4
ptaki, a także ciągniki, maszyny i ludzi pracujących w sadzie i ocie- rających się zarówno o chore, jak i zdrowe rośliny. Posiadanie w sadzie nie zarazy ogniowej, a „tylko” raka bakteryj- nego nie jest jeszcze powodem do radości, gdyż jest on także zali- czany do bardzo groźnych chorób bakteryjnych drzew owocowych. Mimo, że jest ona kojarzona głów- nie z drzewami pestkowymi, to za- Zaraza ogniowa czy rak bakteryjny Krzysztof Gasparski, Doradca Ogrodniczy ProCam Polska W bieżącym sezonie wegetacyjnym w wielu sadach zaobserwowałem poważny problem – wystąpie- nie dwóch groźnych chorób bakteryjnych, zarazy ogniowej i raka bakteryjnego drzew owocowych. Fot. 1. Zaraza ogniowa – wyciek bakteryjny na pędzie Fot. 2. Pędy wygięte na kształt pastorału na skutek porażenia przez zarazę ogniową Fot. 3. Początkowa faza porażenia liści przez raka bakteryjnego Fot. 4. Pędy silnie porażone przez raka bakteryjnego Fot. 5. Zawiązek owocowy gruszy gnijący na skutek porażenia bakterią Pseudomonas syringae Identyfikacja Rak bakteryjny drzew owocowych wywoływany jest przez bakterię Pseudomonas syringae. W bieżą- cym sezonie, według mnie, stwa- rzał on zdecydowanie więcej problemów niż zaraza ogniowa (sprawca – bakteria Erwinia amylo- vora), która choć występuje pospo- licie, jest bardzo groźna i „szybsza” w infekcjach od raka bakteryjnego, to w tym sezonie (mimo ujawnie- nia się) nie jest aż tak dokuczliwą jak rak bakteryjny. Najczęściej ob- serwowane w sadach objawy, bez względu na winowajcę, przypisuje się zarazie ogniowej, a prawda jest nieco inna. Symptomy obu chorób są rzeczywiście bardzo podobne, jednak można dostrzec pewne różnice. Dzięki wielomiesięczne- mu pobytowi w Belgii i przeby- waniu w tamtejszych sadach oraz szkółkach drzewek owocowych nauczyłem się od praktyków od- różniać objawy obu tych chorób. Zarazie ogniowej towarzyszą wy- cieki bakteryjne, a liście pozostają wilgotne (nie wysychają „na pieprz”). Widząc wycieki bakte- ryjne w postaci kropel (fot. 1) na młodych, charakterystycznie wy- giętych w tzw. pastorał pędach (fot. 2) można z dużym prawdopo- dobieństwem przyjąć, że mamy do czynienia właśnie z zarazą ognio- wą. W wypadku raka bakteryjnego dochodzi do zasychania liści i pę- dów w taki sposób, że ostatecz- nie charakterystycznie szeleszczą, a na pędach brak jest jakichkol- wiek wycieków bakteryjnych. Niewykluczone, że w takim se- zonie jak obecny, w sadach mogą wystąpić obie choroby równocze- śnie i dla precyzyjnego określenia źródła infekcyjnego warto będzie poddać materiał roślinny ocenie laboratoryjnej. Pod względem szybkości rozprzestrzeniania się choroby w roślinie i pomiędzy roślinami prym wiedzie zaraza ogniowa. Porażony pęd bardzo szybko ujaw- nia objawy chorobowe. Od nie- go zakażeniu ulega cała roślina, a patogen łatwo przenoszony jest na inne drzewa przez np. pszczo- ły w okresie kwitnienia, mrówki, liście brunatnieją i zasychają (przy dotknięciu są całkowicie suche, fot. 4). W moim odczuciu bakteria Pseudomonas syringae przemiesz- cza się w roślinie nieco wolniej niż Erwinia amylovora, a infekcja czę- sto uwidacznia się w środkowych częściach pędu nie dając efektu przywiędnięcia młodych pędów i wyginania się ich na kształt pa- storału. Pozostałe objawy bardzo często mylone są z objawami za- razy ogniowej. W wypadku obu chorób porażone kwiaty zamie- rają, ale nie opadają, a na porażo- nych owocach występują szybko powiększające się plamy gnilne (fot. 5). Także zrakowacenia na pę- dach nie wskazują jednoznacznie na rodzaj bakterii. Ochrona Ochrona w obu wypadkach po- winna opierać się o podobne dzia- łania: l wycinanie porażonych pę- dów z zapasem zdrowej tkanki, l dezynfekcję narzędzi i rąk po odejściu niemal od każdego drze- wa, l ostrożne wywożenie wycię- tych drzew lub gałęzi z sadu i ich jak najszybsze spalenie. Porażone pędy powinno się usuwać pod- czas suchej pogody, aby jak naj- mniej było wycieków bakteryjnych (u zarazy ogniowej) i aby ograni- czyć ryzyko rozprzestrzeniania się chorób i infekcji powstałych po cięciu ran. Po cięciu warto również opryskać drzewa dezynfekcyjnie jednym z preparatów miedzio- wymi w dawkach niepowodują- cych oparzeń (1/2 zalecanej dawki) lub preparatem Huwa-San TR 50 w stężeniu 0,2 %. Belgijscy i ho- lenderscy sadownicy przeprowa- dzają oprócz wczesnowiosennych zabiegów środkami miedziowymi także opryskiwanie nawozami za- wierającymi fosforyn potasu lub (niezarejestrowanym niestety w Polsce na tą okoliczność) prepa- ratem Alliette 80 WG, dwukrotnie co 10–14 dni w dawce 3,75 kg/ha. Z uwagi na znaczne infekcje w 2013 r., wynikające z deszczo- wej pogody sprzyjającej rozwo- jowi obu bakterii, obowiązkowo po zbiorze owoców i później po opadnięciu liści wykonać należy zabieg preparatem miedziowym. Pomocne też być może jesienne pozbiorcze aplikowanie nawozów w postaci chelatu miedzi w daw- kach defoliacyjnych w celu przy- spieszenia odprowadzenia skład- ników pokarmowych z liści do pę- dów i przyspieszenia zrzucenia ich przez drzewa w tym samym ter- minie. Takie rozwiązanie pozwoli podnieść skuteczność zabezpie- czenia powstałych ran. równo w poprzednim sezonie, jak i bieżącym dała się we znaki w sa- dach drzew ziarnkowych, głównie gruszowych. Rak bakteryjny może porażać wiele organów, ale najła- twiej jest zidentyfikować jego ob- jawy na liściach. W początkowej fa- zie są to niewielkie plamki z jasną obwódką (fot. 3), następnie przy małych infekcjach plamki zasycha- ją, a tkanka w ich obrębie wykru- sza się. Przy dużej presji choroby ogrodnicze BEZPŁATNA GAZETA INFORMACYJNA FIRMY PROCAM POLSKA SIERPIEŃ nr 6/2013 FORUM

FORUM - Informator Sadowniczysadinfo.pl/download/wydawnictwa_reklamowe/2013(2)/procam...Pseudomonas syringae. W bieżą-cym sezonie, według mnie, stwa - rzał on zdecydowanie więcej

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: FORUM - Informator Sadowniczysadinfo.pl/download/wydawnictwa_reklamowe/2013(2)/procam...Pseudomonas syringae. W bieżą-cym sezonie, według mnie, stwa - rzał on zdecydowanie więcej

ptaki, a także ciągniki, maszyny i ludzi pracujących w sadzie i ocie-rających się zarówno o chore, jak i zdrowe rośliny.

Posiadanie w sadzie nie zarazy ogniowej, a „tylko” raka bakteryj-nego nie jest jeszcze powodem do radości, gdyż jest on także zali-czany do bardzo groźnych chorób bakteryjnych drzew owocowych. Mimo, że jest ona kojarzona głów-nie z drzewami pestkowymi, to za-

Zaraza ogniowa czy rak bakteryjnyKrzysztof Gasparski, Doradca Ogrodniczy ProCam Polska

W bieżącym sezonie wegetacyjnym w wielu sadach zaobserwowałem poważny problem – wystąpie-nie dwóch groźnych chorób bakteryjnych, zarazy ogniowej i raka bakteryjnego drzew owocowych.

Fot. 1. Zaraza ogniowa – wyciek bakteryjny na pędzie

Fot. 2. Pędy wygięte na kształt pastorału na skutek porażenia przez zarazę ogniową

Fot. 3. Początkowa faza porażenia liści przez raka bakteryjnego

Fot. 4. Pędy silnie porażone przez raka bakteryjnego

Fot. 5. Zawiązek owocowy gruszy gnijący na skutek porażenia bakterią Pseudomonas syringae

Identyfikacja

Rak bakteryjny drzew owocowych wywoływany jest przez bakterię Pseudomonas syringae. W bieżą-cym sezonie, według mnie, stwa-rzał on zdecydowanie więcej problemów niż zaraza ogniowa (sprawca – bakteria Erwinia amylo-vora), która choć występuje pospo-licie, jest bardzo groźna i „szybsza” w infekcjach od raka bakteryjnego, to w tym sezonie (mimo ujawnie-nia się) nie jest aż tak dokuczliwą jak rak bakteryjny. Najczęściej ob-serwowane w sadach objawy, bez względu na winowajcę, przypisuje się zarazie ogniowej, a prawda jest nieco inna. Symptomy obu chorób są rzeczywiście bardzo podobne, jednak można dostrzec pewne różnice. Dzięki wielomiesięczne-mu pobytowi w Belgii i przeby-waniu w tamtejszych sadach oraz szkółkach drzewek owocowych nauczyłem się od praktyków od-różniać objawy obu tych chorób. Zarazie ogniowej towarzyszą wy-cieki bakteryjne, a liście pozostają wilgotne (nie wysychają „na pieprz”). Widząc wycieki bakte-ryjne w postaci kropel (fot. 1) na młodych, charakterystycznie wy-giętych w tzw. pastorał pędach (fot. 2) można z dużym prawdopo-dobieństwem przyjąć, że mamy do czynienia właśnie z zarazą ognio-wą. W wypadku raka bakteryjnego dochodzi do zasychania liści i pę-dów w taki sposób, że ostatecz-nie charakterystycznie szeleszczą, a na pędach brak jest jakichkol-wiek wycieków bakteryjnych.

Niewykluczone, że w takim se-zonie jak obecny, w sadach mogą wystąpić obie choroby równocze-śnie i dla precyzyjnego określenia źródła infekcyjnego warto będzie poddać materiał roślinny ocenie laboratoryjnej.

Pod względem szybkości rozprzestrzeniania się choroby w roślinie i pomiędzy roślinami prym wiedzie zaraza ogniowa. Porażony pęd bardzo szybko ujaw-nia objawy chorobowe. Od nie-go zakażeniu ulega cała roślina, a patogen łatwo przenoszony jest na inne drzewa przez np. pszczo-ły w okresie kwitnienia, mrówki,

liście brunatnieją i zasychają (przy dotknięciu są całkowicie suche, fot. 4). W moim odczuciu bakteria Pseudomonas syringae przemiesz-cza się w roślinie nieco wolniej niż Erwinia amylovora, a infekcja czę-sto uwidacznia się w środkowych częściach pędu nie dając efektu przywiędnięcia młodych pędów i wyginania się ich na kształt pa-storału. Pozostałe objawy bardzo często mylone są z objawami za-razy ogniowej. W wypadku obu chorób porażone kwiaty zamie-rają, ale nie opadają, a na porażo-nych owocach występują szybko powiększające się plamy gnilne (fot. 5). Także zrakowacenia na pę-dach nie wskazują jednoznacznie na rodzaj bakterii.

Ochrona

Ochrona w obu wypadkach po-winna opierać się o podobne dzia-łania: l wycinanie porażonych pę-dów z zapasem zdrowej tkanki, l dezynfekcję narzędzi i rąk po odejściu niemal od każdego drze-wa, l ostrożne wywożenie wycię-tych drzew lub gałęzi z sadu i ich jak najszybsze spalenie. Porażone pędy powinno się usuwać pod-czas suchej pogody, aby jak naj-mniej było wycieków bakteryjnych (u zarazy ogniowej) i aby ograni-

czyć ryzyko rozprzestrzeniania się chorób i  infekcji powstałych po cięciu ran. Po cięciu warto również opryskać drzewa dezynfekcyjnie jednym z  preparatów miedzio-wymi w dawkach niepowodują-cych oparzeń (1/2 zalecanej dawki) lub preparatem Huwa-San TR 50 w stężeniu 0,2 %. Belgijscy i ho-lenderscy sadownicy przeprowa-dzają oprócz wczesnowiosennych zabiegów środkami miedziowymi także opryskiwanie nawozami za-wierającymi fosforyn potasu lub (niezarejestrowanym niestety w Polsce na tą okoliczność) prepa-ratem Alliette 80 WG, dwukrotnie co 10–14 dni w dawce 3,75 kg/ha.

Z uwagi na znaczne infekcje w 2013 r., wynikające z deszczo-wej pogody sprzyjającej rozwo-jowi obu bakterii, obowiązkowo po zbiorze owoców i później po opadnięciu liści wykonać należy zabieg preparatem miedziowym. Pomocne też być może jesienne pozbiorcze aplikowanie nawozów w postaci chelatu miedzi w daw-kach defoliacyjnych w celu przy-spieszenia odprowadzenia skład-ników pokarmowych z liści do pę-dów i przyspieszenia zrzucenia ich przez drzewa w tym samym ter-minie. Takie rozwiązanie pozwoli podnieść skuteczność zabezpie-czenia powstałych ran.

równo w poprzednim sezonie, jak i bieżącym dała się we znaki w sa-dach drzew ziarnkowych, głównie gruszowych. Rak bakteryjny może porażać wiele organów, ale najła-twiej jest zidentyfikować jego ob-jawy na liściach. W początkowej fa-zie są to niewielkie plamki z jasną obwódką (fot. 3), następnie przy małych infekcjach plamki zasycha-ją, a tkanka w ich obrębie wykru-sza się. Przy dużej presji choroby

ogrodniczeBEZPŁATNA GAZETA INFORMACYJNA FIRMY PROCAM POLSKA

SIERPIEŃ nr 6/2013

FORUM

Page 2: FORUM - Informator Sadowniczysadinfo.pl/download/wydawnictwa_reklamowe/2013(2)/procam...Pseudomonas syringae. W bieżą-cym sezonie, według mnie, stwa - rzał on zdecydowanie więcej

2 Forum Ogrodnicze • 6/2013

Skuteczne działanieTomasz Sikora, Doradca Ogrodniczy ProCam Polska

Akcja „Liść jabłoni”Doradcy ProCam z Oddziałów Łowicz i Sandomierz zorganizowali dla sadowników współpracujących z firmą indywidualne konsultacje polegające na mikroskopowej lustracji liści na obecność szkodników. Obserwowano głównie przędziorki i pordzewiacze. W tym samym czasie doradcy z firmy Timac Agro przeprowadzali badania fluory-metrem określając stan odżywienia liści. W oparciu o wyniki tych badań udzielali porad dotyczących dolistnego dokarmiania roślin sadowniczych. Zainteresowanie taką formą doradztwa wśród sadow-ników było duże. W każdym terminie zgłosiło się wielu producentów.

Konsultacje odbyły się:19.06.2013 – Sandomierz, siedziba oddziału20.06.2013 – Laski k/Warki, sklep ProCam02.07.2013 – Szczyrzyc, sklep ogrodniczy02.07.2013 – Dąbie, sklep ogrodniczy04.07.2013 – Sandomierz, siedziba oddziału06.07.2013 – Kamieńszczyzna k/Rybna, siedziba Grupy Producenckiej IDEALSAD18.07.2013 – Szczyrzyc, sklep ogrodniczy18.07.2013 – Dąbie, sklep ogrodniczy23.07.2013 – Sandomierz, siedziba oddziału24.07.2013 – Sandomierz, siedziba oddziału

Wyniki tych spotkań pozwalają na ocenę ogólnej sytuacji w sadach. Podczas czerwcowych i lipcowych (początek miesiąca) lustracji, zasie-dlenie przyniesionych przez producentów liści przez szkodniki było nieznaczne. W sporadycznych przypadkach stwierdzano obecność przędziorków i pordzewiaczy. Dotyczyło to kwater lub sadów, gdzie wcześniej niewykonywane były należycie zabiegi zwalczające lub w ogóle ich nie przeprowadzono. Ogólna kondycja sadów była bardzo dobra, mimo mokrej wiosny i problemów z pobieraniem składników pokarmowych z gleby na skutek jej silnego uwodnienia.Lustracje po 18 lipca dały zupełnie inne wyniki. W przyniesionych przez sadowników próbach liści i pędów jabłoni stwierdzono prze-kroczenie progu szkodliwości przez: pordzewiacza (ponad 50 % prób) i przędziorka (ok. 20% prób). Świadczy to o dynamicznym rozwoju kolejnych pokoleń tych szkodników skorelowanym z su-chą i upalną pogodą.

Tomasz Sikora, Doradca Ogrodniczy ProCam Polska

Preparat Huwa-San TR 50 jest in-nowacyjnym mineralnym stymu-latorem i dezynfektantem, który dodatkowo indukuje wzrost od-porności roślin na choroby. W jego skład wchodzi nadtlenek wodoru stabilizowany srebrem. Wysoka koncentracja jonów srebra powo-duje, że preparat ten jest 100 razy bardziej efektywny niż woda utle-niona (perhydrol). Unikalne właści-wości preparatu i dobra rozpusz-czalność w wodzie umożliwiają jego wszechstronne zastosowanie. Działa skutecznie w niewielkich stężeniach oraz w szerokim zakre-sie temperatury (5–95°C) i odczy-nu pH. Nie posiada karencji, więc może być stosowany do dezynfek-cji powierzchni i opakowań mają-cych bezpośredni kontakt z żyw-nością, bez konieczności dodatko-wego spłukiwania ich wodą. Jest ekologiczny i przyjazny dla środo-wiska, ludzi, zwierząt i roślin, po-nieważ nie zawiera żadnych tok-syn, nie generuje w roślinach szko-dliwych pozostałości. Rozpada się na biodegradowalne produkty: wodę i tlen, dlatego można go sto-sować nawet na dojrzałe owoce. Nie powoduje fitotoksyczności. Huwa-San TR 50 użyty przed sa-mym zbiorem owoców dezynfeku-je je i ogranicza występowanie na nich patogenów będących spraw-cami chorób przechowalniczych. Umożliwia to długie przechowy-wanie owoców i dobrą ich przy-datność do spożycia. W komorach chłodniczych moż-na przeprowadzić dezynfekcję poprzez zamgławianie (stężenie 0,05–0,1%). Ciągłe nawilżenie musi być zgodne z wymaganym pozio-mem wilgotności dla poszczegól-nych gatunków owoców.

Huwa-San TR 50 można sto-sować doglebowo, gdyż gleba też wymaga dezynfekcji. Zapewni to

prawidłowy wzrost i rozwój syste-mu korzeniowego roślin.

Preparat działa również jako biostymulator roślinny. Na kwa-terach, które w tym roku uległy znacznemu podtopieniu i przez dłuższy czas utrzymywała się na nich woda wskazane jest dolist-ne aplikowanie środka w stężeniu 0,2–0,3%. Po 2 lub 3 dniach od za-stosowania Huwa-San TR 50 do-brze jest opryskać rośliny dolistnie koncentratem aminokwasowym (np.: ProAmin XL, NaturalCrop SL lub Aminosol) w dawce 1,5 l/ha z  dodatkiem fosforynu potasu w dawce 1,5–2,0 l/ha (np.: Amino Power ResiPhos PK lub Resistim). Można dodatkowo dodać nawóz mikroelementowy według zaleca-nych dawek producenta. Ostatnim etapem wspomagania roślin jest aplikacja nawozu zrównoważo-nego z dodatkiem siarczanu ma-gnezu (5,0–7,0 kg/ha).

Preparat Huwa-San TR 50 bar-dzo dobrze dezynfekuje rany po cięciu gałęzi (drzewa ziarnkowe, pestkowe), rany na połamanych krzewach po mechanicznym zbio-rze owoców (porzeczka, aronia), blizny poszypułkowe po zbiorze owoców oraz poliściowe (wszyst-kie uprawy). Przy czym im szybciej, po zbiorze owoców czy opadnię-ciu liści, preparat jest użyty tym lepiej. 3 lub 4 dni po jego aplika-cji należy zabezpieczyć odkażo-ne rany przed patogenami kory i drewna przy użyciu preparatu Topsin M 500 SC (1,5 l/ha).

Wiele sadów w bieżącym se-zonie ucierpiało z powodu gradu. Do odkażania ran po gradzie na wszystkich organach roślin rów-nież może być użyty Huwa-San TR 50. Zaleca się zastosować następu-jący program: najpierw opryskać drzewa Huwa-San TR 50 (0,2%), po 2 lub 3 dniach opryskać je pre-

paratem Topsin M 500 SC (1,5 l/ha) z  dodatkiem koncentratu ami-nokwasowego w dawce 3,0 l/ha (np.: ProAmin XL, NaturalCrop SL lub Aminosol) lub nawozem al-gowym w  dawce 3,0 l/ha (np.: Santaura Pro+).

Stosowany przemiennie z fun-gicydami w  uprawach sadow-niczych Huwa-San TR 50 dzia-ła ograniczająco na wiele pato-genów: l w  przypadku drzew ziarnkowych i pestkowych – rak drzew owocowych (Nectria galli-gena, Neonectria galligena, Nectria ditissima), zgorzele kory (Pezicula spp., Fonobis spp.), rak bakteryjny drzew owocowych (Pseudomonas syringae), zaraza ogniowa (Erwinia amylovora), leukostomoza drzew pestkowych (Leucostoma cincta, Leucostoma persoonii), l w przy-padku roślin jagodowych – szara pleśń (Botrytis cinerea), mączniak prawdziwy (Sphaerotheca spp.), biała plamistość liści truskawki (Mycosphaerella fragariae).

Przeciwko Nectria galligena zabiegi powinny być wykonane Huwa-San TR 50 w stężeniu 0,2% (na 500 l wody/ha) już jesienią. Pierwszy raz tuż po zbiorze owo-ców, następny gdy opadnie 50% liści i ostatni, gdy spadną wszyst-kie liście. Wiosną także dobrze jest wykonać zabiegi tym prepa-ratem, zaraz po ruszeniu wegeta-cji (kwiecień/maj) i powtórzyć je po14 dniach.

Huwa-San TR 50 nie powinien być stosowany w mieszaninach z pestycydami i nawozami dolist-nymi. Do jego aplikacji trzeba użyć 500 l/ha cieczy roboczej i opryski-wać rośliny wieczorem po zacho-dzie słońca. Znacznie lepiej działa, gdy oprysk wykonany jest na wil-gotną tkankę. Zanim wykonany będzie następny zabieg fungicy-dem należy odczekać 3–5 dni.

Odwiedź nas również na: www.forumogrodnicze.org

Page 3: FORUM - Informator Sadowniczysadinfo.pl/download/wydawnictwa_reklamowe/2013(2)/procam...Pseudomonas syringae. W bieżą-cym sezonie, według mnie, stwa - rzał on zdecydowanie więcej

36/2013 • Forum Ogrodnicze

cowym dostarczano dolistnie m.in. wapń w postaci mrówczanu wapnia.

W Klaus Strodel i Reiharel Honsel polscy sadownicy zwiedzali indywidualne gospo-darstwa sadownicze. W pierwszym na po-wierzchni 14 ha uprawiane były jabłonie (10 ha), czereśnie (1 ha), truskawki (0,5 ha), warzywa i świerki jako szkółkarski mate-riał ozdobny (3 ha). W sadzie jabłoniowym tym razem nie znaleziono objawów parcha jabłoni, ani na liściach ani na zawiązkach. Sadownik przyznał, że od początku sezonu wykonał przeciwko tej chorobie 21 zabie-gów, a ochronę opierał głównie na prepa-ratach kontaktowych o działaniu zapobie-gawczym (Delan 700 WG i Captan 80 WG) w mieszaninie z fosforynem potasu. Tylko raz użył preparatu z grupy IBE (Score 250 EC). Nie obserwowano także porażenia drzew choro-bami kory i drewna. Z jabłoni sadownik ten uprawia na większym areale odmiany ‘Red Jonaprince’, ‘Elstar’ oraz ‘Idared’, a drzewka do zakładania sadów nabywał w Holandii. Uwagę polskich sadowników zwróciło cieka-we zabezpieczenie 3-letnich drzewek przed ogryzieniem przez zające – pnie do wyso-kości 0,7 m pomalowano farbą emulsyjną z dodatkiem kleju do płytek ceramicznych (fot. 2). Drzewka te były przymocowane do 3 drutów z plastikową osłonką.

Plantacja truskawek w tym gospodar-stwie była zabezpieczona przed ptakami i gradem siatką z tworzywa sztucznego. Owoce były duże o białawym i mało smacz-nym miąższu. Jednak ich cena we własnym w sklepie (4,00 €/kg) tłumaczyła opłacalność tej uprawy. Dla porównania owoce czereśni ‘Regina’ kosztowały 7,90 €/kg, ale były bar-

dzo duże i smaczne. Do ich dokarmiania wapniem sadownik używa proszkowego mrówczanu wapnia w 4 lub 5 zabiegach.

W drugim z odwiedzanych gospodarstw jabłonie i grusze zajmowały łącznie 11,5 ha, a czereśnie 0,5 ha. W bieżącym sezonie ten sadownik wykonał 18 zabiegów przeciwko parchowi jabłoni. Jak sam przyznał stara się ograniczać używanie ś.o.r. nawet do 20%, aby obniżyć koszty i aby w owocach nie było pozostałości więcej niż dopuszczone (tzn. tylko czterech substancji chemicznych). Producent ten korzysta ze stacji meteorolo-gicznej Davis-a, którą dzierżawi od placówki naukowej. Ma ona wspomóc go w ograni-czaniu użycia ś.o.r. Zwójkówki liściowe i owo-cówka jabłkóweczka nie stanowią w jego sadzie problemu. W wypadku tej ostatniej używa zawieszek feromonowych, które co roku umieszcza na każdym drzewie w sa-dzie w celu dezorientowania samców. Przed chorobami przechowalniczymi zabezpiecza jabłka preparatem Omni Protect®. Nie sto-suje żadnych preparatów i nawozów, które nie zostały zalecone przez jego doradcę sa-downiczego. W Niemczech doradztwo jest dla producentów usługą odpłatną.

W sadzie czereśniowym, który kilkanaście lat temu, po całkowitym zniszczeniu przez grad został przykryty dachami z folii, owoce miały imponujące rozmiary. Sadownik przy-znał, że wykonał tylko 3 zabiegi wapniem.

SzwajcariaW Szwajcarii sadownicy z Polski zwiedzili sady doświadczalne w Güttingen. W jed-nostce tej podlegającej pod Zakład do-świadczalny w  Wädenswil (Schweizer

Nad Jeziorem BodeńskimTomasz Sikora, Doradca Ogrodniczy ProCam Polska

Kilkudziesięcioosobowa grupa sadowników (fot. 1) z Regionu Ogrodniczego Łowicz-Sandomierz przebywała 7–13.07.2013 r. na wyjeździe szkoleniowym w rejonie sadow-niczym nad Jeziorem Bodeńskim. Wyjazd zorganizowany był przez ProCam Polska i Timac Agro a głównymi jego sponsorami były firmy: BASF, Bayer CropScience oraz Timac Agro.

Jezioro Bodeńskie znajduje się na granicy trzech państw: Niemiec, Austrii i Szwajcarii. Jego linia brzegowa ma ok. 270 km długo-ści, a całkowita powierzchnia wynosi ok. 540 km². Mikroklimat stwarzany przez ten zbiornik sprawia dogodne warunki dla upraw sadowniczych. Po stronie nie-mieckiej zajmują one obszar 9 tys. ha (na 25 tys. ha w całych Niemczech), a po stronie szwajcarskiej – 6 tys. ha (na 14 tys. ha w ca-łej Szwajcarii).

NiemcyPolscy sadownicy mieli możliwość obej-rzenia doświadczeń prowadzonych w in-stytutach szkoleniowo-badawczych oraz sadów w indywidualnych gospodarstwach. W Niemczech zwiedzali Instytut Badawczy w Schlachters, w którym doświadczenia pro-wadzone są na powierzchni 7 ha, a dotyczą głównie ochrony jabłoni. Oceniane są tam również możliwości uprawy ekologicznej innych gatunków sadowniczych i ich ochro-ny biologicznej lub polegającej na ograni-czeniu ochrony chemicznej do minimum. W sadach na terenie instytutu uprawy były licznie zasiedlone przez mszyce, miodówki i pryszczarki. Bez trudu można było znaleźć objawy porażenia rakiem drzew owocowych i zarazą ogniową. Pomimo prowadzonej sygnalizacji i monitorowania warunków po-godowych (2 stacje meteo) na jabłoniach były objawy silnego porażenia parchem jabłoni liści oraz zawiązków owocowych. Dodatkowo na liściach widoczne były obja-wy niedoboru składników pokarmowych, co było wynikiem ograniczeń liczby zabiegów dokarmiania dolistnego. Zawiązkom owo-

Fot. 1. Uczestnicy wyjazdu szkoleniowego w rejon Jeziora Bodeńskiego

Fot. 2. Zabezpieczenie 3-letnich drzewek przed ogryzieniem przez zające

Fot. 3. Pułapka na Drosophila suzukii

Fot. 4 . Sad pod sieciami przeciwgradowymi

Fot. 5. Wózek do zbioru truskawek

Forschungsanstalt Agroscope Changins-Wädenswil – ACW) uprawia się jabłonie i grusze na powierzchni 7 ha, czereśnie – na 2 ha, a na 1 ha – maliny, truskawki oraz winorośl. Ciekawie prowadzone były maliny – w  szpalerze o wysokości 2,5 m, ale w spe-cjalnych pojemnikach, co ma zapobiegać występowaniu chorób odglebowych korze-ni. W pobliżu roślin umieszczono pułapki wa-biące na Drosophila suzukii, groźnego w tym rejonie szkodnika (fot. 3). Jabłonie w sadzie doświadczalnym rosną w rozstawie 1,5 x 3,5 m i mają korony wyprowadzone do 3,7 m wysokości. Przykryte są siecią antygradową (okres żywotności do 20 lat, fot. 4). Do zbio-ru truskawek właściciele używają wózków o specjalnej konstrukcji, niekiedy z daszkiem zabezpieczającym zbieracza przed słońcem i deszczem (fot. 5).

Polskich producentów informowano, że w ochronie najważniejsza jest profilakty-ka. Wówczas żadna choroba nie jest pro-blemem. W wypadku raka drzew owoco-wych (Nectria galigena) gałęzie z pierwszymi symptomami choroby są od razu usuwane z sadu i palone.

W sadach gruszowych nie stosuje się her-bicydów, a chwasty usuwane są ręcznie, aby nie niszczyć populacji owadów drapieżnych. Dla skorków na drzewach umieszczane są doniczki lub skrzynki z sianem, które służą im za miejsca schronienia. Każdy skorek zja-da dziennie ok. 10 miodówek gruszowych. Na drzewa introdukowano także dobro-czynka gruszowego, o czym świadczyły roz-mieszczone w koronach pędy winorośli. Na śliwach, podobnie jak w malinach, umiesz-czono pułapki na muszkę Drosophila suzu-kii. W sadzie czereśniowym zbierano owoce z drzew odmiany ‘Regina’. Owoce były wyro-śnięte i bardzo dobrej jakości, co uzyskano przez osłonięcie drzew od góry dachami z folii. Boki sadu były także zabezpieczone, ale siatką o bardzo małych oczkach, aby nie było ryzyka uszkadzania owoców przez ptaki i nasionnicę trześniówkę.

Sady w rejonie Jeziora Bodeńskiego są, z uwagi na częste opady gradu w sezonie wegetacyjnym, przykrywane sieciami an-tygradowymi. Tamtejsi sadownicy dużo uwagi poświęcają owadom zapylającym, w tym murarce ogrodowej (dla której przy-gotowywane są specjalne domki oraz po-żytecznym drapieżcom. Wyraźnie zazna-cza się tendencja do ograniczania użycia ś.o.r. oraz wykorzystywania niechemicz-nych metod ograniczania uszkodzeń roślin przez szkodniki (zawieszki z feromonem). Zaskoczeniem dla wielu polskich sadowni-ków było prowadzenie przez tamtejszych producentów sklepów przy swoich gospo-darstwach, gdzie sprzedaje się własnej pro-dukcji owoce, soki i inne przetwory.

Polscy sadownicy nie tylko zdobywali wiedzę w sadach Zachodniej Europy, ale mieli również możliwość zwiedzania i wy-poczynku. Atrakcją był rejs promem po Jeziorze Bodeńskim oraz zwiedzanie wy-spy kwiatów Mainau. W drodze powrotnej uczestnicy podziwiali uroki Wiednia i Pragi.

Page 4: FORUM - Informator Sadowniczysadinfo.pl/download/wydawnictwa_reklamowe/2013(2)/procam...Pseudomonas syringae. W bieżą-cym sezonie, według mnie, stwa - rzał on zdecydowanie więcej

4 Forum Ogrodnicze • 6/2013Karol Dąbrowski z San-

domierza prowadzi go-

spodarstwo sadownicze,

w którym uprawia jabło-

nie i czarną porzeczkę.

Ten ostatni gatunek już od

13 lat. Ma również młod-

sze 8-letnie nasadzenia. Na

plantacji znajdują się odmiany

‘Ben Lomond’, ‘Ojebyn’, ‘Ben

Alder’ i ‘Tisel’. Pierwsze krze-

wy posadzono na powierzchni

5 ha, obecnie plantacja zajmuje 10 ha. Od początku jej istnienia zbiór owoców prowadzo-

no mechanicznie. Obecnie odbywa się to przy użyciu połówkowego kombajnu do zbioru

owoców jagodowych Jarek 5 z firmy Jagoda JPS. Tylko na młodych krzewach, na których

jest zazwyczaj mało owoców, zbierano je ręcznie.

W bieżącym sezonie miałem dwa problemy. Pierwszy dotyczył obfitych opadów deszczu

w trakcie kwitnienia i po nim, co uniemożliwiło prawidłowe zapylenie kwiatów oraz osypy-

wania się owoców po kwitnieniu na skutek zachwiania stosunków wodno-powietrznych

w glebie oraz wahań temperatury.

Drugim problemem było pojawienie się przędziorków i to w znacznym nasileniu. Nie byłby

to kłopot, gdyby były zarejestrowane dla tego gatunku jakieś preparaty. Niestety dostępne

są tylko działające mechanicznie związki polisacharydowe (Afik, Agricolle i Agritrap Foliar),

które do zastosowania wymagają suchej pogody i wysokiej temperatury.

Takie warunki w  okresie pojawiania

się szkodników nie panowały i nawet tych

preparatów nie można było użyć – mówił

p. Karol.

Nie taki stres straszny – filozofia AGRARIUSMagdalena Marcinkowska-Rycerz, Agrarius Sp. z o.o

Dariusz Andziak z Ryszk k. Warki jest producentem truskawek i jabłek.

Truskawki odmian Marmolada® (‘Onebor’), ‘Honeoye’ i ‘Roxana’ uprawia

na powierzchni 4,5 ha. Plantacje zakłada co 2 lub 3 lata z sadzonek frigo

(sporadycznie z tradycyjnych), co sprawia, że rośliny są zdrowe i mają

bardzo dobry wigor, a owoce z nich mogą być przeznaczane na rynek de-

serowy. Podczas zbioru owoce od razu segreguje się w osobne łubianki.

Truskawki najwyższej jakości sprzedawane są jako deserowe w Warszawie

i eksportowane, a owoce odbiegające wielkością i jakością przeznaczane są

do przetworzenia. Na 6 ha pan Dariusz uprawia jabłonie odmiany ‘Idared’

na podkładce ‘M.7’. Jabłek nie przechowuje w swoim gospodarstwie, ale

sprzedaje po zbiorach lub korzysta z usługi przechowywania.

W bieżącym sezonie największy problem stanowiły grad po kwitnieniu truskawek i obfite opady deszczu. Grad uszkodził także jabłonie. Na planta-

cji truskawek sadownik zastosował po gradzie dwukrotnie Topsin M 500 SC, co okazało się wystarczające. W sadzie jabłoniowym do ratowania drzew

użył, zgodnie z zaleceniami przesłanymi przez ProCam, dwa razy w odstępie 14 dni Huwa-San TR 50 w dawce 1,5 l/ha. Między tymi zabiegami również

opryskał drzewa preparatem Topsin M 500 SC. Rany na pędach i gałęziach jabłoni zagoiły się bardzo dobrze, nawet lepiej niż się spodziewano. Po tych

zabiegach, co zauważył pan Dariusz, dodatkowo zaleczeniu uległy starsze rany zgorzelowe na pniach i gałęziach.

Na plantacji truskawek z powodu dużych opadów deszczu, mimo wysokiej zdrowotności roślin, znacznych trudności przysparzała ochrona przed

szarą pleśnią. Pan Dariusz używał między zbiorami produktów o najkrótszej karencji: Teldor 500 SC (1 dzień), Signum 33 WG i Switch 62,5 WG (oba po

3 dni) oraz Domark 100 EC (7 dni). Nawoził też plantacje nawozami wapniowymi, m.in. Wuxalem Calcium.

Plantacja truskawek jest w całości nawadniana, a częściowo także zmeliorowana, aby nie tworzyły się na niej zastoiska wody podczas opadów.

Nawożenie doglebowe przed założeniem plantacji prowadzono w oparciu o analizę gleby, a w trakcie uprawy roślinom dostarczano tylko azot lub

ogrodniczy nawóz z oferty ProCam. Nawożenie dolistne także jest prowadzone zgodnie z zaleceniami ProCam. W br. sadownik korzystał z doradztwa

i produktów tej firmy i ocenia, że było to dla niego korzystne.

Masz problem ze zwalczaniem choroby, szkodnikanapisz do nas: [email protected]

W czasie wegetacji roślinom to-warzyszą różne stresy: biotyczne i abiotyczne. Stres biotyczny to niekorzystne działanie czynników przyrody ożywionej (szkodników patogenów, chwastów). Na stres abiotyczny wpływają natomiast takie czynniki jak: wysoka tempe-ratura, susza, przymrozki, podto-pienia, zasolenie oraz fitotoksycz-ność po ś.o.r.). Działanie stresu na roślinę przejawia się w pierwszej kolejności spadkiem jej aktywno-ści fotosyntetycznej. Następuje zmniejszenie powierzchni liści, szybszy rozpad barwników fo-tosyntetycznych, zakłócona jest czynność aparatów szparkowych. W praktyce ogrodniczej, stosun-kowo łatwo jest wyeliminować stresogenne czynniki biotyczne poprzez umiejętne stosowanie in-sektycydów, fungicydów czy her-bicydów. Znacznie trudniej jest zapewnić odpowiednią ochronę przed czynnikami abiotycznymi. Szacuje się, że w wyniku działania czynnika stresu abiotycznego plon roślin uprawnych może być nawet kilkanaście razy mniejszy od plonu uzyskanego z roślin poddanych

działaniu stresów biotycznych, także niekorzystnych dla rozwo-ju rośliny.

Na całym świecie poszukuje się metod uprawy, które maksyma-lizowałyby efekt ekonomiczny, a  jednocześnie ograniczałyby ujemny wpływ na środowisko zastosowanych środków i na-wozów, przy zapewnieniu rośli-nom odpowiednich składników pokarmowych. Czynniki te na-leży mieć na uwadze, ze wzglę-du na obowiązywanie na terenie Unii Europejskiej od 01.01.2014 Integrowanej Ochrony.

Próbując pomóc sadowni-kom realizować ten cel, firma AGRARIUS wprowadziła na ry-nek polski produkty: NANO-GRO® – stymulator wzrostu i plonowania roślin, FITOdoctor, AZOTbacter i FOSFORbacter – preparaty bak-teryjne poprawiające właściwości gleby.

NANO-GRO® zarejestrowany jest przez MRiRW jako stymulator wzrostu roślin. Jego działanie im-porter porównuje do szczepionki, która aktywuje w roślinach natu-ralną odporność bez wystąpienia

faktycznego czynnika stresowego. Siarczany takich pierwiastków jak Fe, Al, Co, Mg, Mn, Ni i Ag wystę-pują w produkcie w stężeniu na-nomolowym i zostały zamknięte w oligosacharydowej granulce, która po rozpuszczeniu w wodzie i przyswojeniu przez rośliny akty-wuje jej „przeciwstresowy mecha-nizm obronny”. Roślina wytwarza hormony wzrostu, które przyspie-szają jej wzrost i rozbudowę korze-ni oraz części nadziemnych i wcho-dzi w fazę odporności na różne stresy. W konsekwencji producenci cieszą się zwiększonym plonem, ale także wzrostem tolerancji ro-ślin na warunki stresowe, szybszą regeneracją po wystąpieniu czyn-nika stresowego, a także większą tolerancją na choroby. NANO-GRO® stosuje się w formie opry-skiwania. W zależności od gatunku sadowniczego należy użyć 8–12 granulek na 1 ha, w dwóch po-wtórzeniach co 14 dni. Zdaniem dr Anny Ambroszczyk z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, cechą róż-niącą NANO-GRO® od innych pre-paratów o podobnym działaniu jest to, iż nie dostarcza żadnych

składników aktywnych ani hor-monów, ale działa na poziomie komórkowym. Pierwiastki zawarte w tym produkcie wnikają bezpo-średnio do komórek powodując zmianę stężenia cukrów, co roślina odbiera jako zagrożenie i natural-nie uruchamia system obronny polegający na zwiększonej pro-dukcji naturalnych antybioty-ków, białek, stymulatorów wzro-stu. Zastosowana w Nano-Gro® nanotechnologia jest w  Polsce jeszcze mało znana i  popular-na szczególnie w ogrodnictwie i rolnictwie, ale w innych dziedzi-nach znalazła już zastosowanie. Preparat ten jest innowacyjny i pozwala na ograniczenie stoso-wania nawozów i środków ochro-ny roślin oraz sztucznie wytwa-rzanych substancji wzrostowych, co jest bardzo ważne ze wzglę-dów ekonomicznych i  ochrony środowiska.

FITOdoctor, to preparat na ba-zie naturalnego fungicydydu i bak-teriocydydu. Przeznaczony jest do profilaktyki i  leczenia gleby oraz roślin z kompleksu chorób powo-dowanych przez patogenne grzy-

by i bakterie. Podstawę preparatu stanowią wyizolowane ze środo-wiska naturalnego żywe zarodniki bakterii Bacillus subtilis, które w du-żym stopniu hamują namnażanie się wielu patogenów grzybowych i bakteryjnych, przez co chronią roślinę przez chorobami.

AZOTbacter działa w  opar-ciu o zdolności wolno żyjących bakterii tlenowych Azotobacter chroococcum. Wiążą one azot atmosferyczny wykorzystując go do syntezy związków azoto-wych, które wzbogacają podło-że a potem są przyswajane przez rośliny. Dawkowanie produktu (0,5–1,0 l/ha) pozwala na obniże-nie użycia azotu o ok. 30–40 kg w przeliczeniu na czysty składnik. FOSFORbacter zawiera natural-ne szczepy bakterii Bacillus me-gaterium zdolne do przetwarzania fosforu z trudno dostępnych połą-czeń nieorganicznych i organicz-nych do form łatwo przyswajal-nych przez rośliny. Zastosowanie preparatu w dawce 0,5–1,0 kg/ha pozwala obniżyć dawkę nawozu fosforowego o około 50–60 kg (w przeliczeniu na czysty składnik).