20
1 www.poloniaberlin.de Listopad 2013 Bezpłatny miesięcznik informacyjno-ogłoszeniowy Nr 32 Tel.: 0177 83 81 167 [email protected] www.poloniaberlin.de collage: mat Przybywa Polaków w Niemczech 9 Halloween, Święto Zmarłych, Dzień Zaduszny 15 Perfekcyjna Pani Domu radzi 9 „Leżymy tu bowiem zastrzeleni…” – listopadowa wędrówka przez Wannsee 6

Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Gazeta PoloniaBerlin.de - Polska gazeta informacyjno - reklamowa ukazujaca sie co miesiac w calym Berlinie. Wydanie Listopad 2013

Citation preview

Page 1: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

1www.poloniaberlin.de

Listopad 2013Bezpłatny miesięcznik informacyjno-ogłoszeniowy Nr 32

Tel.: 0177 83 81 [email protected]

www.poloniaberlin.de

collage: mat

Przybywa Polaków w Niemczech 9

Halloween, Święto Zmarłych,

Dzień Zaduszny 15

Perfekcyjna Pani Domu radzi 9

„Leżymy tu bowiem

zastrzeleni…” – listopadowa

wędrówka przez Wannsee 6

Page 2: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

2 www.poloniaberlin.de

Page 3: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

3www.poloniaberlin.de

Nadchodzą nowe banknoty polskie Narodowy Bank Polski w kwietniu 2014 roku wprowadzi

do obiegu nowe banknoty o nominałach 10, 20, 50 i 100 zło-tych ze zmodernizowanymi zabezpieczeniami.

Najważniejsze zmiany w nowych banknotach to m.in.: odkryte pole znaku wodnego, wprowadzenie farby opalizu-jącej i ulepszone zabezpiecze-nie recto-verso.

Choć projekt nowych banknotów nie zmieni się w żaden sposób, to zastoso-wanie nowych zabezpieczeń powoduje, że różnice po-między banknotami nowej i dotychczasowej emisji będą widoczne.

Domek jak ze skansenu (fot. powyżej) i rzeźba Buddy Bear Kwadryga odsłonięta z okazji 10-lecia Neues Kranzler Eck. Autorką zdjęć jest pani Agata Szczepaniak.

Zdjęcia miesiąca

1

Page 4: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

4 www.poloniaberlin.de

W niemieckim prawie podatkowym nie tylko bezpośrednie nabycie gruntu generuje obowiązek odprowadzenia podatku od nabycia nieruchomości. Również nabycie udziałów spółki posiadającej nieruchomości może generować obowiązek odprowadzenia podatku. Ustawodawca zmodyfikował dotychczasową regulację ograniczając tym samym możliwość „ominięcia” tego obowiązku.

Zgodnie z obowiązującym prawem podatkowym, w świetle § 1 Grunderwerbsteuergesetz (niemiecka ustawa o podatku od nabycia nieruchomości – dalej GrEStG), nabywca zobowiązany jest do odprowadzenia podatku od nabycia nieruchomości w wysokości 4,5-5% ceny nieruchomości bądź wartości rynkowej nieruchomości, jeśli faktyczna cena zakupu znacząco od niej odbie-ga. Zgodnie z § 1 ust. 2a oraz 3 GrEStG opodatkowaniu podlegają również przypadki, w których nabywca nie staje się bezpośrednio nowym właścicielem gruntu, przejmuje natomiast znaczną część bądź wszystkie udziały w spółce kapitałowej będącej właścicielką nieruchomości.

§ 1 ust. 2a GrEStG reguluje przypadek, w którym skład wspól-ników spółki posiadającej nieruchomości na terenie Niemiec zmie-nia się pośrednio bądź bezpośrednio z ten sposób, iż w ciągu pięciu lat co najmniej 95% udziałów spółki zmieni właściciela. Natomiast § 1 ust. 3 GrEStG znajduje zastosowanie w przypadkach, w których spółka jest właścicielem gruntu na terenie Niemiec, a jej udziały zostają przekazane w ramach umowy zobowiązania. By podlegać obowiązkowi odprowadzenia podatku, to umowne zobowiązanie musi mieć na celu koncentrację co najmniej 95% udziałów spółki w rękach jednej osoby. Ta napomniana granica 95% została wpro-wadzona stopniową nowelizacją prawa podatkowego w latach 1999-2002. Zgodnie z wykładnią Federalnego Trybunału Finanso-wego (Bundesfinanzhof – dalej BFH) z roku 2010 (sygn. II R 65/08 z dnia 25.08.2010), tzw. pośrednie nabycie nieruchomości generu-je podatek od nabycia nieruchomości w świetle § 1 ust. 3 GrEStG tylko wtedy, gdy stopień udziału w wysokości 95% osiągnięty jest na każdej płaszczyźnie udziałów poszczególnych wspólników (w sytuacji koncernowych trzystopniowych wertykalnych powiązań spółkowych).

Na podstawie tej interpretacji najwyższej niemieckiej jurysdyk-cji w praktyce rozwinęły się modele faktycznego przekazania 100% własności nieruchomości bez obciążenia podatku od nabycia grun-tu. W ramach tzw. Real Estate Transfer Tax Blocker (w skrócie RETT – Blocker) wdrażana była następująca struktura:

Podmiot kupujący zwracał szczególną uwagę na to, by nabyć tylko tyle udziałów spółki posiadającej nieruchomość, by przez nie-go objęte udziały nie stanowiły więcej niż 94,9%. Pozostałe 5,1% udziałów obejmowała spółka komandytowa, w której udziałowcem w wysokości 94,9% był nabywca udziałów spółki utrzymującej grunt oraz współinwestor w wysokości 5,1%. Ustawodawca za-uważył rozwijającą się praktykę na rynku nieruchomościowym i tegorocznym projektem doprowadził do nowelizacji prawa w tym względzie. Nowo wprowadzony § 1 ust. 3a GrEStG ma za zadanie obejmować tego typu konstelacje obowiązkiem odprowadzania po-datku od nabycia nieruchomości. Zgodnie z powyższym opodatko-wana zostaje również ta sytuacja, w której jeden podmiot pośrednio bądź bezpośrednio czy też częściowo pośrednio, a częściowo bezpo-średnio obejmie co najmniej 95% udziałów w spółce utrzymującej grunt. W celu obliczenia stopnia zaangażowania podmiotu w spół-ce, udziały bezpośrednie oraz pośrednie zostają do siebie dodane, przy czym wysokość udziału pośredniego wynika z pomnożenia udziałów na każdej płaszczyźnie partycypowania podmiotu kupu-jącego udziały. W przypadku, w którym podmiot nabywa 94,9% udziałów spółki utrzymującej grunt, a resztę spółka komandytowa,

Zmiany w niemieckim opodatkowaniu pośredniego nabycia nieruchomości przez zakup udziałów spółki kapitałowej będącej właścicielem gruntu

której 94,9-procentowym udzia-łowcem jest nabywca, wartości dodaje się w następujący sposób:

0,949 + 0,051 x 0,949 = 99,7399 %

W danym przypadku po-wstaje wobec tego obowiązek odprowadzenia podatku, gdyż końcowa suma udziałów nabyw-cy wynosi więcej niż 95% i tym samym model RETT-Blocker w swojej klasycznej formie przesta-je działać. By mimo to zachować neutralność podatkową wska-zanej transakcji (brak obowiąz-ku odprowadzenia podatku), podmiot sprzedający udziały powinien zachować ich część w wysokości 5,1% bądź podmiot trzeci, nienależący do struktur koncernowych powinien przejąć te 5,1% udziałów. Jako podmiot trzeci spoza grupy kapitałowo--koncernowej w szczególności atrakcyjna wydaje się fundacja, która ze względu na swoją formę prawną nie ma członków, którym mogłyby zostać przypisane prze-jęte przez nią udziały.

Obok tej istotnej nowelizacji dla przedsiębiorców ustawo-dawca poszerzył również zakres zastosowania § 6a GrEStG, który zwalnia z obowiązku podat-

kowego podmiot nabywający pośrednio nieruchomość poprzez restrukturyzację wewnątrz grupy koncernowej. § 6a ust. 1 GrEStG dotychczas zwalniał z obowiązku odprowadzenia podatku od na-bycia nieruchomości w sytuacji przekształcenia spółki posiadającej grunt, jej fuzjonowania z inną spółką wewnątrz grupy kapitałowej, rozczepienia spółki bądź przejęcia jej środków trwałych. Zgodnie z nową regulacją z obowiązku odprowadzenia podatku będą zwolnione również wszelkiego rodzaju wkłady oraz przejęcia na płaszczyźnie wspólników. Ze zwolnienia podatkowego można na-tomiast skorzystać tylko pod warunkiem, że w transakcji uczestniczy wyłącznie przedsiębiorstwo dominujące w grupie kapitałowej oraz/bądź od tego przedsiębiorstwa zależne spółki (czyli spółka dominu-jąca nie musi być stroną transakcji). Zależność w rozumieniu § 6a zd. 3 GrEStG pozostaje bez zmian, a oznacza, iż spółka dominująca przez pięć lat przed oraz po przeprowadzeniu transakcji pośrednio bądź bezpośrednio bez przerwy utrzymuje co najmniej 95% wszystkich uczestniczących w transakcji spółek bądź przedsiębiorstw. Ocena, w jaki sposób te 95% udziałów będzie obliczane w sytuacji trzy-stopniowych struktur koncernowych, powinna pokrywać się z wyżej opisanymi zmianami w ramach § 1 GrEStG.

Wyżej nakreślona nowelizacja ustawy o podatku od nabycia nieruchomości weszła w życie w dniu 30.06.2013 i znajduje zastosowanie na transakcje dokonane po dniu 6.06.2013.

Derra, Meyer & Partner

Grzegorz Sękowski Rechtsanwalt

Page 5: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

5www.poloniaberlin.de

Page 6: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

6 www.poloniaberlin.de

Do położonej na peryferiach Berlina dzielnicy Wannsee warto wybrać się o każdej porze roku. Latem, liczne rzesze amatorów wypoczynku nad wodą przyciąga rozległe kąpielisko o ponadstuletniej tradycji, które w szczycie sezonu może przyjąć nawet do 30 tys. gości naraz. W mniej słoneczne dni dużym zainteresowaniem cieszą się wycieczki statkami z przystani usytuowanej nieopodal stacji kolejki miejskiej. Można stąd wyruszyć w rejs po siedmiu jeziorach dokoła wyspy Wannsee, jak również do Poczdamu śladami obiektów wpisanych na listę światowego dziedzictwa kultury, a nawet nieco dalej, do niewielkiej, ale rozsławionej przez kwitnący drzewostan, miejscowości Werder.

Ku zaskoczeniu miłośników lata okolice Wannsee do-skonale nadają się również na jesienne i zimowe spacery. Zwłaszcza tym pierwszym może towarzyszyć nostalgiczny, refleksyjny nastrój, jaki udziela się odwiedzającym rodzin-ne groby i cmentarze w pierwszych dniach listopada. Nic

Rzeźba Borussii w parku nad jeziorem Wannsee

„Leżymy tu bowiem

zastrzeleni…” – listopadowa

wędrówka przez Wannsee

nie zakłóca tu już bowiem ciszy i spokoju, może poza prze-lotnym ptactwem i z rzadka widzianymi spacerowiczami.

Do Wannsee z centrum Berlina najlepiej dojechać kolej-ką miejską lub pociągiem regionalnym. Wyjście prowadzi przez oryginalnie zachowany budynek dworca o ciekawej, ekspresjonistycznej formie architektury. Ośmiokątna hala z okienkami kasowymi, drewniane balustrady, zakończone szpicem drzwi i okna, ciemna klinkierowa cegła bez trudu pozwalają na chwilę przenieść się w czasie do późnych lat dwudziestych ubiegłego wieku, kiedy to gmach został od-dany do użytku.

Z dworca, najlepiej za znakami, należy skierować się wzdłuż linii kolejowych w niepozorną ulicę (Bismarcks-traße), która poprowadzi do pierwszego celu wędrówki, grobu poety i dramaturga niemieckiego, Heinricha von Kleista. Urodzony w 1777 roku we Frankfurcie nad Odrą (od 1999 Kleiststadt – miasto Kleista), syn pruskiego oficera miał przez rodzinę jasno określoną drogę kariery wojsko-wej, z której zrezygnował na rzecz studiów i pisania. Jego utwory, dzisiaj klasyki niemieckiej literatury, jak i przed-sięwzięcia nie przyniosły mu za życia rozgłosu i dochodów. Bankructwo i zamknięcie oficyny, wydającej redagowaną przez niego gazetę codzienną „Berliner Abendblätter” zakończyły nieustanne spory z cenzurą, z władzami, ze współpracownikami, zostawiając poczucie coraz większe-go rozczarowania i niezrozumienia. W listopadzie 1811 roku udał się ze swoją „duchową” towarzyszką, chorą na raka Henriettą Vogel, kobietą zamężną i matką, do gospody położonej pomiędzy Berlinem a Poczdamem. Po wieczorze

i nocy spędzonej na spacerach, rozmowach i pisaniu listów, para udała się na przeciwległy brzeg, gdzie 21 listopada popełniła samobójstwo. Kleist zastrzelił najpierw swoją towarzyszkę a później siebie. Zostali pochowani na miej-scu, a całe wydarzenie urosło do rangi wielkiego skanda-lu, który starano się zatuszować. Rekonstrukcję ostatnich godzin życia udało się dokładnie przeprowadzić, dzięki relacjom właściciela i służby gospody, a także listom, które Heinrich i Henrietta pisali do bliskich w czasie dokonanym („Leżymy tu bowiem zastrzeleni…”), m.in. z prośbą o po-chówek. W 2011 roku, kiedy obchodzony był Rok Kleista, w 200. rocznicę jego śmierci, grób został odnowiony, a stary nagrobek, postawiony jeszcze przez nazistów w 1936 roku przy okazji prac przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich, zastąpiono nowym kamieniem, na którym upamiętniona została również Henrietta Vogel.

W drugiej połowie XIX wieku grób Kleista stał się celem licznych wędrówek dla mieszkańców Berlina, szukających wytchnienia na łonie natury. Był to okres intensywnego rozwoju miasta, powstawania nowych dzielnic fabrycz-nych, osiedli robotniczych, znacznego napływu ludności wiejskiej za pracą, ale także czas kształtowania się i boga-cenia nowej warstwy społecznej: fabrykantów, właścicieli

banków, instytucji finansowych oraz drobniejszych przed-siębiorców. Nie trwało to długo - do czasu, jak dziewicze piękno okolic jezior Wannsee odkrył berliński bankier, Wilhelm Conrad, który w 1863 roku nabył kawałek gruntu z popularną gospodą „Stimmings Krug”, tą samą, w której Heinrich von Kleist i Henrietta Vogel spędzili swoją ostat-nią noc. Po wyburzeniu starego wyszynku i powiększeniu kolejnymi zakupami areału ziem, ów bankier wybudował sobie willę. W jego ślady poszli inni, nabywając podłużne działki z dostępem do jeziora i wznosząc okazałe, podmiej-skie pałace. W ten sposób powstała jedna z pierwszych willowych dzielnic w okolicy Berlina, którą pod koniec XIX wieku połączono z pobliską, średniowieczną wsią Stolpe, nadając początek samodzielnej gminie Wannsee, przyłą-czonej w 1920 roku do Berlina.

Dobry widok na willową zabudowę uzyskamy z wy-brzeża jeziora Großer Wannsee, kiedy wracając od gro-bu Kleista, przekroczymy drogę krajową B1 i zejdziemy schodami do przystani, co też warto uczynić. Spacerując alejkami można udać się na niewielki taras widokowy (widok polecany zimową porą, gdyż latem w dużej mierze przesłaniają go liście drzew), ponad którym góruje rzeźba kobiecej personifikacji Prus - Borussi, nabytej jako ozdoba do ogrodu przez fabrykanta Heinricha Wilda. Stąd wybrze-żem wracamy na drogę krajową i most rozdzielający jezio-ra Großer i Kleiner Wannsee.

cdn.

Tekst i fot. Joanna Maria Czupryna

Grób Heinricha von Kleista przed renowacją w 2011 roku

Stacja kolejki miejskiej Berlin Wannsee

6

Page 7: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

7www.poloniaberlin.de

Page 8: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

8 www.poloniaberlin.de

Położona w sercu Europy Republika Federalna Niemiec jest otwartym na świat, demokratycznym krajem o bogatych tradycjach i pulsującej życiem współczesności. Niemcy należą do najsilniejszych pod względem gospodarczym krajów na świecie i posiadają krajobraz naukowy o dużej innowacyjności. Jednocześnie mają dobrze rozwinięty przemysł kreatywny i charakteryzujące się dużą witalnością życie kulturalne. Liczące 82 miliony mieszkańców Niemcy są krajem o największej liczbie ludności w Unii Europejskiej.

Kraj: w środku EuropyNiemcy są otoczone przez dziewięć sąsiednich państw. Teryto-

rium Niemiec liczy 357 000 km kw. i rozciąga się od Morza Północ-nego i Bałtyku na północy aż po Alpy na południu. Przez Niemcy przepływa kilka największych rzek europejskich – Ren, Dunaj i Łaba. Niemieckie krajobrazy odznaczają się ogromną różnorodnością i dużą atrakcyjnością. Są wśród nich góry średnie i wysokie, rozległe pojezierza, lasy oraz wybrzeże o długości 2390 km. Historia: przełomy i początki

Drogę Niemiec do wolnościowej demokracji i funkcjonującego systemu parlamentarnego charakteryzują liczne przełomowe wy-darzenia historyczne, do których należą: upadek rewolucji marcowej

(1848) i Republiki Weimarskiej (1919-1933), a przede wszystkim wypaczenia narodowego socjalizmu, holocaust i II wojna światowa (1933-1945). Jednym z następstw II wojny światowej był podział Niemiec na Republikę Federalną Niemiec oraz Niemiecką Republikę Demokratyczną (NRD).

Dopiero pokojowa rewolucja mieszkańców NRD dopro-wadziła w 1989 roku do obalenia muru berlińskiego. Zawar-ty ze zwycięskimi mocarstwami II wojny światowej układ „2 plus 4” utorował następnie drogę do zjednoczenia Niemiec, które nastąpiło 3 października 1990 roku. Polityka: demokratyczny partner w skali światowej

Republika Federalna Niemiec jest od 1949 roku demokra-tycznym, parlamentarnym państwem federalnym, złożonym z 16 krajów związkowych, z których każdy posiada własną konstytucję, parlament i rząd. Najwyższą władzę państwową sprawują władze federalne.

Obok Niemieckiego Bundestagu w procesie ustawodaw-czym władz federalnych uczestniczy Bundesrat (Rada Federalna), w którym zasiadają delegaci rządów krajowych. Ustawa Zasadnicza określa podstawy prawne i polityczne państwa. Zobowiązuje ona organy ustawodawcze do przestrzegania porządku zgodnego z kon-stytucją. Szczególne znaczenie mają prawa podstawowe zagwaran-towane w Ustawie Zasadniczej.

O Niemcach w skrócie

Telewizor

Większy jest lepszy?W ostatnich latach telewizory przeszły niebywałą metamorfozę. Do niedawna w na-

szych domach królowały toporne odbiorniki TV w postaci wielkich skrzyń ze stosunkowo niewielkim ekranem (najczęściej o przekątnej 21-23 cale) i wielkim działem elektrono-wym umieszczonym z tyłu.

Ówczesne kineskopy wymuszały na konstruktorach kształt odbiorników TV – były one bardzo grube w stosunku do współczesnych płaskich paneli. Cofając się w czasie o ok. 15-18 lat najpopularniejszą wielkością ekranu (przekątną) było 21 cali. Jeśli ktoś miał w domu telewizor o przekątnej ekranu 25-29 cala, był to już powód do dumy. Jednak sa-tysfakcja z posiadania tak nowoczesnego odbiornika wyposażonego w wielki, jak na owe czasy, ekran, była bardzo duża. Ale nie trwało to długo. Niebawem na rynek trafiły cienkie telewizory nowej generacji. Wyeliminowano z nich kineskopy CRT stosując zupełnie nowe technologie wyświetlania obrazu. Do tych płaskich, nowoczesnych cudeniek przylgnęło określenie „plazma”, gdyż początkowo to właśnie telewizory oparte na technologii pla-zmowej wiodły prym w tej dziedzinie. Co ciekawe, technologia ta umożliwiała produkcję coraz to większych ekranów: 37, 42, 46, 50, a ekran największego wyprodukowanego przez firmę Panasonic telewizora liczy sobie aż 152 cale.

Plazma vs. LCDTo właśnie Panasonic odegrał jedną z najważniejszych ról w rozwoju

i propagowaniu technologii plazmowej i wydawało się, że ona waśnie zapanuje niepodzielnie w kategorii płaskich telewizorów. Nieocze-kiwanie jednak, począwszy od roku 2005, tendencje rynkowe uległy diametralnej zmianie. Do głosu doszła technologia ciekłokrystaliczna tzw. LCD, która dotychczas świetnie sprawdzała się w monitorach kom-puterowych. Produkcja monitorów o przekątnych 13-15 cali nie przy-sparzała problemów, ale próby stworzenia wyświetlaczy o większych gabarytach stanowiły nie lada wyzwanie i drastycznie zwiększały kosz-ty produkcji – jednak do czasu.

Producentom paneli LCD udało się skutecznie pokonać problemy technologiczne i finansowe zdobywając przewagę nad modelami pla-zmowymi w kategorii telewizorów mniejszych, czyli do 32 cali. Zwycię-żyły względy ekonomiczne, chętniej kupowano tańsze odbiorniki LCD niż plazmy, mimo że te ostatnie oferowały znacznie lepszą jakość ob-razu. W tej sytuacji większość producentów telewizorów plazmowych zaprzestała ich produkcji (np. Pioneer) albo przestawiła się na techno-logię LCD. Panasonic jako największy orędownik technologii plazmo-wej przyjął strategię produkcji wielkogabarytowych TV (powyżej 37 cali) dla bardziej wymagających klientów, a w przypadku telewizorów mniejszych przekątnych również zdecydował się na technologię LCD.

Najpopularniejszy rozmiar Obecnie najchętniej kupowanymi telewizorami są modele o prze-

kątnej obrazu 42 cale w technologii LCD. Wydaje się, że to najlepszy wybór wziąwszy pod uwagę przeciętne gabaryty naszych mieszkań. Zazwyczaj pokój dzienny (salon) ma powierzchnię 15-20 m kw., więc można przyjąć, że odległość widza od ekranu to ok. 3,5-4 m. Według ogólnych zaleceń optymalna odległość od ekranu nie powinna być mniejsza niż dwukrotność szerokości ekranu, ale nie większa niż jej pię-ciokrotność. Dlatego telewizory o przekątnej 42 cale najlepiej spraw-dzają się w takich pomieszczeniach.

Optymalna odległość1 cal to ok. 2,54 cm, tak więc w przypadku odbiornika TV o przekąt-

nej 42 cale minimalna odległość od ekranu to ok. 215 cm, maksymalna - 533 cm. W przypadku starych telewizorów kineskopowych zalecane odległości od ekranu były znacznie większe, obecnie przy coraz po-wszechniejszych nowoczesnych telewizorach o standardach wysokiej rozdzielczości obrazu (Full HD) możemy znacznie zmniejszyć te odle-głości bez obawy o komfort oglądania. Rodzi to pokusę do wybierania większych niż najbardziej popularne 42 cale, a więc 47, 50 i więcej. Ale nawet w przypadku 60 cali zalecana minimalna odległość od ekranu to ok. 305 cm, więc nie musimy wcale dysponować wielkim metrażem, aby stać się posiadaczem telewizora z wielkim ekranem. Ale o tym w dużej mierze decydująca jest cena, która znacznie wzrasta w przypad-ku większych ekranów.

Warto kupić duży?Czy zatem warto inwestować w większe, ale droższe telewizory? Ki-

nomaniacy nie zastanawiają się, dlaczego w kinie jest olbrzymi ekran – taki po prostu ma być! Dlatego tworząc domowe kino powinniśmy – w miarę swoich możliwości – zainwestować w duży ekran. Solidny, duży telewizor w salonie zapewnia fantastyczne doznania podczas oglą-dania filmów i innych materiałów multimedialnych, ale jednocześnie wymusza zapewnienie odpowiedniej jakości materiałów: filmy Blu-ray, programy telewizyjne HD, gry czy zdjęcia w wysokiej rozdzielczości. Warto o tym pamiętać decydując się na wybór nowego telewizora.

Patrząc w przyszłość, moim zdaniem telewizory będą coraz więk-sze i cieńsze, a być może będą wyposażone nawet w giętkie ekrany. Stopniowo będą zajmować coraz większe powierzchnie naszych ścian, a z czasem może nawet je zastąpią. Taką wizję przyszłości mogliśmy podziwiać kiedyś w filmach science fiction, teraz staje się ona coraz bardziej realna...

SW, WP. PL

Niemcy wspólnie ze swoimi partnerami europejskimi i tran-satlantyckimi angażują się na całym świecie na rzecz pokoju, demo-kracji i przestrzegania praw człowieka, a także w sprawie ochrony środowiska i klimatu. Są członkiem najważniejszych organizacji europejskich oraz innych organizacji międzynarodowych. Republika Federalna Niemiec jest członkiem-założycielem Unii Europejskiej (UE), a od 1973 roku pełnoprawnym członkiem Organizacji Naro-dów Zjednoczonych (ONZ). Niemiecka Bundeswehra uczestniczy w misjach zagranicznych przeprowadzanych w ramach NATO i UE w oparciu o mandat ONZ.Gospodarka: silny ośrodek gospodarczy

Niemcy są największą potęgą gospodarczą w Unii Europejskiej i czwartym najlepiej rozwiniętym gospodarczo krajem na świecie. W skali światowej są drugim największym eksporterem. Niemieckie przedsiębiorstwa cieszą się doskonałą renomą międzynarodową. Reprezentują one znak jakości „Made in Germany”, są symbolem in-nowacyjności, wysokiej jakości i przewagi technicznej. Obok znanych „graczy globalnych” o kształcie niemieckiej gospodarki, której głów-nym motorem jest przemysł, decyduje także wiele przedsiębiorstw małej i średniej wielkości, przodujących na światowych rynkach. Ważnymi branżami są m.in. produkcja samochodów i budowa ma-szyn, elektrotechnika, chemia oraz technologie ochrony środowiska i nanotechnologia. Niemcy są także atrakcyjnym ośrodkiem dla inwe-storów zagranicznych. Na ich terenie obecnych jest 500 największych na świecie firm; łącznie działa tutaj 45 tys. przedsiębiorstw zagra-nicznych.

cd. w kolejnym numerze

Page 9: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

9www.poloniaberlin.de

Z kawyPyszna kawa zostawia nie tylko wspomnie-

nie wspaniałego smaku, ale również trudne do usunięcia plamy. Na szczęście Perfekcyjna Pani Domu i na nie ma swoje sposoby. Świe-że plamy z kawy należy natychmiast przetrzeć gorącą wodą z mydłem, a następnie wyprać. Jeśli jednak nie zdążymy zaprać plam przed wyschnięciem, warto przygotować mieszankę z 1 łyżeczki gorącej wody, 1 łyżeczki gliceryny i kilku kropel amoniaku. Taką miksturę należy dokładnie nałożyć na plamę ręcznikiem pa-pierowym, następnie przelać gorącą wodą i wyprać.

Z herbatyPlamy z herbaty Perfekcyjna Pani Domu

przeciera sokiem z cytryny lub octem za po-mocą ręcznika papierowego. Po półgodzinie pierze zaplamioną odzież, na której nie ma już znaku plamy.

Z tuszuPlamy z tuszu zdarzają się każdemu, a

szczególnie małym artystom. Perfekcyjna Pani Domu radzi, co zrobić, by wywabić kleksa. Naj-pierw wilgotną gąbką należy usunąć nadmiar tuszu, a po wysuszeniu spryskać lakierem do włosów i przetrzeć papierowym ręcznikiem. Po wypraniu plama powinna zniknąć bez śla-du.

Cukier dobry na wszystkoW kuchni każdej pani domu nie może za-

braknąć tarki. Niestety, jej mycie nie należy do przyjemnych i łatwych. Perfekcyjna Pani Domu podpowiada, że aby pozbyć się resztek jedze-nia z tarki, warto zetrzeć na niej kostkę cukru i

Perfekcyjna Pani Domu radziAch te plamy…

W perfekcyjnym domu wszystko działa, jak w szwajcarskim zegarku. Kiedy zdarzy się jednak niespodziewana plama, pęknięta żarówka lub nieprzyjemny zapach, Perfekcyjna Pani Domu zawsze wie, jak poradzić sobie z problemem. Poniżej przedstawiamy wybrane rady idealnej gospodyni. Aby poznać inne tajniki porządku Małgorzaty Rozenek, zapraszamy Państwa na kolejny odcinek programu „Perfekcyjna Pani Domu” w każdy czwartek o godzinie 21.35 (CET – Berlin, Paryż) na antenę iTVN.

dopiero wtedy umyć ją wodą z płynem. Dzięki temu mycie tarki jest szybsze i łatwiejsze.

Sposób na błyszczący kranWielu gospodyniom sen z powiek spędzają

zacieki na kranach w ich czyściutkich łazien-kach i kuchniach. Perfekcyjna Pani Domu radzi, by po umyciu i wysuszeniu baterii, przetrzeć ją suchą ściereczką z odrobiną mąki. W przypad-ku chromowanego kranu zamiast mąki warto zastosować szczyptę popiołu.

Jak pozbyć się przykrego zapachu?Szykując pyszne dania wielokrotnie zda-

rza nam się kroić cebulę lub czosnek, które często pozostawiają nieprzyjemny zapach na dłoniach. Perfekcyjna Pani Domu radzi, by po skończonym gotowaniu potrzeć dłoń metalo-wym przedmiotem, na przykład łyżką, który zniweluje zapach cebuli i czosnku.

Na pękającą nitkęBrakujące guziki nie są w stylu Perfekcyj-

nej Pani Domu. Aby zapobiec przecieraniu się nitki trzymającej guzik, warto posmarować ją bezbarwnym lakierem do paznokci. Dzięki temu nasze sweterki i koszule zawsze będą miały komplet guzików.

Pęknięta żarówkaNawet w perfekcyjnym domu zdarza się

przepalona żarówka. Problem pojawia się jed-nak wtedy, gdy przy wykręcaniu pęka szkło. Perfekcyjna Pani Domu ma jednak sposób na wykręcenie pękniętej żarówki. Potrzebujemy do tego połówki miękkiego jabłka, które wbi-jamy w pęknięte szkło i delikatnie wykręcamy żarówkę.

Perfekcyjny metoda na kotaPerfekcyjna Pani Domu uwielbia zwierzę-

ta, ale wie, że kotom, szczególnie tym młod-szym, zdarza się nabrudzić w domu. Warto po posprzątaniu zdezynfekować to miejsce, a następnie postawić tam miskę z jedzeniem. Żaden kot nie brudzi tam, gdzie jada.

TEKST NA PODSTAWIE MATERIAŁÓW TVN

FOTO

TVN

/ Cez

ary P

iwow

arsk

i

Polska zajmuje pierwsze miejsce wśród krajów, których obywatele emigrują do Niemiec. W ubiegłym roku liczba Polaków między Renem a Odrą zwiększyła się o 49 tysięcy.

Dane opublikował niemiecki Federalny Urząd Statystyczny. W Niemczech mieszka ponad 468 tys. Polaków.

Z opublikowanych przez urząd w Wiesba-den danych wynika, że w końcu 2011 roku mieszkało w Niemczech 6,93 mln obcokrajow-

ców. W porównaniu z rokiem 2010 ich liczba była wyższa o ponad 177 tys., co stanowiło największy od 15 lat wzrost (o 2,6 proc.).

Oprócz Polaków, których liczba wzrosła w porównaniu z 2010 roku o 11,7 proc., przeprowadzką do Niemiec zainteresowani byli głównie Rumuni (wzrost o ponad 32 tys.) i Bułgarzy (19 tys.) oraz Węgrzy (prawie 14 tys.). Wśród przyczyn częstszych wyjazdów z tzw. nowych państw i Europejskiej do ich kraju

Przybywa Polaków w Niemczech niemieccy statystycy wymieniają na pierwszym miejscu likwidację ograniczeń w dostępie do rynku pracy w Niemczech.

Także obywatele krajów dotkniętych kryzy-sem gospodarczym: Grecy, Hiszpanie i Włosi osiedlali się chętnie w Niemczech. Ich liczba wzrosła w ubiegłym roku o 16,7 tys.

Systematycznie maleje natomiast liczba Turków - w 2011 roku było ich o ponad 22 tys. mniej niż w 2010. Pomimo trwającej od kilku lat tendencji spad-kowej Turcy, których jest w Niemczech 1,6 mln, pozostają największą grupą obcokrajowców. Polacy zajmują w tym rankingu trzecie miejsce, właśnie po Turkach i Włochach.

PAP

Page 10: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

10 www.poloniaberlin.de

Page 11: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

11www.poloniaberlin.de

Page 12: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

12 www.poloniaberlin.de

Słowianie w poszukiwaniu dogodnych wa-runków życia osiedlali się w rejonach nadrzecz-nych, bagiennych, wilgotnych, porośniętych roślinnością i gęstym lasem, co naturalnie sprzyjało ich codziennym zajęciom, jakie wy-konywali: zbieractwu, rybołówstwu, myślistwu, a także miało duży wpływ na dogodne warunki obronne. Dlatego często słyszy się, że Słowia-nie posiadają nad wyraz rozwinięte „słownic-two bagienne” i w tym zazwyczaj dopatrywano się etymologii nazw topograficznych w rejo-nach przez nich zamieszkałych.

Akademia Nauk w byłym Berlinie Wschod-nim (NRD) podawała oficjalnie, że nazwa mia-sta wywodzi się od słowa „wodopój” z języka połabskiego. Natomiast, szczególnie w latach trzydziestych minionego wieku, uważano, że nazwa ma początek w słowie „niedźwiedź”, któ-ry od czasu uzyskania praw miejskich, przepa-sany złotym łańcuchem, znajduje się w herbie miasta. Jednakże żadna z tych wersji nie wy-trzymała próby czasu. Powszechnie uważa się, że nazwa stolicy Niemiec pochodzi od słowa prasłowiańskiego „berl” lub nazwy osobowej.

Nazwy własne stanowią pasjonującą zagad-kę językową dla amatorów, ponieważ są praw-dziwą opowieścią o ludziach, którzy wrastali w otaczający ich świat i dla własnych potrzeb go przekształcali, co ściśle związane jest również z rozwojem języka. Na forach internetowych rozgorzała gorąca dyskusja. Internauci dopa-trywali się w źródłosłowie wyrazu o swojsko brzmiącej fonetycznie ostatniej sylabie -lin po-dobnie jak Dęblin, Strzelin, Koszalin, Lublin róż-nych wersji naukowych, ludycznych, baśnio-wych, także podchodzono literalnie do tego zagadnienia, dowodząc, iż nazwa pochodzi od okrzyku - bier lina! Padało również takie stwier-dzenie, że od słowiańskich słów „bór” i „roślina” bierze swój początek łacińska nazwa Berlina, Berolina. Inni zaś dopatrywali się korzeni w językach czeskim, połabskim. Próbowano na-wet wykazać się znajomością paleolingwistyki. Natomiast forum witryny Grzegorza Jagodziń-skiego przytacza kilka interesujących przykła-dów. Oto jeden z postów:

• „Nazwa ma wywodzić się od prasłowiań-skiej sylaby „berl”, której etymologia jest indo-europejska, a pierwotnie miała oznaczać „ba-gno”.

• Berlin to ptak bargiel, dzisiaj znany jako kowalik• Nazwa miasta to pierwotnie Bedlin, co ongiś miało zawie-

rać znaczenie strażnica, wartownia , posterunek• Berło? Wyraz ten, oznaczający pierwotnie pałkę, pręt,

żerdź, prawdopodobnie jest pożyczką z bawarskiego fe-rel, będącego wynikiem rozwoju staro-górno-niemiec-kiego ferala, które z kolei zapożyczono z łacińskiego ferula‚ patyki, gałązki. Zaświadczony jest też słowiański wyraz berlin oznaczający rodzaj narty. Co mają jednak wspólnego narty, patyki czy nawet berła z nazwą mia-sta, tego do końca nie wiadomo, stąd ta etymologia budzi uzasadnione wątpliwości.”

Wielość wariantów nie ułatwia jednak roz-wiązania tej zagadki etymologicznej. Wszystko natomiast przemawia za hipotezą Reinholda Trautmanna, który powołuje się na dokument z 1215 roku, w którym Berlin wymieniany jest jako Bralin, co ma dowodzić, że nazwa pocho-dzi od imienia Bral (pełna forma imienia brzmi

Bratosław), do której dołączony jest zaimek dzierżawczy -in, tak charakterystyczny w pol-skiej topografii, jak i również akcent przypada-jący na ostatnią sylabę świadczy, że wyraz nie jest pochodzenia niemieckiego. Na słowiańskie ślady w nazewnictwie geograficznym natrafia-my także w nazwach dzielnic Berlina - Rudow, Gatow, Pankow.

Wiele kłopotu od czasu do czasu sprawia nazwa Nowawes (Nowa Wieś), którą autorzy pragną przedstawić jako pozostałość z prapo-łabskich czasów. Pan Jędrzej Giertych w tomie I „Tysiąc lat historii polskiego narodu” strona 12 pisze „Jedno z przedmieść Berlina nazywało się aż do czasów Hitlera Nowawes”. Natomiast w artykule p. Iwo Cypriana Pogonowskiego „Za-bory Polski zarzewiem obydwu Wojen Świa-towych” czytamy „... jeszcze do końca Drugiej Wojny Światowej południowy Berlin nosił na-zwę Nowa Wieś”. Chodzi tutaj z całą pewnością o podpoczdamską kolonię tkacką założoną przez Friedricha II Wielkiego 1750 roku, którą zamieszkiwało dwie trzecie czeskich ewangeli-ków, a także sprowadzono tu osadników ze Ślą-ska. Nowawes od 1938 roku weszła w granice administracyjne miasta Babelsberg.

Co się zaś tyczy osady Berlin, to jej początki sięgają IX w. po Chrystusie. Słowianie Połab-scy w efekcie stałych wojen z sąsiadami, jak i konfliktów wewnętrznych, nie byli w stanie się zjednoczyć czy podjąć budowy podwalin własnej państwowości. Przejściowo byli pod rządami władców Polski - Bolesława Krzywo-ustego, później Henryka Brodatego, który w okolice Berlina (Tempelhof, dziś dzielnica mia-sta) sprowadził Templariuszy. Połabianie syste-matycznie byli wypierani na wschód od rzeki Łaby przez książąt Rzeszy, pozostawiając za sobą nazwy geograficzne i z czasem ulegając asymilacji.

W XII w. powstaje Marchia Brandenburska. Z tego też okresu pochodzą pierwsze wzmianki o osadach Berlin i Cölln, które po połączeniu 1237 roku otrzymują prawa miejskie, by 1486 roku stać się rezydencją Elektorów Branden-burskich. Religią obowiązującą w całej Marchii stał się protestantyzm wprowadzony w 1539 roku przez Joachima II Hektora. Historia Ber-lina zaczyna nabierać tempa dopiero w 1709 roku, kiedy to staje się on stolicą Królestwa Pruskiego. Zjednoczenie Niemiec po wygranej wojnie prusko-francuskiej wyniosło Berlin do rangi stolicy II Rzeszy Niemieckiej. Rozbudowa miasta, jak i postępująca rewolucja przemy-słowa sprawiają, że w 1920 roku z połączenia ośmiu miast oraz pięćdziesięciu sześciu wiosek powstaje „Wielki Berlin”. II wojna światowa do-prowadziła miasto do totalnej ruiny. Po tych wydarzeniach stolica Niemiec zostaje podzie-lona na cztery strefy okupacyjne przez wojska sprzymierzone. W 1962 roku sektor wschodni zostaje oddzielony murem od pozostałej części miasta. Zburzenie muru w 1989 roku zapocząt-kowało nową erę w historii politycznej Europy i doprowadziło do zjednoczenia Niemiec, w wy-niku czego Berlin znów stał się stolicą naszych zachodnich sąsiadów i wielką aglomeracją miejską.

Opr. Marek Lischka

Słowianie pojawili się w Europie Wschodniej

i środkowej na przełomie V i VI wieku po Chrystusie.

Na terenach dzisiejszego Berlina zadomowili się Połabianie,

nasi pobratymcy, z którymi spokrewnieni

jesteśmy językowo, a także wspólnie tworzymy grupę

Słowian zachodnich.

Słowiański Berlin?

12

Page 13: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

13www.poloniaberlin.de

Page 14: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

14 www.poloniaberlin.de

Niewidomy snajper

Czytanie Gazety

Orientacja, to grunt. Rozeznanie w tematach wygęganych przez media. Bo nie uchodzi być dyletantem. Bublicystycznym warchołem. Trzeba wetknąć nos w prasę. Poznawać poglądy sprzeczne z naszymi. Należy bezustannie poszerzać swoje hory-zonty. Być poinformowanym i mieć zdanie. Sprawować nad nim kontrolę. Choćby było nieszczególne, ale niech będzie własne. Tak sobie dowodziłem zabierając się za lekturę codzienników (pozwo-liłem sobie zostawić na weekend miesięczniki i pastewno-bulwa-rowe tygodniki).

***Już pierwsze strony powiadamiały, że jest coraz lepiej, a za

jakiś czas będzie cudownie. Informowały, że miasta pięknieją, rusztowania wznoszone są zgodnie z planem na ubiegły rok, a już wkrótce przybędzie mieszkań dla VIP-ów. Z dumą oświadczały, że transport stwarza coraz mniejsze zagrożenie dla korków, a autobu-sy i pociągi wyprzedzają rozkład jazdy. Do tryumfalnych artykułów o tym, co wkrótce będzie cacy, dołączyły rysunki obiektów znaj-dujących się w stanie ciągłego planowania oraz raporty z placu budowy świetlanego JUTRA. Lecz że świat nie składa się wyłącznie z rautów i koronacji, dla równowagi, bym się za bardzo nie roz-brykał z optymizmem, zaserwowały mi raport o najświeższych masakrach i spodziewanej zapaści. Czego - nie precyzowały. Co w pewnym sensie nie kłóciło się z polityką informacyjnej rzetelności, ponieważ pozostawiono mi miejsce na własne przypuszczenia.

***Obliczyłem, że sylabizowanie JEDNEJ, zajęło mi godzinkę z

kawałkiem. Wyciągnąłem kalkulator i zacząłem cykać w guzicz-ki. Razem wypadły dwie krzesłogodziny na gazetę. Przy dobrych noszeniach, rzecz jasna. Poniekąd niewiele, ale przeczytać trzeba WSZYSTKIE, by nie posądzono mnie o nieznajomość wstydliwych punktów widzenia. Pomnożyłem ilość gazet przez ilość godzin i otrzymawszy wynik, chwyciłem się za głowę, bo wymiarko-

wałem, że przy obecnej ilości tekstów, choćbym się wściekł, to za cholerę nie dam rady być na bieżąco. Nie udźwignę, bo czas przeznaczony na lekturę, to wągier w porównaniu z następnymi godzinami, poświęconym na dyspozycyjne zrozumienie artykułu. Na dodatek musiałem przemnożyć przez pięć, bo tyle pism jest w moim Regionie. Wtedy okazało się, że spędziłem dniówkę na robocie głupiego. A to zaledwie prasa lokalna. Schody dopiero się zaczną przy opasłych tygodnikach, specjalistycznych miesięcz-nikach i kolorowym badziewiu zamieszczającym pogaduchy o czteroliterowej Maryni.

Wniosek? Żeby wiedzieć, co, gdzie, komu i jak piszczy w tra-wie, należy mieć sporo czasu na rozkurz, czyli być bezrobotnym. Tyle że wtedy za co kupić te kilometry rewelacji?

KsiążkiPewnik: pytania o sens i cel człowieczego bytu wyznaczają

ludziom zasady postępowania. Człowiek A. dokonał odkrycia, że jest istotą społeczną, a jego uczynki wywierają wpływ na postę-powanie pozostałych ludzi. Natomiast indywiduum B. zauważyło, że świat się zmienia, on zaś razem z nim. Z czego wynikała mu niesłychana prawda, że zupełnie inne są „techniki” opisywania dzisiejszych galopad, a odmienne, gdy przychodzi mu tułać się po wspomnieniach. Albowiem dysponuje rozróżnialnymi środkami wyrazu. A one moderowane są przez czas.

***Styl T. Manna nie nadaje się do dzisiejszego odzwierciedlania

zdarzeń, nastrojów i przeżyć. Jest to spowodowane przez ów czas: nie ma go tyle, co wtedy, gdy pisarz prowadził nas przez kilkuto-mowy ocean perypetii bohaterów. Rozparci w wygodnym fotelu, ze szklanką herbaty, albo sączący kropelkę czegoś mocniejszego, zasłuchani w odgłosy kominka, lewitowaliśmy po fabule razem z wszechwiedzącym autorem. Powoli, leniwie, bez pośpiechu, smakowaliśmy niezłą prozę, wiedząc że w każdej chwili możemy powrócić do fragmentów, nad którymi przysnęło się nam krzynę. Lecz jak strawić Manna dziś, w tramwaju, w kolejce po zasiłek, w biegu po zadyszkę? Przy czym zdajemy sobie sprawę, że przeczy-

taliśmy ledwie jedną powieść, no a żeby uchodzić za „totalnie” oczytanego i wypowiadać się na temat Jego twórczości, musimy znać większość z nich, o ile nie wszystkie. Ale to zaledwie pro-log nieszczęść, bo na naszej drodze pojawiają się utwory Bunina, Tołstoja, Hugo, Zoli. Nie mówiąc o Wojdowskim, Nałkowskiej, Dą-browskiej, Kuncewiczowej.

Tyle do zaznajomienia się, przeczytania, zrozumienia, narze-kamy. A to przecież psi obowiązek człowieka chcącego cokolwiek wiedzieć o literaturze. Zaś jeszcze większy - dla pragnącego pisać. Skąd wziąć na to wszystko czas? Od tamtej pory wzrosła nie tylko liczba ludzi, ale i wzrosły hektary informacji. Nowinek, ciekawo-stek, zdarzeń wpędzających nas w euforię, czkawkę rozmyślań, czy zgagę popłochu! Jest ich teraz tak wiele, że nie nadążamy z karto-waniem, a co dopiero z ich analizą. Każdego dnia otrzymujemy ich coraz więcej. I niektóre są ważne, a nawet istotne. Należy wiedzieć o nich jak najwięcej. Gruntownie, do ostatniego wióra, z dookol-nymi detalami. Lecz trzeba przeczytać wszystkie, bo dopiero po szczegółowej lekturze można oddzielić ziarna od plew i perłę od wieprza. A wszystko po to, by nie wyjść na umysłowego ordynusa.

***

Czytam listę arcydzieł literatury światowej i tak sobie myślę, że już po zobaczeniu samych tytułów ma się owrzodzenie psy-chiki, kompleksowe wzdęcia i mordercze zamiary! A jeszcze jak porachuję, ile to lat (ze sto, jak obszył) zajmie mi sylabizowanie wszystkich w całości, to nie mam wyjścia, tylko muszę się ob-wiesić. Bo stwierdzam, iż oprócz czytania, mam radosną manię pisania Z czego wynika, że jako dokumentnie oczytany skryba za-cznę pisać mając na karku dziesiąty krzyżyk. No a co to za pisanie w nagrobkowym wieku stu wiosen? Wtedy, gdy moim jedynym zmartwieniem będzie pytanie: gdzie, do cholery, schowałem zęby? Stoję zatem w umysłowym rozkroku i nie wiem: mam być literatem, czy niepiśmiennym erudytą? A może lepiej żadnym z nich? Wtedy miałbym szansę zostać Ministrem!

Marek Jastrząb

Page 15: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

15www.poloniaberlin.de

Halloween zwyczaj związany z maskaradą i odnoszący się do święta zmarłych, obchodzo-ny w wielu krajach nocą 31 października, czyli przed dniem Wszystkich Świętych. Dokładna geneza Halloween nie jest znana. Może nią być rzymskie święto na cześć bóstwa owoców i nasion albo z celtyckiego święta na powitanie zimy. Według tej drugiej teorii Halloween wywo-dzi się z celtyckiego obrządku Samhain. Ponad 2 tys. lat temu w Anglii, Irlandii, Szkocji, Walii i północnej Francji w ten dzień żegnano lato, witano zimę oraz obchodzono święto zmarłych.

Wszystkich Świętych w Kościele katolic-kim ma początek w IX wieku. Wyznaczył go na 1 listopada papież Grzegorz IV - w 837 roku. Uroczystość Wszystkich Świętych wywodzi się głównie z czci oddawanej męczennikom, którzy oddali życie dla Chrystusa, a których nie wspo-mniano ani w martyrologiach miejscowych, ani w kanonie mszy świętej. 1 listopada ludzie przychodzą na cmentarze, aby zapalić znicze

i pomodlić się za zmarłych - najbliższych i przy-jaciół. Jest to też święto obchodzone przez część innych wyznań, a także zwyczaj praktykowany przez osoby bezwyznaniowe i niewierzące, mający być wyrazem pamięci oraz oddania czci i szacunku zmarłym. Tego dnia na mogiłach i cmentarzach płoną znicze i świeczki, które są symbolem pamięci o zmarłych.

Dzień Zaduszny obchodzony po Wszystkich

Świętych to dzień wspominania zmarłych. Dla chrześcijan jest to dzień modlitw za wszystkich wierzących w Chrystusa, którzy odeszli z tego świata, ale przebywają w czyśćcu i potrzebują naszej modlitwy, by mogli dostąpić zbawienia.

Dzień Zaduszny zapoczątkował w chrześcijań-stwie św. Odilon, opat benedyktynów w Cluny we Francji. Dzień ten miał być przeciwwagą dla pogańskich obrządków czczących zmarłych. W 998 roku Odilon zarządził modlitwy za dusze zmarłych, wyznaczając na to pierwszy dzień po Wszystkich Świętych, czyli 2 listopada.

Halloween, Święto Zmarłych, Dzień Zaduszny

Sukces na Preview Berlin Blisko 20 tysięcy odwiedzających, którzy przybyli na Preview Berlin przy Zinnowitzer Strasse 9 to olbrzymi wkład tych targów w promocję sztuki współczesnej. Dominowali głównie wystawcy niemieccy, choć galerii z innych europejskich państw takich jak Francja, Hiszpania czy Holandia nie zabrakło. Przez kulturowe granice przedarła się także sztuka Stanów Zjednoczonych, Australii, a nawet Kolumbii i Chin. Łącznie 90 wystawców pokazało prace ponad 240 artystów z całego świata.

Sukcesem może się także pochwalić wrocławska Galeria DNA. Poszerzyła ona spektrum Preview Berlin o sztukę polską, która cieszyła się nie mniejszym zainteresowaniem niż najbardziej cenieni artyści na targach. Obrazy takich artystów jak Marcin Painta, Natalia Pastushenko czy Grzegorz Klimek będą zdobić ściany poza granicami Polski. Szczególnie prace tego ostatniego – Grzegorza Klimka (niedawnego laureata ArtNoble 2013) cieszyły oczy zwiedzających, a także innych wystawców, którzy pokażą jego twórczość w Wolfenbüttel, Berlinie i Barcelonie.

Natalia Pastushenko Grzegorz Klimek

Pasja według św. Łukasza Krzysztofa Pendereckiego w Berlińskiej Filharmonii

Berlińscy Filharmonicy pod batutą Anto-niego Wita wykonali Passio et Mors Domini Nostri Jesu Christi secundum Lucam – jedno z najważniejszych dzieł polskiej muzyki XX wie-ku, napisane przez Krzysztofa Pendereckiego.

Christiane Libor (sopran), Jarosław Bręk (baryton), Stephan Klemm (bas) oraz Daniel Olbrychski (recytacja) z towarzyszeniem orkie-stry Berliner Pilharmoniker, chóru Filharmonii Narodowej oraz Chóru Chłopięcego warszaw-skiego Uniwersytetu Fryderyka Chopina wyko-nali Pasję według Świętego Łukasza – dzieło, któremu od początku powstania przypisuje się wymiar symboliczny w stosunkach polsko--niemieckich. Utwór powstał na zamówienie niemieckiej stacji Westdeutscher Rundfunk, został wyróżniony wieloma nagrodami, m.in. Wielką Nagrodą Sztuki Nadrenii Północnej – Westfalii (Grosser Kunstpreis des Landes Nordrhein-Westfalen) czy Prix Italia. Już prawykonanie w roku 1966 z okazji 700-lecia Katedry w Münster i w rocznicę 1000-lecia chrztu Polski odniosło ogromny sukces. Dzięki kooperacji wybitnych polskich i niemieckich artystów Pasja według św. Łukasza trzykrotnie zabrzmiała w berlińskiej Filharmonii w przed-dzień 80. urodzin Krzysztofa Pendereckiego.

Na zaproszenie ambasadora J. Margańskie-go w siedzibie ambasady odbyło się spotkanie z dyrekcją Filharmonii Narodowej i Filharmonii Berlińskiej oraz wykonawcami koncertu.

Page 16: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

16 www.poloniaberlin.de

Codziennie spotykamy się z różnymi ciekawymi zdarzeniami dotyczącymi naszych milusińskich. Moja mała córeczka jest dzieckiem bardzo spostrzegawczym, „istotką” nadzwyczaj inteligentną. Potrafi bezbłędnie powtórzyć listę zakupów, w „dużym” mieście wskazać drogę powrotną do zaparkowanego „nie wiadomo gdzie” auta. A że często przebywa ze swoimi rówieśnikami, potrafi też wyjaśnić szereg nieznanych mi dotąd pojęć.

Któregoś dnia wróciłam z miasta (a był to może mój trzeci miesiąc pobytu w DE) i zapyta-łam mojego mężczyzny: „co to znaczy „schwul” bo bardzo często to słyszę”. W tym momencie otwierają się drzwi od pokoiku dziecięcego. W drzwiach staje moja kilkuletnia córka z palcem wskazującym wzniesionym do góry i mówi z wielkim przejęciem: „schwul” - jest wtedy, gdy dwóch facetów jest razem, a jak dwie baby razem - to „lesby”, po czym odwraca się i zamyka drzwi od swojego „różowego” królestwa. Ona po prostu to wie!!! Nie robiliśmy oczywiście do-chodzenia, skąd posiada tak cenne i przydatne informacje. Chyba się trochę baliśmy wdać w dyskusję z kilkuletnim dzieckiem.

Ta sama „moja córka” będąc nad jeziorem u babci łowiła z dziadkiem ryby. Sprawiało jej to ogromną frajdę. Najpierw kopanie robaków, nakładanie ich na haczyk, a potem długie wy-czekiwanie na „taaaaaaką” sztukę. Po kilku godzinach połowów, kiedy w wiaderku pływało już kilka sztuk, a na łowienie kolejnych brak było cierpliwości, „moja rodzona córka” orzekła, że szkoda tych rybek i zamiast je zjeść, chciałaby je wypuścić. Nie zastanawiała się długo. Złapała jedną do rączki i już miała jej dać wolność, kiedy rozległ się głos babci: „Koniecznie zanim ją wypuścisz powiedz życzenie!” Na to moja córka wypuszczając rybę do wody: „ŻYCZĘ CI WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!”

Ona wie, co to „mobbing”, ale przecież nie zna bajki o „złotej rybce spełniającej życzenia”. O Boże!

Jesteśmy chyba złymi rodzicami. Nie możemy nadążyć, czy co? W krótkim czasie zamie-rzamy to nadrobić i chociaż mieszkamy w DE, zobowiązujemy się do zapoznania dziecka z bohaterami bajek.

Przypomniały mi się jeszcze dwa zdarzenia z życia „mojej córki”. Dziś jak zabawne, a jesz-cze jakiś czas temu „stawiające włosy dęba”.

„Moja kilkulatka” spędzała tegoroczne wakacje ze swoją ciocią, jej mężem i ich synkiem rówieśnikiem w Polsce na Mazurach (dla tych, którzy się nie orientują, najpiękniejsze miejsce na Ziemi!!! - stamtąd pochodzę!!!). Wujostwo wyjechało z dwójką kilkuletnich szkrabów do pięknie położonego hotelu nad samiutkim jeziorem. Tam też wynajęli piękny jacht i przycu-mowali go przy samym hotelu, aby na drugi dzień móc pływać od samego rana i podziwiać piękno mazurskich jezior (to w ramach reklamy!!!). Piękny jacht przykryty plandeką przycu-mowany przy samym wejściu czekał na wielką wyprawę. Dzieciaki nie mogły się doczekać. Kiedy tylko rano otworzyły oczy, po cichutku wymknęły się z hotelowego pokoju i udały się na jacht. Postanowiły „dorosłym” zrobić niespodziankę (żeby później nie mieli za dużo pracy!). Na boso, w nocnych piżamkach weszły na jacht, odbezpieczyły wszystkie haczyki (czy jak tam się to nazywa?) i bardzo umiejętnie złożyły całą plandekę. „Radości dorosłych nie było końca”. Piękny słoneczny dzień nie był już tak radosny. Dwójka „pomysłowych urwisów” spędziła ten dzień raczej „pod pokładem” pięknego jachtu.

Ten sam „duet” w postaci „mojej córki” i „synka wujostwa” pod opieką „dorosłych” wybrał się na wycieczkę do „Wilczego Szańca” w Gierłoży (była siedziba A. Hitlera). Dzieciaki z ogrom-nym zaciekawieniem odwiedzały bunkry i przyglądały się broni z czasów wojny. Na pamiątkę tej wycieczki kupiły sobie kilka „gadżetów”, między innymi atrapy granatów. Dzieciaki były bardzo uradowane, a oczywiście „znowu” nie pomyśleli „dorośli”. Po wspólnie spędzonych wakacjach spakowano walizki i udano się na lotnisko. Chyba ciągu dalszego tych zdarzeń można się domyślić. Na lotnisku w walizkach „maluchów” odkryto granaty. Nie było „miło”! Granaty dzieciom odebrano, a „dorosłych” pouczono. Płaczom nie było końca. Jak wytłuma-czyć dzieciom przyczynę „odebrania wakacyjnych pamiątek”? „Dorośli” stanęli na wysokości zadania i obiecali w krótkim czasie zakupienie odebranych rzeczy. Posłużyli się „kuzynką z Mazur” i zlecili telefonicznie zakupy granatów. Poprosili również o zakup „pamiątkowych zapalniczek”, które widzieli w sklepie z pamiątkami. „Kuzynka” po udanych zakupach sporzą-dziła SMS-a o następującej treści: „Granaty i zapalniczki już mam!”. Teraz tylko oczekiwać na wizytę „uzbrojonych znajomych w kominiarkach”. Oby się tak nie skończyło! Brawo „dorośli”! A wszystko to dla „naszych kochanych dzieci”. My „dorośli” myślimy...

Katarzyna Góreczna

„MY DOROŚLI MYŚLIMY, ŻE DZIECI TO WIEDZĄ...”

Telewizja polska przez inter-net, ponad 30 polskich kanałów. Już od 16,95 Euro/mies. Nie mu-sisz mieć komputera. Skontaktuj się z nami. Tel. 0152 1147 4611 lub wślij nam SMS, a my oddzwo-nimy.

Podstrzykiwanie zmarszczek, powiększanie ust. 40 lat pracy, w tym 15 lat doświadczenia w pod-strzykiwaniu. Efekt uzależniony od oryginalnego materiału, ilości i stężenia. Jesienna oferta! Anna Mai – tel. 03033607495, kom. 017168132278.

Polska firma poszukuje na te-renie Berlina i okolic specjalistów sprzedaży. Wymagania: doświad-czenie w marketingu sprzeda-żowym, dobry kontakt z ludźmi. Wynagrodzenie prowizyjne. Kon-takt 15217295657.

Aktor i reżyser przygotowu-je do egzaminów wstępnych do szkół aktorskich w Polsce i Niem-czech. Tel. 0175 93 605 63.

Kobieta 27 lat - opiekun me-dyczny. Podejmie pracę w tym charakterze. Dodatkowo sprząta-nie prywatnych mieszkań i biur. Język angielski, niemiecki pod-stawy. 015145734153.

Witam, jestem mgr Kosmeto-logii i szukam pracy w Berlinie w gabinecie, salonie , Spa i nie tylko. [email protected].

Poszukuję pracy jako opie-kunka do osób chorych. Mam do-świadczenie w pracy z chorymi na raka, alzheimera, parkinsona, demencje. Jestem odpowedzial-ną, porządną kobietą po 40., mężatką. Znam bardzo dobrze język rosyjski, niemiecki - słabo. Mój numer: +48 515 385 629 lub +37529 872 30 84

Emeryt szuka mieszkania 1-2-pokojowego w dzielnicy Schöneberg, Wilmersdorf lub w pobliżu, za okolo 420,- euro. Tel. kontakt. 015211555263 lub 015207421172.

Szukam pokoju od zaraz w dzielnicy Steglitz, mój numer 015216849681 lub SMS chłopak.

Na Spandale wynajmę jeden pokój dla Pani po 50., niepaląca, tel. kontaktowy: 015736204171.

Wynajmę pokój na okres 3 miesięcy max. Dzielnica Lichten-berg Berlin 900 m do Ubahnu do Sbahnu, dobra lokalizacja cena do uzgodnienia: 01759706998.

Pilnie poszukujemy pana, któ-ry zna się na lakiernictwie samo-chodowym - przygotowanie auta do lakierowania lub malowanie. Najlepiej jakby pan zamieszki-wał w Berlinie lub jego okolicach. Warunki pracy do uzgodnienia. Mówimy też po polsku! Telefon: 01723908262.

Poszukujemy do stałej współ-pracy dekarzy i cieśli dachowych. Praca jako podwykonawca z wła-snymi narzędziami oraz z wła-snym środkiem transportu. Pła-cimy od zlecenia tzw. Pauschale lub za m2, żadnych godzin. Warunkiem bezwzględnym do podjęcia rozmów jest posiadanie działalności gospodarczej. Jeżeli jest potrzeba, możemy pomóc w znalezieniu kwatery. Praca do rozpoczęcia od zaraz. Zgłoszenia proszę przesyłać na: [email protected]

Kursy komputerowe dla SE-NIORÓW - „obsługa komputera”. Po kilku spotkaniach nie będziesz musiał prosić wnuczka, aby włą-czył komputer lub wyszukał coś dla ciebie w internecie. Wszelkie informacje pod: tel. 030 / 588 523 96, kom. 0157 749 163 03

Serdecznie zapra-szamy wszystkich pol-skich twórców, artystów, muzyków oraz miłośników muzyki na spotkania do „Pierogarni” w każdy czwartek od godz. 18, Turiner Straße 21, 13347 Berlin-Wedding.

Page 17: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

17www.poloniaberlin.de

Page 18: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

18 www.poloniaberlin.de

Rozwiązania prosimy przesyłać pod adres: PoloniaBerlin, Barfusstraße 11, 13349 Berlin, z do-piskiem: „Krzyżówka”. Za prawidłowe rozwiązania czekają na Państwa atrakcyjne nagrody ufun-dowane przez „Nasze Polskie Biuro” - Barfusstraße 11, 13349 Berlin. Za rozwiązanie krzyżówki z nr. 31 nagrody otrzymują: Anna Borkowska i Zibi Kopacki.

KoziorożecListopad powinien być dla Ciebie satysfakcjonujący w każ-

dej dziedzinie. Warto skupić się na nowych projektach i przed-sięwzięciach. W kwestii zdrowotnej możesz odczuwać lekkie problemy z układem pokarmowym.Wodnik

W listopadzie możesz czuć się lekko osłabiony. Wszystko to spowodowane będzie dużą ilością pracy i obowiązków. Dlatego ważny powinien być dla Ciebie relaks oraz odpoczynek. Sfera osobista oraz finansowa bez większych zastrzeżeń.Ryby

Staraj się w tym miesiącu nie podejmować pochopnych i nieprzemyślanych decyzji. Wszelkie takie działania mogą w niekorzystny sposób wpłynąć na Twoje życie. Zwróć uwagę również na swoje zdrowie i zaopatrz swój organizm w odpo-wiednie witaminy.Baran

Listopad z pewnością podda Ciebie testowi na cierpliwość. Nerwowe sytuacje, złe samopoczucie niestety będą towarzy-szyć Tobie bardzo często. W finansach możliwy będzie lekki przypływ gotówki, który z pewnością ustabilizuje Twój budżet.Bliźnięta

W tym miesiącu będziesz bardzo rozchwytywaną osobą. Częste wypady ze znajomymi, spotkania towarzyskie... Niewy-kluczone będą również nowe znajomości. W kwestii finanso-wej i uczuciowej listopad będzie korzystny.Rak

W listopadzie wszystkie osoby spod znaku Raka poczują wewnętrzną siłę do realizacji własnych celów. Pojawią się po-ważne zmiany, plany odnośnie Twojej przyszłości. W kwestii zawodowej - wszystkie Twoje wysiłki mogą zostać niebawem wynagrodzone!Lew

Listopad dla wszystkich osób spod znaku Lwa będzie mie-siącem bardzo korzystnym oraz obfitującym w nowe możliwo-ści i propozycje. Pamiętaj, że pozytywne myślenie jest kluczem do sukcesu! W kwestii zdrowotnej zwróć uwagę na sprawy związane z ciśnieniem.Panna

Problemy finansowe mogą dać o sobie znać. Warto więc dokładnie planować swoje wydatki. W sferze uczuciowej moż-liwe będą różnego typu nieporozumienia. Szczera rozmowa w cztery oczy powinna naprawić sytuację.Waga

Listopad będzie dla Ciebie jednym z lepszych miesięcy w tym roku. Miła atmosfera w pracy, nowe znajomości oraz przy-pływ gotówki z pewnością będą miały pozytywny oddźwięk na Twoim samopoczuciu. Warto jednak zwrócić uwagę na swo-je zdrowie (układ kostny).Skorpion

W tym miesiącu pod żadnym pozorem nie pożyczaj niko-mu pieniędzy, gdyż trudno będzie Ci je później odzyskać. Sfera zawodowa oraz finansowa bez większych zmian. Postaraj się jednak nieco więcej uwagi poświęcić rodzinie oraz osobom Tobie bliskim.Strzelec

Listopad przyniesie Tobie możliwość podjęcia nowej po-sady. Staraj się jednak nie podejmować decyzji pochopnie. Przeanalizuj wszystkie „za” i „przeciw”. W sferze uczuciowej może dominować z Twojej strony poczucie zazdrości. Więcej wiary i zaufania!Byk

W tym miesiącu los Tobie sprzyja! Warto spróbować swo-ich sił w różnego typu konkursach i loteriach. W sferze zdro-wotnej zwróć szczególną uwagę na infekcje. Kontrolna wizyta u lekarza również nie będzie złym pomysłem.

Horoskop opracował: Rafał Buczak

Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mówi: - Słyszałem, że wy, Polacy to jesteście straszni pijacy. Założę się o 500 dolców, że żaden z was nie wypije litra wódki jednym haustem. W barze cisza. Każdy boi się podjąć zakład. Jeden gościu nawet wyszedł. Mija kilka minut, wraca ten sam gościu, podchodzi do Amerykanina i mówi: - Czy twój zakład jest wciąż aktualny? - Tak. Kelner! Litr wódki podaj! Gościu wziął głę-boki oddech i fruuu... z litra wódki została pusta butelka. Amerykanin stoi jak wryty, wypłaca 500 dolców i mówi: - Jeśli nie miałbyś nic przeciwko, mógłbym wiedzieć, gdzie wyszedłeś kilka minut wcześniej? - A, poszedłem do baru obok spraw-dzić, czy mi się uda.

- Dlaczego oskarżony nie zwrócił pierścion-ka właścicielowi? - Bo... proszę wysokiego sądu było na nim napisane: „Twój. Na zawsze twój”.

Jedzie dresiarz BMW i nagle łapie gumę. Wy-siada więc i zaczyna naprawiać. Po krótkim cza-sie podjeżdża drugi dresiarz Mercedesem.

- Co robisz? - Odkręcam koło. Na to dresiarz z Mercedesa bierze kamień,

rzuca w szybę i mówi: - To ja biorę radio.

Wchodzi Szkot do pociągu z dużym workiem na plecach. Podchodzi konduktor: - Musi pan zapłacić za bagaż. - Wychodź synku i tak trzeba zapłacić.

Dziadek dał Jasiowi 20 zł na urodziny. Mama obserwuje Jasia, mówi: - Jasiu, podziękuj dzia-dziusiowi. - Ale jak? - Powiedz tak, jak ja mówię, gdy tatuś daje mi pieniążki. Jasiu zwraca się do dziadzia: - Czemu tak mało?

Generałowi rodzi się wnuk. Wysyła więc pod-władnego, aby zobaczył to dziecko. Po powrocie generał się pyta:

- Jaki jest ten dzieciak? - Podobny do pana. - Czyli jaki? - Mały, łysy i ciągle się drze.

Page 19: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

19www.poloniaberlin.de

Page 20: Gazeta PoloniaBerlin.de - Listopad 2013 - Polska gazeta w Berlinie

20 www.poloniaberlin.de