26
Tischner MYŚLENIE WEDŁUG WARTOŚCI KS. JÓZEF

Myślenie według wartości

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Ks. Józef Tischner: Myślenie według wartości

Citation preview

Page 1: Myślenie według wartości

TischnerMYŚLENIE WEDŁUG WARTOŚCI

KS. JÓZEF

MYSLENIE_WG_WARTOSCI.indd 1 2011-05-13 08:04:34

Page 2: Myślenie według wartości
Page 3: Myślenie według wartości

MYŚLENIE WEDŁUG WARTOŚCI

WYDAWNICTWO ZNAK · KRAKÓW 2011

KS. JÓZEF

Tischner

MYSLENIE_1-3.indd 3 2011-05-09 14:56:19

Page 4: Myślenie według wartości
Page 5: Myślenie według wartości

IV. LUDZIE Z KRYJÓWEK

Między doświadczeniem nadziei a doświadczeniem prze-strzeni życia człowieka zachodzą głębokie powiązania. Ten, kto ma rzetelną nadzieję, widzi przed sobą przestrzeń otwar-tą, poprzecinaną drogami, zapraszającą do ruchu. Zapewne dlatego symbolem człowieka przenikniętego nadzieją stał się obraz pielgrzyma. Pielgrzymem jest ten, kto dzięki nadziei czyni właściwy użytek z przestrzeni. Przede wszystkim więc podąża on ku jakiejś przyszłości, w której nadzieja umieści-ła jego cel. Nie lęka się przy tym porzucać balastu przeszło-ści, jeśli to jest konieczne do osiągnięcia celu. Zarazem jednak pielgrzym jest tym, kto umie we właściwy sposób podejmo-wać swą teraźniejszość, wybierając z niej to, co prowadzi do celu, a porzucając całą resztę. Trzeba nam mocno podkreślić: ethos pielgrzyma jest ethosem nadziei. Wszystko, co najważ-niejsze, zależy od nadziei. Jaka jest nadzieja pielgrzyma, ta-ka jest jego przyszłość i jego stosunek do przyszłości, taki jest także jego styl przeżywania teraźniejszości i taki wreszcie jest sens oraz rozmiar przestrzeni, w której żyje. Z małej nadziei człowieka powstaje przestrzeń ciasna, krótkie pielgrzymo-wanie, płytki wybór wartości w teraźniejszości. To samo moż-na powiedzieć o spotkaniach człowieka z innymi ludźmi: ma-łe nadzieje rodzą spotkania ułamkowe, wielkie nadzieje dają wielką miłość i najgłębszą wierność.

Niekiedy coś niedobrego dzieje się z ludzką nadzieją. Na-dzieja jakby malała w człowieku, a wraz z tym maleje również przestrzeń jego życia. Gubi się gdzieś nadzieja rzetelna. Ob-cy staje się człowiekowi ethos nadziei. Człowiek, zamiast kro-czyć swoją drogą, czuje się zmuszony szukać gdzieś w prze-strzeni kryjówki dla siebie. W kryjówce tej chroni się przed

Page 6: Myślenie według wartości

455IV. LUDZIE Z KRYJÓWEK

światem i przed innymi. Przyszłość nie obiecuje człowieko-wi nic wielkiego, pamięć przeszłości podsuwa mu przed oczy same doznane porażki, przestrzeń nie zaprasza do żadnego ruchu. Wprawdzie w kryjówce nadzieja nie znika bez reszty, tylko maleje, ale maleje do tego stopnia, że staje się jedynie nadzieją przetrwania. Człowiek w kryjówce wierzy, że nosi w sobie jakiś skarb. Skarb ten stara się schować głęboko. Sam staje przy schowku i waruje. Miejsce, na którym stoi, otacza ścianą lęku. Ku wszystkim ludziom zbliżającym się do kry-jówki kieruje podejrzenie, że zbliżają się po to, by go okraść i zniszczyć.

Przejście z przestrzeni nadziei w przestrzeń kryjówki jest upadkiem człowieka o głęboko etycznym znaczeniu. I cho-ciaż nie jest to upadek w grzech, w świadomą i dobrowol-ną winę, to jednak jest to naprawdę upadek. Człowiek ży-je na poziomie nijakości, poza dobrem i złem, jest ani winny, ani niewinny, jego odpowiedzialność znalazła się w stanie uwiądu. Nie znaczy to jednak, że człowiek stracił w ten spo-sób swą ludzką godność. Rzecz w tym, że cała godność czło-wieka sprowadza się do wartości cierpień, którym podlega. Znamiennym rysem ludzi z kryjówek jest to, że sami cierpią i innym przysparzają cierpień. I, co najgorsze, ich cierpienia są równie wielkie, jak nie potrzebne.

Trzeba wyraźnie stwierdzić, że każdy człowiek w jakimś trudnym momencie życia może się chronić i rzeczywiście chroni się w głąb kryjówki. Lęki są sprawą ludzką. Zazwyczaj jednak, kiedy minie powód lęku, człowiek opuszcza kryjów-kę i rozpoczyna swe pielgrzymowanie według nadziei. Zda-rzają się jednak wypadki, że ludzie pozostają w kryjówkach nawet wtedy, gdy powód ich lęku przeminął. Ludzi takich nazywa psychiatra p s y c h o p a t a m i. Nazwa ta akcentuje przede wszystkim lekarski aspekt zjawiska. Ma ono jednak również aspekt etyczny. Aby podkreślić jego stronę etyczną, użyjemy tutaj innego określenia: „l u d z i e z k r y j ó w e k”.

„Człowiekiem z kryjówki” jest ten, kto cierpi na chorobę na-dziei: jego nadzieją rządzi zasada ucieczki od ludzi. Tkwi

Page 7: Myślenie według wartości

WARTOŚCI I MYŚLENIE456

ona korzeniami w jakimś mniej lub bardziej świadomym lę-ku przed ludźmi i światem.

Przed kilkoma miesiącami ukazała się u nas piękna książ-ka o ludziach z kryjówek, napisana przez Antoniego Kępiń-skiego, pt. Psychopatie (Warszawa 1977). Jest to już ostatnia książka napisana przed śmiercią przez tego niezwykłego le-karza i myśliciela. Kępiński pisze o ludziach z kryjówek jako lekarz: chce ich zrozumieć, aby im pomóc. Zarazem jednak widzi problem szerzej, od strony sytuacji społecznej współ-czesnego człowieka, a nawet od strony najgłębiej pojętej ety-ki. Dlatego możemy uznać Psychopatie za dzieło z pograni-cza dwóch s z t u k: sztuki medycznej i sztuki etycznej. Ów szczególny charakter dzieła przejawia się poprzez zawartą w nim problematykę wartości. Sposób doświadczania przez człowieka wartości jest miejscem skrzyżowania dróg wiodą-cych bądź w stronę kryjówki, bądź w stronę przestrzeni ot-wartej nadzieją. W zależności od podjętego wyboru wartości człowiek albo będzie szedł przez życie drogą tworzenia, albo pozostanie przy pewności schronienia. W tym punkcie zna-czenie dzieła Kępińskiego wykracza wyraźnie poza granice dyscypliny naukowej, na gruncie której powstało.

Nie zamierzam tutaj streszczać poglądów Kępińskiego na istotę psychopatii i jej odmian. Pragnę odczytać myśl au-tora z punktu widzenia, który znajduje się wprawdzie po-za książką, niemniej nie tylko nie jest jej obcy, ale nawet jest przez nią pozytywnie postulowany, a mianowicie poprzez ideę p r z e s t r z e n i n a d z i e i. Kategoria przestrzeni nie od-grywa u Kępińskiego tej roli, jaką jej tutaj nadajemy, niemniej okazuje się ona pomocna do lepszego rozumienia jego my-śli. Czymże bowiem jest przestrzeń nadziei w naszym ujęciu? Jest ona ukształtowaną przez doświadczenie wartości prze-strzenią wolności człowieka z ludźmi i wśród ludzi. Wolność człowieka i przestrzeń nadziei są ze sobą ściśle powiązane. Gdy zmienia się wolność, zmienia się również przestrzeń na-dziei, gdy zmienia się przestrzeń nadziei, zmienia się również wolność człowieka. Tak może powstać kryjówka. Kryjówka to

Page 8: Myślenie według wartości

457IV. LUDZIE Z KRYJÓWEK

miejsce wolności zalęknionej, wolności zatroskanej potrzebą chronienia siebie. Otwarta przestrzeń nadziei to przestrzeń wolności zatroskanej potrzebą realizowania wartości.

Z naszych dotychczasowych refl eksji rodzi się kluczowe pytanie: jak ma dojrzewać wolność człowieka, aby jego prze-strzeń była otwartą przestrzenią nadziei? Jak ma wyglądać przestrzeń człowieka, aby jego wolność była wolnością twór-czą? Pytania te stawiamy wprost książce Kępińskiego. Mamy nadzieję, że przemyślenia autora dostarczą nam odpowiedzi lub przynajmniej zbliżą do niej.

KRYJÓWKA I PRZESTRZEŃ OBCOWAŃ

Dookoła kryjówki rozpościera się przestrzeń możliwych obcowań z drugimi. Każdy człowiek organizuje w sposób mniej lub bardziej świadomy duchową przestrzeń obco-wania z ludźmi, ale u pielgrzymujących organizacja ta jest dość luźna, odpowiadająca realnym potrzebom drugich i własnym możliwościom ich zaspokojenia. Natomiast u lu-dzi z kryjówek jest ona sztywna, skostniała, jakby raz na za-wsze ustalona, a jej główne zarysy są trudno uchwytne dla drugich. Ktokolwiek znalazł się w polu obcowania z człowie-kiem z kryjówki, poczuł pod stopami ziemię niepewną; cze-goś się tu od niego oczekuje, ale nie wiadomo bliżej czego. Im głębiej wszedł człowiek w swą kryjówkę, tym ważniejsze stają się dla niego wszelkie spotkania z innymi, ale też tym bardziej skostniała i trudna do przemienienia jest ich forma. Raz dąży się do zjednania sobie ludzi, to znowu do oddale-nia ich od siebie, raz się ich bezpodstawnie oskarża, kiedy indziej przechodzi się do bezpodstawnego oskarżania siebie, jakby się chciało sprowokować uniewinnienie. Wszystko to ma określony cel: człowiek stara się utrzymać drugiego czło-wieka w bezpiecznym oddaleniu od ściany kryjówki. W tym właśnie celu prowadzi z nim swoistą grę – grę o zawładnię-cie. Zawładnięcie jest dla człowieka z kryjówki podstawową formą oswajania bliźniego i świata.

Page 9: Myślenie według wartości

WARTOŚCI I MYŚLENIE458

Oswajać można dwojako: bądź przez zrozumienie, bądź przez zawładnięcie. Dla człowieka otwartej przestrzeni środ-kiem do oswajania jest rozumienie: człowiek ten czuje się swojsko wśród tych, których zrozumiał i którzy jego zrozu-mieli. Dla człowieka pozostającego w kryjówce, aby oswoić, trzeba posiąść, zawładnąć, poddać sobie. Dla rozumiejących otaczający ich świat jest tajemnicą, która fascynuje, zaprasza do poznania i przyjaźni. Dla „władców much” świat poza obszarem ich władania jest tajemnicą, która grozi i napawa lękiem. Organizacja przestrzeni spotkania u ludzi z kryjó-wek jest odpowiedzią na ich lęk. Ale na lęk można odpo-wiadać rozmaicie, stąd różnorodność form organizacyjnych przestrzeni obcowań. Wydaje się, że możemy wyróżnić kil-ka typów takiej organizacji. Każdy typ odpowiada jedne-mu z wyróżnionych przez Kępińskiego typów psychopatii. Przyjrzyjmy się przykładowo trzem: temu, który odpowia-da histerii, psychastenii i anankastii.

Ale na początek przypomnijmy to, co dotyczy wszystkich od-mian psychopatii: organizacja przestrzeni posiada wyraźnie lę-kowe zabarwienie. Mówiąc konkretnej: barwi ją np. l ęk l i w a tęsknota za drugim, l ę k l i w a ciekawość jego tajemnicy, l ęk l i w a ofi arność za niego, l ęk l i w e oczekiwanie słów praw-dy, l ęk l i w a wierność, l ęk l i w a miłość, l ęk l i w a nienawiść itp. Lęk przejawia się mniej lub bardziej ostrą agresją. Można ją łatwo wyczuć, gdy się choć chwilę obcuje z drugim z kryjówki. Z całej postaci drugiego promieniuje jakiś snop „rażących” czło-wieka emocji, w wyniku czego człowiek nie wie, czy ma pozo-stać blisko, czy odejść. Mamy więc: „rażenie” w sposobie mówie-nia, w sposobie patrzenia, w wyrazie twarzy, w każdym geście cielesnym, „rażenie” zimną obojętnością, głuszącą wszystko wie-lomównością, żalem bez powodu, krzykiem, niemówieniem, od-wróceniem głowy itp. „Rażenie” to ma intencję! Jego intencją jest: wtrącić drugiego w przygotowany z góry schemat obcowania. Dopiero za schematem obcowania idzie schemat rozumienia: ro-zumie się drugiego według tego, czy drugi się poddał, czy się nie poddał regułom zaproponowanej mu gry.

Page 10: Myślenie według wartości

459IV. LUDZIE Z KRYJÓWEK

A teraz zwróćmy uwagę na przestrzeń obcowania zna-mienną dla h i s t e r i i. Jej wygląd przypomina przestrzeń teatru. Pisze Kępiński: „Mówimy o histerycznej teatralności; histeryk robi wszystko jakby na pokaz, afi szuje się, wszyst-ko u niego jest jakby o pół tonu wyżej. Mówi za głośno lub za cicho, śmieje się zbyt hałaśliwie, płacze zbyt demonstra-tywnie [...], pytaniem zasadniczym jest: «jak mnie widzą in-ni»” (s. 50, 51). I dalej: „Histerycy są przecież specjalistami od «manipulacji» ludzkimi uczuciami, nastrojami, postawami itp. Cieszą się, gdy mogą innymi ludźmi kierować, tzn. wprowa-dzać ich w sytuacje, które sami wyreżyserowali, jak w teatrze lalek”... (s. 65, 66). Na innych miejscach Kępiński mówił, że istnieją dwa podstawowe kierunki obcowań z drugimi: kie-runek „od–do” oraz kierunek „nad–pod”. W przypadku hi-sterii znajdujemy się na linii „do drugiego”, ale „nad drugim”. Histeryk potrzebuje drugich, źle znosi wszelką samotność. Zarazem jednak jest owładnięty lękiem o własne przetrwanie wśród ludzi. Stąd dążenie do zawładnięcia drugimi. Dąży do władania poprzez zawładnięcie emocjonalnością drugiego.

O jaką „emocjonalność” chodzi? Na to pytanie odpo-wiedź niełatwa. Zamiast defi nicji posłużmy się przykładami. Oto na histerycznej scenie pojawia się dramat cierpienia. „Ra-zi się” wtedy drugich bólem swego istnienia i idącym z bólu wymaganiem, by drudzy odpowiednio na ów ból zareago-wali: gotowością do obrony, współczuciem, łzami. Wszyscy obojętni na aktualną ekspresję bólu są automatycznie posta-wieni w stan oskarżenia: są współwinni. Kiedy indziej „razi się” drugich radością, wdziękiem, śmiechem. I znów pojawia się wymóg stosownej odpowiedzi. Wydaje się, jakby histery-cy posiedli genialną intuicję zasad „dialogu emocji” z drugi-mi. Wiedzą oni dobrze, jakimi sposobami prowokować emo-cje drugich i jakie formy odpowiedzi są najwłaściwsze na ich prowokacje. W ten sposób czynią oni drugich odpowiedzial-nymi za treść swych stanów emocjonalnych i tak stają się panami drugich. Zarazem jednak ich intuicja drugiego czło-wieka nie jest zbyt głęboka. Wierząc w żywiołowość emocji

Page 11: Myślenie według wartości

WARTOŚCI I MYŚLENIE460

i dążąc do panowania nad emocjami, nie wierzą w siłę ludz-kiego sumienia. Stąd głęboka nieufność do ludzi.

Przestrzeń obcowania z drugimi w histerii opiera się na relacji aksjologicznego przeciwieństwa. Drugi jest a priori mo-im przeciwieństwem. Już samo jego istnienie i jego pojawie-nie się na moim horyzoncie widzenia grozi mojemu prze-trwaniu i mojemu „byciu nad” światem. Drugi, aby mógł ze mną współistnieć, musi wykazać się jakimś stopniem uległo-ści i zdolnością opiekuńczą. Stąd teatr. Międzyludzka prze-strzeń obcowania staje się terenem określonych manifestacji emocjonalnych. Ten, kto nie chce się poddać regułom emo-cjonalnej manifestacji, jest źródłem lęku i przedmiotem lepiej lub gorzej manifestowanych uczuć agresji.

Aksjologiczne przeciwieństwo rządzi również przestrzenią p s y c h a s t e n i c z n ą. Jest to jednak przeciwieństwo masko-wane, ukryte pod pozorami wiernopoddaństwa. Stąd zna-mienny dla owej przestrzeni rys ambiwalencji. Oddajmy jed-nak głos Kępińskiemu: „Podobnie jak u histeryka, pytaniem najbardziej go męczącym jest, «co o mnie inni pomyślą». Tyl-ko, o ile histeryka pytanie to pobudza do realizacji potencjal-nych struktur czynnościowych, to psychastenika pytanie to wyraźnie hamuje, potencjalne struktury czynnościowe dusi on w sobie, a stara się realizować tylko te, które są w pełni przez otoczenie aprobowane. Dlatego odczuwa on wewnętrz-ne zakłamanie, gdyż co innego nieraz myśli, a co innego musi robić” (s. 78, 79). Histeryk manipuluje innym poprzez wybu-chy własnej emocjonalności, psychastenik woli się poddać, niż wprost manipulować. Bywa jednak, że u psychastenika pęka maska uległości. Kępiński pisze: „Polski psychastenik to jakby typ polskiego kmiecia, cichy, spokojny, pracowity, niewadzący nikomu, czasem tylko swój steniczny kolec pokazujący; wów-czas poczciwy polski kmieć przeraża obrazem Jakuba Szeli; jest uparty i twardy w ciężkich warunkach życia” (s. 89).

Organizacja przestrzeni obcowań staje się bardziej złożo-na. „Promień rażenia” idzie tutaj raczej od drugiego niż do drugiego. W schemacie Kępińskiego jest się na linii „pod”,

Page 12: Myślenie według wartości

461IV. LUDZIE Z KRYJÓWEK

jakby na ławie oskarżonych, wystawionym na osąd i na po-tępienie. Drugi wciąż czegoś ode mnie wymaga. Czego? Wy-maga posłuszeństwa, wymaga pracy, wymaga wiernej służby. Nie chodzi zatem o to, aby swą własną emocjonalność „do-strajać” do emocjonalności drugiego, choć i to nie jest wy-kluczone, lecz raczej o to, by rzeczywiście poddać swą wolę woli i kaprysowi drugiego. Zarazem jednak wyłania się dru-gi poziom obcowań. Wprawdzie służąca żyje dzięki pani, ale również pani żyje dzięki służącej. Pod płaszczykiem wier-nego poddaństwa daje znać dążność do pozbawienia wład-cy jego wolności dysponowania sługami. Przestrzeń psych-asteniczna to taka przestrzeń, w której nie tylko panowie są panami sług, ale również sługi są władcami panów. Także psychastenik dysponuje swoistą intuicją natury drugiego człowieka. Nie ma on zaufania do płytkiej i szybko mijającej emocji drugiego. Nie wierzy również w jego sumienie. Lę-ka się samowoli, której skutków zaznał. Wie jednak o potrze-bach i kaprysach panów. Chętnie składa im daninę hołdu, by żyć w cieniu pańskiego władania.

W obszarze psychastenii drugi człowiek jest istotą zdecy-dowanie ambiwalentną. Jest „zły”, bo jest tym, kto odbiera wolność, ale jest też „dobry”, bo pozwala żyć. Z samej wolno-ści nikt nie wyżył. Bez wolności żyły i żyją miliony. Ale ambi-walencja jednej strony idzie w parze z ambiwalencją drugiej strony: nie tylko drugi, ja też jestem zarazem „dobry” i „zły”. Jestem „dwuznaczny”, swoim „pod” realizuję swoje „nad”. Dlatego tak bardzo potrzebna mi jest kryjówka.

Skoro głównym czynnikiem organizującym przestrzeń ludzi z kryjówki jest lęk i wynikająca stąd agresja, struktu-ra aksjologicznego przeciwieństwa musi przenikać każdy rodzaj ich przestrzeni obcowań. W a n a n k a s t i i przebie-ga ona jak w histerii, ale jej bezpośrednia podstawa jest in-na. Kępiński pisze: „Obsesją anankastów jest walka ze złem, przede wszystkim tkwiącym w nich samych, ale też obser-wowanym w otoczeniu. Fakt, że otoczenie ma w sobie tyle zła, jest dla nich dużym pocieszeniem, gdyż czują się dzięki

Page 13: Myślenie według wartości

WARTOŚCI I MYŚLENIE462

temu lepsi od swych bliźnich” (s. 102). I dalej: „U ananka-sty u wczesnych lat życia wytwarza się pustka między nim a światem otaczającym; zamiast związków opartych na uczu-ciach wytwarzają się związki oparte na poczuciu obowiązku, zakazy i nakazy [...]. Anankasta boi się życia, gdyż nie ma od-wagi przyjąć związków uczuciowych z otoczeniem, a uczucia są pierwszym i zasadniczym subiektywnym przejawem ży-cia; żyje «z drugiej ręki», tj. wedle nakazów i zakazów swego otoczenia społecznego. Życie jego jest puste, jałowe, «sztucz-ne»” (s. 104, 105). Egocentryzm typu anankastycznego róż-ni się tym od egocentryzmu histeryka, że jest uzasadniony wzniosłymi ideałami, których realizacja ma zapewnić szczęś-cie i pokój całej ludzkości.

„Promień rażenia” idzie więc znów w stronę drugiego człowieka. „Jakość” rażenia jest szczególna, inna niż w hi-sterii. „Razi się” drugich aktualnym lub potencjalnym oskar-żeniem, wtrąceniem w poczucie społecznej winy, w koniecz-ność bezustannego dowodzenia własnej niewinności. Jest się

„nad” drugim wyższością moralną. Naczelną zasadą obcowań jest zasada poddania żywiołu ludzkiego rozumowi oświeco-nemu prawdą. W oparciu o „rozum” dąży się do tego, by stłu-mić w człowieku jego emocjonalność, jego spontaniczność. Wszystko ma być „według reguł” i „przepisów”. Podstawową więzią łączącą człowieka z człowiekiem staje się chłodne po-czucie obowiązku. „Z poczucia obowiązku” karci się i ostrze-ga, kocha i nienawidzi, „broni się” przed uleganiem samemu sobie. Ale i tutaj zło ludzkie jest dwustronne: to, co widzi się w drugim, czuje się niejasno w sobie. Dlatego tutaj też ko-nieczna jest kryjówka.

Zarysowane przykładowo trzy typy organizacji prze-strzeni obcowania międzyludzkiego wykazują, jak już za-znaczyliśmy, pewne właściwości wspólne. Wszędzie podsta-wą organizacji jest lęk, będący w ostatecznym rozrachunku lękiem przed człowiekiem. Z lęku bierze początek struktura aksjologicznego przeciwieństwa: drugi jest moim przeciw-nikiem, moim mniej lub bardziej jawnym wrogiem. Dlatego

Page 14: Myślenie według wartości

463IV. LUDZIE Z KRYJÓWEK

trzeba nad nim zapanować, a może go nawet zniszczyć. Lęk ludzki karmi się swoistym wyobrażeniem człowieczeństwa człowieka: człowiek jest zawsze tym, komu nie wolno za-ufać. Trzeba człowieka utrzymywać w bezpiecznym dystan-sie: niezbyt blisko, bo to grozi nową krzywdą, i niezbyt da-leko, bo to grozi osamotnieniem. Ale właśnie dlatego trzeba nad drugim zapanować. Zapanować – znaczy: wtrącić w ja-kąś formę zależności. I tak pole obcowania staje się polem gry o władanie. Prowadząc swą smutną grę, człowiek z kry-jówki stara się poszerzyć wiedzę o ludziach, ale nie wypro-wadza go to z jego lęku. Nie można przerwać błędnego ko-ła: zanim człowiek z kryjówki doświadczy człowieka, wie on już „swoje” o człowieku. Rozumie drugiego wtedy, gdy nad nim zapanuje, a zapanuje nad nim wtedy, gdy go przystosu-je do założonej z góry formy rozumienia. Tak więc człowiek z kryjówki poznaje człowieka najczęściej poznaniem „przez napiętnowanie”: pamięta przede wszystkim te chwile obco-wań, w których drugi musi mu powiedzieć „nie”. Ale takie poznanie pomnaża jedynie rację pozostawania w kryjówce.

W tym punkcie rodzi się istotne pytanie: co czego jest tu-taj przyczyną, czy ludzie z kryjówek są sprawcami okreś-lonej przestrzeni obcowań, czy raczej określona struktu-ra przestrzeni obcowań jest czynnikiem wtrącającym ludzi w ich kryjówkę? Wskazując wyżej na emocjonalną sferę lę-ku, podkreśliliśmy mimo woli twórczą rolę podmiotu. Ale sfera emocjonalna i jej dominanty nie wyłaniają się z nicze-go. Jak określona muzyka wywołuje w nas określone emocje, tak określona struktura obcowania, w której znaleźliśmy się najczęściej bez naszej woli, może rzeźbić w nas naszą emo-cjonalność i ustalać jej stereotypy.

Co o tym sądzi Kępiński?Kępiński wyraźnie akcentuje rolę środowiska, które wy-

dobywa z człowieka to, co jest w nim jedynie „w możności”. Nikt nie przychodzi na świat z wrodzonym lękiem przed ludźmi, lecz się go uczy od innych. Struktura aksjologicznego przeciwieństwa wcale nie jest pierwszą z napotkanych przez

Page 15: Myślenie według wartości

WARTOŚCI I MYŚLENIE464

człowieka struktur obcowania. Człowiek, „zarażając się” lę-kiem, „zaraża się” również rozmaitymi reakcjami obronnymi na ów lęk. Stereotyp reakcji dąży do utrwalenia i po jakimś czasie człowiek staje się jego niewolnikiem. Kępiński pisze:

„Współczesne warunki naszej cywilizacji utrudniają przyjęcie odpowiedzialności za siebie i za otoczenie, utrudniają też wy-ładowanie tendencji twórczych, postawa konsumpcyjna wy-raźnie przeważa nad postawą twórczą, wreszcie negatywny nieraz stosunek uczuciowy do otaczającego świata powodu-je, że «biorę» przeważa nad «daję». Człowiek nie jest skłon-ny do obdarzania uczuciami pozytywnymi świata, który jest mu obojętny, a nawet wrogi” (s. 155).

Trzeba tu rozróżnić dwie sprawy: otoczenie jako źródło lę-ku i otoczenie jako źródło dążenia do oswajania przez włada-nie. Można powiedzieć, że świat z jego wojnami i zbrodniami zawsze był dla rozumnego człowieka źródłem jakiegoś lęku. Problem leży w tym, jak ów lęk pokonać. I właśnie ta propo-zycja współczesnej cywilizacji nie jest jasna. Metoda mno-żenia władania nad człowiekiem kwestionuje jego wolność, jego wierność, jego poczucie godności. Człowiek „posiada-ny” jest już człowiekiem utraconym. Jego bliskość nie daje szczęścia, lecz napawa goryczą i wtrąca w beznadzieję. Ma-my wprawdzie w pobliżu człowieka, ale czy potrafi my po-wiedzieć, po co go mamy? Im bardziej posiada się człowieka, tym trudniejsza do pokonania ściana dzieli bliskich posiada-nych od bliskich posiadających. Jakież jest wyjście z impa-su? Jedynym wyjściem jest porzucenie całej tej płaszczyzny, na której dialektyka przeciwieństwa stanowi o sposobie ob-cowania z ludźmi. Trzeba dopracować się innych płaszczyzn i innych form. Czy współczesna kultura podsuwa człowie-kowi jakieś rozwiązanie? Czy człowiek ma w sobie dość si-ły, aby je podjąć?

Kępiński wierzy w wyzwolenie. Co jest jego warun-kiem? Odpowiada: głęboki przewrót w sposobie przeży-wania wartości.

Page 16: Myślenie według wartości

465IV. LUDZIE Z KRYJÓWEK

SYSTEM WARTOŚCI

Związki między myśleniem terapeutycznym a myśleniem etycznym można określić rozmaicie. Gdy ktoś drugi jest po-wodem naszego bólu, mamy skłonność do dokonywania nad tym człowiekiem osądu moralnego, którego podstawą jest przystosowany do samoobrony system etyczny. Tak właśnie postępują ludzie z kryjówek. Kępiński przestrzega przed tą postawą: „nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni”. Nigdy nie ma człowiek dość danych, aby wyrokować o drugim. Czasa-mi myślenie terapeutyczne czyni się podstawą osądu myśle-nia etycznego. Widząc obiegową etykę z jej nakazami i za-kazami, oskarża się ją, że to ona wpędziła człowieka w jego kryjówkę. Kępiński unika także i tej postawy. Jest przekona-ny, że sztuka psychoterapii jest w swej istocie sztuką etyczną, ale istotą sztuki etycznej nie jest wydawanie wyroków. My-ślenie etyczne i myślenie terapeutyczne dążą do wyzwolenia człowieka, przy czym drugie kieruje się raczej na usuwanie wewnętrznych przeszkód, zaś pierwsze – na otwieranie się przestrzeni godnej dla nadziei człowieka. Związek ten prze-jawia się u Kępińskiego właśnie poprzez problem doświad-czenia wartości.

Należy właściwie pojąć to, co się tu mówi o wartościach. Kępiński nie ma zamiaru rozwijać fi lozofi i wartości. Nie cho-dzi mu więc o badanie obiektywnej hierarchii wartości, o usta-lenie sensu obiektywności w świecie wartości ani związków koniecznych między wartościami a świadomością wartości. Mówi o wartościach tam, gdzie słowo to wydaje mu się nie-zbędne, to znaczy wtedy, gdy bierze pod uwagę to, jak czło-wiek p r z e ż y w a s i e b i e. Człowiek musi „przetrawić sie-bie”, aby umieścić siebie na tej płaszczyźnie życia, na której poczuje się najbardziej „sobą i u siebie”. Jak taka płaszczyzna wygląda? Rzecz w tym, że Kępiński tego dokładnie nie mó-wi. Być może, uważa to za sprawę etyki. To, co mówi, dotyczy przede wszystkim kryjówek. Stąd zarysowana na początku Psychopatii aksjologia jest aksjologią „w krzywym zwierciadle”

Page 17: Myślenie według wartości

WARTOŚCI I MYŚLENIE466

kryjówki. Mówi się tam o tym, jak przeżywa siebie człowiek, który musi żyć w kryjówce. Nie jest to jednak dla Kępińskie-go cała aksjologia życia ludzkiego. Dowodzi tego sama psy-choterapia – postępowanie zmierzające do wyprowadzenia człowieka z jego kryjówki.

Najpierw więc mówi Kępiński o „hierarchii idealnej i re-alnej” wartości. Hierarchia idealna mówi człowiekowi, ja-ki chciałby być, hierarchia realna ukazuje, jaki człowiek jest. W pierwszej widzi człowiek siebie w sposób wymarzo-ny, w drugiej może zobaczyć własną rzeczywistość. Znamien-ne i nieco dziwne jest to, że autor nie mówi o dwóch miej-scach człowieka w jednej i tej samej hierarchii, lecz wprost o dwóch hierarchiach. Dwie hierarchie wartości powodują głębokie rozszczepienie osobowości ludzkiej. „W przypadku nerwicy rozbieżność między idealną a realną hierarchią war-tości staje się tak duża, iż może utrudniać dokonanie jakiego-kolwiek wyboru [...]. Normalnie jednak między obu hierar-chiami wartości istnieją powiązania, jedna wpływa na drugą. I ostateczna decyzja jest wynikiem działania obu” (s. 19). Ję-zyk autora nie jest w tym punkcie dość jednoznaczny. Mylą-ce jest, jak się zdaje, samo słowo „hierarchia”. Czy nie lepiej byłoby powiedzieć „ideał” i „rzeczywistość”? Niemniej jed-no jest cenne: człowiek w kryjówce to człowiek głęboko skłó-cony z samym sobą i stąd dążenie do obronnej rytualizacji przestrzeni obcowania z drugim.

Następnie mówi Kępiński o „systemie wartości” i o „war-stwach systemu wartości” (stosunek hierarchii wartości do systemu wartości nie zostaje bliżej wyjaśniony). System war-tości składa się z trzech warstw: biologicznej, emocjonalnej, społeczno-kulturowej. Nie leżą one „wyżej” lub „niżej” w sto-sunku do siebie, lecz raczej obok siebie. Każda ma również w sobie zarazem coś pozytywnego i negatywnego.

Warstwą biologiczną rządzą dwa prawa: prawo zacho-wania włas nego życia i prawo zachowania życia gatunku. Prawa te rządzą w sposób podświadomy, jakby z ukrycia. W histerii człowiek jest wtrącony w konieczność obrony

Page 18: Myślenie według wartości

467IV. LUDZIE Z KRYJÓWEK

własnego życia, stąd siła działania drugiego prawa jest u nie-go mniejsza. W psychastenii osłabione jest działanie oby-dwu praw (życie „z poczucia obowiązku”). Podobnie w ty-pie anankastycznym.

Warstwa emocjonalna dotyczy odniesienia człowieka do człowieka na płaszczyźnie bezpośrednich uczuć. Warto zacy-tować tutaj pełny tekst Kępińskiego: „... co jest dla mnie naj-ważniejsze, czy kochać, czy być kochanym, czy ludzi mieć u swych stóp, czy kontakt z nimi traktować jako swoistą za-bawę czy też jako obowiązek mniej lub bardziej przykry, czy ludzi akceptować takimi, jakimi ich Pan Bóg stworzył czy też starać się ich naturę poprawiać, czy traktować ich jako swoi-ste instrumenty do zdobycia celu lub pokonania przeszkody stojącej na drodze, czy też podchodzić do nich z ciekawoś-cią dziecka, w każdym z nich starać się zobaczyć coś nowe-go i ciekawego itp. W warstwie tej jednak decyduje uczu-ciowy stosunek do drugiego człowieka (przewaga postawy «do» lub «od»)” (s. 22). I dalej: „Charakterystyczne dla tej war-stwy hierarchii wartości jest tworzenie się kompleksów, jakby uczuciowych ognisk krystalizacyjnych, wokół których sku-piają się nasze relacje uczuciowe z otoczeniem. Jak w ogni-skowej soczewki skupiają się tu struktury czynnościowe i ule-gają swoistemu dla danego kompleksu wypaczeniu. Często taki kompleks tworzył się wokół tzw. postaci znaczącej lub kluczowej z dzieciństwa, a więc matki, ojca, kogoś z rodzeń-stwa itp.; stosunek uczuciowy do tych osób kształtuje stosun-ki uczuciowe, rozwijające się w dalszym ciągu życia w kon-taktach z otoczeniem społecznym. W ten sposób człowiek widzi (w sensie emocjonalnym) otaczający go świat poprzez swój związek uczuciowy z ważną osobą z wczesnego okre-su rozwoju” (s. 22). Także warstwa emocjonalna hierarchii wartości mieści się poniżej progu świadomości. „Ta hierarchia wartości jest nam bardziej dana niż przez nas wypracowana, trudno nam ją zmienić, gdyż tak silnie związana jest z naszą naturą” (s. 23). Warstwa emocjonalna dominuje w histerii, na-tomiast jest wygaszona w psychastenii i anankastii.

Page 19: Myślenie według wartości

WARTOŚCI I MYŚLENIE468

I wreszcie „warstwa społeczno-kulturowa systemu war-tości”: „W tej trzeciej warstwie człowiek rzutuje się w przy-szłość, taki chciałby być, takie wyznacza sobie cele, to wydaje mu się w życiu najważniejsze. Tu koncentruje się jego wysi-łek, by obraz realny dorównywał idealnemu [...]. Warstwy biologiczna i emocjonalna hierarchii wartości są bardziej in-dywidualne, a warstwa społeczno-kulturowa bardziej kolek-tywna. W tej warstwie, najbardziej powierzchownej, decyzja musi być tak sformułowana, by została przyjęta przez oto-czenie społeczne” (s. 30). Jest to więc warstwa wypracowa-na, oparta na mniej lub bardziej swobodnym wyborze wzor-ca zachowania. Dominuje ona w typie anankastycznym, jest wyraźnie stłumiona w histerii.

W tym punkcie znów wyłania się istotne pytanie: czy to, co opisuje Kępiński, jest rzeczywiście systemem wartości i hierar-chią wartości? Do istoty świata wartości należy struktura hie-rarchiczna. U Kępińskiego wartości nie dzielą się na wyższe i niższe ani na pozytywne i negatywne, lecz wszystkie są na tym samym poziomie. Co więc jest tutaj kryterium podziału? Kryterium to jest ukryte, jedynie raz czy drugi marginesowo wzmiankowane: jest nim struktura metabolizmu informacyj-nego. Człowiek – pisał Kępiński w innych pracach, szczególnie w Melancholii – pozostaje w stanie ciągłej wymiany informacyj-nej ze środowiskiem. Proces wymiany przechodzi przez dwie fazy: w pierwszej fazie krystalizuje się postawa „od” lub „do” otoczenia, w fazie drugiej dokonuje się wyboru najbardziej od-powiednich struktur czynnościowych umożliwiających życie i działanie w wybranym środowisku. Faza pierwsza ma charak-ter podświadomy, faza druga jest refl eksyjna (bliżej o metaboli-zmie informacyjnym u Kępińskiego pisał A. Kowal w „Znaku” 1975, nr 254). Porównując zarysowany przez Kępińskiego „sy-stem wartości” ze strukturą metabolizmu informacyjnego, bez trudu odkrywamy analogię: warstwy biologiczna i emocjonal-na obejmują pierwszą fazę metabolizmu, warstwa społeczno- -kulturowa dotyczy drugiej. Tak więc autor, mówiąc o wartoś-ciach, mówi naprawdę o metabolizmie informacyjnym.

Page 20: Myślenie według wartości

469IV. LUDZIE Z KRYJÓWEK

Czy oznacza to, że słowo „wartość” nie jest tu na swoim miejscu? Tak twierdzić nie można. To, co dla badacza patrzą-cego od zewnątrz jest fazą metabolizmu, dla przeżywające-go siebie człowieka jest prawdziwą wartością – jest rodzajem poczucia własnej godności. Wartością (godnością) jest tutaj określony przez poszczególną warstwę metabolizmu styl przeżywania siebie. Człowiek „widzi” swą wartość w tym, by np. wiązać swą troskę wyłącznie z obroną własnego życia al-bo z płaszczyzną emocjonalnego dialogu z otoczeniem, albo wyłącznie z przekazywaniem życia, albo ze sprawowaniem jakiejś funkcji społecznej. Ale tego rodzaju wybór jednej fa-zy metabolizmu nie pozwala na pełną wymianę informacji z otoczeniem, stąd psychopatia – życie w kryjówce. Mowa o wartościach jest więc jawnie dwuznaczna. Każda faza me-tabolizmu jest „sama w sobie” wartościowa, oderwana jed-nak od innych faz staje się źródłem jakiegoś złudzenia – złu-dzenia histerii, psychastenii, anankastii. Ludzie z kryjówek są oddzieleni od innych, a nawet od samych siebie – ścianą złudzeń, do których się przywiązali. Dlatego są „niepełni”. Odrzućmy jednak krzywe zwierciadło psychopatii, a wtedy ukaże się nam normalnie funkcjonujący metabolizm infor-macyjny. Jeśli więc styl przeżywania własnej godności opar-ty na skrzywionym przepływie informacji wyznaczył czło-wiekowi drogę do kryjówki, to styl oparty na harmonijnym przepływie informacji otwiera człowiekowi właściwą prze-strzeń nadziei.

W ten sposób doszliśmy do miejsca, w którym psychia-tria styka się z etyką. Zarówno jedna, jak druga, dążąc do wyzwolenia prawdy człowieka, stawia go w obliczu pytania: jak jest naprawdę z godnością człowieka i groźbami świata? Okazuje się, że nie ma innej drogi z kryjówki, jak uczciwość w szukaniu odpowiedzi na to pytanie. Zarazem jednak samo postawienie pytania działa oczyszczająco. Zapytajmy teraz: jak to się dzieje, że doświadczenie horyzontu prawdy jest zdolne wyprowadzić człowieka z jego kryjówki?

Page 21: Myślenie według wartości

SPIS TREŚCI

CZYM JEST FILOZOFIA, KTÓRĄ UPRAWIAM  . . . . . . . . . . . . 5DO DRUGIEGO WYDANIA  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11

INSPIRACJE

I. W KRĘGU MYŚLI HUSSERLOWSKIEJ  . . . . . . . . . . . . . . . 15Wokół sporu o idealizm  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18Spór o ja transcendentalne  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25Poza obszarami bycia  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 34Czy kryzys racjonalizmu?  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 40

II. SWEMU ISTNIENIU ZAUFAĆ  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 43Człowiek i jego świat  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 45Człowiek i czas  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 46Odpowiedzialność  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 47

III. TEORIA POZNANIA W WIĘZACH ONTOLOGII  . . . . . . 51Kierunki rozwiązań Ingardena . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 56Istota poznania  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 62Sprawa metody  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 67

IV. FENOMENOLOGIA A SOCJOLOGIA  . . . . . . . . . . . . . . . . 74Pytanie pierwsze  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 79Pytanie drugie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 82Pytanie trzecie i ostatnie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 88Zakończenie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 91

V. PERSPEKTYWY HERMENEUTYKI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 93Semantyka symbolu religijnego  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 99Hermeneutyka refl eksyjna a strukturalizm  . . . . . . . . . . . . 106

Page 22: Myślenie według wartości

SPIS TREŚCI556

Rys refl eksyjny symbolu i egzystencja . . . . . . . . . . . . . . . . . 111Perspektywy aksjologiczne  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 119Wymiar metafi zyczny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 124Zakończenie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 127

VI. MARTIN HEIDEGGER. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 129

VII. MARTINA HEIDEGGERA MILCZENIE O BOGU . . . . . . 137Prometeusz jako symbol  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 142Człowiek – strażnik bytowania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 149Myślenie w stronę Boga  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 155O krytykach słów kilka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 160

VIII. PRAWDA BYCIA I WOLNOŚCI, CZYLI FILOZOFIA PO HEIDEGGERZE  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 162Sens bycia  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 163Ponowione pytanie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 167Filozofi a po Heideggerze  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 169

IX. GABRIEL MARCEL . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 172Problem i tajemnica . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 174W stronę Boga...  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 177W stronę drugiego człowieka  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 181

X. EMMANUEL LÉVINAS  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 185Pragnienie metafi zyczne i separacja. . . . . . . . . . . . . . . . . . . 190Epifania twarzy  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 194Transcendencja. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 197

XI. BYŁO FORMALISTÓW WIELU  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 201

XII. DROGAMI LUDZKICH SPRAW. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 210Godność człowieka  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 212Lęki współczesnych  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 214Wolność i prawda  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 216Miejsce patrzenia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 219

Page 23: Myślenie według wartości

557SPIS TREŚCI

KONFRONTACJE

I. SCHYŁEK CHRZEŚCIJAŃSTWA TOMISTYCZNEGO  . . 223Teologia spekulatywna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 229Problem syntezy  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 241Dwa punkty widzenia  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 247

II. O CO WŁAŚCIWIE CHODZI?  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 249

III. FILOZOFIA I CHRZEŚCIJAŃSTWO. . . . . . . . . . . . . . . . . . 268Od czego odwrót? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 270Co z systemem?  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 274Co z chrześcijaństwem?  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 276

IV. JASKINIA BEZ CIENI?  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 279Okradający i okradani... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 281Metafi zyka a prawo karne  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 283Zmysł rzeczywistości  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 285

V. ŚWIADECTWO FILOZOFII  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 289Subiektywizm a subiektywność  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 290Rozbity świat  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 293Wartość i wartościowanie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 296No więc poznajmy...  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 298

VI. SPORU O INSPIRACJĘ CIĄG DALSZY. . . . . . . . . . . . . . . . 300Zadania fi lozofi i . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 303Kłopoty z istnieniem  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 307Funkcjonalizm i inne drobiazgi  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 310

VII. KU PRAWDZIE O ISTNIENIU  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 316

VIII. TOMIZM BEZ MITOLOGII  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 319Dlaczego nie tomizm  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 321Filozofi a i duszpasterstwo  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 324Problem „pomostu” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 328

Page 24: Myślenie według wartości

SPIS TREŚCI558

IX. REFLEKSJE NAD MYŚLENIEM I UCZESTNICTWEM  . . 329Metafi zyka i doświadczenie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 332Filozofi a i cierpienie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 336Sposób obecności  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 339

X. CZŁOWIEK PRZEZ OKNA SYSTEMU  . . . . . . . . . . . . . . . . 341Dwie perspektywy, dwa widoki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 344Opisy faktów i ich wyjaśnienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 354Doświadczenie ja i sprawa substancji  . . . . . . . . . . . . . . . . . 355Projekcja idei aktu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 359Człowiek jako transcendens  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 367

XI. MYŚLENIE RELIGIJNE  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 370Wewnętrzny nauczyciel  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 373Wiarygodny świadek  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 379Myślenie o scenie dramatu  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 385Owoc syntezy  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 391

WARTOŚCI I MYŚLENIE

I. SZTUKA ETYKI  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 397Etyka i doświadczenie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 399Norma i wartość  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 403Sposoby bycia  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 405Etyka i sztuka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 407

II. MIĘDZY MORALNYM KOMPROMISEM A UTOPIĄ  . . 409Próby defi niowania  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 411Żelazna granica bezkompromisowości  . . . . . . . . . . . . . . . . 415Dzielność wobec siebie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 418Dzielność w obliczu świata wartości  . . . . . . . . . . . . . . . . . . 423O mądrym kompromisie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 431

III. FILOZOFIA WYPRÓBOWANEJ NADZIEI  . . . . . . . . . . . . 434Postawa wyjściowa: pozwolić być  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 435Dialog: rozumienie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 439Zmysł rzeczywistości  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 442Zmysł wartości  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 445Kępińskiego fi lozofi a człowieka  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 451

Page 25: Myślenie według wartości
Page 26: Myślenie według wartości

Jedna z najważniejszychpolskich książek filozoficznych!

Znakomicie napisane eseje poświęcone wybranym współczesnym myślicielom (m.in. Husserlowi, Heideggerowi, Levinasowi, Ingardenowi i Kępińskiemu), wielki spórz tomizmem o kształt filozofii chrześcijańskiej, wreszciezarys własnej koncepcji filozoficznej, rozwiniętej później w Filozofii dramatu i Sporze o istnienie człowieka. Zasadniczym tematem książki jest kryzys nadziei. „Kiedyś”, pisze we wstępie autor, „ludzie zabijali się w imię wiary w wyższość własnej nadziei nad nadzieją cudzą. Dzisiaj » doduszają się « własną beznadziejnością”. Odpowiedzią na taki stan rzeczy ma być nowa filozofia człowieka, czerpiącaz polskich doświadczeń i chrześcijańskich źródeł.

Filozoficzne credo ks. Józefa Tischnera.

Cena detal. 49,90 zł

poleca:

MYSLENIE_WG_WARTOSCI.indd 1 2011-05-13 08:04:34