22
Nr. 2 (19. 01. 2016) W numerze: 20-lecie PlayStation - czego życzymy twórcom jednej z najpopularniejszych konsol? str. 3 - 7 Kapitan Monkey D. Luffy „atakuje” Tokio! - kilka słów na temat parku rozrywki w stylu One Piece! str. 12 Metal Gear Solid V: Ground Zeroes - Recenzja - kolejna, krótka misja Snake’a! str. 13 - 15 Ciekawostki z Japonii - kolejna porcja faktów związanych z Japonią i jej mieszkańcami! str. 17

Nr. 2 (19. 01. 2016) · 2015. 2. 13. · Metal Gear Solid V: Ground Zeroes - Recenzja - kolejna, krótka misja Snake’a! str. 13 - 15 Ciekawostki z Japonii - kolejna porcja faktów

  • Upload
    others

  • View
    0

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

  • Nr. 2 (19. 01. 2016)

    W numerze:20-lecie PlayStation - czego życzymy twórcom jednej z najpopularniejszych konsol? str. 3 - 7

    Kapitan Monkey D. Luffy „atakuje” Tokio! - kilka słów na temat parku rozrywki w stylu One Piece! str. 12

    Metal Gear Solid V: Ground Zeroes - Recenzja - kolejna, krótka misja Snake’a! str. 13 - 15

    Ciekawostki z Japonii - kolejna porcja faktów związanych z Japonią i jej mieszkańcami! str. 17

  • Redakcja:

    Redaktor naczelny - Michał GrabowskiSekretarz redakcji - Sebastian JastrzębskiAutorzy tekstów - Karolina Kobak, Anna Maria Piskorz

    Instytut Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UWM w Olsztynie

    20-lecie PlayStation- str. 3 - 7

    Boże Narodzenie i Nowy Rok w Japonii - str. 8 - 9

    Ciasto Bożonarodzeniowe - str. 10 - 11

    Kapitan Monkey D. Luffy „atakuje” Tokio! - str. 12

    Metal Gear Solid V: Ground Zeroes - Recenzja- str. 13 - 15

    Ciekawostki z Japonii - str. 16 - 17

    Japońskie Święto Penisów - str. 18 - 19

    Miau! - str. 20 - 21

    Rozmówki - str. 22

    Spis treści:

    Japonia to nie tylko Nintendo...

    Wiele osób, gdy spyta się je o gry komputerowe rodem z Kraju Kwitnącej Wiśni odpowiada krótko - Mario lub Nintendo. Nadal się jednak zapomina o tym, że w Japonii została stworzona jeszcze druga, ale równie popularna maszynka do grania. A mowa o PlayStation, które w grudniu 2014 roku obchodziło swoje 20-lecie. Z tej okazji w tym numerze Nyanpass przedstawiliśmy jak Sony dzię-ki swojej konsoli na nowo definiowało pojęcie elektronicznej rozrywki przez okrągłe dwadzieścia lat! Ponadto przygotowaliśmy dla Was recenzję najnow-szej odsłony serii, która przez długi czas była kojarzona z PlayStation - Metal Gear Solid V: Ground Zeroes w wersji na PC. Czy warto zagrać w ten tytuł?

    Święta już co prawda za nami, ale nadal jesteśmy w świątecznych nastrojach. Dlatego przygotowaliśmy kilka ciekawostek związanych z tym, jak Japończy-cy spędzają Boże Narodzenie i noc sylwestrową w swoim kraju. Ale czy ob-chodzą jeszcze inne? Jak najbardziej! Nawet, jeśli jest ono nad wyraz kontro-wersyjne...

    Mamy nadzieję, że teksty przygotowane w dzisiejszym numerze naszej gazety przypadną Wam do gustu i zachęcą do głębszego poznawania japońskiej kul-tury!

    Redaktor naczelny : Michał Grabowski

  • Pamiętam jak w wielu lat siedmiu poprosiłem moich rodziców, aby kupili mi Game Boy’a – przenośną konsolkę Nintendo, którą posiadał wtedy jeden z moich kolegów w pierwszej klasie. Poszliśmy wtedy do lokalnego sklepu elektronicznego i gdy zapyta-łem czy sprzedawca ma je na stanie. Poszedł na chwilę na zaplecze i wrócił z ogrom-nym pudłem. Nie był to Game Boy, ale przez tę małą pomyłkę rozpoczęła się moja przygoda z PlayStation – stacjonarną konsolą Sony, której dwudziestolecie powstania mogliśmy świętować w grudniu ubiegłego roku.

    http://i.imgur.com/JSOzr5B.png

  • PlayStation czy PlayStation X?

    Teraz, gdy spojrzę na to z perspektywy czasu to w momencie, w

    którym w moim domu pojawiła się ta konsola zmieniło się nie tylko

    to w jaki sposób postrzegałem wirtualną rozrywkę. To był swego

    rodzaju krok na przód także w innych kwestia. Dzięki PlayStation

    pojawiły się w moim domu pierwsze płyty CD, ponieważ konso-

    la Sony umożliwiała ich odtwarzanie. Gry komputerowe nie były

    już tylko kwadratowymi obrazami i otrzymały sporo głębi dzięki

    zastosowaniu modeli 3D. Postacie przemówiły ludzkim głosem,

    pojawiły się pierwsze wstawki filmowe, a całość zwieńczała oprawa

    muzyczna. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku Nintendo

    i ich NESa (Nintendo Entertainment System), PlayStation po raz

    kolejny zrewolucjonizowało elektroniczną rozrywkę dając pole do

    popisu twórcom, którzy od tego momentu mogli patrzeć szerzej na

    swoją pracę.

    PlayStation na rynku japońskim pojawiło się 4 grudnia 1994 roku,

    ale sama konsola mogła się pojawić o wiele wcześniej, tylko nie z

    ramienia Sony a… Nintendo! Otóż w 1986 roku Nintendo miało w

    planach stworzenie nowej konsoli, która wykorzystywałaby płyty w

    formacie CD-ROM/XA pozwalającym na jednoczesne odtwarzanie

    obrazu i dźwięku w wysokiej jak na tamte czasy jakości. Dostawcą

    czytników do tego typu płyt miały być dwie firmy – Phillips i Sony.

    Wtedy także swoje testy nad procesorem SPC-700 znajdującym się

    w konsoli SNES (Super Nintendo Entertainment System), niezależ-

    nie od Sony, prowadził w tym momencie Ken Kutaragi. Doszedł on

    do wniosku, że SPC-700 jest w stanie osiągnąć znacznie więcej. Wy-

    starczyło tylko odpowiednio go dopracować. Ówczesny szef Sony –

    Norio Ohga – przyjrzał się pracy Kutaragiego i zauważył potencjał

    w samym projekcie i dopóki Nintendo nie zrezygnowało z projektu

    zawierającego innowacyjny CD-ROM/XA Sony wstrzymywało się z

    próbami tworzenia swojej konsoli.

    Jednakże w maju 1991 roku Sony podczas Consumer Electronic

    Show pokazało pierwsze projekty konsoli Play Station. Problem po-

    jawił się z kolei na innej płaszczyźnie.

    Sony miało w planie tworzenie portów gier z SNESa, ale Ninten-

    do postanowiło nie dzielić się prawami do wydawania swoich gier.

    Z tego powodu też konsola wcześniej znana jako Play Station mu-

    siała zmienić swoją nazwę na PlayStation lub też PSX ze względu

    na problemy patentowe w Stanach Zjednoczonych. Do momentu

    premiery konsoli pod koniec 1994 roku Sony brało czynny udział

    w procesie tworzenia gry Virtua Fighter wykorzystującej już wtedy

    grafikę w pełnym 3D.

    W Europie PlayStation pojawiło się niecały rok później 29 wrze-

    śnia 1995 roku. Wtedy także jednym z tytułów startowych, na które

    warto było zwrócić szczególną uwagę był Rayman czy Ridge Racer.

    Później z czasem zaczęły się pojawiać inne hity – Metal Gear Solid,

    Tekken czy seria Final Fantasy, która rozpoczęła swoją przygodę na

    NESie, a szczyt swojej popularności zdobyła wraz z premierą siód-

    mej odsłony.

    Nowa konsola w kolorze Piano Black…W 2000 roku pojawiła się nieco odświeżona wersja PlayStation o

    nieco mniejszym i zaokrąglonym kształcie. Jednakże nie odniosła

    ona zbyt dużego sukcesu głównie ze względu na przyzwyczajenie

    graczy do pierwszego „szaraka”. Ciekawostką natomiast był fakt, że

    do niektórych zestawów PSOne dodawne były małe ekrany LED

    pozwalające na grę poza domem. Niestety nadal potrzebowała ona

    podłączenia do prądu. Nawet, jeśli oznaczałoby to podłączenie do

    gniazdka zapalniczki samochodowej. Przy okazji premiery odświe-

    żonej wersji PlayStation została zaprezentowana nowa konsola Sony

    – PlayStation 2.

    Największym plusem nowego systemu Sony wcale nie była ulep-

    szona warstwa graficzna gier czy możliwość odtwarzania filmów

    na DVD. Moc PlayStation 2 leżała głównie we wstecznej konfigu-

    racji z grami z pierwszego PlayStation, co przedłużyło kilkukrotnie

    http://cdn4.dualshockers.com/wp-content/uploads/2013/11/Crash-Bandicoot1.jpg?eaa32f

  • żywotność gier obydwu generacji. Tym samym jeśli ktoś nie miał

    przyjemności obcowania z niektórymi grami z PSX mógł bezpro-

    blemowo włączyć je na nowej konsoli. Pierwsze wersje PlayStation

    2 posiadały także możliwość podłączenia dysku twardego, który za-

    stępował popularne Memory Cardy, a także można było korzystając

    z wejścia Ethernet podłączyć je do sieci, aby zagrać ze znajomymi w

    trybach multiplayer.

    Tym samym PlayStation 2 stało się jedną z najlepiej sprzedających

    się konsol w historii. W ciągu trzynastu lat (od 2000 do 2013 roku)

    czarna konsola znalazła się w rękach łącznie 157,68 miliona graczy!

    Pojawiły się także nowe akcesoria jak np. Eye Toy, dzięki który był

    pierwszym z kontrolerów ruchu czy SingStar umożliwiającej poje-

    dynkowanie się poprzez śpiewanie piosenek. Pojawił się także Inne

    konsole szóstej generacji takie jak Xbox od Microsoft czy Game-

    Cube od Nintendo w Polsce miały nie tyle co ciężko, co po prostu

    były dość słabo dostępne. Dopiero siódma generacja konsol była

    prawdziwym sprawdzianem dla Sony.

    Szósta generacjaW niej do walki o miano najlepszej, gamingowej platformy dość

    żwawo wyruszył Microsoft z konsolą Xbox 360. Największym jed-

    nak problemem konsoli w naszym, jak i wielu innych krajach był

    fakt, iż z pierwszym Xboxem mało kto miał styczność i w dużej mie-

    rze granie opierało się albo na komputerze, albo na konsoli Sony.

    Dlatego też zmiana polityki marketingowej i pojawienie się konsol

    firmy z Redmond, tym bardziej że to właśnie Xbox 360 pojawił się

    pierwszy na rynku – w grudniu 2005 roku. Z kolei Sony kolejną

    wersję PlayStation, tym razem opatrzoną numerem 3, wypuścił do

    sprzedaży 11 listopada 2006 roku. Głównie opóźnienie wynikało

    z tego, iż rok wcześniej swoją premierę miała pierwsza przenośna

    konsola PlayStation Portable.

    Tak naprawdę ciężko jest powiedzieć która z konsol faktycznie wy-

    grała wojnę o miano tej najpopularniejszej wśród graczy. Liczby

    mówią, że wygrało ją Sony - 78 mln sprzedanych egzemplarzy do

    70 mln na korzyść Japończyków to naprawdę dobry wynik. Gdyby

    jednak spojrzeć ogólnie na to, jakie gry pojawiały się na poszczegól-

    nych platformach to można powiedzieć, że w tym aspekcie pojedy-

    nek zakończył się remisem. Tym bardziej, że kilka zasad rządzących

    się rynkiem gier uległo drastycznej zmianie.

    Jedną z nich była rewolucja w dziedzinie tytułów na wyłączność,

    które pojawiały się coraz rzadziej. W ciągu całej siódmej generacji

    Sony straciło m.in. Tekkena czy gry z serii Metal Gear (ponieważ

    już Revengeance pojawił się na Xbox 360 i PC). Zyskało jednak se-

    rię Uncharted, która miała być czymś w rodzaju „męskiej odpowie-

    dzi na Tomb Raidera”. Jednakże gdyby spojrzeć na całość to okaza-

    łoby się, że samych tytułów ekskluzywnych przeznaczonych tylko

    na jedną konsolę było naprawdę niewiele, a już z pewnością garstka

    tych wartych szczególnej uwagi jak wspomniany wcześniej Unchar-

    ted od Naughty Dog, Little Big Planet czy dość mocne zakończenie

    generacji dla Sony w postaci The Last of Us.

    To co szczególnie cechowało nie tyle PlayStation 3 co wszystkie

    konsole siódmej generacji było to, iż wprowadzono wiele nowych

    pomysłów. Pojawiły się bezprzewodowe kontrolery, graficznie gry

    prezentowały się wyraźnie lepiej, a po podłączeniu konsoli do In-

    ternetu mogliśmy dzielić się ze znajomymi postępami w rozgrywce

    czy też zdobytymi osiągnięciami w usłudze PlayStation Network.

    http://www.blogcdn.com/slideshows/images/slides/316/743/9/S3167439/slug/l/playstation-4-20th-2014-12-03-9-1.jpg

  • Dodatkowo coraz większą rolę zaczęła odgrywać w świecie gier

    cyfrowa dystrybucja. I na tym polu siódma generacja była nie tyle

    co rewolucyjna co po prostu ustabilizowała wszystko to, co dziś w

    branży gier jest normalne zarówno w pozytywnym jak i negatyw-

    nym aspekcie.

    #4Players!W lutym minął już dwa lata od momentu, gdy w trakcie specjalnej

    konferencji Sony Mark Cerny - który pracował wcześniej z ekipą

    Naughty Dog, twórcami serii Crash Bandicoot – przedstawił wszyst-

    kim najnowszą konsolę Sony, czyli PlayStation 4. Z kolei niedawno

    mogliśmy świętować pierwszy rok obecności platformy na rynku i

    był to rok nie tyle trudny co dość dziwny.

    Na samym początku Sony dostało dość dobry odzew na odmienną

    od Microsoftu politykę związaną z grami używanymi. Gdy pojawiła

    się pierwsza informacja o tym, że na Xbox One gry będą na sta-

    łe przypisywane do konta Xbox Live wręcz natychmiastowo Sony

    ogłosiło, iż gry na PlayStation 4 będą pozbawione jakichkolwiek za-

    bezpieczeń zapobiegających odsprzedaż czy wypożyczenie gry zna-

    jomym. Rozpoczęła się także kampania reklamowa skierowana „Do

    graczy”. Wszystkie mniejsze czy większe potknięcia rywali sprawiły,

    że Sony było niekwestionowanym liderem generacji już na samym

    jej początku.

    Jednakże w pewnym momencie coś zaczęło się psuć w samej nowej

    generacji konsol i najwyraźniej widoczne było to właśnie w przy-

    padku Sony. Wiele nowych gier, które miały się pojawić na rynku w

    2014 zostało przeniesionych na rok 2015. W tej sytuacji producenci

    gier zaczęli wydawać masowo odświeżone wersje programów, które

    pojawiły się na rynku stosunkowo niedawno. Tylko i wyłącznie po

    to, aby wydać coś na konsole nowej generacji. Tym samym pojęcie

    „remaster”, które pojawiało się głównie przy grach dość starych i

    powracających po dość długim czasie po premierze, zaczęło się po-

    jawiać zbyt często i gracze dość mocno wyrazili swoje niezadowo-

    lenie.

    Dodatkowo niedawne problemy z PlayStation Network spowodo-

    wane atakami hakerskimi na Sony jeszcze mocniej nadwyrężyły

    dobrą reputację marki. Tym bardziej, że to nie pierwsze problemy

    związane z PSNem. Problem w tym, że w czasach, gdy wiele aspek-

    tów gry jest powiązanych ściśle z Internetem takie ataki wywołują

    największą szkodę i Japończycy dobrze pamiętają co działo się kilka

    lat temu po pierwszym takim wydarzeniu.

    Czy to my się starzejemy czy to gry się nie zmie-niają?Samo PlayStation 4 oferuje całkiem sporo nowości związanych z

    podejściem do gry i tego odmówić nie można. Nowy design pada,

    odświeżony wygląd menu konsoli i wiele nowych funkcji m.in.

    możliwość streamowania gier bez potrzeby używania sprzętu firm

    trzecich. Tylko cały czas zastanawiam się czy faktycznie potrzebuję

    tych wszystkich nowości? Nie zrozumcie mnie źle – to, że podejście

    do gier się zmienia jest zjawiskiem jak najbardziej pozytywnym.

    Tylko nie wiem do końca czy takich zmian chciałem. W momencie

    przejścia z PlayStation na PlayStation 2 zmiany były zauważalne,

    wręcz kolosalne! Dziś, gdy na rynku mamy już PlayStation 4 nie za

    bardzo widzę co nowego mają do zaoferowania dzisiejsze gry.

    Mam wrażenie, że po prostu się starzeję. Swoje w życiu już prze-

    grałem, wiele też w przypadku gier widziałem. Już nie robi na mnie

    wrażenia to, że gra ma miłą dla oka oprawę graficzną. Nie robią na

    mnie wrażenia bohaterskie sceny wyjęte z hollywoodzkich filmów.

  • Po chwili namysłu wpadło mi do głowy co innego. A może gry komputerowe już dawno osiągnęły swój szczyt wraz z siódmą generacją? Może tak naprawdę to, czego mieliśmy doznać w przypadku wirtual-nej rozrywki już miało miejsce? O tym mogę tylko mówić z własnego punktu widzenia. Kto wie, czy czasem gdybyśmy nie zapytali młodszego gracza, to czy ten z pasją nie mówiłby o tym, jak wielkim krokiem było przejście z siódmej do ósmej generacji konsol.

    Na zakończenie wypadałoby powiedzieć czego mógłbym życzyć Sony na dwudziestolecie PlayStation? Na pewno tego, aby wszelkie problemy, które pojawiły się w ostatnich kilku miesiącach zostały poko-nane. I oczywiście tego, co życzyć powinno się także wszystkim graczom – wielu dobrych gier i oby te gorsze trafiały się jak najrzadziej!

    Michał Grabowski

    Fot. konsoli PlayStation - archiwum własne

    http://gamerliving.net/wp-content/uploads/2013/11/Things-To-Do-PlayStation-4-11.jpg

  • Jedynie kilka procent mieszkańców Japonii, którzy wyznają chrześcijań-stwo, obchodzą Święta Bożego Narodzenia, pozostali jednak dość wy-godnie „podczepili się” pod tę tradycję, co niejako dało im powód do robienia kolejnych zakupów i sprawianiu sobie prezentów.

    https://msusajac.files.wordpress.com/2010/12/soul-eater-christmas-hd-48149.jpeg

  • Stara Panna

    Już od początku grudnia witryny przyciągają wzrok różnorodnością kolorów, ozdób i dekoracji, mimo, że Boże Narodzenie nie jest w Japonii świętem na-rodowym. Na sklepowych półkach najpopular-niejszym produktem są Kurisumasu kēki, świą-teczne ciasta składające się z biszkoptu, śmietany i truskawek. Termin Kurisumasu kēki odnosi się do starej panny, bowiem tradycja mówiła, że kobieta, która ukończyła 25 lat nie jest już atrakcyjna. A 25 grudnia owe świąteczne torty były przeceniane, z powodu kończącej się daty ważności. Oczywiście w dzisiejszych czasach takie porównanie nie jest już zbyt aktualne, a w Japonii ludzie coraz później zawierają związki małżeńskie.

    Końcówka grudniaKiedy pod koniec grudnia cały świat przygotowu-je się do Świąt, a także do obchodzenia Nowego Roku, Podobnie jak Europejczycy już od początku ostatniego miesiąca w roku Japończycy atakowani są różnorakimi świątecznymi ofertami sklepów. Ja-pończycy uwielbiają dekorować swoje domostwa, tradycją jest przystrojenie wejść do domów gałąz-kami jodły, śliwki, a także bambusem, co w naszej części globu raczej ciężko zaobserwować. Wigilij-na kolacja raczej do kolacji nie należy, mieszkańcy Japonii spotykają się z rodziną lub przyjaciółmi i spożywają Kurisumasu kēki.

    ShogatsuSylwester w Japonii, tak jak w większości innych krajów obchodzony jest 31 grudnia. O godzinie 19:30 w telewizji wyświetlany jest program „Kōha-ku Uta Gassen”, (紅白歌合戦), co w wolnym tłu-maczeniu znaczy „Bitwa piosenek czerwonych i białych”. W owym programie występują gwiazdy japońskiej estrady, podzielone na dwa zespoły: je-den składa się z samych kobiet, drugi z mężczyzn. Pod koniec widowiska Japończycy głosują, która z drużyn powinna zwyciężyć. Program kończy się piętnaście minut przed północą, podczas których transmitowany jest przebieg zabaw sylwestrowych z różnych części kraju.

    Japończycy „wierzą”, że skoro jest to ostatni dzień roku, to tego właśnie dnia każdy z ludzi powi-nien zakończyć wszystkie rozpoczęte sprawy, aby Nowy Rok rozpocząć „z czystą kartą”, a także, żeby pierwsze trzy dni roku, które są ustawowo wolne od pracy, poświęcić rodzinie i przyjaciołom, nie pracy. Podczas tych pierwszych dni większość Ja-pończyków odwiedza świątynie, w których proszą o pomyślność i zdrowie w Nowym Roku.

    Karolina Kobak

    http://1.bp.blogspot.com/-tTHipAmiZG8/UOXMeDYAtbI/AAAAAAAAAPo/kNC0Rr5Ks18/s320/main.jpg

    http://pu.i.wp.pl/k,NjQxNzY2MTUsNTEwNzgxODI=,f,60173_sylwester_japo_gz_medium.jpg

  • W tym numerze postarajmy się przygotować wspaniały japoński deser, który mimo swo-

    jej prostoty co roku pojawia się na stołach mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni. Postaraj-

    my się, aby nasze ciasto podbiło również serca Polaków!

    https://dolcealterego.files.wordpress.com/2013/12/20131212-085059-p-m.jpg

  • Składniki: Biszkopt:2 łyżki mleka, 2 łyżki miodu,4 jajka,¾ szklanki cukru,¾ szklanki mąki.

    Bita śmietana:2 szklanki śmietany 30%,4 łyżeczki wody,4 łyżeczki żelatyny,½ szklanki cukru pudru.Dodatki:Truskawki albo inne owoce do dekoracji.

    Przygotowanie:Rozgrzejmy piekarnik do 180 stopni Celsjusza. Wyłóżmy blaszkę o średnicy 20 cm papierem do pieczenia.

    CIASTODelikatnie podgrzej mleko i rozpuść w nim miód i odłóż na bok. Do dużej miski wlej ciepłą wodę. Do ko-lejnej miski wbij jajka i dodawaj cukier, a następnie ułóż miskę z jajkami i cukrem nad miską z ciepłą wodą i dalej ubijaj, do uzyskania gładkiej konsystencji, koloru niemal białego. Następnie odkładamy miskę z ciepłą wodą, bierzemy tylko miskę z naszymi jajkami dodajemy miód i mieszamy, aż do uzyskania jednolitej kon-systencji. Na końcu dodajemy do jajecznej masy przesianą mąkę. Mieszamy. Nasze ciasto przelewamy do formy, a następnie uderzamy nią delikatnie o blat stołu, co zniszczy bąbelki powietrza, które dostały się do środka masy. Wkładamy do piekarnika i pieczemy 10 minut w uprzednio rozgrzanym do 180 stopni Celsjusza piekarniku. Po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 150 stopni i pieczemy dalej przez 40 minut. Po tym czasie możemy otworzyć piekarnik i sprawdzić wykałaczką, czy nasze ciasto jest suche. Jeśli wbita wykałaczka okaże się sucha, ciasto jest gotowe. Jeśli nie, poczekajmy jeszcze 5 minut i sprawdźmy znowu. Po wyjęciu ciasta z piekarnika ostrożnie wyjmujemy je z formy i odstawiamy do wystygnięcia.

    KREMW ciepłej wodzie rozpuszczamy żelatynę i mieszamy, aż całkowicie się rozpuści. Następnie lekko podgrzewa-my całość w mikrofalówce, a potem mieszamy dalej, aż uzyskamy konsystencję gęstego syropu.Do chłodnej miski wlewamy schłodzoną śmietanę kremówkę. Ubijamy ją na średnich obrotach miksera, pod koniec ubijania powoli dodajemy cukier puder, a już na samym końcu dolewamy naszą żelatynę. Ubijamy do momentu połączenia się wszystkich składników.

    DEKORACJANasz biszkoptowy placek rozcinamy na dwa cieńsze krążki, jeden z nich umieszczamy na spodzie blaszki, następnie nakładamy na niego warstwę naszego kremu. Następnie układamy drugi z placków, który też po-krywamy kremem. Na szczycie ciasta wedle uznania, układamy owoce, które również dekorujemy pozostałą częścią kremu śmietanowego.

    Itadakimasu!

    Karolina Kobak

    Źródło: http://sugarandsnapshots.com/japanese-christmas-cake/

  • Wszyscy wtajemniczeni zapewne są już w trakcie spraw-dzania stanu swoich kont bankowych. Ja jestem już „po”, więc spieszę z wyjaśnieniem. Kapitan Monkey D. Luffy to główny bohater mangi One Piece i stworzonego na jej podstawie serialu o tym samym tytule. Jego największym marzeniem jest odnalezienie najwspanialszego skarbu na świecie, One Piece, oraz stanie się Królem Piratów. Historia rozpoczyna się od zjedzenia (…) przez Luffiego diabelskiego owocu Gomu Gomu no Mi, który zmienia jego ciało w gumę. Przygody „Słomka”, bo tak nazywa go większość fanów ze względu na jego słomiany kapelusz, z którym nigdy się nie rozstaje, towarzyszą czytelnikom mangi od 4 sierpnia 1997 roku, zaś telewidzom pod po-stacią anime, od 20 października 1999 roku.

    Dzieło mangaki Eiichirō Ody wyreżyserowane przez Gorō Taniguchiego, mimo upływu czasu, nadal ma gro-no swoich wiernych fanów, które wciąż rośnie w niepo-liczalnym tempie. Najlepszym przykładem tego zjawiska jest wpomniany przeze mnie w tytule tekstu, „atak” na Tokio.

    13 marca do Tokyo Tower’s Foot Town zawita najdłużej oczekiwany, pierwszy na świecie park rozrywki zwany Tokyo One Piece Tower. Wedle zapowiedzi organizato-rów, będzie to istny raj dla fanów serii. W ramach plano-wanych atrakcji spodziewać się można będzie oczywi-ście dostępu do całego mnóstwa gadżetów (również tych

    z limitowanych edycji) związanych z One Piece, wielu różnych atrakcji (których rodzaju jak na razie nie zdra-dzono) i występów na żywo.

    Wszyscy, którzy planują odwiedzić jedyny w swoim ro-dzaju park rozrywki Tokyo One Piece Tower niech lepiej się spieszą. Bilety są już dostępne w przedsprzedaży, a chętnych nie brakuje. Organizatorzy zapewniają nieza-pomniane wrażenia i wspaniałą zabawę w stylu kapita-na Monkey D. Luffyego, więc jeżeli planowałeś wiosen-ną wycieczkę do Japonii i jesteś fanem (ale nie musisz być), to zacznij ją nieco wcześniej i stań twarzą w twarz ze „Słomkiem”!

    Jako, że jest to gazeta o wszystkim, co najlepsze i najcie-kawsze w Japonii, to nie mogło zabraknąć tekstu o man-dze i anime. Ciekaw jestem, czy interesuje was obecność tej tematyki na naszych łamach?

    No i co sądzicie o tym „wielkim święcie”, na które za pewne już z dowodem zakupu biletu w ręce oczekują fani One Piece nie tylko w Japonii, ale na całym świecie? A może ktoś z was się wybiera?

    Sebastian Jastrzębski

    http://img1.wikia.nocookie.net/__cb20100306185343/onepiece/pl/images/6/63/Luffy.jpg

  • Gdy Hideo Kojima podczas pokazu Konami na Ga-mescom 2014 zapowiedział, że zarówno Metal Gear Solid V: Ground Zeroes i Phantom Pain pojawi się na komputerach osobistych przyjąłem tę informację dość ciepło. Nie byłem nią jednak zbytnio zaskoczo-ny, ponieważ wcześniej w 2014 pojawił się na PC Me-tal Gear Revengeance: Rising, który mimo iż był spin-offem serii Metal Gear ukazującym przygody innego bohatera uniwersum – Raidena, to już wielu widziało w tym tytule widmo nieuchronnego pojawienia się innych gier z serii Metal Gear na PC. Na początek otrzymaliśmy Ground Zeroes – prolog przedstawia-jący mające miejsce po Metal Gear Solid: Peace Wal-ker (który pojawił się na Playstation Portable i Play-station 3) a Metal Gear Solid V: Phantom Pain (który pojawi się na Playstation 4, Xbox One i PC).

    Muszę jednak przyznać, iż bardzo ciężko przychodzi mi ocenić Ground Zeroes z dwóch powodów. Pierw-szym z nich jest fakt, iż jest to tylko i wyłącznie krót-ki wycinek gry za który trzeba zapłacić jak za pełen produkt. Co najsmutniejsze – Konami wcale się z tym nie kryło. Przecież sam Hideo Kojima w wywiadach wspominał, że Phantom Pain będzie prawie 100 razy obszerniejszy niż Ground Zeroes . a ten jest tylko prologiem, który ma pokazać wieloletnim fanom se-rii i nowym graczom to, co oferuje silnik Fox Engine i przedstawić nowości w samej serii. Oczywiście – po przejściu głównej misji, co zajęło mi niecałą godzinę, możemy rozegrać kilka dodatkowych lub też próbo-

    wać postawić sobie kilka innych celów jak chociażby przejście gry bez ani jednego zauważenia przez prze-ciwnika. Nie zmienia to jednak faktu, że to my sami musimy na te pomysły wpaść. Ewentualnie z małą pomocą osiągnięć serwisu Steam.

    Jako gracz w pełni rozumiem oburzenie innych. Dawniej wersje demonstracyjne towarzyszyły każde-mu dużemu wydawnictwu i były jednym z głównych elementów gamingowego marketingu. Teraz jednak pojawiają się sporadycznie ze względu na chociażby system early access, który pozwala za drobną opłatą przed premierą obserwować proces tworzenia gry od grywalnej wersji alpha do jej premiery. Pojawiają się także tzw. prologi, mające na celu pokazać graczom co ich czeka po zakupieniu pełnej wersji gry, a przy okazji przygotować na nowe doznania. Nie zdarza się to często, ale warto zaznaczyć iż inną grą, która skorzystała z tego typu modelu dystrybucji było Gran Turismo 5: Prologue. Jednakże wtedy także gracze nie byli do niej aż tak negatywnie nastawieni. Być może dlatego, że oferowała nieco więcej niż Ground Zeroes.

    Akcja Metal Gear Solid V: Ground Zeroes toczy się kilka miesięcy po wydarzeniach przedstawionych w Peace Walker. W 1975 roku Big Boss, znany wcześniej pod kryptonimem Naked Snake, wyrusza na kolejne zadanie. Ma odnaleźć złapaną przez wroga agentkę MSF Paz Ortegę Andrade, a także uwolnić pojmane-

    http://international.download.nvidia.com/geforce-com/international/images/metal-gear-solid-v-ground-zeroes/4k-screenshots/metal-gear-solid-v-ground-zeroes-pc-screenshot-026.png

  • go w trakcie pierwszej próby jej odnalezienia Ricardo „Chico” Valenciano w obozie Omega. W tym samym czasie, w siedzibie organizacji Snake’a Militaires Sans Frontières dochodzi do inspekcji z ramienia Naro-dów Zjednoczonych. Jednak nikt nie spodziewa się tego, że jest to dopiero początek tragedii.

    Na samym wstępnie zaskoczyło mnie to, iż na słab-szym sprzęcie Fox Engine prezentuje się znakomicie i jest niesamowicie dobrze zoptymalizowany jak na grę, która w pewnym sensie ma definiować obecną generację gier. Dodatkowo wszystko co widzimy na ekranie, oprócz zwiastunu Metal Gear Solid V: Phan-tom Pain zawartego na końcu Ground Zeroes, gene-rowane jest na silniku gry i wygląda to naprawdę so-lidnie.

    Najwyraźniej specjalnie także akcja Ground Zeroes dzieje się gdy deszcz z nieba leje się strumieniami, a co jakiś czas dzięki grzmotom noc zmienia się prawie w dzień. Nigdy wcześniej nie widziałem, aby efekty tak dobrze współgrały z całością bez zbędnej utraty klatek i nie psuły odczuć po obcowaniu z programem. Tym samym pod względem optymalizacji Fox Engi-ne może być jednym z najlepszych w obecnej genera-cji konsol jeśli nie najlepszym silnikiem graficznym. Przecież nadal do końca nie została wykorzystana siła drzemiąca w Unreal Engine 4. Z kolei Frostbite i Cry-Engine, mimo iż są naprawdę ładnymi to mało kto oprócz twórców potrafi z niego zrobić dobry użytek.

    Wbrew temu, że cała aktywność w Ground Zeroes skupia się na jednej wyspie (misja główna i kilka po-bocznych, które odblokowujemy po przejściu głów-nej) i tak dla Metal Gear Solid jest to dość spory krok naprzód. Otóż otwarty świat zastąpił towarzyszący od samego początku serii charakterystyczny, etapo-

    wy charakter poziomów podzielony na poszczególne mapy. Jak na grę, która skupia się głównie na skrada-niu i powolnym pokonywaniu poziomów wygląda to naprawdę dobrze, choć trzeba sobie powiedzieć jasno – w Metal Gear Solid V: Phantom Pain będzie tego znacznie więcej.

    I to chyba największa bolączka całej gry. Dobrze wie-my, iż już niedługo będziemy mogli zagrać w coś o obszerniejszego, co będzie oferowało o wiele więcej niż wydany na pierwszy ogień prolog kolejnych przy-gód Snake’a.

    Bo jak można przedstawić w krótkim, praktycznie go-dzinnym „demie” ogrom tego, o czym mówili twór-cy przed samą premierą? Teoretycznie wielbiciel serii znajdzie w Ground Zeroes sporo zmian w samej me-chanice gry, zauważy nowe możliwości taktyczne. I przyznam szczerze - nadal jestem ciekawy jak będzie to wyglądać w pełni otwartym świecie gry Phantom Pain. Jednakże nie do końca to, co widziałem w Gro-und Zeroes pozwala mi spokojnie myśleć o tym, czy faktycznie wszystko tak później wyglądać. Dlaczego? Otwarty świat w grze musi oferować… wszystko. Nie może być tylko miejscem, w którym podróżujemy z punktu A do punktu B i wykonujemy poszczególne za-dania. Twórcy, którzy oferują rozległy obszar działań muszą także go urozmaicić zadaniami dodatkowymi czy innymi aktywnościami, które pozwolą czerpać z niego jak najwięcej. Czy tak będzie? Miejmy nadzie-ję, że tak. Jeśli faktycznie, tak jak mówią Japończycy z Konami, Phantom Pain będzie sto razy większy niż Ground Zeroes to mogę tylko się cieszyć, bo Ground Zeroes jest grą, która mogłaby być jedną z potencjal-nych gier roku 2014. A tak pojawia się problem.

    http://cdn2.sbnation.com/assets/4180093/6_Shooting.jpg

    http://s3.amazonaws.com/digitaltrends-uploads-prod/2014/06/Metal-Gear-Solid-5-Phantom-Pain-E3-0004.jpg

  • Ponieważ ocena Metal Gear Solid V: Ground Zeroes według tego jak został wykonany powinna być bardzo wysoka. Ilość zmian w stosunku do wcześniejszych odsłon serii, niewiarygodnie plastyczny silnik graficzny i historia, która mnie jako wielbiciela serii dość mocno wstrząsnęła to materiał na GOTY… tylko i wyłącznie w momencie, gdy gra oferowałaby w głównym wątku fabularnym jakieś kilkanaście godzin czystej rozgryw-ki. A tak nawet, gdy gra jest naprawdę dobra pod wszelkimi względami to czuć jednak, iż gra jest najzwyczaj-niej za krótka!

    Dlatego też gdybym miał Ground Zeroes ocenić jako wielbiciel serii oceniłbym je 9/10 głównie za całą gamę zmian, które wyszły tylko na dobre i nadały sporo świeżości. Dlaczego nie dziesiątka? Bo nadal czeka-my na danie główne w postaci Phantom Pain. Natomiast jako gracz czuję się nie co oszukany co zawiedziony. Zawiedziony tym, że Konami postanowiło zagrać na emocjach fanów i osób, które nie do końca orientują się

    w chronologii wydarzeń mających miejsce w Metal Gear Solid. Dlatego też otrzymuje ode mnie 5/10 tylko i wyłącznie za świetne wykonanie. Powiedzmy sobie szczerze – taka praktyka nie powinna mieć miejsca w branży gier! Kilka lat temu, gdy pojawiła się wersja demonstracyjna Metal Gear Solid: Peace Walker spędzi-łem przy niej jakieś sześć godzin, czyli tyle samo ile przy Ground Zeroes i miałem to kompletnie za darmo. Czy Konami bało się pokazać swoją grę przed samą premierą? Nie, ponieważ Ground Zeroes jest świetne (odchodząc od tematu długości samej gry) i zapewne Phantom Pain będzie takie samo wraz z mocną linią fabularną, na której rozwinięcie niecierpliwie czekam.

    Jednakże jeśli mam oceniać produkt, za który się płaci, a nie wersję demonstracyjną muszę spojrzeć na niego tak, jak się na niego patrzeć powinno. I to chyba jest najsmutniejsze – wewnętrzne rozdarcie gracza w mo-mencie, gdy serię kocha naprawdę mocno, a musi spojrzeć na grę zimnym okiem recenzenta.

    Michał Grabowski

    http://levelsave.com/wp-content/uploads/2014/03/mgsgz2.jpg

  • Maneki–neko

    Niepozorny porcelanowy, bądź ceramiczny kotek jest w Japonii symbolem szczęścia oraz wcieleniem bogini litości - Kannon. Właścicielowi tej figurki ma sprzyjać fortuna, którą przyciąga podniesio-na do góry prawa łapka, co niesie ze sobą również bogactwo i dobrobyt. Lewa łapka jest symbolem życzliwości – sprowadza gości w domowe progi, zachęca klientów do korzystania z naszych usług i przynosi zyski. Dodatkowo w jednej z łapek Ma-neki-neko trzyma zazwyczaj złotą monetę, a sam pełni rolę skarbonki do której jest wrzucana sym-boliczna ofiara z pieniędzy. Na dowód wdzięczno-ści wobec kotka dekoruję się go czerwoną obróżką z dzwoneczkiem oraz śliniaczek. Jest wiele historii związanych z powstaniem Maneki-neko, skąd się wzięły i kto jest wymyślił. Obecnie przyjmuje się, że ich pierwowzorem jest trójkolorowa rasa kotów japońskich – bobtail – o krótkich ogonach. Figur-ka jest bardzo popularna w Japonii – do tego stop-nia, że zaczęła się pojawiać także w formie kub-ków, breloczków, poduszek, przytulanek czy też nadruków.

    Hello KittyZ kolei do powstania tej „bohaterki” przyczynił się kotek-szczęścia Maneki-Neko. Zainspirowana pra-cownica spółki Sanrio – Yuko Shimizu - stworzyła ją w 1974 roku, zaczynając od zwykłego nadruku na portmonetki dla dzieci. Nikt nie spodziewał się

    tego co nastąpi później. Postać dziewczynki-kot-ka została tak przychylnie przyjęta, że doczekała się własnej serii bajek, gier komputerowych oraz stworzenia samochodu z jej wizerunkiem.

    Każda dziewczynka pragnie mieć gadżet z serii Hello Kitty czy to pluszaka, czy plecak czy po pro-stu zwykły ołówek. Jedno jest pewne zdecydowa-nie markę możemy zakwalifikować jako maszynkę do robienia pieniędzy. Rodzina Hello Kitty składa się z kotów rasy bobtail, które mieszkają na przed-mieściach Londynu. Najpopularniejszą z nich jest Kitty White, która nosi czerwoną kokardkę na uchu, jej siostra bliźniaczka mniej lubiana – Mimmy White różni się od siostry jedynie żółtą kokardką.

    Oprócz nich jest również Mama, Tata, Dziadek, Babcia oraz Daniel Starr – chłopak głównej boha-terki. Hello Kitty obecnie to nie tylko zabawka, ale także symbol, który od ponad 40 lat łączy pokole-nia, gdyż uwielbiają ją już nie tylko dzieci, ale tak-że dorośli. Związane są z tym liczne kontrowersje, gdyż ostatnio firma powiększyła swój asortyment o gadżety z sex-shopu, przez to jest często atako-wana m.in. przez Kościół.

    http://kawaiish.com/wp-content/uploads/2013/10/Maneki-Neko-Happy-Cats.jpg

    http://az598155.vo.msecnd.net/wp-uploads/2014/09/Hello-Kitty-Picture-7.jpg

  • Sake

    Wśród amatorów sake nazywane jest mylnie ja-pońską wódką ryżową. W tym stwierdzeniu praw-dziwe jest jednak jedynie to, że jest to japoński tru-nek ryżowy, aczkolwiek bardziej przypominający wino o stężeniu procentowym 12-20%.

    Od dawień dawna sake jest popularne na całym obszarze Kraju Kwitnącej Wiśni, a szczególnym prowodyrem w tym fachu jest prefektura Kochi, gdzie receptura jest starannie dopracowana i dba się o każdy szczegół wytwarzania alkoholu. W nie-których regionach zamiast ryżu do jego przygoto-wania stosuje się np. batatów czy trzciny cukrowej. Sake nie jest podawane jak tradycyjne wino w wy-sokich kieliszkach, ale w tzw. tokkuri – dzbanku bez ucha, a następnie przelewa się do niewielkich czarek.

    Kolejnym błędnym przekonaniem jest to, że sake najlepiej smakuje schłodzone, a jest wręcz prze-ciwnie. Podgrzewa się w specjalnym flakonie do 40 st. C, a zimą nawet do 50. Do wyboru mamy dwie opcje, albo słodkie albo wytrawne – w obu przypadkach najlepiej poczekać od 7 do 8 mie-sięcy, aby osiągnęło głębie smaku. Warto przynaj-mniej raz w życiu spróbować i na własne „kubki smakowe” przekonać się co w tym sake tak spe-cjalnego widzą Japończycy.

    Sado

    Ceremonialne picie herbaty jest w Japonii trady-cją. Sado tłumaczone dokładnie jako „Droga her-baty” powstało już w epoce Muromachi i określa-ne jest także jako chado albo chanoyu (wrzątek na herbatę). Za głównego twórcę uważa się Sen no Rikyū, który dopracował i scalił obyczaj doprowa-dzając go do perfekcji. W tej postaci praktykowa-ny jest do dziś, dzięki jego uczniom pochodzących z trzech rodów - Ura, Omote oraz Mushanokoji.

    Według samego mistrza, aby stworzyć idealną recepturę na zaparzenie herbaty, należy: „Latem stworzyć wrażenie rześkiego chłodu, a zimą – roz-grzewającego ciepła, węgla wziąć tyle, by zawrzała woda, herbaty zaś tyle, by zrobić dobrą herbatę. I to jest cała tajemnica”. Stwierdził również, że jeżeli spotka kogoś kto to potrafi z chęcią zostanie jego uczniem.

    Sado nie jest samym piciem herbaty, ale także całą masą innych czynników składających się na tą ce-remonię. Ważne są tu także architektura krajobra-zu i pawilonów, specjalny ogród (roji), malarstwo, kaligrafia i wiele innych. Oprócz tego ważny jest również stan ducha, musimy być otwarci i życz-liwi wobec innych oraz dążyć do porozumienia z samym sobą. Najbardziej niesamowite jest to, że każda ceremonia sado jest inna i nie da się jej po-wtórzyć dwukrotnie tak samo.

    Anna Maria Piskorz

    http://dulichnhatban.biz/wp-content/uploads/2014/06/ruou-sake-3.jpg

    http://www.pfm.pl/public/images/art/278.jpg

  • Japończycy wielokrotnie szokowali świat swoimi pomysłami, a jednym z ich dziwactw zdecydowanie jest Święto Żelaznego Fallusa. Pod warstwą rozrywkową otwartego wysła-wiania członka, kryje się wielowiekowa tradycja i głębsze znaczenie związane z kultem płodności. Nie ważne w jakim wieku jesteś czy jesteś kobietą czy mężczyzną - niech żyje Kanamara Matsuri!

  • W raz z nadejściem wiosny, pierwszej niedzieli kwiet-nia rozpoczyna się shintoistyczny festiwal, a na ulice Kawasaki wylegają ogromne różowe męskie członki.

    Początki tradycji sięgają już przełomu XVII/XVIII kiedy to japońskie kurtyzany obchodziły koniec zimy, odbywając pielgrzymkę do świątyni Kanayamy, by prosić bóstwa o ochronę przed chorobami wene-rycznymi. Oprócz tego modlono się o powodzenie fi-nansowe, płodność, zdrowe potomstwo czy łatwy po-ród. Sam Żelazny Penis ma swoje źródło w legendzie o demonie i pięknej dziewczynie. Złośliwy demon zakradał się do łona dziewicy, aby w noc poślubną odgryźć kłami jej wybrankowi przyrodzenie. Jedna z nich, gdy zbliżały się jej zaślubiny, postanowiła go przechytrzyć. Udała się do kowala i poprosiła go o wykucie sztucznego członka z żelaza. Oszukany de-mon połamał sobie na nim wszystkie zęby, a sprytna dziewczyna mogła żyć szczęśliwie ze swoim ukocha-nym. Kowalowi w ramach podziękowań została zaś poświęcona nasza słynna świątynia. Obecnie lokalni mieszkańcy uważają, że uczestniczenie w obrzędzie chroni przed wirusem HIV i sprawia, że plony będą bardziej obfite, a miłosne igraszki udane.

    Uroczystość zaczyna się o godzinie 11.00 przez roz-palenie ogromnego ogniska, a następnie pielgrzymi udają się na krótką ceremonie do świątyni. Po ob-rzędzie uczestnicy częstowani są sake oraz suszony-mi sardynkami i oczekują na przyjście orszaku, który niesie omikoshi – czyli ołtarz na którym znajduje się nasz niesamowity, 2,5 metrowy w dodatku różowy penis.

    O godzinie 13.00 cała parada rusza ulicami wraz z trzema ołtarzami równie wielkich fallusów. Niesione są one przez wiernych obu płci, ubranych w damskie różowe kimona. W procesji oprócz wiernych biorą udział widzowie oraz turyści. Z roku na rok dzieje się tak o tyle chętniej, gdyż jest to jedyna okazja w roku , aby bez skrępowania publicznie zjeść, obejrzeć dotknąć czy pogłaskać męski członek w różnych po-staciach. Można na przykład pozować do zdjęć z pe-nisem, zajadać się lizakami w kształcie penisa czy do-pingować zawodników w konkursie na jak najszybsze wyrzeźbienie penisa w rzodkiewkach i wiele innych atrakcji. Każdy może znaleźć coś dla siebie w szero-kiej gamie gadżetów związanych z uroczystością, bez względu na wiek. W dodatku od kilku lat festiwal zbiera pieniądze na walkę z wirusem HIV, co poka-zuje, że nie jest to jedynie zwykła zabawa, ale również szczytny cel.

    Kanamari Matsuri nie jest jednak jedynym takim świętem w Japonii. Istnieje również Honen Matsuri w mieście Komaki gdzie w procesji bierze udział jesz-cze większy fallus, bo 4,5 metrowy. Innym świętem jest także Hadaka Matsuri, które organizowane jest jednocześnie w różnych regionach Japonii. W tej pa-radzie biorą udział nadzy mężczyźni, a udział w niej ma im przynieść przychylność fortuny na cały rok, aż do kolejnej parady. Hołd oddawany męskiej czę-ści ciała dającego życie można jest całkowicie zrozu-miały. Mimo wszystko, Święto Żelaznego Penisa jest zdumiewającym zjawiskiem, a biorący w nich ludzie wyglądają dosyć osobliwie. Jedno jest pewne - Japoń-czycy na pewno jeszcze nie raz nas zaskoczą.

    Anna Maria Piskorz

    http://images.china.cn/attachement/jpg/site1002/20130410/001ec92b902912cf191c03.jpg

    http://img0.joyreactor.cc/pics/post/full/Anime-%D1%8F%D0%BF%D0%BE%D0%BD%D0%B8%D1%8F-%D0%BF%D1%83%D1%82%D0%B5%D1%88%D0%B5%D1%81%D1%82%D0%B2%D0%B8%D1%8F-%D1%80%D0%B5%D0%B0%D0%BA%D1%82%D0%BE%D1%80-%D0%BF%D0%BE%D0%B7%D0%BD%D0%B0%D0%B2%D0%B0%D1%82%D0%B5%D0%BB%D1%8C%D0%BD%D1%8B%D0%B9-1186323.jpeg

  • Każda moda ma to do siebie, że prędzej czy później znajduje swoich zwolenników. Proces ten dosko-nale widać na przykładzie Japonii, gdyż przoduje ona w propagowaniu i rozpowszechnianiu wielu z nich, a zwłaszcza tych, które dla nie-japończyków często są cokolwiek dziwne.

    Jednak nie w przypadku pomysłu, o którym za-raz opowiem. Kocie kawiarnie (猫カフェ – Neko kafe), bo o nich mowa, z powodzeniem podbijają świat, ale zacznijmy od początku.

    Pomysł przybytku tego rodzaju nie pochodzi z Ja-ponii, ale to właśnie dzięki niej stał się tak sław-ny.Pierwsza kocia kawiarnia powstała w Taipei na Tajwanie w 1998 roku. Służyła ona kocim pupi-lom jako miejsce do wspólnej zabawy w bezpiecz-nym otoczeniu. Bardzo szybko stała się popularna wśród miejscowych i zaczęła ściągać turystów z Ja-ponii, która słynie z zamiłowania do kotów.

    Na efekty tej nowości nie trzeba było w Kraju Kwit-nącej Wiśni długo czekać, bo już w 2004 roku w Osace powstała pierwsza z nich. Aktualnie w sa-mym Tokio jest ich przeszło 39.

    Początkowo tak jak w przypadku tajwańskiej „pre-kursorki” kocie kawiarnie również w Japonii słu-żyły swym klientom jako miejsce do zabawy dla

    ich miałczących czworonogów, jednak jak wiado-mo, ilu ludzi tyle pomysłów, więc szybko uległo to zmianie. Najwspanialszą z nich, moim zdaniem, jest pomysł właścicieli jednej z tokijskich kawiarni, by ich lokal stał się domem i szansą na nowe spo-kojne życie dla bezpańskich kotów, które również mogą być świetnymi kompanami dla ich klientów.

    Są też takie, które zajmują się i ”obsługują” koty, które dzielą ze sobą jakąś wspólną cechę, zaczy-nając od ich rasy, a na wadze, czy maści kończąc. Jednak bez względu na panujące w każdej z tych kawiarni zasady ich wspólnym i głównym celem jest zapewnienie kocim gościom jak i rezydentom maksymalnego komfortu. No, ale co z tą wręcz „światową inwazją” zapytacie? Otóż spieszę wytłu-maczyć.

    Pomysł takich kocich kawiarni może się wydawać zwariowany, ale jest to rodzaj wariactwa, któremu ogromna większość miłośników kotów bez opo-ru ulega. Wystarczy spojrzeć na nasze europejskie podwórko. Oto kilka, z okrzykniętych najlepszy-mi, kocich kawiarni założonych na naszym konty-nencie.

    http://blog.we-paris.com/wp-content/uploads/A-Cat-Cafe.jpg

    http://www.vivereamadrid.it/wp-content/uploads/2014/01/gatoteca1.jpg

  • Wielka Brytania (Londyn) - „Lady Dinah’s Cat Em-porium”

    Powstała 1 marca 2014 roku w Shoreditch wraz z przynależącym do niej kocim przytułkiem. Bardzo szybko zdobyła ogromną popularność i aktualnie by się do niej dostać należy zapisać się i to ze spo-rym wyprzedzeniem. Jednak nie ma się czym mar-twić, bo w planach właścicieli jest montaż specjal-nej kamerki umożliwiającej podgląd życia kotów z domowego zacisza.

    Francja (Paryż) – „Le Cafe des Chats”

    Mimo tego, że paryżanie znani są ze swojego zami-łowania do piesków pokojowych i u nich znalazło się miejsce na ten nietypowy koci przytułek. Jed-nak jak i w pozostałych przypadkach ma on swo-ją charakterystyczną cechę. Jako, że to Francja nie jest on tylko kawiarnią, ale też restauracją. Mimo tego, jednak dokarmianie „pod stołem” jest zabro-nione by nie zaszkodzić rezydentom.

    Włochy (Turyn) – „Il Neko Cafe”

    Powstała ona 5 kwietnia 2014 roku w turyńskim Vanchiglia. Mieszkające tam koty mają własne po-słania i wspólny pokój pełen drapaków. Bezdomne koty znajdują tak pomoc i własny kąt.

    Austria (Wiedeń) – „Cafe Neko” (katzen kaffeehaus)

    Właścicielem tej kociej kawiarni jest Japończyk. Prócz towarzystwa uroczych i bardzo towarzyskich kotów ma on również swoim gościom do zaofero-wania tradycyjną japońską herbatę bancha. Jeśli jednak komuś nie będzie dość słodyczy przy kontakcie z rezydentami kawiarni jest też możli-wość skosztowania wspaniałego czekoladowego ciasta.

    Hiszpania (Madryt) – „La Gatoteca”

    W tej kawiarni można spędzić czas z 15-stką cu-downych uratowanych przez założycieli kotów. Zapowiadają oni jednak, że będą sukcesywnie po-większać tą liczbę. Nam pozostaje więc tylko czekać, aż znajdzie się ktoś kto zechce wdrożyć „zwariowany” pomysł w Polsce, albo odwiedzić któreś z opisanych miejsc np. podczas wakacyjnych wojaży

    Sebastian Jastrzębski

    http://www.greenme.it/images/immagini-blog/cat_cafe_1_e394a.jpg

    http://cdni.wired.co.uk/620x413/k_n/ladydinahs%2013.jpg

  • Jako, że to wydanie o tematyce świątecznej to i nasze rozmówki dotyczyć będą tego jakże wyjątkowego okre-su. Przygotowałem dla Was kilka podstawowych zwrotów, które z powodzeniem można wykorzystać przy stole i nie tylko. Powodzenia! (幸運!- Kōun!)

    ボナペティ [Bonapeti] – smacznego

    おいしい! [Oishī!] – Pyszne!

    あなたが台所でヘルプが必要ですか?[Anata ga daidokoro de herupu ga hitsuyōdesu ka?] - Czy potrzebujesz pomocy w kuch-ni?

    この素晴らしい食事をありがとう![Kono subarashī shokuji o arigatō!] - Dziękuję za ten wspaniały posiłek!

    お茶をありがとう [Ocha o arigatō] – Dziękuję za herbatę

    私はあなたのための贈り物を持っている [Watashi wa anata no tame no okurimono o motte iru] – Mam dla Ciebie prezent

    贈り物をありがとう! [Okurimono o arigatō!] – Dziękujemy za dar! (Dziękuję/emy za prezent!)

    メリークリスマス! [Merīkurisumasu!] – Wesołych Świąt!

    乾杯! [Kanpai!] – Na zdrowie!

    美しい花火 [Utsukushī hanabi] – piękne fajerwerki

    明けましておめでとうございます [Akemashiteomedetōgozaimasu] - Szczęśliwego Nowego Roku

    Sebastian Jastrzębski

    A w następnym numerze...

    http://images6.fanpop.com/image/photos/34500000/Kakashi-Hatake-kakashi-34531559-2560-1600.jpg