6
M ircea Eliade Czas święty mity Trwanie świeckie i czas święty Podobnie jak przestrzeń, także i czas nie jest dla człowieka religijnego czymś jednorodnym i ciągłym. Są interwały czasu sakralnego, czas świąteczny (prze- ważnie świąt okresowych); z drugiej strony jest czas świecki, zwykłe trwanie czasowe, w które wpisują się akty pozbawione znaczenia religijnego. Między tymi dwoma rodzajmi czasu zachodzi oczywiście przerwanie ciągłości; ale za pomocą obrzędów człowiek religijny może "przechodzić" bezpiecznie ze zwykłego trwania czasowego do czasu sakralnego. U derza nas przede wszystkim jedna zasadnicza różnica między dwoma rodza- jami czasu: czas św i ętY z nat li ry swe j jest odwra- caln y, w tym sensie, .że w istocie swej jest t o uobecnio 11 Y P ra- czas mitYczn y. Wszelkie święto religijne, wszelki czas liturgićziiy polega na reaktualizowmiu jakiegoś sakralnego wydarzenia, które dokonało się w przeszłości mitycznej, "na początku". Religijne uczestniczenie w jakimś święcie zakłada wyjście ze zwykłego trwania czasowego celem włączenia się w czas mityczny, reaktualizowany przez owo święto. Czas sakralny daje się więc bez końca odzyskiwać, bez końca powtarzać. Z pewnego punktu widzenia można by powiedzieć, że czas ten nie płynie, że nie stanowi nieodwracalnego trwania. Jest to czas par excellence ontologiczny, parmenidejski, zawsze tożsamy z samym sobą, nie zmienia się ani nie wyczerpuje. Przy każdym okresowym święcie odnaj- duje się ten sam czas sakralny, ten sam, który objawił się poprzez święto zeszło- roczne czy święto sprzed wieku: jest to czas stworzony i uświęcony przez bogów w trakcie ich gesta - dziel, które święto właśnie reaktualizuje. Innymi słowy, w świecie odnajdujemy p i erwsze pojawienie się czasu ś w i ę t e g o, takie, jakie dokonało się ah origine, in illo tempore. Bo święty czas, w którym odbywa się święto, nie istniał przed gesta, dziełami boskimi, upamiętnionymi 'przez owo święto. Stwarzając różne rzeczywistości, które dziś składają się na świat, bogowie ustanowili także czas ś w i ę ty, gdyż czas 105

Czas święty mity - pracownik.kul.plprzestrzen/eliade... · chów, demonów czy bodaj kozła ofiarnego. Chodzi bowiem nie tyle o rzeczy-wiste zawieszenie jakiegoś interwału czasowego

  • Upload
    lydung

  • View
    215

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

M ircea Eliade

Czas święty mity

Trwanie świeckie i czas święty

Podobnie jak przestrzeń, także i czas nie jest dla człowieka religijnego czymśjednorodnym i ciągłym. Są interwały czasu sakralnego, czas świąteczny (prze-ważnie świąt okresowych); z drugiej strony jest czas świecki, zwykłe trwanieczasowe, w które wpisują się akty pozbawione znaczenia religijnego. Między tymidwoma rodzajmi czasu zachodzi oczywiście przerwanie ciągłości; ale za pomocąobrzędów człowiek religijny może "przechodzić" bezpiecznie ze zwykłego trwaniaczasowego do czasu sakralnego.

U derza nas przede wszystkim jedna zasadnicza różnica między dwoma rodza-jami czasu: c z a s ś w i ę t Y z n a t li r y s w e j j e s t o d w r a -c a l n y, w tym sensie, .że w istocie swej jest t o u o b e c n i o 11 Y P r a -c z a s m i t Y c z n y. Wszelkie święto religijne, wszelki czas liturgićziiypolega na reaktualizowmiu jakiegoś sakralnego wydarzenia, które dokonało sięw przeszłości mitycznej, "na początku". Religijne uczestniczenie w jakimś święciezakłada wyjście ze zwykłego trwania czasowego celem włączenia się w czasmityczny, reaktualizowany przez owo święto. Czas sakralny daje się więc bezkońca odzyskiwać, bez końca powtarzać. Z pewnego punktu widzenia można bypowiedzieć, że czas ten nie płynie, że nie stanowi nieodwracalnego trwania. Jestto czas par excellence ontologiczny, parmenidejski, zawsze tożsamy z samymsobą, nie zmienia się ani nie wyczerpuje. Przy każdym okresowym święcie odnaj-duje się ten sam czas sakralny, ten sam, który objawił się poprzez święto zeszło-roczne czy święto sprzed wieku: jest to czas stworzony i uświęcony przez bogóww trakcie ich gesta - dziel, które święto właśnie reaktualizuje. Innymi słowy,w świecie odnajdujemy p i e r w s z e p o j a w i e n i e s i ę c z a s uś w i ę t e g o, takie, jakie dokonało się ah origine, in illo tempore. Bo świętyczas, w którym odbywa się święto, nie istniał przed gesta, dziełami boskimi,upamiętnionymi 'przez owo święto. Stwarzając różne rzeczywistości, które dziśskładają się na świat, bogowie ustanowili także c z a s ś w i ę ty, gdyż czas

105

MJRCEA ELIADE

współczesny jakiemuś dziełu stworzenia był z natury rzeczy uświęcony przezobecność i działalność boską.

Człowiek religijny żyje więc w dwu rodzajach czasu, z których ważniejszy,czas święty, występuje pod paradoksalnym aspektem czasu okrężnego, odwracal-nego i dając_egQ~Qd~)Clikiwać jako rodzaj wiecznej mitycznej teraźniejszości,

w'ktÓrą-cźłowiek włącza sięQkIesoW; za·pcisre-dnlctwelnobi·zędow. l a posta;;awobec czasu wystarczy dla odróżnienia człowieka religijnego od niereligijnego.człowiek religijny nie chce żyć w czasie określanym przez język współczesnyjako "teraźniejszość historyczna"; stara się osiągnąć czas święty, który pod pew-nymi względami można porównać do "wieczności": [... J

Istotna uwaga wstępna: w licznych językach autochtonów Ameryki Północnejokreślenie "świat" (kosmos) jest używane także w sensie "rok". Jokuci powiadają:"świat przeminął", chcąc powiedzieć "upłynął rok". Ludzie z plemienia Jukiokreślają "rok" tym samym terminem co "ziemia" lub "świat". Mówią, podobniejak Jokuci; "ziemia przeminęła", gdy upłynął rok. Słownictwo ujawnia religijnyzwiązek między światem a czasem kosmicznym. Kosmos uważany jest za żyjącąjednostkę, która rodzi się, rozwija i zamiera ostatniego dnia roku, aby odrodzićsię z nowym rokiem. Przekonamy się, że takie o d r o d z e n i e t o n a r o -d z i n y, że kosmos odradza się co roku, bo z każdym nowym rokiem czaszaczyna się ab initio. [...J

Dla człowieka religijnego z kultur archaicznych ś w i a t o d n a w i asię co roku; innymi słowy, z każdym nowym rokiemś w i a t o d z y s kuj e p i e r w o t n ą ś w i ę t ość, właściwą muw chwili, gdy wychodził z rąk stwórcy. Symbolikę tę można wyraźnie wyczytaćze struktury architektonicznej sanktuariów. Wobec tego, że świątynia jest zarazemmiejscem par excellence świętym i obrazem świata, uświęca ona cały kosmosi równocześnie uświęca życie kosmiczne. Otóż to życie kosmiczne było wyobra-żone ~ postaci linii kolistej utożsamianej z rokiem. Rok był zamkniętym kołem:miał początek i koniec, ale także tę szczególną właściwość, że mógł "odradzaćsię" w postaci nowego roku. Z każdym nowym rokiem mógł zaistnieć nowy czas,czysty i święty - bo jeszcze nie zużyty. [... ]

Doroczne powtarzanie kosmogonii

Mit kOSmOgOni~POwiada, jak doszło do istnienia świata. W Babilonie,w trakcie ceremonii akitu; którą ś~i~cono w ostatnich dni.ach starego i pierwszegonowego roku, recytowano uroczyście poemat-o stworzeniu, Enuma elisz: Poprzezobrzędową recytację reaktualizowano walkę między Mardukiem a potworem

106

CZAS ŚWIĘTY J MITY

morskim Tiamat, walkę, która odbyła się ab origine i dzięki ostatecznemu zwy-cięstwu boga położyła kres chaosowi. Marduk stworzył świat z poćwiartowanegociała Tiarnat, a człowieka z krwi demona Kingu, głównego sojusznika Tiamat.Dowody na to, że owo upamiętnienie aktu stworzenia było w istocie r e -~ t U a l i z a c j ą kosmogonii, znajdujemy zarówno w obrzędach, jakwfur:.mułach wypowiadanych w trakcie ceremonii.

Tak więc walka między Tiamat a Mardukiem była odgrywana przez dwiegrupy zmagających się z sobą aktorów, a ceremoniał ów odnajdujemy u Hetytów,także w ramach nowoczesnego scenariusza dramatycznego, u Egipcjan i w Ras .Szamrą- Walka między dwiema grupami aktorów p o w t a r z a ł a p r z ej --ś c i e o d c h a o s u d o k o s m o s u, aktualizowała kosmogonię.Wydarzenie mityczne stawało się znów t e raź n i e j s z e. "Oby nadal poko-nywał Tiamat i skracał jej dni!" - wołał kapłan odprawiający nabożeństwo.Walka, zwycięstwo i akt stworzenia działy się w t ej w] a ś n i e c h w i -l i, hic et nunc,

Skoro Nowy Rok jest reaktualizowaniem kosmogonii, implikuje o n p o d -j ę c i e c z a s u u j e g o p o c z ą t k u, to znaczy odrestaurowaniepraczasu, czasu czystego, tego, który istniał w chwili stworzenia. Dlatego towłaśnie z okazji Nowego Roku dokonuje się "oczyszczeń" i wypędzania grze-chów, demonów czy bodaj kozła ofiarnego. Chodzi bowiem nie tyle o rzeczy-wiste zawieszenie jakiegoś interwału czasowego i rozpoczęcie innego interwału(jak sobie to wyobraża np. człowiek współczesny), ale także o unicestwienieminionego roku i czasu, który upłynął. Taki zresztą jest sens oczyszczeń obrzędo-wych: spalenie, anulowanie grzechów i błędów jednostki i wspólnoty, a nie zwyk-łe "oczyszczenie". [... ]

Znaczenie owego okresowego regresu świata w modalność chaotyczną byłonastępujące: wszystkie grzechy roku, wszystko, co czas zbrukał i zużył, podlegałounicestwieniu w sensie fizycznym słowa. Uczestnicząc symbolicznie w unicest-wieniu i odtworzeniu świata, człowiek także był stwarzany od nowa: odradzał się,ponieważ rozpoczynał nowe istnienie. Z każdym nowym rokiem człowiek czułsię coraz bardziej wolny i czysty, gdyż uwalniał się od brzemienia grzechówi błędów. Odzyskiwał mityczny czas stworzenia, a więc czas święty i mocny:święty, bo przeistoczony przez obecność bogów; mocny, albowiem był to własny,wyłączn y czas najgigantyczniejszego aktu stworzenia, jaki się kiedykolwiekdokonał: stworzenia świata. Człowiek symbolicznie stawa! się współczesnykosmogonii, był obecny przy stworzeniu świata. Na starożytnym Bliskim Wscho-dzie brał nawet czynny udział w tym akcie tworzenia (por. dwie antagonistycznegrupy przedstawiające boga i potwora morskiego).

Latwo pojąć, dlaczego wspomnienie owego czarodziejskiego czasu nie opusz-czało człowieka religijnego, dlaczego starał się okresowo czas ów odzyskiwać:in illo tempore bogowie przejawili najwyższy stopień swej mocy. K o s m o -

107

MIRCEA ELlADE CZAS ŚWIĘTY rMITY

g O n i a b y ł a n a j w y Ż s z y m p r z e i a w e m b o s koś c i,wzorcowym ~!y;Ol5fltości i mocy twórczej. ~złowiek religijn~ak-niony tego, co rzeczywiste. Wszystkimi środkami usiłuje osiedlić się u źródła

P'f'TaTZeczywistoścl, kiedyToŚwiat był in statu nascendi.

Czas świąteczny i struktura świąt

dów. Ale "pierwsze objawienie się" jakiejś rzeczywistości jest równoznacznez jej s t w o r z e n i e m przez istoty boskie lub półboskie: odnalezieniec z a s u p o c z ą t k ó w implikuje więc obrzędowe powtarzanie twórczegodziałania bogów. Okresowa reaktualizacja owych aktów twórczych dopełnionychprzez istoty boskie in illo tempore stanowi kalendarz święty, całokształt świąt.Święto odbywa się zawsze w czasie początków. To właśnie reintegrowanie owegoświętego praczasu odróżnia zachowanie człowieka w c z a s i e święta odzachowania p r z e d świętem i p o n i m. Niejednokrotnie w czasie świątludzie oddają się tym samym czynnościom, co w int~rwałach nieświątecznych, aleczłowiek religijny wierzy, iż żyje wtedy- w i n ń y in czasie, że można od-zyskać mityczny illud tempus.

[ ... ] człowiek religijny okresowo staje się współczesny bogom o tyle, o ilereaktualizuje praczas, w jakim dopełniły się dzieła boż.e. Na poziomie cywilizacjiprymitywnych wszystko, co człowiek robi, ma swój wzorzec pozaludzki; nawetpoza czasem świątecznym gesty człowieka naśladują wzorce ustalone przezbogów i mitycznych przodków. Ale naśladowanie to narażone jest na niebezpie-czeństwo coraz mniejszej ścisłości; zachodzi obawa, że wzorzec zostanie znie-kształcony lub nawet zapomniany. Okresowe reaktualizowanie gestów boskich,święg;;;eligijne mają pouczyć znów ludzi o świętości wzorców. Obrzędowa napra-

~. Vi'7ałoGZi czy ol5'fZ'ęaowa uprawa Jamu nie przypom'Iilaj'ą podobnych czynności,dokonywanych poza świętymi interwałami. Są dokładniejsze, bliższe modelomboskim, a z drugiej strony są obrzędowe: intencja ich jest religijna. Naprawia sięobrzędowo łódź nie dlatego, że wymaga ona naprawy, ale dlatego, że w epocemitycznej bogowie pokazali ludziom, jak naprawia się łodzie. Nie chodzi o czyn-ność empiryczną, ale o akt religijny, o imitatio dei. Przedmiot naprawy nie jestjednym z licznychóbiektów, które składają się na-klasę "łodzi", ale archetypemmitycznym, w łaś n i e b ark ą, k t ó rąb o g o w i e o b r a b i a I ii n i l / o t e m p o r.e. W rezultacie czas, w którym dokonuje się obrzędowareperacja łodzi, zbiega się z praczasem: z czasem; kiedy działali bogowie. [... ]

Bez względu na złożoność jakiegoś święta religijnego jest ono zawsze wy-darzeniem sakralnym, które dokonało się ab origine i jest obrzędowo "uteraźniej-szane". Uczestnicy święta stają się współczesnymi wydarzenia mitycznego. Inny-mi słowy, opuszczają oni swój czas historyczny - to znaczy czas, na któryskłada się suma wydarzeń świeckich, osobowych oraz interosobowych, i osiągająpraczas, zawsze ten sam, przynależny wieczności. Człowiek religijny okresowoprzedostaje się do czasu mitycznego i sakralnego, odnajduje c z a s p o -c z ą t k ó w, ten, który nie płynie, gdyż nie uczestniczy w świeckim trwaniuczasowym, jest ukonstytuowany przez w i e c z y s t ą t e raź n i e j -s z ość, która daje się odzyskiwać w nieskończoność.

Człowiek religijny odczuwa potrzebę okresowego zanurzania się w owymczasie sakralnym i niezniszczalnym. Dla niego to właśnie czas sakralny umożliwia

Regeneracja przez powrót do czasu początków

Wszystko to zasługuje na obszerniejsze potraktowanie, ale na razie zwróćmyuwagę na dwa momenty(!J)pi:zez\iorocźne powtarzanie kosmogonii czas ~d-le ał regeneracji, rozpoczynał się od nowa 'ako czas świ t albOWiem zbieGał SIęz illud temp , g y świat zaistniał po raz pierwszy; 7} uczestnicząc obrzędowow .Jcońcu świata" i.w~Q<l.m:.Q.\7-en.iu.:;,.=-.czł,Q».<.i%k-.~taw.a~pólczesnl:!J1..-;:on-e~L'WuYitc na nowQ", rozpoczynał swe istnienie z nienaruszo-Dym zasobe~witalnych, takim, jakim zasób ów był w chwili jego narodzin.

Fakty te są waż~e: odsłaniają nam one tajemnicę postawy człowieka religij-nego wobec czasu. Skoro czas święty i mocny jest c z a s e m p o c z ą t -k ó w, chwilą osobliwą, gdy rzeczywistość została stworzona, kiedy się po razpierwszy w pełni objawiła, człowiek będzie usiłował okresowo odzyskiwać tenczas początku. Ta obrzędowa reaktualizacja "onego czasu", pierwszej epifaniirzeczywistości, jest u podstaw wszelkich kalendarzy sakralnych: święto nie jest"upamiętnieniem" wydarzenia mitycznego (a zatem religijnego), jest jego re-a k t u a l i z a c j ą.

C z a s e m p o c z ą t k ó w'. par excellence jest czas kosmogonii, chwila,w której po raz pierwszy objawiła się rozległa rzeczywistość, świat. Dlatego towłaśnie [... ] kosmogonia jest wzorcowym modelem wszelkiego tworzenia, wszel-kiego rodzaju działania. Dla tej samej przyczyny czas kosmogoniczny jest wzor ..cem wszelkich czasów świętych: bo jeśli czas święty to czas, w którym bogowieobjawili się i tworzyli, jest rzeczą oczywistą, że najpelniejszym objawieniem sięboskim i największym dziełem tworzenia jest stworzenie świata. [ ... J

C z a s p o c z ą t k ó w jakiejś rzeczywistości, to znaczy czas ustano-wiony-przez jej pierwsze wystąpienie, ma wartość i funkcję wzorcową: dlategoto człowiek stara się okresowo reaktualizować go przy pomocy stosownych obrzę-

108 109

CZAS ŚWIĘTY I MITYMIRCEA ELIADE

istnienie innego, zwykłego czasu, świeckie trwanie, w którym dokonuje się całaludzka egzystencja. To w i e c z n y c z a s t e raź n i e j s z y wydarzeniamitycznego umożliwia świeckie t r w a n i e wydarzeń historycznych. Ogranicz-my się do jednego przykładu: to hierogamia, która dokonała się in ilLo tempore- umożliwiła seksualne połączenie się ludzi. Złączenie się boga i bogini dokonu-je się w chwili aczasowej, w wieczystym czasie teraźniejszym; stosunki seksualnemiędzy ludźmi, jeśli nie mają charakteru obrzędowego, dokonują się w trwaniu,w czasie świeckim. Czas święty, mityczny, ustanawia także czas egzystencjalny,

. historyczny, jest bowiem jego wzorcem. W ostatecznym rozrachunku wszystko,. co istnieje, istnieje dzięki -istotom-boskim albo- półboskim. Początek rzeczy-

wistości i samego życia jest religijny. Jam można uprawiać i spożywać zwyczaj-nie dzięki temu, że - okresowo -~uprawia się go i spożywa w sposób obrzędo-wy. A obrzędów tych można dopełniać, gdyż in illo tempore objawili się bogo-wie, stwarzając człowieka i jam oraz wskazując ludziom, jak mają uprawiaći spożywać tę roślin-ę.

W czasie święta odnajduje się w pełni sakralny wymiar życia, doświadcza się.świętości ludzkiego istnienia jako dzieła boskiego. Przez całą resztę czasu czło-wiek naraża się na zapomnienie tego, co najistotniejsze. że istnienie jest daneprzez to, co ludzie nazywają naturą, ale że jest dziełem i n n y c h, bogów lubistot półboskich. Święta natomiast restytuują sakralny wymiar istnienia, pouczającod nowa, jak to bogowie czy mityczni przodkowie stworzyli człowieka i nauczyli

-go różnych postaw społecznych i robót. [...]

Stawać się okresowo współczesnym bogów

nie należy do porządku historycznego, nie da się jej pomieścić w chronologii;chodzi tu o uprzedniość mityczną, o czas początków, o to, co działo się na ziemi"na początku", in principio. [... ]

Zauważmy jednak, że błędne byłoby mniemanie, jakoby człowiek religijnyspołeczeństw prymitywnych iarchaicznych odmawiał przyjęcia odpowiedzialnościza istnienie autentyczne. Wprost przeciwnie - przekonaliśmy się, że człowiektaki przyjmuje na siebie śmiałoogromną odpowiedzialność: na przykład odpowie-dzialność za współtworzenie kosmosu, za tworzenie swego własnego świata, zazapewnianie życia roślinom i zwierzętom itp. Ale chodzi tu o innego rodzajuodpowiedzialność niż te, które nam wydają się jedynie -autentyczne i ważne:Chodzi o o d P o w i e d z i a l n ość w p l a n i e k o s m i c z n y m,w przeciwieństwie do odpowiedzialności rzędu moralnego, społecznego czyhistorycznego, to znaczy w przeciwieństwie do jedynych rodzajów odpowiedzial-ności znanych cywilizacjom współczesnym. W perspektywie istnienia świeckiegoczłowiek uznaje jedynie odpowiedzialność wobec siebie samego i wobec społe-czeństwa. Wszechświat nie stanowi właściwie dla niego kosmosu, jedności żyweji artykułowanej; to tylko i zwyczajnie suma zasobów materialnych i energiifizycznych planety, a zasadnicza troska człowieka współczesnego to troska o to,by niezręcznym postępowaniem nie wyczerpać ekonomicznych zasobów planety.A człowiek prymitywny. egzystencjalnie rzecz biorąc, sytuuje się zawsze w kon-tekście kosmicznym. Jego osobistemu doświadczeniu nie brak ani autentyczności,ani głębi, ale - aby posłużyć się językiem, który jest mi obcy - w oczachwspółczesnych wydaje się ono nieautentyczne lub dziecinne.

Wracając do naszego właściwego tematu: nie mamy podstaw, aby okresowypowrót do sakralnego czasu początków interpretować jako odrzucenie światarzeczywistego i ucieczkę w sen albo w świat imaginacji. Wprost przeciwnie, tutakże dochodzi do głosu o b s e s j a o n t o log i c z n a, ta cecha zasadni-cza dla człowieka społecz';;;ści pierwoTriycnYllTchaicznych_Bo+-> reasumUjąc-=--chęć reintegrowania c z a s u p o c z ą t k ó w to zarówno chęć~lezienia

'Obecności bogów, Jak o d z y s k a n i a ś w i a t a m o c....oe g Q Ś w i e -ż e g o l C Z Y s t e g o, jakim był in illo temporc. Jest to zar~s a c r LI m i tęsknota za b y t e m. W planie egzystencjalnym doświadczenieto wyraża się w przekonaniu, ze można okresowo rozpoczynać- życie od nowaz wszelkimi możliwymi szansami. Jest to w istocie nie tylko optymistyczna wizjaistnienia, ale też pełna zgoda na byt. Wszystkimi swymi postawami człowiekreligijny głosi, że wierzy tylko i jedynie w byt, że udział w bycie ma zapewnionydzięki praobjawieniu, któregojest strażnikiem. Na sumę prąobjawień składają sięjego mity.

Rozważając w poprzednich rozdziałach symbolikę kosmologiczną miast,świątyń i domów, wykazaliśmy, że wiąże się ona z ideą środka świata. Doświad-czenie religijne, zawarte implicite w symbolice środka, wydaje się następujące:człowiek stara się umiejscowić w przestrzeni "otwartej" ku górze, powiązanej zeświatem boskim. Żyć nie opodal środka świata znaczy to w sumie żyć możliwienajbliżej bogów.

Tę samą chęć zbliżenia się do bogów odnajdujemy analizując znaczenie świątreligijnych. Włączyć się w sakralny czas początków to stawać się współczesnymbogów, a więc żyć w ich obecności, choćby ta obecność była tajemnicza w tymsensie, że nie zawsze widzialna. Intencjonalność, odczytana w doświadczeniusakralnego czasu i przestrzeni, ujawnia chęć odzyskania prasytuacji: sytuacji,w której bogowie bądź też mityczni przodkowie byli obecni, tworzyli świat luborganizowali. go, bądź też objawiali ludziom podstawy cywilizacji. Ta prasytuacja

110 111

MIRCEA ELIADE

Mit - wzorzec

Mit opowiada jakąś historię sakralną, to znaczy prawy darzenie, które dokona-ło się na początku czasu, ab initio. A opowiadanie o sprawach sakralnych jestrównoznaczne z objawianiem tajemnicy, gdyż postacie mitu nie są istotami ludz-kimi: są to bogowie albo bohaterowie kulturowi i dlatego właśnie ich czynystanowią tajemnice, misteria; człowiek nie mógłby ich znać, gdyby mu nie zostałyobjawione. Mit jest więc opowieścią o tym, co stało się in illo tempore, opowieś-cią o tym, co bogowie albo' istoty ludzkie uczyniły na początku czasu; "powie-dzieć mit" to znaczy obwieścić to, co stało się ab origine. Raz powiedziany, tojest objawiony, mit staje się prawdą apodyktyczną: stanowi prawdę absolutną."Tak. jest, albowiem powiedziano, że tak jest", głoszą Eskimosi Netsilik, byuzasadnić swą historię sakralną i tradycje religijne. Mit obwieszcza wystąpienienowej sytuacji kosmicznej albo prawydarzenia. Jest to więc zawsze opowieśćo dziele stworzenia: opowiada się o tym, jak się coś dokonało, jak zaczęło b y Ć ..

Dlatego właśnie mit wiąże się z ontologią: mówi jedynie o r z e c z y -w i s t o ś c i a c h, o tym, co stało się r z e c z y w i ś c i e, co się w pełniprzejawiło. [... ]

Jeden aspekt mitu zasługuje na szczególne podkreślenie: mit objawia sakral-ność absolutną, albowiem opowiada o twórczej aktywności bogów, odsłaniasakralność ich dzieł. Innymi słowy, mit opisuje różne, niekiedy dramatycznemomenty wkroczenia sacrum w świat. Dlatego właśnie u wielu ludów prymityw-nych mity nie mogą być recytowane byle gdzie i byle kiedy, lecz jedynie w po-rach roku obrzędowo bogatszych (jesień, zima) albo też w czasie ceremonii reli-gijnych.jednym słowem, w o b ręb i e c z a S u ś w i ę t e g o. To właśniewkroczenie sacrum w świat, o jakim opowiada mit - u s t a n a w i-a światjako coś rzeczywistego. Każdy mit opowiada, jak doszło do istnienia jakiejśrzeczywistości, czy będzie to rzeczywistość całościowa, kosmos, czy tylko jakiśfragment: wyspa, gatunek rośliny, ludzki obyczaj. Opowiadając, jak doszło dotego, że coś zaczęło istnieć, wyjaśnia się to coś i odpowiada się pośrednio napytanie, d l a c z e g o doszło do istnienia czegoś takiego. .Dlaczego" zawszezawiera się w "jak". I to dla tej prostej przyczyny, że opowiadając, jak coś siępoczęło, objawia się wkroczenie w świat sacrum, ostatecznej przyczyny wszelkiejrzeczywistej egzystencji..

Skądinąd, wobec tego, że wszelkie dzieło stworzenia jest dziełem bożym,a więc wkroczeniem sacrum, wszystko to, co stworzone, przedstawia zarazemwkroczenie w świat energii twórczej. Wszelkie dzieło stworzenia wytryskaw pełni. Bogowie tworzą dzięki nadmiarowi mocy, dzięki obfitości energii. Two-rzenie dokonuje się dzięki nadwyżce substancji ontologicznej. Dlatego to właśniemit, który opowiada o tej sakralnej ontofanii, o tym zwycięskim przejawie pełni

112

It[,

! CZAS ŚWIĘTY I MITY

bytu, staje się wzorcem wszelkich ludzkich działań: on jeden jedyny objawia to,co r z e c z y w i s t e, przeobfite, skuteczne. [... ] Zasadnicza funkcja mitupolega więc na ustalaniu wzorców wszelkich obrzędów i wszelkich znaczącychczynności ludzkich: odżywiania się, seksualnych zachowań, pracy, nauki itp.Zachowując się jako istota ludzka w pełni odpowiedzialna - człowiek naśladujewzorcowe gesty bogów, powtarza ich czyny, czy chodzi o zwykłą funkcję fizjo-logiczną, jak odżywianie się, czy też o działalność społeczną, ekonomiczną,kulturalną, wojskową itp. [...]

~To wieme powtarzanie boskich wzorców ma podwójny rezultat z jednej. strony człowiek,-naśladującbogów, utrzymuje się w sferze sacrum, to znaczyw rzeczywistości; z dwgleJ - SWla uświęca się dzięki nieustannemu re tualizo-~waniu wzorcowych gestow boskIch. Religijna postawa ludzi przyczynia siędopodtrzymania świętości miejsca.

Reaktualizowanie mitów

Warto zauważyć, że człowiek religijny przyjmuje na siebie człowieczeństwo,które !Da WZOrzecponadludzki, transcendentny. Uważa siebie za c z ł o w i e k an a p r a w d ę o tyle tylko, o ile naśladuje bogów, herosów kulturowych lubmitycznych przodków. Krótko mówiąc, człowiek religijny chce być inny, niż jestw płaszczyźnie świeckiego doświadczenia. Człowiek religijny n i e j e s td a 11 y: o n t w o r z y sam siebie, zbliżając się do wzorców boskich. Wzor-ce owe, jak powiedzieliśmy, przechowywane są przez mity, przez dzieje boskichczynów - gesta dcorum. Tak więc człowiek religijny, podobnie jak człowiekświecki, uważa siebie za t w o r z o n e g o przez historię: ale jedyna historia,jaka go interesuje, to h i s t o r i a ś w i ę f a, ujawniona przez mity, historiabogów; człowiek świecki natomiast uważa, że tworzy go wyłącznie historia ludz-ka, a więc właśnie suma czynów, która zupełnie nie obchodzi człowieka religij-nego, gdyż brak dla niej wzorców boskich. Trzeba to podkreślić: człowiek religij-ny od początku wyznacza sobie swój własny wzorzec, cel do osiągnięcia _w płaszczyźnie transludzkiej, objawionej przez mity. C z ł o w i e k i e 111

prawdziwym staje się wyłącznie stosując sięd o n a II k d a w a n y c h p r z e z m i t y, n a ś l a d u j ą cb o g ó w.

Dodajmy, że tego rodzaju imitatio dei nakłada niekiedy na ludzi pierwotnychbardzo poważną odpowiedzialność. Przekonaliśmy się, że pewne krwawe ofiaryznajdują uzasadnienie w praakcie boskim: in illo ternpore bóg zabił potworamorskiego i poćwiartował jego ciało, aby uczynić zeń kosmos. Człowiek powtarza

113

, .MIRCEA ELIADE

tę krwawą ofiarę, niekiedy nawet ofiarę z człowieka, gdy ma zbudować wieś,świątynię, czy choćby dom. Czym mogą być konsekwencje owej imitatio dei,wynika dosyć jasno z mitologii i obrzędów ludów pierwotnych. Aby ograniczyćsię do jednego przykładu: zgodnie z mitami palecrolników człowiek stał się tym,czym jest dzisiaj - istotą śmiertelną, zróżnicowaną pod względem płci i skazanąna pracę - w rezultacie prazbrodni; przed epoką mityczną istota boska, częstokobieta lub dziewczyna, niekiedy dziecko lub mężczyna - poświęca się, abyz ciała owej ofiary mogły wyrosnąć bulwy lub drzewa owocowe. To pierwszezabójstwo odmieniło w sposób ·zasadniczy modus ludzkiego istnienia. Ofiarazłożona z istoty boskiej, zapoczątkowała zarówno konieczność odżywiania się, jaknieuchronność śmierci j w konsekwencji - seksualność, jedyny sposób zdolnyzapewnić życiu ciągłość. Ciało bóstwa złożonego ofierze przerodziło się w żyw-ność; dusza jego zeszła pod ziemię, ustanawiając tam kraj umarłych. [...]

Dla wszystkich ludów paleorolniczych ważne jest zwłaszcza to, aby okresowoodwoływać się do prawydarzenia. które było podstawą aktualnej ludzkiej kon-dycji. Całe życie religijne jest przypominaniem, upamiętnianiem, Wspomnieniereaktualizowane poprzez obrzędy (przez powtarzanie prazabójstwa) odgrywazasadniczą rolę: nie wolno zapomnieć o tym, co się stało in illo tempore. Praw-dziwym grzechem jest zapominanie: dziewczyna, która w czasie swej pierwszejmiesiączki pozostaje przez LTZydni w ciemnej chacie nie odzywając się słowemdo nikogo, czyni tak, gdyż zabita mityczna dziewczyna przeistoczywszy sięw księżyc pozostawała przez trzy dni w ciemnościach; jeśli miesiączkująca dziew-czyna sprzeniewierzy się milczeniu i odezwie się, dopuszcza się winy, jaką jestzapomnienie prawydarzenią,..Nie chodzi o pamięć jednostkową: liczy się wyłącz-nie upamięulianie wydarzenia mitycznego, jedynego, które zasługujrc na uwa~,<?i!:otylko bowiem jest twórcze. To pramit ma przechowywać prawdziwą historię,historię ludzkiej kondycjir w nim to szukać należy i odnajdywać zasady, para-dygmaty wszelkiego postępowania. [.:.]

Fragmenty jednego z rozdziałów książki Mircei Eliadego Le sacrć et le profane, po razpierwszy opublikowanej w 1957 roku w języku niemieckim pt. Dos Heilige und dasProfane. Vom Wesen des Religiosen.

Przedruk według wydania polskiego: Mircea Eliade, Sacrum, mit, historia. Wybór esejów,wybór Marcin Czerwiński, przeł. Anna Tatarkiewicz, PIW, Warszawa 1974 (wyd. 2),s. 86-113.Porninięto przypisy i jeden śródtytuł.