71
Medium Nr 3 (21) 2015 dwumiesięcznik e-magazyn rozwoju osobistego Harmonia przez sztukę Korzyści Vedic Art Dwupunkt dla innych Niezawodna metoda uzdrawiania Do góry nogami Przeświadczenia i skrypty W pętli absurdu Rozumienie wolności Czas zmian Droga do nowego

Medium nr 21

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Zapraszamy do czytania :)

Citation preview

Page 1: Medium nr 21

MediumNr 3 (21) 2015dwumiesięcznik

e-magazyn rozwoju osobistego

Harmonia przez sztukęKorzyści Vedic Art

Dwupunkt dla innychNiezawodna metoda uzdrawiania

Do góry nogamiPrzeświadczenia i skrypty

W pętli absurduRozumienie wolności

Czas zmianDroga do nowego

Page 2: Medium nr 21

Rozleniwiło mnie cudowne, zielone lato do tegostopnia, że aktualny numer ukazuje się z niewiel-kim opóźnieniem. Prawdę mówiąc, trudno oce-nić, ile lenistwa jest w wyszukiwaniu nowychpomysłów i ciągłym podróżowaniu dla przyjem-ności i dla zdobywania nowej wiedzy. Być możewszystko powinno toczyć się swoim naturalnymrytmem? Być może warto uwolnić się od balastunarzucanych sobie schematów i ograniczeń? Naile możemy sobie pozwolić na wolność i czymona jest, próbujemy odpowiedzieć w bieżącymwydaniu.

Wydawać by się mogło, że definicja jestoczywista. Wskazują na to tłumy ludzi skandującei wyśpiewujące swoje pragnienie wolności. Jakjednak rozumieć to zjawisko, kiedy każdy w tymtłumie jest absolutnie wolny i niezależny, a po-mimo tego płacze, że chce tego, co już ma? Czynie pojawia się tu jakiś absurd? Nie zajmujemy siępolityką. Próbujemy pokazać psychologicznematryce, które oślepiają ludzi i nie pozwalają nabycie szczęśliwym. Nie oceniamy nikogo. Przyglą-damy się z ciekawością zachodzącym proce-som.

Chcielibyśmy pisać dla Was wyłącznie o ra-dości i zachwycie życiem, ale czasem potrzebnajest odrobina krytycznego spojrzenia na nie dokońca właściwy sposób myślenia. Przede wszyst-kim dlatego, że nasze myśli i poglądy kształtująnaszą rzeczywistość. Nie odnajdziemy szczęścia,opierając się na niekorzystnych matrycach.Warto zatem poznać dobrą drogę i niezależnie

od czegokolwiek podjąć własną decyzję, czytaka ścieżka nam odpowiada. Wiedza zawszejest darem, nawet wtedy, kiedy nie chcemy z niejkorzystać.

Spontanicznie sam z siebie pojawił się oboknowy temat: otwierania się na nieuchronnezmiany. Wszystko płynie i pulsuje, podlega nieu-stannej transformacji. Czy umiemy to dostrzeci zaakceptować, czy też kurczowo próbujemytrzymać się tego, co dobrze znane i boimy sięwyjść poza strefę komfortu? Dla każdego z nasto bardzo osobiste doświadczenie. Polecamszczególnie dwa krótkie, ale mocno poruszająceartykuły: „Zmiany” oraz „Pożegnania powinnybyć piękne”

W tym numerze rozsmakowaliśmy się w pysz-nym jedzeniu i rozszerzamy dział dotyczący prze-pisów kulinarnych. Warto czerpać pełnymigarściami z lata i jego pachnących owoców.Ponadto jak zwykle zachęcamy Czytelników dopracy z Reiki, poznawania run i pielęgnacji szczę-śliwego związku.

Mediumstr. 1

Page 3: Medium nr 21

Medium

W pętli absurdu ..................................

Słów kilka o wolności .........................

Być wolnym ........................................

.

Do góry nogami ..................................

O zawiści ...........................................

Sekret szczęśliwego związkuKochać świadomie .............................

Jak sobie radzić z Marsjaninem? .........

Czas zmian ........................................

Pożegnania powinny być piękne .......

Zmiany ...............................................

Jakie pyszne! .....................................

Magiczna kuchnia Małgosi ..................

Natura. Moc. Miłość. ............................

Dwupunkt dla innych ..........................

Co tak naprawdę wiesz o masażu?....

Moje Vedic Art ....................................

Dotyk Źródła ......................................

Duch i materia ...................................

Refleksje o ReikiMiłość ..............................................

Runa Hagal ........................................

Moje karty ..........................................

Jagodowe wizyty ................................

Bajka o wolności ...............................

Bractwo Dusz ....................................

Recenzja ...........................................

str. 2

41

45

47

49

53

55

59

63

68

3

5

7

9

12

14

17

19

21

23

25

27

30

31

33

37

Page 4: Medium nr 21

Pojęcie wolności wydaje się oczywiste, a jedno-cześnie rzadko kiedy jest właściwie rozumiane.Cały świat próbuje walczyć o wolność, jakby zu-pełnie nie wiedział, że to absurdalne oczekiwa-nie. Kiedy mówimy o wyrwaniu się z pęt, chcemytylko zmienić coś, co nam nie odpowiada lubczego nie rozumiemy. Jest to dążenie tego sa-mego typu, jak chęć zaspokojenia głodu lub prag-nienia. Nie można tu nic osiągnąć, dopóki niezrozumiemy zasad, którymi kieruje się wszech-świat.

Wszystko, czego pragniemy, mamyw sobie. Podobnie jak miłość czy poczucie bo-gactwa, wolność jest jakością, którą trzeba odna-leźć we własnym wnętrzu. Nic nie jest poza nami.Człowiek, który ma poczucie wolności, nie stracigo nawet zamknięty na dnie lochu. To jakość pro-mieniująca z mocy serca, a nie jakiś pozorny i ze-wnętrzny stan. Czerpiemy ją z głębi duszy lubuczymy się krok po kroku uświadamiać sobie, żekażdy z nas przychodzi na świat zarówno wolny,jak i niewinny.

Jeśli trudno to zrozumieć, spróbujmy spojrzećna to z drugiej strony. Oto bogata kobieta, którejniczego nie brakuje. Ma mnóstwo pieniędzy, zaktóre może kupić nie tylko przedmioty, ale też wy-cieczkę do najbardziej odległego zakątka Ziemi.Ma też kochającego męża. Mimo tego powtarzaciągle, że czuje się zamknięta w złotej klatce. Topoczucie nie ma nic wspólnego z jakimkolwiekrealnym ograniczeniem. Najczęściej jest efektemniespełnienia i podświadomego poszukiwaniaswojej pieśni duszy. Zatem nie jest to efekt rze-czywistego zamknięcia, lecz jedynie zagubienie

i wewnętrzna dysharmonia, która wymaga uzdro-wienia, a nie uwolnienia.

Kiedy rozwiniemy w sobie poczucie wol-ności, uświadamiając sobie własną moci zdolność kierowania swoim losem, nigdy niepoczujemy się zamknięci. Niezależność bę-dzie dla nas tak naturalna, jak oddychanie.

Zgodnie z zasadą lustra, będziemy przycią-gać do siebie sytuacje, które to potwierdzą. Dla-tego też, bez względu na okoliczności, raczej niebędziemy doświadczać sytuacji, w której ktokol-wiek nas spróbuje ograniczać fizycznie czy psy-chicznie. Będziemy zawsze sami decydowaćo sobie.

Każdy z nas został obdarzony wolną wolą, cooznacza, że sami decydujemy o swoim życiu. Za-wsze. Nawet wtedy, kiedy pozornie ktoś innynami zarządza. Każdą sytuację kreujemy samiswoimi myślami i poglądami. Dlatego zawsze jes-teśmy niezależni, bo w każdym momencie życiatworzymy swój los. To największy dowód naszejwolności – nikt nigdy nie jest w stanie zabronićnam zmiany tego, co nam nie odpowiada na to,czego pragniemy.

Urodziliśmy się wolni. Nasza boskacząstka jest zawsze wolna. Warto o tym pamię-tać, szczególnie wtedy, kiedy tkwimy w znienawi-dzonej sytuacji i powtarzamy sobie, że chcemysię uwolnić. Od czego uwolnić? Zadajmy sobiepytanie, co nam przeszkadza i stwórzmy obraz,w którym ten problem nie istnieje. Wykreujmynowy pogląd. To możliwe. Czasem wystarczyzmienić spojrzenie, zaakceptować coś, co namprzeszkadza i więzy same spadają.

str. 3 Medium

W pętli absurdu

Bogusława M. Andrzejewskatrener rozwoju osobistego,

publicystka, nauczyciel Reiki,konsultant NAO,

astropsycholog, numerolog.http://prosperita.edu.pl

Page 5: Medium nr 21

Pamiętajmy też, że o wolność się nie walczy.Podobnie jak nie walczymy o pokój. Walka jestcałkowicie bezsensowna i zasila to, z czym wal-czymy Oznacza to, że im bardziej zmagamy sięz więzami i zależnościami, tym bardziej wzmac-niamy stan uwięzienia w naszej rzeczywistości,przyciągając sytuacje, które będą potwierdzaćtakie przekonanie. Zasilamy też swoją we-wnętrzną wizję, która kreuje codzienną rzeczy-wistość. Ale też zaczynamy wierzyć głęboko wcoś, co sami wymyśliliśmy. To paradoks wszyst-kich wojen. Ludzie rzucają się na siebie w imięiluzji i bezzasadnych haseł podpowiadanychprzez manipulantów, dla których wojna to docho-dowy interes.

Kiedy walczymy o wolność, to wychodzimyz poziomu uwięzionej i skrzywdzonej osoby.A przecież podstawą wolności jest poczuciebycia wolnym. Ludzie plączą się w takich oczy-wistych faktach. Nie pomaga im wielokrotne oglą-danie Sekretu i czytanie książek o PrawiePrzyciągania. Ciągle czegoś się domagają od in-nych, zamiast tworzyć i stale o coś walczą…

Nawet wtedy, kiedy mają wolność z definicji,nie widzą jej. Jak można np. w demokratycznymkraju mówić o utracie wolności? Przecież samiwybieramy władze. Jeśli władze są złe, niesprawdzają się – trudno, są zatem złe. Ale to niezmienia faktu, że jesteśmy wolni i w kolejnychwyborach możemy coś zmienić. Nawet jeśli bę-dzie to zmiana na kolejne zło – mniejsze lubwiększe.

Polityka jest przestrzenią największego ab-surdu. Wszystkie pokrzykiwania i awantury niemają nic wspólnego z logiką i stanem rzeczywis-tym. Wszystko jest tylko hasłem, które ma uru-chamiać nasze wewnętrzne lęki i nawykspontanicznego kreowania cierpienia. Tak właś-nie jesteśmy niewoleni – propagandą wykrzyki-wania żądań wolności. Kto krzyczy, że chcewolności, nigdy jej miał nie będzie. Człowiekprawdziwie wolny tworzy swoją wolność sami w sobie – zazwyczaj bez hałasu. Jest to bo-wiem przede wszystkim stan umysłu.

Wolność to także świadome i rozsądne po-dejmowanie decyzji. Nie jest nią podejście:„robię, co chcę”, jeśli jest oparte na emocjach.Bardzo często wydaje nam się, że uciekniemy odprzymusu, kiedy stawimy opór. Tymczasem opórjest zazwyczaj ślepą uliczką. Najbardziej żałos-nym przykładem jest opcja: „nie będziesz mi

mówił, co mam robić”. Wbrew pozorom nie jestto żadna wolność, lecz poddawanie się odwróco-nej presji. Presja bezpośrednia polega na tym, żeja mówię: „zrób”, a Ty robisz. Presja odwróconajest wtedy, kiedy ja celowo mówię „zrób”, wie-dząc, że Ty nigdy tego nie zrobisz, tylko dlatego,że panicznie i dziecinnie boisz się posłuchaćkogoś innego. Wiele mądrych mam i babć sto-suje presję odwróconą, aby osiągnąć efekt. Jaksprawić, by zakompleksiony i dziecinny młodzie-niec ubrał czapkę? Powiedzieć: „nie zakładajtego, bo wyglądasz w tym okropnie”. Gwaranto-wane, że to zadziała i dziecko wyjdzie w nakryciugłowy.

Im więcej w nas kompleksów i dziecinnychemocji, tym bardziej jesteśmy podatni na mani-pulację. Tylko osoba świadoma siebie i doj-rzała potrafi być naprawdę wolna. Jak zwyklepomaga tu wysokie poczucie własnej wartości.Kiedy nasza samoocena jest wysoka, słysząc„zrób to” nie włączamy żadnych emocji, a jedynierozsądek. Zastanawiamy się i podejmujemywłasną, suwerenną decyzję, czy chcemy lub po-winniśmy to zrobić dla określonych powodów. Nieboimy się, że wykonanie czegoś nas upokorzy.Zwracamy tylko uwagę, czy tego chcemy i czynam się to opłaca. A mówiąc „opłaca” mam namyśli nie tylko pieniądze, ale każdą wymianęenergii, także układy rodzinne i przyjacielskie.Wysokie poczucie wartości daje nam podstawydo bycia asertywnym, dlatego też pozwala namodmówić, jeśli prośba jest nieuczciwa i prowadzido nadużycia.

Prawdziwa wolność jest zatem wtedy,kiedy podejmujemy decyzje w oparciu o lo-gikę, patrząc na to, co jest dobre dla nas i dlainnych. Robiąc cokolwiek na złość czy na prze-kór innym, wpadamy w pułapkę, która zatrzas-kuje się nad naszymi głowami.

Podobnie dzieje się, kiedy chcemy zawszelką cenę coś udowodnić sobie lub innym,aby się dowartościować. Łapiemy na oślep cudzenarzędzia i biegniemy cudzą ścieżką, aby złapaćdla siebie trochę pozłoty, która naszym idolomspadła z korony… Prawdziwa wolność towłasna unikalna droga samorealizacji. Bezoglądania się na to, czy dzięki robieniu tego,co kochamy, staniemy się sławni i bogaci. Boprawdziwa wolność jest tylko wtedy, kiedy czu-jemy się szczęśliwi. Ani sława, ani bogactwo namtego nie zapewnią.

Temat numeru W pętli absurdu

Medium str. 4

Page 6: Medium nr 21

Pytanie brzmi: czym jest wolność? Pytanie zada-wane sobie przez miliardy ludzi, od zarania dzie-jów. Odpowiedzi pewnie jest również miliard,w zależności od tego, kto odpowiada i jaki maw tym cel. Najczęściej i to jest smutne, najwięcejdo powiedzenia o wolności mają ci, którzy rządząinnymi, poprzez religie, politykę, systemy finan-sowe. Podam kilka przykładów, by uzmysłowić,czym wolność jest lub nie jest i jak autorzy cyta-tów mijali się z wolnością.

Karol Wojtyła powiedział kiedyś: „SłużyćChrystusowi to wolność”. W tej sentencji dwiekwestie nie są prawdziwe. Pierwsza, to fakt, iżJezus był przeciwny wszelkiemu służeniu, przezkogokolwiek komukolwiek. Był kimś, kto uczyłwolności, miłości, spokoju, głównie przez to, bynie podlegać innym ludziom. Uczył, że dusze sąrówne i nikt nie jest lepszy czy gorszy od innych.Druga kwestia – słowa te wypowiada człowiek,

który stał na czele religii najbardziej zniewalającejludzi i ich dusze, dogmatycznie ograniczając ja-kąkolwiek wolność „owieczek”. Sentencja brzmipięknie, jednak nie ma w niej ani słowa o wolno-ści.

Jim Morrison powiedział kiedyś: „Pokaż sięswojemu najgłębszemu strachowi; wtedy strachtraci swą moc, kurczy się i znika. A ty jesteśwolny!”. Morrison był znanym piewcą wolności,starał się tak żyć, by swoimi utworami przekazy-wać tę najważniejszą z wartości każdego czło-wieka. Jednak jego wrażliwość nie pozwoliła mudożyć chwili, gdy świat stanie się wolny. Widziałrozdźwięk między tym, co przekazywał swoimfanom, a tym, co oni czynili. Popadł w bezna-dzieję i odszedł. Wielu piewców wolności odeszłow ten sposób: Jimmy Hendrix, Ian Curtis, JanisJoplin, Michael Hutchence, Robin Williams i inni.

str. 5 Medium

Krzysztof Matusiaktrener rozwoju osobistego

i biznesowego, praktyk Reiki,terapeuta

http://doradztwoartex.pl

Słów kilka o wolności

Page 7: Medium nr 21

Albert Camus wolność widział w inny sposóbmówiąc: „Być wolnym, to móc nie kłamać”. Jakwiele prawdy jest w tym stwierdzeniu. Jak głę-boko poznał swoją naturę i naturę społeczeń-stwa. Wiedział, że wszelkie kłamstwo bierze sięz nas samych. Okłamujemy siebie, cichutko,w środku. I to kłamstwo niesiemy na zewnątrz.Równie mocno mówił o tym Jacek Kaczmarskisłowami: „Nie kłam sobie, a nikt ci nie skłamie”.Obaj przypominają nam, że kłamstwo i niewolarodzą się w nas i z nas. Przyczyny tego stanu znakażdy z nas, bo mimo tego, że ukrywa swoją nie-wolę przed światem, nie umie ukryć przed sobą.Prawda o sobie wraca do nas, poprzez zasiekiego, wielokrotnie poprzez sen, głęboki niepokóji wstyd po naszych czynach. Być wolnym, to mócnie kłamać. To iść za głosem serca i duszy, a nieuwarunkowań społecznych i środowiskowych.

Józef Tischner powiedział kiedyś mądrze:„Wolność nie włazi w człowieka po przeczytaniuksiążek. Wolność przychodzi po spotkaniu dru-giego wolnego człowieka. Kiedy niewolnik spotkawolnego człowieka albo go za tę wolność znie-nawidzi albo sam stanie się wolny”. Najczęściejwolni ludzie nie są rozumiani i przez to nienawi-dzeni. Bo jak mawiała Marie Ebner von Eschen-bach: „ Największym wrogiem wolności są syciniewolnicy”. Obie sentencje pokazują, że ludz-kość w swej wielkiej masie stała się „sytymi nie-wolnikami”. Syci rządzą innymi, zniewolenipoprzez własną chciwość, która jest największąprzeszkodą poznania siebie samego.

Aby zakończyć spostrzeżenia różnych ludziw temacie wolności podam słowa Tukidydesa,który powiedział: „ Podstawą szczęścia jest wol-ność, a wolności odwaga”. Jedynie człowiek we-wnętrznie odważny może być wolnym. Odwagaprzyznania się do swej ciemnej strony i umiejęt-ność panowania nad nią, nie jest żadną słabo-ścią, a wielką mocą ludzi wolnych. To kwestiarównowagi obu naszych natur: ciemnej i jasneji sprawa wolnego wyboru, której z nich używaćw życiu. Wszelka próba zniewolenia kogokol-wiek, w jakikolwiek sposób: szantażem, plotką,pomówieniem, itp., jest próbą odebrania wolności

drugiej osobie czy istocie. Jest łamaniem jej wol-ności, wolnej woli i próbą zawrócenia z jej drogiżycia.

Jakże często spotykamy to u rodziców i au-torytetów. Rodzice wiedzą lepiej, jak mają żyć ichdzieci, autorytety zaś, jak wszyscy inni ludzie.Wszystko zaczyna się od podstawowej komórki– rodziny, a kończy na ogóle – narodzie, społe-czeństwie, religii, partii. Nie chcę się tutaj zagłę-biać w kwestie związane z energetycznymiwięzami i inicjacjami, jednak to one najmocniejwięzią ludzi. Słowa i czyny są jedynie działa-niami, ukazującymi prawdziwą intencję mówią-cych i czyniących. Żyjemy w zniewolonym odgóry do dołu świecie, w którym wiele się o wol-ności mówi, a nic nie wie i nie chce wiedzieć. Naj-więcej mówią o tym religie i systemdemokratyczny, sprzedając iluzję wolności, pod-czas gdy prawda jest zgoła inna. Jeśli w jakiekol-wiek grupie ludzkiej jedna osoba jest niewolona,to cała grupa taka jest. Logiczną niemożliwościąjest, by 51% ludzi w danej grupie decydowało za49%, tych, którzy widzą świat inaczej. Bo to jestznowu niewola.

Nasza cywilizacja nie zmieni się, choćby niewiem, jakie przekazy, chanellingi, wizje o tym mó-wiły, dopóki nie poskromimy swego ego, pozwa-lając innym na wolność i życie w zgodzie zesobą. Wolność nie przyjdzie z nieba, spod ziemi,czy skądkolwiek. Może jedynie wyjść z każdegoczłowieka, poprzez uszanowanie swojej wolnościi wolności innych ludzi. Wtedy zniknie strach,który tak naprawdę blokuje powrót do wolności.Boimy się, że są źli ludzie, których trzeba więzić,karać, zamykać. To kolejne ograniczenie wolno-ści. Boimy się tego, bo w lęku trzyma nas naszaciemna strona. Gdy zrozumiemy i pokochamynaszą ciemną stronę, wybierając życie wedługpraw jasnej strony, wtedy zrozumiemy, że inni teżmogą tak żyć, będąc wolnymi i kochającymiludźmi. Wtedy dopiero odzyskamy wolność. Pro-mieniując nią na innych i pozwalając im ją odna-leźć w sobie. Wtedy świat się zmieni, niewcześniej.

str. 6Medium

Temat numeru Słów kilka o wolności

Page 8: Medium nr 21

str. 7 Medium

Zastanawiało mnie kiedyś stwierdzenie Ry-szarda, który napisał: ”Dopiero w więzieniustałem się naprawdę wolny”.Zapytałam siebie: czym dla mnie jest wol-ność? I postanowiłam podzielić się tymwszystkim z Wami.

W moim rozumieniu wolność, to świado-mość wszystkich i wszystkiego Tu i Teraz.

Przyszłość, która jest związana ze mnątylko wówczas, gdy chcę pamiętać o zreali-zowaniu wszystkiego, co kocham. Myślę, żebędę robić wszystko najlepiej jak umiem.

Przeszłość pojawia się, gdy przypominamsobie cudowne przeżycia i fantastyczne do-świadczenia. Pamiętam, że w przeszłości ro-biłam wszystko najlepiej jak umiałam.

Tu i Teraz wszystko to ma znaczenie dlamojego sposobu widzenia świata, mojegożycia oraz ludzi.

Wolność to pozbycie się z przeszłości żalu,pretensji, urazy i wyrzucenie do śmieci wszyst-kich wspomnień, które w moim rozumieniubyły złe, krzywdzące, traumatyczne i tra-giczne. Oczyszczenie umysłu z negatywnychemocji to pierwszy krok do wolności. Po conazywać przeżycia? Jaki jest sens klasyfiko-wania naszych wspomnień?

Przeżycia to nasze doświadczenia. Beznich nie bylibyśmy ludźmi, którymi jesteśmydzisiaj. Osobiście nie widzę siebie innej niż jes-tem. Przeszłość pomaga nam ukształtowaćnasze wartości, pomaga zrozumieć lekcje do

przerobienia, kształtuje wolną wolę, która jestw późniejszych latach naszego życia decy-dująca.

Pomyślałam: fajnie, ale mój mózg ma po-trzebę pamiętania. Ok, wrzuciłam więc dotej pamięci fajne przeżycia i maszerujęw przyszłość z bagażem, który mnie nie ogra-nicza. Nie mam uczucia zniewolenia, bo wol-ność, to przede wszystkim funkcjonowaniew zgodzie ze sobą. Świadomość siebie po-maga być mi Tu i Teraz w dobrym humorze.

Wolność masz w sobie i na próżno szukaćjej gdziekolwiek indziej. Jesteśmy wolnościąsamą w sobie. Znacie na pewno ludzi, którzypróbują uciec od samych siebie. Myślą, żejak zmienią miejsce pobytu, uwolnią się odtoksycznych ludzi, stresujących sytuacji, nie-spełnionego życia. Tymczasem tak na-prawdę, gdzie by nie byli, mają ze sobąswoje zniewolenie w postaci tworzenia no-wych stresujących sytuacji, spotykania to-ksycznych ludzi i tworzenia niespełnionegożycia. Nie wiedzą, że Istota wewnątrz nich,jest zupełnie wolna, a brak dobrej relacji z niąpowoduje, że ci ludzie odczuwają zagubie-nie, strach i niewolę. To nasza rzeczywistamożliwość wyborów pozwala nam budowaćwolność, będącą źródłem szacunku do sie-bie. Wolność, to dobry byt, uczciwośći otwartość wobec siebie. Podporządko-wane się jedynie prawom akceptowanymprzez siebie, daje nam wolność.

Być wolnym

Katarzyna Zamiarterapeutka d/s uzależnień,

bajkoterapeutka, doradca dietetyczny,

pasjonatka rozwoju osobistego.

Page 9: Medium nr 21

Medium str. 8

Troszczenie się o swoje wewnętrznedobra, polegające głównie na tym, że niedziałamy wbrew sobie i rozumne kierowaniepowinnościami wobec innych oraz obronaprzed fałszywymi sądami, daje wolność czło-wiekowi, bowiem nie same rzeczy, ale „mnie-manie o rzeczach budzą w ludziachniepokój”.

Wolność rozpoznaje granicę własnegoi cudzego. Rozumie rzeczy boskie i ludzkie.Wolność jest sytuacją człowieka, który kierujesię wolną wolą.

Wyłącz umysł i wsłuchaj się w swoją we-wnętrzną wolność. Zobacz, że wszystko, conegatywne, zniewala. To nasze zniekształ-cone widzenie świata. Tak naprawdęwszystko jest dobre, ma swój porządek wświecie. Tragiczny i traumatyczny jest sposób,w jaki na to patrzymy, zwłaszcza kiedy tegojuż nie ma. Nie uzyska wolności dorosłaosoba, żyjąca w traumatycznych przeży-ciach z dzieciństwa. Nie będzie nigdy wolnąosobą człowiek, przeżywający ciągle swojątragedię. Uwolnij się od zniewalających rze-czy w Twoim umyśle, a staniesz się wolnym,przebywając nawet za kratami. Wszyscy jes-teśmy wolni bez względu na to, gdzie sięznajdujemy, zniewalamy się sami swoimimyślami. Uświadomienie sobie tego, jużczyni Was wolnymi.

Nie wyobrażam sobie Was innych, niż jes-teście.

Wolność – Marek Grechuta

Gdy widzisz ptaka w locie jak wolny jest Jak płynie sobie, aż po nieba kres Wiedz - niebo bywa pełne wichrów i burz A z lotu ptaka już nie widać róż

Bo wolność - to nie cel lecz szansa by Spełnić najpiękniejsze sny, marzenia Wolność - to ta najjaśniejsza z gwiazd Promyk słońca w gęsty las, nadzieja

Wolność to skrzypce z których dźwiękucud

Potrafi wyczarować mistrza trud Lecz kiedy zagra na nich słaby gracz To słychać będzie tylko pisk, zgrzyt,

płacz

Bo wolność - to wśród mądrych ludzi żyć Widzieć dobroć w oczach ich i szczęście Wolność - to wśród życia gór i chmur Poprzez każdy bór i mur znać przejście

Wolność lśni wśród gałęzi wielkich drzew Które pną się w słońce każda w swoją

stronę Wolność brzmi jak radosny ludzi śmiech Którzy wolność swą zdobyli na obronę -

Zwycięstwa, mądrości, prawdy i miłość Spokoju, szczęścia, zdrowia i godności Wolność to diament do oszlifowania A zabłyśnie blaskiem nie do opisania

Wolność to także i odporność serc By na złą drogę nie próbować zejść Bo są i tacy, którzy w wolności cud Potrafią wmieszać swoich sprawek bród

Temat numeru Wolność

Page 10: Medium nr 21

Mediumstr. 9

Świat wydaje się być skomplikowanym aparatemmanipulacji, na którą nie mamy wpływu, a tym-czasem teraz czyta się, mówi i analizuje wg fizykikwantowej, z której wynika, że to my tworzymywszystko, co się wokół wydarza. Czy to my samitworzymy swoje choroby i nieszczęścia? Naczym polega i gdzie zatem jest ta osławiona Mi-łość Absolutna przez duże M ? Czy te nowe teo-rie nie odwracają tak dotychczasowychpoglądów, że naprawdę znowu trzeba wszystkiepewniki skreślić?

To prawdziwe, czy pozorne odwróceniewszystkiego do góry nogami ?

Cóż, niestety to prawdziwe. To nasi przodko-wie odwrócili wszystko na odwrót. To my żyjemyw świecie odwróconym, a to, co jest Miłością Ab-solutną, jest zagubioną normą. Ludzie przezwieki tak bardzo odeszli od rozwoju w stronę wy-ższych (subtelniejszych) energii, że wciągnęłaich agresja, pycha, zawiść i depresja. Uzależnie-nia, jakie sami sobie zadawali "w trosce" o lepszejutro, stały się kamieniem u szyi. Przeświadcze-nia (KODY PODŚWIADOME), jakim podlegli,ograniczają percepcję i świadomość prawie dozera.

Przeświadczeniem nazywamy kod - wiarę wjednakowe skutki różnych sytuacji. Przeświad-czeniem jest na przykład hasło: Siadanie na ka-mieniu powoduje „złapanie wilka” – a co to jest

wilk? To coś nieznanego, jakaś choroba, którejsię lękamy, a więc wynika z tego drugie prze-świadczenie: Wilki są złe. Co złapanie wilka –choroby, od siedzenia na kamieniu ma wspól-nego z wilkiem zwierzęciem, jest dla mnie tajem-nicą – może ktoś z was wie?

Schemat powstawania przeświadczeń jestprosty. Wystarczy, że nam ktoś powtarza swojezdanie na nasz temat, kilkanaście razy tygod-niowo, a już myślimy o sobie według tego wmó-wionego nam wzoru. Zobacz, w jaki prostysposób wmawia się nam nieprawdziwe teorie naróżne tematy – w tym i o tym, jacy jesteśmy –które powodują, iż przestajemy samodzielnie my-śleć, tworząc niby "nasz" – a naprawdę cudzy –światopogląd. Świat, w który wierzymy.

Potem tworzy się z tego coś, co określonejest hasłem SKRYPT. To słowo wzięte jest z nau-kowego żargonu psychologii. Osobiście bardziejprzemawia do mnie słowo wzorzec.

Słowo SKRYPT (wzorzec) oznacza zakodo-wany motyw i sposób postępowania, wywodzącysię z lęku i powodujący automatyczną, nieświa-domą i szkodliwą, reakcję według jednego sta-łego wzoru.

Dodałabym tu od siebie: Chodzi o nieświa-dome reakcje na stresujące sytuacje.

Przez taki skrypt, jak przez nałożony na oczyslajd, widać świat, świat odwrócony do góry no-gami...

Do góry nogami

Bożena Wojciechowskaterapeutka, specjalistka

psychosomatyki, doradca życiowy, nauczyciel reiki, astropsycholog

Page 11: Medium nr 21

Skryptem może być hasło "muszę poświęcaćsię dla innych (poświęcać w znaczeniu negatyw-nym, czyli cierpieć, by innym było dobrze), ponie-waż inaczej nie będą mnie kochać i szanować".Tymczasem nie jestem świadoma, że takie "po-święcanie się" wywołuje agresję we mnie,a w osobie, dla której się poświęcam, poczuciewiny, więc końcowo także agresję.

Miałam znajomą, która podświadomie uwa-żała, że miłość to całkowite poświęcenie siebieinnemu człowiekowi. Taki kod wgrany jej zostałalbo przez matkę – masochistkę, albo – jeśli wie-rzyć w wiele żywotów – przyniosła go ze sobąz poprzednich wcieleń.

Znajoma sama nie wiedziała, że postępujewedług toksycznego wzorca, a podświadomienienawidziła samej siebie za to, że ogromnączęść siebie oddała partnerowi – a więc tę od-daną mu cząstkę siebie utraciła! Popadła w nałógalkoholowy, skutkiem czego straciła pracę, nie-mal też straciła męża, leczona była latami bez-skutecznie przez psychoanalityków. Natomiastpo jednym naszym spotkaniu, kiedy wyciągnę-łyśmy ten kod z podświadomości za pomocą spe-cjalnego ćwiczenia, olśniło ją i to wystarczyło, abypod wpływem zmiany widzenia świata równieżlos się jej odmienił.

Z tego co wiem, wyszła z nałogu, znalazłanową pracę i pogodziła się z mężem.

Miłość partnerska bywa czasem nie Miłościąprzez duże "M", ale miłością z małej litery, czylimanipulacją i uzależnianiem. Bywa szukaniem wnaszej "drugiej połówce" możliwości uzupełnianiabraków, w jakie nasze Ego wierzy, że je ma. Stajesię wtedy przywiązywaniem siebie do innej osobyi innej osoby do siebie. Jest więzieniem i ubez-własnowolnieniem. Jest tym ponieważ... Ludziewciąż mylą czułość z władzą, euforię ze szczę-ściem i przynależność z Miłością. Żadna euforia,żadna "chemia" i żadna przynależność nie jestMiłością. Pojęcie: „jesteś moją na zawsze” – towymuszanie przynależności i żądza władzy, a niemiłość!

Miłość prawdziwa jest tolerancyjna (lecz niepochwalająca złych toksycznych zachowań) i ak-ceptująca. Rozumie, że inni popełniają błędy, żewierzą w niewłaściwe przykłady. Widzi, że społe-czeństwo wyhodowało agresję, biedę i choroby.Próbuje temu zaradzić, ale nie narzuca na siłę

swojego myślenia innym. Nie jest autorytarna,proponuje i pokazuje, jak jest lepiej, ale nie na-kazuje. Wszystkie odpowiedzi ma w sobie. Z całąpewnością potrzeba prawdziwej wiedzy i praw-dziwego nieuzależnionego widzenia rzeczywisto-ści, aby stać się Miłością.

Nie można stać się Miłością poprzez pilno-wanie się na siłę w hamowaniu źle widzianychzachowań. W pilnowaniu się w zachowaniach, naprzykład takich, jakie proponują poradniki zale-cając "nie oceniaj!" Ostatnio bardzo modne jestpowiedzenie "NIE OCENIAJ" i gdyby było onodobrze rozumiane, to przyniosłoby wieledobrego. Ale z tego co widzę, ludzie nie rozu-mieją tego hasła właściwie. Bo tu nie chodzio wstrzymywanie się ze "złymi" opiniami na tematwad innych, także nie chodzi o wyszukiwanie nasiłę zalet.

Chodzi o coś takiego, jak życie uważne. Jeśliwidzę u kogoś braki, czy zło, to najpierw powin-nam się zastanowić, czemu właśnie TE brakiwidzę. Może mam w planie wcielenia zareago-wać na nie w sposób taki, jaki te braki albo zlik-widuje albo one, przynajmniej dla mnie, staną sięobojętne.

Ale jak to zrobić, to inna sprawa. Sposobemjest starać się ustosunkowywać do "krzykaczy ichamów" - jeśli to mój slajd, przez który widzęświat, w taki sposób, by moje poczucie winy,które niewątpliwie mam wgrane (jako SKRYPT –wzorzec) nie dawało pola do znęcania się nademną krzykliwym chamom lub tym, którzy chcąmnie wykorzystać ze szkodą dla mnie. O to cho-dzi.

Jest też mnóstwo sposobów unikania to-ksycznych partnerów. Jednym i najprostszym toodejść. Ale trzeba przecież zachować świado-mość, że własnym zachowaniem mogę przyciąg-nąć następnego kata.

Jednak to, że mamy ćwiczyć się w prawdzi-wej, a nie w uzależniającej Miłości nie oznacza,że mamy dla "wzrastania duchowego" całkowiciewyrzec się pracy, materii i rodziny, ani też, żemamy nie korzystać ze swoich zdolności i radościziemskich. Jedyne, co należy zrobić, to NIEPRZYWIĄZYWAĆ SIĘ NADMIERNIE DO NI-CZEGO! Przywiązanie bowiem "produkuje" nietylko negatywne emocje, jak zawiść, żal, agresjęi smutek, ale i odkłada się karmą na losie i zdro-wiu, nie tylko naszym, ale i naszych dzieci.

str. 10Medium

Relacje Do góry nogami

Page 12: Medium nr 21

str. 11 Medium

Na poziomie subtelnym rodzice i dzieci sąjednością. Co więc dolega matce/ojcu, dziadkom(i również, co jest ich sukcesem), przejawi sięw życiu dzieci i/lub wnuków.

Oczywiście na subtelnych "duchowych" po-ziomach cała ludzkość jest jednością, ale to po-ziomy nam, Szaraczkom mało dostępne, choćjednak pewien wpływ na nie mamy. Wiemy już,że ostatnio mechanika kwantowa (jej doświad-czenia nad polem energo-informacyjnym) do-wiodła, iż jeden człowiek, wyćwiczonyw wywoływaniu na zawołanie, uczuć pozytyw-nych lub emocji negatywnych, ma wpływ (dodatni– łagodzący lub ujemny – agresjogenny) na mniejwięcej 10 000 ludzi, podświadomie odbierającychenergię tych uczuć i emocji. Normalny, nie wyćwi-czony człowiek ma ten wpływ nieco mniejszy, alerównież go ma. Psychoza, spowodowana przezbardzo silnie oddziaływującego na ludzką pod-świadomość Hitlera, właśnie tak zadziałała nanaród niemiecki i stąd takie straszne doświadcze-nia wojenne.

Największa część nauki dziecka wywodzi sięz obserwacji postępowania rodziców, babć czydziadków. Dziecko w 80 procentach uczy się ob-serwując, pozostałe 20 procent wiedzy czerpieze słów.

Okazuje się, że wchodząc w wyższe wibracjeMiłości Absolutnej i zrozumienia, możemy zapo-biegać wojnom i konfliktom, nie tylko rodzinnym,czy dzielnicowym, ale i międzynarodowym. Jużkilkanaście osób, nie przywiązanych (nadmier-nie) do niczego, które wysyłają "fluidy" (uczucia)prawdziwej Miłości, ma wpływ na setki tysięcy in-nych ludzi o mniejszej wiedzy.

Ćwicząc się w dzieleniu się Miłością Abso-lutną i rozumiejąc, że wszelkie "kopnięcia" zestrony innych ludzi są tylko przypomnieniem odWszechświata, iż zboczyliśmy ze ścieżki roz-

woju, poprawiamy los nie tylko własny i własnychdzieci, ale i całej ludzkości.

Dobrze jest też wiedzieć, że ludzie, od któ-rych odbieramy ciosy są TYLKO POSŁAŃCAMIwiadomości, mówiącej nam, że zboczyliśmyw złą stronę. Kiedyś tak było, że jak poseł przy-nosił złe wieści, to "za karę" skazywano go naścięcie lub wtrącano do lochu na całą wieczność.Nasze pretensje do tych, którzy nas ranią, towłaśnie taka zemsta na posłańcu złych wiadomo-ści. Niestety te pretensje i żale ranią głównie nassamych.

Nasze choroby oraz złe wydarzenia losowesą także takimi posłańcami. Złoszcząc się i roz-paczając z ich powodu, zachowujemy się jakdawny król, wydający wyrok na posłańca, któryprzyniósł złą wiadomość, równocześnie poprzezżycie w stresie podsycając choroby. Leczenie(a nie uzdrawianie problemu) za pomocą lekówmedycyny klasycznej przepycha tylko chorobęw inne miejsce. To tak, jakbyśmy tego posłańcazepchnęły do katakumb, ale wciąż gryzłby nassmród idący z lochu... Jedynym więc antidotumna wszelkie złe wiadomości (lęki, dolegliwościi poczucie zranienia) jest wewnętrzna zmianasiebie, polegająca na likwidacji przeświadczeń,nadmiernych przywiązań, życie w świadomościwłasnej (a nie cudzej) i wejście na ścieżkę Miłościprzez duże M.

Zdecydowanie lepiej jest wiedzieć coś, niżnie wiedzieć i trwać w stresie, żalu i niezgodziena niby niezależne od nas wydarzenia.Wszystko, co dzieje się wokół nas i z nami, jestskutkiem naszych wysiłków – niestety w większo-ści nieuświadomionych. Dlatego tak ważna jestświadomość myślenia i wiedza o tym, co naszemyśli i przeświadczenia mogą nam uczynić, jakiból mogą nam w niedalekiej przyszłości zadać.

Relacje Do góry nogami

Page 13: Medium nr 21

str. 12Medium

Zazdrość jest tak silną emocją, że częstomyli się ją z zawiścią. Zazdrość czyli ZielonookiPotwór jak pisał o niej Wiliam Szekspir jestuczuciem bardziej złożonym niż zawiść.

Zawiść też błędnie interpretuje się jako sy-nonim chciwości i żądzy. W zawiści mamyochotę czynienia szkód lub doprowadzeniado zguby czego nie ma w chciwości.

Słowo zawiść pochodzi z łacińskiego „in-videre” co oznacza patrzeć z nienawiścią nakogoś. Zawiść możemy definiować jako od-czuwanie antagonizmu wobec osoby lubrzeczy z powodu takiego że nie ma się sa-memu takiej cechy lub danego dobra.

Słabo nasilona zawiść może motywowaćdo działania w osiągnięciu wyznaczonegocelu. Z drugiej strony zawiść często jest po-wiązana z innymi cechami osobowości ta-kimi jak; wrogość, złość, lęk czy depresja.Zawistna osobowość może prowadzić donieprzystosowania społecznego (zachowa-nia przestępcze, wandalizm).

Jak by się mogło wydawać zawiść niejest tak rzadkim uczuciem w dzisiejszym spo-łeczeństwie. Co więcej to destruktywneuczucie potrafi zatruć nasze myśli i działania.Odczuwając swój brak obwiniamy innych zawłasne niepowodzenia szukając przy tym„racjonalnych” wytłumaczeń.

Na zawiść z punktu widzenia naukowegopatrzono nie tylko jak na emocje ale również

jak na zachowanie społeczne. To w „Piekle”Dantego zawiść jest jednym z siedmiu grze-chów głównych.

Zawiść kąsa nas w serce i niewiele mawspólnego z naszym ego. Przeżywając za-wiść przeżywamy poczucie frustracji i obsesji.Człowiek zawistny sądzi, że jest ofiarą losu –nie zgadza się na własny los a z drugiej stronynie widzi swojego zachowania i złożonościswojej natury.

Do uczucia zawiści tak jak do uczuciazazdrości bardzo się przywiązujemyi chcemy aby cały świat dzielił je z nami.Człowiek przeżywający zawiść i go relacjo-nujący zachowuje się często jak misjonarzktóry chce nawrócić pogan.

Ludzie tknięci zawiścią nierzadko mają zasobą trudne bolesne doświadczenia opusz-czenia, różnego rodzaju deprywacje, przeży-wają przy tym głęboko ukryty smutek i niemogą sobie poradzić z własną pustką czyrozpaczą.

W zawiści jesteśmy odcięci od własnegożycia, przeżywamy fantazje na temat nie-spełnionych pragnień i możliwości.

Praca nad własnymi emocjami zazdro-ścią, zawiścią umożliwia nam głębszy wglądw siebie, gdzie możemy odzyskać utraconąwieź i miłość. Te trudne emocje pozwalająnam przeżywać swoje własne życie z większądojrzałością i elastycznością.

Tomasz Sobolewskipomoc psychologiczna

http://tomaszsobolewski.pl

O zawiści

Page 14: Medium nr 21

Polecamy doskonały podręcznik.

Zawiera dużo praktycznych ćwiczeń.http://prosperita.edu.pl

***Dostępny na

http://wydaje.pl

Nowa płyta z wykładami Prosperitydla zaawansowanych

http://prosperita.edu.pl

str. 13 Medium

Page 15: Medium nr 21

Wiele lat temu jeden z moich przyjaciół po-wiedział, że prawdziwa miłość niczego nieoczekuje i polega na całkowitej akceptacjipartnera i tego, co robi. Buntowałam sięwówczas przeciw takiemu podejściu do te-matu, bo wiedziałam, że wiążąc się z kimś nadobre i złe – zawsze czegoś oczekujemy.Choćby tego, by być kochanymi. Po to prze-cież tworzymy związek, by czerpać z niegodla siebie mnóstwo przyjemnych doznań.A do tego zalicza się poczucie bycia podzi-wianym i wielbionym.

Są oczywiście osoby, które chcą i żądająwięcej. Oczekują, że partner będzie zaspo-kajał ich rozmaite potrzeby. Na przykład zre-zygnuje ze swoich zainteresowań, byzajmować się małżonką i chodzić z nią w temiejsca, które ona chce zobaczyć. Nie matu znaczenia płeć, chociaż celują w tymrzecz jasna panie. Dla nich związek jestogromnie ważny, ale służy też do spełnianiaich oczekiwań. Jakże często młoda kobieta,kiedy już „usidli” chłopaka, żąda od niego,aby stale miał dla niej czas i spędzał gozgodnie z jej upodobaniami. Bywa, że part-ner jest wyłącznie po to, by ją podziwiaći składać hołdy jej urodzie. Jest przecież wiel-kim szczęściarzem, że „należy do niej”.

Oczywiście – może być dokładnie od-wrotnie. Najlepszym przykładem będąwszystkie ofiarne żony, które po założeniu napalec obrączki za sens i cel życia wybierajągotowanie, pranie i dogadzanie mężowi,skupiając się wyłącznie na tym, by zdobyćmedal Idealnej Pani Domu, z której mąż bę-dzie dumny.

To rzecz jasna skrajności. Najczęściejoczekujemy różnych rzeczy – od dzielenia sięwydatkami, poprzez pomaganie w obowiąz-kach, a kończąc na okazywaniu miłości.Z punktu widzenia psychologii partnerstwona tym właśnie polega – na zrównoważonejwymianie energii, gdzie każdy w związku jestzarówno dawcą jak i biorcą. Czerpie dla sie-bie, ale i dzieli się tym, czym może, zamiast„Ja” wprowadzając do swojego życia „My”.

Chciałabym jednak skupić się nieco nasamych uczuciach, a nie zasadach tworze-nia wspólnego mieszkania. Otóż i tutaj za-chodzi często bardzo ciekawy proces. Kiedypoznajemy kogoś i zakochujemy się w nim,często podświadomie oczekujemy, że bę-dzie on naszym dopełnieniem. Mówimywprost: „szukam mojej drugiej połówki”, „tomoja druga połowa”.

str. 14Medium

Sekret szczęśliwego związkuKochać świadomie

Bogusława M. Andrzejewska

Page 16: Medium nr 21

Tymczasem warto pamiętać, że każdyz nas jest doskonałą całością. Nie potrzebu-jemy nikogo i niczego, by być szczęśliwymi.Związek to tylko płaszczyzna fascynującychdoznań – jak przygoda, która cieszy, rozwija,pozwala poznawać siebie i świat, pozwalauczyć się i odkrywać różne aspekty naszejosobowości i dzielić się z innymi tym, co naj-piękniejsze. Nie jest niczym obowiązkowymi niczym niezbędnym.

Każdy z nas wie, że wszystko mamyw sobie. Także miłość. To stan istnienia i od-czuwania. Nie jest poza nami. Nie może więcbyć zależny od niczego i nikogo. Kiedy za-uroczenie opada, zauważamy, że nasz wy-branek czy wybranka wcale nie jest takiidealny. Dostrzegamy jego słabości i wady.Zaczynają się żywiołowe dyskusje, bo oka-zuje się, ze różnimy się także w istotnych po-glądach i spojrzeniu na życie. To jednak niepowinno zmieniać naszych uczuć.

Miłość świadoma nie jest zależna od ni-czego i nikogo. Jeśli naprawdę kochamy, tonie przestajemy tylko dlatego, że ktoś nierobi tego, co byśmy chcieli lub myśli inaczejniż my.

Nawiasem mówiąc inteligentne osobyrzadko kiedy są potakiwaczami. Mająwłasne zdanie i umieją je spokojnie przedsta-wić. Wysokie poczucie wartości skłania doasertywnego zachowania i rozwijania swoichzainteresowań. Taka osoba nie będzie jakposłuszny manekin spełniać niczyich kapry-sów.

Legendarna „zołza” to kobieta świa-doma siebie i swoich potrzeb, które realizujenie oglądając się na nikogo. Może być rów-nież w męskiej wersji. Zawsze będzie to silnai ciekawa osobowość. Nawet wtedy, kiedystanie w opozycji do naszych poglądów.Dyskusja z takim człowiekiem inspiruje i pobu-dza. I wcale nie utrudnia kochania, a wręczprzeciwnie skłania do podziwu i szacunku.

Niemniej świadoma miłość nie oceniai nie przygląda się, czy aby ten człowiek jestwart kochania. Każdy zasługuje na miłość.Jeśli kogoś wybraliśmy i kochaliśmy wcześ-niej, nie można przestać go kochać tylkodlatego, że rozrzuca skarpetki po podłodzeczy godzinami plotkuje przez telefon.

str. 15 Medium

Relacje Sekret szczęśliwego związku

Page 17: Medium nr 21

Można odejść od toksycznego partnera,można rozstać się z kimś, kto źle nas traktuje.Ale nie można przestać kochać dobregoczłowieka tylko dlatego, że nie spełnia na-szych oczekiwań. Stan kochania jest w nasi trwa, jeśli tylko spojrzymy na druga osobębez oczekiwań. A jeśli przestajemy kochaćpartnera, bo zamiast skakać koło nas nadwóch łapkach woli rozwijać swoje pasje, tooznacza, że nigdy nie kochaliśmy, lecz cy-nicznie stworzyliśmy związek, który miał za-spokajać nasze i tylko nasze potrzeby,potraktowaliśmy więc partnera nieco przed-miotowo.

Ludzie tworzą związki z różnych powo-dów. Można więc być ze sobą bez miłości –kochanie to nie jest obowiązek. Mogą żyćw parze sprawdzeni przyjaciele. Mogą iśćrazem przez życie wspólnicy, którzy dosko-nale się dogadują. Wówczas trwanie związkujest oparte na tych fundamentach, na któ-rych powstało, bo temu ta relacja służy.

Ale jeśli wylewnie deklarujemy miłość, towarto wiedzieć, że oznacza ona coś więcejniż oczekiwanie, ze partner zaspokoi te naszepotrzeby, których sami nie umieliśmy zaspo-koić. To się po prostu nie uda, bo zgodniez zasadą lustra, dostajemy tylko to, co mamyw sobie, co sobie sami dajemy. Osoba roz-paczliwie samotna, nawet jeśli w końcukogoś poderwie, nadal będzie czuła się sa-motna, bo partner będzie długo pracowałlub miał tysiące innych ważnych zobowią-zań. Osoba, która się nudzi, bo nie ma zain-teresowań, nie przestanie cierpiećw związku, bo nikt na dłuższą metę nie ze-chce być jej rozrywką i zapewniać jej za-bawy.

W długoletnich związkach miłość świa-doma jest na porządku dziennym. Ludziekłócą się i godzą. Szukają kompromisów. By-wają wielkoduszni wobec siebie, ponieważnie szukają ideału w drugiej osobie, lecz ko-chają człowieka z krwi i kości. Rozumieją, żemiłość to stan dobrowolny, który wybieramy,by obdarzać siebie i partnera najpiękniejszajakością bez względu na wszystko. Dają więcsobie prawo do bycia szczęśliwymi razemi niezależnie od siebie. Pozwalają parterowibyć sobą i spełniać się tak, jak on wybiera.Oto prawdziwa wolność w relacji. Pozwalana to tylko świadoma miłość.

str. 16Medium

Relacje Sekret szczęśliwego związku

Page 18: Medium nr 21

Medium

Może o tym nie wiesz, ale związałaś sięz Marsjaninem. Trudno to stwierdzić na pierw-szy rzut oka, bo wygląda jak twój gatunek:ma uszy, nos, oczy i wszystkie członki naswoim miejscu i całkiem dobrze funkcjonuje.Jeśli jednak jesteście razem już od jakiegośczasu, musiałaś zauważyć, że bardzo się mię-dzy sobą różnicie, a pewnie są chwile, kiedywydaje ci się, że nawet mówicie różnymi ję-zykami.

Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, bonauka potwierdza, że mężczyźni i kobietymają z natury zupełnie odmienny styl komu-nikowania się. Różnice są tak duże, że dla ichzobrazowania specjaliści mówią, że męż-czyźni pochodzą z Marsa, a kobiety z Wenus.Pomimo to istnieje szansa na szczęśliwe i po-kojowe współżycie, jeśli zaakceptujecieswoje różnice, zamiast ciągle je w sobie zwal-czać.

Czy wiesz na przykład, że mężczyźni, po-dobnie jak kobiety, podlegają naturalnemurytmowi hormonalnemu, który ma swojeprawa i konsekwencje w waszym codzien-nym życiu? Większość kobiet dziwi się, kiedymężczyzna, chociaż kocha kobietę „oddalasię” od niej, by po jakimś czasie znowu sięzbliżyć. Jest to u mężczyzny instynktowne za-chowanie wynikające z jego potrzeby nieza-leżności. W takiej sytuacji kobieta musizrozumieć, że naleganie na utrzymanie ciąg-łej intymności może wywołać u mężczyzny

próbę ucieczki i zdystansowania się. A jedno-cześnie może mu odebrać szansę przeżyciaspontanicznego porywu tęsknoty do miłości.

Kobiety często źle rozumieją ten cykli odbierają go jako sygnał odrzucenia. Męż-czyzna jest bowiem jak elastyczna taśma:najpierw się oddala, „rozciągając” więź nacałą długość, by z całą siłą i energią wrócićpełen miłości, pożądania i chęci bycia ko-chanym. Ponadto w naturze mężczyzny leżyłatwość powracania do związku na tymsamym etapie zbliżenia, na którym był przed„odejściem”. To zachowanie wprawia jed-nak kobietę w zakłopotanie, gdyż jej osobo-wość wymaga czasu na odnowienieintymności; mężczyźnie nie jest to w ogólepotrzebne. Kobieta nie rozumie motywówjego postępowania, co z kolei wzbudzaw mężczyźnie zniecierpliwienie.

Kluczem do udanego pożycia jest równo-waga. Jeśli zarówno kobiety, jak i mężczyźnipodlegają naturalnym cyklom, działanie wzgodzie z nimi umacnia związek, podczasgdy walka z nimi go osłabia. Mężczyźni naogół nie zdają sobie sprawy, jak bardzo ichnagłe odsunięcie się a potem powrót – jakgdyby nigdy nic – dotyka kobiety.

Rozsądny mężczyzna zna swoje cyklei upewnia swoją partnerkę, kiedy jest na eta-pie dystansowania się, że jest to tylko okresprzejściowy.

str.17

Krzysztof Jankowski– psycholog, coach i mentor

harmonii życiahttp://akademiaharmoniizycia.pl

Jak sobie radzić z Marsjaninem?

Page 19: Medium nr 21

Podczas gdy mężczyźni wycofują sięi wracają, kobiety przeżywają wzloty i upadkiswojej zdolności akceptowania samych sie-bie i kochania innych. Kiedy kobieta czuje siękochana, jej samoocena rośnie. Kiedy czujesię naprawdę dobrze, wznosi się na wyżyny,ale potem nagle jej nastrój może się zmienići fala gwałtownie opada. Jest to zjawiskotymczasowe, ale bardzo oczyszczające. Po-mimo to mężczyźni są tym zakłopotani. Z na-tury będąc „rozwiązywaczami” problemów,instynktownie starają się wszystko naprawić.Problem polega na tym, że kobieta się niezepsuła i nie musi być naprawiana. Ma we-wnętrzną zdolność podnoszenia się, odra-dzania.

To, czego kobiety najbardziej potrzebująw takich chwilach, to samej obecności part-nera przy nich, wysłuchania ich z miłością,cierpliwością i zrozumieniem. Jeśli kobieta niejest w taki sposób wspomagana, nie potrafiz poczuciem bezpieczeństwa przechodzićprzez poszczególne stadia swojego cyklui może tłumić swoje negatywne uczucia,udając, że wszystko jest w porządku. Jedynąalternatywą jest unikanie intymności i seksulub tłumienie i paraliżowanie swych uczućpoprzez uleganie nałogom: picia, przejada-nia się, przepracowywania lub przesadnejdbałości o siebie. Kiedy negatywne odczu-cia są tłumione, także te pozytywne zostająwyciszone i miłość umiera.

Dlaczego kobiety i mężczyźni walczą zesobą?

Mężczyźni kłócą się o prawo do wolności,a kobiety domagają się prawa do wyrażanianiezadowolenia. Mężczyźni potrzebują prze-strzeni, podczas gdy kobiety chcą zrozumie-nia.

Mężczyźni i kobiety kłócą się nie tyle otreść, ile o sposób wzajemnego traktowaniaswoich zmartwień. Kobiety rozwiązują swojeproblemy mówiąc o nich. Żadna sprawa nieoprze się trzygodzinnej sesji ustnej. Potrafią

zagadać problem na śmierć. Przeciętnymężczyzna wytrzymuje tę terapię przez dwieminuty, a potem wycofuje się do swojej „ja-skini”. Kobieta kończy mówić, kiedy: a) pro-blem zostaje rozwiązany, b) zostajezmniejszony do takich rozmiarów, że możnasię z nim uporać, c) problem przestał istnieć,ponieważ spadł jej z serca i został zapom-niany. W każdym przypadku kobieta czuje sięlepiej, i o to głównie chodziło.

Kobiety rozwiązują swoje problemy po-przez mówienie – mężczyźni w ciszy wycofująsię do swoich jaskiń, przetrawiają negatywneodczucia i wychodzą na świat dopierowtedy, kiedy ich problem jest rozwiązany lubkiedy potrzebują dodatkowej pomocy. Alenawet wtedy mężczyzna nie czuje potrzebymówienia o sprawie.

Najgorszą rzeczą, jaką kobieta może zro-bić, to dawanie rad mężczyźnie wtedy, kiedynie prosi o nie.

Mężczyźni i kobiety oferują sobie nawza-jem pomoc, jakiej sami oczekują, a więc tonormalne, że kobieta uważa, że najlepiej bę-dzie, jeśli zasugeruje mężczyźnie możliwe roz-wiązania. Przeważnie jednak, kiedy kobietanie proszona daje dobre rady lub próbuje„pomóc” mężczyźnie, nie zdaje sobiesprawy, że on odbiera to jako objaw kryty-cyzmu i braku miłości.

Mężczyźni z natury działają dla osiągnię-cia celu i są bardzo wrażliwi na najmniejsząoznakę braku zaufania do swojej skuteczno-ści. Z kolei kobiety największą wagę przywią-zują do troski, zrozumienia, szacunku,oddania i poczucia bezpieczeństwa. Mądrymężczyzna poświęca czas na wysłuchaniekobiety. To najlepszy prezent dla niej. Warto-ścią dla mężczyzny jest zaufanie, akcepta-cja, docenienie, podziw, poparciei dodawanie odwagi.

Mądra kobieta okazuje swój podziw part-nerowi i jest świadoma jego pojawiającej sięod czasu do czasu potrzeby chwilowego„wycofania się” z więzi.

str. 18

Relacje Jak sobie radzić z Marsjaninem?

Medium

Page 20: Medium nr 21

str. 19

Ziemia w 2012 roku wkroczyła do nowej epoki –Epoki Wodnika. Wiąże się to z ogromną zmianąświadomości na Ziemi, która odzwierciedli siętransformacją we wszystkich dziedzinach życia.Jest to oczywiście stopniowy proces i wszystkiezmiany nie zajdą w jeden dzień. Obecnie mamyokres przejściowy, który charakteryzuje się mie-dzy innymi niszczeniem starych struktur, służą-cych tylko wybranym jednostkom i zastąpienieich nowymi, które będą działać dla dobra wszyst-kich żywych istot.

Obserwując ostatnie wybory prezydenckiew Polsce, widać coraz większy wpływ podnoszą-cej się wibracji Ziemi i coraz większej świadomo-ści ludzi. Coraz więcej osób pragnie głębokichzmian w państwie. Jest to związane z wewnętrz-nym buntem wielu osób, na to, co się obecniedzieje. Ludzkie serca i umysły otwierają się nanowe, bardziej harmonijne doświadczenia. WieluPolaków chce zmian, które przede wszystkim do-tyczyć mają transformacji obecnego systemu po-litycznego poprzez zbudowanie go od nowa, nanowych zasadach, służących całemu narodowi,a nie tylko jednostkom, czy pojedynczym partiom.Jest to bardzo ważna sprawa, ponieważ zmianawładz na osoby bardziej świadome może ruszyćlawinę przemian, które są blokowane odgórnie.

Przykładem są Węgry i Islandia, którym,dzięki mądrej władzy, udało się zmienić systemfinansowy, będący wcześniej spiralą ciągłego za-

dłużenia. Teraz ich gospodarki pięknie się rozwi-jają, ponieważ ich rządy przede wszystkim wspie-rają rozwój lokalnego biznesu, a nie ogromnychkorporacji, pompujących pieniądze na zewnątrzkraju.

W Polsce natomiast mamy nieźle działającąmedycynę alternatywną, naturalne technologiepozyskiwania energii, naturalne budownictwooraz programy uczciwie działającej gospodarki.Wszystko to jednak odbywa się w “ukryciu”i czeka aż zostanie uwolnione do szerszej publiki.Właśnie z powodu ogromnej ilości wiedzy i od-kryć, niedostępnych w mediach publicznychcoraz większym zainteresowaniem cieszą sięmedia niezależne, podające alternatywne infor-macje poprzez telewizję, radio i strony interne-towe. Budzą ludzi do nowej rzeczywistościi pozwalają zobaczyć świat z szerszej perspek-tywy. Dzięki temu coraz więcej osób otwieraswoje serca i umysły i są wówczas gotowi na głę-bokie zmiany.

Właśnie ostatnie wybory pokazały, że taświadomość i chęć zmian rośnie, szczególniewśród młodych ludzi, którzy mają najczęściej bar-dziej otwarte umysły, nieprzesiąknięte jeszczemedialną propagandą. Jednak trzeba tu pamię-tać, że władza zawsze dopasowuje się do śred-niej świadomości ludzi. Dlatego dopókiwystarczająca liczba ludzi się nie obudzi, nic sięnie zmieni. W świadomości narodu wciąż są silne

Medium

Czas zmian

Paweł Sołtysiktrener rozwoju osobistego,

nauczyciel reiki, propagator terapii naturalnych

i życia w zgodzie z naturąhttp://slowa-madrosci.pl

Page 21: Medium nr 21

wzorce cierpiętnictwa, poczucia niskiej wartościi ogólnej stagnacji. Wiele osób, szczególnie star-szych, boi się zmian, usilnie broni swojego statusquo. To musi się zmienić, Polacy muszą uwierzyćw siebie - w swoją moc. Muszą stać się twórcamirzeczywistości, a nie narzekającymi cierpiętni-kami. Muszą uwierzyć, że można żyć lepiej, po-czuć wewnętrzną obfitość, zmienić swojepodejście i myślenie na bardziej pozytywne.Tylko wtedy coś się zmieni - najpierw zmianaświadomości, zmiana negatywnych wzorców,a potem automatycznie władza dopasuje się donowego poziomu, a nie odwrotnie.

Aby to zobrazować, można podać przykładkogoś, kto wygrywa duże pieniądze w totolotka.I kiedy jego świadomość jest silnie zakorzenionaw niedostatku i ubóstwie, wówczas szybko stracite pieniądze. Dlatego, aby coś naprawdę zmie-nić, czy uzyskać, najpierw musi być praca we-wnętrzna – praca z podświadomością, dopieropotem zewnętrzna rzeczywistość dopasuje się donowego wzorca.

Niestety jeszcze wiele osób narzeka nawszystko wokół, czekając aż szczęście, dostateki wszystkie dobre zmiany same przyjdą do nichz zewnątrz. Jednak tak naprawdę to my jesteśmyodpowiedzialni za naszą rzeczywistość, to mytworzymy ją poprzez nasze myśli, nasze postrze-ganie i wiarę. Wszystko, czego doświadczamy nazewnątrz, najpierw tworzymy wewnątrz. Dlategorównież prawdziwą radość, spokój i szczęściemożemy znaleźć tylko w środku - w swoim sercu.Niezależnie od warunków zewnętrznych zawszemożemy wyciszyć nasz umysł i przenieść się do

przestrzeni serca. Tam zawsze czeka na nasbezwarunkowa miłość. Kiedy jesteśmy połączenize swoim sercem, otwiera się również naszumysł na wyższą wiedzę i zrozumienie. Możemyotrzymywać wówczas myśli czy obrazy, któremogą być zalążkiem naszej upragnionej zmiany.To właśnie będzie szept naszej duszy, naszegoWyższego Ja, które pokazuje nam drogę, dajenam wskazówki, co możemy tworzyć dla naszejprawdziwej wewnętrznej satysfakcji i spełnienia.Bedą to zawsze rzeczy nie tylko służące na-szemu najwyższemu dobru, ale i dobru wszyst-kich żywych istot. Mając takie wizje możemyśmiało ruszyć do pracy, aby te marzenia realizo-wać na planie fizycznym. Oczywiście możemymieć jeszcze wiele przeszkód na drodze, którebędą najczęściej rezultatem naszych nieprzepra-cowanych do końca wzorców. Jednak możemybyć pewni, że wówczas cały Wszechświat naswspiera. Nasi duchowi przewodnicy i anioły za-wsze są blisko, aby służyć nam pomocą i radą,szczególnie wtedy, kiedy napotykamy prze-szkody, czy zaczynamy czuć zastój i stagnację.

Na Ziemi zachodzą teraz ogromne zmianywibracji i świadomości, które wspierają wszystko,co harmonijne i pełne miłości. Dlatego teraz jestświetny czas, aby wziąć się do pracy i dokonaćpozytywnych zmian, których tak bardzo prag-niemy. Tak więc każdego dnia wsłuchujmy się wcichy szept naszej intuicji - naszego serca, którewskaże nam najlepszą drogę. Śmiało zmieniajmyto, co nam nie służy – nasze negatywne wzorce,lęki i słabości. I z wiarą realizujmy nasze marze-nia, tworząc nasz wspólny raj na Ziemi.

str. 20Medium

Pozytywne Czas zmian

Page 22: Medium nr 21

Od niepamiętnych czasów fascynowałymnie zachody Słońca. Przez 47 lat nie widzia-łam dwóch takich samych, czy choćby po-dobnych zajść słonecznych. Każde jestwyjątkowe, zjawiskowe i niepowtarzalne.

Miłość do zachodów istniała we mnie odzawsze, a obserwacja tego świetlistego wi-dowiska na niebie za każdym razem budziłarefleksję, związaną z nieskończonością i miło-ścią. Cudowna moc Słońca daje wszystkimkażdego dnia to, co ma w sobie najlep-

szego. Nie wyobrażam sobie życia bezSłońca, które niestrudzone, bez względu nawszystko, jest obecne codziennie na Ziemi.Nieskończoność jest wschodem i zachodem,będącym siłą twórczą, życiem, początkiemoraz końcem wszystkiego. Zachód to odej-ście, pożegnanie, zakończenie, zamknięcie.Powierzam zachodowi wszystko, co mnie ob-ciąża, przytłacza i ogranicza.

Bez zachodu nie byłoby wschodu. Jeślinie pozwolisz odejść-zajść wszystkiemu, co cinie służy, nic nowego nie pojawi się w Twoim

str. 21 Medium

Pożegnania powinny byćpiękne

Katarzyna Zamiar

Page 23: Medium nr 21

życiu, które podobnie jak Słońce, potrzebujewschodów i zachodów. Może właśnie dla-tego zaistniał zachód słońca, byśmy wraz znim pozwolili odejść dniu i wszystkiemu, co sięw nim wydarzyło. Byśmy zrozumieli, że tak na-prawdę liczy się Dziś, bo wczoraj już było,a jutro może wcale nie nadejść. Pozwólmywzejść życiu wraz z nowym dniem. Nauczmy

się zachodzić i wschodzić każdego dnia,a staniemy się dla świata prawdziwym Sło-neczkiem.

Z miłością życzę wszystkim odwagiSłońca i magicznych, codziennych wscho-dów i zachodów.

str. 22Medium

Pozytywne Pożegnania powinny być piękne

Page 24: Medium nr 21

Siedziałam w studenckim pokoju i patrzyłam,jak najbliższy mi człowiek pakuje się w kolejnąpodróż. Tym razem jednak było inaczej. Tonie krótka droga "na studia", a podróż do no-wego życia.

Otwierają się przed nim nowe możliwości,które świadomie wykorzystuje. Podjął de-cyzję o wyjeździe do innego kraju, by tamdokończyć studia i odnaleźć... właściwie niewiem co...

Nie tym jednak chcę się dziś z Wami po-dzielić. Zatem wracam na swoje miejsce-krzesło w studenckim pokoju.

Syn bierze do ręki każdą rzecz, przyglądasię jej i decyduje o jej losie. Na kupce - dooddania - lądują mniej fascynujące książki,koszule, z których wyrósł, swetry, które gryząi inne nie trafione zakupy. Jest jeszcze kupka"do zabrania do domu rodzinnego". Książki,płyty, gramofon, trochę ubrań.

I piętnaście kilogramów, które może za-brać ze sobą na tę "nową drogę życia". Pięt-naście kilogramów, to niewiele!

Patrzyłam, jak dokonuje analizy, jakobiera sam siebie do cna, by podjąć dobredecyzje. Gdy się chwilowo „zawieszał”,wspominając, z kim czytał książkę, od kogodostał szal, jego przyjaciółka uśmiechemprzywoływała go do rzeczywistości. I takrzecz za rzeczą. Cały świat.

Mieliście okazję zrobić coś takiego?

Ja jeszcze nie. I tym bardziej podziwiamtego młodego człowieka, że potrafił to zro-bić.

Bez wahania zrezygnował z rzeczy ota-czających go i tworzących strefę komfortu,by rozpocząć nowe.

Lepsze jest wrogiem dobrego. Nie wiemy,co jest za rogiem, ale często strach nie po-zwala nam sprawdzić.

Przyzwyczajamy się do sprzętów, ubrań,a przede wszystkim przekonań i wzorców,w których trwamy od jakiegoś czasu, nie do-puszczając do siebie nic więcej.

Jeśli samemu nam ciężko, można popro-sić o pomoc. To też lekcja - poprosić i przyjąćpomoc. Dopuścić kogoś do swoich intymno-ści. Ciekawe doświadczenie.

Warto pozwolić sobie na zmianę. Przyjąćją ze spokojem i miłością do siebie. Obserwo-wać swoje ciało i Duszę, jak robią przestrzeńdo wprowadzenia nowego i jak nasze jeste-stwo zmienia się. Warto tę decyzję zrobić sa-modzielnie. Bowiem, to, czego mamydoświadczyć na tym planie i tak się zadzieje.Z naszym przyzwoleniem (łagodnie i po na-szemu) lub dla naszego dobra, z siłą wodo-spadu.

Kochani, życzę Wam siły i odwagi. I ja nie-bawem będę pakowała swoje piętnaście ki-logramów...

str. 23 Medium

Zmiany

Katarzyna Hojan-Sitkowskakochająca życie nauczycielka Vedic Art

nauczycielka Reikihttp://nauczycielvedicart.blogspot.com

Page 25: Medium nr 21

Wyobraź sobie układ partnerski, w którym całkowita uwaga skupiona jest na Tobie, na tym, czegochcesz w życiu i na tym w jaki sposób osiągać zaplanowane cele.

Coaching indywidualny jest, jak posiadanie prywatnego pilota podczas podróży, jaką jest Twojeżycie, kogoś, kto pomaga Ci odnaleźć drogę i podążać nią. Coaching osobisty jest skierowany do

osób, które są gotowe, by przeprowadzić ważne zmiany w swoim życiu.

Czy potrzebujesz osobistego coacha?Jeśli już wiesz, kim jesteś naprawdę, określ swój cel. Postaraj się odkryć swoje pasje. W tym mo-

mencie możesz potrzebować pomocy coacha. Jeśli jesteś na drodze ku wykorzystaniu swoichpasji i dzięki nim zarobieniu pieniędzy, najprawdopodobniej coach nie jest Ci potrzebny. Jeśli zma-

gasz się z odkładaniem na później lub brakiem odpowiedzialności, jesteś zdezorientowany i niewiesz, co zrobić z własnym życiem, sięgnij po pomoc coacha.

http://www.coachingskype.com.pl/

str. 24Medium

Page 26: Medium nr 21

str. 25 Medium

Składniki:- truskawki - banan - daktyle kilka sztuk - mleko migdałowe - dwie łyżeczki siemienia lnianego .

Wykonanie:Truskawki szypułkujemy, miksujemy razem zbananem i resztą składników na gładką masę.

Składniki:- banan - jagody - siemie lniane 1-2 łyżeczki- kilka daktyli - woda letnia

Wykonanie:Miksujemy wszystko na gładką masęSmacznego!

Anita Katarzyna Wesner

Owocowe Koktajle

Page 27: Medium nr 21

str. 26

Natura Jakie pyszne!

Medium

Jeśli ktoś nie jadł jeszcze czegoś takiego jak tem-peh, to w tej formie jak najbardziej powinien spró-bować. To jedno danie z tych, które na drugidzień jest jeszcze bardziej smaczniejsze. Wspa-niale smakuje z ryżem, komosą ryżową czy teżkaszą jaglaną.Przepis ten pochodzi z mojej ulubionej książki ku-charskiej i jednocześnie restauracji „The HappyPear” autorstwa D & S Flynn.

Składniki: (na 2 obiady dla 3-4 osób)- 3 bakłażany,- 2 marchewki,- 200 g fasolki szparagowej (najlepiej zielonej),- 2 cebule,- 0,5 cm kawałek świeżego imbiru,- 3 ząbki czosnku,- 1 świeża mała papryczka chili,- 4 łyżki dobrej jakości sosu sojowego,- 100 ml soku pomarańczowego,- 1 łyżeczka mielonego imbiru,- 300 g tempehu ,- 5 łyżek oleju,- sól i pieprz,- 4 łyżki masła orzechowego,- 2 łyżki octu jabłkowego,- 2 łyżki miodu,- opcjonalnie, na wierzch: kilka listków świeżejkolendry, 100 g kiełków fasoli, prażone migdały.

Wykonanie:Fasolkę kroimy na połówki, marchewkę w pla-sterki. Wrzucamy do garnka z gorącą wodą. Go-tujemy 10-15 min, odcedzamy.Bakłażana kroimy w kostkę i umieszczamy nadużej blasze. Polewamy oliwą, solimy i mie-szamy. Teraz robimy marynatę dla tepehu: domiski wlewamy sos sojowy, sok pomarańczowyi wsypujemy mielony imbir. Wszystkie składnikimieszamy. Tempeh kroimy na mniejsze kawałki

i wrzucamy do miseczki z marynatą, dobrze mie-szając ze sobą wszystkie składniki. Całość prze-kładamy na dużą blaszkę. Zarówno bakłażana,jak i tempeh wkładamy do nagrzanego do 200stopni piekarnika. Pieczemy 25 min.Na dużej i głębokiej patelni (lub w garnku) roz-grzewamy 2 łyzki oleju. Dodajemy drobno pokro-joną cebulę i podsmażamy chwilkę, ciąglemieszając. Dodajemy przeciśnięty przez praskęczosnek, świeży imbir i papryczkę chili. Smażymycałość ok. 3 min. Jeśli zajdzie taka potrzeba, na-leży dolać kilka łyżek ciepłej wody.W małym garnku robimy sos orzechowy. Mie-szamy razem do uzyskania jednolitej konsysten-cji: masło orzechowe, ocet jabłkowy, miód i 350ml gorącej wody.Gotowy sosik wlewamy na patelnię, następniedodajemy upieczonego bakłażana i tempeh.Wszystko mieszamy i chwilkę trzymamy na śred-nim ogniu, aż sos zgęstnieje. Jeśli uznamy, zesos jest zbyt gęsty, można dodać troszeczkęwody. Następnie dokładamy ugotowaną wcześ-niej marchewkę i fasolkę szparagową.Smacznego!

TEMPEH Z WARZYWAMI

W SOSIE ORZECHOWYM

Katarzyna Sołtysikspecjalistka terapii

naturalnych, praktyk Reiki,propagatorka dobrego wegańskiego jedzenia

Page 28: Medium nr 21

Kurczak w sosie curry

SKŁADNIKI- 1/2 piersi z kurczaka - puszka (400 ml) mleczka kokosowego - czerwona cebula - 1 ząbek czosnku (lub lepiej kilka, kilkanaście obrotów młynka z suszonym czosnkiem) - łyżka sosu sojowego - łyżeczka imbiru - duża łyżka curry w proszku - kawałeczek papryczki chilli pokrojonej drobno bez pestek - 2 łyżki oliwy z oliwek (lub olej kokosowy) do smażenia

WYKONANIENa patelni rozgrzewamy olej koko-

sowy. Cebulę kroimy w piórka i wrzu-camy na patelnię. Lekko szklimy.Czosnek siekamy drobno i dorzucamydo cebuli (lub kręcimy młynkiemz czosnkiem suszonym nad patelnią).Po chwili dodajemy imbir i posiekanykawałek papryczki chilli. Całość chwilępodsmażamy, dodajemy curry, kilkarazy mieszamy łyżką, podlewamysosem sojowym i chwilę dusimy. Kur-czaka myjemy i kroimy na kawałki ok.3-4 cm. Solimy i pieprzymy do smaku.Na patelnię dodajemy mleczko koko-sowe, całość mieszamy i delikatniewkładamy kawałki kurczaka. Całośćdusimy pod przykryciem ok. 10-15 minod czasu do czasu delikatnie mieszającsos. Podać na ciepło np. z ryżem.

Mediumstr. 27

Małgorzata Kołakowska

Page 29: Medium nr 21

Fasolka szparagowa z pomidorami, czosnkiem i koperkiem(pomidory można zastąpić czerwoną papryką)

SKŁADNIKI- fasolka szparagowa- obrane ze skórki i z wykrojonymi pestkami pomidory pokrojone w kostkę (lub czerwona papryka)- pokrojona w kostkę cebula i czosnek- ostra papryczka bez pestek- koperek (lub opcjonalnie sezam)

WYKONANIEpodsmażyć posiekaną cebulę, czosnek i 1/2 ostrej papryczki;dodać pokrojone w kostkę pomidory, chwilę podgrzać;dodać ugotowaną fasolkę szparagową, pociętą na krótsze kawałki, znów chwilę podgrzać.Podawać posypane posiekanym koperkiem (lub opcjonalnie sezamem).

Babeczki bez pieczenia

SKŁADNIKI- 0,5 kg orzeszków ziemnych - 2-3 łyżki miodu - niewielki kawałek oleju kokosowego - serek mascarpone - świeże truskawki

WYKONANIEOrzechy podprażyć na patelni i zmielić drobno. Dodać miód i wyrobić na gęstą masę. Dodać olej

kokosowy, znów wyrobić (olej kokosowy z temperatury pokojowej: miękki, ale zestalony, nie roz-puszczony całkiem). Wstawić do zamrażalnika na 15 min, potem trzymać w lodówce do czasu po-dania. Przed postawieniem na stole nałożyć serek mascarpone i pokrojone truskawki. Wyszło 16babeczek, można zrobić z mniejszej ilości

str. 28Medium

Natura Magiczna kuchnia Małgosi

Page 30: Medium nr 21

str. 29 Medium

Sałatka krabowa

SKŁADNIKI- opakowanie makaronu ryżowego- dwa opakowania paluszków krabowych- trzy ogórki świeże- majonez- jogurt- dwa ząbki czosnku- koperek- sól, piperz

WYKONANIEMakaron przyrządzić wg przepisu na opakowaniu. Wystudzić i pokroić dość drobno. Kraby i

ogórki pokroić w kostkę. Posolić, popieprzyć, polać sosem (wymieszany majonez z jogurtem, odro-bina pieprzu). Całość posypać posiekanym koperkiem

Natura Magiczna kuchnia Małgosi

Page 31: Medium nr 21

str. 30Medium

Natura ~Moc ~Miłość …Bezkres chwili w zamyśleniu ….w spojrzeniu ,w geście …w prawdzie …Jestem.

Spacer ku sobie, ku odkrywaniu swojej natu-ralności, ku rozświetleniu...

Idąc w las, stapiając się z Naturą, zapomi-namy o tym, co nas boli, o troskach dnia codzien-nego, o bólu, jaki trzyma nas w klatce naszychwłasnych myśli.

Natura koi, można nawet rzec kołysze niczymnajukochańsza Matka .

Pamiętam, jak od dziecka lubiłam stapiać sięz Nią w jedno…

Ona i ja, ja i Ona …Wędrowałam całymi godzinami przez leśne

ostępy, bez strachu czy jakiegokolwiek lęku.Ona zawsze dawała mi poczucie ukojenia,

poczucie troski, nigdy nic odmiennego…Ukojeniei utulenie swoją dobrocią, swoim cudownym trwa-niem w tu i teraz.

Jedynie ja i Ona w swym majestacie, swejpotędze…

Natura ładuje nasze czakry, nasze centraenergetyczne, znajdujące się wzdłuż kręgosłupa- jest o tym powszechnie wiadomo.

Ale oprócz tych cudownych mocy, ma tę

boską właściwość, iż kołysze, koi, nastraja, na-wadnia.

Wiatr kołysze myśli, rozczesuje, rozpływająsię troski niczym za dotknięciem czarodziejskiejróżdżki .

Oddech wśród zieloności liści, traw i drzewsprawia prawdziwą kąpiel naszym płucom i nietylko. Powoduje, iż dotleniamy się na najgłęb-szych poziomach. Na nowo możemy stawiaćczoła trudnym wyzwaniom życia codziennego.I to nie jest wcale żadna bajka.

Jedynym sposobem, by to odczuć, jest wy-branie się na spacer do lasu, do parku.

I nie jest prawdą, iż okres wiosenno-letni jestnajlepszym czasem na tego typu wędrowanie,owszem jest przepięknym czasem, ale jesieńi zima w lesie, w naturze też ma swój urok i nie-powtarzalność.

Chodząc po ziemi bosymi stopami uzie-miamy się, odczuwamy poprzez stopy ziemię, jejmoc, pierwotną moc, stapiamy się z jej siłą, z jejpierwowzorem. Stajemy się jednością ze wszyst-kim, co jest.

Leżąc na ziemi, słucham, jak bije Jej serce,odczuwam rytm Matki Ziemi, jej wibrację, łączęsię z Nią, oddaję medytacji w najczystszej formie.

Ostatnio malując w naturze zatopiłam sięw tym stanie całkowicie.

Natura. Moc. Miłość

Anita Katarzyna Wesner

Page 32: Medium nr 21

Czy muszę mieć zgodę drugiej osoby nawykonanie dla niej sesji Dwupunktu?

Pojawia się wiele sprzecznych informacji, codo tego, czy wykonywanie Dwupunktu dla drugiejosoby, bez jej zgody, jest właściwe. Osobiścieuważam, że jest to indywidualna decyzja każ-dego z nas. Moja zasada jest jednak taka, że niewykonuję sesji Dwupunktu dla osób, które niewyraziły na to zgody, ponieważ cenię sobie wol-ność wyboru i chcę, aby druga osoba świadomiepodjęła decyzję, że chce zmiany.

Każdy z nas ma wolną wolę, ma prawo decy-dować i ma prawo głosu. Zwłaszcza jeśli chodzio zarządzanie własnym polem energetycznym.Nie zgadzam się, aby ktokolwiek wykonywał ja-kiekolwiek zabiegi w moim biopolu, bez wyraźnejmojej zgody. Chcę mieć pełną świadomość tego,co się dzieje ze mną i w mojej przestrzeni. Ufam,że moja Dusza kroczy właściwą ścieżką, a lekcje,których doświadczam, pozwalają mi rozwijać się,dla mojego najlepszego dobra.

Dokładnie takie samo prawo daję Tobie.Wiem, że robiąc Dwupunkt działam w przestrzeniserca, ale to nie daje mi prawa wykonywaniasesji, bez zgody drugiej osoby.

Dlaczego?Tutaj warto zadać sobie kilka pytań:Kto daje mi prawo do tego, abym wyko-

nał/a komuś sesję bez jego zgody? Dlaczego uważam, że mam prawo decydo-

wać, co jest najlepsze dla tej osoby? Skąd mam pewność, czego ona potrze-

buje?

I w końcu: Dla kogo robię sesję? Dla dobra danej

osoby, czy dla swojego czystego sumienia? Zgadza się, że sesja Dwupunktu to działanie

w przestrzeni serca, jednak pozwólmy drugiejosobie świadomie zadecydować, że chce zmianyw swoim życiu. Niech wie, że może decydowaćo sobie. Niech wie, że są możliwości na to, abyprzejęła całkowitą odpowiedzialność za swojeżycie i świadomie zaczęła nim zarządzać. Towłaśnie jest klucz do zmian. Świadome podjęciedecyzji, że od teraz jestem panem swojego życia.

Jeśli nie masz możliwości zapytania tej osobyo to, czy chciałaby sesję Dwupunktu, zawsze mo-żesz jej przesłać energię bezwarunkowej miłości.Energia ta jest uniwersalna i wszechmocna. Tona niej opierają się wszystkie metody kwantowei to jej zawdzięczamy zmiany, jakie zachodzą wżyciu.

Możesz zapytać:Skoro działam w przestrzeni serca i wyko-

nam sesję Dwupunktu bez zgody drugiejosoby i jeśli ona nie będzie gotowa nazmiany, to przecież jej Dusza nie przyjmieenergii?

W tym momencie zapytam Ciebie: W takim razie dla kogo wykonujesz ten

Dwupunkt? Pamiętaj również, że każda Dusza rodzi się,

aby doświadczać. Tutaj na Ziemi panuje dualizm,ciągle ściera się dobro ze złem. Twoja Dusza nieżyje w takim podziale. Dla niej każde doświad-czenie jest kolejną ważną lekcją w jej rozwoju.

str. 31 Medium

Dwupunkt dla innych

Grażyna A. AdamskaCertyfikowany Praktyk Theta Healing,

Soul Body Fusion i Dwupunktu.Autorka serii książek "Bractwo Dusz"

http://www.spiraladuszy.com

Page 33: Medium nr 21

Każda lekcja niesie ze sobą naukę. Co dlaCiebie może wydawać się dobre, dla kogoś in-nego wcale takie być nie musi.

Każdy z nas ma swoją indywidualną ścieżkęrozwoju. To w jaki sposób kroczysz przez życie,to czego doświadczasz i to, jakie lekcje dosta-jesz, jest częścią Twojego życia. Nie masz poję-cia, w jakim kierunku podąża czyjaś dusza.Ingerując w czyjeś pole, bez jego zgody, możeszprzyczynić się do przerwania jakiegoś ważnegodoświadczenia. Dlatego pozwól innym żyć, bezprób decydowania za nich. Pozwól każdemu po-dejmować samodzielnie decyzje dotycząceżycia.

Zarówno ja, jak i Ty, mamy prawo zadecydo-wać, czy chcemy pomocy i w jakiej formie. Mo-żesz drugiej osobie pokazać i wyjaśnić działaniepola matrycy, a potem pozwolić jej wybrać, czychce taką formę pomocy. Pamiętaj także, że jeśliosoba nie jest zdecydowana i czuje lęk przedsesją Dwupunktu, nie zmuszaj jej do niczego.Być może to nie ten czas. Być może to nie jestnarzędzie dla niej.

W przypadku małych dzieci działanie wy-gląda bardzo podobnie. Wystarczy wyjaśnić ma-luchowi, co masz zamiar zrobić. Wierz mi, żenawet trzylatek doskonale zrozumie, co masz za-miar dla niego wykonać. Dzieci bowiem mają bar-dzo głęboką więź ze swoją Duszą. W przypadkuniemowląt możesz przesłać energię bezwarun-kowej miłości, która ma magiczną moc. Tutajpodpowiem, że połączenie energetyczne pomię-

dzy niemowlakiem, a jego mamą jest tak silne, żewarto wykonać Dwupunkt dla mamy maluchai obserwować, jak oboje doświadczają zmiany.Podobnie można działać w przypadku zwierząt.Nasze pupile, kierowane miłością bezwarun-kową, bardzo często przejmują choroby od swo-ich właścicieli. Chcą ich w ten sposób chronić.Warto zatem wykonać Dwupunkt dla właścicielazwierzaka.

Osoby nieświadome lub nieprzytomne do-skonale zareagują na działanie energii miłościbezwarunkowej. Tutaj należy mieć również nauwadze to, iż niektóre Dusze wypełniły już swojezadanie na tym świecie i pragną powrócić dodomu. Pozwólmy im na to, dając wolność wy-boru.

Kolejną bardzo istotną kwestią jest reakcja nazałamanie fali. Wykonując dla kogoś sesję Dwu-punktu, bez jego zgody, możesz narazić go naniebezpieczeństwo. Co jeśli w momencie wyko-nywania sesji będzie akurat prowadzić samo-chód?

Na koniec jeszcze raz podkreślę. Najpotęż-niejszą energią we Wszechświecie jest bezwa-runkowa miłość. Jest w pełni czysta, a jejdziałanie nieograniczone i wszechmocne. Jeślinie mam zgody danej osoby na sesję Dwupun-ktu, zawsze mogę przesłać jej energię bezwarun-kowej miłości prosto ze Źródła. Wiem, że działaona cuda zawsze i wszędzie, a ja nie przeszka-dzam Duszy drugiej osoby na drodze jej rozwoju.

str. 32Medium

Metody Dwupunkt dla innych

Page 34: Medium nr 21

Każdy z nas ma inną wiedzę, inne wyobrażenieczy doświadczenie.

Zanim rozwinę temat, przytoczę Wam defini-cję masażu, którą podaje Wikipedia.

Masaż – zabieg fizjoterapeutyczny, polega-jący na sprężystym (nie plastycznym) odkształ-caniu tkanek. 2. Masaż – jest to zespół ruchów,wywierających ucisk na tkanki i polega on na wy-korzystaniu przez masażystę określonych ru-chów w określonym tempie i z odpowiednią siłązgodnie z przebiegiem mięśni, tkanek, naczyń

krwionośnych i limfatycznych, od ich obwodu doserca. Masaż powinien być wykonywany rytmicz-nie, bez rozciągania skóry nieuzbrojoną ręką.

Masaż może mieć cele lecznicze, relaksa-cyjne lub przygotowywać mięśnie do wysiłku.”

A teraz napiszę to Wam po swojemu.Masaż, w zależności od formy, techniki czy

przeznaczenia a także użytego preparatu, kos-metyku czy oleju, może mieć najróżniejsze celei efekty końcowe. Jedno jest pewne zawszedziała na ciało, duszę i umysł!

str. 33 Medium

Co tak naprawdęwiesz o masażu?

Monika Wilma Wiśniewskamasażystka i terapeutka, konsultantka

ajurwedy, entuzjastka szkoleń,tańca orientalnego, fizyki kwantowej

i Vedic Art.http://www.oshin.pl/

Page 35: Medium nr 21

Jeżeli myślisz o masażu, jako formie terapii,to na pewno odczuwasz już pierwsze (lub ko-lejne) bóle pleców, kręgosłupa czy mięśni. Cier-pisz na przejściowe bóle głowy lub uciążliwemigreny. Albo wręcz odwrotnie, Twoje zdanie naten temat brzmi: „po co mi masaż, nic mnie prze-cież nie boli”. Cóż... bardzo ubolewam nad fak-tem, iż kultura naszego kraju nie propagujemasażu i automasażu, jako jednej z podstawo-wych lekcji już w przedszkolach.

Jesteśmy często zamknięci na dotyk; wolimyłykać tabletki czy pić syropy. W innych krajach,jak np. Tajlandia, Chiny, Japonia, Indie czy Ha-waje - kultura masażu wraz z jego filozofią topodstawa dobrego zdrowia, samopoczuciai wszelkiej prewencji.

Jeżeli skosztujesz masażu, jako formy rela-ksu, odczuje to nie tylko Twoje ciało, ale i głowa(w której nagle wyciszają się myśli) oraz dusza(która powróci do tych najbardziej szczęśliwychi niewinnych chwil). Twój organizm dostanie mnó-stwo pozytywów (mówimy o masażu całościo-wym) Oto niektóre z nich w wielkim skrócie:

• nawilżenie lub nawodnienie skóry, popra-wienie jej napięcia,

• wysmuklenie sylwetki dzięki regularnynmasażom modelującym (także redukcja cellulitu),

• poprawa pracy układu oddechowego po-przez szybszą cyrkulację krwi w naczyniachkrwionośnych,

• pozytywny wpływ na układ pokarmowy,masaż poprawia jego ukrwienie, co w znacznymstopniu poprawia trawienie i przyswajanie sub-stancji odżywczych, a także przyspiesza wydala-nie z przewodu pokarmowego niestawionychproduktów

• zwiększenie elastyczności i wytrzymałościścięgien, więzadeł i stopnia ruchomości stawów;

pod wpływem masażu zdolność stawów dopracy jest szybciej przywracana, przez co zmniej-sza się ryzyko kontuzji,

• poprawa pracy naczyń tętniczych, cowpływa na odżywienie i lepszą pracę serca,

• szybsza przemiana materii oraz lepszapraca układu limfatycznego, co oznacza szybszeusuwanie niekorzystnych dla organizmu produk-tów przemiany materii,

• poprawa czynności filtracyjnej nerek,• dostarczenie pozytywnych bodźców dla

obwodowego układu nerwowego (za pośrednic-twem włókien mięśniowych, masaż wpływa po-zytywnie na centralny układ nerwowy) I tu Ciętrochę zatrzymam Drogi Czytelniku:

str. 34Medium

Metody Co tak naprawdę wiesz o masażu?

Page 36: Medium nr 21

str. 35 Medium

Wszystkie czynności organizmu są regulo-wane właśnie przez układ nerwowy. Główną jegocechą jest zdolność odbierania bodźców nerwo-wych dośrodkowych i przekazywanie z central-nego układu nerwowego do wszystkich organów.Masaż oddziaływuje na centralny i obwodowyukład nerwowy.

Masaż, działając na centralny układ nerwowy,powoduje wysyłanie bodźców do mięśni, gruczo-łów wydzielania wewnętrznego oraz do poszcze-gólnych narządów ustroju. Chcę Wam przez topowiedzieć, że masaż to nie tylko „mizianie” czyugniatanie ciała, to głęboka praca na naszymcałym organiźmie!

W zależności od przeznaczenia masaż możemieć działanie uspokajające bądź pobudzające(np. masaż sportowy), rozluźnienie napięć mięś-niowych, które mają wpływ na postawę ciała orazTwoje samopoczucie, usprawnienie krążenia lim-fatycznego, zapobiegającego powstawaniaopuchliznom i zastojom limfy, poprawa prze-miany materii, lepsze dotlenienie, ukrwienie i od-żywienie skóry, co ma bezpośredni wpływ na jejjędrność (napięcie) i elastyczność, dzięki roz-

drobnieniu komórek tłuszczowych (masaż wy-szczuplający) oraz przyspieszeniu przemianymaterii dochodzi do szybszego ich spalenia.

Jest tego jeszcze sporo. Wolałabym pokazaćto Wam na przykładzie. Najważniejszy jest fakt,że pozwalacie sobie na czas dla siebie, odpo-czynek, relaks, dbałość o siebie, swoje zdro-wie i samopoczucie. To jest bezcenne.

I za to Wasz organizm zawsze jest Wamwdzięczny. Odpowiedni zapach, muzyka, ciepłeoleje, świece i... nic więcej się nie liczy. Choćbyprzez tę godzinę na tydzień!

Nie czekaj aż zaboli, „połamie”. Nie czekaj ażspuchniesz, przytyjesz, czy nie będzieszmógł/mogła wytrzymać z bólami głowy. Nie szu-kaj wymówiek, że brak czasu, nie po drodze, itp.Przyjdź już teraz i przekonaj się, jakie to przy-jemne i... potrzebne!

Pozdrawiam Was prosto z mojego magicz-nego gabinetu Oshin.

http://www.oshin.pl/

Metody Co tak naprawdę wiesz o masażu?

Page 37: Medium nr 21

str. 36Medium

Page 38: Medium nr 21

Moje Vedic Art

Harmonia przez sztukę

Synergia mózgu daje nam do dyspozycjinieobliczalne przestrzenie możliwości.

Czym jest? Jest połączeniem pracy obupółkul mózgu w życiu codziennym. O tym, żemózg składa się z dwóch półkul wszyscy wie-dzą.

Lewa półkula, to ta logiczna, analitycznai trzeźwo myśląca. Najczęściej wykorzysty-wana w procesie edukacji. Symbol Słońce(męski). Według taoizmu energia yang, przy-pisana do świadomości.

Prawa półkula, odpowiadająca za krea-tywność w sztuce, szkole, życiu codziennymoraz za emocje i działania ponad wymuszo-nymi stereotypami. To nasza część twórcza.Symbol Księżyc (żeński). Według taoizmu yinodpowiadającą za nieświadomość.

Gdy nauczymy się łączyć pracę obu pół-kul, a właściwie wypracujemy ścieżki międzynimi, zaczynamy patrzeć na nasze działaniaz poziomu takich geniuszy jak Albert Ein-stein, Da Vinci, Mozart, Picasso.

Brzmi wspaniale? Tak. Jest to coś, comamy w zasięgu ręki.

Jest sporo "narzędzi" do pracy nad móz-giem - medytacja, spontaniczny taniec, śpiew(najlepiej biały śpiew), malarstwo. Każdaz nich jest dobra i prowadzi do celu jakimjest uzyskanie harmonii w biegunowościpracy mózgu. To zaś daje nam spokój, rów-nowagę i zdrowie w ciele.

Jak pracować nad synergią? Po pierwsze, warto spojrzeć głęboko

w siebie. Odnaleźć w sobie to, co lubi się

najbardziej. Dla jednych będzie to wibracjadźwięku. Dla drugich praca z ciałem, gdy da-jemy wolność ciału i w rytm muzyki pozwa-lamy sobie być sobą. Dla mnie, i nie tylko,jest to malowanie metodą Vedic Art.

Po drugie, rozejrzeć się wokół siebiei odnaleźć tych, którzy nas poprowadzą kunaszemu celowi. Gdy otworzymy się natemat, to pojawią się podpowiedzi.

Gdy uczeń gotowy, mistrz się odnaj-duje.

I pozwolić się poprowadzić.

Prowadzę warsztaty Vedic Art i najczę-ściej spotykanym progiem, jaki pokonująkursanci, to bariera własnego strachu. Gdyją przekroczą, stają sami przed sobą otwarcina nowe i przyjmują je z miłością do siebie.To najpiękniejszy moment w trakcie prowa-dzenia osoby. Po tej chwili zaczyna się praw-dziwa magia.

Vedic Art to zasady podawane uczniomw trakcie warsztatu. Działają naprzemienniena obie półkule mózgu, dopełniając się i har-monizując.

Dlatego warto pozwolić sobie odbyćwarsztat nieprzerwanie, by proces, którydzieje się w nas, miał najlepsze warunki dospełnienia się.

Istotne też jest to, że nie ma tu ocen. Ża-dnych. Dla naszego mózgu to też nowa sy-tuacja. Początkowo buntuje się przeciwkotemu. Dlatego ważne jest dobrze nauczyć sięschodzić do podświadomości i stamtąd czer-pać. To pierwszy krok na warsztacie. Zasadawyciszania mózgu. Pozwalamy mu na relaksi odpoczynek i działamy poza nim.

str. 37 Medium

Katarzyna Hojan Sitkowska

Page 39: Medium nr 21

str. 38Medium

Metody Moje Vedic Art

obraz Katarzyny Hojan-Sitkowskiej

Page 40: Medium nr 21

str. 39 Medium

Kolejne zasady to pogłębienie doznań.Przechodzenie przez drzwi, które do tej porybyły zamknięte. Odnajdywanie balansu, har-monii i rytmu. A synapsy w tym czasie ci-chutko tworzą nowe ścieżki :)

Co się dzieje po warsztacie?Najpierw jest euforia i niedowierzanie –

umiem malować! I malujemy obraz za obra-zem, pokazują się nowe tematy doprzepracowania.

Później pojawia się chwila refleksji – toniemożliwe, by bazgranie po płótnie dawałoTAKIE efekty! Ale tak jest. Vedic Art jestwspaniałym uzupełnieniem pracy z terapeutą- psychologiem. I znów działa to na planiepodświadomości, w której zapisaliśmy sobietraumy i doświadczenia. Usypiamy mózgi schodzimy tam, by je oczyścić.

Gdy zaakceptujemy tę prawdę,jest czas na pracę - przemalowujemystare obrazy, wypełniamy je nowymikolorami, uczuciami.

Kolejny raz powtórzę - nie ma ni-czego złego w tym, że używamyciemnych kolorów. W naszej duszysą wszystkie emocje, jak na paleciebarw są wszystkie barwy. Życie niezawsze jest różowe i nie zawsze przy-biera kształt aniołków.

Ogromną odwagą dla siebie sa-mego jest stanąć oko w oko zeswoim czarnym obrazem. Dać muprzestrzeń i po czasie pozwolić wy-pełnić się barwami. To jest praw-dziwa Sztuka i sukces!

Teks ten napisałam po latach pro-wadzenia warsztatów. Obserwowaniai rozmawiania z uczestnikami takżepo ich zakończeniu. Dziękuję Wamkochani za każde z tych doświad-czeń.

I wam dedykuję wiersz Lao Tsy"Tao-Te-King"

Kto mówi: piękne,tworzy jednocześnie: niepięk-

nie.kto mówi: dobre,tworzy jednocześnie: niedobre.

Istnienie warunkowe: nieistnienie,zagmatwane warunkowo: proste,wielce warunkowe: małe,głośno warunkowe: ciche,warunkowo warunkowe: bezwarun-

kowe,teraz warunkowe: niegdyś.Zatem przebudzony:działa, bez pracowania,mówi, bez gadania,nosi w sobie wszystkie rzeczyzamknięte w jedności.Tworzy, przecież nie posiada,doskonali życie,nie zgłaszając pretensji do sukcesu.Ponieważ ich nie zgłasza,nigdy nie doznaje strat.

Metody Moje Vedic Art

Page 41: Medium nr 21

str. 40Medium

[email protected]

Page 42: Medium nr 21

Każdy z nas, żywa cząstka boskości, wybrałatakie życie, jakiego chciała doświadczyć, aby po-przez nie nieustannie wzrastać.

Zło, jakże czesto słyszę takie słowa. Jeśli przyjrzymy się dokładniej życiu, mo-

żemy zostać zaskoczeni. Nie ma zła i dobra, choć tak wiele mówi się o

tym, jest wzajemna praca dusz, służąca wzros-towi.

Ludzki umysł kataloguje i rozdziela, przy-znaje etykiety, według własnego, niestety zawę-żonego programu i nie potrafi z niego wyjść, widziprzecież zło i tak je nazywa.

Jakże złudne jest to rozpoznanie.Dusza, która w swym lękowym zrozumieniu

czyniła pewne doświadczenia i zapisała w sobiepoczucie winy i grzechu /takie są tutaj obyczaje/,nie mogłaby wzrosnąć, gdyby nie wybrała sobieprzeciwnego doświadczenia, aby poznać, jak tojest być po drugiej stronie. Ktoś musi dokonaćtego dzieła poznania, więc kto? Zły, a może NAU-CZYCIEL?

Zawsze – wedle Twej woli będzie Ci dane.Był świat, który w globalnej świadomości

przechodził CZAS rozwoju, poznawania dual-nego świata we wszelkich tematach. BYŁO TOZAPISANE i globalnie nie mieliśmy się przebu-dzić. ZBIERALIŚMY WIEDZĘ O DUALNOŚCI,

tak, jak zbiera się wiedzę o czasie dzieciństwa,okresie nastolatka itd. To baza danych, biblio-teka.

I nie ten niełatwy temat - dualność, jest pro-blemem, lecz to, że nie wiemy, co dalej. To brakwiedzy nas zatrzymuje i kręcimy się w kółko.

Przysłuchiwałam się pewnemu afrykań-skiemu szamanowi, ogromna wiedza, autoryteti... uznanie dobra i zła.

Mówił o tym, że przed najazdem obcychz kosmosu, byliśmy jak w łonie matki, bliskoz Ziemią, która sama nas obdarowywała. Wspa-niale, chciałoby się tak żyć i żyć. Ale, czy o tochodzi w ewolucji? Czy można przebywać włonie matki, która karmi i dba w nieskończoność?Oczywiście - NIE. Przychodzi czas, gdy trzebaopuścić to wyjątkowe miejsce, aby zwyczajniedorosnąć, stać się dojrzałym, zdobyć mądrość.

I tak stało się z mieszkańcami Ziemi.Jak przychodzi lekarz, położna, mąż / osoba

zewnątrzna, by wydobyć dziecko z łona, tak po-jawili się obcy i nie ma znaczenia KTO, bo i takwszystko jest programem. Przyszła siła ze-wnętrzna, czy to wąż, jaszczur, Enki czy ktokol-wiek inny i dał szansę dorośnięcia. Że byłotrudno? A jakże!

Wystarczy zapytać duszę, która narodziła sięw ciele – czy pobyt tutaj jest łatwy? NIE.

Każde zmierzenie się z nowym wyzwaniem

str. 41 Medium

Dotyk Źródła

Elen Elijahuzdrowiciel duszy, nauczyciel

duchowy, doradca życiowy, trener rozwoju osobistego, regreserka, w swojej pracy

często korzysta z channelinguhttp://epokaserca.pl

Page 43: Medium nr 21

str. 42Medium

jest NIEŁATWE, gdyż wymaga wysiłku, nowegorozpoznania, zrozumienia, wdrożenia.

I jak twierdzi szaman – pozbawiono nas raju.Można rzec inaczej – pozbawiono nas łona

matki, wyrwano do życia, do ewolucji, do doro-słości.

Szaman twierdzi, że stworzono podziały, pie-niądze, własność, przez co skłócono biednych,szczęśliwych, niewinnych ludzi,

Warto zadać sobie pytanie – Czy posiadalioni MĄDROŚĆ?

Czy też z powodu dostarczenia im wszyst-kiego, jak to w łonie matki, byli głuptasami?

Tak, wiem, najlepiej jest nic nie robić, tylkosiedzieć w raju, jak głuptas.

Ale plan WYŻSZEJ SIŁY, która zarządza ży-ciem, był widać inny.

DORASTANIE, samodzielność, poznanie,mądrość.

ŻE obcy przynieśli podziały i zło?Ojej, a może szansę, aby stać się MĄDRO-

ŚCIĄ?Kto żyje już trochę na ZIEMI wie, że dorasta

się poprzez DOŚWIADCZENIE, taka jest ZIEMIAi skoro jakaś dusza wybrała sobie życie tutaj, tonie jest BIEDULKĄ zniewoloną przez obcych,lecz odważną, która chciała poznać nowy, wy-ższy etap i wzrosnąć w MĄDROŚCI.

To nie pieniadze nas rozdzieliły, lecz brakwiedzy i umiejętności tworzenia, manifestacji.Pieniądze są jednym z elementów poznania sie-bie w tworzeniu życia.

To nie kosmici nas skłócili, lecz brak umiejęt-ności tworzenia relacji, brak zrozumienia siebiei komunikacji, brak dorosłości.

To nie oni, lecz program dualny, który był za-

pisany w planie tej planety, tak jak w życiu czło-wieka etapy od poczęcia do odejścia.

I dzieje się, dorastamy.Kilka tysięcy, a może dużo więcej, lat pozna-

wania dualnego świata, aby dziś mieć poznaniei rozumieć, JAK TWORZYĆ ŻYCIE, JAK TWO-RZYĆ ŚWIAT.

Z łona raju, z łona matki, ku mądrości tworze-nia życia, ku dorosłości. Innej drogi nie ma.

Kto nie zrozumiał, tkwi jeszcze w nauce dual-ności i nic w tym złego, przecież kiedyś dorośnie,zrozumie.

Kto pojął, czy dałby się ponownie wprowadzićw program dualny, podziałów, przeciwieństw,walki, niedoborów, oddzielenia? HA, HA, HA -oczywiście - NIE.

Powiedziałby - hm, już to znam, nie interesujemnie to.

Tak, jak nie da się 50-latka wcisnąć dożłobka, tak człowieka, który zamknął naukę dual-ności, nie da się wcisnąć w dualny program.

MA to już za sobą.MĄDROŚĆ - to znak dzisiejszego czasu,I nie bądźmy cwaniakami oceniającymi rodzi-

ców, przodków, czy kogokolwiek za to, że nie dalimiłości, że nie nauczyli, że byli tacy, a tacy, gdyżdopiero teraz NASTAJE CZAS ZMIAN na ZIEMI,oni byli jeszcze w innej nauce. Nie obarczajmywiną również siebie z dawnych wcieleń, czynawet z obecnego, rozwój trwa.

To na nas, na nasze pokolenie spada ten za-szczyt - zebrania owoców poznania DRZEWADOBREGO I ZŁEGO, aby stać się jako bogowie.

"Człowiek zszedł jako my bogowie, poznaćDrzewo Dobrego I Złego, czy teraz zechce iść doDRZEWA ŻYWOTA?" Księga Genesis.

Rozwój duchowy Oczyszczanie

Page 44: Medium nr 21

Mediumstr. 43

Czy uwolnimy się od złorzeczenia, lęku przedobcymi, itd? Czy jak głuptasy wciąż będziemyszukać przeciwnika, winnego naszej drogi ewo-lucyjnej?

Właściwie jest winny!Możemy go spotkać. Wystarczy stanąć przed

lustrem. Kto tutaj jest – dał sobie szansę wyjścia

z raju, wyjścia z łona matki, aby STAĆ SIĘ.STAWAJMY SIĘ.Kto zostawi dualność - STAJE SIĘ MĄDRO-

ŚCIĄ i otwiera się nauka tworzenia życia.Dorosły człowiek nie będzie szukał winnych

swego życia, lecz podziękuję za dar.A zło? Wystarczy zbadać swoje życie, głębiej

zastanowić się, czy to pozorne dobro przyniosłowzrost, czy też może tzw. zło?

I nie chodzi o wychwalanie zła, lecz zrozu-mienie, że wyższą formą nad dobrem i złem, jestścieżka środka – MĄDROŚĆ.

To ona prowadzi drogami, które czasami na-zywamy dobrymi, czasami złymi, zamiast do-strzec ewolucję naszej świadomości, dzięki temuniełatwemu czasowi dualności.

I nie chodzi o to by stać się dobrym czy złym,lecz pozostawić ten podział i STAĆ SIĘ JEDNO-ŚCIĄ, DUCHEM, CZŁOWIEKIEM, który dorósł.

"Pokaż mi swoje oczy, a powiem Ci kim jes-teś – rzekł mistrz.

Uczeń spojrzał odważnie, zdawałoby się,lecz...

Gdy mistrz przenikliwe zajrzał w duszęucznia, ten zatrząsł się z lęku.

– Czegóż się wystraszyłeś? – zapytal mistrz– Nie wiem, lecz poczułem, jak badasz mnie

uważnie, dziwne to było uczucie i uciec już byłemgotów.

– Kto wolnym jest – rzekł nauczyciel – po-przez oczy łączy się z duszą drugą, dotykapiękna niewysłowionego naszego Źródła. Kto niepoznał wolności, dotyk ten odebrać może jakozagrożenie, ingerencję w to, co ukryte wewnątrzprzed światem.

Kto maski zdjął – widzi, choćby i nie patrzył,kto nie zdjął – i patrząc nie zobaczy.

A chodzi nie o badanie, co też ukryte jest,lecz o dotyk „Źródła."

Page 45: Medium nr 21

str. 44Medium

Gwiezdne Wrota Odrodzenie to powrót kultowego serwisu poświęconego rozwojowi

duchowemu, parapsychologii oraz szeroko pojętej ezoteryce.

Gwiezdne Wrota istniały od 1997 roku i były pierwszymtak dużym portalem rozwojowym w Polsce.

W ramach reaktywacji Czytelnik znajdzie zarówno mnóstwo świetnych tekstów archiwalnych, jak również

zupełnie nowe artykuły. Serdecznie zapraszamy – http://gwodrodzenie.pl

Page 46: Medium nr 21

str. 45 Medium

Kiedy rozmawiamy o duchowości, ludzie chcą tentemat postrzegać w nieco irracjonalny sposób,całkiem oderwany od rzeczywistości. Dla wielurozwój duchowy to nieustające medytacje w po-zycji kwiatu lotosu i niekończące się spotkania wgrupach modlitewnych. Czasem to wręcz bywaokreśloną modą, która narzuca między innymitakże odejście od jedzenia mięsa. Obserwuję teżod pewnego czasu modę na powrót do Boga po-przez wszelkiego rodzaju kościoły.

Nie ma w tym wszystkim nic złego, bo każdyczłowiek ma prawo szukać pokarmu dla swojejduszy w taki sposób, który najbardziej mu odpo-wiada. Chcę tylko bardzo wyraźnie podkreślić, żeniewiele w tym wszystkim duchowości. Ducho-wość jest bowiem w naszych sercach, głębokow nas samych i jest krótko mówiąc określonympodejściem do świata. Duchowość jest codzien-nym, pozornie zupełnie zwyczajnym życiem,które nasycamy wiedzą, wglądem i zrozumie-niem.

Spotkania w grupach o podobnym wyznaniunie są niczym duchowym. Są dokładnie tymsamym, czym spotkania przy kawce i rozmowyo modzie, zdrowiu czy astronomii. Jeśli do tegododamy manifestację i wspólne śpiewy, mającena celu przekonać wszystkich dookoła, że naszareligia i nasze wyznanie jest jedyne w swoim ro-dzaju i najlepsze, a my najbardziej porządni, to

jest to wiec polityczny, a nie pielgrzymka, jak nie-którzy chcą to nazywać. Prawdziwa pielgrzymkaodbywa się w sercu, a nie autostradą. Fizyczniepielgrzymki odbywa się w samotności, aby miećczas na kontemplację i odkrywanie boskościw sobie. Jeśli toczymy się ulicami wielką rozśpie-waną grupa, to jest to miła wycieczka, która maw sobie tyle duchowości, ile rajd harcerski połą-czony ze śpiewami o stokrotce. Różnicy nie ma tużadnej. I powtórzę – jest to bardzo miłe spędzanieczasu z innymi ludźmi, więc daleka jestem od kry-tyki.

Skupiam się tutaj jedynie na definicjach i zna-czeniu. Duchowość nie ma nic wspólnegoz żadną religią. Duchowość to rozumienie, żewszyscy jesteśmy Jednością – ponad podzia-łami. Duchowość nie dzieli ludzi na wyznaw-ców Chrystusa, Buddy czy Mahometa.Duchowość wie, że wyznania są tylko ścież-kami do poznania samego siebie. Mądra du-chowość umie wykorzystać te ścieżkiodnajdując w określonym wyznaniu mis-tyczny przekaz do pojmowania sensu istnie-nia. Jest on w każdej religii, tylko bardzo głębokozakopany i schowany przez przeciętnym człowie-kiem. Być może właśnie po to, by samemu szu-kać, nie czekając, aż kapłan poda wszystko natalerzu?

Bogusława M. Andrzejewska

Duch i materia

Page 47: Medium nr 21

Duchowość czerpie siłę z materii, ponieważrozwijamy się tutaj na Ziemi pracując z materiąi w materii. Gdyby w naszym życiu chodziło wy-łącznie o wysublimowane energie, wcielalibyśmysię na innych planetach, w innych lżejszych wy-miarach. Każdy, kto urodził się na Ziemi ma zazadanie zmierzyć się z materią – czy to podpostacią ciała, czy pieniędzy, czy wreszciepiękna naszego namacalnego świata. Towszystko, czego możemy dotknąć, co mo-żemy zmierzyć i zważyć, zostało nam danejako narzędzia pomagające w wewnętrznymwzrastaniu.

To prawda, że materia ma cięższą energię,ale właśnie o to chodzi, aby zabarwić ją ducho-wymi jakościami. Czym innym jest pomieszcze-nie zbudowane z kamienia, by przechowywaćtam broń, czym innym budowla, która powstałaz błogosławieństwem, by chronić zwierzęta lubludzi przed zimnem i deszczem. Duchowy rozwójpolega na nasycaniu codziennej rzeczywistościduchowymi aspektami. To droga do samego sie-bie i do odnalezienia w sobie Źródła. Szukamygo poprzez ciągłe doskonalenie siebie i pogłębia-nie boskiej świadomości. A także poprzez nieu-stające próby odnalezienia zagubionego przedlaty połączenia.

Bardzo charakterystycznym znakiem na-szych czasów są pogłębiające się problemy

z pieniędzmi, pod postacią biedy lub nadmier-nego gromadzenia. Szerzące się choroby, któ-rych medycyna nie potrafi uleczyć wołają do nas,byśmy nauczyli się panowania nad własnymi cia-łami. W niektórych rejonach świata ludzie umie-rają z głodu – to także wyznacznikniedopracowania na poziomie materii. W ducho-wym świecie takie rzeczy nie powinny miećmiejsca. Duchowo rozwinięte istoty nie dopusz-czają do głodu, biedy, wojen, okaleczania, cho-rowania. Materia jest doskonałym wskaźnikiemnaszego poziomu. Kiedy człowiek rozwija się du-chowo, jego materialny świat zamienia się w do-skonale prosperujący, wypełniony miłością raj.Nie jest przypadkiem legenda o Adamie i Ewie.To tez podpowiedź, że kiedyś umieliśmy zbudo-wać raj… Czas go odtworzyć dla wszystkich.

Właśnie dlatego nie możemy odrzucać mate-rii w jakiejkolwiek postaci, jako czegoś złego i nie-godnego. Mamy ją zrozumieć i zapanować nadnią mocą naszego umysłu i naszych uczuć.W tych ostatnich króluje rzecz jasna miłość bez-warunkowa, która daje nam niespotykaną nigdzieindziej władzę. Miłością można przenosić góry.Jeśli rozwiniemy w sobie umiejętność prawdzi-wego kochania, materia ugnie się w naszych dło-niach i będziemy mogli stwarzać nowe światy,zgodnie z naszym boskim dziedzictwem.

str. 46Medium

Duchowość Duch i materia

Page 48: Medium nr 21

O miłości bezwarunkowej pisać dzisiaj bar-dzo trudno. Wbrew pozorom ludzie odsu-wają się od tej pięknej jakości, postrzegającją jako lukrowaną laleczkę, która niczemu niesłuży. Szczególnie w naszym kraju wyrosłymna kulturze cierpienia i heroizmu docenia sięból i pot bardziej niż proste kochanie. Nawetw środowiskach, które interesują się ducho-wością, trwają poszukiwania czegoś… skom-plikowanego, co pokonuje się lub zdobywaw męce. Wówczas część splendoru boha-tera spływa na adepta duchowej ścieżkii może wreszcie poczuć się jak wielki czło-wiek, któremu inni kłaniać się będą z podzi-wem do stóp.

Wśród osób, które z ezoteryką nie mająnic wspólnego jest jeszcze zabawniej.Osoba, która mówi, że miłość jest wszystkim,zostaje zaklasyfikowana jako „różowa lan-drynka” i wpakowana do szufladki z napi-sem: „oszołom”. Kto dziś chce słuchaćrzeczy, które zna od dziecka, przecież sukcesmusi być gdzieś ukryty, gdzieś daleko i wy-soko, w czymś poważnym.

Tymczasem jakości najprostsze są zazwy-czaj najbardziej właściwe. Szukać należy jaknajbliżej, bo przecież wszystko mamy

w sobie. Mówił już o tym Kornel Makuszyńskiw bajce o Koziołku Matołku, odświeżył tę za-sadę Paulo Coelho w Alchemiku. Każdy po-siada wewnątrz umiejętność kochania, nietrzeba za tym jeździć po świecie. Możemysięgać gwiazd, by realizować marzenia i do-świadczać, ale w kwestii oświecenia sprawajest bardzo prosta – wystarczy kochać.Osoba rozwinięta duchowo to taka, którabezwarunkowo kocha siebie, a poprzez tokocha też cały świat i wszystkie czujące is-toty, żadnej nie odrzucając i nie oceniając.Miłość jest moim zdaniem wszystkim, czegopotrzebujemy. Przynosi nam w darze cu-downe relacje, doskonałe zdrowie, dobrobyti poczucie nieustającego szczęścia. To takieproste.

Jak to się ma do Reiki? W sposób najbar-dziej oczywisty energia wpływając na nas,wydobywa z naszych serce to właśnie uczu-cie. Każdy, kto doświadczył zabiegu lub ini-cjacji, każdy, kto pracuje z energią wiei czuje, jak z napływem Reiki wzrasta w nimpoziom tolerancji, błogości, zadowoleniai dobrostanu. Te piękne uczucia nie są ni-czym innym, jak odkrywaniem miłości bez-warunkowej.

Bogusława M. Andrzejewska

Miłość

Refleksje o Reiki

str. 47 Medium

Page 49: Medium nr 21

Reiki została na nowo odkryta przezMikao Usui w ubiegłym wieku, tuż przed tym,jak Ziemia przeszła w wyższą wibrację. Jestbez wątpienia narzędziem, jakie dostaliśmyu przedproża Nowej Złotej Ery, która wedługmojej wiedzy ma być oparta na miłości. Reikima służyć temu właśnie celowi: podnoszeniunaszej wibracji i co za tym idzie – rozwijaniuumiejętności bezwarunkowego kochania.

Każdy na Ziemi ma wolna wolę. Reiki doniczego nie zmusza. Reiki pokazuje, pozwaladotknąć i doświadczyć. Pozwala być i pła-wic się w stanie miłości. Ludzie utkani zeŚwiatła uzależniają się od tego błogostanu,który budzi tęsknotę za … „Domem”. Wiemy,że gdzieś tam w innym wymiarze, do któregodostęp mamy poza ziemskimi wcieleniami,króluje takie właśnie uczucie. Nazywamy je„boskością”. Potwierdzają to osoby, którymdane było wyjść z ciała i powędrować w in-nych przestrzeniach. (por. „Dowód” EbenAlexander i „Umrzeć, aby stać się sobą”Anita Moorjani). Kochamy kochać. RobimyReiki, by zagłuszyć tę tęsknotę i jak najszyb-ciej osiągnąć stan, w którym sami zdecydu-jemy o opuszczeniu ograniczającej nasmaterii.

Reiki nie zmusza i nie manipuluje. Wśródpraktyków tej metody są też osoby, w któ-rych Światła jest trochę mniej. Korzystająz przyjemności wywołanej miłością, ale od-cinają się od niej, szukają cierpienia, bo wie-rzą, że tylko poprzez cierpienie można dojśćdo Królestwa Niebieskiego. Mają prawo.Reiki pozwala im cierpieć i umierać, bokażdy potrzebuje swojego czasu i miejsca nato, by odkryć moc miłości. Tej najprostszej zewszystkich jakości. Tej najbardziej oczywisteji najlepiej znanej. Dotykamy jej bowiem zarazpo przyjściu na świat, kiedy tylko naszamama bierze nas w ramiona i po raz pierwszyniezgrabnie przytula. Oto kolejny dowód, żenie zostaliśmy rzuceni w wir ziemskich do-świadczeń bez instrukcji działania. Zaczy-

namy swoje bycie tutaj od miłości, jak odnajlepszego drogowskazu, za którym możnapodążać życiowymi ścieżkami.

Skoro wiemy, że miłość bezwarunkowauzdrawia, staje się jasne, dlaczego Reiki po-maga w różnych dolegliwościach. Mówimyo tym, że energia pracuje w ciele i porząd-kuje, równoważy nasze komórki. Tymczasemw istocie Reiki niesie w sobie moc wyzwala-nia miłości, która swoim Światłem wpływa nacząsteczki naszego ciała, doprowadzając jedo pełnej harmonii. Łatwo to sprawdzić –można zamiast Reiki wypełnić komórki praw-dziwym mocnym uczuciem miłości. Kto po-trafi – niech spróbuje. Robię to często –efekty są natychmiastowe. Ale wiem, że niejest to powszechna umiejętność.

Niewątpliwą zaletą Reiki jest jej prostota.Nie trzeba wywoływać w sobie żadnychuczuć, wystarczy się poddać działaniu ener-gii i wszystko dzieje się samo. Jakież to wy-godne! Szczególnie wtedy, kiedy nie umiemyna zawołanie pokochać – Reiki pomagai pokazuje. Reiki możemy wysyłać tam, gdzienie ma nawet cienia sympatii – uruchomi mi-łość. Ale też widać wyraźnie, że nakłaniającdelikatnie, niczego za nas nie zrobi. Ludziomzapiekłym w negatywnych emocjach przy-niesie trochę ulgi, ale ich ciała będą siępsuły i umierały.

Obserwuję od lat, że ludzie którzy ko-chają, czerpią z mocy Reiki wielokrotnie wię-cej niż ci, którzy kochać nie chcą i niepotrzebują. Widzę tu logiczną zależność.

Na koniec proponuję proste ćwiczenie.Robiąc Reiki, spróbujcie myśleć z czułościąo tych, których kochacie. Niech te myślii wspomnienia ogarną Was potężną falą. Tonajprostszy sposób na dotknięcie boskościi powrót do „Domu” chociaż na chwilę. Jestto też znakomite wzmocnienie działaniaReiki. Efekty przejdą najśmielsze oczekiwania,bo zadziała tu miłość wzmocniona… miło-ścią.

Rozwój duchowy Refleksje o Reiki

str. 48Medium

Page 50: Medium nr 21

RunaHagal

str. 49 Medium

Dziewiąta runa starszego futharku.

Runa związana z przemianą, odrodzeniem.Przypomina, aby nie trzymać się kurczowo tego,co udało się już osiągnąć. Jej nazwa oznaczagrad.

Hagal to runa – katalizator przemian. Ludzieboją się zmian, wolą znaną teraźniejszość bezniespodzianek. Jednak pamiętaj o tym, że samożycie to bezustanne zmiany. Powitaj je spokojniei podążaj tam, gdzie cię zaniosą. Znaczy to, żejuż zbyt długo tkwiłeś w miejscu, a zastój ozna-cza regres. Wszystko, co nowe, przyniesie prze-wartościowanie dotychczasowego układu,

w którym tkwisz – jeśli jest dobrze, zmiany po-mogą Ci osiągnąć wyższy poziom radości; jeślijest źle, Hagal pokaże to, co złe w twoim życiui pomoże to usunąć. Nie sprzeciwiaj się tymzmianom, bo wówczas wywróci twój świat dogóry nogami, aby ukazać zgniłe korzenie. Czypraca, której trzymasz się kurczowo, jest napewno tym, co zawsze chciałeś w życiu czynić?Czy chłopak (lub dziewczyna), który odszedł, nieprowadził cię w świat, w którym wcale nie chcia-łabyś się znaleźć? Za chwilę może się okazać,że właśnie czeka cię inne, ciekawe zajęcie lubspotkasz kogoś, kto okaże się ci przeznaczony.

Przyjmij to wyzwanie!

Małgorzata Kołakowskarunistka,

nauczyciel Reikihttp://mannaz.pl

Page 51: Medium nr 21

Ezoteryka Runa Hagal

str. 50

Runa dla osób urodzonych między 9sierpnia a 23 sierpnia (wg kalendarza Hagala).

Patronuje osobom, które nie mają żadnychproblemów z pokonywaniem przeszkód; zwyklenajpierw "oczyszczają pole", zanim wezmą się zanowe przedsięwzięcia, a lubią to czynić. Prowo-kują osoby z najbliższego otoczenia do wprowa-dzania zmian w życiu i zwykle się okazuje, że sąto zmiany na lepsze. Najpierw dokładnie planują,czego zamierzają dokonać, a potem konsekwent-nie ten pomysł realizują. Cechuje ich doskonałakoncentracja, dobra pamięć i ścisły umysł. Swojądziałalnością wprowadzają harmonię w życieswoje i znajomych, wspomagając ich w rozwoju.Potrafią zawiązać intrygę, aby oczyścić atmos-ferę i potem wprowadzić rozwojowe zmiany. Do-skonale sprawdzą się jako psychoterapeuci,specjaliści od resocjalizacji.

Hagal wspaniale nawilża ziemię, gdy jakooczyszczający grad spadnie na nią i potem stop-nieje, zmieniając się w życiodajną wodę. Przynie-sie ze sobą nowe pomysły, myśli, idee, a takżesytuacje i ludzi, którzy pomogą je zrozumieć. Jestopiekunką osób ciekawych świata i "innych"ludzi. Dopilnuje, aby ten stan zaciekawienia i za-chwytu życiem nie został przytłumiony codzien-nością.

Pokazuje istnienie z wyższej perspektywy.Wspomaga podczas podróży do twojego światapodziemnego – zakamarków podświadomości;z runą Hagal powrócisz bezpiecznie. Jest nie-zwykle pomocna w przypadkach depresji, po-zwala efektywnie przepracować żal i smutek.

Żywioł – wodaGłoska – HKolor – niebieski

Energetyka terapeutyczna – Runa Hagalwspomaga wszelkie procesy detoksykacyjne;każde oczyszczanie organizmu warto przeprowa-dzać jej w obecności. Pomaga też w schorze-niach rdzenia kręgowego, przy bólachspowodowanych przesunięciami lub zwyrodnie-niami kręgów.

Talizman – dla osób tkwiących w niezadowa-lających układach w pracy lub w rodzinie; dlatych, w których życiu panuje stagnacja i warto by-łoby w nie wpuścić nieco powietrza i ruchu. Po-może posprzątać, wyrzucić co niepotrzebnei ruszyć z miejsca według nowych wzorów i po-mysłów. Podarowana ludziom chorym przyspie-szy przesilenie, rozpoczynając proces powrotudo zdrowia.

Remedium Feng Shui Jest świetnym odpromiennikiem. Umieszcza

się ją w miejscach w domu lub w mieszkaniu,w których występuje szkodliwe promieniowanie.

Elementy – Isa, Uruz.

Inna nazwa: Hagalaz.

Interpretacja rozkładu – Runa Hagal w każ-dym rozkładzie będzie prorokować zmiany. Jeżelirozkładamy karty pytając o pracę – nadejdzie jejzmiana albo zmiany personalne w obecnej pracy.Jeżeli pytanie jest o rodzinę, zakłada zmiany w jejskładzie, np. w połączeniu z Raido będzie to wy-jazd części jej członków poza granice kraju. Przysprawach sądowych decyzja sądu będzie wpro-wadzała daleko idące zmiany w życiu: rozwód,sprzedaż domu, objęcie dużego spadku. W pyta-niach o uczucie Hagal sugeruje albo zmianę jegoprzedmiotu, albo duże zmiany w życiu w połącze-niu z osobą, o którą pytamy (w zależności od kartsąsiadujących).

Medium

Page 52: Medium nr 21

str. 51 Medium

Ezoteryka Runa Hagal

Page 53: Medium nr 21

Medium str. 52

Page 54: Medium nr 21

Karty towarzyszyły mi odkąd sięgam pa-mięcią.

Dar diagnozowania chorób wahadłemmiała moja babcia WERONIKA POLAK, któratuż po wojnie otworzyła i prowadziła przezwiele lat sklep zielarski w Sopocie przy ulicyBohaterów Monte Cassino. Taka działalnośćbyła mocno prześladowana przez ówczesnewładze. Gen wróżki posiadały też moja cio-cia i matka chrzestna, która mnie wychowy-wała.

A wychowałam się w magicznym domu,miejscu o niezwykłym klimacie.

Przenikające się wymiary, karty, wa-hadła, zioła i ludzkie losy. Bez wątpienia niebył to zwykły dom.

Od najmłodszych lat czułam i widziałamwięcej i inaczej niż inni. Moje pierwsze kar-ciane rozkłady, które się sprawdzały, stawia-łam mając 10 lat.

Kocham karty. Są moim najlepszym przy-jacielem. Mam ponad 300 talii i wszystkie sąbliskie mojemu sercu. Korzystam z nich za-wsze wtedy, gdy udzielam konsultacji, po-nieważ uzupełniają moje wizje. Przekaz kartpotwierdza to, co widzę. W momencie, gdy

poczuję energie danej osoby, pojawia się fil-mik z różnymi wydarzeniami, to jakby projek-cja życia tego człowieka.

Dla moich klientów i przyjaciół bardzoważne jest to, że widzę też organy wewnątrzciała i mogę określić stan zdrowia orazewentualność pojawienia się choroby.KARTY to potwierdzają.

Od wielu lat czytam i widzę ludzkie losy.Czasem trudno to udźwignąć...

Każdemu staram się pomóc, naprowa-dzić na właściwy tor, choć odpowiedzial-ność za własne życie każdy musi sam wziąćna siebie.

Nieraz ludzkie losy gmatwają się w wynikuklątw lub grzechów przodków.

Takim ludziom także staram się pomóc,choć nie do końca zależy to ode mnie.

Po trzydziestu latach pracy chciałabym,żeby inni skorzystali z mojego daru wiedzyi doświadczenia. Dlatego organizuję MA-GICZNE WARSZTATY WRÓŻBIARSKIE w kraju,a także za granicą we Włoszech, w przepięk-nym i magicznym miejscu mocy.

str. 53 Medium

Małgorzata Grabowska-Bellini

Moje karty

Page 55: Medium nr 21

Medium str. 54

Ezoteryka Moje karty

Zapraszam na kameralne warsztaty we Włoszech, w prze-uroczym, małym hotelu Porta Di Corte w Ciciliano.

Odbedą się tam wykłady na temat działania kart, technikwróżenia, przekazywania dobrej energii, otwierania się na

innych. A wszystko w przepięknej włoskiej scenerii z duszą.

Page 56: Medium nr 21

str. 55

Jagodowe wizyty

W pewnej krainie, tuż obok, a nawet bardzo bli-sko nas, żyła bardzo wrażliwa, przepełniona cie-płem i ogromną miłością kobieta. Nikt jej nigdynie mówił, jaka jest cudowna i wspaniała, więczupełnie nieświadoma swoich pięknych cech,owa kobieta nie raz czując zagubienie, miałaogromny problem z odnalezieniem się w owejpewnej krainie.

Kiedyś, zbierając jagody w lesie, kobieta do-strzegła drewnianą chatkę. Niepewnie zbliżyłasię i zapukała.

– Kto tam? – rozległ się w głębi, męski głos.– Dzień dobry – odpowiedziała, w przerwie

milczenia wymyślając powód dla którego przy-szła.

– Ja… – zaczęła – Ja przyniosłam jagody –dokończyła, wpatrując się w kubeczek z nie-wielką ilością jagód.

Stare drewniane drzwi, skrzypiąc straszliwie,uchyliły się. W oddali izby ukazały się małeokienka, z których błysnęła łuna światła, wpada-jąc do wnętrza chatki i rzucając tylko poświatę nacałe pomieszczenie. W bujanym fotelu w ciem-nym rogu izby kobieta dostrzegła postać. Ponow-nie grzecznie i niepewnie przywitała sięi zostawiła jagody. Mężczyzna podziękował,uśmiechając się serdecznie. W chatce panował

półmrok, więc kobieta nie widziała dobrze całejtwarzy mężczyzny, ale uśmiech był tak pro-mienny, że kobiecie wydawało się, iż rozświetliłcały narożnik w pomieszczeniu. Jakaś siła powo-dowała odnajdywanie bez trudu chatki w lesiei składanie jagodowych wizyt, które za każdymrazem były coraz dłuższe. Mężczyzna okazał siębyć bardzo przyjaznym, miłym człowiekiem,a mimo życia w odosobnieniu, był bardzo szczę-śliwy i radosny. Opowiadał kobiecie dużo o miło-ści do siebie i świata, zaufaniu oraz silewypowiadanych słów, które mają ogromną mocsprawczą. Opowiadał o kochających się ludziach,których kiedyś spotkał, radosnych dzieciach,które czasem słyszał, dniach spędzonych na po-dziwianiu cudownych widoków natury oraz językudrzew, w który wsłuchiwał się każdego dnia.Mówił o wszystkich chwilach, dla których wartożyć. Kobieta słuchała wszystkiego niczym zahip-notyzowana. Była wręcz urzeczona wrażliwościąi empatią mężczyzny, który dostrzegał na tympustkowiu tyle piękna w otaczającym go wyda-wałoby się zwykłym świecie. W leśnej chatcewszystko było zjawiskowe - życie, natura, umysł,ciało, ludzie, każde stworzenie, roślina, niebo,ziemia, dosłownie wszystko, łącznie z męż-czyzną, który o tym opowiadał.

Medium

Katarzyna Zamiar

Ilustracje: Tina Wieczorek

Page 57: Medium nr 21

Kobieta zaś za każdym razem, kiedy wracałado domu, miała wrażenie, że wchodzi do innegoświata. Widziała ponure, obskurne otoczenie,a ludzie, których spotykała, wydawali się być nie-zbyt przyjaźnie i miło nastawieni. Któregoś dniazorientowała się, że jej świat się zmienił. Zoba-czyła, że ktoś przed domem posadził piękne, róż-nokolorowe kwiaty, do których codziennieprzylatywały równie piękne, kolorowe motyle.

– Jak mogłam wcześniej tego nie widzieć? –pomyślała.

Czasem radośnie witał ją pies sąsiadów, a zaoknem pięknie zakwitła, skąpana w słońcu jarzę-bina. Przebywając w towarzystwie mężczyzny,kobieta słyszała bardzo dużo miłych i ciepłychsłów na swój temat, ale niezwykle trudno było jejuwierzyć i się z tym zgodzić. Zawsze długo po wi-zycie rozmyślała o tym, co usłyszała. Kiedyz czasem zaczęła odkrywać w sobie wszystkiecechy, o których mówił jej mężczyzna, bardzo sięzdziwiła. Od czasu pierwszej wizyty w chatce, jejświat rozkwitł niczym jarzębina za oknem, oświet-lana cudownym światłem.

Za każdym razem wracając do domu, kobietaw uszach miała słowa z chatki:

– Rozprzestrzeniaj swoje światło miłości takdaleko i szeroko, jak to możliwe – mówił męż-czyzna – doradzaj tym, którzy są do ciebie dopro-wadzeni i pamiętaj, że oni rozpoznają cię poczynach, a ci, którzy potrzebują twojego światłazostaną do ciebie przyciągnięci.

I zawarła umowę ze sobą, że od teraz za-wsze będzie dla siebie dobra, kochana i będziewsłuchiwać się w boski głos wewnątrz siebie. Bę-dzie rozprzestrzeniać światło miłości, które po-mógł jej odnaleźć mężczyzna, a które od wiekówbyło w niej. Uświadomiła sobie, że jest częścią

wszystkiego, co ją otacza i każdego, kogo spo-tyka, a tego, kto usłyszy lub przeczyta jej opo-wieść, obdarza w tym momencie, wyjątkową,cudowną energią tęczowego światła przepełnio-nego miłością i wdzięcznością z nadzieją, że i onodnajdzie swoje światło miłości w sobie.

Tego dnia pięknie świeciło słońce, a po dro-dze do chatki kobiecie towarzyszył cudownyśpiew ptaków. Z daleka zobaczyła uchylonedrzwi w chatce, a wchodząc do środka dostrzegłasprzątającą kobietę. Stanęła nieruchomow drzwiach, przyglądając się pustemu bujanemufotelowi w rogu izby.

Przywitała się i zapytała:– Wie pani, gdzie jest mężczyzna z bujanego

fotela?– Nic pani nie wie? – spytała zaskoczona ko-

bieta, przerywając porządki.– Mój brat odszedł – dokończyła ze smut-

kiem.Kobieta otworzyła usta ze zdziwienia i wydu-

siła z siebie:– Jak to?– Znając mojego brata, sądzę, że nic pani nie

powiedział, ale mój brat był poważnie chory.Umarł dwa dni temu – powiedziała siostra drżą-cym głosem.

Kobieta usiadła, opadając na krzesło bez sił.Z rąk wypadły jej zebrane dla mężczyzny jagody,rozsypując się na podłogę po całej izbie. Zupełniezdezorientowana tą informacją, powtórzyła jak wamoku:

– Jak to?Siedziała w zupełnym bezruchu, nie dowie-

rzając w to, co usłyszała.

str. 56Medium

Bajki Jagodowe wizyty

Page 58: Medium nr 21

str. 57 Medium

W chatce było teraz jaśniej. Zniknął gdzieśpanujący tam wcześniej półmrok i zaciemnionekąty. W jednym z nich stał pusty bujany fotel. Ko-bieta przyglądała się mu przez dłuższą chwilę.Widać było skromny, przestrzenny wystrój. Wzro-kiem zaczęła szukać jakieś fotografii. Nie do-strzegła w całym pomieszczeniu choćbynajmniejszego zdjęcia, obrazu czy portretu.

–To nie było teraz najważniejsze – pomyślała,ale gdyby znalazła chociaż małe, malutkie zdję-cie, poprosiłaby o nie siostrę mężczyzny, którateraz wróciła do swojego wcześniejszego zaję-cia.

Jedyne co jej zostało i co miała z odwiedzinw chatce, znajdowało się w jej głowie. Każdy jegouśmiech, słowo….

Żegnając się z siostrą mężczyzny, kobietarzekła:

–Tak bardzo mi przykro, ale pocieszam siętym, że pani brat, mimo swojej choroby, zdążyłzobaczyć tyle pięknych i cudownych rzeczy,o których mi opowiadał – przerwała, czując, jakdrży jej głos i łza spływa po policzku.

– Mój brat? – zdziwiła się siostra mężczyzny– On proszę pani od 10. roku życia był niewidomy– dokończyła owa pani.

– Jak to? – powtórzyła kolejny raz kobieta,w zamyśleniu i ze łzami w oczach. - Pani brat byłwspaniałym człowiekiem i widział więcej niż nie-jeden widzący.

Wychodząc, kobieta skinęła tylko głową na

pożegnanie i długo chodziła bez celu po lesie. Zrozumiała, że do patrzenia z miłością nie

potrzeba oczu, a świat w którym żyjemy, two-rzymy sami w naszej głowie.

Ostatni raz zobaczyła go nad brzegiem je-ziora, w piękny słoneczny dzień.

Otoczony był cudowną wielobarwną po-światą.

Gdy się uśmiechał, emanował takim ciepłemi radością, że wszystko wokoło ożywało.

Nie widziała materialnego ciała jego osoby. Wiedziała, że był przystojny i wspaniale zbu-

dowany. Wiedziała, ale nie widziała. Bijące od niego

światło oraz wielobarwna poświata, rozmyła ma-terię, będącą jego ziemskim „pojazdem”.

Pomyślała: a gdyby tak w każdym widziećenergię i światło istnienia…

Spacerowali razem niczym dwie tęczowei świetliste energie o zarysie ludzkich ciał. Prze-pełniała ich lekkość i wszechobecna miłość.

Nic nie miało znaczenia, a jednocześniewszystko było znaczące.

Unosili się niczym dwa obłoki nad ziemią,tworząc jedną cudowną energię istnienia.

Czuli wszystko i nic. Widzieli i słyszeli,wszystko i nic.

Połączeni Jednym, byli wszystkim i niczym. Wszystko było takie oczywiste i zrozumiałe.Nie musieli tego wszystkiego widzieć, żeby to

wszystko wiedzieć...

Bajki Jagodowe wizyty

Page 59: Medium nr 21

str. 58Medium

http://trismegista.pl.http://pismolasombra.pl.

Polecamy !

Page 60: Medium nr 21

Był spokojny wieczór, wszyscy domownicy za-siedli przy ognisku i spożywali wieczerzę. Spo-kojnie i powoli spożywali płody ziemi, bez słówczy zbędnych gestów. Dzieci cieszyły się już nabajkę, którą miał im przed snem opowiedzieć ichojciec – Miłosz. Jadły więc szybciej od rodziców,nie mogąc doczekać się tej opowieści. Lubiły, gdyojciec im opowiadał o świecie, ludziach i tym, coważne w życiu. Rodzice jedli powoli, delektującsię smakiem i ciszą. Wieczerza trwała ponad go-dzinę, co nieco niepokoiło dzieci. Może ojciec dzi-siaj nie opowie bajki – myślały sobie. Jednakw końcu Miłosz zjadł ostatni kawałek chleba,przeciągnął się i uśmiechnął mówiąc:

– No szkraby, myć się i do alkowy, ja niedługoprzyjdę i opowiem wam coś o wolności.

Dzieciaki szybko pobiegły do studni, abyumyć się przed snem, a Miłosz podziękował Bo-gumile za wieczerzę, przytulił ją i poszedł zadziećmi. Wszyscy szybko się umyli, przebrali wnocne koszule i położyli się do łóżek. Dzieci

z uśmiechem patrzyły na ojca w oczekiwaniu nanową historię. Miłosz, leżał koło najmłodszej córy,którą zwano Jagoda, przytulił ją i zaczął opo-wieść...

Dawno temu, gdy byłem młodym człowie-kiem, ciekawość świata pognała mnie z domu ro-dzinnego daleko, abym mógł zobaczyć, w czymten świat jest lepszy od miejsca, w którym sięurodziłem i dorastałem. Wędrowałem przez wielekrain, zwiedziłem wiele grodów i miast, poznałemwielu ludzi. Byłem wtedy młody i głupi, zaciąga-łem się do służby u różnych władców, walczyłemi zabijałem oraz grabiłem w ich imieniu. W tensposób zarabiałem na życie, nie zastanawiającsię, jaki ma to sens i czemu służy. Świat tak funk-cjonował, a ja upodobniłem się do innych ludzi,niepomny na to, czego uczył mnie dziad i ojciec.W sumie nawet nie pamiętałem ich nauk. Byłyodległym echem, które czasem budziło mniew nocy, lecz ja szybko je odganiałem od siebie.

str. 59 Medium

Krzysztof Matusiak

Bajka o wolnościIlustracje: Tina Wieczorek

Page 61: Medium nr 21

str. 60Medium

Moja wędrówka i służenie kolejnym władcomtrwało kilka lat. Przewędrowałem krainy tak różnei piękne, pełne cudów architektury i dzieł natury,lecz wszędzie spotykałem to samo: chciwośćwładców i możnych oraz ich żądzę władzy nadinnymi. Poznałem wiele religii i wierzeń, syste-mów politycznych i kultur. Spotkałem ludzi, którzyżyli prosto i szczęśliwie oraz bogatych, którzy nieumieli znaleźć szczęścia, pożądając wciąż więceji więcej. W swej wędrówce trafiłem daleko nawschód, do cesarstwa, które nazywano chińskim.Trafiłem tutaj z kupcami, którzy wędrowali z kra-jów zamieszkałych przez Arabów, aby kupić chiń-skie przyprawy i rękodzieło. W drodze uczyłemsię ich języka, który był dziwny i trudny. Pierwszyraz od wielu lat poczułem się wolnym człowie-kiem, bez obowiązku świadczenia służby jakie-mukolwiek władcy. Wędrówka trwała długo, więcmiałem czas poznać nowe krainy, nowe kulturyi wierzenia. Słuchałem przy ogniskach kazno-dziejów, mnichów, zwykłych bajarzy. Wszyscymówili o swoim widzeniu prawdy, miłości i wolno-ści, każdy widział je na swój sposób.

Dla jednych miłość i wolność polegały napodporządkowaniu się panom i ich prawom, inniuważali, że to niewola. Jeszcze inni w wolnościwidzieli rodzaj anarchii, wierząc, że każdy z nasjest dobry i bez jakiejkolwiek kontroli potrafi zbu-dować społeczeństwo, na zasadzie równorzęd-nej współpracy wszystkich mieszkańców danejspołeczności. Świat ukazywał mi swą różnorod-ność w każdym aspekcie, łącznie z widzeniemroli człowieka w tymże świecie. Po przybyciu docesarstwa Chin zaciągnąłem się w szeregi armiijednego z książąt, który wyruszał na wyprawę wkierunku północnym. Odpowiadało mi to, ponie-waż chciałem poznać jak najwięcej przed powro-tem do domu. Wyruszyliśmy w okresie zimy, abydotrzeć do celu w lecie, ponieważ jedynie wtedykraj, który chcieliśmy zdobyć, nadawał się do

przepraw przez rzeki i wędrowania suchą nogą.W innych okresach panowała tam zima, bardzoostra i trudna do przeżycia. Jednak ten kraj ofe-rował złoto, które było potrzebne księciu, stąd po-trzeba wyprawy. Mieliśmy silną drużynę, więcw drodze nikt nam nie zagrażał . Magazyny do-starczały nam w drodze jedzenia, aż do mo-mentu, gdy dotarliśmy do granicznej rzeki. Za niąrozpościerał się już kraj, w którym mieliśmy zdo-być złoto. Był to kraj ludu nazywanego Tungu-zami, którzy temu obszarowi nadali nazwę Sibur,co oznaczało kraj bagien i trzęsawisk.

Wkroczyliśmy tam, przeprawiając się przezrzekę i weszliśmy w ogromne lasy. Wędrówkastała się trudna, nie spotykaliśmy wielu osad,a te, do których docieraliśmy, były opuszczone.Wieść o naszej wędrówce biegła szybciej od nasi ludzie chowali się w puszczy przed nami. Za-częły nas trapić choroby, głód, a złota nigdzie nieznaleźliśmy. Po miesiącu takiej wędrówki, gdyzmęczenie i choroby spowodowały duże straty,nasz dowódca podjął decyzję o odwrocie. Zawró-ciliśmy więc i z trudem szliśmy z powrotem.Wtedy zachorowałem i byłem u kresu sił. Z uwagina to, że opóźniałem marsz wojska, zostałem po-zostawiony sam w mijanej osadzie. Moi towarzy-sze wrzucili mnie do jednej z chat i odeszli.Leżałem w niej, czekając na śmierć i wspomina-jąc dawne czasy w domu rodzinnym i te spę-dzone na wędrówkach. Zadawałem sobiepytanie: czego mnie nauczyło moje życie? I nieumiałem jednoznacznie odpowiedzieć. Czym jestżycie? Po co wędrujemy? Za czym gonimyi czego pożądamy? Kończyła mi się pozosta-wiona przez towarzyszy woda i czułem, że zapa-dam się w sobie, w senne majaki. Mój umysłtrawiła gorączka, lecz serce chciało dalej żyć. Za-padłem w sen.

Bajki Bajka o wolności

Page 62: Medium nr 21

Z tego snu wyrwały mnie delikatne dźwiękimuzyki. Ktoś grał na fujarce, wokół roztaczał sięzapach ziół i gotowanych grzybów. Otworzyłemoczy. W chacie była kobieta oraz dziecko.Uśmiechnęła się do mnie i przyłożyła dłoń domojej głowy. Uśmiechnęła się i powiedziała cośw swoim języku. Zrozumiałem, że trafiłem doosady Tunguzów. Nie czułem wrogości tej ko-biety, więc nie byłem przerażony. Poza tym czu-łem się dużo lepiej niż przed zaśnięciem.

Miłosz przerwał na chwilę i popatrzył nadzieci. Słuchały z otwartymi oczami. Powiedziałwięc:

– Opowieść trwa długo, więc ją trochę skrócędla was, abyście mogły zasnąć.

Poznałem męża tej kobiety, zamieszkałemw osadzie, nauczyłem się języka i poznałem, jakżyją Tunguzowie. Mąż kobiety był szanowanymw osadzie mędrcem i szamanem, który pomagałinnym. Gdy już nauczyłem się języka i doszedłemdo pełni sił, zabrał mnie w tajgę na wędrówkę. I tapodróż zmieniła moje życie i postrzeganie tego,czym jest wolność i szczęście. Stary Tunguz pro-wadził mnie po puszczy i pokazywał jakie naturadaje nam dary, jak z nich korzystać, lecz nie wy-korzystywać. Pokazywał mi coś, o czym mówilimi już moi dziadowie, piękno i moc natury, którachroni, gdy się jest blisko niej i niszczy, gdy chcesię ją zniszczyć. Lecz najważniejsze stary Tun-guz powiedział mi pewnej nocy przy ognisku.

– Widzisz, mój przyjacielu – zaczął Tunguz –przywędrowałeś do nas z dalekich krain, aby po-siąść nasze złoto, skóry, domy i to, co mamyw wyniku pracy naszych rąk. Służyłeś komuś, ktokieruje się chciwością, żądzą posiadania i wła-dzy. Kto zostawił cię, gdy byłeś słaby i potrzebo-wałeś pomocy. I tak jest na tym świecie.Przyjmując się na służbę, stałeś się pionkiemw ręku pana. Potrzebny w pełni sił, niepotrzebnychory i słaby. Stałeś się niewolnikiem. Żyję wielelat i widziałem wielu takich niewolników, którzyprzychodzą do naszego kraju, by zabierać namowoce naszych starań. Wiesz dlaczego?

Bo sami nie chcą się starać. Są chciwi i le-niwi. Znają jedynie broń i złoto. I stają się niewol-

nikami broni i złota. Zabierają to złoto i idą odda-wać je swoim bogom. Aby ich przebłagać. I abyuleczyć chore dusze i serca. Lecz to niczego niedaje, więc zabierają więcej i więcej. I wciąż nic.Są ślepi w swojej chciwości, więc nie widzą – taknaprawdę – ani złota, ani boga.

My żyjemy w zgodzie z naturą, która dajenam wszystko. Nie mamy sądów, wojsk, ani wię-zień. Wsłuchujemy się w swoje serca i w głos na-tury jeśli chcemy coś rozstrzygnąć. Słuchamystarych, mądrych ludzi z naszego plemienia. Ni-kogo nie niewolimy, bo to tak, jakbyśmy siebieniewolili. Dzielimy się tym, co mamy, ponieważwiemy, że im więcej dajemy, tym więcej otrzymu-jemy. Takie jest prawo natury. Jeśli uprawiamy ro-śliny, to otrzymujemy je od natury, dbająco ziemię otrzymujemy więcej roślin. Im więcej sięstaramy, tym więcej natura nam daje. I to namwystarcza. Nie ma w nas pożądania, potrzebyposiadania, chęci władzy. Cenimy wolność. Bowolność to życie w zgodzie z przyrodą, innymiludźmi, a w szczególności z samym sobą. Niemożesz być wolnym, gdy chcesz komuś coś za-brać. Aby pozostać wolnym, poproś. Jeśli otrzy-masz to ciesz się i podziękuj, jeśli nie otrzymasz,to oznacza, że niczego wcześniej nie dałeś.Wtedy nie obrażaj się, że nie otrzymałeś, lecz po-myśl, kiedy nie podzieliłeś się z kimś potrzebują-cym. Wtedy stałeś się niewolnikiem. Życie jestproste. Dajesz – otrzymujesz, zabierasz – zosta-nie ci zabrane. Wierzę, że rozumiesz, co chcia-łem ci powiedzieć i wrócisz do siebie, by byćwolnym i czynić wolność dookoła – zakończyłTunguz.

I wróciłem po kolejnej wędrówce do domu,bez zaciągania się na jakąkolwiek służbę,wdzięczny, gdy ludzie w podróży dzielili się zemną jadłem i noclegiem. Zrozumienie przyszło domnie po latach wędrówek, ponieważ nie słucha-łem mądrości moich dziadów, którzy mówili midokładnie to samo, co stary Tunguz. Lecz jawtedy byłem głuchy i ślepy. Dlatego wędrowałem.Dzisiaj wiem, że nie trzeba wędrować przez da-lekie kraje, by znaleźć wolność. Jedyne wędro-wanie, jakiego potrzebuje każdy z nas, to podróżw głąb siebie i zrozumienie, że wolność to życie

str. 61 Medium

Bajki Bajka o wolności

Page 63: Medium nr 21

str. 62Medium

Polecamy podręcznikdo Nieinwazyjnej

Analizy Osobowości. Opowiada o interpre-tacji naszego wyglądu.

Jest dostępny nahttp://wydaje.pl

Page 64: Medium nr 21

Grażyna A. Adamska

Bractwo Dusz

Następnego dnia po szkole Grace pojechałado Lidii, a David do Arthura.

Chłopak wszedł do domku na plaży i idąc nataras, natknął się na Arthura otulonego grubymdresem, siedzącego na leżaku. Jak zwykle, popijałbutelkowaną wodę. Gdy zobaczył Davida, spojrzałna niego, ale nie ruszył się z fotela.

David oparł się o barierkę tarasu.– Wszystko ok? – zapytał.Arthur wpatrywał się daleko w morze i nic nie

odpowiedział. David, po dłuższej chwili, nie wi-dząc żadnej reakcji, ruszył w stronę wyjścia.Wtedy Arthur się odezwał:

– Nie zdradziłem Lidii. David się zatrzymał i nie odwracając się, za-

pytał.– Powiesz mi, co się dzieje? – Czuję nienawiść do siebie i nie potrafię tego

uczucia pokonać – odpowiedział Arthur, dalej nieruszając się z miejsca. David wziął leżak, postawiłgo obok Arthura i usiadł. Ten podał mu butelkę zwodą i razem popijając, siedzieli tak w milczeniu.

Tymczasem Grace przebywała u Lidii, którastarała się pozbierać.

– Muszę mu go oddać – powiedziała Lidia,pokazując dziewczynom pierścionek.

Grace popatrzyła przerażona na Mayę.– Nie możesz – powiedziała Grace. Lidia

i Maya spojrzały na nią trochę zdziwione. – Nie

oddawaj go, schowaj i noś przy sobie, ale nie od-dawaj.

– Nie mogę – odpowiedziała smutno Lidia. –To jest pamiątka rodzinna, powinien go mieć dlaprzyszłej dziewczyny – dodała ze łzami w oczach.

– On ciebie kocha – powiedziała czule Gracei przytuliła płaczącą już Lidię. Maya siedziałasmutna i patrzyła na dziewczyny.

Przez całe dwa tygodnie zawieszenia w szkoleDavid przebywał u Arthura, a wieczorami spoty-kał się z Grace. Arthur niewiele się odzywał, wal-czył ze sobą, a David po prostu przy nim był.

W poniedziałek chłopcy pojawili się razemw szkole. Przy wejściu przywitał ich dyrektor.

– Czy mam wasze słowo, że nie będziecie sięjuż bić na terenie szkoły? – zapytał poważnie.

Chłopcy potwierdzili i weszli do szkoły. Gdyszli korytarzem, Arthur zobaczył Lidię stojącąobok swojej szafki. Podszedł do niej, a Davidprzywitał się z Grace i odprowadził dziewczynę dosali.

– Porozmawiamy? – zapytał cicho Arthur,patrząc na smutną dziewczynę. Lidia nie odpo-wiedziała. – Proszę – dodał.

Lidia spojrzała na niego, miała łzy w oczach.Wyjęła z kieszeni pierścionek i oddając go Arthu-rowi, powiedziała:

– On już nie należy do mnie.

str. 63 Medium

Page 65: Medium nr 21

Artur spojrzał przerażony i chwytając rękęLidii, położył jej pierścionek na dłoni.

– On zawsze będzie należał do ciebie. – Poczym odszedł, puszczając dziewczynę. Lidii popły-nęły łzy po policzkach, schowała pierścionek dokieszeni i skierowała się do swojej sali. O dziwo,Nina odpuściła i nie zbliżała się do Arthura.

Wychodząc na przerwę, Grace odczekała, ażwszyscy wyjdą z klasy, po czym zatrzymała Mar-cka, zamykając drzwi od sali. Chłopak spojrzał nanią zaskoczony.

– Co Nina zrobiła Arthurowi?– Nie wiem – powiedział poważnie chłopak

i próbował wyjść, ale Grace stanęła pomiędzy nima drzwiami. Stali tak blisko siebie, że oboje czulibicie swoich serc.

– Myślę, że wiesz – cicho odpowiedziaładziewczyna.

Marck, patrząc jej w oczy, powiedział:– Te same Energie przyciągają się. – Tyle wiem... – przerwała mu Grace.– Przyciąga je albo miłość... – odparł – albo

nienawiść .– Nina pocałowała Arthura, ale on nie czuje

do niej miłości – powiedziała Grace. – Więc ją nienawidzi – odpowiedział chłopak,

nie przestając patrzeć w oczy dziewczynie.– On nic do niej nie czuje, ani nienawiści, ani

miłości – wytłumaczyła dziewczyna.– Energia przyciąga uczucia, które dobrze zna

i jest to albo miłość, albo nienawiść – powiedział,zbliżając się do jej włosów. – I chwytając klamkę,szepnął jej do ucha: – Nie ma nic pomiędzy.

Grace odsunęła się i wypuściła Marcka,potem sama wyszła z sali.

Gdy wróciła po szkole do domu z Davidem,zastała tam Pana Wu rozmawiającego z ciociąBeatrice.

– Witajcie, Grace, David – powiedział staru-szek. Dziewczyna się uśmiechnęła i ucałowałaChińczyka.

Usiedli przy stole i ciotka z poważną minąoznajmiła.

– Chang ma wam coś do powiedzenia. –Grace spojrzała najpierw na staruszka, potem naDavida.

– Wiem, gdzie rośnie Drzewo Życia Odyna.Grace z wyraźnie ucieszoną miną zapytała:– Gdzie?– U mnie na wyspie – odparł staruszek.

– Super! – powiedziała szczęśliwa dziew-czyna.

A David dodał:– Więc mamy wszystko i Katherinie nie uda

się przejąć Energii Duszy Odyna.– Musimy zniszczyć Runiczny Kamień Serca

i Drzewo Życia – zakomunikował po chwili po-ważnie Pan Wu. Grace i David pokiwali twier-dząco głowami.

– Problem w tym – wtrąciła nagle ciocia Beat-rice – że musicie to zrobić wspólną EnergiąWody, Ognia, Powietrza, Ziemi i Ducha dokład-nie 10 listopada podczas Pełni.

Grace spoważniała:– W ten dzień, kiedy Katherina chce przejąć

Energię Duszy Odyna? Ciocia Beatrice i Pan Wu przytaknęli.– Jak mamy to zrobić? – wtrącił David. – Na

pewno będą próbowali nam przeszkodzić,a wtedy nie damy rady razem bronić się i jedno-cześnie zniszczyć Kamień Mocy i Drzewo Życia.

– Dlatego musimy oddać jej Kamień i gałązkęz Drzewa Życia – powiedział Chińczyk.

Grace spojrzała zaskoczona na Davida, a tenna nią.

– Co zrobić?! – zapytał chłopak.– Przecież wtedy będą mieli wszystko, nic ich

nie powstrzyma – dodała dziewczyna.– Muszą myśleć, że mają przewagę, będą

wtedy łatwiejszym celem – wtrąciła ciotka.Po czym dodała:– Pamiętasz, co jest napisane w Księdze

Bractwa? To Dusza Odyna musi wyrazić zgodę naprzejęcie Energii.

– Tylko siła wyższa może ją do tego zmusić –Grace powtórzyła słowa z Księgi.

Potem chwilę się zamyśliła, a David powie-dział:

– Ale mają Dianę. Jest jego córką, jej też od-mówi?

Beatrice i Chang spojrzeli na siebie.– Grace jest jego wnuczką – odparł staruszek

i spojrzał na dziewczynę. – Ty będziesz odpowie-dzialna za to, aby nie chciał oddać Energii Dianie– dokończył, a dziewczyna potwierdziła głową.

– Dobrze, niech tak będzie – powiedziałDavid, zgadzając się na oddanie przedmiotówKatherinie.

Chińczyk spojrzał na kobietę i zaczął się zbie-rać do domu. Grace odprowadziła staruszka dodrzwi.

str. 64Medium

Literatura Bractwo Dusz

Page 66: Medium nr 21

– Panie Wu – zatrzymała go, gdy wychodził –czy babcia Violet to ta kobieta z opowiadania,którą Pan tak kochał?

Staruszek przystanął, odwrócił się i usiadł naschodach. Grace usiadła obok niego.

– Twoja babcia była moją żoną – powiedział.Grace spojrzała na niego zdziwiona. – Pokocha-liśmy się od pierwszego wejrzenia – kontynuowałstaruszek – ale Odyn, wtedy mój przyjaciel, umiałwchodzić do snów i namieszał między nami – po-wiedział smutno Chińczyk. – Jednak zanim to sięstało, pobraliśmy się i Violet była ze mną połą-czona więzami krwi. Dlatego nigdy nie wyszła po-nownie za mąż.

– Ale musiała coś czuć do Odyna, skoro uro-dziła mu córkę – spytała Grace.

– Myślę, że tak, coś do niego czuła – przytaknąłstaruszek. Po czym wstał, pożegnał się i ruszyłw stronę morza.

Grace krzyknęła do niego:– Dla mnie i tak to Pan jest moim dziadkiem! Chińczyk przystanął, odwrócił się i ze łzami

w oczach uśmiechnął się. Grace też popatrzyławzruszona i machając do siebie, pożegnali się.

Następnego dnia w szkole Grace zostawiła naławce Marcka pudełeczko z Runicznym Kamie-niem Serca i gałązką z Drzewa Życia Odyna. Pod-chodząc do ławki, chłopak delikatnie je otworzyłi spojrzał zaskoczony na dziewczynę. Jednak niespotkał się z jej wzrokiem.

Po lekcjach, gdy wszyscy wychodzili z sali,Marck zatrzymał Grace, zamykając przed niądrzwi:

– Co to jest? – zapytał, wskazując na pudełko. Dziewczyna spojrzała na niego.– Tego potrzebujecie do zniszczenia Energii

Duszy Odyna, tak? – Tak – powiedział uradowany Marck. – Ale

dlaczego mi to dajesz?– Bractwo chce zniszczyć Kamień i Drzewo. Wy

podobno też. Więc co za różnica, kto to zrobi? Marck spoważniał.– Kazali wam zniszczyć Kamień i Drzewo? –

zapytał zdziwiony. – A ty myślałeś, że co będą chcieli zrobić? –

spojrzała zaskoczona dziewczyna. Chłopak oparłsię o drzwi i zamyślił.

Grace zapytała ponownie:– Co niby mieli kazać nam z tym zrobić?

Marck spojrzał na nią, zastanawiając się, poczym zapytał:

– Jak wytłumaczysz reszcie, że nie masz tychprzedmiotów?

Grace wzruszyła ramionami.– Powiem, że pewnie któreś z was ukradło mi

je z pokoju. – Zastanowiła się. – Pewnie i takmało kto się tym przejmie – dodała smutno.

Chłopak otworzył drzwi i wyszedł. Grace ru-szyła po chwili za nim i wpadła na niego, gdy sięcofał. Prawie dotknęli się ustami. Nastała chwilaciszy, po czym Marck szyderczo się uśmiechnąłi szepnął:

– Zrań i wylecz Arthura. – I odszedł. Grace pat-rzyła za nim zdziwiona.

Po chwili usłyszała za plecami:– Czego chciał?Spojrzała na Davida dalej zaintrygowana.– Powiedział mi, co zrobić, żeby Arthur był

znowu sobą.

str. 65 Medium

Literatura Bractwo Dusz

Page 67: Medium nr 21

Chłopak zrobił zdziwione oczy, a Grace ru-szyła w stronę szatni sportowej, skąd właśnie wy-chodził Arthur. Wepchnęła go z powrotem. Zanimi wszedł David.

– Co ty robisz? – zapytał zdziwiony Arthurprzyparty do ściany.

– Uderz go! – rozkazała Grace.– Co? – zapytali obaj. A dziewczyna powtórzyła wolno i wyraźnie:– Uderz tak, żeby była krew. David zamachnął się i chwilę zawahał:– Jesteś pewna?Grace pokiwała głową i David złamał nos Ar-

thurowi. Ten wrzasnął głośno:– Zgupieliście?!– Daj, wyleczę to złamanie. – Powiedziała i po

chwili ból nosa minął. Arthur spojrzał na Grace i wycierając resztę

krwi, zapytał zdziwiony:– Jak to zrobiłaś?– Tak jak zawsze – odpowiedziała dziew-

czyna, uśmiechając się.– Nie o tym mówię – powiedział poważnie

Arthur, gdy do szatni wparował dyrektor.– Co się tutaj dzieje?– Nic, panie dyrektorze – odpowiedziała

grzecznie Grace, patrząc na chłopaków. – Poma-galiśmy Arthurowi wyjąć drzazgę z palca. –Chłopcy się ładnie uśmiechnęli, a Grace dodałaciszej: – Ci młodzi chłopcy są mało odporni naból.

Dyrektor przytaknął, po czym wszyscy wyszliz szatni.

Wchodząc na stołówkę, Arthur był już sobą.Wesoły, zadowolony i w dobrym humorze. Choćnie do końca, gdy patrzył na puste krzesło Lidii,która od czasu „zerwania” nie jadła lunchu w sto-łówce.

Grace spojrzała na Marcka siedzącego przystoliku z Dianą, Niną, Tamarą i Timonem. Pat-rzyli przez chwilę na siebie, po czym chłopak spu-ścił wzrok i skończył jeść swój posiłek. Graceusiadła obok Davida, ten ją objął i zaczęli rozma-wiać o nadchodzącym weekendzie.

„Bractwo Dusz, Księga 1”www.bractwodusz.comAutor: Grażyna A. AdamskaCertyfikowany Praktyk Theta Healing,

Soul Body Fusion i Dwupunktu,autorka serii książek dla młodzieży pt.

Bractwo Dusz, malarka Vedic Art

www.grazynaaadamska.plwww.kwanowecentrumprzemiany.comwww.blogbractwodusz.blogspot.com

Ilustracje: Klaudia Bezak, Edyta Mi-lewska, Marzena Wiśniewska

Książkę można nabyć w księgarni Radwan – www.radwan.pl

str. 66Medium

Literatura Bractwo Dusz

Page 68: Medium nr 21

str. 67 Medium

Do nabycia - http://www.amazon.com

Page 69: Medium nr 21

Recenzja

str. 68Medium

Pierre Franckh

„Siedem regułspełniania marzeń”

Studio Astropsychologii2014

Wpisując tytuł tej książki pomyliłam się i napi-sałam „Siedem reguł spełniania życzeń”.W istocie bowiem taka jest treść tej książki i tomnie w niej ogromnie zafascynowało.Wbrew pozorom nie jest to kolejny podręcz-nik Prawa Przyciągania, który tylko uczy jakcieszyć się każdą chwilą i wierzyć, że kiedyśbędziemy bardzo bogaci i bardzo szczęśliwi.To opowieść o prawdziwym znaczeniu pozy-tywnego myślenia.

Jak wielokrotnie podkreślam, na naszeżycie nie wpływają przelatujące przez głowępowierzchowne myśli. Nasze realia są kształ-towane przez poglądy, które nosimy w sobie.Zazwyczaj mocno osadzone wewnątrz. Tojest to, w co wierzymy. Na własny użytek na-zwałam je programami. Jeśli są negatywne,to staja się szkodliwymi wzorcami, za którymiidą troski, choroby, nieszczęścia i poczuciebiedy. Jeśli są właściwe, to nam służą i przy-ciągają piękne zdarzenia, zdrowie, miłośći bogactwo.

Niezliczone metody afirmowania czy wi-zualizacji nie są same w sobie sposobem na

dobre życie. Są tylko narzędziem, które maza zadanie kształtować ów pogląd. Sprawić,ze uwierzymy w to, czego pragniemy. Odparu lat, zamiast bawić się afirmacjami,wprowadzam odpowiednie programy.Mówię głośno to, co powinno być moją rze-czywistością, co mi odpowiada i wprowa-dzam mentalnie w siebie. Czasem zapisuję.Jest to rzecz sprawdzona. Wiem, że u mniedziała, jeśli wierzę, że to możliwe.

Autor książki, którą chcę Wam polecićrobi mniej więcej to samo – ale o wiele dłużejniż ja. Ponadto w tych działaniach wspierago dzielnie jego żona, niesłychanie pozy-tywna osoba. Lektura ta opisuje dokładniejak to działa w ich codziennym życiu. Autorpodaje mnóstwo szczegółów i opowiadaprzeróżne sytuacje, kiedy pomimo zwątpie-nia wprowadzał nowy program, wypowia-dając życzenia. Czytając tę niewielkąksiążeczkę dowiecie się, jak wygrać na loteriisamochód, znaleźć wolny pokój w hoteluw przepełnionym mieście i jak każdego dniamieć to wszystko, czego pragniecie.

Page 70: Medium nr 21

Medium poleca szkołę!

str. 69 Medium

Page 71: Medium nr 21

MediumRedaktor Naczelna: Bogusława Andrzejewska

Zastępca Redaktor Naczelnej:Monika Sieniawska

Zespół redakcyjny:Grażyna A. AdamskaKatarzyna Hojan-SitkowskaKatarzyna SołtysikKatarzyna ZamiarKrzysztof MatusiakPaweł SołtysikTina Wieczorek

Współpracują:Aneta Śladowska, Anita Wesner, Elen Elijah, Jakub Qba Niegowski, Krzysztof Jankowski,Małgorzata Kołakowska, Monika Wilma Wiśniewska, Tomasz Sobolewski.

Skład i łamanie:Bogusława Andrzejewska

Zdjęcia, ilustracje i grafiki:Bogusława Andrzejewska, Tina Wieczorek, zdjęcia autorów, zasoby morguefile.com

Okładka:Obraz Iwony Mazurek

Kontakt z redakcją:[email protected]

Wydanie własne – za pośrednictwem portalu WYDAJE.PLMagazyn elektroniczny „Medium” jest BEZPŁATNY.Wszystkie artykuły zamieszczone w „Medium” są chronione prawem autorskim. Rozpowszechnianie ich bez zgody autorów jest niedozwolone.

Jesteśmy na facebooku pod adresem: facebook.com/pismo.medium

magazyn elektroniczny rozwoju osobistegohttp//velveth.webd.pl/medium

str. 70Medium