieszka-niec, uwolniony od demonów, dawał świadectwo swoim krewnym i głosił o swym uzdrowieniu (Mk 5, 2–20); krainę Neftalego i krainę Zabulo-na, których mieszkańcy, kroczący w ciemno-ściach, ujrzeli światłość wielką (Mt 4, 12–23);– od południa: rozległe jezioro Genezaret, przy brzegu którego Synowie Gromu płuka-li rybackie sieci.

wspólnota kościoła, jaką jest wspólnota Życia chrześcijańskiego stoi w obliczu wielkich wyzwań. wielkich, gdyż idzie o człowie-ka, a człowieczy los nie jest Bogu nigdy obojętny (por. przypo-wieść o budowaniu domu). aby sprostać tym wyzwaniom, każ-dy adept szkoły ignacego musi stale konfrontować się z niezwykle trafnym określeniem karla rahnera sj, który powiedział, że: „chrze-ścijanin przyszłości będzie mistykiem, albo go w ogóle nie będzie”. wiara bowiem musi być doświadczana. dlatego trzeba zapraszać do doświadczenia wiary.

Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. I kogo zobaczył? kogo dostrzegł?

t zalęknionych z powodu cynicznej napastliwości innych;

t obszarpanych;t drżącymi rękoma mówiących, że nic nie mają;t zawstydzonych pokrętnymi myślami;t stęsknionych za życiem w prawdzie

i szczęściu;t uginających się pod uderzeniami prze-śladowców;

t zagłuszonych chwastami;t walczących samotnie o uczciwość;t powykręcanych cierpieniem;t zmiażdżonych kamieniami tłoczni Getse-mane;t rozpaczliwie szukających pomocnej dłoni;t zagubionych...A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i na-uczał ich tymi słowami: „Błogosławieni...”

rozmowa z ojcemZwróć się jak do Znajomego, którego darzysz dużą dozą zaufania o to, by zechciał: „przy-łączyć Ciebie do Chrystusa” – od tego bo-wiem ma szansę rozpocząć się twoja przygo-da, której na imię ewangelizacja.Zaufanie Ignacego do języka jest zaufaniem rzemieślnika do materiału, z którego tworzy. Stąd nieskrępowane posługiwanie się nim w modlitwach, kolokwiach, rozmyślaniach, by ten język, którym zwracamy się do Boga, coraz bardziej doskonalić. Rozmowa z Bo-giem nie byłaby dialogiem, gdyby On nie otrzymał od nas przesłania i nie odpowie-dział zrozumiałym dla nas językiem.Jeśli święty Ignacy ma w rozmowie tak wiel-ką wiarę w słowo, to w żadnym wypadku nie dlatego, jakoby sądził, że mnożenie słów jest najpewniejszym środkiem otrzymania odpo-wiedzi, lecz chce jedynie pobudzić człowie-ka do jasnego i precyzyjnego wyrażania się, do czego słowa normalnie zmuszają. Chce, by każdy mówił o swoich pragnieniach i nie-pokojach, żeby Bóg mógł się nimi posłużyć, wkładając w nie własne pragnienia. Tylko przez naprawdę dobrze postawione pytanie można otrzymać wyraźną i znaczącą odpo-wiedź. Ponieważ cała mistyka ignacjańska ukierunkowana jest na służbę ku większej chwale Boga, problem nie leży w pytaniu: „Kim jest Bóg?”, lecz: „Czego Bóg wymaga od człowieka?” Stąd to zaufanie do narzę-dzia, jakim jest język.

opracowanie: Bogusław spurgjasz

Page 10: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

10 WSPÓLNOTA W MISJI październik-grudzień 2o11

we wspólnocie

Młode pędyp rewspólnota animowana przez

Wandę Smogorzewską spotyka się od września 2010 r., a zatem jesie-nią 2011 r. minął rok jej bycia

w WŻCh. Skład wspólnoty zmieniał się, jak to często bywa na początkowym etapie for-mowania się grupy. Obecnie liczy 10 osób. Kilka z nich zgodziło się odpowiedzieć na dwa krótkie, choć niełatwe pytania: t Jak trafiłaś do WŻCh? t Czy widzisz w swoim życiu jakieś owoce bycia w WŻCh?

w w ankaDo wspólnoty trafiłam po rekolekcjach ignacjańskich. Po odbyciu II Tygodnia ĆD zapragnęłam być we wspólnocie, bo do-szłam do wniosku, że samej trudno mi bę-dzie na dłuższą metę poprawiać moją relację z Bogiem. Potrzebowałam wsparcia. Przez 12 lat byłam w neokatechumenacie, potem zeszłam z tej drogi. Po jakimś czasie trafi-łam na rekolekcje ignacjańskie. Poczułam że zaczyna się dla mnie nowa przygoda z Bogiem. Jestem przekonana, że nic nie dzieje się przypadkowo. W neokatechume-nacie poznałam ludzi, którzy pokazali mi, jak bogate może być życie duchowe. Szuka-łam swojej drogi, ale wiedziałam już, w któ-rym iść kierunku.Dla mnie wielkim osiągnięciem jest to, że niedawno powiedziałam Jezusowi, z pełną świadomością i głośno: Jezu możesz robić ze mną, co chcesz, tylko pokaż mi, co to ma być. A więc można powiedzieć, że oddałam się do Jego dyspozycji. Kiedyś co prawda nie-jednokrotnie tak mówiłam, ale tak naprawdę bałam się, że może się to zrealizować. Teraz poczułam spokój, nie czułam lęku. Widzę ten Boży Pokój we mnie na co dzień. Naprawdę jest go więcej. Niedawno otrzymałam nie-zbyt pomyślne dla mnie wyniki badań. Ale nie załamałam się. Myślę, że kiedyś byłoby inaczej. Do tej pory nie mogłam pogodzić się z moją trudną sytuacją rodzinną. To dla mnie

Czy wspólnota jest naprawdę drogą wzrostu

duchowego? Najłatwiej

dostrzec to na przykładach. Zapytaliśmy

członkinie najmłodszej

warszawskiej prewspólnoty, jakie zmiany

dostrzegają w swoim życiu

po roku bycia w WŻCh.

był zawsze ogromny ból, frustrowałam się mocno. Teraz łatwiej mi zaufać, że wszystko będzie dobrze. Choć nadal nie akceptuję tej sytuacji, to nie czuję już tak silnych negatyw-nych emocji z jej powodu. Ważny jest też dla mnie rachunek sumienia. Staram się w nim skupiać przede wszystkim na tym, co dobre. Pewnie nie jest doskonały, ale jestem mu wierna. Rekolekcje ignacjań-skie są dla mnie zawsze punktem przełomo-wym, czekam na wyjazd na nie z niecierpli-wością. Gdy słucham dzieleń moich koleżanek ze wspólnoty, rośnie we mnie na-dzieja, że w życiu moich bliskich zmieni się coś na lepsze i w moim życiu też czeka mnie wiele zaskakujących pozytywnie spraw.

w w aniaWspólnoty szukałam od dawna. Kilka lat temu przeżyłam nawrócenie. Wcześniej by-łam letnim katolikiem. Ale Bóg zaprosił mnie do czegoś głębszego. Dlatego szuka-łam umocnienia i pojechałam na Fundament Ćwiczeń Duchownych. Te rekolekcje mocno mną poruszyły, nawet trochę przeraziły. Du-chowość ignacjańska bardzo przypadła mi do gustu. Potem wyjechałam na trzy lata za granicę. Po powrocie odbyłam I Tydzień ĆD, na którym mocno doświadczyłam mi-łości Bożej – to był olbrzymi wstrząs. Na tych rekolekcjach towarzyszyła mi duchowo osoba, która była ze Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego. Podzieliłam się z nią, że szukam wspólnoty i mam problem ze zna-lezieniem odpowiedniej. To ona dała mi ad-res do warszawskiej WŻCh.Widzę, że zmienia się moja relacja z Bo-giem. Jest w niej więcej ufności i zgody na to, co się dzieje w moim życiu. Lubię rachu-nek sumienia – jest dla mnie dobrą szkołą dostrzegania, jak Bóg działa w moim życiu, tu i teraz. Widzę też, że kiedy przeżywam czas strapienia, nie pogrążam się całkowi-cie, pojawia się myśl, że to się zmieni, że będzie dobrze. Jestem spokojniejsza i bar-dziej wyciszona.

Page 11: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

październik-grudzień 2o11 WSPÓLNOTA W MISJI 11

w w kasia a.O WŻCh dowiedziałam się, gdy jeszcze na-leżałam do duszpasterstwa akademickiego w Lublinie. Zaciekawiła mnie duchowość ignacjańska, wybrałam się na Fundament ĆD. Kiedy po studiach byłam bez wspólno-ty, poczułam, że gubię się duchowo. Byłam na I Tygodniu ĆD, ale myśl o wspólnocie odłożyłam na kolejne lata. Nabierałam jed-nak coraz bardziej przekonania, że czas spę-dzony samotnie, bez wspólnoty, nie służy mi. Na II Tygodniu ĆD podjęłam decyzję, że szukam wspólnoty i wtedy też przypo-mniałam sobie o WŻCh, dostałam również wyraźny sygnał o tej wspólnocie.Nie gubię już tak szybko jak kiedyś tego, co otrzymałam na rekolekcjach. We wspólno-cie szybciej wracam do pionu. Czuję, że we-szłam na jakąś nową drogę, jeszcze mi nie-znaną, nie wiem, co mnie na niej spotka, ale wiem, że cel jej jest dobry. Zapragnęłam być z Bogiem dla Niego samego, po prostu, by czuć Jego obecność. Choć trudno mi wy-trwać w dobrych obowiązkach przez długi

Młode pędyczas, czuję, że uczę się wytrwałości. Rachu-nek sumienia to dla mnie szkoła wdzięcz-ności, a medytacja pomaga mi w byciu tu i teraz. Już nie muszę wiedzieć i widzieć wszystkiego, by zaufać. Bardzo mocno czu-łam wsparcie wspólnoty, gdy moja siostra była chora. Potrzebowałam takiego umoc-nienia, bo jej choroba była dla mnie czymś bardzo przykrym i trudnym. To, że jesteśmy we wspólnocie w różnym wieku i sytuacji życiowej, uważam za ogromne jej bogactwo.

w w kasia s.Długo szukałam swojej drogi. Byłam nawet we wspólnocie protestanckiej. Ale zawsze miałam dystans do sformalizowanych grup i wolałam chodzić własnymi drogami. Przy-jaźń z protestantami pozwoliła mi lepiej po-znać Biblię. Zauważyłam jednak, że coraz bardziej zaczynam odchodzić od katolicy-zmu, choć regularnie chodziłam do kościo-ła. Kilkukrotnie brałam udział w rekolek-cjach radiowych. Po którychś z kolei zgłosiłam chęć poznania WŻCh i zaczęłam przychodzić na spotkania nowej wspólnoty.

Zawsze dużym poruszeniem były dla mnie rekolekcje radiowe. Widzę, że od trzech lat przeżywam kryzys w moim życiu ducho-wym i osobistych sprawach. Jest we mnie wiele pretensji do Boga. Trudno mi przyjąć prawdę o sobie, swojej sytuacji życiowej niełatwej ze względu na stan zdrowia, po-czucie osamotnienia, zawodu. Cieszę się jednak, że jestem we wspólnocie. Towarzy-stwo innych jest dla mnie ważne i potrzeb-ne, a świadectwa bardzo mi pomagają.

w w BeataOd dawna byłam w różnych wspólnotach: Ruch Światło-Życie, wspólnota akademic-ka. Zaczęłam też jeździć na rekolekcje igna-cjańskie. Po odbyciu II Tygodnia ĆD wpadła mi w ręce ulotka o WŻCh, a wcześniej na rekolekcjach usłyszałam znaczące zdanie: że wspólnota umacnia na drodze duchowej.Widzę, że wspólnota motywuje mnie do pracy nad sobą. Czuję, że inni są za mnie odpowiedzialni, a ja za nich, również za po-stępy, jakie robimy. Rekolekcje są dla mnie zawsze bodźcem do odnowienia życia mo-dlitwą. Ale gdy mijają kolejne miesiące, wi-dzę, że jest coraz gorzej, słabnę duchowo, coraz trudniej mi się modlić systematycz-nie. Ale Pan Bóg wciąż na nowo daje mi szansę. Spotkania wspólnotowe są dla mnie ogromną pomocą. Każda osoba to ogromny dar. Odnajduję się w problemach i rado-ściach koleżanek. Tu otwarcie, bez lęku można mówić o swoim życiu duchowym. Tutaj uczę się modlić za innych. Widzę moc tej wspólnej modlitwy – jej owoce. Cenię też życie towarzyskie, jakie kwitnie w na-szej wspólnocie. Spędzamy miło czas i do-brze się ze sobą czujemy.

w w janinaPierwszy raz pojechałam na rekolekcje igna-cjańskie po bardzo dla mnie trudnym do-świadczeniu w życiu osobistym. Tak zasuge-rował mi kapłan. Na tych rekolekcjach Bóg uwolnił mnie od lęku i zaprosił do bliskiej relacji ze sobą jako Ojcem. Jeździłam na ko-lejne tygodnie, odbyłam całe Ćwiczenia Ignacjańskie. Byłam w stałym kontakcie z kierownikiem duchowym. Potem to się skończyło, a ja poczułam, że potrzebuję wsparcia, bo jestem samotna i zagubiona. Chciałam być we wspólnocie, ale miałam du-że obawy. Jestem starsza od większości osób w grupie, bałam się, czy zostanę zrozumiana i zaakceptowana. Uczę się otwierać i mówić wprost o sprawach wiary w intymnym wy-miarze. W trudnych sytuacjach czuje wspar-cie wspólnoty – modlitewne i psychiczne.

We wspólnocie szybciej wracam do pionu. Czuję, że weszłam na nową drogę. Nie wiem, co mnie

na niej czeka, ale wiem, że cel jest dobry.

Page 12: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

12 WSPÓLNOTA W MISJI październik-grudzień 2o11

formacja

W arsztaty odbyły się tuż po zakończeniu letnich rekolekcji WŻCh i były pro-

wadzone równolegle z seminarium dla ani-matorów. Uczestniczyła w nich udział grupa osób przybyłych z różnych wspólnot lokal-nych. Każdy uczestnik został zaproszony, by wziąć na warsztat jedno ze swoich zaangażo-wań. Rozpoczęliśmy od spojrzenia na różne sytuacje, w których stajemy przed dokona-niem wyboru. Staraliśmy się rozpoznać od-czucia towarzyszące naszym wyborom oraz

określić motywacje i wartości, którymi kie-rujemy się podczas podejmowania decyzji. Następnie przeanalizowaliśmy nasze do-świadczenia związane z wprowadzaniem podjętej decyzji w życie, aby zidentyfikować pojawiające się wtedy trudności i skonfron-tować je z wartościami leżącymi u podstaw podjętej decyzji. W drodze refleksji oraz dzielenia i dyskusji uczestnicy warsztatów szukali dla siebie twórczych sposobów na przekraczanie trudności towarzyszących im

lider to ten, Który umie rozpoznać właśCiwy

KieruneK i poCiągnąć Ku niemu innyCH

IŚĆ...po zakończeniu spotkania dla koordynatorów, które odbyło się w 2010 r. w świdrze pomyśleliśmy, że warto kontynuować warsztaty, przeznaczone nie tylko dla koordynatorów, ale dla wszystkich członków naszej wspólnoty. tak więc tego lata zaprosiliśmy wspólnotowiczów do rogowa na warsztaty zatytułowane „aby nie ustać w drodze – co począć z trudnościami?”.

Osiem osób z krajowej

WŻCh stworzyło

projekt, który ma na celu

formowanie liderów.

Wspierają animatorów

i koordynatorów z WŻCh,

a także przekonują, że

każdy z nas może zostać

liderem, również w życiu

codziennym.

iśĆ, ciągle

Page 13: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

październik-grudzień 2o11 WSPÓLNOTA W MISJI 13

w zaangażowaniach. W ostatniej części spo-tkania poruszyliśmy temat misji osobistej ro-zumianej jako niepowtarzalny sposób służe-nia Bogu, do którego On sam zaprasza każdego człowieka. Życie i działanie zgodne z osobistą misją jest dla nas źródłem siły. Czyni nas skutecznym narzę-dziem w rękach Boga.Przebieg warsztatów był dość urozmaicony. Składały się na nie modlitwa osobista i refleksja, dzielenie w gru-pach, dyskusje na forum, ćwiczenia. Kto dał radę wstać wcześnie (6.30) mógł skorzystać ze wspaniałej gimnastyki rozciągającej. Pomimo burzliwej pogody zdołaliśmy również rozpalić ognisko i tuż przed urwa-niem chmury upiec pyszne kiełbaski. Nieodzownym punktem w planie dnia była codzienna Msza Święta odprawiana przez towarzyszącego nam o. Artura Wennera SJ.

po co to było…Warsztaty były prowadzone w ramach pro-jektu „Lider”. Projekt jest jeszcze mało zna-ny we wspólnocie i nie każdy pewnie wie, czym on jest i czemu służy. Ćwiczenia Du-chowe, które podejmujemy na naszej drodze

we wspólnocie, prowadzą każdego z nas do spotkania z Chrystusem, który tak bardzo nas pragnie, że oddaje za nas swoje życie. Doświadczając Jego miłości, chcemy odrzu-cić wszystko, co jest przeszkodą dla tej mi-łości i pragniemy służyć naszemu Panu wier-

nie, naśladując Go w ubóstwie, pokorze i znoszeniu krzywd. W poznawaniu Jezusa i Jego działania w naszym życiu oraz w od-powiadaniu na Jego wezwanie pomaga nam codzienny rachunek sumienia, kierownictwo duchowe, a także dzielnie we wspólnocie. Dzięki tym, tak charakterystycznym dla na-szej wspólnoty narzędziom duchowości, sta-jemy się skutecznymi liderami w budowaniu

Królestwa Bożego. Liderami – a więc tymi, którzy potrafią rozpoznać dobry kierunek i pociągać ku niemu siebie i innych.Celem projektu jest z jednej strony wspiera-nie osób pełniących we wspólnocie funkcję lidera (animatorów, koordynatorów, osób

prowadzących apostolat, itp.), a z drugiej – wspieranie wszyst-kich członków WŻCh, aby sta-wali się liderami – nie tylko w sensie formalnie pełnionej posługi, ale pod względem spo-sobu życia, działania i oddzia-ływania na innych. Ten drugi aspekt uważamy za kluczowy. Chcemy pomóc członkom wspólnoty odkrywać i wyko-rzystywać narzędzia pomocne w ich rozwoju jako liderów. Mamy nadzieję, że uda nam się stworzyć program zarówno spotkań, warsztatów, jak i ma-teriałów formacyjnych, który będzie dobrze służył temu ce-

lowi. Zachęcamy do dzielenia się z nami uwagami i pomysłami. Jesteśmy też otwarci na chęć współpracy. Obecnie w projekt za-angażowanych jest osiem osób ze wspólnoty (z Białegostoku, Krakowa, Torunia, Trójmia-sta i Warszawy). Kontakt z nami: [email protected]

monika trochimczukpełna fotoleracja z warsztatów na str. 23

Życie i działanie zgodne z osobistą misją jest dla nas źródłem siły. Czyni nas skutecznym narzędziem w ręku Boga.

mimo zbliŻająCej się burzy udało się upieC KiełbasKi

Page 14: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

14 WSPÓLNOTA W MISJI październik-grudzień 2o11

formacja

Pojechałam na XXXI Kurs Duchowości Chrześcijańskiej do jezuitów w Czechowi-

cach Dziedzicach z ogromnej ciekawości. Do-tyczył on Reguł służących do zaprowadzenia ładu w jedzeniu, które zostawił nam św. Ignacy. Studiuję psychologię i mam wiedzę na temat nałogów. Ale byłam ciekawa, jak ta tematyka wygląda od strony duchowej. Czasem w rozmo-wach ze znajomymi pojawiają się problemy związane z jedzeniem. Niektórzy mają dylemat, czy spowiadać się z tego, że np. nie jedzą (prze-cież szkodzą swojemu zdrowiu) albo że zajada-ją kłopoty (no bo przecież grzech nieumiarko-wania w jedzeniu i piciu). Zdecydowałam się uczestniczyć w tym kursie, by między innymi na takie pytania znaleźć odpowiedź. najlepsi z najlepszychNa kursie było mnóstwo znakomitych prele-gentów, między innymi prowincjał o. Kot, o. Łucarz, o. Sarnacki, o. Kotlewski, o. Kożuch, o. Augustyn i gość specjalny – pochodzący z Hiszpanii o. Manuel Ruiz Jurado. Naprawdę ekipa była doborowa i dzięki temu kurs stał na bardzo wysokim poziomie.

Każdy z ojców prowadził konferencje, podczas których od różnych stron podejmował proble-matykę związaną z jedzeniem. Wyjaśniano, co Biblia mówi o jedzeniu, jak św. Ignacy rozu-miał ascezę. Pojawiły się też wątki psycholo-giczne, zwłaszcza ojcowie Kożuch, Kotlewski i Augustyn mówili, jak nasze wewnętrzne gło-dy chcemy zaspokoić poprzez jedzenie. Nie

regułyo jedzeniu

Jak zaprowa-dzić ład w je-dzeniu i piciu? Dlaczego zaja-

damy problemy? Czy jedzenie

może być nało-giem? Czy ano-reksja i bulimia

są grzechami?Na te i inne

pytania starali się znaleźć odpowiedź

jezuici podczas XXXI Kursu

Duchowości Chrześcijańskiej.

prowinCjał o. tomasz Kot wygłosił

KonferenCję pt. biblia a jedzenie

zazwyCzaj Kurs duCHowośCi CHrześCijańsKiej odbywa się w CzęstoCHowie.

tym razem wyjątKowo uCzestniKów Kursu gośCili jezuiCi z CzeCHowiC dziedziC

Page 15: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

październik-grudzień 2o11 WSPÓLNOTA W MISJI 15

zabrakło też tematu, jak nieporządek w jedze-niu i piciu objawia się w postaci anoreksji, bu-limii czy alkoholizmu.

ucieczka od siebieNa kursie podkreślano przede wszystkim, że w Regułach nie chodzi o umartwianie się w jedzeniu, tylko o wprowadzenie ładu. O uporządkowanie życia. Współczesny człowiek pogubiony w dzisiejszym świecie ma problem ze swoją tożsamością. Ucieka przede wszystkim od siebie, przed swoimi zranieniami, lękami. Unikanie jedzenia lub nadmierne jego spożywanie jest próbą ucieczki od kłopotów. Szuka się pozornych rozwiązań. Problemem jest też to, że nasza cywilizacja rodzi wiele pragnień. Chcemy mieć coraz więcej. A nie wszystko jest moż-liwe do zdobycia, ale nie umiemy się pogo-dzić z brakiem. Dzisiejszy człowiek szuka nieśmiertelności i nie umie stanąć wobec swej skończoności. Pojawia się obsesyjność pożądania i posiadania. A gdy tego nie ma-my, to często rekompensujemy sobie te bra-ki właśnie przy stole. głód miłościNasza cywilizacja odrywa człowieka od in-nych. Ośmiesza się relacje rodzinne, zezwa-la na nietrwałość małżeństw czy nawet przy-jaźni. Przez to już od małego dziecka nie mamy gdzie zaspokajać swoich potrzeb emo-cjonalnych. Pojawia się w środku wielka dziura braku miłości. Różnie też tę miłość rozumiemy, najczęściej emocjonalnie. A przecież to akt woli, pragnienie czyjegoś dobra, bycia w relacji. Człowiek potrzebuje też czasu, by się rozwijać w relacji. Musimy smakować nasze relacje, delektować się nimi bez pośpiechu. A jak mówił o. Kotlewski dość obrazowo – głodny emocjonalnie czło-wiek nie smakuje, tylko pochłania, a potem wydala. Stąd tyle rozstań, cierpienia.

Z głodu miłości może się pojawić gniew. Nie potrafimy sobie z nim poradzić. On jest w nas i albo go wypieramy albo rozładowujemy w sposób niekontrolowany. Warto sobie zdać sprawę z tego, jak ja reaguję. Jeśli mam z tym problem, muszę nad nim popracować.Problemem jest także frustracja i pustka, którą czujemy, gdy nie ma w nas poczucia, że jeste-śmy kochani. A to powoduje, że pustkę chcemy zapełnić. Jedzeniem, alkoholem. Ale im czło-wiek więcej je, tym bardziej jest głodny.Dlatego tak ważne jest, by doświadczyć, że jestem kochany, chciany. Tego uczymy się na Fundamencie. Następnym krokiem jest wprowadzenie ładu w nasze nieuporządko-wania. I to I Tydzień pomaga nam oczyścić się z grzechu, by jeszcze bardziej zakorze-nić się w Bogu.

na chwałę panaPodczas jednej z konferencji byla też mowa o tym, że Reguły św. Ignacego nie mają na celu zmierzenia, ile człowiek ma jeść, ile pić. Bo spo-żywanie pokarmów jest intymne i tylko czło-wiek o tym decyduje w swojej wolności. Ważne jest to, by uczynić jedzenie elementem życia du-chowego. Jak mówi Pismo „Czy jecie czy pijecie, wszystko na chwałę Pana czyńcie”. Chodzi o to, by wszystko służyło Bogu. I Ćwiczenia Du-chowne są po to, by uporządkować uczucia, a potem szukać woli Pana Boga. Mamy odna-leźć w sobie wolność wobec łaknienia, a nie od łaknienia. Przecież głód jest naturalnym sygna-łem od organizmu. Ale to my mamy nim kiero-wać, a nie on nami i naszymi czynami.Ojciec Augustyn podkreślał, że ważne jest, by pozbawić jedzenie funkcji kompensacyjnych, a uczynić z niego element życia duchowego. Można przecież do stołu siadać z Jezusem. Gdy On będzie obecny podczas naszego po-siłku, łatwiej będzie o umiarkowanie i zdanie sobie sprawy, że prawdziwa Miłość siedzi wła-śnie przy mnie.Na koniec podkreślano, że człowiek jest istotą pragnącą i nie ma w tym nic złego. Ale nie moż-na zaspokajać swoich pragnień bez ograniczeń. Próbujemy unikać tego, co przykre i skupiamy na tym, co przyjemne. Nie bierzemy przy tym pod uwagę tego, co wartościowe. Trzeba się po-godzić z tym, że życie to naprzemienne do-świadczanie głodu i sytości, snu i przytomności.

agnieszka mucha

Należy pozbawić jedzenie czy picie funkcji kompensacyjnych, a uczynić z nich element życia duchowego. I do stołu zawsze zasiadać z Jezusem.

dobra lektura

świat ludzkich głodów. wokół reguł służą-cych do zaprowadzenia ładu w jedzeniu, wydawnictwo wam 2012, cena ok. 18 złKsiążka jest zbiorem konferencji, które zostały wygłoszone podczas XXXI Kursu Duchowości Chrześcijańskiej. Dotyczyły one m.in. od-czuwania głodu, nieumiarkowania w łaknienia o podłożu psychicz-nym i kryteriów w ich rozróżnieniu, zawierały porady psychologicz-ne. Do książki dołączona jest płyta CD z nagranymi konferencjami.

Page 16: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

16 WSPÓLNOTA W MISJI październik-grudzień 2o11

Byłam ostatnio na rekolekcjach ignacjań-skich „Synteza z Maryją”, prowadzo-

nych przez o. Piotra Idziaka SJ w Domu For-macji Duchowej w Kaliszu.Maryja zawsze była obecna w moim życiu. Chociaż w czasie studiów coś się zmieniło.W duszpasterstwie akademickim mówiono nam, że duchowość maryjna to jakby trochę zdrada Jezusa. Maryja jednak w dalszym cią-gu była dla mnie Matką Bożą, ale jakby gdzieś w tle, mało widoczna i odczuwalna. I dopiero na IV Tygodniu Ćwiczeń Duchowych, półtora roku temu, zobaczyłam jasno, że tak nie jest. Podczas tych rekolekcji, w czasie jed-nej z medytacji, Jezus wyraźnie powiedział do mnie: „Idź z Maryją, Ja też tam będę”. To był moment, w którym zrozumiałam, że w moim życiu Maryja jest gdzieś zupełnie w cieniu. Potem dostałam „Nowennę Pompejańską” i za-częłam modlić się na różańcu (codziennie trzy części różańca w konkretnej intencji, przez 54 dni). Zaczęłam innym proponować tę modlitwę i to nie tylko we wspólnocie. Byłam zdziwiona, że tak wiele osób podjęło ją… i przekazywało dalej z powodzeniem. Doświadczyłam też, że nie chodzi w tej modlitwie tylko o intencję. Jest to czas wyciszenia, zjednoczenia z Jezusem po-przez Tę, która w swoim życiu była najbliżej, w każdej chwili życia Syna.Od kilku lat w moim Przymierzu zapisane mam pragnienie, by być blisko Jezusa, bar-dzo blisko – „serce przy sercu”. Maryja, którą wskazał mi Jezus to najbardziej odpo-wiednia nauczycielka tej bliskości. Nikt jak Ona, która była w każdej sytuacji życia swo-jego Syna, nie potrafi nauczyć miłości, mo-dlitwy, trwania, obecności... „przy” Jezusie i „z” Jezusem.Rekolekcje „Synteza z Maryją” to krok da-lej. Już wybierając się na te rekolekcje, po-czułam się na właściwej drodze. Maryja już w momencie rozpoczęcia rekolekcji, była mi bardzo bliska. W moim mieście, Kaliszu, w tym czasie, trwały przygotowania do pe-regrynacji kopii Obrazu Matki Bożej Czę-

BoŻe zamyślenia

stochowskiej. W czasie jednej z medytacji pojawiło się we mnie pytanie: Czy Maryja to moja osobista droga? Pytałam więc Pana Boga: Co to dla mnie znaczy? Ku czemu mnie, Panie, prowadzisz? Otrzymywałam odpowiedzi z wprowadzeń do modlitwy o. Piotra: „Maryja – Apostoł: cicha, pokor-na, słuchająca, rozważająca słowa Jezusa, uważna, zawsze obecna, Maryja ze Zwia-stowania, odwiedzająca Elżbietę… Maryja Matka, Maryja posłana do świata w 1917 r. w Fatimie, Maryja ratująca życie bł. Ojca Świętego Jana Pawła II, Maryja prosząca świat o modlitwę, zatroskana o nas, o każ-dego człowieka, wołająca o pomoc, szuka-jąca wsparcia…Wtedy również usłyszałam pytanie: „Jak od-nosi się do Maryi moja wspólnota?” I zobaczy-łam, że WŻCh jest przecież na wskroś maryjne. Sodalicje Mariańskie to nasze korzenie. Prze-cież przygotowujemy się do obchodów 450. rocznicy powstania Sodalicji, a w czerwcu tego roku zawierzyliśmy Maryi WŻCh w Polsce. Najpierw zrobiliśmy to podczas Zgromadzenia Krajowego w Porszewicach, a po powrocie w naszych wspólnotach podstawowych.A sama Fatima? W 2008 r. rozpoczęła się Nowenna, przygotowująca do obchodów set-nej rocznicy objawień Maryi w Fatimie. Tam również, w tym samym roku, odbyło się Zgromadzenie Światowe, w czasie którego o. Adolfo Nicolás SJ, wypowiedział zna-mienne słowa o powołaniu prorockim Wspól-noty Życia Chrześcijańskiego.Myśląc o tych wydarzeniach, poczułam ogrom-ne pragnienie, aby właśnie WŻCh podjęła pro-roctwo z Fatimy z 1917 roku. W związku z ty-mi przeżyciami, którymi dzielę się z całą wspólnotą, bardzo Was proszę o podjęcie ro-zeznania. Czy rzeczywiście nie jest naszym za-daniem podjąć proroctwo Maryi i przybliżyć je światu? Przecież jesteśmy Wspólnotą Świa-tową, a naszą Patronką jest Maryja.

maria chwedkowskawspólnota wŻch „jan paweł ii”, kalisz

„idź z maryją, ja też tam będę”MARyJA zAWSze ByłA oBeCnA W MoIM ŻyCIu

Page 17: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

październik-grudzień 2o11 WSPÓLNOTA W MISJI 17

M łodzieniec okazał się pełnym energii, dwa razy obrócił, żeby przynieść cały

zestaw. Ze swadą zademonstrował możliwości, omówił zalety, odkurzył kawałek mieszkania, porównał z innymi odkurzaczami na rynku i wreszcie przedstawił bonusy, jakie otrzyma-my, gdy coś tam. Zgodnie pewnie z wpojonymi regułami do niczego nie namawiał, cały czas też prowadziliśmy miłą konwersację na różne tematy. Trwało to ponad dwie godziny. Na ko-niec rzucił od niechcenia:

codzienne rekolekcjeulegliśmy prośbie sąsiadki i zaprosiliśmy do domu oblatywacza z prezentacją najlepszego na świecie odkurzacza. mamy już podobny sprzęt, ale wykonanie prezentacji u nas miało skutkować tym, że sąsiadka dostanie ileś punktów na coś.

– Mam prośbę: mogliby państwo podać tele-fony do 10 znajomych, z którymi bym się skontaktował? Może ktoś byłby zaintereso-wany takim spotkaniem.Nie wiem, jak to się stało, ale bez namysłu odpowiedziałem zdecydowanie:– Niestety, żadnych telefonów moich przyja-ciół panu nie podam.Na twarzy gościa pojawiło się zaskoczenie, więc powtórzyłem:– Nie otrzyma pan od nas żadnych informa-

cji. Mam zasadę, że bez zgody innych osób nie podaję ich danych.– Nie rozumiem, ja tylko zadzwonię do nich z pytaniem i nic więcej...– Kiedyś koleżanka podała bez mojej wiedzy numer naszego telefonu i pamiętam, że by-łem oburzony, gdy ktoś powołując się na nią zadzwonił z podobną propozycją – tłuma-czyłem cierpliwie. – Osoby, do których bym pana skierował, również mogłyby mieć do mnie pretensje.– To może poda pan trzy telefony – prezenter całkiem stracił wigor – może chociaż jeden... Bo jak pokażę szefowi pustą listę, to cały wyjazd będzie stracony.– Niestety, jedyne co mogę zaproponować, to to, że sam zapytam znajomych i oddzwonię, jeśli będą mieli chęć spotkać się z panem.Mężczyzna ożywił się nieco i nawet zaczął mnie szczegółowo instruować, w jaki sposób mam pytać, ale w końcu zrezygnowany machnął ręką, zapakował swój dobytek i po-żegnaliśmy się.A ja doświadczyłem siły wypowiedzi ,,mam zasadę, że...” Dawniej prawdopodobnie uległ-bym w podobnej sytuacji bez mrugnięcia i nie 10, ale ze 20 nazwisk bym wymienił.

***Kilka lat temu odnowiłem kontakty z Mar-kiem. Mieszkał na drugim końcu Polski. Za-częliśmy pisać do siebie i przy okazji każdej kartki dojrzewała we mnie decyzja, żeby się wreszcie spotkać, porozmawiać, wyjaśnić nieporozumienia z okresu młodości, które nas wówczas poróżniły. Właśnie dowiedzia-łem się, że Marek zginął potrącony przez sa-mochód na przejściu dla pieszych.

***Kiedy pracowicie skonstruowana kanapka wypada z ręki i wszystko się rozsypuje, to być może znak, że należy dokładniej przyj-rzeć się swoim możliwościom.

*** Hasło na dzisiaj: Odświeżyć marzenia!

t. w.

Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały, jak latać.

Page 18: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

18 WSPÓLNOTA W MISJI październik-grudzień 2o11

„Tak”Maryi wobec Bożego planu

W drodze duchowej Sodalicji Mariańskich, a potem WŻCh, bardzo istotne jest od-

woływanie się do misterium Zwiastowania--Wcielenia. Do tego zbawczego wydarzenia nawiązują Zasady Ogólne w 1. punkcie i po-wracają do niego w punkcie ostatnim, gdzie mowa jest o Maryi. Bóg miał plan ratowania ludzkości, która odwróciła się od swego Stwór-cy. Zaangażował się w nasz los, ale potrzebował ludzi do realizacji Swego zbawczego zamysłu. We wcieleniu Boga w naszą ziemską rzeczy-wistość szczególny udział przypadł konkretnej kobiecie – Miriam z Nazaretu. Od jej zgody zależało, czy plan Boży wyzwolenia człowie-ka z niewoli zła będzie realizowany w taki a nie inny sposób. Maryja „pełna łaski”, wraż-liwa na głos Boży zgodziła się uczestniczyć w realizacji Bożego zamysłu. Taka decyzja nie była łatwa, wymagała całkowitego zaufa-nia i odwagi. W punkcie 9. ZO jest odniesienie do tego wydarzenia: „Współpraca Maryi z Bo-giem rozpoczęła się od Jej tak w misterium Zwiastowania-Wcielenia”. Jej konsekwentne „fiat” jest dla nas wskazaniem, co znaczy za-chowywać Słowo Boże, rozważając je w swo-im sercu i wypełniać wolę Bożą. maryja w relacji do jezusaGdzie jest miejsce dla Maryi, jeśli „nasza du-chowość jest skoncentrowana na osobie Jezu-sa Chrystusa i uczestnictwie w Misterium Pas-chalnym” (por. punkt 5 ZO). Aby zgłębić rolę Maryi w dziele zbawienia warto sięgnąć do encykliki „Redemptoris Mater”. Jeśli rozważa-my wcielenie, życie i misję Jezusa, to dostrze-gamy głęboką więź między Maryją i Jej Sy-

nem. Tajemnice życia Matki Bożej są nierozerwalnie związane z życiem naszego Zbawiciela. Najpierw jest tajemnica Wcielenia, która stawia mam przed oczy Maryję – to w Jej łonie poczyna się Jezus. Bł. Jan Paweł II wska-zuje we wspominanej encyklice, w ślad za So-borem Watykańskim II, na zbawcze udzielanie się Boga poprzez Maryję: „Jest Rodzicielką Syna Bożego, a przez to najbardziej miłowaną córką Ojca i świętym przybytkiem Ducha Świętego” (por. s. 19). W pielgrzymce wiary Maryja „przodowała, stając się pierwowzorem Kościoła w porządku wiary, miłości i dosko-nałego zjednoczenia z Chrystusem” (s. 10). Szczytem wiary i zjednoczenia z misją Chry-stusa jest Golgota, gdzie Maryja uczestniczy we wstrząsającej tajemnicy wyniszczenia i śmierci Jej Syna.

nieść ludziom jezusa jak maryjaMaryja uczy nas swoją postawą, jak mamy nieść Jezusa drugiemu człowiekowi w konkret-nej sytuacji. Ona niosła Zbawiciela w swoim łonie do krewnej Elżbiety. Bóg jest Bogiem ukrytym, ale realnym. Ukrył się w człowie-czeństwie Jezusa, a potem ukrył się w Chlebie Eucharystycznym. My możemy Go przyjmo-wać do naszego życia, do naszych serc. Może-my Go nieść ludziom jak Maryja. Ona nie po-została w ukryciu ze swoją tajemnicą, ale pokonała trudy podróży, aby podzielić się do-brą nowiną ze swoją krewną. Maryja wiedzia-ła, że w życiu jej krewnej też zainterweniował Bóg, dlatego chciała się z nią spotkać. Trzeba uznać, że takie spotkania aranżuje sam Bóg.

nasza duchowośĆ

W każdym numerze piszemy

o Zasadach Ogólnych.

Tym razem prezentujemy

refleksje dotyczące punktu 9.

„duchowość naszej wspólnoty jest skoncentrowana na chrystusie, stąd rolę maryi widzimy w relacji do jego osoby: jest ona wzorem naszej współpracy w misji chrystusa” – tak rozpoczyna się punkt 9. zasad ogólnych wŻch. maryja jest dla nas, członków wspólnoty Życia chrześcijańskiego, nauczycielką ufnej wiary i wierności Bogu pośród codziennych doświadczeń. ona uczy nas praw-dziwie kochać jezusa i angażować się w budowanie jego królestwa.

Page 19: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

październik-grudzień 2o11 WSPÓLNOTA W MISJI 19

Nasze spotkania wspólnotowe też są inspirowa-ne przez Boga i On jest w ich centrum. Przycho-dzimy na spotkania WŻCh, aby dzielić się tym, co Bóg czyni w naszym życiu, aby budować głębsze relacje oparte na Bogu. Możemy umac-niać naszą wiarę, wyrażać wdzięczność Bogu i ludziom. Możemy wspierać się w naszych za-angażowaniach i trudach codzienności. Wspól-nota jest przestrzenią, w której uczymy się być dla innych i z innymi. We wspólnocie rozezna-jemy sposoby wychodzenia do ludzi, aby im też nieść dobro i konkretną pomoc.

co Bóg czynił i nadal czyni przez maryjęCo może Bóg uczynić w życiu człowieka, któ-ry oddaje siebie Bogu do dyspozycji, to najle-piej widać w życiu świętych, wśród których przoduje Matka Boża. Maryja sama z siebie była nieznaną nikomu dziewczyną. Jednak, gdy zgodziła się współpracować z Bogiem, jej życie nabrało nowego sensu. Ona miała świadomość, jak ważna jest jej misja. Maryja w proroczych słowach mówi, że „odtąd błogosławić mnie bę-dą wszystkie pokolenia” (Łk 1, 48). W hymnie Magnificat wysławia Boga, który zaprowadza nowy porządek „przejawia moc... strąca wład-ców z tronu... wywyższa pokornych... głodnych napełnia dobrami...” (por. Łk 1, 51-53). To przyjście Boga na ziemię poprzez Maryję jest początkiem Królestwa Bożego.Bóg może też działać przez nas, gdy oddajemy siebie Jemu do dyspozycji. Jest to proces stop-niowego wyzwalania nas z naszych lęków, z za-mknięcia, aby coraz pełniej powierzać się Bogu i odważniej Mu służyć. Maryja uczy nas posta-wy zaufania Bogu i otwartości na Jego natchnie-nia. Na Jej przykładzie widzimy, jak „wielkie rzeczy” czyni Bóg. Trzeba tylko codziennie trwać w Jego bliskości, wsłuchiwać się w Jego Słowo i czynić Jego wolę. Słowa Maryi: „Uczyń-cie wszystko, cokolwiek Syn mój wam powie” (J 2, 5) są wezwaniem do współpracy z Jezusem. Jest to też powód do wdzięczności, że Bóg chce się nami posługiwać.

maryja wzór wiernej miłości do końcaZaangażowanie na rzec budowania Królestwa Bożego, szerzenia sprawiedliwości jest walką ze złem i z wszelkimi jego przejawami. W punkcie 9. ZO czytamy: „Współpraca Maryi w misji Syna, trwająca przez całe Jej życie, in-spiruje do pełnego oddania się Bogu, w jedno-ści z Maryją, która akceptując plany Boże sta-ła się naszą Matką”. Misja Jezusa wypełniała całe serce i życie Maryi. Ona żyła tym wszyst-

kim, co dotyczyło Jezusa i Jego misji. Choć Maryja dyskretnie pojawia się na kartach Ewangelii, to jest o niej mowa w kluczowych momentach misji Jej Syna. Możemy odczuć, jak bardzo cierpiała, gdy Jezus był krytykowa-ny, a Jego misja odrzucana. Ona, jak nikt inny, najgłębiej odczuwała, gdy Jej Syn został ska-zany na śmierć i ukrzyżowany. Ona cierpiała wraz z Nim, gdy był dręczony i konał na krzy-żu. W tak dramatycznych okolicznościach pod krzyżem Maryja rodziła nas dla Boga, stając się naszą Współodkupicielką i Matką. Maryja uczy nas wiernej miłości do końca. Jest naszym wzorem, jak mamy stawać się ojcami i matkami duchowymi, jak mamy rodzić ludzi dla Boga. Maryja uczy nas być z innymi, gdy cierpią, gdy są niesprawiedliwie traktowani. Uczy trwać przy Bogu nie tylko w dobrych dniach, ale w przeciwnościach losu, w trudach, w cierpieniach.

misja maryi a duchowość wŻchWymiar maryjny WŻCh został ukształtowany przez szczególne rysy misji Maryi, która pole-gała na przyjęciu Słowa Wcielonego i niesienia Go wszystkim ludziom. Matka Jezusa utożsa-miła się całkowicie i bez reszty z misją Jej Syna. Dlatego Ignacy Loyola w Ćwiczeniach Ducho-wych zachęca nas do rozmawiania z „Panią na-szą” (jak nazywa Maryję św. Ignacy) i ufnego proszenia, aby wstawiała się za nami u Syna. Maryja jest wcieleniem postaw, których każdy człowiek bardzo potrzebuje, a są to: dar z sie-bie, współczucie i zaangażowanie wypływają-ce z miłości. Maryja uczy nas, członków WŻCh, którzy tęsknimy za lepszym, sprawie-dliwszym światem, abyśmy zdobyli się na ra-dykalizm pójścia za Jezusem i budowanie z Nim Królestwa Bożego. WŻCh czerpie inspirację z duchowości igna-cjańskiej. Kryterium autentyczności tej ducho-wości jest konkretne zaangażowanie się w służ-bę dla innych. Rozważając teksty biblijne, odnajdujemy też Maryję w Jej misji rodzenia

ludzi dla Boga. Maryja wie, że jest pośrednicz-ką wszelkich łask od Boga, że przynosi zbawie-nie i nowe życie. Ona prowadzi nas do Jezusa, uczy kochać Go i naśladować. Misja Maryi trwa nadal dzisiaj... Nie są Jej obojętne ludzkie dramaty. Umocnieni wstawiennictwem kocha-jącej Matki możemy włączać się w misję wcie-lania Boga „tu i teraz”.

pomoc maryi w realizacji naszego powołaniaWstawiennictwo Maryi w realizacji naszego po-wołania na drodze WŻCh jest dyskretne, ale sku-teczne. Ona inspiruje nas do pełnego oddania się Bogu, czego wyrazem jest podejmowane przez nas Przymierze. Wierność w wypełnianiu zobo-wiązań Przymierza sprawia, że stajemy się coraz pełniej uczestnikami misji samego Chrystusa. Ży-jąc Przymierzem, „potwierdzamy naszą misję służenia światu, otrzymaną na chrzcie i bierzmo-waniu” (por. zakończenie 9. punktu ZO). W naszym życiu wspólnotowym często powie-rzamy się Jej opiece, to Ona patronuje naszym wspólnotom, zaangażowaniom, naszemu Przy-mierzu. W tekście Przymierza jest prośba do Maryi jako szczególnej Opiekunki naszej Wspólnoty o Jej wstawiennictwo w realizacji Przymierza. Szczególną wymowę ma dla nas dzień 25 marca – Uroczystość Zwiastowania Pańskiego, który jest obchodzony jako Świa-towy Dzień WŻCh. W każdym roku z tej oka-zji kierowane jest przesłanie od odpowiedzial-nych za Wspólnotę Światową do wspólnot narodowych. Ten dzień jest okazją do kontem-placji roli Maryi w zbawczym misterium Boga. Niektórzy członkowie WŻCh właśnie w tym dniu podejmują lub odnawiają Przymierze.Mamy ufność, że Maryja jest najlepszą orędow-niczką u Boga. Przedstawiciele WŻCh obecni na ostatnim Zgromadzeniu Krajowym w Po-rszewicach powierzyli Maryi polską Wspólno-tę. Akt oddania Matce Bożej całej naszej Wspólnoty miał miejsce na zakończenie nie-dzielnej Eucharystii 26 czerwca 2011 roku.

ewa poleszak

Kryterium autentyczności naszej duchowości ignacjańskiej jest konkretne zaangażowanie w służbę innym.

Page 20: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

20 WSPÓLNOTA W MISJI październik-grudzień 2o11

kilka myśli od…

świadectwa

Dziękujemy za wszystkie Wasze

listy, refleksje, które pogłębiają naszą wiarę. Czekamy

na kolejne.

nasza duchowośĆ

P rzyglądając się swojemu życiu i najróż-niejszym dość prostym, a równocześnie

misternie zgranym zbiegom okoliczności upewniam się prawie każdego dnia o pomocy Aniołów Stróżów. Znając modlitwę „Aniele Boży” od dzieciństwa, opiekę tych niebieskich posłańców zaczęłam pełniej doceniać dopiero wiele lat później.Zaczęło się od dość niezwykłego spotkania z paulinem, o. Augustynem Pelanowskim 2 paź-dziernika kilka lat temu. Tego dnia jest litur-giczne wspomnienie Aniołów Stróżów, o czym wcześniej nie wiedziałam. I tak oto prawdopo-dobnie dzięki ich pomocy udało mi się umówić na rozmowę za pierwszym podejściem. Nie wie-działam jeszcze wtedy, że to znany i ceniony zakonnik, autor licznych publikacji i pośrednik Boży przy głośnych nawróceniach kilku pol-skich muzyków rockowych. Słowa, które wtedy usłyszałam pamiętam do tej pory, a wskazówki, które otrzymałam były bardzo cenne.Kolejnym etapem odkrywania znaczenia Anio-łów Stróżów była lektura książki pt. „Ojciec Pio. Przyślij mi swojego Anioła Stróża” autorstwa Alessio Parente OFM Cap. To niezwykła publi-kacja opowiadająca historię przyjaźni św. ojca

Pio z jego niebiańskim opiekunem. Liczne przy-kłady pomocy i opieki, których doświadczył święty, a za jego pośrednictwem jego duchowi synowie i córki, nie pozwalają pozostać niedo-wiarkiem co do kwestii istnienia i działania aniołów. Książka ta zachęciła mnie, by bardziej się ze swym Aniołem zaprzyjaźnić i częściej się do niego zwracać.Następnym odkryciem był dwumiesięcznik o aniołach i życiu duchowym pt. „Któż jak Bóg”,. Zawarte w nim relacje, świadectwa, opi-sy miejsc związanych z aniołami i modlitwy to fascynująca lektura, pogłębiająca nie tylko teo-logiczną wiedzę na temat tego aspektu wiary katolickiej, ale też wzmacniająca wiarę i nadzie-ję. Z pewnością pomaga czytelnikowi nauczyć się odkrywać w swym życiu ślady anielskiej obecności, a świadomość tych maleńkich/wiel-kich cudów, w których ujawnia się Boża moc i opieka jest bardzo krzepiąca i cenna. Umiejęt-ność ich dostrzegania jest szczególnie potrzeb-na w obecnych, coraz bardziej zlaicyzowanych czasach, gdzie sprawy Pana Boga i wiary od-dziela się od życia publicznego w coraz więk-szym stopniu.

magdalena jóźwiak, toruń

Ku większej wierze

anioły grają w szachymówią mi po imieniuprzesyłają uściskisą przy mnie gdy się bojęgdy umieramchoć nie umieramprzyjaciele bez imiono niewidzialnej postaciczasem któryś ociera moją łzęlub patrzy tylko w moje oczyi płacze ze mnąchoć nie roni łezdźwięczne niekiedyradosnym śmiechemktóry roznosi się dookołazostaje, gdy wszyscy wychodząi przywołuje uśmiech na twarzanielski powiew radościcierpliwa obecnośćw zamianmoja wdzięczność

od serca do sercadedykuję żółtemu liściowi klonu

liść klonuobserwowałamwystęp solowyjedynypo kilku miesiącach przygotowańpremierabisów nie będzieżółty spektaklruchem posuwistym pod skosemz tendencją opadającąpodrywany wiatremjakby chciał przedłużyćpożegnanie ze scenąbez widzówz żalempatrzyłamżółty liść klonupozostał we mnie

Anioły

24.10.2011

Page 21: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

październik-grudzień 2o11 WSPÓLNOTA W MISJI 21

Z astanawiając się nad nami, lublinianami, doszłam do wniosku, że Pan Bóg nas lu-

bi. Naprawdę nas lubi. I za to Mu jestem wdzięczna. To refleksje moje, osobiste. Patrzę na naszą wspólnotę i myślę o tym, jaka to do-bra ekipa. W sumie nie ma się co dziwić, że Pan Bóg nas lubi. I to tak lubi, że nawet sobie niektórych z nas do siebie zabiera. Najpierw sobie Krysię Trelę wziął, a ostatnio Joaśkę Leśniewską. Więc moja wspólnota podstawo-wa 77, do której Asia należy, jest ziemsko--niebieska! Pewnie niejedna wspólnota tak ma, ale ja jakoś chcę o tym napisać, bo czu-ję ogromną wdzięczność za taki stan rzeczy. Jest za co być wdzięcznym! Za ojca Andrze-ja Batorskiego, który musiał pojechać na ostatnią probację. I za ojca Piotra Twardec-kiego, który też od dawna jest nasz i który z ostatniej probacji wrócił na miejsce ojca Andrzeja. Dowód to wielki na wszechmoc Bożą. I liczę na tę wszechmoc dalej i powrót ojca Andrzeja, na stanowisko prawicy ojca Piotra. W końcu Bóg jest wszechmogący! Więc i natchnienie odpowiednie ojcu pro-wincjałowi może podsunąć! Nie tylko takie zmiany tu zaszły. Koordyna-tora mamy nowego – Iwonę Klimek, w Po-rszewicach dała się poznać. Mężna to nie-wiasta, odpowiedzialna i o trzódkę sobie powierzoną się realnie troszczy. Potrzebuje-my jej na spotkaniach 77 i jest jak w bajce: mówisz i masz. A że koordynator w żółtym płaszczyku chodzi, to trochę złotą rybkę przypomina. Animator nasz lokalny – Agnieszka Odrowąż-Pieniążek też jest anielskiego usposobienia. Męczona naszymi problemami i troskami chodzi od jednej wspólnoty podstawowej do drugiej i patrzy, i modli się, i radzi, i znowu przychodzi. I one obie między sobą radzą i modlą się i nam doradzają. I co ciekawe – przynosi to owoce. Dwie wspólnoty podstawowe uratowały ist-

nienie, myślę, że dzięki dziewczynom wła-śnie. Na którejś Radzie Głównej Jarek Dobrzański mówił o posłuszeństwie anima-torowi swojemu. Wręcz się zburzyłam we-wnętrznie, ale coś mnie po tych słowach ny-ło w środku. Chodziłam z nimi i do dziś chodzę, i mogę powiedzieć, że prawdę w so-bie zawierają wielką. Kiedy myślę o słowach mojego animatora we wspólnocie podstawo-

wej – Ani Stróż, jako głosie pańskim, to da-ję radę się podporządkować w świętym po-słuszeństwie. Owocem tego posłuszeństwa był tydzień z zarzuconym wcześniej rachun-kiem sumienia. Co się umęczyłam to moje, ale jaka inna jakość życia była przez ten ty-dzień! A po kolejnym spotkaniu animator mój nakazał medytację. Walkę duchową to-czyłam tydzień, zanim podeszłam do modli-twy, ale jakoś dało radę. Posłuszeństwo „coś” w sobie ma. Jakieś dziwnie pociągają-ce „coś”. Tak, Pan Bóg może nas tak lubić, bo ma szerokie pole do popisu. Moja wspól-

nota już doszła do wniosku, że bez rachunku sumienia, medytacji ani rusz. I w życie to wprowadziła i teraz ciągle i ciągle walczy-my, żeby się w tym rytmie utrzymać. Ja wi-dzę, że dobrze by nam zrobiło na rozwój du-chowy, żeby każde z nas kierownika miało. Z tym też walczymy, na razie myślnie, roz-ważamy i rozważamy w duchu WŻCh, kogo Pan Bóg typuje na naszych kierowników. Musi Pan Bóg cuda działać, żeby do tych strachliwych, niezdecydowanych dusz trafić. Panuje powszechna opinia, że kogo Bóg mi-łuje, tego doświadcza. Myślę, że Lublin jest ostatnio w oku Pana Boga. Doświadcza na różne strony, te najbardziej widoczne, to fi-zyczne. Czegoś chce nas nauczyć przez te wi-zyty szpitalne, wciąż jest ktoś, o kim pamię-tamy w modlitwie. I daje nam doświadczać cudów. Ania Łubiarz, za operację której mo-dliliśmy się w Porszewicach dochodzi powo-li do siebie, powoli, ale lekarze mówią, że to cud. Moim osobistym cudeńkiem danym przez Najwyższego jest Agata, która dołączy do mojej wspólnoty podstawowej. Za nią dziękuję szczególnie. I za Małgosię. Jadąc z ojcem Piotrem na dzień skupienia, zebrało mi się na ulewanie, że oni to pewnie jeszcze Mszy nie przygotowali, a ojciec na to: nie oni, tylko my. A ja dalej swoje, że oni, to już tak mają. A ojciec cierpliwie: nie oni, tylko my. I miał rację. A ja nie, wszystko przygotowane było ad a do z. Długi ciąg my-ślowy doprowadził mnie do wniosku: żeby nie przynosić wstydu tej mojej wspólnocie, muszę trochę nad sobą popracować. Bo takie wspólnoty funkcjonowanie, jakie moje sa-mowychowanie. Dużo dobra we wspólnocie lubelskiej jest. Więcej niż zazwyczaj podej-rzewam. A że słowo drukowane ma większą moc niż mówione, oficjalnie na łamach biu-letynu DZIĘKUJĘ CI PANIE BOŻE!

ania m., lublin

z Życia wspólnoty

List do WŻCh

wspólnota lubelsKa zawsze miała szCzęśCie

do wspaniałyCH asystentów

lublinianie prawie w Komplecie w naszej wspólnoCie waŻne jest

posłuszeństwo animatorowi

Page 22: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

22 WSPÓLNOTA W MISJI październik-grudzień 2o11

z Życia wspólnoty

stopka

Wspólnota w Misji. Biuletyn Życia Chrześcijańskiego

w Polsce. Kwartalnik. Redakcja: Patrycja Kaler,

Agnieszka Mucha, Adam Wiliński.

Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i redagowania

nadsyłanych tekstów.Adres redakcji: Wspólnota w Misji, 02-532 Warszawa, ul. Rakowiecka 61, e-mail

[email protected]

BytomW październiku i w listopadzie nadal prowadzi-liśmy w kaplicy przyszpitalnej przed Mszą Świę-tą modlitwę różańcową. Przychodzą chorzy, jak i ludzie spoza szpitala. Ponadto przygotowujemy się do odnowienia przymierza. maryla

łódŹW październiku łódzka wspólnota lokalna zgro-madziła się na spotkaniu u Eli i Zbyszka Dygasów. Ten rok rozpoczynamy z nowym asystentem o. Ka-zimierzem Kubackim, bardzo otwartym na naszą wspólnotę. Najważniejszym wydarzeniem była Eu-charystia, podczas której ofiarowaliśmy Bogu owo-ce naszego rozeznania dotyczącego apostolstwa.Wchodzimy w kolejny rok pracy z wiarą i nadzie-ją, że Bóg będzie się troszczył o swoją winnicę i jak zawsze będzie udzielał łask. Chcemy też przeżywać ten rok w szczególnej bli-skości z Maryją. Pragniemy od niej uczyć się po-kory, otwartości i wierności. Ufamy, że przygląda-jąc się drodze naszego powołania do WŻCh, otworzymy szeroko drzwi Chrystusowi.

elżbieta piasta

poznańW dniach od 14-16 października 2011r. odbyła się na Morasku kolejna sesja zorganizowana przez poznańską WŻCh. Tym razem spotkanie poświę-cone było Ewangelii w przypowieściach, a osobą prowadzącą był o. Tomasz Kot SJ. Sesja miała formę warsztatów, w czasie których o. Tomasz wskazywał, w jaki sposób odczytywać i radzić sobie z tekstem. Ojciec Tomasz zachęcał do po-traktowania czytanej opowieści na serio, do zaję-cia stanowiska i opowiedzenia się po którejś stro-nie, umiejscowienia się w historii. Taki sposób zaangażowania pozwala poznać, co przypowieść mówi o nas samych, co mówi do nas. Uczestnicy sesji mogli także poznać pewne spo-soby poszukiwania znaczenia analizowanego tekstu polegające na jego umiejscowieniu w od-powiednim kontekście, poszukiwaniu słów powtarzających się lub komplementarnych, od-najdywaniu w nim pewnych serii, a także mo-mentu przemiany. Prowadzący zachęcał jednak do zachowania w stosowanych środkach odpo-wiedniej ascezy. Obok codziennej Eucharystii i konferencji był także czas na rozmowy, spacer oraz konkurs weryfikujący naszą znajomość Pisma Świętego.

małgosia

warszawaWspólnota lokalna ma nowego koordynatora. Zo-stał nim Marek Guzowski ze wspólnoty Effata.3 grudnia 2011 r. warszawska WŻCh uczestni-czyła w dniu skupienia zorganizowanym przez wspólnotę Magis i o. Adama Schulza.W październiku wspólnota Effata modliła się wspólnie na ślubie i bawiła na weselu jednej ze swoich członkiń, redaktorki „Wspólnoty w Misji” Patrycji Kaler.

r.B

łódzKa wspólnota podCzas spotKania

w niezwyKle gośCinnym domu eli i zbyszKa

wspólnota effata bawiła się wyśmieniCie

na weSelu patrycji i tomKa

Page 23: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

M ałą cegiełką w odbudowywaniu pozytyw-nej, chrześcijańskiej wizji życia małżeń-

skiego jest lubelskie Święto Małżeństw. Odbyło się ono 20 listopada 2011 r. w niedzielę poprze-dzającą wspomnienie błogosławionych małżon-ków Marię i Alojzego Beltrame Quattrocchi. Zo-stali też patronami naszego święta. Jego osią była Eucharystia, odprawiona w kościele akade-mickim KUL o godz. 11, przez o. Twardeckiego SJ, lubelskiego asystenta WŻCh, w intencji wszystkich małżeństw. Kościół zgromadził wie-le małżeństw w różnym wieku, do czego pewnie przyczyniła się akcja reklamowa i informacyjna. Małżeństwo Quattrocchi towarzyszyło nam nie tylko duchowo, ale też wizualnie, przez portret wystawiony przy ołtarzu.Po Liturgii Słowa odbyło się uroczyste odnowie-nie przysięgi małżeńskiej przez licznie zgroma-dzone w kościele pary, a na koniec otrzymały one specjalne błogosławieństwo na dalsze lata wspól-nego życia.Na pamiątkę każda wychodząca z kościoła para została obdarowany cytatem z listów małżonków Quattrocchi, będącym fragmentem ich małżeń-skiego credo.Po Mszy św. w auli KUL, odbyło się spotkanie z małżeństwem państwa Teresy i Eugeniusza Ma-lickich. Zajmują się oni prowadzeniem rekolekcji małżeńskich typu Marriage Encounter, przezna-czonych dla katolickich par małżeńskich, które chcą umacniać i pielęgnować swoją miłość mał-żeńską, żyjąc w coraz pełniejszej jedności. Pro-wadzą je m.inn. w Domu Rekolekcyjnym oo. je-zuitów w Czechowicach Dziedzicach. Na co dzień pracują w Duszpasterstwie Rodzin przy parafii Chrystusa Króla w Katowicach, gdzie prowadzą nauki przedślubne metodą dialogową.Państwo Maliccy przedstawili nam refleksje do-tyczące życia w małżeństwie, a szczególnie dia-logu małżeńskiego. Były to przemyślenia na temat powołania małżonków i roli, jaką mają wobec siebie. Najwięcej o małżeńskiej relacji powiedzie-li nam jednak swoim zachowaniem; promieniując czułością, serdecznością, radością i wdzięczno-ścią za dar obecności tego drugiego.Mam nadzieję, że Święto małżeństw stanie się tradycją lubelskiej WŻCH, a może stanie się in-spiracją dla innych środowisk, którym dobro pol-skiej rodziny leży mocno na sercu.

marzena frydrych, wspólnota św. faustyny, lublin

luBelskie świĘto małŻeństw

państwo maliCCy mówili o powołaniu małŻonKów

i roli, jaKą mają wobeC siebie

spotKanie z państwem maliCKiCH,

Którzy prowadzą reKoleKCje dla

małŻeństw, odbyło się w auli Kul

KaŻda para dostała na pamiątKę

Cytat z listów błogosławionyCH

małŻonKów quaattroCCHi

msza św. dla małŻeństw

Page 24: Biuletyn Wspólnota w Misji - nr 94

24 WSPÓLNOTA W MISJI październik-grudzień 2o11

wSpólne pieczenie

pysznyCH KiełbaseK

Ciemne CHmury nie odwiodły nas od

pomysłu zorganizowania ognisKa

rozmowy w plenerze

juŻ mniej ofiCjalne

praca w trójKach

podCzas zajęć warsztatowyCH

na wSpólnotowych wyjazdach jeSt czaS,

by wreszCie spoKojnie porozmawiać

rodzyneK w otoCzeniu pięKnyCH pań

Jak zostać dobrym liderem?