19

Bohaterki Powstanczej Warszawy

  • Upload
    muza-sa

  • View
    228

  • Download
    2

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Książka jest opowieścią o dziewczętach walczących w Powstaniu Warszawskim. Każdej bohaterce poświęcony jest odrębny rozdział. Autorka po mistrzowsku kreśli sylwetki 18 kobiet. Odkrywa mało znane karty powstańcze wybitnych aktorek Aliny Janowskiej i Danuty Szaflarskiej. Przybliża dzieje Krystyny Wańkowiczówny i Krystyny Krahelskiej oraz mniej znanych kobiet, które wsławiły się niezwykłą odwagą i bohaterstwem np. Lidii Markiewicz-Ziental, która przeszła cały szlak bojowy powstania, czy Haliny Dunin-Karwickiej, łączniczki Batalionu „Parasol”, Henryki Dziakowskiej-Zarzyckiej, łączniczki i sanitariuszki Batalionu „Parasol”, która uczestniczyła w walkach na Woli, Starym Mieście i w Śródmieściu, czy Danuty Zdanowicz-Rossmanowej, komendantki Wojskowej Służby Kobiet Batalionu „Ostoja”, adiutantki harcmistrza Tadeusza Zawadzkiego „Zośki” i kapitana Tadeusza Klimowskiego. Z wieloma kobietami, bądź ich rodzinami autorka jest zaprzyjaźniona lub pozostaje w stałym kontakcie. Bohaterki poznajemy

Citation preview

Jakże trudno uśmiechać się znowu do zieleni, do wiosny do słońca,

Nam dziewczy nom o gorzkich ustach, nam dziewczynom o ramionach tęskniących,

Wiemy przecież, że wrócą kiedyś nasi właśni, najdrożsi chłopcy,

Wrócą kiedyś… Nie wiemy kiedy. Skądś – z tej swojej wędrówki obcej.

My musimy być mocne i jasne. Na m nie wolno płakać i nie wierzyć.

Byłoby ciężej im było – daleko – naszym chłopcom...Naszym żołnierzom

Krystyna Krahelska

„Wśród pocisków, wybuchów, ogni przebiegają łączniczki, czołgają się do rannych sanitariuszki, padają zranione, cierpią, giną…

Tamte dziewczęta stały się chlubą naszej historii. Dowiodły niezwykłej mocy ducha, twardej woli obowiązku, nieustępliwego poczucia odpowiedzialności…

My, którzyśmy wyszli żywi z tych czasów, oraz wy, którzy otworzyliście oczy na świat już po latach wojny – schylmy nisko głowy przed dziewczętami z tamtych lat”

Aleksander Kamiński, ze wstępu do wspomnień Harcerek Warszawy „Pełnić służbę”

BBohaterki Powstanczej Warszawy.indd 2Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 2 2014-07-07 13:23:062014-07-07 13:23:06Podstawowy czarnyPodstawowy czarny

My musimy byćmocne i jasne

BARBARA WACHOWICZ BARBARA WACHOWICZ

Sport i TurystykaMUZA SA

B h t ki P t j W t t t i dd 3 7/4/14 9 10 AMBohaterki Powstanczej Warszawy.indd 3Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 3 2014-07-07 13:23:062014-07-07 13:23:06Podstawowy czarnyPodstawowy czarny

Układ graficzny i projekt okładkiAleksandra Szmak

RedakcjaElżbieta KowalewskaRedaktor prowadzącyUrszula LewandowskaKorektaKrystyna WysockaKrystyna MalikRedakcja technicznaAndrzej SobkowskiWybór zdjęć Barbara Wachowicz

Zdjęcia ze zbiorów: Zdzisławy Bytnarowej, Krystyny Zielińskiej, Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm, Heleny Niżyńskiej, Ludmiły Paderewskiej, Danuty i Jana Rossmanów, Urszuli Katarzyńskiej, Aliny Janowskiej, Haliny Dunin -Karwickiej, Barbary Grocholskiej -Kurkowiak, Henryka Grocholskiego, Barbary Otwinowskiej, Henryki Zarzyckiej -Dziakowskiej, Jerzego Dymeckiego, Lidii Markiewicz-- Ziental, Danuty Szaflarskiej, Krzysztofa Jakubca, Barbary Wachowicz, Janusza Kowalskiego oraz Muzeum Powstania Warszawskiego, Narodowego Archiwum Cyfrowego, Muzeum Harcerstwa, Drużyn Harcerskich ZHP im. Krystyny Krahelskiej (Łódź, Rumia), Gimnazjum im. Batalionu „Parasol” w Warszawie, Filmoteki Narodowej

Z albumów: Jerzy Piórkowski i Jerzy Bałuk „Miasto nieujarzmione”, Jerzy Tomaszewski „Epizody Powstania Warszawskiego”, Jan Grużewski i Stanisław Kopf „Dni Powstania”, Andrzej Krzysztof Kunert „Wrzesień 1939”, Leonard Sempoliński „Warszawa 1945”

Ze stron internetowych: http://www.pttkmokotow.pl/index.php?tyt=13&n=9&w=36http://www.akademiapolskiegofilmu.pl/pl/historia -polskiego-filmu/aktorzy/alina-janowska/19Wikimedia Commons, pliki: Polish Soldier’s Grave Warsaw 1945 oraz Harcerska Poczta Polowa Zawiszacy, Bundesarchiv

Reprodukcje obrazów: Muzeum Narodowe w Krakowie, Muzeum Narodowe w Warszawie, Narodowy Instytut Fryderyka Chopina

Zdjęcia współczesne: Barbara Wachowicz

Zdjęcia na okładce: sanitariuszka Lidia Daniszewska (fot. ze zbiorów prywatnych) oraz łączniczka i sanitariuszka Henryka Dziakowska-Zarzycka (fot. ze zbiorów prywatnych)

Żadna część tej książki nie może być wykorzystana w jakiejkolwiek formie bez zgody autorki.

© for the text by Barbara Wachowicz© for this edition by MUZA SA Warszawa 2014

ISBN 978-83-7758-715-7

Sport i Turystyka – MUZA SAWarszawa 2014

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 4Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 4 2014-07-07 13:23:072014-07-07 13:23:07Podstawowy czarnyPodstawowy czarny

55

„Powstanie Warszawskie było zrywem pokolenia moich rówieśników, którzy swoje młode życie rzucili na płonący stos. Chcieli potwierdzić, że dorastają do wielkiego i trudnego dziedzictwa, jakie otrzymali, i heroizm tych moich rówieśników dopomógł mi w odkryciu mojego powołania”.

Ojciec Święty Jan Paweł II

„To piękna część mego życia –  powiedziały mi Powstańcze Dziewczęta o Sierpniu i Wrześniu 1944 roku – Nie było w nas goryczy ani rozpaczy. Była wiara. Nie płakałyśmy, walczyłyśmy o prawo do wolności”. Nie wiemy ile ich poległo podczas bojów. Nie wiemy jak wiele z nich zginęło – już bezbron-nych. Nie znana jest liczba Bohaterek Powstania Warszawskiego.

Im zawdzięczali pomoc i ratunek obrońcy ostatnich redut i ginących placówek. One ratowały życie rannym w powstańczych szpitalach i na bitew-nych placach. Wiele z nich było harcerkami Szarych Szeregów w Polskim Państwie Podziemnym – wielkim fenomenie okupowanej Europy.

Wybraliśmy ich garstkę z różnych oddziałów powstańczych – Batalio-nów i Zgrupowań „Zośka”, „Parasol”, „Kiliński”, „Ostoja”, „Kryska”, „Jeleń”, 1 Pułk Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego, Wojskowej Służby Ochrony Powsta-nia, Harcerskiej Poczty Powstańczej.

Ich odwaga, hart, zapał, bohaterstwo przeszły do legendy. Dedykowano im poezję o  „dziewczynach jasnych, polskich dziewczynach, niosących w ofierze młodość i życie”. Bądźmy z nimi w płonącym mieście, bądźmy z nimi, gdy dźwigają nosze z rannymi pod ogniem, pełzną kanałami, prowa-dząc towarzyszy broni, niosą meldunki, przedzierając się piwnicami…

W swoich wspomnieniach, te które przeżyły przywołują pierwsze dni radosnej euforii, gdy nad Warszawą, pierwszą Stolicą zniewolonej Europy, która rzuciła wyzwanie wrogom, załopotały biało-czerwone sztandary.

Pisał Druh Aleksander Kamiński 3 sierpnia 1944 r. o „cudzie brater-stwa”: „Ileż wzajemnej życzliwości, przyjaźni, miłości widzimy, jesteśmy jedną wielką polską rodziną”.

Gdybyż i dziś wolno było powtórzyć nam te słowa…

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 5Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 5 2014-07-07 13:23:072014-07-07 13:23:07Podstawowy czarnyPodstawowy czarny

66

Matula Polskich Harcerzy

Zdzisława Bytnarowa, ps. „Sławka” – matka Janka „Rudego”, bohatera „Kamieni na szaniec”. Harcerska Poczta Powstańcza. Pedagog

„Dzień dobry najukochańsza Druhno Matulu…”, „Czuwaj, Kocha-na Matko…”, „Ukochana Matulko…”, „Szanowna Pani Matko naszego Boha-tera…”, „Matulu Serdeczna, nasza opoko…”, „Matuleńko Ukochana, serc naszych pokrzepienie…”, „Mateczko Najukochańsza…”, „Mateńko – Najlep-szy nasz Nauczycielu…”, „Matulu Rudego i wszystkich polskich harcerzy…”.

Była jedyną matką w Polsce, która miała setki dzieci. Listy – tysiące – przychodziły zewsząd. Odpowiadała – jakimś cudem – na wszystkie. Pod-pisywała najczęściej – „matka Janka”. Albo tylko – „mama”. Kochaliśmy Ją!

„Nie ma już Matuli??? – pisali harcerze. – To niemożliwe. Ona powinna być zawsze”.

Kiedy wszystkie programy telewizyjne podały wiadomość o jej odejściu 13 sierpnia 1994 roku, do północy dzwoniły telefony z całej Polski. I powta-rzało się jak refren: – Czytam listy Matuli, jest znowu ze mną…

W ciemnościach postać mi stoi matczynaNiby idąca ku tęczowej bramie,

Jej odwrócona twarz patrzy przez ramięI w oczach widać, że patrzy na syna…

Juliusz Słowacki

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 6Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 6 2014-07-07 13:23:072014-07-07 13:23:07Podstawowy czarnyPodstawowy czarny

77

Zdzisława Bytnarowa

pseudonim w Armii Krajowej „Sławka”, dowództwo powstańczej

Poczty Polowej w Śródmieściu

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 7Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 7 2014-07-07 13:23:072014-07-07 13:23:07Podstawowy czarnyPodstawowy czarny

8

„Chlubnie uzdolniona”W Jej domu – przy alei jakże symbolicznie noszącej miano Niepodleg-

łości – domu, który dla nas wszystkich otwierał ramiona, przepływały w nie-zrównanej narracji Matuli wszystkie barwy Jej niezwykłego żywota – szczęś-liwe i tragiczne.

Urodziła się 12 marca roku 1901 w Kolbuszowej, małym miasteczku na Rzeszowszczyźnie, które przysiadło nad niewielką rzeczułką o  dumnej nazwie – Nil. Dom, w którym przyszła na świat jako jedno z ośmiorga dzie-ci Józefy i Józefa Rechulów, istnieje do dziś, z tablicą informującą, że tu uro-dził się także jej syn. Harcerze z kolbuszowskiego szczepu im. Janka Bytna-ra zaciągają warty honorowe podczas uroczystych Dni Bytnarowskich, organizowanych przez Liceum im. Janka Bytnara, do którego dochodzi się ulicą Janka Bytnara. I nazywają Kolbuszową „Jankową stolicą”.

Ojciec Zdzisławy, zwanej Dzinią albo Sławką, pełnił funkcję urzędnika skarbowego cesarsko-królewskiego, co brzmiało dostojnie, a  oznaczało „ciąg łą krzątaninę wokół drewnianej łyżki barszczu, ziemniaków i nieusta-jącego uczucia niedosytu” – jak wspomni czas swego dzieciństwa Matula. Bieda! Ojciec walczył o edukację czterech synów. Największa nadzieja – syn Roman – po gimnazjum w Łańcucie miał studiować medycynę w Krakowie. Należał, tak jak ojciec, do Towarzystwa „Sokół”, które pod niewinną nazwą „Gimnastyczne” było forpocztą wojska polskiego.

Opowiadała Matula: – „Sokół” miał hasło – Gromadzimy pod swe skrzydła wszystkie dzieci Ojczyzny bez różnicy stanów! Kiedy w sześćsetlecie zwycięstwa Jagiełły pod Grunwaldem – w lipcu 1910 roku – zorganizował w Krakowie wielki zlot, Sokoli rozrzucili po całej Polsce afisze, na których Zawisza Czarny w zbroi rycerskiej pasował mieczem Sokoła. Hasłem Zlotu Grunwaldzkiego był okrzyk zmieniających się wart – Czuwaj!

Był sierpień, wielki sierpień 1914 roku. Pamiętam ten dzień – słoneczny – pożegnanie Romka. Przyklęknął. Mama nakreśliła mu krzyż na czole. Ojciec milczał. Objął pierworodnego syna. Przytulił.

Co mi zostało po bracie, który był taką nadzieją rodziny?Zdjęcie prymusa z gimnazjum w Łańcucie, wniosek o odznaczenie

Krzyżem Niepodległości z informacją, że 18-letni Roman Rechul „wstąpił do Legionów 16 sierpnia 1914” i w 2 pułku II Brygady „brał udział w kam-panii karpackiej, bukowińskiej i wołyńskiej”. To znaczy, że przeszedł

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 8Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 8 2014-07-07 13:23:082014-07-07 13:23:08Podstawowy czarnyPodstawowy czarny

9

Zdzisława Bytnarowa

cały krwawy szlak od Karpat poprzez Bukowinę po legendarne boje na Wołyniu.

Szczytami Karpat, kędy groby krwaweZnaczą pochodu bolesnego ślady,Wicher-wędrowiec niesie światu sławęDrugiej Brygady!

Jak i gdzie zginął? We wniosku o Krzyż Niepodległości dla Romka jest adnotacja: „dobry żołnierz. Zginął na froncie włoskim”.

To tam po odmówieniu złożenia przysięgi „na wierność i towarzystwo broni” dowództwu niemieckiemu zesłano rozproszonych legionistów,

Brat Zdzisławy – Roman Rechul, prymus gimnazjum w Łańcucie, polegnie w II Brygadzie Legionów Polskich tuż przed odzyskaniem niepodległości w 1918 roku

Ojciec Zdzisławy – Józef Rechul w mundurze „Sokoła” – forpoczty wojska polskiego. O „Sokole” mówili dowódcy, że „wdraża posłuch obywatelski i krzepi wiarę ducha”

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 9Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 9 2014-07-07 13:23:082014-07-07 13:23:08Podstawowy czarnyPodstawowy czarny

10

odbierając im stopnie oficerskie i zdzierając legionowe odznaki „za wierną służbę”.

Romek zginął 26 sierpnia 1918 roku. Miał 22 lata.Ostała się po nim pamiątka – kora brzozowa, na niej rycerz z orłem

i wiersz: „Jak ojciec chodził nasz i dziad / Na boje sławne, krwawe, / Tak też i nasz młodzieży kwiat / W bój poszedł, w bój po sławę”…

Nasza rozpacz, że nawet nie wiemy, gdzie zginął. Nie mamy jego mogiły…

Smutne groby bez nazwiska,Nad którymi krzyż połyska,Z białej brzozy uciosany,Próchniejący, zapomnianyKrzyż.I przejdziecie – bezpotomni,Czas odbieży, świat zapomni…

Ten wiersz napisał towarzysz broni naszego Romka z II Brygady. Tak bardzo chciałam okruch pamięci o nim zachować… Dlatego memu synowi Jankowi dałam na drugie imię Roman.

Zdzisława Rechulówna postanowiła zastąpić brata. Chce się uczyć! Łza-mi, uporem, ambicją walczy o prawo do edukacji. Obiecuje ojcu, że w przy-szłości wykształci dwoje rodzeństwa (słowa dotrzyma). Wiotka, drobna, złotowłosa ma ogromne powodzenie. Oświadczył się o nią zasobny urzędnik namiestnictwa lwowskiego, zaledwie o 15 lat starszy! W domu radość! Ojciec planuje mariaż, matka troska się o  suknię ślubną. Słowo ojca-patriarchy święte. Dzinia zrobi świetną partię… Nie zrobiła. Na gromy: – Co ty sobie myślisz?! – odpowiadała cicho, niezłomnie i niezmiennie: – Myślę o szkole! Zesłana za karę do apteki, hen, na kresy, sumiennie warzyła mikstury pryn-cypałowi, który na wszelkie przypadłości ordynował smakowite nalewki. Upakowawszy swe dobra do wiklinowego koszyczka, dała nogę – prosto do jedynego gimnazjum w Mielcu. Męskiego!

Opowiadała mi: – Wyobrażasz sobie, mam 16 lat, warkocz, kokardę. Dookoła chłopy pod wąsem. Amorki latają w powietrzu. Kursują bileciki z oświadczynami, na których wzdychacze starannie litografują… hrabiowskie herby. Zerkam na przystojnego bruneta. Czarny, rosły, ale nazwisko – o, Boże – Gnida!

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 10Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 10 2014-07-07 13:23:082014-07-07 13:23:08Podstawowy czarnyPodstawowy czarny

11

Zdzisława Bytnarowa

Pociesza mnie, że je zmieni, gdy się ze mną ożeni, ale owoż losy postano-wiły inaczej. „Hrabiną” Gnidową nie zostałam!…

Gdy Matula (której złote włosy już oprószyła siwizna) przyjeżdżała do Mielca na spotkania z Kręgiem Instruktorów imienia Janka Bytnara, śpie-wano pioseneczkę:

W Mielcu chłopców rojeChciały toczyć bojeo Twój uśmiech, słowo…

Jej cenzury błyszczały ocenami bardzo dobrymi, ozdobione adnotacją: „chlubnie uzdolniona”.

Mielecka chluba wreszcie zrealizowała swe marzenie – dotarła do Kra-kowa. Byliśmy z  nią, biegliśmy na Wawel, słyszeliśmy Zygmuntowski dzwon. Umiała przenieść nas w tamtą chwilę, widzę twarze słuchających jej harcerzy!

Opowiadała Matula: – Polacy zrywają szyldy z dwugłowym orłem austriackim, ciskają o ziemię austriackie czapki wojskowe, wkładają maciejówki z orzełkami. Odzysku-jemy miasto bez jednego strzału!

3 listopada roku 1918 – pamiętam jak wczoraj – była niedziela. Tysiące ludzi płynęły na Wawel. Wciśnięta w tłum myślałam o moim bracie… Że nie nadaremno został gdzieś pod brzozowym krzyżem.

Zagrzmiał dzwon. Tłum krzyknął, zapłakał. Ksiądz od ołtarza zawołał: – Doczekał się po stu kilkudziesięciu latach królewski Zygmunt, że może na wszystkie strony Polski potężnym swym głosem rozbrzmiewać wieścią radosną! Orzeł Biały roztaczać zaczyna pod polskim niebem, od Tatr po Bałtyk, swe władcze skrzydła!…

Matula zdaje maturę w gimnazjum krakowskim. Temat pracy z polskie-go: „Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy…”.

W kwietniu 1919 roku wybitny pedagog, psycholog, historyk Henryk Rowid tworzy w Krakowie Państwowe Kursy Nauczycielskie. Matula staje się jedną z pierwszych uczennic. Na kursie Rowida zaczęli oto pojawiać się legioniści inwalidzi. Był wśród nich wysoki, czarnooki, smolistowłosy Sta-szek Bytnar. Połatany szynel legionisty zdobił Krzyż Niepodległości. Wspie-rał się ciężko o kulę.

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 11Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 11 2014-07-07 13:23:082014-07-07 13:23:08Podstawowy czarnyPodstawowy czarny

12

– Był taki smutny i taki romantyczny – mówi Matula. – Zakochałam się w nim od pierwszej chwili i na zawsze.

Ona miała lat 17, on 22.

Płonąca żagiew„Urodziłem się 31 III 1897 w Ostrowie pow. Przeworsk jako jedyny syn

wyrobników Macieja i Katarzyny (…). Do szkoły uczęszczałem w Ostrowie, a potem do miejskiej w Kańczudze. Tam to jako chłopiec przejęty już byłem duchem niepodległościowym, zawdzięczając to niektórym wychowawcom, którzy wpajali w młode serca patriotyzm, a pieśni z czasów powstań mocno wryły się w mą duszę”…

Tak zaczyna swój życiorys Stanisław Bytnar, ojciec „Rudego”. Odnalaz-łam ten cenny dokument w zbiorach Wojskowego Instytutu Historycznego, wśród ankiet wypełnianych przez bohaterów I wojny, typowanych do odzna-czenia Krzyżem Niepodległości z Mieczami.

„Byłem dobrym uczniem – pisze – więc matka wszelkimi sposobami pragnęła mnie kształcić. Nadludzkim wysiłkiem, bo z pracy rąk tylko umieś-ciła mnie w seminarium nauczycielskim w Rzeszowie w roku 1912. (…) Cięż-ka była moja dola, matka nie miała na opłacanie kosztów za internat, musia-łem sam borykać się zarabiając lekcjami. Co 2 tygodnie maszerowałem pieszo z Rzeszowa do rodzinnej wioski po chleb, który na plecach dźwigałem z powrotem”.

Młodość – jak Andrzeja Radka z „Syzyfowych prac”, droga ubóstwa, upokorzeń, głodu, wyrzeczeń, hartu, by zostać nauczycielem.

Listopad roku 1912. W Rzeszowie działa drużyna skautowa, był tu Andrzej Małkowski – twórca naszego harcerstwa, który urzekł chłopców ideą skautingu. Zastępem „Lisków” dowodzi 16-letni gimnazjalista – Leo-pold Kula. W przyszłości bohater Legionów, którego piękny pomnik sta-nie na reprezentacyjnym placu Rzeszowa. Leopold Kula jest nie tylko duszą rzeszowskiego skautingu, ale prowadzi oddział Związku Strzele-ckiego, jednej z organizacji militarnych powołanych w ramach Związku Walki Czynnej przez Józefa Piłsudskiego, by kształtować przyszłych żoł-nierzy niepodległości.

Na ćwiczeniach Strzelca – jak pisze Staszek Bytnar – „po raz pierwszy zobaczyłem Komendanta i tak mnie wziął swą postawą, że zaprzysiągłem mu życie”.

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 12Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 12 2014-07-07 13:23:082014-07-07 13:23:08Podstawowy czarnyPodstawowy czarny

13

Zdzisława Bytnarowa

Józef Piłsudski (5 XII 1867–12 V 1935) – rodem z kresów wileńskich, uczeń gimnazjum w Wilnie, aresztowany w 1887 roku za udział w spisku, którego celem był zamach na cara, skazany na Sybir, więziony w siedemnastu więzieniach rosyjskich. Działacz Polskiej Partii Socjalistycznej, redaktor „Robotnika”, konspirator, twórca Związku Walki Czynnej, który stworzy Związki i Drużyny Strzeleckie. Aresztowany przez Moskali (1900), więzień X Pawilonu Cytadeli, uciekinier z więzienia moskiewskiego. Komendant Legionów, więziony przez Niemców w Magdeburgu (1919), twórca niepodległości Polski, zwycięzca wojny polsko-bolszewickiej (1920). Świetny pisarz i orator obdarzony niezwykłą charyzmą – jak napisały córki: „Przez całe życie realizował młodzieńcze ideały: pracę na rzecz wolności i wielkości Polski”. „Zaprzysiągłem mu życie!” – napisał o nim skaut z Rzeszowa, Stanisław Bytnar. Postać Piłsudskiego będzie powracała na karty tej opowieści, był ukochanym dowódcą wielu ojców naszych bohaterek

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 13Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 13 2014-07-07 13:23:082014-07-07 13:23:08Podstawowy czarnyPodstawowy czarny

14

„Na śmierć czy na życie, na zwycięstwo czy na klęski – idźcie czynem wojennym budzić Polskę do zmartwychwstania” – powiedział im komendant Piłsudski, gdy 1 sierpnia 1914 roku wybuchła wojna, która miała przejść do historii jako pierwsza światowa.

„Wojna zastała mnie u matki na wsi – czytamy w życiorysie Bytnara – miałem siedemnaście lat… Pożegnałem się z matką… Trochę łez i błogo-sławieństwo na drogę. Z kompanią Lisa-Kuli wyjechaliśmy do Krakowa, a stamtąd na front”. Był 5 sierpnia roku 1914.

Legiony stają się zarzewiem, iskrą zmartwychwstania.

„My, Pierwsza Brygada – Strzelecka gromada, Na stos rzuciliśmy swój życia los, na stos, na stos…” – śpiewa Stanisław Bytnar, pseudonim „Mści-wój”, żołnierz VI batalionu 3. kompanii 1 pułku I Brygady Legionów.

18 listopada 1918 roku o świcie 3 kompania rusza do natarcia w bitwie pod Krzywopłotami. W nocy spadł śnieg, ciemne sylwetki legionistów widać jak na dłoni. Przeciwko tym ledwo osmalonym pierwszym prochem młodzi-kom stoi wyborowa rosyjska dywizja syberyjska z potężnym arsenałem kara-binów maszynowych.

Padają zabici, ranni.Gdzieś tam w  prószącym śniegu został Staszek Bytnar. Zapada noc.

Koledzy z batalionu, ocalona gromadka, idą na ochotnika z ofiarnymi sani-tariuszami zebrać poległych, może jeszcze ocalić rannych. Migają latarenki. Moskale zajadle ostrzeliwują poszukujących. W topniejącym śniegu, biało--czerwonym od krwi, leży ciało kaprala Bytnara. Koledzy unoszą go, któryś ściska pożegnalnie dłoń przyjaciela. Może to on – śpiewak batalionu – wynu-cił proroczo „śmierć mnie ucałuje”… Ale dłoń jest ciepła. Puls kołacze!

Ciężko ranny w pierś, brzuch, lewe ramię – siedemnastoletni legionista, nieprzytomny, opuszcza w ostatnim ambulansie bitewne pole pod Krzywo-płotami.

Katarzyna z Chmurów Bytnarowa, która przeżyła śmierć syna, zna-lazłszy jego nazwisko na liście strat, nigdy nie przestała Bogu dziękować, że jedynaka ocalił… I  jak przedtem –  urabiała ręce, by mu w  edukacji dopomóc.

Głodujący krakowscy studenci wspominają, że „znalazł się kolega dożywiciel, Stanisław Bytnar, który otrzymywał od swojej mamy, zacnej i wyrozumiałej kobiety z rzeszowskiego, duże bochny chleba i zatykał głodomorom paszcze”…

– Byliśmy tacy młodzi i tacy szczęśliwi… – uśmiecha się Matula do krakowskich wspomnień.

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 14Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 14 2014-07-07 13:23:082014-07-07 13:23:08Podstawowy czarnyPodstawowy czarny

15

Zdzisława Bytnarowa

Jakąż piękną stanowili parę. Ona – w błękitnym kapelusiku, podkreśla-jącym błękit oczu – zwiewna, delikatna, złotowłosa, sama kruchość i subtel-ny wdzięk. On – w szarym legionowym szynelu – wysmukły i wybujały, kruczoczarny, o oczach „jak noc – aksamitnych i ciemnych”.

Był bukiet nieśmiałych bratków za ukradkiem pocerowany szynel, były wiosenne wycieczki aż po tyniecki klasztor i przenoszenie na rękach przez strumień, była uroczysta msza pomaturalna w Katedrze Wawelskiej i mocno splecione dłonie.

– Tak pójdziemy razem przez życie! – powiedział Staszek.

„Zakochałam się w nim od pierwszej chwili” – powie o Staszku Bytnarze, swej największej i jedynej miłości, Zdzisława z Rechulów Bytnarowa, zwana „Sławką”. Byli śliczną i szczęśliwą parą, łączyły ich wspólne ideały i uczucie, które przetrwa do końca życia – mocne, niczym nie nadwątlone, piękne

Pułkownik Leopold Lis-Kula – bohater I Brygady Legionów. W jego zastępie był Staszek Bytnar i razem z nim walczył w dramatycznym boju pod Krzywopłotami. Jest jednym z dwunastu bohaterów pierwszej książki zatytułowanej „Kamienie na szaniec”, jaką w roku 1937 napisał żołnierz Legionów Polskich Karol Koźmiński

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 15Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 15 2014-07-07 13:23:082014-07-07 13:23:08Podstawowy czarnyPodstawowy czarny

16

Ślub biorą 2 sierpnia roku 1920. Polska jest znów w pożodze wojny, tym razem z bolszewikami. Stanisław Bytnar zgłosił się natychmiast jako ochot-nik, ale stopień inwalidztwa miał tak ogromny, że już nie było mowy o służ-bie frontowej.

– Jesteście pierwszym pocztem polskich nauczycieli! – powiedział im Rowid, żegnając przy dyplomie. – Macie nieść, jak w „Testamencie” Słowac-kiego – prawdziwy „kaganiec oświaty”, być misjonarzami polskiej nauki, tradycji, historii. Idźcie, nieście Polskę! I pamiętajcie, że tylko ludzie wolni mogą wychować ludzi wolnych!

– Przypiął nam skrzydła! – mówiła Matula i błękit jej oczu jaśniał, za palał się do tamtej chwili sprzed 70 lat.

Żołnierz Legionów Komendanta Piłsudskiego, przyszły ojciec bohatera „Kamieni na szaniec” i ofiarny nauczyciel – Stanisław Bytnar

Szczęśliwa młoda mężatka – dzielna nauczycielka – Siłaczka – jak z symbolicznej noweli Żeromskiego, ale nie samotna. Zawsze razem – budować będą z mężem zręby oświaty na wsi

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 16Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 16 2014-07-07 13:23:082014-07-07 13:23:08Podstawowy czarnyPodstawowy czarny

17

Zdzisława Bytnarowa

Wędrowaliśmy z nią ścieżynami błotnistymi Kielecczyzny po owych biednych szkółkach, które z trudem i uporem Siłaczki wznosili…

Matula zebrała wspomnienia o mężu spisane przez uczniów po sześć-dziesięciu latach!

„Smutno było, biednie i głodno… I wtedy – w 1919 roku – pojawił się nowy kierownik szkoły, Stanisław Bytnar, w podniszczonej kurtce legiono-wej, bez dystynkcji…

Zaczęła się nowa epoka w życiu naszej ubogiej wsi”.„Miał dar niezwykły zjednywania ludzi. (…) Założył chór i teatr ama-

torski, (…) spółdzielnię «Bratnia pomoc», Koło Młodzieży Wiejskiej «Wici»… Szkoła zaczęła żyć, promieniując dokoła”. „Przemierzał przysiółki, osiedla, wsie, by wszędzie odnaleźć dzieci do szkoły. Nigdy dotąd wieś nie miała tak ofiarnego przewodnika i opiekuna chłopskiej biedoty”. „Był gwiazdą prze-wodnią naszej pracy”.

Matula mówiła: – I głodno było, i chłodno, ale szczęśliwie i młodzieńczo…

W roku 1925, po sześciu latach żmudnej pracy na wsi, Stanisław Bytnar otrzymuje szansę wielkiego awansu – studia w Warszawie. Wybiera Insty-tut Pedagogiki Specjalnej, stworzony w roku 1922 przez Marię Grzegorzew-ską, która uzyskawszy doktorat na Sorbonie, poświęciła się kształceniu nauczycieli zdolnych do pracy z dziećmi niepełnosprawnymi, okaleczony-mi fizycznie i psychicznie. Jest Grzegorzewska prawdziwą matką tej dyscy-pliny w Polsce. Stanisław Bytnar – jednym z pierwszych jej wychowanków. Po ukończeniu Instytutu otrzymuje propozycję – chwalebną i zaszczytną – kierownictwa Szkoły Ćwiczeń przy Instytucie, pierwszej tego typu pla-cówki w Polsce orędującej niepełnosprawnym.

Towarzyszący mu młodzi nauczyciele będą pisać o Bytnarze z uznaniem i wdzięcznością:

„Jest prawdziwym prekursorem tego, co współcześnie zwiemy integra-cją – sprawia, że dziecko upośledzone znajduje własne miejsce w zbiorowo-ści, rozwija się i zyskuje wiarę w swoje siły… W Szkole Ćwiczeń, którą kie-rował, słuchacze mieli doskonały wzór atmosfery współżycia i współpracy zespołu. Odnosił się do nas z braterską życzliwością i ujmującą przyjaźnią. Urzekająca prostota i skromność, połączona z ogromnym poczuciem odpo-wiedzialności, iście żołnierska obowiązkowość, a  jednocześnie poczucie humoru, tolerancja poglądów, prawość – oto główne cechy osobowości Sta-nisława Bytnara.

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 17Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 17 2014-07-07 13:23:092014-07-07 13:23:09Podstawowy czarnyPodstawowy czarny

18

Kochał życie. Młodzież i dzieci przepadały za Nim. Traktował je z kor-czakowskim szacunkiem i sprawiedliwością. Garnęły się, czując, że je kocha i rozumie…”

1 września 1936 roku Stanisław Bytnar otrzymuje nominację na kie-rownika szkoły specjalnej, która do dziś istnieje przy ulicy Różanej w War-szawie, nosząc numer 111. Miarą pamięci o pierwszym kierowniku jest fakt, iż gdy w roku 1981 szkoła gotowała się do 45-lecia swego istnienia, byli stu-denci Stanisława Bytnara i współpracownicy, wsparci przez Komisję Histo-ryczną Związku Nauczycielstwa Polskiego, wystąpili z inicjatywą, by otrzy-mała jego imię. Matula z  pietyzmem sobie właściwym opracowała i ofiarowała ogromny tom dokumentacji.

Niestety – inicjatywa się nie powiodła, bo jak poinformował mnie pan dyrektor już w latach wolnej Polski, a więc w roku 1993 – „czasy nie były sprzyjające”… I – jak się okazuje – takie trwają do dziś.

Uroczystość Pierwszej Komunii Świętej Jasia Bytnara, który powiedział: – Dziś Chrystus przyszedł do mnie, by nigdy nie opuścić

„Różnili się charakterami i kolorytem”, napisze Matulka o swoich dzieciach – Danusi „Dusi” i Janku „Rudym”

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 18Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 18 2014-07-07 13:23:092014-07-07 13:23:09Podstawowy czarnyPodstawowy czarny