Forstchen William R - Sekundę za późno

Embed Size (px)

Citation preview

Sekund za pnoOne second after

William R. Forstchen

Przeoy Kamil Maksymiuk-Salamoski

Dla mojej crki, Meghan Marie Forstchen... oraz dla tych, ktrzy j chroni i pozwalaj dorasta w pokoju. Oraz dla mojego ojca, Johna Josepha Forstchena, ktry nauczy mnie, co jest napraw w yciu wane.

Spis treciSpis treci.................................................................................................................... 3 PRZEDMOWA............................................................................................................. 4 ROZDZIA PIERWSZY............................................................................................... 7 ROZDZIA DRUGI.................................................................................................... 23 ROZDZIA TRZECI................................................................................................... 41 ROZDZIA CZWARTY.............................................................................................. 80 ROZDZIA PITY................................................................................................... 108 ROZDZIA SZSTY................................................................................................ 144 ROZDZIA SIDMY................................................................................................ 176 ROZDZIA SMY................................................................................................... 209 ROZDZIA DZIEWITY.......................................................................................... 243 ROZDZIA DZIESITY........................................................................................... 284 ROZDZIA JEDENASTY......................................................................................... 311 ROZDZIA DWUNASTY......................................................................................... 325 POSOWIE............................................................................................................. 340 PODZIKOWANIA.................................................................................................. 344

PRZEDMOWAnapisana przez Newta Gingricha, byego przewodniczcego Izby Reprezentantw Stanw Zjednoczonych Niniejsza ksika jest fikcj literack, lecz jednoczenie dzieem opartym na faktach. Powiedzmy, e jest to powie z gatunku future history, ktra powinna nas wszystkich skoni do przemyle, a nawet zmrozi krew w yach i spdzi sen z powiek. Opierajc si na wynikach prowadzonych przeze mnie przez kilka dziesicioleci bada wiem, e ta konkretna bro, opisana przez Billa Forstchena w ksice Sekunda pniej, stanowi rzeczywiste zagroenie dla bezpieczestwa Ameryki. Od czasu zamachw z jedenastego wrzenia wiele uwagi powica si rozmaitym niebezpieczestwom czyhajcym na Stany Zjednoczone... Wspomina si o kolejnych porwaniach samolotw pasaerskich, atakach przy uyciu broni biologicznej, chemicznej lub tzw. brudnej bomby, a nawet o zdetonowaniu bomby atomowej w samym sercu jednego z najwikszych miast w naszym kraju. Nieliczni jednak wiedz i mwi o straszliwym, przeraajco realnym zagroeniu jakie stanowi atak EMP, czyli atak przy uyciu broni wykorzystujcej impuls elekromagnetyczny. Mj przyjaciel, kapitan William Sanders z marynarki wojennej Stanw Zjednoczonych, jeden z czoowych amerykaskich ekspertw w tej dziedzinie, napisa posowie do niniejszej ksiki, w ktrym - korzystajc z jawnych dokumentw - bardziej szczegowo tumaczy dziaanie tego typu broni. Ja opisz to w skrcie: kiedy bomba atomowa zostaje zdetonowana ponad atmosfer ziemsk, moe wywoa fal elektromagnetyczn, ktra - przemieszczajc si z prdkoci wiata - spowoduje krtkie spicie i uszkodzi kade urzdzenie elektroniczne na ziemi w swoim zasigu. Przypomina to uderzenie pioruna, ktry z wielk moc uderza tu obok waszego domu, przez co moe spali si wam komputer. Fala elektromagnetyczna jest jednak nieskoczenie gorsza, poniewa uderzy w cay nasz kraj, prawdopodobnie zupenie znienacka, bez ostrzeenia, i bdzie w stanie zniszczy ca nasz sie wysokiego napicia oraz wszystko, co jest pod ni podpite. To jest realne zagroenie, nader realne zagroenie, ktre od dawna napawa gbokim

niepokojem mnie oraz wiele innych osb. Wsppracuj z moim przyjacielem Billem Forstchenem od wielu lat, napisalimy wsplnie sze powieci historycznych. Udao mi si go bardzo dobrze pozna. Uzyska tytu doktora historii na Purdue University, specjalizuje si w historii technologii wojskowej. Ksika, ktr pastwo trzymaj w rkach, nie jest wytworem jego wyobrani. Przeciwnie, pomys na ni narodzi si kilka lat temu podczas jednej z moich rozmw z Billem, ktr zwieczyo jego owiadczenie, e odczuwa potrzeb napisania powieci o tym zagroeniu, aby za jej pomoc podnie poziom wiadomoci opinii publicznej. Jak ju wczeniej wspomniaem, postrzegam Sekund pniej jako przeraajc przysz histori, ktra moe si zici. Tego typu ksiki maj dug tradycj i odgrywaj znaczc rol. Spod pira H.G. Wellsa wyszy przeraajco celne przepowiednie na temat wydarze, ktre historia pniej nazwaa I i II wojn wiatow. Dwa wspaniae klasyki z epoki zimnej wojny, powie Alas, Babylon oraz film Testament, day nam gboko poruszajcy obraz losu zwykych obywateli w przypadku wybuchu wojny pomidzy Ameryk a sowietami. Bill zreszt otwarcie przyznaje, e oba wspomniane dziea byy dla niego wzorem przy pisaniu wasnej ksiki. Osobicie miem porwnywa rwnie Sekund pniej do prawdopodobnie najsynniejszej ksiki nurtu future history, czyli 1984 Georgea Orwella. Gdybymy po zakoczeniu II wojny wiatowej pozwolili przeartym zem reimom totalitarnym wyrosn na gruzach Europy, ta wersja naszej przyszoci mogaby sta si rzeczywistoci. Orwell swym dzieem podnis nasz wiadomo, ktra by moe uratowaa nas przed Wielkim Bratem i Policj Myli. Chciabym, aby powie Billa przyniosa taki sam skutek. Nieliczni czonkowie naszego rzdu oraz przedstawiciele sektora publicznego chc otwarcie zmierzy si z zagroeniem, ktre stanowi znajdujcy si w rkach wroga adunek nuklearny skonstruowany tak, by wywoa potn fal elektromagnetyczn. To wydarzenie w mgnieniu oka zniszczyoby nasze zoone, delikatne spoeczestwo high-tech i skazao nas na egzystencj rodem ze redniowiecza. Ju w pierwszym tygodniu umaryby miliony ludzi, by moe nawet niektrzy z was - ci, ktrzy potrzebuj dostpu do okrelonych lekw, nie wspominajc o tak podstawowych rzeczach jak poywienie oraz czysta woda. Miejsca, ktre opisuje Bill istniej naprawd. Na kartach powieci znalazo si miasteczko, w ktrym mieszka, i uczelnia, w ktrej wykada. Pamitam rozmowy, ktre prowadzilimy, kiedy pracowa nad t ksik. Wielokrotnie by do gbi poruszony informacjami, do ktrych dotar, oraz odkryciami, ktrych dokona. Nastpnie usiowa to wszystko przeku w histori, ktr mgby przeczyta kady czowiek. Zdradzi mi, e

najbardziej drczya go jedna rzecz - nie mg przesta wyobraa sobie, e jego nastoletnia crka nagle znalaza si w tej koszmarnej, opisywanej przez niego rzeczywistoci. Podczas lektury znajd pastwo odbicie tych lkw na kartach ksiki. Mnie rwnie poruszyo to do gbi, poniewa mam dwoje wnukw. Bill usiuje uchroni sw crk przed tak straszliwym losem, tak samo jak ja chc uchroni swoje wnuki - pragn da im Ameryk, ktra jest wolna od takich zagroe. Zagroenie jest bowiem prawdziwe, a my, jako obywatele Ameryki, musimy stan z nim twarz w twarz. Musimy si dobrze przygotowa oraz wiedzie, jak zapobiec tej katastrofie. Poniewa jeli tego nie zrobimy, sekund pniej Ameryka, ktr znamy, wielbimy i kochamy, zniknie raz na zawsze. To nie jest kwestia tego, czy to si stanie, tylko kiedy to si stanie Eugene Habiger, emerytowany genera Si Powietrznych Stanw Zjednoczonych Byy naczelny dowdca si zbrojnych, Dowdztwo Strategiczne USA Maj 2002

Bill Kelner, Nuclear Nightmares, New York Times Magazine, 26 maja 2002. Wywiad z emerytowanym generaem si powietrznych USA, Eugenem Habigerem, na temat rnych scenariuszy atakw terrorystycznych z uyciem broni atomowej.

ROZDZIA PIERWSZYTeraz staem si mierci, niszczycielem wiatw. Black Mountain, Karolina Pnocna 14:30 EDT (wschodnioamerykaskiego czasu letniego) John Matherson podnis z lady plastikow torebk. - Jeste pewna, e daa mi te dobre? - zapyta. Nancy, wacicielka sklepu Ivy Corner, umiechna si. - Bez obaw, John, sama je wybraa kilka tygodni temu. Uciskaj j ode mnie i ucauj. A trudno uwierzy, e koczy dzisiaj ju dwanacie lat! John westchn i pokiwa gow, spogldajc na torb wypenion tuzinem pluszakw Beanie Babies - po jednym na kady rok ycia jego crki Jennifer, ktra przysza na wiat w tym wanie dniu, dwanacie lat temu. - Mam nadziej, e jeszcze dugo bdzie chciaa dostawa maskotki - powiedzia. Boe uchowaj mnie przed dniem, kiedy pod drzwiami mojego domu pojawi si pierwszy chopak, ktry bdzie chcia j zabra na randk. Oboje rozemiali si gono, a Nancy pokiwaa gow ze zrozumieniem. Druga crka Johna, szesnastoletnia Elizabeth, wanie zacza umawia si na randki. By moe wanie dlatego, jak i z wielu innych podwodw, marzy, by mc cho o kilka dni, tygodni lub miesicy mc przeduy ten cudowny okres, ktry wszyscy ojcowie wspominaj pniej z rozrzewnieniem jako czas, gdy mieli swoje mae dziewczynki tylko dla siebie. By pikny, wiosenny dzie. John szed ulic obsadzon kwitncymi teraz winiami, ktrych delikatne patki wiroway na wietrze niczym rowy deszcz. Min gabinet doktora Kellora, sklep z antykami, now, nieco gotyck z wygldu galeri sztuki, ktra zostaa otwarta w ubiegym miesicu, butik z pamitkami, a nawet lodziarni urzdzon w starym stylu (ptora dolara za jedn gak). Dalej znajdowa si antykwariat Bensona z uywanymi i rzadkimi ksikami. John zawaha si, czy nie wstpi tam na kilka minut. Wycign telefon komrkowy, by sprawdzi czas.

Czternasta trzydzieci. Autobus crki przyjeda o pitnastej, wic dzisiaj nie ma czasu zahaczy o antykwariat, napi si kawy, pogada o ksikach i historii. Walt Benson dostrzeg jednak Johna, unis do gry kubek, zapraszajc go do rodka. John pokrci gow i pokaza palcem swj nadgarstek, mimo e od dawna nie nosi ju na nim zegarka, i poszed dalej. Tu za rogiem, przed sklepem wielobranowym Taylora, sta zaparkowany jego mitsubishi eclipse, wersja SUV. John zatrzyma si, odwrci i omit spojrzeniem ulic. Zupenie jakbym mieszka w jednym z tych cholernych obrazw Normana Rockwella, pomyla po raz tysiczny. Jak wyldowa w tym miejscu? Nigdy o tym nie marzy, nigdy tego nie planowa ani nawet nie chcia. Osiem lat temu pracowa na uczelni wojskowej Army War College w Carlisle w stanie Pensylwania, gdzie wykada histori wojskowoci i prowadzi zajcia z taktyki wojny oraz wojny asymetrycznej. I czeka, a dostanie swoj pierwsz generalsk gwiazdk. A potem miay miejsca dwa wydarzenia. Najpierw go awansowano i zaproponowano posad w Brukseli jako cznika z NATO. To bya ciepa posadka, cho jego kariera utknaby w martwym punkcie. Kilka dni pniej Mary przysza do domu po wizycie u lekarza blada jak ciana, z mocno zacinitymi ustami. Powiedziaa tylko trzy sowa: Mam raka piersi. Zarzdzajcy Collegeem Bob Wright, stary przyjaciel Mathersonw i ojciec chrzestny Jennifer ze zrozumieniem odnis si do jego proby. John chcia przyj awans, ale zastanawia si, czy zamiast do Brukseli nie mona by go przenie do Pentagonu? Mieliby wtedy blisko do Mayo Clinic i rodziny Mary. Lecz ten plan nie wypali. Akurat wtedy w wojsku cito koszty. Przeoeni okazywali mu wspczucie, lecz jeli chcia zosta generaem, musia wzi Bruksel; moe za rok znaleliby dla niego miejsce z powrotem w Stanach. Po rozmowie z lekarzem Mary zoy rezygnacj. Postanowi zabra on do domu w Black Mountain w Karolinie Pnocnej, bo tego wanie chciaa. Kiedy John zacz przebkiwa o przeprowadzce do Black Mountain, okazao si, e Bob ma tam kogo znajomego. Wystarczy jeden telefon. Sie starych kumpli, oldbojw, mimo e krytykowana jako politycznie niepoprawna, miaa si cakiem dobrze, i czasem si naprawd przydawaa. W rzeczy samej, dyrektor Montross College w rodzinnym miecie Mary, nagle doszed do wniosku, e koniecznie potrzebuje dyrektora do spraw rozwoju. John nienawidzi papierkowej roboty, ale zacisn zby, a cztery lata temu doczeka si nagrody:

gdy zwolni si etat wykadowcy historii, dosta t posad. Dyrektor uczelni, Dan Hunt, zawdzicza ycie Bobowi Wrightowi, ktry w 1968 roku wycign go z pola minowego. Dan straci wwczas nog, a Bob dosta kolejn Brzow Gwiazd za odwag, ktr wykaza, spieszc mu na ratunek. Od tej pory byli prawdziwymi przyjacimi. Troszczyli si o siebie i o tych, na ktrych im zaleao. Tak wic Mary moga wrci do domu po dwudziestu latach wdrwki. Towarzyszya mu w Fort Benning, skd skierowano go do Niemiec i Okinawy, a pniej umieraa z nerww podczas Pustynnej Burzy. Dalej by Pentagon, a potem cudowny rok w West Point i trzy jeszcze wspanialsze lata, kiedy jej m naucza w Carlisle. W gbi serca John by wanie tym - nauczycielem historii. By moe wic ten bydlak w dziale kadr w Pentagonie, ktry odrzuci jego prob, by mg zosta w kraju, mimo wszystko odda mu przysug. Gdy w 1998 roku umierajca Mary zapragna wrci do domu w Black Mountain w Karolinie Pnocnej, John nie waha si ani sekundy. Zrezygnowa z patentu oficerskiego i awansu i przenis si w ten grski zaktek stanu. Zatopiony we wspomnieniach odwrci si i omit wzrokiem Main Street; czas na chwil przesta pyn. W przyszym tygodniu minie czwarta rocznica mierci Mary. Pamita, kiedy ostatni raz wyszli z domu na wiee powietrze. By to powolny, mczcy spacer t wanie ulic. T sam, po ktrej biegaa jako maa dziewczynka. To naprawd byo miasto jakby ywcem wyjte z ptna Normana Rockwella. Wszyscy mieszkacy znali Mary i wiedzieli, co si z ni dzieje. Tamtego dnia, podczas ich ostatniej wsplnej przechadzki, podchodzili do niej, by si przywita, ucisn j i ucaowa. Wiedzieli, e to poegnanie, lecz nikt nie mwi tego gono. Byy to gesty mioci, ktrych John nigdy nie zapomni. Nagle otrzsn si, odpdzi wspomnienia. To wszystko byo jeszcze dla niego zbyt wiee, a za dwadziecia minut przyjedzie autobus Jennifer. Wsiad do samochodu, zapali silnik i ruszy na wschd. Uwielbia t tras. Peno tu byo rnego rodzaju sklepw i sklepikw, a uliczka wia si wrd budynkw z czerwonej cegy, ktre pochodziy z przeomu poprzednich wiekw. Black Mountain byo niegdy prnie rozwijajcym si miasteczkiem dziki tutejszym sanatoriom leczcym grulic. Kiedy na pocztku lat osiemdziesitych XIX wieku tory kolejowe przebiy si wreszcie przez gry zachodniej czci Karoliny Pnocnej, pierwszymi, ktrzy zdecydowali si zapuci w te okolice, byli chorzy na grulic. Zjedao si tu ich tysice. Zatrzymywali si w sanatoriach, ktre na tutejszych nasonecznionych zboczach wyrastay jak grzyby po deszczu. Na pocztku lat dwudziestych ubiegego stulecia w samych

tylko okolicach Asheville, duego miasta pooonego kilkanacie mil na zachd od Black Mountain, byo przynajmniej tuzin tego typu instytucji. A potem nadeszy czasy Wielkiego Kryzysu i Black Mountain jakby zastygo w czasie. Kiedy za tu po wojnie zaczy pojawia si antybiotyki, sanatoria zwyczajnie opustoszay. Wszystkie te wspaniae budynki, ktre w innych miastach zostayby zrwnane z ziemi, by na ich miejscu powstay wiksze i mniejsze centra handlowe, tu pozostay nietknite; postp omin je szerokim ukiem. Organizowano w nich obozy letnie dla dzieci lub wykorzystywano je jako centra konferencyjne rnych kociow. College, w ktrym pracowa John, rwnie zagospodarowa jedno z takich miejsc w okolicy, ktr wszyscy nazywali Niedwiedzim Stokiem. Szkoa bya raczej maa - uczszczao do niej szeciuset uczniw, wikszo z nich pochodzia z prowincjonalnych miecin z terenu obu Karolin, cho byli take studenci z Atlanty czy Florydy. Niektrych z nich przeraao to odcicie od wiata, lecz wikszo niechtnie przyznawaa, e bardzo im si tutaj podoba, a campus to pikne i bezpieczne miejsce. W pobliu bieg stary trakt wycinki drzew prowadzcy prosto do szczytu Mount Mitchell, nieopodal przepywaa rwca rzeka, idealna do spyww kajakowych, a otaczajce college lasy daway schronienie imprezowiczom, ktrym nie w smak byy surowe zasady obowizujce na terenie uczelni. Black Mountain obudzio si z letargu na pocztku lat osiemdziesitych ubiegego wieku, lecz co najlepsze, urokliwy starodawny wygld miasta zosta zachowany. Latem i jesieni jego ulice zaleway fale turystw i wycieczkowiczw przybywajcych z pnocy, z Charlotte lub Winston Salem, ktrzy pragnli uciec przed spiekot panujc na nizinach. Do tego dochodziy rzesze letnikw zatrzymujcych si w domkach na Niedwiedzim Stoku, przy czym niektrym z tych domw w rzeczywistoci bliej byo do rezydencji, zwaszcza e ich wacicielami byy bogate rodziny pochodzce z poudnia kraju. Taka wanie bya rodzina Mary, od pokole zamieszkujca poudniowe Stany i od pokole gromadzca fortun. Me-ma Jennie, matka Mary, po ktrej imi dostaa Jennifer, nadal kurczowo trzymaa si swego domu na Niedwiedzim Stoku, nie chcc nawet sysze o przeprowadzce, mimo e Papa Tyler przebywa ju teraz w pobliskim domu opieki ze zdiagnozowanym kocowym stadium raka. John jecha dalej na wschd. Z lewej strony sysza ryk silnikw na autostradzie midzystanowej numer 40 dobiegajcy do jego uszu przez przecz Swannanoa. Wiekowi autochtoni po dzi dzie wyraali swoj nienawi wobec tej cholernej ulicy. Zanim pooono t wielopasmow jezdni, Black Mountain nadal byo po prostu senn wiosk na

poudniu. Wraz z autostrad pojawili si developerzy, ruch uliczny oraz zalew weekendowych turystw, ktrych kochaa chyba tylko Izba Handlowa, a wszyscy inni z trudem tolerowali. Trzymajc si starej drogi, rwnolegej do autostrady midzystanowej, przejecha jeszcze nieca mil poza miasto, po czym skrci w prawo na drog gruntow, ktra wia si wzwy po zboczu wzgrza grujcego nad miastem. Jak w tym starym dowcipie: Po czym pozna, e kto wskazuje ci drog do domu w grach? Po sowach a potem skr na drog gruntow. John dziecistwo spdzi w New Jersey, dlatego nadal frajd sprawiaa mu wiadomo, e mieszka na Poudniu, na zboczu gry, w p drogi na szczyt, a widok z jego okna wart jest milion dolcw. Dom, ktry kupi wraz z Mary, by jednym z pierwszych nowo powstaych w tej okolicy. W caym hrabstwie nie istniao co takiego jak plan zagospodarowania przestrzennego, dlatego na niszej czci gry stao kilka przyczep kempingowych, stara szopa zamieszkana przez Connie Yarborough, wspania ssiadk, ktra nadal dawaa sobie rad bez elektrycznoci i biecej wody i ekscentryczny warsztat samochodowy, gdzie naprawiao si volkswageny. Parking zagracony by tuzinami zardzewiaych garbusw, furgonetek, a nawet kilkoma bezcennymi autobusami marki Volkswagen i samochodami sportowymi karmann ghia. Jego waciciel, stary hippis Jim Bartlett, nadal ciepo wspomina lata szedziesite. Dom Johna i Mary, ktry ochrzcili imieniem Rivendell (wynik wsplnej mioci do dzie Tolkiena), czarowa panoramicznym, zapierajcym dech w piersi widokiem na dolin. W oddali wida byo zabudowania Asheville obramowane grami Smoky Mountains. Dom sta frontem na zachd, aby Mary moga oglda zachody soca. Kiedy dzwonili dawni przyjaciele z Carlisle nawet nie prbowa opisywa im tego widoku. Zamiast tego namawia ich, by obejrzeli film Ostatni Mohikanin, ktry zosta nakrcony w miejscu oddalonym o p godziny drogi od ich domu. Sam budynek by stosunkowo nowoczesny: mia wysoki sufit, a ciana zachodnia, obejmujca sypialni, salon oraz jadalni, bya caa przeszklona. ko Mary zostao ustawione naprzeciwko szklanej ciany, tak jak sobie zayczya. Chciaa oglda wiat na zewntrz, gdy stopniowo ulatywao z niej ycie... a John zatrzyma si przed domem. Dwa przygupy, Ginger i Zach, psy rasy golden retriever, pikne, lecz gupie jak but, wygrzeway si na tarasie. Nagle zerway si i zaczy szczeka jak optane, jakby John by wamywaczem. Gdyby nim jednak rzeczywicie by, oba psy zrejterowayby z podkulonymi ogonami do pokoju Jennifer, po drodze zapaskudzajc dywan.

Po chwili przebiegy przez sypialni i wyskoczyy na zewntrz przez wejciowe drzwi siatkowe, a raczej przez dziur w ich dolnej partii. Wymiana drzwi nic by nie daa; po paru dniach psy znowu by je przebiy. John ju kilka lat temu podda si i zaprzesta tej bezsensownej walki. Odzwyczai si te od zamykania drzwi. Takie byo Black Mountain. Obcym mogo si to wydawa dziwne, ale tutejsi ludzie rzadko zamykali drzwi swoich domw i z reguy zostawiali kluczyki w stacyjkach samochodw, a dzieci bawiy si wieczorami na ulicach. W miasteczku urzdzano parady z okazji czwartego lipca, wit Boego Narodzenia oraz niedorzecznego Festiwalu Szyszki, w ramach ktrego odbyway si te wybory Miss Szyszki. We wczesnym okresie narzeczestwa Papa Tyler absolutnie skompromitowa swoj crk przed Johnem, kiedy z dum pokaza mu jej zdjcie: Miss Szyszki roku 1974. A jakby tego wszystkiego byo jeszcze mao, po Black Mountain w letnie wieczory nadal kry samochd, z ktrego sprzedawano lody... Johnowi, wychowanemu w Newark w stanie New Jersey, to wszystko wydawao si jak z innej planety. Na podjedzie zaparkowany by samochd. Ford edsel rocznik 1959 o nieco oryginalnej stylistyce, ktry nalea do matki Mary, Jennie. To wanie na autach tej marki rodzina Mary zbia fortun - byli wacicielami sieci salonw samochodowych rozrzuconych na terenie Karoliny Pnocnej i Poudniowej, jeszcze za czasw samego Henryego Forda. W ich domu wisiao nawet oprawione zdjcie przedstawiajce pradziadka Mary oraz Henryego Forda, zrobione na gali z okazji otwarcia salonu w Charlotte przed wybuchem I wojny wiatowej. W sferach, w ktrych obracaa si rodzina Mary, zajmowanie si biznesem przez kobiety nie byo uznawane za rzecz w dobrym tonie, wic Jennie odgrywaa rol dystyngowanej damy z Poudnia. John jednak wiedzia, e swego czasu bya obrotn i sprytn bizneswoman, dorwnujc w tym wzgldzie swojemu mowi. Zaparkowa swoje auto tu obok forda, a Jennie odoya ksik, ktr czytaa. - Cze, Jen. Paaa nienawici do okrele typu mama, matka, mamuka oraz najgorszego z najgorszych - Me-ma lub babcia, szczeglnie z ust swego jankeskiego zicia, ktry z ca pewnoci nie by mem, jakiego w swoich marzeniach widziaa u boku jedynej crki. Z czasem jednak niech Jennie osaba, szczeglnie pod koniec, kiedy John przywiz jej do domu crk i wnuczki. Oboje wysiedli z samochodw. Teciowa wystawia policzek do pocaunku; miaa niespena sto szedziesit centymetrw wzrostu. John, ze swoimi stu osiemdziesicioma,

zdecydowanie nad ni growa. Lekko dotkna jego ramienia i uciskaa go w afektowany sposb. - A ju mylaam, e nie dotrzesz na czas. Lada chwila przyjedzie. Jen jeszcze nie uderzya w wysokie tony, ani w stylu la starsza dama. John zastanawia si, czy teciowa nie trenuje swojego gosu co noc przed lustrem, aby nie utraci tej wspaniaej, dziewczcej, melodyjnej intonacji zabarwionej poudniowym akcentem. A on nie mg tego sucha obojtnie. Tak samo mwia Mary, kiedy pierwszy raz spotkali si w Duke, dwadziecia osiem lat temu. Gdy czasami sysza, jak Jen woa dziewczynki z ssiedniego pokoju, jego oczy zachodziy zami. - Mamy czas. Dlaczego nie poczekaa wewntrz? - W towarzystwie tych dwch kundli? Skoczyyby na mnie i zniszczyy mi rajstopy. Ginger i Zach obskakiway Johna... ale do Jen nawet nie prboway si zbliy. Pomimo niskiej inteligencji, psy potrafiy wyczu, e kto ich nie lubi i e to si nie zmieni bez wzgldu na to, jak bardzo bd si staray. Wyowiwszy z wozu torebk z pluszakami, podszed do kamiennej ciany biegncej wzdu cieki prowadzcej do domu i zacz je wyciga, ustawiajc jeden za drugim, w rwnym rzdku. - John, czy nie sdzisz, e ona raczej ju z tego wyrosa? - Moja maa creczka? Nie, jeszcze nie. Starsza pani zamiaa si lekko. - Nie da si w nieskoczono zatrzymywa czasu. - Ale nie zaszkodzi sprbowa, prawda? - odpar, umiechajc si radonie. Umiech, ktrym mu odpowiedziaa, nie by a tak wesoy. - Jak mylisz, co ja i Tyler pomylelimy o tobie, kiedy pierwszy raz przyszede do naszego domu? John z uczuciem dotkn jej policzka. - Od razu zakochalicie si we mnie. - W tobie? W jakim Jankesie? Niech mnie diabli! Tyler naprawd zastanawia si, czy nie wycign strzelby i nie sprbowa ci przepdzi. A tamtego dnia, kiedy zostae u nas na noc... Mino tak wiele lat, a on nadal czerwieni si na wspomnienie wydarze tamtego wieczoru. Jen przyapaa jego i Mary w niedwuznacznej sytuacji. Miao to miejsce w pokoju dziennym, na sofie, o drugiej w nocy. Nie bya to jaka nazbyt szokujca scena, lecz mimo to najad si wtedy niemao wstydu. Jen ze swojej strony nigdy nie pozwolia mu o tym

zapomnie. Ustawi wszystkie pluszaki, zrobi krok w ty i omit je wzrokiem niczym sierant lustrujcy nowych rekrutw. Ten mi, czerwono-biao-niebieski, czyli patriotyczny, stojcy po prawej stronie, powinien sta w rodku, pomyla, jak onierz nioscy flag. Usysza warkot silnika oraz zgrzyt towarzyszcy zmianie biegw; autobus szkolny skrca wanie ze starej Route 70 i wjeda na zbocze gry. - Zaraz tu bdzie! - ekscytowaa si Jen. Przez otwarte okno swojego forda wyja paskie, elegancko zapakowane pudeeczko, przyozdobione nienagann kokardk. - Biuteria? - zapyta. - Ale naturalnie! Koczy przecie dwanacie lat. Kada szanujca si moda dama powinna w tym wieku mie ju zoty naszyjnik. Tak jak jej matka. - Tak, pamitam naszyjnik Mary - skomentowa z umiechem. - Miaa go na sobie tamtej pamitnej nocy, ktr przed chwil przywoaa. I liczya sobie ju wtedy dwadziecia lat... - Grubianin! - rzucia Jen agodnym tonem i uderzya go leciutko w rami. John uda artobliwie, e cios bardzo go zabola. Ginger i Zach przestay skaka wok Johna. Zadary ebki, nadsuchujc odgosw zbliajcego si autobusu, a potem pisku hamulcw, kiedy zatrzyma si na dole podjazdu. Jego ty kolor ledwie przebija si przez wiosenne, kwitnce drzewa. Psy rzuciy si w jego stron, szczekajc wniebogosy. Sekund pniej rozbrzmia miech jego crki i dwojga dzieci ich ssiadw - o rok starszej od Jennifer Patricii i jej brata Setha, ktry chodzi ju do jedenastej klasy. Dziewczynki biegy przez podjazd, a Seth rzuci patykiem, ktry na moment przyku uwag psw. Po chwili jednak zwierzaki znowu biegy za dziewczynkami. Seth pomacha z oddali i przeszed przez ulic w stron swojego domu. John poczu do wlizgujc si w jego ucisk. To bya do Jen. - Zupenie jak jej matka... - wyszeptaa zdawionym gosem. Tak, Jennifer bardzo przypominaa mu Mary - bya smuka, a waciwie chuda jak patyk, miaa blond wosy do ramion zwizane z tyu i nadal wydawaa si nieco nieporadn ma dziewczynk. Teraz nieco zwolnia, opara si rk o drzewo, jakby prbujc zapa oddech i zebra siy... Patricia odwrcia si i czekaa na ni. John spojrza na crk z niepokojem. Chcia do niej podej i jej pomc, ale wiedzia, e nie naley tego zrobi. Zreszt Jen nie pozwolia mu zrobi ani kroku.

- Jeste nadopiekuczy - powiedziaa szeptem. - Sama musi da sobie rad. Jennifer zapaa oddech, uniosa gow. Bya odrobin blada. Gdy zobaczya tat i babci czekajcych na ni, jej twarz rozwietli szeroki umiech. - Me-ma! Przyjechaa dzi swoim starym fordem edselem. Wybierzemy si na przejadk? Jen zdja do z biodra i nachylia si lekko, kiedy Jennifer podbiega i wpada w jej ramiona. - Jak si miewa moja jubilatka? Ucisny si mocno, babcia obsypaa wnuczk pocaunkami. Byo ich dokadnie dwanacie - odliczya je starannie. Pat spojrzaa na ustawione w rzdku pluszaki, umiechna si do Johna. - Dzie dobry, panie Matherson. - Jak si masz, Pat? - Jennifer powinna si przebada - szepna. - Za chwil. - Tatusiu! - zawoaa Jennifer, rzucajc si mu w objcia. John podnis j do gry i uciska z caych si. Dziewczynka zamiaa si, a potem mrukna: - Uwaaj, bo zamiesz mi krgosup! Odstawi j na ziemi, nie spuszczajc z niej wzroku i czekajc, a zauway pluszaki Beanie Babies ustawione w rzdku na murku... Nie myli si: w jej oczach nadal by ten dziecinny bysk. - Mi Patriota! I Stru Ollie! Gdy Jennifer zacza zbiera maskotki, John posa Jen triumfalny umiech, jakby chcia powiedzie: A widzisz, to wci moja maa creczka!. Jen, podejmujc rkawic rzucon przez Johna, podesza do Jennifer i wrczya jej paskie pudeeczko. - Wszystkiego najlepszego, kochanie. Dziewczynka zerwaa ozdobny papier, a Ginger, najwyraniej uznajc, e to prezent dla niej, zapaa go w zby i ucieka. W lad za ni pogalopowa Zach. Gdy Jennifer otworzya pudeeczko, jej oczy rozszerzyy si ze zdumienia. - Och, Me-ma! - Najwysza pora, eby moja dziewczynka miaa prawdziwy zoty naszyjnik. Moe twoja koleanka pomoe ci go zaoy? John spojrza na podarunek. Boe, pomyla, to musiao kosztowa fortun! Naszyjnik

by ciki, mia niemal grubo owka. Jen ktem oka rzucia mu wyzywajce spojrzenie. - Jeste teraz mod dam - owiadczya, a kiedy Pat zapia naszyjnik na szyi Jennifer, wyowia z torebki malutkie lustereczko i uniosa je w gr, aby dziewczynka moga si w nim przejrze. - Och, babciu... jest przeuroczy! - Przeuroczy prezent dla przeuroczej damy. John sta z boku, nie odzywajc si ani sowem. Nie wiedzia, co powiedzie. Obserwowa, jak jego creczka przeglda si w lusterku, podziwiajc biuteri, leciutko unoszc brod. Robia to tak, jak dorosa kobieta. - Sonko, powinna chyba sprawdzi poziom cukru we krwi. Wygldaa na nieco zmczon, kiedy biega tu pod grk - odezwa si cikim gosem, celowo psujc t uroczyst chwil. - Dobrze, tatusiu. Jennifer opara si o cian, zdja plecak i wyja urzdzenie do kontrolowania poziomu cukru we krwi. To by jeden z tych nowych, cyfrowych modeli. Nie trzeba ju byo przekuwa palca do krwi, wystarczyo szybkie ukucie w rami. Dziewczynka woln rk bezwiednie dotykaa naszyjnika, czekajc na wynik badania. - Sto czterdzieci dwa... Odrobin za duo. - Powinna wzi troch insuliny - poradzi John. Crka przytakna. ya z t dolegliwoci ju od dziesiciu lat. John wiedzia, e to wanie z tego powodu jest nadopiekuczym rodzicem. Kiedy Jennifer miaa dwa, trzy latka, serce mu si krajao za kadym razem, gdy musia nakuwa jej palec. Ju na sam widok jego lub Mary, zbliajcych si z zestawem do testw, maa zanosia si od paczu. Wszyscy lekarze twierdzili, e dziewczynka musi jak najprdzej nauczy si bada sam siebie i e rodzice powinni pozwoli jej na samodzielno ju w wieku siedmiu czy omiu lat. Powinna umie sprawdza poziom cukru we krwi i aplikowa sobie lekarstwa. Mary znacznie lepiej ni John daa sobie rad z t sytuacj, by moe dlatego, e sama pod koniec ycia zmagaa si z chorob. Jen, o rwnie silnym jak crka charakterze, miaa podobne podejcie do choroby wnuczki. To dziwne, pomyla John. Oto on, onierz z dwudziestoletnim staem. Widzia na wasne oczy troch wojny (co prawda jedynymi ofiarami byli wtedy Irakijczycy, a nie jego ludzie), uczy onierzy, jak radzi sobie z trudnociami, lecz kiedy chodzio o cukrzyc jego creczki (ta cholerna, najbardziej agresywna jej posta, cukrzyca typu 1), zawsze zeray go

nerwy. By twardym facetem, doskonaym w tym, co robi, cieszcym si szacunkiem wrd onierzy, lecz kiedy chodzio o obie jego crki, okazywa si kompletnym miczakiem. - W domu czekaj kolejne prezenty - poinformowa z umiechem. - Wejdcie do rodka. Kiedy wrci twoja siostra i przyjd twoi przyjaciele, zaczniemy imprez. - Tato, nie odebrae wiadomoci od Elizabeth? - Jakiej wiadomoci? - Masz, przeczytaj, guptasie. Jennifer signa do kieszeni ojca po telefon komrkowy, wcinity obok paczki papierosw. Zacza wyciga papierosy, najwyraniej odczuwajc pokus, by je podepta albo porwa na strzpy, lecz zatrzymaa si, widzc jego wzrok. - Ktrego dnia, tato, jeszcze zobaczysz... - westchna. Wzia do rki telefon, wcisna kilka klawiszy i podsuna go ojcu pod nos. Na ekranie wywietlia si wiadomo: Wrc pno. Jestem z Benem. - Wysaa tobie i mnie SMS-a podczas lunchu. - SMS-a? - Tak, tato, SMS-a, czyli wiadomo tekstow. W dzisiejszych czasach wszyscy wysyaj SMS-y. - A co jest nie tak z normaln rozmow telefoniczn? Popatrzya na niego, jakby by przedpotopowym okazem czowieka, a potem wesza do domu. - Elizabeth przysaa wiadomo? - zapytaa Jen. John pokaza jej tekst na ekranie telefonu. Jen umiechna si kcikiem ust. - Lepiej miej baczne oko na Elizabeth - poradzia. - Jeli w yach tego chopaka pynie choby odrobina krwi jego dziadka... - Zachichotaa, jakby przypomniao jej si co wyjtkowo zabawnego. - Oszczd mi szczegw. - Dobrze, pukowniku. - Prawd powiedziawszy, wol, by tytuowano mnie doktorze lub profesorze. - Doktor to kto, kto babra si w ludzkim ciele. Jeli chodzi o profesorw, no c... zawsze uwaaam ich za dziwnych typw. Profesor to albo stary lubienik uganiajcy si za spdniczkami, albo miertelny nudziarz. Tu, na poudniu kraju, pukownik brzmi najlepiej. Najbardziej msko. - Nie jestem ju w czynnej subie. Jestem profesorem, nauczycielem akademickim,

pozostamy wic przy Johnie. Jen wpatrywaa si w niego przez dusz chwil, a potem podesza, stana na palcach i lekko pocaowaa go w policzek. - Rozumiem, dlaczego moja crka swego czasu stracia dla ciebie gow, John... Niedugo sam si przekonasz, jak to jest. Przyjd jacy pryszczaci chopcy i ukradn ci twoje mae dziewczynki. Wic trzymaj je przy sobie tak dugo, jak tylko to moliwe. - C, pewne jest, e nie pomagasz mi takimi akcjami jak zawieszenie na szyi Jennifer zotego naszyjnika. Ile kosztowa: tysic, ptora tysica? - W przyblieniu. Poza tym adna kobieta nie mwi prawdy, jeli chodzi o kupowanie biuterii. - Do momentu, a przychodzi rachunek i m musi buli... Zapado milczenie. Wiedzia, e strzeli gaf. Gdyby paln co takiego w obecnoci Mary, daaby mu owiecajcy wykad na temat niezalenoci kobiet i przeklaby mw paccych rachunki... W rzeczy samej, Mary faktycznie zajmowaa si finansami rodzinnymi, pomijajc kilka ostatnich tygodni jej ycia. Co do Tylera, ma Jen, staruszek teraz ju nawet nie kojarzy, czym jest rachunek. A to bolao, niezalenie od tego, na jak samowystarczaln osob pozowaa teciowa. - Czas na mnie - rzucia. - Przepraszam, nie chciaem eby tak to zabrzmiao... - Nie ma sprawy, John. Pojad do domu opieki, eby spdzi troch czasu z Tylerem, a potem wrc tu na przyjcie. - Jennifer liczya na przejadk twoim pokracznym autem. - Ford edsel, mj drogi modziecze, wczenie wyprzedza reszt wozw o cae pokolenie. - By te najwiksz klap w historii Forda. Boe wity, rzu okiem na t oson chodnicy, jest brzydka jak noc! Jen oywia si nieco t wymian zoliwoci. W swoim garau trzymaa p tuzina aut, kilka nowszych modeli, ale rwnie autentyczny Model A, stojcy na cegach, oraz pikno nad piknociami, bkitny mustang kabriolet z 1965 roku. Wizao si z nim jednak wiele przykrych wspomnie. Kiedy John chodzi na randki z Mary, namwili jej rodzicw, by poyczyli im ten wz na przejadk do Mount Mitchell. Za kierownic siedzia John. W Winnebago wpakowa si w ty auta jakiej starszej pary. Wszyscy wyszli z wypadku bez szwanku, ale wz zosta dokumentnie skasowany. Ojciec Mary wyda tysice dolarw na napraw i poprzysig sobie, e nikt oprcz niego

samego i jego ony ju nigdy nie tknie mustanga. Jen nadal przestrzegaa tej zasady. - Ten edsel zawizby czowieka na koniec wiata, mj drogi. Sprawd sobie na eBayu, ile to cacko jest warte. Jestem pewna, e o wiele wicej ni ten twj SUV. John opar si o kamienn cian, podczas gdy Jen manewrowaa monstrualnym autem, po czym wyjechaa z podjazdu na penych obrotach. ciana wchona ciepo popoudniowego soca. Pluszaki nadal stay na murku. John poczu ukucie w sercu. Jennifer moga zabra ze sob przynajmniej Misia Patriot albo Strusia... Stojc na zewntrz, sysza, jak w rodku Jennifer i Pat rozmawiaj o naszyjniku, a potem wczaj wie stereo. Z gonikw rycza jaki eski gos. Britney Spears? Nie, Britney, dziki Bogu, wysza ju z mody. Nie wiedzia, kto piewa, ale wiedzia, e mu si to w ogle nie podoba. Wola Pink Floyd, czasem sucha te starych nagra w, ktrych gustowali jego rodzice, na przykad Sinatry czy Glenna Millera, albo najlepiej Chieftains. Sign po Misia Patriot. - Obawiam si, przyjacielu, e niedugo pjdziemy w odstawk - powiedzia. Ponownie opar si o cian, zachwycajc si widokami. Delektowa si spokojem tej chwili, zakcanym jedynie odlegym szmerem ruchu na autostradzie midzystanowej numer 40 oraz haasem dobiegajcym z wntrza domu. Ginger i Zach wrciy ze spaceru po terenie za domem i pady u jego stp, dyszc gono. Powietrze przepenia zapach bzu. Jeli kto szuka oznak prawdziwej wiosny, to mg je znale w tych wanie grach. Dolina pena bya kwitncych drzew winiowych. Drzewa wok jego domu, dopiero zaczynay budzi si do ycia, ale bez kwit ju w najlepsze. Po prawej stronie, na szczycie oddalonej o dziesi mil gry Mount Mitchell lnia niena korona. Tam nadal trwaa zima. Gdy bzy ostatnie kwity na dziedzicu Ten aromat zawsze przywodzi mu na myl poemat Whitmana na cze Lincolna. A to z kolei przypomniao mu, e dzi wieczorem, jak w kady pierwszy wtorek miesica, w piwnicy kocioa metodystw, odbywa si spotkanie Koa Mionikw Wojny Secesyjnej. Zapowiadaa si kolejna runda tradycyjnie burzliwej dyskusji; inni czonkowie kka gnbili Johna jako jedynego Jankesa, ktry by pod rk. Nagle rozbrzmia dzwonek telefonu. Wyowi go z kieszeni, spodziewajc si, e to Elizabeth. Chcia jej powiedzie co nieco do suchu. Jak miaa wymiga si od urodzin modszej siostry i wymkn si z tym pryszczatym, napalonym osikiem Bartlettem... Na ekranie ukaza si jednak inny numer, zaczynajcy si od 202... Waszyngton,

pomyla. Rozpozna kolejne trzy cyfry. To Pentagon. Otworzy klapk i wcisn guzik. - Czoem, Bob. - Co u ciebie, John? I jak si miewa moja crka chrzestna? Wypowiedzia te sowa, naladujc gos Marlona Brando grajcego Dona Corleone w rednio udanej parodii. Bob Wright, teraz ju genera broni, dawny szef Johna w Carlisle i zarazem jego stary dobry przyjaciel, by ojcem chrzestnym Jennifer. Mimo e wywodzi si z katolikw irlandzkich, a nie woskich, bardzo serio podchodzi do obietnicy zoonej na chrzcie. Wraz z on Barbar zazwyczaj zjawia si w Black Mountain trzy lub cztery razy do roku. Kiedy umara Mary, Bob i Barbara wzili kilka tygodni wolnego i zostali z Johnem, by mu pomc w cikich chwilach. Sami nigdy nie mieli dzieci, dlatego traktowali Jennifer i Elizabeth jako wasne, zastpcze crki. - Jennifer... dorasta - westchn smutno John do suchawki. - Dostaa od babci zoty naszyjnik, ktry kosztowa co najmniej patola, a moe i wicej. Zupenie przymi moje pluszaki. Talia kart z Pokemonami czeka w rodku. Kupiem nawet bilety do Disney World, ebymy tam pojechali po zakoczeniu roku szkolnego. Wrcz je przy obiedzie, ale zastanawiam si, czy to nadal bdzie to samo, co kiedy... - Masz na myli wasz wypad do Disney World, kiedy Jennifer miaa osiem lat, a Elizabeth dwanacie? Pewnie, e to ju nie bdzie to samo, ale zobaczysz, e tam na miejscu z Jennifer wyjdzie jeszcze maa dziewczynka. Nawet z Elizabeth! A przy okazji, co u niej? - Planuj dzi popoudniu zastrzeli jej chopaka. Bob rykn miechem. - Moe miaem racj, e nie postaraem si o crki. Mie syna, to co innego... Zamilk na moment w zamyleniu. - Pozwolisz mi zamieni kilka sw z chrzenic? - odezwa si po chwili. - Jasne. John wszed do domu, woajc Jennifer. Wybiega ze swojego pokoju, nadal majc na sobie ten cholerny naszyjnik. Wzia od ojca telefon. - Cze, wujku Bob! John stukn j w rami. - Insulina? - zapyta. Dziewczynka kiwna gow, a potem szczebioczc przez telefon, zacza chodzi po domu.

John wyjrza przez okno na dolin, omiatajc wzrokiem gry. To by pikny, pogodny wiosenny dzie. Humor zacz mu si poprawia. Wkrtce zjawi si przyjaciele crki. Urzdz mae przyjcie. On usmay kilka hamburgerw na grillu na bocznym tarasie, a potem dzieciaki uciekn do pokoju Jennifer. W weekend uruchomi basen w ogrodzie; mimo e woda bya nieco chodnawa, miaa dwadziecia stopni Celsjusza, moe kilkoro goci skusi si i wskoczy popywa. Kae im zmiata, kiedy zacznie si ciemnia, i pjdzie na spotkanie koa, a potem moe znowu zasidzie do pisania artykuu, ktry zlecia mu redakcja Civil War Journal na temat Lee kontra Grant jako dowdca strategiczny. Artyku nie wymaga adnego wysiku umysowego, ale pi stwek piechot nie chodzi. Poza tym bdzie mg si nim pochwali podczas kolejnej oceny jego pracy, ktra wypadaa w przyszym roku. Dzisiaj moe troch duej posiedzie w nocy - jutro pierwszy wykad mia dopiero o jedenastej rano. - Tato, wujek Bob chce jeszcze z tob porozmawia! Jennifer wysza ze swojego pokoju z komrk w rku. John wzi od niej telefon, w przelocie ucaowa j w czoo i da czuego kuksaca, kiedy odbiegaa. Po paru sekundach ta przeklta muzyka buchna z gonikw jeszcze goniej. - Co tam, Bob? - John, przepraszam ci, ale musz lecie. W gosie przyjaciela usysza nut napicia. W tle sysza jakie gosy... krzyki... ale haas z wiey Jennifer wszystko zagusza. - Nie ma sprawy, Bob. Przyjedziecie w przyszym miesicu? - Suchaj, John, co si dzieje. Mamy tu jaki problem. Musz... Telefon nagle si wyczy. W tym samym momencie zamilka wiea stereo w pokoju Jennifer i zatrzyma si wiatrak pod sufitem. John zajrza do swojego gabinetu - wygaszacz ekranu na jego komputerze znik, tak samo jak zielona dioda na dziewitnastocalowym telewizorze. Usysza brzczenie - sygna, e alarm domowy oraz przeciwpoarowy zostaje wyczony. Po chwili nawet on ucich. - Bob? Gucha cisza w suchawce. Zamkn klapk. Cholera, awaria prdu, pomyla. - Tato? Podnis wzrok i zobaczy Jennifer. - Pad mi odtwarzacz pyt!

- Wiem, kochanie - odpar, w gbi serca odczuwajc ulg. - Awaria prdu. Dziewczynka rzucia mu nieco pochmurne spojrzenie, jakby to on by odpowiedzialny za t sytuacj lub jakby mg pstrykn palcami, by jej sprzt grajcy ody. Szczerze mwic, gdyby w jego mocy byo uciszenie na wieki wiekw tego przekltego odtwarzacza, czuby nie lada pokus, by to wanie zrobi. - Co z moj imprez? Pat daa mi w prezencie pyt, chciaam j puci podczas przyjcia. - Nie martw si, zotko. Zadzwoni do elektrowni. Pewnie spali si im transformator. Podnis suchawk telefonu stacjonarnego. Gucha cisza. Brak sygnau. Ostatnim razem, kiedy co takiego miao miejsce, jaki pijany kierowca skosi sup telefoniczny u podna gry, a potem, rzecz jasna, zbieg z miejsca wypadku. Komrka. Znowu otworzy klapk i w zoci zacz po kolei wciska guziki... Bez skutku. Do diaba! Nie dziaa. Odoy telefon na st kuchenny. Dziwne. Bateria w telefonie musiaa si rozadowa w momencie, gdy Bob si rozczy. Bez prdu nie mona naadowa telefonu, eby zadzwoni do firmy dostarczajcej energi elektryczn do ich domu. Spojrza na Jennifer, ktra wpatrywaa si w niego wyczekujco, tak jakby mg wszystkiemu zaradzi. - Nie ma problemu, sonko. Pewnie zaraz wezm si do roboty. Poza tym mamy pikny dzie, nie musisz siedzie w domu i sucha tego badziewia. Dlaczego nie moesz polubi Mozarta albo Debussyego, tak jak Pat? Pat, ktra rwnie wysza z pokoju Jennifer, rzucia mu skrpowane spojrzenie. John uwiadomi sobie, e popeni jeden z najwikszych grzechw, jakiego moe dopuci si rodzic. A brzmi on: nigdy, przenigdy nie porwnuj swojej crki do jej koleanek. - Wyjdcie na zewntrz. Idcie na spacer z psami. Do obiadu na pewno bdziemy mie ju prd.

ROZDZIA DRUGIDzie 1 18:00 Wrzuci cztery hamburgery na grilla - dwa dla siebie, po jednym dla Jennifer i Pat. Spojrza przez rami i przez chwil obserwowa, jak na polance za domem dziewczynki bawi si z psami w berka. To by pikny widok: popoudniowe soce, osiem kwitncych jaboni i rozemiane dziewczynki biegajce tam i z powrotem. Ginger, ktra bya modsza i bardziej zwariowana ni Zach, skoczya na Jennifer i przewrcia j, kiedy staraa si trzyma frisbee poza zasigiem psa. Pisku byo co nie miara i po chwili obie dziewczynki i oba psy kotoway si na trawie. Wiele miesicy temu John przesta nosi na rce zegarek. Od tamtej pory za czasomierz suya mu komrka. Spojrza przez okno kuchenne na zegar, pamitajcy jeszcze czasy dziadka; dochodzia szsta. Dzieciaki zaproszone przez Jennifer powinny by ju na miejscu; umwili si, e gocie bd mogli przyj na krtkie przyjcie, ktre - z racji tego, e nazajutrz trzeba maszerowa do szkoy - miao si zakoczy wp do smej. Tymczasem nikt si jeszcze nie stawi. Nie wrcia te Jen. Zapali papierosa, zacigajc si pospieszenie. Niesamowite, jak irytujca moe by dwunastolatka prowadzca kampani na rzecz rzucenia palenia przez ojca... John pstrykn do poowy wypalonego camela przez ogrodzenie patia. Burgery byy gotowe. Pooy je na stole, wszed do domu, wycign tort z lodwki, postawi go na stole kuchennym i wetkn we dwanacie wieczek. Wrci na taras. - Obiad! W pierwszej kolejnoci zareagoway psy - przybiegy z polanki i okryy st, a potem zajy strategiczne pozycje, skd mogy ebra o jedzenie. Po chwili przyszy Pat i Jennifer. - Tato, dzieje si co dziwnego. - Naprawd? - Posuchaj.

Przez chwil sta w milczeniu. To by spokojny, wiosenny wieczr. Dookoa panowaa cisza, przerywana jedynie piewem ptakw, szczekaniem jakiego psa w oddali... Podobao mu si to. - Nic nie sysz. - No i w tym rzecz, tato. Nie sycha haasu z autostrady midzystanowej. Odwrci si twarz w kierunku autostrady. Bya zasonita przez drzewa... ale crka miaa racj: cicho jak makiem zasia. Kiedy kupowa dom, jego uwadze uszy odgosy samochodw. Dopiero pierwszej nocy pod nowym dachem do jego uszu dotar zgiek ruchu ulicznego z oddalonej o mil autostrady midzystanowej. w haas zanika jedynie w zimie podczas burzy niegowej albo wypadku. - Pewnie jaki wypadek wstrzyma ruch - zasugerowa. Wypadki zdarzay si do czsto. Na dugiej, wijcej si w gr drodze z Old Fort kadego miesica co najmniej dwie ciarwki miay problemy z hamulcami, walk z zakrtami przegryway te dugie na ponad pi metrw sedany prowadzone zazwyczaj przez jakich emerytw. Wystarczy jeden tego typu wypadek, a wyciek niebezpiecznych substancji z przewrconej ciarwki potrafi zablokowa ruch uliczny z obu stron na cay dzie. - Panie Matherson, my te tak mylaymy, ale nie ma adnych korkw, po prostu samochody stoj w miejscu. Mona to zobaczy, stojc na zboczu gry. - Co masz na myli? - Dokadnie to, co mwi, tatusiu. Mnstwo samochodw na poboczu, niektre na rodku, ale nie ma adnych korkw ani nic. Po prostu wszyscy si zatrzymali. Sucha nieuwanie, wrzucajc burgery do buek i kadc je na talerzach dziewczynek. - Prawdopodobnie wypadek mia miejsce gdzie dalej, a kierowcom kazano zjecha na pobocze i zaczeka - wyjani. Dziewczynki skiny gow i wgryzy si w hamburgery. John zjad swoj buk w ciszy, nie odzywajc si ani sowem, nasuchujc. Dziwaczna sprawa. Mona by pomyle, e powinno by sycha syreny policyjne, jeli faktycznie doszo do wypadku. Poza tym star drog 70 powinny przemyka jakie samochody. Zazwyczaj kiedy midzystanowa bya zamknita, pojazdy uprzywilejowane, na przykad karetki czy radiowozy, korzystay wanie z siedemdziesitki, podobnie inne wozy, ktrych kierowcy chcieli omin zator. A poza tym zazwyczaj o tej porze przeklte dzieciaki Jeffersonw z samego szczytu gry zaczynay jedzi po lesie swoimi cholernymi quadami. John spojrza na niebo i poczu, jak przechodzi go dreszcz. O tej porze dnia wszystkie samoloty zostawiay na niebie smugi kondensacyjne.

Bezporednio nad ich gowami znajdowa si korytarz powietrzny do Atlanty dla wikszoci lotw z pnocnego wschodu. W kadej chwili przestworza przecinay przynajmniej dwie czy trzy maszyny. Tymczasem niebo byszczao bkitem, bez choby jednej smugi pozostawionej przez samolot. Ten zimny dreszcz... To wszystko przypomniao mu wydarzenia z jedenastego wrzenia. Cisz, ktra nagle zapada tamtego dnia; kady siedzia w domu, wpatrywa si w telewizor, a niebo byo wymiecione z wszelkich samolotw. Wsta, podszed do koca balustrady, osoni doni oczy przed popoudniowym socem. Przy Craggy Dome pon ogie, dym lecia prosto w gr. Kolejny ogie dao si zauway nieco dalej, przy odlegym skraju parku narodowego Great Smoky Mountains. W Black Mountain nic si nie ruszao, cae miasto jakby zamaro. Zazwyczaj wida std byo czerwone i zielone wiata na skrzyowaniu ulic State oraz Main. Teraz adne wiata si nie paliy, nawet nie migay. Spojrza przez okno na stary zegar w kuchni. O tej porze codziennie przejeda nieopodal pocig wart milion dolarw - zyska ten przydomek, poniewa przewozi wgiel o wartoci ponad milion dolarw wykopywany w Kentucky dla kilku elektrowni w pobliu Charlotte. Kiedy creczki Johna byy modsze, zawsze po obiedzie zjedali na d, w poblie do torw, by dziewczynki mogy pomacha do maszynisty, a pi masywnych lokomotyw, przecinajc powietrze z oguszajcym oskotem, pdzio z adunkiem w stron tunelu przy przeczy Swannanoa. Nagle usysza silnik samochodu, gardowy warkot monstrualnego forda, za ktrego kkiem siedziaa Jen. Zaparkowaa obok jego mitsubishi, wysiada i podesza do nich. - Niech to diabli! - zacza. - Wysiad prd w domu opieki. Powinnicie zobaczy midzystanow. Wszdzie stoj samochody. Po prostu stoj w miejscu. - Tutaj te nie ma prdu, babciu - poinformowaa Jennifer. - Wysiad prd w klinice? - zdziwi si John. - A co z zapasowym generatorem? Powinien wcza si automatycznie w przypadku awarii. - No nie wiem, wszystko tam zgaso, wysiado. Kompletnie. - Powinni mie zasilanie awaryjne. To jest wymg prawny - upiera si John. - Widocznie generator si nie wczy. Kto powiedzia, e musia si zepsu jaki przekanik prdu i trzeba wezwa elektryka. Mimo wszystko jestem zmartwiona. Musieli pacjentom pod tlenem poda tlen z butli, poniewa pompy w kadym pokoju przestay dziaa. Pompa aparatury do sztucznego karmienia Tylera te wysiada.

- Nic mu nie jest? - Na szczcie akurat skoczy swoj porcj, wic bez obaw. Powiedzieli mi, e nic mu si zego nie stanie. Wyszam na parking, a tam akurat roio si od pielgniarek i lekarzy i wszystkich innych, ktrzy o pitej skoczyli swoj zmian. Przekrcali kluczyki w stacyjkach, ale aden samochd nie chcia odpali. Z wyjtkiem mojego starego malestwa, ktre nazywasz potworem. Musiaam przecie stawi si na urodziny ukochanej wnuczki, a moje rzekome monstrum nie zawiodo mnie, jak zwykle. Spojrzaa z dum na swojego forda edsela. - Babciu, moemy wybra si na przejadk i zobaczy to wszystko na wasne oczy? - poprosia Jennifer. - A co z twoim przyjciem urodzinowym? - zapyta John. - Przecie nikt nie przyszed - odpara smutno. Babcia Jen pochylia si nad dziewczynk i ucaowaa j w czoo. - Rany Boga, moje dziecko, wygldasz jak siedem nieszcz! - Dziewczynki bawiy si na ce. - I w trakcie tych harcw miaa na sobie naszyjnik? - W gosie Jen dao si sysze prawdziwe przeraenie. John skrzywi si. Powinien by dopilnowa, eby Jennifer zdja wisiorek, zanim posza bryka z psami. Gdyby go zgubia lub gdyby uszkodzi si podczas zapasw z Ginger i Zachem, musiaby sono zapaci za swoje niedopatrzenie. - Masz ochot na burgera, Jen? Pokrcia gow. - Nie jestem godna. - Zjedz przynajmniej kawaek ciasta. - Niech bdzie. John wszed do kuchni i zapali dwanacie wieczek na torcie. Specjalnym torcie, rzecz jasna - bez dodatku cukru. Wnis go, piewajc Happy Birthday, a Pat i Jen wtroway mu gono. Przysza pora na pozostae prezenty. Do kartki od Boba i Barbary Wrightw doczony by bon zakupowy o wartoci stu dolarw do wykorzystania w Amazon.com. Nieco wicej uwagi ze strony Jennifer doczekay si w kocu pluszaki, ktre przynis sprzed domu i ustawi w rzdku na stole. Jennifer wcisna Misia Patriot pod pach i zacza otwiera wielk kopert, ktr John zrobi poprzedniej nocy. Wewntrz by kola zdj z Disneylandu, a na rodku widnia napis: Bilet dla Jennifer, Tatusia oraz Elizabeth.

Ten prezent by strzaem w dziesitk. - Nie ciskaj mnie tak mocno, zamiesz mi krgosup! - powiedzia do crki. Kameralne przyjcie dobiego koca, byo ju po sidmej. Pat ruszya w d do domu w towarzystwie Jennifer i psw. - Pewnie dzisiaj nie odbdzie si zebranie mojego koa - rzek John, spogldajc w stron miasta, gdy Jen pomagaa mu uoy naczynia w zmywarce, mimo e nie mogli wczy maszyny. - Jak mylisz, co tu si dzieje? - zapytaa. W jej gosie pobrzmiewa lekki niepokj. - Co masz na myli? - John, to mi przypomina jedenastego wrzenia. Ta cisza. Wtedy jednak mielimy prd, moglimy oglda wiadomoci w telewizji. A teraz... wszystkie te samochody, ktre nagle przestay jecha... Nie skomentowa jej wypowiedzi. W jego gowie nagle pojawia si pewna myl, ale uzna, e jest zbyt niepokojca, by o niej w tej chwili deliberowa. Chcia wierzy, e by to jedynie dziwaczny zbieg okolicznoci, lokalna awaria prdu, przez ktr wstrzymano wszystkie loty ze wzgldu na niedziaajce wiee kontrolne. Moe awari wywoaa jaka powana burza soneczna, na tyle silna, by wywoa zniszczenie transformatorw wysokiego napicia. Co podobnego wydarzyo si w Kanadzie kilka lat temu. Nagle co wpado mu do gowy. - Uruchom silnik w tym swoim monstrum. - Po co? - Zobaczysz. Wyszli na zewntrz i wsiedli do samochodu, John na miejsce pasaera. Jen przekrcia kluczyk w stacyjce, a silnik natychmiast odpowiedzia. Ten odgos, po paru godzinach guchej ciszy panujcej wszdzie dokoa, dodawa otuchy. Wczy radio. To by jeden z tych antycznych odbiornikw z pokrtami zamiast przyciskw. Na pokej obudowie wida byo nawet dwa mae trjkciki oznaczajce czstotliwoci zarezerwowane dawniej dla komunikatw obrony cywilnej. Szum. Na wszystkich czstotliwociach nic tylko szum. Zblia si zmierzch, o tej porze zazwyczaj Federalna Komisja cznoci blokowaa sygna wikszoci stacji radiowych AM, lecz due stacje, ktre sta byo na koncesje, powinny teraz podkrca moc do pidziesiciu tysicy watw i mie zasig na p kraju, jeli tylko sprzyjay warunki atmosferyczne. Pamita, e gdy jako mody chopak jedzi z New Jersey do Durham w Karolinie

Pnocnej, gdzie studiowa w collegeu Duke, zabija czas, krcc powoli pokrtem w radioodbiorniku swojego zdezelowanego garbusa, nastrajajc si na WGN w Chicago albo t dziwn stacj radiow z Wheeling puszczajc muzyk country; to byo dziwaczne przeycie, sucha utyskiwa na temat pickupw i kobiet. Noc, jeli pozwalaa na to pogoda, apa WOR z Nowego Jorku, suchajc w rodku nocy swojej ulubionej audycji prowadzonej przez Jean Shepherd. A teraz radio ziono cisz. - Wygldasz, jakby co ci drczyo, pukowniku. John spojrza na Jen. Ton, jakim wypowiedziaa sowo pukowniku... - Moliwe, e to jaka bahostka. Moe rozptaa si jaka wielka burza soneczna, to wszystko. Ta informacja najwyraniej przestraszya Jen, ktra spojrzaa na zachodni horyzont, nad ktrym soce wisiao ju bardzo nisko, tu nad grami parku narodowego Great Smoky Mountains. - Mylisz, e soce... wybucho czy co w tym gucie? John si rozemia. - Moja droga teciowo, gdyby soce wybucho, czy nadal bymy je widzieli? Nieco zakopotana, pokrcia gow. - Wielkie rozbyski na powierzchni soca wysyaj potne fale rozmaitych typw promieniowania. To std bior si zorze polarne. - Nigdy ani jednej nie widziaam. - To dlatego, e nie jeste Jankesk. Czasami te rozbyski s tak intensywne, e ich skutkiem jest elektryczne wyadowanie w atmosferze, ktre zakca prac sprztu elektronicznego. - Ale co to ma wsplnego z samochodami? - Wikszo wspczesnych wozw jest naszpikowana elektronik. To by wyjaniao, dlaczego twoje auto jest dalej na chodzie, a wozy innych nie mog ruszy z miejsca. - Ludzie nie powinni byli wyrzuca tych starych fordw na zom - odpara z nerwowym umiechem. - Martwi si o Elizabeth - powiedzia cichym gosem. - Pojedmy do centrum. Moe gdzie na ni natrafimy. - Zgoda. Wrzucia bieg. Na dole podjazdu John nagle dostrzeg Jennifer. Krzykn do niej, by wskoczya do wozu. Dziewczynka przybiega, rozpromieniona, przeskoczya przez ojca i

usiada pomidzy nim a babci. Pomyla, e tak wanie to wszystko wygldao czterdzieci lat temu. Mama i tata udaj si na przejadk, dziecko midzy nimi, nie byo wwczas jeszcze adnych foteli lotniczych, z wyjtkiem samochodw sportowych. Dzieci nie siedziay unieruchomione na tylnym siedzeniu, zapite pasami. John mia tylko nadziej, e Tom Barker, komendant policji Black Mountain, nie napatoczy si gdzie po drodze. Gdyby by akurat w podym nastroju, mgby wlepi im mandat. Zjechali do podna wzgrza. Stara siedemdziesitka bya opustoszaa, z wyjtkiem paru porzuconych na poboczu samochodw. Z kolei autostrada midzystanowa bya rzeczywicie zagracona samochodami, tak jak opowiadaa Jennifer. Wiele z nich stao na poboczu, a niektre na rodku jezdni. Nie byo jednak adnego korka. Wygldao to tak, jakby po prostu wszyscy wyczyli jednoczenie silniki i auta powoli si zatrzymay. Niemal wszyscy kierowcy i pasaerowie wyszli ze swoich pojazdw. Niektrzy spogldali w ich stron, kiedy edsel wtoczy si na star drog i ruszy w kierunku miasta. - Tam jest Elizabeth! - zawoaa nagle Jennifer, pokazujc siostr rk. Bez wtpienia to Elizabeth, stwierdzi z gorycz John. Sza z tym cholernym chopakiem Bartlettw, ktry trzyma ap na jej talii... a waciwie niej, prawie na jej pupie. Na widok nadjedajcego forda odskoczy od dziewczyny jak oparzony. Jen zatrzymaa si na poboczu. John wysiad z auta. - Gdzie si, do cholery, wczylicie?! - zagrzmia. - Tato, czy to nie dziwne? - Elizabeth zignorowaa jego pytanie, wskazujc rk na autostrad midzystanow. Po chwili przywoaa na twarz swj najbardziej czarujcy umiech. Gowa lekko przechylona na bok i bkitne oczy mwice och, tatusiu, wyluzuj!. Wkadaa w to cae serce. Elizabeth bya idealn szesnastoletni kopi swojej matki i zdawaa sobie spraw, e takimi minami zawsze kupi swego ojca. Ale wspomnienie Mary wywoywao w nim rwnie przypyw opiekuczoci. Przeszy spojrzeniem modego Bartletta. Chopak przez wiele lat by czonkiem druyny skautw, ktr John wspomaga jako zastpca druynowego. Patrzc na niego przez ten pryzmat, uwaa go za dobrego, bystrego chopaka. Doszed do stopnia Life, zanim wystpi z szeregw, poniewa w dziewitej klasie bycie skautem nie byo ju czym cool. Sowem, miy, dobry dzieciak. Jego ojciec nalea do Koa Mionikw Wojny Secesyjnej. Jednak w tej konkretnej chwili Ben by tylko smarkaczem, ktry od czterech godzin najwyraniej kad swoje apy niemale na siedzeniu jego crki, i Bg wie gdzie jeszcze.

- Panie Matherson, to moja wina - odezwa si Ben, zrobiwszy p kroku do przodu. Elizabeth i ja pojechalimy po lekcjach do centrum handlowego w Asheville. Chcielimy upolowa jaki super prezent dla Jennifer. - Co mi kupilicie? - zapytaa podekscytowana Jennifer. - Prezent zostawilimy w aucie - odpara Elizabeth. - Tato, to byo takie dziwne. Samochd po prostu zgas kilka mil na zachd od miasta, w pobliu naszego kocioa. Postanowilimy pj do domu na piechot. John posa Benowi lodowate spojrzenie, pod ktrego ciarem chopak jednak si nie ugi, nie spuci wzroku. Dzieciak jest w porzdku, pomyla John. Nie ucieka oczami, nie prbowa odgrywa Pana Mdraliskiego. Doskonale wiedzia, e ojciec Elizabeth przyapa go na czym niedozwolonym, i gotw by stawi czoa zagniewanemu rodzicowi. Elizabeth i Ben byli przyjacimi od czasw gimnazjum, grali razem w zespole szkolnym, a teraz... c, teraz byo jasne jak soce, e w cigu ostatnich paru miesicy ich znajomo staa si czym innym. Spojrzawszy na chopaka, John przypomnia sobie, o czym myla, kiedy sam mia siedemnacie lat, i co byo wwczas jego gwn motywacj w yciu. Jen zerkna na Johna i posaa mu chytry umieszek. - Ben, co sycha u twojego dziadka? - Wszystko dobrze, psze pani. Bylimy na rybach w ubieg sobot, nad Flat Creek. Gdyby pani widziaa, jakiego pstrga zapa! Czterdzieci centymetrw. Cieszy si jak dziecko. Jen si zamiaa. - Pamitam, jak kiedy poszam z nim na ryby nad ten sam strumie. Zawsze nabija za mnie przynt na haczyk - powiedziaa i a si wzdrygna. - Boe, jak ja nienawidziam tego robi! Pozdrw go ode mnie. - Oczywicie, psze pani, pozdrowi go. - Podrzuci ci do domu? - zapyta John, gdy wreszcie uleciaa z niego zo. - Nie, psze pana. Mam niedaleko. - Skin gow w kierunku drugiej strony autostrady midzystanowej. - Mog tdy przej. - No dobra, Ben. Twoi rodzice na pewno si o ciebie martwi. Pd do domu. - Dobrze, psze pana. I przepraszam, psze pana. Ej, maa, wszystkiego najlepszego! - Dziki, Ben. - Jak wikszo modszych sistr, Jennifer durzya si nieco w chopaku swojej starszej siostry. A Ben, mdry dzieciak, oraz, jak niechtnie zauway John, porzdny chopak, odwzajemnia sympati Jennifer.

- Dobranoc, Elizabeth. Nastpia krpujca chwila, kiedy chopak i dziewczyna spojrzeli na siebie. Elizabeth nieco si zarumienia. W kocu Ben odwrci si, podszed do ogrodzenia przy midzystanowej i w mgnieniu oka by ju po drugiej stronie. John patrzy, jak chopak przechodzi przez autostrad. Niektrzy ludzie, stojcy dotd przy swoich samochodach, podeszli do niego. John sta w miejscu, obserwujc to wszystko. Ben wskaza rk w kierunku zjazdu do Black Mountain. - Przepraszam... Przepraszam! John znowu spojrza przez ogrodzenie, ktre przed chwil przeskoczy Ben. Dobrze ubrana kobieta w ciemnoszarym kostiumie, o dugich do ramion, byszczcych blond wosach, wspinaa si wanie na trawiast skarp, chyboczc si na swoich wysokich obcasach. - Dzie dobry pani. - Czy moe mi pan powiedzie, co tu si dzieje? W lad za ni ruszyo p tuzina innych ludzi, ktrzy wyszli ze swoich unieruchomionych samochodw i zaczli si zblia do ogrodzenia. - Przykro mi, wiem tylko tyle, co pani. - Jechaam autem - pokazaa palcem swoje bmw 330 porzucone na poboczu - i nagle silnik po prostu zgas. To samo przytrafio si wszystkim innym. - Nie jestem pewny, co tu si dzieje - odpar John. Starannie dobiera sowa, widzc, e zblia si coraz wicej osb: czterech mczyzn, koo trzydziestki, moe tu po trzydziestce. Postawni faceci, wygldali na robotnikw budowlanych. John poczu, jak budz si w nim ze przeczucia wywoane widokiem tych goci, ktrzy stanli teraz przy ogrodzeniu, obok kobiety. - Hej, stary, jakim cudem twoja bryka jest na chodzie? - rzuci jeden z nich. Mczyzna niemal dorwnywa wzrostem Johnowi. By dobrze zbudowany, z potnymi barami. - Nie wiem, jakim cudem, po prostu sobie jedzi. - No ale to deczko dziwne, nie? Wszystkie tu wozy zamary na amen, a ten twj gruchot dalej pomyka. - Tak, to chyba faktycznie troch dziwne. - Jak e go odpali? - Po prostu przekrciem klucz w stacyjce, to wszystko - odpar spokojnie John, wbijajc wzrok w nieznajomego i wytrzymujc jego spojrzenie.

- Prosz pana, czy podrzuci mnie pan do miasta? - zapytaa blondynka. Spojrza na drucian siatk, ktr Ben z tak atwoci przeskoczy. Poszuka go wzrokiem i zobaczy, e chopak pokonuje siatk po drugiej stronie autostrady, a potem rusza pod gr, w kierunku swojego domu. Do siatki zbliao si coraz wicej ludzi. Jaka starsza para, kobieta trzymajca za rk okoo szecioletnie dziecko, kilku nastolatkw, facet z nadwag w drogim garniturze, z koszul rozpit pod szyj i poluzowanym krawatem. Nawet kierowca ciarwki wysiad ze swojego wozu stojcego na wschodnim pasie i wolnym krokiem szed w jego stron. - Prosz pani, nie mam pojcia, jak miaaby pani przej przez to ogrodzenie powiedzia John, wskazujc ruchem gowy na drucian siatk, ktra ich odgradzaa. - Mil std jest zjazd numer 64 - kontynuowa, wskazujc gow na zachd. - Niech pani nie skrca w zjazd 65, tam jest tylko may sklepik. Wycign rk i pokaza pas ruchu dla oddalonego o zaledwie kilkaset metrw zjazdu numer 65, ktry pojawia si tu przed tym, jak autostrada zakrcaa na wiadukt zbudowany ponad torami kolejowymi. - Niech pani idzie do zjazdu numer 64. Droga zajmie pani jakie dwadziecia minut. S tam dwa motele. Jeden z nich to Holiday Inn z dobr restauracj. Powinno si pani uda wynaj pokj, dopki caa ta sytuacja si nie wyjani. - John? - usysza za plecami szept Jen. - Pom jej. Gwatownie wycign rk za plecami, na znak, eby zamkna usta. Osiem lat, ktre spdzi w tym miecie, faktycznie go zmieniy, i to na wiele rnych sposobw. Do kobiet nie zwracano si tutaj po imieniu, tylko prosz pani, i przytrzymywao si im drzwi, bez wzgldu na ich wiek. Jeli mczyzna w miejscu publicznym odezwa si niestosownie do kobiety, a nieopodal znajdowa si inny mczyzna, w powietrzu od razu wisiao mordobicie. Kobieta w kostiumie rzucia mu bagalne spojrzenie. Odmwienie jej oznaczaoby sprzeniewierzenie si odwiecznym prawom Poudnia. Do diaba, wyczu nawet, e midzy nim a kobiet co zaiskrzyo; jeszcze dziesi minut temu w ogle by o czym takim nie marzy. Od mierci Mary, John mia kilka przelotnych flirtw, a nawet krtki romans z pani profesor z uniwersytetu stanowego. Jednak tak naprawd nigdy nie angaowa si emocjonalnie w adn z tych relacji. Nie potrafi uwolni si od Mary. Blondynka po drugiej stronie ogrodzenia bya atrakcyjna, wygldaa na kobiet sukcesu i miaa na oko trzydzieci kilka lat. Mimowolnie zerkn na jej lew do, ale nie zauway obrczki. Gdyby to dziao si dawno temu, zanim spotka Mary... goymi rkami wyrwaby dziur w tym ogrodzeniu i odegra rol bohatera, ktry spieszy na ratunek tej

piknej nieznajomej. W tej chwili te niemal korcio go, by to zrobi. Jednak teraz odczuwa te co innego. Odezwaa si w nim intuicja, co, co czu w swoich wntrznociach, w gbi siebie. Bez wtpienia co si wydarzyo - co zego. Nadal nie wiedzia, co dokadnie, ale jak na jego gust dao si tu zauway troch zbyt wiele anomalii - brak prdu, unieruchomione samochody, z wyjtkiem antycznego wozu Jen, brak samolotw na niebie... Co tu nie grao. I tak oto w tej chwili, pierwszy raz od bardzo dawna, poczu, jak daje o sobie zna jego zmys miejskiego survivalu. Robotnicze przedmiecia Newark, w ktrych dorasta w latach szedziesitych i siedemdziesitych day mu niez szko ycia. Mia zaledwie osiem lat, kiedy w 1967 roku do Newark dotara fala zamieszek, ktra caemu pokoleniu wybia z gowy myl o tym, co niektrzy nazywali wielokulturowoci. W efekcie Wosi trzymali si swoich terenw, Polacy i Irlandczycy swoich, tak samo jak Latynosi i czarnoskrzy. Jeli zabkae si do nieodpowiedniej dzielnicy po zmroku, a zazwyczaj nawet w wietle dnia, to Bg ci dopom, brachu... Autostrada w tym wanie momencie staa si tego typu nieodpowiedni dzielnic. Widok tych czterech robotnikw - sposobu, w jaki stali i patrzyli na Johna i jego auto, jedyny wz bdcy na chodzie - by sygnaem ostrzegawczym. Jeden z mczyzn by ewidentnie pijany. John od razu zakwalifikowa go do kategorii typ podpity i napastliwy. Co si zmieniao... a raczej ju zmienio, w cigu kilku ostatnich godzin. Gdyby by sam, mgby zaryzykowa i zgodzi si pomc kobiecie i niewykluczone, e wszystko poszoby gadko. By jednak ojcem; w tym samochodzie wiz dwie creczki i teciow. - No dalej, kole - odezwa si jeden z budowlacw. W jego ostrym gosie dao si usysze drwin. - Pome damie. Przepchniemy j na drug stron, a potem sami przeskoczymy przez ogrodzonko i te nas grzecznie podwieziesz. Kobieta spojrzaa na robotnikw za swoimi plecami. - Nie potrzebuj waszej pomocy - odpara lodowatym tonem. Jeden z nich, ten pijany, zamia si pod nosem. John mia uczucie, e znalaz si w puapce, szczeglnie gdy pospiesznie rzuci okiem na Jennifer. Gdyby te draby zabray mu wz, musieliby wraca na piechot, a dla jego maej creczki byby to naprawd dugi spacer... Nagle dostrzeg spojrzenie kierowcy ciarwki. Mczyzna leciutko skin gow, a nastpnie bardzo ostronie wysun zza plecw praw rk. Trzyma w niej niewielki pistolet. Na uamek sekundy John poczu ostry skurcz w odku, lecz w oczach mczyzny dostrzeg jasny komunikat: Spokojnie, kolego, dopilnuj tu porzdku.

John spojrza z powrotem na kobiet. - Przykro mi, droga pani, ale musz zawie dzieci do domu. Prosz zrobi tak, jak mwiem. Nieca mil std znajdziecie schronienie oraz jedzenie. - O ty zgnie ajno! - rykn pijany robotnik i zacz wspina si na ogrodzenie. - Dziewczyny, do samochodu! - zawoa szybko John. Posusznie wskoczyy i zamkny drzwi. John te wycofa si do wozu i podczas gdy pijak z trudem gramoli si na ogrodzenie, wrzuci wsteczny i wcisn peda gazu. - Sukinsynu, chcemy tylko, eby nas podrzuci! - burkn pijak, pokazujc Johnowi rodkowy palec. John z wcinitym pedaem gazu wycofa a do zakrtu, a potem wrzuci przedni bieg i ruszy prosto na drog gruntow. - Johnie Matherson, nie mog uwierzy, e zostawie tamt kobiet na pastw losu! W towarzystwie tych zwierzt. - Mam rodzin - odpar cierpko John, patrzc w lusterko wsteczne na siedzce z tyu wozu Elizabeth i Jennifer. Dziewczynki milczay, ale wyczuwa z ich strony negatywne i oskarycielskie wibracje - tatu okaza si tchrzem. Pokrci gow, nie odzywajc si wicej ani sowem. Wjecha na podjazd. Psy radonie rzuciy si na niego, lecz poczuy, e jest w zym nastroju, i momentalnie przeniosy swoj uwag na Jennifer i Elizabeth. - Dziewczynki, robi si ciemno. Pamitacie, jak by huragan i wszyscy schronilimy si w mojej sypialni? Dzisiaj bdzie tak samo. Elizabeth, wycignij lamp Colemana, wiesz, jak j zapali. Jennifer, pom siostrze. - Tato, daj spokj. Uwaam, e troch za bardzo si nakrcasz. - Zrb, co mwi, Elizabeth - wycedzi powoli i z naciskiem. - Dobra. Dziewczynki ruszyy w stron drzwi. Jennifer wypytywaa Elizabeth, jaki ona i Ben kupili dla niej prezent. - Elizabeth, kiedy ju zapalisz lamp, pom Jennifer zrobi sobie zastrzyk. Nie trzymaj lekarstwa poza lodwk duej, ni to niezbdne. - Dobrze, tato. - A potem nakarm psa. - Spoko, tato. Crki weszy do domu, a John wyowi z kieszeni papierosa. - Wrcisz tam, by pomc tej kobiecie? - spytaa Jen.

- Nie. Przez chwil milczaa. - Zadziwiasz mnie, John - odezwaa si w kocu. - Wiem, e postpuj susznie. Gdybym wrci na autostrad, te bydlaki ukradyby mi wz. - A co z tamt kobiet? Jak sobie da rad? Nie masz wyrzutw sumienia? John wbi w Jen ostre spojrzenie. - Co, do diaba, masz na myli? - Mam na myli kobiet, ktr zostawie tam na pastw losu. Zreszt bya tam jeszcze druga, z maym dzieckiem. Mog je zgwaci. Pokrci gow. - Nie, jeszcze nie. Ci faceci wcale nie byli tacy groni. Ten pijany straci nad sob kontrol, a ten pyskaty tylko popisywa si przed kumplami i tamt kobiet. Owszem, to dziwne, e nasz samochd jako jedyny jest na chodzie, dlatego gdybym tam wrci, na pewno chcieliby mi go zabra. Albo przez ca noc musiabym oferowa usugi przewozowe kadej osobie uwizionej na autostradzie. Pewnie napatoczyoby si jeszcze paru innych podpitych drabw. Zacign si kilka razy papierosem. - Ale eby od razu gwat? - kontynuowa po chwili. - Nie, tam wokoo jest zbyt wielu porzdnych ludzi. Wszyscy inni s trzewi. Jest tam kilku kierowcw ciarwek, a to s przewanie porzdni ludzie. Jeden z nich mia pistolet, chocia go nie widziaa. Dopilnuje porzdku. Tamta kobieta, jak i caa reszta, bdzie bezpieczna. O takie rzeczy jeszcze bym si nie martwi. - Jeszcze? John westchn gono, cisn na ziemi wypalony papieros, po czym wyj z paczki kolejnego. - Chciabym, eby dzi z nami nocowaa. Dziewczynki bd wniebowzite. - A co, martwisz si o mnie? - Szczerze mwic, tak. Nie podoba mi si pomys, eby sama po nocy krya tym dziwolgiem - mwic to, poklepa dach edsela. - Dobrze, zostan na noc. Spojrza na ni, zdumiony, e tak szybko si zgodzia i nawet nie prbowaa si wykrci tym, e musi nakarmi swojego kota i takie tam. W wieczornym mroku nie mg dostrzec jej twarzy, lecz po gosie pozna, e si boi.

- Jest tak ciemno - wyszeptaa. Rozejrza si dokoa. Rzeczywicie byo ciemno. W miecie nie palio si ani jedno wiato, z wyjtkiem czego, co wygldao jak migotanie gazowych lampek biwakowych i wiec. Pogrona w ciemnociach bya rwnie autostrada; bez tej irytujcej, bijcej po oczach powiaty ze stacji serwisowej przy zjedzie. Zarwno w domach otaczajcych dolin, jak i w odlegym Asheville na prno byo szuka jakiegokolwiek wiateka. Tylko na zboczu gry przy Craggy Dome co si tlio na czerwono; wygldao to na ognisko. Gwiazdy cudownie rozwietlay niebo. John nie widzia takich gwiazd od czasu, gdy by na pustyni w Arabii Saudyjskiej... zanim zaczy pon szyby naftowe. Wok nie byo absolutnie adnych innych rde wiata, ktre przysaniayby migotanie gwiazd. To by wspaniay widok oraz, jak si przekona, niezwykle uspokajajcy. - Wejd do rodka, Jen, docz do was za minutk. Jen odesza powolnym krokiem. We wntrzu domu widzia teraz powiat, jak dawao wiato lampy Colmana, a chwil pniej usysza odgosy miechu, ktre doday mu otuchy. Skoczy pali drugiego papierosa i upuci go na ziemi. Patrzy, jak tli si na betonowym chodniku podjazdu. Po chwili niedopaek zgas. Otworzy drzwi swojego samochodu, wlizgn si do rodka i przekrci kluczyk w stacyjce. Nic. Z rozrusznika nie wydobyo si nawet jknicie, wiata na tablicy rozdzielczej si nie zapaliy... nic. Sign rk pod fotelem i wycign cik, zasilan szecioma bateriami latark. Wczy j i rozbysa wiatem. Wszed do domu. Dziewczynki ju urzdzay zabaw w kemping. - Tato, nowy glukometr Jennifer nie dziaa - poinformowaa Elizabeth. - Co? - Nowy przyrzd do badania krwi. Znalazam jednak stary i tego wanie uyymy. Z ma wszystko OK. - To dobrze, kochanie. Z jakiego powodu przez ten drobny szczeg w gowie Johna rozbrzmiao jeszcze wicej dzwonkw alarmowych. Nowy zestaw testujcy by cudem techniki, a jego pami przechowywaa histori poziomu cukru we krwi, ktr mona byo zgra na komputer. Jennifer za tydzie miaa zosta wyposaona w jedn z tych nowych, wszczepianych pomp insulinowych. Co mwio Johnowi, e powinien si cieszy, i nie zdyli tego zrobi. - Okej.

Zacza si szykowa do odejcia. John wzi gboki wdech. - Elizabeth... - Tak, tato? - Ty i Ben... - Nagle poczu si strasznie zmieszany. - No wiesz, moe chciaaby o czym ze mn porozmawia? - Daj spokj, tato. Teraz? - Tak, masz racj... Przypilnuj, eby Jennifer przeniosa si do mojej sypialni. Idziemy zaraz spa. - Ale, tato, nie ma nawet smej! - Pamitasz ten czterodniowy huragan? Pod koniec przywyklimy do zasypiania o zmroku i wstawania o wicie. - Dobrze. John zajrza do sypialni i ku swojej uciesze zobaczy Jennifer ukadajc w rzdku nowe pluszaki po swojej stronie ogromnego ka wodnego. Pod pach trzymaa inn ukochan maskotk - pluszowego zajca. Pana Zajca podarowali jej Bob i Barbara w dniu, w ktrym przysza na wiat. Od tamtej pory zajc by jej nieodcznym, wiernym kompanem. Dawniej Pan Zajc by biay i puszysty, a potem zszarza. Wiele w swoim yciu przey i wiele razy by przyczyn nie lada nerww. Kiedy zostawili go niechccy w restauracji; musieli wraca niemal sto mil, eby go odzyska, przy czym Jennifer kad z tych mil umilaa reszcie rodziny swoim paczem. Pan Zajc zosta te raz uprowadzony przez psa ssiada. John dwa dni przeczesywa las, zanim go odnalaz. By poatany, a jego futerko miejscami zupenie wytarte, i mimo e Jennifer koczya dzi dwanacie lat, Pan Zajc nadal by jej przyjacielem od serca i pewnie takim pozostanie... do dnia, kiedy dziewczynka, a raczej moda dama, wyjedzie do collegeu, a zajc wylduje na biurku ojca, by przypomina mu o starych, dobrych czasach. Psy skoczyy poera swj obiad i John wypuci je na wieczorny spacer. Ginger bya nieco zdenerwowana - waciciel zawsze zapala im reflektory przed domem. O tej porze roku po okolicy krciy si niedwiedzie z modymi oraz szopy pracze. Gdyby Ginger ujrzaa nagle niedwiedzia albo szopa, prawie na pewno dostaaby zawau serca. Szybko wic zaatwia swoj potrzeb i piorunem wrcia do domu, ukadajc si u stp Jennifer. - Nie musz i jutro do szkoy? - zapytaa dziewczynka z nadziej w gosie. - C, jeli w nocy wcz prd, trzeba bdzie maszerowa na lekcje. A jeli nie, zostaniesz w domu. - W takim razie mam nadziej, e ca noc bd panowa egipskie ciemnoci...

- Mam spa w pokoju gocinnym? - zapytaa Jen, trzymajc lamp Colemana. - pisz z nami, babciu - owiadczya Jennifer. - Aha, czyli przypada mi miejsce w rodku - jkna Elizabeth - a ta maa kopie w czasie snu. - Okej, moje drogie panie, bd w swoim gabinecie. A teraz kadcie si spa. Jen umiechna si i wesza do azienki, dzierc lamp. - Dobranoc, dziewczynki. - Kocham ci, tato. - Ja ciebie te. Zamkn za sob drzwi i przeszed do swojego gabinetu. Na chwil usiad przy biurku, stawiajc latark tak, by snop wiata pada na sufit, owietlajc pokj odbitym blaskiem. Ten gabinet zawsze doprowadza Mary do szau. Jak refren powtarzaa, e nie tego si spodziewaa po wojskowym, na co on zawsze odpowiada, e wysza te przecie za profesora. Na biurku po obu stronach rosy sterty papierw, posegregowanych, jak zwyk mawia, wedug warstw geologicznych. Po lewej stronie sta rega na ksiki; byy ustawione w dwch rzdach, tylnym i przednim. Ksiki na temat rzeczy, nad ktrymi w danym momencie pracowa albo ktre go interesoway, zajmoway najblisz pk. Na cianach krloway rysunki, oprawione w ramki dyplomy (w tym dyplom magisterski Mary) oraz fotografie ich creczek. Wsta i przez chwil wpatrywa si w rega, a potem wycign cz ksiek z pierwszego rzdu, znalaz dokument, ktrego szuka, i wyj go. Nie zaglda do niego od lat. Od czasu, gdy opuci Carlisle. Usiad i pooy wolumin na kolanach. Przywiecajc sobie latark, przebieg wzrokiem spis treci wydrukowany na drukarce igowej z poowy lat dziewidziesitych, po czym opar si wygodnie i na p godziny zagbi w lekturze. W kocu odoy raport na biurko. Za plecami mia zamknit szafk. Wycign klucz z szuflady w biurku, otworzy nim szafk i woy rk do rodka, Zawaha si przez sekund, nie mogc si zdecydowa, ktr bro wyj. Ostatecznie wybra strzelb rutow typu pump action, kaliber 20. Wyj pudeko naboi rutowych i zaadowa p tuzina. Nie bya to bro miercionona (chyba e czowiek oddawa strzay z bliskiej odlegoci), ale na pewno skuteczna, jeli chodzi o odstraszanie nieproszonych goci. Nastpny by pistolet. Rewolwer Colt Dragoon, rocznik 1855. Wielka, cika spluwa. Sam wygld tego cacka by w stanie odstraszy wikszo pijakw.

Nawiasem mwic, przeszed ju prb bojow. To byo jeszcze w czasach studenckich, zanim spotka Mary. Mieszka poza campusem, w domku na farmie wraz z kilkoma innymi chopakami. Uwaali si za hipisw, nosili dugie wosy i popalali trawk... Mary ju pierwszego dnia ich znajomoci postawia warunek: Dopki tego nie rzucisz, nie moesz ze mn chodzi. Niektrzy miejscowi zapaali wyjtkow niechci do dugowosych pedaw mieszkajcych nieopodal i pewnej nocy urzdzili strzelanin. Ostrzelali ich dom grubym rutem, wywalajc z zawiasw drzwi kuchenne. Darli si, e cioty maj wyj na zewntrz, eby mogli si z nimi porachowa. Wsplokatorzy Johna spanikowali, jeden z nich zacz paka, e czuje si jak w filmie Uwolnienie. Jednak intruzi nie mieli pojcia o tym, e jeden z tych pedaw pochodzi z New Jersey, interesuje si rekonstrukcjami wydarze z czasw wojny secesyjnej i wie co nieco o broni palnej. Wyszed do nich, dzierc w doni swojego dragoona. Unis bro i odda dwa strzay. Nie mia zamiaru nikogo zabi, tylko nastraszy. Nastpnie wycelowa prosto w klatk piersiow wieniaka z dubeltwk. - Nastpny strza bdzie ju na serio - owiadczy spokojnym gosem. Napastnicy piorunem wskoczyli do swojej pciarwki i zmyli si w ekspresowym tempie. Kumple Johna wyszli na ganek i gapili si na niego z podziwem i wyrazem zdumienia na twarzach, a on, wchodzc z powrotem do domu, czu si jak Gary Cooper w filmie W samo poudnie. - Zaprowadza pokj dziki potnej sile ognia - wyrecytowa spokojnie, a potem nala sobie solidn porcj wdki, aby si uspokoi, podczas gdy jego wsplokatorzy nadal nie mogli si otrzsn z wraenia i przez p nocy w kko odgrywali t scenk. Co tak naprawd wtedy go przerazio? wiadomo, e by gotw zabi jednego z tych bydlakw, gdyby sprbowali jeszcze raz odda strza. Nie podobao mu si to uczucie, nic a nic, i mia nadziej, e ju nigdy czego takiego nie poczuje... Ale poczu, wiele lat pniej w Iraku, chocia wtedy akurat przynajmniej nie on osobicie musia naciska spust. Nastpnego ranka, w sobot, przyszed waciciel farmy ze zgrzewk piwa. Chcia zobaczy t legendarn ju spluw. Poinformowa Johna i jego kumpli, e cieszycie si, chopaki, teraz szacunkiem. Miesic pniej John wstpi z garstk przyjaci do przydronego baru na piwo. Tak si zoyo, e w rodku by jeden z czterech napastnikw. Rozpozna Johna i atmosfera na moment zgstniaa, ale nagle facet rozemia si, przynis Johnowi piwo i opowiedzia wszystkim obecnym o tamtej nocy, wieczc swoj histori sowami: Ten Jankes to rwny

go. Na koniec ucisnli sobie donie. Do diaba, nawet w takich momentach kocha ju wtedy Poudnie. Rewolwer, ktry wyj z szafki, by naadowany. Pooy go na biurku. Nagle usysza, e kto wszed do pokoju. Podnis wzrok. W progu staa Jen. - To powana sprawa... prawda? - zapytaa. - Id spa - zawaha si, zanim po chwili doda: - mamo. Staa przez moment w milczeniu, skina gow i odesza. Nie zdjwszy nawet butw, John rozcign si na sofie w swoim gabinecie. Dubeltwk pooy obok na pododze. Dopiero po kilku dugich godzinach udao mu si zapa w sen. Gdy zasypia, Zach wylizgn si z obj Jennifer, przebieg do gabinetu i z westchnieniem uoy si obok Johna.

ROZDZIA TRZECIDzie 2 Obudzi go krzyk. Po omacku odnalaz strzelb i zerwa si na rwne nogi, gdy usysza gos Elizabeth. - Cholera jasna, nie ma ciepej wody! Odoy bro i wszed do sypialni. Elizabeth pojawia si w drzwiach azienki owinita rcznikiem. Wygldaa na mocno zirytowan. - Tato, nie ma ciepej wody! - A czego, do diaba, si spodziewaa? - burkn. Jego serce nadal bio w panice. Jennifer usiada na ku z Panem Zajcem wcinitym pod pach. Umiechna si. - Nie ma dzi szkoy, tatusiu? - Nie. - Super! - Tato, jak mam wzi prysznic? - Uywajc zimnej wody. To ci nie zabije - mrukn, po czym przeszed do kuchni. Potrzebuj kawy, psiakrew, kawy! Wyj saszetk kawy, papierowy filtr, nastawi na ekstra mocn, napeni zbiornik wod i wcisn guzik. Przez dobr minut sta tam jak kompletny idiota. Potem uprzytomni sobie swj bd. - Niech to szlag! Wycign may garnuszek z szafki, napeni go wod i wyszed na ganek. Rozpali grilla i postawi na nim naczynie. Wyowi z kieszeni papierosa i go zapali. Woda wreszcie si zagotowaa. Przynis sobie kubek i przyrzdzi kaw w starowiecki sposb, ktrego nauczy si jako skaut - nasypa kilka yek do kubka, zala wrztkiem i pal licho fusy. - Dla mnie te si znajdzie troch kawy? To bya Jen. - Jasne. Przyrzdzi dla niej kaw w drugim kubku. Jen przygldaa si temu z niesmakiem.

Wesza do kuchni, otworzya lodwk, wyja mleko w plastikowej butelce i wysza na ganek, upijajc z niej yk. - Pij t kaw z zacinitymi zbami. W ten sposb przefiltrujesz fusy - powiedzia John, silc si na pierwszy tego dnia umiech. - Musz znale swoj star kawiark - odpara. - Nigdy nie lubiam tych chromowanych maszynek Mr Coffee. Kawa najlepiej smakuje, gdy si j odpowiednio przyrzdzi w tradycyjny sposb. Na dworze panowa lekki chd, ktry na Johna podziaa oywczo. Kawa i papieros speniy swoje zadanie, czyli skutecznie go rozbudziy. W przeciwiestwie do wikszoci facetw, ktrzy zrobili karier w wojsku, John nigdy nie przywyk do wczesnego wstawania. Nie cierpia rannych ptaszkw, a w szczeglnoci tych, ktre wesoo wierkay. On zawsze by sow, kad si spa o drugiej lub trzeciej w nocy, potem budzi si o dziewitej lub dziesitej, by zdy na wykad o jedenastej. Wadze collegeu szybko poznay jego zwyczaje i nigdy nie dostawa zaj wczeniej ni o jedenastej. Musia jednak przyzna, e poranki bywaj pikne i czasem aowa, e je przesypia. Mary bya rannym ptaszkiem. Przypomnia sobie, jak budzia go czasem o wicie, przynajmniej na kilka minut, po to, eby... Nie. Wspomnienie byo zbyt bolesne. Odepchn je od siebie. - Tamten ogie nadal ponie - zauwaya Jen, wskazujc na Craggy Dome. John przytakn. Ogie troch si rozprzestrzeni, a smuga dymu poszerzya si, opadajc w stron znajdujcego si w dolinie rezerwuaru wody nalecego do Asheville. Na oko byo to jakie sto akrw albo i wicej. Nieco dalej John dostrzeg kolejne dwie wstgi dymu. wiat milcza. Ruch uliczny przesta istnie. Black Mountain pogrone byo w bezruchu. Nic si nie zmienio. - Dostan kawy? To bya Elizabeth. Miaa mokre wosy i osuszaa je rcznikiem. Woya na siebie gruby szlafrok, lecz mimo to draa z zimna. - Pewnie, kochanie - powiedzia John. Przyrzdzi jej kaw, ktr wypia bez krcenia nosem. Jennifer rwnie wysza na ganek z Panem Zajcem pod pach. Kiedy spaa lub bya

pprzytomna tak jak teraz, wygldaa przelicznie. Miaa wtedy oczy maego dziecka... - Nie bdzie szkoy? - Nie sdz. Ziewna, odwrcia si bez sowa i wesza do rodka. - Zbadaa sobie krew?! - zawoa za ni John. - Tak tato, wszystko w porzdku. - Ruszya z powrotem do sypialni, aby dokoczy przerwany sen. - Chyba pojad teraz do miasta. Sprawdz, co tam si dzieje. - Mog zabra si z tob? - zapytaa Elizabeth. - Nie, wol, eby zostaa tutaj. - Tato, prosz ci! Wszyscy tam bd. Chc to zobaczy na wasne oczy. Uj j agodnie pod rk i poprowadzi z dala od drzwi wejciowych. - Chc, eby strzega domu. Umiechna si sarkastycznie. - Strzega? Przed kim? Przed terrorystami? - To nie jest temat do artw - oznajmi stanowczym tonem. Elizabeth zamilka i spojrzaa na niego z powag. - Umiesz si obchodzi z broni. To jest kaliber 20, wic si nie martw. Bro jest odbezpieczona, ale w komorze nie ma pocisku. Jeli zajdzie potrzeba, najpierw przeaduj, a potem strzelaj. - Tato, to jakie wariactwo! - Posuchaj, Liz, ja nie artuj. Moim zdaniem stao si co powanego. - Co? - Rozejrzyj si dokoa. Nie ma prdu. Nie ma nic. - Wcz pniej. Nie odpowiedzia. Wpatrywa si w ni. - Jeli na podjedzie pojawi si kto, kogo znasz, to w porzdku, nie ma sprawy. Ale jeli to bdzie kto obcy, chc, eby stana w progu drzwi i uywaa framugi jako osony. Pozwl im zobaczy, e trzymasz bro i e celujesz w ich kierunku. Nie suchaj adnych bzdurnych gadek ani kamstw. Nawet jeli ci ludzie bd na pierwszy rzut oka w opakanym stanie. Nawet jeli bd szuka telefonu, wody i tak dalej. Po prostu powiedz im, eby przespacerowali si do miasta. Tam znajd ludzi, ktrzy im pomog. Rozumiesz? - Spoko. - Rozumiesz? - ponowi pytanie ostrzejszym tonem.

- Rozumiem, tato. - Jeli kto bdzie prbowa wykrci jaki numer, niewane jaki, nie wahaj si pocign za spust, Liz. Bez oddawania strzaw ostrzegawczych i tego typu ceregieli. Celuj w brzuch i naciskaj spust. Jeli bdziesz miaa do czynienia z wiksz grup, celuj w osob znajdujc si najbliej ciebie albo w tego, kto jest uzbrojony. - Tato, przeraasz mnie! Pooy donie na jej ramionach i cisn je mocno. - Nauczyem ciebie i twoj mam strzela. Pamitasz, co wam wtedy mwiem? - e najbardziej niebezpieczna jest kobieta ze spluw, ktra nie ma na tyle jaj, by jej uy - wyrecytowaa z pamici, a on przypomnia sobie, jak Mary zawsze powtarzaa, e to strasznie seksistowskie zdanie. - Facet taki jak ten pijany, ktrego spotkalimy wczoraj, jest w stanie zorientowa si, e tak naprawd nie masz zamiaru strzela. Musisz da mu zna, e... - zawaha si chwil e z tob nie ma artw. Wtedy bdzie dua szansa, e przejdziesz przez ycie i ani razu nie bdziesz zmuszona pocign za cyngiel. - Rozumiem, tato. John umiechn si z wysikiem. - Kochanie, wpadem po prostu w paranoiczny nastrj. Nie spuszczaj wzroku z Jennifer. Jeli przyjdzie Pat, eby si z ni pobawi, to tym lepiej. - A jeli przyjdzie Ben? Zawaha si. Ale przecie Jen bya w domu. - Nie ma problemu. - To naprawd sodki chopak, tato. Przekonaby si o tym, gdyby da mu szans. Kiwn gow. - Wiem o tym. - Dlaczego tak bardzo go nie lubisz? - Wiesz dlaczego. Dziewczyna umiechna si wyrozumiale. - Boisz si, e posunie si troch za daleko w kontaktach ze mn albo jak to si chyba kiedy mwio zaliczy pierwsz baz? John cay zesztywnia. Pierwszy raz w yciu Elizabeth wypowiedziaa si na te tematy tak bezporednio. Wszystkie kobiece sprawy zaatwiaa za niego babcia Jen, wcznie z rozmowami na te tematy. John bra na siebie jedynie tradycyjny obowizek patrzenia wilkiem na kadego absztyfikanta, ktry zaczyna krci si koo jego crki.

Zdawa sobie spraw, e nie jest ojcem na miar XXI wieku. By by moe odrobin staromodny, ale w ten sposb zosta wychowany... Poza tym przez tak wiele lat zakada, e te rzeczy le w gestii Mary. - To w pewnym sensie z powodu mamy, prawda? - Jak to? - No wiesz. My straciymy mam, ale ty stracie on, przyjacik, wiern towarzyszk. Jennifer i ja w pewnej mierze wypeniamy t pustk i w gbi serca nienawidzisz tego, e dorastamy, a dorastajc, stopniowo odsuwamy si od ciebie. Zamurowao go. By zszokowany przenikliw wypowiedzi crki. - Dlaczego tak mylisz? - Tak nam mwi terapeuta po mierci mamy. I wiem, e to prawda. Ale nie martw si, tato, wszystko gra. Kocham ci i nigdy nie przestan - powiedziaa, stajc na palcach, by pocaowa go w policzek. - Zawsze bdziesz moim facetem numer jeden. Uciska j z oczami penymi ez. - Dzikuj, creczko. Odsunli si od siebie, oboje nieco zakopotani. - Zobacz, co da si wyczarowa na niadanie - rzucia Elizabeth i posza do kuchni. - Twoja maa dziewczynka bez wtpienia dorasta - stwierdzia Jen, podchodzc do niego i podajc mu drugi kubek kawy. John pocign nosem, przytakn, a potem si umiechn. - Mary te taka bya w wieku szesnastu lat. Mdra ponad swj wiek. Zdarzao si jej doprowadza Tylera do pasji. John wypi kaw. Zdya ju troch wystygn, ale to nie szkodzi. Mimo wszystko dwie kawy i dwa papierosy na czczo nie wpyny najkorzystniej na stan jego odka. - Poyczysz mi tego swojego potwora na czterech kkach? Chc pojecha do miasta i zobaczy, co si tam dzieje. - Nie - powiedziaa, a po chwili dodaa z umiechem: - Ale jeli chodzi o edsela, to ju zupenie inna para kaloszy... * Tym razem jecha autostrad midzystanow. Wszystkie samochody stay dokadnie w tych samych miejscach, gdzie poprzedniego wieczoru. Jezdnia bya wyludniona, z wyjtkiem samotnego kierowcy ciarwki, ktry siedzia w kabinie przy otwartych drzwiach i zaciga si cygarem. Pomacha do Johna. To by ten facet, ktrego widzia wczoraj - ten z

pistoletem za plecami. Jego widok dodawa otuchy. Kamie spad mu z serca. Martwi si, e w nocy mogo tu si sta co zego. Dokoa jednak panowa spokj, adnych znakw, e byy jakie problemy. Wjecha na State Street, mijajc budynek szkoy podstawowej. Drzwi frontowe byy otwarte. Przez sekund zastanawia si, czy szkoa rzeczywicie bya dzi otwarta, ale szybko zauway, e wszystkie autobusy szkolne stoj na parkingu. Przy wejciu wisiaa napisana odrcznie kartka: Schron Awaryjny. Barbecue u Petea, restauracja po drugiej stronie ulicy, wystawia na zewntrz swj wielki grill, taki, jakiego uywa si na festynach i jarmarkach. By te Pete we wasnej osobie. Mia na sobie swj absurdalny, rowy fartuch oraz row czapk szefa kuchni z namalowan umiechnit wink. Na grillu ustawionych byo kilka kociokw i czajnikw. Ludzie czekali w kolejce po kaw i barbecue na niadanie. Cay Pete - zawsze si powica na rzecz miasta. John zatrbi, Pete spojrza na niego z wyrazem zdziwienia na twarzy, podobnie jak wszyscy ludzie ustawieni w kolejce, ktrzy go teraz dostrzegli. wiata na skrzyowaniu, do ktrego si zblia, byy wyczone, wic musia zwolni. P tuzina samochodw blokowao przejazd, zmuszony by wic przenie si na drugi pas przeznaczony dla samochodw jadcych w przeciwnym kierunku. Gdy dotar do skrzyowania, odruchowo rozejrza si na obie strony. Dopado go dziwne uczucie. Oczywicie w zasigu wzroku nie byo adnego ruchu ulicznego, na skrzyowaniu stay jedynie porzucone wozy. Wymin je slalomem, skrci w prawo i zatrzyma si przy sklepie Smileys. Wyskoczy z auta i wszed do rodka. - Czoem, Hamid, jak si masz? Hamid by fascynujcym przypadkiem. Pochodzi z Pakistanu, oeni si z tutejsz dziewczyn i kupi sklep kilka miesicy przed atakami na World Trade Center. Dwa dni po tragedii pojawili si agencji FBI i aresztowali Hamida, powoujc si na informacje, jakoby Pakistaczyk owiadczy publicznie, i popiera ataki terrorystyczne w Nowym Jorku i z przyjemnoci przyoyby rk do prb zamachw tu, w okolicy. Ku uciesze Johna, aresztowanie Hamida wywoao fal oburzenia. Miejscowi szybko poapali si, e oczerniajc plotk puci inny facet, ubiegajcy si o wzgldy dziewczyny. Cae miasto wypio si na konkurenta, stano murem za Hamidem i tak dugo nkao senatora z Karoliny Pnocnej, aby zaj si t spraw, a koniec kocw Hamida wypuszczono na wolno. Na jego cze urzdzono w dzielnicy przyjcie powitalne. Nastpnego ranka w witrynie jego sklepu pojawia si wielka kartka z odrcznym

napisem: Jestem dumny, e jestem Amerykaninem. Niech Bg was bogosawi, moi przyjaciele. Hamid sta za lad. John podejrzewa, e ten facet dosownie mieszka w swoim sklepie. - wiat zwariowa - powita go Pakistaczyk. - Musiaem tu zosta na noc. Zbiegli si wszyscy ludzie z autostrady. Istny obd! - Masz moe kilka kartonw cameli lightw? - rzuci John. Hamid pokrci gow. John wymieni kilka innych marek papierosw, a stano na kool lightach. - S jeszcze trzy kartony. - Bior. John wyj portfel i zacz wyciga kart kredytow. - John, no wiesz, mamy awari. - A, tak, jasne... Wycign jakie zaskrniaki. Pidziesit dolarw. O dziesi za mao. - Pniej doniesiesz mi reszt. Jeste godnym zaufania klientem. John zawaha si, zanim wzi papierosy. - Posuchaj, Hamid. Musz ci co najpierw powiedzie... Zawsze uwaaem ci za porzdnego faceta.