8
nr 3 (28) / 2009 12 marca 2009 roku wszystkie klasy ZSO miały okazję wziąć udział w projekcji filmu "Popiełuszko. Wolność jest w nas" w jastrzębskim kinie Centrum. Oto recenzja tego obrazu, nagrodzona w szkolnym konkursie bibliotecznym. Żebyśmy nie zapomnieli... Na zdjęciu dwaj odważni Łukasze z IIIAT * Recenzja filmu o ks. Jerzym Popiełuszce - s. 1-3; * Akcja krwiodawstwa - s. 1; * Relacja z Dnia Wiosny - s. 7; * Konkursowe zwycięstwa-s. 2-3; * Szkolny bestseller - s.5-6; * Wywiad HP - s. 4-5; * Humor z zeszytów - s. 8.

Nr 3(28)/2009

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Horyzonty Pawlowic - Nr 3(28)/2009

Citation preview

Page 1: Nr 3(28)/2009

nr 3 (28) / 2009

12 marca 2009 roku wszystkie klasy ZSO miały okazję wziąć udział w projekcji filmu ""PPooppiieełłuusszzkkoo.. WWoollnnoośśćć jjeesstt ww nnaass"" w jastrzębskim kinie Centrum. Oto recenzja tego obrazu, nagrodzona w szkolnym konkursie bibliotecznym.

ŻŻeebbyyśśmmyy nniiee zzaappoommnniieellii......

Na zdjęciu dwaj odważni Łukasze z IIIAT

* Recenzja filmu o ks. Jerzym

Popiełuszce - s. 1-3;

* Akcja krwiodawstwa - s. 1;

* Relacja z Dnia Wiosny - s. 7;

* Konkursowe zwycięstwa-s. 2-3;

* Szkolny bestseller - s.5-6;

* Wywiad HP - s. 4-5;

* Humor z zeszytów - s. 8.

Page 2: Nr 3(28)/2009

2 H o r y z o n t y P a w ł o w i c

O D R E D A K C J I

Drodzy Czytelnicy HP, jak ten czas leci, w poprzednim numerze zamieściliśmy relację ze studniówki, a w tym wypada przypomnieć maturzystom, że koniec roku tuż-tuż. Polecamy Waszej uwadze sprawozdania z Dnia Wiosny, akcji krwiodawstwa, recenzję filmu "Popiełuszko" oraz artykuły o sukcesach uczniów ZSO w pozaszkolnych konkursach. Wywiad "Horyzontów" pozwoli Wam lepiej poznać p. Monikę Bykowską, a Michał Kurek poleca wartą przeczytania książkę. Na ostatniej stronie jak zwykle ku przestrodze wybów błędów z wypracowań klasowych. Zapraszamy do lektury!

Redakcja HP

Sukces naszych uczennic w konkursie fizycznym

Dnia 2 kwietnia 2009 roku w Pałacu Młodzieży w Katowicach odbył się finał OOggóóllnnooppoollsskkiieeggoo KKoonnkkuurrssuu nnaa PPrraaccęę BBaaddaawwcczząą pptt „„FFiizzyykkaa aa EEkkoollooggiiaa””. Nasze uczennice z klasy IIB – MMaaggddaalleennaa GGooddzziinnaa i RRookkssaannaa SSzzaattkkoowwsskkaa, które są autorkami pracy pt. „Ekologiczne aspekty energetyki jądrowej”, zdobyły tytuł laureatek konkursu. Wcześniej zostały zaproszone na Ogólnopolską Konferencję Młodych Naukowców, podczas której prezentowały swoją pracę w formie multimedialnej. AAlleekkssaannddrraa MMrroozziińńsskkaa w tym roku zdobyła wyróżnienie za badania dotyczące zagrożeń hałasem komunikacyjnym. Obie prace powstały pod czujnym okiem pani dr Joanny Gryboś. Wszystkie nagrodzone uczennice otrzymały nagrody w postaci odtwarzaczy DVD i ramek multimedialnych. Serdecznie gratulujemy sukcesu i życzymy kolejnych w przyszłym roku szkolnym! tekst: A. Mrozińska

Page 3: Nr 3(28)/2009

H o r y z o n t y P a w ł o w i c 3

Przedstawiono bohatera również, jako zwykłego człowieka, który boryka się z nałogiem, ze strachem, słabościami. Ów obraz jest również dobrą lekcją historii – na tle wiernie zrekonstruo-wanych realiów PRL-u ukazuje walkę Polaków

o wolne związki zawodowe, wprowadzenie stanu wojennego, strajki w hutach, stoczniach i kopalniach.

Mam nadzieję, że moi rówieśnicy po obejrzeniu tego filmu, dojdą do podobnych wniosków co ja – iż mamy ogromne szczęście, że nie musieliśmy dorastać i żyć w takich nieżyczliwych czasach, gdzie za drobny przejaw indywidualności i chęci niesienia pomocy innym płacono najwyższą cenę. Mam nadzieję, iż wyniosą wiele dobrego z tej lekcji historii, że będą pamiętać o skromnym, dobrym człowieku, jakim był ksiądz Popiełuszko, tak jak ja będę.

Reasumując, podkreślę, że film ten jest dobrze zrealizowaną lekcją historii najnowszej. Poza drobnymi szczegółami, np. niedokładną charakteryzacją aktorów, ekranizacja losów księdza jest dobra, godna uwagi i docenienia przez społeczeństwo polskie.

Page 4: Nr 3(28)/2009

4 H o r y z o n t y P a w ł o w i c

Page 5: Nr 3(28)/2009

H o r y z o n t y P a w ł o w i c 5

Szkolny bestseller

„Jestem z wykształcenia lekarzem psychiatrą. Od wielu lat jestem uzależniony od heroiny i pokrewnych jej substancji. Ten wstęp nie jest literacką prowokacją; niestety, to prawda.” Tak rozpoczyna się opowieść o nałogu Macieja Kozłowskiego, bohatera i autora książki, która, według mnie, jest historią szczególną wśród pozycji wydawniczych poświęconych temu problemowi.

Niewątpliwie atutem tej książki jest język, który stał się narzędziem precyzyjnego opisu mechanizmu popadania w nałóg. Dokładnie, ale jednocześnie przystępnie, bez zbędnej terminologii czy medycznego żargonu relacjonuje on przebieg walki z uzależnieniem. Styl tego przekazu przemawia do odbiorcy przede wszystkim szczerością wypowiedzi, która przybiera formę wyznania. Bohater na kartach książki przyznaje się sam przed sobą do tego, że jest uzależniony, co w walce z nałogiem ma kluczowe znaczenie, gdyż bez tej samoświadomości pacjenta nie można podjąć skutecznego leczenia.

„Moja heroina” jest jedną z ielicznych książek zawierających zwierzenia kogoś, kto problem walki z uzależnieniem zna z dwóch perspektyw, gdyż najpierw przebywał on na oddziale szpitalnym jako pacjent, a później - gdy pokonał nałóg - pełnił rolę psychoterapeuty. Niebagatelne znaczenie ma również fakt, że jest on z wykształcenia lekarzem, co dowodzi, że problem ten może dotyczyć każdego.

Page 6: Nr 3(28)/2009

6 H o r y z o n t y P a w ł o w i c

Kozłowski szczegółowo analizuje poszczególne etapy swego uzależnienia - począwszy od pierwszych, pozornie niewinnych prób zażywania narkotyków do prawdziwego ciągu narkotykowego. Osobiste doświadczenia autor wykorzystuje do zobrazowania mechanizmu wchodzenia w uzależnienie, tym samym pokazując, jak podstępnym wrogiem są narkotyki - to ostrzeżenie najbardziej przemawiające do potencjalnych ofiar. Jako lekarz, przedstawiając metody leczenia, nie omieszkał porównać ich skuteczności, doradza także, jak powinna wyglądać pomoc udzielana osobie uzależnionej ze strony najbliższych.

Moim zdaniem warto, by książkę Kozłowskiego przeczytały przede wszystkim osoby młode, które najczęściej z czystej ciekawości lub w poszukiwaniu nowych doznań, sięgają po narkotyk. Często wydaje im się, że to jednorazowy epizod życiowy, są głęboko przekonane, że uzależnienie im nie grozi.

Książkę czyta się jednym tchem, a to przede wszystkim za sprawą szczególnej pozycji odbiorcy, który obdarzony głębokim zaufaniem, staje się w literackiej relacji nadawca - odbiorca kimś wyjątkowym, urasta do rangi powiernika, psychoterapeuty (tu - jak sądzę - autor również wykorzystał swoje doświadczenie w pracy z narkomanami), ma tym samym poczucie, że ma do spełnienia ważną rolę, zatem „słucha” (tzn. czyta) do końca, nie śmie przerwać.

Od książki umieszczonej w zestawie lektur oczekuje się czegoś więcej niż tylko spełniania kryteriów artystycznych. Najczęściej przypisuje się jej istotną rolę w kształtowaniu postaw i propagowaniu wartości ważnych w życiu człowieka. Proponowana przeze mnie książka spełnia co najmniej dwie ważne funkcje. Pierwsza z nich, dydaktyczna, polega na uzmysłowieniu młodemu człowiekowi, jak trudna i nierówna jest walka z uzależnieniem, ale można z niej wyjść zwycięsko. Pamiętać również należy, że ludzie uzależniają się w różnym tempie i że nie każdemu uda się pokonać nałóg. Druga funkcja, naukowa, polega na pokazaniu niszczycielskiego wpływu narkotyków na ludzki organizm. Degradacja dotyka także sfery psychiki, prowadzi do rozpadu osobowości. Jak się okazuje, nawet człowiek z pozycją, odnoszący sukcesy w krótkim czasie może sięgnąć dna z powodu jednej nieprzemyślanej decyzji. Żywe przykłady tego odnajdujemy w ostatnim rozdziale książki zatytułowanym „Świat narkomanów”, to tutaj Kozłowski przedstawia swoich znajomych, z których nie wszyscy wygrali z narkotykami walkę o życie.

Według mnie, warto polecić właśnie tę książkę jako lekturę (nie)obowiązkową. Z góry narzucony kanon lekturowy zazwyczaj rodzi w młodych ludziach bunt, stąd niechętnie, by nie napisać - z odrazą, sięgają oni po tytuły w nim zamieszczone. A zatem, by nie uśmiercić, a wręcz przeciwnie - zachęcić do przeczytania tej jakże ważnej książki, proponuję, by umieścić ją na liście lektur (nie)obowiązkowych. Dwuznaczność, którą pozwoliłem sobie wprowadzić w nazwie listy, nie jest bynajmniej przypadkowa.

Zarówno poruszony temat, jak i sposób jego prezentacji jest na tyle ciekawy, że równocześnie może dowodzić, iż lektura wcale nie musi być nudna i oderwana od współczesnych problemów. Sądzę, że tradycyjna książka jest równie skutecznym orężem w walce z trudnym problemem narkotykowym - tak przynajmniej było w moim przypadku.

Praca zgłoszona na ogólnopolski konkurs literacki "Moja lektura nadobowiązkowa".

Page 7: Nr 3(28)/2009

H o r y z o n t y P a w ł o w i c 7

Wiosna, ach to ty!Dzień Wagarowicza okiem fotoreporterki HP

Page 8: Nr 3(28)/2009

8 H o r y z o n t y P a w ł o w i c

P i s a ć k a żd y m o ż e , j e d e n l e p i e j , a d r u g i . . .

HORYZONTY PAWŁOWIC - czasopismo szkolne

"Zbrodnia i kara", o jakiej się Dostojewskiemu nie śniło:Jego stan psychiczny, jak i fizyczny był w okropnym stanie. Był ojcem Soni z pierwszego małżeństwa. Nie wiadomo, co komu siedzi na sumieniu. Na końcu przyszło mu pytanie, czy ta kobieta na pewno jest wszą? (...) zaczyna dochodzić do rzeźni bratobójczych.

Uczniowie o dramatach Moliera i Szekspira:Problematyka poruszana w utworze Moliera dlatego nie nadawała się do precyzji w formie komedii, ponieważ mroziła ludzi. (...) ich dusze były pełne ciemnych zakamarków. Duncan był królem, który zachował czyste ręce na tronie. Makbet miał bardzo ciężki koniec.

[Nad]interpretacja powieści Prusa:Panna Izabela myślała, że wejść na szczyt ludzi bogatych może tylko przez urodzenie w dobrej rodzinie.Z różnych opowiadań przez mamony dostrzegła wstręt do mężczyzn.Łęcka przejęła się, ponieważ nie chciała zejść ze sceny temu pięknemu światu.[Łęcka] chciała być na wyższym szczeblu.Były to jej marzenia o mężczyźnie w różnych postaciach.Wokulski zakupił klacz od Krzeszowskiego, aby później prosić o jej rękę.Dosyć szybko można się zorientować, że Izabela nie nadaje się do interesu, który ma Wokulski.Po śmierci swojej żony Wokulski nadal kręcił swoim interesem.Dziś Prusa można spotkać w każdej niemal księgarni.

Tego w Schengen nie przewidziano:"Granica" to powieść mająca kilkanaście granic.

Zachowano oryginalną pisownię autorów wraz z popełnionymi przez nich błędami. Wzorowanie się na składni, stylu, fleksji i zawartości merytorycznej zdań jest stanowczo niepolecane.