26
Anja Thieme Elf na ziemi Elf on Earth CZYTADLA Powieść fantasy z angielskim w tle

Elf na Ziemi

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Pewnego dnia Jacek Górski, rozwiedziony pracoholik na wysokim stanowisku, zaczyna słyszeć głos dobiegający znikąd. Przemęczenie? Psychoza? A może to ktoś z równoległego świata usiłuje mu pomóc... Co musi się wydarzyć, by Jacek uwierzył wreszcie w obecność elfa? Czy odrobina magii może odmienić życie? Książka, którą masz przed sobą, to nie tylko świetna powieść, to także sposób na naukę angielskiego. Słowa, zdania i zwroty w języku obcym zostały naturalnie wkomponowane w narrację książki. Jeśli choć trochę znasz język angielski, przeczytanie powieści nie sprawi ci problemu, tym bardziej, że zamieszczono tu słowniczki, a w nich - najważniejsze wyrazy i konstrukcje. Dzięki ćwiczeniom, które także znalazły się w tej książce, utrwalisz nowe wiadomości. Nauka angielskiego może być naprawdę porywająca!

Citation preview

Page 1: Elf na Ziemi

Elf na ziemi • Elf on Earth

Pewnego dnia Jacek Górski, rozwiedziony pracoholik na wysokim stanowisku, zaczyna słyszeć głos dobiegający znikąd. Przemęczenie? Psychoza? A  może to ktoś z  równoległego świata usiłuje mu pomóc... Co musi się wydarzyć, by Jacek uwierzył wreszcie w  obecność elfa?Czy odrobina magii może odmienić życie?

Książka, którą masz przed sobą, to nie tylko świetna powieść, to także sposób na naukę angielskiego. Słowa, zdania i zwroty w języku obcym zostały naturalnie wkompo-nowane w  narrację książki. Jeśli choć trochę znasz język angielski, przeczytanie powieści nie sprawi ci problemu, tym bardziej, że zamieszczono tu słowniczki, a  w  nich –najważniejsze wyrazy i  konstrukcje. Dzięki ćwiczeniom,które także znalazły się w  tej książce, utrwalisz nowe wiadomości.

Nauka angielskiego może być naprawdę porywająca!

Anja Thieme

Elf na ziemiElf on Earth

POWIEŚĆ FANTASY Z ANGIELSKIM W TLE

ISBN 978-83-7476-783-5

cena: 14,90 zł

Anja Thieme

Elf na ziemiElf on Earth

CZYTADŁA

Powieść fantasy z angielskim w tle

Page 2: Elf na Ziemi

Langenscheidt

Elf on Earth

Elf na Ziemi

Anja Thieme

Berlin · Monachium · Warszawa · Wiedeń · Zurych · Nowy Jork

Page 3: Elf na Ziemi

Tytuł oryginału: Elfe auf ErdenAutor oryginału: Anja ThiemeOpracowanie ćwiczeń do tekstu: Carole Eilertson

Na stronie 150 wykorzystano fragment komedii W. Szekspira „Sen nocy letniej”.Na stronie 151 – ten sam fragment w przekładzie Stanisława Koźmiana.

Dla Eleonory i Jana

Przekład i adaptacja: Krystyna Luto-Lach

Redaktor prowadzący: Agnieszka Obuchowicz

Redakcja: Katarzyna SarnaKorekta: Sabina Bauman, Klaudyna Cwynar

Okładka: Grażyna FicenesZdjęcie na okładce: Rui Vale de Sousa,

Tyurin Ruslan/Shutterstock.comOpracowanie graficzne: Ute WeberSkład i łamanie: emka

© for the original edition: 2009 Langenscheidt KG, Berlin und München

© for the Polish edition: 2010 Langenscheidt Polska Sp. z o.o., Warszawa

Langenscheidt Polska Sp. z o.o.02-548 Warszawaul. Grażyny 13www.langenscheidt.pl

ISBN 978-83-7476-944-0

Page 4: Elf na Ziemi

3

One

Światło słoneczne połaskotało Eivyn w nos. Kichnęła i w pół-

śnie przetarła oczy. Zamrugała powiekami, oszołomiona

promieniami słońca. Przeciągnęła się. Co się stało? Sen?

Co za bezsens, tylko ludzie śpią. Miała pojawić się dopiero,

gdy nadejdzie odpowiednia chwila. Czy to już? Gdy o tym

pomyślała, jej żółta szata zaczęła lśnić. Eivyn czuła dumę.

Here I am! Oto jestem! Nareszcie!

Rozejrzała się. Wąskie pomieszczenie wyłożone jasnymi

kafelkami, dwoje wysokich białych drzwi, naprzeciwko

kabina prysznicowa, a w kącie jakiś cień, który właśnie się

poruszył…

Cień? Nie, to potwór! Jak strzała skoczył w jej kierunku i jed-

nym susem wylądował tuż przed nią, w umywalce. Eivyn

skuliła się. Siedziała we włosiu pędzla do golenia, bo właśnie

tu się przebudziła. Usilnie próbowała myśleć o czymś smut-

nym, żeby nie zdradził jej blask szaty. Jednak potwór nie był

nią zainteresowany. Siedział tam, gdzie wylądował.

Eivyn ostrożnie wyjrzała spomiędzy włosów pędzla. Bestia

otworzyła pysk, wysunęła różowy język i polizała kran. Na

próżno – kurek był dokładnie zakręcony.

– Och, tego się obawiałem. Wiedziałem, że tak będzie! –

miauknął potwór sfrustrowany.

Kot. To tylko zwyczajny kot. Eivyn położyła dłoń na piersi,

aby uspokoić walące z przerażenia serce, i odetchnęła z ulgą.

Już w czasach faraonów koty były łącznikami między świa-

tem ludzi i królestwem snów; pomagały elfom, jak tylko

mogły. Kot Oscara Wilde’a za swoje zasługi otrzymał nawet

tytuł „Rycerza Morphadii”.

– Zapomina nalać mi wody do miseczki, ale zakręcić kranu

to nigdy nie zapomni! Ech, losie, to przecież jak pustynia.

Page 5: Elf na Ziemi

4

Spragniony przedzieram się przez piaski mojego istnienia.

Eivyn nie rozumiała ani słowa. Głos zwierzęcia brzmiał jed-

nak tak smutno, że wychyliła się śmielej. Zauważyła płaski

nos persa między wielkimi ślepiami koloru miedzi. Cytry-

nowożółte migotanie jej szaty sprawiło, że kot zamrugał.

– Bądź pozdrowiona, szlachetna pani! – zamruczał, jakby

każdego ranka znajdował elfy na szafce w łazience.

– Pardon? What did you say?

Mówi po angielsku? Powoli zaczynała rozumieć. Kryształ

Tłumaczy! Każda muza, która legalnie przybywa na Ziemię,

otrzymuje Kryształ, aby mówić w języku swojego człowieka.

Ale ona Kryształu nie miała! Wzdrygnęła się na wspomnie-

nie londyńskiego lotniska. Klucząc między stopami ludzi,

wpadła na wielgachną, skórzaną walizkę. Weszła na nią

i schroniła się przed otaczającym ją hałasem w półotwartej

kosmetyczce, wśród włosia pędzla do golenia. Potem zo-

stała uniesiona razem z walizką. Dokąd właściwie jechał jej

człowiek? Nie zastanawiała się nad tym zbytnio.

– Well! – Kocur bez wysiłku zmienił język. – A little guest

from Britain in my home! What a surprise! Good morning,

Milady. How do you do?

– How do you do? – odpowiedziała przyjaźnie Eivyn. – Nice

to meet you.

Kocur zamruczał zadowolony. Najwyraźniej, jak większość

kotów, cenił sobie dobre maniery.

milady [mi�leidi] dosł. moja pani

Page 6: Elf na Ziemi

5

– May I introduce myself: I’m Philoktetes – the poor compa-

nion of a rich man.

– And my name is Eivyn, sir. I am… mmh… I…

– I know, I know, you are a muse! – stwierdził kot. –

Amazing! Why does Jacek, my master – tu Philoktetes

wskazał ruchem łapy na drzwi do sypialni – deserve such

an honour?

Eivyn była nieco zakłopotana.

– Th e same procedure as always. He contacted me through

a dream – starała się odpowiedzieć jak najbardziej rzeczowo.

– And... here I am.

Kot polizał swoje przednie łapy, co wyglądało na potaki-

wanie.

– Milady – westchnął – I am really enjoying our entertaining

conversation, but may I ask you for a little favour before

we go on?

– Let me guess – zawołała ochoczo Eivyn. Wygramoliła się

z pędzla, a jej szata błyszczała. – You want me to put the

tap on?

Ćwiczenie 1: Wstaw odpowiedni rzeczownik w poniższych

zdaniach.

1. Eivyn is an ______________.

2. The ______________’s name is Philoktetes.

companion [kəm�p�njən] towarzysz amazing [ə�meiziŋ] niesamowite to deserve sth. [di�z��v] zasłużyć na coś honour

[�ɒnə] honor, zaszczyt procedure [prə�si�də] procedura

to contact sb. [�kɒnt�kt] skontaktować się z kimś entertaining

[�entə�teiniŋ] tu: zajmujący favour [�feivə] przysługa tap [t�p] kran

Page 7: Elf na Ziemi

6

3. Philoktetes wants to know how his master deserved this

______________.

4. Jacek contacted Eivyn through a ______________.

5. Philoktetes asks Eivyn for a ______________.

6. Philoktetes wants Eivyn to put the ______________ on.

– You guessed well – miauknął kot. – Th at would be a big

help!

Eivyn zwinnie zeskoczyła z półeczki i z gracją wylądowała

obok mydelniczki. Chwyciła kurek, wymamrotała jakieś

słowo i natychmiast pojawił się strumyk wody.

Kot przechylił łepek i zaczął pić, cienka strużka ciekła mu

po szyi.

– Sorry, I have no time for manners – usprawiedliwił się.

– I’m too thirsty. – Po chwili oblizał pysk i łapy, a potem

spojrzał poważnie na Eivyn. – Milady, you saved my life! –

stwierdził.

– It was nothing – odparła Eivyn. Usadowiła się na brzegu

umywalki. – And nobody put any water for you? Oh, these

humans! When will they ever learn to care about the creatu-

res that depend so much on them? – w jej głowie narodziła

się nieprzyjemna myśl. – Or is he simply heartless?

– Oh no, it wasn’t his fault. He was on a business trip.

– A business trip? – zapytała rozczarowana Eivyn. – So he

isn’t an artist? Or a scientist, or anything like that?

manners [�m�nəz] maniery human [�hju�mən] człowiek creature

[�kri�tʃə] stworzenie heartless [�hɑ�tləs] bez serca business trip

[�biznis trip] podróż służbowa

Page 8: Elf na Ziemi

7

– No, he is a sales executive. And a very successful one at that.

I am sure, however, that he needs some good advice right

now. Th ese last few days have been a mess. His… – Tu kot

wydał z siebie coś pomiędzy miauknięciem a pomrukiem,

kocie chrząknięcie. – …his fi ancée left him yesterday and

she was the one who forgot about me. But there are things

that are more painful…

Philoktetes z rezygnacją oblizał wilgotne przednie łapy,

otrzepał się i usiadł wyprostowany. Wpatrywał się w jasne

światło dnia. Eivyn podążyła za jego wzrokiem: nad miastem

wstawał nowy dzień. Zobaczyła długi most przerzucony nad

rzeką. Woda lśniła w pierwszych promieniach słońca. Na

drugim brzegu widać było drzewa i rozległe połacie bujnej

zieleni, potem budynki, a jeszcze dalej kominy elektrocie-

płowni. To miasto było olbrzymie.

– A part of me is always screaming inside. Sometimes

I just want to leave this place and conquer the world outside.

Th ere is a world outside, isn’t there? When I look through

these windows, the world outside seems to be like a mirror –

a mirror that shows me a fading dream. Lots of people going

in and out of their houses, and me… – Kocur westchnął głę-

boko. – I’m in a cage here. I can’t remember the real world.

I am losing touch with my brave cat heart and I am just

mouthing the sad words of frustrated poets. I’m living up

sales executive [�seilz i��zekjətiv] kierownik sprzedaży however

[haυ�evə] jednak mess [mes] bałagan fiancée [fi�ɒnsei] narzeczona

painful [�peinfl] bolesny to scream [skri�m] krzyczeć to conquer

sth. [�kɒŋkə] zdobywać coś fading [�feidiŋ] blaknący cage [keid] klatka brave [breiv] dzielny to mouth words [�maυθ �w��dz] mówić bezgłośnie frustrated [fr�s�treitid] sfrustrowany poet

[�pəυit] poeta

Page 9: Elf na Ziemi

8

to the name my owner gave me – Pstryk. Just like my name,

I am a brief presence – shortened, reduced… – Słowa kota

brzmiały teraz gorzko. – Sorry, that was a bit of an exagge-

ration.

Ćwiczenie 2: Prawda czy fałsz? Zaznacz prawidłowe

stwierdzenia.

1. Jacek is an artist.

2. Jacek’s fiancée left him yesterday.

3. The cat wants something to drink.

4. The cat is happy to stay in the flat all day.

5. The cat can’t understand Eivyn.

6. The cat thinks the world outside seems like a mirror.

W Eivyn narastał gniew, prawie tak wielki jak ostatnio

podczas narady elfów.

– He keeps you in a cage? – zawołała oburzona. – But you are

a cat! It is in your nature to want to roam!

– Milady, I didn’t want to upset you! If you ask Jacek, he

will say that he wants to protect me from bad things like

accidents, dogs, and people. Some cruel people catch cats

and use them in experiments… – Kocur westchnął głęboko

i popatrzył smutno na Eivyn. – In ancient times cats were

sacred, untouchable, but those times have gone. Th at world

brief [bri�f] krótki presence [�prezns] obecność shortened [�ʃɔ�tnd] skrócony exaggeration [i��z�də�reiʃn] przesada to roam [rəυm] włóczyć się to upset (upset, upset) sb. [�p�set / �p�set / �p�set] zdenerwować kogoś cruel [�kru�əl] okrutne in ancient times

[in �einʃənt �taimz] w starożytności sacred [�seikrid] święte

untouchable [�n�t�tʃəbl] nietykalny

Page 10: Elf na Ziemi

9

outside is a dangerous place nowadays. But it is also…

– ...exciting – dokończyła cicho Eivyn. – Much more exci-

ting than I imagined. Filled with adventures and new expe-

riences. – Ona również westchnęła, ale zaraz zdecydowanie

przytaknęła kotu. – I want to decide how to live my life. It

is the right of every creature. We must use our natural skills

and follow our own desires.

– I agree, Milady! – za drzwiami coś zaszurało. – So, here

comes Jacek. Perhaps he will listen to you. You are the best

thing that could happen to him. I have a feeling that Mor-

phadia sent the right muse to the right gentleman.

Eivyn mogłaby przysiąc, że kocur się uśmiechnął, ale koci

uśmiech widać tylko wtedy, gdy kot nie wie, że ktoś go wi-

dzi. Grymas ten zniknął więc szybciej, niż się pojawił. Kot

zeskoczył z umywalki i na powitanie otarł się o nogi swojego

pana. Zaspany, półnagi mężczyzna przyczłapał przed lustro,

po omacku znalazł kurek i zakręcił wodę. Ciemnobrązowe

kosmyki włosów sterczały mu na wszystkie strony. Ziewał

szeroko.

Jacek Górski zmęczonym gestem przyczesał sobie włosy

i sięgnął po szczoteczkę do zębów, ale przyszło mu do głowy,

że mycie zębów, kiedy właściwie nic nie widzi, ma niewielki

sens. Wymacał więc pudełeczko z soczewkami kontaktowy-

mi, leżące tuż obok pędzla do golenia. Wyjął przezroczystą

błonkę i włożył ją do prawego oka. Kiedy pochylił głowę,

aby sprawdzić, czy prawidłowo założył soczewkę, coś żół-

tego przemknęło przed jego nosem i zamigotało nad pół-

ką. Jacek zamrugał, oko go piekło. Szybko założył drugą

soczewkę. Stwierdził, że jego oczy mają ten sam srebrny

odcień co pierwsze siwe włosy, które kilka tygodni temu

nowadays [�naυədeiz] obecnie desire [di�zaiə] pragnienie

Page 11: Elf na Ziemi

10

odkrył na skroni. To odkrycie sprawiło, że poczuł się stary.

– Sir! – zawołał jakiś głos.

Znów to migotanie.

– Sir!

Serce mu załomotało. Natychmiast pojawiły się też wyrzu-

ty sumienia – ten głos brzmiał jak rozzłoszczona matka i…

dzwoneczki ministranta.

– Sorry to bother you before breakfast, but I have to talk to

you about your neglected pet. Th e worst thing you can do to

a cat is to keep him in a cage. It’s a very bad habit.

Jacek rozejrzał się gorączkowo na wszystkie strony. Nikogo

nie było. Widział tylko to migotanie na półce. Z żółtego zro-

biło się czerwone.

– Słucham? – zapytał ostrożnie, podczas gdy jego obudzony

już umysł szukał jakiegoś wyjaśnienia. Może ktoś był na

korytarzu albo na ulicy. Jakaś sąsiadka... To nic dobrego,

jeśli zaczyna się słyszeć głosy.

Ćwiczenie 3: Podaj stopień najwyższy podanych przymiotni-

ków, jak w przykładzie.

1. An exciting adventure the _most exciting__ adventure

2. A dangerous place the ______________ place

3. A good thing the ______________ thing

4. A bad habit the ______________ habit

5. A surprising event the ______________ event

6. A sad cat the ______________ cat

neglected [ni��lektid] zaniedbany

Page 12: Elf na Ziemi

11

– Sir! Would you be so kind and stop ignoring me! I’m here!

Next to the tumbler you keep your toothbrush in. By the

way, you need a new one.

Jacek pochylił się odważnie do przodu i dokładnie przyjrzał

się światełku. Było mniej więcej wielkości kciuka. Gdy jego

oczy przywykły do blasku, zobaczył malutką postać w szacie

koloru dojrzałego jabłka. Stała między kubeczkiem do płu-

kania zębów a buteleczką perfum, których Ilona zapomniała

zabrać, wyprowadzając się. Jacek potrząsnął głową, jakby to

mogło mu pomóc z powrotem poskładać myśli.

– Sir, if you don’t talk to me immediately, you’ll force me

to use magic! – groził mu głosik.

– Sorry? – mimowolnie wydukał Jacek. – I didn’t want to

be rude. – W międzyczasie postać zrobiła się tak pomarań-

czowa jak cukierki, które jego syn Kuba tak bardzo lubił. –

Th is… has to be some kind of optical illusion. Th ere must

be something wrong with my eyes, something like that…

– Don’t be ridiculous! – zawołał głos ze złością. – I’m not

an eye irritation! I’m a muse! And I was sent from Mor-

phadia to give you inspiration! My fi rst idea would be this:

Buy yourself a new toothbrush and then fi nd a better home

for your cat. Find him somebody with enough time and

space to give him the care and attention he deserves. He likes

to live in freedom, but you put him in a cage! He is going

insane.

Światełko było teraz nieco większe. Stało się czerwone jak

tumbler [�t�mblə] kubek to force sb. [fɔ�s] zmuszać kogoś magic

[�m�dik] magia optical illusion [�ɒptikl i�lu�n] złudzenie

optyczne Don’t be ridic ulous! [�dəυnt bi ri�dikjələs] Nie bądź

śmieszny! eye irritation [�ai iri�teiʃn] podrażnienie oczu

inspiration [�inspə�reiʃn] inspiracja insane [in�sein] szalony

Page 13: Elf na Ziemi

12

pomidor. Jacek usiadł na brzegu wanny i z rezygnacją wpa-

trywał się w przybory toaletowe.

– I think I’m the one who is going insane – odparł. – A więc

doszło już do tego. Przechodzę załamanie nerwowe –

mruknął do siebie.

Jacek nienawidził tego gabinetu, nienawidził leżanki z obi-

ciem w kolorze jasnej ochry, nie cierpiał trzeszczącej pod-

łogi i dębowego biurka. Lampy w kształcie koniczyny też

nie znosił. Ale nie miał wyboru. Nie mógł sobie pozwolić

na żadne słabości. Nie teraz. Nawet jeśli wiedział, że zała-

manie nerwowe nigdy nie przychodzi w porę. Przynajmniej

żywił jakiś szacunek dla doktora Dagnowskiego. Może dla-

tego, że podczas terapii małżeńskiej powiedział mu wprost,

że powinien był pozostać kawalerem. Jego była żona uważa-

ła później, że psycholog chciał go po prostu sprowokować,

ale Jacek nie wyraził sprzeciwu, pokiwał twierdząco głową

i stwierdził, że rozwód to dobry pomysł.

Siadając, zobaczył, jak światełko biegnie wzdłuż jego ramie-

nia, a potem znika z pola widzenia.

– Stoję na krawędzi szaleństwa – powiedział bezbarwnym

głosem.

– Nie dramatyzujmy, przeanalizujmy sytuację – stanowczo

odpowiedział doktor Dagnowski i spojrzał na niego karcąco

znad oprawek okularów. Ton głosu psychologa przyprawił

Jacka o lekkie mdłości, ale mimo to zaczął opowiadać.

– I co dokładnie ta, powiedzmy zjawa, miała panu do prze-

kazania? – zapytał doktor Dagnowski.

– Mówi, że mam zapewnić mojemu kotu lepszy dom i kupić

sobie nową szczoteczkę do zębów – wyszeptał Jacek. – Mam

jej nie ignorować, inaczej będzie zmuszona użyć magii. –

Poczuł na karku coś miękkiego i usłyszał dźwięk brzmiący

Page 14: Elf na Ziemi

13

jak dzwoneczek czekoladowego zajączka, którego co roku

dostawał od cioci Zosi.

Ćwiczenie 4: Uporządkuj chronologicznie następujące

wydarzenia.

a. Eivyn meets Philoktetes.

b. Jacek hears a voice talking in English.

c. Eivyn comes to the human world.

d. Jacek goes to a doctor.

e. Jacek thinks he is going insane.

f. Eivyn turns the tap on.

– Interesujące, Jacku. – Doktor Dagnowski rysował jakieś

znaczki na żółtej karcie pacjenta. To pisanie i nieprzyjemna

maniera mówienia do niego po imieniu działały Jackowi

na nerwy już w trakcie terapii małżeńskiej.

– Hurry up – wyszeptał mu za uchem dźwięczny głosik. –

You haven’t had breakfast yet, and I’m sure that your fridge

is as empty as a marketplace on a Sunday morning.

– Th is is incredible – odszepnął Jacek. – You don’t exist, but

you’re right. – Nagle poczuł chęć, aby zagrać doktorowi na

nerwach. – Aha, przypomniało mi się, Marku... Mogę tak do

ciebie mówić, prawda?

– Hm… jak panu wygodnie – wymamrotał psycholog.

– Ona mówi po angielsku.

– Tak, tak – powiedział Dagnowski. – Uważam, że tu chodzi

o projekcję pańskiej podświadomości. Ona mówi w obcym

języku, dzięki czemu zachowuje pan emocjonalny dystans

do tego absurdu, a ten jest konieczny dla zachowania zdro-

wia psychicznego.

incredible [in�kredəbl] niewiarygodny

Page 15: Elf na Ziemi

14

– Słucham?

– To manifestacja pańskiego napięcia psychicznego. Ona

mówi po angielsku po to, żeby pan wiedział, że ona nie jest

prawdziwa. – Psycholog zamilkł na chwilę i przeglądał no-

tatki. – Powiedział pan, że pański nowy związek także się

rozpadł?

– Tak – przyznał niechętnie Jacek.

– To bardzo logiczne. Najwyraźniej wciąż jeszcze nie jest

pan gotowy, by zrozumieć, że stabilizację może pan odna-

leźć tylko w sobie samym. – Doktor Dagnowski westchnął

i podniósł wzrok. – Być może jest to swego rodzaju halu-

cynacja. Zakładam, że stres podnosi panu ciśnienie, poja-

wiają się szumy w uszach i mroczki przed oczami. Reszta to

czysta fantazja wywołana niepewną sytuacją emocjonalną.

Tak długo jak podświadomość udziela panu konstruktyw-

nych porad, wszystko jest w porządku. Proszę spokojnie jej

słuchać. Wkrótce wszystko wróci do normy. Gdyby jednak

to zaburzenie świadomości miało pana skłaniać do jakichś

absurdalnych czynów, proszę do mnie dzwonić bez wahania.

I proszę jeszcze raz przemyśleć swój obraz kobiety. Oczekuje

pan zbyt wiele! Żeby mógł się pan nieco odprężyć, dostanie

pan receptę na łagodny lek uspokajający. Ta ślicznotka z re-

cepcji przbije panu pieczątkę.

Jaka ślicznotka? Szowinista! Sam powinien przemyśleć

własny obraz kobiety, zamiast faszerować mnie tym bełko-

tem, pomyślał Jacek. Mimo to skinął głową. Kiedy chwilę

później opierał się o ladę recepcji i czekał, aż dziewczyna

znajdzie odpowiednią pieczątkę, światełko wskoczyło na

mankiet jego płaszcza.

– You don’t need any medicine, Jacek – stwierdził dźwięcz-

ny głosik. Tym razem pobrzmiewało w nim zrozumienie. –

What you need is a break.

Page 16: Elf na Ziemi

15

Jacek wzruszył ramionami. Kiedy sekretarka podniosła

wzrok i podała mu receptę, światełko schowało się w za-

łamaniach rękawa. Z wysiłkiem uśmiechnął się do młodej

kobiety, podziękował i zbiegł po schodach, przeskakując po

kilka stopni. Przed wyjściem na ulicę zatrzymał się i zamy-

ślił. Doktor Dagnowski powiedział mu, że powinien słuchać

tego głosu. Postanowił spróbować. Zdecydowanym krokiem

minął aptekę ulokowaną na parterze przychodni. Oczywiście

nie dlatego, by podążać za radą światełka. Nie mógł przecież

iść do biura w stanie – choćby lekkiego – odurzenia. Dopie-

ro po chwili przypomniał sobie, że wziął dziś wolne.

– A wystarczy spokojny weekend? – zapytał zniecierpli-

wiony.

Z fałd rękawa wychynęło światełko, tym razem w kolorze

dojrzałej cytryny.

– Pardon? – zapytało z naciskiem.

– What about a quiet weekend?

– But not in your fl at! – stanowczo stwierdziła mała zjawa,

a migotanie zaczęło się przesuwać w górę po klapie marynar-

ki. Wreszcie usiadło na wysokości drugiego guzika płaszcza.

– No work, no emails, no mobile. Nothing but you and the

countryside! You can ask one of your neighbours to keep

an eye on Pstryk.

– I’ve never thought of asking a neighbour before.

– Th at’s because you hate asking for favours.

– Th at’s true – przyznał Jacek. Przemknęło mu przez myśl,

że ten mały ktoś faktycznie dużo o nim wie. Z drugiej strony

doktor Dagnowski mówił przecież, że to on sam ze sobą

rozmawia. A może powinien był wspomnieć, że jego sumie-

nie przemawia głosem kobiety?

mobile [�məυbail] komórka countryside [�k�ntrisaid] wieś

Page 17: Elf na Ziemi

16

– All right – poddał się. – I have a holiday house not far

away. It’s located in a quiet village. But actually, I promised

to visit my son – so I have to go to Łódź fi rst.

– No problem – z zadowoleniem odpowiedział głos.

Jacek otworzył samochód i wsiadł. Światełko siedziało na

jego ramieniu i nie miało zamiaru zniknąć.

Ćwiczenie 5: Wstaw podane czasowniki w poprawnej

formie.

(to tell, to remember, to go, to come, to call, to talk)

– How can I make you 1. ____________ away? – zapytał

z rezygnacją.

– Just 2. _________________ me about your problem –

odpowiedział głos. Jackowi wydawało się, że światełko jest

teraz nieco jaśniejsze.

– Which problem are you 3. ___________ about? – zapytał.

Uruchomił samochód i włączył się do ruchu.

– The problem that made me 4. ____________ here all

the way from Morphadia.

Jacek potrząsnął głową.

– Morph... what? I don’t 5. _____________ calling anybody

from anywhere.

to be (was/were, been) located [bi� �wɒz/w�� / bi�n� �ləυkeitid] znajdować się

Page 18: Elf na Ziemi

17

– Of course you don’t! – odpowiedział spokojnie głos. – You

6. _______________ me in a dream.

Humans forget their dreams and before they get lost for good,

we catch them. Th ey look like threads. Our clothes are made

of dreams. All kinds of dreams – some sad, some serious

and some simply zany. See? – Mała postać skoczyła wprost

na tablicę rozdzielczą i zamachała ramionami, najwyraźniej

chcąc zaprezentować swój strój. – Some threads are special.

Th ey are very bright. We call them dream threads. If such

dream threads are long enough, we can weave them into

cloth and make ourselves gowns. Th en a muse will put one

on and come here to help humans. Do you understand? Your

dream is now part of my gown. So I can inspire you to solve

any problem you might have!

Jacek skinął głową, choć wszystko, co usłyszał, uznał za wy-

twór swojej wyobraźni. A oprócz tego za zupełne wariactwo.

Nici ze snów, stroje muz, inspiracje? Zatrzymał samochód

przed piekarnią.

– Would you like anything for breakfast, Twinky? – zapytał

bezbarwnym głosem.

– My name is Eivyn! – odpowiedział mu oburzony głosik. –

And all I need now is a problem. Describe it to me and then

I can inspire you to solve it!

Jacek westchnął i wysiadł z samochodu. Kiedy Eivyn cho-

wała się z powrotem w załamaniach płaszcza, powiedział:

– By the way, you have a nice name. Eivyn – is that Welsh?

thread [θred] nić zany [�zeini] dziwaczny

to weave (wove, woven) sth. [wi�v / wəυv / �wəυvən] tkać coś

cloth [klɒθ] tkanina gown [�aυn] suknia to inspire sb. [in�spaiə] inspirować kogoś

Page 19: Elf na Ziemi

18

Dźwięczny chichot rozlegał się teraz tuż przy jego uchu.

– It’s ancient Morphadian, but it might be like Welsh.

– What does it mean?

Chwilę trwało, zanim światełko dało mu odpowiedź.

– It’s a kind of command. It means ‘to raise’, or ‘to lift up!’

Very simple.

command [kə�mɑ�nd] polecenie to raise [reiz] podnieść

Page 20: Elf na Ziemi

19

Two

Tego dnia Ilona postanowiła wreszcie oddać klucze. Jacek

Górski otworzył jej drzwi i natychmiast poczuł wielką ochotę,

by zamknąć je z powrotem. Znów ten zapach: mieszanka

kadzidełek z paczulą, cukru waniliowego i szamponu róża-

nego. Próby samorealizacji Ilony kosztowały go w ostatnich

miesiącach wiele nerwów. W chwili, gdy Ilona przekroczyła

próg jego mieszkania, dotarło do niego, że nie chce jej więcej

widzieć. A jednak musiał – razem z jej henną, egzotycznym

strojem i miną wyrażającą pretensje.

Cichutkie dzwonienie jakby się oddaliło, najwyraźniej nawet

jego zaburzenie osobowości wolało schować się przed Iloną.

Dobrze to rozumiał. A zaczęło się tak obiecująco. Poznali się

na międzynarodowych targach słodyczy. Wydała mu się

pewna siebie i niezależna, była menadżerem i w głowie miała

tylko przyszłe sukcesy. Tak samo jak on. Ale dzień po jej

trzydziestych urodzinach zaczęło się.

– Trzydzieści! I co ja z siebie zrobiłam? Biznesbabę. I to ma

być wszystko? W moim życiu brakuje sensu!

Dla Jacka było zupełnie odwrotnie. Widział dużo sensu we

własnej pracy i w fakcie, że mimo płacenia alimentów za

Kubę, był w stanie zapewnić sobie przyjemne życie. Nawet

jeśli nie wystarczało mu czasu na to, by się nim delektować.

Kiedy powiedział to głośno, Ilona poczuła się urażona. Nie-

długo później przeniosła się do koncernu produkującego

kosmetyki naturalne. A trzy tygodnie temu usiadła przy sto-

le w kuchni, ponurym wzrokiem wpatrując się w rozłożone

przed sobą kolorowe karteczki.

– Oddalasz się ode mnie – poinformowała go z dramatycz-

nym drżeniem w głosie. – A ponieważ to jest karma, nic nie

mogę na to poradzić. Nie powinnam nawet próbować.

Page 21: Elf na Ziemi

20

– Aha – odpowiedział, zadając sobie jednocześnie pytanie,

dlaczego zawsze ciągnie go do kobiet, które po jakimś czasie

spontanicznie stwierdzają, że nie da się z nim wytrzymać.

Kolejne dwa tygodnie Ilona spędziła w pozycji kwiatu loto-

su, słuchając nagranego głosu, który przy dźwiękach hindu-

skich instrumentów mówił jej, że powinna oddychać przez

swoją czakrę podstawy. Potem zdecydowała się wyprowa-

dzić do swojego trenera tai-chi, a Jackowi „pozwolić odejść”.

To, czego on sam chciał, wydawało się zupełnie nieważne.

– Gdzie byłeś tyle czasu?! Przecież muszę jeszcze iść do

urzędu! – rzuciła Ilona od progu.

– Musiałem iść do lekarza – mruknął Jacek w odpowiedzi.

– Nie za dobrze się chyba trzymasz, co? – zapytała wyraźnie

łagodniej. – Naprawdę mi przykro. Już myślałam, że coś ci

się stało. Kiedy kierujesz swoją energię w niewłaściwe ka-

nały, zaczynają się dolegliwości.

– Aha, oto moja cotygodniowa dawka oświecenia!

– Przepraszam, tego już naprawdę za wiele. Nie zniosę czegoś

takiego jak jedzenie pozbawione składników odżywczych

i przyziemna lektura. – Pokazała na torbę z nadrukiem

jego ulubionej piekarni i na gazetę „Parkiet” leżącą na sto-

le. Zrobiła obrażoną minę i rzuciła swoje klucze na stolik

w salonie. Pęk kluczy przejechał po blacie, zostawiając jasną

rysę na delikatnym drewnie.

– Może chciałabyś coś jeszcze zepsuć? – zapytał Jacek ziry-

towany.

– Tobie to wychodzi dużo lepiej – odparła. Na jej twarzy nie

było już śladu współczucia. – Komunikowanie się z tobą to

strata energii. – Wyglądało na to, że wsłuchuje się w siebie.

Page 22: Elf na Ziemi

21

– Tak czy inaczej, z całego serca życzę ci wszystkiego najlep-

szego. Żyj dobrze.

– Taa, dzięki – odpowiedział Jacek. Nie odprowadził Ilony

do drzwi, a pęk kluczy powiesił na tablicy w korytarzu dopie-

ro wtedy, gdy ucichł dźwięk kroków na klatce schodowej.

Na regale przy drzwiach leżała teczka Ilony. Uśmiechnął się

kwaśno. Stare przyzwyczajenie: zawsze odkładała ją tam

po powrocie do domu, żeby później włożyć ją do torebki,

którą rano dobierała do stroju. Przez chwilę miał ochotę

zadzwonić do niej na komórkę i dać jej znać, ale postanowił

uraczyć ją czekaniem w kolejce w urzędzie bez dokumentów.

W tej samej chwili zza jego kołnierzyka wychynęło światełko

i skoczyło na blat. Zaczynał się już nawet zastanawiać, kiedy

znowu się odezwie.

– It was outrageous to talk to a lady like that.

– And what about the way the so-called lady talked to me? –

zapytał Jacek rozzłoszczony.

– Th at was wrong too. But two wrongs don’t make a right!

– If you say so. Anyway, how come you know what we said?

– zapytał Jacek. Z szafk i wyjął talerz i ulubioną fi liżankę.

Wsypał porcję kawy do ekspresu. Miał naprawdę zły humor.

Najwyraźniej nigdy nie uda mu się przyzwyczaić do rozstań. –

I thought you didn’t understand Polish – próbował prze-

krzyczeć odgłos maszyny.

Światełko szybko wspięło się po łyżeczce. Na jej szczycie roz-

siadło się wygodnie. Teraz z bliska Jacek zobaczył niesforne

ciemne loki okalające główkę maleńkiej postaci.

outrageous [�aυt�reidəs] oburzające

Page 23: Elf na Ziemi

22

– I don’t need to understand a language to recognize anger

in somebody’s voice. Anyway, I can tell from your thoughts

that you wanted to hurt her. I’m very dissapointed. Shame

on you.

– Th anks. – Jacek rozzłościł się. Jak pozbyć się tego morali-

zującego paprocha?

– I am not going anywhere! – skomentowała mała postać

ze złością.

– Telepathy again? – zapytał drwiąco Jacek.

Ćwiczenie 6: Przetłumacz na angielski.

1. elf __________________________

2. nić __________________________

3. honor __________________________

4. złudzenie optyczne __________________________

5. lustro __________________________

6. wyjazd służbowy __________________________

W międzyczasie światełko usadowiło się na brzegu jego ta-

lerza i pozwoliło zanieść się na stół.

– Kind of – odpowiedziała mała postać spokojnie.

Jacek usiadł i z nieobecną miną zaczął robić sobie kanapkę,

próbując jednocześnie czytać „Parkiet”.

anger [��ŋ�ə] gniew voice [vɔis] głos thought [θɔ�t] myśl

Shame on you. [�ʃeim ɒn �ju�] Wstydź się. telepathy [ti�lepəθi] telepatia

Page 24: Elf na Ziemi

23

– You don’t believe me? Right now you are thinking about

a promise you made to Ilona. ‘I’m not going to eat any more

food that is too high in cholesterol.’ But look at you now!

You are tucking in to that liver sausage! – światełko zawa-

hało się. – Urgh, really? – powiedziało wreszcie ze wstrętem.

– Is it liver? Goodness!

– Poor animals, I know… – Jacek wzniósł oczy do nieba. –

You are exactly like Ilona! – Ze złością wgryzł się w bułkę.

– Humans do have incisors, so I think that it is healthy for

you to eat meat sometimes – spokojnie przyznało światełko.

– But the liver is an organ that absorbs fat and toxins from

blood. You are eating a sewage plant. Th at’s… – Maleństwo

otrząsnęło się z obrzydzeniem. Zabrzmiało to jak dźwięk

dzwoneczków przy czapce błazna.

Jacek nie mógł powstrzymać śmiechu. Uniósł brwi i otworzył

kubeczek z serkiem, żeby posmarować nim drugą kromkę.

– Very good – pochwalił głos, a światełko zdawało się wska-

zywać na świeże zioła rosnące w podwieszanej misce przy

oknie.

Jacek wstał i wziął trochę szczypiorku. Mała zjawa zsunę-

ła się ze stołu na krzesło, gdzie spał zwinięty w kłębek kot,

i usiadła w puszystym futrze persa. Przesunęła się na kark

Pstryka i zaczęła go masować. Pstryk mruczał zadowolony

i w końcu miauknął, jakby chciał, by istotka – przywidzenie,

poprawił się Jacek – przesunęła się w inne miejsce.

cholesterol [kə�lestərəl] cholesterol to tuck in [�t�k �in] pałaszować

liver sausage [�livə �sɒsid] kiełbasa z wątróbki Goodness!

[��υdnəs] O Boże! incisor [in�saizə] siekacz to absorb sth. [əb�zɔ�b]wchłaniać toxin [�tɒksin] toksyna sewage plant [�su�id �plɑ�nt] oczyszczalnia ścieków

Page 25: Elf na Ziemi

24

Poczuł się teraz naprawdę dziwnie. Kocur najwyraźniej

uważał jego zaburzenie świadomości za zupełnie prawdzi-

we! Nawet jego błogie pomruki brzmiały jakoś z angielska...

Co za absurdalne skojarzenia. Jackowi przyszło do głowy,

że powinien był wykupić zapisane mu środki uspokajają-

ce, bo tego naprawdę było za wiele. Zrobił kilka głębokich

wdechów i spojrzał na zegarek. Kolejny raz spóźni się

do Kuby. W piątek o tej porze na drogach wyjazdowych

z Warszawy wszędzie były korki. Syn niestety nie bardzo

chciał go odwiedzać. „Ta twoja Ilona próbuje być miła, ale

mnie denerwuje”, wyjaśnił mu niedawno.

– We’d better leave now – skomentowało jego myśli światełko.

Ćwiczenie 7: Podaj pełne formy poniższych form ściągnię-

tych, jak w przykładzie.

1. I’d __(I would)______ like to inspire you.

2. We’d (_______________) better leave now.

3. I’d (_______________) love to talk to an elf.

4. I’ll (_______________) solve your problems.

5. She’d (_______________) better be careful.

6. He’d (_______________) never imagined something like

this.

We’d better leave now. [wid �betə �li�v naυ] Lepiej już chodźmy.

Page 26: Elf na Ziemi

25

– I have some calls to make fi rst – powiedział Jacek i złapał

za telefon.

– Keep them short – odpowiedziała stanowczo Eivyn. Wy-

gramoliła się z kociego futra i stała, podpierając się pod boki.

Lśniła jasnym światłem. – Isn’t your son looking forward to

seeing you? – dorzuciła radośnie.