32

Grzechy w kratkę. O spowiedzi z ojcem Piotrem Jordanem Śliwińskim OFMCAP

Embed Size (px)

DESCRIPTION

o. Piotr Jordan Śliwiński, Dominika Kozłowska, Elżbieta Kot Grzechy w kratkę. O spowiedzi z ojcem Piotrem Jordanem Śliwińskim OFMCAP rozmawiają Elżbieta Kot i Dominika Kozłowska: Długa kolejka do spowiedzi, nerwowe przestępowanie z nogi na nogę, liczenie grzechów w pamięci, pospieszne „klepanie formułek” i czekanie na to, kiedy spowiednik trzy razy zastuka w konfesjonał. To doświadczenia, które ma większość z nas. Ale czy spowiedź zawsze musi wyglądać w ten sposób? Ojciec Piotr Jordan Śliwiński, dyrektor krakowskiej Szkoły dla Spowiedników, pokazuje sakrament pojednania od zupełnie innej strony. Rozwiewa mity, tłumaczy nieporozumienia, wyjaśnia, czym jest istota dobrej spowiedzi, żalu za grzechy i pokuty. Ta niezwykła rozmowa pomoże każdemu, kto chce dobrze przygotować się do spowiedzi i dobrze ja przeżyć.

Citation preview

Grzechy w kratkęO spowiedzi

z Piotrem Jordanem Śliwińskim ofmCaprozmawiają

Elżbieta Kot i Dominika Kozłowska

Wydawnictwo Znak | Kraków 2013

5Spis treści

Spis treści

Czy apostołowie też się spowiadali? 7Czy pierwsi uczniowie Jezusa też się spowiadali? 14Nasze spowiedzi odświętne i codzienne 18O pokutnikach, włosienicy i pojednaniu 22Jak powinna wyglądać spowiedź? 31

Spowiednik też człowiek 37Po drugiej stronie kratki 37Jak nauczyć się być spowiednikiem? 45Spowiednik na cenzurowanym 53Między dociekliwością a rutyną 58Spowiednik a przewodnik duchowy 61„Możesz to wyznać jak na spowiedzi” 69Konfesjonał i kozetka 74

Penitenci czy petenci? 95Spowiedź w XXI wieku 95Czy spowiedź rozwija nas duchowo? 105Dlaczego ludzie unikają spowiedzi? 111Nie ma grzechu – jest tylko pech? 120Spowiedź skrupulanta 131Dziecko w konfesjonale 134

O grzechach, grzeszkach i pokusach 143Sumienie – policjant czy znak drogowy? 143Formowanie sumienia 148Sumienie zafałszowane 154Jaki wpływ ma spowiednik na nasze sumienie? 158Pokusy 166Grzech czy niedojrzałość? 169Seks, antykoncepcja i... 177Grzechy współczesności 195Bardzo ciężkie grzechy 218

Spowiedź – instrukcja obsługi 227Rachunek sumienia 227Żal za grzechy 244Postanowienie poprawy 256Szczere wyznanie win 267Pokuta i zadośćuczynienie 274

Szkoła dla spowiedników 293Spowiedź krok po kroku 305Dwa rachunki sumienia 307Rachunek sumienia 309

7Czy apostołowie też się spowiadali?

Na pewno każdy człowiek jakoś konfrontuje się z własną przeszłością.

Czy apostołowie też się spowiadali?

Czy tylko chrześcijanie się spowiadają?To zależy, jak się rozumie spowiedź. Ja patrzę na nią szero-ko. Na pewno każdy człowiek jakoś konfrontuje się z włas-ną przeszłością, patrzy na czas, który przeminął, i odkry-wa, że w jego życiu bywało różnie. I często chciałby tę przeszłość zmienić. Ale ona minęła, jest zamknięta, czło-wiek nie może jej zmienić nawet wtedy, gdy pewne swo-je działania ocenia jako złe, gdy jest mu wstyd, przeżywa poczucie winy wobec konkretnych osób albo społeczno-ści, albo Boga czy bóstwa.

Doświadczenie religijne daje mu jednak szansę pew-nej zmiany przeszłości. Oczywiście nie może on zmienić wydarzenia w sensie fi zycznym, bo jeśli – weźmy banalny przykład – Panią kiedyś obraziłem, to tego nie zmienię, mogę najwyżej próbować przeprosić lub jakoś to wyna-grodzić. Jednak zdarzenie miało już miejsce, powiedzia-łem, co powiedziałem, mam świadomość, że Panią obra-ziłem. To jest zło, za które odpowiadam. Natomiast stając przed Bogiem, odczytuję zło popełnione, uznaję je i pro-szę o wybaczenie. Dzięki temu mogę zobaczyć to zdarze-nie w nowym świetle. Dowiaduję się czegoś o sobie (na przykład do czego jestem zdolny), o Bogu (że wybacza

8 Grzechy w kratkę

mi złe czyny, choć ktoś powie: daje się przebłagać) i od-krywam, że coś muszę zmienić w swoim życiu. A jednym z efektów będzie i to, że przyjdę do Pani z kwiatami, pró-bując przeprosić.

Konfrontacja z własną przeszłością, potrzeba pojed-nania, oczyszczenia z win pojawiają się w różnych tra-dycjach religijnych. Czym wyróżnia się pojednanie w chrześcijaństwie?W wielu religiach pojawiają się ryty uwolnienia od winy.  W  religiach antycznych odnajdujemy ryty za-dośćuczynienia czy też oczyszczenia. Podobnie w religii Sumerów oczyszczenie z winy dokonywało się poprzez rytualne obmycia. Często w różnych religiach ryty prze-błagalne łączyły się z ofi arami lub modlitwami. Z kolei na przykład w buddyzmie raczej trzeba mówić o uwol-nieniu od grzechów, które są pozorem, złudą, cechą czło-wieka zniewolonego. Piękne fragmenty o grzechu, a tak-że o Bogu miłosiernym zawiera Koran. Islam zna jednak grzechy niewybaczalne – choćby bałwochwalstwo.

I powiedział: Panie mój! Wyrządziłem niesprawiedliwość swojej włas-

nej duszy. Przebacz mi! I przebaczył mu. Zaprawdę, On jest Przeba-

czający, Litościwy! (Koran 38, 16).Zaprawdę, Bóg nie przebacza tym, którzy Jemu dodają współtowa-

rzyszy, podczas gdy On przebacza, komu chce, mniejsze grzechy

(Koran 4, 48).(Cyt. za: K. Kościelniak, Tematyczna konkordancja Koranu,

Kraków 2006, s. 115, 206)

9Czy apostołowie też się spowiadali?

Natomiast w chrześcijaństwie istotne jest to, że nagle pojawia się konkretne słowo przebaczenia skierowane do człowieka. Teolog czy religioznawca nazwie to so-teriologią. Człowiek staje wobec własnej winy, ale do-świadcza tego słowa przebaczenia, którym jest Chrystus. Bóg wypowiada Słowo, które nie jest tylko słowem stwa-rzającym, ale też słowem przebaczenia. Najmocniej to Słowo zabrzmi na krzyżu. Święty Paweł wielokrotnie podkreśla, że przebaczenie dane przez Boga jest darmo danym darem.

Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus

umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami (Rz 5, 8).

Doskonałą ilustrację tej prawdy odnalazłem w Rzymie. Mieszkając w Wiecznym Mieście, chodziłem często do kościoła Świętego Ludwika Francuskiego – to niedaleko Panteonu, gdzie znajduje się wspaniały obraz Caravaggia Powołanie świętego Mateusza. Mateusz siedzi za stołem z pieniędzmi, wchodzi Chrystus i wyciąga w jego kie-runku dłoń w geście powołania: „Ty pójdź na Mną!” – zdaje się mówić. Co ciekawe, ta dłoń jest stylizowana na stwarzającą Adama dłoń Boga Ojca ze wspaniałego fre-sku Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej. Genialny malarz doskonale wyraża językiem obrazu prawdę, że przebaczenie jest stworzeniem na nowo i równocześnie powołaniem do pójścia za Chrystusem. Stając z wiarą wobec Chrystusa, odkrywam, że nie tylko jestem darmo obdarowany przebaczeniem, że moja wina, przeszłość zo-staje zamknięta, ale także staję się kimś innym – nowym

10 Grzechy w kratkę

człowiekiem, żeby użyć języka świętego Pawła – i jestem wezwany do naśladowania Chrystusa, do niegrzeszenia.

Pojednanie z Bogiem nie jest jednak czymś specyfi cz-nie chrześcijańskim. Również Żydzi obchodzą Dzień Pojednania.Rzeczywiście, judaizm ma specjalny Dzień Pojednania. Opis tego dnia znajdujemy w  Księdze Kapłańskiej (Kpł 16). Dokonywano dwóch rytów: najpierw zabi-cia zwierzęcia, które było ofi arą przebłagalną i dlatego jego krwią mazano przybytek oraz skrapiano kapłanów, później na inne żywe zwierzę „nakładano” symbolicznie grzechy ludu i wyganiano je poza obóz jako bezkrwa-wą ofi arę.

Aaron położy obie ręce na głowę żywego kozła, wyzna nad nim

wszystkie winy Izraelitów, wszystkie ich przestępstwa, czyli wszelkie

ich grzechy, złoży je na głowę kozła i każe człowiekowi do tego wy-

znaczonemu wypędzić go na pustynię. W ten sposób kozioł zabie-

rze z sobą wszystkie ich winy do ziemi bezpłodnej (Kpł 16, 21–22).

W liturgii synagogalnej Dzień Pojednania, Jom Kippur, jest bardzo ważnym świętem, uchodzi wręcz za najbar-dziej uroczyste święto. Oprócz wspomnianych już opisów z Tory i Księgi Kapłańskiej czyta się w trakcie liturgii rów-nież Księgę Jonasza. Jest to czas oczyszczenia z grzechów, co wiąże się z praktykami pokutnymi: postem, pojedna-niem z ludźmi, jałmużną. W synagodze wierni modlą się także słowami Aszamu i Al chet, które są rodzajem wy-znania grzechów.

11Czy apostołowie też się spowiadali?

Jaka jednak jest nowość chrześcijaństwa względem juda-izmu? Wyjaśnia to autor Listu do Hebrajczyków, który ukazuje, że śmierć Chrystusa jest ofi arą za grzechy wszyst-kich ludzi i dlatego ofi ary ze zwierząt, ofi ary składane w li-turgii świątynnej stają się niepotrzebne.

Usuwa jedną [ofi arę], aby ustanowić inną. Na mocy tej woli uświę-

ceni jesteś my przez ofi arę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze

(Hbr 10, 9b–10).

Tradycja starotestamentowa przyniosła głęboką refl eksję o grzechu, winie i pojednaniu. Księgi Starego Testamentu, święte również dla chrześcijan, opowiadają historię zba-wienia, a więc historię wyzwalania człowieka z grzechu, historię pojednania z Panem i łaskawości Boga. Myślę, że cała historia zbawienia, poczynając od opowieści o grze-chu pierwszych ludzi, uświadamia nam przede wszystkim to, iż człowiek czuje się grzeszny i przeżywa to, że nie jest wierny Bogu, a Bóg mu daje ciągle na nowo szansę. Zatrzymajmy się przy dwóch tematach. Najpierw historia Izraela jako cykl niewierności, buntu wobec Boga i na-wrócenia oraz przebaczenia, łaskawości Boga. Doskonale ukazuje te dwie splecione ze sobą rzeczywistości opowia-danie o wyjściu Izraelitów z Egiptu. Po doświadczeniu Bożej opieki w trakcie przejścia przez Morze Czerwone, po obdarowaniu na pustyni manną i po innych prze-jawach ciągłej troski Boga o Żydów, oni zwracają się ku temu, czego im brakuje: „Halo, my chcemy melo-nów, pełnego zestawu żywności, a mamy tylko man-nę, która już nam bokiem wychodzi. Chcemy wracać,

12 Grzechy w kratkę

coś nam zostało zabrane”. Nie widzą już tego, co jest nowe, tylko to, czego zostali pozbawieni. Gdy mają już wejść do Ziemi Obiecanej, znowu się buntują. I wtedy Bóg zsyła karę, Izraelici przychodzą do Mojżesza i mó-wią: „Zgrzeszyliśmy wobec Boga. Wstaw się za nami, bo jest z nami źle”. Pojawia się doświadczenie grzechu, nie-wierności ludzi i miłosierdzia Boga, który ciągle wybacza (por. Lb 11–14). Ten rytm niewierności ludu i łaskawo-ści Boga jest także wyrażany w obrazach symbolicznych, zwłaszcza przez proroków. Obraz małżeństwa, w którym Izrael jest niewierną żoną, został wspaniale przedstawio-ny choćby w księdze proroka Ozeasza.

Pojawia się już pewna „instytucja” przebłagania i bar-dzo szybko następuje proces jej rytualizacji. Człowiek będzie więc realizował swoje pomysły, bardzo złe, a po-tem pobiegnie do Pana Boga, żeby mu przebaczył. Pojednanie staje się rytuałem, formalnością. Przeciw takiemu stanowi rzeczy mocno protestują prorocy. Pojednanie z Bogiem nie może być pustym gestem, ry-tem – musi prowadzić do zmiany postępowania, do na-wrócenia. Prorocy nieraz z gorzką ironią wskazują na puste praktyki pokutne – na przykład post przy równo-czesnym wymachiwaniu bliźniemu niegodziwą pięścią czy wielość ofi ar, po których następuje powrót do nie-posłuszeństwa wobec Boga.

Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: „Dodawajcie wasze ofi ary ca-

łopalne do waszych ofi ar krwawych i spożywajcie mięso! Bo nic nie

powiedziałem ani nie nakazałem waszym przodkom, gdy wyprowa-

dzałem ich z Egiptu, co do ofi ar całopalnych i krwawych, lecz dałem

13Czy apostołowie też się spowiadali?

im tylko przykazanie: Słuchajcie głosu mojego, a będę wam Bogiem,

wy zaś będziecie Mi narodem. Chodźcie każdą drogą, którą wam roz-

każę, aby się wam dobrze wiodło. Ale nie usłuchali ani nie chcieli słu-

chać i poszli za zatwardziałością swych przewrotnych serc; obrócili

się plecami, a nie twarzą” (Jr 7, 21–25).

Prorocy podkreślają także szersze rozumienie grzechu i na-wrócenia. To już nie tylko oderwanie się od czynów, które nie podobają się Bogu, ale także zmiana myślenia, odno-szenie się do Boga rzeczywiście „całym sercem, całą du-szą i ze wszystkich sił swoich”.

Oczyść swe serce z nieprawości, Jerozolimo, abyś została oca-

lona! Dokądże będziesz podtrzymywać w sobie swoje grzeszne

myśli? (Jr 4, 14).

Również u proroków, a zwłaszcza u Ezechiela, zostaje bar-dzo mocno podkreślona odpowiedzialność konkretnej osoby za jej czyn, także za jej grzech. Wcześniej sądzo-no, że kara za grzechy dotyka też potomków grzesznika.

Pan skierował do mnie te słowa: (...) Umrze tylko ta osoba, która

grzeszy. Syn nie ponosi odpowiedzialności za winę swego ojca ani

ojciec – za winę swego syna. Sprawiedliwość sprawiedliwego jemu

zostanie przypisana, występek zaś występnego na niego spadnie

(Ez 18, 1, 20).

14 Grzechy w kratkę

Dla pierwszych chrześcijan chrzest był także oczyszczeniem z grzechów uczynkowych, a nie tylko z grzechu pierworodnego.

CZY PIERWSI UCZNIOWIE JEZUSA TEŻ SIĘ SPOWIADALI?

Pierwsi chrześcijanie spowiadali się raz, dwa razy w ży-ciu (w czasie chrztu i niekiedy przed śmiercią). Wie rzyli, że spowiedź to moment nawrócenia, po którym nie można żyć jak dawniej. Dzisiaj mogę się wyspowiadać właściwie w każdej chwili. Jak to należy rozumieć?Najpierw przypomnijmy, że pierwszym świade-ctwem o jednorazowej spowiedzi po chrzcie jest zapis w Pasterzu Hermasa, dziele powstałym około 140–150 roku. Pamiętajmy, że wprowadzanie w życie wiary w pier-wotnym chrześcijaństwie wyglądało zupełnie inaczej. Katechumeni to byli dorośli ludzie, którzy przygotowu-jąc się do chrztu, zostawali wprowadzani w tajemnice wiary oraz w życie Kościoła. Do katechumenatu dora-stano, w trakcie jego trwania kandydat przechodził scru-tinia, podczas których wyrzekał się obcych bóstw. Było to wprowadzenie w modlitwę „Ojcze nasz”.

Dla pierwszych chrześcijan chrzest był także oczysz-czeniem z  grzechów uczynkowych, a nie tylko – jak w przypadku chrztu dzieci – z grzechu pierworodnego; był rozumiany jako narodzenie na nowo przez zanurze-nie w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Podkreślała to celebracja chrzcielna, jej symbolika. Problem pokuty i przebaczenia po chrzcie stał się szczególnie ważny w ob-liczu prześladowań. Niektórzy z chrześcijan zapierali się wiary. To byli lapsi, upadli. I tutaj zaczynają się problemy. Mogą oni dostąpić pojednania, przyjęcia z powrotem do

15Czy apostołowie też się spowiadali?

Kościoła czy też nie? Nie przyjąć ich? Potem pojawia się następny problem: owi lapsi zaczynają prosić męczenni-ków, aby ofi arowali za nich swoje cierpienie. Wywołuje to kolejne dyskusje. Znamienna jest wypowiedź świętego Cypriana, który przypomina, że to Bóg odpuszcza grze-chy! Nie męczennik ani biskup, tylko Bóg. Nie brakło też w pierwszych wiekach rygorystów, jak choćby Tertulian, z ich zdecydowanym rozwiązaniem: ani razu nie można chrześcijanom przebaczyć, po chrzcie mają oni być święci; jeśli raz pobłądzili, to trzeba ich pozostawić miłosierdziu Boga, ale nie przyjmować z powrotem do Kościoła. Trwają też dyskusje wokół możliwości odpuszczenia po chrzcie zwłaszcza czterech grzechów: apostazji, nieczystości, bał-wochwalstwa i zabójstwa. Istnieje również doświadcze-nie słabości, a więc – pomagać, przyjmować tych ludzi. Kościół jest Kościołem grzeszników, i coraz mocniej to sobie uświadamia. W IV–VI wieku pojawia się poku-ta kanoniczna, powoli odchodzi się od pokuty publicz-nej. Kanoniczne wyznanie win było dopiero początkiem procesu pojednania, co zostało określone normami ka-nonicznymi. Dodajmy, że ta forma pokuty mogła odbyć się tylko raz w życiu każdego wiernego. Później pojawia się pokuta taryfowa, w której za określone grzechy jest wymierzana ściśle określona liczba czynów pokutnych, trwających zwykle latami. Pierwsze wzmianki o takiej for-mie pochodzą z VI wieku i wywodzą się z praktyki mni-chów iroszkockich. Oczywiście to tylko rzut oka na bar-dzo skomplikowane dzieje rozumienia pokuty w Kościele, wskazuje jednak na coraz głębszą świadomość słabości tak-że chrześcijan i potrzebę pojednania.

16 Grzechy w kratkę

Czy w ogóle można określić, jak często należy przystę-pować do sakramentu pokuty? Anselm Grün pisze, że w XIX wieku, kiedy pojawiła się tak zwana spowiedź dewocyjna, spowiadano się raz na tydzień.W średniowieczu zaczęło dominować poczucie własnej niegodności człowieka przy jednoczesnej świadomości świętości Boga. Wtedy także nie przystępowano często do komunii, ustanawiano nawet stypendia dla kapłanów, którzy podczas podniesienia najdłużej trzymali w górze hostię, bo wtedy zebrani doświadczali choć „komunii oczu”. Byli ludzie, którzy podtrzymywali ręce kapłana, aby inni mogli jak najdłużej patrzeć na święte posta-cie Ciała i Krwi Chrystusa. IV Sobór Laterański (1215), reagując na coraz rzadsze przystępowanie do komunii świętej, nakazał, aby przynajmniej raz w roku, w okresie Wielkanocy, spowiadać się i przyjmować Ciało Chrystusa. Ten nakaz miał mobilizować, a stał się dla wielu jedynie minimum, które koniecznie trzeba zachować. Później za-częło dominować przekonanie, że człowiek ma być do-skonały, ciągle oczyszczony. Zaczęto traktować życie du-chowe jak pracę, którą należy ciągle wykonywać. Pojawiła się praktyka rachunku sumienia z połowy dnia, niektó-rzy robili go nawet z paru godzin. Gdy był on wdraża-niem się w rozeznawanie duchowe, stanowił pomoc, ale często bywało inaczej. Zaczęto się skupiać bardzo mocno na grzechu – jestem grzeszny i mam z tego grzechu wyjść poprzez wysiłek. Mniej koncentrowano się na miłości Boga – oczywiście są wyjątki, bo choćby święty Franciszek Salezy jest zachwycający w swojej łagodności – ale poja-wia się też rygoryzm i tropienie grzechów, a z tym wiąże

17Czy apostołowie też się spowiadali?

się bardzo częsta spowiedź. Jednakże dzisiaj dokumenty Kościoła zalecają częste korzystanie z sakramentu pokuty osobom konsekrowanym. Opierają te zalecenia na prze-konaniu, że osoby te prowadzą szczególnie intensywne życie duchowe i taka regularna, częsta spowiedź będzie dla nich pomocą, umocnieniem.

Czy rachunek sumienia był od początku praktyką chrześcijańską?Każdy, kto przychodzi do spowiedzi, musi sobie uświado-mić, że zrobił coś złego. To widać świetnie u syna marno-trawnego: „Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i względem cie-bie” (Łk 15, 18). On robi rachunek sumienia, dialogu-je ze sobą.

Dziś często wręcz nie czujemy potrzeby nawrócenia. Ma się nawracać osoba niewierząca albo wyjątkowo pa-skudny grzesznik, na pewno nie ja, porządny człowiek.Z pewnością dziś nawrócenie dokonuje się inaczej niż dawniej. Pamiętajmy jednak, że ludzie, którzy dawniej przyjmowali chrześcijaństwo, byli religijni. Pierwsza ewan-gelizacja dawała ludziom religijnym tylko pewną kon-kretyzację ich religijności, odkrycie jej pełni w orędziu Ewangelii. Doskonale widać to w mowie świętego Pawła na Areopagu, kiedy tłumaczył: wszyscy jesteście religijni, a ja wam proponuję coś nowego, co dopełnia tę religij-ność. Dzisiaj ewangelizacja ma inny wymiar, dociera do człowieka często obojętnego albo traktującego religię jako pewien element kultury. Pół biedy, jeśli jeszcze dyskutuje,

18 Grzechy w kratkę

polemizuje z prawdami wiary. O wiele mocniej oddzia-łuje dziś tak zwany ateizm postulatywny, który deklaruje: po co się Bogiem zajmować, skoro to ja, człowiek, two-rzę swoją rzeczywistość? Nie warto się Bogiem zajmować! Taki człowiek jest otwarty na zupełnie inny typ przesłania. W pierwszej ewangelizacji dominowało przesłanie: poka-zuję ci prawdziwego Boga, pokazuję ci coś, do czego dąży-łeś, choćby nieświadomie, wierząc, że jest ktoś taki. A dzi-siaj przesłanie jest de facto domaganiem się od człowieka jego detronizacji – masz zejść z piedestału i otworzyć się na Boga po to, aby Go przyjąć jako kogoś najważniejszego dla siebie i aby On zajął centralne miejsce w twoim życiu.

Myślę, że to jest ważne, że w czasie wielkich świąt chcemy być blisko Chrystusa.

NASZE SPOWIEDZI ODŚWIĘTNE I CODZIENNE

Wspomniał ojciec, że IV Sobór Laterański nakazał, aby przynajmniej raz w roku, w okresie Wielkanocy, spo-wiadać się i przyjmować Ciało Chrystusa. Znalazło to potwierdzenie również w najnowszym kodeksie prawa kanonicznego. Także Pięć przykazań kościelnych mówi o tych obowiązkach. Jak często więc dziś powinniśmy się spowiadać? Czy istnieje uniwersalna reguła, którą można by odnieść do wszystkich ludzi ochrzczonych? Chciałbym dobrze skomentować to postanowienie sobo-ru. Spowiedź dla człowieka ochrzczonego jest normalną drogą powrotu do jedności sakramentalnej wtedy, gdy popełni on grzech ciężki, który zamyka na wspólnotę

19Czy apostołowie też się spowiadali?

z Bogiem i z Kościołem. A zatem powinniśmy się spo-wiadać za każdym razem, gdy w sumieniu rozpoznajemy, że nie możemy przystąpić do ołtarza Pańskiego z powo-du ciężkiego grzechu.

Grzech ciężki czyli śmiertelny?Tak. Chodzi o grzechy śmiertelne. W starożytnym chrześ-cijaństwie wymieniano zawsze cztery podstawowe grze-chy, które domagały się pokuty sakramentalnej: aposta-zję, bałwochwalstwo, cudzołóstwo, zabójstwo.

Może się zdarzyć, że ktoś przez rok nie popełni żadne-go grzechu ciężkiego.Kościół przyjmuje, że jeżeli ktoś przynajmniej raz w roku nie przeżyje sakramentów pojednania i komunii sakra-mentalnej, będzie pogłębiał oddalenie i osłabiał swą jed-ność z Chrystusem i ze wspólnotą wierzących. Trzeba więc te nakazy traktować jako wskazanie minimum, jako mi-nimum właśnie, a nie jako maksimum tego, co jako oso-by wierzące powinniśmy czynić.

Niektórzy widzą w tym nakazie narzędzie, za pomocą którego kapłani mogą skłaniać ludzi do wypełniania na-uczania Magisterium.Uważam, że Kościół ma obowiązek walczyć o zbawienie każdego człowieka, zwłaszcza swoich członków. Jeżeli ktoś uznaje, że Chrystus jest jego Panem i Zbawicielem i sko-ro to sam Chrystus mówi: „Bierzcie i jedzcie, to czyńcie na moją pamiątkę”, to Kościół wzywa ludzi i stara się im dopomóc w tym, żeby zachowywali to przykazanie, to

20 Grzechy w kratkę

polecenie samego Chrystusa. Więc tak bym to traktował. Jako coś pozytywnego, nie jako jakieś wkładanie do klat-ki, czy jako maksimum tego, na co mnie stać. Pamiętam jeszcze z młodości, kiedy po spowiedzi wielkanocnej do specjalnego pojemnika ustawionego w kościele wrzuca-ło się podpisane kartki potwierdzające odbycie spowiedzi. Dzięki temu proboszcz mógł wiedzieć, czy dany parafi a-nin był u spowiedzi wielkanocnej i u Komunii Świętej wielkanocnej. To wydaje mi się przesadą. Na szczęście dziś z tego już zrezygnowano.

Choć jakieś echo pozostało. Przed Wielkanocą i Bożym Narodzeniem w polskich kościołach wciąż widać kolej-ki do konfesjonałów. Jak Ojciec to ocenia?Na pewno jest w  tym jakiś przejaw tradycji. Kiedyś prowadziłem rekolekcje. W drodze do kościoła obok mnie szedł pan ubrany w odświętny garnitur. Okazało się, że szedł do spowiedzi. Pytam go: „Dlaczego idzie pan do spowiedzi?”. „Bo mi żona kazała” – odpowiada. W każde święta żona każe mu iść do spowiedzi, więc on idzie. Co o tym myśleć? Z jednej strony, to dobrze, że jest taka żona, która mu o tym przypomina. Z dru-giej – jest to bardzo zewnętrzna forma przeżywania wia-ry. Nie wiem, czy on sam z siebie rozpoznałby taką ko-nieczność. Ważne, że w czasie wielkich świąt chcemy być blisko Chrystusa, że to pragnienie wciąż jest w ludziach obecne. Jednak nacisk tradycji na określoną formę prze-żywania świąt jest nieraz tak wielki, że nawet je żeli do spowiedzi dochodzi, bywa ona przeżywana w sposób bardzo formalny.

21Czy apostołowie też się spowiadali?

Mówił Ojciec o owocach, które rodzą się dzięki regu-larnej spowiedzi. Niegdyś istniała tradycja spowiedzi pierwszopiątkowych. W jakimś stopniu wyrastała ona z potrzeby regularności. Czy również i dziś ta tradycja jest żywa?W dużych miastach z pewnością zanika. W mniejszych miejscowościach jest jednak wciąż żywa. Sądzę, że jest dobra i potrzebna, ponieważ mobilizuje do pewnej re-gularności. Oczywiście pod warunkiem, iż rzecz nie jest rozumiana w sposób magiczny: ktoś uzbiera dzie-więć pierwszych piątków i ma sprawę zbawienia z głowy. Jeżeli jednak traktujemy je jako pomoc w pracy nad sobą, to myślę, że to jest dobry pomysł. W tradycji Kościoła w Polsce pierwszy czwartek, piątek i sobota miesiąca są uznawane za szczególne dni pokuty i odnowy wewnętrz-nej. Choć przecież nie można powiedzieć, że to musi być pierwszy piątek. Czy piątki, czy soboty, czy może ponie-działki, to nie ma aż takiego znaczenia.

Jakie inne zmiany w podejściu do spowiedzi w Polsce dostrzega Ojciec na przestrzeni ostatnich lat? Od jakiegoś czasu pojawia się coraz więcej ludzi, którzy szukają stałego spowiednika albo stawiają spowiedniko-wi wysokie wymagania. Coraz częściej oczekują, że sta-ła spowiedź będzie się wiązała z jakimiś elementami kie-rownictwa duchowego, pomocy w rozeznaniu. Nieraz muszę komuś odmówić, odesłać go do innego spowied-nika, bo nie jestem w stanie umówić się z kolejną osobą. Każda taka spowiedź trwa przynajmniej pół godziny. To jest oczywiście piękne, choć także trudne doświadczenie.

22 Grzechy w kratkę

Poza tym zauważyłem, że wielkie fale przystępujących do spowiedzi przed świętami są mimo wszystko mniejsze niż dawniej. Ludzi wciąż jest sporo, ale jeszcze parę lat temu kolejki były naprawdę przepotężne.

Ludzi jest mniej, ale za to wymagają więcej?Dobrze, że ludzie są dziś bardziej wymagający. W ogóle z moich obserwacji praktyk spowiedniczych wynika, że w Polsce coraz silniejszy jest model dychotomiczny zacho-wań religijnych. Opisał go już w latach osiemdziesiątych ksiądz profesor Władysław Piwowarski. „Środek”, który dawniej two rzyli ludzie bywający w kościele okazjonal-nie, staje się coraz mniejszy. Znacznie więcej jest dziś lu-dzi świadomie wierzących lub niewierzących.

Pokuta to przede wszystkim pewien proces wewnętrzny.

O POKUTNIKACH, WŁOSIENICY I POJEDNANIU

Dawniej praktykowaniu pokuty towarzyszyło wiele wi-docznych znaków. Inna była także jej waga i uciążliwość. Dziś pokuta ma często wymiar symboliczny. Skąd ta różnica?Pokuta to przede wszystkim pewien proces wewnętrzny, natomiast jego przejawy zewnętrzne – praktyki pokutne, choć ważne, zmieniały się w zależności od czasów i kul-tur. Kiedy czytamy Kanony apostolskie z IV wieku, widzi-my, że za grzech czarów wyznaczają dwadzieścia lat po-kuty, za zabójstwo – pokutę dożywotnią.

23Czy apostołowie też się spowiadali?

Towarzyszyły temu posty, noszenie włosienicy...Tak, pewne znaki publiczne. To się zmieniło w VI wieku, kiedy pokuta nastąpiła po rozgrzeszeniu. A dzisiaj rzeczy-wiście często ma ona wymiar symboliczny. Obowiązek pokuty sakramentalnej bywa redukowany do odmówie-nia dwóch zdrowasiek.

Jak skracano sobie pokutę?

W X wieku król Anglii Edgar otrzymał za pokutę sześćdziesiąt lat po-

stów, z czym uporał się w trzy dni. Najął odpowiednio wielu ludzi, któ-

rzy pościli, tak żeby liczba dniówek postnych się zgadzała. Przeciw-

ko takim praktykom protestowały synody.

Nawet jeśli ktoś nie był u spowiedzi dziesięć lat.Zdarza się, że ktoś się oburza: tyle lat nie byłem u spowie-dzi, a ojciec zadał mi jakąś prostą pokutę. Wtedy zawsze mówię: kiedy dajesz swojej żonie bukiet kwiatów, to nie znaczy, że twoja miłość to tylko te kwiaty. Zadanie, które nakładam na ciebie, ma być wykonalne, możesz je jednak rozwinąć. Pokuta sakramentalna ma cię sprowokować, że-byś stanął przed Bogiem i próbował zmienić swoje życie.

Dlaczego jednak pokuta ma dziś najczęściej charakter wewnętrzny – jest to najczęściej modlitwa, lektura Pis-ma Świętego? Czy wspólnotowy element pokuty nie jest równie ważny?Wiele zależy od tego, jak kapłan to rozumie. Dużo zależy też od mentalności wiernych. Jeśli ktoś przez sześćdzie-siąt lat życia zawsze za pokutę odmawiał jakieś modlitwy,

24 Grzechy w kratkę

to inny jej typ będzie go dziwił. I trudno mi nagle osobę siedemdziesięcioletnią zmieniać.

Jest też coraz większy szacunek dla człowieka; przeko-nanie, że to powinna być jego tajemnica, tajemnica jego życia z Bogiem. Pokuta publiczna byłaby dzisiaj odbiera-na wręcz jako zdrada czegoś bardzo wewnętrznego.

Kto mógłby dziś wymagać publicznego przyznania się do winy?Albo klęczenia przed wejściem do kościoła. Wiadomo było, że dany typ pokutników zachowywał się w określo-ny sposób, a więc dawniej można się było domyślić, ja-kie grzechy popełnili. Dzisiaj podkreślamy szacunek dla tajemnicy każdego człowieka. I myślę, że to jest słuszne.

Czy u pierwszych chrześcijan z publiczną pokutą wiąza-ło się wyznanie win przed całą wspólnotą?Jak już wspomniałem, w I–II wieku wyznanie win wiąza-ło się z chrztem, natomiast od 2. połowy III wieku mo-żemy mówić o pokucie kanonicznej, która była jednora-zowa. Jeśli grzech był publiczny, na przykład zabójstwo, to wtedy wyznanie win też było publiczne. Natomiast każdy grzesznik wyznawał winy przed biskupem i same-go aktu przebaczenia dokonywał też biskup – on nakła-dał ręce i wypowiadał formułę, jak byśmy dzisiaj powie-dzieli, rozgrzeszenia.

We wczesnym średniowieczu ten sposób publicznego wyznawania grzechów został zastąpiony spowiedzią in-dywidualną. Czy można wskazać przyczyny tej zmiany?

25Czy apostołowie też się spowiadali?

Zmiany zaczęły się w  VI wieku na terenie Irlandii. Historycy liturgii wymieniają wiele czynników. Podkreśla się wpływ mniszej tradycji rozmów duchowych, prowadzo-nych z pewnego rodzaju kierownikami duchowymi (senio-res spirituales). Wskazuje się też na powolny upadek pub-licznej dyscypliny pokutnej. Za ciężkie grzechy pokutą był na przykład post, biczowanie, pobyt w klasztorze. W X wie-ku król Anglii Edgar otrzymał za pokutę sześćdziesiąt lat postów, z czym uporał się w trzy dni. Najął odpowiednio wielu ludzi, którzy pościli, tak żeby liczba dniówek post-nych się zgadzała. Przeciwko takim praktykom protestowa-ły synody. Poza tym możni jako pokutę ofi arowywali pie-niądze na propagowanie kultu czy dzieł charytatywnych. Zmienił się więc sens publicznej pokuty. Na upowszech-nienie praktyki pokuty indywidualnej wpłynęły też opra-cowane przez mnichów iroszkockich księgi penitencjarne. Były to swoiste taryfi katory – za konkretne grzechy apli-kowano konkretną pokutę.

Dlaczego z czasem Kościół wycofał się z takich form pokuty? Pamiętajmy, że pokuta była dla chrześcijan, którzy zgrze-szyli ciężko po chrzcie. Publiczny charakter i trudność po-kuty wpłynęły na odkładanie przyjęcia chrztu ze strachu, że jeśli odbędzie się on wcześniej, a potem ktoś zgrzeszy, to po nim. Poza tym pokuty trwały nieraz bardzo dłu-go. Myślę, że nie bez znaczenia był także wpływ mental-ności typowej dla ludów barbarzyńskich, które postrzega-ły świat bardzo konkretnie. Odbiło się to przecież także na rozumieniu Eucharystii. Miały miejsce dyskusje o tym,

26 Grzechy w kratkę

jaki fragment ciała Jezusa znajduje się w postaciach eu-charystycznych.

Dzisiaj już samo wyznawanie grzechów przed kapłanem jest rodzajem pokuty, dlatego że wiąże się z poczuciem wstydu, koniecznością jego przełamania, odsłonięcia się przed obcym człowiekiem. Czułabym jednak znacznie większy wstyd, wypowiadając swoje grzechy przed całą wspólnotą niż anonimowo wyznając je przed kapłanem.To chyba nie ma aż takiego znaczenia. Dużo większym problemem jest chyba to, że sakrament pokuty stracił wymiar wspólnotowy. Jest on traktowany bardzo indy-widualistycznie. W spowiedzi indywidualnej umyka czę-sto odniesienie do Kościoła jako wspólnoty wierzących, choć wiadomo, że kapłan jest tej wspólnoty przedstawicie-lem. Bardzo często sakrament jest traktowany wyłącznie w kategoriach relacji ja – ksiądz albo ja – Bóg. Obrzędy pokuty zalecają wspólnotową celebrację, w trakcie której wspólnota wierzących słucha Słowa Bożego, otrzymuje odpowiednie przygotowanie do przeprowadzenia rachun-ku sumienia, odmawia litanię pokutną, może pojednać się z innymi, a po indywidualnym wyznaniu grzechów i otrzymaniu rozgrzeszenia razem uwielbia Boga za dar przebaczenia. Bardzo ważny jest też moment pojedna-nia we wspólnocie. Karl Rahner w swojej medytacji o sa-kramencie pokuty nawiązuje do fragmentu z Kazania na Górze: „Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam sobie przypomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zo-staw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i po-jednaj się z bratem swoim” (Mt 5, 23). Rahner stosuje te

27Czy apostołowie też się spowiadali?

słowa do sakramentu pokuty: „Jeżeli chcesz iść do kon-fesjonału, a wiesz, że twój brat ma coś przeciw tobie, to idź się z nim pojednaj, a potem idź i się spowiadaj”. Myślę, że jest w tym głęboki sens: spowiedź nie jest tylko moja, jest odniesiona do innych relacji, do innych ludzi, któ-rzy są wokół mnie.

Czy elementem takiej celebracji jest spowiedź po-wszechna podczas obrzędów wstępnych Mszy świętej?Spowiedź powszechna w trakcie obrzędów wstępnych litur gii eucharystycznej ma na celu ogólne wyrażenie żalu i przygotowanie do słuchania Słowa Bożego i uczty eu-charystycznej, natomiast w wypadku grzechu ciężkiego konieczne jest przystąpienie do sakramentu pokuty.

Jeżeli forma pojednania tak bardzo się zmieniała, to dla-czego w Kościele katolickim tak istotna jest spowiedź indywidualna? Czy ona ma jakieś zakotwiczenie w Piś-mie Świętym, czy są jakieś inne teologiczne względy?Tak. Podkreśla to bardzo mocno sformułowanie Soboru Trydenckiego, które pokazuje, że pojednanie jest przeka-zane Kościołowi. Kościół zaś uznał, że tak zwana władza kluczy – władza związywania i rozwiązywania – została w nim powierzona biskupom i kapłanom. Szafarzem sa-kramentu musi być biskup lub kapłan, któremu biskup udzieli takiej władzy.

Sobór Trydencki odwoływał się do fragmentu z Ewan-gelii świętego Jana: „Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”

28 Grzechy w kratkę

(J 20, 22–23). Czy to jest opis ustanowienia sakramen-tu spowiedzi?Tak. Sobór uznał, że są to słowa Chrystusa ustanawiające sakrament pokuty. Ale są także inne ważne wypowiedzi:

„Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związa-ne w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 18, 18), czy słowa skierowane do Piotra: „I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwią-żesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 16, 19).

Gdyby ktoś mówił, że słów Pana i Zbawiciela: „Przyjmijcie Ducha

Świętego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym

zatrzymacie, są im zatrzymane”, nie należy rozumieć odnośnie do

władzy odpuszczania grzechów w sakramencie pokuty, jak zawsze

od początku rozumiał Kościół katolicki, ale wbrew ustanowieniu te-

go sakramentu, odnosiłby ich sens do władzy głoszenia Ewangelii –

niech będzie wyklęty.

(Sobór Trydencki, Sesja 14, I/D, 3. Cyt. za: Dokumenty Soborów Powszechnych,t. 4, oprac. A. Baron, H. Pietras, Kraków 2004, s. 507)

Powiem szczerze, że te słowa z Ewangelii według święte-go Mateusza (Mt 18, 18) zawsze kojarzyły mi się raczej z sakramentem małżeństwa aniżeli pojednania. Te frag-menty Pisma Świętego nie mówią przecież nic o konfe-sjonale, księdzu, któremu trzeba wyznać wszystkie grze-chy, o pokucie, żalu za grzechy itd.Trzeba jeszcze raz bardzo mocno podkreślić, że Chrystus powierza władzę odpuszczania grzechów Kościołowi. A Kościół w trakcie swego rozwoju odkrywa, jak ma

29Czy apostołowie też się spowiadali?

z tej powierzonej mu władzy korzystać. Zatem będzie się rozwijała forma pokuty sakramentalnej, będzie się pogłębiała refl eksja o szafarzu sakramentu – na począt-ku rozgrzeszenia udzielał biskup, później, i tak jest do dziś, także kapłani. Nie może to jednak zacierać prawdy, że sakramentem spotkania człowieka z Bogiem, a więc i pojednaniem, jest Chrystus. Trzeba niesłychanie moc-no uświadamiać sobie tę prawdę, aby dobrze rozumieć sakrament pokuty. Doskonale wyraża ją werset Janowej Ewangelii: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). W tym „każdym” mam też rozpoznać siebie – swoje „ja”. W Chrystusie Bóg mnie umiłował, On chce mnie. Kościół ma być znakiem, przestrzenią doświadczania tej miłości, także poprzez posługę pojednania. Święty Paweł pisze: „W imię Chrystusa prosimy: Pojednajcie się z Bogiem!” (2 Kor 5, 20). Kościół jest więc nadal szcze-gólnym miejscem doświadczenia pojednania z Bogiem i dopiero w rzeczywistości kościelnej można osiągnąć po-jednanie sakramentalne.

Dlaczego potrzebujemy takiego pojednania sakramen-talnego? Czy nie wystarczy chrzest?Sakrament pokuty jest dla ochrzczonych, którzy utra cili stan łaski, ponieważ popełnili grzech ciężki. Zarówno sa-krament chrztu, jak i sakrament pokuty gładzą grzechy. Święty Ambroży mógł napisać, że Kościół ma „i wodę, i łzy: wodę chrztu i łzy pokuty”. Oba te sakramenty czer-pią swą moc z Paschy Chrystusa. Człowiek staje wobec

30 Grzechy w kratkę

własnego grzechu i uświadamia sobie, że jego grzech do-prowadził też do śmierci Chrystusa. Doświadczenie pas-chalne skłania do nawrócenia. Oczywiście odkupienie jest jednorazowe, ale zacytowałbym tu świętego Augustyna, który mówi, że Chrystus odkupił nas bez nas, lecz nie może nas bez nas zbawić. Odkupienie się dokonało, ale do zbawienia potrzebna jest także moja decyzja i jej kon-sekwencja – życie zgodne z Ewangelią.

A jak to się ma do miłosierdzia? Na ogół porównuje się miłość Chrystusa do ludzi z miłością matki do dziecka. Jednak matka, aby wybaczyć dziecku, nie wymaga, żeby ono przyszło i się ukorzyło. A zważywszy, o ile Chry-stus przerasta wszystkie, nawet najlepsze matki, wyda-je się, że Bogu też to nie jest potrzebne, a tylko i wy-łącznie nam...

Ważny jest też wzgląd pedagogiczny.Słusznie. Sakrament pokuty to przebaczenie dawane przez Boga, ale także to konkretne akty grzesznika: żal, posta-nowienie poprawy, szczere wyznanie win. Ksiądz w sa-kramencie pokuty to nie fryzjer, do którego się przy-chodzi, który lepiej lub gorzej ostrzyże i nie zmieni to zbytnio naszego losu. Spowiadający sam musi się przy-gotować do spowiedzi i wyznać grzechy, sam musi żało-wać, chcieć zmienić życie.