20
Bo ja tê iskrê dziœ wezmê w rêkê sw¹ I wszêdzie gdzie mnie znajdziesz, znajdziesz ciep³o to G³osz¹c nadziejê, przyjaŸñ i pomocn¹ d³oñ Rozpalê ¿ar pokoju tam gdzie niosê j¹. T¹ piosenk¹, napisan¹ przez Przewodni- cz¹c¹ Okrêgu Z. H. P. w U. S. A, a zarazem g³own¹ Komendantk¹ Zlotu Okrêgu Stanów Zjednoczonych 2015, hm. Reginê Skwaru- ¿yñsk¹ z Los Angeles, zaczynaliœmy ka¿de ognisko. Piosenka sumowa³a za³o¿enie Zlo- tu, pt. „Iskra Pokoju”. Organizatorzy Zlotu, zainspirowani corocznym „Œwiat³em Poko- ju” przekazywanym z Betlejem, postanowili umocniæ w uczestnikach pragnienie pokoju i nadziei, aby dzisiejszy dzieñ sta³ siê baz¹ jutrzejszych zamiarów, jak brzmia³o has³o „Dziœ jest pojutrzem”. Ka¿da uczestniczka Zlotu harcerek „Iskra PrzyjaŸni” z komendatk¹ hm. Krysi¹ Kajkowsk¹-Merrick z Chicago na czele, ka¿dy uczestnik Zlotu harcerzy „Iskra Na- dziei” pod komend¹ hm. Zbigniewa Pisañ- skiego z San Francisco, oraz Zlotu cz³on- ków Ko³a Przyjació³ Harcerstwa – OPH - „Iskra Pomocy” pod komend¹ dzia³acza harcerskiego, Miros³awa Pala z New Jersey, dostali za zadanie podjêcie próby zmienie- nia œwiata przyjaŸni¹, nadziej¹ i pomoc¹. NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS KURI ER POLISH WEEKLY MAGAZINE NUMER 1093 (1393) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 15 SIERPNIA 2015 Jest to ju¿ trzeci plan ratunkowy dla tego kraju. Ateny unikn¹ gro¿¹cego pañstwu ban- kructwa. I wywo³ania wielkiego spadku na gie³dzie nowojorskiej i na reszcie gie³d œwiata. Jednak ta pomoc finansowa jest kolejn¹ po¿yczk¹, któr¹ Grecja bêdzie musia³a kiedyœ sp³aciæ. Kanclerz Angela Merkel wykluczy³a redukcjê d³ugów Aten twierdz¹c, ¿e naruszy³o- by to panuj¹ce regu³y. Pewnie myœla³a, ¿e by- ³oby to nawet niemoralne. Porz¹dek musi byæ. Niemcy narzuci³y Grecji politykê twar- dych oszczêdnoœci a w odpowiedzi lewica w kraju i za granic¹ wezwa³a do bojkotu wszystkiego, co niemieckie. Symbolem twar- dej rêki wierzycieli sta³ siê niemiecki mini- ster finansów Wolfgang Schaeuble. Jeszcze w lutym tego roku grecki dziennik zbli¿ony do lewicowego rz¹du premiera Ciprasa przedstawi³ Schaeuble jako nazistê, który obiecuje wytapiaæ myd³o z greckiego t³usz- czu. Potê¿ny minister nie przej¹³ siê tymi oskar¿eniami ani trochê. Jest w parlamencie od 43 lat i spotyka³y go wiêksze zniewagi. A tak¿e zamach na ¿ycie. Jest on energicz- nym entuzjast¹ Unii Europejskiej. Wyró¿nia siê naciskiem, jaki k³adzie na przestrzeganie przepisów, zamiast doraŸnych uk³adów, jak ten najnowszy z Grecj¹. Minister Schaeuble ma raczej poparcie w Niemczech. Tylko niewielu krytyków uzna³o, ¿e jego propozycja „tymczasowego” wyjœcia Grecji ze strefy euro jest lekkomyœl- na i okrutna. Popar³o go kilku ministrów fi- nansów z eurostrefy. Popar³ go te¿ przywód- ca niemieckich socjaldemokratów, którzy tworz¹ wielk¹ koalicjê rz¹dow¹ z chrzeœci- jañskimi demokratami. Sigmar Gabriel jest w rz¹dzie Angeli Merkel ministrem gospo- darki. Oœwiadczy³, ¿e wiedzia³ z wyprzedze- niem o planie „tymczasowego” usuniêcia Grecji ze strefy euro, gdy¿ nale¿y rozwa¿aæ ró¿ne mo¿liwoœci. Niemcy rz¹dz¹ ale nie chc¹? W ostatni¹ œrodê Grecja dosz³a do porozumienia z wierzycielami w sprawie otrzymania pilnej pomocy finansowej 95 miliardów dola- rów. 8 Komunikat wyborczy konsulatu – str. 3 Pouczenie z Berlina – str. 5 Gor¹cy sierpieñ – str. 7 „American Dream“ – str. 10 Jednoœladem po Nowym Jorku i okolicach – str. 11 PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM Harcerski Zlot z Iskr¹ Pokoju Uczestnicy polonijnego Zlotu. 6 FOTO: ZYGMUNT BIELSKI Wyprawy rowerowe po Nowym Jorku i okolicach – nowy cykl, czytaj na strone 11.

Kurier Plus - 15 sierpnia 2015

Embed Size (px)

DESCRIPTION

 

Citation preview

Bo ja tê iskrê dziœ wezmê w rêkê sw¹

I wszêdzie gdzie mnie znajdziesz, znajdziesz ciep³o to

G³osz¹c nadziejê, przyjaŸñi pomocn¹ d³oñ

Rozpalê ¿ar pokoju tam gdzie niosê j¹.

T¹ piosenk¹, napisan¹ przez Przewodni-cz¹c¹ Okrêgu Z. H. P. w U. S. A, a zarazemg³own¹ Komendantk¹ Zlotu Okrêgu StanówZjednoczonych 2015, hm. Reginê Skwaru-¿yñsk¹ z Los Angeles, zaczynaliœmy ka¿deognisko. Piosenka sumowa³a za³o¿enie Zlo-tu, pt. „Iskra Pokoju”. Organizatorzy Zlotu,zainspirowani corocznym „Œwiat³em Poko-ju” przekazywanym z Betlejem, postanowiliumocniæ w uczestnikach pragnienie pokojui nadziei, aby dzisiejszy dzieñ sta³ siê baz¹jutrzejszych zamiarów, jak brzmia³o has³o„Dziœ jest pojutrzem”.

Ka¿da uczestniczka Zlotu harcerek„Iskra PrzyjaŸni” z komendatk¹ hm. Krysi¹Kajkowsk¹-Merrick z Chicago na czele,ka¿dy uczestnik Zlotu harcerzy „Iskra Na-dziei” pod komend¹ hm. Zbigniewa Pisañ-skiego z San Francisco, oraz Zlotu cz³on-ków Ko³a Przyjació³ Harcerstwa – OPH -„Iskra Pomocy” pod komend¹ dzia³aczaharcerskiego, Miros³awa Pala z New Jersey,dostali za zadanie podjêcie próby zmienie-nia œwiata przyjaŸni¹, nadziej¹ i pomoc¹.

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIERP L U S

P O L I S H W E E K L Y M A G A Z I N E

NUMER 1093 (1393) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 15 SIERPNIA 2015

Adam Sawicki

Jest to ju¿ trzeci plan ratunkowy dla tegokraju. Ateny unikn¹ gro¿¹cego pañstwu ban-kructwa. I wywo³ania wielkiego spadkuna gie³dzie nowojorskiej i na reszcie gie³dœwiata. Jednak ta pomoc finansowa jest kolejn¹po¿yczk¹, któr¹ Grecja bêdzie musia³a kiedyœsp³aciæ. Kanclerz Angela Merkel wykluczy³aredukcjê d³ugów Aten twierdz¹c, ¿e naruszy³o-by to panuj¹ce regu³y. Pewnie myœla³a, ¿e by-³oby to nawet niemoralne. Porz¹dek musi byæ.

Niemcy narzuci³y Grecji politykê twar-dych oszczêdnoœci a w odpowiedzi lewicaw kraju i za granic¹ wezwa³a do bojkotuwszystkiego, co niemieckie. Symbolem twar-dej rêki wierzycieli sta³ siê niemiecki mini-ster finansów Wolfgang Schaeuble. Jeszczew lutym tego roku grecki dziennik zbli¿onydo lewicowego rz¹du premiera Ciprasaprzedstawi³ Schaeuble jako nazistê, któryobiecuje wytapiaæ myd³o z greckiego t³usz-czu. Potê¿ny minister nie przej¹³ siê tymi

oskar¿eniami ani trochê. Jest w parlamencieod 43 lat i spotyka³y go wiêksze zniewagi.A tak¿e zamach na ¿ycie. Jest on energicz-nym entuzjast¹ Unii Europejskiej. Wyró¿niasiê naciskiem, jaki k³adzie na przestrzeganieprzepisów, zamiast doraŸnych uk³adów, jakten najnowszy z Grecj¹.

Minister Schaeuble ma raczej poparciew Niemczech. Tylko niewielu krytykówuzna³o, ¿e jego propozycja „tymczasowego”wyjœcia Grecji ze strefy euro jest lekkomyœl-na i okrutna. Popar³o go kilku ministrów fi-nansów z eurostrefy. Popar³ go te¿ przywód-ca niemieckich socjaldemokratów, którzytworz¹ wielk¹ koalicjê rz¹dow¹ z chrzeœci-jañskimi demokratami. Sigmar Gabriel jestw rz¹dzie Angeli Merkel ministrem gospo-darki. Oœwiadczy³, ¿e wiedzia³ z wyprzedze-niem o planie „tymczasowego” usuniêciaGrecji ze strefy euro, gdy¿ nale¿y rozwa¿aæró¿ne mo¿liwoœci.

Niemcy rz¹dz¹ ale nie chc¹?W ostatni¹ œrodê Grecja dosz³a do porozumienia z wierzycielamiw sprawie otrzymania pilnej pomocy finansowej 95 miliardów dola-rów.

➭ 8

➭ Komunikat wyborczy konsulatu – str. 3

➭ Pouczenie z Berlina – str. 5

➭ Gor¹cy sierpieñ – str. 7

➭ „American Dream“ – str. 10

➭ Jednoœladem po Nowym Jorku i okolicach – str. 11

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

Harcerski Zlot z Iskr¹ Pokoju

u Uczestnicy polonijnego Zlotu.➭ 6

FOTO

: ZY

GM

UN

TB

IELS

KI

u Wyprawy rowerowe po Nowym Jorkui okolicach – nowy cykl, czytaj na strone 11.

KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015 www.kurierplus.com2

Salony Polsko Amerykañskiego Klu-bu Fotografika to nie tylko wystawafotografii, to tak¿e dyskusje, rozmo-wy o prezentowanych fotografiach, atak¿e ich ocena.

Tym razem ze wzglêdu na du¿¹ iloœæpublicznoœci podczas wernisa¿u, mo¿li-woœci szerszej dyskusji i ewntualnej oce-ny by³y bardzo ograniczone. Organizato-rzy postanowili wiêc urz¹dziæ specjalniespotkanie tydzieñ póŸniej. Pojawi³o siêna nim oprócz autorów prac, tak¿e wielureprezentantów publicznoœci. To by³y ko-lejne trzy godziny rzeczowej dyskusjio wystawie, ale g³ównie o fotografiach.Podczas wernisa¿u podkreœlano bardzowysoki poziom prac, co potwierdzi³a tak-¿e poŸniejsza dyskusja. Uczestnicy spo-tkania mieli tak¿e okazjê dokonaæ ocenprezentowanych podczas salonu prac. Pra-ce goœci honorowych nie zosta³y podda-wane ocenie.

Oto lista 10 najwy¿ej ocenionych foto-grafii Salonu 2015.

1. Flatiron Building Jerzy Koss2. View form Liberty Park – Ma³gorza-

ta Sobocka3. Impression – Jacek Szymula4. Times Square & Yoga –

Wojtek Kubik5. In the Slot – Edward Madej

6. Monster Hand – Edward Madej7. Waterfall – Tadeusz Benkowski 8. In the Wisdom of Navy Blue – Re-

gina Wypych9. Great Falls – Stanis³aw Promowicz10. Nude 2 – Zosia Zeleska-

Bobrowski

Wszystkie nagrodzone zdjêcia poka-¿emy w Kurierze.

red

Najlepsze fotografieSalonu 2015

u Flatiron Building. Jerzy Koss.

u View form Liberty Park – Ma³gorzata Sobocka.

u Impression – Jacek Szymula.

Konsulat Generalny RP w NowymJorku informuje, i¿ ruszy³a w³aœnierejestracja do zbli¿aj¹cego siê refe-rendum ogólnokrajowego zarz¹dzo-nego na dzieñ 6 wrzeœnia 2015 r.

Na terytorium USA g³osowanie odbê-dzie siê w sobotê 5 wrzeœnia 2015 r.zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt. 4 ustawyz dnia 14 marca 2003 r. o referendumogólnokrajowym.

Prawo udzia³u w referendum ogólno-krajowym ma obywatel polski, który:

• najpóŸniej w dniu g³osowania ukoñ-czy 18 lat,

• nie zosta³ pozbawiony praw publicz-nych prawomocnym orzeczeniem s¹-dowym,

• nie zosta³ pozbawiony praw wybor-czych prawomocnym orzeczeniemTrybuna³u Stanu,

• nie zosta³ ubezw³asnowolniony pra-womocnym orzeczeniem s¹dowym.

Obywatele polscy, spe³niaj¹cyw/w warunki, przebywaj¹cy w dniu g³o-sowania za granic¹, bêd¹ mogli wzi¹æw nim udzia³ je¿eli posiadaj¹ wa¿ny pol-ski paszport oraz zostan¹ wpisani,na podstawie zg³oszenia, do spisu osóbuprawnionych do g³osowania sporz¹dzo-nego przez konsula w³aœciwego teryto-rialnie dla miejsca pobytu wyborcy. Wy-móg dotycz¹cy wczeœniejszego wpisaniado spisu osób uprawnionych nie dotyczyosób uprawnionych posiadaj¹cych za-œwiadczenie o prawie do g³osowaniaotrzymane z Urzêdu Gminy w Polsce(lub innego konsula). Osoby stale za-mieszka³e w kraju, wyje¿d¿aj¹ce za gra-nicê, maj¹ce zamiar wzi¹æ udzia³ w g³o-sowaniu za granic¹, powinny zaopatrzyæsiê przed wyjazdem w zaœwiadczenieo prawie do g³osowania.

Konsul RP w Nowym Jorku przyjmujezapisy do spisu osób uprawnionych dog³osowania zamieszka³ych w nastêpuj¹-cych stanach: Connecticut, Delaware, Ma-ine, Massachusetts, New Hampshire, NewJersey, New York, Ohio, Pennsylvania,Rhode Island, Vermont.

Najwygodniejszym sposobem rejestra-cji jest wype³nienie formularza rejestracyj-nego na stronie internetowej: https: //ewy-bory. msz. gov. pl Zg³oszenia mo¿na rów-nie¿ dokonaæ ustnie, pisemnie (wype³nia-j¹c za³¹czony FORMULARZ), telefonicz-nie, telegraficznie, telefaksem lub poczt¹elektroniczn¹ z dopiskiem „referendum”.

Dane teleadresowe Konsulatu General-nego RP w Nowym Jorku s¹ nastêpuj¹ce:

233 Madison Ave., New York,NY 10016

Numery telefonów: 646 237 wew. :2149 lub 2112, 2114 w godz. 8.00 – 16.00(w œrody: 11 – 19)

Numer faksu: 646 237 2105E-mail: [email protected]³oszenie powinno zawieraæ nastêpu-

j¹ce informacje: nazwisko i imiona, imiêojca, datê urodzenia, numer ewidencyjnyPESEL, adres zamieszkania lub pobytuwyborcy za granic¹, adres zamieszkaniawyborcy w kraju, tj. miejsce ujêcia w reje-strze osób uprawnionych (w odniesieniudo osób przebywaj¹cych czasowo za gra-nic¹), numer wa¿nego polskiego paszpor-tu oraz miejsce i datê jego wydania, jakrównie¿ numer i siedzibê jednej z piêciuwyznaczonych komisji do spraw referen-dum, w której zamierza siê oddaæ g³os.

Zg³oszenia przyjmowane s¹ najpóŸniejna 3 dni przed dniem zarz¹dzonego refe-rendum, tj. do 3 wrzeœnia 2015 r.

G£OSOWANIE OSOBISTEZgodnie z rozporz¹dzeniem Ministra

Spraw Zagranicznych z 7 sierpnia 2015 r.

w sprawie utworzenia obwodów g³osowa-nia w referendum ogólnokrajowym dlaobywateli polskich przebywaj¹cych zagranic¹ tworzy siê nastêpuj¹ce obwodyg³osowania w okrêgu konsularnym KGRP w Nowym Jorku:

Komisja nr 122 – Nowy Jork, Konsu-lat Generalny RP, 233 Madison Avenue(Jan Karski Corner), New York,NY 10016 (Obwodowa Komisja w³aœciwadla g³osowania korespondencyjnego)

Komisja nr 123 – Nowy Jork, Cen-trum Polsko-S³owiañskie, 177 Kent Stre-et, Brooklyn, NY 11222

Komisja nr 124 – Passaic, Sanktu-arium Œw. Jana Paw³a II – Parafia MatkiBo¿ej Ró¿añcowej, 6 Wall Street, Passaic,NJ 07055

Komisja nr 125 – New Britain, HallerPost, 112 Grove Street, New Britain,CT 06053

Komisja nr 126 – Boston, ParafiaMatki Boskiej Czêstochowskiej, 655 Do-rchester Ave, South Boston, MA 02127

G³osowanie w obwodach g³osowaniautworzonych za granic¹ w referendumogólnokrajowym bêdzie mia³o miejscew wy¿ej wymienionych lokalach obwodo-wych komisji do spraw referendum dnia 5wrzeœnia 2015 r. miêdzy godzin¹ 6.00a 22.00 czasu miejscowego. Nie bêdziemo¿liwe wziêcie udzia³u w referendumna podstawie dowodu osobistego.

G£OSOWANIE KORESPONDENCYJNE

Uprzejmie informujemy, i¿ podczaszbli¿aj¹cego siê referendum mo¿liwe jestg³osowanie korespondencyjne. Osobauprawniona do udzia³u w referendum sta-le zamieszka³a za granic¹ oraz osobauprawniona do udzia³u w referendum sta-le zamieszka³a w Polsce, a przebywaj¹caczasowo za granic¹ mo¿e g³osowaæ kore-spondencyjnie. W tym celu powinna do-konaæ u w³aœciwego konsula zg³oszeniazamiaru g³osowania korespondencyjnego.

Zg³oszenie powinno zawieraæ nastêpuj¹-ce informacje: nazwisko i imiona, imiê ojca,datê urodzenia, numer ewidencyjny PESEL,adres zamieszkania lub pobytu osobyuprawnionej do udzia³u w referendumza granic¹, adres zamieszkania osobyuprawnionej w kraju, tj. miejsce ujêcia w re-jestrze osób uprawnionych (w odniesieniudo osób przebywaj¹cych czasowo za grani-c¹), numer wa¿nego polskiego paszportuoraz miejsce i datê jego wydania, adres,pod który ma zostaæ wys³any przez konsulapakiet zawieraj¹cy kartê do g³osowania.

Zg³oszenia dokonuje siê najpóŸniej 19sierpnia 2015 r. (18 dni przed dniem za-rz¹dzonego referendum)

Obwodow¹ komisj¹ ds. referendumwyznaczon¹ do celów g³osowania kore-spondencyjnego bêdzie wy³¹cznie:

Komisja nr 122 w Konsulacie Gene-ralnym RP w Nowym Jorku, 233 Madi-son Avenue (Jan Karski Corner), NewYork, NY 10016

ZAŒWIADCZENIE O PRAWIEDO G£OSOWANIA

Na ¿¹danie osoby uprawnionej zmie-niaj¹cej miejsce pobytu, konsul na podsta-wie spisu wydaje zaœwiadczenie o prawiedo g³osowania w miejscu pobytu w dniug³osowania, w tym na terytorium Rzeczy-pospolitej Polskiej. Z zaœwiadczeniem ta-kim mo¿na g³osowaæ w dowolnym obwo-dzie g³osowania w kraju, za granic¹ lubna polskim statku morskim.

Wniosek o wydanie zaœwiadczeniao prawie do g³osowania sk³ada siê konsu-lowi, który sporz¹dzi³ spis g³osowania,w którym osoba uprawniona jest ujêta.Wniosek nale¿y z³o¿yæ najpóŸniej w 2dniu przed dniem g³osowania, tj. dodnia 4 wrzeœnia 2015 r. Zaœwiadczenieo prawie do g³osowania osoba uprawnio-na odbiera za pokwitowaniem osobiœciealbo przez upowa¿nion¹ pisemnie osobê.

Nale¿y zwróciæ szczególn¹ uwagê, abynie utraciæ zaœwiadczenia o prawie do g³oso-wania. W przypadku jego utraty, niezale¿nieod przyczyny, nie bêdzie mo¿liwe otrzyma-nie kolejnego zaœwiadczenia, ani wziêcieudzia³u w g³osowaniu w obwodzie, w któ-rym uprzednio by³o siê ujêtym w spisie.

Zachêcamy Pañstwa do odwiedzaniastrony internetowej naszego urzêdu,na której na bie¿¹co bêdziemy podawaliwszelkie informacje na temat referendum:www.nowyjork.msz.gov.pl

Akty prawne oraz uchwa³y, komunika-ty i informacje Pañstwowej Komisji Wy-borczej dostêpne s¹ na stronie interneto-wej PKW (www. pkw. gov. pl).

Consulate General of the Republic ofPoland in New York

233 Madison Avenue (Jan Karski Cor-ner) New York, NY 10016

tel: (646) 237-2114fax: (646) 237-2105

www.kurierplus.com KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015

KURIER PLUSredaktor naczelny

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

sekretarz redakcji

Anna Romanowska

sta³a wspó³praca

Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis

Halina Jensen, Czes³aw Karkowski,Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel

Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenc i z Po lsk i

Jan Ró¿y ³ ³o ,E ryk P romieñsk i

fotografia

Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy

Marek Rygielski

wydawcy

John Tapper

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Kurier Plus, Inc .

Adres : 145 Java StreetBrooklyn, NY 11222

Tel : (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax : (718) 389-3140E-mail : [email protected] : ht tp://www.kurierplus.com

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.

Adam Mattauszek

3

Komunikat Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku z 13 sierpnia 2015 r.

KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015 www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Baczcie pil-nie, bracia, jakpostêpujecie: niejako niem¹drzy,ale jako m¹drzy.W y z y s k u j c i echwilê sposob-

n¹, bo dni s¹ z³e. Nie b¹dŸcie przeto nie-rozs¹dni, lecz usi³ujcie zrozumieæ, co jestwol¹ Pana. A nie upijajcie siê winem, boto jest przyczyn¹ rozwi¹z³oœci, ale nape³-niajcie siê Duchem, przemawiaj¹c do sie-bie wzajemnie w psalmach i hymnach,i pieœniach pe³nych ducha, œpiewaj¹ci wys³awiaj¹c Pana w waszych sercach.Dziêkujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcuw imiê Pana naszego Jezusa Chrystusa.

Ef 5,15-20

W okresie wakacyjnym czêœciej ni¿zwykle wyruszamy na wycieczki i piel-grzymki. A nieraz w naszych wyjazdach³¹czymy wycieczkê z pielgrzymk¹. W Ka-techizmie Koœcio³a Katolickiego czytamy:„Pielgrzymki przypominaj¹ nasz¹ wê-drówkê na ziemi ku niebu. Tradycyjnieju¿ s¹ one czasem intensywnej odnowymodlitwy. Dla pielgrzymów poszukuj¹-cych w³aœciwych im ¿ywych Ÿróde³ sank-tuaria s¹ wyj¹tkowymi miejscami prze¿y-wania ‘jako Koœció³’ form modlitwychrzeœcijañskiej”. Podró¿e zagraniczneœw. Jana Paw³a II nazywamy pielgrzym-kami, zapewne i dlatego, ¿e kulminacyj-nym momentem ka¿dej z nich by³a uro-czysta Msza œw. Œw. Jan Pawe³ II odwie-dzi³ 130 krajów i oko³o 900 miejscowoœci.Niektóre kraje odwiedzi³ kilkakrotnie.£¹czna d³ugoœæ pielgrzymkowych drógJana Paw³a II wynios³a oko³o 1 mln 700tys. kilometrów. D³ugoœæ ta odpowiadatrzykrotnej odleg³oœci miêdzy Ziemi¹a Ksiê¿ycem, czy prawie 30-krotnemuobiegniêciu Ziemi wokó³ równika. Po-za Watykanem Jan Pawe³ II spêdzi³ w su-mie ponad dwa lata swego 25-letniegopontyfikatu.

Wiele razy wyrusza³em na pielgrzy-mki, ze œwiadomoœci¹, ¿e jest to najbar-dziej owocna forma ewangelicznego prze-kazu. Aby siê o tym przekonaæ wystarczyzapytaæ o to uczestników pielgrzymkido Ziemi Œwiêtej. Anna Malinowska zKanady, jedna z uczestniczek tej piel-grzymki napisa³a: „Wielkie Bóg zap³aæza trud zorganizowania przepiêknej piel-grzymki, jedynej w swoim rodzaju piel-grzymki do Ziemi Œwiêtej i Jordanii. Mu-szê przyznaæ ¿e jad¹c z dziesiêcioletni¹córeczk¹ nie spodziewa³am siê ¿e to wy-j¹tkowe miejsce, jakim jest Ziemia Œwiê-ta, mo¿e nie tylko mnie odmieniæ ale rów-nie¿ moje dziecko. Inne wartoœci zaczê³ybyæ dla nas wa¿ne; innym okiem patrzy-my na nasze ¿ycie, które sta³o siê atrak-cyjniejsze, bo wiemy ¿e KTOŒ, ten JE-DEN, JEDYNY jest... istnieje...i opiekujesiê nami ka¿dego dnia”.

Niedawno wróci³em z wycieczki doHongkongu, Makao, Tajlandii, Malezjii Singapuru. Dla wielu z nas ten wyjazdby³ czymœ wiêcej ni¿ tylko wycieczk¹.Stawa³ siê w pewnym sensie pielgrzymk¹,która pomaga³a nam pe³niej odkrywaæBoga w piêknie Jego stworzeñ. Owocemtego œladu naszego podró¿owania jest po-wstaj¹ca ksi¹¿ka-album „Tropem nauki

do Boga”. Punktem wyjœcia tej ksi¹¿ki s¹s³owa z Ksiêgi M¹droœci: „G³upi z naturys¹ wszyscy ludzie, którzy nie poznali Bo-ga: z dóbr widzialnych nie zdo³ali poznaæTego, który jest, patrz¹c na dzie³a, nie po-znali Twórcy. Bo z wielkoœci i piêk-na stworzeñ poznaje siê przez podobieñ-stwo ich Stwórcê”. Tê myœl rozwija œw.Pawe³ w Liœcie do Rzymian: „To bowiem,co o Bogu mo¿na poznaæ, jawne jestwœród nich, gdy¿ Bóg im to ujawni³. Al-bowiem od stworzenia œwiata niewidzial-ne Jego przymioty staj¹ siê widzialne dlaumys³u przez Jego dzie³a, tak ¿e nie mog¹siê wymówiæ od winy”. Œwiatem, którydostrzega nasze oko, a umys³ podziwia je-go piêkno w sposób szczególny zajmuj¹siê nauki œcis³e. St¹d te¿ uczestniczka tejwycieczki pani profesor Ma³gorzataCieszkowska, dziekan wydzia³u chemiiw Brooklyn College wybra³a buduj¹cewypowiedzi na temat wiary wybitnychuczonych w dziedzinie nauk œcis³ych, naj-czêœciej laureatów Nagrody Nobla, którebêd¹ wkomponowane w piêkno œwiata,który podziwialiœmy w czasie naszej wy-cieczki – pielgrzymki. S¹dzê, ¿e bêdzie tobardzo po¿yteczna ksi¹¿ka, szczególniew dzisiejszych czasach, gdy promuje siêpogl¹d, ¿e cz³owiek uczony jest dalekiod wiary.

W czasie naszej wycieczki, czy raczejpielgrzymko – wycieczki, prawie ka¿dyporanek w autobusie witaliœmy pieœni¹,któr¹ napisa³ poeta Franciszek Karpiñski:„Kiedy ranne wstaj¹ zorze / Tobie ziemia,Tobie morze, /Tobie œpiewa ¿ywio³ wszel-ki: B¹dŸ pochwalon, Bo¿e wielki!”. Dlachêtnych i tych, którzy bardziej potrakto-wali wyjazd jako pielgrzymkê ni¿ wy-cieczkê by³a odprawiana prawie codzien-nie Msza œwiêta. Z powodu braku dostêpudo koœcio³ów katolickich, by³a ona spra-wowana w ró¿nych warunkach – w hote-lowych pomieszczeniach lub na ³onie na-tury. Te msze pod go³ym niebem zapisy-wa³y siê najmocniej w sercu i pamiêci.By³y one sprawowane niejako na o³tarzuZiemi. Sklepienie tej nadzwyczajnej kate-dry stanowi³ b³êkit nieba, a w jej œcianywplata³a siê tropikalna zieleñ przytyka-na barwnymi kwiatami. Za ziemskimi or-

KS. RYSZARD KOPER

4

Eucharystia na o³tarzu Ziemi

ganami zasiada³y ca³e gromady koloro-wych ptaków, których œpiew wspó³gra³z szumem morza. Nie przeszkadza³y namw tym, dolatuj¹ce w oddali buddyjskiemelodie, czy gwar zapêdzonego miasta.Niejako ca³y œwiat stawa³ przy naszym o³-tarzu, aby wielbiæ Boga. Na o³tarzu by³bia³y chleb przywieziony z Nowego Jor-ku. Kap³an bra³ go do r¹k i powtarza³ s³o-wa Chrystusa: „Bierzcie i jedzcie z tegowszyscy: To jest bowiem Cia³o moje, któ-re za was bêdzie wydane”. I tak w odle-g³ym zak¹tku œwiata spe³nia³a siê zapo-wiedŸ z dzisiejszej Ewangelii: „Kto spo-¿ywa moje cia³o i pije moj¹ krew, ma ¿y-cie wieczne, a Ja go wskrzeszê w dniuostatecznym. Cia³o moje jest prawdziwympokarmem, a krew moja jest prawdziwymnapojem. Kto spo¿ywa moje cia³o i krewmoj¹ pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. JakMnie pos³a³ ¿yj¹cy Ojciec, a Ja ¿yjê przezOjca, tak i ten, kto Mnie spo¿ywa, bêdzie¿y³ przeze Mnie”.

Aby w nas dokona³ siê cud wiecznoœcitrzeba wyci¹gn¹æ rêkê po ten Chleb i spo-¿ywaæ go. Wyci¹gniêta rêka winna byæprzygotowana na przyjêcie pokarmu z nie-ba. O tym przygotowaniu pisze œw. Pawe³w Liœcie do Efezjan: „A nie upijajcie siêwinem, bo to jest przyczyn¹ rozwi¹z³oœci,ale nape³niajcie siê Duchem, przemawia-j¹c do siebie wzajemnie w psalmachi hymnach, i pieœniach pe³nych ducha,œpiewaj¹c i wys³awiaj¹c Pana w waszychsercach”. Nora Gallagher w ksi¹¿ce„Œwiêta uczta” piêknie pisze o wyci¹gniê-tej rêce po ten Chleb. Opowiada miêdzyinnymi prze¿ycia przyjació³ki, która po razpierwszy przyjê³a Komuniê œwiêt¹. Takwspomina: „Przyszed³ moment, kiedyuœwiadomi³am sobie, ¿e mam otworzyæd³oñ, aby przyj¹æ Komuniê. Kiedy ju¿ po-desz³am bardzo blisko us³ysza³am wyraŸ-ny g³os Boga: ‘Dziewczynko podejdŸ bli-sko i otwórz swoje d³onie”. Wezwaniedo otwarcia d³oni przywo³a³o wspomnie-nie dzieciñstwa: „Pamiêtam, jak po razpierwszy i ostatni w wieku 12 lat ukrad³amw sklepie cukierek, który mocno zacisnê-³am w d³oni. Oczywiœcie sprzedawca mnieprzy³apa³ na kradzie¿y i kaza³ mi otworzyæd³oñ. To by³o straszne. Nie chcia³am tego

uczyniæ, a¿ sprzedawca przywo³a³ mamê.Otwarta d³oñ mówi³a, ¿e jestem z³odziej-k¹. Taki wstyd”.

Staj¹c przed Chrystusem Euchary-stycznym otwieramy nie tyle rêce co na-sze serce. Nie wystarczy, ¿e jest ono wol-ne od grzechu. Mamy przygotowaæ w na-szym sercu ucztê dla tak wa¿nego Goœcia.Œw. Charbel Makhlouf, libañski mnich,pustelnik, cudotwórca i uzdrowiciel pod-powiada nam, czego nie mo¿e zabrakn¹æna uczcie naszego serca: „Ka¿dy cz³o-wiek, który nie kocha, gdy¿ przez grzechyzniszczy³ w sobie zdolnoœæ do mi³oœci,jest w stanie œmierci ducha, poniewa¿ do-browolnie zerwa³ wiêzy ¿ycia i mi³oœci,które jednoczy³y go z Bogiem. Mi³oœæ jestjedynym skarbem, który mo¿ecie zgroma-dziæ w ci¹gu ziemskiego ¿ycia i który bê-dzie trwa³ na wieki. Wszystkie bogactwamaterialne, s³awa, w³adza, pozycja spo-³eczna i najró¿niejsze sukcesy wraz zeœmierci¹ pozostan¹ na tym œwiecie. Wchwili œmierci bêdzie siê liczy³a tylko mi-³oœæ. Kto stanie przed Bogiem bez mi³o-œci, bêdzie musia³ ponieœæ wszystkie kon-sekwencje swoich grzesznych wyborówi egoistycznego postêpowania. To bêdziestraszne doœwiadczenie prawdziwej œmie-rci ducha, zmarnowania ca³ego ¿ycia. Mi-³oœæ powinna królowaæ w Waszych ser-cach, a pokora w Waszych umys³ach”.

Katolicki Klub Dyskusyjnyzaprasza

Katolicki Klub Dyskusyjnyim. Œw. Jana Paw³a II zaprasza

w niedzielê 23 sierpnia 2015 r.na Mszê œw. i spotkanie z

ks. Wojciechem Koz³owiczem,salezjaninem, misjonarzem w Afryce,

który poprowadzi wyk³ad na temat„Czy Ty jesteœ misjonarzem, misjonark¹

w XXI wieku?”SpowiedŸ o godz. 2.30 ppo³.Msza œw. o godz. 3.00 ppo³.

Wyk³ad z dyskusj¹ o godz. 4.00 ppo³.Koœció³ œw. Stanis³awa B i M. - 101 E 7

Street – Manhattan, pomiêdzy 1 Ave i Ave A.inf. tel. 347 225 4860

FOTO

: ZDZ

IS³A

WFI

LIPO

WIC

Z

5www.kurierplus.com KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015

Prezydent Andrzej Duda otrzyma³pierwsze ostrze¿enie z Niemiec, ¿enierozwa¿nie postêpuje w sprawachNATO.

Wp³ywowy dziennik „SeuddeutscheZeitung” opublikowa³ w poniedzia³ek ar-tyku³ krytykuj¹cy zamiar polskiego prezy-denta uzyskania sta³ych baz sojuszuw Polsce i innych krajach tego regionu.Batalia dyplomatyczna w tej sprawie ro-zegra siê na spotkaniu na szczycie przy-wódców pañstw cz³onkowskich w War-szawie latem przysz³ego roku.

Autorem artyku³u jest Daniel Broessler,by³y korespondent dziennika w Moskwie,gdzie nawi¹za³ wiele kontaktów i dobrzepozna³ rosyjskie oczekiwania wobec Eu-ropy zachodniej. Nie mo¿na go uznaæza rosyjskiego agenta wp³ywu, gdy¿ w in-nych sprawach zajmuje twarde stanowi-sko wobec polityki Moskwy. Opowiada³siê za sankcjami wobec Rosji za agresjêna Ukrainie, nie zamykaniu drzwi do NA-TO natomiast wprowadzeniu „kwarantan-ny” dyplomatycznej wobec Moskwy. Jest

wiêc wyrazicielem interesów swego kraju.Uwa¿a on, ¿e polska prawica b³¹dzi kiedymyœli, ¿e z pomoc¹ w³asnej ofensywy dy-plomatycznej i Waszyngtonu mo¿na uzy-skaæ prawie wszystko. To tylko doprowa-dzi do sporów w ³onie NATO.

Sprawê baz sojuszu w Polsce uregulo-wa³ kompromis zawarty w Newportw Szkocji w ubieg³ym roku. Starano siêw nim pogodziæ potrzebê wzmocnieniaobrony wschodniej flanki NATOprzed Rosj¹ i sprzeciw Rosji wobecwzmocnienia si³ sojuszu w tym regionie.Postanowiono utworzenie tzw. szpicy,czyli si³ szybkiego reagowania na wypa-dek rosyjskiego ataku na pañstwa ba³tyc-kie, ale zrezygnowano z rozmieszczeniapowa¿niejszych si³ NATO w Europieœrodkowej. Stanowi³o to najwiêksz¹ refor-mê sojuszu od zakoñczenia zimnej wojny.

Prezydent Andrzej Duda oœwiadczy³w orêdziu inauguracyjnym tydzieñ temu,¿e bêdzie d¹¿y³ do zmiany tych postano-wieñ, aby rozlokowaæ w Polsce i s¹sied-nich krajach wiêksze si³y paktu. Zdaniemkomentatora niemieckiej gazety, ta „de-

klaracja walki” pozornie kieruje siê prze-ciwko Rosji. W rzeczywistoœci jest skiero-wana przeciwko w³asnym sojusznikom(!). A to ju¿ zabrzmia³o groŸnie. Chodzi tunie tyle o wielu sojuszników, ile o jedne-go – Niemcy.

W pa³acu prezydenckim inicjatywa tanosi nazwê „Newport Plus”. Podobne sta-nowisko mia³a ekipa by³ego prezydentaBronis³awa Komorowskiego, choæpod nazw¹ „Newport II”. Prezydent Ko-morowski zamierza³ j¹ forsowaæ na szczy-cie NATO w Warszawie w przysz³ym ro-ku. Ale Berlin nie chce dra¿niæ Moskwy.Nie le¿y to w jego interesie. Rosja nie za-gra¿a Niemcom, tylko Polsce i innym kra-jom regionu na wschód od Odry. Niemcypotrzebuj¹ rosyjskiego gazu i rynku zbytudla swoich produktów. Zapewne ho³ubi¹te¿ marzenie o bloku politycznym z Ro-sj¹, który umo¿liwi im odgrywanie wœwiecie mocarstwowej roli, do czego nies¹ zdolne samodzielnie.

Miêdzy polsk¹ i niemieck¹ polityk¹wschodni¹ wystêpuje zasadniczy konfliktinteresów. Na razie ma postaæ polemikiprasowej, ale wkrótce dojdzie do g³osuw wa¿nych gabinetach. Tym bardziej, ¿eprezydent Duda zapowiedzia³ te¿ próbêzbli¿enia z pañstwami Europy Œrodkowej.Wprawdzie nie u¿y³ tych s³ów, ale szykujewznowienia „polityki jagielloñskiej”, pro-wadzonej przez prezydenta Lecha Kaczyñ-skiego, zreszt¹ mentora Andrzeja Dudy.

Zamiary nowego polskiego prezydentazapowiadaj¹ powa¿ne k³opoty dla Rosjii jej przyjació³ w Europie zachodniej.A tak¿e k³opoty dla Polski. Stolice euro-pejskie przyzwyczai³y siê przez osiem latrz¹dów PO do potakiwañ ze strony Polski,nawet wbrew jej interesom. A teraz bêd¹zmuszone liczyæ siê ze zdaniem kraju, któ-ry byæ mo¿e zmontuje rebeliê w regionie,je¿eli jesieni¹ wygra wybory parlamentar-ne PiS i utworzy rz¹d. Takie d¹¿eniado samodzielnoœci nie pozostan¹ bez reak-

cji wa¿niejszych stolic Unii. Najwiêkszysprzeciw mo¿na przewidywaæ z Berlina.Niestety tak¿e w Polsce ze strony silnegolobby niemieckiego. Wydawane po polskumedia nale¿¹ce do koncernów niemieckichobejmuj¹ 60 procent rynku a w prasie re-gionalnej 90 procent. Ju¿ nie mówi¹c o taj-nej agenturze, nie tylko niemieckiej aletak¿e rosyjskiej, dzia³aj¹cych rêka w rêkêz powodu wspólnoty interesów. Pociesza-j¹ce, ¿e minister obrony narodowej To-masz Siemoniak wezwa³ polskich dzienni-karzy, aby nie dawali siê rozgrywaæ takimitekstami jak „Seuddeutsche Zeitung”.

Berlin i Moskwa sprzeciwiaj¹c siêwzmocnieniu si³ NATO w Europie Œrod-kowej przywo³uj¹ tzw. akt za³o¿ycielskio stosunkach Rosja – NATO z 1997 roku,naginaj¹c jego tekst. To uzgodnienie przy-jête przed rozszerzeniem paktu o nowychcz³onków z dawnego bloku sowieckiego.Pañstwa zachodnie obieca³y, ¿e sojusz bê-dzie wykonywa³ swoje zadania przez lep-sze wspó³dzia³anie si³ zbrojnych cz³on-ków. Natomiast „wys³anie si³ mo¿e mieæmiejsce, je¿eli bêdzie konieczne, w przy-padku obrony przeciw groŸbie agresjii w przypadku misji wsparcia pokoju”.Ponadto „kraje NATO nie maj¹ zamiaru,planu ani powodu rozmieszczaæ broñ ato-mow¹ na terytorium nowych cz³onków.”Przeczytajmy uwa¿nie te klauzule! Po-zwalaj¹ one w nowej sytuacji – wytwo-rzonej rosyjsk¹ agresj¹ na Ukrainê– na wprowadzenie sta³ych si³ paktudo Europy Œrodkowej, w tym broni ato-mowej. Nast¹pi³a bowiem groŸba agresjia pañstwa paktu uzyska³y powód uloko-wania broni atomowej m.in. w Polsce.

Prezydent Duda, z poparciem przysz³e-go rz¹du bêdzie musia³ na szczycie NA-TO uzyskaæ wykorzystanie mo¿liwoœci,jakie stwarza tekst „Aktu Za³o¿ycielskie-go” z 1997 roku, pokonuj¹c opór Niemieci rosyjskiej propagandy w Polsce.

Jan Ró¿y³³o

Pouczenie z Berlina

Wielu z nas nie myœli o jutrze, wydaje nam siê, ¿e na wszyst-ko mamy jeszcze czas. Dopiero w momencie choroby lubzbli¿aj¹cej siê œmierci – otwieraj¹ nam siê oczy, niestety, wte-dy jest ju¿ za póŸno.

NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, byTwoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, abyTwoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne.

PORADY W ZAKRESIE

v TESTAMENTYv TRUSTSv HOME CARE MEDICAIDv NURSING HOME MEDICAIDv POWER OF ATTORNEYv HEALTH CARE PROXYv PRAWO SPADKOWEv NIERUCHOMOŒCI

MASZ PYTANIA? W¥TPLIWOŒCI?ZADZWOÑ. CHÊTNIE UDZIELÊ

PORADY: tel. (718) 349-2300

(212) 470-2154fax: (718) 349-2332

Adres biur:

188 Eckford Street, Brooklyn, NY65 Broadway, 7th floor, New York, NY

u Andrzej Duda zapowiada próbê zbli¿eniaz pañstwami Europy Œrodkowej.

Biuro Prawne

ROMUALD MAGDA, ESQ776 A Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222

Dzwoñ do nas ju¿ dziœ! Tel. 718-389-4112Email: [email protected]

Kancelaria prowadzi sprawy w zakresie:

✓ Wypadki na budowie,

b³êdy w sztuce lekarskiej, inne

✓ Wszelkie sprawy spadkowe,

w tym roszczenia spadkowe

✓ Trusty, testamenty, pe³nomocnictwa

✓ Ochrona maj¹tkowa osób starszych

✓ Nieruchomoœci: kupno - sprzeda¿

✓ Kupno i sprzeda¿ biznesów; spory

pomiêdzy w³aœcicielami nieruchomoœci

✓ Sprawy w³aœciciel-lokator

✓ Inne sprawy s¹dowe

Romuald Magda, ESQ - absolwent New York Law School i Uniwersytetu Jagielloñskiego.

Praktyka na Greenpoincie i wiele wygranych spraw.Od lat skutecznie reprezentuje swoich klientów.

KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015 www.kurierplus.com6

Na Zlocie zorganizowana by³a tak¿eKolonia Zuchowa dla dzieci instruktorów,pod kierownictwem phm. Marty Biesagiz Nowego Jorku, która mia³a swój odrêbnyi bardzo bogaty program.

Od 28 lipca do 8-go sierpnia br.,w oœrodku Boy Scouts of America pod na-zw¹ „Peaceful Valley Ranch” w Elbert, Co-lorado, oko³o pó³torej godziny jazdy od De-nver, blisko 500 osób zajê³o dwu-osoboweskautowskie namioty w kilkunastu podobo-zach poszczególnych hufców. Na Zlot do-tar³a samolotami, autokarami i samochoda-mi m³odzie¿ wraz z gronem instruktorskimz San Francisco i Los Angeles – Kalifornia,Seattle – Washington, Phoenix-Arizona,Denver – Colorado, Chicago – Illinois, De-troit – Michigan i piêciu stanów wschodnie-go wybrze¿a – Massachussetts, Connecticut,New York, New Jersey i Pennsylvania.

*Teren po³o¿ony nad malowniczym jezio-

rem by³ przepiêkny i ogromny – usiany so-snowymi lasami i kwitn¹cymi ³¹kami. Po-wietrze kryszta³owe. Wschody, a szczegól-nie zachody s³oñca zabarwia³y rozleg³y ho-ryzont ciep³ymi kolorami na tle niebieœciut-kiego nieba. Wieczorami dalekie burze ry-sowa³y czarne niebo b³yskawicami, któreskauci – przemili i sprawni gospodarze tere-nu – nazywali light show. Noce by³y czystea gwiazdy i pe³nia ksiê¿yca dos³owniena dotyk rêki. Oprócz harcowania, ognisk,konkursów musztry, œpiewu i olimpiadyharcerki i harcerze mogli korzystaæ z atrak-cji terenu: ³ódek na jeziorze, strzelania z ka-rabinów i ³uków, wspinania siê po ska³achoraz okaza³ego i ciep³ego basenu.

W sobotê, 1-go sierpnia, na Zlot przyby³aprawie setka goœci z ró¿nych stanów. Upa-miêtnialiœmy rocznicê Zbrodni Katyñskiejoraz Powstania Warszawskiego uroczyst¹Msz¹ Œw., apelem poleg³ych, a tak¿e gr¹zlotow¹ i wspólnym ogniskiem z progra-mem artystyczno-patriotycznym.

Kilka wycieczek urozmaici³o harcersk¹przygodê. Zuchy pojecha³y do Parku Dino-zaurów i tam mia³y okazjê ogl¹daæ a nawettworzyæ swoje w³asne skamienieliny. Wê-drowniczki i Wêdrownicy zwiedzili typowemiasteczko Dzikiego Zachodu, Cripple Cre-ek, wraz z kopalniami z³ota, oraz podczasdwudniowej wspinaczki, zdobyli najwy¿szyszczyt od wschodniej strony – „Pike’s Pe-ak”. Harcerki i harcerze zachwycali siê ma-jestatycznymi, polodowcowymi formacjamikamieni w „Ogrodzie Bogów”, skalnymimieszkaniami Indian Pueblo oraz pojechaliautokarami na ca³odniow¹ wyprawê do GórSkalistych w „Rocky Mountain NationalPark”. Widoki nie do zapomnienia. Œnieg le-¿a³ p³atami na zboczach, strzêpiaste chmuryzaczepia³y o granie, a wieczorem szczyty to-nê³y w purpurowym œwietle jak w piosence„America” – „Purple Mountain Majesties”.

Mieliœmy zaszczyt goœciæ przedstawicieliG³ównej Kwatery Z. H. P. poza granicamiKraju z Londynu, sam¹ przewodnicz¹c¹hm. Teresê Cieciersk¹ jak i Naczelnika Har-cerzy, hm. Marka Szablewskiego oraz Na-czelniczkê Harcerek hm. Oleñkê Mañkow-sk¹, a tak¿e Dz. H. Juliê Moszumañsk¹,przedstawicielk¹ Kó³ Przyjació³ Harcerstwa.

Nasze tutejsze hufce Harcerek „Podhale”i Harcerzy „Warmia” œwietnie siê spisa³ywygrywaj¹c pierwsze miejsca w ogólnejpunktacji zlotowej, oraz otrzymuj¹c wielenagród za pionierkê, œpiew, musztrê i Olim-piadê Harcersk¹, co bardzo ucieszy³o obec-ne na Zlocie grono instruktorskie z nasz¹hufcow¹ a zarazem referentk¹ wystawy Zlo-tów na czele – hm. Jolê Nowack¹, Szczepo-w¹ NY – hm. Beatê Szmur³o – OboŸn¹ Zlo-tu Harcerek, hm. Mariê Bielsk¹ – referentkêœpiewu i ognisk, hm. Magdê Rudnik-Niero-

da – referentkê pionierki i musztry, hm. Ire-nê Dzierzbiñsk¹ – Sekretarkê Zlotu, phm.Danusiê Dzierzbiñsk¹ -Skarbniczkê Zlotu,phm. Ilonê Zakrzewsk¹ – komendantkê wy-prawy, phm. Martê Biesagê – kierowniczkêKolonii i dwanaœcie m³odszych instruktorekz naszych terenów – wszystkie w komen-dach podobozów. Dumni z naszej m³odzie-¿y tak¿e byli instruktorzy hm. ZygmuntBielski, hm. Adam Janczuk i SzczepowyNY-phm. £ukasz WoŸny oraz piêciu m³od-szych instruktorów, którzy piastowali ró¿nefunkcje w podobozach oraz przy kolonii,gazetce i poczcie zlotowej.

Defilady na rozpoczêcie i zakoñczenieZlotu, a tak¿e w Dzieñ Goœci, migoc¹csztandarami ka¿dego hufca i proporcami pa-troli i zastêpów w takt werblii, zachwyci³yi wzruszy³y do ³ez wszystkich obecnych.Nie koñcz¹ce zdawa³y siê, równo maszeru-j¹ce, wij¹ce siê jak w¹¿ wœród pagórkówrozleg³ego terenu i na placu apelowymprzy pomniku Lorda Paden Powella, za³o¿y-ciela skautingu, szeregi harcerek, harcerzy,wêdrowniczek, wêdrowników oraz zuchówz imponuj¹cym totemem na przedzie.

Za dwa lata odbêdzie siê Œwiatowy Zlot Z.H. P. pgK w Kanadzie, a za rok czeka nas wy-prawa do Polski na spotkanie z papie¿em Fran-ciszkiem w Krakowie podczas Dni M³odzie¿y.

Nigdy nie brakuje przygód w naszej har-cerskiej rodzinie, ale Zlot w przepiêknymColorado zapisa³ siê szczególnie piêkniew kronikach naszej organzacji w USA, któraju¿ dzia³a ponad 60 lat, jako super wyprawa.

Grono instruktorskie wierzy, ¿e prze¿yciana Zlocie, wspania³a wspó³praca, przyjaŸñ,ofiarnoœæ, patriotyzm, bêdzie echem has³a„BadŸ iskr¹ nadziei by zmieniæ swój œwiat”i natchnie nasz¹ m³odzie¿ do czynnej pracyz dzieæmi w naszych oœrodkach przy parafiachi szko³ach polskich podczas ca³ego roku.

Jesteœmy niezmiernie wdziêczni wszyst-kim, którzy wsparli nas finansowo i moral-nie przyczyniaj¹c siê do podjêcia tej wspa-nia³ej akcji letniej.

Dziêkujemy. Czuwaj!

Hm. Maria Bielska, zdjêcia: Zygmunt Bielski

Harcerski Zlot z Iskr¹ Pokoju1➭

u Defilada - prowadzi Komendantka Chor¹gwiHm. Krysia Kajkowska-Merrick.

u Zlot. Zuchy na kolonii i na wycieczkach.

u Zuchy pozuj¹ przy totemie.

u Harcerki i harcerze w “ogrodzieBogów” na wycieczce.u Wycieczka do Pueblo Indian.

7www.kurierplus.com KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015

REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ

W ojczyŸnie sierpieñ by³ zazwyczajmiesi¹cem wakacji parlamentarnychi rz¹dowych. W tym roku sierpieñup³ywa pod znakiem wielkich upa³ównie tylko w powietrzu, ale i w polity-ce.

Temperaturê podnios³o zaprzysiê¿enienowego prezydenta i podnosz¹ konkuren-cyjne objazdy po Polsce prowadzoneprzez obecn¹ premier i premier przysz³¹.Chyba ju¿ nikt nie ma w¹tpliwoœci, ¿enajbli¿sze wybory parlamentarne wygraPiS a PO bêdzie najprawdopodobniej dru-g¹ si³¹ w pañstwie, albowiem akcje Kuki-za spadaj¹ w ka¿dym notowaniu. Wszyst-kie sonda¿e wskazuj¹ na zdecydowan¹przewagê PiS, ale premier Ewa Kopacznie poddaje siê i jeŸdzi poci¹giem to tu, totam, zaczepiaj¹c podró¿nych i pytaj¹c coim jeszcze do szczêœcia potrzeba. Zaprze-cza gorliwie twierdzeniom, ¿e Polska jestw ruinie i obiecuje co tylko siê da,w czym nie ustêpuje swojej rywalce Be-acie Szyd³o. Jednak przysz³ej premierwielu ludzi wierzy, a obecnej niezbyt wie-lu. Ewy Kopacz to jednak nie zra¿a i sta-wia czo³a tak¿e wrogim okrzykom i napi-som na transparentach. Wrogich okrzy-ków i napisów nie ma podczas spotkañludnoœci z pani¹ Szyd³o, z czego mo¿-na by wysnuæ wniosek, ¿e wszyscy j¹ po-pieraj¹ i kochaj¹ PiS.

Zaraz po zaprzysiê¿eniu w objazd Pol-ski ruszy³ tak¿e prezydent Andrzej Duda.On sam twierdzi, ¿e chce dotrzeæ tam,gdzie nie zd¹¿y³ przyjechaæ podczas kam-panii prezydenckiej, natomiast jego prze-ciwnicy uwa¿aj¹, ¿e prowadzi on akcjê ta-k¹ sam¹ jak pani Szyd³o, maj¹c¹ na celupromowanie PiSu. Jedno jest jednak pew-ne – wielkie upa³y nie odstraszaj¹ tej trój-ki w walce o popularnoœæ i g³osy wybor-ców. Nowy prezydent wychodzi z niejzwyciêsko, albowiem zdoby³ ju¿ zaufa-nie 45 procent Polaków. I zapewne bêdzieono ros³o, bo ma on w sobie coœ, co spra-wia, ¿e wielu ludzi mu wierzy i ufa.Na pewno we wszystkim górujenad swym poprzednikiem, ods¹dzanymod czci i wiary przez wszystkie propisow-skie media.

Po niemal oœmioletnich rz¹dach PO--PSL nasta³a wielka potrzeba na polity-ków godnych zaufania, mo¿na zatem po-wiedzieæ, ¿e Andrzej Duda trafi³ na odpo-wiedni moment. Nie bez znaczenia s¹oczywiœcie jego przymioty osobiste i wy-czuwalna szczeroœæ intencji. Przywi¹zaniedo tradycyjnych form patriotyzmu powi¹-zanego z wiar¹ w Boga i przestrzeganiemnauk Koœcio³a s¹ jego wielkim atutamiw oczach milionów wiernych. Oczywiœciebudz¹ one obawy wœród zwolennikówpañstwa œwieckiego, których jednak jestzadecydowanie mniej, zatem to nie onibêd¹ si³¹ decyduj¹c¹ w ¿yciu politycznymi spo³ecznym. Niemniej zauwa¿yæ trzeba,¿e ich liczba roœnie z roku na rok i nieba-wem trzeba siê bêdzie liczyæ tak¿e i z ichprzekonaniami.

Nowy prezydent ma jednak teraz pro-blem nie tyle ze zwolennikami pañstwaœwieckiego, ile z premier Ew¹ Kopacz.Zaprosi³a ona, czy raczej wezwa³a,do spotkania nie tylko z ni¹, ale z ca³ymrz¹dem i omówienia wzajemnej wspó³pra-cy. Sama tak¹ wspó³pracê uprzednio gor-liwie zadeklarowa³a publicznie. Jeœli pre-zydent j¹ podejmie, wówczas bêdziew pewnym stopniu odpowiedzialnyza pracê tego rz¹du, a jeœli jej nie podej-mie, zostanie z miejsca oskar¿ony o z³a-manie obietnicy, i¿ bêdzie prezydentemwszystkich Polaków. Obecny rz¹d jestw³adz¹ legaln¹, zatem nie ma przes³anek,by go bojkotowaæ. W dodatku prezydentmusi pamiêtaæ o ponad oœmiu milionachPolaków, którzy nie niego nie g³osowali,a których prezydentem byæ powinien. Nieda siê ich przecie¿ wyrzuciæ z kraju.W PiS-ie nie brak g³osów, ¿eby jednakobecny rz¹d zlekcewa¿yæ i spokojnie do-czekaæ do zwyciêstwa tej partii w wybo-rach.

Po drodze bêdzie referendum m.in.w sprawie jednomandatowych okrêgówwyborczych, co do których PiS i obecnyprezydent mieli zmienne stanowisko. PiSnie chce pytania dotycz¹cego finansowa-nia partii z bud¿etu pañstwa, natomiastchcia³by dopisaæ kolejne pytania, m.in.dotycz¹ce cofniêcia reformy emerytalnej,obowi¹zku szkolnego dla szeœciolatkówi lasów pañstwowych. Na zdrowy rozumpowinny one byæ dopisane, ale nie chcetego PO, co jak najgorzej o niej œwiadczy.Zatem prezydent bêdzie musia³ zaj¹æ w tejsprawie okreœlone stanowisko. Na raziejednak zajêty jest uruchomieniem pracyswej kancelarii i machiny biurowej nie-zbêdnej do sprawnego urzêdowania.Trwaj¹ równie¿ przygotowania do defila-dy wojskowej, która odbêdzie siê w stoli-cy 15 sierpnia, w rocznicê zwyciêstwanad bolszewikami, czczonej równie¿ jakorocznica domniemanego Cudu nad Wis³¹.Defilada ta ma przypominaæ te, którez wielk¹ pomp¹ odbywa³y siê przed woj-n¹ i pobudzaæ narodow¹ dumê z jednegoz najwiêkszych zwyciêstw polskiego orê-¿a. Bêdzie ona prezentacj¹ wszystkich ro-dzajów wojsk i ich uzbrojenia.

Skoro mowa o wojskach i uzbrojeniu,trzeba odnotowaæ, ¿e zarówno ministerobrony narodowej Tomasz Siemioniak,jak i nowy prezydent zadeklarowali pu-blicznie œcis³¹ wspó³pracê, co potwierdziliw póŸniejszych wypowiedziach. Jakna razie mówi¹ jednym g³osem w kwestiipowstania w Polsce baz NATO. NiestetyNiemcy torpeduj¹ te usi³owania, zas³ania-j¹c siê wczeœniejszymi ustaleniami z Ro-sj¹, i¿ nie bêdzie baz NATO na tereniepañstw, które bezpoœrednio z ni¹ s¹siadu-j¹. Nigdy nie wiadomo, jakie s¹ tajne kno-wania obu tych krajów, wiadomo jednak,¿e Polska ma dla nich znaczenie drugo-rzêdne. Dlatego potrzebna jest nieustaj¹caczujnoœæ i zgoda narodowa w kwestiiobronnoœci. Nie nale¿y te¿ zapominaæ, ¿eprzesuniêcie baz NATO z Niemiecdo Polski i innych krajów mo¿e oznaczaædla nich olbrzymie straty ekonomiczne,zatem trudno siê dziwiæ ich sprzeciwom.Potrzebna jest zatem bardzo wyrafinowa-na dyplomacja, by doprowadziæ do sytu-acji satysfakcjonuj¹cej wszystkie strony.Nie bêdzie to ³atwe, zatem owa wspó³pra-ca prezydenta i ministra obrony powin-na wynikaæ z jednomyœlnoœci i byæ w pe³-ni zdeterminowana.

Eryk Promieñski

ŒrodaCzytam, klikam, patrzê po amerykañ-

skich mediach a tam wszêdzie DonaldTrump. Trump to, Trump tamto. Gene-ralnie im bardziej rosn¹ce poparciewœród ewentualnych wyborców prawy-borów prezydenckich w Partii Republi-kañskiej, tym wiêkszy... skowyt opinio-twórczych mediów, ¿e „jak to?”, ¿e „nie-mo¿liwe”, ¿e wrêcz „nie wolno aby ktoœtaki” zosta³ prezydentem USA.

Jest lato, do pierwszego g³osowaniajeszcze ponad pó³ roku, wiêc przewagaw sonda¿ach Trumpa mo¿e okazaæ siêjak wakacyjna przygoda – intensywna,zapowiadaj¹ca siê na powa¿nie, alegdzieœ w okolicach paŸdziernika tkwi¹caju¿ tylko w zakamarkach pamiêci. Dlaporównania – w sierpniu 2007 r. „pew-niakami” do walki o prezydenturê byliRudy Giuliani i Hillary Clinton. Ci, któ-rzy rzeczywiœcie siê o Bia³y Dom starliponad rok póŸniej – Barack Obamai John McCain – byli daleko z ty³u.

Ale Trump ju¿ jest fenomenem. Praw-da – jest obcesowy, czasami chamskii prostacki, jego pomys³y opieraj¹ siêna myœleniu magicznym („trzeba znaleŸælepszy sposób” albo „zrobiê to lepiej, to³atwe, ¿aden problem”) a jego ego siêgatak wysoko, jak wie¿owce których jestw³aœcicielem. Ale byæ mo¿e to czyni gotak atrakcyjnym kandydatem, bo pozwa-la przebijaæ siê przez kokon poprawnoœcipolitycznej i waliæ „prawdê prosto z mo-stu”. Tak jak Trump nikt dawno nie mó-wi³: otwartym tekstem o „kryminali-stach”, którzy sp³ywaj¹ z kolejnymi fala-mi nielegalnych imigrantów (bo sp³ywa-j¹), koniecznoœci zabezpieczenia granicyz Meksykiem (oczywista oczywistoœæ),poskromienia chiñskich manipulacji go-spodarczych dziêki którym Pekin „wysy-sa kapita³ i miejsca pracy z USA” (to te¿prawda) czy koniecznoœci „ul¿enia klasieœredniej” poprzez uproszczenie systemupodatkowego, obni¿enia go wiêkszoœciale trochê wiêkszego opodatkowania „fi-nansowej arystokracji”. Jako miliarder– który sam korzysta³ z tego systemu –doskonale punktuje wady politycznegoprocesu wyborczego i uzale¿nienia kan-dydatów od tych, co finansuj¹ ich kam-paniê („Oczywiœcie, ¿e dawa³em im pie-ni¹dze. I jak za dwa, trzy lata zadzwoni-³em, to musieli odebraæ ode mnie tele-fon”). Fakt, ¿e zdecydowana wiêkszoœæpolityków jest tylko wypadkow¹ intere-sów tych którzy finansuj¹ ich kampanie.Zreszt¹ miliarder Trump – dziêki samofi-nansowaniu z w³asnych œrodków – mo¿enaprawdê cieszyæ siê z uroków kampa-nijnego szlaku, podczas gdy jego rywalemusz¹ spêdzaæ 30-40 proc. czasu nadzwonieniu i ¿ebraniu o kasê.

Z drugiej strony trudno sobie wyobra-ziæ, ale prawdziwy miliarder (jak przy-zna³, rocznie jego maj¹tek powiêksza siêo jakieœ 400 mln dolców) sta³ siê symbo-lem populistycznej vendetty przeciwkopolitycznemu status quo. Na pewno niemieœci siê to w g³ówkach wiêkszoœcidziennikarzy i komentatorów, którzy nieznosz¹ dobrze faktu wysokich notowañkogoœ, nie „namaszczonego” przez obec-ny establishment. Nie mog¹ zrozumieæ,¿e ktoœ kto tak jak Trump, dziennika-rzom siê nie k³ania, czasami nazywa ich„stronniczymi” albo „klownami”, mo¿eszybowaæ w sonda¿ach. A poza tym tak–ach nie kulturalnie, ach tak z g³owy coœpowie, ach nie zapyta wczeœniej m¹drzej-szych czy mo¿na – siê zachowuje, ¿e...musi szczêzn¹æ i zgin¹æ w sonda¿owejnicoœci. A Donald nic sobie z tego nie ro-bi, mieli niewyparzonym jêzorem i pew-nie siê œmieje z kolejnych komentarzy,¿e „po tym co teraz powiedzia³, to ju¿

na pewno, ale to na pewno,jego kandydatura jest skoñ-czona raz na zawsze”.

Czy Trump stanowi od-powiedŸ na bol¹czki Amerykanów?Pewnie nie, chocia¿?... Ale widaæ, ¿euderzy³ w nerw, wkurzenie zwyk³ychobywateli, którzy mamieni s¹ przy ka¿-dych wyborach „zmian¹” a gdy przycho-dzi co, do czego, wszystko zostaje postaremu. Miliarder na czele populistycz-nej rewolty? To brzmi absurdalnie. Alenie wiem czy w³aœnie nie tak rodzi siênowa rzeczywistoœæ. I nie powiem, ¿e-bym z tego powodu rozdziera³ szaty. Jakbêdzie, zobaczymy. Dajmy demokracjipopracowaæ. Wbrew bajeczkom opowia-danym dzieciom proces wykluwania takwa¿nej decyzji jak wybór prezydentaUSA nie jest ¿adn¹ koronacj¹, namasz-czeniem czy nadaniem (bo teraz mojakolej, jak pewnie myœl¹ Jeb Bush i Hilla-ry Clinton). To ciê¿kie ucieranie opiniii interesów, czêsto brutalne, ostre, bezpardonu, choæ pewnie i elementów ko-micznych brakowaæ nie mo¿e. Tak wiêcpop corn albo czipsy w d³onie, DrodzyCzytelnicy, i obserwujmy „TrumpShow”, na pohybel wszystkim przem¹-drza³ym i wszystkowiedz¹cym.

CzwartekPrezydent Andrzej Duda trzyma tem-

po. Pierwszy wywiad dla zagranicznejprasy czyli „Financial Times”. I w³aœci-wie roz³o¿one akcenty. Duda skrytyko-wa³ podejœcie Sojuszu Pó³nocnoatlantyc-kiego do rozmieszczenia nad Wis³¹ wojskNATO, zarzucaj¹c ¿e traktuje siê Polskêjak „strefê buforow¹” a nie „pe³noprawnykraj cz³onkowski”. –Nie chcemy byæ stre-f¹ buforow¹. Chcemy byæ prawdziw¹wschodni¹ flank¹ sojuszu. Dziœ, gdy spoj-rzymy na to, jak rozlokowane s¹ bazy, togranic¹ s¹ Niemcy – stwierdzi³ prezydentRP. – Jeœli Polska i inne kraje EuropyŒrodkowej stanowi¹ prawdziw¹ flankêNATO, a Sojusz ma nas chroniæ, to jestlogiczne, by bazy zosta³y rozmieszczonew tych krajach – doda³, wrzucaj¹c kamy-czek do ogródka Niemiec, które sprzeci-wiaj¹ siê takiemu rozwi¹zaniu.

Dodam od siebie, ¿e Berlin, który ofi-cjalnie nie chce wojsk amerykañskichna wschód od Odry i zdecydowanie prze-ciwstawia siê dostawom broni dla Ukra-iny, sam sprzedaje broñ... Rosji. Jak do-nios³y niemieckie media, podpisano zgo-dê na dostawy broni za ponad 100 mlneuro i to w dobie rzekomych sankcjiprzeciw Kremlowi. To tyle gdy chodzio rzekom¹ „solidarnoœæ europejsk¹”, któ-r¹ na ustach tak czêsto maj¹ politycyz Berlina.

Dalej w wywiadzie dla „Financial Ti-mes” Duda podkreœli³, ¿e NATO nie po-radzi³o sobie z przystosowaniem swojejstrategii na wschodniej granicy w nastêp-stwie „imperialnych dzia³añ” Rosji naUkrainie i w Gruzji. – Zupe³nie jakbyNATO nie zauwa¿y³o przejœcia Polskiz Europy Wschodniej do Zachodniej– podkreœli³ Duda. Z innych spraw, od-niós³ siê do relacji z szefem Rady Euro-pejskiej Donaldem Tuskiem, stwierdza-j¹c ¿e „w polskim interesie le¿y, aby nasiprzedstawiciele zajmowali presti¿owestanowiska” i „brali w swojej pracy poduwagê, sk¹d pochodz¹, tak jak to robi¹wszyscy inni”.

Nowy prezydent potrafi bez histerii,na spokojnie, pokazywaæ ¿e Polska maw³asne interesy i chce ich broniæ. Do te-go bez tej irytuj¹cej pro-unijno i pro-na-towskiej s³ownej wazeliny, jak to by³oczêsto w wykonaniu poprzednika.

Jeremi Zaborowski

Tydzieñ na kolanie

u Ewa Kopacz i Beata Szyd³o.

Gor¹cy sierpieñ

KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015 www.kurierplus.com

Polubi³em filadelfijsk¹„Starówkê”, zw³aszcza tutej-sze w¹skie uliczki i przesmy-ki. Rozpalaj¹ moj¹ wyobraŸ-niê i widzê w nich ilustracjedo niektórych amerykañskichpowieœci oraz sceneriê do wy-imaginowanych filmów i dra-matów. Podobnie postrzegamminiaturowe podwórka, bal-kony i tarasy. Na uliczce El-

freth’s Alley kamieniczki s¹ takmaleñkie, ¿e trudno uwierzyæ,

¿e nie mieszkaj¹ w nich liliputy, tylko zwykli ludzie.Mieszkanka w nich te¿ s¹ maleñkie. Na tych¿e miniatu-rowych podwóreczkach rosn¹ nierzadko oryginalne roœli-ny i drzewa. Polubi³em te¿ filadelfijskie platany – wygl¹-daj¹ jak pomniki tych drzew i s¹ równie okaza³e jak pla-tany w Rzymie, zw³aszcza te nad Tybrem. Na tej¿e „Sta-rówce” jest galeryjka sztuki „Pii” prowadzona przez na-sz¹ rodaczkê Ma³gorzatê Berczyñsk¹. Mo¿na w niejobecnie zobaczyæ interesuj¹ce dzie³a kilku artystów m.in.Ewy Zeller. Tym razem prezentuje ona dwanaœcie obra-zów o tematyce kwietnej. Z przyjemnoœci¹ na nie patrzê,poddaj¹c siê dzia³aniu delikatnych linii i barw. Jestw nich skondensowane i zarazem wyrafinowane piêknokwiatów dobrze nam znanych – nasturcji, chryzantem,irysów i tulipanów. Czuje siê prawie ich zapach. Wœróddzie³ innych artystów wisz¹cych na s¹siednich œcianach,to w³aœnie one maj¹ najwiêksz¹ si³ê przyci¹gania; chcia-³oby siê zabraæ je do domu. Przypomina siê malarstwom³odopolskie, czerpi¹ce czêœciowo z japoñskich moty-wów roœlinnych. Obrazy te mog³yby dialogowaæ z moty-wami kwietnymi Wyspiañskiego, poczynaj¹c od jego„Nasturcji”. Szkoda, ¿e artystka nie zdecydowa³a siê po-kazaæ na tej wystawie swego œwietnego dzie³a z ogrodo-wej serii pt. „Motyle”. Znakomicie dope³ni³by on prezen-towany teraz cykl.

$W Filadelfii jest kilka dobrych p³askorzeŸb w stylu

art deco oraz kilka dobrych pomników, m.in. Szekspira,Kopernika, Franklina, Waszyngtona, Koœciuszki i AllWars Memorial to Colored Soldiers and Sailors. Raduj¹me oko. Ucho moje radowa³o siê natomiast, kiedy auto-karowy przewodnik opowiada³ turystom o postaci Ko-œciuszki, nie szczêdz¹c najwiêkszych s³ów uznania dlatego bohatera Polski i Ameryki. Po drugiej stronie alei,naprzeciwko tego pomnika, powiewa polska flaga. Nie-co dalej, w piêknym muzeum podziwiaæ mo¿na rzeŸbyRodina. Tutejsze Muzeum Sztuki po³o¿one na wzgórzupowinien zwiedziæ ka¿dy, bo s¹ w nim dziesi¹tki arcy-

dzie³, pocz¹wszy od obrazów Fra Angelico, HieronimaBoscha, Sandro Botticellego, Jana van Eycka i Rogieravan der Weydena. Oprócz bezcennych zbiorów sta³ych,prezentowane s¹ w nim tak¿e wystawy tematyczne,m.in. obrazy dobrane pod has³em „Odkrywanie impre-sjonizmu”. Natomiast we Franklin Institute Museumjest bardzo ciekawa wystawa „The Art of Brick”, gdziezobaczyæ mo¿na s³ynn¹ rzeŸbê Nathana Sa-waya’i przedstawiaj¹c¹ cz³owieka z pustym wnêtrzem.W centrum miasta podziwia³em kompleks sal koncerto-wych i teatralnych, ³¹cznie ze wspaniale prezentuj¹cymsiê Kimmel Center for Performing Arts. Nie by³o gopodczas moich poprzednich pobytów w tym mieœcie.Pojawi³y siê tak¿e na œlepych œcianach murale mog¹cepoprawiæ humor nawet najpowa¿niejszym przechod-niom. Rozczarowaniem okaza³y siê natomiast okna wy-stawowe Polsko-Amerykañskiego Centrum Kulturyprzy Walnut Street. Straszy³a w nich rzeŸbiarska kary-katura przedstawiaj¹ca g³owê Chopina i brzydkie lalkicepeliowskie w strojach ludowych. I pomyœleæ, ¿e ma-my wspania³e plakaty i konstruujemy wspania³e drony...Podczas tego pobytu zobaczy³em po raz pierwszy s³yn-ne wiêzienie Eastern State Panitentiary, które jakopierwsze wprowadzi³o system resocjalizacji wiêŸniów.Na bulwarach przy rzece Delaware kusi³y mnie pojem-ne hamaki z poduszkami, ale wszystkie by³y zajête. Fi-ladelfijski przysmak, jakim jest cheese steak okaza³ siêrównie dobry jak w latach poprzednich. Ulg¹ dla oczuby³ brak wytatuowanych cia³ na ulicach. I jak zawszew tym mieœcie ujê³y mnie swoj¹ skromnoœci¹ starecmentarzyki, zw³aszcza prezbiteriañskie oraz DomKwakrów.

$Obawiam siê o losy TV Polonia. Przed rokiem MSZ

zarzuci³o jej rzekome nienad¹¿anie za duchem czasui zabra³o po³owê dotacji przeznaczonej na najatrakcyj-niejsze programy, licz¹c na jej upadek. I rzeczywiœcie,wobec braku pieniêdzy, redakcja tego kana³u musia³azrezygnowaæ z wielu inicjatyw, ratuj¹c siê powtórkami.Niemniej utrzyma³a poziom dziêki programom publicy-stycznym, dokumentalnym, transmisjom znakomitychprzedstawieñ Teatru Telewizji i serii przypominaj¹cejnajwybitniejsze filmy rodzimej kinematografii. Wspó³-praca z kana³em I umo¿liwi³a jej emitowanie „Wiado-moœci” i „Teleexspressu” oraz transmisji z przebiegunajwa¿niejszych wydarzeñ ¿ycia politycznego w Polsce,nie wy³¹czaj¹c dnia zaprzysiê¿enia nowego prezydenta.Ponadto programy „24 godziny z ¿ycia Polonii”, „HaloPolonia” i „Wilnoteka” informowa³y o ¿yciu Poloniina ca³ym œwiecie. Najczêœciej powtarzanym zarzutemjest, ¿e TV Polonia nie zdoby³a popularnoœci w m³odym

pokoleniu, ale to nie powód by j¹ likwidowaæ, zamiastpod tym k¹tem modernizowaæ. Jest to kana³, do któregoprzez lata przywi¹za³o siê wielu wiekowych œredniakówi starszaków ¿yj¹cych tak¿e i w Polsce. Dlatego wcalemnie nie dziwi, ¿e poparli oni protest przeciw jego li-kwidacji. Nam, amerykañskim Polakom, przyda³aby siêw nim znacznie wiêksza liczba wiadomoœci o naszychlosach i dzia³aniach oraz informacji praktycznych dlaosób wybieraj¹cych siê do USA na zarobek, emigracjêlub studia. Uwa¿am, ¿e TV Polonia powinna mieæw tym kraju swego sta³ego korespondenta.

$Bardzo chcia³bym, ¿eby Andrzejowi Dudzie wiod³o

siê na stanowisku prezydenta. Wzbudza on moje zaufaniei wierzê w jego najlepsze intencjê. Irytuj¹ mnie nato-miast, z jednej strony – z³oœliwoœci na jego temat w me-diach lewicowych, z drugiej zaœ – panegiryki wypisywa-ne na jego czeœæ w mediach prawicowych. One ju¿ piej¹z zachwytu, jaki to dobry z niego prezydent. Przecie¿ tosiê dopiero oka¿e. I oby siê okaza³o. Zadanie ma piekiel-nie trudne, bo wojna polsko-polska jest prowadzo-na ochoczo przez dwie strony i nic nie wskazuje na to, ¿epragn¹ one j¹ zakoñczyæ. Potrzeba wdeptania w b³otoprzeciwnika jest silniejsza ni¿ potrzeba spokojnej i mery-torycznej rozmowy z nim. PiS widzi kraj w ruinie a POw rozkwicie. Ka¿da metoda zniszczenia drugiej stronyjest dobra. A mnie te metody brzydz¹ w najwy¿szymstopniu.

*Kiedy s³ucham obietnic sk³adanych na lewo i prawo

przez panie Szyd³o i Kopacz przypomina mi siê ten otowierszyk Jana Brzechwy –

„Jeœli dziœ otrzymam w³adzê,Dajê s³owo, ¿e zasadzêW ci¹gu piêciu dni na piaskuDrzewa mego wynalazku.Ju¿ nie szyszki, nie ¿o³êdzie,Ale rosn¹æ na nich bêdzieSchab wêdzony i pieczony,Boczki, szynki, salcesony,Mortadela i serdelki,Miês przeró¿nych wybór wielki,Nawet prosiê w galarecie,Jeœli tylko zapragniecie.”

$Prawda i m¹droœæ jest potrzeb¹ niewielu, jak niemal

codziennie siê o tym przekonujê. Obiektywizm jest te¿ju¿ niepotrzebny, bo przecie¿ wszyscy mamy certyfikatna prawdê i nieomylnoœæ. Czy¿ nie?

K a r t k i z p r z e m i j a n i a

ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI

8

Obaj ministrowie mówi¹ z przeko-naniem to, co pragnie us³yszeæ niemieckaopinia publiczna. Zanim og³oszono warunkitrzeciego planu pomocy (przyjêtego w œro-dê) wiêkszoœæ Niemców popiera³a „Grexit”,czyli wyproszenie kraju z eurostrefy, sto-sunkiem g³osów 51 proc. do 41procent. I nie przejmowa³a siê zbytnio skut-kami. Tylko 27 proc. s¹dzi³o, ¿e zaszkodziNiemcom „ciê¿ko” lub „bardzo ciê¿ko”.W badaniu z pocz¹tku lipca 85 proc. Niem-ców odrzuci³o dalsze ustêpstwa wobec Gre-ków, w tym 68 procent zwolenników Lewi-cy, partii postkomunistycznej i sojusznikalewicowej Syrizy rz¹dz¹cej w Atenach.

Niemiecka opinia publiczna przyjê³atward¹ postawê wobec Greków, poniewa¿krytycy Berlina przypomniêli redukcjê d³u-gów Niemieckiej Republiki Federalnejw 1953 r. Zruinowany wydan¹ przez siebiewojn¹ kraj nie by³ w stanie p³aciæ. StanyZjednoczone zorganizowa³y wiêc czêœcioweumorzenie d³ugu aby pobudziæ gospodarkê.Niemcy uwa¿aj¹, ¿e ciê¿ko zapracowalina swój obecny dobrobyt a tak¿e uznaniewysi³ków na rzecz wzmocnienia Europy.Przypominanie im redukcji d³ugów uznaliza niestosowne. Zreszt¹, tu¿ po zawarciudrugiego poroumienia z wierzycielamiw lipcu ponad trzy czwarte Niemców uwa-¿a³o, ¿e Grecja i tak nie dotrzyma warun-

ków umowy. Jak siê okaza³o, mieli racjê.Dlatego potrzebne by³o trzecieporozumienie zawarte w ostatni¹ œrodê.

W Grecji, a tak¿e w Polsce uwa¿a siê, ¿eNiemcy chc¹ zdominowaæ Uniê Europejsk¹.Oni sami twierdz¹, ¿e wcale tego nie pragn¹z powodu imperialistycznej przesz³oœci. Wi-docznie samo im to wychodzi. WprawdzieBundeswehra jest bardziej œmieszna ni¿straszna ale faktem jest, ¿e NIemcy s¹czwart¹ pod wzglêdem wielkoœci gospodar-k¹ œwiata.

Lêk przed niemieck¹ dominacj¹ powiêk-szy³ siê wskutek spotkania na szczycie przy-wódców pañstw eurostrefy. Pod kierunkiemBerlina zmuszono wtedy Grecjê do przyjê-cia twardszych reform gospodarczychi wiêkszych oszczêdnoœci bud¿etowychchocia¿ te warunki Grecy ju¿ odrzucili w re-ferendum. Wielu Europejczyków uzna³owtedy, ¿e Niemcy narzucaj¹ sw¹ wolê s³ab-szym cz³onkom Unii. Komentatorzy praso-wi potêpili przemoc Berlina. W spo³eczno-œciowych mediach pojawi³y siê has³a „Tojest zamach” i „Bojkot Niemiec”. Podnios³ysiê ostrze¿enia przed „IV Rzesz¹”.

Jednak nie wszyscy potêpiaj¹ Niemcy.Najbardziej krytycznie nastrojeni s¹ pewniekonomiœci anglosascy, np. Paul Krugman,noblista i wp³ywowy komentator The NewYork Timesa, a tak¿e lewica europejska.

Francja wprawdzie nie lubi politykioszczêdnoœci, ale chce utrzymaæ pozycjêrównorzêdnego partnera Niemiec, wiêc niewychyla siê z krytyk¹. Rz¹dy Hiszpaniii Portugalii popieraj¹ Berlin, bo same mu-sia³y przyj¹æ drastyczne oszczêdnoœci. Pañ-stwa ba³tyckie, S³owacja i S³owenia rady-kalnie obciê³y wydatki bud¿etowe wiêcuwa¿aj¹, ¿e Grecja równie¿ powinna touczyniæ.

Inaczej mówi¹c, przywództwo Berli-na jest nieodzowne w Europie, ale zarzutyo hegemoniê Niemcy energicznie odrzu-caj¹. Wszystkie instytucje Unii zosta³y takzaprojektowane, aby ¿adne pañstwo niemog³o dominowaæ pozosta³e, a ju¿ zw³asz-cza Niemcy. Kanclerz Merkel musi ci¹gle

chodziæ na kompromisy ze swymi partnera-mi. Ostatnio prezydent Francji zmusi³ j¹do odrzucenia idei „Grexitu” aby dojœædo porozumienia z Atenami. PrzebogatyBundesbank ma tylko jeden g³os w zarz¹-dzie Europejskiego Banku Centralnego, jakwszystkie inne banki narodowe i czêstozdarza siê, ¿e to inni narzucaj¹ mu sw¹ wo-lê. Sami Niemcy uwa¿aj¹, ¿e co najwy¿ejs¹ pierwsi wœród równych – stwierdza TheEconomist.

Zauwa¿my, ¿e jest to oficjalny stanna dzisiaj niemieckiej œwiadomoœci. Je¿eliEuropa bêdzie pogr¹¿aæ siê w chaosie, toBerlin nie uniknie przywództwa na konty-nencie, choæby dla w³asnego dobra.

Adam Sawicki

1➭

Niemcy rz¹dz¹ ale nie chc¹?

u Dr. Wolfgang Schäuble.

9www.kurierplus.com KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê!

Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

Dla dobrego wzrostu i optymalnego zdro-wia wszystkie dzieci powinny przyjmowaæmultiwitaminy najlepiej dwa lub trzy razydziennie.

Niestety, nie wszystkie zestawy multi dla dzie-ci zawieraj¹ wystarczaj¹c¹ iloœæ minera³ów i wi-tamin, których szukasz dla swojego dziecka.Wiêkszoœæ sk³adników multiwitaminy dla dziecijest podawana jako procent normy zwanejDzienne Zapotrzebowanie (ang. Daily Value– DV).

Wiêkszoœæ dzieci od¿ywia siê nieodpowied-nio. Wiele godzin spêdzaj¹ poza domem, bezkontroli doros³ych. Za kieszonkowe od rodzicówkupuj¹ w du¿ych iloœciach s³odycze, chipsy czyhamburgery (ró¿norodne Fast Food). Te prze-tworzone produkty nie posiadaj¹ odpowiedniejwartoœci od¿ywczej. Zazwyczaj obfituj¹ tylkow t³uszcze nasycone lub wêglowodany proste.

Prawid³owo od¿ywione dziecko, zdrowe fi-zycznie i psychicznie, potrafi w szkole daæ z sie-bie wiêcej, ma te¿ wiêksze szanse na sukcesw œwiecie doros³ych.

Im bardziej od¿ywianie dziecka jest dalekie od idea³u, tym bardziej wska-zane jest za¿ywanie suplementów diety. Dajmy mu to, co najlepsze!

W Markowej Aptece Pharmacy znajdziesz wiele skutecznych i bezpiecz-nych produktów witaminowych.

Aby skutecznie dbaæ o zdrowie i dobr¹ kondycjê naszych pociech, poleca-my szczególnie: KINDER LOVE, multiwitamina dla dzieci, firmy FLORADIX.

Przy wyborze dobrej multiwitaminy powinniœmy wzi¹æ pod uwage nastê-puj¹ce cechy:

Zawartoœc witaminy C Zawartoœæ witaminy E (zalecan¹ dawkê).Nale¿y upewniæ siê, ¿e multiwitamina, któr¹ wybieramy, zawiera pe³en ze-

staw witamin B: B1, B2, niacynê, B5, B6, kwas foliowy oraz B12. (Warto wie-dzieæ, ¿e preparaty w postaci ¿elków czêsto nie zawieraj¹ witamin B).

Multiwitamina firmy Floradix – KINDER LOVE GUTEN FREE FORMULAjest to pe³nowartoœciowy suplement witaminowy, który nie tylko spe³niawszystkie powy¿sze warunki, ale okazuje siê, ¿e jego sk³ad jest znaczeniebogatszy.

Multiwitamina ta ma postaæ smacznego, owocowego p³ynu, wzbogaco-na jest w witaminê D, niezbêdn¹ do prawid³owego rozwoju koœci oraz wch³a-niania wapnia, witaminê A oraz wapñ, magnez oraz fosfor.

Wszystkie sk³adniki zatopione s¹ w pysznej zio³owej mieszance, zupe³nienaturalnej, która dodatkowo u³atwia trawienie i przyspiesza wch³anianie.

Warto zwróciæ uwagê na fakt, ze Multiwitamina FLORADIX jest równie¿preparatem bezglutenowym. W dobie narastaj¹cej wra-

¿liwoœci na ten zwi¹zek oraz wielu wspó³czesnychmodyfikacji ¿ywieniowych firma FLORADIX opraco-wa³a multiwitaminê, która jest ca³kowicie bezpiecz-na oraz pe³owartoœciowa.

Systemy trawienne dzieci nie s¹ w pe³ni rozwi-niête, dlatego te¿ ciê¿ko jest im przyswoiæsk³adniki od¿ywcze, zawarte w suplementachw postaci sta³ej.

Nie zwlekaj, tylko koniecznie zatroszcz siêo zdrowie i kondycjê swojej pociechy! Marko-wa posiada ró¿norodny asortyment.

Zajrzyj do nas, a dobierzemy witaminynajlepsze dla Twojego dziecka.

Zapraszamy!

Ca³y „Kurier Plus”, z reklamami w³¹cznie, jest w internecie:

www.kurierplus.com Po wejœciu na stronê wystarczy klikn¹æ na napis

“pobierz wydanie Kuriera w formacie PDF”.Og³aszaj siê u nas.

To siê op³aca!

This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. Thisproduct is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult thepharmacist before taking this medication.

www.MarkowaApteka.com

57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek

✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne

✓ Notariusz

ANIA TRAVEL AGENCY

AM LAW FIRMAntoni Moszczynski, Esq.

tel. 718-389-8841108 Meserole Avenue, Brooklyn, NY 11222

www.aminjurylawyer.com * [email protected]

MIA£EŒ WYPADEK?Nie pozwól Twojej sprawie ZGIN¥Æ W T£UMACZENIU.Rozmawiaj z adwokatem PO POLSKU bez poœrednika.

PROWADZIMY SPRAWY:* wypadki samochodowe* poœlizgniêcia i upadki* wypadki na budowach* b³êdy lekarskie* sprawy kryminalne* kupno i sprzeda¿ nieruchomoœci* testamenty

Przyjdziemy do Twojego domu lub do szpitala.Mia³eœ wypadek? Zadzwoñ: 718-389-8841

Kinder Love dla twojego malucha

DOKTOR MÓWI PO POLSKUwww.greenpointeyecare.com

Zapraszamy do gabinetów okulistycznych dr. Micha³a Kisielowa. Nowoczesne metody leczenia chorób oczu (jaskra, cukrzyca) badanie dna oka,pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowe badanie pola widzenia).Kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaæmy.Okulistyczne badania dla kierowców (DMV). Pe³ny zakres opieki okulistycznejdoros³ych i dzieci; soczewki kontaktowe; oprawki min. Prada, Dior, Gucci, Tiffany

Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.

909 Manhattan Ave. Greenpoint NY 11222,718-389-0333

Dr Micha³ Kiselow

60-44 Myrtle Ave Ridgewood NY 11385718.456.3100

KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015 www.kurierplus.com10

„Œwiat Krystyny” (Christina’s World)Andre Weytha jest bezsprzecznie obra-zem kultowym, czyli takim, który ma rze-sze zagorza³ych wielbicieli. Do obrazówkultowych zwykle nale¿¹ dzie³a tradycyj-nie nieco zapomniane i zmarginalizowa-ne, zepchniête na boczny tor przez doko-nania g³ównego nurtu w sztuce. Uwa¿aneza nieudane, albo przestarza³e, albo nadtoodbiegaj¹ce od przyjêtych norm smaku,ciesz¹ siê jednak wielkim uznaniemwœród wybranych grup entuzjastów, two-rzy siê wokó³ nich swoista „podziemna”(tj. nieoficjalna) kultura – s¹ one cytowa-ne, przywo³ywane, uwa¿ane za niedoce-nione arcydzie³a, z których trzeba czerpaæwzór.

Nie wszystkie cechy tej intuicyjnej de-finicji kultowoœci „Œwiat Krystyny” spe³-nia, gdy¿ obraz jest uznanym arcydzie-³em, wykonanym przez jednego z najbar-dziej cenionych amerykañskich malarzywspó³czesnych. Jednak Andre Weyth na-malowa³ go w 1948 r. W Stanach Zjedno-czonych królowa³ wtedy abstrakcyjnyekspresjonizm i nastêpnie – nurty awan-gardowej sztuki, które wyrasta³y z pierw-szego zach³yœniêcia siê nowoczesnoœci¹.Obrazy w tym stylu, czyli tradycyjnym,przedstawiaj¹cym, niepotrzebnie, jakuwa¿ano, dubluj¹ce pracê fotografa, niecieszy³y siê powa¿aniem. Jeden z cenio-nych krytyków sztuki niepochlebnie wy-razi³ siê o dokonaniach Weytha twierdz¹c,¿e on po prostu nie umie malowaæ.

Enigmatyczny obrazAle „Œwiat Krystyny” by³, istnia³, wi-

sia³ w nowojorskim Muzeum SztukiWspó³czesnej (MoMA). Ludzie go ogl¹-dali i tak stopniowo narasta³ wspomniany„kult”. Stawa³ siê wizerunkiem coraz bar-dziej znanym i docenianym, omawianym,powtarzanym, z czasem – parodiowanym.Mog³o staæ siê to dopiero wtedy, kiedyobraz by³ ju¿ na tyle znany, i¿ wiadomoby³o, do czego parodia odsy³a, niejako„wioz¹c siê” na treœciach komunikowa-nych przez orygina³. Wystarczy wpisaæna google „christina’s world parody”, abyuzyskaæ dziesi¹tki naœladownictw i prze-róbek orygina³u Weytha.

Podobnie jak w przypadku „Nigh-thawks” Edwarda Hoppera, tak¿e tutaj wi-dzimy, co obraz przedstawia, ale nie wie-my, co on komunikuje.

Tajemnica malowid³a jest jego wielk¹si³¹. Widzimy m³od¹, s¹dz¹c po zgrabnejfigurze, kobietê z czarnymi w³osami, w ró-¿owawej sukni, na szerokim pustkowiu,w pozycji pó³le¿¹cej, odwróconej do nasty³em. Nie widzimy jej twarzy. Patrzy onaw kierunku ciemnego domu na wzgórzu,do którego prowadzi wiejska droga zna-czona koleinami. W zabudowaniachpo drugiej strony domyœlamy siê stodo³y.

Pierwsze, co uderza, to przejmuj¹capustka tego miejsca. Odbiorca zastanawiasiê, co ta m³oda kobieta robi tak dalekood domu (jeœli to jest jej dom) i jak siêw tym miejscu znalaz³a.

Po drugie, wielki dom, ku któremu spo-gl¹da, wygl¹da na niezamieszka³y, jakdom nawiedzony przez duchy i strachy,a nie miejsce na przyjazne, zagospodaro-wane domowe ognisko.

Po trzecie, kiedy uwa¿niej przyjrzymysiê tej postaci, zauwa¿ymy jej rêce – zwy-rodnia³e, zniekszta³cone, przera¿aj¹ce, zaœd³onie, ciemne, szponiaste, jakby postaæ tajeszcze ewolucyjnie nie wykszta³ci³aludzkich d³oni. Kim jest Krystyna i jaki

jest jej œwiat? – pozosta³oœci¹ po zaginio-nej cywilizacji w depresyjnym bezludziu?Porzuconym na wiejskim uroczysku wy-brykiem natury, postaci¹ nie z tego œwia-ta, wymieraj¹cym gatunkiem? Dziwacz-nym stworem, który wy³oni³ siê z ziemi,ale jeszcze nie w pe³ni upodobni³ siêdo ludzi? Lokalnym upiorem pe³zn¹cymku domostwu?

Krystyna i jej modelModelem Weytha by³a Christina Ol-

son, s¹siadka z wiejskich terenów stanuMaine, kobieta od m³odoœci sparali¿owa-na od po³owy, mieszkaj¹ca wraz z bratemw zaniedbanym domu (nie by³o komuo niego siê troszczyæ), poruszaj¹ca siê tyl-ko przy pomocy mocno niesprawnych r¹k– wlok³a bezw³adne nogi za sob¹. Praw-dopodobnie dotkniêta dzieciêc¹ chorob¹polio zosta³a kalek¹ na ca³e ¿ycie.

Weyth uwieczni³ jednak na p³ótnie tyl-ko kalectwo Krystyny, albowiem, m³o-dzieñcze, sprê¿yste cia³o i piêkne gêsteczarne w³osy nale¿a³y w istocie do innejmodelki.

W pierwszym rzucie oka na p³ótno wi-dza przyci¹ga zgrabna sylwetka kobiecapoœród bezmiaru trawiastego wzgórza;trawy nawet nie zielonej, ale zrudzia³ej,jesiennej, w tle pochmurnego nieba. Na-stêpn¹ reakcja jest awersja. Rêce kobietynie pasuj¹ do reszty cia³a; s¹ to rêce dra-pie¿cy, rêce kogoœ, kto mo¿e zrobiækrzywdê i na pewno j¹ zrobi, jeœli nie bê-dziemy trzymaæ siê z daleka od bestii,która atrakcyjnym wygl¹dem wabi, alejest w istocie œmiertelnym zagro¿e-niem. I trzecia, nastêpuj¹ca po poprzed-nich reakcja – zdziwienie i zrozumienie:

oto mamy na p³ótnie postaæ z³o¿on¹z dwóch jakby „istot”. Krystyna jest egip-skim Sfinksem – pó³ cz³owiekiem, a pó³zwierzêciem, rozwi¹zaniem odwiecznejzagadki cz³owieka: na po³y istoty ludz-kiej, wyniesionej ponad przyrodê, na po³yzwierzêcia czepiaj¹cego siê jeszcze ziemi,pozostaj¹cego wci¹¿ stworzeniem natury.

Naturalnie wiele interpretacji mo¿-na doczepiæ do tak enigmatycznego dzie-³a. Ale nostalgiczna wymowa obrazu nieulega w¹tpliwoœci: jesienny nastrój, pod-kreœlony przez wiêdn¹c¹ ju¿ trawê i bureniebo, postaæ Krystyny w pozycji wycze-kuj¹cej, patrz¹cej ku odleg³ym zabudowa-niom, têsknota do domostwa? Mo¿e,w ka¿dy razie têsknota do czegoœ bli¿ejniesprecyzowanego.

Stracone z³udzeniaI znowu, podobnie jak w przypadku

dzie³a Hoppera (a pokrewieñstwu obudzie³ nie sposób zaprzeczyæ), mo¿emy siêzapytaæ: czy istnieje specyficznie amery-kañska têsknota, ró¿na od zwyczajnejludzkiej nostalgii? Oczywiœcie; jest to„American dream”, marzenie, które ka¿dyAmerykanin, ka¿dy cz³owiek mo¿e zreali-zowaæ tylko w tym kraju.

Bynajmniej nie jest to dzie³o o nadzie-jach i oczekiwaniach emigranta. Weythnamalowa³ obraz na temat amerykañskiejwsi – niegdyœ prê¿nej, potê¿nej, ostoiamerykañskiego ¿ycia. Wiêkszoœæ miesz-kañców kraju mieszka³a na wsi, gospoda-rz¹c na roli, albo przynajmniej ¿yj¹cw wiejskich okolicach. Wzmo¿ona presjaod koñca lat trzydziestych i czasów woj-ny, przenoszenia siê do miast, gdzie by³apraca, do oœrodków przemys³owych, spo-

wodowa³a, i¿ amerykañskie wsie zaczê³ysiê wyludniaæ, podupadaæ, a przemys³spo¿ywczy sprawi³, i¿ ma³e gospodarstwarolne nie by³y w stanie siê utrzymaæ.

Ale amerykañskie przywi¹zanie do wsiby³o ogromne i tak mo¿na powiedzieæ,powsta³a idea suburbs, podmiejskich tere-nów mieszkalnych; pracuje siê w mieœcie,ale ¿yje na wsi. Dziœ dopiero zaczyna siêto zmieniaæ w tendencjê: „pracuje siêw mieœcie i ¿yje siê w mieœcie”.

W ka¿dym razie po 1945 r. amerykañ-ska wieœ, jak Maine Adrewa Weytha,przedstawia³a op³akany stan: miast póluprawnych – tylko puste ³¹ki, nawet niepastwiska, tylko po prostu nie zagospoda-rowane po³acie ziemi. Zamiast zadbanychdomów i zabudowañ gospodarczych– na wpó³ zrujnowane budynki, wyludnio-ne, wokó³ pustka, sceneria jak z filmówgrozy. Œwiat Krystyny nie jest ju¿ tym,czym by³ „dawniej”. Jej marzenie, têskno-ta, d¹¿enie do zdobycia, uzyskania tego,co by³o osi¹galnym idea³em milionów:w³asnego gospodarstwa, domu, ziemi,przekszta³ci³o siê w swoisty koszmar. Ar-tysta widzi „American dream” w krzy-wym zwierciadle jako indywidualn¹, ciê¿-k¹ wêdrówkê; po drodze – samotnoœæi pustka, zaœ u celu – ruina. Nic dobrego,zawiedzione nadzieje, rozczarowanie i go-rycz z osi¹gniêcia tego, co wydawa³o siêpocz¹tkowo tak atrakcyjne. „Americandream” jest tym, co przynosi ¿ycie u jegokresu. Nastêpstwo zdobycia tego, co siêchcia³o osi¹gn¹æ.

Andre Weyth wspomina³, i¿ wielu lu-dzi uto¿samia³o siê z postaci¹ z jego obra-zu. Mówili mu: „Krystyna to ja”.

Amerykañska mitologia

“American dream”

u „Christina’s World“ – Andre Weyth.

Czes³aw Karkowski

11KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015

Rowery staj¹ siê coraz modniejsze,rowerzystów przybywa.

Kiedy minionej soboty wjecha³em naœcie¿kê rowerow¹ na George WashingtonBridge, traffic by³ tak wielki, ¿e na paruzwê¿eniach trzeba by³o mocno hamowaæ,albo zgo³a stawaæ, abyœmy mogli przeje-chaæ w obie strony.

Ale to by³o po dziewi¹tej rano, gdy wra-ca³em z wyprawy. Natomiast znaczniewczeœniej wybra³em siê na drug¹ stronêrzeki Hudson, aby sprawdziæ trasê rowero-w¹ – Henry Hudson Drive – któr¹ poleci³mi Marek Rygielski z „Kuriera Plus”. Lo-jalnie zaznaczy³, ¿e nigdy tam nie by³. Gdy-by ni¹ przejecha³, zapewne by jej nie pole-ca³. Ale mo¿e dla takiego m³odego cz³owie-ka, jak on, ta piêkna 13-kilometrowa droganie przedstawia³a wiêkszej trudnoœci; dlamnie okaza³a siê za trudna. Gorzej – obna-¿y³a ca³e moje niedo³êstwo rowerowe.

Ale od pocz¹tku. Po zjeŸdzie z mostu -strona od 179 Ulicy jest zamkniêta, wje-chaæ mo¿na tylko stron¹ od 178 Ulicy –skrêcam w lewo i pêdzê w dó³ coraz gwa³-towniej opadaj¹c¹ drog¹. Wkrótce znakdrogowy ostrzega przed jeszcze wiêk-szym spadkiem. Trzeba uwa¿aæ, bo wjazdna Henry Hudson Drive objawia siê nie-oczekiwanie po lewej stronie.

Skrêcam, jadê zacienion¹ szerok¹ dro-g¹ o œwietnej nawierzchni. Piêkna, atrak-cyjna trasa. Prowadzi trawersem po zbo-czu wysokiego urwiska. W dole z prawejwielki Hudson przeœwituje zza drzew,po lewej œciana skalna.

Droga jednak wci¹¿ opada. Nie trzebaju¿ peda³owaæ, rower sam jedzie corazszybciej w dó³ i w dó³. Dobra nasza, œwiet-nie, relaks, ale coraz silniejszy te¿ niepo-kój: trzeba bêdzie wracaæ, a bêdzie to bar-dzo trudny podjazd. Zalesiona droga wijesiê, ci¹gle w dó³, bez wysi³ku pokonujêparê kilometrów. Doje¿d¿am na poziomrzeki. Nad brzegiem szeroki parking, obokcoœ w rodzaju restauracji. Drewniane sto³yna zewn¹trz, wspania³y widok na rzekê.Idealne miejsce na piknik. Jest jeszczechyba przed ósm¹ rano, a ju¿ prawiewszystkie miejsca zajête. G³ównie przezucztuj¹cych Azjatów. G³oœne rozmowy,œmiechy, zapachy egzotycznej kuchni.

Jadê dalej, w górê... ciê¿ko. Stok niewydaje siê specjalnie stromy, ale czemuœdokuczliwy. Wspinam siê na jakieœwzniesienie i znowu w dó³. Droga nie-ustannie piêkna, nieco siê wyrównuje.Ma³e zjazdy, przykre podjazdy. Co chwilêmijaj¹ mnie grupki rozpêdzonych rowe-rzystów – po dwóch, po trzech, czterech.W „zawodowych” uniformach kolarskich,na piêknych rowerach œmigaj¹ po tej tra-sie. M³odzi mê¿czyŸni, m³ode kobiety,wymijaj¹ – mnie?! Wytrawnego rowerzy-stê zostawiaj¹ z ³atwoœci¹ w tyle, jakbymby³ niedzielnym cyklist¹, co to zwolna,statecznie, przeje¿d¿a parê kilometrówpo równej œcie¿ce.

Bardzo mi to niedobrze robi na ego, alenie nad¹¿am za nimi, zw³aszcza na podjaz-dach. Pocieszam siê, ¿e s¹ to ludzie dwukrot-nie, albo i wiêcej m³odsi ode mnie, kolarscy

zawodowcy, s¹dz¹c po sprzêcie. Wœród tychwyœcigowców tylko ja w gaciach wzdymaj¹-cych siê na zjazdach jak spadochron i na sta-rym (ale wci¹¿ doskona³ym) bicyklu. Oniw op³ywowych strojach, na nowoczesnychrowerach, przeœlizguj¹ siê przez powietrze.

Po pewnym czasie zaniepokojenie po-g³êbia siê. Na tej drodze nie spotykam„turystów”, ludzi na sobotnich przeja¿d¿-kach. Tylko ci zawodowcy… I jedni,i drudzy (nieobecni) coœ wiedz¹ o tej tra-sie, z czego ja zwolna dopiero sobie zdajêsprawê – to nie dla mnie.

Zje¿d¿am na kolejne rondo. Uwaga:nêc¹ce wzrok drogi prowadz¹ce nad rzek¹koñcz¹ siê wkrótce na przystaniach jach-towych. Trzeba wybieraæ zawsze trasêpo lewej stronie, pod œcian¹, wkrótce póŸ-niej – tylko stokiem góry. Zniechêcaj¹c¹widomym podjazdem.

Jadê z coraz wiêkszym trudem, odde-chu brak, cia³o mdleje. Posuwam siê„na zêbach”, nie na nogach. W pewnymmomencie wiem: dalej nie dam rady, ze-mdlejê ze zmêczenia i narastaj¹cego gor¹-ca. Schodzê z roweru. O hañbo! Prowadzêrower, nawet idzie siê pod górê ciê¿ko.„Zawodowcy” zwolna, dysz¹c ciê¿ko, mi-jaj¹ mnie, niektórzy pozdrawiaj¹. Czy s³y-szê szyderstwo w ich s³owach?

Jakieœ pó³ kilometra dalej droga wy-równuje siê. Wsiadam i jadê, ale tyl-ko 100-200 metrów. Miejsce postojowe,ze zmêczenia zapomnia³em je sfotografo-waæ. Jakiœ budynek, toalety, wszyscy ro-werzyœci tu staj¹, odpoczywaj¹ po trudzied³ugiej wspinaczki. Pijê swoj¹ gatoradei jestem w panice. Co robiæ? Wróciæ niedam rady. Nie ma mowy. Jedyne rozwi¹-zane jechaæ dalej. Gdzieœ ju¿ powinna siêta droga skoñczyæ. Ale co potem?

W ponurej determinacji wsiadam z po-wrotem na rower. Jadê. Tu¿ za zakrêtemrozwidlenie. Tablica informuje: w tê stro-nê na 9A South. Skrêcam. Ale¿ tak, todroga, któr¹ znam, jecha³em ni¹ kiedyœ.Równa, prosta, prowadzi na most. By³emtu lata temu, wyda³a mi siê nadmiernienudna. Teraz uskrzydlony pêdzê. Opty-mizm wraca, odpoczywam. Gdy znala-z³em siê ponownie na George WashingtonBridge, wypoczêty i zrelaksowany dajêsiê uwieœæ podszeptom rowerowego dia-blika-idioty. Miast wracaæ do domu, s³y-szê: st¹d ju¿ tylko parê ulic na wschodni¹stronê Manhattanu, a tam ko³o 172 Ulicyjest wjazd na High Bridge, niedawnootwarty dla pieszych i rowerzystów. Po-jedŸ i zobacz.

Ruszam wiêc na High Bridge. O tymi innych trasach – nastêpnym razem. ❍

Henry Hudson Drive, albo rowerowa pora¿ka

u Wjazd na Henry Hudson Drive.

u Œcie¿k¹ rowerow¹ przez George Washington Bridge.

u Czy¿ nie piêknie?

u Skalna œciana przy jednym z rond.

u Na drodze z powrotem.

Jednoœladem po Nowym Jorku i okolicach Czes³aw Karkowski

12 KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015

Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com

Princess ManorSpecjalizujemy siê w przyjêciach weselnych

w stylu polskim.

Najwiêksza sala bankietowa na GreenpoincieInformacje i rezerwacje z Biurze Princess Manor:

92 Nassau Avenue, Brooklyn, NY 11222Tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com

Excellence in Catering Every Occasion

PRZYJÊCIA OKOLICZNOŒCIOWE NA KA¯D¥ OKAZJÊPRZYJÊCIA OKOLICZNOŒCIOWE NA KA¯D¥ OKAZJÊ

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

Dr Anna DuszkaOstre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y

Badania okresowe i szkolne, szczepienia

Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

(718) 389-8585Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com

Acupuncture and Chinese Herbal CenterDr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinietradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek.Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, wChinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê l zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice

l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty itd.

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku

144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956

1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm

(718) 266-1018 www.drshuiguicui.com

Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS),UHC Empire Plan

www.kurierplus.com

Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce138 Greenpoint Ave Brooklyn NY 11222

zapraszaw dniu 25 sierpnia (wtorek) o godz. 19-tej

na film dokumentalny:

„Stra¿nik minionego czasu” Czas trwania projekcji: 47 min.

Napisy w jêz. angielskimWstêp wolny.

Na projekcji obecna bêdzie re¿yser filmu Ma³gorzata Potocka

„Na œwiecie jest wiele muzeów i wspania³ych kolekcji sztuk. Jest jednak taka,do której dotrzeæ nie³atwo. Fascynuje urod¹ zgromadzonych dzie³ i ich dramatyczn¹,

niemal ludzk¹ histori¹” – tak twórcy dokumentu rozpoczynaj¹ swoj¹ opowieœæo niezwyk³ych zbiorach zgromadzonych w Lwowskiej Galerii Sztuki. Jej dyrektoremod ponad 30 lat jest Borys WoŸnicki, który stworzy³ muzeum i ocali³ od zapomnienianarodowe skarby warte 3 miliardy dolarów. Przed kamer¹ opowiada o ich burzliwych

dziejach. Mówi o bogactwach pa³aców i zamków Ukrainy, potem przez latagrabionych i dewastowanych. W³adze radzieckie niszczy³y wszystkie œwiadectwa

kulturowego dziedzictwa. Dziêki ogromnemu zaanga¿owaniu Borysa WoŸnickiegopozosta³y jednak wspania³e kolekcje, które s¹ œwiadectwem tamtych czasów.

Ma³gorzata Maria Potocka – polska aktorka, re¿yser, producentka filmowa.W 1978 r. ukoñczy³a studia na Wydziale Aktorskim, a w 1981r. na Wydziale

Re¿yserskim w PWSFTviT w £odzi. Jest dyrektorem artystycznym ³ódzkiej Szko³yFilmowej i Telewizyjnej „On Air”. W 1996 r. otrzyma³a Z³oty Krzy¿ Zas³ugi

za osi¹gniêcia w pracy artystycznej.

Zapraszamy!

Nowy adres Instytutu: 138 Greenpoint Ave., Brooklyn NY 11222Informacje: tel. 212-505-9077, e-mail [email protected]

Zadzwoñ, doradzimy: tel. (718) 388-3355 fax: 718-599-5546; www.masurgicalsupply.com, 314 Roebling St, Brooklyn, NY 11211

☛ wózki inwalidzkie☛ ³ó¿ka szpitalne☛ aparaty tlenowe☛ pampersy i wk³adki higieniczne☛ ortopedyczne buty z wk³adkami

DOSTAWA ZA DARMO

WYSY£KA DO POLSKI

POLSKA FIRMA MEDYCZNANAJLEPSZE PRODUKTY MEDYCZNE NA TERENIE NOWEGO JORKU I OKOLIC

Przyjmujemy Medicare i Medicaid oraz wiêkszoœæ programów HMO

W-NASSAU MEAT MARKET

915 Manhattan Ave. Brooklyn, N.Y. 11222Tel: 718-389-6149

Najsmaczniejszedomowe wêdliny

Kiszka

13www.kurierplus.com KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015

Amerykañskie sylwetki Halina Jensen

Panna Jocelyne Perisset przysz³ana œwiat w Szwajcarii w doœæ zamo¿-nej mieszczañskiej rodzinie. Nies³y-chanie ambitna i pewna swoich atu-tów, od pocz¹tku by³a przekonana, i¿jej nieprzeciêtna uroda otworzyprzed ni¹ ca³y œwiat.

Przyznajmy, ¿e stara³a siê te¿ pomócurodzie. Niecodzienne zainteresowaniaskupia³y na niej uwagê towarzyskiej œmie-tanki – a wiedzia³a w jakich krêgach nale-¿y siê obracaæ.

Jocelyne strzelaj¹c do celu i bior¹cudzia³ w polowaniach, wyrobi³a sobie nie-zawodne oko. Uzyska³a tak¿e licencjê pi-lota szybowców jako jedna z pierwszychlotniczek na œwiecie.

Przynios³o jej to zaproszenie do letniejposiadoœci Alec’a Wildensteina w Kenii.Jego fortunê szacowano wówczas na 10miliardów dolarów. Cyniczny do szpikukoœci, Alec osi¹gn¹³ ów ogromny maj¹tekpodczas drugiej wojny œwiatowej, handlu-j¹c z hitlerowcami dzie³ami sztuki. Nieprzeszkodzi³o mu w tym wcale pochodze-nie z nader szacownej i doœæ ortodoksyjnej¿ydowskiej rodziny. Oczarowany bez resz-ty atrakcyjn¹ Szwajcark¹ bogacz, powróci³z ni¹, ju¿ w roli narzeczonej, do StanówZjednoczonych. Huczne wesele, na którezaproszono nowojorsk¹ socjetê, odby³o siênie gdzie indziej tylko w Las Vegas. Zo-sta³o te¿ sfilmowane na wieczn¹ pami¹tkê,a dokona³ tego jeden ze znanych kamerzy-stów z Hollywoodu.

Nowo¿eñcy osiedlili siê we wspania³ymapartamencie na Park Avenue. Piêciopiê-trowa willa posiada³a prywatny basen i ba-jeczny ogród na ty³ach posiad³oœci. Nicwiêc dziwnego, i¿ tyle¿ ambitna, co snobi-styczna Jocelyne, bardzo szybko zaczê³awodziæ rej w nowojorskim towarzystwie.Podró¿owa³a z mê¿em w³asnym samolo-tem. Zaprasza³a goœci na prywatn¹ pla¿êna Caraibach lub do zabytkowego pa³acy-ku we Francji, nie mówi¹c ju¿ o polowa-niach na grubego zwierza w Afryce. Prze-mycili stamt¹d bez wiêkszego trudu egzo-tyczne ma³pki, mimo, i¿ ich posiadanieby³o nielegalne w Stanach Zjednoczonych.

Toleruj¹c psy myœliwskie jako naderu¿yteczne, Alec, od pocz¹tku przepada³za kotami i to najchêtniej z kategorii tychdu¿ych, drapie¿nych, co nabra³o w koñ-cu zupe³nie niewspó³miernej wagiw oczach jego ma³¿onki.

Zakochana w klejnotach Jocelyn, zgro-madzi³a kolekcjê bi¿uterii, szacowan¹na dziesiêæ milionów dolarów. Wype³nia-j¹c ma³¿eñskie obowi¹zki, wyda³ana œwiat dwóch synów, ale nigdy nie po-œwiêca³a im przesadnej uwagi, zlecaj¹c ich

wychowanie opiekunkom.Egoistyczna do szpiku koœci i skupio-

na na sobie kobieta coraz bardziej zra¿a³ado siebie mê¿a. Obawiaj¹c siê nieuniknio-nego w ich sytuacji rozwodu, siêgnê³aw koñcu do drastycznych i zgo³a niekon-wencjonalnych œrodków.

Zbli¿aj¹c siê do piêædziesi¹tki, wybra³asiê do chirurga plastycznego, który mia³jej przywróciæ m³odzieñczy wygl¹d.Pierwsze i doœæ konwencjonalne zabiegiby³y tak skuteczne, i¿ m¹¿ pod¹¿y³ w jejœlady, równie¿ staraj¹c siê o poprawieniewygl¹du. Równoczeœnie z pierwsz¹ opera-cj¹ Jocelyn dowiedzia³a siê przypadkiem,i¿ Alec od lat j¹ zdradza³.

Zdesperowana i gotowa za wszelk¹ ce-nê ratowaæ intratne ma³¿eñstwo zwróci³asiê wtedy z kolejn¹ proœb¹ do tego samegochirurga, prosz¹c go o nadanie jej kociego

wygl¹du, co mia³o jej pomóc w odzyska-niu wzglêdów ma³¿onka. Mia³a jeszczenieograniczony dostêp do mê¿owskichpieniêdzy i by³a w stanie zap³aciæ krocie,tote¿ niezbyt etyczny chirurg przysta³na jej proœbê.

Wkrótce przysz³y kolejne operacje, któ-re nie tylko nie przynios³y po¿¹danego re-zultatu, ale i zniszczy³y jej pierwotn¹ uro-dê, czyli praktycznie jedyny atut, którymia³a w posiadaniu.

W plotkarskiej metropolii sprawa na-bra³a ogromnego rozg³osu, nara¿aj¹c Joce-lyn Wildenstein na publiczne poœmiewi-sko. Ujawniono, ¿e przy³apa³a Alecaz dziewiêtnastoletni¹ rosyjsk¹ modelk¹w bardzo niedwuznacznej sytuacji, któr¹w dodatku sfotografowa³a.

Wszystko zmierza³o do nieuchronnegorozwodu. W s¹dzie zarz¹da³a dwieœcie mi-

lionów dolarów w maj¹tkowym podziale.Ustali³a te¿ miesiêczne alimenty na dwie-œcie tysiêcy dolarów. I o dziwo, wszystkoto uzyska³a. Natomiast Alec w towarzy-stwie rosyjskiej kochanki, osiad³ ponowniew swojej posiad³oœci w Kenii.

Wróci³ stamt¹d po kilku latach. Zbli¿y³siê wówczas ponownie do swojej by³ej ¿o-ny, nawi¹zuj¹c bardzo bliskie, a byæ mo¿ezgo³a intymne stosunki.

Trudny do przewidzenia epilog zdumia³nowojorskie towarzystwo. Niekonwencjo-nalna para ci¹gle dostarcza³a plotekw swoim œrodowisku.

Ostatecznie Alec zmar³ we Francjina raka prostaty, a 75-letnia kobieta-kot,zadowolona, jak twierdzi, ze swego wy-gl¹du ¿yje w Nowym Jorku.

Niekonwencjonalna para

u Jocelyne i Alec Wildesteinowie – jeszcze jako para ma³¿eñska.

KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015 www.kurierplus.com

Trzydziestego kwietnia 1990 roku An-drzej przenosi mnie przez próg naszegow³asnego domu. Wodzimy dooko³a wzro-kiem. Pod³ogi i schody wy³o¿one puszyst¹bieluchn¹ wyk³adzin¹. W ³azience i kuchnip³ytki o odcieniu popielatym, bia³e szafki,wielka lodówa, czarno-bia³a kuchenka.

Przestronny salon rozœwiecaj¹ z³ocistepromienie s³oñca. Piêtro ni¿ej struga s³o-necznego œwiat³a rozjaœnia tak¹ sam¹ jakna górze miêkk¹ wyk³adzinê, wokó³ ko-minka prostok¹tne kafle w br¹zowo-be¿o-we mazie.

W pralni pralka, przy niej suszarka,wygl¹daj¹ jak bliŸniaczki. Wszystkolœni,pachnie nowoœci¹. Wzruszeni uœmiecha-my siê do siebie z satysfakcj¹, serce roz-piera duma.

Do Kanady przyjechaliœmy z jednymworem marynarskim i dwiema wa-lizka-mi. Zaczynaliœmy od zera. Zajê³o nam …nawet nie wiem, czy d³ugo, czy krótko,dok³adnie osiem lat, tak wysz³o, codo dnia, byœmy mogli zrealizowaæ naszemarzenie.

Patrz¹c na go³e, os³onecznione œciany,wyobra¿am sobie ich dekoracje. Ju¿ wi-dzê, gdzie ustawimy czarne skórzane ka-napy. Jedn¹ przed barierk¹, drug¹ obok,pod k¹tem prostym, pod œcian¹. Przed ni-mi ³awê z czarnym szk³em. Po drugiejstronie ³awy skórzane pufy, które Andrzejzrobi³ w³asnymi rêkami. Bia³o-czarny dy-wan z motywem zebry bêdzie tu fajnie pa-sowa³. G³ówny poziom urz¹dzimy na bia-³o-czarno z czerwonymi akcentami.

Przewiezienie dobytku oraz umeblowa-nie zabiera tydzieñ. Drugie tyle zajmuje za-montowanie ¿aluzji we wszystkich oknach.Dekorowanie wymaga zaanga¿owaniai czasu. Grube kwadratowe ramy pokrywa-my czarn¹ skór¹, w nie wkomponowujemyzbierane od lat wielorakie maski. Powie-szone na jednej wielkiej œcianie, sprawiaj¹,¿e mieszkanie wygl¹da jak galeria. Abydodaæ ciep³a, domowego nastroju, kupuje-my kwiaty. Du¿o du¿ych, ma³o ma³ych;stawiamy je w jednej kupie. W beczu³ko-watych donicach panosz¹ siê difenbachiei smuk³e palmy. Przed nimi rozczapierzonedaktylowce i kar³atki, a barwy nadaj¹ egzo-tyczne kêpki czerwono-¿ó³tych liœci kroto-nu. Przy oszklonych drzwiach na werandêszerz¹ siê wielkie jak drzewa moje ulubio-ne bananowce, nad nimi spod sufitu ze sre-brzystych pó³kul zwisa cissus. Ile razyspojrzê na ten tropikalny k¹t, rozgrzewa ra-doœæ podobna do tej, któr¹ czu³am w Peru.

Sypialnie umeblowane, lecz jeszczemd³e, bez wyrazu. No, niezupe³nie, boPatki twórcze natchnienie sprawia, ¿e jejpokój ju¿ ma charakter. Choæby suwanedrzwi od szafy pokryte kola¿em wizerun-ków aktorów, modelowych idoli ciesz¹oko. Przy biurku zdjêcia klubu Baracuda,obok p³ywackie medale. Plakat Les Mise-rablés blisko drzwi, nad ³ó¿kiem arty-styczna grafika Phantoma, na czarnym tlebia³a maska z czerwon¹ ró¿¹, symbolemusicalu, który wzbudzi³ w Patce zami³o-wanie do sztuki. Córka nam doroœleje,przechodzi metamorfozê, przeobra¿a siêw nadzwyczaj wra¿liw¹ pannê. Jej stanodzwierciedla romantycznie udekorowanyw³asny k¹t, pe³en ksi¹¿ek i magazynów.

Poch³oniêci urz¹dzaniem siê, nie mamyczasu na g³êbokie rozmyœlania.

Chyba dobrze, bo emocje zwi¹zanez wyjazdem do Polski ju¿ by mnie z¿ar³y,

a tak zaczynaj¹ pra¿yæ dopiero wieczora-mi. Przy kolacji Patka prosi, abyœmypo raz kolejny opowiadali o Polsce. O po-dwórkach pe³nych rozbawionych dzieci,akrobacjach na trzepakach, grach w palan-ta, w dwa ognie. O tajemniczych stry-chach, na których bawiliœmy siê w chowa-nego, ciemnych piwnicach, w których zi-m¹ paliliœmy ogniska i piekliœmy ziem--niaki (ale¿ to by³a durnota!).

Codziennie zadajemy sobie pytanie:Czy jest tam tak, jak pamiêtamy? Ka¿de-go wieczoru, gdy wyrywam kartkê z ka-lendarza, zastanawiamy siê, czy tkwi¹cyw naszej pamiêci wizerunek Polski niejest zwichrowany.

OdpowiedŸ na to pytanie bêdziemyznali ju¿ jutro, bo dzisiaj, trzynastegoczerwca, lecimy do Brukseli. W samolo-cie dobrze nakarmieni pok³adamy siêna ciasnych siedzeniach. Patkê usypiaciemnoœæ, Andrzeja nu¿y monotonnydŸwiêk silników, a mnie nic a nic niezmaga. Ze s³uchawkami w uszach mru¿êoczy, staram siê zrelaksowaæ, s³uchaj¹cklasycznej muzyki. Jak na z³oœæ rozpoczy-na siê dziewi¹ta symfonia Beethovena.Jest dynamiczna, nie odprê¿a. Zabieramsiê za czytanie, ale nie mogê siê skupiæ.Wertujê kolorowe kartki magazynu, kiedyniespokojne myœli ciekawoœci dziobi¹mnie po g³owie. Po paru godzinach robisiê widno. Wyczerpana tulê siê do An-drzeja, by choæ na moment odlecieæw przestworza snu.

Jego regularny, spokojny oddech przy-nosi spragnion¹ b³ogoœæ, lecz nie usypia.Zmaltretowani nocnym lotem, wysiadamyw Brukseli pó³przytomni.

Jednak¿e po zapakowaniu siê w samo-chód wstêpuje w nas nadprzyrodzona si³a– chyba znowu adrenalina. Do Berlina je-dziemy, a w³aœciwie powinnam powiedzieæ: œmigamy, bo z prêdkoœci¹ stuszeœædziesiêciu kilometrów na godzinê.Jak siê dzieje, ¿e tu nie mam stracha? Au-tostrada wspania³a, ale u nas te¿ takie s¹.Komfort zapewne daje mi kultura jazdyEuropejczyków. Lewy pas u¿ywany tylkodo wyprzedzania; w Ameryce ta zasadanie jest przestrzegana.

Andrzej, przydeptuj¹c peda³ gazu, pru-je z pogodn¹ min¹. Zatrzymujemy siêpo czterech godzinach na siusiu.

– Fuuuj! Mamuœ, ja tu siê nie za³atwiê.– Pacita, proszê ciê, postaraj siê. Zatkaj

nos. Nie mo¿esz trzymaæ przeznastêpnegodziny.

– Ale przecie¿ zatrzymamy siê w ja-kiejœ restauracji, ¿eby coœ zjeœæ, to mo¿eja tam…

– Tam te¿ mo¿e brzydko pachnieæ.Przez lata ulotni³ mi siê z pamiêci ten

wstrêtny odór. Dziwiê siê, ¿e w niemiec-kich toaletach tak cuchnie. Przecie¿Niemcy s³yn¹ z porz¹dku i czystoœci…Ale co tam… Z przerw¹ na posi³ek poko-nujemy kilometry, a¿ po kilku godzinachAndrzeja dopada zmêczenie, mnie rów-nie¿ zmaga. Z ledwoœci¹ doje¿d¿amydo Berlina. Wzmo¿ony ruch, w¹skie ulicewymagaj¹ silniejszej koncentracji, a my,sko³owani zmian¹ czasu i d³ug¹ podró¿¹,opadamy z si³.

– Dalej nie jestem w stanie jechaæ– stwierdza Andrzej. Szkliste, zaczerwie-nione oczy same siê zamykaj¹.

– Przecie¿ i tak nie planowaliœmy dzi-siaj zajechaæ do Szczecina. Po-szukajmy

hotelu. Odpoczniemy, przeœpimy noc,a jutro zwiedzimy Berlin i spokojnie poje-dziemy do Szczecina.

Kr¹¿ymy od hotelu do hotelu, ciê¿kosiê porozumieæ. Dziw bierze, ¿e tak ma³oludzi mówi tu po angielsku, a jak uda siêdogadaæ, to wieœci niemi³e. Hotele prze³a-dowane, klêska z parkowaniem. Na uli-cach gêsto od samochodów, dusz¹ spali-ny. Przy krawê¿nikach ani jednego wolne-go metra. Ale¿ tu ciasno! Mam wra¿enie,¿e ludzi i wszystkiego dooko³a jest tuza du¿o. Nie bardzo pojmujê ogarniaj¹cemnie przyt³oczenie. Czujê siê ograniczo-na, wszystko wydaje siê za w¹skie, za cia-sne, jakby by³o za blisko siebie. Po razpierwszy w ¿yciu brakuje mi przestrzeni.

– Andrzej, jeszcze ostatnia próba, zapy-tajmy w tym hotelu – wskazujê na kremo-wy budynek z szyldem Agon Lichtburg.– Jak odeœl¹ nas z kwitkiem, to odpuœci-my i poszukamy na drzemkê jakiegoœ za-cisznego miejsca.

W tym ostatnim te¿ nie ma miejsc, aleu wejœcia obok naszego samochodu za-trzymuje siê przyjazna dusza. Z niebanam spad³a korpulentna anielica o jasnychw³osach. Zauwa¿ywszy nasz niepokój, za-gaduje po angielsku, daje adres prywatnejkwatery.

W starej przedwojennej kamienicyw przyciemnionym pokoju padamyna staroœwieckie drewniane ³o¿a zaœcielo-ne wykrochmalon¹ bia³¹ poœciel¹.

O œwicie budzi nas zapach kawy, czekaœniadanie. Jajka na miêkko, œwie¿e bu³kiz serem wskrzeszaj¹ si³y, wzniecaj¹ chêædo zwiedzenia miasta. Wschodni Berlinpamiêtamy z m³odych lat. W Zachodnimnigdy nie byliœmy, zatem jedziemy obej-rzeæ jego s³awne miejsca: Kurfürstendam-mi, Bramê Brandenbursk¹. KoniecznieCheckpoint Charlie; na w³asne oczy zoba-czyæ pozosta³oœci po zwalonym murze,który przez lata odgradza³ udrêczonyWschód od opiewanego Zachodu, gnêbi¹-cy komunizm od kwitn¹cego dobrobytemkapitalizmu.

Przywo³ane refleksje zaci¹gaj¹ nasw dawne czasy i nic dziwnego, ¿e nie na-pawaj¹ radoœci¹. Chc¹c od nich uciec,wje¿d¿amy na autostradê prowadz¹c¹do Ko³baskowa. Tam tu¿ za przejœciemgranicznym czekaj¹ rodzice.

– Dziadziuœ z babciuni¹! Widzicie?!– wykrzykuje Patka.

Obok d³ugiego baraku wypatruj¹ nasz kwiatami. Z emocji serce tak ko³acze,¿e czujê i s³yszê jego dudnienie, ³zy samecisn¹ siê do oczu. Na moment odwracamod nich uwagê, kiedy Andrzej wrêczacelnikowi nasze kanadyjskie paszporty.Patka wybiega, z rozpostartymi rêkamirzuca siê mamie na szyjê. Rozczulony oj-ciec, wrêczaj¹c mi bukiet herbacianychró¿, obejmuje mnie bez s³owa i wylewapotok ³ez. Ocknê³am siê dopiero po kilkusekundach, by wtuliæ siê i w matczyneramiona.

– Witajcie w Polsce – przemówili obo-je dr¿¹cym g³osem.

Nie ukrywamy wzruszenia. Ze œciœniê-tych garde³ nie wydostaje siê ani jedendŸwiêk. Beztroska jest tylko Patka, bezpytania wsiada do czerwonego fiatadziadków.

Drogê na Gorkiego pamiêtamy dobrze,niemniej jednak jedziemy za rodzicami.Jestem spiêta, a jednoczeœnie dr¿ê z wra-

¿enia. Skaczê oczami z jednego obrazkana drugi, na wszystkie strony.

Tu¿ za Ko³baskowem kolorowe przed-mieœcie Szczecina wzbudza ucie- chê. No-we, barwnie pomalowane kamienicezwracaj¹ na siebie uwagê.

Takich fajnych za naszych czasów niebudowano. Obracam g³owê w prawo i…od razu jestem z³a, ¿e to zrobi³am. Za-miast zielonego dywanu, przystrzy¿onegotrawnika widzê pozostawione losowi ziel-sko, które panoszy siê bezczelnie. Sporyobszar zaroœniêty wysokimi chwastamipsuje w jednej sekundzie mi³e wra¿enie.Pojawiaj¹ siê magazynowe zabudowy, po-jedyncze sklepy, budynki, których nie by-³o.

Doje¿d¿amy do Piastów, mijamySzwole¿erów. Na widok hotelu asysten--ckiego zaczyna mnie d³awiæ. Zniszczonyczasem, posiniaczony brudem, wygl¹daprzygnêbiaj¹co, a¿ boli.

Milczymy. Chyba jestem nadwra¿liwa,powinnam siê wyluzowaæ, przynajmniejna pocz¹tek przymykaæ oczy?

Aleja Piastów zawsze wydawa³a mi siêdu¿¹, szerok¹ alej¹, dzisiaj widzê j¹ w¹sk¹i ciasn¹. Zbli¿amy siê do Placu Lenina,skrêcamy w prawo i serce ju¿ siê raduje.Na zakolu kwiaciarki jedna przy drugiejsiedz¹ na zydelkach przy wiadrach pe³-nych œwie¿ych kwiatów. Podoba mi siênowoczesny blok, nieznany. Zostawiaj¹cgo w tyle, wje¿d¿amy w Wojska Polskie-go. I tu te¿ siê coœ zmieni³o. Dawna Ple-ciuga, Dom Rzemios³a stoj¹ tak jak kie-dyœ, ale po przeciwnej stronie wznosi siênowy wie¿owiec. Mijamy Dom Maryna-rza. By³ be¿owy, jest bury. Nie wiem, czywci¹¿ jest Domem Marynarza, ale dlamnie zawsze nim pozostanie. Szko³a Mu-zyczna, ju¿ starowinka, tak¿e poszarza³a,ale przynajmniej architektonicznie niemusi siê wstydziæ swojego wygl¹du.Skrêcamy w Bogumi³y. Z sentymentemspogl¹dam na okna Ryby, zastanawiamsiê: „Mo¿e dzisiaj jest u rodziców?”.

Jeszcze jeden zakrêt w prawo i zatrzy-mujemy siê przed dwoma dorodnymikasztanowcami na Gorkiego. Wysiadaj¹c,podnoszê wzrok… w tym momencie ser-ce mi stanê³o. Zamrozi³o siê. Dom swojejm³odoœci pozostawi³am w pamiêci jakosolidny, okaza³y, a tu stoi wielki szarystrup!

Piwniczne okna zabite ordynarnymi de-skami. Litoœci! Nie chcê czuæ tego, coczujê. Muszê zebraæ siê w garœæ, niezwracaæ uwagi na detale, patrzeæ tak jakoœogólnie.

Z baga¿ami przeciskamy siê miêdzyœciœniêtymi, ustawionymi na ukos samo-chodami. Zaparkowane po³ow¹ na chod-niku, pó³dupkiem na jezdni, d³ugie ichrzêdy zagracaj¹ ulicê. Taki widok w Pol-sce jest mi zupe³nie mnieznany.

N o w a p o w i e œ æ w o d c i n k a c h Liliana Arkuszewska

odc. 77

Czy by³o warto?

Liliana Arkuszewska Szczecinianka. Wyjecha³a z kraju z trzyletni¹

córk¹, mê¿em, siostr¹ i szwagrem;

najpierw do Francji, potem do Kanady.

W Odysei d¿insowych Kolumbów razem z ni¹

prze¿ywamy emigracyjn¹ codziennoœæ

i zastanawiamy siê – czy by³o warto?

Odyseja d¿insowych Kolumbów

14

15www.kurierplus.com KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015

Na sali operacyjnej nie mo¿-na mieæ pomalowanych pa-znokci. Ani rzês. Ani ust. Pie-lêgniarka nie wyjaœnia dlacze-go. Ja zapominam zapytaæ.

Chowam instrukcjê do kieszeni i wychodzê. Ale w dro-dze powrotnej nie myœlê o niczym innym. Przygl¹damsiê d³oniom i zastanawiam, jaki ma zwi¹zek manicurez narkoz¹. I dopiero wtedy zaczynam siê baæ. Mózg fur-kocze. Obrazy przesuwaj¹ siê w przyspieszonym tempie.Reflektor œwieci w oczy. S³ychaæ szczêk narzêdzi chirur-gicznych. Anestezjolog podaje kolejne odczyty. A mojanieumalowana rêka z wbitym wenflonem zwisa bez³ad-nie na krawêdzi sto³u. Otwieraj¹ siê wszystkie klatki.Wyœwietlaj¹ niezliczone sceny z tysi¹ca obejrzanych fil-mów i seriali, gdzie pacjent le¿y, a nad nim dziej¹ siê rze-czy nies³ychane i trochê niedorzeczne. Na widok którychzas³ania siê oczy. Bo nie sposób patrzeæ na krew i bebe-chy, nawet jeœli skalpel dzier¿y sam doktor Thackeryi z precyzj¹ kokainisty po strzale dokonuje pierwszegociêcia. Œwiadomoœæ znalezienia siê w tak niewygodnympo³o¿eniu, na stole operacyjnym i bez makija¿u, wydajesiê doœæ przera¿aj¹ca. Ale nie mo¿na popaœæ w panikê.Choæ ³atwo. Bo mnogoœæ scenariuszy i diabe³ tkwiw szczegó³ach: mo¿liwych komplikacjach i powik³a-niach, o których pisz¹ drobnym druczkiem. Lepiej ¿yæw s³odkiej nieœwiadomoœci. Nie wczytywaæ siê. Nie zg³ê-biaæ istoty. Nie ogl¹daæ komputerowej symulacji aniprawdziwej operacji na You Tube. Zawierzyæ. Zaufaæ.Zmyæ lakier z paznokci, ¿eby by³o widaæ, gdyby na-gleposinia³y. I daæ siê pokroiæ.

*

A wczeœniej pojechaæ na spacer. Nad rzekê. Wypiæ s³od-k¹ lemoniadê z dojrzewaj¹cych w s³oñcu cytryn. Wje-chaæ na ósme piêtro nowej siedziby Whitney Museumi rozpuszczaæ w³osy na wietrze. Jest coœ koj¹cego w by-ciu turyst¹. Spacerowaniu po w³asnym mieœcie z apara-tem. Ogl¹daniu nowych miejsc w pionierskim uniesieniu.Zadurzeniu. Zach³yœniêciu. Letnim stanie podgor¹czko-wym. Zadzieramy g³owy. Bry³a jest jasna. Wygl¹da jakwmontowana w niebo. Odbija chmury. Powietrze. Jestokaza³a, lecz wydaje siê lekka. W rogu jednego z kilkutarasów widokowych stoj¹ ludzie. Z do³u wygl¹daj¹ jakpara na dziobie Titanica. Mo¿e to bliskoœæ wody. Mo¿epora roku. Ale marynistyczne porównania narzucaj¹ siêsame. Statek zacumowa³ przy brzegu. I zaprasza do œrod-ka. Piêtrz¹ siê piêtra i dzie³a sztuki. Czasem bardzo no-woczesnej. Niezrozumia³ej. Szokuj¹cej, lub odwrotnie.Wzbudzaj¹cej konsternacjê, za¿enowanie. Czarna plama.Dwa kwadraty. Kogut na cokole. Wypchana g³owa psa.Graffiti. Pomiêdzy obiektami ludzie. T³umy ludzi.Dziewczyna z ró¿owym irokezem przystaje przy ekspo-nacie i czyta. Chuderlawy staruszek próbuje uruchomiæaudio-przewodnik. Zatrzymuje siê pod obrazem, na któ-rym m³oda kobieta eksponuje pokaŸny biust. Jest coœwzruszaj¹cego w tej scenie. Która trwa zaledwie u³ameksekundy. Witalnoœæ i przemijanie. Rozkwit i degradacja.Mê¿czyzna odchodzi. Pojawia siê stacz w czarnym uni-formie. Pilnuj¹cy, by mi³oœnicy sztuki nie przekraczaliwytyczonych granic. Kiedy chowam siê za instalacj¹przypominaj¹c¹ czêœæ scenografii z „Tarzana” zdenerwo-

wany pracownik galerii wyrasta spod ziemi i przegania.WyraŸnie zadowolony, ¿e wreszcie ma coœ do roboty.Reszta snuje siê, ziewa, rzadko uœmiecha, odliczaj¹c d³u-gie godziny do koñca szychty. Na tarasie restauracja. Sto-liki, parasole. Zadowoleni i syci. Kolorowe fotele. I wy-godne ³awy. Niektóre mo¿na pomyliæ z eksponatamiw galerii. Dlatego przy „dziele” karteczka: proszê nie sia-daæ. To sztuka. Nie u¿ytkowa. Lecz do kontemplacji.Do podziwiania. Dope³niania przestrzeni. Namys³u.Nad form¹. Bo treœci trudno siê dopatrzyæ. Sens wklês³ -jak œpiewa³ Janerka. I pewnie mia³ racjê. Umówmy siê,w sztuce nowoczesnej wszystko jest umowne. Liczy siêkontekst. A nie contents czyli zawartoœæ, treœæ. Pamiêtamwyk³ady profesora Dziamskiego, który opowiada³o pierwszej wizycie w MoMA. I ksi¹¿kach o sztuce, któ-re w latach 80-tych, w peerelowskiej Polsce, rzadko by³yilustrowane. A jeœli trafia³y siê reprodukcje, to zwykleczarno-bia³e. Studenci ASP musieli wyobra¿aæ sobie bu-telkê Warhol’owskiej coca-coli, mazaje de Kooninga,kwadraty Rothko. Nic dziwnego, ¿e zetkniêcie z orygina-³ami powodowa³o coœ na kszta³t szoku poznawczego.Do dzisiaj widzê m³odego absolwenta Akademii, którystaje naprzeciw p³ócien swoich mistrzów i pada - niczympora¿ony urod¹ Rzymu japoñski turysta w „Wielkimpiêknie” Sorrentino - na szczêœcie nie na serce, lecz tyl-ko- na kolana. I trochê mi szkoda, ¿e jestem tak nieczu³ai obojêtna wobec sztuki wychynaj¹cej z ka¿dego k¹ta te-go pachn¹cego nowoœci¹ muzeum. ¯e wolê patrzeæw okna budynków po drugiej stronie ulicy, zagl¹daæna przydomowe ogródki, kontemplowaæ zbiornik na wo-dê i pracê dŸwigu. A nade wszystko – obserwowaæ ludzi.Ich nieposkromion¹ ¿¹dzê doœwiadczania, przemieszcza-nia siê. ¯ycia.

Napisz do autorki: [email protected]

Podwójne ¿ycie Weroniki K.

KontekstWERONIKA KWIATKOWSKA

D o s t a j êod Pañstwadu¿o pytañna tematy

zwi¹zane z przesy³k¹ pieniêdzy do Polski.Powszechne jest nieporozumienie, ¿etransfery pieniêdzy s¹ opodatkowane albo¿e trzeba je gdzieœ zg³aszaæ. Prawda wy-gl¹da tak, ¿e to nie IRS, lecz finansoweorgany œcigania tobie siê przypatruj¹.

Kto patrzy ci na rêce?Ka¿dego dnia przez elektroniczne ³¹cza

przep³ywaj¹ miliony miêdzynarodowychtransferów pieniêdzy o wartoœci trylionówdolarów. Finansowe instytucje (banki,Western Union, MoneyGram, Paypal) ko-rzystaj¹ z krajowych (ACH, Fedwire)i miêdzynarodowych sieci (SWIFT,CHIP). Przesy³anie pieniêdzy jest œciœleregulowane przez przepisy i nadzorowanew celu przeciwdzia³aniu procesowi praniabrudnych pieniêdzy i finansowaniu terro-ryzmu. Ustawodawcy oraz resort finanso-wy sprawili, ¿e przesy³anie pieniêdzy jest³atwe dla uczciwych ludzi, ale coraz trud-niejsze dla przestêpczego œwiatka.

OFAC (Office of Foreign Assets Con-trol – czyli amerykañskie Biuro ds. Kon-troli Aktywów Zagranicznych), jedenz dzia³ów Departamentu Skarbu, maza zadanie badanie podejrzanych transfe-rów finansowych. Przepisy nakazuj¹, byinstytucje finansowe sprawdza³y nazwiskaklientów, w czym pomagaj¹ im specjali-styczne serwisy komputerowe pod³¹czonedo bazy danych OFAC i innych baz orga-nów œcigania.

*Jan Kowalski idzie do swojego banku,

¿eby przes³aæ kilka tysiêcy dolarów córcew Polsce. Co siê dzieje? W zasadzie nie-

wiele. Bank ju¿ dawno Kowalskiego prze-œwietli³, gdy otworzy³ mu konto i gdyokresowo porównywa³ nazwiska swoichklientów w bazach danych finansowegowywiadu. Bankowy komputer automa-tycznie sprawdzi te¿ nazwisko odbiorcypieniêdzy. Córka pana Kowalskiego niejest notowana w organach œcigania, wiêcprzelew zrealizowany bêdzie bez proble-mu. I na tym koñczy siê zainteresowanietajnych s³u¿b finansowych.

Formalnoœci do spe³nienia po prze-s³aniu darowizny

Je¿eli œlesz pieni¹dze do Polski na swo-je w³asne konto, to nie musisz spe³niaæ¿adnych formalnoœci. Mo¿esz przelaæka¿d¹ kwotê, a nie bêd¹ ciê dotyczyæ obo-wi¹zki ani podatkowe ani raportowe.

Je¿eli natomiast œlesz darowiznê zeStanów do Polski, to pamiêtaj o dwóchsprawach:

1. W Stanach: Zg³oœ darowiznêdo IRS, ale tylko wtedy, gdy podarowa³eœkomuœ ponad $14,000 w roku (IRSForm 709, przeczytaj Podrêcznik ochronymaj¹tkowej).

2. W Polsce: Osoba obdarowana po-winna zameldowaæ otrzymanie darowiznydo urzêdu skarbowego i ewentualnie za-p³aciæ od niej podatek. Od podatku zwol-niona jest najbli¿sza rodzina zaliczo-na do pierwszej grupy podatkowej (ma³-¿onek, dzieci, wnuki, rodzice, dziadko-wie, rodzeñstwo), pod warunkiem, ¿e ob-darowany zg³osi otrzymanie darowiznydo urzêdu skarbowego w ci¹gu szeœciumiesiêcy.

Czy bank doniesie o wysy³ce do IRS?

Nie. Transfer œrodków za granicê niejest zg³aszany do IRS, bo IRS nie jest nim

zainteresowany, jako ¿e przelew pieniê-dzy z konta na konto nie jest transakcj¹o konsekwencjach podatkowych. Twojepieni¹dze zosta³y ju¿ ob³o¿one podatkiemdochodowym w roku, gdy je zarobi³eœ.Gdy pieni¹dze s¹ „czyste”, IRS nie dba,czy przek³adasz je z kieszeni do kieszeniczy z konta na konto.

W przysz³ym roku fiskus zainteresowa-ny bêdzie wiêkszymi pieniêdzmi trzyma-nymi za granic¹. O nadchodz¹cej ustawieo ujawnianiu kont zagranicznych przeczy-taæ mo¿na w ksi¹¿ce „Jak chowaæ pieni¹-dze”.

Gotówka inaczejPowszechne nieporozumienie o œledze-

niu nas przez IRS bierze siê pewnie st¹d,¿e fiskus amerykañski jest zainteresowanytransakcjami gotówkowymi, bo próbujeukróciæ pranie brudnych pieniêdzy. Je¿elizaniesiesz do jakiejkolwiek instytucji$10,000 albo wiêcej w gotówce, to zg³osiona ten fakt do Financial Crimes Enforce-ment Network (FinCEN). Równie¿ prze-wo¿enie takiej kwoty musi byæ ujawnionena granicy.

Czy to znaczy, ¿e pos³ugiwanie siê go-tówk¹ jest nielegalne? Nie. Wolno ciprzynieœæ do banku nawet walizkê bank-notów. Urzêdnik gotówkê przyjmie, wy-kona dyspozycjê, ale poœle do FinCENCurrency Transaction Report albo Suspi-cious Activity Report. Co FinCEN uczyniz tym fantem? Prawdopodobnie nic, chy-ba ¿e twoje nazwisko figuruje na liœciepodejrzanych.

Czy polski Urz¹d Skarbowy dowie siêo przelewie pieniêdzy ze Stanów?

Nie. W Polsce, jak i w Stanach, prze-mieszczenie oszczêdnoœci nie jest transak-cj¹ o podatkowych konsekwencjach, wiêc

banki nie donosz¹ polskiemu urzêdowiskarbowemu o transakcjach spokojnychobywateli, œl¹cych czyste pieni¹dze w le-galnych celach. Twoje pieni¹dze s¹ czy-ste, bo podatek zap³aci³eœ w Stanach w ro-ku uzyskania przychodu. (Je¿eli miesz-kasz w USA na sta³e legalnie, to twójprzychód w USA nie podlega podatkomdochodowym w Polsce.)

Zatrzymaj dokumentacjê poœwiadczaj¹-c¹ transfer œrodków do Polski, wyci¹gz amerykañskiego konta bankowego orazamerykañskie rozliczenia podatkowe, bo-wiem mog¹ siê przydaæ, gdy na przyk³adkupisz w Polsce samochód czy mieszkaniei polski fiskus spytani ciê o pochodzeniepieniêdzy. Podatek od dochodów nieujaw-nionych w Polsce wynosi 75% i stanowiinteresuj¹cy temat na inny artyku³.

Gdy œlesz pieni¹dze do PolskiEl¿bieta Baumgartner radzi

u El¿bieta Baumgartner.

„Od razu wiedzia³em, ¿e jest œwietna.Smuk³a, delikatna, mordeczka jak ³asicz-ka.”- opowiada Wojciech Plewiñski o nie-spe³na dwudziestoletniej Annie Dymnej,któr¹ w latach 70-tych fotografowa³na ok³adkê „Przekroju”. „Dziewczyny by-³y ró¿ne. Œmia³e, wstydliwe, takie sobie.Czasem trzeba by³o je rozkrochmaliæ.Znaczy - zdobyæ zaufanie. K³opoty zaczy-na³y siê, gdy dziewczyna mia³a mê¿a albonarzeczonego. Od razu ostrzega³em: niechto sobie pani dobrze wykalkuluje.”- wspo-mina. Zwierzenia fotografa brzmi¹ dzisiajjak baœñ z tysi¹ca i jednej nocy. Irlandzkiinternet podbija w³aœnie 19-letnia Polka,która wypina siê w ró¿owej bieliŸnie, aKim Kardashian, z okazji przekroczenialiczby 42 milionów fanów œledz¹cych jejprofil na portalu spo³ecznoœciowym, za-mieœci³a zdjêcie obna¿onego biustu. I ra-czej trudno spodziewaæ siê sprzeciwu zestrony jej najbli¿szych. Matka zajêta pro-mowaniem m³odszej siostry, ojciec w³a-œnie przemieni³ siê w kobietê i marzyo operacji plastycznej powiêkszenia po-œladków, a ma³¿onek-mened¿er liczy mi-liony i zaciera rêce. Sorry, taki mamy kli-mat.

*O podró¿ marzeñ zapytano ludzi sztuki

i kultury. Katarzyna Bonda, piêkna i uta-lentowana autorka krymina³ów, odpowie-dzia³a: „Islandia. Znam j¹ g³ównie z ksi¹-¿ek Arnaldura Indirdasona. Twarde wa-runki, sucha mroŸna zima, skaliste pusty-nie. W podró¿y nie zabiega³abym o kon-takt z ludŸmi. Najchêtniej zaszy³abym siêgdzieœ na wybrze¿u i podziwia³a widokci¹gn¹cy siê po horyzont.”- wyzna³a.Ogl¹daj¹c dantejskie sceny, które rozgry-waj¹ siê podczas tegorocznego sezonunad polskim morzem (walki na parawany,pilnowanie koca od pi¹tej nad ranemi przepychanie w wodzie), wygl¹da na to,¿e wyobra¿enia pisarki o udanych waka-cjach s¹ zgo³a inne, ni¿ wiêkszoœci jej ro-daków. Tymczasem marzeniem Zbignie-wa Wodeckiego jest „pojechaæ na festiwalw Jarocinie lub na Przystanek Woodstocki pos³uchaæ, jak na du¿ej scenie kwartetsmyczkowy daje koncert Mozarta lubBeethovena. Albo choæby us³yszeæ tamGeorge’a Gershwina. I zobaczyæ, jak m³o-

dzie¿ w takt takiej muzyki tapla siê w b³o-cie, tañczy i poguje pod scen¹. Byæ mo¿esam wówczas wyk¹pa³bym siê w tym b³o-cie. A potem móg³bym ju¿ umrzeæ. Spe³-niony.”- wyzna³ artysta. Widaæ, ¿e mimoup³ywu lat, nic siê nie zmieni³o. Kiedyœby³y „Cha³upy welcome to, Bahama ma-ma luz” a teraz rojenia o zapasach w b³o-cie. Oj, Zbyszku, Zbyszku…

*Dorota Rabczewska, znana jako Doda

Elektroda i Miss Cycowa, powtórnie wy-chodzi za m¹¿ - donosz¹ wszystkie nieli-cz¹ce siê media. Ukochany poprosi³ pio-senkarkê o rêkê na prywatnej, greckiejwyspie i w piêknych okolicznoœciachprzyrody. Pali³o siê dwa tysi¹ce lampio-nów, mieni³ pierœcionek z 2,5-karatowymbrylantem (zaprojektowany przez ukocha-nego) a na stole królowa³a… pomidoro-wa! Zarêczynowe cacko mia³o podobnokosztowaæ 280 tysiêcy z³otych, ale z³oœli-wi mówi¹, ¿e to wszystko „pic na wodêfotomonta¿”. Pierœcionek jest marn¹ imi-tacj¹, grecka wyspa - jak ca³y kraj - toniew d³ugach i tylko pomidorówka prawdzi-wa, bo polska. Reszta – jak to w przypad-ku Dody - albo napompowana. Albo sztu-czna.

*„Tylko u nas pe³na relacja z pogrzebu

Jana Kulczyka”- krzyczy ok³adka jednegoz polskich pism. W œrodku rewelacje do-tycz¹ce ostatniego po¿egnania najbogat-szego Polaka, który - jak czytamy - mimo,¿e „mia³ zamek na Riwierze, domy w St.Moritz i na Sardynii, apartamenty w Lon-dynie i Miami, to zmar³ na banalne powi-k³anie pooperacyjne.” No có¿, przypomi-na siê staro¿ytna maksyma: najwiêkszy

tragizm nie jest pozbawiony œmiesznoœci.Wœród wielu znamienitych goœci (pierw-sza dama, trzej byli prezydenci, politycy,duchowni, genera³owie, przedsiêbiorcy)by³ równie¿ „Larry A. Silverstein, któryprzed 11 wrzeœnia 2001 r. dzier¿awi³ wie-¿e World Trade Center i amerykañski ge-nera³ James Logan Jones”. Nastêpnie re-porter donosi, ¿e w œwi¹tyni - co raczejoczywiste - „znajduje siê rodzina zmar³e-go” jednak „wœcibskie oczy zebranychwypatruj¹ przede wszystkim Joanny Prze-

takiewicz, wieloletniej by³ej ju¿ partnerkibiznesmena i obecnej, któr¹ tabloidyochrzci³y mianem „tajemniczej brunetkiDoroty”. O obecnoœci tej ostatniej œwiad-czy ustawiony przy trumnie wieniec z bia-³ych ró¿.” Choæ „wœród powodzi kwiatówprzykuwa wzrok wieniec z czarnych kaliiod syna i synowej.” Dalej jest jeszcze go-rzej. Patetycznie i komicznie. Œmiesznoi straszno. Tak, jak w ¿yciu. A nawet - jaksiê okazuje - po œmierci.

KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015 www.kurierplus.com

u Kim Kardashian - uwierzycie? ma 42 milionyfanów na portalu spo³ecznoœciowym.

G R U B E R Y B Y i P L O T K I Weronika Kwiatkowska

u Dorota Rabczewska – od lat skupiona na lansowaniuw³asnej osoby i to z niezmiennym sukcesem.

u Katarzynê Bonda – obiecuj¹c¹ autorkêkrymina³ów ci¹gnie do Islandii – o tej porzeroku, trudno siê dziwiæ.

16

Wystawa Artura Skowrona w galerii A.R„FROM TIDE TO TIDE, FROM MOON TO SUN”Do 21 sierpnia 2015 r. w galerii A. R czyn-na jest wystawa malarstwa Artura Skowrona pt.„From Tide to Tide, from Moon to Sun”. Artysta wystawi³ 30 ma³ego formatu szkicówna papierze w technice akrylowej. Tematem prac s¹ przede wszystkim ekspresyjnepejza¿e przepe³nione oceanem, pla¿¹, piaskiemi wiatrem. Dominuj¹ reliefowe, fakturalne kom-pozycje pe³ne rozmachu i emocji. Obecna wystawa jest ju¿ 16 ekspozycj¹ w dzia³aj¹cej od dwóch lat galerii A. R.

– Janusz Skowron, organizator wystaw w galerii A. R.

Galeria A. R, 71 India Street, Brooklyn, NY 11222, Tel. 347.971.1938

17www.kurierplus.com KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015

Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com

PijawkiPijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia

Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób.Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê!

Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

Business Consulting Corp.Ewa Duduœ - Accountant

Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:✓ Rozliczenia podatków indywidualnych

i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja),✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222( 7 1 8 - 3 8 3 - 0 0 4 3 l u b 9 1 7 - 8 3 3 - 6 5 0 8

Greenpoint Properties Inc. Real Estate

933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St.www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485

WYCENA DOMÓW I MIESZKAÑWYNAJMUJEMY MIESZKANIA

NOTARIUSZ

✓ NA SPRZEDA¯:Dwurodzinny dom murowany, Morgan Ave., pokapitalnym remoncie. Du¿e rozk³adowe mieszkania.£adny ogród. Wykoñczona piwnica i pralnia. Cena1,575.00

Ridgewood: 3-rodzinny -sprzedany.

✓Potrzebne domy na sprzeda¿

i mieszkania do wynajêcia.

Diane Danuta Wolska, broker Victor Wolski, associate broker

Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœciGreenpoint, Williamsburg i okolice.

cell. 917-608-5344

* Bilety Lotnicze* Wakacje* Notariusz* T³umaczenia

[email protected]://facebook.com/NormanTravelAgency

Tel. 718-351-6370

Lokalizacja Staten Island New York

25 latdoœwiadczenia

z biznesieturystycznym

Norman Travel Agency

Anna Bielas

CARINGPROFESSIONALS, INC.

☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyti certyfikat HHA.

☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy.☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach.Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am.

Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.

70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375(718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills)

46-ta fabu³a w karierze prawie 80-letniego re¿ysera jest rozczarowa-niem.

„Irrational Man” to jedna z dramato-komedii robionych taœmowo przez mi-strza filmowej konferansjerki. Nastêp-na pozwala zapomnieæ o poprzedniej.Znów mamy intelektualistê w kryzysieegzystencjalnym, tym razem radykalne-go pogl¹dami wyk³adowcê filozofii welitarnym koled¿u. Nawi¹zuje romans zestudentk¹, która mimo woli podsuwa mudrastyczne wyjœcie ze stanu depresji. Bonie chodzi o to ¿eby myœleæ, ale dzia³aæ!jak przykaza³ Marks. Niestety, co wpierwszym kroku da siê jeszcze uzasad-niæ poczuciem sprawiedliwoœci, w na-stêpnym kroku okazuje siê krwawymegoizmem.

Allen bawi siê sytuacj¹, gdy dochodzido morderstwa z moralnego oburzeniaa kr¹g podejrzeñ zacieœnia wokó³ spraw-cy. Jedna zbrodnia pope³niona z pozorejszlachetnoœci – w rzeczywistoœci maj¹cawype³niæ pustkê ¿ycia – prowadzi dopróby drugiej zbrodni tylko dla zatarciaœladów tej pierwszej.

Najnowszy film Allena wygl¹da jakparodia poprzednich filmów Allena. Ga-daj¹ca inteligencja pracuj¹ca szuka spo-sobów wyjœcia z impasu ¿yciowego i ro-mansuje na boki. A poniewa¿ s¹ to bar-dzo bystrzy ludzie, to gadaj¹, gadaj¹ igadaj¹. S³ychaæ ich tak¿e spoza kadru.Albo ich widaæ, jak gadaj¹, ale co inne-go s³ychaæ z „offu”, kiedy dla odmianygada narrator. S³owo ma tak wielk¹przewagê nad obrazem, ¿e trudno uwa-

¿aæ to za prawdziwe kino. Gadulstwo Allena jest zrozumia³e, za-

czyna³ jako komik monologami na estra-dzie. Na ekranie nie przeszkadza³o, do-póki by³o œwie¿e, dowcipne i podanew zaskakuj¹cy sposób. Przyk³adem„Annie Hall” z 1977 roku, który otrzy-ma³ cztery najwa¿niejsze Oscary.

Allen samych nominacji do nagrodyAkademii ma 24, a Oscarów piêæ.Utrzymuje siê na szczycie zainteresowa-nia przez inteligentn¹ publiczoœæ i kryty-ków blisko pó³ wieku. A kto ma taki do-robek chêtnie wierzy, ¿e jego talent jestnieœmiertelny. Zreszt¹, co Allen nakrêci,to Francuzi pochwal¹. Nawet tak s³abyfilm jak „Irrational Man” mia³ œwiatow¹premierê na festiwalu w Cannes w tymroku.

Akcja ta przebiega w mydlanej bañce¿ycia na kampusie, zdala od problemówzwyk³ych ludzi. ¯ycie filmowi nadaj¹trzy kreacje aktorskie. Joaquin Phoenixjako akademicki filozof wydaje siê mê¿-czyzn¹ z krwi i koœci zasêpionym spad-kiem swego libido. Ma twarz nie tylkointeresuj¹c¹ z natury, ale tak¿e pokerzy-sty. Przechodz¹c od depresji do radoœci¿ycia nie ujawnia wewnêtrznej walkipodejmuj¹c dramatyczn¹ decyzjê. O lep-sze miejsce w pamiêci publicznoœcizmagaj¹ siê jego dwie partnerki: EmmaStone jako zakochana studentka przyku-wa widza ogromnymi oczami i inteli-gentn¹ twarz¹. Zwyciê¿a Parker Posey.Zmys³owa kobieta w œrednim wieku mazdobyte doœwiadczeniem prawo do cy-nizmu, a to zawsze ciekawsze.

I znowu Woody AllenPi¹tek w kinie Krzysztof K³opotowski

FIRMA HYDRAULICZNA zatrudnipomocnika z pozwoleniem na pracê.Maspeth, NY.Tel. 718- 326- 9090

24-GODZINNY SERVICERyszard Limo: us³ugi transportowe,wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomocjêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498

DODA BETTER HOMES andGARDENS RE - FH Realty office:Tel. 718-544-4000mobile: 917-414-8866 email:[email protected]

CHCESZ POZNAÆ PRZYSZ£OŒÆ?Pomo¿e numerologia – odpowiedniedaty do wszystkich poczynañ.Partnerstwo, sporz¹dzenie portretunumerplogicznego / data urodzenia,imiona / interpretacja, sprawdzenie,ustalenie podpisu, cykle ¿ycia.Kontakt adres e-mail:[email protected]: 586 292 2362 - Basia

Og³oszenia drobneCena $10 za maksimum 30 s³ów

MICHA£ PANKOWSKITAX & CONSULTING EXPERT

✓ Rejestracja biznesu i licencje

✓ Konsultacje✓ Bezpodatkowa zamiana domów

✓ #SS - korekty danych

✓ Ksiêgowoœæ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualnei biznesowe, w tym samochodówciê¿arowych

Us³ugi w zakresie:

Email: [email protected]

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

ADAS REALTYDANIEL ANDREJCZUK

Licensed Real Estate BrokerBiuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.

wDomy wCondo wCo-Op wDzia³ki budowlane wNotariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIATel. (718) 599-2047

(347) 564-8241 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11249

DU¯E, MA£E PRACE ELEKTRYCZNE.

Solidnie i niedrogo.Tel. 917-502-9722

289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.)BROOKLYN, N.Y. 11211;

Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042

CAFFE - PASTICCERIA

ESPRESSO - SPUMONI

GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codzienniedo 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

Fortunato Brothers

KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015 www.kurierplus.com

Nowy serwis po³¹czeñautokarowych

18

Anna-Pol Travel

821 A Manhattan Ave.Brooklyn, NY 11222Tel. 718-349-2423E-mail:[email protected]

ATRAKCYJNE CENY NA:Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat

Pakiety wakacyjne:

Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu

na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

19www.kurierplus.com KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015

Doktor Anna Kundel, profesor na wydzialeChirurgii Endokrynologicznej NYU LangoneMedical Center jest wysokiej klasy specjalist¹zajmuj¹cym, siê gruczo³ami dokrewnymi takimijak: tarczyca, przytarczyce i nadnercza.Specjalizuje siê w operacjach piersi, biopsjachi niechirurgicznym leczeniu choróbendokrynologicznych.

Doktor Dmitriy Yadgarov jest wysokiej klasyinternist¹ z du¿ym doœwiadczeniemw dziedzinie chorób uk³adu oddechowego.Specjalizuje siê w leczeniu zaburzeñ snu.Pacjenci i wspó³pracownicy ceni¹ goza ogromn¹ wiedzê, profesjonalizm i troskliw¹opiekê.

Dr. Yadgarov specjalizuje siê w leczeniu zapalenia oskrzeli, astmy oskrzelowej, zapalenia p³uc,przewlek³ego kaszlu, alergii sezonowej, wczesnym wykrywaniu nowotworów p³uc i innychchorób p³uc, pomaga równie¿ w rzuceniu palenia.Lekarz przeprowadza bronchoskopiê i zwi¹zane z ni¹ biopsje, laryngoskopiê, torakocentezê,operacje op³ucnej, intubacje dychawiczn¹, specjalizuje siê równie¿ w opiece nad pacjentamipod respiratorem. Dr. Yadgarov jest ekspertem w leczeniu ró¿nego rodzaju zaburzeñ snu w tym zespo³ubezdechu œródsennego, bezsennoœci, zespo³u niespokojnych nóg, narkolepsji i innych zaburzeñ.

l Przygotowanie przedoperacyjne i operacje nowotworów tarczycy i przytarczycy,operacje gruczolaków i guzków piersi

l Ultrasonografia i biopsje tarczycy i przytarczycyl operacje nowotworów nadnerczy i leczenie gruczolaków nadnerczyl Biopsje i operacje nowotworów piersi, w tym usuwanie guzów (lumpectomia),

amputacje piersi (mastektomia) i likwidacja obrzêków limfatycznychl Rodzinne choroby endokrynologiczne – profilaktyka i leczenie

KURIER PLUS 15 SIERPNIA 2015 www.kurierplus.com20