53
Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018

Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

  • Upload
    doantu

  • View
    215

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018

Page 2: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 2 –

Pytanie: Proszę cię Ojcze, powiedz mi, jak uzyskuje się pokorę albo modlitwę doskonałą. Co powinien czynić ten, kto wydaje się ulegać rozproszeniom? Czy wypada szukać pomocy w lekturze?

Odpowiedź: Jeśli chodzi, bracie, o nabycie doskonałej pokory, pouczył o tym Pan słowami: Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukoje-nie dla dusz waszych (Mt 11,29). Skoro zatem pragniesz osiągnąć doskonały pokój, ucz się tego, co On zniósł i znosi. We wszystkim też porzuć swoją wolę, On bowiem powiedział: Z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Ojca mego, który jest w niebie (J 6,38; Mt 6,9). Na tym polega doskonała po-kora: znosić zniewagi i obelgi oraz to wszystko, co wycierpiał nasz Nauczy-ciel, Jezus.

Doskonała modlitwa natomiast polega na tym, aby mówić do Boga bez za-mętu oraz skupiać wszystkie myśli i uczucia, by nie ulegały rozproszeniu. Aby jednak do tego dojść, należy umrzeć dla każdego człowieka i dla świata oraz dla wszystkiego, co w nim jest.

Na modlitwie nie powinieneś mówić do Boga nic więcej nad to: Wybaw mnie od Złego. Niech się spełni wola Twoja wobec mnie (Mt 6,13.10). Myśl twoja niech będzie obecna przed Bogiem i niech pozostaje na rozmowie z Nim.

Modlitwa ma miejsce wtedy, kiedy oddala się od rozproszeń i gdy widzisz, że umysł raduje się, oświecony w Panu. Znakiem, że ktoś osiągnął taki stan, jest to, że nie ulega zamętom i rozproszeniom, choćby kusił go cały świat. Do-skonale modli się ten, kto umarł dla świata i jego spraw. A jeżeli ktoś troskli-wie, z miłości do Boga, spełnia swoją pracę i zadania – nie jest to zamęt, ale Boża gorliwość.

Jest rzeczą pożyteczną czytać żywoty ojców: wtedy bowiem umysł zostaje oświecony w Panu.

(Filokalia, Barsanufiusz i Jan z Gazy)

Page 3: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 3 –

DLA DUCHA ŚWIĘTEGO NIE MA GRANIC

Dla Ducha Świętego nie ma granic, dlatego wzywajmy Go teraz nad tymi miejscami, tymi sercami, które są szczelnie zamknięte.

Nad tymi, które – które po ludzku patrząc – nie mogą być przemienione.

Ale nie ma granicy dla Wszechmogącego Boga.

Nie ma granic miłości, Jego pragnienia pomocy człowiekowi, uzdrowienia człowieka, pocieszenia go, wprowadzenia na drogi życia.

Więc teraz wołajmy za te miejsca, te społeczności, które są zamknięte, które nie chcą przyjąć Ducha Świętego.

Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi!

!

Page 4: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 4 –

Page 5: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 5 –

WIERZYĆ, CZYLI PRAGNĄĆ ŻYCIA

O. WŁODZIMIERZ ZATORSKI OSB

DZIEŃ SKUPIENIA OBLATÓW TYNIECKICH W TYŃCU

1 WRZEŚNIA 2018

W Księdze Mądrości czytamy: Bóg nie uczynił śmierci i nie cieszy się ze zguby żyją-cych (Mdr 1,13).

Dla wielu ludzi jest to trudna do przyjęcia prawda w konfrontacji z ich ziem-skim życiem. Cierpiący, chorzy mogą zżymać się na taką prawdę, dla nich to stwierdzenie może brzmieć jak ironia. Ludzie umierają, umierają dzieci – dla-czego? Podobnie patrzą na to Żydzi wspominając czas zagłady. Często wy-ciągają wniosek: „podczas holocaustu Boga nie było” albo „gdzie Bóg był jak ludzie tak cierpieli”.

W Księdze Mądrości znajdujemy odpowiedź na te pytania: dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej wieczności (Mdr 2,23).

Zauważmy, że w Biblii śmierć i życie mają inne znaczenie niż to, które my przyjmujemy.

Śmierć w Biblii nie oznacza śmierci fizycznej, śmierć jest utratą kontaktu z Bogiem, egzystencji bez żywej relacji z Bogiem, który jest życiem i źró-dłem życia.

W Biblii więc życie to trwanie w obecności Boga.

Pan Jezus o takim właśnie życiu myślał, gdy mówił: kto we Mnie wierzy choćby i umarł żyć będzie (J 11,25).

Bóg stworzył nas jako obraz własnej wieczności. Tej wieczności nie osiągnie-my w zwykłym ziemskim życiu, które przemija. W perspektywie wieczności powinno się realizować inne życie, życie, które jest spotkaniem z Bogiem. A takie życie nie kończy się śmiercią, jest życiem wiecznym. O takim życiu mówi Księga Mądrości. Życie przed Bogiem to jest to na czym nam powin-no zależeć jedynie i najbardziej.

Duchowość monastyczna

Page 6: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 6 –

W liście do Efezjan czytamy, że na początku Bóg obdarzył nas wszelkim błogosławieństwem na wyżynach niebieskich, w Chrystusie. A więc nie na ziemi.

Życie na ziemi kończy się śmiercią. Za Koheletem powinniśmy mówić: mar-ność nad marnościami i wszystko marność. Właściwym dla nas punktem odniesie-nia jest tylko objawienie Chrystusa. Walka duchowa toczy się o to byśmy mieli udział w Zmartwychwstaniu Chrystusa, który przyszedł nie po to, by nas osądzić, potępić, ale po to, by nas zbawić. Wszystko co jest związane z nauką Kościoła, z Sakramentami odnosi się do tego życia w spotkaniu z Bogiem.

W Eucharystii karmimy się Ciałem i Krwią Chrystusa Zmartwychwstałego, tym samym otrzymujemy udział w Jego życiu, jesteśmy w misterium tego życia.

Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia.

Bóg tak umiłował świat, (nas ludzi), że zesłał Syna swojego Jednorodzonego,

aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne.

Bóg pragnie naszego zbawienia w sposób całkowicie zdeterminowany.

Jezus w opisie ewangelicznym ma ogromne pragnienie udzielania życia. Wi-dać to np. przy uzdrawianiu wielu ludzi.

W Kafarnaum przełożony synagogi prosił Jezusa by uzdrowił jego córkę (zob. Mk 5,21-43). W drodze do jego domu kobieta cierpiąca na upływ krwi dotknęła szat Jezusa i została uzdrowiona, czego Pan Jezus nie zauważył, ale wyczuł, że uszła z Niego moc. Wyszła od Niego moc, która dawała zdrowie, życie. Tę moc można było jakby wykraść.

Także w innych sytuacjach Pan Jezus jest właściwie bezsilny wobec prośby o uzdrowienie. Można tu przywołać przykład matki, nie żydówki, która na-tarczywie prosi Jezusa o wypędzenie złego ducha z jej córki. Jezus mówi jej, że nie jest posłany do pogan, ale do tych, którzy pogubili się w domu Izrae-la. Ale ostatecznie nie odmawia.

Wydaje się, że moc uzdrawiania i obdarowania życiem jest Jego jakby „naturalną” energią, energią, która się z Niego wylewa. Nie potrafi odmó-wić, bo to jest coś, co jest w Jego naturze. Jest doskonałym obrazem Ojca

Page 7: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 7 –

i jest świadkiem takiej samej mocy u Ojca. Bóg jest miłośnikiem życia i pra-gnie abyśmy wszyscy żyli.

W Księgach Mądrościowych jest piękna sekwencja o miłosierdziu człowieka do drugiego człowieka, jego bliźniego i miłosierdziu Boga do wszystkich ludzi. Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni.

Aby pójść za Chrystusem trzeba miłować życie.

W Prologu do Reguły św. Benedykta jest cytat z Psalmu 33: Któż jest człowie-kiem, co miłuje życie i pragnie widzieć dni szczęśliwe?

Od pozytywnej odpowiedzi na to pytanie rozpoczyna się dialog Pana Jezusa z człowiekiem. Jeżeli powiesz tak, to Bóg daje ci podstawowe zasady odno-szące się do życia moralnego, jeśli je przyjmiesz, dialog się rozwija, Bóg obja-wia się jako ten, któremu chcesz służyć.

Myśl św. Benedykta koncentruje się na Bogu, Aby we wszystkim był Bóg uwiel-biony (RB 57,9). Jest to więc ukierunkowanie na spotkanie z Bogiem i czerpa-nie z Niego.

Życie ziemskie odbywa się w spotkaniach. W życiu spotykamy różnych ludzi, którzy są dla nas ważni: rodziców, rodzeństwo potem nauczycieli, przyjaciół, żonę czy męża własne dzieci, wnuki. Nasze życie jest wspólnotą życia z inny-mi. I jest na tyle życiem osobowym na ile są żywe relacje z innymi. Wszystkie te relacje osobowe mają jedną fatalną cechę, one się kończą. Zmierzamy bo-wiem do śmierci, tej biologicznej. Spotkania, zażyłość mają swój czasowy kres. Co pozostaje? Jedynie spotkanie nasze z Bogiem nie podlega śmierci. Więcej, to spotkanie z chwilą śmierci dopiero w pełni się zaczyna! Cóż zatem mądrzejszego dla człowieka nad to, aby całym sobą pielęgnował spotkanie z Bogiem i przygotował się na jego pełnię w przyszłości!

Św. Benedykt pisze w Prologu do Reguły:

Jeśli pragniemy uniknąć kar piekła i osiągnąć życie wieczne to, póki jest jeszcze

czas, póki w tym ciele będąc możemy wszystko to wypełniać w świetle ziemskie-

go życia, śpieszmy się i to tylko czyńmy, co nam przyniesie korzyść na wieczność

(RB Prol 42–44).

Niestety na ogół o tym zapominamy. Walka duchowa, jeśli ją prowadzimy często jest na poziomie infantylnym.

Page 8: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 8 –

Podam przykład: gdy pytam – mówi o. Włodzimierz – przy spowiedzi „modlisz się?” pada odpowiedź „nie mam czasu”. Gdy pytam: „czy wierzysz w Pana Boga?” to oczywiście pada odpowiedź, że wierzy, więcej Pan Bóg jest dla niego (niej) bardzo ważny, nawet jest najważniejszy. Tylko drobiazg – nie ma dla Niego czasu.

Zwodniczość naszego życia, polega na nieustannej aktywności. Aktywności w drobiazgach i sprawach nieistotnych. A wystarczy zreflektować się nad tą aktywnością i zapytać siebie: co pamiętam dzisiaj z tego co robiłem przed tygodniem czy rokiem? Natrętna ważność aktualnie przeżywanych spraw okaże się nieważna, skoro jej nie pamiętamy.

Walka duchowa powinna więc rozgrywać się na płaszczyźnie rozpoznawania co jest prawdziwie ważne w życiu. Czy troska o sprawy powszednie, całko-wicie wypełniająca nasz czas jest ważniejsza niż potrzeba spotkania z Bo-giem?

Fundamentem wiary jest pragnienie życia. O tym trzeba zawsze pamiętać, ale nade wszystko trzeba pamiętać, że chodzi tu o pełnię życia, czyli o życie, które nie kończy się śmiercią. Życie prawdziwe nie kończy się śmiercią, ono trwa mimo śmierci.

Dlaczego Bóg daje nam życie z cierpieniem, bólem, troskami, upadkami, po co to męczenie się na tym świecie? Dlaczego Bóg nie zorganizował tego ina-czej? Czy nie byłoby lepiej, gdybyśmy od razu poszli do Pana, który jest mi-łosierny i przyjmie nas nawet tak niedoskonałych? Po co te wszystkie nasze wysiłki i trudy?

Św. Paweł mówi tak: jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami z daleka od Pana (2 Kor 5,6). Ta perspektywa daleko od Pana znaczy, że nie mamy z Nim namacalnej więzi, kontaktu, który mógłby dać nam radość. Św. Pa-weł chciałby raczej opuścić ciało i stanąć w obliczu Pana (2 Kor 5,8), niż żyć.

Życie ziemskie dlatego jest takie, jakiego doświadczamy, bo jesteśmy obda-rowani wolnością. Bóg nas nie chce zbawić bez naszego udziału.

Ta sytuacja ma dwa aspekty. Pierwszy jest uznaniem, że ludzki wysiłek życia na ziemi nie jest bezsensowny. Wszystko co robimy niesiemy do Boga. On nas będzie sądził z tego czym ten trud był, czy był ofiarą miłości, czy jedynie pogonią za własnym zadowoleniem, próżną chwałą. Będziemy sądzeni z miłości. To pierwszy aspekt.

Page 9: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 9 –

Drugi aspekt to kształtowanie siebie, przez dokonywanie wyborów. Wybory nas konstytuują, wybierając decydujemy kim się staniemy. Mamy więc udział w tym kim będziemy. A wybór jest zwykle między wyborem dziecięctwa Bożego, wyborem zgodnie z Bożym wezwaniem, a buntem przeciwko Bogu i robieniem czegoś przeciwnego.

Człowiek został wyposażony w wolność, zdolności poznania, komunikacji i jest wyposażony w sumienie, wewnętrzne oko w sercu, by rozpoznać wiel-kość dzieł Boga. Człowiek ma więc zdolność widzenia tego, co jest niewi-dzialne. Paweł do tego nawiązuje mówiąc, że poganie nie mogą się tłuma-czyć, że nie wiedzieli nic o Bogu, bo po stworzeniu powinni rozpoznać Stwórcę i Jemu oddać cześć a nie czcić rzeczy przez Niego stworzone.

Tak wyposażony człowiek jest w stanie rozpoznać, co jest dobre a co złe, co jest prawdą a co fałszem i sam wybiera. Wybieramy siebie. Służenie warto-ściom powoduje, nabywanie godności. W przypowieści o Samarytaninie ważne jest, kto był jego bliźnim? Ten, który okazał miłosierdzie. Gdy służy-my negacjom wartości, tracimy godność, kradzież czyni złodzieja, kłamstwo – kłamcę. Jeżeli człowiek wbrew pokusie mówi prawdę staje się wiarygodny.

To, że Bóg nas stworzył na swój obraz i podobieństwo zobowiązuje, stano-wi wyzwanie, abyśmy tacy byli, abyśmy żyli Bożą dynamiką.

Etyka chrześcijańska nie jest etyką przykazań, nakazów, reguł. Jest to etyka podobieństwa do Ojca. Bądźcie doskonali jak Ojciec wasz niebieski, ponadto On powoduje, że deszcz spada na dobrych i złych, słońce świeci na dobrych i złych. Jest to etyka podobieństwa do Boga, którą powinniśmy się kiero-wać, pełnić wolę Boga. Tak jak Pan Jezus, który mówił, że Jego pokarmem jest pełnienie woli Ojca, niczego innego nie robi nad to co mu Ojciec każe.

W całym tym procesie dokonywania wyborów ważne jest by wybory nasze były nie skutkiem naszych działań, ale rozeznania wewnętrznego, rozeznania mocą wewnętrzną. Tak jak opisane to jest w przypowieściach; w przypowie-ści o ziarnie, w której rolnik zasiał rolę i czy śpi czy czuwa ziarno samo wzrasta, ziemia sama daje plon, podobnie w przypowieści o ziarnku gorczy-cy, które choć małe zamienia się w wysoką na 6–7 metrów roślinę.

W przypowieści o siewcy czytamy:

Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał niektóre [ziarna] padły na drogę, nadleciały

ptaki i wydziobały je. Inne padły na miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi;

Page 10: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 10 –

i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przy-

paliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie,

a ciernie wybujały i zgłuszyły je. Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wy-

dały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny a inne trzydziestokrotny

(Mt 13,3-8).

Jest to bardzo ładny obraz losów ziarna, które tutaj reprezentuje słowo, Bożą myśl. To Boże słowo rozwija się w nas według dynamiki zależnej od tego jak je przyjmiemy, jaką będziemy glebą. Albo drogą bo jesteśmy płytcy, skałą bo jesteśmy zatwardziali, ziemią z chwastami, jesteśmy zatroskani sprawami co-dziennymi lub glebą żyzną. Ale i przy glebie żyznej plon może być różny; trzydziesto- sześćdziesięcio- czy stukrotny. W tamtych czasach plony były przeciętnie czterokrotne. Tutaj Jezus mówi o nieporównywalnie większych plonach wskazując na to jak dużo człowiek może osiągnąć.

Jesteśmy glebą dla Słowa, przyjmujący Je nie musi się martwić o plon.

Fundamentem prawdziwej wiary jest pragnienie życia, a nie dążenie do do-skonałości przez nas zdefiniowanej, nie dążenie do ideału przez nas wymy-ślonego, bo to jest prosta droga do bałwochwalstwa. Tak było z faryzeusza-mi, pragnęli życia po Bożemu, ale według swoich zasad, pragnęli przyjścia Mesjasza, czekali na niego z utęsknieniem kilka wieków, ale jak przyszedł to go odrzucili i zabili. Bo nie odpowiadał ich wyobrażeniom. Oni przecież le-piej wiedzieli jaki ma być Mesjasz, jak powinien się zachowywać, jakie wieść życie, które powinno być doskonałe według ich wzorców.

Nasze pragnienie życia powinno być otwarte na właściwe rozpoznawanie czym życie jest dla nas. Odkrywanie, że jest ono Bożym misterium, w którym trzeba stale trwać przed Nim, mieć stale w pamięci, że przebywa się przed Bogiem.

Pragnienie życia jest także łaską, na którą trzeba się otworzyć a nie buntować.

Notował Wiesław Nagórko, Warszawa

Tytułowy temat jest oparty na książce o. Włodzimiera Zatorskiego „Pytania do wiary, Kierunek: szczęśliwe życie” (Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów, 2018) oraz na Regule św. Benedykta.

Page 11: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 11 –

WOKÓŁ KONFERENCJI BR. MACIEJA PAWLIKA OSB

„BÓG POKOJU BĘDZIE Z WAMI (FLP 4,9).

DUCHOWOŚĆ BENEDYKTYŃSKA

Z PERSPEKTYWY LISTU DO FILIPIAN”

WARSZAWSKIE SPOTKANIA BENEDYKTYŃSKIE

28–29 WRZEŚNIA 2018

Wstęp

Dla duchowości benedyktyńskiej refleksja nad Słowem Bożym jest kluczowa. Ludzie, którzy chcą tą duchowością żyć – mnisi, mniszki i ludzie świeccy – wszyscy, którzy tą duchowością się inspirują, powinni stawać się ludźmi Sło-wa, ludźmi, dla których Pismo Święte stanowi życiowy drogowskaz. Dla sa-mego św. Benedykta Pismo Święte jest swego rodzaju mapą, według której należy kształtować swoje postawy życiowe i do której należy wracać, jak do źródła. Rozpoczynając nowy sezon spotkań benedyktyńskich zacznijmy za-tem od tego źródła i wsłuchajmy się w fragment Listu św. Pawła do Filipian. Pozwólmy tym słowom do nas przemówić, aby mogły się stać dla nas świa-tłem:

4 Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! 5 Niech będzie

znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko! 6 O nic

się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie

Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem! 7 A pokój Boży, który przewyż-

sza wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie. 8 W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co

czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwaleb-

nym – to miejcie na myśli! Czyńcie to, czego się nauczyliście, co przejęliście, co

usłyszeliście i co zobaczyliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami (Flp 4,4-9).

I. Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!

Ten fragment jest zbiorem napomnień, które płyną z serca św. Pawła do wspólnoty w Filippi, szczególnie mu bliskiej; to byli jego prawdziwi przyjacie-le. Cenna jest sama forma tego Listu, ciepła i serdeczna, dająca nam wgląd w samo serce autora.

Page 12: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 12 –

Pierwszą zachętą, z którą św. Paweł zwraca się do Filipian, jest zachęta do radości, powtórzona dwukrotnie w jednym zdaniu. Musimy pamiętać, że jeśli Żyd powtarza coś dwukrotnie, to niejako nadaje temu stwierdzeniu status PRAWDY. Od razu widzimy, że nie jest to zachęta do taniego optymizmu – powiedzielibyśmy dziś – w stylu amerykańskim: „ok, będzie dobrze”. We-dług św. Pawła ta radość ma być w Panu. O jaką więc radość chodzi? Wydaje się, że św. Paweł zachęca Filipian do radości, która płynie z tego, że każdy i każda z nas, w teraźniejszości, tu gdzie żyje, może spotkać się z Chrystu-sem. Paweł nie odkłada tej radości na później, na czas wieczności, na czas po śmierci, tylko mówi, że „TERAZ się radujcie”. To znaczy, że TERAZ może-my odkryć w swoim życiu Chrystusa i to odkrycie ma prowadzić nas do ra-dości. Niezależnie od sytuacji, w jakiej żyjemy, jakkolwiek byłaby ona skom-plikowana, Chrystus towarzyszy nam TERAZ i to ma być źródłem naszej autentycznej radości.

Możemy też powiedzieć, że ta radość ma charakter paschalny. Dlaczego? Dlatego, że św. Paweł widzi drogę życia chrześcijanina jako drogę konse-kwentnego naśladowania Chrystusa. My, jako uczniowie, idziemy ślad w ślad, krok za krokiem za Mistrzem. Każdy z nas ma odwzorować w swoim życiu, w swoim własnym doświadczeniu drogę, którą Chrystus przeszedł, drogę uniżenia i śmierci prowadzącej do chwały. I tu znowu nie chodzi o wiecz-ność i czas po śmierci. Raczej Pawłowi chodzi o to, że w naszym codzien-nym życiu każdy z nas doświadcza takiej małej paschy. Pięknie powiedział kiedyś ks. Tischner: „Człowiek jest istotą, która każdego dnia zmartwych-wstaje.” Każdy z nas codziennie zmaga się z cierpieniem, bólem, trudnościa-mi, które – jeśli zjednoczone z Chrystusem – wydadzą owoc. Jest to piękna zachęta, żeby odwzorować w swoim życiu drogę Chrystusa do zmartwych-wstania. To zorientowanie na zmartwychwstanie jest głównym powodem radości. Autentyczna radość jest oparta na silnym fundamencie Poranka Wielkanocnego. Pusty Grób nie jest mrzonką, to jest coś, co orientuje nasze życie, jest powodem naszej nadziei i jest źródłem naszej radości. Ważne, że św. Paweł pisze do Filipian z więzienia w Efezie. Zatem nie jest on teorety-kiem, sam doznaje ucisku, jednak ma w sobie taki potencjał nadziei, że za-chęca przyjaciół do radowania się w Panu. Święty Paweł sam daje przykład tej radości bycia z Chrystusem tu i teraz, radości, która się opiera na funda-mencie pustego Grobu. To jest niesamowite orędzie dla człowieka, że z Chrystusem ma on siłę przezwyciężyć wszystkie swoje trudności.

Page 13: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 13 –

II. Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagod-ność: Pan jest blisko!

W następnym zdaniu św. Paweł zachęca Filipian i nas także do łagodności. Do łagodności rozumianej jako praktyczna forma miłości, która ma być kon-kretna, realna, praktykowana przez nas na co dzień we własnym otoczeniu. Święty Paweł określa tę łagodność mianem „wyrozumiałej”, co jeszcze bar-dziej potęguje codzienny kontekst tej miłości, żeby być wyrozumiałym dla siebie i wszystkich ze swojego otoczenia. Ale to nie wszystko – św. Paweł zwraca uwagę na coś bardzo ważnego, żeby ta łagodność była znana wszyst-kim ludziom. Miłość praktykowana na co dzień ma moc świadectwa o Chry-stusie, o wierze, o Ewangelii. Przez tę praktyczną miłość każdy z nas ma udział w misji, ma udział w ewangelizacji.

Po pierwszych zachętach do radości i do łagodności św. Paweł kreśli trzy krótkie słowa: Pan jest blisko! To krótkie zdanie podsumowuje wstęp i jedno-cześnie jest odpowiedzią na ewentualne pytanie, jakie mogliby zadać Filipia-nie: właściwie dlaczego mieliby być radośni i łagodni. Pan jest blisko – JEST – a nie będzie kiedyś po śmierci, w wieczności. Święty Paweł znowu podkre-śla, że mówi o teraźniejszości. Każdy z nas musi odkryć obecność, bliskość Boga w swoim tu i teraz i w odpowiedzi na to być radosnym i łagodnym, żyć miłością w praktyce.

III. O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynie-niem!

Święty Paweł, pisząc, żeby się Filipianie zbytnio nie troskali, daje dowód swojego realizmu. Oczywiście nie jest możliwe całkowite wyzbycie się troski o sprawy doczesne, czy to będzie choroba, cierpienie, odejście kogoś bliskie-go, czy nasze zmagania z sobą. Chodzi o to, żeby się ZBYTNIO nie troskać, nie zamartwiać, żeby te troski nas nie przytłaczały; św. Paweł zachęca nas, by raczej oddać je Panu Bogu. Pięknie wyraził to również św. Piotr: Wszystkie wasze troski przerzućcie na Niego (1 P 5,7a). Nie chodzi o to, żeby żyć nieodpo-wiedzialnie, beztrosko, bo to nie byłoby po chrześcijańsku. Chodzi o to, żeby nasze zmartwienia nie okazywały się cięższe gatunkowo niż Pan Bóg, Jego moc i Jego działanie, żebyśmy nie stracili wiary i nie przestali ufać Bogu. Ale jak mamy to zrobić? Święty Paweł, jakby uprzedzając to pytanie, od razu daje odpowiedź: w każdej sprawie mamy zwracać się do Pana Boga w modlitwie.

Page 14: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 14 –

Od razu też mówi nam, jak ta modlitwa ma wyglądać – to ma być błaganie z dziękczynieniem, od greckiego słowa ευχαριστία (eucharystia). To zachęta do tego, żeby nasze życie stawało się eucharystyczne, żebyśmy w naszym życiu próbowali odwzorować to, co na ołtarzu dzieje się podczas Eucharystii, będącej syntezą ofiarowania i dziękczynienia.

IV. A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł wa-szych serc i myśli w Chrystusie Jezusie.

Sformułowanie pokój Boży jest kluczowe dla tego zdania. Pokój – także w duchowości benedyktyńskiej jest niezwykle ważny, pokój stanowi o klima-cie całej Reguły św. Benedykta. Jaki ma być ten pokój? Pokój Boży nie jest beztroską ani lekkomyślnością, nie jest to święty spokój. Pokój Boży jest to wszystko, czym nas Bóg obdarza, wszystko, czego potrzebujemy, ale według Bożej miary, nie naszej. Pokój Boży odsyła nas do Pana Boga, jako do hojne-go Dawcy, który nie odmawia swojemu stworzeniu, swoim dzieciom niczego, czego potrzebują. Jaka jest ta Boża hojność, jaki jest ten dar? Na to pytanie św. Paweł daje precyzyjną odpowiedź. Ten pokój przewyższa wszelki umysł, jest poza naszym zasięgiem, możemy go tylko przyjąć w darze, bo sami go nie osiągniemy. Przez to właśnie jest skuteczniejszy, niż możemy to sobie wyob-razić, aczkolwiek musimy być przygotowani na to, że kiedy Pan Bóg zadziała, to na pewno nas zaskoczy. Przyjęty przez nas pokój Boży będzie strzegł – pisze św. Paweł – naszych serc i myśli. Apostoł używa tu czasownika, który w języku greckim nawiązuje do nomenklatury wojskowej – będzie strzegł, chronił tak silnie jak broni się warowni w czasie oblężenia. Pokój Boży ma moc ustrzec nas całych, serc i myśli, ciała i duszy i dokona się to; św. Paweł dodaje – w Chrystusie Jezusie. Jezus Chrystus jest bowiem najpełniejszą odpo-wiedzią na wszystkie pytania, tęsknoty i oczekiwania człowieka. Lepszej, peł-niejszej, innej odpowiedzi nie będzie. Z tym przesłaniem św. Pawła kore-spondują słowa papieża Benedykta XVI, który pisał, że wszystkie odpowie-dzi, które nie uwzględniają Chrystusa, są za krótkie. [W podobnym duchu:

„Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa.” – homilia pa-pieża Jana Pawła II na ówczesnym Placu Zwycięstwa (obecnie Pl. Piłsudskiego)

w Warszawie, 2 czerwca 1979 rok. Przypis A.S.]

V. W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co spra-wiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym – to miejcie na myśli!

Wyliczając litanię cnót i dobrych uczynków, wydaje się, że św. Paweł chce pokazać, że życie chrześcijanina ma być spójne, że konsekwentne pójście za

Page 15: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 15 –

Chrystusem nie znosi wyjątków. Apostoł zachęca adresatów swojego Listu – Filipian i nas, do życia Ewangelią na całość, bez niedopowiedzeń, na miarę odkupienia, które ofiarowuje nam Chrystus. Dobre życie wynika ze zrozu-mienia i przyjęcia tego daru. Na nic się zda nasze praktykowanie cnót w celu zasłużenia się u Boga, to się nam nie uda. Odwrotnie, spotkanie i przyjęcie Chrystusa jako mojego Odkupiciela, uznanie tego faktu nie pozwala mi żyć byle jak.

Zakończenie tego zdania – to miejcie na myśli – w języku greckim nawiązuje do słowa logika. Jest to niejako zachęta do tego, żeby żyć logicznie, mądrze, uważnie obserwować to, co się wokół nas dzieje. Żeby na świat patrzeć i ro-zeznawać co dobre, żeby się nie dać stłamsić temu złu, które będąc krzykli-wym wydaje się być dominujące. Święty Paweł zachęca do mądrego, świado-mego życia, odkrywania dobra wokół nas, inspirowania się tym dobrem i pójścia za nim.

VI. Czyńcie to, czego się nauczyliście, co przejęliście, co usłyszeliście i co zobaczyliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami.

Po pierwsze, zwróćmy uwagę na cztery czasowniki: nauczyć się, przejąć, usłyszeć i zobaczyć. Pytamy: czego się nauczyć, co przejąć, usłyszeć i zoba-czyć? Nie chodzi o wyuczenie się na pamięć zbioru praw, „sypanie jak z ręka-wa” katechetycznymi dogmatami. Święty Paweł zachęca do tego, żeby odczy-tać chrześcijaństwo jako spotkanie. Pięknie wyraził to papież Benedykt XVI w encyklice „Deus caritas est”, że u początku chrześcijaństwa stoi spotkanie z Osobą, spotkanie z Miłością, z Jezusem Chrystusem. [Dosłownie:

„Uwierzyliśmy miłości Boga — tak chrześcijanin może wyrazić podstawową opcję swe-go życia. U początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wiel-kiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nową perspektywę, a tym samym decydujące ukierunkowanie.” – przypis A.S.]

Na tym właśnie polega rewolucyjność chrześcijaństwa. Tak więc pisze św. Paweł o nauczeniu się, przejęciu, usłyszeniu i zobaczeniu jakby samego Chrystusa, akceptacji spotkania z Nim, co ma prowadzić do przemiany życia.

Po drugie św. Paweł, w tej przemianie życia kładzie bardzo silny akcent na praktykę – pisze „czyńcie”, a nie mówcie, chwalcie, piszcie, czy głoście. „Czyńcie”, to znaczy, że nie wystarczy żyć pobożną deklaracją, gdyż odpo-wiedź na spotkanie Chrystusa tylko wtedy jest prawdziwa, jeśli przekłada się na nasze postępowanie.

Page 16: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 16 –

Trzecia rzecz w tym zdaniu – to czasownik „przejąć”, łacińskie tradere, od którego pochodzi nasze słowo „tradycja”. Tradycja w Kościele, Tradycja przez „duże T” jest żywym przekazem Słowa Bożego, którym kieruje Duch Święty. Pan Bóg czuwa nad nami, nad Kościołem przez Swojego Ducha, sprawia, że nasza wiara jest autentyczna, pewna, prawdziwa. Tak rozumiana Tradycja nie stoi w opozycji do postępu, ale jest jak korzenie. Pozwala nam odkryć, kim jesteśmy, poznać naszą chrześcijańską tożsamość. Tradycja, czyli przekaz, który idzie od Chrystusa, poprzez Apostołów i ich następców aż do naszych czasów, jest gwarancją, że dzisiaj także możemy spotkać prawdziwe-go Chrystusa w Sakramentach i Bożym Słowie.

Odkrywając wielką siłę Tradycji, warto na nią spojrzeć z wdzięcznością, po-korą i odwagą po to, żeby się Nią zachwycić.

Wdzięcznością za to, że Tradycja po prostu jest, że Pan Bóg nad nami czuwa, że Duch Święty czuwa nad papieżami, biskupami, nad nami wszystkimi, że nie błądzimy, że mamy dostęp do autentycznego Chry-stusa, a Jego słowa nie są sfałszowane.

Z pokorą, że nie jesteśmy pierwsi, że to nie my wymyślamy Pana Bo-ga, to nie my piszemy Ewangelię. Wchodzimy w następstwo pokoleń, które trwa w Kościele już 21 wieków, jesteśmy spadkobiercami dzie-dzictwa przekazanego nam przez przodków, Apostołów, wszystkich Świętych, którzy doświadczali Chrystusa, interpretowali Pismo Święte.

Z odwagą, żebyśmy się nie lękali świadczyć o Chrystusie przez swoje osobiste spotkanie z Nim, dopisując w ten sposób kolejny rozdział w łańcuchu Tradycji. Na swoją miarę każdy z nas ma obowiązek przedłużać Tradycję.

Na koniec, św. Paweł ponawia życzenie pokoju: Bóg pokoju będzie z wami. Po raz drugi Apostoł mówi o pokoju, jakby klamrą spinając ten fragment Listu do Filipian, podkreślając przez to, że jeśli Bóg obiecał pokój, który przewyższa wszelki umysł i który będzie strzegł naszych serc i myśli, to Bóg tej obietnicy do-trzyma. Pokój od Boga jest jakby wpisany w mechanizm obietnicy i spełnie-nia, bo Bóg jest wierny Swemu Słowu. Jest to prawda, na której możemy się oprzeć, pełni nadziei możemy żyć bez lęku i zgorzknienia. Znamienny jest fakt, że św. Paweł raz pisze o pokoju Bożym, a potem o Bogu pokoju. Nie jest to przypadkowa zamiana słów. Chodzi o to, że Bóg obdarowując nas

Page 17: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 17 –

pokojem daje nam Samego Siebie: pokój Boży to jest sam Bóg, który się nad nami pochyla.

Podsumowanie

W przytoczonym fragmencie Listu do Filipian każdy z nas może znaleźć inspi-rację dla swojego osobistego życia wiarą.

Pierwszą inspiracją jest zachęta do doświadczania radości tu i teraz, radości, która staje się świadectwem wiary. Nietzsche, krytyk chrześcijaństwa twier-dził przewrotnie: „Uwierzyłbym w chrześcijaństwo, gdyby chrześcijanie mieli twarze ludzi odkupionych”. Coś w tym jest.

Drugą jest zachęta do ufnej modlitwy błagalno-dziękczynnej, czyli euchary-stycznej. Powierzając Panu Bogu nasze prośby i dziękując Mu nieustannie, żyjemy w związku z Ołtarzem i dokonującą się Ofiarą, a nasze życie staje się eucharystyczne.

Zachęta trzecia, jest to zachęta do całościowego życia Ewangelią, bez wyjąt-ków i dyspens oraz do mądrego odczytywania rzeczywistości, żebyśmy w praktyce pielęgnowali dobro, gdyż

człowiek naszych czasów chętniej słucha świadków, aniżeli nauczy-

cieli; a jeśli słucha nauczycieli, to dlatego, że są świadkami (Paweł

VI, Adhortacja Evangelii nuntiandi, 41).

Czy każdy z nas, dziś, może z czystym sumieniem zwrócić się do ludzi i po-wiedzieć za św. Pawłem czyń to, co zobaczyłeś u mnie?. Święty Paweł tak pisze do Filipian, bo JEST ŚWIADKIEM, bo żyje zgodnie z tym, co głosi.

Czwartą inspiracją niech będzie dla nas Pokój, który jest Bogiem samym. To jest sam Bóg, który się nam daje, nam się powierza i jednocześnie troszczy się o nas. Pierwsze słowa, które Pan Jezus kieruje do uczniów po Zmar-twychwstaniu brzmią: Pokój wam (Łk 24,36). Pokój to jest pierwszy dar Chry-stusa Zmartwychwstałego, to jest fundament. Wiara nasza oparta jest na try-umfie Jezusa Chrystusa nad śmiercią. Niech pusty Grób Pana Naszego pozo-staje źródłem naszej nadziei i odpowiedzią na wszystkie nasze wątpliwości.

Z nagrania spisała Aleksandra Safianowska, Warszawa

Page 18: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 18 –

BOJAŹŃ BOŻA

(SYR 1,1–2,7)

Cała mądrość od Boga pochodzi,

jest z Nim na wieki.

Piasek morski, krople deszczu

i dni wieczności któż może policzyć?

Wysokość nieba, szerokość ziemi,

przepaść i mądrość któż potrafi zbadać?

Jako pierwsza przed wszystkim stworzona została mądrość,

rozum roztropności od wieków.

Korzeń mądrości komuż się objawił,

a dzieła jej wszechstronnej umiejętności któż poznał?

Jest Jeden mądry, co bardzo lękiem przejmuje,

siedzący na swym tronie.

To Pan ją stworzył,

przejrzał, policzył

i wylał na wszystkie swe dzieła,

na wszystkie stworzenia według swego daru,

a tych, co Go miłują, hojnie nią wyposażył.

Bojaźń Pańska to chwała i chluba,

wesele i korona radosnego uniesienia.

Bojaźń Pańska cieszy serca,

daje wesele, radość i długie życie.

Temu, kto się Pana boi, dobrze będzie na końcu,

a w dniu swej śmierci będzie błogosławiony.

Początkiem mądrości jest bojaźń Pana,

i dla tych, którzy są [Mu] wierni,

wraz z nimi została stworzona w łonie matki.

Założyła u ludzi fundament wieczny,

a u ich potomstwa znajdzie zaufanie.

Pełnia mądrości to bać się Pana,

który upoi ich owocami swoimi.

Cały ich dom napełni pożądanymi dobrami,

a spichlerze swymi płodami.

Koroną mądrości – bojaźń Pańska,

Lectio divina

Page 19: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 19 –

dająca pokój i czerstwe zdrowie.

<A [Pan] ją przejrzał, policzył>.

Wiedzę i poznanie rozumu jak deszcz wylał,

i wywyższył chwałę tych, co ją posiadają.

Korzeń mądrości to bać się Pana,

a gałęzie jej – długie życie.

Niesłuszny gniew nie może być usprawiedliwiony,

przebranie miary w gniewie jest jego upadkiem.

Cierpliwy do czasu dozna przykrości,

ale później radość dla niego zakwitnie.

Do czasu będzie ukrywać swoje słowa,

a wargi wielu wychwalać będą jego rozum.

W skarbcach mądrości są przypowieści wiedzy,

w grzeszniku zaś pobożność budzi odrazę.

Jeżeli pożądasz mądrości, zachowaj przykazania,

a Pan cię nią obdarzy.

Albowiem mądrość i wykształcenie to bojaźń Pana,

a w wierności i łagodności ma On upodobanie.

Bądź posłuszny bojaźni Pana

i nie przystępuj do Niego z sercem chwiejnym!

Nie bądź obłudnikiem wobec ludzi

i zwróć uwagę na swoje wargi!

Nie wywyższaj siebie, abyś nie upadł

i nie sprowadził hańby na swoją duszę.

Pan odkryje wszystkie twe tajniki

i pośród zgromadzenia cię poniży,

dlatego że nie zbliżyłeś się do bojaźni Pańskiej,

a serce twe pełne jest zdrady.

Dziecko, jeżeli masz zamiar służyć Panu,

przygotuj swą duszę na doświadczenie!

Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy,

a nie trać równowagi w czasie utrapienia!

Przylgnij do Niego, i nie odstępuj,

abyś był wywyższony w twoim dniu ostatnim.

Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie,

a w zmiennych losach poniżenia bądź wytrzymały!

Bo w ogniu doświadcza się złoto,

a ludzi miłych Bogu – w piecu poniżenia.

Page 20: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 20 –

Bądź Mu wierny, a On zajmie się tobą,

prostuj swe drogi i Jemu zaufaj!

Mądrość w Księgach Starego Testamentu często przyjmuje postać osoby, ale w tym tekście nie jest utożsamiana z Bogiem, tylko jest Jego pierwszym stworzeniem. Napisane jest wprost:

Jako pierwsza przed wszystkim stworzona została mądrość,

rozum roztropności od wieków.

Kluczowym pojęciem powtarzanym przez Syracha jak mantra jest „bojaźń Pana”:

Bojaźń Pańska to chwała i chluba,

wesele i korona radosnego uniesienia.

Bojaźń Pańska cieszy serca,

daje wesele, radość i długie życie.

Temu, kto się Pana boi, dobrze będzie na końcu,

a w dniu swej śmierci będzie błogosławiony.

Początkiem mądrości jest bojaźń Pana,

Co to jest „bojaźń”? My obecnie bojaźń utożsamiamy z lękiem, a w tekście biblijnym to dwa różne pojęcia. Warto przyjrzeć się ewolucji tego słowa.

Bojaźń Pana ma rzeczywiście korzenie w uczuciu lęku. W Księdze Wyjścia scena objawienia się Boga przed ludem Izraela jest pełna grozy:

Trzeciego dnia rano rozległy się grzmoty z błyskawicami, a gęsty obłok rozpo-

starł się nad górą i rozległ się głos potężnej trąby, tak że cały lud przebywający

w obozie drżał ze strachu. Mojżesz wyprowadził lud z obozu naprzeciw Boga

i ustawił u stóp góry. Góra zaś Synaj była cała spowita dymem, gdyż Pan zstąpił

na nią w ogniu i uniósł się dym z niej jakby z pieca, i cała góra bardzo się trzęsła.

Głos trąby się przeciągał i stawał się coraz donośniejszy. Mojżesz mówił, a Bóg

odpowiadał mu wśród grzmotów. (Wj 19,16–19)

I dalej:

Wtedy cały lud, słysząc grzmoty i błyskawice oraz głos trąby i widząc górę dy-

miącą, przeląkł się i drżał, i stał z daleka. I mówili do Mojżesza: Mów ty z nami,

a my będziemy cię słuchać! Ale Bóg niech nie przemawia do nas, abyśmy nie

pomarli! (Wj 20,18n).

Page 21: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 21 –

W religioznawstwie istnieje doświadczenie sacrum, które zawsze niesie w sobie misterium trwogi (tremendum) i fascynacji (fascinosum). Z jednej strony ta moc fascynuje, a z drugiej strony budzi lęk. W czasach Starego Testamentu ludzie mieli przekonanie, że ten kto zobaczył Boga,musi umrzeć. Bojaźń Boża ma zakorzenienie w tremendum doświadczenia sacrum. Z czasem zmienia się ona w szacunek dla Boga. Ma ona całą gamę odcieni uczuć. Od prostego szacun-ku aż do uwielbienia, do pełnej miłości. W bojaźni Bożej jest respekt, zrozu-mienie, że stoi się wobec czegoś absolutnie najważniejszego, w czym jest za-warte całe życie, cała nadzieja.

Izrael z upływem czasu odkrywał, że Bóg jest miłosierny. Dlatego cała mą-drość opiera się na bojaźni Bożej, która dowodzi tego, że człowiek to odkrył. W życiu nie można kierować się zasadą „jakoś tam będzie”, świadczy ona o braku miłości. Jeżeli brak nam tak rozumianej bojaźni Bożej, to znaczy że traktujemy Boga niepoważnie. Dobrą ilustracją do właściwego rozumienia bojaźni Bożej jest przypowieść o dwóch dłużnikach (zob. Mt 18,22–35). Je-den był winien królowi 10 000 talentów, a drugi był temu pierwszemu winien 100 denarów. Są to zdecydowanie nieproporcjonalne długi. Król darował pierwszemu z nich olbrzymi dług, a on z kolei nie darował małego długu swemu dłużnikowi. Na końcu pan mówi:

Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż

więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem

się nad tobą? I uniósłszy się gniewem, pan jego kazał wydać go katom, dopóki

mu nie odda całego długu. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli

każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu.

Nielitościwy sługa dlatego nie przebaczył z serca, bo jego postawa wobec króla była postawą cwaniaka, który uznał, że mu się udało. Nie było w nim poczucia grozy, z którego mogłaby zrodzić się wdzięczność dla pana. Brakło mu doświadczenia poznania wielkości miłosierdzia, jakiego doznał od króla, dlatego nie podarował długu temu drugiemu. Można powiedzieć, że jego po-dejście do tego, co go spotkało, było hazardowe. Ta sytuacja pokazuje, że rzeczywiście bojaźń zaczyna się od doświadczenia tremendum.

Około 500 lat później na górze Synaj Bóg objawił się prorokowi Eliaszowi.

Eliasz szedł czterdzieści dni i czterdzieści nocy aż do Bożej góry Horeb.

Tam wszedł do pewnej groty, gdzie przenocował. Wtedy Pan skierował do niego

słowo i przemówił: «Co ty tu robisz, Eliaszu?» A on odpowiedział: «Żarliwością

Page 22: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 22 –

rozpaliłem się o chwałę Pana, Boga Zastępów, gdyż Izraelici opuścili Twoje

przymierze, rozwalili Twoje ołtarze i Twoich proroków zabili mieczem. Tak że ja

sam tylko zostałem, a oni godzą jeszcze i na moje życie». Wtedy rzekł: «Wyjdź,

aby stanąć na górze wobec Pana!» A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura

rozwalająca góry i druzgocąca skały [szła] przed Panem; ale Pan nie był w wichu-

rze. A po wichurze – trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsie-

niu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu – szmer łagodne-

go powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wy-

szedł i stanął przy wejściu do groty. A wtedy rozległ się głos mówiący do niego:

«Co ty tu robisz, Eliaszu?» (1 Krl 19,9–13).

Minęło pięć wieków i zupełnie inne rozeznanie objawienia się Boga – gdzie On jest, jaki jest Jego głos. Nie w ogniu, burzy, wichurze tylko w powiewie łagodnego wiatru. W krajach Bliskiego Wschodu, gdzie panuje upał, łagodny wietrzyk symbolizuje coś niosącego ulgę, coś dobrego. Groźne zjawiska po-wtórzyły się, przypominając objawienie się Boga ludowi Izraela na pustyni, ale Eliasz rozpoznał Go w łagodnym powiewie. To pokazuje ewolucję po-strzegania Boga. Te dwie epifanie jednocześnie ilustrują bojaźń Bożą – posta-wę człowieka. Co prawda Eliasz zasłania twarz, bo wie, że nie może wprost patrzeć na Boga, ale jego podejście jest całkiem inne niż przerażonego ludu. Bojaźń Boża jest fundamentem. Jedynie w takiej postawie człowiek może stać się mędrcem.

Człowiek szuka mądrości na modlitwie w Świątyni. Tam doświadcza łaski. Oto wyznanie Syracha:

Będąc jeszcze młodym, zanim zacząłem podróżować,

szukałem jawnie mądrości w modlitwie.

U bram świątyni prosiłem o nią

i aż do końca szukać jej będę.

Z powodu [jej] kwiatów, jakby dojrzewającego winogrona,

serce me w niej się rozradowało,

noga moja wstąpiła na prostą drogę,

od młodości mojej idę jej śladami.

Nakłoniłem tylko trochę ucha mego, a już ją otrzymałem

i znalazłem dla siebie rozległą wiedzę.

Postąpiłem w niej,

a Temu, który mi dał mądrość, chcę oddać cześć.

Postanowiłem bowiem wprowadzić ją w czyn,

zapłonąłem gorliwością o dobro i nie doznałem wstydu.

Page 23: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 23 –

Dusza moja walczyła o nią

i z całą starannością usiłowałem zachować Prawo;

ręce wyciągałem w górę,

a błędy przeciwko niej opłakiwałem.

Skierowałem ku niej moją duszę

i znalazłem ją dzięki czystości;

z nią od początku zyskałem rozum,

dlatego nie będę opuszczony. (Syr 51,13–20)

Bóg obdarza człowieka. Daje więcej niż człowiek może sobie wyobrazić. Wystarczy słuchać, ale z szacunkiem, z respektem.

Dzisiaj panuje tendencja do lekceważenia wszystkiego, nawet powagi życia. Modne jest ryzykanctwo, sporty ekstremalne, w których szafuje się nonsza-lancko, jak w rosyjskiej ruletce, własnym życiem. Ale to nie jest żadne boha-terstwo tylko głupota. Przy takim podejściu wszystko jest takie samo, obojęt-ne czy człowiek będzie żył czy umierał. A jak mówił ks. Tischner – w życiu o coś chodzi, dlatego potrzebne jest tremendum, które człowiekiem wstrzą-śnie. Bojaźń Boża jest uprzytomnieniem sobie ważności naszego życia.

Z kolei na miejsce bojaźni Bożej pojawia się pojęcie pokory. Pokora jest wsłuchaniem się w to co istotne. Jest to otwartość naprawdę w wymiarze egzystencjalnym. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy, że pokora jest dyspozycją do darmowego przyjęcia daru – daru modlitwy, daru życia, daru godności dziecka Bożego. Bojaźń Boża buduje tę dyspozycję.

U nas niestety panuje klimat nonszalancji – każdy ma swoją prawdę. Jest to fatalna sytuacja. Odpowiedzią na to jest stwierdzenie Koheleta: marność nad marnościami, wszystko marność. Wtedy nic nie ma sensu. W filozofii akade-mickiej nie ma kategorii mądrości, a sama nazwa mówi, że słowo filozofia oznacza umiłowanie mądrości, a więc filozofii dziś nie ma. Na uniwersyte-tach nie szuka się prawdy, a jedynie przyucza do jakiegoś zawodu. Żyjemy w czasach, w których nie ma prawdy.

Bojaźń Boża w miarę pogłębienia, prowadzi do przylgnięcia do Boga, staje się pokorną miłością. Jest otwartością na prawdę, która przychodzi od Boga. Widząc wielkość Boga, doświadczamy własnej godności. Papież Leon Wielki w kazaniu na Boże Narodzenie wołał: Chrześcijaninie, poznaj swoją god-ność!

Notowała z nagrania, Teresa Lubowiecka, Kraków

Page 24: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 24 –

Page 25: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 25 –

BŁOGOSŁAWIONA HANNA CHRZANOWSKA

W sobotę 28 kwietnia tego roku w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Kra-kowie-Łagiewnikach obyła się beatyfikacja Hanny Chrzanowskiej, pielęgniar-ki i oblatki tynieckiej. Błogosławionej poświęcone były dwa numery naszego miesięcznika „Benedictus”. Ponieważ życie Hanny Chrzanowskiej wpisuje się w temat IV Zjazdu Oblatów „Jak wielbić Boga w codzienności?”, chce-my tym, którzy nie mają dostępu do naszego pisma, przybliżyć postać Bło-gosławionej. tl

Hanna Helena Chrzanowska, urodziła się 7 X 1902 w Warszawie z Wandy Szlenkier i Ignacego Chrzanowskiego. Pradziadkowie po kądzieli: Szlenkier, Grosser, Temler. Po mieczu: Chrzanowski, Dmochowski, Zembrzuski, Cie-ciszowski.

Często stawia się pytanie: Co dla ukształtowania człowieka jest ważniejsze – cechy wrodzone czy wychowanie? W przypadku Hanny Chrzanowskiej oba te czynniki w równej mierze zdecydowały o jej życiu. Obdarzona przez Boga zdolnościami organizacyjnymi i umiejętnością zjednywania sobie ludzi wzra-stała w atmosferze domu otwartego na potrzeby innych bez względu na ich status społeczny. Urodzona warszawianka, prawie całe życie mieszkała w Krakowie. W dzieciństwie i młodości otoczona miłością najbliższych, była dziewczyną tryskającą humorem, pełną pomysłów, można powiedzieć „bałaganiarką”, uczyła się dobrze. Po maturze w szkole ss. Urszulanek w Krakowie początkowo poszła w ślady ojca, profesora filologii polskiej w Uniwersytecie Jagiellońskim. Szybko stwierdziła, że to nie to i podjęła naukę w szkole pielęgniarskiej. Kariera lekarska nie wchodziła w grę, chciała być jak najbliżej chorych, by nieść im ulgę. Odtąd najlepszym określeniem Hanny Chrzanowskiej jest – pielęgniarka.

We wspomnieniach ludzi, którzy ją znali, powtarza się stwierdzenie: cecho-wało ją poczucie humoru, niespożyta energia, wielki takt, dostrzeganie w człowieku zarówno jego potrzeb cielesnych jak i duchowych.

Początkowo, pod wpływem rodziców była areligijna, potem przeżycia wo-jenne – Ojciec zmarł w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen, gdzie był więziony po Sonder Aktion na Uniwersytecie Jagiellońskim, jedyny brat zo-

Wspomnienia

Page 26: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 26 –

stał zamordowany w Katyniu – sprawiły, że pracowała wśród wysiedleńców. Cierpienia własne i całego narodu pogłębiły jej wiarę i zbliżyły do Boga. Po wojnie zajęła się organizowaniem pielęgniarstwa otwartego. Oznacza ono opiekę pielęgniarską nad chorymi poza szpitalem czy przychodnią. Początko-wo lekarze nie rozumieli o co chodzi. Hanna Chrzanowska i jej uczennice (była instruktorką) „szukały” chorych.

Hanna Chrzanowska pełniła funkcje społeczne we władzach Polskiego To-warzystwa Pielęgniarskiego (PTP) i Okręgowej Komisji Kontroli Zawodowej, napisała podręcznik pt. „Pielęgniarstwo w otwartej opiece zdrowotnej”, który ukazał się w 1960 r. Najważniejszy był jednak dla Hanny Chrzanowskiej cho-ry. Oto co pisała:

„Mnie zawsze najbardziej chodziło o chorych. Dlatego ten właśnie

rodzaj pracy był mi tak bliski. Pielęgniarstwo domowe stawia nas

najbliżej chorego, takiego jakim jest i ta prosta, a nieraz bardzo

trudna praca przy nim to właśnie ta, która mi daje coś jakby szczę-

ście.” I kiedy indziej: „(…) szłam kiedyś o zmroku ulicą Krowoder-

ską i wtedy: „my pomagamy nieść Krzyż Chrystusowi. Nie myśla-

łam: Chrystusowi w chorych – Chrystusowi wprost.”

„Oto myśl (było to około roku 1956, który określa mianem czasu

przełomu), co zaświtała mi w głowie: oprzeć opiekę nad chorymi

o Kościół.”

Początki były trudne, ale znalazła dwóch sojuszników ks. Karola Wojtyłę i prałata Ferdynanda Machaya, gorzej było z przełożonymi zakonów żeń-skich. Pod koniec 1958 roku na własne żądanie Hanna Chrzanowska przeszła na emeryturę, aby bez reszty oddać się swemu powołaniu. Wyjątkowo trudny był początek (w 1960 roku), kiedy 4 osoby zajmowały się 35 chorymi.

Hanna Chrzanowska spisała wiele historii o swych podopiecznych, są między nimi i wzruszające np. o małżeństwach staruszków wiernych sobie aż do śmierci po kilkudziesięciu latach wspólnego życia. Wiele przykładów można znaleźć w opracowaniu Aliny Rumun, która była „prawą ręką” Hanny Chrza-nowskiej i kontynuatorką jej dzieła, opublikowanym w książce „Chrześcijanie” t. III wydanym pod redakcja bp. Bohdana Bejze w roku 1978. Posłuchajmy wyznania Hanny Chrzanowskiej skierowanego do ss. Sza-rytek w Warszawie:

Page 27: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 27 –

„(…) długie lata byłam instruktorką, dyrektorką. Kierowałam, rzą-

dziłam, egzaminowałam. Co za radość na stare lata dorwać się do

chorych: myć, szorować, otrząsać pchły. Prostota, zwyczajność za-

biegów – to najważniejsze dla chorego. Wycofać siebie, puścić się

na szerokie wody miłości, nie z zaciśniętymi zębami, nie dla umar-

twienia, nie dla przymusu, nie traktować chorego jako „drabiny do

nieba”. Chyba tylko wtedy, kiedy jesteśmy wolne od siebie, napraw-

dę służymy Chrystusowi w chorych.”

Jej służenie z radością i zapał były zaraźliwe i porywały innych. Wciągała do pracy różnych ludzi dobrej woli, przede wszystkim nawiązała współpracę z młodzieżą akademicką, której pomoc ożywiała smutną egzystencję chroni-ków. Wprowadziła praktykę odprawiania Mszy św. w domu chorych, co stało się powszechnym zwyczajem, przygotowywanie wieczerzy wigilijnej dla sa-motnych chorych zanoszonej do nich przez młodzież. Kolejny „pomysł” to rekolekcje chorych, którym nadała styl i nastrój pogody, ogólnej miłości i życzliwości, radości i odprężenia. Zadbała o dobrych rekolekcjonistów, o pomoc kleryków, o ludzi służących transportem. Wspomnienia uczestni-ków rekolekcji pełne wdzięczności i entuzjazmu można znaleźć we wspo-mnianej już publikacji.

W roku 1956 nazwanym przez nią rokiem przełomu Hanna Chrzanowska została oblatką benedyktyńską. Tyniec znała jeszcze z lat wojny. W okresie powojennym urzekła ją tam liturgia, śpiew gregoriański, zanurzała się coraz głębiej w przekazywane treści. Odpowiadały jej: powaga, pokój, chwała Bo-ża, radość, umiar, szukanie we wszystkim Boga – styl benedyktyński. Nie by-ło w niej cienia dewocji. Do Tyńca wpadała nieraz choć na kilka godzin wśród nie kończącej się, coraz bardziej pochłaniającej pracy, żeby się uciszyć, „naładować akumulatory”, złapać oddech. Na wałach tynieckich zrodził się pomysł pielęgniarstwa parafialnego.

Była tytanem pracy mimo słabego zdrowia. Alina Rumun wspominała:

„Pracowało się z nią w atmosferze pogody i wzajemnego zaufania.

Wśród współpracowników cieszyła się ogromnym autorytetem

i sympatią. I choć umiała podporządkować sobie pomocników

i nawet narzucać im swoje plany, jej takt i kultura łagodziły zawsze

Page 28: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 28 –

i rozładowywały zdarzające się – choć bardzo rzadko – nieporozu-

mienia i napięcia. Cieszyła konkretność i celowość pracy, nie traciło

się czasu na biurokrację ani nerwów na żadne intrygi i niedomówie-

nia”.

Umiała jednak wygospodarować czas na wypoczynek dla siebie i innych. Jak powiedziano wyżej, szukała ciszy w murach opactwa tynieckiego. Czasem u szczytu zalatania, w młynie setek spraw potrafiła zatrzymać się, by choć na chwilę „mówić o magnaliach”. Pisała: „Trzeba zostawić sobie jakiś luz na myślenie, na własną modlitwę poza psalmami, nawet poza Mszą św. Inaczej człek usycha jak trzcina podcięta.”

Lubiła zwierzęta i rozumiała przywiązanie podopiecznych do ich pupilów. Np. zaskarbiła sobie wdzięczność jednej staruszki, kiedy po opatrzeniu jej samej zajęła się „kosmetyką” jej zaniedbanego psa. Kochała przyrodę, zwłaszcza góry, umiała dostrzegać ich piękno i podziwiać Boga w Jego stwo-rzeniu. Oto fragment listu pisanego z Bukowiny na 2 lata przed śmiercią:

„Ja od wczoraj zaczynam chodzić i chyba raz jeszcze znowu się roz-

pędzę, co oznacza pęd ślimaka skrzyżowanego z niedźwiedziem.

Każdy wiek ma swój urok: młoda dziewczyna na mój widok zrzuci-

ła buty i wlazła do potoku, żeby mi pomóc przejść przez belkę,

a potem jakiś pan kiwał z daleka pokazując wygodną drogę. Do-

brzy są ludziska!”

W 1966 roku przyszła choroba wydawało się terminalna, ale Hanna Chrza-nowska żyła jeszcze 7 lat, które uważała za darowane i dołożone od Boga, aby mogła wiele jeszcze spraw dokończyć, utrwalić i uporządkować. Mimo uszczerbku sił pracowała nadal intensywnie. „Tkwiła po uszy w życiu, a jed-nak my – pisze Alina Rumun – bliżej znający Cioteczkę, widzieliśmy jak co-raz bardziej się od niego odrywa.” Wszystkie swoje oszczędności i rzeczy przeznaczyła dla chorych. Na początku 1973 roku choroba zaatakowała nieu-błaganie. Krańcowe wyczerpanie. Męczyła ją obecność nawet najbliższych. Jedyne odwiedziny, z których cieszyła się i na które czekała – to wizyty ks. Kardynała Karola Wojtyły. Uciekało z niej życie Znikł towarzyszący jej przez całe życie humor. Nie miała już na nic sił. Codziennie przychodził ksiądz z Panem Jezusem. 12 kwietnia przyjęła namaszczenie chorych.

Page 29: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 29 –

W ostatnich dniach pytała: „dlaczego tak długo trzeba czekać? Czy to już? Już … już.” W Białą Niedzielę 29 kwietnia o czwartej nad ranem odeszła ci-cho i spokojnie, w czasie snu.

Wspominają mnisi benedyktyńscy:

Wspomina ojciec Leon Knabit

Dopiero teraz uświadamiam sobie, że o Cioteczce nie słyszałem od nikogo złego słowa. Nikt też zresztą jej specjalnie nie chwalił. Ona po prostu była, jak jest słońce, do którego blasku i ciepła człowiek tak się przyzwyczaja, że nawet nie zdaje sobie sprawy z wielkości zjawiska. Dopiero gdy go zabraknie ….

Tak więc i Cioteczka – była i dobrze robiła swoje.

Od czasu do czasu przychodziła do Tyńca. Dużo się modliła, chłonęła Boga po ludzku (a nie „nieziemsko”!) skupiona, uważna podczas liturgii, prosta i jasna.

Miała cudowny sposób doradzania. Nie było to nigdy wsadzanie nosa w nie-swoje sprawy, mędrkowanie. Wchodziła w problem z miłością, z ciepłem, które sprawiało, że chętnie i z radością przepracowywało się rzecz raz jesz-cze, aby jej nadać pełniejszy kształt. Siebie natomiast nigdy nie narzucała, umiała usunąć się w cień, więcej – z zadziwiającą godnością znosiła fakt, że nie zauważał jej ktoś, od kogo mogła by się tego spodziewać. Gdy było po-trzeba, przedstawiała swoje problemy z wielką swobodą i prostotą, a bez eks-hibicjonizmu, prześwietlona autentyczną, ujmującą pokorą i niezachwianą wiarą w miłość Bożą.

Była natomiast zawsze do dyspozycji, jeśli chodzi o pomoc człowiekowi. Pa-miętam, zadzwoniłem kiedyś do niej, a było to niecałe trzy miesiące przed śmiercią, w sprawie pewnej osoby, z którą nie umiałem sobie sam poradzić. Zaraz po południu przyjechała do Tyńca, by osobiście omówić szczegóły i obiecała, że jeszcze tego samego dnia pojedzie w tej sprawie na drugi ko-niec Krakowa (zima)!

Trzebinia i rekolekcje chorych … Widzę Cioteczkę, jak stoi z jakimiś papiera-mi w drzwiach wejściowych Domu Rekolekcyjnego i z pewną pogodną szorstkością, a jednocześnie ze słońcem na twarzy i w sercu kieruje rozwoże-niem, przyjmowaniem czy rozmieszczaniem coraz to nowego turnusu cho-rych. Spokojnie przedziera się przez gąszcz adresów i nazwisk chorych, kie-

Page 30: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 30 –

rowców, dyżurnych, pomocników, nie widząc oczu wpatrzonych w nią z podziwem czy ze łzami wdzięczności, nie słysząc szczerych szeptów cho-rych: „nasza opiekunka, nasz anioł, nasza matka”.

Trzeba jeszcze wspomnieć o jej poczuciu humoru. Potrafiła śmiać się do łez z opowiadanych dowcipów. Sama chętnie opowiadała i słuchała wszystkiego, co mogło wnieść ducha pogody i radości. Nie żałowała czasu na nasycanie się humorem i szczodrze obdarzała nim innych.

Wyszedł trochę panegiryk. Z pewnością nie za bardzo po myśli Cioteczki, ale że tak można o niej pisać, to już wina jej samej. I Pana Boga.

Leon Knabit mnich tyniecki 17 I 1976

HANNA CHRZANOWSKA WYRYŁA SIĘ W MOJEJ PAMIĘCI

To było któregoś dnia wiosną roku 1957. Oczywiście w Tyńcu. Mimo, że byłem nowicjuszem, otrzymałem zadanie zastąpienia brata Pachomiusza na furcie. Znajdowała się ona w owych latach przy samym kościele: pierwsze drzwi po prawej, za nimi wysoki korytarz o barokowym sklepieniu, na tym korytarzu jedyne drzwi po prawej – to FURTA.

Idę od przeciwnej strony, z wnętrza klasztoru. Po chwili adoracji Pana Jezusa w kościelnej kaplicy Najświętszego Sakramentu, otwieram drzwi wiodące z krużganka ku furcie. I widzę, jak pani Hanna stoi na pierwszym z trzech stopni drewnianych schodków przed drzwiami furty, jak już przyciska klam-kę. I już patrzy na mnie, i zdziwiona pyta:

– Furta zamknięta?

Takie całkiem zwykłe było to moje pierwsze spotkanie z Hanną Chrzanow-ską. Spotkanie tak zwykłe, a jednak po sześćdziesięciu latach pozostaje we mnie żywe, jako spotkanie mocne i błogosławione. Bo – pewnie dzięki wspomnianej chwili adoracji Jezusa – będąc tak bardzo niedojrzałym dzie-więtnastolatkiem zauważyłem przecież głębię jej spojrzenia! A gdy usiedliśmy przy stole, odnosiłem wrażenie, że mam do czynienia z osobą konkretu, któ-ra dokładnie wie, czego u nas szuka. Tym razem przyszła do spowiedzi. Do ojca Benedykta.

Tutaj nie od rzeczy będzie wspomnieć, że po kilku latach wspomniany o. Benedykt się załamał i z kobietą odszedł. Po latach miałem go odwiedzać

Page 31: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 31 –

jako Jana Sczanieckiego – już bardzo schorowanego – w Zielonej Górze. Były to spotkania z człowiekiem dużej świętości, który swoje nawrócenie przypisywał właśnie modlitwom Hanny Chrzanowskiej!

A następne moje spotkania z panią Hanną?

Od roku 1968, od pierwszych rekolekcji, jakie pod jej czułym spojrzeniem i z wielkim poświęceniem sługi Bożego Jerzego Ciesielskiego prowadziłem dla chorych w Trzebini, spotykałem ją prawie w każdy czwartek. Ona poda-wała mi adresy chorych po rozmaitych zaułkach Krakowa (albo ona, albo – w moim doświadczeniu –nieodłączna jej towarzyszka, Alina Rumun, też nasza oblatka). To one nauczyły mnie pielęgnacji chorych, co miało się oka-zać opatrznościowe, kiedy wypadło mi służyć chorym w szpitalu, w niemiec-kim Görlitz.

Potem wyjechałem na studia do Rzymu i już nie było mi dane z nią się zoba-czyć. Dzisiaj zastanawiam się, co miałbym powiedzieć o Hannie Chrzanow-skiej najbardziej istotnego. Otóż – jeśli za biblijnym określeniem „miłość” stoi greckie słowo „agape”, którego pierwotnym znaczeniem jest „rzetelność” – to Hanna Chrzanowska wyryła się w mojej pamięci jako oso-ba rzetelna i odważna.

o. Ludwik Mycielski OSB Biskupowo kwiecień 2018 r.

Wspominają wolontariusze:

Wspominają Jadwiga i Stanisław Kracikowie

Z początkiem roku akademickiego zaczynały się dla nas – obok zajęć na uczelni – spotkania duszpasterstwa akademickiego. Na jedno z tych spotkań przyszła do nas p. Hanna, by powiedzieć nam o swoich chorych. To, co wtedy usłyszałam, zadecydowało o późniejszej mojej z nią współpracy. Ko-nieczny był ktoś systematycznie i bezpośrednio kontaktujący się z nią w sprawie nowych adresów chorych potrzebujących pomocy, a także ze studentami, których się do tego werbowało. Kiedy sama nakłaniałam kole-gów i koleżanki do tej pracy, zawsze powtarzałam słowa p. Hanny, które podkreślały istotę kontaktu z chorymi: „Pamiętaj, że nie chodzi tylko o przy-niesienie wiadra węgla, o sprzątanie czy zrobienie zakupów – to jest podsta-wa – ty musisz iść do chorego i ofiarować mu przyjaźń, troskliwość przez szereg miesięcy, a czasem może i lat. Nie wolno ci zawieść jego oczekiwania

Page 32: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 32 –

lub zostawić bez słowa wyjaśnienia, bo wtedy bierzesz na siebie odpowie-dzialność za skrzywdzenie człowieka, który cierpi podwójnie”.

Gdy zobaczyłem p. Chrzanowską po raz pierwszy w Trzebini, jak szła koryta-rzem w długiej zielonej pelerynie, nie umiałem odpowiedzieć sobie na pyta-nie, czy była piękna jak miała 20 lat. Przysłuchując się jej rozmowom z kie-rowcami, którzy przywozili chorych na rekolekcje, stwierdziłem, że była ko-bietą o wielkiej mądrości, uroku osobistym i takcie. U tych, którzy z nią roz-mawiali, zdrowych i chorych, budziła szacunek i zaufanie. Nawet w zwyczaj-nej sukience i fartuszku do pracy wśród codziennych zajęć – była zawsze da-mą.

Największy podziw i chęć nauczenia się tego – budziła jej pogoda ducha i umiejętność dostrzegania humorystycznych stron życia, która pozwala roz-ładować wiele nawet trudnych sytuacji.

Kiedyś – późnym wieczorem – w toalecie na II p. jednej z chorych zdarzyła się przykra przygoda: źle umocowana muszla rozpadła się na drobne części. Pani Hanna przybiegła natychmiast, okryta naprędce płaszczem. Kiedy zoba-czyła wystraszoną chorą, upewniła się najpierw, czy nic się jej nie stało i zrobiła wszystko, żeby ją uspokoić i pocieszyć. Została przy nas, gdy sprzą-taliśmy w łazience i wtedy śmialiśmy się z całego komizmu sytuacji niemal do łez.

Utkwiło nam w pamięci jeszcze jedno. W Trzebini zajmowało się zwykle dwa stoły przy posiłkach. Stół, gdzie siedziała pani Hanna, rozbrzmiewał śmie-chem, a często tam, gdzie siedzieli ludzie młodzi, było dość cicho i poważnie.

Za zgodą autorów wspomnienia przedrukowane z „Chrześcijanie” t. III, Warszawa 1978

Suplement

Poprosiłam Stanisława Kracika, obecnie dyrektora Szpitala Klinicznego im. Dr J. Babińskiego w Krakowie, o dopisanie Suplementu do tych wspomnień z lat studenckich. Odpowiedź przyszła po dłuższym czasie. Cytuję ją w cało-ści. tl

Z każdym dniem rośnie moje poczucie winy za nie dotrzymanie obietnicy odpowiedzi na Pani maila. Wiem, że taka odpowiedź wzbudziłaby swoisty śmiech Pani Hanny Chrzanowskiej. Takiego „samo umartwiania” na pewno by nie tolerowała.

Page 33: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 33 –

Do wspomnień nie powinno się chyba niczego dodawać z powodu beatyfika-cji Osoby, Której owe wspomnienia dotyczą. Realia wczaso-rekolekcji w Trzebini nie ulegają z tego powodu modyfikacjom. Nasza pamięć przywo-łuje jednak zdarzenia i sytuacje, które trzeba konfrontować z faktem wynie-sienia Cioteczki na ołtarze. Najmocniej przeżywamy z Żoną to, że Świętość może być tak zwyczajna, nie na pokaz, nie narzucająca się innym. Jest dla nas ważne, to czego wówczas nie wiedzieliśmy (ale nie tylko my), że za pracą, służbą ludziom chorym, a raczej u jej fundamentów, była wiara i miłość do najbardziej opuszczonych.

Jest dla mnie czymś niezwykle poruszającym, że Ta, dzięki Której działalności mogliśmy się z Żoną poznać i stać się rodziną, raz jeszcze stanie na mojej drodze. Praca Hanny Chrzanowskiej w Szpitalu im. J. Babińskiego w roli dy-rektorki Szkoły Pielęgniarskiej i możliwość upamiętnienia Jej obecności w tym miejscu. Nie można pominąć tego, co bodaj najważniejsze w naszym życiu a mianowicie pytanie – po co Opatrzność stawia takich ludzi jak Błogo-sławiona Hanna na naszej drodze. Nie jest łatwo oddać uczucia, gdy pamięta-jąc uśmiech, ciepło ręki, życzliwość spojrzenia – bierze się w dłonie relikwie tej Osoby, a takie doświadczenie było mi dane. Nie można nie zadawać sobie pytania o sens takiego spotkania i uniknąć lęku o niesprostaniu temu, co ono za sobą niosło. Nie jestem wolny od tego rodzaju obaw, ale zarazem nie od-dałbym nikomu tego, co było istotą naszego z Hanną Chrzanowską spotka-nia i co w dużym stopniu zdefiniowało nasze rodzinne wybory i drogi.

Stanisław Kracik

I jeszcze nasza oblacka modlitwa do błogosławionej Hanny:

LITANIA OBLACKA

Kyrie eleison, Chryste eleison, Kyrie eleison. Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas. Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami. Synu Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami. Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami. Święta Trójco, jedyny Boże, zmiłuj się nad nami. Święta Maryjo, Orędowniczko nasza, módl się za nami.

Błogosławiona Hanno, kochająca Boga i ludzi, módl się za nami. Błogosławiona Hanno, rozkochana w liturgii tynieckiej, módl się za nami.

Page 34: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 34 –

Błogosławiona Hanno, czerpiąca siły z Pisma Świętego, módl się za nami. Błogosławiona Hanno, zapalona turystko, kochająca górskie wycieczki, módl się za nami. Błogosławiona Hanno, miłośniczko dobrej książki, módl się za nami. Błogosławiona Hanno, obdarzona poczuciem humoru, módl się za nami. Błogosławiona Hanno, obdarzona wyobraźnią miłosierdzia, módl się za nami. Błogosławiona Hanno, łowiąca ludzi wrażliwych na potrzeby innych, módl się za nami. Błogosławiona Hanno, ucząca, że chorzy mają duszę i ciało wymagające ser-decznej troski, módl się za nami. Błogosławiona Hanno, zaprzyjaźniona z Karolem Wojtyłą, módl się za nami. Błogosławiona Hanno, chodząca twardo po ziemi, módl się za nami. Błogosławiona Hanno, obdarzona zmysłem organizacyjnym, módl się za nami. Błogosławiona Hanno, znajdująca drogę do ludzkich serc, módl się za nami. Błogosławiona Hanno, niepoddająca się chorobie nowotworowej, módl się za nami. Błogosławiona Hanno, wytrwała w dążeniu do celu, módl się za nami. Błogosławiona Hanno, nasza Siostro w oblaturze benedyktyńskiej, módl się za nami.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam Panie. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

Módl się za nami błogosławiona Hanno. Abyśmy całym życiem dawali świa-dectwo miłosierdzia.

Módlmy się.

Boże, Ty powołałeś błogosławioną Hannę do służby chorym, biednym, opuszczonym, daj aby ta, która całym sercem odpowiedziała Twemu wezwa-niu, swoim przykładem stale zachęcała nas do niesienia pomocy bliźnim. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Page 35: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 35 –

BLESSED HANNA CHRZANOWSKA

On Saturday, April 28 this year, at the Sanctuary of Divine Mercy in Kra-kow-Łagiewniki Hanna Chrzanowska, a nurse and oblate of Tyniec, was raised to the altars. We dedicated to her two issues of our monthly ‘Benedictus’. Since Hanna Chrzanowska’s life fits in with the theme of the IVth Congress of Oblates ‘How to worship God in everyday life?’ we would like to familiarize those who have no access to our periodical with the figure of the Blessed. tl

Hanna Helena Chrzanowska, was born of Wanda Szlenkier and Ignacy Chrzanowski in Warsaw on October 7, 1902. Great-grandparents on the distaff side: Szlenkier, Grosser, Temler. On the spear side: Chrzanowski, Dmochowski, Zembrzuski, Cieciszowski.

The question often arises: What is more important for the formation of a human being – inborn traits or upbringing? In Hanna Chrzanowska’s case, both of these factors determined her life in equal measure. Endowed by God with organizational skills and ability to win over people, she grew up in the atmosphere of a home open to the needs of others regardless of their social status. Born in Warsaw, she spent almost her entire life in Kra-kow. In childhood and youth, surrounded by love of the nearest and dear-est, she was a girl bursting with humor and ideas, you can say "messy", and a good pupil. After graduation from secondary school of the Ursulines in Cracow, she initially followed in the footsteps of her father, a professor of Polish philology at the Jagiellonian University. She soon decided it had not been the right choice and took up studies at a nursing school. A doctor’s career was out of the question, she wanted to be as close as possible to the sick to ease their suffering. From then on, she was best referred to as a nurse.

People who used to know her repeatedly stress her sense of humour, inex-haustible energy, great tact and the ability to recognize man’s spiritual and bodily needs alike.

Initially, under the influence of her parents, she was not religious. However, war experiences – Father died in the Sachsenhausen concentration camp, where he was imprisoned as a result of Sonder Aktion at the Jagiellonian University, the only brother was murdered in Katyn - made her work among displaced persons. The suffering endured by her personally and by the entire

Page 36: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 36 –

nation deepened her faith and brought her closer to God. After the war, she started organizing open nursing. It means nursing care for patients out-side the hospital or outpatient department. Initially, doctors did not under-stand the idea. Hanna Chrzanowska and her students (she was an instructor) ‘looked for’ patients. Hanna Chrzanowska worked for the governing body of the Polish Society of Nursing (PTP) and the District Vocational Control Commission, she wrote a textbook entitled "Nursing in open health care", which appeared in 1960. However, the centre of her attention was the pa-tient. This is what she wrote:

‘My greatest concern was always the patient. That's why this type

of work appealed to me so much. Home nursing care puts us clos-

est to the patient as such, and this simple, and sometimes very hard

work with him brings me a sort of happiness.’ And again: ‘(...)

I once walked along Krowoderska street at dusk and then: ‘ we

help Christ carry the Cross. I did not think: Christ in the sick –

Christ directly.’

‘A thought dawned on me (it was around 1956 which she consid-

ered breakthrough time): to base the care of the sick on the

Church’

The beginnings were difficult, but she found two allies: Fr. Karol Wojtyła and the prelate Ferdinand Machay. It was much harder to persuade the su-periors of female orders. At the end of 1958, Hanna Chrzanowska retired at her own request in order to pursue her vocation. It was extremely hard at the beginning when only 4 people took care of 35 patients. Hanna Chrzanowska recorded a lot of stories about her charges, many of them quite touching such as the one about an elderly couple who remained faith-ful to each other until death after several decades of marriage. Many other examples can be found in the paper by Alina Rumun, who was the "right hand" of Hanna Chrzanowska and the continuator of her work, in the book "Christians" vol. III published by the bishop Bohdan Bejze in 1978. And this is what she said to the Sisters of Charity in Warsaw:

(...) I was an instructor and a director for many years. I adminis-

tered, ruled, and examined. What a joy in old age to get at the sick:

Page 37: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 37 –

wash, scrub, shake off fleas. Simplicity, ordinariness of treatments

– this is the most important thing for the patient. Withdraw your-

self, set out on the wide waters of love, not with clenched teeth,

not for the sake of mortification, not as obligation, without treat-

ing the patient as a "ladder to heaven".Probably only when we are

free from ourselves, do we really serve Christ in the sick.

The joy and enthusiasm with which she gave her service were contagious and appealing to others. She involved various people of good will in her work. First of all, she started collaboration with academic youth whose help enlivened the sad existence of the chronically ill. She introduced the habit of celebrating Mass in the home of the sick, which has become a common practice, and preparing Christmas Eve supper for lonely patients brought to them by young people. Another "idea" were retreats for the sick filled with the atmosphere of serenity, general love and kindness, joy and relaxation. She secured good retreat preachers, assistance of clerics and people who could provide transportation. Accounts of the retreats, full of enthusiasm and gratitude of their participants can be found in the above mentioned publication.

In 1956, which Anna Chrzanowska called a breakthrough year, she became a Benedictine oblate. She knew Tyniec from the war years. In the post-war period, she was fascinated by the liturgy, Gregorian chant there, and became increasingly immersed in the transmitted message. What appealed to her were the solemnity, peace, God's glory, joy, moderation, searching for God in everything – Benedictine style. There was no trace of sanctimony in her. She often came to Tyniec for several hours in the course of the never-ending, increasingly absorbing work, to calm down, "recharge the batteries", catch her breath. It was on the Tyniec embankments that the idea of parish nursing came to her mind.

She worked really hard despite poor health. Alina Rumun recalled:

She used to create an atmosphere of cheerfulness and mutual trust

at work. Co-workers felt enormous respect and affection for her.

And even though she knew how to subjugate her helpers and even

impose her plans on them, her tact and manners released the occa-

Page 38: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 38 –

sional tensions and cleared up the misunderstandings that hap-

pened – albeit rarely. One enjoyed work that was concrete and pur-

poseful with no room for red tape, intrigues or ambiguities.

And yet she managed to find the time for rest for herself and others. She looked for calm within the walls of the Tyniec abbey. Sometimes, while over-worked and with hundreds of things to see to, she would stop to ‘talk about magnalia’ even for a moment. She wrote: ‘One has to leave some room for thinking, for one’s own prayer outside the psalms, even outside Mass. Other-wise man withers like a cut reed’.

She liked animals and understood her patients’ attachment to their pets. For example, she earned the gratitude of an elderly woman, when after attending to her, she groomed her neglected dog. She loved nature, especially the mountains, she could see their beauty and admire God in His creation. Here is an excerpt from a letter written from Bukowina 2 years before her death:

I have been walking since yesterday and I think I’ll gain speed once

again, which means the speed of a snail crossed with a bear. Every

age has its advantages: a young girl took off her shoes at my sight

and waded in the stream to help me get over a beam, and then

a man waved his hand from a distance showing a comfortable way.

People are good!

In 1966, a disease struck her. It seemed terminal but Hanna Chrzanowska lived for another 7 years which she considered a gift from God to allow her to conclude and straighten out matters. Despite the loss of strength, she con-tinued to work intensively. ‘She was up to her ears in life, writes Alina Ru-mun, but those who were closer to Auntie, saw that she was tearing herself away from it’. She left all her savings and belongings to the patients. At the beginning of 1973, the disease attacked relentlessly leading to extreme ex-haustion. She was tired by the presence of even the closest people. The only visits that she enjoyed and awaited were those of Cardinal Karol Wojtyła. She was fading away. The sense of humour, which was with her all her life, disappeared. She had no strength left. A priest with the Eucharist came daily. On April 12, she received the Anointing of the Sick. During her last days she kept asking: "why do you have to wait so long? Has the time come? Now…now. At four o’clock in the morning on the White Sunday, April 29, she passed away quietly in her sleep.

Page 39: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 39 –

Benedictine monks recall:

Father Leon Knabit reminisces

I have just realized that I have never heard anyone say anything bad about Auntie. Or many good things, for that matter. She just was, like the sun just is and we are so accustomed to its light and warmth that we don’t realize the

greatness of the phenomenon. Not until it’s gone….

So Auntie was and did her job well.

From time to time, she came to Tyniec. She prayed a lot, she absorbed God in a human (not an "unearthly"!) way. Focused, attentive during the liturgy, simple and bright.

She had a wonderful way of giving advice. Never poking her nose into other people’s affairs or being a know-it-all. She dealt with the problem with love and warmth making one glad and eager to think the matter over to give it a fuller shape. She never imposed herself on others, she could keep in the background, what is more – with astonishing dignity endured the fact of be-ing ignored by someone she did not expect to do that.

When necessary, she would present her problems with great ease and sim-plicity, and without exhibitionism, shining with authentic, charming humility and unwavering faith in God's love.

She was always ready to help people. I remember calling her less than three months before her death about a person I couldn’t deal with myself. She came to Tyniec the same afternoon to personally discuss the details and promised to go to the other side of Krakow to fix the matter (winter)!

Trzebinia and retreat for the sick … I can see Auntie standing with some papers in the entrance to the Retreat House and with a certain cheerful harshness, and at the same time with the sun on the face and in the heart directing the reception or deployment of new arrivals. She calmly goes through the tangle of addresses and names of the sick, drivers, attendants, helpers, not seeing the eyes staring at her with admiration or tears of grati-tude, not hearing the sincere whispers of the sick: "our guardian, our angel, our mother."

I also ought to mention her sense of humour. She would laugh herself to tears at jokes. She willingly told and listened to everything that could bring

Page 40: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 40 –

the spirit of cheerfulness and joy. She did not regret the time spent on ab-sorbing humor and generously gave it to others.

This has turned out to be a bit like a panegyric. Certainly not what Auntie would have liked but the fact that one can write about her like that is her own fault. And God’s.

Leon Knabit Tyniec monk 17 I 1976

HANNA CHRZANOWSKA IMPRINTED HERSELF ON MY MEMORY

It happened one day in the spring of 1957. In Tyniec, of course. Although I was a novice, I received the task of replacing Brother Pachomius at the gate. In those years it was at the church itself: the first door on the right, behind it a high corridor with a baroque vault, in this corridor the only door on the right - it is the GATE.

I am approaching from the opposite direction, from inside the monastery. After a moment of adoration of Jesus in the church chapel of the Blessed Sacrament, I open the door leading from the cloister to the gate. And I see Hanna standing on the first of the three wooden steps in front of the door and pressing the handle. She looks at me and asks with surprise:

–Is the gate locked?

That was my first, quite ordinary encounter with Hanna Chrzanowska. So ordinary and yet, sixty years on, it stays with me as a powerful and blessed event. Because - probably thanks to the above mentioned moment of adora-tion of Jesus - being such a very immature nineteen-year-old I still noticed the depth of her gaze! And when we sat at the table, I had the impression that I was dealing with a concrete person who knows exactly what she is looking for. This time she came to confession. To Father Benedict.

It might be to the point to mention the fact that a few years later, Father Benedict wavered and left the monastery because of a woman. Years later, I used to visit him as Jan Sczaniecki – already very ill – in Zielona Góra. Those were meetings with a man of great sanctity, who attributed his conver-sion to the prayers of Hanna Chrzanowska!

And my other meetings with Hanna?

Page 41: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 41 –

From 1968, from the first retreat which I led for the sick in Trzebinia under her tender gaze and with the great dedication of the servant of God, Jerzy Ciesielski, I met her almost every Thursday. She gave me the addresses of the sick in various corners of Krakow (either she, or – in my experience – her inseparable companion, Alina Rumun, also our oblate). They taught me how to care for the sick, which turned out to be providential when I came to serve the sick in a hospital in German Görlitz.

Then I went to Rome to study and I had no chance to see her again. Today, I wonder what is the most important thing I would say about Hanna Chrzanowska. Well – if the biblical term "love" is derived from the Greek word for "agape", whose original meaning is "reliability" – Hanna Chrzanowska imprinted herself on my memory as a reliable and courageous person.

Father Ludwik Mycielski OSB Biskupowo, April 2018.

Volunteers’ accounts:

Jadwiga and Stanisław Kracik

The beginning of the academic year, marked – beside classes at the university

– the start of academic chaplaincy meetings. One of the meetings was at-tended by Hanna who came to talk about her patients. What I heard then made me decide to collaborate with her later. It was necessary to have some-one who would systematically contact her directly as regards new addresses of patients in need of help, as well as students who agreed to help. When I persuaded colleagues to join in, I always repeated Hanna’s words which emphasized the essence of the contact with the sick: “Remember, that it is not just about bringing a bucket of coal, cleaning or shopping – this is the basis – you have to go to a sick person and offer them friendship, care for months, and sometimes maybe years. You must not disappoint them or leave without a word of explanation because then you take responsibility for hurting a man who suffers double".

When I saw Mrs. Chrzanowska for the first time in Trzebinia, as she was walking down a corridor in a long green cape, I could not tell if she was beautiful when she was 20 years old. Listening to her conversations with the drivers who brought the patients to retreat, I could tell that she was a woman of great wisdom, personal charm and tact. She won respect and trust of both

Page 42: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 42 –

the healthy and sick people who talked to her. Even in an ordinary dress and apron and doing her daily chores – she was always a lady.

Her most admirable features one wanted to share were the good-heartedness and the ability to notice the humorous sides of life which allowed her to re-lease tension in many difficult situations. One night, an unpleasant event took place in the second floor toilet: a badly fixed toilet broke to pieces when a patient sat on it. Hanna rushed in, with her coat on. When she saw the scared patient she first made sure that she had not been hurt and then did her best to comfort her and cheer her up. She kept us company while we were tidying up and we laughed ourselves to tears at the funny situation.

I remember one more thing. In Trzebinia we usually occupied two tables at mealtimes. Gales of laughter could be heard at the table where Hanna was sitting while the young people sitting at the other table were often rather quiet and serious.

The authors gave their consent for their accounts to be reprinted from „Chrześcijanie” t. III, Warszawa 1978.

Supplement

I have asked Stanisław Kracik, currently head of Dr J. Babinski Clinical Hos-pital in Krakow to write a Supplement to his student-time recollections. The answer arrived after a while. I quote it below. tl

Every day I feel more and more guilty about not keeping my promise to an-swer your email. I know that this answer would make Hanna Chrzanowska laugh. She would not have tolerated this kind of ‘self-mortification’

Nothing should be added to the recollections of the Person who has been beatified. The facts connected with the Trzebinia retreat will not change for this reason. Our memory, however, evokes events and situations that have to be confronted with the fact of raising Auntie to the altars. I and my Wife are mostly impressed by the fact that Holiness can be so ordinary, not for show, not imposing on others. What is important for us, and what we (and not only we) did not know at the time, was the fact that behind her work and service for the sick, and rather at its roots, were the faith and love for the most abandoned.

It is something very moving for me, that the Person thanks to whose activity I and my Wife could meet and establish a family, once again crossed my

Page 43: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 43 –

path. I mean the work of Hanna Chrzanowska in J. Babinski hospital as head of the Nursing School and the opportunity to commemorate her pres-ence in this place. We cannot ignore what is perhaps the most important thing in our life, namely the question – why does Providence place people like Blessed Hanna on our path? It is not easy to express the feelings when remembering the smile, the warmth of the hand, the kindness of a look – one takes that Person’s relics in one’s hands, and that is what I experienced. You cannot but ask yourself about the meaning of such a meeting and fear that you failed to recognize what it carried. I am not free from such fears, but at the same time I will treasure what was the essence of our meeting with Hanna Chrzanowska and what largely determined the choices our fami-ly have made and the paths they have taken.

Stanisław Kracik

And our oblate prayer to Blessed Hanna:

OBLATE LITANY

Lord have mercy on us, Christ have mercy on us, Lord have mercy on us. Christ hear us, Christ graciously hear us. God the Father of Heaven, have mercy on us. God the Son, Redeemer of the world, have mercy on us. God the Holy Ghost, have mercy on us. Holy Trinity, one God, have mercy on us. Holy Mary, our Advocate, pray for us.

Blessed Hanna, loving God and people, pray for us. Blessed Hanna enamoured of Tyniec liturgy, pray for us Blessed Hanna, drawing strength from Holy Scripture, pray for us Blessed Hanna, keen tourist, loving mountain trips, pray for us Blessed Hanna, fan of good books, pray for us Blessed Hanna endowed with a sense of humour, pray for us Blessed Hanna endowed with the imagination of charity, pray for us Blessed Hanna, enticing people sensitive to the needs of others, pray for us Blessed Hanna, demonstrating that the sick have the soul and body

Page 44: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 44 –

that require wholehearted care, pray for us Blessed Hanna, friend of Karol Wojtyła, pray for us Blessed Hanna, keeping feet firmly on the ground, pray for us Blessed Hanna, endowed with organizational skills, pray for us Blessed Hanna, finding way to human hearts, pray for us Blessed Hanna, not succumbing to cancer, pray for us Blessed Hanna, persevering in the pursuit of a goal, pray for us Blessed Hanna, our Sister in the Benedictine community of oblates, pray for us

Lamb of God, who takes away the sins of the world, spare us, O Lord. Lamb of God, who takes away the sins of the world, graciously hear us, O Lord. Lamb of God, who takes away the sins of the world, have mercy on us.

Pray for us, O Blessed Hanna, That we may give testimony to mercy with all our lives.

Let us pray:

God, You called blessed Hanna to serve the sick, the poor, the aban-doned we beseech Thee that she who answered your call with all her heart may constantly encourage us by her example to help our fellow-men. Through Christ, Our Lord. Amen

https://hannachrzanowska.pl/en/

(for further reading; this official page contains, as well, many family and pro-fessional pictures of Blessed Hanna Chrzanowska)

Page 45: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 45 –

OLSZTYN – TYNIEC... PRELUDIUM DO SAKRY BISKUPIEJ

Niedawno minęła 40. rocznica wyboru Jana Pawła II na Stolicę Piotrową. Dla nas wszystkich to niewątpliwie czas refleksji i ponownego spojrzenia na tę wyjątkową postać Kościoła Powszechnego. Jeszcze wcześniej, bo sześć-dziesiąt lat temu – a dokładnie 28 września 1958 roku na Wawelu – Karol Wojtyła przyjął sakrę biskupią. Preludium do tego wydarzenia odegrało się w Olsztynie i Tyńcu.

Na kartach książki „Wstańcie, chodźmy!” Jan Paweł II wspomina swoje po-wołanie do biskupstwa. Lubię do niej zaglądać, bo pierwszym wspomnianym tu miastem jest mój rodzinny Olsztyn. Ba, znajduje się on już właściwie w pierwszym wersie wspomnień...

Tak więc jest lato roku 1958. Karol Wojtyła razem ze swoimi znajomymi już od pięciu lat realizuje powtarzający się program wakacyjny: część urlopu spę-dza w górach, a część na mazurskich jeziorach. We wspomnianym 1958 roku ich celem była rzeka Łyna.

Dlatego właśnie – było to w lipcu – jesteśmy w pociągu jadącym

do Olsztyna – na kartach książki czas ten wspominał Karol Wojty-

ła. – Mówię do tak zwanego admirała – o ile pamiętam, był nim

wówczas Zdzisław Heydel „Zdzisiu, będę musiał wyłączyć się

z kajaków, bo otrzymałem wezwanie od Księdza Prymasa i muszę

do niego się zgłosić”. Na to admirał: „Zrobi się”.

Tak też , kiedy nadszedł wyznaczony dzień odbiliśmy od grupy, aby

dotrzeć do najbliższej stacji kolejowej – do Olsztynka.

Wiedząc o konieczności stawienia się u Księdza Prymasa w czasie

spływu na Łynie, przezornie zostawiłem w Warszawie u znajomych

odświętną sutannę. (…) Tak więc naprzód ruszyliśmy kajakiem po

falach rzeki, a potem ciężarówką, która wiozła wory z mąką, i tak

dotarłem do Olsztynka. Pociąg do Warszawy odchodził późno

w nocy. Zabrałem więc ze sobą śpiwór, myśląc, że w oczekiwaniu

Page 46: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 46 –

na pociąg trochę się zdrzemnę i poproszę kogoś, żeby mnie obu-

dził. Nie było jednak takiej potrzeby, bo wcale nie zasnąłem.

Będąc w Warszawie, ksiądz Karol Wojtyła zgłosił się do księdza prymasa Wyszyńskiego na Miodową. Kiedy wszedł do jego gabinetu usłyszał, że Oj-ciec Święty mianował go biskupem pomocniczym arcybiskupa Krakowa. Tak to wspomina:

Słysząc te słowa Księdza Prymasa zwiastujące mi decyzję Stolicy

Apostolskiej, powiedziałem: „Eminencjo, ja jestem za młody, mam

dopiero 38 lat”. Ale Prymas na to: „To jest taka słabość, z której

się szybko leczymy. Proszę się nie sprzeciwiać woli Ojca Świętego”.

Więc powiedziałem jedno słowo: „Przyjmuję”.

(Co ciekawe, w tym samym czasie ksiądz Józef Drzazga był mianowany bi-skupem pomocniczym w Lublinie. Później przeszedł do Olsztyna).

Swoją nowiną ksiądz Karol Wojtyła postanowił podzielić się ze swoim ordy-nariuszem – arcybiskupem Eugeniuszem Baziakiem. Następnego dnia zgło-sił się na Franciszkańską 3 w Krakowie i wręczył mu list od Księdza Pryma-sa. Wspomina to w książce:

Pamiętam jak dziś, że Arcybiskup wziął mnie pod rękę i wprowa-

dził do poczekalni, gdzie siedzieli księża, i powiedział: „Habemus

papam”. W świetle późniejszych wydarzeń można powiedzieć, że

były to słowa prorocze.

Po tym wydarzeniu ksiądz Wojtyła postanowił wrócić do znajomych na kaja-ki. Musiał prosić o to swojego ordynariusza aż dwa razy. Za pierwszym ra-zem usłyszał: „To już chyba nie wypada”, a za drugim: „Bardzo proszę, bar-dzo proszę. Ale proszę wrócić na konsekrację”.

Zatem jeszcze tego wieczora wsiadłem znowu do pociągu w kie-

runku Olsztyna. Miałem przy sobie książkę Hemingwaya „Stary

człowiek i morze”. Czytałem ją całą noc, jedynie na chwilę zapada-

jąc w drzemkę. Czułem się jakoś dziwnie... Kiedy przyjechałem do

Olsztyna, była w nim już moja grupa, która dobiła tam płynąc kaja-

Page 47: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 47 –

kami po rzece Łyna. Admirał wyszedł po mnie na stację i mówi mi:

„I co, został Wujek biskupem?”. A ja na to, że tak.

Pomimo zmęczenia udał się do kościoła, aby odprawić Mszę świętą.

Po swoich wakacjach ksiądz Wojtyła powrócił do Krakowa. Na rekolekcje przygotowujące go do sakry biskupiej wybrał Tyniec.

Często wędrowałem do tego historycznego opactwa – wspomina

w książce. – Tym razem był to pobyt szczególnie dla mnie ważny.

Miałem zostać biskupem, byłem już nominatem. (…) Rekolekcje

trwały sześć dni – sześć dni medytacji. Mój Boże, ileż treści!

„Następca Apostołów” takie właśnie słowa w ciągu tych dni usły-

szałem z ust znajomego fizyka. Jak widać, ludzie wierzący przywią-

zują szczególną uwagę do tej apostolskiej sukcesji. (…) Pamiętam,

że podczas swoich rekolekcji przed święceniami w sposób szczegól-

ny dziękowałem Bogu właśnie za to, że Ewangelia i Eucharystia

dotarły nad Wisłę, że dotarły także do Tyńca.

***

W 1991 roku, podczas swojej wizyty w Olsztynie – Jan Paweł II podziękował Warmii za „papieża”. – „Stoi przed wami papież. który naprawdę wiele za-wdzięcza Warmii, bardzo wiele zawdzięcza przyrodzie i ludziom tego kraju, bo przecież ludzie i przyroda idą razem” – powiedział do zebranych tłumów w pobliżu stadionu. Podczas swojego ostatniego pobytu w Polsce, w 2002 roku, jeszcze przed odlotem, papież odwiedził Tyniec.. W swoich wspomnie-niach napisał: „Było to swoiste spłacenie osobistego długu wdzięczności. Dużo zawdzięczam Tyńcowi. Prawdopodobnie nie tylko ja, ale i cała Pol-ska”.

Tak więc Olsztyn i Tyniec połączyła postać księdza Karola Wojtyły nie tylko u progu jego posługi biskupiej – połączyła jego modlitwa i odpoczynek.

Wojciech Kosiewicz, Olsztyn

Page 48: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 48 –

KS. PRZEMYSŁAW

Podczas spotkania październikowego nasza wspólnota powiększyła się o kolejnego kapłana. Już podczas Mszy św. obok o. Włodzimierza zjawił się przy ołtarzu drugi ksiądz nie wszystkim z nas znany. Już podczas Eucharystii robił na mnie wrażenie, że tu w Tyńcu jest na swoim miejscu. Pięknymi, prostymi słowami rozpoczął modlitwę wiernych i co dla niektórych ważne, głośno i z dobrą dykcją.

Po Mszy św. odbyło się przyjęcie do nowicjatu na okres próby ks. Przemy-sława Sawy. O. Włodzimierz do rozważań podczas rytuału przyjęcia wybrał fragment Reguły św. Benedykta, mówiący o znoszeniu przeciwności. Słowa te odbiły się echem wcześniejszych doświadczeń w sercu ks. Przemysława o czym powiedział nam, bardzo wzruszony po zakończeniu uroczystości. tl

Wydarzenia

Page 49: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 49 –

PROGRAM SPOTKANIA W OLSZTYNIE

W CENTRUM DUSZPASTERSKIM (UL. KOPERNIKA 47)

PONIEDZIAŁEK 5 XI 2018

15:30 – Chorał Gregoriański pod kierunkiem Wolfa Niklausa (nauka śpiewu Nieszporów)

16:00 – ROZPOCZĘCIE COMIESIĘCZNEGO SPOTKANIA WSPÓLNOTY „BENEDICTUS” – Bądź szczęśliwy!

– uroczyste zapalenia świecy – symbolu obecności wśród nas Chry-stusa

– wezwanie do Ducha Świętego

– 10 min. indywidualnej medytacji w sercu – Modlitwa Jezusowa

– Nieszpory

– czytanie fragmentów REGUŁY św. Benedykta

– Lectio Divina Syr 1,1–2,7

– Dzielenie się i umacnianie Słowem Bożym

– Sprawy bieżące Wspólnoty

– Eucharystia w Kościele p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa

PROGRAM IV ZJAZDU OBLATÓW

TYNIEC, 16 – 18 XI 2018

JAK WIELBIĆ BOGA W CODZIENNOŚCI?

Dzień I, Piątek, 16 XI

14:00–15:00 – zwiedzanie Opactwa dla gości zagranicznych

15:00–15:45 – rejestracja uczestników

16:00 – Msza Św. w kościele

17:00 – Nieszpory

17:40 – Uroczyste otwarcie IV Zjazdu oblatów benedyktyńskich przez O. Opata Szymona Hiżyckiego OSB

17:55 – Wykład I: Z głębokości wołam do Ciebie Panie. Pater Abtprimas Notker Wolf OSB

Page 50: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 50 –

18:40 – Kolacja

19:30 – Godzina czytań i Kompleta

20:30 – Agapa (prowadzenie Jola Obczyńska)

Dzień II, Sobota, 17 XI

06:00 – Jutrznia

06:30 – Msza Św. konwentualna

07:30 – Śniadanie

08:30 – Wykład II: Zasłuchanie. O modlitwie Słowem Bożym w poezji George’a Her-berta (1593–16330). Prof. Małgorzata Grzegorzewska

09:30 – Wykład III: O mocy słowa w codziennym życiu. Prof. Aldona Skudrzyk

[W tym czasie – 9:30 do 13:00 – goście zagraniczni mogą odbyć zwiedzanie najważniejszych sakralnych miejsc Krakowa: kościół Mariacki, kuria arcybiskupia, bazylika Miłosierdzia Bożego.]

10:30 – Przerwa kawowa i Sesja Plakatowa polskich opactw uczestniczących w Zjeździe (sala Barnabas)

11:30 – zwiedzanie Opactwa dla gości polskich

12:10 – Wystawienie Najświętszego Sakramentu,

12:50 – Modlitwa południowa

13:00 – Obiad

14:00 – c.d. Sesji Plakatowej – Opactwa zagraniczne

14:30 – Wykład IV: Kobieta, która zafascynowała Karola Wojtyłę: świadectwo o bł. Hannie Chrzanowskiej. Paweł Zuchniewicz

15:15 – Przerwa kawowa

15:30 – Dyskusja Panelowa. Wprowadzenie i moderacja prof. Piotr Frana-szek – uczestnicy: Ewa Kopczyńska (Tyniec), dr Armin Neugebauer (Niemcy), Romina Urbanetti (Rzym), Stanisława Bukowicka (Opactwo ss. Sakramentek z Warszawy)

17:00 – Nieszpory

18:30 – Kolacja

Page 51: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 51 –

19:30 – Godzina czytań i Kompleta

20:30 – Spotkanie integracyjne przy lampce wina – wymiana doświadczeń pomiędzy wspólnotami.

Dzień III, Niedziela, 18 XI

06:30 – Lectio divina (indywidualne)

07:30 – Jutrznia

08:10 – Śniadanie

08:50 – Wykład V: Czy Boga możemy spotkać kiedy indziej niż dzisiaj? Kilka reflek-sji wokół Reguły św. Benedykta. O. Opat Szymon Hiżycki OSB

10:10 – Modlitwa w ciągu dnia

10:30 – Msza Św. konwentualna

12:00 – Sprawozdanie z Kongresu Oblatów w Rzymie, 2017: Prof. Piotr Fra-naszek.

12:40 – Historia oblackiego „Benedictusa” – Barbara Marszałek, Teresa Lu-bowiecka

13:15 – Obiad

14:00 – Podziękowania dla uczestników: Krystyna Fuerst i Jerzy Brzozowski

14:15 – Podsumowanie i słowo końcowe: o. Włodzimierz Zatorski OSB.

Page 52: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 52 –

WARSZAWSKIE SPOTKANIA BENEDYKTYŃSKIE

Temat: O pierwszym stopniu pokory z Reguły św. Benedykta (o. Szymon Hiżycki OSB)

23. listopada w piątek Ursynów Parafia bł. Edmunda Bojanowskiego:

20.00 Msza św. z homilią 21.10 Konferencja tematyczna i spotkanie zakończone Kompletą

24. listopada w sobotę kościół ss. sakramentek na Rynku Nowego Miasta:

9.00 Msza św. z homilią Ok. 9.45 Adoracja Najświętszego Sakramentu 10.00 Konferencja tematyczna 10.45 Spotkanie w salce zakończone Modlitwą w ciągu dnia z Liturgii Godzin

KALENDARIUM

1 XI Wszystkich Świętych

5 XI Spotkanie grupy Benedictus w Olsztynie

16–18 XI IV Zjazd Oblatów w Tyńcu. Temat: Jak wielbić Boga w codzienności?

21 XI Ofiarowanie Najśw. Maryi Panny

23-24 XI Benedyktyńskie Spotkania w Warszawie – O pierwszym stopniu pokory z Reguły św. Benedykta (o. Szymon Hiżycki OSB)

25 XI Chrystusa Króla Wszechświata

Page 53: Nr 90 (136) Tyniec-Olsztyn listopad 2018 - opactwotynieckie.pl · Właściwym dla nas punktem odniesie- ... Główną treścią Ewangelii jest to, że Bóg pragnie naszego zbawienia

– 53 –