58
MUZYCZNE PEJZAŻE POGRANICZA POLSKOCZESKIEGO Krzyżanowice – Racibórz 2005

Muzyczne pejzaże pogranicza polsko-czeskiego

  • Upload
    buikiet

  • View
    237

  • Download
    9

Embed Size (px)

Citation preview

MUZYCZNE PEJZAŻE POGRANICZA

POLSKOCZESKIEGO

Krzyżanowice – Racibórz 2005ISBN 83-89802-07-4

Publikacja została przygotowana i wydana dzięki finansowemu wsparciu

Unii Europejskiej

CMYK

MUZYCZNE PEJZAŻE POGRANICZA

POLSKOCZESKIEGO

2

Publikacja przygotowana i wydana na zlecenie Gminnego Zespołu Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki

w Krzyżanowicach z siedzibą w Tworkowie dzięki finansowemu wsparciu Unii Europejskiej.

Projekt pod nazwą Muzyczne pejzaże pogranicza polsko-czeskiego był realizowany w ramach Wspólnego Funduszu Małych Projektów

Polska-Czechy 2001 w Euroregionie Silesia i finansowany ze środków Unii Europejskiej Phare.

© GZOKSiT Krzyżanowice, Krzyżanowice 2005

WYDAWCA:Wydawnictwo i Agencja Informacyjna WAW Grzegorz Wawoczny,

47-400 Racibórz, ul. Staszica 23/13, tel. (032) 415 97 97, (032) 755 15 06, tel. kom. 605 685 485, e-mail: [email protected]

FOTOGRAFIA NA OKŁADCE:Grzegorz Utracki

REALIZACJA WYDAWNICZA: Nowiny Raciborskie Sp. z o.o.

DRUK:Ośrodek Wydawniczy Augustana, Bielsko-Biała

ISBN 83-89802-07-4

3

Mieszkańcy gminy Krzyżanowice zawsze byli i czuli się Europejczy-kami, szczególnie ze względu na nasze wielokulturowe pochodzenie, tradycje i pielęgnowane wartości. Na przełomie kwietnia i maja 2005 roku realizowany był w gminie pro-jekt pod tytułem Muzyczne pejzaże pogranicza polsko-czeskiego, jako komplementarny do realizowanego przez gminę partnerską gminę Hać pod tytułem Hudba ne zna hranic (Współpraca nie zna granic). Chcie-liśmy w ten sposób podtrzymywać, kultywować, utrwalać i dzielić się z innymi tymi wartościami i tradycja-mi, pokazywać najciekawsze miejsca i architekturę naszej małej ojczyznyProjekt przygotował Gminny Ze-spół Oświaty, Kultury, Sportu i Tu-rystyki w Krzyżanowicach z siedzibą w Tworkowie. Składał się z pięciu części mających na celu umożliwie-nie wzajemnego poznania się i zbli-żenia mieszkańców Krzyżanowic z sąsiadami z partnerskich gmin: Hać, Piszcz i Szylerzowice Niemałe zna-czenie miała także chęć zgłębienia naszej wspólnej historii – historii pogranicza polsko-czeskiego i ślą-sko-morawskiego. Pierwsze dwie części odbyły się pod hasłem Pejzaże pogranicza pol-sko-czeskiego. Były to międzynaro-

Wstępdowe warsztaty plastyczne dla mło-dzieży gimnazjalnej oraz plener ma-larski dla dorosłych. Pierwsze zgro-madziły piętnastu młodych artystów w wieku od 13 do 17 lat – przedsta-wicieli szkół współpracujących ze sobą gmin, drugi dziewięciu arty-stów polskich i czeskich. Pod okiem Bernarda Adamczyka, naszego plastyka i nauczyciela, uczestnicy z jednej strony poznali najpiękniejsze oraz najcenniejsze zabytki i miej-sca gminy Krzyżanowice, z drugiej wzbogacali swój warsztat o nowe techniki malarskie. Efekty ich pra-cy można podziwiać w tym wydaw-nictwie. W ich sercach pozostaną spędzone wspólnie dni. Były to dni na nawiązywanie przyjaźni, pozna-wanie mentalności Polaków i Cze-chów, sposobu postrzegania przez nich historii, swojego najbliższego otoczenia – rodzinnej miejscowości, znajomych, przyjaciół, wreszcie sa-mej rodziny. Inspiracją do prac dla zaproszo-nych artystów była otaczająca ich architektura gminy Krzyżanowice i wspaniała przyroda Bramy Moraw-skiej. Tego otoczenia na co dzień, w nawale obowiązków, często nie do-strzegamy a tymczasem zauroczyło ono naszych gości. Ton nadawali artyści środowiska bytomskiego,

4

wśród nich wielu znanych w kraju i poza granicami, między innymi: Barbara Jonderko-Jagła, Aleksan-dra Jagła, Ewa Wacherlohn, Hali-na Zięcik, Krzysztof Malewicz czy Mateusz Żurek, którzy wspaniale integrowali się z artystami czeskimi: Stanislavem Hasonem, Tomaszem Motycka, Janą Riessovą. Efektem, oprócz cennych prac malarskich, akwareli i szkiców, jest promocja całej gminy oraz nawiązane nowe kontakty, które powinny zaowoco-wać dla gminy w następnych latach.

Trzecim elementem projektu było seminarium naukowe pod ty-tułem Wielka własność ziemska od XVIII do I połowy XX wieku jako mecenas kultury pogranicza pol-sko-czeskiego. Odbyło się ono 20 maja w Centrum Kultury w Twor-kowie. Raciborski historyk Paweł Newerla – autor wielu publikacji historycznych oraz starosta Haci Pawel Kotlaŕ - autor monografii tej miejscowości mówili o mece-nacie możnych śląskich rodów i ich roli w rozwoju szeroko pojętej

W PROGRAMIE KONCERTU ZNALAZŁY SIĘ UTWORY: JOHAN SEBASTIAN BACH – ARIA Z III SUITY D-DUR; FERENZ LISZT – NOKTURN NR III; LUDWIG VAN BEETHO-

VEN – ROMANS F-DUR OP. 50; LADISLAV KAJSTURA – MISSA BREVIS – BENEDICTUS, AGNUS DEI; PIERRE CADEAC – JEZUS; MARCO CARA – NON E TEMPO; LUDWIG VAN

BEETHOVEN – OFFERTORIUM C-DUR, CESAR FRANCK – PANIS ANGELICUS; ANDREW LLOYD WEBER – PIE JESU; FRANTISEK ŠKROUP – KDE DOMOV MUJ; GIULIO CACCII

– AVE MARIA; LUDWIG VAN BEETHOVEN – ODA DO RADOŚCI (Z IX SYMFONII)

5

kultury. Przed ponad stu słucha-czami prelegenci odkrywali spu-ściznę możnych rodów: Lichnow-ski, Saurma-Jeltsch, Eichendorff, Gaschin, von Ratibor, Rotschild czy Oppersdorff. Przytaczali wiele bardzo interesujących, nierzad-ko nieznanych wcześniej faktów. Podczas wykładów dowiedli, że majętni właściciele tych terenów, nierzadko mający swoje posiadło-ści po obu stronach dzisiejszej gra-nicy polsko-czeskiej, mieli ogrom-ny wpływ na rozwój społeczeń-stwa, zamożności obywateli oraz szeroko pojętej kultury na wielu poziomach. Sprowadzali do swych posiadłości i wspierali finanso-wo artystów takiego formatu, jak

Beethoven, Liszt czy Paganini). Byli mecenasami słowa pisanego, malarstwa i architektury. Pozosta-wili po sobie niezwykłą schedę, a my współcześnie powinniśmy za-dbać, by ją pielęgnować, choćby poprzez realizację tego typu pro-jetów. Zwieńczeniem były koncerty, 28 i 29 maja, w Krzyżanowicach i Tworkowie. Wyjątkowym wydarze-niem artystycznym w gminie są do-roczne majowe, organizowane już od dziesięciu lat, koncerty muzycz-ne, podczas których dochodzi do spotkania gmin partnerskich oraz wszystkich tych, którym bliska jest potrzeba obcowania z wielką kul-turą zjednoczonej Europy. Kolejny

WYSTĘP KWARTETU BRAMY MORAWSKIEJ

6

już rok koncert został wpisany jako element finansowanego przez Unię Europejską projektu. Rozpoczął się złożeniem kwiatów pod tablicami pamiątkowymi na fasadzie Różane-go Pałacu – dawnej siedziby Lich-nowskich, które upamiętniają pobyt w tym miejscu Ludwiga van Beetho-vena i Franciszka Liszta. Obecni byli gospodarze gminy Krzyżano-wice: przewodniczący Rady Gminy Artur Krzykała oraz wójt Leonard Fulneczek, przedstawiciele władz gmin partnerskich z Czech, Węgier i Niemiec, parlamentarzyści, władze powiatu raciborskiego i samorzą-dów gmin oraz wielu mieszkańców naszych gmin z Polski i Czech. W koncercie który odbył się w kościele p.w. Św. Anny w Krzyżano-

wicach wystąpili: orkiestra Kaemika Corni z Filharmoni im. Janaćka z Ostrawy, Kwartet smyczkowy pod kierunkiem Zbigniewa Słomiana, Izabela Słomian, soliści operowi z Ostravy pod kierunkiem Pavla Kozla oraz chór parafii Św. Anny z Krzyżanowic pod kierunkiem Le-onarda Fulneczka. Wspaniałe wykonanie utworów, zwłaszcza połączonych „sił”: or-kiestry waltorni, smyczków, chó-ru i głosu solowego, było w efek-cie niezwykłą ucztą duchową dla wszystkich słuchaczy. Po koncer-cie, w sali Urzędu Gminy, została otwarta wystawa poplenerowa i powarsztatowa z udziałem wszyst-kich gości koncertu oraz uczestni-ków pleneru.

CZŁONKOWIE DELEGACJI GMIN PARTNERSKICH I ZAPROSZENI GOŚCIE PRZED RÓŻANYM PAŁACEM, NA KTÓRYM ZNAJDUJE SIĘ TABLICA UPAMIĘTNIAJĄCA

POBYT BEETHOVENA I LISZTA W KRZYŻANOWICACH

7

MOMENT ZŁOŻENIA KWIATÓW PRZEZ PRZEWODNICZĄCEGO RADY GMINY ARTURA KRZYKAŁĘ I WÓJTA LEONARDA FULNECZKA

W niedzielne popołudnie, 29 maja, w scenerii ruin zamku w Tworkowie odbył się koncert Mu-zyczne pejzaże. Zamek tworkowski jest włanością gminy. W roku re-alizacji projektu teren wokół ruin został uporządkowany. Dzięki temu zabytek wraz z przepięknym pała-cem można było udostępnić miesz-kańcom oraz gościom. Podczas koncertu, przy licznie zgromadzo-nych słuchaczach, artyści: Kwartetu Bramy Morawskiej pod kierunkiem Andrzeja Rosoła, zespołu muzycz-nego i solistów czeskich pod kierun-kiem Pavla Kozla, chóru parafii Św.

Anny z Krzyżanowic pod kierun-kiem Leonarda Fulneczka oraz so-listki zespołu Miraż Patrycja Zisch i Sabina Galda, wykonywali utwory z operetek, oper i musicali znanych na całym świecie Brzmiały utwo-ry takich artystów, jak: Offenbach, Bizet, Rossini, Webber czy Verdi. Koncert zakończyła Oda do radości z IX Symfonii Ludwiga van Beetho-vena, odśpiewana w oryginale oraz językach czeskim i polskim. Wieczorem niezwykłość twor-kowskich ruin podkreśliły iluminacje świetlne, które uczyniły to miejsce szczególnie atrakcyjnym. Uświadomi-

8

ARTYŚCI - UCZESTNICY PLENERU

MŁODZIEŻ BIORĄCA UDZIAŁ W WARSZTATACH PLASTYCZNYCH

9

ło to nam, jak wiele cennych i pięknych miejsc posiadamy, a często - nie doce-niając tego, co nas otacza - szukamy wrażeń z dala od rodzinnych stron. Projekt Muzyczne pejzaże pogra-nicza polsko-czeskiego stał się ko-lejnym etapem zbliżenia i ścisłej współpracy między mieszkańcami pogranicza, pokazał jak niewiele nas dzieli, a jak wiele łączy. Wspól-na historia, dziedzictwo kulturowe i tradycje prowadzi do jakże owocnej i żywej współpracy oraz zacieśnia-nia przyjaźni. Uświadamia ogromną odpowiedzialność za powierzoną spuściznę kulturową naszych przod-ków, o którą jak najlepiej musimy

PODCZAS SESJI NAUKOWEJ, OD LEWEJ: GRZEGORZ UTRACKI – DYREKTOR GZOKSIT, PAVEL KOTLÁŘ I PAWEŁ NEWERLA

i staramy się zadbać kończąc ten projekt, a jednocześnie myśleć nad nowymi zadaniami i wyzwaniami Pragnę podziękować władzom gminy za przychylność, koordynator-ce projektu Sabinie Ciuraszkiewicz oraz wszystkim współpracownikom zaangażowanym w realizację tego ważnego przedsięwzięcia. Chcę rów-nież okazać wdzięczność Siostrom Franciszkankom MNP z Przełożoną Generalną m. Joanną na czele oraz ks. proboszczowi Jerzemu Witecz-kowi.

Grzegorz Utracki dyrektor Gminnego Zespołu

Oświaty, Kultury,

10

Słownik Języka Polskiego pod red. prof. Szymczaka określa kultu-rę jako „całokształt materialnego i duchowego dorobku ludzkości gro-madzony, utrwalany i wzbogacany w ciągu jej dziejów, przekazywany z pokolenia na pokolenie”. Spotkali-śmy się w Domu Kultury w Tworko-wie, który – jak sama nazwa wska-zuje – służy kulturze. Przejawem kultury jest niewątpliwie również czytelnictwo. Jednak czytania trze-ba się nauczyć. Dzisiaj jest sprawą oczywistą, że każdy umie czytać i pisać. Możemy zresztą powiedzieć o Śląsku, że z problemem analfabe-tyzmu dawno się uporano. Jednak jeszcze w 1871 r. w czasie spisu sta-tystycznego w Tworkowie na 1.495 mieszkańców było 208 analfabetów (14 proc.) – to znaczy, że każdy 7 mieszkaniec mający powyżej 10 lat

PAWEŁ NEWERLA

Wielka własność ziemska od XVIII do pierwszej połowy XX stulecia jako mecenas kultury pogranicza polsko-czeskiego

w pruskiej części Śląskanie umiał ani czytać, ani pisać. W stolicy gminy odsetek analfabetów wynosił 21 proc. Najbardziej światli byli mieszkańcy Bieńkowic i Bole-sławia – 9 proc., zaś najwięcej anal-fabetów było w Zabełkowie – 35 proc.1 Nie można oczywiście powie-dzieć, że brak umiejętności pisania i czytania świadczy o braku kultury w ogóle. Przejawami kultury była także umiejętność śpiewania, tań-czenia, rzeźbienia, malowania czy opowiadania legend, czyli naszych „bojek” – a więc wszystkich przeja-wów tego, co dzisiaj nazywamy kul-turą ludową. Znacznie większy wpływ na kul-turę i jej rozwój, miały niewątpliwie osoby wykształcone i „z dobrych do-mów” W XVIII stuleciu spotykamy nawet w miastach już wielu ludzi wy-kształconych. Użyte w tytule nasze-

1 Na podstawie: Die Gemeinden und Gutsbezirke der Provinz SCHLESIEN und ihrer Bevölkerung. Nach den Urmaterialien der allgemeinen Volkszählung vom 1. Dezember 1871 bearbeitet und zu-sammengestellt vom Königlichen Statistischen Bureau (Wsie i obszary dworskie prowincji śląskiej i ich mieszkańcy. Na podstawie materiałów powszechnego spisu ludności z 1 grudnia 1871 r. opra-cowano i zestawiono przez Królewskie Biuro Statystyczne), Berlin 1874, s. 358-365, – obliczono na-stępujące odsetki analfabetów wg stanu na 1.12.1871 w poszczególnych miejscowościach dzisiejszej Gminy Krzyżanowice: Bieńkowice – 9,2 %, Bolesław – 9,5 %, Chałupki – 16,1 %, Krzyżanowice – 21,4 %, Owsiszcze – 21,5 %, Roszków – 29,4 %, Rudyszwałd – 12,1 %, Tworków – 13,9 % i Zabeł-ków- 35,0 %.

11

go spotkania słowo mecenat oznacza opiekę nad sztuką, literaturą, nauką, a mianem mecenas określa się pro-tektora artystów, pisarzy, uczonych. Zatem dla spełniania roli mecenasa trzeba było mieć odpowiednie zaso-by finansowe. Takimi zaś dyspono-wali przede wszystkim wielcy wła-ściciele ziemscy, którzy na ogół byli także ludźmi wykształconymi.

Hrabiowie von Saurma-Jeltsch i Tworków

Dla każdego współczesnego bada-cza, szczególnie historyka Górne-go Śląska, czołową postacią jest dr Augustin Bogislaus Weltzel (1817--1897), który od 1857 r. przez 40 lat był tworkowskim proboszczem. I to dzięki Weltzlowi zasłynął Tworków. Nie czas i miejsce, aby wymienić ogromne zasługi ks. Weltzla dla historiografii Śląska. Musimy so-bie jednak uświadomić, że zwykły wiejski proboszcz, mający swoje obowiązki względem parafian, nie mógłby poświęcić tyle czasu bada-niom starych archiwaliów, odbywać liczne podróże i bardo dużo pisać. Było to możliwe dzięki wsparciu, także wsparciu finansowemu, udzie-lonemu proboszczowi przez pana na tworkowskim zamku i właścicie-la okolicznych majątków w Ligocie, Bukowie i Kamieniu, hrabiego Jana Gustawa Saurma-Jeltscha. Hrabia Saurma-Jeltsch był po-nadto właścicielem rozległych ma-

jątków ziemskich w powiecie oław-skim i oleśnickim. Ten właściciel ziemski, korzystają ze swoich praw jako patron kościoła w Tworkowie, spowodował powołanie ks. Welt-zla, którego znał jak wychowawcę swoich dzieci, na tworkowskiego proboszcza. Gdyby nie hr. Saurma--Jeltsch Weltzel zapewne nie peł-niłby swojej służby w Tworkowie. Tworków nie stałby się tak sławny, a my bylibyśmy pozbawieni wielu dzieł historycznych, żeby wymienić tylko monografie Raciborza (1861 i 1881), Koźla (1866 i 1888), Prudni-ka (1870), Dobrodzienia (1882) czy Żor (1888). Nie powinniśmy również zapo-mnieć, że Jan Gustaw hr. Saurma--Jeltsch, który w 1841 r. kupił Twor-ków i okoliczne majątki od spad-kobierców Marii baronowej von Eichendorff, uczynił także wiele dla rozwoju oświaty – i przez to także szerzył kulturę – w podległych sobie wsiach. Już w 1844 r. ustanowił spe-cjalny fundusz premiowy, z które-go dla pilnych i ubogich uczniów w każdej ze wsi, podległych hrabiemu, wypłacono 100 talarów.

Rodzina von Eichendorff

Skoro wspomnieliśmy o Tworkowie i hr. von Saurma-Jeltsch, należałoby przypomnieć także o poprzednich właścicielach włości tworkowskich. W 1772 r. Gottlieb Leopold baron von Eichendorff kupił Tworków i

12

przez siedemdziesiąt lat majętno-ści tworkowskie pozostawały w rę-kach rodziny von Eichendorff. Do Eichendorffów należały także dobra w Krawarzu (Kravaře) i Szylerzowi-cach (Šilheřovice). Inni przedstawi-cieli rodziny byli później właścicie-lami Łubowic, Toszka, Pyskowic, Radoszowów czy Sławikowa. W ubiegłych stuleciach przeja-wem mecenatu nad kulturą było niewątpliwie także budownictwo. Tworzenie wspaniałych rezydencji wymagało zaangażowania architek-tów. Dla realizacji planów architek-tonicznych trzeba było zatrudnić rzemieślników różnych specjalno-ści. Murarze i pokrewni rzemieśl-nicy tworzyli bryłę wznoszonego gmachu. Potrzebni byli także mala-rze – artyści malarze, którzy zajmo-wali się zdobieniami wnętrz nowych budynków. Potrzebni byli stolarze, tworzący umeblowanie do rezy-dencji i dekoratorzy do urządzenia wnętrz. Dzięki pracy artystów i rze-mieślników powstawały wspaniałe, bogato wyposażone budowle, któ-re służyły wielkim właścicielom za rezydencje mieszkalne. Nie ulega jednak wątpliwościom, że stanowiły także zewnętrzny przejaw bogactwa, miały olśnić innych przedstawicieli arystokracji. Wznoszone zamki i pa-łace były bardzo często wyposażane w nadzwyczaj cenne dzieła sztuki. Po części były to dzieła starych mi-strzów. Jednak bardzo często zama-wiano obrazy, portrety czy rzeźby u

współczesnych artystów. Wspierając artystów różnych specjalności przez zamawianie u nich przedmiotów artystycznych, takich jak: obrazy, rzeźby, zbroje rycerskie, wyroby ze złota, srebra i kamieni szlachetnych, właściciele ziemscy stawali się me-cenasami kultury. Dodajmy, że my współcześni, dzisiaj uznajemy zamki i pałace wznoszone przez arystokra-cję za istotne składniki dziedzictwa kulturowego, te budowle wraz z ich wyposażeniem nazywamy elementa-mi kultury materialnej. Tylko na marginesie nadmienia-my, że przedstawiciele rodziny von Eichendorff przyczynili się do zbu-dowania pałaców w Krawarzu czy Szylerzowicach, aby wymienić tylko obiekty w bliższej okolicy. Skoro mówimy o Eichendorffach, nie możemy pominąć najsławniej-szego przedstawiciela rodu – Jose-pha barona von Eichendorffa. Ten wybitny poeta niemieckiego roman-tyzmu, urodzony w podraciborskich Łubowicach, przez swoje dzieła po-etyckie, ale także prozatorskie stał się istotnym, nieodłącznym skład-nikiem kultury niemieckiej i szerzej – także europejskiej.

Hrabiowie von Gaschin

My, mieszkańcy Raciborza i oko-lic przyzwyczailiśmy się do tego, że na raciborskim rynku stoi potężna Kolumna Maryjna. Oswoiliśmy się z tym dziełem sztuki tak dalece, że

13

bardzo często tej pięknej statuy już nawet nie zauważamy. Nie będzie od rzeczy wspomnieć, że mnożące się ostatnio na Rynku w Raciborzu ogródki piwne także przyczyniają się do odwrócenia uwagi od stojącego pośrodku wielkiego dzieła sztuki. W 1727 r. wiedeński rzeźbiarz Johann Melchior Österreich zakoń-czył ustawienie w środku Racibo-rza pomnika, poświęconego Matce Bożej Niepokalanego Poczęcia. Trójboczny cokół ze ściętymi naroż-nikami, zakończonymi wolutami, spoczywający na dwustopniowym podwyższeniu, stanowi bazę po-mnika. Ze środka podstawy wyrasta smukły słup obłoków, udekorowany uskrzydlonymi główkami aniołków. Na szczycie słupa znajduje się po-nadnaturalnej wielkości rzeźba Nie-pokalanej, depcząca węża-szatana, przedstawiona według słów z Obja-wienia św. Jana (12.1): „Niewiasta odziana w słońce i księżyc pod sto-pami jej, a na głowie korona z dwu-nastu gwiazd”. Cokół ozdobiony jest figurami trzech świętych: św. Marcelego, legendarnego obrońcy Raciborza przed Scytami, św. Floriana – pa-trona od pożarów i św. Sebastiana – chroniącego od morowego powie-trza. Wklęsłe boki cokołu są ozdo-bione łacińskimi napisami, wskazu-jącymi na fundatorkę pomnika. Jest

nią Maria Elżbieta, córka najwyż-szego kanclerza Czech, Franciszka Wilhelma Popel von Lobkowitza, której mężem był Jerzy Adam Fran-ciszek hrabia Rzeszy von Gaschin, baron von Rosenberg (Olesno), pan na Woźnikach (Lublinieckie), Pol-skiej Cerekwi (Kozielskie), Żyrowej (Strzeleckie), Bodzanowicach (Ole-skie), Karwinie (koło Czeskiego Cie-szyna) i Kietrzu. Mikołaj Gaszyński z Gaszyna na Wierzchlesiu w pierw-szej połowie XVI. wieku przybył na Śląsk z Wielkopolski2, tu się ożenił. Jego następcy przyjęli nazwisko „Gaschin” uzyskali tytuł hrabiowski, stali się właścicielami bardzo wielu majątków na całym Górnym Śląsku. Melchior Ferdynand von Gaschin zbudował kalwarię na Górze Św. Anny, przyczyniając się do rozsła-wienia tego miejsca pątniczego. Maria Elżbieta hr. von Gaschin, która zmarła w 1724 r, w swoim te-stamencie nakazała swojemu synowi i spadkobiercy Karolowi Ludwikowi, aby sprzedał jej dom przy racibor-skim Rynku a za uzyskane pienią-dze wzniósł pomnik Matce Bożej. Gaschinowie sprowadzili z Wiednia młodego rzeźbiarza, który został nazwany Österreich – niewątpliwie ze względu na pochodzenie z Au-strii. Ten artysta wykonał wspaniałe dzieło na raciborskim Rynku. Spod jego dłuta wyszły jednak jeszcze inne

2 Augustyn Weltzel: Pomniki pobożności po ślachetnej rodzinie hrabiów z Gaszyna w Górnym Szlą-sku, Opole 2003.

14

dzieła, między innymi, podobna do raciborskiej, choć trochę mniejsza, figura maryjna na rynku w Kietrzu, pomniki św. Jana Nepomucena w Raciborzu na pl. Długosza i na ul. Bosackiej, rzeźby w kościołach za-konu cystersów w Rudach i Jemiel-nicy koło Strzelec Opolskich i wiele innych. Rzeźby Österreicha, będące nadzwyczaj cennymi dziełami sztuki doby baroku, do dzisiaj podziwiany-mi, stanowią istotny dorobek naszej kultury. Gdyby nie Gaschinowie, któ-rzy początkującego artystę sprowa-dzili z Wiednia do Raciborza, i który – będąc mieszkańcem Raciborza – tu rozwinął swoje artystyczne umiejęt-ności, byliśmy pozbawieni istotnych elementów sztuki naszego regionu. Hrabiowie von Gaschin przyczy-nili się do powstania jeszcze innych dzieł sztuki, elementów naszej kul-tury. Na początku XVII stulecia kazali urządzić w transepcie ko-ścioła klasztoru dominikanów pod wezwaniem św. Jakuba kaplicę, w której podziemiu urządzono kryptę dla zmarłych członków rodziny. Do dzisiaj możemy podziwiać piękną dekorację stiukową tej kaplicy i za-chwycić się, wykonanym z czarnego marmuru, ołtarzem z alabastrowymi rzeźbami grupy Ukrzyżowania. Gaschinom mamy także do za-wdzięczenia szereg budowli. Przez dwieście lat byli właścicielami Kie-

trza. To Mikołaj Gaschyński von Gaschin w latach 1563-1577 odbu-dował kościół w Kietrzu po pożarze z 1560 r. Kościół – po przebudowie z 1720 r. – także sfinansowanej przez rodzinę von Gaschin – stoi do dziś. Gaschinowie wybudowali w Kietrz także zamek, który został spalony w 1945 r. Kiedy w 1774 r. zawaliła się wieża miejska w Raciborzu, znacz-nym uszkodzeniom uległ kościół parafialny. Józefa hr. von Gaschin poniosła koszty postawienia w Ka-plicy Polskiej kościoła Wniebowzię-cia Najświętszej Maryi Panny nowej ambony, która pozostawała tam do 1945 r.3 W 1842 r. Gaschinowie ku-pili majątek rycerski w Krowiarkach i w roku 1852 rozpoczęli gruntowną przebudowę tamtejszego pałacu. Przebudowa była kontynuowana do 1877 r. przez Wandę hr. von Gaschin, która w 1856 r. wyszła za mąż za Hugona hr. Henckel von Donnersmarcka. Wanda hr. von Gaschin, zamężna hr. Henckel von Donnersmarck w 1894 r. władała w samym powiecie raciborskim mająt-kami ziemskimi o powierzchni prze-kraczającej 2000 hektarów.

Rodzina von Eickstedt

Wspomniano, że majątek w Sławi-kowie był własnością rodziny von Eichendorff. W 1832 r. Sławików

3 Augustin Weltzel: Geschichte des Ratiborer Archipresbyterats (Historia archiprezbiteratu raci-borskiego), Breslau 1896.

15

kupił Ernst Erdmann baron von Eickstedt, syn właściciela majęt-ności w pobliskim Strzybniku. W latach 1844-45 wybudował w Sła-wikowie zupełnie nowy kościół. Jeszcze krótko przed śmiercią zlecił swojemu bratu, wybitnemu architektowi, Adalbertowi von Eickstedt, opracowanie planów gruntownej przebudowy pałacu w Sławikowie4. W wyniku zrealizowa-nia planów powstało największe na ziemi raciborskiej założenie pała-cowe wzniesione w stylu eklektycz-nym. Fronton miał długość prawie 70 metrów, a szerokość 20 m. Pałac stał w parku o powierzchni 6 hek-tarów. Rodzina baronów von Eickstedt była bogata. W 1894 r. należały do nich w samej okolicy folwarki w Sła-wikowie, Gierałtowicach, Górkach, Grzegorzowicach i Suminie o łącz-nej powierzchni prawie 2200 hekta-rów. Piękny i – jak wspomniano – naj-większy w powiecie raciborskim pałac, stanowił perłę eklektycznej architektury pałacowej i był jed-nym z ważnych obiektów kultury materialnej. Budowla przetrwała działania wojenne w stanie prawie nienaruszonym – została oczywiście wyszabrowana. Na skutek niedo-puszczalnych zaniedbań i kradzie-ży, a także z powodu braku opieki

odpowiedzialnych władz ten piękny niegdyś obiekt jest dzisiaj ruiną, w której zachowały się tylko fragmen-ty murów. Trzeba naszym władzom postawić zarzut, że dopuściły do zniszczenia po drugiej wojnie świa-towej prawie wszystkich rezydencji arystokratycznych na ziemi racibor-skiej. W stanie zdatnym do użytku ostały się w powiecie raciborskim zaledwie 4 zamki – w tym, co należy podkreślić, dwa w gminie Krzyża-nowice. Trzeba powiedzieć, że nasi bracia Czesi przywiązywali do tak ważnych przecież obiektów kultury materialnej, jakimi są zamki i pała-ce, znacznie więcej troski. W wyniku tego zachowały się prawie wszystkie rezydencje szlacheckie.

Hrabiowie von Oppersdorff

Udokumentowane korzenie tego rodu sięgają 1363 r. Od 1562 r. byli związani z Głogówkiem jako pano-wie zastawni, a od 1595 r. jako dzie-dziczni właściciele. Ród był rozgałę-ziony, ma swoją linię czeską, gałąź śląska, linię opawską, gałąź morawską czy kozielską. Możemy wspomnieć o tym rodzie tu i teraz chociażby dla-tego, że Oppersdorffowie są zwią-zani z Raciborzem. W 1642 r. stali się właścicielami dóbr raciborskich. To Franciszek Euzebiusz hrabia von Oppersdorff i jego syn Jan Jerzy IV.

4 Joseph Slawik: Geschichte des Kirchortes Slawikau Kreis Ratibor O.-S. (Historia miejscowości Sławików, pow. raciborski, Górny Śląsk), Ratibor 1925.

16

dnia 23 sierpnia 1683 r. podejmowali na zamku raciborskim obiadem kró-la polskiego Jana III. Sobieskiego i jego świtę. Król znajdował się wów-czas w drodze do Wiednia, gdzie pokonał turecką nawałę. Jeszcze pod koniec XIX stulecia Oppers-dorffowie władali w Wodzisławiu, Gorzycach i Nasiedlu majątkami ziemskimi o powierzchni 2500 hek-tarów. Do tego należy doliczyć kilka tysięcy hektarów należących do or-dynacji głogówieckiej. Wspominamy o Oppersdorf-fach głównie z jednego powodu, związanego bezpośrednio z kultu-rą – z książkami. Oppersdorffowie byli oczywiście także mecenasami kultury, zatrudniając architektów do budowy zamków i kościołów, a także zlecając artystom-malarzom wykonywanie wielu dzieł sztuki. Je-rzy III. hr. von Oppersdorff z linii śląskiej już w 1642 r. powołał w Gło-gówku drukarnię nadworną. Była to pierwsza tego rodzaju inicjatywa na całym Śląsku. Tylko Jan Krystian książę brzeski uznał za potrzebne urządzić dwadzieścia kilka lat wcze-śniej drukarnię na swoim dworze. Oppersdorffowie byli także zbiera-czami książek, ich biblioteka zali-czana była do największych zbiorów prywatnych na Górnym Śląsku. W 1924 r. Racibórz stał się siedzi-bą dla samorządowej części władz prowincji Górnośląskiej. W Opolu miał swoją siedzibę rząd prowin-cjonalny, a w Raciborzu rezydował

naczelnik prowincji (Landeshaupt-mann) i sejmik prowincji. Spowo-dowało to powołanie szeregu insty-tucji, jak np. urzędu ds. archeologii Śląska; w Raciborzu miał swoją sie-dzibę prowicjonalny konserwator zabytków, tu zorganizowano górno-śląskie obserwatorium sejsmiczne, które istnieje zresztą do tej pory jako Śląska Stacja Geofizyczna przy ul. Chłopskiej. W 1926 r. hrabiowie von Oppersdorff zdecydowali się na sprzedanie swojego księgozbioru, który obejmował około 60 tysięcy pozycji, w tym ponad sto rękopisów i starodruków. Skłoniło to władze prowincji do powołania w Racibo-rzu Górnośląskiej Biblioteki Kra-jowej i odkupienia całej książnicy, przez stulecia zgromadzonej przez Oppersdorffów. Dodajmy przy oka-zji, że w 1936 r. zbiór raciborskiej bi-blioteki prowincjonalnej obejmował ponad 80 tysięcy tomów, w tym 200 rękopisów. Władze nazistowskie starały się zlikwidować wszelkie śla-dy po działalności prowincji, likwi-dując lub przenosząc poszczególne instytucje. W ramach tych działań biblioteka prowincjonalna, oparta na zbiorach Oppersdorffów, został przeniesiona do Bytomia, gdzie prze-trwała zniszczenia 1945 r. i obecnie stanowi część Biblioteki Śląskiej w Katowicach. Ostała się w Raciborzu tylko stacja geofizyczna, dla której nie znaleziono korzystniejszej loka-lizacji. Gdyby nie zamiłowanie hra-biów Oppersdorffów do książek i

17

ich zbieranie przez kilka stuleci, dzi-siejsza katowicka Biblioteka Śląska byłaby uboższa o dziesiątki tysięcy cennych książek.

Książęta von Ratibor

W wyniku edyktu o sekularyzacji z 1810 r. w Królestwie Pruskim skonfi-skowano kościołom, a w szczególno-ści klasztorom i kapitułom, wszelkie majątki, w tym dobra ziemskie, za-budowania klasztorne i kościoły. Na skutek tego w Raciborzu zlikwido-wano klasztor franciszkanów (przy ul. ks. Londzina), pozostawiając jedynie część budynków klasztor-nych. Z klasztoru dominikanów po-zostawiono tylko kościół św. Jaku-ba. Dzisiejsze raciborskie muzeum i zespół szkół ekonomicznych przy ul. Gimnazjalnej to pozostałości po konwencie panien dominikanek. Po klasztorze bożogrobców i kościele św. Piotra i Pawła (tereny przy ron-dzie między Podwalem i okolicami ul. Nowomiejskiej) nie pozostawio-no żadnego śladu. Skonfiskowano oczywiście przede wszystkim ma-jątki ziemskie klasztorów. Dla przy-kładu jedynie przytoczmy, że do pa-nien dominikanek należały majątki: Adamowice, Baborów, Bieńkowice, Bogunice, Bronki, Czerwonków, Dzielów, Ligota, Niekazanice, Nowa Cerekwia, Sucha Psina, Suł-ków i Zawada. Sekularyzacją został objęty tak-że klasztor cystersów w Rudach

z obszernymi zabudowaniami klasztornymi, licznymi majątkami ziemskimi i manufakturami prze-mysłowymi i włączono je do dóbr księstwa raciborskiego. W 1812 r. książę Wilhelm von Hessen-Kassel kupił za olbrzymią sumę 627.751 talarów i 1 grosz dobra raciborskie, obejmujące także majętności ziem-skie skonfiskowane klasztorom. Po ośmiu latach ks. von Hessen Kas-sel przekazał dobra raciborskie, dające rocznie 55 tysięcy talarów dochodu, landgrafowi Wiktorowi Amadeuszowi von Hessen-Ro-thenburg jako odszkodowanie za majętności utracone nad Renem na rzecz Francji. Księstwo Raci-borskie obejmowało wówczas 65 wiosek z 15.579 duszami oraz 30 folwarków. Ponadto landgraf Wik-tor otrzymał od skarbu pruskiego opactwo benedyktynów w Corvey w Westfalii wraz z rozległymi do-brami ziemskimi. Landgraf Wiktor Amadeusz von Hessen-Rothenburg, który w dwóch małżeństwach był bezdzietny, prze-kazał swoje majętności bratankom swojej drugiej żonie – Wiktorowi i Klodwigowi książętom zu Hohen-lohe-Waldenburg-Schillingsfürst. Bracia podzielili się majątkiem w ten sposób, że pierworodny Wik-tor Maurycy Karol otrzymał dobra górnośląskie i opactwo w Corvey, natomiast Klodwig dobra w Hesji. W 1840 r., kiedy Wiktor Maurycy stał się pełnoletni, złożył hołd kró-

18

lowi pruskiemu Fryderykowi Wil-helmowi IV. Równocześnie nadano mu godność księcia raciborskiego5. Pierwszy książę raciborski nowej ery nosił nazwisko: Wiktor Maurycy Karol I. Książę (Herzog) von Rati-bor i I. Książę (Fürst) von Corvey Książę (Prinz) zu Hohenlohe-Schil-lingsfürst. Tylko pierworodny książę, obej-mując władzę mógł nosić tytuł „Herzog von Ratibor” (jego bracia byli jedynie „Prinz von Ratibor”). Księciu z tytułem „Herzog” przy-sługiwała także intytulacja „Seine Durchlaucht” (Wasza Książęca Mość). Dodajmy, że w wyniku ożen-ków książętom raciborskim dodano kolejne człony nazwisk po kądzieli (po matce). Obecny książę racibor-ski nazywa się: Franz Albrecht Ma-ximilian Wolfgang Josef Thaddäus Maria Metternich-Sándor 4. He-rzog von Ratibor und 4. Fürst von Corvey, Prinz zu Hohenlohe-Schil-lingsfürst-Breunner-Enkevoirth (Durchlaucht).

Warto sobie uzmysłowić wielkość majątku, jakim dysponowali książę-ta raciborscy. Pod koniec panowania Wiktora Maurycego Karola I. księ-cia von Ratibor w wyniku sprzedaży jednych majątków i kupienia innych oraz na skutek dokonanych zamian dysponował on na samym Górnym Śląsku, nie licząc majętności Co-rvey, w powiatach raciborskim, ryb-nickim, gliwickim i oleskim grun-tami o łącznej powierzchni ponad 32 tysiące 500 hektarów6. Trzeba sobie uzmysłowić, że odpowiada to powierzchni powiatu raciborskiego z wyłączeniem samego miasta Ra-ciborza oraz miasta i gminy Kuźnia Raciborska. Jest ważne, że Wiktor I. obrał so-bie na siedzibę rodową były klasztor cystersów w Rudach niczego w nim nie zmieniając. Jedynie wnętrza do-stosowano do potrzeb siedziby ma-gnackiej. Na zachowanych zdjęciach wnętrz pałacowych widać łukowate sklepienia i obramowania okien, które nie przystawały do ówczesnych

5 Należy mieć na uwadze, że tytulatura arystokracji niemieckiej jest bardziej rozbudowana od pol-skiej. Polskiemu tytułowi „książę” odpowiadają trzy tytułu niemieckie. Najwyższy w hierarchii jest „Herzog” (książę udzielny, uniezależniony od władzy zwierzchniej), a następnie „Fürst” oraz „Prinz”. Tytułu „Prinz” przysługuje także dzieciom króla. Pierworodny i przyszły następca tytuło-wany jest „Erbprinz” (książę następca).

6 Z tego na ówczesny pow. raciborski (Rudy należały wtedy do powiatu rybnickiego) przypadało 8.813,34 ha, na pow. rybnicki – 10.085,27 ha i na powiat toszecko-gliwicki (jak się wówczas nazwał) – 7.369 ha. Dobra zębowickie w powiecie oleskim miały powierzchnię 6.260,72 ha. Na ogólny ob-szar 32.528,33 ha przypadało 6.308,45 ha gruntów ornych, 24.184,11 ha lasów, 1.818,53 ha terenów zielonych i 217,24 ha gruntów pod wodami. [Obliczenia własne autora na podstawie: Augustin We-ltzel: Geschichte der Stadt und Herrschaft Ratibor (Historia miasta Raciborza i dóbr raciborskich), Ratibor 1881 – oraz: Schlesisches Güteradressbuch (Księga adresowa majątków ziemskich Śląska), Breslau 1894].

19

wyobrażeń o tym co modne w archi-tekturze. Należałoby uznać, iż pozo-stawienie zamku w dotychczasowym stanie było świadomym, albo przy-najmniej podświadomym zamysłem młodego księcia. Na pewno nie było to spowodowane brakiem odpowied-nich środków materialnych, ponie-waż w tym czasie wybudował w pobli-żu zamku w Raciborzu bardzo duży gmach dla administracji dóbr książę-cych. Można postawić tezę, że młody książę przywiązywał pewne znaczenie dla wartości historycznych przejmo-wanych rezydencji. Potwierdzeniem tego jest fakt, że również gmach klasztoru benedyktynów w Corvey nie został przez książąt raciborskich przebudowany według panujących wówczas w architekturze modnych trendów7. W ten sposób książęta raci-borscy ogromnie przysłużyli się kultu-rze, pozostawiając byłe zabudowania klasztorne w ich prawie pierwotnym stanie. Do zasług tej rodziny należy także zaliczyć roztoczenie opieki nad resztkami biblioteki cysterskiej, które pozostawiono w Rudach, podobnie jak było z biblioteką benedyktyńską w Corvey. Panowie von Ratibor mają także inne zasługi dla szerzenia kultury. Książę Wiktor w 1855 r. zaangażował Karola Schmidta, oboistę gliwickiego pułku ułanów, i polecił mu zorganizo-

wać orkiestrę nadworną. Trzeba pod-kreślić, że był to pierwszy przypadek tworzenia na Górnym Śląsku przy re-zydencji arystokratycznej zawodowej orkiestry. Do tej pory w niektórych pałacach działały jedynie kameralne zespoły muzyczne, utworzone zazwy-czaj ze służby pałacowej. Książę von Ratibor polecił nawet utworzenie w Rudach szkoły muzycznej, w której bardzo uzdolniony muzycznie kapel-mistrz Schmidt wykształcił wielu mu-zyków, którzy występowali następnie w nadwornej orkiestrze8. W 1847 r. książę von Ratibor za-angażował dr. med. Juliusza Roge-ra, pochodzącego z Wirtembergii, jako przybocznego i nadwornego lekarza. Dr Roger jest znany wśród biologów jako wybitny entomolog, który odkrył i opisał prawie 400 nie-znanych dotąd gatunków chrząszczy. Nas interesują jednak sprawy kultu-ry. Okazuje się, że Niemiec i doktor medycyny Juliusz Roger zaintereso-wał się polskimi pieśniami ludowy-mi. Przez okres kilku lat zebrał w bytomskiem, cieszyńskiem, gliwic-kiem, kluczborskiem, kozielskiem, lublinieckiem, oleskiem, pszczyń-skiem, raciborskiem, rybnickiem i strzeleckiem 546 polskich pieśni ludowych i zapisał melodie 294 pie-śni. Dokonał porównań tekstów i melodii pieśni ludowych z różnych

7 Paweł Newerla: Słowo wstępne [w:] Dawne Rudy – Das alte Rauden, Racibórz 2002. 8 Grzegorz Wawoczny: Rudy – wczoraj i dziś, Racibórz 2001.

20

regionów. Całość Juliusz Roger wy-dał drukiem we Wrocławiu w 1863 r. pod tytułem Pieśni Ludu Polskiego w Górnym Szląsku z muzyką. Nie wiemy, czy Roger przystąpił do zebrania polskich pieśni ludo-wych z inspiracji księcia von Ratibor. Jednak swoje prace w tym zakresie Roger musiał wykonywać przynajm-niej za przyzwoleniem księcia a przede wszystkim przy jego wspar-ciu finansowym. Niewątpliwie ksią-żę sfinansował także wydrukowanie zbioru. O tym, że książę von Ratibor poniósł duże zasługi przy zbieraniu, opracowaniu i wydaniu zbioru pol-skich pieśni świadczy wydrukowana dedykacja w pierwszym wydaniu brzmiąca: Jaśnie Oświeconemu Wik-torowi Książęciu Raciborskiemu Przy-jacielowi ludu z największym poważa-niem poświęca Wydawca. Zatem dzięki mecenatowi księcia von Ratibor utrwalony został zbiór polskich pieśni ludowych, nieod-łączny składnik kultury ludowej. Do dzisiaj badacze, zarówno folkloryści jak i muzykolodzy korzystają z do-robku kulturowego, utrwalonego przez niemieckiego lekarza. Skoro mowa o muzyce, należało-by zwrócić uwagę, że książę racibor-ski wspierał znakomitego muzyka pochodzenia węgierskiego, dr. Fe-renca Liszta. Liszt zaś, wraz z księż-ną Maria von Sayn-Wittgenstein, na-

mówili księcia Wiktora von Ratibor do objęcia opieką innego wybitnego przedstawiciela niemieckiej kultury. August Heinrich Hoffmann von Fal-lersleben, za wydanie zbioru pieśni o wyraźnym charakterze wolnościo-wym i o nastawieniu narodowym został usunięty ze stanowiska profe-sora języka niemieckiego i literatury na uniwersytecie wrocławskim. Po-zostającemu praktycznie bez środ-ków do życia profesora i wybitnego poetę niemieckiego książę Wiktor powierzył stanowisko bibliotekarza książęcej biblioteki w Corvey9. Hof-fmann von Fallersleben jest znany jako autor tekstów szeregu nie-mieckich pieśni, tak popularnych, że uważanych za pieśni ludowe, jak: Alle Vöglein sind schon da (Wszystkie ptaki nadleciały), Kuckuck, Kuckuck, ruft’s aus dem Wald (Kuku, kuku woła z lasu), czy Winter ade (Że-gnaj zimo). W 1841 r. napisał pieśń Deutschland, Deutschland über alles (Niemcy ponad wszystko) do melo-dii austriackiego hymnu cesarskie-go, skomponowanego przez Józefa Haydna. Ta pieśń stała się bardziej znana po 1914 r., a w 1922 r. zosta-ła oficjalnym niemieckim hymnem narodowym. Trzecia zwrotka: Einig-keit und Recht und Freiheit (Jedność i prawo i wolność) jest od 1952 r. hymnem Republiki Federalnej Nie-miec. Stwarzając Hoffmannowi von

9 Günter Tiggesbäumker: Das Lebenswerk des August Heinrich Hoffmann von Fallersleben (Dzieło życia Augusta Henryka Hoffmanna von Fallerslebena), Höxter bez roku wydania.

21

Fallerslebenowi warunki egzystencji książę von Ratibor i książę von Co-rvey stał się także mecenasem dla kultury niemieckiej. Hoffmannowi stworzono bowiem warunki do pra-cy nad dalszymi pracami poetycki-mi i dziełami zebranymi, a także do prowadzenia badań naukowych nad literaturą niemiecką. Hoffmann von Fallersleben w 1861 r. przybył do Rud, aby praco-wać nad pałacową biblioteką. Wy-dał wówczas we Wrocławiu tomik wierszy pt.: „Raudener Maiblumen” (Rudzkie kwiaty majowe)10. Dla nas jest niewątpliwie istotne, że Hof-fmann przetłumaczył 12 polskich pieśni ludowych zebranych przez dr. Rogera i wydał je drukiem w 1865 r. w Kassel pt.: Ruda. Polnische Volkslieder der Oberschlesier (Ruda. Polskie pieśni ludowe Górnośląza-ków)11.

Książęta von Lichnowsky

Jan Karol ks. von Lichnowsky (1721--1788), pan Kuchelnej i Grabówce oraz na wsi Odra, w 1775 r. kupił dobra krzyżanowickie wraz z Rosz-kowem i Rudyszwałdem. W 1788 król pruski, Fryderyk Wilhelm II.,

zezwolił na utworzenie ordynacji, która na pruskim Śląsku obejmowa-ła: dobra kuchelniańskie z Kuchelną (Chuchelna), Borucinem, Bolesła-wiem, Owsiszczami, Piszczem (Pišť), Wrzesinem (Vřesina), Strachowica-mi (Strahovice), Rogowem (Rohov), Kobierzycami (Kobeřice) i Szcze-pankowicami (Štěpankovice); dobra grabowieckie z Grabówką, Lubo-mią, Syrynią i Nieboczowami; dobra pszowskie z Pszowem, Rydułtowami, Zawadą i Dołami; dobra krzyżano-wickie z Krzyżanowicami, Roszko-wem i Rudyszwałdem; a także wsie Zabrzeg (Zábřeh) koło Dolnego Beneszowa i Wiehowice w Głubczyc-kiem12. W 1894 r. Lichnowscy dys-ponowali na Pruskim Śląsku grunta-mi o powierzchni 8.839 ha13. Trzeba uwzględnić, że Lichnowscy posiadali jeszcze rozległe dobra na Morawach z reprezentacyjną siedzibą w Grodź-cu (Hradec na Moravicí). W 1856 r. Karol ks. von Lichnow-sky dokonał gruntownej przebudo-wy krzyżanowickiego zamku w stylu neogotyckim, wzbogacając naszą kulturę materialną o jedną z istot-nych na Górnym Śląsku pozostało-ści po siedzibach arystokratycznych epoki neogotyku – w dodatku nie

10 Alfons Nowack: Hoffmann v. Fallerslebens Beziehungen zu Herzog von Ratibor (Hoffmann von Fall-ersleben i jego stosunki z księciem von Ractibor) [w:] Oberschlesische Heimat, rocznik III, 1907.

11 Paweł Newerla: August Henryk Hoffmann von Fallersleben [w:] Raciborzanie Tysiąclecia – Słownik biograficzny, Racibórz 2002.

12 Augustin Weltzel: Geschichte des Ratiborer Archipresbyterats (Historia archiprezbiteratu raci-borskiego), Breslau 1896.

13 Schlesisches Güteradreßbuch (Księga adresowa majątków ziemskich Śląska), Breslau 1894.

22

tylko zachowanego, ale także utrzy-mywanego w bardzo dobrym stanie. Pałac w Krzyżanowicach nie był główną siedzibą Lichnowskich. Nale-ży jednak mieć na uwadze, że po prze-budowie pałacu Lichnowscy przez wiele lat w Krzyżanowicach mieszka-li. Książę Karol Maksymilian, pryn-cypał późniejszego pisarza Augusta Scholtisa, sam późniejszy ambasador niemiecki w Londynie, urodził się 8 marca 1860 r. w Krzyżanowicach. Reprezentacyjny pałac Lichnow-scy posiadali w Grodźcu. Natomiast w późniejszych latach zamieszkiwali Lichnowscy w Kuchelnej, ponieważ tam i w pobliskim Albertowcu (Alber-tovec – Hilvetihof) mieściła się głów-na administracja dóbr książęcych. Lichnowscy jednak dość często swoich gości przywozili do Krzyżanowic. Wielu przedstawicieli rodziny książęcej wspierało różnych ludzi kultury, byli mecenasami nieraz bardzo wybitnych twórców. Tak było z Ludwikiem van Beethovenem, który kilkakrotnie był gościem Lich-nowskich w Grodźcu i tam kompo-nował, dedykując niektóre swoje dzieła kilku członkom rodziny ksią-żeęcej. Jesienią 1806 r. Ludwik van Beethoven przybył z Grodźca do pałacu krzyżanowickiego. Dodajmy, że książę Karol uczynił także niema-ło dla innego wybitnego muzyka. W 1789 r. zabrał do swojego powozu podróżnego wybitnego kompozyto-ra Wolfganga Amadeusza Mozar-ta, z którym z Wiednia udał się do

Berlina, aby przedstawić Mozarta królowi pruskiemu Fryderykowi Wilhelmowi II. To zaś zaowocowało intratnymi zleceniami zarówno kró-la jak i przedstawicieli jego dworu. Chcielibyśmy w tym miejscu poświę-cić trochę czasu innemu znakomitemu muzykowi, który był związany z Krzy-żanowicami. W marcu 1837 r. Feliks ks. Lichnowsky udał się do Hiszpa-nii, aby wziąć udział w tzw. wojnach karlistowskich. We wrześniu 1839 r. opuścił Hiszpanię, i udał się do Pary-ża i Brukseli. W Brukseli poznał wy-bitnego muzyka pochodzenia węgier-skiego Ferenca Liszta (1811-1886). Obaj panowie bardzo przypadli sobie do gustu i wkrótce się zaprzyjaźnili. Byli w tym samym wieku (Liszt był o dwa lata starszy), obaj mieli wę-gierską matkę (matką Feliksa była hrabianka Eleonora Zichy-Vason-keo, szwagierka ks. Metternicha) a inicjały obu panów brzmiały „F. L.”. Książę Feliks towarzyszył Listowi w jego turach koncertowych, w czasie których odwiedzili Kassel, Weimar, Frankfurt n/Menem, Jenę, Drezno i Berlin. Lichnowsky był także obecny, gdy Liszt 14 marca 1842 r. otrzymał tytuł doktorat honoris causa uniwer-sytetu w Królewcu. W lecie 1843 r. Liszt i Lichnow-sky spotkali się na zamku w Krzyża-nowicach. Liszt przyjechał wozem podróżnym specjalnej konstrukcji, a Lichnowsky kazał zbudować dla sie-bie kopię tego pojazdu. Liszt przy-wiózł ze sobą w prezencie fortepian

23

(Streichera z 1839 r.), na którym w 1841 r. odniósł wielkie sukcesy. Książę Feliks kazał przewieźć for-tepian do Grodźca14, gdzie jeszcze dzisiaj się znajduje. W Krzyżano-wicach Liszt skomponował II. Sym-fonię Poetycką „Hungaria” i kilka dalszych dzieł. Według wszelkiego prawdopodobieństwa Feliks Lich-nowsky rzadko wspierał Franciszka Liszta finansowo, ponieważ kompo-zytor był dość majętny. Zachował się nawet przekaz na 10 tysięcy fran-ków, które Liszt przesłał swojemu przyjacielowi akurat będącemu w trudnej sytuacji materialnej. Feliks prowadził bowiem trochę utracju-szowski tryb życia i miał zapewne akurat problemy finansowe. Po koncertach we Wiedniu, Pra-dze, Ołomuńcu i Brnie, Franciszek Liszt zawitał do Grodźca, i 20 maja 1846 r. uczestniczył w prymicji Ro-berta hrabiego Lichnowskiego, brata Feliksa. Podczas mszy prymi-cyjnej opawska orkiestra teatralna grała mszę C-dur Beethovena, a Liszt na organach improwizował Adagio cantabile ze Sonaty Patetycz-nej Beethovena, którą kompozytor zadedykował zresztą księciu Karo-lowi, dziadkowi prymicjanta.

Dnia 27 maja i 1 czerwca 1846 r. Liszt koncertował w Opawie, a także w Raciborzu i w Cieszynie. Książę Lichnowsky wypożyczył na te koncer-ty fortepian firmy „Eck & Lefebre” z Kolonii15. Koncert w Raciborzu odbył się 29 maja 1846 r. w sali Ja-schke’go (obecnie Raciborski Dom Kultury przy ul. Chopina). Z ogło-szenia w Oberschlesischer Anzeiger znamy program koncertu16 i wiemy, że miejsca siedzące były po 2 talary (miejsca stojące po 1 talarze)17. Po koncercie odbyło się przyjęcie w sa-lonach kupca Cecola (naroże Rynku i ul. Nowej), gdzie Liszt także grał. Liszt nocował przy ul. Solnej 5 (róg ul. Różanej). Lisztowi bardzo podo-bał się instrument, na którym kon-certował i namówił Lichnowskiego do kupna. Mimo wysokiej ceny – 600 talarów – ks. Lichnowsky fortepian kupił i ustawił go w zamku w Krzyża-nowicach, aby Liszt mógł na nim ćwi-czyć i komponować. Pod koniec maja i na początku czerwca Liszt mieszkał na zamku krzyżanowickim. Z trzecią i ostatnią wizytę Liszt przybył do Krzyżanowic pod koniec marca 1848 r. Wizyta ta miała zwią-zek z wielką miłością. W 1847 r. Liszt w czasie swojego tourne w Rosji po-

14 J. Černohorský: O hradeckém zámku a jeho sbírkach (Zamek w Grodźcu i jego zbiory), Opava 1928.

15 R[yszard] Kincel: Liszt koncertował na fortepianie Lefebra, [w:] „Gazeta Raciborska” nr 7 (92) z 19.04.1996.

16 Grano utwory Belliniego, Beethovena, Chopina i Schuberta oraz Melodie węgierskie Liszta. 17 Paweł Newerla: Opowieści o dawnym Raciborzu, Racibórz 1995.

24

znał polską szlachciankę Karolinę Iwanowską, zamężną księżniczkę Sayn-Wittgenstein. Urzeczony pięk-nością i powabem Karoliny w niej się zakochał. Zimę spędzili w majątku Iwanowskich – Woroninka. Księżna miała zamiar się rozwieść i poślu-bić Liszta. W tym celu ukuto plan spotkania w pałacu Lichnowskich w Krzyżanowicach. W końcu marca 1848 r. Franciszek Liszt przybył do Krzyżanowic. Do granicy z zaborem rosyjskim (koło Mysłowic) wysłał słu-żących i kilka pojazdów, aby oczeki-wali na przyjazd księżniczki. W liście do księcia Feliksa, w któ-rym prosił o udzielenie mu gościny w Krzyżanowicach, Liszt nadmie-nił, że jest człowiekiem skromnym, zadowoli się kałamarzem z atra-mentem, kilkoma cygarami i forte-pianem. Liszt czuł się w Krzyżano-wicach bardzo dobrze. Dał temu dowód w liście do ks. Feliksa z dnia 10 kwietnia 1848 r., pisząc: „Czuję się tu szczęśliwszy, niźli król; jestem sam z moimi wspomnieniami i my-ślami o przyjacielu, którego będzie mi zawsze brakowało. [...] W sta-nie oczekiwania jestem najszczę-śliwszym złowiekiem na świecie w Krzyżanowicach, gdzie spędzam błogosławione dnie, zupełnie sam od ranka do wieczora przy pracy”.18

W Krzyżanowicach Liszt skompo-nował kantatę Herbei, den Spat und Schaufel (Podajcie szpadel i łopatę) do rewolucyjnego tekstu19. To dzie-ło, oparte na motywach marsylianki, miało być wykonane we Wiedniu. Jednak wrzenia rewolucyjne Wiosny Ludów temu przeszkodziły. Prawyko-nanie odbyło się dopiero w 1954 r. w Budapeszcie jako Hymn pracy. Inne dzieło, także pełne rewolucyjnego patosu, kantatę Hungaria, skompo-nował Liszt w czasie, gdy kompozytor przebywał z dwutygodniową wizytą, wraz z księżną Sayn-Wittgenstein, jej córką Marią i nauczycielką Miss An-derson, na zamku w Grodźcu, zanim 29 maja udali się w dalszą podróż do Wiednia20. Dodajmy, że i ten, skom-ponowany 1848 r. w Grodźcu, utwór doczekał się prawykonania dopiero w 1912 r. w Weimarze. Nie możemy w tym miejscu po-minąć jeszcze jednego zdarzenia. W kwietniu 1848 r. Liszt wysłał do późniejszego, wybitnego kompozy-tora czeskiego, Bedřicha Smetany (1824-1884), znaczące pismo, w któ-rym dodaje mu otuchy i namawia do dalszej pracy. Liszt spowodował także, a właściwie sfinansował, wy-danie przez Kistnera w Lipsku Sze-ściu Etuid na Fortepian, op. nr 1 Be-dřicha Smetany.

18 La Mara [Maria Lipsius]: Franz Liszts Briefe (Listy Franciszka Liszta), tom III, Leipzig 1896 19 Kantata zaczynała się od słów: Die Freiheit bleibt ein Hammer fest, den keiner mehr aus den Händen

läßt... (Wolność pozostanie trwała jak młot, którego nikt nie wypuści z rąk...). 20 Reinhold Wolny: Fürst Felix Lichnowsky (1814-1848), St. Ottilien 2003.

25

Jak starano się wykazać, książę-ta von Lichnowsky czynili wiele dla kultury w zakresie muzyki. Nie mo-żemy jednak nie wspomnieć o bez-pośredniej działalności niektórych przedstawicieli rodu w zakresie kul-tury. Książę Edward (1789-1845), ojciec Feliksa, był człowiekiem do-brze wykształconym, autorem kilku prac. Napisał m.in. kilka dramatów oraz – opartą na bogatych źródłach archiwalnych – Die Geschichte des Hauses Habsburg (Historia Habs-burgów), Wien 1836-1843, obejmu-jącą aż osiem tomów. Feliks ks. Lichnowsky w latach 1841-42 wydał drukiem we Frank-furcie w dwóch częściach swoje: Erinnerungen aus den Jahren 1837, 1838 und 1839 (Wspomnienia z lat 1837, 1838 i 1839), dwa lata później w Mainz ukazały się: Portugal. Erin-

nerungen aus dem Jahre 1842 (Por-tugalia. Wspomnienia z roku 1842). Brat Feliksa, Robert hrabia von Lichnowsky (1822-1879), był auto-rem pracy: Des fürstlichen Hochstifts Olmütz Münzen und Medaillen (Mo-nety i medale w zbiorach książęcej kolegiaty w Ołomuńcu), Wien 1873, Graz 1963. Karol Maksymilian ks. Lichnow-sky (1860-1928), w latach 1912-1914 ambasador Rzeszy Niemieckiej w Londynie, znany z pacyfistycznych poglądów, napisał: Krieg oder Frie-den: die deutsch-englische Verständi-gung (Pokój albo wojna: niemiecko--angielskie porozumienie), Breslau 1912; Meine Londoner Mission (Moja misja w Londynie), Berlin 1918, 1919; oraz Auf dem Wege zum Abgrund (W drodze ku przepaści), Dresden 1927 (wydanie angielskie 1928).

PAŁAC LICHNOWSKICH W KRZYŻANOWICACH NA ARCHIWALNEJ POCZTÓWCE

26

W literaturze najszerzej znana jest Mechtilda hrabianka von und zu Arco-Zinneberg (1879-1958) żona Karola Maksymiliana ks. Lichnow-skiego. Jest ona autorką 16 dzieł wydanych drukiem – powieści, utwo-rów dramatycznych a także bardzo poczytnych romansów. Powieść pt.: Das Rendezvous im Zoo (Randka w ogrodzie zoologicznym) wydana zo-stała pięciokrotnie, z czego dwie edy-cje ukazały się już po śmierci autorki. Rozważania o słowach i pisarstwie pt.: Worte über Wörter (Słowa o słowach) wydano trzykrotnie. Powieść Delaide ukazały się w pięciu wydaniach, także po norwesku, fińsku i włosku. Książę Karol Maksymilian Lich-nowsky zbierał trofea wojenne, m.in. z czasów wojny prusko-francuskiej 1871-72. W Grodźcu zebrał kilka ar-mat 92-mm z roku 1862. W 1887 r. sprzedał pruskiemu ministerstwu woj-ny kilka takich armat po 669 talarów za sztukę. Dwa takie działa książę w 1911 r. przekazał bezpłatnie miastu Raciborzowi. Były one ustawione na skwerku na rogu dzisiejszych ul. Woj-ska Polskiego i Karola Miarki. Zwa-żywszy cenę, jaką można było uzyskać za to uzbrojenie, był to iście książęcy podarunek. Te działa – będące obiek-tami muzealnymi, a zatem kulturowy-mi – stały na placu do 1945 r.21. Musimy w tym miejscu wspomnieć także o innym człowieku, pochodzą-

cym z nizin społecznych. W 1901 r. urodził się w pobliskich Bolacicach (Bolatice) August Scholtis (zmarł w 1969 r. w Berlinie). Z czasem stał się cenionym literatem. Jego bibliografia obejmuje 22 pozycje. Powieści tego pisarza są w dużej mierze poświęco-ne sprawom Śląska i ludności na po-graniczu niemiecko-morawskim, są przesiąknięte krytycznym stosunkiem do istniejących warunków społecz-nych i stosunków socjalnych. Scholtis rozpoczął swoje życie zawodowe jako pisarz księcia Karola Maksymiliana w Kuchelnej. Choć Scholtis był lewico-wych, socjaldemokratycznych, prze-konań i był wrogo nastawiony zarów-no do narodowego socjalizmu, jak i do arystokracji, jako klasy społecz-nej, to niezmiernie pozytywnie usto-sunkował się do swojego pryncypała, ks. Karola Lichnowskiego. W swoich „Wspomnienia z życia”, wyraża się o ks. Karolu nadzwyczaj pozytywnie. Twierdzi, że księciu zawdzięcza bliż-sze poznanie kultury, ponieważ mógł szeroko korzystać z biblioteki pałaco-wej, księżna wskazała mu podstawo-we lektury, w zamku kuchelniańskim zdobył obycie towarzyskie, którego nie mógł wynieść z domu rodzinnego. Wreszcie po księciu nabrał poglądów krytycznych wobec władz, a także zapatrywań antywojennych. Scholtis sam twierdzi, że tylko dzięki księciu Karolowi Maksymilianowi Lichnow-

21 Zemský Archiv Opava: RAUSL – Rodinny archiv a ustředni správa Lichnowských 1403-1945 (Archiwum rodzinne i administracji centralnej Lichnowskich 1403-1945), nr inwentarzowy 415, D-IV-15 b.

27

skiemu stał się znanym i cenionym pisarzem22. Książę Feliks Lichnowsky poniósł ogromne zasługi przy powołaniu komitetu budowy kolei Wilhelma i wybudowaniu linii kolejowej z Kę-dzierzyna, w wyniku czego 1 stycznia 1846 r. po zaledwie 20 miesiącach bu-dowy, na raciborski dworzec wjechał pierwszy pociąg. Dnia 1 Maja 1847 r. pociąg przejechał po raz pierwszy przez Tworków i Krzyżanowice do Chałupek. W międzyczasie książę Feliks przekonał barona Salomona Rothschilda, wiedeńskiego bankiera i pana na Szylerzowicach (Šilheřovi-ce), mającego koncesję na budowę austriackiej kolei północnej, aby linię kolejową z Krakowa przez Cieszyn do Wiednia nie prowadzić bezpo-średnio z Cieszyna przez Frýdek--Místek do Prerova, a przez Bogumin (Bohumín). Tak się też stało. W ten sposób Rothschildowie mieli uzy-skać doskonałe połączenie ze swoimi posiadłościami szylerzowickimi. Na skutek wydłużenia linii kolejowej z Chałupek do Bugumina, co nastąpiło 1 września 1847 r., uzyskano możli-wość bardzo krótkiego połączenia między Berlinem a Wiedniem. Połą-czenie między Berlinem a Wiedniem – przez Racibórz, Krzyżanowice, Bo-

gumin – funkcjonowało do 1945 r23. Książę Karol von Lichnowsky na-tomiast przyczynił się wielce do budo-wy linii kolejowej z Raciborza przez Krzanowice i Kuchelnę do Opawy. Z własnych środków sfinansował wstęp-ne prace badawcze i projektowe. Ma-gistrat Raciborza w piśmie hołdowni-czym z 30 kwietnia 1896 r., skierowa-nym do księcia, dziękuje mu za jego zaangażowanie i wysiłki, związane z budową tej linii kolejowej24. Nowe linie kolejowe w jakimś stopniu służyły własnym celom Lichnowskich, i osobistym i go-spodarczym, jednak w ten sposób przyczynili się jednak niewątpliwie do podniesienia dobrobytu, kultury i obyczajów w naszym regionie – jak napisał magistrat Raciborza w, po-wołanym wyżej, piśmie z 1896 r.

* * * * *

Naszymi wywodami chcieliśmy udowodnić, że wielcy właścicie-le ziemscy swoimi bezpośrednimi działaniami, jak i wykorzystaniem swoich różnorodnych wpływów, w znacznym stopniu przyczynili się do rozwoju kultury na terenach obec-nego pogranicza polsko-czeskiego, choć wpływ ten miał także charak-ter bardziej uniwersalny.

22 Augustin Scholtis: Ein Herr aus Bolatitz. Lebenserinnerungen (Pan z Bolacic. Wspomnienia z życia), München 1959.

23 P. Newerla: Ratibor einst und jetzt (Racibórz – niegdyś i obecnie), Racibórz 1998. 24 Zemský Archiv Opava: RAUSL – Rodinny archiv a ustředni správa Lichnowských 1403-1945 (Archi-

wum rodzinne i administracji centralnej Lichnowskich 1403-1945), nr inwentarzowy 340, C-VII-29.

28

PAVEL KOTLÁŘ

Majitelé panství jako mecenáši kultury polsko-českého pohraničí v období od 18. do poloviny 20.století

Téma dnešního semináře, tak jak jej stanovili jeho organizátoři zní „Majitelé panství jako mecená-ši kultury polsko-českého pohraničí v období od 18. do poloviny 20.sto-letí”. Dovolte mně, abych v úvodu svého vystoupení uvedl k danému tématu pár poznámek. Především bych chtěl upřesnit po-měrně široký pojem „polsko-české pohraničí”. To představuje několik set kilometrů dlouhé území. Dnešní seminář je zaměřen na jeho určitou část a to oblast jižního Ratibořska na straně polské a s ní sousedícím úze-mím Hlučínska na straně české dneš-ní státní hranice. Ve svém vystoupení budu hovořit především o české stra-ně tohoto regionu, tedy oblasti Hlu-čínska rozšířené o Hradec nad Mo-ravicí. Hradec jsem zahrnul do této oblasti nejen proto, že leží v blízkosti Hlučínska, ale především z důvodu, že se postupně stal sídlem rodu Lich-novských, který vlastnil na Hlučínsku velké majetky. Jedna z hlučínských obcí – Chuchelná byla sídlem tohoto rodu ještě před Hradcem a později zůstala výletní residencí, kam zajíž-děli na hony a správním centrem je-jich velkostatků.

Naopak jako velmi úzce vymeze-ný považují pojem „mecenáši kul-tury”. Evropa totiž v uvedeném ob-dobí prošla bouřlivým vývojem. Byl poznamenán nejen mnoha politic-kými událostmi, válečnými konflik-ty (vzpomeňme alespoň Prusko-ra-kouské, Napoleonské a I.světovou válku), ale také zrušením roboty, rozvojem průmyslu, obchodu a mno-ha dalšími reformami. Tyto události ovlivňovaly život nejen v Evropě, ale pochopitelně i v našem regio-nu. Dotýkaly se nejen poddaných, ale také majitelů panství. Každého samozřejmě jinak. Poddaní, přede-vším v 18.století byli mnohdy ještě více utlačovaní, nesli následky vá-lečných útrap a jen velmi pozvolna těžili z vymožeností, které s sebou přinášely reformy v 19.století. Mno-zí ze světské vrchnosti dovedli bouř-livého vývoje v daném období využít a získávali nejen moc a vliv, ale také velký majetek. Významní architekti, stavitelé, sochaři, malíři a řemeslní-ci se podíleli na výstavbě a výzdobě jejich honosných sídel, na kterých pobývali a tvořili přední umělci té doby. Podporovali nejen kulturu, ale také výstavbu škol, kostelů, čin-

29

nost spolků a vyvíjeli mnohé další hospodářské aktivity. Tím se stávali nejen mecenáši kultury, ale nepo-chybně přispívali i k rozvoji daného regionu. Ve svém příspěvku se proto zmí-ním i o těchto aspektech i když jsem si vědom, že to může být chápáno jako určité odbočení od zadaného tématu. Vlastnictví velkých majetků byl první, ale ne jediný předpoklad proto, aby se někdo mohl stát me-cenášem. Na území Hlučínska bylo v uvedeném období zámožných rodů několik. Mezi nejvýznamnější však patřili Rothschildové, Eichen-dorffové a Lichnovští. Jako mece-náše však můžeme počítat i hraběte Dominika Chorinského z Ledské, který byl majitelem panství ve Vel-kých Hošticích. Jeho majetek svou velikostí sice nedosahoval hodnoty ani jednoho ze tří dříve zmíněných rodů. Přesto v 18.století patřily Vel-ké Hoštice mezi významná kulturní centra Slezska. Podívejme se tedy trochu blíže na jednotlivé mecenáše a jejich pů-sobení na Hlučínsku a Hradci nad Moravicí. Ignác Dominik Chorinský z Led-ské (1729-1792) Panství Velké Hoštice zakoupil hrabě Chorinský v roce 1754. Na místě původního šlechtického síd-la nechal postavit v 60.tých létech 18.století nový zámek v pozdně barokním slohu s bohatým roko-

kovým dekorem. Projektantem byl ostravský stavitel Jakub Pánek. Zámecké stropy měli štukovou vý-zdobu. Nástěnné malby provedl olomoucký F.A.Sebastini. Hrabě Chorinský se jako mecenáš podílel také na výstavbě farního kostela sv.Jana Křtitele, který byl posta-ven v roce 1772 v barokním slohu. Rovněž na jeho výzdobě se nástěn-nými malbami podílel F.A.Sebas-tini, který barevný efekt dovedl spojit s rokokovými detaily a deko-rem. Obrazy na hlavním a bočních oltářích jsou dílem I.Raaba. Další obrazy a křížovou cestu namaloval F.I.Korompai. Baron Chorinský byl velkým mi-lovníkem umění, především hudby a divadla. Na jeho zámku se v ob-dobí let 1768-1778 hrála divadelní představení, hudební akademie, taneční reduty a zábavy. Při nich účinkovala Chorinského zámecká kapela, která úzce spolupracovala s hudebním skladatelem Josefem Puschmannem. Ten na zámku pří-mo působil a Velké Hoštice tak byly jedním ze dvou kulturních center v oblasti, které měli vlastního hu-debního skladatele a mohli se tak presentovat vlastní operní tvorbou. Puschmannova skladba „Italská kantáta pro dva hlasy” na text Ig-náce Pintuse, který byl libretistou vratislavského biskupa Gotharda Schaffgotsche byla hrána na svatbě jediné dcery barona Chorinského. Zajímavé je, že výše uvedený bis-

30

kup rovněž velký milovník hudeb-ního umění, velmi často zajížděl na slezské zámky, kde existovaly zá-mecké kapely mimo jiné i do Vel-kých Hoštic, Slezských Rudoltic a Opavy. Právě v Opavě v paláci barona Chorinského, kde byly rov-něž pořádány koncerty, se biskup seznámil s tehdy již známým repre-zentantem hudební Vídně Karlem Dittersem. Prostřednictvím svého libretisty již zmíněného Ignáce Pintuse jej pozval na 7 měsíců na své panství do Jánského Vrchu. Ditters za stravu a 25 dukátů mě-síčně nabídku přijal a na Jánský Vrch nastoupil 1.11.1769. Před tím se však seznámil s činností zámec-ké kapely ve Velkých Hošticích. Válečné události mezi Pruskem a Marii Terezií v roce 1778-1779, které přímo postihly i Velké Hošti-ce, byly příčinou dočasného zániku zámecké kapely i opery. Výzkumy však potvrzují provádění oper a především singspielů ve Velkých Hošticích ještě kolem devadesátých let 18.století. To znamená, že ve Vel-kých Hošticích působila zámecká kapela nejdéle ze všech zámeckých kapel ve Slezsku. V roce 1792 přešlo panství na hrabata ze Sprinzensteina, kteří na zámku založili park. Působení baro-na Chorinského na Hlučínsku bylo poměrně krátké – 38 let. Za svého působení postavil nejen dvě domi-nanty obce zámek a kostel, ale ve druhé polovině 18.století přeměnil

Velké Hoštice na významné stře-disko kulturního a společenského života. Přímo z velkohoštickým panstvím sousedily Kravaře. Na počátku 18.století byly v držení rodu Eichen-dorffů. Eichendorffové byli starý němec-ký rod pocházející z Bavorska. Jeho kořeny sahají až do 14.století. Je-jich působení na Hlučínsku je spo-jeno s kravařským a šilheřovickým panstvím. Především Kravaře, ke kterým patřila i obec Kouty, se sta-ly na téměř 150 let jejich rodovým sídlem. První zmínka o jejich působení v Kravařích pochází z roku 1636. V uvedeném roce umřel tehdejší držitel kravařského panství věhlas-ný alchymista polského původu Michal Sendivoj z Korska. Jeho jediná dcera a dědička panství Ve-ronika Marie se v říjnu uvedeného roku provdala za neblaze proslulé-ho výběrčího kontribučních trestů Jakuba Eichendorffa. Tuto událost připomíná dodnes zachovalý ná-pis na kostelním zvonu zavěšeném ve farním kostele sv.Bartoloměje v Kravařích „VERONICA x MA-RIA x ECHENDORFIN GE x BORNE SENDIVOIN x ALOB VON ECHEN x / x DORF”. U tohoto majitele bych se na chvíli zastavil. Předchozí držite-lé kravařského panství Macákové z Ottenburku (1578-1630) byli hor-livými evangelíky augšpurského vy-

31

znání. Podle tehdejšího práva byla vrchnost patronem kostela a tudíž výrazně ovlivňovala i náboženské vyznání svých poddaných. Pomine-me-li krátké působení (1630 – 1636) již zmíněného Sendivoje (který jak vyplývá z historických zápisů měl docela jiné starosti, než aby si všímal náboženského vyznání svých podda-ných), pak kravařský kostel a škola byly až do příchodu Eichendorffů evangelické. Eichendorffové naopak byli katolíci. Jakub jako první dosadil na kravařskou farnost znovu ka-tolického kněze. Nechal důkladně opravit zpustlý kostel, ke kterému nechal přistavět ze severní strany kapli. Pod ní zřídil hrobku pro čle-ny svého rodu. Stejně tak do školy dosadil prvního katolického učite-le, kterým byl Jan Turyn. V roce 1641 nechal u opavského zvonaře Gampkeho odlít pro kostel již zmí-něný zvon. Manželství Jakuba a Veroniky Marie bylo bezdětné a po smrti Ja-kuba (23.1.1667) převzal panství jeho synovec Hartwig Erdmann Eichendorff. Do podvědomí se za-psal tvrdým přístupem k poddaným a zvyšováním robotních povinnos-tí, což vedlo v roce 1669 k jejich vzpouře. Hartwig proti ním povolal vojsko, a poněvadž byl hejtmanem krnovským, většinu jich zajal a sou-dil v Krnově. Vůdce vzpoury stihl jednoroční trest těžkých prací na Špilberku.

Majitel panství zemřel v r.1683 a panství převzal jeho jediný syn Ferdinand Burchard (1657-1699) z Eichendorffu. Po něm pak jeho syn Jan Rudolf (1687-1750), který byl v té době nejvyšším zemským komorníkem krnovského knížectví. S jeho jménem je spojen největší rozkvět kravařského panství a váže se k němu několik historických udá-lostí, mimo jiné i přechod Hlučínska k Prusku v roce 1742. V období let 1721-1728 nechal přestavět kravařský zámek v duchu vrcholného baroka. Po přestavbě byl zámek skutečným skvostem barokní architektury a byl ozna-čen jako nejvýznamnější světská stavba 18.století ve Slezsku. Autor přestavby není jednoznačně určen. Podle kvality stavby se dá předpo-kládat, že by mohlo jít o práci ně-kterého z předních architektů té doby z okruhu vídeňské dvorní ar-chitektury. Mohl jim být rakouský barokní architekt Johann Bernard Fischer z Erlachu (1656-1723). Po jeho smrti mohl pravděpodob-ně stavbu dokončit některý z jeho žáků. Nabízí se i možnost, že by jím byl druhý představitel vídeňského baroka Johann Luksa von Hilde-brant (1668-1745). Součástí zámku je i zámecká kap-le, zasvěcená archandělu Michalovi. Je postavena ve stylu pozdního ba-roka, překlenuta značně vysokou kopulí nesenou pilíři. Nádherná stropní freska představuje Nanebe-

32

vzetí P.Marie s alegorickými výjevy čtyř světadílů, postavami církevních světců, evangelistů a mučedníků. Je to dílo Františka Ignáce Eckesteina, jednoho z hlavních představitelů barokní nástěnné malby na Moravě a ve Slezsku. Autorem oltáře tvoře-ného po stranách andílky držícími obraz Pád andělů byl určen Josef Stern. Kaple byla o nedělích a svát-cích přístupná veřejnosti. Současně s přestavbou zámku vznikal kolem roku 1725 i zámecký park. Ve stejném období byla v Krava-řích budována nová škola. Doklá-dá to zápis v matrice psaný česky: „Kravarská Schola jest vybudována všechna z gruntu v roku 1726 za rectora Jiříka Antonína Bittnera, na kterušto Scholu všechen náklad dá-val Jan Jelita, sused farský, však ale tyto dvě dědiny, totiž Kravař a Kúty jemu to povoli zaplatili”. Z tohoto zápisu lze usuzovat, že tehdejší ma-jitel panství se výstavbou školy příliš nezaobíral. V roce 1727 koupil malý statek Vrbku, který už v minulosti (1668-1692) byl součástí kravařského pan-ství. Když roku 1742 došlo k přičleně-ní Hlučínska k Prusku, byl majitel panství přímo účasten vytýčení hra-ničního sloupu č.57, který byl posta-ven na jeho pozemcích. O kousek dál tekoucí řeka Opava pak tvořila přirozenou hranici mezi Pruskem a Rakouskem.

Na základě pozůstalosti se dva roky po smrti Jana Rudolfa svobod-ného pána z Eichendorffu stal v ro-ce 1752 novým majitelem panství jeho starší syn Rudolf. Ten vyplatil svého o 16 let mladšího sourozence Gottlieba Leopolda 130.000 zlatý-mi. Leopold ještě téhož roku (1752) koupil panství Tworkow. Gottlieb Leopold byl otcem Johanna Fried-richa svobodného pána z Eichen-dorffu, pozdějšího držitele šilheřo-vického panství. V roce 1770 bylo kravařské panství rozšířeno o statek Oppahoff (dnes místní část Kravař Dvořisko), vybudovaný na druhém břehu Opavice. Po smrti Rudolfa zdědil kravař-ské panství jeho nejstarší syn Adolf Eichendorff, pozdější otec literárně nadaných dětí, především romantic-kého spisovatele a básníka Josefa Eichendorffa. Panství se však dostalo do vel-kých dluhů a jeho majitel se rozhodl je prodat. Sídlem rodiny a rodištěm již zmíněného básníka se stal zámek v Lubovicích u Ratiboře. Prodejem panství, které koupil hrabě Antonín Gotthard Schaff-gotsch skončila doba Eichendorffů v Kravařích. O několik let později se Eichen-dorffové na Hlučínsku objevují zno-vu. Již zmíněný Johann Friedrich svobodný pán z Eichendorffu kou-pil 28.11.1787 od Karla svobodného pána Larische šilheřovické panství V té době k němu patřily obce a

33

statky Antošovice, Darkovice, Hať, Koblov a Markvartovice. Johann Friedrich se narodil 6.11.1760 ve Tworkowě. Oženil se s Marií Annou komtesou z Hoverdenu. Tři roky po svatbě 6.1.1790 se jim narodila dvoj-čata chlapci Josef a Johann, oba však zemřeli. Na místě zaniklé tvrze nechal vystavět nový zámek v romanticko – historizujícím slohu. V mezido-bí stavby přebýval v zimě v Opavě a v létě v Šilheřovicích, kde bydlel v obyčejném domku. Krátce před jeho smrtí byly sice zprovozněny některé ze zámeckých pokojů, ale dokončení celé stavby se však ne-dočkal. Zemřel na plícní chorobu 29.4.1815. Pochován byl ve Tworko-wě. I po jeho smrti zůstalo panství v držení Eichendorffů ještě dalších 20 let. Svého strýce navštěvoval v Šilhe-řovicích a v Opavě již zmíněný bás-ník Josef von Eichendorff. Bylo to v době, kdy po studiích ve Wroclawi a Halle se poměrně často zdržoval na rodných statcích v Lubovicích. V období let 1820-1830 byl zalo-žen kolem zámku park. Měl pod-statně menší rozlohu, postupně se však zvětšoval a zároveň získával podobu typicky anglického parku. Svou dnešní rozlohou 98 ha patří mezi největší parky na Severní Mo-ravě a ve Slezsku. Působení Eichendorffů, coby vlastníků panství na Hlučínska, skončilo v roce 1835, kdy šilheřo-

vické panství koupil baron Hubert Stücker z Weyershofenu. Eichendorffové nevlastnili na Hlučínsku tak obrovské majetky jako tomu bylo u Lichnovských nebo Rotschildů. Přesto zde zane-chali odkaz v podobě vybudova-ných zámků v Kravařích a Šilhe-řovicích, které můžeme obdivovat dodnes. Rodem, který během několika mála let získal ve východní části Hlučínska, několika obcích Ra-tibořska a v nedalekých Vítkovi-cích obrovský vliv a majetek byli Rotschildové. Jejich rodokmen nás zavede až do německého Frankfurtu, kde v ulici s názvem Judengasse, která byla ma-lým židovským gethem žil v období let 1550-1560 Isaak Elchanan. Byd-lel v domě s červeným štítem, což v němčině znamená rot (er) Schild. Odtud vznikl přívlastek „Rotschild”, který židovský rod užíval i po smrti Isaaka. Právě v tomto ghetu Rotschildo-vé z generace na generaci systema-ticky rozmnožovali své bohatství. V polovině 18.století byl hlavou rodiny Amschel Moses. Obcho-doval s různými druhy zboží a po svém otci zdědil také směnárnu. Právě zmíněný Amschel udělal první krok na cestě k vytvoření fi-nanční dynastie a to tím, že se dal na bankéřskou dráhu. Zásadní krok však v tom směru udělal jeho prvorozený syn Mayer Amschel.

34

Svých pět synů pečlivě a vytrvale připravoval na cestu k úspěchu. Přijal rozhodnutí, kterým z podílu na řízení rodinného podniku vy-loučil nejen své dcery, ale i jejich muže a všechny mužské příbuzné tj. synovce a bratrance. V tomto směru byl nekompromisní a spo-léhal pouze na své syny Amschela (*1773), Salomona (*1774), Na-thana (*1777), Carla (*1788) a Jakoba (*1792), kteří v dospělém věku odešli do evropských států (Salomon – do Rakouska, Nathan do Anglie, Carl do Itálie a Jakob do Francie). I tam nadále podnikali a se svým otcem postupně vytvořili silné mezinárodní finanční impéri-um s názvem „M.A.Rotschild a sy-nové”. Přímo závratný úspěch za-znamenali v období posledních let napoleonských válek. V roce 1810 byl Nathan pouze jedním z něko-lik londýnských podnikatelů. Do roku 1815 se však stal bankéřem vlády Jeho Veličenstva a Rotschil-dové dosáhli vrcholného úspěchu, neboť se stali oficielními bankéři vlád spojenců, kteří bojovali proti Napoleonovi. Jejich diskrétnost a schopnost obhospodařovat velké finanční prostředky přispěly k po-rážce Napoleona u Waterloo. To jim samozřejmě vyneslo obrovské jmění a Rotschildové vyšli z této války jako milionáři. Nás bude zajímat především Sa-lomon. Obchodní úspěchy mu sice umožnili získat přízeň císařského

dvora, ale nezískal společenskou prestiž. Jejímu dosažení bránily pře-devším dvě překážky – židovský pů-vod a závist. Teprve přátelství s ra-kouským kancléřem Metternichem prolomilo tyto bariéry a vyneslo jemu i jeho bratrům nejen žádanou společenskou prestiž, ale také klad-né vyřízení jeho žádosti o udělení baronského titulu. V září roku 1822 udělil kancléř Metternich všem pěti bratrům a jejich mužským potom-kům titul barona. V nově propůjče-ném erbu měli rakouského orla, lva a ruku držící pět šípů. Nápis na erbu zněl „Concordia, Integritas, Indu-stria” (svornost, poctivost a píle). Někdy kolem roku 1829 vznikla myšlenka spojit Vídeň přes území rakouského Slezska s ostravskou uhelnou pánví a solnými doly v okolí Bochně a Věličky. Projekt vídeňské-ho profesora mineralogie F.X.Riep-la upoutal pozornost vídeňského bankovního domu Rotschildů. K re-alizaci této stavby však mohlo dojít teprve po smrti odpůrce železnic cí-saře Františka I. Rok po jeho smrti tj.v roce 1836 získal Salomon privi-legium ke stavbě železnice z Vídně do Bochně s vedlejšími tratěmi do Brna, Olomouce a Opavy. Poslední úsek této tzv. Ferdinandovy severní dráhy vedoucí z Lipníka nad Bečvou do Bohumína byl uveden do provo-zu v květnu roku 1847. Při stavbě železnice si Salomon uvědomil, že její výstavba bude po-třebovat velké množství železa a

35

oceli. Hutě pak budou potřebovat uhlí. Využil přízně císaře Ferdinan-da a požádal ho o několik důležitých rozhodnutí. V srpnu roku 1842 dostal sou-hlas ke koupi Vítkovických žele-záren. V prosinci téhož roku získal koncesi na těžbu uhlí v rozsáhlé oblasti Slezska. Hned v následu-jícím roce koupil uhelné doly An-selm a Oskar v Petřkovicích, které zanedlouho výrazně ovlivnily hos-podářský vývoj Hlučínska. Vždyť v roce 1850 zde bylo zaměstnáno na 400 horníků převážně z Hlu-čínska. V roce 1914 to již bylo přes 2000 horníků. Ještě v prosinci roku 1842 udělil císař Salomonu Ma-yerovi důležitou výsadu – učinil ho občanem města Vídně (V roce 1847 byla stejná výsada udělena jeho synovi Amselmovi). Rotschil-dové se tak stali jedinou židovskou rodinou oprávněnou vlastnit ve Vídni majetek. Salomon okamžitě koupil jeden z nejlepších hotelů ve Vídni Römischer Kaiser, který již více než dvacet let měl pronajatý, ve kterém žil a pracoval. Hotel a přilehlou budovu dal zcela přesta-vět na bankovní dům. Ani to však Salomonu nestačilo a v roce 1843 znovu požádal císaře o povolení koupit si soukromý maje-tek ve Slezsku. Ve své žádosti mimo jiné píše „Pokud bude mé žádosti vyhověno, zavazuji se, působit jako mecenáš a budu podporovat školy a domovy pro chudé. Tyto své úmysly

jsem již projevil zřízením školy ve Vítkovicích a poskytnutím dotace na plat jejího učitele”. I tato žádost byla schválena a Salomona zachvá-tila doslova nákupní horečka. V ro-ce 1844 koupil panství Šilheřovice se zámkem a obcemi Antošovice, Darkovice, Hať, Koblov, Markvar-tovice. Později Chalupki se zámkem a Zabelkov. Následně pak Ludge-řovický panský dvůr, hlučínské a dolnobenešovské panství, k němuž patřily dvory a obce Bělá, Závadaa Kozmice. Správním sídlem těchto majetků se staly Šilheřovice. V ne-uvěřitelně krátké době tj. období let 1844 – 1856 získal Salomon Ro-thschild obrovský majetek. To jen svědčilo o jeho ekonomické síle. V držení tohoto majetku se po-stupně vystřídali jeho syn Amselm, vnuci Albert a Nathaniel a pravnuci Alfons a Louis. Je třeba říci, že v době koupě šil-heřovického panství byl Salomon už starý pán, který měl 70 let. K nově nabytým majetkům jej nepřitahova-ly žádné vznešené pohnutky a proto na nich netrávil mnoho času. Jeho následníci však zajížděli na svá pan-ství, zejména do Šilheřovic, častěji. O tom, že majitelé takových ma-jetků měli velký vliv i když ve II.po-lovině 19.století již ne neomezený, si myslím, není třeba pochybovat. Otázkou zůstává jak se tento vliv projevoval při rozvoji našeho regio-nu. Pokusím se na ni odpovědět na několika konkrétních případech.

36

O Rotschildech se často hovo-řilo, že se nikdy nesnažili ospra-vedlňovat své bohatství nějakou okázalou dobročinností a proto byli mnohdy kritizování, že jsou lhos-tejní k potřebám chudých. Derek Wilson v publikaci „Rotschildové” však na jejich obranu uvádí, že nao-pak poskytovali praktickou pomoc tam, kde ji bylo třeba. Jako příklad uvádí Amselma, který na vesnicích v okolí Šilheřovic postavil přes dva-cet základních škol a podporoval asi deset místních kostelů. Dále píše, že jeho synové založili domov pro sirotky – Amselm zavedl zvyk, podle něhož každý, kdo u něj od-pracoval dvacet nebo více let, měl po odchodu na odpočinek nárok na doživotní starobní penzi. O závazku mecenáše, který bude podporovat školy a domovy pro chudé daném císaři jsem již hovořil. Pohledem do historických pra-menů některých z obcí, které byly součástí Rotschildova panství např. Šilheřovic, Ludgeřovic, Hati, Dol-ního Benešova a Hlučína, můžeme prokázat, že zejména tvrzení o stav-bě více jak dvaceti základních škol, bude asi nadnesené. Rotschildové jako patroni a mecenáši se sice sna-žili své závazky plnit, ale nebylo to vždy bez problémů. V jejich zámku v Hlučíně vzni-kl domov pro sirotky. Nathaniel založil v roce 1897 sociální na-dační fond „Charlote a Amselma Rotschildových” Tento fond provo-

zoval v Šilheřovicích budovu v níž sídlil nadační ústav, ve kterém byli umístěni staří a nemajetní lidé, kteří pracovali na Rotschildovém panství. Osobám, které mohly být v domácí péči, byly z fondu posky-továny trvalé roční peněžité podpo-ry, případně byl vyplácen příspěvek na útraty pohřbu. Rotschildové jako patroni při-spívali i na opravy kostelů a farních budov. Ze záznamů k haťskému ko-stelu se dočteme, že na schůzce kos-telního představenstva s ředitelem šilheřovického velkostatku Brau-nem, bylo 24.2.1912 dohodnuto, že patron haťského farního kostela Rothschild věnuje na přestavbu sta-ré farní budovy 1.200 marek. Jinou zkušenost však měli v Ludgeřovi-cích. Když 2.8.1865 uhodil do věže kostela v Ludgeřovicích blesk, zničil staré varhany Kostelní rada se obrá-tila na patrona kostela s prosbou o příspěvek na nové. Plných 20 let pat-ron odmítal pomoc. Až teprve na zá-sah opolské vlády, která 26.12.1886 rozhodla, že baron Rotschild je povinen na varhany přispět ze 2/3.Teprve poté byl příspěvek ve výši 2.284 marek poskytnut. Zajímavá situace nastala při stavbě nového kostela v Ludgeřovicích. Již v r.1887 přeložil Římskokatolický farní úřad Obecnímu úřadu v Ludgeřovicích žádost o umožnění stavby nového kostela. Jednou z podmínek, kterou měla církev splnit bylo i vyjádření majitele panství a zároveň patrona

37

kostela barona Nathaniela Mayera Rotschilda k poskytnutí výše pří-spěvku. Uplynulo však ještě mnoho času, než byly splněny všechny po-třebné podmínky k zahájení stavby. Zpracování projektu bylo zadáno benešovskému staviteli Josefu Ho-luschovi. Podle něj měl náklad na hrubou stavbu činit 129.774,63 ma-rek. Jeho krytí mělo být následov-né. Baron Rotschild přislíbil pat-ronátní příspěvek ve výši 53.761,32 marky, z nadací se očekával výnos 13.000,- marek a z dobrovolných darů a kostelních příjmů 63.013,31 marek. Stavba kostela byla zahájena 25.6.1906 a hrubá stavba byla ukon-čena za 17 měsíců tj. 18.11.1907. Vyžádala si nákladů okolo 550.000,- marek. Mramorovou kazatelnu zhotovila podle návrhu kravařské-ho Josefa Seyfrida firma Drechsler z Opavy. Kazatelna byla opatřena 5 reliéfy spodobňujícími Mojžíše a evangelisty Matouše, marka, Luká-še a Jana. Od dva roky později byly dodány a instalovány oltáře a to hlavní oltář sv.Mikuláše a dva boč-ní – sv.Rodiny a sv.Barbory. Bylo to dílo německého sochaře G.Schre-inera z Řezna. Týž sochař vytvořil a dodal 14 obrazů křížové cesty. Nápisy na něm byly v německém a moravském jazyce. Jak dopadlo fi-nancování je trochu nejasné, neboť hlučínský kněz páter Bitta uvedl, že 20.2.1901 poslal žádost o patronát-ní příspěvek Nathanielu Rotschil-dovi. Jak později farář Bitta uvedl,

do 3.3.1913 nepřišla na tuto žádost žádná odpověď. Situace se změnila teprve s příchodem nového dědice šilheřovického panství, kterým se stal baron dr. Alfons Rotschild. Ten v sobotu 28.6.1913 poprvé jako pa-tron tohoto kraje navštívil ludgeřo-vickou farnost se svou manželkou. Události pak nabraly rychlý spád a 12.8.1913 prostřednictvím „Rent-kasse” v Šilheřovicích byl proplacen dar ve výši 2.565,22 marek. Z toho 2.200,- marek byla úhrada proká-zaných nákladů na stavbu kostela a zbytek byl příspěvek na školu. Prav-děpodobně se jednalo o jiný pří-spěvek než byl původně stanovený příslib. Stejnou zkušenost se svými požadavky tj. příspěvkem na výstav-bu nové školy měli představitelé ob-ce Hať. Když v roce 1901 předložila obec úřadu landráta v Ratiboři pro-jektovou dokumentaci ke schválení, nedalo šilheřovické dominium ke stavbě souhlas. Nakonec museli za-stupitelé obce vedení šilheřovického panství důrazně upozornit, že po-kud budou výstavbu školy blokovat, budou si muset pro své děti z velko-statkářského obvodu postavit svou školní budovu. Nakonec k dohodě došlo, i když obec nesouhlasila s ná-vrhem na rozdělení nákladů mezi obec, stát a panství Šilheřovice.Z historických záznamů Dolního Benešova se dozvídáme, že baron Amselm přispěl na stavbu kostelní věže v období let 1861 – 1863 tím, že dodal zdarma potřebné dřevo a

38

jeho synové Nathaniel a Ferdinand přispěli po 100 tolarech. Stejně tak přispěli Rotschildové na stavbu nové školní budovy v roce 1907 a to částkou 7.226,- marek. Z jiných dokumentů se můžeme dočíst, že baron Rotschild přispěl buď fi-nančními částkami nebo dřevem ze svých lesů na stavbu hasičské zbroj-nice, farních budov, ale i na opravy cest apod. Např. v roce 1923 přispěl částkou 4.000,- korun v hotovosti a dřevem v hodnotě 5.000,-korun na stavbu nové hasičské zbrojnice v Hati. Rotschildové byli pochopitelně i nositeli technického pokroku tím, že zaváděli technické vymoženos-ti na svých majetcích. O tom, že Rotschildové financovali železni-ci, která spojila Slezsko s Vídní, jsem již hovořil. Díky Rotschildům však v roce 1902 měly některé obce v okruhu hlučínské pošty i telefonní spojení mezi sebou, ale i se světem. Převážně se jednalo o spojení Roth-schildových dvorů v Šilheřovicích, Hati, Darkovičkách, Ludgeřovicích, Hošťákovicích a Hlučíně s úřady v Hlučíně a stavební firmou Ho-luscha v Benešově a Ludgeřovicích. Koncem 20.století Rotschildové vybudovali na svých statcích větrná čerpadla vody. Byly to první vodo-vody v obcích. Samozřejmě pečovali i o svůj majetek. Rozsáhlou pře-stavbou prošel v 70.letech 19.století zámek v Dolním Benešově. A tak bychom mohli pokračovat.

V oblasti kultury tomu však bylo trochu jinak. Víme, že Rotschildové stavěli svá honosná sídla v různých částech Evropy a v nich přijímali ne-jen významné návštěvy, ale i význam-né a talentované umělce a mnohé z nich i finančně podporovali. Řídili se totiž heslem, že umělci potřebují mecenáše a mecenáši z prestižních důvodů potřebují umělce. Mezi důvěrné přátele Rotschildů patřilo mnoho velkých spisovatelů, malířů a hudebníků té doby. Vyjme-nujme alespoň některé jako Hono-ré de Balzaca, Frederika Schopena, Paganiniho, F.Liszta a další. O tom, že by některý z významných umělců pobýval nebo tvořil na jejich sídle v Benešově, Hlučíně nebo Šilheřo-vicích, však nevím. Více jak tři století měli své majet-ky na Hlučínsku Lichnovští. Chuchelná a později Hradec nad Moravicí se stali místy, ve kterých vybudovali svá rodová sídla. Lichnovští byli původně slezská rytířská rodina. Prvním historicky doloženým členem rodu byl Jan (Hanuš) z Voštic. Byl nejvyšším soudcem krnovského knížectví. Sňatkem se Žofií z Lichnova roze-nou z Drahotuš získal v roce 1491 ves a tvrz Lichnov u Krnova. Právě podle tohoto sídla se jeho potomci začali psát jako Lichnovští z Voš-tic. Později se rod velmi rozvětvil, ale hlavní linie žila vždy ve Slezsku. V této době se členové rodu přiklo-nili k luteránství.

39

Základ rodových držav vytvořil na počátku 17.století Bernard Lich-novský. Ten r.1608 koupil panství Chuchelná a několik dalších statků. Výrazněji však vynikl teprve Karel Maxmilián, který ve druhé polovině 17. století řadu let za-stával vysoké úřady v Opavském knížectví. Významným způsobem se mu podařilo rozmnožit rodový majetek. Nechal postavit někdy na začátku 18.století v Chuchelné zá-mek v barokním slohu. Chuchelná se v té době stala centrem velkého panství, neboť Lichnovští postupně koupili další majetky v jejím oko-lí Byli to Ovsiště, Píšť, Strahovice, Bořutín, Kobeřice, Boleslav a Ště-pánkovice. Postupně však, když získali Lichnovští honosnější sídla, měnila se Chuchelná jen na výletní rezidenci. Sňatkem získali Lichnovští další majetek mimo jiné i panství Odry u Nového Jičína se zámkem, který ne-chal Karel František Leopold Lich-novský nákladně přestavět v ba-rokním slohu. Jeho otec František Bernard II. přestoupil na katolickou víru. Když ve válkách o rakouské dě-dictví ztratila habsburská monar-chie převážnou část Slezska, ocitla se většina rodových statků (panství Chuchelná) na území Pruského krá-lovství. V roce 1742 totiž František Bernard II. přísahal věrnost prus-kému králi Bedřichu a celý rod se přiklonil k Prusku. Postupem času

si Lichnovští získali vlivné postavení i u berlínského dvora. Svědčí o tom příklad Jana Karla Lichnovského (vnuka Bernarda II), který byl taj-ným radou na dvoře Marie Terezie a císařským komořím. V roce 1773 však dosáhl pruského knížecího ti-tulu, který mu udělil pruský král Bedřich. Pro Rakousko to byla kraj-ně nepříjemná diplomatická poráž-ka. Na rozdíl od zvyklostí běžných v Rakousku však tento titul náležel nejen hlavě rodu, ale také jejímu dědici. V roce 1777 koupil Jan Karel Lichnovský starobylé sídlo čes-kých knížat Hradec nad Moravicí. Hradec získal výjimečné postave-ní a stal se sídlem Lichnovských. Mnohdy bývá Hradec nad Mora-vicí spojován především s působe-ním rodu Lichnovských a v hudeb-ní historii s návštěvami Ludvíga van Beethovena a Ference Liszta. Hudební tradice hradeckého zám-ku však sahá ještě před období vlá-dy Lichnovských. Pravděpodobně již v létech 1731-1738, kdy zámek a panství bylo ještě v držení pánů Pruskovských (do roku 1733) a poté pánů z Neffzernu (1733-1777) koncertovala na zámku zámecká kapela a hrála se operní divadel-ní představení. Dokládají to zápi-sy o hudebnících z let 1731-1738. V období prusko – rakouské války (1740-1742) kapela zřejmě zanikla. Archivní prameny však její existen-ci znovu potvrzují v roce 1771. Z té

40

doby se zachovalo libreto opery Adolfa Hasseho „Thisbe a Pira-mo”, vydávané v Opavě v Schindle-rově tiskárně. Můžeme tedy říci, že již v 1.polovině 18.století byl zámek na Hradci významným stře-diskem hudební kultury. Lichnov-ští, kteří byli velmi hudbymilovní, v této tradici pokračovali. Druhý kníže Karel (syn Jana Karla) sám komponoval a stýkal se s předními světoznámými skladateli své doby, například s Mozartem. Ludvik van Beethoven, kterého kníže Karel finančně podporoval a dvakrát (1806 a 1811) hostil na hradeckém zámku, věnoval knížeti některé své skladby. Na Hradci byl v roce 1779 hostem Vilém Renner z Jánského vrchu z bývalé velmi známé zámec-ké kapely Dittersdorfovy. Zámek v r.1796 vyhořel. Požár zničil téměř celou budovu a pad-la mu za oběť i knihovna s 15.000 svazky. Kníže Karel Lichnovský ne-chal zámek přestavět. Přestavbu ří-dil krnovský stavitel Jan Mihatsch, který patřil k nejvýznamnějším odborníkům té doby. Při přestav-bě se zasáhlo i do okolí. Byly za-sypány příkopy, srovnány valy, hradby a věže byly strženy. Byla zrušena i jízdárna před zámkem a proměněna v divadlo. Přestav-bou se zámek stal reprezentativní empírovou rezidencí obklopenou anglickým parkem. Po opravě na-vštívil zámek Ludvík van Beetho-ven. V r.1806 byl na Hradci poprvé.

O autorovi devíti monumentálních symfonií z nichž úryvek „Deváté symfonie” se stal evropskou hym-nou, se tradovalo, že na Hradci pobýval nějakou dobu již v letech 1794-1796. Není to však doloženo a jistá je jeho návštěva v roce 1806 a koncem září roku 1811. Při jeho prvním pobytu na Hradci došlo k historce, která pobavila v té době celý svět. Beethoven byl znám, že se otevřeně stavěl proti Napoleonovi. Kníže Lichnovský jej nutil, aby na Hradci účinkoval před francouzský-mi důstojníky. Beethoven tuto situ-aci vyřešil po svém. V noci, údajně za deště, tajně uprchl ze zámku i s notami, které zde napsal (měla to být Klavírní sonáta F-moll) ke své-mu známému. Knížeti Lichnovské-mu místo dopisu na rozloučenou zanechal údajně vzkaz „Kníže, čím jste, jste jen náhodou a rodem, čím jsem já, za to vděčím jen sobě. Kní-žat je a bude na tisíce, Beethoven je jen jeden” Zda uvedená slova byla skutečně napsána a nakolik kníže-te urazila, se dodnes neví. Deštivou noc přečkal Beethoven v hájovně u lesmistra Magerla mezi Hradcem a Vítkovem. Druhá návštěva Beethovena na Hradci se uskutečnila v r.1811. Bylo to někdy koncem září při pří-ležitosti uvedení mistrovy „Mše C-dur” v Opavě. Byl přítomen osobně nejen premiéře, ale i na-studování, které se uskutečnilo bě-hem tří dnů v Minoritském klášteře

41

v Opavě. Premiéra byla v sobotu 28.září a hrálo se z not, které zapůj-čil kapelník zámeckého orchestru v Eisenstadtu. Beethoven údajně chodil i na zkoušky. Na zámku Kar-la Lichnovského pobyl jen 4 dny a z Hradce odjel do Vídně 29.9. k oslavám jeho žáka arcivévody Ru-dolfa. Při svém pobytu na Hradci údajně hrával v salónku půlkru-hového půdorysu v 1.poschodí na dodnes zachovaném kladívkovém klavíru vyrobeném známou nástro-jařskou firmou bratří Erardů z ro-ku 1803, který pro mistra zakoupil kníže Karel Lichnovský. Na paměť skladatele je u klavíru nainstalován hudební pult s psacím stolem, který se dodnes ukazuje návštěvníkům. Již 44 let každoročně probíhá na Hradci nad Moravicí mezinárodní interpretační soutěž mladých hu-debníků „Beethovenův Hradec”. Studenti středních škol a vysokých škol soutěží před mezinárodní po-rotou střídavě v oborech klavír, housle, viola, violoncello si touto akcí připomínají pobyt Beethovena na Hradci. Dalším velikánem světové hud-by, který dvakrát navštívil Hradec, byl Ferenc Liszt. První návštěva byla v r.1846 a druhá o dva roky později. Na Hradec jej jako vy-nikajícího klavíristu a obětavého podporovatele mladých umělců mimo jiné též Bedřicha Smetany, přivedlo přátelství s Lichnovský-mi, ale také touha poznat místa,

kde odpočíval a čerpal síly jeho velký vzor Beethoven. Na Hrad-ci byl Liszt na primici přítele Ro-berta Lichnovského, při níž hrál v místním kostele sv.Petra a Pavla na varhany Beethovenovu „Missu C-dur”. Poté dvakrát koncertoval v opavském divadle, kde svou hrou nadchl obecenstvo ke spontánním ovacím. Karlovým nástupcem v držbě hradeckého panství se stal kníže Eduard Maria (1789-1845). Je po-kládán za jednoho z nejvýznamněj-ších členů rodu. Studoval v Göttin-genu a Lipsku Po časné smrti svého otce se ujal správy rodových statků, které pozoruhodným způsobem zvelebil. Hlavní zálibou knížete byla ovšem věda, zejména histo-rie, sbíral obrazy a knihy, zabýval se architekturou a rovněž miloval hudbu. Na hradeckém zámku měl v roce 1827 hostit světového hous-listu Nikolu Paganiniho. Údajně na popud kancléře Metternicha začal r.1823 pracovat na rozsáhlém díle o dějinách rodu Habsburků. V r.1836 vydal první díl své studie pojednávající o vládě krále Rudol-fa I. a jeho předcích. Jeho nejstarší syn Felix (1814-1848) byl přesvěd-čeným konzervativcem a obhájcem výsadního postavení aristokracie. V bouřlivém roce 1848 byl zvolen poslancem za slezskou Ratiboř do frankfurtského parlamentu. Svého mimořádného řečnického nadání využíval k ostrým výpadům proti le-

42

vicovým radikálům, kteří jej zuřivě nenáviděli. Když 18.9.1848 vypukla ve Frankfurtu n.M. revoluce, byl kníže rozlíceným davem lynčován. Kníže Felix se nikdy neoženil. Měl však dlouholetý vztah se zaháňskou vévodkyní Dorotheou Perigort – Talleyrandovou, která byla sestrou „paní kněžny” z Babičky Boženy Němcové. Té také odkázal hradec-ké panství. Kněžna v r.1850 prodala Hradec Felixovu mladšímu bratrovi děka-novi olomoucké kapituly Robertu Lichnovskému. V té době 17.září 1852 pobýval na Hradci významný český malíř Josef Mánes, který zde studoval kroje a lidové zvyky. O několik let později r.1857 se pokračovatelem rodu stal kníže Karel Maria Lichnovský (1819-1901 ), který již držel od r.1848 zby-lé lichnovské statky Chuchelnou a Křižanovice. Tím došlo k opětov-nému spojení držav Lichnovských pod jednu vládu.. Byl to sběratel, diplomat a velmi dobrý hospodář. Za něj byla provedena poslední přestavba Hradce a to v období 1872-1887. Přestavba se empírové rezidence (tzv. Bílého zámku) pří-liš nedotkla. V jeho blízkosti však vyrostl v letech 1874-1895 nový Červený zámek, který však sloužil jako samostatný hospodářský areál se stájemi, vozovnami a dalšími ob-jekty. Byl postaven v novogotickém slohu. Interiéry Bílého zámku se modernizovaly v letech 1872-1876.

Kníže Karel Maria Lichnovský po sjednocení Německa v r.1870 půso-bil výhradně v německých službách a zasedal v pruském parlamentu. Na Hradci se zdržoval jen málo. Jejich sídlem se stala Chuchelná, kde pobývali většinu času a přijí-mali spoustu hostů. Za tím účelem nechal nákladně přestavět rodové sídlo v Chuchelné, kde ke stávající budově přibyla nová, postavena ve stylu elegantního loveckého zámku. Říkalo se jí Dům kavalírů a sloužila především k ubytování zámeckých hostů. Mezi ně patřil císař Vilém II, který Chuchelnou navštívil ve dnech 13. – 15.října 1893, 29.listopadu – 1.prosince 1894, 11. – 12.listopa-du 1897 a 16.září 1913. Chuchelnou navštívil 28.června 1899 rovněž sas-ký král Albert.Koncem 19.století pak v blízkosti sídla nechal postavit rodovou hrobku v pseudogotickém slohu. Rozvoj podnikání přivedl Lich-novské k myšlence podpořit výstav-bu železnice, která by umožnila ne-jen rychlejší spojení se světem, ale hlavně lépe konkurovat jejich zboží na trhu. Intervencemi v Berlíně do-cílili toho, že plánovaná železnice Opava - Ratiboř byla projektována před Kravaře a Chuchelnou a to tak, aby neminula jejich další ma-jetky. Sami pro výstavbu železnice udělali hodně, a to nejenom poskyt-nutím pozemků, ale i podílem na je-jím financování. Přípravné práce byl zahájeny roce 1891 a prvý vlak vy-

43

jel z Ratiboře do Opavy 20.10.1895 v 9,45 hodin. Železnice umožňovala přímé spojení s Berlínem. Po smrti Karla Marii Lichnov-ského zdědil rodový majetek jeho jediný syn Karel Max (1860-1928). Studoval v Drážďanech a od r.1887 působil v diplomatických službách německého císařství. Vrcholem jeho kariéry byl prestižní úřad vel-vyslance v Londýně, který zastával v letech 1912-1914. V Británii byl uznávanou osobností a jeho londýn-ský dům byl známým společenským centrem. K jeho častým hostům patřily např Josef Rudyart Kipling nebo Georgie Bernard Shaw. Kníže Karel Max pokračoval v otcových šlépějích. Na své statky zavedl v roce 1905 k pohonu no-vých strojů elektřinu, která byla vyráběna ve vlastní elektrárně. Ve stejnou dobu se kníže podílel na stavbě železnice z Opavy do Hrad-ce nad Moravicí. Tím získal Hradec stejně jako o několik let dříve Chu-chelná železniční spojení se světem. V r.1908 postavil v Chuchelné to-várnu na len. V ní se vyráběla nejen příze, ale rovněž lněný olej. Pro děl-nice ze vzdálenějších míst postavil ubytovnu zvanou „Mädchenhaim”. Je nepochybné, že továrna přines-la obživu mnoha lidem nejenom v Chuchelné, ale i v širokém okolí. V roce 1905 si pořídil první automo-bil značky Opel. V dubnu 1904 se kníže oženil s Mechtildou von Arco – Zinnen-

berg (1879-1958). Na Hradec bylo pozváno mnoho předních evrop-ských osobností mimo jiné choť Richarda Wagnera Cosima, která byla dcerou Ference Liszta, proza-ik Gerhard Hauptmann, dramatik Karel Kraus. Lichnovští udržovali přátelské styky s Pablem Picassem, Reinerem Mariou Rilkem, Mar-kem Tweinem, Oskarem Kokoškou a dalšími. Kněžna Mechtilda rozši-řovala zámecké sbírky v Chuchelné a budovala z nich zámecké muze-um. V historických materiálech Chu-chelné se dočteme, že Lichnovští byli nejen nositeli pokroku, ale také mecenáši školy. V roce 1841 – 1842 nechal kníže Karel postavit nákla-dem 2.400,-marek první školu v ob-ci. Před tím navštěvovaly děti z Chu-chelné farní školu v Křanovicích, do jejichž farnosti Chuchelná patřila. Později docházel učitel z Křanovic do Chuchelné, kde se učilo v pro-najatém selském stavení. V roce 1921 daroval kníže Karel Max poze-mek pro stavbu nové školy. To bylo již v době, kdy Hlučínsko a tedy i Chuchelná byla přičleněna k Čes-koslovenské republice. O dva roky dříve v červenci roku 1919 se kníže pokusil přesvědčit svého někdejšího přítele Balfoura, který byl v té době anglickým ministerským předsedou, že hlučínský lid si nepřeje připoje-ní k ČSR a žádá rozšíření práva na plebiscit. Diplomatické jednání stej-ně jako další protestní akce obyva-

44

tel Hlučínska však byly neúspěšné a 4.února 1920 bylo Hlučínsko až na Píšť a Hať přičleněno k Českoslo-venské republice. Rodina knížete Lichnovského si ponechala německé občanství i po vzniku Československa. Na základě Benešových dekretů jim byl rodový majetek na československém území konfiskován. Hovořit o kultuře Hlučínska a nezmínit některé jeho rodáky, kteří jsou známí v kulturním světě, bych považoval za nesprávné. I oni byli svým způsobem mecenáši, neboť svou činností přispěli k obohacení a propagaci svého kraje. Mezi ně patřil. Spisovatel August Scholtis (1901-1969) rodák z Bolatic. Psal němec-ky. Své životní vzpomínky vypsal v knize „Ein Herr aus Bolatitz”. Dále napsal romány „Ostwind” a „Baba und ihre Kinder”. Kněz Cyprián Lelek slezský bu-ditel rodák z Dolního Benešova (1812-1883). Patřil mezi významné osobnosti Hlučínska. V roce 1846 se pokusil vydávat náboženský ča-sopis s názvem Holubice. Byl tvůr-cem „Slabikáře a čítanky pro menší dítky”, který byl tištěn švabachem. Sbíral lidové písně. Jako politik vystupoval v letech 1848-1849 jako politický mluvčí pruských moravců. Prosazoval úřední jednání v morav-štině. Byl poslancem říšského prus-kého sněmu v Berlíně a v únoru 1849 frankfurtského parlamentu.

Kněz Augustin Kaluža (1776-1736). Rodák z Kout, vystudoval teologii ve Vratislavi a po jejím ukončení vyučoval děti v rodině hraběte Sedlického. V roce 1811 byl jmenován profesorem přírodopisu na katolickém gymnáziu ve Vrati-slavi a působil zde až do roku 1818. Po té se vrátil do církevních služeb. Za svého působení na vratislavském gymnáziu rozšířil tamní mineralo-gickou, zoologickou sbírku a sbírku herbářů. Napsal několik stěžejních prací o slezské fauně a mineralogii, které vyšly ve Vratislavi v období let 1814-1880. Malíř Jan Bochenek (1831-1909). Hlučínský rodák se díky portrétisto-vi Steinovi seznámil s praktickými i teoretickými poznatky malířství. Na tworkowském zámku restau-roval staré rodové podobizny v zá-meckých sbírkách. V roce 1849 byl přijat na berlínskou akademii. Jeho práce budily stále větší obdiv a byl několikrát vyznamenán akademic-kou cenou. V roce 1856 na dopo-ručení akademie namaloval oltářní obraz v nově postavené protestant-ské kapli v Mariánských Lázních. O rok později se zúčastnil soutěže o velkou státní cenu, kterou vyhrál, a tím si zabezpečil tříletý studijní pobyt v Itálii. Jeho dílo je dnes roz-ptýleno po celé Evropě. A jeho cír-kevní obrazy zdobí řadu kostelů na Hlučínsku. Josef Seyfried (1865-1923). Na přelomu 19. až 20.století výrazně

45

zasáhl do architektury Hlučínska. Kravařský rodák studoval gymná-zium, ale po třech letech musel studia z finančních důvodů zane-chat. Poté pracoval jako úředník u různých stavebních firem v Opavě a Těšíně. Oblíbil si kreslířské práce v nichž vynikal precizností a čisto-tou provedení. Jako samouk studo-val architekturu. Začal realizovat různé projekty pro Kravaře a oko-lí. Podle jeho návrhu byl v Krava-řích postaven kostel sv.Bartolomě-je (1894-1896), dále budova pošty, budova kláštera (1905-1907). Pro-jektoval také kostel v Sudicích a některé církevní stavby v Křenovi-cích, Ludgeřovicích a Velkých Pet-rovicích. Sochař Jan Janda (1827-1875) rodák z Darkoviček. Vytvořil na Hlučínsku řadu kvalitních plastik. Josef Holuscha – stavitel, zakla-datel a majitel stejnojmenné firmy v Dolním Benešově, která začínala svou činnost v roce 1919. Firma se podílela na mnoha stavbách po ce-lém Hlučínska, mimo jiné i stavby kostela v Ludgeřovicích. Poskytova-la zaměstnání více než 150 zaměst-nancům. Později převzali firmu jeho synové. V roce 1925 převzal Jan strojírnu, slévárnu, pilu s odděle-ním na zpracování dřeva a výrobnu topných těles. V roce 1927 po smrti Josefa Holuschi převzal syn Walter cihelnu v Hlučíně. Ve svém příspěvku jsem se sna-žil ukázat vám jaký vliv měli bohatí

mecenáši z kruhu zámožných rodů nejen na kulturu, ale i na celkový rozvoj hlučínského regionu v da-ném období. Ukázalo se, že pro-blémem nebylo ani to, že někteří vlastnili své majetky jak v Rakous-ko-uhersku, tak i v Prusku. Do-mnívám se, že jejich působení na Hlučínsku tvořilo jakýsi živý most, který umožňoval zejména řemesl-níkům a umělcům, kteří se podíleli na výstavbě a výzdobě jejich sídel, poznávat, ale také přenášet růz-né trendy, slohy a směry, zejména v kultuře, architektuře a umění. To bylo také důvodem, že v našem re-gionu se projevovaly vlivy polské, české a německé kultury. Odkaz a dědictví mecenášů je pa-trné i dnes. V každé z hlučínských obcí, kde se nacházelo panské síd-lo, se dodnes dochovalo množství budov, postavených mecenáši nebo s jejich přispěním. Na rozdíl od ji-ných oblastí, kde tyto objekty chát-rají nebo už jsou z nich jen ruiny, může se Hlučínsko pochlubit jejich zachovalým stavem. I dnešní gene-race tak může obdivovat stavitelské umění, architekturu a krásu zámec-kých budov, přilehlých parků, škol, kostelů a kaplí postavených v ob-dobí od 18. do poloviny 20.století. Některé jako např. Hradec nad Mo-ravicí, Kravaře a Šilheřovice jsou turisty vyhledávanými místy.

46

Od 29 kwietnia do 5 maja 2005 r. na terenie Gminy Krzyżanowice od-bywał się po raz drugi plener malar-ski, w którym wzięło udział dziesię-ciu artystów z Polski i Czech. Plener był realizowany w ramach projektu Muzyczne Pejzaże Pogranicza Pol-sko-Czeskiego. Oto lista osób, bio-rących udział w tych artystycznych działaniach: Stanislav Hason, Jana Riesova, Tomas Motycka, Barbara Jonderko-Jagła, Aleksandra Jagła, Ewa Wacherlohn, Krzysztof Kamil Malewicz, Mateusz Żurek, Halina Zięcik i Bernard Adamczyk (ko-misarz pleneru). Gościem był foto-grafik prof. Henryk Goik. Była to bardzo interesującą grupa twórców, reprezentujących różnorodne ten-dencje artystyczne. Niektórzy z nich mają już uznany dorobek artystycz-ny, a inni stawiają dopiero pierwsze kroki w dziedzinie sztuki. Dodało to tylko kolorytu całemu przedsię-wzięciu. Plener jest zdarzeniem, które w dużym stopniu uzależnione jest od pogody, ale ona tym razem nam sprzyjała. Pierwszy dzień tak, jak i przed rokiem, poświęcony był na zwiedzenie Gminy Krzyżanowice.

BERNARD ADAMCZYK

Międzynarodowy plener malarski i warsztaty plastyczne MUZYCZNE PEJZAŻE POGRANICZA POLSKO-CZESKIEGO

Trasa wycieczki wiodła przez wszyst-kie miejscowości. Następne dni upłynęły pod zna-kiem intensywnej pracy. Najwięk-szym zainteresowaniem twórców cieszyły się małe miejscowości, gdzie przyroda, a nie historia od-grywa główną rolę. Ewa Wacher-lohn wykonała swe obrazy w Nowej Wiosce i Owsiszczach. Urzekły ją wspaniałe drzewa o splątanych ga-łęziach i pięknej kolorystyce, zbli-żone w swym charakterze do sece-syjnych witraży. Barbara Jonder-ko-Jagła z wielką pasją malowała lipową aleję w Nowej Wiosce, gdzie podczas pracy była obserwowana przez liczną gromadkę miejscowych dzieci. Jej piękny obraz ukazują-cy panoramę Owsiszcz ma bardzo wysmakowaną, pełną tajemniczości kolorystykę Z kolei Halina Zięcik przedstawiła w swych „bajkowych” pracach, nacechowanych soczystą kolorystyką i wijącymi się jak pło-mienie sylwetami drzew, Bolesław i Krzyżanowice. Realistyczne pej-zaże Zabełkowa i Bieńkowic, ma-lowane zdecydowanymi pociągnię-ciami, o subtelnej kolorystyce, z dominującymi wieżami kościołów,

47

to prace Bernarda Adamczyka. Ma-teusz Żurek, interesujący się na co dzień teatrem, zamki w Tworkowie i Krzyżanowicach przedstawił jako oryginalną dekorację do spektaklu. Krzysztof Kamil Malewicz namalo-wał, bardzo ekspresyjny w kolorze i fakturze, dworzec w Chałupkach oraz tajemniczy park w Krzyżano-wicach. Aleksandra Jagła urzeczo-na została widokiem rozlewisk po żwirowni w Roszkowie, co trafnie pokazują malowane żywymi kolora-mi jej obrazy. Stanislav Hason na naszym ple-nerze wykonał swoje pierwsze obra-zy olejne. Jego prace, oszczędne w formie, nacechowane są zdecydowa-nym kolorem, a ukazują widoki Sil-herovic i Bieńkowic. Riesova nama-lowała piękny kościółek w Owsisz-czach oraz ciekawy pod względem kompozycji i koloru krajobraz uka-zujący wzgórza po czeskiej stronie. Tomas Motycka na swych barwnych pracach uwiecznił Hać i Piszcz. Prof. Henryk Goik wykonał szereg zdjęć pokazujących historię i kulturę ma-terialną gminy. Podsumowanie pleneru miało miejsce 28 maja w Urzędzie Gminy Krzyżanowice, gdzie została otwarta wystawa prac malarskich i rysunków. W otwarciu wystawy brali udział autorzy prac, zaproszeni goście z partnerskich gmin z Czech, Węgier i Niemiec oraz mieszkańcy Krzyża-nowic. Wystawa cieszyła się dużym zainteresowaniem zwiedzających,

którzy z zaciekawieniem oglądali ich prace i mogli porozmawiać z au-torami. Wcześniej dorobek pleneru eksponowany był, 20 maja, w sali w GZOKSiT w Tworkowie przy okazji sesji naukowej. Kolejnym działaniem były dwu-dniowe warsztaty plastyczne dla młodzieży z Polski i Czech. Wzięli w nich udział uczniowie z Tworko-wa, Bieńkowic, Chałupek, Krzyża-nowic, Haci, Piszcza i Szylerzowic: Iwona Grud, Zuzanna Janecka, Adrianna Fichna, Sylwia Drużdż, Katarzyna Cholewa, Judyta Adam-czyk, Julia Hluchnik, Marcin Lasak, Alena Krupova, Robert Kalvar, Dorota Motylova, Pavla Michal-kova, Barbora Hermanova, Zu-zanna Szulova. Uczestnicy warsz-tatów zebrali się wraz ze swoimi opiekunami w Centrum Kultury w Tworkowie, gdzie przedstawiono im cele, program oraz zamierzenia artystyczne. Warsztaty prowadził Bernard Adamczyk, nauczyciel plastyki ZSO w Krzyżanowicach. Opiekunem czeskiej młodzieży była Ruzena Au-jezdska. Na tym spotkaniu młodzież otrzymała foldery reklamujące gmi-ny pogranicza polsko-czeskiego oraz potrzebne materiały plastyczne. Po spotkaniu w Centrum Kultury dla uczestników warsztatów zorgani-zowana została wycieczka, podczas której zwiedzili oni najciekawsze zabytki Tworkowa, Bieńkowic, Krzyżanowic i Chałupek. Podczas

48

zwiedzania tych obiektów młodzi artyści wykonywali szkice rysunko-we. Były one przygotowaniem do głównego zamierzenia, jakim miała być praca wykonana w trudnej tech-nice akwareli. Młodzież wykazywała duże zainteresowanie oglądanymi obiektami i przejawiała oryginalne podejście artystyczne do szkicowa-nych budowli i ich detali. Pierwszego dnia odbył się prze-gląd wykonanych wcześniej szki-ców rysunkowych. Potem Bernard Adamczyk wygłosił prelekcję na temat akwareli, w której przed-stawił jej historię i etapy powsta-wania takiej pracy. Po prelekcji w parku przy zamku, dla uczestników warsztatów, zostały zorganizowane różne zabawy integracyjne. Dru-

giego dnia młodzież pod okiem prowadzącego dokonała wyboru najciekawszego z pośród swoich szkiców, według którego miała po-wstać praca malarska. Wszystkie działania twórcze były na bieżą-co korygowane, a tym, którzy na-potykali na trudności, udzielano fachowych porad. Po ukończeniu prac każdy własnoręcznie je opra-wiał w passe partout. Po południu w parku w obecności dyrektora GZOKSiT Grzegorza Utrackiego nastąpił przegląd prac i ich omó-wienie. Młodzież ze swymi dzieła-mi uwieczniona została na pamiąt-kowym zdjęciu. Wszyscy dzielili się swoimi wrażeniami, uwagami i spo-strzeżeniami dotyczącymi warszta-tów. Działania plastyczne zostały zakończone uroczystą kolacją na zamku. Dorobek warsztatów zaprezento-wano 28 maja na wystawie w Urzę-dzie Gminy w Krzyżanowicach, gdzie wzbudzały duże zaintereso-wanie. W opinii zwiedzających wie-lu z tych młodych adeptów sztuki z powodzeniem może skierować swe kroki na drogę artystyczną. Warsztaty plastyczne i plener ma-larski były wspaniałą formą propa-gowania historii, tradycji oraz uka-zania urokliwych zakątków Gminy Krzyżanowice i partnerskich gmin po stronie czeskiej.

ADRIANNA FICHNA

49

HALINA ZIĘCIK

BARBARA JONDERKO-JAGŁA

HALINA ZIĘCIK

EWA MARIA WACHERLOHN

50

KRZYSZTOF KAMIL MALEWICZ

ALEKSANDRA JAGŁA

BERNARD ADAMCZYK

EWA MARIA WACHERLOHN

ALEKSANDRA JAGŁA

BARBARA JONDERKO-JAGŁA

BERNARD ADAMCZYK

JANA RIESOVA

51

JULIA HLUCHNIK

MARCIN LASAK

STANISLAV HASON

TOMAS MOTYCKA

MATEUSZ ŻUREK

STANISLAV HASON

TOMAS MOTYCKA

ALENA KRUPOVA

52

MATEUSZ ŻUREK

JANA RIESOVA KRZYSZTOF KAMIL MALEWICZ

SYLWIA DRUŻDŻ

53

BARBORA HERMANOVA

ADRIANNA FICHNA

IWONA GRUD

ALENA KRUPOVA

54

PAVLA MICHALKOVA

JUDYTA ADAMCZYK

ROBERT KALVAR

JULIA HLUCHNIK

55

ZUZANNA JANECKA ZUZANNA SZULOVA

DOROTA MOTYLOVAJUDYTA ADAMCZYK

56

ZUZANNA SZULOVAKATARZYNA CHOLEWA

IWONA GRUD MARCIN LASAK

MUZYCZNE PEJZAŻE POGRANICZA

POLSKOCZESKIEGO

Krzyżanowice – Racibórz 2005ISBN 83-89802-07-4

Publikacja została przygotowana i wydana dzięki finansowemu wsparciu

Unii Europejskiej

CMYK