8
LISY ATAKUJą. SMAKUJE IM DRóB TYGODNIK BEZPŁATNY 8 lipca 2011 Rok I, nr 17 Nakład 10 tys. egzemplarzy TEMAT TYGODNIA RYBNIK Mieszkańcy ulic Stawowej i Sosnowej mają problem. W pobliżu ich domostw kręcą się lisy. Nocą, kiedy wygłodniali drapieżcy polują, przez otwarte okna do ludzi dobiega kwilenie zagryzanej zwierzyny. Łupem lisów padają też kury. – Już nie hoduję, bo nie ma sensu. Tylko jednej nocy ubyło mi 10 sztuk – mówi Andrzej Mazur, mieszkaniec ul. Stawowej. wielka RYBNICKA KRZYżóWKA STR. 6 Ciąg dalszy na str. 2 Ciąg dalszy na str. 3 antypatie Rybniccy kierowcy nie tolerują na swych ulicach samocho- dów z ościennych miejscowości. Sprawdziliśmy, skąd się biorą wzajemne animozje?... Więcej czytaj na str. 4 RYBNIK Pod koniec sierpnia magistrat uruchomi serwis internetowy, który ma być wielką bazą wydarzeń kulturalnych. Informacje na stronę będzie można wrzucać za darmo. Tymczasem rybniccy animatorzy kultury wylali na twórców strony kubeł zimnej wody. – Wstępne koncepcje graficzne serwisu są nieczytelne, pstrokate, wyjątkowo nieestetyczne i nie kojarzą się z miastem – stwierdzili. Czy słusznie? arowanemu koniowi nie zagląda się w zę- by? Można, a nawet warto, o ile krytyka jest kon- struktywna, a tak było w przy- padku spotkania w rybnickim magistracie, podczas które- go przedstawiciele placówek kulturalnych oraz animato- rzy kultury nie pozostawili suchej nitki na przedstawio- nych im projektach miejskie- go portalu kultura.rybnik.eu. Kulturalne www ma ruszyć pod koniec sierpnia. Firma, która wygrała prze- targ na stworzenie portalu zaprezentowała zebranym trzy koncepcje graficzne stro- ny. Chciała sprawdzić, która zdobędzie największe uznanie. Najlepsza wersja miała stać się podstawą do dalszych prac. Uczestnicy spotkania wylali jednak na przedstawicieli fir- my kubeł zimnej wody. Nie- czytelny, nienowoczesny, zbyt pstrokaty, wyjątkowo nieeste- tyczny, przypominający gazet- kę szkolną oraz nie kojarzą- cy się z Rybnikiem, a już na pewno nie z kulturą – to tylko niektóre z opinii, jakie padły. Wszyscy chwalili za to stronę merytoryczną serwisu. Zebrani uznali, że firma przedstawiła im jeden i ten sam projekt, tyle że w trzech różnych odsłonach kolory- stycznych. Lisów jest bardzo dużo. Zaczęły się osiedlać w pobliżu do- mów przy ulicach Stawowej i Sosnowej, wzdłuż rzeki Ru- dy. Niejednemu z mieszkańców zdarzyło się już dostrzec chyłkiem przemykającego lisa przez podwórze lub drogę. Na problem zwrócił uwagę radny miejski Andrzej Oświę- cimski, jednocześnie przewodniczący Rady Dzielnicy Pa- ruszowiec-Piaski. z własną torbą Jest mnóstwo rzeczy, które można zrobić, by uchronić środowisko przed degradacją. Zapytaliśmy rybniczan, co według nich znaczy żyć ekologicznie... Więcej czytaj na str. 5

CR nr 17 (17)

Embed Size (px)

DESCRIPTION

 

Citation preview

Page 1: CR nr 17 (17)

Lisy atakują.smakuje im drób

tyGOdNik beZPŁatNy8 lipca 2011

Rok I, nr 17 Nakład 10 tys. egzemplarzy

temat

tyGOdNia

rybNik Mieszkańcy ulic Stawowej i Sosnowej mają problem. W pobliżu ich domostw kręcą się lisy. Nocą, kiedy wygłodniali drapieżcy polują, przez otwarte okna do ludzi dobiega kwilenie zagryzanej zwierzyny. Łupem lisów padają też kury. – Już nie hoduję, bo nie ma sensu. Tylko jednej nocy ubyło mi 10 sztuk – mówi Andrzej Mazur, mieszkaniec ul. Stawowej.

wielkaRybNIckA krZyżówkastr. 6

ciąg dalszy na str. 2 ciąg dalszy na str. 3

antypatieRybniccy kierowcy nie tolerują na swych ulicach samocho-

dów z ościennych miejscowości. Sprawdziliśmy, skąd się

biorą wzajemne animozje?... Więcej czytaj na str. 4

rybNik Pod koniec sierpnia magistrat uruchomi serwis internetowy, który ma być wielką bazą wydarzeń kulturalnych. Informacje na stronę będzie można wrzucać za darmo. Tymczasem rybniccy animatorzy kultury wylali na twórców strony kubeł zimnej wody. – Wstępne koncepcje graficzne serwisu są nieczytelne, pstrokate, wyjątkowo nieestetyczne i nie kojarzą się z miastem – stwierdzili. czy słusznie?

arowanemu koniowi nie zagląda się w zę-by? Można, a nawet

warto, o ile krytyka jest kon-struktywna, a tak było w przy-padku spotkania w rybnickim magistracie, podczas które-go przedstawiciele placówek kulturalnych oraz animato-rzy kultury nie pozostawili suchej nitki na przedstawio-nych im projektach miejskie-go portalu kultura.rybnik.eu. Kulturalne www ma ruszyć pod koniec sierpnia.

Firma, która wygrała prze-targ na stworzenie portalu zaprezentowała zebranym trzy koncepcje graficzne stro-ny. Chciała sprawdzić, która zdobędzie największe uznanie.

Najlepsza wersja miała stać się podstawą do dalszych prac.

Uczestnicy spotkania wylali jednak na przedstawicieli fir-my kubeł zimnej wody. Nie-czytelny, nienowoczesny, zbyt pstrokaty, wyjątkowo nieeste-tyczny, przypominający gazet-kę szkolną oraz nie kojarzą-cy się z Rybnikiem, a już na pewno nie z kulturą – to tylko niektóre z opinii, jakie padły. Wszyscy chwalili za to stronę merytoryczną serwisu.

Zebrani uznali, że firma przedstawiła im jeden i ten sam projekt, tyle że w trzech różnych odsłonach kolory-stycznych.

Lisów jest bardzo dużo. Zaczęły się osiedlać w pobliżu do-mów przy ulicach Stawowej i Sosnowej, wzdłuż rzeki Ru-dy. Niejednemu z mieszkańców zdarzyło się już dostrzec chyłkiem przemykającego lisa przez podwórze lub drogę. Na problem zwrócił uwagę radny miejski Andrzej Oświę-cimski, jednocześnie przewodniczący Rady Dzielnicy Pa-ruszowiec-Piaski.

z własną torbąJest mnóstwo rzeczy, które można zrobić, by uchronić środowisko

przed degradacją. Zapytaliśmy rybniczan, co według nich znaczy żyć

ekologicznie... Więcej czytaj na str. 5

Page 2: CR nr 17 (17)

8 lipca 2011 2Wiadomości

akcja ciepło - podsumowanie

285.260 zł to łączna kwota dotacji przyznanych przez Urząd Miasta na moderni-zacje systemów grzewczych i wykorzystanie energii od-nawialnej w budynkach mieszkalnych i mieszka-niach. Z dotacji skorzystało w sumie 104 mieszkańców Rybnika, z czego 23 osoby zdecydowały się na mon-taż kolektorów słonecz-nych, 42 wybrały instala-cję gazową, a 37 osób pali-wa stałe. Z dofinansowania skorzystał również 1 osoba, która przyłączyła się do ist-niejącej instalacji CO, i jed-na, która wybrała system kominkowo-grzewczy.

wszędobyl rybnicki

Powiat rybnicki ziemski, wzorem innych samorzą-dów, zdecydował się wy-dać grę planszową. Naj-ciekawsze zakątki powiatu umieszczono na popular-nej grze Wszędobyl. Ma ona nie tylko umilić czas i uczyć, ale również pro-mować ziemię rybnicką, co ułatwi dołączony do gry przewodnik turystyczny. Grać mogą dzieci powyżej 4 lat. Wszędobyl otrzyma-ją szkoły i inne placówki oświatowe. Będzie rów-nież dostępny dla każde-go w księgarniach. Cena około 35 zł.

kampania z nagrodą

REAL'na POMOC. Szla-chetna Paczka 2010 w ka-tegorii inicjatywy obywa-telskie, Jesteś sprawcą, jesteś ofiarą w grupie ini-cjatyw instytucji publicz-nych, RoweRowe Piątki oraz Motocykl ratunkowy dla Rybnika jako inicjaty-wy lokalne - to nagrodzo-ne kampanie w konkursie Kampania Społeczna Roku 2010. Konkurs jest inicja-tywą Fundacji Komunika-cji Społecznej i realizowany

W skrócie

Wydawca:Fabryka Informacji s.c.ul. Batorego 7/2, II p., 47-400 RacibórzTel.: 32 415 18 66

Redaguje zespół:

Redaktor naczelny: Grzegorz Wawoczny Zastępca red. nacz.: Magdalena Sołtys

Reklama w gazecie:Małgorzata PlewczyńskaKierownik Działu ReklamTel.: 509 505 765,[email protected]

Joanna KomanieckaSpecjalista ds. marketinguTel.: 798 171 537,[email protected]

Druk:

POLSKAPRESSE Sp. z o.o., Sosnowiecnakład: 10 000 egz.

Teksty dziennikarskie i zdjęcia są chronione prawem autorskim. Kopiowanie rozwiązań graficznych zabronione. Materiałów nieza-mówionych nie zwracamy.

Dokończenie ze str. 1

Reklama

rybNik ciężarowy star, który stał na terenie prywatnym przy ul. Sybiraków i reklamował wyroby meblarskie jednej z rybnickich firm, już stąd zniknął. Właściciel skweru najął kilku mężczyzn a ci w mgnieniu oka rozebrali stojący przy drodze wrak. Tyle, że w międzyczasie ktoś powiadomił straż miejską.

iężarowy star, który stał na terenie pry-watnym przy ul. Sy-

biraków i reklamował wyro-by meblarskie jednej z rybni-ckich firm, już stąd zniknął. Właściciel skweru najął kil-ku mężczyzn a ci w mgnieniu oka rozebrali stojący przy dro-dze wrak. Tyle że w między-czasie ktoś powiadomił straż miejską.

Jeszcze do niedawna w po-bliżu parkingu przy sklepie Biedronka uwagę przejezd-nych skupiał na sobie rdze-wiejący zabytek minionej epo-ki. Ciężarowy star reklamo-

wał wyroby meblarskie jednej z rybnickich firm. Samochód stał na terenie prywatnym, więc służby miały związane ręce i nie mogły usunąć kom-pletnego jeszcze przed kilko-ma dniami pojazdu.

Właściciel skweru przy ul. Sybiraków, po niemal rocz-nych zmaganiach i próbach ustalenia właściciela cięża-rówki, postanowił pozbyć się jej na własną rękę. Najął kil-ku mężczyzn a ci w mgnieniu oka rozebrali stojący przy dro-dze wrak.

– Aktualne trwają czynno-ści zmierzające do ustalenia

właściciela pojazdu – tłumaczy rzecznik rybnickich strażni-ków, Dawid Błatoń. – Przyję-liśmy zgłoszenie anonimowej osoby, która widziała, jak kil-ku mężczyzn tuż przy głów-nej drodze rozbiera ciężaro-wego Stara. Okazało się, że samochód nie jest ich włas-nością. Nie należy on również do właściciela terenu, z któ-rym udało nam się skontak-tować – dodaje.

Po kukułczym jaju pozo-stało już tylko wspomnienie. A czy właściciel upomni się o rozebrany pojazd?

(ml)

Pomarańczowej, niebie-skiej i pomarańczowo-niebie-skiej.– 15 lat temu taka stro-na mogłaby się podobać. Te-raz nie.

Rybnik to miasto, które się rozwija, które jest dynamiczne i nowoczesne. Prezentowane projekty zupełnie tego nie od-dają – zauważyła Mariola Ro-dzik-Ziemiańska z Portu Sztu-ki. – Proponuję białą taflę i lek-kie linie. Warto oczyścić stronę z podkładów i podbitek, bo to zaburza czytelność – wyliczała. Większość zebranych przyklas-nęła tym pomysłom. Firma do-stała też wskazówki, by dodać elementy, na przykład ikony, które by świadczyły o tym, że portal dotyczy kultury. Sugero-wano również, by wykorzystać fotografie najpiękniejszych miejsc i obiektów w Rybniku. Ostateczny wniosek był taki, by poprawić design, bo reszta jest dobra.

magistrat dał zielone światło

Co na to twórcy portalu? – Postaramy się uwzględnić wszystkie uwagi, o ile zaak-ceptuje je Urząd Miasta. Ma-my nadzieję, że efekt final-ny będzie satysfakcjonujący – zapewnił Krzysztof Rogóż z Linqua-IT sp. z o.o, czyli fir-my, która jest podwykonaw-cą New Digital Media Poland Sp. z o.o. i wygrała przetarg na stworzenie serwisu inter-netowego oraz systemu foto-kodów.

Rybnicki magistrat dał zie-lone światło dla zmian. – Sami zobaczyliśmy projekty dopie-ro w dniu spotkania – podkre-śla Lidia Białecka, koordyna-tor projektu Kultura.rybnik.eu”i dodaje, że piękno Ryb-nika na pewno będzie można podziwiać na łamach portalu. – Zwróciłam się do rybnickich fotografów z prośbą przesłanie mi zdjęć miasta. Mamy zgodę na publikacje ich na stronie – cieszy się pani Lidia.

Z kolei naczelnik Wydzia-łu Promocji i Informacji UM, Krzysztof Jaroch, zauważył, że do wtorkowego spotkania z ludźmi kultury właściwie wcale nie musiało dojść. – Mo-gliśmy sami wybrać projekt. Ale jesteśmy otwarci i zależa-ło nam na dyskusji. Dziękuję za zaangażowanie i wszystkie opinie – przyznał.

Nie tylko portal

Portal Kultura.rybnik.eu zacznie działać pod koniec sierpnia. Organizatorzy wy-

darzeń kulturalnych, artyści czy animatorzy kultury będą mogli całkowicie bezpłatnie zamieszczać na nim informa-cje o tym, co ciekawego będzie się działo w mieście oraz rela-cje z tych wydarzeń. Wystar-czy, że się zalogują a admini-strator serwisu zaakceptuje treść i formę publikacji – nie będzie bowiem miejsca na kryptoreklamę i nieobyczaj-ność. – Zależy nam, by stwo-rzyć największą i najbardziej kompleksową bazę wydarzeń w Rybniku – mówi koordyna-tor Lidia Białecka i dodaje, że również rybniccy artyści będą mogli zamieszczać w serwisie informacje na swój temat.

Kolejnym etapem projek-tu, po uruchomieniu portalu, będzie wdrożenie systemu fo-tokodów. Na czym będzie on polegał? W 150 kulturalnych punktach miasta, między in-nymi klubach, kościołach, bi-bliotekach, czyli miejscach, które organizują wydarzenia kulturalne, pojawią się foto-kody, czyli nowoczesna wersja znanych od lat kodów kresko-wych.

Taki kod będzie można ze-skanować telefonem komór-kowym. Wystarczy wcześniej ściągnąć darmową aplikację i nakierować na czarno-biały kwadrat kamerę aparatu. Gdy to zrobimy, na ekranie pojawi się opis wydarzenia. – Kiedy rano będziemy przechodzić ko-ło jakiegoś klubu, który będzie jeszcze zamknięty, dzięki foto-kodowi możemy sprawdzić, co będzie się działo w klubie wie-czorem – wyjaśnia Jaroch. Pod-mioty, które wyrażą chęć za-mieszczenia fotokodów w swo-ich placówkach, mogą wysłać maila na adres: [email protected]

Kolejnymi realizowanymi zadaniami projektu będą też elektroniczne nośniki (ekra-ny LCD i LED, punkty Blu-etooth, infokioski) oraz pod-świetlane gabloty z plakatami informacyjnymi zlokalizowa-ne w kilkudziesięciu najbar-dziej uczęszczanych punktach miasta, przede wszystkim na przystankach autobusowych.

W ramach projektu reali-zowany jest program telewi-zyjny pt. „Kulturalny Dono-siciel“ (emisja na antenie te-lewizji TVT oraz na kanale miejskim w serwisie YouTu-be) oraz wydawany miesięcz-nik pt. „Kulturalny Informa-tor“. Kto chce, by znalazły się tam informacje o wydarze-niach kulturalnych, może za-dzwonić pod urzędowy numer telefonu: (32) 43 92 300.

(m)

Projekt kultura.rybnik.eu realizowany jest w ramach działania 4.2 – Systemy informacji kulturalnej Regional-nego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2007-2013 . Jego całkowita wartość to prawie 2 mln zł. Mieszkańcy Rybnika mogą korzystać z możliwości, ja-kie oferuje projekt, całkowicie bezpłatnie.

Page 3: CR nr 17 (17)

8 lipca 2011 �Wiadomości

Reklama

jest w celu profesjonaliza-cji marketingu społecznego w Polsce. Dzięki Konkur-sowi możliwa będzie oce-na dobrych praktyk oraz wymiana opinii na temat kampanii realizowanych w Polsce i na świecie.

Lewe papierosy w rybniku

W miniony weekend funk-cjonariusze Śląskiego Od-działu Straży Granicznej z placówki w Rudzie Ślą-skiej zatrzymali pochodzą-ce z przemytu papierosy, które przewoził w samo-chodzie osobowym marki Skoda 41-letni obywatel Czech. Nielegalny towar pochodzący zza wschodniej granicy ukryty był w wor-kach foliowych w bagażni-ku samochodu. Do ujaw-nienia papierosów bez polskich znaków akcyzy skarbowej doszło w trakcie kontroli drogowej prowa-dzonej przez patrol Straży Granicznej w Rybniku.

Zwłoki w rowie

5 lipca, w rowie przy ul. Granicznej, policja od-nalazła ciało mężczyzny. Było zanurzone w wodzie o głębokości 30 cm. Powo-dem zgonu było najpraw-dopodobniej utonięcie. Ko-menda wyjaśnia przyczyny zdarzenia.

kluzik na czele

Joanna Kluzik-Rostkow-ska, Marek Krząkała, Krzysztof Gadowski, Hen-ryk Siedlaczek, Aneta Bo-kuniewicz oraz Ryszard Zawadzki. Tak ostatecz-

W skrócie

Dokończenie ze str. 1

– Od dwóch miesięcy mamy do czynienia z prawdziwą pla-gą. Przy nasypie lisy mają no-ry. Osoby, które wracają do do-mów z drugiej zmiany, boją się przejść. W nocy człowiek sły-szy kwiki zagryzanych saren i bażantów. Lisy zabijają też ptactwo domowe – wyliczał na ostatniej sesji.

ucierpiały stosunki sąsiedzkie

Słowa radnego Oświęcim-skiego potwierdzają zaniepo-kojeni mieszkańcy. – Nalę-

gło się tych lisów, całe chma-ry biegają! Już rok temu był problem. Pamiętam, bo hodo-wałem kury, ale zrezygnowa-łem, bo tylko jednej nocy stra-ciłem 10 sztuk. Od sąsiadów wiem, że teraz jest jeszcze go-rzej – zapewnia Andrzej Ma-zur i dodaje, że powiedzenie

„sprytny jak lis" jest jak naj-bardziej uzasadnione. – Mało które zwierzę jest tak cwane – podkreśla.

Straty w drobiu i strach przed wyjściem z domu po zmroku to nie jedyne efek-ty „działalności" lisów. Aloj-zy Zmarzły, który mieszka pod lasem i ma dwa psy, do-

staje sms-y z pretensjami od sąsiada, któremu przeszka-dza szczekanie czworonogów. – Pod oknami mam pełno li-sów. Podchodzą pod sam płot, więc psy szczekają i w konse-kwencji sąsiad się denerwuje. Tak koło się zamyka – ubole-wa pan Alozy.

młode nie czują respektu

Na odstrzał lisów przez myśliwych nie ma co liczyć. Z jednej strony lisy są aktu-alnie pod ochroną, z drugiej członkowie kół łowieckich nie mają prawa polować w pobli-

żu Stawowej i Sosnowej, po-nieważ ten obszar jest wyłą-czony z obwodu. Znajduje się on zbyt blisko ludzkiej zabu-dowy. – Lisy natychmiast to wyczuwają i zadomawiają się w tym miejscu – mówi Artur Ciba z Nadleśnictwa Rybnik, który doskonale zna problem plagi lisów. Łatwo go tłuma-czy. – W tej chwili z nor wyszły młode, które podchodzą bli-sko domostw. Sądzę, że jesz-cze miesiąc i zaczną się kryć, bo na razie nie mają jeszcze takiego respektu przed czło-wiekiem, jak dorosłe – wyjaś-nia i dodaje, że młode lisy na drób nie polują. – Ale suka, która musi je wykarmić, ow-szem – podkreśla.

Ciba zwraca też uwagę na fakt, by nie wyrzucać śmieci obok kontenerów i nie two-rzyć dzikich wysypisk, bo to przyciąga dzikie zwierzęta, wiedzione łatwością zdoby-cia pokarmu.

– U nas wszyscy mają ko-sze i nie wyrzucają śmieci byle gdzie. Poza tym często zaglądam do lasu i nie zauwa-żyłem, żeby problem wysy-pisk istniał – zapewnia Alojzy Zmarzły. – Być może przyjezd-ni wyrzucają odpadki w zaro-śla wzdłuż rzeki – zastanawia się radny Oświęcimski. Jego zdaniem plaga lisów nasila się przez fakt, że teren w okoli-cach rzeki Rudy jest zaniedba-ny. – Gdyby był oczyszczony i wykoszony, to lisy by aż tak nie podchodziły. Wzrosłoby też poczucie bezpieczeństwa wśród mieszkańców – uważa radny, który w sprawie lisów interweniował też w Powia-towym Centrum Zarządzania Kryzysowego.

Dyżurny PCZK przekazał sprawę do rozpoznania stra-ży miejskiej. Funkcjonariusze dokonali już wizji w terenie. – Ze strony miasta, po konsul-tacjach z Nadleśnictwem Ryb-nik, wstępnie podjęto działania w zakresie uporządkowania te-renu, na którym występują li-sy. Poinformowano też miesz-kańców o konieczności zamy-kania na noc utrzymywanego drobiu – wyjaśnia rzecznik UM, Lycyna Tyl. – W przy-padku potwierdzenia przez straż miejską realnego zagro-żenia dla ludzi, podjęte zostaną przez PCZK stosowne działa-nia – zapewnia.

Gdy zobaczysz lisa...

Artur Ciba z Nadleśnictwa Rybnik podkreśla, że lisa nale-ży obawiać się w dwóch przy-padkach. Wtedy, gdy jest za-rażony wścieklizną oraz w momencie, gdy człowiek zagoni go w miejsce, z które-go zwierzę nie będzie miało drogi ucieczki. – Jeśli chodzi o wściekliznę, to co roku w la-sach jest rozrzucana szcze-pionka, więc nie stwierdza-my przypadków tej choroby – zapewnia i dodaje, że zdrowy lis nie da się podejść człowie-kowi. – Prócz młodych osob-ników – stwierdza.

Nie wolno też łapać lisów. – Jeśli zagonimy go do ką-ta, z którego nie będzie miał drogi ucieczki, to może za-atakować i dotkliwie pokąsać. Zwierzę można bez problemu przepłoszyć, czasem wystar-czy tylko machnąć ręką. Ale nigdy nie łapmy lisa – podsu-mowuje.

(m)

andrzej mazur

Page 4: CR nr 17 (17)

8 lipca 2011 �czytanie na weekend

nie wygląda lista PO do Sejmu w okręgu rybnickim. Początkowo jedynkę gwa-rantującą niemal wejście do parlamentu zajmował rybnicki działacz Marek Krząkała. O kandydatu-rze byłej posłanki PiS oraz liderki PJN zdecydowało szefostwo partii.

dom energetyczny - pieniądze do wzięcia1 lipca Gabriela Lenarto-wicz, prezes Wojewódz-kiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodar-ki Wodnej w Katowicach, oraz dyrektorzy katowi-ckiego i częstochowskiego oddziału Banku Ochrony Środowiska Rafał Cieślaw-ski oraz Artur Śliwakowski, podpisali umowę na obsłu-gę pilotażowej linii kredy-towej pn. „Dom Energe-tyczny”. Jest to pierwszy w kraju program zakła-dający dofinansowanie ze środków publicznych budo-wę obiektów o małym za-potrzebowaniu na energię cieplną. Szczegóły na stro-nie www.caferybnik.pl

swaP Party

ZAPOWIEDŹ. Wymiana ubrań, pokaz mody połą-czony z elementami body-paintingu i pokaz autor-skich projektów to tylko niektóre z atrakcji kolejnej edycji Rybnik Swap Par-ty. Zbiórka ubrań odbędzie się 14 lipca od godz. 16.00, na ciąg dalszy imprezy za-praszamy 15 lipca od godz. 18.00. Szczegóły www.swa-prybnik.blogspot.com.

Pamiętniki z rybnika

ZAPOWIEDŹ. Port Sztuki, „Pamiętniki z Rybnika ar-tystycznie”, wystąpią: Mi-chał Wojaczek i Wiola Gasz-ka, Restauracja Pod Tubą, Rynek 4. Wojaczek i Gasz-ka to para artystów, na co dzień działająca w Domu Kultury Chwałowice.

W skrócie

Reklama

rybNik Rybniccy kierowcy nie tolerują na swych ulicach samochodów z ościennych miejscowości. kwieciście komentują zachowania mistrzów kierownicy, których numery rejestracyjne zaczynają się od liter SWD i SRb. Hasła JAk JEDZIESZ, bARANIE albo kTO cI DAŁ PRAWO JAZDy to już niemal klasyka. Sprawdziliśmy, skąd się biorą wzajemne animozje?

ybniccy rycerze, za-chłanni mężczyźni, dosiadający po kilka-

dziesiąt mechanicznych ru-maków na raz, kruszą kopie z ościennymi panami wiej-skich uliczek, na których kró-luje spokój, rozwaga i kultu-ralna jazda. O co chodzi? Czyżby lokalny patriotyzm posunięty do granic absur-du? A może słuszna reakcja na brak umiejętności innych uczestników ruchu?

– Kierowcy z pobliskich miast i miasteczek mają ol-brzymie problemy z zaaklima-tyzowaniem się w większym ruchu miejskim. Najwięcej problemów sprawia im płyn-ne ruszanie z miejsca. Potra-fią wspaniale marnować cen-ny dla innych czas, nim zde-cydują się wjechać na rondo czy ruszyć spod sygnalizacji świetlnej – opowiada Bartło-miej, który nie chce wyjawić swego nazwiska, bo już nie-

długo zostanie mężem kobiety, która porusza się na co dzień samochodem na wodzisław-skich blachach. Woli nie ry-zykować awantury.

To właśnie przyjezdni sta-ją się często obiektem drwin mieszkańców zdominowanego przez centra handlowe Rybni-ka. Swoista rewia mody tych, którzy szczęśliwie dotarli do galerii w niedzielne popołu-dnie denerwuje rybniczan. Spoglądają oni pobłażliwie na biedaków stojących w korkach przed multipleksowymi par-kingami – Zapraszam wszyst-kich w niedzielne popołudnie na ul. Raciborską. Kto jeszcze nie widział, co tam się dzieje, na pewno nie pożałuje – kon-tynuuje pan Bartek i pyta re-torycznie: – Czy każdy kierow-ca z Wodzisławia musi stawać w szranki z każdym napotka-nym pojazdem w mieście? Ja rozumiem, że po coś te spojle-ry mają w swych lśniących bo-

lidach, lecz jeśli ktoś chce się przelecieć szybowcem, zapra-szamy na pobliskie lotnisko w Gotartowicach! – nie kryje rozbawienia.

Po stylu jazdy ich poznacie

Sposób prowadzenia samo-chodu, zwłaszcza przez ludzi młodych, często zdradza ich pochodzenie. Styl jazdy im-ponujący, ale z przestrzega-niem przepisów ruchu drogo-wego już gorzej. – Kiedy widzę samochód na SWD albo SRB, zachowuję większą niż zwykle odległość – tłumaczy zapyta-ny o zdanie na ten temat kie-rowca Seata, Paweł Nesterok. – Gwałtowne hamowanie, na-gły skręt bez włączonego kie-runkowskazu. To właśnie oni! Nigdy nie wiesz, kiedy może dojść do manewru, którego na kursie prawa jazdy nie uczyli – irytuje się.

O przyczyny takich właś-nie opinii krążących na te-mat przyjezdnych zapytali-śmy instruktora nauki jazdy z pięcioletnim stażem. – Pod-czas wykonywania swego za-wodu miałem do czynienia w wieloma osobami. Jedni przy-swajają meandry sztuki wła-dania kierownicą szybciej, in-nym potrzeba kilku egzami-nów, by zdobyć prawo jazdy – wyjaśnia i dodaje, że woli być oszczędny w formułowa-niu sądów co do predyspozycji poszczególnych mieszkańców regionu. – Musimy powiedzieć sobie szczerze, że osoba, która na co dzień dojeżdża do pra-cy przez centrum większego miasta, szybciej nabierze pew-ności siebie. Inaczej niż kie-rowca, który pokonuje dzien-nie maksymalnie 10 km tylko w linii prostej – tłumaczy pan Maciej i zastrzega sobie zakaz publikacji nazwiska w obawie przed utratą klientów.

Nie do wiary...

O braku umiejętności kie-rowców poruszających się na innych niż rybnickie nume-rach rejestracyjnych, przeko-nał się Wojciech Anioł, na co dzień przedstawiciel handlo-wy. – Na parkingu wycofał mi taki jeden w maskę. Pomimo tego, że miał siedem metrów do mojego samochodu i czuj-niki cofania – kręci z niedo-wierzaniem głową.

O swój samochód często boi się Marek Daniszewski, któ-ry raz w tygodniu przekracza granicę miasta. – Jadąc w Wo-dzisławiu za ulicznymi wyści-gówkami, które dostrzec moż-na niemal na każdym kroku, swą uwagę skupiam na po-przedzającym mnie bolidzie a nie na sytuacji na drodze. Patrząc na te upstrzone samo-chody nigdy nie możesz być pewien, czy jakieś doklejone do karoserii cudo nie wybije ci szyby – mówi prześmiewczo.

Obrony honoru kierowców z Wodzisławia podjęła się ko-bieta. Pani Monika jeździ swą Tojotą od ponad roku a umie-jętności za kierownica móg-łby jej pozazdrościć niejeden mieszkaniec “wielkiego mia-sta”. – Żadna dla mnie różni-ca czy na rejestracji widnieje SWD, SRC, SRB czy SR. Albo się umie jeździć albo nie. Więk-szość nie opanowała niestety tej sztuki wystarczająco do-brze, żeby innym kierowcom na drodze przynajmniej nie przeszkadzać – uważa kobieta. – W Wodzisławiu narzekają na kierowców z Rybnika, w Ryb-niku odwrotnie. Niech każdy zwróci uwagę na tak podsta-wową czynność jak ruszanie, bo u niektórych to trwa i trwa – kwituje.

(młyn)

Page 5: CR nr 17 (17)

8 lipca 2011 �czytanie na weekend

ylko nieliczni zapy-tani przez nas miesz-kańcy Rybnika na ha-

sło „ekologia" robią wielkie oczy. – Ale o co chodzi? Czy ja żyję ekologicznie? A po co? Kto by miał czas na myślenie o takich rzeczach – tłumaczą zaskoczeni.

Z d e c y d o w a n i e w i ę k -szą i grupę stanowią ci, któ-rzy na co dzień myślą o eko-logii, ale sami przyznają, że do ideału jeszcze sporo im brakuje. Z tą ekologią jest u nas tak pół na pół – przy-znają dwie młode rybniczan-ki, Izabella Hajduk i Jagoda Rusińska. – Nigdy nie zapo-minamy o tym, że trzeba se-

gregować śmieci i wrzucać je do odpowiednich kontenerów. Każdego piątego dnia miesią-ca są u nas odbierane – za-pewniają. Poza tym dziewczy-ny starają się oszczędzać wo-dę. – Zamiast długiej kąpieli w wannie lepszy jest prysznic – uważają.

Są i tacy, którzy korzysta-ją z jeszcze innych sposobów oszczędzania wody.– Ja nawet sikam pod prysznicem. Żeby niepotrzebnie nie zużywać wody w toalecie – wyjaśnia pani Alicja. Z kolei Czesław Skorupa, który ma w miesz-kaniu wyłącznie wannę, pod-czas namydlania się zakręca kurki z wodą. – To samo ro-

bię, kiedy się golę i myję zęby. Zawsze sprawdzam też, czy z kranu nie kapie. W końcu w innych rejonach świata lu-dzie muszą iść kilkanaście kilometrów po wiadro wody, więc ja staram się jej nie mar-notrawić – wyjaśnia.

Żyć ekologicznie to według rybniczan nie brać jednora-zowej reklamówki ze skle-pu, tylko zawsze mieć ze so-bą własną torbę, z natural-nego materiału. To również oszczędzanie energii poprzez wyłączanie na noc funkcji czuwania w telewizorze, ga-szenie światła, gdy nie ma nas w pokoju i wyciąganie z kontaktu ładowarki do telefo-

nu, kiedy już jej nie używamy. To także rezygnacja z poru-szania się samochodem czy autobusem. – Lepiej iść pie-szo. Nie dość, że zdrowo, to jeszcze nie przyczyniamy się do emisji spalin – przekonują Magda i Agata Wesołek oraz Marzena Maraszek.

Kobiety zwracają też uwagę na to, by nie wyrzucać ubrań do śmieci. – Szkoda. Lepiej oddać do jakiegoś kontenera, żeby inni mogli w nich cho-dzić. U nas stoi taki pod koś-ciołem – mówią Helena Pie-cha i Krystyna Chowaniec z Chwałęcic.

Skąd rybniczanie wiedzą, co należy robić, by żyć eko?

DARMOWEogłoszenia drobne tylko na:

rybNik Jest mnóstwo rzeczy, które można zrobić, by uchronić środowisko przed degradacją. Nie każdemu się jednak chce i nie każdy ma na ten temat wiedzę. Zapytaliśmy rybniczan, co według nich znaczy żyć ekologicznie. – czysto, w zgodzie z naturą i w spokoju. Ale w dużym mieście o to nie tak łatwo – podkreślali.

izabella Hajduk i jagoda rusińska

rybNik Na osiedlowych uliczkach kierowcy mogą łamać przepisy i są bezkarni. Zmienić to może ustanowienie strefy ruchu. Wystarczy zamontować odpowiedni znak i już policja oraz straż miejska mogą karać tak samo jak na drogachmpublicznych. Tyle że w Rybniku jakoś niespieszno do takiego rozwiązania.

roblem poruszył radny Benedykt Kołodziej-czyk. Na ostatniej se-

sji Rady.Miasta złożył interpelację

w tej sprawie. Zaapelował, by sięgnąć po dostępne środki, które umożliwią walkę z pi-ratami drogowymi. Przypo-mnijmy, że dotychczas kie-rowcy, którzy nie stosowali się do znaków na drogach wewnętrznych, czuli się bez-karni. Obowiązujące od ma-ja bieżącego roku przepisy umożliwiają jednak służbom przeprowadzanie kontroli ru-chu drogowego. Wystarczy, żeby został ustawiony znak

„Strefa ruchu" i już można ukarać kierowcę, który pę-dzi między blokami prawie 100 km/h. – W Rybniku i in-nych miastach panuje jakaś dziwna inercja, polegająca na pobłażaniu piratom drogo-wym i kierowcom, którzy nie respektują przepisów drogo-wych – akcentuje radny Ko-łodziejczyk. – Prezydenci boją się stosować represje wobec swoich mieszkańców, bo wy-daje im się, że stracą poparcie wyborców – dodaje i apeluje, by w mieście pojawiły się zna-ki "Strefa ruchu".

Aby do tego doszło, potrzeb-ne jest zainteresowaniem ze strony zarządcówd róg. Zda-niem radnego konieczne

jest zatem zjednoczenie sił wszystkich rad dzielnic pod przewodnictwem prezydenta miasta. To właśnie ci ludzie doskonale znają problemy mieszkańców i wiedzą gdzie tkwi problem. Współpraca ta może przynieść wymierne efekty jedynie przy przyspie-szeniu podejmowanych w tej kwestii decyzji przez urzędni-ków, co z kolei ma ograniczyć liczbę ofiar drogowej brawu-ry. – Kierowcy, których nikt nie kontroluje, coraz bardziej się rozzuchwalają – komentu-je dalej radny i przypomina o tragedii z Kamienia, gdzie w wypadku zginął kierowca rozpędzonego samochodu.

(ml)

Źródłem jest dla nich prze-de wszystkim telewizja, in-ternet i prasa. – Dużo rzeczy człowiek jeszcze nie wie. Na przykład jakbym miała świa-domość, że jakaś tam ryba jest zagrożona wyginięciem, to bym jej nie kupiła na obiad. Albo że ten czy inny kosme-tyk jest testowany na zwierzę-tach. Ale nie ma takiej wiedzy – przyznaje Danuta Przybyła, której zdaniem żyć ekologicz-nie to znaczy nie krzywdzić in-nych. – Zwierząt, roślin, ludzi i naszej planety – wylicza.

O tym, że w Rybniku nie tak łatwo o prowadzenie

ekologicznego trybu życia, zapewnia wspomniany już Czesław Skorupa. – Ekolo-ga to też spokój i odprężenie. A w takim mieście jak Rybnik o to wszystko trudno. Nawet jak jestem na działce, to mam problem, żeby się zrelakso-wać. Najbardziej się dener-wuję, gdy widzę, jak sąsiedzi używają sztucznych nawozów. Na działce! Ja korzystam tyl-ko z kompostu, bo jest natu-ralny – puentuje mężczyzna.

(m)

Page 6: CR nr 17 (17)

8 lipca 2011 �Rozrywka

Litery z pól ponumerowanych od 1 do 22 utworzą rozwiązanie – przysłowie

Page 7: CR nr 17 (17)

8 lipca 2011 7czytanie na weekend

rybNik Zapotrzebowanie na bobrze przysmaki były dawniej tak duże, że zwierzęta te całkowicie wytrzebiono na Górnym Śląsku. Padły ofiarą myśliwych, bo możni zajadali się bobrzymi ogonami.

zczególne miejsce w wie-lu dokumentach książąt opolsko-raciborskich

zajmują bobry. O połowie oraz hodowli tych zwierząt stanowiły książęce regale. Nie można więc było tego czynić bez przywileju władcy. Przy dworze w Raciborzu i Opolu działała grupa myśliwych wy-specjalizowanych w polowa-niach na bobry. W 1222 roku książę Kazimierz, pozwala-jąc na osiedlenie się niemie-ckich kolonistów w dobrach biskupich w Ujeździe, przy-znał im dochody z rybołów-stwa i młynarstwa, wyłącza-jąc prawo polowania na bobry, których nogi i ogony uważa-no na książęcym stole za sma-kowity kąsek. Ten sam wład-ca, przenosząc w 1228 roku z Rybnika do Czarnowąsów klasztor norbertanek, zwolnił siostry z obowiązku utrzyma-nia służby bobrowniczej.

Wojewoda Klemens i jego brat Wierzbięta, którzy na prośbę Kazimierza opolsko-raciborskiego uczestniczyli w budowie nowych murów dla zamku w Opolu, dostali za to dziewięć wsi, dwadzieścia pługów ziemi w trzynastu osa-dach oraz prawo polowania na bobry. W 1245 roku jego syn książę Mieszko Otyły, daru-jąc biskupstwu wrocławskie-mu Poniszowice w okolicach Toszka, zwolnił tamtejsze sta-wy od obowiązku przyjmowa-

nia książęcych myśliwych bo-brów. W datowanym na 1258 rok przywileju gospodarczym dla klasztoru w Rudach, ksią-żę Władysław zapisał, iż obok prawa do łowiectwa i rybołów-stwa, cystersi mogą eksploa-tować gony bobrowe. Nadania miały dla mnichów duże zna-czenie. Ich ziemie gęsto pora-stały lasy, które były ostoją tych zwierząt.

Za wchodzącym dawniej w skład dóbr zamkowych Pro-szowcem, obecnie część Raci-borza, na Odrze była wyspa, a za nią tama, gdzie łączyły się ramiona rzeki. Jedno to tak zwana stara Odra. Dru-gie określano mianem „Stru-zina”. Rybacy łowili tu łososie i jesiotry oraz bobry. Ich ogony i tylne łapki musieli oddawać na zamek wraz z określoną ilością ryb.

Bobry straciły na znacze-niu w XIV/XV wieku, kiedy to zwierząt tych po prostu zaczęło brakować. Jeszcze w XII wieku nadania obej-mujące prawo do polowań na nie były rzadkością. W XIII wieku występują już znacznie częściej, co może sugerować, że władcom znacznie łatwiej było się już pozbyć czegoś, co nie przynosiło takich zysków, jak dawniej. Sprawa staje się jasna, jeśli uwzględnimy, że jeszcze w X-XI wieku futra z bobrów były cenionym w całej Europie towarem, a na-

wet, tak jak skórki wiewiórcze, środkiem płatniczym, wypar-tym w XIII wieku przez pie-niądz kruszcowy.

Wrogami bobrów na Gór-nym Śląsku stali się osadnicy. W XII/XIII wieku obejmowali łatwiejsze do zagospodarowa-nia, bezleśne tereny położone na lewym brzegu Odry. Z cza-sem musieli się podjąć karczo-wania lasów na przeciwległym brzegu rzeki. Takie zadanie stanęło między innymi przed mnichami rudzkimi, których nadanie obejmowało gęste bo-ry. Karczując lasy człowiek niszczył naturalne siedliska bobrów. Zanikanie gatunku było tak szybkie, że w XVI wieku – jak czytamy w kro-nice Rybnika – „nie słychać już nic o nich”, choć w pod-rybnickich lasach dawniej aż roiło się od tych zwierząt. Sy-tuację mógł ratować rozwój hodowli, ale informacje na ten temat, w przeciwieństwie do wcześniejszych przywilejów obejmujących łowiectwo, są nader skromne. Nieliczne już wówczas bobry zaspokajały zapewne kulinarne potrzeby dworów. Z czasem w ogóle zni-kły z górnośląskiego krajobra-zu. Pojawiły się ponownie pod koniec lat 90. XX wieku, ale już w drodze sztucznej intro-dukcji . Obecnie kilka rodzin bytuje w lasach rudzkich.

W czym tkwił średniowiecz-ny fenomen bobra? W X wie-

ku, jak wspomniano, ceniono jego skórę. W tymże stuleciu arabski geograf Ibn Hauqal twierdził, że bobrze futra w Hiszpanii pochodziły z rzek słowiańskich i transportowa-no je statkami z zatok Morza

Bałtyckiego. Zygmunt Gloger w swojej Encyklopedii Staro-polskiej przytacza rejestr, po-dany w 1229 roku przez Jaśka z Makowa księciu Konrado-wi Mazowieckiemu, z które-go wynika, że na XIII-wiecz-nym Mazowszu prowadzono hodowlę bobrów, uważając przy tym, by maść zwierząt była jednakowa i ciemna.

Posiadanie żeremi bobro-wych traktowano jako sym-bol bogactwa i prestiżu. Upo-lowane bobry przynoszono na książęcy dwór i tam – dla lepszej kontroli – dopiero je oprawiano. Futra bobrowe można było mieć wyłącznie z nadania króla bądź z zakupu od jego bobrowniczego. Jeśli ktoś posiadał futerko z innych źródeł, był traktowany jako kłusownik i surowo za to ka-rany. Wspomniany bobrowni-czy miał nie tylko za zadanie polować na te zwierzęta, ale opiekować się siedliskami czy-li gonami i żeremiami, nazy-wanymi także bobrowniami.

Na bobry polowano w róż-nych porach roku. Latem podczas łowów używano spe-cjalnie przeszkolonych psów tropiących. Dla pozyskania skórek starano się polować tylko w zimie. Wyrąbywano wtedy przeręble i zakładano sidła bądź też zasadzano się i kiedy bóbr podpłynął do ot-woru zabijano go. Po upolo-waniu zwierzę należało czym prędzej wysuszyć. W przeciw-nym razie skórka zamarzała i traciła swoje walory.

Dla książąt opolsko-racibor-skich szczególne znaczenie, jak wynika z zachowanych dokumentów, miały walory smakowe bobrów. W Ency-klopedii Staropolskiej Gloge-ra czytamy: „kuchnia polska przyswoiła do potraw rybnych i bobry robiąc z nich i na post kiełbaski, potrawki plusk, czy-li ogon ceniąc nade wszystko, jadano go w ścisłe nawet po-sty, utrzymując, że zwierz ten

należy do ryb, ponieważ ogon ma łuskami pokryty”.

Ogromne zainteresowa-nie bobrem wynikało z wyso-kiej wartości pozyskiwanych zeń łupieży. „Bobra wyszuki-wano dla skóry, która poma-gała podagrykom i parality-kom, dla sadła, którym sma-rowano chorych, dla strojów, które znów wracały zdrowie człowiekowi, broniły od epi-lepsji, pomagały w chorobach kobiecych”. Ów strój bobro-wy zwano castoreum. Była to substancja o silnym zapachu piżma, wysuszona na czerwo-no-brunatny proszek, używa-na do wyrobu pachnideł lub też jako przyprawa do potraw. Najważniejsze znaczenie mia-ła jako lekarstwo na wszelkie choroby. „W dawnej sztuce le-czenia poszukiwana była lep-ka maść pachnąca, znajdująca się u bobra w dwóch pęcherzy-kach (...) zwana w aptekach strojem bobrowym. Dziś ten środek lekarski wiele stracił na swej wziętości”. Jeszcze w XIX wieku twierdzono, że: „strój bobrowy na zdrowy or-ganizm wzięty zupełnie jest obojętny, w chorym organi-zmie działa pobudzającym sposobem na mózg i mlecz kręgowy, szczególnie zaś na niższego brzucha, przy cho-robliwej drażliwości i czułości w tej sferze. Użyty w bardzo wielkich daniach działa pod-niecająco, przymnaża ciepło i przeziew skóry, przyśpiesza prędkość pulsu. Strój bobro-wy używa się w następujących chorobach: histerii, hipochon-drii, przy wyczerpanej czuło-ści nerwowej, osobliwie mózgu i mleczu, w napadach nerwo-wych, bólu głowy, omdleniach, biciach serca, w kurczach piersiowych, zawrotach głowy i migrenach, w newralgii niż-szego brzucha, a najbardziej przy porodzie u położnic”.

(waw)

Page 8: CR nr 17 (17)

8 lipca 2011 8Rozrywka

Larry Crowne - uśmiech losu

Dramat, Komedia Reżyseria: T. HanksScenariusz: T. Hanks, Nia Var-dalosUSA, 100 min.

Larry Crowne (Tom Hanks) to zwykły, miły facet, od wie-lu lat zatrudniony w tej samej firmie i prowadzący normalne, uporządkowane życie. Pewne-go dnia jednak wszystko się zmienia – Larry nieoczekiwa-nie traci pracę. Musi przeor-ganizować swoje życie i zacząć wszystko od początku. Nie dość, że ma na głowie spła-tę kredytu, to nagle okazuje się, że wcale nie tak łatwo mu wypełnić czas wolny. Pierw-szym krokiem na nowej dro-dze jest nauka jazdy na skute-rze i powrót na studia zgodnie z zasadą, że nigdy nie jest za późno na zdobywanie wiedzy. Na kursie Larry poznaje tak-że uroczą nauczycielkę (Ju-lia Roberts), którą obdarza czymś więcej niż tylko sym-patią. Wkrótce okazuje się, że nigdy nie jest za późno także na miłość.

HannaSensacyjny, ThrillerReżyseria: Joe WrightScenariusz: David Farr, Seth LochheadNiemcy, USA, Wielka Bryta-nia, 111 min.

Hanna (Ronan) jest nasto-latką, która jako jedna z nie-wielu posiada siłę i spraw-ność żołnierza. A wszystko dlatego, że została wychowa-na przez ojca (Bana), byłego agenta CIA, w finlandzkiej dziczy. Trening jaki przeszła służyć miał jednemu celowi - zostać perfekcyjnym zabójcą. Punktem zwrotnym w życiu dziewczyny staje się misja, na którą wysłał ja ojciec. Hanna przemieszcza się po Europie, wymykając się agentom na-słanym przez bezlitosną sze-fową wywiadu, pilnie strzegą-ca własnych tajemnic (Blan-chett). Będąc już blisko celu, Hanna dokonuje zdumiewa-jącego odkrycia, dotyczącego jej życia.

Lincz

Thriller, Dramatscenariusz: Krzysztof Łuka-szewiczreżyseria: Krzysztof Łuka-szewiczPolska, 81 min.

„Lincz", porównywany przez krytykę z „Długiem” i „Do-mem złym", uhonorowany został Grand Prix Festiwa-lu „Młodzi i Film” w Koszali-nie oraz nagrodą dla Leszka Lichoty za najlepszy debiut w głównej roli męskiej.Zainspirowany głośnymi wydarzeniami we Włodo-wie thriller o zbrodni, która wstrząsnęła polskimi media-

mi i wymiarem sprawiedli-wości. W niewielkiej mazur-skiej miejscowości dochodzi do krwawego morderstwa, którego sprawcą może być niemal każdy z okolicznych mieszkańców. Okazuje się, że ofiara - 60-letni recydywista - od lat okrutnie znęcała się nad sąsiadami. Rozpoczyna się śledztwo, w którym na jaw wyjdą skrzętnie ukrywane ta-jemnice miejscowych.

delfin PlumAnimowany Reżyseria: Eduardo SchuldtScenariusz: Michael Wogh, Judy KellemUSA, 80 min.

Morza i oceany nie znają dziel-niejszego pływaka od Pluma. Najsympatyczniejszy delfin świata już wkrótce wyruszy ra-zem z przyjaciółmi na poszuki-wanie legendarnej wielkiej fali. W trakcie pełnej przygód pod-morskiej wyprawy nieustra-szony Plum rzuci wyzwanie pewnemu złośliwemu reki-nowi i udowodni wszystkim szczurom lądowym, że… nie ma jak życie w wielkim błęki-cie, a prawdziwych przyjaciół poznaje się w wodzie!Zabawnym zwierzakom uży-czyli głosów znani i lubiani polscy aktorzy: Robert Wię-ckiewicz jako Rekin Sza-ma, Jerzy Kryszak jako Ma-cuś, Marcin Hycnar - Delfin Plum oraz Anna Dereszow-ska - Oceania.

Premiery kiNOwe

bigos z młodej kapusty1 3 duże główki poszatkowanej kapusty (nie za cieńko), 1 kg mięsa wieprzowego-pokro-jonego w kostkę, 30 dkg boczku wędzonego, 1 duża cebula, 4 sztuki kiełbasy-pokrojone w kostkę i podsmażone, 3 malutkie słoiczki przecieru pomidorowego (bo kapusta jest słodka), 5-6 ząbków pokrojonego czosnku, 1 płaska łyżeczka kminku, sól, pieprz.

Mięso ugotować z dodatkiem soli, ziela angielskiego i liścia laurowego -wywar zostawić do zalania ka-pusty. Boczek pokroić w kostkę, podsmażyć, doda-jąc pod koniec pokrojoną cebulkę. Do wytopionego boczku dodać kapustę z kminkiem i zalać to wy-warem z miesa(nie dużo, bo kapusta sama w sobie ma dużo wody). Dodać czosnek,podsmażoną kiełba-sę i ugotowane mięso. Dodać trochę ostrej papryki w proszku. Gotować około 15 minut, dodając prze-ciery pomidorowe.

Czasami taki bigos można zrobić bez dodatku przecieru i kminku, ale za to z dodat-kiem zielonego koperku.

Ciasto rumowo-sezamoweBiszkopt:4 jaja, 4 łyżki cukru, 1 cukier waniliowy. 4 łyżki mąki, 1 łyżka gorzkiego kakao, 1 łyżka mąki ziemniaczanej, 1 łyżeczka proszku do pieczenia

Białka oddzielić osobno,dodając szczyptę soli. Ubić na sztywną pianę dodając cukier i cukier waniliowy. Dodać kolejno po jednym żółtku. Po czym dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i kakao. Wszystko zmiksować na najmniejszych obrotach. Cia-sto wylewamy do prostokątnej formy wyłożonej papierem pergaminowym(tylko dno bez boków). Piec w temp. 200 stopni przez 10-15 minut.

Masa:1 puszka słodzonego mleka skondensowanego1 kostka dobrej margaryny, 20 dag rodzy-nek namoczonych w rumie, 7-8 paczuszek sezamek

Dodatkowo przygotować:Około 25 sztuk szkolnych herbatników, 200 ml rumu

Puszkę z mlekiem gotować we wrzątku 3 godzi-ny, ostudzić. Margarynę utrzeć z zimną masą krówkową,dodać rodzynki i pokruszone sezam-ki. Masę wyłożyć na zimny biszkopt, układając na górze herbatniki namoczone w rumie. Całość polać rozpuszczoną czekoladą i posypać dodat-kową paczuszką pokruszonych sezamek.

Podudzia indycze – jak golonka3-4 podudzia indycze

Zalewa peklująca: 5 ząbków czosnku-drobno pokrojonego, 4 liście laurowe, 10 kulek ziela angielskie-go, 2 łyżki soli peklującej, 1 łyżka soli ku-chennej, 10 ziaren pieprzu ziarnistego, 10 ziaren jałowca, 1 łyżeczka kolendry, 2 goździki (niekoniecznie).

Można zrezygnować z soli peklującej a zamiast tego dodać 3 łyżki soli kuchennej więcej.Zagotować wodę wraz z wszystki-mi składnikami – około 5 minut. Następ-nie wystudzić. Z podudzi odrąbać wąską kość zostawiając golonkę. Zalać oczysz-czone golonka zalewą peklującą, odstawić na 3 dni. Wyjąć osuszyć,natrzeć pieprzem i majerankiem (niekoniecznie). Włożyć do wysmarowanego żaro-odpornego naczynia lub brytfanki. Włożyć do piekarnika na ok. 1,5 do 2 godz. piec w tem-peraturze 180 stopni pod przykryciem, 10 minut wcześniej zdjąć pokrywę z brytfanny.

sPeCjaŁy

WeronikiChilmon

Reklama