132
06 (60) / 2013 ISSN 1899-5098 FREE COPY Chodzi o dreszcz emocji Bruce DICKINSON IRON MAIDEN MAGAZYN PORTU LOTNICZEGO GDAŃSK IM. LECHA WAŁĘSY GDANSK LECH WALESA AIRPORT MAGAZINE EGZEMPLARZ BEZPŁATNY

Live&Travel 06.2013

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Gdansk Lech Walesa Airport Magazine.

Citation preview

Page 1: Live&Travel 06.2013

1

W NUMERZEthis issue

06 (60) / 2013 ISSN 1899-5098 FREE COPY

Chodzi o dreszcz emocji

Bruce

DICKINSONIRON MAIDEN

MAGAZYN PORTU LOTNICZEGO GDAŃSK IM. LECHA WAŁĘSYGDANSK LECH WALESA AIRPORT MAGAZINE

EGZEMPLARZ BEZPŁATNY

Page 2: Live&Travel 06.2013
Page 3: Live&Travel 06.2013
Page 4: Live&Travel 06.2013
Page 5: Live&Travel 06.2013
Page 6: Live&Travel 06.2013

asz--reklama.eu

ul. Kościuszki 6181-703 Sopote-mail: [email protected]

Redaktor naczelny: Jakub MilszewskiDyrektor artystyczny: Michał WituckiTłumaczenie: Izabela SikoraZespół redakcyjny: Agata Braun, Mateusz Kołos, Artur Kryczka, Kajetan Kusina, Justyna NowaćWspółpraca: Maja Zaleska

Zdjęcie na okładce dzięki uprzejmości Iron Maiden /The cover photo provided by courtesy of Iron Maiden

Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów i mate-riałów redakcyjnych oraz nie ponosi odpowiedzialności za treść nadesłanych ogłoszeń reklamowych. Redakcja zas-trzega sobie prawo do redagowania i skracania tekstów.

Editorial staff do not return unsolicited texts and editori-al matters and bear no responsibility for the content of received advertisements. Editorial staff reserve the right to edit and shorten the texts.

WYDAWCAPUBLISHER

1

W NUMERZEthis issue

06 (60) / 2013 ISSN 1899-5098

EGZEMPLARZ BEZPŁATNY FREE COPY

Chodzi o dreszcz emocji

Bruce

DICKINSONIRON MAIDEN

MAGAZYN PORTU LOTNICZEGO GDAŃSK IM. LECHA WAŁĘSYGDANSK LECH WALESA AIRPORT MAGAZINE

STREFA VIP

VIP ZONE

PODRÓŻE

TRAVEL

KULTURA

CULTURE

KULTURA

CULTURE

KULTURA

CULTURE

INWESTOR

INVESTOR

INWESTOR

INVESTOR

MIEJSCA

PLACES

LUDZIE

PEOPLE

LUDZIE

PEOPLE

MODA

FASHION

BRUCE DICKINSON: Chodzi o dreszcz emocjiBRUCE DICKINSON: The thrill of a chase

Wyrusz z nami w muzyczną pielgrzymkę Go on a music pilgrimage AYO: Wierzę w ludzką dobroćAYO: I believe in human kindness

B90: Melodie z podziemiaB90: Melodies from underground

Gdynia Design Days Gdynia Design Days

O turystyce biznesowej w liczbachBusiness tourism in numbers

Daj się powieźćLet's drive

Plaża, oliwki, czołgiBeach, olives, tanks

Żuławskiej jałowcówki smakThe taste of gin from Żuławy

22 tysiące kryształów22 thousand crystals

DODATEK PORTU LOTNICZEGO / AIRPORT REGULAR SECTION:Aktualności / Airport NewsOgniwo pod rękę z lotniskiem / Ogniwo arm in arm with the airport

Blithe Summer

NEW LOOK

Idziemy do kina

6

14

20

32

36

48

54

62

68

72

91

111

102

121

NA ZLECENIEAT REQUEST

PARTNERPARTNER

Port Lotniczy Gdańsk Sp. z o.o.ul. Słowackiego 20080-298 Gdańskwww.airport.gdansk.pl

EuroLOT SAul. 17 Stycznia 3900-906 Warszawaeurolot.com

www.facebook.com/AirportGdansk

PATRONATPATRONAGE

Gdańsk Gdynia

Sopot

Malbork

Hel Słupsk

Augustów: Eurotel- Augustów, Wojska Polskiego 50, (87) 642-41-49 Barcin: PUH Ekotel, Plac 1-go Maja 19, (52) 383-22-09 Będzin: Eurotel -Będzin, 11 Listopada 10, (32) 267-25-56 Biała Podlaska: Eurotel -Biała Podlaska, Jana Pawła II 163, (83) 344-47-67 Białogard: Eurotel - Białogard (Kaufland), Szosa Połczyńska 1, (94) 311-06-29 Białystok: Eurotel- Białystok, Wrocławska 20, (85) 661-30-69 Bielsko Biała: Eurotel - Bielsko Biała, 11-go Listopada 59, (33) 821-17-78 Biłgoraj: Derkom Sp.J., Pl. Wolności 3, (84) 686-68-71 Bolesławiec: Versatel S.C., 10 Marca 2, (75) 644-04-94; Versatel S.C., Asnyka 20, (75) 732-32-72 Brzeg: A&D Rudlewski Adam, Chrobrego 2, (77) 416-00-00 Bydgoszcz: Eurotel - Bydgoszcz (C.H. Rondo), Kruszwicka 1, (52) 348-77-55; RTM Puls, Śniadeckich 21, (52) 321-27-05; Dromader, Powalisza 1b, (52) 551-30-00; Dromader, Dworcowa 28, (52) 551-31-11; Ales, Toruńska 101, (52) 342-92-43; Dromader, Solskiego 5; Dromader, Wojska Polskiego 16, Bytów: P.H.U. Mart S.A., Wojska Polskiego 15, (59) 822-38-39 Chełm : Ertel GSM, Lwowska 24, (82) 562-02-65; Interkom 4 Robert Rogala, Lubelska 79c, (82) 542-10-38 Chodzież: PHU Nico, Piekary 10, (67) 283-89-68 Chojnice: Eurotel - Chojnice (Kaufland), Obrońców Chojnic 1, (52) 334-88-36; PHU Antena Szamotuły S.C., Al. Bayeux 1, (52) 395-04-25 Chrzanów: FHU Dariusz Filek, Świętokrzyska 6, (32) 623-56-82 Czarnków: FH Lider, Putza 4, (67) 255-55-40 Czersk: PW Lemar Czersk, Kościuszki 43, (52) 398-44-12 Częstochowa: Tel-Com Częstochowa, Piłsudskiego 13/15, (34) 368-14-06 Człuchów: eMgrand Sp. z o.o., Królewska 13, (59) 834-38-44 Dąbrowa Górnicza: Weber Artur Łakatosz, Katowicka 1, (32) 260-44-07 Dębica: Infores, Piekarska 4, (14) 681-82-28 Dębno: Versatel S.C. , Mickiewicza 4, (95) 760-22-67 Dobre Miasto: PHU Zet, Zwycięstwa 2a, (89) 615-17-37 Garwolin: Camelot.com, Kościuszki 49j, (25) 682-63-82 Gdańsk: Eurotel - C.H. Osowa, Spacerowa 48, (58) 554-50-47; Eurotel - C.H. Alfa, Kołobrzeska 41c box 2/19, (58) 558-54-01; Eurotel - G.H. Madison, Rajska 10, (58) 682-20-36; Mobil II - C.H. ETC, Al.Rzeczy-pospolitej 33, (58) 346-57-31 Gdynia: Eurotel - C.H. Klif, Al. Zwycięstwa 256, (58) 664-94-10; Eurotel - C.H. Wzgórze, Kazimierza Górskiego 2, (58) 669-64-36; F.U.”MARKA” , Kcyńska 27, (58) 663-95-35; Eurotel - C.H. Batory, 10 Lutego 11, (58) 620-06-45; Telaudio , Starowiejska 52, (58) 781-92-20 Giżycko: D.U.H. “CENTRUM” Iwona Hałas, Kazimierza Wielkiego 2, (87) 428-60-07 Gorlice: Grzegorz Mika, 3 Maja 10, (18) 353-59-83; Centrum Bochnia Gorlice, Podkościelna 13, (18) 352-00-82 Gorzów Wielkopolski: P.H.U. HAPPY KIDS (C.H. PARK 111), Sikorskiego 111, (95) 720-05-00; Grodków: Szatel, Sienkiewicza 12, (77) 415-38-50 Grodzisk Wielkopolski: Centrum GSM Maciej Łukaszewicz, Garbary 2a, (61) 444-65-76 Gryfice: PUH Ekotel, Wojska Polskiego 44, (91) 384-18-58 Gryfino: F.U. Grzegorz Langa, Bolesława Chrobrego 13, (91) 416-13-76 Gubin: Lobo GSM Olga Włodarczyk, Nowa 1A, (68) 359-41-28 Iława: KT Studio Monika Olszewska, Jana III Sobieskiego 16b, (89) 648-53-90 Inowrocław: eMgrand Sp. z o.o., Poznańska 100, (52) 352-02-22 Jarosław: Telkom, Grodzka 13, (16) 621-36-01 Jasło: Eldom Spółka Jawna , Baczyńskiego 20, (13) 446-91-52; F.H. Centrum, Kościuszki 6, (13) 446-78-78; Marcin Wójcik za Fratelli , Jana Pawła II 37, (13) 445-06-33 Jastrzębie-Zdrój: Eurotel Jastrzębie Z., Podhalańska 26, (32) 470-03-40 Kędzierzyn-Koźle: Kufer Art., Anny 10, (77) 482-95-47 Kielce: MK System, Duża 2, (41) 344-90-99 Eurotel - Kielce, Mała 16, (41) 343-17-45 Koło: Audio Video Sat, Prusa 7, (63) 261-00-44 Kołobrzeg: Eurotel - Kołobrzeg (Billa), Koszalińska 36, (94) 352-31-34; Eurotel -Kołobrzeg, Młyńska 9, (94) 354-40-45 Konin: Tel-Kur, Przyjaźni 4, (63) 242-28-77 Konstantynów Łódzki: Versatel S.C., Jana Pawła II 10, (42) 211-60-14 Koronowo: Eurotel - Koronowo, Plac Zwycięstwa 15, Kościan: eMgrand Sp. z o.o., Kościuszki 9, (65) 511-08-86; PHU Nico, Wrocławska 3, (65) 512-76-26; PHU Nico, Surzyńskiego 16, (65) 512-76-26 Kostrzyn nad Odrą: Eurotel- Kostrzyń, Sikorskiego 16, (95) 752-50-26 Kraków: F.H. Softis, Stradomska 11, (12) 292-33-23; Aktel Anna Tatar, Lubicz 32, (12) 421-21-97; Aktel Anna Tatar, Czarnowiejska 95, (12) 631-01-01; Partner, Długa 84, (12) 296-44-44; Devkom, Plac Szczepański 5, (12) 422-74-47 Krasnystaw: Ertel GSM, Poniatowskiego 1a, (82) 576-16-09; Natel Leszek Adamczuk, Zakrecie 2, (82) 576-13-29 Krosno: Eldom Spółka Jawna, Kletówka 15, (13) 436-20-34; Eldom Spółka Jawna “2”, Kolejowa 27, (13) 492-73-09; F.H. Centrum, Piłsudskiego 12, (13) 420-13-74 Kwidzyn: Barbara Łubińska , 15 sierpnia 14a, (55) 261-17-50 Kwidzyn: Versatel S.C., Krótka 4, (55) 261-01-32 Lębork: MIDAM Tadeusz Mikołajczyk, Staromiejska 36, (59) 863-32-93 Łęczna: Interkom 4 Robert Rogala, Al. Jana Pawła II 99, (81) 473-23-56 Legnica: Eurotel - Legnica (Galeria Piastów), Najświętszej Marii Panny 9, (76) 856-51-31 Legnica: Eurotel- Legnica, Piłsudskiego 84, (76) 855-37-65 Libiąż: Telkom-MS, Rouvroy 10, (32) 624-22-17 Lidzbark Warmiński: PHU Zet, Pl. Wolności 6, (89) 767-69-96 Łódź: Tel call, Inflancka 45, (42) 659-96-12; Eurotel- Łódź , Piotrkowska 69, (42) 632-11-43; Eurotel-Łódź, UL.PRZYBYSZEWSKIEGO 176/178, (42) 674-01-78; Łomianki: COCON Łukasz Kozieł, Warszawska 222, (22) 751-10-00 Lubin: Eurotel -Lubin, Bema 1, (76) 842-63-14 Lublin: Wojtel, Orkana 4, (81) 526-60-07 Lubliniec: Tel-Com, Mickiewicza 21, (34) 353-13-09 Luboń: PHU Antena Szamotuły S.C., Żabikowska 66, (61) 899-41-43 Łuków: JAQOB, Zdanowskiego 4, (25) 741-00-77 Malbork: P.H.U. KT Studio s.c., Kościuszki 5, (55) 273-27-27; Eurotel - Malbork (Kaufland), Żeromskiego 35, (55) 261-02-81 Miastko: Tele-Ars , Konstytucji 3 Maja 2, (59) 857-56-82 Międzychód: Lehmann, 17 Stycznia 66, (95) 748-47-47 Międzyrzecz: Comasoft, Ściegiennego 2, (95) 742-05-49 Mielec: Eurocom Maciej Strąk, Al. Niepodległości 5, (17) 583-24-29 Mikołów: Versatel S.C., Jana Pawła II 7, (32) 226-72-91 Myślenice: Martel, Reja 6, (12) 274-35-75 Nakło nad Notecią: AudioVideo, Rynek 7, (52) 385-53-47 Nasielsk: Robert Jadach, Kościuszki 5 B, (23) 693-05-49 Niepołomice: A&T S.C., Rynek 26, (12) 281-00-81 Nowa Sól: POL-PIM-TEL, Chałubińskiego 2, (68) 387-15-85 Nowogard: AudioVideo Lech Wyrembski, Kościuszki 1, (91) 392-67-00 Nowy Tomyśl: Centrum GSM Maciej Łukaszewicz, Tuwima 8, (61) 442-40-40 Nysa: Versatel S.C., Rynek 31/1, (77) 433-06-12 Olkusz: Magart, Żuradzka 1, (32) 643-29-06 Opaleni-ca: FHU Karsson, 3 Maja 8, (61) 447-66-44 Opole: Eurotel -Opole, Ozimska 72, (77) 455-04-60 Ostróda: Eurotel- Ostróda, Piastowska 5, (89) 642-06-91 Ostrołęka: Wastel Marta Bałdyga, Gorbatowa 12/41, (29) 760-06-68 Ostrowiec Świętokrzyski: LX-net Mirosław Jarek , Siennieńska 31, (41) 266-48-30; LxNet 2, 11 Listopada 6, (41) 263-18-15 Ozorków: Ales, Wyszyńskiego 1, (42) 718-30-37 Parczew: Versatel S.C., Strażacka 5, (83) 355-13-00 Pasłęk: Eurotel - Chojnice (Pasłęk), Mickiewicza 3, (55) 621-19-57; Pelplin: Mobil II , Mickiewicza 21a, (58) 562-34-80 Piaseczno: Star Telecom, Młynarska 4, (22) 716-62-65 Piła: Eurotel - Piła (Kaufland),, Powstańców Wielkopolskich 102, (67) 213-84-49 Płońsk: COCON Łukasz Kozieł, Przejazd 1, (23) 662-29-13 Pniewy: Lehmann, Międzychodzka 2c, (61) 291-21-20 Police: NEO F.H. Jacek Bęćkowski , Wyszyńskiego 13 box 35, (91) 312-11-00 Prudnik: Versatel S.C., Zamkowa 2, (77) 436-09-87 Pruszków: Telshop Jolanta Wróblewska, Al. Wojska Polskiego 60b, (22) 490-48-79 Przemyśl: Infores, Mickiewicza 4, (16) 678-68-25; Infores, 3-go Maja 1, (16) 670-08-42 Pszczyna: JELTEL Jarosław Chłopek, Dworcowa 11, (32) 447-06-83 Puck: P.H. Sibuk Spółka Jawna, Morskiego Dywizjonu Lotniczego 11a, (58) 673-47-16 Pyrzyce: NEO F.H. Jacek Bęćkowski , Kilińskiego 18, (91) 570-11-76 Radom: Eurotel- Radom, Malczewskiego 13, (48) 363-17-77 Radzymin: Doran, Strzelców Grodzieńskich 11, (22) 763-07-33 Radzyń Podlaski: Neta 2, Plac Wolności 7/2, (83) 352-08-11 Reda: Eurotel - Reda (Polo Market), Gdańska 7, (58) 672-91-27 Ruda Śląska: Eltech Sp. z o.o., Czarnoleśna 7, (32) 244-38-29 Rybnik: P.H.U. Contact, 3 Maja 9, (32) 423-57-50, (32) 433-03-26 Rzeszów: Eurotel - Rzeszów, Lisa Kuli 19, (17) 858-05-16; Infores, Al. Piłsudskiego 34, (17) 850-33-17 Sandomierz: Eurotel -Sandomierz, Błonie 2, (15) 832-09-97 Sępólno Krajeńskie: Fotech, Hallera 6, (52) 388-12-12 Siedlce: Neta Aneta Zybertowicz, Piłsudskiego 80, (25) 633-30-00 Siemianowice Śląskie: Eurotel - Siemianowice, Władysława Jagiełły 4, (32) 220-74-19 Sierakowice: P.H.U. Krystyna Frankowska, Lęborska 6a, (58) 684-72-22 Skierniewice: Eurotel -Skierniewice, Szarych Szeregów 4, (46) 833-52-77 Skwierzyna: Eurotel - Skwierzyna, 2 Lutego 1, (95) 717-00-10 Sławno: Drojtrans, Basztowa 17, (59) 810-51-96 Słupca: Audio Video Sat, Poznańska 3, (63) 275-42-58 Sochaczew: Eurotel - Sochaczew (Kaufland), 600-lecia 39, (46) 862-98-43 Sosnowiec: Mobitel, Warszawska 12, (32) 266-66-51; Eurotel- Sosnowiec, Baczyńskiego 2, (32) 296-38-86 Środa Śląska: Mini Salon RTV Ryszard Baranowski, Legnicka 1, (71) 317-30-34 Środa Wielkopolska: Lobo GSM Olga Włodarczyk, Kilińskiego 33, (61) 285-00-73 Stalowa Wola: Eurotel - Stalowa Wola, Przemysłowa 2B, (15) 842-91-11 Starachowice: FHU Telecom Hubert Jagieło, Rynek 4, (41) 274-16-88; FHU Telecom Hubert Jagieło, Armii Krajowej 7, (41) 273 33 4 Stargard Szczeciński: urotel - Stargard Szcz. (Kaufland), Kościuszki 73, (91) 573-18-46 Starogard Gdański: P.H.U. Ponik, Chojnicka 48, (58) 561-31-01 Strzelce Krajeńskie: PHU Ardom , Katedral-na 8a, (95) 763-13-50 Sucha Beskidzka: Weber Artur Łakatosz, Mickiewicza 22, (33) 874-44-74 Sulechów: Centrum GSM Maciej Łukaszewicz , Pl. Księdza Kaczmarka 4, (68) 385-53-69 Sulęcin: Agata Pośrednictwo Handlowe, Kościuszki 35, (95) 755-23-12 Sulejówek: Telshop Jolanta Wróblewska, Dworcowa 88, 227831346 Suwałki: Eurotel - Suwałki (Kaufland), Kowalskiego 2, (87) 567-52-73 Świdnica: Versatel S.C., Strzegomska 2, (74) 857-73-53 Świdnik: Eurotel - Świdnik (Kaufland), Krępiecka 3, (81) 751-20-84 Świebodzin: Versatel S.C., Sulechowska 8, (68) 382-23-28 Świecie: EMI, Kopernika 5, (52) 333-00-81 Świecie: PHU Antena Szamotuły S.C., Cuk-rowników 2, (52) 331-14-61 Świętochłowice: Eurotel- Świętochłowice, Chorzowska 19, (32) 245-31-43 Syców: Kas-Tel Michał Kasperkiewicz, Jana Pawła II 3, (62) 785-21-09 Szamotuły: PHU Antena Szamotuły S.C., Rynek 48, (61) 292-70-15; PHU Antena Szamotuły S.C., Jana Pawła II 3, (61) 292-07-09 Szczawno-Zdrój: Eurotel - Szczawno-Zdrój (TESCO), Łaczyńskiego 44, (74) 841-65-31 Szczecin: FM Group Fafula Marcin, Pl. Zwycięstwa 1, (91) 489-08-90; Eurotel S.A., Struga 29, (91) 462-75-29 Szczecinek: Ekotel, Bohaterów Warszawy 6, Szczytno: TELETECH Agata Cąkała, Chrobrego 5, (89) 624-19-79 Sztum: Tesa, Mickiewicza 50, (55) 640-42-82 Tarnów: AVALON SP. z o.o., Kościuszki 1, (14) 630-04-83 Tczew: PHU Antena Szamotuły S.C., Braci Grimm 4, (58) 532-80-50 Tomaszów Lubelski: Natel Leszek Adamczuk, Lwowska 21, (84) 664-48-00 Tomaszów Mazowiecki: AKS , Mościckiego 10, (44) 723-06-47 Toruń: Eurotel - Toruń (C.H. Kometa), Grudziądzka 162, (56) 623-33-39 Trzcianka: P.H.U. Unitel, Plac Pocztowy 9, (67) 216-46-25 Turek: Audio Video Sat, Kaliska 8/1, (63) 289-38-13 Tychy: Eurotel - Tychy, Jana Pawła II 16-18, (32) 780-48-07 Ustka: Drojtrans, Marynarki Polskiej 85i, (59) 814-34-63 Wągrowiec: PHU Antena Szamotuły S.C., Pałucka 4, (67) 262-10-40 Wałcz: PHU Antena Szamotuły S.C., Zdobywców Wału Pomorskiego 3, (67) 258-34-71 Warka: Versatel S.C., Senatorska 22, (48) 667-34-86 Warszawa: Eurotel - Warszawa (Klif ), Okopowa 58/72, (22) 637-10-40; Fonet Patryk Butowski, Książkowa 9d lok. 7, (22) 407-98-28; Versatel S.C., Grójecka 64, (22) 659-00-99; Eurotel -Warszawa, Kwiatkowskiego 1, (22) 613-57-99 Wejhero-wo: P.U.H. M+W s.c., 12 Marca 248, (58) 672-04-67; Bull Serwis, Obrońców Helu 3, (58) 677-50-41 Wieluń: P.H.U. IP, Kaliska 5, (43) 843-22-33 Witkowo: Audio Video Sat, Rynek 6, (61) 477-91-49 Włocławek: GSM System ( Just System), Plac Wolności 3/4, (54) 231-36-02 Wodzisław Śląski: Alkamer Justyna Kubica, Targowa 2, (32) 455-10-84 Wolbrom: Magart, Krakowska 39, (32) 646-25-51 Wołomin: Best-Kom, Wileńska 49, (22) 787-70-77 Wolsztyn: FHU Karsson, Pl. Kościuszki 2, (68) 347-00-56 Wrocław: Norgena Gut Arkadiusz, Kuźnicza 25, (71) 344-88-88; FHU Martel Katarzyna Markowska, Traugutta 144, (71) 322-46-88; Eurotel -Wrocław, Paprotna 7, (71) 327-61-95 Wronki: FH Lider, Poznańska 27, (67) 254-26-23 Września: Audio Video Sat, Jana Pawła II 5, (61) 437-99-90 Zamość: Wojtel, Partyzantów 9, (84) 639-39-95; Wojtel, Wyszyńskiego 13, (84) 639-39-59 Żary: RTV AGD, Pl. Przyjaźni 5, (68) 374-64-45 Zawiercie: P.H.U. Tel-Pol Sp. J., Obrony Poczty Gdańskiej 20, (32) 671-89-34 Magart, 3 Maja 15, (32) 677-60-04 Zbąszyń: Centrum GSM Maciej Łukaszewicz, Senatorska 8, (68) 384-62-93 Zduńska Wola: De luxe, Łaska 7, (43) 823-29-85 Zdzieszowice: Versatel S.C. , Filarskiego 1 pawilon 2, (77) 484-40-69 Zielona Góra: Eurotel- Zielona Góra, Dąbrówki 5, (68) 326-51-20 Złotów: Lobo GSM Olga Włodarczyk, Norwida 6, (67) 265-17-93 Żyrardów: Promocje, 1 Maja 48, (46) 855-94-40

Upominki dostêpne w punktach sprzeda¿y, których lista znajduje siê na odwrocie,

do wyczerpania zapasów.

Zapraszamy do naszych punktów sprzeda¿y,

lista punktów na odwrocie.

Punkty sprzedaży Eurotel

Opłata zgodna z cennikiem operatora sieci, z której wykonywane jest połączenie.

6

W NUMERZEthis issue

MAREKKONDRAT

MARCINGŁUSZEK

MARCINKĘDRYNA

PISZĄ DLA NAS THEY WRITE FOR US

90

60

58

Page 7: Live&Travel 06.2013
Page 8: Live&Travel 06.2013

8

Chodzi o dreszcz EMOCJI

Znany jako frontman legendy heavy metalu – zespołu Iron Maiden – jest z pewnością jednym z najbardziej

uznanych wokalistów muzyki współczesnej.

Zdjęcie dzięki uprzejmości Iron Maiden / Photo provided by courtesy of Iron Maiden

Page 9: Live&Travel 06.2013

9

STREFA VIPvip zone

Jednak wbrew temu, czego można oczekiwać po gwieździe rocka, kiedy schodzi ze sceny, nie jeździ po mieście w limuzynie, przepuszczając

świeżo zarobione pieniądze na luksusy i alkohol. Gdy akurat nie jest zajęty przekrzykiwaniem dudniącej perkusji i ryku Marshalli swoimi ariami, zasiada do pisania książek, scenariuszy filmowych, uprawia szermierkę na poziomie

międzynarodowym, zostaje pilotem Boeinga 757, by wreszcie założyć własną firmę lotniczą. Jakie są jego motywacje? Bruce Dickinson wyjaśnia to sam

rozmawiając z Łukaszem Szostakiem w jednym z londyńskich pubów.

rozmawiał: Łukasz Szostak

Powiedz mi, Bruce, łatwiej jest sterować 250-tysięcznym tłumem, czy 400-tonowym samolotem?Myślę, że latanie samolotem jest łatwiejsze, bo maszyna za-zwyczaj robi to, co się jej każe. Tłumy są pod tym względem mniej przewidywalne. Są bardziej emocjonalne. Samolot nie jest istotą uczuciową. Nie wie, kto nim kieruje, a jeśli posta-nowi się zepsuć – to nie jest to nic osobistego, po prostu ma zły dzień!

Jako frontman jednego z najbardziej podziwianych zespołów w historii rocka osiągnąłeś bardzo wiele. Mimo to zdecydowałeś się podjąć zupełnie nowe wyzwanie zakładając Cardiff Aviation. Co takiego ciągnie cię do rzeczy, które różnią się tak bardzo od tego, co dało Ci sławę?Po pierwsze lubię wyzwania. Po drugie, jestem bardzo cie-kawski, a po trzecie, miarą tego, jak skuteczna jest twoja cie-kawość, jest to, czy przynosi ona zyski i czy daje ludziom za-trudnienie. Jedynym powodem, dla którego ta firma będzie dawać zatrudnienie, są duże zyski. Co do mnie – naprawdę nie potrzeba dużo więcej pieniędzy. Jeżdżę zardzewiałym, 15-letnim Land Roverem, mam jeden garnitur, dwie pary dżinsów i... to wszystko! Zdecydowanie bardziej zależy mi na wyzwaniach i na związanych z tym emocjach. To jak by-cie myśliwym – nie chodzi o zabijanie, ale o sam pościg.

To nie jest Twój pierwszy kontakt z biznesem lotniczym. Przed założeniem własnej firmy pracowałeś jako pilot w Astraeus Airlines...Tak, przez dziesięć lat. Wylatałem 7000 godzin. Skończy-łem jako kapitan. Zdałem sobie sprawę, że zawód pilota był pierwszym jaki kiedykolwiek miałem. Posiadanie stałego za-trudnienia początkowo naprawdę mi się podobało. Kiedy jesteś pilotem, twoim jedynym zadaniem jest prawidłowo sterować samolotem, a gdy kończysz, idziesz do domu i się relaksujesz!

Cardiff Aviation istnieje już od roku. Jesteście stosunkowo nową firmą na ukształtowanym rynku. Co takiego przyciąga do Was nowych klientów?Żądania klientów są zwykle bardzo proste. Chcą usługi za odpowiednią cenę i  chcą jej na czas. My zapewniamy to wszystko, ale dodajemy jakość. Budujemy centrum szkole-niowe dla pilotów, na które będzie się składało siedem symu-latorów. Prowadzimy konserwację samolotów cywilnych, ale pracujemy też przy kilku projektach wojskowych. Dostajemy wiele samolotów do malowania. Praktycznie wszystko to ofe-rujemy w jednym miejscu.

Ruszacie też ze swoją własną linią lotniczą...Tak, będzie to linia leasingowa, taka jak kiedyś Astraeus. Jest duży popyt na dodatkową przepustowość w Europie w mie-siącach letnich, a w Azji Południowo-Wschodniej i w pozo-stałych zakątkach świata zimą. Mamy już sześć samolotów, które latają w Chinach, Kambodży i na Tajwanie – Boeingi 737 i Airbusy. Ten rynek działa zimą – kiedy samoloty w Eu-ropie są uziemione. Chcemy więc stworzyć niewielką flotę sa-molotów działającą przez okrągły rok oraz stworzyć własne struktury lotnicze do ich kontrolowania.

Dlaczego na siedzibę firmy wybrałeś właśnie Walię?Ponieważ znaleźliśmy tam obiekt, który jest prawdopodobnie jednym z najlepszych w Europie, zarówno pod względem in-frastruktury, jak i samych hangarów. Mamy tam zakład pro-dukcyjny wyposażony w specjalistyczny sprzęt produkujący zarówno precyzyjne, złożone maszyny jak i ciężkie konstruk-cje, a do tego hangary do obsługi technicznej statków po-wietrznych. Można dosłownie zbudować tam samolot, ale nie tylko. Przykładowo, mamy umowę z firmą, która produkuje motocykle – produkujemy dla nich silniki w stylu Harleya... Ponadto cały teren wokół Cardiff aż roi się od techników

Page 10: Live&Travel 06.2013

10

STREFA VIPvip zone

lotnictwa. Mieści się tu obsługa techniczna British Airways, jest też AJ Walter Aviation – jeden z największych na świecie producentów części, a także GE Engines – producent silni-ków. Kolejnym argumentem za Walią były zaskakująco ni-skie koszty siły roboczej – nie ma tam żadnych problemów ze związkami zawodowymi.

Nie samym chlebem człowiek żyje, porozmawiajmy więc o Twoich innych zajęciach. Gdy ten wywiad ukaże się w druku, ludzie z całego świata będą już mieli możliwość spróbować piwa, którego smak pomagałeś stworzyć...Tak, będzie można skosztować „The Trooper”. To klasyczny, tradycyjny ale – i do tego naprawdę dobry!

Dlaczego na nazwę trunku wybraliście tytuł jednej z najbardziej galopujących piosenek Iron Maiden?Odzwierciedla to pewną tradycję. Jest w Anglii wiele piw nawiązujących nazwą do wojskowości – mamy tu Broadside (ang. „Salwa burtowa” – przyp. Ł.S.), mamy Spitfire (brytyjski myśliwiec z okresu II wojny światowej – Ł.S.)... Nazwa marki „The Trooper”, jak zresztą sam utwór, odnosi się do wielkiej, ale bardzo bohaterskiej brytyjskiej porażki w bitwie pod Ba-łakławą podczas wojny krymskiej – można przeczytać tę hi-storię na odwrocie piwa. Wiele zespołów nakleja etykietkę ze swoją nazwą na już istniejące marki alkoholu tylko po to, by sprzedać kilka tysięcy, ale my tego nie robimy. Pracowałem z mistrzem piwowarskim z Robinsons – rodzinnego brytyj-skiego browaru o  sześciopokoleniowej tradycji. Pytał mnie,

jakie piwo lubię, mieliśmy następnie kilka degustacji z któ-rych wyłonił się smak taki, jaki sobie wyobrażałem.

Czyli jaki?Chodziło mi o piwo o smaku dość mocnym, które jednocze-śnie nie byłoby jak cios w głowę. Piwo, którego spokojnie można by wypić trzy, cztery szklanki.

Ci z polskich piwoszy, którzy nigdy nie mieli okazji skosztować tradycyjnego brytyjskiego piwa, mogą potrzebować trochę czasu, aby do niego przywyknąć. Jest przecież tak odmienne od dużo bardziej popularnego u nas lagera.Zdecydowanie! Jest zupełnie inne. Wiesz, ludziom albo przy-padnie do gustu, albo nie. W tej kwestii nie ma kompromisu. To trochę jak z muzyką Iron Maiden – albo ci się to podoba, albo nie. I tak właśnie ma być. Może w przyszłości będziemy warzyć inne piwa, ale na pewno nie odstąpimy od naszych wizji – taką mamy zasadę.

Wiele osób, które kojarzą Cię głównie jako wokalistę Iron Maiden, może być zaskoczonych faktem, że prowadzisz szkolenia motywacyjne. Jakie masz doświadczenie w tej dziedzinie?Żadne! (śmiech) Jeden facet przyszedł do mnie i spytał: „Czy kiedykolwiek prowadziłeś trening motywacyjny?”, a ja na to, „Jak Anthony Robbins? Ale ja nie mam żadnej książki do sprzedania!” Mimo to spróbowałem. W trakcie kilku pierw-szych podejść nie byłem jeszcze do końca pewien, z czym to się je, ale bodajże w trakcie szkolenia dla IBM coś nagle zaskoczyło.

Czy Twoje doświadczenie z publicznością Iron Maiden pomaga Ci radzić sobie z audytorium w trakcie szkoleń?Oczywiście, ale muszę powiedzieć, że kosztuje mnie to dużo więcej nerwów niż koncert z Iron Maiden! W trakcie szkole-nia jestem na scenie zupełnie sam przez 45 minut! (śmiech)

4 lipca gracie z Iron Maiden koncert w Gdańsku w ERGO ARENIE. Ostatni raz odwiedziliście nasze miasto w 1986 roku. Masz jakieś szczególne wspomnienia z tej podróży na drugą stronę Żelaznej Kurtyny?Tak, był z nami wtedy fotograf, prawdopodobnie jeden z naj-bardziej złośliwych ludzi, których spotkałem w moim życiu. Kupił dużo kawioru z rosyjskiego statku. Zapłacił 50 dola-rów za kilogram! Pamiętam też, jak upijaliśmy się napraw-dę okropnym, rosyjskim szampanem. Była to również moja pierwsza prawdziwa przygoda z polską wódką. To nie było zwykłe upojenie, przypominało raczej podróż do innego świata!

Przyjeżdżacie do Polski w ramach bardzo szczególnej trasy koncertowej, nawiązującej do jednego z waszych klasycznych albumów z lat 80. – „Seventh Son of the Seventh Son”...Tak, trasa „Seventh Son” była klasycznym tournée z 1988 roku, którą teraz chcemy w pewnym sensie odtworzyć, ale udoskonaliliśmy scenografię – jest dużo więcej pirotechniki, dużo więcej efektów specjalnych. Wtedy wszystko budowa-ło się z drewna, ale teraz, dzięki nowej technologii, możemy

Jeden facet przyszedł do mnie i spytał:

„Czy kiedykolwiek prowadziłeś trening motywacyjny?”, a ja na to, „Jak Anthony Robbins? Ale ja nie

mam żadnej książki do sprzedania!” Mimo

to spróbowałem.

fot.

Iain

Mac

auley

Page 11: Live&Travel 06.2013

11

W NUMERZEthis issue

fot.

Iain

Mac

auley

Page 12: Live&Travel 06.2013

12

STREFA VIPvip zone

sprawić, że elementy sceny są lżejsze i dużo bardziej imponu-jące wizualnie.

Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na koncercie w Gdańsku!Żaden problem. Do zobaczenia!

en

The thrill of the chaseKnown as the lead singer of heavy metal icons – Iron

Maiden - he is definitely one of the most successful singers in contemporary music. But contrary to what you would expect from a genuine rockstar, when he goes off-stage, he doesn't drive around the city in his

limo, spending the freshly earned money for luxuries or alcohol. Instead, when not sustaining 20 second

notes at the top of his lungs over the sound of pounding drums and Marshall amplifiers, he goes to write books,

film screenplays, does fencing on international level, gets a job as a Boeing 757 pilot, finally to set up his own aviation company. What are his motivations?

Bruce Dickinson explains this himself in a London pub conversation with Łukasz Szostak.

Tell me, Bruce, is it easier to steer a crowd of 250 thousand people or a 400 tons plane?I  think that flying an airplane is probably the easier one, cause they tend to do what they're told. Crowds are a bit more

interesting in that response. Crowd is more emotional. An airplane, however, is not an emotional creature. It doesn't know who's controlling it, and if it decides to go wrong – it's not personal, it's just having a bad day!

You are a very successful person when it comes to music, fronting one of the most admired bands in rock history, yet you've decided to take up a totally new challenge by starting Cardiff Aviation. What is the force that pushes you to do things that differ so much from what you're most famous for?First of all, I like the challenge. Secondly, I'm very curious, and thirdly, the measure of how successful your curiosity is, is whether or not it makes money and employs people. The only reason this company will employ them is because it will be making a lot of money. As for myself – I don't really need a great deal more money. I drive a rusty Land Rover which is 15 years old, I've got one suit, two pairs of jeans and... that's it! I'm definitely more after the challenge and excitement that goes with it. It's like being a hunter – it's not about killing, it's about the chase.

It's not your first contact with the aviation business. Before setting up your own company you worked as a pilot in Astraeus Airlines...Yes, and I did ten years of that. 7000 hours. I ended up as a captain. I made a curious discovery, that actually being a pi-lot was the first job that I've ever had. There were some things at first I really liked about having a regular job. When you are a pilot, your only responsibility is to fly the airplane correctly, but when your job is done, you go home and relax!

Cardiff Aviation has been around for a year now. You are a relatively new company on what is an already established

Zdjęcie dzięki uprzejmości Iron Maiden / Photo provided by courtesy of Iron Maiden

Page 13: Live&Travel 06.2013

13

STREFA VIPvip zone

market. What is the thing that draws new clients towards Cardiff Aviation?The customers' demands are usually very simple. They want it for the right price and they want it on time. What we do is we provide all that, but we add value. We're building a sim-ulator training centre for pilots, which will have seven simu-lator bases in it. We are actively working with some military projects as well. Of course we're doing maintenance on some civilian airliners. We are painting a lot of aircrafts as well. So it's a complete one stop shop!

You are also developing your own airline...Yes, It will be a leasing airline like Astraeus was, cause there is a big demand for extra capacity in Europe in the summer months, and in Southeast Asia and the rest of the world in the winter. We already have six aircraft that we're flying in China, Cambodia and Taiwan – 737's and airbuses. So that market works in the winter, which in Europe is a pretty desperate season. Airplanes are parked on the ground. Our expertise is getting a small fleet of aircraft working year round and having our own airline structure to control those.

Why did you choose Wales for the company's base?Because we found a facility which is probably one of the best in Europe, both as a structure and the actual hangars. What we have there is a heavy machinery precision manufactur-ing facility, as well as hangars for aircraft maintenance. You could literally build an airplane with what we have, but not only that. For example, we have a joint venture with a com-pany that produces motorcycle gear - shortly we'll be turn-ing out Harley style engines... What's more, the whole area around Cardiff is full of aviation technicians. British Airways Maintenance Cardiff is there, AJ Walter Aviation – one of the world biggest components manufacturers is there, GE En-gines is there. Another thing is that our labour cost is surpris-ingly low as we don't have any labour union problems.

Man does not live with the bread alone, so let's talk about some of your other activities... By the time this interview is published, people around the world will have the opportunity to try the ale that you've developed the flavour of.Yes, you'll be able to taste „The Trooper”. This is the classic traditional ale – and a really good one.

Why did you choose the title of one of Iron Maiden's most gal-loping songs for the ale's name? It reflects a tradition. We have a lot of beers in England named after military things – we've got Broadside, we've got Spitfire... The brand's name „The Trooper”, just as the song itself, refers to a great, but very heroic British military disaster in the Battle of Balaclava during the Crimean War – you can read the story on the back of the beer. A lot of bands are just putting their names on an existing brand of alcohol just to sell a few thousand, but we don't do that. I worked with the mas-ter brewer from Robinsons – a family-run British brewery with a six generation's tradition. He asked me what kind of beer I liked, we had some tastings and we developed a flavour for where I wanted the beer to be.

So what were you aiming for with the taste?I was aiming for a beer which tasted fairly powerful, but which didn't blow your head off, so that you could drink three or four of them.

Those of the Polish beer fans who have never tasted the tradi-tional British ale may need some time to get used to it as it's so different from lager which is a much more popular type of beer in Poland.Absolutely! It's totally different. People will either like it or not, you know. There is no compromise about it. It's a bit like Iron Maiden – you either like it, or you don't. And I love that. We may go on and brew some other beers, but the one rule that we've got is that we do not compromise on our visions.

Many people who know you mainly as Iron Maiden singer are surprised by the fact that you give motivational speeches. What's your background in that field?None! (laughs) A guy came to me and said, “Have you ever done any motivational speaking”, and I went, “Like Anthony Robbins? But I don't have any books to sell!” But I tried it and on the first few I wasn't quite sure how you do it. But I guess on the speech for IBM it just clicked!

Does your experience with crowds as Iron Maiden frontman help you with the speeches in any way?Of course, but I have to say it's more nerves than doing a gig with Iron Maiden, because it's just you on your own for 45 minutes. (laughs)

You're playing a concert in Gdańsk Ergo Arena on 4th July. The last time you visited our city was in 1986, which for the band was a trip to the other side of the Iron Curtain. Have you got any particular memories from that time?Yeah, we had a photographer with us at that time, probably one of the meanest men I've met in my life. He bought a lot of caviar from a Russian ship. He paid 50$ a kilo! I  remember getting drunk on awful, awful Russian champagne. It was also the first time I truly had a Polish vodka experience. It was quite entertaining, but it wasn't like being drunk, it was like being in another world!

You're visiting Poland with a very special tour, celebrating one of your classic albums of the 80's - “Seventh Son of the Seventh Son”...Yes, the “Seventh Son” tour was a classic tour from 1988 that we are now kind of recreating, but we've improved the stage set – there is a lot more pyro, a lot more special effects. We would've built things out of wood back then, but now, thanks to the new technology, we can make them lighter and a lot more impressive visually.

Thank you for the interview and see you on your gig in Gdańsk!No problem. See you there!

Page 14: Live&Travel 06.2013

14

Wyrusz w muzyczną pielgrzymkę

Dla niektórych ludzi festiwale muzyczne są przeżyciem wręcz religijnym. Czekają

cały rok, by na kilka dni przenieść się do swojego własnego nieba. Oto kilka naszych propozycji celów pielgrzymek

dla wszystkich fanatyków muzyki.

PODRÓŻEtravel

tekst: Kajetan Kusina

Page 15: Live&Travel 06.2013

15

PODRÓŻEtravel

FESTIWAL Z BARDZO DŁUGĄ HISTORIĄ. Pierwsza edy-cja odbyła się w 1971 roku i wystąpiło na niej trzy-dzieści pięć zespołów, które pochodziły głównie z Danii. Obecnie liczba ta przekracza już półtorej setki. Roskilde skupia się głównie na muzyce, ale zapewnia masę atrakcji związanych z ogólnie poję-tą kulturą. W przerwach między muzycznym sza-leństwem uczestnicy mogą oglądać występy grup parateatralnych, kabaretów lub filmy wyświetlane w kinie festiwalowym. Dostępne są także warsztaty plastyczne, ścianki do wspinaczki i boiska do ko-szykówki. Ponadto dużą aktywnością wykazują się grupy działające na rzecz praw człowieka i ochro-ny środowiska. Tegoroczne Roskilde będzie miało miejsc w dniach 29 czerwca – 7 lipca, a bilety na całość kosztują 1890 koron duńskich.

ROSKILDE

ROSKILDEFestiwal muzyczny będący jednocześnie wydarzeniem proekologicznym

KIEDY?

29.06–06.07

ZA ILE?

1890 koron duńskich (około 250 euro)

fot. Christian Hjorth / Roskilde Festival fot. Steffen Jørgensen / Roskilde Festival

Page 16: Live&Travel 06.2013

16

NASZA FESTIWALOWA duma narodowa. To tutaj narodziła się w Polsce moda na święta muzyczne z prawdziwego zdarzenia. Pierwsza edycja odbyła się w 2003 roku w Warszawie, trwała jeden dzień, a  główną gwiazdą wieczoru było The Chemical Brothers. Rok później impreza przeniosła się na gdyński Skwer Kościuszki, który po dwóch latach stał się za ciasny. W 2006 roku festiwal zmienił lo-kalizację już na swoje stałe miejsce, czyli na lotnisko Babie Doły. Obecnie Open’er to bardzo popularne wśród obcokrajowców czterodniowe wydarzenie, na którym grają zespoły z pierwszej światowej ligi. W tym roku wystąpią między innymi Blur, Queens of the Stone Age, Devendra Banhart i Nick Cave and the Bad Seeds. Festiwal tradycyjnie odbędzie się na początku lipca, a czterodniowy karnet z po-lem namiotowym kosztuje 550 zł.

HEINEKEN OPEN’ER FESTIVAL

OPEN’ERNajwiększy polski festiwal muzyczny.

KIEDY?

3–6.07

ZA ILE?

550 zł za karnet polem namiotowym

PRAWDOPODOBNIE NAJBARDZIEJ znany festiwal na całym świecie. Odbywa się od 1970 roku, co czy-ni go również jednym z najstarszych. Glastonbu-ry to właściwie modelowy przykład tego, czym powinien być festiwal muzyczny z prawdziwego zdarzenia. Olbrzymi teren z oszałamiającą liczbą scen, na których występuje niezliczona ilość naj-większych artystów. Pomyśl nazwę zespołu, a pra-wie na pewno wystąpił on kiedyś na Glastonbu-ry. W tym roku festiwal odbywa się od 26 do 30 czerwca, ale zdobycie biletów graniczyło z cudem już w połowie maja, co tylko świadczy o tym, jak ważne jest to wydarzenie.

GLASTONBURY

Jeden z najstarszych festiwali muzycznych na świecie

KIEDY?

26.06–30.06

ZA ILE?

205 funtów za całość

GLASTONBURY FESTIVAL OF CONTEMPORARY PERFORMING ARTS

PODRÓŻEtravel

fot. Fussyonion / wikimedia commons

fot. P. Tarasiewicz / Alter Art

Page 17: Live&Travel 06.2013

17

DOWÓD NA TO, że na południu Europy także orga-nizuje się niezwykłe festiwale. Węgierski Sziget to jedna z największych tego typu imprez na całym kontynencie. Odbywa się na położonej na Dunaju wyspie (to właśnie oznacza słowo Sziget) Obudai. Początki festiwalu sięgają roku 1993. Wtedy był to niewielka impreza studencka, która w następnych latach rozrosła się do olbrzymich rozmiarów. Co roku przyjeżdża tam około czterystu tysięcy fanów muzyki z całego świata. Jedną z największych za-let Sziget jest jego różnorodność – na ponad sześciu scenach występują zespoły prezentujące wszystkie możliwe style muzyczne. Gdzie indziej zdarza się, by w ramach jednego zdarzenia zobaczyć Prince’a, The Chemical Brothers, Judas Priest i Gorana Bre-govica? W tym roku festiwal odbędzie się w dniach 5–12 sierpnia. Cena biletu na całość wydarzenia łącznie z campingiem wynosi 229 euro.

PRIMAVERA SOUNDPRZENIEŚMY SIĘ do słonecznej Hiszpanii. Fani mu-zyki cenią sobie ten festiwal za specyficzną i lekką atmosferę, jaka na nim panuje. Wpływ na to z pew-nością mają wspaniała pogoda i położenie Barcelo-ny nad samym morzem. Można się poczuć jak na prawdziwych muzycznych wakacjach. Najlepszym dowodem na panującą swobodę jest to, że nawet podczas największych koncertów da się spokojnie podejść pod samą scenę. Dodatkowym atutem jest inteligentne rozplanowanie harmonogramu grają-cych zespołów. Za dnia występują kapele grające lżejsze gatunki, takie jak folk i  indie, wieczorem rockowe i hip-hopowe, a pod koniec następuje czas na elektronikę. W tym roku festiwal odbywał się od 22 do 26 maja. Impreza doczekała się także swojego młodszego odpowiednika w Portugalii, który ma miejsce tydzień po oryginalnej wersji.

SZIGET FESTIVAL

SZIGET FESTIVAL

Festiwal odbywający się na wyspie koło Budapesztu

KIEDY?

7–11.08

ZA ILE?

229 euro za karnet z polem namiotowym

PRIMAVERA SOUND

Impreza odbywająca się na wybrzeżu w centrum Barcelony

KIEDY?

29–31. 05

ZA ILE?

115 euro

PODRÓŻEtravel

fot. Sziget / István Bielik

fot. Amadalvarez / wikimedia commons

Page 18: Live&Travel 06.2013

18

en

Go on a music pilgrimage

Some people treat music festivals as a religious experience. They wait all year long to move to their own heaven. Check a few pilgrimage destinations

for all fanatics of music.

ROSKILDE

Festival with a very long history. The first edition took place in 1971 and held performances of thirty five bands that came from Denmark. Currently, the number exceeds one hundred and fifty. Roskilde focuses mainly on music but offers many attractions connected with broadly understood culture. The festival offers not only music but also parathe-atre performances, stand-up shows or movies screened in the festival cinema. There are also fine art workshops, climbing walls and basketball courts. This year’s Roskilde takes place from 29th June to 7th July, while the tickets cost 1890 krone.

GLASTONBURY FESTIVAL OF CONTEMPORARY PERFORMING ARTS

Probably the most famous festival in the world. It takes place since 1970, thus, it makes it also one of the oldest fes-tivals. Glastonbury is in fact a model example of how mu-sic festival should look like. A huge space with a stunning number of stages that hold performances of the numerous

great artists. Think about a band and it is pretty sure that it will perform in Glaston-bury one day. This year the festival takes place from 26th to 30th June, but getting the tickets in the middle of May was almost impossible, which only proves how import-ant the event is.

HEINEKEN OPEN’ER FESTIVAL

– our national festival pride. Here, in Po-land, is the place where fashion for real music feasts was born. The first edition took place in 2003 in Warsaw, lasted one day, while the star of the evening was The Chemical Brothers. A year later the event was moved to Kościuszki Square in Gdynia, which turned to be too small after two years. Fi-nally, in 2006 the festival moved for good to Babie Doły airport area. Currently, Open’er is a very popular place among the foreigners who come to the four-day event to listen to

the world top bands. This year we expect Blur, Queens of the Stone Age, Devendra Banhart and Nick Cave and the Bad Seeds. The festival is scheduled on the beginning of July, while a four-day pass with a campsite costs 550 PLN.

SZIGET FESTIVAL

Proves that the south of Europe knows how to organise amazing festivals. Hungarian Sziget is one of the biggest event of that type on the entire continent. It takes on the island called Obuda, situated on the Danube (Sziget). The first edition took place in 1993 and was a  small student event that grew bigger in the following years. Each year the festival is visited by almost four hundred thousand music fans from all over the world. Sziget is appreciated by its variety – more than six stages present all styles of music. Where’s else to see Prince, The Chemical Brothers, Judas Priest and Goran Bregovic in one place? This year the festi-val takes place from 5th to 12th August. The ticket cost 229 for all days of the festival, campsite included.

PRIMAVERA SOUND

Let’s move to sunny Spain. Music fans appreciate the fes-tival for its specific and light atmosphere. It is determined by wonderful weather and Barcelona, a  city situated at the seaside. It feels like music holidays. The best proof for its freedom is that you are able to go near the stage even during the biggest concerts. Another strong point of the event is an intelligent schedule of concerts. Bands perform-ing light music perform during the day, thus, we hear folk and indie, while the evenings are ruled by rock and hip hop. Time for electronics comes in the end. This year the festival took place between 22nd and 26th May. The festival has its younger equivalent in Portugal that took place a week after the original.

fot. Per Lange / Roskilde Festival

PODRÓŻEtravel

Page 19: Live&Travel 06.2013
Page 20: Live&Travel 06.2013

20

KULTURAculture

Page 21: Live&Travel 06.2013

21

KULTURAculture

Nie mam nic do ukrycia, zupełnie nic– woła w jednej ze swoich piose-nek niemiecka piosenkarka, Joy Olasunmibo Ogunmakin, znana szerszej publiczności pod pseudo-nimem Ayo. Wybuchowa miesza-nina kilku różnych narodowości o charyzmatycznym głosie zawita do Polski ponownie już 22 czerw-ca, podczas gdyńskiego festiwalu Cudawianki. Rozmawiamy z nią nie tylko o muzyce i życiowych ideach, ale również o jej ciężkiej chorobie i… języku polskim.

Twój ojciec jest Nigeryjczykiem, matka z kolei Romką. Babci zawdzięczasz polskie korzenie, a obecnie mieszkasz w Niemczech z partnerem, który jest znanym francuskim muzykiem reggae. Kim tak naprawdę się czujesz? Uznaję siebie sama za kosmopolitkę. Czuję się mocno zwią-zana ze światem, z wszechświatem.

Ayo w języku joruba oznacza „radosna”, jednak brak kropki pod literą „o” całkowicie zmienia znaczenie tego słowa. Ayo to pewna popularna gra w Nigerii. Cel zamierzony?Nie, absolutnie nie. „Ayo” oznacza „radość” i to jest prawdzi-we tłumaczenie mojego przydomku.

Muzyka towarzyszyła Ci praktycznie od zawsze. Grasz na gitarze, fortepianie, skrzypcach. Media podają, że to właśnie Twój ojciec umożliwił Ci rozwój w tym kierunku. Co by było, gdybyś jednak nie porzuciła nauki w wieku 18 lat? Wyobrażałaś sobie swoją wymarzoną karierę zawodową? Tak naprawdę to nigdy nie miałam innych planów poza zo-staniem muzykiem. Jeśli masz jakiś cel to skupiasz się na nim i na niczym innym.

Kilka lat temu nagrałaś cover singla Michaela Jacksona „I want you back”. Czy ten kawałek ma dla Ciebie jakieś szczególne znaczenie? Nie tylko ta piosenka, ale nawet cały okres Michaela Jackso-na. Dorastałam na jego muzyce, więc Jackson stanowi dużą część mojego dzieciństwa. Nagranie coveru było moim spo-sobem na oddanie mu hołdu.

Jak Ci się podoba nasz język? W końcu ponoć należy do jednych z trudniejszych języków świata. Polski to bardzo piękny język i jeśli rzeczywiście jest to jeden z najtrudniejszych, to chcę podjąć wyzwanie i się go nauczyć.

W „Life is real” wołasz, że jesteś sobą, że nie masz nic do ukrycia. Twoja prawdziwość stanowi twoją największą broń. Czy to jest swoistego rodzaju manifest, czy raczej nagła potrzeba serca?Każdy musi się w jakiś sposób wyrażać. To jest właśnie mój sposób na to. To jest właśnie to, w co wierzę, i wierzę, że dobrze jest być zawsze szczerym na temat tego, kim się jest.

W jednym z wywiadów mówisz o swojej ciężkiej chorobie… „Prawie umarłam”, wspominasz. To było dawno temu. Ale wciąż tu jestem (śmiech).

rozmawiała: Justyna Nować

źródło zdjęć: Mat. prasowe

Page 22: Live&Travel 06.2013

22

KULTURAculture

Chyba lepiej czujesz się w klimacie ludowości. Moja muzyka to zdecydowanie nie jest tylko folk. Jest w niej sporo reggae, afro, hip hopu i folku.

A co z byciem jednocześnie i matką, i popularną artystką? Z tym zawsze trzeba sobie jakoś radzić, niezależnie od tego, co się robi w życiu. Bycie matką jest najbardziej natural-ną sytuacją dla mnie, jest równie naturalną, co bycie muzy-kiem. Wszystko jest możliwe, trzeba tylko być odpowiednio zorganizowanym.

Płytę „Billie-Eve” nagrywałaś, będąc w ciąży. To okres pełen niepokoju, wulkan nastrojów i kłębiących się emocji. Krytycy określają ją jako najdojrzalszą, „przemyślaną pod względem muzycznym i lirycznym”. Dojrzałość? Przecież jesteś „radością”. A co ma radość wspólnego z dojrzałością? Możesz być naj-smutniejszą osobą na świecie, a jednocześnie najbardziej doj-rzałą. Emocje i radość nie są takie proste: ktoś, kto jest nie-ustannie szczęśliwy tak naprawdę nie jest dojrzały, musi być

na grzybkach albo żyć w jakimś zmyślonym świecie. Bądź-my szczerzy: nieustanna radość nie istnieje, dlatego mamy właśnie jeszcze takie emocje, jak smutek. Dlatego też bar-dzo ważnym jest, by płakać, by znać zarówno smutek, jak i szczęście.

Kariera muzyczna Ayo zaczęła się wcześnie. Co z Twoją młodością? Miałaś szansę być normalną nastolatką, która spotyka się ze znajomymi, tańczy na dyskotekach i wciąż chce poznawać świat?Prawdopodobnie byłam czymś więcej, niż zwykłą nastolatką: imprezowałam i odkrywałam świat. I wciąż imprezuję, to się nigdy nie kończy. Każdego dnia trzeba się sporo nauczyć.

Pióropusz, przepaski, czapki, chusty… Lubisz eksperymentować ze stylem?Jak każda inna kobieta.

Wrócę jeszcze raz do tematu Polski. Masz bardzo charakterystyczną urodę, której w Polsce się absolutnie nie spotyka na co dzień. Spotkałaś się z jakimiś reakcjami? Kiedy byłam w trasie po Polsce ludzie byli bardzo mili i wy-dawało się, że mnie lubią (śmiech).

Nie wstydzisz się tego, że w swych piosenkach dzielisz się najgłębiej skrywanymi myślami. Wierzysz w ludzką dobroć? Wierzę w prawdę, dopiero potem w ludzką dobroć. Nie wy-daje mi się, żeby dobroć ludzi była najważniejszą rzeczą, my-ślę, że najważniejsze jest, by być szczerym w stosunku do sa-mego siebie. Nie ma znaczenia, czy ludzie cię lubią, czy nie. Trzeba odpuścić i wyrzucić z siebie to, co może wyrządzać krzywdę.

en

I believe in human kindness“I have nothing to hide, absolutely nothing” – shouts the German singer, Joy Olasunmibo Ogunmakin, known

as Ayo, in one of her songs. An explosive mixture of few nationalities gifted with charismatic voice visits Poland on June 22nd during Cudawianki festival in

Gdynia. We talk not only about music and life but also a serious disease and… the Polish language.

Your father is Nigerian and your mother is of Romanian de-scent. Your Polish roots come from you grandmother and currently you live in Germany with your partner, a well-known French reggae musician. Who do you consider yourself to be? With whom do you feel the most connected?I consider myself cosmopolite. And I feel connected to the world, to the universe.

In Yoruba Ayo means “joyful”, but written without a dot under the letter O, which gains completely changes the meaning. Ayo is a popular game in Nigeria. Was it your intention to refer to it?

A co ma radość wspólnego z dojrzałością? Możesz być

najsmutniejszą osobą na świecie, a jednocześnie

najbardziej dojrzałą.

Page 23: Live&Travel 06.2013

23

KULTURAculture

No, absolutely not: Ayo means Joy and that’s the translation of my name.

Music has always accompanied you. You play the guitar, piano, violin. It is said that your father helped you to develop your passion for music. What if you hadn't left school at the age of 18? Could you tell us about your plans for the future that you used to have back then?I never really had plans other than those of becoming a musi-cian. If you have an aim, you focus on it and on nothing else.

You recorded a cover of Michael Jackson's "I Want You Back" a few years ago. Does this song carry a special meaning to you?Not only this song but the entire period of Michael Jackson. I grew up with Michael Jackson and he is a big part of my childhood. It was just a way to pay tribute to him.

What about our language? What do you think about it? It is said to be one of the most difficult languages in the world, after all.Polish is a very beautiful language and if it is one of the most difficult one I want to learn it, as a challenge.

In "Life Is Real" you say that you are yourself and that you have nothing to hide. Your true self is your greatest weapon. Is it a manifesto of sorts or a sudden need to reveal your feelings?Everybody has to express oneself in a way. It’s just my way. It’s what I believe in and I believe it’s always good to be true about who you are.

In one of the interviews you told about your illness. You men-tioned you had almost died.It was a long time ago. But I’m still here (laugh).

You seem to feel great performing the kind of music connected with folk. First of all, I would say that my music is definitely not just folk. There are reggae, afro, hip hop and folk in it.

How can you reconcile being a mother with your career?

You always have to manage no matter what it is that you do in life. Being a mother is the most natural thing to me and it is just as natural as being a musician. Everything is possible you just have to organize yourself.

You recorded “Billie-Eve” when you were pregnant, during the time which is filled with worries and emotions. Various critics de-scribe this album as the most mature and well-thought-out when it comes to both music and lyrics. “Mature”? Where is Joy then?What does joy have to do with maturity? You can be the sad-dest person in the world and the most mature in the world at the same time. Emotions and happiness are not that simple: somebody who is constantly happy is not really mature; he must either be under influence or live in some kind of fake world. Because let’s be honest: constant happiness does not exist that’s why we have emotions like sadness. That’s why it’s very important to cry to be able to know sadness and therefore happiness.

Ayo's career has started early. What about your youth and chances to be a normal teenager - the one who can party all night, meet friends and want to discover the world?I was probably more than a normal teenager. I used to party and discover the world. I still go party, it never ends. Every day you have a lot to learn.

Bonnets, hats, headscarves... you do enjoy experimenting with your style, don't you?Like every other woman.

Let us return to the theme of Poland one more time. You have a very characteristic charm which in our country seems to be a bit exotic. How do Polish people react to your look?When I went on tour in Poland people were kind, great and seemed to like me (laugh).

You admit without hesitation that you reveal your most inti-mate thoughts and feelings in your songs. Do you believe in people's kindness?I believe in truth before I believe in people’s kindness. I don’t think people’s kindness is the most the import thing, I think the most important is to be true with who you are. If people like or dislike you it doesn’t matter, you have to let it go and get rid of things that can harm you.

Page 24: Live&Travel 06.2013

GRA / GAME

KSIĄŻKA / BOOK

Techland / Ubisoft

Marcin Wasielewski / wyd. Czarne

źródło: mat. prasowe

źródło: mat. prasowe

CO NIE ZABIJA, z reguły wzmacnia – ta maksyma idealnie pasuje do najnowszej produkcji wrocław-skiej stajni gier. Po fatalnej pomyłce, jaką okazał się poprzedni „Cartel”, programiści postanowili wrócić do źródeł, czyli na Dziki Zachód. Wró-cili i trzeba im przyznać, że czują się znów jak w domu. „Gunslinger” to rzecz wyborna, świet-nie wykonana i przy okazji znacznie odbiegająca od pierwszych dwóch wydawnictw serii, których akcja działa się w tych samych realiach. Mamy więc zupełnie nową historię, która, choć moc-no liniowa, prowadzona jest w nieszablonowy sposób (retrospektywne komentarze narratora zdarzają się nawet w środku pojedynków), cieka-wych bohaterów, konkretny, choć nie porażający arsenał, a przede wszystkim – okazję do swobod-nego używania go na wszystkich niegodziwcach i oprychach. Zupełnie nową jakość wprowadza także otoczenie, wykonane metodą cell-shadin-gu. „Gunslinger” przypomina przez to bardziej tytuły takie jak „Borderlands”, co mnie osobiście w niczym nie przeszkadza, a wręcz przypada do gustu. Gdy do tego dodać jeszcze napraw-dę solidną oprawę audio, dostajemy prawdziwy diament. Co prawda trochę nieoszlifowany, bo inteligencja przeciwników wciąż woła a pomstę do nieba, a postacie bohaterów nie potraktowane cell-shadingiem wyglądają cokolwiek dziwnie. Ale i tak wciąż wiele wart.

POLSKA SZKOŁA REPORTAŻU nie ma się czego wstydzić, zwłaszcza przy takich książkach. W szeregu wielu znakomitych pozycji z tego gatunku tytuł Wasielewskiego prezentuje się wyróżniająco – sprawny język, dociekliwość i rzetelność w podejściu do tematu, ale przede wszystkim sam temat. Wyspa Pitcairn, miejsce, na której raj miesza się z piekłem, a ciemna stro-na człowieka jest na wyciągnięcie ręki, to nie tyl-ko obrazek pewnego społecznego problemu, ale próba odpowiedzi na uniwersalne pytanie o zło. Świetne, głębokie dziennikarstwo.

en

What doesn’t kill you makes you stronger – this saying goes perfectly with the newest produc-tion of the Polish video games developer. After The Carter, which had turned out to be a fatal mistake, the programmers decided to return to the sources: the Wild West. And so they did, and we must admit that they feel home once again. Gunslinger is a splendid, well-made thing, which at the same time differs a lot from the f irst two works in the series, whose ac-tion took place in the same reality. So we have a completely new story, which, though linear, is developed in an original way (retrospective narrator’s comments happen even in the middle of duels). We have interesting characters, a spe-cific, yet not shocking arsenal and – most of all – a chance to use the weapons against all the rogues and thugs. The scenery, prepared with the use of cell-shading, introduces totally new quality as well. This is why Gunslinger is more like such productions as Borderlands, which personally does not bother me, quite the oppo-site – I even like that. If we add the solid musi-cal setting to all that, we end up with a true di-amond. Though it may not be polished well, as our enemies’ intelligence is outrageous and the figures of characters which are not cell-shaded look a little odd. But it is still worth a lot.

en

POLISH SCHOOL OF REPORTAGE does not have to feel ashamed, especially having such books. Among a vast array of superb titles of this genre, the one of Wasielewski presents itself outstanding – skil-ful language, inquisitiveness and reliability in his approach towards the subject, but the most im-portant, the very subject. Pitcairn Island, a place where paradise is mixed with hell and the dark side of humanity is within reach, is not only an image of a social problem, but an attempt to an-swer to a universal question about evil. Great and deep journalism.

CALL OF JUAREZ: GUNSLINGER

JUTRO PRZYPŁYNIE KRÓLOWA

24

tekst: Mateusz Kołos

tekst: Mateusz Kołos

Page 25: Live&Travel 06.2013
Page 26: Live&Travel 06.2013

26

FILM / MOVIE

STOKERDrogi Jakubie,chciałoby się napisać, że thriller to rzecz wyświechtana i nie-modna, którą należy schować głęboko do szafy (w tym wypadku na tył filmowej kolekcji). Ale nie w przypadku „Stokera”, o nie! Przyznam szczerze, że dawno nie wychodziłem z kina z takimi wypiekami na twarzy. Obraz Park Chan-wooka to dziełko skom-ponowane tak misternie, że szkoda je burzyć nawet przyspiesza-jącym niekiedy podczas seansu oddechem. Myślę, że nie będzie błędem, gdy napiszę, że to głównie zasługa koreańskości reżyse-ra. Przeprowadził się za ocean wraz ze swoim stylem i obsesjami, co daje się odczuć w samym obrazie. A obraz, jak pewnie zauwa-żysz, jest dla Wooka bardzo ważny – bawi się nim jak flamandzcy mistrzowie. Światło, cień, kolor – to co wyprawia z nimi podczas snucia mrocznej historii rodziny Stokerów, zasługuje na oddzielny pean. Dzięki temu fabuła, i tak zatopiona w mrocznych, niemal gotyckich barwach, zyskuje jeszcze więcej sugestywności. Gdy-byś chciał się przyczepić do aktorów, też się zmartwisz – prześci-gają się w doskonałości swoich kreacji. Ostatecznie nie wiem, czy bardziej spodobała mi się Mia Wasikowska w roli samotniczej Indii czy Matthew Goode jako jej psychopatyczny wujek. Nicole Kidman, chcąc nie chcąc, pozostała w cieniu tych dwojga – mało jej na ekranie, choć robi się miło, gdy się pojawia.Ostatecznie stwierdzam, że do „Stokera” nie da się przyczepić. Obraz urzekł mnie pod każdym względem. Na tyle mocno, że dopiero po wyjściu z kina zorientowałem się, że ostatnie 10 minut filmu zamieniło go w  typowy thriller. No, ale co ma się przez wcześniejsze półtorej godziny!

Pozdrawiam, życząc miłego odbioru,Mateusz

•••

Drogi Mateuszu,w tym miesiącu Tobie przypadł obowiązek wybrania filmu i na-wet udało Ci się wybrać coś, co obejrzałem w całości. A to przecież nieczęsto się zdarza.Zgadzam się z Tobą co do oceny „Stokera”. Świetną robotę wyko-nał nie tylko reżyser i aktorzy, ale także niejaki Chung Chung-ho-on, czyli operator. Zdjęcia są naprawdę przemyślane i doskonale współgrają z charakterem opowieści. Do tego wszystkie – niby tak banalne a jednak niesamowicie oddziałujące na wyobraźnię – efekty, typu przenikanie obrazów, rozmycia, zabawa światłami i cieniami... Park Chan-wook w świetny sposób przedstawił też relacje bohaterów. Charlie i India zachowują się w stosunku do siebie, jakby chcieli, ale nie mogli. To właśnie wokół tej dwójki bohaterów krąży napięcie, budowane zresztą niedopowiedzeniami

i tym, co się dzieje jakby poza ekranem (scena z grą na fortepianie!).Tylko czemu szedłem na film w przeświadczeniu, że to coś o Bra-mie Stokerze?!

Pozdrowienia,Jakub

enDear Jakub,I would like to write that thriller is a hackneyed and old-fash-ioned thing, that should be put deep into a wardrobe (in this case, in the back row of a film collection). But not if we talk about “Stoker”, not at all! I have to admit that I haven’t left the movies with such flushes on my face for a long time. The Park Chan-wook’s picture is so well composed that it’s a pity to ruin it even with a rapid breath. I guess I won’t be mistaken claiming that is due the great job done by the Korean director. He moved to the States with his style and obsessions, which is noticeable in the film. Wook takes care of the picture – as you probably noticed – he plays with it like Flemish masters. Light, shade, colour – what he does with those element telling the story of the Stoker family deserves a separate paean. It makes the plot, already placed in the dark, almost gothic colours, even more suggestive. If you want to pick at the actors, you will be disap-pointed as well – they outdo one another in perfection of their roles. In the end, I am not sure whether I like Mia Wasikowska playing a role of lonely India more than Matthew Goode play-ing a psychopathic uncle. Nicole Kidman, regardless she wanted that or not, was in the shadow of those two – she’s not that much on screen, although, it’s nice when she appears. Finally, I have to say that there’s nothing in “Stoker” that I can pick at. The film charmed me in every aspect. So much that af-ter leaving the movies I realised that last ten minutes of the film changes it into a regular thriller. But what do you experience for an hour and a half before!

All the best and enjoy watching, Mateusz

•••

Dear Mateusz,This month it was your duty to select a film and I have to admit that you manager to choose something I watched till the end. And it happens not that often. I agree with your opinion about “Stoker”. The great job was done not only by the director and actors and also Chung Chung-hoon, the cameraman. The shots are well-thought and perfectly match the character of the story. Plus all –although trivial but so imag-ination-moving – effects like fusion of images, blurs, playing with lights and shades… Park Chan-wook perfectly presented the relationships of the characters. Charlie and India behave as if they want to but can’t. tension is between those two charac-ters, built on understatement and what is going on beyond the screen (a scene with the piano playing!). Why I was going to the movies sure of watching a film about Bram Stoker?!

Regards,Kuba

26

Page 27: Live&Travel 06.2013
Page 28: Live&Travel 06.2013

WYDARZENIA / EVENTS

Koncerty Pod Sceną

OPERA LEŚNA W SOPOCIERUSZA CYKL „Koncertów pod scena” w sopockiej Operze Le-śnej. Koncerty odbywać się będą w kultowym „Klubie Pod Sceną”, miejscu owianym legendą, które gościło najwięk-sze gwiazdy sceny polskiej i zagranicznej. Cykl rozpoczy-na koncert zespołu TRES.B już 23.06.2013 o godz. 21.00. W koncertowy klimat wprowadzać będzie DJ Romero.

TRÈS.B

RYKARDA PARASOL (USA)

23 czerwca 2013, godz. 21.00Klub Pod Sceną, Opera Leśna w SopocieBilety: 20 zł

14 lipca 2013, godz.21.00Klub Pod Sceną, Opera Leśna w SopocieBilety: 25 zł

TRÈS.B TO ROCKOWE TRIO powstałe w 2005 roku w Testrup w Danii. Grupę tworzą Polka Misia Furtak oraz Olivier Heim o korzeniach holendersko-amerykańskich i Thomas Pettit o  korzeniach duńsko-angielskich. Złożone pocho-dzenie muzyków sprawia, że w ich twórczości odbijają się różnorodne inspiracje. Grupa ma na swoim koncie ważne nagrody, m.in. Fryderyka w kategorii „Fonograficzny De-biut Roku” za album „The Other Hand” i Paszport Polityki w kategorii „Muzyka Popularna”.

en

Concert in the “Pod Sceną” Club The Forest Opera in Sopot

THE CYCLE OF CONCERTS held in the “Pod Sceną” Club at the Forest Opera in Sopot is about to begin. The concerts will take place in the legendary “Pod Sceną” Club which hosted the greatest stars of Polish and foreign music. The cycle will begin with a concert of TRES.B on June 23rd at 9.00 pm. The concert mood will be created by DJ Romero.

TRÈS.BJune 23rd, 2013, at 9.00 pm“Pod Sceną” Club, Forest Opera in SopotTickets: 20 PLN

TRÈS.B IS A ROCK TRIO established in 2005 in Testrup, Den-mark. The group includes Misia Furtak from Poland, Oliv-ier Heim of Dutch and American origin and Thomas Pettit of Danish and English origin. Varied roots of the musicians make their music full of different inspirations. The group has already won some important awards like Fryderyk for the “Debut of the Year” for their album “The Other Hand” and Paszport Polityki for “Pop Music”.

RYKARDA PARASOL (USA)

July 14th, 2013, at 9.00 pm“Pod Sceną” Club, Forest Opera in SopotTickets: 25 PLN

RYKARDA PARASOL from San Francisco comes to Poland to promote her third album. The singer studied the opera sing-ing but since 2003 she has been performing with her own band. Europe got to know her in 2008 thanks to the al-bum “Our Hearts First meet”. In 2009, after releasing “For Blood and Wine”, Rykarda strengthened her position on the folk/rock noir stage. Rykarda’s third album, “Against the Sun” was released in Poland on April 15th. This time the singer chose souls and French pop and the result will be presented during the concert.

Tickets available at BART ticket office tel. 58/555-84-51, the Forest Opera 58/555-84-11 and on www.interticket.plThe Baltic Artistic Agency BART and the City of Sopot invite you to the concerts. With financial support of the City of Sopot. More details on www.operalesna.sopot.pl

28

POCHODZĄCA Z SAN FRANCISCO Rykarda Parasol przyjeżdża do Polski w ramach promocji trzeciego albumu. Piosen-karka studiowała śpiew operowy, ale od 2003 roku działa przede wszystkim z własnym zespołem. Europa poznała ją dzięki wydanemu w 2008 roku albumowi „Our Hearts First Meet”. W kolejnym roku, dzięki płycie „For Blood And Wine”, Rykarda ugruntowałą swoją pozycję na scenie folk/rock noir. 15 kwietnia ukazał się w Polsce trzeci album Rykardy, zatytułowany „Against The Sun”. Tym razem pio-senkarka zawędrowała w stronę soulu i francuskiego popu, o czym można będzie przekonać się na żywo.

Bilety na koncerty można kupić w kasie BART-u tel. 58/555-84-51, Opery Leśnej 58/555-84-11 oraz na stronie www.interticket.plNa koncerty zaprasza Bałtycka Agencja Artystyczna BART oraz Miasto Sopot. Zrealizowano przy pomocy finansowej Miasta Sopotu.Więcej informacjI na www.operalesna.sopot.pl

Hilton Gdańsk usytuowany jest nad Motławą, z widokiem na najsłyn-niejszy symbol Gdańska – piętnastowieczny Żuraw. Stanowi idealny wybór dla podróżujących służbowo, jak i dla Gości odpoczywających od codziennych obowiązków. Malowniczo położony w sercu Starego Miasta oferuje 150 komfortowych pokoi i apartamentów, nowoczesne sale konferencyjne oraz, położony na najwyższej kondygnacji budynku, kompleks Wellness z unikatowym letnim tarasem Urban Beach. Hotel otoczony jest zabytkami, urokliwymi sklepikami oraz restauracjami. Znajduje się zaledwie 16 km od Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy.

Set in the heart of the picturesque Old Town and overlooking the

and a

catering for up to 350 people. The hotel is just a 10-mile drive from

unique shops and charming restaurants. www.hiltongdansk.pl

Page 29: Live&Travel 06.2013

Hilton Gdańsk usytuowany jest nad Motławą, z widokiem na najsłyn-niejszy symbol Gdańska – piętnastowieczny Żuraw. Stanowi idealny wybór dla podróżujących służbowo, jak i dla Gości odpoczywających od codziennych obowiązków. Malowniczo położony w sercu Starego Miasta oferuje 150 komfortowych pokoi i apartamentów, nowoczesne sale konferencyjne oraz, położony na najwyższej kondygnacji budynku, kompleks Wellness z unikatowym letnim tarasem Urban Beach. Hotel otoczony jest zabytkami, urokliwymi sklepikami oraz restauracjami. Znajduje się zaledwie 16 km od Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy.

Set in the heart of the picturesque Old Town and overlooking the

and a

catering for up to 350 people. The hotel is just a 10-mile drive from

unique shops and charming restaurants. www.hiltongdansk.pl

Page 30: Live&Travel 06.2013

30

WYDARZENIA / EVENTS

KIEDY? 12–14 lipca 2013

GDZIE? Gdynia

DLA KOGO? Dla wszystkich miłośników

każdego rodzaju muzyki jazzowej.

LADIES’ JAZZ FESTIVAL to jedyny w Europie (a może i na świe-cie) cykliczny festiwal jazzowy, w którym prym wiedzie płeć piękna. Już od dziesięciu lat jeden z lipcowych, weekendo-wych wieczorów w Gdyni jest pełen brzmień, które udo-wadniają niezmiennie, że nie tylko mężczyźni są eksperta-mi w dziedzinie jazzu. W swej historii Festiwal gościł, często po raz pierwszy w Polsce, takie sławy jak Randy Crawford, Eliane Elias, Pa-tricia Barber, Candy Dulfer, Dee Dee Bridgewater, Toshiko Akiyoshi oraz wiele innych, równie znaczących w tej dzie-dzinie nazwisk.Gwiazdą tegorocznej edycji będzie zdobywczyni aż 5 statu-etek Grammy, Dionne Warwick. Przyrównywana do najzna-mienitszych ikon amerykańskiego przemysłu rozrywkowe-go, dla wielu odbiorców zajmuje godne miejsce zaraz obok Barbry Streisand czy Lizy Minnelli. W 1982 roku owocem jej współpracy z Barry Gibbem i Bee Gees był jej wielki przebój „Heartbreaker”. Kolejnym objawieniem na scenie festiwalu jest Akiko, naj-bardziej rozpoznawalna twarz nowego jazzu, pochodząca z kraju Kwitnącej Wiśni. Swoje nagrania realizowała nie tylko w Japonii, ale i w Paryżu, Londynie, Nowym Jorku, Rio de Janeiro i Oslo. Jest zarówno cenioną autorką piose-nek, jak i producentką, współpracującą m. in. ze Swing Out Sister, Tatsuo Sunaga, Yasuharu Konisi. Przedostatni dzień imprezy uświetni występ Stacey Kent, nowojorczanki pochodzącej z artystycznej rodziny. Kent jest mocno związana z Ladies’ Jazz Festival: po swoim wy-stąpieniu na pierwszej edycji w roku 2005 stała się niezwy-kle popularna nie tylko w Polsce, ale i na świecie. W 2006 za płytę „The Lyric”, nagraną wspólnie ze swoim mężem, Ji-mem Tomlisonem, otrzymała nagrodę w kategorii „Album of the Year” na BBC Jazz Awards.W programie przewidziane będzie miejsce również dla wschodzących dopiero dam jazzu. 12 i 13 lipca, w kawiarni U Muzykuff w Gdyni odbędzie się koncert solistek, obec-nie studentek Akademii Muzycznej w Gdańsku. Gaba Ja-nusz oraz Alicja Serowik rozwijają swoje zdolności wokalne pod czujnym okiem wybitnej wokalistki jazzowej, Krystyny Sańko.

en

WHEN? 12–14 lipca 2013

WHERE? Gdynia

FOR WHO? All fans of every type of jazz music.

LADIES’ JAZZ FESTIVAL is the only in Europe (perhaps in the world) cyclic jazz festival ruled by the fair sex. For ten years, one weekend evening of July in Gdynia sounds with jazz proving that not only men are experts in this field. The Festival often hosted stars who visited Poland for the first time and these were Randy Crawford, Eliane Elias, Patricia Barber, Candy Dulfer, Dee Dee Bridgewater, To-shiko Akiyoshi and many other prominent names. The star of this year’s edition will be Dionne Warwick, the winner of 5 Grammy awards. Compared to the greatest icons of American entertainment industry, to many listen-ers she is placed next to Barbara Streisand or Lisa Minnelli. In 1982 she released her great hit “Heartbreker”, a result of cooperation with Barry Gibb and Bee Gees. Another revelation of the festival is Akiko, the most recog-nisable face of new jazz, coming from Japan. She released compositions not only in her motherland but also in Paris, London, New York, Rio de Janeiro and Oslo. She is both an appreciated song writer and producer, collaborating with Swing Out Sister, Tatsuo Sunaga, Yasuharu Konisi. On the last but one day of the event we will have a chance to see Stacey Kent, a New Yorker that comes from an artistic family. Kent has been strongly related to the Ladies’ Jazz Festival: after her performance during the first edition of the Festival in 2005 she became very popular in Poland and worldwide. In 2006 she received the BBC Jazz Award for the “Album of the year” for “The Lyric”, recorded together with her husband Jim Tomlison. The festival programme includes some names a rising stars of jazz. On July 12th and 13th, U Muzykuff café in Gdyn-ia holds a concert of soloists, currently the students of the Music Academy in Gdansk. Gaba Janusz and Alicja Serow-ik are training their vocal skills under the watchful eye of a prominent jazz singer, Krystyna Sańko.

30

Ladies’ Jazz Festival fot.

Andr

ey B

urm

akin

- Fo

tolia

Page 31: Live&Travel 06.2013
Page 32: Live&Travel 06.2013

32

KULTURAculture

underground nadciąga!MELODIE Z PODZIEMIA

Już w sierpniu teren Stoczni Gdańskiej uzyska nową przestrzeń koncertową. Łącznie

1600 metrów kwadratowych, dwie sceny i możliwość pomieszczenia 1,5 tysiąca osób.

Na otwarcie – Soundrive Fest.

tekst: Justyna Nować zdjęcia: Ivo Ledwożyw

Page 33: Live&Travel 06.2013

33

KULTURAculture

MOWA OCZYWIŚCIE o B90 – niekwestionowanym konkurencie dla dotychczasowego środowiska kulturalnego tego obszaru.Najnowsza inicjatywa właścicieli sopockiego SPATiF-u, Ar-kadiusza i Ewy Hronowskich, czekała na realizację kilka lat. – Dlaczego Stocznia? Bo to genialne miejsce z potencja-łem i trzeba tam pchnąć życie. Aż żal, że takich przestrzeni industrialnych nie ma w Sopocie. Powiedzmy, że nasza kon-cepcja ma wymiar światowy – mówią zgodnie.O B90 mówi się, że będzie „godnym następcą SPATiF-u”. Miejsce to od lat przyciąga odbiorców łaknących muzyki. Przestrzeń sceniczna budynku jest bogata w  historię du-żej ilości koncertów, m. in. premier niezależnie wydanych albumów trójmiejskich muzyków. Niestety, nieustającym problemem lokalu jest jego niewielka pojemność. Unie-możliwia to organizację występów bardziej komercyjnych zespołów. Tego typu ograniczeń w B90 nie będzie. Kolejną zaletą umiejscowienia klubu jest też niewielka odległość od przystanków SKM w Gdańsku Głównym i Gdańsku Stocz-ni, linii tramwajowej i pętli miejskich autobusów – zlikwi-duje to częściowo problem dojazdu.Pomysł dobry, ale co z jego realizacją? Załoga gwarantuje, że ponad 80 proc. budżetu przeznaczonego na stworzenie klubu będzie miało swój udział w najlepszym systemie na-głaśniającym. – Jest mnóstwo klubów, których właściciele zainwestowali w wygląd, a zabrakło im pieniędzy na sprzęt koncertowy, który jest przecież najważniejszy. Rozmawia-my z wiodącymi firmami nagłośnieniowymi na świecie, chcemy bowiem, żeby w B90 był dźwięk światowej klasy – tłumaczy ekipa B90. Na fanów zróżnicowanej muzyki czekają także inne atrak-cje. Hipotetyczny bilans ilości koncertów w ciągu roku oscyluje wokół liczby 150, ponadto wprowadzone zostaną stałe cykle weekendowe, promujące wytwórnie fonograficz-ne z całego świata. – Wybrane wydawnictwo muzyczne będzie przyjeżdżać ze swoimi wykonawcami, płytami oraz gadżetami i przez cały dzień będzie się prezentować. Zorganizujemy spotkania z muzykami i afterparty – zapowiadają organizatorzy.Już teraz wiadomo, że tegoroczna, druga już edycja Soun-drive Fest 2013, staje się oficjalnym otwarciem Klubu B90! Kropką nad „i” jest rozszerzenie wydarzenia o 3 dzień i koncert głównej gwiazdy, szwedzkiego iamamiwhoami. Ponadto podczas Soundrive Fest 2013 zagra ponad 30 kapel, m.in.: The Soft Moon, Turbowolf, Connan Mockasin, Toy, Still Corners, Esben and the Witch i wielu innych.

en

Here come the melodies from underground!

In August the area of Gdansk Shipyard is going to gain new concert space of total size 1600 square metres, two

stages and capacity of 1,5 thousand people. To begin with - Soundrive Fest.

THIS IS THE B90 – an unquestionable competitor of the current cultural circle of the area. The latest initiative of the owners of SPATiF Sopot, Arka-diusz and Ewa Hronowski, has been waiting for few years to be implemented. – Why the Shipyard? Because this is a perfect place with huge potential that needs some life in it. It’s a pity that Sopot lacks such industrial space. Let’s say that our conception is a world-standard venture – they agree. The B90 is claimed to be “a worthy successor of SPATiF”. The place has been attracting all enthusiasts of music for years. The stage hosted many great concerts in its history, including the premier performances of off-albums released by Tri-city artists. Unfortunately, a continuous problem of the premises is its limited capacity. Thus, it’s impossible to organise concerts of more commercial bands. We won’t face such problems in B90. Another advantage of the new loca-tion is its closeness to the SKM stations Gdańsk Główny and Gdańsk Stocznia, tram lines and city buses – it will eliminate the access problem. The idea is good but how about implementing it? Staff guarantees that over 80% of the new club budget is dedicat-ed to the best sound system. – There are many clubs whose owners invested in interior design and run out of money for concert equipment which is the most important element, I believe. We are negotiating with the leading sound system companies in the world, we want the sound in B90 to be of the world standard – they explain. The fans of varied music may expect many other attractions. A hypothetical balance of the number of concerts organised within a year oscillates around 150, plus the regular week-end cycles promoting the record companies from all over the world. –A selected record company will come with its artists, re-cords and gadgets and present them for the whole day. We will organised the meetings with musicians and after par-ties – the organisers announce. We already know that this year’s, second edition of Sound-rive Fest 2013 is the official opening of the B90 club! to dot the i the organisers added the third day to the event and a concert of the main star, Swedish iamamiwhoami. We may also expect performances of: Turbowolf, The Family Rain, Still Corners, Egyptian Hip Hop, Toy, Cold Pumas, Spec-tral Park, Dignan Porch and Esben And The Witch.

Page 34: Live&Travel 06.2013

34

KULTURAculture

Massimiliano jest głównym Dyrygentem Gościnnym Polskiej Filharmonii Bałtyc-kiej. Obok niego pojawi się także wielu zaproszonych przez nas, znakomitych dy-rygentów, którzy co jakiś czas poprowadzą naszą orkiestrę pod dachem Filharmonii.

Polska edukacja muzyczna w niczym nie ustępuje tej zachodniej?Kiedy zaczynałem przygodę z muzyką wpa-jano mi, że poziom edukacji we wschodniej części Europy jest bardzo wysoki. Trudno mi się dziś ustosunkować do tego, gdzie uczą muzyki lepiej – wszędzie problemem jest możliwość nieograniczonego niemal rozwoju. Chcesz zostać muzykiem, proszę bardzo, chcesz trenować tenis, nie ma spra-wy. Najczęściej jednak jest to podyktowane przyszłymi profitami, a nie żywym zainte-resowaniem. To trudny temat, bo sam zaj-mowałem się edukacją muzyczną w Am-sterdamie i Rotterdamie. Przestałem, bo brak zdyscyplinowania uczniów nie pozwa-lał na rozwijanie ich umiejętności.

Wspomina Pan o różnorodności, czy dotyczy ona także oferty muzycznej Filharmonii?Jak najbardziej. Koncerty powinny być tak ułożone, żeby każdy znalazł coś dla siebie.

Mateusz Kołos: Zacznijmy od Pana pierw-szych wrażeń na temat Polski. Zdarzyły się Panu wcześniejsze wizyty w naszym kraju? Ernst van Tiel: Parokrotnie odwiedziłem Gdańsk jako gościnny dyrygent przed rozpoczęciem stałej współpracy z Filhar-monią. Mogłem zasmakować w  tutejszej niepowtarzalnej atmosferze, a  że bardzo przypadła mi ona do gustu, nie wahałem się ani chwili, gdy zaproponowano mi posadę dyrektora artystycznego.

Jak bardzo różni się praca dyrektora w Gdań-sku od tej w krajach zachodniej Europy?W Niemczech wszystkimi sprawami zwią-zanymi z prowadzeniem orkiestry zajmuje się jednostka zwana Generalmusikdirektor. W Holandii zadania są podzielone, głów-nie ze względu na to, że w orkiestrach czę-sto wizytują dyrygenci gościnni. Polska ma wciąż tendencje do tworzenia stałych sta-nowisk dyrygenckich. Osobiście uważam, że dyrygenci gościnni są bardzo dobrym pomysłem na usprawnienie pracy orkiestry. To pozwala uniknąć rutyny, cały czas poja-wia się ktoś nowy, a nowe zawsze wiąże się z wyzwaniem. Różnorodność to klucz do działania takiej instytucji – dlatego staram się ją zapewnić także w tej kwestii. Maestro

POCZUCIE PRZYWILEJUMaestro Ernst van Tiel jest dyrektorem z krwi i kości. Punktualny, rzeczowy, nienagannie ubrany. A do tego wszystkiego świetny dyrygent i człowiek, który na wszystko ma pomysł. Można powiedzieć: motor napędowy instytucji. Rozmawiamy o planach na nadchodzący sezon w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej.

rozmawiał: Mateusz Kołos

źródło zdjęć: PFB

Page 35: Live&Travel 06.2013

35

KULTURAculture

Oczywiście z różnorodnością wiąże się także liczba koncertów – im więcej, tym lepiej. To jest coś, nad czym musimy sta-le pracować. Obszerny program niesie ze sobą same profity – trafiamy do szerszego grona słuchaczy, a poziom wykonawczy or-kiestry automatycznie się podnosi.

Jaką muzykę widziałby Pan w programie na nadchodzący sezon?Mogę obecnie zdradzić, że pojawią się kompozytorzy francuscy, kompozycje inspirowane jazzem oraz te z pogranicza klasyki i jazzu. Jest tego tyle, że trudno się czasem zdecydować. Zwłaszcza, że przy prezentowaniu nowej muzyki nie chciał-bym zapomnieć o klasykach takich jak Beethoven, Mozart, Mahler, czy Brahms. Na rozpoczęcie sezonu przygotowaliśmy wspaniały repertuar Czajkowskiego w wy-konaniu Maxima Vengerova, z kolei zakoń-czenie sezonu powinno bardziej przypomi-nać Koncerty Promenadowe z Royal Albert Hall – dobra muzyka w bardzo przyjemnej atmosferze. Miejmy nadzieję, że pogoda dopisze. Rozpoczęcie i zamknięcie chciał-bym połączyć dużym wydarzeniem w środ-ku sezonu, ale to są plany, które dopiero czekają na wprowadzenie w życie.

A co z polską muzyką?Jest mnóstwo fantastycznych przykła-dów polskiej muzyki, dlatego chcemy ją przybliżać trójmiejskiemu słuchaczowi. Zwłaszcza wasza twórczość muzyczna z ubiegłego stulecia wymaga uwagi, jest oryginalna i po mistrzowsku napisana. Penderecki, Lutosławski i Szymanowski to dziś kompozytorzy niezwykle na zacho-dzie popularni. Na jesień przygotowujemy spory festiwal związany z polską muzyką i bardzo zależy nam na tym, by wydarzenie to zapadło słuchaczom w pamięć.

Za oknem letnia aura, czy frekwencja podczas takich dni nie spada?Absolutnie nie. Koncerty możemy zaliczyć do bardzo udanych zarówno pod względem prezentowanego poziomu artystycznego jak i frekwencji. To bardzo cieszy, bo w in-stytucji takiej jak filharmonia wymagany jest stały progres.

en

A sense of privilegeMaestro Ernst van Tiel is a true-born director. Always on time, to the point, neatly dressed. Plus a great conductor

and person who has an idea for everything. It can be said: driving force of the entire institution. We talk about plans for the forthcoming season in the

Polish Baltic Philharmonic.

Mateusz Kołos: Let’s start with your first impressions about Poland. Did you happen to visit our country before?Ernst van Tiel: I had visited Gdansk per-forming as a guest conductor a several time before I launched my permanent collabora-tion with the Philharmonic. I could taste the unique, local atmosphere which I got to like straight away. Thus, I didn’t hesitate be-ing offered a position of the artistic director.

How different is work of a director in Gdansk from the same job in the western European countries?In Germany all issues connected with run-ning the orchestra are managed by a unit called Generalmusikdirektor. In the Neth-erlands the tasks are divided, mainly be-cause the orchestra is often visited by guest conductors. In Poland there is still a trend of creating a regular posts for conductors. I personally believe that guest conductors are a great solution for improving work of the entire orchestra. It allows to avoid the routine, introduce somebody new and fresh, face new challenges. Variety is a key to ac-tion in such institution – therefore, I try to have it also in this matter. Maestro Massi-miliano Caldi is the major Guest Conduc-tor in the Polish Baltic Philharmonic. Apart from him, there will be many prominent conductors performing from time to time with the Philharmonic Orchestra. I would like to have Polish conductors as well.

Polish music education is as good as the foreign one?When I started my adventure with music I was told that the standard of education in Eastern Europe is very high. It’s hard for me to tell now where they teach mu-sic better – everywhere we face the same problem of almost unlimited development.

If you want to become a musician, there you go, you want to play tennis, no prob-lem with that. However, it is often defined by the future profits. It’s a tough topic as used to teach as well in Amsterdam and Rotterdam. I stopped as the lack of disci-pline among the pupils made development of their skills impossible.

You have mentioned the variety, does it also concern the music offer of the Philharmonic?Of course. The programme should be designed in a way that everyone will find a nice concert to come to. Obviously, the variety influences the number of concerts – the more, the better. This is something we have to constantly work on. A huge programme brings profits – we reach the vast audience, while the performing standards of the orchestra increase.

What sort of music would you like to have in the forthcoming season?I can tell that there will be French compos-ers, compositions inspired by jazz and those balancing on the verge of jazz and classics. There’re so many of them that it’s hard to de-cide sometimes, simultaneously, not forget-ting about such classical composers as Bee-thoven, Mozart, Mahler, or Brahms. For the beginning of the season we have prepared a great repertoire of Tchaikovsky performed by Maxim Vengerov, whereas, the end of the season will more like Promenade Concerts from Royal Albert Hall – good music in a very nice atmosphere. Let’s hope that the weather will be good. I would like to com-bine the opening and the end of season with a big event in the midseason, but these are only plans that wait for being fulfilled.

What about Polish music?There are many fantastic examples of Polish music, which we want to present to the Tri-city audience. Especially, the compositions from the previous century are worth atten-tion, original and perfectly composed. Pen-dercki, Lutoslawski and Szymanowski are extremely popular abroad. In autumn we are getting ready for a pretty big festival of Polish music and we will do our best to make the listeners remember the event for a long time.

Summer weather outside the windows, is at-tendance on such days lower?Not at all. The concerts are successful ta-king into account both artistic values and attendance. It’s very pleasing as the insti-tution like philharmonic needs a constant progress.

Page 36: Live&Travel 06.2013

36

KULTURAculture

Gdynia Design Days Nieważne, czy jesteś profesjonalnym designerem, czy fanem designu, klientem, czy przedsiębiorcą, który szuka dobrych rozwiązań projektowych – od 5 do 14 lipca musisz być w Gdyni na Gdynia Design Days.

źródło: Gdynia Design Days

mody, ekspertów i przedstawicieli biznesu. Jednym z ele-mentów programu BCE jest SHOWROOM, który zakończy się pokazem mody młodych projektantów.

RUSZAMY W MIASTO

To nie koniec dobrych wiadomości. W tym roku GDD bę-dzie widoczne w całym mieście, zapraszając do wspólnej zabawy. Z placu Grunwaldzkiego jest tylko krok do Parku Rady Europy (po drodze można zajść na pyszne lody do „Ma-rioli”), gdzie rozpoczyna się nowy gdyński szlak rekreacyjny „Trawa do Rzeczy”. Stoi tam „Długi Piknik”, 14-metrowy, trzypoziomowy drewniany stół – w sam raz na letni wypo-czynek w plenerze. Kto lubi chodzić piechotą może wybrać się z przewodnikiem na spacer szlakiem gdyńskiego moderni-zmu. Potem, w ramach akcji „Śledź design”, można wskoczyć na rower i  pojechać szlakiem najbardziej designerskich miejscówek w Gdyni. Na trasie między Terminalem Desi-gnu a PPNT będą jeździć także bezpłatne taksówki MINI. Obowiązkowym punktem na festiwalowej mapie jest Po-morski Park Naukowo–Technologiczny. W nowoczesnych przestrzeniach i prototypowniach czekają wystawy, w tym: wystawa główna festiwalu „Na styku” przygotowana przez Agatę Kulik-Pomorską i  Pawła Pomorskiego ze studia MALAFOR, wystawa prac dyplomowych studentów wzor-nictwa i architektury Akademii sztuk Pięknych w Gdań-sku, liczne warsztaty dla projektantów i amatorów, bankiet na otwarcie, któremu towarzyszyć będzie występ Mazolewki & Modzelewski i wiele innych atrakcji. Skąd takie hasło dla wystawy i całego festiwalu?– Design to przecież działania na styku: sztuki i przemysłu; masowości i unikatowości; typowości i oryginalności; po-wszechności i specyficzności – tłumaczy Paweł Pomorski, doradca programowy festiwalu. – Styk rozumiemy jako zależ-ności geograficzne, czasowe i kulturowe, które wzajemnie się przenikają. To, co przygotowaliśmy, nawiązuje do lokalności, do morza, do Pomorza, ale mówi też, jakie są globalne trendy – dodaje Izabela Kotkowska, koordynator Gdynia Design Days.

PIERWSZA DOBRA WIADOMOŚĆ? Festiwal Gdynia Design Days przez lata kojarzony z placem Grunwaldzkim wraca na swo-je tradycyjne miejsce. Piętrowa konstrukcja z kontenerów, w której znajdzie się przestrzeń wystawiennicza, wykła-dowa, warsztatowa, multimedialna, restauracja, księgarnia i strefa relaksu, będzie wyróżniała się w zabudowie śród-mieścia. Projekt Market (miejsce, gdzie będzie można kupić produkty oraz… pomysły), wystawa „Współczesne Improwi-zacje” pokazująca kulisy pracy lokalnych projektantów, wy-kłady, warsztaty dla dzieci i dorosłych – Terminal Designu, który w tym roku wykreowała trójmiejska grupa projektowa TABANDA (Megi Malinowska, Filip Ludka i  Tomasz Kempa), będzie miejscem spotkań i wakacyjnego chilloutu. Szósta edycja GDD to także coś dla fanów mody. W dniach 12-13 lipca w Terminalu odbędzie się Baltic Fashion Bu-siness Cooperation Event, czyli spotkanie projektantów

GDYNIA DESIGN DAYS

KIEDY?

5–14 lipca 2013 r.

GDZIE?

Terminal Designu – Plac Grunwaldzki Pomorski Park Naukowo-Technologiczny

Na wszystkie wydarzenia wstęp bezpłatny.Na warsztaty obowiązują zapisy.

WIĘCEJ NA:

www.gdyniadesigndays.eu

Organizatorem festiwalu jest Centrum Designu

Gdynia, jednostka powołana przez Miasto Gdynia,

działająca w ramach Pomorskiego Parku

Naukowo-Technologicznego.

lokuje się na styku

Page 37: Live&Travel 06.2013

37

KULTURAculture

GOŚCIE, GOŚCIE

Siłą tegorocznego festiwalu są spotkania ze specjalistami. Pojawią się podczas wykładów i spotkań w Terminalu Desi-gnu oraz podczas dwudniowego „Baltic Fashion Business Co-operation Event”, spotkania projektantów z przedsiębiorcami. Nazwiska zaproszonych gości elektryzują: Aleksandra Gaca, polska projektantka i  absolwentka Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Hadze na kierunku „Projektowanie tka-nin i ubioru”, Oskar Zięta, jeden z najbardziej znanych i ce-nionych na świecie polskich projektantów, twórca słynnego stołka Plopp, dr Krystyna Łuczak-Surówka, historyk sztuki, prowadzi zajęcia z historii i krytyki designu na warszawskiej ASP, polskie projektantki mody Natasha Pavluchenko i Olga Nieścier oraz wielu innych wyśmienitych ekspertów. Takich profesjonalistów nie wolno przegapić.

en

Gdynia Design Days locates at the meeting point

Regardless, whether you are a professional designer, client, or entrepreneur looking for good design solutions

– you have to visit Gdynia from 5th to 14th July.

GOOD NEWS? Gdynia Design Days festival, which has been for years located in Grunwaldzki Square, comes back to its traditional place. A storeyed container construction of-fering exhibition, discussion, workshop and multimedia space, a restaurant, bookstore and relaxation zone will be distinguished in the downtown architecture. Project Mar-ket (a place where you can buy products and… ideas), an exhibition called “Contemporary Improvisation” showing backstage work of local designers, lecturers, workshops for children and adults – the Design Terminal, this year creat-ed by Tri-city design group TABANDA (Megi Malinowska, Filip Ludka and Tomasz Kempa) will be a perfect place for meetings and summer chill out. The sixth edition of GDD also has something for the fans of fashion. On 12th–13th July the Terminal holds the Baltic Fashion Business Co-operation Event, namely, a meeting of fashion designers, experts and representatives of business. The programme of BCE includes SHOWROOM that will end up with a fashion show presenting the collections of young designers.

RULING THE CITY

There are some more good news. This year GDD will be seen in the entire city, encouraging to celebrate together. It takes only a few steps from Grunwaldzki square to Council of Eu-rope Park (stepping by to “Mariola” for delicious ice-creams), where a  new recreational route “Trawa do Rzeczy” starts. There’s a “Długi Piknik” there, a 14-metre-long, three-sto-reyed wooden table – perfect for summer rest in the open air. All enthusiasts of walking should have a guided walk through

a route of modernism. Later on, within the “Śledź design” ac-tion, you can take a bike and have a ride to the most designed places in Gdynia. The route between the Design Terminal and PSTP will be operated free MINI taxis. An obligatory position on the festival map is the Pomeranian Science and Technology Park. The modern and prototype rooms offer interesting exhi-bitions: the main exhibition of the festival “Na styku” (”At the meeting point”) prepared by Agata Kulik-Pomorska and Paweł Pomorski from MALAFOR studio, diploma work exhi-bitions of the students of pattern design and architecture of the Academy of Art in Gdansk, numerous workshops for design-ers and amateurs, an opening banquet with a performance of Mazolewki & Modzelewski and many other attractions. Why such slogan for the exhibition and the entire festival? – Design means balancing on the verge of art and industry, mass production and uniqueness, typicality and originality, commonness and specificity – explains Paweł Pomorski, fes-tival programme adviser. – The verge is defined as a meeting point for geographical, time and cultural relationships that interfere one another. What we have prepared refers to the lo-cality, sea, Pomerania but also describes global trends – adds Izabela Kotkowska, coordinator of Gdynia Design Days.

GUESTS, GUESTS

The power of this year’s festival are the meetings with experts, who will appear during the lecturers and meetings in the De-sign Terminal and a two-day „Baltic Fashion Business Co-operation Event”. Names of the invited guests are thrilling: Aleksandra Gaca, a pOlish designer and graduate from the Royal Academy of Art in the Hague, Faculty of Fabrics and Fashion Design, Oskar Zięta, one of the most famous and ap-preciated Polish designers in the world, an author of a famous Plopp stool, Krystyna Łuczak-Surówka, PhD, an art histo-rian, conducts classes on history and critics of design at the Academy of Art in Warsaw, Polish fashion designers Natasha Pavluchenko and Olga Nieścier, and many other prominent specialists. You cannot miss such professionals.

GDYNIA DESIGN DAYS

WHEN?

5th–14th July 2013

WHERE?

Design Terminal – Grunwaldzki SquarePomeranian Science and Technology Park

Free admission to all events.Workshops available upon previous registration.

MORE ON:

www.gdyniadesigndays.eu

The organiser of the festival is Gdynia Design Centre,

a unit established by the City of Gdynia, functioning

within the Pomeranian Science and technology Park.

Page 38: Live&Travel 06.2013

38

KULTURA culture

źródło: PFK

Classic JUŻ TRZECI ROK Z RZĘDU w okresie wakacyjnym Pol-ska Filharmonia Kameralna Sopot zaprasza melo-manów na kolejny Festiwal Sopot Classic. Powstał on w 2011 roku z inicjatywy dyrekcji Polskiej Filhar-monii Kameralnej Sopot oraz władz Miasta Sopotu. W dotychczasowych dwóch edycjach Festiwal pro-ponował różnorodne, ciekawe programy koncerto-we z udziałem międzynarodowych solistów, a także promował młodych artystów i twórców.Tegoroczna edycja Festiwalu rozpocznie się koncer-tem w niedzielę 4 sierpnia o godz. 20:00 w amfite-atrze Opery Leśnej. Zabrzmi w nim muzyka Piotra Czajkowskiego.Koncert będzie przekrojem twórczości tego wielkie-go rosyjskiego kompozytora, którego 120. rocznica śmierci przypada w tym roku. W wykonaniu solistów śpiewaków, instrumentalistów i orkiestry Polskiej Filharmonii Kameralnej zabrzmi muzyka symfo-niczna, operowa i baletowa. Nie zabraknie słynnego „I Koncertu fortepianowego b-moll”. Wybrane dzie-ła wyznaczają najbardziej charakterystyczne etapy życiowej i artystycznej drogi kompozytora.Niemal wszyscy soliści uświetniający tegoroczny koncert inaugurujący Festiwal Sopot Classic w Ope-rze Leśnej to rosyjskojęzyczni wykonawcy. Oprócz warstwy muzycznej koncertu, słuchacze będą mo-gli również oglądać efekty wizualne wyreżyserowa-ne specjalnie do muzyki Piotra Czajkowskiego. We fragmentach baletowych w choreografii B. Eifmana zaprezentują się tancerze – soliści Litewskiego Na-rodowego Teatru Opery i Baletu z Wilna. Narrato-rem całego koncertu będzie znany polski aktor An-drzej Seweryn.Koncert ten pokaże słuchaczom jak powstawały dzieła kompozytora, co stało się inspiracją do ich napisania, w jakim okresie życia Czajkowski kom-ponował poszczególne utwory, jakim problemom musiał stawiać czoła i jak kształtowała się jego wraż-liwość muzyczna. Tegoroczny koncert inauguracyj-ny III Międzynarodowego Festiwalu Sopot Classic będzie zatem świętem Czajkowskiego, świętem mu-zyki słowiańskiej i na pewno na długo pozostanie w pamięci słuchaczy.Następne lata przyniosą dzieła kolejnych czoło-wych kompozytorów z różnych krajów europejskich: Hiszpanii, Francji, Włoch czy Niemiec. Dof inansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zrealizowano przy po-mocy finansowej Miasta Sopot. Patronat nad Festi-walem objął Marszałek Województwa Pomorskie-go, Mieczysław Struk.Magazyn LIVE&TRAVEL objął patronatem me-dialnym 3. Edycję Festiwalu Sopot Classic.

en

Classic in the Opera

FOR THE THIRD TIME in a row Polish Chamber Phil-harmonic Orchestra Sopot invites all enthusiasts of music to another edition of Sopot Classic Fes-tival. The idea of the Festival was born in 2011 on the initiative of the management of Polish Chamber Philharmonic Orchestra Sopot and the City of So-pot. For two previous editions the Festival offered varied, interesting concerts, performances of inter-national soloists and promoted young artists and composers.This year’s edition of the Festival begins on August 4th at 8:00 pm with a concert in the amphitheatre of the Forest Opera. We will listen to music composed by Pyotr Tchaikovsky.The concert will be a review of artistic output of this great Russian composer whose 120. anniversary of death falls this year. The soloists, instrumentalists and Polish Chamber Philharmonic Orchestra Sopot will perform symphonies, operas and ballet music. We may definitely expect The Piano Concerto No. 1 in B flat minor. Selected compositions define the most characteristic stages of life and artistic career of the composer.Almost all soloists performing at the opening con-cert of Sopot Classic Festival in the Forest Opera are Russian-speaking artists. Apart from music, the audience will have a chance to watch visual effects directed specially for Pyotr Tchaikovsky’s music. The ballet parts in choreography of B.Eifman will be presented by soloist of the Lithuanian National Opera and Ballet Theatre from Vilnius. The narrator of the this year’s concert will be Andrzej Seweryn, a well-known Polish actor.The concert is going to show how the compositions were born, what inspired Tchaikovsky to compose them, in which stages of life they were created, what kind of problems the artist faced and how his musi-cal sensitivity was shaped. This year’s opening con-cert of the 3rd International Sopot Classic Festival will be a celebration of Tchaikovsky’s work, celebra-tion of Slavic music and will definitely stay in mind of the listeners for a long time.The following years will bring music of other lead-ing composers from various European countries: Spain, France, Italy or Germany. The Festival is co-financed by the Ministry of Cul-ture and National Heritage. Sopot Classic is carried out with the financial support of the city of Sopot.Marshal of Pomorskie Voivodeship holds the Pa-tronage of the Festival.The media patronage of the 3. Edition of Sopot Classic Festival is held by the LIVE&TRAVEL magazine.

POZOSTAŁEKONCERTY

07.08.2013, godz. 20:00

Polska Muzyka WspółczesnaSala Koncertowa PFK Sopot, Opera Leśna

09.08.2013, godz. 20:00

Klasyka i współczesnośćKościół Gwiazda Morza, Sopot

10.08.2013, godz. 20:00

Noc weneckaKościół św. Jerzego, Sopot

OTHER CONCERTS

07.08.2013, at 8:00

Polish Contemporary MusicConcert Hall of PCPO Sopot, Forest Opera

09.08.2013, at 8:00

Classics and the presentStar of the Sea Church, Sopot

10.08.2013, at 8:00

Venetian nightSt.George’s Church, Sopot

w Operze

Page 39: Live&Travel 06.2013

39

Page 40: Live&Travel 06.2013

Technikalia 201311 maja

Gdańsk/Plac Zebrań Ludowych

TEGOROCZNE TECHNIKALIA zerwały z stereotypami na temat tego rodzaju imprez w Trójmieście. Tym razem organizatorzy postawili na gości z za-granicy i elektronikę, co okazało się strzałem w dziesiątkę. W sobotę 11 maja na Placu Zebrań Ludowych wystąpiło grające skoczne ska bośniac-kie Dubioza Kolektiv, łączący góralszczyznę z elektroniką Gooral oraz Portugalczycy z Buraka Son Sistema. Mimo nieprzyjemnej deszczowej pogody na koncertach bawiły się tłumy gości, a całość imprezy przebie-gała nad wyraz sprawnie. To dowód na to, że wydarzenia organizowane przez samorządy studenckie nie muszą się opierać na ogranych schema-tach i mogą być naprawdę interesujące muzycznie. Organizatorom trze-ba życzyć utrzymania formy przy następnych edycjach.

en

Technikalia 2013May 11th

Gdansk/ Zebrań Ludowych Square

THIS YEAR’S TECHNIKALIA broke with stereotypes concerning this sort of events in Tri-city. this time the organisers invited guests from abroad and introduced electronics, which turned to be a bull’s eye. On Saturday, May 11th, Zebrań Ludowych Square hosted performances of Dubioza Kolektiv, Bosnian ska, Gooral that combines highlander music with electronics and Buraka Son Sistema from Portugal. Despite the rainy weather, the concerts attracted broad audience, while the event itself went smoothly. That proves that the events organised by the student council don’t have to base on worn out schemes and may offer really interesting music. We wish the organisers to maintain the standard for the following editions.

Konferencja Art Line18 maja

Gdańsk/Nadbałtyckie Centrum Kultury

ART LINE to międzynarodowy projekt artystyczny, który bada i stawia wyzwania idei przestrzeni publicznej. Jak wygląda dzisiejsza sztuka w sferze śródmiejskiej? W jaki sposób jest odbierana? Budzi kontrowersje czy raczej mimowolnie staje się naturalną częścią środowiska? Konferencja, mająca miej-sce 18 maja w Nadbałtyckim Centrum Kultury w Gdańsku była próbą odpowiedzenia na te i inne pytania.

en

Art Line Conference

May 18th Gdansk/Baltic Sea Cultural Centre

THE ART LINE is an international artistic project that explores and challenges the idea of public space. How does the con-temporary art in urban space look like? How is it accepted? Does it arouse controversy or becomes a natural part of the environment? The conference that took part on May 18th at the Baltic Sea Cultural Centre was an attempt of answering these and other questions.

40

źródło zdjęć: Mat. prasowe

źródło zdjęć: Mat. prasowe

RELACJE / EVENT COVERAGE

Page 41: Live&Travel 06.2013
Page 42: Live&Travel 06.2013

W NUMERZEthis issue

42

Żeglarski Puchar Trójmiasta

18 majaMuzum Miasta Gdyni

TEJ NOCY zwykle pracownicy muzeów i wszelkich instytucji o charakterze kulturalnym mają zwykle ręce pełne roboty. Noc Muzeów to święto organizo-wane nie tylko na obszarze Polski, ale również całej Europy. Fenomen ten stwarza raz do roku olbrzy-mią płaszczyznę spotkania publiczności i muzeów. Widzów z  roku na rok przybywa. Jak wyglądało wówczas gdyńskie Muzeum Miasta Gdyni?

en

Tri-city Sailing Cup

May 24th-26th Gdansk, Sopot, Gdynia

OVER ONE HUNDRED CREWS competed in this year’s edition of Tri-city Sailing Cup held on May 24th-26th. It was the first challenge for all – the weather wasn’t peaceful for tireless sailors. However, rain pouring straight into the face and strong wind didn’t ruin the atmosphere of great fun. Finally, the finish-ing line was reached by following crews: Kapitan II owned by Jerzy Brezdenia, Oiler, the yacht of Marek Kowalski, Master 3 sailed by Bogdan Września, Trym of Dawia Matysiak and f inally Exploder owned by Jacek Noetzel.

źródło zdjęć: Mat. prasowe

RELACJE / EVENT COVERAGE

Page 43: Live&Travel 06.2013

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

ggd_livetravel_ok.pdf 1 2013-06-07 09:04:53

Page 44: Live&Travel 06.2013

W NUMERZEthis issue

44

Noc Muzeów18 maja

Muzum Miasta Gdyni

TEJ NOCY zwykle pracownicy muzeów i wszelkich instytucji o charakterze kulturalnym mają zwykle ręce pełne roboty. Noc Muzeów to święto organizowane nie tylko na obszarze Polski, ale również całej Europy. Fenomen ten stwarza raz do roku olbrzymią płaszczyznę spotkania publiczności i muze-ów. Widzów z roku na rok przybywa. Jak wyglądało wówczas gdyńskie Muzeum Miasta Gdyni?

en

Night of the Museums May 18th

The City of Gdynia Museum

AT THIS NIGHT the employees of museums and all kinds of cul-tural institutions have their hands full. The Night of the Mu-seums is an event organised not only in Poland but in entire Europe. The phenomenon offers ones a year a huge space for meeting of the audience and museums. There are more and more people visiting the museums each year. How did the City of Gdynia Museum look like that night?

źródło zdjęć: Mat. prasowe

RELACJE / EVENT COVERAGE

Page 45: Live&Travel 06.2013

45

Page 46: Live&Travel 06.2013

W NUMERZEthis issue

46

LUXURY APARTMENTS for rent in Sopot & Gdansk

tel . +48 535 585 055

e-mai l : sopot@imperia l-apartments .com

www.imperia l-apartments .com

Hydro Active City31 maja – 2 czerwca

Gdańsk/Nadbałtyckie Centrum Kultury

W DNIACH 31 maja – 2 czerwca w przestrzeni miejskiej Gdańska miała miejsce wystawa pokonkursowa Hy-dro Active City wykorzystująca najnowsze narzędzia i technologie mobilne. Konkurs zorganizowany został przez Nadbałtyckie Centrum Kultury w ramach mię-dzynarodowego projektu artystycznego ART LINE. Spośród 50 zgłoszeń konkursowych z Polski, Szwecji, Niemiec, Litwy, Rosji i Danii, międzynarodowe jury wybrało projekty, które zostały zrealizowane i zapre-zentowane na wystawie: „Little Ice Age” Olgi Wara-bidy i Mariusza Samóla (Polska), „Message in a bot-tle” Macieja Wojnickiego (Polska), „Water Memory” Piotra Wyrzykowskiego (Polska). Wyróżnienie zdo-była praca „Post-Fishing Post” Justinasa Gaigalasa i Ry-tisa Urbanskasa (Litwa). Wystawie towarzyszył Festiwal Form Digitalnych, przy którym współpracowali tacy trój-miejscy artyści, jak Iwona Zając, Marcin Dymiter i Ludo-mir Franczak, Alina Żemojdzin i Artur Trzciński, Ka-mila Chomicz, Honorata Martin, Hertzshmertz i Ebola Ape, Jerzy Mazzolly i Fluidacje oraz zespół C4030.

en

Hydro Active City

May 31st – June 2nd Gdansk/Baltic Sea Cultural Centre

MAY 31ST and June 2nd held a post-contest exhibition in public space Hydro Active City that used the latest mobile tools and technologies. The competition was or-ganised by the Baltic Sea Cultural Centre within the international artistic project ART LINE. Among 50 applications from Poland, Sweden, Germany, Lithua-nia, Russia and Denmark, the international jury chose projects that were implemented and presented at the exhibition: “Little Ice Age” by Olga Warabida and Mariusza Samóla (Poland), “Message in a bottle” by Maciej Wojnicki (Poland), “Water Memory” by Piotr Wyrzykowski (Poland). A honourable-mention went to “Post-Fishing Post” by Justinas Gaigalas and Rytis Ur-banskas (Lithuania). The exhibition was accompanied by a Digital Forms Festival and presented installations of such artists from Tri-city as Iwona Zając, Marcin Dymiter and Ludomir Franczak, Alina Żemojdzin and Artur Trzciński, Kamila Chomicz, Honorata Martin, Hertzshmertz and Ebola Ape, Jerzy Mazzolly and Flu-idacje, and C4030.

źródło zdjęć: Mat. prasowe

RELACJE / EVENT COVERAGE

Page 47: Live&Travel 06.2013

47

LUXURY APARTMENTS for rent in Sopot & Gdansk

tel . +48 535 585 055

e-mai l : sopot@imperia l-apartments .com

www.imperia l-apartments .com

Page 48: Live&Travel 06.2013

48

KIERUNEK: POMORSKIEdestination: Pomorskie

ODKRYWAMY TAJEMNICE Bramy Wyżynnej

regionu – komentuje Marta Chełkowska, Prezes Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. W ciągu pierwszego roku funkcjonowania obiekt odwiedziło już przeszło 60 tys. gości – głównie z Niemiec, Skandyna-wii i Rosji. Niemniej jednak PCIT stało się również popular-nym miejscem wśród mieszkańców Trójmiasta i wojewódz-twa pomorskiego. Mogą tutaj nie tylko znaleźć inspiracje do zaplanowania krótkich wyjazdów weekendowych ale także skorzystać z wielu ofert dodatkowych. Dużą popularnością cieszą się już organizowane cyklicznie tzw. dni otwarte, pod-czas których wraz z przewodnikiem można poznać historię Bramy Wyżynnej oraz odkryć jej liczne tajemnice. Cztery gwiazdki na 1. urodziny Pomorskiego Centrum In-formacji Turystycznej!Działalność Pomorskiego Centrum Informacji Turystycznej doceniana jest także w kraju, w ostatnim czasie uzyskało naj-wyższą ocenę w ramach wprowadzonego systemu kategory-zacji punktów IT, prowadzonego przez Polską Organizację Turystyczną. 4 gwiazdki to duży zaszczyt, ale również wy-zwanie, ponieważ obiekt ma być przykładem dla innych lo-kalnie funkcjonujących centrów.Kategoryzacja ma na celu podnoszenie standardów obsługi turystów oraz wyróżnienie tych miejsc, które w szczegól-ny sposób realizują założenia Polskiego Sytemu Informacji Turystycznej. Pomorskie Centrum IT docenione zostało za wysoką jakość świadczonych usług, jak również innowacyjne podejście do prowadzenia tego typu placówki.– Wyróżnienie 4 gwiazdek jest ukoronowaniem rocznej pra-cy, ale również kolejnym bodźcem do jeszcze intensywniejszej działalności i wprowadzania kolejnych, niestandardowych funkcji, które są praktycznie nieograniczone. Wszystko zależy od podejścia i kreatywności podmiotów zarządzających takimi obiektami – dodaje Marta Chełkowska, Prezes PROT.

KIEDY 22 MAJA 2012 w zabytkowej Bramie Wyżynnej urucho-mione zostało Pomorskie Centrum Informacji Turystycznej nikt nie spodziewał się, że w zaledwie kilka tygodni stanie się jednym z jaśniejszych punktów przestrzeni miejskiej Gdań-ska. Obiekt ten po wielu latach odzyskał dawny blask wzbu-dzając niesamowite zainteresowanie nie tylko wśród tury-stów, ale także mieszkańców. Przeprowadzona rewitalizacja zabytkowego budynku łą-cząca XVI-wieczną tradycję z nowoczesnością wyposażenia zwraca uwagę architektów z całego kraju, jak również zy-skała uznanie w prestiżowym konkursie „Polska Pięknieje – 7 cudów unijnych”.Misją funkcjonowania PCIT jest aby obiekt ten służył nie tylko turystom, ale i mieszkańcom. Operator PCIT – Po-morska Regionalna Organizacja Turystyczna, która we współpracy z Gdańską Organizacją Turystyczną zarządza obiektem, dokłada starań, aby stworzyć tu tętniącą życiem strefę turystyczną.– Lokalizacja PCIT nie jest przypadkowa, tak jak kiedyś Bra-ma Wyżynna stanowiła główny i najbardziej reprezentacyjny wjazd do Gdańska, teraz ma szansę stać się wizytówką całego

źródło zdjęć: PROT

BRAMA WYŻYNNA

Od 1574 roku aż do końca XIX wieku, Brama Wyżynna była głównym i najbardziej reprezentacyjnym wjazdem do Gdańska. Powstawała etapami, a autorem jej zewnętrznej dekoracyjnej części był Willem van den Block, pochodzący z Flandrii założyciel dynastii gdań-skich artystów. Przejeżdżali przez nią wszyscy przyby-wający do Miasta, w tym liczni królowie oraz cesarze, między innymi Napoleon Bonaparte.

Page 49: Live&Travel 06.2013

49

KIERUNEK: POMORSKIEdestination: Pomorskie

en

Revealing the secrets of the Highland Gate

After opening the Pomorskie Tourist Information Centre on May 22nd in the Highland Gate no one expected it to be-come one of the brightest points in urban space of Gdansk in a few weeks. The Gate regained its glamour after many years, drawing great interest not only among tourist but also the inhabitants. Revitalisation of the building that combines the 16th-century tradition with modern interiors draws attention of architects from all over the country and was appreciated in the presti-gious competition “Poland Grows Pretty – 7 wonders of the Union”.The aim of functioning of the PTIC is to make the facility serve not only tourists but also the inhabitants. The operator of PTIC – Pomorskie Regional Tourist Organisation together with Gdansk Tourist Organisation administrates the build-ing, doing its best to create a tourist zone vibrant with life. – Location of the PTIC isn’t accidental. The Highland Gate which was once the main and the most presentable entrance to Gdansk, may now become a flagship monument of the en-tire region – says Marta Chełkowska, Chairman of the Po-morskie Regional Tourist Organisation.

Within the first year, the Gate was visited by over 60 thou-sand people – mainly from Germany, Scandinavia and Rus-sia. Nevertheless, the PTIC became popular also among the inhabitants of Tri-city and the Pomorskie region. They can find not only for inspiration to plan short weekend trips but also have many additional offers. The regular event, open days, organised in the Gate is gaining great popularity. It is a chance of getting familiar with the Highland Gate and re-veal its secrets being toured by a guide. Four stars for the 1. anniversary of the Pomorskie Tourist In-formation Centre!Activity of the Pomorskie Tourist Information Centre has been appreciated not only in the country but also abroad. The Centre received the highest score in the IT points categorisa-tion system , introduced y the Polish Tourist Organisation. 4 stars means great honour and a great challenge at the same time, because the facility is to set an example for other lo-cal centres. Categorisation aims at improvement of standard in handling the tourists and distinguishing the places that implement the guidelines of the Polish Tourist Information System. The Pomorskie IT Centre was appreciated for high quality of service and innovative approach to managing such institution. – Receiving 4 stars is like crowning the year of functioning and another stimulator to even more intensive work and im-plementing another, non-standard functions that are practi-cally unlimited. All that depends approach and creativity of management entities of such facilities – adds Marta Cheł-kowska, Chairman of the PRTO.

HIGHLAND GATE

From 1574 till the end of the 21st cen-tury, the Highland Gate was the major and the most presentable entrance to Gdansk. It was built in stages, while the exterior decorations were made by Willem van den Block, the founder of Gdansk dynasty of artists from Flandria. It was passed through by everyone who wanted to visit the City, including kings and emperors, like Napoleon Bonaparte for instance.

Page 50: Live&Travel 06.2013

50

THE PROJECT HAS BEEN FOUNDED FROM THE REGIONAL OPERATIONAL PROGRAMME FOR THE POMORSKIE REGION 2007-2013 PROJEKT FINANSOWANY W RAMACH REGIONALNEGO PROGRAMU OPERACYJNEGO DLA WOJEWÓDZTWA POMORSKIEGO NA LATA 2007–2013

Recepta na spowolnienie gospodarcze

Inicjatywa JESSICAZapoczątkowany w 2007 roku kryzys na rynkach finansowych spo-wodował m.in. zmniejszenie dostępności kredytów bankowych, ograniczając w znaczący sposób skłonność inwestorów do plano-wania i realizacji nowych inwestycji. W tak niesprzyjających wa-runkach rynkowych Zarząd Województwa Pomorskiego podjął decyzję, aby cześć środków unijnych pochodzących z Regional-nego Programu Operacyjnego dla Województwa Pomorskiego na lata 2007–2013 skierować do sektora prywatnego, oferując mu wsparcie w formie preferencyjnych pożyczek. Decyzja okazała się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Z przeznaczonych na

Inicjatywę JESSICA 227 mln PLN podpisano już 5 umów z inwe-storami na łączną kwotę około 105 mln PLN. Budowa Muzeum Emigracji w Gdyni (pożyczka ok. 24 mln PLN oprocentowana 0,95% w skali roku) oraz rewitalizacja dworca kolejowego wraz te-renami przydworcowymi w Sopocie (pożyczka w wysokości ok. 42 mln PLN oprocentowana 0,87% w stosunku rocznym) są ideal-nymi przykładami możliwości wykorzystania zwrotnych środków unijnych.Atrakcyjność preferencyjnych pożyczek udzielanych przez Fun-dusze Rozwoju Obszarów Miejskich polega przede wszystkim na

– Dzięki Inicjatywie JESSICA prywatni inwestorzy mogą realizować projekty, które nie miałyby szans na pozyska-nie środków na warunkach rynkowych m.in. ze względu na występowanie komponentu społecznego, który często wpływa negatywnie na rentowność przedsięwzięcia pod-czas oceny finansowo – ekonomicznej dokonywanej przez banki komercyjne.

Marszałek województwa pomorskiego

INWESTORinvestor

Fundusz Rozwoju Obszarów Miejskich

Bank Gospodarstwa Krajowego

Bank Ochrony Środowiska S.A.

Obszar wsparcia

Miasta wojewódz-twa pomorskiego

na prawach powiatu (Gdańsk, Gdynia,

Słupsk, Sopot)

Miasta województwa pomorskiego z wyjąt-

kiem miast na prawach powiatu

Oprocentowaniestan na 06.06.2013

0,55% – 2,75%(Stopa referencyjna

NBP obniżona o max 80% na podst. wskaź-

nika społecznego)

1%(WIBOR 3M minus 2,5 p.p., przy czym opro-centowanie nie może

być niższe niż 1% w skali roku)

Kontakt:Urząd Marszałkowski

Województwa Pomorskiegotel.: 058 32 68 142

Agencja Rozwoju Pomorza S.A.

tel.: (58) 32 33 177 tel.: (58) 32 33 178

Bank Ochrony Środowiska S.A.

Centrum Korporacyjne w Gdańsku

tel.: (58) 30 53 419 tel.: 515 111 128

źród

ło: U

M So

pot

Page 51: Live&Travel 06.2013

51

INWESTORinvestor

THE PROJECT HAS BEEN FOUNDED FROM THE REGIONAL OPERATIONAL PROGRAMME FOR THE POMORSKIE REGION 2007-2013

Urban Development Fund

Bank Gospodarstwa Krajowego

Bank Ochrony Środowiska S.A.

Support lotPoviat cities in the Pomorskie Region (Gdańsk, Gdynia,

Słupsk, Sopot)

Cities of the Pomorskie Region, with the excep-

tion of poviat cities

Interest rates (as at 06.06.2013)

0,55% – 2,75%(NBP reference rate

reduced up to 80% on the basis of a social

index)

1%(WIBOR3M – 250 bp.

p.a., but the interest rate cannot be lower than

1% p.a.)

Contact details:Urząd Marszałkowski

Województwa Pomorskiegophone: 058 32 68 142

Agencja Rozwoju Pomorza S.A.

phone: (58) 32 33 177 phone: (58) 32 33 178

Bank Ochrony Środowiska S.A.

Centrum Korporacyjne w Gdańsku

phone: (58) 30 53 419, 515 111 128

bardzo niskim oprocentowaniu (szczegóły poniżej). Kolejną zaletą jest długi okres kredytowania sięgający nawet 20 lat, dzięki cze-mu wysokość raty pożyczki jest relatywnie niska. Bardzo dużym ułatwieniem dla przedsiębiorcy w pierwszych latach realizacji in-westycji jest długa karencja w spłacie kapitału, wynosząca nawet do 24 miesięcy. Fundusze Rozwoju Obszarów Miejskich nie po-bierają również opłat oraz prowizji za czynności związane z udzie-leniem i obsługą pożyczek, ponieważ za swoje usługi otrzymują wynagrodzenie z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, który peł-ni rolę Menadżera Funduszu Powierniczego Inicjatywy JESSICA. W ramach Inicjatywy JESSICA podmioty planujące realizować in-westycje mogą liczyć na korzystną ofertę finansową dla projektów: • wdrażanych w miastach województwa pomorskiego,• generujących dochód, • z zakresu rozwoju obszarów miejskich (m.in. tworzenie obiektów

sportowych, kongresowych, kulturalnych, wystawienniczych, targowych, parkingów, parków naukowo technologicznych, re-witalizacja dworców, termomodernizacja budynków użyteczności publicznej, pozyskiwanie energii z odnawialnych źródeł),

• jeszcze nie rozpoczętych,• tworzących istotne korzyści społeczne,• wpisujących się w plany strategiczne miasta.

en

JESSICA Initiative – a recipe for economic slowdown

Crisis on the financial markets which commenced in 2007 result-ed i.a. in a reduced availability of banks’ loans, which significant-ly affected willingness of investors to carry out new investments. In the context of these unfavourable conditions the Management Board of the Pomorskie Region decided to offer part of the EU funds, available under the Regional Operational Programme for the Pomorskie Region for the years 2007–2013, to private sector in the form of preferential loans. This decision hit a bull’s eye. Out of PLN 227 m dedicated to JESSICA, PLN 105 m has already been committed in the form of 5 agreements signed with investors. Construction of Emigration Museum in Gdynia (approx. PLN 24 m loan, interest rate of 0.95% p.a.) and revitalisation of the train station in Sopot (approx. PLN 42 m loan, interest rate 0.87% p.a.) are best examples of possibilities of using EU revolving funds.Preferential loans offered by Urban Development Funds are attractive mainly because of their very low interest rates (details are provided below). Another advantage is a long tenor of up to 20 years, thanks to which the amount to be repaid under each instalment is relatively low. A lengthy grace period of up to 24 months for repayment of the

principal is also a great advantage, especially in the first years of the investment. In addition, Urban Development Funds do not charge fees or commissions for activities relative to granting and servicing loans, as they are remunerated for their services by the European In-vestment Bank, acting as the JESSICA Holding Fund Manager.

Thanks to the JESSICA Initiative private investors may carry out projects which would not otherwise qualify for financing under market conditions, for instance because of their significant social component that often has a negative impact on the profitability of an undertaking during financial and business analysis performed by commercial banks.

Entities wishing to carry out investments may benefit from an ad-vantageous financial offer within the framework of the JESSICA Initiative if their projects:• are implemented in cities located in the Pomorskie Region,• generate revenues,• fall within the scope of urban development (which includes

development of sport, conference, cultural, exhibition and fair facilities, parking lots, science and technology parks, revital-isation of railway station as well as thermo-modernisation of public buildings and obtaining energy from renewable sources),

• have not yet been started,• provide significant social benefits,• are covered by the strategic plans of relevant cities.

Page 52: Live&Travel 06.2013

52

INWESTORinvestor

Rok 2013 został oficjalnie ogłoszony międzynarodowym rokiem statystyk. Od statystyk nie ucieknie żadna branża, również przemysł spotkań – co roku przygotowywane są raporty poświęcone ruchowi turystyki biznesowej.

ruch turystyki biznesowej w Gdańsku i Regionie. Tegoroczny raport powstał, podobnie jak w latach poprzednich, przy współpracy Gdańsk Convention Bureau z Uniwersytetem Gdańskim. W badaniu za rok 2012 udział wzięło 51 obiektów – hoteli, centrów konferencyj-nych i targowych, obiektów sportowych, kulturalnych i edukacyjnych, które wyka-zały 5098 spotkań o charakterze bizneso-wym. W porównaniu do roku 2011 mniej obiektów przekazało dane, choć mimo to liczba spotkań utrzymała się na podobnym poziomie (w roku 2011 zanotowano 5086 spotkań). To wciąż bardzo dobry wynik na tle kraju, choć wyraźnie widać, że rok 2012 był trudny dla całej branży. Więk-szość spotkań, bo ponad 50%, odbyło się

GLOBALNIE, badania dotyczące ilości zor-ganizowanych konferencji, kongresów i innych spotkań o charakterze bizneso-wym prowadzi największe stowarzyszenie w branży przemysłu spotkań, zrzeszające ponad 800 członków ICCA (International Congress and Convention Association), podobnie jak UIA (Union of Internatio-nal Associations). Również Gdańsk Co-nvention Bureau/GOT kończy prace nad swoim raportem statystycznym poświę-conym przemysłowi spotkań w Gdańsku i Regionie.Gdańsk Convention Bureau prowadzi po-dobne badania od trzech lat i, co warto podkreślić, raport przygotowywany przez GCB jest jedynym takim dokumentem w województwie pomorskim opisującym

Gdańsk Convention Bureau działa w ramach struktury Gdańskiej Or-ganizacji Turystycznej. Jego głównym celem jest promocja Gdańska i re-gionu pomorskiego jako atrakcyjnej destynacji turystyki biznesowej. Biuro udziela bezpłatnej pomocy przy organizacji konferencji, kongre-sów, szkoleń i innych spotkań biznesowych. Więcej na stronie gdanskconvention.pl

Prezes zarządu Gdańskiej Organizacji Turystycznej

President of the board of Gdansk Tourist Organization

O turystycebiznesowej

w liczbach fot. Kurhan - Fotolia.com

Page 53: Live&Travel 06.2013

53

w Gdańsku będącym najsilniejszą i najbar-dziej rozpoznawalną destynacją konferen-cyjną na Pomorzu. Na kolejnych miejscach uplasowały się Sopot, Gdynia i reszta re-gionu. Prawie 40% wszystkich spotkań stanowiły konferencje, kongresy oraz kon-wencje, niewiele mniejszą sumę stanowiły „inne spotkania biznesowe” (w większości szkolenia i mniejsze spotkania korpora-cyjne). Stosunkowo niewielką część po-morskiego rynku spotkań w 2012 tworzyły targi, ale do kwietnia 2012, czyli do oficjal-nego otwarcia Centrum Wystawienniczo--Kongresowego AMBEREXPO, Gdańsk posiadał bazę targową nieprzystającą do europejskich standardów (stąd zapewnie w roku 2013 targi będą stanowiły większą część turystyki biznesowej w Gdańsku i re-gionie). Na ilość spotkań zorganizowanych w Gdańsku i regionie w roku 2012 miała wpływ organizacja turnieju f inałowego EURO 2012, który z jednej strony wypro-mował Gdańsk i Pomorze, ale z drugiej na czas organizacji eventu miasto, hotele i inne obiekty skupiły się głównie na obsłu-dze turystów indywidualnych.Rozbudowująca się baza konferencyjna i hotelowa, polepszająca się dostępność ko-munikacyjna Gdańska i regionu, aktywne działania Gdańsk Convention Bureau na rzecz promocji destynacji – wszystko to będzie miało wpływ na rosnącą liczbę spo-tkań biznesowych w Gdańsku i regionie. Właśnie dlatego prowadzenie badań do-tyczących przemysłu spotkań jest tak waż-ne dla dalszego rozwoju tej branży. Rynek spotkań biznesowych staje się coraz bar-dziej znaczącym segmentem gospodarki – zarówno tej w wymiarze regionalnym, jak i ogólnokrajowym. Rosnące przeciętne wy-datki turysty biznesowego, korzyści wyni-kające z promocji destynacji przed, w trak-cie i po organizacji eventu – wszystko to ma realny wpływ na budżety miast i całych województw. Dlatego też współpraca po-między regionalnymi i miejskimi conven-tion bureaux a przedstawicielami lokalnej branży turystycznej (hotelami, obiektami konferencyjnymi itp.) jest tak istotna – bez danych dostarczanych przez obiekty raporty statystyczny choćby Gdańsk Co-nvention Bureau byłby niepełny. Wraz z końcem prac nad raportem statystycznym za rok 2012 GCB zaczyna zbierać ankiety dotyczące ilości zorganizowanych spotkań w roku 2013. Ich wyniki poznamy już za kilka miesięcy.

en

Business tourism in numbers

Year 2013 was officially announced the international year of statistics.

None of the trades can escape the statistics, even the meeting industry – reports on business tourism traffic

are released annually.

Globally, research showing the number of organised conferences, congresses and oth-er business meetings is made by the biggest organisation in the business meeting indus-try associating over 800 members, that is, ICCA (International Congress and Con-vention Association), alike UIA (Union of International Associations). Also Gdansk Convention Bureau/GOT is about to finish work on the statistic report dedicated to the business meeting industry in Gdansk and the Region. Gdansk Convention Bureau has been run-ning similar research for three years and, what’s worth emphasising, the report pre-pared by GCB is the only document of this type in Pomerania describing business tourism traffic in Gdansk and the Region. This year’s report, as it was in the previous years, was made by Gdansk Convention Bureau in cooperation with the University of Gdansk. There were 51 facilities like hotels, con-ference and fair centres, sports, cultural and educational facilities that offered 5098 business meetings taking part in the 2012 study. The number of facilities that pre-sented the data turned to be a bit smaller than in 2011 (there were 5086 meetings in 2011). It is still a very good result country-wide, nevertheless, it is clear that 2012 was a hard year for the entire industry. a ma-jority of meetings, over 50%, took place in Gdansk which is the strongest and the most recognisable conference destination in Pomerania. The following positions are held by Sopot, Gdynia and the rest of the Region. Almost 40% of all meetings belonged to conferences, congresses or conventions, followed by “other business meetings” (trainings and small corporate

meetings). A small part of the Pomeranian meeting market in 2012 took fairs, which may be caused by a  fact that until April 2012, that is the official opening of the Ex-hibition and Congress Centre AMBEREX-PO, Gdansk didn’t have fair facilities that met the European standards (thus, 2013 will definitely bring much more event of this type in Gdansk and the Region). The number of meetings organised in Gdansk and the Region in 2012 was influenced by organisation of the EURO 2012 finals that on one hand promoted Gdansk and Pomer-ania, but on the other, at the time of the games, the city, hotels and other facilities focused on handling the individual clients. The developing conference and hotel in-frastructure, improving access to Gdansk and the Region, active promotion of the destination by Gdansk Convention Bureau – all that influenced the growing number of business meetings in Gdansk and the region. Therefore, conducting research on the meeting industry is so important to further development of the industry. The business meeting market is becoming more and more signif icant segment of econo-my – in the regional and country scope. Growing average expenses of a  business tourist, benefits that stems from promotion of the destination before, during and after an event – all that has a real impact on the city and voivodeship budgets. Therefore, cooperation between the regional and city convention bureaux and representatives of the local tourist industry (hotels, confer-ence facilities, etc.) is so important – with-out data given by the facilities, a statistic report of Gdansk Convention Bureau, for instance, wil l be incomplete. Together with final work on the 2012 statistic report, GCB starts to collect surveys on a number of organised meeting in 2013. The results will be revealed in few months.

Gdansk Convention Bureau works within the structures of Gdansk Tourist Organisation. It aims at promoting Gdansk and the Pomeranian Region as an attractive business tourism destination. The Bureau pro-vides free support in organi-sing conferences, congresses, trainings and other business meetings. More information available on gdanskconvention.pl

O turystycebiznesowej

w liczbach

INWESTORinvestor

Page 54: Live&Travel 06.2013

54

POWIEŹĆ POWIEŹĆ

Wybywasz na wieczór z przyjaciółmi z przekonaniem, że nawet nie przejdzie ci przez myśl sięgnięcie po napój z gatunku wyskokowych. Oczywiście przekonanie okazuje się ulotne i już po chwili masz dylemat, co zrobić z samochodem. Jechać?

tekst: Mateusz Kołos

DAJ SIĘ

INWESTORinvestor

fot.

style

unee

d - Fo

tolia

.com

Page 55: Live&Travel 06.2013

55

Wybywasz na wieczór z przyjaciółmi z przekonaniem, że nawet nie przejdzie ci przez myśl sięgnięcie po napój z gatunku wyskokowych. Oczywiście przekonanie okazuje się ulotne i już po chwili masz dylemat, co zrobić z samochodem. Jechać?

OPCJA DLA TYCH o mocnych nerwach lub braku wyobraźni. Z reguły nawet tym na rauszu brzmi w głowach popularne „piłeś – nie jedź”. Na szczęście zawsze dostępni również ci, którzy nie pili. I chętnie nas odwiozą z powrotem do domu. Za pieniądze.Funkcja kierowcy, który pijąc colę podczas imprezy z minu-ty na minutę znajduje się coraz bardziej poza towarzystwem, a potem jeszcze karnie rozwozi szczęśliwych towarzyszy po domach jest, mówiąc lekko, dość niechlubna. Człowiek nie byłby jednak pomysłowym gatunkiem, gdyby tej niechlubno-ści nie przekuł na pieniądz. Dlaczego nie wozić imprezowi-czów ich własnymi autami i  za drobną opłatą? I wilk syty, i owca cała – następnego dnia nie trzeba będzie jechać przez pół miasta po swoje autko, a w kieszeni kierowcy pobrzęki-wać będzie coś więcej niż kapsle po piwie.

ZA KÓŁKIEM POLONEZA

Tak zwani nocni kierowcy nie są zjawiskiem w Polsce no-wym, ale dopiero od paru lat rozwijają się nad Wisłą pręż-nie. Pierwsza firma, która postanowiła rozwozić niezdolnych do tego kierowców, wystartowała jak tylko kraj wyrwał się z Bloku Wschodniego. W 1991 roku w stolicy zaczęli świad-czyć usługę Nocni Kierowcy. To najdłużej działająca firma tego typu w kraju. Nietrudno sobie wyobrazić początki dzia-łalności – raczkujący system, kierowcy, podobnie jak i auta, w deficycie, szczytem luksusu jest marka FSO, która często stanowi dorobek życia. Powierzenie samochodu komuś obce-mu nie mieści się wówczas w głowie – zwłaszcza, że do noc-nych kierowców szybko przylega łatka „łowców jeleni” i „szo-ferów elit”. Mimo tego Nocni Kierowcy działają do dzisiaj, choć w natłoku podobnych firm, które powstają jak grzyby po deszczu, nie wyróżniają się już zbytnio. Idea wszędzie jest bowiem taka sama – dojeżdżamy szybko, odwozimy jeszcze szybciej i nie ściągamy z klienta horrendalnych sum. Do tego dochodzą dyskrecja i kultura. Pomysł chwyta, a rynek wcale nie wydaje się być przesycony.

STUDENT, CZYLI SZOFER

– Praca w charakterze nocnego kierowcy to świetna fucha – mówi Marcin, który działa w jednej z trójmiejskich firm. – Gdybym cofnął się o kilka lat, z pewnością próbowałbym założyć podobną działalność. Dziś jest tego tyle, że trzeba by mieć jakiś bardzo oryginalny pomysł na działalność – dodaje.Marcin studiuje, a że wcześniej pracował jako kurier, topo-grafię Trójmiasta zna całkiem nieźle. – Zdarzają się oczywi-ście sytuacje, gdy klient prosi mnie o podwiezienie w miejsce, o którym słyszę pierwszy raz, ale w tej pracy człowiek ciągle się uczy. Nie tylko miasta, ale także ludzi. Jeździłem chyba wszystkimi klasami samochodów, od maluchów do mercede-sów, poznawałem ich właścicieli, znanych i kompletnie sza-rych, ktoś opowiadał mi o swoich problemach sercowych, ktoś mówił o tajemnicach półświatka. Nic więcej powiedzieć nie mogę, bo obowiązuje mnie tajemnica zawodowa – śmieje się.

PAN SZOFER

Profil osobowy nocnego kierowcy to najczęściej posiadający własny samochód student. Do tego niekaralny, sprawny za kółkiem, o wysokiej kulturze i prezencji, a przede wszystkim – narzekający na nadmiar wolnego czasu. W  podobnej fir-mie można mieć zajętych nawet kilka nocy w tygodniu. Naj-mocniejsi jeżdżą nawet codziennie. Są też sytuacje, w których trzeba zacisnąć zęby – chociażby w sylwestra, gdy nie ma zmi-łuj się, i zamiast świętować, wozi się świętujących. Do pracy nawet w takich momentach zachęcają stawki – ceny wzrastają nawet o połowę w przypadku dni świątecznych czy np. kursu za miasto. Każda firma liczy za przewóz inaczej, ale taryfa najczęściej oscyluje w granicach kilku złotych za przejecha-ny kilometr. Są też firmy, które oprócz przewozu kierowców rozwożą przesyłki, robią zakupy, nadają paczki poprzez PKP i PKS a nawet wywożą śmieci. A po wszystkim jeszcze wy-stawią ci fakturę. Pomysłowość firm przewozowych nie ogra-nicza się tylko do zakresu działań. Pracownicy firmy AutoBa-nia przyjeżdżają do klienta… na miniaturowych skuterach, które później chowają do specjalnych plecaków. Innowacją są również wprowadzane systemy geolokalizacji, dzięki którym można dokonać zamówienia jednym przyciskiem bez ko-nieczności dzwonienia, a następnie śledzić czas pozostały do przyjazdu szofera.

JAK MCDONALD’S

Popularność firm nightdrivingowych jest na tyle duża, że wiele rozwija swoją działalność na zasadach sprzedaży licen-cji. Franczyza pozwala na działanie w wielu regionach kraju. AutoBania działa obecnie w 8 polskich miastach, inne wy-specjalizowały się w określonej klienteli i wożą tych najbar-dziej znanych. Wiele firm poszukuje osób do prowadzenia własnego przedsiębiorstwa z wykorzystaniem doświadczenia oraz know-how. Oferuje przy tym systemy szkoleń oraz stałą opiekę – w tym kompletne wyposażenie oddziału oraz szofe-rów w narzędzia, systemy Call Center oraz obsługi klienta. I kto tu mówił, że chodzi tylko o wożenie ludzi z imprez?

Jeździłem chyba wszystkimi klasami samochodów, od

maluchów do mercedesów, poznawałem ich właścicieli,

znanych i kompletnie szarych, ktoś opowiadał mi o swoich problemach

sercowych, ktoś mówił o tajemnicach półświatka.

INWESTORinvestor

Page 56: Live&Travel 06.2013

56

en

Let’s driveYou go out to spent an evening with your friends,

certain that you won’t even think about drinking any alcoholic beverages. Obviously, your certainty turns to

be transitory and soon after you face a dilemma what to do with your car. Drive?

AN OPTION FOR THOSE of strong nerves or lack of imagination. Usually, even the drunk ones have in mind a popular slogan “don’t drink and drive”. Fortunately, there are always those who didn’t drink at all. And they may probably drive us back home. For money. A role of a driver, who is drinking coke at the party and minu-te after minute gets outside the fellowship to finally obedien-tly driving happy companion back home, is, gently speaking, pretty disgraceful. A human being, however, is a cunning species and know how to change this disgracefulness into money. Why not to drive the party people with their own cars at a small fee? It’s a win-win situation – there’s no need to pick up the car on the next day, while the driver’s pocket will be filled with something more than beer caps.

BEHIND THE WHEEL OF POLONEZ

So called night drivers isn’t a new phenomenon in Poland but they have gained popularity in the recent years. The first company that decided to drive home those who are unable to drive on their own was established once the country got out of the Eastern Block. Night Drivers started their servi-ces in 1991 in Warsaw. This is the oldest company of that type in the country. It’s not hard to imagine the beginning – a young system, lack of drivers and cars, the luxurious FSO make being the life property. Giving a car to someone else seemed so unreal that time – especially, when the night dri-vers were quickly labelled “sucker hunters” or “chauffeurs of the elite”. Regardless those opinions, the Nigh Drivers has been functioning until these says, nevertheless, in a vast of similar companies that mushroomed in the recent years, they are not very distinctive. The idea is everywhere the same – we get to the place quick, drive home even quicker and do not charge a client that much. Plus discretion and good manners. The idea is catchy while the market seems to crave for more.

STUDENT, THAT IS, CHAUFFEUR

– Working as a night driver is a great job – says Marcin, hired in one of the companies from Tri-city. – If I could turn back time, I would have definitely establish a similar company on my own. Nowadays the market is full, it isn’t an original idea for business anymore – he adds. Marcin is studying, but he used to work as a  courier thus he knows Tri-city pretty well. – There are obviously some situations when a client ask me to drive him to a place which

I hear of for the first time in my life, but you get familiar with new things every day. Not only with the city but also people. I guess I drove all makes of cars, from Fiat 125 to Mercedes, I  got to know their owners, well-know or just regular citizens, some tell me about their love problems, the other about the secret of the underworld. I cannot say more as I am obliged to keep a professional secret – he laughs.

MR CHAUFFEUR

A night driver is usually a student having his own car. Cle-an, skilful in driving, with good manners and look, but most of all – having too much free time. Sometimes you have to work a few nights a week. The strongest ones work even eve-ry night. There are also some situation when you simply have to clench your teeth – like on the New Year’s Eve when in-stead of celebrating the evening you have to drive those who celebrate for you. However, you get attracted by the money you can make then – the prices are half that high on holi-days, or when you have to drive outside the city. Each com-panies charges differently, but on average this is a few zloty per kilometre. There are some companies that apart from driving people, deliver packages, do shopping, send parcels through PKP or PKS or even takes your garbage away. Plus, they give you an invoice for that. Creativity of the driving companies isn’t limited only to the scope of services. Em-ployees of AutoBania company come the clients on mini scooters which are then put in special backpacks. An inno-vative thing are also the geolocation systems, which allow to order the service without calling and follow the time left for a driver to appear.

LIKE MCDONALD’S

Popularity of night driving companies is so huge that many of them develop their activity by selling the licence. Fran-chise allows to be present in many regions of Poland. Au-toBania is currently available in 8 Polish cities. Some com-panies are specialised in particular type of clients and drive the most famous ones. Many companies look for people to run their own business using experience and know-how. It offers a system of trainings and permanent support- provi-des complete equipment for the branch and chauffeurs, Call Centre and customer service systems. Who says it is only about driving people home from the parties?

INWESTORinvestor

fot.

light

poet

- Fo

tolia

.com

Page 57: Live&Travel 06.2013
Page 58: Live&Travel 06.2013

58

FELIETONcolumn

LECI SIĘ DO WIEDNIA. Jeżeli się ma pecha, to fokkerem, takim niewygodnym samolotem, który ma w rzędzie pięć foteli. Fokker, któ-ry świetnością się cieszył raczej przed II woj-ną, z  siedem lat temu zbankrutował, więc już więcej niewygodnych samolotów robić nie bę-dzie. W Wiedniu, już na lotnisku, okazuje się,

że nasi towarzysze podróży nie-nawidzą Austrii. Tłumaczą, że chodzi im o to, że jej mieszkańcy przekonali świat do tego, że Mo-zart jest ich krajanem, a Hitler wręcz przeciwnie.Tak naprawdę jednak nie chodzi

o politykę historyczną, tylko o policję drogową, która jest tu bezlitosna. Że prawie każdy albo zapłacił mandat, albo miał inne przygody. Na przykład jadąc w zimie autostradą, został zatrzymany przez policjanta, od którego usłyszał, że albo zaraz założy łańcuchy, albo będzie na poboczu czekał wiosny. I nie był to żart. Później człowiek wsiada do jed-nej z kilku dużych czarnych beemek, na tylnym siedzeniu dwóch kolegów zaczyna udawać 12-latków za granicą – ko-rzystając z tego, że kierowca nie zna polskiego, opowiada-ją rzeczy, o których normalnie przy obcych ludziach się nie mówi. Przypominam im historię pewnego fotografa na in-nej imprezie samochodowej. Kierowca busa, którym jecha-li gdzieś pod Monachium, ostro zahamował, by nie prze-jechać psa. Fotograf rzucił: – W 1939 w Polsce, gdyby ci dziecko wyskoczyło, tobyś nie hamował.Ktoś skomentował: – Uważaj, bo on może mieć babcię w Gli-wicach. Na co kierowca (po polsku): –Siostrę. Jeszcze studiuje.Tym razem kierowca nie przyznaje się do znajomości nasze-go języka. Koledzy z tyłu w końcu milkną, widząc prędko-ściomierz. 170. – W życiu w Austrii z taką prędkością nie je-chałem. Pyta kierowcę (po niemiecku): – Jak to tak, przecież można 120. – 130 – ten odpowiada, po czym tłumaczy, że i on, i inni kierujący samochodami w kolumnie na co dzień są policjantami. Że mandaty są tylko po to, by wspierać budżet państwa. – Staat braucht Geld. Że 130 jest mniej bezpieczną prędkością na autostradzie niż 180, rozsądnie to uzasadniając.

Rozsądniej, niż cokolwiek w kwestii bezpieczeństwa na dro-gach uzasadnia minister Nowak.Z Wachauring przepięknie widać klasztor w Melku. To miasto, z którego pochodził Adso, bohater „Imienia róży” Umberto Eco.O samochodach BMW M nie piszę, bo powszechnie wiado-mo, że są – excusez le mot – zajebiste.

en

Staat braucht GeldSupposing a man is nice, handsome and intelligent,

sometimes it happens so that somebody phones the man to invite him/her to Wachauring racetrack, Austria to have

a ride on M-badged BMW’s cars. M for Motorsport.

A FLIGHT TO VIENNA. If you are unlucky, you fly with fokker, an uncomfortable plane with five seats in a row. Fokker, which glory days date back before World War II, went bankrupt about seven years ago, so it won’t build uncomfortable planes any more. In Vienna, it turns out already on the airport that our companions hate Austria. They explain that it is all about its residents who convinced the world that Mozart was their fellow countryman and Hitler – quite opposite. The truth is that it is not about the historical politics but traffic police which is here merciless. They tell us that every-one either paid a fine or had other adventures. For example, someone driving the highway in winter was halted by a po-liceman who told him to put the chains on or else the driver would wait for the spring on the hard shoulder. And it was not a joke. Then, a man gets on one of several big black BMWs, two friends starts to behave on the back seat like twelve-year-olds abroad – using the fact that the driver does not speak Polish, they tell things that they would not normally do to foreigners. I remind them of a story of a photographer, which took place during other car event. A driver of a bus which they were going somewhere near Munich with broke hard to let a dog pass. The photographer said, “In 1939 in Poland, you would not break even if it was a child.” Someone comment-ed, “Watch out, he has a grandmother in Gliwice [in broken Polish].” The driver answered in Polish, “Sister. She is still studying there.”This time, the driver does not admit that he speaks Polish. Guys at the back finally fall silent seeing the speedometer. 170. “I have never driven so fast in Austria.” He asks the driv-er (in German): “Why so, when the 120 speed is permitted.” “130,” he answered and then explains that he and other drivers driving in the column are policemen. That the fines are meant only to support the state budget. “Staat braucht Geld.” That a 130 is a less safe speed on the highway than a 180, justify-ing it reasonably. More reasonably than anything concerning safety on the roads Minister Nowak justified. From the Wachauring, you could see the monastery in Melk. This is the town which Adso, a character from Umberto Eco’s The Name of the Rose, came from. I won’t write anything about BMW M vehicles, because it is commonly known that they are – excusez le mot – shit-hot.

Staat braucht

Geld

Jeżeli człowiek jest grzeczny, przystojny i inteligentny, to zdarza się, że czasem dzwoni do niego ktoś, by zaprosić go do Austrii na tor Wachauring, na którym będzie mógł sobie pojeździć samochodami BMW, oznaczonymi literą M. M od Motorsport.

fot.

Jace

k Piąt

ek

fot.

mat

eria

ły pr

asow

e

Redaktor, dziennikarz magazynu MALEMEN

Editor, journalist in MALEMEN magazine

Page 59: Live&Travel 06.2013

59

Page 60: Live&Travel 06.2013

60

Zdjęcia na użytek własny

W DESZCZOWE DNI, kiedy deszcz przyjemnie stu-ka o okna dachowe, dobrze jest udać się na pod-dasze, żeby zanurkować w przeszłości. Kufer prababci, w wielu miejscach nadjedzony przez korniki, jest moim magazynem czasu. Zdjęcia przypadkowe i te naiwnie pozowane, mimo że wydają się śmieszne, są bardzo autentyczne. Bo były robione dla siebie i bije z nich napis „na użytek własny”.

Co wyraźnie odróżnia je od dzi-siejszych? Wcale nie inna moda czy uwiecznione bloki z wielkiej płyty, gdzie z ich okien, tak jak na gdańskiej Zaspie, widać było park, w którym pasły się krowy. Te zdję-cia… są takie zwykłe, autentycz-ne. Rodzinne malowanie kuchni, w czapkach z gazety. Wyjazd Po-

lonezem na piknik, trochę podarty koc i blade ciała na pomo-ście po pierwszej letniej kąpieli. Narty w Zakopanem i twarze mamy i jej sióstr pozbawione pudrów, fluidów i innych dodat-ków. Jesienne Bieszczady, schronisko z wyszczerbionym tale-rzem, który jeszcze przed chwilą gościł jajecznicę. Już powę-drowała do buzi taty, który niczym chomik dumnie pokazuje jak super smakuje! Poznajecie?Teraz jest inaczej. Po pierwsze, w dobie cyfrowej fotografii, najpierw oglądamy 100 razy dane zdjęcie. Jeśli tylko nie jest w 100% jakby miało trafić na okładkę magazynu celebryckie-

go, od razu klikamy USUŃ. Czyż nie pozbawiamy się w  ten sposób najbardziej autentycznych, takich zwy-czajnych naszych fotografii? To, co kiedyś wydawało się intymne, dziś jest przezna-czone do użytku wspólne-go. Nasze życie w  formie fotograf i i jest dostępne nie tylko dla cioci z USA, dziadka z  małej wsi pod Warszawą, ale również dla milionów innych użytkow-ników portali społeczno-ściowych. To niestety dla tych ostatnich pstrykamy nasze fotki. Nie ma mowy o  jakichkolwiek usterkach, a jeśli już – to natychmiast

delete, precz z dysku twardego. Musi być pełen makijaż, nie ma mowy o żadnych przypadkowych strojach. Ważne jest

też otoczenie, zdjęcie do użytku wspólnego musi mieć od-powiedni anturaż. Mimo że pokój w hotelu okazał się mieć widok na śmietnik, wybieramy się na poszukiwanie pleneru klasy lux. A może hotele dla amatorów zdjęć robionych nie dla siebie a dla wszystkich powinny udostępniać tylko na po-trzeby sesji dedykowane pokoje w standardzie, jakiego w bu-dynku wcale nie ma. Przecież to nie szkodzi, chodzi o to, żeby na zdjęciu dobrze wyglądało. Dodatkową opcją mogłaby być możliwość wypożyczenia sobie innej żony albo męża, rów-nież na użytek fotografii.Pewnie się zagalopowałem, wracam już do moich starych zdjęć...

en

Photos on one’s own useON RAINY DAYS, when rain is tapping on roof windows, it’s worth going the attic and go deep into the past. A great grandma’s chest, eaten by woodworms in some places, is a time storehouse. Accidentally taken photos and those na-ively posed, although, the look hilarious but still authentic. Because there were taken for one ‘s own and they seem to be labelled “on one’s own use”. What makes them different from these taken nowadays? It’s not the fashion or blocks of flats where you could see cows grazing in a  park out of the windows in Gdansk Zaspa. Those pictures are… so normal, authentic. Family painting the kitchen together, wearing paper hats. Riding Polonez to have a picnic, a bit tattered picnic blanket and white bodies on a pier right after the first bath. Skiing in Zakopane and mother and her sisters’ faces, without make-up and other ac-cessories. Bieszczady in autumn, a hostel with a notched plate that had scrambled eggs on a while before. It is in the father’s mouth who chews it showing good it is! Sounds familiar? Now it’s different. First of all, in the age of digital shooting we look at a particular photo a hundred times. If it isn’t the cover one for 100%, we press DELETE right away. Don’t you think we get rid of the most authentic, normal photos of us?What seemed to private for us, nowadays is in the common use. Our life in a form of photography is available not only for aunt living in the USA, grandpa from a small village near Warsaw but also to millions of social portal users. We take pictures of us to place them on those portals, unfortunate-ly. There cannot be any defects, if there are – we press de-lete straight away and get rid of them from our hard disk. There has to be full make-up and non-accidental outfits. Surroundings count too. A photo for a common use needs to have a proper entourage. Although, we got a hotel room with a view of garbage, we search for the lux class setting. Or perhaps the hotels for amateurs of taking photos not for one’s own use should provide all them with rooms of high standard, normally not available in the building. Just for the purpose of a photo shooting. It doesn’t matter though, what counts is that you look good in the picture. An additional service should be renting a wife or a husband. I  guess I went too far in my thinking, I  get down to my duties…

FELIETONcolumn

Właściciel firmy public relationsPlantacja WizerunkuOwner of the public relations company Plantacja Wizerunku

To, co kiedyś wydawało się intymne, dziś jest przeznaczone do użytku wspólnego. Nasze życie w formie fotografii jest dostępne nie tylko dla cioci z USA, dziadka z małej wsi pod Warszawą, ale również dla milionów innych użytkowników portali społecznościowych.

Page 61: Live&Travel 06.2013

61

Page 62: Live&Travel 06.2013

62

MIEJSCAplaces

Vinegre di Rucola: PLAŻA, OLIWKI, CZOŁGIWszechobecność widoku morza, nietypowa konstrukcja, klimat śródziemnomorskiej gastronomii. A to wszystko na dachu Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. Już 15 czerwca fanatycy wina, oliwek i sosu vinegrette będą mieli okazję nacieszyć swoje podniebienia pośród szumu fal i w niecodziennej aranżacji.

tekst: Justyna Nować zdjęcia: Jakub Maj

Vinegre di Rucola to najnowsze dziecko Kuby Maja i Mariusza Zawadzkiego. Po należących do nich Tapasie i Rucoli przyszedł czas na trzecią inwestycję.– A dlaczego nie? – odpowiada Mariusz, odpowiedzialny za kwestie finansowe restauracji. – Trójmiasto to wciąż kuli-narna pustynia, musimy trochę ożywić to miejsce. Nie tylko oni tworzą kolejny azyl dla smakoszy. Tym razem do kreatywności Kuby i  rozsądku Mariusza dołączyła Pa-trycja Pawlak. Trójka oszalałych na punkcie smaku osób ze-spoliła swoje siły, by stworzyć coś całkowicie nowego. – Ta-pas będzie żył swoim życiem, a Vinegre swoim – tłumaczy Jakub. – Ciągle próbujemy, ciągle podążamy nowymi kie-runkami. Absolutnie nie chcemy stanąć w miejscu, wpro-wadzamy świeżość, więc załoga również musi być świeża. – Z  tego też względu interesują nas osoby nie posiadające doświadczenia, które nie mają pewnych wyuczonych nawy-ków. Duży nacisk zostanie położony na szkolenia, ale nie oznacza to, że zamykamy się na innowacje. Tak naprawdę,

rozwój to jest główna rzecz, którą chcemy zapewnić pra-cownikom – dopowiada Patrycja. Godzina nie wystarczy, by dogłębnie zbadać wszyst-kie zakamarki szczytu Muzeum. To całe 700 metrów kwadratowych.– Vinegre jest bardzo zróżnicowana. Jest strefa na dworze wraz z barem, skąd rozciąga się widok na Bałtyk i przy oka-zji na zewnętrzne eksponaty Muzeum Marynarki Wojen-nej. Tutaj będzie winiarnia – kontynuuje Mariusz, wskazu-jąc ręką strefę tuż przy windzie. – Podobnie jak w Tapas, tuż przy barze wewnątrz lokalu wystawimy małe przeszklone wystawy z naszymi propozycjami przekąsek. Oczywiście, robione własnoręcznie, nie z żadnych półproduktów. – A, będziemy mieli jeszcze pizzę! – wtrąca Kuba. – Taką prawdziwą pizzę, pieczoną na szamocie. I  z  oryginalnymi składnikami. Nie będzie to dwadzieścia pozycji, jak w stan-dardowych pizzeriach, tylko, dajmy na to, sześć. Z czego każda będzie zupełnie inna w smaku. A składniki będą ide-alnie wyważone smakowo. No i ciasto, musi być perfekcyj-ne. Już nie wspominam, ile mąki wyrzuciliśmy, by je final-nie uzyskać. W tej przestrzeni z pewnością każdy, nawet najbardziej wy-magający degustator znajdzie wygodne miejsce. Tuż przy froncie królują wysokie stoły wraz z barowymi krzesłami, dla tradycjonalistów z kolei w głębi sali, ale nadal przy oknie umiejscowione są typowe meble restauracyjne: niższe ławy, niskie krzesła. Dla poszukujących nieco bardziej intymnego zacisza organizatorzy mają specjalne miejsce w… „tramwa-ju”. – Tam było kiedyś miejsce ekspozycyjne. Taka typowa galeria, z szybą. Szybę zdjęliśmy, wnęka pozostała. Ściana obita błękitną, puszystą tkaniną i miękkie, wygodne kanapy w kolorze ecru nie są jedynymi zaletami tego jedy-nego w swoim rodzaju zakątka. – Na tym błękicie prezentowane będą fotografie młodych, świetnie zapowiadających się artystów. Zrobimy taką małą wystawę. Na chwilę obecną mamy nawet propozycję, którą oglądać będzie można już podczas uroczystego otwarcia re-stauracji Vinegre di Rucola. Wojtek Korsak zaoferuje widok „Gdyni z nieba” – relacjonuje wspólnie trio. Współtwórcy nie oszczędzają także na roślinach. W pla-nach ukształtował się pomysł o skąpaniu całego parapetu na zewnątrz w  lawendzie, a całkiem niedawno zapadła decy-zja o umieszczeniu w bardziej strategicznych punktach re-stauracji prawdziwych drzewek oliwnych. – A ponadto zioła w doniczkach na każdym ze stolików. Żeby można było so-bie skubać w trakcie czekania na posiłek. Fantazji ciągle przybywa. – W  czasie sezonu letniego

Page 63: Live&Travel 06.2013

63

MIEJSCAplaces

chcielibyśmy na zewnątrz zrobić taką strefę wypoczynkową – umieścić hamaki. – O, a może w ogóle pomyśleć jeszcze o krzewach winorośli? – pomysły trojga przyjaciół padają w tempie błyskawicznym. Nie brakuje im natchnienia. Czy to ostatnie przedsięwzięcie Jakuba Maja i Mariusza Zawadzkiego? Przy tym pytaniu uśmiechają się tajemni-czo. – Na pewno nie ostatnie. W środę jedziemy na kolejne rozmowy w tej kwestii. – A dokąd tym razem? – mężczyź-ni wybuchają śmiechem. – Pani redaktor, na to pytanie nie odpowiemy. Ale jedno jest pewne: w Trójmieście jest nam dobrze. I długo tu pozostaniemy.

en

Vinegre di Rucola: beach, olives, tanks

An omnipresent view of the sea, original construction, an atmosphere of Mediterranean gastronomy. All that

on the roof the Polish Navy Museum in Gdynia. On June 15th all enthusiasts of wine, olives and vinaigrette

sauce has a chance to please the palates in the sounds of waves and unusual arrangement.

Vinegre di Rucola is the latest creation of Kuba Maj and Mariusz Zawadzki, owners of Tapas and Rucola. Now it’s time for the third investment. – Why not? – says Mariusz, responsible for the financial issu-es of the restaurant. – Tri-city is still a culinary desert, we have to put some life in this place. It’s not only Kuba and Mariusz who create a new sanctuary for gourmets. This time they are accompanied by Partycja Pawlak. Three people, crazy about flavours, came together to make a brand new thing. – Tapas is going to live its life, while Vinegre has its own – explains Jakub. – We are constantly trying new things, go different directions. We don’t want to stop in one point, we introduce freshness so staff has to be fresh as well. – Therefore, we are interested in people with no experience, that have no habits. We will put great attention to trainings but it doesn’t mean we reject innovations. In fact, develop-ment is the main thing we want to provide our employees with – she adds.N hour is enough to explore all places of the top of the Mu-seum, the 700 square metres.

– Vinegre is extremely varied. There’s an area outside with a bar, offering a beautiful view of the Baltic Sea and exhibits of the Polish Navy Museum. Here’s a place for a wine bar – says Mariusz, pointing at a place near the elevator. – Alike in Tapas, we will expose our snacks behind glass windows right beside the interior bar. All snack are made by ourselves, the-re’s no place for semi-finished products. – And there’ll be pizza in our offer too! – interrupts Kuba. – A real one, baked on chamotte. With original ingredients. There won’t be twenty positions to choose from like in regular pizzerias, but only let’s say six. Each of them will taste com-pletely different thanks to well-balanced ingredients. And the dough has to be perfect. I won’t even mention how much flour we used to have the final product. Even the most demanding taster will find a cosy place in the new restaurant. There are high tables with bar stools right in the front, typical restaurant furniture, short tables and regular chairs, for traditionalists are situated farther into but still by the windows. For those who search for a bit private place the organisers prepared a special place in… “a tram”. – That used to be an exhibition place. A typical glass gallery. We have just removed the front window. The wall upholstered with a light blue, fluffy fabric and soft, comfortable ecru sofas aren’t the only advantages of the cosy place. – The light blue colour will be a background for photographs taken by young and promising artists. We will make a small exhibition. Currently, we have something interesting that will be presented during the official opening of Vinegre di Rucola. Wojtek Korsak will offer the “Sky view of Gdynia” – the trio reports. The owners won’t save on plants. They plan to cover the entire exterior windowsill with lavender and decided to have olive trees in the strategic places of the restaurant. – Plus pot herbs on each table. So everyone can have some leaves while eating. There are more and more ideas each day. – In the summer se-ason we would like to have a relaxation zone outside – install hammocks. – Or why not to have some grapevines? – those three people give new ideas one after the other. They have great inspiration. Is it the last venture undertaken by Jakub Maj and Mariusz Zawadzki? They smile mysteriously hearing the question. – Definitely not the last one. On Wednesday we start ne-gotiation in this matter. – Where this time? – they burst into laughter. – Well, we won’t answer this question. One thing is for sure: we feel good in Tri-city. We will stay here for a long time.

Page 64: Live&Travel 06.2013

64

SMAKtaste

Specyficzny smak morskiego jadła, który wzbudza zarówno tyle samo zachwytu, jak i kontrowersji wśród podniebień Polaków, jest

z pewnością wizytówką wysuniętych na północ rejonów kraju. Wędzone, smażone, opiekane, czasem nawet na surowo. Bez względu na formę

przyrządzenia i sposób podania jednego można być pewnym: nie można uciec z Pomorza nie kosztując kaszubskiego hylynga.

W occie i ze śmietaną

„TO RYBA ŁATWO DOSTĘPNA I TANIA”, jak pisze Wiesława Niemiec w swojej książce „O tim, jak przóde lat Kaszëbi warzële”. To prawda. Przez okrągłe stulecia mięso śledzia było podstawowym pożywieniem przede wszystkim ludzi ubogich, ale zdarzało się też gościć jemu na monarszych stołach. Przyrządzano go na przeróżne sposoby: maryno-wano, smażono, prażono nad ogniem, wędzono, czasem tylko solono. Jako doprawy używana była śmietana, olej, a  także majonez. Bałtycki specjał widniał w sałatkach, a niekonwencjonalnym jego uplasowaniem też było doda-nie go do jajecznicy albo grochówki.

TRADYCJI ZADOŚĆ

– Zauważmy, że we wszystkich książkach kucharskich drukowanych w Gdańsku, począwszy od 1806 do 1929

roku występują przepisy na śledzia pod różnymi postacia-mi – udowadnia Bogdan Kwapisiewicz, prezes Kapituły Kulinarnej Gdańskie Smaki. Pierwsze zapiski dotyczące tej ryby można zauważyć w notatkach z 1618 roku, nale-żących do pewnego węgierskiego podróżnika. Marton Csombor, bo o  to o nim mowa, relacjonował: „śledzie są tu tanie: za półtoraka można dostać ich na dużą miskę. Ja-dałem je zazwyczaj uwarzone z kapustą... Mają smak wy-kwintny i nie przykrzą się człowiekowi”. W czasach świetności hanzeatyckiej Gdańska, rybacy byli personami niemalże najważniejszymi w  mieście. Bałtyc-kie przysmaki spożywali wówczas wszyscy. Targ Rybny w błyskawicznym tempie stał się ośrodkiem systematycz-nych spotkań klientów i handlarzy z Brzeźna, Sobieszewa, Pucka, a nawet odleglejszego Helu. – Kaszubi ściśle przestrzegali postu, stąd w każdy piątek

Page 65: Live&Travel 06.2013

65

w jadłospisie pojawiała się ryba, a tą najpopularniejszą był właśnie śledź z pulkami, czyli ziemniakami w mundur-kach. Zamożniejsi doprawiali go śmietaną – wyjaśniają specjaliści z Oddziału Etnograf ii Muzeum Narodowego w Gdańsku. Według tradycji, co tydzień w środę gospody-nie maczały mięso w solonej marynacie, by w dzień postny obtaczać je w mące i zawijać w pergamin, a następnie opie-kać na nagrzanej kuchni.

ŚLEDŹ DZIŚ

W rodzinie pani Genowefy, rodowitej obywatelki Zato-ki Gdańskiej rytuał związany z przyrządzaniem śledzi był znany od pokoleń. – To jest chyba trochę tak, że nie można pozwolić, by to zaniknęło – opowiada. – To bardzo specyficzny smak, ten śledź w occie czy śmietanie. Będąc jeszcze małą dziewczyn-ką pomagałam w pracach kuchennych, także przy przygo-towywaniu tej potrawy. Bardzo ważne jest też, skąd ta ryba pochodzi. Nie może być z żadnych supermarketów ani sto-isk, tam nigdy nie wiadomo co się będzie jadło. Najlepiej brać je wprost od rybaków, świeżutkie, brać je prosto z ich sieci. Pozostała część Polski ma skrajne opinie o bałtyckim spe-cjale. Albo podchodzą do sprawy z  entuzjazmem, albo wręcz przeciwnie. – Popularny w rodzinie, ja sama za nim nie przepadam, pomimo tego, że urodziłam się i wychowa-łam w Kołobrzegu. A to jeden z większych ośrodków rybac-kich – dzieli się swoimi doświadczeniami Marta, aktualna mieszkanka Poznania. Całkiem innego zdania są obywate-le południowych stron kraju. – Morze Bałtyckie macie rzut beretem i nie jecie ryb codziennie? – dziwi się Matylda, stu-dentka psychologii na Wydziale Filozoficznym Uniwersy-tetu Jagiellońskiego. – To w sumie tak, jak w Zakopanem z  oscypkami, jak przyjeżdżają ludzie mieszkający na co dzień w kurortach nadmorskich to się nie mogą na nie napa-trzeć. Już nie wspominam nawet o jedzeniu. Wszechobecność śledzia i innych ryb przede na kaszubskich stołach potwierdza zestaw potraw włączonych przez miej-scowych gospodarzy czy organizacje do prowadzonej przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi listy produktów tradycyjnych.Do spisu mogą trafić wyroby kulinarne przyrządzane według starych, oryginalnych receptur, stosowanych w danym regio-nie od co najmniej dwudziestu lat. Mieszkańcy Kaszub zgło-sili na nią m.in. sałatkę śledziową po kaszubsku z dodatkiem ziemniaków i jabłek, tradycyjną stupkę – sos śledziowy na tzw. „zaklepce”, czyli sosie robionym na bazie mąki z kawałkami ryb i  cebuli, klopsiki z  „pomuchla” – dorsza po kaszubsku, ikrę smażoną z Kaszub z drobno posiekaną cebulką, wątrobę miętusa lub dorsza, również po kaszubsku, sławetnego węgo-rza wędzonego i ostatecznie śledzia opiekanego z dodatkiem cebuli – nieodłącznego elementu kuchni Kaszubów, a także sielawę wędzoną.

REK

LAM

A

Page 66: Live&Travel 06.2013

SMAKtaste

en

In vinegar and cream

A specific flavour of sea food that arouses mixed feeling. The Poles love it or hate it but the flavour

is definitely a flagship of the northern regions. Smoked, fried, roasted, or served raw. Regardless

their way of serving one thing is for sure: you cannot leave Pomerania without the Kashubian “hylyng”.

“The fish is easily available and cheap”, as Wiesław Nie-miec writes in his book “O tim, jak przóde lat Kaszëbi wa-rzële”. Indeed. For hundreds of years herrings was a basic food mainly for poor people but they happened to appear on monarchal tables. They were prepared in various ways: marinated, fried, roasted, smoked, or simply salted. Served in sour cream, oil, or mayonnaise. The Baltic delicacy was present in salads, or even in scrambled eggs and pea soup.

CONTENT THE TRADITION

– Let’s notice that all cookbook released between 1806 and 1929 in Gdansk contained recipes with herrings in vario-us forms – proves Bogdan Kwapisiewicz, chairman of the Culinary Jury “Gdansk Flavours”. First records about the

fish are dated back on 1618 in notes of a Hungarian traveller. Marton Csombor reported that “herrings are here cheap: for one and a half you get a big bowl of them. I usually have them cooked with cabbage… They taste exquisitely and you are never bored with them”. In times of Hanseatic glory of Gdansk, fishermen were al-most the world most important people. Baltic flavours were eaten by everyone. The Fish Market quickly became a centre of regular meetings for clients and merchants from Brzeźno, Sobieszewo, Puck, or even Hel. – The Kashubians respected the rule of a fast day, thus, Friday meals always contained fish, most popular were herrings with baked potatoes. The richer could afford a company of sour cream – expla-ins the experts from the Department of Ethnography of the National Museum in Gdansk. according to tradition, every Wednesday the housewives used to marinate fish in salt water to later on, on Friday, coat it with flour and roll in greaseproof paper to finally roast it on hot stove.

HERRING NOWADAYS

In family of Genowefa, a  native citizen of the Bay of Gdansk a ritual connected with preparing the herrings has been present for generations. – The thing is that we cannot let it disappear – she says. – It is a very specific taste, herrings in vinegar or cream. Being a small girl I used to help in kitchen, also making the dish. Origin of the fish is very important. It cannot come from supermarkets or stands of uncertain opinion. The best cho-ice to buy it straight from fishermen, fresh, straight from a net. The rest of Poland has rather extreme opinions about the Baltic delicacy. Either they are enthusiastic, or quite the contrary. – Popular in the family, nevertheless, I’m not a big fan of it, although, I was born and raised in Koło-brzeg, one of the fish centres in Poland – says Marta, who is now living in Poznan. The opposite opinions are to be heard in the south of Poland. – The Baltic Sea is for the asking and you don’t eat f ish? – wonders Matylda, a stu-dent of psychology at Jagiellonian University. – It pretty the same situation as in Zakopane and its ewe’s milk cheese. When tourists from the seaside comes they cannot stop looking at them, not mentioning tasting. Omnipresence of herrings and other f ish on the Kashu-bian tables is proved by a set of dishes included by the local farmers or organisation in the list of traditional products, coordinated by the Ministry of Agriculture and Rural Development. The list includes goods prepared from old, original reci-pes used in a particular region for at least twenty years. The inhabitants of Kashubia chose Kashubian herring sa-lad with potatoes and apples, traditional “stupka” herring sauce made of flour, fish and onion, cod balls, fried spawn with chopped onion, burbot or cod liver in Kashubian sty-le, smoked European whitefish, famous smoked eel and ro-asted herring in onions – inseparable part of Kashubian cuisine. fo

t. Da

rius D

zinni

k - Fo

tolia

.com

Page 67: Live&Travel 06.2013

67

Page 68: Live&Travel 06.2013

68

LUDZIEpeople

SMAKPola poprzecinane licznymi kanałami, żółte od rzepaku. W wodzie przeglądają się wierzby, na tle błękitnego nieba bieleją turbiny wiatrowe. Jeszcze w ubiegłym wieku była to kraina wiatraków – młynów i pomp wietrznych. W miejscu, gdzie stały, dzisiaj pozostały jedynie

wzniesienia i skupiska drzew. Żuławy, zwane „polską Holandią”, to krajobraz dla koneserów – żeby zobaczyć więcej należy sięgnąć lata wstecz.

tekst i zdjęcia: Ana Matusevic / www.jakmalowany.pl

W POSZUKIWANIU DAWNEJ ŚWIETNOŚCI

Dzięki pasjonatom do krajobrazu Żuław wracają domy pod-cieniowe, a w Muzeum Żuławskim powiększa się kolekcja przedwojennych zdjęć. Zdjęcia są cenne, ponieważ przed-stawiają życie w miasteczku Tiegenhof (dzisiejszy Nowy Dwór Gdański). Dawne Żuławy bezpowrotnie znikły w momencie przymusowej ewakuacji ludności w 1945 roku. Na jednym ze zdjęć fotograf uchwycił biesiadę: w obiektyw spoglądają pano-wie w garniturach, z kieliszków wystają wykałaczki. Za tym zaskakującym ele-mentem kryje się dawna tradycja picia machandla – żuławskiej jałowcówki. – Machandel się piło z  suszoną śliw-ką, nabitą na wykałaczkę. Jednak tutaj, w Nowym Dworze, był to zwyczaj mniej popularny. Częściej jałowcówkę pijało się z prosto z baniaków albo z cukrem, z dużych kuf li – opowiada Grzegorz Gola, prezes Lokalnej Grupy Działania Żuławy i Mierzeja. Pan Grzegorz jest też wielkim pasjonatem historii regionu i mistrzem cere-monii spożywania machandla, dlatego jak nikt inny potrafi prowadzić gawędę o tym, czym kiedyś żyły Żuławy.Krótka przechadzka nad Tugę. W nieśpiesznym nurcie rzeczki odbijają się ściany z czerwonej cegły – pozostało-ści po fabryce Stobbes Machandel, miejsca produkcji orygi-nalnej żuławskiej wódki. Zabytkowy obiekt niszczeje – po niegdyś stojącym naprzeciwko domu rodziny Stobbe nie pozostało już ani śladu. Nie tylko ten obiekt zniknął z po-wierzchni ziemi – trzeba użyć wyobraźni, żeby w Nowym Dworze odnaleźć dawny Tiegenhof.

W Dolinie Dolnej Wisły, miejscu słynącym jako najniższy punkt Polski, przez stulecia osiedlali się mennonici. Wraz z nimi na Żuławach pojawiła się charakterystyczna archi-tektura, kanały osuszające, wiatraki. Mówi się, że przepis na jałowcówkę przywędrował do Nowego Dworu z Fryzji. Jednak zanim machandel trafił na stoły wykwintnych re-stauracji, był ulubionym napitkiem miejscowych chłopów.

– Machandel słynął z  tego, że można go było pić na ciepło. Kie-dyś wódka była napojem dodają-cym sił witalnych. Kupowano ją w  dużych gąsiorach i  wydawa-no pracującym w polu chłopom na wzmocnienie – opowiada pan Grzegorz i dodaje, że zachowały się źródła z rozpisanymi racjami żywnościowymi dla robotników. Wódka była stałym elementem ta-kiego jadłospisu.Prawdziwy, produkowany w go-rzelni Stobbe machandel można

było poznać po butelce o beczułkowatym kształcie. – Oni jako pierwsi w tej branży opatentowali kształt szkła do alko-holu. Podobny charakterystyczny kształt miały też kieliszki do jałowcówki – tłumaczy pan Grzegorz. Dzisiaj oryginalne butelki i kieliszki można znaleźć jedynie w muzeum oraz w nielicznych domach – jako przedmiot kolekcjonerski.Z czasem jałowcówka stała się niezwykle popularna, pisał o niej Günter Grass w „Blaszanym Bębenku”, w książce Rüdiger Ruhnau poświęconej historii Gdańska jest określa-na nawet jako tradycyjny trunek gdański. Dlaczego znikła z naszych stołów?

Żuławskiej jałowcówki

Mówi się, że przepis na jałowcówkę

przywędrował do Nowego Dworu z Fryzji. Jednak zanim machandel trafił na stoły wykwintnych

restauracji, był ulubionym napitkiem miejscowych chłopów.

Page 69: Live&Travel 06.2013

69

W NUMERZEthis issue

POWYŻEJ: Oryginalne butelki machandla dziś można obejrzeć jedynie w Muzeum ŻuławskimPO PRAWEJ: Grzegorz Gola

W OCZEKIWANIU NA POWRÓT

– Sowieci go wypili – odpowiada pan Grzegorz i wygląda na to, że wcale nie żartuje. Kiedy pod koniec wojny na Żuławy dotarł front, wśród żołnierzy krążyła plotka, że jak bimber, to tylko z Nowego Dworu. Po wkroczeniu Armii Czerwo-nej, alkoholowe zapasy fabryki Stobbe zostały skonfiskowa-ne, a jej właściciela, który pozostał w mieście do samego końca, zesłano na Syberię.– Starsi Stobbe, ci, którzy się urodzili tutaj, pamiętają. Nowy Dwór jest dla nich rodzinnym miastem, krainą szczęśliwego dzieciństwa, a do tego zawsze się wraca – kontynuuje swoją opowieść pan Grzegorz. – Natomiast młode pokolenie już nie interesuje się pochodzeniem rodziców. Dlatego całą na-dzieję w podtrzymywaniu żuławskiej tradycji pokłada się w nas.Sęk w tym, że obecni mieszkańcy tego regionu to ludność napływowa. Dziadek pana Grzegorza pochodzi spod Lu-blina, kiedy tu przybył, nic nie wiedział ani o machandlu, ani innych lokalnych specjałach. Jednak dzięki intensyfi-kacji kontaktów z osobami, które w swoim czasie zostały zmuszone do opuszczenia Nowego Dworu, udało się zdobyć wiele ciekawych informacji. Z rodziną Stobbe pan Grzegorz spotkał się w Niemczech.

Page 70: Live&Travel 06.2013

70

To wtedy zrodził się pomysł, żeby powołać mistrzów ce-remonii, których zadaniem będzie ocalić od zapomnienia część naszego dziedzictwa kulinarnego. Pan Grzegorz nie ukrywa, że marzy o powrocie machandla na Żuławy i  to w wersji przedwojennej.– Jałowcówka produkowana w Niemczech cieszyła się ogromną popularnością wśród gdańszczan, którzy wyemi-growali z Wolnego Miasta Gdańsk. Jednak coraz trudniej zdobyć prawdziwego machandla. Rodzina Stobbe sprzedała recepturę i od tego czasu jest on produkowany jedynie oka-zjonalnie – tłumaczy.Mennonicka jałowcówka swój złoty wiek przeżywała na Żuławach. Tradycje żuławskie, tak jak i krajobraz regionu, to niewiarygodna układanka zwyczajów, przywiezionych przez jego mieszkańców z odległych zakątków Polski i Europy. Dziś już często zapomnianych, czekających na swój renesans.

en

The taste of gin from ŻuławyFields crossed by numerous canals, yellow with

rapeseeds. Water reflecting the willows and the blue sky being a background for white wind turbines. Last year it was the land of windmills. Now, since there’re gone, there’re only hills and trees left. Żuławy, called “Polish Holland”, is a landscape for connoisseurs – to see more

you have to move back in time.

SEARCHING FOR OLD GLAMOUR

Thanks to the enthusiasts of Żuławy landscape arcade ho-uses are back while the Museum of Żuławy is gaining a big-ger and bigger collection of the pre-war photos. The photos are precious as they present life in the town of Tiegenhof

(current Nowy Dwór Gdański). Former Żuławy has va-nished in the time of an obligatory evacuation in 1945. In one the photographer presents a feast: gentlemen wearing suits look straight into the lens, toothpicks sticks out of the glasses. This surprising element hides an old tradition of drinking machandel – gin from Żuławy. – Machandel used to be drunk with a dried prune on a to-othpick. However here, in Nowy Dwór, it was a less popular custom. Gin was drunk directly from the barrels or with su-gar, served in large mugs – says Grzegorz Gola, a chairman of the Local Action Group for Żuławy and Mierzeja. Grze-gorz is a huge enthusiast of regional history and a master of ceremonies of drinking machandel, thus, he is the right person to tell how Żuławy used to look like. Short stroll to the Tuga river. A slow current of the river re-flects walls made of red brick – remains of Stobbes Machan-del factory, a manufacture producing original vodka from Żuławy. The historic building goes into ruins – the house of the Stobbe family that used to be right in the front has been completely damaged. Not only the building is gone. Also finding old Tiegenhof in Nowy Dwór requires using imagination. Lower Vistula Valley, a place being the lowest point of Po-land, used to be settled by Mennonites, bringing characte-ristic architecture, canals, windmills to Żuławy. However, before machandel was served in exquisite restaurants, it was the favourite beverage of local farmers. – Machandel was famous for being drink warm. In the past vodka was an energetic drink improving the vital force. It was sold in big demijohns and distributed among working farmers to strengthen them – says Grzegorz and adds that there are records showing the daily rations for workers. Vod-ka was a regular element of their menu. Real machandel produced by Stobbe was easy to recogni-se by its bottle of a barrel shape. – They were the first in the industry to patent a shape of an alcohol bottle. A simi-lar, characteristic shape was given to gin glasses as well – explains Grzegorz. Nowadays, original bottles and glasses

PO LEWEJ: Dawna fabryka Stobbes Machandel nad rzeką TugaPOWYŻEJ: Beczułkowaty kieliszek, używany do spożywania żuławskiej jałowcówki

LUDZIEpeople

Page 71: Live&Travel 06.2013

71

LUDZIEpeople

www.marekkondrat.pl

Wino to opowieść, historia człowieka i emocje. Odkrywamy je teraz na nowo.Wine is a story, a history of a human being and emotions. We explore it all over again now.

Zakupy przez internet, Sklep stacjonarny, Oferta B2B, Szkolenia i eventy

Online shopping, Retail shop, B2B offer, Trainings and events

KONDRAT Wina WybraneWybieramy i pomagamy w wyborze

KONDRAT Selected WineWe choose and help choosing

REKLAMA

are to be found only in museums and a few households – as a collectible. In time, gin became extremely popular, mentioned by Gün-ter Grass in his book “The Tin Drum”, while, Rüdiger Ru-hnau in the book dedicated to the history of Gdansk called it a traditional beverage of Gdansk. Why did it disappear from our tables?

WAITING FOR THE RETURN

– The Soviets drank it – explains Grzegorz and looks as if he was not joking. When the front line reached Żuławy in the end of the war, the soldiers were told that if the best moonshine is from Nowy Dwór. After the invasion of the Red Army, the stocks of alcohol in the Stobbe factory were confiscated while the owner, he didn’t leave the city until the end, was sent to Siberia. – Older Stobbe, these born here, do remember, Nowy Dwór is their home town, a land of happy childhood, something you always come back to – Grzegorz continues the story. – The young generation, for instance, isn’t interested in the roots of their parents. Therefore, we are the only hope for maintaining the tradition of Żuławy.

The thing is that the current inhabitants of the region are the immigrants. Grzegorz’s grandfather comes from a town near Lublin, when he came here he knew nothing about machandel or other local specialities. However, thanks to intensive contacts with people who had been forced to leave Nowy Dwór, he managed to collect many interesting pieces of information. Grzegorz met the Stobbe family in Germany. Then, the idea of establishing the masters of ceremonies, whose aim is to save the culinary heritage, was born. Grzegorz honestly ad-mit of dreaming to bring machandel back to Żuławy in its pre-war version. – Gin produced in Germany was very popular among the inhabitants of Gdansk who emigrated from the Free City of Gdansk. Nevertheless, it is more and more difficult to get real machandel. The Stobbe family sold the recipe and since then it is produced only occasionally – he explains. The Mennonite gin had its golden years in Żuławy. The tra-ditions of Żuławy, alie the landscape of the region, is an amazing puzzle of customs brought by the inhabitants from the distant places of Poland and Europe. Some are now for-gotten, waiting for rebirth.

Page 72: Live&Travel 06.2013

72

W NUMERZEthis issueLUDZIE

people

Page 73: Live&Travel 06.2013

73

W NUMERZEthis issue

22 tysiące

kryształów

LUDZIEpeople

Na spotkanie z Alicją Stańską wpadamy spóźnieni. Okazuje się, że nieduże miasto Sopot potrafi mieć swoje

zakamarki i w takim też zaszyło się jedno z bardziej niepokornych indywiduów trójmiejskiego designu.

tekst: Mateusz Kołos zdjęcia: Maja Zaleska

Page 74: Live&Travel 06.2013

74

ALICJA SIEDZI NA ŁAWECZCE na tyłach kamienicy, z nieodłącz-nym papierosem i w nieodłącznej czerni. Może bym się nawet opaliła, gdyby nie było tak zimno, rzuca półżartem na wstę-pie. Wchodzimy do środka pracowni. Jeden pokój, czerń sty-lowo przeplatana bielą, zbędne szpargały nie mają tu miejsca bytu: stolik do pracy, na nim maszyna do szycia, biurko, sofa i mnóstwo materiałów poupychanych gdzie się da.

Alicja Stańska: Zapewniam, że bajzel jest tu większy, gdy niko-go nie ma. Sprzątałam przez godzinę, zanim przyjechaliście.

Mateusz Kołos: I bez sprzątania wyglądałoby fajnie.Jak praca idzie do przodu, to bałagan musi być. Ja zresztą lu-bię ten twórczy nieporządek, lubię siedzieć w pracowni, przy stoliku. To jest w ogóle stół, który zrobił mój tato, gdy nie stać mnie było na taki z prawdziwego zdarzenia. Tyle już go mam, że nie chcę wymieniać. A to drugie biurko jest po dziadku koleżanki, który był adwokatem. Piękna rzecz, solidna, dzie-więtnastowieczna. Trzech facetów je tutaj wnosiło. Takiego czegoś się już dziś nie robi. A że wygląda fajnie? Na początku tak różowo nie było, bo wszędzie był grzyb, ściany w różnych kolorach, ogółem mówiąc – obłęd. Teraz jest nieźle, ale trzeba się cackać z powietrzem, żeby tkaniny nie gniły. Piece aku-mulacyjne i te sprawy.

Ale magazynu nigdzie nie widzę. Gdzie są rzeczy, które robisz?Wszystko robię pod klientów, bo inaczej poszłabym z torbami.

Koszty wykonania takich rzeczy są po prostu bardzo wysokie. O, widzisz tkaninę na tym pledzie? Sam jej koszt bez żadnego szycia wynosi półtora tysiąca. Uszycie dziesięciu takich, żeby sobie tylko leżały i interesowały klienta, to rzecz ani tania, ani w sumie potrzebna. Klienci wiedzą, czego się po mnie spodziewać, a ja staram się być solidna.

A dużo masz zleceń?Wystarczająco dużo, żeby narzekać na brak czasu (śmiech).

I nie myślisz o kimś do pomocy?Tak zwany współpracownik w ogóle nie przechodzi mi przez myśl. Zresztą nie mam pojęcia, gdzie bym znalazła człowieka, który byłby w stanie mi pomóc. To musiałaby być jakaś babcia, która robi wszystko starą metodą, bo wielu projektantów z re-guły idzie na łatwiznę i ściąga z jakości wykonania. Oczywiście fajne jest to, że próbują działać, ale nie róbmy z tego nie wia-domo jakich marek. Wielkie oczy, jakie robią niektórzy, gdy wymieniam im ceny poduszek, trochę mnie śmieszą. To nie jest poduszka z pierwszej lepszej tkaniny, nie zdobiona błysz-czącym plastikiem i przede wszystkim nie z taśmy. Jedną robię okrągły tydzień, więc dlaczego mam się nie cenić?

I wszystko robisz na tej małej maszynie?Tak, to jest w ogóle kosmos, bo ta maszyna w ogóle nie jest do szycia przemysłowego, ale jest tak solidna, że nie mam za-miaru zmieniać ją na inną. Mój tato szył mi na niej sukienki,

Człowiek płacze całe noce, bo ma dwie godziny snu przed sobą, kręgosłup mu siada, bo wciąż ślęczy pochylony nad maszyną, wszystko się wali i pali. Ale jak się to skończy, to jest pięknie.

LUDZIEpeople

Page 75: Live&Travel 06.2013

75

więc tu dochodzi jeszcze sentyment. Dzisiaj kupuje się chłam z plastiku w którym co i rusz pękają igły, a to maleństwo szyje i szyje, i nic mu się nie dzieje.

A w tej czerni dobrze Ci się pracuje?Ściany pomalowałam na biało ze względu na klientów, gdyby nie to, byłyby pewnie czarne jak wszystko inne. Ten kolor uspokaja i pozwala na skupienie. No i na czarnej podłodze nie widać tych wszystkich nitek i kawałków materiału, które lecą podczas pracy.

Gdy siadasz do pracy, to zatracasz się w niej bez końca?To zależy co robię. Jak siadam do nawlekania kryształów, to nie wiem, kiedy jest dzień, a kiedy noc, jestem zupełnie po-chorowana. Nawet wtedy nie palę. (po chwili) Tak często, jak to robię zazwyczaj. Robię teraz projekt grzejnika dla firmy Pepe Heating i ich klientów w Dubaju. Za półtora miesią-ca powinien być skończony. Cały grzejnik będzie miał wto-pionych 22 660 kryształów. Nie da się tu zrobić szablonu, bo elementy są metalowe, nie da się na nich niczego narysować. Jeden element trzeba robić 3 dni, a ile się człowiek przy tym namacha. Ale szybko się wsiąka w taką skrupulatność, póź-niej nie ma z tym problemu.

Na co dostajesz najwięcej zamówień?Dużo ludzi zamawia u mnie zdobienia okien. Od roku

pracuję nad projektem dla klienta, który postanowił udeko-rować swoją willę – wszystkie rolety z jedwabiu, każda de-korowana ręcznie kryształami, nawet chwosty robiłam sama. Skończyłam już pierwszy poziom, zostały mi dwa następne. Takie zlecenia zabierają ci kawał czasu, bo możesz się zaj-mować tylko i wyłącznie nimi. Na tych roletach wymyśliłam dwa dekory z kryształów, jeden trzeba robić ponad 4 godziny. Schodzi jakieś 9 godzin na jedną roletę – a dochodzą jeszcze szycie, chwosty i reszta. Jeśli rolet jest sto, to łatwo wyliczyć, ile mi jeszcze zostało do końca. Plus jest taki, że wynagrodze-nie jest współmierne do włożonej pracy.

Ale zdarza Ci się, że chcesz rzucić wszystko w kąt?Przy takiej drobiazgowej robocie to rzecz nieunikniona. Człowiek płacze całe noce, bo ma dwie godziny snu przed sobą, kręgosłup mu siada, bo wciąż ślęczy pochylony nad ma-szyną, wszystko się wali i pali. Ale jak się to skończy, to jest pięknie.

Ile jest w ogóle osób, które pracują systemem takim jak Ty? Zosia-samosia od początku do końca?Ja nie znam nikogo. Jest jeden stolarz na południu Polski, który robi piękne rzeczy z własnych drzew – i tyle. W mo-jej branży, nie wliczając projektantów wnętrz, jestem sama. Zwłaszcza jeśli chodzi o target: ja nie jestem sklepem, który ma olbrzymią ofertę tkanin od najtańszych do najdroższych.

ALICJA STAŃSKA

– czołowy trójmiejski propagator slow designu, projektantka i właścicielka marki Stanskadecor. Ster, żagiel i okręt jednoosobowej firmy. Jej rękodzieło trafia do klientów w całej Europie i nie tylko. Współpracuje z wieloma prestiżowymi markami m.in. z Hästans Polska.

LUDZIEpeople

Page 76: Live&Travel 06.2013

76

Mnie interesuje akurat cremé de la cremé – mały obszar, ale za to pewny. Na dobrą sprawę trudno mi powiedzieć, czy mam firmę, a jeśli tak, to jak ją nazwać. Kupić u mnie można jedy-nie moje projekty i tkaniny, których do nich używam.

Czyli na skrócenie spodni raczej nie mogę wpaść?No raczej nie (śmiech).

en

Twenty two thousand crystals

We got late to the meeting with Alicja Stańska. Sopot, although a small city, has its nooks and crannies. One of them hides I guess the most

rebellious individual of Tri-city design.

ALICJA SITS ON A BENCH, smoking a cigarette and wearing black as always. I could even get some tan if it wasn’t so cold, she jokes in the beginning. We enter the studio. One room, where black is combined with white in a very stylish way. There’s no place for unnecessary things: a table to work at, sewing ma-chine on, desk, sofa and many fabrics scattered all over the place.

Alicja Stańska: I assure you that the mess gets bigger when

there’s no one in here. I have been tidying the place for an hour before you came.

Mateusz Kołos: It would look cool even without that. If the work is in progress, then the mess is necessary. I like this kind of creative mess, I like sitting at my table in the studio. This table was made by my dad, when I couldn’t afford a professional one. I have it for so long that I don’t want to change it. The second desk belonged to my friend’s grandfa-ther who was a lawyer. A beautiful thing, indeed, sound, from the 19th century. I needed three men to carry it up here. You don’t do things like this nowadays. Looks good now? It wasn’t so in the beginning, it was moulded all over, walls painted in pink, briefly speaking – madness. Now it’s pretty cool, but still there’s much work to do with the air so the fabrics won’t putrefy. Storage heaters and so on.

I don’t see any storehouse here. Where are the things you do?Everything is custom made, otherwise, I would go broke. Costs of making those things are simply very high. Do you see the fabric on that blanket? It costs one and a half thousand zloty without cost of labour. Sewing ten of them just to store them and make them attract the clients isn’t a cheap thing, but in fact necessary. The clients know what to expect from me and I try to be reliable.

Do you have many orders?Enough not to be bored (laugh).

LUDZIEpeople

Page 77: Live&Travel 06.2013

77

Page 78: Live&Travel 06.2013

LUDZIEpeople

And you don’t think about anyone to help you?Having so called co-worker didn’t cross my mind. Besides, I have no idea where to find a person who would be able to help me. It would have to be an old woman who work in the old-fashioned manner, as most of the designer cut the cor-ners on the quality of finishing work. It’s nice that they do something, but let’s stop making brands of that. Some cus-tomers hearing the price of pillows I make are stuck in sur-prise, which honestly makes me laugh. It isn’t a pillow made of a regular fabric, it isn’t decorated with shining plastic and not from an assembly line. It takes me a week to produce one, why not to have an appropriate price for my work?

And you make all that on this small machine?Yes, and this is madness in fact as the sewing machine isn’t in fact created for industrial sewing but it is so sound that I have no point in changing it for any other. My dad used to sew dresses with it, so there’s also a matter of fondness. Nowadays, you buy plastic rubbish where the needles breaks down while this little thing does its work and nothing gets wrong.

Do you feel good working in black?The white walls are painted for the clients, if it hadn’t been for that reason I guess they would have been black too. Black makes me calm and focused. Plus you don’t see all those threads and pieces of cloths on a black floor.

When you get down to work, you lose oneself into it?It depends on what I  do. When I  get down to stringing the crystals I don’t know whether it is still a day or night, I am completely into my it. I even don’t smoke then. (after a while). At least not so often as usual. I am currently working on a project of heaters for a client from Dubai. It should be ready in a month and a half. The entire heater will consist of 22 660 crystals. You cannot make a form in this case as the elements are metal, it’s impossible to draw on them. It takes 3 days for one element to be done and lots of my work. But you get involved in such accuracy pretty fast, later on it causes no problems.

What is the most popular among the clients?Many people order window decorations. I have been work-ing on one project for a year – a client decided to decorate his mansion. Silk shades, each hand-decorated with crystals, I even made the fringes myself. I’m done with the first floor, there are still another two to come. Such orders are time-con-suming. I designed two crystal decors on the shades, one takes over 4 hours to be done. It takes 9 hours for a single shade – plus sewing, fringes and all the rest. If there are hun-dred shades, it’s pretty easy to count how long it is going to take me. The good thing is that the pay is commensurate with my work.

Do you happen to leave everything aside?It is inevitable with such precise and detailed work. Some-times, I cry the whole nights having only two hours of sleep, pain in the back while everything seems to go wrong. But once I’m done, it’s beautiful.

How many people are there who work in the same system you do? Always a do-it-yourself girl?I don’t know anyone. There’s one carpenter in the south of Po-land who makes beautiful things from his own trees – that’s it. In my business, not including the interior designers, I am alone. Especially, when it comes to the target: I am not a shop that offers huge selection of fabrics from the cheapest to the most expensive ones. I am interested in cremé de la crème – a small field, but trustworthy. In fact, it’s hard to tell whether I have a company. If so, how to call it? I sell only my own projects and fabrics I use to make them.

So there’s no chance you will shorten my trousers?I don’t think so (laugh).

Page 79: Live&Travel 06.2013

Świeże ryby prosto z morza

Bogactwo Bałtyku na Talerzu

Restauracja Waveul. Powstańców Warszawy 10

81-718 Sopote-mail: [email protected]

Rezerwacja stolika: 58 767 1061

od wtorku do czwartku

1600–2230

Page 80: Live&Travel 06.2013

80

Oczy

Zaczynamy od nałożenia bazy po cienie, a następ-nie miękkim pędzelkiem aplikujemy cień w  neu-tralnej barwie. Kolejnym krokiem jest narysowanie wąskiej kreski, którą roz-

smarowujemy pędzelkiem, na linii górnych rzęs. Powiekę wykańczamy odrobiną złotego cienia. Dolną powiekę pod-kreślamy turkusową linią nakładaną za pomocą małego, ściętego pędzelka. Dzięki odrobinie ciemnego cienia nało-żonego na całość uzyskamy efekt delikatnego „smoky eyes”. Całość makijażu oczu wykańczamy tuszując rzęsy i wycze-sując je za pomocą grzebyka.

WykończenieZa pomocą pędzelka-miotełki ścieramy nadmiar cienia z po-liczków. Pod oczy nakładamy war-stwę korektora, a policzki podkre-ślamy delikatnie różem.

UstaUsta obrysowujemy konturówką w neutralnym kolorze i nakładamy błyszczyk w podobnej tonacji dla efektu soczystości i świeżości.

Pielęgnacja

Na okolicę oczu nakładamy krem Ka-nebo Sensai Silk Brightening i wsmaro-wujemy w  skórę kolistymi, imitującymi masaż ruchami dłoni.

ModelowanieZa pomocą płaskiego, szerokiego pędzla aplikujemy na nawilżoną skórę podkład

w płynie. By uniknąć pozostawania smug całość wygła-dzamy delikatnym ruchem opuszków palców. Całość wy-kańczamy rozświetalczem o właściwościach bronzujących Four Seasons Tera-cotta Guerlain. Pod-czas aplikacji warto skupić się szczególnie na okolicach kości po-liczkowych, uzyska-my dzięki temu efekt wakacyjnego muśnię-cia słońcem.

TRENDY trends

modelka: Sandra Ostrzycka

zdjęcia: Maja Zaleska

tekst: Agata Braun

wizażystka:Justyna Przewoska

W klimacie plażowym

Page 81: Live&Travel 06.2013

REK

LAM

A

Krem / Cream

Kanebo Sensai Silk

359 PLN

Tusz / Mascara

Dior Show Iconic Overcurl

149 PLN

Puder / Foundation

Chanel Les Beiges Pudre Naturelle No 30

230 PLN

Cień / Eye Shadow

Douglas Eyes Magic Mermaid

22–35 PLN

1

1

2

2

3

3

4

4

5

5

5 topów makijażu make-up tops:

Rozświetlacz / Brightener

Kanebo Sensai Silky Highlighter Powder

179 PLN

en

Beach moodCareApply cream Kanbo Sensai Silk Brightening all over the eyes and on the entire face making round motions like message.

Face contourUsing a flat, wide brush apply foundation on moistened skin. To avoid strips, smooth it gently with fingertips. Finish the whole with bronzing brightener Four Seasons Teracotta Guerlain. Apply it carefully on cheekbones to obtain the effect of summer tan.

EyesStart with applying eye shadow base, then use an eye shad-ow in a natural colour. another step is drawing a narrow line along the upper lash line and rub it with a brush. Finish the eyelids with a bit of golden eye shadow. Draw a turquoise line on the lower eyelid using a bevelled brush. To obtain the “smoky eyes” effect, apply a bit of dark eye shadow on the entire eyelids. Use mascara and brush the lashed.

Finishing touchGet rid of too much eye shadow on the cheeks using a brush. Apply concealer under the eyes and some delicate blusher on cheekbones.

LipsUse a  lip pencil in a natural colour and apply lip gloss in similar tone for a fresh and juicy effect.

Page 82: Live&Travel 06.2013

W NUMERZEthis issue

82

Page 83: Live&Travel 06.2013

83

W NUMERZEthis issue

Page 84: Live&Travel 06.2013

W NUMERZEthis issue

84

Page 85: Live&Travel 06.2013

85

W NUMERZEthis issue

Page 86: Live&Travel 06.2013

W NUMERZEthis issue

86

Page 87: Live&Travel 06.2013

87

W NUMERZEthis issue

Page 88: Live&Travel 06.2013

W NUMERZEthis issue

88

Page 89: Live&Travel 06.2013

89

W NUMERZEthis issue

Page 90: Live&Travel 06.2013

en

Pole and Hungarian…AMONG MANY SAYINGS and catchphrases in our mother tongue, there is one which irritates me a lot – “Pole and Hungarian cousins be…” and so on. One moment is enough to check where this bizarre saying comes from and to learn that the most probable answer is: it is not about Hungary but Slova-kia. At the very beginning, there is already a great misunder-standing. Nevertheless, there are such moments in our lives, when I wish with all my heart for the blood relationship be-tween us and the homeland of Sándor Márai. These moments are when a marvellous drink starts to shine like gold in the glass and it is produced in North-eastern region of Hungary – in Tokaj. I experienced this moment lately during a meeting with our new producer from Disznoko, whose wine graces the shelves of our shop which I am very proud of.Hungarian wines are still – how unjustly – associated bad-ly with wine-products imported extensively in the past years. Bulgarian Sofia and Hungarian Egribikaver reigned su-preme at that time, but the second one cast shadow over the wine-making activity on our, according to the saying, cousins (the Polish version of the phrase says about nephews, but be-ing one’s nephew does not work in both ways. When we are somebody’s nephew, he is not ours!). Meanwhile, Hungary is the homeland of one of the most refined wines of the world which will not shun from even royal Sauternes. The alcoholic beverage belongs to the wines of so called late harvest; since it is produced partly from the grapes which are left on the vine long enough to develop the noble rot mold and become partially raisined. The grapes are professionally called Botry-tized. Tokaji – since I am talking about – has many varieties: Aszú, Furmint, Szamorodni… Tokaji Aszú is defined by the number of puttony of raisined grapes added to the cask full of regular ones. The wine ranges six puttonyos which means the higher mark, the more intensive taste and colour of the wine is, and the same wine is sweeter and – unfortunately – more expensive. The most expensive wine and intensive in its taste is Tokaji Eszencia, produced only of Botrytized grapes. The juice runs off naturally from the vast in which the grapes are collected, without using a press. In consequence, a thick, sweet and extremely aromatic drink is made. Tokaji Eszencia maintains its values even after 200 years of storage and its alcohol level never rises above 5-6%. Going back to the relation between Hungary and Slovakia, it is expressed in the name of Tokaji Szamorodni, since it is produced of all types of grapes without any selection. The name comes from the Slavonic word ‘samorodny’ for ‘self-born’, without any interference in nature. Let it be that we are cousins, but it’s better to focus on the glass and to take away the sabres.

FELIETONcolumn

WWW.MAREKKONDRAT.PL

Aktor, koneser winActor, wine connesieur

Polak, Węgier…WŚRÓD WIELU PRZYSŁÓW i  powie-dzonek funkcjonujących w naszej mowie ojczystej jest jedno, które wyjątkowo mnie irytuje, a miano-wicie: „Polak, Węgier dwa bratan-

ki, i do…” i tak dalej. Wystarczy poświęcić dosłownie chwi-lę i sprawdzić skąd się to dziwaczne powiedzenie wzięło, by dowiedzieć się, że najprawdopodobniej w ogóle nie o Węgry, a o Słowację chodziło – już u zarania jedno wielkie nieporo-zumienie. Nie mniej jednak bywają takie chwile, kiedy z ca-łych sił pragnę wierzyć w nasze z ojczyzną Sandora Maraja pokrewieństwo. Są to te chwile, kiedy w kieliszku zaczyna złocić się cudowny napój produkowany w północno-wschod-nim regionie Republiki Węgierskiej – w Tokaju. Chwilę taką przeżyłem niedawno podczas spotkania z  naszym nowym producentem z Disznoko, którego wina dzisiaj zdobią nasze sklepowe półki ku mojej ogromnej radości.Wina Węgierskie wciąż jeszcze – jakże niesłusznie – kojarzą nam się nie najlepiej, z produktem winopodobnym sprowa-dzanym obficie w  epoce dawno minionej. Królowały wów-czas Bułgarska Sofia i Węgierski Egribikaver, który do dziś cieniem kładzie się na winnej działalności naszych, jak chce przysłowie, bratanków (swoją drogą bratankami sobie wza-jemnie być się nie da, można być czyimś bratankiem, ale ten ktoś już dla nas bratankiem żadną miarą nie będzie!). Tym-czasem Węgry są ojczyzną jednego z  najwykwintniejszych win świata, któremu nie straszny nawet królewski Sauternes. Trunek ten należy do tak zwanych win późnego zbioru, pro-dukowany jest bowiem w części z winogron, które tak długo pozostają na krzakach, aż pokryją się szlachetną pleśnią i za-czną rodzynkować. Fachowo nazywa się te winogrona botry-tyzowanymi. Tokaj – bo o nim mowa – ma wiele odmian: Aszu, Furmint, Szamorodni...Tokaj Aszu dzieli sie ze wzglę-du na ilość koszy (zwanych po węgiersku putoniami) wino-gron rodzynkujących dodanych do winogron zwykłych. Ska-la sięga sześciu putonii, a im wyższe oznaczenie, tym wino jest intensywniejsze w smaku i barwie, słodsze i… droższe, niestety. Najdroższy i jak sama nazwa wskazuje najbardziej esencjonalny jest Tokaj Eszencia, produkowany wyłącznie z gron botrytyzowanych, z których sok spływa z własnej nie-wymuszonej woli, wyciśnięty bez udziału prasy, a jedynie pod wpływem ciężaru samych winogron. W efekcie otrzymujemy gęsty, słodki i niebywałe aromatyczny napój. Tokaj Eszencia jest winem z najdłuższym potencjałem starzenia, sięgającym nawet 200 lat, i najniższą zawartością alkoholu nie przekra-czającą 5-6%. Wracając do pokrewieństwa wegiersko-sło-wiańskiego, realizuje się ono w nazwie Tokaju Szamorodni – do produkcji trafiają bowiem wszystkie grona, nie podle-gając wcześniej żadnej selekcji. Stąd nazwa od zupełnie sło-wiańskiego słowa samorodny – zrodzony sam, bez ingerencji w naturę.Niech więc będzie, że bratanki, ale może skupmy się na szklance, a szable już sobie darujmy.

90

Page 91: Live&Travel 06.2013

STAŁY DODATEK PORTU LOTNICZEGO GDAŃSK IM. LECHA WAŁĘSY

REGULAR SECTION OF GDANSK LECH WALESA AIRPORT

Page 92: Live&Travel 06.2013

80-890 Gdańsk, ul. Heweliusza 13/17

+ 48 58 348 12 31

Check-in + 48 (58) 526 88 04

Punkt sprzedaży biletów

/ Airport Ticket Office

+ 48 608 047 794,

+ 48 (58) 526 88 00, [email protected]

Terminal Miasto / City Terminal + 48 58 526 88 03

Szczegółowe informacje o aktualnych cenach i promocjach znajdą Państwo na www.airport.gdansk.pl / Further information about current prices and promotions on www.airport.gdansk.pl

Całodobowa Informacja lotniskowa / Airport Information 24/7 801 002 801

+ 48 58 348 11 63

Informacja turystyczna / Tourist Information + 48 58 348 13 68

Dział Cargo / Cargo Department + 48 58 348 12 02,

+ 48 58 348 12 75

Executive Lounge + 48 58 348 11 99

Urząd Celny / Customs Office + 48 58 348 12 78

Straż Graniczna / Border Guard Control + 48 58 348 12 33

Policja / Police + 48 58 348 12 09

Służba Ochrony Lotniska / Airport Security Guard + 48 58 348 11 32

Zakładowa Lotniskowa Straż Pożarna / Fire Brigade + 48 58 348 11 23

Sekretariat Zarządu Portu / Secretariat of Management Board + 48 58 348 11 54

Państwowa Agencja Żeglugi Powietrznej

/ Polish Air Navigation Services Agency+ 48 58 348 11 56

DANE TELEADRESOWE LOTNISKA / AIRPORT TELEADDRESS DATA

TERMINAL MIASTO / CITY TERMINAL

RECEPCJA PARKINGU / CAR PARK RECEPTION DESK

KASY BILETOWE LOTNISKA / AIRPORT TICKET OFFICE

T1 – PARTER / HOL OGÓLNODOSTĘPNY GROUND FLOOR / HALL

• Informacja turystyczna / Tourist information

• Informacja lotniskowa / Airport information

• Kantor / Exchange office

• Wypożyczalnie samochodów / Rent a car

• Papa Bistro (gastronomia / gastronomy)

T1 – I PIĘTRO / FIRST FLOOROdloty non-Schengen / Departures non-Schengen

• Baltona (sklep wolnocłowy / duty free shop)

T2 – PARTER / HOL OGÓLNODOSTĘPNY GROUND FLOOR / HALL

• Business Shark (gastronomia / gastronomy)

• Relay (salon prasowy / news-stand)

• Linie lotnicze / Airlines LOT / SAS

• Rainbow Tours (biuro podróży / travel agency)

• Empik Cafe (gastronomia / gastronomy)

• Mario Violucci (butik / boutique)

• Starter (sklep / shop)

• Baltona (sklep ogólnobranżowy / shop)

• Nordea Bank

• Interchange (kantor / exchange office)

• Poczta Polska / Post Office

• Wypożyczalnie samochodów / Rent a car

T2 – I PIĘTRO / FIRST FLOOROdloty Schengen / Departures Schengen

• Coffeeheaven (gastronomia / gastronomy)

• The Flame (gastronomia / gastronomy)

• Baltona (sklep wolnocłowy / duty free shop)

• Silver & Amber (jubiler / jeweller’s)

• Mario Violucci (butik / boutique)

• Virgin (salon prasowy / news-stand)

• Coffee Express (gastronomia / gastronomy)

• „I Poland” (sklep z pamiątkami / souvenir-shop)

• Executive Lounge

• Interchange (kantor / exchange office)

WYKAZ WYBRANYCH PUNKTÓW HANDLOWO-USŁUGOWYCH W TERMINALACH T1 I T2:

A LIST OF SELECTED COMMERCIAL AND SERVICE POINTS AT TERMINAL T1 AND T2:

/ legend

/ Passenger Terminal

Krótkoterminowy/ Short term

Średnioterminowy/ Medium-term

Długoterminowy/ Long-term

/ Passenger Terminal

/ Tri-city Ring Road

/ A1 highway/ ARRIVALS

/ DEPARTURES

/ Parking ticket dispenser

/ Parking reception

/ Public transport buses

/ Buses of organised groups, supply upon advance appointment

Kierowcy dowożący pasażerów na samolot z gdańskiego lotniska, skorzystać mogą z parkingu przed terminalem, który umożliwia bezpłatny postój pojazdu do 10 minut.

Drivers taking the passengers to Gdansk airport are permitted to use parking facilities in front of the terminal up to 10 minutes.

BEZPŁATNY PARKING KISS&FLY

do 10 min / to 10 min

do 20 min / up to 20 min

każde następne 10 min / each next 10 min

bezpłatnie / free 20,00 PLN 10,00 PLN

/ FREE OF CHARGE KISS&FLY CAR PARK

Page 93: Live&Travel 06.2013

WrzeszczGdańsk Wrzeszcz

Gdańsk Politechnika

Gdańsk Stocznia

Gdańsk Główny

Gdańsk Zaspa

Gdańsk Przymorze Uniw.

Gdańsk Oliwa

Sopot

Sopot Wyścigi

Zatoka Gdańska

Gdańsk

Słowackiego

Słowackiego

KołobrzeskaGrunwaldzka

Armii Krajowej

Rakoczego

Jana

III S

obie

skie

go

Kartuska

Chwaszczyno

77

7

1

S6

S6

221

Nowatorów

/ legend

/ Passenger Terminal

Krótkoterminowy/ Short term

Średnioterminowy/ Medium-term

Długoterminowy/ Long-term

/ Passenger Terminal

/ Tri-city Ring Road

/ A1 highway/ ARRIVALS

/ DEPARTURES

/ Parking ticket dispenser

/ Parking reception

/ Public transport buses

/ Buses of organised groups, supply upon advance appointment

Jeśli masz pytania lub uwagi na temat funkcjonowania Portu Lotniczego Gdańsk i Terminalu Miasto, napisz do nas: [email protected]

If you have any questions or suggestions about the functioning of Gdansk Airport and the City Terminal, e-mail us: [email protected]

Z K M G D Y N I A

• z kierunku Banina (zachód) – ul. Nowatorów

• z kierunku Gdyni/Sopotu (północ) – trasa S6

• z kierunku Tczewa (południe) – trasa S6

• z kierunku Gdańska (północ) – ul. Słowackiego

• from Banino (west) – Nowatorów St.

• from Gdynia/Sopot (north) – route S6

• from Tczew (south) – route S6

• from Gdansk (north) – Słowackiego St.

BUSES FROM/TO GDANSK(szczegółowy rozkład www.ztm.gda.pl):(detailed timetable www.ztm.gda.pl):

• z Dworca Głównego PKP Gdańsk Główny / from PKP Gdańsk Główny Station• linia 210 (czas dojazdu ok. 35 min.) / 210 bus line (journey time approx. 35 min.)• linia nocna N3 (czas dojazdu ok. 40 min.) / N3 night bus line (journey time approx. 40 min.)• z Dworca PKP Gdańsk Wrzeszcz / from PKP Gdańsk Wrzeszcz Station• linia 110 (czas dojazdu ok. 35 min.) / 110 bus line (journey time approx. 35 min.)

AUTOBUSY Z/DO GDAŃSKA

AUTOBUSY Z / DO GDYNI

BUSES FROM / TO GDYNIA(szczegółowy rozkład www.zkmgdynia.pl): (detailed timetable www.zkmgdynia.pl):

• z Dworca Głównego PKP Gdynia Główna / from Gdynia Główna PKP Station• linia 510 (czas dojazdu ok. 40 min.) / 510 bus line (journey time approx. 40 min.)

DOJAZD DO PORTU LOTNICZEGO GDAŃSK IM. LECHA WAŁĘSY

HOW TO GET TO GDANSK LECH WALESA AIRPORT

SAMOCHODEM

TAKSÓWKĄ

AUTOBUSEM

/ BY CAR

/ BY TAXI

/ BY BUS

Taxi rekomendowane przez Port Lotniczy Gdańsk im. Lecha Wałęsy

Taxi recommended by Gdansk Lech Walesa Airport

TAXI

AIR-TRANSFER.PL Firma Handlowo Usługowa Michał ChmielAir-transfer.pl Robert Szemro, tel 502 323 396 [email protected]

"DAW" MARCIN WÓJCIK Marcin Wójcik 600 218 795

AD-MAR Usługi Transportowe Marian Górecki ul. Jana III Sobieskiego 13/20 86-300 Grudziądz

NIWO TRANS SŁUPSK Marcin Wichański tel. 515 044 180

WAGNER TRANSPORT MONIKA WAGNER

Monika Wagner 510 033 473

MINIBUSY Z PORTU LOTNICZEGO

MINIBUS FROM AIRPORT

Page 94: Live&Travel 06.2013

KIERUNKI LOTÓWFLIGHT DESTINATIONS

SALZBURG www.salzburg-airport.com

DUBROWNIKOD KWIETNIA 2013FROM APRIL 2013

www.airport-dubrovnik.hr

RIJEKAOD KWIETNIA 2013FROM APRIL 2013

www.rijeka-airport.hr

SPLITOD 27 KWIETNIA 2013FROM 27TH APRIL 2013

www.split-airport.hr

ZADAROD KWIETNIA 2013FROM APRIL 2013

www.zadar-airport.hr

AARHUS www.aar.dk

KOPENHAGA www.cph.dk

TURKU www.finavia.fi/airports/airport_turku

BARCELONA www.barcelona-airport.com

GIRONAOD MARCA 2013FROM MARCH 2013

www.girona-airport.net

AMSTERDAM www.schiphol.com

EINDHOVEN www.eindhovenairport.com

CORK www.corkairport.com

DUBLIN www.dublinairport.com

BERLIN www.berlin-airport.de

DORTMUND www.dortmund-airport.de

FRANKFURT www.frankfurt-airport.de

HAMBURG-LUBEKA www.fhl-web.de

KOLONIA-BOHN www.koeln-bonn-airport.de

MONACHIUM www.munich-airport.de

PARYŻ-BEAUVAIS www.aeroportbeauvais.com

AUSTRIA / AUSTRIA

CHORWACJA / CROATIA

DANIA / DENMARK

FINLANDIA / FINLAND

HISZPANIA / SPAIN

HOLANDIA / NETHERLANDS

IRLANDIA / IRELAND

NIEMCY / GERMANY

FRANCJA / FRANCE

ALESUNDOD MARCA 2013FROM MARCH 2013

www.avinor.no

BERGEN www.avinor.no/en/airport/bergen

HAUGESUND www.avinor.no/en/airport/haugesund

KRISTIANSAND www.avinor.no/en/airport/kristiansand

OSLO www.osl.no

OSLO-RYGGE www.en.ryg.no

OSLO-TORP www.torp.no

STAVANGER www.avinor.no/en/stavanger

TRONDHEIM www.avinor.no/en/airport/trondheim

GÖTEBORG www.goteborgairport.se

MALMÖ-STURUP www.lfv.se/sv/Malmo

SZTOKHOLM-SKAVSTA www.skavsta.se

BIRMINGHAMOD MARCA 2013FROM MARCH 2013

www.birminghamairport.co.uk

BRISTOL www.bristolairport.co.uk

DONCASTER-SHEFFIELD www.robinhoodairport.com

EDYNBURG www.edinburghairport.com

GLASGOW-PRESTWICK www.gpia.co.uk

LEEDS-BRADFORD www.leedsbradfordairport.co.uk

LIVERPOOL www.liverpoolairport.com

LONDYN-LUTON www.london-luton.co.uk

LONDYN-STANSTED www.stanstedairport.com

MANCHESTER www.manchesterairport.co.uk

MEDIOLAN-BERGAMO www.sacbo.it

RZYM-CIAMPINOOD MAJA 2013FROM MAY 2013

www.adr.it

KATOWICE www.katowice-airport.com

KRAKÓW www.krakowairport.pl

WARSZAWA www.lotnisko-chopina.pl

WROCŁAW www.airport.wroclaw.pl

NORWEGIA / NORWAY

SZWECJA / SWEDEN

WIELKA BRYTANIA / GREAT BRITAIN

WŁOCHY / ITALY

POLSKA / POLAND

GLASGOW-PRESTWICK

DUBLIN

LIVERPOOL

LONDYN-LUTONBRISTOL

PARYŻ-BEAUVAIS

EINDHOVEN

HAMBURG-LUBEKA

KOPENHAGAMALMÖ - STURUP

SZTOKHOLM-SKAVSTA

GDAŃSK

OSLO-TORPSTAVANGER

KRISTIANSAND

GÖTEBORG

OSLOOSLO-RYGGE

BERGEN

HAUGESUND

TRONDHEIM

ALESUND

TURKU

KOLONIA-BONNFRANKFURT

BARCELONA

MEDIOLAN-BERGAMO

RZYM-CIAMPINO

LONDYN-STANSTED

DONCASTER-SHEFFIELD

LEEDS-BRADFORD

CORK

EDYNBURG

DORTMUND

BERLIN

WARSZAWAWROCŁAW

AMSTERDAM

ZADAR

SPLITDUBROWNIK

RIJEKA

MANCHESTER

SALZBURG

AARHUS

KRAKÓWKATOWICE

GIRONA

MONACHIUM

BIRMINGHAM

Page 95: Live&Travel 06.2013

FLIGHT DESTINATIONS

GLASGOW-PRESTWICK

DUBLIN

LIVERPOOL

LONDYN-LUTONBRISTOL

PARYŻ-BEAUVAIS

EINDHOVEN

HAMBURG-LUBEKA

KOPENHAGAMALMÖ - STURUP

SZTOKHOLM-SKAVSTA

GDAŃSK

OSLO-TORPSTAVANGER

KRISTIANSAND

GÖTEBORG

OSLOOSLO-RYGGE

BERGEN

HAUGESUND

TRONDHEIM

ALESUND

TURKU

KOLONIA-BONNFRANKFURT

BARCELONA

MEDIOLAN-BERGAMO

RZYM-CIAMPINO

LONDYN-STANSTED

DONCASTER-SHEFFIELD

LEEDS-BRADFORD

CORK

EDYNBURG

DORTMUND

BERLIN

WARSZAWAWROCŁAW

AMSTERDAM

ZADAR

SPLITDUBROWNIK

RIJEKA

MANCHESTER

SALZBURG

AARHUS

KRAKÓWKATOWICE

GIRONA

MONACHIUM

BIRMINGHAM

Szczegółowy rozkład połączeń znajdą Państwo na stronie: Detailed flight schedule available on: www.airport.gdansk.pl/schedule/departures-schedule

?

Page 96: Live&Travel 06.2013

GODZINY OTWARCIA TERMINALU MIASTOKasy Biletowe Lotniska otwarte są: pn.–pt. 09:00 – 17:00w sob. 10:00 – 14:00 i niedz. – nieczynneCheck in: pn-ndz 9:00 – 17:00

KONTAKT:ul. Heweliusza 13-1780-890 GdańskKasy Biletowe Lotniska Tel. +48 58 526 88 00, +48 58 526 88 03 Fax: +48 58 526 88 01 e-mail: [email protected] +48 58 526 88 04

OPENING HOURS OF CITY TERMINAL:Airport Ticket Office: Monday–Friday 9am–5pm

Saturday 10am–2pm and Sunday - closed Check in: Monday–Sunday 9am–5pm

CONTACT: ul. Heweliusza 13-1780-890 GdańskAirport Ticket Office: tel. +48 58 526 88 00, +48 58 526 88 03 | fax: +48 58 526 88 01 e-mail: [email protected] Check-in: +48 58 526 88 04

TERMINAL MIASTO TO:

CITY TERMINAL MEANS:

?

FOT.

WW

W.S

XC.H

U

• licencjonowane biuro IATA, członek Polskiej Izby Turystyki

• komfortowa odprawa na 24 godziny przed odlotem (do 3 godzin przed odlotem dla pasażerów z bagażem rejestrowanym* i do 4 godzin dla pasażerów z bagażem rejestrowanym linii WizzAir oraz do 1,5 godziny dla pasażerów z bagażem nierejestrowanym)

• minimum niezbędnych formalności

• możliwość zakupu biletów na dowolną trasę, dowolnych linii lotniczych oraz wykupu ubezpieczenia

• dogodna lokalizacja w samym centrum miasta (naprzeciwko hotelu Mercure Hevelius)

• możliwość skorzystania z usług restauracji Kansai Sushi podczas oczekiwania

• więcej czasu w mieście

• uniknięcie konieczności dojazdu na lotnisko z ciężkimi bagażami

* nie dotyczy linii SAS, Ryanair, Finnair

• the accredited office of IATA, a member of Polish Chamber of Tourism

• comfortable check-in 24 hours before departure (up to 3 hours before departure for passengers with registered* baggage and up to 4 hours for passengers with registered baggage flying with WizzAir and up to 1.5 hours for passengers with unregistered baggage)

• minimum necessary formalities

• possibility of purchasing tickets for any route, by any airline or taking out insurance

• convenient location in the city centre (opposite Mercure Hevelius hotel)

• access to the services of Kansai Sushi restaurant while waiting

• more time in the city

• no necessity to get to the airport with heavy luggage

* n/a SAS, Ryanair, Finnair

Page 97: Live&Travel 06.2013

CITY TERMINAL MEANS:

AKTUALNOŚCIPORTU LOTNICZEGO GDAŃSK IM. LECHA WAŁĘSY

GDANSK LECH WALESA AIRPORT NEWS

Połączenie autobusowe z Bydgoszczą

GDAŃSKI PORT LOTNICZY otworzył połączenie autobusowe do Bydgoszczy. Dzięki autobusom PKS Bydgoszcz pasażerowie będą mogli spokojnie dostać się na gdańskie lotnisko. W ten sposób Bydgoszcz dołączyła do Olsztyna, Koszalina i Toru-nia, które już korzystają z tych doskonale funkcjonujących połączeń. W rozkładzie zawarte są dwa kursy dzienne – jeden z i do Bydgoszczy oraz drugi wydłużony do Poznania. Połą-czenie funckjonuje od pierwszego czerwca.

Spadek ruchu lotniczego w maju 2013

W MAJU TEGO ROKU Port Lotniczy Gdańsk zanotował spa-dek obsługi pasażerów w stosunku do zeszłego roku. Obłu-żonych zostało 260 506 pasażerów, czyli o 11,6% mniej niż w maju 2012, co spowodowane jest intensywną zeszłoroczną działalnością nieistniejącej już linii OLT oraz odbywającymi się w Gdańsku mistrzostwami Euro 2012. Jednocześnie liczba pa-sażerów od początku roku wynosi 1 060 489, co oznacza wzrost o 0,4% w porównaniu do analogicznego okresu w 2012 roku. – Efekt OLT, jak i EURO 2012 był nieunikniony i podniósł nam bardzo wysoko poprzeczkę. Liczymy, że uda nam się jednak ją przeskoczyć, a może nawet nieznacznie podwyższyć na koniec tego roku – powiedział Tomasz Kloskowski, Prezes Zarządu Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy.

en

New route from GdanskTHE FIRST FLIGHT on a new route from Gdansk to Kristiansand, Norway, took place on May 15th. The connection is operated by Wizz Air. On that day the Gdansk airport celebrated not only the introduction of the new flight connection but also handling the 6-million passenger flying from and to Gdansk. The passenger was 5-year-old Mathias Berras from Norway. He received a gift from the carrier, vouchers for Wizz Air flights for him and his family.

en

Bus line to BydgoszczGDANSK AIRPORT launched bus lines to Bydgoszcz. Thanks to PKS Bydgoszcz buses the passengers can reach Gdansk air-port without any problem. This way Bydgoszcz joined such cities as Olsztyn, Koszalin and Torun that uses these per-fectly operated lines. The time table includes two routes a day – one from and to Bydgoszcz and the other, a bit longer, to Poznan. The new bus line starts on June 1st.

en

Decrease in air traffic in May 2013IN MAY THIS YEAR Gdansk Airport noticed decrease in a num-ber of handled passengers in comparison to last year. There are 260 506 passengers handles, that is 11,6% less than in May 2012. The last year’s result was stimulated by intensive activ-ity of no longer existing OLT airline and Euro 2012 held in Gdansk. Simultaneously, the number of handled passengers reaches 1 060 489, which means 0,4% more than the parallel period in 2012. – The effect of OLT and EURO 2012 was in-evitable and raised the bar high for us. However, we believe that we will manage to cross it or even make it higher in the end of the year – said Tomasz Kloskowski, Chairman of the Board of Gdansk Lech Walesa Airport.

Nowa trasa z Gdańska

15 MAJA odbył się pierwszy lot na nowej trasie łączącej Gdańsk z norweskim Kristiansand. Połączenie obsługiwa-ne jest przez Wizz Air. Tego dnia powodem do świętowania był nie tylko start nowego połączenia, ale także przewiezie-nie 6-milionowego pasażera na trasie z  i do Gdańska. Tym pasażerem był 5-letni Mathias Berras z Norwegi. W ramach nagrody otrzymał od przewoźnika vouchery na loy Wizz Air w dwie strony dla siebie i swojej rodziny.

97

Page 98: Live&Travel 06.2013

Ogniwo pod rękę z lotniskiem

RUGBY TO JEDNOCZEŚNIE JEDNA Z DYSCYPLIN SPORTOWYCH, w której można zakochać się od pierwszego wejrzenia. Kon-taktowa gra, szarże czy widowiskowy młyn robią wrażenie na widzach, a zawodnicy zyskują uznanie. W Polsce kluby tworzą prawdziwi pasjonaci, którzy starają się popularyzo-wać tę dyscyplinę nad Wisłą. Jednym z klubów założonych i prowadzonych przez prawdziwych miłośników rugby jest Ogniwo Sopot. Obecnie klub z nadmorskiego kurortu prze-żywa trudne czasy, ale plany i perspektywy pozwalają mieć nadzieję na powrót do krajowej elity i walki o najwyższe cele. W wykonaniu tych zamierzeń klubowi kibicuje również Port Lotniczy Gdańsk im. Lecha Wałęsy, który jest jednym ze sponsorów Ogniwa. Dyrektor Miejskiego Klubu Sportowego Ogniwo Sopot Bartosz Olszewski opowiedział nam o historii klubu, zagorzałych kibicach i nauczaniu gry w rugby.

Rugby w Sopocie ma tradycję dłuższą niż koszykówka czy siatkówka. Proszę opowiedzieć o dziejach klubu.Sekcja rugby, będąca wizytówką Ogniwa, została założona w roku 1965. Do końca XX wieku sportowy Sopot kojarzony był w Polsce przede wszystkim z rugby. Stało się to w dużej mierze dzięki obecności w klubie Edwarda Hodury (dzisiej-szego patrona stadionu Ogniwa), który w latach 80-tych zbu-dował prawdziwą potęgę w skali kraju. W tym okresie zespół niepodzielnie rządził w Polsce, zdobywając po drodze 9 ty-tułów Mistrza Polski oraz 9 Pucharów Polski. Efekty pra-cy Hodury trwały aż do roku 2003, kiedy Ogniwo zdobyło ostatni tytuł Mistrza Polski, a o sile drużyny stanowili jej wychowankowie. Po tym sukcesie nastąpił w klubie kryzys sportowo-organizacyjny, którego finałem był spadek Ogniwa do I ligi w roku 2011.

Teraz klub wywalczył o awans do Ekstraklasy, w perspektywie jest nowy stadion. Czy to oznacza, że do Sopotu powrócą złote lata?Taki jest cel wszystkich ludzi związanych obecnie z Ogni-wem. Mamy młody zespół, który wywalczył awans, prym wiodą w nim reprezentanci Polski w obu odmianach rugby. Za dwa lata będziemy obchodzić 50-lecie powstania klubu i celem sportowym na ten czas jest bój o medale Mistrzostw Polski.

Rugby 7 osobowe będzie dyscypliną olimpijską w 2016 roku. Czy klub zamierza postawić na „siódemki”, czy siłą mają być tradycyjne „piętnastki”?Co prawda podstawowy projekt sportowy Ogniwa związany jest z „piętnastkami”, jednak jeszcze w tym sezonie poważniej zaangażujemy się w rozgrywki „siódemkowe”. Aktualnie do-starczamy najwięcej reprezentantów do kadry Polski w rugby 7-osobowym i ten potencjał chcemy zamienić w sukcesy.

Ogniwo może pochwalić się wychowaniem reprezentantów Polski. Jak obecnie wygląda szkolenie?Posiadamy zespoły we wszystkich kategoriach wiekowych, a nasi żacy w ubiegłym sezonie wywalczyli Mistrzostwo Pol-ski. Trochę gorzej wiedzie się ich starszym kolegom, jednak wyniki sportowe dzieci i młodzieży są dla nas celem dru-gorzędnym. Dwie najważniejsze kwestie to odpowiednie przygotowanie jak największej ilości wychowanków do gry

Rugby to wciąż niszowa dyscyplina w Polsce. Na mecze najlepszych klubów w lidze przychodzi kilka tysięcy widzów, podczas gdy na świecie zapełniają się stadiony nawet kilkudziesięciotysięczne. Rugby to tradycja, twarda gra i szacunek.

źródło zdjeć: Ogniwo Sopot

tekst: Artur Kryczka

Page 99: Live&Travel 06.2013

99

w pierwszym zespole oraz kształtowanie u młodych rugbi-stów prawidłowej postawy życiowej. Ogniwo angażuje się w różne projekty prospołeczne, np. od wielu lat wychowuje-my poprzez sport młodzież ze środowisk zaniedbanych wy-chowawczo. Kilku podopiecznych sopockich domów dziecka to nasze największe sportowe nadzieje.Cały czas pracujemy nad rozwojem systemu szkolenia, czego dowodem jest jedna z kilku w Polsce klas o profilu rugby, po-wołana w sopockim Gimnazjum nr 2, oraz zajęcia pozalek-cyjne rugby prowadzone w kilku innych szkołach.

Jednym z kibiców Ogniwa jest prezydent miasta Sopotu Jacek Karnowski.Prezydent Sopotu jako były zawodnik Ogniwa od lat pozo-staje zaangażowanym kibicem, a jego wsparcie dla klubu jest nieocenione. Widać, że zależy mu na jak najszybszym powro-cie Ogniwa do elity. W planach na jesień mamy wyjazd na-szej młodzieży do miasta partnerskiego – Southend on Sea, a miasto wesprze projekt finansowo. Pan prezydent zapropo-nował wyjazd oldbojów Ogniwa, a nawet zgłosił swój akces do drużyny.Co ciekawe, wielu VIP-ów regularnie bywa na naszych me-czach. Sponsorom i partnerom podoba się ta forma rywaliza-cji sportowej oraz atmosfera na trybunach. Na przykład pani Wiceprezes Portu Lotniczego Gdańsk zaraziła rugbowym bakcylem również swoją córkę.

Dlaczego Pana zdaniem warto przyjść na Ogniwo i oglądać rugby?Twarda, męska walka do ostatniego gwizdka oraz szacunek dla sędziów, zasad i rywala – takiego połączenia nie sposób znaleźć na większości aren sportowych. Analogiczna sytuacja jest na trybunach – ramię w ramię siedzą kibice walczących drużyn, niezależnie od tego, kto z kim gra. Rugby najlepiej oddaje ideę sportowej rywalizacji.Ogniwo to historia Sopotu, niegdyś sportowy fenomen w skali kraju, charakterystyczny styl i określona mentalność. Wielką szkodą dla pomorskiego sportu byłoby zaprzepasz-czenie takiego dziedzictwa. Obecnie, po latach kryzysu klub się odradza i każdy kolejny kibic na meczu pomaga w powro-cie do świetności.

en

Ogniwo arm in arm with the airport

Rugby is still a niche discipline of sport in Poland. Games of the best league clubs attract several

thousand fans, while in the world the arenas are filled with several-dozen-thousand crowd. Rugby

means a tradition, tough game and respect.

RUGBY IS ONE OF THOSE SPORTS DISCIPLINES that makes you fall in love at first sight. A contact game, charge or scrum impress

the audience and bring respect to the players. In Poland the clubs were created by true enthusiasts who try to propagate the discipline. One of such club run by real enthusiasts of rug-by is Ogniwo Sopot. A current situation of the club is pret-ty hard, nevertheless, plans and perspectives give hope for comeback to the bests and to aim high. In reaching its goals the club is supported by Gdansk Lech Walesa Airport, one of the sponsors of Ogniwo. Bartosz Olszewski, Manager of the Municipal Sports Club Ogniwo Sopot, told us about the history of the club, faithful fans and learning to play rugby.

Rugby in Sopot has a longer tradition than basketball or volley-ball. Please, tell us more about the history of the club.Rugby, a flagship section of Ogniwo, was established in 1965. Until the end of the 20th century a sports image of Sopot was associated mainly with rugby. To large extent it was due to Edward Hodura (a current patron of the Ogniwo stadium) who in the 1980s built a powerful team countrywide. That time the team ruled in Poland, winning 9 time a title of Polish Champion in a row and 9 Polish Cups. The results of Hodu-ra’s work lasted until 2003 when Ogniwo won the title of the Polish Champion for the last time, while the strength of team was in its players. After the success a time of an organisation and sports crisis came that ended up in a drop of Ogniwo dropped to the first league in 2011.

The club has just entered the Top League, plans a new arena. Does it mean that the golden years are coming back to Sopot? These is the aim of every person connected with Ogniwo. We have a young team that brought us back to the Top League. The lead is taken by representatives of Poland in both types of rugby. In two years we are going to celebrate the 50th anni-versary of the club and our sports aim for that time is fighting for medals of the Polish Championship.

Rugby with teams of seven players will be an Olympic disci-pline in 2016. Will the club change the traditional “fifteens” into the “sevens”?Although, the basic sports project of Ogniwo includes the teams of fifteen players, nevertheless, we will get involved in games with seven players this season. Currently, our players play more for the Polish national team of seven players and we want to change the potential into success.

Page 100: Live&Travel 06.2013

Port Lotniczy Gdańsk im. Lecha Wałęsy oferuje szeroki zakres usług VIP. Do skorzystania z oferty zapraszamy pasażerów podróżujących samolotami rejsowymi oraz prywatnymi, zarówno w ruchu krajowym jak i międzynarodowym.

W ramach usługi VIP zapewniamy Państwu:• osobny, dyskretny punkt kontroli bezpieczeństwa,• kompleksową odprawę biletowo – bagażową, celną oraz paszportową,• komfortowe warunki do wypoczynku bądź efektywnej pracy

podczas przebywania w Saloniku VIP,• bogatą ofertę artykułów spożywczych oraz napojów,• możliwość skorzystania z bezprzewodowego Internetu, urządzeń biurowych,

TV, a także przeprowadzenia ważnych rozmów w osobnym pomieszczeniu,• indywidualny transport do/z samolotu,• możliwość skorzystania z miejsc parkingowych w sąsiedztwie Saloniku VIP.

Odlatujesz lub przylatujesz - skorzystaj z usług VIP Departuring or arriving - use the VIP service

Gdansk Lech Walesa Airport offers a vast range of VIP services. The offer is dedicated to passengers of sched-uled and private flights on domestic and international routes.

VIP services offer:• a private, discreet security control point,• complex check-in, customs clearance and passport control, • comfortable condition for rest or efficient work at the VIP Lounge, • a rich selection of groceries and drinks, • a possibility of using Wi-Fi, office devices, TV, or holding serious talks in

a private room, • individual transport to/from the aircraft,• a possibility of using parking places neighbouring the VIP Lounge.

Dodatkowe informacje można uzyskać pod następującym numerem telefonu: +48 608 047 635 [email protected]

VIP SERVICES

www.airport.gdansk.pl

For more information please call: +48 608 047 635 [email protected]

REKLAMA

Ogniwo may take pride in training the future representatives of Poland. How does the training look like nowadays? We have teams in all age categories and our juniors won the Polish Championship last year. A bit worse situation is in the team of their older colleagues, however, the results of chil-dren and the youth are of the second priority to us. The two most important issues for us are training the greatest num-ber of young players ready to join the first team and shaping the right attitude among young rugby players. Ogniwo get engaged in various social projects, for example, has been ed-ucating the neglected youth for years. A  few children from orphanages in Sopot are our greatest sports hope.We have been continuously working on development of the training system. As a result, Junior High School No. 2 in So-pot established a rugby class, while some other schools offer rugby courses after school.

One of Ogniwo fans is mayor of the city of Sopot Jacek Karnowski.The Mayor of Sopot being a former player of Ogniwo has been an active fun of the club for years, while his support for the team is priceless. He cares for quick comeback of Ogniwo on the leading position. We plan a trip for our youth to the

partner city – Southend on Sea and the city will give us a fi-nancial support. The Mayor suggested a trip of Ogniwo old boys and even acceded to the team. What’s interesting, many VIPs regularly comes to our games. Sponsors and partners enjoy the form of sports competition and the atmosphere. For example. Vice-Chairman of Gdansk Airport made her daughter catch the rugby bug.

How do you think, why is it worth coming to the games of Ogniwo and watch rugby?A tough, men’s struggle until the final whistle and respect for referees, rules and rivals – such combination is hard to be found in the majority of sports arenas. A similar situation takes place on stands – fans of the opposite teams sit arm in arm, regardless which teams are playing. Rugby perfectly re-sembles an idea of sports competition. Ogniwo is the history of Sopot, once a sports phenomenon countrywide, characteristic style and particular mentality. It would a great pity for Pomeranian sport to lose such heritage. Currently, after years of the crisis the club is coming back to life and every new fan coming to a game helps to regain the old glamour.

Page 101: Live&Travel 06.2013
Page 102: Live&Travel 06.2013

Blithe Summerfotograf: Martyna Gumuła

asysta fotografa: Monika Stegienkomodelka: Natalia

fryzura & make-up: Michał Sadowskistylizacja: Karolina Górskaprodukcja: RebelliusTeamwww.rebelliusteam.com

miejsce: Studio Sensi

Głębokie kolory codziennego życia w połączeniu z klasyczną czernią kryjącą się w otchłani mroku, to letnia propozycja sklepów Charme & Liu Jo. Nadszedł czas na dopasowane sweterki, lekkie chusty, zupełnie nowy krój spodni i zwiewne plisy.

Page 103: Live&Travel 06.2013

Sweter: LUISA CERANOSpodnie: J BRAND

Torebka, pasek, apaszka: LIU JO

Charme C.H. Klif Gdynia Al. Zwycięstwa 256 I Piętro www.charmelovesyou.com

Page 104: Live&Travel 06.2013

T-Shirt, żakiet, spodnie, apaszka: LIU JO

Liu Jo GdyniaAl. Zwycięstwa 256 I Piętro www.charmelovesyou.com

Page 105: Live&Travel 06.2013

T-Shirt, żakiet, spodnie, apaszka: LIU JO

Liu Jo GdyniaAl. Zwycięstwa 256 I Piętro www.charmelovesyou.com

Spodnie: GERARD DAREL Kurtka, torebka: LIU JO

Charme C.H. Klif Gdynia Al. Zwycięstwa 256 I Piętro www.charmelovesyou.com

Page 106: Live&Travel 06.2013

Spodnie: STRENESSE,Sweter: GERARD DAREL,

Buty: STUART WEITZMANTorba: LIU JO

Charme C.H. Klif Gdynia Al. Zwycięstwa 256 I Piętro www.charmelovesyou.com

Page 107: Live&Travel 06.2013

Spodnie: STRENESSE,Sweter: GERARD DAREL,

Buty: STUART WEITZMANTorba: LIU JO

Charme C.H. Klif Gdynia Al. Zwycięstwa 256 I Piętro www.charmelovesyou.com

Page 108: Live&Travel 06.2013

Tunika: ISOLA MARRASŻakiet: HIGH

Charme C.H. Klif Gdynia Al. Zwycięstwa 256 I Piętro www.charmelovesyou.com

Page 109: Live&Travel 06.2013

Tunika: ISOLA MARRASŻakiet: HIGH

Charme C.H. Klif Gdynia Al. Zwycięstwa 256 I Piętro www.charmelovesyou.com

Sweter: ALBERTA FERRETTI Sukienka: HIGH

Charme C.H. Klif Gdynia Al. Zwycięstwa 256 I Piętro www.charmelovesyou.com

Page 110: Live&Travel 06.2013

26420_655_Poster Men System_205x280.indd 1 6/7/13 9:32 AM

NEWLOOK

Page 111: Live&Travel 06.2013

ZAINSPIROWANY KOBIECOŚCIĄ...

NEWLOOK

Page 112: Live&Travel 06.2013

Jedna z najpiękniejszych polskich top modelek. Kobieta spełniona: kocha z wzajemnością,

realizuje swoje pasje i po raz kolejny odkrywa uroki bycia mamą. Macierzyństwo to dla niej

szlifowanie cierpliwości i oddania.

amAgnieszka Maciąg

Page 113: Live&Travel 06.2013

Zd

ję ci

e R

ob

ert

Wo

lań

ski

Uwiel biam kwia ty, świe­że­zio­ła­

i­bo­gac­two­ro­ślin.­Ten­za­pach­ to­ciep­ły­dzień­ w­środ­ku­la­ta

1

2

Genialny dla niewyspanej mamy! Sprawia, że wyglądam

promiennie nawet po bezsennej nocy

1 Bob bi Brown Shim mer Blush, róż na policzki, 4g, 115 zł 2 Ba len cia ga Florabotanica, wo da per fu mo wa na, 30 ml, 229 zł, nr 709103

JE­STEM­MA­MĄ... do­ro­słe­go­sy­na­Mi­cha­ła­(ma­21­lat)­i­pra­wie­rocz­nej­He­len­ki.­Ma­cie­rzyń­stwo­to...­dla­mnie­dar­od­lo­su.­Po­wód­do­roz­wo­ju­i­sta­wa­nia­się­lep­szym­czło­wie­kiem.­Ćwi­cze­nie­w­bez­wa­run­ko­wej­i­mą­drej­mi­ło­ści.­Trud­no­mi,­zwłasz­cza­kie­dy­wsta­ję­w­no­cy­co­dwie­go­dzi­ny.­Có­re­czkę­kar­mię­pier­sią­i­od­bli­sko­ro­ku­nie­prze­spa­łam­ani­jed­nej­no­cy!­To­jest­trud­ne,­ale­wiem,­po­co­to­ro­bię.­Świa­do­mość­od­mie­nia­wszyst­ko­–­fru­stra­cję­za­mie­nia­w­ce­lo­we­dzia­ła­nie­peł­ne­mi­ło­ści.­Z­ta­kim­na­sta­wie­niem­moż­na­znieść­wszyst­ko.

MO­JE­DZIE­CI... są­sen­sem­i­owo­cem­mo­je­go­ży­cia.­Je­stem­za­nie­bez­gra­nicz­nie­wdzięcz­na.­Mi­chał­jest­już­do­ro­sły­i­wi­dzę­plo­ny­mo­ich­mat­czy­nych­sta­rań­i­wy­sił­ków.­Wi­dzę,­jak­mi­łość­wra­ca­po­mno­żo­na.Uśmie­cham­się,­kie­dy­wi­dzę­Mi­cha­ła,­któ­ry­no­si­He­len­kę.­Mi­chał­ma­po­nad­1,90­m,­a­He­len­ka­jest­ma­leń­ką­kru­szyn­ką.­Uśmie­cham­się­wi­dząc­ich­mi­łość­oraz­to,­jak­cu­dow­ny­sce­na­riusz­na­pi­sał­mi­los.­Kie­dy­pa­trzę­na­He­len­kę­roz­pły­wam­się­w­mi­ło­ści.­Na­wet­gdy­ją­kar­mię­w­środ­ku­no­cy,­zu­peł­nie­nie­przy­tom­na­i­wy­koń­czo­na,­dzię­ku­ję­Bo­gu­za­ten­cud,­ja­ki­mi­dał­pod­opie­kę.

Page 114: Live&Travel 06.2013

MO­JE­ME­TO­DY­NA­URO­DĘ...Gdy­w­no­cy­dziec­ko­da­mi­w­kość,­ra­no­uży­wam­ko­rek­to­ra­pod­oczy­i­obo­wiąz­ko­wo­roz­świet­la­ją­ce­go­ró­żu­na­po­li­czki.­Od­ra­zu­wy­glą­dam­świe­żo.­Kie­dy­chcę,­aby­mo­ja­skó­ra­na­bra­ła­bla­sku,­dbam,­by­by­ła­do­brze­na­wil­żo­na.­Re­gu­lar­nie­ro­bię­pi­lin­gi­i­uży­wam­ma­se­czek­na­wil­ża­ją­cych.­W­cią­gu­dnia­pi­ję­du­żo­wo­dy­i­spo­ży­wam­do­bre­tłusz­cze­(np.­olej­lnia­ny­bud­wi­go­wy).­Gdy­szu­kam­ide­al­nych­per­fum­dla­sie­bie,­naj­pierw­te­stu­ję.­Ni­gdy­nie­ku­pu­ję­ich­pod­czas­eks­tre­mal­nej­au­ry­–­pod­czas­du­żych­mro­zów­lub­wiel­kich­upa­łów,­po­nie­waż­wte­dy­zmy­sły­się­wy­o­strza­ją­i zmie­nia­ją.­Bardzo­lu­bię­szu­kać­no­wych­za­pa­chów,­ale­za­nim­zde­cy­du­ję­się­na­za­kup,­naj­pierw­te­stu­ję­prób­ki­różnych­i­spraw­dzam,­jak­per­fu­my­łą­czą­się­z­mo­ją­skó­rą­i...­moim­ży­ciem.

Aby­mieć­pięk­ne­wło­sy,­sta­le­uży­wam­od­ży­wek,­bal­sa­mów,­ma­sek­i­pe­e­lin­gów.­Pi­ję­rów­nież­na­pa­ry­ze­skrzy­pu­po­lne­go­i­po­krzy­wy,­a­zi­mą­–­tran.­Gdy­chcę­się­wy­ci­szyć­i­od­prę­żyć,­bio­rę­dłu­gą,­re­lak­su­ją­cą­ką­piel­z­do­dat­kiem­ulu­bio­nych­so­li,­pły­nów,­oli­wek­i­olej­ków­ete­rycz­nych.­Ro­bię­so­bie­w­do­mu­takie­ma­łe­spa:­za­czy­nam­od­pe­e­lin­gu­ca­łe­go­cia­ła­i­ajur­we­dyj­skie­go­au­to­ma­sa­żu.­Genialnie­po­ma­ga­roz­luź­nić­mięś­nie,­a­to­natychmiast­prze­kła­da­się­na­od­prę­że­nie­umy­słu.

3

Używam w zależności od potrzeb: do twarzy,

dłoni, ciała. Można się od niego

uzależnić...

4

Ide al nie od ży wia

zmę czo ną zi mą skó rę.

Na wil ża i wy gła dza

3 SEN SAI Ka ne bo In ter na tio nal Sil ky Pu ri fy ing Silk Pe e ling Po wder, pu der pe e lin gu ją cy, 40 g, 299 zł, nr 289506 4 Col li star Cre ma Ras so dan te In ten si va, krem intensywnie regenerujący do cia ła, 400 ml, 195 zł, nr 25057

Page 115: Live&Travel 06.2013

TWÓJ SYSTEM PIELĘGNACJIDouglas BEAUTY SYSTEM to system do pielęgnacji skóry zabezpieczający wszystkie jej potrzeby. Składa się na niego 27 produktów w ramach 5 linii dostosowanych do potrzeb każdego typu skóry. Tajemnicą jego skuteczności jest kompleks DBS zawierający: kwas hialuronowy, Vit-A-like (wyciągi z roślin, alternatywa dla Retinolu) i Cell Pulse (komórki macierzyste z liści bengalskiej odmiany kawy). DBS doskonale chroni, nawilża i odżywia skórę.

26557.655 prasa 205x280.indd 1 6/7/13 9:36 AM

Page 116: Live&Travel 06.2013

wkWeronikaKsiążkiewicz

Aktorka. Gra w spektaklach

teatralnych („Single i remiksy”, „Fredro dla dorosłych mężów i żon”), filmach („Podejrzani zakochani”) i serialach telewizyjnych

(„Piąty stadion”). Od 3 lat mama Borysa. O macierzyństwie mówi: to dopełnienie mojej kobiecości.

Page 117: Live&Travel 06.2013

wk

Zd

ję ci

e Ja

cek

Grą

bcz

ewsk

iZ

dję

cie

Jace

k G

rąb

czew

ski

OD­KIEDY­JESTEM­MAMĄ...jestem­jeszcze­lepiej­zorganizowana­i­jeszcze­bardziej­pracowita.­Gdy­moje­dziecko­płacze,­przytulam­je­i­czytam­mu­bajki,­najchętniej­„Kubusia­Pu­chatka”­albo­„Przygody­Mikołajka”.­Uwielbiam­w­swoim­dziecku...­wszystko!­

Trudno­mi,­zwłaszcza,­kiedy,­muszę­wstać­o­5:30­do­pracy,­a­za­mną­śred­nio­przespana­noc.­Gdybym­mogła,­za­bierałabym­synka­ze­sobą­do­pracy,­bo­bardzo­nie­lubię­się­z­nim­rozstawać.­Uśmiecham­się­zawsze,­kiedy­go­widzę,­nawet­gdy­tylko­patrzę­na­jego­zdjęcie.

Jest jak mi łość

od pier wsze go wej rze nia,

a raczej „po czu cia”...

Do pro wa­dza biust

do po rząd ku. Po le cam, zwłasz cza

mło dym ma mom!

1

2

Świet nie na wil ża, nie pod raż nia

mojej wraż li­wej skó ry

3

1 Chanel Coco Mademoiselle, woda perfumowana, 50 ml, 399 zł, nr 103895 2 Clarins Gel Buste, żel liftingujący do biustu, 50 ml, 229 zł, nr 443067

3 Biotherm Lait Corporel Anti-Dessèchant, balsam do ciała, 400 ml, 79 zł, nr 708800

Page 118: Live&Travel 06.2013

Pięknie wygląda i... pięknie działa. Rozświetla twarz

i sprawia, że promienieje

4 Collistar Highlighting All Over, rozświetlacz w pudrze, 119 zł, nr 534599

5 Lancôme Contour Pro, konturówka do ust, 1,2 g, 55 zł, nr 058849

Świetna, z wygodnym pędzelkiem.

Pod błyszczyk, szminkę albo solo

5

4

KIEDY­PATRZĘ­NA­SYNA...widzę­cały­świat.­I­czuję­się­bezradna,­kiedy­widzę­cierpiące­i­chore­dzieci.­Dlatego­często­staram­się­wspierać­fundacje­na­rzecz­dzieci­i­akcje­chary­tatywne­pomagające­maluszkom.­

MOJE­METODY­NA­URODĘ­Kiedy­potrzebuję­błyskawicznego­upiększenia,­sprawdzają­się:­krótka­drzemka,­szybki­prysznic,­mycie­zębów­plus­szklanka­zielonej­herbaty.­Działa!

Gdy­w­nocy­dziecko­da­mi­w­kość,­ra­no­pewnie­jeszcze­śpię,­a­potem­biorę­relaksacyjną­kąpiel.

Kiedy­robię­makijaż,­szczególnie­zwra­cam­uwagę­na­dobrze­dobrany­do­skó­ry­podkład­i­precyzyjnie­podkreślone­i­wytuszowane­rzęsy.­

Aby­perfumy­było­na­mnie­czuć­długo,­stosuję­bardzo­prosty­zabieg:­noszę­je­ze­sobą­w­torebce!­

Gdy­chcę­mieć­efektowną­fryzurę,­za­wsze­oddaję­się­w­ręce­profesjonalisty,­fryzjera.­

Gdy­chcę­się­wyciszyć­i­odprężyć,­wra­cam­do­domu.­To­najlepsza,­sprawdzo­na­metoda.­

Page 119: Live&Travel 06.2013
Page 120: Live&Travel 06.2013

MALE REPORT

Pozwolić sobie na chwilę wyciszenia w dzisiejszym świecie pełnym bodźców, dzwięków, niepotrzebnych informacji. Wibrujących telefonów.

Atakujących maili. Mieć moment dla siebie – prawie niemożliwe. Wyłączyć się z takiego życia. I być. Po prostu. Takim momentem jest podróż. Lot samolotem. Ucieczka. Wyłączona komórka to jedyna dziś

opcja na spokój. Jak inspirująco dopełnić ten czas? Ja wiem.Świetni bohaterowie opisani wprost, po męsku, genialna fotografia,

prostota i klasa, to coś, za co czytelnicy „Malemena” pokochali ten prawdziwie polski magazyn. Teraz wybrane fragmenty towarzyszyć

Wam będą w podróży. Z pewnością będzie udana.

Olivier Janiak

W CHMURACH

zdjęcie Michał Szlaga

MM_W CHMURACH_38.indd 1 13-06-07 16:50

Page 121: Live&Travel 06.2013

MALE REPORT

Pozwolić sobie na chwilę wyciszenia w dzisiejszym świecie pełnym bodźców, dzwięków, niepotrzebnych informacji. Wibrujących telefonów.

Atakujących maili. Mieć moment dla siebie – prawie niemożliwe. Wyłączyć się z takiego życia. I być. Po prostu. Takim momentem jest podróż. Lot samolotem. Ucieczka. Wyłączona komórka to jedyna dziś

opcja na spokój. Jak inspirująco dopełnić ten czas? Ja wiem.Świetni bohaterowie opisani wprost, po męsku, genialna fotografia,

prostota i klasa, to coś, za co czytelnicy „Malemena” pokochali ten prawdziwie polski magazyn. Teraz wybrane fragmenty towarzyszyć

Wam będą w podróży. Z pewnością będzie udana.

Olivier Janiak

W CHMURACH

zdjęcie Michał Szlaga

MM_W CHMURACH_38.indd 1 13-06-07 16:50

Page 122: Live&Travel 06.2013

MALE REPORT

Kilka dni przed rozmową z reżyserem, w ramach przy-gotowań, ponownie obejrzałem „Z”. Film okazał się tak dobry, jak go zapamiętałem. „Z” pozostaje jed-nym z najlepszych melodramatów politycznych. Jest

prototypem thrillera o wartkiej akcji, łączącego polityczne przesłanie i tempo, które angażuje widza. Często go kopio-wano, ale jeszcze nikomu nie udało się zrobić w tej katego-rii nic lepszego. Wystarczy obejrzeć „Francuskiego łącznika”, „Rozmowę” czy „Dzień Szakala”. „Z” uchwycił ducha cza-sów – końca lat 60. XX wieku – i pozostaje aktualny do dziś. Film był odpowiedzią mieszkającego w Paryżu Costa-Gavrasa na dyktaturę w Grecji – to w „Z” reżyser wypracował swoją, znaną z późniejszych filmów, niepodrabialną metodę łączenia

ciętego komentarza politycznego z uwodzicielskim i wybu-chowym wątkiem dramatycznym. Nieprzekupny sędzia bada sprawę zabójstwa lewicowego polityka (w tej roli Yves Mon-tand). Na naszych oczach demokracja znika w mgle spisków i tuszowania faktów, a film staje się analizą wspieranego przez USA wojskowego zamachu stanu w Grecji i rządów junty z lat 1967-1974. Film jest bezkompromisową krytyką greckiego fa-szyzmu. Z niedowierzaniem przecieramy oczy, kiedy przed na-pisami końcowymi widzimy, czego zabraniała idiotyczna jun-ta „czarnych pułkowników”, jak nazywano rządzącą w Grecji klikę. Zakazane stały się m.in.: organizacje pokojowe, strajki, związki zawodowe, noszenie długich włosów przez mężczyzn, słuchanie The Beatles, muzyka popularna, Sofokles, Ajschylos,

„Film to nie przemówienie! To jest show. A dlaczego chcemy oglądać show? Żeby kochać, nienawidzić, żeby coś poczuć. Właśnie taki efekt chcę osiągnąć w swoich filmach” – mówi nam jeden z najbardziej przenikliwych

komentatorów współczesności w kinie światowym.

Nasz człowiek, Will Richardson, obsadę zgromadził wyborową. Przez festiwal Off Plus Camera poprowadzi nas kuluarami, pozwalając wpaść na Josha Hartnetta, w którym wszyscy się

kochają, Costa-Gavrasa, którego wszyscy uwielbiają, Johna Rhysa-Daviesa, który po „Władcy Pierścieni” nie przestaje

rozdawać autografów. Jedyna taka okazja.

Costa-Gavras Gwóźdź programu

IDZIEMY DO KINA

tekst Will Roderick Richardsontłumaczenie Adam Zdrodowski

zdjęcia Marta Wojtal

MM_W CHMURACH_38.indd 2 13-06-07 16:50

Page 123: Live&Travel 06.2013

MALE REPORT

MM_W CHMURACH_38.indd 3 13-06-07 16:50

Page 124: Live&Travel 06.2013

MALE REPORT

wszelkie wzmianki, iż Sokrates mógł być homoseksualistą, Io-nesco, Sartre, Tołstoj, Czechow, Pinter, Edward Albee, Mark Twain, Samuel Beckett (laureat literackiej Nagrody Nobla w 1969 roku), Trocki, socjologia, encyklopedie, wolna prasa i nowa matematyka. Literę Z też zdelegalizowano. „Z” używa-no dla przypomnienia, że zamordowany senator Grigoris Lam-brakis (którego zabójstwo jest głównym wątkiem filmu) i duch oporu, który ucieleśniał, wciąż żyją mimo działań nikczemnej junty. Zei = on żyje. Ta niesamowita lista obnaża ogłupiają-cą paranoję reakcyjnych sił, zarówno lewicowych, jak i pra-wicowych. Ekstremizm jest zawsze wrogiem polityki. Opresja ma dwa smaki: faszyzmu lub komunizmu, a obydwa przypra-wione są strachem i nienawiścią, jak trafnie zauważył Hunter S. Thompson. „Z” miał premierę w lutym, w sam raz przed rozdaniem Oscarów. W 1969 roku wszelkie listy były bardzo ważne, to był rok silnych wstrząsów politycznych i społecz-nych. Zaczęło się od Czecha, który poświęcił życie, a skończyło na dokonanym przez Hells Angels zabójstwie widza na koncer-cie w Altamont. W styczniu Jan Palach podpalił się w Pradze na znak protestu przeciwko radzieckiej inwazji na Czechosło-wację. Nixon został zaprzysiężony na prezydenta Stanów Zjed-noczonych. Elvis był w studiu i nagrywał „Suspicious Minds” („podejrzliwe umysły” – trafna ironia). The Beatles dali ostatni publiczny występ na dachu budynku w Londynie. Ukazała się powieść „Ojciec chrzestny”. Brytyjskie wojska wkroczyły do Ir-landii Północnej. De Gaulle podał się do dymisji. Zamiesz-ki w Stonewall dały początek ruchowi walki o prawa LGBT w USA. Wybuchła, i szybko się zakończyła, wojna futbolowa między Hondurasem i Salwadorem. Amerykanin postawił sto-pę na Księżycu. Zaatakował Manson. Odbył się festiwal Wo-odstock. Kaddafi przejął władzę w Libii. Zmarł Ho Chi Minh. Świat dowiedział się o masakrze w My Lai, najhaniebniejszym epizodzie wojny wietnamskiej. „Z” był pierwszym filmem no-minowanym do Oscara w kategorii najlepszy film i najlepszy film nieanglojęzyczny i w tej ostatniej właśnie wygrał. Bardzo

ceniony krytyk filmowy Roger Ebert (który niedawno zmarł) uznał „Z” za najlepszy film 1969 roku, podkreślając zalety sce-nariusza i przekaz. Pisał: „[»Z«] jest filmem naszych czasów. Opowiada o tym, że nawet moralny triumf nie jest czysty. Bę-dziecie na nim płakać i wpadać w złość. Poruszy was do głę-bi... Kiedy junta wojskowa dokonała zamachu stanu w 1967 roku, prawicowi generałowie i szef policji zostali oczyszczeni z zarzutów i »zrehabilitowani«. Ludzie odpowiedzialni za ujaw-nienie zabójstwa stali się przestępcami politycznymi. Mogłoby się zdawać, że to czysto polityczne wydarzenia, ale młody re-żyser Costa-Gavras opowiedział o nich w sposób nieodparcie ekscytujący. »Z« jest zarówno politycznym krzykiem wściekło-ści, jak i genialnym, pełnym zwrotów akcji, thrillerem. Nawet kończy się pościgiem: nie ulicami, ale przez labirynt faktów, alibi i korupcji”.

*Costa-Gavras czeka na mnie w saloniku pałacu Pod Baranami. Ma na sobie ciemny garnitur, białą koszulę i grube, czerwone skarpety.

W.R.R.: Mam nadzieję, że wybaczy mi pan, że nie zdejmę czapki, dopadł mnie jakiś okropny wirus. Przez dwa tygodnie bez przerwy padał tu śnieg. Przestał dopiero przed tygodniem. C.-G.: Tak, w Paryżu pogoda też była obrzydliwa.

W.R.R.: Jak się panu podoba w Krakowie? Wiem, że już pan tutaj był. C.-G.: Tak, byłem. Bardzo mi się tu podoba. Kiedy odwie-dziłem Kraków po raz pierwszy, przyjechałem tu wprost z Brukseli. Pociągiem. I kiedy wysiadłem, od razu usłysza-łem nawoływania: „Taxi do Auschwitz! Taxi do Auschwitz!”. To było dziwne.

W.R.R.: Ciekawe spostrzeżenie. Nazwałbym to zjawisko turystyką śmierci. Niektórzy są od tego uzależnieni. Ktoś mnie wczoraj zapytał, czy chcę jutro jechać do Auschwitz, i powiedziałem, że nie. Nie chcę. Wiem, co tam się stało. C.-G.: Tak, ma pan rację. Ale Kraków to niesamowite mia-sto. Mili ludzie i dobre restauracje.

W.R.R.: Tak, ale to jednak nie Paryż. Jak długo pan tam mieszka? C.-G.: 60 lat. Przyjechałem studiować literaturę porównaw-czą na Sorbonie. Jako przybysz z Grecji byłem wielkim fanem Randolpha Scotta. Zna go pan?

W.R.R.: Tak, jego westerny. C.-G.: Takie filmy oglądałem w Grecji. Ale pierwszym fil-mem, jaki zobaczyłem we francuskim kinie, była „Chciwość” Ericha von Stroheima z 1924 roku. I pomyślałem: „Wielkie nieba, można nakręcić tragedię z prawdziwego zdarzenia!”. Wcześniej myślałem, że filmy to tylko akcja, kowboje i tak dalej. Potem zacząłem oglądać coraz więcej, aż wreszcie po-stanowiłem iść do szkoły filmowej.

W.R.R.: Czy polityczna działalność ojca miała wpływ

W 1969 roku wszelkie listy były bardzo ważne, to był rok silnych wstrząsów politycznych i społecznych. Zaczęło się od Czecha, który poświęcił życie, a skończyło na dokonanym przez Hells Angels zabójstwie widza na koncercie w Altamont

MM_W CHMURACH_38.indd 4 13-06-07 16:50

Page 125: Live&Travel 06.2013

MALE REPORT

na to, że postanowił pan zostać artystą? (Podczas wojny domowej w Grecji ojciec reżysera był więziony w związku z podejrzeniami o działalność komunistyczną). C.-G.: Doświadczenia ojca popchnęły mnie do ucieczki z kraju. Uciekłem z Grecji, gdyż sądziłem, że ten kraj nie jest dobry dla ludzi takich jak ja, z mojej klasy. We Francji byłem oszołomiony tym, że nauka była bezpłatna, bezpłatne były pokoje dla studentów i biblioteka. Dzięki tej wolności poczu-łem, że Francja to mój kraj.

W.R.R.: Jak to jest? Pan lubi Francję, ja też. A jednak wielu ludzi za nią nie przepada.C.-G.: Tak, ma pan rację. Często mnie pytają: „Jak ty w ogó-le znosisz tych Francuzów?”. Zauważyłem u nich coś, co wcześniej powiedział już Jacques Prévert. Zna go pan?

W.R.R.: Tak. Napisał „Paroles”. C.-G.: I scenariusz „Komediantów”. W jednym z wierszy pisze: „Nie chcę być najsilniejszy, najbogatszy, najmądrzej-szy, najpiękniejszy. Chcę być inny”. Dla mnie to jest właśnie Francja, chodzi o próbę bycia innym.

W.R.R.: I taki pan jest. Kręci pan filmy na tematy polityczne, jak na przykład „Z”, „Stan oblężenia”, „Zaginiony” i „Zdradzeni”. Tom Berenger zagrał w „Zdradzonych” swoją ulubioną rolę. C.-G.: Tak, był bardzo dobry, a Debra Winger wypadła świetnie.

W.R.R.: Co się z nią dzieje? C.-G.: Hollywood. Kończysz 38, 40 lat i wypadasz z gry. (Obejrzyjcie dokument „W poszukiwaniu Debry Winger”).

W.R.R.: Tant pis! Jest pan znany z filmów politycznych, które zajmują jakieś stanowisko. Czy to trafne podsumowanie? C.-G.: Film to nie przemówienie. To jest show. Dlaczego chcemy je zobaczyć? Żeby kochać, nienawidzić, żeby coś czuć. Właśnie taki efekt chcę osiągnąć w swoich filmach. Nie jestem przeciwny awangardzie, ale ona dociera do garst-ki widzów, a ważne jest, aby mieć wielu widzów. Zaczynam jednak od zrobienia filmu, który podoba się mnie. W końcu to ja jestem pierwszym widzem.

W.R.R.: A które ze swoich filmów ceni pan najbardziej? C.-G.: Nie wiem. Chyba największy sentyment mam do „Hanny K.”. Ten film natychmiast zniknął z ekranów. Mówi o konflikcie izraelsko-palestyńskim w sposób, w jaki wszyscy mówią o nim dziś. Że Palestyńczykom też należy się miejsce, gdzie mogliby żyć. Jestem więc z „Hanny K.” dumny.

W.R.R.: A najnowszy, „Żądza bankiera” – szybki, zimny thriller ze świata finansjery? Czy to trwający wciąż kryzys finansowy zainspirował pana do zajęcia się tym zagadnieniem? C.-G.: Problemu nie da się sprowadzić jedynie do kry-zysu. Wszyscy politycy – z lewicy, prawicy, Unii Europej-skiej – stworzyli tę sytuację. Kiedy pojawiło się napięcie

w stosunkach z Turcją, Niemcy wysłali do Grecji łodzie pod-wodne, a Francuzi samoloty. Wszystko na kredyt. W Hisz-panii było zupełnie inaczej. To było po prostu głupie. Banki pożyczały pieniądze na budowę apartamentów na wybrzeżu, których nikt nie chce kupić. Sytuacja w Grecji jest bardziej złożona.

W.R.R.: Gdzie Grecja popełniła błąd? C.-G.: Nie wiadomo. Myślę, że jeszcze chwilę się pomęczy.

W.R.R.: Mieszkałem kiedyś w Nikaragui. Fascynujący kraj. Co sprawiło, że zainteresował się pan Ameryką Łacińską? Nakręcił pan „Stan oblężenia” i „Zaginionego”, filmy opowiadające o sytuacji w Ameryce Łacińskiej lat 70., która bardzo przypomina to, co dzieje się dziś w Grecji.C.-G.: Każdy film powstał z jakiegoś konkretnego powodu. Po zrealizowaniu „Spowiedzi” w 1970 roku zainteresowałem się historią amerykańskiego doradcy i ambasadora w Grecji w cza-sie wojny domowej i bezpośrednio po niej. Nazywał się Peu-rifoy i przez dwa lub trzy lata, w latach 50. XX wieku, rządził krajem. A później wyjechał do Ameryki Łacińskiej (do Gwate-mali, gdzie CIA obaliło rząd Arbenza). Potem pojechał do Azji i tam zginął w wypadku samochodowym. Próbowałem dowie-dzieć się o nim czegoś więcej. Okazało się, że istniała cała szko-ła dla tego rodzaju doradców, a jednym z nich był działający w Urugwaju agent CIA Dan Mitrione, który uczył technik tor-turowania i współpracował z reżimową policją. Przeciwstawili mu się Tupamaros. Z początku byli niczym Robin Hood – nie stosowali przemocy. Później porwali go i zabili, kiedy rząd od-mówił zwolnienia więźniów politycznych. Przemoc zniszczyła Tupamaros od wewnątrz i z zewnątrz. Taki był wyjściowy po-mysł: jak używać przemocy w ruchu rewolucyjnym?

W.R.R.: Zawsze lubił pan opierać scenariusze na faktach.C.-G.: Tak. „Stan oblężenia” nakręciłem w Chile za Allen-de. Spotkałem się z nim kilkakrotnie, to był dobry człowiek. Chciał w Ameryce Łacińskiej coś zmienić. A kiedy dostałem książkę o Hormanie („Zaginiony” to historia amerykańskie-go dziennikarza Charlesa Hormana, który zaginął w Chi-le w 1973 roku), powiedziałem sobie: „Dobrze, zrobię film o ludziach, których znam i cenię”. Amerykańscy producenci chcieli, żebym nakręcił całą historię Hormana. Nie zgodzi-łem się. Zainteresował mnie ten wątek, kiedy ojciec (gra go Jack Lemmon) zaczyna szukać syna i dowiaduje się, że jego syn jest inny, niż myślał, podobnie jak jego kraj. Ojciec jest republikaninem, który zagłosowałby na Nixona. I to, czego dowiaduje się o zabójstwie syna, jest dla niego tym bardziej szokujące. (Udział USA w zamachu stanu w Chile i w zabój-stwie Hormana znalazł potwierdzenie w dokumentach odtaj-nionych za prezydentury Clintona – przyp. red.).

W.R.R.: Jaka jest różnica między pracą w Hollywood i w Europie? C.-G.: Dla mnie – niewielka. W Stanach pracowałem ze swo-ją europejską ekipą. LA to świetne miejsce do pracy, lecz nie najlepsze do życia. Widziałem wielu kolegów, którzy przyjeż-dżają do miasta pełni nadziei, lecz ich życie szybko staje się koszmarem.

MM_W CHMURACH_38.indd 5 13-06-07 16:50

Page 126: Live&Travel 06.2013

MALE REPORT

Wywiady z nim, które obejrzałem na YouTube, zdecydo-wanie temu przeczą – to aktor elokwentny i myślący, który czuje, że uroda – zarazem olśniewająca i dziwaczna – odwra-ca uwagę widzów od jego innych zalet. W końcu wchodzi z przepraszającym uśmiechem dzielącym twarz doskonale sy-metryczną – co nie uszło uwagi dziennikarzy i fanów. – Prze-praszam, ale pojechaliśmy na wycieczkę do kopalni soli i tro-chę nam się przedłużyła podróż – zwraca się do nas zwykły facet, który niejako przypadkiem jest też gwiazdą. Hartnett słynie z niechęci do sławy. Wszyscy w branży znają jego po-dejście. Na żywo okazuje się dużo potężniejszy, niż wydaje się na ekranie. W przypadku większości aktorów jest odwrotnie. Duże zaskoczenie. Chłopak z Minnesoty to współczesny Gary Cooper. Jest tego samego wzrostu i tyle samo waży (191 cm i 85 kg). W innej epoce zostałby pewnie gwiazdą westernów. Nie ma się z czego śmiać. Steve McQueen, Clint Eastwo-od, Lee Marvin, John Wayne, Jimmy Stewart, Gary Cooper – wszyscy zaczynali jako kowboje. Spośród gwiazdorów swo-jego pokolenia Josh Hartnett jest chyba największą zagad-ką. Pojawiał się na okładkach magazynów częściej niż Hugh Grant u szczytu sławy. To on odrzucił schedę po Christophe-rze Reevesie: nie chciał wcielić się w Supermana. (George Re-eves, pierwszy aktor odtwarzający tę rolę w serialu telewizyj-nym z lat 50., popełnił samobójstwo). Nie podpisał wartego 100 milionów dolarów kontraktu na trzy filmy o Człowieku ze Stali. To dowód bardzo szczególnej niezależności. – Nie-zależność to prawo wyboru – uważa. – Hollywood ma wie-le do zaoferowania. Niektórym aktorom i reżyserom udało

się osiągnąć niezależność. Czy jest swoim własnym wrogiem, zbyt niezależnym, by dbać o swoje dobro? Kto wie? Na pew-no w 2005 roku beztrosko igrał swoją karierą. Jak sam przy-znaje, odrzucił kilka świetnych propozycji. Superman dałby mu wolność i środki na wyprodukowanie i wyreżyserowanie czego tylko chce, a podobno o tym przecież marzy. – Film to przede wszystkim domena reżysera – uważa. Jego ulubionym był zawsze Fellini. Chciałby pracować z Larsem von Trierem. Zdaje się, że prowadzenie kariery w sposób tak kapryśny i nie-przewidywalny to najprostsza droga do zmarnowania nie lada talentu. A przecież system, przeciw któremu Hartnett się bun-tuje, pokazuje go w jak najlepszym świetle. Jest stworzony do pierwszoplanowych ról. Kiedy jest w formie, nikt ze współcze-snych aktorów nie jest w stanie mu dorównać, a widz patrzy tylko na niego. Wystarczy wymienić „Helikopter w ogniu”, „Sin City – Miasto grzechu” (pojawia się na początku i w fina-le), fragmenty „Zabójczego numeru”, „30 dni mroku” (niezły film o wampirach). I jeszcze „Zaklęte serca”, w których gra chorego na zespół Aspergera. Dobre, niskobudżetowe, nieza-leżne kino. Za to „Bunraku” z 2010 roku, kino walki, to ko-lejny nietypowy wybór. W branży mówi się, że każdy film, który w ogóle wejdzie do produkcji, a potem trafi na ekrany kin, można uznać za sukces. Znane jest powiedzenie wybitne-go scenarzysty Williama Goldmana, że na starcie nikt nie jest w stanie powiedzieć, czy film będzie dobry. Nic więc dziw-nego, że Hartnett mówi: – Odrzuciłem role w wielu dobrych filmach. Nie zawsze dokonuję trafnych wyborów. Zgaduję: przed nim jeszcze lepsze i cięższe decyzje.

Co się stało z Joshem Hartnettem? To pytanie zadawano sobie w Hollywood przez parę lat.

W Krakowie pytaliśmy o to samo. Spóźnia się na konferencję prasową już 30 minut. Ktoś szepcze mi do ucha: „Słyszałem, jak wczoraj mówił,

że nie ma nic ciekawego do powiedzenia”. Co za bzdura.

Josh Hartnett Antygwiazda

MM_W CHMURACH_38.indd 6 13-06-07 16:50

Page 127: Live&Travel 06.2013

MALE REPORT

MM_W CHMURACH_38.indd 7 13-06-07 16:50

Page 128: Live&Travel 06.2013

MALE REPORT

Pytam: „Sądzisz, że dali ci rolę Gimliego we »Władcy Pier-ścieni« z powodu aparycji? Czy może chodzi o to, że masz w sobie coś z krasnoluda, więc wybór był oczywisty?”. John Rhys-Davies wymierza mi lewy sierpowy. Robię unik, kuca-jąc i sprzedaję mu cios pod brodę, który wyrzuca go w powie-trze. „A masz, ty pieprzony karle!”.

* Żartowałem. Tak naprawdę siedzimy w barze dla VIP-ów i naśladujemy Richarda Burtona. Mój baryton kontra jego basso profundo. Richard Burton był sławnym walijskim ak-torem teatralnym i filmowym, przez pewien czas mężem Eli-zabeth Taylor i zapił się na śmierć. – Kiedy drążyłem ciem-ne łono ziemi – mówi John, udając Burtona. – Być albo nie być – odpowiadam. Zmieniamy akcent na południowy. – Czy to cukier? – pyta John. Anna, moja olśniewająca asystentka o zmysłowych ustach, właśnie zaproponowała mu cukier do kawy. – Taa. Na to właśnie wygląda, cukiereczku – mówię (głosem skacowanej Scarlett O’Hary). – Czy ja wyglądam, jakbym potrzebował słodzenia? – odpowiada. To jego pierw-sza od wielu lat wizyta w Polsce. – Wszyscy jesteśmy przy-jaciółmi Polski – mówi John. – Polscy piloci podczas bitwy o Anglię wykonali nadludzki wysiłek, żeby nas ratować. Boli mnie, że stawaliśmy do walki, by bronić Polski, a zakończyli-śmy wojnę, rzucając ją na pastwę Rosjanom. – Jałta. – Żelazna kurtyna podzieliła Europę – odpowiada John, udanie naśladu-jąc Churchilla. W swoich manierach JRD jest czarująco sta-roświecki, ma w sobie coś z dobrego wujaszka. Nie jest ama-torem ani w życiu, ani w pracy. Zaczynał w teatrze, by przejść do filmu – zwykła kolej rzeczy dla brytyjskiego aktora. Na po-czątku była Royal Shakespeare Company (1970), potem – rola Sallaha w „Poszukiwaczach zaginionej Arki” (1981), profesora

Arturo w „Sliders – Pilocie” (1995), aż wreszcie – światowa sława za sprawą „Władcy Pierścieni”. Z dekady na dekadę wzmacniał swoją zawodową pozycję. – Tak trudno być kre-atywnym. Nie można sobie odpuszczać. Myślisz sobie: nie całkiem dobrze to zrobiłem. Żeby jednak być kreatywnym, trzeba nauczyć się właśnie tego: wiedzieć, kiedy odpuścić. Czasami trzeba dać sobie spokój i iść dalej. Nie zawsze warto po raz kolejny do czegoś wracać, by to wciąż doskonalić – do-daje. Uwielbia zmiany. Chociaż dorastał w Afryce, za spra-wą robotniczego pochodzenia stał się w latach 60. radykal-nym lewicowcem. Wszystko się zmieniło, kiedy usłyszał, jak przemawia Margaret Thatcher. Zaczął ją dręczyć pytaniami, by wreszcie skapitulować i bez reszty ulec jej urokowi. John twierdzi, że już wtedy potrafiła świetnie przemawiać. Postę-puje na przekór hollywoodzkim trendom. Jest konserwatystą, który zaryzykował karierę, wypowiadając się otwarcie na te-mat wzrostu populacji muzułmanów w Europie, fundamen-talizmu i demograficznych konsekwencji tych zmian. Ojciec rodziny, który był ze swoją pierwszą żoną do końca, do czasu gdy przegrała walkę z chorobą Alzheimera. Udało mu się na-mierzyć i uratować syna, fotografa wojennego, kiedy był za-grożony w Chorwacji. Teraz mieszka w Hollywood i na wy-spie Man – wraz z drugą żoną i sześcioletnią córką, która jest „miłością jego życia”.

* Kiedy wychodzimy na rynek, Marta Wojtal robi Johnowi parę fotek. Ludzie go rozpoznają. Proszą o autografy. – To trudna robota, ale ktoś musi ją wykonać – żartuje John, do-dając, że próbuje przeżyć każdy dzień tak, jakby miał być jego ostatnim. Dlaczego? – Nigdy nie wiesz, kiedy ten ostatni nadejdzie. Wypiję za to.

Zaczynał grzecznie, w brytyjskim teatrze szekspirowskim. Po „Władcy Pierścieni”, w którym zagrał Gimliego, nic już nie jest

w jego życiu takie, jak było wcześniej. Stał się sławny! Nareszcie, bo aktora z taką energią, poczuciem humoru

i inteligencją nieczęsto się spotyka.

John Rhys-Davies Trudno być kreatywnym

MM_W CHMURACH_38.indd 8 13-06-07 16:50

Page 129: Live&Travel 06.2013

MALE REPORT

MM_W CHMURACH_38.indd 9 13-06-07 16:50

Page 130: Live&Travel 06.2013

W NUMERZE:

CZERWCOWY NUMER

JUŻ W SPRZEDAŻY

Szukaj w salonach

prasowych i na

Appstore

Nie stoimy

w miejscu, chodź z nami!

MAMED CHALIDOW Nie jest ani najsilniejszym, ani najszybszym zawodnikiem MMA

na świecie, ale wie, jak ze swojej siły i szybkości korzystać, udowadniając, że na ringu najważniejsza jest głowa.

MAREK JACKOWSKI Jeszcze niedawno gościł „Malemena” w swoim włoskim domu.

Wybrzeże Kampanii zielone i świeże. Dopiero co skończył nagrywać wokale na nową płytę. Z wszystkim zdążył na czas. Jak zawsze.

LESZEK BALCEROWICZ „Demokracja to niekończące się starcie komunikatów, z których wiele jest bzdurą.

Ale głoszenie bredni jest przejawem wolności. Każdego dnia myślący człowiek powinien starać się wygrać z demagogią” – profesor od lat wbrew przeciwieństwom wprowadza tę zasadę w życie.

www.malemen.pl

MM_W CHMURACH_38.indd 10 13-06-07 16:50

Page 131: Live&Travel 06.2013

W NUMERZE:

CZERWCOWY NUMER

JUŻ W SPRZEDAŻY

Szukaj w salonach

prasowych i na

Appstore

Nie stoimy

w miejscu, chodź z nami!

MAMED CHALIDOW Nie jest ani najsilniejszym, ani najszybszym zawodnikiem MMA

na świecie, ale wie, jak ze swojej siły i szybkości korzystać, udowadniając, że na ringu najważniejsza jest głowa.

MAREK JACKOWSKI Jeszcze niedawno gościł „Malemena” w swoim włoskim domu.

Wybrzeże Kampanii zielone i świeże. Dopiero co skończył nagrywać wokale na nową płytę. Z wszystkim zdążył na czas. Jak zawsze.

LESZEK BALCEROWICZ „Demokracja to niekończące się starcie komunikatów, z których wiele jest bzdurą.

Ale głoszenie bredni jest przejawem wolności. Każdego dnia myślący człowiek powinien starać się wygrać z demagogią” – profesor od lat wbrew przeciwieństwom wprowadza tę zasadę w życie.

www.malemen.pl

MM_W CHMURACH_38.indd 10 13-06-07 16:50

Page 132: Live&Travel 06.2013