51
Listopad 2013 Fot. Kamila Wyroślak Moje życie na kartach papieru

Kobieta lider mentor

Embed Size (px)

DESCRIPTION

 

Citation preview

Page 1: Kobieta lider mentor

Listopad 2013

Fot. Kamila Wyroślak

Moje życie na kartach papieru

Page 2: Kobieta lider mentor

2

Od redakcji

Drodzy Czytelnicy!

Z ogromną dumą i radością oddajemy w Wasze ręce drugi

numer magazynu Kobieta-Lider-Mentor.

Mamy nadzieję, że magazyn okaże się dla Was przestrzenią

do refleksji, miejscem wymiany poglądów, źródłem

inspiracji i rozwoju.

Miejscem, które przyczyni się do podejmowania działań w

kierunku zmiany, którą chcemy widzieć w sobie i w

otaczającym świecie.

Magdalena Kluszczyk

Redaktor naczelna

Page 3: Kobieta lider mentor

Listopad 2013

KomuniMagia

5 Filtry w komunikacji

15 Jak prowadzić dyskusje?

17 Przekonania to generalizacje

20 Warsztaty Konie uczą ludzi dedykowane

kobietom

22 Roger i Elaine

Kobieta na rynku pracy

25 Siedem grzechów głównych

popełnianych na rozmowie rekrutacyjnej

Oblicza Kobiet

29 Magdalena Witkiewicz - Moje życie na

Kartach Papieru

BiznesMama

33 Want to be my own boss

38 Maluch miga

Strefa rozwoju

40 Wielogłowy kierownik

42 Dlaczego tak trudno słuchać swego

serca?

44 Lider - kto to taki?

Kij w mrowisko

47 Kobieta kobiecie… wilczycą

49 Kobieta Sukcesu 2013

Page 4: Kobieta lider mentor

KomuniMagia Inga Zawadzka

4

Page 5: Kobieta lider mentor

KomuniMagia Inga Zawadzka

5

Filtry w komunikacji

„Pomiędzy

Tym, co myślę,

Tym, co chcę powiedzieć,

Tym, co jak mi się wydaje – mówię,

Tym, co mówię,

A tym, co ty chcesz usłyszeć

Oraz tym, co jak ci się wydaje – słyszysz,

Tym, co starasz się zrozumieć

A tym co rozumiesz –

Znajdują się dziesiątki wariantów powstawania

Nieporozumień

Ale – mimo to – spróbujmy…”

Bernard Werber

Najpoważniejszą grupą barier utrudniających

komunikacje, są bariery wynikające ze

stylów komunikacyjnych. Niektórzy potrzebuj

ą do podjęcia decyzji wielu informacji, i mimo,

że zdobyli te najważniejsze, wciąż szukają

dalej.

Niektórzy sporo czasu spędzają na rozmowach,

a jeszcze inni są w rozmowie chaotyczni

i trudno zrozumieć sens ich wypowiedzi.

Różnice w stylu komunikacji powodują, ze

trudniej nam jest się komunikować z niektórymi ludźmi.

Znajomość stylu innych to tylko połowa sukcesu, trzeba jeszcze znać swój styl komunikacyjny.

Jednoczesne zrozumienie stylu własnego

i innych pozwala na wybór odpowiedniej strategii dopasowania się do rozmówcy.

Ludzie, którym zależy na skutecznej

komunikacji, zawsze próbują dopasować

swój język do percepcji odbiorcy i stosują

celową, ukierunkowaną komunikację. Są

świadomi konsekwencji wypowiadanych

słów.

Ci natomiast, których postawa pozostaje

usztywniona i odmawiają przystosowania

się lub obiektywnego uznania różnic

występujących u innych, mają kłopoty

z jej opanowaniem.

Niezrozumienie różnic występujących

pomiędzy ludźmi i zakładanie, że wszyscy

zachowują się i myślą tak, jak my, jest

jedną z podstawowych przyczyn

konfliktów i nieporozumień.

Bariery wynikające ze stylów

komunikacyjnych – FILTRÓW

Dziś trochę o barierach komunikacyjnych –

takich zawalidrogach, szybach pancernych,

zakrętasach i wirażach, które czyhają na nas na

drodze komunikacji zarówno jednostronnej

(monolog) jak i dwustronnej (interakcja).

Czy kiedykolwiek miałaś wrażenie, że ktoś Cię

„źle zrozumiał”? Że niewłaściwie odebrał Twoje

Page 6: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

6

intencje? Że nie do końca klarownie dotarła do

niego treść wypowiedzianych przez Ciebie słów?

A czy zdarzało Ci się odwrotnie – że to Ty kogoś

„źle” zrozumiałaś? Wydawało Ci się, że… a tak

naprawdę było… i jeszcze Ci się oberwało za

nieporozumienie?

Jeśli kiedykolwiek takie „nieporozumienia” –

w jedną lub w drugą stronę – były Twoim

udziałem, to znaczy, że wszystko jest w

normie. To normalny, standardowy przebieg procesu

komunikacji. Działają w nim filtry czyli urządzenia

w naszej głowie, które „filtrują” informację,

selekcjonują ją. Szkopuł w tym, że każdy z nas

selekcjonuje ja inaczej, a proces selekcji zależy od

wielu czynników, wśród których najważniejsze są

nasze: doświadczenia, przekonania, wartości,

kultura, tradycje. „Pogrzeb” w naszej kulturze

kojarzy się ze smutkiem i współczuciem, w innej

kulturze – z radością i gratulacjami składanymi

rodzinie zmarłego. Inaczej zareaguje na ten wyraz

ktoś, kto niedawno stracił bliską osobę, a inaczej

ktoś, kto nie ma jeszcze takich doświadczeń…

I tak dalej i tym podobne.

Zacznę od przybliżenia Wam pierwszej,

podstawowej grupy filtrów zwanej

METAMODELEM, a w kolejnych numerach

KLM przybliżę inne, równie ważne i decydujące o

skuteczności w porozumiewaniu się filtry.

METAMODEL MÓWI O TYM, ŻE JĘZYK

JEST FILTREM DOŚWIADCZENIA

Myślimy w strukturze głębokiej – od 2000 do 6000

słów na minutę

Mówimy w strukturze płytkiej – 140 słów na

minutę

Mózg przyswaja i analizuje 3-7 informacji w ciągu

1 milisekundy

Nieświadomość postrzega 35.000 informacji w

ciągu 1 milisekundy

Otacza nas od 2 do 15 mln informacji w ciągu 1

milisekundy

Jakie jest prawdopodobieństwo wyboru przez

Twojego rozmówcę tych samych informacji, które

Ty masz na myśli?

A kiedy mówisz do grupy ludzi?

PRZYPADEK HALLEY’A

Pułkownik wydał rozkaz oficerowi

dyżurnemu:

Jutro wieczorem, około godziny 20.00 nad

naszym obszarem będzie widoczna kometa

Halley’a, wydarzenie mające miejsce tylko raz

na 75 lat. Rozkazuję, aby żołnierze

zgromadzili się na placu apelowym w pełnym

rynsztunku o tej godzinie, a ja im wytłumaczę

istotę obserwowanego zjawiska. Jeśli będzie

padało i będzie słaba widoczność, proszę

zgromadzić żołnierzy w sali kinowej, abym

mógł pokazać im filmy o tej tematyce.

Oficer dyżurny do dowódcy kompanii:

Z rozkazu pułkownika jutro punktualnie o

20.00 nad placem apelowym pojawi się

kometa Halley’a. Jeżeli będzie padało,

żołnierze mają stawić się w pełnym rynsztunku

na placu apelowym, a następnie

przemaszerować do sali kinowej, gdzie to

rzadkie, zdarzające się raz na 75 lat zjawisko

będzie miało miejsce.

Dowódca kompanii do porucznika:

Z rozkazu pułkownika, pozostającego w

pełnym rynsztunku do 20.00 jutro wieczorem,

niezwykła kometa Halley’a pojawi się jutro w

sali kinowej. W przypadku deszczu na placu

apelowym, pułkownik wyda inny rozkaz, co

ma miejsce mniej więcej raz na 75 lat.

Porucznik do sierżanta:

Jutro o 20.00 pułkownik ukaże się w kinie z

kometą Halley’a, co zdarza się raz na 75 lat.

Jeżeli będzie padało, pułkownik rozkaże

komecie przenieść się na plac apelowy.

Sierżant do oddziału:

Gdy będzie padało jutro o 20.00, 75-letni

generał Halley, któremu będzie towarzyszył

nasz pułkownik, przejedzie w pełnym

rynsztunku swoją Kometą przez plac apelowy.

Metamodel - struktura i funkcjonowanie w

komunikacji

Każdy człowiek idąc przez życie zbiera wiele

doświadczeń po drodze – są to przeróżne

wydarzenia, jak np. wesele przyjaciela czy

obrona pracy magisterskiej, relacje z innymi

(np. przyjaźnie, małżeństwo), lub po prostu

przemyślenia na temat tych procesów i

zdarzeń.

Page 7: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

7

Gdy nadlatuje pszczoła, zwykle panicznie ją

odganiamy, a na widok zbierających się chmur

głęboko wzdychamy. Jak myślisz, czy te

reakcje zachodzą w człowieku tak po prostu?

A może kieruje nami doświadczenie, czyli

wypracowany zestaw czynników?

Pamiętasz zapach chleba pieczonego w

piekarni? A widok roześmianej twarzy

dziecka? A może wspominasz moment, w

którym oparzyłeś się o gorący czajnik? Cóż, to

wszystko zostało zapamiętane, dołączając do

wielkiej struktury, zwanej modelem. Lecz jest

tam coś jeszcze. W tym modelu są nie tylko

owoce obserwacji świata zewnętrznego, ale

coś jeszcze: są także Twoje komentarze do

tych obserwacji. Za każdym wspomnieniem

podąża znaczenie, które figuruje tak, jak

etykieta na sklepowym artykule.

Jesteśmy właśnie nośnikami znaczeń, czyli

inaczej bankiem emocji na temat świata

zewnętrznego. Nie dość, że nie

przechowujemy tych wszystkich elementów

rzeczywistości fizycznie w pamięci, to jeszcze

zniekształcamy te wrażenia, swoimi osądami.

Jeśli przeżyłaś wypadek samochodowy, to za

każdym razem, gdy usłyszysz o wypadku,

Twoje źrenice się powiększą, a słuch wyostrzy.

To, co stanowi nasze doświadczenie nigdy w

pełnej formie nie zostanie zwerbalizowane z

kilku powodów:

nagadalibyśmy się ogromnie podając

maleńką informację

powiedzielibyśmy wiele zbędnych

informacji

powiedzielibyśmy coś, co moglibyśmy

przeważnie zrozumieć tylko my

ABY PRZEBYĆ DROGĘ ZE

STRUKTURY GŁĘBOKIEJ DO

PŁYTKIEJ, STOSUJEMY FILTRY

PERCEPCYJE I ROBIMY

NIEŚWIADOMIE TRZY RZECZY

USUWAMY większość informacji

ZNIEKSZTAŁCAMY znaczenie

GENERALIZUJEMY czyli ,

uogólniamy

Są one nieodłącznym elementem naszej

komunikacji z innymi.

METAMODEL to właśnie struktura

komunikacji – poprawianie tego wielkiego

przepływu informacji jaki odbywa się między

ludźmi w taki sposób, by go ułatwiać.

Bo gdy ktoś mówi: boję się…, może to

oznaczać tysiąc różnych rzeczy. Jak

rozpoznasz prawdziwą przyczynę strachu?

Jak ludzie przyjmują, przetwarzają i

przekazują informacje?

Pomijanie (usuwanie)

Gdy świadomie lub nieświadomie zwracamy

uwagę na określone aspekty sytuacji, a

pomijamy inne, usuwamy pewne informacje

odbierane przez zmysły. W przeciwnym

przypadku, w naszym umyśle zapanowałby

chaos informacyjny.

„Nasze wakacje będą, co prawda, bardzo

drogie, ale za to niezwykle ciekawe”. Człowiek nastawiony na problem wyłapie z tej

wypowiedzi fakt, że wakacje będą drogie. To

może zadecydować o odrzuceniu przez niego

propozycji. Człowiek, nastawiony na cel

usłyszy, że będą one niezwykle ciekawe, co

pobudzi jego zmysły do wykreowania

sposobów zdobycia pieniędzy.

Page 8: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

8

Często słyszy się zdania typu: „Ludzi to nie

obchodzi”, bez wyjaśniania o jakich ludziach

mowa. Warto zapytać – Kogo to nie obchodzi?

„Klienci utrudniają życie” - o których

klientach mówisz? „On mnie zignorował” - w

jaki sposób zignorował cię? „Mniej

reklamacji” - mniej o ile?

Odpowiedzi na pytania pozwolą uzyskać

informacje lub dostarczą wiedzy o źródle

problemu. Nie musisz bawić się w czytanie w

myślach czy zgadywanie.

Zniekształcanie

jako podstawa do wyciągania błędnych

wniosków.

Gdy mylnie interpretujemy napływające dane

albo w pewien sposób „zmieniamy ich

proporcje”. Zniekształcenie, podobnie jak

usuwanie, czasami bywa korzystne, ale może

też powodować pewne ograniczenia.

Dzieje się tak, gdy masz tendencje do

odbierania rzeczywistości jako tej jedynej i

słusznej. „Wiem, dlaczego tak zrobiłeś” - skąd

to wiesz? „On doprowadza mnie do szału” -

jak konkretnie doprowadza cię do szału? „Ta

firma mnie demotywuje” - w jaki sposób cię

demotywuje?

Pytania zachęcają mówiącego do precyzyjnego

wyrażania swoich reakcji i obserwacji.

Kiedy nie posiadasz pełnej informacji możesz

nieprawidłowo zinterpretować sens

wypowiedzi.

Generalizacja jako źródło blokad i

ograniczników.

Gdy wysnuwamy wnioski opierające się na

jednym, dwóch czy też większej liczbie

doświadczeń. Podobnie jak w przypadku

pomijania i zniekształcania, generalizacja jest

procesem, którego skutki mogą być korzystne

albo niekorzystne.

Są to dość częste i wygodne uogólnienia, mogą

wprowadzać nas w błąd np.: „Politycy nigdy

nie mówią prawdy” - nigdy/ani razu? „Zawsze

pomagam innym” - za każdym razem? „Ona

nigdy mnie nie słucha” - skąd wiesz? czy

rzeczywiście nie słuchała cię ani razu?

Generalizacje nie zawsze są zgodne z prawdą.

Używamy ich, ponieważ usłyszeliśmy je od

rodziców lub nauczycieli, bywa że stają się

ograniczającymi przekonaniami. Czasami

powstały wiele lat temu, kiedyś mogły być

przydatne („nie rozmawiaj z nieznajomymi”),

lecz dzisiaj nie maja wartości. Przykłady

generalizacji:

Ryby i dzieci głosu nie mają.

Nie ma miłości bez zazdrości.

Każdy, nikt, nigdy, zawsze

Nie wolno tak robić.

Trzeba zawsze postępować w ten sposób.

Znajomość wzorców metamodelu pozwala:

Ponownie połączyć język

z doświadczeniem,

Zrozumieć,

Zostać zrozumianym

Jeśli rozmawiasz tylko z jedną osobą, to proces

ten wygląda mniej więcej tak: To, co chcesz

powiedzieć To, co mówisz To, co

myślisz, że mówisz To, co ktoś słyszy

To, co ktoś myśli, że słyszy To, co ktoś

mówi To, co ktoś myśli, że mówi To, co

ty myślisz, że ktoś mówi.

Metamodel jest narzędziem do

uzyskiwania szczegółowych informacji

od rozmówców.

Możesz korzystać z niego w pracy, w

życiu codziennym, ale również warto

zastosować metamodel, by pomóc

sobie.

Jeżeli jesteś świadomy własnych

usunięć, zniekształceń czy

generalizacji zaczynasz dbać o

precyzję wypowiedzi i o dobór

właściwych słów.

Zaczynasz skuteczniej się

komunikować, z dużą celnością

docierasz do rozmówcy.

Zwróć uwagę na język używany przez

siebie i osoby z twojego otoczenia.

Zauważ ile występuje w nim usunięć,

zniekształceń i generalizacji.

Metamodel pozwala poprawić

komunikację, pozwala formułować

pytania, które uzupełniają luki w

Page 9: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

9

informacjach, co w konsekwencji ułatwia życie i nie dopuszcza do pojawiania się

niedopowiedzeń i nieporozumień.

Kiedy uzmysłowisz sobie ile pominięć, zniekształceń i generalizacji pojawia się w Twoim

języku, zaczniesz efektywniej się komunikować.

KLAROWANIE METAMODELU …ABY NADAĆ KOMUNIKACJI SENS…

Słowa są kotwicami doświadczeń, lecz doświadczenia nie są rzeczywistością, tak jak słowa nie są

doświadczeniem. Język nie nadąża za rzeczywistością.

Wzorce metamodelu Pytania

Usunięcia

Niedookreślone rzeczowniki

Niedookreślone czasowniki

Porównania

Sądy

Nominalizacje

Kto lub co dokładnie?

Jak dokładnie to się stało?

W porównaniu z czym?

Czyja to opinia?

Jak to się osiąga?

Zniekształcenia

Złożona równoważność

Założenia

Przyczyna i skutek

Czytanie w myślach

Jak jedno znaczy drugie?

Dlaczego tak sądzisz? Co jest powodem

takiego przekonania?

W jaki sposób sprawiasz, że tak jest?

Skąd to wiesz?

Generalizacje Modalny operator konieczności

Modalny operator możliwości

Kwantyfikator ogólny

Co cię powstrzymuje?

Co mogłoby się stać, gdybyś tego nie

zrobił/to zrobił?

Zawsze? Nigdy? Każdy?

PAMIĘTAJ:

1. Ludzie tworzą różne modele świata i

nie możemy zakładać, iż wiemy, co

znaczą ich słowa.

2. W metamodelu nie ma pytań

„dlaczego?”.

Ich wartość jest niewielka – w najlepszym

razie dostarczają usprawiedliwień lub długich

wyjaśnień, które niczego nie zmieniają w

sytuacji.

3. Metamodel dostarcza nowych

możliwości. Przekonania, uogólnienia,

nominalizacje i zasady ustanawiają

granice. Te zaś istnieją w słowach –

nie w świecie. Podważenie ich,

odsłonięcie konsekwencji i wyjątków

może otworzyć dostęp do wielkich

obszarów życia. Ograniczające

przekonania mogą zostać

zidentyfikowane i zmienione.

4. Do pytań używaj zawsze przyjaznego

i łagodnego tonu.

5. Obserwacja słów, na które dana osoba

kładzie nacisk i język ciała jest jednym

ze sposobów poznania, o które z

wzorców metamodelu zapytać. Inną

strategią będzie słuchanie kogoś przez

kilka minut i wyłowienie tej kategorii,

której używa najczęściej.

6. Stosuj metamodel do swojego

wewnętrznego dialogu.

Page 10: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

10

Niedookreślone rzeczowniki

Niedookreślone rzeczowniki precyzujemy,

pytając „kto lub co dokładnie…?”

Są w życiu pewne rzeczy, które mężczyzna

musi zrobić sam. (jakie dokładnie rzeczy?)

Ta sytuacja mnie przerasta. (która sytuacja?)

Zachowujesz się jak głupek. (które dokładnie

zachowanie uznajesz za głupie?)

Są tam, żeby mnie dostać. (kto jest?)

Jest to sprawa opinii. (co jest?)

Okolica obraca się w ruinę. (kto ją rujnuje?)

Niedookreślone czasowniki

Niedookreślone czasowniki precyzujemy,

pytając „jak dokładnie…?”

Ona się zraniła. (jak się zraniła?)

Staram się to zapamiętać. (co dokładnie

robisz, żeby zapamiętać?)

On mi pomógł. (jak ci pomógł?)

Porównania

Następne dwa rozdziały brakujących

informacji są podobne i często występują

równocześnie: sądy i porównania. Reklamy są

doskonałym źródłem obu wzorców.

„Nowy, udoskonalony proszek do prania

Fluffo jest lepszy.”

W zdaniu tym dokonano porównania, choć nie

jest ono wyrażone w sposób jasny. Coś, w

całkowitej izolacji nie może być lepsze.

Lepszy niż Buffo czy Duffo? Lepszy niż płyn

do prania? Każde zdanie, które używa takich wyrazów

jak: najlepszy, lepszy, najgorszy, gorszy –

dokonuje porównań. Możesz porównywać

tylko wtedy, jeśli masz z czym. Jeśli tego brak,

powinieneś zapytać, co to jest.

Kiepsko poradziłem sobie z tym klientem.

Kiepsko w porównaniu z czym? Jak mógłbyś

sobie poradzić?

Bardzo często usunięta część porównania jest

nierealistyczna. Spróbuj porównać się z

robocopem – zauważ, jak źle wypadasz, a

następnie usuń ten obiekt odniesienia.

Wszystko, z czym pozostaniesz, to uczucie

braku adekwatności, z którym nie wiadomo, co

zrobić.

Porównania wyjaśniamy pytając „w

porównaniu z czym?”

Nawet Ty to jesteś w stanie zrozumieć. Nawet

ja? W porównaniu do kogo?

Gdybyś miał lepszy gust byłbyś bardziej

lubiany. Lepszy gust? W porównaniu do kogo?

Sądy

Sądy są blisko spokrewnione z porównaniami.

Nie musza ich uwzględniać, choć często to

robią. Jeśli ktoś mówi: Jestem samolubną

osobą, możesz zapytać „kto to powiedział?”.

Jeśli odpowiedź brzmi „ja” możesz spytać „po

czym poznajesz, że tak jest? Na podstawie

jakich kryteriów tak uważasz?”

Warto się dowiedzieć, kto wydaje sąd. Sądy

często zaczynają się przysłówkami:

„Niewątpliwie ten człowiek jest idealnym

kandydatem.” (Dla kogo to jest niewątpliwe?). Przysłówki często usuwają osobę, która

wydaje sąd. Oczywiście, jeśli możesz

przekształcić tego typu zdanie w stwierdzenie

„jest niewątpliwe, że…” wówczas masz do

czynienia z usunięciem. Musi to być

niewątpliwe dla kogoś. (A dla kogo było to

oczywiste?)

Sądy wyjaśniamy pytając: Kto wydaje ten sąd i

na jakiej podstawie?

Page 11: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

11

Nominalizacje

Ten wzorzec ma miejsce, gdy czasownik

opisujący zachodzący proces przekształca się

w rzeczownik. „Nauczanie i dyscyplina,

zastosowane z poważaniem, ale i

konsekwentnie, są podstawą procesu

edukacji”.

Jeśli rzeczownika nie możemy zobaczyć,

usłyszeć, dotknąć, jeśli nie ma zapachu ani

smaku, wówczas jest to nominalizacja. Nie ma

nic złego w nominalizacjach samych w sobie,

mogą one być bardzo użyteczne, ale trzeba

pamiętać, że kryją w sobie największe różnice

pomiędzy mapami świata różnych osób.

Usuwają maksimum treści i prowadzą do

największych zniekształceń.

Weźmy np. edukację. Kto edukuje kogo i jaka

wiedza jest pomiędzy nimi przekazywana? Albo poważanie. Kto poważa kogo i jak tego

dokonuje?

Nominalizacje są smokami metamodelu. Nie

powodują kłopotów tak długo, jak długo nie

zdajesz sobie sprawy, że faktycznie istnieją.

Przekształcając procesy w rzeczy,

nominalizacje mogą być zdecydowanie

najbardziej wprowadzającymi w błąd

wzorcami językowymi.

Nominalizacje możemy wyjaśnić,

przekształcając je w czasowniki i pytając o

brakujące informacje „kto dokonuje

nominalizacji, o czym i jak to robi?”

Modalne operatory możliwości

Istnieją zasady postępowania, poza które – jak

sądzimy – nie możemy lub nie powinniśmy

wykraczać. Rozróżniamy dwa główne typy

operatorów: modalny operator konieczności i

modalny operator możliwości. Modalny

operator możliwości jest mocniejszy.

Po prostu nie mogłem się opanować.

Już taki jestem, nic na to nie poradzę.

Nie można powiedzieć im prawdy.

Nie jest problemem, jeśli ktoś myśli, że

posiada jakieś możliwości, dopiero „nie

mogę” jest ograniczające. „Ja nie mogę”

często przyjmuje się jako stan absolutnej

niekompetencji, nie podlegający zmianie.

Pytanie wyjaśniające brzmi: Co by się stało,

gdybyś mógł? Lub: Co cię powstrzymuje?

Albo: W jaki sposób powstrzymujesz sam

siebie?

Gdy ktoś mówi, że nie może czegoś zrobić,

wówczas określa cel i lokuje go poza

zasięgiem swoich możliwości. Pytanie „Co cię

powstrzymuje?” kładzie ponowny nacisk na

cel i uruchamia pracę w celu identyfikacji

barier, co jest pierwszym krokiem do ich

pokonania.

Jeśli ktoś mówi „nie mogę się zrelaksować”,

musi posiadać jakąś ideę tego, czym jest relaks

oraz sposób rozpoznania tego, że relaksu nie

osiąga. Weź pozytywny cel (co mógłbyś

robić?) i odkryj, co powstrzymuje przed jego

osiągnięciem (co cię powstrzymuje?) oraz

ostrożnie przetestuj możliwe konsekwencje (co

może się stać, jeśli to zrobisz?). Te właśnie

konsekwencje i te przeszkody zostały w

początkowym stwierdzeniu usunięte, ale po

zbadaniu mogą okazać się mniej znaczące, niż

sądziłeś.

Modalny operator możliwości „nie mogę”

określamy pytając „co może się stać, jeśli byś

to zrobił?” albo „co cię powstrzymuje?”

Modalne operatory konieczności

Modalny operator konieczności związany jest

z wymaganiami. Istnieją pewne zasady przy

wykonywaniu określonych operacji, ale nie

zostały one wyrażone wprost. Jakie są

konsekwencje, rzeczywiste lub wyobrażone,

złamania tych zasad? Co może się stać, jeśli to

zrobisz lub tego nie zrobisz?

Muszę zawsze stawiać na pierwszym miejscu

innych ludzi. Co mogłoby się stać, gdybyś tego

nie zrobił? Nie wolno rozmawiać w klasie. Co

mogłoby się stać, gdybyś rozmawiał?

Gdy już konsekwencje i powody wyrażone są

jasno, możemy je przemyśleć i ocenić.

W przeciwnym przypadku ograniczają nasz

wybór i zachowanie.

Edukacja może łatwo stać się zgubnym polem

minowym, pełnym modalnych operatorów,

porównań i sądów. Cała idea standardów i

testów i tego, co uczący się powinien lub nie

powinien umieć zrobić, jest tyleż niejasna, co

nieużyteczna, albo gorzej – tyleż

ograniczająca, co miażdżąca.

Jeśli mówię komuś „powinieneś umieć to

zrobić”, wyrażam tylko swoje przekonanie. W

żaden sposób nie mogę odpowiedzieć na

całkiem sensowne pytanie „co się stanie, jeśli

nie będę umiał?”.

Page 12: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

12

Kwantyfikatory ogólne

Generalizacje zazwyczaj wyrażane są takimi

słowami jak: wszystko, zawsze, każdy, nigdy,

żaden. Słowa te nie dopuszczają wyjątków

i znane są jako kwantyfikatory ogólne.

W pewnych wypadkach są nieobecne, lecz

przyjmuje się je jako milczące założenie.

Myślę, że internet to strata czasu.

Muzyka disco to śmieci.

Koreańskie jedzenie ma okropny smak.

Wszystkie generalizacje są błędne.

Domy są zbyt drogie.

Nikt nie potrafi zrobić porządku.

Kwantyfikatory ogólne są paradoksalnie

ograniczające. Tworzymy w ten sposób filtr

percepcyjny – będziesz widział i słyszał to, co

spodziewałeś się zobaczyć i usłyszeć.

Kwantyfikatory ogólne nie zawsze są błędne,

mogą one odpowiadać faktom. Noc zawsze

następuje po dniu, a jabłka nigdy nie spadają

do góry. Jest wielka różnica między tymi

stwierdzeniami a zdaniem „Nigdy niczego nie

robię dobrze”. Ktoś, kto w to wierzy, musi

zauważać tylko te momenty, w których

popełniał błędy, a zapomnieć lub lekceważyć

te, kiedy mu się udało. Nikt nie może robić

nieustannie wszystkiego źle. Nie sposób

osiągnąć taką perfekcję. Aby zakwestionować

kwantyfikator ogólny, szukaj wyjątków: „Czy

możesz sobie przypomnieć moment, kiedy

zrobiłeś coś dobrze?” Jeśli podważysz

generalizację wystarczająco mocno, osoba,

która ją zastosowała, najczęściej przechodzi,

do obrony przeciwnego stanowiska.

Kwantyfikatory ogólne podważamy pytając o

przeciwne doświadczenia: „Czy kiedykolwiek

zdarzyło się, że…?”

Złożona równoważność

Są to dwie wypowiedzi połączone w sposób

sugerujący, że znaczą dokładnie to samo.

Nie śmiejesz się, więc nie jesteś radosny.

Nie notujesz, więc nie uważasz.

Jeśli nie patrzysz na mnie, kiedy do ciebie

mówię, to znaczy, że mnie nie słuchasz.

Złożoną równoważność możemy

zakwestionować pytając: „w jaki sposób jedno

może znaczyć drugie?”

Założenia

Posiadamy przekonania i oczekiwania

zrodzone z naszych osobistych doświadczeń.

Jeśli już musimy robić jakieś założenia, niech

będą to takie, które dają nam wolność, wybór i

radość w życiu, a nie takie, które będą nas

ograniczać. Często bowiem otrzymujemy to,

co spodziewamy się dostać.

Podstawowe ograniczające przekonania

możemy rozpoznać po pytaniu „dlaczego?”

Dlaczego nie patrzysz na mnie tak, jak trzeba?

– zakłada, że nie spoglądasz na osobę

właściwie. Jeśli spróbujesz odpowiedzieć

wprost, jesteś zgubiony, zanim zaczniesz

mówić.

Zdania zawierające słowa „ponieważ”,

„skoro”, „jeśli”, „zazwyczaj” zawierają

założenia, podobnie jak te, które następują po

„zastanów się”, „pomyśl”, „zignoruj” itp.

Jak zmądrzejesz to zrozumiesz. (założenie: nie

jesteś mądry)

Widzę, że znów masz zamiar skłamać. (założenie: już wcześniej kłamałeś)

Dlaczego nie śmiejesz się więcej? (założenie:

nie śmiejesz się wystarczająco)

Jesteś tak głupi, jak twój ojciec. (założenie:

twój ojciec jest głupi)

Nieźle się zmęczysz w tej pracy. (założenie: ta

praca jest ciężka)

Założenia muszą zawierać inne wzorce

metamodelu, które trzeba odczytać.

Więc myślisz, że nie śmieję się wystarczająco

dużo? Ile to jest wystarczająco? W jakich

okolicznościach spodziewasz się, że będę się

śmiał?

Założenia możemy odczytać pytając „co

skłania cię do tego, aby wierzyć, że…?”

i uzupełniając brakujące przeświadczenia.

Czytanie w myślach

Osoba czyta w myślach, gdy zakłada, że wie –

bez oczywistych oznak – co ktoś inny myśli

lub czuje. Ludzie, którzy czytają w myślach,

zazwyczaj czują, że mają rację, ale nie

gwarantuje to jeszcze, że słuszność jest po ich

stronie. Po co przypuszczać, jeśli można

zapytać? Pierwszy sposób czytania w myślach,

to założenie, że dana osoba wie, co myśli

druga osoba:

Jerzy jest nieszczęśliwy.

Jestem pewien, że mój prezent jej się nie

podobał.

Wiem, za co na nią nakrzyczał.

Był zły, ale nie chciał tego okazać.

Page 13: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

13

Drugi rodzaj czytania w myślach jest

przyznaniem innym zdolności do czytania w

twoich myślach. Może to być wykorzystywane

do oskarżania innych o brak zrozumienia, gdyż

– jak uważasz – powinni rozumieć.

Gdybyś mnie kochał, wiedziałbyś, czego

potrzebuję.

Czy nie widzisz, jak się czuję?

Boli mnie, że nie masz szacunku do moich

uczuć.

Powinieneś wiedzieć, że to lubię.

Gdy starasz się wyjaśnić czytanie w myślach,

pytając „w jaki sposób wiesz?”, odpowiedź

jest zazwyczaj założeniem lub generalizacją.

On już się o mnie nie troszczy.

W jaki sposób wiesz, że on się o ciebie nie

troszczy?

Ponieważ nigdy nie robi tego, co ja powiem.

Mamy to do czynienia ze złożoną

równoważnością, która zachęca do postawienia

pytań: „w jaki dokładnie sposób troska o

kogoś znaczy robienie tego, co ta osoba

powie? Jeśli troszczysz się o kogoś, czy zawsze

robisz to, co on powie?”

Czytanie w myślach poddajemy w wątpliwość,

pytając „w jaki dokładnie sposób wiesz,

że…?”

Przyczyna i skutek

Po prostu doprowadzasz mnie do płaczu.

Myślenie przyczynowe niczego nie wyjaśnia,

lecz zaprasza wprost do postawienia pytania

„Jak?”

Doprowadzasz mnie do szału.

Ta pogoda mnie dołuje.

Przez ciebie jestem smutna.

Żadna osoba nie ma bezpośredniej kontroli nad

stanami emocjonalnymi innych osób.

Myślenie, że możesz zmusić innych do

doświadczania różnych stanów wewnętrznych

lub, że inni mają moc wywoływania ich u

ciebie, jest bardzo ograniczające i powoduje

wiele zmartwień. Bycie odpowiedzialnym za

uczucia innych osób jest również wielkim

ciężarem. W ramach modelu przyczyna-

skutek stajesz się albo ofiarą, albo niańką

innych. Słowo „ale” bardzo często implikuje

przyczynę i efekt, wprowadzając powody, dla

których osoba czuje się zmuszona czegoś nie

robić lub coś robić.

Wyjechałbym na urlop, ale firma się

rozpadnie beze mnie.

Myślenie przyczynowe możemy kwestionować

na dwóch poziomach. Jednym z nich jest

proste pytanie jak jedno może powodować

drugie?

Nie narusza to jednak fundamentalnego dla

myślenia przyczynowego przekonania, że inni

ludzie mają władzę nad naszym stanem

emocjonalnym. Prawdą jest, że my sami

powodujemy swoje własne uczucia. Nikt nie

może tego zrobić za nas. My reagujemy i my

jesteśmy odpowiedzialni. Myślenie, że

odpowiedzialni są inni, upodabnia nas do kuli

bilardowej. Widzimy i słyszymy coś, czemu

nadajemy znaczenie, a następnie reagujemy

uczuciami. Wydaje się, jakby połączenie

następowało automatycznie. Pytanie

metamodelu „On wzbudza we mnie agresję”

jest „W jaki dokładnie sposób wzbudzasz w

sobie agresję na to, co on mówi (robi)?”. To

stwarza świadomość, że osoba posiada jakiś

wybór w swojej emocjonalnej reakcji. Nie jest

łatwo przyjąć odpowiedzialność za swoje

własne uczucia, używaj więc tego typu pytań

tylko wtedy, kiedy masz dobry kontakt. Mogą

one być wielkim wyzwaniem.

Przyczynę i skutek możemy badać pytając:

„Jak dokładnie jedno powoduje drugie?” lub

„Co musiałoby się z tym stać, aby nie było

powodowane przez tamto?” Wiarę w

przyczynę i skutek możemy kwestionować

pytając: „Jak to robisz, że czujesz i reagujesz

w ten sposób w odpowiedzi na to, co słyszysz i

widzisz?”

„Granice mojego języka są

granicami mojego świata”- Ludwik

Wittgenstein

„Dlaczego ci okropni ludzie nie przestaną mi

ciągle pomagać, to mnie nawet doprowadza

do większej złości; wiem, że powinienem być

bardziej opanowany, ale nie potrafię”.

Zdanie zawiera:

Czytanie w myślach i założenia: oni

chcą mi dokuczyć

Przyczynę i skutek: to mnie

doprowadza do złości

Kwantyfikator ogólny: ciągle

Sąd: okropni

Porównanie: większa złość,

opanowanie

Page 14: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

14

Modalny operator konieczności i

możliwości: powinienem, nie potrafię

Niedookreślony czasownik: pomagać

Nominalizację: opanowanie

Niedookreślone rzeczowniki: ludzie, to

Robert Dilts wspomina zdarzenie z czasów,

gdy uczęszczał na zajęcia z lingwistyki, na

których John Grinder uczył metamodelu. Był

wtorek, gdy zwolnił studentów, aby

praktykowali zdobytą wiedzę. W najbliższy

czwartek połowa grupy przyszła bardzo

przygnębiona. W ciągu dwóch dni zdołali

zrazić do siebie przyjaciół, nauczycieli,

rodziny, dokonując na nich drobiazgowej

wiwisekcji przy użyciu metamodelu.

Kontakt jest pierwszym etapem. Metamodel

użyty bez wyczucia i kontaktu staje się

metaudręką, metazamętem i metatorturą.

Użytecznym sposobem użycia

metamodelu jest zastosowanie go do

swojego dialogu wewnętrznego.

Dobrą strategią uczenia się użycia

metamodelu jest wybranie jednej lub

dwóch kategorii i poświęcenie

tygodnia na ich obserwację w

codziennych rozmowach.

W następnym tygodniu skoncentruj się

na jakichś innych kategoriach.

Gdy już nabierzesz wprawy w

rozpoznawaniu wzorców, możesz

tworzyć w myślach pytania.

Ostatecznie, gdy opanujesz tę ideę

wzorców językowych i pytań, możesz

zacząć ich używać w odpowiednich

sytuacjach.

Wzorce metamodelu zostały zaczerpnięte

z książki: Joseph O`Connor, John Seymour.

NLP. Wprowadzenie do programowania

neurolingwistycznego. Wydawnictwo ZYSK I

S-KA, Wyd.I, Poznań, 1996.

W grudniowym numerze KLM: Język Pytań

oraz Zasady Słuchania.

Page 15: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

15

Jak prowadzić dyskusje?

1.Nie reaguj instynktownie. Naszą pierwszą naturalną reakcją w przypadku

zaistnienia różnicy poglądów jest chęć

obrony własnego zdania.

Bądź uważny. Zachowaj spokój i kontroluj

swoją pierwszą reakcję. Może ona być

najgorsza, a nie najlepsza z możliwych.

2. Pohamuj swój temperament.

Pamiętaj, że klasę człowieka można mierzyć

tym, co wyprowadza go z równowagi.

Najpierw słuchaj. Daj oponentowi szansę

wygadania się. Pozwól mu skończyć. Nie

przerywaj i nie protestuj. To tylko wznosi

bariery. Próbuj budować mosty porozumienia.

Nie stawiaj kolejnych przeszkód na drodze do

niego.

3. Szukaj punktów wspólnych.

Kiedy już wysłuchasz oponenta, skup się na

tych zagadnieniach, w których się z nim

zgadzasz. Bądź uczciwy. Spróbuj znaleźć

punkty, w których możesz przyznać się do

błędu, i zrób to. Pomoże ci to rozbroić

rozmówcę i zmniejszyć jego zacietrzewienie.

4. Radośnie witaj różnicę zdań.

Pamiętaj stare powiedzenie: „Jeśli dwaj

partnerzy zawsze się zgadzają, jest o jednego

za dużo”. Jeśli jest jakiś aspekt sprawy, o

którym wcześniej nie myślałeś, dobrze się

zastanów, kiedy zwrócisz na to uwagę. Być

może ta właśnie różnica zdań stanowi dla

ciebie okazję do poprawienia się, zanim

popełnisz jakiś poważniejszy błąd.

5. Obiecaj oponentowi, ze przemyślisz jego

pogląd i dokładnie go przeanalizujesz.

I faktycznie to zrób. Twój rozmówca może

przecież mieć rację. Jest o wiele łatwiej

zgodzić się na ponowne przemyślenie

argumentów rozmówcy niż gwałtownie przeć

do przodu i doprowadzić do sytuacji, w której

będziesz musiał usłyszeć: „Próbowałem

przecież ci to powiedzieć, ale nie słuchałeś”.

Page 16: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

16

6. Szczerze podziękuj oponentowi za

rozmowę.

Kto poświęca swój czas na wdawanie się w

dyskusje z tobą, interesuje się tym samym co

ty. Myśl więc o nim jak o kimś, kto naprawdę

chce ci pomóc, a być może uda ci się zmienić

przeciwnika w przyjaciela.

7. Daj sobie i oponentowi czas na dokładne

przemyślenie sprawy.

Zaproponuj odbycie kolejnego spotkania

później lub następnego dnia, abyście mieli

szansę zastanowić się nad absolutnie

wszystkimi faktami. A przygotowując się do

tego spotkania, zadaj sobie kilka

trudnych pytań:

Czy mój mówca miał całkowitą rację? Tylko

częściowo? Czy w jego sposobie argumentacji

jest racja? Czy moja reakcja rozwiąże problem,

czy po prostu przyniesie frustrację? Czy moja

reakcja odepchnie ode mnie rozmówcę, czy też

nas zbliży? Czy pomoże mi to powiększyć

uznanie, jakim cieszę się u ludzi?

Wygram, czy przegram?

I jaką cenę będę musiał zapłacić za

zwycięstwo? Czy nieporozumienie rozwinie

się, jeśli nie będę nic mówił? Czy ta trudna

sytuacja stanowi dla mnie szansę?

czas. ——————————————

Słynny tenor Jan Peerce po niemal 50 latach

małżeństwa powiedział: „Wraz z żoną dawno

temu zawarliśmy układ i dotrzymujemy go bez

względu na to, jak bardzo się wzajemnie

zdenerwujemy. Kiedy jedno krzyczy, drugie

powinno słuchać — ponieważ jeśli krzyczy

dwoje na raz, nie może być mowy o

jakimkolwiek porozumieniu. Jest wtedy tylko

hałas”.

Możesz zasugerować komuś, że jest w błędzie

tonem głosu lub wyrazem twarzy równie

dobrze jak za pomocą stów. A jeśli powiesz

komuś, że się myli, czy sądzisz, że zgodzi się z

tobą? Nigdy! Ponieważ wymierzasz mu w ten

sposób silny cios; kwestionujesz jego

inteligencję, sądy i przekonania, burzysz dumę

i szacunek, jaki dla siebie żywi. A to może

spowodować chęć odwetu. Nigdy jednak nie

nakłoni go do zmiany zdania. Nie pomoże ci

nawet logika Platona czy Kanta, ponieważ

zraniłeś jego uczucia. Nigdy nie zaczynaj

rozmowy od stwierdzenia: „Mam zamiar

udowodnić ci to i to”. To bardzo zły wstęp.

Równie dobrze mógłbyś powiedzieć: „Jestem

od ciebie bystrzejszy. I powiem ci kilka

rzeczy, abyś wreszcie zmienił zdanie”.

To wyzwanie. Budzi sprzeciw i powoduje, że

rozmówca chce stoczyć z tobą bitwę do

upadłego. Czasem zmieniamy zdanie sami z

siebie bez żadnego nacisku. Jednak jeśli ktoś

mówi nam, że nie mamy racji, powoduje, że

nasze serca stają się twarde.

Jesteśmy nieprawdopodobnie wręcz

niedbali w kształtowaniu naszych

przekonań, ale w momencie, kiedy

ktokolwiek chce nam je zabrać, natychmiast

wypełnia nas niezłomna wiara w ich

słuszność.

Opracowanie na podstawie książki: Dale

Carnegie -Jak zdobyć przyjaciół i zjednać

sobie ludzi?

Page 17: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

17

Przekonania to generalizacje

Przekonanie nie jest początkiem wiedzy,

lecz jej końcem- J.W. Goethe.

Przekonania są uogólnieniami formułowanymi

odnośnie własnej osoby, innych ludzi i świata.

Zwykle myślimy o przekonaniach jako

o prawdzie.

Wierzymy w nie, iż są rzeczywistością, nie

zdając sobie sprawy z ich wycinkowego

charakteru i jednostronności. Zwykle dotyczą

tego, co ma sens, co jest możliwe, jak należy

coś robić, jak postępować itp. Stare

powiedzenie głosi: „Bez względu na to czy w

coś wierzysz, czy nie wierzysz – zawsze masz

rację”. A więc gdy w coś wierzysz lub nie

wierzysz – posługujesz się przekonaniami.

Przekonania mają na celu uzasadnienie tego,

co zakładają – inaczej mówiąc raczej

zatwierdzają słuszność czegoś aniżeli kierują

się na zweryfikowanie, przetestowanie tej

słuszności.

Przekonania nie wymagają koniecznie

potwierdzeń przez jakieś dane doświadczalne.

W rzeczywistości przekonania często

uniemożliwiają konieczność zmysłowych

informacji zwrotnych.

Zdanie sobie sprawy ze swojego systemu

przekonań jest centralną częścią każdego

osobistego programu rozwoju. Ocena

przekonania powinna być oparta na

konsekwencjach, jakie następują w wyniku

ich posiadania. Użyteczne przekonania działają

jak przyzwolenie na pełne wykorzystanie

Page 18: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

18

możliwości. Inne mogą funkcjonować jako

ograniczenia. A wszystkie poglądy mają jakieś

konsekwencje. Pytanie, które należy zadać w

związku z każdym przekonaniem, to: „Czy

jest ono pożyteczne i czy mi dobrze służy?”

Przekonania są istotną cechą naszej osobowo-

ści, chociaż wyrażają się w nadzwyczaj

prostych terminach: jeśli zrobię to, wówczas

tamto może się zdarzyć; mogę; nie potrafię.

A te z kolei zostają przetworzone w: muszę,

powinienem, nie wolno mi. Słowa stają się

decydujące. Jak uzyskują nad nami taką

władzę? Język jest istotną częścią procesu,

którego używamy, aby zrozumieć świat i

wyrazić nasze przekonania.

Przekonania są naszymi wiodącymi

zasadami, wewnętrzną mapą, której

używamy, aby nadać sens światu. Dają nam

stabilność i poczucie kontynuacji.

Przekonania mają wiele źródeł: wychowanie,

przeszłe urazy, powtarzające się doświadcze-

nia. Budujemy je, dokonując generalizacji na

podstawie naszych doświadczeń świata i

innych ludzi. W jaki sposób wiemy, z których

doświadczeń korzystać? Pewne poglądy

przychodzą do nas gotowe z kultury i ze

środowiska, w którym się urodziliśmy.

Oczekiwania ważnych osób otaczających nas

w dzieciństwie wpajają nam przekonania.

Rozwinięte oczekiwania (pod warunkiem, że

są realistyczne) budują kompetencję. Niskie

oczekiwania wpajają niekompetencję.

Gdy w coś wierzymy, działamy tak, jakby to

była prawda. To sprawia, że trudno jest

dowieść czegoś innego – przekonania

oddziałują jak silne filtry percepcji.

Wydarzenia są interpretowane na korzyść

naszych poglądów, a wyjątki potwierdzają

regułę. To, co robimy, utrzymuje i umacnia

nas w naszych sądach. Przekonania nie są

właściwie mapą tego, co się stało, ale

schematem dla przyszłych działań.

Ograniczające przekonania koncentrują się

wokół zdań typu: „Nie mogę”, „muszę”,

„powinienem”, „czuję się w obowiązku”.

Przyjmuj ten rodzaj zwrotów jako proste

stwierdzenie faktu, który obowiązuje tylko w

chwili obecnej. Powiedzenie „nie potrafię

żonglować” oznacza, że „potrafię nie

żonglować”. Jest bardzo łatwo nie żonglować.

Każdy to potrafi. Wiara, że „nie mogę” staje

się opisem naszych możliwości na dziś i na

zawsze, zamiast być opisem naszego

aktualnego zachowania, programuje nasz

umysł na niepowodzenie, to zaś czyni

niemożliwy rozpoznanie naszych prawdzi-

wych możliwości.

Negatywne przekonania nie mają podstawy

w doświadczeniu.

Dobrym przykładem obrazującym efekt

ograniczających przekonań jest praca żabich

oczu. Żaba widzi rzeczy w swym

bezpośrednim otoczeniu, ale identyfikuje tylko

te, które się ruszają i mają szczególny kształt

czy układ znany jej jako jedzonko. Jest to

bardzo efektywny sposób zdobywania takiego

pożywienia jak muszki. Tym niemniej,

ponieważ tylko czarne ruchome obiekty

rozpoznawane są jako jedzenie, żaba

wykończy się z głodu w pudełku pełnym

martwych muszek.

Filtry percepcyjne, które są zbyt wąskie i zbyt

wysublimowane, mogą pozbawić nas pozytyw-

nych doświadczeń, nawet jeśli otoczeni jesteś

my ekscytującymi możliwościami, gdyż nie

zostaną one jako takie rozpoznane.

Najlepszym sposobem rozpoznania naszych

możliwości jest przyjęcie, że „możemy to

robić”. Działaj „jak gdybyś” mógł. Czego nie

możesz, tego nie będziesz mógł. Jeśli

rzeczywiście jest to niemożliwe, nie martw się,

przekonasz się o tym. (Przyjmij odpowiednio

bezpieczną dla siebie miarę jeśli to konieczne).

Tak długo, jak wierzysz, że jest to niemożliwe,

nigdy właściwie nie ustalisz, czy jest czy nie.

Nie rodzimy się z przekonaniami tak, jak

rodzimy się z kolorem oczu. Podlegają one

zmianie i rozwojowi. Myślimy o sobie na

różne sposoby, budujemy związki i rozwodzi-

my się, zmieniamy przyjaciół i działamy

odmiennie, ponieważ zmieniają się nasze

przekonania.

To, w co wierzymy, może być sprawą wyboru.

Możesz porzucić poglądy, które Cię

ograniczają, a zbudować takie, które sprawią,

że Twoje życie stanie się radośniejsze i

bogatsze w sukcesy. Pozytywne przekonania

pozwolą Ci zrozumieć, co mogłoby być

prawdą i jak jesteś uzdolniony. Są one

Page 19: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

19

przyzwoleniem na penetrację i zabawę w

świecie możliwości.

Istotną cechą bycia człowiekiem sukcesu jest

posiadanie przekonań, które pozwalają ten

sukces osiągnąć. Umacniające przekonania nie

gwarantują Ci sukcesu za każdym razem, ale

utrzymują Cię zasobnym i zdolnym do

osiągnięcia go w końcu.

Świat jest taki, jaki myślisz, że jest. Zasada

Hunów

Modele myślowe, jakimi są przekonania,

powinny być oceniane jako użyteczne lub

nieużyteczne, a nie jako prawdziwe czy

fałszywe, trafne czy nietrafne. W związku z

tym, bardziej niż na ich zmianie, powinniśmy

skupić się na stworzeniu innych modeli-

przekonań, by mieć więcej możliwości

wyboru.

W zależności od naszego nastawienia każdy

problem jest albo przeszkodą, albo

wyzwaniem. Rozciągając to stwierdzenie na

poziom duchowy możemy się przekonać, że

przez określony sposób myślenia tworzymy w

swoim życiu to, o czym myślimy. Wielu

nauczycieli duchowych traktuje to zagadnienie

głębiej twierdząc, że doświadczenia życiowe

najpierw wynikają z naszych przekonań, czyli

z tego, w co wierzymy.

Zdanie sobie sprawy z funkcjonowania

przekonań powoduje, że:

Świat jest taki, jaki myślimy, że jest.

Sens naszych doświadczeń zależy od

tego, jak sami je interpretujemy lub od

tego, jaką cudzą interpretację

zaakceptowaliśmy.

Od nas zależy decyzja o tym, jakie

podstawowe założenia przyjmiemy w

swoim świecie.

Ważne jest nie to, czy dany system jest

prawdziwy, lecz to, na ile dobrze

działa on dla ciebie. Jeżeli jest

skuteczny – to go stosuj, jeżeli nie –

korzystaj z czegoś innego.

Możesz elastycznie zmieniać dowolne

przekonanie.

Stajesz się tolerancyjny dla innych

poglądów, ponieważ są one

traktowane jako odmienne punkty

widzenia i mogą wzbogacić – jeśli

tylko chcesz - twój sposób oglądu

świata.

Page 20: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

20

WARSZTATY „KONIE UCZĄ LUDZI” DEDYKOWANE KOBIETOM

Obiecałam, ze napiszę o warsztatach

dedykowanych kobietom. W naszej bogatej

ofercie warsztatów, w których konie są

trenerami, proponujemy dla kobiet następujące

programy:

MAMA

program dla Mam, które chciałyby przyjrzeć

się swoim relacjom rodzic-dziecko,

adresowany do każdej Mamy, niezależnie od

wieku, liczby dzieci oraz wieku dzieci. Po

prostu: MAMA. Podczas warsztatów konie

odpowiedzą na wiele nurtujących Was pytań

związanych z rolą Rodzica; zmierzycie się z

własnymi emocjami podczas ćwiczeń;

przeanalizujecie swój sposób komunikacji z

dzieckiem i poszukacie najbardziej

skutecznych modeli porozumiewania się…

oraz wiele innych korzyści.

KOBIETA NA ZAKRĘCIE

program dla Kobiet, które ze względów

osobistych lub zawodowych lub jednych

i drugich naraz, stanęły przed koniecznością

zmian w swoim życiu – zmian, niekoniecznie

oczekiwanych, również takich, które zostały

spowodowane przez decyzje innych osób.

Warsztaty pomogą odzyskać równowagę,

złapać azymut, określić swoje cele i odkryć,

skąd czerpać energię do działań.

Konie będą Waszymi coachami, trenerami

i przewodnikami po obszarach Waszej własnej,

zapomnianej przez Was mocy, przypomną

Wam jak korzystać z intuicji, ze zmysłów,

z pokładów energii.

Page 21: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

21

WyKOŃczyć RAKA

program dla Amazonek czyli Kobiet po

mastektomii. Zaprojektowany i prowadzony

przez Amazonkę, która wciąż, krok po kroku,

przemierza drogę do wyzdrowienia. Warsztaty

są ukierunkowane na przyjrzenie się swoim

emocjom i wybranie tych, które Ci służą, na

pokonanie barier w myśleniu i działaniu, na

wyjście ze strefy mroku. Twoimi trenerami

będą konie i to one udzielą Ci informacji

zwrotnej. Podczas tych warsztatów nie

usłyszysz rad – odnajdziesz je w sobie.

Aby wziąć udział w warsztatach nie są

potrzebne żadne wcześniejsze doświadczenia z

końmi. Podczas ćwiczeń uczestnicy nie

wsiadają na konie, wszystkie ćwiczenia

realizowane są z ziemi.

Chcesz wiedzieć więcej? Napisz do nas:

[email protected]

Page 22: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

22

Roger i Elaine

Powiedzmy, że facetowi imieniem Roger

podoba się kobieta... Nazwijmy ją Elaine.

Zaprasza ja do kina; ona się zgadza; spędzają

razem miły wieczór. Kilka dni później

proponuje jej obiad w restauracji i znów oboje

są zadowoleni. Zaczynają się spotykać

regularnie i żadne z nich nie widuje się z nikim

innym. Aż któregoś wieczoru w samochodzie,

Elaine zauważa:

"A wiesz, że dziś mija dokładnie sześć

miesięcy odkąd się spotykamy?"

W samochodzie zapada cisza. Dla Elaine

wydaje się ona strasznie głośna.

Dziewczyna myśli: "Kurczę, może nie

powinnam była tego mówić. Może on nie czuje

się dobrze w naszym związku. Może sądzi, że

próbuję na nim wymusić jakieś zobowiązania,

których on nie chce, albo na które nie jest

jeszcze gotowy."

A Roger myśli: "O rany. Sześć miesięcy".

Elaine myśli: "Ale zaraz, ja sama nie jestem

pewna, czy chcę takiego związku. Czasami

chciałabym mieć więcej przestrzeni, więcej

czasu, żebym mogła przemyśleć, co chcę dalej

zrobić z tym związkiem. Czy ja naprawdę

chcę, żebyśmy posuwali się dalej...? W

zasadzie... do czego my dążymy? Czy tylko

Page 23: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

23

będziemy się nadal spotykać na tym poziomie

intymności? Czy może zmierzamy ku

małżeństwu? Ku dzieciom? Ku spędzeniu ze

sobą całego życia? Czy ja jestem już na to

gotowa? Czy ja go właściwie w ogóle znam?"

A Roger myśli: "... czyli... to był... zobaczmy...

czerwiec, kiedy zaczęliśmy się umawiać, zaraz

po tym, jak odebrałem ten samochód, a to

znaczy... spójrzmy na licznik... Cholera, już

dawno powinienem zmienić olej!"

A Elaine myśli: "Jest zmartwiony. Widzę to po

jego minie. Może to jest zupełnie inaczej?

Może on oczekuje czegoś więcej - większej

intymności, większego zaangażowania... Może

on wyczuł - jeszcze zanim sama to sobie

uświadomiłam - moją rezerwę. Tak, to musi

być to. To dlatego on tak niechętnie mówi

o swoich uczuciach. Boi się odrzucenia."

A Roger myśli: "I muszą jeszcze raz sprawdzić

pasek klinowy. Cokolwiek te bałwany

z warsztatu mówią, on nadal nie działa dobrze.

I niech nie próbują tego zwalać na mrozy.

Jakie mrozy? Jest 8 stopni, a ten silnik brzmi

jak stara śmieciarka! I jeszcze zapłaciłem tym

niekompetentnym złodziejom 600$."

A Elaine myśli: "Jest zły. Nie winię go. Też

bym była na jego miejscu. Czuję się taka

winna, każąc mu przez to przechodzić, ale nic

nie poradzę na to, co czuję. Po prostu nie

jestem pewna..."

A Roger myśli: "Pewnie powiedzą, że

gwarancja jest tylko na 90 dni. To właśnie

powiedzą, szczury."

A Elaine myśli: "Może jestem po prostu

idealistką, czekającą na rycerza na białym

koniu, kiedy siedzę obok wspaniałego

mężczyzny, mężczyzny, z którym lubię być, na

którym naprawdę mi zależy, któremu chyba

także zależy na mnie. Mężczyzny, który cierpi

z powodu mojej egoistycznej, dziecinnej,

romantycznej fantazji."

A Roger myśli: "Gwarancja! Ja im dam

gwarancję! Powiem, żeby ją sobie wsadzili

w..."

- Roger - odzywa się Elaine.

- Co? - pyta Roger, wyrwany niespodziewanie

z zamyślenia.

- Proszę, nie dręcz się tak - kontynuuje Elaine,

a jej oczy zaczynają napełniać się łzami -

Może nigdy nie powinnam... Czuję się tak...

(załamuje się i zaczyna szlochać)

- Co? – dopytuje się Roger.

- Jestem taka głupia... Wiem, że nie ma

rycerza. Naprawdę wiem. To głupie. Nie ma

rycerza i nie ma konia.

- Nie ma konia?

- Myślisz, że jestem głupia, prawda? - pyta

Elaine.

- Nie! - odpowiada Roger, szczęśliwy, że

wreszcie zna prawidłową odpowiedź.

- Ja tylko... Ja tylko po prostu... Potrzebuję

trochę czasu...

(następuje 15-sekundowa cisza, podczas której

Roger, myśląc najszybciej jak potrafi, próbuje

znaleźć bezpieczną odpowiedź. W końcu trafia

na jedną, która wydaje mu się niezła)

- Tak - mówi.

Elaine, głęboko wzruszona, dotyka jego dłoni.

- Och, Roger, naprawdę tak czujesz? - pyta.

- Jak? - odpowiada pytaniem Roger.

- No, o tym czasie... - wyjaśnia Elaine.

- Och... Tak.

Elaine odwraca się ku niemu i patrzy mu

głęboko w oczy, sprawiając, że Roger zaczyna

się czuć bardzo nieswojo i obawiać, co też ona

może teraz powiedzieć, zwłaszcza, jeśli to

dotyczy konia. W końcu Elaine przemawia:

- Dziękuję ci, Roger.

- To ja dziękuję - odpowiada Roger.

Potem odwozi ją do domu, gdzie rozdarta,

umęczona dusza chlipie w poduszkę aż do

świtu, podczas gdy Roger wraca do siebie,

otwiera paczkę chipsów, włącza telewizor

i natychmiast pochłania go powtórka meczu

tenisowego między dwoma Czechami, o

Page 24: Kobieta lider mentor

KomuniMagia

24

których nigdy wcześniej nie słyszał. Cichy

głosik w jego głowie podpowiada mu, że w

samochodzie wydarzyło się dziś coś ważnego,

ale Roger jest pewny, że nigdy nie zrozumie

co, więc stwierdza, że lepiej wcale o tym nie

myśleć (tę sama taktykę stosuje w stosunku do

głodu na świecie).

Następnego dnia Elaine zadzwoni do swej

najbliższej przyjaciółki, może do dwóch

i przez sześć godzin będą omawiać tę sytuację.

Drobiazgowo zanalizują wszystko, co ona

powiedziała i wszystko, co on powiedział, po

raz pierwszy, drugi i n-ty, interpretując każde

słowo, każda minę i każdy gest, szukając

niuansów znaczeń, rozważając każdą

możliwość...

Będą o tym dyskutować, przez tygodnie, może

przez miesiące, nie osiągając żadnej konkluzji,

ale także wcale się tym nie nudząc.

W tym samym czasie, Roger, grając w golfa ze

wspólnym przyjacielem jego i Elaine,

zatrzyma się na chwilę przed uderzeniem,

zastanowi i zapyta:

- Norman, nie wiesz, czy Elaine kiedyś miała

konia?

Inga Zawadzka

redaktor działu KomuniMagia

Współzałożycielka i opiekun merytoryczny

Konsorcjum Firm Szkoleniowych OPEN – Grupa

Dobrych Trenerów, które prowadzi wraz z córką –

szefem OPEN.

Trener, coach, autor wielu programów edukacyjno-

rozwojowych oraz programów dla osób zagrożonych

wykluczeniem społecznym.

Od 20 lat szkoli i wspiera trenerów na wszystkich

poziomach zaawansowania, jest współtwórcą,

opiekunem merytorycznym i jednym z trenerów

Akademii Trenera Open oraz Programu Trenerskiego

Open by Horses.

Od 1993 roku jest również szefem i trenerem zespołu

negocjacyjnego, specjalizującego się w trudnych

negocjacjach.

Page 25: Kobieta lider mentor

Kobieta na rynku pracy Ewa Kawecka

25

Siedem grzechów głównych popełnianych na rozmowie

rekrutacyjnej

Nie chcę poświęcać w tym artykule miejsca

na opis podstawowych błędów, takich jak

niepunktualność, włączony telefon komórkowy

podczas rozmowy z rekruterem, nieadekwatny

strój, postawa typu„ tak nie za bardzo mi

zależy, przyszedłem sobie popatrzeć, co macie

do zaoferowania“.

Zajmę się błędami subtelniejszymi, ale niestety

dość powszechnymi i wpływającymi na efekt

finalny rekrutacji. O jednym z nich pisałam w

poprzednim artykule i od niego zacznę, bo

wydaje się, że jest on dość oczywisty, a

jednak...

1. Brak przygotowanego speachu o sobie –

kilka zdań o tym, kim jestem, co umiem,

dokąd zmierzam na swojej drodze zawodowej.

-Większość kandydatów na prośbę

rekrutera: proszę opowiedzieć coś o sobie -

zaczyna albo opowiadać swoją biografię

od edukacji począwszy, albo mówi dwa

zdania, po których widać, że dalej w

głowie pustka. I ile naprawdę można się

nie wgłębiać w listę pytań „dziwnych“ –

typu: jakby pani oszacowała liczbę

studzienek kanalizacyjnych w Warszawie,

o tyle kilka (7-10) zdań o sobie po prostu

TRZEBA mieć przygotowanych. Takich

zdań, które aktywnie nas sprzedają jako

pracownika idealnego na oferowane

miejsce pracy.

Page 26: Kobieta lider mentor

Kobieta na rynku pracy

26

2. Brak przygotowanej, CIEKAWEJ

odpowiedzi na pytanie: dlaczego

akurat dla nas chce pani/pan pracować.

Nie mówię tu o odpowiedzi banalnej, np. :-

bo jesteście Państwo dużą, stabilną firmą;

wierzcie mi, to nijak nie przekonuje

rekrutera o waszej motywacji do pracy.

Rekruter dowiedział się właśnie, że

chcecie zagrzać gdzieś dłużej miejsca, co

samo w sobie nie jest złe, ale dalej nie

uzyskał odpowiedzi na pytanie, dlaczego

akurat w tej firmie. Zamiast serwowania

oklepanych frazesów warto tu skorzystać

ze sposobności i pokazać, co wiemy o

firmie – jaka jest jej misja, jaki jest zbiór

wspólnych wartości - naszych i firmy, do

której aplikujemy, jak wypowiadają się o

niej klienci i pracownicy (np.: jeżeli

wiemy, że panuje w niej dobra, koleżeńska

atmosfera pracy, a nam na takiej właśnie

zależy), jakie produkty czy usługi oferuje –

może część z nich używamy bądź

chcielibyśmy używać. Aby dobrze się

przygotować do odpowiedzi na to pytanie,

warto przestudiować nie tylko oficjalną

stronę internetową firmy, ale również inne

dostępne źródła informacji (fora, gazety,

etc).

3. Brak przygotowanych przykładów na

wymagania zawarte w ogłoszeniu o pracę.

Jeżeli w ogłoszeniu o pracę jest napisane,

że pracodawca poszukuje osoby

kreatywnej, możemy spodziewać się

pytania: proszę podać problem, z którego

rozwiązaniem poradziła sobie pani ani w

nietypowy sposób. Z kolei jeżeli

pracodawca poszukuje pracownika, który

potrafi pracować w grupie, może zapytać

nas, jakie widzimy zalety pracy grupowej.

Ważne jest, aby na wymagania zawarte w

ogłoszeniu o pracę mieć dobrze

przygotowane odpowiedzi, poparte

konkretnymi przykładami. Najlepiej by

było, aby te przykłady pokazywały, co

nasz poprzedni pracodawca zyskał dzięki

temu, że jesteśmy, przykładowo, osobą

kreatywną czy przedsiębiorczą.

4. Złe wypowiadanie się o poprzednim

pracodawcy.

Takie wypowiedzi zdarzają się przy udzielaniu

odpowiedzi na pytanie o powód zmiany pracy i

naprawdę należy ich unikać. To mniej więcej

analogiczne do naszej niechęci wobec ludzi

obgadujących innych, ponieważ mamy

intuicyjne przeświadczenie, że skoro teraz

mówią o kimś, to może potem o nas.

Przeprowadzający z nami rozmowę

potencjalny szef ma dokładnie podobne

odczucia. Zatem, wracając do tematu – jak

odpowiadać na pytanie o powód zmiany pracy,

nawet jeżeli jest tak, że zmieniamy ją

z powodu nękającego nas szefa, dobrze jest tę

zmianę umotywować rozwojem własnym,

można zaryzykować stwierdzeniem, że

z naszym poprzednim szefem nie najlepiej nam

się współpracowało, bo miał kontrolujący

sposób pracy, raczej nie obdarzał pracowników

zaufaniem, a my lubimy pracować

samodzielnie, rozliczając się terminowo

z efektów pracy. W ten sposób również

gwarantujemy sobie, że nie wpadniemy

z deszczu pod rynnę, bo uprzedzamy z góry o

tym, co nam nie odpowiada. Pamiętajmy

jednak, aby mówiąc, co nam się nie podobało

w dawnym szefie, podać jedną rzecz, która

była z naszego punktu widzenia kluczowa, a na

pewno nie otwierać swojej prywatnej „księgi

skarg i zażaleń“. Warto też zawsze dodać,

czego się od takiego szefa nauczyło, bo od

każdego przecież można coś wziąć dla siebie.

5. Odpowiedź na pytanie: czy ma

pan/pani do nas jeszcze jakieś pytania.

Page 27: Kobieta lider mentor

Kobieta na rynku pracy

27

Aż trudno w to uwierzyć, ale część

kandydatów odpowiada przecząco! Pokazuje

to zupełny brak zainteresowania firmą i

oferowanym stanowiskiem pracy. Inni

zaczynają się dopytywać o rzeczy dla siebie –

czy jest przerwa na lunch, jaki pakiet opieki

medycznej oferuje firma etc. To nie jest

najlepszy czas na takie pytania, chyba że

rekrutacja dobiega końca i jesteśmy przy

negocjowaniu warunków pracy i płacy. Tutaj

warto się dopytać o zakres obowiązków, o

firmę samą w sobie, pokazać nasze

zainteresowanie pracą jako taką.

6. Brak dobrego uzasadnienia luk w

zatrudnieniu, o ile takie występują.

Nie radziłabym tutaj liczyć na łut szczęścia

– rekruterzy zazwyczaj o to pytają. Jeżeli

takie luki występują, trzeba mieć

przygotowaną odpowiedź, która jest

prawdziwa, a zarazem nie stawia nas w

złym świetle. Zdarzają się w życiu różne

sytuacje, jak w przypadku niektórych

kobiet przedłużający się urlop

wychowawczy. W takich sytuacjach warto

pokazać, że pomimo przerwy w oficjalnym

życiorysie zawodowym, jest się ze swoim

fachem cały czas na bieżąco, uczestnicząc

chociażby w konferencjach branżowych,

szkoleniach, czytając najnowsze

publikacje czy udzielając się na

tematycznych forach internetowych.

7. Zbyt długie odpowiedzi.

Według najbardziej znanych poradników

amerykańskich, optymalny czas na odpowiedź

waha się w granicach od pół minuty do dwóch

minut. Według mnie najkorzystniejsze jest

udzielanie odpowiedzi możliwie zwięzłych,

konkretnych, na temat, bez zbędnych dygresji.

Gadulstwo oraz wszelkie zagadywanie

tematów na rozmowie rekrutacyjnej nie

popłaca, ponieważ budzi uzasadnione

podejrzenia, że pracownik w podobny sposób

funkcjonuje w czasie wykonywania swoich

obowiązków służbowych.

I jeszcze ostatnie przesłanie– dla większości

osób rozmowa rekrutacyjna kojarzy się z dość

dużym stresem. Gwarantuję, że jeżeli

zastosujecie się do powyższych informacji, to

nie tylko zdecydowanie lepiej się

zaprezentujecie, lecz także będziecie czuć się

po prostu bardziej pewnie i komfortowo.

Do rozmowy trzeba się przygotować, tak jak

niegdyś do egzaminów na studia. Wiedzę o

sobie warto uporządkować i umieć ją

zaprezentować w konkretny, zwięzły sposób,

będący zarazem odpowiedzią na potrzeby

pracodawcy. Ale polecam też przygotowanie

się do rozmowy z innej, technicznej strony.

Będąc zapraszanym na rozmowę, dobrze jest

się dopytać o to, kto będzie z nami rozmawiał

– rozmowa tylko z hr-owcem będzie

przebiegała inaczej niż z hr-owcem

i dyrektorem ds. sprzedaży, a jeszcze inaczej

jedynie z dyrektorem ds. sprzedaży. Dobrze

jest również dowiedzieć się o nazwiska osób

przeprowadzających rozmowę i znaleźć ich

Page 28: Kobieta lider mentor

Kobieta na rynku pracy

28

zdjęcia w necie. Dlaczego? Bo stają się nam

one bardziej znane, a stres często wynika

z faktu, że ktoś lub coś jest dla nas nowe.

I ostatnia rzecz: jeżeli w ogłoszeniu o pracę

jest napisane: wymagana biegła znajomość

języka angielskiego – warto dopytać, w jakim

języku będzie prowadzona rozmowa.

To wszystko pozwala naprawdę skutecznie

zmniejszyć poziom napięcia związanego

z rozmową. Niestety, jako wieloletni

kierownik działu HR dość rzadko spotykałam

się z kandydatami, którzy o cokolwiek pytali –

zazwyczaj upewniali się jedynie co do czasu i

miejsca rozmowy.

Ewa Kawecka

międzynarodowym coachem ICC oraz certyfikowany

doradca zawodowy i edukacyjny. Ukończyła 2-letnie

studia podyplomowe z zakresu coachingu kariery

(SWPS) oraz roczne studia podyplomowe z zakresu

zarządzania zasobami ludzkimi (SWPS). Przez kilka

lat kierowała działem HR w międzynarodowym

koncernie chemicznym, gdzie zdobyła szerokie

doświadczenie związane z rekrutacją i selekcją

pracowników, przeprowadzaniem assessment centre,

planowaniem ścieżek karier, zarządzaniem talentami

oraz procesami outplacementu.

Obecnie, podążając za swoimi marzeniami, pracuje

jako coach z menedżerami średniego oraz wyższego

szczebla, wysoko wykwalifikowanymi specjalistami,

adwokatami i radcami prawnymi, a także

przedsiębiorcami prowadzącymi własną działalność.

Zajmuje się też doradztwem zawodowym dla osób

poszukujących pracy lub pragnących ją zmienić.

Zapraszamy na stronę:

http://www.jobcoaching.com.pl/

Page 29: Kobieta lider mentor

Oblicza Kobiet Lucyna Augustyn

29

Magdalena Witkiewicz

- Moje życie na Kartach Papieru

Z wykształcenia jest bankowcem i menedżerem. Jest absolwentką Uniwersytetu Gdańskiego,

Gdańskiego Studium Bankowości oraz Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menadżerów. Z zamiłowania

pisarką, specjalista od szczęśliwych zakończeń. Jej debiutancka powieść „Milaczek” wydana w 2008

roku rozśmiesza i wzrusza. Z pewnością przełamuje stereotypy i nie pozwala zaszufladkować się

w jednej kategorii. Wzrusza zarówno dorosłych, jak i dzieci.Dotychczas ukazało się 7 jej książek:

Milczek, Panny Roztropne, Opowieść niewiernej, Ballada o ciotce Matyldzie, Lilka i Spółka, Szkoła

Żon i Zamek z piasku. W przygotowaniu jest następnych kilka, które już teraz dają gwarancję

optymizmu i dozy naprawdę dobrego humoru.

Page 30: Kobieta lider mentor

Oblicza Kobiet Lucyna Augustyn

30

Każdego dnia wstajemy, jemy, idziemy do

pracy, zajmujemy się dziećmi, gotujemy

obiady... Każdego dnia coś nam się chce, a

czegoś nie chce. Przeczytałam pierwszą

książkę „Milaczek” 5 lat temu i było

zaledwie kilka kartek przy których się nie

uśmiechałam. Idealny lek na jesienną

chandrę. Następna książka zaskoczyła mnie

odmiennością, ale prawdziwym przełomem

dla mnie okazała się „Szkoła Żon”. To tylko

niewielki ułamek twórczości gdańskiej

pisarki Magdaleny Witkiewicz. Zapraszam.

Z Magdaleną Witkiewicz rozmawia Lucyna

Augustyn.

Piszesz w tempie sprinterskim, zajmujesz się

analizami marketingowymi, do niedawna

prowadziłaś dobrze prosperującą Agencję

Reklamową, zajmujesz się wychowaniem

dwójki dzieci, prowadzisz dom.

Do tego intensywne treningi, działka,

przetwory, szycie i kilkanaście innych

rzeczy. To ogromna praca i wielka liczba

wyzwań. Można powiedzieć, że jesteś

„urządzeniem wieloczynnościowym” i do

tego do zadań specjalnych. Tego da się

nauczyć, czy takim trzeba się urodzić?

Oj, ja jestem bardzo leniwa. A w zasadzie

robię tylko to co lubię… Mam takie zrywy. Jak

piszę książkę, pracuję intensywnie miesiąc.

Każda wolna chwila jest poświęcona

książkom. Potem muszę odreagować. To szyję,

robię różnorakie cuda z decoupage. Działkę

baaaardzo zaniedbałam. Przetwory – cóż, ile

czasu zajmuje zrobienie kiszonych ogórków?

Prawie nic. Robię to między innymi zajęciami.

A treningi dają mi siłę do wszelakich innych

czynności. Chociaż ostatnio to zaniedbałam i

muszę coś zrobić, by wrócić na właściwą

drogę i nie popsuć tego, co już osiągnęłam…

Jak czujesz się z bardziej rosnącą

popularnością?

Jasne, że fajnie. Dostaję coraz więcej maili z

miłymi słowami. I zaczęłam zauważać, że ktoś

najpierw przeczytał moją książkę, a potem się

ze mną zaprzyjaźnił, a nie przeczytał książkę,

bo mnie zna. To dobry znak. To, że moje

książki się podobają, wywołują lawinę emocji

wprawia mnie w bardzo dobry nastrój.

A jak sobie radzisz z krytyką? Odpowiadasz

na zaczepki, czy też pozostawiasz je bez

komentarza?

Ostatnio jakby ta krytyka przycichła, więc nie

martwi mnie to. Albo się uodporniłam. Na

początku bardzo mnie bolała. A teraz? Patrzę

na wysokość sprzedaży, czytam maile od

czytelników, przeglądam swojego autorskiego

Facebooka i wiem, że są tacy, którzy z

utęsknieniem czekają na każdą moją nową

książkę.

Zacznijmy może od początku. Twoja

pierwsza książka właśnie skończyła 5 lat.

Skąd zrodził się pomysł na napisanie

pierwszej książki „Milaczek”?

Podobno w każdym z nas jest co najmniej

jedna książka. Może tak jest w rzeczywistości?

Może to właśnie była ta książka? Nie wiem.

Miałam chwilę wolnego czasu, moja córka

była grzecznym dzieckiem, szybko zasypiała i

ja nie miałam co robić. Zaczęłam pisać. I piszę

nieustająco…

Czy to prawda, że napisanie „Milaczka”

zajęło Ci niespełna 2 miesiące?

Oj już nie pamiętam. Ale teraz piszę jeszcze

szybciej. Do końca listopada mam napisać

Pensjonat marzeń, a do końca roku drugą Lilkę

i spółkę. To jest wyzwanie! No, ale kto jak nie

ja? J

Wiele Ciebie jest w Twoich książkach. To

naturalna wręcz cecha pisarzy. Czy sądzisz,

że osoba, która Cię nie zna, może wysnuć

wniosek - tylko na podstawie przeczytanych

Page 31: Kobieta lider mentor

Oblicza Kobiet Lucyna Augustyn

31

książek, że wie, jakim jesteś człowiekiem?

To obciążenie czy wręcz ulga?

W każdej postaci, którą kreuję jest trochę mnie

i sporo moich przyjaciół, znajomych i

wrogów. Uwielbiam podglądać rzeczywistość.

Czasem coś zapisuję, co usłyszę, czasem

zapisuję swoje myśli, by potem wrócić przy

kolejnej książce. Mam w swoim dorobku trzy

książki pisane w pierwszej osobie. Zdarzyło mi

się, że czytelniczki pytały, czy to książki

autobiograficzne. Nie, na autobiografię jeszcze

nie jestem gotowa. Biografię piszą „wielcy”.

Moje książki to fikcja, z realnymi cechami

charakteru niektórych osób.

Fot. Kamila Wyroślak

Czy książkę trzeba zawsze zaczynać pisać

od początku?

Ja zawsze piszę najpierw początek. A potem?

Potem to już różnie bywa. Trochę końca,

środka, wracam, uzupełniam… Jak mi się chce

pisać o pierwszym pocałunku, który załóżmy

jest na końcu, to przecież nie będę opisywać

kłótni, która ma być gdzieś w środku. Piszę to,

co mi w duszy gra w danym momencie.

Jesteś znana jako „specjalistka od

szczęśliwych zakończeń”. Czy w Twoim

księgozbiorze pojawi się kiedyś powieść z

dramatem w tle?

Nie wiem. Podobno nigdy nie można mówić

nigdy. Ale na dzień dzisiejszy wolę happy

endy. Chociaż czasem nie tak oczywiste. Ale

może kiedyś? Na początku myślałam, że będę

pisać takie książki przy których można płakać

ze śmiechu. Teraz czytelniczki płaczą ze

wzruszenia. Więc się zmieniam… Zobaczymy,

co będzie potem.

Czy myślisz, że każdy jest w stanie napisać

książkę? Czy wystarczy dobry pomysł i

chęć, czy też doza szczęścia i powiedzmy –

znajomości?

A do czego znajomości? To tak jak pytanie,

czy każdy może zrobić sweter na drutach.

Owszem, może. Trzeba tylko mieć pomysł,

liznąć trochę warsztatu pisarskiego i mieć

bardzo dużo cierpliwości.

Czy ważna przy wydawaniu książki jest

sama książka, czy też liczy się to, gdzie jest

wydawana?

Żyjemy w świecie, gdzie czasami byle co

zawinięte w złoty papierek sprzedaje się lepiej,

niż coś wartościowego owiniętego gazetą…

Wszędzie trzeba promować swój produkt – w

tym wypadku książkę. Dlatego też wybór

wydawcy jest bardzo ważny. Wydawcy

oddajemy nasz surowy tekst. To wydawca

załatwia redaktora, korektę, tworzy okładkę,

czasem wymyśla tytuł, dba o dystrybucję

i organizuje różne formy reklamy. A to właśnie

dzięki temu czytelnik sięga po książkę.

Porozmawiajmy o promocji. Czy Social

Media, generalnie internet, pomagają czy

przeszkadzają w promocji? To bardzo czuły

organ, gdzie łatwo o pochwały, ale i jeszcze

łatwiej o krytykę.

Ja jestem zakochana w internecie i we

wszystkich mediach społecznościowych. Mój

fanpage na Facebooku to podstawowy kanał

Page 32: Kobieta lider mentor

Oblicza Kobiet Lucyna Augustyn

32

komunikacji z czytelniczkami. Uwielbiam z

nimi tam być. A krytyka? Cóż – podobno

prawdziwej cnoty krytyk się nie boi. Chociaż

po Szkole Żon nie wiem, czy mogę mówić o

cnocie.

To co się podoba, a co nie, to iście własne

upodobania każdego kto daną rzecz czyta.

Co robisz, gdy ludzie piszą do Ciebie z

prośbą o recenzje swoich książek? Czy

odsyłasz ich do wydawnictw, czy też

udzielasz rady, a może osądzasz krytycznym

okiem?

Generalnie nie mam czasu na czytanie tego, co

mnie nie interesuje. Nie jestem znawcą

literatury. Jestem pisarką. To co mi się nie

podoba, może być wiele warte, ale ja po prostu

mogę tego nie czuć. Więc lepiej teksty wysłać

do agencji literackiej, a nie do biednego

pisarza.

Jaki wpływ Twoje pisanie ma na Twoje

dzieci? Czy mając znaną, rozpoznawalną

mamę są dumne, czy też raczej starają się

Ciebie naśladować w tym co robią na co

dzień? Wiem, że Twoja córka ma już

pierwsze próby pisarskie za sobą.

Dla nich to normalka. Mama jest pisarką i

koleżanki mamy też. Chyba są dumne, bo

Lilka ostatnio mi powiedziała „mama, a Lilka i

spółka w bibliotece w ogóle nie stoi na półce!

Ciągle ją wypożyczają!”.

A Matewka, jako bohater literacki jest

wielbiony przez fanki mojej książki dla dzieci.

Ten to się umie ustawić!

Twoje plany na najbliższą przyszłość to aż 7

książek. To dużo, zważając na fakt nie tylko

różnorodności tego co piszesz, ale również

mnóstwa obowiązków związanych m.in. z

ich promocją. Czy gdyby ktoś podrzucił Ci

pomysł na 2 następne, zgodziłabyś się je

również „wcisnąć” w grafik?

Moje plany na przyszłość, to na pewno więcej

niż 7 książek. Mam pomysły na wiele. I mam

nadzieję, że będzie tego coraz więcej. Ale

plany najbliższe, to do końca roku skończyć

Pensjonat marzeń (II część Szkoły żon – ukaże

się na Walentynki), kolejną część Lilki i spółki

(lipiec 2014), później pracować nad trzecią

częścią Milaczka (maj 2014). Potem chwila

wytchnienia i będę pisać powieść, której to

pisania nie mogę się doczekać. „Czereśnie

zawsze muszą być dwie”. A potem? Są nowe

pomysły i oby ich wystarczyło na dalsze życie.

Lucyna Augustyn

Absolwentka Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu

na Wydziale Prawa i Administracji.

Zawodowo copywriter, wieloletni praktyk marketingu

i wielbicielka tworzenia sloganów.

Lubi bawić się językiem i słowotwórstwem oraz cappuccino

i sery. Obserwatorka życia i ciągłych udoskonaleń.

Zakochana w Social Mediach, ze szczególnym uwielbieniem

Instagramu i Pinterest.

Pisze bloga i relacjonuje trendy i owędy, które zaprzątają głowy

nie tylko zwyczajnym ludziom.

Nieodporna na krzywdy, co przekłada się na akcje społeczne,

w których czynnie bierze udział, wspierając w tym

zakresie fundacje: VIVA! Akcja dla Zwierząt, PAH czy

coroczne przedsięwzięcia Szlachetnej Paczki.

Nie lubi: chamstwa, matactwa i zawiści – w obu jej wymiarach.

Page 33: Kobieta lider mentor

BiznesMama Martyna Bajurska

33

WANT TO BE MY OWN BOSS…

Etap pierwszy - Planowanie

We współczesnej rzeczywistości, bezrobocie

należy do największych negatywnych zjawisk

występujących w Polsce.

O znaczeniu tego zjawiska, a właściwie

o spustoszeniu, jakie robi w społeczeństwie

i gospodarce, przekonały się już miliony

naszych rodaków. Dramat bezrobocia dotyczy

coraz częściej ludzi młodych i dobrze

wykształconych, w tym wielu kobiet- co jest

szczególnie niebezpiecznym zjawiskiem, które

z pewnością będzie rzutować na przyszłość

i rozwój naszego kraju.

Wiele młodych osób ma liczne obawy

dotyczące ich przyszłości zawodowej.

Znalezienie pracy z „wystarczającą” pensją,

ciekawej, w której można się spełniać lub też

realizować swoje pasje graniczy z cudem. I tu

pojawia się magia w postaci podjęcia decyzji o

własnej działalności.

Piszę magia, bo czas od momentu pomysłu na

firmę, poprzez realizację planu, aż do

osiągnięcia celu- jakim w pierwszej kolejności

jest uruchomienie naszego biznesu- był bardzo

intensywnym, stresującym, ale też

fascynującym etapem mojego życia.

Page 34: Kobieta lider mentor

BiznesMama Martyna Bajurska

34

Najpierw zostałam Mamą, a gdy moja Córka

miała rok, zaczęłam planować jak zostać

swoją własną szefową… Zaczęłam, bo cały

proces trwał tak naprawdę prawie pół roku - w

maju 2013 otworzyłam Akademię Rozwoju

Osobistego

Jak często mamy zapał do działania, wiemy,

czego chcemy, ale mimo zaangażowania nie

udaje się osiągnąć celu? Dlaczego tak się

dzieje? Odpowiedź jest prosta – zabrakło

skutecznej strategii efektywnego planowania.

Składa się ona z kilku etapów polegających na

określeniu celu oraz stworzeniu planu

działania i mobilizacji do konsekwentnego

wypełniania postanowień.

Pamiętajmy, że wyznaczenie celu to połowa

sukcesu, druga część to efektywne

zaplanowanie działań umożliwiających jego

osiągnięcie i ich rzetelna realizacja. Tak

opracowana strategia minimalizuje ryzyko

porażki oraz mobilizuje do wysiłku. Jeśli

chcemy zrealizować cel, ważne abyśmy

pamiętały o kolejnych etapach strategii

efektywnego planowania:

etap 1 – sformułowanie, wyznaczenie celu

etap 2 – plan realizacji, dążenia do osiągnięcia

celu

etap 3 – konkretne działanie – tzw. "pierwszy

krok"

etap 4 – konsekwencja, konsekwencja i jeszcze

raz konsekwencja! I to wszystko musimy ubrać

jeszcze w:

1. Pozytywną samoocenę – wiarę w

osiągnięcie celu

2. Efektywne motywowanie się do działania,

według planu "dążenia do celu".

Temat jakim jest PLANOWANIE jest bardzo

obszerny, można napisać książkę, próbując

podzielić się teoriami, przemyśleniami i

wynikami planowania. Jednak zdecydowałam

się właśnie na ten temat, ponieważ uważam, że

nadal jest to bardzo duży problem nie tylko

wśród kobiet, ale ogólnie ujmując, całe

społeczeństwo ma problemy z planowaniem.

Wystarczy obejrzeć wiadomości wieczorne,

posłuchać swojej przyjaciółki lub spojrzeć na

siebie i swoje cele. W każdym z tych

przypadków prędzej czy później wyjdzie na

jaw problem z planowaniem.

Planowanie do proces podejmowania

świadomych decyzji dotyczących własnego

rozwoju zarówno osobistego jak i

zawodowego, w tym rozwoju firmy. Istotą

planowania jest rozpoznanie przyszłości oraz

zadań i środków potrzebnych do realizacji

założonych celów.

Plan powinien uwzględniać cele osobiste i

zawodowe, a także powinien nosić zabarwienie

emocjonalne. Dzięki temu motywacja do jego

realizacji jest niewyczerpana, a osoba

planująca z przekonaniem i co

najważniejsze(!) konsekwentnie zmierza do

jego realizacji.

Realizacja planu odbywa się poprzez

wykonywanie cząstkowe z naciskiem na

najbardziej aktualne terminy wykonania.

Na pierwszym etapie naszej strategii, aby

osiągnąć wyznaczony cel powinniśmy

pamiętać o kilku ważnych zasadach

dotyczących jego wytyczania. Cel powinien

być: realny, jasno sprecyzowany, mierzalny,

niezbyt odległy w czasie i pozytywny. Te

reguły są ważnym aspektem strategii

efektywnego planowania.

Rodzaje planowania z uwagi na czas

realizacji:

1. Strategiczne (powyżej 5 lat) - plan

przyszłości, dzięki któremu o wiele łatwiej

Page 35: Kobieta lider mentor

BiznesMama Martyna Bajurska

35

wytyczyć ścieżki postępowania i realizacji (co

zamierza się osiągnąć w życiu, lista wartości).

2. Długoterminowe (od 2 do 5 lat) - konkretne

przedsięwzięcia służące realizacji nadrzędnego

celu.

3. Średnioterminowe (od kilku miesięcy do

roku) - to odpowiedź na pytanie co należy

zrobić, aby zrealizować plan długoterminowy.

4. Krótkoterminowe (do trzech miesięcy) -

krótkie zadnia do wykonania.

5. Bieżące - codziennie lub w skali tygodnia

(godziny i terminy spotkań, spraw do

załatwienia.

Przejdźmy do sedna- co powinnam zrobić

żeby otworzyć własną firmę? Zaplanować

to!

Przede wszystkim określić swoje mocne

strony, wziąć pod uwagę swoje pasje,

przeanalizować obiektywnie umiejętności –

pamiętaj, nie musisz znać się na księgowości,

jeśli chcesz otworzyć studio fotografii – są

proste i tanie programy, które spokojnie się

tym zajmą, a jeśli masz na to środki – zlecisz

rozliczenia profesjonaliście. Na początku

warto, a nawet trzeba zrobić analizę SWOT,

podziel kartkę na cztery części, wypisz swoje

mocne i słabe strony, wskaż zagrożenia i

szanse. To pozwoli Ci spojrzeć na siebie i

swój pomysł całościowo- nie rób tego na

szybko, poświęć czas i przygotuj swoją analizę

bardzo dokładnie - to zaprocentuje.

Jeśli już przeprowadziłaś analizę SWOT i

wiesz, że świetnie poradzisz sobie jako

przedsiębiorca, masz odpowiednie do tego

cechy, a zagrożenia jesteś w stanie przekuć w

szanse – zastanów się nad swoim

produktem/pomysłem na biznes. Zrób research

swojej branży! Może w okolicy jest już

podobna działalność , a może wręcz

przeciwnie - nie będziesz miała konkurencji!

Zastanów się, jaki cel chcesz osiągnąć poprzez

założenie firmy.

Możesz zrobić proste badanie ankietowe,

badając potrzeby rynku. Porozmawiaj też o

swoim pomyśle z bliskimi Ci osobami – niech

się wypowiedzą, potraktuj ich jak

potencjalnych klientów. Podziękuj za każde

słowo wsparcia a za krytykę dziękuj

podwójnie. To, co wyłapiesz na samym

początku, jako potencjalną wadę Twojego

produktu/pomysłu, nie będzie miało szans na

późniejsze zepsucie Ci szyków.

Gdy już wiesz, co to będzie- branża, produkt,

zastanów się nad nazwą. Ja rysowałam nazwę

firmy, sprawdzałam jakie kolory będą mi

pasowały do logo, jak będzie się prezentowała

nazwa wizualnie i słuchowo. Czy łatwo ją

zapamiętać ?Czy nie stwarza niechcianych

skojarzeń? I w końcu, czy jest niepowtarzalna

na swój sposób. Pamiętaj – musisz się

wyróżniać!

Warto zaplanować sobie swój target – do kogo

kieruję moją usługę? Oczywiście, byłoby

idealnie móc sprzedać swój produkt każdemu –

ale w praktyce to graniczy z cudem.

Zaraz, sprawdźmy co już zaplanowałyśmy:

wiemy, jaką branżą się zajmiemy, znamy swój

produkt, zaplanowałyśmy wizualizację nazwy,

Page 36: Kobieta lider mentor

BiznesMama Martyna Bajurska

36

logotyp, oraz mamy plan do kogo kierujemy

swoje usługi.

Zastanówmy się teraz nad formą działalności.

Nie zawsze to musi być jednoosobowa

działalność gospodarcza. Może razem

z przyjaciółka otworzycie klubokawiarnię?

Może w kilka osób wejdziecie w układ

franczyzowy. To również bardzo ważne.

O zaletach i wadach poszczególnych form

działalności nie będę się tu rozpisywać, będę

bazować na swoim przykładzie. Moja firma to

Ja. Jednoosobowa działalność, w której muszę

być sobie szefem, pracownikiem, księgową,

handlowcem, pr-owcem i tak dalej…. Ale

znam swoja firmę od podszewki, podejmuję

decyzje samodzielnie, pracuję z tymi, których

uważam za odpowiednich. To praca 24

godziny na dobę, i tak naprawdę bez względu

na dzień tygodnia. Jednak satysfakcja, ze robię

coś swojego i każde udane posunięcie cieszą

jak diabli!

Bardzo Bardzo Bardzo ważnym elementem

jest oczywiście finansowanie naszej

działalności. Określmy jakim budżetem

dysponujemy, zaplanujmy wydatki

początkowe, oraz możliwe zyski. Zastanówcie

się również nad formami dofinansowania

Waszych pomysłów. Jest kilka opcji,

związanych ze środkami z budżetu państwa,

Inkubatorami Przedsiębiorczości, pożyczkami

dla nowych przedsiębiorców. Tutaj również

warto poświęcić więcej czasu na planowanie i

zrobić dokładne „rozpoznanie”.

Musimy tez zaplanować „papierkową” część

tworzenia naszej firmy. W odpowiednim

momencie zgłosić się do ZUS-u, Urzędu

Skarbowego, Urzędu Miasta. Od tej chwili

nasz kalendarz uzupełnia się o pewne terminy

nie do pominięcia!

Jednym z ostatnich elementów naszego

wielkiego planowania jest strategia

marketingowa. Podjęcie decyzji o formach i

kanałach dystrybucji naszej reklamy. Wybór

adresu strony internetowej, wygląd wizytówek

czy ulotek- to kwestie mające często

decydujacy głos w chwili wyboru naszej usługi

przez klienta. Warto zadbac o spójny

wizerunek marketingowy- zamowienie papieru

firmowego, wizytówek, plakatów

w ujednoliconym „temacie”.

Niech informacja o naszej firmie kojarzy się

pozytywnie i profesjonalnie od samego

początku!

Nie ukrywajmy - chcesz zostac przedsiębiorcą,

musisz mieć dużo siły, wewnętrznego

przekonania o swojej wartości i „grubą skórę”.

A do tego olbrzymie pokłady cierpliwości i

wsparcie kogos bliskiego. Pamietaj,

podejmując decyzję o swojej firmie, zaczynasz

coś bardzo fajnego i ekscytującego, ale też

narażasz się na ciągły stres, możliwy brak snu,

i brak czasu wolnego.

Ważne byś w tym wszsytkim umiała znaleźć

złoty środek- to pozwoli Ci przenosic góry!

Będzie cięzko, będą łzy i chwile zwątpienia.

Będzie poczucie, że zaniedbałaś dziecko, że

nic nie robisz w domu. Ale to tylko efekt

Twojego zmęczenia. Odpocznij, wyjdź na

spacer, spotkaj się z przyjacielem. Daj sobie

czasem wolne. Naucz się delegowac zadania.

Pamiętaj jedno - jeśli do tej pory pracowałaś na

etacie, dbałaś o dom, wychowywałaś dziecko -

teraz nie będzie łatwiej. Ale będzie

przyjemniej. Bo będziesz pracowała na swój

sukces. Trzymam za Ciebie kciuki! Zaplanuj

swój sukces! Jesteś kobietą – możesz

wszystko! A tak Biznes Mamy wychowują

swoje następczynie

Page 37: Kobieta lider mentor

BiznesMama Martyna Bajurska

37

Martyna Bajurska

Kobieta, Mama Tośki, szkoli, działa społecznie, ciągle

dba o swój rozwój; absolutna fanka kuchni włoskiej,

uzależniona od optymizmu, pasjonatka marketingu

politycznego i teorii zarządzania samym sobą,

właścicielka Akademii Rozwoju Osobistego. Kobieta z

apetytem na życie.

Moja firma

Akademia Rozwoju Osobistego Martyna Bajurska

www.akademiaro.pl

Page 38: Kobieta lider mentor

BiznesMama Izabela Tobór

38

Moja przygoda z językiem migowym

rozpoczynała się w roku 2005.

Ciekawość tego języka miałam już od dawna,

ale kilka sytuacji w mojej ówczesnej pracy

spowodowało, że bardzo chciałam się go

nauczyć. Raptem ściągnęłam alfabet (od wujka

Google oczywiście), a tu się okazuje, że

nieopodal rozpoczynać się będzie kurs języka

migowego. Zapisałam się razem z moim –

wtedy jeszcze – partnerem.

Pierwszy stopień języka miganego (dla

nauczycieli), później drugi, trzeci. Gdzieś w

międzyczasie nasz ślub, a potem czwarty (do

tej pory ostatni) stopień, który kończyliśmy już

z mężem;) i w wyraźnie zaawansowanej

pierwszej ciąży. Wtedy po raz pierwszy

usłyszałam o czymś takim jak „bobomigii”:

„wiesz, uczysz dziecko migać i zanim zaczyna

mówić to już miga”. Nie trzeba mnie było

więcej przekonywać, oboje z mężem

wiedzieliśmy, że chcemy tak uczyć nasze

przyszłe Maleństwo.

Oczywiście wujek Google przybliżył nam

trochę temat bobo migów (migów

uproszczonych= specjalnego systemu

stworzonego dla najmłodszych). Niestety

okazało się, że kursu stacjonarnego w –nawet

dalekiej okolicy- nie ma.

Zaznajomiłam się z ogólnymi zasadami

wprowadzania migów dla małych (mniej

więcej od szóstego miesiąca życia) dzieci i

kiedy synek osiągnął ten wiek, razem z mężem

zaczęliśmy do niego migać - bez migów

uproszczonych, ale stosując systemowy język

migowy - czyli dokładnie ten, który

poznaliśmy na czterostopniowym kursie języka

migowego dla nauczycieli.

Na pierwsze efekty trzeba było sporo

poczekać. I chociaż był moment, gdy zapał

nam opadł to jednak doczekaliśmy się!

Pierwszy znak: „piłka”, a później coraz więcej

i więcej. W wieku dwóch lat synek niewiele

mówił: „mama”, „tata”, „baba”, za to w języku

migowym potrafił opowiedzieć mnóstwo

Page 39: Kobieta lider mentor

BiznesMama

39

interesujących go rzeczy, spostrzeżeń, jak i

zasygnalizować proste potrzeby np.: „jeść”,

„pić”, „spać” – i to bez płaczu i stresu, że go

nie zrozumiemy. Choć miganiem nie

zaraziliśmy osób z najbliższego środowiska

(babć, dziadków itd., a jest to pomocne przy

nauce migów) to jednak każda z tych osób

dobrze rozumiała przekazywane przez dziecko

migi. Tak na przykład wnuczek nie wybuchał

płaczem na długim spacerku z babcią, kiedy

chciał wracać do domu (a pewnie nie byłby to

jednoznaczny sygnał czego dziecko chce ) – po

prostu pokazywał „dom”.

Kiedy na świat przyszła nasza córeczka, rzeczą

oczywistą dla nas było, że będziemy do niej

migać. Świetnie towarzyszył nam też nasz

wówczas 2,5-letni syn!

Dziś córeczka ma już 2,5 roku. Miganie także

rozpoczęła od znaku „piłka”… Miga do teraz.

Pomimo przejścia na łatwiejszy sposób

komunikacji, jakim jest mowa, dalej migam

do dzieci. Niesamowite jest popatrzeć jak

nieraz córeczka, słysząc jakieś słowo, patrzy

na mnie i mówi: „a to pokazie tak” i

najstaranniej jak tylko potrafi układa paluszki,

aby zamigać dany znak.

Najważniejszy etap – kiedy miganie miało

wyprzedzić mówienie, aby pomóc się nam

komunikować- mamy już za sobą. Nie chcę

jednak przerywać nauki migowego u dzieci,

wprowadzam stale nowe migi. Co dzień

mobilizuję się do tego, aby mowa nie wyparła

migów z naszej komunikacji. Jestem

przekonana, że korzyści z migania są dużo

szersze: ćwiczenie pamięci, ćwiczenia

manualne, to jest to, co mogę obserwować na

co dzień. Samych korzyści nauczania

migowego u dzieci jest naprawdę dużo więcej:

Miganie wspomaga mówienie,

zmniejsza frustracje, jakie mogą się

pojawić z powodu problemów bycia

niezrozumianym (ile to razy mówiłam

do dzieci „kochanie, zamigaj mamie,

bo nie rozumiem”);

Ćwiczy koncentrację;

zmniejszanie agresji u dzieci;

wzmacnianie więzi emocjonalnej

dziecka z rodzicem;

przyśpiesza naukę mówienia;

rozwija zdolności językowe;

przyspiesza także naukę czytania,

pisania;

świetnie wpływa na rozwój

intelektualny i emocjonalny dziecka;

uczy świadomego używania ciała w

komunikacji

kształtuje wyobraźnię przestrzenną;

pobudza prawą półkulę mózgową;

Dzieci migają, a ludzie pytają, patrzą

z zainteresowaniem. Tak zrodził się projekt

maluchmiga.pl, który powstaje dla tych

rodziców, którzy również chcieliby rozmawiać

ze swoimi dziećmi jeszcze zanim te nauczą

się mówić; a może już mówią, ale

chcieliby wesprzeć ich rozwój.

Izabela Tobór

Żona i mama dwóch Aniołków. Absolwentka

Politechniki Śląskiej. Członkini KMDN

(Katolicka Misja dla Niesłyszących), gdzie

ukończyłam wszystkie 4 stopnie Kursu

Nauczycielskiego z Języka Migowego.

Prywatnie uczę swoje dzieci języka migowego,

(począwszy od ich 6go m-ca życia) oraz języka

angielskiego metodą OPOL (One Person One

Language). Uwielbiam taniec, podróże,

malarstwo, aranżacja wnętrz i motyle);

członkini Stowarzyszenia Baobab.

Page 40: Kobieta lider mentor

Strefa rozwoju Paulina Siwecka

40

Wielogłowy kierownik

Myślenie o grupie ludzi zgromadzonych w sali

szkoleniowej jako o wielogłowym kierowniku

pozwala zupełnie na nowo odkrywać potencjał

tkwiący w uczestnikach, będących tam często

z różnych indywidualnych powodów by mieć

chwile wolnego w pracy, by się nauczyć

konkretnej umiejętności, by spełnić

oczekiwania szefa, który go zapisał, by

podzielić się doświadczeniem, by przećwiczyć

jak najwięcej i dostać informację zwrotną. Łącząc te indywidualne powody w jeden

wspólny, określony przez grupę cel,

otrzymujemy trening bazujący nie tylko na

konkretnej wiedzy, którą trener może

przekazać i umiejętnościach, które szkolący się

mogą przećwiczyć, lecz także na tym, co

ludzie przynoszą ze sobą na salę i co z niej

wynoszą w postaci zobowiązań jako grupa lub

jako jednostka. I nie chodzi tu o klasyczne

poszkoleniowe podsumowanie czego się

nauczyłem i co zastosuję w praktyce, a o

konkretne projekty z określonymi terminami

realizacji i planem działania. Na treningu kreatywności wielogłowy

kierownik chce wprowadzić konkretne

usprawnienia, wie co mu przeszkadza i co ma

się zmienić, dzięki twórczej gimnastyce prawej

i lewej półkuli mózgu, obudzonej

spontaniczności i strukturom ćwiczeń

wychodzi poza obszar standardowego

myślenia, a produktem ubocznym „zabawy” są

dumnie wynoszone flipcharty z wypisanymi

działaniami.

Dzięki inspirującym rozmowom na sesji

z motywowania wielogłowy kierownik ćwiczy

nie tylko umiejętność zadawania pytań

otwartych, niesugerujących, lecz także

otrzymuje dostęp do różnorodności perspektyw

i zrozumienie tego, że co jest dobre dla nas, dla

innych dobrym być nie musi. Cały czas ćwiczy

umiejętność słuchania globalnego, zmiany

punktu widzenia, obserwowania, a to pozwala

na lepsze zrozumienie procesu uczenia się

i zbudowanie pewności siebie.

Wielogłowy kierownik podczas sesji metodą

action e-learning pomaga osobie wnoszącej

swoje studium przypadku w zaplanowaniu

konkretnego grafiku działania, pomaga odkryć

nowe sposoby do rozwiązywania problemów,

pobudza do refleksji i zwiększa poczucie

pewności siebie i samoświadomości.

Ważne jest to, że wielogłowy kierownik

wspiera, lecz jednocześnie nie odbiera

Page 41: Kobieta lider mentor

Strefa rozwoju

41

odpowiedzialności, pozwala decydować,

obserwować i doświadczać w praktycznym

biznesowym podejściu. A mózg każdego

uczestnika, oprócz tlenu i glukozy otrzymuje

to, co niezbędne do skutecznego działania –

relacje. Koncepcja wzmacnia więc współpracę

i poczucie wspólnoty w zespole. Znalezienie

pożądanego rezultatu staje się łatwiejsze przy

wykorzystywaniu wiedzy i doświadczenia

uczestników z innych działów oraz różnych

projektów firm.

Kiedy jako trener wiem, że wielogłowy

kierownik był obecny na szkoleniu? Gdy

ludzie mówią, że to, co zyskali ma dla nich

praktyczne przeniesienie na rzeczywistość i że

stało się to dzięki wymianie doświadczenia.

I gdy mam świadomość, że rozwiązanie, które

wypracowuje grupa, trudno znaleźć w

podręcznikach - bo to, czego się uczą

uczestnicy ma pełne przełożenie na praktyczne

działanie biznesowe w ich dziale, firmie,

życiu.

Wielogłowy kierownik potrzebuje wspólnego

celu, właściwego czasu, miejsca i atmosfery na

szkoleniu, możliwości decydowania

i dokonywania wyborów. Potrzebuje też

moderacji ze strony trenera, który wychodząc

w odpowiednim momencie z roli osoby

przekazującej wiedzę, wejdzie w rolę

moderatora, cichego strażnika pracy grupy

i celu. Gdzie dwie głowy to nie jedna -

wystarczy po prostu pozwolić ludziom działać,

stwarzając im odpowiednie warunki, których w

pracy na co dzień brakuje.

Paulina Siwecka

Trener z 10 letnim doświadczeniem w pracy w biznesie

i korporacjach, coach i absolwent the Art of Coaching

Ericsson College/Wszechnica UJ.

Od wielu lat odpowiedzialna za programy rozwojowe,

szkolenia menadżerskie i trenerskie, assesor DC/AC,

moderator.

W pracy łączy wiedzę i 6 letnie doświadczenie na

stanowisku kierowniczym. Z wykształcenia absolwentka

stosunków międzynarodowych, podyplomowych studiów

z obszaru HR i studium marketingu.

Zafascynowana projektami wspierającymi budowanie

zespołów, kreatywne rozwiązywanie problemów

i rozwijanie kompetencji przywódczych.

Głęboko wierzy, że wiedza jest w ludziach, a rozwiązania,

które wypracowuje grupa trudno znaleźć w podręcznikach

. Fascynująca jest dla niej radość odkrywania

i obserwowanie jak uruchamia się wola działania.

W wolnych chwilach podróżnik i kucharz.

Page 42: Kobieta lider mentor

Strefa rozwoju Maria Urbańczyk

42

Dlaczego tak trudno słuchać swego serca?

Być sobą w dzisiejszych czasach to prawdziwe

wyzwanie – ludzie, wydarzenia, opinie -

wszystko to ma wpływ na nasze odczucia.

A czy udając kogoś innego mamy szansę

realizować swoje prawdziwe potrzeby?

Pewnie zgodzisz się ze mną, że nie!

Twój czas jest ograniczony, więc nie trać go,

żyjąc czyimś życiem- (Steve Jobs)

Gdzie szukać swojego prawdziwego ja?

Myślę, że na dnie własnego serca. Jeśli go

słuchamy, wszystko staje się prostsze; kierując

się sercem pozostajesz w zgodzie ze sobą.

Wykluczasz kłamstwo, manipulację, fałsz. To

nie prawda, że musisz wszystko wiedzieć -

serce cię poprowadzi. Zastanów się, co

pokazujesz sobą; ludzie widzą cię taką, jaką ty

sama siebie postrzegasz i tak cię traktują. Nie

potrzeba tu słów. Sama nieświadomie

pokazujesz światu, jak siebie traktujesz.

Uwielbiam zadawać pytania dzieciom - one

zawsze mówią to, co myślą, a my… często

czujemy co innego, niż mówimy i robimy.

Widzisz swoją znajomą i mówisz jej: jak

pięknie dziś wyglądasz, a w głębi duszy

sądzisz: ale ma zmarszczki. Dziecko jest sobą,

jeszcze się nie pogubiło, natomiast my, dorośli,

często mamy kilka masek na twarzy. Każdy

z nas jest wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju.

Nie starajmy się być tacy jak nasza koleżanka

czy siostra; bądźmy sobą. Nie poświęcaj samej

siebie po to, by zdobyć sympatię i aprobatę

ludzi, którzy nie akceptują tego, jaka naprawdę

jesteś.

Page 43: Kobieta lider mentor

Strefa rozwoju

43

Często rodzice porównują swoje pociechy:

szkoda, że mój Krzyś nie uczy się tak dobrze,

jak twój Adaś. Nie potrafią dostrzec

wyjątkowości w małej istotce, a przecież

Krzyś ma zapewne inny, równie cenny dar. To,

co otrzymaliśmy i mamy na dnie swego serca

czyni nas już od początku wyjątkowymi. Tylko

należy to w sobie dostrzec. Jednak żeby

zobaczyć, najpierw trzeba usłyszeć.

A jak usłyszeć swoje prawdziwe ja? - naucz

się wyciszać, milczeć, medytować;

W ciszy i ufności leży Wasza siła

To jest już początek do słuchania swego serca,

swojego prawdziwego ja.

Pamiętaj: nie rozum i oczy, ale serce to twoje

prawdziwe ja.

Bycie sobą w świecie,

który nieustannie próbuje zrobić z ciebie kogoś

innego,

jest największym osiągnięciem.

R.W. Emerson

Maria Urbańczyk

Manager/Coach/Trener

Posiadam piętnastoletnie doświadczeniem w pracy w

korporacjach na stanowiskach kierowniczych.

Jestem coachem (ukończyłam The art and science of

coaching) oraz trenerem szkoleń twardych.

Potrafię: tworzyć mocne wspierające się zespoły,

osiągać cele, wnikliwie analizować, obserwować,

wspierać, słuchać i dawać przestrzeń odmiennym

punktom widzenia. Potrafię dzielić się wiedzą

i doświadczeniem, przyznać się do błędu i śmiać się

z siebie.

Chcę: Zarażać radością życia, czuć przestrzeń

i swobodę, mieć wyzwania.

I chcę Cię zaprosić w coachingową podróż.

Page 44: Kobieta lider mentor

Strefa rozwoju Joanna Wątroba

44

Lider - kto to taki?

Pierwsze skojarzenie, które przychodzi

mi do głowy to charyzma i charyzmatyczny

przywódca. Brzmi to nie tylko niebezpiecznie,

lecz jest również, przynajmniej dla mnie,

pojęciem enigmatycznym, a w dodatku

cechującym się pewną ulotnością definicyjną.

Dlatego też charyzmą lidera nie będę się

zajmować. Charyzma, czymkolwiek jest, w

byciu liderem nie przeszkadza, ale nie jest

główną cechą przywódcy, a tym bardziej

umiejętnością. A ja lubię myśleć, że bycia

liderem można się nauczyć, oczywiście jeśli

tylko ma się taką potrzebę. Nie każdy przecież

chce, nie każdy musi, nie każdy czuje się w

tym dobrze. Życie jednak w swojej

przychylności (złośliwości?) stawia nas w

różnych sytuacjach zawodowych i prywatnych,

kiedy po prostu trzeba wziąć sprawy w swoje

ręce.

Jeśli więc nie charyzma, to co?

Czy jest to zestaw cech i umiejętności, które

wraz z kompetencjami i wiedzą pozwalają

osiągać wyznaczone cele w zmiennych

realiach, dawać dobry przykład, dążyć do celu,

tworzyć rzeczywistość, do której inni chętnie

przystąpią?

Jakie są więc cechy lidera? Lider:

Page 45: Kobieta lider mentor

Strefa rozwoju Joanna Wątroba

45

1. ma poczucie celu i sensu działania;

2. wykazuje osobiste zaangażowanie, a

nierzadko pasję;

3. potrafi stworzyć grupę, zaangażować

innych; wyróżnia go szczerość relacji

i szacunek dla członków grupy;

4. jest autentyczny i konsekwentny,

posiada spójność myślenia i działania,

słów i czynów;

5. wykorzystuje szanse, nie unika

podejmowania ryzyka;

6. umie świętować sukcesy i doceniania

innych;

7. bierze odpowiedzialność za

niepowodzenia i wyciąga z nich

wnioski;

8. jest godny zaufania.

Nie są to zapewne wszystkie cechy lidera. Do

nich dochodzi szereg mocnych stron

człowieka, przywódcy, wykorzystywanych w

odpowiedni sposób, nie naciąganych

i nie nadużywanych, a także znajomość

własnych słabości, praca nad nimi, a co za

tym idzie, umiejętność delegowania zadań w

grupie.

Żeby być liderem, trzeba być przede

wszystkim człowiekiem, ale takim przez duże

„C”. Być sobą, we własnej skórze, bez

naśladowania i wciskania się w ramy,

świadomie i prawdziwie. Lider to człowiek z

krwi i kości, z zaletami i wadami, świetny w

swojej dziedzinie, ale nieukrywający słabości.

Bycie liderem nieodłącznie związane jest z

odsłanianiem siebie, narażaniem na osobiste

ryzyko, raczej w działaniu niż mówieniu o

tym. Tak buduje się wiarygodność.

Umiejętności lidera dobrze określił Jim

Collins, budując pięciostopniową piramidę

rozwoju kompetencji menadżerskich.

I. Zdolny wykonawca – wnosi wkład dzięki

zdolnościom, umiejętnościom, wiedzy i dobrej

organizacji pracy.

II. Cenny człowiek zespołu – jego wkład i

osobiste cechy wspomagają osiąganie celów

całej grupy, pozwalają na dobrą współpracę.

III. Kompetentny menadżer – organizuje ludzi

i zasoby niezbędne do sprawnej realizacji

wyznaczonych celów.

IV. Skuteczny przywódca – wydobywa

zaangażowanie i prowadzi do realizacji jasnej

wizji, pobudza do osiągania coraz lepszych

wyników.

V. Przywódca poziomu V (Lider) – buduje

trwałą, silną organizację dzięki połączeniu

osobistej skromności i siły, determinacji

w osiąganiu znakomitych wyników.

Poziom V zawiera w sobie cechy wszystkich

niższych poziomów rozwoju.

Lider poziomu V to człowiek wierzący w to,

co robi, oddany temu bez reszty.

Niezainteresowany zaszczytami, poklaskiem.

Nastawiony na wyniki swojej grupy,

organizacji, bo właśnie grupa jest mu

niezbędna do działania. Nie boi się

podejmowania decyzji, nawet kiedy są

niepopularne i trudne. Jest prawdziwy. Słucha

swoich ludzi również wtedy, kiedy są to słowa

krytyki. Ważna jest dla niego przyszłość

organizacji, chętnie szkoli swoich następców,

nie oczekuje wdzięczności. Nie boi się ludzi,

Page 46: Kobieta lider mentor

Strefa rozwoju Joanna Wątroba

46

którzy wiedzą więcej od niego. Działa

spokojnie, cicho, ale z determinacją. Motywuje

ludzi do działania. Sukcesy dzieli miedzy

członków grupy, porażki traktuje jak naukę,

gotowy przyjąć za nie pełną odpowiedzialność.

Ważni są dla niego ludzie, wybiera ich zanim

wyruszy w jakąkolwiek podróż, docenia

i chwali. Jest zdyscyplinowany, tego samego

wymaga od swojej grupy. Przedkłada interes

grupy i wspólnie wypracowaną decyzję nad

własne interesy.

Ideał? Ależ tak! Ale ja jestem idealistką.

Z takim liderem chciałabym pracować, takim

liderem chciałabym być. Dla mnie warto

podejmować wysiłek, dobrze wiedzieć do

czego dążyć. Collins mówi, że każdy z nas

nosi w sobie zadatki na lidera poziomu V, z

wyjątkiem tych, którzy nie są w stanie nigdy

zapomnieć o własnym interesie, własnych

korzyściach. Każdy z nas ma potencjał.

Coachingowo mówiąc, jeśli wiesz do czego

dążysz, już się rozwijasz, zyskujesz,

kształtujesz. Czasem wystarczy impuls.

(refleksje w oparciu o materiały autorskie dr

Grażyny Urbanik-Papp)

Joanna Wątroba

Ukończyłam akredytowaną przez ICF Szkołę Coachów

The Art and Science of Coaching prowadzoną przez

Erickson College International z Vancouver.

Mgr Politologii, UŚ Katowice. Studia podyplomowe:

Zarządzanie zasobami ludzkimi (SGH Warszawa) oraz

Przywództwo (Wyższa Szkoła Europejska im. ks.

J. Tischnera). Od kilkunastu lat pracuję w administracji

samorządowej, zajmując się początkowo pracą

z ludźmi poszukującymi pracy, a następnie

pozyskiwaniem środków finansowych z UE

i koordynowaniem projektów, a także działaniami

promocyjnymi.

Prowadzę indywidulane sesje coachingowe,

wykorzystuję elementy coachingu w pracy zawodowej

do pracy z zespołem. Z pewnością kobieta , lider,

manager, szef od niemal początków kariery

zawodowej, a często również w życiu prywatnym, od

niedawna Coach.

Page 47: Kobieta lider mentor

Kij w mrowisko Anna Weinar

47

Kobieta kobiecie… wilczycą

Ostatnio wylądowałam twarzą w błocie

i bynajmniej nie była to maseczka w SPA, ale

najprawdziwsze jesienne błocko. Wszystko

z powodu uprawiania sportu, lecz wiadomo

sport to zdrowie…

Zapiaszczona, radośnie wracałam do domu. Po

drodze zahaczyłam o znajomy sklep, w którym

sprzedawczyni rzucała na moją twarz dziwne

spojrzenia. Przy wchodzeniu do windy synek

sąsiada rozpłakał się na mój widok i wtedy

pomyślałam, że coś jest nie tak. W domowym

lustrze ujrzałam mocno ubłoconą twarz. Dwie

koleżanki, z którymi rozmawiałam, słowem

nie wspomniały o moim nowoczesnym

makijażu, ale pozwoliły mi dumnie paradować

w takim stanie!

Zdziwiłam się owym brakiem empatii

i solidarności kobiecej, ponieważ ja zawsze

dyskretnie zwracam uwagę innej kobiecie na

to, że jej w rajstopach oczko poszło lub że

zawinęła się spódnica. Po co narażać ją na

zbędne przykrości lub na paradowanie przez

pół miasta z majtkami na wierzchu (chyba, że

jest to celowe…).

Przypomniałam sobie jednak, jak kiedyś

zwróciłam koleżance uwagę, że zsunęło jej się

ramiączko stanika i ma rozpięte guziki bluzki,

przez co widać jej prawie cały biust. Dodam,

że koleżanka miała spotkanie biznesowe i dość

prześwitującą kreację, w której już jakiś czas

przechadzała się po biurze. Ku mojemu

zdziwieniu nie była wdzięczna, ba, okazało się,

że odebrała to jako złośliwość. I bądź tu,

człowieku, pomocny!

Page 48: Kobieta lider mentor

Kij w mrowisko

48

Na różnych spotkaniach czy warsztatach

czułam z jednej strony wspaniałą siłę kobiecej

grupy, która rozumiała pewne rzeczy bez słów,

a z drugiej takie spotkania zamieniały się

czasem w sabat czarownic i sąd nad

mężczyznami lub narzekania na inne kobiety.

Badania pokazują, że kobiety wolą pracować z

mężczyznami i mieć mężczyzn za szefów czy

chodzić do lekarza płci męskiej. Ciekawostką

jest, że np. mężczyznę choleryka oceniają jako

zdecydowanego, a kobietę choleryczkę jako

histeryczkę.

Dlaczego mamy tak mało zaufania do innych

kobiet, a przez to i do siebie?

Nierzadko zdarza się, że same kobiety dużo

gorzej niż mężczyźni wypowiadają się o

kobietach i ostrzej oceniają pracę podwładnej

lub kobietę szefa. Czy w ten sposób

wyładowujmy własną złość i frustrację

z powodu innego/lepszego życia innej kobiety?

A może jest to zazdrość?

Często kobieta, która osiągnęła zawodowy

sukces jest przez „życzliwe” koleżanki

obgadywana, a za jedyne powody jej kariery

uważane są uroda lub wspierający mężczyzna,

a nie kompetencje.

Gdy coś zamierzę, zwykle mi się to udaje.

Gdybym była wielkim mężem stanu lub

biznesmenem, to by się nazywało, że jestem

nieustępliwa, ale ponieważ jestem niewiastą –

to się nazywa uporem* - tak pisała w swoich

pamiętnikach księżna Daisy Pszczyńska,

kobieta wyprzedzająca swoje czasy i

krytykowana przez inne kobiety za łamanie

konwenansów swojej epoki (polecam jej

niesamowitą biografię).

Nie tak dawno kobieta, która wybierała

karierę zawodową była napiętnowana. Potem

ta, która zostawała w domu też robiła źle.

Zabawne, jak często kobieta kierowca,

złoszcząc się, mówi: no tak, nie umie jeździć,

bo to baba.

Pracując przez wiele lat w kobiecym dziale,

też wielokrotnie słyszałam stereotypowe i

krzywdzące opinie o kobietach - właśnie od

kobiet. A mężczyzna w zespole miał być

lekiem na całe zło.

Sama miałam cudowne szefowe i zwykle mam

dobre relacje z kobietami w pracy. Bywa, że

niektórymi ludźmi nie, ale to inna historia...

Pamiętam, jak omawiając z szefową –

wspaniałą i nietuzinkową kobietą, plan pracy

dla praktykantów usłyszałam: Chłopakom to

trzeba dać coś mądrego, bo jak będą robili to

co my, to się zanudzą.

Wspominając stare dzieje, była już szefowa

opowiada, że po mojej gorącej reakcji zdała

sobie sprawę, jak mocno tkwią w jej głowie

pewne przekonania, krzywdzące kobiety i jak

trudno się ich wyzbyć, skoro nawet własną

pracę oceniała jako mniej wartościową.

laczego tak bardzo lubimy krytykować?

Zmieniajmy takie podejście, wspierajmy inne

kobiety i siebie same. Traktujmy się z

życzliwością w codziennych sytuacjach i w

pracy.

Nigdy nie wiadomo kiedy będziemy miały

piasek na twarzy…

Dziękuję P. i A. za inspiracje.

Anna Weinar

Doradca zawodowy, księgowa, analityk

systemowy.

Page 49: Kobieta lider mentor

Kobieta Sukcesu 2013

49

Prezeska Stowarzyszenia Aktywne Kobiety dr Halina Sobańska została nominowana do nagrody

Kobieta Sukcesu 2013. Zwracamy się do was z prośbą o wsparcie wyjątkowej kobiety, którą

pragniemy wesprzeć w drodze, która być może pozwoli na uhonorowanie jej tą jakże zasłużoną

nagrodą.

Głosujmy na aktywną kobietę ze śląska - głosujmy na Halinę Sobańską!

Szanowni Państwo, serdecznie zachęcamy do głosowania w Plebiscycie Kobiet Sukcesu Śląska 2013

r. oraz oddania swojego głosu na Halinę Sobańską. Głosowanie odbywa się na stronie

http://www.tvs.pl/plebiscyt do 01.12.2013 r., a więc już nie długo. Trzeba wybrać na stronie

www.tvs.pl/plebiscyt nazwisko Haliny Sobańskiej z katalogu kobiet Dziesiątki.

W dalszej części artykułu prezentujemy sylwetkę kandydatki.

Witam Państwa serdecznie,

nazywam się Halina Sobańska i jestem w „Złotej Dziesiątce Kobiet” nominowanych do tytułu

„Kobieta Sukcesu Śląska 2013”, czyli w gronie dziesięciu kobiet wyróżnionych przez Kapitułę za

działalność w regionie. W trakcie Gali finałowej 16.12.2013, podczas której zostanie ogłoszona

laureatka konkursu - wybrana prze Kapitułę, zostanie także wręczona nagroda widzów TV Silesia.

O tę nagrodę się ubiegam. Dlatego zapraszam do oddania głosu na mnie w Plebiscycie TV Silesia.

Głosy poparcia można słać do 01 grudnia 2013 r. na stronie internetowej TV Silesia

www.tvs.pl/plebiscyt.

Dlaczego warto na mnie zagłosować?

Jestem pozytywnie zakręcona, mam głowę pełną pomysłów i co gorsza je realizuję. Niektórzy

posądzają mnie o społeczne ADHD - ciągle coś inicjuje, organizuje: dla sosnowieckich seniorów -

Radę Seniorek i Seniorów i malowanie graffiti, dla kobiet polityczek - Klub kobiet w Polityce, dla ofiar

przemocy domowej - bezpłatne poradnictwo prawne i psychologiczne, dla kobiet w grupie ryzyka

Page 50: Kobieta lider mentor

Kobieta Sukcesu 2013

50

zachorowań na raka piersi - bezpłatne badania mammograficzne, dla powodzian - pomoc w różnej

postaci, dla kobiet potrzebujących poczucia bezpieczeństwa- warsztaty WenDO i akcję „Bezpieczna

Taksówka”, dla działaczek zaangażowanych w politykę - Śląską Przedwyborczą Koalicję Kobiet, dla

spragnionych ciepła i przytulania „Uliczne, Darmowe Przytulanie”. Wspieram kobiety walczące o

należne im prawa: Turczynki podczas Światowego Marszu Kobiet w Istambule w 2010 r., a

równouprawnienie kobiet polskich podczas Śląskich Manif. Energię społeczną doładowuję w czasie

corocznego Kongresu Kobiet w Warszawie i na najwyższym szczycie w Atlasie Wysokim – Dżabal

Tubkal (4167m), który zdobyłam, a także podczas szaleńczej jazdy na rowerze.

Ponadto jestem dr nauk humanistycznych, wykładowczynią akademicką, politolożką historyczką,

radną Sosnowca, a w radzie miejskiej - przewodniczącą komisji oświaty, założycielką i

szefową sosnowieckiego Stowarzyszenia Aktywne Kobiety. Lubię zdobywać nową wiedzę -

ukończyłam Studia Podyplomowe z zakresu Kulturowej Tożsamości Płci, Szkołę Modelu Współpracy

Gminy z Organizacjami Pozarządowymi, Szkołę Partycypacji Społecznej; jestem

członkinią Sosnowieckiej Rady Działalności Pożytku Publicznego i Zespołu ds. Budżetu

Partycypacyjnego. Aktywizuję mieszkańców i promuję ich udział podejmowaniu decyzji oraz budżet

partycypacyjny i zorientowany na płeć. Mam w sobie dużo optymizmu i staram się nim zarażać

innych.

Jestem również laureatką paru ważnych dla mnie nagród: „Diamentowej szczotki” (razem z

Szymonem Majewskim, 2007 r.) - za zaangażowanie na rzecz docenienia nieodpłatnej pracy domowej

kobiet, Jedną z 50 Najbardziej Wpływowych Kobiet Województwa Śląskiego (ranking Dziennika

Zachodniego, 2008 r.), Stalowego Goździka - za działania na rzecz kobiet, „Kobietą na Medal”

i kandydatką na KOBIETĘ SUKCESU ŚLĄSKA 2013.

Prywatne jestem mamą dorosłej córki, właścicielką labradorki Tunii, wielorasowca Fado i Pana

Kotka. Czytam namiętnie małe formy poetyckie i znam ich mnóstwo.

A moja dewiza: „Życie jest wysiłkiem godnym lepszej sprawy”.

Więcej informacji o mnie:

www.halinasobanska.pl

https://www.facebook.com/halina.sobanska

https://www.facebook.com/pages/Halina-

Soba%C5%84ska/144314382282126?id=144314382282126&sk=photos_stream

Mam nadzieję, że moja działalność znajdzie u Państwa uznanie i zainwestujecie we mnie swój głos w

plebiscycie TV Silesia na stronie http://www.tvs.pl/plebiscyt - Halina Sobańska

Page 51: Kobieta lider mentor

Redakcja

51

ANNA MRÓZ

W magazynie pełni rolę redaktora językowego.

Z wykształcenia archeolog, redaktor językowy i korektor, z charakteru humanistka. Na cały etat pracuje w domu z dziećmi, ale zawsze znajdzie czas, aby coś napisać lub poprawić. Zawsze otoczona książkami, spośród których chętnie wybiera literaturę polską. Lubi dobrą fotografię i wyjścia do teatru. Ale nade wszystko lubi podróżować, poznawać nowe smaki i odkrywać zakątki bliskie i dalekie.