3
8 Skarbiec kultury i pobożności Wiosną tego roku zostałem za- proszony na nabożeństwo pasyjne do kościoła w Pszczynie. Dojeżdża- jąc w piątkowe popołudnie wąskimi uliczkami na pszczyński rynek zau- ważyłem ludzi, którzy z różnych stron powoli kierowali się w stronę kościo- ła. Do rozpoczęcia nabożeństwa było dużo czasu, toteż można było im się bliżej przyjrzeć. U niektórych z nich, a konkretnie u panów, można było dostrzec trzymane w rękach nieduże, charakterystyczne w kształcie, nie- bieskie książki. Jak można się domy- ślać, tym znakiem rozpoznawczym był egzemplarz Śpiewnika ewange- lickiego. Niby zwykła książka Takimi spostrzeżeniami wielu z nas z pewnością mogłoby się podzielić. Wystarczy na przykład wspomnieć o tym, jak najprościej sprawdzić, czy pojazd stojący na parkingu na Równicy w Boże Ciało około po- łudnia należy do kogoś, kto wcześniej był na na- bożeństwie „Przy Ka- mieniu”. Wystarczy dys- kretnie spojrzeć przez okno do środka samo- chodu. Jeśli zauważymy w nim taką samą książ- kę, jak w rękach space- rujących po pszczyńskim rynku, to odpowiedź będzie pozytywna. W tym akurat przypadku brak śpiewnika co prawda jeszcze niewiele znaczy, ale za to jego pojawienie się w każdych okolicznościach świadczy, że „nasi tu byli”. Śpiewnik. Niby zwykła książka ja- kich wiele, zapisana słowami oraz – co już mniej zwyczajne – nutami. Choć na przestrzeni dziejów różnie bywało z obecnością w niej nut, to jednak – wzorując się na czasach Reformacji i pierwszych luterańskich śpiewnikach – jeśli się tylko dało, to na jego kartach słowom zostały przy- pisane znaki muzyczne, które wyzna- czały sposób śpiewania. Zgodnie z za- łożeniami twórców melodia opada- ła lub podno- siła się, dźwię- ki wybrzmie- wały krócej lub dłużej, a tempo zmieniało się zgodnie z zapi- sem muzycznym. Niektóre z tych dzieł liczyły po kilkaset stron i by- ły wydawane w kilku tomach, aby zmieścić ponad tysiąc pieśni. Przewa- żały jednak formaty poręczne, umoż- liwiające zabranie książki do ręki i bezproblemowe dotarcie z nią do kościoła. Osiem, czy więcej pieśni? Pierwszy luterański śpiewnik, zgod- nie ze swoją nazwą – Achtliederbuch liczył tylko 8 pieśni (acht – w j. niem. osiem – przyp. red.). Jednak 500 lat trwającej reformy Kościoła, a także nawiązywanie do przeszłości sięga- jącej o wiele dalej spowodowało, iż co kilkadziesiąt lat kolejne pokolenie stawało przed pytaniem: Co mamy grać i śpiewać? A także: Jak powinien wyglą- dać śpiewnik dla kolej- nej generacji ewange- lików? Było to też ciąg- łe poszukiwanie złote- go środka między daw- nymi pieśniami, wyz- naczającymi umiejsco- wienie w wyśpiewywa- nej tradycji, a potrze- bą poszukiwania nowej w formie i treści pieś- ni. Cóż bowiem inne- go kryje się w słowach psalmisty: „Śpiewajcie Panu nową pieśń, śpie- waj Panu cała ziemio!(Ps 96,1)? Katalog miejsc pamięci Hans Michael Uhl w popularnym przed- stawieniu filarów ewangelickiej toż- samości (Das ist evangelisch: Zehn Merkmale des protestantischen Le- bens) wymienia na drugim miejscu śpiewnik ewangelicki. Jego lista nie jest ułożona według alfabetu, ale we- dług jasnego przesłania autora. Na pierwszym miejscu znajduje się Bi- blia, a po śpiewniku, w którym widzi drugą co do ważności cechę ewange- lickiego widzenia świata, na liście znajdziemy między innymi Wiecze- rzę Pańską, konfirmację oraz typowy akurat dla niemieckiego kręgu kultu- rowego taki fenomen, jak Kirchentag czy ordynację kobiet. O pieśniach i śpiewniku autor pi- sze, że od 500 lat ewangelicy wyraża- ją – lepiej powiedzieć wyśpiewują – wiarę w pieśniach, które są przekazy- wane z pokolenia w pokolenie, wzbo- Rok ewangelickiej kul t ur y 20 15 – śpiewnik ewangelicki jako miejsce pamięci Zwiastun Ewangelicki 18/2015 M iejsca pamięci przekazują wartości i wzory zachowań, tworzą więź grupową oraz potwierdzają istniejący porządek.

k u l t u ry j 2015 Skarbiec kultury i pobożności kultury ewangelickiej 18.pdf · jąc w piątkowe popołudnie wąskimi uliczkami na pszczyński rynek zau-ważyłem ludzi, którzy

  • Upload
    hacong

  • View
    218

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: k u l t u ry j 2015 Skarbiec kultury i pobożności kultury ewangelickiej 18.pdf · jąc w piątkowe popołudnie wąskimi uliczkami na pszczyński rynek zau-ważyłem ludzi, którzy

8

Skarbiec kultury i pobożnościWiosną tego roku zostałem za-

proszony na nabożeństwo pasyjne do kościoła w Pszczynie. Dojeżdża-jąc w piątkowe popołudnie wąskimi uliczkami na pszczyński rynek zau-ważyłem ludzi, którzy z różnych stron powoli kierowali się w stronę kościo-ła. Do rozpoczęcia nabożeńs twa było dużo czasu, toteż moż na było im się bliżej przyjrzeć. U nie których z nich, a konkretnie u pa nów, można było dostrzec trzymane w rękach nieduże, charakterystyczne w kształcie, nie-bieskie książki. Jak można się domy-ślać, tym znakiem roz poznawczym był egzemplarz Śpiewnika ewange-lickiego.

Niby zwykła książkaTakimi spostrzeżeniami wielu z nas

z pewnością mogłoby się podzielić. Wystarczy na przykład wspomnieć o tym, jak najprościej sprawdzić, czy pojazd stojący na parkingu na Równicy w Boże Ciało około po-łudnia należy do kogoś, kto wcześniej był na na-bożeństwie „Przy Ka-mieniu”. Wystarczy dys-kretnie spojrzeć przez okno do środka samo-chodu. Jeśli zauważymy w nim taką samą książ-kę, jak w rękach space-rują cych po pszczyńskim rynku, to odpowiedź będzie pozytywna. W tym akurat przypadku brak śpiewnika co praw da jeszcze niewiele znaczy, ale za to je go pojawienie się w każdych okolicznościach świadczy, że „nasi tu byli”.

Śpiewnik. Niby zwykła książka ja-kich wiele, zapisana słowami oraz – co już mniej zwyczajne – nutami. Choć na przestrzeni dziejów różnie bywało z obecnością w niej nut, to jednak – wzorując się na czasach Reformacji i pierwszych luterańs kich

śpiewnikach – jeśli się tylko dało, to na jego kartach słowom zostały przy-pisane znaki muzyczne, które wyzna-czały sposób śpiewania. Zgodnie z za-łożeniami twórców melodia opada -

ła lub podno-siła się, dźwię-ki wy brzmie-wały krócej lub dłużej, a tempo zmienia ło się zgodnie z za pi-

sem muzycznym. Niektóre z tych dzieł liczyły po kilkaset stron i by -ły wydawane w kilku tomach, aby zmieścić ponad tysiąc pieśni. Przewa-żały jednak formaty poręczne, umoż-liwiające zabranie książki do ręki i bezproblemowe dotarcie z nią do kościoła.

Osiem, czy więcej pieśni?Pierwszy luterański śpiewnik, zgod-

nie ze swoją nazwą – Achtliederbuch – liczył tylko 8 pieśni (acht – w j. niem. osiem – przyp. red.). Jednak 500 lat

trwającej reformy Kościoła, a także nawiązywanie do przeszłości się ga-jącej o wiele dalej spowodowało, iż co kilkadziesiąt lat kolejne po ko lenie sta wało przed pytaniem: Co mamy

grać i śpiewać? A także: Jak powi nien wyglą -dać śpiewnik dla kolej -nej ge neracji ewange -lików? Było to też ciąg-łe poszukiwanie złote-go środka między daw-nymi pieś niami, wyz-naczającymi umiejsco-wienie w wyśpiewywa-nej tradycji, a potrze -bą poszuki wania nowej w formie i treści pieś -ni. Cóż bowiem inne -go kryje się w słowach psalmisty: „Śpiewajcie Panu nową pieśń, śpie-waj Panu ca ła ziemio!” (Ps 96,1)?

Katalog miejsc pamięci

Hans Michael Uhl w popularnym przed-

stawieniu filarów ewangelickiej toż-samości (Das ist evangelisch: Zehn Merkmale des protestantischen Le-bens) wymienia na drugim miejscu śpiewnik ewangelicki. Jego lista nie jest ułożona według alfabetu, ale we-dług jasnego przesłania autora. Na pierwszym miejscu znajduje się Bi-blia, a po śpiewniku, w którym widzi drugą co do ważności cechę ewange-lickiego widzenia świata, na liście znajdziemy między innymi Wiecze-rzę Pańską, konfirmację oraz typowy akurat dla niemieckiego kręgu kultu-rowego taki fenomen, jak Kirchentag czy ordynację kobiet.

O pieśniach i śpiewniku autor pi-sze, że od 500 lat ewangelicy wyraża-ją – lepiej powiedzieć wyśpiewują – wiarę w pieśniach, które są przekazy-wane z pokolenia w pokolenie, wzbo-

Rok ewangelickiej

kultury

2015

– śpiewnik ewangelicki jako miejsce pamięci

Zwiastun Ewangelicki 18/2015

Miejsca pamięci przekazują wartości i wzory zachowań, tworzą więź grupową oraz potwierdzają istniejący porządek.

Page 2: k u l t u ry j 2015 Skarbiec kultury i pobożności kultury ewangelickiej 18.pdf · jąc w piątkowe popołudnie wąskimi uliczkami na pszczyński rynek zau-ważyłem ludzi, którzy

9

gacając stare formy i treści nowymi rytmami i współczesnymi słowami. Tak pomyślany śpiewnik jest praw-dziwym skarbcem ewangelickiej kul-tury, muzyki i języka, pobożności i światopoglądu. Dobrze być tego świadomym i to bogactwo nowych i starych pieśni chronić i rzeczywi-ście – „wyśpiewywać”.

Klasyfikacja H. M. Uhla nie jest oficjalną listą popularności pewnych zjawisk w Kościele czy społeczeń-stwie, ale tworzy ciekawy obraz te -go, co autor – ale też i inni – uważają za charakterystyczne dla poczucia bycia ewangelikiem. Pomysł takich klasyfikacji odwołuje się do poważ-nych badań naukowych, związanych z pojęciem „miejsc pamięci” (lieux de me moires) i badaniem „kultury pamię ci” czyli wspólnej pamięci większej lub mniejszej grupy spo-łecznej, zapoczątkowanych w latach 70. XX wieku przez francuskiego hi-storyka Pierre Nora. Pojęcia te zosta-ły później zaadaptowane na różnych płaszczyznach badań naukowych i są sze ro ko dyskutowane. Polski socjo-log Andrzej Szpociński miejscami pamięci nazwał „pojęcia socjologicz-nokulturowe, którym opisuje się zda-rzenia, osoby i wytwory kulturowe postrzegane w potocznej świadomo-ści jako własność określonych grup lub zbiorowości, tworzące zbiór rze-czy ważnych dla wspólnoty jako ro-dzaj »miejsca«, w którym znajdują się i mogą być odnajdywane coraz to inne cenne wartości”.

Główne elementy tożsamościTakie miejsce pamięci to jedno

z głównych elementów tożsamości, zarówno w wymiarze jednostkowym, charakterystycznym dla poszczegól-nych osób, jak i określającej całe gru-py społeczne. Bez tej świadomości zakorzenienia w czasie i posiadania własnej przeszłości każdy człowiek, jak i całe grupy ludzi, nie są w stanie normalnie funkcjonować. Bez nich tracą swoją tożsamość, przestają wie-dzieć, kim są. Po prostu zapominają. Miejsca pamięci mają zatem prze -kazywać wartości i wzory zachowań oraz tworzyć więź grupową oraz potwierdzać istniejący porządek. To

swego rodzaju „pamiątki”, będące niezbywalną częścią osobowości.

Mogą to być rzeczywiste miejsca w przestrzeni, jak: kościoły, biblio-teki, muzea, pomniki, cmentarze. To tak że „miejsca” symboliczne, takie jak obchodzone rocznice, organizo-wane pielgrzymki czy pamiątki po-święcenia kościoła, czy powstania pa-rafii. Żeby istniały, muszą być prze-kazywane kolejnym generacjom, bo bez tego procesu obumierają. Pamięć nie rodzi się spontanicznie, trzeba ją po prostu organizować poprzez prze-kaz międzypokoleniowy – od dziad-ków, rodziców w stronę dzieci i wnu-ków. Nie bez powodu Izraelici okre-ślili jego zasady następująco: „Nie-chaj słowa te, które Ja ci dziś nakazu-ję, będą w twoim sercu. Będziesz je wpajał w twoich synów i będziesz o nich mówił, przebywając w swoim domu, idąc drogą, kładąc się i wsta-jąc” (5 Mż 6,6-7).

Pamięć tworzy się też poprzez two-rzenie archiwów, świętowanie rocz-nic czy też tak proste sposoby, jak pu-blikowanie wykazów pamiątek po-święcenia kościołów czy nabożeństw w leśnych kościołach i zapraszanie na nie z ambon. Elementem tworze-nia dziedzictwa kulturowego jest też obchodzenie świąt oraz szeroko ro-zumiana edukacja.

Zbiory rzeczy ważnychDo dziś stworzono różne kategorie

miejsc pamięci, wyodrębnione na róż- nych płaszczyznach. Badano je rów-nież na gruncie kościelnym. W 2010 roku pojawiła się w Niemczech ob-szerna, 800-stronicowa, ekumenicz-

na praca, obrazująca chrześcijańs kie miejsca pamięci (Erinnerungsorte des Christentums, red. Ch. Markschies, H. Wolf, B. Schüler, München 2010). Wśród kilkudziesięciu pojęć znajdzie -my tam między innymi re al ne miejs -ca nazwane centralnymi (m.in. Betle-jem, Jerozolimę, Rzym, Wittenbergę) albo zwyczajnymi (Betel, Drezno, Taize) oraz miejsca w sensie sym -bolicznym, przenośnym (Biblia, dia-konia, rodzina, krzyż, dom pastorski, rok kościelny). Wśród tych ostatnich znaj duje się również śpiewnik koś-cielny.

Chrześcijaństwo jest religią pamię-ci. Sam Jezus powiedział „to czyńcie na moją pamiątkę” (Łk 22,19). Pa-miętanie i przekazywanie pamięci stało się zadaniem, przed którym nie ucieknie żadne pokolenie. Każde po-winno dostarczyć potomnym swój świat wartości, zręby tego, co naj cen-niejsze, rodzące zaufanie i dające orientację w świecie.

Uzewnętrznianie, integracja, wyznaczanie granic

Niemiecka teolog Christa Reich przytacza we wspomnianej powyżej książce poświęconej chrześcijańskim miejscom pamięci kulturowej wiele spostrzeżeń na temat roli śpiewni -ka w życiu społeczeństwa, Kościoła i w kulturze. Śpiewnik jest narzę-dziem przekazu duchowej treści two-rzącej społeczność Kościoła, ale także ważnym dobrem kultury. Był przez stulecia znakiem przynależności do Kościoła, ale również częścią tożsa-mości jego członków. Choć dziś stra-cił wiele w związku z odcięciem się od

Zapraszamy do księgarni: 43-300 Bielsko-Biała, pl. ks. M. Lutra 3 tel. 33 815 04 31, e-mail: [email protected], www.ksiegarnia.augustana.pl

poleca

Zapraszamy do księgarni:

WYDAWNICTWO

20 zł

Książka przybliża wielowymiarową działalność 40 postaci, które zyskały miano reformatorów.

Wszyscy oni związani są z Reformacją wittenberską. W pierwszej części publikacja przedstawia

zasady Reformacji, a także zmiany, jakie wniosła w życie społeczne i polityczne oraz pokazuje,

jak mocno wpłynęła na kulturę. Druga część to sylwetki reformatorów.

Page 3: k u l t u ry j 2015 Skarbiec kultury i pobożności kultury ewangelickiej 18.pdf · jąc w piątkowe popołudnie wąskimi uliczkami na pszczyński rynek zau-ważyłem ludzi, którzy

10

Rok ewangelickiej

kultury

2015tradycji poprzednich pokoleń, jed -nak wciąż jest żywą księgą, z którą się wielu identyfikuje. Poprzez pieś -ni wy śpiewywane z kart śpiewnika, parafia staje się obecna w przestrze -ni publicz nej, na zewnątrz słychać jej śpiew. Poprzez śpiewnik każda społeczność może też wyrażać swój szczególny profil, który w ten sposób uzewnętrzniany jednocześnie inte-gruje tych, którzy biorą udział w tym procesie.

Czasem bywało tak, że śpiewnik i pieśni, szczególnie w okresie kon-fliktów religijnych decydowały o od -dzieleniu się od danej społeczności kościelnej. Był bronią szczególnego rodzaju, ale mógł również tworzyć nowe relacje między ludźmi i wyz-naczać nowe granice między róż -ny mi grupami. W różnych zbiorach pieś ni można dokładnie obserwować przenikanie stylów mu-zycznych, języków, cza-sów, tradycji, typów po-bożności czy ro dzaju du-chowości.

Stare musi z nowym grać

Wystarczy tutaj wspo-mnieć, jak trudno w daw-nych czasach było wpro-wadzić nowe śpiewniki kościelne w życie parafialne. Na Śląsku Cie-szyńskim kancjonału Trzanows kie -go z XVII w. w niektórych para -fiach używa no jeszcze ponad 50 lat po wprowadzeniu nowego śpiewni -ka ks. Jerzego Heczki z 1865 roku. A wpro wadza nie wspólnego śpiewni-ka kościelnego po II wojnie świato-wej miało również swoją – co prawda nie tak długą, ale jednak historię. To samo potwierdza również niechęć do zmian w treś ci pieśni, szczególnie tłu maczonych z ojczystego języka Lutra. Czyż „grodem mocnym” nie brzmiało przed 50 laty jakoś tak bar-dzo po lutersku, choć z ówczesną polszczyzną i zasadami akcentu mu-zycznego wiele wspólnego już nie miało?

Jednak trzeba zauważyć, że w prze-ciwieństwie do Biblii, miejsca pamię-ci zawsze trwałego i niezmiennego, bo zawierającego Słowo, które wczo-

staje się dobrem własnym śpiewają-cych. Poprzez akt śpiewania uczymy się doświadczać teraźniejszości i łą-czyć ją z nadzie ją, wywodzącą się z przeszłości i ocze kiwać na przy-szłość. Kto wspólnie z innymi śpiewa pieśni ze śpiewnika, używa słów, któ-re nie są jego włas nością. To tak, jak-

by przywoływał doświadczenia wia-ry ludzi już nieobecnych na tym świe-cie, wydobywał je ponownie do życia i przeżywał moc płynącą ze zmar-twychwstania słów. I wtedy śpiewnik i pieś ni żyją. W nowszych czy star-szych utworach przekraczają granicę teraźniejszości i kierują ku przyszło-ści. Tak się składa, że zawsze przed so bą mamy przyszłość. Możemy do niej zabrać elementy przeszłości, za-pamiętując ją, ale zawsze dążymy ku przyszłości.

Ludwik z Granady, hiszpański mi-styk z XVI w. napisał książkę pod ty-tułem Abyś nie zapomniał, że jesteś chrześcijaninem. Dzięki Bogu mamy parę użytecznych narzędzi, abyśmy kulturę ewange licką w przeddzień jubileuszu 500 lat Reformacji mogli pielęgnować i nie zapomnieli, kim jesteśmy i skąd idzie my. Dzięki tym narzędziom możemy udzielać mą-drych wskazówek w poszukiwaniu kierunku, w którym iść powinniśmy. A takie miejsca pamięci jak nasze śpiewniki mogą być nam w tym bar-dzo pomocne.

ks. Adam Malina

Zwiastun Ewangelicki 18/2015

raj, dziś i jutro było, jest i będzie (po-mijając kwestię tłumaczenia), śpiew-nik i pieśni ciągle się zmieniają. To Biblia im wyznaczyła rolę, że oprócz nośnika dawnych tradycji muszą również nieść w sobie nowe elemen-ty. Śpiewnik nie jest eksponatem mu-zealnym czy zbiorem archiwaliów,

w którego witrynach ogląda się tyl -ko wystawione stare wytwory życia, wiary i kultury. Żeby spełniał swoją rolę, musi łączyć elementy stare i no-we oraz być ciągle w użyciu. Tekst i melodia poprzez śpiewające głosy tworzą wydarzenia dźwiękowe, nio-sące słowa oraz melodię i łączące ze sobą tych, którzy biorą udział w tym procesie. Brak tego współbrzmienia skutkuje konfliktami między wyko-nawcami a pieśniami, które mogą być nieznane, nielubiane, źle śpiewane, nieczysto, za szybko lub za wolno czy też być popsute przez zbyt głośne organy, czy przez zespół prowadzą -cy. Jak w muzyce – to musi ze sobą „grać”!

Śpiew narzędziem wiaryJęzyk używany w pieśniach jest

językiem wiary. To także język po-etycki, łączący pojęcia, obrazy, idee i myśli. Choć po chodzi z zewnątrz,

Poprzez akt śpiewania uczymy się doświadczać teraźniejszości i łączyć ją z nadzieją, wywodzącą się z przeszłości.