Upload
others
View
0
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
www.parafid.panewniki.plGŁ0SMIESIĘCZNIK PARAFII SW. LUDWIKA KRÓLA W PANEWNIKACH 7-8 (101-102) LIPIEC-SIERPIEŃ 2011
FOTO KRONIKA WYDARZENIA PARAFIALNE
NA OKŁADCE
Pomnik św. Maksymiliana przed bazyliką w Niepokalanowie
Foto: o. Alan Rusek OFM
J
T GŁOS ŚW. LUDWIKAZ LIPIEC-SIERPIEŃ 201 1
5.06.2011 Dzień Dzieck
SŁOWO PROBOSZCZA W NUMERZE
J ru ż wiele razy, na lamach naszego mie-I sięcznika parafialnego, zachęcałem do
I pielgrzymowania. Czyniłem to wprost b przez publikowanie opisów ciekawych
miejsc i sanktuariów, które warto nawiedzić, czy też zamieszczając konkretne programyi terminy pielgrzymek. Priorytetem są pielgrzymki do Ziemi Świętej. Wiele osób skorzystało już z naszego pośrednictwa i wrócili stamtąd szczęśliwi, gdyż podróżowanie do ojczyzny Chrystusa pozostaje zawsze pielgrzymką życia.
Słowa Pisma Świętego, zamieszczone
Warto pielgrzymować„Mąż, który podróżował, zna wiele rzeczy i mądrze przemawiać będzie, kto ma wielkie doświadczenie. Kto nie ma doświadczenia, wie mało, a ten, kto podróżował, wzbogacił swą roztrop
ność. Wiele widziałem w moich podróżach i więcej wiem, niż wypowiedzieć potrafię" (Syr 34,9-11).
w Księdze Mądrości Syracha, wyraźnie mówią, że podróżowanie czy pielgrzymowanie jest zawsze szczególną okazją do zdobywania wiedzy i mądrości, ponieważ człowiek styka się z innymi ludami, kulturami, obyczajamii ziemiami. Przypomniał o tym bł. Jan Paweł II w orędziu na Światowy Dzień Turystyki w 2002 r. Pewnie stąd też wywodzi się znane powiedzenie, że „podróże kształcą”.
Jesteśmy w połowie wakacji. Może nie wszyscy mieli okazję wyjechać gdzieś na wczasy. Chciałbym więc zachęcić do wspólnego parafialnego pielgrzymowania. Zawsze ciekawiło mnie jak wyglądają kościoły i parafie poświęcone - podobnie jak nasza - św. Ludwikowi Królowi. Nie jest ich w Polsce zbyt wiele, bo poza Panwenikami tylko trzy. Trzeba jednak pokonać aż 1150 km, żeby je odwiedzić. XIV-wieczny Joniec znajduje się na terenie woj. mazowieckiego. Przy okazji można zatrzymać się na nocleg w Niepokalanowie. Zbliża się 70. rocznica męczeńskiej śmierci o. Maksymiliana. W ogłoszonym Roku Kolbiańskim jest to wspaniała okazja, by pomodlić się w miejscu gdzie żył i działał o. Kolbe. Następnego dnia udalibyśmy się pod białoruską granicę do parafii (jej historia sięga XVI w.) i pięknego, świeżo odrestaurowanego klasztoru oo. paulinów we Włodawie (woj. lubelskie). W drodze powrotnej do Katowic pozostałoby nam zatrzymać
się na terenie województwa rzeszowskiego, gdzie znajduje się już nieco młodsza, bo X3X-wieczna parafia w Bliżynie. W ten sposób można zobaczyć nasze Panewniki w świetle innych parafii poświęconych wspólnemu patronowi, umocnić duchai pięknie spędzić czas, pogłębiając więzi parafian i duszpasterzy. Jeśli komuś na dwa dni za długo i za drogo, to jest jeszcze okazja wyjazdu do Oświęcimia, by uczestniczyć we Mszy św. pod ścianą bloku śmierci, gdzie zginął św. Maksymilian. Wcześniej w Harmężach, w Centrum św. Maksymiliana, będzie można uczestniczyć w nabożeństwie „Transitus”, czyli przejścia z doczesności do wieczności o. Kolbego. W trzecią niedzielę sierpnia kobiety i dziewczęta pamiętają o Piekarach Śląskich i pielgrzymują do Matki Bożej Sprawiedliwości i Miłości Społecznej. Możliwości jest wiele, potrzeba jeszcze tylko chęci i niewiele środków.
Na pielgrzymowaniu wiele można zyskać. Przypomina nam o tym największy pielgrzym naszych czasów bł. Jan Paweł II: „Podróżnik, oglądając cuda stworzenia, odczuwa w swym sercu obecność Stwórcy i pełen głębokiej wdzięczności woła: »Jakże godne ukochania są wszystkie Jego dzieła, a są jak iskra do zobaczenia«” (Syr 42,22). Spotkajmy się zatem na sierpniowym pielgrzymim szlaku.
o. Alan Rusek OFM
INFORMACJE | 4-7• Odeszła do wieczności• Nadanie sztandaru Gimnazjum nr 23
• Odpust św. Ludwika IX Króla• Koncerty w bazylice
NASZA WIARA | 8-11• Świadectwo o. Maksymiliana• Święta Elżbieta z Portugalii• Żołnież Chrystusa
PIELGRZYMKI | 12
WOKÓŁ NAS | 13 •„Cierpienie jest po to, aby wyzwalało miłość"
GŁOS CZYTELNIKA | 14
ZDROWIE - DODATEK SPECJALNY• Ziołolecznictwo franciszkanów. Historia i teraźniejszość
GłosŚW. LUDWIKA.
Redaktor naczelny: o. Alan Rusek OFM
Stale współpracują: Kamil Kartasiński, Tomasz Kłodos, Magdalena Ławecka, br, Masseo Sen- czek OFM, br. MarekTrepczyk OFM
Kontakt z redakcją 24 godz, na dobę za pośrednictwem poczty elektronicznej ([email protected]) oraz przez furtę klasztorną (materiały prosimy opatrzyć dopiskiem „Głos św. Ludwika").
Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń, nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skracania tekstów i zmiany tytułów,
Nakład: 1200 egz.
Parafia rzymskokatolicka pw. św. Ludwika Króla i Wniebowzięcia NMP
40-760 Katowice, ul. Panewnicka 76 tei. 32 252 68 70,32 252 52 91
e-maii: [email protected] www.parafia.panewniki.pl
Konto bankowe:PEKAO SA I Oddział Filia 14 w Katowicach nr 41 1240 1330 1111 001003886189
G ło s ś w . Lu d w ik aLIPIEC-SIERPIEŃ 2011 3
INFORMACJE
Odeszła do wieczności Z ŻYCIA PARAFII - CZERWIEC/LIPIEC 2011
W uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela- 24 czerwca 2011 r. zmarła pochodząca z panewnickiej parafii s. Lucjana Swboda,
serafitka. Miała 93 lata.
Siostra Lucjana urodziła się 27 maja 1918 r. Wychowywała się w głęboko wierzącej rodzinie. Od najmłodszych lat cecho
wała ją pobożność, skromność i pracowitość. Po wstąpieniu do Zgromadzenia Sióstr Serafitek pracowała przez wiele lat jako higienistka i pielęgniarka w wielu różnych miejscach Polski. Pełniła także posługę przełożonej domów zakonnych w Sosnowcui Karpnikach. Od 1979 r. przebywała na emeryturze w klasztorze w Oświęcimiu.
Pracując wśród osób chorych i cierpiących, s. Lucjana nie zaniedbywała także swojego talentu plastycznego.
dokończenie na str. 7
Sakrament chrztu przyjęli (czerwiec):Sylwia Mainka, Zuzanna Mularczyk, Oskar Ibek, O liwia Dominiak, Bartosz Grześkowiak, Wojciech Bąk, Hubert Garycki, Jan Płonka, Karolina Wiertelorz, Jakub Stańczyk, Martyna Wycisk, Ewelina Buszkiewicz, Natalia Busek, Maksymilian Turnowa-Macek, Bartosz Włodarski, Michał Mosny, Michał Kret, Zofia Grzycka, Krzysztof Pawełek, Alan Katynia, Julia Kalian, Konrad Chrzelik, Nicola Skrabania, Lilia Szafron, Iwo Tomanek, Max Tomanek, Szymon Colta, Szymon Oblonk-Labus, Filip Burczyk, Mateusz, Skotnicki, W iktor Pudło, Igor Mamcarczyk, Zuzanna Jankowska, Magdalena Woźnica, Konrad Waszyński, Maciej Muras, Maja Muras, Piotr Szlachetka, Marlena Zatoń, Milena Hegenbarth, Olga Wojtas, Alicja Lech, Antoni Pryłowski, Laura Zudziak, Oliwia Sroka, Dakowicz Kacper, Wojciech Juraszek, Marcin Nizioł, W iktoria Bubula, M arta Faron, Amelia Chorzępa, Roksana Polok, W iktor Piętek.
Sakrament małżeństwa przyjęli (czerwiec):Kinga Łukaszczyk i Michał Maruszak, Marcela Scieszkai W itold Scieszka, Patrycja Pozłótka i Tomasz Grzycki, Agnieszka Domagała i Grzegorz Wadas, Agnieszka Jasz- czowska i Grzegorz Sokół, Anna Krosta i Tomasz W yrwa, Oliwia Pastucha i Tomasz Kapuściński, Dominika Stachowiak i Jan Stach, Aleksandra Woźniak i Piotr Bar- chański, Agata Szołtysek i Krzysztof Marniok, Karolina Schibowska i Rafał Schibowski, Małgorzata Hopałuki Dariusz Tomczyk, Magdalena Dębska i Tomasz Dra- barek, Sylwia Wawro i Michał Pęckowski, Helena Jarzy- szek i Jarzy Wysocki, Katarzyna Kocur i Michał W oźnica, Karolina Szymańska i Piotr Racki, Jolanta M ertai Jakub Konarzewski, Małgorzata Dudek i Dariusz Lu- stig, Iwona Syrnik i Krzysztof Placuch, Dominika Sowa
Nadanie sztandaru Gimnazjum nr 23
3 czerwca 2011 r. w Gimnazjum nr 23 im. Ratowników Górskich w Katowi-
cach-Ligocie odbyło się uroczyste nadanie sztandaru szkole. Na tę ważną uroczystość przybyli znamienici goście, m.in. marszałek województwa śląskiego Adam Matusiewicz, wiceprezydent Katowic Krystyna Siej na, przewodniczący Rady Miasta Katowic Arkadiusz Godlewski, naczelnik Beskidzkiej Grupy GOPR Jerzy Siodłak oraz wielu innych.
Przed oficjalnym rozpoczęciem uroczystości młodzież szkolna uczestniczyła w pokazie ratownictwa przeprowadzonym przez ratowników górskich oraz w konkursie wiedzy o Beskidach. Ucznio
wie mogli również sprawdzić swoją sprawność na ustawionej na boisku szkolnym ściance wspinaczkowej. Po tych wydarzeniach wszyscy udali się do bazyliki w Pa- newnikach, gdzie proboszcz o. Alan Rusek odprawił uroczystą Mszę św., w której udział wzięli zaproszeni goście, poczty sztandarowe zaprzyjaźnionych szkółi GOPR-u, dyrekcja, nauczyciele, uczniowie, rodzice i absolwenci gimnazjum. Liturgia uzyskała niesamowitą oprawę muzyczną dzięki występowi folklorysty Józefa Brody.
Część oficjalna odbyła się w szkole, gdzie miał miejsce ceremoniał przekazania sztandaru uczniom gimnazjum, a następ
nie - przemówienia zaproszonych gości. W swoich wypowiedziach wszyscy zgodnie podkreślali nazwę i rangę patrona szkoły. Następnie rozpoczęła się część artystyczna przygotowana przez uczniów gimnazjum oraz szkolny Teatr Ruchu „Kinesis”, której finałem był występ multiinstrumentalistyi popularyzatora muzyki tradycyjnej z Beskidów -Józefa Brody wraz z córką.
Na koniec wszyscy goście przeszli do sali bankietowej urządzonej w starym śląskim stylu, gdzie przy dźwiękach kapeli góralskiej można było skosztować tradycyjnych śląskich potraw.
Justyna Drewniak, wicedyrektor Gimnazjum nr 23
4 G ło s ś w . Lu d w ik aLIPIEC-SIERPIEŃ 201 1
i Krzysztof Tkaczuk, Dominika Piowczyk i Jakub Bryjak, Anna Pij et i Sebastian Janik.
Rocznica ślubu (czerwiec):5 - Anna i Marcin Szylar, 25 - Gabriela i Paweł Wochna, 50 - Melania i Alfons Olsza, 30 - Gabriela i Stanisław Sroka, 25 - Małgorzata i Henryk Urbańczyk.
Rocznica urodzin (czerwiec):Roczki: Piotr Maciołek, Maksymilian Rusin, Rafał Sikora, Aleksandra Gierlotka, M arta Kosiecka, Laura Wilk, Hanna Skrzydło, Adam Alares, Ignaś Rzepa, Zuzanna Dembowe, Aleksander Pampuch, Magdalena Pichniar- czyk, Zofia Kawiorska;Pozostałe: 80 - Arkadiusz Wysocki, 18 - Dawid Siedlecki, 83 - Franciszka Studnik, 70 - Mieczysława W iśniewska, 70 - Helga Cebularz, 80 - Irena Siedlaczek, 60 - Tadeusz Stopka, 18 - Karol Masoń, 50 - Krzysztof Pawelec, 18 - Aleksandra Warzyszyńska, 28 - Piotr Lech, 80 - Henryk Dudek.
Zmarli (czerwiec):Maria Łach - 80 1., Henryk Kołtoniak - 78 1., W itold Nadolski - 102 1., Mirosław Piesiur - 73 1., Bogumił Le- śniok - 70 1., Małgorzata Pietrzak - 87 1., Roman Kalinowski - 61 1., Anna Ziorko - 90 1., Eryk Nobis - 70 1., Władysław Murzańska - 75 1., Eugenia Kuder - 86 1., Edyta Broda - 85 1., Helena Cudzik - 87 1., Stanisław Pytlik - 82 1., Maria Holubek - 86 1., Henryk Nieroba - 69 1., Artur Danecki - 70 1., Henryk Wilaszek - 61 1., Andrzej Kopyciok - 55 1., Emilia Nowrzyn - 71 1.
Sakrament chrztu przyjęli (lipiec):Fabian Rzychoń, Jagoda Pałyska, Zygmunt Jaskot, Z uzanna Skupińska, Natalia Hanszke, Lena Zgajewska, Tymoteusz Wróbel, Tymoteusz Kutyła, Wojciech Tyman,
-------------- RE KL AMA --------------
SALA BANKIETOWA DO WYNAJĘCIA
STARA PIEKARNIA
- wyposażona w stoły, krzesła, naczynia
- z kominkiem, klimatyzacją, parkingiem
- tylko jedzenie we własnym zakresie
TANIEJ NIŻ W RESTAURACJI!
Katowice, ul. Raciborska 19 (róg Raciborskiej i Kozielskiej)
tel. 507 169 302 e-mail: gfranik@poczta. onet.pl
www.starapiekamia.net
Jan Durbacz, Aleksander Brzęczek, Piotr Grześkowiak, Paweł Pilorz, Krystian Korczyk, Stanisław Kalus, Mikołaj Pieszczoch, Charlotte Secher, Mia Bem, Jakub Kuku- rudza, W iktor Rup, Filip Furman, Piotr Krupa, Helena Wojtalik, Adam Szczepanowski.
Sakrament małżeństwa przyjęli (lipiec):Sonia Sarapata i Michał Sarapata, Natalia Górskai Krzysztof Górski, Agnieszka Ciesielska i Marcin Lenczewski, M arta Cichy i Paweł Bugaj, Katarzyna Plaki Felipe Monteiro de Carvaino, Monika Wojno i Wojciech Drobny, Magdalena Jonak i Grzegorz Hat, Beata Kucharczyk i Christopher Kane, Bożena Pisula i Daniel Głowacki, Katarzyna Frączek i Grzegorz Raczek, Barbara Wołowczyk i Mariusz Grzybowski, Grażyna Świderi Giuliano Bertelegni, Beata Ozga i Michał Kindla, Kinga Kosiecka i Wojciech Chodziuk, Anita Rak i W itold Zając, Emilia Dej as i Grzegorz Maćkowiak.
Rocznica ślubu (lipiec):60 - Edeltrauta i Tadeusz Rulik, 50 - Małgorzata i Zbigniew Pietraszek, 1 - Marta i Bartłomiej Płaczek, 25 - Małgorzata i Mirosław Walter, 30 - Maria i Mieczysław Adamczyk, 50 - Sabina i Ryszard Kula, 12 - Halinai Zbyszek Rudniccy, 25 - Anna i Janusz Kędzior.
Rocznica urodzin (lipiec):Roczki: Matylda Grycmann, Alan Szklar, Julia Radecka, Borys Juszczyk, Paulina Otworowska, Amelia Białas, Konrad Morki, Lena Bień, Filip Kołcz, Piotr Woźniak, Emilia Werkirch, Weronika Kinas, Daniel Kotowicz, Szymon Jankowski;Pozostałe: 60 - Małgorzata Lucyga, 60 - Halina Paruch,6 - Klaudia i Kamil Tobiasz, 70 - Róża Zielińska, 4 - Amelia Zukrowska, 80 - Krystyna Burda, 75 - Maria Dąbrowska, 80 - Czesława Adamczyk, 50 - Sabina Kula, 80 - Maria Gole, 80 - Anna Agdan.
Zmarli (lipiec):Olga Grzelewska - 94 1., Maria Drewniok - 87 1., W ild- ner Zeleźny - 76 1., Adam Bromowicz - 58 1., Jan Klamek - 60 1., Brugida Chrobot - 89 1., Wiktora Bubula -1001., Bronisław Krypczyk- 791., Stanisław Bendkowski -771., Leokadia Bednarska - 971. J a n Faber - 491., Maciej Liszka - 60 1., Aleksander Pucek - 77 1., Józef Blokesz - 78 1., Marcela Majka-Wierzbicka - 71 1., W it Szeląg - 63 1., Krystyna Domagała - 81 1., Franciszek Maciejuk -541., Romuald Wilczek - 801., Stanisław Kołodziejczak-901., Helena Podolska - 89 1., Ludwik Pawlik - 801., H elena Szołtysik - 86 1., Krystyna Muras-Sadowska - 81 1.
Opracował br. Masseo Senczek OFM
Urodziny oraz jubileusze zamieszczane są tylko wtedy, kiedy podane są wszystkie dane: imię, nazwisko oraz rocznica.
G ło s św. Lu d w ik aLIPIEC-SIERPIEŃ 201 1 5
INFORMACJE
Odpust św. Ludwika IX Króla22-28 sierpnia 2011 r.
22-23.08.2010 r. (poniedziałek-wtorek)Pielgrzymka do parafii pw. św. Ludwika w Polsce: Joniec, Bliżyn, Włodawa.
25.08.2010 r. (czwartek, liturgiczne wspomnienie św. Ludwika)18.00 - nabożeństwo ku czci św. Ludwika
18.30 - Msza św. z udziałem księży z dekanatu Katowice-Panewniki, przewodniczy o. Dydak Rycyk, duszpasterz parafialny i katecheta
(pożegnanie i podziękowanie za służbę w parafii)- kolacja odpustowa dla kapłanów i zaproszonych gości
26.08.2010 r. (piątek, uroczystość NMP Częstochowskiej)15.00 - dróżki różańcowe (tajemnice bolesne - początek przy
krzyżu misyjnym, a zakończenie przy grocie lourdzkiej)19.15 - po Mszy św. wieczornej: droga krzyżowa na kalwarii
w intencji zmarłych parafian i duszpasterzy - rozpoczęcie w Bazylice.
27.08.2010 r. (sobota)18.00 - nieszpory ku czci św. Ludwika
18.30 - Msza św. z wigilii uroczystości odpustowej
28.08.2010. r. (niedziela, zewnętrzna uroczystość odpustowa)Msze św.: 5.30 (recyt.), 6.30, 8.00, 9.30,11.00 (suma),
12.30,14.00,16.30,18.30,20.00 (recyt.)9.00 - dróżki różańcowe (cz. radosna -
rozpoczęcie przy grocie lourdzkiej)10.30 - procesja z bazyliki do VII stacji
z Najświętszym Sakramentem11.00 - SUMA ODPUSTOWA na kalwarii
(powitanie o. Medarda rozpoczynającego pracę w parafii).- po Mszy św. przy Franciszkańskim Ośrodku Duszpasterstwa
Akademickiego grochówka klasztorna, bigos, chleb z tustym i ogórkiem kiszonym,
a w kawiarence ciasto, kawa i herbata - do godz. 14.30
W tym czasie dla dzieci będzie też możliwość zwiedzania pod opieką rodziców naszego mini zoo w ogrodzie klasztornym -
wejście od strony kalwarii.
14.30 - droga krzyżowa na kalwarii - rozpoczęcie przy krzyżu misyjnym 15.45 - nieszpory odpustowe przy grocie lourdzkiej i procesja
eucharystyczna do bazyliki 17.30 - koncert Chóru Filharmonii Śląskiej
20.45 - Spektakl poetycko-muzyczny Z obłoków na ziemię. Reżyseria: Jan Nowicki.
9.30-15.00 - uroczystości odpustowej towarzyszyć będzie akcja honorowego oddawania krwi na Placu Klasztornym
FRANCISZKANIE SERDECZNIE ZAPRASZAJĄ!
6 G ł o s ś w . Lu d w ik al ip ie c -s ie r p ie ń 2011
ROZWAŻANIA
dokończenie ze str.4
Wiele jej prac upiększa dzisiaj kościoły, kaplice i klasztory. W samym Oświęcimiu znajdują się namalowane przez nią obrazy czterech Ewangelistów, stacje drogi krzyżowej czy obraz Jezusa Miłosiernego. Dopóki tylko mogła wykonywała prace artystyczne, dekoracyjne, odnawiała rzeźby, obrazy, reżyserowała sztuki teatralne, robiła koronki i różne robótki na szydełku. Lubiła też hodować kwiaty i sprawiać nimi radość, ofiarowując je innym.
Ostatnie tygodnie życia s. Lucjany naznaczone były szczególnym cierpieniem. Nieszczęśliwy upadek na początku czerwca spowodował u niej liczne stłuczenia.14 czerwca siostra rozpoczęła swoje roczne rekolekcje, podczas których ponownie upadła, łamiąc poważnie lewą rękę. Koniecznej operacji nie można było przeprowadzić ze względu na zły stan zdrowia i podeszły wiek siostry. W pełni świadomości czekała na spotkanie z Bogiem.
Zmarła 24 czerwca w Oświęcimiu. Tam też trzy dni później odbyły się uroczystości pogrzebowe, w których uczestniczył m.in. o. Alan Rusek. Podczas kazania opowiadał on m.in. o swojej znajomości ze zmarłą siostrą. „Poznałem s. Lucjanę, kiedy sera- fitki odpowiedziały na nasze zaproszenie i w 2002 r. założyły placówkę w Panew- nikach. Była bardzo zadowolona. Każdemu byłoby miło, gdyby do jego rodzinnej parafii przybyło zgromadzenie, do którego należy” - powiedział o. Alan. Przypomniał też, że w 2007 r. świętowaliśmy w naszej bazylice 70-lecie życia zakonnego s. Lucjany. W dalszej części kazania panewnicki proboszcz nawiązał do talentu plastycznego zmarłej.„Chciało się siostrze po ciężkiej pracy w szpitalu rozwijać swoje zainteresowania, malować obrazy, robić serwetki czy paski do habitu - tzw. cingula. Zrobiła ich ok. 115, a może i więcej. Mnie też kilkoma obdarowała i jestem jej za to wdzięczny, bo najbardziej lubię je nosić”.
Koncerty w bazylice
W niedzielę odpustową 28 sierpnia 2011 r. zapraszamy na dwa wyda
rzenia muzyczne w bazylice. Jako pierwszy (godz. 17.30) wystąpi Chór Filharmonii Śląskiej pod dyrekcją Jarosława Wolanina. W programie: Arvo Part - Which was the Son, Peteris Vasks - Pater Nos ter, Ilze Arne- Alleluja, Adrian Robak - Jubilate Deo, Piotr Ślęczek - Źródło, Aleksander Lasoń
REKLAM
N E S S 3LT6 U S I L A N G U A G E STRANSLATING C E N TE R
> Tłumaczenia przysięgłe> Tłumaczenia specjalistyczne
PISEMNE I USTNE> Nauka języków> Zajęcia indywidualne
i grupowe
ul. Panew nicka 9 1 , 4 0 -7 6 1 K atow ice Kontakt: 501 3 0 6 9 2 4
e~mail: biuro@ blt-center.pl www.blt-center.pl www.tlumaczniemiecld.
- Benedictus, Jan Wincenty Hawel - Psalm radosny.
Nieco później (godz. 20.45) zostanie wystawiony spektakl poetycko-muzyczny Z obłoków na ziemię w reżyserii Jana Nowickiego. Wykonawcy: Jan Nowicki, Marek Stryszowski, Cezary Chmiel, Krzysztof Bodzoń. Poezja: ks. Jan Twardowski, Bolesław Leśmian, Jan Nowicki. Muzyka:
Cezary Chmiel, Marek Stryszowski.
Tematem spektaklu - entuzjastycznie przyjmowanego przez publiczność- jest rozmowa z Panem Bogiem o przemijaniu, prawdzie, miłości, miłosierdziu i wierze w kontekście postaci ks. Twadowskiego i jego postrzegania współczesnego świata. Prapremiera spektaklu odbyła się w Wejherowie i Jastarni (wrzesień 2006), a oficjalna premiera miała miejsce podczas 51. Krakowskich Zaduszek Jazzowych w kościele oo. reformatów w Wieliczce w dniu 2 listopada 2006 r. ■
14.08.2011XX niedziela zwykła
Iz 56,1.6-7 Ps 67
Rz 11,13-15.29-32 Mt 15,21-28
Kobieta kananejska uczy nas ogromnej pokory - umiejętności, która
w naszych czasach wydaje się być nie tylko zapomniana, ale nawet całkowicie pogardzana. Człowiek współczesny nie umie i nie chce być pokorny, nie chce się zadawalać okruchami i tym, co spada ze stołu innych. Człowiek współczesny wymaga i żąda, a jeśli czegoś nie otrzymuje, to składa zażalenia, protestuje... Czy jednak znaczy to, że mamy być zdani na łaskę innych, czy mamy nic nie robić, mamy być niezaradni, ubezwłasnowolnieni? Kto zrozumie, czym jest pokora wobec Boga i pokora wobec innych, i czym jest pokora bez bezradności, bez poniżenia, ten naprawdę zrozumie przesłanie dzisiejszej Ewangelii.
15.08.2011 Uroczystość Wniebowzięcia NMP
Ap11,19a;12,1.3-6a.10ab Ps 45
1 Kor 15,20-26 Łk 1,39-56
Kościół czci dzisiaj dzień, w którym Maryja została zabrana - wzięta -
z ciałem i duszą do nieba. W przeciwieństwie do wszystkich innych ludzi, którzy w niebie są tylko duszą, Maryja jest w niebie duszą i ciałem, tak jak Jej Syn. Pomiędzy Maryją a Jezusem jest jednak olbrzymia różnica. Jezus sam, własną mocą wszedł do nieba. Maryja została tam zabrana mocą Boga. Była takim samym człowiekiem jak my. Tak jak my potrzebowała zbawienia i została zbawiona. Zachęcam wszystkich, by bardzo poważnie potraktować prawdęo zmartwychwstaniu, by się mą szczerze ucieszyć. Zmartwychwstanie jest czymś więcej niż tylko wskrzeszeniem ciała - zmartwychwstali nie będą już naznaczeni kalectwem, chorobą ani żadną niedoskonałością. Warto więc żyć dla Boga, warto nawet dla Niego cierpieć, jeśli po doczesności czeka nas tak fantastyczna wieczność.
o. Alan Rusek OFM
G ło s ś w . Lu d w ik al ip ie c -s ie r p ie ń 2011 7
Świadectwo o. Maksymiliana
Decyzją Senatu RP rok2011 został ustanowiony Rokiem św. Maksymiliana Marii Kolbego. Wiąże się to z przypadającą 14 sierpnia 70. rocz
nicą męczeńskiej śmierci polskiego franciszkanina. Maksymilian pozostaje symbolem walki o ludzkie życie, uosobieniem heroizmu i wzorem cnót. Błogosławiony Jan Paweł II nazwał go niegdyś „patronem trudnych czasów”. Oto kilka wybranych faktów z życia tego wyjątkowego świętego
Rycerz NiepokalanejOjciec Maksymilian, ogarnięty myśląo krzewieniu idei maryjnej w nowych środowiskach, pragnął o. Maksymilian
jak najszybciej założyć odpowiednie czasopismo. Ze zdumieniem stwierdzał, że Kościół w nikłym stopniu wykorzystuje prasę do ewangelizacji społeczeństwa, była to więc nisza, którą zapragnął wypełnić. W 1922 r. udało mu się wydać w Krakowie pierwszy numer pisma zatytułowanego „Rycerz Niepokalanej”, którego został redaktorem (był nim do 1939 r.). Pierwszy nakład wyniósł 5 tys. egzemplarzy. Był to katolicki miesięcznik maryjny. W ciągu następnych lat jego nakład systematycznie
się zwiększał. Dla dzieci wydawano „Rycerzyka Niepokalanej”.
NiepokalanówW 1927 r. książę Jan Drucki-Lubecki podarował franciszkaninowi ziemie wokół miejscowości Teresin, w zamian za odprawianie Mszy św. za zmarłych z jego rodziny aż po wsze czasy. Przed rozpoczęciem budowy postawiono figurę Matki Boskiej zakupioną przez Maksymiliana w Warszawie. W budowie klasztoru nazwanego Niepokalanowem pomagali wszyscy, zarówno franciszkanie, jak i osoby świeckie. Na pustym niegdyś terenie powstały: klasztor, piekarnia, wydawnictwo, szklarnia, a nawet Ochotnicza Straż Pożarna. Co ciekawe,
Niepokalanów. Cela o. Maksymiliana
na początku bracia do wypadków jeździli w habitach. Kolbe planował również otworzenie lotniska, żeby szybko rozprowadzać wydawaną w Niepokalanowie prasę. Realizację tego ambitnego celu przerwała wojna. W 1939 r. był to jeden z największych klasztorów na całym świecie.
Mugenzai no SonoNagasaki jest do dziś (obok Hiroszimy) symbolem zagłady. Właśnie na to miasto w 1945 r. Amerykanie zrzucili bombę
atomową. Kilka lat wcześniej w 1930 r. do Nagasaki przybył Maksymilian wraz z pięcioma braćmi. Ich cel był prosty - stworzyć na japońskiej ziemi nowy Niepokalanów. Miejsce na teren klasztoru było górzyste i trudno dostępne. To jednak nie zniechęciło franciszkanów. Już po roku pobytu zbudowali oni klasztor, który otrzymał nazwę Mugenzai no Sono, czyli Ogród Niepokalanej. Kolbe zadbał również o wydawanie japońskiego „Rycerza Niepokalanej”, czyli „Seibo no Kishi”. W Ogrodzie Niepokalanej założono drukarnię oraz otworzono tzw. małe seminarium. I choć Kolbe powrócił do kraju w 1936 r. stworzone przez niego dzieło intensywnie się rozwijało. Dopiero zrzucenie bomby atomowej przerwało ten proces. Jednak klasztor praktycznie nie ucierpiał w wyniku eksplozji. Zniszczone zostały tylko szyby w oknach. Przed dewastacją ochroniło go zbocze góry, na której się znajdował.
Więzień nr 16 670W czasie wojny w 1941 r. niestrudzony franciszkanin trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Na ramieniu wytatuowano mu numer 16 670. Był wielokrotnie maltretowany przez sadystycznego komendanta Krotta. Jednakże nic nie było w stanie złamać Maksymiliana. Pocieszał współwięźniów, udzielał sakramentów, dzielił się swoimi racjami chleba. Któregoś dnia w obozie powiedział, że „nienawiść nie jest siłą twórczą; siłą twórczą jest miłość”. Pod koniec lipca 1941 r., z baraku, w którym mieszkał zakonnik, uciekł więzień. Za karę hitlerowcy skazali dziesieć osób z tego baraku na śmierć głodową. Jedną z nich był Franciszek Gajowniczek, który głośno rozpaczał, że osieroci dzieci oraz żonę. W tamtej chwili z szeregu wystąpił nr 16 670. Postanowił oddać życie za Gajowniczka. Zdziwienie Niemców było ogromne. Zgodzili się. Trafił do bloku nr 11. Nawet wówczas, gdy był skazany na pewną śmierć, nie utracił swojej wiary i hartu ducha. Przeżył sześciu innych współwięźniów. Zmarł 14 sierpnia w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny dobity zastrzykiem z fenolu. Bohaterski czyn Kolbego umożliwił Gajow- niczkowi przeżycie jeszcze ponad 50 lat.
Kamil Kartasiński
i r f p !
8 G ło s ś w . l u d w ik aLIPIEC-SIERPIEŃ 201 1
ZDROWIE
Ziołolecznictfranciszkanów
Historia i teraźniejszość
1. Praktykowanie medycyny i ziołolecznictwa przez
franciszkanów na terenie Bliskiego Wschodu
Zakon franciszkański nie był zgromadzeniem typowo „szpitalnym” czy w szczególny sposób poświęcającym się dziełom miłosierdzia. Jednak warunki historyczne i sama duchowość założyciela, św. Franciszka z Asyżu, skłoniły braci do zwrócenia uwagi także na potrzeby chorych. Cnota miłosierdzia chrześcijańskiego bardzo wyraźnie została wyrażona w szóstym rozdziale Reguły franciszkańskiej: Jeśli który z nich zachoruje, inni bracia powinni mu tak usługiwać, jakby pragnęli, aby im służono”.
Tradycję opieki nad chorymi podtrzymywano w sposób najbardziej rozwinięty na Bliskim Wschodzie, gdzie franciszkanie prowadzili i opiekowali się sanktuariami upamiętniającymi wydarzenia biblijne. Na Wschodzie, zniszczonym przez wojny i epidemie, po klęsce krzyżowców powstała ogromna luka w sferze pomocy ubogim i chorym. Działalność medyczna, połączona z dziełami charytatywnymi, narzuciła się więc Braciom Mniejszym od początku ich obecności w Palestynie jakby siłą rzeczy. Moment zamieszkania braci w klasztorze Wieczernika wiąże się
z początkiem posługi medycznej i aptekarskiej. Oczywistą rzeczą jest, że jedynymi lekami w tamtych czasach były leki pochodzenia roślinnego, dlatego bracia franciszkańscy byli znakomitymi zielarzami, co potwierdzają liczne dokumenty archiwalne. W źródłach historycznych nie brak słów pochwały dla biegłości zielarzy,
Lekarze franciszkańscy uzyskiwali pozwolenie od swoich miejscowych przełożonych, aby leczyć nie tylko współbraci, lecz również potrzebujących chrześcijan i muzułmanów. To wiązało się z wielkim ryzykiem, bo za „błędy w sztuce” wobec chorych muzułmanów czekała kara śmierci.
farmaceutów i lekarzy w brązowych habitach. Pierwsza wzmianka o zakonniku- aptekarzu i wybitnym zielarzu pochodzi z 1583 r., a dotyczy o. Jana Batysty z Lubeki, który w XV w. wykonywał swój zawód przez kilkanaście lat.
Franciszkańscy medycy uprawiający swą sztukę na Bliskim Wschodzie nie byli samoukami, lecz posiadali gruntowne wykształcenie medyczne zdobyte na uniwersytetach w Europie. Średniowieczny uniwersytet w Paryżu, którym często kierowali franciszkanie, kształcił na wysokim poziomie lekarzy. Bracia z Kustodii Ziemi Świętej mogli liczyć na wszelkie ułatwienia o charakterze kościelno-prawnym w kwestii posługi medycznej na Bliskim Wschodzie. Bulle papieskie, jak chociażby Cum sicut dilectus Klemensa X z 1670 r., rozwiewały wszelkie wątpliwości w tej materii. Lekarze franciszkańscy uzyskiwali pozwolenie od swoich miejscowych przełożonych, aby leczyć nie tylko współbraci, lecz również potrzebujących chrześcijan i muzułmanów. To wiązało się z wielkim ryzykiem, bo za „błędy w sztuce” wobec chorych muzułmanów czekała kara śmierci.
Medycy z zakonu franciszkańskiego pracujący na Bliskim Wschodzie nie mogli ograniczać się tylko do stawiania diagnoz. Każdy z nich musiał aplikować określoną terapię i mieć po temu środki. Z wiedzą medyczną łączyły się więc praktyczne umiejętności aptekarzy, pielęgniarzy i zielarzy. Dlatego powstała w Jerozolimie franciszkańska apteka, gdzie przygotowywano wszystkie potrzebne lekarstwa. Dla potrzeb leczniczych konieczne było gro-
G ł o s ś w . Lu d w ik aDODATEK SPECIALNY
ZDROWIEf "
2. Kontynuacja tradycji ziołoleczniczej w klasztorach
europejskich
Fakt, że z posługą misyjną na Bliski Wschód udawali się bracia o wysokim wykształceniu medycznym i farmaceutycznym świadczy o tym, że również w Europie zielarstwo i medycyna klasztorna stały na wysokim poziomie. W iadomo dziś, że pierwsze apteki istniały przy klasztorach, gdzie dla ich potrzeb wyodrębniano specjalne pomieszczenia, które nazywano infirmeriami. W klasztornych ogrodach uprawiano zaś w specjalnie wyznaczonych do tego miejscach przeróżne lecznicze zioła.
Miejscowa ludność doświadczała rzetelnej opieki medycznej ze strony braci. Z czasem sytuacja uległa zmianie, ale do dziś jeszcze w niektórych klasztorach pozostały namacalne ślady takiej działalności. Na przykład ss. franciszkanki z Oberzell (Niemcy) żmudną pracą powracają do swojej chwalebnej tradycji, zakładając i pielęgnując ziołowe ogrody. Siostry franciszkanki z Waldbreitbach (Niemcy) na
początku lat 90. zaczęły zakładać ogrody ziołowe, by tworzyć na ziemi - jak same to określiły - „kawałek raju, czyli w duchu św. Franciszka, który jest patronem ekologii, budować braterskie spotkanie ze stworzeniem i z naturą”. Dlatego siostry poprzez to dzieło, któremu przyświeca hasło „Zachować stworzenie”, pragną na nowo przybliżyć ludziom XXI w. dobrodziejstwo ziół, owoców, warzyw i roślin.
Franciszkanie w Neukirchen (również w Niemczech) do dziś pielęgnują zakonną tradycję uprawy w klasztornym ogrodzie leczniczych ziół, krzewów i warzyw. Prowadzą różnego rodzaju projekty mające na celu szerzyć świadomość ekologiczną, przybliżać idee życia w zgodzie z naturą, zdrowego odżywiania i ziołolecznictwa.
3. Franciszkańscy zielarze w Polsce na przełomie XX i XXI w.
Na skutek rozwoju zakonu franciszkańskiego i ekspansji na Wschód oraz licznych braterskich kontaktów z innymi zakonami, np. benedyktyńskim i cysterskim, wraz z braćmi z południowej i zachodniej Europy docierała do Polski wiedza z za-
madzenie ziół i innych składników niezbędnych do tworzenia leków i mikstur. Także pod tym względem Kustodia Ziemi Świętej musiała być samowystarczalna. Franciszkańska apteka w Jerozolimie pod każdym względem była wyjątkowa, przede wszystkim jako swoiste laboratorium, w którym przygotowywano maści, krople, nalewki, balsam jerozolimski i mieszanki ziołowe.
Balsam jerozolimski był jednym z najbardziej znanych osiągnięć apteki franciszkanów. Jego recepturę opracował jeden z najsławniejszych lekarzy i aptekarzy w Ziemi Świętej - o. Antoni Menzani da Cuna (z Cuneo). Praktykował on 43 lata w Ziemi Świętej jako zielarz-farmaceuta. Balsam składał się z 40 składników odmierzanych w odpowiednich proporcjach. Ojciec Antoni sporządził ostateczny skład balsamu po 24 latach pracy i eksperymentów. Na temat zalet balsamu wydrukowano nawet specjalne dzieło.
O ogromie pracy w aptece świadczy fakt, że np. w 1896 r. zrealizowano w niej 35 tysięcy recept, co daję średnią ok. 100 recept dziennie.
G łos św . Lu d w ik aDODATEK SPECJALNY
ZDROWIE
Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięcioleci zakon wydal wybitnych znawców w dziedzinie zielarstwa. Należą do nich o. Andrzej Czesław Klimuszko i o. Grzegorz Sroka. Postacie te są nam z pewnością znane, niektórzy doświadczyli osobistej przyjaźni z o. Grzegorzem.
kresu ziołolecznictwa. Niewiele zachowało się jednak pisemnych dokumentów na ten temat, bo ta dziedzina działalności zakonu nie była jego priorytetem. Jednak na przestrzeni ostatnich kilkudziesięcioleci zakon wydał wybitnych znawców w dziedzinie zielarstwa. Należą do nich o. Andrzej Czesław Klimuszko i o. Grzegorz Sroka. Postacie te są nam z pewnością znane, niektórzy doświadczyli osobistej przyjaźni z o. Grzegorzem.
Ojciec Andrzej Czesław Klimuszko urodził się 23 sierpnia 1905 r. w Nierośnie nieopodal Dąbrowy Białostockiej, a zmarł 25 sierpnia 1980 r. w Elblągu. Jego życie wypełniała praca duszpasterska, ale i działalność psychowizjonera, zielarza oraz uzdrowiciela. Jest autorem kilku książek: Parapsychologia w moim życiu, Moje widzenie świata, Szukajmy szczęścia w przyrodzie i wróćmy do ziół. Ojciec Klimuszko opracował wiele zestawów ziół - 151 recept zespołowych na 127 jednostek chorobowych ujętych w 12 większych grupach farmakologicznych. Skuteczność jego mieszanek ziołowych została potwierdzona naukowo i zweryfikowana przez samych pacjentów. Potrafił intuicyjnie dobierać skład mieszanek, co powodowało synergizm tych ziół.
Do klasztoru w Elblągu przyjeżdżali z całej Polski i spoza jej granic ludzie, którym zakonnik udzielał porad zdrowotnych. Był on też obdarzony zdolnościami pa- rapsychologicznymi. Słynął ze zdolności jasnowidzenia. Na prośbę policji włoskiej wskazał bezbłędnie miejsce przetrzymywania uprowadzonego przez włoską mafię
Aldo Moro, dodając, że już nie żyje. Potrafił, patrząc na zdjęcie, powiedzieć wiele szczegółów o zaginionej osobie. Ojciec Klimuszko praktykował stosowanie ziół tylko w wieloskładnikowych mieszankach, twierdząc, że picie herbat z jednego zioła (np. mięty czy lipy) nie ma żadnego lub większego działania leczniczego, a przy długotrwałym stosowaniu może szkodzić zamiast pomagać. Jednak nauka i medycyna nie potwierdzają tych doniesień.
Mieszanki w receptach o. Klimuszki zawierają 5, 7, 9 lub 11 ziół. Na uwagę zasługuje prawie mistycyzm w zachowywaniu nieparzystej ilości składników. Dużą różnicę zauważa się w sposobie przyrządzania wywarów z ziół. W odróżnieniu od innych zielarzy zaleca on zalewanie ziół wrzątkiem, zaparzanie pod przykryciem przez 3 godziny, a następnie ponowne, lekkie podgrzanie odcedzonego wywaru przed piciem. O gotowaniu ziół wyraża się następująco: „Ziół poza korą i korzeniami nie wolno gotować, bo przez gotowanie zmniejszają swą siłę leczniczą, tracą
bowiem witaminę C, oleje eteryczne oraz inne potrzebne substancje”.
Ojciec Andrzej w swojej książce zaleca dokonywanie przerw w długotrwałych kuracjach ziołowych: „Po wypiciu całego zestawai ziół należy zrobić przerwę 7 dni i zacząć pić taki sam zestaw. Po skończeniu drugiego zestawu przerwać na 12 dni, a następnie wypić trzeci zestaw jako porcję profilaktyczną”.
O sposobie przyrządzania i picia pisze m.in.: „Zioła za każdym razem zaparzać świeże, nie wolno ich słodzić ani duszkiem wypijać, lecz powoli, spokojnie, z wiarą w ich skuteczność. W czasie leczenia ziołami, często w czwartym lub piątym dniu, może nastąpić pogorszenie, a nawet ból. Nie trzeba się tego bać i przerywać kuracji, gdyż jest to reakcja świadcząca o tym, iż coś się w naszym organizmie dzieje, kuracja postępuje prawidłowo, a za parę dni ból minie bezpowrotnie”. Zalecał również stosowanie „kopiastej łyżki stołowej” mieszanki ziół na 1 szklankę wody. Ilość ta jest podobna lub wręcz identyczna do zalecanej przez innych cenionych zielarzy.
Kolejny wielki autorytet w dziedzinie zielarstwa to wspomniany o. Grzegorz Sroka z Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych (podobnie jak o. Klimuszko). Urodził się 21 listopada 1930 r. w Gorliczynie,
G łos św . l u d w ik aDODATEK SPECJALNY
ZDROWIE
a zmarł 22 grudnia 2006 r. w Rychwał- dzie. Od najmłodszych lat interesował się ziołami. Twierdził, że zielarstwo może być znakomitym uzupełnieniem medycyny konwencjonalnej. Stworzył punkt zielarski - Infirmerię w Rychwałdzie, w której udzielił porad ponad 500 tys. cierpiących osób. Był autorem kilku poradników zie
larskich, niekwestionowanym autorytetem w dziedzinie fitoterapii. Każdego miesiąca udzielał porad internautom w serwisie informacyjnym www.franciszkanie.pl oraz na stronach rychwałdzkiego klasztoru.
Ojciec Grzegorz opracował ponad 20 preparatów ziołowych (syropy, nalewki, pomady, krople, mieszanki ziołowe) na różne choroby i schorzenia. Komponował swoje mieszanki w oparciu o głęboką wiedzę, ale opierał się też na intuicji i ogromnym doświadczeniu, jakich nabył w swojej długoletniej praktyce zielarskiej.
4. Współczesna kontynuacja klasztornej tradycji działalności
zielarskiej
15 sierpnia 2006 r. w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, tradycyjnie nazywaną uroczystością Matki Bożej Zielnej, o. prowincjał dr Ezdrasz Biesok dokonał poświęcenia Herbarium św. Franciszka przy klasztorze Braci Mniejszych w Katowicach-Panewnikach. Inicjatorem i twórcą Herbarium św. Franciszka jest o. dr Marcelin Pietryja. W oryginalnie urządzonych pomieszczeniach, zaadaptowanych po starej ślusarni i stolarni, można dziś skosztować klasztornych ziół oraz oddać się medytacji. Herbarium św. Franciszka, które działa już kilka lat, cieszy się dużym zainteresowaniem. „Coraz więcej
ludzi odwiedza herbarium i przekonuje się, że jest to naprawdę wyjątkowe miejsce. Należy tutaj wspomnieć, że herbarium to nie tylko zioła, ale także okazja do wyciszenia, oderwania się od głośnego świata, ukojenia skołatanego serca, znalezienia chwili na medytację...” - mówi o. Marcelin. „Chcemy, by w tym miejscu można było odnaleźć pokój ducha. To także próba odnowienia bliskości z naturą, jakiej przykładem było życie patrona herbarium - św. Franciszka”.
Poprzez tę formę działalności zielarskiej franciszkanie XXI w. pragną skoncentrować się na szerzeniu świadomości, że jesteśmy z naturą bardzo związani, że ziemia to nasza matka, że słońce to nasza siostra, księżyc to nasz brat, mówiąc językiem św. Franciszka, że jesteśmy wkomponowani w całą otaczającą nas naturę. Pocieszający jest fakt, że ta świadomość potrzeby życia w harmonii z naturą powoli odradza się w społeczeństwie.
Ojciec dr Marcelin Pietryja, dyrektor Herbarium św. Franciszka w Katowicach-Panewnikach corocznie organizuje „Franciszkańskie Konferencje Zielarsko- Farmaceutyczne”, na które zapraszane są autorytety z dziedziny fitofarmakognozji. Ich głównym celem jest szerzenie wśród ludzi świadomości, że to właśnie natura nas żywi, leczy i podtrzymuje nasz byt.
™ r G ło s św. Lu d w ik aI V DODATEK SPECJALNY
ROZWAŻANIANASZA WIARA
Święta Elżbieta z Portugalii
Przeglądając lipcowy kalendarz liturgiczny, napotkałem 4 lipca dowolne wspomnienie
św. Elżbiety Portugalskiej, zwanej „Aniołem Pokoju". Od razu zapaliło mi się zielone światło.
Przecież to ta sama święta, o której opowiadała p. Jolanta podczas pielgrzymki do Fatimy.
Przypominam sobie jej figurę w kościele w Coimbrze, a dokładnie w zakrystii za szkłem.
Jej widok zrobił na mnie duże wrażenie.
Jak głosi legenda św. Elżbieta słynęła z wielkiej dobroci okazywanej biednym, zęsto z tego powodu była prześladowana
przez swego męża. Pewnego razu została przez niego zatrzymana i zmuszona, by pokazała, co ma w rękach, co znowu wynosi z pałacu? Kiedy otwarła wyciągnięte przed siebie dłonie, wysypały się z nich pachnące płatki róż. I w taki sposób Elżbieta jest najczęściej ukazywana w ikonografii. Oto kilka faktów z jej życia.
Była królową i tercjarką franciszkańską. Żyła w latach 1271-1336. Imię Elżbieta otrzymała na cześć świętej ciotki Elżbiety Węgierskiej, patronki Franciszkańskiego Zakonu Świeckich. Wydano ją za mąż za Dio- nizjusza, króla Portugalii, kiedy miała zaledwie 12 lat. Urodziła mu córkę oraz syna Alfonsa, następcę tronu. Małżeństwo nie było szczęśliwe. Dionizy był hulaką i typowym awanturnikiem spędzającym czas na polowaniach i zabawach z przyjaciółmi.Osamotniona Elżbieta oddawała się modlitwie, uczynkom miłosierdzia i wychowaniu dzieci, także tych, które pochodziły od kochanek męża. Poświęciła cały swój autorytet, żeby nie dopuścić do wojny pomiędzy synem Alfonsem a mężem Dionizym. Król miał jeszcze innych
synów z nieprawego łoża, więc ten pierworodny mógł czuć się zagrożony. Winą za wybuch tego sporu Dionizy obarczył Elżbietę. Za karę wydalił ją z dworu oraz na pewien czas uwięził. Elżbieta kolejny raz przebaczyła mężowi i modliła się o jego nawrócenie.
Dionizy zmarł na rękach Elżbiety w 1325 r. zaopatrzony sakramentami i skruszony w sercu za lata niewierności. Kiedy wkrótce zmarła córka i zięć królowa
wstąpiła do III Zakonu św. Franciszka z Asyżu i zamieszkała w Coimbrze przy klasztorze klarysek, którego była fundatorką. Wolna od trosk rodzinnych i obowiązków dworskich oddała się opiece chorych, starców
i opuszczonych. Zmarła 4 lipca L 1336 r.
Jej grób stał się jednym z najgłośniejszych sanktuariów na Półwyspie Iberyjskim. W chwili jego otwarcia, po blisko 300 latach od śmierci Elżbiety, znaleziono jej ciało w stanie nienaruszonym. Kanonizowano ją w 1625 r.
Myślę, że patronka Portugalii mogłaby być patronką każdej zdradzonej małżonki oraz skonfliktowanej rodziny czy małżeństwa. Im więcej takich „Aniołów Pokoju”, tym mniej rozbitych małżeństw i rodzin.
o. Alan Rusek OFM
21.08.2011XXI niedziela zwykła
Iz 22,19-23 Ps 138
Rz 11,33-36 Mt 16,13-20
Piotr był jednym z tych apostołów, którzy ciągle zaliczali jakieś „wpad
ki”. Chciał chodzić po jeziorze - zaczął się topić, próbował odwieść Jezusa od śmierci krzyżowej - usłyszał „idź precz, szatanie!”, powiedział, że nie zaprze się Chrystusa - a potem wyparł się Go trzy razy. Na pozór wydaje się dziwne, że to właśnie jego Jezus nazywa Skałą, na której zbuduje swój Kościół. Jest jednak w Piotrze coś, co go wyróżnia spośród innych apostołów - wielka wiara w Chrystusa. Jest on pięknym przykładem dla nas, że niezależnie od tego, co zrobimy i kim jesteśmy, nasze wybawienie jest w Jezusie, który kocha nas mimo naszych upadków. Tak, jak kochał Piotra, którego uczynił pierwszym spośród apostołów.
25.08.2011 Wspomnienie św. Ludwika IX
1 Tes 3,7-13 Ps 90
Mt 24,42-51
Dzisiejsza Ewangelia to jeden z tych fragmentów Pisma Świętego, któ
re wnoszą pewien niepokój. „Bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”. Warto pochylić się na chwilę nad sensem tych słów. Są one dla nas przestrogą, bo tak naprawdę nikt nie wie, kiedy nadejdzie jego godzina. Może to być zupełnie niespodziewane, tak jak w czasie ostatnich wydarzeń w Norwegii. Kto z tych młodych ludzi spodziewał się, że nie wróci żywy z tego wyjazdu? Dlatego właśnie otrzymujemy przestrogę, aby być stale gotowym, bo kiedy człowiek jest dobrze przygotowany, to nie odczuwa aż tak wielkiego lęku. Patron naszej bazyliki, którego wspomnienie dziś obchodzimy, zmarł na jednej z wypraw krzyżowych- nagle, z powodu epidemii dżumy. Pewnie również nie przewidział swojej śmierci, ale z Chrystusem w sercu każdego dnia, nie miał się czego obawiać.
Magdalena Ławecka
G ło s ś w . l u d w ik aLIPIEC-SIERPIEŃ 201 I 9
NASZA WIARA
Żołnierz ChrystusaŻyciorys św. Ignacego Loyoli, wybitnego teologa i założyciela zakonu jezuitów można opisać jedną z jego sentencji:„Tak Bogu ufaj, jakby powodzenie całej sprawy zależało od Ciebie, a nie
od Boga; jednak staraj się tak działać, jakbyś Ty nic, a Bóg wszystko sam miał uczynić".
Ignacy Loyola urodził się w 1491 r. w rodzinie średniozamożnego feuda- ła. Na chrzcie otrzymał imię Ińigo. Później przyjął imię Ignacy na cześć Igna
cego z Antiochii, biskupa i męczennika. W młodości jego głównymi zainteresowaniami były turnieje i słuchanie eposów rycerskich. Chciał zostać żołnierzem. Jego marzenie spełniło się w chwili, gdy został paziem jednego z ważnych urzędników królewskich. W wolnym czasie zajmował się hazardem, flirtowaniem z kobietami oraz bijatykami.
Zakończeniem kariery rycerskiej i jednocześnie punktem przełomowym w jego życiu było oblężenie przez Francuzów Pampelupy w 1521 r. Ignacy brał czynny udział w obronie miasta. W trakcie walk kula armatnia poważnie zraniła mu nogę. Trafił do szpitala, gdzie czekała na niego długa rekonwalescencja. Chcąc zabić czas, poprosił o książki opisujące romanse i czyny rycerskie. Okazało się jednak, że szpital nie posiada żadnej takiej pozycji. Dostał w zamian dzieło Jakuba de Voraigne Złota legenda oraz Zycie Jezusa Ludolfa de Saksa. Tak rozpoczęło się jego nawrócenie.
Upodobał sobie postacie św. Dominika i św. Franciszka. Ich żywoty wydawały się Ignacemu aktami heroizmu, sławnymi czynami rycerskimi w służbie Boga. Rozpoczął swoją duchową drogę u dominikanów, służąc chorym i praktykując surową ascezę. W głębi duszy zastanawiał się jednak czy wybrał właściwą drogę. Owocem tych rozważań były Ćwiczenia duchowne, których tworzenie zajęło mu ponad 19 lat. Książka ta stała się fundamentem jezuickiej duchowości. Składa się na nią system modlitw i działań, oparty na rachunku sumienia, mający prowadzić do bliższego kontaktu z Bogiem.
Chcąc znaleźć odpowiedź na trapiące go pytanie - w jaki sposób najlepiej może służyć Bogu - wybrał się w 1523 r. na pielgrzymkę do Jerozolimy. Chciał w świętym mieście pozostać, jednakże przebywający tam franciszkanie odradzili mu to. Powrócił do Europy przekonany
o tym, że jego życiową misją jest służba duszom w aktywnym apostolacie. Podróż powrotna obfitowała w wiele niebezpiecznych przygód - niepomyślna pogoda utrudniała rejs i znaczenie go wydłużyła, a toczącą się w Lombardii wojna pomiędzy Hiszpanią a Francją spowodowała, że przez krotki czas Ignacy był w areszcie obu walczących stron.
Chcąc lepiej sprostać wymaganiom, które przed sobą postawił, przyszły święty postanowił nadrobić braki w swoim wykształceniu. Nie wstydził się pobierania lekcji języka łacińskiego razem z małymi dziećmi. Studiował filozofię na uniwersytetach w Alkali i Salamance. W tym czasie zwrócił na siebie uwagę Inkwizycji, która podejrzewała go o przynależność
ROZWAŻANIA
do sekty alumbrados. Studia kontynuował w Paryżu, gdzie przyłączyła się do niego grupa studentów (był wśród nich m.in. Franciszek Ksawery), którzy tak jak Ignacy szukali własnej drogi duchowej.15 sierpnia 1534 r. w małej kapliczce na zboczu Montmartre w Paryżu Loyola wraz z siedmioma towarzyszami złożył śluby ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, dodając przy tym przyrzeczenie udania się do Ziemi Świętej, a w razie gdyby było to niemożliwe, oddania się do dyspozycji papieżowi. Okazało się, że pierwsza z tych opcji nie mogła zostać zrealizowania. W 1537 r. wybuchła wojna pomiędzy Wenecją a Turkami, blokując tym samym dostęp pątnikom do Jerozolimy. Grupa Ignacego przybyła więc w 1537 r. przed oblicze ojca świętego. Paweł III okazał im życzliwość i powierzył liczne zadania, takie jak posługa chorym w szpitalach i nauczanie prawd wiary wśród dzieci. Korzystając z zachęty biskupa Rzymu, wszyscy towarzysze przyjęli święcenia kapłańskie. Rosnący autorytet Ignacego sprawił, że w 1540 r. papież bullą Regimini militan- tis Ecclesiae zatwierdził powstanie nowego zakonu - Towarzystwa Jezusowego.
Zgromadzenie szybko zasilali nowi członkowie. W krótkim czasie siecią swych placówek pokryli oni nie tylko Europę, ale podążyli także na inne kontynenty (do Azji czy Ameryki Południowej). Działalność Jezuitów obejmowała zadania gwarantujące znaczące efekty - kaznodziejstwo, słuchanie spowiedzi oraz nauczanie młodzieży. Nowy zakon nie chciał zamykać się w klasztorach. Propagował życie w małych grupach, rozproszonych i wtopionych w świat oraz we współczesny im wiek. Na czele zgromadzenia ustanowiono urząd generała, którym jako pierwszy został w 1541 r. Loyola. Jezuici brali czynny
„Pod tym mianem Ćwiczenia duchowne rozumie się wszelki sposób odprawiania rachunku sumienia, rozmyślania, kontemplacji, modlitwy ustnej i myślnej i inne działania duchowne, jak o tym będzie dalej mowa. Albowiem jak przechadzka, marsz i bieg są ćwiczeniami cielesnymi, tak podobnie ćwiczeniami duchownymi nazywa się wszelkie sposoby przygotowania i usposobienia duszy do usunięcia wszystkich uczuć nieuporządkowanych, a po ich
udział w kontrreformacji, a w założonym przez nich w 1551 r. Kolegium Rzymskim wypracowano wiele reform Kościoła katolickiego. Później kolegium przekształciło się w Papieski Uniwersytet Gregoriański.
Przez ostatnich 16 lat życia Ignacy był przykuty do swojego biurka i rzadko opuszczał progi domu generalnego swego zakonu, by być zawsze do dyspozycji swoich duchowych synów. Od samego początku dbał o regularną wymianę listów (napisał ich około 7 tys.) ze swoimi braćmi, aby podtrzymać jedność wśród członków towarzystwa. Ponaglany przez współbraci zaczął wczesną jesienią 1553 r. opowiadać historię swego życia duchowego z lat 1521-1539. Spisał ją jego współbrat. Jest to autobiografia pt. Opowieść pielgrzyma, czyli dzieje Ignacego pod Bożym kierownictwem. Choć pod koniec swojego życia Loyola rozważał możliwość przekazania kierownictwa zakonu komuś innemu, to jednak stanowczy opór współbraci sprawił, że porzucił ten pomysł.
Przeczuwając swoją śmierć, poprosiło papieskie błogosławieństwo. Nie otrzymał go jednak z powodu opieszałości swojego sekretarza. Ignacy zmarł rankiem 31 lipca 1556 r. Jego beatyfikacji dokonał w 1609 r. papież Paweł V, a kanonizacji - papież Grzegorz XV w 1622 r.
Można powiedzieć, że to czego dokonał Ignacy Loyola było zgodne z jego dewizą: „Na większą chwałę Boga”. Założony przez niego zakon odegrał istotną rolę w historii Kościoła. Przez długie lata stanowił symbol jakości kształcenia katolickiej młodzieży. Natomiast z Ćwiczeń duchownych miały przez następne lata korzystać nowe pokolenia wiernych i świętych, szukając jak najdoskonalszego kontaktu z Bogiem.
Kamil Kartasiński
usunięciu - do szukania i znalezienia woli Bożej w takim uporządkowaniu swego życia, żeby służyło dla dobra i zbawienia duszy. [...] Temu, który przyjmuje i odprawia ćwiczenia, wielce pomoże, jeśli wejdzie w nie wielkodusznie i z hojnością względem swego Stwórcy i Pana i złoży mu w ofierze całą swą wolę i wolność, aby Boski jego Majestat tak jego osobą, jak i wszystkim, co posiada, posługiwał się wedle najświętszej woli swojej”.
28.08.2011XXII niedziela zwykła
Jr 20,7-9 Ps 63
Rz 12,1-2 Mt 16,21-27
Jezus zaczyna wskazywać uczniom, że musi iść do Jerozolimy i tam wiele wycierpieć. Reakcja Piotra na te słowa jest
zaskakująco bliska naszym czasom: „Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie”. Ileż to razy słyszymy wokół siebie podobne wypowiedzi- negujące potrzebę wysiłku, podważające sens cierpienia, proponujące większą wygodę. W gruncie rzeczy Piotr nie miał przecież nic złego na myśli. On po prostu wyraził to, co powiedziałby każdy przeciętny człowiek zatroskany o swego przyjaciela. Przyziemność takiego myślenia wytknął mu jednak sam Jezus: „Zejdź mi z oczu, szatanie! Jesteś mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale0 tym, co ludzkie”. Panie Jezu, dopomóż mi częściej myśleć o sprawach Bożych1 nie pozwól mi nigdy zapomnieć, że na tej ziemi jestem tylko pielgrzymem na drodze do wieczności.
4.09.2011XXIII niedziela zwykła
Ez 33,7-9 Ps 95
Rz 13,8-10 Mt 18,15-20
W pierwszym czytaniu liturgia dzisiejszej niedzieli przypomina
nam o obowiązku wzajemnego upominania się przez bliźnich i odpowiedzialności za życie innych ludzi. Bywa, że mamy z tym spore problemy. Czasami może nam być trudno dotrzeć do kogoś z napomnieniem, nie potrafimy tego zrobić z miłością, ulegamy złym emocjom, niszczymy nasze relacje z innymi. Zdarza się też, że pogrążeni we własnych słabościach i grzechach z fałszywą pobłażliwością przymykamy oczy na występki innych. Najczęściej jednak po prostu boimy się powiedzenia prawdy... W takich sytuacjach powinniśmy zacząć od modlitwy, ufając, że Duch Święty wskaże nam właściwy sposób postępowania.
Tomasz Kłodos
Święty Ignacy Loyola - Ćwiczenia duchowne (fragment)
G ł o s ś w . l u d w ik aLIPIEC-SIERPIEŃ 2011
SIERPIEŃ 2011
Harmęże, Oświęcim: obchody ku czci św. MaksymilianaTermin: 14 sierpnia 2011, wyjazd: 6.45
W niedzielę 14 sierpnia uroczystości ku czci świętego rozpoczną się o godz. 8.00 w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach (5 km od KL Auschwitz). Podczas nabożeństwa„Transitus", upamiętniającego śmierć - przejście o. Kolbego z tego świata do nieba, wierni wysłuchają m.in. testamentu o. Maksymiliana, fragmentu ostatniego jego kazania wygłoszonego do współwięźniów obozu koncentracyjnego oraz zapoznają się z jedynym listem napisanym przez niego w obozie do swojej matki.
O godz. 8.45 czciciele męczennika udadzą się w pieszej piel
Piekary Śląśkie (kobiety)Termin: 21 sierpnia 2011, wyjazd: 7.00
Pielgrzymka kobiet do sanktuarium maryjnego w Piekarach Śląskich odbywa się co roku w niedzielę po 15 sierpnia. Jest ona odpowiedniczką majowych pielgrzymek mężczyzn i także posiada charakter masowy. W trakcie spotkania poruszane są kwesie ochrony życia, wartości rodziny i małżeństwa oraz wychowania dzieci.
8.30 - godzina różańcowa na szczycie kalwarii9.30 - powitanie księży biskupów w bazylice i procesja z obrazem na kalwarię10.00 - Msza św. pontyfikalna na wzgórzu kalwaryjskim 14:00 - spotkanie młodzieżowe 15:00 - nabożeństwo majowe i procesja z obrazem do bazyliki
Cena: 15 zł
grzymce do Auschwitz. W tym samym czasie z Oświęcimia wyjdzie druga pielgrzymka - miejska. Obie spotkają się przy Bloku Śmierci. Tam o godz. 10.30 pątnicy wezmą udział we Mszy św. polowej sprawowanej na Placu Apelowym pod przewodnictwem metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza. Wcześniej delegacje nawiedzą celę śmierci św. Maksymiliana i złożą tam kwiaty. Eucharystię transmitować będą: TVP Polonia, Telewizja Trwam, Radio Maryja i radio diecezji bielsko-żywieckiej „Anioł Beskidów". Na zakończenie uroczystości jej uczestnicy wystosują apel o pokój dla świata.
Cena: 25 zł
28.06.2011 Uczestnicy ostatniej pielgrzymki parafialnej do Porąbki Liszewskiej i Krakowa-Łagiewnik
Szlakiem parafii św. Ludwika w Polsce: Joniec, Włodawa, Bliżyn + Niepokalanów w Roku Kolbiańskim
Termin: 22-23 sierpnia 2011, wyjazd: 6.30
Niepokalanów, czyli miasto Niepokalanej założył w 1927 r. św. Maksymilian Maria Kolbe. Na obszarze 28 ha znajduje się bazylika Matki Boskiej Wszechpośredniczki Łask, którą odwiedza rocznie pół miliona pielgrzymów, klasztor oo. franciszkanów i Niższe Seminarium Duchowne, a także zakonne wydawnictwo i siedziba Radia Niepokalanów. Z czasów pamiętających założyciela Niepokalanowa zachowało kilka baraków, w których mieszkali zakonnicy, figura Maryi oraz kaplica, w której znajduje się dzisiaj muzeum świętego.
Dzień 1: 6.00 - Msza św. w bazylice panewnickiej, 6.30 - wyjazd z Placu Klasztornego. Joniec (diecezja płocka), obiad,
- •
nawiedzenie kościoła, przejazd do Niepokalanowa, zwiedzanie, kolacja, nocleg.
Dzień 2: Msza św., śniadanie, wyjazd do Włodawy (diecezja lubelska), obiad, nawiedzenie sanktuarium, przejazd do Bliżyna (diecezja rzeszowska), nawiedzenie kościoła, przejazd do Katowic. Powrót ok. godz. 23.00.
Uwaga: śniadanie pierwszego dnia i kolacja drugiego dnia - we własnym zakresie.
Cena: 199 zł
Prosimy o szybką decyzje i zapisy w kancelarii parafialnej.
WOKÓŁ NAS
"I TC Tlelu starszych mieszkańców Panew- V V nik i Ligoty kojarzy ss. służebniczki
nie tylko z pracą wśród dzieci (w przedszkolu czy na katechezie), ale również z posługą pielęgniarską. Ludzie pamiętają siostry spieszące do chorych, aby zrobić zastrzyk, postawić bańki czy też zaradzić w innej potrzebie. Wspominają siostry pochylające się przy łóżku szpitalnym, np. w Szpitalu Kolejowym. Choć przemiany społeczno-polityczne w naszym kraju sprawiły, że praca ss. służebniczek wśród chorych stała się mniej widoczna, to jednak nadal pozostaje ona ważnym elementem posługi zgromadzenia. Również dzisiaj siostry starają się naśladować swego założyciela bł. Edmunda Bojanowskiego, który podczas epidemii, jakie nękały lu-
„Cierpienie jest po to, aby wyzwalało miłość"dzi w XIX w. na ziemiach poznańskich „dniem i nocą chorych nawiedzał, podawał słodkie słowa pociechy, zaradzał nędzy, pobudzał do sakramentów świętych, starał się o sprowadzenie kapłana do łoża cierpiących [...]. Gdzie nie zdołał wydrzeć śmierci ciała, wyrywał przynajmniej duszę z piekła”.
Edmund Bojanowski założył Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej przede wszystkim z myślą o dzieciach, nie wahał się jednak posyłać sióstr do chorych, zwłaszcza podczas różnych epidemii. W pierwszej regule błogosławiony polecił siostrom, aby „chorym jako Chrystusowi Panu w miłości służąc, nie tylko ich ciała posługą chrześcijańską ratować, ale i ich dusze miłością i poświęceniem dla Pana Jezusa budować mają, aby tym sposobem zasłużyły sobie mieć Jezusa lekarzem dla swej duszy i ciała”. Przyszły błogosławiony już wtedy dostrzegał człowieka w całym jego bogactwie, widział nie tylko jego potrzeby fizyczne, ale i psychiczne, duchowe oraz społeczne. Pierwsze służebniczki, realizując życzenie założyciela, nawiedzały opuszczonych i chorych zapewniając im opiekę, żywność i lekarstwa.
Po przybyciu w 1866 r. na ziemię śląską, siostry od razu ruszyły z posługą samarytańską do chorych, nie tylko w miejscowościach, gdzie znajdowały się ich klasztory, ale i w pobliskich wioskach. Rozwijający się przemysł, kryzys ekonomiczny lat międzywojennych oraz wzrost liczby mieszkańców miast sprawiły, że siostry-pielę-
gniarki pracowały nie tylko w posłudze ambulatoryjnej w domach prywatnych, ale również w powstających przy kopalniach szpitalach.
W czasach współczesnych ss. służebniczki nadal pracują w szpitalach, domach opieki i pielęgnują chorych w domach prywatnych. Pomimo rozwiniętej opieki medycznej nie zawsze dociera ona do wszystkich. Proces starzenia się społeczeństw dotyka i nas. Coraz więcej jest osób starszych, których najdotkliwszą dolegliwością staje się samotność. Czekają nie tylko na wykonanie zastrzyku czy toalety, ale przede wszystkim na uśmiech i dobre słowo. Czekają, aby ktoś pomógł im - niekoniecznie słowami - odkryć dar cierpienia, który mogą ofiarować Bogu i innym ludziom oraz przygotował ich na spotkanie z Panem w wieczności.
Zgromadzenie Sióstr Służebniczek próbuje wyjść naprzeciw tym potrzebom, prowadząc m.in. Dom Pogodnej Starości w Bełku. Siostry starają się zapewnić całodobowa opiekę tym, którzy z różnych powodów, czasem z własnego wyboru, nie mogą godnie przeżywać ostatniego okresu swojego życia w domu rodzinnym. Praca wśród osób starszych to nie tylko wykonywanie posług pielęgniarskich, takich jak podawanie leków i wykonywanie toalety, ale także próba stworzenia im domu, w którym czuliby się bezpiecznie i dobrze. Siostry starają się wraz ze swoimi podopiecznymi przeżywać rok liturgiczny, zapewniając im w niedziele i święta możliwość uczestniczenia w Eucharystii.
W codziennym Różańcu, nabożeństwach majowych i w innych modlitwach mieszkańcy wypraszają u Pana potrzebne łaski. W szczególny sposób przeżywają święta Bożego Narodzenia, Wielkanoc i światowy Dzień Chorego. Na spotkaniach z siostrą katechetką rozmawiają na tematy wiary. Mieszkańcy wspólnie świętują także swoje urodziny, bawią się w miarę swoich możliwości na różnych „domowych” uroczystościach, np. podczas karnawału. Bardzo lubią śpiewać. Poprzez rehabilitację i terapię zajęciową siostry troszczą się, aby mimo sędziwego wieku mieszkańcy mogli jak najdłużej zachować sprawność.
Każdy człowiek przychodzi do Domu Pogodnej Starości z bagażem swego nieraz bardzo trudnego życia, różnych doświadczeń i dolegliwości, które wpływają na jego zachowania. Praca wśród chorych nie jest łatwa. Jednak zawierzając Maryi- Uzdrowieniu chorych, codziennie prosimy Ją, aby uczyła nas swej pełnej miłości i siły „troskliwości wobec tych, którzy cierpią”. Chcemy, motywowane przez bł. Jana Pawła II, za przykładem Maryi „kontynuować misję Tego, który przyszedł po to, by dać nam pełnię życia”. W perspektywie cierpienia i zbliżającego się kresu życia najważniejsze staje się bycie przy drugim człowieku. Drobne gesty miłości są wówczas ważniejsze od najpiękniejszych słów.
s. M. Bernarda Korzekwa
Dom Pogodnej Starości im. św. Teresy od Dzieciątka Jezus, 44-230 Bełk, ul. Główna 51, tel. 32 431 64 93
G ło s ś w . Lu d w ik al ip ie c -s ie r p ie ń 2011
GŁOS CZYTELNIKA
Gdy bierzemy do ręki tę książkę, nasuwa się myśl, że będzie to kolejna pozycja, próbująca udowodnić, że całun to rzeczywiście płótno, w które owinięty był po śmierci
Jezus. Wychodzi ona jednak znacznie dalej. Przytacza wprawdzie badania naukowe dotyczące całunu, ale jednocześnie sprawia, że schodzą one na nieco dalszy plan. Czytając ją, nie zastanawiamy się już czy to prawda, ale razem z autorem poszukujemy odpowiedzi na pytanie, po co właściwie Bóg dał nam całun? Kolejne karty odkrywają przed nami tajemnice, jakie kryje on w sobie. Co człowiek wierzący może w nim zobaczyć - czy tylko ślady krwi i odwzorowanie postaci Chrystusa? Okazuje się, że znacznie więcej. Książkę tę można polecić szczególnie tym, którzy byli lub wybierają się do Turynu. Po jej przeczytaniu można zyskać zupełnie nowe spojrzenie na fenomen, jakim jest turyńskie płótno.
Od czasu śmierci Jana Pawła II wydano całą masę książek na jego temat. Czytając je, poznajemy dokładnie życiorys papieża i przypominamy sobie słowa, które do nas
kierował. Drugie wydanie Kwiatków powstało z okazji beatyfikacji i zawiera zupełnie nowe historie. Zbiera ono różne ciekawe fragmenty zaczerpnięte z wielu źródeł, tworząc niezwykle barwną opowieść o człowieku - świętym, który z uśmiechem szedł przez życie, zaszczepiając w innych swoją wiarę i radość. Autor stawia sobie za cel, aby dzięki tej książce papież Wojtyła nigdy nie zamienił się w gipsową figurę na ołtarzu, ale pozostał dla nas człowiekiem z krwi i kości, kimś naprawdę bliskim. Czytając Kwiatki, można rzeczywiście to poczuć, przypomnieć sobie wiele wzruszających, a także zabawnych Kwiatki błogosławionego Jana Pawła IIchwil z życia człowieka okrzykniętego po śmierci „świętym natychmiast”. Znak
K W I A T K I
Janusz Poniewierski
G i u s e p p e G h i b e r t i
P rzed Całunem
1 ) 4 *Giuseppe Ghiberti
Przed Całunem Edycja Świętego Pawła
Stanisław Zasada Wyznania księży alkoholików
Znak
U nas raczej się o tym nie mówi. Ciężko się przyznać, że w rodzinie jest problem alkoholowy. A ksiądz? Powinien być przykładem. Spowiada, więc sam nie powinien
popełniać błędów - tak czasem myślimy. A jednak... Jest takim samym człowiekiem jak każdy - ma trudności, może nawet więcej niż niejeden świecki. Ma wielu ludzi dookoła, którym to on ma nieść dobrą nowinę i umacniać w trudnościach, ale nie zawsze jest wśród nich ktoś, kto pomaga jemu samemu. Wyznania księży alkoholików to prawdziwe historie o chorobie alkoholowej wśród duchownych. Świadectwa księży, którzy przeszli przez piekło nałogu - alkohol, jazda „pod wpływem”, a także Msze św. sprawowane w stanie nietrzeźwym. Wyznania przedstawiają też wzruszające postawy parafian, którzy niejednokrotnie walczą o swojego duszpasterza i pomagają mu uporać się z jego problemem. W sierpniu - miesiącu trzeźwości warto sięgnąć po tę książkę, aby lepiej poznać problem uzależnienia i zrozumieć, że kapłani bardzo potrzebują naszego wsparcia w swojej codziennej posłudze.
Książka ta może spełnić oczekiwania rodziców i katechetów. Często, przygotowując dzieci do wspólnej modlitwy w kościele czy w plenerze, a także w gronie rodzin
nym, długo głowimy się nad dobrymi rozmyślaniami, aby młodzi lepiej zrozumieli sens kolejnych tajemnic Różańca czy stacji drogi krzyżowej. Pozycja ta wychodzi naprzeciw tym trudnościom, proponując nam wiele różnych wariantów rozważań opartych na tekstach biblijnych, katechetycznych, poetyckich, modlitewnych i teologicznych.
Magdalena Ławecka
ks. Roman Ceglarek, s. Ewelina Kobiela CSC Droga Krzyżowa i Różaniec.
Rozważania dla dzieci i młodzieży Edycja Świętego Pawła
G ło s ś w . l u d w ik aLIPIEC-SIERPIEŃ 201114
RELIKWIE W BAZYLICE FOTO KRONIKA
G ło s ś w . l u d w ik aLIPIEC-SIERPIEŃ 2011
FOTO KRONIKA OŁTARZE BOŻEGO CIAŁA
Bł Janie Pawle II,
świadkuwiary,
i . • nadzieii miłości
Błogosławieni^ Janie Pawle Il*vt
^ ■ P ra p ie z u Boża ¡go Miłosierdzia
łAWIONY3ANIE PAWLE ||PÁTROÑÍE
R O D Z IN C H R Z E SaftŃ SK IO ł -< '