32
ISSN 1336-104X Wybory prezydenckie Krystyna Janda: „Lubię szary dzień aktora” str. 6 str. 2, 10 Jak zostać obywatelem Słowacji? str. 16

Monitor Polonijny 2015/06

Embed Size (px)

DESCRIPTION

 

Citation preview

Page 1: Monitor Polonijny 2015/06

ISSN

133

6-10

4X

Wybory prezydenckieKrystyna Janda:„Lubię szarydzień aktora”

str. 6

str.2, 10

Jak zostaćobywatelemSłowacji?

str. 16

Monitor06:2015 29/05/15 13:02 Page 33

Page 2: Monitor Polonijny 2015/06

22 MONITOR POLONIJNY C

Chyba nie takiego finału się spo-dziewaliśmy na początku kam -

panii prezydenckiej w Polsce w 2015roku. Prezydent Bronisław Komo ro -w ski jeszcze parę miesięcy temu byłniemal pewnym zwycięzcą, któremunic nie mogło zagrozić w drodze poreelekcję. Różnego rodzaju badaniaopinii społecznej wskazywały, że cie-szy się zaufaniem 60% Polaków. Swójudział w wyścigu prezydenckim za-powiadały mało znane osoby, jak choć -by Paweł Tanajno – lider środowiskaDemokracji Bezpośredniej. W szran-ki wyborcze nie stanęli liderzy naj-większych partii, na start nie zdecy-dował się ani prezes PiS JarosławKaczyński, ani Leszek Miller szef SLD,nawet Janusz Piechociński lider koali-cyjnego PSL zapowiedział na samympoczątku kampanii, że nie jest zainte-resowany startem w wyborach i dłu-go trwały dyskusje, czy ludowcy po-winni wystawić własnego kandydata.Jedynie liderzy partii walczących o przeżycie zadeklarowali swój startw wyborach, stąd swoją kampanięszybko zainaugurował Janusz Palikot i wieczny kandydat Janusz Korwin-Mikke.

Ostatecznie PiS zdecydował, że o pre -zydenturę w jego imieniu powalczyAndrzej Duda, młody europoseł (43lata), którego największym proble-mem była niska rozpoznawalność –ze względu na zbieżność nazwisk my-lono go z przewodniczącym „Solidar -ności” Piotrem Dudą. Leszek Miller z kolei przeforsował, by kandydatkąSLD została Magdalena Ogórek (36 lat),

wykładowczyni akademicka i częstakomentatorka wydarzeń politycznychw różnych mediach. Lider SLD chciałw ten sposób zablokować start innympolitykom lewicy, którzy później mo-gliby stanowić dla niego konkurencję, i pokazać, że jego partia jest otwarta naludzi młodych oraz wykształconych.

W takiej sytuacji prezydent Komo -rowski i popierająca go PO byli pe -wni siebie i jeszcze na tydzień przedpierwszą turą wszem i wobec głosili,że wybory rozstrzygną się już 10 ma-ja. Niemrawej kampanii urzędujące-go prezydenta towarzyszyła nieźlepoprowadzona kampania AndrzejaDudy i rosnąca z dnia na dzień grupazwolenników Pawła Kukiza. Przedpierwszą turą to temu ostatniemuuda ło się najbardziej efektywnie zmo-bilizować swoich zwolenników. Bezstruktur, bez budżetu, pod hasłemwalki z establishmentem i z postula-tem wprowadzenia jednomandato-wych okręgów wyborczych dopro-wadził do potężnej aktywizacji ludziw każdym zakątku kraju i na emigra-cji. Efektem było powszechne zasko-czenie po opublikowaniu wynikówpo I turze wyborów. Z ogromnegopo parcia dla prezydenta Komo row -skiego zostało ledwo ponad 33%. Ko -morowski musiał też przełknąć gorz-ką pigułkę porażki, bo o jeden punktprocentowy lepszy okazał się wynikAndrzeja Dudy. Paweł Kukiz wyścigprezydencki zakończył na trzecimmiejscu z poparciem prawie 21%. Jakpodały media jeden głos na Kukizakosztował jego sztab 17 groszy, pod-

czas gdy na Komorowskiego i Dudęw okolicy 2 złotych – tak wynikało z da-nych o budżetach na kampanię przeka-zanych przez komitety wyborcze.

Szok obozu władzy musiał być chy-ba potężny, bo w poniedziałkowy po-ranek prezydent Komorowski szybkopróbował zagospodarować elektoratKukiza, rozpisując referendum m.in.umożliwiające wprowadzenie jedno-mandatowych okręgów wyborczych.W wyniku tego 6 września Polacy bę-dą mieli okazję wziąć udział w ogól-nokrajowym referendum. Jednak ini-cjatywa prezydenta nie spotkała sięaprobatą Pawła Kukiza i większościjego zwolenników, którzy uznali jąwy łącznie za chwyt wyborczy.

Dwa tygodnie pomiędzy pierwsząa drugą turą wyborczą były przez obukandydatów wykorzystane przedewszystkim na mobilizację własnegoelektoratu. W efekcie obserwowali-śmy bardziej różnego rodzaju działa-nia marketingowe niż poważną deba-tę publiczną. Potwierdziły to też dwiedebaty telewizyjne, w których obajkandydaci próbowali przekonać wy-borców do siebie.

Sondaże wyborcze, publikowanetuż przed niedzielą, pokazywały, żewalka jest wyrównana i obaj kandy-daci idą łeb w łeb.

Zwycięzcą został jednak AndrzejDuda, zdobywając 51,55 % oddanychgłosów. Wydaje się, że sukces zapew-niły mu dwa czynniki: utrzymaniemobilizacji elektoratu prawicowegooraz przekonanie do siebie większo-ści wyborców Pawła Kukiza.

W Polsce zaczyna się nowy etap,który być może zaowocuje przebudo-wą całej sceny politycznej, wobecczego jesień zapowiada się wyjątko-wo interesująco. PIOTR BAJDA

Instytut Politologii UKSW

Wybory prezydenckie pełne niespodzianek

a miało być tak nudno

Monitor06:2015 29/05/15 12:58 Page 2

Page 3: Monitor Polonijny 2015/06

3

ŠÉFREDAKTORKA: Małgorzata Wojcieszyńska • REDAKCIA: Agata Bednarczyk, Agnieszka Drzewiecka, Katarzyna Pieniądz,

Magdalena Zawistowska-Olszewska KOREŠPONDENTI: KOŠICE – Urszula Zomerska-Szabados • TRENČÍN – Aleksandra Krcheň

JAZYKOVÁ ÚPRAVA V POĽŠTINE: Maria Magdalena Nowakowska, Małgorzata Wojcieszyńska GRAFICKÁ ÚPRAVA: Stano Carduelis Stehlik

ZAKLADAJÚCA ŠÉFREDAKTORKA: Danuta Meyza-Marušiaková ✝(1995 - 1999) • VYDAVATEĽ: POĽSKÝ KLUB • ADRESA: Nám. SNP 27,

814 49 Bratislava • IČO: 30 807 620• KOREŠPONDENČNÁ ADRESA: Małgorzata Wojcieszyńska, 930 41 Kvetoslavov, Tel: 031/5602891,

[email protected] • BANKOVÉ SPOJENIE: Tatra banka č.ú.: 2666040059/1100 • EV542/08 • ISSN 1336-104X

Redakcia si vyhradzuje právo na redigovanie a skracovanie príspevkov

Realizované s finančnou podporou Úradu vlády Slovenskej Republiky – program Kultúra národnostných menšín 2015

w w w . p o l o n i a . s k

Gdyby przy przedstawianiu czerwcowego numeru„Monitora Polonijnego“ chcieć operować kolorami, z pewnością byłaby to ciekawa paleta barw.Dominujące byłyby kolory biały i czerwony, bowiem toone opisać mogą ostatnie wydarzenia polityczne w Polsce, czyli wybory prezydenckie. Artykuł dotyczący tego ważnegowydarzenia w Polsce znajduje się na stronie 2, zaś wyniki głosowaniasłowackiej Polonii zostały przedstawione na stronie 10.

Biały, niebieski, czerwony są kolorami słowackiej flagi, a zatemdobrze oddają charakter artykułów poświęconych tematowi, jakubiegać się o słowackie obywatelstwo. Materiały, które mogą byćpraktycznym poradnikiem dla tych, którzy rozważają możliwośćprzyjęcia słowackiego obywatelstwa, zostały specjalnie przygotowane z myślą o czytelnikach naszego pisma i znajdują się na stronach 16-19.

Barwne wydaje się życie aktora. Szczególnie aktora tej miary, co Krystyna Janda. Ona sama jednak opisuje swój świat koloremszarym. Wywiad z tą wielką polską aktorką „Krystyna Janda: Lubięszary dzień aktora“ znajdą Państwo na str. 6.

W biało-czerwonych barwach można by też opisać świat hautecouture w stałej rubryce „Polak potrafi“ na str. 26. Barwny charaktermają wydarzenia kulturalne, które odbyły się ostatnio na Słowacji, jakchoćby prezentacja krakowskiej wystawy w Koszycach, którejbohaterem jest Bractwo Kurkowe z lajkonikiem (str. 12), wystawa pracnaszego rodaka z Trenczyna Gabriela Petraša (str. 13) czy koronek z Koniakowa pokazanych w Bratysławie (str. 15).

W kolorach nadchodzącego lata utrzymany jest artykuł adresowanydo dzieci w rubryce „Między nami dzieciakami“ na str. 31. Barwniejawi się świat opisany przez naszą rodaczkę mieszkającą w Kenii,której artykuł znajdą Państwo w rubryce „Rozsiani po świecie“ na str. 30… A ponadto zachęcamy do lektury pozostałych, ciekawychartykułów ze stałych rubryk naszego pisma, życząc miłej lektury.

Wakacje cały rok 4

Z KRAJU 4

WYWIAD MIESIĄCAKrystyna Janda:„Lubię szary dzień aktora“ 6

Z NASZEGO PODWÓRKA 9

Jak zostać obywatelemSłowacji? 16

ANKIETA Jak zostałemobywatelem Słowacji? 18

KINO – OKOForrest Piszczykpolskiej historii 20

SŁOWACKIE PEREŁKIByło sobie morze… 21

WAŻKIE WYDARZENIAW DZIEJACH SŁOWACJIKról Górnych Węgier 22

POLSKA MEDIALNADziennikarskie kaczki, pudelki i grube ryby (cz. 1) 24

BLIŻEJ POLSKIEJ KSIĄŻKINudny trup, nudne śledztwo,Bonda nie było 24

POLAK POTRAFIBiało-czerwoni w świeciehaute couture 26

CZUŁYM UCHEMZ dyskografii niedoszłegoprezydenta (1) 28

OGŁOSZENIA 29

ROZSIANI PO ŚWIECIEKenia – zew natury (2) 30

MIĘDZY NAMI DZIECIAKAMITo już czerwiec 31

PIEKARNIKGrilluj i baw się dobrze 32

3 CZERWIEC 2015

Monitor06:2015 29/05/15 12:58 Page 3

Page 4: Monitor Polonijny 2015/06

To jedno z najczęściej wypowia-danych dziecięcych życzeń –

by mniej się uczyć, a więcej odpo-czywać, podróżować i bawić się.Dzień Dziecka, obchodzony na Sło -wacji i w Polsce 1 czerwca, obfitujew takie marzenia, bo jak wiadomonajwiększa radość każdego i małe-go, i dużego człowieka to swobodaod wszelkich obowiązków, a szkoła– oprócz życia towarzyskiego oczy-wiście – to same trudy, zmagania i nerwy. Już na poniedziałkowych

lekcjach uczeń marzy o piątkowympopołudniu i najbliższym długimweekendzie. Któż by nie chciał miećporządnych wakacji – zwłaszcza,gdyby doświadczały ich nie tylkodzieci, ale również ciężko pracującydorośli. Porzucając refleksję nadtym, kto miałby zarobić na te nie-ustające urlopy, muszę przyznać, żepolscy przedsiębiorcy z branży tury-

stycznej postanowili chyba zacząćspełniać dziecięce marzenia, bo-wiem zgłosili posłom swój projektwydłużenia letniej kanikuły od poło-wy czerwca do połowy września.Inicjatywa ta miałaby na celu zwięk-szenie ruchu turystycznego w Pol -sce, bo przecież każdy wolny odszkoły czas daje się zauważyć zwię -kszonym ruchem nad morzem, je-ziorami i w górach. Pomysł jest cie-kawy, choć wcale nie oznacza, żeuczniom przybędzie miesiąc wolne-go. Otóż letnia przerwa w naucemiałaby zostać podzielona na części,podobnie jak podzielone są ferie zimowe, kiedy to dzieci z różnychwojewództw odpoczywają kolejnow trzech różnych terminach. Gór -skie miejscowości rozkwitają wtedyna dłużej, bo i turystów nie brakujeaż do marca, a napływający z nizingoście nie narzekają na tłok i ściskpod wyciągami. Gdyby w ten spo-sób zaplanować letnie wakacje, bran -ża turystyczna mogłaby zwiększyćswoje zyski, bo czerwiec przestałbybyć miesiącem wyjazdów z malucha -mi (których nikt wtedy nie tratujena plaży), a wrzesień nie zamykałbysezonu studenckim pożegnaniemlata.

Minister edukacji narodowej od-niosła się z rezerwą do tego projek-tu, ale mamy rok wyborczy, więcwszy stko może się zdarzyć.

Choć ostatnio nie brak głosów, że

MONITOR POLONIJNY C 4

KANDYDAT PIS Andrzej Duda zwy-ciężył 24 maja w II turze wybo-rów prezydenckich. Otrzymując51,55 proc. głosów; urzędującegoprezydenta Bronisława Komorow -skiego poparło 48,45 proc. wy-borców. Frekwencja wyniosła55,34 proc. Nowy prezydent zo-stanie zaprzysiężony 6 sierpnia i wówczas obejmie urząd. Zwy cię -

stwo Dudy po bardzo zaciętej i wyrównanej przed II turą kampa-nii jest wielką niespodzianką.Podkreśla się, że Bronisław Ko -mo rowski przegrał z kandydatem,który w momencie startu był ma-ło znany i często mylony z sze-fem „Solidarności” Piotrem Dudą.Eksperci zwracają uwagę na bar-dzo dobrą kampanię Dudy orazfakt, że sztab Komorowskiego -który cieszył się 60 proc. popar-ciem - przespał swoją szansę, żekampania prezydenta była ospałai defensywna. Według wielu ko-mentatorów zwycięstwo Dudyoznacza początek zmian w Pol -sce, w tym także duże prawdopo-dobieństwo wygrania jesiennych

wyborów parlamentarnych przezPiS. Pochodzący z Krakowa 43-letni Andrzej Duda jest prawni-kiem; ma żonę Agatę (córkę zna-nego poety Juliana Kornhausera)oraz 20-letnią córkę Kingę.

TAKŻE 10 MAJA, w I turze prezy-denckich wyborów wygrał An -drzej Duda, na którego zagłoso-wało wówczas 34,76 proc. wy-borców. Ubiegający się o reelek-cję prezydent Bronisław Komo -row ski otrzymał 33,77 proc. po-parcia. Wielką niespodzianką by-ło trzecie miejsce Pawła Kukiza,który zdobył aż 20,80 proc. gło-sów. Kolejne miejsce zajął JanuszKorwin-Mikke z 3,26 proc. wyni-

kiem. Za wielką porażkę uznanowynik kandydatki SLD Magda lenyOgórek, którą poparło 2,38 proc.– to najniższy wynik, jaki w wybo-rach otrzymał Sojusz. Jeszczemniej osób zagłosowało na polity-ka PSL Adama Jarubasa (1,6 proc.)oraz przewodniczącego TwojegoRuchu Janusz Palikota (1,42 proc.).Pozostali mniej znani kandydaciotrzymali śladowe poparcie: Grze -gorz Braun - 0,83 proc., Marian Ko -walski - 0,52 proc., Jacek Wilk -0,46 proc., Paweł Tanajno - 0,20 proc.Frekwencja wyniosła 48,96 proc.

NA WESTERPLATTE 8 maja odbyłysię uroczystości upamiętniające70. rocznicę zakończenia II wojny

cały rok

Monitor06:2015 29/05/15 12:59 Page 4

Page 5: Monitor Polonijny 2015/06

5

światowej. Na zaproszenie prezy-denta Bronisława Komorow skie -go uczestniczyli w nich prezyden-ci Bułgarii, Chorwacji, Cypru,Czech, Estonii, Rumunii, Ukrainy,premier Słowacji, a także sekre-tarz generalny ONZ Ban Ki Mun i przewodniczący Rady Europej -skiej Donald Tusk. Pod pomni-kiem Obrońców Wybrzeża zostałzłożony wspólny wieniec. W wy-głoszonym o północy przemówie-niu polski prezydent zwrócił uwa-gę, iż trwająca na Ukrainie wojnanie pozwala zapomnieć, że w Eu -ropie są jeszcze siły, które przy-wołują wspomnienie najczarniej-szych okresów XX-wiecznej histo-rii Europy. Wcześniej w Gdańsku

odbył się panel polityczny pt.„Integracja europejska. Lekcjawyciągnięta z II wojny światowej i jej współczesne znaczenie“, zor-ganizowany w Europejskim Cen -trum Solidarności.

SZESNASTEGO MAJA w Gdyni zo-stało otwarte Muzeum Emigracji,które powstało w odrestaurowa-nym budynku Dworca Morskiegona Nabrzeżu Francuskim. Z tegomiejsca tysiące Polaków wyjeż-dżało na zawsze z ojczyzny.Gdyńskie Muzeum mówi o powo-dach emigracji Polaków w róż-nych okresach, począwszy odXIX wieku; przypomina m.in. cza-sy Wielkiej Emigracji, wyjazdy z

przełomu XIX i XX wieku, wyjaz-dy zarobkowe w II Rzeczy po -spolitej, losy Polaków z okresu II woj ny światowej, a także współ-czesną emigrację po 2004 roku,kiedy to Polska weszła do UE.Obecnie poza granicami krajumieszka ponad 20 mln Polakówi osób polskiego pochodzenia,najwięcej w USA, w Brazylii,Niem czech, Francji i Kanadzie.

DNIA 21 MAJA Senat zdecydował,że 6 września odbędzie się refe-rendum, w którym Polacy odpo-wiedzą m.in. na pytanie, czy chcąwprowadzenia jednomandato-wych okręgów wyborczych w wy-borach do Sejmu, czy są za do-

tychczasowym sposobem finan-sowania partii politycznych z bu-dżetu państwa oraz czy są zatym, aby wątpliwości w sprawachpodatkowych były rozstrzyganena korzyść podatnika. Wniosek o referendum złożył do Senatuprezydent Bronisław Komorowskipo I turze wyborów prezydenc-kich, kiedy okazało się, że ponad20 proc. głosów otrzymał muzykPaweł Kukiz, który startował z ha-słem wprowadzenia w PolsceJOW-ów. Wynik referendum bę-dzie wiążący, jeżeli weźmie w nimudział więcej, niż połowa upraw-nionych do głosowania.

MP

nauczyciele pracują za mało, a ichferie, wakacje i inne długie weeken-dy są solą w oku reszty społeczeń-stwa, to jednak trzeba przyznać, żew Europie są kraje, w których dzie-ci dłużej korzystają z wolności odlekcji. We Francji, na Litwie i Łotwieprzerwa od nauki (oczywiście po-dzielona na części) trwa 17 tygodniw roku, 16 tygodni wolnego mająuczniowie w Rumunii, Finlandii i Islandii, a 15 – w Belgii, Turcji, naWęgrzech i Cyprze. Polska może sięcieszyć 13 tygodniami przerwy w nauce, podobnie jak Czechy,Niem cy, Norwegia, Szwecja i An -glia. Najbardziej pokrzywdzone wy-dają się być dzieci na Słowacji i w

Danii – drzwi w ich szkołach sązam knięte na marne 12 tygodni. WEu ropie można zauważyć też innątendencję – w niektórych krajachmłodsi uczniowie wypoczywajądłużej, a starsi krócej – z reguły o dwa tygodnie. Każde państwouważa, że opracowało najbardziejefektywny sposób na zarządzaniepotencjałem młodych ludzi i opty-malny stosunek czasu nauki dowypoczynku. Według analiz nieza-leżnych ekspertów najlepszymmiejscem do kształcenia się jest w Europie Finlandia, co wydajesię potwierdzać, że opcja porząd-nie wypoczętego ucznia przynosiefekty.

A co na to wszystko mają powie-dzieć zbyt ciężko pracujący dorośli?Im nikt nie proponuje wydłużeniaurlopów z ustawowych 26 do po-wiedzmy 40 dni. Oczywiście płat-nych przez państwo, bo jak szaleć,to szaleć. Pozostaje tylko mieć na-dzieję, że kiedyś i to się zmieni. A tymczasem, wysyłając swoje po-ciechy na kolonie i obozy, zafunduj-my sobie choć drobny odpoczynekw ramach licznych akcji typu „Latow mieście”, o których napiszę już w następnym numerze.

AGATA BEDNARCZYK

CZERWIEC 2015

Monitor06:2015 29/05/15 12:59 Page 5

Page 6: Monitor Polonijny 2015/06

Pani też widzi to tak, że ma swój wkładw obalenie komunizmu dzięki rolom w filmach Andrzeja Wajdy „Człowiek z żelaza“ czy „Człowiek z marmuru“?Nie, nie sądzę. Myślę, że te role mia-

ły znaczenie dla kultury. Także zna-czenie społeczne, jednak – nie prze-ceniałabym tego.

Ale stała się Pani CzłowiekiemWolności w plebiscycie „GazetyWyborczej” i stacji telewizyjnej TVN.No tak, ale to za całokształt, także

za stworzenie Fundacji i otwarciedwóch teatrów, działających pozastrukturami państwowymi. Robię poprostu swoje, z dobrym efektem, nieoglądając się na państwowe pienią-dze. Zajmuję się kulturą. Nie zajęłaminnego terytorium. Dalej robię to, corobiłam, tylko nowe czasy dały mi in-ne możliwości. Zajmuję się aktor-stwem, reżyserią, rozmową z publicz-nością i ma to znaczenie.

Ta scena teatralna to terapia?Dla mnie? Nie cierpię słowa tera-

pia! Jest nadużywane i zastępuje inne,bardziej trafne. Jestem najbardziejzdrową, normalną osobą na świecie i żadnej terapii nie potrzebuję i nigdynie potrzebowałam (śmiech)!

Teatr nie może być terapią dla widzów?Może tak. Ale teatr jest teatrem, od

kiedy powstał jest potrzebny ludziomdo rozwoju duchowego, zrozumieniawielu spraw, uczy empatii, opowiadao świecie i ludziach, o ich uczuciach.Nie przepadam za rozmowami na te-mat, czym jest to, co robimy. Mam za-wód, jestem aktorką. Uprawiam tenzawód najlepiej, jak potrafię. Koniec.Nie lubię całej tej otoczki, takichsłów, jak terapia, posłannictwo itd. Żeniby to jest coś więcej i znaczy więcejniż znaczy. Umiem grać. Umiem opo-wiedzieć jakąś historię. Jestem fa-chowcem. Umiem ludziom opowie-dzieć ważne rzeczy i mniej ważne,

i śmieszne, i straszne. Taki zawód. Tojest umiejętność, której się człowiekuczy. Po 40 latach pracy zawodowejtrudno mi powiedzieć, że uprawiamjakąś terapię, a gram 300 razy w ro-ku. To trochę za dużo na terapię(śmiech).

Zawsze chce się iść do pracy?Nie! Najczęściej się nie chce i nie

chce się wychodzić na scenę. Bardzosię nie chce czasem. Ale trzeba.Szczególnie od 10 lat od kiedy istniejefundacja, nasze teatry i trzeba jeutrzy mać i zarobić na nowe produk-cje. A zresztą… Potem, po 10 minu-tach spędzonych na scenie najczę-ściej zapominam, że mi się nie chcia-ło, i gram z wielką przyjemnością.

Czyli nie jest to uprzywilejowanyzawód, któremu przypisuje się blask i chwałę – aktora też może znużyćcodzienność?Nie zobaczy mnie pani w żadnej ga-

zecie, w rubrykach towarzyskich. Takzwana druga strona tego zawodu, re-prezentacyjna, jest dla mnie koniecz-nością i nie bardzo ją lubię. Ostatnioteż coraz rzadziej zgadzam się na wy-wiady, zdjęcia, nie bywam na premie-rach, chyba że służy to naszym

premierom, naszym teatrom i naszejpracy w fundacji! A tak w ogóle cele-bryckie istnienie mnie nie interesuje.

Nie lubi Pani tego?Nie lubię. Poza tym w 99 pro-

centach to jest strata czasu. A mnieczasu… żal. Lubię szary dzień akto-ra, reżysera i dyrektora teatru. Lu -bię pracowity i twórczy dzień, kie-dy rodzi się coś nowego. Tyle!

Jest Pani aktorką, ale wzięła sobiePani na barki dodatkowe zadaniazwiązane z prowadzeniem teatru. Po co? Żeby się sprawdzić?Nie. Choć powodów było wiele.

Odeszłam z teatru państwowego i przez rok nie dostałam żadnej pro-pozycji. Postanowiłam otworzyć te-atr, by móc czasem zagrać. Tęskniłamdo grania, do teatru, do zawodu. A te-raz… mamy 63 tytuły w programie, a oba teatry grają 880 razy do roku.Teatr totalny. Ja gram tylko w 8 sztu-kach, reszta występujących to aktorzyz całej Polski.

Niektórzy ludzie w kryzysowychsytuacjach, kiedy na przykład stracąpracę, siedzą i płaczą, a Pani wzięłasprawy w swoje ręce…Wydaje mi się, że mnie nie dotyczą

tego rodzaju dywagacje. Ja nigdy niesiedziałam i nie płakałam. Nigdy teżnie czekałam na telefon, bo te telefo-ny dzwoniły bez przerwy. Ja robiłamcztery filmy rocznie! Kiedyś.

MONITOR POLONIJNY C 6

Jestem najbardziejzdrową, normalną osobąna świecie i żadnej terapiinie potrzebuję i nigdy nie

potrzebowałam.

Ma na swoim koncie Złotą Palmę za film„Przesłuchanie“. Jej wielką karierę zapoczątkowaławspółpraca z Andrzejem Wajdą. Jest nie tylko

wybitną aktorką, ale i reżyserką, prowadzi dwa teatry, fundację,opiekuje się młodymi aktorami. Krystyna Janda zgodziła się narozmowę dla czytelników naszego pisma, choć niechętnie udzielawywiadów. Zastaliśmy ją w warszawskim Teatrze Polonia, u proguktórego witała gości przed jednym z sobotnich spektakli majowych.

Krystyna Janda: „Lubięszary dzień aktora”

Monitor06:2015 29/05/15 12:59 Page 6

Page 7: Monitor Polonijny 2015/06

Tęskni Pani za filmem?Może trochę, choć nie mam głodu

grania. Zresztą nie ma dobrych dlamnie scenariuszy i ról. Najważniejszyfilm ostatnio to „Tatarak” AndrzejaWajdy, nakręcony pięć lat temu.

Nie myślała Pani o napisaniuscenariusza?Nie, zresztą mam tyle pracy, tyle za-

jęć, taki ból głowy i tyle problemów z fundacją, że… Ja jestem nie tylko dy-rektorem artystycznym, ale też sze-fem literackim, gram, reżyseruję, ratu-ję. Naprawdę wykonuję pracę za wie-lu ludzi. Gdybym jeszcze miała napi-sać jakiś scenariusz… Poza tym mojakariera w jakimś sensie jest zamknię-ta. Jestem spełniona. Nie ma ról, o których marzę, więc mogę poświę-cić swoje życie i czas młodym akto-rom. Tak spędziłam ostatnie 10 lat. Noa sama gram to, co uważam za ważne.

Jedną z tych ważnych ról jest rola w spektaklu „Danuta W.“, który powstałna bazie książki napisanej przez żonęLecha Wałęsy? Jak doszło do tego, żeto właśnie Pani wystawia ten spektakl?Zadzwoniono do mnie z wydaw-

nictwa, czy bym nie pomyślała o spek-

taklu na podstawie książki. Że pytamnie o to pani Danuta (śmiech).Byłam zaskoczona i zaszczycona.Postawiłam tylko jeden warunek, żeto ja muszę napisać adaptację. PaniDanuta się zgodziła. Z 500-stronico-wej książki napisałam 72-stronicowąadaptację teatralną. Pani Danuta i panprezydent Wałęsa spektakl zobaczylidopiero na premierze. Zagrałam gojuż ponad 150 razy.

Jaka była reakcja pani Danuty?Myślę, że była i jest zadowolona

(śmiech) i to jest najważniejsze. Niewiem, czy przed wieloma aktorkamistanęło równie trudne zadanie. Jakdo tej pory zawsze nagradzano mnieza ten spektakl owacjami na stojąco.Mam wielką satysfakcję. Ale jest tospektakl o Polsce. O nas, o naszej hi-storii. Pani Danuta bardzo często sie-dzi na widowni. Dla mnie to było i jest także przeżycie pozaartystycznei niebywała odpowiedzialność.

Na jakiej podstawie dokonywała Paniwyboru, by pokazać te, a nie innefragmenty z życiorysu Danuty Wałęsy?Z tej książki można by zrobić

10 bardzo różnych spektakli, o od-

miennej wymowie i różnych tema-tach. Jest w niej tak wiele wątków,jest też wielonastrojowa. Pani Danutajawi się w niej jako osoba oceniającawspółczesność, karierę męża i swojeżycie. Ja zagrałam swoją DanutęWałęsę. To moja wersja. Bardzo ją lu-bię i szanuję. A poza tym jest to opo-wieść o Lechu Wałęsie i o mojejPolsce.

Książka wywołała wiele kontrowersji,dyskutowano przecież o tym, cokierowało autorką, że zdecydowała siępokazać światu również i słabe stronyswojego męża. Jak Pani to ocenia?Należy Pani do grona krytykującychDanutę Wałęsę, czy przyklaskujących jej?To wspaniała kobieta, godna sza-

cunku, a jednocześnie dla mnie po-stać antyczna, nieodbiegająca od an-tycznych kanonów i tragedii. Trzebamieć odwagę, by napisać książkę o tak wielkiej i skomplikowanej histo-rii z punktu widzenia kobiety. Trzebabyć naprawdę kimś, żeby w tamtychczasach z taką godnością wychowaćośmioro dzieci. Los ją zaskoczył.Umiała mu sprostać. Trzeba być na-prawdę wolnym wewnętrznie czło-wiekiem, by podjąć takie decyzje ży-ciowe, które podjęła w momencie,kiedy Lech Wałęsa został prezyden-tem. Trzeba być niezwykle taktownąosobą, o wielkiej kulturze, by przez tepięć lat umieć się tak nosić, nie zrobićbłędu, nie powiedzieć nic, co by ob-niżyło rangę Polski i rangę jej męża.Wiemy, że wielu pierwszym damom,wydaje się lepiej predysponowanymdo tego stanowiska, zdarzało się po-pełniać błędy. Myślę, że pani Danuciepowinniśmy dziękować, że w tychnajtrudniejszych czasach umiała nasreprezentować. Zasługuje na bardzowysoką ocenę i wdzięczność.

Tym spektaklem można zainteresowaćwidzów za granicą?Nie wiem. „Danutę W.“ zagrałam

i w Niemczech, i na Litwie.

7 CZERWIEC 2015

Nie ma ról, o którychmarzę, więc mogę

poświęcić swoje życiei czas młodym aktorom.

ZDJĘCIE: ADAM KŁOSIŃSKI

Monitor06:2015 29/05/15 12:59 Page 7

Page 8: Monitor Polonijny 2015/06

MONITOR POLONIJNY C 8

Wróćmy do filmu. Jest Pani reżyserką,więc mogłaby Pani kreować filmowąrzeczywistość. Kiedy wyreżyserowałaPani swój pierwszy film „Pestka“…I jedyny.

Ale potem reżyserowała Pani spektakle…Tak, zrobiłam 13 teatrów dla tele-

wizji.

…Pani mąż mówił, że od tej pory niebędzie Pani czekać na telefony, alePani będzie dzwonić. Lepiej jest braćżycie w swoje ręce?To taka różnica jak między dzienni-

karzem a szefem danej gazety, którydecyduje o sensie i kształcie tego, coprezentuje gazeta. Jeżeli ktoś ma po-trzebę wypowiedzenia się od siebie,bierze odpowiedzialność za wszystkoi sam sobie wyznacza zadania, to jedy-na droga.

Nie szkoda, że wyreżyserowała Panitylko jeden film?Realizacja filmu zabiera dwa lata

pracy. Od kiedy otworzyłam funda-cję, nie mam czasu na nic więcej, niemogę się stąd ruszyć. Ale to jest coś zacoś. A poza tym po „Pestce“ dostałamtak okropne recenzje od krytyków,podniósł się krzyk w niebogłosy! Dziśten film to klasyka gatunku.

Odrzuca Pani propozycje gry także w zagranicznych filmach.Zagranie we francuskim czy nie -

mie ckim filmie to cztery miesiącenieobecności. Niestety, fundacja jesz-cze nie stoi tak silnie na nogach, bymmogła sobie pozwolić na to, że mnietu nie będzie i że tu nie będę grać.

Ale ma Pani przecież pomoc w córce –Marii Seweryn.Żeby nie było nieporozumień – ja

prowadzę od strony artystycznej obateatry (Teatr Polonia i Teatr Och –przyp. od red.)! Mam z jej strony wiel-ką pomoc, dzięki czemu możemymieć dwa teatry, ale jednak o arty-

stycznych planach decyduję je -szcze ja. Może za chwilę będzie de-cydować ona…

Ale podobno córka dobrze sobie radzi?Świetnie. Zaczęła też reżyserować.

Jednak nie jest to tak proste, jakby sięmogło wydawać. Jestem szefem arty-stycznym obu teatrów, czyli czterechscen, a do tego trzeba zwyczajniemieć duże doświadczenie i autorytet.

Córka poszła w Pani ślady i jest aktorką.Bardzo dobrą aktorka na szczęście.

Ale synowie się nie wybierają w tymkierunku. Na szczęście.

Na szczęście?Moje życie zawodowe zawsze było

szczęśliwe, ale wiem, jak wiele musia-ło się zdarzyć szczęśliwych przypad-ków, bym odniosła sukces, ile to kosz-towało pracy i emocji. Zaczynałampracę w zawodzie w dużo szczęśliw-szych czasach dla aktorów. Dziś nikt o nich nie dba. Młodzież musi sobieradzić sama. Pogubiły się wartości,młodzi ludzie nie umieją sobie pora-dzić w dzikich czasach show-biz-nesu i królującej komercji.

Dlatego kształtuje Pani swój wizerunek, posługując się mediamispołecznościowymi?Po pierwsze, jeżeli istnieje takie

narzędzie i jest dostępne, możnadzięki niemu kontaktować się z wi-dzami, to należy z niego korzystać. A po drugie, jest to kształtowaniewizerunku własnymi słowami, a niepozostawianie tego komuś innemu.Wpisy na moim fanpage’u czyta wię-cej ludzi, niż wysokonakładowe pi-sma kobiece. Jeden z ostatnich mo-ich wpisów miał półtora miliona od-wiedzin w przeciągu pięciu godzin!To niesamowite narzędzie.

Tymi wpisami Pani nas tak trochę wychowuje?Nie, raczej dzielę się swoimi do-

świadczeniami. Ludzie są mi za towdzięczni. Mają one charakter raczejprzyjaznych porad czy zwierzeń, peł-nią rolę salonu towarzyskiego. Niemam odczucia, że moi czytelnicy sąprzeze mnie pouczani.

Powiedziała Pani, że dawne czasy byłylepsze dla aktorów. Dziś to Paniopiekuje się młodymi aktorami. Czy w ten sposób spłaca Pani dług za to, co dostała w tak zwanychlepszych czasach?Nie, broń Boże, ja nie spłacam żad-

nego długu! Moje szczęście polegatakże na tym, że główną część mojegożycia przeżyłam w tamtych czasach.Nauczyłam się wtedy dziękować, zato choćby, że mój dzień mija bez tra-gedii. To były naprawdę trudne czasy.Dzisiaj dziękuję Bogu, że mogłamotworzyć teatry. W tamtych czasachto nie mogło się zdarzyć. Nie spłacamżadnego długu, bo nie mam żadnegodługu w stosunku do nikogo.

Nigdy nie kusiło Pani w tamtychczasach, by wyemigrować?Nie. W Polsce zawsze byłam elitą,

byłam w pierwszym rzędzie! Gdybymwyjechała za granicę, to tam byłabymtylko gościem albo zajmowała dalszerzędy. Zagrałam w dziesięciu filmachna Zachodzie. To dużo. Otrzymałamteż bardzo znaczące nagrody. Ale za-wsze byłam honorowana jako Polka,jako gość z Polski.

A jednak niektórych naszych wybitnychaktorów czy reżyserów skusił Zachód…Mój zawód jest nierozerwalnie

związany z językiem. Mówię po pol-sku, myślę po polsku. Nie wiem, czypotrafiłabym dla Francuzów czy Niem -ców tak wiele rzeczy zagrać. Znam hi-storię naszego kraju, każdy niuans,smak każdego przymiotnika...

Napisała Pani sześć książek…Nie napisałam tych książek. To są

zebrane felietony, a to jest różnica. Janie miałabym czasu, by napisać tyluksiążek. Za każdym razem jest tak, żejakaś gazeta prosi, żebym pisała felie-tony, ja się na to zgadzam. Te książkisą zbiorami tych felietonów, które po-wstawały latami. To, że je wydano,jest niejako poza mną.

Nie spłacam żadnegodługu, bo nie mam

żadnego długu w stosunku do nikogo.

W Polsce zawsze byłamelitą, byłam

w pierwszym rzędzie!

Monitor06:2015 29/05/15 12:59 Page 8

Page 9: Monitor Polonijny 2015/06

9 CZERWIEC 2015

Nie zamierza Pani napisać książki o sobie?Nie. Piszą o mnie książki, ale

bez mojego udziału. Za chwilętaka książka znów się ukaże.Bardzo mi miło.

Te książki powstają za Pani zgodą?Tak. Ale powstały też dwie

książki bez mojej zgody. Jestemosobą publiczną, więc każdymoże mnie oceniać i to upu-bliczniać. No trudno!

W Pani teatrach pracują główniekobiety. Łatwiej się współpracujez kobietami?Nie wiem… Ostatnio pomyśla-

łam sobie, że muszę tu wpuścićkilku mężczyzn, bo już mam tro-chę dosyć tych kobiecych klima-tów (śmiech).

Jakie są kobiece klimaty?Ja sama jestem kobietą i sobą

jestem też zmęczona. Swoiminerwami, niepokojami, obawa-mi. Jednak przydałoby mi siętrochę więcej spokoju.

Kobiety wnoszą niepokój?Nie, kobiety wszystko traktują

w większości emocjonalnie.Cza sem w takim dużym przed-siębiorstwie, jakim w tej chwilisą te dwa teatry i fundacja, przy-dałoby się mniej emocji.

Jak Pani ocenia to, że Polsceudało się zyskać wreszcieOscara? Zmieni to coś w polskiejkinematografii?Nie, generalnie nie, bo to nie

zależy od jednego Oscara. Ale z polską kinematografią jest nie-źle. Wszystko zawsze zależy odtego, jaki jest czas i jacy ludzietworzą.

A Pani marzy o Oscarze?Mam Złotą Palmę i myślę, że to

wystarczy (śmiech). Nie marzęo niczym. Dostałam od życia i lo-su więcej, niż oczekiwałam.

MAŁGORZATA WOJCIESZYŃSKA,Warszawa

Słowacy w polskich oczach„Słowacy są dla Polaków naro-

dem bliskim nie tylko zewzględu na swoje słowiańskie po-chodzenie, ale również ze wzglę-du na to, że żyją bezpośrednio podrugiej stronie Tatr, które nas bar-dziej łączą aniżeli dzielą” – pisze w swo-jej książce pt. „Słowacy w polskichoczach. Obraz Słowaków w piśmiennic-twie polskim” Michał Jagiełło, pisarz,poeta, publicysta, a jednocześnie prze-wodnik tatrzański i ratownik TOPR.I rzeczywiście wydaje się, że obydwanarody są sobie bliskie nie tylko zewzględu na aspekt geograficzny, ale i ję-zykowy oraz kulturowy. Czy zawsze jed-nak tak było? Jakie były polsko-słowa -ckie relacje na przestrzeni lat, któreupłynęły od ukształtowania się tożsa-mości narodowej Słowaków? Na te orazinne nie mniej ważne pytania stara sięznaleźć odpowiedź Michał Jagiełło w swojej najnowszej publikacji.

O kulisach powstania książki oraz o dzisiejszych relacjach między oby-dwoma narodami można było się osobi-ście dowiedzieć 14 maja w bratysław-skim klubie KC Dunaj w ramach pre-zentacji słowackiego przekładu publi-kacji, wydanej przez Związek Eurore -gion „Tatry“. W spotkaniu oprócz auto-ra uczestniczył również szereg znamie-nitych gości, wśród których byli m.in.Magda Vášáryová – była ambasadorSłowacji w Polsce, Tomasz Trancygier –tłumacz prezentowanej pozycji, An drzejNowak – zastępca Spółki Euroregion„Tatry”, Andrzej Jagodziński – dyrektorInstytutu Polskiego w Bratysławie.Podczas prezentacji każdy z wyżej wy-mienionych interesująco przedstawił

swoją rolę i wkład w proces po-wstawania słowackiego przekła-du książki, która jest przedewszystkim wynikiem potrzebykontynuowania aktywnej inte-gracji oraz otwartego dialogu

między naszymi narodami, o które jed-nogłośnie apelowali wszyscy z przema-wiających.

Najważniejsze słowo jednak należałooczywiście do samego autora. Nie oby-ło się bez gorących podziękowań za po-moc i wsparcie w trakcie procesu two-rzenia oraz za pochlebne opinie i ciepłeprzyjęcie publikacji. Podczas spotkaniaautor przedstawił również ciekawostki,dotyczące pisania samej książki. Odbyłteż swoistą podróż sentymentalną dopolsko-słowackiego Jurgowa, który od-wiedza często z wnukiem, by pojeździćna nartach. Zwieńczeniem jego wystą-pienia była deklamacja autorskiegowiersza, wyjaśniającego pobudki, któ-rymi kierował się przy tworzenia dwu-tomowej publikacji. Na koniec spotka-nia podarował każdemu z uczestnikówegzemplarz słowackiej edycji książki z osobistą dedykacją.

Książka Michała Jagiełły, szczegółowoprzedstawiająca kształtującą się i stop-niowo ewoluującą na przestrzeni latspołeczno-kulturową tożsamość Słowa -ków widzianą z perspektywy Polaków,posiada bez wątpienia niepodważalnąwartość dydaktyczno-literacką. Możebyć też bodźcem do rozmów na tematytrudne, lecz jakże ważne, których niesposób pominąć przy budowaniu do-brych relacji sąsiedzkich międzySłowakami a Polakami.

TOMASZ KIK

ZDJĘCIA: TOMASZ KIK

Monitor06:2015 29/05/15 12:59 Page 9

Page 10: Monitor Polonijny 2015/06

MONITOR POLONIJNY C 10

Wwyborach prezyden-ta RP mogli wziąć

udział Polacy mieszkającypoza granicami Polski, w tym również na Słowacji,o czym informowaliśmy w ogłoszeniach na łamachnaszego pisma. W Obwo -do wej Komisji Wyborczejnr 148 w Bratysławie w pier -wszej turze głosowania,która odbyła się 10 maja,oddano 187 głosów waż-nych. Zwycięzcą okazał sięBronisław Komorowski, któ -re go wybrało 71 osób. NaAndrzeja Dudę głosowały43 osoby. Trzecie miejscezajął Paweł Kukiz z wyni-kiem 30 głosów. Janusz Kor -win-Mikke uzyskał 22 gło-sy, zaś Janusz Palikot 12. NaMagdalenę Ogórek zagło-sowały w Bratysławie 4 oso -by, na Grzegorza Brauna 2 osoby, a po jednym głosieoddano na Adama Jaruba -

sa, Mariana Kowalskiego i Pa -wła Tanajo. Żadnego głosuw Bratysławie nie otrzymałJacek Wilk.

Również podczas dru-giej tury wyborów prezy-denckich, która odbyła się24 maja, w Bratysławie zwy -cięzcą okazał się BronisławKomorowski, na którego

swój głos oddało 145 osób,zaś na jego kontrkandyda-ta, Andrzeja Dudę, 91 gło-sujących.

W sumie 24 maja do ur -ny w Bratysławie wrzuco-no 236 głosów ważnych.„Podczas obu tur głosowa-nia nie było żadnych kom-plikacji, prace komisji prze -

biegały sprawnie“ – oceniłkonsul Jacek Doliwa, którybył odpowiedzialny za prze -prowadzenie wyborów naSłowacji.

Miłym gościem głosują-cym w Bratysławie w pier -wszej turze wyborów byłznany i ceniony aktor Ma -ciej Stuhr, który w stolicySłowacji kręci film.

RED.

Wybory w Bratyslawie-

ZDJĘCIA: MAGDALENA ZAWISTOWSKA-OLSZEWSKA, STANO STEHLIK

Monitor06:2015 29/05/15 12:59 Page 10

Page 11: Monitor Polonijny 2015/06

11

„Papieża Jana Pawła II osobiścienie poznałem, ale w dniu jego

śmierci w roku 2005, leżąc na łóżkuw szpitalu po ciężkich przeżyciachi perypetiach zdrowotnych, pomyśla-łem, że czas zacząć od siebie, że mogęi chcę pomagać jeszcze bardziej cho-rym i potrzebującym. Wybrałem dzie-ci. Pomagam im, pokonując swójMount Everest.  Na wózku inwalidz-kim wyruszam w drogę, która łączyludzi dobrej woli w wielu krajach, nietylko w Polsce“ – powiedział na spo-tkaniu w Klubie Polskim w Trenczy -nie Janusz Radgowski.

W tym roku, 2 kwietnia, polskisportowiec-maratończyk wyruszył nawózku inwalidzkim w symbolicznątrasę z Rzymu do Wadowic, po uprze -dniej audiencji u papieża Franciszka,by pomóc ciężko chorej 3-letniejdziewczynce Klaudusi Kamińskieji jej rodzicom.

Daleka trasa wiodła również przezSłowację. W odpowiedzi na apel kon-sula Jacka Doliwy postanowiliśmy po-móc naszemu bohaterowi i wesprzećgo w drodze do tak szlachetnego ce-lu. Zaprosiliśmy go więc wraz z jegotowarzyszem drogi i kierowcą samo-chodu do siedziby naszego klubu w Trenczynie, która – na szczęście –jest przystosowana do potrzeb ludziniepełnosprawnych.

Spotkanie to zostało zorganizowa-ne 7 maja, tak trochę na ostatniąchwilę, co tym bardziej zmobilizowa-ło członków oraz przyjaciół  KlubuPolskiego w Dubnicy nad Wagiem doudziału w nim. I choć ze względu naczas i okoliczności nie wszyscy mogliprzywitać pana Janusza osobiście, toci, którzy byli obecni, przywitali go i jego towarzysza w sposób szczegól-ny. Na gości czekał gorący posiłek, ka-wa, ciasto przyniesione przez jednąz członkiń Klubu oraz wiele pamiąteki własnoręcznie przygotowanych dro-biazgów darowanych z  serca. Naprzykład Beatka Kołatek przyniosładla małej Klaudusi pięknego misia,którego sama zrobiła. Inni darowaliobrazki, słodycze i publikacje z Tren -czyna i Dubnicy. Nie obeszło się bezwspólnych zdjęć i rozmów.

O Januszu (bardzo nie lubi, gdy sięzwraca do niego per pan) i jego szla-chetnych przedsięwzięciach możeprzeczytać każdy na jego profilu naFacebooku.

Bardzo się cieszymy, że mieliśmyszczęście poznać takiego skromnego,ale pełnego zapału, wspaniałego czło-wieka, który – choć sam jest bez nogi,po dializach i  przeszczepie nerki,a ponadto nie widzi na jedno oko –uprawia sport i pomaga innym. W ze-szłym roku w podobny sposób po-mógł choremu chłopcu. Wierzymy,że jego tegoroczna bardzo długa, bolicząca ponad 1700 km (!) podróż nawózku, przyniesie oczekiwane rezul-taty i  pomoże małej dziewczynce,

która chciałaby żyć tak, jak inni.Klaudusia cierpi na chorobę nowo-tworową. W ciągu swojego krótkiegożycia przeszła już osiem operacji, le-czy się w klinice we Włoszech, gdziepoddawana jest specjalnej metodzieleczenia. To bardzo bolesne zabiegi,wymagające podawania morfiny. AleKlaudusia z Płocka to dzielna dziew-czynka. Mamy zatem nadzieję, że wy-zdrowieje.

My już dołączyliśmy do gronatych, którzy chcą wesprzeć wysi-łek Janu sza i pomóc Klaudii. Tym,którzy chcą się do nas przyłączyć,podajemy numer konta do wpłat z zagranicy: SWIFT (BIC): BPHKPLPKPL 11 10600076 0000321000196510 .Każde euro się liczy!

Januszowi zaś życzymy szczęśliwejdrogi do Wadowic i  dużo siły przyosiąganiu kolejnych wytyczonych ce-lów!

RENATA STRAKOVÁ oraz członkowie KlubuPolskiego z Trenczyna i Dubnicy nad Wagiem

CZERWIEC 2015

Każdy ma swój Mount Everest...

ZDJĘCIA: RENATA STRAKOVÁ, ZBIGNIEW PODLEŚNY

Monitor06:2015 29/05/15 12:59 Page 11

Page 12: Monitor Polonijny 2015/06

MONITOR POLONIJNY C 12

Gdy krakowski Lajkonikw obstawie wyboro-

wych strzelców Bractwa Kur -kowego pojawia się z wi zytąw Koszycach, w mieściemusi zrobić się głośno i bar-dzo, bardzo wesoło. Tej niesamowitej atmosferydo świad czyli z pewnościąwszy scy zaproszeni goście,biorący udział w wernisażuwystawy prezentującej dzie -dzictwo Krakowa, zatytuło-wanej „Krakow skie trady-cje: Bractwo Kurkowe i Laj -konik”. Uroczyste otwar cie, z udziałem prezydenta mia-sta Koszyc Richarda Ra si, je-go zastępców oraz przed -stawicieli urzędu mar szał -kowskiego, odbyło się 7 ma-ja w budynku Mu zeum Wscho -dniosłowackiego, a sa ma wy -stawa jest jednym z efektów

doskonałej trzyletniej współ -pracy między Muzeum Hi -storycznym Miasta Krako -wa oraz Muzeum Wscho -dnio słowackim w Koszycach.

Historia rozpoczęła się w 2012 roku, kiedy do Ko -szyc przyjechały z Krako wawybrane eksponaty szopekkrakowskich, tak charakte-rystyczne dla swojego mia-sta. Koszyczanom krakow-ski folklor, prezentowany w budynku Muzeum Wscho -dniosłowackiego, bardzoprzy padł do gustu, a to za-decydowało o bliższej współ -

pracy wyżej wymienionychpolskich i słowackich insty-tucji. Pod czujnym okiemMichała Niezabitowskiego,dyrektora Muzeum History -cznego w Krakowie, któryzarazem koordynował wszel -kie sprawy związane z aktu-alną ekspozycją w Koszy -cach „Krakowskie Trady -cje”, szeroka publicznośćponownie ma możliwośćpodziwiać symbole miej-skiego folkloru, które nie -rozerwalnie związane sąhistorią i pejzażem archi-tektonicznym Krakowa: To wa rzy stwo Strzeleckie„Bra c two Kurkowe” orazLajko nik. Pierwsza, większaczęść wystawy, przybliżaodbiorcom historię Brac -twa Kurkowego, organiza-cji istniejącej w Krakowieniemal nieprzerwanie odwieków średnich, której na-zwa pochodzi od jednej z najważniejszych konku-rencji strzeleckich towarzy-stwa, tj. strzelania do stano-wiącego cel drewnianego

ptaka, zwanego po-tocznie kurem.

Na wystawie, któ-rą w Ko szycachoglą dać można do20 września 2015 ro-ku, oprócz oryginalnychstrojów, licznych obrazów,grafik i fotografii ukazują-cych bogactwo tradycji Bra -ctwa Kurkowego, zwiedza-jący mają możliwość zoba-czyć również replikę kra-kowskiego Lajkonika orazinne akcesoria używane w czasie jego przemarszuulicami Krakowa. Głównąpostacią barwnego orszakujest jeździec, ubrany w bo-gato zdobiony orientalnystrój, dosiadający atrapy ko-nia. Lajkonik przyciągauwagę swoim niezwyklebogato zdobionym strojemz 1904 roku, w którym kra-kowskie elementy ludowemieszają się z orientalnymi.Takiego pokazu nie mogłoprzecież zabraknąć w Ko -szycach, a o to postarało siędziesięciu przedstawicieli

Bractwa Kurko we -go, którzy w pełnejkrasie i rynsztun-ku oraz w towa-rzystwie Lajkonika

i z orkiestrą przema-szerowali 7 maja po po-

łudniu ulicą Hlavną.Eksponaty prezentowa-

ne w Muzeum Wscho -dnio słowackim w Koszy -cach to oczywiście na-miastka bogatej kolekcji,którą poszczycić się możeBractwo Kur kowe orazMuzeum Historii MiastaKrakowa. Świado mość te-go może wywołać u zwie-dzających uczucie pe wne -go rodzaju estetycznegoniedosytu i chęci zgłębie-nia tajemnic tych jakżepięknych i unikatowychtradycji mieszczańskich.Dlate go też wielce prawdo-podobny jest fakt, że poobejrzeniu wystawy, na-stępną rzeczą, którą zrobiązwiedzający, będzie wy-cieczka do Krakowa.

MAGDALENA SMOLIŃSKA

Lajkoniku, laj, laj!

ZDJĘCIA: MAGDALENA SMOLIŃSKA

Monitor06:2015 29/05/15 13:00 Page 12

Page 13: Monitor Polonijny 2015/06

13

Prace, malowane farbami olejnymina drewnianych okrągłych szpu-

lach z różnymi wycięciami, charakte-ryzują chyba w najlepszy sposób ichtwórcę Gabriela Petráša. Rodak z Re -vúcej ponad trzydzieści lat przeżył naSpiszu, by szesnaście lat temu, z po-wodu miłości, zamieszkać na stałe w Trenczy nie. Kilka lat temu wrazz  rodziną kupił domek letniskowy w przepięknej okolicy PovažskiegoInovca, gdzie spędza większość week-endów i urlopów.

I właśnie tam podczas weekenduzaprezentował niemalże sto swoichdzieł, wśród których oprócz jużwspominanych były rysunki pió-rem, grafiki, grafiki komputerowei linoryty.

Malowaniem Petráš zajmuje się oddzieciństwa. Jego twórczość jest

przejawem dojrzałych artystycznychprzemyśleń. W swoich pracach, któreMarek Ilečko nazwał kiedyś gabody-skami, w oryginalny sposób wypo-wiada się na najróżniejsze tematyspołeczne, moralne czy polityczne.Na jednym z obrazów, na którym każ-dy rozpozna trnawską bazylikę z tam-tejszą Panną Marią, wycięcie w koro-nie symbolizuje, że ktoś ją w czasachkomunistycznych ukradł z  rzeźby.Brakujące drewno w kształcie sercaz  kolei jest symbolem ukradzionegoserca – byłego arcybiskupa Bezaka.

Autor, który po mamie jest Polakiem,w swoich pracach w sposób suge-stywny przedstawił też tragedię pol-skiego samolotu pod Smoleńskiemczy konflikt na Ukrainie.

W większości wykorzystuje jed-nak optymistyczne tematy, malo-wane w pastelowych tonacjach.Rezonują w nich bajkowe opowie-ści (Mały Książę) czy pieśni ludowe(Krčmárik maličký, Pod horou čier-ne psíča breše).

Wystawa, zatytułowana „6 x 7 + 8”trwała dokładnie tyle godzin, ile wy-nosi suma tegoż matematycznego ra-chunku. Artysta, który na co dzieńpracuje jako inżynier budowlany, po-darował sobie ową wystawę z okazjiokrągłego jubileuszu życiowego. W tymcelu w niekonwencjonalny spo sóbożywił pomieszczenia dawnego skle-pu spożywczego w centrum wsi, po-wołując w ten sposób do życia byćmoże nową, nietradycyjną galerię.

IVETA POSPÍŠILOVÁ

CZERWIEC 2015

Gabodyski

przybyły do Novej Lehoty

ZDJĘCIA: IVETA POSPÍŠILOVÁ

Monitor06:2015 29/05/15 13:00 Page 13

Page 14: Monitor Polonijny 2015/06

Koronka znana była w Pol -sce już w XV- XVI wie-

ku pod nazwą farbot lub far-botka (z hiszpańskiego for-pado). Pod tą nazwą fak-tycznie kryły się frędzle wy-konane z nici, ale z czasemzaczęła ona nazywać ręcznerobótki z nici.

Największa, wręcz gigan-tyczna koronkowa serweta,zgłoszona do Księgi rekor-dów Guinnessa, powstałaniedawno w miejscowościKoniaków w gminie Iste -bna w Beskidzie Śląskim.Olbrzymia koronka konia-kowska ma 5 metrów śred-nicy, waży 5 kilogramów i składa się z ponad 8 tysię-cy precyzyjnie wykonanychmotywów, układających sięw 22 rzędy. Ten właśnieokaz mieszkańcy Bratysła -wy mogli podziwiać w In -stytucie Polskim podczaswystawy poświęconej rę-kodziełu ludowemu. Wer -ni saż tejże wystawy odbyłsię 19 maja.

Istotą największej koron-ki koniakowskiej są moty-wy roślinne. Do jej wykona-

nia zużyto 50 kilometrównici bawełnianych w kolo-rze kremowym. Głównątwórczynią olbrzymiej ko-ronkowej serwety jest Mar -ta Haratyk, która ją zapro-jektowała i tworzyła wspól-nie z córkami Danutą i Re -natą Krasowską oraz z Ma -rio lą Legierską oraz UrszuląRybką. Pięć mistrzyń szy-dełka z Koniakowa hafto-wało tę piękną koronkęprzez 5 miesięcy – od kwie -tnia do sierpnia 2013 r. War -to zwrócić uwagę, iż w pro-jekcie największej konia-kowskiej koronki na świe-cie wielokrotnie przewijasię cyfra 5.

Z kolei inicjatorką biciarekordu Guinnessa była Lu -cyna Ligocka-Kohut z Gmin -nego Ośrodka Kultury w Is -tebnej, która na realizacjętego przedsięwzięcia pozy-skała środki finansowe z Mi -nisterstwa Kultury i Dzie -dzi ctwa Narodowego. I wła-śnie pani Lucyna zaprezen-towała historię największej

koronki świata podczaswer nisażu w Bratysławie.Na wystawie można byłorównież obejrzeć inne ko-ronki, a wśród nich niezwy-kłą koronkę, wykonaną z ni-ci chirurgicznych, autor-stwa Marty Haratyk.

Rekordowej wielkości i uni katową na skalę świa-tową koniakowską koronkęna co dzień można oglądaćw Ośrodku Kultury w Iste -bnej, gdzie stanowi wizy-tówkę i chlubę wsi. Trady -cja tworzenia koronek ko-niakowskich sięga ponad100 lat. Otrzymali je min.Jan Pawel II oraz królowaangielska Elżbieta II. Je dnak -że szczególną uwagę na ko-ronki z Koniakowa zwróco-no pod koniec lat 90. pogłośnej aferze stringowej,która de facto przyczyniłasię do promocji wsi orazkultury beskidzkiej.

Największą na świeciekoniakowską koronkę moż-na było podziwiać w Insty -tucie Polskim w Bratysła -wie do 22 maja. Można teżbyło wziąć w bezpłatnychwarsztatach tworzenia ko-ronek. Wystawa, współor-ganizowana przez FunduszWyszechradzki, GminnyOśro dek Kultury w Iste -bnej, ULUV oraz InstytutPolski w Bratysławie, byłaczę ścią projektu „Lacy Vise -grad”.

MAGDALENA ZAWISTOWSKA-OLSZEWSKA

MONITOR POLONIJNY C 14

Największa koronkakoniakowska na świecie

ZDJĘ

CIA:

MAG

DALE

NA Z

AWIS

TOW

SKA-

OLSZ

EWSK

A

Monitor06:2015 29/05/15 13:00 Page 14

Page 15: Monitor Polonijny 2015/06

15 CZERWIEC 2015

W ramach Braty sław -skich Hanusowych

Dni Społeczność LadislavaHanusa zorganizowała 24kwietnia bardzo ciekawą

dyskusję dwóch współcze-snych filozofów i polity-ków. Liberalne wartości w życiu społecznym i kultu-ralnym reprezentował Sło - wak, rektor Mię dzy na ro -

dowej Szkoły Studiów Li -beralnych (BISLA)  SamuelAbraham, a  konserwatyw-ne profesor UniwersytetuJagiellońskiego Ryszard Le -gutko. Dyskusja odbyła sięw sali Pałacu Pisztoriego,która była wypełniona pobrzegi młodymi ludźmi,chętnie zabierającymi głos.Podczas spotkania profe-

sor Legutko wielokro tniepodkreślał, że społecznośćjest żywym organiz mem,który swoje wartości cze -rpie nieprze rwanie z mą-drości swoich przo d ków.Na zakończenie zachęcałstudentów, by nie balisię walczyć o swoje war-tości moralne.

ANNA MARIA JARINA

WTrenčanskich Tepliciach w ko -ściele parafialnym pod we-

zwaniem św. Stefana Węgierskiego17 maja odbyła się uroczysta msza,której celem było uczczenie reli-kwii św. Jana Pawła II. Odprawił jąksiądz proboszcz Stanisław Ługow -ski, adresując ją do słowackiej Po -lonii. Po niej na plebani odbyło siębardzo ciekawe, nieformalne spo-tkanie z księdzem Stanisławem i go-śćmi z Diecezji Krakowskiej, wśródktórych był między innymi ksiądzproboszcz Paweł Kubani, będącymoderatorem grup apostolskich i rekolekcji młodzieżowych, archi-diecezjalnym konsultorem Rady ds.Duszpasterstwa Młodzieży KEP, ko-

ordynatorem przygotowań doŚwia towych Dni Młodzieży, moderatorem StowarzyszeniaGru py Apostol skiej - Ruch Apo -stol stwa Młodzieży, a takżeArchi die ce zjalnej Szkoły NowejEwan geli zacji „Sursum Cor da”.Podczas spotkania, które byłoduchowym pokrzepieniem dlajego uczestników, poruszonowiele ciekawych tematów.

ZBIGNIEW PODLEŚNY

Liberalizm kontra konserwatyzm

walka o prawdę

Uroczysta msza wTrenčanskich Tepliciach

ZDJĘCIA: ZBIGNIEW PODLEŚNY, IRENA ŠUJAK

Monitor06:2015 29/05/15 13:00 Page 15

Page 16: Monitor Polonijny 2015/06

sNic nie dzieje sięautomatycznie

„Masz słowackie obywatelstwo?“– często pytają mnie znajomi, prze-konani, że takowe dostałam auto-matycznie, skoro jestem żoną Sło -waka. Nic bardziej mylnego. Abyuzyskać słowackie obywatelstwo,należy spełnić kilka warunkóworaz uiścić odpowiednią opłatę.Pewnie niektórzy z naszych czytel-ników zastanawiają się, czy powin-ni przyjąć słowackie obywatelstwo,czy jego posiadanie przynosi jakieśudogodnienia, czy w obecnej sytu-acji, od kiedy i Polska, i Słowacja na-leżą do Unii Europejskiej ma to ja-kieś znaczenie, a po zważeniu „za“ i „przeciw“, jak się za to załatwianiezabrać.

Bilans zysków i stratW życiu człowiek często robi bilans

zysków i strat, stąd jedno z naszychpytań, skierowanych do rzecznika mi-nisterstwa spraw wewnętrznychRepubliki Słowackiej, dotyczyłowłaśnie tego, czy posiadając słowac-kie obywatelstwo, jesteśmy w le -pszej sytuacji niż obcokrajowiec.„Obywatel słowacki ma prawa i obo wiązki obywatela zagwaranto-wane przez Konstytucję RepublikiSłowackiej“ – odpowiada krótkorzeczniczka Ministerstwa SprawWewnętrznych RS Marta Fabiano -vá. Kiedy dopytujemy o konkrety,wysuwa dosyć ważny argument:„Prawdopodobnie łatwiej mieszkaćna stałe na terenie Słowacji obywa-telowi RS, ponieważ obcokrajo-

wiec musi załatwiać pozwolenie napobyt w oddziale policji do sprawcudzoziemców, za co musi uiszczaćopłaty“ – wyjaśnia. A my wiemy cośna ten temat, bowiem większość z nas borykała się z tym wyzwaniem,no i temu problemowi poświęcili-śmy obszerny materiał w kwietnio-wym numerze „Monitora“ („Jak tosię robi na Słowacji, czyli krokza krokiem w kierunku rezy-dentury“, str. 13). Poza tym Fabia -nová dodaje, że obcokrajowiec mo-że być w gorszej sytuacji na rynkupracy, a ponadto nie może głoso-wać ani kandydować w wyborachpowszechnych.

WyjątkiJeśli wyżej przytoczone argumen-

ty są dla nas ważne i zdecydujemysię ubiegać o słowackie obywatel-stwo, jednym z pierwszych warun-ków, które należy spełnić, jest nie-przerwany pobyt na Słowacji przez8 lat. Jak nas informuje Marta Fa -bianová, zdarzają się pewne odstęp-stwa podczas rozpatrywania wnio-sków o obywatelstwo. „Wyjątki, kie-dy udzielenie obywatelstwa RS niejest obwarowane 8-letnim poby-tem, dotyczą małżeństw z obywate-lem Słowacji, małoletnich dzieci,azylanta, osoby bez przynależnościpaństwowej, Słowaka żyjącego zagranicą czy byłego obywatela pań-stwa słowackiego bądź czechosło-wackiego lub osoby, która w spo-sób szczególny zasłużyła się dlaRepubliki Słowackiej w dziedzinieekonomii, nauki, techniki, kultury,sportu albo na innym polu“. W tensposób dowiedzieliśmy się, że Sło -

MONITOR POLONIJNY C 16

Jak zostaćobywatelemSłowacji?

Aż 332 Polaków mieszkających na Słowacji zyskałoobywatelstwo tego kraju. Dane obejmują okres odpowstania Republiki Słowackiej, czyli od 1993 roku do

kwietnia tego roku. Jakie warunki należy spełnić, by obywatelstwosłowackie otrzymać, ile ono kosztuje i jak długo trwa proceduraubiegania się o nie? Na te i na inne pytania szukaliśmy odpowiedzi,a wszystkie zebrane informacje przedstawiamy w artykuleprzygotowanym specjalnie dla czytelników „Monitora Polonijnego“.

Monitor06:2015 29/05/15 13:00 Page 16

Page 17: Monitor Polonijny 2015/06

17 CZERWIEC 2015

wacja może wyróżnić czy niejakonagrodzić obywatela innego kraju,nadając mu obywatelstwo. Taką mocsprawczą posiada minister sprawwewnętrznych, który udziela oby-watelstwa na wniosek ministra od-powiedniego resortu,.

Byliśmy ciekawi, ilu polskich oby-wateli tą drogą otrzymało słowac-kie obywatelstwo. „Od 1 września2005 roku, od kiedy weszło w życieto ustanowienie, obywatelstwo sło-wackie zostało udzielone w drodzewyjątku dwóm polskim obywate-lom“ – informuje Fabianová.

„Money, money…“Jeśli zastanawiacie się, czy ubie-

gać się o słowackie obywatelstwo, z pewnością nie bez znaczenia bę-dzie informacja dotycząca opłat,które należy uiścić. Mowa o nieba-gatelnej kwocie 700 euro, opłata zaobywatelstwo dla dzieci do 15 rokużycia to 100 euro, a za dzieci w wie-ku od 15 do 18 lat – 150 euro. „Odopłat zwolnieni są jedynie azylanci i przesiedleńcy z Ukrainy, z regionuCzernobyla“ – informuje rzecznicz-ka. Niektórych z pewnością ta infor-macja zniechęci, ale są też tacy, któ-rzy o słowackie obywatelstwo za-biegają. Obecnie stara się o nie czte-rech Polaków.

Długa drogaOsoby, które zdecydowały się

ubiegać o słowackie obywatelstwo,muszą uzbroić się w cierpliwość,bowiem nie jest to kwestia kilkudni czy tygodni – według prawaproces ten może trwać nawet dwalata. „Każde podanie rozpatrywanejest indywidualnie, czas oczekiwa-nia trwać może do 24 miesięcy odmomentu złożenia podania“ – wyja-

śnia Fabianová. Uspakaja też, żePolacy nie muszą zrzekać się swoje-go obywatelstwa, chcąc przyjąć sło-wackie.

Egzamin?Chcąc uzyskać obywatelstwo sło-

wackie, należy w obecności specjal-nie do tego celu powołanej trzyoso-bowej komisji udowodnić, że znasię język słowacki w mowie i pi-śmie. „Chodzi o rozmowę, podczasktórej osobie ubiegającej się o sło-wackie obywatelstwo zadawane sąpytania ogólnego charakteru, spraw -dzające wiedzę z historii, geografiiczy sytuacji społeczno-politycznejRepubliki Słowackiej. Poza tymadept musi wykazać, że zrozumiałprzeczytany na głos tekst, musi teżstreścić pisemnie przeczytany arty-kuł, na co ma 30 minut“ – precyzuje

Fabianová. Z odpowiedzi uzyska-nych od rzeczniczki wynika, że niktnie może ubiegać się o zwolnienie z takiego egzaminu, nawet osoby,które uczęszczały do słowackichszkół średnich lub studiowały naSłowacji czy też zdały z wynikiempozytywnym egzamin państwowyz języka słowackiego. „Wyjątek sta-nowią byli obywatele słowaccy, któ-rym udziela się obywatelstwo RS za

ich wkład na rzecz Słowacji, i mało-letnie dzieci do 14 roku życia“ – wy-jaśnia Fabianová.

Gdzie z tym wnioskiem?Podanie o udzielenie słowackiego

obywatelstwa należy złożyć w urzę -dzie powiatowym w siedzibie woje-wództwa („na okresných úradochv sídle kraja”) w zależności od miej-sca pobytu osoby zainteresowanejbądź za granicą w urzędzie dyplo-matycznym czy konsularnym RS.„Wniosek trafia do departamentudo spraw obywatelstwa w Mini -sterstwie Spraw Wewnętrznych,gdzie jest rozpatrywany“ – wyjaśniaFabianová. Formularz podania orazdokładny opis procedury ubieganiasię o obywatelstwo znajdują się nastronie internetowej MinisterstwaSpraw Wewnętrznych RS.

Czy posiadanie obywatelstwa sło-wackiego jest konieczne dla Pola -ków mieszkających na Słowacji, za-leży od indywidualnego podejściakażdego z nich. Dla wielu obywatel-stwo słowackie okazało się przydat-ne. Na Słowacji od jej powstania do20 kwietnia br. udzielono go 332 Po -lakom, w tym 133 mężczyznomi 219 kobietom.

MAŁGORZATA WOJCIESZYŃSKA

Monitor06:2015 29/05/15 13:00 Page 17

Page 18: Monitor Polonijny 2015/06

P onieważ 332 Polakówmieszkających na Słowacjiuzyskało obywatelstwo

słowackie, postanowiliśmy dotrzeć do kilkorga z nich, by dowiedzieć się,co nimi kierowało i jak wspominająten proces. Udało nam się skontaktować z czworgiem,choć dwoje z nich chciało zostać anonimowymi. O anonimowość prosiła bizneswoman, która na Słowacjizainwestowała pieniądze i tu rozkręciła swoją firmę,wobec czego chciała mieć pewność, że będą jąobowiązywały te same zasady w biznesie i w życiucodziennym co Słowaków. Z kolei drugi rozmówca to mąż Słowaczki i ojciec ich wspólnych dzieci, dlaktórego Słowacja stała się domem, więc kolejnymetapem było przyjęcie słowackiego obywatelstwa.Wszyscy nasi rozmówcy podkreślali, że gdyby mieli sięzrzec obywatelstwa polskiego, nie ubiegaliby się o drugie obywatelstwo. Poniżej przedstawiamy pełnewypowiedzi pozostałych dwojga rozmówców.

MONITOR POLONIJNY C 18

Od ponad roku je-stem obywatelką

Słowacji. Zaczęłam doj-rzewać do tej decyzji, byubiegać się o to obywatel-stwo, kiedy zaczęłam sięzbliżać do pięćdziesiątki.Ja tu już mieszkam wię -kszą część mojego życia i nie zanosi się, by to sięzmieniło. Wła ściwie takintensywniej zaczęłam nadtym myśleć, kiedy posta-nowiłam sprzedać miesz-kanie i zre alizować swojemarzenie, czyli kupić do-mek na wsi. Z tym wiąza-ło się załatwianie kredytuw banku. Tam dowiedzia-

łam się, że jestem klien-tem podwyższonego ry-zyka, bo po pierwsze niejestem obywatelem Sło -wa cji, po drugie nie mammęża, po trzecie prowa-dzę działalność gospodar-czą. W ich mniemaniu –same minusy. Kiedy za-częłam rozważać, co mo-głabym zrobić, by popra-wić swoją ocenę, do-szłam do wniosku, że naj-lepszym wyjściem będzieprzyjęcie słowackiego oby -watelstwa. Zabrałam sięza to, a pracy było sporo,bo oprócz wniosku nale-żało złożyć całą stertę do-

Beata Wojnarowska, Dunajská Streda,

Jak zostałemobywatelem Słowacji?Z informacji publikowanych na stronie MSW

RS dowiadujemy się, jakie dokumenty, oprócz wniosku, należy przedłożyć. Są to:• krótki życiorys• dokument tożsamości• akt urodzenia• jeśli wnioskujący pozostaje w związku małżeńskim

– akt ślubu• jeśli jest rozwiedziony – akt ślubu i dokument

potwierdzający rozwód• jeśli jest wdowcem lub wdową – akt ślubu oraz akt zgonu

małżonka• dokument potwierdzający pobyt na terenie RS, jeśli chodzi

o byłego obywatela– dokument o ostatnim stałym pobyciena terenie RS

• dokument o niekaralności nie starszy jak sześć miesięcy z każdego kraju, którego był obywatelem, wypis z rejestrukar z każdego kraju, w którym miał zezwolenie na pobytprzez ostatnich 15 lat

• dokument potwierdzający pozbawienie obywatelstwaRepubliki Czechosłowackiej, Czechosłowackiej RepublikiSocjalistycznej albo Republiki Słowackiej lub potwierdzenieo uzyskaniu obywatelstwa innego kraju, jeśli wnioskującyjest byłym ich obywatelem

oraz szereg innych dokumentów, jak:• potwierdzenie z urzędu podatkowego, celnego

i gminnego o zapłaceniu podatków i innych opłat• wypis z rejestru handlowego• potwierdzenie od pracodawcy o zatrudnieniu

i kopia umowy o pracę• potwierdzenie o ubezpieczeniu zdrowotnym• potwierdzenie od pracodawcy o odprowadzeniu przez niego

należnych opłat, jak podatki, ubezpieczenie zdrowotne,socjalne

• potwierdzenie o pobieraniu nauki• potwierdzenie o pobieraniu emerytury• potwierdzenie o ewidencji poszukującego pracy• potwierdzenie o źródle dochodów wystarczających do

finansowania pobytu wnioskującego i jego bliskich naterenie Słowacji, jeśli osoba jest z własnej woliniezatrudniona

• ewentualnie trzeba będzie dostarczyć dodatkowedokumenty, jak np. decyzja o zmianie nazwiska.

Więcej na: http://www.minv.sk/?statne-obcianstvo-1http://www.minv.sk/?informacia-o-udeleni-a-strate-statneho-obcianstva-sr

Praktyczneinformacje

Monitor06:2015 29/05/15 13:00 Page 18

Page 19: Monitor Polonijny 2015/06

19 CZERWIEC 2015

kumentów, po które mu-siałam jeździć do Polski.Na niektóre trzeba byłoczekać dłużej, więc wszy -stko się przedłużało. Alesię udało. Potem zosta-łam zaproszona na egza-min przed komisją. By -łam bardzo dobrze przy-gotowana. Pytania doty-czyły historii Słowacji.Tę znam bardzo dobrze z racji tego, że przecieżoprowadzam turystówpo Braty sławie, robię tojuż wiele lat, więc pyta-nia komisji nie sprawiłymi żadnych problemów.Wcześniej mu siałam siętrochę podszkolić z wie-dzy o społeczeństwie i polityce. Nauczyłam się

też hymnu słowackiego,który kazano mi wyrecy-tować. No i miałam egza-min ustny i pisemny z ję-zyka słowackiego. Zada -wa no mi różne pytania,czytano tekst, a ja musia-łam udowodnić, że gozrozumiałam. Potem za-mknęli mnie w innympomieszczeniu, gdzie mia -łam za zadanie streścićjakiś artykuł. Odebranomi sprzęty elektronicz-ne, bym nie mogła nicze-go sprawdzić w Interne -cie. Wydaje mi się, żegdyby przyszło Słowa -kom zdawać taki egza-min, wielu by go nie zda-ło. Mnie poszło bardzodobrze.

Potem, kiedy otrzyma-łam informację, że oby-watelstwo otrzymam,mu siałam uiścić opłatę700 euro. Ale cały procesnie kosztuje tylko tych700 euro. Ja sobie zapisy-wałam, ile w sumie wyda-łam pieniędzy. Z różnymiopłatami skarbowymi i in-nymi wyszło mi, że wyda-łam ponad tysiąc euro! Noale cieszę się, że udało misię sfinalizować tę spra-wę. Od razu poszłam dobanku, gdzie zmienionomój status z obcokrajow-ca na Słowaka, co wiążesię z niższym oprocento-waniem przyznanego kre -dytu.

red

Marek Sobek, Bratysława

O obywatelstwo słowackie wy-stąpiłem po 2000 roku, żeby

sobie ułatwić życie na Słowacji.Wte dy zupełnie inaczej postrzega-no obywatela z innym niż słowacki

dowodem osobistym. Co roku mu-siałem odnawiać kartę pobytu, skła-dać mnóstwo zaświadczeń doty-czących posiadania odpowiedniejilości pieniędzy w banku, zakwate-rowania itp. Te warunki, które trze-ba było spełnić, by przedłużyć po-zwolenie na pobyt, stawały się z ro-ku na rok coraz bardziej uciążliwe.Postanowiłem więc ubiegać się o słowackie obywatelstwo. Wcalenie było pewne, czy je uzyskam.Owszem, ci którzy przybyli do tegokraju w celu złączenia rodziny, po-siadali dzieci z obywatelem Słowa -cji, mieli niemalże pewność, że oby -watelstwo uzyskają. Ja tych warun-ków nie spełniałem. Ale moim atu-tem były efekty mojej pracy. Napi -sałem podanie do Ministerstwa SprawWewnętrznych, w którym opisa-łem to, co robiłem na Słowacji, czyliistotne rzeczy dla Słowaków, jak re-konstrukcja Pałacu Grassalkowi czów,Pałacu Prymasowskiego, kilkuna-stu kamienic na bratysławskim Sta -rym Mieście, katedry świętej El żbie tyw Koszycach i innych. Potwier dz i -łem to referencjami od prezydentamiasta Bratysławy. Przez wiele latpobytu na Słowacji niejako odcią-łem się od działalności gospodar-czej czy życia zawodowego w Pol -

sce. Tu miałem lepsze warunki pra-cy niż w kraju. To było bardzo pra -gmatyczne podejście.

Okres oczekiwania na obywatel-stwo od momentu złożenia podaniabył krótszy niż dwa lata. Wtedy to, żeporozumiewałem się z urzędnikamiw języku słowackim, wystarczyło i nie musiałem zdawać egzaminu z ję-zyka. Potem, owszem, zeszła się ko-misja, ale spotkanie miało charakterluźnej rozmowy. Nikt mnie nie pytało wydarzenia historyczne, nie trzebabyło śpiewać hymnu na baczność,chociaż konstytucję przeczytałemdokładnie. Podczas rozmowy zadanomi też pytanie o jakiegoś polityka.Nie było to nic trudnego. Potem ode-brałem odpowiednie dokumenty, napodstawie których mogłem ubiegaćsię o słowacki dowód osobisty.

Nie pamiętam, ile to wtedy kosz-towało, ale chyba ok. 20 tysięcy ko-ron, czyli sporo.

Gdybym musiał się zrzec polskie-go obywatelstwa, to pewnie miał-bym rozterki, ale na szczęście niebyło to konieczne. Słowackie oby-watelstwo sprawiło, że poczułemsię tu bardziej komfortowo. Tu jestmój dom, tu wracam z różnych wy-jazdów, tu do mnie przyjeżdżają w odwiedziny dzieci i wnuki.

ZDJĘ

CIA:

STA

NO S

TEHL

IK

Monitor06:2015 29/05/15 13:00 Page 19

Page 20: Monitor Polonijny 2015/06

MONITOR POLONIJNY C 20

Jerzy Stuhr wywołał Pola -ków do tablicy i w swym

nowym filmie „Obywatel”rozprawił się z naszymiprzywarami narodowymi.Dostaje się każdemu: prawi-cy, lewicy, katolikom, ate-istom, Solidarności, komu-nie, ale przede wszystkimkombinatorom i karierowi-czom, którzy są jak chorą-giewki na wietrze. Jan Bra -tek to przedstawiciel poko-lenia powojennego, ofermabez charyzmy, kręgosłupa i cech szczególnych. Boha -ter Stuhra wpada w wir pol-skiej historii, która zmuszago do dokonywania trud-nych wyborów. Bratek toklasyczny everyman, szara-czek, żyjący w trudnych cza -sach i choć się bardzo stara,to wszystkie jego działaniakończy zawsze porażka go-niącą kolejną porażkę. Tenprzyklejony do mamusinejkiecki trochę Forrest Gump,trochę obywatel Pi szczyk topostać wpadająca na kamie-nie milowe polskiej historiiostatnich sześć dzie sięciu lat.Jego życiorys jest sprawoz-daniem z powojennych cza-sów, wydarzeń mar cowych

roku 1968, stanu wojenne-go, internowania, czasów,gdy Polak został papieżem,przemian i mło de go kapita-lizmu. Jan Bra tek to sypiają-cy z Żydó wką komunista,trafiający do Solidar ności,to znany z me diów nauczy-ciel z koszem na śmie ci nagłowie i pra co wnik plajtują-cego biu ra podróży.

Jerzy Stuhr, który jest za-równo autorem scenariu-sza, reżyserem, jak i odtwór-cą głównej roli, nie zosta-wia suchej nitki na nikim.W „Obywatelu” przedstawiapolski patriotyzm jako hi-steryczny i głupi, katolicyzmjako płaski i sztuczny, po-zbawiony refleksji, wyśmie-wa nasze skłonności do na-rzekania i kompleksy wo-bec Zachodu. W swoim fil-mie kąśliwie i krytycznie za-

uważa, że jesteśmy maso-chistami, uwielbiamy, gdypotwierdza się teza, że Pol -ska jest wielka, a cały światjest przeciwko nam, nie ma-my dystansu do siebie i swo -jej tożsamości narodowej.Pomimo tej surowości Stuhrnikogo nie obraża, a jeżeliktoś poczuje się obrażony,to tylko wtedy, gdy zadziałaznany mechanizm – uderzw stół, a nożyce się odezwą.

„Obywatel” to filmowypatchwork, kalejdoskop sce -nek rodzajowych z życia

wziętych. Choć osią fabu-larną jest życie Jana Bratka,brak tu linearnego prowa-dzenia akcji, dużo zaś retro-spekcji, przeskoków w cza-sie. Niektóre epizody są le -psze, inne gorsze, brak wart -kiej akcji powoduje, że ob-raz może momentami nu-żyć lub wydawać się ospały.Kto oczekuje komedii w kla -sycznym rozumieniu, tensię zawiedzie, bo mocną stro -ną tego filmu jest z pewno-ścią treść, a nie forma.Ciekawym zabiegiem jestzaangażowanie Macieja Stu -hra do roli młodego JanaBratka. To spotkanie aktor-skie dwóch pokoleń, ojca i sy na, nadaje obrazowi wia-rygodności. Maciej Stuhrwielokrotnie musiał wal-czyć z porównaniami doswego wybitnego ojca. To,co wcześniej mogło byćprzeszkodą, tu jest zaletą.

„Obywatel” jest filmemtak polskim, że aż herme-tycznym. Jego symbolika,ikonografia i hasłowe trak-towanie historii będzie zro-zumiałe tylko dla mieszkań-ców kraju nad Wisłą. Stuhrświetnie operuje niuansa-mi i stereotypami, ale nietworzy dzieła uniwersalne-go. Na pochwałę zasługujecała obsada, a Sonia Bo -ho siewicz i Violetta Arlakw ro lach drugoplanowychzachwycają szczerością i si-łą wyrazu. Gorąco polecam,ale i uprzedzam, że śmiaćbędą się tylko ci, którzy ma-ją dystans do siebie i Polski.

MAGDALENA MARSZAŁKOWSKA

Forrest Piszczyk polskiej historii

Monitor06:2015 29/05/15 13:00 Page 20

Page 21: Monitor Polonijny 2015/06

„Byliśmy na Sandbergu i dzieciznalazły skamieliny!“ – z entu-

zjazmem opowiadała koleżanka z pra-cy. Faktycznie, Sandberg to niesamo-wite miejsce, kawałek wydmy w mie-ście – przytaknęłam i przypomniałamsobie ostatni spacer w tym miejscu.

Na północno-zachodnim skraju ob-szaru chronionego w Małych Karpa -tach mię dzy dzielnicami Bratysławy:De vin, Devínska Nová Ves i Dúbravkaznajduje się unikatowy rezerwatprzy rody Devínska Ko by la. Jego naj-ciekawszym i  najbardziej wyjątko-wym miejscem jest ma low ni cze pia -sko we wzgó rze zwane Sand berg, od-kryte przypadkiem podczas wydoby-cia piasku dla pobliskiej cegielni. Wiekwzgórza, które jest pozostałością trze-ciorzędowego prehistorycznego mo-rza, szacuje się na 14 do 16 milionówlat. Niektórzy uczeni twierdzą, iżwiek poszczególnych warstw geolo-

gicznych to ponad 100 milionów lat.Usiadłam na ławeczce i podziwia-

łam przepiękny widok na zamekDevin i Austrię. Patrząc na roztaczają-ce się aż po horyzont pola, próbowa-łam wyobrazić sobie te tereny zalaneprzez morze.

Sandberg to niezwykłe miejsce za-równo pod względem geologicznym,archeologicznym, jak i  paleontolo-gicznym. To skarbnica wiedzy o orga-nizmach występujących w czasachprehistorycznych. Na podstawie od-nalezionych pozostałości jeżówek, re-kinów i alg czerwonych zakłada się, iżwystępujące tu morze było płytkie(do 60 m) o średnim stopniu zasole-nia. Jego brzeg porastał las, o  czymświadczy ok. 300 rodzajów odnale-zionych w rejonach wydmy skamie-lin ślimaków, małż, gąbek, otwornic,a także gadów, owadów, ptaków oraz

zwierząt morskich i lądowych. Wśródznalezisk występują liczne szczątkiżółwi, fok, kręgi wielorybów, frag-menty szkieletów małp, nosorożcawłochatego czy niedźwiedzia jaski-niowego. W XX wieku austriaccy ba-dacze odkryli w wapiennej ścianiepozostałości pliopiteków, które uwa-ża się za dalekich krewnych ludzi.Innym unikatowym znaleziskiem by-ły zęby małp człekokształtnych – drio-piteków.

Z  tablicy informacyjnej dowiedzia-łam się, iż piaszczyste wzniesienie jestśrodowiskiem występowania wieluorganizmów, w tym kilku zagrożo-nych i chronionych gatunków roślin,np. gipsówki wiechowatej, mokrzycyszarawej czy gorysza piaskowego, wy-stępującego na Słowacji jedynie w tymszczególnym miejscu. Chroni się tutajunikatowe lasostepy, roślinność cie-płolubną, śródziemnomorską i naskal-ną. Warto wspomnieć, iż na terytoriumrezer watu występują setki gatunkówgrzybów, porostów i mchów oraz po-nad tysiąc gatunków roślin.

Sandberg został uznany za obszarchroniony w 1964 roku, a 30 lat pó -źniej przemieniony na rezerwat przy-rody o najwyższym stopniu ochrony.Piękne widoki i urokliwa trasa tury-styczno-poznawcza łącząca to miejscez zamkiem Devin powodują, iż bar-dzo chętnie jest odwiedzany przezmieszkańców Bratysławy i  turystów.Niestety, wiele osób wchodzi na pia-skowe wzgórze mimo zakazu i ogro-dzenia. Podczas mojej ostatniej wizy-ty pewien mężczyzna z małym chłop-cem przynieśli młoteczek, którymostukiwali wydmę. O braku wyobra -źni i  szacunku do natury świadcząteż podpisy wyryte na piaskowychścianach.

Zmrużyłam oczy, oślepiona przezodbijające się od piasku słońce, i za-stanawiałam się, jak to możliwe, żeten piaskowy cud natury przetrwałtyle czasu i że do dziś można znaleźćtu skamieniałości… I znów wyobrazi-łam sobie zalewające kiedyś te terenymorze…

MAGDALENA ZAWISTOWSKA-OLSZEWSKA

21 CZERWIEC 2015

Słowackieperełki

Było sobie morze…

ZDJĘCIA: MAGDALENA ZAWISTOWSKA-OLSZEWSKA

Monitor06:2015 29/05/15 13:00 Page 21

Page 22: Monitor Polonijny 2015/06

MONITOR POLONIJNY C 22

Takim właśnie wydarzeniem byłopowstanie Imrego (Imricha) Thö -kö lyego. Przeciętny słowacki czywęgierski maturzysta wie, że byłoono kiedyś i że kiedyś było ważne,ale na tym kończy się jego wiedza. Z perspektywy dnia dzisiejszego towystarczy, choć warto przyjrzeć sięjej bliżej, zastanowić nad motywa-mi i sensem działań historycznychpostaci. Bo to przecież ludzie tacysami jak my, tylko ubrani w inne kostiumy historyczne. Poznając ich, lepiej możemy zrozumieć czasy, w którym przyszło im żyć.

Imre Thököly urodził się w 1657roku w Kieżmarku. Jego rodzinaposiadała olbrzymie majątkiw ówczesnych północnychWęgrzech. Od początku XVIwieku należała do antyhab -sburskiej opozycji. Thökölyo -wie żyli pamięcią o starychWęgrzech, ale te skończyłysię wraz z klęską pod Mo ha -czem w roku 1526. Ich niechęćdo panującego rodu i rzą -dzących Austriaków była sil-na i żywiołowa. W atmosferzetej niechęci wychowywał sięImre. Jego ojciec był jednym z przywódców antyhabsbur-skiego powstania z roku 1670.Zginął w tym samym rokupodczas oblężenia przez Au -stria ków swojego rodowegomajątku – Zamku Oraw skie -go. Za karę rodzinie skonfi-skowano majątek, a 13-letniImre musiał uciekać do Tran -sylwanii, na dwór innego z przywódców antyhabsbur-skiego obozu, księcia Sie d -

mio grodu Michaela Apafiego. Tamwłaśnie skupiło się środowiskouciekinierów z tzw. Węgier Kró -lewskich (czyli dzisiejszej SłowacjiZachodniej), którzy nawzajemutwier dzali się w nienawiści doHabsburgów i żyli marzeniami o odbudowie dawnych Węgier. Zaswego lidera zaczęli uznawać mło-dego księcia Imrego. On sam zaśprzygotowywał się do roli przyszłe-go przywódcy.

W 1673 cesarz austriacki Leopold Izdecydował się na kolejne antywę-gierskie posunięcie: w podległychsobie prowincjach zawiesił obowią-zujące dotychczas węgierskie pra-

wa, zastępując je austriackimi, i wy-gnał z kraju protestanckich ducho -wnych. Wśród emigrantów w Sied -mio gro dzie wrogość i nienawiść doHabsburgów narastała coraz bar-dziej. Przygotowywano się do no-wego antyaustriackiego powstania.Rebelianci nawiązali kontakt z ów-czesnym głównym wrogiem Au -strii, królem Francji LudwikiemXIV, oraz z … Turcją. Sojusz z Turcjąbył próbą pogodzenia wody z og -niem. Wszak to imperium osmań-skie przed laty rozbiło państwo wę-gierskie.

Do wybuchu powstania doszło w roku 1678. Jego przywódcą zo-stał 21-letni książę Imre. Wyróżniałsię inteligencją i sposobem myśle-nia, był synem uznanego przywód-cy, swoim zdecydowaniem budziłnadzieję. Powstańcom udało sięstworzyć 10-tysięczną armię – jejżołnierzy nazywano kurucami. Po -zycję Thökölyego wzmacniał fakt,że popierały go odziały tureckie

Paszy z Oradei (dzisiaj w za-chodniej Rumunii).

Armia pod wodzą Thökö -lyego wkroczyła na Słowację.Zajęła wschodnią część krajuz Koszycami i Preszowemoraz środkowosłowackie mia -sta górnicze. Imre Thökölyzachęcony sukcesem rozpo-czął swoją wielką grę poli-tyczną. Z kalkulacji politycz-nej wybrał sojusz z Turcją.Wynegocjował uznanie przezTurków własnego państew-ka, które chciał stworzyć, i tytuł władcy dla siebie. Niebyło to zadanie łatwe. Trzebapamiętać, że duża część Wę -gier z Budą (dzisiejszym Bu -da pesztem) należała wó -wczas do Turcji, a na północ-no-zachodnich skrawkachdawnego Królestwa Węgierpanowali Austriacy. Dla sie-bie Thököly chciał państwao nazwie Górne Węgry, obej-

Król Górnych WęgierC zasami w historii zdarza się tak, że sprawy

i wydarzenia, które wydają się kluczowe i zasadnicze, w perspektywie historycznej

stają się jedynie mało ważnymi epizodami. Mogłyzmienić bieg historii, gdyby stworzyłyrzeczywistość, którą zapowiadały, ale jej nie stworzyły.

WAŻKIEWYDARZENIAW DZIEJACH

SŁOWACJI

Monitor06:2015 29/05/15 13:00 Page 22

Page 23: Monitor Polonijny 2015/06

23 CZERWIEC 2015

mującego dzisiejszą wscho -dnią i środkową Sło -wację. W zamian zawsparcie ze stronyTurcji uznał zależ-ność od PaństwaOsmanów. Rozpo -czął budowanie no-wej państwowości.By wzmocnić po-parcie całej opozycjiant yhabsburskiejzdecydował się w 1682roku na polityczne mał -żeństwo, żeniąc się z Ilo -ną (Heleną) Zrinski, wdo-wą po księciu Franciszku I Ra -koczym i córką bana (wielkorządcy,wojewody) Chorwacji.

Wierząc w swoją siłę, zapropono-wał cesarzowi Leopoldowi rozejm i pokój między Górnymi Węgrami a Austrią. Austria odrzuciła jednakpropozycje Thökölyego, uznając goza rebelianta, niegodnego byciapartnerem Austrii i Habsburgów. W tej sytuacji Thököly jeszcze moc-niej związał się z Turcją. O pomocprzeciwko Austrii zwrócił się dosułtana Mehmeda IV, marzącego o ekspansji islamu w Europie i zdo-byciu Wiednia, będącego symbo-lem jego katolickich przeciwników.Mehmed IV uznał Thökölyego zakróla Górnych Węgier. Ten w za-mian musiał uznać się za wasalaTurcji i zadeklarować symbolicznytrybut (haracz w pierwotnym sen-sie tego słowa) na rzecz sułtana w wysokości 40 tysięcy talarówrocznie. Kampania 1682 roku roz-poczęła się dla Thökölyego pomyśl-nie. Zajął kilka austriackich twierdzi rozszerzył swoje panowanie do li-nii rzeki Wag. Rewanżował się terazza habsburskie represje, klęskęswojego ojca i swoje wygnanie, ma-sowo rekwirując majątki tej szlach-cie, która współpracowała z Aus -tria kami. Ze zdobytych terenów ka-zał wygnać jezuitów, uważając ichza proaustriackich szpiegów. Myślało utworzeniu dworu i siedzibywładz swojego państewka w Bań -skiej Bystrzycy. W dniu 16 września1682 roku w zdobytym Filakovie(blisko dzisiejszej granicy słowacko-

węgierskiej) Thökölyzostał uroczyście ko-

ronowany na królaGórnych Węgierprzez… IbrahimaPaszę, tureckiegogubernatora Budy.

W roku 1683Turcy zorganizo-wali wielką wy-prawę na Europę.

Dowódca ich wojskwielki wezyr Kara-

Mustafa zdecydowałsię na marsz na Wie -

deń. Tutaj historia turec-ka, słowacka, węgierska, pol-

ska (także włoska, niemiecka i francu-ska) się spotykają. Zagrożenie i oblę-żenie Wiednia oraz konieczność ewa-kuacji dworu cesarskiego do Linzuspowodowały mobilizację Europy.Do działań włączył się też Watykan.Liga katolicka uchwaliła specjalny po-datek dla obrony zagrożonego chrze-ścijaństwa (zapłaciły go głownie mia-sta lombar dzkie). Zorganizowano sil-ny nacisk psychologiczny na polskidwór królewski w Krakowie, aby jaknajszybciej wojska z „dalekiego, pół-nocnego imperium” przyszły z pomo-cą i odblokowały Wiedeń. Sy tu acja te-go miasta była tak tragiczna, że królSobieski musiał ruszyć pod Wiedeńjedynie z wojskami koronnymi, nieczekając na nadejście wojsk litew-skich. Liczył się bowiem każdy dzień!

Jak zakończyła się ta historia,wszyscy wiemy. Klęska Turków by-

ła i klęską Thökölyego. Austriacyuważali go za banitę i odrzucali ja-kiekolwiek próby negocjacji, z któ-rymi występował. Turcy w ramachswoich rozliczeń i na wieść o tym,że podejmuje próby kontaktu z Aus -triakami, osadzili go na jakiś czas w więzieniu. Pó źniej pozwolili muudać się na nową emigrację, tym ra-zem w głąb państwa tureckiego,bez prawa do działalności politycz-nej. I mimo że Thököly nie zaznałbiedy, to jednak był to koniec jegożycia publicznego. Zmarł w roku1705 w Izmicie, mieście po azjaty -ckiej stornie tureckich cieśnin.

Dziś do Thökölyego nikt się nieprzyznaje. Nie mieści się w tradycjiaustriackiej – to zrozumiałe – bo byłantycesarskim buntownikiem. Niejest ważny dla Węgrów, bo walczyłtylko o część Węgier, i to z myślą o so-bie przede wszystkim, a ponadto zgo-dził się być wasalem muzułmańskichOsmanów. Nie interesuje też Słowa -ków, bo co ich obchodzą węgierscynacjonaliści (nawiasem mówiąc, stro-na internetowa radykalnych nacjona-listów na Węgrzech nazywa się dzi-siaj „Kuruc”). A i dla Turków jest ontylko jakimś nieważnym epizodem z odległej przeszłości.

Z wielkiego powstania Thökölyegopozostało tylko niejasne wspomnie-nie o kurucach. Nikt już dzisiaj niewie, kim byli – żołnierzami, powstań-cami, strażnikami czy też może roz-bójnikami. Hic transit gloria mundi!

ANDRZEJ KRAWCZYK

Monitor06:2015 29/05/15 13:01 Page 23

Page 24: Monitor Polonijny 2015/06

MONITOR POLONIJNY C 24

Kupiłam wychwalaną podniebiosa powieść „Tylkomartwi nie kłamią”, wyda-ną przez WydawnictwoMuza, i zatopiłam się w po-nadpięciusetstronicowąpodróż kryminalną. Tak sięzatopiłam, że prawie umar-

łam… z nudów. Zacznę jed-nak od inwentaryzacji wąt-ków i postaci. Na pierwszyrzut oka wszy stko wyglądawybornie, bo też i mamywszystko, czego możemyoczekiwać od dobrego kry-minału, to znaczy zawikła-

nej intrygi i ciekawych bohaterów. Akcja dzie je sięw Katowicach, gdzie w za-bytkowej kamienicy zosta-je zamordowany milionerdorobkiewicz, śmieciowybaron Johan Schmidt. Za -

gadkę rozwiązują diabelnieprzystojny psycholog poli-cyjny Hubert Meyer, sek-sowna rudowłosa prokura-

Pani Katarzyna Bonda nazywana jest królową polskiegokryminału. Postanowiłam więc wstąpić na jej dwór iprzekonać się, jak przebiegają jej rządy.

Nudny trup, nudne śledztwo, Bonda

W czasach taniego, dostępnegoniemalże bez ograniczeń In -

ter netu pisać artykuły może każdy.Każdy może zostać dziennikarzem,blogerem, felietonistą. Coś, co jeszczestosunkowo niedawno, bo dwie deka-dy wstecz, było trudne do wyobraże-nia, stało się właśnie rzeczywistością.Zgrzytliwą, karykaturalną i coraz bar-dziej przerażającą. Rzesze publikują-cych w Internecie grafomanów po-woli wypierają tych, którzy potrafiąnapisać dobry, poprawnie skonstru-owany tekst. Wydaje się, że do upra-wiania dziennikarstwa wystarczą jużobecnie tylko narzędzia, przede wszy -stkim edytor tekstu. Co z wiedzą, coze znajomością najprostszych nawetreguł gramatyki i ortografii? Wypo -sażony w najlepsze nawet narzę-dzia i sprzęt człowiek bez grun-townego wykształcenia medy -cznego nie przeprowadzi skom -pli kowanej operacji. Osobiebez choćby podstawowegowykształcenia w zakresie fry-zjerstwa fakt posiadania no-życzek nie daje kompetencjido otwierania salonu fryzjer-skiego. Skąd zatem wiara, żektoś, kto nie ma pojęcia o pisaniu,może zostać doskonałym dzien -

nikarzem? Nie chodzi mi o koniecz-ność ukończenia studiów dziennikar-skich przez każdego, kto zamierza pi-sać artykuły. Niemniej umiejętnośćselekcjonowania faktów, sprawdza-nie źródeł, ocenianie ich wartości, sa-modzielne zdobywanie informacji i wreszcie na ich podstawie konstru-owanie bezbłędnie zredagowanego

tekstu to dla chcącego pisać powinnobyć absolutne minimum.

W polskim Internecie królują tym-czasem dziennikarskopodobne pro-dukty dla mało wymagających. Tu au-tor skopiuje coś z serwisu angloję-zycznego, ale już nie zada sobie trudupoprawnego przetłumaczenia, zdającsię całkowicie na użyteczne skądinądnarzędzie Google Translate. Dosło -wne tłumaczenia, kalki, a właściwiekalectwo językowe wyłapią czytelni-

cy, szydząc w komentarzach. Nietak dawno temu, po katastrofie

Airbusa Germanwings wefrancuskiej części Alp serwisGazeta.pl donosił, że ojciecpilota podejrzanego o celo-we roztrzaskanie maszynyjest zdewastowany. Szybka

lektura oryginalnej, napisanejw języku angielskim wiadomo-

ści pozwoliła na zorientowanie się,

D Z I E N N I K A R S K I E K A C Z Polskamedialna

Monitor06:2015 29/05/15 13:01 Page 24

Page 25: Monitor Polonijny 2015/06

25 CZERWIEC 2015

że użyto słowa devastated, które w odniesieniu do stanu psychicznegoosoby powinno być przetłumaczonejako zdruzgotany. Po interwencji ko-mentujących czytelników redakcjapoprawiła błąd.

Nagminne jest błędne przeliczaniejednostek miar i wag. O ile jednakmożna być względnie wyrozumiałymprzy pomyłce podczas zamiany fun-tów na kilogramy czy mil na kilome-try, o tyle nieumiejętność przelicze-nia milimetrów na centymetry (sic!)budzi zażenowanie. Taka wpadka zda-rzyła się niedawno wspomnianemujuż serwisowi Gazeta.pl, który w tek-ście połączonym z wideo, nota benepojawiającym się na pierwszej stro-nie i traktującym o rozmiarach peni-sów, co samo w sobie zdaje się defi-niować jakość publikacji, operowałwielkościami 9,16 cm i 13,12 cm… od-czytywanymi przez lektorkę jako

9 cm i 16 mm oraz 13 cm i 12 mm.Tematy związane z gospodarką, poli-tyką i ekonomią podejmowane sąrzadko. Nic dziwnego – nie dość, żewymagają niezłego warsztatu, to jesz-cze przydałaby się fachowa wiedza i umiejętność przeanalizowania wy-darzeń. To trudne, zatem najbez-pieczniej wziąć gotową depeszę,przygotowaną przez profesjonalnych,zwykle agencyjnych dziennikarzy, i opatrzyć ją jakimś nośnym tytułem.Można też skorzystać z pomysłowościinternautów i zamieścić galerię z wy-konanymi przez nich memami (naj-częściej zdjęcia bądź obrazki opatrzo-ne krótkim komentarzem, celnie po-intującym konkretną sy-tuację lub zjawisko). Zna -cznie większą kreatyw-ność piszący w Interne -cie wykazują jeśli cho-dzi o tematy związane z celebrytami, ich zwią -zkami, wpadkami na czer -wonym dywanie, cellu-litem i zmarszczkami,pokazanymi w jak naj-większym zbliżeniu.

Brak kompetencji doporuszania ambitnychtematów w połączeniuz brakiem umiejętnościwarsztatowych, ale za toogromną potrzebą pisa-nia i publikowania onli-

ne zaowocował nowym rodzajemdziennikarstwa. Dziennikarstwemobrzydliwym, plotkarskim, goniącymza sensacją, kreującym news z nicze-go. Gorszym niż tabloidy, bo tam nie-rzadko pracują mimo wszystko fa-chowcy, umiejętnie operujący kon-wencją.

Pierwszy był Pudelek.O kuriozalnych newsach z Pudel -

ka, Plotka i innych podobnych serwi-sów, a także o tym, kto cynicznie za-rabia na takim pseudodziennikar-stwie - już w następnym nrze MP.

KATARZYNA PIENIĄDZ

tor Weronika Rudy i przy -pominający Colom bo pod-inspektor Walde mar Szer -szeń. Zapowiada się do-brze? Owszem. Ma my zło-żone losy ludzkie, kalejdo-skop kłamstw i intryg, na-miętności, rozterki moral-ne, pragnienia władzy i bo-gactwa. A jednak ten festi-wal dobrych chęci autorkitrąci mocnym przekombi-

nowaniem. Intryga jest takskomplikowana, że aż prze-gadana, częste retrospekcjezanudzają, nie podnosząctemperatury, a wręcz zabi-jając tempo akcji. Psy cho -logiczna analizazwiązków mię -dzy ludzkich jestpłaska i przewi-dywalna chybanawet dla przed -szko laka. Boha te -rowie są sztucz-ni, a momentamiwręcz grotesko-

wi, nie działają i nie mówiądo siebie jak żywi ludzie.Ich język jest tak wygłaska-ny, jak podręcznik popraw-nej polszczyzny. Czy to sta-ry policjant, czy fryzjerka,

czy psycholog,wszy scy mówiąpięknie, literacko inawet wprowa-dzenie języka ślą-skiego czy kilkuprzekleństw nieratuje sytuacji. Pa -ni Bonda, choć mamedialne, krymi-

nalne nazwisko i dobre chę-ci, niestety nie uniosła cię-żaru gatunku. Może gdybycałość zredukować dodwustu stron, coś by siędało uratować. Niestety„Tylko martwi nie kłamią”są przykładem na to, że la-nie wody też jest sztuką i żeby się do niej zabrać,trzeba sobie dobrze prze-myśleć strategię, jak trzy-mać dzbanek i w którąstronę skierować stru-mień.

MAGDALENA MARSZAŁKOWSKA

nie było

Z K I , P U D E L K I I G R U B E R Y B Y ( C Z .

Monitor06:2015 29/05/15 13:01 Page 25

Page 26: Monitor Polonijny 2015/06

Sztandarowym przy-kładem jest oczywiścieAnja Rubik i jej współ-praca z najgorętszyminazwiskami modowe-go biznesu, poczynającod Versace przez Dol -ce & Gabbana na Armanim skończyw-szy. Twarz Polki zdobiła okładki naj-bardziej prestiżowych magazynówpoświęconych modzie, z Vogue i Har -per’s Bazaar na czele. Rubik mądrzewykorzystuje pięć minut swojej sła-wy i chętnie podejmuje się nowychwyzwań. Projektuje ubrania dla po-pularnych sieciówek, jest dyrektoremartystycznym poświęconego modziekwartalnika 25 magazine, a kilkamiesięcy temu w sklepach pojawiły

się sygnowane przez niąperfumy Original.

Poza Rubik po świato-wych wybiegach prze-chadzają się – za niebaga-telne honoraria – takżeinne piękne Polki. Wy -

mie niać można długo – Zu zannaBijoch, która zadebiutowała przedczterema laty jako twarz kampaniiMiucci Prady, Małgorzata Bela, rekla-mująca luksusowe marki, ostatnioGucci i Salvatore Ferragamo, Monika“JAC” Jagaciak, która kilka tygodni te-mu trafiła do elitarnego grona anioł-ków bieliźnianego giganta Victoria’sSe cret. Marka znana jest z przygotowa-nego z rozmachem i prze pychem do-rocznego pokazu, podczas któregomodelki paradują odziane oczywiściew bieliznę Victoria’s Secret i anielskieskrzydła. Na wybiegu pojawiają sięwówczas najładniejsze modelki współ -pracujące z marką. Jagaciak jestpierwszą, miejmy nadzieję, że nieostatnią, Polką w tym gronie. Udziałw anielskich pokazach stał się przedlaty trampoliną do sukcesu m.in. Dou -tzen Kroes, Mirandy Kerr i Alessan -dry Ambrosio. Jest więcej niż praw-

dopodobne, że i tak spektakularnajuż kariera Jagaciak jeszcze nabie-rze rozpędu.

Poza atrakcyjnymi dziewczynami w świecie wielkiej mody mamy conajmniej jednego cenionego fotogra-fa, Macieja Tyszkę. W Polsce niestetyznany jest przede wszystkim z udzia-łu w kontrowersyjnym show Woli &Tysio na pokładzie i mało wysubli-mowanych komentarzy pod adresemuczestniczek Top Model. Nie zmienia

26

P olska muzyka rozrywkowa nie jest towaremeksportowym. Aktorzy i filmowcy też nie zawojowaliświata; uznanie dla Idy Pawlikowskiego czy Ciała

Szumowskiej to wciąż za mało, żebyśmy stali siękinematograficzną potęgą. Inaczej ma się rzecz ze światemwielkiej mody, gdzie aż roi się od przykładówspektakularnych i naprawdę znaczących polskich sukcesów.

B i a ł o - c z e r w o n i w ś w i e c i ehaute couture

POLAKPOTRAFI

Anja Rubik

Małgorzata Bela

Zu zanna Bijoch

Monitor06:2015 29/05/15 13:01 Page 26

Page 27: Monitor Polonijny 2015/06

to jednak faktu, że jest uznanym w branży profesjonalistą. Sesje jegoautorstwa publikują regularnie Vo gue,InStyle, Elle i Vanity Fair. Odniósł nie-kwestionowany sukces, jednak po-czątki, jak to zwykle bywa, nie należa-ły do najłatwiejszych. W 1999 roku,po pięciu latach pracy w Polsce i wy-robieniu relatywnie rozpoznawanejmarki, postanowił spróbować sił zagranicą. Wybrał Madryt i rozpoczął

prezentowanie prac ze swojego port-folio hiszpańskim magazynom. Pię -kne zdjęcia, ale w bardzo złym gu-ście – usłyszał zdumiony. Do tej poryuważa, że ta ocena była niesprawie-dliwa, a on sam był dyskryminowanyze względu na narodowość. Moje po-chodzenie nigdy nigdzie nie byłoatutem. Kiedy stawiałem pierwszekroki na Zachodzie, czasy, gdy lu-dzie z Zachodu żywili współczuciedla naszego opresyjnego systemu jużminęły, a Polska kojarzyła się wy-łącznie z przysłowiowymi białyminiedźwiedziami – wspominał kilkalat później.

Długo wyczekiwanym przełomemokazała się sesja z Czeszką KarolinąKurkovą, która ukazała się na łamachfrancuskiej edycji Elle. W Paryżuspodobała się tak bardzo, że o Tyszkę

zaczęły zabiegać inne znane tytuły.Sam fotograf wspomina współpracę z Kurkovą z dużym sentymentem i podkreśla, że na jego zawodowejdrodze okazała się kamieniem milo-wym. Moja cała kariera w Paryżuzaczęła się od Karoliny. Zawdzię -czam jej bardzo wiele – mówił nie-dawno w jednym z wywiadów, doda-jąc, że prywatnie on i Kurková bardzosię lubią. Fajna babka, która osiągnę-ła megasukces i nadal została nor-malną dziewczyną z Czech – opo-wiadał z zachwytem.

Dziś talentu Tyszki nikt już nie kwe-stionuje. O współpracę z nim pod-czas sesji i kampanii reklamowych za-biegają czołowe marki. On sam marzyo fotografowaniu dla biblii światowejmody, Vogue Paris.

KATARZYNA PIENIĄDZ

27CZERWIEC 2015

Galeria Cit i Instytut Polskizapraszają na wystawę malarstwaRafała Pacześniaka pt.

Prirodzenosť veciWernisaż wystawy odbędzie się12 czerwca o godz. 18.00w Galerii Cit (Heydukova 15)Wystawa potrwa do 10 lipca

X

ORLE GNIAZDO

2266 lliippccaa-- 44 ssiieerrppnniiaa 22001155 rr..

Serdecznie zapraszamy Was,

, na jubileuszowy,

Tego :

M

Monika “JAC” Jagaciak

Maciej Tyszka

Wielkopolski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” zapraszamłodzież polonijną do Polski na jubileuszowy X Światowy Zlot

Młodzieży Polonijnej „ORLE GNIAZDO 2015“, który odbędzie się w terminie od 26 lipca do 4 sierpnia br. w Wągrowcu koło Poznania.

Więcej informacji na stronie: www.polonia.skTermin zgłoszeń: do 15.06.2015 r. Liczba miejsc ograniczona.

Monitor06:2015 29/05/15 13:01 Page 27

Page 28: Monitor Polonijny 2015/06

MONITOR POLONIJNY C 28

Kiedy Paweł Kukiz ogłaszał swójstart w wyborach prezyden -

ckich, nie dawano mu wielkichszans. A już na pewno nie spodzie-wano się, że jego kandydaturę po-prze ponad 20 procent głosującychPolaków. Ten niezwykle dla Kukizakorzystny wynik z pierwszej turyzdjął z niego etykietkę wyborczejefemerydy i wywindował do ligi wy -trawnych graczy politycznych. Kan -dy daci, którzy pozostali w wyściguo prezydenturę, zabiegali o popar-cie elektoratu Kukiza już kilka mi-nut po ogłoszeniu pierwszych, nie-oficjalnych jeszcze wyników głoso-wania. Zdumieni i zszokowani, bonie sądzili, że aż tylu wyborców naj-ważniejsze stanowisko w państwiepowierzyłoby muzykowi z burzliwąrockową przeszłością.

Trudno prognozować, jak poto-czą się losy Kukiza w polityce. Niema w tym obszarze dużego doświad -czenia. Niewykluczone, że nośny i antysystemowy program, któryzjednał mu tak wielu zwolennikówpodczas prezydenckiej kampanii,w zderzeniu z rzeczywistością i ko-niecznością działa-nia okaże się niewy-konalny. Na podob-ne problemy napo-tkał cieszący się swe-go czasu dużym spo-łecznym poparciemJanusz Palikot, które-go polityczna karieraobecnie dogorywa.

Niemniej Kukiz bezpolityki na pewno

sobie poradzi. Przez ostatnietrzy dekady dał się poznaćprzede wszystkim jako niezływokalista, złośliwy komenta-tor aktualnych kwestii społecz-nych, celnie i z humorem punk -tujący hipokryzję polityków.Warto na chwilę zapomnieć o Kukizie-trybunie ludowym i przywołać jego najważniejszedokonania muzyczne.

PiersiOczywisty wybór na początek –

Piersi, grupa, z którą Kukiz byłzwiązany w latach 1984 - 2013. Tozespół niepokorny, słynący z cięte-go języka i ostrych tekstów. Muzy -cznie czerpiący z przeróżnych ga-tunków, których wpływy z dużympowodzeniem wplatał do swojejtwórczości. Debiutancki krążek ze-społu, zatytułowany po prostu Pier -si, ukazał się stosunkowo późno, bow 1992 roku. Zespół i jego członko-wie nie byli jednak żółtodziobamina polskiej scenie muzycznej – do-skonale znała ich choćby publicz-ność festiwalu w Jarocinie; związa-ni byli także z innym zespołem, Aya RL (najważniejszy i największyprzebój – Skóra). Piersi były jed-nym z najgłośniejszych polskich al-bumów 1992 roku. Popularność ze-społu i sprzedaż płyty poszybowaływ górę w związku ze skandalem, ja-ki wywołała umieszczona na niejpiosenka ZCHN zbliża się. Utwóroceniano jako skrajnie antyklery-kalny i obrażający uczucia religijne.

Na melodię kościel-nej pieśni Pan Je -zus już się zbliżaKukiz śpiewał m.in.Ksiądz proboszczjuż się zbliża, jużpuka do mych drzwi/Pobiegnę go przy-witać, w mym rękuwino drży. O szczę-ście niepojęte, ksiądzsam odwiedza mnie

/sąsiedzie wspomóż rentą,bym mógł pokazać się. W spiżarni trzymam koniak,w lodówce wódki dwie/Po -bie gnę po kieliszki, ksiądzlubi napić się. Pytany o ge-nezę piosenki Kukiz tłuma-czył, że przeczytał w prasieo księdzu, który prowadzącsamochód pod wpływem al-koholu, spowodował wypa-

dek. Ta historia zainspirowała go i właśnie ona miała zostać opowie-dziana w ZCHN zbliża się. Muzykzapewniał, że atakowanie całego ko -ścioła i obrażanie uczuć religijnychnie było jego zamiarem. Trudno jed-

nak było w to uwierzyć, bo już wy-bór melodii był uznany za prowoka-cję, a sam tytuł osadzał piosenkę w aktualnym kontekście politycz-nym, sugerując krytykę Zjednocze -nia Chrześcijańsko-Narodowego.Ostatecznie, po medialnej burzy i stosie pozwów przeciwko Kukizo -wi i Piersiom, w 1993 roku sąd za-kazał im publicznego wykonywaniatego utworu.

Ale Piersi to nie tylko historia jed-nego skandalu i jednej piosenki.

W kolejnym numerzeMonitora Polonijnego o tym,czym jeszcze szokowały Piersi,fascynacji muzyką byłejJugosławii i zaskakujących du-etach, w których śpiewał PawełKukiz.

KATARZYNA PIENIĄDZ

Czulymuchem-

Z dyskografii niedoszlego prezydenta ❶-

Monitor06:2015 29/05/15 13:01 Page 28

Page 29: Monitor Polonijny 2015/06

29 CZERWIEC 2015

W Y B Ó R Z P R O G R A M U I N S T Y T U T U P O L S K I E G O N A C Z E R W I E C 2 0 15Ë PAMIĘĆ TEKSTYLIÓW: MAGDALENA

KLESZYŃSKA • 3 czerwca, godz. 17.00, Bratysława, Umelka, Dostojevského rad 2

Ë II WOJNA SWIATOWA W FILMIEPOLSKIM3 czerwca, godz. 18.30, Bratysława,kino Lumiére, Špitálska 4

Ë QUASARS ENSEMBLE V GALÉRII3 czerwca, godz. 19.00, Bratysława,Instytut Polski, Nám. SNP 27Koncert z cyklu Quasars Ensemble

Ë VIRVAR 2015 • 5 czerwca, Koszyce,Bábkové divadlo, Alžbetina 38Przedstawienie teatralne Robot i motyl w wykonaniu BiałostockiegoTeatru Lalek

Ë PARTNERSTWO WSCHODNIE: EUROPAVERSUS EURAZJA8 czerwca, godz. 16.00, Bratysława,Instytut Polski, Nám. SNP 27Forum dyskusyjne w ramachmiędzynarodowego projektu The Answer to the Eurasian Challengefor Eastern Europe

Ë BRATYSŁAWA DESIGN WEEK8-14 czerwca, Bratysława, Laurinská 14Dwie wystawy w ramach FestiwaluDesignu Współczesnego BratysławaDesign Week (BADW): Wool Design.Carpathians oraz The International DesignReview „Graduation Projects 2014“

Ë MiniŻubrOFFka10 czerwca, godz. 19.00, Bratysława,Foyer, Štefánikova 16 (The Best of ŻubrOFFka 2014)11 czerwca, godz. 19.00, Skalica, Stodola,Jednoradova 38 (The Best of Film Podlasiein Attack | party)12 czerwca, godz. 18.00, Bratysława,Foyer, Štefánikova 16 (The Best of FilmPodlasie in Attack)

Ë PÓŁSŁOWO: ĽUBOMÍR FELDEK11 czerwca, godz. 17.00, Bratysława,Instytut Polski, Nám. SNP 27Gościem wieczoru autorskiego DušanaJuneka Ľubomír Feldek

Ë RAFAŁ PACZEŚNIAK: NATURALNOŚĆ RZECZY12 czerwca, godz. 18.00, Bratysława,Galéria CIT, Heydukova 15

Ë KOŚCIÓŁ I LUDZKIE PRAWA: NOWE FORMY KONTAKTU15 czerwca, godz. 18.00, Bratysława, Instytut Polski,Nám. SNP 27 • Dyskusja z udziałem Tomasza Dostatniego, i Gabriela Hunčaga.

Ë JĘZYKI SŁOWIAŃSKIE W PROCESIE ZMIAN15-16 czerwca, Bańska Bystrzyca, Univerzita Mateja Bela, Ružová 14 • Konferencja naukowa

Ë EUROKONTEXT.SK: MŁODY STALIN16 czerwca, godz. 20.00, Bratysława, Slovenskénárodné divadlo, Pribinova 17

Ë FEST ANČA 2015 • 24-28 czerwca, Żylina, StanicaŽilina-Záriečie, Závodská cesta 3Producent Adam Ptak przedstawi filmy legendarnegostudia produkcyjnego SE-MA-FOR w Łodzi, w którympowstały również oscarowe filmy animowane Tango(reż. Zbigniew Rybczyński, 1980) i Piotr i wilk (reż.Suzie Templeton, 2006).

Ë SOCHA A OBJEKT XX.: ŁUKASZ CENDROWSKI25 czerwca, godz. 15.00, Bratysława, Instytut Polski,Nám. SNP 27 • W ramach międzynarodowegoprojektu Polskę reprezentuje Łukasz Cendrowski

Ë EUROFILMCLUB: CARTE BLANCHE30 czerwca, godz. 20.00, Bratysława, Lumiére,Špitálska 4 • Głównym celem projektu EuroFilmClubjest propagowanie kina europejskiego.

D L A D Z I E C I I M Ł O D Z I E Ż YRedakcja „Monitora Polonijnego” przypomina, że został ogłoszony konkurs,adresowany do dzieci i młodzieży, pod hasłem

PIES REKSIO NA SŁOWACJIBohaterem prac plastycznych ma być pies Reksio, ulubieniec polskiego serialuanimowanego, powstałego w latach 1967–1990 w Studio Filmów Rysunkowychw Bielsku-Białej w reżyserii i według scenariusza Lechosława Marszałka. Zadaniemuczestników konkursu jest narysowanie lub namalowanie (technika dowolna) psa Reksia w słowackiej scenerii lub podczas odwiedzin w ich domach, ewentualnie w trakcie spotkania z posiadanymi przez nich zwierzątkami. Prace konkursowe prosimy przesyłać pod adresemredakcji naszego pisma do 10 czerwca br. pocztą tradycyjną lub elektroniczną. Wyniki konkursuzostaną ogłoszone w lipcowym numerze „Monitora”. Wyłonieni przez specjalne jury autorzynajlepszych prac otrzymają nagrody, zaś wszyscy uczestnicy upominki.

Konkurs rysunkowy

Z okazji 50. urodzin Gabriela PetrašaKlub Polski Trenczyn organizuje 13 czerwca 2015 r. w siedzibie Klubuwernisaż wystawy, prezentującejżyciowy dorobek artystyczny autora.Po nim odbędzie się tradycyjnazabawa klubowa, na którą zaproszenisą wszyscy klubowicze i ichprzyjaciele. Do tańca zagra lubiany i sprawdzony zespół Jozefa Knajbla.

Z okazji życiowego jubileuszu 80. uro-dzin Jozefa Spačka, naszego drogie-go długoletniego członka, życzymy muwielu szczęśliwych, aktywnych lat ży-cia, dobrego zdrowia i niegasnącegooptymizmu. Dziękujemy też za wspar-cie i pracę na rzecz Klubu Polskiego.Sto lat, Jožko! Przyjaciele z Klubu

Polskiego Trenczyn

W TRENCZYNIEWernisaż i zabawa Warsztaty tworcze dla dzieci polonijnych-

Klub Polski Koszyce organizuje w terminie od 11 do 18 lipca warsztatytwórcze dla dzieci polonijnych w wieku od 7 do 15 lat.

Plener odbędzie się w Žiarskej Dolinie, niedaleko LiptowskiegoMikulasza. Dla dzieci członków Klubu Polskiego wpisowe

wynosi 30 euro, dla pozostałych 60 euro.Więcej informacji udziela organizatorka Štefania Gajdošová:

0905797645, e-mail: [email protected] W A G A ! L I C Z B A M I E J S C O G R A N I C Z O N A ! D E C Y D U J E K O L E J N O Ś Ć Z G Ł O S Z E Ń

Życzenia

Monitor06:2015 29/05/15 13:01 Page 29

Page 30: Monitor Polonijny 2015/06

MONITOR POLONIJNY CZERWIEC 201530

Pierogi koło równika?Oczywiście, są chwile

kiedy tęsknię za Polską, zarodziną, przyjaciółmi, tra-dycjami i jedzeniem. Najtru -dniej jest, kiedy zbliża sięBoże Narodzenie, a nas tuotaczają palmy, temperatu-ra dochodzi do 30 stopni.Marzę wówczas o mrozie,kolędach i uszkach z grzy-bami. Poza mną w Momba -sie jest jeszcze kilku Pola -ków, z którymi utrzymujękontakt. Co jakiś czas spoty-kamy się przy namiastkachpolskich dań i próbujemyświętować po polsku. Adam,inżynier, w nieznanym mimiejscu kupuje buraki nabarszcz, Iwona, właściciel-ka hotelu, przyrządza piero-gi, ja przynoszę podarowa-ną przez turystów krakow-ską suchą, a do tego ulubio-ny trunek mojego męża,czyli zrobioną przez siebiecytrynówkę. Na wigilię uda -je nam się zdobyć opłatek,ewentualnie suchą trawępod obrus. Ja donoszę do-datkowy talerz dla nieocze-kiwanego gościa, po czymmąż robi rachunek przy sto-le i z powrotem odnosi godo kuchni, wypominającmi, że nie umiem liczyć i na-kryłam dla zbyt wielu osób.Podczas Wigilii śpiewamykolędy, podczas urodzin„Sto lat”, a na naszym wese-

lu w Mombasie atrakcjąwieczoru były wzbudzającewielkie zainteresowanieokrzyki „Gorzko, gorzko!“.

„Zaczarowany ołówek“Oprócz tego, że w gronie

Polonii spotykamy się towa-rzysko, to zaangażowaliśmysię także w pomoc dziecia-kom. Sławek, który kilka ra-zy w roku przyjeżdża doMombasy, przywozi walizkiołówków, zeszytów i in-nych przyborów szkolnych,wspomagając nimi miejsco-we szkoły. Ja wraz z mężemi grupą znajomych z Europysponsorujemy edukację kil-korga dzieci z zaprzyjaźnio-nych rodzin. Wydaje mi się,że udało nam się przez tozaskarbić serca wielu mie -szkańców Mombasy i jakoPolacy jesteśmy dobrze po-strzegani.

Oni mnie, ja imW radzeniu sobie z tęskno -

tą za Polską pomaga mi to,że pracuję w branży tury-stycznej, a więc spotykamsię z dużą liczbą Pola ków.Ci z nich, którzy decydująsię na podróże doAfryki, to z regułyosoby nietuzinko-we. Jeżdżąc z gru-pami polskimi jakopilot, mam możli-

wość poznać ciekawych lu-dzi. Przy ognisku pod afry-kańskim niebem dzielimysię naszymi historiami iprzygodami. Często przy-wożą mi odrobinę Pol ski wpostaci polskich książek,polskiej kiełbasy czy pol-skiego chleba. W zamianopowiadam o życiu w Afry -ce Wschodniej, kulturze i lu -dziach. Niekiedy udajemysię wspólnie do mojej te-ściowej na kolację, by spró-bować przysmaków lokal-nej kuchni. To, co dla mniejest już takie zwyczajne, sta-nowi nie lada atrakcję dlaturystów.

Egzotyczne rarytasyKuchnia kenijska stawia

głównie na to, aby po posił-ku być sytym, a w związku z tym nie zwraca uwagi nasposób podania czy nowin-ki kulinarne. Używane w Mom basie produkty sąjednak świeże i rosną w na-turalny sposób. Dlatego uwa -żam, że tutejsza kuchnia,mimo iż nie jest najbardziejwyszukana, jest pyszna. Mię -so jest dla Kenijczy ków naj-większym rarytasem. Wo -

łowina, drób i kozinasą popularne. Wie -przo winę dość tru -dno dostać ze wzglę -

du na dużą liczbęmuzułmanów w kraju,

którzy tego mięsa nie jedzą.Ba, nawet nie robią zaku-pów w sklepie mięsnym,któ ry wieprzowinę oferuje!Podczas spotkań rodzin-nych, świąt czy wizyt gościnajczęściej podaje się mię-so z sosem z dużą ilością egzotycznych przypraw, po -chodzących najczęściej z Zan zibaru. Dużą część ta-lerza zajmują węglowoda-ny: ryż, ziemniaki, zarównozwykłe, jak i bataty, plackichapati lub ugali, czyli wo-da ugotowana z mąką z ku-kurydzy pastewnej. Warzy -wa nie zajmują wiele miej-sca na talerzu – są uznawa-ne za dodatek do jedzenia, a nie jedzenie. Jak możnasię więc domyślić, sałatkinie są popularne wśród lo-kalnej ludności. Je się naj-częściej, jak już wspomi -nałam, rękoma lub łyżką.W Mombasie dodatkowymatutem są świeże ryby, oś -miornice, kalmary, krewet-ki i homary. Najświeższe, ja-kie można sobie tylko wy-obrazić! Kiedy nie przeby-wam na safari, pływam nakitesurfingu, a widząc łódźpowracającą do brzegu, pod -pływam do niej i wybieramulubione smakałyki. Ale taknaprawdę to z kenijskiejkuchni najbardziej lubię eg-zotyczne owoce – nic niejest w stanie pobić smakudojrzałego mango, ananasa,papai czy awokado!

Szkoła językowa bez prądu

Największą satysfakcjęprzy nosi mi możliwość poro-zumiewania się w języku su-ahili! W Kenii obowiązujądwa języki urzędowe: angiel-ski i suahili właśnie. Z tegowzględu większość przyjezd-nych poprzestaje na angiel-skim, bo jego znajomość naj-zupełniej wystarczy w poro-

Kenla❷

W poprzednim numerze „Monitora“pisałam o tym, jak się znalazłamw Kenii, wspominałam swoje

pierwsze wrażenia z pobytu w tym kraju,ale też to, że... Kenia to prawdopodobniejuż mój dom, moje miejsce na Ziemi. Tu wyszłam za mąż,tu mam pracę, której nie zamieniłabym na żadną inną.

zewnatury

Monitor06:2015 29/05/15 13:01 Page 30

Page 31: Monitor Polonijny 2015/06

31MONITOR POLONIJNY CZERWIEC 2015

zumiewaniu się. Ale ja chciałampoznać język lokalnej ludności,a nie posługiwać się tym narzu-conym przez kolonizatorów.Przez trzy miesiące chodziłamdo szkoły językowej w małejmiej scowości Ukunda. „Szko łajęzykowa“ to brzmi dumnie, aletak naprawdę to była drewnia-na buda, bez prądu, z ławą i biurkiem. Niemniej jednak co-dziennie po pracy między go-dziną 18 a 19 edukowałam się z podręczników dla dzieci zeszkoły podstawowej. Przezpierwsze pół godziny, jeszczeprzy dziennym świetle, uczy-łam się czytać i pisać, a potem,kiedy w Kenii nastaje ciemność(jesteśmy bardzo blisko równi-ka, stąd każdego dnia słońcewschodzi i zachodzi o podob-nej porze i bardzo szybko zapa-da mrok lub robi się jasno), zo-stawały nam już tylko konwer-sacje. Po tym kursie umiałamzapytać o drogę i zro bić zakupyna lokalnym targowisku, uży-wając języka suahili. Z czasemzaczęłam porozumiewać się w tym języku z sąsiadami, po-tem z moją kenijską rodziną, do-uczyłam się też gramatyki i dziśmogę dumnie posługiwać siętym językiem. Jest to szalenieprzydatne w pracy, zwłaszczagdy organizujemy safari i wej-ścia na Kilimanjaro i musimywspółpracować z lokalną lud-nością, która nie zawsze posłu-guje się angielskim. Kenijczycy i Tan zań czycy często są bardzomile zaskoczeni, kiedy rozma-wiam z nimi w ich języku.

Codzienność podpalmami

Im dłużej żyję w Kenii, tymbardziej nie wyobrażam sobiepowrotu do Europy. Nie wyklu-czam tego, ale byłoby to praw-dopodobnie dla mnie trudne.Przyzwyczaiłam się do pięknejpogody, palm, plaż, spokojnegotrybu życia. Owoce morza, ku-powane bezpośrednio od ryba-

ków na plaży, i picie wody z orzechów kokosowych, którewłaśnie spadły z palmy, to naszacodzienność. Trudno mi wy-obrazić sobie siebie w biurzeod rana do wieczora, wieczniedokądś goniącą. W Europieuderza mnie ogromny konsum -pcjonizm: tłumy ludzi w skle -pach, kupujących w ogrom-nych ilościach rzeczy, które niesą im potrzebne. To świat, zaktórym nie tęsknie. W Kenii zewzględu na brak prądu i wyso-kie temperatury kupuje się je-dzenie na dzień lub dwa. Dwa,trzy razy w tygodniu chleb, mle-ko, po 2-3 pomidory i cebule,trochę mięsa, kilka owoców i dużo pitnej wody. Raz na mie-siąc paczkę herbaty, kawę, ryżi przyprawy. Zakupy robimyprzy drodze, starając się wspie-rać lokalnych sprzedawców.Dlatego spędzanie godzin naku powaniu żywności w ilo-ściach, których nie jest się w stanie zjeść, jest dla mnie nie-zrozumiałą stratą czasu i pienię-dzy.

Wyjątkowe miejsce na Ziemi

Są też takie aspekty w Afry -ce, do których nigdy się nieprzyzwyczaję. Mój europejskiumysł nie jest w stanie pogo-dzić się z korupcją na każdymkroku i strasznym wyzyskiemubogich ludzi. Powszechnysystem ubezpieczeń i dostęp-na pomoc medyczna, którakiedyś była normą, wydają misię teraz luksusem. Chyba jakkażde miejsce na Ziemi Keniama swoje dobre i złe strony i to my musimy zdecydować,co jest dla nas ważne i w jakimotoczeniu chcemy żyć. Jeślichodzi o mnie, mimo że niezawsze jest łatwo, słońce, na-tura i roześmiane buzie dzie-ciaków z sąsiedztwa sprawia-ją, że czuję, iż znalazłam swojemiejsce na Ziemi.

Asia Sznajderska, Kenia

To już czerwiecMam takie poczucie, że

czerwiec jest najweselszym miesiącem wroku dla wszystkich dzieciaków.Najważniejszym wydarzeniem za tymprzemawiającym jest oczywiście DzieńDziecka, w naszej części Europy obchodzony 1czerwca (w innych częściach świataprzeważnie 20 listopada). U nas w szkoleodbywa się wtedy dzień sportu, dla tychmłodszych – dzień zabawy. Jest wtedy mnóstwośmiechu i radości. Nauczyciele organizują dlanas różne zawody, konkurencje i piknik. Niema wówczas lekcji – cały dzień spędzamy naświeżym powietrzu. Ja lubię na przykładwyścigi, a wśród nich konkurencję, którapolega na biegu z łyżką w dłoni; na tej łyżcenależy utrzymać piłeczkę do ping-ponga, żebynie spadła. Lubię także bieg w worku alboslalom z fikołkami, albo skoki przez przeszkody.Jest przy tym dużo śmiechu i zdrowejrywalizacji. W zeszłym roku na takimrodzinnym festynie szkolnym pojawiła sięfontanna czekolady – takie urządzenie, z którego wypływa roztopiona czekolada, w której można zanurzać różne owoce, ciasteczka,a nawet palce, pod warunkiem, że są czyste. W tym roku na Dzień Dziecka zaplanowany jestrównież konkurs na najsmaczniejsze ciasta,które upieką nasze mamusie albo tatusiowie, a także akcja wymiany książek, podczas którejbędziemy mogli wymienić się przeczytanymiksiążkami z innymi dziećmi.W czerwcu przychodzi lato, a wraz z nimwakacje. Moja ulubiona pora roku. Na raziejeszcze nie wiem, dokąd pojedziemy, wiemnatomiast, że sporo czasu spędzimy z naszymikuzynami. Tak już się przyjęło w mojej rodzinie,że każdego roku urządzamy wspólny wyjazd.Obecnie jest nas dziewięcioro, czyli więcej niżdzieciaków z Bullerbyn, a to już fajna drużynana wspólne spędzanie czasu, bez względu napogodę. Podczas naszych wakacyjnych podróżyodpoczywają także moi dziadkowie. Od dwóchlat nie wyruszają z nami na wojaże, ale – jakbabcia mówi – kontemplują ciszę, która zapadawraz z naszym wyjazdem. Każdy dostaje to, colubi. Marzą mi się już te długie letnie dni,wypełnione jazdą na rowerze, pływaniem w jeziorach czy morzu, górskimi wspinaczkami,zabawą na placu zabaw. Wam też?

SONIA PACZEŚNIAKz pomocą mamy BEATY OŚWIĘCIMSKIEJ

Monitor06:2015 29/05/15 13:02 Page 31

Page 32: Monitor Polonijny 2015/06

AGATA BEDNARCZYK

Ucztowanie na powietrzuto ulubiona formaspędzania wolnego czasuchyba każdego z nas.

Pani Kasia Rzentarzewska z Bratysławyswoimi smakowitymi pomysłaminadesłanymi do „Piekarnika” rozbudziłaapetyty na obiad pod chmurką.

Składniki:

Składniki:• szynka parmeńska• szparagi (dowolne ilości)

• Mięso wołowe z łopatki, ok. 500 grna 4 burgery

• cebula

• suszonepomidory

• czosnek• keczup• musztarda

• żółtka• bułki• sałata• pomidor• cebula

Mięso wołowe zmielić. Dodać doniego posiekaną cebulę i drobnopokrojone suszone pomidory, trochęmusztardy miodowej, trochęketchupu, wyciśnięty ząbek czosnku,potem skropić sosem tabasco i dodać jedno lub dwa żółtka (w zależności od ilości mięsa lubwielkości jajek). Wszystko dokładniewymieszać. Mięso najlepiejprzyrządzić wcześniej i – jeśli jest

przechowywanew lodówce – wyjąćpół godziny przedpieczeniem, by uzyskało temperaturępokojową – wówczas ładnie sięprzypieka i pozostaje soczyste w środku. Następnie trzeba jepodzielić na porcje, formującokrągłe burgery. Które wrzuca sięna grill i piecze. Czas pieczeniauzależniony jest od tego, czy lubimy

je średnio czy mocno wypieczone.Pod koniec pieczenia na wierzchuburgerów można położyć ser. Na grillu kładziemy także bułki, abybyły cieple i chrupiące. Na bułkachkładziemy sałatę, pomidory i cebulęoraz dodajemy sos – może to byćzwykła musztarda lub keczup.

Przy każdym grillu na całym świecietworzy się dania, na które zawsze czekagromadka głodnych biesiadników.Wykorzystując przepisy pani Kasi, z pewnością zaspokoimy każdy apetyt.Smacznego!

Burgery wołowe z dodatkami

Sposób przyrządzania:

Sposób przyrządzania:Zielone szparagi umyć, odkroić końce,zawinąć w plasterki szynki parmeńskiej i wrzucić na grill lub do rozgrzanegopiekarnika (ok. 170 stopni) na 5-7 minut.

Szparagowa przekąska na grill lub do piekarnika

Wybory prezydenckie

Monitor06:2015 29/05/15 13:02 Page 32