Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

Embed Size (px)

Citation preview

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    1/108

    Kenzaburo O

    Zerwa pki, zabidzieci

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    2/108

    1. Powitanie

    Dwch naszych chopcw ucieko w nocy, wic o wicie tkwilimy wci w tym

    samym miejscu. Najpierw rozwieszalimy na blaym jeszcze so!cu nasze sztywne o

    wil"oci zielone paszcze, a potem "apilimy si na brzow rzek za szpalerem

    #i"owcw, ciek holownicz i niskim ywopotem. $czorajsza ulewa wyobia w

    ciece "bokie bruzy, ktrymi teraz pyna cakiem czysta woa. $artki nurt rzeki,

    wezbranej o eszczu, topniejcych nie"w i woy z pknitej tamy, nis z zikim

    rykiem palin% psy, koty i szczury.

    & potem na ciek wyle"y wieniaczki z zie'mi. ( kobiety, i zieci, jakby

    zawstyzone, patrzyy na nas z zaciekawieniem, ale te bezczelnie) co tam mizysob szeptay i co chwila wybuchay miechem. & to nas wkurzao. Dla nich bylimy

    istotami z innej planety. Niektrzy poeszli o ywopotu, wyzywajco mierzc w

    wieniaczki przyrozeniami przypominajcymi ojrzewajce morele. *aka kobieta w

    renim wieku przepchna si przez tumek rozchichotanych i poekscytowanych

    zieci. + zacinitymi war"ami i czerwonymi o miechu policzkami "apia si na nas,

    rzucajc towarzyszkom z niemowltami na rkach sprone uwa"i po naszym

    aresem. a zabawa powtarzaa si ju tyle razy w kaej z mijanych wiosek, eprzestao nas bawi' bezwstyne poruszenie, jakie w tych wiejskich babach wywoywa

    wiok naszych "enitaliw, obrzezanych tak, jak to zwykle robi si chopcom z

    poprawczaka.

    -ostanowilimy nie zwraca' uwa"i na ban "apiw za ywopotem. *eni z

    nas kryli po tej stronie o"rozenia jak zwierzta w klatce, inni porozsiaali si na

    spalonych so!cem kamiennych pytach i wpatrywali si w blae cienie lici na

    ciemnobrzowej ziemi, czubkami palcw krelc w niej ich rce, niebieskawe

    zarysy.

    ylko mj brat nie owraca wzroku prze natarczywymi spojrzeniami

    wieniaczek. ta przy ywopocie, opierajc si o tware, skrzaste kamelie,

    upstrzone kroplami opaej m"y, ktre zraszay prz je"o paszcza. Dla nie"o te

    baby byy jak przeziwne, intry"ujce stwory. / czasu o czasu pobie"a o mnie i

    papla mi o ucha wysokim, poekscytowanym "osem, z zachwytem opisujc ja"licze

    oczy i spkane war"i zieci albo wielkie, sczerniae i z"rubiae o pracy na roli

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    3/108

    paluchy kobiet. $iziaem, jak ciekawo' on z kolei buzi wr wieniaczek, i

    byem umny z je"o lnico rowych policzkw i piknych, byszczcych tczwek.

    ylko e obcy, zamknici jak zikie zwierzta w klatce i wystawieni na wzrok

    innych, musz nauczy' si wie' bezwoln, lep e"zystencj kamienia, kwiatu czy

    rzewa, czyli po prostu tylko trwa'. 0j brat, poniewa wci si "api, to w policzki

    uerzay "o "ste, tawe kulki #le"my, zwijane na jzykach kobiet, i kamyki rzucane

    przez zieci. /n jenak tylko ociera twarz wielk, wyszywan w ptaki chust i wci

    si ziwi, lacze"o "o obraaj.

    *ak wia', mj brat nie ors jeszcze, by przywykn' o ycia po obserwacj,

    o ycia zwierzcia w klatce. &le my wszyscy 1 tak. 0y z pewnoci orolimy i

    przywyklimy o wielu rzeczy. $iezielimy, e musimy uparcie i' o przou,

    przystosowujc i ciaa, i umysy o te"o, co spotykao nas coziennie. 2icie o krwi,

    omlenia 1 to by opiero pocztek) ci, ktrych przyzielono na miesic, by

    opiekowali si psami policyjnymi, ryli brzykie sowa na cianach i poo"ach

    moymi palcami, ze#ormowanymi ju przez silne zby "onych psw, ktre karmili

    co rano. 0imo to wytrci nas z rwnowa"i wiok naszych wch uciekinierw,

    ktrych przyprowazi stranik z policjantem. 2yli kompletnie wyko!czeni.

    3iey stranik "aa z policjantem, my otoczylimy naszych wch zielnych

    kole"w, ktrym tak nieszcznie si nie uao. 0ieli pobite oczy, zaschnite strupykrwi na war"ach i we wosach. $yjem spirytus z mojej apteczki, przemyem im

    rany, polaem je joyn. *een z nich, starszy, obrze zbuowany, powin no"awk%

    na wewntrznej stronie ua mia olbrzymi siniak po kopniaku. Nie mielimy pojcia,

    jak si co takie"o leczy.

    1 0iaem w nocy wyosta' si przez las o portu. 0iaem osta' si na statek i

    opyn' na pounie 1 powiezia z alem.

    4mialimy si "ono, cho' wci bylimy zenerwowani. /n ci"le tskni zapouniem i zawsze opowiaa to samo, wic przezywalimy "o 0inami 1 -ounie.

    1 &le zapali nas chopi. ( ali mi niezy wycisk. & przecie nie ukraem im

    nawet jene"o ziemniaka. -otraktowali nas jak szczury.

    3rzyczelimy z poziwu i zoci na ich owa" i na brutalno' wieniakw.

    1 & mao brakowao, ebymy otarli o ro"i o portu. -otem ju tylko ukry'

    si po bu ciarwki, i zaraz bylibymy w porcie.

    1 5ch 1 westchn moszy. 1 2ylimy ju tak blisko...

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    4/108

    1 &le si nie uao 1 przerwa mu 0inami, oblizujc war"i. 6 2o znowu musia

    rozbole' ci brzuch.

    1 No.

    0oszy z uciekinierw wci by blay 1 cay czas bola "o brzuch. eraz

    zwiesi "ow ze wstyu.

    1 +bili was7 1 zapyta mj brat. /czy mu byszczay.

    1 +bili to mao powieziane 1 opar 0inami z um i po"ar. 1 $ywijaem im

    si, pki mo"em, wic jak mnie zapali, byli tacy wciekli, e chcieli mi rozkwasi'

    up motykami.

    1 0otykami8 1 powtrzy z zachwytem brat.

    3iey policjant wreszcie sobie posze, roz"oniwszy najpierw tum po ru"iej

    stronie ywopotu, stranik zwoa nas wszystkich. Najpierw spra po twarzy

    0inamie"o i je"o wsplnika, rozmazujc im na nowo krew na ustach, po czym skaza

    ich na caozienn "owk. -oniewa by to barzo a"ony wyrok, a w oatku

    stranik nie bi jak stranik, i w o"le obsze si z nimi jako tak barziej po luzku,

    uznalimy, e chce przywrci' jeno' naszej "rupy.

    1 Nie prbujcie znw ucieka' 1 oezwa si stranik, ochrzkn i zaczerwieni

    si. 1 + takiej ocitej o wiata wsi aleko nie uciekniecie. Nienawiz was tu jak

    tru i zabij bez wahania. 9atwiej byoby wam zwia' z wizienia.0ia racj. $szystkie nasze ucieczki, a jeszcze barziej ich aremno',

    nauczyy nas, e cho' wrujemy o wioski o wioski, wznosi si wok nas wci ten

    sam "i"antyczny mur. Dla wieniakw bylimy jak rzaz"a za skr 1 para na nas ze

    wszystkich stron zwarta, przytaczajca masa cia. /ziani w twar zbroj swej

    wsplnoty chopi nie lubi wpuszcza' obcych mizy siebie, a co opiero pozwala' im

    wr siebie y'. Nasza maa "romaka ry#owaa wic po tym morzu, ktre ni"y

    niko"o o siebie nie przyjmowao, tylko zawsze z powrotem orzucao na brze".1 -owiem wam, e ni"zie nie bylibycie tak obrze pilnowani. $ia', e wojna

    te na co si przyaa 1 ci"n stranik, ukazujc w umiechu mocne zby. 1 *a bym

    tam nie a ray wybi' 0inamiemu przenich zbw, ale ci chopi maj tware pici.

    1 Dostaem motyk 1 wtrci z satys#akcj 0inami. 1 / takie"o jene"o

    stare"o.

    1 Nie "aa' bez pozwolenia8 1 krzykn stranik. 1 ( za pi' minut macie by'

    "otowi. Do wieczora musimy by' na miejscu. *ak si nie popieszycie, to nie

    ostaniecie nic o arcia. :usza' si8

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    5/108

    + okrzykiem raoci popzilimy po nasze rzeczy o starej szopy na

    jewabniki, przyzielonej nam na ostatni noc. -i' minut p;niej rzeczywicie

    bylimy "otowi o wymarszu. owarzysz nieuanej ucieczki 0inamie"o pojkiwa

    lekko i rzy"a na jasnorowo w kcie ywopotu.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    6/108

    zaenuncjowa 1 ubrany o stp o "w w ciuchy z emobilu, nie mo"em opanowa'

    raoci, tym barziej e wzi ze sob moje"o brata. /kazao si jenak, e ojcu po

    prostu sprzykrzyo si szuka' miejsca, w ktre m"by wysa' brata, i e wpa na

    pomys, by skorzysta' z ewakuacji poprawczaka. 2yem barzo zawieziony, ale "y

    ojciec ojecha, uciskalimy si z bratem mocno.

    2rat, ktre"o wczono o "rupy moocianych przestpcw i musia nosi'

    uni#orm poprawczaka, szala z raoci i #ascynacji przez kilka pierwszych ni. -;niej

    bez przerwy "aa z nimi, z zam"lonymi z zachwytu oczyma, zarczajc ich

    pytaniami o najrobniejsze szcze"y ich przewinie!. =y w nocy lea ze mn po

    wsplnym kocem, wzycha ciko, rozmylajc o tych wszystkich okropnociach.

    *eszcze p;niej, "y ju nauczy si na pami' cuzych krwawych historii, z zapaem

    wymyla wasne zbronie. / czasu o czasu przybie"a o mnie, z wypiekami na

    policzkach, i #antazjowa, jak to wybi oko ziewczynce swym pistoletem zabawk.

    $reszcie wtopi si zupenie w nasz "rup. $ tym czasie zabijania i szale!stwa to

    chyba wanie tylko my, zieci, wyksztacilimy w sobie silne poczucie soliarnoci. &

    potem, "y miny jeszcze kolejne wa ty"onie oczekiwania i rozczarowa!, nasza

    "rupka 1 a w niej teraz ju i mj brat 1 ruszya w t ziwnie chwalebn, lecz i ha!bic

    por.

    Dro"a% to ona wyprowazia nas poza niesamowity, rozpaajcy si,pomara!czowy pot poprawczaka, ale nie bylimy przez to barziej wolni. 2yo tak,

    jakbymy szli z lochu o lochu, a zamiast pomara!czowe"o parkanu wyrs wok nas

    inny mur% niezliczeni stranicy1chopi o skatych, spracowanych oniach. $olnoci

    mielimy teraz okanie tyle, co przetem za o"rozeniem. *eyn przyjemnoci

    byo "apienie si na cae mnstwo >obrych? chopcw i rwiny z nich.

    ( o same"o pocztku wszystkie nasze powtarzajce si i nieuniknione prby

    ucieczki ko!czyy si tym, e oroli zaciekle wyapywali nas po wioskach, lasach,rzekach i polach i przyprowazali z powrotem barziej umarych ni ywych. Dla nas,

    zieci z ole"e"o miasta, wie bya jak ciana z "rubej przezroczystej "umy 1

    mo"limy si w ni wziera', ale zaraz orzucaa nas z powrotem.

    $anie late"o z wolnoci zostao nam tylko tyle% mo"limy wlec si wiejskimi

    ro"ami 1 albo w kbach kurzu, albo zapaajc si po kolana w bocie 1 poczas

    opoczynkw w wityniach, sanktuariach i szopach wykorzystywa' chwile nieuwa"i

    nasze"o stranika, by prosi' wieniakw o ywno' i "wiza' na wiejskie ziewczyny,

    "y usiowalimy oczyci' nasze wiecznie zabruzone munury.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    7/108

    Nasza por miaa sko!czy' si po ty"oniu. *enak poniewa kolejne

    ne"ocjacje mizy naszym stranikiem a starszyzn wioski, ktra musiaa nas przyj',

    ci"le ko!czyy si #iaskiem, z jene"o ty"onia zrobiy si trzy. Na miejsce 1 o

    alekiej wioski w samym sercu "r 1 mielimy otrze' te"o popounia. =yby nie

    ostatnia ucieczka, pewnie ju bymy tam byli i przysuchiwali si rozmowie stranika

    ze starszyzn albo opoczywali, wyci"nici na ziemi.

    3iey opay emocje, jakie wywoa w nas powrt uciekinierw, szlimy szybko

    i w milczeniu, z tobokami obijajcymi si o ua. $ikszo' z nas sza po"rona w

    mylach, we wsplnym przy"nbieniu, ktre rozio si nam w piersiach i

    pochozio o "ara. en z blem brzucha oczywicie jcza prawie ca ro".

    Nasza por obie"aa kresu. -ki bylimy w roze, cho' szlimy i w mroku,

    i za nia, przynajmniej mo"limy prbowa' ucieczki. eraz, "y za chwil mielimy

    znale;' si w jakiej wiosce w "rskiej "uszy, z ala o yznych olin, czulimy si

    tak, jakbymy wpali o "bokiej ziury, za "rubym murem, na pewno znacznie

    "rubszym ni pomara!czowy pot poprawczaka. o mia by' koniec. $szystkie wsie,

    przez ktre ot przeszlimy, zamkny si za nami jak kr" nie o przebycia.

    Nieuana ucieczka 0inamie"o 1 pewnie ju ostatnia 1 bya chyba "wnym powoem

    nasze"o niezaowolenia. ak jak on mielimy pretensje i czulimy zo' o je"o

    towarzysza, ktry zniweczy je"o wysiki, i to przez takie "upstwo jak bl brzucha.Dlate"o "y jcza, po"wizywalimy na znak obojtnoci, a niektrzy rzucali

    kamieniami w tyek nieszcznika.

    ylko mj brat "o pociesza, nic sobie nie robic z naszych wciekych spojrze!

    i nie przestajc wypytywa' 0inamie"o o szcze"y ucieczki, ale poniecenie i wietny

    humor brata nie mo"yy poprawi' nasze"o ponure"o nastroju. $ ko!cu on te

    zmczy si marszem. @aa "rupa wloka si teraz ze zwieszonymi "owami, w szarych,

    niez"rabnych ubraniach, nie zwaajc na oszczekujce nas psy i cae rozinywieniakw, ktre wyle"y z przyronych "ospoarstw i "apiy si na nas. ylko nasz

    krzepki stranik maszerowa, prc pier.

    $leklimy si jenak tak powoli, e i o witu nie otarlibymy na miejsce.

    =y jenak ostronie przeszlimy przez most, niebezpiecznie pomyty przez pow;,

    i skrcilimy w boczn ro", prowazc o "wnej trasy o kolejne"o posterunku,

    ujrzelimy "rupk penych "onoci i zapau chopcw w munurach 1 kaetw, a

    obok, na pomalowanej w zielone pasy wojskowej ciarwce, kilku uzbrojonych

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    8/108

    anarmw w renim wieku. Aumory zaraz nam si poprawiy, krzyknlimy z

    raoci i rzucilimy si pem w ich stron.

    3aeci owrcili "owy, syszc nasze krzyki, ale wci stali sztywno na

    baczno' i milczeli. 2yli uzbrojeni w krtkie noe. ware twarze, wpotwarte usta i

    ksztatne "owy sprawiay, e byli pikni jak wietnie ujeone konie. +atrzymalimy

    si metr prze nimi i przypatrywalimy si im tsknie. Baen z nas si o nich nie

    oezwa. /ni te milczeli. $yawali si zmczeni i niespokojni. / tych moych

    onierzy, ktrzy ucichli jakby w zumieniu, o ich mikkich pro#ilw, wyra;nych w

    zachozcym so!cu, przewitujcym przez rzaki za"ajnik na a"onym zboczu,

    pyna, jak wo! ich cia, wielka, poci"ajca sia. +nacznie wiksza, ni "yby

    karczowali las lub wytapiali z sosnowych korzeni "st ywic, lub roz"aani wczyli

    si po miasteczku w tych swoich piknych munurach.

    1 5j 1 oezwa si 0inami, przysuwajc "ow tak, e ustami prawie otyka

    moje"o ucha. 1 =yby tylko chcieli, przespabym si z kaym za par sucharw.

    @ho'bym mia by' potem cay spuchnity. 1 $estchn. $ kcikach wytych war"

    "romazia mu si lina, "y patrzy rozjanionym wzrokiem na kr"e, tware

    polaki kaetw. 1 +a to mnie wanie wsazili 1 powiezia z na"ym alem. 1 +a to,

    e si przespaem z kim takim jak oni.

    1 Nie "aaj. *ak zrobie to za par sucharw, to jeszcze si nie skurwie 1oparem. 1 $sazaj za pealstwo, nawet jeli nie jeste peziem.

    1 &ha 1 opowiezia zamylony i przepchn si o przou, eby jeszcze lepiej

    przypatrzy' si tym, ktrzy mo"liby zosta' je"o klientami, "yby by na wolnoci.

    0j brat, ktry ot z przejciem przysuchiwa si rozmowie nasze"o

    stranika z anarmami, teraz owrci si i pobie" o mnie. & ra z

    poniecenia, jak zawsze, "y z wan min zieli si ze mn posuchan tajemnic.

    1

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    9/108

    wci przypatrujc si smutnym kaetom, penym "onoci anarmom

    rozmawiajcym z naszym stranikiem, i brunatnym, ciemnym zboczom "r,

    pokrytym opaymi rzawopurpurowymi li'mi 1 tam wanie mia ukrywa' si zbie".

    &le wci nie wiezielimy, co postanowi anarmi, wic nasz zapa osty" i znw

    o"arno nas przy"nbienie.

    =y twarze anarmw i stranika stay si barziej ponure w chonym

    powietrzu wieczoru, na roze pojawi si jaki czowiek na starowieckim rowerze.

    -owiezia co o anarmw i zaaowa rower na ciarwk. /ni wyali rozkaz i

    kaeci ustawili si w szere"u) wtey stranik pobie" o nas.

    1 -owioz nas na miejsce 1 oznajmi.

    Aumory natychmiast nam si poprawiy. + wrzaskiem rzucilimy si o

    ciarwki. =y ruszaa z ononym, mechanicznym z"rzytem, zauwaylimy,

    ponieceni, e kaeci ruszaj zwart kolumn w przeciwn stron.

    :zc i szarpic, ciarwka wspinaa si po ciemku wsk, strom ro". @o

    jaki czas musielimy wysiaa', bo pow; miejscami pomya zbocze. =y

    ciarwka bez aunku ostronie przejeaa niebezpieczny ocinek, my stalimy

    prze ni na owietlonej re#lektorami, czerwonej, "liniastej roze, mruc oczy o

    blasku. &le ten starszy wieniak z rowerem, ktry te z nami jecha, zostawa w

    ciarwce, ka si na pask i pali mierzce skrty z suszonych zi. / pocztkunie oezwa si o nas ani sowem. ylko o czasu o czasu patrzy na nasze chue

    ramiona i kolana, bolenie wywraca przekrwionymi oczyma i wreszcie owraca

    wzrok. @iarwka jechaa coraz wolniej po nierwnej "rskiej roze. D;wik jej

    silnika przecina bezlitonie nocn cisz. @iemne, prawie czarne licie zaway si

    napiera' na ni z obu stron, a chony, szczypicy w policzki wiatr przynosi wil"otn

    m" i stuzi troch rosnce w nas poniecenie.

    -oza tym ochot o szeptw obieray nam "ro;ne postacie anarmw,klczcych obok nas w ciarwce i mocno zaciskajcych war"i prze coraz

    silniejszym wiatrem. Nasza nocna wrwka obywaa si wic teraz w milczeniu,

    przerywanym tylko jkami nasze"o chore"o. 0imo to za kaym razem, "y wiata

    ciarwki owietlay ciemn cian schozce"o w lasu i obijay si o niej jak

    o przybierajcej woy w rzece albo "y strzelay w "r, ku szczytom, w la za

    krzykami nocnych zwierzt, wyskakujcych na"le z "stwy lenej, wytalimy wzrok,

    by ostrzec kryjce"o si "zie tam ezertera.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    10/108

    $reszcie zmczenie u" ro", niepotrzebne poniecenie, poskoki

    ciarwki i czujna obecno' anarmw sprawiy, e zapalimy w "boki sen,

    przyciskajc "owy o twarych, szorstkich esek. -oniewa mj brat zasn pierwszy,

    potrzymywaem je"o an "ow, by chroni' je"o ziecinny sen, ale sam te

    zasnem, oparty o je"o ciao.

    =y otwarem oczy, przebuzony wasnym, niespokojnym snem i

    potrzsaniem za rami, jknem "ono na t nieprzyjemn pobuk, cho' przecie

    ci"e naloty powinny mnie ju o te"o przyzwyczai'. +orientowaem si, e le na

    eskach ciarwki i e to mj brat usiuje wyrwa' mnie ze snu. (nni zyli ju

    wysi', tylko niepozorny wieniak mocowa si ze swym rowerem, ktre"o przenie

    koo zapltao si w co z tyu paki. 2y mu pomc, zerwaem si szybko, otrzepaem

    ubranie i chwyciem za zimn, mokr kierownic. :ower by ciki. $ieniak rzuci

    mi pona moimi napitymi, obolaymi ramionami lekki, ale miy umiech. 3iey

    uao mu si opuci' rower na ziemi, ja te zeskoczyem, brat jenak si zawaha)

    wtey mocne rce wieniaka bez wysiku opuciy "o w . 2rat zamia si

    wstyliwie, bo "o to poaskotao.

    1 Dzikuj 1 powiezia cicho, jak przystao na nowe"o przyjaciela.

    1 &ha 1 opowiezia wieniak, ponoszc rower.

    +a mas ciemne"o, nocne"o powietrza, za lnic na biao, bla, wsk ro"pono o"nisko, wok ktre"o stao wiele postaci. Banarmi i nasz stranik poeszli

    o nich. $ieniak ruszy za nimi, niez"rabnie poskakujc na sioeku roweru.

    +bilimy si w "rupk przy ciarwce i majc o chou "si skrk na karkach,

    patrzylimy na nich. 2yo napraw zimno, i to tak jako inaczej ni ot. en nowy

    ch by ziwny, przenika o szpiku koci, jakbymy znale;li si w zupenie innym

    klimacie. -omylaem, e teraz to napraw jestemy w "rach. rzlimy si jak

    osiki, cho' aonie kulilimy ramiona. &le trzlimy si te z poniecenia, jakieuzielao si nam o luzi z"romazonych wok o"nia) ono otaczao o"nisko jak las.

    $ milczeniu patrzyem, jak anarmi i stranik wchoz w "rup wieniakw i

    zaczynaj z nimi rozmawia'.

    $ieniacy zaraz otoczyli anarmw i stranika i szybko zaczli si naraza',

    ale ich sowa nie ocieray o naszych na prno nastawianych uszu.

    -rzyzwyczajonymi ju o ciemnoci oczyma, w blasku na"le buchajcych pomieni

    wizielimy ilu tam kaetw i powolne ruchy wieniakw uzbrojonych w

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    11/108

    bambusowe ziy i motyki. $y"lao to tak, jakby toczya si tu jaka maa wojna.

    -atrzylimy na to, zenerwowani.

    tary wieniak wysze z kr"u spierajcych si o co orosych i wrci o nas.

    Na ba"aniku roweru przywiz troch chrustu. :zuci rewno na ziemi i znw

    ruszy o o"nia, bez sowa, ale po chwili przynis rozpalon, zielon "a;, strzelajc

    wok roz"rzan ywic. /par rower o rzewo, a my szybko przy"otowalimy

    o"nisko. Drewno nie chciao si pali', wic, cho' zmczeni, rzucilimy si w rzaki las

    po suche licie i "azki, ktre amay si atwo z ostrym trzaskiem. $ieniak wsaza

    "ow w ym i z zapamitaniem rozmuchiwa o"ie!, ktry to przy"asajc, to

    rozpalajc si na nowo, ukazywa na je"o ciemno opalonym, niemal czerwonym,

    potnym jak stary pie! rzewa karku niezliczone blizny po oparzeniach.

    =y o"ie! zacz wreszcie trzaska' i puszcza' w "r "sty ym, poczulimy, e

    te wsplne wysiki zbliyy nas i wieniaka. $ oatku w yach krew zaczynaa kry'

    szybciej, o"rzewajc nasze zzibnite ciaa przyjemnym reszczem, wic powoli znw

    poczulimy oprenie. $ieniak te. talimy wok roztaczajce"o sokaw wo!

    o"nia, ktry teraz pali si jasno, i umiechalimy si o siebie bez powou.

    1 -an jest kowalem7 1 zapyta niemiao mj brat. 1 -rawa7

    1 &ha 1 opar wesoo wieniak. 1 *ak byem w twoim wieku, umiaem ju

    wykuwa' sierpy.1 &le #ajnie 1 powiezia brat z nieskrywanym poziwem. 1 & ja te m"bym si

    nauczy'7

    1 o kwestia wprawy. $iziae mj rower7 am przerobiem peay, eby byy

    mocniejsze. 1 $ieniak wsta, wyci"n rower spo rzewa i prze naszymi

    zachwyconymi oczami opar "o sobie o kolana) zamia si krtko, "y obrysowa

    swym popkanym kciukiem po"rubion o peau, niez"rabn i kanciast, ale

    wy"lajc jak ywa ko!czyna, tak jak ko!czyn przypomina motyka lub sierp.1 Nie wieziaem, e kowale potra#i przerabia' rowery 6 oezwa si mj brat.

    1 Nic ziwne"o 1 powiezia kowal, kac rower na czarnej ziemi, parujcej o

    aru o"niska, i wtykajc w o"ie! kilka patykw. 6 e"o nikt nie wie 1 oa.

    $suchujc si w ;wik tryskajcej ywicy, w cichy ruch powietrza, w szmer

    opaajcych na ziemi patkw popiou i w chrapliwy miech wieniaka, mylelimy o

    jeynym rowerze w naszym poprawczaku. -ewnie stoi teraz oparty "zie o cian,

    chyba popkay mu ju stare, ubocone opony...

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    12/108

    -rzy ru"im o"nisku zrobio si "ono. 3to wyawa rozkazy ononym

    "osem.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    13/108

    1 $szystko jest "otowe na wasz przyjaz. *u o trzech ni 1 powiezia

    naczelnik, poruszajc zaronit szczk, jakby u ziarno. 1 0oecie by' spokojni.

    1 -owierzam was panu naczelnikowi 1 powiezia stranik. 1 -ostanowiem

    wrci' z onierzami ciarwk po ru" "rup. ylko nie przyniecie mi wstyu.

    +apewnilimy, e nie przyniesiemy i wtey naczelnik owiaczy%

    1 0y we wsi zobaczymy, co z wami zrobi', w zalenoci o wasze"o

    zachowania.

    1 ( ebycie si nie buntowali. *eeli bziecie ama' re"ulamin, wasz starosta

    ma mi powiezie'. *u ja si z wami porachuj po ewakuacji.

    aka "ro;ba wisiaa na nami o zawsze, op;niaa i obrzyzaa kae

    ziaanie, naraajc nas na wielk irytacj i zmczenie. +robimy list obecnoci,

    potem j sprawzimy, potem wybierzemy starost i wreszcie niechtny chrek

    naszych "osw opiewa hymn poprawczaka... & tymczasem wok nas "romazili

    si wieniacy o brunych twarzach i w poartych ubraniach, ciskali w oniach bro!

    i z ciekawoci przy"lali si naszej wy"oniaej "romace. 2ylimy wszyscy

    obarci, niespokojni, spici.

    3aeci przemaszerowali o ru"ie"o o"niska o ciarwki. -atrzylimy na

    nich jeszcze, "y ciarwka zawracaa z oskotem 1 byli wymczeni, zobojtniali, ;li i

    milczcy. *u nie wy"lali tak moo i piknie. /ni te musieli przemierza' "rskiecieki po eszczu i olin upstrzon osuwiskami) w obawie, w ktrej brali uzia,

    zatracili swe junackie, tware, zwierzce pikno.

    +ostawilimy wic kaetw i nasze"o stranika przy ciarwce i ruszylimy w

    "r strom, wsk cieyn, pilnowani przez milczcych chopw uzbrojonych w

    bambusowe ziy i motyki. @iemne zarola zamykay si za nami i ciy nas po

    zmroonych ciaach, sma"ay o krwi nasze palce, policzki, "owy i karki. =y haas

    ciarwki ucich ju w oali, olecia nas z "bi nocne"o lasu "watowny szumwoy, ktry rani nasze uszy i pzi nas o przou. 0ilczenie wieniakw byo

    zara;liwe i przez ca ro" 1 w lesie, na wierzchokach otaczajcych olin "r, "zie

    uerzy w nas zimny, bezlitosny wiatr, nawet na wskiej, rwnej pce skalnej 1 aen

    z nas nie powiezia ani sowa.

    Na ko!cu ciemnej skalnej pki znajowao si wioczne w nikym wietle

    soline rusztowanie, a za nim wa"onik na szynach, ktry przewozi cite rzewa z

    jene"o ko!ca oliny na ru". $sielimy o nie"o na rozkaz naczelnika.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    14/108

    1 ylko si nie ruszajcie. &ni troch 1 ostrze"a nas wielokrotnie, "y ju a

    znak operatorowi, ktry obsu"iwa silnik po ru"iej stronie oliny. 1 *ak kto si

    poruszy, wa"on si wywrci i wszyscy z"iniecie. Nie ruszajcie si. &ni troch.

    *e"o twary, "niewny "os opaa nas jak chmara owaw, "romazi si na

    naszych pokrytych skorup bruu ciaach i miesza si z cichym szumem woy,

    olatujcym z "bokie"o, mroczne"o na oliny. @zekalimy na ojaz w wskiej,

    pochlapanej wapnem koysce wa"onika, miertelnie zmczeni, siezc nieruchomo

    jeen przy ru"im jak bezpa!skie psy, schwytane przez hycla. Nie ruszajcie si, ani

    troch. *ak kto si poruszy, wa"on si wywrci i wszyscy z"iniecie. Nie ruszajcie si.

    &ni troch.

    -otem kolejka ojechaa. $ioza nas powoli, lekko rc, po torach przez

    "bok olin w "st, uszc to! kory i lici, w bezmiar leny na przeciwle"ym

    zboczu, ciemniejszy nawet o na oliny. & suche, ostre powietrze zimowej nocy

    zaciskao si mocno wok wa"onika pzce"o po wskim, nierwnym torze,

    wyaowane"o po brze"i moymi chopcami, ci"nite"o przez metalowy kabel.

    $sunem rk mizy cinite ciaa, szukajc i w ko!cu znajujc robn,

    mikk o! moje"o brata. @iepo je"o palcw, z caych si zaciskajcych si na moich,

    i je"o ttno ziecka niosy mi kruch, cho' niespoyt ywotno', tak, jaka rzemie

    w ciele krlika czy wiewirki. -oobne uczucie musiao pyn' ku niemu oe mnie.2aem si. trach, ktry sprawia, e ray mi war"i, a cae ciao o"arniao znuenie,

    musia te uziela' si jemu. 2ylimy jak psy, ktre w niebezpiecze!stwie zatraciy

    wszelk wol oporu. rwalimy tak, z lkiem za"ryzajc war"i.

    + obu stron ozyway si o czasu o czasu "osy orosych, krzyczce w

    chropawym ar"onie, jakby rozwcieczone, i obijay si echem o na oliny. &le nie

    miay one la nas ane"o znaczenia. Nie liczyo si nic 1 tylko coraz intensywniejsza

    wo! lasu i turkot k po szynach szalay na naszymi maymi, opaajcymi "wkamijak nocna burza.

    @hopiec chory na oek po tej u"iej roze przez olin znowu zacz

    jcze', zwonic zbami. tara si bez ruchu znie' przeszywajcy bl i sabo

    pojkiwa.

    1 5j, nie rzy"aj mi na plecy 1 oezwa si chono 0inami.

    *ki przycichy, chory ju tylko wzycha. $r stoczonych cia towarzyszy

    zobaczyem je"o robn, pobla twarz z zacinit na ustach oni. /wrciem

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    15/108

    wzrok. Nikt tu nic na to nie porazi. -ozostaje tylko lee' bez ruchu w pzcym

    przez olin wa"oniku wyaowanym chopcami.

    $reszcie, "y kolejka zatrzymaa si z lekkim stukniciem, moy wieniak,

    stojcy okrakiem na kablem nawinitym na "rub rewnian o, zablokowa

    mechanizm rewnianym klinem i krzykn o nas%

    1 *estecie na miejscu. $ysiaa', ale szybko8

    2. Pierwsze drobne zadanie

    5skortowani przez milczcych, uzbrojonych wieniakw, schozilimy w

    ciemny las wsk, krt ciek. /toczyy nas na nowo ;wiki pkajcej na mrozie

    kory i ukrakowej ucieczki maych stworze!, a piskliwe ptasie wrzaski i na"y szum

    skrzye raz po raz napzay nam stracha. Nocny las by raz jak ciche, raz szalejce

    morze. $ieniacy pilnowali nas o przou i o tyu jak je!cw wojennych, cho' bya

    to zbyteczna ostrono', bo nawet najbarziej wojowniczy z nas nie mieli owa"i

    rzuci' si w t czasem wzburzon, to znw spokojn to!. =y wreszcie wyszlimy z

    lasu, ro"a w blay mrok staa si prosta, wyoono j robnymi, zaokr"lonymi

    przez eszcz i wiatr kamieniami, ktre przyjemnie byo czu' po stop, "y szo si

    teraz atwiej. $ oali, w wskiej, zakrzywionej kotlinie ukazaa si maa wioska.Domy stay prawie jeen na ru"im, ponuro jak rzewa w mrocznym lesie, z

    ktre"o opiero co wyszlimy. -rzytulone o siebie milczay jak nocne zwierzta, o

    niskie"o zbocza otaczajce"o kotlin po jej "bokie no. @zasem zarzaa si jaka

    przerwa mizy omami, potem znowu robio si "sto. +atrzymalimy si i

    patrzylimy w na wiosk, a w sercach rozio nam si jakie ziwne uczucie.

    1 4wiata s po"aszone, bo obowizuje zaciemnienie 1 wyjani naczelnik. 1

    $asza kwatera jest ju za t "rupk omw, w wityni na prawo o wieyprzeciwpoarowej.

    $ytylimy wzrok i zobaczylimy na wyra;nie zarysowanej linii zbocza 1

    prowazce"o w stron "ry po przeciwle"ej stronie kotliny 1 nisk, krp wie na

    elaznych supach, wtopion jak rzewo w rosncy za ni las. -otem popatrzylimy w

    prawo, na parterowy buynek wikszy ni wiejskie omy na nie oliny) naprzeciw

    nie"o sta jeszcze jeen, uy, pitrowy, otoczony rnymi przybuwkami, a wok

    wznosi si niski "liniany mur, owietlony blaskiem ksiyca.

    1 *a chc mieszka' na pitrze 1 powiezia mj brat.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    16/108

    $ieniacy wybuchnli rwicym miechem, w ktrym czaia si ukryta sia.

    1 $asza kwatera 1 wyjani naczelnik 1 to ten parterowy om naprzeciwko.

    +rozumiano7

    1 ak 1 powiezia mj brat wyra;nie rozczarowany. 1 ak wanie mylaem.

    :uszylimy alej. $ioska znikna w cieniu starych rzew wznoszcych si po

    obu stronach brukowanej ro"i i zakrywajcych niebo. -otem trzeba byo jeszcze i' i

    i', i wreszcie znale;limy si w olinie, niespoziewanie la nas rozle"ej i

    roz"azionej. -omizy omami iskrzyy si pola z resztkami niezebranych warzyw,

    zniszczonych ju przez przymrozki.

    Domy z zamknitymi rewnianymi rzwiami sprawiay wraenie upionych,

    jenak zauwaylimy, e zza wpuchylonych orzwi i zza okiennych #ramu" wpatruj

    si w nas baawcze oczy. 0usielimy spuszcza' wzrok, by ich nie wizie'. zczekay

    psy.

    < stp zbocza nasz poch zmieni kierunek) zostaa z nami mniej ni poowa

    wieniakw. -oprowazili nas wsk, wznoszc si stromo ciek obok otwartej

    stuni, w smrozie starych, zapleniaych mieci, ktry wziera si nam w nozrza,

    o kolejnej brukowanej ro"i. -o lewej stronie zobaczylimy otwart przestrze! i

    buynek z wieloma oknami.

    1 o nasza szkoa 1 powiezia naczelnik. 1 eraz jest zamknita. -ow;pomya ro"i o miasta. Nauczyciele przestali przyjea'. 0usielimy j zamkn'.

    2ylimy zbyt zmczeni, by interesowa' si losem szkoy, leniwych nauczycieli i

    zieci z wioski, na pewno zaowolonych z tych u"ich, niespoziewanych wakacji.

    zlimy w milczeniu, ze zwieszonymi "owami. $ci wspinajc si po "r,

    minlimy jaki ma"azyn, a potem soliny buynek 1 zupenie inny ni rozchwiane i

    byle jakie omki, ktre wizielimy po roze 1 otoczony murkiem, przerywanym w

    kilku miejscach krtkimi, kamiennymi schoami. Dalej bya witynia z wskimo"roem i pocieniami na tyle "bokimi, e zasaniay niebo.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    17/108

    robactwem. 0imo to amy wam ach na "ow i jezenie. -amitajcie, e jestecie

    la nas bezuytecznym robactwem.

    talimy w zimnym, ciemnym o"rozie 1 zmczeni chopcy, zaknieni snu jak

    "bka woy, tak wyczerpani, e niezolni wykrztusi' sowa. & w oatku nim

    wpuszczono nas o roka, musielimy jeszcze umy' no"i i przej' kontrol nasze"o

    stanu #izyczne"o.

    $ieniacy wreszcie zostawili nas samych. -rzykucnici w ciemnoci, bo ostatni

    z nich wykrci nam jeyn arwk, si"alimy pokrytymi sol i lin palcami o

    bambusowe"o koszyka, w ktrym przyniesiono nam jezenie) w otpieniu, milczc,

    jelimy ten p;ny posiek% zimne ziemniaki, pokryte jak lepk mazi, ktra

    osiaaa nam na poniebieniach.

    -osiek, ktry czeka na nas u kresu tej u"iej pory, by wic barzo

    nzny% trzy koszyki naj"orszych ziemniakw i "ar' twarej jak kamie! soli. 2ylimy

    zawiezeni i ;li, ale nie mielimy wyboru 1 cierpliwie jelimy to, co nam

    przyniesiono. iezielimy na wil"otnej macie w wityni) wok byy biae ciany i

    "rube, rewniane supy. $ pomieszczeniu ozielonym rewnianymi rzwiami o

    wskie"o przesionka z klepiskiem i o wychoka ju zrobio si uszno. (nnych izb

    tu nie byo. Nikt poza nami tu nie mieszka.+ostao jeszcze troch ziemniakw, ale w ko!cu nasze oki nie mo"y wicej

    ich strawi'. enno' i nieokrelony smutek, pyncy z zaspokojenia pierwsze"o "ou,

    sczyy nam si w skoatane "owy jak woa. *een po ru"im ochozilimy o

    koszy, wycieralimy palce w sponie na tykach i kalimy si na wznak po

    wsplnymi, cienkimi pleami. /czy przyzwyczajay si o mroku i zaczynay powoli

    rozrnia' belki w stropie.

    $ usznym pomieszczeniu sycha' byo teraz ju tylko jki nasze"o chore"o,ale nikt nie zwraca na nie"o uwa"i. $ytalimy wzrok i nasuchiwalimy w

    ciemnoci. 3rzyki nieznanych zwierzt, o"osy pkajcej kory, narastajcy na"le

    szum wiatru% to wszystko uerzao w nas z zewntrz.

    0j brat, picy ot z czoem wspartym o moje plecy, usia na"le. +awaha

    si na chwil.

    1 @o7 1 zapytaem stumionym "osem.

    1 -i' mi si chce 1 opar chrapliwie, nerwowo. 1 $ o"rozie jest stunia.

    -j si napi'.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    18/108

    1 -j z tob.

    1 Nie trzeba 1 zaprotestowa, bo najwyra;niej zraniem je"o um. 1 Nie boj

    si.

    -oniewa uniosem si z posania, teraz znw si pooyem. Nasuchiwaem,

    jak schozi na klepisko i usiuje otworzy' niskie rzwi prowazce na zewntrz. Nie

    barzo mu to szo. -rbowa kilkakrotnie, cmokn z niezaowoleniem i wyra;nie

    rozczarowany wrci o mnie.

    1 +amknite. / zewntrz 1 powiezia. 1 Nie wiem, co robi'.

    1 +amknite7 1 powtrzy za nim 0inami ononym "osem, o ktre"o

    napicie w izbie natychmiast wzroso. 1 o je rozwal.

    +eskoczy na klepisko i "watownie rzuci si na rzwi, ale wbrew naszym

    oczekiwaniom tylko paskunie zakl. *eszcze raz miao zaatakowa rzwi, ale znowu

    obi si o nich jak pika. *emu te si nie uao.

    1 ukinsyny 1 zoci si, wracajc z klepiska i kac si po koc ssiaa. 1

    @hc nas trzyma' po kluczem, nie aj nic o picia, a arcie takie, jak la wi!.

    Doskwierao nam pra"nienie. 4lina "stniaa w ustach na zrtwiaych o blu

    jzykach. @hciao nam si spa', ale byo okropnie zimno. ( jeszcze to straszne

    pra"nienie. + caych si wycie!czonych cia powstrzymywalimy szloch zaciskajcy

    nasze obrzmiae ju "ara.

    Nastpne"o ranka, obserwowani przez wieniakw, ktrzy przyszli otworzy'

    nam rzwi, wieniaczki, ktre przyniosy nam zawinite w szmaty jezenie, i ich

    zieci, ktre "apiy si na nas zza rzew i w"w omw, jelimy tware kulki

    brzowe"o ryu, palcami wpychalimy o ust warzywn potrawk i pilimy herbat z

    czerwonych, miezianych kubkw. Nie byo to ani obre, ani ob#ite, ale jelimy w

    milczeniu. =y zjelimy, ciek wspi si o nas kowal z myliwsk strzelb naramieniu. $ieniacy poszli sobie, ale zieci nawet nie r"ny. =apiy si na nas, ale

    "y woalimy o nich i machalimy rkami, milczay, a ich ziemiste twarze byy wci

    tak samo obojtne i bez wyrazu.

    3owal przez chwil przy"la si nam baawczo. -otem posze o te"o,

    ktry chorowa na oek i nie tkn przyniesione"o rano posiku. -atrzylimy w

    milczeniu, jak nachyla si na naszym wycie!czonym towarzyszem, przy"la mu si

    i wreszcie zerka na nas przez swe szerokie rami, umiechajc si niepewnie.

    1 -oza nim caa reszta ma zi robot.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    19/108

    1 0amy pracowa'7 1 zapytaem.

    1 / rana mamy pracowa'7 & moe mo"libymy zi opocz'7 1 zaartowa

    0inami.

    1 Dzisiaj to ana praca 1 zenerwowa si kowal. 1 0usicie tylko pochowa' to i

    owo.

    1 @o pochowa'7 1 zapyta mj brat, zaciekawiony.

    1 Nie "aa' 1 opar uraony kowal. 1 $ychozi'.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    20/108

    $eszlimy w "stw chwastw po nisk morel, o ktrej obie" mj brat, i

    zobaczylimy psa.

    1 +ech, bo si czym stru 1 zawoa z wypiekami na twarzy) pobie"o o

    nie"o kilku moszych chopcw. 1 0a spuchnity brzuch.

    1 5j, wy tam8 1 wrzasn kowal, bez sensu wymachujc ku nim rk. 1 Nie

    wychozi' z szere"u bez pozwolenia8

    0j brat i je"o kolezy, wyra;nie poekscytowani, wrcili o szere"u. 0iaem

    wraenie, e mj brat nie umie ukry' zoci, przecie to bya jawna zraa nawizanej

    poprzeniej nocy przyja;ni.

    1 @ho; tu, ale zabierz psa 1 powiezia kowal, naal #aworyzujc brata.

    +amialimy si, a brat nie wiezia, co ma zrobi'. 3owal z powa" powtrzy

    polecenie%

    1 +arzu' na nie"o sznur i ci"nij.

    0j brat ju si nie waha. zybko ponis z trawy sztywny, przymarznity

    sznur i pochyli si na zechym psem. 0osi chopcy wznieli trium#alny okrzyk i

    pobie"li z pomoc.

    1

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    21/108

    1 Nic 1 opowiezia jaki niski, ochrypy "os. + ciemne"o wntrza szopy

    obie" o"os popieszne"o wstawania. 1 Na razie ani jeno.

    1 -oycz sobie o was kilka motyk.

    1 Dobra.

    3owal wsze na klepisko i po chwili wrci z narczem motyk, ktre rzuci na

    wil"otn ziemi. 2yy to motyki na "rskie pola, o "rubych elaznych ko!cach na

    krtkich "rubych trzonkach 1 barzo mocne. koczylimy o nich, by zarzuci' je sobie

    na ramiona. 2ylimy poekscytowani i umni, e ostalimy narzzia i, co

    najwaniejsze, e byy to soline, mskie narzzia rolnicze la normalnych luzi.

    &le kowal najwyra;niej nie traktowa nas jak normalnych luzi. =y

    ponosilimy motyki i zarzucalimy je sobie na ramiona, celowa w nas

    obezpieczon broni. $ieniak wysze z szopy i popatrzy na nas oraz ci"nite

    przez nas trupy z obojtnym wyrazem twarzy. roch zumiaa nas ta obojtno', ale

    obwise worki po je"o oczami wy"lay tak, jakby miay zaraz si wypeni',

    zamkn' mu oczy i zesa' na nie"o sen.

    1 ylko tyle o rana7 1 zapyta wieniak powoli, jakby znuzony.

    1 Nastpna bzie twoja krowa 1 powiezia kowal.

    1 *ak mi panie, to koniec 1 by wyra;nie poruszony. 1 *ak mi krowa panie, to

    koniec.3owal pokrci "ow i "estem kaza nam zej' na k. 2arzo pilnowa, by nie

    i' pierwszy i nie owraca' si o nas plecami, "y mielimy w rkach narzzia,

    ktrych mo"limy uy' jako broni. +bie"limy a na koniec olinki, "zie wska

    rzeczka mi"otaa w so!cu. 0arszczya si lekkim wiatrem, silniejszym jenak ni we

    wsi i przynoszcym cieplejsze powietrze.

    /brcilimy si i popatrzylimy w "r, na zbocze. +a kowalem szybko zbie"y

    wiejskie zieci. Domy wieniakw zawieszone na zboczu wy"lay st jak staoptakw na tle zimnobkitne"o nieba. 3owal "watownym "estem rki nakaza nam

    przej' w prawo. :uszylimy przez ostre, sztywne chwasty, ktre porapay nam

    skr, a boto i pokryte meszkiem ziarna traw czepiay si zesztywniaych ko!czyn

    wch trupw, rwnie nieruchomych jak roliny.

    Na"le zatrzymalimy si jak wryci prze bezan stert ziwnych

    przemiotw. Dyszelimy ciko i cikie mielimy te buty, zupenie oblepione

    botem.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    22/108

    -sy, koty, myszy polne, kozy, nawet ;rebaki 1 pa"rek z ziesitkw spokojnie

    rozkaajcych si zwierzcych zwok. +acinite zby, cieknce ;renice, sztywne

    ko!czyny. 0artwe miso i skrzepa krew powoli zamieniay si w "st ma;, o ktrej

    lepia si zwia trawa i zaschnite boto) nie wiaomo lacze"o temu bezlitosnemu

    rozkaowi opieray si z powozeniem pene ycia, niezliczone uszy.

    +wierzta pokryte byy jak czarnym nie"iem warstw tustych, zimowych

    much, ktre w re"ularnych ostpach czasu unosiy si lekko, brzmic pen ciszy

    muzyk wlewajc si nam o "w. & zatoczylimy si z wraenia.

    1 /ch 1 westchn mj brat. $obec tej "ry trupw ruawy piesek, ktre"o

    przyci"n tu na sznurze, sta si na"le niewany i zwyczajny jak trawa czy ziemia.

    1 0acie wykopa' i pochowa' to wszystko 1 oezwa si kowal. 1 Nie sta'

    tak, nie "api' si8 Do roboty8

    &le my wci stalimy jak wryci, nie wiezc, co robi', w zauchu wyczuwanym

    sam skr naszych twarzy 1 nie mwic ju o nozrzach 1 ktry jak "sta ciecz pyn

    o martwej masy. $ylewajcy si z niej, wijcy si, przenikliwy smr mia w sobie

    co hipnotyzujce"o. Dzieci, ktre przyciskaj mae noski o tylnych u suki majcej

    cieczk i wchaj jej zapach, zuchwae zieci, ktre zobywaj si na owa"

    po"askania cho'by przez chwil "rzbietu poniecone"o psa, znaj obrze subtelne,

    niemal luzkie znaczenie i ma"i smrou zwierzcych zwok. $ybauszalimy oczytak, e omal nie wyskoczyy nam z orbit. @hciwie apalimy powietrze.

    1 *est jeszcze jeno 1 urywanym, wiejskim akcentem zawoa za nami

    zawstyzony i niemiay, a jenak waczy "os.

    /wrcilimy si i zobaczylimy, e jeno z wiejskich zieci, ktre zatrzymay

    si na kopczyku niealeko nas, trzyma w palcach za o"on mae"o szczura o wytym

    brzuchu i wymachuje nim.

    1 =upi, nie ruszaj8 :ozumiesz7 1 krzykn kowal, yy a nabrzmiay mu naszyi. 1 (; o omu, umyj rce8

    @hopczyk zara, orzuci szczurka i popzi w "r, o wioski. -atrzylimy

    oniemiali, jak kowal patrzy za nim. *e"o twarz pona szlachetnym "niewem.

    1 +abra' to 1 powiezia, kiey troch si uspokoi.

    &le nikt z nas si nie ruszy. zczur to by la nas ziwnie zy znak.

    1 No, kto chyba po to pjzie 1 powiezia kowal a"oniejszym tonem.

    :uszyem bie"iem. =y wiejskie zieci z wrzaskiem rzuciy si o ucieczki,

    kucnem, chwyciem twary, pokurczony szczurzy o"on mizy palce i pobie"em z

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    23/108

    powrotem. Nie zwaajc na wyrzut we wzroku moje"o brata, rzuciem szczura na

    sam "r sterty zwierzt, ktre wci wysyay w niemy zew. zczurek obi si o

    wyblake"o o so!ca, bezwose"o "rzbietu kota, zeliz"n si po innych zwierztach i

    wsun po na"i, wypity za kozy. $ezbraa w nas #ala miechu i napicie

    natychmiast si rozaowao.

    1 No, to o roboty 1 zachci nas kowal.

    @hwycilimy za motyki i zaczlimy kopa' brzow ziemi, pokryt zwi

    traw i opaymi li'mi. 2ya mikka i atwo si poawaa. /kopywane przez nas

    tuste, biao1pomara!czowe larwy, po"rone w nie zimowym aby i ryjwki "iny

    natychmiast o celnych uerze! motyk. :zaka m"a szybko uniosa si zna oliny,

    ale sterta rozkaajcych si paych zwierzt napeniaa powietrze inn m" 1 m"

    niesabnce"o #etoru.

    3opalimy prostoktny o rozmiarach okanie wa metry na trzy. -o

    pierwszej, mikkiej warstwie "leby pojawia si ru"a, troch twarsza, zawierajca

    biae krysztaki. $skutek uerze! motyki sczya si na powierzchni zimna woa. $

    blaym zimowym so!cu na naszych policzkach i czoach pojawiy si krople potu. D

    robi si coraz "bszy, wic tylko kilku z nas mo"o w nim pracowa'. /rzuciem

    motyk, by otrze' pot z czoa. $iejskie zieci nerwowo znw poeszy bliej, ale "ytylko zobaczyy, e przestaem pracowa', byy "otowe uciec w kaej chwili.

    +auwayem wr nich ziewczynk o czarnym z bruu karku. *ej zapuchnite

    war"i, may nosek i chore, zazawione oczy oebray mi ca rao' z napzenia im

    strachu. 3iey w marszu mijalimy wioski, nastraszyem tyle takich ziewczynek, e

    a mi zbrzyo. =y kucay, by si wysiusia', obnaajc swe mae, chue polaki, z

    wrzaskiem rzucalimy si na"le w ich stron. eraz jenak ju nas to nie bawio.

    $iejskimi zie'mi po prostu "arziem. ( miaem ich o'.1 Nie leni' si8 1 krzykn kowal, pochozc bliej.

    1 /ho 1 powieziaem, wracajc o pracy 1 ale "rub lu# ma ta strzelba.

    1 2o to strzelba na nie;wiezie. Na czowieka te si naa 1 opar "ro;nie

    kowal, osuwajc bro! o mojej wyci"nitej rki. 1 2ziesz si stawia, to ci

    zastrzel. Dla mnie to nic takie"o.

    1 $iem 1 powieziaem uraony. 1 *ak zieci ze wsi otykaj zeche"o

    szczura, to si zara, ale my moemy, tak7

    1 @o7 1 kowal a si zajkn.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    24/108

    1 o jaka zwierzca zaraza7 1 zapytaem, wskazujc pobrkiem na moich

    kole"w, ktrzy zaczynali wrzuca' palin o wieo wykopane"o ou. 1 & jaka7

    1 k mam wiezie'7 1 opar chytrze kowal. 1 Doktor te nie wie.

    1 &, jak zychaj tylko zwierzta, to nie szkozi. $ naj"orszym razie panie

    komu ko!, co7 1 zapytaem jeszcze chytrzej. 3owal a si poci"n' za jzyk.

    1 Cuzie te umarli 1 powiezia jenym tchem.

    1 *een 3orea!czyk 1 wystawiajc "ow zza plecw kowala, zawoa wiejski

    chopiec, ktre"o ciekawo' najwyra;niej przemo"a strach. 1 Nie wizicie #la"i7

    pojrzelimy na "rupk nieprawopoobnie nznych omkw, uczepionych

    zbocza po ru"iej stronie kotliny. Na jenej ze stojcych na uboczu chatek powiewaa

    szkaratna papierowa chor"iew. Na nie olinki powietrze teraz niemal stao, ale

    tam, w poowie zbocza wiao pewnie cay zie!, nis si stamt zapach ziemi i

    wieych lici. am nie czu' smrou "nijcych psw...

    1 am7 1 Niemiay chopiec zacisn usta, "y opowieziaem pytaniem na

    pytanie. 1 am umar jaki 3orea!czyk7

    1 o korea!ska osaa.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    25/108

    zostawiajc na asce losu jczce, cierpice o#iary zarazy. & teraz rozmawiam z jenym

    z tych uciekinierw, ktry stoi tak blisko mnie, e czuj or je"o potu.

    1 o czemu tym razem nie uciekacie7 1 zapytaem, yszc mimowolnie.

    1 *ak to >tym razem?7 1 opowiezia. 1 o ana zaraza. -ao troch

    zwierzt, zachorowao woje luzi, ale tylko jena osoba zmara, to wszystko.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    26/108

    woy i posun j o ony kraba. 0usn "o chyba jenym palcem, bo woa

    zmtniaa w jenej chwili. =y na nowo si oczycia, po kamieniem nie byo ju nic.

    +amialimy si chrapliwie i przez owieone nosy wychalimy wo! rzeki, zwyk

    wo! woy i piasku.

    1 @ho;cie tu, cho;cie, co wy tam wyrabiacie7 1 krzycza poirytowany kowal.

    $racalimy o wityni, wspinajc si po zboczu, epczc zwi traw, a

    potem maszerowalimy po wybrukowanej, wiejskiej uliczce. *u we wsi nie mo"limy

    i' alej, bo ro" tarasowali chopi, ktrzy z nateniem wpatrywali si w rzwi

    ma"azynu i nie zwracali uwa"i na nasz kolumn. $iejskie zieci chykiem

    przemkny obok nas i oczyy o "rupy orosych. + buynku obie"a ziewczcy

    szloch, ktry zmrozi nas o szpiku koci.

    +za rzwi wynurzy si mczyzna o szerokim, ysym czole i wielkich,

    ostajcych uszach) nis star, wypchan, skrzan torb. =y ener"icznie pokrci

    "ow, wr wieniakw przebie" niespokojny szept. 3ilku z nich weszo o roka.

    1 No i co, panie oktorze7 1 oezwa si kowal. *e"o "os zabrzmia

    nienaturalnie "ono w pospnym milczeniu wieniakw.

    1 No c... 1 powiezia wyniole mczyzna, nie opowiaajc wprost na

    pytanie, i przepchn si ku nam przez tum.-rzy"la si nam uwanie nieprzyjemnym, baawczym spojrzeniem

    zmczonych, brzowych, jakby zmtniaych oczu. /"arno nas ziwne przeczucie, e

    to, co zostawi w ma"azynie, za chwil przyjzie straszy' nas.

    1 3to tu jest sze#em7 1 zapyta niskim, szorstkim "osem. 1 3to tu rzzi7

    peszony, pobechtywany i namawiany przez kole"w, wykrztusiem wreszcie%

    1 *a, ale to bez znaczenia.

    1 ak7 1 powiezia. 1 +baaem wasze"o chore"o kole". *utro niech ktoprzyjzie po lekarstwo o ssieniej wioski. Narysuj wam, jak tra#i'.

    + wypchanej torby wyj notes, narysowa w nim owkiem mapk, wyar

    kartk i wepchn mi j o wyci"nitej rki. +anim schowaem j o kieszeni na

    piersi, usiowaem zorientowa' si w niej troch, ale nie miaem pojcia, co

    przestawia ten prosty plan.

    $anie chciaem zapyta' lekarza o stan chore"o kole"i, ale wtey z ma"azynu

    wysze naczelnik ze szlochajc ziewczynk, ktr poprowazi w "r po zboczu.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    27/108

    *ej lament 1 taki, jakby kto przypala j ywym o"niem 1 sprawi, e wstrznici

    zamilklimy jak oniemiae z trwo"i zwierzta.

    3. Wybuc zarazy i ucieczka wie!niak"w

    -o pouniu mielimy i' ubija' ziemi na oem z pochowanymi

    zwierztami. +jelimy prosty posiek i u"o potem czekalimy, siezc na wskiej

    weranzie wityni i chonc caym ciaem sabe, zimowe so!ce, ale kowal, ktry

    kierowa nasz prac, nie pojawi si na prowazcej przez witynny o"rek ciece.

    ylko wiejskie zieci, brune, o prawie cakiem zobojtniaych twarzach, stay z

    zaoonymi rkami i uwanie si nam przy"lay. =y wy"raalimy im piciami,

    rozbie"ay si w popochu jak psy, ale zaraz "romaziy si na nowo. $krtce znuzi

    nas ten jenostronny berek i i"norujc je jak traw czy rzewa, zajlimy si

    wasnymi sprawami. $ ko!cu by to nasz pierwszy opoczynek o chwili przybycia o

    wioski.

    Niektrzy porzkowali wic toboki, rozkaajc na so!cu swe skarby 1

    tajemnicze rurki albo uchwyty z brzu, zakrwawione a!cuchy o walki czy kawaki

    kulooporne"o szka 1 i polerujc je szmatkami. (nni ko!czyli moel samolotu,

    stru"any z kawaka mikkie"o rewna. 0inami musia sobie opatrzy' obyt,chronicznie zain#ekowany o je"o penej powicenia pasji) wierny pomocnik wciera

    w nie"o resztk maci z celuloiowej tubki, wyobytej z toboka. 0inami musia

    przyj' poniajc pozycj, w jakiej mae zwierzta oaj ka, ale jeeli kto zaczyna

    si z nie"o namiewa', natychmiast rzuca si z opuszczonymi sponiami na

    bezczelne"o typka i okaa "o piciami. 0ielimy wity spokj i po raz pierwszy o

    wielu ni czas na leniuchowanie. ylko chopiec chory na oek, teraz ju zbyt saby

    nawet, by jcze', lea na wznak ze wzrokiem utkwionym w strop. &le co mo"limy nato porazi'7

    -owietrze na"le zrobio si zimne, powia wiatr, zmierzch spyn z

    wierzchokw rzew, zasaniajcych wiato ze spokojne"o nieba. 0ilczce

    wieniaczki przyniosy wieczorny posiek. =y zjelimy popiesznie, wszystkie

    rewniane rzwi znowu zamknito o zewntrz. /becny przy posiku kowal milcza z

    surow min i nie opowiaa na prby nawizania rozmowy. =y zostalimy sami,

    znw uwizieni we wntrzu ciemnej wityni, w szcze"lny zapach, ktrym poczas

    pracy przesiky nasze ciaa, ubrania i przee wszystkim usze, stopniowo si z nich

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    28/108

    wyobywa i miesza z i tak ju usznym powietrzem w pomieszczeniu. 0imo to

    usiowalimy przywoa' sen prze nasze oczy i w "b nas, tak bylimy przytoczeni

    wypeniajcym nasze ciaa znueniem i cikim zauchem w izbie.

    &le saby, pytki oech chore"o, wrzaski zwierzt w nocnym lesie i trzask

    rzew za rzwiami obiera nam sen. $ oatku tu i tam sycha' byo o"osy ruchu,

    szmer ukrakowej i tumionej rozkoszy) ja jenak byem zbyt zmczony, eby sobie

    o"ozi'.

    ej nocy nasz schorowany kole"a umar. $szyscy zbuzilimy si w tej samej

    chwili. Nie rozle" si aen na"y ;wik, nie poczulimy czyjej obecnoci, mona

    powiezie', e wrcz przeciwnie. palimy lekko i na"le w tym nie zabrako cze"o

    ciche"o, co znikno. a ziwna inno' otkna wszystkich jenoczenie.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    29/108

    1 @ze"o, smarkacze7 1 warkn naczelnik. 1 @o to za awantury7

    @hciaem wyjani', co si stao, wic przeknem lin, by rozlu;ni' ochrype

    "aro, ale niepotrzebnie. nop wiata latarki, ktr kowal trzyma w lewej rce,

    przesun si na zmare"o i tam pozosta. /baj zbliyli si o nasze"o martwe"o

    towarzysza, zecyowanie stawiajc obute no"i na macie, i, czujc na sobie nasz

    baawczy wzrok, stali si jeszcze barziej napici i poejrzliwi. -otem pochylili si i

    zaczli przypatrywa' si ciau. $ tawym wietle latarki wia' byo bla,

    zmierzwion, ma "wk, skr, zesztywnia jak owocowa skrka, a po nosem

    strup zaschnitej krwi. ( cikie powieki, unoszone przez szorstkie palce, i rce,

    skrzyowane na piersi.

    o byo wstrtne. +acz narasta' w nas pospny, zimny "niew na tych

    wieniakw, ktrzy, przywiecajc sobie latark, o"lali ciao. =yby jeszcze przez

    chwil przeci"nli to bezczeszczenie zwok, kilku z nas chyba rzucioby si na nich z

    krzykiem. &le na"le si wyprostowali i wyszli o o"rka, zostawiajc ciao.

    $anie wzesze p;ny ksiyc. -rzez wsk szpar w rewnianych,

    niezamknitych rzwiach zobaczylimy ciemn "roma wieniakw, ktrzy cicho

    rozmawiali ze stojcym naprzeciw nich naczelnikiem i kowalem. 0oe late"o, e byli

    poekscytowani, "aali niezrozumiaym la nas ialektem, wic mo"limy tylko

    patrze' na nich jak na "ryzc si mizy sob, warczc s#or psw.Naczelnik krzykn co ostro, jakby wyawa rozkaz. /powieziao mu u"ie

    milczenie. 3rzykn jeszcze raz, a wtey tum wieniakw ruszy przez o"rek. =y

    kowal wskoczy na "anek i zacz zamyka' rzwi, usiowaem "o wypyta'. $

    owietlajcym "o o tyu wietle ksiyca by czarny i zwalisty. +amkn rzwi, nie

    okazujc mi najmniejsze"o zainteresowania. zybko jenak posze sobie, i tym

    razem nie przekrci klucza w zamku. kuleni w kcie jak najalej o ciaa, obejmujc

    rkoma kolana, usyszelimy, e kroki orosych oalaj si. ( poczulimy, e naszeponiecenie mija, e znika "zie jak oalajcy si ;wik. eraz nawet ju nie

    wiezielimy, lacze"o krzyczelimy i tuklimy w rewniane rzwi. Dzieci nic nie

    mo" porazi' na mier'.

    +nw ujrzaem umorusan, metalowoszar twarz brata 1 tym razem w wietle

    paajcym przez szczelin w rzwiach. -opatrzy w moj stron lnicymi, brzowymi

    jak rozynki oczyma, w ktrych jeszcze czaiy si lay ez i strachu.

    1 @o7 1 zapytaem.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    30/108

    -rzesun jzykiem po war"ach, ktrym natychmiast wrci ich ywy kolor i

    blask.

    1 +imno mi.

    1 & co, nie masz kurtki7 1 zapytaem, otykajc je"o rcych ramion.

    1 -oyczyem tamtemu, bo okropnie marz 1 wykrci "ow w kierunku ciaa.

    1 $ zie!7

    1 &ha.

    1 eraz ju mu niepotrzebna 1 powieziaem ze zoci. 1 $e; j z powrotem.

    1 No 1 mrukn niechtnie i spuci wzrok.

    1 o ja ci przynios 1 owiaczyem i wstaem.

    +araz ruszy za mn, jakby ba si zosta' sam.

    2y ozyska' zielon kurtk brata, musiaem o' brutalnie pcha' i przesuwa'

    cikie ciao zmare"o chopca. =y ci"aem j z nie"o, ciao zachwiao si i opao

    na bok. $ ciemnoci poczuem utkwiony w siebie wzrok towarzyszy, ale nie miaem

    wyboru.

    3urtka mierziaa jak owoc, szybko rozkaajcy si w chemikaliach, a nie

    przez u"otrwae ziaanie bakterii 1 by to smr nieor"aniczne"o "nicia. 2rat nie

    wsun rk w rkawy, tylko zarzuci j sobie na ramiona i pochylony wpatrywa si w

    twarz zmare"o, ju upiornie bla. -o chwili wstrzsn nim cichy pacz.1 o by mj przyjaciel, to by mj kole"a 1 powtarza, wstrzsany kaniem.

    +a je"o plecami wiziaem ma, ptasi twarzyczk chopca, ktry tak u"o

    wrowa z nami, ochylon o tyu i sztywn, a w niej zimne, ciemne, szeroko

    otwarte oczy. 9zy popyny mi po policzkach, kapic na rami brata.

    /bjem "o i pomo"em wsta'. $rcilimy w kt izby, porzucajc towarzysza,

    ktry jeszcze raz zmieni si w trupa z otwartymi oczyma. Nawet "y ju siezielimy

    wr innych, moim bratem wci wstrzsa szloch. *e"o rozpacz uzielia si innym.+robio si jeszcze "orzej.

    Du"o siezielimy w ciszy, nieruchomo. -otem na"le zabi na trwo"

    wioskowy zwon. +aniepokojeni nasuchiwalimy, co si zieje, ale zwon wkrtce

    umilk) za to wkrtce u stp zbocza, za zakrtem brukowanej ro"i, usyszelimy

    niezwyky ruch, ktry jakby rozchozi si #alami w kay zaktek wioski% luzkie

    kroki, stuk jakby przesuwanych mebli i na"e renie koni, a potem nieustanne

    szczekanie psw i stumione krzyki zieci.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    31/108

    D;wik najpierw jakby "romazi si u stp zbocza. -otem powoli si

    rozprzestrzeni. $ mroku oszukaem twarz 0inamie"o. /n te patrzy na mnie.

    pojrzelimy sobie w oczy z tak bliska, e omal nie otknlimy si czoami.

    1 Aej 1 powiezia cicho 0inami.

    1 @ho;my zobaczy' 1 powieziaem.

    :zucilimy si ku rzwiom i z caych si naparlimy na nie. 3owal zapomnia

    zamkn' je na klucz. /twary si "ono. 0inami i ja wyskoczylimy boso o zimne"o

    o"rka 1 a mj brat za nami. 0inami krzykn ostro na innych, ktrzy te si zerwali.

    1 $y zosta!cie pilnowa' ciaa8 2o jak nie, przyj zikie psy i je zer.

    1 +osta!cie i poczekajcie na nas8 1 *a te krzyknem. 1

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    32/108

    1

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    33/108

    jest jeszcze czas, pomylaem. *enak nie zostawi nas w olinie, w ktrej szaleje

    straszliwa zaraza.

    &le wkrtce i ta nazieja znikna, bo niemal natychmiast kowal pojawi si

    znowu, z wielkim koszem po pach. Dysza ciko, bo nawet w ciemnociach

    wizielimy kby pary wyobywajcej si z je"o ust. $ osupieniu zobaczylimy, e w

    koszu szamocze si jak oszalay biay krlik. $ieniacy znw ruszyli 1 a my usielimy

    i nie ruszalimy si. 2ose stopy ju cakiem zrtwiay nam z zimna, byy jak

    napuchnite, a ch rozchozi si o nich na cae rozpalone ciao. 0inami owrci

    si o mnie. -opatrzyem mu w twarz, na ktrej jak u moe"o zwierzcia ziwnie

    mieszay si niezrowe okrucie!stwo i ziecica nieojrzao'. Dra) otwiera usta,

    ale nie m" wykrztusi' sowa. Na"le z oczu trysny mu zy.

    1 *a... 1 powiezia roz"orczkowanym "osem, ktry z truem wyobywa mu

    si z "ara. 1 *a wszystkim opowiem. Niech si owiez, jak nas tu opucili.

    -otem wyskoczy z zaroli i zrobi "roteskowy, obsceniczny "est. /bejmujc

    brata ramieniem, powoli wstaem i te wyszeem z ukrycia. talimy teraz w penym

    wietle ksiyca, ale wieniacy cakiem zniknli ju w lesie i tylko o czasu o czasu

    obie"ao nas z tamtej strony szczekanie psa. & potem rozle" si o"os plaskania

    stp 1 to 0inami popzi co si ro".

    Nie wiaomo po co poszlimy na skraj lasu i usielimy na rowem. 3siycznikn prawie w koronach rzew) wit zaczyna ju rozwietla' perowym blaskiem

    ciemnoszare niebo. 0rz by straszny. 0"a znowu "stniaa, o"raniczajc

    wioczno'. Nie wiezielimy, co zrobi'. Nawet "ybymy pobie"li obuzi' kole"w,

    nic by to nie ao. & poza tym byem tak zmczony, e nie miaem na nic siy.

    1 -rzepij si troch 1 powieziaem "osem nabrzmiaym o ez.

    1 a kurtka mierzi 1 powiezia brat, przyciskajc mi o boku czoo i zwijajc

    si przy mnie w kbek. 1 Nie chc jej nosi'.1 *ak wzejzie so!ce, wypierzemy j w rzece 1 powieziaem, eby oa' mu

    otuchy, cho' nie byem pewny, czy w tej maej, wskiej rzeczce ua si cokolwiek

    wypra'.

    1 Dobra 1 opar, wiercc si i jeszcze mocniej przytulajc o mnie. 1

    $ypierzemy.

    1 *ak powieje wiatr, zaraz wyschnie 1 stwierziem, pooyem mu o! na

    plecach i zaczem lekko nim koysa'. 1 Najlepszy byby pouniowy.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    34/108

    1 :ano szybko wyschnie 1 powiezia sabym "osem, zapaajc w sen. -otem

    lekko ziewn i po chwili ju spa w tej niewy"onej pozycji.

    +ostaem sam, wyczerpany i przy"nbiony. /sunem si o brata, oplotem

    obiema rkami kolana i spuciem "ow. *e"o kurtka rzeczywicie lekko zalatywaa

    trupem, a moe to byo tylko takie ulotne wraenie. + caych si zmuszaem si, by

    myle' tylko o praniu kurtki w rzeczce, "y naejzie wit i powieje pouniowy wiatr.

    2yle nie myle' o tym, e nas porzucono.

    #. Odci$ci od !wiata

    / wicie w wiosce panowaa miertelna cisza. Nie piay ko"uty, nie sycha' byo

    anych innych zwierzt. -oranne so!ce, mikkie i biae, zalewao nieruchome, jakby

    otumanione omy, rzewa, cieki 1 w o"le ca "bok olin. $ioska bya w nim

    skpana jak w czystej wozie, nie rzucao te najmniejsze"o cienia u naszych stp,

    stp porzuconych chopcw, "y chozilimy ro" w "r i w zbocza.

    $szystko byo lepsze, ni zosta' w ciemnej wityni 1 byle jak najalej o

    zwok nasze"o kole"i, ktre zaczynay ju wyziela' wil"otny zapach, wyci"nite

    nieruchomo jak rzewo, jak om. 9azilimy wic po wiejskiej roze, pustej iwymarej jak wyma na wzburzonym morzem, z oczyma spuchnitymi o

    niewyspania, pochyleni, z o!mi wbitymi w kieszenie kurtek.

    Dusi nas lk, ale chozilimy w milczeniu wjkami, trjkami, otrzymujc

    sobie nawzajem towarzystwa na pokrytej szronem roze. =y napotykalimy inn

    "rupk kole"w z kwanymi minami, umiechalimy si bez sowa i "wizalimy o

    siebie, kierujc si ziwnym, niespokojnym poczuciem nierzeczywistoci. 2ylimy

    troch oszoomieni wiokiem tej wioski, tak cakowicie bez mieszka!cw, t jakby jejpust skorup, i czulimy si barzo niepewnie 1 troch tak, jak na szkolnych

    uroczystociach. =watowne poniecenie na wie' o ucieczce wieniakw i pierwszych

    "ozin po niej ju opao. 0ielimy wraenie, e ten nasz milczcy respekt wz"lem

    ziwnej, pustej wioski zaraz oprowazi nas o miechu, wic zaciskalimy zby.

    -ozbawieni stray nie mielimy nic o roboty. Nie wiezielimy, co robi', wic powoli

    i uparcie azilimy tam i z powrotem po wiejskiej roze.

    & w wiosce panowaa cisza. Niebo zakrywajce olin zrobio si przej mujco,

    ywo blaoniebieskie. -o ru"iej stronie kotliny zbocze "ry, w ktrej znajowa si

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    35/108

    opuszczony szyb, wy"lao tak, jakby pywao w nim mnstwo maych rybek, "y w

    pomuchach wiatru licie krzeww ukazyway swe srebrnoszare spoy. -o chwili

    za#aloway jak morze licie rzew rosncych przy roze 1 znak, e wiatr si zmienia.

    &le poniej, na wysokoci naszych "w i ramion, nie wiao wcale. =rzao so!ce.

    Domy zamknite byy na soline, elazne kki lub na zasuwy owinite a!cuchem. (

    milczay. $olno przechazalimy si mizy nimi.

    2yo pounie, "y so!ce wyszo na "rski "rzbiet. (c ro", syszelimy

    ze"ary wybijajce "ozin w zamknitych na "ucho, opuszczonych omach. ( na"le

    zaatakowa nas ". $strzymujc oech, z lekkim strachem poszlimy o izby, w

    ktrej lea nasz zmary kole"a, po nasze toboki) kay mia w nich jeszcze troch

    sucharw. $rcilimy na plac prze szko i tam zjelimy. & z"romazilimy si tam

    tylko late"o, e staa tam maa pompa) kiey si pompowao, ciurka z niej cienki

    strumyk mtnej woy. (nne"o powou nie byo. ( nie byo te ane"o oczywiste"o

    powou, by zachowywa' to ziwne milczenie, cikie i nienaturalnie niezrczne.

    2ylimy pewnie jeynymi lu;mi, ktrzy zostali w milczcej wiosce, a przytaczao nas

    wszystkich to samo poczucie zaskoczenia. koro zielilimy los i uczucia, co mo"o

    nas porni'.

    &le po sko!czonym posiku pene brzuchy wprawiy jenych w enerwujce

    znuenie i smutek, innych w "upawy bo"ostan. +araz zaczlimy mle' ozorami ikci' si.

    1 @zemu uciekli7 1 zapyta mnie jeen z kole"w. 1 $iesz7

    1 $anie, czemu7 1 powtrzy mj brat, ktry siezia tu przy mnie, otaczajc

    ramionami kolana, z przechylon na bok "ow.

    1 Nie wiem 1 opowieziaem.

    Na wiosk i olin znw zapaa rozleniwiajca cisza, otaczajc nas niby

    piercieniem i obijajcym si echem. *eni leeli na bruku, inni, oparci o pnie rzew,tpo wpatrywali si w niebo, ktre jakby w jaki ziwny sposb na nas opaao.

    1 y, ej, ty 1 powiezia 0inami, na"le wstajc i patrzc na mnie. 1 y nie pie

    woy z tej stuni, no nie7

    1 @o7 1 zapytaem zaskoczony.

    1 & czemu nie pie7 1 nie ustpowa 0inami. 1 $iem czemu. 2oisz si zarazy.

    Cuzie uciekli ze wsi, bo przerazili si zarazy i zostawili nas w mrowiu zarazkw.

    eraz niepokj zacz uziela' si wszystkim.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    36/108

    1 +arazy7 1 powieziaem, wykrzywiajc usta, jakbym szyzi z 0inamie"o. 1

    Nawet mi to o "owy nie przyszo.

    1 & ta kobieta, co umara w ma"azynie7 ( nasz kole"a7 1 pyta alej.

    1 /n zachorowa, zanim tu otarlimy 1 oparem. 1 $szyscy to wiemy, no nie7

    1 & te zwierzta7 1 oezwa si po chwili namysu 0inami. 1 yle ich pao.

    $spomnienie wioku i smrou tej sterty zwierzcych trupw, ktre

    chowalimy nie alej jak wczoraj, natychmiast wrcio i wstrzsno mn na nowo.

    Dlacze"o7

    1 zczurza zaraza, krlicza zaraza 1 prbowaem pokpiwa'. 1 *ak kto si te"o

    boi, prosz barzo, niech ucieka z wieniakami8

    1 *a uciekam 1 zecyowa 0inami, zarzuci toboek na plecy i zerwa si na

    rwne no"i. 1 Nie chc umiera'. & wy moecie sobie tu zosta', zycha' o zarazy i

    czeka' na stranika z ru" "rup.

    Nasi kolezy po kolei wstali i ruszyli za nim. $ ko!cu przy pompie zostao nas

    tylko wch% ja i mj brat. -opatrzylimy sobie w oczy. =aka skra wok je"o war"

    raa z niepokoju. =y 0inami i caa reszta otarli o "wnej ro"i, ruszylimy za

    nimi, ale na znak sprzeciwu zostawilimy toboki.

    $spinalimy si krt ro" po zboczu, a oszlimy o lasu, "zie leaa

    spora warstwa mokrych, opaych lici. rzymalimy si z ala o "rupy 0inamie"o.zlimy, objci ramionami, a#iszujc si z nasz bratersk wizi, ale nie byem

    pewny, czy zostalibymy sami w wiosce, po tym jak oni oeszli. Dlate"o te, "y brat

    ciska mnie ramieniem i patrzy na mnie roz"orczkowanym wzrokiem, bezlitonie

    "o i"norowaem. *e"o oczy pytay% @zy to rzeczywicie zaraza7 @zy myszy polne i inne

    zwierzta te po"iny7 /powiaaem sam sobie% Nie wiem, sk mam wiezie'7

    =y 0inami i caa reszta wyszli z lasu, stanli jak wryci przy ko!cu toru

    kolejki. /baj z bratem nie wytrzymalimy 1 pobie"limy o nich. $szelkienieprzyjazne uczucia natychmiast znikny. -atrzylimy na ru"i koniec toru jako

    jena "rupa. *ena, osupiaa "rupa. -otem wszyscy razem westchnlimy "orzko.

    Na przeciwle"ym zboczu na torze kolejki wznosia si teraz zowieszcza

    barykaa z pni rzew, esek, pokaw i kamieni 1 bylimy ocici. 3aa prba

    wspicia si po niej z wskich szyn musiaaby si sko!czy' upakiem na no oliny

    wraz z kamieniami i rewnem. 2arykaa staa prze nami jak potny mur obronny,

    a zarazem bya niebezpiecznie niestabiln puapk. $ "bokim nie oliny szalaa

    woa, spywajca z zalanych wyyn. talimy zaskoczeni i osupiali, niezolni nawet

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    37/108

    myle'. *a te 1 bo cho' przetem nie miaem zamiaru przeosta' si na ru" stron

    oliny, by uciec z wioski, nastrj kole"w uzieli si i mnie. 2yem jak oni

    zszokowany i jak oni milczaem.

    ( na"le zobaczylimy przez zwarzone mrozem "azie rzew, e z szopy przy

    tamtym ko!cu toru wychozi jaki czowiek. -ierwszy krzykn 0inami, po chwili

    wszyscy arlimy si jak najci.

    1 5j8 5j8 1 woalimy, wymachujc rkami i patykami, by przyci"n' je"o

    uwa".

    Nasze "osy, kiey tak si przekrzykiwalimy, niosc si echem po olinie,

    brzmiay jak aosny chr.

    1 5j8 5j8 *eszcze my8 5j8

    en kto po ru"iej stronie ju nas zauway. 0czyzna szybko zj z

    ramienia strzelb myliwsk i wskoczy na kopczyk na lewo o szopy. /pucilimy

    rce i przestalimy zziera' obolae "ara. +rozumielimy. /n zajmowa

    najo"oniejszy punkt obserwacyjny na wypaek, "yby ktremu z nas w rozpaczy

    przyszo o "owy ruszy' po torach na ru" stron oliny. Nie tylko wzniesiono wic

    baryka, lecz rwnie postawiono przy niej uzbrojone"o wartownika. 2ylimy

    ocici o wiata.

    =niew wybuchn w nas jak pomie!. :zucalimy przekle!stwa w stronprzeciwle"e"o zbocza, ale nasze wrzaski niosy si tylko po olinie, "inc w szumie

    rzeki, i nie ocieray o mczyzny, ktry przyklkn na pokrytym bezlistnymi

    bami zboczu i wycelowa w nas swoj strzelb. :ozsazaa nas wcieko' i bylimy

    samotni.

    1 & to ra!ska bana 1 warkn 0inami skrzeczcym ze zoci "osem. 1 +abij

    kae"o, kto sprbuje przej' po mocie. &le ra!stwo, co7

    1 &le lacze"o7 Dlacze"o b strzela'7 1 pyta mj brat z oczyma penymi ez.=os ra mu jak maemu ziecku. 1 *ak to zabij7

    1 -rzecie my nie jestemy ich wro"ami 1 powiezia paczliwie kto inny,

    komu uzielio si wzburzenie moje"o brata. 1 Nie jestemy ich wro"ami.

    1 & late"o, eby nas tu oci'8 1 wrzasn 0inami. 1 -rzesta!cie si maza'.

    @hc nas tu oci', i ju. +rozumiano7

    1 &le lacze"o chc nas oci'7 1 zapyta cichutko mj brat, oniemielony

    "watownym tonem 0inamie"o.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    38/108

    1 2o ty, ja, my wszyscy jestemy zaraeni 1 opar 0inami. 1 2oj si, e

    wszzie rozniesiemy zaraz. $ic late"o chc nas oci', eby patrze', jak

    zychamy razem z psami i myszami.

    1 &le my wcale nie jestemy zaraeni 1 owiaczyem kole"om, "ro;nie

    spo"lajc na 0inamie"o. 1 ylko oni tak myl. @zy rzy"a kto zi rano7 @zy

    osta kto czerwonych plam na caym ciele7 &lbo wszy7

    @isza. +a"ryzem war"i, "y echo powtrzyo moje sowa.

    1 $racajmy 1 powiezia 0inami. 1 Cepsza zaraza ni kula w eb.

    + zikim okrzykiem kopn w tyek stojce"o prze nim chopca i popzi

    prze siebie. :uszyem za nim ro" przez las. 2ie"em prawie na olep, o utraty

    tchu, byle mi nie uciek. Do"oniem "o, "y wyczerpany zatrzyma si na skraju lasu.

    -rzez chwil tylko yszelimy ciko, niezolni wykrztusi' ani sowa. Nasi mosi

    kolezy zostali aleko w tyle) teraz las rozbrzmiewa o"osami ich bie"u, ktre byy

    jak zapowiaajce burz na"e porywy wiatru. ( jak okrzyk wyrwany z niespokojnej

    piersi.

    1 uchaj no. Beby ju wicej nie mwi o zarazie 1 oezwaem si ochryple o

    0inamie"o. 1 *ak rozklej si przez ciebie, poaujesz.

    $yczu "ro;b w moim "osie, unis pobrek o "ry, ale mi si nie

    sprzeciwi. 0ilcza, tylko je"o twarz wyraaa niepokj i "niew.1 +"oa7 1 powieziaem. 1 *a te nic nie powiem.

    1 Dobra 1 powiezia roztar"niony. +upenie jakby ju myla o czym innym. &

    potem na"le zacz mwi'% 1 &le jeeli zechcemy uciec, to musi nam si ua'. Niech

    sobie pilnuj toru. Damy ra.

    Doskonale wieziaem, e ble#uje. 0ilczaem, czujc na twarzy je"o

    rozzoszczony wzrok. / tym, e ucieczka nie moe si ua', przekonao mnie

    opowiaanie wieniakw uczestniczcych w obawie na kaeta, "boko' oliny iwartki pr rzeki, ktry wizielimy na wasne oczy.

    1 0oemy przej' przez "rski "rzbiet 1 mwi 0inami, orzucajc mj niemy

    sprzeciw, cho' je"o "os nie by ju taki silny.

    1 o wieniacy po ru"iej stronie zbij ci na kwanie jabko 1 powieziaem. 1

    ak jak wtey, kiey uciekae wczeniej.

    2arykaa na torze kolejki bya jak symbol. en "ruby, niezomny mur skupia

    w sobie ca wro"o' luzi z otaczajcych nas wiosek. & tej nie mo"limy si

    przeciwstawi'. ej nie mo"limy przebi'.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    39/108

    1 &ha, na kwane jabko 1 jkn 0inami. 1 rzy razy uciekaem i trzy razy

    sprali mnie na kwane jabko. ylko e tym razem siezi tam ten typ z myliwsk

    strzelb. 3iey musiaem poma"a' szlachtowa' chore psy i byo. 0otem tak

    wielkim jak ich by. :ozumiesz7 @hore byo a jczao.

    1 -rzesta!, bo ci przywal 1 krzyknem z wciekoci. 1 ( eby wicej nie

    mwi takich rzeczy.

    1 :ozumiesz, rozumiesz 1 powiezia, "otw oeprze' mj atak. 1 Beby zabi'

    chore ciel, trzeba byo trzech luzi. *a owracaem je"o uwa" wo albo sianem.

    *u miaem skoczy' mu o "ara, ale w tej samej chwili oczy zaszy mu zami.

    -owstrzymaem si, yszc ciko.

    1 :ozumiesz teraz7 1 zapyta, wycierajc zy wierzchem oni. 1 2o ja napraw

    to robiem.

    1 o co inne"o. *estemy ocici, ale aen z nas nie zachorowa

    1powieziaem.

    1 Nawet nie umiem te"o opowiezie' 1 mwi poirytowany. 1 &le

    przypomniaem sobie, jak to byo, kiey zabijaem te cielaki. $szystko mi si

    przypomniao.

    Niemal uzielio mi si to smutne rozranienie, ktre spyno na nie"o.

    $ar"i mi ray ju nie tylko z "niewu.1 &le przecie nic na to nie porazimy, prawa7 1 powieziaem. 1 Nie becz.

    *estemy ocici. Nic na to nie porazimy.

    $reszcie o"onili nas inni, rwnie mj brat. =y nas otoczyli, 0inami i ja

    patrzylimy sobie w oczy jak najlepsi przyjaciele.

    Nie zamierzam usprawieliwia' te"o, co zaczo si p;nym popouniem.

    Nikt z nas o tym nie przeszi, nikt te"o potem nie ocenia. & cho' byo tonienormalne, zaczo si cakiem zwyczajnie 1 tak samo, "y orastajcym zieciom

    zaczynaj na"le wyua' si ua.

    +aczo si wic o te"o, e kay z nas wybra sobie om 1 czasem na jeen

    om przypao nas wch 1 i brutalnie wamalimy si o roka. 2ez reszczu

    poniecenia, ktry zwykle towarzyszy kraziey, okrylimy pochowan po chatach

    ywno'.

    0y z bratem wybralimy sobie om z balami w cianie, na samym ko!cu

    brukowanej ro"i w olin. =y wyrwaem kk z rzwi i rozwaliem zamek

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    40/108

    kamieniem, ktry przynis mj brat, on wskoczy o mroczne"o wntrza jak maa,

    zwinna rybka.

    2yo tam ciemno, zupenie jak w opuszczonym przez luzi lesie. ylko w

    powietrzu unosi si jeszcze zapach czowieka, ale ju sab, pozbawiony cuownej

    wieoci >ycia?. + otynkowanych cian, na"ich, czarnych belek czy cikich,

    kolawych sprztw, wbijajcych si w rozoone na pooze tatami, z ane"o

    zakamarka nie patrzyy na nas obce oczy, "y wkraalimy si o obce"o omu. Nie

    byo tu obcych, wicej, nie byo tu niko"o. 2yo to miejsce opuszczone przez luzi.

    :azem z bratem beztrosko eptalimy bielizn porzucon w popiechu na

    tatami i eskach poo"i. +nale;limy ukryte worki z ryem, troch suszonych ryb i

    orobin sosu sojowe"o na nie starej, popkanej butelki. $ynielimy to wszystko

    na ro", jakbymy zbierali przyrone kwiaty. -racowalimy powoli, w milczeniu.

    $yrzuciem na stert ywnoci na bruku puszk mczki sojowej. +yem tak

    obrci' kilka razy, "y zawoa o mnie 0inami, ktry wanie z "rymasem na twarzy

    wyci"a worek peen jezenia z omu na ro"u.

    1 akie"o miecia jeszcze ni"y nie kraem 1 powiezia ponuro.

    1 & twj co7 toi7 1 okrzyknem, bo zawsze si chwali, e kiey popenia

    przestpstwo, ma straszn erekcj.

    1 & "zie tam. 0ikki jak szmaciana lalka.*e"o "os wkrtce zanik w obijajcej si echem pustce. $rciem o moich

    >mieci?. +abralimy si o nich waciwie late"o, e nie mielimy nic inne"o o

    roboty, ale ta "rzeszna, niebaa praca nie bya zbyt ciekawa. Domki byy mae, a

    kraziony >towar? 1 byle jaki. &ni na chwil nie buzi nasze"o zainteresowania.

    :azem z bratem postanowilimy zanie' tyle upw, ile u;wi"niemy, na plac prze

    szko. Nasi kolezy ju tam zoyli swoje. 2yy to nzne worki z ywnoci. 0o"a

    nam ona zapewni' o' u"ie przetrwanie, ale nic poza tym. @hopcy byli wymczenii chyba wstyzili si swej zobyczy. -o"aalimy o tym, co si uao znale;', a potem

    poszlimy po reszt upw.

    1 5j8 1 krzykn na"le mj brat. 1 pjrz tam.

    0oje zwiotczae minie w jenej chwili napiy si jak struny, a krew uerzya

    o "owy. -rze resztk >nasze"o? obra sta wpatrzony w nas moy 3orea!czyk z

    workiem ryu na ramieniu. /"arna mnie panujca w olinie cisza, syszaem tylko

    na"e "uche okrzyki kole"w i jakby w tle wiziaem przewieczorne so!ce. -owoli

    zbliaem si o napastnika z utkwionym w nie"o wzrokiem) palia mnie skra na

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    41/108

    caym ciele. $orek ryu zsun mu si z ramienia, 3orea!czyk pochyli "ow i

    przyczai si 1 wtey na nie"o skoczyem.

    -ierwsza "watowna walka bez tchu 1 paznokcie wbite w skr, napierajce na

    siebie ciaa, spltane no"i.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    42/108

    $anie urzzalimy si w swoich omach i przy"otowywalimy kolacj.

    3ay wzi ten om, ktry pooba mu si najbarziej. 0y z bratem wybralimy

    sobie buynek na zboczu na szkolnym placem) w czas niw suy chyba za spichlerz.

    $ sieni z klepiskiem leay puste worki na som i na ziarno) niska izba miaa suy'

    nam za mieszkanie. $nielimy o roka zobyt ywno' i stary koc w kwiaty. *a

    przyniosem troch chrustu i uoyem stos na klepisku, a mj brat wykopa par

    warzyw z poletka za omem. $ ssienim "ospoarstwie znalaz "arnek. $oylimy

    o nie"o pokrojone warzywa, suszon ryb i par "arci ryu i poszlimy po wo o

    pompy prze szko.

    -rze ma"azynem kbi si tum chopcw, ktrzy za"lali o roka przez

    otwarte rzwi. $ieczorne so!ce rzucao #ioletowy cie! na ich nieojrzae, cho'

    krzepkie ciaa, napierajce na siebie prze wejciem, ale tam jakby zamierajce ze

    zziwienia. -obie"limy obaj. $ ciemnym ma"azynie zobaczylimy martwe ciao,

    okryte caunem, i siezc obok ziewczynk, otpia, lecz barzo nam wro".

    -atrzyem na ni ja, patrzyli inni. $szyscy yszelimy ciko. 0imo woli

    westchnem ze zziwienia.

    1 * te zostawili 1 powiezia poekscytowany 0inami niskim,

    roz"orczkowanym "osem, przepychajc si o mnie przez tum chopcw. 1 Nawet

    nie zyli po"rzeba' jej matki, bo zaraz uciekli. & to ranie81 No 1 powieziaem i wci patrzyem na ma, nieruchom "ow

    ziewczynki, na jej zwrcone na nas przestraszone oczy i na wioczne po jej

    bezwanie opaajc jak winca rolina rk czoo lece"o trupa. -owietrze z

    zewntrz, zabarwione zotym blaskiem wieczoru, wanie zaczynao wpaa' o

    roka.

    1 -owchaj, jak mierzi. 1 0inami poci"n nosem. 1 ak samo jak zechy

    pies.1 3to je tu znalaz7

    1 3to chcia tu spa' 1 zamia si poniecony. 1 3to chcia tu z nimi spa'. +

    martw kobiet i o"upia ziewczyn.

    1 No, nie "apcie si 1 powieziaem z oraz, mylc o ustach ziewczynki,

    wpotwartych z lku, o jej rowych zisach i napitych, r"ajcych policzkach)

    bya bruna i nieana. Nie miaem te ochoty patrze' na trupa.

    1 3to otworzy, niech teraz zamyka 1 powiezia 0inami.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    43/108

    =y jeen z kole"w ze strachem posze o rzwi, twarz ziewczynki

    wykrzywia si, jakby maa zaraz miaa si rozpaka'. -otem, "y rzwi ju si

    zamkny, usyszelimy jej szloch. Dziewczynka natychmiast staa si la nas

    tajemnic. $ielk tajemnic. Drzwi zaciy si i nie chciay zamkn' o ko!ca, a nasz

    kole"a przesta si z nimi mocowa' 1 ramiona trzsy mu si z paniczne"o strachu.

    @hwil jeszcze postalimy tam, ale zrobio si jako strasznie. + cikim sercem

    wrcilimy o swoich omw i o "otowania kolacji.

    :azem z bratem rozpalilimy uoone na klepisku rewno, ustawilimy "arnek

    na niewielkim o"niu i czekajc na posiek, "oni jak wilki, rozmawialimy o naszej

    kopotliwej ssiace.

    1 a ziewczynka 1 powiezia w zamyleniu mj brat 1 pewnie oszalaa przez

    to, e umara jej matka.

    1 & sk wiesz, e oszalaa7

    1 & jaka ona bruna 1 powiezia nie wiezie' czemu. 1 No nie7

    1 No 1 mruknem. 1 2ya troch bruna.

    :yowa potrawka u"otowaa si tak szybko, e nie wierzylimy wasnym

    oczom. makowaa te nie;le. &le uczta. *elimy zachannie i w milczeniu, uywajc

    menaek i sztu'cw z naszych tobokw. -omienie lice kupk chrustu na roku

    klepiska o"rzay powietrze wewntrz spichlerza, w ktrym roznis si tajemniczy,wil"otny zapach. Najezeni o syta, ociali jak limaki, pooylimy si na

    zacielajcej eski somie, owinici kocem. +apaa noc. $ wiosce bylimy wolni, ale

    sen nie przychozi. 2rat zamkn oczy, nakry si a po bro kocem, zalatujcym

    potem i ojem. /ycha lekko. -omylaem, e moe powinienem zanie' reszt

    potrawki ziewczynce w ma"azynie. Nie chciao mi si jenak ruszy' 1 a poza tym

    baem si lece"o przy niej nabrzmiae"o ciaa. *u i tak zaczyna stawa' mi prze

    oczyma wiok o"lane"o w "asncym, wieczornym so!cu trupa. ( wiok ru"ichzwok 1 nasze"o kole"i, lece"o na wznak w opustoszaym teraz witynnym

    buynku. 0ylaem o mierci. Dopay mnie uczucia, o ktrych ciskao mnie w

    oku, zasychao w "arle i "nioto w brzuchu. 0iaem to ju o awna 1 kiey

    wszystko rozhula si na obre, przez ca noc nie zmru oka. Natomiast w zie! nie

    zarzao mi si to ni"y. -lecy i ua miaem zlane potem, tonem w nim cay razem z

    "ow.

    >4mier'? bya la mnie nieistnieniem za sto lat, a za sto lat 1 nieistnieniem

    przez ca bezkresn przyszo'. Nawet w tej ole"ej przyszoci b wybucha'

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    44/108

    wojny, zieci b tra#ia' o poprawczakw, niektre sprzeaz si

    homoseksualistom, inne b y' w miar normalnie. ylko e mnie ju wtey nie

    bzie. :ozmylaem o tym, za"ryzajc war"i, z"ity wp z lku i "niewu. eraz na

    pewno z obu trupw pyn na ca wsk kotlin zarazki, o ktrych powietrze

    "stnieje i staje si lepkie. ( co "orsza, nic nie mona na to porazi'. $zry"nem si

    ze z"rozy.

    1 @o7 1 oezwa si mj brat.

    1 Nic 1 opowieziaem ochryple. 1 4pij ju.

    1 Nie zimno ci7 1 spyta niemiao po chwili. 1 @zuj przeci".

    +erwaem si i poszeem zatka' szpary we #rontowych, rewnianych

    rzwiach, uywajc o te"o somy z jenej z mat na pooze. -rzez may otwr

    zobaczyem a"ony poblask mru"ajce"o jak latarnia o"nia "zie w korea!skiej

    osazie na przeciwle"ym zboczu. +apali o"ie!, pomylaem, czujc, e rozwija si we

    mnie jak rolinny pczek co na ksztat przyja;ni. @ay potuczony, znw poczuem bl

    w nosie, ale to byo jak przyjemny powiew. ilny by. Niektrzy 3orea!czycy s barzo

    silni, wic jak si z nimi walczy, to trwa to u"o.

    1 -oka mi swj otwieracz o puszek. en z wielbem 1 powiezia proszco

    brat. 1 No, na chwil.

    $ziem z toboka otwieracz o puszek w ksztacie wielba i woyem mu "ow wyci"nit o!. Do nicze"o nie by nam teraz potrzebny, ale bya to nasza

    ulubiona rzecz. 2rat ci"le si o nie"o naprasza. =y wrciem o nie"o po koc,

    przycisn si o mnie ciepymi, obrze mi znanymi plecami.

    1 5j 1 powieziaem. 1 @hyba si nie boisz7

    1 @o7 1 zapyta sennie, ziewnwszy lekko. 1 -oyczysz mi na chwil ten

    otwieracz7 0o" "o woy' o mojej torby7

    1 ylko potem oaj 1 oparem wspaniaomylnie./"ie! na klepisku niemal wy"as. $ok, w otaczajcych kotlin lasach,

    rozbrzmieway krzyki zwierzt, na"y szum ptasich skrzye i o"osy pkajcej na

    mrozie kory rzew. -rzytoczony prowokujcym, "aszcym wszelk naziej,

    natrtnym wiokiem mierci nie mo"em zasn' i z zazroci o spokojny oech

    brata omal na chwil nie straciem la nie"o caej czuoci. $ wiosce spali lub nie

    mo"li zasn' porzuceni i niepochowani) poza wiosk spali snem sprawieliwych ;li

    luzie.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    45/108

    %. &o'idarno! porzuconyc

    Nastpne"o ranka znw u"otowalimy sobie potrawk, prawie si o siebie nie

    ozywajc. 3o!czylimy j przy o"niu na klepisku. Nie mielimy apetytu. $e wsi

    panowaa "ucha cisza.

    Na zewntrz wszystko skpane byo w sabym, elikatnym, zimowym so!cu.

    4niene zaspy po obu stronach ro"i powoli topniay. -ostawilimy konierze kurtek i

    zeszlimy w zbocza. Nasi kolezy siezieli albo azili bez celu po placu prze

    szko. &patia, ktra ich opaa, i rozleniwiajce powietrze zaatakoway teraz i mnie

    jak trucizna.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    46/108

    1 Dobrze by byo, "yby znalaz kapust peki!sk 1 powieziaem i

    pomknem w zbocza o nasze"o spichrza, zostawiajc "o z tyu.

    :esztki potrawki na nie "arnka zyy ju wysty"n' i z"stnie'. -atrzc na

    nie, zawahaem si, ale si nie rozmyliem. $aciwie szukaem zajcia. $ ko!cu la

    nas wszystkich, ocitych o wiata w wiosce, wszystko stawao si takie zimne i "ste

    i nie chciao mikko si rozpuci'. 2ie"nc z powrotem, mylaem o tym, e ta ro"a,

    te bezlistne rzewa, buynek szkolny i nawet moi kolezy, tkwicy w miejscu jak

    zikie zwierzta, te nie maj w sobie anej mikkoci i ane"o ciepa.

    @ikie rzwi ma"azynu byy zamknite, zostaa tylko wska szpara. +ajrzaem

    o roka i wzry"nem si znowu, bo tu po ru"iej stronie ujrzaem twarz

    ziewczynki, nienaturalnie bia w jakby sypkim wietle. $patrywaa si we mnie

    napuchnitymi z niewyspania oczyma. +a jej wtymi plecami trup wci patrzy w

    "r. -omylaem, e ziewczynka osuna si o zwok, bo mierziay coraz

    barziej, i prbowaa wycha' wiee powietrze przez szpar w rzwiach. +nw

    poczuem obrzyzenie. zybko wsunem "arnek o roka.

    Dziewczynka zerwaa si na rwne no"i. -rzestraszya si. 0j niepewny "os

    zabrzmia ziwnie ochryple i niemiao.

    1 5j, ty, jez. 5j.

    -rzy"arbia si w milczeniu, pochliwa jak ptak. +nw oezwaem si, wcieky,e mj "os brzmi tak "upio.

    1 -rzecie twoja matka nie yje. No, jez.

    +akrya uszy o!mi i uparcie milczaa. /wrciem si na picie i popziem

    po "r, za"ryzajc usta z "niewu. (iotka, iiotka, mruczaem o siebie.

    -rzeklinaem j, ale czuem, e "ybym przesta, chybabym si rozpaka. @o mi si

    stao.

    3iey wrciem na plac, wszyscy stali wok moje"o brata, ktry,roz"orczkowany, na czym si pochyla. ( co7 0izy kolanami trzyma nie kapust,

    tylko liniejce"o i chyba niezbyt zrowe"o psiaka. -ies u#nie pociera pysk o je"o pier

    i skowycza, pewnie z "ou.

    1 & "zie ty "o znalaz7 1 lewie oychaem ze zziwienia. 1 =zie on by, ten

    pies7

    2rat chcia opowiezie', ale nie m" wykrztusi' ani sowa. +a to je"o lekko

    mieziana twarz wyraaa um, rao' i zarazem zakopotanie.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    47/108

    1 Nie moe mwi', tak si cieszy, e "o znalaz 1 wtrci si 0inami

    ze"ustowanym tonem, penym jenak i zazroci, i po"ary. 1 +atuczmy byl na

    mier', bzie co je'.

    2rat r"n i mocniej przytuli psa. -opatrzy w "r, na 0inamie"o, "ro;nie i z

    napiciem.

    1 -atrzcie, patrzcie 1 szyzi uraony 0inami. 1 *ak on "o trzyma, jak nie chce

    puci'8 & pieskowi zaraz stanie.

    2rat bez sowa znis wybuch miechu chopcw. =ryzc war"i, ra z

    wciekoci.

    1 +abierz "o i aj mu suszonej ryby 1 rzuciem pojenawczo, by powstrzyma'

    0inamie"o i reszt. 1 Nie zwracaj na nich uwa"i.

    0osi chopcy ruszyli za bratem, ktry ju ozyska pewno' siebie i

    po"wizujc na psa, prowazi "o o nasze"o spichrza. 0inami wlepi we mnie wzrok,

    w ktrym czai si chytry umieszek, i czubkiem buta kopn kamie!. 2ylimy obaj tak

    znuzeni, e byoby #ajnie, "yby co si wyarzyo, ale na bjk nie mielimy o'

    ener"ii.

    0czy nas ten maruny upyw czasu i cica na olin cisza. -owoli

    zaczynalimy u"ina' si po tym brzemieniem. $ oatku jakbymy na co czekali.

    Na cokolwiek, co przywrcioby nam ener"i i czujno' 1 cho'by na powrtwieniakw. $amalimy si o ich omw, okralimy je, cz' z nich zajlimy la

    siebie, lecz nie bylimy pewni, czy jeszcze nienawizimy tych, ktrzy nas opucili, czy

    ju nie.

    u po pouniu poszeem o ma"azynu po "arnek, ebymy mieli w czym

    u"otowa' obia. a perspektywa niezbyt pobuzaa mj apetyt. /prniony "arnek

    lea przy rzwiach, wypchnity przez szpar. +ajrzaem o roka i przez chwil

    wpatrywaem si w zmczone oczy ziewczynki, ktre staway si coraz barziej u#ne.&le nie powiezielimy o siebie ani sowa. -o posiku z bratem pozieliem resztki

    obiau% poow aem psu, ktry pociera "ow o uo brata i nie zamierza sobie

    pj', poow zaniosem ziewczynce. + ciemnoci za rzwiami patrzya na "arnek,

    ktry o niej wyci"nem, ale nie chciaa wystawi' rki, by po nie"o si"n'.

    -ostawiem "o na ziemi, a poniewa przyszo mi o "owy, e pewnie chce si jej pi',

    wziem star manierk i pobie"em o pompy prze szko.

    3iey wrciem, ziewczynka apczywie przeuwaa przyniesione przeze mnie

    jezenie. -okazaem jej manierk 1 nie zarea"owaa 1 i ruszyem z powrotem, cakiem

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    48/108

    z siebie zaowolony. & jeli chozi o psa moje"o brata, to apczywie paaszowa nie

    tylko nasz potrawk, ale i inne resztki, rzucane mu przez kole"w.

    -;niej, "y min ju skamieniay czas, zobaczylimy, e przecinajc

    przeciwle"e zbocze wsk ciek prowazc o korea!skiej osay izie chopiec z

    jakim wielkim, owinitym w biae ptno toboem na plecach. Natychmiast

    rozpoznalimy w nim moje"o przeciwnika. ( natychmiast zorientowalimy si, e to,

    co ;wi"a na plecach, to owinite ptnem zwoki orose"o czowieka. o okrycie

    nas sparaliowao.

    + nateniem patrzylimy, jak 3orea!czyk niez"rabnie napina minie

    mocnych ko!czyn po tym wielkim ciarem. =y je"o "owa i biay aunek znikny

    za buynkiem szkoy, ruszylimy wsk uliczk, w wil"otnym, zalatujcym moczem

    powietrzu pyncym z krytych strzech chatek i wyszlimy na trawiaste zbocze na

    olin. -otem powoli szlimy w , naprzeciw 3orea!czykowi. $iezielimy, e ju

    nas ostrze", ale uparcie wbija wzrok w ziemi i i"norowa nas, opki nie znalaz

    si na paskiej ce tu na wsk rzeczk i nie zobaczy rezultatw naszej pierwszej

    pracy w wiosce.

    $tey opuci ciar na traw, obrzuci nasz "rup szybkim spojrzeniem

    bystrych oczu, po czym popzi nieprawopoobnie szybko z powrotem na "r. -o

    chwili wrci z motyk, ktr trzyma na ramieniu jak strzelb. *eszcze zanim zaczkopa' na ce tu obok przyniesione"o przez siebie biae"o tobou, omylilimy si,

    co zamierza, i pr przeszy nas wszystkich. koro on chowa swe"o zmare"o, my

    pochowamy nasze"o. -opatrzylimy po sobie roz"orczkowanym wzrokiem.

    1 No 1 powiezia 0inami. 1 o "o pochowajmy.

    1 -ochowajmy 1 poparem "o, jakbym nabiera siy.

    1 u "o przyniesiemy 1 przerwa mi szybko. 1 y kop . y te i jeszcze paru

    innych.kinem "ow i pobie"em o szopy z motykami. 2rat kuca u "ry zbocza i

    "azi "rzbiet przestraszone"o psa, ktry skomla i kuli o"on o chwili, "y pojawi

    si 3orea!czyk.

    +abralimy si o pracy. $ieziaem, e mj brat ma wielk ochot nam

    pomc, ale "y by prawie "otowy, a 0inami i inni szli ju zboczem, niosc

    nasze"o kole" zawinite"o w koc, pies zaskowycza, jakby obzierano "o ze skry i

    tak si wyrywa, tak wciska eb mizy no"i swoje"o opiekuna, e nie mo"em

    przywoa' brata.

  • 7/24/2019 Kenzaburo Oe - Zerwac Paki Zabic Dzieci

    49/108

    + owiaczenia z "rzebaniem psw, kotw, szczurw i tak alej wiezielimy

    ju, e la czowieka trzeba b