12
R adomscy strażacy od początku roku wyjeż- dżali już kilkadziesiąt razy do osób podtrutych tlenkiem węgla potocznie nazywanym czadem. – Minęło dopiero nieco ponad czterdzieści dni roku, ainterweniowaliśmy już dwadzieścia pięć razy. Na szczęście nikt nie zmarł wskutek zatrucia tlenkiem węgla – mówi Łukasz Szy- mański, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Stra- ży Pożarnej wRadomiu. Tlenek węgla jest bardzo niebezpieczny dla ludzi ze względu na brak barwy, za- pachu. Dodatkowo jest lżej- szy od powietrza, co ułatwia jego mieszanie się zpowie- trzem oraz szybkie roz- powszechnianie. Człowiek bez pomocy dodatkowych urządzeń nie jest wstanie sam określić stężenia tlen- ku węgla, które jest niebez- piecznie dla zdrowia iżycia wpomieszczeniu, wktórym się znajduje. Czad powstaje wwyniku niepełnego spala- nia np.: gazu, benzyny, nafty, oleju, drewna. Swobodny przepływ Najczęściej przyczyną jest brak dostępu powietrza do urządzenia, które ogrzewa mieszkanie, lub złego użyt- kowania urządzeń. – Stały dopływ świeżego, zewnętrz- nego powietrza do urządze- nia, wktórym następuje spalanie gazu ma podsta- wowe znaczenie. Brak do- pływu świeżego powietrza powoduje niedobór tlenu. Wynikiem tego niedoboru jest niezupełne spalanie ipowstawanie tlenku wę- gla – mówi Łukasz Szymań- ski. – Następuje to wówczas, gdy np. okna mieszkania są szczelnie zamknięte. Stały dopływ świeżego powietrza do mieszkania jest również warunkiem niezbędnym swobodnego odpływu spa- lin. Wzwiązku ztym należy pamiętać, aby przed każdą kąpielą dobrze przewietrzyć łazienkę, szczelne okna były wyposażone wnawiewniki powietrza, apodczas ką- pieli uchylone było okno wmieszkaniu lub lufcik. Zasłanianie kratek wentyla- cyjnych, zarówno nawiewnej wdrzwiach do łazienki, jak iwywiewnej na wlocie do przewodu wentylacyjnego, grozi śmiertelnym zatru- ciem. – mówi Łukasz Szy- mański. Wprzypadku wy- miany okien na nowe, należy sprawdzić poprawność dzia- łania wentylacji, ponieważ nowe okna są najczęściej owiele bardziej szczelne wstosunku do wcześniej sto- sowanych wbudynku imogą pogarszać wentylację. Także nie przebywajmy wsamo- chodzie, wktórym włączony jest silnik nawet jeśli drzwi do garażu są otwarte. Piecyk gazowy powinien być szczel- nie przyłączony do przewodu spalinowego, aprzewód spa- linowy musi być szczelny idrożny. Nieszczelny komin powoduje osłabienie cią- gu lub może być przyczyną przenikania spalin do sąsia- dujących znim pomieszczeń. Niebezpieczny dla życia Tlenek węgla dostaje się do organizmu człowieka po- przez układ oddechy. Potem dostaje się do krwioobiegu. – Worganizmie człowieka połączenie tlenku węgla zhemoglobiną następuje dwieście dziesięć razy szyb- ciej niż tlenu. Oznacza, to że tlen nie może swobodnie dopływać do wszystkich tka- nek – mówi Joanna Maj, le- karz internista. – Wiąże się, to zogromnym problemem wprawidłowym funkcjono- waniu narządów. Może rów- nież dojść do nieodwracalne- go uszkodzenia ośrodka ner- wowego, choroby wieńcowej, zawału bądź śmierci – doda- je Joanna Maj. Najczęstszym objawem zatrucia czadem są bóle głowy, zawroty głowy, ogólne zmęczenie. – Należy pamiętać ojak najszybszym wezwaniu lekarza oraz prze- mieszczeniu osoby zmiejsca, gdzie doszło do zatrucia na świeże powietrze. Rozluźnij- my paski, rozepnijmy guziki, żeby ułatwić dostęp powie- trza. Osłabienie iznużenie, które czuje zaczadzony, oraz zaburzenia orientacji izdol- ności oceny zagrożenia po- wodują, że jest on całkowicie bierny, traci przytomność ijeśli nikt nie mu nie pomo- że taka osoba umiera – mówi Joanna Maj. Iza Chmielewska Wejdź na naszą stronę www.panoramaradomska.pl, bierz udział wkonkursach iwygrywaj nagrody! Tygodnik bezpłatny nr 7 (92) 16 - 22 lutego 2012 r. ISSN 2081-7843 Gazeta wnakładzie kontrolowanym! Wiarygodny partner dla reklamodawców! SPORT ZAKOCHANY W RADOMIAKU Zdzisław Radulski, chociaż ofi- cjalnie nie uznaje Walentynek, 14 lutego zawsze świętuje. Tego dnia bowiem obchodzi urodziny Czytaj str. 11 RADOM.PRL W RODZINNYM GRONIE Towarzysz Prezydent zaprosił na spotkanie do urzędu swoich przy- jaciół, którzy nie szczędzili mu słów pochwały za ciężką pracę na rzecz miasta. Niestety na przyjęcie wtargnął również ten, który nie jest przychylny Towarzyszowi Prezy- dentowi i chciał spotkanie popsuć Czytaj str. 4 Dom na jeziorem Kate zostawia wskrzynce pocztowej liścik adresowany do kolejnego lokatora, zprośbą oprzesyłanie przychodzącej do niej kore- spondencji Czytaj str. 6 KRYMINAŁ Bardzo dobry fachowiec Jeżeli mi nie ufasz, to nic na to nie mogę po- radzić. Chcę cię ratować. Pragnę, żebyś żył. Siedział zasępiony. Od początku ta mistyfi- kacja wydawała mu się bardzo podejrzana Czytaj str. 9 Zatrucie czadem-tlenkiem węgla stanowi aż 75 proc. wszystkich zatruć gazem. Wchłaniany jest do organizmu przez drogi oddechowe, upośledzając swobodny przepływ tlenu do tkanek, co może prowadzić do śmierci Uwaga czad ! Pomóż ratować życie Rafała Staniosa przekazując swój 1% właśnie dla niego! W zeznaniach rocznych ‚PIT...” wpisz: nr KRS 0000222733 Caritas Diecezji Radomskiej z dopiskiem celu szczegółowego „Rafał Stanios”

Panorama Radomska

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Panorama Radomska

Citation preview

Page 1: Panorama Radomska

Radomscy strażacy od początku roku wyjeż-

dżali już kilkadziesiąt razy do osób podtrutych tlenkiem węgla potocznie nazywanym czadem. – Minęło dopiero nieco ponad czterdzieści dni roku, a�interweniowaliśmy już dwadzieścia pięć razy. Na szczęście nikt nie zmarł wskutek zatrucia tlenkiem węgla – mówi Łukasz Szy-mański, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Stra-ży Pożarnej w� Radomiu. Tlenek węgla jest bardzo niebezpieczny dla ludzi ze względu na brak barwy, za-pachu. Dodatkowo jest lżej-szy od powietrza, co ułatwia jego mieszanie się z�powie-trzem � oraz szybkie roz-powszechnianie. Człowiek

bez pomocy dodatkowych urządzeń nie jest w�stanie sam określić stężenia tlen-ku węgla, które jest niebez-piecznie dla zdrowia i�życia w�pomieszczeniu, w�którym się znajduje. Czad powstaje w�wyniku niepełnego spala-nia np.: gazu, benzyny, nafty, oleju, drewna.

Swobodny przepływ Najczęściej przyczyną jest brak dostępu powietrza do urządzenia, które ogrzewa mieszkanie, lub złego użyt-kowania urządzeń. – Stały dopływ świeżego, zewnętrz-nego powietrza do urządze-nia, w� którym następuje spalanie gazu ma podsta-wowe znaczenie. Brak do-pływu świeżego powietrza

powoduje niedobór tlenu. Wynikiem tego niedoboru jest niezupełne spalanie i�powstawanie tlenku wę-gla – mówi Łukasz Szymań-ski. – Następuje to wówczas, gdy np. okna mieszkania są szczelnie zamknięte. Stały dopływ świeżego powietrza do mieszkania jest również warunkiem niezbędnym swobodnego odpływu spa-lin. W�związku z�tym należy pamiętać, aby przed każdą kąpielą dobrze przewietrzyć łazienkę, szczelne okna były wyposażone w�nawiewniki powietrza, a� podczas ką-pieli uchylone było okno w� mieszkaniu lub lufcik. Zasłanianie kratek wentyla-cyjnych, zarówno nawiewnej w�drzwiach do łazienki, jak

i�wywiewnej na wlocie do przewodu wentylacyjnego, grozi śmiertelnym zatru-ciem. – mówi Łukasz Szy-mański. W�przypadku wy-miany okien na nowe, należy sprawdzić poprawność dzia-łania wentylacji, ponieważ nowe okna są najczęściej o�wiele bardziej szczelne w�stosunku do wcześniej sto-sowanych w�budynku i�mogą pogarszać wentylację. Także nie przebywajmy w�samo-chodzie, w�którym włączony jest silnik nawet jeśli drzwi do garażu są otwarte. Piecyk gazowy powinien być szczel-nie przyłączony do przewodu spalinowego, a�przewód spa-linowy musi być szczelny i�drożny. Nieszczelny komin powoduje osłabienie cią-

gu lub może być przyczyną przenikania spalin do sąsia-dujących z�nim pomieszczeń.

Niebezpieczny dla życia Tlenek węgla dostaje się do organizmu człowieka po-przez układ oddechy. Potem dostaje się do krwioobiegu. – W�organizmie człowieka połączenie t lenku węgla z� hemoglobiną następuje dwieście dziesięć razy szyb-ciej niż tlenu. Oznacza, to że tlen nie może swobodnie dopływać do wszystkich tka-nek – mówi Joanna Maj, le-karz internista. – Wiąże się, to z�ogromnym problemem w�prawidłowym funkcjono-waniu narządów. Może rów-nież dojść do nieodwracalne-go uszkodzenia ośrodka ner-

wowego, choroby wieńcowej, zawału bądź śmierci – doda-je Joanna Maj. Najczęstszym objawem zatrucia czadem są bóle głowy, zawroty głowy, ogólne zmęczenie. – Należy pamiętać o�jak najszybszym wezwaniu lekarza oraz prze-mieszczeniu osoby z�miejsca, gdzie doszło do zatrucia na świeże powietrze. Rozluźnij-my paski, rozepnijmy guziki, żeby ułatwić dostęp powie-trza. Osłabienie i�znużenie, które czuje zaczadzony, oraz zaburzenia orientacji i�zdol-ności oceny zagrożenia po-wodują, że jest on całkowicie bierny, traci przytomność i�jeśli nikt nie mu nie pomo-że taka osoba umiera – mówi Joanna Maj.

Iza Chmielewska

Wejdź na naszą stronę www.panoramaradomska.pl, bierz udział w�konkursach i�wygrywaj nagrody!

Tygodnikbezpłatny

nr 7 (92)16 - 22 lutego 2012 r.

ISSN 2081-7843

Gazeta w�nakładzie kontrolowanym! Wiarygodny partner dla reklamodawców!

SPORTZAKOCHANY W RADOMIAKU

Zdzisław Radulski, chociaż ofi-cjalnie nie uznaje Walentynek, 14 lutego zawsze świętuje. Tego dnia bowiem obchodzi urodziny

Czytaj str. 11RADOM.PRLW RODZINNYM GRONIE

Towarzysz Prezydent zaprosił na spotkanie do urzędu swoich przy-jaciół, którzy nie szczędzili mu słów pochwały za ciężką pracę na rzecz miasta. Niestety na przyjęcie wtargnął również ten, który nie jest przychylny Towarzyszowi Prezy-dentowi i chciał spotkanie popsuć

Czytaj str. 4

Dom na jezioremKate zostawia w�skrzynce pocztowej liścik adresowany do kolejnego lokatora, z�prośbą o�przesyłanie przychodzącej do niej kore-spondencji

Czytaj str. 6

KRYMINAŁBardzo dobry fachowiecJeżeli mi nie ufasz, to nic na to nie mogę po-radzić. Chcę cię ratować. Pragnę, żebyś żył.Siedział zasępiony. Od początku ta mistyfi -kacja wydawała mu się bardzo podejrzana

Czytaj str. 9

Zatrucie czadem-tlenkiem węgla stanowi aż 75 proc. wszystkich zatruć gazem. Wchłaniany jest do organizmu przez drogi oddechowe, upośledzając swobodny przepływ tlenu do tkanek, co może prowadzić do śmierci

Uwaga czad !

Pomóż ratować życie Rafała Staniosa przekazując swój 1% właśnie dla niego!

W zeznaniach rocznych ‚PIT...” wpisz: nr KRS 0000222733 Caritas Diecezji Radomskiej

z dopiskiem celu szczegółowego „Rafał Stanios”

Page 2: Panorama Radomska

Ileż to już wizji latania z�ra-domskiego lotniska rozta-

czali przed nami poszczególni politycy. Mawiali, że nam się to należy, bo przecież to hań-ba żebyśmy musieli jechać do stolicy chcąc lecieć na wakacje w�Egipcie. Najczęściej te słowa padały w�kampaniach wybor-czych, dlatego tam też najczę-ściej zostawały nasze marze-nia. Na lotnisko zdarza nam się przez ten czas pojechać jedynie w�trakcie Air Show. Przeglą-dam więc informacje w�Inter-necie czy coś się ruszyło, czy mam już rezerwować bilet. Jeśli tak, to gdzie. A�jeśli nie, to dlaczego. Czytam na stronie Portu Lotniczego o�wycince drzew, o�liczeniu ptaków, pla-nowanej budowie drogi jednej czy drugiej. Znaczy się idzie

do przodu. We wrześniu przy-szłego roku zegar przestanie odliczać czas, który nam dano na uruchomienie lotniska. Czy jest jednak szansa? Na jednym z�portali tematycznych znaj-duję informację, że tak. Ale pochodzi ona z�radomskiego Portu Lotniczego. Tam panu-je optymizm. Szperam w�sieci dalej i�już takiej pewności nie mam. – Poza Polską północno-wschodnią, gdzie mamy dziurę w�sieci lotnisk, nie widzę po-tencjału dla nowych inwestycji – przekonuje prof. Włodzimierz Rydzkowski z�Uniwersytetu Gdańskiego, specjalista w�dzie-dzinie polityki transportowej – czytam na stronie interne-towej tygodnika „Polityka”. Oczywiście rodzimi „specjali-ści” zaraz podejmą polemikę, że

co tam jeden głos. Uda nam się i�już. W�końcu „samorząd dys-ponuje analizami, z�których wy-nika, że już w�2018 r. Radom od-prawi milion pasażerów i�będzie przynosić zyski” – czytam dalej. Jednak „Większość ekspertów słysząc to puka się w�czoło” bo „Nawet optymistycznie nastawieni eksperci, którzy widzą w�Polsce miejsce dla nowych lotnisk regionalnych, przyznają, że w�promieniu 100–150 km od działającego portu lotniczego nie ma miejsca dla nowego”.Czy ja nie wierzę, że będziemy mieć cywilne lotnisko na Sadko-wie w�przyszłym roku? Wierzę i�to bardzo. Bo tylko wiara mi pozostała. Ale obawiam się, że wytniemy drzewa, policzymy ptaki, zrobimy drogi i�będziemy mieć lotnisko, że nawet mucha nie siada. A�co dopiero mówić o�samolotach.

K o l e j e M a z o w i e c k i e w ł ą c z y ł y s i ę do akcji Fundacji Dziecięca Fantazja pt. „Samochód Marzeń”. Fundacja oraz przyłączające się do projektu firmy pomagają realizować marzenia ciężko chorych dzieci

Znajdziesz na www.panoramaradomska.pl

Redakcja Panoramy Radomskiejul. Tartaczna 16/18, 26-600 RadomTelefon: 048 360 11 08, e-mail: [email protected]

P.o. redaktor naczelny: Michał Podgórski; Zastępca p.o. redaktora naczelnego: Krzysztof ŻmudzinSekretarz redakcji: Izabela ChmielewskaSport: Paweł MaciejewskiWspółpracownicy: Natalia Rowińska, Urszula Motyka, Reneta MatusiakOpracowanie grafi czne i skład: Kamil Stachowicz, Jacek FabiszewskiRedakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam i ogłoszeń. Zastrzega sobie również prawo skracania tekstów oraz artykułów.Nakład kontrolowany: 10 000 egzemplarzy.Drukarnia: Presspublica Sp. z o.o., Drukarnia w Raszynie Jaworowa, ul. Drukarska 2, 05-090 Raszyn

panorama radomskaGDZIE JESTEŚMY?

Oto miejsca w Radomiu, gdzie dostaniecie nas co każdy czwartek Wyjście z tunelu dworca PKP na osiedlu Ustronie Osiedle Ustronie Osiedle

Południe Osiedle XV-lecia Centrum Biblioteka Publiczna Kino Helios �PSS Społem, ul. Traugutta PSS Społem, ul. Moniuszki I Urząd Skarbowy

przy ul. Zbrowskiego 106 Urząd Pracy Zakład Ubezpieczeń Społecznych �Teatr Powszechny im. Jana Kochanowskiego Biblioteka Pedagogiczna �Komenda Główna Policji Salon fryzjerski Kasia, ul. Żeromskiego Kawiarnia

Artystyczna „Czytelnia Kawy” Mega, ul. Placowa 3/15 Apteka Planty, ul. Chałubińskiego 12/14 Skrzyżowanie ulic Struga, 25 Czerwca oraz Żwirki i Wigury Skrzyżowanie ulic Żeromskiego i 25 Czerwca ul. Chrobrego (przy wejściu go Galerii Słonecznej) Skrzyżowanie ulic Kościuszki i Narutowicza ul. Wernera (przy targu Korej) Galeria Gama Restauracja Retrospekcja, ul. Malczewskiego 9/11 Restauracja Tomato, ul. Poniatowskiego 6 Cafe & Pub 83, Limanowskiego 83 ry

s. w

ww.

pepa

s.pl

2 AKTUALNOŚCI

Panorama Radomska

Przygarnij KRYSIĘ!KRYSIA - suka mix, duża, jasnobrązowa, wiek ok.1,5 roku. Znaleziona 1.12.2011 na ul.Tetmajera w Radomiu. Krysia to niezwykle ruchliwa i radosna suczka, łagodna i skora do zabawy. Wymaga przestrzeni, by mogła się wybiegać. Jest wysterylizowana i zaszczepiona.

Chcesz adoptować szczeniaki bądź innego czworonoga? Zadzwoń 605 329 442.

Możesz również skontaktować się ze schroniskiem poprzez e-maila: [email protected]

wspólnie z Radomskim Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami co tydzień prezentuje czworonogi z radomskiego schroniska, które szukają domów. Nie bądźmy obojętni na samotność zwierząt, jeżeli mamy możliwość adoptujmy!Mucha nie siada

10 00010 000

:Koleje Mazowieckie spełniają marzenia

Dyrektor Generalny Lasów Państwo-wych Adam Wasiak powołał Tomasza Sota na stanowisko p.o. dyrektora Re-gionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu. Tomasz Sot dotychczas pra-cował jako Nadleśniczy Nadleśnictwa Kozienice

:Nowy dyrektor

Na dobry początek

Page 3: Panorama Radomska

W jaki sposób można pomóc dziecku, które nie wymawia głosek?M i l e n a Z a b o r o w s k a : W�przypadku opóźnione-go rozwoju dziecka czy np. nie wymawianiu głosek lub deformowaniu ich należy przede wszystkim uspraw-nić aparat artykulacyjny. Konieczne jest wykonywa-nie prostych, ale skutecz-nych ćwiczeń. Żeby dziec-ko ćwiczyło wargi należy zachęcić je do cmokania, zatrzymania słomki między nosem a�wargą górną, par-skania wargami i wyraźne-go wymawiania samogłosek w�parach: e – u, e – o, i�– u. Równie ważne są ćwicze-

nia wzmacniające język. Może, to być: oblizywanie warg, usta szeroko otwarte, liczenie zębów językiem, wysuwanie języka do przo-du i�cofanie w�głąb jamy ustnej. Warto zwrócić uwa-gę również na podniebienie miękkie. Proponuje płuka-nie gardła, kasłanie z�wysu-niętym językiem, chrapanie na wdechu i�wydechu. Do wzmacniania aparatu mowy możemy wykorzystać ćwi-czenia oddechowe: dmucha-nie na wiatraczek, zdmuchi-wanie papierków z�gładkiej chropowatej powierzchni, przenoszenie papierków za pomocą słomki.

Jakie mogą być inne przyczy-ny problemów z�mową?M.Z.: Często gdy dziecko nie wypowiada głosek bądź za-stępuje je innymi głosksami zaburzony może być słuch fonemowy. Jest to zdolność rozróżniania fonemów, czy-li dźwięków mowy. Dziecko przy tym dobrze słyszy sło-wa, lecz nie potrafi różnico-wać pojedynczych dźwięków lub złożyć ich w�całość. Za-burzenia słuchu fonematycz-nego utrudniają rozumienie mowy, są przyczyną wadli-wej wymowy fonemów, co uwidacznia się trudnościami w�czytaniu i�pisaniu. Przy niedokształceniu słuchu fo-nemowego dziecko może nie

rozróżniać głosek dźwięcz-nych i�bezdźwięcznych, ust-nych i�nosowych, zamieniać głoski szeregu syczącego na głoski szeregu szumiącego i�odwrotnie, np. s na sz, może mieć problemy ze zrozu-mieniem poleceń słownych, a�także zniekształcać wyrazy pisząc z�pamięci lub ze słu-chu.

Czy w�tym przypadku rów-nież można wykonywać ćwiczenia, które usprawnią słuch fonemowy?M.Z.: Oczywiście. Możemy zaproponować dziecku dzie-lenie wyrazów na sylaby najlepiej za pomocą klaska-nia, jedna sylaba – jedno kla-śnięcie, np. ma – ma, sa – mo – lot, dzielenie wyrazu na gło-ski, np. m-a-m-a, s-a-m-o-l-t. Wymyślanie rymujących się wyrazów np. kozy – wozy,raki – haki.

Czy mowa może być uzależ-niona od osobowości?M.Z.: Mowa w�dużym stop-niu jest związana z�naszym wewnętrznym rytmem i�ak-tywnością. Dlatego też w�pra-cy nad nią ważne są metody wspomagające, takie jak rytmika czy gry ruchowe. Taniec wyrabia koordynację słuchowo-wzrokowo-ruchową między półkulami mózgu. Ma to istotny wpływ na rozwój in-telektualny. Zatem ćwiczenia ruchu, wzroku oraz słuchu stymulują także rozwój mowy. Jeśli percepcja słuchowa jest dobra, dziecko nie będzie po-pełniać błędów w�wymowie i�pisowni głosek, które rozpo-znać może słuchem. Dziecko mniej sprawne ruchowo jest często również mniej spraw-ne artykulacyjnie. Jeśli duża motoryka jest dobrze roz-winięta, to podobnie będzie z�małą motoryką, warunku-jącą poprawne mówienie. Po-nadto dziecko mało ruchliwe i�mniej chętne do poznawania

otoczenia, mniej się uczy, a�co za tym idzie, jest słabiej roz-winięte.

Czy może Pani polecić jesz-cze inne ćwiczenia, wspoma-gające rozwój dziecka?M.Z.: Oczywiście. Jednak pa-miętajmy, że najważniejsza jest systematyczność. Po jed-nym dniu na pewno nie zoba-czymy efektów. Ćwiczenia rozwijające per-cepcję słuchową:1. Rozpoznawanie instrumen-tów po dźwięku np. fl et, cym-bałki, grzechotka, gitara,2. Wsłuchiwanie się w�ciszę – wyłapywanie dźwięków z�otoczenia, np. szum samo-chodu, szczekanie psa itp. 3. Zagadki słuchowe 4. Wyklaskiwanie rytmu pio-senki

Ćwiczenia usprawniające małą motorykę:1.Nawlekanie korali, przewle-kanie sznurka przez otwory2. Nauka składania i�prze-dzierania papieru, pakowanie przedmiotów, lepienie z�mas plastycznych, rysowanie, ma-lowanie3. Utrwalenie umiejętności posługiwania się nożyczkami, dziurkaczem, linijką,4. Malowywanie obrazków w�książeczkach do malowania

Ćwiczenia w�zakresie rozwi-jania myślenia:1. Rozwijanie umiejętności słuchania krótkich opowia-dań, wypowiadania się na te-mat ich treści2. Układanie ilustracji we-dług kolejności zdarzeń tzw. historyjek obrazkowych3. Utrwalanie umiejętności określania do czego służą przedmioty codziennego użytku, poznawanie sytuacji w�jakich są używane 4. Nauka wierszyków, wzbo-gacanie słownika.

Iza Chmielewska

3MIASTO

Ćwicz mowę

reklama

Sąd Rejonowy w Radomiu wystawił już 130 nakazów zapłaty dla osób, które zwlekały z płaceniem kar za przejazd autobusem komunikacji miejskiej bez ważnego biletu. Rekordzista został złapany przez kontrolerów 18 razy, musi zapłacić wszystkie kary o łącznej wartości 2,5 tys. zł

:Gapowiczu uważaj

Od początku akcji ,,Sms Interwencyjny” do dyżurnego Straży Miejskiej wpłynęło 40 wiadomości. Pasażerowie komunikacji m i e j s k i e j z g ł a s z a j ą n a j c z ę ś c i e j spoży wanie alkoholu, agresy wne zachowania pasażerów, osoby bezdomne zakłócające spokój

:Sms interwencyjny

Coraz więcej dzieci ma problemy logopedyczne. Najczęstsze wady, to seplenienie i nie wymawianie głoski „r”. Możemy pomóc dziecku, wykonując z nim proste ćwiczenia, które wzmocnią aparat mowy

Page 4: Panorama Radomska

4

Spotkaniu przyświecał jeden główny cel. – Chciałem osobiście porozmawiać z�mo-imi przyjaciółmi i�współpracownikami. Tak rzadko mam możliwość spotkania się z�nimi osobiście – wyjaśnił Towarzysz Prezydent. Słowa Towarzysza Prezy-denta potwierdzają zaproszeni goście. – Najczęściej udaje nam się wymienić poglądy za pośrednictwem Internetu. Ja coś miłego napiszę pod dziennikiem internetowym Towarzysza Prezydenta, a�później Towarzysz Prezydent mi się odwdzięcza. Żeby zachować pozory anonimowości oczywiście nie ujaw-niamy się wtedy z�imienia i�nazwiska – zaznacza Pierwszy Przewodniczący. – Coraz rzadziej rozmawiamy na forach

internetowych, bo tam nigdy nie wiado-mo czy ten, który mnie o�coś oskarża to swój czy nieprzyjaciel. W�czasie takiego spotkania twarzą w�twarz możemy so-bie wszystko wyjaśnić – dodaje Pierwszy Przewodniczący.Takie osobiste kontakty sprzyjają wspo-mnieniom, których również podczas spotkania u�Towarzysza Prezydenta nie zabrakło. – A�pamiętasz jak kiedyś jedząc pieczoną przepiórkę mało, co się nie udławiłeś – wspominał jeden z�rad-nych. – Tak, powiedziałeś mi, że dotąd ja-dłem tylko chleb ze smalcem i�takie wy-kwintne dania, odkąd dorwaliśmy się do władzy, mi nie służą – odparł rozmówca radnego. – Szkoda, że nas wtedy nagrali.

Nikt by się nie dowiedział, że się opycha-liśmy za nie za swoje pieniądze – dodał.Wszyscy doskonale się bawili do czasu, gdy imprezy nie zakłócił nieproszony gość. Jednak pozostali uczestnicy spo-tkania zachowali trzeźwość umysłu i�od progu zaatakowali intruza niewy-godnymi pytaniami. – No i�gdzie ten tort – zapytał Pierwszy Zastępca To-warzysza Prezydenta, a�po twarzach zebranych można było wywnioskować, że nie tylko zapytany nie wie, jaka jest odpowiedź. Wykorzystaliśmy chwilę napięcia w�oczekiwaniu na ripostę, aby zapytać Pierwszego Przewodniczącego, o�jaki tort chodzi Pierwszemu Zastępcy Towarzysza Prezydenta. – Chodzi o�tor.

Tor do wyścigów, który został obiecany a�niewybudowany. Powtarzamy wciąż Pierwszemu Zastępcy Towarzysza Pre-zydenta, że chodzi o�tor, a�nie o�tort, ale on jak mantrę powtarza swoje – zdradził nam Pierwszy Przewodniczący, zastrze-gając swoją anonimowość. Po uprzątnięciu butelek Towarzysz Pre-zydent wydał oświadczenie na temat odbytego spotkania. Można w�nim prze-czytać m.in., że Towarzysz Prezydent świetnie się bawił, ale nie pamięta, do jakich wniosków ono doprowadziło. Pro-stuje również informację jakoby przy-tulał się do intruza, który wtargnął na przyjęcie, a�także, że „mówił do niego ziomal”.

nr 516 - 22 lutego 2012 r.

dodatek refundowany

DZIENNIK ZAKRAPIANY RUMEMTowarzysz Prezydent wyraża swoje naj-szczersze zaniepokojenie faktem dobie-gania do niego informacji z�jednej z�in-stytucji kultury podległej Jego Osobie. Ma bowiem zaistnieć sytuacja, w�której alkohol nie dość, że obecny w�godzinach pracy placówki, to jeszcze rozlewany jest na dzienniki urzędowe

Towarzysz Prezydent zaprosił na spotkanie do urzędu swoich przyjaciół, którzy nie szczędzili mu słów

pochwały za ciężką pracę na rzecz miasta. Niestety na przyjęcie wtargnął również ten, który nie jest

przychylny Towarzyszowi Prezydentowi i chciał spotkanie popsuć. – Jestem dobrym człowiekiem o złotym

sercu, dlatego pozwoliłem mu zostać – oświadczył Towarzysz Prezydent

W rodzinnym gronie

WŁADZA EDUKUJE ODC. 4Do uszu Towarzysza Prezydenta docierają informacje, że niena-chalny przekaz, który jest kierowany do Obywateli, nie zawsze jest zrozumiały. Towarzysz Prezydent postanowił wyedukować zatem Obywateli zamieszczając słownik władzy z�najczęściej używanymi przez władzę zwrotami. W�odcinku trzecim – mieć ciastko i�zjeść ciastko. Jest to jeden z�najbardziej lubianych terminów używanych przez władzę. Świadczyć mogą o�tym kilogramy, na których władza przybiera. Władza nie wie, cze-mu termin ów służy, ale z�racji jego smakowitości lubi się nim posługiwać

radom.prlZAWIEJE I�ZAMIECIEKomórka Drogowa Przy Towarzyszu Prezy-dencie, w�związku z�pojawiającymi się in-formacjami, jakoby w�czasie silnych opadów śniegu miały wyjechać jakiekolwiek pługi wyjaśnia, że Komórka ta przystąpiła do ogól-nopolskiej akcji „Zawieje i�zamiecie”. Regu-lamin akcji nie przewiduje odśnieżania chod-ników i�ulic w�nadziei, że tytuł akcji się ziści

PIZZA W�BUFECIEPierwszy Zastępca Towarzysza Prezyden-ta ma zaszczyt ogłosić, że w�urzędowym bufecie będzie dostępna pizza. – Jeden z�urzędowych dyrektorów mi o�tym po-wiedział. Ma się nazywać „La casa del diavolo”. Pytałem o�nią, ale jeszcze jej nie było. Mam nadzieję, że nie będzie za ostra, bo po takiej mam gazy – wyjaśnia Pierwszy Zastępca

REDAKCJA ORGANU PROPAGANDOWEGO WŁADZY RADOMSKIEJ UL. BEZNADZIEI 100REDAKCJA NIE PONOSI ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA NIEWYSTARCZAJĄCĄ LICZBĘ SŁÓW PROMUJĄ-CYCH WŁADZĘ ORAZ TOWARZYSZA PREZYDENTA. WSZYSTKIE INFORMACJE ZAWARTE W ORGANIE PROPAGANDOWYM WŁADZY RADOMSKIEJ SĄ WY-MYŚLONE I MAJĄ CHARAKTER SATYRYCZNY.

ORGAN PROPAGANDOWY WŁADZY RADOMSKIEJ

BOSKA RĘKA RADNEGORadni partii rządzącej udowodnili niedowiarkom, antychrystom z�opozycji, że ich partia jest bliżej Wszechmogącego niż którakol-wiek inna. – Bóg zstąpił w�czasie głosowania i�powiedział żebym nie podnosił ręki, że on to za mnie zrobi. I�rzeczywiście, stał się cud – re-lacjonuje radny, który pragnie zachować anonimowość (na potrzeby tekstu nazwijmy go przysłowiowym Kowalskim). – Stałem właśnie na korytarzu i�odmawiałem zdrowaśkę za uczniów i�nauczycieli z�li-kwidowanej szkoły. Wtedy zstąpił On, puścił do mnie oko i�zapewnił, że wszystko będzie w�porządku – wyjaśnia radny i�zaprzecza jakoby wcześniej „coś wciągał”

Page 5: Panorama Radomska

5NA GŁOWIE POSTAWIONE

W związku z�tragedią sosno-wiecką (nie mylić ze smoleń-ską), w�telewizji wypowie-dział się psycholog, którego widuje się tam tak często, jak Kraśkę, Kreta albo Durczoka. Jest to tzw. psycholog dyżur-ny zapraszany do studia, gdy coś wybuchnie, spadnie, pad-nie, upadnie, utonie, spłonie, powiesi się albo eksploduje. Tym razem człowiek ów (na-zwiska chwilowo nie pamię-tam) analizował przebieg zdarzeń związanych z�po-szukiwaniami małej Magdy oraz smutnych tych poszuki-wań zakończeniem. Rzekł on, mianowicie, że ojciec Magdy jest osobnikiem infantylnym. Wyjaśnił następnie, że świad-czy o�tym fakt, iż młody ten człowiek studiuje na poważ-nie informatykę i�należy jed-nocześnie do niepoważnego bractwa rycerskiego. Czy dojrzały człowiek może ba-wić się w�rycerza? – brzmiała konkluzja-pytanie. Wobec trwającego od lat ist-nego zalewu rozmaitych po-gańskich bractw i�wojennych stowarzyszeń rekonstrukcyj-nych, gdzie brzuchaci faceci i�niewiasty z�zaawansowa-nym celulitem rzucają się na siebie z�dzidami, mieczami, ostrzeliwują się ze ślepaków i�urządzają dzikie konne szar-że, warto zapytać, czy wątpli-wości wyrażonej przez tele-wizyjnego psychologa wobec ojca Magdy nie da się rozsze-rzyć na całkiem spory ułamek populacji? I�zapytać też, czy

to niedojrzałość i�tęsknota do czasów, gdy biegało się z�pro-cą w�krótkich spodenkach, czy może sentyment do tra-dycji wyrażony chęcią osobi-stego udziału w�wydarzeniach wielkich, heroicznych? Bo co każe starym chłopom, nie-kiedy z�tytułami naukowymi, ubierać się w�średniowieczne gacie i�pancerze, i�udawać rajtarów czy husarzy? Jest oczywiście kategoria ludzi z�pozoru dojrzałych, którzy robią z�siebie szopkę – są to politycy – ale oni robią to za pieniądze. Tymczasem tu mamy działalność non profi t. A�może sedno sprawy leży jeszcze zupełnie gdzie indziej? W�czasach nieustającego szoł, gdzie nade wszystko liczy się donośny spektakl, bycie rycerzem, ułanem itd., pu-bliczne nawalanki i�wybucho-we eventy, są tychże czasów naturalnym produktem. Tak jak po zjedzeniu buraczków kupa jest inna niż po skonsu-mowaniu szczawiu, tak samo rozrywki dzisiejsze różnią się od tych z�zapyziałego PRL. A�że zatrąca to gównażerią, to inna sprawa, bardziej psy-choanalityczna. Wiadomo, że każdy z�nas tęskni (zatęskni) do dzieciństwa. Tyle, że jedni tęsknią bardziej, a�inni mniej. Ci tęskniący bardziej muszą znaleźć tej tęsknoty ujście i�jest nią tradycja. Trudno, żeby stary chłop, w�dodatku na stanowisku, np. dyrektor, prezes, sędzia, ordynator, zakładał krótkie gacie i�galo-

pował sobie po pracy na ko-niku na biegunach. W�takim wypadku, osobista żona za-wiozłaby go do psychiatryka. Ale co innego jak tenże stary chłop na stanowisku zapisze się do rycerzy albo ułanów. Wtedy ma alibi, gdyż powie: ja kocham tradycję. W�Ra-domiu radny PiS, Adamiec tworzy bractwo kurkowe. Bractwa takiego nigdy nad Mleczną nie było, ale w�co w�takim razie chłopaki by się bawili nie narażając się na wizytę w�Krychnowicach? Z�kolei minister Radek Si-korski cyklicznie wraca do pomysłu wysadzenia Pałacu Kultury i�Nauki w�Warsza-wie. Gołym okiem widać że Radkiem kieruje zwyczajna chęć powrotu do strzelania z�korkowca, odpalania petard i�kapiszonów, które to zajęcia rajcują uczniów podstawó-wek bardziej niż podglądanie koleżanek w�kiblu. Trzeba też przyznać, że nie tylko starzy i�podtatusiali trzymają się tradycji jak rzep. Państwo-wa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych przeprowadziła niedawno badania, z�których wynika że polscy gimnazjaliści nad palenie egzotycznej maryśki przekładają picie swojskiej gorzały i�piwa. Jak sobie Pa-likot wymyślił, że zastąpi ja-kimś odurzającym zielskiem tradycję z�dziada pradziada, to niech się palnie w�łeb!

Parano

Tradycja w krótkich spodenkachWera Krus poleca...

Sezony pałacowe – Pałac Zimowy (8,II)

Nastrój był żałobny. Druży-na prezydenta Drożyzny

siedziała w�gabinecie, a�oczy wszystkich obecnych skupiały się na osieroconym krześle... Już trzeci dzień mijał od chwili, gdy radny Dżiriokes wyszedł z�sesji Rady Miasta i�Pałacu oderwany od obowiązków pilnym telefo-nem i�już nie powrócił. Nie było go nigdzie i�nikt nie miał złudzeń: Dżirokes został porwany. Pogrążony w�czarnych myślach prezydent Drożyzna drgnął od nagłego przypomnienia. – Czy macie już ten plakat? – zwrócił się do Darka Wujka.– Tak jest, szefie – rzekł Darek wyciągając płachtę formatu A-2. – Oto on.Drożyzna z�niecierpliwością wy-ciągnął rękę. Na plakacie widnia-ła wyretuszowana fotografi a rad-nego Dżirokesa a�pod nią napis: „15 tysięcy nagrody za wskazanie miejsca pobytu żywego lub mar-twego”. Na widok plakatu wszy-scy wybuchli płaczem. – On był taki piękny! Taki cudny! – chlipa-ła podprezydentka Róża Aprylis. – Taki tłuściutki! – I�mądry! – bidolił Vigo Genera-łowicz. – I�pobożny! – zachrypiał z�kąta Siwy Miro, radny weteran. Prezydent Drożyzna wyżął z�łez już czwartą chusteczkę. – Pięt-naście tysięcy... – powiedział. – Piętnaście tysięcy... Po czym odchrząknął i�rzekł: – A�skąd my weźmiemy te piętnaście tysięcy? – Może się złożymy? – rzuciła przez łzy Róża Aprylis.– Ale ja nic nie mam – odparł szybko Vigo Generałowicz, któ-remu towarzyszyły inne podobne głosy.– Proponuję obniżyć do nagro-dę pięciu... set – zadysponował Drożyzna. – Żyjemy w�ciężkich czasach. Pięćset złotych to także wielka suma. Zwrócił się do Darka Wujka. – Czy przeszukano miejską fon-tannę? Ciało może być pod lodem. – Owszem, przeszukano – od-parł Darek. – Ale nie było tam ani ciała ani lodu, gdyż nie było tam również wody – wytłuma-czył Darek. – Przeszukaliśmy też glinianki, kanały, dno rzeki, wy-sypiska śmieci, wykopy, domki letniskowe, psie budy i�agencje towarzyskie... Nigdzie go nie ma.

Policja twierdzi...– Właśnie! – przerwał mu prezy-dent. – Co twierdzi policja! Mów!– Policja nic nie twierdzi – rzekł krótko i�treściwie Darek Wujek. – A�raczej twierdzi, że wciąż nie ma żadnego śladu!– To zgraja niedołęgów! – za-grzmiał Drożyzna. – Nigdy nie można na nich liczyć! Czy w�tej sytuacji ktoś w�ogóle może nam pomóc?Ledwie to powiedział, Pałac za-drżał w�posadach jakby wylądo-wał na nim Tu-154. Otworzyły się drzwi i�do gabinetu, przy dźwię-kach zabójczego rapu, wszedł osobnik w�przeciwsłonecznych okularach. Towarzyszyły mu dwa brunatne niedźwiedzie w�kurt-kach moro opasane kałaszami i�wiązkami przeciwpancernych granatów. Po kwadratowej fryzu-rze wszyscy z�miejsca rozpoznali w�niespodziewanym gościu słyn-nego detektywa Rutkowskiego. – No? – rzekł Rutkowski rozdając obecnym swoje wizytówki. – Kto tu dowodzi i�co jest grane?! Nawi-jać, bo nie mam czasu. – Dziękuję, dziękuję... – Chwycił jego dłoń Drożyzna. – Jestem prezydentem tego Pałacu i�pro-szę o�pomoc... – Podał detektywo-wi plakat z�Dżirokesem. – Pomóż nam... Błagamy!– O.K. – Rutkowski łypnął na pla-kat a�następnie rzucił go niedź-wiedziom. – Dla mnie to pryszcz. Znajdę tego dupka. I�nie chcę żadnych pieniędzy, gdyż wszystko co robię, robię bezinteresownie. Po tych słowach rozległy się burzliwe oklaski. A�Sieczka Młodszy zapytał: – Jak pan wy-konuje sobie taką kwadratową fryzurę, panie detektywie?– Strzygę się piłą łańcuchową – odparł Rutkowski. – Dobra. Mam swoje warunki. Ja i�moje chłopaki zamieszkamy razem z�wami w�tym gabinecie. Jak się podoba to działam, a�jak nie – za-dzieram kiecę i�lecę! – A�długo pan tu pobędzie? – za-ciekawił się Sieczka Młodszy.– Uważaj z�kim tańczysz, synek! – Pogroził mu palcem detektyw. – Pytasz o�tajne szczegóły. No!... Po czym zaczął węszyć niczym pies. – Szukam smrodu trupa – wyjaśnił. – To abecadło śledz-twa. – I�co? – zaciekawił się Drożyzna.

– Z�kąta coś zalatuje...– Ja wypraszam sobie – rzekł radny weteran Siwy Miro, który akurat przebudził się z�drzemki. – To, że mam już swoje lata, nie znaczy, że nie żyję.Ekipa detektywa rozłożyła się obozem w�gabinecie, którego nikt bez wiedzy Rutkowskiego nie mógł opuścić nawet za po-trzebą. Przez ten czas detektyw wszystkich bacznie obserwował zza szkieł ciemnych okularów. Pod koniec dnia Darek Wujek szepnął prezydentowi na ucho, że kończą się zapasy żywności. – Te niedźwiedzie żrą za batalion woj-ska – wyjaśnił. – Zbankrutujemy. Niech szef coś zrobi!– Czy zna pan może jakąś szybszą metodę śledczą? – zapytał Rutow-skiego prezydent Drożyzna.– Owszem – rzekł detektyw. – Ba-danie na wykrywaczu kłamstw. Ustawiać się w�kolejce! Badanie trwało pół godziny. – I�co? – zapytał detektywa Dro-żyzna. – Kłamiecie wszyscy jak najęci i�wszyscy jesteście podejrzani – odparł Rutkowski. – Będę mu-siał...Nie dokończył, bo w�tym momen-cie rozległ się odgłos donośnego bąka. – Ja już nie mogę! Ja mu-szę! – wykrzyknął Darek Wujek i�buchnął w�drzwi. – Za nim! – zakomenderował detektyw. Po chwili cała ekipa wpadła do pa-łacowej toalety. – Już nie żyjesz, gnido! – huknął detektyw a�niedź-wiedzie rozpoczęły przeszukiwa-nie kabin. Z�jednej wyciągnęły Darka Wujka z�opuszczonymi spodniami, a�z�drugiej... radnego Dżirokesa.– Dzięki Bogu! – wykrzyknął z�ulgą Drożyzna. – Dżirokes! Szuka cię cała Polska. Co ty tam robiłeś?!– Zatrzasnąłem się w�kiblu – od-parł radny. – W�dodatku wpadła mi do muszli komórka i�nie mo-głem nikogo powiadomić.– Ta robótka to był dla mnie pryszcz – rzekł detektyw Rut-kowski przecierając chusteczką okulary. Zwrócił się do Drożyzny: – Zaraz będzie moja konferencja prasowa. Opowiesz im koleś, jak go znalazłem.– Oczywiście. Opowiem. Dziękuję – szepnął wzruszony prezydent.– A�to rachunek – Rutkowski wrę-czył Drożyźnie pokaźny druk.– Siedemdziesiąt tysięcy?!! – jęk-nął prezydent. – Przecież miało być bezinteresownie. – Ja osobiście nic nie biorę – za-strzegł detektyw. – To opłata za wykrywacz. Sami chcieliście się badać, nie? Spojrzał na zegarek. – Idziemy na konferencję. Za trzy godziny mam być w�Moskwie. Putinowi znów ukradli ukocha-nego pudla...

(c.d.n.)Wera Krus

Przybywa detektyw

Miejscem akcji „Sezonów pałacowych” są salony władzy w polskim mieście średniej wielkości; bohaterami – tamtejsze elity polityczne. Podobieństwo do prawdziwych osób i zdarzeń jest przypadkowe. Symbolizujący władzę Pałac będzie zmieniać nazwę sto-sownie do pory roku. Obecnie jest to Pałac Zimowy, sezon II.

Page 6: Panorama Radomska

6 SOUL

Dom na jeziorem

Wiktoriańska Anglia. Rok 1897. Robert Wallis zostaje re-legowany z�Oksfordu. Jest poetą, dekadentem, estetą –

wiedzie życie birbanta, zaciąga długi, spotyka się z�kompana-mi, kobietami złego prowadzenia. Londyn przełomu wieków to kręgi literackie, dla których bożyszczem jest Oskar Wilde, a�jednocześnie gwarne miasto czasów rewolucji przemysłowej. Wallis zostaje zatrudniony przez Pinkera, handlarza kawą, przy tworzeniu „Przewodnika” – systemu próbek aromatów kawy i�dopasowanych do nich określeń. Zakochuje się w�córce pracodawcy, Emily, z�którą pracuje. Jest to kobieta wychowy-wana nowocześnie, ale nie pozbawiona wiktoriańskich ogra-niczeń. Emily zostaje sufrażystką, angażując się w�przemiany społeczne w�Wielkiej Brytanii. Uczucie Wallisa i�Emily dodat-kowo zostaje wystawione na próbę, gdy wyjeżdża do Afryki, aby tam założyć plantację kawy. Kolonizacja Afryki, podróżu-jący Anglicy głoszący hasła nawracania dzikich i�niesienia im daru Cywilizacji, praca na plantacji kawy, to wszystko staje się tłem romansu między Wallisem a�niewolnicą Fikre…”

Best Love SongsZbiór największych miłosnych ballad pocho-

dzących z�przebogatego katalogu muzycz-nego, Erosa Ramazzottiego. Idealny zestaw na podkład muzyczny dla wszystkich romantyków. Największe przeboje Erosa i�jego najsłynniejsze duety z�największymi gwiazdami, wśród których znalazły się: Tina Turner, Anastacia, czy też Pat-sy Kensit. Wśród 32 piosenek z�płyty „Eros Best Love Songs” znalazły się najbardziej rozpozna-walne kompozycje popularnego w�Polsce Wło-cha, takie jak: „Una storia importante”, „Stella Gemella”, „Più bella cosa”, czy też „Cose Della Vita”.Album ‘Eros Best Love Songs’, to muzycz-na celebracja miłości. Podczas trwającej już 25 lat muzycznej kariery, płyty Erosa rozeszły się w�na świecie w�imponującym, łącznym nakładzie ponad 50 milionów egzemplarzy.

Filiżanka kawy

Doktor Kate Forster właśnie przeprowadza się do Chicago. Żałuje tylko, że musi opuścić wyjątkowo

piękny dom. Jest poranek zimą 2006 roku. Kate zosta-wia w�skrzynce pocztowej liścik adresowany do kolej-nego lokatora, z�prośbą o�przesyłanie przychodzącej do niej korespondencji oraz z�wyjaśnieniem, że dziwne ślady łap odciśnięte w�farbie, które zapewne zauważy przy drzwiach, znajdowały się tam, zanim się wprowa-dziła. Jednak kolejny właściciel zastaje zupełnie inną sytuację. Alex Wyler, utalentowany, ale niezadowolony ze swego życia architekt, znajduje bardzo zaniedbany dom. Ignoruje więc liścik Kate do czasu, gdy malując molo, zauważa bezpańskiego psa, który przebiega po świeżej farbie w�stronę wejścia do domu, pozostawiając ślady łap dokładnie tam, gdzie opisała Kate… Bohatero-wie rozpoczynają ze sobą korespondencję, która przera-dza się w�uczucie. Problem w�tym, że jest to związek na bardzo dużą odległość. Ona mieszka w�śródmieściu Chi-cago, on w�położonym na odludziu domu nad jeziorem.

DLA NIEJ DLA NIEGODemotywujący kubek: Czasem każdy potrze-buje naładować baterie, szczególnie podczas długiego dnia w�pracy, który zdaje się nigdy nie kończyć. Kubek gorącej kawy, herbaty czy zupy może nieco poprawić samopoczucie. Nie jest to zwyczajny kubek – pusty ma napis „Na-ładuj baterię” i�jest tak samo demotywujący jak raport, który powinieneś wykonać na wczoraj, ale wystarczy go napełnić wrzątkiem, a�od razu zacznie się zmieniać. Narysowana na kubku bateria zapełni się mocą i�poczujesz, że żaden raport nie jest w stanie cię demotywować.

Solarny przyjaciel: Zaproś solarnego przyja-ciela na swoje biurko i�pozwól mu podzielić się z�tobą pozytywną energią. Ten uwielbia-ny przez wszystkich i�cieszący oko gadżet, wprowadzi do twojego otoczenia niezwykły, optymistyczny nastrój. Gadżet posiada wbu-dowaną baterię słoneczną. Wystarczy mu nie-wielka ilość światła (np. światło dzienne lub zwykła żarówka) aby mógł wesoło potakiwać główką i�rytmicznie ruszać stopkami. Taki solarny przyjaciel na pewno poprawi nastrój w�ciężki dzień.

Retro w Auli Przenieś się w klimat lat 80. i 90. podczas imprezy The Best music of 80`90`w Klubie Studenckim Aula, już w czwartek, 23 lutego The Best music of 80`90`, to impreza dla wszystkich, którzy uwielbiają bawić się przy rytmach minionej de-kady. Hity, które przywiodą

na myśl, niezapomniane chwile spędzone na parkie-cie. Dla wszystkich, którzy lubią klubowe brzmienia nie zabraknie coverów zna-

nych utworów z�lat 80. i�90.

Start: 23 lutego, Klub Studencki Aula, ul. Chrobrego 31

Rozgrzewająca herbata: Zima, to czas wytę-żonej pracy całego organizmu. Szczególnie w�trakcie silnych mrozów musimy pamiętać, żeby nie dopuścić do wychłodzenia organizmu. Warto pić herbaty zawierające przyprawy o�właściwościach rozgrzewających. Składniki: łyżeczka czarnej herbaty, dwa goździki, po kilka ziaren kolendry i�ziela angielskiego, po szczyp-cie mielonego cynamonu i�imbiru. Wykonanie: rozgniatamy wszystkie przyprawy i�wsypujemy do kubka razem z�herbatą, zalewamy wrząt-kiem, przykrywamy i�odstawiamy na 5 minut w�ciepłym miejscu do naciągnięcia. Odcedzony napar można dosłodzić miodem. Smacznego!

Kawa z�imbirem: Pijąc codziennie kawę mo-żemy wzbogacić jej aromat różnymi przypra-wami. W�czasie zimy jako przyprawa do kawy sprawdzi się imbir, który ma właściwości rozgrzewające. Składniki: 200 ml zaparzonej kawy, szczypta imbiru, szczypta cynamonu, łyżeczka miodu. Wykonanie: do fi liżanki z�za-parzoną kawą ziarnistą lub rozpuszczalną dodaj szczyptę imbiru i�cynamonu, posłódź miodem. Smacznego!

Page 7: Panorama Radomska

7ROZRYWKA

Dla naszych Czytelników mamy 5 zaproszeń do�kina!Napisz do�nas e-maila na adres [email protected] w�temacie wpisując KINO, a�w�treści podając imię i�nazwisko.

Nowa sztuka uznanego niemieckiego drama-

turga Mariusa von May-enburga jest mistrzowsko nakreślonym, syntetycz-nym obrazem współcze-snego świata – panujących w�nim bezwzględnych re-guł, krwiożerczego wyścigu szczurów, wszechobecnego kultu i�dominacji pienią-dza. „Eldorado”, to także perfekcyjnie naszkicowa-ny portret miotających się w�nim ludzi, pozbawionych prawa do chwili słabości… Główny bohater, Anton pracuje w�branży nieru-chomości. Chcąc sprostać oczekiwaniom swojej żony, znerwicowanej niezreali-zowanej pianistki Thekli, postanawia kupić dom. Fał-szuje podpis swojego szefa. Wkrótce oszustwo wycho-dzi na jaw, a�życie Antona

diametralnie się zmienia… Z�każdym kolejnym dniem pętla kłamstw zaczyna mu się coraz bardziej zaciskać wokół szyi. Mayenburg przygląda się dramatycznej walce Antona o�zachowanie stereotypowego wizerunku

„prawdziwego mężczy-zny”, jego powolnemu spa-daniu w�lawinie kłamstw i�pozorów. Głęboka, nie-jednoznaczna, znakomicie napisana sztuka o� życiu w� świecie owładniętym przez stereotypy, z�którymi

nie zawsze potrafimy się zmierzyć. Tekst, dotykający bolesnych i�bardzo współ-czesnych spraw. Świetnie zarysowane postaci. Poru-szające aktorskie role.Spektakle: 17, 18, 19 lutego godz. 19

„Eldorado”, to prawdziwa gratka dla widzów, którzy poszukują w teatrze refleksji i rozmowy na ważne tematy

Eldorado w Powszechnym

Na wystawie zaprezento-wanych zostanie czter-

dzieści rzeźb wybitnego rzeźbiarza-portrecisty Mie-czysława Weltera. Artysta jest miedzy innymi autorem pomnika Jana Kochanowskie-go w�Czarnolesie oraz Zyg-munta Krasińskiego w�Opi-nogórze. Artysta urodził się w�1928 r. w�Śremie. Ukończył Liceum Sztuk Plastycznych w�Poznaniu; studiował i�uzy-skał absolutorium na Wy-dziale Rzeźby poznańskiej PWSSP; studiował i�otrzymał dyplom na Wydziale Rzeźby ASP w�Warszawie. Od 1956 r. uczestniczy w�wystawach; wielokrotnie nagradzany

w�kraju i�za granicą. Jego pomniki upamiętniają mię-dzy innymi Mikołaja Koper-nika we Fromborku i�Mexico City, Chopina w�Słupsku oraz Palma de Mallorca i�Jerzego Szajnowicza w�Salonikach. Jest to druga wystawa arty-sty w�radomskim Muzeum, pierwszą wystawę, w�Mu-zeum Okręgowym w�1981 r., zorganizowało Towarzystwo Przyjaciół Rzeźby w�Oroń-sku.

17 lutego, Muzeum Sztuki Współczesnej, ulica Rynek 4/5, godzina 17Wystawę będzie można oglą-dać do 9 kwietnia 2012 r.

Muzeum Sztuki Współczesnej w piątek, 17 lutego, zaprasza na otwarcie wystawy autorstwa Mieczysława Weltera „Rzeźba”

Rzeźba

„Poznaj zwyczaje swojego re-gionu”, to nowy cykl spotkań proponowany przez muzeum im. Jacka Malczewskiego, mających na celu przybliżenie tradycji i�obyczajów regionu radomskiego. Pierwsze spo-tkanie poświecone będzie zwy-czajowi „Ścięcia śmierci w�Je-dlińsku”. W�trakcie spotkania zostanie pokazany krótki fi lm z�widowiska w�Jedlińsku, będą tez omówione zwyczaje zwią-zane z�przejściem Karnawału w�Wielki Post, ze szczególnym

uwzględnieniem fenomenu jedlińskiego widowiska i�jego wyjątkowości w�kulturze eu-ropejskiej. Spotkanie popro-wadzi etnograf Małgorzata Jurecka.

Spotkanie odbędzie się w�dwóch terminach:W�piątek, 17 lutego, o�godz. 12 oraz w�środę, 22 lutego, o�godzi-nie 12 w�Gmachu Głównym Mu-zeum, ul. Rynek 11.

Wstęp – 2 zł.

Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu zaprasza na pierwsze z cyklu spotkań „Poznaj zwyczaje swojego regionu” poświęcone „Ścięciu śmierci w Jedlińsku”

Poznaj zwyczaje

Elektryzuj¹cy Maraton Filmowy Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia” zaprasza w poniedziałek, 20 lutego, na Elektryzujący Maraton Filmowy

Program:

Godzina 18„Chłopiec na rowerze”, dra-mat obyczajowy, reż. Jean-Pierre Dardenne, Luc Dar-denne Historia 11-letniego chłopca, który za wszelką cenne próbuje odszukać ojca. Pomaga mu w�tym fryzjerka (Samanta), która staje się jego aniołem stróżem. Film został nagrodzony Złotą Pal-mą w�Cannes w�2011 roku.

Godzina 19.45„Wymyk”, dramat obycza-jowy, reż. Greg ZglinskiJeden z�najlepszych fil-mów polskich ostatniego roku. Nagradzany na wielu festiwalach ze znakomitą rolą Roberta Więckiewi-cza. Historia dwóch braci, którzy w�trakcie podroży są świadkami brutalnej napaści na młodą dziew-czynę...

Godzina 21.45„Kobiety z�6. Piętra”, ko-media, reż. Philippe Le GuayParyż lata 60. ubiegłego wieku. Poważny makler giełdowy oraz kochający ojciec burżuazyjnej rodzi-ny odkrywa pewnego dnia, iż na 6. piętrze budynku, który zamieszkuje, od lat żyje grupa uroczych hisz-panek.

Page 8: Panorama Radomska
Page 9: Panorama Radomska

9KRYMINALNA

Po raz pierwszy spojrzał na nią z�niepokojem w�oczach.– Do diabła!Ujęła w�obie dłonie jego twarz i�delikatnie pocałowała go w�usta.– Kochany, przecież ja chcę ci pomóc. Zrozum, chcę cię ratować.– Ratować? Przed czym? – spytał cicho. Nie był już taki pewny siebie.– Przed śmiercią. Roześmiał się niezbyt szczerze.– Nie dramatyzuj. Potrząsnęła głową.– Daleka jestem od tego. Przez całe życie zawsze trzeźwo oce-niałam każdą sytuację. Wierz mi, rzeczywiście grozi ci bar-dzo poważne niebezpieczeń-stwo. Chcą z�ciebie zrobić ko-zła ofi arnego. Ile ci obiecano?Milczał.– Zresztą to nie ma znaczenia – podjęła po chwili – ale bła-gam cię, zaufaj mi.– Operujesz bez przerwy jaki-miś tajemniczymi ogólnikami – powiedział niecierpliwie. – Może mi wreszcie wyraźnie wytłumaczysz, o�co chodzi. Co znaczą te wszystkie przeraża-jące wizje? Kto, według ciebie, nastaje na moje życie?– Ten, kto ma zamiar zlikwido-wać Moderskiego. Czy to tak trudno zrozumieć? Podstawili cię na wabia, licząc, że mor-derca da się na to nabrać.

– Dlaczego ten ktoś miałby za-mordować Moderskiego?– Nie wymagaj ode mnie za wiele. I�tak za dużo ci powie-działam. A�zresztą chcesz, to wierz, nie chcesz, to nie wierz. Jeżeli mi nie ufasz, to nic na to nie mogę poradzić. Chcę cię ratować. Pragnę, żebyś żył.Siedział zasępiony. Od począt-ku ta mistyfikacja wydawała mu się bardzo podejrzana, a�teraz...– Jakieś gangsterskie pora-chunki? – spytał po chwili.– Można to i�tak nazwać. Pan Moderski komuś bardzo się naraził. Wie o�tym i�wpadł na pomysł, aby posłużyć się tobą. Wynajął cię. Zrozum wreszcie.– A�czy możesz mi powiedzieć, co ty masz z�tą sprawą wspól-nego?Energicznie potrząsnęła gło-wą.– Nie mogę i�nie chcę. Zresz-tą im mniej będziesz wiedział o�całej tej historii, tym le-piej dla ciebie. Musiałam cię ostrzec, bo zupełnie niespo-dziewanie wtargnąłeś w�moje życie, stałeś się dla mnie dro-gi. Nie mogę dopuścić, żeby cię zniszczyli. Kocham cię. Dlatego robię to, czego robić nie powinnam, bo mogę nara-zić siebie.Dotknął jej dłoni.– No dobrze. Jeżeli nawet jest tak, jak mówisz, to prze-

cież ten tajemniczy morderca sprawdzi, czy mam bliznę pod prawą łopatką. Musi się upew-nić, czy zabija właściwego człowieka.– Nie znasz się na tych spra-wach. To są rzeczy bardzo skomplikowane. Może na przykład będzie mu wygodnie, aby Moderski nabrał przeko-nania, że mistyfikacja udała się, że nikt nie ma wątpliwo-ści. W�tym wypadku zosta-niesz zamordowany, choćby morderca miał pewność, że nie jesteś tym, za kogo się po-dajesz. Rozumiesz?– Chyba tak. Rozumiem i�je-stem ci wdzięczny. Dziękuję...Położyła palec na wargach.– Przestań. Nie chcę, żebyś mi dziękował. Przecież... A�teraz powiedz mi wreszcie, jak ci na imię?– Paweł – powiedział cicho. Czule pogładziła go po wło-sach.– Paweł. Lubię to imię. Wolę, że jesteś Paweł, a�nie Henryk.Z� samego rana zadzwonił telefon. Paweł poznał w�słu-chawce charakterystyczny męski głos. Rozmowa trwała bardzo krótko. Umówili się na lotnisku.– Weź taksówkę. Pojechał więc taksówką.Moderski czekał na niego w�czerwonym fi acie.– Wsiadaj – rozkazał rozej-

rzawszy się błyskawicznie dokoła.Zaczęli rozmawiać dopiero po wydostaniu się z�miasta.– Dokąd jedziemy? – spytał Paweł. – Chyba nie do Komo-rowa?– Już nie mieszkam w�Komo-rowie. Gdzieżeś ty się podzie-wał do cholery? Szukam cię od dwóch dni.Paweł milczał. Nie bardzo wiedział, jak to zgrabnie zała-twić. Miał ochotę jak najszyb-ciej wycofać się z�tej afery. Nie chciał jednak nic mówić o�Ninie ani o�rozmowie z�nią.– Dokąd jedziemy? – powtó-rzył pytanie.– Niedaleko – padła wymijają-ca odpowiedź.Do Otwocka nie zamienili ze sobą ani słowa. Wjechali w�ja-kąś boczną, wyboistą uliczkę i�Moderski nacisnął hamulec.– Wysiadaj.Paweł zawahał się. Zaczynał się bać. Wczorajsza rozmowa z�Niną fatalnie wpłynęła na jego system nerwowy.– Wysiadaj.Przeszli przez zapuszczony, porośnięty chwastami ogród. Mały domek, wtłoczony mię-dzy stare drzewa, nie wyglą-dał zachęcająco. Przydałby się tu kapitalny remont. Tynk dawno poodpadał i� ściany pokryły brudne liszaje, po-rośnięte tu i�ówdzie mchem.

Dach był w�opłakanym sta-nie. Nigdzie nie było widać: jakichkolwiek śladów ludzkiej obecności.– Tutaj teraz mieszkasz?– Nie. Nie mieszkam tutaj. To tylko chwilowe pied-a-terre. Chodziło mi o�to, żeby nam nikt nie przeszkadzał w�roz-mowie.Wnętrze domu prezentowa-ło się dużo lepiej. Usadowili się w�wygodnych fotelach. Niezbyt czystą podłogę przy-krywał dość przyzwoity, duży dywan. Znalazły się nawet kieliszki i�butelka „Martini Dry”.– Ja nie będę pił. Nie mam ochoty na alkohol – zastrzegł się Paweł. – Jest za gorąco – doda i�pragnąc uzasadnić od-mowę.Moderski wzruszył ramiona-mi.– Jak chcesz. Mam wprawdzie i�lód, ale nigdy nikogo nie na-mawiam do picia.Zdjął marynarkę i�zakasał rękawy koszuli, ukazując po-tężną muskulaturę. Następnie poszedł do kuchni, przyniósł lód, cytryny i�syfon wody so-dowej. Bez pośpiechu przyrzą-dził sobie koktajl wyciskając dużo soku cytrynowego.– Rzeczywiście nie masz ocho-ty się napić?– Może trochę wody sodowej.Postawił prze chłopakiem

szklankę i�posunął syfon po stole. Sam zaś usiadł w�fote-lu i�przez chwile w�milczeniu popijał chłodny napój. Widać było, że mu to sprawia przy-jemność.– Co się stało? – spytał.Paweł przełknął spory łyk wody sodowej.– Nic się nie stało.Moderski uśmiechnął się nie-przyjemnie.– Nie próbuj ze mną takich głupich gierek. Przecież wi-dzę, że coś jest nie w�porząd-ku.– Więc dobrze! – wybuchnął Paweł. – Powiem ci. Chcę się wycofać z�tej całej afery. Mam dosyć. Gwiżdżę na twoje ty-siąc dolarów, na twój wóz. Czy ty myślisz, że ja uwierzyłem w�tę prymitywną bajeczkę? Czy uważasz mnie za takiego idiotę? Ty wcale nie nazy-wasz się Robert Konecki. To ty jesteś Moderski, Henryk Moderski. Chciałeś mnie nie-źle wrobić, co? Chciałeś, żeby mnie ktoś kropnął zamiast ciebie. Ale ten numer nie przejdzie. Sam załatwiaj swo-je porachunki z�gangsterami. Ja na to nie idę. Cześć. Już do hotelu nie wracam. Zabierz sobie swój wóz. A�tu jest ten paszport.Rzucił paszport na stolik i�chciał wyjść, ale Moderski poderwał się i�otwartą dłonią uderzył go twarz z�taką siłą, że chłopak zatoczył się i�upadł na fotel.

c.d.n

BARDZO DOBRY FACHOWIECCZĘŚĆ XXI

• W 2010 roku w�gminie Ko-wala podjęto decyzję o�zaku-pie samochodu strażackiego na potrzeby lokalnej społecz-ności. Ogłoszono przetarg, zawierający specyfikację, szczegółowo opisującą ocze-kiwania kupującego. Przetarg został rozstrzygnięty, jednak dwaj radni postanowili wziąć sprawy we własne ręce. W�tym celu odwiedzili kilka miast w�Polsce. Rozpatrywali kilka ofert firm krajowych, spraw-dzili również jedną ofertę w�Niemczech. Właściwy – ich zdaniem – samochód znaleźli w�Lublinie. Jednak miał on pe-wien mankament, był za tani. Kosztował blisko 140 tys. zł. Radni przekonali jednak wła-ścicieli fi rmy, że wóz strażacki powinien kosztować 150 tys. zł. Za taką też kwotę gmina zakupiła ten samochód. Róż-nica trafiła do kieszeni rad-nych, pomniejszona o�podatek VAT od różnicy, jaki musiała zapłacić fi rma. Zanim jednak doszło do zakupu tego samo-chodu strażackiego, należało unieważnić już rozstrzygnięty przetarg, który wygrała fi rma z�Sandomierza. Urzędnik od-powiedzialny za ten przetarg „znalazł” powód – okazało się, że wóz strażacki z�Sandomie-rza był za długi i�nie mieścił

się w�garażu. Samochód stra-żacki z�Lublina był rzeczywi-ście krótszy o�kilka centyme-trów. Zarzuty w�tej sprawie, przedstawione przez Prokura-turę Rejonową Radom-Zachód, usłyszeli obaj radni. Sprawa z�aktami oskarżenia trafi ła do sądu.

• Na początku miesiąca 30-let-nia Bułgarka mieszkająca w�Polsce od kilku lat zaprosiła do siebie swoją 19-letnią ro-daczkę. Obiecała jej, że będzie zajmowała się jej dziećmi i�po-magała w�domu. Jednak gdy dziewczyna przyjechała do Polski okazało się, że będzie zajmowała się prostytucją. Starsza z�kobiet zaczęła też od młodszej pobierać opłatę za „miejsce” przy drodze. Gdy 30-latce zaczęło brakować pie-niędzy wpadła na pomysł, że „sprzeda” swoją podopieczną swojemu „opiekunowi” z�War-szawy. Uzgodnili, że 19-latka będzie kosztowała 1,7 tys. zł. Z�młodszą koleżanką uzgodniła jednak, że po sprzedaży uciek-nie ona ze stolicy i�ponownie wróci do niej. Jednak 19-latka postanowiła zostać w�stolicy i�oświadczyła, że nie zamierza wracać, ponieważ w�perspek-tywie ma wyjazd do Niemiec. Starsza kobieta postanowiła

zgłosić uprowadzenie 19-latki. Policjantom oświadczyła, że nieznane jej osoby zażądały także za dziewczynę okupu. Policjanci nie dali jednak wia-ry w�zagmatwane tłumacze-nia 30-latki. Funkcjonariusze z�Wydziału dw. z�Terrorem Kryminalnym i�Zabójstwami Komendy Stołecznej Policji w�Warszawie i�Wydziału Kry-minalnego Komendy Woje-wódzkiej Policji zs. w�Radomiu

zatrzymali mających związek ze sprawą Bułgarów. 30-latce przedstawiono zarzut czerpa-nia korzyści z�nierządu innej osoby za co grozi jej do 3 lat więzienia i�zastosowano wo-bec niej dozór policyjny, dwaj obywatele Bułgarii w�wieku 28 – 34 lat zostali tymczasowo aresztowani na okres 3 miesię-cy. Młodszy z�mężczyzn będzie odpowiadał za handel ludźmi za co grozi mu do 5 lat wię-zienia, a�starszy za czerpanie korzyści z�nierządu. Postępo-wanie w�tej sprawie prowadzi Wydział Kryminalny Komendy Wojewódzkiej Policji zs. w�Ra-domiu pod nadzorem Prokura-tury Rejonowej w�Grójcu.• W�kierunku ulicy Kieleckiej

jechał pojazd marki renault megane. Najpierw zjechał z�drogi na pas zieleni rozdzie-lający jezdnię, a�następnie uderzył w�słup elektryczny. W�aucie znajdowało się trzech mężczyzn. Dwaj pasażerowie w�wieku 45 i�52 lat zginęli na miejscu zdarzenia. 48-letni kierowca trafi ł do szpitala. Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Policjanci wyjaśnia-ją okoliczności tego zdarzenia.

• Policjanci zatrzymali 34-let-niego mężczyznę, który spo-wodował kolizję. Nie posiadał prawa jazdy i�był pijany. Miał prawie 4 promile alkoholu w�organizmie. Dyżurny policji

otrzymał zgłoszenie, że w�oko-licy ul. Wierzbickiej i�Toruń-skiej, kierujący samochodem osobowym marki skoda spo-wodował kolizję z�dwoma po-jazdami. Policjanci udali się na miejsce zdarzenie, gdzie okazało się, że kierowca skody zmieniając pas ruchu uderzył w�jadący przed nim pojazd marki opel, a� ten w�pojazd nauki jazdy. Jak się okaza-ło sprawca kolizji to 34-letni mężczyzna, który nie posiada prawa jazdy. Ponadto w�trak-cie zdarzenia był pijany, miał prawie 4 promile alkoholu w�organizmie. Mężczyzna od-powie teraz za spowodowanie kolizji, jazdę po pijanemu i�bez uprawnień.

KRONIKA KRYMINALNA

fot.

KM

P

Page 10: Panorama Radomska

10 AKTYWNOŚĆ

Często pod wpływem no-worocznej atmosfery,

z�entuzjazmem zaczynamy wszystko od nowa. Podej-mujemy się zadań, które nie tylko są niemożliwe do zre-alizowania w�założonym cza-sie, albo są na tyle odległe od naszej codzienności, że wręcz nieosiągalne. Nie chcąc rzu-cać słów na wiatr postarajmy się poświęcić trochę więcej czasu samemu planowaniu wcielenia w�życie przyrze-czeń, niż marzeniom, co się wydarzy, gdy już osiągniemy swój cel.

Powoli, ale z�uporem Tylko 20 proc. z�nas dotrzy-muje swoich noworocznych postanowień. Już od samego początku popełniamy wiele podstawowych błędów. Po-dejmując decyzję o�zmianie w�naszym życiu pamiętajmy, że nie może być ona rewolu-cyjna. Tego typu innowacje bardzo szybko stają się dla nas męczące i�prędzej, czy później i�tak wracamy do sta-rych nawyków. Dlatego lepiej powoli, ale konsekwentnie wcielać w�życie nasze posta-nowienia. Właśnie tak musi-my postępować przy jednej z�najpopularniejszych nowo-rocznych obietnic, jaką jest osiągnięcie wymarzonej wagi. Na początek postarajmy się przeanalizować dotychcza-sową dietę, aby wyelimino-wać z�niej wszystkie tuczące i�niezdrowe składniki. – Jeśli chcemy zrzucić kilka kilo-gramów, warto dokładnie za-planować codzienne posiłki,

aby to co jemy było nie tylko niskokaloryczne, ale przede wszystkim wartościowe dla organizmu – mówi Małgo-rzata Zdrojewska dietetyk współpracujący z�fi rmą Good Food. – Nie musimy od razu rezygnować z�większości pro-duktów, które gościły w�na-szej kuchni. Często wystarczy zastąpić je propozycjami „fi t” i�np. zamiast śmietany uży-wać jogurtu naturalnego bez zawartości tłuszczu. Zamiast chrupania zwykłych prze-kąsek warto wybrać mniej kaloryczne np. wafl e ryżowe lub pełnoziarniste chrupki zbożowe. Tego typu produkty zawierają dużą ilość błonnika pokarmowego, który nie tyl-ko usprawnia działanie ukła-du pokarmowego, ale przede wszystkim przedłuża uczucie sytości. Warto również po-dzielić nasze posiłki na pięć w�ciągu dnia. Dwa duże oraz trzy drobne jak drugie śniada-nie i�podwieczorek. – dodaje Małgorzata Zdrojewska. Je-dząc regularnie co 3-4 godzi-ny nie poczujemy wielkiego głodu, dzięki czemu wystar-czą nam mniejsze porcje.

Najtrudniejszy pierwszy krok Drugą pozycję na liście najpo-pularniejszych postanowień noworocznych zajmuje rzu-canie palenia. Każdy palacz doskonale wie, że aby zde-cydować się na ten krok po-trzeba silnego bodźca. Takim bodźcem może być prośba partnera, zakład z�przyjacie-lem albo właśnie pierwsze miesiące nowego roku. Wal-

ka z� uzależnieniem może być długa i�trudna, dlatego warto dokładnie zaplanować i�przygotować nasze codzien-ne pole bitwy. Na początku skrupulatnie przyjrzyjmy się swojemu nałogowi, a�pomo-że nam w�tym „Dzienniczek palacza”. W�tabeli przez ty-dzień zapisujmy informacje dotyczące naszego palenia odpowiadając na pytania: ile papierosów wypaliłem? kie-dy? gdzie? dlaczego? Dzięki temu poznamy swoistą regu-

larność nałogu, sytuacje, wy-darzenia i�ludzi przy których sięgamy po papierosa. W�ten sposób w�przyszłości będzie-my mogli wystrzegać się po-kusy po odstawieniu używki. Cały proces będzie wymagał od nas wiele determinacji, silnej woli i�pomocy z�ze-wnątrz. Dlatego warto czer-pać z�doświadczeń innych, którym się udało i�uczyć się na ich błędach. Kiedy już wypalimy naszego ostatnie-go papierosa, aby stworzyć

sobie własną grupę wspar-cia oprócz najbliższych mo-żemy odnaleźć internetową społeczność byłych palaczy. Dzięki temu będziemy mogli dzielić się własnymi przemy-śleniami, zyskać cenne rady i�udzielać ich innym. Wielu palaczy, szczególnie kobiet obawia się, że rzucenie pa-lenia przysporzy im kilogra-mów. Odruch sięgania po papierosa muszą bowiem za-stąpić chwytaniem drobnych przekąsek. Dlatego, aby unik-nąć efektów ubocznych wal-ki z�nałogiem, wybierajmy świadomie to, co mamy pod

ręką. Niech będą to suszone owoce, pestki słoneczniki, czy dyni oraz wysokobłonnikowe chrupki i�wafl e ryżowe. Aby z�góry przygotować się na sy-tuacje kryzysowe, które nie ukrywajmy, przytrafiają się każdemu, stwórz listę korzy-ści jakie wynikają z�rzucenia palenia. Mogą to być plu-sy dotyczące np. urody, lub zdrowa: zdrowsza cera, biel-sze zęby, obniżenie ciśnienia tętniczego, polepszenie kon-dycji fizycznej oraz jakości życia wyostrzenie zmysłów smaku i�węchu, oszczędność pieniędzy.

Częsty efekt jo-jo spowo-dowany jest powrotem do starych nawyków żywienio-wych i�porzuceniu zdrowego stylu życia po osiągnięciu upragnionej wagi. Zakłada-jąc, że chcemy schudnąć 10 kg – jeśli ma być to zdrowe odchudzanie, bez nadwątle-nia zdrowia i�kondycji skóry powinniśmy założyć okres 3 miesięcy, natomiast kolejne 3 miesiące przeznaczamy na stabilizację wagi. Organizm ludzki koduje wszystko co działo się wcześniej. Meta-bolizm „pamięta” nasze gło-dówki, diety niedoborowe i�jednostronne, syntetyczne środki tłumiące uczucie głodu. Organizm będzie coraz ostrożniej podchodził do każdej kolejnej restryk-cyjnej diety. Zabezpieczy się na wypadek kolejnych „chudych lat”. Wówczas kiedy wrócimy do „podja-dania” zacznie zabezpie-czać się kumulując tkankę

tłuszczową. Po okresie sta-bilizacji wagi, przechodzi-my do etapu kontroli wagi. Oznacza on doskonalenie nawyków żywieniowych i� kształtowanie sylwet-ki. Prościej mówiąc dieta nawyków żywieniowych dotyczy nas do końca ży-cia. Jeśli popełnimy jakieś błędy nie warto się zrażać, a�jedynie wrócić do wiedzy z�zakresu odżywiania, którą już świetnie przyswoiliśmy. Będziemy zdrowi, będziemy mieć wyższy poziom energii i�znacząco obniżymy ryzyko chorób cywilizacyjnych jak np. zawały, miażdżyca, nad-ciśnienie, czy nowotwory dietozależne.

Dotrzymać noworocznych postanowień

Trener WellnessDoradca ds.

odchudzania i�odżywianiaEwa Wijatkowska

tel. kom.: 793�650�490Mail: [email protected]@gmail.com

Etap stabilizacji wagi ma ogromny wpływ na zachowanie osiągniętego już wyniku odchudzania. Proces stabilizacji zapewnia ochronę przed efektem jo-jo jeśli prawidłowo przeszliśmy całą dietę oraz zmieniliśmy swoje nawyki żywieniowe

Po co stabilizacja?

fot.

Stoc

k

Jeśli tylko chcesz: • Zmienić nawyki żywieniowe i�...

• Schudnąć od 2 do 50 kg bez efektu jo-jo • Poznać swój organizm • Nauczyć się przygotowywać zdrowe posiłki • Wygrać atrakcyjne nagrody

LICZBA MIEJSC OGRANICZONA!!! DECYDUJE KOLEJNOŚĆ ZAPISÓW!!!Informacje i�zapisy pod numerem: 694 395 643

START: 24 lutego

W e ź u d z i a ł w � 1 2 - t y g o d n i o w y m P r o g r a m i e E d u k a c y j n y m ( k u r s i e p r a w i d ł o w e g o o d ż y w i a n i a i�skutecznego chudnięcia) Wielkie Wyzwanie na Odchudzanie

Początek roku obfituje w dobre chęci i pełne zapału obietnice. Wiele z nich powtarza się przez lata, a my niestrudze-nie chcemy choć raz osiągnąć sukces

Page 11: Panorama Radomska

W ostatnich dniach liczba ogól-nopolskich turniejów halowych osiągnęła apogeum. Nic więc dziwnego, że radomskie zespo-ły gościły niema we wszystkich zakątkach kraju. Najwięcej po-wodów do zadowolenia mieli trampkarze Centrum Godów Radom. Podopieczni Krzysz-tofa Witarskiego triumfowali w�ogólnopolskim halowym tur-nieju „Suchedniów Cup 2012”. Radomianie zaprezentowali ka-wałek dojrzałego i�skutecznego futbolu. Najpierw odprawili z�kwitkiem Astrę Piekoszów 2:1 oraz Granat Skarżysko 2:0. Po drodze przytrafiła im się porażka z�Lewartem Lubartów, ale dalej szli jak burza, o�czym przekonała się m.in. Juventa Starachowice oraz piłkarze Zwolenianki Zwoleń. To wła-śnie bój dwóch ekip z�naszego regionu decydował o�awansie do meczu, którego stawką było

główne trofeum. Po golu Pawła Wiraszki przed szansą stanęli właśnie „Centralni”. Spotkali się również z�Lewartem Lubar-tów, gdzie zrewanżowali im się za grupową porażkę. Indywi-dualną nagrodę do domu przy-wiózł także Michał Wiraszka, który był najskuteczniejszym zawodnikiem imprezy.Kilkanaście teamów uczestni-czyło w�garwolińskim turnieju organizowanym przez Wilgę. Tu wystartowali piłkarze Rado-miaka, których pracę nadzoruje Mariusz Żurowski. Co ciekawe, jako jedyni nie zaznali goryczy porażki. Od samego początku zmagań uważani byli za fa-worytów i�w�fazie grupowej odnieśli trzy triumfy z�AS-em Imelin 1:0, Drukarzem War-szawa 2:0 oraz AMPLUS-em Łuków 2:0. W�fazie finałowej pokonali Wicher Kobyłka ,ale dwa remisy z�Wilgą Garwolin

oraz UKS-em Warszawa spra-wiły, że w�końcowej klasyfi ka-cji wyprzedzili ich gospodarze zmagań. W�młodych chłopcach jest jednak ogromny potencjał, który na pewno w�przyszłości będzie procentował.Co prawda, na podium dwu-dniowego turnieju w�Głownie, gdzie zjechały najmocniej-sze teamy 11-latków z�całego kraju nie udało się wskoczyć piłkarzom Broni Radom. Mo-zolna praca z�drużyną trenera Sebastiana Starobrata już jed-nak przynosi widoczne efekty. Rodzice, szkoleniowiec oraz sami zawodnicy doskonale pamiętają, gdy na początku funkcjonowania tego rocznika przegrywali mecz za meczem. Upór i�zaangażowanie w�tre-ningi, zbierane doświadczenie podczas ogólnopolskich im-prez przynosi obecnie owoce. – Chłopcy wciąż poznają fut-bolowe abecadło, ale z�dnia na dzień wchodzą na coraz wyższy szczebel – cieszy się trener, Se-bastian Starobrat. W�rywaliza-cji wygrali trzy spotkania, trzy zremisowali, ale w�fazie pucha-rowej okazali się nieznacznie słabsi od dwóch rywali, dla-tego ukończyli zmagania na czwartym miejscu. Wyprzedzi-ły ich tylko Ruch Chorzów, Stal Głowno i�Akademia Piłkarska z�Żyrardowa. W�pobitym polu zostawili jednak takie tuzy krajowego futbolu, jak Widzew Łódź, GKS Bełchatów, Pelikan Łowicz czy Zawisza Bydgoszcz. Trzeba też podkreślić, że Ni-kodem Zięba został drugim zawodnikiem w�klasyfikacji najskuteczniejszych graczy imprezy.

Paweł Maciejewski

Od pewnego czasu w�gło-w a c h r a d o m i a n e k

przewija się stały schemat: Murowana Goślina, Silesia Chorzów/Mysłowice i�AZS UE Kraków. I�tak w�kółko. W�koń-cu to te zespoły radomianki muszą odprawić z�kwitkiem, żeby myśleć o�wspomnianym awansie do fazy play off. Ja-cek Skrok, trener Jadaru AZS podkreśla jednak, że jego podopieczne nie powinny wy-biegać myślami zbyt daleko, tylko skupić się na najbliższej konfrontacji. – Musimy od-powiednio rozłożyć siły, ale nawet chwila przestoju, może zniweczyć nasze plany – tłu-

maczy. – Dlatego koncentra-cja i�determinacja to cechy, którymi musimy zaskoczyć nasze najbliższe przeciwnicz-ki – dodaje.Fani Jadaru AZS z�niepoko-jem nasłuchują wieści o�sta-nie zdrowia zawodniczek. Wszak ostatnio niespodzie-wanie urazu doznały libero Michalina Jagodzińska oraz rozgrywająca Katarzyna Ciesielska. Ta pierwsza wró-ciła już do pełni dyspozycji i�pomaga swoim koleżankom w�heroicznej pogoni za aka-demiczkami z�Krakowa. Cie-sielska tymczasem ma godną zastępczynie w�osobie Natalii

Karbowskiej. Jej występom towarzyszyły pewne obawy, które jednak siatkarka swoją formą szybko rozwiała. Zresz-tą zawodniczki mają świado-mość, jak ogromna szansa ry-suje się przed nimi i�zapewne każda z�nich będzie starała się sprawić niespodziankę rywalkom i�rzutem na taśmę wskoczyć do fazy pucharowej.Spotkanie Jadaru AZS Po-litechnika z�Piecobiogazem Murowana Goślina rozegrany zostanie w�hali Politechniki Radomskiej w�sobotę, o�godz. 17.

Paweł Maciejewski

Zdzisław Radulski w�Ra-domiaku jest od zawsze.

Jeszcze kilka lat temu marzył, żeby dotrwać stulecia klubu, które było także jego osobi-stym jubileuszem, 50-lecia pracy na jego rzecz. Jak się okazało, dla „Hrabi” Zdzi-sława Radulskiego nie była to ostatnia rocznica, a�forma, którą utrzymuje, pozwala twierdzić, że kolejne przed nim.Znany z�niesamowitego, nie-kiedy zaprawionego nutą pi-kanterii dowcipu Radulski zaskarbił sobie serca kibi-ców już przed laty. Nic więc dziwnego, skoro także wśród działaczy i�piłkarzy występu-jących przy Struga ma ogrom-ny szacunek. Zresztą w�pełni zasłużony, gdyż każdy, kto miał okazję z�nim pracować wie, że żadne półśrodki ni-

gdy nie wchodzą w�grę. Sam zainteresowany opowiadał kiedyś o�swoim sposobie na długowieczność. Trzeba jed-nak przypomnieć wcześniej, że obecne zajęcie Radulskie-go nie było głównym w�jego młodości. Był bowiem ratow-nikiem WOPR a�następnie na-leżał do lokalnych władz or-ganizacji ratowniczej. Znalazł się w�gronie kilkudziesięciu osób w�kraju, które otrzyma-ły tytuł honorowego członka tej organizacji. – Największą satysfakcję sprawiło mi to, że mogłem wykorzystać swoje umiejętności i�uratować życie wielu osobom. Do dzisiaj pa-miętam twarze tych, których ratowałem w�morzu. To było w�Dziwnówku – wspomina. – Sam miałem raz niebezpiecz-ną przygodę, gdy przeliczyłem się z�własnymi siłami. Ale

w�tym przypadku z�pomocą przyszedł mi pal wbity w�mor-skie dno – żartuje.Nie ma wątpliwości, że w�ra-domskim środowisku Radul-ski znany jest bardziej jako kulturysta oraz maser Zielo-nych. Wielu nazywa go nawet ojcem radomskiej kulturysty-ki, wszak jako jedyny przez ćwierć wieku był Misterem Radomia. Nie pracował nad poszczególnymi partiami mię-śni, jak obecni sportowcy. – To były czasy, gdy ćwiczyło się na polnych kamieniach. W�miarę upływu lat i�wzrostu popular-ności dyscypliny, także ja zde-cydowałem się na kształcenie w�tym kierunku i�zostałem trenerem – tłumaczy. Warto odnotować, że jego wychowa-nek Jan Pietralski zdobył tytuł wicemistrza Polski juniorów.Wzorcowe bicepsy i�tricep-

sy do dzisiaj budzą szacunek u�kibiców, którzy goszczą na meczach z�udziałem Rado-miaka. A�Radulski, ku uciesze fanów, zawsze chętnie daje krótki popis kulturystyczny przy bocznej linii boiska. Ma się czym pochwalić, bowiem cały czas pozostaje aktywny. Każdego ranka przerzuca w�siłowni nawet 20 ton. Poza tym dużo biega, bowiem to właśnie ruch jest jego receptą na długowieczność. – Bo ruch zastąpi każde lekarstwo, ale żadne lekarstwo nie zastąpi ruchu – przekonuje.Z�racji na jubileusz, Radul-ski doczekał się niezwykłego kalendarza, który kibice Zie-lonych będą mogli nabywać w�sekretariacie klubu przy ul. Struga 63.

Paweł Maciejewski

11Sport

Zakochany w Radomiaku

Siatkarki Jadaru AZS Politechnika Radomska rozpoczną w najbliższą sobotę ostatnią serię spotkań, które zadecydują o ewentualnym awansie do czołowej czwórki zmagań. Zadanie przed nimi trudne, ale nie niemożliwe

Zdzisław Radulski obchodził wyjątkowy jubileusz

Zmagania najmłodszych piłkarzy budzą mnóstwo emocji

Gra blokiem radomianek będzie miała niezwykle ważne znaczenie dla wyniku w najbliższych pojedynkach teamu Jacka Skroka

Zdzisław Radulski, chociaż oficjalnie nie uznaje Walentynek, 14 lutego zawsze świętuje. Tego dnia bowiem obchodzi urodziny. W tym roku przypadła jubileuszowa, 75. ich rocznica, stąd na jubilata czekało wiele niespodzianek

Decydujące rozdanieNa co dzień najwięcej piłkarskich emocji towarzyszy ligowym zmaganiom seniorów. W okresie przygotowawczym natomiast na pierwszy plan wysuwa się radomska mło-dzież, która notuje wiele sukcesów na ogólnopolskich imprezach

Ruch na zapleczu

Page 12: Panorama Radomska

Król Włoch Umberto I�gościł w�lipcu 1900 r.

w�restauracji w�mieście Monza, gdzie miał wręczyć nagrody podczas zawodów lekkoatletycznych. Zauwa-żył, że właściciel restaura-cji jest do niego niezwykle podobny i�rozpoczął z�nim rozmowę. Okazało się, że obaj mężczyźni mają spo-ro wspólnego: restaura-tor również miał na imię Umberto i�tak jak król uro-dził się w�Turynie, nawet tego samego dnia. Poślubił dziewczynę o�imieniu Mar-gherita w�dniu, w�którym odbył się ślub króla i�kró-lowej Margherity. Swoją re-staurację otworzył w�dniu koronacji króla. Król zdu-miony tak niesamowitym

zbiegiem okoliczności za-proponował, by właściciel restauracji towarzyszył mu podczas zawodów. Niestety nazajutrz poinformowano króla, że jego gość nie żyje – został zastrzelony. Był to zły znak dla władcy. Nie długo po tym król zginął od kul zamachowca, który na oczach tłumów oddał kilka strzałów ostrymi, specjalnie zabrudzonymi nabojami. Na wypadek gdyby rany nie były śmiertelne, śmierć miała nastąpić w�wyniku zakażenia. Na wynik nie trzeba było czekać, król zmarł zanim dowieziono go do pałacu.

Źródło: czy wiesz.pl

12 OSTATNIA STRONA

K R Z Y Ż Ó W K A PA N O R A M Y

17 lutego

20 lutego

21 lutego

– Dzień Kota

– Międzynarodowy Dzień Palą-cych Fajkę

– Międzynarodowy Dzień Języ-ka Ojczystego

Kalendarz Świątnie zawsze typowych

reklama

Czy wiesz, ze.

Niesamowity zbieg okoliczności czy prawdziwe pokrewieństwo dusz? Król Włoch Umberto I i pewien właściciel restauracji nazywali się tak samo i miel i dokładnie takie same życiorysy Skontaktuj się z naszym specjalistą

ds. reklamy