132
Aby rozpocząć lekturę,  kliknij na taki przycisk , który da ci pełny dostęp do spisu treści książki. Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wy dawniczym LITERATURA.NET.PL kliknij na logo poniżej.

Ferdynand Goetel - Patrzac wstecz. Wspomnienia.pdf

Embed Size (px)

Citation preview

  • Aby rozpocz lektur, kliknij na taki przycisk ,

    ktry da ci peny dostp do spisu treci ksiki.

    Jeli chcesz poczy si z Portem WydawniczymLITERATURA.NET.PL

    kliknij na logo poniej.

  • 2FERDYNAND GOETEL

    Patrzc wsteczWSPOMNIENIA

  • 3Tower Press 2000

    Copyright by Tower Press, Gdask 2000

  • 4Sowo wstpneJestem dzieckiem okresu, kiedy to ludzie, ich idee i zamysy ruszyy naprzd w zawrotnym

    tempie. Wiele spraw, ktre w dziecistwie moim uchodziy za urojenie, zostao urzeczywist-nionych. Nastpiy odkrycia, o ktrych nam si nie nio. Wiedza wyniesiona przeze mnie zeszkoy posiada dzi wzgldne tylko warto. Zaamay si niewzruszone zdawao si zasadyfizyki. Rozpad si niepodzielny atom. Prawo Newtona wzgldne ju tylko posiada znaczenie.Zamiast materii, czasu i energii mamy podobno jedynie energi. Biologia, jak j kiedy poj-mowano, wydaje si dzi dziecistwem. Od wiecy i lampy naftowej do neonw taki przeskokjak od kota parowego do atomowego stosu.

    Tak wiec wiele hipotez, doktryn i hase, ktre w modoci mojej uchodziy za rewolucyjne,zostao obalonych a nawet skompromitowanych. Urzekajca nas kiedy teoria Darwina niewytrzymaa prby czasu. Socjalizm zdegenerowa si w komunizmie lub sta si si statyczn,powie kto: reakcyjn, skoro nasycona w wielu pastwach warstwa robotnicza zaja w sto-sunku do innych stanowisko uprzywilejowane. Feminizm, jeden z czoowych swego czasu po-stulatw tak zwanego postpu, zdoby rzec mona wszystko, co kiedy gosi, lecz rwno-uprawnienie z mczyzn nie wyzwolio kobiety z krgu jej pci. Secesja, domniemane wielkieprzeobraenie w dziedzinie sztuki i architektury, wydaje si dzi aosn chimer. Film z jegofantastycznymi, jak sdzilimy, moliwociami artystycznymi, sta si ordynarn rozrywk, apoeniony z radiem w telewizji, potwornym narzdziem ogupiania ludzi. Wyszydzany przeznas brak smaku w zamiowaniach kulturalnych bogatego i drobnego mieszczastwa u schykuXX wieku, jest nadal udziaem tych, ktrzy sobie mog pozwoli na wysze sposoby uycia.Od wznowionych przez barona de Coubertin olimpiad, kiedy to na ateskim boisku wystpo-wali bezinteresowni zawodnicy, do dzisiejszych monstrualnych widowisk, w ktrych fanatyzmpropagandy zdoa zniszczy wszystko, co w dawnej Grecji byo idealistyczne, przebieg pro-ces ujawniajcy fasz tego, co w utartym pojciu nazywamy popularyzacj zdrowej idei. Zaw nadczowiek Ibsena czy Nietzschego?... Kiedymy modzi demonstrowali nasze nadczo-wieczestwo strojem, obyczajem i zuchwaymi poczynaniami na pohybel buruazji i fili-strom, nikt nie przypuszcza, e pogard okazywan przez nas hoocie, znajdzie szczytowywyraz w nadczowieczestwie takich zbrodniarzy jak Stalin i Hitler.

    W sumie wic rzec mona, byem wiadkiem pocztku i koca wielu nowych er. Nic przetodziwnego, e umiecham si pobaliwie, gdy sysz znowu o erze, ktra si od dzi zaczyna,gdy oto Sputnik dolecia do Ksiyca, artyci za odkryli sztuk abstrakcyjna, nie baczc,i samo pojcie sztuki jest abstrakcj.

    Niechaje nikt nie oczekuje od mych rozwaa jakich rewelacji. To, czego si spodziewa-em, okazao si zbyt trudne dla ludzkoci, cho nieraz ju za mego ycia byo gromko goszo-ne w owiadczeniach tak zwanych opatrznociowych mw. Mam na myli tak spoecznoludzk, w ktrej idee wolnoci i zasady moralne stan si treci ycia publicznego. Gdy ktoukae mi jaki przykadny kraj na tej czy tamtej pkuli, odpowiem: jestem Polakiem, synemnarodu pozbawionego wolnoci i wydanego na pastw demoralizacji wskutek egoizmu innychspoecznoci ludzkich. Dzi, u schyku ycia, znalazem si wiec tam, gdzie byem za modu iznowu deniem mym gwnym jest przywrcenie Polsce niepodlegoci.

  • 5Moja RodzinaPochodzenie, pokrewiestwa, powinowactwa moje nie ciekawiy mnie nigdy. Nie wiem

    wic nic o koligacjach mojej rodziny, nie wiem o skandalach czy chwalebnych postpkachmoich przodkw czy krewnych.

    Ojciec mj, Walenty Gttel, pochodzi z osadnikw niemieckich. Dawnymi laty, a moe iwieki, Gttlowie ci przybyli do Polski, aby pracowa w salinach Wieliczki i Bochni. Rodzimich osad bya wie Nowy Gaww opodal Bochni. Gttlowie jednak, ktrzy z czasem zna-leli si w Warszawie, utrzymywali, e pocztek ich polskiej gazi da Napoleon Bonaparte,gdy przodkowie ich, rodem z Alzacji, brali udzia w kampanii roku 1812, a po rozbiciuwojsk niemieckich, wspomagajcych Napoleona, osiedli w Polsce. Wersja ta wydaje mi simao prawdopodobna. Przytaczam j, gdy wskazuje, jak bardzo z czasem Gttlowie uleglioglnopolskiej legendzie napoleoskiej.

    Ojciec mj, mam wraenie, wyszed wprost z Nowego Gawowa szukajc zarobku w mia-steczkach i miastach. Oderwawszy si raz od gminy, straci z ni wszelk czno, take idlatego e rycho przeszed na katolicyzm, podczas gdy pozostali na wsi Gttlowie byli z da-wien dawna ewangelikami. Nazwiska matki mego ojca nie znam. Przypuszczalnie bya Polk,gdy ojciec po niemiecku mwi sabo i, jak mi to matka opowiadaa, by nieprzejednanympatriot polskim. Matk m pozna i oeni si z ni w Krakowie, aby si rycho przenie doSuchej, gdzie zarabia na chleb jako kelner w restauracji kolejowej.

    Skd jednak zmiana nazwiska z Gttel na Goetel? Ot, proboszcz w Suchej urodziemsi 15 maja 1890 wystawiajc metryk w acinie, zamieni na oe a jedno t opuci.

    Ojca straciem wczenie, bo ju w roku 1896. Powodem bya grulica, ktrej nabawi si,pracujc po opuszczeniu Suchej jako konduktor. Gdy ju na rok przed mierci nie dopusz-cza prawie do siebie ni mnie, ni mego braciszka, posta jego zostaa w mej pamici jakozwoki lecego w otwartej trumnie na dnie krypty w kociele Pijarw. Tym silniej dziaaana moj wyobrani dua podobizna ojca mego zrobiona przez krakowskiego fotografa Se-balda. Pikna i, co tu gada, szlachetna jego twarz nasuwaa myl nie tyle o prostym koleja-rzu, ile o czowieku wysokiej umysowej miary. Jako czowiek ju dorosy rozpoczemmudne i spnione starania, aby si o ojcu swym czego dowiedzie. Na jedyny, wtyzreszt trop naprowadzi mnie Adolf Nowaczyski.

    Czy pamitam twego ojca? Ale tak... znali go wszyscy modzicy szwendajcy si tro-pem Modej Polski, od Krakowa po Zakopane. Walu, kelner w Suchej, dorwnywa nam, anieraz i bi nas inteligencj i oczytaniem.

    O rodzinie matki wiem wicej. Ojciec jej, Florian Koehier, wywodzi si z Niemcw su-deckich, a miasteczkiem jego rodzinnym bya Odrawa nad grn Odr. Karier yciow dzia-dek rozpocz jako pomocnik mynarza w teje Odrawie. Zacignity do wojska austriackie-go, suy w nim 25 lat dorobiwszy si licznych medali i stopnia chorego. Bi si pod Ra-deckim we Woszech, a w roku 1846 znalaz si na czele oddziau austriackiego wkraczaj-cego do zbuntowanego Krakowa. I oto tu, na ulicy Grodzkiej, przestrzelia mu nog kula po-wstacza. Z chwil t wierny, ale i lepy onierz cesarza Austrii przejrza i j patrze nawiat innymi, polskimi oczami. Zwolniony z wojska, zostaje komendantem wizienia w.Marcina. Kiedy nadeszo powstanie roku 1863, musi to stanowisko opuci, a to za dopoma-ganie w ucieczce wizionym u w. Marcina powstacom. W mieszkaniu swym przechowujeproch dla Langiewicza. Nie opuszcza Krakowa i eni si z lzaczk nazwiskiem Byczek. Maz ni dwie crki: Matyld i matk moj, Juli. Wychowuje je po polsku w szkoach krakow-skich. Na staro, owdowiay i po raz drugi onaty, powraca do Odrawy. Crki wychodz zaPolakw i pozostaj w Polsce. Dziadka pamitam dobrze, gdy jedzilimy na wakacje do

  • 6Odrawy a do roku 1903. By to czowiek twardy, autokratyczny i bardzo prawy. Ciekawe inowe dla mnie wiato rzuciy na listy jego przechowane w rodzinie Bijakw i pokazane midopiero w roku 1923 przez generaa Bijaka.

    Niech pan to czyta mwi genera zobaczy pan, jak wiele literackiego talentu za-wdzicza pan dziadkowi swemu.

    Byem wwczas zbyt jeszcze mody i zajty sob, aby doceni znaczenie tych obszernychopisw, w ktrych dziadek bystro i krytycznie nakrela obraz Krakowa z lat 1860 do 1880.Najbardziej uderzy mnie ostry, bezwzgldny osd tych, czcigodnych skdind, obywateliKrakowa, ktrzy wzbogacili si na powstaniu i powstacach.

    Jake teraz bdzie z wpywem pochodzenia niemieckiego na bieg mego ycia? Krwi nie-mieckiej mam w yach, jak sdz, 50 procent. Nie byo chwili w yciu, abym przypisywatemu jakiekolwiek znaczenie. Poczucie moje narodowe urabiao rodowisko polskie, ksika,pie, a take i to, czym pachnie nasza ziemia, nasz chleb ytni; czym jest budzca si dugo iburzliwie polska wiosna, czym pospno naszej jesieni, czym chata ze strzech somian ibielonymi z niebieska cianami. Nie mwi tu o Wawelu, bo to zbyt grne i podniose. Mo-na tam roi historyczne sny, ale wrasta si w gleb.

  • 7KrakwKrakw zwyko si uwaa za przysta spokojnej staroci. Dla nas, ktrzymy najmodsze

    lata spdzili w Krakowie, by on gniazdem najszczliwszego dziecistwa. Mury, wietnebudowle i witynie, ich niezachwiana niczym stao, zielony rogalik Plant, do uroczy, abysprzyja marzeniom i do may, aby ustrzec przed niebezpieczn przygod, pogodna i uroz-maicona okolica, wyrczay rodzicw w trudach wychowania dziecka i oszczdzay im ko-potu, aby wbija w gowy modemu pokoleniu, e Polska to wielka i pewna rzecz.

    Pierwsze moje wraenie, ktre zapamitaem, dzieci owego Krakowa, by to pogrzebMatejki. Byem wtedy zbyt maym, aby poj istot manifestacji. Zapamitaem jednak trum-n na wysokim wozie, chorgwie, wiece, piewy aobne. Kondukt przesuwa si w kierunkukocioa Mariackiego. Rycho odezwa si Zygmunt. Co wielkiego i patetycznego przeszopomimo. Zrodzi si wtedy, sdz, mj instynktowny respekt dla stolicy Jagiellonw.

    Poczucie tego, e si jest Polakiem byo w tym miecie czym przyrodzonym i tak oczywi-stym, jak to, e si jest czowiekiem. Prawda, e na zamku wawelskim mieciy si jeszczekoszary austriackie, do starej za wiey ratuszowej dobudowano jakie skrzydo niby to go-tyckie. Mieci si tam odwach. Nad zamkiem i nad koszarami strzelay jednak wiee wawel-skiej katedry, a na dachu jej zociy si insygnia Jagiellonw. Za na odwachu penia subna zmian trzynastka, zoona z krakowskich dzieci lub te cwancygery, czyli dwu-dziesty puk ze znanymi z zadzierystoci mokrymi bkami rekrutowanymi na Podhalu i wokolicach Tarnowa. Na co dzie draniy oko to-czarne skrzynki do listw oraz takie pa-siaste obramowanie urzdw i trafik. Jzyk polski panowa jednak wszdzie. W szkoach, wurzdach, w policji, sdzie i, rzecz jasna, w kocioach. Nawet K. u k. Armee, gdzie podofice-rami i oficerami byli Polacy, posugiwaa si niemieckim tylko w sowach komendy. Mar-schieren, Direktion: ta czarna krowa na kopcu woay andrusy do wiczcych pod Krako-wem oddziaw.

    Jzyka niemieckiego na ulicy krakowskiej tak jak nie syszano. Prawda, e w niedziele iwita paradowali po linii A-B strojni oficerowie austriaccy szwargocc z wiedeska i ko-kietujc damulki wysiadujce w cukierni Maurizzia. Prawda, e niejeden mieszczuch, co tozapdzi si z wizyt a do Widnia, nuci po powrocie z rozrzewnieniem: Wien, Wien, nurDu allein... ; w szkoach za naleao wyku wiersz za Monarchy. Cesarsko-krlewskiesentymenty urzdnikw krakowskich i sporej czci mieszczastwa nie stanowiy jednakprzeciwwagi dla sugestii, ktr narzuca Krakw i jego piewna, barwna okolica. I jeli cowspzawodniczyo z polskim jzykiem, gdzie u gbokich podstaw kultury i obyczaju, tonie jzyk niemiecki, a acina. Widzielimy j na metrykach naszych, na licznych napisachzdobicych stare gmachy, na dyplomach wreszcie uniwersyteckich. Nie wspomniaem nic owpywie wywieranym na miasto przez arystokracj. Paac Pod Baranami, a nawet redakcjaCzasu, byy to za wysokie progi dla krakowskiego modzika. W krgu tym jzykiem, a imanier towarzysk, nie bya dworsko wiedesko-habsburska a francuszczyzna. Hodowajej rwnie i elegancki kler. Opowiadano, e pewien znany z wykwintnych manier ksidz,posypujc popioem gowy wiernych w rod popielcow, zwyk by, zauwaywszy wrdklczcych znajom hrabin, szepn jej przed dokonaniem obrzdu: vous permettez, com-tesse.

    Nie sposb jednak przemilcze, e w czasach mego dziecistwa j si rodzi bunt prze-ciwko zbyt lokalnemu, krakowskiemu czy jagielloskiemu pojmowaniu swego naleenia.W zasiedzia wygod rodowiska krakowskiego uderzy pierwszy Stanisaw Wyspiaski.Miaem lat dziewi, gdy po raz pierwszy ukazao si w teatrze krakowskim Wesele. Niewiem, czy byem z matk i Turliskimi na premierze, czy na ktrym tam z rzdu przedsta-

  • 8wieniu. Przewodu pierwszych dwu aktw zrozumie nie mogem. Poruszy mnie dopieroWernyhora. Miaem o nim niejakie ju pojcie z obrazu Matejki. A pniej kosy, zamierzonypochd na Warszaw i tragiczny koniec, dla dziecinnej duszy nie do przyjcia. By to drugiimpuls, ktry pamita miaem cae ycie. Waniejszy od pogrzebu Matejki, okazywa kieru-nek deniu i denie takie nakazywa.

  • 9Turliscy, teatr, PaonPo mierci ojca opucilimy smutne teraz mieszkanko przy ulicy Mikoajskiej i za-

    mieszkalimy u wujostwa Turliskich przy ulicy Basztowej. Ferdynand Turliski, popularnaw Krakowie posta i gony restaurator, by moim ojcem chrzestnym, a po mierci ojca, opie-kunem moim i starszego ode mnie o rok brata, Walerego. Nie wiem, jak matka moja, skazanateraz na zaleno od siostry swojej Matyldy Turliskiej, odczua t zmian. Dla mnie, wpro-wadzenie si na ulic Basztow do zamonych krewnych, stanowio otwarcie nieznanych,powikszonych horyzontw. Z chwil, gdym znalaz si na Basztowej w krgu Plant, teatru isynnej kawiarni Pod Pawiem, zacz oddziaywa na mnie inny ju Krakw.

    Ferdynand Turliski by postaci barwn odnotowan w pismach Przybyszewskiego, Boy-a-eleskiego i innych. Z ciotk Matyld pobrali si w Czerniowcach, gdzie zdoby imi am-bitnego modego restauratora. Rycho potem pojawia si w Krakowie i pierwszy wawrzynuzyskuje, urzdzajc w Sukiennicach wielki bankiet dla Ignacego Kraszewskiego. W tymsamym czasie dokonywuje majstersztyku swego zawodu, doprowadzajc do skutku bankietdla 1500 uczestnikw Wszechsowiaskiego Zjazdu Przyrodnikw i Lekarzy. Sowiaska tabiesiada odbya si pod goym niebem a w Ojcowie. Wujo mj musia uwija si konnomidzy Krakowem, Ojcowem a okolicznymi dworami, aby zebra do kupy inwentarz i strawdla podjcia tylu goci w tak osobliwych warunkach. Mj drogi opowiada mi kiedy furda jeszcze bigosy, flaczki i gulasze, ktre przywiozem w kodach z Krakowa; furda beczkiz winem i piwem: ale te kurczta z mizeri!... moesz to sobie wyobrazi?

    Nie wiem dokadnie, w ktrym roku Turliski wydzierawi rodzaj dworka czy pawilonudrewnianego na ulicy Szpitalnej, aby naprzeciw teatru otworzy swj wsawiony pniej Pa-on Nonchalant. Wybr nie by chyba przypadkiem zwaywszy skonnoci Ferdynanda, za-kochanego w sztuce, artystach i dobrej kuchni. Midzy Basztow, teatrem z okalajcymi goPlantami, Paonem i szko ludow na Maym Rynku potoczyy si teraz cztery szczliwe latamojego dziecistwa. Moda Polska szumica w Paonie bya dla mnie legend, zamionnieco czstymi sporami midzy ciotk a wujkiem; bo Ferdynand mwi o niej z rozrzewnie-niem, a ciotka z przeksem. Zgadzali si natomiast w admiracji Adama Asnyka, ktry przy-chodzi codziennie, nie na parter, bro Boe, zapowietrzony Mod Polsk, lecz na pierw-sze pitro. Tam jada obiad z wiartk wina. Pamitam to dobrze, gdy sdziwy mistrz, nietylko poeta, lecz i powstaniec przecie, zwyk by zaprasza mnie do stou i czstowa win-kiem.

    Obok Asnyka by drugi faworyt Turlinskich, a take i mj. Mniejszy nieporwnanie odwieszcza, co to sawi owiaty kaganiec, owieca si ma biblioteczk doborowych ksi-ek, ktre gromadzi i przechowywa w swej izdebce za pawilonem Paonu. By to Walu,suga nie suga, czowiek do wszystkiego, mdry i pogodny samotnik, dobry duch Paonu.Walu posiada tajemnic rozbrajania Turliskiego, ulegajcego czsto napadom gniewu.Sposoby mia proste, ale bynajmniej niegupie. Gdy wic rozsierdzony o co Turliski wyle-wa swj gniew w piwnicy rozbijajc o cian butelki z winem, Walu w pewnej chwili pod-suwa mu bez sowa buteleczk z bardzo rasowym trunkiem. Rzuciwszy okiem na etykietk,pan dyrektor uspokaja si w mgnieniu oka i z naboestwem odstawia butelk na miejsce.

    Naprzeciw Paonu by teatr. Jake olniewa mnie przepychem ksztatw, wiate i tajem-niczoci przedstawie odbywanych pn wieczorn godzin, kiedy to dzieciom ju dawnoprzystao spa, a i miasto byo wyludnione i ciche. Sanktuarium to, zamknite dla wielu dzie-ciakw krakowskich, chociaby ze wzgldu na pen pokus kurtyn Siemiradzkiego, a take idekolty siedzcych w loach dam, nieraz si przede mn otwierao. Pierwsze co ujrzaem toby Kociuszko pod Racawicami. Fantazja Anczyca przemawiaa tym bardziej do przekona-

  • 10

    nia, e na Rynku Krakowskim stawao si ju nieraz u pyty wieszczcej, e tu wanie Ko-ciuszko przysiga narodowi polskiemu. Widziaem pniej sztuk Tamten Zapolskiej,ktra spowodowaa, e z wikszym jeszcze ni przedtem przekonaniem piewaem:

    Kto mi powie e MoskaleS to bracia nas Lechitw,Temu pierwszy w eb wypalPod klasztorem Karmelitw.

    Po Tamtym przysza Warszawianka i Wesele. Miaem wreszcie dosta si i za kulisy, booto wystawiano sztuk Jojne Firukes Zapolskiej. Jak wiadomo, piewa tam za scen dzieci-cy chr. Ja, e to pod rk, a znany z silnego gosu, byem faworytem modego zespou. Po-znany zza kulis teatr nie straci dla mnie nic ze swojej tajemniczoci. Przesuwajcy si koonas aktorzy, przestawiane kulisy, mrok, zaduch, skupiona cisza z dobiegajcymi ze scenyechami, wyday mi si wiksz krain czarw ni ogldane z widowni przedstawienie.

    Chodnik za dokoa teatru, otwarty z jednej strony ku Plantom, sta si pierwsz aren me-go zabijactwa. Teren ten uwaaem, wraz z wybranymi kolegami, za sw niepodzieln wa-sno. Jest tam taka grka, czy raczej wzniesienie terenu, od strony Plant. O posiadanie jejtoczyy si zaarte walki. Nie trzeba by psychologiem, aby w tych bezinteresownych bojachdojrze waciwoci pokolenia, ktre za wszelk cen postawi chce na swoim. Brat mj wharcach tych niewielki bra udzia. Spokojniejszy ode mnie i pracowitszy, oszczdza si,gdy w domu panowa wiadomy mu przesd, e ma po ojcu sabe puca.

    Szkoa moja miecia si na Maym Rynku w starym poklasztornym budynku zrosym zkocioem w. Barbary. Miny lata, nim uznaem, e by i pikny. Koledzy moi nie stanowilibynajmniej zespou tak zwanych maminsynkw. Prowodyrem klasy i zaka jej zarazem, byLejczak, syn przekupki, co to miaa stragan z jarzynami tu u szkolnej bramy. Dyrektor Pesz-kowski mg wic atwo poskary si mamie, ktra po wyjciu synalka ze szkoy, na miejscudublowaa baty wymierzone mu przez tercjana. Na nas, ktrzy przygldalimy si tym sce-nom wsuchani w znakomite wyzwiska pani Lejczakowej, bya to pogldowa lekcja krakow-skiego folkloru, jake odmienna od wychowawczych poucze czcigodnego dyrektora. WBarbarce, bo tak nazywano nasz szko, zyem si z biednymi, prostymi chopakami, co,sdz, miao wpyw na mj pniejszy stosunek do ludzi. Prowodyr z urodzenia, zdobyem zczasem mir, wikszy moe od Lejczaka. Nie tylko jednak dlatego zapamita mnie zacny dy-rektor. Kiedy skoczyem czwart klas i miaem na zawsze opuci Barbark, zostaa miprzyznana nagroda od biedy tylko, bo pilno miaem zawsze do dobr, a z kaligrafii do-statecznie. Program zakoczenia nauki obejmowa zebranie wstpne w gmachu szkolnym,uroczyste naboestwo w kociele Mariackim i powrt do szkoy, gdzie wrczenie wiadectwi nagrd. Starym zwyczajem otrzymalimy przed wyjciem do kocioa kaamarze, ktre,cho w szkole uywane, stanowiy kupion przez nas wasno. Zakoczenie nauki postano-wiem uczci wasnym sposobem i, znalazszy si na Maym Rynku, trzasnem kaamarzemo jezdni. Zachwyceni koledzy poszli natychmiast za moim przykadem. Pech chcia, e pod-czas naszych modw w kociele Mariackim przejeda powozem przez May Rynek jakimiejski dygnitarz. W obliczu rozrzuconego szka wonica gwatownie zatrzyma konie, a obu-rzony dygnitarz, dowiedziawszy si od przekupek, kto to zrobi, wyczeka na dyrektora i od-powiednio go skarci. Rozdanie nagrd poprzedzio krtkie ledztwo. Wydany przez kolegw,wytrzymaem mnie ostrzegawcze na drog ycia kazanie dyrektora, ktry z aski tylko, poprzyrzeczeniu przeze mnie poprawy, wrczy mi jednak nagrod. Byy ni pamitniki wywie-zionego na Sybir generaa Kopcia. W domu czekay mnie wymwki, uciski i... tort a laTurliski.

  • 11

    Ksika o Sybiraku jak i dyrektor Peszkowski miaa mi si przypomnie wiele lat pniej,gdym, uciekszy z Rosji bolszewickiej, wyda pierwsz swoj ksik pod tytuem Przez po-ncy Wschd. W par miesicy potem otrzymaem serdeczny, pisany ju chwiejn rk list odmojego Peszkowskiego. Pyta, czy sobie przypominam starego nauczyciela i zajcie z nagro-d.

  • 12

    Figury i dni KrakowaFigury... Nie byy to postacie, cho tych w Krakowie te nie brako. Jeeli taki Stanisaw

    Tarnowski byszcza gronostajami i swad w auli Uniwersytetu Jagielloskiego; jeeli AdamAsnyk przysiada na aweczce w zacisznym kcie Plant, to tylko wybrani wiedzieli kto zacz.Figury nominowaa ulica. Niektre otaczaa respektem, innym dokuczaa, z wszystkich byapo swojemu dumna. Figury nabieray znaczenia w zetkniciu z tumem; nie unikali go wictak jak dostojnicy. Szyderstwa i wyzwiska gwarantoway ich popularno, podobnie jak wy-razy uznania.

    aden przycinek nie spotka Eminowicza, pierwszego wrd figur krakowskich. Powsta-niec, nie gorszy od Asnyka, zjednywa sobie ludzi jawnym jeszcze i oczywistym bohater-stwem. By mianowicie naczelnikiem stray poarnej. Ilekro trbka pdzcej do ognia straypotrzsaa ospaymi mieszkacami miasta, a za beczkami i pompami cwaowa w powozikusam Eminowicz, wiedziano, e kroi si co wielkiego. Jake byo wtedy pozosta w domu inie podziwia siwobrodego powstaca, gdy w byszczcym hemie, przypiekany un, dowo-dzi strategi drabin i sikawek! Stan wwczas u pompy i w najlepszej wierze przeszkadzastraakom, byo to co, co przypominao staropolskie pospolite ruszenie. Jeeli dom zgorzadoszcztnie, a by przy tym Eminowicz, powiadano:

    To ci poar! Sam Eminowicz nie poradzi!Drugim zasi by malarz Tondos. Akwarele jego zdobiy witryny wielu sklepw krakow-

    skich. Lubowali si w nich zarwno kupcy starozakonni, jak i handlarze dewocjonaliami.Malowa zabytki. Nie tylko Wawel w stu odmianach, lecz i malutkie kociki, murki przy-plantowe, zauki, aby tylko nie secesj. Rysunek mia pewny. Niektre jego obrazki s dzidokumentami. Gdy jednak ponosia go kolorystyka, chlasta cynobrem, ochr i ultramaryn.Deszczowego nastroju nie uznawa. Kocikom jego przywiecao zawsze soce w oprawiepognbionych obokw. Mistrz, bo jake inaczej mona byo tytuowa pdzlarza, co to mie-sza farby samemu Matejce, ceni swj rodowd a nadto. Nikt tak jak on nie nosi si pordmieciu, nikt jak on nie mieszy gawiedzi. Wrogiem jego posgowoci by bowiem bar-dzo may wzrost. Andrusy przypiy mu przezwisko gutapera. Etymologia wyzwisk ulicz-nych wymyka si uczonym dociekaniom. W gutaperze owej mieci si moe przytyk dosztywnoci mistrza, a moe do laski podobnej do buawy. Nie rozstawa si z ni nigdy. Sy-szc za plecami wyzwisko z dodatkiem wrrrr, traci w mgnieniu oka posgow dostojno,odwraca si i rusza z lag na napastnikw. Widowisko to naleao do programu niedzielnegolinii A-B. Kt z dawnych krakowian nie sysza anegdoty, jak to paru andrusw zawoaoladem Tondosa:

    Patrz-no, taki may a chodzi.Kiedy za malarz odkrzykn co, swoim zwyczajem, jeden z urwisw dorzuci: I godo!Mdrzykowski... O popularnoci jego stanowi jeden tylko dzie. Ale jaki!... Wianki! Tym,

    ktry w obliczu caego Krakowa zdawa wwczas rokroczny egzamin, by pirotechnik M-drzykowski. Mwiono o nim od samego rana. e to wymyli znowu jakie niebywae fon-tanny wietliste i oberrakiety. e sawa jego imienia dosza ju dostojnych uszu FranciszkaJzefa. e nawet by na jajku wielkanocnym Pod Baranami! Kiedy na Wile straszyy abyplujce ogniem, na niebie za rozgrywa si koniec wiata w harmiderze rakietowych grzmo-tw i gwiazd... najwikszym z yjcych stawa si Mdrzykowski. Po rakietach jego ju anidymu, ale pami o nim nie zgasa nawet tu, na emigracji. Kiedy bowiem pewnego dniaomawiano w londyskiej kawiarni rakiet ksiycow zoon z kilku czonw, jeden ze sta-rych krakowiakw zauway:

  • 13

    Wielkie rzeczy! Nasz Mdrzykowski zna si ju na tym siedemdziesit lat temu.Poborcy, wiadomo, nie ciesz si sympati obywateli. Wiedz o tym niezawodnie i staraj

    si by niezauwaeni. W wiecie nowoczesnym ciganie opat podatkowych odbywa si zdyskrecj. Dawniej byo inaczej. Poborca miejski stuka pa w drzwi swej ofiary, a komornikprzybywa ju z halabard. Zapatrzony w przeszo Krakw duej od innych miast zachowastarowieckie relikty. Na jednej i drugiej ulicy wisiay jeszcze acuchy znaczce dawne ro-gatki. Na rogatkach pniejszych acuchw ju nie byo. Rol ich spenia szlaban, podno-szony i opuszczany przez miejskich finansw. Tu bowiem pobierano kopytkowe za prawowjazdu do miasta; tu macano szpikulcami, czy jaki wieniak nie przemyca wieprzka podwizk siana. Rogatka, styk przedmiecia z miastem, drgaa wasnym, urozmaiconym rytmemycia. Jeeli jaki sztubak wyraa mamusi yczenie przejcia si za rogatki, usysza zazwy-czaj ostrzegawcze tylko uwaaj!

    Dyrektorem rogatek, i to w dawnym stylu, by Staszczyk, dyrektor miejskich ce. Niewiem, jak go celnicy tytuowali. Nadradc chyba, naczelnikiem moe. Nam, comy skwapli-wie wybiegali za rogatki, Staszczyk przypomina opowiastki o poborcach z dawnych lat. Wa-y grubo ponad sto kilo. O adnej dyskrecji nie mogo wic by mowy. Kiedy magistrackbryczk zajeda przed rogatk, ceremonia wysiadania stawa si podobn rozrywk przed-miecia jak na Rynku igraszki z Tondosem. Podmiejska przebiego umiaa jednak wyzyskapraktycznie wak inspekcj. Gdy bowiem gramolcego si z bryczki Staszczyka oblegaliusuni celnicy, bokami rogatki przemykay si do miasta baby z koszykami. Niejedna cze-kaa cae godziny na przyjazd ciemiyciela a mimowolnego wybawcy.

    I wreszcie pan Hock, kapelmistrz orkiestry pukowej krakowskich dzieci. Znaa go za-rwno publiczno teatralna jak, lepiej jeszcze, ulica. W teatrze repertuar i aktorw zmienianoczsto; Hock wystpowa codziennie. On to przecie dyrygowa podcignitymi do godnocismyczka grajkami trzynastki. Muzyka w te czasy bawia bowiem publiczno w przerwachpomidzy aktami. Gdy dawano dramat, szy uwertury; sztukom patriotycznym towarzyszyypolonezy; komediom niezawodny Strauss. Dniem Hocka by jednak pierwszy dzie Wielka-nocy. Ju przedtem odznacza si jego puk, kiedy to co strojniejsi onierze trzymali stra ugrobu Chrystusa w katedrze wawelskiej. Na Te Deum za wielkanocne stawa przed katedrhonorowy oddzia trzynastego puku z listkiem dbowym u czapki. Obok muzyka. Gdy przedotarzem biskup zaintonowa Alleluja, ci na dziedzicu gruchnli trzykrotn salw karabinw.Nieskrpowana rado gawiedzi wybucha z chwil, gdy orkiestra odprowadzaa honorowyoddzia do koszar, okrn drog przez cay Krakw. Przewodzi jej sam pan Hock, nieskon-ny zazwyczaj do wywijania buaw przy byle jakich okazjach.

    Nie masz to wiary jak w naszym znaku, Na bakier fezy, do gry wsy...

    Upajajcy modzie Marsz uaww rozsadza wsk gardziel ulicy Grodzkiej. Powietrzedrgao jeszcze wstrzsajcym pogosem Zygmunta.

    ***

    Dni... Nikt ich nie reklamowa. Artyci ani reyserzy nie dorzucali tu swych trzech groszy.Turystw nie wabiono. Obchody te powstay samorzutnie. Zahaczay o pradzieje, obrzd po-gaski i chrzecijaski. W dziewitnastym wieku wczy si do ich cyklu wiek owiecenia.Wszystkie mieciy si w okresie wiosny. Nie wszystkim patronowao szacowne obywatel-stwo, ale wszystkie byy witem gawiedzi.

    Cykl otwieraa Rkawka w trzeci dzie wielkanocnych wit. Koci i w tym wypadkuprzygarn pogaski obchd do swego ona. Powizanie nie mogo by silne, skoro zabawa

  • 14

    odbywaa si na trawnikach i skakach Krzemionek, jedyna za w tym miejscu kapliczka staanad urwiskiem pogrzeckim. Pobliski kopiec Krakusa te niewiele tu way, gdy nie wiado-mo czy legendarny wadca by chrzecijaninem. Czy naprawd kiedy zabawia si tu poga-ski ludek, czy naprawd znosi tu w rkawach ziemi, by usypa kopiec krakowskiemu szew-cowi, co to sta si krlem, nie dociecze nikt. Na Rkawk nie chodziy paniusie z rdmie-cia, chyba e w asycie warujcej ich nietykalno. Organizatorami zabaw byli podmiejscyspryciarze. Wic boiska taneczne przy dwikach harmonii. Pi centw bilet. Bosym wstpwzbroniony. Wic sup wysmarowany mydem. Na szczycie szynka, prawdziwa, pontna,ale tak przymocowana, e szczliwy zawodnik rzadko kiedy mg j zdj. Std liczne pre-tensje o zwrot opaty i nieodczne mordobicie. Tancerzom bosym przygryway na ubo-czach katarynki. Mapki cigny losy dla spragnionych szczliwych wrb. Bywao, e zgr przywdrowa i Cygan z niedwiadkiem na acuchu. W straganach sprzedawano kiszoneogrki i bardzo kolorowe lemoniady. Z koszyczkw dobywano wzbronion wdk. Niewy-bredne amory w starych fosach austriackich mciy woania dziewczt: Anto, skocz no postarszego brata. Z Rkawki wracao si z oberwanymi guzikami, a nieraz i z guzem. Prze-zorna policja zjawiaa si dopiero o zmierzchu, by pozbiera niedobitki. Po Rkawce aresztpolicyjny pod Wawelem, zwany telegrafem, by z reguy przepeniony. Pogotowie ratun-kowe miao gorcy dzie.

    W niedziel po witach Emaus. Biblijna nazwa obchodu wskazywaa na zbone chciKocioa, aby owieczki swoje zjednywa nie tylko procesjami, lecz i zabaw. Emaus tenoznacza w rzeczywistoci huczny odpust na Zwierzycu, najbardziej krewkim z przedmiekrakowskich. Tu gromadzia si nie tylko gawied miejska, lecz i wocianie z pobliskichPrzegorza, Liszek, Piekar, nawet Tyca i Bronowic. Dla ptnikw wsiowych stawiano uotwartych na ocie wrt kocioa kramy z dewocjonaliami. Wzdu ulicy rozkada swe bo-gactwa pstry splendor jarmarczny: kolorowe pierniczki, wsteczki, chusteczki, koraliki. Zfur mona byo za to naby rnite w drzewie zabawki, grzechotk, byo, e i sztuk lnianegoptna; po cichu i synn kiebas lisieck, co to z czasem miaa zawojowa ca Polsk.

    Tacw nie byo, e to koci w pobliu i piewy w nim nieustanne. Wdki ukradkiemnie sprzedawano, bo byy na Zwierzycu sawne bardzo szynki i zajazdy. Honor murarzyzwierzynieckich mia tu aren do mierzenia si z honorem parobczakw odzianych w kiere-zyje. Pawie pira u chopskiej rogatywki groway nad zatknitym na bakier kapeluszem, aleorczyk nie zawsze wytrzymywa z podmiejskim majchrem i kastetem. W caoci, Emaus do-stojniejszy by od Rkawki. Najbardziej dawa si we znaki przybyszom o dziurawych bu-tach. Pogoda bywaa w te dni zmienna, gociniec za i plac pod Salwatorem ton w lepkim,biaawym wapiennym botku krakowskim. Pod wieczr cichy organy i przestaway terkotagrzechotki. W opustoszaym szynku zodziejaszki podmiejskie obliczay marne upy. Od dro-gi podbielaskiej dolatyway piewy z oddalajcych si furmanek chopskich. Na EmausieKrakw brata si z wsi. Spotkania byy nieraz burzliwe i niejeden z tej lub tamtej stronyprzysiga sobie, e noga jego wicej tu nie postanie. Zwierzyniec nie darmo jednak nazywasi wtedy Pwsie Zwierzynieckie. Swary w rodzinie ukrywa si. Po roku na Emausie znowubyo peno.

    Inny zgoa charakter miao wito Trzeciego Maja. Trop siga tu bliej ni w pogaskieczy biblijne legendy. Zabroniony przez wiele lat, nawizywa mudnie i uparcie do tradycjiSejmu Czteroletniego. Haso wicenia Trzeciego Maja rzuci kiedy Mickiewicz. Roman-tyczny zew podj wiele lat pniej Roman Dmowski i uczyni z niego postulat ju politycz-ny. Formy realne nadao mu samo ycie, sam instynkt narodu.

    Narastanie znaczenia obchodu odbywao si na moich oczach. Kiedym by w szkole ludo-wej, nauczyciel Peszkowski, bez odgrnego chyba zalecenia, a w porozumieniu z innymi na-uczycielami, powica w tym dniu godzink wzruszajcej opowiastce o zrwnaniu wszyst-kich stanw. piewano Wiwat Maj... jutrzenka swobody i na tym koniec. W szkole redniej

  • 15

    pogadanka trzeciomajowa pczniaa, staa si porankiem, a w kocu witem szkolnym. Wsali gimnastycznej zamienionej na teatrzyk grano Kordiana, Dziady, chr uczniw piewapiosenki onierskie i patriotyczne, historycy wygaszali referaty o Sejmie Czteroletnim. Wmiar jak puszczay szwy monarchii austro-wgierskiej. Trzeci Maj stawa si wewntrznnarodow galwk. Ciekawe kiedy Wydzia Krajowy, a moe i Sejm Galicyjski, zarzdzizawieszenie nauki w dniu trzeciego maja. Od wita szkolnego krok tylko do uroczystegonaboestwa, std do zamknitych sklepw, urzdw samorzdu, przystrojonych domw ipochodu ulicznego.

    Tu jednak powstaa kolizja. Z t sam bowiem szybkoci, z jak narastaa patriotycznawiadomo obywateli, wzmaga si w Galicji ruch socjalistyczny. Pierwszy maj bliski trze-ciemu. Gdy w porodku niedziela, poblie to zaostrzao spraw, kto ma witowa. Gwo-dziem robotniczego wita by te pochd uliczny. U tych wic sztandary czerwone, u tam-tych biao-czerwone. Z jednymi cechy, z drugimi zwizki. Ci piewali krew nasz dugo lejkaty, tamci jeszcze nie zgina. Towarzysze zaczynali uroczysto od wiecu, obywate-le od naboestwa. Jedni i drudzy dyli pod pomnik Mickiewicza, przez obie strony anek-towanego. Ostra walka polityczna w okresie pierwszych wolnych wyborw do parlamentuwiedeskiego i Sejmu Krajowego odbijaa si na przebiegu rywalizujcych obchodw. Do-czy chytrze do pochodu socjaw i rozbi go, oto czsty manewr patriotw; zamiesza szykireakcji to rewan socjalistw. Rozdwik ten mala, im silniej haso walki o niepodlegoogarniao obz socjalistyczny. Nadszed wreszcie dzie, gdy radni i zwizkowcy spod znakuPPS pomaszerowali rwnie w pochodzie trzeciomajowym. Chcc jednak da wyraz swemuradykalizmowi, piewali pgbkiem tylko Jeszcze Polska nie zgina, a na cay gos Gdynard do boju wystpi z orem, panowie w stolicy radzili.

    Romantyka patriotyczna nie pomina obchodu, ktry z natury rzeczy by przejawem ra-cjonalizmu. Do kokardek, chorgwi, deklamacji, pieww, do wystawianych w oknach podo-bizn Napoleona i Kociuszki doczya si wieczorna iluminacja miasta. Gdy za iluminacjczczono dotychczas dzie Franciszka Jzefa, prymat galowego dnia zosta Austrii odebrany.Niedoceniony racjonalizm nie chcia jednak da pola romantykom. wieo zaoone Towa-rzystwo Szkoy Ludowej postanowio wyzyska narodowe wito dla swych celw. Napole-onw i wiece zastpiy w oknach nalepki wiadczce, e ten oto obywatel wykupi tyle a tylena T.S.L. Fundusz towarzystwa wzrs, ale barwno obchodu zblaka.

    Cykl dni Krakowa zamykay witojaskie Wianki. Te godziy wszystkich. Lewych i pra-wych, hootk i janie wielmonych, filistrw i dyrektorw wieego powietrza.

    Wianki odbywano na Wile opodal Wawelu. Nie byo z pewnoci miasta w Polsce z takwspania dla Wiankw dekoracj, co to opieraa si z jednej strony o jagielloski zamek, zdrugiej o starodawny klasztor Norbertanek i nad nim kopiec Kociuszki. Widowisko urzdzaSok. Dla honorowych goci wznosi na Groblach trybun, dla orkiestry pawilon, dla po-mniejszych stawia proste awy. Posplstwo, a z nim synalkowie dostojnikw z trybuny, zale-gao zbocza Wawelu, dbnicki brzeg rzeki galary wreszcie i odzie pychwki. Amatorzypodmokych galarw opacali si piaskarzom.

    Lecz oto pyn Wis wianki. Ju nie te dawne, z ziela i kwiatkw i z listem chopca doniewiadomej dziewczyny. Pyny rzdami, nie-wywrotne, lecz sztuczne jakie, rnobarwne,zbyt jaskrawo wiecce. Niekiedy wplt si midzy nie wianuszek zrobiony na star mod.Ton w p drogi, obaowany z cicha przez tum. Przydugi ten wstp do wielkiego widowi-ska urozmaica orkiestra pod batut pana Hocka. Wizanka pieni polskich echce patrio-tyczne serca.

    Nim pojawi si ywe obrazy, zmontowane na galarach pod Norbertankami, pan M-drzykowski zakrci swoje mynki ogniste. Widownia si rozgrzewa. Od mostu dbnickiegosycha ju oklaski. Sunie pierwszy galar sokoli w otoczeniu rasowych odzi sekcji wiolar-skiej.

  • 16

    Ospay i gnuny, zgrzybiay ten wiat grzmi kapela Hocka i Chr Akademicki. Dru-howie na galarze wywijaj w takt maczugami. Na szkaratnym podwyszeniu stoi nad nimidruhna wyobraajca Poloni. Posta jej okazaa, dumna, przedrozbiorowa. Z rogw galaruziej ogniem mdrzykowskie petardy. Rzga rakiet choszcze mroki gnunego wiata.

    Nadjeda i legendarna Wanda. W szacie niedbaej, z rozpuszczonym wosem, tragiczniezaamanymi rkami, mierzy okiem wilan to ze skay z papendeklu. Pospno chwili roz-prasza pan Hock ywym krakowiaczkiem do tekstu:

    Ley Wanda w naszej ziemi co nie chciaa Niemca...Skoczna melodyjka rozpogadza zzibnit Wand i przypomina widzom, e mimo wszyst-

    ko: dobra nasza.Bywao, e widowisko koczyy gromy niebieskie. Gdy jednak pogoda niekiedy zawodzi-

    a, nie zawid nigdy kunszt pana Mdrzykowskiego. Jego bomby, rakiety, myce, grzmiay iwieciy nawet pod ulew.

    Czy warto wspomina tak bahe rzeczy? Wszelako, yje si nie tym, co potoczne, a midzytym, co byo i moe kiedy by. Gdy jednak dzie jutrzejszy zici si nam ju nieraz, przyno-szc zawd oczekiwaniem, odwracamy si od pokus przyszoci i marzymy, patrzc wstecz.

    W tym sia wspomnie urzekajca.

  • 17

    OdrawaOsobny rozdzia w mym modocianym yciu stanowiy wakacje spdzane z reguy w Od-

    rawie. Byy to jak gdyby prbne wypady w krain wielkiej przygody. Dalsz, ciekawsz, bar-dziej obiecujc ni podkrakowskie Bielany czy kopiec Wandy w Mogile. Dziadek mj, do-suywszy si emerytury, osiad w Odrawie na stae. Mia tam domek z ogrodem. Pokoi wnim niewiele. Za to strych! Dwupitrowy, zawalony kuframi, butelkami, starymi kalendarza-mi i rocznikami ilustracji. Kry w sobie nie mniej niespodzianek ni lasy i pagry pododraw-skie.

    Odrawa, pooona u poudniowo-wschodniego kraca Sudetw, bya miasteczkiem prze-mysowym przeplecionym wsi. Za lat tamtych, austriackich, nazywaa si Odrau. Za-mieszkali w niej zamoniejsi obywatele byli Niemcami. We wsiach okolicznych ludno byamieszana, a nazwy osiedli sowiaskie. Zauchtel, gdzie do linii krakowsko-wiedeskiej przy-tykaa bocznica odrawska, oznaczao tyle co Suchy D. Makowice, blisze Odrawie, mwisame o sobie. I dalej: Pochorsch, Wessidel, Hen... aw musieli tu kiedy gniedzi si So-wianie. Osobliwoci Odrawy byo, e pooony obok Rynku Herrenschloss z obszernymparkiem nalea do Stanisawa Potockiego. Wraz z polsk obsug, oszklonymi korytarzamipenymi trofew myliwskich, stanowi enklaw charakterystyczn dla struktury wczesnejAustrii, w ktrej wszdzie mona si byo natkn na einen polnischen Edelman.

    Czy trzeba przypomnie, e krakowianin wyruszajcy w owe czasy kolej w podr kil-kugodzinn, zaopatrywa si w ywno, jakby chodzio o dalek wypraw? Na dworcu wOdrawie czeka nas powz wynajty przez dziadka. Stary weteran, onaty po raz drugi pomierci naszej babki, nie bra udziau w yciu miasteczka. Cieszy si wic niezmiernie na-szym przybyciem. Rozmawia z nami po polsku i przymusza do tego babk, cho byaNiemk i Krakowa na oczy nie widziaa. Nawiza mimo tego czno z surowym a dziar-skim starcem nie byo atwo. O wicie wstawa do pracy w ogrodzie, oporzdzanym z nie-prawdopodobn wrcz pilnoci i dokadnoci.

    Wiedzia, ile jest gruszek na gruszy, ile renklod na liwie. Podkra co w takim ogrodziebyo wic niemoliwoci. W dugiej, oszklonej sieni prowadzcej do ogrodu stay rzdemwarsztaty, zachta do pracowitoci, ale nie do figlw, z dutami, heblami, pilnikami. niada-nia, obiady biada babce, jeli nie do gorce kolacje podawano z zabjcz punktualno-ci. Rygor jak na wakacje byby dla nas trudny do zniesienia, gdyby dziadek nie mia swo-istych do pogldw na nasze wybryki. Gdy wic jako may jeszcze chopczyk miaem zwy-czaj rzuca na ziemi oprniony talerz czy szklank, dziadek tumaczy rozgniewanej matce:

    Zostaw to. Chopak ma charakter.Byway te i chwile, gdy dziadek stawa si naszym wesoym i dobrym towarzyszem. Zbiera si chopaki! Idziemy na wycieczk.Wycieczka ze starym wojakiem oznaczaa daleki, szybki marsz z postojami na grach, w

    dolinach, a bywao i w gospodzie przydronej. Bra dziadek ze sob star, oniersk torbskrzan, a w niej nieraz butelk z winem, kawa kiebasy no i lunet polow, przedmiot na-szej podliwoci. Pod okiem dziadka i pod jego przewodnictwem dojrzewaa wtedy mojapasja wdrwki i poznania wiata. Mimo i chodzi ostro, wyrywaem mu si nieraz naprzd,nigdy nie syty wrae. Sudety to niejako freblwka mojego pniejszego taternictwa iwczgostwa po szerokim wiecie.

    O swoich przeprawach wojennych dziadek milcza i nigdy nie moglimy si dowiedzie,za co i kiedy dosta swoje odznaczenia. Raz jeden tylko obnay nog i pokaza blizn ranyotrzymanej na ulicy Grodzkiej. e to niby bardziej pamitkowe i cenne ni wszystko inne.Wystpi wreszcie i raz publicznie. Naprzeciw domku jego by mianowicie duy Bauern-

  • 18

    hof, posiado antypatycznego chopa o dziwnym nazwisku Tempus. Zdarzyo si, e wa-nie w tej zagrodzie odby si zlot okrgowej chyba organizacji Narodowych Niemcw(Deutschnationale). Wywieszenie na domu flagi o pruskich barwach uzna dziadek za rzuconemu wyzwanie. Ubra si wic w swj czarny szlusrok, naoy ordery onierskie, przysta-wi drabin do domu Tempusa i flag zerwa.

  • 19

    Na StarowilnejWykreli lini graniczn pomidzy dziecistwem a okresem dojrzewania nie sposb.

    Upraszczam to zadanie i dat, od ktrej rozpocz si w proces zrazu ledwo zauwaalny, jakpierwsze podmuchy wiosenne, i narastajcy a do huraganowej szybkoci, przesun j wsteczdo naoenia pierwszych dugich spodni. W Galicji spodnie takie byy podwjn dystynkcj,skoro oznaczay rwnie i prawo noszenia mundurka gimnazjalnego.

    Los zrzdzi, e w roku 1900, kiedy to wstpiem do gimnazjum w. Anny, Turliscyzbankrutowali, opucili Paon i przenieli si do Lwowa. Matka moja bya tym samym zdanana sam siebie, cilej, na trud swych rk, gdy znaa si na krawiectwie. Wynaja mieszka-nie w oficynie jednego z domw na ulicy Starowilnej. Planty krakowskie, teatr i Paon prze-stay wic by pasjonujcym terenem mego ycia. Starowilna nie miaa tyle wytwornychurokw, przemawiaa jednak prawd ycia trudnego, przedsibiorczego i penego tej wesoo-ci, jak daje widok z dugiego ganku na zakazane przedmiecie Grzegrzek, poprzez cudzesady kuszce do wypraw na cudze jabka i gruszki. Nad dachami kryy tu gobie. Za ulicDietla cign si poforteczny tor kolejowy, a za torem byy bagienka, zwane przez andruswchepliwie stawami. Budnik kolejowy nazwiskiem Mrz wynajmowa tam dki, a zimurzdza lizgawk za pi centw wstp.

    Nie wiem., co byo powodem, e nas, chopcw z niezbyt wykwintnej dzielnicy, i ze sfertowarzysko nie bardzo, zapisano nie do bliszego nam gimnazjum w. Jacka, lecz a do w.Anny, na Groblach. Chodzio widocznie matce naszej i Turliskim, aby nas, chlub i nadziejrodziny, ksztaci w najbardziej czcigodnej szkole redniej Krakowa. Pomidzy atmosferklasy szkolnej na Groblach a podwrkiem domu na Starowilnej by do wyrany rozbrat.Tam nie wywietrzay jeszcze scholastycyzm starej szkoy Nowodworskiego, tam tpe bisku-py, czyli kandydaci na ksiy z Bursy Puzona, czyli niepopularnego kardynaa Puzyny,tam straszliwe belfry od aciny i greki tu obyczaj i sowniczek andrusowski i ten jaki za-czyn buntu, swoistego przedmieciu.

    Nie wszystko, rzecz prosta, byo na Groblach nudne i sztywne. Modzi suplenci kandydacina profesorw gimnazjalnych z Jerzym uawskim na czele (wykada matematyk i fizyk) atake Ryszardom Ordyskim (by wwczas polonist), umieli nas nie tylko zaciekawi, ale irozmieszy. Na wielkiej pauzie pasjonowaa nas walka o pierwszestwo popisu gimnastycz-nego na kkach midzy dwoma akrobatami, Maluszk (pniej Osterw) a Benkiem Mille-rem (pniej pukownikiem). Nie trafia nam natomiast do przekonania inny suplent, Szuba,rwnie nieznony, gdy nam kaza odrnia ranunculus acer od ranunculus bulbosus, jaki wtedy, gdy organizowa gimnazjalne wojsko, ustawia nas w czwrki i wodzi po Bo-niach na egze-cyrk. Szubie marzyo si oczywicie wojsko polskie, a istot tych modocia-nych manewrw bya ju wtedy myl o przysposobieniu. Lecz nas pocigay otwarte Boniazacht do ruchomych gier, a Sikornik i Lasek Wolski, gdzie kazano nam zbiera okazy dozielnika, korci do gry w zbjw i andarmw. Uczyem si w tym gimnazjum sabo, wia-dectwa przynosiem z kwan ocen postpy do dobre. Myl moja krya ju jakimiszlakami pragnie i marze, ktre rycho miay przybra kierunek bardziej okrelony. Gdymtak zda swym szkolnym szlakiem przez polubion jako ulic Poselsk, uderzaem nierazzamylonym bem w cian lub latarni i musiaem si potem gsto tumaczy przed matk,e ten czy w guz nie pochodzi z bitki, a z gapiostwa.

    Matka zarabiaa na ycie krawiectwem. Zatrudniaa trzy, cztery szwaczki. Obecno tychniezbyt chyba pontnych dziewczt w naszym mieszkaniu budzia we mnie jednak ch po-dobania si, e to niby jeszcze chopak, a rycho mczyzna. Gdy wic zima przykracaa har-ce po gankach i Grzegrzkach, a stawy Mroza jeszcze nie zamarzy, zabawiaem panny z

  • 20

    drugiego pokoju popisami wokalnymi. Repertuar mj obejmowa wycznie pieni patrio-tyczne. Gdy si tak darem, furczay maszyny i fruway igy. Raz na par dni przychodziapani kupcowa na przymiark. Syszc z drugiego pokoju grymasy jej, nieraz aroganckie,wyrywaem si myl na Rynek, gdzie spod Mickiewicza wygasza ju przemwienia IgnacyDaszyski, wdz ludu.

    Zdarzyo si raz, e na obiad w domu zabrako, a na kolacj te pienidzy nie byo. Widzczafrasowan matk, zdobyem si na heroizm i owiadczyem, e pjd na miasto znale codo jedzenia. Zamysy, zakrojone na miar Janosikow, spaliy na panewce ju przed bramdomu. Resztk impetu wszedem do sklepu pani Dorfnerowej.

    Prosz pani wystkaem. Ja bym kupi co z wiktuaw, ale nie mam czym zapaci. Czy Fredzia matka przysya? przyjrzaa mi si kupcowa. Nie. Ja sam zawoaem. Matka nic by na kredyt nie chciaa.No, i przyniosem do domu p upieczonej ju gsi z licznymi przynalenociami.C rzec o podwrku mojego domu i moich tam przyjacioach i kolegach? Wiele lat p-

    niej miaem tak o nim pisa w pomiertnym wspomnieniu o Wadysawie Skoczylasie:

    ***

    Pamitam w latach 1900 do 1904 jedno podwrko krakowskiej kamienicy otoczone gan-kami oficyn zamieszkaych przez biedot drobnomieszczask. Kamienica miaa trzy pitra, ana kadym z nich krloway, na gankach zwaszcza, nieznone i awanturnicze chopaczyda., jak mwi front kamienicy. Byo tego z jaki dziesitek, w jednym prawie wieku.Wszyscy chodzili do gimnazjum, cho w domu brakowao nieraz grosza na najniezbdniejszepotrzeby. Uczyli si... rnie i kaprynie. W niektrych przedmiotach wyskakiwali ponad po-ziom, w innych zbierali dwje. Na stole ich leaa nieraz nowo wydana ksika obok procy,szczerbatego scyzoryka czy drumli. Zwoywali si wistem, ktry przyprawia o atak nerwowywszystkich lokatorw, a do wciekoci doprowadza (dozorc). wist bywa zwia-stunem okropnego harmideru, tupotu ng, krzyku i nieraz trzasku wypadajcych szyb. Bywaywiksze bezecestwa, zaczepki porzdnych ludzi, strzay nawet i wybuchy zagraajce bezpie-czestwu publicznemu. Byway i napady zbrojne z kijami, noami i zepsutym, ale ogromnympistoletem na powracajce ze szkl dziewczta. Bito si te gsto miedzy sob. Do guzw i dokrwi. Bjki byy przeplatane naradami penymi namaszczenia i powagi, rozprawami fanta-stycznymi a gorcymi, namitnymi dyskusjami i wylewem uczu przyjacielskich, patriotycz-nych, spoecznych, raz zapalczywymi i zuchwaymi, to znw smutnymi i penymi melancholii.

    Klan kamienicznych obuzw mia bratnie organizacje w innych punktach miasta, naprzedmieciach zwaszcza, Dbnikach, Grzegrzkach, Zwierzycu. Wszyscy stanowili jakgwardi anonimow, ktra dzierya prym nie tylko na swoich podwrzach, ale i na boiskach,na wzgrzach Krzemionek i Panieskich Skaach, na szkolnym korytarzu i w ulicznej awantu-rze. Miaa swe i swe . Wiedziaa, kiedy szykuje si pochd demonstra-cyjny i umiaa wlizn si na wie katedraln, aby (wyrn w Zygmunta>.

    Pedagodzy i

  • 21

    najlepszym razie profesorskiej. Wrd chopcw przeznaczonych z gry na urzdniczych sza-rakw, zdarzay si jednostki tgie i bujne i szy samopas od najwczeniejszych lat, zrazu wszkole obuzerskiej prby wiernoci i przyjani, pniej w ruchu owiatowym, socjalistycznymi niepodlegociowym, wreszcie zygzakiem przygd osobistych i wojennych, ku wyynom y-cia, o jakich si nie nio pokoleniu wychowawcw. Bieda, z ktrej wyroli, nauczya ich pro-stoty i przestawania na maym, bruk uliczny, wzgrza i lasy wpoiy im w krew wolno, stare iszlachetne mury Krakowa umiowanie tego, co wyrasta ponad codzienno. Z bujnej mo-doci wyrosa pasja pracy, podsycana nieustannym twrczym niepokojem.

    Moda ta gwardia, nawet gdy sobie nie znana, umiaa po latach pozna si i porozumieparu sowami, umiechem, uciskiem doni, aby na nowo utworzy gwardi dojrzaych i wia-domych swych de ludzi.

    ***

    Sowa te wydaj mi si dzi zbyt moe pochopne, zbyt dytyrambiczne. Gdy jednak piszcje byem bliszy latom swej modoci, ni jestem teraz, zamknem w nich co, czego niejestem w stanie ju z siebie wykrzesa, a co zwyklimy nazywa duchem czasu.

  • 22

    Pocztek buntuMwi dnoci dziecka ksztatuje dom rodzinny, bliskie mu rodowisko i szkoa. W blo-

    ku tym s jednak liczne szczeliny. Sczy, e charakter i si przez nie nurt nieustannej prze-miany pchajcy wiat, dawniej powiedziabym: naprzd, dzi powiem w nieznanym kierunku.Modzik, wraliwy i ciekawy nieznanego, czstk tylko swej duszy zwie si z tradycyjnymiokopami.

    Nie jest to wszystko. Dochodzi tu jeszcze tajemnica duszy ludzkiej, owadnite, czym, conazwabym poczuciem wasnej wartoci, wartoci zmuszajcej do uwaania si za czowiekaodrbnego, a wic skconego ju z natury rzeczy z otoczeniem. Gdy w modocianym wiekuowo poczucie wewntrzne nie moe si jeszcze wyrazi w konkretnym dokonaniu, nastp-stwa takiej postawy s gorzkie i powoduj przykre konflikty.

    Od wczesnych lat uchodziem za chopca krnbrnego. Niekiedy dodawano: bezczelny.Nauczyciele, z wyjtkiem paru, nie lubili mnie. Wrd chopcw wzbudzaem tyle niechci,podyktowanej obaw, co te przyniesie im obcowanie ze mn, ile uznania jako buntowniczyprowodyr. Krnbrno moja bya nastpstwem niezadowolenia modzika, ktremu doroli niechc czy nie umiej odpowiedzie na wyrywajce si naprzd pytania.

    Szukaem wic owej prawdy poza domem, szko i szacownym spoeczestwem kra-kowskim. Byski jej znajdowaem w ksikach, przygodach i w podszeptach wewntrznychpodpowiadajcych: rb po swojemu, a nie tak, jak mwi ludzie.

    Matka moja zdawaa si rozumie mnie i dawaa mi niezwyk w tamtych czasach swobo-d myli i postpowania. Moe by, e skania j do tego jej wasny los. Takie czy inne po-wcigliwe wyznanie wskazywao, e ycie jej wypaczy przymus podporzdkowania sikonwencji. Nie syszaem nigdy wyrzutu z powodu miernych stopni w nauce. Raz pokazaami matka swe wiadectwo szkolne, a w nim same sehr gut (za jej modych lat wiadectwawystawiano po niemiecku). Zamierzenie byo chyba pedagogiczne, c, kiedy matka spoj-rzaa w pewnej chwili na swoj pracowni krawieck i rzeka: no, i co z tego? Gdym wier-ci si w domu, dowiedziawszy si, e na Wile rusza kra, lub, e zatrzymana przez WisRudawa zalewa Bonia, wysyaa mnie sama na wypraw, zakoczon nieraz podartym czyprzemoczonym ubraniem.

    Pniej, gdy zmienne moje decyzje sprawiay matce powane kopoty, nie wywieraa namnie nigdy nacisku, a ostatnie jej sowo brzmiao zawsze: rb, jak ci lepiej. Dawaa miwic woln rk. Nie mogem jej jednak nazwa matk zapatrzon lepo w swe dzieci. Gdykto opowiada cuda o swym potomku, zwyka bya odpowiada: ach! te liczne i mdredzieci! Tylko skd na wiecie tylu cymbaw? Braem nieraz baty. Na milczco, bez kaza-nia. Rzadko ktry pedagog pochwali taki system wychowawczy. Bybym moe ucierpia zpowodu tak wielkiej wyrozumiaoci, gdyby nie przykad pracowitego i cichego ycia mojejmatki, od ktrej nigdy nie usyszaem sowa skargi lub pretensji do ludzi i losu. Bywao, eodprawiwszy szwaczki, nalewaa gorcej wody do miednicy i moczya w niej dugo prawrk.

    Buntowniczo moja nie miaa wic w domu wiele do roboty. Terenem jej narastania iwynikych z tego kolizji staa si szkoa. W pokoleniu mym niedowiarstwo znajdowao cht-ny posuch. Nie jest zadaniem tych wspomnie roztrzsa, w jaki sposb tak zwane wolno-mylicielstwo, zrodzone po rewolucji francuskiej i zatajone nastpnie w loach masoskich,przeniko rnymi nurtami i trafio w kocu do umysw krakowskich sztubakw. Gdy mia-em lat trzynacie znalazem si i ja w krgu jego oddziaywania.

    Pki modliem si co rana w domu wraz z matk, bya to dla mnie naturalna cz y-cia. Modlitwa ranna w szkole przed rozpoczciem lekcji wydaa mi si ju niepotrzebnym

  • 23

    rygorem. Niedzieln msz obrzydzi mi troch dziadek Florian, ktry co wito wid nas naptoragodzinn sum. Musielimy j wysucha, mimo i na chrze popisywaa si straszli-wa orkiestra dta i faszujcy chr mieszany odrawskiego obywatelstwa. A ucho miaem mu-zykalne. Jake si tu byo skupi, jak modli przy takiej kakofonii! Religijno, sdz, jestwewntrzn cech kadego czowieka. Zdawaoby si, e wychowawcy, w tym wypadku ka-techeci i ksia, powinni byli pamita o tym zaponie w duszy dziecka i podtrzymywa gomdrze, delikatnie, wpywem osobistym, dziaaniem na wyobrani, perswazj, a nie poprze-stawa na surowym schemacie katechizmu czy na rygorystycznych praktykach religijnych.Wszystkich mych katechetw mam w zej pamici, prcz jedynego ksidza Bystrzanowskiegow tyme gimnazjum w. Anny. Uczy nas jednak tylko p roku. By, jak si okazao, za m-dry na katechet gimnazjalnego i obj katedr uniwersyteck.

    Niech moja do szkolnych praktyk religijnych wyrazia si najsilniej w stosunku doprzymusowej spowiedzi. W latach owych uczniowie musieli spowiada si cztery razy doroku, a spowiednikowi zostawi kartk z nazwiskiem. Dowd ten dostawa si nastpnie dork katechety. Gdy z czasem uczniowie uciekali si do takich oszustw jak nieznaczne podrzu-cenie kartki ksidzu zajtemu spowiedzi; gdy znajdywali si i tacy, ktrzy za szstk (10centw) spowiadali si przy dwch konfesjonaach pod swoim i cudzym nazwiskiem, pojawisi w kociele i ksidz ledzcy chopcw. Nic wic dziwnego, e idc do spowiedzi czuemsi jak aresztant dostawiany na urzd ledczy. Jednego pamitnego dnia w roku 1903, gdymnatrafi na jakiego wyjtkowo nierozumnego spowiednika, ktrym moim dziecicym wt-pliwociom przeciwstawi uparcie wieczne potpienie, zemdlaem przy konfesjonale. Ser-deczne sowa obecnego w kociele ksidza Bystrzanowskiego nie zdoay wypeni wyrwywe mnie wwczas dokonanej.

    Rycho potem zdarzy si wypadek, ktry rozjtrzy mnie ju na dobre. Podczas pauzy rzu-ciem kamykiem w stron ktrego z mych kolegw. Przypadek chcia, e kamyk ugodzi wrami dyurujcego na boisku profesora Bielawskiego. Ten nie wysucha mych wyjanie,zaprowadzi mnie do dyrektora i obwini o zamach na jego osob. Prawda, e uprzednio nara-ziem si Bielawskiemu jak impertynencj; prawda, e i dyrektor zna mnie jako chopcaniesfornego, przewina bya jednak drobna. Nie miaem przecie najmniejszego zamiaru ude-rzy kamykiem w nauczyciela. Zdarzenie to miao skutek nieoczekiwanie doniosy. Zostaemmianowicie wydalony z gimnazjum w. Anny, z kwanym dopiskiem: moe by przyjty doinnego zakadu.

    Innym zakadem miao by pite gimnazjum... we Lwowie. Odprowadzony na dworzecprzez skopotan, cho podwjnie serdeczn matk, wyjechaem tam z mocnym postanowie-niem znalezienia ujcia dla nurtujcego mnie buntowniczego niepokoju.

  • 24

    Zmienne koleje pod Wysokim Zamkiem

    Lww

    Za tamtych czasw nie nazywano Lwowa kresowym miastem. Pojcie kresw na pou-dniowym wschodzie Polski zastrzeg niejako Sienkiewicz dla ukrainnej niziny i dzikich naniej pl. Tam to by Bar, by Kamieniec, byy kresy. Tu bya Galicja. Mwic o niej, wspo-minano czasem Czerwon Ru, niekiedy Ksistwo Halickie. Podole znaczyo tyle co yzneziemie naddniestrzaskiego niu, Podolacy tyle co osiade na nich ziemiastwo polskie.

    Jak tu zreszt myle o kresach, gdy Lww by stolic Galicji i w nim, a nie w Krakowie,wayy si pilne sprawy koronnego kraju. Cesarsko-krlewskie Namiestnictwo, Sejm i Wy-dzia Krajowy, stoeczno miasta, doczesna, a nie jagielloska jak w Krakowie, odwracayuwag od ywego nurtu, ktrym ttni Lww, gniazdo w rzeczywistoci kresowe.

    Za ludek lwowski?... Kto by tam docieka, jakiej by krwi i jakiego pochodzenia. Czjego znaczn, a najmniej chwalebn, zwan urgliwie ykiem czy kotunem. Ot ten yk.Pamitamy wietny obraz dulszczyzny skrelony zamaszystym pirem Gabrieli Zapolskiej.wiadectwo, rzec mona, odraajce. Nic jednak lepiej nie powie nam, czym rni si Lwwod Krakowa, jak zestawienie bohaterw Zapolskiej z komicznymi laleczkami utworw Ba-uckiego. I tu, i tam mieszczastwo, zacofane, godne politowania. O ile drapieniejszy, bar-dziej gwatowny i koniec kocw ludzki jest yk Zapolskiej od mieszczusia Bauckiego!

    Nie mia Lww wietnego Wawelu, nie mia budujcego Kopca Kociuszki. Nad miastempanowa Wysoki Zamek z resztk baszty wielokrotnie burzonej przez najedcw. Obok byKopiec Unii Lubelskiej, dalekie i bezosobowe przypomnienie dziejw. Jeeli co poruszaoLwowiakw ywym jeszcze i jtrzcym przypomnieniem dziejowych zdarze, to krzypowicony Kapuciskiemu i Winiewskiemu, powieszonych na Kleparowie w roku 1847.Kleparw nie przypomina w niczym krakowskiego Rynku, na ktrym przysiga Kociuszko.Na Kleparowie gniedzio si posplstwo i stamtd pochodziy najgroniejsze batiary lwow-skie. Tym wiksze znaczenie miaa Gra mierci, jak patetycznie nazwano niewysoki pa-grek strace. Gdy w 1918 roku przyszy dni obrony Lwowa, nie trzeba byo poucza Klepa-rowa, o co si ma bi. Lwowiak w oczach naszych to co bardzo typowego. Syszy si prze-cie czsto: pan X to rasowy Lwowiak.... Rasowy?... Lwowiak by mieszanin, jakiej nig-dzie w Polsce nie spotka. Tu, na wielkim rozdrou narodw, krzyoway si temperamentypolskie, niemieckie, ruskie, ormiaskie, wooskie, tatarskie, ydowskie. Z wiru takiego po-wstao po tamtej stronie Karpat miasto Tschernowitz, wiedeskie, jeli chodzi o naladow-nictwo, a w treci swej nijakie, najmieszniejszy chyba bkart wczesnej Europy. WesoyLww nie zosta jednak wesokiem, jak Czerniowce. W herbie mia lwa i jedyny w swoimrodzaju historyczny zapis: Leopolis Semper Fidelis.

    Modzie bya tu gorca, skonna do zwady, artu i piosenki, nie tak moe obkuta jak kra-kowska, lecz jutra ciekawsza. I tak jak myl Lwowiaka, cho przywizana do swego gniazda,wybiegaa w wiat, tak i on chtnie wyrusza z miasta na zdobywcze wyprawy. Kiedy w po-cztku XX wieku rozwija si taternictwo, prym w zdobywaniu nietknitych szczytw i cianwiedzie synna lwowska trjka: Zygmunt Klemensiewicz, Roman Kordys i Jerzy Malanka.Spod Wysokiego Zamku wyruszy na doywotni wdrwk po Polsce arcyazik i krajoznaw-ca Mieczysaw Orowicz. W kawiarni Sznajdera naradzaj si narciarze lwowscy, jak rozpra-wi si z legend nieprzystpnoci Karpat Wschodnich w porze zimowej. Nie minie par lat,

  • 25

    a K.T.N. (Karpackie Towarzystwo Narciarzy), stanie si czoow organizacj tego typu, zaMaksymilian Dudryk niezrwnanym znawc nienych szlakw nad pooninami. Tu, wresz-cie, powstaje pierwszy w Polsce klub piki nonej: Czarni.

    Jeli przed okresem Modej Polski witkiem literackim Krakowa by pozytywista Asnyk,tu wielbiono jake romantycznego Kornela Ujejskiego. Na liryczne wylewy Modej Polskiodpowiada Leopold Staff poezjami o wymownym tytule Sny o potdze.

    Mieszkacw liczy Lww niewiele wicej od Krakowa, y jednak zdaniem swym powielkomiejski!. Noce byy tu gwarne; widowiska rnorodne i liczne. Kawiarnie szumiay dopnej godziny. W salach hotelu George rozprawiano o wytrysku nafty w Tustanowicach; wImperialu o cukrowniach i burakach podolskich. W Wiedeskiej sza wielka polityka, by-najmniej nie prowiedeska. Po jedenastej w nocy brano na jzyki teatr i sale koncertowe. Pu-bliczno lwowska, cho cita na jzyk, miaa ucho muzykalne jak adna w Polsce. piew-no mowy ta-jojw wiadczy o tym po dzi dzie.

    Niefrasobliw pozornie atmosfer Lwowa przeszywa niekiedy strza tak grony, jak ten,co pozbawi ycia namiestnika Andrzeja Potockiego. Wstrzs by silny, ale uwag publicznzaprztaa blisko innego historycznego przeomu.

    Tak tedy Lww, miasto pene niespodzianek i pokus, dygocce przeczuciami, zarozumiaei przekorne, z batiarska wielkopaskie, mia si znakomicie przyczyni do okresu mego doj-rzewania.

  • 26

    Rozgldam si na nowych mieciachWyjazd mj do Lwowa zbieg si ze mierci babki Koehierowej. Sdziwy ju dziadek

    potrzebowa kobiecej opieki, matka wic moja zwina mieszkanie krakowskie i wyjechaa doOdrawy. Brat Walery zosta na stancji w Krakowie. Ucze celujcy, zyty z gimnazjum w.Anny, z zamiowania ju wtedy geolog, nie chcia rozsta si z wyobion kolein ycia.

    Turliski dzierawi wwczas restauracj w hotelu Imperial przy ulicy Trzeciego Maja. Wpojciu swoim nieco zdetronizowany, skoro karmi teraz i poi nie Mod Polsk, a zamo-nych mieszczuchw Lwowa i przybyych do wesoego miasta Podolakw, wynagradza sobieten upadek stosunkami z wysoko postawionymi osobistociami. Znawca kuchni niepospo-lity, polski Ragueneau jak go nazwano w Krakowie, zwyk by mawia, e gwny wrgdobrej kuchni to woda, mka i saby ogie.

    Pamitam list wuja Ferdynanda do matki mojej w Krakowie. Ferdkowi pisa potrzeb-na jest mska rka... Mj Boe! Miaem ju niejakie pojcie o tej mskiej rce. DziadekKoehier nieraz mi ni grozi. Gdy jednak obieca mi da w skr i rzgi w beczce moczy,przypomina sobie, e pora i spa. Turliski, dobrotliwszy jeszcze od dziadka, mia do mniedodatkow sabo, e to i po nim niewiele sobie za modu obiecywano. Ciotka Matylda byainnego zdania. Walu mawiaa to wykapany twj ojciec. A byt to wity czowiek. Po-chwaa taka nie przekonywaa mnie. Modzik trzynastoletni, wewntrznie ju zbuntowany,chciaem si dopatrze w ojcu czego wicej.

    Turliski wiedzia chyba, e jego mska rka zawiedzie, gdy znajd si z nim pod jed-nym dachem. Po przybyciu moim do Lwowa odda mnie przeto na przeszkolenie do przy-szywanej ciotki Krudzielskiej. Syn jej Zdzisaw, modzieniec impetyczny, sta si na parmiesicy moim mentorem.

    Nie wiem, kto komu da si wwczas wicej we znaki. W kadym razie poskromiciel mjuwaa mnie przez dugie lata za nicponia. W dojrzaym wieku darzy mnie za to przyjani,ktra wytrzymaa wszystkie prby. Po tym mao zachcajcym wstpie, wyldowaem na-reszcie w obszernym i wygodnym jak zawsze mieszkaniu Turliskich. Odetchnem.

    Przyjty z pewnymi zastrzeeniami do pitego gimnazjum, nieufnie i ostronie stawiaempierwsze kroki po obcym miecie. Ciasny pasa Hausmana, to nie Grzegrzki i stawy Mroza;restauracja Imperialu, nie Paon. Nikt mnie tu nie prosi na winko, jak stary Asnyk za mychdziecicych lat. W gimnazjum belfry przyjy mnie na jea, jak kadego wypdka. Twar-da krakowska wymowa, zwana tu z niewiadomych powodw mazurzeniem, mieszya moichkolegw.

    Stoeczne pretensje Lwowa, uzalenionego administracyjnie od Wiednia wicej ni Kra-kw, jego bijca nieraz w oczy cesarsko-krlewsko, draniy i zociy mnie. Od hoteluImperia do Parku Jezuickiego niedaleka droga. A tam, na honorowym miejscu, pomnik Age-nora Gouchowskiego, za nim za gmach z napisem: C. k. Namiestnictwo.

    Agenor jednak Agenorem, a co innego mj nowy korepetytor, Aleksander Kowalski. R-wienik i kolega szkolny, mieszka na ulicy Balonowej w osawionej dzielnicy Zamarstynw.Nim zatem przystpowalimy do Julii Caesari Comentari de Bello Gallico, wysuchiwaemnarwanych nowinek z Zamarstynowa i barwniejszych piosenek jako to: Hej tam na Grdkulud si zbira, hej tam na Grdku jaki gwar... lub Tam za drgiem u Kiyka fajno ciuchra semuzyka.... I wreszcie: Jeden kafar zafajdany co frak sprzeda za korony.... Nie zliczy re-pertuaru kolegi Kowalskiego. Powiao wic inaczej, weselej, swobodniej. Oficyny cesarsko-krlewskiego Lwowa byy przekorne i buczuczne. Polubiem szczerze swego korepetytora.Z czasem sta si z Kowalskiego Kowalem, towarzyszem wypraw tatrzaskich, wiadkiem

  • 27

    niejednej mej yciowej przeprawy i niezawodnym zawsze przyjacielem. Po wielu, wielu la-tach mielimy si spotka, ju u schyku ycia, na londyskim bruku.

    Wesoy towarzysz nie by jednak jedyn pociech w owe dni. Nurty z zachodu przepy-wajce przez Lww, mimo austriackich szyldw i batiarskiej swojszczyzny, miay dopa imnie w najbardziej zacisznym kcie. U Turliskich mieszkaa wychowanka i siostrzenicawuja, Lota Rzeszotko. Starsza ode mnie o kilka lat, inteligentna i oczytana, koczya waniekonserwatorium muzyczne. Nie byo dnia, abym godzin lub dwie nie wysiadywa przy jejpianinie wsuchany w Kreislerian Schumanna, w utwory Schuberta czy Dworzaka. Loschcia, e na cianie pokoju gdzie stao pianino, wisiao wielkie ptno Paonu. Zapatrzony wchimeryczne rysunki, aforyzmy i wiersze, wgbiaem si w ten testament Modej Polski izaczem pojmowa to, co w dziecistwie mym byo tylko legend. Impuls dany moim ma-rzeniom pchn mnie ku dalszym poszukiwaniom. Signem po ksik; w szkole odnala-zem kolegw podzielajcych moje utsknienia. Dotarem na galerk teatru, umiaem siwkrci na koncerty. Rycho znalazem si w krgu rozgadanej, przejtej nowoczesnymiproblemami modziey obojga pci.

    Pojcia intelektualizmu wwczas tak jak nie znano. Uczuciowe pobudki powodoway ule-go modnym nastrojom. Nastrojem takim, przeniesionym na fali niemieckiej muzyki i nor-dyckim demonizmw, by Weitschmerz, czyli tragiczna zaduma nad nicoci tego wiata.Zwamy przecie: z utworw Sienkiewicza ceniono w tamte lata nie Trylogi czy Quo Va-dis?, lecz Bez dogmatu. Panna Mery Tetmajera, e to skoczya samobjstwem. Doktor Ju-dym, e to wyrzek si Joasi, Anzelm z Ry, e go nikt nie woa zawojowali wyznaw-cw weltszmercu. Gdy za modzian obdarzony potnym barytonem rykn na popisie Ichgrolle nicht Schumanna, wprawia w drenie serca kobiece i stawa si bohaterem dnia. Na-pominanie o samobjstwie naleao do najbardziej skutecznych zabiegw jednania panienek idam.

    Byem zbyt mody jeszcze, aby mnie dopuszczano do rozpraw nad wltszmercem, Bjrns-onem, Kierkegaardem, niech by i Hymnami Kasprowicza. Skoro jednak z takim przejciemrozprawiali o tym starsi, uznaem, e musz zaznaczy swoje w tej sprawie stanowisko. Za-kochawszy si zabjczo w czternastoletniej rwieniczce, zapdziem si a na Wysoki Za-mek z zamiarem popenienia samobjstwa. Pod paszczem ukryem ogromny pistolet podziadku. Zaszyem si w krzaki i wystrzeliem na prb jeden z trzech naboi nie wystrzelo-nych na wojnach generaa Radeckiego. Przeraony hukiem i dymem, pierzchem do domuogldajc si na kadego policjanta.

    Czy mog dzi powiedzie, e poknita w tych czasach trutka weltszmercu przemina bezladu? Chyba nie. Smutek tak charakterystyczny dla wczesnego modego pokolenia, ktremiao pene prawo nazywa si postpowym, nie mg by podyktowany jedynie narzucon zzewntrz mod. Zawodna to rzecz, gdy si przerzuca mosty w dalekie dni. Moe jednak by,e w smutku modych pionierw postpu, czaio si przeczucie tego, co miao nastpi wpniejszych o wiele latach.

    Tymczasem nadbiega wiatr, co mia rozpdzi czady przywiane z Niemiec i Skandynawii.

    Wrd zawodnych chci i rygorw

    W latach 1905 do 1910 na Galicj poczo oddziaywa Krlestwo i jego powstacza le-genda. Zwrot ten przeczu Wyspiaski piszc Warszawiank i Wesele. Nim napisa Noc Li-stopadow uda si do Warszawy, aby odby wizyjny pochd na Belweder szlakiem podcho-rakw. To, co si nio Wyspiaskiemu, miao rycho sta si jaw.

    Krlestwo miao w zanadrzu zarwno testament pozytywizmu, w postaci Poradnika dlaSamoukw, jak i rewolucyjn i niepodlegociow myl. Jedno i drugie nieli dobrowolni i

  • 28

    przymusowi wychodcy, bojowcy P.P.S., dziaacze radykalni rnego znaku, zbiegowie zSyberii, nade wszystko za modzie szkolna i uniwersytecka. Exodus modych, porwanychhasem bojkotu szk rosyjskich, ponis buntownicze dusze na wszystkie strony wiata. WeLwowie powstao najwiksze skupisko tych Krlewiakw. Ruchliwi i zdobywczy, obsadzilirycho wysze uczelnie, trybuny publiczne i kawiarnie. Drog mociy im ksiki Mochnac-kiego, Limanowskiego, eromskiego, a take poezja wielkich romantykw, ktra od wieluju lat drya umysy wychowanych w Galicji pokole. Kiedy wic ksiki nie byy nowo-ci, nowym by duch konspiracji swoisty gociom z pnocy. Modzie miejscowa poddaasi mu chtnie, nie baczc, czy by potrzebny. Zawizywane w tym czasie tajne organizacjenie narobiyby tylu kopotw swym zwolennikom, gdyby znaczn cz powierzonych sobiezada sprawiay jawnie. W liberalnej Austrii istniay przecie moliwoci, o jakich nie niosi Krlewiakom.

    Przykre nastpstwa spiskowania miaem odczu i ja. Wcignity zrazu do kka samo-ksztacenia kierowanego przez akademick organizacj ycie, staem si rycho czonkiemtajnego Zwizku Socjalistycznej Modziey Szk rednich Galicji Wschodniej, gdzie, o dzi-wo! obarczono mnie obowizkami sekretarza. Komu nie zabrzmi to dzi pociesznie! Byy tojednak czasy szczeglne. Dojrzewao si szybko, nie poprzestawao si na przyntach pierw-szych z brzegu i chono wszystko, co wbrew wygodzie wryo zmian trybu ycia, ktrynam si wyda przedawniony, zatchy, nieznony.

    Tak. Chci byy wielkie. Zmiana miejsca zamieszkania i gorczka epoki dziaay na mniejak drode. Przemarsz od weltszmercu poprzez kka samoukw do pierwszej linii walki onowy ad, rozdygota mod gowin. Trzeba byo nie tylko wybiera, czemu da pierwsze-stwo, nie tylko godzi weltszmerc z postaw rewolucjonisty ale i wytrzymywa cigane nasiebie gromy. A to jest wiele, zbyt wiele, jak na czternastolatka.

    Tak czy owak, zrobilimy jeden front z Krlewiakami. C, e w Krlestwie po 1905 rokuprzycicho, a nastroje tamtejsze przechylay si na rzecz ugody z Rosj. Wychodcy, raz jesz-cze w naszych dziejach, podjli haso o niepodlego w dzielnicy swej zarzucone. Zadanieich byoby atwiejsze, gdyby nie rwnolegy z niepodlegoci socjalizm. Ziemiastwo imieszczastwo, niechby i patriotyczne, kler, niechby wiadomy encykliki Rerum Novarum,zaniepokoiy si ywo niespodziewanym obrotem rzeczy. Sposb, w jaki modzie postpo-wa ja manifestowa swe nowe nastawienie, by po warszawsku bezceremonialny. A wicpochody, gdzie trzeba bicie szyb, utarczki z policj... nawet, o zgrozo, wtoczenie figurzeAgenora Gouchowskiego nocnika na gow. Gwny atak ideowy szed na Rosj. Gdy jed-nak hakatystyczna polityka Prus dawaa raz po raz o sobie zna, Austria za drania bezpo-redni bliskoci, trzeba byo obdzieli wszystkich. Pamitam w tych latach demonstracje,raz przed konsulatem niemieckim, raz przed rosyjskim. W jednej wystpiem i ja. Szedem wtylnych szeregach, gdy zadaniem nas sztubakw byo obrzucenie konsulatu kaamarzami zatramentem, podczas gdy czowka studentw miaa tuc szyby, a pewno i urzdnikw. Poli-cja nie dopucia do gmachu, ja za oberwaem pazem.

    Jake si tu dziwi, e czujne od pierwszej chwili oko dyrektora Prchnickiego, a take iucho katechety ksidza Ciemniewskiego ledzio pilnie kady mj krok. Zaczo si doniewinnie od czterech godzin szkolnego karceru za scysj z profesorem Friedbergiem. Zacnyten historyk, synny z obelywych uwag o Marii Teresie, by wielkim rygoryst i raptusemzarazem. Zaczepiony przez niego o ukon lekcewacy, zamiotem czapk ziemi, wywoujcmiech kolegw. Po rekolekcjach w karcerze przyszy rekolecje wielkanocne. Klasie naszejwypado zaj miejsce pod sam katedr. Kaznodzieja, za tych dni widocznie nie w humorze,straszy uparcie rych mierci i wiecznym potpieniem.

    Dziecko drogie, za drzwi wyjdziesz i trupem padniesz... dwiczy mi w uszach po dzidzie.

  • 29

    Westchnem tedy tak aonie, a tak gono, e ksidz na chwil przerwa exort, a jawyleciaem za drzwi i ponownie znalazem si w karcerze.

    Wreszcie gruba ju awantura z profesorem Szczyrskim. Zoliwy ten i nie cierpiany gra-matyk zosta pewnego dnia wytupany i przez nasz klas; przy czym dla wikszego efektuzapalono i kilka abek. Huk, byski i dym ogni sztucznych sposzyy profesora i zaalarmo-way ca szko. Rzecz uszaby mi pazem, gdybym po ucieczce profesora nie by zaintono-wa Krew nasz dugo lej kty. Prowadzone przez dyrektora ledztwo dotyczyo nie tylesamego zajcia, ile owego Zwizku Socjalistycznej Modziey. Pierwszy raz w yciu natkn-em si wtedy na zjawisko Akt Personalnych. By to zeszycik tylko. Zawiera spis mychpierwszych przekrocze spoecznego adu. ledcza ta kroniczka z pewnoci dawno ju zagi-na. Miejsce jej zajy inne, ponad miar okazae i przechowywane w rnych szacownychurzdach. Wydalenia ze wszystkich szk Galicji uniknem tylko dziki zabiegom Turli-skiego u Ekscelencji Germana w Wydziale Krajowym.

    Z not obyczaje naganne zostaem skierowany wprost do szstego gimnazjum pod twar-d rk dyrektora Danysza. Ten nazwa mnie z miejsca obwiesiem spod szubienicy, budzcoburzenie i ostr replik wujka. Nadszed rycho i smutny, cho, jak zawsze, agodny list odmojej matki. Sumienie moje, wystawione na prb pogodzenia modzieczych przekona ztym, co winno si osobom bliskim, znalazo si w rozterce. Przycichem wic i powcign-em zuchwao.

    Posadzony w nowej szkole w pierwszym rzdzie awek, a wic na karnym miejscu, nieszukam wrd kolegw przyjaci ani zrozumienia. Dyrektor Danysz, wykadowca gramatykigreckiej, wyrywa mnie raz po raz i raz po raz karci za nieuctwo z wyranym zamiarem po-stawienia mi dwi i pozbycia si mnie raz na zawsze. Katecheta, ksidz Soczek, kae mi takczsto suy do mszy i chodzi do spowiedzi, e koniec kocw wrabia mnie znw do karce-ru. Zamknity i milczcy, wyrabiam sobie opini tpaka. Jedyny wyom w niechtnym mifroncie czyni polonista Janelli.

    O czym tak marzysz chopcze? spyta mnie jednego dnia, gdym na p tylko obecnybdzi wzrokiem po widocznych za oknem klonach.

    Nic, nic, panie profesorze. Uwaam.Gdy za wujek na wywiadwkach sysza same niemal skargi i nagany, Janelli pociesza: To nie jest zwyky chopak. Trzeba by z nim cierpliwym.Niepewnie czuj si i we Lwowie. Dowiedziawszy si, e zarzd owego zwizku socjali-

    stycznej modziey skreli mnie ze swego grona, bior to za dowd nieufnoci, gdy niewiem jeszcze, co znaczy czowiek spalony. Chykiem przemykam si teraz do Pasau Mi-kolasza. Tam, w lokalu zwizku metalowcw, znalazo gocin ycie.

    Tam, modocianych obywateli czy towarzyszy uwiadamiaj dojrzali postpowcy.Czoowe ich postacie to Galicjanie Stanisaw Kot i Marian Kukiel. Pierwszy gromi wycho-wawcze metody Kocioa. Drugi, wielbiciel ksicia Jzefa, i Mochnackiego zarazem, wyzna-nia swe ideologiczne utosamia z treci wiersza Sowackiego Do Autora Trzech Psalmw.Trjki dopenia Adam Uziembo, jedyny Krlewiak. Ten bodaj e najbardziej nas porywa.By przecie nie tylko synem zbiegego z Warszawy robociarza i bojowca, lecz i doskona-ym deklamatorem. Nic bardziej nie trafiao nam do dusz jak w jego ustach Grb Agamemno-na.

    Widz do dzi towarzysza Uziemb jak w mundurku omioklasisty, poblady ze wzru-szenia, koczy tyrad Sowackiego: Bo nie masz siy przekln, niewolnico!

    Rok 1905 wzmg przypyw modziey z Krlestwa. Grupa zoona z Boczy-Uzdowskiego, Fabrycego, Miedziskiego, Sosnkowskiego, Stamirowskiego i Woskowiczastaje si rycho orodkiem, ktry poczyna way na wewntrznym sporze lewicy. Bieg wy-padkw nie wry, aby wiatowa rewolucja socjalna miaa w najbliszych latach przywrciPolsce niepodlego. Po licznych i gorcych debatach, wspdziaajcy z Pisudskim Sosn-

  • 30

    kowski przystpuje wrcz do organizowania Zwizku Walki Zbrojnej. Kka samoksztaceniapowstae dokoa ycia zaczynaj si przeobraa w pitki i semki bojowe na wzr dawnychbojwek PPS.

    Nie wiem, co spowodowao, em po skoczeniu czwartej klasy dosta dwj z greki bezmonoci tak zwanej poprawki. Czego nie dokonaa twarda rka opiekunw, miao zostapowierzone wojskowym rygorom kadeckiej szkoy.

    Pozbawiony wyboru, poczuem si jak szczuty pies, ktry chroni si do pierwszej z brzegubudy. Czy jednak wszystko ju przepado? Wallenrodyzm y w kadym z nas. Tak przy-najmniej pocieszaem si, gdym przybity pierwsz yciow klsk, stan przed bram z napi-sem: K. und K. Infanterie Kadettenschule.

    Ritter von Chmielowski nie zbawi mej duszyPukownik Ritter von Chmielowski, komendant szkoy, przewodniczy osobicie egzami-

    nom wstpnym. Przejrzawszy me wiadectwo z gimnazjum, pokiwa gow powtpiewajco.W miar jak odpowiadaem rozpogadza si i wreszcie zawoa przyjanie:

    C to z panem? Umie pan o wiele wicej, ni wskazuje wiadectwo z gimnazjum.yczliwy ton, jake odmienny od uytego przez dyrektora Danysza, osodzi gorzkie

    chwile przerzucenia si w mundur wojskowy i cikie tygodnie rekruckiego wyszkolenia.Zupena izolacja od rodziny, kolegw i towarzyszy, nowy i obcy mi mechanizm ycia,jzyk niemiecki w nauce i stosunkach subowych, wszystko to Sprawia, e przez dugi czaszachowuj si jak czowiek chodzcy wrd cierni. Pniej oswajam si jako. Wikszomych kolegw to Polacy. Rozmawiam z nimi swobodnie po polsku, bo w Austrii i mowa ma-cierzysta (Landessprache) winna by szanowana. Nauczyciele s zabawniejsi ni ci z gimna-zjum. A wic taki Ottokar von Krafft. Uczy, i to niegupio, niemieckiego. Zamiowanie jegowaciwe to filozofia. W ksigami Poonieckiego mona ujrze za szyb wystawy jego ostat-ni prac pod tytuem Eine Glosse zu vier Weltrtsein. Oto co si roio w gowach oficerwstarej monarchii.

    Niedoszy filozof, czy raczej niedoszy wojak, nie poprzestaje, jak profesor Janelli, naprzyjaznej ocenie mego marzycielstwa, lecz pisze wrcz na jednym z moich wypracowa:Passen Sie auf! Aus Ihnen wird ein Schriftsteller. Inaczej Oberleutnant Andrejkovic vonJelacic Otocaner Ifanterjeregiment. Ten udziela francuskiego. Znudzony gramatyk ju wpoowie lekcji, dopomaga sobie wesoymi piosenkami, ktrym musielimy wtrowa:

    ...et elle s'cepelle, s'apelle, s'apelle1'hirondelle, 1'hirondelle...

    ciga mnie przez cae ycie soczysty bas Andrejkovica. Metoda bya mieszna, piosenkaidiotyczna, ale pedagog zrobi swoje, skoro tekst w pamitam po dzi dzie.

    Kapitan Miszkiewicz z 77. puku wkuwa nam regulamin subowy. Subist by jednakosobliwym. Spotka mnie raz w korytarzu szkolnym obok komendantury. Nad wejciem doniej wisia portret nastpcy tronu, Franciszka Ferdynanda.

    Ta ty widzia tego idiot zwierzy mi si z niejak poufnoci. Niech tylko staryFranc wycignie kopyta, a ten cay interes si rozleci.

    Jake si tu dziwi, e w bibliotece cesarsko-krlewskiej szkoy znajdoway si ksiki,ktrych na prno szukabym w gimnazjum. Przodowa Maksym Gorki, eb w eb z KarolemMayem. Za nimi Ibsen, Knut Hamsun i wiele biecych nowoci. Gdy ponadto brat zasilamnie z Krakowa lektur le widzian, zaczynam czyta coraz wicej i przetrawiajc prze-czytan tre, coraz to lepiej rozumie istot kierujcych mn pobudek.

  • 31

    Latem roku 1905 wyjedam na wakacje nie do Odrawy ju, a do Zakopanego. Pierwszypobyt w Tatrach nie wry, czym rycho sta si miay dla mnie wysokogrskie ustronia.Umocni mnie jednak, pobudzi, zwrci uwag na kierownicz lini mego ycia, na p juzarzucon.

    Z pocztkiem drugiego roku u kadetw staj wic przed dylematem: uczy si usilnie izdawa do szkoy sztabowej, czy w ogle porzuci myl o karierze oficera. Wybieram drugiei staj si znowu marnotrawnym synem. Czeka mnie tym razem powana prba si. Komen-dant szkoy, jak i wychowawca mj, sympatyczny i prawy porucznik Zieritz, namawiajmnie, bym stan do egzaminu sztabowego. Dla namysu otrzymuj urlop tygodniowy. Osa-czony nie tylko przez wujostwo, lecz i przez innych ludzi dobrej woli, przeywam ostatnie juwe Lwowie a cikie dni i... stawiam na swoim.

    Nie mam ju co tu zostawa, choby godzili si na to Turliscy. Wypdek z paru szk,zbuntowany kadet, na prno szukabym we lwowskim okrgu dyrektora gotowego mnieprzyj. Jedyne wyjcie to stan w Krakowie do egzaminu wstpnego jako eksternista z wy-ksztaceniem domowym. I tak, wysany przed trzema laty do Lwowa, wracam z powrotem dokrakowskiego gniazda. Matka ju porzucia Odraw, gdy dziadek Florian zameldowa siprzed rokiem w niebiesiech, u Radeckiego czy moe u Langiewicza.

    Z bijcym sercem wspinam si na trzecie pitro starego domu przy ulicy Floriaskiej.Tam czeka na mnie dwupokojowe mieszkanie, warsztat krawiecki mej matki, biblioteczka

    mego brata i przywitanie bez sowa wyrzutu.

  • 32

    Cyganeria i owiecenieDzie, w ktrym odesaem do Lwowa mundur kadecki, stanowi o rozstaniu si mym na

    dugie lata z mniemaniem, i przystosowujc si do narzuconych mi okolicznoci, dopnmilczkiem swego. Nowy strj: peleryna, fonta, kapelusz z opuszczonym rondem, bluza pobracie i potna laga wyraay dobitnie przeskok w krain cyganerii. Po trzech latach spdzo-nych we Lwowie dobrotliwy kiedy Krakw sta si dla mnie krain nowej, ryzykownej przy-gody. Kolekowie z podwrka przy ulicy Starowilnej kryli gdzie wasnymi drogami. Do-koa szerokiej klatki schodowej domu przy ulicy Floriaskiej gniedziy si zakalcowatemieszczuchy. Ciemn t i zatch studni przejedao si jednak atwo na drewnianych po-rczach schodw.

    Tam za, na ulicy, na Boniach, w gwarnych lokalach i dalszych alejach Plant, wycigalido mnie ramiona urzekajcy ludzie, ktrzy, cho starsi ode mnie, nie uwaali mnie ju zapodrostka i tytuowali kolego, obywatelu, towarzyszu. Byy to ywe, najywsze moe,lata Krakowa od czasu Wiosny Ludw i Rzeczpospolitej Krakowskiej. Z placu schodzia juco prawda Moda Polska, lecz miejsce jej zajy wolne dusze wystpujce, kada na swrk, do walki z konwencj. Modzik jak ja, nad wiek rozbudzony, z barwnym yciorysem,nabity postanowieniami jak bomba, by nawet i dla nich nowoci. Jedna z Krlewianek, stu-dentka o dziwnym przezwisku Konstytucja, nazwaa mnie Mowgli abk sigajc po wzra do Kiplinga. Nikt nie pyta, co myl pocz dalej na szkolnej awie. Wolny Duch niepotrzebowa urzdowej legitymacji. Wszak sam Ignacy Daszyski, i wdz krakowskiego lu-du, nie uwaa za stosowne wyjania, z jakiego uniwersytetu i za co go wylano. Jeeli wiccyganeria to zaarte spory, wycieczki, nawet i nocne, w podkrakowskie gaje, burdy z policj,zaczepianie filistrw, demonstracje pod paacem biskupim z protestem za nie dopuszczone naWawel witrae Wyspiaskiego.

    Bywa, e w czasach przeomowych postawy i zaoenia sprzeczne cz si, aby obaliustalony ad. Tak te, w najwikszej bliskoci cyganerii a zawsze z ni w zgodzie, dziaa ipozytywistyczny nurt owiecenia. Haso postpu pokrywao wszystko. Z czasem miao po-mieci rwnie i akcj niepodlegociow Pisudskiego.

    Kka samoksztacenia byy w Krakowie w penym ju rozkwicie. Dziaaczem w nich, bo-daje najbardziej niestrudzonym, by mj brat. Nic wic dziwnego, e zaprzg mnie do ma-lowania astronomicznych map i geologicznych schematw. Trzewy naukowiec, nie omiesz-ka jednake prosi mnie, bym mu przerysowa winiet Wyspiaskiego na licie do wyr-niajcej si koleanki. Gdy bowiem w owych czasach wypadao wiedzie, ile ksiycw maJowisz i na czym polega teoria Kanta-Laplace, to i za nieuka uchodzi, kto nie mia w rkupoezji Kasprowicza z ilustracjami Okunia. Wolno byo nie wiedzie, kim by Seweryn Gosz-czyski, lecz nigdy, kim Henryk Heine. Znajomo muzyki Wagnera naleaa do przykazanaszego pokolenia.

    Rok pod sztandarem peleryny to najbardziej bujny okres mego ycia. Par godzin dziennieprzygotowa do egzaminu wstpnego, cztery lub pi czytania ksiek. Newcombe, Tylor,Darwin, Schopenhauer, Kant, Nietzsche. Rwnolegle i na przemian: romantycy polscy, VictorHugo i Zola, Kasprowicz, Staff, Wyspiaski, eromski. Nie sposb ni czci wyliczy. Czy-tao si szybko, zapamitale; wiey mody umys zapisywa poznane gboko i trwale. Gdydzi to wspominam trudno mi poj, skd bierze si w pewnym okresie ycia chonno takogromna. I te siy! Nie siedziaem przecie kamieniem nad ksik. Przebiegem cay pier-cie wsi dokoa Krakowa. Pamitam do dzi ich urocze nazwy... Tyniec, Przegorzay, Sowi-niec, Zabierzw, Tonie, Zielonka, Olcza, Czyyny, Mogia i Mogilany, witniki. Z kamie-nioomu u wsi Zalas taszczyem potne nieraz skamienieliny Nautilusa. Graem na skrzyp-

  • 33

    cach, z pamici, lecz koniecznie melodie Schuberta czy Schumanna. Szkicowaem gotyckie irenesansowe odrzwia zaukw krakowskich. Chadzaem wreszcie pilnie na odczyty Uniwer-sytetu Ludowego i zebrania w domu Bujwidw.

    Uniwersytet Ludowy mieci si w starej kamienicy przy ulicy Grodzkiej. Patronw miabodaje dwch. Jeden, towarzysz Moszoro, mieszka w budynku robotniczego owiecenia,odraajcym i ciemnym, bo owiata znaczya tyle, co ksika i sowo. Na czyste schody imalowanie cian pienidzy ju nie byo. Dostp do tego augura by trudny, gdy dogorywana grulic i tylko wybrani mogli usysze z ust jego sowa socjalistycznej prawdy. Tymwiksza otaczaa go sawa.

    Drugi zasi, Scipio del Campo, by jakby polskim wcieleniem Amicisa. Gosi miooglnoludzk, a pociga tym bardziej e podobno by hrabi, co to porzuci majtek i wzgar-dzi tytuami w imi dobra ludzkoci. Mieszka, ni to prorok, ni pustelnik, w wieyczce domuna Dbnikach.

    W wypoyczalni ksiek zbiegy z Krlestwa obywatel Wgrzynowicz deprawowa, jakmwili zacofani krakowianie, modzie gimnazjaln i robotnicz, podsuwajc jej postpoweksiki. W pokojach za czytelni posowie dr Bobrowski i Z. Klemensiewicz zwoywali pepe-sowych dziaaczy na ciche konwentykle. W ten sposb zrodzio si potne pniej TUR,czyli Towarzystwo, Uniwersytetw Robotniczych.

    Drugim wrzodem na ciele zaytego Krakowa by dom profesora Bujwida na ulicy Lu-bicz. Tam krlowaa mama Bujwidowa i trzy wabne jej crki, podczas gdy najmodsza,Hela, ujedaa szkapy we wsi Czasaw. Przybran crk Bujwidw bya Mary Jdrzejow-ska. Angielskie brzmienie imienia przylgno do niej si legendarnych powiza. Urodziasi przecie w Anglii, gdzie ojciec jej, synny kiedy bojowiec, redagowa Przedwit razem zPisudskim. Cztery adne panny i mama bez przesdw to a nadto, by przycign modzie,choby guch na idealizm. Zwyke tokowisko potacwek i towarzyskich gier nie mogo sijednak osta w domu, gdzie sami rodzice byli przykadem zwizku zawartego na zasadziewsplnych usiowa i de umysowych.

    A wic herbatka i buki z szynk, strj im niedbalszy tym lepszy i arliwe dyskusje na nie-bosine tematy. Trzon bywalcw w domu Bujwidw stanowiy cztery braterskie pary: Wik-tor i Czesaw Kuniarowie, synowie krakowskiego kolejarza, Staszek i Franek Samkowie zewsi tarnobrzeskiej, Stanisaw i Kazimierz Rouppertowie, synowie lekarza zdrojowego w Cie-chocinku, i wreszcie bracia Goetlowie. U modych przewaali zatem Galicjanie. ProfesorBujwid i jego ona pochodzili z gbokich kresw, a cz ycia spdzili w Petersburgu i Pa-ryu, gdzie Bujwid, ucze Pasteura zdoby powane nazwisko. Stae to grono dopenia arcy-peleryniarz Dubieski, gwna figura ulicznych burd, w polemice zawadiaka, ktremu nawetwrd nas byo za duszno. Ten utemperowa si z czasem najgruntowniej z wszystkich nas.Po wojnie by to ju zamony kierownik przemysowego biura, pogldw ustalonych, wa-ciwie nawet filister. Przygodnie wpada na sesje nasze jaki go z zagranicy przynoszcrewelacyjne wieci.

    Z elity tej, bo trudno j nazwa inaczej zwaywszy jej ambicje i dociekliwo, cz tylkowytrzymaa prb czasu. Najbliszy mi Staszek Samek, chopiec bardzo wraliwy i o gbo-kich zamysach, odebra sobie ycie w czasie pierwszej wojny. Franek, zdolny chemik, za-plta si w nieszczsn afer masek przeciwgazowych i opuci niepodleg ju Polsk. Naj-starszy w naszym gronie i wybitny ju geolog, Wiktor Kuniar, uleg katastrofie psychicznej.Znany ju za granic, wyrniany przez synnego geologa Lugeona, wyjecha na dopenieniestudiw do Parya. Powrci tak urzeczony urokami paryskiego rodowiska, tak obezwad-niony ciarem kultury zachodniej, e nie zdoa si ju nigdy odnale. Wypadek to nie takrzadki, jak si sdzi. Gdym go po powrocie odwiedzi w Zakopanem, gdzie przebywa chccukoczy prac o tektonice Tatr, siedzia za stoem wpatrzony z luboci w namalowanprzed chwil akwarel. Na cianach izby nie wida byo wykresw geologicznych, a tylko

  • 34

    reprodukcje z Luwru, szkice kawiar paryskich, fotografi grobu Napoleona pod kopu In-walidw. Lubiany przez wszystkich Wika, przez par lat prezes Eleuterii, rzecznik po-wcigliwoci i silnej woli, skoczy jako alkoholik. Brat jego Czesaw dosta pomieszaniazmysw, gdy by dyrektorem Instytutu Geologicznego w Warszawie. Zetknicie z szczyto-wymi zagadnieniami kultury moe by nieraz niebezpieczne dla natur ku temu nie przygoto-wanych. Norwidowski gupi Sowianin korzysta na Zachodzie, jeli przyswoi sobie jegosceptycyzm; lecz nie podniesie si nigdy, jeli padnie plackiem przed wielkim otarzem kultu-ry.

    U Bujwidw rozprawiano o wszystkim co nowe, co rewolucyjne. Kady z uczestnikw ze-bra by w mniemaniu innych fenomenalny. W zbyt ju oderwan, nazbyt genialn at-mosfer wdziera si niekiedy ostry wiatr zdarze. Stao si, e trzeba byo wyj na ulic iwzi w obron samego gospodarza. Odo Bujwid by nieraz gwatownie atakowany przezkonserwatywny Krakw za swj domniemany ateizm. Gdy jednak zoy, bodaje pierwszy,powan sum na wieo zaoone Towarzystwo Szkoy Ludowej, urzdzilimy mu pochd zpochodniami. Wiwatowalimy na cze profesora nie na Lubiczu, a przed uniwersytetem,dajc w ten sposb do zrozumienia senatowi, e co goniejsi obywatele miasta trzymaj zwolnomylnym profesorem.

    Mama i jej panny uchodziy, rzecz prosta, za czowk polskich sufraystek. Co ozna-czaa wczesna sufraystka, trudno mi dzi powiedzie. Z wszystkich Bujwidzianek jednatylko ukoczya wysze studia. Najstarsza, Kazia, zdobya dyplom szczeglnego rodzaju wy-biwszy szyby w paacu biskupim; najmodsza, Hela, odznaczya si podczas gonej demon-stracji przeciwko ksidzu Zimmermanowi, gdy go mianowano profesorem Uniwersytetu Ja-gielloskiego. Prawie wszystkie panny powychodziy za uczestnikw zebra na Lubiczu. We-sele Kazimierza Roupperta po lubie z Kazi miao wszystkie cechy modnego wwczas bra-tania si z ludem. Urzdzono je na wsi w Czasawiu. Nie by to folwark, w cisym tego sowaznaczeniu, gdy hodowano w nim konie celem zdobycia surowicy przeciw wcieklinie. Nawesele przybya jednak nie tylko czelad sadyby, ale i chopi wsiowi. Przygrywaa chopskakapela. Biolog i asystent Rouppert wycina krakowiaczki z dziewojami miejscowymi; anar-chista Dubieski goli gorza z gospodarzami. Lubicz stawi si in corpore.

    Po rdmieciu za szala Augustyn Wrblewski, bojownik wszelkiego rodzaju wstrze-miliwoci. Mianowano go to masonem, to teozofem, gdy mogo to znaczy wszystko.Gosi nie Eleuteri ju, a Eleusis, e to powciganie dz wszystkiego rodzaju, nie wy-czajc pciowej, unosi ducha na niebywae wyyny. Krakw by jednak zbyt plotkarskim ro-dowiskiem dla naszego apostoa. Anegdotki, podawane z ust do ust, pomawiay Augustyna oraczej przyziemny stosunek do niewiast z jego kapliczki. Bysnwszy wic jak meteor, po-miennooki Augustyn znik bez ladu. Nie wiedziano o nim ani w Zielonym Baloniku, ani wredakcjach miejscowych pism. Nie otar si o Strzelca ni pniej o Legiony. Po Krakowiekryo wtedy duo oryginaw. Nikt jednak jak on nie wpada w sza wystpujc na trybunie,nikt nie mia rwnie obezwadniajcej siy sugestywnej. Gdyby si by urodzi czterdzieci latpniej zapdziby w kt niejednego matadora totalizmu.

    Pochonici samoksztaceniem, porwani w nurt wczesnego postpu, niepokojeni biegiemwydarze nie zwracalimy uwagi na modny wwczas Zielony Balonik, skd paday gromy nafilisterstwo. Szyderstwo i art robi wyomy w szacu zastygych zasad, ale treci jego nieprzerabia. Gdy za jako aren obierze nadscenk, piosenkarze i artownisie upodabniaj sido toreadorw rozpruwajcych watowane byki. Uwielbienie widowni upaja ich, ale nie wy-zbywa pogardy dla niej, skoro zdobyli j atwym sposobem. Std kabotynizm mistrzw nad-scenek, take i tych z Zielonego Balonika.

    Gdy u Michalika zbieraa si gar cyganw i filistrzy pozujcy na wolnomylicieli, co imsi jednak opacao, tumek naszych dy do skrzyda klasztoru Franciszkanw, nie na nie-szpory, a na wykady Uniwersytetu Ludowego. Mdrzy ojcowie nie ulkli si ssiedztwa bi-

  • 35

    skupiego paacu i zdobyli ju wczeniej serca mylcej modziey, zapraszajc do polichromiiswego kocioa Stanisawa Wyspiaskiego. Trudno powiedzie, czy dzieo mistrza nawrciokogo, kto dotychczas omija szary koci. Zbliyo do Boga na pewno. Gest drugi, wicejjeszcze szeroki, sprowadzi do krugankw klasztoru tych, ktrzy odrzucali wszelk myl owsppracy z zacofanymi klechami. A przecie gwnym wykadowc by Wilhelm Feld-man, ktry pochodzenia ydowskiego nie ukrywa, a by celem atakw wszystkich kleryka-w. Kady wystp redaktora Krytyki porusza ywo umysy. Co cichsze awec