7
PISMO LOKALNE nr 1/13 marzec 2008 rok IV ISSN 1734-2384 Konkurs wiedzy o samorządzie Wymiana międzynarodowa Stroiki wielkanocne W nastroju świątecznym Wesołych Świąt

nr 1/13 marzec 2008 rok IV ISSN 1734-2384 Wesołych Świątroby. Okazuje się, że również w tej bran-ży moda się zmienia. - Na początku lat 60. dużym wzięciem cieszyły się

  • Upload
    others

  • View
    0

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: nr 1/13 marzec 2008 rok IV ISSN 1734-2384 Wesołych Świątroby. Okazuje się, że również w tej bran-ży moda się zmienia. - Na początku lat 60. dużym wzięciem cieszyły się

PISMO LOKALNEnr 1/13marzec 2008rok IV

ISSN 1734-2384

Konkurs wiedzy o samorządzie

Wymiana międzynarodowa

Stroiki wielkanocne

W nastroju świątecznym

Wesołych Świąt

Page 2: nr 1/13 marzec 2008 rok IV ISSN 1734-2384 Wesołych Świątroby. Okazuje się, że również w tej bran-ży moda się zmienia. - Na początku lat 60. dużym wzięciem cieszyły się

Specjalista od koszykówLeszek Ścieżyński zajmuje się koszykarstwem, plecionkarstwem i też wikliniarstwem, bo uprawia własną plantację wierzby. Jak mówi: - To nasza rodzinna tradycja.

Rozpoczął ją brat jego dziadka - Jan Ściera, który nauczył się sztuki wyplatania koszyków w Wiedniu,

zaraz po zakończeniu służby wojskowej w austrio-węgierskiej Cesarsko-Królew-skiej Armii. Potem koszykarstwem zajął się Adolf Ściera, dziadek pana Leszka, a następnie jego ojciec - Bolesław Ście-żyński.

L. Ścieżyński na co dzień wyplata w swo-jej pracowni przy Rynku w Łabiszynie, natomiast podczas weekendów swój warsztat koszykarski przenosi pod chatę biskupińską. Tam wyplata koszyki, uczy plecionkarstwa i sprzedaje gotowe wy-roby. Okazuje się, że również w tej bran-ży moda się zmienia. - Na początku lat 60. dużym wzięciem cieszyły się wikli-nowe wózki i łóżeczka dla dzieci. Pamię-tam, ojciec miał tyle zleceń, że nie mógł

sobie dać rady - wspomina pan Leszek. Teraz jest zapotrzebowanie zwłaszcza na kosze kominkowe, czasem wykorzy-stywane jako kwietniki do ogrodu czy domu.

Zdarzają się również zamówienia nie-typowe. Dla powroźnika robi powrozy - liny ręcznie skręcane z lnu i konopi. Bractwa rycerskie zamawiają u niego kosze do garnków glinianych, kołczany do strzał, średniowieczne plecaki, grze-chotki pradziejowe, które szczególnie popularne były u Wikingów. - Klienci przynoszą mi wzory, np. ryciny, zdjęcia, rysunki. Podają też wymiary - objaśnia rzemieślnik.

W tym zawodzie liczy się precyzja, wy-

obraźnia przestrzenna i sprawne ręce. Sprzęt musi być ostry. Do tego fachu stosuje się sekatory, noże - długie i krót-kie oraz ubijak do ubijania splotów. A sploty mogą być różne. Najmocniejsza, a zarazem najbardziej pracochłonna jest „cegiełka”. Stosuje się ją do wyplatania skrzyń i kufrów. - Można je uderzać sie-kierą, i tak się ich nie zniszczy - mówi pan Leszek. Stosuje się także splot szychtowy, szlichtowy, matówkę. - Wazoniki i koszy-ki w kształcie ślimaka czy muszli robię

z taśmy wiklinowej - zdradza tajemnice swego fachu. - Z kolei koszyczki do sypa-nia kwiatków - z białej taśmy wiklinowej splotem pojedynczym.

W zeszłym roku pan Leszek uczył ple-cionkarstwa na pikniku integracyj-nym pracowników Microsoftu.

Syn Leszka Ścieżyńskiego, 4-letni Oskar, nie wie jeszcze czy w przyszło-ści też będzie zajmował się wikliniar-stwem. Na razie chętnie pomaga ta-cie w pracy.

Najcenniejsze są wyroby różnokolo-rowe, z kilku rodzajów wierzby. Jed-nokolorowy kuferek z wikliny okoro-wanej tzw. amerykanki kosztuje 50 zł, natomiast z różnokolorową faktu-rą, wyglądający jak średniowieczny - 200 zł.

Z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych i Zmartwychwstania Pańskiego

składamy Państwu najserdeczniejsze życzeniazdrowia, radości i odpoczynku w gronie najbliższych

oraz smacznego jajka, mokrego dyngusa,mnóstwo wiosennego słońca i uśmiechu,

sukcesów w życiu zawodowym, a rolnikom obfitych plonów

Burmistrz Jacek Idzi Kaczmarek, Przewodnicząca Rady Teresa Paliwoda

oraz Radni i Pracownicy Urzędu Miejskiego w Łabiszynie

Wielkanoc w moim domu

Jadwiga Pliszka:Na święta zawsze przygo-towuję sernik - to podsta-wa. Z reguły jest tradycyj-ny, choć czasami robię go z brzoskwiniami. Bywa, że piekę również tort cy-trynowy. W tym roku nie będę mieć dużo gości, więc tortu raczej nie zro-bię. Zawsze przyjeżdża córka z Niemiec, ale zięć tym razem nie dostał ur-lopu. Wielkanoc nie może się obyć bez żurku z białą kiełbasą, szynki i jajek. Na rezurekcję idziemy o 6.00 rano, a po kościele czeka nas uroczyste śniadanie. Potem dzieciaki szukają niespodzianek, które za-jąc podrzucił im pod pal-mą albo na balkonie.

Anna Bonek:Wypieki na święta zawsze robię sama - serniczek, babę świąteczną i makowiec, a mąż pomaga mi w gotowaniu innych potraw. Na 6.00 rano idziemy na rezurekcję. Potem jest śniadanie wielkanocne z szyneczką, jajkami, sałatka-mi i różnymi przystawkami. Tego dnia nie gotuję obiadu. Po południu idziemy za to na wspólny spacer. Wielkanoc to przecież święta rodzinne. Spędzamy je z synami: Toma-szem i Mariuszem, córką z Bydgoszczy i córką Aleksandrą, no i z wnukami. Odwiedza nas także mój brat z Bydgoszczy razem z żoną.

Ewelina NadrajkowskaU mnie przed Wielkanocą ruch wyraźnie wzrasta. Klienci kupują kwiaty cię-te i doniczkowe - żonkile, tulipany, pierwiosnki, sto-krotki, bratki i hiacynty. Wzięciem cieszą się także wielkanocne ozdoby, np. drewniane lub plastiko-we zające, jajka, świece, sztuczne bazie. Ostatnio bardzo modne są gałąz-ki wierzby mandżurskiej, które wstawione do wody wypuszczają zielone listki, a nawet zakwitają.

Hanna JurskaKlienci teraz częściej od-wiedzają sklepy mięsne i robią większe zakupy. Najchętniej kupują szy-neczki wędzone i goto-wane, kiełbasy - polską, słowiańską, śląską, no i oczywiście białą. Dobrze schodzą też paróweczki, ogonówki i rolady bocz-kowe. Ja szczególnie po-lecam szynkę wiejską z tłuszczykiem.

2 3

ŁabiszyńskieECHO

ŁabiszyńskieECHO

Page 3: nr 1/13 marzec 2008 rok IV ISSN 1734-2384 Wesołych Świątroby. Okazuje się, że również w tej bran-ży moda się zmienia. - Na początku lat 60. dużym wzięciem cieszyły się

- W tej chwili polskie miasta i gminy kładą szczególny nacisk na promocję - mówi Bartosz Czyżewski, informatyk UM. - Sta-rają się, aby informacje o ich zabytkach, historii i życiu codziennym przekazywa-ne były w interesujący sposób. Również Łabiszyn postanowił zadbać o wizualizację swojego produktu - gminy atrakcyjnej pod względem turystycznym i gospodarczym. Opracowanie nowej strony internetowej zlecono profesjonal-nej firmie specjalizującej się w tworzeniu stron WWW, która przedstawiła kilka pro-jektów. Najbardziej spodobał się pomysł z wykorzystaniem ikon, z którymi nasza gmina najbardziej się kojarzy. Są nimi: pałac w Lubostroniu, rzeka Noteć, lasy i duże przestrzenie. Pejzaż gminy zmienia się wraz z porami roku. Obecnie przed-stawiony jest w zimowej szacie.

- Otrzymaliśmy sporo pozytywnych opinii na tema naszej nowej strony in-ternetowej, systematycznie aktualizo-wanej - stwierdza B. Czyżewski. - Bar-dzo zadowolone są osoby, które pochodzą z gmi-ny Łabiszyn, ale obecnie żyją da-leko stąd, gdyż mogą śledzić życie w ich rodzinnym mieście. Na stronie zamieszczane są bowiem szczegó-łowe informacje na temat bieżącej działalności m.in. organizacji kultu-

ralnych i sportowych. Dodatkowo łabiszyńscy przedsiębiorcy będą mieli możliwość bezpłatnego za-mieszczania strony internetowej swojej firmy w domenie labiszyn.pl. W tej spra-wie informacji udziela Bartosz Czyżew-ski, tel. 052 384 40 52, wew. 37.

S E S J EXIII sesja Rady Miejskiej w Łabiszynie odbyła się 27 grudnia 2007 r. W trakcie jej obrad radni dokonali zmiany w budżecie Gminy na 2007 r. Uchwalili budżet na 2008 r. Określili podsta-wowe wskaźniki wynagrodzenia pracowników samorządo-wych zatrudnionych w jednostkach organizacyjnych Gminy Łabiszyn. Ustalili wynagrodzenie burmistrza, wysokość diet radnych Rady Miejskiej, regulamin wynagradzania nauczycieli, udzielania pomocy finansowej dla nauczycieli z funduszu zdro-wotnego oraz wysokość i zasady przyznawania, a także wypła-cania dodatku mieszkaniowego dla nauczycieli zatrudnionych w szkołach prowadzonych przez Gminę Łabiszyn. Samorządowcy zatwierdzili program współpracy na rok 2008 Gminy Łabiszyn z organizacjami pozarządowymi, podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego, stowarzysze-niami. Ustalili opłaty za składowanie odpadów komunalnych w Załachowie. Określili zasady nabycia, zbycia i obciążania nieru-chomości oraz ich wydzierżawiania lub najmu za okres dłuższy niż 3 lata. Wyrazili zgodę na zawarcie porozumienia międzyg-minnego z gminami Barcin, Gąsawa, Janowiec Wielkopolski, Rogowo, Dąbrowa, Kcynia, Nakło nad Notecią, Sadki, Szubin w celu przygotowania i realizacji przez gminę Żnin budowy i eks-

ploatacji Regionalnego Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w miejscowości Wawrzynki gmina Żnin.Radni zatwierdzili Plan Odnowy i Rozwoju wsi Jeżewo na lata 2007-2013. Podjęli uchwałę w sprawie przystąpienia do sporzą-dzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla działek położonych na terenie gminy Łabiszyn oraz wygaś-nięcia mandatu radnego Józefa Lampki z Oporowa, który zre-zygnował z pełnienia obowiązków publicznych ze względów osobistych. Jego miejsce zajął Jan Męczyński z Lubostronia.

XIV sesja Rady Miejskiej w Łabiszynie odbyła się 30 stycznia 2008 r. Radni dokonali zmiany w budżecie Gminy na 2008 r. Podjęli decyzję w sprawie poboru opłaty skarbowej w drodze inkasa oraz określili wysokość wynagrodzenia za inkaso, zasa-dy i tryb przyznawania, wstrzymywania i cofania stypendiów sportowych i wyróżnień. Przyjęli Gminny Program Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz innych Uzależ-nień na 2008 rok.Samorządowcy dokonali przyjęcia sprawozdań stałych Komisji Rady Miejskiej oraz z realizacji planu kontroli Komisji Rewizyj-nej za 2007 rok. Zatwierdzili plany pracy stałych Komisji Rady Miejskiej oraz plan kontroli Komisji Rewizyjnej na 2008 rok. Uzupełnili skład osobowy Komisji Budżetu, Finansów i Plano-wania. Obecnie wchodzi do niej również radna Barbara Kubi-cka.

Konkurs wiedzy o samorządziePod patronatem Burmi-

strza Łabiszyna odbył się Konkurs Wiedzy o Sa-

morządzie Terytorialnym. Ko-misja konkursowa w składzie: przewodnicząca Rady Miej-skiej Teresa Paliwoda oraz pra-cowniczki Urzędu Miejskiego Ewa Gołata i Aleksandra Klin-ger oceniały wiedzę 7 zespo-łów złożonych z uczniów Ze-społu Szkół w Łabiszynie oraz Zespołu Szkół w Lubostroniu.

Rywalizację wygrała reprezen-tacja Gimnazjum w Lubostro-niu - Katarzyna Borkowska, Paweł Rzyszkowski oraz Kari-na Woźniak. Drugie miejsce zajęła drużyna Gimnazjum w Łabiszynie - Magdalena Jaro-lewska, Maja Drabik i Klaudia Pliszka, trzecie - również ła-biszyńskiego gimnazjum. W skład tego zespołu wchodzili: Mikołaj Wachulski, Angelika Broda, Laura Mętel.

Przeszłość w nazwach zaklęta

O nazwie KlotyldowoNazwa leżącej około pięciu kilo-

metrów na zachód od Łabiszyna wsi Klotyldowo nie ma długiej

historii. Najstarsze zapisy miana pocho-dzą dopiero z XIX wieku. Wynika to z fak-tu, iż interesująca nas osada wcześniej najprawdopodobniej nie istniała. Dla zorientowania czytelników, jak nazwa wsi brzmiała w przeszłości, przytoczmy jej zapisy źródłowe: Klotyldowo (1846), Klotyldowo (1883), Klotyldowo (1921), Klotyldowo (1971). Z powyższego prze-glądu wynika, iż omawiane miano od początku miało tylko jedną postać.

Zajmijmy się teraz wyjaśnieniem po-chodzenia nazwy. Nie będzie dla czy-telników zaskoczeniem, że wywodzi się ona od żeńskiej nazwy osobowej Klotyl-da. Miano osady składa się więc z imienia Klotylda i przyłączonej do niego cząstki -owo: Klotyld (po odrzuceniu końcówki -a) + owo = Klotyldowo. Podobną budo-wą charakteryzują się także inne nazwy bazujące na imieniu kobiecym, na przy-kład: Agnieszkowo (od imienia Agniesz-ka), Alinowo (od imienia Alina), Heleno-wo (od imienia Helena), Kunegundowo (od imienia Kunegunda), Wandowo (od imienia Wanda). Można ponadto wska-zać kilka nazw wsi i części wsi zawierają-

cych imię Klotylda, ale utworzonych od-rębnymi cząstkami: Klotyldów (Klotylda + ów), Klotyldzin (Klotylda + in).

Odnotowania godna jest też forma gwarowa prezentowanej nazwy. Poza oficjalną postacią Klotyldowo można jeszcze usłyszeć, zwłaszcza z ust najstar-szych mieszkańców wsi, formę Klykan-dowo. Jest ona wynikiem adaptacji (przystosowania) mało znanego imienia. Jak podają autorzy słowników imion, Klotylda jest nazwą osobową pochodze-nia germańskiego. Pierwotnie było to złożenie dwóch członów: hlut ‘sławna, słynna’ oraz hilt(e)a ‘walka, bitwa, woj-na’ oznaczające ‘sławna w walce, sławna wojowniczka’. Imię Klotylda pojawiło się w Polsce dopiero w XIX wieku. Dziś nosi je zaledwie kilkaset Polek.

Na koniec warto zauważyć, że w daw-nej Polsce niezwykle często tworzono nazwy miejscowości od imion (również przezwisk). Co ciekawe, urabiano je zwykle od nazw osobowych męskich (taką sytuację wiązać należy z silną wówczas pozycją społeczną mężczyzn). Dopiero w XVI wieku pojawiają się na szerszą skalę nazwy miejscowe pocho-dzące od imion kobiecych. Liczba takich

mian przysiółków, osad, wsi czy miast znacznie wzrasta w osiemnastym stule-ciu, a w wieku XIX tego typu nazwy upo-wszechniają się całkowicie. Najczęściej są to miana nadawane miejscowościom przez mężczyzn, którzy pragnęli upa-miętnić bliskie sobie kobiety: żonę, cór-kę, krewną. Oto garść przykładów poda-wanych przez językoznawców: nazwa osady Wirydianka (w dawnym powiecie chodzieskim) wywodzi się od imienia żony Józefa Mielżyńskiego - Wirydian-ny z Bnińskich, Zofiowo (w dawnym powiecie czarnkowskim) upamiętnia żonę Mikołaja z Wybranowa Świnar-skiego, Teresówka (w dawnym powiecie kamienieckim) to miano pochodzące od imienia żony Pawła Starzyńskiego, a w nazwie Izabelin (w dawnym powiecie wołkowyskim) zawarte jest imię córki Jerzego Flemminga. Do tej grupy mian należy także włączyć nasze Klotyldowo, które - jak można przypuszczać - upa-miętnia córkę hrabiego Fryderyka Skó-rzewskiego.

W miarę jak kobiety uzyskiwały samo-dzielność prawną i majątkową, pojawiły się z czasem również nazwy zawierające imię założycielki lub właścicielki miej-scowości.

Nowa strona InternetowaW związku z koniecznością uaktualnienia strony internetowej Łabiszyna pojawił się pomysł stworzenia nowej.

Przemysław Wiatrowski

4 5

ŁabiszyńskieECHO

ŁabiszyńskieECHO

Page 4: nr 1/13 marzec 2008 rok IV ISSN 1734-2384 Wesołych Świątroby. Okazuje się, że również w tej bran-ży moda się zmienia. - Na początku lat 60. dużym wzięciem cieszyły się

NOWINY ŁABISZYŃSKIEStanęli na ślubnym kobiercu

Rafał Ruciński z Lubostronia i Emilia Sęk z OporowaPaweł Muszyński z Łabiszyna i Dorota Kośmider z ŁabiszynaSławomir Parus z Szubina i Dominika Zaworska z ZalesiaFlorian Florek z Bydgoszczy i Anna Januszkiewicz z ZałachowaMarcin Krygier z Annowa i Anna Kupis ze SmogorzewaRobert Grzywacz z Bożejewiczek i Michalina Bonek z Łabiszyna

Jarosław Czajkowski z Nowego Dąbia i Anna Staszak ze Złotnik KujawskichPiotr Górski z Łabiszyna i Małgorzata Tiede z ŁabiszynaKacper Bajorek z Wielkiego Sosnowca i Angelika Strzelczyk z JaksicŁukasz Kozłowski z Carliste (Anglia) i Alicja Rajska z Carliste (Anglia)Ryszard Mudiuk z Mroczy i Zofia Kwiatkowska z Ojrzanowa

Łabiszyńskie EchoWydawca: Urząd Miejski w

ŁabiszynieRedaktor naczelny: Dorota Pronobis

tel. 601099953, [email protected] redakcji: Łabiszyński Dom

Kultury ul. Parkowa 189-210, Łabiszyn

Nakład: 1000 egz.

Hrabia Leon Skórzewski, właściciel pałacu w Lubostroniu, uwielbiał polować. Odbył wiele wypraw

m.in. do Afryki i Indii, gdzie polował na słonie.

Ciekawostka

30 marca o godz. 17.00 rozpo-cznie się w Sali Rotundowej w Lubostroniu Koncert Pa-

łacowy z udziałem Michała Szałacha - skrzypce, Jadwigi Stanek - altówka, Re-naty Ratajczak - wiolonczela, Bartłomieja Weznera - fortepian. Nastąpi też otwarcie wystawy prac instruktorów plastyki.

Zaproszenie

Lekcja w bibliotece Bibliotekę odwiedziły niedawno przedszkolaki razem ze swoją wychowawczynią Izabelą Kotowską. Podczas tej szczególnej wizyty miały okazję poznać pracę tej placówki, nowości książ-kowe. Dowiedziały się również jak się do biblioteki zapisać.

Moja pracaIwona Rybczyńska z Ła-

biszyna w cukierni „Do-mowe wypieki” Marii

Łuczak pracuje od dwóch miesięcy. Sprzedaje cia-sto. - Przed świętami jest spory ruch w naszym skle-pie - stwierdza. Iwona jest mężatką i mamą 7-letnie-go Kacpra. Kiedy syn się urodził, przeszła na urlop macierzyński. Potem pra-cowała w wytwórni zniczy w Barcinie. - Teraz jestem bardzo zadowolona, bo ostatnio byłam na zasiłku. Pracował tylko mąż, jako laminarz w Brzozie. Lu-bię swoją pracę. Jest miło słyszeć, jak klienci chwalą nasze domowe wypie-ki - stwierdza. Do pracy chodzi pieszo, a przy oka-zji odprowadza syna do szkoły.

Co słychać w szkole w

Lubostroniu?Odbył się Konkurs Ortograficzny zor-

ganizowany i przeprowadzony przez polonistki - Wiesławę Suchą i Agnieszkę Maciejewską-Balcerzak. W kategorii ucz-niów Szkoły Podstawowej tytuł Mistrza Ortografii wywalczyła Anna Zboińska, II miejsce zdobyli: Mateusz Kida i Klaudia Sipińska. Wśród gimnazjalistów Mistrzy-nią Ortografii została Karina Woźniak, II miejsce zajęły: Anna Strzyżewska i Mał-gorzata Jurek.

Laureatami Konkursu Recytatorskie-go „Poezja - planeta łezki, serca i uśmie-chu...” w kategorii gimnazjum zostali: I miejsce - Mikołaj Litwin, wyróżnienia - Wojciech Piątkiewicz i Marika Różańska, a szkoły podstawowej: Sara Jarolewska, wyróżnienie - Monika Krupecka. Kon-kurs odbył się z inicjatywy polonistek - Agnieszki Maciejewskiej-Balcerzak i Wiesławy Suchej.

W Konkursie Małych Form Teatralnych w języku niemieckim i angielskim Kata-rzyna Borkowska i Karina Woźniak zajęły II miejsce, a Ewelina Świtała, Marika Ró-żańska, Anna Strzyżewska i Natalia Kili-szewska - III.

Katarzyna Borkowska i Karina Woź-niak wygrały Międzyszkolny Konkurs Piosenki Pop w języku niemieckim i an-gielskim.

Jak oni pięknie tańczą!W hali widowiskowo-sportowej w Barcinie odbyła się Gala Tańca Towarzyskiego.

Organizatorami jej byli Studio Kreacji Tańca w Bydgoszczy oraz Miejski Dom Kultury w Barcinie.

Nad przygotowaniem pokazów oraz tancerzy czuwał nauczyciel tańca Ar-kadiusz Milarski, a opiekę nad dziećmi

sprawowała Krzysia Rybicka.

Galę rozpoczął polonez z udziałem tan-cerzy z Barcina, Łabiszyna, Nowej Wsi Wielkiej, Mogilna oraz Bydgoszczy. Z Łabiszyna zaprezentowały się dwie sil-ne grupy taneczne - grupa turniejowa młodsza oraz grupa turniejowa starsza. Następnie tancerze zaprezentowali tań-ce standardowe i latynoamerykańskie, m.in. tango, quickstepa, sambę, rumbę. Na koniec wszyscy wraz z rodzicami za-tańczyli „Greka Zorbę”.

Skład grupy starszej:Mateusz Raszka i Monika Domańska, Michał Mrugowski i Aleksandra Grdeń,Kacper Wąsikowski i Klaudia Kubicka, Maciej Miiller i Joanna Lewandowska.

Uczniowie Gimnazjum w Lubostro-niu uczestniczyli w VI Ogólnopol-skim Konkursie Języka Niemieckie-

go dla Gimnazjalistów zorganizowanym przez Polskie Stowarzyszenie Nauczycieli Języka Niemieckiego oraz Konkursie Języ-ka Niemieckiego pod patronatem Kurato-ra Oświaty.

Katarzyna Borkowska zakwalifikowała się do etapów regionalnych w Bydgoszczy, na-

tomiast Karina Woźniak, która etap regio-nalny wygrała, zakwalifikowała się również do udziału w ogólnopolskim finale, który odbył się 9 marca w Instytucie Goethego w Warszawie. Obecnie czeka na wynik. - Taki sukces gimnazjalistów z Lubostronia jakim jest dojście do finałów ogólnopolskich ma miejsce po raz drugi - stwierdza nauczy-cielka języka niemieckiego Agnieszka Po-giel-Kantorska. - 3 lata temu Krzysztof Ju-rek również był finalistą.

Sukcesy z języka niemieckiego

Iwona Rybczyńska lubi swoją pracę.

6 7

ŁabiszyńskieECHO

ŁabiszyńskieECHO

Page 5: nr 1/13 marzec 2008 rok IV ISSN 1734-2384 Wesołych Świątroby. Okazuje się, że również w tej bran-ży moda się zmienia. - Na początku lat 60. dużym wzięciem cieszyły się

Trafił na dobrego nauczyciela- Rodzice dbali o to, żebym angielskiego uczył się dodatkowo, gdyż uważali, że znajomość języków obcych bardzo się przydaje w dorosłym życiu. I rzeczywi-ście nie pomylili się - stwierdza Rafał, stu-dent III roku anglistyki. Najpierw uczył go i trójkę jego rówieśników: Witka, Adama, Tomka i Magdę nauczyciel z gimnazjum. - Był wymagający, ale skuteczny - pod-kreśla po latach Rafał. - To jego w dużej mierze zasługa, że tak dobrze znam ten język.

FCE już maPotem trafił do I LO w Bydgoszczy, do kla-sy z rozszerzonym językiem angielskim. Gdy był w drugiej klasie, zdobył certyfi-kat FCE. - Nie było to dla mnie szczegól-nie trudne - zaznacza.

Cały dzień po angielskuNa studia początkowo wybierał się na prawo, ostatecznie jednak dokumenty złożył na anglistykę do Niepublicznego Nauczycielskiego Kolegium Języków Ob-

cych w Bydgoszczy. Teraz dziennie mówi po angielsku co najmniej 8 godzin. - Na mojej uczelni wszystkie zajęcia prowa-dzone są w tym języku - mówi. - Nawet podczas przerw wykładowcy rozmawia-ją z nami po angielsku.

Angielski jest logicznyDla Rafała najtrudniejszy przedmiot to literatura amerykańska i brytyjska. - Jest bardzo obszerna, więc na zajęciach analizujemy tylko fragmenty utworów - objaśnia. Jego ulubiony pisarz anglo-języczny to Jack London. Rafała bardziej pociąga jednak gramatyka. - Uważam nawet, że ta angielska jest dużo łatwiej-sza od polskiej, choć czasów wyróżniają kilkanaście. Użycie ich jest jednak bardzo logiczne - podkreśla. Dziś mówi, że język polski zna dobrze, ale angielski chyba le-piej.

O Anglii i AnglikachO poziomie swojego angielskiego miał okazję się przekonać w zeszłym roku podczas pobytu w Anglii. - Zaskoczyło mnie to, że Anglicy mieli trudności z roz-poznaniem mojego polskiego akcentu - śmieje się. - Pytali się natomiast, z której części Anglii pochodzę. Mimo tych kom-plementów do Anglii i do Anglików nie przekonał się. - Anglia jest szara, a Angli-cy, choć z pozoru mili i sympatyczni, w rzeczywistości są fałszywi. Trzeba na nich uważać, bo chętnie Polaków wykorzy-stują w pracy.

Warto się uczyćZnajomość angielskiego przydała mu się już kilkakrotnie w życiu. Nie tylko w ubiegłym roku. Jako gimnazjalista wy-jechał do Niemiec. - Tam okazało się, że Niemcy bardzo słabo znają angielski. Z rówieśnikami porozumiewaliśmy się głównie … po rosyjsku - wspomina. W liceum odwiedził z kolei Londyn.

Być nauczycielem nie jest źlePlany na przyszłość ma sprecyzowane. Po ukończeniu studiów chce pracować w szkole. - Bycie nauczycielem angielskie-go to całkiem dobry pomysł - stwierdza. - Zawsze przecież można dorobić kore-petycjami czy tłumaczeniami. Przeszedł już praktykę w gimnazjum. Do szkoły nie zraził się. - Trzeba tylko znaleźć od-powiednie podejście do młodych ludzi, którzy na tym etapie przechodzą trudne przemiany.

Anglista

Nasz sołtysZenon Mikuła sołtysem jest trzecią kadencję. Jego sołectwo obejmuje Władysławowo i Annowo.

Jego dziadek, Feliks Mikuła, pochodził z Krakowskiego. W latach 20. XX w. przeprowadził się tutaj. Z Władysławo-

wem związany jest również jego ojciec, Ju-lian Mikuła. - Zarówno dziadek, jak i ojciec trudnili się kowalstwem. Tradycja ta jed-nak w naszej rodzinie zamarła pod koniec lat 70. - opowiada Z. Mikuła. - Tata zamknął warsztat, bo brakowało koni. Ja z kolei nie mam do nich zamiłowania.

Pan Zenon przejął gospodarstwo po rodzicach w 1990 r., które oni kupili w la-tach 50. Prowadzi je razem z żoną, Ewą. Teraz mają 27 ha własnych i 20 dzierża-wionych. Nastawieni są na produkcję trzody chlewnej i bydła, które sprzedają

do punktów skupu. Zajmują się również uprawą ziemniaków jadalnych. Przekazują je do skupu oraz do sklepów. Mają także stałych klientów z Bydgoszczy i okolic, którzy regularnie przyjeżdżają do nich po ziemniaki. - Największym wzięciem cieszy się odmiana vineta – mówi pan Zenon. - Miałem je różne, ale ta klientom przypadła najbardziej do gustu. Ziemniaki kupują w workach 30 kg.

- Czy łatwo jest być sołtysem? Nie jest ła-two, bo trzeba wysłuchać wszystkich żali. Dziś trudno ludziom dogodzić - wzdycha sołtys z Władysławowa. - Okoliczni miesz-kańcy narzekają na wszystko, a zwłaszcza na drogi. Potrzeb mają wiele. Brakuje nam

wodociągu, ale w tegorocznym budżecie już są zarezerwowane pieniądze. Właś-nie trwa opracowanie planów. Niedługo zostanie ogłoszony przetarg. Inwestycja będzie potężna, bo trzeba będzie po-prowadzić aż 40 km linii wodociągowej. Będziemy się starać o dofinansowanie ze środków zewnętrznych, gdyż budżet na-szego miasta nie jest w stanie udźwignąć takiego przedsięwzięcia. Brakuje nam tak-że miejsca na spotkania. Mamy wprawdzie świetlicę w Pszczółczynie, ale chcemy ją powiększyć. Też liczymy na jakieś dodatko-we pieniądze. Z inicjatywy Rady Sołeckiej powstało stowarzyszenie na rzecz rozwo-ju Władysławowa, Annowa, Pszczółczyna i Wielkiego Sosnowca.

Ostatnio Zenon Mikuła starał się o do-finansowanie budowy placu na wiejskie imprezy. Dostał jednak odmowę. - Słysza-łem, że co piąty wniosek rozpatrywany jest pozytywnie, ale będę próbować dalej - obiecuje.

Władysławowo i Annowo to wsie dawniej typowo rolnicze, które teraz przekształcają się w podbydgoskie noclegownie. Jeszcze trochę, a staną się peryferiami Bydgoszczy - tak silnie rozwija się tu budownictwo jed-norodzinne. - Miejscowości te są oddalone od Bydgoszczy zaledwie o 15 km, a z tego względu, że ziemia jest tu słaba - 5-6 klasy, nie ma kłopotów z jej przekształcaniem na cele budowlane - stwierdza. - Jeden metr kwadratowy kosztuje 25-30 zł. Najwięk-szym wzięciem cieszą się działki 1000-1500 m. Zainteresowanie ziemią wzrosło od roku. Budowy ruszają jednak powoli, bo ceny materiałów bardzo wzrosły, bra-kuje też rąk do pracy.

Zenon Mikuła ma dwóch synów. Krzysztof ma 21 lat, skończył techni-kum elektryczne i studiuje logistykę, Marcin - 19 lat i jeszcze się uczy, w technikum mechanicznym.

Zenon Mikuła jest nie tylko sołtysem. Pełni również funkcję radnego.

Rafał Leis naukę angielskiego rozpoczął w „zerówce”. Teraz ten język studiuje.

Rafał Leis: Mam świadomość tego, że osobie początkującej jest trudno nauczyć się angielskiego. Musi w to włożyć ogrom pracy.

Spotkanie z pisarkąCzłonkowie działającego

przy Bibliotece Publicz-nej w Łabiszynie Dys-

kusyjnego Klubu Książki mieli okazję spotkać się z pisarką Małgorzatą Kalicińską, autorką powieści „Dom nad rozlewi-skiem” i „Powroty nad rozlewi-skiem”. - Popularność książek tej pisarki wynika z tego, że przedstawiają ludzkie życie, takie jakie ono jest - z chwilami

radości i smutku - mówi Gra-żyna Błaszkiewicz, kierownik biblioteki. „Dom nad rozlewi-skiem” rozpoczyna się od tego jak Małgorzata, po stracie pracy w agencji reklamowej, ucieka z Warszawy i układa swoje życie od nowa na mazurskiej wsi. Okazuje się, co pisarka w trak-cie spotkania również potwier-dziła, historia ta zawiera pewne elementy autobiograficzne.

8 9

ŁabiszyńskieECHO

ŁabiszyńskieECHO

Page 6: nr 1/13 marzec 2008 rok IV ISSN 1734-2384 Wesołych Świątroby. Okazuje się, że również w tej bran-ży moda się zmienia. - Na początku lat 60. dużym wzięciem cieszyły się

Lubię sport

Zdzisław Jakubczyk o sobiestan cywilny: żonatyżona: Irena, pracuje w prywatnej firmiesyn Rafał: mgr sztuki po Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, żonaty, ma córkę

- roczną Natalięcórka Monika: studentka II roku kolegium językowego w Bydgoszczy, chce zo-

stać anglistkąmoja pasja: oprócz sportu współpraca z młodzieżąulubiona drużyna piłkarska: oprócz „Noteci” Łabiszyn, FC Barcelonaulubiony trener piłkarski: Leo Beenhakker polską reprezentację oceniam na: 3. Piłkarze mają dużo do zrobienia, ale stać

ich na więcej. Są szanse, żeby na mistrzostwach świata drużyna zabłysła

••••••••

rozmowa ze Zdzisławem Jakubczykiem, nowym prezesem MLKS Noteć ŁabiszynJest pan nowym prezesem klubu pił-karzy.Funkcję tę pełnię od 19 lutego. Była to decyzja podjęta podczas walnego zebra-nia członków klubu.

Czy ucieszył się Pan z tej propozycji?Nie ukrywam, w ogóle się jej nie spodzie-wałem. Było to dla mnie duże zaskocze-nie. Lubię grać w otwarte karty. Zanim podjąłem ostateczną decyzję przez ty-dzień rozważyłem wszystkie „za” i „prze-ciw”. Postawiłem też swoje warunki.

Jakie były?Koniec jednoosobowej odpowiedzial-ności za sprawy klubu. Ja stawiam na podział ról i współpracę. Zarząd obiecał włączyć się do wspólnych inicjatyw. Nie ukrywam, że ważna dla podjęcia przeze mnie decyzji była postawa burmistrza Łabiszyna. Widzę, że zależy mu na klubie, chce włączyć się do współpracy.

Jest to tym bardziej ważne, że zmieni-ły się warunki finansowania klubu.Na nasz klub z budżetu Miasta otrzyma-

liśmy 75 tys. zł na ten rok. Te pieniądze chcemy przeznaczyć na opłacenie tre-nerów i utrzymanie stadionu. Ale nie wy-starczy już na 4 zawodników z Bydgosz-czy. A przecież musimy pokryć koszty ich dojazdów i zapłacić za wygrane mecze.

Co w tej sytuacji Pan planuje?Liczę na sponsorów. Byłem na spotkaniu z burmistrzem, podczas którego zrobili-

śmy listę osób zainteresowanych wspar-ciem finansowym łabiszyńskich piłkarzy. Jest to przecież najbardziej masowy sport. Na mecze zawsze przychodzą rze-sze wiernych kibiców. Ostatnio wysłałem do właścicieli sklepów i firm 65 zaproszeń na spotkanie, podczas którego przedsta-wię potencjalnym sponsorom warunki współpracy. W zamian za przekazane na klub pieniądze oferujemy bannery rekla-mowe na stadionie. Myślę, że to dobra propozycja. Liczę na to, że znajdziemy chętnych. Na razie chciałbym podkreślić zaangażowanie Stanisława Lewandow-skiego, właściciela Przedsiębiorstwa Bu-dowy Dróg i Mostów w Kobylarni, który chętnie wspiera piłkę nożną.

Czy planuje Pan jakieś zmiany w klu-bie?Nie przewiduję zmiany trenerów. Trenu-je u nas ok. 60 zawodników. Chłopcy są chętni do rywalizacji. Mają stroje sporto-we. Na brak wyposażenia też nie narze-kamy. Jeśli chodzi o wyniki, cudów się nie spodziewam. Uważam, że jak klub dalej utrzyma się w V lidze i będzie w środku tabeli, to już będzie dobrze.

Zarząd MLKS Noteć Łabiszyn:

Zdzisław Jakubczyk - prezesRoman Kokociński - zastępca prezesa, kierownik zespołuRobert Miłoń - skarbnikMarek Putz - sekretarzMichał Pogiel - członekWacław Szalkowski - członekArtur Rajsner - członek

Zdzisław Jakubczyk sportem inte-resuje się od najmłodszych lat. Jego ulubiona dyscyplina to piłka nożna. Początkowo grał w szkolnej drużynie w Złotnikach Kujawskich, skąd po-chodzi. W 1984 r. kupił działkę w Łabi-szynie i zbudował tu dom. Od razu też zaangażował się w sport. Tym razem jako działacz. Przez ostatnie 4 lata był członkiem Zarządu MLKS Noteć Ła-biszyn. Zawodowo związany był naj-pierw ze szkolnictwem. Pracował jako nauczyciel zawodu w Zespole Szkół Drzewnych. Po likwidacji szkoły, zało-żył własną firmę stolarską. W ramach warsztatu szkoleniowo-produkcyjne-go szkoli obecnie 6 uczniów.

Łabiszynianie na podium!

8 marca w Toruniu odbyły się zawo-dy karate „Copernicus Cup”. Dobrze spisała się reprezentacja SKS Gak-

ko-Karate z Łabiszyna. Agata Felkel w kata dziewcząt zajęła 1. miejsce. W kata chłopców Patryk Sobociński był drugi, a

na trzeciej pozycji uplasowali się: Krzysz-tof Jakubczyk, Dariusz Żarkowski, Emil Wasiński, Marcin Robaczewski, Kamil Robaczewski. W klasyfikacji drużynowej T. Skibiński, M. Robaczewski i K. Roba-czewski zajęli drugie miejsce.

Warto było napisać projekt

Międzynarodowa wymianaMłodzież Szkolnego Klubu Europejskiego przy Zespole Szkół w Lubostroniu ponownie uczestniczyła w międzynarodowych działaniach!

Tym razem projekt realizowany był na Łotwie. Uczestniczyło w nim 6 gimnazjalistów z Lubostronia:

Karina Woźniak, Anna Strzyżewska, Se-bastian Wiśniewski, Natalia Kiliszewska, Katarzyna Borkowska, Mateusz Buza, 4 absolwentów: Monika Szymczak, Jakub Marciniak, Marcin Zawadzki i Justyna Strzyżewska oraz 2 nauczycieli - dyrek-tor Alina Borkowska oraz germanistka Agnieszka Pogiel-Kantorska.

Młodzież miała okazję spotkać się z Włochami, Hiszpanami oraz Łotysza-mi. Projekt zrealizowany został głównie dzięki dotacji z Programu Młodzież w Działaniu. Pomocy finansowej udzie-lił burmistrza Łabiszyna oraz starosta żniński. Każdy z uczestników zapłacił też ok. 30% kosztów podróży.

Agnieszka Pogiel-Kantorska, opie-kun:Jednym ze sposobów integracji społe-czeństwa państw członkowskich Unii

Europejskiej, burzenia istniejących ste-reotypów i uprzedzeń oraz promowa-nia własnego regionu i kraju jest orga-nizowanie międzynarodowych spotkań młodzieży. Nie do przecenienia jest ich wymiar międzykulturowy, rola w pro-mowaniu tolerancji, rozumieniu i ak-ceptacji różnic kulturowych.

Justyna Strzyżewska:Bardzo się cieszę, że mogłam wziąć udział w takiej wymianie już po raz ko-lejny. Jest to niesamowite doświadcze-nie, które naprawdę poszerza horyzonty i postrzeganie wielu rzeczy. Początko-wo Łotysze wydali mi się niedostępni, nieśmiali. Ale z czasem przekonałam

się, że tacy nie są - to był tylko fałszywy stereotyp. Ich wspaniały humor spra-wiał, że wieczory upływały nam bardzo miło. Mimo minusowych temperatur na dworze, atmosfera była u nas gorąca.

Jakub Marciniak:Wymiana w ramach projektu to przede wszystkim okazja do poznania nowychludzi, ich kultury, sposobu bycia... To także możliwość realizacji marzeń.

Anna Strzyżewska:Dzięki temu wyjazdowi zmieniłam wiele poglądów na różne rzeczy. Trudno nam było się rozstać. Cały czas utrzymuję z Łotyszami kontakty. Mam nadzieję, że wezmę udział w kolejnej wymianie.

Katarzyna Borkowska: Podczas spotkania świetnie rozwijali-śmy umiejętności językowe. Poznali-śmy nie tylko nowych ludzi, ale także ich zwyczaje i tradycje, które czasami wydawały się zaskakujące. Niekiedy widoczne były różnice pod względem mentalności. Włosi lepiej dogadywali się z Hiszpanami, a my - Polacy z Łoty-szami.

Karina Woźniak:Dla każdego z nas udział w tym projek-cie był wielkim przeżyciem.

Przed wyjazdem na Łotwę opraco-waliśmy prezentację multimedialną naszego regionu i Polski. Podczas Wieczoru Narodowego zaprezento-waliśmy polskie wesele. Na Łotwę za-wieźliśmy jako weselny poczęstunek babki i pierniki. Uczyliśmy też ludo-wych przyśpiewek i poloneza. Po po-wrocie do Lubostronia zorganizowa-liśmy z kolei Dzień Łotewski, podczas którego częstowaliśmy łotewskim deserem przygotowanym według oryginalnej receptury.

Na Łotwie wspólnie witaliśmy Nowy Rok. Z powodu różnic w czasie, powitaliśmy go 1 godzinę szybciej niż w Polsce.

Prawie wszyscy, oprócz A. Pogiel-Kantorskiej, po raz pierwszy lecieli samolotem.

10 11

ŁabiszyńskieECHO

ŁabiszyńskieECHO

Page 7: nr 1/13 marzec 2008 rok IV ISSN 1734-2384 Wesołych Świątroby. Okazuje się, że również w tej bran-ży moda się zmienia. - Na początku lat 60. dużym wzięciem cieszyły się

Najpiękniejszy stroik wielkanocnyŁabiszyński Dom Kultury zorgani-

zował Gminny Konkurs Plastycz-ny. Jury w składzie: Elżbieta Kotz,

Anna Pachut, Halina Błaszczyk, Monika Nowak, Ewa Hajost i Maria Sikorska oce-niało zgłoszone w poszczególnych kate-goriach wiekowych stroiki wielkanocne. Wśród uczniów klas I-III pierwsze miejsce zajęli: Dawid Skwarczyński i Lidia Skwar-

czyńska (SP Buszkowo), drugie - Wero-nika Jobczyk (SP Łabiszyn), Aleksandra Piąstka (ŁDK), trzecie - Agata Nadolska (ŁDK), Marcin Wiatr (SP Lubostroń). W kategorii uczniów klas IV-VI konkurs wy-grała Agata Rzeszutek, drugie miejsce zajęła Marcelina Sikorska, a trzecie Mar-tyna Kiliszewska - wszystkie są reprezen-tantkami Łabiszyna.

W nastroju świątecznym

Biblioteka Publiczna w Łabiszynie oraz Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie byli organizatorami wielka-

nocnych warsztatów. - Ewa Kupska pokazała nam jak składać ozdobne serwetki i wyko-nać stroiki świąteczne. Anna Pachut uczyła

panie techniki dekorowania pisanek - mówi Grażyna Błaszkiewicz, kierownik biblioteki. Spotkanie uatrakcyjnił występ młodzieży z kółka muzycznego działającego przy ŁDK. - Tym razem przedstawiliśmy wiosenny re-pertuar - informuje instruktor Ewa Hajost.

12

ŁabiszyńskieECHO