Upload
others
View
1
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
DYNOWINKANr 8/143 1
DYNOWINKA Nr 8/1432
DYNOWINKANr 8/143 3
£atwo za ksiêdzemJanem Twardow-skim owe s³owa po-
wtórzyæ, jeszcze ³atwiej obie-caæ, ale naj³atwiej niepostrze-¿enie o tym zapomnieæ. Bojak to mo¿liwe, gdy przycho-dzi wspomnieæ o tylu istotnychwydarzeniach? Jeszcze nieprzebrzmia³o echo Dni PogórzaDynowskiego, ledwie szacownaJubilatka „Dynowinka” zdmuch-nê³a œwieczki na urodzinowymtorcie, a ju¿ zawita³ lipiec, a wrazz nim nie milk³ gwar w Galerii naZabramie. Dwie kolejne wystawyby³y sposobnoœci¹ do spotkañ dy-nowian i goœci ze „œwiata”. Na sta-cji kolejki „De-Novo” na dobre za-puœci³o korzenie. Nie na pró¿no.Tam ujrzeæ mo¿na by³o dawne twarze Dynowa orazskrzypka na dachu, który wszed³ na dach dopiero wte-dy, gdy zapi¹³ wszystko na ostatni guzik. Jak jeszczemo¿na promowaæ nasze miasteczko, wiedz¹ tak¿e arty-œci z kapeli „Toñko”. Na ³amach niniejszego wydaniapokazujemy, ¿e w pobliskich miejscowoœciach maj¹ miej-sce równie interesuj¹ce wydarzenia. Dzia³o siê zatemtak wiele, ¿e nasz „W³adzio” napisa³ petycjê do w³oda-
rzy miasta. Nie doœæ, ¿e chcia³ to wszystko zobaczyæ na
w³asne oczy, to jeszcze poprosi³ o nowe szaty, bo w znisz-
czonej pokazaæ siê poddanym nie wypada. A królowi od-
mawiaæ siê nie godzi.
Redaktor wydaniaEwa Hadam, LO Dynów
Postanawiam pracowaæ nad tym¿eby siê pozbyæbyka retorykiwazeliny stylizacjigalanteryjnych pauzwypucowanej sk³adnilirycznego œmietnika
Koñcz¹ siê wakacje. Wracamy po urlopach do pracy.
Wypoczêci i z zapa³em do pracy. Nadchodzi czas na re-
alizacjê urlopowych planów. Cz³onkowie Towarzystwa
mimo wakacyjnej pory, realizuj¹ swoje pomys³y. Ostat-
nio za zgod¹ Burmistrza Miasta Dynowa prowadz¹ zbiór-
kê publiczn¹ na renowacjê zabytkowej kapliczki przy
ul. J. Pi³sudskiego 174. Zosta³ powo³any w tym celu spo-
³eczny komitet. Renowacja jest ju¿ faktem, rozpoczêto
pierwsze prace renowacyjne. Pomoc spo³eczna okaza³a
siê nad wyraz du¿a. Mieszkañcy nie szczêdz¹ pieniêdzy
i pomocy materialnej, dostarczaj¹c koniecznych mate-
ria³ów budowlanych. O ostatecznych efektach przedsiê-
wziêcia oraz o osobach go realizuj¹cych poinformujemy
szeroko na ³amach „Dynowinki”.
Prezes Stowarzyszenia Promocjii Rozwoju Regionu Dynowskiego Towarzystwa
Przyjació³ Dynowa
dr Andrzej Stankiewicz
DYNOWINKA Nr 8/1434
1.1ul. B³onie w Dynowie:- zakres prac: remont nawierzch-
ni na d³ugoœci 390 metrów, sze-rokoœæ 3,0 m.Remont polega na wykonaniu pro-
filowania oraz zagêszczeniu istniej¹ce-go pod³o¿a, wykonaniu nawierzchni zkamienia t³uczonego o gruboœci 15 cm,wykonaniu nawierzchni z mieszankimineralno-bitumicznej oraz utwardze-niu t³uczniem poboczy.
Koszt ca³kowity zadania wynosi102 596,35 z³ brutto – zadanie w trak-cie realizacji.
Termin zakoñczenia zadania: 31sierpnia 2007 roku. Wykonawca robótwy³oniony zosta³ w trybie og³oszonegoprzetargu nieograniczonego.1.2ul. Jaklów w Dynowie:- zakres prac: remont nawierzch-
ni na d³ugoœci 150 metrów, sze-rokoœæ 2,5 m.Remont polega na profilowaniu i za-
gêszczeniu istniej¹cego pod³o¿a, wyko-nanie nawierzchni z kamienia t³uczo-nego w dwóch warstwach o ³¹cznej gru-boœci 17 cm.
Koszt ca³kowity zadania wynosi:15 729,03 z³ brutto. – zadanie w trak-cie realizacji.
Termin zakoñczenia zadania: 31sierpnia 2007 roku. Wykonawca robótwy³oniony zosta³ w trybie og³oszonegoprzetargu nieograniczonego..
£¹czny koszt zadania wynosi118 325,38 z³
Œrodki na realizacjê:- œrodki przyznane z MSWiA –94 588,31 z³ tj: 80%
- udzia³ w³asny Miasta Dynów –23 647,08 z³ tj: 20%
2. Osiedle Wyszyñskiego w Dyno-wie – drogi gminne:
- ul. Sienkiewicza, Konopnickiej,S³owackiego, Piotra Skargi, Ma-tejki, Sobieskiego.Zakres prac: remont nawierzchni
dróg o d³ugoœci 670 metrów.Remont polega³ bêdzie na wykona-
niu nawierzchni z masy mineralno-bi-tumicznej na powierzchni 1995 m2, wy-konaniu powierzchniowego odwodnienia
liniowego na d³ugoœci 402 metry (rowyotwarte oraz œcieki z elementów beto-nowych), wykonaniu przepustu pod drog¹.
Realizacja zadania jest na etapiekoñcowym procedury przetargowej.
Œrodki na realizacjê:- œrodki przyznane z MSWiA –100 000,00 z³ tj: 80%
- udzia³ w³asny Miasta Dynów –25 000,00 z³ tj: 20%
3. Remont i zabezpieczenie osuwi-ska oraz prace stabilizacyjne naulicy Krzywej – etap II. W dniu 25 lipca 2007 r. zosta³a
przydzielona promesa na realizacjê IIetapu w wysokoœci 147 971,00 z³ (kosztII etapu wynosi 183 961,81 z³).
W chwili obecnej trwaj¹ prace. Ca-³oœæ zadania zakoñczona zostanie w ter-minie do dnia 30 wrzeœnia 2007 r. zgod-nie z zawart¹ umow¹ z wykonawc¹ ro-bót. Schody zostan¹ oddane do u¿ytkudo koñca sierpnia.
£¹czna wartoœæ wykonanych robót(I etap – 456 020,15 z³ + II etap –183 961,81) zamknie siê kwot¹ -639 981,96 z³.
Œrodki na realizacjê:- udzia³ œrodków MSWiA:- etap I – 350 000,00 z³ tj 80%- etap II – 147 971,00 z³ tj 80%- udzia³ w³asny Miasta Dynów:- etap I – 106 020,18 z³ tj 20%- etap II – 35 990,78 z³ tj 20%
Informacja na temat realizacji zadañ
w zakresie remontów dróg gminnych
Kanalizacja sanitarna
– etap III
Trwaj¹ prace budowlane zwi¹zanez budow¹ kanalizacji sanitarnej przyul. Polnej, Grunwaldzkiej, B³onie, Wê-gierskiej w Dynowie – etap III.
Roboty zosta³y rozpoczête12.04.2007 r., zaœ zakoñczenie w/w ro-bót zgodnie z podpisana umow¹ z wy-konawc¹ – Przedsiêbiorstwem Budow-lanym BUDOMONT Sp. z o.o. z £añcu-ta planowane jest na 30.04.2008 r.
Zakres rzeczowy w/w inwestycji to:- budowa kanalizacji sanitarnej przy
ul. B³onie,- budowa kanalizacji sanitarnej przy
ul. Polnej,- budowa kanalizacji sanitarnej przy
ul. Grunwaldzkiej i Wêgierskiej,- rozdzielenie kanalizacji ogólnosp³aw-
nej w rejonie ulicy Grunwaldzkiej i 1Maja£¹czna d³ugoœæ kolektorów i przy-
³¹czy wyniesie ok. 15 km. Obecnie wy-konano ok. 80% d³ugoœci kolektorówsanitarnych i przy³¹czy.
W trakcie realizacji s¹ prace pro-jektowe wykonywane przez firmê PRO-EKO Sp. z o.o. z Rzeszowa polegaj¹cena wykonaniu projektu budowlano-wy-konawczego kanalizacji sanitarnejobejmuj¹cego swym zasiêgiem po³u-dniow¹ czêœæ miasta Dynowa tj.: ul.Pi³sudskiego, £azienn¹, Kolejow¹, Pla-¿ow¹, Karolówkê, Jaklów, Wuœki,Wierzbow¹ w Dynowie – etap III.Obec-nie prace projektowe s¹ na etapie koñ-cowych uzgodnieñ, trwa postêpowaniew sprawie wydania decyzji o ustale-niu lokalizacji inwestycji celu publicz-nego dla inwestycji obejmuj¹cej budo-wê kanalizacji sanitarnej przy w/wulicach.
Zakoñczenie prac projektowych iuzyskanie pozwolenia na budowê pla-nowane jest do koñca bie¿¹cego roku.
DYNOWINKANr 8/143 5
Remont pomnika króla W³adys³awa Jagie³³y
Pomnik króla W³adys³awa Jagie³lyw Dynowie zosta³ ufundowany w 1910r.przez mieszkañców Dynowa, w 500-le-cie bitwy pod Grunwaldem. Zlokalizo-wany w centrum miasta, na dynowskimRynku jest dum¹ mieszkañców iatrakcj¹ turystyczn¹.
Postaæ króla W³adys³awa Jagie³³yto rzeŸba w wapieniu piñczowskim,wykonana przez M. Korpala w krakow-skiej firmie FISCHER.
Ogólny stan zachowania rzeŸby –dobry. Ubytki, wiêksze uszkodzeniastwierdzono na g³owie oraz na szaciekrólewskiej (po lewej stronie). Powsta-³y byæ mo¿e w czasie wojny – podczasobecnej renowacji zosta³y naprawione.Ze szkod¹ dla rzeŸby w wapieniu,zw³aszcza przepiêknych szczegó³ów de-koracyjnych szat królewskich, w latachpoprzednich odmalowywano pomnikfarbami emulsyjnymi. Farby te ca³ko-wicie zdeformowa³y zarys szczegó³ówrzeŸbiarskich. Po latach farby czêœcio-wo z³uszczy³y siê, w wielu miejscach jed-nak mocno zwi¹za³y siê z wapieniem.Trzeba by³o, z³uszczaj¹ce siê powierzch-nie centymetr po centymetrze opukiwaæm³otkami. PóŸniej milimetr po milime-trze zdrapywaæ na wszelkie mo¿liwesposoby: drucianymi pêdzelkami, d³u-bakami, od³amkami kamienia szlifier-skiego – wszystko z wyczuciem, tak, abynie zniszczyæ wapienia, a tym samymlicznych detali rzeŸbiarskich. Kolumnapomnika wykonana jest z betonu. Stanzachowania – ogólny dobry. Wymaga³atak¿e ¿mudnego oczyszczania z farbemulsyjnych.
Dolna czêœæ kolumny wraz z gzym-sami, z tablic¹ inskrypcyjn¹, schodkow¹podstaw¹ posiada najwiêksze uszkodze-nia: odparzone tynki, pêkniêcia, ubytki
naro¿ników z ceg³y. Pêkniêcia podstawyzosta³y spowodowane korzeniami rosn¹-cych przy pomniku tui. Rosn¹ce drzewamia³y te¿ negatywny wp³yw na ca³oœæstanu zachowania pomnika.
Tablica inskrypcyjna wykonana jestz marmuru (czarny „dêbnik”). Zosta³azamalowana farbami olejnymi – praw-dopodobnie z uwagi na liczne spêkaniai ubytki naprawiane zapraw¹ cemen-tow¹. Po oczyszczeniu, uzupe³nieniupastami marmurowymi, wyszlifowaniu,zaimpregnowaniu, odtworzeniu z³otejinskrypcji, odzyska pierwotny urok.
Postaæ króla odzyska³a obecnie na-turalny kolor wapienia. Zosta³a zaim-pregnowana, zabezpieczona przed po-rostem grzybów (niemalowana). Wprzysz³oœci nale¿y wapieñ co 5-6 lat
umyæ i zaimpregnowaæ odpowiednimiœrodkami, podobnie marmurow¹ tabli-cê. Renowacjê samej figury, coko³u, ta-blicy inskrypcyjnej wykonuje konserwa-tor dzie³ sztuki P. Tadeusz Sokal. Po-zosta³e prace renowacyjne powierzonezosta³y p.W³adys³awowi Radoniowi,pracownikom ZGK oraz pracownikominterwencyjnym.
Prace przy pomniku jeszcze trwaj¹,powinny byæ zakoñczone w sierpniu2007r. Mieszkañców naszego miastaproszê o cierpliwoœæ – warto bowiemwykonaæ prace bez zbytniego poœpiechu,w sposób fachowy,gdy¿ to gwarantujezabezpieczenie przed negatywnymwp³ywem czynników atmosferycznych.
Potwierdzaj¹ to zdjêcia fragmentówpomnika przed i po wykonanych ju¿renowacjach.
Burmistrz Miasta DynowaZygmunt Frañczak
W miesi¹cach czerwcu i lipcu odby-³y siê dwie sesje i kilkanaœcie posie-dzeñ trzech komisji funkcjonuj¹cych wRadzie Miasta.
Rada omawia³a wa¿ne dla ¿yciamiasta problemy, a to:
a) Dalsze prace przy kanalizacji mia-sta
b) Budowa bazy turystycznej nad Sa-nem
c) Stan bezpieczeñstwa w mieœcie
d) Utrzymanie czystoœci, wywóz œmiecie) Poprawa stanu dróg i chodników (ul.
Krzywa, ul. Œwierczewskiego)f) Ochrona obiektów zabytkowych na
terenie miastag) Wydzier¿awianie dzia³ek na wnio-
sek zainteresowanych osób.
Rada na obu sesjach wys³ucha³asprawozdania p. Burmistrza z dzia³al-noœci miêdzysesyjnej i zapozna³a siê zwydawanymi przez niego zarz¹dzeniami.
Radni, cz³onkowie KRGiF odbyli wy-jazdowe posiedzenie, w ramach które-go zlustrowano : wysypisko œmieci, pla-¿e przy ul. Bartkówka w Dynowie,now¹, remontowan¹ siedzibê ZGKiM wdawnych Zak³adach Chemicznych,dzia³ki bêd¹ce w³asnoœci¹ miasta przyul. Szkolnej i ul. Grunwaldzkiej.
Przewodnicz¹ca Rady Miastamgr Józefa Œlemp
DYNOWINKA Nr 8/1436
Po otwarciu sesji Przewodnicz¹cyRady zg³osi³ wniosek o uzupe³nienieporz¹dku obrad o podjêciu uchwa³y wsprawie wyra¿enia zgody na rozwi¹za-nie stosunku pracy z radnymi Powia-tu Rzeszowskiego: Janem Lechem, Je-rzym Wiœniewskim i Józefem Wilg¹.W uzasadnieniu Przewodnicz¹cy Radyodczyta³ pismo z dnia 15 czerwca2007 r., które otrzyma³ od Marsza³kaWojewództwa Podkarpackiego w tej
sprawie. Radni stosunkiem g³osów 15za – 11 przeciw uzupe³nili porz¹dekobrad.
W czêœci pierwszej sesji radni wy-s³uchali informacji:– Dyrektora Podkarpackiego Oœrodka
Doradztwa Rolniczego w Boguchwale– Kierownika Biura Powiatowego Agen-
cji Rozwoju i Modernizacji Rolnictwaw Rzeszowie.
Wy¿ej wymienieni omówili sprawyrolne w Powiecie Rzeszowskim, rentystrukturalne, wspieranie gospodarstwniskotowarowych, wspieranie dzia³alno-œci rolniczej na obszarach o nieko-rzystnych warunkach gospodarowania,dostosowanie gospodarstw rolnych dostandardów Unii Europejskiej oraz gru-py producentów rolnych.
W trakcie sesji radni podjêli uchwa³y:- w sprawie zatwierdzenia zmian w
Statucie SP ZOZ Nr 2 w Rzeszowie- w sprawie utworzenia internatu przy
Gimnazjum Specjalnym w Budziwoju- w sprawie zawarcia z Powiatem Ni-
¿añskim porozumienia dotycz¹cegopowierzenia przez Powiat Rzeszowskiprowadzenia zadania publicznego
- w sprawie wyra¿enia zgody na udzie-lenie 25% bonifikaty od ceny sprze-da¿y lokalu mieszkalnego znajduj¹-cego w budynku usytuowanym nadzia³ce nr 3689 o pow. 0,07 ha po³o-¿onej w Œwilczy, stanowi¹cej w³asnoœæPowiatu Rzeszowskiego
- w sprawie zatwierdzenia zmiany pla-nu finansowego Powiatowego Fundu-szu Ochrony Œrodowiska i Gospodar-ki Wodnej na rok 2007
W burzliwym roku 1981 w Dynowieod kilku miesiêcy dzia³a³y komórkiNSZZ „SOLIDARNOŒÆ”, czyli komisjeskupione w Miêdzyzak³adowej KomisjiKoordynacyjnej z siedzib¹ w lokalu przyulicy Mickiewicza, zajmowanym obec-nie przez firmê instaluj¹c¹ okna. Wte-dy, gdy ca³y naródupomina³ siê oswoje niezbywalneprawa i rzetelneinformacje, wœródcz³onków „Solidar-noœci” zrodzi³a siêmyœl o wydaniu lo-
W dniu 27 czerwca 2007 r. w sali klubowejPodkarpackiego Urzêdu Wojewódzkiego od-by³a siê VII sesja Rady Powiatu Rze-szowskiego kadencji 2006-2010.
- w sprawie zmian w bud¿ecie Powia-tu na rok 2007
- w sprawie wyra¿enia zgody na roz-wi¹zanie z radnym Janem Lechemstosunku pracy
- w sprawie wyra¿enia zgody na roz-wi¹zanie z radnym Jerzym Wiœniew-skim stosunku pracy
- w sprawie wyra¿enia zgody na roz-wi¹zanie z radnym Józefem Wilg¹stosunku pracy.
W dyskusji nad trzema wy¿ej wy-mienionymi projektami uchwa³ zarów-no na komisjach poprzedzaj¹cych se-sjê jak i na sesji odby³a siê d³uga dys-kusja.
Wymienieni radni to prominentnipracownicy Urzêdu Marsza³kowskiegopoprzedniego samorz¹du, a obecnie pod-rzêdni pracownicy. Zazwyczaj radni bro-nili swoich kolegów bez wzglêdu na par-tyjne barwy. W Radzie Powiatu Rze-szowskiego sta³o siê inaczej 15 rad-nych PiS-u wyrazi³o zgodê na rozwi¹-zanie stosunku pracy z wy¿ej wymie-nionymi. Na znak protestu radni Klu-bu PSL opuœcili salê obrad.
W koñcowej czêœci sesji radni wy-s³uchali sprawozdania Starosty z dzia-³alnoœci Zarz¹du w okresie od ostatniejsesji i wykonania uchwa³ Rady Powia-tu.
Zapytania oraz sprawy ró¿ne wy-czerpa³y porz¹dek obrad.
Aleksander StochmalRadny Powiatu Rzeszowskiego
wiêcej na stronie www.aleksander.stochmal.prv.pl
kalnej gazety. Wykonanie zadanie po-wierzono zespo³owi w sk³adzie: Mieczy-s³aw KRASNOPOLSKI, Adam SIEKA-NIEC, Krystyna D¯U£A i Bogus³awKÊDZIERSKI
Nie bez k³opotów z ówczesnymi w³a-dzami politycznymi miasta ukaza³a siê
jednodniówka. Wydano j¹ z okazji ak-cji sztandarowej MKK „SOLIDAR-NOŒC” (temat na osobny artyku³) imia³a tytu³ „GAZETA DYNOWSKA”
„Pod rozwagê” – tak zatytu³owanyzosta³ dramatyczny apel kierowany dowszystkich mieszkañców miasta o ak-tywnoœæ i odwa¿ne dzia³ania. „TYLKOLUDZIE S£ABI AKCEPTUJ¥ NA-RZUCONE IM SYTUACJE” – takbrzmia³o wezwanie. Wtedy to by³ aktodwagi, dziœ lekcewa¿ony przez tych,którzy obecnie „wiedz¹ najlepiej”. Wy-wiad z przewodnicz¹cym MKK NSZZ-A. Gerul¹ mia³ wiele mówi¹cy tytu³„Mocni Bogiem – solidarni z ludŸmi”,a prezentacja dynowskich dzia³aczy spo-³ecznych pokaza³a czterech wybranych:J. WÊGRZYNA, Ks. A. WÓJCIKA, Ks.J. ŒMIETANÊ i T. DYMCZAKA.
Druk gazety zapewnili dzia³aczeMIEJSKIEJ KOMISJI ZAK£ADOWEJw Rzeszowie, czynem dowodz¹c, ¿e „Dy-nów te¿ ma swoich przyjació³”, jak re-daktorzy z przekonaniem g³osili naostatniej stronie wydania.
Jubileusze maj¹ ró¿ne znaczenie, tym wiêksze, im bardziej prowokuj¹ do wspomnieñ i mobili-zuj¹ jednostki, zespo³y ludzkie do dalszego dzia³ania.„15 lat DYNOWINKI” – œwiêto zorganizowane w czerwcu – znalaz³o swój wyraz, nie tylkograficzny. Tematy wspomnieniowe potraktowane w jubileuszowym numerze wybiórczo, uzu-pe³niê o informacje, które s¹ sum¹ nie tylko mojej wiedzy, a mnie szczególnie blisk¹, bostanowi¹c¹ fakty tak¿e przeze mnie prze¿yte.
DYNOWINKANr 8/143 7
Kolejna jednodniówka, ju¿ pod ty-tu³em „DYNOWINKA”, ukaza³a siê zokazji obchodów 550-lecia miasta. By³oto 15 maja 1986 roku. Zespó³ redak-cyjny stanowi³o liczne grono dzia³aczyspo³ecznych: A. Baranowska, K. D¿u³a,Z. Dymczak, M. Fara, A. Iwañski, J.Jurasiñska, M. Kopczyk, A. Kowalska,M. Krasnopolski, J. Kucabiñska, G. Ma-lawska, H. Sura, A. Warcha³, wydawc¹by³ Komitet Miejsko-Gminny w Dyno-wie, a druk odby³ siê w RzeszowskichZak³adach Graficznych. Historia, kul-tura, sport, ¿ycie gospodarcze, handelw mieœcie, to tematy reporta¿y, wywia-dów, felietonów, a tak¿e rysunków sa-tyrycznych, które wykona³ zawszeuczynny Zbigniew Dymczak- najzdol-niejszy rysownik wœród matematyków.
Z wywiadu z najstarsz¹ miesz-kank¹ miasta KING¥ MOYS¥ dowie-dzieæ siê mo¿na by³o, ¿e ju¿ na pocz¹t-ku XX wieku.
„Miasteczko têtni³o ¿yciem.Rynek by³centrum handlowym i ¿ycia spo³eczno-œci ¿ydowskiej. W sklepach i sklepikachmo¿na by³o kupiæ wszystko- od ¿ywychryb i koszernego drobiu, po toalety wprostz Wiednia, kapelusze i wyroby jubiler-skie”
Wehiku³em czasu w rok 2000 poje-cha³ wtedy redaktor M.K. ze swymiówczesnymi rozmówcami. Warto chybaprzytoczyæ niektóre prognozy dla nasze-go miasta;
Przedszkolak: Dynów jako Disney-land, pe³en placów zabaw, gier mecha-nicznych, postaci bajkowych.
Uczeñ: Nie nosimy ksi¹¿ek do szko-³y, która wyposa¿ona jest w komputery,po ukoñczeniu szko³y œredniej mo¿liwoœækontynuowania nauki na UniwersytecieDynowskim.
Emeryt: Dom Staroœci z pe³nymkomfortem, zaciszna kafejka „Pod kasz-tanami”.
A jakie mieliœmy wtedy poczuciehumoru ?!
„Zainteresowanych gazem przewodo-
wym w Dynowie informujê, i¿ znajdujesiê na prostej drodze i mo¿e dop³ynie.’’
„Posiadaczy kartek na miêso zawia-damia siê, ¿e w zwi¹zku z niespe³nieniemoczekiwañ miejscowej masarni, nale¿ykartki realizowaæ w B³a¿owej i Rzeszo-wie – bez kolejki i w du¿ym wyborze.”
Trzecia próba powo³ania lokalnegopisma w czerwcu 1992 roku okaza³a siêw pe³ni udana. Powa¿nie brzmi¹castopka redakcyjna g³osi³a;
Kolegium Redakcyjne: A. Baranow-ska-Bilska, M. Chudzikiewicz, S. Chu-dzikiewicz, E. Czy¿owska, K. D¿u³a, S.Górniak, G. Hardulak, A. Iwañski, J.Jurasiñska, M. Krasnopolski, C. Kowal-ska, G. Malawska, T. Œwiês.
Wtedy ró¿nych przeszkód te¿ niebrakowa³o. Najbardziej doskwiera³
brak funduszy, ale zapa³u nie brako-wa³o i starczy³o, jak siê okaza³o nawiele lat. Przez pierwsze dwa lata drukgazety finansowany by³ przez przewod-nicz¹c¹ rady miasta – Krystynê D¿u³ê,która przeznaczy³a na ten cel swojewynagrodzenie za pracê w radzie i zesprzeda¿y.
W tym miejscu warto przypomnieæ,¿e prawie wszyscy radni miejscy zrze-kli siê swych diet na rzecz Szko³yZbiorczej lub Domu pogodnej Staro-œci.
Nie by³a wtedy taka kolorowa aniobszerna, ale nasza – w³asna, i co mia³ookazaæ siê niebawem, z oryginalnym,chocia¿ czasem kontrowersyjnym zda-niem.
Zamiast zakoñczenia przywo³amznany wiersz mojego ulubionego poety-Mariana Hemara
„NA PODZIÊKOWANIE”
Coraz mnie dokuczliwiej drêczy,¿ywiej mnie przeœladujePotrzeba dziêkowania, wiem za co,nie bardzo wiem komu.Ale nie móg³bym zamkn¹æ za sob¹drzwi mego domuI odejœæ w ciemnoœæ i w deszcz,nie powiedziawszy; dziêkujê.
Nic mi to nie wyb³aga, nikogodla mnie nie zjedna,Nikomu siê nie przymili.Mnie samemu, najproœciej,Po wszystkich latach ¿yciazosta³a ta jednaNieodparta potrzebaostatniej przyzwoitoœci.Z poet¹ mówiê; dziêkujê,„bo wiem za co i komu.”
Krystyna D¿u³a
DYNOWINKA Nr 8/1438
Ten piękny cytat z Biblii odnosi się w sposób bez-pośredni do naszego Zmarłego – świętej pamięciprofesora Władysława Pankiewicza.
Całe swoje zawodowe życie spędził w naszej szko-le – Liceum Ogólnokształcącym w Dynowie, podej-mując pracę w 1957 roku i odchodząc na emeryturęw 1992 roku. Pracował 35 lat, ucząc matematyki,wychowując wiele pokoleń absolwentów i kierującinternatem przy ulicy Piłsudskiego. Pełnił równieżfunkcję społecznego zastępcy dyrektora Szkoły.
Jego pasją były matematyka i sport. Starał się pra-cować efektywnie i wychowywać kolejne pokoleniamłodych matematyków i udawało mu się to. Posze-rzał ciągle swoją wiedzę, kończąc kolejne kursy – wStarym Sączu, Krakowie, Jarosławiu, Tarnobrzegu,Słupsku, Bydgoszczy, Tarnowie oraz studia podyplo-mowe w Rzeszowie.
Jako doświadczony pedagog przygotowywał bar-dzo dobrze swoich uczniów do matury i egzaminówna wyższe uczelnie w największych ośrodkach aka-demickich w Polsce.
Jego uczniowie to doceniali i do tej pory utrzy-mywali kontakty z Panem Profesorem. Był bardzodobrym wychowawcą – rozumiał młodzież i dosko-nale pamiętał do końca najstarsze roczniki swoichuczniów.
29 czerwca 2007 roku odszedł od nas na zawsze długoletni – bardzo zasłużony ilubiany – nauczyciel matematyki Liceum Ogólnokształcącego w Dynowie Pan Profe-sor Władysław Pankiewicz.
W imieniu wielu pokoleń wychowanków oraz koleżanek i kolegów pożegnała GoPani Dyrektor Maria Radoń.
Redakcja „Dynowinki” – składając wyrazy współczucia Rodzinie Zmarłego – przy-tacza tekst tego pożegnania...
ProfesorWładysław Pankiewicz
1936-2007
Cieszył się szacunkiem swoich kolegów w pracy icałego dynowskiego środowiska.
Swój wolny czas natomiast poświęcał rozwojowisportu w Szkole i na terenie Dynowa.
Był człowiekiem niezwykle życzliwym dla innychludzi – potrafił wspierać i doceniać.
On również został doceniony za szczególne osią-gnięcia w swojej pracy dydaktyczno-wychowawczej:otrzymał nagrody dyrektora szkoły, inspektora oświa-ty, kuratora, Srebrny i Złoty Krzyż Zasługi, Odznakę„Za zasługi dla województwa przemyskiego”, KrzyżKawalerski Orderu Odrodzenia Polski oraz tytuł „Pro-fesora szkoły średniej”.
Dzisiaj żegnamy Cię Panie Profesorze! My Twoiuczniowie, wychowankowie, współpracownicy i jaosobiście także jako dyrektor pana ukochanej Szkoły.
Żegnaliśmy się jeszcze niedawno pełni nadziei nawyzdrowienie. „Życie to dar Boży” – mówi Biblia,i nikt nie wie, ile mu zostało podarowane.
Łączmy się wszyscy w bólu z rodziną wierząc, żetam już nie cierpisz i jesteś szczęśliwy Panie Profeso-rze!
Odpoczywaj w pokoju.
Piękną jest rzeczą szczęścia zażywać przy swojej pracy,którą się człowiek trudzi pod słońcem,jak długo się liczy dni jego życia,których mu Bóg użyczył
DYNOWINKANr 8/143 9
Wychowa³a siê w maj¹tku rodzin-
nym. Po zawarciu zwi¹zku ma³¿eñskie-go z Jerzym Kunstetterem przenios³a
siê do Stryja, gdzie jej m¹¿ jako oficer
zawodowy Wojska Polskiego s³u¿y³ w IPu³ku Artylerii Motorowej. Rozpoczê³a
wówczas dzia³alnoœæ spo³eczn¹ w tam-
tejszym Kole Rodzin Wojskowych. Wroku 1937 pe³ni³a funkcjê Krajowego
Sekretarza tej organizacji. Za wybitne
zas³ugi w dzia³alnoœci spo³ecznej wroku 1938 zosta³a odznaczona przez
Prezesa Rady Ministrów RP Srebrnym
Krzy¿em Zas³ugi.W czasie okupacji niemieckiej, by³a
¿o³nierzem AK w Okrêgu Rzeszowskim
(tak¿e jej najstarszy syn Andrzej). M¹¿Pani Stefanii po zakoñczeniu wojny
obronnej w 1939 r. przedosta³ siê do
Francji, gdzie uczestniczy³ w kampaniifrancuskiej, a nastêpnie zosta³ wcielo-
ny do Brygady Strzelców Karpackich.
Uczestniczy³ w walkach na pó³nocyAfryki, a nastêpnie z 2 Korpusem
przeszed³ ca³y szlak bojowy, w³¹cznie z
bitw¹ pod Monte Cassino.W czerwcu 1945 r. Pan Jerzy Kun-
stetter zosta³ wys³any przez gen. W.
Andersa z misj¹ specjaln¹ do Polski.Po jej wykonaniu w drodze powrotnej,
na zlecenie Komendy Okrêgowej AK w
Krakowie, zorganizowa³ grupê ok. 20osób cywilnych i ¿o³nierzy AK poszuki-
wanych przez komunistyczne w³adze
bezpieczeñstwa. W brawurowej akcjiwywióz³ ca³¹ grupê (w tym cz³onków
najbli¿szej rodziny) z Polski, poprzez
Czechos³owacjê, Austriê, Niemcy doW³och, po czym do³¹czy³ do swojej jed-
nostki w Drugim Korpusie we W³o-
szech, stacjonuj¹cym w Atoli. W takisposób rodzina Kunstetterów wyjecha-
³a z kraju. W archiwum Konsulatu Ge-
neralnego RP w Sao Paulo znajduje siêkrótka relacja tej historii, sporz¹dzo-
na przez Pani¹ Cecyliê Rostworowsk¹
z Czartoryskich, która znajdowa³a siêw tej grupie.
W Atoli Pani Stefania zosta³a prze-
wodnicz¹c¹ Komitetu Poszukiwañ Za-ginionych w czasie II wojny œwiatowej.
Najstarszy syn Andrzej, po uzyskaniu
weryfikacji przez Komisjê Weryfika-cyjn¹ przy 2 Korpusie, zosta³ wcielony
w stopniu kaprala do Polskich Si³
Zbrojnych na Zachodzie. W drugiej po-
³owie 1946 r. rodzina Kun-
stetterów wyjecha³a do An-glii, gdzie po kilkumiesiêcz-
nym pobycie, Pan Jerzy
Kunstetter w stopniu ma-jora a jego syn Andrzej w
stopniu kaprala, zostali
zdemobilizowani i wkrótcepo tym rodzina emigrowa-
³a do Brazylii.
Kunstetterowie osiedliw stolicy stanu Minas Gerais – Belo
Horizonte, gdzie mieszkaj¹ do dnia dzi-
siejszego. Pani Stefania przez wielelat aktywnie dzia³a³a w organizacjach
polonijnych, m.in. pisa³a artyku³y do po-
lonijnego dziennika „Lud” w Kuryty-bie oraz do polonijnej prasy w Londy-
nie. Pan Jerzy przez wiele lat – a¿ do
œmierci by³ przewodnicz¹cym ko³a Sto-warzyszenia Polskich Kombatantów w
Belo Horizonte. W 1960 r. Naczelny
Wódz awansowa³ go na stopieñ pu³kow-nika. Pan Andrzej Kunstetter, po
œmierci ojca przej¹³ kierowanie ko³em
SPK w Belo Horizonte, którego by³ prze-wodnicz¹cym a¿ do jego rozwi¹zania w
2001 r.
Pani Stefania Kunstetter, która 5sierpnia 2006 r. obchodzi³a 101 urodzi-
ny, wed³ug wiedzy KG RP w Sao Paulo
jest najstarsz¹ Polk¹ mieszkaj¹c¹ wBrazylii. Wychowa³a 3 dzieci, doczeka-
7-go czerwca 2007 rokuzmarła w Belo Horizonte w Brazylii,
w wieku 102 lat
Stefania KunstetterStefania KunstetterStefania KunstetterStefania KunstetterStefania Kunstetterz Trzecieskichz Trzecieskichz Trzecieskichz Trzecieskichz Trzecieskich
córka Eleonory i Stefana Trzecieskich,ostatnich dziedziców Dynowa
W imieniu Rodziny zawiadamiaMarcin Baraniecki
³a 11 wnuków i 28 prawnuków.Historia ¿ycia Pani Stefanii i ca³ej
rodziny Kunstetterów jest wspania³ym
przyk³adem patriotyzmu, pracy i po-œwiêcenia dla Ojczyzny, zarówno w kraju
jak i na emigracji, która by³a dla tej
rodziny przymusowym wyborem. Jesttak¿e przyk³adem si³y, wytrwa³oœci i
zdolnoœci adaptacyjnych do nowych wa-
runków na goœcinnej ziemi brazylijskiej.Wielu cz³onków rodziny Kunstetterów
osi¹gnê³o wysoki poziom spo³eczny
i zawodowy w Brazylii.
Notka ta ukaza³a siê w Internecie dziê-
ki Konsulatowi Generalnemu Rzeczypo-
spolitej Polskiej w São Paulo w 100 roczni-
cê urodzin p. Stefanii Kunstetter.
Powy¿sze informacje zosta³y przekaza-
ne przez p. Marcina Baranieckiego, pra-
wnuka Eleonory i Stefana Trzecieskich,
goœcia strony www.bliskiesercu.dynow.pl.
– p. Ewie Bielec, autorce strony.
DYNOWINKA Nr 8/14310
Znów, bo sta³ tam przed drug¹ wojn¹œwiatow¹ i podczas sowieckiej okupa-cji wsi „znikn¹³”. Przez wiele lat nieby³o nawet mowy o jego przywróceniu.
Dopiero teraz spe³ni³y siê marzeniao jego odbudowie, by œwiadczy³ o wierzei burzliwej historii wsi a tak¿e ca³egonaszego narodu. Pamiêtnik zachowanyprzez jednego z potomków hrabiów Sta-rzeñskich zawiera informacjê, ¿e w okre-sie Powstania Styczniowego we dworzeznaleŸli schronienie dwaj przywódcy po-wstañczy: Marian Langiewicz i LudwikMieros³awski. W ich obronie przed zbli-¿aj¹cym siê oddzia³em ¿andarmerii au-striackiej wyst¹pi³ hr. August Starzeñ-ski. Niestety, zosta³ ujêty, przekazanyMoskalom i po krótkim procesie skaza-
ny na 10 lat Sybiru. Straci³ wówczasznaczne dobra na Podolu, ale zachowa³D¹brówkê Starzeñsk¹ i Grabownicê Sta-rzeñsk¹. Do samej wojny, najpierw hr.Julia Starzeñska a potem jej synowie,op³acali „umyœlnego s³u¿¹cego”, który copi¹tek przy pami¹tkowym krzy¿u œwie-ci³ œwiat³o.
Od pi¹tku – 13lipca 2007 roku –znów nad wsi¹ góru-je krzy¿, b³yszczy ws³oñcu, szczególnie ozachodzie i przypo-mina.
Przekazywane zpokolenia na pokole-nie rodzinne wspo-mnienia, opowiada-nia znane s¹ we wsiwszystkim starszymmieszkañcom, a te-raz bêd¹ bliskie tak-¿e m³odym.
Dobrze siê sta³o,¿e za³o¿one w mar-cu tego roku Towa-rzystwo Przyjació³D¹brówki Starzeñ-skiej wspólnie z So³-tysem, Rad¹ So-³eck¹ i Rad¹ Para-fialn¹, po akceptacji
Na chwa³ê Bo¿¹ – ludziom ku przestrodze inauce – na BARANIEJ GÓRZE w D¥BRÓWCEznów stoi okaza³y drewniany krzy¿ – ZNAKWIARY i PAMIÊCI.
Wójta i Proboszcza w rekordowym cza-sie przygotowa³o materia³ na krzy¿ idzia³kê.
Wszystko spo³ecznie, wspólnym wy-si³kiem!
Na pami¹tkowej tablicy fundatorzyumieœcili napis:
Dzieñ poœwiêcenia krzy¿a by³ wy-j¹tkowo piêkny. Po kilku dniach desz-czowych, póŸne s³oneczne popo³udniesprzyja³o wyprawie na sam szczyt Ba-raniej Góry.
Msza œwiêta w miejscowym koœcie-le zgromadzi³a prawie ca³a wieœ a tak-¿e liczn¹ grupê zaproszonych goœci.Piêkn¹ homiliê wyg³osi³ ks. K. Piwowar– proboszcz Siedlisk, Huty i D¹brówki,a po zakoñczonym nabo¿eñstwie popro-wadzi³ procesjê. Tylko nieliczni zrezygno-wali z wyjœcia na szczyt góry.
Nawet przyroda dostosowa³a siê dotej niecodziennej uroczystoœci. Gdzieœ,od strony Sanoka, s³ychaæ by³o groŸnepomruki zbli¿aj¹cej siê burzy, ale nadkrzy¿em i procesj¹ jaœnia³a wspania³atêcza, jak gdyby Niebo dope³nia³o ludz-kie wysi³ki na chwa³ê Najwy¿szego.
Na s³owa uznania zas³u¿yli CIWSZYSCY, którzy ofiarnoœci¹ i prac¹udowodnili s³usznoœæ przekonania, ¿e„chcieæ to móc”, a to:
DYNOWINKANr 8/143 11
- pomys³odawcy i inicjatorzy odbudo-wy krzy¿a,
- ofiarodawcy dzia³ki,- fundatorzy drzewa na krzy¿, wizerun-
ku Pana Jezusa, pami¹tkowej tablicy,- ofiarodawcy ¿wiru, ¿elaza i wykonaw-
W tym roku informacja o ogól-nopolskiej dzia³alnoœci arty-stycznej kapeli „TOÑKO”
pojawia siê w prasie lokalnej z du¿ymopóŸnieniem, podyktowanym m.in.przez jubileusz 15-lecia Dynowinki.
W miesi¹cu maju Kapela Podwór-kowa „Toñko” wziê³a udzia³ w dwóchogólnopolskich festiwalach. Wdniach 5-6 maja 2007 r. uczest-niczyliœmy w XXIX Ogólnopol-skim Przegl¹dzie Kapel Folk-loru Miejskiego w Przemyœlu.Jest to najstarszy festiwalkapel podwórkowych w Pol-sce. My wziêliœmy w nimudzia³ po raz trzeci, ale poraz pierwszy w tym sk³adzieosobowym.
Kapela zaprezentowa³a ró¿norodnyprogram, na który z³o¿y³y siê utworypodmiejskie, lwowskie oraz w³asnekompozycje zespo³u.
Bior¹c pod uwagê, ¿e tegorocznyFestiwal by³ znacznie silniej obsadzo-
ny od poprzedniego (zaprezentowa³o siê13 zespo³ów), to zdobyte przez nas wy-ró¿nienie nale¿y uznaæ za kolejny suk-ces. Tym bardziej, ¿e k³opoty kadrowenie omija³y nas i w tym roku.
Kapele zaprezentowa³y swe 30 mi-nutowe programy konkursowe w sobotêw Centrum Kultury, a w niedzielê ze-spo³y koncertowa³y na przemyskich po-dwórkach i podczas koncertu laureatów.
Jury postanowi³o przyznaæ nastêpu-j¹ce nagrody:I m-ce Kapela „Œl¹skie Bajery” z Or-
nontowic;
II m-ce Przeworska Kapela Podwórko-wa „Beka” z Przeworska;
III m-ce Kapela Podwórkowa „Eka” zGostynia.
Oprócz zdobytego przez „TOÑKO”wyró¿nienia, bardzo cenny by³ pozytyw-
ny odbiór kapeli przez jury i doce-nienie naszego, jak powiedzia³a
jedna z jurorek, „niepowtarzal-nego klimatu i brzmienia”.Jest to dla nas sygna³, ¿e wmuzycznych poszukiwaniachzmierzamy w nowym, alew³aœciwym kierunku.
Postanowiliœmy te¿sprawdziæ, w jakim kierun-ku zmierzaj¹ inne tegotypu festiwale. Udaliœmysiê wiêc po raz pierwszy doPiotrkowa Trybunalskiego,
by w dniach 26-27 maja wzi¹æ udzia³w III Ogólnopolskim Festiwalu KapelPodwórkowych.
Festiwal ten nie ma tak bogatychtradycji jak przemyski, ale zauwa¿yli-œmy, ¿e prê¿nie siê rozwija i niew¹tpli-wie jest festiwalem najwiêkszym i or-ganizowanym z wielkim rozmachem.Patronat medialny nad Festiwalemsprawowa³a TVP Program 2 i 3. Da³osiê zauwa¿yæ, ¿e za organizacj¹ tegofestiwalu stoj¹ kompetentni ludzie,
Podczas festiwalu przemyskiego (ci¹g dalszy na str. 12)
cy samego krzy¿a i jego umocowania,- wykonawcy wszystkich prac przy po-
rz¹dkowaniu dzia³ki i ustawianiukrzy¿a
- ofiarodawcy sk³adki pieniê¿nej,- w³adze gminy Dynów i pracownicy
Urzêdu Gminy.TYLU by³o LUDZI DOBREJ WOLIwiêc ZNAK WIARY I PAMIÊCI jest!
Krystyna D¿u³a,Józefa Œlemp
Fot. Jerzy Bylicki
DYNOWINKA Nr 8/14312
którzy wiedz¹ jak organizowaæ takieimprezy. Niew¹tpliwie dlatego, ¿e samiwystêpuj¹ na scenie – organizatorempiotrkowskiego przegl¹du jest Piotrkow-ska Kapela Podwórkowa „Fakiry”, naczele z Dyrektorem Festiwalu MarkiemDoleciñskim.
W Festiwalu tym wziê³o udzia³ 17kapel, a jury zadecydowa³o nastêpuj¹co:
I m-ce: Œl¹skie Bajery z Ornontowic,Kapela Praska z Warszawy;Przeworska Kapela Podwórkowa„Beka” z Przeworska
II m-ce: Zza Winkla z Nowego Tomy-œla;
III m-ce: Eka z GostyniaWyró¿nienie indywidualne naszej
solistki Eli Mazur w Piotrkowie Try-bunalskim by³o dla nas wszystkich(wœród innych wyró¿nieñ) mi³ym zasko-czeniem i zarazem wyró¿nieniem na-szego zespo³u.
Zespó³, który chce siê rozwijaæ i pod-nosiæ swój poziom artystyczny powinienuczestniczyæ w ró¿norodnych ogólnopol-skich przegl¹dach i festiwalach, w celusta³ego dokszta³cania, zdobywania do-œwiadczenia poprzez oceny i krytykê,
która dopinguje go do dalszej systema-tycznej pracy. Dlatego tworzymy noweprogramy, nowe, w³asne piosenki o na-szym miasteczku i regionie, by móc wten sposób promowaæ piêkne zak¹tkidynowszczyzny. I tutaj rodzi siê pyta-nie: kto chcia³by w sposób zdecydowa-ny (na sta³e) wspieraæ nasze dzia³aniaartystyczne i widzieæ w naszej ¿mud-nej pracy mo¿liwoœci promowania Dy-nowa i Pogórza Dynowskiego? Zespó³wystêpuj¹cy na ogólnopolskich scenachma ogromne mo¿liwoœci reklamowe,które nale¿a³oby dobrze wykorzystaæ.W tym roku po raz pierwszy nasze po-czynania artystyczne wspar³ finansowoUrz¹d Miasta w Dynowie i po raz ko-lejny Karczma „Pod Semaforem” w Ba-chórzu. Nie oby³o siê jednak bez wk³a-du w³asnego kapeli.
Warto przypomnieæ czytelnikom, ¿eoprócz bie¿¹cych zaproszeñ koncerto-wych realizowanych na terenie woje-wództwa podkarpackiego w tym rokuzostaliœmy zaproszeni (po d³ugiej nie-obecnoœci) do udzia³u w obchodach ko-lejnych Dni Pogórza Dynowskiego. Cie-szymy siê, ¿e mogliœmy koncertowaæ dlamieszkañców Dynowa na rynku miastaszczególnie, ¿e ju¿ od d³u¿szego czasubyliœmy pytani przez naszych sympa-
Wystêp na scenie piotrkowskiej
tyków, kiedy bêd¹ mogli nas us³yszeæ.Mamy nadziejê, ¿e jeszcze niejedno-krotnie bêdzie nam dane wystêpowaædla dynowskiej publicznoœci.
Przy tej okazji chcieliœmy serdecz-nie podziêkowaæ naszym dotychczaso-wym sponsorom, nie ukrywaj¹c, ¿e li-czymy na dalsze wspieranie naszej dzia-³alnoœci. My ze swej strony mo¿emyobiecaæ, ¿e nadal bêdziemy podnosiæ
swój poziom artystyczny i nie poprze-staniemy na dotychczasowych osi¹gniê-ciach. Zapa³u i chêci do pracy nam niebrakuje, o czym najlepiej wiedz¹ na-sze rodziny, którym w tym miejscu rów-nie¿ dziêkujemy za wsparcie i za to, ¿erozumiej¹c nasz¹ pasjê jeszcze z namiwytrzymuj¹.
Niektórzy decydenci zadaj¹ sobie iinnym pytanie: Czy wspieranie dzia³al-noœci Kapeli Podwórkowej TOÑKO masens?
Drodzy Czytelnicy! Czy nasza dzia-³alnoœæ ma sens i czy powinna byæwspierana?
W imieniu Kapeli:M. Sobkowicz
Fot. M, R. Sobkowicz
Uczniowie Liceum Ogólnokszta³c¹cego w Dyno-wie, interesuj¹cy siê biologi¹ mieli mo¿liwoœæposzerzenia swojej wiedzy. Wszystko to zaspraw¹ wycieczki zorganizowanej przez Pani¹mgr Mariê Kuszek, nauczycielkê biologii w tym-¿e liceum.Wycieczka pod has³em: „Poznaj œwiat biologii”odby³a siê w dniach 11-12.06.2007 r. Jej celemby³ Kraków, a w szczególnoœci przybli¿enie za-gadnieñ z dziedziny zoologii czy botaniki.
Zespó³ w pe³nym sk³adzie, po koncercie z okazji XLI DniPogórza Dynowskiego
Wrêczanie nagrody indywidualnej dla Eli Mazur
(ci¹g dalszy ze str. 11)
DYNOWINKANr 8/143 13
Jedenastego czerwca pod budynkiem Liceum Ogólnokszta³c¹-cego wczeœnie rano,
Dwudziestu dwóch uczniów siê zebra³o.Nie by³o to jednak spotkanie przypadkowe,Przeciwnie wszyscy razem mieliœmy wyruszyæ w wspóln¹ drogê.Po chwili pierwsza z opiekunek do nas do³¹czy³a,Pani mgr Ewa Hadam, germanistka bardzo mi³a.Musieliœmy jeszcze chwilê przed szko³¹ poczekaæ.A¿ w koñcu autobus nadjecha³.Z uœmiechem na twarzy swojej miejsca wszyscy zajêli,Jedni spaæ, drudzy rozmawiaæ,jeszcze inni jeœæ zaczêli.Grup¹ zdyscyplinowan¹ raczej byliœmyWiêc bez wiêkszego problemu zaraz ruszyliœmy.Po drodze wsiad³a Pani mgr El¿bieta Klaczak-£ach, polonistka,No i oczywiœcie Pani mgr Maria Kuszek wycieczki kierowniczka.Gdy wszyscy byli ju¿ w komplecie, nauczyciele i uczniowiePan kierowca móg³ spokojnie wcisn¹æ gaz, by jak najszybciej
byæ w Krakowie.Pierwszym miejscem, które odwiedziliœmy by³o Muzeum Inte-
raktywne,Dok³adnie wystawa: „Œwiat Zmys³ów”.S³uch, wêch, wzrok, dotyk,Ile¿ tu ciekawostek by³o o tym,Ile¿ badañ, zagadek i eksperymentów,By wyprowadziæ nas z najmniejszego b³êdu.Po tak nietypowych doœwiadczeniach,Udaliœmy siê na krakowski rynek po nowe wra¿enia.Najpierw koœció³ Mariacki, Wawel, SukiennicePotem Smok ogniem buchaj¹cy, pomnik Mickiewicza.Tyle wszystkiego na raz to dopiero gratka,A w planie by³o jeszcze zobaczenie roœlin i nie jednego kwiatka,Dok³adniej mówi¹c ogród botaniczny,Tu ka¿de drzewko, krzew, ka¿dy okaz by³ œliczny.Spaceruj¹c wœród nich po alejkach usiedliœmy na ³aweczkê,By zregenerowaæ si³y na dalsz¹ wycieczkê.To nie jeszcze koniec,Przed nami by³a wizyta w kinie trójwymiarowym,Dla wielu sta³a siê doœwiadczeniem nowym.Uczniowie, jak i nauczyciele na nosie ze specjalnymi okularami,G³êbie oceanów mogli badaæ sami.Dzieñ chyli³ siê ku zachodowi powoli,A my spacerowaliœmy po Starym Mieœcie do woli.Doro¿ki, konie – Kraków noc¹,Pokazy sztucznych ogni, skrzyd³a go-
³êbia, które ³opocz¹.Mo¿e trochê ju¿ zmêczeni, ale na-
dal uœmiechniêci i dowyzwañ gotowi
Zakwaterowaliœmy siê na noclegw schronisku m³o-dzie¿owym.
Oto krótka relacja z niej:
Noc, jak noc minê³a spokojnie, bez jakichkolwiek problemów,¯e z profesorkami przelewek nie ma, by³o wiadome ka¿demu.Obudzi³o nas s³oñce nie tak wczeœnie rano,Powoli bez stresu, umyto siê, œniadanie zjadanoBy wyruszyæ dalej na podbój KrakowaTu czeka³a na nas niespodzianka nowa.Wizyta w Muzeum Zoologicznym Uniwersytetu Jagielloñskiego,Wyk³ad o krêgowcach, coœ naprawdê ciekawego.Wœród zbiorów najró¿niejszych, tylu eksponatów,Coraz bli¿szy, zrozumia³y stawa³ siê nam œwiat ryb, p³azów,
gadów, ptaków, ssaków.Ciekawostka niejedna by³a,Tu mechanizm przemys³owy, tam skrzyd³a motyla.Odwiedziny w ogrodzie zoologicznym by³y podsumowaniem
naszej wyprawy,Nie przeszkodzi³ w nich nawet deszcz niecnawy.Wœród tylu zwierz¹t mo¿na by³o porozmawiaæ z papug¹, przy-
gl¹dn¹æ siê tygrysowi,Uœmiechn¹æ siê do os³a, us³yszeæ szept sowi.Tak jak zawsze, tak i teraz trzeba by³o wracaæ.Czas szybko min¹³, nikt nie musia³ go skracaæ.Drogê powrotn¹ w ró¿ny sposób urozmaicono,Niektórzy standardowo spali, by³a i grupa, gdzie w karty grano.Szczêœliwi, uœmiechniêci, zadowoleni wróciliœmy do DynowaO tak cudownej wycieczce pewnie ka¿dy mi³e wspomnienia
zachowa.
Wycieczka up³ynê³a, ale by³a Ÿród³em wielu wra¿eñ i wie-dzy.
W tym miejscu w szczególny sposób pragniemy podziê-kowaæ naszym profesorkom, które poœwiêci³y nam swój czas,i bez których wycieczka ta nie dosz³aby do skutku.
Osobom i instytucjom, które pomog³y w jej sfinansowa-niu, sk³adamy serdeczne podziêkowania. Naszymi sponso-rami byli:- Wójt Gminy Dynów Adam Chrobak- Burmistrz Miasta Dynowa Zygmunt Frañczak- PKO BP S.A Oddzia³ Detaliczny w Lublinie- Bank Spó³dzielczy w Dynowie
Magdalena NochLO Dynów
DYNOWINKA Nr 8/14314
Dawid Kêdzierski
W 1999 r. zosta³ przyjêty do Pañ-stwowego Liceum Sztuk Plastycznychw Rzeszowie do klasy o profilu snycer-stwo. Wp³yw na kszta³t jego twórczo-œci wywarli profesorowie: J. Gazda iR.Dudek.Po trzech latach uczêszczaniado tego¿ liceum przeniós³ siê do LO wDynów, gdzie uzyska³ œrednie wykszta³-cenie. W 2004 zosta³ przyjêty do Insty-tutu Sztuk Piêknych przy Uniwersyte-cie Rzeszowskim. W dalszym ci¹gu roz-
£ubnie, do którego wraca z wielkim sen-tymentem. Obecnie mieszka i pracujew Krakowie Maluje, rzeŸbi. Interesujesiê art.-terapi¹.
Tomasz Maszczak
Dynowianin, malarstwo stanowijego pasjê, której poœwiêca czas w mia-rê mo¿liwoœci.
Wystawa o takim tytule mia³a miejsce 2 lipca 2007 r. w Dynowie wGalerii na Zabramie. Organizatorami byli Jolanta Pyœ-Miklasz i JanuszMiklasz. O oprawê muzyczn¹ zadbali cz³onkowie grupy „Bocca dellaverita”, zaœ o merytoryczn¹ Anna Siwek, która stawia³a pytania onasz¹ tradycjê i to¿samoœæ. Sielska atmosfera ogrodu, przepiêkne pra-ce artystyczne, pogoda jak na zamówienie oraz coœ na z¹b – to wy-starczaj¹ce powody, by impreza zas³u¿y³a na miano niezwykle udanej.
Zdjêcia z wystawywe wk³adce
Informacje o autorach prac po-chodz¹ z ró¿nych Ÿróde³.
Jolanta Pyœ-Miklasz– organizatorka wystawy
Ju¿ od dzieciñstwa malarstwo by³ojej pasj¹. Pierwsze wystawy to w la-tach siedemdziesi¹tych wystawa sur-realistycznych lalek i wystawa zaty-tu³owana „Portret” w Piwnicy pod Ba-ranami. W tym czasie wspó³pracowa-³a równie¿ jako scenograf ze studenc-kim teatrem 39 (scenografie i kostiu-my m.in. do „Surrealistów”i „Szko³y b³aznów” Chelde-rodego). Obecnie zajmuje siêmalarstwem sakralnym,pejza¿em, portretem. Malu-je bi¿uteriê na kamyczkach.W 2005 roku p. Jolanta bra-³a udzia³ w dwóch zbioro-wych wystawach w Biesz-czadach i jednej w Krako-wie. Wraz z mê¿em, Janu-szem Miklaszem, prowadziw Dynowie GALERIÊ NAZABRAMIE, gdzie mo¿naobejrzeæ nie tylko prace go-spodarzy, ale równie¿ paste-le, fotografie, grafiki, akwa-rele i obrazy olejne artystówz Krakowa i zwi¹zanych zBieszczadami.
Tomasz Gerula
– pobiera³ naukê w liceum plastycznym,na sta³e zamieszka³ w Gdañsku.
Adam Gryczyñski
Ukoñczy³ pedagogikê i wy¿szy kursfotograficzny II stopnia na UJ. Foto-grafi¹ zajmuje siê od 1976 roku a od1983 roku jest kierownikiem dzia³u fo-tograficzno-filmowego w NowohuckimCentrum Kultury. Mia³ 99 wystaw in-dywidualnych i ich ekspozycji pokazy-wanych w Polsce i za granic¹. Bra³udzia³ w przesz³o 200 wystawach zbio-rowych. W obszarze jego szczególnychzainteresowañ znajduje siê cz³owiek,krajobraz, gin¹ca architektura i foto-grafia kreacyjna.
Bogus³aw Franciszek Kêdzierski
Urodzi³ siê 4 X 1949 r. w Dynowie.Po ukoñczeniu Szko³y Podstawowej iZSZ w Dynowie podj¹³ naukê w PLSPim. A. Kenara z Zakopanem, któr¹ ukoñ-czy³ w 1972 r. uzyskuj¹c tytu³ techniksztuk plastycznych, specjalnoœæ-rzeŸba.Jego rzeŸby zdobi¹ wiele koœcio³ów. Jestnie tylko rzeŸbiarzem sakralnym, robitak¿e rzeŸby o tematyce œwieckiej. Wnich porusza tematy z ¿ycia wziête. Bra³udzia³ w licznych wystawach indywidu-alnych i zbiorowych nie tylko w Polsce,ale i za granic¹.
wija swoj¹ twórczoœæ malarsk¹ podokiem A.Wsio³kowskiego,rektora kra-kowskiej ASP jego asystenta. PraceDawida Kêdzierskiego znajduj¹ siê wprywatnych zbiorach w kraju i za gra-nic¹.
Tomasz Kmiotek
Urodzi³ siê w 1978 roku w Dyno-wie. Jest absolwentem InstytutuSztuk Piêknych w Rzeszowie. Dyplomuzyska³ z Zak³adzie RzeŸby pod kie-runkiem prof. Marii Góreckiej w 2004roku. Obecnie pracuje w InstytucieSztuk Piêknych Uniwersytetu Rze-szowskiego.
Ewa Mann
Urodzi³a siê w Krakowie. Jest ab-solwentk¹ Wydzia³u Malarstwa kra-kowskiej ASP.
Dyplom uzyska³a w 1973 r. W la-tach 1970-71 studiowa³a równie¿ wAkademii Sztuk Wizualnych (projekto-wanie) w £odzi. W chwili obecnej miesz-ka w GLASCWM w Walii.
Mia³a wiele wystaw swoich praczarówno w Polsce jak i za granic¹.
Joanna Nosal
Absolwentka Instytutu Sztuki naAkademii Pedagogicznej w Krakowie.Urodzi³a siê w Dynowie, wychowa³a w
Mariusz Choma
Rrocznik 1959, nauczycielhistorii i geografii w LO Dy-nów. M¹¿ Lucyny, ojciec Mar-leny, Dagmary i Tomasza, bli-ski przyjaciel kotki Zosi i 7okolicznych kotów. Zaintere-sowania: literatura, polityka,fotografia, zegary i zegary.
Daniel G¹secki
Jego fotografie ciesz¹„oko Dynowa” od kilku do-brych lat. Mo¿na je ogl¹daæna wystawach fotografii wramach programu „B³êkitnySan ” organizowanego przezGTPD, ale tak¿e na stronieinternetowej miasta. Pe³ne
niepowtarzalnego uroku, œwiat³a, nas¹-czone wszystkimi porami dnia i roku-zatrzymuj¹ na sobie wzrok.
Antoni Iwañski
Fizyk, fotograf, turysta, ogrodnik.Znany w Dynowie jako nauczyciel fizy-ki w Szkole Podstawowej nr 1 oraz fo-tograf amator zapisuj¹cy na kliszywa¿niejsze wydarzenia z ¿ycia Dyno-wa. Lubi wêdrowanie po górach i upra-wê kwiatów swoim ogrodzie.
Piotr Pyrcz
Mieszka i pracuje w Dynowie. Jegopasj¹ s¹ podró¿e po Polsce i œwiecie. Zka¿dej wyprawy przywozi mnóstwozdjêæ. Ka¿dy kraj i region jest dla nie-go wielkim wyzwaniem. O swoich pod-ró¿ach pisze w „Dynowince”, na jej³amach prezentuje równie¿ swoje foto-grafie. Szczególnym sentymentem da-rzy wêdrówki górskie. Kilka razy zPrzyjació³mi wspina³ siê na trudno do-stêpne szczyty. Piêkno gór przez niegouchwycone mo¿na by³o ogl¹daæ na kil-ku wystawach.
Autorzy:Mariusz Choma,Daniel Gasecki
Opracowanie na podstawie
dostêpnych materia³ów:
Sabina Hadam
DYNOWINKANr 8/143 15
7 lipca 2007 r. Na Zabramie jestbardzo ciep³y dzieñ. Nietypowy, pe-³en aury. Wystawa ikon pani Jadwi-gi Denisiuk. Wszystko sk³ada siê naniepowtarzaln¹ atmosferê. Pe³en zie-lonoœci sad i czereœnie, które sameprosz¹ goœci o zerwanie, misternieu³o¿one ozdoby w postaci ga³¹zek,drewniane ³awy i taborety.
W œwiat ikon wprowadzi³ wy-k³ad historyka p. Mariusza Cho-my o historii ikony i technikach jejpisania, kolorystyce, symbolice. Au-torka tak¿e przemawia. Z jej oczubije szczera serdecznoœæ i radoœæ.Mówi o swoich dzie³ach i zapraszado obejrzenia ich. Nie da siê wprostopisaæ uczuæ, które towarzyszy³ywszystkim zebranym podziwiaj¹cje. Niezwykle trudno by³o siê po-cz¹tkowo dostaæ do œrodka jednakop³aci³o siê czekaæ. Œredniowiecz-nego klimatu dope³nia³a muzykacerkiewna i ustawione wzd³u¿ œciangalerii bia³e œwiece. W ikony au-
Jadwiga Denisuk – absol-wentka Akademii Rolniczejw Krakowie. Po studiachosiedli³a siê na sta³e w Biesz-czadach, gdzie po kilku la-tach nauki w pracowni kon-serwacji dzie³ sztuki Agniesz-ki Kwiatkowski zajê³a siêikonopisarstwem. Tworzyikony w oparciu o tradycjê iobowi¹zuj¹cy kanon, pos³uguj¹c siê stara technik¹tempery jajowej. Prowadzi autorsk¹ galeriê w Cisnej.W swoim dorobku artystycznym ma prace wystawianew Czarnej, Lesku, we Francji, Holandii oraz ikony wi-sz¹ce w cerkwiach i koœcio³ach. Odzwierciedlaj¹ onecharakter pogranicza dwóch kultur: wschodniej i za-chodniej. Prowadz¹c pracownie ikon wraz ze wspó³-pracownikami wykonuje kopie œredniowiecznych ikonruskich, greckich i gotyckiego malarstwa tablicowego.
torka w³o¿y³a z pewnoœci¹ mnóstwopracy i ca³e swoje serce. Tematemikon by³a najczêœciej Matka Bo¿az Dzieci¹tkiem, ale tak¿e œwiêci iarchanio³owie. Ogl¹daj¹cy mogli po-równywaæ symbolikê kolorów wyja-œnion¹ w wyk³adzie z kolorami u¿y-tymi w wykonaniu dzie³. Podziw bu-dzi³ sposób, w jaki pani Jadwigapotrafi³a napisaæ twarze bohaterówikon bez ¿adnych uczuæ, min.
Dyskutowaæ o sztuce nie da³o siêjednak z pustym ¿o³¹dkiem. Autor-ka zadba³a tak¿e o kulinarna opra-wê wernisa¿u. Mo¿na by³o skoszto-waæ przeró¿nych pierogów przywie-zionych prosto z Cisnej. Furorê ro-bi³y te zrobione z kaszy, z bryndz¹.
Podsumowuj¹c chcê dodaæ, ¿ena pewno ka¿dy, kto tego dnia by³goœciem Galerii na Zabramie niewraca³ stamt¹d rozczarowany. Jegoserce wype³nia³ spokój, zaœ duszêtrudna do opisania magia.
Sabina Hadam
W ramach wakacyjnychprzygotowañ do spektaklu„Skrzypek na dachu” odby-³o siê w sobotê, 14 lipcaotwarcie wystawy pt.„Mieszkañcy dawnego Dy-nowa” na stacji PKP w Dy-nowie. Impreza rozpoczê³asiê interesuj¹cym wyk³a-dem p. Ewy WoŸniak doty-cz¹cym ludnoœci ¿ydowskiejzamieszkuj¹cej Dynów wczasach przedwojennych. Nastêpnieuczestnicy projektu zaœpiewali przyakompaniamencie skrzypiec kilka pie-œni ze „Skrzypka...”, które zosta³y na-grodzone oklaskami zgromadzonych wi-dzów. O s³usznoœci braw trudno mi po-wiedzieæ, gdy¿ sama by³am cz³onkiemchóru. Po tym mini-koncercie zgroma-dzeni zajêli siê podziwianiem wysta-wy.
W starym budynku Parowozowniwytworzy³a siê atmosfera dawnych lat,któr¹ potêgowa³y muzyka towarzysz¹-ca wystawie i wype³nione promieniamis³oñca wnêtrze. Poprzez dziurawy dachwchodzi³y do œrodka zielone ga³êziedrzew. Na œcianach rozmieszczone zo-sta³y fotografie ulic i mieszkañców Dy-nowa sprzed wielu lat. Znajdowa³y siêtam równie¿ zdjêcia wspó³czesne. Du¿¹przyjemnoœæ sprawi³o zwiedzaj¹cymporównywanie zdjêæ z ró¿nych lat i od-szukiwanie na tych najstarszych wspó³-czesnych miejsc. W rogach budynku od-
Ewa WoŸniak – absolwentka PWSTw Bia³ymstoku i APT „Gardzieni-ce”. Wspó³realizatorka wraz zMagd¹ Miklasz imprez organizo-wanych przez Stowarzyszenie „De-Novo” w Dynowie, scenograf i twór-ca kostiumów, prowadzi warsztatyw dzieæmi i m³odzie¿¹. Podczas te-gorocznego przestawienia „Dynowski skrzypek na dachu –2007” wraz z Marysi¹ Kanigowsk¹ twórca oprawy plastycznejspektaklu i wystawy „Dawne Twarze Dynowa”.
tworzono wnêtrze domusprzed wojny. Przedmiotytam wystawione pochodz¹z Dynowa i okolic. Dodat-kow¹ atrakcj¹ by³ ¿ywy obraz stworzo-ny przez Agnieszkê Makowsk¹, którawcieli³a siê w rolê dawnej mieszkankiDynowa, ̄ ydówki. Na goœci czeka³ tak-
¿e poczêstunek, w tym tradycyjny¿ydowski cymes. Wystawa podoba³a misiê i warto by³o j¹ obejrzeæ.
Renata Socha
DYNOWINKA Nr 8/14316
W 1903 roku we Lwowie odbywa³siê IV Zlot Sokolstwa Polskiego, po któ-rym napisano w sprawozdaniu: Policzy-liœmy siê – by³o nas tysi¹ce a byliœmyjedni. Taki widok jest nagrod¹ za trudyi prace, jest programem na przysz³oœæ,jest sam z siebie rêkojmi¹ dalszego roz-woju.”
Nawi¹zuj¹c do najlepszych trady-cji, szukaj¹c wzorców do dalszego dzia-³ania dynowski „SOKÓ£” na WalnymZgromadzeniu przyj¹³ program dzia³a-nia na najbli¿sz¹ czteroletni¹ kaden-cjê.
Zgodnie tak¿e z przyjêtymi zapisa-mi w statucie dzia³alnoœæ stowarzysze-nia koncentrowaæ siê bêdzie na prowa-dzeniu Zespo³u Teatralnego i dzia³alno-œci wydawniczej, organizacji i prowadze-niu sekcji sportowych, rozwijaniu tury-styki pieszej i rowerowej, wspó³dzia³a-niu z innymi stowarzyszeniami i orga-nizacjami pozarz¹dowymi oraz w³adza-mi miasta w dziedzinie promowaniawalorów turystycznych i kulturalnychœrodowiska. Ambicj¹ prowadz¹cych po-szczególne sekcje i zespo³y jest syste-matycznoœæ i przygotowanie ofert dzia-³ania dla jak najszerszego odbiorcy.
Stowarzyszenie posiada pe³n¹ reje-stracjê, konto bankowe nr 34 909300007 2001000164180001 i stara siêw S¹dzie Rejonowym o status organi-zacji po¿ytku publicznego.
Do Zarz¹du wybrani zostali:Krystyna D¿u³a – prezes, re¿yser
Zespo³u Teatralnego,Grzegorz Szajnik – zastêpca preze-
sa, kierownik sekcji sportowych,Jolanta Kozubal-G³uchowska –
skarbnik
Pod takim has³em w dniu 29 czerwca 2007 roku obradowa³o I Zwyczajne Walne ZgromadzenieTowarzystwa Gimnastycznego „SOKÓ£” w Dynowie.
Komisja Rewizyjna dzia³aæ bêdziew sk³adzie: Jan D¿u³a, Maria Iwañskai Wac³aw Toczek, natomiast S¹d Ho-norowy stanowi¹: Halina Mêdzelowska-S³ota, Ewa Ryba, Aleksander Chy³ek,Dorota Sówka i Katarzyna Cukrzyñska.
W dyskusji koncentrowano siê nasprawach organizacyjnych stowarzysze-nia, ale nie tylko. Za bardzo wa¿n¹sprawê uznano dokumentowanie dzia-³añ poprzedników i aktywizacjê m³odychludzi wi¹¿¹cych sw¹ przysz³oœæ z ro-dzinnym miastem.
Na koniec przy kawie i smacznym,niestety kalorycznym ciastku, pop³ynê³apieœñ „Hej Soko³y „, która utrwala siêw œwiadomoœci cz³onków stowarzysze-nia jako hymn i bardzo melodyjne we-zwanie do pracy. Wszyscy maj¹ nadzie-
Polskie Towarzystwo Gimnastyczne„Sokół” – jest najstarszym polskiem to-warzystwem sportowym.Celem towarzystwa – zgodnie z ideała-mi jego twórców – było podtrzymywa-nie i rozwijanie świadomości narodowej oraz podno-szenie sprawności fizycznej polskiej młodzieży.
Zawody Soko³a w 1903 roku we Lwowie
Towarzystwo (jego pierwszegniazdo) zostało założone 7 lu-tego 1867 r. we Lwowie, nawzór „Sokoła” czeskiego (utwo-rzonego przez Mirosława Tyrszaw 1862). Działało ono aktywnierównież po odzyskaniu niepod-ległości i w całym okresie mię-dzywojennym.
Magdalena Go³¹b – sekretarzRoman Mryczko – cz³onek,Józefa Œlemp – kierownik sekcji
turystycznejWac³aw Toczek – kierownik sekcji
spadochronowej.
jê, ¿e któryœ z dynowskich „ludzi pió-ra” napisze nowe s³owa adekwatne dowspó³czesnych czasów.
Krystyna D¿u³aprezes,
re¿yser zespo³u teatralnego
DYNOWINKANr 8/143 17
KARTKA ZE WSPO-MNIEÑ – pamiêtam do-brze te chwilê, kiedy zuczuciem b³ogiego spoko-ju zmiksowanego z nut¹niecierpliwoœci i nie-pewnoœci sz³am wcze-snowiosenn¹, wieczo-row¹ por¹ z Magd¹ dojednego z bia³ostoc-kich sklepów po mar-chewkê i inne sk³ad-niki niezbêdne doprzyrz¹dzenia treœci-wej kolacji. Tu¿ przedtym odby³yœmy rozmo-wê, która – jak siêokaza³o – nakreœli³amoje ¿ycie – musia³y-œmy zjeœæ.
KOLEJNE PRO-JEKTY – uczucie ra-doœci, któr¹ wywo³ujemyœl, ¿e znów bêdziesiê coœ dzia³o; praca –otwarcie g³ów, serc, ra-mion; satysfakcji, któ-rej towarzyszy – „co bêdzie dalej” iuspakajaj¹ce pytanie któregoœ z uczest-ników – „co zrobicie w nastêpnymroku”...
Ktoœ mnie ju¿ zapyta³ – dlaczegotu – odpowiedŸ jest prosta – w tym mie-œcie wspó³pracuj¹c z m³odzie¿¹, miesz-kañcami czujê, ¿e uczestniczê w przy-godzie – ka¿dy dzieñ jest wyzwaniem-tu mi siê CHCE, tu rodz¹ mi siê po-mys³y, tu nie bojê siê próbowaæ.
W tym roku podczas zdobywaniaprzedmiotów i do wystawy i do sceno-grafii, odwiedzi³am niejeden dom – roz-mowy z ludŸmi – g³ównie starszymi –smakowanie historii z ICH ¿ycia za-chowanych we wspomnieniach, ukrytychw starych przedmiotach – dzielenie siêtym bogactwem – coœ we mnie otwo-rzy³y, poruszy³y...
Przyjrza³am siê równie¿ pracy pa-nów, którzy robi¹ drewniaki, przewali-³am tony ciuchów, smakowa³am nieje-den rarytas kulinarny podczas tych licz-nych odwiedzin.
Wszystkim WAM DZIEKUJÊ
By³y podczas tej pracy i trudnemomenty – wynikaj¹ce z intensywno-œci pracy grupy ludzi – bardzo du¿ejgrupy ró¿nych charakterów, która znami wspó³pracowa³a; braku œrodków– wiêc wiecznemu kombinowaniu, jaktu z niczego zrobiæ coœ – pojawiaj¹ce-mu siê pytaniu – zacytujê Go³dê „sk¹dwzi¹æ na posag...” – ale zwyciê¿yliœmy– ponad wszystko chêæ dzia³ania iwspólnego przebywania zwyciê¿y³a.Mam nadziejê, tylko ¿e tej si³y namwystarczy.
Ewa Zieliñska – re¿yser, pracownik OPT Gardzieni-ce, organizator i autorka licznych warsztatów dladzieci i m³odzie¿y, swoje projekty realizowa³a wAnglii, Nowej Zelandii – gdzie mieszka³a ostatnie 6lat i w Polsce
Akcja w Dynowie jest godna pozaz-droszczenia. Mimo wszelkich starañ odofinansowanie z ró¿nych Ÿróde³ Magdai Ewa otrzyma³y tylko jego namiastkê.
Ich determinacja i si³a sprawi³y, ¿edokona³y ponownie czegoœ niemo¿liwe-go – zaanga¿owa³y pó³ miasteczka doprzedstawienia i pracowa³y za darmoprzez trzy tygodnie. W pocie czo³a, niezwa¿aj¹c na sztormy, burze, deszcze izawieruchy kr¹¿¹ce w okolicy Dynowawszyscy stanêli na wysokoœci zadaniai powsta³ piêkny spektakl plenerowy
(ci¹g dalszy na str. 18)
Ewa WoŸniak – absolwentkaPWST w Bia³ymstoku i APT„Gardzienice”. Wspó³realiza-torka wraz z Magd¹ Miklaszimprez organizowanych przezStowarzyszenie „De-Novo” wDynowie, scenograf i twórcakostiumów, prowadzi warsz-taty w dzieæmi i m³odzie¿¹.Podczas tegorocznego prze-stawienia „Dynowski skrzy-pek na dachu – 2007” wraz zMarysi¹ Kanigowsk¹ twórcaoprawy plastycznej spektaklui wystawy „Dawne TwarzeDynowa”.
DYNOWINKA Nr 8/14318
„Skrzypek na dachu”. ¯yczê Magdzie iEwie dalszych sukcesów i sprzyjaj¹cychsponsorów.
Do zobaczenia!!!
¯aneta Ma³kowska – absolwentka Akademii Te-atralnej im. Zelwerowicza w Bia³ymstoku. AktorkaTeatru Lalki i Aktora PINOKIO w £odzi. Mo¿na j¹zobaczyæ: w roli wê¿a w przedstawieniu „Moje niemoje” re¿. Lecha Chojnackiego, na podstawie tek-stu Lidii Bardiejewskiej – PREMIERA 8.IX, w roliuczennicy w „Cuda i dziwy lokomotywy” spektaklmuzyczny na podstawie tekstów Tuwima w re¿.Szelachowskiego oraz w „Jasiu i Ma³gosi” Brzechwyw re¿. Lecha Chojnackiego.
„SEN NOCY LETNIEJ” – I dynow-ski teatr i rola Tytanii, o której rozma-wia³yœmy z Madzi¹ na II roku studiów-to by³o przede wszystkim ogromne wy-zwanie dla „raczkuj¹cej aktorki”, debiutprzed tak liczn¹ publicznoœci¹, stres –jak zostaniesz przyjêty w nowym dlaCiebie miejscu, przez nowych ludzi!
„Skrzypek na dachu” 2006 i 2007 by³naturaln¹ konsekwencj¹ „Snu...” – NAD-CHODZI LIPIEC, WIÊC DYNÓW!!!
To MIEJSCE przyci¹ga, promienie-je, kiedy Ciê tu nie ma, masz poczucie,
¿e Ci coœ umyka, ¿e marnujesz czas ienergiê, a tu tyle pracy, nowych wyzwañ,CUDOWNEJ SATYSAKCJI!
Mateusz Mikoœ – œwie¿o upieczony student PWSTw Krakowie na wydziale wokalno-aktorskim.
Na mo¿liwoœæ wziêcia udzia³u wegzaminie na Pañstwow¹ Wy¿sz¹Szko³ê Teatraln¹ w Krakowie czeka³rok. Nie nale¿y tego jednak rozumieædos³ownie. Ten czas wype³ni³ mu udzia³w ponad stu ró¿nych wystêpach arty-stycznych. U boku Gra¿yny Hojdus,Marka Pysia, Macieja Ferlaka i PiotraWarszawskiego, a zatem profesjonali-stów, stawia³ pierwsze kroki w oswa-janiu siê z bardzo szerok¹, ró¿norodn¹widowni¹ i umiejêtnym raczeniu pu-blicznoœci swoim talentem. Podarowa³wiêc „A diab³u ogarek”, szed³ „Przezbajki w œwiat ” i „Mówi³: nie ”. Zawar³nowe przyjaŸnie w Krakowie, rozma-wia³, s³ucha³ dobrych rad, szlifowa³swoje umiejêtnoœci.
Na egzamin zg³osi³o siê oko³o 700 kan-dydatów. Zmagania etapu pierwszego po-dzielono na dwie czêœci. .Dwunastoosobo-wym grupom przygl¹dano siê pod k¹temogólnej sprawnoœci g³osu, dykcji i przydat-noœci do wykonywania zawodu. Dalej pre-
zentowa³ Mateusz tañce, „Biesy” Dosto-jewskiego oraz „A my nie chcemy”. Niejest Ÿle – pomyœla³ – gdy zobaczy³ swojenazwisko na liœcie zakwalifikowanych dokolejnego etapu. W komisji oceniaj¹cejzasiedli miêdzy innym: Anna Dymna,Jerzy Trela, Krzysztof Globisz oraz AnnaPolony. Mateusz wykonywa³ tym razem„W jednym dumku na Zarubku” Nohavi-cy, przygrywa³ sobie na akordeonie. Paniprofesor Anna Polony wypatrzy³a go spo-œród wiêkszej grupy i zagrozi³a: „Jeœli mipan nie zagra, to pana nie wypuszczê”.Nohavica nie stanowi³ jeszcze przepustkido zakoñczenia zmagañ. By³y te¿ frag-menty recytacji, zadania aktorskie, tañ-ce. No i uda³o siê. Czy dlatego Motl wtegorocznym spektaklu mia³ bardziejb³yszcz¹ce oczy, a w swojej roli wypad³jeszcze lepiej ni¿ poprzednio?
„Skrzypek na dachu” przyci¹gn¹³swoj¹ magi¹ wielu znamienitych goœci.Swoj¹ obecnoœci¹ zaszczyci³a nas Do-rota Piasecka, przyby³ solista SDM-uKrzysztof Myszkowski, spektakl zapad-nie w pamiêæ znanego literata Andrze-ja Stasiuka. OPT Gardzienice mia³oswoich przedstawicieli w osobach : EwyZieliñskiej, W³adys³awa Staniewskie-go, Mariusza Go³aja.
Opracowanie: Ewa Hadam Fot.Daniel G¹secki
Piotr Warszawski zas³u¿y³ na mia-no bohatera nie tylko ze wzglêdu napierwszoplanow¹ kreacjê aktorsk¹.Przysz³y odtwórca roli mleczarza mia³zgodziæ siê na udzia³ w spektaklu wnadzwyczajnych okolicznoœciach. Zgodaoznacza³a koniecznoœæ opanowania tek-stu w ci¹gu zaledwie kilku dni. Pomys³obsadzenia go w tej roli okaza³ siêstrza³em w dziesi¹tkê. Piotr Warszaw-ski odm³odzi³ wizerunek kreowanej po-staci oraz obdarzy³ zdolnoœci¹ emano-wania dowcipem, skrz¹cym niezmien-nie do koñca spektaklu. Publicznoœæ spi-sa³a siê na medal, nie szczêdzi³a okla-sków i opuœci³a stacjê kolejki w dosko-
nalszym nastroju, jak po uczcie, bo natakie porównanie inscenizacja z pew-noœci¹ mo¿e liczyæ.
Piotr, niegdyœ aktor Teatru Œl¹skie-go, najpopularniejszy Aktor Œl¹ska iZag³êbia w plebiscycie katowickiej „Ga-zety Wyborczej”, jest tak¿e aktorem fil-mowym. Zaistnia³ na planie „Ostatnie-go promu”, „Pamiêtnika znalezionegow garbie”, „Ekstradycji III”. Nie spo-sób nie wspomnieæ o epizodach w zna-nych serialach: „Kryminalni”, „Magda
M.”, „Na wspólnej”, „Adam i Ewa”, bywymieniæ tylko kilka z nich.
Wielkoœæ jego aktorstwa potwier-dzaj¹ role teatralne. W „Lekcji” uda³osiê stworzyæ schemat tortury szkolnej,zaœ walorem sta³y siê umiejêtnie zbu-dowane sceny niedomówieñ, aluzji i na-stroju przesyconego erotyzmem. Udzia³Piotra Warszawskiego w korezowskichjednoaktówkach „NiedŸwiedŸ.Oœwiad-czyny” w re¿yserii Macieja Ferlaka po-mno¿y³ grono mi³oœników jego talentu.Role, któremu mu powierzono, wyma-ga³y nie tylko natychmiastowej zmia-
(ci¹g dalszy ze str. 17)
DYNOWINKANr 8/143 19
Karolina B¹baœ – studentka Wydzia³u Polonistyki iKomparatystyki na Uniwersytecie Jagielloñskim.Absolwentka Œredniej Szko³y Muzycznej im. Mie-czys³awa Kar³owicza w Krakowie
Przez kilkanaœcie sierpniowych dni¿ycie ka¿dego uczestnika projektu Dy-nowski skrzypek na dachu uleg³o ca³ko-witej metamorfozie. Nagle przesta³y siêliczyæ codzienne problemy i zmagania,a umys³ zaprz¹tnê³y zupe³nie inne kwe-stie. Anatewka ca³kowicie nami za-w³adnê³a.
Gdyby nadgorliwystatystyk chcia³ policzy³ile czasu zajmowa³y namrozwa¿ania na tematspektaklu, z pewnoœci¹na jego twarzy pojawi³o-by siê szczere zdziwie-nie. Rano, w po³udnie,
ny powierzchowno-œci, ale i dostoso-wania siê do stalezmieniaj¹cego siêwnêtrza kreowa-nych postaci. Ma³otego, te role celowozestawione by³y nazasadzie pe³negoprzeciwieñstwa.UdŸwigniêcie tegodysonansu da³o wi-dowiskowy efektoraz nagrodê „Z³o-tej Maski” .
W „Konopielce”zmierzy³ siê PiotrWarszawski z ko-niecznoœci¹ poka-zania postaci pro-stej, ale nie pozba-wionej dumy i ob-darzonej ludow¹m¹droœci¹. Prezen-towa³ wyrównanypoziom gry i zna-komicie oddawa³ komizm dialogów.
Jak zorganizowaæ „Biesiadê z pre-medytacj¹”? Tak¹ wiedzê musia³ posi¹œæPiotr, gdy zdecydowa³ siê na adaptacjê i
re¿yseriê dwóch opowiadañ WitoldaGombrowicza. Ubra³ spektakl w za-bawn¹, niekiedy groteskow¹ formê iuœwiadomi³ widzom, ¿e s³aboœci, kom-
pleksy i mus udawania kogoœ innego,s¹ wszechobecne w ¿yciu spo³ecznym.
Ten tekst nie uzurpuje sobie pra-wa do tego, ¿e stanowi wyczerpuj¹ceŸród³o wiedzy o artystycznych dokona-niach Piotra Warszawskiego. Nie spo-sób zamkn¹æ tych sukcesów w kilkuakapitach. O jego roli w „Skrzypku nadachu” wiadomo, ¿e sprawi³a mu sa-tysfakcjê i nie ¿a³uje, ¿e to doœwiad-czenie sta³o siê jego udzia³em.
Ewa HadamFot. Daniel G¹secki
wieczorem, przed snem, nawet w nocymyœli kr¹¿y³y wokó³ poszczególnych scen,pieœni, choreografii.
Magda, organizuj¹c swoje akcje po-œwiêca im sto, a mo¿e nawet dwieœcieprocent siebie, swojego czasu i energii.Jej najwiêkszym darem jest chyba to, ¿epotrafi nas tym wszystkim zaraziæ, wci¹-gn¹æ w wykreowany przez siebie œwiat.
W tym roku mia³am mo¿liwoœæ poraz drugi wspó³pracowaæ z grup¹ ta-neczn¹. Jest to dla mnie ogromna przy-
(ci¹g dalszy na str. 20)
DYNOWINKA Nr 8/14320
jemnoœæ, bowiem próby z tak ¿ywio³o-wymi i energicznymi osobami s¹ za-wsze swego rodzaju wyzwaniem. Sikor-ki to utalentowane indywidualistki.Praca z nimi nie jest prosta, ale za-wsze daje du¿o satysfakcji. Interesu-j¹ca jest równie¿ zmianajaka zasz³a w nich w ci¹-gu tego roku, zarówno podwzglêdem ruchowym, jaki mentalnym. Myœlê, ¿edziewczyny staj¹ siê co-raz wiêkszymi profesjona-listkami, nie zatracaj¹cprzy tym wigoru i radoœcibycia na scenie.
Kolejnym istotnymelementem dynowskichwarsztatów jest mo¿li-woœæ wspó³pracy z profe-sjonaln¹ choreografk¹,niezwykle charyzmatyczn¹ osob¹, pani¹Lajl¹ Arifulin¹. Dziêki niej nasze uk³a-dy taneczne nabra³y odpowiedniego cha-
(ci¹g dalszy ze str. 19)
Anna Jêdrzejewska-Kania – studentka Uniwersy-tetu Toruñskiego na wydziale pedagogiki.Teatr niejest jej obcy; pracowa³a w krakowskim „Larcie”,a na swojej uczelni za³o¿y³a sekcjê artystyczn¹.
Nasza sala jest ju¿ pusta. Mnóstwow niej s³oñca, kurzu, papieru i s³odko-cierpkiego zapachu. Stojê w jej rogu, aw moich uszach brzmi¹ jeszcze waszeœpiewy, spory i ca³a gama uœmiechów,pisków. Jak instrument, który wnikaw duszê, by towarzyszyæ mi przez ko-lejne dni. By dawaæ energiê radoœci,któr¹ mo¿na nastêpnie przekazywaæ in-nym ludziom. Dynowskie dzieci. £ap-czywie chwytam ostatnie chwile, dziê-kuj¹c wam; a sala, sala pusta.
Przez 21 dni darowanych ogromnej gru-pie osób zwi¹zanych ze StowarzyszeniemDe- Novo cuda w miasteczku siê dzia³y.Wydarzenia artystyczne, miêdzyludzkie,spo³eczno-socjologiczne, dzia³ania twórcze,pobudzaj¹ce i kszta³tuj¹ce œwiadomoœæ.Buduj¹ce przywi¹zanie do Dynowa- miej-sca, na ziemi goœcinnej i pachn¹cej, budu-
j¹ce nowe wiêzi i wzmacniaj¹-ce te ju¿ istniej¹ce. Wydarze-nia zwrócone w tym roku wy-raŸnie ku tradycji.
Dlaczego tak? „Bo jakjakaœ rodzina z pokolenia napokolenie coœ robi to siê mo¿einnym spodobaæ” powiedzia³aAgatka; a my zwyczajni ludziejesteœmy- dzieci, doroœli, na-sze babcie i starsze siostry. Mychcemy siê podobaæ i to jestdobre. Ta tradycja wynika i zludzkiej natury i kultury, tzn.potrzeby stadnego ¿ycia oraz chêci pielê-gnowania i przekazywania regu³ i zasadw owym stadzie wytworzonych. Z przy-jemnoœci bycia wspólnot¹, ale tak¿e in-dywidualn¹ jednostk¹, o czym œwiadczywytwarzanie przez cz³owieka swoich pry-
watnych, intymnych tra-dycji. £¹cz¹ siê one zinnymi, w naszym jed-nym, ludzkim ¿yciu, alepozostaj¹ te¿ wyj¹tko-wym i niepowtarzal-nym elementem tegoistnienia.
Wœród wielu in-nych warsztatów, æwi-czeñ i zadañ teatral-nych, rytmicznych iwokalnych, którymizajmowa³y siê dynow-
skie dzieci, znajdowa³y swoje miejscerównie¿ zajêcia pedagogiczne, dziêkiktórym dziœ mo¿emy dowiedzieæ siê, ¿edla nich „tradycja....jest muzyk¹, ska-kaniem na skakance, graniem na pia-ninie” (Ola). ¯e „w szkole jest taka tra-dycja, ¿eby siê uczyæ, ¿eby nie nosiækomórki, by byæ pos³usznym, nie lekce-wa¿yæ doros³ych” (Sara), ¿e jest onatrwa³a „jak przepisy kucharskie” (Mar-cin), „a wystêpy w Dynowie to te¿ tra-dycja” (Karolina).
W naszej sali, ju¿ nied³ugo trzebabêdzie ustawiæ ³awki w ustalonym po-rz¹dku, wczeœniej zamieœæ porz¹dniepod³ogê, schowaæ sznurki, tekturki, wiel-kie kolorowe kwiaty z bibu³y, zwin¹æmalowane przeœcierad³a. Na parapeciedumnie prezentuje pozostawiona w po-œpiechu ¿ó³ta skakanka Maæka W., czer-
rakteru. Intensywnezajêcia, czêsto okupio-ne rzêsistym potem,zawsze procentowa³y.
Zarówno tañce ¿ydowskie jak i rosyj-skie nabiera³y charakteru i wiarygod-noœci.
Ka¿da z dynowskich akcji pozosta-wia w uczestnikach mocny œlad. Nape³-nia energi¹, pomaga uwierzyæ w ludzi,w to, ¿e niemo¿liwe mo¿e staæ siê mo¿-liwym.
Karolina B¹baœFot. Daniel G¹secki
DYNOWINKANr 8/143 21
wony sweterek Oli..., a czerwieñ to dlaSary kolor tradycji, bo „czerwona jestkrew, kwiaty i serce”. Podchodzê do okna,a za nim drzewa czyli „szum, piêkno,barwy”, jak wyszepta³a pewnego razuSara, to ich symbol. Dalej, wyrastaj¹domy, a w jednym z nich Maciek W. Co-dziennie rano pije herbatê i bawi siê ztchórzofretk¹ Misi¹. To jego prywatnatradycja. Widaæ te¿ Koœció³. Kto wie,czym dla dynowskich dzieci jest religia?
œwiata. Dobrze, ¿e jest wiele religii, bojakby by³a jedna, to by by³o nudno”. (Ma-ciek W.) W³aœnie biegnie drog¹ pies PanaWiesia, na boisku ju¿ nie ma nikogo,s³oñce siê schowa³o... Dzieñ taki powsze-dni to jest, „Tata pracuje, mama gotujeobiad, a m³odzie¿ lubi lody” (Karolek),ale to ostatnie moje chwile tu, teraz.
Jak innym zaanga¿owanym w pracênad „Skrzypkiem na dachu” osobom, zró¿nych rejonów Polski, nadszed³ mójczas powrotu do domu. Do w³asnych tra-dycji i têsknot. Tak¿e takich osobistych,z których miêdzy innymi dumny jest Ma-ciek Sz.- „chodzê z mam¹ na cmentarz,zobaczyæ zdjêcia moich dziadków”.
Zamykam okna w naszej sali, zas³a-niam widok na pole, bo „pogoda smutna,siê rozla³o...” (Marcin Sz.), a nawet hu-czeæ zaczyna... Dynów nie lubi po¿egnañ.
Anna Jêdrzejewska-Kania
One mówi¹, ¿e to nie tajemnica. „Reli-gia jest przyjmowaniem Boga do serca.Inne religie s¹ bardzo fajne, bo ka¿dyma swojego Boga” (Maciek Sz.), „trady-cje religijne s¹ potrzebne do modlitwy,np. by mieæ zdrowie, by o coœ prosiæ” (S³a-wek). „Religia jest potrzebna, by ludziewiedzieli o Bogu. Bez niego nie by³oby
Nigdy nie przepa-da³em za teatrem.Mo¿e wynika³o to zmojego uprzedzenia doscenicznej drêtwoty,ci¹g³ego poszukiwaniaœrodków wyrazu, któ-re trafiaj¹ to b¹dŸ do„wysublimowanej”grupy odbiorców – in-telektualistów; lub te¿szokuj¹ rzesze „nie-wtajemniczonych”swym performerskimpodejœciem do sztuki.
Mimo tego doœæszybko zdecydowa³emsiê na przyjazd do Dy-nowa, gdzie zosta³emzaproszony po razpierwszy. Co zadecydo-
I muszê powiedzieæ, ¿e podgl¹daniepierwszych prób „Skrzypka na dachu”by³o dla mnie du¿ym zaskoczeniem. Ama-torzy z Dynowa i okolic byli z pocz¹tkunierozpoznawalni przeze mnie wœród ak-torów – profesjonalistów. Zaskoczy³amnie równie¿ atmosfera – wspólnegodzia³ania i organizacji. Pod wodz¹ re¿y-ser spektaklu, Magdaleny Miklasz, au-torki scenografii, Ewy WoŸniak i wielu(nie wymieniê wszystkich nazwisk) osób,stworzono na ma³ym dworcu kolejki w¹-skotorowej projekt niebanalny. Projekt
Marcin Wociór – polonista,mi³oœnik podró¿y i kulturywschodniej. Pracowa³ jakonauczyciel jêzyka polskie-go w Boœni.
wa³o o tym? Przedewszystkim po³o¿enie mia-steczka, które le¿y w ma-lowniczym prze³omieSanu, oraz bliskoœæ uko-chanych Bieszczad. Byæmo¿e zdecydowa³a tema-tyka, bo kultura ¿ydowsk¹ceniê za odrêbnoœæ i ory-ginalnoœæ. Ale przedewszystkim chcia³em zoba-czyæ jak wygl¹da inicjaty-wa tak wielu ludzi, zrze-szonych w Stowarzysze-niu De-Nowo, maj¹ca nacelu aktywizacjê lokalnejspo³ecznoœci w poznawa-niu historii i wielokultu-rowej tradycji regionu. (ci¹g dalszy na str. 22)
DYNOWINKA Nr 8/14322
� Uczestnicy dynowskiego „Skrzypka na dachu”:Piotr Warszawski, ̄ aneta Ma³kowska, Agnieszka Maziarz,Anna Karnas, Justyna Pinczer, Agata Zubilewicz, SaraChudzikiewicz, Ewa Sikora, Mateusz Mikoœ, Dominik Piej-ko, Marek Pyœ, Wojciech, Daniel Maziarz, Janusz Miklasz,Wies³aw Hadam, Mariusz Choma, Kuba Trybalski, KubaPrzybelski, Józef Drabik, Anna Pyœ, Monika Mikoœ, Dag-mara Choma, Ma³gorzata Karnas, Ewa Radosz, Iwona Pro-kop, Renata Socha, Joanna Potoczna, Anna Chudzikiewicz,Sabina Hadam, Aleksander Gerula, Pawe³ Tereszak, Pawe³Paw³owski, Magdalena Czajkowska, Agata Biziuk, Karo-lina B¹baœ, Izabela Romañska, Krystyna Kojs, KarolinaSuchodolska, Marcin Socha, £ukasz Sobieraj, Sylwia Ko-sikowska, Katarzyna Nieœcioróg, Ewelina Stepaczenko, Ma-ciuœ Szajnik, Marcinek Szajnik, Wiktusia Siekaniec, Ka-rolek Siekaniec, S³awuœ Siekaniec, Ola Banaœ, Maciuœ Wa-sieñczak, Agnisia Zubilewicz.
� Muzycy: Piotr D¿u³a – kontrabas, Tomasz Tereszak – tr¹b-ka, Magdalena Miklasz – I skrzypce, Agata Krzemieñ –II skrzypce, Pawe³ Wirtel – III skrzypce, Justyna Meli-szek – I wiolonczela, Szymon Wirtel – II wiolonczela,Kuba Trybalski – I akordeon, Krzysztof Mroziak – II akor-deon, Pawe³ Maziarz – klarnet, Jerzy Kokot – perkusja.
� Konsultacja muzyczna: Antoni D¿u³a� Adaptacja i re¿yseria: Magdalena Miklasz� Scenografia i kostiumy: Ewa WoŸniak, Maria Kanigow-
ska, Wies³aw Hadam, Marek Pyœ, Pawe³ Tereszak.� Choreografia: Laila Arifubina, Julia Dondzi³o, Karolina B¹baœ� Przygotowanie chóru: Antoni D¿u³a, Magdalena Miklasz,
Agnieszka Makowska,� Kierownik produkcji: Justyna Pinczer� Kierownik pracowni technicznej: Wies³aw Hadam� Inspicjent: Agnieszka Makowska� Realizacja dŸwiêku i œwiat³a: Dariusz Wilk, Piotr Zaj-
kiewicz, Andrzej Zborowski.� Zdjêcia: Daniel G¹secki� Warsztaty z dzieæmi: Anna Jêdrzejowska-Kania� W realizacji spektaklu udzia³ wziêli studenci uczelni:
UMCS: Agnieszka Berek, Sylwia Kosikowska, £ukasz So-bieraj, Gabriela O³ów, Katarzyna Nieœcianek.
ten zakie³kowa³ w duszach ar-tystów i animatorów kultural-nych, aby swoj¹ ide¹ zaraziænajm³odszych mieszkañcówpodrzeszowskiego miasteczka.Dlatego ze szczególnym zain-teresowaniem przygl¹da³emsiê najm³odszym, którzy graliw przedstawieniu. Widzia³emich zapa³ i trud w³o¿ony wka¿d¹ próbê. Ale widzia³emtak¿e dzieciêc¹ radoœæ i odkry-wanie w tej ca³ej „zabawie wteatr” czegoœ wiêcej. Byæ mo¿eby³ to dla nich tylko okres wa-kacji, oderwanie siê od codzien-nych zajêæ i problemów. Alemam nieodparte wra¿enie, ¿eczas spêdzony na starym dy-nowskim dworcu, by³ magiczn¹form¹ znalezienia pomostumiêdzy œwiatem wspó³cze-snym, a tradycj¹ i histori¹ jed-nego z wielu galicyjskich mia-
steczek. Ca³e szczêœcie, ¿e ci najm³odsiodzyskuj¹ dziêki takim inicjatywom têœwiadomoœæ.
„Skrzypek na dachu” by³ czwartymz kolei spektaklem, który z roku na rokcieszy siê coraz wiêksz¹ renom¹ nietylko wœród mieszkañców Dynowa, aletak¿e wœród przyjezdnych goœci i tury-stów. I mam nadziejê – nie ostatnim.
Marcin WociórFot. Daniel G¹secki
UMK”: Anna Jêdrzejewska-KaniaUJ: Karolina B¹baœAT w Warszawie Wydzia³ Sztuki Lalkarskiej w Bia³ymsto-ku: Dominik Piejko, Agata Biziuk, Magdalena Czajkowska,Krystyna Kojs, Karolina Suchodolska, Izabela Romañska.PWST: Mateusz MikoœAM we Wroc³awiu: Piotr D¿u³aAP w Krakowie: Agata KrzemieñAM w Warszawie: Justyna MeliszekGoœcinnie: zespó³ Membra Solo
� Projekt plakatu i zaproszeñ: Daniel G¹secki� Sponsorzy i darczyñcy:� Bank PKO BP� Antoni Balawejder – WOODSTYLE,� Zygmunt Frañczak – Burmistrz Miasta Dynowa,� Dom Pogodnej Staroœci, Towarzystwo im. Œw. Brata
Alberta w Dynowie;� Prezes Jan Nosal – Gminna Spó³dzielnia SCH;� Prezeska Ewa Czy¿owska – Spó³dzielnia Inwalidów w
Dynowie;� Wojciech Jah i Adam Pinkowicz – TRAK;� Franciszek Szajnik – SAN-SPORT;� Sklep warzywny „Trójka” p. Ba³owa� Ewa Jandziœ i Agnieszka Chudzikiewicz – Firma Han-
dlowo-Us³ugowa BEWA;� Kazimierz Socha – US£UGI POŒREDNICTWA W
UBEZPIECZENIACH;� Marek G³odowski – SKLEP MEBLOWY;� ¯WIROWNIA w Siedliskach;� Adam Chrobak – Wójt Gminy Dynów;� lek. stom. Agnieszka Banaœ-Mohsin;� lek. stom. Mariusz Kasprowicz;� Arkadiusz Ostrowski – AREX;� Krzysztof Mikoœ – LIKOS� Konrad Miœniakiewicz� Józef Gancarz, Adam Szczepañski – Exdom� Józefa i Marian Szewczykowie – Nozdrzec� Jednostkom OSP Harta i Bachórz
BARDZO DZIÊKUJEMY ZA WSZELKIE WSPARCIE!Stowarzyszenie „De-Novo”
(ci¹g dalszy ze str. 21)
DYNOWINKANr 8/143 23
Na pocz¹tek – coœ o nazwie obecnegomiesi¹ca...
SierpieñSierpieñ nie zawsze by³ nazywany „sierp-
niem”. Pos³ugiwano siê nazwami „august” i„augustus”, pochodz¹cymi oczywiœcie z ³aciñ-skiego Augustus, a w ³acinie powsta³a ona naczeœæ Oktawiana Augusta, cesarza rzymskie-go, za³o¿yciela cesarstwa rzymskiego. Okta-wian August skorygowa³ kalendarz juliañski,którym siê wówczas pos³ugiwano.
Ale wracajmy do sierpnia – nazwy wy-wodz¹ce siê z ³aciny nie by³y jednak zbytpopularne. Pojawia³y siê g³ównie w tekstachpisanych, a te – jak wiadomo – dawniej sta-nowi³y zdecydowan¹ mniejszoœæ.
W jêzyku potocznym funkcjonowa³y ró¿-ne nazwy, które nawi¹zywa³y do prac polo-wych. Bo – co oczywiste – s³owo „sierpieñ”pochodzi od „sierpa”, czyli narzêdzia, któres³u¿y³o do ¿êcia zbo¿a.
Ale oprócz „sierpnia” istnia³y jeszcze innenazwy ósmego miesi¹ca roku – „stojêczeñ”(wystêpuj¹cy równie¿ w postaci „stoj¹czeñ”)i „stojaczka” (tak¿e – „stoj¹czka”). „Stojê-czeñ” (i te¿ „stojaczka”) ma zwi¹zek z cza-sownikiem „staæ” – s³owo to odnosi³o siê dopracy wykonywanej na stoj¹co, a wiêc do¿niw. A zatem ten „stojêczeñ” i ta „stojaczka”to kolejne s³owa, wskazuj¹ce na to, ¿e ósmymiesi¹c to czas ¿niw. Niektórzy wi¹¿¹ tê na-zwê z tym, ¿e w sierpniu (czyli w „stojêczniu”czy „stojaczce”) zastyga przyroda, wszystkiezjawiska natury, osi¹gn¹wszy pe³niê rozkwi-tu, jakby zatrzymuj¹ siê, przestaj¹ siê rozwi-jaæ. Ale bardziej prawdopodobna wydaje siêteoria o „¿niwiarskim” pochodzeniu tychdziwnych ju¿ dla nas nazw.
Ostatnio bardzo du¿o (mo¿e nawet zbytdu¿o!) dzieje siê na polskiej scenie politycz-nej, czekaj¹ nas pewnie wczeœniejsze wy-bory, ju¿ siê zaczê³y polityczne „przepychan-ki”, zakoñczê wiêc kilkoma opowieœciami ztej w³aœnie dziedziny...
PolitykaS³owo „polityka” wywodzi siê z greki i tam
znaczy³o ‘sztukê rz¹dzenia pañstwem’. I w ta-kim znaczeniu przesz³o do polszczyzny, i w tymznaczeniu u¿ywamy go dzisiaj, ale przez pe-wien okres – mniej wiêcej do XIX wieku – mia³ojeszcze inne znaczenie, którego – patrz¹c nato, co siê aktualnie dzieje w polityce – dzisiajbyœmy siê nie spodziewali. Mianowicie „polity-ka” oznacza³a te¿ grzecznoœæ, a ‘polityczny”znaczy³ ‘grzeczny, uprzejmy’. Mówiono wiêcna przyk³ad: „Pose³ drugi polityczniejszy by³ odtamtego”. Istnia³ te¿ czasownik „politycznieæ”,czyli ‘stawaæ siê grzeczniejszym’.
To, ¿e dawniej politykê wi¹zano zgrzecznoœci¹, nie dziwi, jeœli siê weŸmie poduwagê, ¿e w staro¿ytnoœci polityka by³a ka-tegori¹ etyczn¹, ¿e politykê postrzegano jakoczynienie dobra dla innych i dla pañstwa. Aprzecie¿ bycie dla innych uprzejmym, grzecz-nym te¿ jest w pewnym sensie czynieniem dlanich dobra. Wiêc te dwa zakresy u¿ycia s³ów„polityka” i „polityczny” czêsto siê miesza³y.
A traktowanie polityki jako sztuki skutecz-nego sprawowania w³adzy zawdziêczamynajbardziej Machiavellemu, który w wydanymw 1532 roku traktacie pt. Ksi¹¿ê opisywa³ po-litykê przede wszystkim w kategoriach skutecz-noœci, a nie – jak by³o wczeœniej – etyki.
W taki w³aœnie – makiaweliczny – spo-sób postrzegamy polityków i dziœ, ale tak tezwidziano ich ju¿ 250 lat temu. Pod koniecXVIII wieku ktoœ napisa³: „Polityk jest to zwie-rzê rozumne o dwóch nogach, tak s³u¿¹ceBogu, aby diab³a nie rozgniewa³o”
Partia, stronnictwoS³owo „partia” przywêdrowa³o do nas z
jêzyka francuskiego oko³o XVIII wieku. Mó-wiono wtedy – tak jak siê mówi i dziœ – opartiach liberalnych, republikañskich itp., alepartiê opozycyjn¹ nazywano „parti¹ prze-ciwn¹”, a wiêc opozycja mia³a inn¹ nazwêni¿ dzisiaj.
Pod koniec XVIII wieku na partiê zaczêtomówiæ te¿ „stronnictwo”. Zastanawiaj¹ce,dlaczego to s³owo przyjê³o takie znaczenie(zreszt¹ wystêpuje w nim do dziœ), bo wcze-œniej oznacza³o cechê czy zachowanie cz³o-wieka, czyli – mówi¹c po wspó³czesnemu –stronniczoœæ. Byæ mo¿e „stronnictwo” w zna-czeniu ‘partia’ mia³o nawi¹zywaæ do wcze-œniejszego okreœlenia – czyli do s³owa „stro-na”. Bo wczeœniejsz¹ nazw¹ partii by³a w³a-œnie „strona”, a cz³onek (czy sympatyk) jakie-goœ ugrupowania – czyli jakiejœ strony – by³„stronnikiem” lub „zastronnikiem”. Ten¿estronnik czy zastronnik, czy – jak powiedzie-libyœmy dzisiaj – cz³onek partii, by³ te¿ zwany„partyzantem”. Bo w tym znaczeniu, jakozwolennik jakiegoœ polityka czy jakiejœ opcjipolitycznej, wystêpowa³ w jêzyku francuskim,z którego do polszczyzny wszed³. W naszymjêzyku wyraz ten pojawi³ siê okazjonalnie wXVI wieku na okreœlenie ludzi, którzy popie-raj¹ króla. Na dobre zadomowi³ siê w wiekuXVIII jako w³aœnie ‘zwolennik jakiejœ opcjipolitycznej’, a to wspó³czesne znaczenie – czyli‘¿o³nierz walcz¹cy poza regularn¹ armi¹’ –pojawia siê w wieku XIX, a wiêc w czasachpowstañ (zreszt¹ w tym znaczeniu wystêpo-wa³o kiedyœ we francuskim).
O partii i partyzantach niezbyt pochlebniepisa³ Ignacy Krasicki: „S³owo partya znaczypodobno z jednej strony wodzów, a z drugiejpartyzantów, a po prostu mówi¹c, tyranów roz-kazuj¹cych i jurgieltowych pos³ugaczy”.
Œrodek, pó³œrodekDawniej na partiê mówiono, o czym ju¿
by³o, „strona” i z tym s³owem nale¿y wi¹zaæpojawienie siê w naszym jêzyku – w znacze-niu politycznym – wyrazów „œrodek”, „œrod-kowy” i „pó³œrodkowy”, które dawniej ozna-cza³y to, co dziœ nazwalibyœmy ugrupowa-niem albo pogl¹dami centrowymi. To dziwnemo¿e ju¿ dla nas s³owo – „pó³œrodkowy” –oraz „œrodkowy” i „œrodek” by³y kalkami fran-cuskiego juste-milieu, które znaczy³o ‘dok³ad-nie œrodkowy’. Tym francuskim wyra¿eniempos³ugiwano siê w polskich tekstach na po-cz¹tku XIX wieku g³ównie do opisu realiówfrancuskich, a¿ w koñcu znaleziono dla nie-
go polski odpowiednik i w ten sposób znaneod dawna rzeczownik „œrodek” i przymiotnik„œrodkowy” oraz nowy przymiotnik „pó³œrod-kowy” nabra³y nowego znaczenia, czyli‘umiarkowany’. Mówiono wiêc o „partiachpó³œrodkowych”, „ludziach pó³œrodkowych”czy „pó³œrodkowym stanowisku” – z tychtrzech wyrazów: „œrodek”, „œrodkowy” i „pó³-œrodkowy”, „pó³œrodkowy” by³ najczêstszy.
Od niego, ale te¿ od tych dwóch pozo-sta³ych, utworzono kilka nazw odnosz¹cychsiê do popierania pogl¹dów umiarkowa-nych. A wiêc ten, kto wyznaje takie pogl¹dy,by³ „pó³œrodkowcem” lub „poœrodkowcem”,a samo wyznawanie tych pogl¹dów okreœla-no jako „pó³œrodkowoœæ”, ale te¿ jako „sta-nie w œrodku” czy „trzymanie œrodka”.
Z tymi politycznymi znaczeniami marównie¿ zwi¹zek s³owo znane dziœ, czyli „pó³-œrodek”, a w³aœciwie „pó³œrodki”, bo wystê-puje ono g³ównie w liczbie mnogiej. Pocz¹t-kowo, czyli w XIX wieku, by³o ono odnoszo-ne g³ównie do sfery politycznej i oznacza³oniezbyt radykalne stanowisko. „Polityka pó³-œrodków” to by³a po prostu ‘umiarkowana,nieradykalna polityka’. Ciekawe, czy dziœ po-lityka umiarkowana to polityka pó³œrodków?
Lewica, prawicaSkoro by³o ju¿ o „œrodku” sceny poli-
tycznej (jak w XIX wieku mówiono na umiar-kowane pogl¹dy), to trzeba wspomnieæ o „le-wicy” i „prawicy”. Te dwa s³owa na samympocz¹tku oznacza³y rêce – lew¹ i praw¹. Wtakim znaczeniu wystêpuj¹ w pochodz¹cymz 1599 roku przek³adzie Biblii (czyli w BibliiWujka) i w przys³owiu „Nie wie lewica, coczyni prawica”.
Przys³owia tego u¿ywamy, by skomento-waæ sytuacjê, w której ludzie, dobrze siê zna-j¹cy, pracuj¹cy razem, wspólnie mieszkaj¹cyitp., nie potrafi¹ nawzajem przewidzieæ swo-ich zachowañ – i niekoniecznie chodzi tu osytuacjê polityczn¹. W Biblii zreszt¹ mia³o tojeszcze inny sens – w Ewangelii œwiêtegoMateusza Chrystus mówi: „A gdy czynisz ja³-mu¿nê, niech nie wie lewica twoja, co pawi-ca twoja czyni” – i by³o zachêt¹ do tego, byludzie spe³niali dobre uczynki, ale by tego nieujawniali, by pozostali skromnymi.
Dzisiejsze „lewica” i „prawica” nie maj¹zwi¹zku ani z rêkami, ani tym bardziej chybaze skromnoœci¹, bo u¿ywamy tych s³ów tylkow znaczeniu politycznym. Jak wiadomo, wparlamencie brytyjskim pos³owie, którzy re-prezentowali pogl¹dy konserwatywne, siadalina prawo od prezydium, a opozycja liberal-na (bo o lewicy w dzisiejszym rozumieniu nieby³o chyba wówczas mowy) siada³a po lewejstronie – i stad, oczywiœcie, wziê³y siê – naj-pierw w jêzyku angielskim, a póŸniej we fran-cuskim i niemieckim – okreœlenia pogl¹dówpolitycznych jako zwi¹zanych z czymœ, co jestpo lewej i po prawej stronie. I w³aœnie w XVIIIwieku zapo¿yczyliœmy z francuskiego ca³ewyra¿enia, tzn. „lewa strona” i „prawa stro-na”, a póŸniej mówiliœmy o „lewicy izby” i„prawicy izby”, a¿ w koñcu s³owa „lewica” i„prawica” utrwali³y siê w nowym, politycz-nym, znaczeniu. Ale co dzisiaj w polskiej po-lityce znacz¹ te s³owa, to tylko Bóg raczy wie-dzieæ, bo ka¿dy polityk ich u¿ywa jak chce...
I tym – chyba niezbyt optymistycznym– akcentem koñczê prezentacjê fragmen-tów ksi¹¿ki, licz¹c na to, ¿e zachêci³am Pañ-stwa do jej przeczytania... NAPRAWDÊWARTO!!!
Renata Jurasiñska
Na podstawie ksi¹¿ki Katarzyny K³o-siñskiej „Sk¹d siê bior¹ s³owa”,
Œwiat Ksi¹¿ki, Warszawa 2005
Prezentujê dziœ Pañstwu kilka kolejnych ciekawych „opowieœci o s³owach” zksi¹¿ki ”Sk¹d siê bior¹ s³owa” Katarzyny K³osiñskiej. I chyba bêd¹ to ju¿ ostat-nie fragmenty, bo przecie¿ muszê coœ Pañstwu zostawiæ do samodzielnego prze-czytania...;-)
DYNOWINKA Nr 8/14324
Specjalistyczna klinika w jednym
z du¿ych miast Polski. Mija mie-
si¹c od przyjêcia na oddzia³
czternastoletniej Martusi. Na pierwszy
rzut oka nie bardzo bogatej wrêcz bied-
nej, zwyk³ej, niczym niewyró¿niaj¹cej
siê dziewczyny. Kiedy jednak ktoœ ¿ycz-
liwy spojrzy w jej oczy, dostrzega za-
gadkê, tajemnicê, bogactwo, nie to ma-
terialne, za którym biegaj¹ rzesze lu-
dzi, lecz skarb prze¿yæ. Marta czeka na
operacjê krêgos³upa, do której potrze-
ba pó³tora litra krwi. To przez stan wy-
g³odzenia, z którym przyby³a do szpi-
tala, dziewczynka tak d³ugo oczekuje.
Mia³a z³¹, nienadaj¹c¹ siê do upustów
krew. W domu rzadko zdarza³a siê sy-
tuacja, by posz³a spaæ syta, czy wyru-
szy³a do szko³y, zjad³szy wczeœniej œnia-
danie. Codziennie chodzi do pielêgnia-
rek i pyta, czy mo¿e ju¿ oddawaæ krew.
Codziennie pyta z iskr¹ nadziei w nie-
powtarzalnych oczach. Codziennie
wreszcie odchodzi przygnêbiona. Tak ju¿
miesi¹c. Ca³y czerwiec roz³¹ki z uko-
chan¹ mam¹ i z ojcem.
Wreszcie rozpoczê³y siê upusty. Tu¿
po pierwszym pobraniu 450 ml krwi
dziewczynka zemdla³a - by³a tak szczê-
œliwa, ¿e ma ju¿ lepsz¹ krew, ¿e chcia-
³a jak najszybciej zadzwoniæ do matki.
Jednak os³abiona upad³a kilka metrów
za drzwiami zabiegowego. Na szczêœciepoza zadrapaniem czo³a nie sta³o siênic powa¿nego. Kolejne dwa upustyminê³y ju¿ bez takich niespodzianek.
W trzecim tygodniu lipca wyznaczo-no datê zabiegu – nastêpny poniedzia-³ek. Us³yszawszy o tym Martusia uca-³owa³a z wdziêcznoœci lekarza i pobie-g³a do kaplicy. Pragnê³a tej operacjirównie ogromnie jak tego, by ojciec prze-sta³ piæ. Cieszy³a siê z niej, gdy¿ na-reszcie po niespe³na dwóch miesi¹cachzobaczy mamê. Dziêkowa³a Bogu, ¿edoczeka³a siê, ¿e ju¿ nied³ugo jej zgar-biona postawa i III stopieñ zaawanso-wania skoliozy zostanie tylko wspo-mnieniem, wyrwan¹ kartk¹ ze staregokalendarza.
Dni przed operacj¹ by³y dla Martyszczególne. Sumienniej ni¿ zwykle wy-konywa³a æwiczenia. W noc poprzedza-j¹c¹ zabieg du¿o myœla³a. Ogarnê³a j¹refleksja o mamie, która pewnie wtedyszy³a, pracowa³a ca³¹ noc, by tylko za-robiæ na przyjazd po Martê. Myœla³a otacie, o jego dawnym i teraŸniejszymobliczu. Jeszcze kilka miesiêcy temuwszyscy dziwili siê, ¿e Marta nazywago tatusiem. By³ bowiem alkoholikiem.Dochodzi³o do wynoszenia kolejnychprzedmiotów z domu, ale Marta zawszewierzy³a, ¿e ojciec jest w g³êbi duszydobry, ¿e chce siê uwolniæ, lecz na³ógnie pozwala³ mu na wyjœcie z choroby.Marta wierzy³a w niego, nigdy nie za-
chwia³a siê w swoim twierdzeniu. Trwa-³a w nadziei nawet wtedy, kiedy widzia-³a jak matka z takim charakterystycz-nym, melancholijnym wyrazem twarzypomaga wejœæ do mieszkania ojcu ponocnej libacji. Od pewnego dnia, gdyby³o ju¿ wiadome, ¿e Martê czeka po-wa¿ny zabieg i choroba nieuchronnieprowadzi do kalectwa, zdawa³o siê zeojciec czyni ma³e kroki w przezwyciê-¿aniu alkoholizmu. Kiedyœ powiedzia³Marcie, trzymaj¹c jej delikatne i szczu-plutkie d³onie:
- Dziecko moje jedyne, przepraszam,przepraszam…
Marta patrz¹c na ojca, którego ni-gdy wczeœniej nie zasta³a w takiej de-speracji spyta³a:
- Tatusiu, za to ty mnie przepra-szasz? Przecie¿ wiem, ¿e zawsze chcia-³eœ mojego dobra…
Przez chwilê nie móg³ nic powie-dzieæ, a¿ stwierdzi³ z wielkim roz¿ale-niem:
- Martusiu! Mam tylko ciebie imamê, tylko wy pomaga³yœcie mi wka¿dej chwili, a ja was tak krzywdzi-³em, nigdy sobie tego nie wybaczê. Za-niedbywa³em ciê i to przeze mnie i tyl-ko przeze mnie twój stan jest tak po-wa¿ny. Gdybym nie pi³ i zaj¹³ siê tob¹,nie musia³abyœ mieæ tej operacji…Do-piero teraz to do mnie dotar³o, ile…
Tu dziewczynka wyci¹gnê³a d³oñ iprzy³o¿y³a palec do ust ojca. Nastêp-nie przytuli³a go. Na jego twarzy rozja-œnia³ uœmiech. Ale nie taki codzienny,nie ten, z jakim zwykle patrzy³ na za-robione przez matkê pieni¹dze, którew nied³ugim czasie wyda³ wiadomo naco… Ojciec zacz¹³ znów chodziæ do ko-œcio³a, tzn. wczeœniej te¿ chodzi³, alepod koœció³. Jednak zda³ sobie sprawêze nie jest to najlepszy sposób na wy-modlenie zdrowia córki. Dziewczynkaprzyrzek³a sobie, ¿e zawsze bêdzie wie-rzyæ w ludzi, do ostatnich chwil, nawet,gdy wszyscy ju¿ nie wierz¹.
Szepcz¹c s³owa modlitwy dziêkowa-³a Bogu, ¿e zes³a³ na ni¹ tê chorobê.Dziêki niej znów ma rodzinê. Spe³ni³osiê jej najskrytsze marzenie.
Wreszcie…nadszed³ dzieñ zabiegu.Budz¹ j¹. Dzwoni matka…Jej g³os ni-
gdy nie wydawa³ siê tak dr¿¹cym jakw tej chwili. Marta czuje, ¿e matk¹targa ogromna fala uczuæ. Wyznaje córce:
- Kochanie, tak bardzo chcia³abymbyæ teraz z tob¹. To s¹ najwa¿niejszechwile w twoim ¿yciu, a ja nie towarzy-szê ci. Ju¿ nied³ugo siê zobaczymy, przy-jedziemy po ciebie razem z ojcem. Takbardzo pragnê ciê teraz przytuliæ…Ko-cham ciê…
Us³yszane od matki s³owa: kochamciê, tak czêsto wypowiadane w seria-lach telewizyjnych czy te¿ u¿ywane zrozmachem przez rówieœników Marty,by³y jej bardzo potrzebne.. Dziewczyn-
ka wie, ¿e matka bardzo chce byæ terazprzy niej, ale najzwyczajniej w œwiecienie ma takiej mo¿liwoœci. Cierpi, ogrom-nie prze¿ywa oddalenie od bliskich, alenie daje, a przynajmniej próbuje nie da-waæ tego po sobie znaæ, by matka niezadrêcza³a siê. Od³o¿ywszy s³uchawkêpragnie zag³uszyæ w sobie uczucie sa-motnoœci, chce myœleæ tylko o tym, ¿eojciec wyzdrowia³. Wyobra¿a sobie jakid¹ na spacer krêt¹ ulic¹ prowadz¹cado jej domu, wszyscy razem, razem jakprawdziwa rodzina… Myœl o zdrowiuojca i szczêœciu domowego ogniska by³adla niej zawsze celem i szczytem ma-rzeñ. Marta teraz ju¿ wie, ¿e po wyj-œciu ze szpitala czeka j¹ lepsze ¿ycie.Lepsze nie znaczy bogatsze czy bardziejkomfortowe. Lepsze dla niej znaczy nie-wype³nione libacjami ojca. To by³o dlaniej zawsze najwa¿niejsze i jest nawetwtedy, gdy sama staje przed ogromnymwyzwaniem i trudnym doœwiadczeniem,przed ogromn¹ fal¹ bólu fizycznego,któr¹ ciê¿ko bêdzie znieœæ. Jest trochênieœwiadoma tego, co j¹ czeka. Terazto jej bêdzie potrzebna pomoc na ka¿-dym kroku i wsparcie oraz ogromnadawka mi³oœci.
Pielêgniarka przybiega z termome-trem i prosi ¿eby zmierzy³a tempera-turê. Jeszcze tylko czynnoœci higienicz-ne, za³o¿enie welfronu, pod³¹czenie kro-plówki, tzw. g³upi Jaœ i … sala opera-cyjna. Ogarnia j¹ nie lada niepokój,kiedy dociera do niej, ¿e to ju¿ ostatniechwile przed zabiegiem. Stara siê niemyœleæ o tym. Przecie¿ tak d³ugo cze-ka³a na operacjê, wiêc trzeba tylko siê
DYNOWINKANr 8/143 25
cieszyæ, ¿e nadszed³ ten moment. Przy-pomina sobie us³yszane przed kwa-dransem s³owa kocham ciê i to dodajejej si³ w chwili zw¹tpienia. Martusiaudaje siê do ³azienki.
Tymczasem do sali pielêgniarekwpada wysoki mê¿czyzna, zapewne ozasobnych kieszeniach, razem z ordy-natorem. Prze³o¿ony ka¿e przygotowaædo zabiegu pod¹¿aj¹c¹ za nimi m³od¹dziewczynê, a odes³aæ do sali i prze³o-¿yæ termin tej biednej… Marcie czy tamMagdzie Jod³owskiej. M³odsze pielê-gniarki s¹ ewidentnie zmieszane. Od-dzia³owa nie kryje zaskoczenia. Zasta-nawia siê tylko, kim s¹ rodzice tej eks-trawagancko ubranej dziewczyny, ¿emogli sobie pozwoliæ na tak natychmia-stow¹ decyzjê ordynatora o zabiegu ioczywiœcie za³atwienie krwi z banku.
Pielêgniarka idzie do ³azienki poMartê, która starannie szczotkuje zêby.Dziewczynka z pian¹ w ustach mówi:
- Siostro, w³aœnie koñczê, zaraz po-jawiê siê w zabiegowym.
Po kilku sekundach Marta wycieratwarz i zwraca siê z radoœci¹ w g³osiedo pielêgniarki, która stoi w tym sa-mym miejscu, gdzie sta³a, kiedy wesz³ado ³azienki:
- W³aœciwie to ju¿ jestem gotowa.Mo¿emy iœæ. A siostro czy za³o¿eniewelfronu bêdzie bola…
Tutaj pielêgniarka przerywa i cichorzecze:
- Marta musimy iϾ do sali. Dzi-
siaj… nie bêdziesz mieæ operacji.- Dlaczego? Czy ostatnie wyniki oka-
za³y siê niedobre?- ChodŸ kochanie. Pan ordynator na
obchodzie na pewno wszystko ci powie.Pielêgniarce pêka serce. Codziennie
od dwóch miesiêcy widywa³a dziewczyn-kê pe³n¹ optymizmu, który k³óci³ siê zjej ubóstwem, przyzwyczai³a siê do niej.Siostra nie mo¿e mieæ w³asnych dzieci,dlatego Martê zawsze traktowa³a jakcórkê, któr¹ pragnê³a mieæ. Wie jednak,¿e nie mo¿e nic zrobiæ. Jej sprzeciwbêdzie równoznaczny z wyrzuceniem zpracy. Pielêgniarka nie mo¿e zostaæ przyMarcie, mimo ¿e oczy ma³ej przypomi-naj¹ kran, z którego p³yn¹ krople ³ez.Ma obowi¹zek zaj¹æ siê dziewczyn¹przyby³¹ z ordynatorem.
Marta jest na skraju za³amania.Mimo ¿e ma tylko czternaœcie lat domy-œla siê, co mog³o byæ powodem nag³egoodwo³ania jej zabiegu. Brutalna rzeczy-wistoœæ sprawi³a, ¿e unieszczêœliwionoma³¹ istotê, która nigdy nikomu nie zro-bi³a nic z³ego. Wrêcz przeciwnie zawszestara³a siê myœleæ nie o sobie, tylko odobru innych. Marta nie widzi w niczymsensu. Ma doœæ oczekiwania na zabieg.Nie ciesz¹ j¹ telefony matki i wieœæ, ¿eojciec znalaz³ pracê. Obojêtnie te¿ pod-chodzi do wiadomoœci o wyznaczeniu ko-lejnego terminu operacji. Jej optymizmznikn¹³, jej nadzieja – zniknê³a, jej uf-noœæ w dobro innych ludzi – zniknê³a,uœmiech z jej twarzy- znikn¹³…
Mija tydzieñ od tego okropnegodnia. Poniedzia³kowego ranka Martêbudzi jakaœ niewiele starsza dziewczy-na, której postawa by³a wrêcz idealna.Nietrudno wiêc siê domyœliæ, ¿e niedaw-no mia³a zabieg. Ponadto towarzyszyjej stojak z kroplówk¹ i drena¿. Próbu-je wydobyæ z siebie g³os. Wreszcie pa-trzy ze ³zami w oczach na Martê i t³u-maczy, ¿e przez ni¹ nie odby³a siê za-planowana operacja tydzieñ temu.Mówi, ¿e jej rodzice nie chcieli, by prze-le¿a³a w szpitalu ani dnia przed ope-racj¹. Mog³a przecie¿ w tym czasie na-byæ tyle wa¿nych umiejêtnoœci w grzena fortepianie. Wszystko za³atwili.Dziewczyna oznajmia rzewnie p³acz¹c,¿e dopiero po doœwiadczeniu tak ogrom-nego bólu wynikaj¹cego z operacji, zda-³a sobie sprawê, ¿e ktoœ musia³ ucier-pieæ, by jej przygotowanie do zabieguprzebieg³o bez przeszkód. Wreszcieprzeprasza i prosi o przebaczenie.Mówi, ¿e bêdzie j¹ odwiedzaæ po ope-racji i pomo¿e jej dojœæ do siebie. Bêd¹razem æwiczyæ i wracaæ do formy. Mar-ta ca³y czas uwa¿nie s³ucha dziewczy-ny. Po chwili na jej twarzy rysuje siêpierwszy od d³u¿szego czasu uœmiech,po policzkach p³yn¹ ³zy, które czêstokapa³y z oczu w jej krótkim ¿yciu, aletym razem s¹ to krople… szczêœcia.
KATARZYNA FRAÑCZAKM.O.R.D. LO Dynów
Wszechobecne srebro i z³oto. Paski w ró¿nych postaciach. Grosz-ki ró¿nych wielkoœci. Ogromne okulary-muchy. Legginsy. Opaski.Tak wygl¹da³ miniony sezon. Wszêdzie na ulicach to samo, po-wtarzaj¹ce siê motywy, ludzie jakby wyjêci z jednej formy. Topobudza do refleksji. Zastanawiam siê, jaki jest tego fenomen,¿e chce siê wygl¹daæ tak jak inni, ¿eby nie odstawaæ. Wniosekjest doœæ prosty – to daje bezpieczeñstwo, bo indywidualizm,innoœæ to ryzyko, wychylanie siê poza jakieœ ustalone granice.
Mo¿e dlatego modne sta³y siê magazyny shoppingowe, w któ-rych, jak nazwa wskazuje, doradza siê nam, co mamy kupiæ, co wdanej dekadzie jest na topie. Tak oto otwieraj¹c tego rodzaju pi-smo mo¿emy przeczytaæ, i¿ modne tego sezonu by³y czerwieñ i fio-let, (w których notabene nie ka¿demu do twarzy), buty na kotur-nach, sukienki w kwiaty i… mo¿na by tak by³o wymieniaæ bezkoñca. Myœl¹cy rozs¹dnie, czytaj¹c tego typu artyku³y wybuchn¹œmiechem. Jednak dla wielu innych bêd¹ one niczym drogowskaz.
Niestety, ka¿dy sezon siê kiedyœ koñczy a to, co by³o„hot” tego lata nastêpnego bêdzie ju¿ „not”. Groszki imniej lub bardziej gustowne okulary przeciws³onecznepójd¹ w zapomnienie szybciej ni¿ zosta³y kupione.Wszyscy sfrustrowani i przestraszeni pod¹¿¹ do skle-pów, by szukaæ nowych siebie.
¯yczê wszystkim powodzenia w d¹¿eniu do kreowa-nia swojego niepowtarzalnego wizerunku. A mo¿e nie szu-kaæ go w sklepach?
Ladybird
Moda – w potocznym rozumie-niu oznacza potrzebę naślado-wania innych aby się iden-tyfikować z nimi, ta psy-chiczna potrzeba najdo-bitniej jest widoczna wubiorze. Moda występuje
także w innychd z i e d z i n a c h
życia społecz-nego. Wiąże się z pojęciem stylu ale nie jest
jego synonimem podobnie jak pojęcie ele-gancji. Może być modny ubiór, wygląd,
sposób zachowania, ale także styl mu-zyczny, styl artystyczny, światopoglądczy pewien sposób postępowania któ-ry jest popularny w jakimś czasie wjakimś środowisku. W węższym zna-czeniu słowo moda odnosi się do pro-jektowania ubioru. Moda zawsze po-siada swoją awangardę, czyli grupę,która pierwsza inicjuje naśladownic-two czegoś, najczęściej form ubioru.Natomiast styl w modzie jest związa-ny z indywidualnym przystosowanym
do potrzeb psychicznych określonegoużytkownika sposobem wyrażania siebie
poprzez formę ubioru.
DYNOWINKA Nr 8/14326
Zespó³ Szkó³ Zawodowych im.Kardyna³a Stefana Wyszyñskiego wDynowie oprócz obowi¹zkowych zajêæedukacyjnych proponuje swoim uczniombogat¹ ofertê zajêæ pozalekcyjnych, atak¿e zdobycie dodatkowych uprawnieñi certyfikatów. W ramach zajêæ poza-lekcyjnych we wspó³pracy z firm¹ Del-ta Tech Electronics z siedzib¹ w Kro-œnie w klasach 3 i 4 technikum w za-wodzie technik mechanik (zainteresowa-ni uczniowie) co roku szko³a prowadzi45 godzinne szkolenie z zakresu dia-gnostyki systemów elektrycznych i elek-tronicznych pojazdów samochodowychprzy pomocy sprzêtu diagnostycznegow/w firmy. Potwierdzeniem zdobytychumiejêtnoœci jest specjalny certyfikat.
W ramach programu Unii Europej-skiej Leonardo da Vinci, uczniowie klastechnikum w zawodzie technik handlo-wiec i technik mechanik ZSzZ w Dyno-
wie od 2005r.uczestniczyli ibêd¹ nadaluczestniczyæw sta¿ach re-alizuj¹c w tensposób prak-tyki zawodo-
we. Efektem koñcowym by³o i bêdzieotrzymanie przez beneficjentów progra-mu certyfikatów od firm przyjmuj¹cychi dyplomów Europass – Mobilnoœæ wy-dawanych przez Fundacjê „FunduszWspó³pracy” Biuro Koordynacji Kszta³-cenia Kadr w Warszawie.
Zespó³ Szkó³ Technicznych w Rze-szowie, opracowa³ projekt pod nazw¹:„Modu³owa praktyka w zakresie obra-biarek sterowanych numerycznie jakorealizacja edukacji ustawicznej i szan-sa zatrudnienia w zak³adach DolinyLotniczej”. W ramach w/w projektu ju¿kolejna grupa naszych uczniów zdoby-wa uprawnienia operatora obrabiareksterowanych numerycznie, zawodu bar-dzo poszukiwanego na dzisiejszym ryn-ku pracy. Uczniowie z technikum w za-wodzie technik handlowiec mog¹ tak¿ezdobyæ dodatkowe uprawnienia, opróczw/w tak¿e w zakresie obs³ugi kas fi-
* Nauka jest bezp³atna a zajêcia odbywaæsiê bêd¹ od poniedzia³ku do pi¹tku w³¹cz-nie. Ta szko³a proponowana jest absolwentom liceów ogól-nokszta³c¹cych, techników i liceów profilowanych a tak-¿e tym, którzy :- maj¹ tylko œwiadectwo ukoñczenia szko³y œredniej,- nie dostali siê na studia ,- chc¹ zdobyæ zawód.
* Przyjêcia odbêd¹ siê na podstawie decyzji Komisji Re-krutacyjno-Kwalifikacyjnej (po rozmowie kwalifikacyjnej iza oceny na œwiadectwie ukoñczenia szko³y z przedmio-
INFORMACJA DLA ABSOLWENTÓW SZKÓ£ ŒREDNICHO TRWAJ¥CYM NABORZE
do Szko³y Policealnej na rok 2007/2008
w zawodzie:
- technik informatyk– grafika komputerowa
tów: jêzyk polski, matematyka, jêzykobcy, informatyka). Przeliczenie ocen na
punkty jest nastêpuj¹ce:celuj¹cy - 20, bardzo dobry -16, dobry -12, dosta-teczny - 8 punktów.Jeœli liczba kandydatów bêdzie mniejsza od liczby miejsc,odstêpuje siê od rozmowy kwalifikacyjnej.
* Podanie wraz ze œwiadectwem ukoñczenia szko³y œred-niej, 2 zdjêcia oraz zaœwiadczenie lekarskie o przydatno-œci do zawodu nale¿y z³o¿yæ do 27.08.2007r. w sekre-tariacie szko³y.
Szczegó³owe informacje i druk podania mo¿na uzyskaæ na stronie internetowej lub w sekretariacie szko³y:
Zespó³ Szkó³ Zawodowych im. Kard .S. Wyszyñskiego36-065 DYNÓW, ul. Polna 3,
tel. (016) 6521-045, fax. (016) 6521-043,e-mail: [email protected] lub [email protected]
strona internetowa: www.zsz.dynow.pl lub www.zsz1dynow.republika.pl
Dyrekcja ZSzZ w Dynowie
DYNOWINKANr 8/143 27
skalnych. Szkolenia w tym zakresie s¹organizowane we wspó³pracy z Mobil-nym Centrum Informacji Zawodowej wRzeszowie. Szko³a prowadzi tak¿eSzko³ê Nauki Jazdy w ramach, którejuczniowie klas o profilu mechanicznymmog¹ zdobyæ prawo jazdy kategorii „B”.Zreszt¹ wiedzê zdobyt¹ podczas tychzajêæ i nie tylko wykorzystuj¹ podczaskonkursów o tej w³aœnie tematyce.Ostatnim sukcesem jest I miejsce dru-¿yny w sk³adzie: Arkadiusz Kijowski,Damian Martowicz, ArkadiuszSzczepañski w Ogólnopolskim Tur-nieju Motoryzacyjnym (etap powia-towy) pod opiek¹ p. W³adys³awa Ga-leja . Zaprezentowane certyfikaty,uprawnienia to tylko niektóre, jakiemo¿na uzyskaæ w naszej szkole w trak-cie ca³ego cyklu kszta³cenia.
Halina CyganZSzZ w Dynowie
25.03.2007 r. – Zebranie wiejskie w so-³ectwie Wyrêby
- wyst¹pienie informuj¹ce o bie¿¹-cej dzia³alnoœci Rady Powiatuoraz o zamierzeniach inwestycyj-nych z bud¿etu Powiatu na Dy-nowszczyŸnie
29.03.2007 r. – Spotkanie Klubu Rad-nych PSL Rady PowiatuRzeszowskiego
29.03.2007 r. – Nadzwyczajna sesjaRady Powiatu Rzeszow-skiego
30.03.2007 r. – Turniej sportowo – in-formatyczny uczniów gim-nazjów z terenu PowiatuRzeszowskiego w ZSTRzeszów
15.04.2007 r. – Zebranie wiejskie w Har-cie
- wyst¹pienie informuj¹ce o bie¿¹-
cej dzia³alnoœci Rady Powiatuoraz o zamierzeniach inwestycyj-nych z bud¿etu Powiatu na Dy-nowszczyŸnie
16.04.2007 r. – Posiedzenie Komisji SprawGospodarczych Rady Po-wiatu Rzeszowskiego
18.04.2007 r. – Sesja Rady Powiatu Rze-szowskiego kadencji 2006– 2010
- wniosek o spotkanie Rad Gmin s¹-siaduj¹cych z Rzeszowem z Rad¹Powiatu Rzeszowskiego
19.04.2007 r. – VII edycja konkursu „Podkarpacka Têcza” podhas³em „ Eko – Podkar-pacie” w ZSZ Dynów
19.04.2007 r. – Z³o¿enie u WojewodyPodkarpackiego osobiste-go oœwiadczenia lustra-cyjnego
20.04.2007 r. – Sesja Rady Gminy Dy-nów
22.04.2007 r. – Zebranie wiejskie w Ba-chórzu
- wyst¹pienie informuj¹ce o bie¿¹-cej dzia³alnoœci Rady Powiatu
27.04.2007 r. – Sesja Rady Miasta Dy-nowa
03.05.2007 r. – Obchody rocznicy uchwa-lenia konstytucji 3 Majaw Dynowie
10.05.2007 r. – Spotkanie z dyrekto-rem Szko³y PodstawowejNr 2 w Harcie w sprawieplanowanej uroczystoœcinadania szkole imienia
12.05.2007 r. – Widowisko plenerowept. „ Maryjo prowadŸ nas”w Bartkówce
13.05.2007 r. – VIII Dynowskie SzkolnePrezentacje Artystyczno –Kulturalne w Dynowie
20.05.2007 r. – III edycja PapieskiegoTurnieju Pi³ki No¿nej wDyl¹gowie
20.05.2007 r. – Przegl¹d Kapel i Instru-mentalistów „ Podgórzyñ-ska Nuta” w Dynowie
23.05.2007 r. – Spotkanie z WójtemGminy Dynów i dyrekto-rem Zespó³ Szkó³ Nr 2 wHarcie w sprawie plano-wanych uroczystoœci 70 –tej rocznicy strajkówch³opskich
23.05.2007 r. – Posiedzenie Komisji ds.Strategii Rozwoju Powia-tu Rzeszowskiego
24.05.2007 r. – Posiedzenie Rady Spo-³ecznej ZOZ Nr 2 w Rze-szowie
24.05.2007 r. – Posiedzenie Komisji
Kieruj¹c siê dobrem wspólnoty samorz¹dowej Powiatu Rzeszowskiego i obowi¹zkiem sta³ejwiêzi z wyborcami przedk³adam informacjê o mojej dzia³alnoœci. Szczegó³owe sprawozdaniaobrad Rady Powiatu przedstawiam w miesiêczniku Stowarzyszenia Promocji i Rozwoju Regio-nu Dynowskiego – Towarzystwo Przyjació³ Dynowa „Dynowinka”.
(ci¹g dalszy na str. 28)
DYNOWINKA Nr 8/14328
Spraw Gospodarczych iTransportu
25.05.2007 r. – Sesja Rady PowiatuRzeszowskiego
- wyst¹pienie w sprawie sprawoz-dania z realizacji Strategii Rozwo-ju Powiatu Rzeszowskiego w la-tach 2000-2006
- wyst¹pienie w sprawie poszerzeniamiasta Rzeszowa o so³ectwa gminTyczyn, Krasne, Boguchwa³a
27.05.2007 r. – Wojewódzkie spotkanieKapel Ludowych w B³a-¿owej
28.05.2007 r. – Spotkanie z pos³emStanis³awem O¿ogiem wRzeszowie
28.05.2007 r. – Udzia³ w sesji Sejmiku
Województwa Podkarpac-kiego
29.05.2007 r. – Sesja Rady Gminy Dy-nów
2.06.2007 r. – Turniej Tañca Towarzy-skiego o Puchar Starostyw Mi³ocinie
3.06.2007 r. – Œwiêto Szko³y w ZS Nr 4w Paw³okomie
3.06.2007 r. – Spotkanie Rady So³ec-kiej, radnych Gminy i so³-tysa w Harcie
10.06.2007 r. – Powiatowy Dzieñ Jedno-œci z Osobami Niepe³no-sprawnymi Powiatu Rze-szowskiego w Niechobrzu
17.06.2007 r. – Wojewódzki Przegl¹dWiejskich Zespo³ów Œpie-waczych w Tyczynie
20-23.06.2007 r. – Dni Pogórza Dynow-
skiego21.06.2007 r. – Uroczyste po¿egnanie
uczniów koñcz¹cych na-ukê w Gimnazjum w Ba-chórzu
22.06.2007 r. – Uroczyste zakoñczenieroku szkolnego 2006-2007 w Harcie
22.06.2007 r. – Uroczyste zakoñczenieroku szkolnego 2006-2007 w Paw³okomie
23.06.2007 r. – Jubileusz 15 – lecia„Dynowinki” w Dynowie
24.06.2007 r. – Jarmark B³a¿owski wB³a¿owej
01.07.2007 r. – Wojewódzki Zlot Samo-chodowy Szlakiem Rodo-wodu gen. W³adys³awaSikorskiego w Hy¿nym.
wiêcej na stronie www.aleksander.stochmal.prv.pl
PROGRAM UROCZYSTOSCI:godz. 10:30- Z³o¿enie wi¹zanek kwiatów przy pomniku
Strajku Ch³opskiego w Harcie – Skrzy¿o-wanie
godz. 11:00- Uroczysta Msza Œwiêta w koœciele para-
fialnym p.w. Œw. Miko³aja Biskupa pod
Wójt Gminy Dynów, Przewodnicz¹cy Rady Gminy w Dynowie,Dyrektor ZS Nr 2 w Harcie
oraz Prezes Zarz¹du Powiatowego PolskiegoStronnictwa Ludowego w Rzeszowie
zapraszaj¹na obchody 70 rocznicy Strajków Ch³opskich,
które odbêd¹ siê w dniu 16.09.2007r. w Harcie.
przewodnictwem Ks. proboszcza TadeuszaOzgi
godz. 12:00- Okolicznoœciowe przemówienie- Monta¿ s³owno – muzyczny w wykonaniu
uczniów ZS nr 2 w Harcie- Wystêp chóru uczniowskiego ZS nr 2 w Har-
cie
Kapitu³a „Honorowego Obywatela Miasta Dynowa”
proponuje nadanie tytu³uPañstwu Danucie i Tomaszowi Go³¹bom
i prosi o konsultacjê spo³eczn¹.
Uwagi dotycz¹ce wymienionych osób prosimy kierowaæ do BiuraRady Miasta (Urz¹d Miasta, I piêtro, pokój nr 11 b) do po³owywrzeœnia. Pod uwagê brane bêd¹ wy³¹cznie opinie podpisane.
Gminna SpółdzielniaHandlowo-Produkcyjna w Błażowej
sprzedabudynek wolnostojącyhandlowo-usługowy
o powierzchni 159 m2.Położony Błażowa - Osiedle
przy ulicy Pułaskiego 51.Cena: 110.000,- zł
Tel. (0-17) 2297-275Tel. Kom. 0 694 904 386
Przewodnicz¹ca Rady Miasta Dynowamgr Józefa Œlemp
(ci¹g dalszy ze str. 27)
DYNOWINKANr 8/143 29
Wody i energetykaPorównajmy w naszych rozwa¿a-
niach politykê energetyczn¹ Francji dopolityki energetycznej Polski w kontek-œcie elektrowni wodnych. Najnowsza hi-storia Francji jest bardzo dobrym tegoprzyk³adem. Na pocz¹tku lat 70-tychpostawiono na energetykê j¹drow¹. Toby³ wyraŸny priorytet. Obecnie 78 % wy-produkowanej we Francji energii pocho-dzi z 59 reaktorów atomowych. Dziêkitemu rocznie 31 milionów ton wêgla niejest wyemitowanych do atmosfery. Tojest wk³ad Francji w obni¿anie emisjigazów cieplarnianych! Inaczej jest wPolsce. W roku 2005 wyprodukowanow Polsce 156.935 TWh energii elektrycz-nej z tego 152.982 pochodzi³o z elek-trowni cieplnych, 3.749 z wodnych a zpozosta³ych 0.204 TWh. (GUS 2006).Spalono 81.674 mln ton energetyczne-go wêgla kamiennego i 61.636 ton wê-
Kapliczka po³o¿ona po za-chodniej stronie ul. Pi³sudskie-go, przy budynku nr 174 w Dy-nowie posiada znaczne wartoœciarchitektoniczne i stanowi cen-ny element pejza¿u kulturowegomiasta. Kapliczka wzniesionazapewne w I po³owie XIX, kuba-turowa, murowana z nieregular-nego kamienia ³amanego na za-prawie wapienno-piaskowej,otynkowana tynkiem wapienno-piaskowym (z przecierkami ce-mentowymi zw³aszcza w elewa-cji tylnej) wielokrotnie bielona,posadowiona na niskim cokole,zwieñczona daszkiem trójspado-wym krytym blach¹. W elewacjifrontowej prostok¹tny otwór wej-œciowy nad którym pó³okr¹g³enadœwietlne ze stolark¹ w for-mie „s³oneczka”, flankowany zobu stron lizenami w zwieñcze-niu których znajduj¹ siê rozety,podpieraj¹ce profilowany gzyms.Trójk¹tny szczycik obwiedzionyprofilowanym gzymsem posiadaprostok¹tn¹ wnêkê zamkniêt¹³ukiem segmentowym; ponad ni¹„Oko Opatrznoœci”; Na krawê-dziach elewacji bocznych znaj-duj¹ siê lizeny dŸwigaj¹ce profi-
MATKA BOSKA ZABRAMSKA
Ile tu modlitw, œpiewu o ka¿dej godzinie…Ile próœb o zdrowie, szczêœcie i mi³oœæ w rodzinie…Ile dziêkczynienia za Twe ³aski w potrzebie…Ile tych pieœni majowych œpiewanych dla Ciebie…Patrzysz Mateczko i wyci¹gasz do nas swe rêceA my wznosimy mod³y i pieœni w podziêce.Obdarzy³aœ nas ³ask¹, mi³oœci¹ i trosk¹.Kochamy Ciebie, Zabramsk¹ Matkê Bosk¹Odnowimy kapliczkê Matko uwielbianaByœ siê czu³a jak Królowa przez nas kochana
Irena Tymowicz z domu Twardak
lowany gzyms podokapowy. Ele-wacja tylna bez podzia³ów zp³ytk¹ p³ycizn¹. W niewielkimwnêtrzu o³tarzyk z obrazem„Matki Boskiej karmi¹cej Dzie-ci¹tko”.
Stwierdzono z³y stan tech-niczny kapliczki, a mianowicie:- znaczne spêcherzenia i ubytki
w tynku spowodowane czêœcio-wo przez postêpuj¹cy procesrozlasowywania siê zaprawy,wielokrotne na³o¿enie warstwpobia³ na elewacje, w elewacjitylnej zacierki cementowe;
- brak prawid³owego odwodnie-nia;
- ubytki pokryciu dachowymTowarzystwo Przyjació³ Dy-
nowa zwraca siê z proœb¹ owsparcie finansowe remontu ka-pliczki w Dynowie przy ul. Pi³-sudskiego 174. Od ofiarnoœci ka¿-dego z nas zale¿y, czy to „NaszeDziedzictwo” bêdziemy mogli zdum¹ przekazaæ przysz³ym po-koleniom.
Wp³aty prosimy kierowaæ nakonto Stowarzyszenie Promo-cji i Rozwoju Regionu Dynow-skiego Towarzystwo Przyjació³Dynowa: BS Dynów nr 56 9093 00072001 0020 6688 0001z dopiskiem „kapliczka”.
Za ka¿d¹ pomoc– Serdecznie Dziêkujemy.
Roman ¯urekInstytut Ochrony Przyrody PAN,
31-120 Kraków, Al. Mickiewicza 33
gla brunatnego. W porównywanej Fran-cji, jak wspomniano, nie spalono 31milionów ton wêgla. W Polsce produk-cja energii na 1 mieszkañca w Polscew roku 2005 wynosi³a 4 089 kWh awe Francji 2 070 kWh przy nadproduk-cji, rys.3. Ten przyk³ad jasno pokazuje,jak wiele jest do zrobienia na polu ener-gooszczêdnych technologii oraz jak bar-dzo mo¿na obni¿yæ emisjê gazów cie-plarnianych a cenny wêgiel pozostawiæjako zasoby przysz³oœciowe dla przemy-s³u chemicznego. To wymaga myœleniastrategicznego u decydentów, równie¿dotyczy wyznaczenia priorytetów wStrategii Gospodarki Wodnej.
Rola organizacji spo³ecznychArgumenty œrodowiskowe okazuj¹
siê skuteczne w krajach europejskich.Jeden przyk³ad: w Szwajcarii przymie-
rzano siê do projektu Grimsel-West,elektrowni wodnej w Alpach. Wysuniê-to ponad 600 argumentów przeciw po-mys³owi, w tym najwa¿niejsz¹ obser-wacjê, ¿e od chwili powstania pierw-szych elektrowni wodnych systematycz-nie mala³a powierzchnia naturalnychlasów i nastêpuje cofanie siê lodowców.Zmierzano do zaniechania budowyenergetyki wodnej w Alpach. Pod naci-skiem opinii spo³ecznej realizacja pro-jektu Grimsel-West zosta³a zaniecha-na. Mimo to szwajcarom pr¹du nie bra-kuje. S³uszne argumenty sprzeciwuspo³ecznego, jak widaæ mog¹ przynieœæpo¿¹dany rezultat w starciu z intere-sami kapita³u.
Proekologiczny sposób myœlenia,pomimo i¿ Polska jest od kilku lat
(ci¹g dalszy na str. 30)
DYNOWINKA Nr 8/14330
wet w imiê nadrzêdnego interesu pu-blicznego i nawet wykonuj¹c kompen-sacjê przyrodnicz¹ (stosuje siê, bowiemzakaz pogarszania stanu, a nie stosuj¹siê regulacje Art. 6 ustanawiaj¹ce wy-j¹tki od niego), (Pracownia 2006). In-nym znanym czytelnikom przyk³ademjest ³amanie prawa polskiego i brakposzanowania dla wartoœci przyrodni-czych w dolinie Rospudy i dla równo-wagi powa¿ne traktowanie wartoœciprzyrodniczych przez Komisjê euro-pejsk¹ w tej sprawie, co polscy urzêd-nicy nie bardzo potrafi¹ zrozumieæ. Tyl-ko te dwa przyk³ady pokazuj¹ jak trud-no prze³amaæ komercyjny sposób pa-trzenia na œrodowisko przyrodniczew³asnego kraju i jak silny jest roz-dŸwiêk miêdzy deklaracjami a dzia³a-niami.
Z³e praktykiWydaje siê, ¿e warto przyjrzeæ siê
niektórym skutkom dzia³alnoœci „Wiel-
Rys. 3. Porównanie struktury Ÿróde³ energii we Francji i Polsce. Ÿród³a: GUS-rocznik statystyczny 2006, PSE-Operator S.A. iMinistère de l’Économie, des Finances et de l’Industrie, DGEMP, http://www.industrie.gouv.fr/energie/nucleair/f1e_nuc.htm
cz³onkiem UE praktycznie nie zadomo-wi³ siê w umys³ach urzêdników i poli-tyków. Widaæ to w dokumentach stra-tegicznych, gdzie mechanicznie i dlaformalnoœci wspomina siê o celach wy-nikaj¹cych z dyrektywy wodnej, nato-miast dzia³ania wprowadzone do har-monogramu zadañ s¹ dok³adniesprzeczne z celami dyrektywy.
Zapêdy budowlane powinien przy-hamowaæ wyrok Trybuna³u Sprawiedli-woœci Wspólnot Europejskich z 14wrzeœnia 2005 (www.curia.eu), który wpraktyce oznacza, ¿e do czasu zatwier-dzenia projektu obszarów siedliskowychNatura 2000 przez Komisjê Euro-pejsk¹, nie mo¿na zezwalaæ na inge-rencjê zagra¿aj¹ce tym obszarom, na-
kich i Ma³ych Regulatorów” naszychrzek.
Bardzo z³¹ praktyk¹ jest wyk³ada-nie brzegów i niekiedy dna potoków irzek prefabrykowanymi elementamibetonowymi. Nagminnie ma³e potoki wwyk³ada siê betonowymi p³ytami per-forowanymi reklamowanymi przewrot-nie jako betony ekologiczne! Ulubiones¹ tak¿e inne betonowe produkty jaktrylinka, ³añcuchy Galla, p³yty drogo-we. Czytelnicy zapewne nie jeden razwidzieli potoki p³yn¹ce w kamiennym¿³obie. Poza nieprofesjonaln¹ dzia³al-noœci¹ gospodarzy wód, du¿y udzia³ wdewastacji maj¹ mieszkañcy. Bardzoz³¹, ale nagminnie stosowan¹ i tolero-wan¹ praktyk¹ jest traktowanie rzekijako Ÿród³a kruszywa. Niekiedy kra-dzie¿ odbywa siê na skalê przemys³ow¹Rys. 5. Bia³a (tarnowska). Rzeka wykorzystywana jako lokalna droga.
Rys. 4. Przemys³owa kradzie¿ ¿wiru z odsypiska na Dunajcu (Zakliczyn-Roztoka) przez poblisk¹ ¿wirowniê.
(ci¹g dalszy ze str. 29)
DYNOWINKANr 8/143 31
prowadzon¹ przez ¿wirownie normal-nie eksploatuj¹ce kruszywo z terasyrzecznej poza korytem rzeki, (rys.4).Prowadzona przez lata eksploatacjakruszywa prowadzi do wcinania siê rze-ki w terasê a ryby pozbawia talisk.Lokalnie dna rzek s¹ traktowane jakodrogi wiejskie, nie wspominaj¹c œmiet-nikach, (rys. 5).
Ci¹g³oœæ rzekiTragiczne w skutkach jest przegra-
dzanie rzeki. I to nie tylko dla gatun-ków dwuœrodowiskowych. Migracje rybw rzece s¹ jej naturaln¹ potrzeb¹¿yciow¹. Ratowanie ci¹g³oœci rzeki prze-p³awkami jest tylko pó³œrodkiem.¯adna przep³awka nie ma 100 procen-towej wydajnoœæ jako przeprawa dlaryb. Przegrody na rzekach powoduj¹spadek liczebnoœæ nawet gatunkówma³o cennych jak np. uklei. Oto kilkaprzyk³adów. Na Warcie wybudowanozbiornik zaporowy Jeziorsko – oczywi-œcie bez przep³awki. W rezultacie, uk-leja przestaje byæ tam sta³ym elemen-tem ichtiofauny (Kruk 2003) a jej udzia³procentowy spada³ na przestrzeni lat1963 do 1998 z oko³o 25 do 2.5 %.
Inny przyk³ad.Bartel (BD) podaje, ¿e w latach
1953-1968, po³owy certy w Wiœle poni-¿ej W³oc³awka wynosi³y œrednio 94,7tony a powy¿ej W³oc³awka 16,4 tony.Inne dane dla lat 1952-1956 podaj¹, ¿eœrednio, rocznie po³owy osi¹ga³y wartoœæ240 ton. Rekordowe po³owy certy wynio-s³y w roku 1953 334 tony!, (Wiœniewol-ski i in. 2004). Po wybudowaniu zaporypo³owy spad³y do 20,1 ton poni¿ej zapo-ry i 100 kg powy¿ej! Obecnie certa pra-wie zanik³a. Straty przyrodnicze dla œro-dowiska rzecznego jak i ekonomiczne,Bartel szacuje na 200 ton certy rocznie,co przy œredniej cenie oko³o 5 z³/kg dajestratê ok. 1 miliona z³otych rocznie. Dotych strat nale¿y doliczyæ utracone po-³owy troci, ³ososi, minogów.
Ka¿da wybudowana zapora lub sto-pieñ wodny, musi (?) w mniemaniu pro-jektantów, posiadaæ elektrowniê wodn¹.Niewa¿ne, ¿e jest to zabójcze urz¹dze-nie dla ryb. Wiadomo, ¿e wszelkie tur-biny elektrowni wodnych uszkadzaj¹wpadaj¹ce na nie ryby. W zale¿noœci odwysokoœci piêtrzenia i gatunku procentuszkodzeñ waha siê od oko³o 15 do 100dla wêgorza!, (Wiœniewolski i in., 2004).Jak¹ szansê ma, zatem gatunek sp³y-waj¹cy na tar³o do morza po przejœciuprzez 7 elektrowni wodnych (6 na Wiœlepowy¿ej Krakowa i W³oc³awek)? Za³ó¿-my, ¿e po jednej elektrowni prze¿yjepo³owa wracaj¹cej populacji. Po 7 przej-œciach przez turbiny do morza dotrze
czyli 0.5 × 0.5 ×…. ? 0,004. Zaledwie 4sztuki z tysi¹ca! Jeœli prze¿ycie spad-nie do 40% po turbinie, to do morzadotrze tylko 6 ryb z 10 000. To jesteksterminacja gatunku z fauny Polskiej.I nic tu nie pomo¿e wpisanie gatunkuna listê gatunków prawnie chronionych,jeœli œrodowisko ¿ycia gatunku nie bê-dzie chronione.
W zwi¹zku z obserwowanym zani-kiem populacji wêgorza w Europie pro-wadzono na rzece Moza ciekawe bada-nia skutecznoœci przejœcia wêgorzaprzez turbiny elektrowni w czasie scho-dzenia na tar³o do morza. Na rzece s¹dwie elektrownie wodne. Wêgorzomwszczepiono nadajniki radiowe i wpusz-czono do rzeki. Wzd³u¿ rzeki zainsta-lowano 16 stacji odbiorczych œledz¹cychryby. 40 % wêgorzy przed turbinamizawraca³o, co wskazuje, ¿e zwierzêtawaha³y siê przed przejœciem przez tur-binê. Do morza Pó³nocnego szczêœliwie,dotar³o 37 % ryb, (Winter i in. 2006).Podobne badania wstêpowania ³ososiai troci na tar³o prowadzono na Renie. Z662 oznakowanych elektronicznie rybstwierdzono, ¿e tylko jeden osobnik³ososia osi¹gn¹³ tarlisko w rzece Sieg,(Brenner i in., 2004). Tê tragiczn¹ sy-tuacjê próbuje siê ratowaæ. Planuje siêobejœcie zapory Rheinfelden o d³ugoœci1 km i szerokoœci 30–40 metrów z prze-p³ywem 10–35 m3 s-1, podobnie do prze-p³awki przy zaporze Ruppoldingen narzece Aare (d³ugoœæ 1.2 km, szer. 10–20 m, przep³yw 2–5 m3 s-1). Porównaj-my przep³awki polskie. Poza nieliczny-mi to niedzia³aj¹ca fikcja: zbyt s³abypr¹d wabi¹cy, z³e usytuowanie, zbytwysokie piêtrzenia, za ma³e przep³ywy,z³e szybkoœci przep³ywu.
Manipulacje korytem rzekiOd lat robi siê wszystko, aby zlew-
nie osuszyæ i przyspieszyæ, a nie spo-wolniæ sp³yw wód. Ulubionym zajêciemgospodarzy wód jest prostowanie i po-g³êbianie koryta rzeki, nadanie mu nad³ugich odcinkach jednolitego spadkui przekroju poprzecznego, usuwaniekêp, likwidacja rêkawów i starorzeczy,usuwanie drzew i krzewów na brze-gach, kszta³towanie przekroju po-przecznego, u³atwiaj¹ce pomieszczenietzw. wielkich wód, budowa wa³ów od-cinaj¹cych kontakt miêdzy rzek¹ a œro-dowiskami przyrzecznymi. Te i innedzia³ania o podobnym charakterzedoprowadzi³y ogólnie do zniszczeniapierwotnej ró¿norodnoœci siedlisk naznacznych odcinkach dolin rzecznych.Konsekwencj¹ tego jest ustêpowaniez uregulowanych odcinków rzek licz-nych gatunków roœlin i zwierz¹t, w tymrzadkich, dla których œrodowiska przy-rzeczne stanowi¹ jedyne miejsce byto-
wania, tak¿e cennych gospodarczo, np.ryb.
Przyk³ad RenuPodobno najlepiej uczyæ siê na cu-
dzych b³êdach. Znakomitym przyk³a-dem jest Ren. W ci¹gu ostatnich 200lat Ren utraci³ ponad 85% natural-nych obszarów aluwialnych na rzeczosadnictwa lub rolnictwa, rys. 6. Li-czebnoœæ populacji ³ososia spadla dozera, podobnie jak w Polsce w Wiœle iOdrze, rys. 7. 10 lat temu zrozumia-no, ¿e nie têdy droga i postanowionoprzywróciæ rzekê do ¿ycia, i zmniej-szyæ zagro¿enia powodziowe. Obecniecelem ekologicznym jest przywróceniesieci istniej¹cych kiedyœ siedlisk i po-³¹czeñ miedzy nimi, dro¿noœci Renu(migracji w górê i w dó³ rzeki) od je-ziora Bodeñskiego do morza Pó³noc-nego. Ten cel osi¹gnie siê po usuniê-ciu wszelkich przeszkód do migracji,reaktywacji teras zalewowych, przy-wrócenia siedlisk, brzegów i dna dostanu pierwotnego, starorzeczy, po³¹-czeñ odnogami z rzek¹ w naturalnysposób. Opracowano program „Ren2020” (http:/ /www.iksr.org/in-dex.php?id=79 ). Cele do osi¹gniêcias¹ jasno sprecyzowane.
Dzia³ania do roku 2005W celach ochrony przeciwpowodzio-
wej w dolinie Renu podjêto ponad 45pojedynczych dzia³añ. Pomiêdzy Bazy-leja i Holandi¹ wzd³u¿ Górnego Renuutworzono obszary do retencji wód: po-ldery Moder, Altenheim, Daxlander Aue,Flotzgrün, Strasbourg. Wykonano sta-dium wykonalnoœci przywrócenia po³¹-czeñ ekologicznych Górnego Renu i jegodop³ywów miêdzy Iffezheim a Bazyle¹.Raport wskaza³ na mo¿liwoœæ reakty-wowania naturalnych ramion rzeki.
Do koñca 1999 roku ró¿ne projektypoch³onê³y 419 milionów Euro przy 278milionach wk³adu w³asnego przez lo-kalnych beneficjentów. Pozosta³e 141milionów Euro na granty da³a IRMA (Interreg-Rhine-Meuse-Activities). Pro-gram utworzy³, przywróci³ i zachowa³stare tereny zalewowe jako obszaryretencyjne i infiltracyjne. Po du¿ychpowodziach w roku 1993 i 1995 podjê-to polityczn¹ decyzjê pod nazw¹ Prze-
strzeñ dla rzeki („Room for the Ri-vers”). W œlad za t¹ koncepcj¹ obsza-ry zalewowe wzrosn¹ o 215 km2, i w³¹-czaj¹c potencjalnie retencyjne obsza-ry zlewni Renu i Mozy zostanie przy-wróconych 368 km2. 103 km poprzed-nio wyprostowanych odcinków rzeki maprzywracane meandrowanie i rozwiniê-cia. Oczekuje siê utworzenie dodatko-wo 215 milionów m3 pojemnoœci reten-cyjnej, w wiêkszoœci wzd³u¿ Renu.
DYNOWINKA Nr 8/14332
KolarzKolarz jecha³ na rowerze 4 razy szybciej, ni¿ szed³ pie-szo
Krzy¿ówka liczbowaPoziomo: 1) 3087, 4) 4567, 6) 3619, 8) 47, 9) 39Pionowo: 1) 343, 2) 8613, 3) 77, 5) 567, 7) 99
Odkryj krzy¿ówkêW gromadzie si³a.
Krzy¿ówka „Starsi Panowie”Moja dziewuszka nie ma serduszka
Jolka wi¹zana z Ann¹ Jantar„Kawiarenki”
Krzy¿ówka z has³em¯ona modna
Drodzy czytelnicy!Poniewa¿ numer lipcowy – jubileuszowy – jest jeszczew sprzeda¿y, nie podajê na razie rozwi¹zañ zadañ jubi-leuszowych, nie chc¹c psuæ zabawy tym, którzy jesz-cze siê za nie nie zabrali... Mam nadziejê, ¿e poczekaj¹Pañstwo cierpliwie do wrzeœnia;-)
Wakacje niestety powoli zbli¿aj¹ siê do koñca, tylko stu-denci mog¹ jeszcze odpoczywaæ (o ile oczywiœcie nie „zosta-wili sobie na póŸniej” jakiegoœ egzaminu;-).
Co prawda kalendarzowa jesieñ zacznie siê dopiero wewrzeœniu, ale jakoœ koniec wakacji kojarzy siê z koñcemlata, prawda? Sierpniowe dni s¹ coraz krótsze, sierpniowewieczory przychodz¹ coraz szybciej, a o sierpniowych nocachpisz¹ poeci...
Na przyk³ad Wis³awa Szymborska – w wierszu „Spa-daj¹ce z nieba” -
Przemija magia, chocia¿ wielkie mocejak by³y, s¹. W sierpniowe nocenie wiesz, czy gwiazda spada, czy rzecz inna.I nie wiesz, czy to w³aœnie rzecz, co spaœæ powinna.I nie wiesz, czy przystoi bawiæ siê w ¿yczenia,wró¿yæ? Z gwiezdnego nieporozumienia? [...]
ZAGADKI LOGICZNEMa³¿onkowie
Osiemnaœcie lat temu, w rokuswojego œlubu, m¹¿ by³ trzy razystarszy od swojej ¿ony. Obecniejest dwa razy starszy od swo-jej ¿ony (oczywiœcie ¿ona po-zosta³a ta sama;-).
Po ile lat maj¹ ma³¿onkowie?
Dzielenie przez 11O cechach podzielnoœci z pewnoœci¹ uczyli siê Pañstwo w
szkole, ale chyba nie ka¿dy pamiêta, jak mo¿na sprawdziæ,czy dana liczba dzieli siê przez 11. Przypomnê wiêc tê cechê,gdy¿ przyda siê ona przy rozwi¹zywaniu zagadki.
Liczba dzieli siê przez 11, je¿eli ró¿nica sumy cyfr
Euro-Euforia 2012
Sukces mamy juz pewny, jak w radzieckim banku,Ciesz¹ siê ju¿ nasze miasta!
¯e nie mamy stadionów, dróg, hoteli i lotnisk...?To niewa¿ne!Wygramy i basta!!!
BacznoϾ!!!
W kraju naszym dzia³ania jak za Józka Stalina!On z uznaniem patrzy na to z góry!Dla lekarzy – kamasze i ostra dyscyplina,A uczniowie ubior¹ mundury...
Straszno i smutno...
Coœ okropnego siê u nas dzieje,Wszyscy woko³o – sami z³odzieje?¯eby choæ promyk nad nami s³oñca...Czy¿by to mia³ byæ pocz¹tek koñca?
Fryderyk Radoñ
a Konstanty Ildefons Ga³czyñski – w wierszu „Epi-sto³a do zakochanych”
Do was nale¿y dziœ ca³y œwiat,na trzy ksiê¿yce klnê siê, moi drodzy -o, œwierszcz na moœcie kwili, a ten wiatroddech wasz z oddechem ³¹czy nocy.
Tyle gwiazd zaczê³o swe spadanie!Jak ma³y b¹k zza wêg³a sierpieñ patrzy.Rzuæcie kwiat, choæby najmniejszy, dla niej.Rzuæcie kwiat, ta noc dziœ dla was tañczy.
A my przygotowaliœmy w sierpniu dla Pañstwa kilkaciekawych zadañ (niekoniecznie do rozwi¹zywania w nocy...;-).Pan Bogdan Witek proponuje BliŸniaki mozaikowe orazletni¹ wykreœlankê Owocobranie, natomiast Pan LeszekGrzywacz - Krzy¿ówkê z (letnim) has³em. Nie mo¿e te¿zabrakn¹æ oczywiœcie zagadek logicznych! Ca³oœci dope³-niaj¹ wierszowane komentarze naszej (nieweso³ej niestety)rzeczywistoœci autorstwa Pana Fryderyka Radonia.
Zachêcamy do rozwi¹zywania i przypominamy jednocze-œnie o zadaniach jubileuszowych z numeru lipcowego!¯yczymy dobrej zabawy!
Renata Jurasiñska
na miejscach parzystych i sumy cyfr na miejscach nie-parzystych dzieli siê przez 11 lub jest równa zeru.
£atwo mo¿emy wiêc sprawdziæ, ¿e liczba 23 658 904 niedzieli siê przez 11, natomiast liczba 7 344 535 – dzieli siê.A teraz zagadka:
Jaka jest najwiêksza, a jaka najmniejsza liczba dzie-wiêciocyfrowa o wszystkich cyfrach ró¿nych (nie mam w niejcyfr powtarzaj¹cych siê), podzielna przez 11?
Stó³ o trzech nogachJak wyt³umaczyæ mate-
matycznie fakt, ¿e stó³ otrzech nogach nigdy siê niechwieje, nawet wtedy, gdy jegonogi s¹ nierównej d³ugoœci?
Renata Jurasiñska
Rozwi¹zania zadañ
z numeru czerwcowego:
DYNOWINKANr 8/143 33
Diagram górny:1) celtycki poeta nadworny,2) miejsce narodzenia Jezusa Chrystusa,3) przysz³y prezydent przed zaprzysiê¿eniem,4) matematyczny przecinek,5) broñ Micha³a Wo³odyjowskiego,6) gatunek zaj¹ca,7) œwiec¹cy paj¹k na suficie,8) czêœæ ulicy przeznaczona do ruchu samochodów,9) potocznie rzêsisty deszcz,10) pobudzaj¹cy sk³adnik herbaty,11) ksi¹¿ê w tytule wêgierskiego hymnu narodowego,12) bie¿nik na ³awie.
Diagram dolny:1) pe³en zakonników,2) ros³y opryszek,3) uczeñ szko³y wojskowej,4) manatki,5) stolica Nigru,6) kusi j¹ pochy³e drzewo,7) ofiara losu,8) podnoœnik w baga¿niku samochodu,9) pieszczota, czu³ostka,10) doœwiadczony ¿o³nierz,11) chwast,12) Krzemowa, centrum technologii komputerowej USA.
Bogdan Witek
Litery odgadniêtych wyrazów nale¿y wpisaæ do kolejnych,przylegaj¹cych do siebie bokami trójk¹tnych pól, rozpoczyna-j¹c od pola z liczb¹ wzd³u¿ pogrubionych linii. Po³o¿enie liter wbia³ych polach obu diagramów jest identyczne. W kolorowychrzêdach powstanie rozwi¹zanie – aforyzm Józefa Czechowicza.
Wielk¹ letni¹ atrakcj¹jest mo¿liwoœæ jedzenia wie-lu bardzo smacznych owoców,które na dodatek s¹ bardzo zdro-we dla organizmu. Z kolejnych kolumn nale¿ywykreœliæ te przedstawione na rysunkach i od-czytaæ rozwi¹zanie – nazwy jeszcze 3 takichsmako³yków.
Bogdan Witek
DYNOWINKA Nr 8/14334
Redaguje zespó³: Maciej Jurasiñski – redaktor naczelny, Gra¿yna Malawska, Jerzy Chudzikiewicz – sekretarze redakcji, Ewa
Czy¿owska, Zuzanna Nosal, Renata Jurasiñska, Jerzy Bylicki, Irena Weselak, Anna i Jaros³aw Molowie – kolegium redakcyjne,
Antoni Iwañski, Piotr Pyrcz – fotoreporterzy, Anna Baranowska-Bilska, Krystyna D¿u³a, Janina Jurasiñska, Mieczys³aw
Krasnopolski, Boles³aw Bielec, Grzegorz Hardulak – redaktorzy stale wspó³pracuj¹cy z Dynowink¹.
Adres Redakcji: MOKiR Dynów, ul. O¿oga 10, tel. (0-16) 65-21-806. Sk³ad i ³amanie: Redakcja.
Przedruk dozwolony z podaniem Ÿród³a. Artyku³y podpisane odzwierciedlaj¹ pogl¹dy jedynie ich autorów.
Dynowinka zrzeszona w Polskim Stowarzyszeniu Prasy Lokalnej z siedzib¹ w Krakowie
Wydawca: Stowarzyszenie Promocjii Rozwoju Regionu Dynowskiego -Towarzystwo Przyjació³ Dynowa
Poziomo:3) podstawowy punkt programu let-
niej wyprawy globtrotera.6) mocna wódka le¿akowana przez co
najmniej 10-15 lat.9) dusi latem mieszkañców du¿ych
miast.10) wczesna odmiana jab³oni owocu-
j¹ca na pocz¹tku lata.13) kwitn¹ce latem czarnoleskie drzewo.14) zielone latem nad Solin¹.15) sto¿ek z wafla na zmro¿on¹ masê
– przysmak na letnie upa³y.17) znajomy maj¹cy tyle lat, co ja.20) m³odzieniec z polskiej subkultury
lat 70-tych XX wieku.23) pies lataj¹cy.24) Kilimand¿aro z wieloletnim œnie-
giem i lodowcami na wierzcho³kach.25) odpoczywa po przepracowaniu wy-
maganej liczby lat.
26) drzewo do¿ywaj¹ce 3000 lat.27) zdrewnia³a czêœæ pêdu ró¿y wrê-
czanej na X-lecie œlubu.28) Lataj¹cy..., p³ywa latami i nie
mo¿e przybiæ do brzegu.
Pionowo:1) styl d¿ezowy z lat 40-tych ubie-
g³ego stulecia.2) wiosenno-letnia wycieczka za mia-
sto.3) ograniczenie ruchu du¿ych ciê¿a-
rówek w upalne dni lata.4) „Tegoroczny urlop planujê na let-
nie miesi¹ce”.5) sk¹py, swobodny strój domowy na
letnie upa³y.7) jedna nie czyni lata.8) impreza artystyczna organizowa-
na raz na dwa lata.11) w kalendarzu – na dwa miesi¹ce
Litery w szarych polach,czytane rzêdami, utwo-rz¹ rozwi¹zanie.
przed nadejœciem lata.12) ziemia le¿¹ca od³ogiem wiosn¹ lub
latem, nastêpnie uprawiana.16) Teodor, wioœlarz, dwukrotny br¹-
zowy medalista letnich IO (1952,1960).
18) „ministerialny” samochód, wo¿¹-cy VIP-ów latem i zim¹.
19) sta³a posada – czasem na wszyst-kie lata pracy zawodowej.
21) œmietankowy cukierek (skojarz zkwitn¹cym latem kosaæcem).
22) czêsto zrywa siê w czasie letniejburzy.
24) jaszczurka mog¹ca wspinaæ siê poszklanych œcianach, pra¿yæ siê let-nim s³oñcu pustyni a w razie za-gro¿enia – jedyna z jaszczurek –wydaj¹ca donoœny g³os.
Leszek Grzywacz
DYNOWINKANr 8/143 35
DYNOWINKA Nr 8/14336