Modny Ślub Nr 26

Prezentowalista marzeń

Ubraniowybon-ton

PięknaPanna Młoda

Lekcja stylu dla parJolanty Kwaśniewskiej

2

Nr 2 (26) Lato 2012MODNY ŚLUB

www.modnyslub.opole.pl

3

Nr 2 (26) Lato 2012 MODNY ŚLUB


4



10Piękna

24Jolanty KwaśniewskiejLEKCJA STYLU DLA PAR

28 Recepta na...PIERWSZY KRYZYS

32Gdzie w plener?PAŁAC W KAMIEŃCU ZĄBKOWICKIM

36 Wina, wina, winaBEZALKOHOLOWEGO DAJCIE

PANNA MŁODA

6 UbraniowyBON-TON

14 PrezentowaLISTA MARZEŃ

40...Aby ten dzieńBYŁ WYJĄTKOWY

5



W NUMER ZE:

Redaktor Naczelny:Andrzej Marcinkowski

Opracowanie graficzne i skład:Tomasz Kulka

Dział Reklamy:Aneta PrzyszlakPaweł Mikosek

Webmaster:Tomasz Kulka

Prawo do przedruku lub innego wykorzystania wzorów graficznych zamieszczonych w magazynie Modny Ślub - za-strzeżone. Redakcja nie odpowiada za treść publikowanych ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo do zmiany nad-syłanych tekstów. Wydawca ma prawo odmówić zamiesz-czania ogłoszenia i reklamy, jeżeli ich treść jest sprzeczna z linią programową wydawnictwa bądź charakterem pisma.

(art. 36 pkt 4 prawa prasowego)

Projekty ogłoszeń wykonanych przez wydawcępozostają jego własnością.

Nakład: 7000 egz.

Adres wydawcyprzyjmowanie ogłoszeń:

ABM Agencja Reklamy Multimedialnej

45-560 OPOLEul. Jagiellonów 72

tel. 77 423 03 36fax 77 423 03 37

www.modnyslub.opole.ple-mail: [email protected]

Na okładce:Dominika i Paweł Osmolińscy

foto. Archiwum ABM

6



Ubraniowy

Zarówno uroczystość zaślubin, jak i zabawa weselna są sy-tuacjami, w trakcie których obowiązuje specyficzna etykieta ubioru. Wszyscy starają się w tym dniu wyglądać szykownie i elegancko. Czasem jednak zdarzają się gafy. Co warto wiedzieć o ślubnym ubiorze i jak nie popełnić faux pas?

bon-ton

Reguła pierwsza i najistotniejsza: wszystkie osoby biorące udział w uroczy-stościach ślubnych powinny być ubrane skromniej niż państwo młodzi. Niewyba-czalne są sytuacje, w których np. jedna z kuzynek ma bardziej krzykliwą i wyróż-niającą się sukienkę niż pani młoda. Męż-czyzn obowiązuje ta sama zasada: żaden z panów nie może się zjawić w smokingu, jeżeli pan młody będzie miał na sobie „tyl-ko” garnitur. Podobnych norm jest więcej. Tu wymienimy tylko najważniejsze. Białą (lub kremową) suknię w tym dniu może mieć na sobie jedynie pani mło-da - żadna z kobiet nie powinna mieć sukni w kolorze młodej żony. Należy pamiętać, aby w kościele nie odsłaniać ramion. War-to mieć pod ręką szal lub żakiet, który za-kryje ciało. Reguła obowiązująca wszyst-kich gości to elegancja i umiar. Odrębne zasady rządzą konwencją ubioru rodziców państwa młodych, szcze-gólnie ich matek. Wszak oczy gości będą zwrócone również na nie. Wygląd rodzi-cielek musi nosić znamiona wytworności i smaku. Nie mogą się one ubrać na czar-no – wesele to najszczęśliwszy moment w życiu ich dzieci. Wśród pożądanych na tę okazję kolorów odnajdziemy barwy ja-sne, pastelowe, przeróżne odcienie kawy z mlekiem, kolorów ziemi, pudrowe róże. Panie mogą zdecydować się także na od-ważniejsze wersje: turkus, amarant, oranż lub nieco mniej wyrafinowane zestawienie bieli z granatem lub czernią. Warto zdecy-dować się na intensywniejsze barwy: szafi-

ry, burgundy, srebro lub miedź. Przy czym rzecz najważniejsza: odcień kreacji powi-nien pasować do karnacji, koloru włosów i oczu. Nie można przy tym zapominać o indy-widualnych preferencjach i upodobaniach. W tak ważnym dniu dobrze jest postawić na wyważoną klasykę. Wiele dojrzałych kobiet decyduje się na podwójny wa-riant stroju: do kościoła ubierają kostium, natomiast po sali weselnej pląsają już w eleganckiej sukni wieczorowej. Paniom o pełniejszych kształtach poleca się suknie z marynarkami zapinanymi na jeden guzik. Taki ubiór ma za zadanie podkreślać zalety sylwetki. Gdy mówimy o kreacjach matek pań-stwa młodych, sprawdzą się z całą pew-nością tkaniny szlachetne: szyfon, atłas, jedwab, aksamit, żakard, satyna czy de-likatne materiały pokryte koronką. Panie o obfitszych kształ-tach powinny zre-zygnować z tka-nin błyszczących, gdyż podkreślają one bezlitośnie wszystkie manka-menty. Interesującym u z u p e ł n i e n i e m stroju może być kapelusz – szczególnie taki z szerokim rondem. Jednak na taki dodatek mogą sobie pozwolić jedynie ko-biety o smukłej szyi i szczupłej twarzy. Uwaga: kapelusze pasują jedynie do stro-

jów przed- i popołudniowych. Nie można ich zestawiać z sukniami balowymi. Do kreacji wieczorowych można natomiast założyć eleganckie rękawiczki lub klejno-ty (w postaci naszyjników czy kolczyków – ale pamiętajmy: im mniej, tym lepiej). Gdy częścią naszej kreacji będzie gorset, ramiona można przykryć zwiewnym sza-lem. Dodatki powinny współgrać z resztą stroju, zatem warto kierować się prostą zasadą: im bogatszy materiał kreacji, tym skromniejsze dodatki. Niepisaną regułą jest dostosowanie ubioru osób towarzyszących państwu mło-dym do ich stroju. Mowa tu o ubiorach rodziców, świadków, druhen, ewentualnie chrzestnych. Wskazane jest, by stroje mat-ki i panny młodej połączył jakiś wspólny element (może to być akcent kolorystycz-

ny lub atrakcyjny doda-tek w postaci kwiatu). Ojcowie natomiast po-winni być ubrani w ele-ganckie garnitury, choć w minimalnym stopniu dopasowane do stroju pana młodego. Wypada, aby w ich butonierkach znalazł się kwiatek na-

wiązujący do bukietu panny młodej. Zda-rza się, że ojciec prowadzi swą córkę do ołtarza - wtedy koniecznym jest, aby jego koszula była takiej samej barwy, co suknia jego pociechy.

Dominika Kawalec

7



8



9



Pssst... nie mów nikomu, niech sami zobaczą

www.abm.opole.pl

10



Czy uda nam się dzięki któremuś z hitów modowych wyglądać zjawiskowo? Czy doda nam on

pewności siebie, blasku? Czy podkreśli nasze największe atuty i ukryje to, czego wolałybyśmy nie pokazywać? Jeśli mamy sylwetkę modelki, a nasza uroda jest jak kameleon i potrafi odnaleźć się w każdej stylizacji, to jest to możliwe. Jednak każda z nas dostała w genach jakiś wygląd, lep-szy lub gorszy, który jest podstawą do wi-zerunku jaki możemy sobie wypracować. Każda z nas ma także swój, niepowtarzal-ny charakter. Jedna jest bardzo silna i idzie przez życie jak burza, druga zaś jest deli-katna, lubi żyć swoim rytmem i na swój sposób. Wszystkie mamy prawo do bycia sobą. Na bazie danego typu urody, kształtu sylwetki i upodobań, można stworzyć wi-zerunek zarówno codzienny, jak i ślubny, który każdą z nas pokaże w najkorzystniej-szym świetle, wyeksponuje nasze najwięk-sze zalety, jednocześnie odwracając uwagę od elementów, których nie lubimy. W tym numerze „Modnego Ślubu” skupmy się na tematyce kolorystyki.

Czy wszystkie panny młode obowiązko-wo muszą w tym Wielkim Dniu wystą-pić w sztandarowej, śnieżnobiałej sukni? Czy każda z nich będzie w niej wyglądać atrakcyjnie? Otóż nie. Ja osobiście jestem daleka od uproszczeń typu biała, długa suknia z welonem plus czerwone róże. Każda Panna Młoda wymaga indywidu-alnego podejścia. Każdą stylizację ślubną należy rozpocząć od ustalenia typu urody, z którym mamy do czynienia, upodobań klientki oraz tego, jak bardzo mogłaby być odważna kreując swój wizerunek na jeden z najbardziej wyjątkowych dni w swoim życiu. Posiadając takie dane, możemy za-brać się do wyboru kolorystyki stylizacji, która stworzy spójny, ciekawy wizerunek naszej Panny Młodej. Wybrane barwy

będą miały zastosowanie zarówno w stro-ju, jak i w makijażu. Zatem w otoczeniu jakich kolorów dany typ urody rozbłyśnie największym blaskiem? Rozważmy cztery możliwości. Delikatna blondynka, która zachowała urodę małej dziewczynki, ma bladą, wręcz przezroczystą cerę, niebieskie, turkusowe i niebiesko-szare oczy, usta w truskaw-kowym odcieniu czerwieni, powinna wy-brać kolory ciepłe i delikatne. Pudrowy róż, łosoś brzoskwiniowy i różowy, mię-ta, delikatny, jasny błękit, wszelkie beże, kolory nude oraz bardzo modne karmelo-we, są wielkimi sprzymierzeńcami naszej delikatnej blondynki. Do tego dodajmy turkus, wanilię oraz kolor miodowy, kawo-wy i śmietankowy. W tym przypadku nie ma mowy o krzyczących kolorach, szaro-ściach, czerni i mocnych kolorach jesieni. Kolejną bohaterką naszych rozważań jest Pani o włosach i oczach, w których ko-lorze przewija się szary odcień. Cera wy-daje się chłodna, sprawia wrażenie kruchej, zaś usta są delikatnie różowe. Do takiego typu urody pasują wszystkie przyszarzałe, „przypalone słońcem” kolory. Zachęcam zatem do zakupu ubrań w szarościach, granatach, fioletach, zieleniach, grafitach. Również róż, bordo i czerwień się spraw-dzą, ale pamiętajmy, że wszystkie muszą

PięknaPanna Młoda

Czy Modna Panna Młoda to Najpiękniejsza Panna Młoda?

Każda z nas marzy o tym, by w dniu ślubu czuć się w swojej skórze jak najlepiej, chce prezentować piękną figurę, zadbaną twarz, elegancki makijaż. Wertując katalogi ślubne oglądamy aktualne trendy w modzie, wiemy jakie makijaże i kroje sukienek są na topie. Wiele z nas stara się podążać za nowościami, kopiuje najmodniejsze wizerunki. Jednak w tym miejscu powinno paść następujące pytanie: czy to co modne jest dla nas dobre? Czy będziemy w tym wyglądać korzystnie?

foto: Agata Eliasz-Biss

foto: Agata Eliasz-Biss

Anna Wołk-Łaniewska „Salon Stylu”tel. 604 258 689

www.annawolk-laniewska.pl

11



mieć zimny i delikatny odcień. Jeżeli cho-dzi o wersję ślubną kolorystyki, to srebra, stal i zgaszona, zimna biel się sprawdzi. Następna grupa Pań to rudzielce, których cerę w kolorze kości słoniowej lub brzoskwini, zwykle pokrywają pie-gi. Oczy mają bursztynowe, orzechowe, ale także turkusowe lub zielone. Osoby o takiej aparycji powinny czerpać z kolo-rystyki jesieni. Brązy, beże, zielenie, ru-dości, pomarańcz, żółć. Wszystko to jest dozwolone, z kolei szarość, czerń, śnież-nobiała biel, róż oraz pastele, rudzielce powinny natychmiast wyrzucić ze swojej szafy. Jasne kolory pasujące do rudych Pań to ecru, wanilia, jasna brzoskwinia oraz kolor łososiowy. Ostatnim typem urody, który chcę Wam przedstawić, jest Pani, która ma albo kruczoczarne włosy, albo jest platynową blondynką. Cerę ma delikatną, porcela-nową lub jest latynoską. Taka osoba może naprawdę poszaleć. Powinna używać zim-nych i mocnych kolorów. Tylko ona moż-ne łączyć zestaw z typowego oficjalnego stroju (czerń i śnieżnobiałą biel) i nadal będzie wyglądać kobieco i seksownie. Na pewno nie zawieje nudą. Inne propozycje to szarości, granaty, fiolety, róże, bordo, żółć i zieleń. Wszystko w wersji bardzo „zimnej” i mocnej. Na tym etapie rozważań wiemy już przynajmniej jakim kolorem, w połącze-niu z naszym typem urody, możemy ocza-rować nasze otoczenie. Powyższe zasady są podstawowymi. W przypadku każdej z Was, należy jeszcze dokładnie określić typ sylwetki oraz rys charakterologiczny Waszej osobowości, żeby osiągnąć wykro-jony na miarę wizerunek ślubny.

Anna Wołk-Łaniewska

12



13



14



Na stworzenie swojej własnej „listy marzeń” decydują się pary, do których nie przemawia rozpowszechniony od kil-kunastu lat zwyczaj wręczania „kopert”. Moda na dawanie kartki z życzeniami (i – co oczywiste – banknotami) może zo-stać uznana przez gości za wielce niesto-sowną. Nasi bliscy mogą odnieść bowiem nieprzyjemne wrażenie, że uroczystość weselna to okazja, aby oczekiwać od nich pieniędzy. Wielu nowożeńców preferuje natomiast gotowe upominki. Jednak, aby się one nie powielały, szy-kują dla gości listę prezentów. Dzięki niej młodzi małżonkowie otrzymają to, czego oczekują, bez ryzyka, że dana rzecz pojawi się w kilku egzemplarzach. Rozwiązanie to jest wygodne również dla gości, którzy nie muszą już nagabywać narzeczonych i wy-pytywać o prezent. Wielu zaproszonym zależy na tym, aby móc podarować coś, co będzie upominkiem właśnie od nich - dzię-ki liście prezentów jest to możliwe. Za kil-kadziesiąt lat państwo młodzi jedząc obiad będą mogli z rozrzewnieniem wspomnieć o cioci Zosi, od której otrzymali zastawę stołową. Taki wykaz prezentów utwierdzi waszych bliskich w przeko-naniu, że podarowali wam rzeczy przydatne i – co najważniejsze – wymarzo-ne. Podsumowując: żadne pieniążki nie zastąpią sen-tymentalnej wartości otrzy-manych przedmiotów. Tworzenie listy pre-zentów ślubnych staje się zwyczajem coraz bardziej popularnym. Jednak każda rodzina jest inna, więc mło-da para powinna zastano-

wić się, czy wszyscy zaproszeni podejdą do tego pomysłu z entuzjazmem. Jeżeli mają wątpliwości – warto gościom pozo-stawić alternatywę. Listę można otworzyć w sklepach z porcelaną, sprzętem AGD i RTV, generalnie rzecz ujmu-jąc: z wyposażeniem domu. Zanim to jednak zrobimy, warto wypytać w sklepach o kilka kwe-stii: jakie są ewentualne koszty otwarcia, prowa-dzenia, zamknięcia li-sty? Czy zakupów moż-na dokonywać w sieciach partnerskich czy tylko w jednym, wybranym sklepie? Jakie korzyści otrzymują przyszli małżonko-wie? Jak stworzyć własny spis wymarzo-nych prezentów? Najlepiej się tym zająć przynajmniej 4-5 miesięcy przed dniem ślubu. Po otrzymaniu zaproszeń goście będą się kontaktowali z narzeczonymi, aby potwierdzić swoją obecność. Wtedy

mogą paść pytania dotyczą-ce prezentów. Zatem lista musi być już gotowa. Naj-lepszym rozwiązaniem jest dołączenie do zaproszenia karteczki z informacją, w ja-kim sklepie się ona znajduje. Liczba upominków powinna być nieco większa niż liczba gości. Może się bowiem zda-rzyć, że osoby, które otrzy-mały tylko zawiadomienie o Waszym ślubie, również będą chciały Wam coś poda-

rować. Gdy potencjalnych prezentów będzie więcej na liście, ostatnia kupująca osoba również będzie mogła do-konać wyboru. Istotne jest, aby zaproponować pre-zenty w zróżnicowanych cenach, tak aby

odpowiadały one wszystkim rodzajom budżetów. Szacuje się, że średni koszt podarunku ślubnego wynosi około 300-500 złotych. Warto zatem dodać do li-sty/indeksu rozmaite prezenty w okolicach tych kwot. Gość po

przyjściu do zapisanego w zaproszeniu sklepu, powinien poprosić sprzedawcę o udostępnienie listy prezentów i poka-zanie ich w rzeczywistości. Dzięki temu będzie miał możliwość wybrania tego, co odpowiada jego funduszom przezna-czonym na ten cel. Po wyborze upominku, sprzedawca odhacza go na liście, a gość otrzymuje bilecik ze swoim nazwiskiem oraz nazwą przedmiotu, którą może dys-kretnie włożyć w kartkę z życzeniami. Po zakończonej zabawie nowożeńcy od-bierają ze sklepu swoje prezenty, wiedząc co i od kogo otrzymali. Aby lista waszych marzeń nie wydała się gościom zbyt obcesowa, napiszcie (np. humorystycznie) kilka słów z wyjaśnie-niem, do czego dany prezent będzie wam służył. To sprawi, że stanie się ona bardziej osobista, a goście poczują się docenieni. Wyposażeni w ten sposób nowożeń-cy spokojnie mogą otworzyć nowy etap w swoim życiu…

Od przybytku głowa nie boli, jednak która para młoda chciałaby otrzymać trzy eks-presy do kawy, dwa odkurzacze lub czte-ry komplety pościeli? Z pewnością żadna. Aby uniknąć takiej niespodzianki, można przy-gotować tzw. listę prezentów.

Prezentowalista marzeń

Dominika Kawalec

15



16



17



18



Najnowsza atrakcja na wesele Najnowsza atrakcja na wesele

zdobywa polski rynek.

Pewnie każdy kojarzy automaty do zdjęć z amerykańskich filmów. Kabina, która najczęściej zakochanym robiła serie 4 zdjęć i po chwili pozwalała cieszyć się już gotową odbitką w postaci paska ze zdjęciami. Pomysł prawie tak sta-ry jak sama fotografia, odradza się na nowo i już zdobył rzesze fanów w USA i z powodzeniem przebija się na naszych weselach. Różnica, po za cyfryzacją, głownie polega na pełnej mobilności współczesnej fotobudki, którą w krót-kim czasie można zainstalować na każ-dej imprezie.

Spontaniczne zdjęcia, które powstają na pewno będą oryginalną pamiątką z dnia ślubu, ponieważ fotobudka wyzwa-la często głęboko ukrytą śmiałość. Kre-atywność przed obiektywem dodatkowo pobudzają gadżety, które przywozimy z fotobudką - wąsy, peruki i okulary - zachęcą niezdecydowanych do dosko-nałej zabawy.

Efektem szaleństw będą wydrukowane dwie kopie pasku, każdy z serią 4 zdjęć. Jeden pasek może być natychmiastową pamiątką dla gości, drugi asystent może pomóc wkleić do specjalnej księgi, któ-ra wraz z dedykacjami będzie prezentem dla Pary Młodej. Dodatkowo wszystkie zdjęcia dostępne będą na płycie DVD oraz w chronionej hasłem galerii inter-netowej na naszym serwisie.

Fotobudkę wynajmuje się na godziny i w tym czasie nie ma żadnego limitu na wykonywanie i drukowanie zdjęć, co pozwala na niczym nieskrępowaną zabawę. Będziecie mogli także wybrać tło, na którym zechcecie się fotografo-wać. Asystent, który przyjedzie z foto-budką zawsze będzie czuwał nad popra wnym działaniem.

Jeśli zależy wam, więc na nietypowej atrakcji, która z pewnością urozmaici każde wesele zapraszamy do rezerwa-cji.

Wszystkie szczegóły na stronie: www.fun2you.pl

19



20



Laureatka dwóch plebiscytów „Mod-nego Ślubu”, kwiaciarnia „Sonia” z Nie-modlina wraz z napływem wiosny przeży-ła niecodzienną metamorfozę, prezentując mieszkańcom tej malowniczej miejsco-wości, swoje nowe, jakże odmienne od dotychcza-sowego oblicze. Firma rodzinna Pań-stwa Elżbiety i Grzegorza Krawczuków ma już po-nad 20 lat, a ciągle zaska-kuje swoich klientów co-raz wyższym poziomem usług, szerokim spektrum możliwości flo-rystyczno – dekoracyjnych, a także estety-ką wnętrz prezentujących przecież piękne kwiaty. Jak przyznał Pan Grze-gorz, „zainspirowani poka-zami florystycznymi oraz po-trzebą zmian postanowiliśmy dokonać metamorfozy naszej głównej siedziby – kwiaciar-ni w niemodlińskim rynku. W stworzeniu aranżacji po-mogli nam Monika i Marcin z opolskiej hurtowni kwiatów

Prestige. Dzięki ich zaanga-żowaniu i wspólnej mozolnej pracy całego naszego zespo-łu pracowników powstało zupełnie inne, ponadczasowe przestronne wnętrze emi-

tujące dużo ciepła i serca wypływającego z miłości do piękna i kwiatów. W ciągu kilku dni od-świeżyliśmy i zreorgani-zowaliśmy naszą kwia-ciarnię – dodaje Pani Elżbieta. Wyodrębniliśmy sektory o różnych sty-

lach, zawierających tematycznie podzie-lony asortyment. Klienci mogą swobodnie poruszać się po sektorach i wybrać coś dla

siebie z naszej bogatej ofer-ty. Pod oknem stworzyliśmy szklaną wyspę z kwiatów ciętych, gdzie klient może sam wybrać elementy z ja-kich florystka ma stworzyć dla niego kompozycję. Takie przyjazne i otwarte wnętrze daje klientowi poczucie du-żej swobody i czasu na pod-jęcie decyzji o właściwym

Nowe oblicze

wyborze. Pragniemy aby „Sonia” koja-rzyła się nie tylko z niekonwencjonalnymi bukietami, ciekawymi aranżacjami, kre-atywnością dekoracji, ale nade wszystko ze świeżymi kwiatami oraz ciepłem i ser-decznością jaką darzymy każdego naszego klienta. Mnie nie pozostaje nic innego jak tylko zaprosić wszystkich do „czynnego naśla-downictwa” i podobnej metamorfozy za-równo wizualnej jak i duchowej na kanwie własnego biznesu.

Andrzej Marcinkowski

KWIACIARNI

21



22



23



PERŁA BYCZYNY

24



Tymi słowami Jolanta Kwaśniewska wprowadza nas w świat stosunków part-nerskich jakie kreują się między dwojgiem ludzi od chwili pierwszego kontaktu, po-przez wspólne plany na przyszłość, zwień-czenie ich rozpoczęciem nowej drogi ży-cia i dalej... trwania w odpowiedzialnym związku. Z bogatym doświadczeniem kilku życiowych fakultetów, jako żona, matka i pierwsza dama, autorka kilku już wydanych książek, tym razem pokusiła się o napisanie „lekcji stylu dla par”. Książ-ka pod takim właśnie tytułem pojawiła się właśnie nakładem oficyny wydawniczej „Pascal”. Jest to doskonała pozycja dla

tych, którzy swój związek traktują w spo-sób wyjątkowy i chcieliby taką wyjątko-wość zachować na każdym jego etapie. Nic więc dziwnego, że sama autorka po-równując życie we dwoje do stosunków międzynarodowych, stara się uwypuklić takie pojęcia jak „kindersztuba”, czy „bon ton” podkreślając, że „zarówno w stosun-kach międzynarodowych, jak i małżeń-skich, największe sukcesy odnoszą ci, któ-rzy szczerze wierzą w to, co robią, ale nie forsują swojego zdania za wszelką cenę, potrafią słuchać, a przede wszystkim sza-nują partnera. To niezbędne, by osiągnąć kompromis”. Jak sama przyznaje jej książ-

Lekcja stylu dla par

ka to nie podręcznik dla dyplomatów, choć słowo „dyplomacja” pojawia się w niej do-syć często. „Lekcja stylu dla par”, to „przewod-nik po najważniejszych życiowych mo-mentach, ale i poradnik sprawnego orga-nizowania zwykłych codziennych spraw i zadań.” Książka zawiera jasny i prosty przekaz popartych życiowym doświad-czeniem porad, jak zaplanować zaręczy-ny, ślub, przyjęcie weselne. W jaki sposób uwypuklić rangę tych wydarzeń i spowo-dować, by były to chwile doniosłe i długo zapamiętane przez wszystkich. Śledząc uważnie lekturę dowiemy się „czy istnie-je szansa na znalezienie wspólnego języka z teściową?, jaki związek ma kredyt hipo-teczny z miłością?, jak być dobrą maco-chą, a jak wspaniałym ojcem?”. Zapraszając do ciekawej lektury mamy dla czytelników konkurs i jako nagrody - cztery bezpłatne egzemplarze książki, w tym jeden z autografem autorki. Wy-starczy dodać stronę Modnego Ślubu na facebook-u do ulubionych i wysłać do nas maila ze swoim loginem. Wyłonione czte-ry osoby otrzymają bezpłatnie książkę Jo-lanty Kwaśniewskiej GRATIS.

Jolanty Kwaśniewskiej


"O małżeństwie mówi się, że to wynalazek mocno niedosko-nały, ale jak dotąd nie wynaleziono nic lepszego. Nie dość, że dwoje właściwie obcych sobie ludzi ma się nauczyć żyć razem, to jeszcze (na ogół) są oni różnej płci. A to musi ozna-czać liczne komplikacje. Bo nie odkryję Ameryki, przypomi-nając, że kobiety i mężczyźni, omawiając ten sam problem, najczęściej inaczej o nim myślą, a jeszcze inaczej mówią. Czego innego oczekują od związku. I odmiennie te potrzeby komunikują. A jednak coś sprawia, że choć tak ciężko nam się dogadać, samotnie też żyć nie chcemy."

25



26



27



28



Spróbujmy przyjrzeć się pierwszym dwóm, które przypadają na pierwsze lata wspólnego pożycia. Lepsze ich pozna-nie i zrozumienie przyczynić się może w znacznym stopniu do umiejętności ra-dzenia sobie z ewentualnym pierwszym kryzysem. Pierwszym etapem jest stadium ideali-zacji, potocznie nazywanym fazą miodo-wego miesiąca. Choć początki małżeństwa są z reguły stresujące i niosą ze sobą więcej napięć niż utrata pracy oraz konieczność przywyknięcia do nowych obowiązków i zmiany dotychczasowych przyzwycza-jeń. Partnerzy w ogromnej większości ży-wią do siebie pozytywne uczucia, są szczę-śliwi i patrzą optymistycznie na wspólną przyszłość, dążenia i cele. Trzy nieodzow-ne czynniki miłości – uczucie bliskości, namiętność i zaangażowanie współgrają ze sobą i tworzą spójną i satysfakcjonującą obie strony całość. „Oto w miarę trwania związku miło-snego nie tylko mogą pojawić się ważne zmiany w jego treści i intensywności, ale zmiany takie są wręcz nieuchronne jako następstwo zróżnicowanej dynamiki trzech podstawo-wych składników miłości. Zmiany postaci, w jakiej miłość tych samych partne-rów istnieje i się przejawia, zasadniczo wynikają nie z nacisków i okoliczno-ści zewnętrznych, lecz z samej istoty miłości. Okoliczności decydu-ją raczej o tempie czy nasileniu zmian, nato-

miast sam fakt ich występowania jest po prostu nieuchronną konsekwencją rozwoju związku.” Jak mówi stare powiedzenie „ Wszyst-ko co dobre, kiedyś się kończy”. W przy-padku związku uczuciowego dwojga ludzi oznacza to kryzys. Psychologowie rozu-mieją go jako przejście związku w drugą

fazę, w której każde z małżonków zaczyna spostrzegać niedostatki partnera i uświa-damia sobie, że nie wszystkie ich życiowe marzenia zostaną spełnione. Należy tu wspomnieć o często popeł-nianym błędzie. A mianowicie o złudze-niu, że miłosny związek z drugą osobą

powinien oznaczać brak wszelkich konfliktów. Bolesny fakt rozstania się z wyobrażeniami jest nieodzow-nym elementem drugiej fazy małżeń-stwa... Jednak nie można traktować kry-

zysu jako coś złego. Psychologowie doceniają kreatywną stronę kryzy-su, który sprawia że związek ewa-luuje, staje się dojrzalszy a co za tym idzie lepszy, głębszy i bardziej satysfakcjonujący. Decydującą rolą w pojawiającym

się kryzysie jest umiejętność prowadzenia kreatywnego partnerskiego dialogu. Jego celem jest rozwiązanie powstałego kon-fliktu poprzez osiągnięcie satysfakcjonu-jącego obie strony kompromisu, bez nisz-czących kategorycznych stwierdzeń „Ty nigdy...” lub „ Ty zawsze...”, wzajemnych zarzutów, inwektyw. Tylko spokojna, ra-cjonalna dyskusja nad wyraźnie doprecy-zowanym problemem może zaowocować wzajemnym zrozumieniem. Rozmawiaj-my ze sobą jak najczęściej, dzielmy się z partnerem swoimi radościami, obawami i lękami, planami na przyszłość. Naucz-my się cierpliwie słuchać – takie działania zaowocują lepszym poznaniem partnera, jego potrzeb i pragnień. Pracujmy nad akceptacją partnera, dajmy mu możliwość alternatywnego, charakterystycznego dla niego spojrzenia na rzeczywistość, unikajmy nadmiernego krytykowania, ale też zbytniego idealizo-wania małżonka. Skupmy się na pozytyw-nych cechach które pociągały nas na po-czątku znajomości. Pamiętajmy, że miłość nie jest nam dana raz na zawsze, utrzymanie satysfak-cjonującego związku jest nieustannym wyzwaniem, nie jest stanem wypoczyn-ku, lecz ruchu, wspólnej pracy ze strony dwóch zainteresowanych stron. Warto aby czułość była częścią codziennego życia. Dotyk, przytulenie, pocałunek nie powi-nien być zarezerwowany wyłącznie na uży-tek sypialni. Należy pamiętać o ważnych wspólnych rocznicach, ale też o świętach i szczególnych wydarzeniach związanych z życiem każdego z was. Róbcie sobie małe niespodzianki, wychodźcie w miarę możliwości wieczorami, planujcie wspól-ne weekendy – cały czas podtrzymujcie dbałość o siebie, swój związek i o satys-fakcjonujące obie strony spędzanie wolne-go czasu. Nawet gdy pojawi się pierwszy kryzys w atmosferze wzajemnego szacun-ku i akceptacji łatwiej będzie znaleźć drogę do porozumienia.

Anna RzążewskaPsycholog,psychoterapeutaWłaścicielka Centrum profe-sjonalnej psychoterapii mał-żeńskiej i par we WrocławiuTel. 608 23 79 74

Anna Rzążewska

Pierwszy kryzysRecepta na...

Wraz z upływem czasu od momentu poznania się i zmianą okoliczności, rozwija się i zmienia rów-nież samo małżeństwo. Psychologowie bacznie obserwując relacje partnerskie twierdzą, że zwią-zek jest w istocie swej dynamiczny i przechodzi pięć głównych etapów.

29



30



31



32



Jeżeli zastanawiacie się nad plenero-wą sesją ślubną w innym dniu niż wese-le, proponuję rozejrzeć się za ciekawym miejscem na długo wcześniej przed pla-nowaną datą uroczystości. Na pewno w okolicy znajdują się ciekawe i nietuzin-kowe miejsca, a jeśli nie? Zapraszam na wędrówkę z naszym fotografem śladem pereł Dolnego Śląska. Dla tych, którym wycieczka do opisywanego wcześniej Książa będzie zbyt czasochłonnym roz-wiązaniem proponuję ciekawą alternaty-wę – pałac w Kamieńcu Ząbkowickim. Historia tej pięknej rezydencji jest nierozerwalnie związana z jej założy-cielką księżną niderlandzką Marianną Luizą Orańską. Urodzona w maju 1810 r. w Berlinie, już jako dziecko cechowa-ła się wielką żywiołowością i charyzmą. Jako córka króla Holandii Wilhelma VI, w wieku 20 lat poślubiła najmłodszego syna króla pruskiego Alberta IV Hohen-zollerna. Jej niebywały temperament, ro-mantyczna dusza i nieodparta chęć stwo-rzenia rodzinnej rezydencji zrodziły owoc w postaci pałacowego założenia na szczy-cie góry zamkowej właśnie w Kamieńcu Ząbkowickim. Owo wzgórze owiane legendą o spełnionej miłości księcia zię-bickiego do polskiej księżniczki było ide-alną, nacechowaną romantyzmem opoką pod budowę zamczyska. Reszty dopeł-

nił wybitny niemiecki malarz i architekt Karol Fryderyk Schinkel, który zajął się przygotowaniem projektu i jego urze-czywistnieniem. Pałac w stylu neogotyc-kim wzorowany na szkockiej rezydencji i krzyżackiej warowni w Malborku wzno-szono przez ponad 30 lat, od października 1838 do maja 1872 roku. W tym czasie burzliwe małżeństwo Marianny przeży-wało swoje wzloty i upadki, by w końcu doczekać się skandalu w królewskim sty-lu. Otóż energiczna i inteligentna królew-na nie potrafiła się wpisać w sztywny pru-ski ceremoniał, a nie chciała też pełnić rolę marionetki. Miała swoje zdanie i potrafiła postawić na swoim. Stąd też w małżeń-stwie często dochodziło do scysji i kłót-ni. Nic więc dziwnego, że niedoceniony i upokorzony małżonek zaczął szukać potwierdzenia swojego ego u innych part-nerek. „Życzliwi” skrupulatnie poinfor-mowali o tym Mariannę, a ta nie chcąc być dłużna znalazła swego pocieszyciela w osobie dworskiego koniuszego. Oso-bliwe kontakty Marianny zaowocowały pozamałżeńską ciążą, a kiedy sprawa się wydała na dworze królewskim wybuchł skandal. Szybki proces rozwodowy, za-kończył się uznaniem Marianny za osobę wielce nie pożądaną z zakazem pobytu na terytorium Prus dłużej niż przez jeden

dzień, w dodatku z obowiązkiem zgła-szania na policji każdorazowo przyjazdu i wyjazdu. Po rozwodzie księżna osiadła w niewielkiej posiadłości w Bilej Wodzie koło Złotego Stoku, zaledwie 10 km od Kamieńca. Na podstawie decyzji sądu Marianna odzyskała prawo do apartamen-tów w wieży kamienieckiego pałacu, nie-mniej jednak podobno nie wolno jej było wchodzić do zamku głównym wejściem. Jak podają przekazy, zarówno jej były mąż, jak i ona sama przyjeżdżali później do rezydencji w tym samym czasie, jed-nak pałac był na tyle duży, że nigdy nie natrafiali na siebie. I tak niezaspokojona chęć stworze-nia własnego gniazda doprowadziła do powstania pięknego pałacu, a rodzinne szczęście doprowadziła do ruiny. Ma-rianna Orańska zmarła wiosną 1883 roku w wieku 73 lat i pochowana została na cmentarzu przykościelnym w Erbach nad Renem. Doskonale zachowana bryła pałacu przetrwała obie wojny, by doczekać się rozgrabienia na przednówku nowej rze-czywistości w powojennej Polsce. Hi-storię pałacu pięknie opisał Pan Jacek Bednarek na swojej stronie www.zamki-polskie.com na którą gorąco zapraszam.


Pałac w Kamieńcu

Ząbkowickim

Gdzie w plener ?

33



Pałac w Kamieńcu

Ząbkowickim

Gdzie w plener ?

34



35



36



Nierzadko słyszy się opinię, że „w Polsce wesele bez alkoholu się nie uda”. Jakkolwiek nie jest to praw-da i zdarzają się bardzo uda-ne imprezy ślubne bez „pro-centów”, w naszej kulturze przyjęte jest, że za zdrowie młodych wypada wypić – i to nie symbolicznie czy jeden raz. Niektórzy goście jed-nak nie mogą lub nie chcą pić alkoholu. Są to np.: kierowcy, kobiety w ciąży czy też osoby, które ze względów religijnych zachowują całkowitą abstynencję. Sytu-acja takiej osoby na tradycyjnym, „alko-holowym” weselu bywa bardzo niezręcz-na. Oczywiście, można wznosić toasty szklanką soku, udając, że smakuje po prostu świetnie. Można przez kilka godzin cierpliwie odpierać zachęty ze strony to-warzyszy zabawy. Jednak przyznajmy, że wesele nie jest najlepszą okazją do ćwicze-

nia siły woli. Jak sama na-zwa wskazuje, gospodarze i goście powinni się na nim weselić – a nie walczyć ze sobą (czy innymi). Na szczęście istnieje rozwiązanie – wino bez-alkoholowe. W trakcie tzw. procesu dealkoho-lizacji usuwa się z niego etanol, zachowane zostają natomiast aromat, barwa,

smak – a także antyoksydanty opóźniające starzenie. Jednym słowem – poza całko-witym brakiem alkoholu – taki trunek nie różni się niczym od tradycyjnego wina: wygląda i smakuje tak samo. Spożywanie wina bezalkoholowego nawet w dużych ilościach jest całkowicie bezpieczne i po-zbawione skutków ubocznych – co z pew-nością docenimy budząc się następnego dnia bez bólu głowy oraz innych nieprzy-jemnych objawów. Wina te pokochają też osoby dbające o linię: w trakcie dealkoho-

lizacji kaloryczność wina zostaje obniżona nawet o 95%! Której parze nie zależy na tym, żeby ich goście czuli się na weselu komfortowo i wrócili do domu zdrowo i bezpiecznie? Dzięki winom bezalkoholowym żaden z gości nie musi już czuć się nieswojo ani rezygnować z przyjemnych doznań. Kło-potliwe pytania współbiesiadni-ków, kierowa-nie samochodem „pod wpływem” – i z duszą na ramie-niu – oraz szklan-ka soku mogą stać się przeszłością. Organizując im-prezę ślubną war-to więc wziąć pod uwagę tego typu trunki, dostępne w sklepie internetowym Wina-Bezalkoholowe.pl.

Wina, wina, wina

Para młoda przygotowując wesele stara się, aby zarówno dla niej, jak i dla gości, był to wieczór wyjątkowy, który zapamiętają na długo. Niektórzy goście jednak z różnych względów nie mogą lub nie chcą pić alkoholu. Warto więc zadbać, by na stole obok wysokoprocentowych napojów znalazły się też alternatywne wina bezalkoholowe.

bezalkoholowego dajcie…

Enter PR

37



38



39



40



Przenieśmy się nagle z pięknego ślubnego przyjęcia na hollywoodzką galę Oskarów, lub na tor formuły 1, albo metę wyścigu 24 godzinnego na torze Le Mans. Zastanówmy się co łączy te miejsca z fe-stiwalem filmowym w Cannes, pokazami mody Fashion Weeks w Paryżu, Londynie, Nowym Jorku, Barcelonie i Mediolanie, regatami America Cup, czy też filmami z agentem 007. Otóż w każdym przypadku jest to ten sam wyjątkowy detal, którego walory są w stanie podkreślić kubecz-ki smakowe nie tylko Nicole Kidmann, Gwyneth Paltrow, Sarah Jessici Parker czy Scarlett Johansson. Mowa oczywiście

o szampanie z najbardziej znanego domu szampańskiego na świecie – francuskiego Moët & Chandon. Wszystko zaczęło się na początku XVIII w. Najmłodszy z rodziny Claude Moët, objął posadę zarząd-cy w dobrach miejscowego szlach-cica. Wkrótce chłopak okazał się świetnym administratorem i dosyć szybko kupił sobie własną winni-cę w okolicy Épernay w Szampa-nii. Tam założył dom winiarski La Maison Moët i kupił sobie prawo do wytwarzania szampana i do-starczania go na królewski dwór.

Wino produkowane przez niego było przecięt-ne, a o jego niebywałym sukcesie zadecy-dował kaprys pięknej kobiety. Markiza de Pompadour, faworyta na dworze Ludwika XV życzyła sobie pić wyłącznie szam-pana od Claude’a Moët. Jako wyrocznia w świecie mody mawiała, iż jest to jedyny trunek, który sprawia, że kobiety pięknie-ją z każdym kolejnym kieliszkiem. Młody Claude wysyłał jej co roku gratisowe 120 butelek, które okazały się chytrą marke-tingową przynętą. Wkrótce cały dwór zamawiał w jego winnicy ten szlachetny trunek. Znakomitym sukcesorem firmy stał się wnuk Claude’a - Jean-Rémy Moët wykształcony podróżnik, esteta, dusza to-warzystwa z niesamowitym nosem do ro-bienia interesów. Bywalec na królewskim dworze, później przyjaciel Napoleona zaczął wysyłać swoje wina do Hiszpanii, Anglii, a nawet do krajów Beneluxu. Kie-dy Francję podczas wojny w 1814 roku pustoszyli Prusacy i Kozacy, Jean-Rémy spokojnie patrzył jak wojska opróżniają-ce jego winnice, mawiając, że ci którzy dzisiaj go rujnują w przyszłości przyniosą mu fortunę. Nie mylił się. Za jego czasów szampan był już sławny we Włoszech (od 1789 r.), w Stanach Zjednoczonych (1792),

Holandii i Skandynawii (1798), Portugalii, na Malcie i Jamajce (1822). W 1842 roku zdołał opanować rynki Grecji i Turcji, nie doczekał jedynie chwili, kiedy transpor-ty szampana dotarły do Chin. Zmarł rok wcześniej. Po śmierci jego następcą zostały dzie-ci, Victor i Adelajda, ale naprawdę fir-mą kierował mąż Adelajdy hrabia Pier-re Gabriel Chandon de Briailles. Młody hrabia wymyślił, że szampan musi być dobrem luksusowym. Wprowadził do produkcji serie limitowane, wypuszcza-ne na specjalne okazje lub dedykowane

...Aby ten dzień był wyjątkowy.

Wielu z was zastanawia się jak podkreślić wyjątkowość dnia zaślubin. Staracie się ubrać każdy detal w wyjątkowe przybranie. Począwszy od strojów ślubnych, dekoracji kościoła, weselnej sali, poprzez nietuzinko-wy pojazd dla młodej pary, wysublimowane weselne menu, a skończyw-szy na ekstrawaganckiej fotograficznej sesji ślubnej. Wszystko po to, aby goście, rodzice i w końcu sami nowożeńcy zapamiętali ten dzień na długo i z utęsknieniem wspominali „… ach co to był za ślub…”.

41



szczególnym osobom jak Brut Impérial przypominający przyjaźń Napoleona dla domu Moët, szampan na cześć królowej Wiktorii, czy z okazji koronacji Edwar-da VII. Jemu też zawdzięczamy zmianę nazwy na dom szampański Société Moët & Chandon. Hrabia Chandon wpadł tak-że na pomysł produkowania szampanów rocznikowych - z win wyłącznie jednego, wyjątkowo dobrego rocznika. Za jego cza-sów rozpoczęła się tradycja uświetniania szampanem wyjątkowych uroczystości jak otwarcia największych hoteli Savoya i Claridge’a w Londynie, Crillona w Pa-ryżu, Carltona w Cannes czy Ritza w No-wym Jorku.

W latach 30. szefem firmy został Ro-bert-Jean de Vogüé ojciec najbardziej pre-stiżowego, najdroższego szampana - mar-ki Dom Perignon. Miał świetne wyczucie, rzadko zawodziła go intuicja. Rządził aż do lat 70., pomnażając majątek firmy, ku-pując winnice nie tylko we Francji, Euro-pie, ale i w Ameryce - w Kalifornii i Ar-gentynie. W 1971 r. połączył swoją firmę z Hennessym, oferując oprócz szampana także zacny koniak. Podobno dziś co sekundę ktoś na świe-cie otwiera butelkę pochodzącą z piwnic największego producenta - domu Moët & Chandon i naprawdę trudno sobie wyobra-zić, że zaledwie 300 lat temu ludzie w ogó-le nie wiedzieli, co to szampan. Na weselu Ani i Daniela cesarski Brut Imperial Moët & Chandon podkreślał nie-wątpliwie wyjątkowość tej uroczystości. Inspirujący zmysły, z aksamitnym i sub-telnym posmakiem, hojny i dynamiczny, zrównoważony, pełen życia i wyrafinowa-ny, reprezentujący styl. Jeden z najbardziej popularnych szampanów na świecie w toa-ście za zdrowie wyjątkowej pary.

Andrzej MarcinkowskiZdjęcia: Archiwum ABM

42



43



44



45



46



47



48



49



50



51



52



53



54



55



www.lucjanwojcik.pl

56



57



58



59



60



61



62



63



64



Documents

Modny Ślub Nr 26