10
1 K P W Pani Doktor Aldona Kraus - ,,człowiek instytucja'' Pani Aldona Kraus urodzona 1 listopada 1944 roku w wojennym podwarszawskim Konstancinie, w willi Xawerego Dunikowskiego, okulistka, poetka, propagatorka dzieła księdza Jana Twardowskiego, niezwykła animatorka kultury, życzliwa, radosna, otwarta na świat i ludzi. Pani Kraus w 1969 roku ukończyła Wydział Lekarski Akademii Medycznej w Warszawie. Specjalistą okulistą została dziesięć lat później, już jako żona doktora Jerzego Krausa i matka czterech synów Sergiusza, Jerzego, Juliusza i Bolesława. Do chwili obecnej pracuje jako konsultant okulista Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego oraz w Przychodni Lekarskiej pryz ul dr Józefa Strusia Pani Aldona należy do Unii Polskich Pisarzy Lekarzy, do krakowskiego Bractwa Literackiego Białego Pasterza i PAPA - Polish American Poets Academy. Pani Doktor uważa czytanie za jeden ze swoich sposobów na życie. Kocha poezję. Wiersze zaczęła pisać stosunkowo późno, bo dopiero w 1984 roku, gdy była już w pełni dojrzałą kobietą. Natomiast jesienią 1986 roku poznała księdza Jana Twardowskiego, polskiego poetę i przedstawiciela współczesnej liryki religijnej. Dla księdza p. Kraus napisała wiersz ,,Modlitwa", który się adresatowi spodobał. Relacja z czasem przerodziła się w wieloletnią przyjaźń. Pani Doktor swoimi ideałami nazywa - Jana Pawła II, Matkę Teresę i oczywiście swoją ukochaną Mateńkę Zofię. Poetka zapytana o swoje największe osiągnięcie, odpowiedziała: ,, Stawiam na miłość. Umiem się cieszyć. Zachwyca mnie otaczający świat. Tyle się dzieje tak często trudnych, złych rzeczy, ale wiem, wierzę i doświadczam zwycięstwa dobra. To, że jestem matką czterech wspaniałych synów, napełnia mnie zawsze ogromną radością. Bycie babcią i to aż pięć razy to też i moje osiągnięcie. Medycyna to radość. Zawsze chciałam być lekarzem. Pisanie to zupełnie niespodziewany dar od losu, za który Panu Bogu dziękuję." Napisane przez panią Kraus utwory ukazały się w tomikach: Uciszenia, Treny, Pieśni matczyne, W Kręgu Bożych tajemnic, Magnificat polski, Magnificat rzymski, W drodze do Betlejem, Tryptyk polski, Listy i liściki. Treny , Rozmowy o wszystkim i o niczym , Aniniana. Niewątpliwie można określić panią Doktor Aldonę Kraus mianem człowieka renesansu. Jest osobą niezwykłą i godną podziwu. To p. Aldona i nasze panie nauczycielki otworzyły przed nami uczniami Gimnazjum nr 4 w Legionowie niezwykły świat poezji księdza Jana Twardowskiego. Justyna Jaworska Legionowska jednodniówka uczniów klasy 2 A Zespołu Szkół w Legionowie Wydanie #1, 16 stycznia 2015 r.

K P W - zs.legionowo.pl · o swoje największe osiągnięcie, ... Jesieni moja zasmucona, ... zaczęła swoją opowieść. Chciała nam bardzo dużo

  • Upload
    dinhnhi

  • View
    217

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

1

K P W

Pani Doktor

Aldona Kraus -

,,człowiek instytucja''

Pani Aldona Kraus – urodzona

1 listopada 1944 roku w wojennym

podwarszawskim Konstancinie,

w willi Xawerego Dunikowskiego,

okulistka, poetka, propagatorka

dzieła księdza Jana Twardowskiego,

niezwykła animatorka kultury,

życzliwa, radosna, otwarta na świat

i ludzi.

Pani Kraus w 1969 roku ukończyła

Wydział Lekarski Akademii

Medycznej w Warszawie. Specjalistą

okulistą została dziesięć lat później,

już jako żona doktora Jerzego Krausa

i matka czterech synów Sergiusza,

Jerzego, Juliusza i Bolesława. Do

chwili obecnej pracuje jako

konsultant okulista Wojewódzkiego

Szpitala Zakaźnego oraz

w Przychodni Lekarskiej pryz ul dr

Józefa Strusia Pani Aldona należy

do Unii Polskich Pisarzy Lekarzy, do

krakowskiego Bractwa Literackiego

Białego Pasterza i PAPA - Polish

American Poets Academy.

Pani Doktor uważa czytanie za jeden

ze swoich sposobów na życie. Kocha

poezję. Wiersze zaczęła pisać

stosunkowo późno, bo dopiero

w 1984 roku, gdy była już w pełni

dojrzałą kobietą. Natomiast jesienią

1986 roku poznała księdza Jana

Twardowskiego, polskiego poetę

i przedstawiciela współczesnej liryki

religijnej. Dla księdza p. Kraus

napisała wiersz ,,Modlitwa", który się

adresatowi spodobał. Relacja

z czasem przerodziła się w

wieloletnią przyjaźń. Pani Doktor

swoimi ideałami nazywa - Jana

Pawła II, Matkę Teresę

i oczywiście swoją ukochaną

Mateńkę Zofię. Poetka zapytana

o swoje największe osiągnięcie,

odpowiedziała:

,, Stawiam na miłość. Umiem się

cieszyć. Zachwyca mnie otaczający

świat. Tyle się dzieje tak często

trudnych, złych rzeczy, ale wiem,

wierzę i doświadczam zwycięstwa

dobra. To, że jestem matką czterech

wspaniałych synów, napełnia mnie

zawsze ogromną radością. Bycie

babcią i to aż pięć razy to też i moje

osiągnięcie. Medycyna to radość.

Zawsze chciałam być lekarzem.

Pisanie to zupełnie niespodziewany

dar od losu, za który Panu Bogu

dziękuję."

Napisane przez panią Kraus utwory

ukazały się w tomikach:

Uciszenia, Treny, Pieśni matczyne,

W Kręgu Bożych tajemnic,

Magnificat polski, Magnificat

rzymski, W drodze do Betlejem,

Tryptyk polski, Listy i liściki. Treny ,

Rozmowy o wszystkim i o niczym ,

Aniniana.

Niewątpliwie można określić panią

Doktor Aldonę Kraus mianem

człowieka renesansu. Jest osobą

niezwykłą i godną podziwu.

To p. Aldona i nasze panie

nauczycielki otworzyły przed nami –

uczniami Gimnazjum nr 4

w Legionowie niezwykły świat

poezji księdza Jana Twardowskiego.

Justyna Jaworska

Legionowska jednodniówka uczniów klasy 2 A Zespołu Szkół w Legionowie

Wydanie #1, 16 stycznia 2015 r.

2

Wiktoria Mołczanow, Marceli Hocyk

Kolędowanie w Aninie

Spotkanie z uczniami

Gimnazjum nr 4 w Legionowie

Pani Aldona, kiedy była dzieckiem

VI Spotkanie przyjaciół

księdza Jana Twardowskiego

w Aninie

Aninie

3

12 stycznia 2015r. w naszej klasie (2a – Gimnazjum nr 4 im. A. Kamińskiego w Legionowie) gościła

p. Aldona Kraus, przyjaciółka ks. Jana Twardowskiego. Nasi reporterzy, Mikołaj Pisarski i Gabriela Gregorczyk,

przeprowadzili z nią krótki wywiad. Było to dla nich niezapomniane przeżycie.

G.G.: Skąd wzięła się u Pani miłość

do literatury?

A.K.: Moja matka lekarka - prof. Zofia Migdalska,

uczuliła moje serce na wiersze. Już jako dziecko

zapoznałam się z wieloma utworami Mickiewicza.

Mając sześć lat, poznałam „Dziady”, które moja

mama czytała na głos swojemu o 18 lat młodszemu

bratu. Chodziłam wtedy do przedszkola, gdzie

przyjeżdżał do nas ksiądz kardynał Stefan

Wyszyński. Przed nim recytowałam wiersze. Było

to niesamowite uczucie.

M.P.: Kiedy po raz pierwszy spotkała się Pani

z twórczością ks. Twardowskiego?

A.K.: Przeprowadziliśmy się z Gocławka

do Komorowa. Właśnie tam zetknęłam się

z wierszami ks. Twardowskiego. Proboszcz

tamtejszej parafii dawał mi maszynopisy wierszy,

które napisał właśnie ksiądz Twardowski.

Znalazłam u swojej mamy trzy takie zachowane

kartki.

W swojej szkole recytowałam te wiersze.

G.G.: Dlaczego zaczęła Pani pisać wiersze?

A.K.: Zaczęłam pisać wiersze w pełni mojego

szczęścia. Cieszyłam się, bo miałam pracę, dom,

wspaniałego męża i czworo wspaniałych dzieci.

Właśnie wtedy napisałam swój pierwszy wiersz

poświęcony mojej babci Mani. Polubiłam to zajęcie

i piszę do dziś.

M.P.: Jak poznała Pani ks. Jana Twardowskiego?

A.K.: Któregoś dnia napisałam wiersz dla księdza

Twardowskiego. Nie myślałam, że kiedykolwiek go

poznam. Ksiądz Jan był wtedy rektorem klasztoru

sióstr wizytek. Moja pacjentka graficzka robiła dla

tego klasztoru tablicę „Służba Zdrowia ku czci ks.

kard. Stefana Wyszyńskiego”. Ona codziennie

widywała księdza Jana. Dzięki niej kilka dni

później odebrałam dziwny telefon. W słuchawce

usłyszałam tylko głos: „Czy przyjedziesz do mnie

z tym wierszem?”. Potem usłyszałam trzask

słuchawki. Okazało się, że to ksiądz Jan, który

czekał na spotkanie ze mną. Pojechałam na to

spotkanie. Oddałam księdzu wiersz, który mu się

spodobał. Tak zaczęła się nasza ponad

dwudziestoletnia przyjaźń.

G.G.: Jak powstał wiersz „Śpieszmy się kochać

ludzi”?

A.K.: Był środek lata. Ksiądz jechał

do Lipkowa, gdzie bardzo lubił przebywać. Lipków

był położony w środku Puszczy Mazowieckiej.

Ksiądz wychodził z domu z zapakowanymi

walizkami, gdy nagle podeszła do niego kobieta

w średnim wieku. Kobieta spytała księdza,

czy mogłaby jutro dostać ślub. Ksiądz

odpowiedział, że wyjeżdża. Na to ona powiedziała:

„Śpieszmy się kochać ludzi. Jak ksiądz się nie

pospieszy, to mi narzeczony ucieknie!”. Właśnie

dzięki tej kobiecie powstał ten wiersz.

M.P.: Jak często bywał u Pani ks. Jan Twardowski?

A.K.: Na początku przyjeżdżał tylko

w odwiedziny. Później zaczął odwiedzać nas

regularnie. Przyjeżdżał do Anina wtedy, gdy kwitły

forsycje i wiśnie. Tworzyły one barwy papieskie.

Żeby ksiądz się u nas nie nudził, zapraszałam

na wieczory całą rodzinę i często przyjaciół . Wtedy

rozmawialiśmy z księdzem, a on nas słuchał.

Bardzo lubił nas słuchać. Przyjeżdżał też do nas na

kolędowanie. I o dziwo w Aninie śpiewał.

MP: Bardzo dziękujemy za te niezwykłe

wspomnienia. Dzięki nim ksiądz Twardowski stał

się i naszym przyjacielem.

Gabriela Gregorczyk, Mikołaj Pisarski

Doktor Aldona Kraus w czasie spotkania z uczniami G4

Wywiad z p. Aldoną Kraus

4

Wiersze

p. Aldony Kraus

O zawodzie lekarza (red.)

Oddałeś czułość nocy z miłą

codzienny dyżur, dobrze było.

Oddałeś spacer z synem,

z córka

i znowu dzień wśród chorych

umknął,

lecz każda chwila, bieg

po zdrowie

melodia twego serca powie:

Świat taki piękny. W wirze

zdarzeń,

mam radość, szczęście być

lekarzem.

***

Opłatkowe refleksje (red.)

Opłatek z Serdeczną Prośbą

Wyrzeźb w opłatku graficznym

ku-, ku, lecz nie kukułkę,

smak, a nie bułkę

błysk - nie żarówkę

pisanie wierszy choćby

ołówkiem…

lecz nie ołówek…

żar ten bez pieca i ogniska

iskrę najmniejszą, tę z popiołu

Miłość, bez łoża, szafy, stołu

i jeszcze coś bez zbędnych

rzeczy,

lek co nie leczy, a wyleczy,

nieosiągalne, a dla ludzi

serce, co kocha lecz nie trudzi.

Opłatek z Iskrzeniem

Pomiędzy nami coś zaiskrzyło

to wielka radość- tak dobrze

było

twórcę napotkać- który nad

barwy

przekłada biel, nad ziemskie

skarby

z sezamu świata, żar aż do bieli

wkłada opłatek…

Nasi anieli w białych

sukienkach,

o skrzydłach białych,

alabastrowe nam się wydały

Bo biel wzruszenia- nasze

spotkanie

z opłatkiem tylko ma

porównanie.

***

Treny

Tren XXIII

Jesieni moja zasmucona,

przeminął rok – codzienność

trwa,

złocisty dywan z liści tkany

i nowa gwiazda w twoich

mgłach.

Jesieni moja, czas niezastygły

leśnej polany, ptak ulata,

ziemia pachnąca listopadem,

o tym, co było, opowiada.

Szczęście włożone między

bajki,

szepty, milczenie, jasny

śmiech,

jak babie lato potargane,

nie wróci pieśnią dawnych ech.

Tęsknota sercu zawsze bliska,

chmurą na moim nieboskłonie,

wicher zawodzi, deszcz wciąż

pada,

wiersz piszą – puste Ciebie

dłonie.

5

Sprawozdanie ze spotkania

z Panią Aldoną Kraus

12 stycznia br. w Gimnazjum

nr 4 im. Aleksandra

Kamińskiego w Legionowie,

odbyło się dwugodzinne

spotkanie z lekarzem okulistą,

poetką i oddaną przyjaciółką

księdza Jana Twardowskiego -

p. Aldoną Kraus. My,

uczniowie szkoły, mieliśmy

szansę wysłuchać wyjątkowej

opowieści o życiu p .Aldony

i ks. Jana.

Zaraz po wejściu

do sali p. doktor wyczarowała

uśmiech na twarzach

wszystkich obecnych. Zaraziła

nas swoim optymizmem

i radością. Już na wstępie

zaczęła swoją opowieść.

Chciała nam bardzo dużo

przekazać. Robiła to w sposób

tak wdzięczny i przyjemny

dla słuchacza, że siedzieliśmy

jak zaczarowani! Sądzę,

że wszyscy polubili jej

przyjacielskie usposobienie i

pozytywne nastawienie

do świata. Dzięki wizycie

p. Kraus dowiedzieliśmy się,

jaki naprawdę był ksiądz Jan

Twardowski - co go

inspirowało, cieszyło, smuciło.

Poznaliśmy go z innej strony,

jeszcze cudowniejszej.

Mieliśmy też szansę posłuchać

o tym, jak dorastała, żyła i żyje

p. Aldona. Jest to, jak się

okazuje, kobieta niezwykle

zapracowana. Co roku

organizuje w Aninie spotkania

poświęcone twórczości

ks. Jana, oprócz tego opowiada

o nim światu przy każdej

możliwej okazji. Serdecznie

zaprasza do swojego ogrodu

i domu wielu gości. Twierdzi,

że są oni dla niej podarkiem

od losu i radością. Chce

widzieć odwiedzających,

ponieważ wtedy wie, że ludzie

nadal zachwyceni są

twórczością księdza

Twardowskiego. Opowieść

p.Aldony Kraus poprzedzona

była uroczystym wstępem

uczennic 2a i występem jednej

z uczennic - Magdaleny

Karmiłowicz. P. dyrektor Ewa

Zalewska przedstawiła nam

także kilka wierszy poetki. Pani

Aldona również powiedziała

jeden ze swoich utworów.

Spotkanie z p. Kraus

było niezwykle wartościowym

doświadczeniem życiowym.

Otworzyło nasze serca

na poezję i piękno świata.

Pozwoliło doceniać proste,

codzienne rzeczy, których

wcześniej nie dostrzegaliśmy.

Dostarczyło wiele przydatnej

wiedzy o księdzu Janie

Twardowskim. To niesamowity

zaszczyt móc poznać tak

wspaniałą, dobrą i życzliwą

kobietę.

Autor: Ola Zdzieszek

Na klasowej scenie -

fotoreportaż ze spotkania

z Panią Aldoną Kraus

Trzy uczennice naszej klasy

uroczyście rozpoczęły

spotkanie z poetką.

P. dyrektor Ewa Zalewska

zaprezentowała kilka wierszy

napisanych przez p. Aldonę.

Wystąpiła również jedna

z naszych niezwykle

utalentowanych wokalnie

koleżanek – Magdalena

Karmiłowicz.

P. Aldona opowiadała nam

między innymi o swoim życiu

i przyjaźni z księdzem Janem

Twardowskim.

6

Wszyscy z zainteresowaniem

słuchaliśmy opowieści pani

doktor.

Na koniec spotkania zrobiliśmy

sobie kilka wspólnych

pamiątkowych zdjęć. To był

udany dzień!

Autorzy: Wiktoria Wesołowska,

Daniel Górski

My dla Anina -

fotoreportaż z występu

teatralnego w dawnym kinie

"Wrzos" w Aninie.

Tuż po przyjeździe zostaliśmy

bardzo gościnnie przywitani

przez p. Aldonę Kraus.

Niezwłocznie zabraliśmy się

do dekorowania sceny.

Na miejscu czekały na nas

przepyszne kanapki

z domowym smalcem

i kiszonymi ogórkami.

Mogliśmy też skosztować

słodkich ciast lub napić się

gorącej herbaty.

Przyszło nas obejrzeć wielu

ludzi - niemal cała widownia

była pełna!

Na scenie towarzyszyło nam

dużo emocji, ale doskonale się

bawiliśmy i czuliśmy ogromną

satysfakcję, słysząc gromkie

brawa, jakimi nas nagrodzono.

W Aninie opiekowały się nami

p. Ewa Zalewska i p. Zofia

Perkowska, które przygotowały

z nami spektakl "Jest takie

światło...".

Nie mogło zabraknąć także

pamiątkowego zdjęcia!

Autorzy: Natalia Filipczak.

Kinga Gołda

7

K P W …

Jan Jakub Twardowski - nigdy

nie pozwalał nazywać

siebie poetą. Sam mówił

o sobie "ksiądz piszący

wiersze" i prosił, aby go tak

nazywano. Po pewnym czasie

powstał skrót "KPW". KPW

był przyjacielem pani Aldony

Kraus i czasem prosił ją

o "dużą jajecznicę". Nie jest

wielkim odkryciem to, że miał

poczucie humoru. Często był

nazywany "buszującym

w książkach". Gdy przyjeżdżał

do domu pani Kraus, zawsze

robił bałagan w książkach.

Czytał wszystko, także wiersze

innych poetów (sam był

księdzem piszącym wiersze,

rzecz jasna).

Urodził się w Warszawie,

przy ulicy Koszykowej w 1915

r. Miał trzy siostry (biedny

człowiek). Został ochrzczony

w kościele św. Aleksandra

w Warszawie. Tego samego

dnia rodzina Twardowskich

(ojciec – kolejarz) została

ewakuowana w głąb Rosji

(dekret rosyjskich władz).

Do Polski wrócił po trzech

latach. Przyszły KPW

wychowywał się w Warszawie.

W 1922r. rozpoczął naukę

w szkole podstawowej

(przedsionek piekła), a od 1927

roku w gimnazjum (jeszcze

korytarz, ale zbliżamy się

do ognia piekielnego),

w klasie matematyczno-

przyrodniczej. W latach 1933-

1935 młody Janek

współredagował pismo

młodzieży gimnazjalnej

„Kuźnia Młodych” (mówiłam,

że ogień piekielny), gdzie

piastował funkcję redaktora

działu literackiego.

Maturę zdał w 1936. W 1937

ukazał się pierwszy tomik jego

wierszy pt. "Powrót

Andersena", nawiązujący

do poetyki Skamandra. W tym

samym roku rozpoczął studia

polonistyczne na UW. W 1939

uzyskał absolutorium,

a w 1947 obronił pracę

magisterską. W czasie II wojny

światowej, podczas której

zaginął cały jego wcześniejszy

dorobek poetycki, był

żołnierzem Armii Krajowej

i uczestniczył w powstaniu

warszawskim. Wskutek

przeżyć wojennych, w tym

zniszczenia jego domu

rodzinnego, w 1943 postanowił

zostać księdzem.

W czasie wojny, w marcu 1945

zaczął naukę w tajnym

Seminarium Duchownym

w Warszawie. Kontynuował

ją z przerwami do 1948 r, kiedy

to 4 lipca przyjął święcenia

kapłańskie. W tym też roku

uzyskał tytuł magistra filologii

polskiej za pracę "Godzina

myśli". Młodzieńcze wiersze –

zebrane w tomiku „Powrót

Andersena"(1937) - zostały

wydane w nakładzie zaledwie

40 egzemplarzy.

W 1959 roku ksiądz

Twardowski został rektorem

warszawskiego kościoła sióstr

wizytek; to stanowisko

piastował aż do śmierci.

W tym samym roku ukazał

się tomik jego poezji

zatytułowany "Wiersze",

wydany przez Wydawnictwo

Pallottinum w Poznaniu.

Szerszym rzeszom czytelników

stał się znany na początku lat

60. XX wieku.

Sam ks. Twardowski mawiał,

że epoka dojrzałej liryki

rozpoczęła się u niego po 45.

roku życia.

W sumie ukazało się ponad 20

tomików wierszy ks. Jana

Twardowskiego – a wśród nich

„Niebieskie okulary" (1980),

„Który stwarzasz jagody"

(1983), „Na osiołku" (1986),

„Nie przyszedłem pana

nawracać" (1986), „Sumienie

ruszyło"(1989), Niecodziennik"

(1991), "Nie martw się" (1992).

Wiersze księdza Jana

Twardowskiego zyskały

popularność nie tylko w kraju,

ale również za granicą,

doczekały się też przekładów

na wiele języków np.:

angielski, niemiecki, francuski

i rosyjski.

K. Kupisiak, M. Grochowska,

A. Chmielewska

8

O wielkiej więzi dwóch

wielkich serc

Nie sposób pisać

o przyjaźni pani Aldony Kraus

i ks. Jana Twardowskiego…

Więź, jaka łączyła – i może

nadal łączy - tych dwoje ludzi

jest nie do opisania. A jak się

to zaczęło? Zwyczajnie. Wtedy

- jak wspomina sama pani

Aldona - nikt nie myślał

o spotkaniu się kiedykolwiek

nawet przypadkiem.

Serce p. Kraus już

od wczesnych lat uwrażliwiane

było na piękną poezję

przekazywaną przez ukochaną

matkę. Któregoś dnia młoda

Aldonka dostała kilka ręcznie

przepisanych wierszy zupełnie

nieznanego jej wówczas poety

Jana Twardowskiego.

,,Nie wiedziałam, że przyjdzie

takie dobre i bardzo ważne

w moim życiu dwadzieścia lat,

w których znać będę ich

twórcę” – mówiła. Twórczość

księdza piszącego wiersze – bo

tak w późniejszych latach

nazywała swojego przyjaciela

pani doktor – zafascynowała

ją i przeniknęła przez całe jej

wnętrze. Wypełniła

czytelniczkę potrzebą ciągłego

poznawania nowych dzieł,

zagłębiania się w twórczość,

która kryła niezwykłe

przesłanie. Z Aldonki stała

się Aldoną, która pokochała to,

co ksiądz napisał. Wierszy

Twardowskiego było coraz

więcej, a w młodej

dziewczynie narastała chęć

poznania poety. Pani Aldona o

wierszach Twardowskiego

mówiła, że są modlitwą.

,,Niczego nie nakazywały,

nie krzyczały, nie walczyły,

nie straszyły.

Głosiły konsekwentnie dobro

i piękno nieba i ziemi

od pierwszego dnia

stworzenia”. Jej umysł

rozumiał mądrość zawartą

w słowach, a serce notowało

i wcielało je w życie.

Przyjmowała tezy księdza,

akceptowała wszystko, o czym

pisał, wyznawała ten sam nurt

filozoficzny, etyczny i

religijny. Poezja była rodzajem

niewidzialnej nici, przez które

łączyły się ich wnętrza.

Jak więc Bóg miał nie

pozwolić na spotkanie się

dwóch bratnich dusz / takich

osobowości? Nie wiedząc

kiedy i jak, już jako lekarz,

żona i matka pani Kraus

sama sięgnęła po pióro.

Jednym z pierwszych wierszy

napisanych z potrzeby serca,

był utwór dedykowany Księdzu

– Poecie. Listopad 1986 roku

przyniósł długo wyczekiwane

spotkanie! Już wcześniej

zapowiedziana przez znajomą,

biegła prędko na wizytę

w wikariatce. Chociaż

niezwykle zestresowana, to

zadowolona. Jak przebiegło

spotkanie? Ksiądz oczywiście

przyjął młodą pisarkę ciepło

i serdecznie. Ujawniła się

cudowna moc obcowania

z ludźmi, poczucie humoru i to

wielkie serce, którym potem co

lato tętnił Anin. Oboje

odnaleźli się w rozmowie.

Ksiądz obiecał zatelefonować

i wyrazić swoją opinię.

Poprosił również, by pani

Aldona wciąż go odwiedzała i

oczywiście pisała dalej. ,,Gdy

to mówił, poczułam radość,

wzruszenie i bicie serca

gdzieś w gardle, gdzieś na

czubku głowy, w stopach,

gorących nagle palcach (…)

Fruwałam!!!” – dziś jeszcze

przeżywa pani Kraus. Ten

listopadowy dzień okazał się

początkiem czegoś wielkiego.

Dwoje Bożych posłanników

spotkało się, aby nieść światu

dobroć…

Dwadzieścia lat ich przyjaźni

przyniosły ogrom wspomnień,

niezapomnianych przeżyć,

doświadczania chwil tak

pięknych, że nietrudno

o wzruszenie …. <

Twardziela>. To więź, o jakiej

z pewnością marzy niejeden z

nas. Oboje – przepełnieni

naturalnością, szczerością,

empatią, wrażliwością, dobrem

– koloryzowali swój każdy

dzień. Podnosili się wzajemnie

na duchu w największych

rodzinnych tragediach pani

Aldony i trudnych chwilach

księdza Jana. Poczucie humoru

bez wątpienia było ich cechą

wspólną! Często ich

rozmowom towarzyszyła

łagodna ironia. Oboje znali

wartość ziemskiego życia

i nigdy nie zapominali

o dobroci swojego Stwórcy.

Na podstawie ,,O wszystkim

i o niczym” Aldony Kraus

Karolina Kowalska i Julia

Michniewicz

9

LPW o KPW –

tylko dla wtajemniczonych…

Ksiądz Jan Twardowski odszedł 18

stycznia 2006 r. Ale w naszej pamięci pozostały

jego utwory. Aldona Kraus, wierna i długoletnia

przyjaciółka księdza Jana, jest inicjatorką wielu

działań mających na celu podtrzymanie pamięci

o genialnym księdzu – poecie.

***

Pierwszym z takich działań są

organizowane rokrocznie Anińskie Spotkania

Przyjaciół ks. Jana Twardowskiego. Pierwsze

takie spotkanie miało miejsce w czerwcu w 2006 r.

Od tej pory każdego roku miłośnicy poezji księdza

Jana spotykają się w domu pani Aldony Kraus,

znajdującym się przy ulicy Niemodlińskiej 36. W

trakcie tych spotkań laureaci Konkursu

Recytatorskiego Wierszy ks. Jana Twardowskiego

otrzymują nagrody i mają szansę zaprezentować się

przed publicznością. Występują nie tylko laureaci.

Dzieci ze szkół podstawowych i członkowie

licznych grup teatralnych również prezentują swoje

umiejętności.

***

Kolejnym działaniem zmierzającym

do podtrzymywania pamięci o księdzu piszącym

wiersze jest Konkurs Recytatorski Twórczości

Księdza Jana Twardowskiego, który podobnie jak

Anińskie Spotkania Przyjaciół ks. Jana, odbywa się

rokrocznie. Pomysłodawcą tego konkursu jest

BARTŁOMIEJ WŁODKOWSKI, któremu pani

doktor pomaga i jako jurorka zasiada w komisji

konkursowej. Tydzień po pogrzebie księdza –

poety, jego wierna przyjaciółka spotkała się z

prezesem fundacji AVE. W trakcie tego spotkania

narodził się pomysł organizacji konkursu, którego

uczestnicy mają za zadanie recytować wiersze Jana

Twardowskiego. To wydarzenie od kilu lat cieszy

się niezmiennym zainteresowaniem dzieci,

młodzieży i dorosłych.

***

Pani Aldona Kraus podtrzymuje pamięć

o ks. Janie także w inny sposób – pisze o nim

wiersze. Oto jeden z nich, który powstał jeszcze za

życia księdza, ale jest humorystycznym życiorysem

poety i wielu ludzi do dziś czyta go z uśmiechem.

Życiorys

Polecono raz Poecie, niech życiorys swój wyplecie,

a misternie niczym wianek, więc napisał:

Od chrztu Janek, zaś Twardowski ma po dziadku,

a poetą jest z przypadku. Bogu dzięki za przypadek,

wielkim poetom za spadek, za malutką wielką

wiarę, no i za to, że za karę doszedł stopnia prałata.

Jest rektorem u Wizytek, z tego taki jest pożytek,

że homilie głosi dużym, dzieciom, kazankami

służy.

Ma trzy siostry, a za brata jest mu pies i byle

żebraki, że zalet to mu nie brak. Wszak jest on

za sprawą nieba poetą jakiego trzeba, że go wciąż

fotografują, a urody mu ujmują.

Piszą o nim i panowie krótko wprost słowo

po słowie. Panie cukru dosypują…

Boże! Odpuść te dopusty! Lubi bigosik nie tłusty,

groch, bób, wszelkie zielska Boże, Ziółko widzi

w edytorze, bo za sprawą Bożej Woli jest to baba.

Jak Bóg soli to odrobinkę przesala. Okulistka

pewna lala, robiła mu ócz korektę, drugą dręczy go

codziennie.

Dobry Boże tyle soli muszę spożyć z Twojej woli, a

naprawdę

Pragnę zrywać wiersze z krzaków, dla maluchów,

dla średniaków, dla staruszków, świętych, daj mi

wierszyk uśmiechnięty ujmij nieco lat, ja wtedy

worek soli zjem odbiedy!

***

Doktor Aldona Kraus jest propagatorką

dzieła księdza Jana i do dzisiaj opowiada ludziom

o swojej znajomości z kapłanem i swoimi

opowieściami podtrzymuje pamięć o polskim

poecie.

Maria Kutrowska

10

„Gdzie (…) twój skarb,

tam(…) i serce twoje.”

Anińskie Spotkania Przyjaciół ks. Jana

Twardowskiego odbywają się rokrocznie od 10 lat.

Organizuje je wieloletnia przyjaciółka księdza

poety – Pani Aldona Kraus z anińskimi

Kamieniarzami wspomagana przez swoją Rodzinę.

. Odbywają się one w Aninie, w ogrodzie przy

domu Pani doktor, który znajduje się przy ulicy

Niemodlińskiej 36.

Ludzie mówią, że ogród Pani Kraus jest

przepiękny, a Janowe kwiaty - niezastąpione. Jak

łatwo się domyślić, atmosfera na takich spotkaniach

jest niezwykła. Czas płynie spokojnie, w przyjaznej

atmosferze.

Wszyscy przychodzą, by posłuchać

o księdzu Janie Twardowskim, jego zwyczajach

i codziennym życiu. Uczestnicy mogą się

dowiedzieć między innymi, że księdza nazywano

„KPW”, co jest skrótem od słów „Ksiądz Piszący

Wiersze”, gdyż nie lubił on, aby nazywano go

„poetą”. Nikt się tam nie nudzi.

Wszyscy z zapartym tchem słuchają

opowieści pani Aldony, która jest osobą zawsze

życzliwą, uśmiechniętą, obdarzoną poczuciem

humoru, pełną życia i energii. Jest tak sympatyczna,

że po prostu nie można jej nie lubić!

Zapraszani są wspaniali goście, aktorzy

ze spektaklami opartymi na Janowych wierszach

W trakcie tych spotkań prezentują się laureaci

Konkursu Recytatorskiego Twórczości ks. Jana

Twardowskiego. Występują nie tylko osoby biorące

udział w konkursie. Dzieci ze szkół podstawowych

i członkowie licznych grup teatralnych i zespołów

również prezentują swoje umiejętności.

Często wspaniałymi, wzruszającymi

i interesującymi występami artyści dosłownie

sprowadzają księdza Jana „z obłoków na ziemię”.

Spotkania od lat cieszą się niezmiennym

zainteresowaniem.

Małgorzata Kwiatkowska i Anieszka Michrowska

Kamień Księdza Jana Twardowskiego

Ksiądz Jan Twardowski i pani doktor Aldona Kraus

w Aninie