16
Reklama Robert Bagiński Marek Sawicki Już tylko tygodnie dzielą nas od kolejnej edycji serialu pod osobliwie brzmiącym tytułem „Stołeczność Gorzowa”. Dziwne, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że stołeczność na prowincji, to nie jest pojęcie geograficzne, ale przede wszystkim socjologiczne. Można...? Polityczny Kingsajz po gorzowsku /gazeta-gorzowska www.gazeta-gorzowska.pl Nr 1 (01) maj 2015 r. | Bezpłatny dwutygodnik [email protected] Przyzwyczajeni do nacisków politycz- nych dziennikarze, doskonale wiedzą, że wyłącznie tekst napisany zgodnie z linią ideową redakcji ma szansę na pojawienie się w druku. Znakomita większość tytułów taką linię ma, po- minąwszy zupełnie fakt, że z reguły są to gazety zagranicznych wydawców, ponieważ stricte polskich pozostało niewiele. Mówię oczywiście o tzw. „płatnej prasie opiniotwórczej”, będą- cej zbitkiem biznesu i polityki i przez to bardzo politycznie też sprzedajnej… „Gorzów Bez Cenzury” to lokalny pomysł, aby chociaż u nas, na naszym podwórku, panowała różnorodność i wolność wypowiedzi. Ten numer jest tego wstępnym dowodem. Mam pełną świadomość, że do ideału mu daleko, ale start jest albo trudny, albo go nie ma. A ten jest! Popatrzcie na nazwiska autorów, któ- rzy nie bez wahań podjęli wyzwanie. Są to osoby często bardzo od siebie odległe poglądowo. Zamieszczamy ich wypowiedzi i felietony bez ingerencji w ich treść. Pewien pluralizm myśli, często skrajnych, może chwilami prze- szkadzać osobom, które przyzwyczaiły się do czytania wyłącznie o tragediach i wypadkach, czy o sukcesach władzy – bądź ich braku (zależy to od opcji gazety). My pomieszamy wszystko, za- chowując wyłącznie zasady Prawa Pra- sowego (w jego kategorycznej treści). Do zobaczenia za dwa tygodnie! Nowe przepisy drogowe. MiLoG - Nein! Ring polityczny, wydanie pierwsze. Starcie: Sebastian Pieńkowski kontra Jerzy Synowiec Strona 2, 5 i 10-11 Przeczytaj: Walka o pozycję miasta odbywała się dotychczas na poziomie mediów i kłamliwych deklaracji polityków, a powinna się rozpocząć w umysłach, by dopiero później przekroczyć „gra- nicę skóry”, wchodząc na poziom słów i konkretnych działań. Dzisiaj jest już za późno. To przykre, ale los Gorzowa jako ośrodka o po- wiatowej sile oddziaływania został już przesądzony, a mówienie o jego stołecznym charakterze, należy wło- żyć między bajki. Najlepiej tam, gdzie znajduje się „Koziołek Matołek”, bo on również szukał Pacanowa za oceanem, podczas gdy znajdował się on tuż za rzeką i lasem. Nie jest zatem wykluczone, że gdy w 2020 roku skończą się unijne środki, a gorzowskie tramwaje zaczną w końcu dojeżdżać do nowo wybudowanej gale- rii Władysława Komarnickiego, hasło Małe nie znaczy gorsze, będzie towa- rzyszyło kampanii społecznej mającej przekonać biednych emerytów z połu- dniowej części regionu do zamieszka- nia w domach spokojnej starości, które powstaną w budynkach po Państwo- wej Wyższej Szkole Zawodowej im. Jakuba z Paradyża. To racja, że południowa część woje- wództwa była faworyzowana kosztem tej północnej i za nasze wspólne pie- niądze inwestowano tam dużo więcej: w port lotniczy w Babimoście, kieru- nek lekarski na Uniwersytecie Zielono- górskim, obwodnice miast oraz mosty na rzekach. To jednak nie wiatr wiał w oczy biednemu Gorzowowi, ale pluli mu w twarz tutejsi politycy. Były prezydent Gorzowa, Tadeusz Jędrzejczak, ma swoje miejsce w histo- rii i regionalnych encyklopediach. Za swoje dokonania zostanie pozytyw- nie w przyszłości oceniony, ale gdyby karano za zaniechania i zaniedbania, czekałby go pluton egzekucyjny lub do- żywotnie osadzenie w wieży widokowej w Santoku. Stamtąd najlepiej widać, że gród będący potęgą, szybko może stać się ledwie osadą. Rzecz dotyczy wszystkich gorzowskich polityków ostatniego dziesięciolecia, którzy byli mocni w gębie, ale słabi w działaniu. Skuteczności nie można odmówić im tylko w jednym: realiza- cji zdefiniowanej niegdyś przez poli- tycznego klasyka zasady TKM – teraz k... my. Po latach można im zadedy- kować konstatację z „Wesela” Stani- sława Wyspiańskiego: Miałeś chamie złoty róg. Wszystko dlatego że w pozycjonowa- niu Gorzowa jako ważnego ośrodka zawiedli jak jeden mąż. Testy były trzy i wszystkie oblali: przyłączenie do mia- sta okolicznych gmin, powołanie Aka- demii Gorzowskiej oraz elektryfikacja linii kolejowej Kostrzyn – Gorzów – Krzyż. Rachunki za działania ekspre- zydenta i parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej, przyjdzie zapłacić pre- zydentowi Jackowi Wójcickiemu, ale jeśli znajdzie dla miasta nowy model funkcjonowania, inny niż sen o stołecz- ności, będzie niczym biblijny Mojżesz: wyprowadzi politykę z kurnika stereo- typów i snów o potędze, na ścieżkę ku miastu z mniejszymi możliwościami, ale sporym kapitałem społecznym. Reszcie polityków przyjdzie uprawiać to, co potrafią najlepiej: dowcip na miarę Himmlera, powagę godną Paź- dziocha oraz inteligencję Forrest Gum- pa. Mieszkańcy zaś będą świadkami scen jak z „Kingsajzu” Juliusza Ma- chulskiego: duży i nieosiągalny partner z Zielonej Góry oraz latające dookoła krasnoludki z Gorzowa. – Dziobnął mnie! Widziałeś? Dziobnął mnie – to jedyne, co będziemy słyszeć codziennie w mediach. Polityka to podobno jedna wielka sztu- ka teatralna, a jej uczestnicy to aktorzy. Parafrazując stwierdzenie Kazimie- rza Dejmka, że: dupa jest od srania, a aktor od grania, można by skonsta- tować, iż w kwestii pozycji Gorzowa w regionie politycy grali słabo, a swoich wyborców mieli właśnie w dupie. Ich niezmącone myśleniem twarze wciąż będą się prezentować powabnie, a mia- sto stanie w miejscu, w którym znajdują się mieszkańcy ulicy Drzymały – przed „Schodami Donikąd”. Dzisiaj, niestety, podział idzie na tych od Jędrzejczaka i tych od Wójcickiego, jedni hamletyzu- ją i apoteozują dokonania pierwszego, a drudzy uważają, iż wszystko sami zro- bią – inaczej i lepiej. Problem w tym, że zaniedbań nadrobić już się nie da. Może zatem nie warto krytykować no- wej władzy za pomysł wybudowania obserwatorium astronomicznego, sko- ro już wkrótce będzie to jedyne miejsce skąd młodzi mieszkańcy będą mogli wypatrywać swojej przyszłości.

Gorzów Bez Cenzury - Numer 1

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Pierwszy numer - Gorzów Bez Cenzury

Citation preview

Page 1: Gorzów Bez Cenzury - Numer 1

Reklama

Robert Bagiński

Marek Sawicki

Już tylko tygodnie dzielą nas od kolejnej edycji serialu pod osobliwie brzmiącym tytułem „Stołeczność Gorzowa”. Dziwne, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że stołeczność na prowincji, to nie jest pojęcie geograficzne, ale przede wszystkim socjologiczne.

Można...?Polityczny Kingsajz po gorzowsku

/gazeta-gorzowska

www.gazeta-gorzowska.pl

Nr 1 (01) maj 2015 r. | Bezpłatny dwutygodnik [email protected]

Przyzwyczajeni do nacisków politycz-nych dziennikarze, doskonale wiedzą, że wyłącznie tekst napisany zgodnie z linią ideową redakcji ma szansę na pojawienie się w druku. Znakomita większość tytułów taką linię ma, po-minąwszy zupełnie fakt, że z reguły są to gazety zagranicznych wydawców, ponieważ stricte polskich pozostało niewiele. Mówię oczywiście o tzw. „płatnej prasie opiniotwórczej”, będą-cej zbitkiem biznesu i polityki i przez to bardzo politycznie też sprzedajnej…„Gorzów Bez Cenzury” to lokalny pomysł, aby chociaż u nas, na naszym podwórku, panowała różnorodność i wolność wypowiedzi. Ten numer jest tego wstępnym dowodem. Mam pełną świadomość, że do ideału mu daleko, ale start jest albo trudny, albo go nie ma. A ten jest! Popatrzcie na nazwiska autorów, któ-rzy nie bez wahań podjęli wyzwanie. Są to osoby często bardzo od siebie odległe poglądowo. Zamieszczamy ich wypowiedzi i felietony bez ingerencji w ich treść. Pewien pluralizm myśli, często skrajnych, może chwilami prze-szkadzać osobom, które przyzwyczaiły się do czytania wyłącznie o tragediach i wypadkach, czy o sukcesach władzy – bądź ich braku (zależy to od opcji gazety). My pomieszamy wszystko, za-chowując wyłącznie zasady Prawa Pra-sowego (w jego kategorycznej treści).Do zobaczenia za dwa tygodnie!

Nowe przepisy drogowe.

MiLoG - Nein!

Ring polityczny, wydanie pierwsze. Starcie: Sebastian Pieńkowskikontra Jerzy Synowiec

Strona 2, 5 i 10-11

Przeczytaj:

Walka o pozycję miasta odbywała się dotychczas na poziomie mediów i kłamliwych deklaracji polityków, a powinna się rozpocząć w umysłach, by dopiero później przekroczyć „gra-nicę skóry”, wchodząc na poziom słów i konkretnych działań.Dzisiaj jest już za późno. To przykre, ale los Gorzowa jako ośrodka o po-wiatowej sile oddziaływania został już przesądzony, a mówienie o jego stołecznym charakterze, należy wło-żyć między bajki. Najlepiej tam, gdzie znajduje się „Koziołek Matołek”, bo on również szukał Pacanowa za oceanem, podczas gdy znajdował się on tuż za rzeką i lasem.Nie jest zatem wykluczone, że gdy w 2020 roku skończą się unijne środki, a gorzowskie tramwaje zaczną w końcu dojeżdżać do nowo wybudowanej gale-rii Władysława Komarnickiego, hasło Małe nie znaczy gorsze, będzie towa-rzyszyło kampanii społecznej mającej przekonać biednych emerytów z połu-dniowej części regionu do zamieszka-nia w domach spokojnej starości, które powstaną w budynkach po Państwo-wej Wyższej Szkole Zawodowej im. Jakuba z Paradyża.To racja, że południowa część woje-wództwa była faworyzowana kosztem tej północnej i za nasze wspólne pie-niądze inwestowano tam dużo więcej: w port lotniczy w Babimoście, kieru-nek lekarski na Uniwersytecie Zielono-górskim, obwodnice miast oraz mosty na rzekach. To jednak nie wiatr wiał w oczy biednemu Gorzowowi, ale pluli mu w twarz tutejsi politycy. Były prezydent Gorzowa, Tadeusz Jędrzejczak, ma swoje miejsce w histo-rii i regionalnych encyklopediach. Za swoje dokonania zostanie pozytyw-nie w przyszłości oceniony, ale gdyby karano za zaniechania i zaniedbania, czekałby go pluton egzekucyjny lub do-żywotnie osadzenie w wieży widokowej w Santoku. Stamtąd najlepiej widać, że

gród będący potęgą, szybko może stać się ledwie osadą. Rzecz dotyczy wszystkich gorzowskich polityków ostatniego dziesięciolecia, którzy byli mocni w gębie, ale słabi w działaniu. Skuteczności nie można odmówić im tylko w jednym: realiza-cji zdefiniowanej niegdyś przez poli-tycznego klasyka zasady TKM – teraz k... my. Po latach można im zadedy-kować konstatację z „Wesela” Stani-sława Wyspiańskiego: Miałeś chamie złoty róg. Wszystko dlatego że w pozycjonowa-

niu Gorzowa jako ważnego ośrodka zawiedli jak jeden mąż. Testy były trzy i wszystkie oblali: przyłączenie do mia-sta okolicznych gmin, powołanie Aka-demii Gorzowskiej oraz elektryfikacja linii kolejowej Kostrzyn – Gorzów – Krzyż. Rachunki za działania ekspre-zydenta i parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej, przyjdzie zapłacić pre-zydentowi Jackowi Wójcickiemu, ale jeśli znajdzie dla miasta nowy model funkcjonowania, inny niż sen o stołecz-ności, będzie niczym biblijny Mojżesz: wyprowadzi politykę z kurnika stereo-

typów i snów o potędze, na ścieżkę ku miastu z mniejszymi możliwościami, ale sporym kapitałem społecznym.Reszcie polityków przyjdzie uprawiać to, co potrafią najlepiej: dowcip na miarę Himmlera, powagę godną Paź-dziocha oraz inteligencję Forrest Gum-pa. Mieszkańcy zaś będą świadkami scen jak z „Kingsajzu” Juliusza Ma-chulskiego: duży i nieosiągalny partner z Zielonej Góry oraz latające dookoła krasnoludki z Gorzowa. – Dziobnął mnie! Widziałeś? Dziobnął mnie – to jedyne, co będziemy słyszeć codziennie w mediach. Polityka to podobno jedna wielka sztu-ka teatralna, a jej uczestnicy to aktorzy. Parafrazując stwierdzenie Kazimie-rza Dejmka, że: dupa jest od srania, a aktor od grania, można by skonsta-tować, iż w kwestii pozycji Gorzowa w regionie politycy grali słabo, a swoich wyborców mieli właśnie w dupie. Ich niezmącone myśleniem twarze wciąż będą się prezentować powabnie, a mia-sto stanie w miejscu, w którym znajdują się mieszkańcy ulicy Drzymały – przed „Schodami Donikąd”. Dzisiaj, niestety, podział idzie na tych od Jędrzejczaka i tych od Wójcickiego, jedni hamletyzu-ją i apoteozują dokonania pierwszego, a drudzy uważają, iż wszystko sami zro-bią – inaczej i lepiej. Problem w tym, że zaniedbań nadrobić już się nie da.Może zatem nie warto krytykować no-wej władzy za pomysł wybudowania obserwatorium astronomicznego, sko-ro już wkrótce będzie to jedyne miejsce skąd młodzi mieszkańcy będą mogli wypatrywać swojej przyszłości.

Page 2: Gorzów Bez Cenzury - Numer 1

Reklama

Wydawca: RankUp,ul. Podmiejska 21a,66-400 Gorzów Wlkp.Redaguje zespół.Redaktor naczelny: Marek Sawicki. Nakład: 35.000 egz. Skład: własny.Druk: Polskapresse Oddział Poligra-fia. Drukarnia Łódź, ul. Ks. I. Skorupki 17/19, 90-532 Łódź

Od ponad roku Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad projektem darmowej pomocy prawnej. Projekt przewiduje, że w kraju powstaną 1524 punkty, w których będzie świadczona pomoc prawna.

Kilka dni temu weszły w życie nowe przepisy ruchu drogowego. Nowelizacja przepisów ma spowodować zmniejszoną liczbę wypadków drogowych, mniejszą liczbę nietrzeźwych kierujących oraz spowodować, że pojazdami będą kierowały tylko osoby z uprawnieniami.

Poniedziałek 25 maja 2015

Wtorek 26 maja 2015

Czwartek 28 maja 2015

Piątek 29 maja 2015

Środa 27 maja 2015

Porada prawna? Skorzystaj z tej bezpłatnej

Nowe przepisy drogowe. Dobre zmiany?

02

9.00 Akademia muzyki/Uwaga Geniusz! 10.00 Antonin Dvořák: genialny syn rzeźnika, CEA – FG/sala kameralna 12.00 Książki mojego dzieciństwa – spotkanie czytelnicze dla najmłodszych z udziałem aktorki gorzowskiego teatru Bożeny Pomykały-Kukorowskiej w Filii nr 5 WiMBP (wstęp wolny)18.00 Koncert Jubileuszowy z okazji 25-lecia Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. W.J. Ciesielskiego w Teatrze im. J. Osterwy (cegiełka – 5 zł)

9.00 Akademia muzyki/Uwaga Geniusz! 10.00 Antonin Dvořák: genialny syn rzeźnika, CEA – FG/ sala kameralna (dziecko – 5 zł, opiekunowie – wstęp wolny) rezerwacja i zapisy 95 739275016.00 Montaż słowno-muzyczny pt. ”Kochamy nasze Mamy” w Klubie „Jedynka” MCK (wstęp wolny)17.00 Program poetycko-muzyczny pt. „Ona mi pierwsza pokazała księżyc” w Klubie „Pogodna Jesień” MCK (wstęp wolny)17.00 – 21.00 Senior Dance, MCK (wstęp 7 zł)

10.00 Antonin Dvořák: genialny syn rzeźnika, CEA – FG/ sala kameralna (dziecko – 5 zł, opiekunowie – wstęp wolny) rezerwacja i zapisy 95 739275018.00 Film „Xenia” w Dyskusyjnym Klubie Filmowym Megaron (wstęp: 6 zł/seans 20 zł/karnet na cztery seanse)20.00 Slam poetycki w ramach 33. In-terdyscyplinarnych Warsztatów Arty-stycznych Gorzów – Garbicz 2015w Miejskim Centrum Kultury, org.: Robotnicze Stowarzyszenie Twórców Kultury (wstęp wolny)

19.00 Koncert „Odgłosy wiosny” w CEA – Filharmonii Gorzowskiej, organizator: Gorzowskie TowarzystwoMuzyczne im. Henryka Wieniaw-skiego, program w notatkach (bilety 15zł/20zł)20.00 Koncert „Ciepło żarem ociera dni” oraz Noc Poetów w ramach 33. Interdyscyplinarnych WarsztatówArtystycznych Gorzów – Garbicz 2015 w WiMBP, org.: Robotnicze Stowarzy-szenie Twórców Kultury (wstęp wolny)

10.00 Antonin Dvořák: genialny syn rzeźnika, CEA – FG/ sala kameralna (dziecko – 5 zł, opiekunowie – wstęp wolny) rezerwacja i zapisy 95 739275016.00 Koncert z okazji Dnia Mat-ki w wykonaniu zespołu Elora Klub „Zodiak” MCK (wstęp wolny)17.00 Program pt. „Dziękujemy Ci, Mamo”, wystąpi grupa ze Studia Te-atralnego, Klub „Jedynka” MCK (wstęp wolny)

Informacje z miasta

Aktualności

Program bezpłatnej informacji prawnej kierowany jest przede wszystkim do osób otrzymujących, w ostatnim roku, świadczenia z pomocy społecznej. Również do posiadaczy Karty Dużej Rodziny, do osób w trudnej sytuacji, ofiar przemocy w rodzinie, kombatan-

tów, ofiar represji wojennych oraz osób po 75. roku życia. Osoby, które będą pracowały w takich punktach to przede wszystkim radcy prawni i adwokaci. Każda udzielo-na informacja prawna będzie opisana w karcie nieodpłatnej pomocy praw-nej. Takie dokumenty będą wskazywa-ły konkretny obszar, w jakim porada została udzielona. W całej Polsce takich punktów, które będą oferowały darmową poradę, po-wstanie ponad 1,5 tysiąca. Za stworze-nie punktów prawnych odpowiedzial-ne będą władze powiatowe, to na ich barkach spocznie obowiązek zawarcia umowy z Okręgową Radą Adwokac-ką oraz Radą Okręgową Izby Radców Prawnych. W Gorzowie takich punk-tów ma powstać pięć. Jak taka pomoc będzie wyglądała? W pierwszej kolejności przedstawione zostanie rozwiązanie sprawy, z którą dana osoba przyjdzie, następnie zosta-nie przygotowane pismo, w jakim try-bie ma się odbyć rozwiązanie problemu.

– Przeciętnie w każdym powiecie bę-dzie możliwe utworzenie dwóch punk-tów bezpłatnych porad prawnych. Z naszych wstępnych symulacji wyni-ka, że taką pomocą może być objętych ponad milion osób. W skali roku takich porad może być udzielonych około pół-tora miliona. Funkcjonowanie punktu bezpłatnych porad to minimum cztery godziny dziennie, przez pięć dni w ty-godniu – powiedział poseł Witold Pahl.

Nowy rządowy program to nie tylko bezpłatne porady prawne, to także ogólnodostępna infolinia telefonicz-na. Infolinia ma być w każdym regio-nie, a odpowiedzialny za nią będzie urząd wojewódzki. Obsługą mają zająć się organizacje pozarządowe, które wojewodowie wybiorą w otwartym konkursie ofert.

Z darmowych porad prawnych można korzystać w naszym mieście od dawna. Jednym z takich miejsc jest biuro poseł K. Sibińskiej, mieszczące się przy ulicy Warszawskiej 6, lokal nr 107 (I piętro).

Z porad można korzystać jeden dzień w tygodniu, we wtorek od godziny 16.00 do 18.00.

– Takie porady są bardzo potrzeb-ne, widzę to chociażby po ilości osób korzystających z pomocy udzielanej w moim biurze. Mieszkańcy przychodzą z różnymi problemami, sprawy rodzin-ne, rozwody czy alimenty. Przychodzą też, żeby prosić o pomoc w napisaniu pisma do urzędu – powiedziała nam poseł Krystyna Sibińska

Program rządowy przewidziany jest na 10 lat, na prowadzenie pomocy prawnej przeznaczone zostanie 100 mi-lionów złotych.

Taryfy ulgowej nie będzie. Na łamią-cych przepisy czeka kara. A co dokład-nie uległo zmianom?

Przekroczysz prędkość o więcej niż 50 km/h lub przewieziesz zbyt dużą liczbę pasażerów – stracisz prawo jazdy.Kierowca, który przekroczy dozwoloną prędkość o więcej niż 50 km/h w obsza-rze zabudowanym, straci prawo jazdy na trzy miesiące. Jeśli kierowca zdecy-duje się wsiąść za kółko bez uprawnień to 3-miesięczny okres będzie przedłu-żony do 6 miesięcy. Jeśli sytuacja po-wtórzy się po raz drugi, starosta wyda decyzję o cofnięciu uprawnień do kierowania pojazdem. Żeby odzyskać utracone prawo jazdy, trzeba będzie zdać egzamin ponownie. Kierowcy, którzy przewożą zbyt dużą liczbę osób, czyli przekraczającą liczbę miejsc określoną w dowodzie rejestra-cyjnym, również stracą uprawnienia do prowadzenia pojazdów na okres trzech miesięcy.

Zaostrzone kary dla pijanych kierowcówPiłeś? Nie jedź! Okres, na jaki orzekany jest zakaz prowadzenia pojazdów został wydłużony z 10 do 15 lat, minimalną karą będą 3 lata. Osoby kierujące po-jazdem w stanie nietrzeźwości zostaną również ukarane wysokimi mandata-mi. Sąd będzie stosował karę w wyso-kości nie mniejszej niż 5 tysięcy złotych w przypadku osoby, którą złapano po raz pierwszy oraz nie mniejszej niż 10 tysięcy złotych dla recydywistów. Pie-niądze uzyskane z tego tytułu będą przekazywane na rzecz osób poszkodo-wanych w wypadkach.

Kierowanie bez uprawnieńKierowcy, którzy będą prowadzili po-jazd, pomimo tego, że prawo jazdy zostało im wcześniej odebrane przez starostę, popełnią przestępstwo. Kara to grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do 2 lat.

Blokady alkoholowe w pojazdachNowe przepisy przewidują także moż-liwość zmiany przez sąd orzeczonego wcześniej zakazu prowadzenia pojaz-dów na konieczność posiadania blo-kady alkoholowej, tzw. alkolocka w pojeździe. Z takiej możliwości będzie można skorzystać dopiero po upływie połowy zakazu, a w przypadku, gdy zakaz prowadzenia pojazdów orze-czono dożywotnio, po upływie co najmniej 10 lat.

Już pierwszego dnia po wejściu w ży-cie nowych przepisów drogowych, patrole ruchu drogowego zatrzymały na terenie województwa lubuskiego trójkę kierujących, którzy znacząco przekroczyli dozwoloną prędkość jaz-dy. Pierwszą z tych osób był kierowca z Zielonej Góry, który w mieście jechał samochodem z prędkością 101 km/h. Tego samego dnia w Gorzowie policja zatrzymała motocyklistę. Mężczyzna prowadzący KTM-a jechał w mieście

z prędkością 105 km/h. Nieco później w Białczu (gm. Winnica) podczas kon-troli radarowej zatrzymana została kierująca samochodem KIA Rio. Ko-bieta przejeżdżała przez miejscowość z prędkością 102 km/h. Wszystkim tym kierowcom policjanci zatrzymali uprawnienia do prowadzenia pojaz-dów. Prawa jazdy przesłane zostały do starosty, który wyda decyzję o ich na-tychmiastowym zatrzymaniu.Niestety, co najważniejsze, nie wszyst-kich kierujących obowiązują te prze-pisy. Dokładnie wyżej wymienione kary nie dotyczą posłów, senatorów i sędziów. Dlaczego? Powodem jest immunitet, który posłowie, senatorzy i sędziowie posiadają. Procedura ode-brania uprawnień politykom i sędziom jest bardzo długotrwała. Jeśli senator, poseł czy sędzia nie zrzeknie się im-munitetu, jego sprawa jest głosowana przez całą izbę.

Joanna Frąckowiak-

Poczaj

Joanna Frąckowiak-Poczaj

Page 3: Gorzów Bez Cenzury - Numer 1

Reklama

Kto z nas nie natknął się, chociaż raz, na wrak samochodu stojący na osiedlowym parkingu? Z pewnością takie osoby możemy zliczyć na palcach jednej ręki.

Urząd Miasta ogłosił zamówienie dotyczące administrowania i utrzymania Cmentarza Komunalnego przy ul. Żwirowej 5 w Gorzowie Wlkp. Otwarcie przetargu w połowie czerwca.

Pierwszym pomysłem było pierwsze 15 minut parkowania za darmo. Ta-kie plany przedstawili w marcu radni Platformy Obywatelskiej. Minęły trzy miesiące i plany się zmieniły.

Gorzowskie wraki zostają Darmowa sobota?

Nowy administrator cmentarza?

Informacje z miasta 03

usunięty z drogi przez straż gminną lub policję na koszt właściciela lub posia-dacza. Pamiętać należy, że nie podlega usunięciu w tych trybach pojazd, który jest pozostawiony na drodze wewnętrz-nej lub w innym miejscu, gdyż przepi-sy te mają zastosowanie na drogach publicznych, w strefach zamieszkania oraz w strefach ruchu.Tu przykład z mojego „podwórka”. Plac Słoneczny, skupisko bloków, a parking malutki. Tu co najmniej trzy miejsca są zajmowane przez samochody, które nie jeżdżą. Z jakich powodów nie są uży-wane? Tego nie wiem. Te trzy samocho-dy: mercedes, opel i kia, znajdują się na liście radnych Platformy Obywatelskiej. Co najważniejsze, nie zostaną one usu-nięte z parkingu osiedlowego, ponie-waż właściciele tych pojazdów opłacili ubezpieczenie, a samochody posiadają tablice rejestracyjne. Ku niezadowole-niu mieszkańców Placu Słonecznego,

samochody wciąż będą zajmować trzy miejsca. Cóż począć…Jeśli chcemy zgłosić samochód, który powinien zostać usunięty, należy złożyć pismo, w którym: dokładnie opiszemy, gdzie stoi samochód; musimy też podać markę, kolor samochodu oraz numery tablic rejestracyjnych, o ile takie pojazd posiada. Pismo kierujemy do Straży Miejskiej, która ustala czy taki wrak może zostać usunięty. Jeśli już nieuży-wany pojazd zostanie usunięty, to trafia na parking wyznaczony na podstawie art. 130a ust. 5f Ustawy Prawo o ruchu drogowym. Całość kosztów związa-nych z usunięciem pojazdu z drogi, jego postojem, kosztami sądowymi, oszaco-waniem, sprzedażą lub zniszczeniem od momentu usunięcia do zakończenia procedury ponosi właściciel pojazdu solidarnie z osobą, która dysponowała pojazdem w dniu usunięcia.

Problemem gorzowskich wraków za-jęli się radni Platformy Obywatelskiej. Żeby ich działania były jeszcze bardziej widoczne, uruchomili nawet specjalną stronę na Facebooku pod nazwą „Go-rzowskie wraki”. Tam też umieszczają zdjęcia zdezelowanych i zajmujących miejsce na parkingu samochodów. Do tej pory radni, na ostatniej sesji rady miasta złożyli do prezydenta interpe-lację w sprawie usunięcia wraków po-jazdów z listą 38 pojazdów do usunię-cia. Co prawda kilka pojazdów zostało usuniętych, niestety sprawa nie jest tak prosta jak się może wydawać.Nie wszystkie samochody, które zajmu-ją cenne miejsca parkingowe mogą być usunięte. Strażnik miejski ma upraw-nienia do wydania dyspozycji usunięcia pojazdu, gdy samochód jest pozosta-wiony bez tablic rejestracyjnych, lub którego stan wskazuje na to, że nie jest używany. Wtedy pojazd może zostać

ul. Żwirowej w Gorzowie Wlkp.– Dotychczasowy Administrator ad-ministruje cmentarzem od czerwca 1998 r. i wywiązywał się należycie ze swoich obowiązków – powiedzia-ła Ewa Sadowska z biura prasowego Urzędu Miasta.Jakie jest zainteresowanie administro-waniem i utrzymaniem Cmentarza Komunalnego przy ulicy Żwirowej? Otwarcie ofert zaplanowano na 17 czerwca br. W tym dniu, po otwarciu przetargu znane będzie zainteresowa-nie oferentów. Zgodnie z Ustawą Prawo zamówień pu-blicznych maksymalny okres usługi to

4 lata. Obecny przetarg ogłoszony jest na 18 miesięcy, ponieważ obecnie ana-lizowane są alternatywne metody za-rządzania Cmentarzem Komunalnym.Cmentarz Komunalny przy ulicy Żwi-rowej to największy i najnowszy cmen-tarz gorzowski. Powstał w 1962 roku. Obecnie obszar cmentarza zajmuje ponad 30 hektarów i są plany powięk-szenia go o przylegające do cmentarza tereny popoligonowe. Na cmentarzu pochowanych jest ponad 40 tysięcy osób. Nekropolia gorzowska posiada alejkę zasłużonych i Zaułek Twórców Kultury.

Administrator Cmentarza Komu-nalnego przy ul. Żwirowej w Go-rzowie Wlkp. wyłaniany był zawsze w drodze przetargu nieograniczonego. W wyniku przeprowadzonego postę-powania przetargowego w 2011 r. na administrowanie i utrzymanie Cmen-tarza Komunalnego przy ul. Żwirowej w Gorzowie Wlkp. zawarto umowę z wyłonionym Administratorem na czas określony, tj. od 01.07.2011 r. do 30.06.2015 r. W tym roku Urząd Mia-sta zgodnie z ustawą Prawo Zamówień Publicznych ogłosił przetarg na usługę polegającą na administrowaniu i utrzy-maniu Cmentarza Komunalnego przy

zakupów w centrum.Po trzech miesiącach jest progres. Tym razem pomysł jest trochę inny, miano-wicie radni chcą by w soboty można było parkować za darmo. Taka uchwa-ła trafi pod głosowanie na najbliższej sesji. Do tej pory każdy, kto chciał za-parkować samochód w centrum, mu-siał w sobotę uiścić opłatę od godziny 8.00 do 14.00. Pomysł nie jest zły, biorąc pod uwagę, że sobota dla części mieszkańców jest dniem wolnym od pracy. Być może dar-mowe parkowanie w soboty wpłynie na większą liczbę klientów lokali znajdu-jących się w centrum Gorzowa. Sesja, na której radni będą decydować, czy przyjąć pomysł darmowych sobót – już w najbliższą środę, 27 maja.

Plan, by parkować w centrum za dar-mo przez 15 minut. Pomysł wiązał się z ożywieniem centrum Gorzowa, któ-re – mówiąc wprost – od dawna „nie żyje”. Ceny wynajmu lokali w centrum są tak duże, że większość budynków świeci pustkami. Właściciele, których wciąż jeszcze stać na wynajem, narze-kają na brak klientów, ponieważ za parking trzeba zapłacić, co większości zwyczajnie się nie opłaca.– Apelujemy o to i będziemy się tego do-magali, żeby pierwsze 15 minut w stre-fie płatnego parkowania były za darmo – tak mówił miesiąc temu przewodni-czący Rady Miasta Robert Surowiec.Chcąc zrobić zakupy w galerii han-dlowej, możemy zostawić samochód na parkingu za darmo. Przedsiębiorcy mający swoje lokale w centrum, uwa-żają, że takie rozwiązanie przyciągnie i zachęci mieszkańców do robienia

Joanna Frąckowiak-Poczaj

Joanna Frąckowiak-Poczaj Joanna Frąckowiak-Poczaj

Page 4: Gorzów Bez Cenzury - Numer 1

04 Reklama

Page 5: Gorzów Bez Cenzury - Numer 1

Reklama

Jan Kielec

Robert Bagiński

Polityka wciąż pozostaje atrakcyjnym miejscem dla cwaniaków i ludzi pozbawionych właściwości. Jest doskonałą przystanią dla miernot, nieudaczników i frustratów, miejscem w którym doskonale realizują się wirtuozi lansu i nicnierobienia.

Czy ustawa o płacy minimalnej w Niemczech, która weszła w życie 1 stycznia 2015 (MiLoG) rzeczywiście ma na celu ochronę pracowników? Odpowiedź jest banalnie prosta: Nein!!!

Bezwstyd lokalnego partyjniactwa

MiLoG – Nein!05 Felieton

Felieton

Mylą się jednak ci, którzy uważają iż patologie maja miejsce głównie w stolicy, bo w rzeczywistości woda jest najbardziej mętna na prowincji, a pły-nące z prądem na pół zdechłe intelek-tualnie ryby, uwielbiają ją szczególnie.Region lubuski jest tego najlepszym przykładem. Tu już dawno rozmyły się granice pomiędzy tym co publiczne i prywatne, a panujące w nim obycza-je, to groteskowy przykład obrazu w którym bohaterowie poklepują się po plecach - by ugrać coś dla siebie, ale nie dla regionu i miasta. To przykład zde-formowania pojęcia misji publicznej, a także prezentacja „systemu”, który w obronie żerowiska i miejsca w kolejności dziobania, gotów jest na wszystko.Przykłady można mnożyć. Syn byłej wo-jewody, a obecnie senator Heleny Hatki zostaje wicedyrektorem departamentu w Urzędzie Marszałkowskim. Córka przewodniczącej gorzowskich struk-tur Platformy Obywatelskiej Krystyny Sibińskiej bez konkursu otrzymuje po-sadę szefowej wydziału zamiejscowego tej instytucji, mąż lubuskiej liderki PO Bożenny Bukiewicz otrzymuje posadę posadę u inneggo działacza PO Toma-

sza Mozejki w Agencji Nieruchomości Rolnych, a szwagier tego ostatniego dostaje posadę w Wojewódzkim Zarzą-dzie Melioracji. Można także wymienić córkę radne-go PO Lecha Turczyniaka, która bez konkursu została dyrektorem w pod-ległym platformerskiej marszałek Elż-biecie Polak urzędzie, a także rzesze „psiapsióek” z Platformy Obywatel-skiej już tam zatrudnionych. Są też ta-kie „kwiatki” jak posada wicekuratora dla nauczyciela bez jednego dnia do-świadczenia w zarządzania zespołami ludzkimi, posada rzecznika Wojewódz-kiej Inspekcji Sanitarnej dla Dariusza Wieczorka, czy dziesiątki etatów dla niekompetentnych działaczy PO i PSL w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych oraz innych instytucjach państwowych w regionie.

Po pierwsze, zastosowanie takiej usta-wy jest zawsze niekorzystne dla pra-cowników, ponieważ pracodawcy, wy-płacając pensje, nie będą się kierować poziomem kwalifikacji i wydajności pracowników, ale będą wykazywać na-turalną skłonność do płacenia mniej, czyli dążyć do kwoty minimalnej. Po drugie, każda płaca minimalna ma na celu zagwarantowanie odpowied-nich wpływów do budżetu państwa z tytułu podatku dochodowego, skła-dek na (nie)dobrowolne ubezpieczenie społeczne itd., itp. Każde podniesienie kwoty płacy minimalnej to większe wpływy do dziurawego jak ser budżetu, a korzyść dla pracownika symboliczna. Tak dla przykładu, w Polsce w 2015 r. podniesiono płacę minimalną o 70 złotych z kwoty 1680 do 1750 zł. Pra-cownik, po opłaceniu wielu podatków, otrzyma 48,96 zł. Ile zgarnie budżet? – 84,53 zł!!! Wykorzystanie instrumen-tu płacy minimalnej ma duże znacze-nie w łataniu budżetów zdecydowanej większości państw w Europie, a już szczególnie takich jak Niemcy, Francja, Włochy. Polska oczywiście nie jest wy-jątkiem i jest równie mocno zadłużona, jak pozostałe kraje, o ile nie bardziej. Szacuje się że nasz ukryty dług publicz-ny jest trzykrotnie wyższy od znanego oficjalnie blisko 60% PKB. Mając na uwadze powyższe, należy stwierdzić, że płaca minimalna to ko-lejny sposób sięgania do kieszeni po-datników pod pretekstem poprawienia ich sytuacji bytowej.Po trzecie i najważniejsze, MiLoG w Niemczech to przede wszystkim oręż do walki z polskimi firmami transpor-towymi i budowlanymi. Powszechnie wiadomo, że polskie firmy od momentu wstąpienia Polski do Unii Europejskiej w 2004 r. zdominowały sektor budow-lany i transportowy w Niemczech. Dziś polska branża transportu samochodo-

wego, pod względem przewozów to-warowych wyrażonych w tonokilome-trach, to druga siła w Europie. Pierwsze miejsce zajmują Niemcy, z tą różnicą, że polskie firmy w okresie od 2006 – 2011 r. niemal podwoiły posiadanie rynku przewozów europejskich i w 2011 r. opanowały już 20,9% rynku.Dynamika rozwoju polskich firm trans-portowych w dłuższej perspektywie czasu doprowadzi do załamania rynku transportu samochodowego w Niem-czech. Dodatkowo niemieckie firmy transportowe od lat borykają się z bra-kiem kierowców.Wprowadzenie MiLoG ma również na celu drenaż polskich kierowców z polskich firm.Nie ma najmniejszej wątpliwości co do słuszności powyższych zarzutów, bo jak inaczej rozpatrywać wszystkie wymogi wobec zagranicznych przewoźników oraz kary do wysokości 500 tys. euro?W celu sprostania MiLoG należy przez 2 lata przechowywać ewidencję czasu pracy wykonywanej na terenie Nie-miec. Pracodawca jest zobowiązany, z tytułu ustawy, do przechowywania dokumentacji umożliwiającej kontrolę, w tym potwierdzenie wpłat. Wszystko

w języku niemieckim.No i koronne, pracodawca jest zobo-wiązany powiadomić niemiecki urząd celny o zamiarze świadczenia usługi na terenie Niemiec przed jej rozpoczę-ciem, przesyłając zgłoszenie faxem!Dla porównania, rejestracji po-jazdu w systemie toll collect dokonujemy online.Mając pełny obraz sytuacji, zdumie-wająca jest dla mnie postawa OPZZ, które pomimo otwartego ataku na pol-skie firmy, popiera działania Niemiec w sprawie MiLoG.Dlaczego OPZZ nie wymusza na Niem-cach wprowadzenia niemieckiej płacy minimalnej w firmach z niemieckim kapitałem, które zainwestowały u nas tylko i wyłącznie ze względu na tanią siłę roboczą?

Page 6: Gorzów Bez Cenzury - Numer 1

Reklama

Joanna Frąckowiak-

Poczaj

W Gorzowie mamy 9 spółek miejskich. Nie tak dawno, bo w kwietniu, prezydent Jacek Wójcicki zapowiedział, że skończył już reorganizację magistratu i teraz czas na miejskie spółki.

Bardzo kochają Gorzów 06 Felieton

Felieton

Prezydent chce mieć kontrolę nad miejskimi spółkami, w tym miej-scu jego wzrok skierowany jest na rady nadzorcze.

– Rady nadzorcze nie do końca odwzo-rowują nasze postrzeganie funkcjono-wania spółek i też trzeba się temu przyj-rzeć – powiedział w Radio Gorzów Jacek Wójcicki.

Czy spostrzeżenia prezydenta są prawi-dłowe? Otóż tak. Przeglądając wykaz spółek i fundacji z udziałem miasta Gorzowa Wielkopolskiego, według stanu na dzień 07.10.2014 r., możemy zauważyć pewną powtarzalność w na-zwiskach osób zasiadających w radach

nadzorczych. Powoływanie do rad nad-zorczych osób z wąskiego grona, czyli „zaufanych profesjonalistów”, nie jest niczym nowym. Oczywiście nie moż-na odmówić doświadczenia osobom zasiadającym w radach nadzorczych spółek miejskich. Jak to wygląda w naszym mieście? Zaczniemy od Centrum Sportowo-Re-habilitacyjnego „Słowianka” Sp. z o. o. Tu prezesem jest Joanna Kasprzak--Perka, która niegdyś pełniła funkcję wicewojewody lubuskiego. Wicepreze-sem zarządu jest Jacek Jeremicz, który 9 stycznia 2015 roku odszedł ze stano-wiska sekretarza miasta i objął stano-wisko wiceprezesa „Słowianki”, które zaproponował mu Jacek Wójcicki.

W Radzie Nadzorczej „Słowianki” zasia-dają trzy osoby: Wojciech Woropaj, były wicewojewoda zielonogórski i lubuski; Renata Rój, prywatnie żona Włodzi-mierza Roja, dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gorzowie. Ostatnią oso-bą zasiadającą w radzie nadzorczej jest Eugeniusz Pławski. Zakład Utylizacji Odpadów, który po-wstał w ramach kompleksowego planu zagospodarowania odpadów, realizo-wanego przez miasto Gorzów Wlkp. Tu prezesem zarządu jest Marek Wró-blewski. W Radzie Nadzorczej również mamy trzy osoby: Krzysztof Spychaj, przewodniczący rady, kiedyś członek PZPR, były prezydent miasta w latach 80. XX w.; drugą osobą zasiadającą w Radzie Nadzorczej ZUO jest Ro-man Maksymiak, dyrektor Miej-skiego Zakładu Komunikacji Sp. z o. o. w Gorzowie; Trzecia osoba to Maciej Symeryak. Przedsiębiorstwo Wodociągów i Ka-nalizacji Sp. z o.o. w Gorzowie Wlkp. Prezesem PWiK jest Bogusław An-drzejczak, który w 1998 roku był prezydentem Gorzowa.O ile nazwiska osób zasiadających w Radzie Nadzorczej spółki nie budzą żadnych skojarzeń, o tyle nazwisko dyrektora PWiK pojawia się w innej spółce. Otóż Bogusław Albin Andrzej-czak jest przewodniczącym Rady Nad-zorczej Gorzowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego Sp. z o. o. w Gorzowie. Czy dodanie drugiego imienia to zabieg zamierzony, żeby nie rzucać się w oczy?Gorzowski Rynek Hurtowy S.A. w Gorzowie. Prezesem zarządu jest znany przynajmniej połowie mieszkań-ców Mariusz Domaradzki. Rada Nad-zorcza GRH posiada aż pięciu człon-ków. Z tego dwa nazwiska są bardzo dobrze znane mieszkańcom Gorzowa. Przewodnicząca Rady Nadzorczej Ur-

szula Stolarska, zwolniona ze stano-wiska wiceprezydent Gorzowa, która nadzorowała budowę filharmonii, gdy dochodziło tam do nieprawidłowości. Ryszard Kneć, członek rady nadzorczej GRH i były sekretarz miasta Gorzowa. Gorzowskie Towarzystwo Budownic-twa Społecznego Sp. z o. o. Prezesem zarządu jest Mariusz Guzenda, były wiceprezydent Gorzowa i prezes Sta-li Gorzów, uniewinniony z zarzutu o zdefraudowanie 250 tys. zł, jakie miał przyjąć od sponsora Stali Gorzów w 2002 roku. Rada nadzorcza ma w składzie trzy osoby. Jak wcześniej pi-sałam, przewodniczącym Rady Nadzor-czej są: Bogusław Albin Andrzejczak, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Gorzowie; Marek San-cewicz, były wiceprezes „Słowianki” i Jan Robak. Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna S.A.Prezesem zarządu jest Artur Malec, a wiceprezesem Roman Dziduch. W Ra-dzie Nadzorczej KSSSE jest pięć osób: Jolanta Fedak, w latach 2007 – 2011 minister pracy i polityki społecznej; Ryszard Bodziacki, wiceprzewodni-czący Rady Nadzorczej, w latach 1991 – 1997 oraz od 2002 roku do 2010 roku burmistrz Słubic; Leszek Stat-kiewicz, sekretarz; do Rady Nadzor-czej należą również Tomasz Stupienko i Wojciech Szymczak. Miejski Zakład Komunikacji w Gorzo-wie Wlkp. Sp. z o. o. Prezesem zarzą-du jest Roman Maksymiak, który jest również w Radzie Nadzorczej Zakładu Utylizacji Odpadów w Gorzowie. Tu w Radzie Nadzorczej są trzy osoby: Piotr Mielcarek, Grzegorz Golczak i Ewa Piekarz, przewodnicząca Rady Nadzorczej i była wiceprezydent Gorzowa Wielkopolskiego. Gorzowski Ośrodek Technologiczny Park Naukowo-Przemysłowy Sp. z o. o.

Prezesem zarządu jest Marek Wróblewski, który jest również preze-sem zarządu Zakładu Utylizacji Odpa-dów Sp. z o. o. Członkami zarządu są: Piotr Marek Gramza i Urszula Stolar-ska, przewodnicząca rady nadzorczej Gorzowskiego Rynku Hurtowego. W Radzie Nadzorczej mamy dwie oso-by: Romana Gawroniaka, przewodni-czącego i kanclerza Państwowej Wyż-szej Szkoły Zawodowej w Gorzowie Wielkopolskim oraz Andrzeja Graczy-kowskiego, prezesa Lubuskiego Klastra Metalowego w Gorzowie Wlkp.Lubuska Fundacja Zachodnie Centrum Gospodarcze w Gorzowie Wielko-polskim. Prezesem zarządu jest Józef Teofil Finster, były gorzowski radny. W skład rady fundacji wchodzą: Ta-deusz Tomasik, zastępca byłego pre-zydenta Tadeusza Jędrzejczaka, Irena Cichońska, Zenon Banaś i Bogusław Bukowski, który jest także dyrektorem Biura Obsługi Inwestora Urzędu Miasta w Gorzowie.

Ocena kondycji miejskich spółek powinna być jednym z najważniej-szych elementów bilansów otwarcia. Raport miał pokazać w jakim sta-nie jest miasto, miejskie inwestycje i spółki oraz urząd. Jednak nie padło w nim ani jedno słowo o spółkach, prezydent potrzebuje ponoć czasu i decyzje co z nimi zrobić poznać mamy najwcześniej w połowie czerwca.

Page 7: Gorzów Bez Cenzury - Numer 1

Reklama

Fot. Maria Jolanta Gorzkowska

dr nauk społecznych Piotr Klatta

Otumaniony wyborczą atmosferą ostatnich dni prawie zapomniałem o niezwykłym człowieku, którego niespożyta ambicja pcha do osiągnięcia statusu żywej legendy – Honorowego Obywatela Miasta Gorzowa Wielkopolskiego.

Obywatel Władek 07Felieton

Felieton

To pan Władysław Komarnicki, które-go w tym dążeniu wspiera niezwykle liczne grono organizacji pozarządo-wych, klubów sportowych, instytucji i lokalnych polityków.Nic w tym dziwnego. W powszechnej i podzielanej również przeze mnie opi-nii, pan Władysław Komarnicki jest wspaniałym człowiekiem, fanem spor-tu żużlowego, menadżerem, hojnym mecenasem i filantropem. Generalnie jest swojakiem, któremu „się udało”. Również ja poczuwam się do obo-wiązku przybliżenia sylwetki tego niezwykłego człowieka.Jego życiorys to kwintesencja „gorzow-skości”. Urodził się w okolicach Lwo-wa, jako niemowlę przybył z rodziną na Ziemie Odzyskane. Brał w życiu to, co komunistyczne państwo dawało i od-wdzięczał się pracą, jak podają archiwa początkowo w ZWCh Stilon jako mon-tażysta i w ZM Gorzów jako frezer. W końcu związał się z gorzowską „Prze-mysłówką” (Gorzowskie Przedsiębior-stwo Budownictwa Przemysłowego).Odnalazł się również na niwie partyj-nej. W młodym wieku został – zaan-gażowanym ideowo – członkiem Pol-skiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W tych „wspaniałych” czasach pra-cował dzięki temu między innymi na budowach w bratniej Niemieckiej Re-publice Demokratycznej. Został sekre-tarzem zakładowej organizacji swojej partii i był tak ceniony, że z racji do-świadczenia robotniczego doradzał nawet Albinowi Siwakowi – członkowi KC PZPR i działaczowi komunistycz-nych związków zawodowych!Dzisiaj już prawie absolutnie nikt nie pamięta, co i jak działo się na począt-ku lat 90. XX wieku w naszym kraju. A jeśli nie pamiętamy euforii i radości po upadku systemu, to jak mielibyśmy pamiętać, że ktoś taki jak pan Włady-sław Komarnicki był w gorzowskiej

„Przemysłówce” sekretarzem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej? To smutne.Co prawda są kibice. Oni pamiętają i przy rozmaitych okazjach pokrzykują „(…) z komuną”. Sądzę jednak, że robią to już chyba tylko z przyzwyczajenia. W każdym razie owa „Przemysłówka” nie była jakimś tam byle przedsiębior-stwem. Ta państwowa firma, działająca od 1953 roku, została powołana spe-cjalnie do stawiania wielkich obiek-tów przemysłowych, jakie w kolejnych dekadach budowano w województwie zielonogórskim, a potem gorzowskim. Przedsiębiorstwo miało nawet własną zakładową gazetę.„Przemysłówka” miała też swój wydział eksportowy, który odpowiadał za bu-dowy w odległych rejonach kraju oraz za granicą. W owych czasach na czele takiego działu mógł stać tylko wyjątko-wo zasłużony i wierny władzom czło-wiek. Stanowisko to z pewnością było też nadzorowane przez odpowiednie służby, które przecież nie mogły dopu-ścić, żeby jakiś nielubiący komunizmu robotnik jechał budować za granicę. Na szczęście odpowiedni człowiek był na miejscu! Jak onegdaj podawała „Gazeta Lubu-ska”, to właśnie on, pan Władysław Komarnicki, pełnił funkcję kierowni-ka eksportu w „Przemysłówce” jeszcze na przełomie lat 80. i 90. XX wieku! Niesamowite! Kiedy komunistyczny system zaczął się walić, pan Włady-sław Komarnicki wykorzystał sytuację i swój zakład pracy. Myślicie, że znalazł lepsza pracę, wziął kredyt i wykupił „Przemysłówkę”? Nie bądźcie śmieszni! W tamtych cza-sach nie było banków! Pan Władysław Komarnicki bohatersko przejął po prostu część ludzi i sprzętu. Można śmiało powiedzieć, że ich uratował. Bez niego padliby niechybnie ofiarą

bezrobocia i nałogów.Ważne jest, że kiedy pan Władysław Komarnicki miał już ludzi i sprzęt, mógł, jak onegdaj pisała „Gazeta Lu-buska”, zupełnie sam, bez Ryszarda Dy-raka i od absolutnego zera, zbudować firmę budowlaną INTERBUD-WEST! I zrobił to zwykły robotnik!Jednocześnie Władysław Komarnic-ki angażował się w światłe projekty polityczne. Choć wcześniej był zwią-zany z PZPR, to w końcu odważnie poparł Kongres Liberalno-Demo-kratyczny i Unię Wolności – partie stanowiące matecznik dzisiejszej Platformy Obywatelskiej. Wszystkie te marności i ziemskie spra-wy nie przeszkodziły mu w nauce. Nie każdy potrafiłby przecież skończyć w tak krótkim czasie studia, prawda? A przecież, jak sam mówi, nie musiał! Miał firmę. Słuchało go 50 inżynierów! Zwykłego robotnika!

Rozmiar sukcesów pana Władysła-wa Komarnickiego był tak wielki, że w pewnym momencie postanowił od-dać pole w biznesie innym i zająć się sportem. Na prośbę swojego przyjacie-la, prezydenta Gorzowa, w stworzonej tylko przez siebie i od zera firmie został jedynie prostym prezesem rady nadzor-czej i skupił się na kierowaniu klubem Stal Gorzów. Kiedy dzięki własnej zaradności i skromnym milionom z kasy miasta i to mu się udało, chciał jeszcze na-prawić kraj. Mając szczytne cele, jako kandydat niezależny, wystartował w wyborach do Senatu. Niestety, źli lu-dzie złośliwie zagłosowali inaczej i po-zornie pokrzyżowali te plany. Ta drob-na niedogodność nie wpłynęła jednak negatywnie na jego dążenia i tylko dała impuls do dalszej ciężkiej pracy.Dzięki niej, w 2014 roku, pan Włady-sław Komarnicki dostał się jako „nie-

zależny reprezentant nas wszystkich z listy PO”, do Sejmiku Wojewódz-twa Lubuskiego i dziś może spokoj-nie planować kolejne ważne zadania w Senacie RP. Ba! Jego myśl sięga z pewnościa dalej: Bruksela, Genewa, Nowy York... Pan Władysław Komar-nicki wszędzie jest niezbędny.Czyż ten wspaniały człowiek, o przeszłości jaką można obdzielić niejednego, niezasłużenie aspiruje do tytułu Honorowego Obywatela Miasta Gorzowa Wielkopolskiego? ABSOLUTNIE NIE!

Page 8: Gorzów Bez Cenzury - Numer 1

550 x 55

Reklama

Jerzy Synowiec

Pierwszy odcinek Lubuskiego Ringu Politycznego za nami.

08

Ring Polityczny

Ring Polityczny

- adwokat, radny Rady Miasta Gorzo-wa, prezes Towarzystwa Miłośników Gorzowa, wiceprezes Towarzystwa Miłośników Polesia, radny Rady Miasta Gorzowa. Gorzowianin od urodzenia, absolwent II Liceum Ogólnokształcącego w Gorzowie, oraz Uniwersytetu im. Adama Mickiewi-cza w Poznaniu (Wydział Prawa). W adwokaturze od 1979 r. W latach 1980 - 1986 obrońca w kilkudzie-sięciu procesach politycznych. Prezes i wiceprezes Stali Gorzów (1991 - 2001), szef Rady Sponsorów Gorzovii Gorzów (2006 -2012), sponsor KS Stilon Gorzów od 2012r. Członek 6 kadencji Okręgowej Rady Adwokac-kiej w Zielonej Górze, wicedziekan tejże rady 2 kadencji (2004 - 2010). Prywatnie szczęśliwy mąż Anny oraz ojciec Aleksandry. Miłośnik sportu, kina, muzyki i literatury. Laureat Na-grody im. Janusza Słowika, Odznaka „Adwokatura Zasłużonym”, Srebrny Krzyż Zasługi, Medal „Solidarności”, Medal Ministra Sprawiedliwości RP, Odznaka zasłużony dla Gorzowa, Na-groda Rotary Club, Nagroda „Duch Polesia”.

Lubuski Ring Polityczny składał się z trzech rund po trzy pytania każ-da. Specjalnie dla Was, czytelników, przedrukowaliśmy rundę, w której zaproszeni radni, mieli możliwość wzajemnego zadania pytań przeciw-nikowi, jak również odpowiedzieli na pytania wysłane do naszej redakcji przez gorzowian. Pytania od gorzowian.

Pierwsze pytanie, kierowane było do Jerzego Synowca. Gorzowska gospo-darka: Jakie pomysły miałby Pan dla gorzowskiej gospodarki, żeby ją pobu-dzić. Jakich instrumentów by Pan użył, żeby funkcjonowała lepiej?

Jerzy Synowiec: Każdemu radnemu, obojętnie, z jakiej opcji, bardzo trudno jest wpływać na działania gospodarcze, ponieważ tutaj działa niewidzialna ręka rynku. Administracyjnie w niewielkim stopniu radni mogą działać. Ale oczy-wiście mogą obniżyć podatki lokalne,

one nie są wielkie, ale mogą to zrobić. Ja jak najbardziej jestem za takim dzia-łaniem. A tak coś do załatwienia od razu, szybko, zlikwidowałbym więk-szość miejskich spółek i oddał je w pry-watne ręce. To stworzy i miejsca pracy i da nową inicjatywę dla tych, którzy patrzą na to wszystko i ścierpieć tego nie mogą. Dzisiaj miejskie spółki han-dlują rzodkiewką, zniczami, prowadzą hotele itd. Tak być nie powinno, my-ślę, że to jest taka rzecz, którą pre-zydent miasta, może zrobić w ciągu jednego miesiąca, co da sygnał do kolejnych działań.

Pytanie do obu Panów: Jaki jest Pań-stwa stosunek do Straży Miejskiej, czy w obecnym kształcie powinna zostać zachowana, czy na przykład wcielona w ramach struktur policji i czy Straż Miejska spełnia swoją rolę.

Sebastian Pieńkowski: Ja w tamtej ka-dencji, mając właśnie taki problem przedstawiony przez jednego z miesz-kańców Gorzowa, napisałem interpela-cję w tej sprawie. Dostałem odpowiedź, czym zajmuje się straż miejska i powiem tak, sam miałem taki przypadek, gdzie policja nie chciała wywiązać się ze swo-ich ustawowych obowiązków i wyrę-czała się strażą miejską. Do momentu, kiedy państwo polskie nie naprawi sys-temu działania policji i ta policja nie bę-dzie zajmowała się, tak jak tu pan rad-ny wspomniał, dzieleniem przestępstw i statystyką, nie wyjdzie na ulicę i nie będzie pilnowała porządku, który w ramach obowiązującego prawa, po-winna robić, do tego momentu niestety, czy stety, potrzebna jest straż miejska. Więc na dziś, w związku z tym, że po-licja działa tak, że właściwie nie działa, jestem za tym żeby straż miejska w Go-rzowie została, ponieważ ona porząd-kuje te sprawy, z których nie wywiązuje się państwowa policja. Jeśli państwo-wa policja zacznie się z tego wywią-zywać, oczywiście straż miejska nie będzie potrzebna.

Jerzy Synowiec: Ja mam inne zdanie. Te wszystkie funkcje porządkowe, któ-re wykonuje straż miejska, powinna wykonywać policja. Na całym świecie tak jest, że to policja jest od pilnowa-nia porządku, na wszystkich etapach i na tym najważniejszym i na tym naj-niższym jak wlepianie mandatów za złe parkowanie. Straż miejską zlikwido-

wałbym natychmiast, środki, które są na nią przeznaczone, przeznaczyłbym na kolejne dodatkowe etaty dla policji, aby wypełniała te funkcje. Jestem prze-konany, że wypełni ją lepiej.

Pytania, które wzajemnie zadali zapro-szeni radni:

Jerzy Synowiec: To jedno pytanie bę-dzie zawierało dwa elementy. Intere-suję się tym tematem, interesuje się tym tematem wiele milionów Pola-ków. Proszę mi powiedzieć, czy będzie możliwe leczenie niepłodności metodą in vitro, jeśli prezydentem będzie An-drzej Duda, czy nie będzie to możliwe. I podpytanie drugie, czy w pobliży Pana prezydenta Andrzeja Dudy będą tacy ludzie jak Pani Żuraw, która jest za ka-mienowaniem kobiet za cudzołóstwo. (Pani Magdalena Żuraw to asystentka Andrzeja Dudy – przyp. red.)

Sebastian Pieńkowski – Może zacznę od drugiego pytania. Ciężko mi się ustosunkować do tego pytania, ponie-waż nie znam Pani Żuraw, nie znam sprawy ani wypowiedzi. Jeśli tak się wypowiedziała, to oczywiście mogę jasno powiedzieć, że można to potrak-tować, jako żart, a nie poważną wypo-wiedź. Żyjemy w chrześcijańskiej cywi-lizacji i to nie wchodzi w rachubę. Jeśli chodzi o pierwsze pytanie, to ja uwa-żam, również uważa tak nasz kandydat Pan Duda, że zgodnie z naszą wiarą zarodek to jest życie, a życia nie wolno niszczyć. Jest partner u nas w ramach koalicji prawicowej, czyli Polska Razem Pan Gowin, który proponuje kompro-misowe rozwiązanie i jeśli ta ustawa powstanie, która będzie pozwalała na to, że te zarodki nie będą niszczone, czyli życie ludzkie będzie szanowane, to oczywiście jesteśmy gotowi do dys-kusji. Tak jak mówi jeden z filarów

obecnej kampanii Pana Dudy jest dys-kusja i my do tej dyskusji jesteśmy jak najbardziej gotowi, jeśli ten warunek zostanie gotowy, ponieważ my stoimy na straży życia, szanujemy życie, nie chcemy niszczyć tego życia.

Jerzy Synowiec: Krótko mówiąc te 4 miliony Polaków będą musiały długo czekać na dyskusję, być może z tej dys-kusji urodzą się dzieci.

Sebastian Pieńkowski: Ja może zanim zadam to pytanie, chciałbym przed-stawić pewien fakt i nawiązać jakby do tego, co by zrobił Pan Radny, jako mecenas, jeśli w Gorzowie, doszłoby do podobnej sytuacji, jeśli chodzi o jed-nego z ministrów Platformy Obywatel-skiej. Jak wiecie Państwo, swego czasu minister Radosław Sikorski zakupił dwadzieścia osiem krzeseł po 10 tysięcy sztuka. My dzisiaj siedzimy na fotelach,

Page 9: Gorzów Bez Cenzury - Numer 1

550 x 55

Sebastian Pieńkowski

Na łamach naszej gazety, przedstawimy najciekawsze pytania.

09

Ring Polityczny

Ring Polityczny

- urodzony 8 kwietnia 1973 r. Pochodzi z rodziny żołnierzy Armii Krajowej. Dziadek podoficer AK, wu-jek – oficer AK odznaczony Orderem Virtuti Militari.Absolwent Politechniki Poznańskiej 1993-1998, ukończył Wydział Techno-logii Chemicznej z tytułem mgr inż. W latach 2001-2004 ukończył The Not-tingham Trent University – Executive Master of Business Administration (MBA). W październiku 2007 r. został Przewodniczącym Zarządu Komitetu II PiS w Gorzowie Wlkp., który na początku liczył 19 osób, obecnie po podziale i powstaniu III komitetu PiS w sumie oba liczą ok. 100 członków. W listopadzie 2010 r. został wybrany na Radnego Miasta Gorzowa Wlkp. z 4 - tym wynikiem w mieście i pierw-szym w gorzowskim PiS. Obecnie wice - przewodniczący Rady Miasta z ramienia PiS. Hobby: Gorzów, histo-ria Polski i świata, zarządzanie i finanse przedsiębiorstwa, polityka.

które kosztują od 600 do 800 złotych są bardzo ładne i użyteczne. Gdyby dzisiaj prezydent Wójcicki kupił 100 krzeseł za milion złotych do Urzędu Miasta, czy Pan uznałby to za niegospodarność i czy pan, jako mecenas żądałby uka-rania prezydenta. Bo to, co zrobił Pan Sikorski przeszło bez echa, nikt nie wy-stąpił z postulatem żeby ten człowiek odszedł z polityki i te standardy, o któ-rych mówi Platforma Obywatelska nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Jak Pan, jako prawnik by zareagował?

Jerzy Synowiec: W kodeksie kar-nym istnieje taki przepis artykułu 230, który mówi o niegospodarności urzędników państwowych. Oczywi-ście każdy przypadek należy oceniać indywidualnie, ale jeśli urzędnik pań-stwowy podejmuje decyzje, przekra-czając swoje kompetencje, czy niedo-pełniając obowiązków, albo działając

też nierozumnie, nierozważnie, czy głupio. Jeżeli powoduje wydatki niew-spółmierne do rzeczywistych potrzeb i to w taki sposób rażący to wtedy na-leży zawiadomić prokuraturę o możli-wości popełnienia przestępstwa o nie-gospodarności. To powinno dotyczyć każdego wójta, burmistrza, prezydenta miasta, ministra itd. itd., Bo niegospo-darność ma wiele twarzy, oczywiście nie wszystkie są karane. Tam gdzie to można przenicować przez prokuraturę, tam się to powinno robić. Jeśli gdzieś nie można jak na przykład monstru-alnych wydatków Jarosława Kaczyń-skiego na ochronę, mimo iż nie jest urzędnikiem państwowym, tam trzeba to wskazać, napiętnować pu-blicznie, bo nie można go ukarać.

Sebastian Pieńkowski: Czyli ja rozu-miem, że mamy równych i równiej-szych, tych, co należą do Platformy

Obywatelskiej to się nie rusza, mogą sobie kupić za milion złotych sto krze-seł, a jeśli oczywiście są z innej opcji to trzeba rozważyć, czy czasem nie popełnili przestępstwa.

Jerzy Synowiec: Absolutnie nie, każdy obywatel również my tu siedzący, może napisać zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, minister nie korzysta z żadnych immunitetów, ta-kich, które by go chroniły przed odpowiedzialnością karną.

Na koniec debaty, każdy z radnych miał chwilę na wypowiedź, kierowaną do mieszkańców Gorzowa.

Sebastian Pieńkowski: Ja chciałbym po-wiedzieć, że Prawo i Sprawiedliwość, które reprezentuję w mieście, będzie w tej kadencji walczyć o kilka spraw, które mam nadzieję pomogą gorzowia-nom. Między innymi będziemy dalej naciskać na reformę administracji. Mam nadzieję, że tą propozycję, którą przedstawi prezydent Wójcicki da efekt finansowy, bo tylko po tym możemy ocenić, czy ta reforma, którą zapropo-nował jest efektywna czy nie. Jeśli się okaże, że nie, będziemy zgłaszać po-prawki do budżetu, żeby administra-cja nas tyle nie kosztowała. Będziemy walczyć o niższe podatki od nierucho-mości, tak jak to robiliśmy w tamtej ka-dencji. Będziemy sprzyjać przedsiębior-com i czekamy teraz na jedną z uchwał,

która ma obniżyć czynsze w centrum, żeby ożywić to centrum, wiem, że pre-zydent Szymankiewicz nad tym pracu-je, więc mam nadzieję, że do czerwca ten projekt uchwały zostanie przedsta-wiony, jeśli nie to po wakacjach Prawo i Sprawiedliwość zgłosi swój projekt. W związku z tym my się nastawiamy na to, żeby ożywić miasto, żeby stwo-rzyć przyjazny klimat gospodarczy, co spowoduje, że gorzowianie będą się bogacić, ale z drugiej strony będą mie-li więcej ofert i będą może przyciągać przedsiębiorców, którzy spowodują, że miasto będzie się szybciej rozwijać.

Jerzy Synowiec: Jestem dumny z tego, że jestem gorzowianinem. Tutaj się urodziłem, tutaj zapewne umrę. Moim największym marzeniem jest, aby moja córka, mam ją tylko jedną, chciała w przyszłości tutaj mieszkać i pracować.

Page 10: Gorzów Bez Cenzury - Numer 1

dr Michał Bajdziński Robert Bagiński

Temat Akademii Gorzowskiej wraca jak bumerang, a przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi wróci na pewno z siłą młota. Szkoda, że przez dekadę nie wyszedł z fazy deklaracji, ustaleń i politycznego lansu.

Co pewien czas klasa polityczna musi nadstawić uszu i posłuchać swoich wyborców. Przesiadają się wtedy z służbowych limuzyn z przyciemnianymi szybami do politykobusów. Siadają dostojnie po prawej stronie kie-rowcy na pierwszym siedzeniu jak kiedyś konduktor w pekaesie albo pilot wycieczki szkolnej. Ruszają w Polskę, autobus jedzie wolniej, nie trzeba się spieszyć, bo i po co.

Akademia jak bumerang

Obywatele bez państwaFelieton

Felieton

Dlatego mamy w rodzinach czasami po trzy samochody, bo zlikwidowa-no połączenia kolejowe, autobusowe, a komunikacja miejska nie dojeżdża na przedmieścia. Nie segregujemy śmieci, bo nie możemy się połapać, które do jakiego pojemnika wrzucić jeśli przed blokiem stoi ich kilkanaście. Wszystkim musimy zaprzątać sobie głowę sami, bo nikt nam nie pomaga, nikt nas nie bro-ni w starciu z urzędem, bankiem, firmą ubezpieczeniową, nieuczciwym leka-rzem czy aptekarzem.Trudno się dziwić takiej postawy 30-40 latków. Politycy bez względu na partyjną przynależność i sprawowaną funkcję są utożsamiani z państwem, które nie ma udziału w sukcesach i nie pomaga podczas życiowych porażek. Narasta poczucie, że prawie wszyst-ko co wydarza się w życiu rodzinnym i zawodowym Polaków zawdzięczają sobie samym. Zdecydowana większość z nich odbywa się bez udziału państwa lub wręcz wbrew państwu. Przeciętny obywatel kiedy zakłada rodzinę musi dla dzieci wywalczyć miejsce w żłobku i przedszkolu, kiedy posyła je do szkoły musi im zapewnić lekcje angielskiego, tańca i śpiewu, bo w szkole ich nie ma, kiedy starają się o dobre studia kupuje im korepetycje, kiedy są studentami do-rabia po godzinach aby kupić im książ-ki i zapewnić dach nad głową, kiedy szukają pracy musi znaleźć znajomych. Jeśli jest nauczycielem kupuje sobie komputer i papier do kserokopiarki bo pracodawca go nie zapewnia. Jeśli jest przedsiębiorcą wynajmuje doradcę po-datkowego i prawnika, bo oni potrafią się porozumieć z urzędnikami. Studen-ci zwalniają się z zajęć bo muszą iść do pracy aby utrzymać się na studiach.

Można zwielokrotnić listę wydarzeń w życiu zwykłych ludzi przy których nie ma państwa, od których państwo umyło ręce. Dlatego trudno się dzi-wić, że obywatele nie szanują prezy-denta, parlamentarzystów, polityków, samorządowców, bo w niczym im nie pomagają. Wybierając polityka, któ-ry nie ma żadnego doświadczenia, ani zaplecza politycznego demonstrują niechęć wobec klasy politycznej. Po-kazują w niedzielę środkowy, spręży-ście wyprostowany palec z uniesionym w górę ramieniem, bo to jedyna okazja, od poniedziałek politycy odpowiadają im tym samym i tak do następnej kam-panii wyborczej. Można mieć jedynie wątłą nadzieję, że nadejdzie polityczna refleksja, opa-miętanie i politycy zaczną służyć spo-łeczeństwu. Bo jeśli nie to sami zbu-dujemy sobie państwo, które eliminuje przeszkody i pomaga każdemu obywa-telowi na równych zasadach rozwijać siebie, rodzinę i otoczenie. Państwo, które jest niczyje, a zarazem należy do każdego, bo jest w nim miejsce dla le-wicowca i konserwatysty, dla katolika i agnostyka, dla młodych i starszych, dla hydraulika i profesora, dla singla i wielodzietnej rodziny.

Wszędzie scenariusz taki sam, powita-nie, przemowa, obietnice, uściski, selfi, wójt się pochwali, emeryt się poskarży, dziecko się pogłaszcze. Czasem samo pojawienie się kandydata jest nie mniej-szym wydarzeniem niż możliwość zo-baczenia autobusu którym przyjechał, bo w gminie jest już kilka roczników młodych wyborców, które wyrosły po likwidacji ostatniego połączenia peka-esem do większego miasta.Ten prosty schemat kampanii wybor-czej jest niezmiennie skutecznie stoso-wany od lat. Jednak ostatnie wybory samorządowe, a jeszcze bardziej pre-zydenckie, pokazują nową postawę wyborców wyrażaną na różne sposoby. Jest to postawa niechęci nie tyle do po-lityki, bo to wyraziłoby się spadkiem frekwencji, jest to niechęć do klasy politycznej. Dlatego wzrasta liczba gło-sów nieważnych, kart ze skreślonymi wszystkimi kandydatami lub bez zazna-czenia któregokolwiek. Wydaje się, że jest to skutek ukształ-towania się powszechnej świadomości Polaków poglądu, że życie w Polsce to dżungla. Gdyby wyborcy mieli swoje hasło wyborcze to brzmiałoby ono: Je-śli masz na kogoś liczyć, licz na siebie.

Jeśli jedyną ambicją akademickich „baj-kopisarzy” są kolorowe pochody w pe-lerynach z gronostajami, to sensowniej będzie zainwestować w pochody prze-bierańców: koszty mniejsze, a splendor i rozgłos większe niż pozycja PWSzZ na mapie uczelni wyższych.Poza tym, akademickość to nie tylko budynki oraz utytułowana kadra, ale klimat i środowisko, którego w Go-rzowie od wielu lat już nie ma. Prężąca muskuły PWSZ jest w stanie zorganizo-wać atmosferę rekolekcji, ale nie mery-torycznych dyskusji.Opinia byłego wykładowcy Wojcie-cha Wyszogrodzkiego, implikuje całą prawdę o akademickości Gorzowa: „Uczelnia z Teatralnej nie pełni żadnej roli kulturotwórczej w mieście. Wszyscy rektorzy pochodzą z wydziału humani-stycznego, ale nie pamiętam nikogo ani na premierze w teatrze, ani na koncercie w filharmonii”. Nic dodać i nic ująć.

Apetyt na dyskusję o akademicko-ści Gorzowa był wyostrzony kilka lat temu, gdy głód uczelni na północy wo-jewództwa był planem na rozwój subre-gionu, a nie – jak teraz - manifestem partii politycznych oraz postulatem „związku zawodowego PWSzZ”.Po latach politycznych „obiecanek caca-nek”, to projekt spóźniony, a co za tym dalej idzie - zdeprecjonowany niezrozu-miałą postawą jego propagatorów. Efekt jest taki, że w Gorzowie akade-mia nie powstanie. Może i dobrze, bo w całej dyskusji o Akademii Gorzow-skiej nigdy nie chodziło o młodzież, ale ambicje decydentów. Skoro więc Gorzów jest miastem przede wszystkim przemysłowym, a PWSZ nie zdała w tym segmencie egzaminu, to może lepiej inwestować w Centrum Edukacji Zawodowej, aniżeli w uczel-nię dla nielicznych, ale z ambitną kadrą naukową, która po studiach wróciła do miasta i teraz obawia się utraty pracy.W tej sytuacji lepiej jest doprowadzić do powstania w Gorzowie wydziału zamiejscowego liczącej się uczelni, albo powrócić do idei Uniwersytetu Lubu-skiego, niż silić się na niemożliwe.

10

Page 11: Gorzów Bez Cenzury - Numer 1

Reklama

Dobrobyt bierze się z pracy, twórczości i zaangażowania, a nie z dotacji, zasiłków czy ulg. Tej prostej zasady nie mogą zrozumieć władze wojewódz-twa lubuskiego, które grubymi milionami utrzymują żywego trupa zwanego Zielona Góra Airport.

Lotnisko-pośmiewisko, co z dotacji żyje Felieton

Felieton

O tym lotnisku napisano i powiedzia-no już wiele, ale wciąż chyba za mało, bo babimojski absurd trwa w najlepsze. Nie wiadomo jakich jeszcze znaków na niebie i ziemi potrzeba, by Urząd Marszałkowski zrozumiał, iż regularne rejsowe loty z Babimostu nie mają eko-nomicznej racji bytu. Skala marnotrawstwa publicznych środków – jak na możliwości finansowe województwa – jest ogromna. Lubu-skie to jedno z najbiedniejszych woje-wództw w Polsce pod względem wyso-kości dochodów na osobę i drugie od końca pod względem liczby ludności. Roczna dotacja w wysokości 7,5 mln na przeloty do Warszawy, wbrew fałszy-wym zapewnieniom Elżbiety Polak, jest bardzo wysoka. Wprawdzie to mniej niż 2 proc. budżetu regionu, ale dopie-ro spojrzenie na to z bliska pokazuje faktyczną skalę marnotrawstwa. Gros środków to wydatki sztywne (zadania własne i zlecone), które niejako z urzę-du muszą zostać wydane na poszczegól-ne cele. Jeśli więc wziąć pod uwagę, ile faktycznie województwo może wydać – jest to już kilkanaście procent. Warto odnotować, iż do tej studni bez dna do-datkowe 2 mln zł dopłaca Urząd Mia-sta Zielona Góra. Parafrazując słynne zdanie Churchilla, dotyczące lotniczej (sic!) bitwy o Anglię „jeszcze nigdy tak niewielu nie dokładało tak wiele, by polatać mogło niewielu”.Biorąc pod uwagę, iż średnio liczba pa-sażerów odprawianych na lotnisku wy-nosi ok. 12 tys. Podatnik dotuje jedną osobę wylatującą z Babimostu kwotą prawie 800 zł. Powyższe dane o dotacjach do lotów nie uwzględniają olbrzymich nakładów na infrastrukturę lotniska, jakie ponio-sło województwo. W ostatnich latach zainstalowano tam system ILS, który pozwala samolotom m.in. na lądowanie we mgle, ten sam, którego nie było na lotnisku w Smoleńsku. Ponadto miliony poszły na terminal pasażerski.Konfucjusz mówił, że naprawę państwa należy rozpocząć od naprawy pojęć. Naprawę życia publicznego w Polsce, i w naszym regionie, należy rozpo-cząć od naprawy pojęcia „inwestycja”. Nakłady na lotnisko w Babimoście na pewno nie są inwestycją. Jak podaje Encyclopaedia Britannica inwestycja to „proces wymiany dochodu w cza-sie na aktywa, które spodziewa się,

że przyniosą zyski w przyszłości”. Mó-wiąc prościej: wkłada się, by wyjąć w przyszłości więcej. W przypadku lot-niska w Babimoście nikt nie wierzy, że nakłady się kiedykolwiek zwrócą, bo przeloty są skrajnie nierentowne, czyli co roku podatnicy będą musieli jeszcze dokładać do przedsięwzięcia. Potwier-dziły to wcześniej dwa raporty prywat-nych firm – jeden o potencjale towaro-wym, drugi o potencjale pasażerskim lotniska. Co ciekawe, w przypadku tego drugiego Urząd Marszałkowski nie chciał zapłacić firmie, gdyż nie zgadzał się z jej konkluzjami. Finalnie w raporcie zawarto pomysły na lotni-sko. Według autorów, lotnisko powin-no być rentowne już w 2040 r. Pytanie, czy to długoterminowe podejście, czy tylko odkładanie gorącego kartofla na ad calendas grecas. Jak na razie jednak prognozy się nie sprawdzają. Według nich w 2015 roku lotnisko miało obsłu-żyć 90 tys. pasażerów. Ponadto bunto-wać zaczyna się operator lotniska, czyli Polskie Porty Lotnicze, który również musi dokładać do biznesu.Argumenty ekonomiczne, niestety, nie docierają do władz województwa. Nic dziwnego. Gdy wydaje się cudze, a w dodatku publiczne (czyli niczy-je) pieniądze, idzie to jakoś łatwiej. W zamian za to marszałek wojewódz-twa może spotkać się aktorami z ro-dzinki.pl, którzy w jednym z odcinków lądują w Babimoście (audycja zawiera-ła lokowanie produktu) czy wystąpić za nasze pieniądze w porannym show TVP „Pytanie na Śniadanie”. Gdy przegrywa się starcie z logiką i ekonomią, pozostaje odwołanie się do patosu, czyli tzw. celu publicznego. Marszałek Elżbieta Polak nieraz po-równywała skrajnie nierentowne połą-czenia lotnicze Babimost – Warszawa z transportem kolejowym czy szpita-lem w Gorzowie, do których też trze-ba dokładać. Niezależnie od tego czy w sferze gospodarki ma się socjalną, czy liberalną wrażliwość – tego typu porównanie wywołuje wewnętrzny opór. Dopłacanie kilku złotych do jed-nego przejazdu koleją to jednak spora różnica od dopłaty kilkuset złotych do podróży samolotem, która uznawana jest za najdroższy środek transportu. Porównanie leczenia ludzi do latania też ciężko obronić sensownymi racjami.Jest jeszcze jeden, bardzo często przy-

taczany, argument obrońców lotniska. Miało ono jak magnes przyciągać in-westorów. Według raportu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, lubuskie plasuje się na 11. miejscu w Polsce pod względem atrakcyjności dla inwestycji. Co ciekawe, jesteśmy na 4. miejscu pod względem dostępności transportowej, ale to chyba raczej z po-wodu oddanych niedawno dróg S3 i A2 niż lotniska. Jeden lot dziennie do War-szawy i z powrotem i tak nie umożliwia potencjalnemu inwestorowi załatwie-nia wszystkich spraw w jeden dzień, bez konieczności noclegu. Pada więc ostat-ni mit, czyli oszczędność czasu. Babimost raczej nie ma nigdy szansy, by stać się międzynarodowym portem lotniczym, gdyż lubuskie otoczone jest lotniskami w Berlinie, Poznaniu, Szczecinie i Wrocławiu, które obsłu-gują wszystkie najbardziej obłożone połączenia.Jak widać dalsze dotowanie lotów

z Babimostu to tylko marnotrawstwo publicznych pieniędzy. Widzą to na-wet politycy Platformy Obywatelskiej, którzy otwarcie, jak np. Jerzy Synowiec czy Władysław Komarnicki, mówią o zakończeniu finansowania Babimo-stu. W kuluarowych rozmowach pra-wie wszyscy krytykują to wydawanie publicznych pieniędzy na Babimost. Kilka lat temu Zarząd Województwa Lubuskiego starał się nakłonić wło-darzy gmin i powiatów do poparcia lotniska. Akcja nie przyniosła wielkie-go sukcesu, mimo groźby w postaci nieprzyznania dotacji unijnych przez Urząd Marszałkowski, który nimi dys-ponuje. Lotnisko w Babimoście, a wła-ściwie w Nowym Kramsku, zwane ofi-cjalnie Zielona Góra Airport, nie grzeje nawet zbyt wielu osób w samej Zielo-nej Górze. Nic dziwnego, od Winnego Grodu oddalone jest o ponad 38 km (dla porównania lotniska w Lipkach Wielkich jest ok. 24 km od centrum

Gorzowa, a lotnisko Przylep ok. 8 km od centrum Zielonej Góry).Na dobrą sprawę nie wiadomo, czy poza zwykłym uporem hazardzisty władzom województwa pozostaje jesz-cze jakiś argument. Ku przestrodzeNieudane projekty infrastrukturalne, w tym lotniska, to żadna nowość. Na świecie było wiele spektakularnych upadków lotnisk, które budowano bądź modernizowano z wielką pompą. Ca-stellón – Ciudad Real Central, Costa del Azahar , Huesca-Pirineos w Hisz-panii, Montreal-Mirabel International w Kanadzie, Sheffield City w Wielkiej Brytanii czy Yangyang International w Korei Południowej to tylko najbar-dziej spektakularne przykłady. Kwestią czasu jest, kiedy do tej listy dołączy lotnisko Babimost.

Michał Obiegło

11

Page 12: Gorzów Bez Cenzury - Numer 1

W poprzednim numerze omówiliśmy potencjał reklamowy Internetu. Jak go wykorzystać? To proste, wystarczy uruchomić kampanię reklamową w ramach programu Google AdWords.

Google AdWords – znajdź tych, którzy cię szukają!Nasze porady

12 Nasze porady

Oto jak AdWords może pomóc osiągnąć najczęstsze cele biznesowe:

Więcej odwiedzin w sklepie stacjonarnymAdWords pomoże ci zwiększyć popu-larność twojego sklepu stacjonarnego i zachęcić do odwiedzin więcej poten-cjalnych klientów. Możesz kierować reklamy na określone lokalizacje, tak by wyświetlały się one osobom w two-jej okolicy. Możesz też przyciągnąć potencjalnych klientów, umieszczając w reklamie adres firmy, numer telefonu i mapę. To sprawi, że twoją firmę bę-dzie łatwiej znaleźć. Takie ułatwienie zachęci też do odwiedzin.

Więcej telefonów od klientówAdWords może sprawić, że klienci będą częściej dzwonić do twojej firmy. Wy-starczy podać w reklamie numer telefo-nu, co ułatwi im szybki kontakt z tobą. Użytkownicy komórek będą mogli się połączyć, naciskając jeden przycisk.

Większe obroty onlineJeśli sprzedajesz produkty online, mo-żesz skorzystać z AdWords, by otrzy-mywać więcej zamówień. Wystarczy, że twoja reklama wyświetli się klien-tom dokładnie wtedy, kiedy szukają danego produktu i przekieruje ich do strony, z której mogą go kupić. Możesz także śledzić, kiedy kliknięcie reklamy prowadzi bezpośrednio do złożenia za-mówienia w twojej witrynie. Pomoże to zmierzyć i zwiększyć zwrot z inwestycji (ROI) twoich reklam.

Generuj potencjalną sprzedaż onlineJeśli chcesz, aby potencjalni klienci wy-pełnili formularz kontaktowy w two-jej witrynie, możesz ich przekierować do strony z formularzem bezpośred-nio z reklamy. Dzięki temu kliknięcie

może zmienić się w potencjalną sprze-daż. Możesz także wyróżnić w rekla-mie oceny wystawiane twojej firmie lub opinie zewnętrzne, aby zachęcić do odwiedzin.

Jak działa program AdWords?

Aby zrozumieć, jak działa AdWords i w pełni wykorzystać budżet reklamo-wy, trzeba poznać kluczowe elementy tego narzędzia, tj. słowa kluczowe, miejsca docelowe, ranking reklamy, stawki i tzw. wynik jakości.

Jak słowa kluczowe powodują wyświetlanie reklam?

Słowa kluczowe to wybrane przez cie-bie wyrazy lub wyrażenia, które mogą powodować wyświetlanie reklam w wyszukiwarce lub w innych witry-nach. Jeśli na przykład sprzedajesz kwiaty, możesz użyć w kampanii Ad-Words słowa kluczowego „świeże kwiaty dostawa”. Kiedy użytkownik szuka informacji w Google z pomocą wyrażenia „świeże kwiaty dostawa” albo podobnego, twoja reklama może pojawić się w wynikach wyszukiwania Google. Może także zostać wyświetlo-na w innych witrynach w sieci Google, które są tematycznie powiązane z do-stawą ciętych kwiatów.

Porada: Stwórz listę słów kluczowych, które są najbardziej odpowiednie dla twojego produktu lub usługi. Aby zwiększyć szanse na wyświetlanie re-klamy użytkownikom, którzy są naj-bardziej zainteresowani twoim pro-duktem lub usługą, użyj precyzyjnych, a nie ogólnych, słów kluczowych. Na przykład użyj wyrażenia „świeże kwia-ty dostawa”, zamiast po prostu „kwia-ty”. To poprawia skuteczność reklamy

i pozwala lepiej wykorzystać jej budżet.

Miejsca docelowe: reklama w witry-nach poza siecią wyszukiwania

Słowa kluczowe mogą powodować wyświetlanie reklam w wynikach wy-szukiwania Google, ale także w in-nych witrynach wyszukiwania. Mogą też powodować wyświetlanie reklam w innych witrynach, np. w usługach Google, takich jak YouTube, czy w wi-trynach partnerskich, jak Onet.pl. Są to tak zwane miejsca docelowe, będące częścią sieci reklamowej.

Google może automatycznie wybierać miejsca docelowe dla twoich reklam, dopasowując twoje słowa kluczowe do treści witryn w sieci reklamowej. Mo-żesz też wybierać je samodzielnie, aby mieć większą kontrolę nad tym, gdzie wyświetlają się reklamy. Dla każdego miejsca docelowego możesz określić stawki i wybrać witryny, w których mogą wyświetlać się twoje reklamy.

Ranking reklamy: jak określa się pozy-cje reklam Google?

Załóżmy teraz, że wielu reklamodaw-ców używa tego samego słowa klu-czowego do wyświetlania reklam lub chce, aby ich reklamy były wyświetlane w tych samych witrynach. Do określe-nia, czyja reklama wyświetli się i w ja-kiej kolejności, Google używa rankingu reklamy.

Twój ranking zależy od:• stawki, która oznacza, ile chcesz

wydać np. za pojedyncze kliknię-cie w twoją reklamę,

• jakości twoich reklam i witryny,• przewidywanego wpływu

rozszerzeń reklam i innych formatów reklamy.

Informacje o stawkach i jakości reklamy

Działanie stawek i obliczanie jakości re-klamy może być nieco różne w różnych rodzajach kampanii. Poniżej kilka przy-kładów, które pomogą to zilustrować.

W przypadku reklamy kierowanej na słowa kluczowe w Google i witry-nach partnerskich, stawka oparta jest na maksymalnym koszcie kliknięcia (maks. stawka CPC), czyli maksymal-nej kwocie, jaką zgadzasz się zapłacić za każde kliknięcie reklamy (mimo że ostateczna kwota, jaką zapłacisz za kliknięcie, czyli rzeczywiste CPC – może być mniejsza). Jakość reklamy jest obliczana na podstawie składni-ków Wyniku Jakości: przewidywanego współczynnika klikalności, trafności reklamy i jakości strony docelowej.

Ile więc ostatecznie zapłacę?

Za każdym razem, gdy reklama Ad-Words zostanie uznana za odpowied-nią do wyświetlenia w wynikach wy-szukiwania, przeprowadza się aukcję reklam. Kwota do zapłaty (rzeczywi-ste CPC) jest często niższa niż twoja maksymalna stawka CPC, gdyż dzięki aukcji AdWords zapłacisz minimalną kwotę potrzebną do utrzymania pozy-cji twojej reklamy i wyświetlanych z nią formatów, np. linków do podstron.

Inne usługi Google dla twojej firmy

System AdWords udostępnia mnóstwo formatów reklam, narzędzi i funkcji ułatwiających działania reklamowe, ale pomóc osiągnąć sukces w biznesie mogą także inne produkty Google.

Warto się z nimi zapoznać, aby spraw-

dzić, czy rzeczywiście ułatwią roz-winięcie działalności online oraz zwiększenie przychodów i komfortu użytkowania witryny.Poniżej omówimy tylko kilka z nich. Pełną listę wszystkich usług Google dostępnych w twoim regionie możesz znaleźć na stronie http://www.google.pl/options.

Docieranie do miejscowych klientów

• Pokaż swoją firmę w Mapach Go-ogle: skorzystaj z usługi Google Moja Firma, aby dotrzeć do klien-tów, którzy szukają lokalnych usług w Mapach Google. Zobaczą oni twoją firmę zaznaczoną na mapie, co ułatwi im dostęp do in-formacji o niej, zdjęć i opinii.

• Przyciągaj potencjalnych klientów ze swojej okolicy: program Ad-Words Express – usługa rozdziel-na od standardowego systemu AdWords – umożliwia wyświe-tlanie reklam w Google i Mapach Google, aby docierać do klientów. AdWords Express w większym stopniu wyręcza reklamodawcę: ustalasz budżet, wybierasz katego-rie reklam z uwzględnieniem swo-ich produktów lub usług, przy-gotowujesz przekaz reklamowy, a resztą zajmują się już automa-tyczne systemy.

Znając powyższe zasady, można przy-stąpić do konfiguracji pierwszej kam-panii w ramach programu reklamo-wego Google AdWords. W kolejnym wydaniu naszego dwutygodnika opi-szemy krok po kroku jak to zrobić.

Page 13: Gorzów Bez Cenzury - Numer 1

Monika Twarogal

I Herkules dupa, kiedy głupich kupa. Co łączy mitologicznego Herkulesa z prezydentem Tadeuszem Jędrzejczakiem? Pozornie nic…

12 prac Jędrzejczaka13

Felieton

Felieton

Według mitologii greckiej Herakles – którego rzymskim odpowiednikiem jest właśnie Herkules – był jednym z herosów, synem boga Zeusa i kobiety śmiertelnej, Alkmeny. Znany był z wielkiej siły, męstwa, za-paśnictwa i umiejętności wojennych, zwłaszcza celnego strzelania z łuku.Tadeusz Jędrzejczak jest nasz, go-rzowski, rzymskiego odpowiednika jeszcze nie ma, nie jest też herosem i nie uprawia na razie zapaśnictwa i nie strzela z łuku.Jest jednak człowiekiem wielkiej siły umysłowej, męstwa i odwagi w kwe-stii stawiania czoła przeciwnościom w walce o dobro miasta, a także ma umiejętność strategicznego i wizjo-nerskiego myślenia, co jest cenniejszą cechą niż herkulesowe celne strzelanie – nie wiadomo po co i w jakim celu tak chętnie uprawiane przez jego politycz-nych, bądź osobistych wrogów. Dlaczego więc piszę o Tadeuszu Jędrzejczaku w kontekście mitu o Herkulesie? Głównym powodem są analogie, któ-re pomiędzy mitycznym bohaterem a prezydentem Jędrzejczakiem widzę. Szczególnie w aspekcie wykonania dwunastu prac, które Herkules zre-alizował w następstwie kary nało-żonej nań przez wyrocznię delficką za wymordowanie swojej rodziny. A Tadeusz Jędrzejczak więcej niż owe dwanaście prac wykonał nie w następstwie kary, a z poczucia misji i kosztem swojej rodziny właśnie, gdyż oddał wiele swojego prywatnego czasu dla dobra miasta, w którym się urodził. Dodam też, że zadania te – zarówno w przypadku Herkulesa jak i prezy-denta Jędrzejczaka – przewyższały siły jednego człowieka. Herkules miał wykonać ich dziesięć, ale dwie nie zo-stały mu zaliczone, więc ich ostateczna liczba wyniosła dwanaście. Tadeusz Jędrzejczak wykonał natomiast tych prac trzydzieści, z czego dwanaście,

o których wspomnę, tylko w latach 2010 – 2014. Najpierw jednak nadmienię, że ubo-lewam, iż nie udało się Jędrzejcza-kowi usunąć lwa nemejskiego, który twardą ma skórę, odporną na ciosy, i który trwa i trwa… honorowo.Jest jednak nadzieja, że jesienią ów lew nemejski zniknie, a pamięć o jego ist-nieniu zaginie, gdyż terytorium, które sobie upatrzył nadal będzie zajęte przez lwicę z Lipek Wielkich.Żałuję też, że Jędrzejczak nie uniesz-kodliwił Hydry lernejskiej, ogrom-nego węża-potwora morskiego, któ-ry zabija swym trującym oddechem i jadem. Hydra ta ma, co prawda, jed-ną a nie dziewięć głów, ale jest nie-śmiertelna i odrasta w każdej kaden-cji, raz wśród niezależnych, to znów wśród rolników…Myślę jednak, że gdyby tę Hydrę uda-łoby się usunąć, to i tak zadanie nie zo-stałoby zaliczone Tadeuszowi, gdyż tak jak w przypadku Herkulesa, to nie on zadawał ciosy.Nie udało się też Tadeuszowi Jędrzejczakowi przepędzenie ptaków stymfalijskich. Stwory te, to osobni-ki, które żywią się ludzkim mięsem, co oznacza, że są zwykłymi sępami. Ptaki te o każdej porze dnia pieją ina-czej. Rano pytają jak mogą pomóc i trzymają kciuki, a po południu szu-kają dogodnej klatki dla tego, któ-rego rano wychwalały. Współczesna nazwa tego padlinożerczego stada w Gorzowie to „3 S” Udało się jed-nak Tadeuszowi Jędrzejczakowi najważniejsze!Oczyszczenie stajni Augiasza, jaką był Gorzów przed 30 października 1998 roku.W przeciwieństwie do Herkulesa, Jędrzejczak nie robił tego za żadną opłatą i oczywiście nie zrobił tego w ciągu jednej doby, ale teraz Gorzów może się równać z miastami europej-skimi. A to, że pan Synowiec (ten od

gaciowego koloru), twierdzi inaczej i przytacza słowa jakiegoś gangstera, ponoć największego w Polsce, (które-go woził prywatnym samochodem po Gorzowie, sprowadzając zagrożenie na jego mieszkańców, co chyba z pra-wem zgodne nie jest), można między bajki włożyć. Jędrzejczak postawił na wielkie inwestycje, które sprawi-ły, że nasze miasto może równać się z innymi miastami w Polsce i Europie. Postawił na operację uzdra-wiającą, a nie na pokrycie starości i szpetoty makijażem, które propo-nują nam obecni, pożal się Boże, miejscy rajcy.Jędrzejczak najpierw sięgnął po kasę unijną, by do tego miasta moż-na było dojechać, by to miasto mia-ło czym oddychać, by w tym mieście ktoś chciał mieszkać, bo trzyma go tu kultura, rozrywka, szkoła i praca. W następnej kolejności zamierzał ro-bić wnętrze. Bo wbrew temu, co mó-wią miejscy mądrale, jak się stawia dom, to najpierw trzeba zbudować solidne fundamenty, zrobić podpiw-niczenie, zapewnić dostępność wszel-kich mediów, zadbać o przepływ czy-stego powietrza, ocieplenie i dojazd, a potem myśleć o podłogach, kafel-kach, panelach, kranikach, dywanikach i duperelkach.Wielkich przywódców cechuje wielki rozmach i myślenie przyszłościowe. Taki był Tadeusz Jędrzejczak. Odważ-nie szedł do przodu, a mimo to miasto zostawił niezadłużone, bo przypomnę, że na koniec października 2014 roku Gorzów był drugim miastem w Polsce, z najmniejszym wskaźnikiem zadłuże-nia. Wskaźnik ten wynosił 31,89 pro-cent. Mniejszym wskaźnikiem mógł się wtedy pochwalić tylko Olsztyn. Dwanaście prac z ostatniej kaden-cji Tadeusza Jędrzejczaka takie właśnie było. 1. Budowa Filharmonii Gorzow-skiej. Filharmonia Gorzowska zdo-

była główną nagrodę w prestiżowym konkursie „Budowa Roku 2011”, or-ganizowanym przez Polski Związek Inżynierów i Techników Budownic-twa. Ponadto Filharmonia Gorzowska staje się jednym z wyznaczników kultury w naszym mieście. 2. Rozbudowa stadionu żużlowego. To miejsce, gdzie 15 tysięcy kibiców co roku świętuje zwycięstwa lub porażki swojej ukochanej drużyny w komforto-wych warunkach, w miejscu o europej-skim standardzie. 3. Modernizacja oczyszczalni ścieków. 4. Modernizacja Zakładu Utylizacji Odpadów. Gorzowski ZUO jest jedną z najlepszych firm w Polsce. W środę, 6 maja 2015 roku, zakład nasz otrzymał z rąk Prezydenta RP jedno z najbardziej prestiżowych wyróżnień w kraju, które z kilkuletnią przerwą wręczane jest od 1998 roku. Od 2014 roku otrzymują je polskie firmy w pięciu kategoriach: innowacyjność, obecność na rynku glo-balnym, ład korporacyjny i społeczna odpowiedzialność biznesu, zielona go-spodarka oraz trwały sukces.5. Modernizacja amfiteatru.6. Rewitalizacja Bulwaru Wschodniego.7. Budowa mieszkań socjalnych.8. Budowa pola golfowego.9. Budowa miasteczka ruchu drogowego.10. Przebudowa Kanału Siedlickie-go. Wbrew ostatnim zapewnieniom nowych rajców i szumnemu otwarciu przez pana Wójcickiego, ta inwestycja od początku do końca zrealizowana była przez Tadeusza Jędrzejczaka. 11. Budowa Archiwum Państwowego.12. Budowa Jednostki Ratowniczo-Ga-śniczej Komendy Miejskiej PSP.Z tych dwunastu prac Tadeusza Ję-drzejczaka, które zakończone zostały w ciągu ostatnich czterech lat, korzyści czerpią wszyscy mieszkańcy Gorzowa oraz ościennych gmin.Z osiemnastu prac, powstałych w la-tach 1998 – 2009 mieszkańcy korzy-

stają nawet nie myśląc, że gdyby nie Jędrzejczak, toby tych obiektów nie było. Przypomnę tu tylko kilka, bo mi się limit znaków skończy i nasz naczel-ny mi wytnie:-)Słowianka, Bulwar Zachodni, Woje-wódzki Sąd Administracyjny, Plac Tar-gowy przy Cichońskiego, dwa cudne parki: Górczyński i 750-lecia, Przed-szkole Miejskie nr 17, Most Staromiej-ski, Aleja RMN przez Park Kopernika, czteropasmowa Grobla, ulica Kasprza-ka, Podmiejska, Inkubator Przedsię-biorczości, KSSSE.Program KAWKA, czyli „Likwida-cja niskiej emisji wspierająca wzrost efektywności energetycznej i rozwój rozproszonych odnawialnych źródeł energii”. Za tym programem kryje się 65 milionów zł dotacji na to, aby do każdego domu i mieszkania w śródmie-ściu Gorzowa doprowadzić ogrzewanie i ciepłą wodę.KAWKA obejmie aż 380 budynków w śródmieściu Gorzowa pomiędzy uli-cami: Jagiełły, Drzymały, Kosynierów Gdyńskich, Wyszyńskiego i Roosevel-ta i dzięki niej powstanie 7,5 km sieci ciepłowniczych oraz 6,5 km przyłączy wewnątrz kwartałów mieszkalnych.Czyli dużo, z rozmachem i wizją. Jak na prezydenta miasta wojewódzkiego, a nie miasta powiatowego przystało.Ale co tam. Chłopiec z plakatu, który wdzięczy się do mieszkańców w darmo-wej reklamie zapewnionej przez szefa Radia Gorzów, chwaląc się nie swoją KAWKĄ, jest cool. Wiwat chińska tan-deta. Truje, ale jest tańsza.

Page 14: Gorzów Bez Cenzury - Numer 1

Reklama

Magdalena Niedzwiecka

O zaprzestaniu prowadzenia przesiewowych badań mammograficznych opowiedziała się Szwajcarska Rada Medyczna (ang. Swiss Medical Board). Po przeanalizowaniu danych z szeroko zakrojonych badań, eksperci wskazują, że mammografia nie ratuje życia, gdyż nie jest skuteczną metodą diagnostyczną, co więcej – może wręcz zaszkodzić.

Od zawsze były atutem kobiecej twarzy. Soczyste, zmysłowe, przyciągają-ce wzrok... Aby ich świeżość i koloryt oraz kontur trwał, należy pamiętać, aby stały się codziennym elementem pielęgnacji domowej...

Mammografia – metoda bez korzyści?

Piękne usta…

Zdrowie

Zdrowie

Usta ze względu na swoją budowę są delikatniejsze od pozostałych części naszej twarzy.Mają siedmiokrotnie cieńszy naskó-rek niż nasze dłonie. Są pozbawione melaniny oraz warstwy rogowej, czyli ochronnej, co sprzyja utracie wilgotno-ści, często stają się szorstkie, popękane oraz blade. Za koloryt ust odpowiada sieć naczyń krwionośnych połączonych z nerwami, dlatego tak bardzo wrażli-we są na dotyk, np. na pocałunek:-)Dlatego, chcąc zachować ich nieskazi-telny wygląd, należy je odpowiednio pielęgnować. Należy codziennie rano i wieczorem wykonać masaż przy po-mocy miękkiej szczoteczki do zębów, zamoczonej w wodzie mineralnej – poprawi to mikrokrążenie, a wargi nabiorą świeżości i odpowiedniego ko-loru. Można do masażu użyć tłustego kremu lub balsamu do ust, co pozwoli na dotarcie substancji odżywczych w głębsze warstwy naskórka. Nadmiar kremu można wmasować w skórę wo-kół warg. Codziennie wieczorem moż-na posmarować usta naturalnym mio-dem, zabieg ten pozwoli odpowiednio zregenerować naskórek warg i zapobiec utracie wody.Przynajmniej dwa razy w tygodniu należy pokusić się o maseczkę poprze-dzoną peelingiem, która nawilży na-skórek i doda mu świeżości. Do tego typu zabiegu używamy peelingu enzy-matycznego, który pozostawiamy na ok. pięć minut, po czym go delikatnie zmywamy. Można użyć także cukru połączonego z odrobiną miodu i przy użyciu miękkiej szczoteczki masować przygotowaną papką przez około pięć minut. Po tym czasie delikatnie zmyć. Na tak przygotowane usta położyć ma-seczkę z tłustego kremu czy balsamu do ust lub też przygotowaną z dwóch roz-kruszonych kostek lodu połączonych z łyżeczką śmietany i kilkoma kroplami cytryny. Po upływie dwudziestu minut delikatnie ją zmyć i posmarować usta sztyftem do pielęgnacji ust.Dzięki tym zabiegom usta będą wygła-dzone i napięte. Należy pamiętać, że z biegiem lat skóra wokół ust starzeje się i pojawiają się pierwsze zmarszczki. Dlatego, aby zapobiec temu procesowi, należy codziennie używać kremu prze-ciwzmarszczkowego – przeznaczonego

do tych okolic twarzy. Kremy te powin-ny zawierać retinol, koenzym Q lub wi-taminę C. Skóra ust nie posiada gruczo-łów łojowych, dlatego przed każdym wyjściem na zewnątrz należy smarować je sztyftem lub pomadką zawierającą w składzie substancje na bazie tłusz-czowo-woskowej, natłuszczającej i za-trzymującej wilgoć. Oprócz tych skład-ników mogą zawierać naturalne woski pszczele, oleje roślinne oraz witaminy.Należy także pamiętać, że skóra ust, pozbawiona warstwy ochronnej, łatwo ulega poparzeniu, zwłaszcza latem, można wtedy chronić je sztyftem, który w swym składzie posiada filtry przeciw szkodliwemu promieniowaniu, przy-najmniej z faktorem o numerze 15. Dla wzmocnienia efektu powyższych zabie-gów można pokusić się o gimnastykę ust, która polega na powolnym wyma-wianiu głosek „a”, „e”, „o”, „u” – sto-jąc przed lustrem. Można też masować usta kostką lodu – przynajmniej przez dziesięć minut raz w tygodniu. Reasumując, należy pamiętać o co-dziennej pielęgnacji ust, aby ich koloryt i świeżość cieszyły oko rozmówcy. Ich naturalne piękno nadaje zmysłowości, a co za tym idzie wyraża uczucie natu-ralnego kobiecego piękna. Usta dodają nam pewności w trakcie rozmów. We-dług wróżbitów i ezoteryków kształt ust, ich położenie i sposób ruchu pod-czas mówienia świadczy o niektórych cechach osobowościowych człowieka...

Agnieszka SawickaDermokosmetyczka

Jedno z badań prowadzących do ta-kiego wniosku wykonali kanadyjscy naukowcy ( tyt. Badania: „Canadian National Breast Screening Study“), którzy przez prawie 30 lat obserwowali 90 000 kobiet między 40. a 59. rokiem życia. Jest to, zatem, jedno z najwięk-szych i najbardziej szczegółowych ba-dań nad efektywnością mammografii, jakie kiedykolwiek przeprowadzono.Kobiety kwalifikowano do dwóch grup: kontrolnej (gdzie wykonywano samo badanie palpacyjne piersi – 44 190 pań) i badanej (mammografia + badanie palpacyjne – 44 925 pań). Dia-gnozę inwazyjnego raka piersi w okre-sie badania usłyszało praktycznie tyle samo kobiet w obu grupach. Alarmują-

cym jednak okazał się fakt szkodliwości badania przesiewowego (mammogra-fii), bowiem 1 na 5 zdiagnozowanych nowotworów piersi nie stanowił żad-nego zagrożenia dla zdrowia kobiet oraz nie wymagał inwazyjnego lecze-nia, jak chemioterapia, naświetlanie czy operacja. Zatem 1 na 424 kobie-ty poddano nadmiernemu leczeniu, które nie jest wolne od poważnych skutków ubocznych.Szwajcarscy eksperci zestawili też re-zultaty powyższego oraz kilku innych badań, m.in. opublikowanego w 2012 r. na łamach magazynu medycznego British Medical Journal, które pokazu-je iż kobiety obciążone mutacją genu BRCA 1, 2, są szczególnie wrażliwe na promieniowanie, a co za tym idzie – rozwinięcie się nowotworu. Nosiciel-ki zmutowanego genu są dwukrotnie bardziej narażone na zachorowanie na raka piersi, jeśli ich organizm zostanie wystawiony na promieniowanie przed 30. rokiem życia. Zależne jest to rów-nież od dawki, jaką przyjęły – im więk-sza, tym ryzyko rozwinięcia nowotwo-ru znacznie wzrasta.Wnioskiem płynącym z tego bada-nia jest ukłon w stronę technik dia-gnostycznych, które nie opierają się o promieniowanie jonizujące, czyli USG i rezonans magnetyczny, jednocześnie posiłkując się niezastąpionym bada-niem palpacyjnym.

W świetle ukazanych rezultatów, słusz-nym jest poddanie w wątpliwość za-sadności napromieniowywania piersi co roku, biorąc pod uwagę nie tylko fakt wysokiego odsetka nadrozpozna-walności, w wyniku czego wiele kobiet otrzymuje fałszywe diagnozy raka pier-si – który pozostawiony sam sobie nie wyrządziłby im żadnej krzywdy –, ale również należy obawiać się skutków ubocznych samego promieniowania jo-nizującego ze względu na jego właści-wości kancerogenne.Jak zatem powinna postąpić Polka w tym całym zamieszaniu? W sytu-acji, gdy Polscy lekarze – kierując się wytycznymi WHO – nadal zalecają tę metodę i nie mają zamiaru się z niej wy-cofać? Z pewnością kobieta powinna nie zapominać o palpacyjnym badaniu piersi oraz poddawaniu się regularnym badaniom USG.

14

Page 15: Gorzów Bez Cenzury - Numer 1

Czy półtora tysiąca złotych za seks to dużo? Cóż, nie jest to pytanie, którym można – czy w ogóle należy – zagajać rozmowę lub rozładowywać krępującą ciszę na imprezie. Niemniej spróbujmy – 1500 zł to adekwatna cena?

Krzyżówka

Seks po polsku Na luzie

Na luzie

Co tu dużo mówić – nie jest to mało, ale latem można sobie pozwolić na taki wydatek. I udowodnię, że czasem war-to tyle zapłacić za seks. A okazji, żeby go uprawiać nie brakuje. Okazuje się, bowiem, że to wcale nie na wiosnę, ale latem kochamy się częściej i bardziej in-tensywnie. Aż o 20 procent „bardziej” niż w czasie jakiejkolwiek innej pory roku. Letnie słońce oznacza szczęście – produkcja hormonów rusza w iście stachanowskim tempie, feromony gę-stą chmurą unoszą się w powietrzu, a pod- niecenie i ochota na igraszki ro-sną, rosną i rosną... A skoro coś rośnie, sumuje się i mnoży, to pora na miło-sną matematykę – królową dowodów. Z badań wynika, że przeciętny Polak (jak i Polka) kocha się w ciągu roku około 143 razy. Czyli jakieś 12 razy w miesiącu, co 2,5 dnia. Tymcza-sem 20 procent „ekstra” oznacza, że w ciągu trzech wakacyjnych miesięcy 12 razy zamienia się w 14,4. Wiedząc

to idźmy do nauk medycznych. Lekarze mają twarde i naukowe dowody, że seks jest zdrowy. Każde godzinne miłosne igraszki to jakieś 200 kalorii mniej. Co więcej, każdy orgazm to o 30 procent zwiększona produkcja przeciwciał, które chronią nas przed chorobami, a także przyspieszona akcja serca i po-prawione krążenie, ładniejsza cera, zre-dukowane ryzyko przerostu prostaty i silniejsza relacja emocjonalna z uko-chaną osobą. Z kolei seks z dreszczy-kiem, na przykład na łonie natury, sty-muluje to wszystko w jeszcze większym stopniu. Wniosek – seks wydłuża życie i polepsza zdrowie, także psychiczne. A co na to prawnicy? Pewnie to, że zgodnie ze 140 artykułem kodeksu wy-kroczeń za igraszki w plenerze zapłaci-my... 1500 zł. A to całkiem dobra cena za długie życie w zdrowiu i w dobrej relacji z ukochaną, prawda?

EMSA

15

Wracam do domu z pracy i co widzę: żona w kuchni, lewą ręką miesza zupę, prawą przeciera blat ścierką, jednym okiem zerka na bawiącego się synka, drugim śledzi swój ulubiony serial, nogami froteruje podłogę, prawym policzkiem przyciska do ramienia telefon i mówi:- Nie, Krysiu, w tej chwili nic nie robię, dobrze, że zadzwoniłaś.

Mały Jasiu ma urodziny i wypatruje przez okno gości.

Nagle mówi do mamy:- Mamo wujek i ciocia idą!- Nie mówi się wujek i ciocia tylko wujostwo.Wygląda dalej.- Mamo kuzyn i kuzynka idą!

- Jasiu nie mówi się kuzyn i kuzynka tylko kuzynostwo.Patrzy dalej i zauważył babcie i dziadka i mówi do mamy:- Mamo dziadostwo idzie.

- Po czym poznać, że jesteśmy już naprawdę starzy?- ?- Gdy wychodzimy z muzeum, włącza się alarm...

Jasiu szepcze tacie na ucho:

- Jak dasz mi dychę, to powiem ci,

co mówi listonosz do naszej mamy,

gdy ty jesteś w pracy.

Ojciec daje synkowi 10 złotych.

- I co mówi?

- Dzień dobry, poczta

dla pani.Mistrz rzutu oszczepem do

swojego trenera:

- dzisiaj muszę pobić rekord!!

Na trybunach siedzi moja teściowa!

-eee...nie dorzucisz....

Na Wesoło Powyborcze memy z sieci

Page 16: Gorzów Bez Cenzury - Numer 1

16 Reklama