26
ANDRZEJ GARLICKI NAK Ł AD LIMITOWANY 29,90 zł 1867–1935 PI Ł SUDSKI

Józef Piłsudski 1867-1935

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Andrzej Garlicki: Józef Piłsudski 1867-1935 Józef Piłsudski odbył długą drogę z Zułowa przez syberyjskie zesłanie, ruch socjalistyczny, legiony, Magdeburg, Belweder, Sulejówek i znowu Belweder - do królewskich grobów na Wawelu. Był wielką indywidualnością i wycisnął - co jest dane niewielu - swe piętno na historii Polski. Był człowiekiem już za życia owianym legendą. Wciąż jest symbolem odrodzenia Polski.

Citation preview

Page 1: Józef Piłsudski 1867-1935

ANDRZEJ GARLICKI

ANDRZEJGAARLICKI

PIŁSUDSKI

NAKŁADLIMITOWANY29,90 zł

1867–1935J Ó Z E F

1867–1935

PIŁSUDSKIByć zwyciężonym i nie ulec to zwy cię stwo, zwy cię żyć i spo cząć na lau rach – to klę ska. Jó zef Pił sud ski od był dłu gą dro gę z Zu ło wa przez sy be ryj skie ze sła-nie, ruch so cja li stycz ny, le gio ny, Mag de burg, Bel we der, Su le jó wek i zno wu Bel we der – do kró lew skich gro bów na Wa we lu. Był wiel ką in dy wi du al no ścią i wy ci snął – co jest da ne nie wie lu –  swe pięt no na hi sto rii Pol ski. Był czło wie kiem już za ży cia owia nym le gen dą. Wciąż jest sym bo lem od ro dze nia Pol ski.

Książ ka An drze ja Gar lic kie go jest naj lep szą i naj peł niej szą bio gra fi ą mar szał ka Pił sud skie go.

An drzej Gar lic ki uro dził się w 1935 ro ku w War sza wie. Jest hi sto-ry kiem i pu bli cy stą. Stu dia hi sto rycz ne ukoń czył na Uni wer sy te cie War szaw skim. Naj waż niej szym te ma tem je go ba dań jest naj now-sza hi sto ria Pol ski. Był człon kiem ko le gium ty go dni ka „Kul tu ra”, od 1982 ro ku zwią za ny jest z „Po li ty ką”. Wie lo let ni pro fe sor Wy-dzia łu Hi sto rycz ne go Uni wer sy te tu Warszawskiego.

Cena detal. 29,90 zł

Garlicki_Pilsudski_okl_pocket.indd 1 2012-05-22 08:47:53

Page 2: Józef Piłsudski 1867-1935

Pilsudski_str tytulowe.indd 3 2012-04-12 14:15:41

Page 3: Józef Piłsudski 1867-1935

JÓZE FPIŁSUDSKI

1 867— 1935

~ Andrze j Garl icki ~

Wydawnictwo Znak Kraków 2012

Pilsudski_str tytulowe.indd 3 2012-04-12 14:15:41

Page 4: Józef Piłsudski 1867-1935

Pilsudski_str tytulowe.indd 3 2012-04-12 14:15:41

Page 5: Józef Piłsudski 1867-1935

7

13

19

59

241

303

401

455

605

741

877

979

1055

1083

Przedmowa do wydania czwartego

Od autora

Ziuk

Towarzysz Wiktor

Komendant

Naczelnik Państwa

Samotnik z Sulejówka

Przewrót majowy

Nadzieje i złudzenia

W stronę Brześcia

W cieniu Brześcia

Ostatnie miesiące

Indeks nazwisk

Spis ilustracji

Page 6: Józef Piłsudski 1867-1935
Page 7: Józef Piłsudski 1867-1935

Ziuk

Page 8: Józef Piłsudski 1867-1935
Page 9: Józef Piłsudski 1867-1935

21ziuk

5 grudnia 1867 roku w Zułowie, w powiecie święciańskim, urodziło się Józefowi Wincentemu Piotrowi Piłsudskiemu i żonie jego Marii z Billewiczów czwarte dziecko, a drugi z kolei syn. W dziesięć dni później niemowlę ochrzczone zostało imionami Józef Klemens.

Początki rodu Piłsudskich sięgają wieku XV, gdy starosta upicki Bartłomiej Stanisławowicz Giniejtowicz nazwał się Piłsudskim od po-siadłości swej Piłsudy. Dzieje wcześniejsze Giniejtowiczów rysują się niezbyt jasno i trudno oddzielić legendę od rzeczywistości. W każdym razie był to ród o metryce dawnej, na Litwie rozgałęziony i – choć nie przesadnie – zamożny. W początkach XIX wieku ta gałąź rodu, z której wywodził się w prostej linii Józef Piłsudski, dość gwałtownie zubożała w wyniku rozrzutności pradziada Kazimierza, zakończonej licytacją majątku. Kazimierz, ożeniony z Anną z Billewiczów, miał dwóch sy-nów: Piotra i Waleriana. Po bankructwie ojca obaj utrzymywali się z dzierżaw. Piotr w 1832 roku ożenił się z Teodorą Otylią Butlerówną. Mieli trzy córki i dwóch synów, z których starszy, licząc lat trzydzieści, poślubił 23 kwietnia 1863 roku kuzynkę swoją Marię Billewiczównę.

Billewiczowie należeli do najstarszych rodów szlacheckich na Żmudzi. Połączeni wielokrotnie więzami pokrewieństwa z Piłsud-skimi, byli od nich – szczególnie w XIX wieku – znacznie zamoż-niejsi. Maria Billewiczówna wniosła w posagu 12 tysięcy hektarów i kilkaset tysięcy rubli, co stanowiło wcale pokaźną fortunę.

Była o dziewięć lat młodsza od męża, chorowita, miała jedną nogę nieco krótszą po przebytym w dzieciństwie zapaleniu stawu biodrowego.

Młode małżeństwo niemal zaraz po ślubie musiało opuścić Żmudź i zamieszkać w odległym o 60 kilometrów od Wilna Zuło-wie. Przyczyną było zaangażowanie się w walkę powstańczą Józefa Piłsudskiego, komisarza na powiat kowieński z ramienia Wydziału Zarządzającego Prowincjami Litwy.

Już w Zułowie urodziła się w 1864 roku najstarsza córka Pił-sudskiego, Helena. W rok później urodziła się Zofia, w następnym roku Bronisław, a w rok po nim Józef. W 1869 roku przyszedł na świat Adam, w dwa lata po nim Kazimierz, jeszcze w dwa lata póź-niej Maria. Już po przeniesieniu się Piłsudskich do Wilna urodził się w 1876 roku Jan, w trzy lata potem Ludwika, w dwa lata po niej

Page 10: Józef Piłsudski 1867-1935

22 andrzej garlicki | józef piłsudski 1867–1935

Kacper, w roku zaś następnym bliźnięta, zmarłe w lutym 1884 roku. W ciągu osiemnastu lat powiła Maria dwanaścioro dzieci1.

W Zułowie żyło się Piłsudskim zasobnie. Dom prowadzono z roz-machem, z pokaźną liczbą służby, rezydentami, bonami. Zułów był majątkiem dużym i ani reforma uwłaszczeniowa, ani represje popo-wstaniowe nie odbiły się na nim ujemnie. Piłsudscy mieli wystarcza-jący kapitał, by przystosować się do nowych warunków gospodaro-wania i nie odmawiać sobie czy to wyjazdów za granicę, czy innych kosztownych przyjemności.

Mogliby więc przetrwać ten trudny dla szlacheckich dworów okres, gdyby nie działalność gospodarcza głowy rodziny. Józef Pił-sudski ojciec, po ukończeniu szkół w Krożach i Wilkomierzu, od-był studia rolnicze w instytucie w Hory-Horkach. Był teoretycznie dobrze przygotowany do gospodarowania na roli.

Jednakże praktyka okazała się inna. Rzucił się właściciel Zułowa w wir działalności inwestycyjnej o rozmachu równym przypadko-wości. Pomysł gonił pomysł, a żadnego nie wieńczył sukces. Więk-szość działań pozostawała nigdy nie zakończona. Rozpoczynano wznoszenie jakichś budynków gospodarczych, które następnie przez lata straszyły niewykończonymi murami, inwestowano w produkcję drożdży, terpentyny, w gorzelnie. Rozbudowywano młyny i gospo-darkę hodowlaną. Ale wszystko to oparte było bardziej na pobożnych życzeniach niż na elementarnym rachunku ekonomicznym. Ludwik

1. Ludwik Krzywicki w 3. tomie Wspomnień, Warszawa 1959, zwraca uwagę na „duży procent odchyleń nieco nienormalnych pod względem duchowym” wśród dzieci Józefa i Marii. „Najmłodszy Kacper był zakałą w rodzinie. Niepoprawny kleptoman [...] Helena była niewątp liwie niedorozwinięta pod względem umysłowym. Zofia Zubowowa, która uczyła młodych Piłsudskich matematyki, i druga nauczycielka, panna Malinowska, odzywały się o niej jeżeli nie jako o idiotce, to jednak jako o półidiotce”. Maria, z męża Juchniewiczowa, zmarła jako obłąkana. Bronisław, który w czasie zesłania na Sachalinie zaraził się chorobą weneryczną, zanim popełnił samobójstwo, zachowywał się też dziwnie: „Ma odczyt w Krakowie. W toku odczytu w pewnej chwili zaczyna mówić ciszej i ciszej jakby zmęczony, aż w końcu zasypia... Kiedy indziej, na towa-rzyskim zebraniu wieczornym przeprasza obecnych, że jest bardzo zmęczony i musi udać się do domu. Kiedy po pół godzinie inni goście wychodzą, znajdują go w posta-wie stojącej w przedpokoju, lecz śpiącego, z jedną ręką w rękawie palta”. – Ibidem, s. 265–268. Być może przyczyn tych anomalii szukać należy w zbyt bliskich więzach krwi łączących Billewiczów i Piłsudskich. Józef z Marią byli spokrewnieni tak blisko, że ślub wymagał indultu biskupiego.

Page 11: Józef Piłsudski 1867-1935

23ziuk

Krzywicki pisał we Wspomnieniach o gospodarce Piłsudskiego: „Ku-pował więc maszyny rolnicze, o których posłyszał i które były na miejscu za granicą, ale w Wileńszczyźnie, wobec niezmiernej taniości siły roboczej, nie opłacały się, robotnik zaś był nieokrzesany, prze-wybornie chadzał z sochą i drewnianą broną, ale nie umiał obejść się z broną żelazną w różnych jej odmianach. Maszyny te niszczały nieużywane, przekształcając się z wolna w żelastwo rdzą pokryte. Za-łożył gorzelnię. Grunta zułowskie nadawały się do produkcji kartofli, lecz właściciel nie nadawał się na przedsiębiorcę-gorzelnika. Akurat podczas kampanii mającej się rozpocząć, a rozpoczęcie zależało m.in. od obecności akcyźnika, Piłsudski wyjechał z majątku. Rozpoczęto pędzenie spirytusu, lecz okazało się, że nie przygotowano naczyń w dostatecznej ilości do pomieszczenia produktów. Trzeba było z go-spodarstwa domowego wziąć wszystkie kotły, rondle, stągwie, kubły. Naturalnie tego było za mało, więc produkowany w dalszym ciągu spirytus wylewano na ziemię”2.

Na rezultaty tej działalności nie przyszło długo czekać. Gdy w lip-cu 1874 roku pożar strawił dwór i wszystkie zabudowania, okazało się, że na usunięcie skutków zniszczeń nie ma pieniędzy, majątek zaś tak jest zadłużony, że rodzinie Piłsudskich nie pozostaje nic innego, jak przenieść się do Wilna. Świadectwem postępującej gwałtownie pauperyzacji były kolejne zmiany mieszkań, na coraz mniejsze i co-raz gorsze. Długi rosły, a zaciągane na lichwiarski procent pożyczki prowadziły do zupełnego bankructwa.

2. Ibidem, s. 262–263. Józef Piłsudski miał bardzo krytyczny stosunek do gospodarki ojca. W liście z zesłania z 1890 roku pisał: „Jak sam wiesz, baćka mój nie odznacza się rządnoś-cią, a co główne, uczuciowością w wyborze środków, chciałem więc po powrocie do kraju baćkę usunąć, a samemu wziąć się do pracy, nie chcę, by odpowiedzialność za koniec naszych majątkowych interesów spadła i na mnie, gdyż baćka rządzi, mając moją ple-nipotencję” – Centralne Archiwum przy KC PZPR (dalej cyt.: CAKC), sygn. 305/VII/53. Felicjan Sławoj Składkowski w Strzępach meldunków, Warszawa 1936, przytacza sąd Piłsudskiego o ojcu: „Mój ojciec, nieboszczyk, był wspaniałym uczonym agronomem, ale taki ogromny majątek jak Zułów przy końcu jego życia wyglądał jak Smorgonie po rozstrzelaniu – był na dziedzińcu las słupów kamiennych, nie wiadomo po co. Bóg wie czego on tam nie narobił, bo nie był administratorem”. – Ibidem, s. 300. Podobnie Bronisław w swoim dzienniku z lat gimnazjalnych przytaczał przykłady niegospodar-ności, „nie szczędząc ostrych uwag” – cyt. za: W. Pobóg-Malinowski, Józef Piłsudski 1867–1914, Londyn [brw], s. 45–46. (Dziennik Bronisława Piłsudskiego obejmujący lata 1882–1885 przechowywany jest w Instytucie Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku).

Page 12: Józef Piłsudski 1867-1935

24 andrzej garlicki | józef piłsudski 1867–1935

Ale wczesne dzieciństwo Józefa Piłsudskiego upływało jeszcze w dostatku i beztrosce bytowej w Zułowie. „Duży modrzewiowy dwór – wewnątrz dwanaście obszernych pokoi, portrety przodków na ścianach; dokoła dworu blok zabudowań folwarcznych i przemy-słowych; przed oszklonym gankiem – wielki gazon, za nim – brama wjazdowa z herbowymi tarczami; na lewo od gazonu – sady owoco-we i ogrody; nie szeroka, lecz wartka i głęboka Mera otaczała dwór malowniczym półkolem; z wpadających do niej dwóch strumyków – Paprotki i Zułówki – pierwszy tworzył duży i głęboki staw z wy-smukłymi topolami nad brzegiem; wzdłuż Mery ciągnął się drugi sad i piękna aleja świerkowa, poza tym łączyły dwór z rzeką szeregi starych lip; malowniczym zakątkiem był pagórek, zadrzewiony, tuż nad rzeką. Zaraz za folwarkiem ciągnęły się lasy, w głębi tworzące już raczej puszczę; w lesie tym, w odległości paru kilometrów od dworu, chowało się duże jezioro Piorun”3.

Zułów stał się dla małego Ziuka synonimem zamożności, spokoju i radości. Tym boleśniejsza więc musiała być utrata tego wszystkiego po przeniesieniu się do Wilna.

W Wilnie rozpoczął Piłsudski naukę w gimnazjum rządowym i przeżył wówczas drugi po opuszczeniu Zułowa szok4.

Ideał wychowawczy domu i ideał wychowawczy szkoły rosyjskiej były diametralnie różne. Dom wychowywał w duchu tradycji pol-skiej, w duchu patriotyzmu. Poprzez zakazaną literaturę wieszczów narodowych, poprzez żywą tradycję powstańczą, poprzez kultywo-wanie obyczaju, religii. Na terenach, gdzie ludność polska stanowiła

3. W. Pobóg-Malinowski, Józef Piłsudski 1867–1914, op. cit., s. 19. 4. Napisze Piłsudski w artykule pt. Jak stałem się socjalistą ogłoszonym w „Promieniu”

1903, nr 8–9: „Dla mnie epoka gimnazjalna była swego rodzaju katorgą. Byłem, co prawda, chłopcem dość zdolnym, nigdym się nie zamęczał pracą i z łatwością prze-chodziłem z klasy do klasy, lecz gniotła mnie atmosfera gimnazjalna, oburzała nie-sprawiedliwość i polityka pedagogów, nużył i nudził wykład nauk. Wołowej skóry by nie starczyło na opisanie bezustannych poniżających zaczepek ze strony nauczycieli, hańbienia wszystkiego, com się przyzwyczaił szanować i kochać. Jak silnym było wrażenie tego systemu pedagogicznego na mój umysł – można sądzić z tego, że dotąd jeszcze, gdym już przeszedł przez więzienie i Sybir i miał do czynienia z czynownikami różnego gatunku, w każdym przykrym śnie odgrywa taką lub inną rolę którykolwiek z moich miłych pedagogów wileńskich”. – Cyt. za: J. Piłsudski, Pisma zbiorowe, t. 1–10, Warszawa 1937, t. 2, s. 47.

Page 13: Józef Piłsudski 1867-1935

25ziuk

etniczną mniejszość, dochodziło do tego jeszcze poczucie roli cy-wilizacyjnej, poczucie obowiązku utrzymania polskiego stanu po-siadania. Represje popowstaniowe, szczególnie brutalne i dotkliwe właśnie na Litwie, wprawdzie sterroryzowały społeczność polską, ale nie złamały jej patriotyzmu.

Był ten patriotyzm na ogół zachowawczy, odwołujący się do prze-szłości, w pewnym sensie inercyjny, nastawiony przede wszystkim na przetrwanie. Przyszłość rysowała się bowiem nader niejasno. Więcej nawet: dotychczasowe doświadczenia mogły właściwie jedynie od-bierać nadzieję. Analiza zaś sytuacji politycznej lat siedemdziesią-tych czy osiemdziesiątych XIX wieku rozwiewać musiała wszelkie złudzenia co do perspektyw sprawy polskiej. A przy tym dokony-wała się gwałtowna pauperyzacja ziemiaństwa w wyniku reformy uwłaszczeniowej i represji popowstaniowych. Rodziło to poczucie bezradności, pogłębiało poczucie krzywdy. I tym bardziej utwier-dzało w przeświadczeniu o konieczności trwania, w poszukiwaniu w przeszłości uzasadnień przyjętych postaw.

Celem wychowawczym domu było takie ukształtowanie dziec-ka, by przez całe życie zachowywało wierność nakazom godności narodowej, by gotowe było spłacić daninę krwi, gdy tylko zajdzie taka potrzeba. Tutaj, do dworów szlacheckich na Litwie, docierały zaledwie pogłosy sporów ideowych po klęsce powstania stycznio-wego. Program pozytywistów był dla tych środowisk, czujących co-raz silniejsze zagrożenie, niezbyt zrozumiały i jeszcze mniej realny. Przyjmowano tylko niektóre z haseł pozytywistycznych, najszerzej – program oświatowy. Mieściło się to w idealizowanej tradycji pa-triarchalnych stosunków dwór – wieś. Oznaczało niesienie kultury polskiej do białoruskiego i litewskiego ludu.

Nie mniej wyraźne, acz diametralnie odmienne, cele wychowaw-cze przyświecały szkole rosyjskiej5.

5. Szerzej na ten temat: E. Staszyński, Polityka oświatowa caratu w Królestwie Polskim, Warszawa 1968, s. 260; P.A. Zajonczkowskij, Rossijskoje samodzierżawie w konce XIX stoletija. Politiczeskaja rieakcja 80-ch – naczała 90-ch godow, Moskwa 1970, s. 309–365; por. też P.S. Tkaczenko, Maskowskoje studienczestwo obszczestwienno-politiczeskoj żyzni Rossii wtoroj połowiny XIX wieka, Moskwa 1958, s. 154 n.

Page 14: Józef Piłsudski 1867-1935

26 andrzej garlicki | józef piłsudski 1867–1935

Zderzenie idei wpojonych w domu i programu wychowawczego szkoły carskiej musiało prowadzić do konfliktu. Niemal wszystko, czego uczono w szkole, okazywało się zasadniczo sprzeczne z za-sobem wiadomości wynoszonych z domu. Rodziło to bunt, ale jednocześnie nie było możliwe uzewnętrznienie uczuć. Więcej: również dom musiał nakłaniać do hamowania reakcji uczuciowych, do podporządkowywania się szkole. Zbyt daleko sięgały bowiem konsekwencje postaw buntowniczych6.

Niewiele zachowało się wiarygodnych źródeł do odtworzenia lat szkolnych Piłsudskiego. Z cytowanych przez Władysława Po-boga-Malinowskiego dokumentów szkolnych wynika, że w czasie całej nauki trzykrotnie został ukarany aresztem szkolnym. Raz za rozmowę po polsku w szatni i dwa razy za nieoddanie honorów na ulicy generałowi-gubernatorowi i dyrektorowi gimnazjum. Były to wykroczenia drobne. W „Poufnej charakterystyce Józefa Piłsudskie-go” sporządzonej przez władze szkolne stwierdzono: „Józef Piłsudski przygotowywał lekcje nie zawsze starannie, zadania pisemne wy-konywał zadowalająco, w klasie starał się być uważnym, ale szcze-gólnego zainteresowania dla nauk nie wykazywał”. A gospodarz klasy dodawał: „Piłsudski posiada zdolności dobre, szczególnie do matematyki, ale do prac szkolnych ustosunkowuje się nieco lekko-myślnie, na lekcje uczęszczał nie zawsze akuratnie, pod pretekstem choroby albo okoliczności domowych, uwaga w klasie pozostawiała czasem dużo do życzenia; również i w domu przygotowywał się do lekcji nie zawsze jednakowo gruntownie, wolał poświęcać czas na czytanie książek, głównie literatury polskiej, czym się tłumaczy, że Piłsudski niedostatecznie dobrze włada tak w mowie, jak w piśmie

6. W dzienniku szkolnym Bronisława Piłsudskiego pod datą 10 lutego 1883 roku: „Focht dziś przypomniał, by mówić po rusku w gimnazjum. I na ulicy uczniowie jeden z dru-gim muszą także mówić po rusku. Zaczęliśmy u niego rozpytywać się o różnych detalach i na koniec zapytał ktoś, czemu nie pozwalają po polsku mówić. On skoczył jak oparzony i krzyczał: »Wy zritje Ruskij chleb, polzujeties wsiemi prawami ruskowo grażdanina i nie chotitie gaworit po ruski«. Ma się rozumieć, że można było mu dobrze odpowiedzieć, ale to byłoby bardzo niebezpieczne. Więc poprzestaliśmy na tym, że po jego wyjściu rozmawialiśmy bardzo gorąco, nie zważając na ruskich”. – Cyt. za: „Wiadomości”, Londyn 1967, nr 1100.

Page 15: Józef Piłsudski 1867-1935

27ziuk

językiem rosyjskim. Charakter posiada żywy, wykazujący dumę ze znaczną ilością miłości własnej”7.

Nie wynika z tej opinii, by sprawiał zbyt wiele kłopotów swoim peda-gogom, by okazywał szczególną krnąbrność czy „niebłagonadiożność”. Żywy i wesoły, różnił się tym od spokojnego i raczej kontemplacyjnego starszego brata Bronisława. Był ulubieńcem rodziny i – jak wynika z za-pisków Bronisława – w domu go rozpieszczano. Charakter miał silny, a dla otoczenia nie zawsze najmilszy. Lubił i umiał skupiać na sobie uwagę. W zabawach i imprezach towarzyskich grał najczęściej pierw-sze skrzypce. Był bardzo ambitny, jego egocentryzm zaś przeradzał się często w egoizm, na co uskarżał się Bronisław.

Garść informacji o zainteresowaniach dwunastoletniego Piłsud-skiego przynosi pisany ręcznie „Gołąb Zułowski”. Zabawa polegająca na wydawaniu własnego pisma jest bardzo typowa dla dzieci w tym wieku i nie należy przykładać do tego miar działalności konspiracyj-nej. Zarówno nazwa, jak i treść pisemka świadczy o tym, jak żywe były wspomnienia Zułowa. Nieporadne, dziecięce wierszyki o koniu Rappanie, którego „panem był Ziuk”, czy o psie Karo przeplatały się z notatkami o gimnazjum, pieśniami powstańczymi i pieśniami o Somosierze, z fragmentami Śpiewów historycznych Niemcewicza. Oprócz dwóch „powieści” odcinkowych napisanych przez Ziuka jego autorstwa są też szkice „Bitwa pod Austerlitz” oraz „Bitwa pod Arcole”, napisane na podstawie Historii Napoleona Saint Hilaire’a, ale zawierające szczegóły, których w książce tej nie ma, co świadczy i o innych lekturach napoleońskich8.

Młodzieńczą konspiracją było kółko „Spójnia”, założone wiosną 1882 roku. W lutym 1883 roku liczyło szesnastu członków. W imprezie tej, bardzo typowej dla ówczesnej młodzieży szkolnej, znajdowała wyraz naturalna tendencja młodzieży do organizowania się, a jedno-cześnie realizowała się w ten sposób młodzieńcza potrzeba działania.

7. W. Pobóg-Malinowski, Józef Piłsudski 1867–1914, op. cit., s. 48–49. 8. A. Borkiewicz, Źródła do biografii Józefa Piłsudskiego z lat 1867–1892, „Niepodległość”

1939, z. 53, s. 392–393. W Jak stałem się socjalistą pisał Piłsudski o swym dzieciństwie: „... byłem rozkochany w Napoleonie, i wszystko, co się tego mego bohatera tyczyło, przejmowało mnie wzruszeniem i rozpalało wyobraźnię”. – Cyt. za: J. Piłsudski, Pisma..., op. cit., t. 2, s. 46.

Page 16: Józef Piłsudski 1867-1935

28 andrzej garlicki | józef piłsudski 1867–1935

Rozpoczęto gromadzenie biblioteki, sięgając do zasobów domowych i zakupując nowe książki, prenumerowano „Przegląd Tygodniowy” i petersburski „Kraj”, organizowano „sesje”, na których odbywały się dyskusje nad przeczytanymi książkami, czasami czytano wspólnie, a czasami poruszano tematy z lekturami bezpośrednio nie związane. Były to dyskusje równie naiwne, co „światoburcze”. Czytano Dar-wina, Comte’a, Huxleya, Spencera, Drapera, Büchnera9. Niewiele chyba z owych lektur młodzi konspiratorzy rozumieli, ale były one świadectwem poszukiwań ideowych tego pokolenia.

Urodzone bezpośrednio po klęsce powstania styczniowego, do-rastające w okresie załamania społeczeństwa polskiego, w okresie gwałtownych zmian przeobrażających społeczeństwo, stawało to pokolenie wobec konieczności określenia swych postaw, znalezienia odpowiedzi na pytania najważniejsze: jak żyć, jak postępować? Mło-dzież zawsze szuka odpowiedzi na te pytania, i najczęściej w drodze naturalnego buntu przeciwko konformizmowi dorosłych. To poko-lenie znajdowało się jednak w sytuacji nietypowej i przez to o wiele trudniejszej. Społeczeństwo dorosłych nie miało dlań bowiem żad-nych właściwie propozycji postępowania. Koncepcję trwania od-czuwała młodzież jako zbyt pasywną, zbyt bliską zwykłemu opor-tunizmowi. A jednocześnie głębokie przeobrażenia w strukturze społecznej były dla polskiego ziemiaństwa równie zaskakujące, co niezrozumiałe. Świat dorosłych stał się w rezultacie nie mniej za-gubiony niż świat młodzieży. Te generalizacje dotyczą określonych środowisk (drobne i średnie ziemiaństwo, częściowo inteligencja) i w różnym stopniu odnieść je można do różnych terytoriów. Inaczej rzecz miała się w Warszawie czy Kongresówce, inaczej w Wilnie czy – szerzej sprawę ujmując – na Litwie.

Faktem jest wszakże, iż w początkach lat osiemdziesiątych XIX wieku rodzi się zjawisko młodzieńczych konspiracji, co po-świadcza zarówno obfita literatura wspomnieniowa, jak i obser-wacja aparatu szkoły rosyjskiej. Wpływały na to zapewne i wieści o romantycznych, porywających czynach „Narodnej Woli”, uwień-czonych udanym zamachem na cara. Docierały – trudno jednak

9. W. Pobóg-Malinowski, Józef Piłsudski 1867–1914, op. cit., s. 39–41.

Page 17: Józef Piłsudski 1867-1935

29ziuk

powiedzieć, z jakim opóźnieniem – informacje o wydarzeniach wśród studentów Uniwersytetu Warszawskiego, łącznie z głośną „apuchtinadą”10, a jednocześnie – o hańbiących aktach lojalizmu, jak chociażby udział delegacji studentów Uniwersytetu Warszawskiego w pogrzebie cara.

Z obu braci Piłsudskich Bronisław wykazywał w tej szkolnej konspiracji bez porównania większą aktywność. Przez pewien czas był nawet przewodniczącym kółka. Ziuka chyba dyskusje te raczej nudziły, skoro często „sesje” kółka opuszczał, i to bez żadnych istot-nych powodów. Dopiero w późniejszym okresie, w ostatniej klasie, miał z zapałem włączyć się w prace kółka.

2 września 1884 roku zmarła Maria Piłsudska. Złożona chorobą, od kilku lat właściwie nie opuszczała łóżka, ale zawsze wokół niej ogniskowało się życie domu Piłsudskich. Ta słaba, chorowita, wy-czerpana porodami kobieta miała charakter godny pozazdroszczenia. Wychowana surowo, ale w dostatku, znalazła się pod koniec życia właściwie w biedzie. W latach wileńskich przychodziło już nie tyl-ko mieszkać w coraz gorszych warunkach, ale zaczynało brakować rzeczy podstawowych – ubrania, butów. Przy całkowitej nieodpo-wiedzialności męża, cały trud wychowawczy i kłopoty związane z prowadzeniem domu spadły na Marię. Pomagała jej, wychowu-jąca się z nią od dzieciństwa, a później mieszkająca z Piłsudskimi, Celina Bukontówna. Umiała Maria, mimo wszelkich niepowodzeń, wytworzyć w domu dobrą, ciepłą atmosferę, wychowując dzieci w duchu patriotycznym.

Kiedy w 1885 roku Piłsudski ukończył gimnazjum wileńskie, oj-ciec chciał, aby rozpoczął w Petersburgu studia w instytucie tech-nologicznym lub komunikacyjnym. Ostatecznie jednak Piłsudski złożył podanie do rektora uniwersytetu w Charkowie o przyjęcie na studia medyczne. Motywy tej decyzji nie są znane11. Być może za-ważył tutaj fakt, że Charków był tańszy niż Petersburg, a medycyna

10. Szerzej na ten temat: L. Krzywicki, Wspomnienia, t. 1, Warszawa 1957, s. 238–264; por. też B. Cywiński, Rodowody niepokornych, Warszawa 1971, s. 21 n.

11. W rozmowie z Arturem Śliwińskim 7 listopada 1931 roku mówił Piłsudski, że do medycyny nie miał żadnego zainteresowania i że wybrał ją „raczej przez przekorę” – cyt. za: „Niepodległość” 1938, z. 49, s. 204.

Page 18: Józef Piłsudski 1867-1935

30 andrzej garlicki | józef piłsudski 1867–1935

dawała większą samodzielność niż zawód inżyniera. Jakieś studia w każdym razie musiał podjąć, bo nie miał żadnych innych per-spektyw na przyszłość. Te resztki majątku, które zostały, nie mogły wystarczyć na znośną egzystencję, a i sam nie przejawiał żadnego zapału do pracy na roli.

Jesienią 1885 roku znalazł się więc w Charkowie. W porównaniu z Wilnem to gubernialne, prowincjonalne miasto było brzydkie i szare. Jedynym właściwie źródłem dotyczącym pobytu Piłsud-skiego w Charkowie (poza jego o wiele późniejszymi relacjami) jest niekompletny list do ciotki Stefanii Lipmanówny datowany 18 marca 1886 roku12. Jak z niego wynika, Piłsudski został wraz z dziewięt-nastoma studentami skazany za „nieporządki w uniwersytecie” na 6 dób karceru z ostrzeżeniem, że przy najmniejszym wykroczeniu zostanie wydalony z uczelni. Owe „nieporządki” to demonstracja w pierwszych dniach marca, w rocznicę reformy uwłaszczeniowej. Jeśli można wnioskować z wysokości kary, Piłsudski istotnej roli w tej demonstracji nie odgrywał. Był po prostu uczestnikiem.

W Charkowie zetknął się z konspiracją studencką. Wprowa-dzony został do kółka pozostającego pod wpływem niedobitków „Narodnej Woli”, lecz „już na pierwszym posiedzeniu przykro był dotknięty tym, że do owego koła należeli sami prawie Moskale i kilku zaledwie Polaków”13. Na ile jest to opinia późniejsza, na ile zaś tak odczuwał to wówczas – trudno ustalić. Nie ulega przecież wątpliwości, że patriotyzm, w którym został wychowany Piłsudski, miał silne zabarwienie nacjonalistyczne. Nie usiłowano różnicować Rosjan – byli oni po prostu zaborcami, przedstawicielami narodu ciemięzców.

W pracach tego kółka żywszego udziału nie brał. Lektura Li-stów historycznych Piotra Ławrowa znudziła go. Jak wspominał, brał udział w dyskusji na temat „obszcziny” (specyficzna forma własności chłopskiej w Rosji), w której to dyskusji, występując jako syn „za-możnego obywatela polskiego”, oświadczyć miał, że z teorią obsz-cziźnianą nie może się zgodzić i z kółka występuje. I znowuż nie spo-

12. Por. A. Borkiewicz, Źródła do biografii..., op. cit. 13. Rozmowa z Arturem Śliwińskim 7 listopada 1931 roku, op. cit., s. 205.

Page 19: Józef Piłsudski 1867-1935

31ziuk

sób ustalić wiarygodności tej późniejszej o blisko pół wieku relacji. W każdym razie nic nie wskazuje na to, aby Piłsudski w Charkowie żywiej interesował się problemami politycznymi czy ideowymi. Z lis-tu do ciotki wynika zresztą, że studia zajmowały mu wiele czasu.

Po zakończeniu roku akademickiego przez Petersburg, gdzie odwiedził Bronisława, powrócił do Wilna. W sierpniu napisał do rektora uniwersytetu charkowskiego podanie, w którym prosił o przesłanie papierów na uniwersytet w Dorpacie, gdzie zamierzał kontynuować studia. W porównaniu z prowincjonalnym Charko-wem Dorpat był miastem europejskim. Uchodził za jeden z lepszych ośrodków akademickich w imperium rosyjskim, a równocześnie za jeden z najbardziej liberalnych. W tym okresie wykłady odbywały się tu na ogół w języku niemieckim.

Sprawa wszelako przeciągała się, tak że Piłsudski nie mógł je-sienią 1886 roku rozpocząć studiów. Pozostał więc w Wilnie. Prze-żywał wówczas jakiś kryzys psychiczny, nosząc się nawet z myślą o samobójstwie14.

W Wilnie odnowił kontakty z kolegami ze szkoły, tworząc – wraz z nimi i kilkoma studiującymi w Petersburgu – kółko konspiracyjne. Jaką rolę w nim odgrywał? Czy kółko istniało przed jego przyjaz-dem do Wilna? Czy była to kontynuacja, czy restytucja owej „Spój-ni”? Jak wyglądał skład osobowy tej grupy? Na te pytania nie spo-sób odpowiedzieć. Dla owego okresu dysponujemy nie źródłami, a strzępkami źródeł.

Piłsudski wspominał, że w tym czasie przeczytał broszurę Kto z czego żyje Szymona Diksztajna (wydana pod pseudonimem: Jan Młot) i broszurę Wilhelma Liebknechta W obronie prawdy. Sięgnął też do rosyjskiego wydania pierwszego tomu Kapitału Marksa, ale lektura ta nie wywarła na nim wielkiego wrażenia: „Abstrakcyjna logika Marksa oraz panowanie towaru nad człowiekiem nie paso-wało do mego mózgu”15.

14. Rozmowa z Arturem Śliwińskim 9 listopada 1931 roku – cyt. za: „Niepodległość” 1937, z. 43, s. 368.

15. J. Piłsudski, Jak stałem się socjalistą. W rozmowie z Arturem Śliwińskim 7 listopada 1931 roku Piłsudski wypowiedział sąd nieco odmienny: „Starałem się poznać i zgłębić idee socjalizmu. Zacząłem czytać Kapitał Marksa. Ale, gdy spotkałem się z dowodzeniem,

Page 20: Józef Piłsudski 1867-1935

32 andrzej garlicki | józef piłsudski 1867–1935

Ta postawa była dość typowa dla części młodzieży inteligenckiej. Socjalizm przyjmowali jako ideologię walki przeciwko caratowi, akceptując równocześnie demokratyczne jego hasła: równość, spra-wiedliwość, wolność. Program walki klasowej – istotę socjalizmu naukowego – albo odrzucali, albo pomijali16. W rzeczywistości była to ideologia demokratycznego liberalnego mieszczaństwa. Mogła sta-nowić punkt wyjściowy do dalszej ewolucji w kierunku marksizmu czy nacjonalizmu, mogła ulegać też innym przeobrażeniom. Socja-lizm był wówczas jedyną ideologią czynu, walki. Nic więc dziwnego, że wszyscy, którym obcy był lojalizm, oportunizm i konformizm, którzy chcieli działać, walczyć, skupiali się pod sztandarami socja-lizmu, często rozumiejąc go bardzo powierzchownie. Powiedzenie

że stół równa się surdutowi, czy też surdutowi równać się może, jeśli chodzi o ilość i wartość pracy, jaką reprezentują oba te przedmioty, zamknąłem książkę, gdyż takie ujęcie sprawy wydawało mi się bzdurstwem. Filozofia materialistyczna, której panowa-nie szybko się skończyło, a na której podłożu powstała teoria Marksa, nigdy nie trafiała mi do przekonania. Nie mogłem również pogodzić się z dziwacznym »Mutterrechtem« Engelsa. Do socjalizmu odnosiłem się krytycznie i tego krytycyzmu nie pozbyłem się już nigdy”. – Cyt. za: „Niepodległość” 1938, z. 49, s. 204.

16. S. Wojciechowski pisał w Moich wspomnieniach, t. 1, Lwów–Warszawa 1938: „Socjalizm narodowców był polskiego pochodzenia, czerpany z pism i programów demokracji na emigracji, miał podkład więcej uczuciowy niż rozumowy, był bowiem protestem serca przeciwko krzywdzie ludzkiej i wypływał z pragnienia dźwignięcia i uszczę-śliwienia wszystkich. Nasze praktyczne postulaty nie były sformułowane. Z obcych wzorów najwięcej odpowiadał nam angielski socjalizm, nie opierający się na żadnej teorii ekonomicznej. Kolportowaliśmy lwowskie wydanie książki Sidneya Webba: Socjalizm w Anglii. Dla nawracania międzynarodowców posługiwaliśmy się broszurą Limanowskiego: Patriotyzm i socjalizm. Marksa i jego teorii walki klasowej nie mogli-śmy po prostu strawić, nie godziła się z naszym poczuciem spójni społecznej, z pojmo-waniem narodu jako organizmu społecznego, w którym każde pokolenie, jednostka i grupa musi podporządkować się dobru całości. Nasza »klasowość« ograniczała się do piętnowania panów obojętnych na losy ojczyzny i fabrykantów, poniewierających robot-nikami, popieraliśmy strajki, których najwięcej było u Niemców i Żydów”. – Ibidem, s. 16–17. I fragment ze wspomnień Leona Wasilewskiego, w którym pisze o socjalizmie polskim: „Pociągała mnie bardziej jego rewolucyjność i konspiracyjność niż teorie. Byłem szczerym demokratą, ale stanowiska walki klas jeszcze wówczas nie doceniałem, a Kapitału Marksa, który wówczas zjawił się w przekładzie polskim, nie chciało mi się doczytać, bo mnie znudził”. – Cyt. za: W. Pobóg-Malinowski, Leon Wasilewski. Szkic biograficzny, „Niepodległość” 1937, z. 42, s. 24. Stanisław Kozicki, wybitny działacz obozu narodowego, pisze w „Pamiętniku” (tekst w posiadaniu autora), że będąc jeszcze uczniem w szkole, zapytany został przez jednego z kolegów, czy jest za uciskanymi czy za uciskającymi. Gdy odpowiedział, że oczywiście za uciskanymi, wciągnięty został do kółka socjalistycznego. W rezultacie wystąpił z tego kółka zrażony stosunkiem do religii.

Page 21: Józef Piłsudski 1867-1935

33ziuk

starego Clemenceau, że kto nie był za młodu socjalistą, będzie na starość łajdakiem, jest nie tylko zgrabnym aforyzmem. Wielu z tych młodzieńców pozostanie przy swoiście pojmowanym socjalizmie, inni znajdą się w szeregach rewolucyjnego ruchu robotniczego, inni wreszcie, już wkrótce, przejdą na drugą stronę barykady. Ale będą to procesy następnych dziesięcioleci.

Konspiracja wileńska, z którą związał się Piłsudski po powrocie z Charkowa, miała charakter dość nieokreślony. Dyskutowano nad programem, ale jedynym rezultatem owych dyskusji było ustalenie konieczności „obrony od brutalnego wynaradawiania ludu, prakty-kowanego przez rząd rosyjski na Litwie”. Wydawano na hektogra-fie pisemko (nie zachował się żaden z egzemplarzy). Wspomina też Piłsudski, że prowadził parę kółek samokształceniowych i zawiązał „trochę stosunków z robotnikami wileńskimi”, ale nie sposób usta-lić, na ile stwierdzenia te zgodne są z rzeczywistością. Nie tylko dlatego, że artykuł, w którym o tym wspomina, zatytułowany Jak stałem się socjalistą, pisał Piłsudski w kilkanaście lat po tych wyda-rzeniach, ale przede wszystkim dlatego, że pisał go jako przywódca partii, w celach niejako dydaktycznych. Stąd naturalna skłonność do fryzowania przeszłości.

Poprzez studiujących w Petersburgu konspiracja wileńska zna-lazła się w orbicie działań frakcji terrorystycznej „Narodnej Woli”. Były to raczej kontakty towarzyskie niż organizacyjne. Frakcja terrorystyczna powstała pod koniec 1886 roku i za cel swej dzia-łalności uznała zamachy na prominentów carskich. Postanowiono rozpocząć działanie od dokonania zamachu na Aleksandra III. Za-mierzano użyć do tego skonstruowanej przez wilnianina Józefa Łu-kaszewicza i Aleksandra Uljanowa bomby, wewnątrz której oprócz materiału wybuchowego znaleźć się miała trucizna, by nawet w wy-padku lekkiego jedynie zranienia car musiał umrzeć. Truciznę tę miał zdobyć przebywający w czasie ferii świątecznych w Wilnie Bronisław Piłsudski od członka konspiracji wileńskiej, właściciela składu aptecznego Tytusa Paszkowskiego. Po truciznę przyjechał z Petersburga Michał Kanczer. Przywiózł listy polecające od wil-nian, członków konspiracji, Józefa Łukaszewicza i Konstantego Hamoleckiego. Bronisław umieścił Kanczera w mieszkaniu ciotki,

Page 22: Józef Piłsudski 1867-1935

34 andrzej garlicki | józef piłsudski 1867–1935

Stefanii Lipmanówny, gdzie mieszkał razem z Ziukiem. Skontakto-wał też Kanczera z Izaakiem Dembo i Aleksandrem Gnatowskim. Następnego dnia Bronisław wyjechał z Wilna, a Kanczerem, który pozostał jeszcze na jeden dzień, opiekował się Ziuk. Kanczer nie znał Wilna, więc Piłsudski służył mu za przewodnika.

W jakiś czas później zgłosił się do Józefa Piłsudskiego jeszcze jeden człowiek konspiracji petersburskiej, Orest Goworuchin. Śle-dzony przez policję Goworuchin, by nie naprowadzić na ślad spisku, uciekł za granicę. Etapem tej ucieczki było Wilno, gdzie przenoco-wał u Piłsudskiego, prosząc go następnie o wysłanie do Bronisława umówionej depeszy.

Pierwszą próbę zamachu na Aleksandra III podjęto 10 marca 1887 roku. Zamierzano rzucić bombę na powóz carski. Tego dnia jednak car nie opuścił pałacu. W dwa dni później zamachowcy po raz drugi wyszli na ulicę, ale znów bez skutku. Trzecią próbę przeprowadzono następnego dnia, przewidując, że car uda się na nabożeństwo żałob-ne w rocznicę śmierci Aleksandra II. Oczekujących na pojazd cara spiskowców zaaresztowała policja. Jak się później okazało, było to zupełnym przypadkiem: śledzono jednego z członków grupy z in-nych powodów.

Gdy wszakże przekonano się, że schwytano zamachowców na cara, rozpoczęło się energiczne śledztwo. Dwóch z uwięzionych za-częło sypać. Jednym z nich był Michał Kanczer, którego przywie-ziono do Wilna, by wskazał tamtejsze kontakty. Józefa Piłsudskie-go aresztowano 22 marca 1887 roku w mieszkaniu Paszkowskiego, a 2 kwietnia odstawiono go do Petersburga, do twierdzy Pietropa-włowskiej17.

27 kwietnia rozpoczął się proces zamachowców. Józef Piłsudski nie został oskarżony o udział w przygotowywaniu zamachu i zezna-wał tylko trzeciego dnia procesu, jako świadek, o pobycie Kancze-ra i Goworuchina w Wilnie. Jednym z oskarżonych był Bronisław, który otrzymał 15 lat katorgi.

17. Szerzej na ten temat: W. Pobóg-Malinowski, Niedoszły zamach 13 marca 1887 roku i udział w nim Polaków, „Niepodległość” 1934, z. 24, s. 21–35, oraz: Pierwszy marca 1887 roku. Wspomnienia Józefa Łukaszewicza, zebrał, przełożył, przedmową i przypisami opatrzył S. Bergman, Warszawa 1981.

Page 23: Józef Piłsudski 1867-1935

35ziuk

Józef, jeszcze przed procesem, skazany został w trybie admini-stracyjnym na pięć lat zesłania we wschodniej Syberii.

24 maja, na dzień przed wyruszeniem „w etap” na Syberię, Pił-sudski napisał list do ojca. Nadał mu kształt poematu. Jest to jakby apel do rówieśników:

Niech więc mój przykład, me złamane życie, Mój los – niech zbudzi w nich to przekonanie, Że nic nie zrobim, gdy działając skrycie, Zechcemy myśl swą rzucić w wykonanieI wolę gwałtem swą narzucić drugim.Lecz niech się nie rwą do czynu w zapale,Dojrzewają pierwej w pracy – i po długim,Długim rozmyśle idą już wytrwaleDo celu, jaki wskaże proces życia,A nie szlachetne, lecz próżne marzenie...Oto jest droga dla nich do przebycia...

A dalej o sobie:

Powiedzcie sobie: zniósł on ciężkie bóle, Za błąd chwilowy zapłacił on srodze. I zginął marnie, choć tak święte cele Zakreślił sobie na życiowej drodze. Trza mu przebaczyć, bo kochał on wiele18.

Pisał ten list dziewiętnastoletni chłopiec, któremu nagle zawalił się świat. Przypadkowo wciągnięty w wir spraw, których sedna nie do-myślał się nawet, nie wiedząc, ku czemu zmierzają, płacił teraz cenę

18. Cyt. za: S. Hińcza, Pierwszy Żołnierz Odrodzonej Polski, Łódź–Katowice 1928, s. 33–34. Niektórzy biografowie, w tym i Władysław Pobóg-Malinowski, kwestionują autentycz-ność tego listu. Komitet redakcyjny Pism zbiorowych Józefa Piłsudskiego nie włączył tego wiersza do odpowiedniego tomu. Również Wacław Jędrzejewicz, Kronika życia Józefa Piłsudskiego 1867–1935, t. 1: 1867–1920, Londyn 1977, kwestionuje autentyczność wiersza. Przemawia jednak za nią analiza treści wskazująca daleko idącą zbieżność z listami syberyjskimi Piłsudskiego. To samo poczucie klęski życiowej, rozgoryczenie, ten sam stan psychiczny.

Page 24: Józef Piłsudski 1867-1935

36 andrzej garlicki | józef piłsudski 1867–1935

przekreślenia wszystkich planów życiowych. Jechał na Syberię roz-goryczony, z poczuciem krzywdy, załamany. Pozbawiony był tego, co rewolucjonistom ułatwiało przetrwanie najtrudniejszych nawet momentów: świadomości celu, wiary w słuszność działań, w celo-wość ponoszonej ofiary.

25 maja 1887 roku grupa, licząca około 60 więźniów, w której zna-lazł się Piłsudski, przeniesiony wcześniej do więzienia butyrskiego w Moskwie, wyruszyła na Syberię. Do Niżnego Nowogrodu przewie-zieni zostali koleją, skąd – załadowani na aresztancką barkę – po-płynęli Wołgą i Kamą do Permu. Stamtąd znów koleją do Tiumenia i znów barką – Irtyszem i Obem – do Tomska. Po dwóch tygodniach pobytu w więzieniu tomskim rozpoczęła się podróż „etapem” do Krasnojarska (około 560 km), a potem do Irkucka (około 1100 km). W Irkucku zesłańcy znaleźli się na przełomie września i października, a więc w ponad cztery miesiące po wyruszeniu z Moskwy.

Były to ciężkie miesiące. Więzienia w Wilnie, Petersburgu i Mosk-wie, w których dotychczas Piłsudski przebywał, mogły uchodzić za szczyt luksusu w porównaniu z pomieszczeniami etapowymi, w któ-rych nocowano w drodze z Tomska do Irkucka. Brudne, zapluskwione, prymitywne cele, towarzystwo kryminalistów, samotność, pogłębio-na tym, że Piłsudski był jedynym Polakiem w tej partii więźniów – wszystko to działało przygnębiająco. Na barkach panowała ciasnota i zaduch, w czasie podróży etapem początkowo dokuczało gorąco, a później coraz bardziej wzrastające zimno. Atakowały drobne sybe-ryjskie muszki, których ukąszenia powodowały bolesne opuchlizny. Podróż etapem odbywano na furkach (przywilej „szlachetnie urodzo-nych”, który w tym wypadku rozciągnięto na całą partię), pokonując dziennie około 20 km. Stosunki z konwojem nie układały się dobrze. Dwukrotnie dochodziło nawet do tego, że – jak pisał w liście Piłsudski – oficerowie wzywali pomocy żołnierzy: „przed nami bezbronnymi kupa żołnierzy z bagnetem w ręku, czekająca rozkazu, by rzucić się jak rozwścieklone zwierzęta i pobić kolbami czy bagnetem”19.

19. List Józefa Piłsudskiego z 30 i 31 lipca 1887 roku, cyt. za: A. Borkiewicz, Źródła do bio-grafii..., op. cit., s. 397; por. też na ten temat wspomnienie Włodzimierza Burcewa, Moje spotkania z Piłsudskim (w więzieniu, na Syberii i zagranicą), „Niepodległość” 1938, z. 50, s. 331–344, który był w tej samej partii więźniów co Piłsudski. Burcew pisał, że mniej

Page 25: Józef Piłsudski 1867-1935

37ziuk

Ta wielomiesięczna podróż wyciskała swoiste piętno na psychice zesłańców. Niezmierzone odległości, dzika, fascynująca, ale i przera-żająca przyroda, całkowita zależność od woli konwoju i władz miej-scowych – wszystko to łatwo mogło załamać słabszych. W innym liście Piłsudski pisał, że oderwani od życia, rzuceni zostali „gdzieś w przepaść, gdzie nie czujesz pod sobą gruntu”. I dalej: „Straszna monotonia, brak działalności i dawniejszego życia, brak szerszych zainteresowań i spraw obecnie, pomimo woli rodzą w człowieku apatię umysłową i chorobliwą drażliwość. Z tego powodu mamy masę zatargów pomiędzy sobą i władzą. Rozmowy teraz przeważnie przechodzą na żarty to z siebie, to z innych. Co do mnie, to czuję się z jednych powodów lepiej, to z drugich gorzej niż inni. Lepiej, gdyż nie przesiedziałem tyle w więzieniu, co inni – 2 tylko miesiące, gdy tutaj niektórzy z nas przesiedzieli po 3 prawie lata, a wszyscy pra-wie więcej jak rok jeden. Gorzej, gdyż wszyscy prawie mają towa-rzyszów, znajomych jeszcze z czasów swobody, złączonych z sobą wspólną pracą, gdy ja jestem sam jeden, bez przyjaciół i towarzyszy – jeden nawet mówię po polsku. A że nie mogę się wprost nastroić na ton ciągłych żartów, rozmawiam więc mało, z niektórymi towarzy-szami, a więcej wchodzę w sferę swych własnych myśli i marzeń; coraz więc silniej rozwija się we mnie i tak już rozwinięta skrytość charakteru”20.

Do Irkucka „pierwsza polityczna grupa”, bo taką nazwę oficjalną miała ta partia zesłańców, dotarła około 4 października. Tutaj miej-scowy gubernator zadecydować miał o dalszych losach skazańców, przydzielając im miejsce zesłania. Piłsudski skierowany został do Kireńska nad Leną, położonego około 1000 km na północ od Irkuc-ka. Jednakże wyjazd do Kireńska przeciągał się, bo oczekiwano, by Lena zamarzła.

więcej w połowie drogi stosunek do więźniów znacznie się pogorszył. Po wyruszeniu z jednego z etapów między Krasnojarskiem a Irkuckiem oskarżono więźniów, że usiło-wali wyłamać sufit w celi. Zastosowano reżim, wydając rozkaz, by „w wypadku buntu w partii zakuć wszystkich w kajdany i użyć broni”. Kilkakrotnie grożono politycznym zakuciem w kajdany (tylko kryminalni szli w kajdanach na zesłanie), ale nie doszło do tego. Polityczni solidarnie przeciwstawiali się szykanom konwojów. Najczęściej odmawiali po prostu dalszego marszu lub wyruszenia w drogę.

20. A. Borkiewicz, Źródła do biografii..., op. cit., s. 398–399.

Page 26: Józef Piłsudski 1867-1935

ANDRZEJ GARLICKI

ANDRZEJGAARLICKI

PIŁSUDSKI

NAKŁADLIMITOWANY29,90 zł

1867–1935J Ó Z E F

1867–1935

PIŁSUDSKIByć zwyciężonym i nie ulec to zwy cię stwo, zwy cię żyć i spo cząć na lau rach – to klę ska. Jó zef Pił sud ski od był dłu gą dro gę z Zu ło wa przez sy be ryj skie ze sła-nie, ruch so cja li stycz ny, le gio ny, Mag de burg, Bel we der, Su le jó wek i zno wu Bel we der – do kró lew skich gro bów na Wa we lu. Był wiel ką in dy wi du al no ścią i wy ci snął – co jest da ne nie wie lu –  swe pięt no na hi sto rii Pol ski. Był czło wie kiem już za ży cia owia nym le gen dą. Wciąż jest sym bo lem od ro dze nia Pol ski.

Książ ka An drze ja Gar lic kie go jest naj lep szą i naj peł niej szą bio gra fi ą mar szał ka Pił sud skie go.

An drzej Gar lic ki uro dził się w 1935 ro ku w War sza wie. Jest hi sto-ry kiem i pu bli cy stą. Stu dia hi sto rycz ne ukoń czył na Uni wer sy te cie War szaw skim. Naj waż niej szym te ma tem je go ba dań jest naj now-sza hi sto ria Pol ski. Był człon kiem ko le gium ty go dni ka „Kul tu ra”, od 1982 ro ku zwią za ny jest z „Po li ty ką”. Wie lo let ni pro fe sor Wy-dzia łu Hi sto rycz ne go Uni wer sy te tu Warszawskiego.

Cena detal. 29,90 zł

Garlicki_Pilsudski_okl_pocket.indd 1 2012-05-22 08:47:53