22
Od-nowa

OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

Embed Size (px)

DESCRIPTION

„Od-nowa” opowiada o wiosennym ożywieniu świata, dla nas jest również ważnym punktem w historii przemiany muzeum. Zapraszamy na spotkanie z wiosennymi kolędnikami, pisankami, palmami wielkanocnymi i zabawkami sprzedawanymi na krakowskich wiosennych odpustach: Emausie i Rękawce.

Citation preview

Page 1: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

www.etnomuzeum.eu Od-now

a

Page 2: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

„Od-nowa” To miejsce, od którego zaczęliśmy przebudowę wystawy stałej. Opowiada o wiosennym ożywieniu świata, dla nas jest również ważnym punktem w historii przemiany muzeum.

Na środku drzewo: szeroki pień i rozłożyste konary. Karkonoski świerk tu – w centrum muzealnej odnowy – zyskuje nowe życie. Porządkuje przestrzeń i na powrót zielenieje, z impetem wbijając się w niezwykły nieboskłon – sufit, który przemienił się w pola uprawne. Jest znakiem mitycznej wizji świata, którą usytuowaliśmy w centrum opowieści o wiosennych obrzędach. Usiądźmy u jego stóp, rozejrzyjmy się wokół i wyobraźmy sobie...

Świeżość drewna, soczystość zieleni, rześkość błękitu: czas wiosny. Pełen nadziei i ekscytacji, ale również obaw. Czas rozstania z tym, co odchodzi, by dokonała się przemiana. Chwila niepewności co do nowych kształtów.

Dla tych, którzy wierzą, że świat odradza się cyklicznie, wiosna to kolejny moment rozpędzający koło życia; dla innych być może niewiele znacząca zmiana w świecie przyrody. Jednak doświadczeniu każdego bliskie jest to, co stanowi o istocie obrzędów z nią związanych. Jest nią zapewnienie bezpiecznego i udanego przejścia przez proces przemiany.

O d - n o w a O d - n o w a O d - n o w a O d - n o w a O d - n o w a O d - n o w a O d - n o w a

Page 3: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

„Od-nowa” To miejsce, od którego zaczęliśmy przebudowę wystawy stałej. Opowiada o wiosennym ożywieniu świata, dla nas jest również ważnym punktem w historii przemiany muzeum.

Na środku drzewo: szeroki pień i rozłożyste konary. Karkonoski świerk tu – w centrum muzealnej odnowy – zyskuje nowe życie. Porządkuje przestrzeń i na powrót zielenieje, z impetem wbijając się w niezwykły nieboskłon – sufit, który przemienił się w pola uprawne. Jest znakiem mitycznej wizji świata, którą usytuowaliśmy w centrum opowieści o wiosennych obrzędach. Usiądźmy u jego stóp, rozejrzyjmy się wokół i wyobraźmy sobie...

Świeżość drewna, soczystość zieleni, rześkość błękitu: czas wiosny. Pełen nadziei i ekscytacji, ale również obaw. Czas rozstania z tym, co odchodzi, by dokonała się przemiana. Chwila niepewności co do nowych kształtów.

Dla tych, którzy wierzą, że świat odradza się cyklicznie, wiosna to kolejny moment rozpędzający koło życia; dla innych być może niewiele znacząca zmiana w świecie przyrody. Jednak doświadczeniu każdego bliskie jest to, co stanowi o istocie obrzędów z nią związanych. Jest nią zapewnienie bezpiecznego i udanego przejścia przez proces przemiany.

O d - n o w a O d - n o w a O d - n o w a O d - n o w a O d - n o w a O d - n o w a O d - n o w a

W porządku mitu wiosna to czas odrodzenia życia po okresie zimowej martwoty. Wymaga zabiegów oczyszczających i przywracających witalność i płodność. Odrodzony, wyłaniający się z chaosu świat należy też oswoić, nazywając i odmierzając: słowem, obrazem i dźwiękiem.

Nazwy wiosennych grup obrzędowych, kołatek i terkotek ukryte w strugach deszczu. Nazwy roślin używanych do tworzenia palm – unoszony wiatrem pyłek kwiatów trzciny wodnej. Oszałamiająca różnorodność. Zadziwiające świadectwo ludzkiej kreatywności. Wyłonione z chaosu wpierw w akcie nazwania, a dziś naszym spojrzeniem. Na „Od-nowie” zachęcamy do zwrócenia uwagi na język, którym opisywany jest świat. Na rolę, jaką odgrywa w nadawaniu mu sensu. To dlatego eksponaty mówią do nas ze ścian językiem swoich czasów.

Spośród wielu znanych nam systemów wyjaśniania przyczynowości mitologia jest najbardziej pociągającym, ponieważ to system wspaniale otwarty, a jej podstawowego modułu strukturalnego nie tworzy linia prosta ani spirala, tylko meander.

Josif Brodski 1

O d - n o w a O d - n o w a O d - n o w a O d - n o w a O d - n o w a O d - n o w a O d - n o w a

Page 4: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie
Page 5: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

Wyobraźmy sobie Natarczywy, hałaśliwy dźwięk drewnianych kołatek i terkotek. Nie sposób go zignorować. Wyrywa z zimowego marazmu i ostrzega o bliskości miejsca, postaci lub czasu naznaczonego śmiercią i chaosem. Zastępuje dzwony milczące na znak żałoby od mszy wielkoczwartkowej aż do hymnu Wigilii Paschalnej. Jest znakiem postu i oczekiwania. Wraz z nadejściem Świąt Wielkanocnych rozlega się dźwięczne bicie dzwonów i dzwonków. Czasami towarzyszy ono również wizycie niezwykłych gości.

Pojawienie się wiosennych kolędników to dziwny czas. Miejsce, z którego przybywają, przypomina kożuch założony na opak. Zamiast znanych twarzy – maska, lub przynajmniej sadza. Zamiast znajomych gestów – bezładna szamotanina. Często zamiast mowy – krzyk, bełkot i pomrukiwanie. Wraz z ich przybyciem pojawia się niepokój. To, co znane i niebudzące wątpliwości, zostaje

Te rzeczy nigdy się nie zdarzyły, ale są zawsze.Salustios 2

zakwestionowane. Chaotycznie miesza się powaga ze śmiesznością, mądrość z głupotą, a życie ze śmiercią. Zawieszeniu podlegają ustalone normy. To właśnie wówczas pojawia się przestrzeń na spotkanie z obcością, lękiem, śmiercią, ale jego prawidłowe przeżycie jest gwarancją odnowy i uruchomienia sił życiowych.

To również czas, który ma wielki potencjał. Ujawnienie się wewnętrznej ambiwalencji i wieloznaczności świata pozwala na jego przeobrażenie. Wraz z gestem nałożenia maski zawieszona zostaje ustalona tożsamość i pojawia się przyzwolenie dla przemiany.

Pomyślny przebieg spotkania zostaje potwierdzony wymianą darów: za jajka lub inne dobra zaświatowi goście wykonują rytualne gesty i wypowiadają życzenia. Wraz z nimi pomyślna przyszłość zostaje nazwana i zagwarantowana.

Page 6: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

Dziady śmigustne: słomiak i babkaPiotr Opach, Dobroniów, powiat limanowski, województwo małopolskie, 1938

Przed nami przebrania i archiwalne zdjęcie wiosennych kolędników (Dobra, 1912), którzy pod koniec XIX i w 1. połowie XX wieku odwiedzali domy we wsiach w okolicach Dobrej, Limanowej, Jodłownika czy Wiśniowej. Za dziady śmigustne: słomiaka i babkę, przebierali się chłopcy lub młodzi mężczyźni i zazwyczaj w parach chodzili po domach w nocy z Niedzieli na Poniedziałek Wielkanocny. Najważniejszym momentem wizyty było polanie wodą, przy czym źródła różnią się w tej kwestii: jedne podają, że dziady polewały domowników, inne, że to oni byli polewani lub że wszyscy polewali się nawzajem. Przez cały czas nie wypowiadali żadnych słów, a jedynie wydawali różne odgłosy, pomrukiwali – i jak to mówiono – „ukali”: wydając dźwięk uuuu, lub „turkali”. Na odchodne dziady wykonywały przed domem taniec i ruszały dalej obdarowane przez gospodarzy tzw. śmigusztem, zazwyczaj były to jajka. Wędrówka kończyła się dopiero nad ranem, przed mszą.

Dziady śmigustne to jeden z przykładów zwyczaju odwiedzania domów przez grupy przebranych chłopców w Lany

Poniedziałek (innym była na przykład Siuda Baba, której zdjęcie można zobaczyć na ścianie z pisankami). Chodzenie „po śmiguście” to wiosenna wersja kolędowania, której najważniejszym znaczeniem jest zapewnienie poprzez obrzędowe gesty, życzenia i wymianę darów pomyślnej przyszłości. Dzięki kostiumom, maskom i różnym elementom podkreślającym ich obcość (np. brak umiejętności mówienia) goście występują w roli postaci zaświatowych, pełniących rolę mediatorów. W ich obecności, w ramach rytuału moc zaświatów działała na korzyść odwiedzanych gospodarzy.

Współcześnie w Poniedziałek Wielkanocny dziady śmigustne chodzą jeszcze po kilku wsiach powiatu limanowskiego. Zmieniły się ich stroje (mniej w nich słomy, a kożuchy odwrócone sierścią na wierzch zastępują plastikowe maski), ale z pewnością polewają wszystkich wodą.

W zbiorach Muzeum Etnograficznego w Krakowie znajduje się licząca ponad 900 eksponatów kolekcja przebrań i rekwizytów zimowych i wiosennych grup kolędniczych. Najstarsze z nich zostały wykonane jeszcze w XIX wieku.

C o ś c i e w y z a j e d n i ? 3 C o ś c i e w y z a j e d n i ? C o ś c i e w y z a j e d n i ?

Page 7: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

Młotek PucherokaZielonki, powiat krakowski, województwo małopolskie, 1976

To rekwizyt używany przez Pucheroków, czyli kolejną grupę wiosennych przebierańców, tym razem aktywnych w Niedzielę Palmową. Najbardziej charakterystycznymi elementami ich przebrania są wysoka czapka ozdobiona papierowymi wstążkami i długi kij zakończony młotkiem (ewentualnie siekierką lub czekanem), którym wybijali rytm w czasie wygłaszania oracji. Ich nazwa wywodzi się od łacińskiego słowa puer, czyli chłopiec, i wskazuje na źródła obyczaju – występy żaków pod krakowskimi kościołami. W Niedzielę Palmową zbierali tam datki, skandując rytmicznie, jakby ćwicząc się w łacinie, teksty będące pozbawionymi sensu zestawieniami fragmentów pieśni wielkopostnych, dialogów katechetycznych i poezji sowizdrzalskiej z XVII i XVIII wieku. Zwyczaj ten został przez Kościół zakazany, a jego elementy przejęły grupy wiejskich Pucherów. Na filmie z 1946 roku wyświetlanym obok możemy zobaczyć ich w akcji4.

C o ś c i e w y z a j e d n i ? 3 C o ś c i e w y z a j e d n i ? C o ś c i e w y z a j e d n i ?

Page 8: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie
Page 9: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

Pisanki, kraszanki, drapanki, wyklejankiStarannie przygotowane podarunki, którymi obdarowywano ze względu na odczuwaną bliskość lub tradycyjne zobowiązanie. Za taniec w Zapustach, za oblanie wodą, za życzenia… i po to, by wyrazić miłość. W zdobieniach zawarta opowieść o żywotności dawnych symboli, o poczuciu przynależności do miejsca pochodzenia i o różnorodności twórczości. Opowieść o sztuce, która porządkując, wyznaczając rytm formom, przeciwstawia się śmierci.

Ale jak to się wszystko zaczęło? Początek i jajko mają wiele wspólnego. Pod twardą, pozornie martwą skorupką ukrywa się ziarno życia. Potencjał rozwoju. Tyle że każdy początek coś jeszcze poprzedza – niebyt, pustka. Jajko jest symbolem życia w jego reinkarnacji, powrocie i odnowie – w cyklicznym wyłanianiu się z niebytu. Jest obietnicą.

Pokarmem dla zmarłych i śmiertelników. Pierwszym daje nadzieję powrotu, w drugich ma pobudzić płodność.

Czas wiosennego przesilenia. Wielkanoc. Słońce pokonuje mrok. Chrystus pokonuje śmierć. Triumf życia. To tę historię opowiadają symbole i napisy na pisankach. To, co decyduje o odmienności, to forma plastyczna zmienna w czasie i w zależności od miejsca pochodzenia. To w niej zawiera się informacja o miejscu, z którym identyfikował się twórca, i o czasie, w którym tworzył.

Przed nami ponad 300 pisanek. W magazynie jeszcze ponad 8000. Prowokują do zadania pytania o to, co pozostaje. Po życiu, po każdym z nas. I o to, jak sobie z tym pytaniem radzimy. O możliwość przechowywania przeszłości. O szanse powrotu w obieg życia.

(…) minie wiele pokoleń i przemiana stanie się czymś znacznie trudniejszym, za to coraz wyraźniej ujawni się ta nieuchronna cecha rzeczywistości, jaką jest nieodwracalność.

Roberto Calasso 5

Page 10: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

Pisanka monasterska

P a r ę j a j e k p o d a r u j c i e … 6 P a r ę j a j e k p o d a r u j c i e … P a r ę j a j e k p o

Braiłów, powiat winnicki, gubernia podolska (obecnie Ukraina), 1880

Unikat. Najstarsza pisanka w naszych zbiorach. Wykonała ją mniszka w żeńskim klasztorze prawosławnym. Jest to wydmuszka zabarwiona na kolor czerwony, a następnie pokryta przejrzystym woskiem, w którym zatopiono dekoracyjny wzór utworzony z kolorowego staniolu („sreberka”) i spiralnej metalowej nici.

Pisanki monasterskie (tworzone w klasztorach prawosławnych) charakteryzuje bogactwo dekoracji z użyciem wielobarwnych koralików, cekinów, staniolu i metalowych nici. Czasami w ich wnętrzu umieszczone są ziarna grochu lub koraliki tak by przy poruszeniu wydawały dźwięk podobny do grzechotki. Obok „woszczanek”, czyli pisanek pokrytych woskiem, występują również „raskrytki”, czyli przecięte na pół wydmuszki, które można otwierać. W ich wnętrzu na tle kolorowej waty, suszonych roślin lub papierowych kwiatów umieszczone są obrazki o tematyce religijnej.

Pisanki wierni prawosławni wieszali w izbie w miejscu zwanym świętym kątem. Dziś stanowią one ogromną rzadkość w zbiorach muzealnych (choć nadal są wykonywane), a Muzeum Etnograficzne w Krakowie posiada prawdopodobnie jedyną w Polsce niewielką ich kolekcję.

Co ciekawe, prezentowana pisanka powstała 5 lat przed pierwszym z serii słynnych wielkanocnych jaj podarunków wykonanych w pracowni Fabergé na zlecenie cara Aleksandra III, a następnie jego następcy Mikołaja II. Być może forma tych arcydzieł sztuki jubilerskiej wywodziła się właśnie z pisanek podobnych naszej.

Page 11: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

Pisanka z dedykacjąPusta Wola, powiat jasielski, województwo podkarpackie, lata 20.–30. XX wieku

We wnęce, w której prezentujemy pisanki ozdobione życzeniami, znajduje się jajo zabarwione na ciemnoniebiesko. Dekoruje je napis „Wesołego Alleluja” i motyw promieniście rozchodzących się zakrzywionych linii przypominający słońce.

Pisanka została ozdobiona techniką batikową. Polega ona na rysowaniu (inaczej: pisaniu) wzoru roztopionym woskiem pszczelim przy użyciu zaostrzonego patyczka lub metalowego lejka czy główki szpilki osadzonych na patyczku. Następnie pisanka zanurzana jest w barwniku (naturalnym lub chemicznym). Czynność może być powtórzona kilkakrotnie w celu uzyskania wielobarwnego motywu. Na zakończenie wosk jest usuwany, a skorupkę można wypolerować lub natłuścić, tak by uzyskać żywe barwy.

Jaja, zarówno zdobione, jak i te całkiem zwykłe, jeszcze w okresie międzywojennym dawano najbliższym, gościom przychodzącym z wizytą podczas Świąt Wielkanocnych, chrześniakom, wiosennym kolędnikom i ubogim. Chłopcy otrzymywali je od dziewcząt w dowód sympatii i miłości lub w rewanżu za tańce w czasie Zapustów czy polanie wodą w Poniedziałek

P a r ę j a j e k p o d a r u j c i e … 6 P a r ę j a j e k p o d a r u j c i e … P a r ę j a j e k p o

Wielkanocny. Intencją takiego podarunku było życzenie pomyślności i witalności. Wzajemne obdarowywanie się trwało niekiedy aż do Zielonych Świątek.

Teksty życzeń lub dedykacje zapisywano również wprost na skorupce. Prezentowane tu pisanki z napisami pochodzą z różnych regionów: z Górnego Śląska (w języku polskim), z Moraw (w języku czeskim) i z Polesia Wołyńskiego (cyrylicą).

Page 12: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie
Page 13: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

Roztopy. Trzask, suchość i bezruch zastępuje szmer, wilgoć i ruch Pierwszy grom przeszywa ziemię. Już czas. Wiosna – czas oczyszczania. Światu zanurzonemu w odmętach wody udziela się jej bezkształtność i niezróżnicowanie. Wyłania się z niej odnowiony. Wyraźnie odczuwalna jest potrzeba zrzucenia, usunięcia – stworzenia przestrzeni na pojawienie się nowego życia. Wiosenne porządki.

To również czas doświadczenia słabości i ociężałości. Moment newralgiczny. Od tego, czy uda się wzmocnić siły życia, zależeć będzie jego późniejszy rozwój. Witalność w ospałych ciałach rozbudzić

mają zimna woda i wierzbowe witki. Polewanie i smaganie. Granicząca z zawziętością i opresyjnością żywiołowość. Śmigus. W zamian należały się: kawałek kołacza, jaja i wędliny.

Wielkanocna Palma, czyli bagnięć, to witki wodolubnej wierzby, gałązka niezwykle plennej obsypanej baziami leszczyny i kita z rozkwitłej trzciny wodnej oplecione rzemiennym batem. Zadziwiające, z jaką szybkością suche, jakby martwe gałązki pod wpływem wody i ciepła puszczają listki i ukorzeniają się. Zwiastuny wiosennego ożywienia.

Istotą rzeczywistości jest sens. (…) Każdy fragment rzeczywistości żyje dzięki temu, że ma udział w jakimś sensie uniwersalnym.

Bruno Schulz 8

Page 14: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

Palma wielkanocna

W i e r z b a b i j e , n i e j a b i j ę … 9 W i e r z b a b i j e , n i e j a b i j ę … W i e r z b a

Jurków, powiat brzeski, województwo małopolskie, przed 1924 rokiem

To jedna z najstarszych palm wielkanocnych w naszych zbiorach. Mierzy 150 cm i składa się z gałązek wierzby i leszczyny powiązanych sznurem i rzemiennym batem i ozdobionych czerwoną wstążką. Pierwotnie gałązki były pokryte baziami, a u szczytu palmy zamocowane były kita z rozkwitłej trzciny wodnej i bukiecik kwiatów z bibuły.

Palmy podobne do tej wykonywane były jeszcze w latach 70. XX wieku. Popularne dziś krótkie palmy, których dekorację stanowią oplatające patyczek suche farbowane na różne kolory kwiatki, pojawiły się w Wilnie na początku XX wieku i stamtąd moda na nie przyszła również w okolice Krakowa.

Pokryte baziami gałązki, rośliny wodolubne czy wiecznie zielone, z których wykonywano bagnięć, czyli palmę wielkanocną, symbolizują nowe życie, które pod wpływem wody nabiera witalności i rozwija się. Użycie do wykonania palmy świeżych roślin i dodatkowo poświęcenie w kościele decydowało o jej szczególnych,

pobudzających siły witalne właściwościach. To dlatego chłopcy smagali nią domowników, a użyty do jej związania bat służył im w rozpoczynającym się wiosną nowym sezonie pasterskim. Z czasem funkcja dekoracyjna przeważyła nad obrzędową i dziś rzadko palma kojarzy się z ledwie zieleniejącą, pokrytą baziami witką.

W zbiorach naszego muzeum znajduje się 245 palm wielkanocnych. Zdecydowana większość to palmy wileńskie i typu wileńskiego. Najstarsze pochodzą z początku XX wieku.

Page 15: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

Krzyżyk z palmy wielkanocnejRabka „Na Bani”, powiat nowotarski, województwo małopolskie, XX wiek

Krzyżyki wykonane z gałązek poświęconej palmy wielkanocnej zanoszono na pola i wtykano w zaoraną ziemię, prosząc o błogosławieństwo i opiekę boską nad plonami. Umieszczane na domu i zabudowaniach gospodarczych, miały chronić je przed uderzeniem pioruna, a ludzi i zwierzęta przed chorobami.

W i e r z b a b i j e , n i e j a b i j ę … 9 W i e r z b a b i j e , n i e j a b i j ę … W i e r z b a

Page 16: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie
Page 17: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

Poniedziałek WielkanocnyPoczątek XX wieku. Mieszkańcy Krakowa tłumnie ruszają na pierwszą wiosenną wycieczkę za miasto, na zwierzyniecki odpust Emaus. Rekreacja duszy i ciała. Pobudka dla uśpionych zimą zmysłów: (…) granie trąbek papierowych, piszczałek, organków, harmonijek, katarynek, świst gwizdków, kogutków i piszczałek (…). Żabki kręcone na sznurku rzegocą, gumkowe bańki i baloniki różnego kształtu nadęte i puszczone, gwiżdżą i piszczą różnymi głosami (…). Gdy się tam znajdziesz, wnet oszołomiony tym ruchem, tą ogólną wrzawą i wesołością, zapomnisz o gniotących cię troskach i odetchniesz wolniej; uda ci się, że owe bez trosk lata młodociane odżyły, że to wszystko, co cię niegdyś tak zachwycało, znów się wróciło (…)11.

Wiosenny świat emanuje dziecięcą energią. Na straganach łakocie, drewniane figurki, siekierki, miniaturowe taczki, bryczki i kołyski, gliniane gwizdki i dzwonki. I choć pewnie nikt nie zwraca uwagi na małe słoneczka wypalone na siekierkach i falistą linię zdobiącą dzwonki, to dla nas są jak wiadomości z bardzo odleglej przeszłości.

Gdyby można było uwstecznić rozwój, osiągnąć jakąś okrężną drogą powtórnie dzieciństwo, jeszcze raz mieć jego pełnię i bezmiar – to byłoby to ziszczeniem „genialnej epoki”, „czasów mesjaszowych”, które nam przez wszystkie mitologie są przyrzeczone i zaprzysiężone.

Bruno Schulz 10

Odsyłają do słowiańskich obrzędów, które kiedyś w tym miejscu pomagały światu odnowić się na wiosnę.

Dzień później Rękawka. Zielony karnawał. Tu studenci i inna dorastająca młodzież, goniąc za pannami, trąbi im do uszu trąbami długimi papierowymi (…) oraz obsypuje je całemi garściami confetti (…); z miejsc wyżej położonych rzucają ulicznicy na publiczność grad skórek pomarańczowych i skorup orzechowych (…)12. Wkoło wirujące karuzele, mamiąca wzrok diorama, twierdza, gdzie dorośli mężczyźni sprawdzają swą krzepkość, młodzież próbująca swych sił we wspinaczce na słup, w zapasach, w wyścigach na szczudłach i we workach, w skokach wzwyż i w dal.

Nie dajmy się zwieść, brak powagi nie oznacza braku znaczenia. W zabawie i grze zaistnieć może to, co istotne – w pogodnym zamieszaniu, spontanicznej radości, w przyjemnym oszołomieniu kołysania i kręcenia, we współzawodnictwie i w sugestiach losu korzystającego z pomocy papugi czy kostki do gry. To właśnie wówczas dokonuje się zamkniecie czasu święta. Rzeczy, czas i ludzie mogą już powrócić do codzienności.

Page 18: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

Kraków, przełom XIX i XX wieku

Unikat. Na przełomie XIX i XX wieku gliniane dzwonki i niewielkie drewniane siekierki były najbardziej typowymi pamiątkami z pierwszego wiosennego odpustu, na który przybywali w poniedziałek wielkanocny na Zwierzyniec (dziś dzielnica Krakowa) zarówno mieszkańcy miasta, jak i okolicznych wsi. Każdy wreszcie powraca z siekierką taką i dzwonkiem glinianym, jako świadectwem, że był na Emausie (1896)14. Pomimo tak ogromnej popularności i niskiej ceny (lub właśnie z wyżej wymienionych powodów, które sprawiły, że nie był postrzegany, jako przedmiot potencjalnie muzealny) w naszych zbiorach zachował się tylko jeden taki dzwonek i szczęśliwie aż 14 siekierek.

Popularność, jaką cieszyły się dzwonki i siekierki, wynikała zapewne z niskiej ceny, ale być może również ważną rolę odgrywała tradycja sięgająca słowiańskich wiosennych obrzędów zadusznych.

Jeszcze w okresie międzywojennym siekierki i dzwonki sprzedawane były niekiedy na Emausie i Rękawce obchodzonej w kolejnym dniu świąt na wzgórzu Lasoty oraz na majowym odpuście św. Stanisława na Skałce. Ich popularność jednak zdecydowanie zmalała, by w 2. połowie XX wieku zupełnie zaniknąć. Warto zadać sobie pytanie, czy siekierka, będąca również typowo męskim atrybutem, nie została zastąpiona przez różnego rodzaju dziecięce laski (np. ciupagi) czy całą gamę wyobrażeń współczesnej broni (pistolety, karabiny itp.).

C ó ż t a k n i e s k o r o i d z i e s z n a E m a u s ? 1 3 C ó ż t a k n i e s k o r o i d z i e s z

Dzwonek gliniany

Page 19: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

Kraków, 1. połowa XX wieku

Drewniane, pomalowane na zielono drzewko to pień i rozchodzące od niego promieniście, skierowane ku górze konary- -liście o wyoblonych, pociągłych kształtach. W koronie drzewa umieszczono gniazdko z ptaszkami. Nas zachwyciła syntetyczna forma tego dzieła, a zarazem ukryta w nim dynamika sugerująca żywotność i siłę. Dlatego zdecydowaliśmy, że stanie się inspiracją dla drzewa życia, które stanęło w centrum sali.

Autor tej rzeźby pozostaje anonimowy. Był nim zapewne jeden z murarzy lub cieśli, którzy na przełomie XIX i XX wieku podczas zimowej przerwy w pracy zajmowali się w swoich domach wyrobem niewielkich figurek i zabawek dla dzieci. Wiosną sprzedawali je na odpuście zwanym Emaus, na Rękawce i odpuście św. Stanisława na Skałce. Nazwiska niektórych z nich, szczególnie tych aktywnych w okresie międzywojennym i powojennym, znamy. W tej części ekspozycji pokazujemy obok najstarszych anonimowych figurek dzieła Franciszka Kuthana, Jana Oprochy (ojca) oraz tragarza Mateusza Dańszczyka. Ich nieprofesjonalna, dorywcza twórczość niepozbawiona jest rysu indywidualnego. Wyraża się on najczęściej w sposobie przedstawienia ciała czy w charakterystyce twarzy.

C ó ż t a k n i e s k o r o i d z i e s z n a E m a u s ? 1 3 C ó ż t a k n i e s k o r o i d z i e s z

Drzewko życia

Tym, co łączy figurki przeznaczone na sprzedaż na wspomnianych kiermaszach, a zarazem wyróżnia je spośród podobnych wytworów, jest osadzanie drewnianych elementów na sprężynkach. Zabieg ten wprowadza do rzeźby element ruchu. W przypadku przedstawień postaci ludzkich daje to szczególny efekt. Ruch jest chaotyczny, a brak przewidywalnej struktury może przede wszystkim śmieszyć, ale i przerażać.

Warto wspomnieć, że w zbiorach naszego Muzeum znalazło się około 300 zabawek krakowskich kupowanych na Emausie i Rękawce, a wytworzonych w okresie od końca XIX wieku do czasów współczesnych.

Page 20: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

1 Josif Brodski, Bogowie wmieszani w tłum, tłum. Stanisław Kasprzysiak, [za:] R. Calasso, Zaślubiny Kadmosa z Harmonią, wyd. II, Warszawa: Czuły Barbarzyńca Press, 2010.

2 Salustios, O bogach i świecie, tłum. Stanisław Kasprzysiak, [za:] R. Calasso, Zaślubiny Kadmosa z Harmonią, wyd. II, Warszawa: Czuły Barbarzyńca Press, 2010.

3 Fragment opisu odwiedzin wiosennych kolędników (grupa zapustna z Nowej Wsi): Gospodarz zapytuje pierwszego: „Coście wy za jedni?” Na to zapust rzecze: Ja jestem Zapust, mantuańskie książe, idę z dalekiego kraju, gdzie psy ogonami szczekają, ludzie gadają łokciami, a jedzą uszami. Słońce o zachodzie wschodzi, a o wschodzie zachodzi, a kurczę kokosze rodzi, każdy na opak gada, a deszcz z ziemi do nieba pada! Oskar Kolberg, Krakowskie, cz. I: Dzieła wszystkie, t. 5, Wrocław–Poznań: Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, 1962, pierwodruk: Kraków 1871.

4 „Krakowskie zwyczaje Wielkanocne (Niedziela Palmowa, Pucheroki w Zielonkach)”, reż. Tadeusz Seweryn, zdjęcia Roman Reinfuss, Polska 1946. Materiały archiwalne Muzeum Etnograficznego im. S. Udzieli w Krakowie.

5 Roberto Calasso, Zaślubiny Kadmosa z Harmonią, tłum. Stanisław Kasprzysiak, wyd. II, Warszawa: Czuły Barbarzyńca Press, 2010.

6 Fragment oracji Pucheroków z Zastowa: Przyśliśmy tu po śmiguście, tylko nas tu nie opuście, parę jajek podarujcie, i kołaca nie załujcie…, Irena Łopuszańska, Puchery, „Rocznik Muzeum Etnograficznego w Krakowie” 1966, nr 1.

7 „Wisła. Miesięcznik Geograficzno-Etnograficzny” 1892, t. VI, z. 2.

8 Bruno Schulz, Mityzacja rzeczywistości, [w:] tenże, Opowiadania. Wybór esejów i listów, oprac. Jerzy Jarzębski, wyd. II, Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1998 (Biblioteka Narodowa I 264).

9 Już we wstępną środę wycinano zwykle rózgi wierzbowe albo z malin i porzeczek i wstawiano do dzbanuszka z wodą w mieszkaniu, aby rozwinęły się, rozkwitły, czyli jak po staropolsku mówiono „rozkściały” na Palmową Niedzielę. Gdy dzień ten uroczysty nastąpił, kto wstał raniej, ten z „palmą” w ręku biegł budzić innych, a budząc i chłoszcząc żartobliwie wołał: Wierzba (lub Palma) bije, nie ja biję, Za tydzień – Wielki Dzień, Za sześć noc – Wielka-Noc. Zygmunt Gloger, Rok polski w życiu, tradycji i pieśni, wybór Wiesława Czartoryska, Łomża: Oficyna Wydawnicza „Stopka”, 2002.

10 Bruno Schulz, Mityzacja rzeczywistości, [w:] tenże, Opowiadania. Wybór esejów i listów, oprac. Jerzy Jarzębski, wyd. II, Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1998 (Biblioteka Narodowa I 264).

11 Emaus i Rękawka w Krakowie, autor nieznany, pocz. XX w. Materiały archiwalne Muzeum Etnograficznego im. S. Udzieli w Krakowie.

12 Emaus i Rękawka w Krakowie, Jerzy Bielecki, 1905. Materiały archiwalne Muzeum Etnograficznego im. S. Udzieli w Krakowie.

13 Fragment itinerariusza (opisu trasy podróży) legata papieskiego Henryka Gaetano spisanego przez Giovanniego Paolo Mucante (dotyczy lat 1596–1597): W poniedziałek wielkanocny cała młodzież i żacy w Krakowie przestrzegają dawnego zwyczaju noszenia tegoż dnia różdżek wierzbowych, na których rozwinięte są bazie i w drodze na Emaus biją nimi dziewczęta, mówiąc „Cóż tak nieskoro idziesz na Emaus”, [za:] Tadeusz Seweryn, Tradycje i zwyczaje krakowskie, Wydawnictwo Artystyczno-Graficzne, Kraków 1961.

14 Stanisław Cercha, Dzwonki gliniane i siekierki drewniane kiermaszów krakowskich, „Lud: organ Towarzystwa Ludoznawczego we Lwowie” 1896, t. II.

Page 21: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

1 Josif Brodski, Bogowie wmieszani w tłum, tłum. Stanisław Kasprzysiak, [za:] R. Calasso, Zaślubiny Kadmosa z Harmonią, wyd. II, Warszawa: Czuły Barbarzyńca Press, 2010.

2 Salustios, O bogach i świecie, tłum. Stanisław Kasprzysiak, [za:] R. Calasso, Zaślubiny Kadmosa z Harmonią, wyd. II, Warszawa: Czuły Barbarzyńca Press, 2010.

3 Fragment opisu odwiedzin wiosennych kolędników (grupa zapustna z Nowej Wsi): Gospodarz zapytuje pierwszego: „Coście wy za jedni?” Na to zapust rzecze: Ja jestem Zapust, mantuańskie książe, idę z dalekiego kraju, gdzie psy ogonami szczekają, ludzie gadają łokciami, a jedzą uszami. Słońce o zachodzie wschodzi, a o wschodzie zachodzi, a kurczę kokosze rodzi, każdy na opak gada, a deszcz z ziemi do nieba pada! Oskar Kolberg, Krakowskie, cz. I: Dzieła wszystkie, t. 5, Wrocław–Poznań: Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, 1962, pierwodruk: Kraków 1871.

4 „Krakowskie zwyczaje Wielkanocne (Niedziela Palmowa, Pucheroki w Zielonkach)”, reż. Tadeusz Seweryn, zdjęcia Roman Reinfuss, Polska 1946. Materiały archiwalne Muzeum Etnograficznego im. S. Udzieli w Krakowie.

5 Roberto Calasso, Zaślubiny Kadmosa z Harmonią, tłum. Stanisław Kasprzysiak, wyd. II, Warszawa: Czuły Barbarzyńca Press, 2010.

6 Fragment oracji Pucheroków z Zastowa: Przyśliśmy tu po śmiguście, tylko nas tu nie opuście, parę jajek podarujcie, i kołaca nie załujcie…, Irena Łopuszańska, Puchery, „Rocznik Muzeum Etnograficznego w Krakowie” 1966, nr 1.

7 „Wisła. Miesięcznik Geograficzno-Etnograficzny” 1892, t. VI, z. 2.

8 Bruno Schulz, Mityzacja rzeczywistości, [w:] tenże, Opowiadania. Wybór esejów i listów, oprac. Jerzy Jarzębski, wyd. II, Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1998 (Biblioteka Narodowa I 264).

9 Już we wstępną środę wycinano zwykle rózgi wierzbowe albo z malin i porzeczek i wstawiano do dzbanuszka z wodą w mieszkaniu, aby rozwinęły się, rozkwitły, czyli jak po staropolsku mówiono „rozkściały” na Palmową Niedzielę. Gdy dzień ten uroczysty nastąpił, kto wstał raniej, ten z „palmą” w ręku biegł budzić innych, a budząc i chłoszcząc żartobliwie wołał: Wierzba (lub Palma) bije, nie ja biję, Za tydzień – Wielki Dzień, Za sześć noc – Wielka-Noc. Zygmunt Gloger, Rok polski w życiu, tradycji i pieśni, wybór Wiesława Czartoryska, Łomża: Oficyna Wydawnicza „Stopka”, 2002.

10 Bruno Schulz, Mityzacja rzeczywistości, [w:] tenże, Opowiadania. Wybór esejów i listów, oprac. Jerzy Jarzębski, wyd. II, Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1998 (Biblioteka Narodowa I 264).

11 Emaus i Rękawka w Krakowie, autor nieznany, pocz. XX w. Materiały archiwalne Muzeum Etnograficznego im. S. Udzieli w Krakowie.

12 Emaus i Rękawka w Krakowie, Jerzy Bielecki, 1905. Materiały archiwalne Muzeum Etnograficznego im. S. Udzieli w Krakowie.

13 Fragment itinerariusza (opisu trasy podróży) legata papieskiego Henryka Gaetano spisanego przez Giovanniego Paolo Mucante (dotyczy lat 1596–1597): W poniedziałek wielkanocny cała młodzież i żacy w Krakowie przestrzegają dawnego zwyczaju noszenia tegoż dnia różdżek wierzbowych, na których rozwinięte są bazie i w drodze na Emaus biją nimi dziewczęta, mówiąc „Cóż tak nieskoro idziesz na Emaus”, [za:] Tadeusz Seweryn, Tradycje i zwyczaje krakowskie, Wydawnictwo Artystyczno-Graficzne, Kraków 1961.

14 Stanisław Cercha, Dzwonki gliniane i siekierki drewniane kiermaszów krakowskich, „Lud: organ Towarzystwa Ludoznawczego we Lwowie” 1896, t. II.

Wystawa jest rezultatem współpracy zespołu Muzeum, artystów oraz podkrakowskich rzemieślników.

Scenariusz wystawy: Małgorzata Oleszkiewicz, Grażyna Pyla oraz Antoni Bartosz, Bożena Bieńkowska, Dorota Gruszka, Dorota Majkowska-Szajer

Projekt plastyczny: Olaf Cirut

Autor mechanizmów: Leszek Lisowski

Grafika: Katarzyna Wojtyga

Produkcja wystawy: Lantryk-Bis Zbigniew Kluska (etalaż drewniany), P.H.U. Lisowski Aleksander Lisowski (etalaż stalowy)

Konsultacje specjalistyczne: Józef Leniartek

Instalacja elektryczna i oświetlenie: Adam Nawrocki

Konserwacja obiektów: Karina Grzesiowska, Janina Prusak, Czesława Zamorska-Orwicz

Na wystawie zostały wykorzystane film i zdjęcia z Działu Dokumentacji Kontekstów Kulturowych MEK.

Tekst w przewodniku: Karolina Pachla-Wojciechowska

Redakcja i korekta: Ewa Ślusarczyk

Wersja angielska: Esopus

Projekt graficzny i skład przewodnika: Katarzyna Wojtyga

Page 22: OD-NOWA - Wystawa Muzeum Etnograficznego w Krakowie

www.etnomuzeum.euwww.etnomuzeum.eu