10
KRYZYS UTOPII? ANKIETA REDAKCYJNA Czy możemy dziś mówić o kryzysie utopii, myślenia utopijnego? Jeśli tak, to jakie są przyczyny takiego zjawiska, jeśli nie, to gdzie leży źródło współczesnej utopii? Te pytania postanowiliśmy zadać polskim i zagranicznym intelektualistom – badaczom społecznym, filozofom, teoretykom i praktykom architektury i urbanistyki, krytykom i historykom sztuki, historykom. Choć liczba przedstawianych głosów jest skończona, można by zbierać je w nieskończoność − ilu myślicieli, tyle utopii. Mamy nadzieję, że niniejszy wielogłos może stanowić punkt wyjścia do zrozumienia współczesności i do prób projektowania przyszłości. Ilustracje: Anna Zabdyrska

Kryzys utopii? Ankieta redakcyjna

Embed Size (px)

DESCRIPTION

 

Citation preview

Page 1: Kryzys utopii? Ankieta redakcyjna

Kryzys utopii? AnkietA redAkcyjnA

czy możemy dziś mówić o kryzysie utopii, myślenia utopijnego? jeśli tak, to jakie są przyczyny takiego zjawiska, jeśli nie, to gdzie leży źródło współczesnej utopii?te pytania postanowiliśmy zadać polskim i zagranicznym intelektualistom – badaczom społecznym, filozofom, teoretykom i praktykom architektury i urbanistyki, krytykom i historykom sztuki, historykom. choć liczba przedstawianych głosów jest skończona, można by zbierać je w nieskończoność − ilu myślicieli, tyle utopii. Mamy nadzieję, że niniejszy wielogłos może stanowić punkt wyjścia do zrozumienia współczesności i do prób projektowania przyszłości. Ilustracje: Anna Zabdyrska

Page 2: Kryzys utopii? Ankieta redakcyjna

Anthony Vidler

Kryzys utopii, myślenia utopijnego, został wywołany przez przekonanie architektów o tym, że utopia może być zaprojektowana i zaplanowana. Utopia, jak myśleli architekci od XVIII wieku do lat 60. ubiegłego stulecia, może zostać ustanowiona poprzez architekturę. Klęska tej wizji spowodowała upadek i odrzucenie utopijnej myśli w architekturze na rzecz pragmatycznego podej-ścia do praktyki zawodowej i jej roli w rozwoju neoli-beralnego kapitalistycznego społeczeństwa. W swoim najlepszym momencie myśl utopijna i utopijne projekty odnosiły się krytycznie wobec kapitalizmu, czasami odrzucały nawet neoliberalny model społeczeństwa − Thomas More stworzył wszak wizję systemu komuni-tarystycznego. Upadek muru berlińskiego oraz obwiesz-czenie śmierci komunizmu i idei Marksa bardzo szybko położyły kres myśleniu utopijnemu. Być może dałoby się powiedzieć, że myśl utopijna zabiła możliwość myśli utopijnej?

Co zaś dotyczy czasów obecnych, Frederic Jameson wystąpił z koncepcją, że myśl utopijna, czy to ujęta w prozie, czy w postaci projektu, może zaoferować al-ternatywy w czasach zamknięcia i płynności. Być może jest to prawda, ale by do tego doszło, architekci muszą odzyskać poczucie odpowiedzialności społecznej i poli-tyczne zdrowie psychiczne, muszą głosować za światem rządzonym przez komunitarystyczną i socjalistyczną etykę i praktykę, a nie za światem rządzonym przez mit głoszący, że kolejne technologiczne odkrycie dostarczy nam rozwiązań. W News from Nowhere Williama Morrisa społeczeństwu służy technologia, która pozostaje w tle, technologia zarządzana przez wspólnotę, a nie przez logikę inwestycji i zysku.

Nowy Jork, 29 kwietnia 2011 roku1

anthony vidler − profesor i dziekan Irwin S. Chanin School of Architecture w The Cooper Union w Nowym Jorku, autor m.in. Warped Space: Art, Architecture, and Anxi-ety in Modern Culture (2002) oraz Histories of the Immediate Present: Inventing Architectural Modernism (2008).

1 Podane pod wypowiedziami daty to daty nadesłania tekstów do redakcji.

hAl Foster

Autentyczne trudności, z jakimi borykamy się obecnie − i to zarówno w kwestiach gospodarczych, społeczno-politycznych, jak i ekologicznych – sprawiają, że myśl utopijna staje się bardziej potrzebna, bardziej rzeczy-wista − nie mniej. Jak mówili paryscy studenci w roku 1968: „Bądźmy realistami, żądajmy niemożliwego” (Soyons réalistes, demandons l’impossible).

30 kwietnia 2011 roku

hal foster − ur. 1955, profesor historii sztuki na Prin-ceton University, specjalizuje się w historii współczesnej sztuki i architektury, opublikował m.in. Powrót Realnego. Awangarda u schyłku XX wieku (2011).

Page 3: Kryzys utopii? Ankieta redakcyjna

hAyden White

Tak, mamy do czynienia z kryzysem myślenia utopijnego.

Dzieje się tak dlatego, że utopia jest, jak dowodził Frederic Jameson, gatunkiem literackim, w którym projektowane jest wyobrażone rozwiązanie konfliktów spowodowanych przez jednoczesne zaistnienie dwóch (lub więcej) różnych sposobów produkcji oraz relacje społeczne zagrożone przez nie w konkretnym czasie i miejscu w historii.

Utopia Thomasa More’a, wzorzec myślenia utopijnego w nowoczesnym zachodnim świecie, pozostała tekstem ważnym tak długo, jak długo starszy feudalno-ziemiań-ski system gospodarki zachowywał resztki władzy w wy-łaniającym się wówczas nowym kapitalistyczno- -miejskim świecie. Zatem gdy ostatnie ślady Starego Reżimu czasów prekapitalistycznych stały się mglistym wspomnieniem na Zachodzie, utopia przedstawiona przez More’a straciła przed pierwszą wojną światową tę więź z rzeczywistością, którą cieszyła się wcześniej.

Utopia przyszłości będzie budowana na konflikcie pomiędzy późnym kapitalizmem i pozostałościami star-szego państwa narodowego, które było ucieleśnieniem wcześniejszego oblicza zaawansowanego kapitalizmu. Globalizm tworzy kryzys, zwłaszcza prawa w obrębie pojedynczego państwa narodowego. Wraz z upadkiem państwa narodowego, będącego wszystkim tylko nie eks-presją wielonarodowej korporacyjnej władzy, musi dojść do upadku autorytetu prawa, ponieważ to państwo naro-dowe było ostatnim bastionem legalizmu jako takiego.

Późny kapitalizm zakłada podporządkowanie każdego systemu prawnego imperatywowi zyskowności. Uto-pia przyszłości będzie oparta na nostalgii za rządami prawa uważanego za twór nadrzędny względem państwa i korporacji. Nihilizm to rzeczywistość, w której reguły prawne, które byłyby czymś więcej niż ekspresją bieżącej praktyki finansowej, są nieobecne.

Najpierw odchodzi prawo boskie. Potem naturalne. Następnie pozytywne. Co pozostanie? Utopia jako wspo-mnienie możliwości legalności.

15 maja 2011 roku

hayden white − ur. 1928, historyk i teoretyk histo-riografii, professor emeritus University of California, Santa Cruz oraz Stanford University, autor m.in. Metahistory: The Historical Imagination in Nineteenth-Century Europe (1973).

tAdeusz słAWek

Utopia nadaje myśleniu szczególny akcent. Zwracając baczną uwagę na codzienne okoliczności, na poczucie zawodu, jakie rodzi w nas rzeczywistość, jaka jest, w sto-sunku do tej, jaka mogłaby być, utopia prowadzi myśle-nie w stronę przyszłości, która te mankamenty i braki mogłaby usunąć. To jednak, co najbardziej wartościowe w tej utopijnej diakrytyce myślenia, to przeświadczenie, że jej siłą jest głęboko krytyczna refleksja nad obecnym stanem rzeczy. Utopia nie dąży do wyznaczania punktu dojścia nakreślonego obrazem świata modelowego; gdyby tak było, stałaby się rychło (i nietrudno wskazać przy-kłady) groźnym narzędziem ideologicznej manipulacji. Utopijny zwrot myślenia jest nade wszystko zwrotem krytycznym wobec świata już to zadowolonego z siebie, już to przekonanego, że w aktualnej sytuacji osiągnął wszystko, co możliwe. Jest więc utopia czymś w rodzaju specjalnego dialektu, specyficznej artykulacji myśli: rozumiemy to, o czym mówi utopia (o niedoskonałości naszych sposobów urządzania świata), ale jednocześnie to rozumienie zawiera w sobie element przestrogi (przed tym, aby zarysowany wzorzec przyszłości przyjąć jako idealny i jedynie obowiązujący). To, co akcentuje utopia, to nie program gotowej przyszłości „tak ma być”, lecz krytyczna ocena sytuacji („tak być nie powinno”), a tym samym szerokie otwarcie horyzontu przyszłości. Utopij-ne myślenie jest więc formą nigdy nie spełniającego się proroctwa (gdyby się spełniła, utraciłaby moc nadziei), nie realizującej się przyszłości (gdyby się zrealizowała, przestałaby być przyszłością, stałaby się kolejnym grubo niedoskonałym „teraz”).

Ten szczególny charakter myślenia właściwy utopii sprawia, że politycy muszą się odnieść do niego z nie-chęcią i nieufnością. Sprzeciwia się wszak ono dwóm podstawowym postulatom ich działania: osłabieniu roli krytycznej refleksji nad stanem rzeczy oraz przekonaniu o skończenie pragmatycznej naturze polityki. Dla po-zostających przy władzy krytyka stanu rzeczy musi być z konieczności nader ostrożna i zachowawcza; jeśli posu-nie się za daleko, zagrozi fundamentom politycznej par-tyjnej struktury. Opozycja natomiast poddaje rzeczywi-stość urządzoną przez aktualną władzę krytyce opartej nie tyle na merytorycznym sporze, ile na samym fakcie, że jest to rzeczywistość „cudzej”, a nie własnej władzy. W obu wypadkach gubi się rzetelny, kreatywny charak-ter krytycznej refleksji. Wąsko pojmowany pragmatyzm władzy zmierzający przede wszystkim do jej utrzymania będzie się gwałtownie bronił przed wszelkiego rodzaju wizjonerskim, projektywnym charakterem myślenia w polityce. Takie myślenie zakłada bowiem, że polity-ka jest duchowym „projektem” właśnie, kierunkiem działania, ruchem w stronę nigdy nie spełniającego się marzenia o doskonałości, obietnicą nie do spełnienia. Świat, w którym słowo „obietnica” utraciło swój sens duchowy, stając się jedynie liczmanem w wyborczej grze, nie sprzyja utopii.

9 maja 2011 roku

tadeusz sławek − ur. 1946, poeta, tłumacz, eseista, hi-storyk literatury angielskiej i amerykańskiej, kierownik Katedry Literatury Porównawczej Uniwersytetu Śląskie-go w Katowicach.

Page 4: Kryzys utopii? Ankieta redakcyjna

MArtin JAy

Utopia jest pojęciem, które nieustannie znajduje się w kryzysie. Jest ono motywowane przez przemożne uczucie, że stan obecny, jakkolwiek byśmy go definio-wali, nie może trwać dłużej. Utopia odrzuca reformy lub stopniowe zmiany i stawia przed nami możliwość radykalnej alternatywy, która odniesie się do kluczo-wych problemów i dostarczy fundamentalnych rozwią-zań. Utopia bierze na poważnie prawo do spełniania, nawet i dziwacznych, pragnień, które są tłumione przez bieżący porządek. Jednocześnie utopii towarzyszy obawa przed tym, że brakuje jej środków do urzeczywistnienia wyobrażonej alternatywy oraz świadomość, że przejście do odkupionego świata jest w zasadzie niemożliwe do osiągnięcia, przynajmniej za pośrednictwem ludzkich wysiłków. Dwojaki charakter utopii rozumianej jako jeszcze nieistniejące doskonałe miejsce i jednocześnie naiwna fantazja, która nigdy nie może być zrealizo-wana, powstrzymuje to pojęcie przed wydostaniem się z permanentnego kryzysu.

Poza tym odwiecznym kryzysem mamy również za sobą historyczne lekcje, które wyciągnęliśmy z prób wymu-szenia jej urzeczywistnienia. Po dwudziestowiecznych horrorach nie można po prostu stosować ironicznego lub nawet cynicznego podejścia do utopii. Stanowisko dające się streścić w haśle „Żadnych eksperymentów” było przy-woływane przez wielu w obliczu klęski lub wyczerpania totalitarnych utopii. Jak nauczyła nas historia, granica pomiędzy utopią a dystopią jest nieszczelna i nikt nie może mieć pewności, czy dobre intencje nie doprowadzą przypadkiem do koszmarnych skutków. W rezultacie nauczyliśmy się postępować ostrożnie z tym, co amery-kański historyk Jay Winter nazwał „wielkimi utopia-mi”, skłaniając się jednocześnie ku akceptacji utopii „pomniejszych” jako wiarygodnych skarbnic, w których można byłoby złożyć pragnienia znaczących zmian.

Doskonałym przykładem, na który zwrócił ostatnio inny amerykański historyk, Samuel Moyn, jest międzynaro-dowa kampania na rzecz przestrzegania „praw czło-wieka”, w której skanalizowaniu uległa ogromna masa dotychczasowych ruchów utopijnych. Nie starają się tworzyć wyobrażonej formy doskonałego życia, ale funk-cjonują raczej jako szaniec zapobiegający zagrożeniom dla naszego niepewnego życia. Choć jako forma polityki nie są wystarczające, są one elementem koniecznym w każdym systemie politycznym, który opiera się nało-żeniu na nas dystopii pod utopijną maską. Skoro nawet najłagodniejsza utopia grozi wygaszeniem niekończą-cej się walki wartości, aspiracji i interesów, która jest siłą napędową zdrowej polityki, lepiej jest ulokować ją w nie-miejscu: w krainie naszych marzeń.

Byłoby jednak szaleństwem całkowite porzucenie na-szych ćwiczeń z wyobraźni utopijnej, i to niezależnie od tego, jak dużo dowiedzieliśmy się na temat związanego z nią ryzyka. Kryzys utopii powinien być rozumiany jako permanentny stan pogotowia. Jest tak dlatego, żeby sparafrazować genialnie dwuznaczny tytuł słynnego szkicu Goyi, El sueño de la razón produce monstruos, gdy wyobraźnia utopijna śpi, rodzą się potwory.

27 maja 2011 roku

martin jay − ur. 1944, profesor historii na University of California, Berkeley; zajmuje się historią intelektu-alną, w swojej praktyce badawczej odwołuje się m.in. do osiągnięć szkoły frankfurckiej i badań kulturowych, autor m.in. Pieśni doświadczenia. Nowoczesnych europejskich i amerykańskich wariacji na uniwersalny temat (2008).

MArc Augé

To filozof Jean-FranÇois Lyotard pierwszy mówił o „koń-cu wielkich narracji”, owych zbiorowych wizji przyszło-ści, które charakteryzowały wiek XIX i których porażka została usankcjonowana przez totalitaryzmy XX wieku. Wielka narracja liberalna również natrafia na spore trudności i wcale nie jesteśmy pewni, czy „koniec histo-rii”, o którym pisał Fukuyama (szerzenie się wolnego rynku i demokracji przedstawicielskiej na całej plane-cie), nie jest złudzeniem: są ustroje totalitarne, które doskonale dostosowują się do wolnego rynku i przepaść pomiędzy najbogatszymi wśród bogatych a najuboższy-mi wśród ubogich nie przestaje się pogłębiać zarówno w krajach rozwiniętych, jak i w krajach rozwijających się i zacofanych.

Paradoks polega na tym, że rozwój nauki trwa nieprze-rwanie, podczas gdy nie przestaje się pogłębiać również przepaść pomiędzy tymi, którzy mają dostęp do wiedzy, a tymi, którzy są od niej oddaleni. Jedyna dająca się sformułować i zrealizować utopia to utopia edukacji, jedyna, która obiecuje prawdziwą równość. To utopia, gdyż nie podążamy w tym kierunku, lecz można sobie konkretnie wyobrazić warunki jej realizacji, stawiając na to, że ostatecznie będzie ona też źródłem dobrobytu. Rozwoju mediów, takich jak Internet, nie należy mylić z tą utopią. Nie będzie on bowiem odgrywał roli w tym obszarze, jeśli nie będą mu towarzyszyć rozbudowane programy edukacyjne, które będą uczyć, jak nie mylić celów ze środkami oraz wiedzy z konsumpcją.

Utopia powinna się dziś skupiać na jednostce i wyjść poza starą opozycję wolności i wolności realnej.

24 maja 2011 roku

marc augé − ur. 1935, francuski etnolog i antropolog kulturowy, profesor École des hautes études en sciences sociales w Paryżu, twórca koncepcji nie-miejsca, autor m.in. Form zapomnienia, Nie-miejsc. Wprowadzenia do antropo-logii hipernowoczesności oraz Ducha pogaństwa.

Page 5: Kryzys utopii? Ankieta redakcyjna

Otóż co się zmieniło w dziejach utopii i co (pomyłko-wo) poczytywane jest za jej „kryzys”, to przesunięcie oczekiwań i ambicji na lepsze życie z siedziby społe-czeństwa na miejsce przez nosiciela utopii wykrojone dla siebie (i być może dla swych bliskich) ze społeczeń-stwa, przywłaszczone, przez siebie zagospodarowane i przed kaprysami przekornego losu zabezpieczone. Nie o „doskonałym społeczeństwie” ten sen (mało kto zresztą w możliwość takiego społeczeństwa dziś wierzy, a już nikt prawie nie obiecuje, że da się do niego drogą przez Rozum torowaną dotrzeć), ale o własnej wygod-nej, wolnej od kłopotów i pełnej przyjemnych doznań niszy. Utopia, jak tyle innych nieodłącznych aspektów ludzkiego życia, uległa p r y w a t y z a c j i... Współbrzmi to znakomicie z zastąpieniem integracyjnych ambicji wczesnej nowoczesności z indywidualizacyjną tendencją jej obecnej fazy; dziś, jak to trafnie ujął Ulrich Beck, to od jednostki oczekuje się rozwiązania (na własny, a co najwyżej także na jej bliskich, użytek) społecznie rodzo-nych problemów – przy użyciu jednostkowej przemyśl-ności i sprytu, przez jednostkę posiadanych zasobów oraz jednostce dostępnych środków działania...

Osobiście wiążę tę dalekosiężną przemianę w naturze utopii ze zmianą najpospolitszej, najgoręcej rekomendo-wanej i najpowszechniej przyjmowanej (nie bez inten-sywnej współpracy rynków konsumpcyjnych...) postawy życiowej: od „ogrodniczej” do „łowieckiej” (pisałem o tym obszernie w książeczce Liquid Times [wyd. pol.: Płyn-ne czasy. Życie w epoce niepewności, Warszawa 2007 – przyp. red.], cztery lata temu przez Polity Books wydanej). Jeśli ogrodnik spodziewa się dobra po doglądanym starannie i troskliwie uprawianym ogrodzie, na siebie przyjmując współodpowiedzialność za trwałość i urodę ogrodo-wego ładu, myśliwy troszczy się o obfitość ustrzelonej w kolejnym polowaniu zwierzyny, mało się błogostanem lasu przejmując – a już całkiem odmawiając przyjęcia odpowiedzialności za jego trwanie. A nadto: jeśli utopia „ogrodnicza” to perspektywa doskonałego ładu wień-czącego długi a mozolny wysiłek, utopia „łowiecka” to marzenie o nigdy się nie kończącym paśmie polowań i myśliwskich przygód i podnieceń...

29 maja 2011 roku

zygmunt bauman − ur. 1925, filozof i socjolog, eseista, profesor University of Leeds, jeden z twórców koncepcji płynnej/późnej nowoczesności, autor m.in. Nowoczesności i Zagłady, Prawodawców i tłumaczy, Socjalizmu. Utopii w działa-niu oraz Kultury w płynnej nowoczesności.

zygMunt BAuMAn

Żadnego kryzysu... Wyobrażanie sobie życia lepszego, niż jest, życia, jakiego jeszcze nie ma, ale jakie mogłoby zaistnieć, a i zaistnieć powinno – owe wieczne źródło niewysychające „myślenia utopijnego”, o jakie Państwu zapewne idzie – tryska dziś równie obficie, a pewnie i obficiej jeszcze niż za czasów Tomasza Morusa, w jakich nazwę „utopii” dlań wykuwał. Tyle że treści wyobra-żeń radykalnie się od tych czasów zmieniły, a nadzieje z nimi wiązane, a za ich śladem także i wysiłki tymi nadziejami pobudzane w całkiem inne regiony się prze-niosły.

Sięgając, dla ukucia nazwy, do starożytnej greki, szczególnie dla oddania nieuleczalnie dwoistej natu-ry marzenia („nie ma”, ale „chciałoby się, aby było”) przydatnej (w angielskiej wymowie grecki przedrostek „u” zaprzeczający istnieniu tego, co po nim następuje, oraz „eu”, przedrostek nadający jemu walor pozytywny, dźwięczą tak samo: „ju”), w roli przedmiotu marzeń usadził Morus m i e j s c e: siedzibę społeczeństwa, odległe miasto „za górami, za lasami”, w jakim całkiem inne warunki panują od tych znanych z potocznego doświadczenia; warunki o wiele lepiej do ludzkich pragnień przystosowane niż te na co dzień doświadcza-ne – warunki, w jakich wszyscy mieszkańcy są ze swego świata zadowoleni, bo też nikomu krzywda się nie dzieje i każdemu przydzielono odpowiednią dla niego rolę do odegrania, a więc każdy lubi robić to, co mu mądry prawodawca wyznaczył. Wybór Morusa współbrzmiał znakomicie z ambicjami nadciągającej ery nowoczesnej: a mianowicie z zamiarem przeróbki zastanego świata na bardziej dla ludzi przyjazny i bezpieczny, i dla ich człowieczeństwa gościnny, oraz zastąpienia w tym celu psotliwych igraszek krnąbrnego losu troskliwie i rozum-nie zaplanowanym, a więc przejrzystym i dla każdego zrozumiałym układem ludzkich stosunków, praw i obo-wiązków. U podłoża owych ambicji tkwiło przekonanie, że żyć dobrze można tylko w dobrym społeczeństwie, i że jeśli celem zamierzonej przeróbki świata jest ludzka szczęśliwość, to trzeba ją zacząć od biur projektowych, planujących społeczeństwo wolne od jego aż nazbyt dobrze znanych przywar i dolegliwości: krótko mówiąc, trzeba zastąpić fanaberie przyrody obojętnej na ludzkie potrzeby i marzenia ładem dyktowanym przez Rozum. Ładem zaprojektowanym i zatwierdzonym przez Rozum i z nadania Rozumu przez jego pełnomocników wdro-żonym, a więc d o s k o n a ł y m, czyli takim, w którym wszelka dalsza zmiana byłaby już tylko zmianą na gorsze!

Page 6: Kryzys utopii? Ankieta redakcyjna

JeAn-louis cohen

Obecny kryzys utopii ma wiele źródeł, począwszy od obiektywnych, takich jak zapaść socjalistycznego ideału, który − wydawałoby się − dawał się ucieleśnić w for-mach demokratycznych, aż po źródła subiektywne, takie jak wyłonienie się raczej ogólnikowego dyskursu ponowoczesnego i rozprzestrzenienie się wątpliwości co do samej możliwości zmieniania świata.

Mimo to niektóre wątki utopijne wydają się pojawiać na początku trzeciego tysiąclecia w architekturze na styku dyscyplin i w odpowiedzi na materialne i ekologiczne wyzwania. Dostrzegam jeden przykład ze sfery mate-rialnej produkcji − powstawanie nowych materiałów budowlanych, takich jak wysoko przetworzony beton, który powstał dzięki współpracy naukowców, wykonaw-ców i projektantów. Uzyskany dzięki nanotechnologiom, otwiera on nowy rozdział w projektowaniu infrastruk-tury, w którym wytrzymałość i precyzja budowanych za jego pomocą konstrukcji staną się porównywalne do konstrukcji stalowych. Obietnica bardziej wyszukanego i opływowego budownictwa łączącego w sobie wynalaz-ki wypracowane w laboratoriach i lokalne materiały zrywa z seryjnym, powtarzalnym modelem ciężkiego przemysłu, który doprowadził do zdyskredytowania modernistycznej urbanistyki i architektury, ponieważ pozwala ona na kreatywne tworzenie form, ugruntowa-ne w odkryciach naukowych.

Poza powstaniem nowej granicy pomiędzy badaniami i projektowaniem, technokratyczny model sposobu po-dejmowania decyzji i projektowania na gruncie urbani-styki i budownictwa mieszkaniowego jest podważany po-przez strategie oparte na uważnej, empatycznej analizie zastanych geograficznych i społecznych warunków oraz konkretnych oczekiwań obywateli i mieszkańców. Przy-chodzą do głowy projekty Rural Studio z Alabamy czy Alexandre’a Chemetoffa i Patricka Bouchaina z Francji,

w których kładzie się nacisk na proces i przystępność ceny, jednak bez zaniedbywania estetycznej jakości bu-dowanych konstrukcji. Ta atencja, którą darzone jest to, co „już jest”, przywodzi na myśl stanowisko xx-wiecznego wizjonera Patricka Geddesa, który w swojej książce Cities in Evolution rozróżnił pomiędzy „Utopią” miast-ogrodów i w ogóle nowych miast a „Eutopią”, która mogła się narodzić na drodze cierpliwych modyfikacji istniejących już miast. Dzisiejsza utopia polega dokładnie na takiej cierpliwej analizie istniejących warunków i ich pre-cyzyjnej transformacji, również dzięki innowacyjnym technologiom.

15 czerwca 2011 roku

jean-louis cohen − ur. 1949, francuski architekt i his-toryk architektury, profesor w Institute of Fine Arts w New York University, członek rady programowej Fon-dation Le Corbusier, współautor takich książek, jak Casa-blanca: Colonial Myths and Architectural Ventures (z M. Eleb, 2003), Mies van der Rohe (wraz z M. Rosengartenem, 1995), Scenes of the World to Come: European Architecture and the American Challenge 1893-1960 (z H. Damischem).

PAnAyotis tournikiotis

Utopia zawsze była narzędziem krytyki społecznej wyrastającym ze starych i cierpiących miast oraz społe-czeństw i kierującym się ku idealnej przyszłości, która miała być ustanowiona w mieście idealnym. Kulturalne czy kolektywne, idealne społeczeństwo oraz idealne miasto były opisywane w książkach i pokazywane w mu-zeach, począwszy od Utopii Thomasa More’a i Nowego Babilonu Constanta Nieuwenhuysa. Dyskurs utopijny był znakiem radykalnego myślenia ludzi, którzy nie mogli się dopasować do reguł rzeczywistego życia i nie wprost próbowali to życie zmienić. Czy mamy obecnie kryzys myślenia utopijnego? Moja odpowiedź brzmi: i tak, i nie!

Mamy do czynienia z inflacją utopijnego symulakrum, wszechobecnością, wirtualnym nadmiarem. Utopia jest wszędzie! Nie musisz już zamykać oczu, aby wyobrażać sobie nowe utopijne światy, gdzieś na południowym Pacyfiku, w Edenie lub gdziekolwiek indziej. Nie musisz myśleć, medytować, studiować. Utopia jest wszędzie obecna, porusza się i otwiera wokół ciebie, monitoruje przeszłość i teraźniejszość, jest na miejskich murach, ekranach telewizorów i laptopów i w filmach. Utopijne gadżety wypełniły całe nasze realne życie i zmieniły je. Żyjemy obecnie w utopijnym świecie naszych dziadków!

Jednocześnie mamy do czynienia z głębokim kryzysem utopijnego myślenia w historycznym rozumieniu tego ter-minu. Brakuje nam również krytycznego myślenia i pro-jektowania społecznego. Obiecywany koniec kapitalizmu zakończył się liberalizmem proponującym radykalnie nową krytykę społeczną, zrywającą z xix- i xx-wiecznym myśleniem. Nie ma sensu reprodukowanie krytycznego tonu naszych dziadków w celu zawracania naszego świa-ta. Musimy zacząć od zadrapań, od uwolnienia naszych umysłów z okowów wszelkich rodzajów ustabilizowanego myślenia, aby przemyśleć człowieka i społeczeństwo na nowo oraz by wynaleźć na nowo narzędzia krytycznego rozumienia.

W rzeczywistości nie ma już Utopii, nie ma nieznanego lądu, legendarnego i fikcyjnego miejsca będącego synoni-mem ziemskiego raju. Znamy dosłownie każdy kawałek ziemi na tym świecie, każdy topos, ale nie znamy tak naprawdę n a s z e g o świata. Utopia oznacza obecnie przywrócenie na nowo cogito i stawienie czoła światu, po to, by rozpocząć bezpośrednią zmianę.

Ateny, 4 czerwca 2011 roku

panayotis tournikiotis − historyk architektury, assistant professor na wydziale architektury National Technical University w Atenach, autor The Historiography of Modern Architecture (2001).

Page 7: Kryzys utopii? Ankieta redakcyjna

W odpowiedzi na nasze zaproszenie Wisława Szymborska zapro-ponowała nam przedrukowanie wiersza z tomu Wielka liczba (1976). Dziękujemy za wyrażenie zgody na publikację utworu.

WisłAWA szyMBorskA

utoPiA

Wyspa, na której wszystko się wyjaśnia.Tu można stanąć na gruncie dowodów.Nie ma dróg innych oprócz drogi dojścia.Krzaki aż uginają się od odpowiedzi.

Rośnie tu drzewo Słusznego Domysłuo rozwikłanych wiecznie gałęziach.

Olśniewająco proste drzewo Zrozumieniaprzy źródle, co się zwie Ach Więc To Tak.

Im dalej w las, tym szerzej się otwieraDolina Oczywistości.

Jeśli jakieś zwątpienie, to wiatr je rozwiewa.

Echo bez wywołania głos zabierai wyjaśnia ochoczo tajemnice światów.

W prawo jaskinia, w której leży sens.

W lewo jezioro Głębokiego Przekonania.Z dna odrywa się prawda i lekko na wierzch wypływa.

Góruje nad doliną Pewność Niewzruszona.Ze szczytu jej roztacza się Istota Rzeczy.

Mimo powabów wyspa jest bezludna,a widoczne po brzegach drobne ślady stópbez wyjątku zwrócone są w kierunku morza.Jak gdyby tylko odchodzono stądi bezpowrotnie zanurzano się w topieli.

W życiu nie do pojęcia.

wisława szymborska − ur. 1923, poetka, eseistka i kry-tyk literacki, tłumacz, felietonistka, laureatka literac-kiej Nagrody Nobla (1996); autorka kilkunastu tomików poetyckich.

Page 8: Kryzys utopii? Ankieta redakcyjna

Ben VAn Berkel

Interesującą sprawą jest możliwość zastanowienia się, dlaczego obecnie mamy do czynienia z mniejszym natężeniem myśli utopijnej. Co powoduje „koniec uto-pii”? Można powiedzieć, że kryzys myślenia utopijnego pojawia się, gdy nie ma żadnego r e a l n e g o kryzysu, który by inspirował w pierwszej kolejności ten rodzaj myślenia. Doświadczamy obecnie kryzysu ekonomicz-nego, który, spowodowawszy ogromną zapaść finansową na światową skalę, nie może się równać ze skutkami przeciągającej się wojny światowej lub nieoczekiwanego naturalnego kataklizmu o olbrzymich rozmiarach. Tego rodzaju wydarzenia stawiają pod znakiem zapytania status naszych zaplanowanych, bezpiecznych i racjonal-nych społeczeństw, i w tym względzie tworzą poczucie konieczności i potrzeby znalezienia rozwiązań i syste-mów mających chronić nas w przyszłości przed takimi okolicznościami. Myślenie utopijne do pewnego stopnia zrodziło się z pragnienia zapewnienia nam ochrony i tak długo, jak nie czujemy się wystarczająco mocno zagro-żeni lub nie doświadczamy szkód na wielką skalę, tego rodzaju myśl przez większość czasu pozostaje w ukryciu.

Jest różnica pomiędzy holistycznym pojęciem utopii odnoszącym się do idealnego społeczeństwa (niezależnie od tego, czy jest zorientowane na politykę, religię, eko-nomię bądź ekologię) a myśleniem utopijnym, które jest rozumiane jako narzędzie osiągania postępu, opartego na mieszance nadziei i pragnienia poprawy ogólnej kon-dycji ludzkiej. Myślenie utopijne jest obecnie w mniej-szym stopniu skoncentrowane na całościowych socjo-po-lityczno-prawnych systemach aniżeli na szczegółowych obszarach zaawansowanych badań.

Na przykład w medycynie konieczność inwencji jest absolutnie oczywista i stymuluje eksperymenty oraz projektowe badania i myślenie. Również nauka i techno-logia rozwijają się z niewiarygodną szybkością, zarówno w dający się przewidzieć sposób, jak i przekraczając nasze wyobrażenia. Wbrew stwierdzeniu Nietzschego, że „słyszymy tylko te pytania, na które jesteśmy w stanie znaleźć odpowiedzi”, można by dowodzić, że niemal nie-wyobrażalne jest pojawienie się myślenia utopijnego, że po to, aby osiągnąć doskonałość, musimy patrzeć ponad tym, co da się osiągnąć lub pomyśleć.

Dla przykładu, przeprowadzane są badania dotyczące zdolności komputerów do odczytywania myśli i emocji, co oznacza ostatecznie możliwość komunikowania się i kierowania maszynami za pomocą samych myśli bądź uczuć. Z jednej strony tego rodzaju wynalazek pchnąłby do przodu robotykę poza dający się obecnie pomyśleć horyzont (ostatecznie maszyna mogłaby się stać naszym najbliższym przyjacielem i emocjonalnym sojuszni-kiem!), z drugiej jednak strony – krok ten będzie stymu-lował technologiczny postęp społeczeństwa jako takiego.

Przewidywania te są obecnie opierane na faktach i rezultatach badań naukowych, nie zaś na ideologii, jednak bez ustanowienia ideologicznego finalnego celu i bez włączenia na samym początku myślenia utopijne-go, badania te nie zostałyby nigdy podjęte w pierwszej kolejności. Jesteśmy zatem świadkami rozwoju wzorca myślenia utopijnego, który wychodzi od technologii ku psychologii i do technologii wraca, i który skutkuje organizacyjnym zachowaniem. Ów złożony model, który może zmienić nasze środowiska na wiele sposobów, dla mnie szczególnie interesujący, uwzględnia nasz sto-sunek do architektury i rozumienie jej oraz to, w jaki sposób będzie ona działać w przyszłości.

Wierzę, że prawdziwa innowacja pojawia się, gdy powracamy do tego szczególnego rozumienia i podej-ścia do badań naukowych, dla którego możemy znaleźć przykłady w historii. Leonardo da Vinci połączył sztukę i racjonalność, tworząc nowe wynalazki, uzyskana przez Galileusza kombinacja filozofii i badań naukowych zaś dała w rezultacie nie tylko liczne wynalazki, ale także odkrycia, które odegrały ważną rolę w rewolucji na-ukowej. Piękno i „utopijność” w dzisiejszych badaniach naukowych oznacza do pewnego stopnia powrót do tego właśnie wzorca, do przerzucania mostów pomiędzy dwo-ma światami, subiektywnym i artystycznym oraz czysto obiektywnym podejściem do innowacji w nauce.

6 czerwca 2011 roku

ben van berkel − ur. 1957, holenderski architekt, twórca biura architektonicznego UNStudio w Amsterda-mie; autor projektów m.in. Erasmusbrug w Rotterdamie, Mercedes-Benz Welt w Stuttgarcie, Museum Het Valkhof w Nijmegen.

Obok: kartka z notatnika Bena van Berkela

Page 9: Kryzys utopii? Ankieta redakcyjna

léon krier

Tekst, który przedrukowujemy niżej, Léon Krier przesłał nam jako swoją odpowiedź na nasze pytanie, jednak powstał on w 2010 roku z myślą o wystąpieniu autora w Hiszpani na temat zrównoważonej urbanistyki i architektury. Mimo że dotyczy on nieco innej problematyki niż reszta odpowiedzi, postanowiliśmy dołączyć go do pozostałych głosów.

Fala ekologicznych problemów, która obecnie zalewa media, jest jedynie następstwem ignorowania ich przez zbyt długi czas. Klub Rzymski, Raport Światowy 2000 złożony u prezydenta USA oraz tak kluczowe teksty, jak Entropy Jeremy’ego Rifkina, są znane od jakichś czter-dziestu lat. Moje własne opinie, praca i myśl zostały znacznie poprzedzone przez takich pionierów, jak Ivan Illich czy Denis de Rougement, Nicholas Georgescu-Ro-egen. Również prace Jareda Diamonda, Jamesa Howar-da Kunstlera i Rene Girarda stanowią punkt zwrotny w myśleniu o cywilizacji, energii i przemocy. Al Gore wskazuje na ironię opinii publicznej rozpaczającej na te-mat problemów, które jeszcze wczoraj ignorowała. Idee, że nauka i technologia zajmą się wszystkimi problema-mi związanymi z dostarczaniem energii dla wiecznie rozszerzającej się gospodarki światowej i − czemuż by nie − rozprzestrzenianiem demokracji − brzmią słabo. Ponieważ nie ma gotowych alternatyw, stare ideologicz-ne duchy zmartwychwstają, by ocalić panujące systemy przekonań. Obecnie jest oczywiste, że znajdujemy się w obrębie dynamiki ekscesu następującego za ekscesem, ale gdzie można znaleźć złoty środek? W terminach ekologii i cywilizacji „zrównoważony rozwój” jest niewłaściwą nazwą. Jak ponad czterdzieści lat temu wskazał sławny matematyk Georgescu-Roegen, im więcej ludności planeta musi wyżywić teraz, tym mniej będzie w stanie wyżywić w przyszłości. Według mnie tylko tradycyjne prawdziwe miasto jest jedynym modelem zrównoważonego sposobu osiedlania się. Nie stanowi jednak samo z siebie gwarancji szacunku dla natury, ponieważ wszystkie formy ludzkiej cywilizacji uciskają środowisko, na którym się żywią. Cokolwiek byśmy robi-li w świecie, ograniczamy zapas wolnej energii dostępny dla przyszłych pokoleń. Bazujemy na skończonej ilości zasobów naturalnych naszej planety i w przewidywalnej przyszłości nie możemy się spodziewać, aby inne planety dostarczyły nam dóbr, które rabunkowo wydobywaliśmy na wszystkich kontynentach przez ostatnich pięćset lat. Jedyną wolną energią, którą wykorzystały do tej pory wszystkie cywilizacje jest energia słoneczna, lecz nadzie-ja na to, że ogniwa fotowoltaiczne, wodór i energia wia-trowa zastąpią pewnego dnia paliwa kopalne, jest iluzją,

która szybko się rozwiewa. Bez powszechnie dostępnej energii z paliw kopalnych nie będzie zaawansowanego przemysłu ani też czegoś, co nazywa się nowoczesną architekturą. Największym wyzwaniem intelektualnym, na które możemy odpowiedzieć, jest uznanie, że tech-nologia jest jedynie zasadą technik, że technologia nie jest ani bardziej, ani mniej zaawansowana, rozróżnienie to zaś nie ma nic wspólnego z inteligencją, mądrością, postępem, ekologią. Coś, co wygląda na zaawansowa-ne, może być prymitywne z punktu widzenia ekologii. Żyjemy obecnie w kluczowym momencie, ponieważ zaczynamy sobie uświadamiać, że koncepcja permanent-nego wzrostu gospodarczego, na której idee modernizmu i postępu zostały ufundowane, nie może być utrzymana. Jak zatem spłacić nasz narosły dług, jeśli nie ma żadnego przewidywalnego wzrostu gospodarczego poza Peak-Oil i pracą niewolniczą? Ci, którzy udają, że ludzki geniusz kryje w sobie rozwiązanie gotowe do użycia w razie po-trzeby, nie będą w stanie nas i siebie dłużej okłamywać. Mimo że nauka dzielnie eksploruje świat w mikro- i ma-kroskali, nie istnieje nauka o ekologicznej cywilizacji. Jak zatem nasi reprezentanci mają podejmować inte-ligentne długofalowe decyzje, jeśli nie mają wiarygod-nych danych? Pytania, którym nauka musi stawić czoła i pilnie na nie odpowiedzieć, są następujące: jak wielu ludzi może żyć w danym miejscu, regionie, kraju, na kontynencie, w danych warunkach geoklima-tycznych, jak długo, w ramach jakiej polityki gospodarczej i opierając się na jakiej technicznej i biologicznej bazie? a poza tym: jaka może być moralna, estetyczna, techniczna i technologicz-na wartość systemów w warunkach ograniczonej ilości wolnych złóż energii?

Gdy zadajemy te pytania, uderzamy głową w przytła-czające ideologiczno-metafizyczne mury. Zdajemy sobie sprawę z tego, że kochające pokój i troskliwe istoty ludz-kie są obywatelami żarłocznych i radykalnie toksycz-nych imperiów. A nasza młodzież nie jest już poddawana militarnemu treningowi i rutynie, której poddawano nas pokolenie temu. Imperialna przemoc została oddele-gowana do profesjonalnych ciał i od tej pory nie istnieje kolektywna świadomość „imperium”, o którym można by mówić. Wszyscy jednakowoż wiemy, że imperia, które nie odbudowują swoich podstaw, zawalą się pod ciężarem innych rozszerzających się podmiotów. Nasi politycy są naciskani, aby podejmować coraz bardziej i bardziej środowiskowe decyzje, i wolimy wierzyć, że takie decyzje są podejmowane w oparciu o konkretne

informacje, choć zazwyczaj powstają na podstawie hipotez mających bardzo wątłe naukowe i filozoficzne oparcie. Ta sama intelektualna mizeria dotyczy rozwo-ju miast, technologii budowlanej i transportu. Powrót tradycyjnej architektury i wzorców osadnictwa, w prze-ciwieństwie do tego, za czym argumentowałem i na co miałem nadzieję, nie dokona się na zasadzie demokra-tycznego wyboru, ale za sprawą fatum, przytłaczającej konieczności. Im szybciej się na to przygotujemy, tym bardziej będziemy się cieszyć z tego, z czym dane jest nam żyć.

Potrzebujemy globalnego projektu dla środowiska, który stanowiłby odpowiedź na globalne problemy ekologicz-ne. Rozwijające się tak zwane zielone przedmieścia, zielone drapacze chmur, zielone: transport, jedzenie, paliwo, wszystkie są jedynie sztuczkami, które mogą opóźnić Peak-Oil o zaledwie kilka dni w przyszłości. Obecnie reprezentują nawet nie ekologiczną mowę dziecka, ale żałosną ucieczkę od palących problemów. Termin „zrównoważone miasto” jest ideą metafizyczną, utopijną bajeczką. W rzeczywistości nie ma dających się uogólnić, pragmatycznych modeli dla takiego miasta. Istnieją jedynie cząstkowe wizje. Tradycyjne mode-le, z punktu widzenia budownictwa i planowania, są jednak czymś więcej niż wizją. Przedstawiają nie tylko historię i przeszłość, ale niezbywalne, zreifikowane doświadczenie. Poza ich obiektywnymi geometryczny-mi i fizycznymi właściwościami reprezentują również najbardziej powszechnie atrakcyjne formy ludzkich wspólnot, jakie do tej pory udało się zrealizować. Architektura i urbanistyka powinny optować zatem za najszerzej rozpowszechnionym doświadczeniem, a nie za krótkotrwałymi eksperymentami.

Tymczasem groteskowe nadużycie terminu „zrównowa-żony” nadwątla społeczny i polityczny potencjał świata i opóźnia nadejście możliwych rozwiązań.

Hiszpania 2010 / 23 maja 2011 roku

léon krier − ur. 1946, architekt, teoretyk architektury i urbanista, należy do nurtu neotradycjonalistycznego, twórca planu eksperymentalnego miasta Poundbury bę-dącego rozbudową Dorchester w Kornwalii. Autor m.in. książki Architektura − wybór czy przeznaczenie (2001).

Page 10: Kryzys utopii? Ankieta redakcyjna

iMMAnuel WAllerstein

MArksizMy JAko utoPie

Poniższy tekst jest przekładem IV część szkicu Immanuela Wal-lersteina Marxisms as Utopias: Evolving Ideologies, który ukazał się w „The American Journal of Sociology” (1986, Vol. 91, No. 6, s. 1295−1308). Autor zaoferował swój tekst w odpowiedzi na przesłane mu pytanie w ramach ankiety redakcyjnej, uznając sformułowane w nim stanowisko za nadal aktualne i odnoszące się do postawionego przez nas problemu.

Cóż możemy powiedzieć na temat rozlicznych utopii, marksizmów, nauk społecznych, z którymi mamy obecnie do czynienia? W pierwszej kolejności, w obecnej trzeciej epoce utopii, marksizmów, nauk społecznych nie może-my polegać wprost na wiedzy zdobytej w drugiej epoce1. Bez wątpienia pozyskana została wówczas mądrość, ale musimy rozbić ją na bardzo drobne części, aby połączyć je na nowo w użyteczne dla nas formy. Jeśli tego nie uczyni-my, wpadniemy w ślepą uliczkę, w której znalazł się w latach 60. ortodoksyjny marksizm i ściśle rozumiane nauki społeczne.

Musimy zacząć myśleć wprost o naszych utopiach. Mannheim miał całkowicie rację, mówiąc, że jeśli zrezygnujemy z utopii, zrezygnujemy też z racjonalnej woli. Więcej nawet, Mannheim miał również rację, mówiąc, że nieskuteczna utopia nie zasługuje na swoje miano. Prawdopodobnie wprowadził nas jednak w błąd, przeciwstawiając ideologię utopii zupełnie tak, jakby były alternatywami.

1 Autor odnosi się tutaj do okresu 1880−1950, obejmującego zarówno doświadczenia niemieckiej socjaldemokracji (1880−1920), jak i wyko-rzystanie marksizmu przez bolszewików (ok. 1900−1950), do którego odnosi się dalej jako do epoki „ortodoksyjnego marksizmu”, obejmują-cego zarówno działalność Karla Kautsky’ego, jak i aktywność Lenina i Stalina − przyp. M. Ch.

Utopie zawsze mają ideologiczny charakter2. W tym miejscu Engels – i Marks – mieli rację, musimy jednak pamiętać, że mylili się w kwestii nie wypowiedzianej przez nich wprost utopii polegającej na przekonaniu, że możliwy jest koniec historii i narodziny świata, w którym nie ma już ideologii. Jeśli mamy dokonać postępu, to wydaje mi się, że musimy nie tylko zaakcep-tować sprzeczność jako klucz do wyjaśnienia rzeczywi-stości społecznej, ale także zaakceptować jej uporczywą nieuniknioność, co jest przekonaniem obcym ortodok-syjnym marksistom. Sprzeczność jest ludzką kondycją. Nasza utopia powinna polegać nie na wyrugowaniu wszelkich sprzeczności, ale na usunięciu wulgarnych, brutalnych i zbędnych konsekwencji materialnych nie-równości pomiędzy ludźmi. A to wydaje mi się celem jak najbardziej osiągalnym.

W tym znaczeniu utopia jest procesem, w którym za każdym razem jest definiowane to, co lepsze, za pośred-nictwem krytyki zastanej rzeczywistości. Taka definicja może, ze swojej własnej natury, nigdy nie być wpro-wadzona w życie przez kogoś (nielicznych) w imieniu innych (wielu). Cel ten może zostać osiągnięty jedynie przez wielu występujących w ich własnym imieniu. Jeśli ktoś uznaje, że taki pogląd jest utopijny, to taki on właśnie jest, ale raczej w zaproponowanym przez Karla Mannheima rozumieniu czynnika skutecznej i racjonal-nej transformacji. Mimo to ani nieumocowana społecz-nie inteligencja, ani też partia − żadna partia − nie może wprowadzić owej transformacji − co w rezultacie oznacza, że nie mogą one odgrywać żadnej roli.

2 W tym miejscu warto przypomnieć dokonaną przez Norberta Eliasa ocenę powodów, dla których Karl Mannheim uważał utopię za coś odmiennego od ideologii: „Wielokrotnie zastanawiałem się, dlaczego Mannheim przyznaje utopii, mającej w oczywisty sposób ideologiczny charakter, swego rodzaju specjalną pozycję poza ideologiami, mimo że sam sformułował koncepcję głoszącą, że wszystkie teorie są ideologicz-ne. Być może jest to wyraz jego instynktownych poszukiwań sposobu uniknięcia przez socjalizm zrelatywizowania jako ideologia”; por. N. Elias, Notizen zum Lebenslauf, [w:] Macht und Zivilization, Hrsg. P. Gleichmann, Frankfurt 1984, s. 36 (przekład na podstawie tłumacze-nia angielskiego − M. Ch.).

tłumaczenie z angielskiego (vidler, foster, white, jay, tournikiotis, van berkel, cohen, wallerstein, krier): michał choptiany tłumaczenie z francuskiego (augé): emiliano ranocchi

Zadanie, które stoi przed nami, polega na precyzyj-nym umiejscowieniu działań inteligencji (czyli nauk społecznych) oraz działalności organizacji politycznych w takich ramach, w jakich − dzięki napięciu i współ-pracy pojawiającej się między nimi − oświecą historycz-ne wybory, a jednocześnie nie będą decydowały o ich dokonaniu. Jak zatem w tej sytuacji mają wyglądać intelektualne i społeczne zadania, przed którymi stają nauki społeczne trzeciej epoki i marksizm epoki tysiąca marksizmów? Wydaje się, że poniekąd się z sobą krzyżują, ale ich zakresy nie są identyczne. Zada-niem politycznym jest rekonstrukcja strategii zmiany, która się powiedzie, w sensie utopijnym. Nasze obecne strategie nie zadziałały i grożą wprowadzeniem nas w nowy historyczny, znów oparty na nierówności i nieco libertariański system, jakże podobny do tego, z którego właśnie wychodzimy. Intelektualne zadanie polega na stworzeniu metodologii, która pozwoliłaby uchwycić to, co nieuchwytne − proces, w którym A nigdy nie jest tożsame z A, w którym sprzeczność należy do zasady rzeczy, w którym całość jest mniejsza od części i w któ-rym interpretacja jest tym, co obiektywne. To też jest utopijne, ale tylko taka intelektualna utopia uczyni możliwą utopię polityczną. Owe dwa zadania są swoimi przeciwieństwami i jako takie są nierozłączne.

immanuel wallerstein − ur. 1930, amerykański so-cjolog, historyk i ekonomista, profesor Yale University, twórca koncepcji systemów-światów, po polsku ukazała się m.in. jego Utopistyka. Alternatywy historyczne dla XXI wieku (2008).