Drugie życie Bree Tanner

Embed Size (px)

Citation preview

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    1/65

    STEPHENIE MEYER

    Drugie Zycie

    Bree Tanner

    1

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    2/65

    Wstp

    Nie ma dwch pisarzy, ktrzy opisywaliby wiat dokadnie w ten sam sposb. Wszystkich nas inspiruj i motywuj rne rzeczy; mamy wasne powody, byzostawia niektrych bohaterw, podczas gdy inni znikaj w stosie odrzuconych plikw. Osobicie nigdy tak naprawd nie rozgryzam, dlaczego niektre z moich postacizaczynaj y wasnym yciem, ale zawsze mnie to cieszy. O tych wanie najatwiej mi si pisze i to ich historie zwykle zostaj dokoczone.

    Bree jest jedn z takich postaci i najwaniejszym powodem, dla ktrego ta opowie znajduje si teraz w Waszych rkach, a nie ley porzucona w labirynciekomputerowych folderw mojego komputera. (Pozostae dwa powody to Diego i Fred). Zaczam wicej myle o Bree, kiedy redagowaam Zamienie. Redagowaam, nie

    pisaam - bo gdy pisaam pierwszy szkic tej powieci, zaoyam ciemne okulary pierwszo-osobowej narracji, wic wszystko to, czego Bella nie moga zobaczy, usysze,poczu czy posmakowa, nie miao znaczenia. To bya wycznie jej opowie.

    Nastpnym etapem pracy nad ksik byo odejcie od punktu widzenia Belli i spojrzenie na toczc si histori jako cao. Moja redaktorka Rebecca Davis bardzomi wtedy pomoga, zadajc mnstwo pyta o to, czego Bella nie wiedziaa, a wic jak mona by pewne czci jej historii poszerzy. Skoro Bree jest jedyn nowonarodzon, jak spotyka Bella, to wanie z perspektywy Bree zaczam przede wszystkim spoglda na to, co dziao si za kulisami. Mylaam o yciu w piwnicy z innyminowo narodzonymi i o klasycznym wampirzym polowaniu. Wyobraaam sobie wiat oczami Bree. To byo atwe. Od samego pocztku posta Bree miaa jasny zarys iniektrzy z jej przyjaci take bez trudu zrodzili si do ycia. Zwykle tak wanie ze mn jest: prbuj napisa streszczenie tego, co dzieje si w innej czci danej historii, a

    potem niechccy" zaczynam tworzy do niej dialogi. W tym wypadku zapaam si na tym, e zamiast streszczenia pisz opowie o dniu z ycia Bree.

    Pierwszy raz weszam w rol narratora bdcego prawdziwym wampirem owc, potworem. Czerwonymi oczami Bree patrzyam na nas, ludzi, widzc, jak jestemyaoni i sabi, jak atwy stanowimy cel. Nasze istnienie nie ma adnego znaczenia, jestemy jedynie smaczn przeksk. Zrozumiaam, jak to jest y wrd wrogw, bdczawsze czujn, w cigej niepewnoci, w poczuciu zagroenia. Musiaam wczu si w zupenie inny gatunek wampira: nowo narodzon. Zycie nowo narodzonego to jeden zelementw, ktrego nigdy nie zdyam opisa nawet gdy Bella w kocu zmienia si w wampira. Ale Bella nigdy nie bya noworodkiem" tak jak Bree, ktrej historiastaa si ekscytujca i smutna, a jej zakoczenie - tragiczne. Im bardziej zbliaam si do nieuniknionego koca, tym mocniej aowaam, e nie zakoczyam Zamienia niecoinaczej.

    Ciekawa jestem, czy spodoba si Wam Bree. W Zamieniu jest waciwie niewiele znaczc postaci. Z punktu widzenia Belli yje zaledwie pi minut. A jednak jejhistoria jest bardzo wana dla zrozumienia caej powieci. Czy po przeczytaniu fragmentu, w ktrym Bella wpatruje si w Bree i rozmyla o swojej przyszoci, kiedykolwiekzastanawialicie si, co waciwie sprowadzio Bree na t polan w tamtej wanie chwili? Czy gdy Bree patrzy na Bell i Cullenw, pomylelicie, jak ich postrzega?Przypuszczam, e nie. A nawet jeli tak, to na pewno nie odgadlibycie jej sekretw.

    Mam nadziej, e polubicie Bree rwnie mocno jak ja, cho to nieco okrutne yczenie. Wiecie ju przecie, e nie bdzie pozytywnego zakoczenia. Aleprzynajmniej poznacie ca histori. I dowiecie si, e nie istnieje co takiego jak niewiele znaczcy punkt widzenia.

    Miej lektury,Stephenie

    2

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    3/65

    Z malej metalowej skrzynki na gazety atakowa mnie prasowy nagwek: SEATTLE OBLONE - LICZBA OFIAR RONIE. Akurat tego jeszcze niewidziaam. Pewnie gazeciarz dopiero przed chwil dooy wiee wydanie. Na swoje szczcie znikn ju z zasigu mojego wzroku.

    No to piknie! Riley wpadnie w sza. Lepiej, by nie byo mnie w pobliu, gdy zobaczy te tytuy. Pozwol, eby kto inny oberwa.Staam w cieniu, tu za rogiem obskurnego, trzypitrowego budynku, prbujc nie rzuca si w oczy i czekajc, a kto podejmie w kocu jak

    decyzj. Wolaam nie przyciga spojrze przechodniw, wpatrywaam si wic w dom. Na parterze mieci si tu kiedy sklep z pytami, lecz ju dawno gozamknito; okna powybijane przez chuliganw albo z pogod miay dykt zamiast szyb. Na grze znajdoway si mieszkania - prawie na pewno puste, bo niedochodziy do mnie adne odgosy picych ludzi. Nic zreszt dziwnego, cay ten budynek sprawia wraenie, jakby mia si zawali od lada podmuchu. Tak

    samo jak wszystkie pozostae po drugiej stronie wskiej, ciemnej ulicy.Zwyka sceneria naszego nocnego wypadu na miasto.Nie chciaam si odzywa i zwraca na siebie uwagi, ale marzyam, by kto w kocu co zadecydowa cokolwiek. Musiaam si napi i nie ob-

    chodzio mnie, czy pjdziemy w lewo, czy w prawo, czy w gr, po dachu. Chciaam tylko znale jakich nieszcznikw, ktrzy nie zdyliby nawetpomyle, e znaleli si w niewaciwym miejscu i czasie.

    Niestety, dzi wieczorem Riley wysa mnie na miasto z dwoma najbardziej bezuytecznymi wampirami, jakie kiedykolwiek istniay. Ale zdaje si, enigdy go nie obchodzio, kto wchodzi w skad grupy polujcej. Denerwowa si za to, gdy po wysianiu niedobranej ekipy wracao nas do domu mniej, ni zniego wyszo. Dzisiaj byam skazana na Kevina i jakiego blond szczeniaka, ktrego imienia nie znaam. Obaj naleeli do gangu Raoula, wic z zaoeniawiadomo byo, e s gupi. I niebezpieczni Ale w tej chwili bardziej naleao si obawia ich gupoty.

    Zamiast wybiera kierunek polowania, nagle zaczli si kci o to, ktry z ich ulubionych super-bohaterw byby lepszym owc. Bezimienny blon-dynek opowiada si za Spider-Manem, zwinnie j wspinajc si na ceglany murek i nucc melodi z kreskwki. Westchnam z irytacj. Czy kiedykolwiekzaczniemy to polowanie?

    Nagle zauwayam nieznaczny ruch po mojej lewej stronie. Acha, to ten, ktrego Riley wysa z dzisiejsz ekip, Diego. Niewiele o nim wiedziaam,tyle tylko, e by starszy ni wikszo z nas. Prawa rka Rileya tak mona go byo okreli. Ale bynajmniej nie lubiam go z tego powodu bardziej nipozostaych idiotw.

    Diego spojrza na mnie; pewnie usysza moje westchnienie. Odwrciam wzrok.Nie wychylaj si i trzymaj gb na kdk tylko tak mona byo przey w bandzie Rileya.- Spider-Man to jczcy miczak! zawoa Kevin do blondynka. Poka ci, jak poluje prawdziwy superbohater. Umiechn si szeroko,

    byskajc zbami w wietle ulicznych latarni.Wyskoczy na rodek ulicy, kiedy wiata zbliajcego si samochodu obmyy biaoniebieskim blaskiem popkany chodnik. Wyprostowa si, a potem

    powoli rozoy rce niczym zapanik przygotowujcy si do waki. Auto byo coraz bliej; kierowca czeka zapewne, a Kevin zejdzie z drogi, jak postpiby

    kady normalny czowiek. Jak powinien postpi.- Hulk zy! - wrzasn Kevin. - Hulk... UP! Skoczy do przodu, wprost na nadjedajceauto, zanim zdyo zahamowa. Chwyci przedni zderzak i rzuci pojazdem przez gow. Samochd wyldowa na chodniku do gry koami, towarzyszytemu huk gniecionego metalui tuczonego szka. W rodku zacza krzyczekobieta.

    O rany, kole! - odezwa si Diego, krcc gow.

    3

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    4/65

    By uroczy ciemne, gste, krcone wosy, due oczy i pene usta, ale w kocu: kt z nas nie by uroczy? Nawet Kevin i reszta pacanw Raoulaodznaczali si niezwyk urod.

    Kevin, mielimy si nie wychyla. Riley powiedzia... Riley powiedzia"! Kevin przedrzenia Diega piskliwym gosikiem. - Wrzu na luz, Diego. Rileya tu nie ma.Kevin przeskoczy przez wywrcon hond i wybi pici szyb, ktra do tej pory jakim cudem pozostaa nietknita. Woy rk do rodka, by przez

    rozbite szko i sflacza poduszk powietrzn dosign kierowcy.Odwrciam si i wstrzymaam oddech, ze wszystkich si prbujc si skoncentrowa. Nie mogam patrze, jak Kevin si poywia - sama byam bardzo

    spragniona, a nie chciaam wszczyna z nim walki. Nie zamierzaam znale si na licie wampirw do odstrzau.Blondasek nie mia za to adnych skrupuw Odbi si od ceglanego murka i wyldowa bezszelestnie tu za mn. Syszaam, jak koci si z Kevinem, a

    potem rozleg si wilgotny dwik rozdzieranego ciaa. Krzyk kobiety nagle ucich, gdy zaczli rozrywa j na strzpy.Prbowaam o tym nie myle. Ale czuam ar, syszaam te odgosy i cho nie oddychaam, zaczo pali mnie w gardle.- Zmywam si std - usyszaam szept Diega.Znikn nagle w zauku midzy ciemnymi budynkami, a ja bez namysu ruszyam za nim. Musiaam si std wynie jak najszybciej, bo niewiele

    brakowao, a wdaabym si w walk z choptasiami Raoula o ciao, w ktrym ju i tak nie zostao zapewne wiele krwi. A potem mogoby si okaza, e tymrazem to ja nie wrciam do domu. Rany, ale mnie palio w gardle! Zacisnam zby, by nie zacz krzycze z blu.

    Diego ruszy przez zamiecon boczn uliczk, a gdy dotar do jej lepego koca wbieg po cianie. Wdrapaam si tu za nim, wciskajc palce wszczeliny midzy cegami. Gdy dotarlimy na dach, Diego przyspieszy, z lekkoci przeskakujc na kolejne dachy i kierujc si w stron wiate lnicych nadcienin. Trzymaam si blisko. Byam modsza od niego, a wic i silniejsza (dobrze, e my - modsi - bylimy najsilniejsi, inaczej nie przeylibymy nawet

    pierwszego tygodnia w domu Rileya). Mogam z atwoci wyprzedzi Diega, ale chciaam zobaczy, dokd zmierza, a poza tym wolaam nie mie go za ple-cami.Diego nie zatrzymywa si przez wiele kilometrw; dotarlimy do przemysowej czci portu. Syszaam, jak mamrocze co pod nosem. Idioci! Nie rozumiej, e Riley wyda nam te instrukcje z jakiego powodu. Aby zachowa gatunek, na przykad. Nie mona od nich wymaga

    choby odrobiny zdrowego rozsdku? Hej! zawoaam. Zaczniemy wreszcie polowanie? Gardo pali mnie jak szalone.Diego wyldowa na krawdzi ogromnego dachu jakiej fabryki i odwrci si. Cofnam si natychmiast na wszelki wypadek, ale o dziwo nie uczyni

    w moim kierunku adnego agresywnego gestu. Tak odpar. Chciaem tylko oddali si od tych idiotw.Umiechn si przyjacielsko, ale nie spuszczaam z niego wzroku. Diego wyda mi si inny od pozostaych. By taki... spokojny, to chyba najlepsze

    okrelenie. Normalny. Jego oczy miay barw czerwieni ciemniejszej ni moje. Jak syszaam, mia ju swoje lata.

    Z ulicy dotary do nas nocne odgosy jednej z paskudnych dzielnic Seattle. Samochody, muzyka pena basw, ludzie idcy szybkim, nerwowymkrokiem, niektrzy na rauszu, podpiewujcy faszywie gdzie w oddali.

    - Jeste Bree, tak spyta Diego. - todzib?Nie podobao mi si to okrelenie. todzib? Niewane zreszt.-Tak, jestem Bree. Ale nie pochodz z tej ostatniej grupy. Mam prawie trzy miesice.

    4

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    5/65

    - Niele jak na trzy miesice oceni. Niewielu z was potrafioby tak po prostu odej z miejsca wypadku. - Mwi takim tonem, jakbym naprawdzrobia na nim wraenie, niemal prawi mi komplementy.

    - Nie chciaam szarpa si z palantami Raoula.- wita racja kiwn gow. Tacy jak oni sprawiaj jedynie kopoty.Dziwny. Diego by po prostu dziwny. Rozmawia ze mn, jakby prowadzi zwyk konwersacj. adnej wrogoci, adnych podejrze. Jakby wcale nie

    myla o tym, czy atwo, czy trudno byoby mnie w tej chwili zabi. Po prostu do mnie mwi.- Od kiedy jeste z Rileyem ? spytaam z ciekawoci.- Ju prawie jedenacie miesicy.- O, to wicej ni Raoul.Diego spojrza w gr i splun jadem poza krawd dachu.- Tak, pamitam dzie, w ktrym Riley sprowadzi tego miecia. Potem sprawy zaczy i w zym kierunku.Przez chwil milczaam, zastanawiajc si, czy Diego uwaa wszystkich modszych od siebie za mieci. Nie eby mnie to obchodzio. Ju dawno

    przestao mnie obchodzi, co myl inni. Nie musiaam si tym przejmowa. Jak powiedzia Riley teraz byam bogiem. Silniejsza, szybsza, lepsza. Nieliczy si nikt poza mn.

    Nagle Diego gwizdn przecigle. No to ruszamy! Wystarczy odrobina inteligencji i cierpliwoci. Wskaza na d, na ulic. Ledwie widoczny za rogiem pogronego w ciemnoci

    budynku mczyzna wyzywa jak kobiet i bi j, a druga kobieta patrzya na to w milczeniu. Z ich ubra wywnioskowaam, e to alfons i jego dwiedziewczyny.

    To wanie kaza nam robi Riley: polowa na ajzy. Zabija ludzi, za ktrymi nikt nie bdzie tskni, tych, na ktrych w domu nie czeka kochajcarodzina i ktrych zaginicia nikt nie zgosi. W ten sam sposb wybra nas. Bogowie i ich pokarm tak samo wywodzcy si z mtw.W przeciwiestwie do niektrych cigle robiam to, co kaza mi Riley. Nie dlatego, e go lubiam. To uczucie ju dawno mino. Suchaam go, bo to,

    co mwi, wydawao mi si suszne. Po co zwraca uwag na fakt, e grupa nowych wampirw zawaszczya sobie Seattle jako teren owiecki? Co dobregomogoby nam to przynie?

    Zanim staam si wampirem, nawet w nie nie wierzyam. A wiec skoro reszta wiata take nie wierzy, e istniej, to znaczy, e wampiry musz polowamdrze - tak jak doradza! Riley. Maj ku temu wane powody. I tak jak powiedzia Diego: mdre polowanie wymaga jedynie odrobiny inteligencji icierpliwoci. Naturalnie, czsto zdarzay nam si bdy, potem Riley czyta gazety, jcza i wrzeszcza na nas albo rzuca rnymi przedmiotami - na przykadulubionym odtwarzaczem do gier Raoula. Wwczas Raoul wpada we wcieko, apa kogo, rozrywa go i podpala. Wtedy Riley zoci si i zarzdzaprzeszukanie, by skonfiskowa wszystkie zapalniczki i zapaki. Kilka takich serii i Riley musia przyprowadzi do domu kolejn parti zwampiryzowanychszczeniakw (mtw, oczywicie), by zastpiy tych, ktrzy zginli. Prawdziwe bdne koo.

    Diego wcign nosem powietrze bardzo, bardzo przecigle i zobaczyam, jak zmienia si jego ciao. Zaczaj czoga si po dachu, jedn rktrzymajc si krawdzi. Po przyjacielskim zachowaniu nie zostao ani ladu teraz by owc. Rozpoznawaam to i dobrze si czuam, bo rozumiaam, co sidzieje.

    Wyczyam rozsdek. Nadesza pora na owy. Wziam gboki oddech, wdychajc zapach krwi ludzi pod nami. Nie byli jedynymi istotami w pobliu,ale ich najatwiej byo dosign. Musisz zdecydowa, na kogo bdziesz polowa, zanim wyczujesz zwierzyn. Teraz byo ju za pno, by zmieni zdanie.

    5

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    6/65

    Diego, zupenie niewidoczny, zeskoczy z krawdzi dachu. Wyldowa tak cicho, e nie zwrci uwagi paczcej prostytutki, jej alfonsa ani stojcej zboku dziewczyny.

    Z moich ust wydoby si niski pomruk. Moja. Ta krew bya moja. Ogie w mym gardle pon z ca si i nie mogam ju myle o niczym innym.Zeskoczyam z dachu, ldujc dokadnie obok paczcej blondynki. Czuam, e Diego jest tu za mn, warknam wic ostrzegawczo, apic zaskoczon

    ofiar za wosy. Pocignam j pod cian i przytuliam si do muru plecami. Tak na wszelki wypadek. Zapomniaam jednak o moim kompanie, gdy tylkopoczuam ar pod skr dziewczyny, usyszaam bicie jej serca, zobaczyam, jak krew pulsuje w jej ttnicach. Otworzya j usta, by krzykn, ale moje zbyzmiadyy jej t tchawic, zanim zdya wydoby z siebie cho j jk. Potem byy ju tylko krew w jej pucach, rzenie i moje bogie jki, ktrych nie byam wstanie kontrolowa.

    Ciepa i sodka krew gasia ogie w gardle, wypeniaa mczc, swdzc pustk w odku. Piam apczywie, wysysaam j, ledwie wiadoma tego, codzieje si wok. Tu obok syszaam takie same dwiki Diego dorwa mczyzn. Druga dziewczyna leaa nieprzytomna na chodniku. Oboje upadli beznajmniejszego szmeru. Diego zna si na rzeczy.

    Problem z ludmi polega na tym, e nigdy nie maj w sobie do krwi. Ju kilka sekund pniej miaam wraenie, e moja ofiara jest cakiem jejpozbawiona. Z frustracj porzuciam bezwadne ciao. W gardle ponownie poczuam pieczenie. Zostawiam dziewczyn na ziemi i podczogaam si podcian, zastanawiajc si, czy uda mi si zapa t nieprzytomn panienk i wykoczy j, zanim Diego zdy mnie dopa.

    A on wanie skoczy z facetem. Spojrza na mnie z takim wyrazem twarzy, ktry potrafiam opisa tylko jako... wspczujcy. Ale mogam si bardzo,bardzo myli. Nie umiaam sobie przypomnie, by ktokolwiek przedtem okazywa mi wspczucie, wic nie wiedziaam, jak je rozpozna.

    - No dalej odezwa si Diego, wskazujc spojrzeniem nieprzytomn dziewczyn.- artujesz sobie?

    - Nie, ja na razie mam do. Zostao nam jeszcze troch czasu, by tej nocy zapolowa.Patrzyam na niego z nieufnoci i czekaam, a okae si, e artowa. Skoczyam do przodu i chwyciam ofiar. Diego nie ruszy si, by mniepowstrzyma. Odwrci si i spojrza w gr na czarne niebo.

    Zatopiam zby w szyi dziewczyny, nie spuszczajc z niego wzroku. Ta krew bya lepsza ni poprzednia, absolutnie czysta. Po blondynce zasta mi wustach gorzki posmak - znak, e braa narkotyki. Ale byam ju przyzwyczajona, wiec ledwie to zauwayam. Rzadko kiedy udawao mi si zdoby prawdziwieczyst krew, bo przestrzegaam zasady, aby polowa tylko na mty. Diego chyba te. Na pewno wyczul, z jak smacznego kska wanie zrezygnowa.

    Ale czemu to zrobi?Gdy drugie ciao byo ju puste, poczuam si lepiej. Wypiam do krwi, by na kilka dni odzyska spokj. Diego wci czeka, gwidc cicho przez

    zby. Upuciam ciao na ziemi - pado z guchym tpniciem - wtedy odwrci si do mnie i umiechn. Hm, dziki odezwaam si.Skin gow.

    Zdawao mi si, e potrzebowaa jej bardziej ni ja. Pamitam, jak ciko jest na pocztku. A potem robi si atwiej? Pod niektrymi wzgldami... Wzruszy ramionami.Przez chwil spogldalimy na siebie w milczeniu. Moe wrzucimy zwoki do wody? - zaproponowa w kocu.Schyliam si, podniosam bezwadne ciao blondynki i przerzuciam je sobie przez rami.

    6

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    7/65

    Chciaam te wzi drugie, ale Diego ubieg mnie i teraz nis ju na plecach ciao mczyzny i jego dziewczyny.- Dam rad powiedzia.Poszam za nim wzdu ulicy, a potem midzy filarami podtrzymujcymi estakad. wiata samochodw nas nie dosigay. Mylaam o tym, jak durni

    s ludzie, jak niewiadomi, i cieszyam si, e nie jestem ju jedn z tych bezrozumnych istot.Kryjc si w ciemnoci, dotarlimy wreszcie do pustego doku, zamknitego na noc. Na kocu przystani Diego nie waha si, tylko od razu wskoczy do

    wody razem ze swoim ciarem i znikn pod powierzchni. Ruszyam za nim.Pyn zgrabnie i szybko jak rekin, zanurzajc si gbiej i dalej w czarn to. Zatrzyma si nagle, gdy znalaz to, czego szuka wielki, pokryty

    glonami i rozgwiazdami gaz, lecy wrd mieci na dnie oceanu. Bylimy chyba na gbokoci ponad trzydziestu metrw czowiek widziaby tu tylkonieprzeniknion ciemno.

    Diego puci zwoki. Uniosy si powoli wraz z prdem, kiedy wsun rk w brudny piach u podstawy kamienia. Po chwili uchwyci go mocno ipodnis. Ogromny ciar sprawi, e Diego po pas zanurzy si w ciemnym dnie.

    Podnis gow i skin na mnie. Podpynam bliej, jedn rk przycigajc do siebie dryfujce ciaa. Wsunam zwoki blondynki w czarn dziurpod kamieniem, potem to samo zrobiam z ciaami drugiej dziewczyny i faceta. Kopnam je, by upewni si, e nie wypyn, i usunam si z drogi. Diegoupuci kamie. Ten zachybota si na nowym, nierwnym podou. Mj kompan wygrzeba si z muu, podpyn w gr i poprawi uoenie kamienia,zgniatajc lezce pod nim ciaa.

    Odsun si nieco, by podziwia nasze dzieo. Doskonale rzekam bezgonie. Te trzy ofiary nigdy nie wypyn na powierzchni. Riley nie usyszyo nich w wiadomociach. Diego umiechn si i podnis rk. Dopiero po chwili zrozumiaam, e chce przybi pitk. Z wahaniem podpynam do niego,przytknam do do jego doni i natychmiast si odsunam, zwikszajc dystans midzy nami. Diego spojrza na mnie ze zdziwiniem, po czym jak pocisk

    wystrzeli w gr. Ruszyam za nim, zupenie zdezorientowana. Gdy wydostaam si na powierzchni, Diego prawie krztusi si ze miechu.- Co jest?Przez chwil nie by w stanie odpowiedzie, a w kocu wydusi:- Najgorsza pitka, jak widziaem. Pocignam nosem z irytacj.- Nie byam pewna, czy nie urwiesz mi rki, lub co podobnego.- Nie zrobibym tego - parskn.- Kady inny by zrobi - zauwayam.- To akurat prawda - zgodzi si, tracc nagle humor. - Gotowa na dalszy cig polowania?- Co za pytanie?Wyszlimy na brzeg pod mostem i szczliwym trafem od razu wpadlimy na dwch bezdomnych picych w starych, brudnych piworach na jednym

    posaniu zrobionym ze starych gazet. aden z nich si nie obudzi. Ich krew czu byo alkoholem, ale i tak bya lepsza ni adna. Ciaa wczgw rwnie

    ukrylimy na dnie oceanu, pod innym kamieniem.- Dobra, mnie wystarczy na kilka tygodni -oznajmi Diego, kiedy po raz drugi wyszlimy z wody, tym razem w drugim kocu portu.Westchnam przecigle.- To jest ta lepsza strona, prawda? Bo mnie za kilka dni znw zacznie pali w gardle. A wtedy Riley wyle mnie na polowanie z kolejnymi mutantami z

    bandy Raoula.- Mog pj z tob, jeli chcesz. Riley zwykle pozwala mi robi to, na co mam ochot.

    7

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    8/65

    jego propozycja wzbudzia moje podejrzenia, ale po chwili zaczam j rozwaa. Diego zdawa si by zupenie inny ni pozostali, a ja czuam si w jegoobecnoci inaczej: czuam, e nie musz wci oglda si za siebie.

    Byoby fajnie powiedziaam. Dziwnie byo wymwi te sowa jakbym przyznawaa si do saboci czy czego podobnego.Ale Diego rzuci tylko: wietnie. I umiechn si do mnie. Jak to moliwe, e Riley daje ci tak swobod? - spytaam, zastanawiajc si, co waciwie ich czy. Im wicej czasu spdzaam z Diegiem, tym

    trudniej byo mi sobie wyobrazi, e jest tak blisko z Rileyem. Diego zdawa si taki... przyjacielski. Zupenie inny ni Riley. Ale moe przeciwiestwa siprzycigaj.

    Riley wie, e zawsze po sobie sprztam i e moe mi ufa. A jeli o tym mowa, pomoesz mi co zaatwi?Ten dziwny chopak zaczyna mnie bawi Z ciekawoci, by zobaczy, co zrobi, zgodziam si, Pewnie.Ruszy przez port w stron drogi biegncej wzdu brzegu. Pobiegam za nim. Wyczuam

    w pobliu zapach jakich ludzi, ale wiedziaam, e jest zbyt ciemno, a my poruszamy si zbyt szybko, by nas zauwayli.Diego znw wybra drog po dachach Po kilku skokach zaczam rozpoznawa naszej zapachy - to bya ta sama trasa co przedtem.! Dlatego wkrtce

    dotarlimy do owej uliczki, w ktrej Kevin i ten drugi zaczli szale z samochodem.- Nie-wia-ry-god-ne - jkn Diego.Wygldao na to, e Kevin i spka dopiero co si zwinli. Na pierwszym aucie leay teraz jeszcze dwa inne, a do listy ofiar mona byo doliczy kilku

    przypadkowych przechodniw. Policja jeszcze si nie pojawia, zapewne dlatego, e wszyscy, ktrzy mogliby j zawiadomi, nie yli.

    - Pomoesz mi tu posprzta? - spyta Diego.- Jasne.Zeszlimy z dachu, a Diego szybko rozrzuci samochody w inny sposb - tak, by wyglday, jakby uderzyy w siebie nawzajem, a nie jak zabawki

    uoone przez nazbyt nerwowe dziecko olbrzyma. Dwa pozbawione krwi ciaa, porzucone na chodniku, upchnam w miejscu, gdzie niby nastpio uderzenie.- Fatalny wypadek oceniam.Diego umiechn si. Wyj z kieszeni zapalniczk i podpali ubrania wszystkich ofiar. Ja wziam swoj (Riley dawa nam je, gdy szlimy na

    polowanie i Kevin powinien by skorzysta ze swojej) i zajam si tapicerk samochodow. Ciaa ofiar, wyschnite i oblane atwopalnym jadem, zajy si odrazu.

    - Cofnij si - ostrzeg mnie Diego i otworzy wlew paliwa pierwszego auta, odrywajc klapk.Doskoczyam do najbliszej ciany i patrzyam na to, co si dzieje. Diego zrobi kilka krokw w ty i zapali zapak. Idealnie celujc, wrzuci j do

    baku. W tej samej sekundzie znalaz si obok mnie. Huk eksplozji wstrzsn ca ulic. W oddali rozbysy wiata.

    Dobra robota - przyznaam. Dziki za pomoc. Wracamy do Rileya?Zmarszczyam czoo. Dom Rileya by ostatnim miejscem, w ktrym chciaam spdzi reszt tej nocy. Wolaam nie oglda gupiej gby Raoula i nie

    sucha bezustannych wrzaskw oraz odgosw walki. Nie miaam ochoty zgrzyta zbami i chowa si za Strasznym Fredem, eby inni zostawili mnie wspokoju. No i skoczyy mi si ksiki.

    Mamy troch czasu. - Diego bezbdnie odczyta wyraz mojej twarzy. - Nie musimy od razu wraca.

    8

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    9/65

    Przydaoby mi si co do czytania. A mnie nowe kawaki do suchania. Umiechn si. Chodmy na zakupy.Szybkim tempem przemierzalimy miasto - najpierw dachami, potem biegnc przez ciemne ulice, gdy budynki stay za daleko od siebie - a dotarlimy

    do bogatszej dzielnicy. Z atwoci znalelimy centrum handlowe, a w nim jedn z wielkich sieciowych ksigarni. Podniosam klap w dachu i weszlimy dorodka. Sklep by pusty, alarmy zaoono tylko w oknach i drzwiach. Od razu podeszam do pki z liter H, a Diego ruszy do dziau muzycznego,znajdujcego si na tyach sklepu.Wanie skoczyam Hale'a, zabraam wiec kolejny tuzin ksiek stojcych obok. Musiay mi wystarczy na kilka dni.

    Rozejrzaam si wok, szukajc Diega. Siedzia w kawiarni przy jednym ze stolikowi oglda okadki swoich nowych pyt. Zawahaam si, ale w kocupodeszam do niego. I poczuam si dziwnie, bo ta sytuacja wydaa mi si niepokojco znajoma, stresujca. Ju tak kiedy siedziaam - z kim innym, przypodobnym stoliku. Rozmawiaam z nim swobodnie o rzeczach innych ni ycie, mier, pragnienie i krew. To byo w tamtym wiecie, ktry znikn w mrokupamici. T ostatni osob, z ktr siedziaam przy stoliku, by Riley. Ale z wielu powodw trudno mi byo przypomnie sobie tamt noc.

    Dlaczego w domu nigdy ci nie widuj? - zapyta nagle Diego. - Gdzie si chowasz?Zamiaam si, ale jednoczenie skrzywiam. Ukrywam si zwykle za Strasznym Fredem.Zmarszczy nos. Powanie? Jak moesz go znie? Po prostu si przyzwyczaiam. Nie jest tak le, kiedy si stoi za nim, a nie przed nim. Zreszt to najlepsza kryjwka, jak mogam znale. Nikt nie

    zblia si do Freda.Diego przytakn, jak mi si zdawao - wci z lekkim obrzydzeniem. To prawda. Niezy sposb na przeycie.Wzruszyam ramionami.- Wiesz, e Fred to jeden z ulubiecw Rileya? Naprawd? Jak to moliwe? - Nikt nie lubi Strasznego Freda. Jedynie ja o niego dbaam, ale wycznie z troski o wasne ycie.Diego nachyli si tajemniczo w moj stron. Tak si przyzwyczaiam do jego dziwnych zachowa, e nawet nie drgnam. Syszaem, jak rozmawia o tym z n i .Przeszed mnie dreszcz. No wanie rzek Diego porozumiewawczo. Nic w tym dziwnego, e oboje czulimy to samo, kiedy chodzio o n i . To byo kilka miesicy

    temu. Riley mwi o Fredzie bardzo podekscytowany. Z tego, co zrozumiaem, wynikao, e niektre wampiry maj rne poyteczne zdolnoci. Mog robi

    co wicej ni zwyke wampiry. I tego wanie ona szuka. Wampirw z ta-len-ta-mi.Rozcign ostatni wyraz, jakby powtarza go sobie w gowie. Jakimi talentami? spytaam. Bardzo rnymi. Zdolno tropienia, czytania w mylach, a moe nawet przewidywania przyszoci. Daj spokj!

    9

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    10/65

    Nie artuj. Zdaje mi si, e Fred specjalnie odstrasza od siebie ludzi. Tyle e to wszystko siedzi w naszych gowach. On sprawia, ze odstrcza nasnawet sama myl o przebywaniu blisko niego. Zmarszczyam brwi.

    - A po co to robi?- Trzyma go to przy yciu, prawda? Zreszt najwyraniej ciebie take.Skinam twierdzco.- Na to wyglda. Czy Riley mwi jeszcze o kim innym? - Prbowaam przypomnie sobie co dziwnego, co widziaam lub poczuam, ale Fred by

    jedyny w swoim rodzaju. Ci klauni, ktrzy udawali dzisiaj, e s superbohaterami, z pewnoci nie potrafili niczego, czego i my bymy nie potrafili.- Mwi o Raoulu - odpar Diego, umiechajc si krzywo.- Jaki talent moe mie Raoul? Supergupot?Diego parskn miechem.- To z pewnoci. Ale Riley uwaa, e on ma w sobie jaki rodzaj magnetyzmu przyciga udzi, a oni za nim potem podaj.- Tylko ci chorzy psychicznie.- Tak, o tym te wspomina Riley. Raoul nie dziaa na te... - tu zacz naladowa gos Rileya - ...pokorne dzieciaki.- Ulege?- Domylam si, e chodzio mu o takich jak my, ktrzy od czasu do czasu umiej pomyle.Nie podobao mi si okrelenie pokorny". W tym kontekcie brzmiao jako negatywnie. Diego wyrazi si bardziej precyzyjnie. Zdawao mi si, e jest jaki powd, dla ktrego Riley chce, by Raoul przewodzi. Chyba niedugo co si wydarzy.Poczuam nieprzyjemne mrowienie wzdu krgosupa, a wyprostowaam si na krzele.

    Niby co? - spytaam. Zastanawiaa si kiedy, czemu Rileyowi tak bardzo zaley, ebymy si nie wychylali?Zawahaam si przez chwil, zanim odpowiedziaam. Nie takich pyta oczekiwaam od kogo, kto by praw rk Rileya. Diego wydawa siej wrcz

    kwestionowa to, co nasz lider nam wmawia. Chyba e w tej chwili dziaa po prostu jako i szpieg Rileya, bada sytuacj. Chcia si dowiedzie, co myldzieciaki". Ale jednak nie o to mu chodzio. Szeroko otwarte ciemnoczerwone oczy Diega patrzyy szczerze. Zreszt czemu Riley miaby si rymprzejmowa? A moe to, co inni mwili o Diegu, nie miao adnych podstaw? Byo tylko plotk?

    Odpowiedziaam wic szczerze: Tak, waciwie dopiero co si nad tym zastanawiaam. Nie jestemy jedynymi wampirami na wiecie powanie wyjani Diego.- Wiem, Riley czasem o tym opowiada. Ale tych innych nie moe by przecie zbyt wielu. Chybabymy co zauwayli, prawda?Skin gow.

    - Te mi si tak wydaje. Dlatego to dziwne, e ona wci produkuje nas wicej, nie uwaasz?Zmarszczyam brwi.-Hm. Przecie nie chodzi o to, e Riley naprawd nas lubi, czy co w tym rodzaju... -urwaam, chcc sprawdzi, czy Diego zaprzeczy. Nie zrobi tego.

    Czeka i tylko nieznacznie skin gow, mwiam wic dalej: - A ona nawet si nie przedstawia. Masz racj, nie patrzyam na t spraw w taki sposb. C,waciwie wcale o tym nie mylaam. Ale w takim razie do czego nas potrzebuj?

    Diego unis jedn brew.

    10

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    11/65

    - Chcesz usysze, co myl?Z wahaniem przytaknam. Ale teraz to nie Diego budzi mj niepokj.- Tak jak wspomniaem, co ma si wydarzy. Sdz, e ona potrzebuje ochrony i dlatego kazaa Rileyowi stworzy pierwsz lini obrony.Zastanawiajc si nad tym, co powiedzia, znw poczuam zimny dreszcz.- Ale czemu nam o tym nie powiedz? Przecie powinnimy... no wiesz, by czujni.- To prawda zgodzi si Diego.Przez kilka dugich sekund spogldalimy na siebie w milczeniu. Nie wiedziaam, co powiedzie,

    i Diego chyba take. Skrzywiam si i w kocu owiadczyam: Nie mog uwierzy, e Raoul nadaje si do kadego zadania. Trudno si z tob nie zgodzi - zamia si Diego. Potem wyjrza przez okna na budzcy si ciemny wit. - Koczy nam si czas. Lepiej wracajmy,

    zanim zmienimy si w wirki. Tylko popioy i kurz, popioy i kurz zanuciam pod nosem, wstajc i zbierajc swoje rzeczy.Diego zachichota.Zatrzymalimy si po drodze jeszcze w jednym miejscu z pustego supermarketu zabralimy zamykane plastikowe torebki i dwa plecaki. Zapa-

    kowaam wszystkie moje ksiki w ochronne woreczki, bo nie znosiam zamoknitych kartek.Potem - znw gwnie biegnc po dachach wrcilimy nad ocean. Niebo na wschodzie powoli zaczo si rozjania. Wlizgnlimy si do wody pod

    samym nosem dwch niczego niewiadomych stranikw jakiego duego promu. Mieli szczcie, e byam najedzona, w przeciwnym razie nieopanowaabym si, kiedy przemykalimy tui obok nich. Potem cigalimy si, pync przez mtn wod do domu.

    Na pocztku nie wiedziaam zreszt, e to wycig. Po prostu pynam szybko, bo niebo stawao si coraz janiejsze. Zwykle nie marnuj czasu, jak tejnocy. Jeli mam by szczera, byam takim wampirzym kujonem przestrzegaam zasad, nie sprawiaam kopotw, trzymaam si z najmniej popularnymchopakiem w grupie i zawsze wracaam wczenie do domu.

    Za to Diego wrzuci pity bieg. Wysun si kilka dugoci przede mnie, a potem si odwrci, jakby mwic: Co, nie moesz nady?, i ruszyznowu z zawrotn prdkoci.

    Tego nie mogam znie. Nie pamitaam, czy przedtem lubiam rywalizacj, przeszo zdawaa mi si teraz odlega i nic nieznaczca, ale chyba tak -bo na wyzwanie odpowiedziaam od razu. Diego by dobrym pywakiem, jednak ja okazaam si silniejsza, zwaszcza e dopiero co si napiam. Nara" -rzuciam bezgonie, wyprzedzajc go, ale nie jestem pewna, czy to zauway.

    Zgubiam go gdzie w ciemnej wodzie, ale nie traciam czasu, by ocenia, z jak przewag wygraam. Pynam przez cienin, a dotaram do wyspy,na ktrej mieci si nasz wczesny dom. Poprzedni by du chat w rodku zanieonego pustkowia, na zboczu jakiej gry w pamie Gr Kaskadowych. Takjak wszystkie, ten w Seattle sta na uboczu, mia spor piwnic, a waciciele niedawno zmarli.

    Wbiegam na niewielk kamienist pla, wbiam palce w skarp z piaskowca i podcignam si w chwili, gdy ja chwytaam juz doni ga zwisa-jcej sosny i przeskakiwaam przez krawd klifu. Kiedy ldowaam delikatnie na palcach, dwie rzeczy zwrciy moj uwag. Po pierwsze, zaczynao wita.Po drugie, nie byo domu. No c, moe nie cakiem nie byo" - jego pozostaoci wci byi widoczne, ale przestrze, ktr kiedy zajmowa staa pusta.Spalony na wgiel dach przypomina poszarpan drewnian koronk; zapad si niej, ni jeszcze wczoraj znajdoway si drzwi.

    11

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    12/65

    Soce szybko wschodzio. Czarne sosny zaczynay si zieleni. Lada moment ich wierzchoki miay wyoni si z ciemnoci, co byo nieuchronnzapowiedzi mojej mierci. Czy raczej ostatecznej mierci, niewane zreszt. Drugie upragnione ycie superbohaterki miao zakoczy si w nagym wybuchupomieni. Mogam sobie jedynie wyobraa, jak bardzo, bardzo bdzie bolesne.

    Nie pierwszy raz zobaczyam nasz dom w podobnym stanie. Z powodu walk toczonych w piwnicach i cigych poarw wikszo naszych domostwznikaa w ogniu w cigu kilku tygodni po przeprowadzce. Ale po raz pierwszy prbowaam wrci do domu w chwili, gdy promienie wschodzcego socazaczynay ju oblewa ziemi.

    Nerwowo wcignam powietrze, kiedy wyldowa tu obok mnie.- Moe ta nora pod dachem? wyszeptaam. - Bdzie do bezpieczna czy- Nie panikuj, Bree. Gos Diega brzmia zaskakujco spokojnie. - Znam jedno miejsce. Chod.Zgrabnie wywin salto do tyu przez krawd klifu. Sdziam, e ocean nie moe nas ochroni przed socem. Ale moe pod wod nie da si spon?

    W kadym razie plan Diega wyda mi si raczej kiepski.Zrezygnowaam jednak z wykopania tunelu pod zgliszczami domu i ruszyam na klif, tu za moim kompanem. Po raz pierwszy nie wiedziaam, co mam

    myle - a to byo dziwne uczucie. Przywykam do przemylanych, zdroworozsdkowych dziaa, postpowaam zawsze zgodnie z logik.Dogoniam Diega ju w wodzie. Znw si cigalimy, ale tym razem mielimy dobry powd -cigalimy si ze socem. Diego min nasz ma

    wysepk i gboko zanurkowa. Zdziwiam si, byam pewna, e uderzy o skaliste dno cieniny, ale jeszcze bardziej zaskoczya mnie fala ciepego prdupyncego z miejsca, ktre wygldao jak kawaek skay, a okazao si tajemn jaskini.

    Mdrze postpi, e znalaz sobie takie miejsce. Oczywicie, niespecjalnie podobaa mi si perspektywa siedzenia cay dzie w podwodnej grocie -nieoddychanie stawao si mczce po kilku godzinach - ale i tak wolaam to, ni spon na popi. Ju wczeniej powinnam bya myle tak jak Diego -

    perspektywicznie. Myle o czym wicej ni krew. Powinnam bya przygotowa si na niewiadome.Diego pyn przez wsk szczelin miedzy skaami. Byo tu ciemno cho oko wykol. I bezpiecznie. Rozpadlina zwaa si i nie mogam ju duejpyn, dlatego podobnie jak Diego zaczam przeciska si krtym korytarzem. Czekaam, a si zatrzyma, ale szed dalej. Nagle zorientowaam si, eidziemy pod gr. A potem usyszaam, jak Diego wynurza si na powierzchni. P sekundy pniej wynurzyam si i ja.

    Jaskinia bya raczej ma dziur, nor wielkoci nieduego samochodu, cho nie a tak wysoka. Przylegaa do niej druga maa komora i czuamdochodzce stamtd wiee powietrze. Widziaam ksztat palcw Diega odbitych w mikkim i wapieniu.

    Mio tu stwierdziam. Lepiej ni za plecami Strasznego Freda - umiechn si. Nie mog zaprzeczy. Hm... Dziki. Nie ma za co.Przez dusz chwil spogldalimy na siebie w ciemnoci. Mia gadk, spokojn twarz-Z kadym innym modym wampirem (z Kevinem, Kristie czy

    pozostaymi) to dowiadcze byoby przeraajce - ciasna przestrze. wymuszona blisko. Zapach czyjego oddechu tak blisko mnie. Oznaczaoby tozapewne szybk i bolesn mier. Ale Diego by taki spokojny - inny ni tamci.- Ile masz lat? spyta nagle.- Trzy miesice, mwiam ci ju.- Nie o to mi chodzi. He miaa lat? Chyba tak powinienem zapyta.

    12

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    13/65

    Odsunam si. Poczuam si niezrcznie, kiedy zrozumiaam, e mwi o ludzkim yciu. A o tym nikt nie mwi ani nawet nie myla. Jednak niechciaam urywa tej rozmowy. Sam fakt, e z kim rozmawiaam, by dla mnie nowoci.

    Zawahaam si, a Diego czeka na moj odpowied z pytajcym wyrazem twarzy.- Miaam... hm, pitnacie lat. Prawie szesnacie. Nie pamitam tamtego dnia... czy byo ju po urodzinach? - Prbowaam sobie przypomnie, ale

    ostatnie tygodnie tamtego ycia na godzie sprawiy, e miaam w gowie straszny mtlik, nie potrafiam poukada faktw. Poddaam si i potrzsnamgow.

    - A ty? - spytaam.- Wanie skoczyem osiemnacie odpar. - Byem tak blisko.

    - Blisko czego?-Wyrwania si powiedzia, niczego nie wyjaniajc, i urwa. Przez chwil panowaa niezrczna cisza, a potem Diego zmieni temat.- Niele sobie radzisz, od czasu kiedy tu trafia - oceni, przelizgujc si wzrokiem po moich zaoonych rkach i zacinitych kolanach. -Udao ci si

    przey, nie zwraca na siebie uwagi, pozostaa nietknita.Wzruszyam ramionami i podwinam wysoko lewy rkaw koszulki, by pokaza mu cienk, poszarpan blizn biegnc wok ramienia.- Raz mi oderwali rk - przyznaam. - Ale udao mi si zebra do kupy, zanim Jen zdya j usmay. Riley pokaza mi, jak to robi.Diego umiechn si krzywo i wskaza na swoje prawe kolano. Zapewne znajdowaa si tam blizna, skrywana teraz przez ciemne dinsy.- Kademu si zdarza rzek.- Au.- Bree, mwi powanie. - Skin gow. - Jeste cakiem przyzwoitym wampirem.

    - Mam ci podzikowa za komplement?- Ja tylko gono myl, prbuj poukada sobie rne sprawy.- Jakie sprawy?Zmarszczy czoo i odpar:- To, co naprawd si dzieje. Co zamierza Riley. Czemu wci przyprowadza jej kolejne dzieciaki. I czemu nie ma dla niego znaczenia, czy kto taki jak

    ty, czy taki idiota jak Kevin.Zrozumiaam, e Diego jednak nie zna Rileya lepiej ni ja.- Co masz na myli, mwic kto taki jak ty"? - spytaam.- Takich jak ty, inteligentnych, Riley powinien przyjmowa, a nie durnych osikw, ktrych sprowadza mu Raoul. Zao si, ze jako czowiek nie bya

    jak tam zwyk punk.Skrzywiam si na dwik sowa czowiek". Diego czeka na odpowied, jakby zada mi najbardziej niewinne pytanie. Odetchnam gboko i

    signam myl wstecz. Niewiele brakowao przyznaam, kiedy odczeka cierpliwie kilka sekund. - Jeszcze nie wpadam cakiem, ale kilka tygodni duej i... -wzruszyam ramionami. - Wiesz, waciwie niewiele pamitam, ale wtedy zdawao mi si, e najstraszniejsz rzecz jest stary dobry gd. Okazuje si, epragnienie jest gorsze.

    - Jasna sprawa, siostro - zamia si.- A ty? - zapytaam. - Nie bye nastolatkiem z problemami, jak my wszyscy?

    13

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    14/65

    - Och, problemw to ja miaem sporo. - Powiedzia i znowu urwa.I tak nie miaam dokd pj, wic czekaam na odpowied na moje niewygodne pytania. Wpatrywaam si w Diega, a westchn. Zapach jego oddechu bytaki przyjemny. Wszyscy pachnielimy sodko, ale jego zapach mia w sobie jeszcze co innego - jak przypraw, cynamon czy godziki.

    - Prbowaem trzyma si z dala od tego wszystkiego. Duo si uczyem. Miaem zamiar wyrwa si z getta, rozumiesz? Planowaem pj docollege'u, co ze sob zrobi. Ale spotkaem pewnego faceta, podobnego do Raoula. Jego dewiz byo Przycz si do nas albo zdychaj". Nie odpowiadao mito, wolaem wic trzyma si od jego bandy jak najdalej. Pilnowaem si, chciaem przey... Znowu przerwa i zamkn oczy.

    Ale ja nie odpuszczaam.- I co?

    - Mj modszy brat nie by taki ostrony.Ju miaam zapyta, czy jego brat przyczy si do gangu, czy zgin, ale mina Diega wyjania mi wszystko. Odwrciam wzrok, nie wiedziaam, co

    powiedzie. Nie potrafiam tak naprawd zrozumie jego straty, blu, ktry najwyraniej wci w nim tkwi. Ja bowiem nie tskniam za moim dawnymyciem. Bo i po co? Po co Diego drczy si wspomnieniami? Wikszo z nas ju dawno je umiercia.

    Wci nie rozumiaam, jak rol odegra w tym wszystkim Riley. Chciaam usysze i t cz historii, ale gupio mi byo naciska Diega. On samzaspokoi moj ciekawo, podejmujc opowie.

    Straciem gow. Ukradem kumplowi bro i poszedem na polowanie Zamia si gorzko.- Wtedy nie byem w tym najlepszy. Ale dorwaem kolesia, ktry zaatwi mojego brata, a potem oni dopadli mnie. Reszta gangu otoczya mnie w

    zauku. Wtedy nagle pojawi si Riley - midzy mn a nimi. Pamitam, e pomylaem tylko, i to najbielszy kole, jakiego w yciu widziaem. Nawet niespojrza w ich stron, kiedy zaczli do niego strzela, jakby kule byy tylko natrtnymi muchami. Wiesz, co wtedy powiedzia? Zapyta: Chcesz dosta nowe

    ycie, mody?.- Ha! zamiaam si. - To lepszy tekst ni ten, ktry ja usyszaam: Chcesz burgera, maa?".Wci pamitam, jak Riley wyglda tamtej nocy, cho obraz by nieco zamazany, bo miaam wwczas kopoty ze wzrokiem. By najprzystojniejszym

    facetem, jakiego widziaam - wysoki jasnowosy, idealny w kadym calu. Wiedziaam, e oczy kryjce si za ciemnymi okularami, ktrych nigdy niezdejmowa, musz by rwnie cudowne. Glos mia spokojny i dobry. Wydawao mi si, e wiem. czego zada w zamian za posiek, i to te bym mu daa. Niedlatego, e by taki adniutki, ale dlatego, e od dwch tygodni nie jadam nic poza odpadkami C, okazao si, e pragn czego innego.Diego rozemia si z tekstu o burgerze.

    - Musiaa by niele godna.- Jak diabli.- A to czemu?- Bo byam durna i uciekam, zanim zdyam zrobi prawo jazdy. Nie mogam znale porzdnej pracy, a zodziejk byam kiepsk.

    - Przed czym uciekaa?Zwlekaam z odpowiedzi. Wspomnienia, gdy bardziej si na nich koncentrowaam, staway si wyraniejsze, a nie byam pewna, czy tego chc.- No dalej nalega Diego. - Ja ci powiedziaem- Tak, powiedziae. Dobra. Uciekaam przed ojcem. Bezustannie mnie la. Pewnie to samo robi mamie, zanim od niego zwiaa. Byam wtedy maa i

    niewiele pamitaam, a pniej byo coraz gorzej. Wiedziaam, e jeszcze troch, a skocz na cmentarzu. Ojciec powiedzia mi, e jeli zachce mi si ucieczki,to pewnie umr z godu. I mia racj - z tego, co pamitam, jedyny raz, kiedy mia racj. Staram si o tym nie myle.

    14

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    15/65

    Diego przytakn.- Trudno wspomina tamto ycie, prawda? Wszystko jest takie zamazane i ciemne- Jakby oczy zaszy ci szlamem.- Niele to uja - podsumowa Diego. Zerkn spod przymknitych powiek, mruc i pocierajc oczy. Zamialimy si jednoczenie. Poczuam si

    dziwnie.- Chyba nie miaem si tak normalnie, odkd spotkaem Rileya - przyzna, wyraajc tym samym take i moje uczucia. - Podoba mi si to. Ty mi si

    podobasz. Nie jeste taka jak pozostali. Prbowaa kiedy porozmawia z ktrymkolwiek z nich? Nie, nie prbowaam.

    I nic nie stracia. O tym wanie mwi. Czy ycie Rileya nie byoby lepsze, gdyby otacza si przyzwoitymi wampirami? Jeli mamy j chroni, tochyba powinien wynajdywa te mdrzejsze, prawda?

    - Wychodzi na to mylaam gono - e Rileyowi zaley na jak najwikszej liczbie wampirw, a nie na ich inteligencji.Diego wyd wargi, zastanawiajc si nad czym.- To jak w szachach. Nie robi z nas koni czy gocw...- Jestemy tylko pionkami dokoczyam.Przez dusz chwil patrzylimy na siebie.- Wol tak nie myle odezwa si wreszcie Diego.- No to co robimy? spytaam, automatycznie uywajc liczby mnogiej. Jakbymy ju byli zespoem.Zastanawia si nad moim pytaniem kilka sekund, wyranie zdenerwowany, i zaczam aowa, e powiedziaam my". Ale potem zapyta:

    - Co moemy zrobi, skoro nie wiemy, co si dzieje?Odetchnam z ulg. A wic nie przeszkadzao mu, e powiedziaam my. Tak bardzo mnie to ucieszyo, e nie pamitam, kiedy poprzednio cokolwieksprawio mi podobn przyjemno.

    Chyba musimy mie oczy szeroko otwarte, uwaa i prbowa si zorientowa, o co chodzi.Przytakn.- Musimy te przemyle wszystko, co do tej pory powiedzia nam Riley, i wszystko, co zrobi. - Zamilk na moment. - Wiesz, kiedy prbowaem go

    podpyta, ale od razu mnie zby. Kaza zaj si waniejszymi sprawami, na przykad pragnieniem. Zreszt i tak mylaem tylko o tym, normalka. Wysa mniena polowanie i zapomniaem o sprawie.

    Suchaam, jak Diego mwi o Rileyu, widziaam w jego spojrzeniu, e analizuje tamto zdarzenie, i pomylaam, e jest moim pierwszym przyjacielemw tym yciu, ale ja nie jestem jego przyjacik.

    Nagle znw zwrci si do mnie.

    - A wic czego dowiedzielimy si od Rileya?Skupiam myli, przywoujc w pamici ostatnie trzy miesice. Tak naprawd to on niewiele nam opowiada, jedynie najwaniejsze rzeczy o wampirach.- Bdziemy musieli sucha uwaniej.Siedzielimy w milczeniu, wci rozmylajc. Ja zastanawiaam si gwnie nad tym, ilu rzeczy nie wiem. I dlaczego a do tej chwili w ogle mnie to

    nie martwio? Zdawao mi si, e dopiero rozmowa z Diegiem oczycia mj umys. Po raz pierwszy od trzech miesicy mylaam o czym innym ni krew.

    15

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    16/65

    Ta cisza trwaa kilka minut. Czarna dziura, ktr do jaskini napywao wiee powietrze, nie bya ju czarna. Bya tylko ciemnoszara i z kad sekundrobia si coraz janiejsza. Diego zauway, e spogldam nerwowo w tamtym kierunku.

    - Nie martw si - uspokoi mnie. W soneczne dni dociera tu sabe wiato, ale to nic nie boli. - Wzruszy ramionami, a ja przysunam si doszczeliny w podou, w ktrej podczas odpywu znikaa woda. - Powanie, Bree. Bywaem tu ju przedtem. Powiedziaem Rileyowi, e jaskinia przewaniejest wypeniona wod, a on przyzna, e fajnie mie takie miejsce, w ktre mona si wyrwa z tego domu wariatw. Zreszt, czy wygldam, jakbym bypoparzony?

    Zawahaam si. Mylaam o tym, jak rne relacje czyy nas z Rileyem, Diega i mnie. Unis pytajco brwi, czekajc na odpowied.- Nie - rzuciam w kocu. Ale...

    - Spjrz - zacz zniecierpliwiony. Przeczoga si zwinnie przez tunel i wsun do janiejcej dziury rk, a po rami. - Widzisz? Nic.Skinam gowa.- Uspokj si! Chcesz zobaczy jak wysoko mog wej? Powiedziawszy to, wsadzi gow w otwr i zacz si wspina.- Diego, nie! - Znikn mi ju z oczu. Jestem spokojna, przysigam!Zamia si - zdawao mi si, e stoi kilka metrw dalej w tunelu. Chciaam pj za nim, zapa go za nog i wcign z powrotem, ale zamaram z

    przeraenia. Gupio byoby ryzykowa ycie dla zupenie obcej istoty. Tyle e od tak dawna nie miaam nikogo, kto byby mi bliski. Po tej jednej nocy trudnobyoby mi si przyzwyczai, e nie mam z kim rozmawia.

    - No estoy quemando! - zawoa Diego, dranic si ze mn. Czekaj... Czy to... Au!- Diego?Rzuciam si na drug stron jaskini i wsunam gow do tunelu. Jego twarz znalaza si nagle tu przy mojej.-Bu!Instynktownie odskoczyam jak oparzona.- Bardzo mieszne - rzuciam nerwowo, odsuwajc si, by mg wej z powrotem do jaskini.- Wrzu na luz, dziewczyno! Wszystko sprawdziem, zrozum. Tylko ostre soce jest dla nas niebezpieczne.- Chcesz powiedzie, e mogabym sobie stan pod cienistym drzewem i nic by mi si nie stao?Zawaha si przez chwil, jakby zastanawiajc si, czy odpowiedzie mi, czy nie, a potem cicho przyzna:- Kiedy to zrobiem.Wgapiaam si w Diega, czekajc, a powie, e to art.Ale si nie doczekaam.- Riley powiedzia... - zaczam, lecz szybko zamilkam.- Tak, wiem, co powiedzia Riley - zgodzi si Diego. - Moe jednak on wcale nie wie tak duo, jak mu si zdaje.

    - Ale przecie... Shelly i Steve. Doug i Adam. Ten chopak z jasnorudymi wosami. Oni wszyscy zniknli, bo nie zdyli wrci na czas. Riley widziaich prochy.Diego, zniecierpliwiony, zmarszczy brwi.- Wszyscy wiedz, e w dawnych czasach wampiry musiay za dnia lee w trumnach cignam. - I nie mogy wychodzi na soce. Kady to wie,

    Diego.- Masz racj, wszystkie historie tak mwi.

    16

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    17/65

    - Zreszt, po co Riley miaby bez powodu zamyka nas w ciemnej piwnicy jak w jednej wielkiej trumnie - na cay dzie? Przecie z tego wynikajcige walki, niszczymy kolejne domy, a on przecie musi od nowa wszystko organizowa. Chcesz mi powiedzie, e to lubi?

    Co w moich sowach zastanowio Diega. Otworzy usta, ale nic nie powiedzia. O co chodzi? - spytaam.- Kady to wie" - powtrzy. Co wampiry robi cay dzie w trumnach?- Hm... Co? No tak, pewnie powinny spa prawda? Ale zdaje mi si, e tylko le tam kompletnie znudzone, bo przecie my nie... Masz racj, to si nie

    trzyma kupy.- Wanie, jednak w tych historiach wampiry nie tylko pi. One s nieprzytomne. Nie s w stanie wyrwa si z letargu. Czowiek bez problemu moe

    podej i wbi im w pier osikowy koek. Mamy wic kolejn rzecz: koki. Naprawd mylisz, e kto mgby ci zabi kawakiem drewna?Wzruszyam ramionami.- Nie zastanawiaam si nad tym. W kocu to nie jest taki sobie zwyky kawaek drewna. Jest zaostrzony i ma pewne... sama nie wiem. jakie

    czarodziejskie waciwoci. Daj spokj! - parskn Diego. Dobra, nie mam pojcia. Pewnie nie leaabym spokojnie, gdyby jaki czowiek rzuci si na mnie z zaostrzonym kijem od mioty.

    Diego - wci z wyrazem pewnego powtpiewania na twarzy, jakby magia bya czym dziwnym, gdy si jest wampirem odwrci si i zacz wbijapaznokcie w wapie ponad naszymi gowami. Odamki wpaday mu we wosy, lecz nie zwraca na to uwagi.

    - Co ty wyrabiasz?- Eksperymentuj.

    Drapa obiema rekami, a w kocu mg stan prosto, ale nie przerywa- Diego, jeli wyjdziesz na powierzchni, to eksplodujesz. Przesta!- Nie zamierzam wcale... No dobra, udao si.Usyszaam gony trzask, potem nastpny, ale wiato nie wpado do rodka. Diego schyli si tak, e znw widziaam jego twarz, a w rku trzyma

    kawaek korzenia jakiego drzewa biay, martwy i suchy, pokryty pyem. Krawd w miejscu odamania bya zaostrzona i nierwna.Rzuci mi go prosto w rce.- Dgnij mnie!Odrzuciam korze.- Ju lec.- Mwi serio. Wiesz, ze mnie nie zranisz. Kawaek drewna znw trafi do mnie, ale odbiam go.Diego chwyci go w powietrzu i jkn:

    - Jeste taka przesdna!- Jestem wampirem! To chyba najlepiej dowodzi, e przesdni ludzie maj racj!- Okej, sam to zrobi.Dramatycznym gestem wycign rk przed siebie, jakby trzyma w niej sztylet, ktrym chce si ugodzi. Przesta zaniepokoiam si. To gupie. No wanie. O to mi chodzi. Patrz.

    17

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    18/65

    Wbi korze w sw pier, dokadnie tam, gdzie zwykle bije serce, a zrobi to z si, ktra rozerwaaby granitowy blok. Zamaram ze strachu, dopki nieusyszaam miechu Diega.

    Szkoda, e nie widzisz swojej miny, Bree.Wyprostowa palce, a drzazgi i odamki zmiadonego korzenia rozsypay si wok jego stp. Diego wytar rce o koszulk, i tak ju bardzo brudn od

    biegania po dachach i kopania pod wod. Przy najbliszej okazji trzeba bdzie zdoby nowe ciuchy. Moe jest inaczej, kiedy robi to czowiek. A kiedy nim bya, miaa moe jakie cudowne zdolnoci? Nie wiem, Diego rzuciam zmczona. Przecie nie ja wymyliam te wszystkie historie

    Skin gow, nagle powaniejc. A jeli wanie o to chodzi? Jeli one s zmylone?Westchnam. Czy to by co zmienio? Nie jestem pewien. Ale jeli chcemy odkry czemu tu jestemy - czemu Riley przyprowadzi nas do n i e j i c o o n a chce z nami zrobi musimy

    zrozumie tak wiele, jak to moliwe. -Marszczy czoo, a z jego twarzy zupenie znikno rozbawienie.

    Wpatrywaam si w Diega bez sowa, bo nie znaam odpowiedzi na te pytania. Zagodnia troch i doda:- To bardzo pomaga, wiesz? Rozmowa. Pomaga mi si skoncentrowa.- Mnie te - przyznaam. Nie wiem, dlaczego do tej pory o tym wszystkim nie pomylaam. Sprawa wydaje si taka oczywista. A od kiedy zastana-

    wiamy si wsplnie... Sama nie wiem. atwiej mi znale waciwy kierunek.- Wanie. - Diego umiechn si. - Naprawd si ciesz, e wyszlimy dzisiaj razem.- Nie bd dla mnie taki sodki.- Co? Nie chcesz by... - otworzy szeroko oczy i dokoczy z egzaltowan przesad: - ...moim BFF? - Rozemia si na widok gupiego wyrazu mojej

    twarzy.Przewrciam oczami, nie wiedzc, czy nabija si ze mnie, czy z tego dziwnego skrtu.

    - No dalej, Bree. Moim BFF, czyli best friend forever! Prosz. Wci si mia, ale tym razem szczerze i... z nadziej. Wycign do mnie rk.Zamierzaam w kocu przybi z nim porzdn pitk, ale zapa moj do i przytrzyma j w swojej, a ja zrozumiaam, e chodzio mu o co innego. To

    byo takie dziwne uczucie, dotyka kogo pierwszy raz w yciu - a by to pierwszy raz, bo przez trzy miesice mojego drugiego ycia unikaam jakiegokolwiekkontaktu fizycznego z innymi. A teraz poczuam, jakby porazi mnie prd, tyle e byo to cakiem mie. Umiechnam si troch niemiao.

    Dobrze, wchodz w to.

    Doskonale. Nasz wasny, zamknity klub. Bardzo ekskluzywny - zgodziam si. Diego wci trzyma moj rk. Nie potrzsa ni, ale i jej nie ciska. Musimy obmyli jakie tajne haso - oznajmi. Moesz si tym zaj.- A zatem zwouj zebranie supertajnego stowarzyszenia najlepszych przyjaci! Wszyscy obecni, tajne haso zostanie ustalone w pniejszym terminie

    - powiedzia Diego. - Pierwsza sprawa na tapecie: Riley. Niewiadomy? Bdnie poinformowany? A moe kamie?

    18

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    19/65

    Diego wpatrywa si we mnie szczerym, dobrym spojrzeniem. Kiedy wymawia imi Rileya, nic si nie zmienio. W tej chwili nabraam pewnoci, nie ma anikrzty prawdy w historiach o Diegu i Rileyu. Diego po prostu by z nim duej ni pozostali. Mogam mu ufa.

    Dodaj temat do listy wtrciam. - Terminarz i plan dziaa Rileya.- Strza w dziesitk! Tego wanie musimy si dowiedzie. Najpierw jednak jeszcze jeden eksperyment.- To sowo przyprawia mnie o dreszcze.- Zaufanie to podstawa tajnego stowarzyszenia.Diego stan pod wygrzeban wczeniej jam w stropie jaskini i znw zacz kopa. Chwil pniej jego stopy zawisy w powietrzu, bo podciga si

    jedn rk, a kopa drug.

    - Mam nadziej, e prbujesz wykopa stamtd czosnek - powiedziaam i wycofaam si w stron tunelu wiodcego do morza.- Te historie to bzdura, Bree! odkrzykn. Podcign si jeszcze wyej, a z dziury wci sypay si odamki ska i ziemi. W tym tempie Diego mg

    wypeni jaskini ziemi w kilka minut. Albo zala j wiatem, co byoby ju cakiem bezsensowne.Wlizgnam si do tunelu, wysuwajc nad jego krawd tylko opuszki palcw i oczy. Woda sigaa mi zaledwie do bioder. W razie niebezpieczestwa

    w cigu sekundy mogam znikn pod jej powierzchni, a potem spdzi dzie bez oddychania; potrafiam to zrobi.Nie byam wielk fank ognia. Moe z powodu jakiego dawnego wspomnienia z dziecistwa, a moe pod wpywem ostatnich wydarze. Bycie

    wampirem byo wystarczajco intensywnym przeyciem.Diego znajdowa si ju chyba blisko powierzchni. Po raz kolejny przyszo mi do gowy, e mog zaraz straci dopiero co zdobytego jedynego

    przyjaciela.- Prosz ci, Diego, przesta wyszeptaam wiedzc, e pewnie by si zamia, gdyby to usysza, a na pewno by nie posucha.- Zaufaj mi, Bree.Czekaam wic bez ruchu. Ju prawie... - zamrucza. - Dobra.Spodziewaam si jakiego wiata, iskry albo eksplozji, ale Diego wycofa si, a wci byo ciemno. W rku trzyma korze, tym razem duszy, gruby,

    pokrcony, prawie tak wysoki jak ja. Spojrza na mnie, jakby chcia rzec: A nie mwiem?". Nie jestem cakiem bezmylny owiadczy. Potrzsn korzeniem. Widzisz, rodki ostronoci.Mwic to, wepchn korze w wkopana dziur. Spadla stamtd ostatnia lawina piasku i kamieni. Diego upad na kolana, by go nie przysypay. A

    potem ciemno jaskini przeszy promie wspaniaego wiata - promie gruboci rki Diega. wiato wyczarowao kolumn sigajc od podogi do sufitu, aw jego blasku widziaam wirujce drobinki kurzu. Wci ani drgnam, trzymaam si krawdzi tunelu, gotowa zanurkowa.Diego nie odsun si ani nie zawy z blu. Nie wyczuam take dymu. Jaskinia bya sto razy janiejsza ni przed chwil, ale nie miao to na niego adnegowpywu. Moe wiec historia o cieniu bya prawdziwa? Patrzyam z obaw, jak Diego klka obok wietlistej kolumny i wpatruje si w ni. Wyglda na

    zdrowego, ale zauwayam drobn zmian na jego skrze. Jaki dziwny ruch, moe osiadajcy na niej kurz, ktry odbija blask. Jakby Diego zacz sibyszcze... Moe to nie kurz, pomylaam, moe to pocztek spalania. Moe nie sprawia blu, a Diego poczuje go, gdy bdzie za pno...Mijay sekundy, a my, wci nieruchomi, wpatrywalimy si w soneczne wiato.Potem Diego zrobi co, co wydao mi si jednoczenie cakowicie oczekiwane oraz zupenie niewyobraalne: podnis rk i wycign j w stron

    wiata.

    19

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    20/65

    Zareagowaam byskawicznie, szybciej, ni zdyam pomyle. Szybciej ni kiedykolwiek. Pocignam Diega na ty wypenionej kurzem jaskini,zanim zdy wysun rk i pokona ostatni centymetr, ktry dzieli jego do od kolumny wiata.

    Pomieszczenie wypenio si nagle dziwnym blaskiem i poczuam na nodze ciepo dokadnie w tej samej chwili, w ktrej zdaam sobie spraw, e niedam rady przycisn Diega do ciany bez naraania na soce wasnej skry.- Bree! - jkn Diego.

    Automatycznie odwrciam si i przytuliam do ciany. Wszystko trwao krcej ni sekund, a ja cay czas czekaam, a dopadnie mnie bl A pojawisi pomienie, a potem wybuchn z ca si, jak tamtej nocy, kiedy poznaam j , tylko szybciej. Nagy bysk znikn, teraz zostaa ju tylko wietlistakolumna.

    Spojrzaam na twarz Diega - mia szeroko otwarte oczy i usta. Nie rusza si. Chciaam spojrze na swoj nog, ale jednoczenie baam si zobaczy, coz niej zostao. Byo inaczej ni wtedy, kiedy Jen oderwaa mi rk, cho tamto bardziej bolao. Tyle e tym razem nie mogam uleczy rany.

    Ale bl nie nadchodzi. Bree, widziaa to?Potrzsnam szybko gow. Bardzo le?- le? Z moj nog - wymamrotaam przez zby. - Powiedz mi tylko, co z niej zostao. Twoja noga wyglda na ca.

    Szybko zerknam w d i rzeczywicie - stopa i ydka wyglday jak przedtem. Poruszaam palcami u ng. W porzdku. Boli? - spyta Diego. Podniosam si i uklkam.- Jeszcze nie.- Widziaa, co si stao? To wiato.Potrzsnam gow.- A wic patrz. - Diego ponownie uklk przed snopem wiata. Tylko tym razem mnie nie odcigaj. Sama udowodnia, e mam racj. - Wystawi

    rk. Na ten widok znw poczuam bl i niepokj, mimo e moja noga wygldaa na zdrow.Gdy palce Diega znalazy si w strudze wiata, jaskinia napenia si milionem lnicych tczowych odblaskw. Zrobio si tak jasno, jakby bysk odbi-

    ja si w sali penej luster wiato byo wszdzie. Mrugnam nerwowo i przeszed mnie dreszcz. To wiato mnie oblewao.- Niesamowite - wyszepta Diego.Woy ca do prosto w snop wiata i jakim cudem zrobio si jeszcze janiej. Obrci rk raz, potem drugi. Odblaski taczyy niczym w

    wirujcym krysztale. Nie pojawi si aden zapach spalenizny, a Diego najwyraniej czu si wietnie. Przyjrzaam si jego doni zdawao mi si, e na jej

    powierzchni migocz miliardy drobnych krysztakw, zbyt maych, by je odrni. Wszystkie odbijay wiato niczym najjaniejsze na wiecie lustra.- Chod tutaj, Bree. Musisz sama sprbowa.Nie widziaam ju teraz powodu, by odmwi; byam zaciekawiona, chocia rwnie nieco przestraszona. Podeszam bliej.- adnych oparze?- adnych. wiato nas nie spala, tylko obija si od nas. Cho to chyba mao powiedziane.

    20

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    21/65

    Poruszajc si powoli jak czowiek, niechtnie wycignam palce, by zanurzy je w wietle. Na mojej skrze natychmiast pojawiy si refleksy,owietlajc jaskini tak, e wiat poza ni zdawa si pogrony w ciemnoci. Ale nie byy to zwykle odbicia, wiato amao si i nabierao tczowychkolorw, jak odbite w krysztale. Wsunam ca do w wizk i przestrze wok nabraa jeszcze wikszego blasku.

    - Mylisz, e Riley o tym wie? - wyszeptaam.- Moe tak, a moe nie.- Ale skoro wie, to czemu nam nie powiedzia? Jaki ma w tym ce? Przecie w wietle dziennym stajemy si tylko dyskotekowymi kulami. - Wzru-

    szyam ramionami. Diego si zamia.- Chyba wiem, skd si wziy te legendy. Wyobra sobie, e widzisz co takiego, bdc czowiekiem. Nie pomylaaby, e wampir wanie stan w

    pomieniach?- Jeli nie zatrzyma si, eby pogada Moliwe.- To jest niewiarygodne - powiedzia.

    Narysowa palcem lini na mojej janiejcej doni. A potem zerwa si na rwne nogi i stan pod promienistym prysznicem jaskinia oszalaa wiatem.- Chod, zmywajmy si std. Sign w gr i podcign si, by wydosta si przez wietlist dziur na powierzchni.Chocia wiedziaam, co si dzieje i tak czuam narastajcy niepokj. Nie chciaam wyj na tchrza, trzymaam si wic blisko Diega, ale w rodku cay

    czas kurczyam si ze strachu. Riley bardzo obrazowo opowiada o spalaniu si w socu - w mylach wci czyam t grob z dniem, w ktrym ponam,by sta si wampirem - dlatego za kadym razem, gdy o tym mylaam, ogarniaa mnie panika.

    Diego wygrzeba si z dziury, a ja wyszam za nim chwil pniej. Stanlimy na malej trawiastej polanie, zaledwie kilka stp od lasu porastajcegoca wysp. Kilka krokw dzielio nas od krawdzi klifu, a dalej bya ju tylko woda. Wszystko wok nas lnio kolorami, ktre spyway z naszych cia.

    - 0 rany... wyszeptaam.Diego umiechn si, a ja spojrzaam na jego pikn, owietlon twarz i nagle, czujc dziwny ucisk w odku, zdaam sobie spraw, e ta caa gadka o

    BFF bya chybiona. Przynajmniej jeli o mnie chodzi. Teraz byo inaczej.Szeroki umiech Diega zmieni si w delikatny i przyjazny. Oczy mia, jak ja, szeroko otwarte. Zadziwienie i wiato. Dotkn mojej twarzy, tak

    przedtem doni - jakby prbowa poj ten blask.- To takie pikne - powiedzia. Nie zabra rki z mojego policzka.Nie jestem pewna, jak dugo tam stalimy, umiechajc si jak para idiotw i wiecc jak dwie pochodnie. Na morzu nie byo adnych odzi i dobrze.

    Nawet lepiec by nas nie przegapi. Nie eby ludzie mogliby nam co zrobi, ale nie chciao mi si pi, a wrzaski zupenie zepsuyby atmosfer.W kocu soce zakrya gsta, ciemna chmura. Nagle stalimy si znw sob, cho wci nieco lnilimy. Ale teraz nikt z wyjtkiem wampira o do-

    skonaym wzroku nie mg nas zauway.Gdy tylko bysk znikn, w gowie rozjanio mi si na tyle, bym moga pomyle, co dalej. Bo cho Diego wyglda jak dawniej - przynajmniej nie

    lni jak szalony - wiedziaam, e dla mnie ju nigdy nic bdzie taki sam. Dziwne askotanie w odku nie znikno. Miaam przeczucie, e moe zosta tamju na zawsze.- Powiemy Rileyowi? A moe on ju wie? -spytaam.Diego westchn i opuci do.- Nie wiem. Moemy si zastanowi, prbujc ich znale.- I jeli chcemy tropi w cigu dnia. Musimy by ostroni. W socu stajemy si nieco... widoczni.

    21

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    22/65

    Umiechn si.- Bdziemy jak ninja.Przytaknam.- Supertajny klub ninja brzmi duo lepiej ni ta caa sprawa z BFF. Zdecydowanie tak.Odnalezienie miejsca, z ktrego cala grupa odpyna z wyspy, zajo nam jedynie kilka sekund. To bya atwiejsza cz zadania. Ale ju odkrycie

    tego, gdzie na starym ldzie postawili stop, okazao si duo trudniejsze. Przez chwil rozwaalimy, czy si nie rozdzieli, ale jednogonie odrzucilimy tenpomys. Mielimy ku temu logiczny powd: gdyby jedno z nas co znalazo, jak miaoby powiadomi o tym drugie? Ale przede wszystkim nie chciaamzostawia Diega i wiedziaam, e on czuje to samo. Oboje, przez cae nasze ycie, nie mielimy obok siebie nikogo bliskiego i szkoda nam byo traci nawet

    minut tej przyjemnoci.Moliwoci, dokd mogli ruszy pozostali, byo bardzo wiele: w gb pwyspu, na inn wysp, z powrotem na przedmiecia Seattle albo na pnoc, do

    Kanady. Za kadym razem, gdy burzylimy albo palilimy nasze domy, Riley by przygotowany - dokadnie wiedzia, dokd wyruszymy. Ten poar pewnie tezaplanowa, ale nie wtajemniczy adnego z nas. Mogli by wszdzie.

    Musielimy wynurza si i zanurza, by unika odzi; ludzie naprawd nas spowalniali. Cay dzie szukalimy bez skutku, ale adnemu z nas to nieprzeszkadzao. Doskonale si bawilimy.

    To by bardzo dziwny dzie. Zamiast siedzie smutna w ciemnej piwnicy, prbujc uspokoi chaos w gowie i pokona obrzydzenie, bawiam si wninja z moim nowym najlepszym przyjacielem, a moe nawet kim wicej. Duo si mialimy, przebiegajc z jednego zacienionego miejsca w drugie irzucajc w siebie kamykami, jakby to byy gwiazdki shuriken uywane przez japoskich wojownikw.

    Potem soce zaszo i nagie ogarn mnie niepokj. Czy Riley bdzie nas szuka? Czy pomyl, e spalilimy si na popi? Moe ju wie, e nie?Zaczlimy si porusza szybciej, duo szybciej, ju przedtem sprawdzilimy okoliczne wyspy, teraz wic koncentrowalimy si tylko na staym ldzie.

    Jak godzin po zmierzchu wyczulam znajomy zapach i w cigu kilku sekund zapalimy trop. Kiedy ju odkrylimy, ktrdy szli, rwnie dobrze moglibymyledzi stado soni na wieym niegu.

    Rozmawialimy o tym, co robi, coraz powaniej zreszt, nawet podczas biegu.- Wydaje mi si, e nie powinnimy mwi Rileyowi - owiadczyam. - Powiedzmy, e spdzilimy cay dzie w twojej jaskini, a potem zaczlimy ich

    szuka. Moja paranoja narastaa z kad minut. - Albo jeszcze lepiej: powiedzmy, e jaskinia bya pena wody i nie moglimy nawet rozmawia.- Mylisz, e Riley jest jednym z tych zych, prawda? - Diego zada to pytanie dopiero po dugiej chwili. Mwic, uj mnie za rk.- Nie wiem. Ale wol zachowywa si tak, jakby by zy, na wszelki wypadek. - Zawahaam si i dodaam: - A ty nie chcesz myle, e to prawda.- Zgadza si - przyzna Diego. - Jest dla mnie kim w rodzaju przyjaciela. Ale nie takiego jak ty. - cisn moje palce. - Jednak bardziej ni ktokolwiek

    inny. Wol nie myle... - Diego nie skoczy zdania.Odwzajemniam ucisk.

    - Moe jest w porzdku. A to, e bdziemy ostroni, przecie nic nie zmieni.- Jasne. A zatem opowiem histori o zatopionej jaskini. Przynajmniej na pocztku... O socu mog porozmawia z nim pniej. Zreszt i tak wolabymzrobi to w cigu dnia, aby udowodni, e mam racj. Na wypadek, gdyby Riley zna ju prawd, ale mia jaki powd, by wmawia nam co innego, powiemmu to, kiedy bdziemy sami. Zapi go o wicie, gdy bdzie wraca stamtd, gdzie zawsze chodzi

    Zauwayam, e w swojej przemowie Diego uywa wycznie formy ja, a nie my, i troch mnie to zaniepokoio. Ale z drugiej strony i tak wolaamnie mie nic wsplnego z uwiadamianiem Rileya. Nie wierzyam w niego tak mocno jak Diego.

    22

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    23/65

    Ninja atakuj o wicie! rzuciam, by go rozbawi. Zadziaao. Tropic nasze stado wampirw, znw zaczlimy artowa, ale wiedziaam, e wgbi serca Diego myli cay czas o powaniejszych sprawach, tak samo jak ja.

    Z kadym kolejnym kilometrem stawaam si coraz bardziej niespokojna. Bieglimy szybko i na pewno zapalimy waciwy trop, ale trwao tozdecydowanie za dugo. Wci oddalalimy si od wybrzea, weszlimy ju w pobliskie gry, na cakiem inne terytorium. Zazwyczaj byo zupenieWszystkie domy, ktre sobie poyczalimy - czy to w grach, czy na wyspie, czy na jakiej duej farmie - miay pewne wsplne cechy. Nieyjcy waciciele,odludzie i co jeszcze: wszystkie znajdoway si w pobliu Seattle. Jak ksiyce na orbicie wikszej planety, czyli duego miasta. Seattle zawsze byo centrum,a zarazem celem. Teraz natomiast bylimy daleko poza orbit i czuam, e co jest nie tak.Moe si myliam, moe po prostu zbyt wiele rzeczy wydarzyo si w cigu tego jednego dnia. Wszystkie znane mi zasady zostay wywrcone do gry nogami,

    nie byam wic w nastroju do nastpnych niespodzianek. Dlaczego Riley nie mg wybra jakiego normalnego miejsca?- Zabawne, e tak bardzo sic oddalili - zamrucza Diego. W jego gosie take syszaam niepokj.- Albo straszne wymamrotaam.cisn mnie za rk i doda:- Jest dobrze. Klub wojownikw ninja poradzi sobie ze wszystkim.- Wymylie ju tajne haso?- Pracuj nad tym obieca.Co zaczo mnie drczy. Jakby pojawio si co dziwnego, co, czego nie mogam zauway, poj, ale wiedziaam, e istnieje. Co tak oczywistego...I wreszcie, jakie sto kilometrw na zachd od granic naszego terytorium, znalelimy dom. Tego haasu nie mona byo pomyli z adnym innym.

    Bum bum bum basw, cieka dwikowa gier wideo, odgosy ktni. Nasza banda, z pewnoci.Wyrwaam do z ucisku Diega, a spojrza na mnie zdziwiony.- Hej, ja ci nawet nie znam! zaartowaam. - Nie rozmawiaam z tob, przecie cay dzie przesiedzielimy pod wod. Moesz by ninja albo

    wampirem, kto wie.Umiechn si.- To samo dotyczy ciebie, nieznajoma. A potem szybko i cicho doda: Rb dokadnie to samo co wczoraj. Moe jutro wieczorem uda nam si razem

    wyj. Zrobi jaki rekonesans i zorientowa si, co si dzieje.- Dobry plan. Bd milcze.Diego schyli si i mnie pocaowa - waciwie tylko musn, ale za to prosto w usta. Cae moje ciao przeszy niespodziewany dreszcz. A potem Diego

    powiedzia:- Do roboty. - I ruszy zboczem gry prosto w kierunku koszmarnego haasu. Nie odwrci si ani razu, ju wszed w swoj rol.Nieco oszoomiona szam kilka krokw za nim, pamitajc, by utrzyma midzy nami tak odlego, jakiej pilnowaabym w towarzystwie innego

    wampira.Dom by wielki, zbudowany w stylu grskiej chaty z bali, wcinity midzy sosny. Dokoa nie zauwayam ladu jakichkolwiek ssiadw. Okna bytyciemne, jakby w rodku nikt nie mieszka, ale framugi a trzsy si od gonej muzyki dobiegajcej z piwnicy. Diego wszed pierwszy, a ja prbowaamwlizgn si za nim, jakby by Kevinem czy Raoulem i jakbym musiaa chroni swoj przestrze. Szybko znalaz schody i zszed na d pewnym krokiem.

    - Chcielicie mnie zgubi, frajerzy? - zapyta.- O, hej! Diego jednak yje. - Usyszaam, jak Kevin odpowiada bez najmniejszego entuzjazmu.

    23

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    24/65

    - Nie dziki tobie - rzuci Diego, a ja przemknam do ciemnej piwnicy. Jedyne wiato dochodzio z ekranw telewizyjnych, ale i tak byo go wicej,ni potrzebowalimy. Popieszyam do kta, w ktrym Fred zajmowa ca kanap, zadowolona, e mog gra nerwow, bo i tak nie ukryabym swoich emocji.Przeknam lin, czujc nagy atak obrzydzenia, i zwinam si w kbek na pododze za kanap. Kiedy kucnam, odstrczajcy smrd Freda nieco zela. Amoe po prostu si do niego przyzwyczajaam.

    W piwnicy byo pustawo, bo przybylimy tu w rodku nocy. Wszystkie mode wampiry miay takie same oczy jak ja - koloru jasnej, dopiero coodywionej czerwieni.

    - Musiaem posprzta baagan, ktrego narobie - Diego zwrci si do Kevina. - Zanim dotarlimy do domu, prawie witao. Cay dziemusielimy spdzi w jaskini wypenionej wod.

    - Id si poskary Rileyowi. Mam to gdzie.- Widz, e maej te si upieko - odezwa si jaki gos.

    Zadraam syszc gos Raoula. Troch mi ulyo, e nie zna mojego imienia, lecz i tak ogarn mnie strach na myl, e w ogle mnie zauway.- Tak, sza za mn. Nie widziaam Diega, ale wiedziaam, e wzruszy ramionami.- Zostae zbawicielem dnia? - kpi Raoul.- Nie dostaje si dodatkowych punktw za bycie idiot.Wolaabym, eby Diego nie drani Raoula. Miaam nadziej, e Riley niedugo wrci. Jedynie on mg cho troch utemperowa Raoula. Riley

    najwidoczniej by na polowaniu, apic dla niej popaprane dzieciaki. Albo robi co innego, o czym nie mielimy pojcia.- Ciekawe podejcie, Diego. Mylisz, e Riley lubi ci tak bardzo, i zmartwi si, gdy ci zabij. A ja sdz, e si mylisz. Ale tak czy owak, w tej

    chwili on i tak uwaa, e nie yjesz.Syszaam, jak inni si poruszyli. Niektrzy pewnie po to, by wesprze Raoula, inni - by usun mu si z drogi. Siedzc w swej kryjwce, zawahaam

    si - nie mogam pozwoli, by Diego walczy z nim sam, ale nie chciaam te zdradzi naszej tajemnicy, ktra na pewno by si wydaa. Miaam nadziej, eDiego przetrwa tak dugo dlatego, e posiada jak niezwyk umiejtno walki A ja w tym wzgldzie nie miaam wiele do zaoferowania. Byli tu trzejczonkowie bandy Raoula i jeszcze inni, ktrzy pewnie pomogliby mu, aby zyska jego sympati. Czy Riley wrci do domu, zanim zd nas spali?

    Diego spokojnie odpowiedzia:- A tak bardzo boisz si zmierzy ze mn sam na sam? Typowe.Raoul parskn miechem.- Czy ten tekst na kogo dziaa? Chyba tylko w filmach. Po co mam z tob walczy? Nie chc ci pobi, chce, chc z tob skoczy.Przykucnam gotowa wyskoczy do ataku. Raoul nie przestawa mwi. Wida bardzo lubi dwik wasnego gosu.- Nie trzeba nas a tak wielu, eby ci zaatwi. Tych dwch zajmie si jedynym wiadkiem twego ocalenia. T ma jak ona si nazywa?Zamaram w bezruchu. Prbowaam si otrzsn z przeraenia, by stan do walki w peni si, cho pewnie nie miaoby to adnego znaczenia? Nagle

    poczuam co innego, zupenie niespodziewanego - fal mdoci tak potn, tak wszechogarniajc, e nie mogam duej usiedzie w kucki. Padam napodog, z trudem oddychajc.Nie tylko ja tak zareagowaam. Usyszaam krzyki odrazy i odgosy wymiotw z kadego kta piwnicy. Kilku chopakw rzucio si pod ciany.

    Mogam ich zobaczy: oparli si plecami o mur, wycigajc szyje, jakby prbowali uciec przed tym koszmarnym uczuciem. Przynajmniej jeden z nich byczonkiem bandy Raoula.

    24

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    25/65

    Usyszaam te jego charakterystyczny skowyt, ktry zacz cichn, gdy Raoul wbieg po schodach. Nie tylko on zreszt. Poowa wampirw zniknana grze. Ja nie miaam takiej moliwoci, ledwie mogam si poruszy. Po chwili zdaam sobie spraw, e powodem tego bya blisko Strasznego Freda. Toon odpowiada za to, co si stao. Czuam si fatalnie, ale zrozumiaam, e wanie ocali mi tym ycie. Tylko dlaczego?

    Fala mdoci powoli opadaa. Podczogaam si do brzegu kanapy i oceniam sytuacj. Wszyscy kolesie Raoula zniknli, ale Diego wci by wpiwnicy, na drugim kocu wielkiego pomieszczenia, niedaleko telewizorw. Wampiry, ktre zostay, powoli otrzsay si z szoku, cho niektre wciwyglday na otpiae. Wikszo rzucaa podejrzliwie spojrzenia w kierunku Freda. Ja rwnie zerknam na ty jego gowy, ale niczego nie dostrzegam.Szybko odwrciam wzrok. Spogldanie na Freda zawsze wywoywao mdoci.

    - Ciszej.

    Niski gos nalea do Freda. Nigdy przedtem nie syszaam, by si odzywa. Wszyscy spojrzeli na niego, a po chwili odwrcili si, by znowu nieogarno ich obrzydzenie. A wic Fred po prostu chcia mie wity spokj! No i dobrze. Dziki temu udao mi si przey. Przed witem co innegoprawdopodobnie przycignie uwag Raoula i wyaduje zo na kim innym. Zreszt wczesnym rankiem, jak zwykle, mia wrci Riley. Gdy dowie si, zeDiego siedzia w jaskini i nie spalio go soce, Raoul nie bdzie ju mia powodu, by atakowa jego czy mnie.

    Taki by w kadym razie optymistyczny scenariusz. Tymczasem Diego i ja powinnimy wymyli sposb, by trzyma si z dala od Raoula. Znwogarno mnie przeczucie, e umyka mi jakie oczywiste rozwizanie, jednak zanim zdyam je sobie uwiadomi, kto mi przerwa.

    - Przepraszam.Niski, prawie niedosyszalny pomruk mg pochodzi wycznie od Freda. I chyba tylko ja znajdowaam si do blisko, by go usysze. Czyby mwi

    do mnie? Spojrzaam na niego i nic nie poczuam. Nie widziaam jednak jego twarzy, bo wci by odwrcony plecami. Mia gste, falujce blond wosy.Nigdy tego nie zauwayam, przez te wszystkie dni, gdy chowaam si w jego cieniu. Riley nie artowa, gdy mwi, e Fred jest wyjtkowy. Obrzydliwy, alenaprawd wyjtkowy. Czy Riley zdawa sobie spraw, e Fred ma tak... wadz? Potrafi w cigu sekundy uspokoi ca piwnic wampirw. Wprawdzie niewidziaam wyrazu jego twarzy, ale zdawao mi si, e czeka teraz na moj odpowied.

    - Hm, nie ma za co - wyszeptaam- Dziki.Fred wzruszy ramionami.A potem ju nie mogam na niego duej patrze.Kolejne godziny mijay wolniej ni zwykle, a ja wci baam si, e wrci Raoul. Od czasu do czasu prbowaam spojrze na Freda - pod ochronn

    powlok, ktr sobie stworzy - ale za kadym razem mnie odrzucao. Jeli staraam si zbyt mocno, niemal dostawaam torsji. Mylenie o Fredzie powodowaojednak, e nie mylaam o Diegu. Prbowaam udawa, e nie obchodzi mnie, gdzie jest, ani co robi. Nie patrzyam na niego, ale na wszelki wypadeksuchaam jego charakterystycznego oddechu. Siedzia po drugiej stronie piwnicy, suchajc na laptopie swoich nowych pyt. A moe tylko udawa, e sucha,tak jak ja udawaam, e czytam ksiki wyjte z mokrego plecaka. Przegldaam strony w swoim zwykym tempie, ale nic nie rozumiaam. Czekaam na

    Raoula.Na szczcie pierwszy pojawi si Riley. Raoul i jego banda przywlekli si tu za nim, ale byli mniej goni i obrzydliwi ni zazwyczaj. Moe Fred daim jednak jak nauczk. Cho pewnie to zudzenie. Bardziej prawdopodobne, e Fred ich zdenerwowa. Miaam nadziej, e bdzie teraz na siebie uwaa.

    Riley od razu podszed do Diega. Suchaam ich rozmowy, wci odwrcona do nich plecami, z oczami wbitymi w ksik. Ktem oka widziaam, jakpo piwnicy snuj si idioci Raoula, szukajc swoich ulubionych gier czy innych rzeczy, ktrymi si zajmowali, zanim Fred ich std wykurzy. By tam take

    25

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    26/65

    Kevin, ale wygldao na to, e on akurat szuka czego innego ni rozrywka. Kilka razy zdawa si spoglda w miejsce, w ktrym siedziaam, jednak auraFreda trzymaa go na dystans. Podda si po paru minutach - wida zrobio mu si niedobrze.

    - Syszaem, e ci si udao odezwa si Riley, wyranie zadowolony. Zawsze mog na ciebie liczy, Diego.- Nie ma sprawy. Diego mwi spokojnym gosem. - Tylko nie ka mi wicej spdza caego dnia bez oddychania.Riley si zamia.- Nastpnym razem wymyl co lepszego. Daj przykad maluchom.Diego take si umiechn. Usyszaam, jak Kevin odetchn z ulg. Czyby naprawd a tak bardzo martwi si, e Diego napyta mu biedy? Moe

    Riley jednak sucha Diega uwaniej, ni mi si zdawao. Zastanawiaam si, czy wanie dlatego Raoul tak bardzo si wcieka. Czy to dobrze, e Diego jest w

    tak dobrych stosunkach z Rileyem? A moe ten ostatni jednak jest porzdku? W kocu ich przyja chyba nie przekrela szans na mj zwizek z Diegiem,prawda?

    Po wschodzie soca czas wcale nie pyn szybciej. W piwnicy, jak zawsze, byo peno wampirw i panowaa nerwowa atmosfera. Gdyby wampirymogy chrypn, Riley prdko straciby gos od cigego wrzeszczenia. Tymczasem kilkoro dzieciakw stracio rne koczyny, ale nikt nic spon. Gonamuzyka mieszaa si z odgosami gier i zaczam si cieszy, e niemoe bole mnie gowa.

    Prbowaam czyta ksiki, ale byam w stanie jedynie przewraca kartki jedn po drugiej; oczy odmwiy mi posuszestwa. Uoyam wic kolejnetomy w rwnym stosie przy kanapie, dla Freda. Zawsze zostawiaam mu swoje ksiki, cho nie mam pojcia, czy ktrkolwiek przeczyta. Nie potrafiamprzyglda mu si wystarczajco dugo, by dostrzec, jak spdza czas.

    Przynajmniej Raoul ani razu nie spojrza w moj stron, tak samo jak Kevin ani aden z pozostaych wampirw. Nigdy nie miaam a tak skutecznejkryjwki. Nie mogam zobaczy, czy Diego rozsdnie ignorowa moj osob, bo sama ignorowaam go zadziwiajco pilnie. Niki nie mgby podejrzewa, eczy nas jaka zmowa - moe z wyjtkiem Freda. Czy dostrzeg, jak przygotowywaam si do walki z Raoulem u boku Diega? Nawet jeli tak, nie martwiomnie to zbytnio. Gdyby Fred le mi yczy, pozwoliby mi zgin poprzedniej nocy. Niewiele musiaby robi.

    Kiedy soce zaczo zachodzi, w piwnicy zrobio si goniej. Tam, pod ziemi, nie widzielimy gasncego wiata, bo nawet na grze okna byyzasonite - na wszelki wypadek. Jednak po tylu dugich dniach atwo byo wyczu, kiedy koczy si nastpny. Nowo narodzeni zaczli chodzi nerwowo,mczc Rileya pytaniami, czy mog wyj na polowanie.

    - Kristie, przecie bya na zewntrz wczoraj - przypomnia Riley, a ton wskazywa, e jego cierpliwo jest na wyczerpaniu. Heather, Jim, Logan,idcie. Warren, masz ciemne oczy, zabieraj si z nimi. Hej, Saro, nie jestem lepy wracaj tutaj!

    Dzieciaki, ktre uziemi, pochoway si po ktach; niektre czekay tylko, a Riley wyjdzie, by wbrew jego zakazom mc si wymkn.- Hm, Fred, dzisiaj chyba twoja kolej - rzek Riley, nie patrzc jednak w naszym kierunku. Usyszaam, e Fred wzdycha, wstajc z kanapy. Gdy

    przechodzi przez piwnic, wszyscy - nawet Riley skrzywili si z obrzydzeniem. Jednak w przeciwiestwie do pozostaych Riley jednoczenie si umiechn.Lubi swojego utalentowanego wampira.

    Kiedy Fred wyszed, poczuam si, jakbym bya naga. Teraz wszyscy mogli mnie zobaczy. Siedziaam nieruchomo, z pochylon gow, i robiamwszystko, by nie rzuca si w oczy pozostaym. Na szczcie tego wieczoru Riley bardzo si spieszy. Zatrzyma si jedynie na chwilk, by spojrze na tych,ktrzy wyranie zmierzali w stron drzwi, ale nie straszy ich, i sam te wyszed. Zwykle w tym momencie wygasza ktry z wariantw swojegoprzemwienia o tym, e mamy nie zwraca na siebie uwagi, ale tego wieczoru byo inaczej. Wygld na zafrasowanego i niespokojnego. Byam gotowa sizaoy, e szed zobaczy si z n i . Dlatego te nie miaam za bardzo ochoty spotyka si z nim o wicie.

    26

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    27/65

    Czekaam, a Kristie oraz troje jej kompanw wyjdzie, i wylizgnam si zaraz za nimi Prbowaam zachowywa si tak, jakby naturalne byo, e si znimi zabieram, ale jednoczenie pilnowaam si, aby ich nie zirytowa. Nie spojrzaam ani na Raoula, ani na Diega. Skoncentrowaam si na tym, by nikt mnienie zauway. Taka tam sobie wampirzyca.

    Kiedy ju wyszlimy z domu, natychmiast oddzieliam si od Kristie i pobiegam do lasu. Miaam nadziej, e tylko Diego bdzie chcia odnale mjzapach i mnie. W poowie zbocza pobliskiej gry wspiam si na najwysze gazie wielkiego, samotnie rosncego wierku. Rozciga si std niezy widok.Gdyby kto zechcia mnie ledzi, bez trudu mogam go w por dostrzec. Okazao si, e byam przesadnie ostrona. Chyba nawet niepotrzebniezachowywaam si tak czujnie przez cay dzie. Tylko Diego poszed za mn. Zobaczyam go z oddali i wyszam mu na spotkanie.

    - Dugi dzie powiedzia, przytulajc mnie. - Twj plan jest trudny do zrealizowania.

    Odwzajemniam ucisk, z radoci zdajc sobie spraw, jakie to przyjemne.- Moe mam lekk paranoj przyznaam.- Przepraszam za ten cyrk z Raoulem. Niewiele brakowao.Przytaknam.- Dobrze, e Fred jest taki obrzydliwy.- Ciekawe, czy Riley wie, jaki potencja ma ten dzieciak - zastanowi si Diego.- Wtpi. Do tej pory nie widziaam, eby Fred robi taki numer, a spdzam koo niego do duo czasu.- Okej, to ju sprawa Strasznego Freda. My mamy wasny sekret, ktry musimy zdradzi Rileyowi.Poczuam, jak przechodzi mnie dreszcz.- Wci nie jestem pewna, czy to dobry pomys.- Nie dowiemy si, pki nie zobaczymy, jak zareaguje Riley - orzek Diego.- Wiesz, ja tak oglnie nie lubi si dowiadywa".Spojrza na mnie spod zmruonych powiek.- A co powiesz na ma przygod?- To zaley wahaam si.- Mylaem o gwnych zadaniach naszego stowarzyszenia. Pamitasz? O tym, e mamy dowiedzie si jak najwicej.- No i? Uwaam, e powinnimy ledzi Rileya. Dowiedzie si, co robi.Spojrzaam na niego ze zdziwieniem. Ale przecie Riley zorientuje si, e go tropimy. Wyczuje nasze zapachy. Wiem o tym. Dlatego mam pomys. Sam pjd za jego zapachem. Ty bdziesz trzyma si kilkaset metrw za mn i i na such. Wtedy Riley

    wyczuje tylko mnie, a to nie problem, bo mam mu przecie co wanego do powiedzenia. Zdradz mu wielki sekret z yw wampirz kul dyskotekow.Zobacz, co mi powie. - Diego wci mi si przypatrywa. - Ale ty... Ty na razie nie zdradzaj si, e wiesz, dobrze? Jeli nie wydarzy si nic zego, dam cizna.

    - A jeli Riley wrci wczeniej ze swojej wyprawy? Nie wolaby rozmawia z nim tu przed witem, eby pokaza, jak si byszczymy?- Tak... To moe by may problem. I moe wpyn na przebieg naszej rozmowy. Ale wydaje mi si, e powinnimy zaryzykowa. Riley chyba si

    dzisiaj pieszy, prawda? Moe potrzebuje caej nocy, by zrobi to, co zamierza? - zastanawia si Diego.

    27

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    28/65

    - By moe. A moe po prostu bardzo si pieszy, aby j zobaczy. Chyba lepiej, ebymy nie robili mu niespodzianki, jeli o n a jest w pobliu. -Oboje drgnlimy nerwowo.

    - Racja. A jednak... - Diego zmarszczy czoo. - Nie wydaje ci si, e to, co nadchodzi, jest coraz bliej? A jeli nie zostao nam duo czasu, byzorientowa si, w czym rzecz?

    Niechtnie przytaknam.- Tak, to prawda.- Sprbujmy wic. Riley mi ufa, no i mam dobry powd, eby chcie z nim porozmawia.Rozwaaam strategi Diega. Znaam go wprawdzie tylko jeden dzie, ale wiedziaam, e nie jest paranoikiem.

    - Wiesz, ten twj skomplikowany plan... zaczam.- O co chodzi? spyta.- Wyglda mi na jednoosobow robot. A nie na przygod tajnego stowarzyszenia. Przynajmniej jeli chodzi o jego niebezpieczn cze.Diego zrobi tak min, i wiedziaam ju, e mam racj.- To mj pomys, to przecie ja - zawaha si, szukajc odpowiedniego sowa. - To ja ufam Rileyowi i tylko ja ryzykuj, e si wcieknie, jeli si

    myl.Nie naleaam do odwanych, fakt, ale wiedziaam, co robi.- Nie tak dziaa tajne stowarzyszenie.

    Skin gow, jednak nie wiedziaam, co myli.- W porzdku, jeszcze o tym porozmawiamy - rzuci w kocu. Ale wyczuam, e nie mwi szczerze. Zosta na drzewach i pilnuj mnie z gry,

    dobrze? Dobrze.Diego ruszy z powrotem w stron domu, poruszajc si bardzo szybko. Przemykaam miedzy drzewami, ktre rosy tak gsto, e rzadko kiedy

    musiaam przeskakiwa z jednego na drugie, wystarczyo przechodzi po gaziach. Staraam si zachowywa jak najciszej, jakby uginanie si konarwwywoywa tylko wiatr. A e noc bya wietrzna, okazao si to cakiem atwe. Byo tez zimno jak na lato, cho oczywicie zupenie mi to nie przeszkadzao.

    Diego bez problemu zapa trop Rileya niedaleko domu i od razu ruszy za nim, a ja trzymaam si w pewnej odlegoci kilkanacie metrw za nim ijakie sto metrw powyej niego, ukryta w gaziach drzew porastajcych zbocze. Gdy drzewa zaczynay gstnie, Diego nadeptywa na jak ga, bym goprzypadkiem nie zgubia.Poruszalimy si sprawnie: on bieg, a ja udawaam latajc wiewirk, ale ju po jakim kwadransie zobaczyam, e Diego zwalnia. Widocznie zblialimy sido celu. Weszam wyej, szukajc dobrego punktu obserwacyjnego, i znalazam drzewo wysze od pozostaych. Jakie p kilometra dalej dostrzegam otwartepole, liczce kilkanacie akrw. Prawie w samym rodku tej przestrzeni, bliej wschodniej strony lasu, stao co, co wygldao jak wielgachny domek z

    piernika. Pomalowany na jaskrawy r, ziele i biel dom by wrcz absurdalnie bogato ozdobiony w kadym moliwym miejscu umieszczonoskomplikowane wykoczenia i detale. W mniej stresujcej sytuacji wybuchnabym miechem na widok czego podobnego.Nigdzie nie dostrzegam Rileya, ale skoro Diego zatrzyma si, zrozumiaam, e to koniec naszego pocigu. Moe to by zastpczy dom, ktry Riley

    przygotowa na wypadek, gdyby chata z bali si zawalia? Tyle e ten budynek by duo mniejszy ni ktrykolwiek z naszych poprzednich domw, i zdawaomi si, e nie ma piwnicy. No i sta jeszcze dalej od Seattle ni nasza chata.

    28

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    29/65

    Diego spojrza na mnie z dou, wic pokazaam mu gestem, by do mnie doczy. Skin gow, cofn si kawaek i wykona niewiarygodny skok!Zastanawiaam si, czy ja potrafiabym -chocia byam moda i silna - wyskoczy tak wysoko. Chwyci jedn z gazi, a niezbyt uwany obserwator niezauwayby, e Diego zboczy z obranej wczeniej cieki. Tym bardziej, e zacz skaka w rne strony po czubkach drzew, upewniajc si, e jego trop nieod razu doprowadzi do mnie. Gdy w kocu uzna, e jest do bezpiecznie, by mg do mnie doczy, od razu wzi mnie za rk. Bez stwa skinam goww stron piernikowego domku. Diego umiechn si nieznacznie.

    Razem zaczlimy zmierza w kierunku wschodniej ciany domku, wci kryjc si w konarach drzew. Zbliylimy si na bezpieczn odlego,zostawiajc przed sob jeszcze kilka drzew - a potem w milczeniu siedzielimy i suchalimy.

    Wiejcy wiatr uprzejmie zela i udao nam si co dosysze. Dziwne odgosy pocierania czy cykania. Na pocztku ich nie rozpoznaam, ale potem

    Diego umiechn si tajemniczo, wyd swe usta i bezgonie pocaowa powietrze.No tak, caowanie wampirw wyglda inaczej ni ludzkie. adnych mikkich, misistych, wypenionych pynem komrek, ktre mogyby si o siebie

    ociera. Kamienne wargi, nic wicej. Ju syszaam dwik pocaunku wampirw - kiedy Diego musn moje usta wczoraj wieczorem - ale nie skojarzyabymgo z t sytuacj. Spodziewaam si bowiem tutaj czego zupenie innego.

    Nage wszystko stano na gowie! Byam przekonana, e Riley idzie spotka si z n i , aby otrzyma nowe instrukcje albo przyprowadzi nowychrekrutw. Ale nigdy nie przyszoby mi, na myl, e trafi tutaj na jakie miosne gniazdko.

    Jak Riley mg j caowa? Wzdrygnam si i spojrzaam na Diega. On rwnie wyglda na lekko przejtego, ale tylko wzruszy ramionami.Wrciam mylami do ostatniej nocy mojego czowieczestwa i natychmiast zadraam na wspomnienie owego niesamowitego aru. Prbowaam

    przypomnie sobie jakie chwile przedtem, ale wszystko byo jakby zamglone... Najpierw okropnie si baam, kiedy Riley podjecha do tamtego ciemnegodomu. Znikno wtedy poczucie bezpieczestwa, ktre miaam jeszcze chwil wczeniej w knajpie z burgerami. Ale wtedy on nagle zamkn moj rk wstalowym ucisku i wycign mnie z auta jak szmacian lalk. Nastpnie - przeraenie i niedowierzanie, gdy Riley jednym susem doskoczy do drzwi od-dalonych o dziesi metrw. Przeraenie i bl, ktry zaguszy niedowierzanie, gdy Riley zama mi rk, cignc mnie przez drzwi czarnego domu. I ten gos.

    Gdy mocniej si skoncentrowaam, usyszaam go znw. Wysoki, piewny, podobny do gosu maej dziewczynki, ale bardziej... nadsany. Jak gosdziecka wpadajcego w histeri. Pamitam nawet, co powiedziaa: Po co przyprowadzie takie co? Jest za maa. Albo co podobnego. Moe pomyliamsowa, ale sens by wanie taki.

    Tamtej nocy Riley wyranie pragn j zadowoli, najwyraniej prbujc zaegna awantur, odpowiedzia: Ale to kolejne ciao. Przynajmniejodwrci uwag. Zdaje mi si, e skuliam si wtedy, a Riley potrzasn mn bolenie, lecz nie odezwa si sowem. Traktowa mnie jak psa, nie jak czowieka.

    - Caa noc zmarnowana - narzeka dziecicy gos. Wszystkich ich zabiam. Fuj!,Pamitam, e w tamtej chwili cay dom zatrzs si, jakby wjecha w niego samochd. Zrozumiaam, e to o n a prawdopodobnie kopna ze zoci

    jaki przedmiot.- Dobrze ju. Pewnie, nawet maa jest lepsza nic. Skoro na wicej ci nie sta. Zreszt jestem taka pena, e powinnam umie si powstrzyma.

    Silne pace Rileya znikny i zostaam sama z gosem. Byam zbyt przeraona, by wyda z siebie jakikolwiek dwik. Zamknam oczy, cho wciemnoci i tak nic nie widziaam. Nie krzyknam, dopki co nie wbio si w moj szyj, palc j niczym ostrze zanurzone w kwasie.Skrzywiam si na samo wspomnienie i sprbowaam wyrzuci z pamici to, co nastpio pniej. Skupiam si za to na tamtej krtkiej rozmowie. O n a

    nie mwia wtedy tak, jak mwi si do kochanka czy choby przyjaciela. Bardziej do... pracownika. Takiego, ktrego niezbyt si lubi i zamierza wkrtcezwolni.

    29

  • 7/30/2019 Drugie ycie Bree Tanner

    30/65

    Tymczasem dziwne odgosy wampirzego caowania nie ustaway. Kto westchn z zadowoleniem. Spojrzaam na Diega, marszczc brwi. Nic z tegonie rozumielimy. Jak dugo mamy tutaj siedzie? Przechyli gow na bok i sucha uwanie. nie. Po upywie kilku minut niskie, romantyczne odgosy nageucichy.- Ilu?

    Gos tumia odlego, ale syszaam go wyranie. I poznaam. Wysoki, prawie jak szczebiot. Jak gosik rozpuszczonej dziewczynki.- Dwudziestu dwch odpowiedzia z dum.Diego i ja wymienilimy zaniepokojone spojrzenia. To nas byo dwadziecioro dwoje, kiedy ostatnio uczylimy. Musieli mwi o nas.- Mylaem, e dwoje mi si spalio w socu, a starszy dzieciak z tych dwojga jest bardzo... posuszny - mwi dalej Riley. Gdy opowiada o Diegu jako

    o swoim dzieciaku", sycha byo w jego gosie dziwn czuo. Ma sw podziemn kryjwk, w ktrej siedzia razem z t modsz.- Jeste pewien?

    Nastpia dusza chwila ciszy, lecz tym razem nie przeryway jej romantyczne odgosy. Zdawao mi si, e nawet z odlegoci wyczuwam midzy niminapicie.

    - Tak. To dobry dzieciak, jestem pewien.Kolejna pauza. Nie zrozumiaam jej pytania. Co miaa na myli, mwic: Jeste pewien?. Czyby uznaa, e Riley usysza t histori od kogo

    innego, a nie od samego Diega?- Dwudziestu dwch moe by oznajmia z zadowoleniem i napicie zdawao si ustpowa. Czy zmienia si ich zachowanie? Niektrzy maj ju

    prawie rok. Wci dziaaj wedug normalnego wzoru? Tak potwierdzi Riley. - Wszystko dziaa nienagannie, zgodnie z twoimi poleceniami. Oni nie myl, robi tylko to, co zawsze. Zreszt mog

    odwrci ich uwag pragnieniem, to