33
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 299, 15 PAŹDZIERNIK 2012 R. 1 Drodzy Czytelnicy i Sympatycy! W naszym biuletynie zamieszczamy teksty różnych autorów, tak „z pierwszej ręki” jak i przedruki, traktujące o najistotniejszych problemach Polski i Świata. Kluczem doboru publikowanych treści, nie jest zgodność poglądów Autorów publikacji z poglądami redakcji lecz decyduje imperatyw ważnością tematu. Poglądy prezentowane przez Autorów tekstów, nie zawsze podzielamy. Uznając jednak że wszelka wymiana poglądów i wiedzy, jest pożyteczna dla życia publicznego - prezentujemy nawet kontrowersyjne opinie, pozostawiając naszym czytelnikom ich osąd. Redakcja --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Adres kontaktowy Redakcji PRP: PO Box 1602, Cranford NJ 07016 i internetowy: [email protected] 1) Wiadomości; 2) Czy ‘Rosjanie’ sfałszowali wybory w Polsce; 3) A kto nam naród rozwiązał?; 4) Lepiej już było; 5) Układ; 6) Co kumu zostało z tych lat?; 7) Rządowe poparcie dla separatystów; 8) Nie zapominajmy o Katyniu; 9) Fasolka Nowakowej i białoruski satelita; 10) „Afera” Bergu II; 11) Konspiracja zimnej wojny I; 12) Żydowscy kaci NKWD I; 13) Problemy II Soboru Watykańskiego – II; 14) Konwertyci którzy zmienili kościół; --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Bitwa o Syrię Jeden obraz jest więcej wart niż tysiąc słów. Polecam prawie półgodzinny rosyjski film dokumentalny nakręcony na froncie obecnej wojny domowej w Syrii. Oficjalna propaganda państw NATO a więc obowiązująca jako wykładnia także w Polsce, twierdzi że wojna w Syrii to powstanie gnębionej ludności przeciw dyktaturze Assada... Twierdzi też, że armia rządowa popełni a zbrodnie na własnej ludnci zabijając masowo wszystkich którzy reżimu nie popierają. Jakoby na tym tle i z tego powodu Zachód wprowadził sankcje przeciw Syrii oraz wspiera zbrojną irredentę, domagając się od ONZ zgody na zbrojną interwencję po stronie rebelii a przeciw rządowi w Damaszku oraz głosi tezę o konieczności zmiany reżimu w Syrii. Twierdzeniom tym (i żądaniom), sprzeciwiają się Rosja, Chiny oraz rosnąca część wolnej opinii publicznej na świecie. Uważają oni, że nagonka na rząd w Damaszku ma charakter instrumentalny i mani pulacyjny, że rebelia jest kreowana z zewnątrz, a postulowana ‘zmiana reżimu’ ma posłużyć przenicowaniu mapy politycznej Bliskiego Wschodu i zamiany go w strefę długotrwałego zamętu, m.in. w celu przedłużenia wojskowej supremacji Izraela, kompromitacji cywilizowanej wersji islamu oraz lepszej kontroli strategicznych złóż ropy naftowej i gazu we współpracy ze skorumpowanymi feudalnymi monarchiami z Półwyspu Arabskiego. Polecam film nakręcony przez ekipę dziennikarzy rosyjskich, którzy spędzili dwa miesiące w Syrii u boku jednego ze specjalnych oddziałów syryjskiej armii rządowej. Oglądamy ich w czasie walk z rebeliantami w dzielnicy Tadamoun w Damaszku, w walkach ulicznych w Aleppo i przy oczyszczaniu przedmieścia Zamalka na wschodnich obrzeżach Damaszku z rebelianckich snajperów - którzy terroryzują ludność. Widzimy skutki podkładania bomb przez rebeliantów w chrześcijańskiej dzielnicy Aleppo, okaleczone dzieci, podkop pod szpital miejski, miejsca egzekucji, oraz zwłoki ofiar terroru stosowanego przez rebeliantów z organizacji Ansar al-Islam [Żołnierze Islamu - rzekomo] wobec cywilów uznanych za niedość prawowiernych muzułmanów lub zgoła innowierców [szyici, alawici, chrześcijanie] i z tego powodu rozstrzelanych. W film wmontowane są obce kadry z takich egzekucji. W filmie udziela również wywiadu ewakuowany francuski chirurg dr Jacques Beres z międzynarodowej organizacji Medecins sans frontieres [Lekarze bez granic], który pracował w szpitalu w Aleppo oraz na terenach opanowanych przez rebeliantów. Wyraża on zdumienie, że wielu z operowanych przez niego bojówkarzy opozycyjnych było cudzoziemcami. Pochodzili z Afganistanu, Pakistanu, Algierii, Libii, itp. A byli wśród nich także ludzie z paszportami francuskimi. Wszyscy jego zdaniem - byli fanatykami. Film pokazuje także leżące na ulicy zwłoki zabitego tureckiego snajpera i znaleziony przy nim turecki dokument tożsamości. Widzimy działania armii syryjskiej, użycie helikopterów i broni pancernej w miastach, są wywiady z ludnością cywilną oraz wywiad z dowódcą oddziału ochotniczej milicji prorządowej w Aleppo, który zaciągnął się pod broń po tym, jak rebelianci zabili mu syna za to że nie chciał do nich przystać. Nawet jeśli nie jest to film obiektywny, to wobec zmasowanej propagandy na rzecz nasyłanych z zewnątrz najemnych rebeliantów, a przeciw armii rządowej, obraz „na drugą nóżkę” jest z pewnością wart obejrzenia. Również przez tych PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI NR 299 15 X 2012 R . ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- NOWY JORK, CHICAGO, TORONTO, BERLIN, WARSZAWA. PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI W INTERNECIE: www.wicipolskie.org

PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

  • Upload
    others

  • View
    3

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 1

Drodzy Czytelnicy i Sympatycy!

W naszym biuletynie zamieszczamy teksty różnych autorów, tak „z pierwszej ręki” jak i przedruki, traktujące o

najistotniejszych problemach Polski i Świata. Kluczem doboru publikowanych treści, nie jest zgodność poglądów Autorów

publikacji z poglądami redakcji lecz decyduje imperatyw ważnością tematu. Poglądy prezentowane przez Autorów tekstów,

nie zawsze podzielamy. Uznając jednak że wszelka wymiana poglądów i wiedzy, jest pożyteczna dla życia publicznego -

prezentujemy nawet kontrowersyjne opinie, pozostawiając naszym czytelnikom ich osąd.

Redakcja

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Adres kontaktowy Redakcji PRP: PO Box 1602, Cranford NJ 07016 i internetowy: [email protected]

1) Wiadomości; 2) Czy ‘Rosjanie’ sfałszowali wybory w Polsce; 3) A kto nam naród rozwiązał?; 4) Lepiej już było; 5)

Układ; 6) Co kumu zostało z tych lat?; 7) Rządowe poparcie dla separatystów; 8) Nie zapominajmy o Katyniu; 9) Fasolka

Nowakowej i białoruski satelita; 10) „Afera” Bergu – II; 11) Konspiracja zimnej wojny – I; 12) Żydowscy kaci NKWD –

I; 13) Problemy II Soboru Watykańskiego – II; 14) Konwertyci którzy zmienili kościół;

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Bitwa o Syrię

Jeden obraz jest więcej wart niż tysiąc słów. Polecam prawie półgodzinny rosyjski film dokumentalny nakręcony na

froncie obecnej wojny domowej w Syrii. Oficjalna propaganda państw NATO a więc obowiązująca jako wykładnia także w Polsce, twierdzi że wojna w Syrii to

powstanie gnębionej ludności przeciw dyktaturze Assada... Twierdzi też, że armia rządowa popełnia zbrodnie na własnej

ludności zabijając masowo wszystkich którzy reżimu nie popierają. Jakoby na tym tle i z tego powodu Zachód wprowadził

sankcje przeciw Syrii oraz wspiera zbrojną irredentę, domagając się od ONZ zgody na zbrojną interwencję po stronie rebelii

a przeciw rządowi w Damaszku oraz głosi tezę o konieczności zmiany reżimu w Syrii.

Twierdzeniom tym (i żądaniom), sprzeciwiają się Rosja, Chiny oraz rosnąca część wolnej opinii publicznej na świecie.

Uważają oni, że nagonka na rząd w Damaszku ma charakter instrumentalny i manipulacyjny, że rebelia jest kreowana z

zewnątrz, a postulowana ‘zmiana reżimu’ ma posłużyć przenicowaniu mapy politycznej Bliskiego Wschodu i zamiany go w

strefę długotrwałego zamętu, m.in. w celu przedłużenia wojskowej supremacji Izraela, kompromitacji cywilizowanej wersji

islamu oraz lepszej kontroli strategicznych złóż ropy naftowej i gazu we współpracy ze skorumpowanymi feudalnymi

monarchiami z Półwyspu Arabskiego.

Polecam film nakręcony przez ekipę dziennikarzy rosyjskich, którzy spędzili dwa miesiące w Syrii u boku jednego ze

specjalnych oddziałów syryjskiej armii rządowej. Oglądamy ich w czasie walk z rebeliantami w dzielnicy Tadamoun w

Damaszku, w walkach ulicznych w Aleppo i przy oczyszczaniu przedmieścia Zamalka na wschodnich obrzeżach Damaszku

z rebelianckich snajperów - którzy terroryzują ludność. Widzimy skutki podkładania bomb przez rebeliantów w

chrześcijańskiej dzielnicy Aleppo, okaleczone dzieci, podkop pod szpital miejski, miejsca egzekucji, oraz zwłoki ofiar

terroru stosowanego przez rebeliantów z organizacji Ansar al-Islam [Żołnierze Islamu - rzekomo] wobec cywilów uznanych

za niedość prawowiernych muzułmanów lub zgoła innowierców [szyici, alawici, chrześcijanie] i z tego powodu

rozstrzelanych. W film wmontowane są obce kadry z takich egzekucji.

W filmie udziela również wywiadu ewakuowany francuski chirurg dr Jacques Beres z międzynarodowej organizacji

Medecins sans frontieres [Lekarze bez granic], który pracował w szpitalu w Aleppo oraz na terenach opanowanych przez

rebeliantów. Wyraża on zdumienie, że wielu z operowanych przez niego bojówkarzy opozycyjnych było cudzoziemcami.

Pochodzili z Afganistanu, Pakistanu, Algierii, Libii, itp. A byli wśród nich także ludzie z paszportami francuskimi. Wszyscy

jego zdaniem - byli fanatykami. Film pokazuje także leżące na ulicy zwłoki zabitego tureckiego snajpera i znaleziony przy

nim turecki dokument tożsamości.

Widzimy działania armii syryjskiej, użycie helikopterów i broni pancernej w miastach, są wywiady z ludnością cywilną oraz

wywiad z dowódcą oddziału ochotniczej milicji prorządowej w Aleppo, który zaciągnął się pod broń po tym, jak rebelianci

zabili mu syna za to że nie chciał do nich przystać.

Nawet jeśli nie jest to film obiektywny, to wobec zmasowanej propagandy na rzecz nasyłanych z zewnątrz najemnych

rebeliantów, a przeciw armii rządowej, obraz „na drugą nóżkę” jest z pewnością wart obejrzenia. Również przez tych

PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI NR 299 15 X 2012 R.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

N O W Y J O R K , C H I C A G O , T O R O N T O , B E R L I N , W A R S Z A W A .

PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI W INTERNECIE: www.wicipolskie.org

Page 2: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 2

Polaków, o których bodaj Roman Dmowski pisał kiedyś że „z nienawiści do Rosji gotowi są uwierzyć w każde kłamstwo

Zachodu”.

Autor - Bogusław Jeznach

Narracja filmu w języku rosyjskim z napisami po angielsku: http://-www.youtube.com/watch?feature=player_em-bedded&v=2iAnhGCaG6s

Za: http://jeznach.nowyekran.pl/post/75157,bitwa-o-syrie

# # #

USA: Rząd może przetrzymywać obywateli bez zarzutów

Amerykański sąd apelacyjny we wtorek [18 września 2012] przychylił się do wniosku administracji prezydenta Obamy,

pozwalającego na aresztowanie obywateli amerykańskich i przetrzymywanie ich bez zarzutów lub do czasu procesu, jeśli

zachodzi podejrzenie, że mogą być powiązani z terrorystami.

W zeszłym tygodniu sędzia federalny orzekł, że tymczasowy zakaz wsadzania do więzień obywateli USA tylko ze

względu na domniemanie kontaktów z terrorystami musi zostać zatwierdzony na stałe. Jednak sąd apelacyjny odrzucił te

propozycje.

Departament Sprawiedliwości, w trybie nagłym, zajął się sprawą apelacji i dopuścił możliwość zatrzymywania

Amerykanów na podstawie podejrzeń. Tymczasowe orzeczenie obowiązywać będzie do 28 września, kiedy to trzyosobowa

komisja sędziowska zajmie się tą sprawą.

Możliwość zatrzymywania obywateli USA na podstawie podejrzeń została mocno oprotestowana przez wiele osób

publicznych i organizacji, jednak poniedziałkowe orzeczenie sędziego Raymonda Lohiera podtrzymało, iż rząd ma do tego

prawo.

Rząd może zatrzymać bez zarzutów osobę, wobec której istnieje podejrzenie, że „aktywnie wspiera Al-Kaidę lub jest jej

członkiem, wspiera Talibów i ich sprzymierzeńców zaangażowanych w działania wojenne przeciwko USA, lub ich

koalicjantom”. Autor wcześniejszego orzeczenia, sędzia Forest, powiedział, że ustawa ta nie będzie zgodna z konstytucją i

stanowić będzie poważne naruszenie Pierwszej Poprawki.

Ponieważ domniemany terrorysta i wróg nie jest określony precyzyjnie, niektórzy dziennikarze uważają, że sama

rozmowa z przeciwnikami USA może stać się podstawą uznania ich za zagrożenie i wysłania do więzienia.

Zobacz również: http://autonom.pl/index.php/news/informacje/1530-wprowadzono-akt-zmieniajacy-usa-w-rezim-

totalitarny Za: http://autonom.pl/index.php/news/informacje/1914-usa-rzad-moze-prze-trzymywac-amerykanow-bez-zarzutow

===================================

Od Redakcji: Poniższy cytat zakrawa na hucpe, cytuję: „Rząd może zatrzymać bez zarzutów osobę, wobec której istnieje podejrzenie że „aktywnie wspiera Al-Kaidę lub jest jej członkiem”... - Przecież Al-Kaida, tak jak i Bractwo Muzułmańskie, są ramieniem zbrojnym Izraela i USA. Wystarczy obserwować obecnie wojnę wytoczoną Syrii a przed tym Libii, gdzie Al-Kaida odgrywała i odgrywa znaczną rolę w ataku na te państwa, oczywiście - zaopatrywana w broń przez Zachód. A więc jak może być ktoś zatrzymany za przynależność do tej organizacji, skoro jest wykorzystywany do przeprowadzania tzw. rewolucji w krajach, których Izrael i USA uznały za wrogie wobec nich. Jest to zwykła manipulacja!

# # #

Antykomunizm najwyższą formą rasizmu?

Nie wystarczyło, że prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz wziął ochoczo udział w zorganizowanej przez „Gazetę

Wyborczą” akcji gwizdania na polskość - swoistej odpowiedzi na manifestację patriotyczną, która przeszła przez centrum

miasta 11 listopada 2010 r.

Być może że problemem okazało się to, iż Dutkiewicz, owszem, przyłączył się do nagonki, ale nie wziął gwizdka. W

gwizdki do utraty tchu dmuchali natomiast inni wrocławscy celebryci, aby tylko udowodnić, że nigdy nie ośmieliliby się

myśleć inaczej, niż oczekuje redakcja „GW”.

Nie wystarczyło też, iż podporządkowany Dutkiewiczowi urzędnik nielegalnie rozwiązał manifestację ku czci ofiar

Katynia, a wrocławscy policjanci pobili znienawidzonego przez „GW” reżysera, pana Grzegorza Brauna.

Dziś nieszczęsny prezydent Wrocławia jest pomawiany, że za słabo „walczy z rasizmem”! W specyficznych

wrocławskich warunkach „rasizmem” - jest satysfakcja z bycia Polakiem, duma i pamięć o tych, którzy za Polskę zginęli na

polach bitew, w katowniach komunistycznych i hitlerowskich. Nie jest zapewne przypadkiem że to właśnie 17 września na

łamach dziennika ukazał się apel:

Dosyć uników, niech Pan wreszcie zajmie stanowisko. Albo opowie się Pan jednoznacznie za powszechnymi w Europie

wartościami, albo będzie promować we Wrocławiu swoim, przyzwalającym milczeniem nacjonalistyczny patriotyzm,

rasizm i ksenofobię.

Dla dziennikarki „GW” polski nacjonalizm jest gorszy od komunizmu - rozkład akcentów w artykule jest jednoznaczny.

Coś mi mówi, że walka klasowa zaostrza się i prezydent zostanie wkrótce ukarany za to, że tylko wymownie milczał zamiast

dmuchaniem w gwizdek - wyrażać narodową apostazję. A każda akcja powoduje reakcję, więc im więcej będzie wystąpień

Page 3: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 3

antypolskich, im więcej „pedagogiki wstydu”, tym silniejszy będzie nacjonalizm, oczywiście w swoich bardziej skrajnych

postaciach. Sprężyna nie może nakręcać się w nieskończoność.

Nie będę udawał, że współczuję prezydentowi Wrocławia, a którego główną „zasługą” jest zadłużenie miasta na wiele

miliardów złotych. Ten dług wbrew własnej woli spłacać będą wszyscy mieszkańcy, również ci, którzy jeszcze się nie

urodzili, więc ewentualne akcje z gatunku „Brunatny Dutkiewicz musi odejść” niczego już nie zmienią. Gdyby medialna

nagonka doprowadziła do usunięcia go ze stanowiska, nikt płakać nie będzie.

Jeżeli jednak Dutkiewicz teraz ulegnie moralniackiemu szantażowi, iż musi „dać głos”, sprawa na tym się nie skończy...

Walka z „rasizmem” będzie kontynuowana - aż się Wrocław zmieni w multikulturową papkę, w której miejsce będzie dla

wszystkich - tylko nie dla Polaków. Adrian Nikiel - http://prawica.net/31436

# # #

Gdzie pochowano ofiary Katastrofy Smoleńskiej?

Poniedziałkowa ekshumacja z cmentarza Srebrzysko w Gdańsku oraz wtorkowa z cmentarza Powązki potwierdziła

obawy bliskich ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Jak wynika z wypowiedzi syna i wnuka Anny Walentynowicz, ciało ekshumowane w Gdańsku i przewiezione do

identyfikacji do Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu nie jest ciałem legendarnej działaczki Anny Walentynowicz.

Druga ekshumacja z warszawskich Powązek, z grobu Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej - wiceprezes Fundacji Golgota

Wschodu której grozi upadłośc, o czym pisaliśmy wcześniej [tutaj: http://dziennikarze.nowyekran.pl/post/72950,upada-

fundacja-golgota-wschodu) stawia pod znakiem zapytania wszystkie pochówki smoleńskie.

Nie wiadomo jeszcze czyje ciała zostały ekshumowane na początku tego tygodnia [09.17-20.2012], pozostaje nadzieja, że

dzień dzisiejszy [09.21.2012], wyjaśni ten skandal.

Prokuratura wojskowa zapowiada kolejne cztery ekshumacje z pochówków ofiar Smoleńska.

Niestety analiza zgromadzonego materiału dowodowego wskazuje, że takie wątpliwości dotyczą jeszcze dwóch par ciał

ofiar katastrofy. W tej chwili trwają czynności organizacyjne zmierzające do ustalenia terminów tych ekshumacji -

powiedział pułkownik Ireneusz Szeląg, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Ekshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie

smoleńskim. W zeszłym roku biegli zbadali ciało Zbigniewa Wassermanna, a w marcu tego roku - Przemysława

Gosiewskiego i Janusza Kurtyki. Za: http://dziennikarze.nowyekran.pl/post/74575,gdzie-pochowano-ofiary-katastrofy-smolenskiej

# # #

„Czysty Internet”- wyciek ujawnia plany arbitralnego cenzurowania sieci

Projekt „Czysty Internet” ma służyć zwalczaniu terroryzmu dzięki tzw. dobrowolnym środkom kontrolowania tego, co

robią użytkownicy sieci. Wewnętrzny dokument, który właśnie wyciekł, ujawnia szczegóły, tego niebezpiecznego

przedsięwzięcia i zaprzecza wielu wcześniejszym zapewnieniom. Projekt jest finansowany przez Komisję Europejską i nie

bez powodu, cieszy się dużym zainteresowaniem firm oferujących technologie filtrowania treści. Równocześnie wiele

rządów zdecydowało się zwiększyć dofinansowanie dla projektów, które mają na celu rozwój takich technologii.

Zanim doszło do wycieku, organizacje drążące sens i cele projektu „Czysty Internet” otrzymywały od jego koordynatorów

zapewnienia, że projekt „będzie się skupiał na diagnozie problemów, a w dalszym toku prac zostaną zaproponowane

Page 4: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 4

konkretne rozwiązania legislacyjne”. Słyszeliśmy również, że nie jest jego celem ograniczanie takich działań

użytkowników, które nie są zabronione przez prawo. Ujawniony właśnie dokument nie pozostawia jednak wątpliwości, że

głównym celem całego przedsięwzięcia jest wprowadzenie praktycznych [pozaprawnych!] rozwiązań, które umożliwią

blokowanie treści kontrowersyjnych, ale nie zakazanych przez prawo. Koncepcja „Czystego Internetu” opiera się właśnie na

założeniu, że firmy prywatne powinny zapewnić dodatkową ''warstwę'' bezpieczeństwa, chroniącą społeczeństwo przed

„niechcianymi” treściami, których nie można wyeliminować przy wykorzystaniu istniejących prawnych procedur.

„Czysty Internet”, którego celem jest walka z terroryzmem, powiela wiele rozwiązań promowanych przez koalicję szefów

firm telekomunikacyjnych i technologicznych [CEO Coalition], która działa na rzecz rzekomej ochrony dzieci w Internecie i

również jest finansowana ze środków Komisji Europejskiej. Oba projekty, niezależnie i nie koordynując swoich prac,

rozwijają takie technologie, jak „przyciski” do zgłaszania lub oznaczania (oflagowywania) treści w sieci, tym samym

powielając badania nad dobrowolnymi metodami powiadamiania oraz usuwania potencjalnie nielegalnych treści z Internetu.

Projekt „Czysty Internet” zakłada, że dostawcy usług internetowych „dobrowolnie” zobowiążą się do aktywnego

nadzorowania swoich klientów, blokowania i filtrowania treści. Na tej bazie ma powstać sieć składająca się z zaufanych

informatorów online. Wbrew wcześniejszym zapewnieniom, twórcy projektu rekomendują również zaostrzenie prawa w

poszczególnych państwach członkowskich. Wreszcie, wykraczając daleko poza obowiązujące ramy prawne, „Czysty

Internet” promuje wykorzystywanie ogólnych warunków umów do usuwania „w pełni legalnych” treści, pozostawiając

decyzję co do priorytetów “etyce biznesu”, jaką wyznaje dana firma. Projekt zmierza tym samym do stworzenia prywatnych

mechanizmów cenzury, które będą egzekwowane w oparciu o ogólne warunki umów i nie będą poddane kontroli sądowej.

Oto ważniejsze z proponowanych rozwiązań:

# Prawo zezwalające policji na kontrolowanie przepływu informacji w sieci, łącznie z [teoretycznie anonimowymi]

dyskusjami online.

# Usunięcie wszelkiego ustawodawstwa, które zabrania filtrowania treści lub kontrolowania tego, co pracownicy w

swoich godzinach pracy przeglądają w sieci.

# Organy egzekwujące prawo powinny być w stanie usunąć daną treść “bez potrzeby stosowania skomplikowanych i

sformalizowanych procedur”, zgodnie z zasadą “zaobserwuj i zareaguj”.

# “Świadome” udostępnianie linków do “treści związanych z działalnością terrorystyczną” [co istotne, projekt nie odnosi

się do treści uznanych za nielegalne przez sąd ale do niezdefiniowanych, ogólnie rozumianych “treści związanych z

działalnością terrorystyczną”] powinno stanowić przestępstwo na takiej samej zasadzie, jak owa działalność terrorystyczna.

# Stworzenie podstaw prawnych dla obowiązkowego systemu identyfikacji online [tzw. prawo “potwierdzonej

tożsamości”] aby zapobiec anonimowemu korzystaniu z usług internetowych.

# Dostawcy usług internetowych powinni być pociągani do odpowiedzialności za niewykorzystywanie w “rozsądny”

sposób możliwości sprawowania nadzoru elektronicznego w celu identyfikowania [bliżej niezdefiniowanej] działalności

terrorystycznej w Internecie.

# Firmy udostępniające technologie filtrujące oraz ich klienci powinni być pociągani do odpowiedzialności w przypadku

niezgłoszenia “nielegalnych” treści rozpoznanych przez programy filtrujące.

# Użytkownicy powinni być również pociągani do odpowiedzialności za “świadome” zgłaszanie treści, które nie są

nielegalne.

# Rządy powinny brać pod uwagę stopień zaangażowania dostawców usług internetowych w filtrowanie [nadzorowanie]

treści w Internecie, przy rozstrzyganiu publicznych przetargów na usługi internetowe.

# Systemy “ostrzegawcze” oraz blokujące treść powinny stać się integralną częścią serwisów społecznościowych.

# Anonimowość użytkowników zgłaszających [potencjalnie] nielegalną treść powinna zostać zachowana ... jednak ich

adresy IP powinny być rejestrowane, aby umożliwić ściganie w przypadku podejrzenia że świadomie zgłaszają treści, które

są legalne lub umożliwić szybsze analizowanie zgłoszeń od zaufanych informatorów.

# Firmy powinny wdrożyć systemy monitorujące treści udostępniane przez ich klientów online, tak aby treści raz

usunięte, lub treści do nich podobne, nie były przesyłane i udostępniane ponownie.

# Należy przejść od systemu opartego na literze prawa, w którym to sąd decyduje o tym, czy dana treść narusza prawo, do

systemu, w którym organy egzekwujące prawo (np. policja) są w stanie wydawać decyzje quasi-sądowe i żądać od

dostawców usług internetowych usuwania treści z sieci.

Pełna treść dokumentu: http://www.edri.org/files/cleanIT_sept2012.pdf Żródło: http://www.edri.org/cleanIT

Za: http://www.panoptykon.org/wiadomosc/czysty-internet-wyciek-ujawnia-plany-arbitralnego-cenzurowania-sieci

# # #

Szokujące odkrycia o GMO, alarm dla świata

Zobacz film: [http://www.youtube.com/watch?v=pdvxdC9NPB8&fe-ature=youtube_gdata_player], roześlij dalej

informacje, koniecznie napisz i zadzwoń do: Ministrów Rolnictwa, Środowiska, Zdrowia, Premiera, Prezydenta, do

posłów i senatorów oraz do lokalnych władz.

Page 5: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 5

Pomimo, tak szokujących wyników badań, wykazujących szkodliwość GMO - polski rząd przepycha ustawy które

otworzą Polskę na uprawę GMO [24 wrzesień 2012].

Przełomowe badania zachodnich naukowców jasno pokazują szkodliwość GMO! - Niestety jak donosi prasa, termin

wejścia w życie zakazu wytwarzania, wprowadzania do obrotu i stosowania w żywieniu zwierząt pasz z genetycznie

zmodyfikowanych oraz GMO przeznaczonych do użytku paszowego został, wbrew opozycji, przesunięty przez Platformę

Obywatelską z 1 stycznia 2013 r. na 1 stycznia 2017 r. ! Rząd PO/PSL zamierza jeszcze przez kolejne 8 lat truć Polaków

substancjami rakotwórczymi [24 wrzesień 2012].

NOWE wyniki badań opublikowane we wrześniu 2012 r. m.in. na łamach „Food and Chemical Toxicology”, i

przedstawione na konferencji prasowej w Londynie pokazują, ŻE WPŁYW GMO NA ZDROWIE JEST SZOKUJĄCY!

Wieloletnie badanie, przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu w Caen [Francja] uznano za najbardziej

dokładne badanie, kiedykolwiek opublikowane w zakresie skutków zdrowotnych żywności GMO oraz herbicydu Roundup

na szczurach.

“TO BADANIE POKAZUJE NADZWYCZAJNĄ LICZBĘ GUZÓW ROZWIJAJĄCYCH SIĘ WCZEŚNIEJ I BARDZIEJ AGRESYWNIE -

szczególnie u samic. Jestem w szoku w odniesieniu do skrajnie negatywnych skutków dla zdrowia” - powiedział Dr

Michael Antoniou, biolog molekularny, King College London.

“Możemy spodziewać się, że spożycie kukurydzy GMO i herbicydu Roundup, poważnie wpływa na zdrowie człowieka”

- dodał dr Antoniou.

Oto niektóre z szokujących ustaleń, jakie potwierdzono w badaniach opierających się na długoterminowym spożywaniu

GMO:

1. Do 50% samców i 70% samic umarło przedwcześnie w porównaniu z 30% i 20% w grupie kontrolnej.

2. Szczury karmione kukurydzą GMO i śladowymi ilościami Roundup doznały poważnych obrażeń w tym organiczne

uszkodzenia wątroby i uszkodzenia nerek.

3. We wszystkich zabiegach i u obu płci wystąpiło 2-3 razy więcej nowotworów niż w grupie kontrolnej.

4. Do 24 miesiąca 50-80% samic rozwinęło nowotwór, z nawet trzema guzami na zwierzę. Pierwsze duże nowotwory

wykrywane są w czasie od 4 do 7 miesięcy. Większość nowotworów wykrywana była po 18 miesiącach.

5. Szczury, które piły śladowe ilości Roundup [na poziomach prawnie dozwolonych w sieci wodociągowej] rozwinęło o

200% do 300% więcej dużych guzów.

W związku z tymi SZOKUJĄCYMI wynikami badań domagajmy się od Rządu RP:

1. NATYCHMIASTOWEGO ZAKAZU UPRAW GMO W POLSCE, w tym szczególnie upraw kukurydzy MON810 i ziemniaków

AMLORA.

2. Stopniowego wycofywania ze sprzedaży produktów żywnościowych i pasz zawierających GMO ... termin całkowitego

wycofania wspomnianych produktów nie może być dłuższy niż 3 lata.

3. Nieograniczonego dostępu do tradycyjnych, lokalnychregionalnych nasion.

4. Nieograniczonego dostępu do dobrej jakości żywności produkowanej przez tradycyjnych i ekologicznych rolników co

wiąże się jednoznacznie z opracowaniem regulacji, które będą tę sprzedaż ułatwiały a nie utrudniały, jak to jest obecnie.

Z poważaniem,

Jadwiga Łopata, laureatka Nagrody Goldmana [ekologiczny Nobel] Napisane przez icppc, data: 25.09.2012 Za: http://www.icppc.pl/antygmo/

---------------------------------------------------------------------

CZY ‘ROSJANIE’ SFAŁSZOWALI WYBORY W POLSCE

UJAWNIAMY RAPORT ZESPOŁU PROF. URBANOWICZA Ta lektura musi porażać. „Sfałszowanie ostatnich wyborów było możliwe i stosunkowo proste. Nie twierdzimy, że

zostały sfałszowane, ale że była taka możliwość” - piszą w swym raporcie eksperci od bezpieczeństwa teleinformatycznego.

I pytają: „Dlaczego ABW pozwoliła, aby serwer do niedawna rosyjskiej firmy Internet Partners obsługiwał wybory w

Polsce?”

Raport został przygotowany przez zespół ekspertów ds. monitoringu wyborów, który pracował dla PiS. A szefem zespołu

był zmarły nagle w zeszłym tygodniu [6.IX.2012] prof. Jerzy Urbanowicz.

Poniżej jako pierwsi, przytaczamy ten raport. Pominęliśmy jedynie fragment wstępu, w którym eksperci przypominają o

możliwości sfałszowania ostatnich i wcześniejszych wyborów oraz o tym, że kontrola nad ostatnimi wyborami została

utracona, bo „PiS nie powołał nawet części mężów zaufania”, w wielu obwodowych komisjach wyborczych nie miał

swoich przedstawicieli, zaś zdublowanie danych, które są obowiązkowo wywieszane w komisjach obwodowych, nie

udało się. Tytuł dokumentu oryginalny.

RAPORT PT. „PAŃSTWOWA KOMISJA WYBORCZA UZALEŻNIONA OD ROSYJSKICH SERWERÓW” „W przedstawionym materiale, opartym na monitoringu sieci PKW, rozpatrujemy kilka hipotez wartych chyba

przemyślenia. Wydaje się, że sfałszowanie ostatnich wyborów było możliwe i stosunkowo proste. Nie twierdzimy że

zostały sfałszowane, ale że była taka możliwość.

Page 6: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 6

Wiedzieliśmy jakiś czas przed wyborami [z dużym prawdopodobieństwem, gdyż, aż do wyborów trwały prace nad

konfiguracją systemu], że sieć PKW, będzie obsługiwana również przez serwery DNS firmy (do niedawna rosyjskiej)

Internet Partners (IP) wchodzącej w skład większej firmy rosyjskiej GTS, działającej w Europie Wschodniej (w Polsce pod

nazwą GTS- Energis Polska).

Firma GTS-Energis Polska dysponuje ogólnopolską siecią telekomunikacyjną ulokowaną wzdłuż traktów kolejowych.

Internet Partners, obsługiwał przez lata Wojskowe Służby Informacyjne i kilka ważniejszych instytucji państwowych.

Nasi eksperci obejrzeli z zewnątrz, sieć DNS-ów, które brały udział w agregacji danych wyborczych. DNS-y są

własnością Krajowego Biura Wyborczego. Jeden serwer znajdował się w firmie Internet Partners, a drugi w firmie ATM.

Firma ATM zbudowała rejestrator [tzw. czarną skrzynkę] dla Tu-154 M. Potem wygrała przetarg w PKW na obsługę

wyborów [GTS przegrała przetarg]. Znając polskie realia, przypuszczaliśmy przed wyborami, że GTS dysponująca

nieporównanie większą siecią niż ATM będzie faktycznym zwycięzcą tego przetargu. Niestety tak się nie stało.

O rzetelności firmy ATM może świadczyć szeroko obecnie dyskutowana afera łapówkarska na najwyższych szczeblach

władzy związana z kontraktem informatycznym z MSWiA na budowę infrastruktury związanej z telefonem 112 wartym

około 500 mln zł. Wątpimy, czy ATM wspólnie z rosyjską firmą Internet Partners, mogą gwarantować nam rzetelność

wyborów?

Nasuwa się inne zasadne pytanie: skąd się wzięła w PKW była firma rosyjska Internet Partners, jeżeli przetargi na obsługę

wyborów wygrały inne firmy? Czy informacja ta jest na stronie PKW? Jeśli nie, to dlaczego PKW usiłowała ukryć ten

fakt?

Nie wiemy, który serwer był podstawowy, czy może była jeszcze inna konfiguracja, ale - nie zmienia to zagrożenia.

Zdaniem naszych ekspertów, serwer Internet Partners był w wyborach serwerem podstawowym z prawdopodobieństwem

90 proc.

Nasi eksperci ostrzegali przed wyborami, że jeśli ten stan się nie zmieni, to mogą nas czekać w czasie wyborów rozmaite

niespodzianki, z padnięciem sieci włącznie. Są to różne zagrożenia, m.in. przekierowanie ruchu na inne adresy, ‘ubicie’

dowolnego serwera w systemie, zorganizowanie ‘wirtualnych wyborów’ itd.

Monitorowaliśmy sieć PKW również podczas wyborów. Powszechnie wiadomo, że serwery są widoczne również z

zewnątrz i do takiego monitoringu, zgodnego zresztą z prawem, wystarczy jedna osoba z laptopem. Dzień przed wyborami

sprawdziliśmy, jaka jest ostateczna konfiguracja sieci PKW.

Bezpośrednio przed wyborami pojawił się nowy serwer w PKW. Nie podejrzewamy, że na tym serwerze były

zaprogramowane wirtualne wybory, zresztą, kto to wie? Udział dwóch firm ATM i Internet Partners w wyborach źle

rokuje. Zdajemy sobie sprawę z tego, że lista zagrożeń niepochodzących od firmy Internet Partners, ale od innych firm

obsługujących wybory, może być równie długa. W najbardziej prymitywnym przypadku mogło to być zaszycie szkodliwego

oprogramowania w oprogramowaniu wyborczym dostarczonym przez małe dyspozycyjne firmy, które wygrały zapewne

nie do końca rzetelne przetargi.

Czy ktoś zweryfikował oprogramowanie wyborcze - przeczytał kody źródłowe krok po kroku? Weryfikacja taka jest

zadaniem trudnym i wymaga dużo czasu. Aby rozwiać całkowicie nasze domniemania i zamknąć temat, najlepiej byłoby,

by PKW dopuściła niezależnych ekspertów do obejrzenia sprzętu i oprogramowania biorącego udział w wyborach.

Przedstawiamy jeden z wydruków potwierdzający nasze przypuszczenia, że była rosyjska firma uczestniczyła w

wyborach w Polsce.

[W tym miejscu autorzy Raportu załączają cztery strony wydruków z zaznaczonymi ”śladami firmy Internet Partners”.

Wydruk kończy się stwierdzeniem: «Jak widać utrzymane jest rozdzielenie DNS-ów między 2 operatorów. Podstawowym,

jak wychodzi, jest ten z IP na 90 proc.»]. Ostatnie dwie linijki wydruku to konkluzja naszych ekspertów.

Nasuwa się pytanie, jaki interes mają Rosjanie w fałszowaniu wyborów w Polsce? Interes ATM jest oczywisty i

przeliczalny na miliony złotych. Mimo upływu ponad 20 lat, Rosja traktuje nas nadal z pozycji hegemona i utrzymanie

obecnego układu przy władzy jest w jej żywotnym interesie. O ekspansji Rosji, przy biernej postawie obecnych władz,

świadczą powszechnie znane przykłady: katastrofy smoleńskiej, fałszywego raportu MAK i zadziwiająco z nim

współbieżnego raportu MSWiA, udziału satelity Yamal-202 Gazpromu itd. Współpraca ATM z Internet Partners jest

więcej niż pewna.

Szczególnie katastrofa smoleńska uzmysłowiła wszystkim, że w prowadzonej przez Rosjan grze, nie ma żartów, gdyż

toczy się ona o olbrzymią stawkę - suwerenność naszego kraju. Nasuwa się szereg wątpliwości dotyczących pracy polskich

służb. Co robiły służby, aby zapobiec zagrożeniom? Wiadomo powszechnie, że ABW ma wgląd w sieć serwerów DNS w

NASK [operator polskiej domeny narodowej „.pl”]. Dyrektorem NASK jest od kilku lat były zastępca Bondaryka M.

Chrzanowski. Na koniec, zadajemy publicznie pytanie gen. Bondarykowi. Dlaczego ABW pozwoliła, aby serwer do

niedawna rosyjskiej firmy Internet Partners obsługiwał wybory w Polsce? Czy takie są europejskie standardy? Dlaczego nie

zlecono obsługi wyborów firmie Exatel SA będącej jeszcze w rękach państwa?

Page 7: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 7

W następnej części opracowania postaramy się przedstawić dość prawdopodobny scenariusz wirtualnych wyborów do

sejmu i senatu w 2011 r., który mógł być realizowany za cichym lecz aktywnym przyzwoleniem zwycięskiej partii

rządzącej”. Na tej zapowiedzi raport się kończy.

PKW NIE WIDZI PROBLEMU

Poseł Maks Kraczkowski, który ujawnił, że powstał raport wskazujący na możliwość wpływania przez służby rosyjskie na

wynik wyborów w Polsce, przekazał go ministrowi spraw wewnętrznych Jackowi Cichockiemu z prośbą o zajęcie się

sprawą. - Nie stawiam żadnej tezy. Ale moim obowiązkiem jest zadać pytanie, czy informacje zawarte w Raporcie znajdują

pokrycie w faktach - tłumaczy „GP” Kraczkowski. - Oczekuję odpowiedzi na pytania zawarte w Raporcie, zwłaszcza kto

prowadził obsługę informatyczną wyborów w PKW.

O odniesienie się do treści raportu zwróciliśmy się do Państwowej Komisji Wyborczej. - Pomieszano tu dwie sprawy:

rejestrację adresów IP i podsieci z kwestią własności tych adresów oraz ich zarządzaniem - mówi w rozmowie z „GP”

wicedyrektor Zespołu Prawnego i Organizacji Wyborów w Krajowym Biurze Wyborczym Romuald Drapiński. - Wybory

oparte są na dokumentach papierowych podpisanych przez członków 25 tysięcy obwodowych komisji. Oni przekazują

wyniki w swych komisjach w formie papierowej i elektronicznej, w tej ostatniej formie plików podpisanych certyfikatem,

czyli zaszyfrowanym podpisem. Dane te spływają do 41 komisji okręgowych. Gdyby ktoś zmienił choćby jeden bit w tych

plikach, natychmiast byłoby to odnotowane. Ponadto w każdej chwili każdy może sprawdzić, czy dane na papierze

zgadzają się z danymi elektronicznymi - twierdzi Drapiński. Ale w praktyce nikt nie jest w stanie tego sprawdzić.

ABW UNIKA ODPOWIEDZI

Z pytaniami na temat informacji zawartych w Raporcie zwróciliśmy się do rzecznika ABW Macieja Karczyńskiego.

Odpowiedział tylko na jedno, czy ABW badała serwery PKW pod kątem bezpieczeństwa przetwarzanych i

przechowywanych danych: „W czerwcu 2009 r.: przed wyborami do parlamentu europejskiego cert.gov.pl [czyli zespół

reagowania na naruszenia bezpieczeństwa w sieciach komputerów rządowych - przyp. red.] wykrył 3 błędy konfiguracyjne

(1 bardzo wysoki i 2 niskie). O tym fakcie poinformował PKW, która naprawiła błędy. W dniu 22 lutego 2012 roku ABW

przesłała do PKW wyniki testów z opisem podatności i metod poprawy błędów” - napisał Karczyński. ABW nie udzieliła

odpowiedzi na pytanie, czy to prawda, że PKW korzystała w wyborach z serwera firmy Internet Partners, i czy Agencja

zajęła się ujawnionymi w raporcie informacjami, że Rosjanie mogli mieć wpływ na wynik wyborów w Polsce. Za: http://www.gazetapolska.pl/22689-czy-rosjanie-sfalszowali-wybory-w-polsce

----------------------------------------------------

A KTO NAM NARÓD ROZWIĄZAŁ?

Jaki naród takie elity Niestety coś takiego jak naród w Polsce już nie występuje [według mnie i nie tylko]. Są to obywatele narodowości

polskiej.

Może na początek należałoby zdefiniować, co rozumiem pod pojęciem narodu. To wyższa forma organizacji

społeczności opierająca się na wspólnym języku, historii, obyczajach, religii, i co najważniejsze zorganizowana

politycznie. Oznacza to umiejętność wyłonienia elit, które działają państwowotwórczo i w interesie narodu.

Ktoś postawił mi takie pytanie: "Nie ma narodu? A kto nam naród rozwiązał?"

Nikt nie zawiązuje narodu, a więc i nikt go nie rozwiązuje. Naród tworzy się sam - w wyniku procesów historycznych i

definiują go podane przeze mnie cechy. Można naród inaczej zdefiniować i uważać, że dalej istnieje.

Dlaczego stawiam taką tezę? Dlatego gdyż jako zbiorowość Polacy nie są w stanie wyłonić elit, które działały by

państwowotwórczo i reprezentowały interes narodowy.

Działanie państwowotwórcze rozumiem jako tworzenie aparatu państwowego, którego celem jest sprawne

administrowanie krajem przy zachowaniu maksymalnych swobód działania obywateli. Nie polega to na mnożeniu

urzędów, restrykcji, przepisów, praw - wręcz przeciwnie - państwo musi się wycofać z większości obecnie zajętych sfer a

skupić się na tym czego obywatele jako zbiorowość nie są w stanie sami sobie zapewnić.

Te działania to: wymiar sprawiedliwości, obrona terytorium, policja, ochrona środowiska i zasobów naturalnych,

planowanie przestrzenne, sprawy zagraniczne, skarb państwa/finanse. W zasadzie to wszystko. Tu państwo musi być silne i

dobrze zorganizowane.

Interes narodowy - na swój użytek stworzyłem taką definicję. Są to takie działania władz i zbiorowości, które wywołują

następujące skutki: ażeby inne nacje zazdrościły nam kraju, żeby chcieli się sprowadzić do nas, żeby Polak-Polska było

synonimem zadowolenia, dobrobytu i rozwoju, żeby władza nie kojarzyła się tylko z przymusem ale głównie ze

sprawiedliwością a kraj z miejscem gdzie warto żyć, pracować, mieć dzieci i się zestarzeć.

Wracając do postawionej tezy spróbuję w miarę swoich skromnych możliwości przedstawić jak do takiej sytuacji doszło.

Przyczyn jest mnogo, ale podam te, które dla mnie - zwykłego obserwatora sceny politycznej i historii - są oczywiste i

proste do określenia.

W wyniku II Wojny Światowej utracono znaczną część elit [fizycznie, emigracja], ale co istotniejsze zostały

zaszczepione nowe „elity” z nadania obcego mocarstwa. Dla jasności będę je w tekście określał jako ”jelity”. Przeszczep

Page 8: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 8

musiał się przyjąć za sprawą przemocy i kolaboracji. Co gorsza mieszanka: jelity + przemoc zaowocowało

skarłowaceniem/skundleniem lub zmarginalizowaniem starych nie dobitych elit. I tak do wiekopomnej transformacji roku

1989 rządziły jelity w pierwszym a następnie w kolejnym pokoleniu.

I nie reprezentowały one na pewno polskiej racji stanu i interesu narodowego. Działały one w interesie swoim - co nie jest

zarzutem, ale na polecenie i głównie w interesie obcych mocodawców - co jest wielkim zarzutem.

W tym czasie, ze względów oczywistych, naród nie był w stanie wyłonić elit - mógł wybrać jedną przewodnią ”jelitę”.

Natomiast obok głównego nurtu [czyli gnojówki] tworzyły się małe oazy wolnej myśli i dyskusji - nowe elity, jeszcze bez

wpływu na bieżącą politykę. W chwilach przełomowych miały pewien wpływ na zachowania społeczne.

Nadszedł pamiętny rok 1989. Po "transformacji" z generałem Kiszczakiem w tle, stare jelity zadbały o kontynuowanie

władzy i o kontrolę mediów. Społeczeństwo nie potrafiło wyłonić elity propaństwowej, dbającej o ich interesy, elity nie

związanej ze starym systemem. Elita będąca poza układem magdalenkowym okazała się być słaba, jej głos i oddziaływanie

było nieistotne w budowaniu świadomości narodowej.

Podsumowując - cofanie się Polaków do stanu przed narodowego jest wynikiem długiego, systematycznego działania jego

jelit realizujących obce interesy. Ten proces trwa i obecnie - metody jakie są stosowane próbowałem opisać w

http://piko.salon24.pl/442754,jak-jest-i-dlaczego. Jedną z nich jest na przykład wbicie społeczeństwu do głowy stereotypu

„polityka to brudna sprawa”, „nie róbmy polityki budujmy mosty” - skutek: większość nie chce się zastanawiać nad takimi

pojęciami jak państwo, naród, interes narodowy, racja stanu, niepodległość, suwerenność, system polityczny, wolność.

Wybierają tego - kto więcej obieca lub mniej zohydzonego przez media.

Podczas ostatnich wyborów parlamentarnych w Krakowie wybrano Bogdana Klicha i pana/panią Grodzką. Jest to bardzo

dobra ilustracja tego o czym piszę. - Jakie społeczeństwo, takie ”jelity”.

PS.

W okresie zaborów byliśmy narodem pomimo braku państwowości. Były elity które wyrażały interes narodowy, skupiały

społeczeństwo wokół idei, że Polska jest wartością o którą warto zabiegać. Obecnie mamy bełkot, który wdrukował

Polakom do głów, że biurokratyczny koszmarek EU - to Europa, że nie ma interesów narodowych, że suwerenność to

przestarzałe pojęcie. Tylko że Francuzi jeżdżą francuskimi samochodami, Niemcy niemieckimi, itd. Mówi się że Naród to

my, nasi przodkowie i nasi następcy. - Jaki los swoimi wyborami zgotowaliśmy naszym dzieciom i wnukom? Za: http://piko.nowyekran.pl/post/73866,a-kto-nam-narod-rozwiazal

------------------------------------------------------

LEPIEJ JUŻ BYŁO

Zaprzedani rządowi Platformy Obywatelskiej i PSL ekonomiści i eksperci od gospodarki przestają już mówić o "zielonej

wyspie". Politycy koalicji rządowej oswajają nas z nadchodzącą "drugą falą" kryzysu.

Mamy się przyzwyczajać do tego, że będzie jeszcze gorzej: wzrosną ceny, podatki, znikną ulgi i przywileje podatkowe,

zamrożeniu ulegnie płaca, a pracę trudniej będzie utrzymać przy rosnącym bezrobociu, powiększy się inflacja, a wszystko

dlatego że gospodarka, jak informuje rząd, zwalnia. Pytam - zwalnia dzięki komu?

Poza tym trzeba utrzymać w ryzach 35-miliardowy deficyt budżetowy, stąd korekta wzrostu PKB na przyszły rok w

wysokości 2,2 proc. [w ubiegłym roku 2,5 proc.]. Wyliczenia rządu koryguje w dół NBP, który wyliczył wzrost PKB w

roku 2013 na poziomie 1,5 procent. W przyjętym przez rząd budżecie założono waloryzację rent i emerytur w wysokości

4,4 proc. (tyle, co faktyczna inflacja). Wzrosną też o 5,1 proc. dochody podatkowe, w tym "opłaty, grzywny, odsetki i inne"

do sumy 19960 479 tysięcy. Co to oznacza, wiedzą ci, którzy załatwiają sprawy w urzędach i sądach. Oczywiście wzrośnie

też liczba fotoradarów tak nielubianych przez premiera.

Przez 5 lat "liberalnych" rządów Donalda Tuska nie zrobiono nic, aby mogły się rozwijać małe i średnie

przedsiębiorstwa, te, które dają pracę połowie zatrudnionych w Polsce. Często są to rodzinne firmy, które mogłyby

zwiększyć produkcję czy usługi, tym samym zwiększyć zatrudnienie, gdyby nie zaborcza polityka finansowa rządu

nastawiona na ściąganie danin i podwyższanie kosztów pracy. Nie mówiąc o barierach prawnych i sądowniczych.

Mimo licznych oszukańczych deklaracji o pomocy dla tego rodzimego sektora gospodarki jest on od lat świadomie

likwidowany. Warto tu przypomnieć propagandową hucpę w wydaniu byłego posła Platformy Janusza Palikota pod tytułem

"przyjazne państwo". A liczne ograniczenia - dławiące przedsiębiorczość nie znikły. Wraz z rozrostem zatrudnienia w

administracji tylko się pogłębiły.

Trzeba wiedzieć, że III RP świadomie wyeliminowała Polaków ze sfery własności, głównie w sektorze bankowym, w

przemyśle i handlu. Państwo pozbawiło się przyszłych dochodów kapitałowych i pogłębiło bezrobocie. A te grosze, które

jednorazowo zarobiło na obcych firmach, natychmiast wydało, głównie dla siebie. Dlatego groteskowo brzmią dziś słowa

prezydenta Bronisława Komorowskiego na Forum Ekonomicznym w Krynicy o "naszych bankach": "nie dość, że nie

potrzebują dokapitalizowania, to jeszcze mają więcej kapitału, niż wymagają tego przepisy". Polski prezydent pieje z

zachwytu nad sukcesami zagranicznych banków w jego kraju, które tylko w ubiegłym roku zarobiły na czysto, jak podała

Komisja Nadzoru Finansowego - ponad 15 miliardów 700 milionów złotych.

Page 9: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 9

Szkoda, że prezydent nie pochwalił się "polskim" handlem, np. 27 hipermarketami francuskiej sieci Auchan, prawie

2.000 sklepów portugalskiej firmy Biedronka, 54 hipermarketami niemieckiej sieci handlowej Real itd. Ile taki "polski"

handel zarabia netto w kraju Bronisława Komorowskiego? Nie wiemy, ale wiemy, że właściciele tych firm są u siebie

najbogatszymi obywatelami.

W Polsce zaś z żelazną konsekwencją likwidowano przez lata handel uliczny, polskie bazary i spółki handlowe zakładane

przez rodzimych przedsiębiorców chcących się rozwijać zgodnie z zasadami konkurencyjnego rynku. Na miejscu

Kupieckich Domów Towarowych, zlikwidowanych brutalnie przez prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz, od 3

lat nic się nie dzieje, a tak pilnie potrzebny był ten teren na budowę metra i Muzeum Sztuki Nowoczesnej... Cóż, metro się

zalało, a sztuka ma być eksponowana w pawilonie meblowym Emilia. Będziemy brnęli w kryzys dopóty, dopóki nie zmieni

się ten rząd i wtórujący mu prezydent zachęcający w Krynicy do dalszego pogłębiania integracji gospodarczej w Unii

Europejskiej jako "warunku pokonania kryzysu". Wojciech Reszczyński

Za: http://www.naszdziennik.pl/wp/9753,lepiej-juz-bylo.html

-----------------------------------------------------

UKŁAD

Wszystkim chyba wiadomo, Polska jest krajem rządzonym przez UKŁAD, który powstał w rezultacie negocjacji

Okrągłego Stołu. Komuniści/PZPR, którzy rządzili krajem na zlecenie i pod nadzorem Moskwy, od czasów II WŚ - oczywiście nie chcieli

pokojowo oddać władzy. Zdając sobie jednak sprawę - że, ZSRR i cały system kontroli krajów „Demokracji Ludowej”

(RWPG, Układ Warszawski) rozpadał się i bankrutował - ludzie upadającego reżimu, chcieli zapewnić sobie przyszłość [a

przy okazji bezkarność]. Musieli pójść na sterowany kompromis. [Nie mogąc więcej liczyć na „bratnią” pomoc wschodniego

sąsiada. Partia, to też ludzie i określone grupy interesów - jednocześnie przeżywała kryzys tożsamości i ideologii).

Ruch Solidarności, powstający spontanicznie, na bazie autentycznego, masowego protestu społecznego był najprostszym

akceptowalnym, a także pokojowym rozwiązaniem. Wiadomo rewolucja, zagrażała przelewem krwi, nawet szafotem [w

dodatku dla własnych towarzyszy], jak również potencjalną utratą majątku, wpływów. Trzeba było działać szybko,

zdecydowanie i kreatywnie. Znaleźć rozwiązania gwarantujące przyszłość Partii, i jej interesów. Należało zadowolić

rozmaite grupy nowopowstających interesów, a wprost koniecznym było uzyskać akceptację „międzynarodówki finansów i

wpływów” - dla powstającego UKŁADU.

Pierwszym zadaniem była „infiltracja”, masowego Ruchu Solidarności - za pomocą własnych ludzi, własnych

propozycji, rozwiązań, ideologii. Pojawili się więc nieprzypadkowo - Kuroń, Michnik, Gieremek i S-ka [od dawna

„działacze opozycji” - z góry określonymi zadaniami]. „Przypadkowo” tej samej nacji - oczywiście pod wielkimi hasłami:

„Wolność i demokracja”; „Rewolucja dla dobra Polski i społeczeństwa”. - Najlepszy sposób manipulacji opinii

publicznej.

Zaproponowano obrady „Okrągłego Stołu” - zaproszono łaskawie, kilka osób z opozycji, do dyskusji na temat

przyszłego podziału władzy. Opozycja połknęła haczyk z przynętą - zwaną władzą. Ludzie skupieni wokół Lecha

Wałęsy, wywodzący się z kręgów Związków Zawodowych, nie mieli zielonego pojęcia - co to wszystko znaczy i w czym

biorą udział. Byli typowym związkiem żądaniowym - mieli roszczenia dotyczące głównie codziennych potrzeb

życiowych. Trzeba było więc umiejętnie „dorzucić” Solidarności również wiele innych haseł typu: Demokracja, Wolne

Wybory, Wolny Rynek, Kapitalizm, NATO, UE. Naprawdę chyba NIKT z ZZ Solidarność [lub niewielu] rozumiało

znaczenie reform, a tym bardziej jak to wszystko zrobić, wprowadzić w życie. Bardzo szybko zgodzono się więc [za

rekomendacją doradców Związku] na fachowców od transformacji ustrojowej, finansowej, ekonomicznej. Oczywiście z

USA. Wiadomo „dobre bo Amerykańskie” - Sami Swoi.

W rezultacie tego przedziwnego dialogu historii - dziejowej mikstury pazerności i przebiegłości przegranych

[będących w sytuacji bez wyjścia] oraz roszczeń i chciwości dyletantów, wchodzących strajkami na scenę historii -

powstał [został stworzony] UKŁAD. Przegrani, odgrywając rolę męczenników [Judaszów], zaproponowali więc „przy wódce” dyletantom, pomoc kolesiów

„ekspertów” - z zagranicy. Nie można było doradców posądzać o złe zamiary - pochodzili z kraju sukcesów, ojczyzny

wolnego słowa i rynku - ze Stanów Zjednoczonych. Zawsze otoczonych wśród Polaków mitem raju ziemskiego. Po za tym

mieli kasę, mieli czym zapłacić - za usługi konsultingowe i wyprzedaży. Chronił ich też immunitet własnego kraju i Prawa.

A ci eksperci z Ameryki (i UE Niemiec) nie mogli wprost uwierzyć sposobności. Ofiarowano im niedoświadczoną ale

chętną na wszystko dziewicę - zwaną Polską. Takiej okazji, wytrawni koneserzy „Burdelu” o nazwie Świat [Globaliści z

NWO] - nigdy nie mieli. A więc zabrali się ostro do roboty. W rezultacie ostatnich 23 lat wzięli wszystko, co było do

wzięcia - na Polskim stole. Wszystko na kredyt, którego sami udzielili (tzn. wydrukowali).

I tak mamy rok 2012. Nadchodzi godzina prawdy Patrząc na tę historię wstecz, coraz bardziej staje się oczywiste - jak wielki błąd popełniła Solidarność. Jak bardzo dała się

oszukać i zmanipulować. Owszem przeprowadzono niby „pokojową rewolucję”, rozwiązano RWPG, Układ Warszawski,

Page 10: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 10

wojska Armii Czerwonej opuściły Nasz Kraj, ale co z tego, jakim kosztem? Czy tak naprawdę zmieniono losy i sytuację

Polski na lepsze? A jeżeli tak to na co - na obecną rzeczywistość?

Ceną którą musiał zapłacić UKŁAD - za realizację swoich celów, tak jak to coraz bardziej staje się oczywiste - była

sprzedaż POLSKI. A to jest ZDRADA NARODOWA! Winni Zdrady Narodowej, zdają sobie sprawę z odpowiedzialności. Na wszelki wypadek szykują się na stanowiska w

Brukseli. Mając nadzieję, że TAM ich obronią.

Oczywiście wszystko zrobiono starannie, stopniowo, bez rozgłosu tak by obywatele, Polacy nie zauważyli lub

zorientowali się, kiedy już będzie za późno, w sytuacji bez wyjścia.

Warto byłoby podać listę uczestników „Okrągłego Stołu”. Ale większość ją zna. Szkoda czasu. Ci ludzie, w większości

funkcjonują w dzisiejszej rzeczywistości politycznej.

Stworzono najpierw Unię Demokratyczną. Razem z KLD, przekształcono w Unię Wolności, następnie w

Platformę tzw. Obywatelską, razem z jej odpryskiem Ruchu Palikota.

UKŁAD stworzył wszystkie inne, znaczące partie, [w ramach pluralizmu politycznego] które dopuścił do wspólnego

koryta SLD, PSL i ... oczywiście PiS [Porozumienie Centrum]. Wbrew temu co twierdzi znaczna grupa fanatyków

wyborców - Pana Prezesa Kaczyńskiego.

Nawet krótkotrwały zryw społeczny spoza Układu - jakim był AWS - po pierwszych sukcesach wyborczych, zupełnie z

niewiadomych powodów - poszedł w koalicję z UW, która szybko go zdominowała. Wkrótce potem AWS został przez

Układ zniszczony i zapomniany.

Obecnie [właściwie od 1989 r.] UKŁAD kontroluje wszystko... A więc: politykę, gospodarkę, media, spółki Skarbu

Państwa - oczywiście tak długo jak one są jego własnością.

UKŁAD kontroluje Ordynację Wyborczą [liczy głosy], aby Broń Boże Nikt nie zakłócił sielanki rządzących. Bo przecież

NIKT [spoza] - tak naprawdę nie wie Co, Jak i Kiedy zrobić dla kraju. Układ kontroluje Sejm, Aparat i Instytucje Władzy

Państwa - aby NIKT nie popełnił grzechu pychy, ingerencji w działania jedynie słusznej opcji Władzy - z namaszczenia i

za akceptacją UKŁADU, który rozdaje stanowiska Administracji Państwa - rozbudowanej do 700,000 osób. [To przecież

przynajmniej tyle samo lub 3 razy tyle gwarantowanych głosów wyborczych]. Układ mianuje władze spółek i administracji

RP - obsadzając je nie fachowcami, ale własnymi ludźmi. Wszystko oczywiście dla „dobra kraju”. Układ przejął kontrolę

mediów i Środków Masowego P........ - tak, aby nie było destruktywnej krytyki UKŁADU.

UKŁAD jest krajową organizacją paramafijną obejmującą wszystkie struktury administracji - finansowanych oczywiście ze

Skarbu Państwa. Te wszystkie [bez wyjątku] Partie Polityczne: PO; PiS; PSL, SLD; RPP - powiązana z nimi, stale

powiększająca się administracja Państwa. Układ jest powiązany z grupą oligarchów biznesu. W ramach UKŁADU

wszystkie pozostające pod wpływem rządzących spółki Skarbu Państwa oraz mediów - są obsadzane ludźmi Układu.

Układ nie może dopuścić jakiejkolwiek alternatywy politycznej czy społecznej do władzy - bo to groziłoby

nieobliczalnymi skutkami destrukcji gospodarczej kraju i krach demokracji - rodem z UE.

Układ dba o kasę dla swoich, wszelkimi dostępnymi metodami, jednocześnie eliminując inne możliwe źródła

finansowania dla ewentualnej opozycji czy alternatywy politycznej. Nie przypadkowo UKŁAD przekazał kontrolę

sektora finansowego w obce, niepolskie ręce. Przekazał im także prawo emisji pieniądza dłużnego. Przecież tylko

ONI się na tym znają - od lat. A w ten sposób Polska może uniknąć ksenofobii opartej o podteksty Wielkiej Polski.

UKŁAD robi wszystko aby całkowicie kontrolować życie Polaków za pomocą pieniądza, banków i mediów. Cały

ten UKŁAD, sprzedał Polskę - [majątek Narodowy], lub przekazał za przysłowiowe grosze Banki i Handel w ręce

obcego kapitału. Na polecenie Brukseli, UKŁAD zlikwidował przemysł [stoczniowy, ciężki, rybołówstwo] oraz jest

na dobrej drodze do zniszczenia Polskiego rolnictwa. Wszystko oczywiście, w ramach pogłębiającej się integracji w

ramach Unii Europejskiej. Taki jest właśnie bilans osiągnięć UKŁADU w ostatnich 23 latach.

W rezultacie działań UKŁADU - Polska w najbliższym czasie utraci suwerenność finansową a co za tym idzie również

terytorialną. Polska jako niezależny kraj przestanie istnieć.

Mam wielką nadzieję - że tych ponad 50% obywateli, którzy nie chodzą na wybory - jeszcze to wszystko obchodzi i

interesuje. Że większość Polaków to jednak jeszcze interesuje się.

Aby jednak odwrócić nieuchronność upadku Rzeczpospolitej - należy w pierwszej kolejności rozwalić i rozliczyć

obecny UKŁAD. Wspólnymi siłami jest to zawsze możliwe. Ryszard Opara

Za: http://ryszard.opara.nowyekran.pl/post/74267,uklad

---------------------------------------------------------

CO KOMU ZOSTAŁO Z TYCH LAT?

Dwa dni przed 31 rocznicą wprowadzenia stanu wojennego stałem na przystanku obok Pasażu Handlowego na Placu

Grunwaldzkim we Wrocławiu, kiedy z piskiem opon i fasonem przejechało koło mnie nowiutkie Maserati, a za

kierownicą zobaczyłem mojego dobrego znajomego sprzed 30 lat, największego polityka Dolnego Śląska [a może i całej

Page 11: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 11

Polski?], legendę’Solidarności’ Władysława Frasyniuka. I jakoś tak od razu, przypomniała mi się znana opowieść, jak to w

przygotowaniach do Okrągłego Stołu, przed pałacykiem na Foksal oczekiwali na przyjazd Księdza Prymasa Stanisław

Ciosek i Lech Wałęsa. Po chwili podjechał błyszczący Mercedes z Kardynałem Glempem. Widząc podziw malujący się na

twarzy Wałęsy dowcipny Ciosek zagadał „jeśli się porozumiemy, to wkrótce wszyscy będziemy jeździli takimi

samochodami”.

Jak mówią Włosi Se non e vero, e ben trovato - jeśli nawet to nieprawda, to dobrze powiedziane. Maserati Frasyniuka

to tylko jeden z rozlicznych dowodów, że „pójście razem” naprawdę się opłaciło, a proroctwo sekretarza KC Stanisława

Cioska spełniło się w pełni. Może nawet za bardzo.

Popatrzmy na skład ludzi, których gen. Kiszczak zaprosił do Magdalenki na poufne rozmowy, jakie miały rozstrzygnąć o

losie Polski na pokolenia: Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk, Bronisław Geremek, Mieczysław Gil, Lech Kaczyński,

Jacek Kuroń, Władysław Liwak, Tadeusz Mazowiecki, Jacek Merkel, Adam Michnik, Alojzy Pietrzyk, Henryk

Sienkiewicz, Edward Radziewicz, Andrzej Stelmachowski, Witold Trzeciakowski i Lech Wałęsa. Razem 16 panów

[„parytet” panów i pań wtedy jeszcze nikomu nie przychodził do głowy!], a wśród nich (aż!) 4 członków władz krajowych

zdelegalizowanego NSZZ Solidarność [Bujak, Frasyniuk, Merkel i Wałęsa]. Poza laureatem Nagrody Nobla Lechem

Wałęsą i dwoma znakomitymi profesorami, Stelmachowskim i Trzeciakowskim, wszyscy pozostali to prawdziwi

gołodupcy, którzy pomarzyć mogli co najwyżej o Polonezie z drugiej ręki.

Od „Magdalenki” los się do nich uśmiechał i zgotował im wszystkim zawrotne kariery w stylu prawdziwie

amerykańskim, w których to Mercedes z kierowcą to jedynie drobny szczegół. Z tych „Szesnastu Wspaniałych” tylko

Lech Wałęsa i Edward Radziewicz nie dostąpili zaszczytu piastowania mandatu posła lub senatora ale może żaden z nich nie

ma podstaw, ażeby się uważać za pokrzywdzonego. Wszyscy pozostali sprawowali mandaty poselskie lub senatorskie po

kilka razy. Sześciu zostało dodatkowo ministrami, jeden premierem. Najwięcej godności i zaszczytów spadło na barki

Lecha Kaczyńskiego, bo poza posłowaniem i senatorowaniem, był jeszcze Prezesem Najwyższej Izby Kontroli,

dwukrotnie ministrem, prezydentem Warszawy i Prezydentem RP wreszcie.

Los zabrał z tego padołu Bronisława Geremka i Lecha Kaczyńskiego, ale pozostali „magdalenkowicze” mają się całkiem

dobrze, a może nawet lepiej. Mają więc powody do satysfakcji, „deal” ze Stanisławem Cioskiem and Co. udał się całkiem,

całkiem. A Polska? A „Solidarność”? A „Ursus”, którego interesów miał bronić Zbigniew Bujak? A „Pafawag”, a „Dolmel”,

„Archimedes”, „Hutmen”, „FAT” czy „Fadroma”, które udzielały schronienia i opieki Frasyniukowi? A „Stocznia

Gdańska” - kolebka „Solidarności”? A „Huta Lenina” która wypromowała Gila? A kopalnie?

30 lat temu, nad rankiem 15 grudnia, razem z Frasyniukiem, Piniorem, Bednarzem i Labudziną opuszczałem chyłkiem

„Pafawag”, którego to bramy akurat forsowało ZOMO. Wyprowadzano nas przez ogródki działkowe i podzielono na dwie

grupy. Frasyniuk z Piniorem i Bednarzem poszli w jedną stronę i z „Pafawagu” przerzucono ich do „Dolmelu”, a potem

dalej, do „FAT-u” i „Hutmenu” bo wszystkie te zakłady tworzyły dość zwarte fabryczne miasto. Ja z Barbarą Labudziną

odczekaliśmy do końca godziny policyjnej i wyruszyliśmy w miasto w poszukiwaniu kryjówki dla RKS. Ksiądz Biskup

Adam Dyczkowski, przebrał mnie w swoją kurtkę i czapkę i skierował do ks. dra Franciszka Głodzia, proboszcza kościoła

św. Elżbiety przy ul. Grabiszyńskiej, gdzie na wieży kościelnej zainstalowaliśmy pierwszą podziemną siedzibę Zarządu

Regionu „Dolny Śląsk”. I tak zaczęła się romantyczna przygoda walki podziemnej.

Ten romantyzm, z upływem miesięcy i lat płowiał i blakł. Rozchodziły się podziemne drogi, nad czym usilnie i

nieustannie pracowała Służba Bezpieczeństwa ale największych spustoszeń dokonywała głupota, brak wyobraźni, dyscypliny

i prostych zasad moralnych. To długa i patetyczna historia. Z Władysławem Frasyniukiem spotkałem się ponownie jesienią

1988, gdy Lech Wałęsa, z jego i innych pomocą, już zakładał nową „Solidarność”, kasował podziemne struktury i tworzył

swoje. Było to spotkanie „negocjacyjno-koncyliacyjne” między „starym”, podziemnym RKS, a nowym już prawie

naziemnym - RKW. Byłem oszołomiony zmianami, jakie zaszły w tym kiedyś prostolinijnym, sympatycznym młodzieńcu.

W pewnym momencie tych „negocjacji” nie wytrzymałem i krzyknąłem: „Człowieku! Opanuj się! Coś ty z siebie zrobił? A

raczej co myśmy z ciebie zrobili?...”

W kwietniu 1989, już po rejestracji nowego związku zawodowego pod starą nazwą, uczestniczyłem w wielkim zebraniu

„Solidarności” na Politechnice Wrocławskiej, z udziałem Władysława Frasyniuka i szefa podziemnego RKS Marka

Muszyńskiego. W swoim wystąpieniu powiedziałem: „Apeluję do Władysława Frasyniuka, ażeby się zreflektował, bo

działając tak, jak działa to może i zyskać fotel posła czy senatora, ale - straci cały szacunek i uznanie rodaków, które swoją

dotychczasową walką zyskał”.

Nie poszło tak prosto. Na wiosnę 1991, jako radny Rady Miejskiej Wrocławia - ośmieliłem się publicznie wystąpić z

wnioskiem o odwołanie radnego Frasyniuka [jednocześnie sprawującego mandat posła] z funkcji delegata Rady do

Sejmiku Wojewódzkiego, a to na tej podstawie, że radny Frasyniuk opuścił już kolejnych 10 sesji Rady Miejskiej.

Uznałem więc, że Frasyniuk tak specjalnie tym co robi Rada się nie przejmuje, nie widziałem więc dlaczego miałby ją

reprezentować? Za tę moją ”bezczelność” zostałem poddany nieledwie orwellowskiej „godzinie nienawiści”, a moi koledzy

- radni, po kolei, wstawali i bezlitośnie dawali odpór, a nawet twierdząc, że aby dobrze reprezentować Radę wcale nie

potrzeba uczestniczyć w jej pracach! Szczególnie utkwiło mi w pamięci wystąpienie pewnego mojego akademickiego

Page 12: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 12

kolegi, który wołał z trybuny: „Postawa radnego Przystawy budzi we mnie wstręt i obrzydzenie moralne. Jak można

krytykować takiego człowieka? A pan co zrobił dla miasta, że ma pan czelność tak się wypowiadać?”

No, to się już zmieniło. Wątpię czy znajdzie się dzisiaj jakieś oficjalne czy nieoficjalne gremium, w którym nawet ostra i

surowa krytyka Frasyniuka, byłaby uznana za coś niewłaściwego. Dzisiaj został mu już tylko nowy Maserati.

I, obawiam się, nie pomoże mu w tym najnowsze wydarzenie filmowe, obraz Waldemara Krzystka „80 milionów”.

Recenzent miesięcznika „Kino”, ks. Andrzej Luter, napisał „Wielką siłą filmu Krzystka jest prawda, z jaką przedstawia

tamte czasy”. W książce Chestertona jest anegdota o proboszczu na kolacji u biskupa, któremu podano jajko nie całkiem

nadające się do spożycia. „Księże Proboszczu, czyżby jajeczko było niedobre?” „Ależ owszem, Ekscelencjo, jest dobre, jest

miejscami dobre”. I tak jest z historią opowiedzianą przez Waldemara Krzystka. Historia powoli odsłania swoje kulisy.

Wczorajsi bohaterowie nie zawsze zyskują blasku.

Zatrzymałem się tutaj nad postacią wybitnego koryfeusza przemian ustrojowych, bo przypadkowo tak się składa, że

jestem także świadkiem historii i świadkiem działań i zdarzeń o których ogólnie nie wiele wiadomo. Mam takie nieodparte

wrażenie, że zdrapanie lukrowanej polewy z publicznie sprzedawanych pozostałych figur „Wspaniałej Szesnastki”

mogłoby wielu z nas głęboko rozczarować.

30 lat po 13-tym Grudnia Polsce potrzebny jest dostęp do prawdy nie lukrowanej, nie rocznicowej, nie bohaterskiej, nie

‘protakiej’ i nie ‘prosiakiej’. Potrzebna nam jest trzeźwe spojrzenie na ludzi i ich czyny, przede wszystkim tych ludzi, którym

chcemy powierzyć losy naszej Ojczyzny. Potrzebne są nam jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do Sejmu. Jerzy Przystawa

Za: http://jerzyprzystawa.salon24.pl/372639,co-komu-zostalo-z-tych-lat

-------------------------------------------------

RZĄDOWE POPARCIE DLA SEPARATYSTÓW

Ruch Autonomii Śląska powstał już na początku 1990 roku. Jego podstawowe założenia sprowadzają się do

czterech postulatów: powołania regionalnego parlamentu, który wybiera rząd z premierem na czele; możliwości

wyboru prezydenta w powszechnej elekcji; utworzenie skarbu regionalnego oraz regionalnej konstytucji. Są to żądania daleko przekraczające pojęcie autonomii i wpisują się w hasło: "Niech żyje niepodległy Górny Śląsk",

które na okładce swojej książki umieścił Dariusz Jerczyński, jeden z "ideologów" RAŚ, a jednocześnie współzałożyciel

Śląskiego Ruchu Separatystycznego.

EUROPA STU FLAG Autonomia według RAŚ oznacza wizję Śląska jako podmiotu w zjednoczonej Europie, obejmującego Dolny i Górny

Śląsk, Śląsk Cieszyński i Opolszczyznę. W programie tej organizacji czytamy: "Ruch Autonomii Śląska opowiada się za

Europą zjednoczoną, Europą stu flag, w której to znikną państwa narodowe, większość kompetencji przekazując

historycznym regionom. Będzie to Europa ludów: Ślązaków, Morawian, Łużyczan, Szkotów, Bretończyków, Basków, etc.,

a więc Europa wracająca do swych korzeni. RAŚ już działa na rzecz takiej Europy, utrzymując rozległe kontakty

zagraniczne, uczestnicząc w międzynarodowych spotkaniach i konferencjach" (strona internetowa RAŚ Koło Chorzów).

Jednym z celów deklarowanych przez "autonomistów", jest "rozbudzenie i ugruntowanie śląskiej tożsamości

narodowej bądź regionalnej wśród mieszkańców Śląska". Już przed trzynastoma laty próbowali oni zarejestrować Związek

Ludności Narodowości Śląskiej. Wniosek o rejestrację przepadł, gdyż - zdaniem sądu - rejestracja związku pod taką nazwą

oznaczałaby akceptację istnienia narodowości śląskiej.

Działaniami RAŚ zainteresował się Urząd Ochrony Państwa. W raporcie UOP dotyczącym zagrożeń dla bezpieczeństwa

państwa w 1999 roku wymieniono jako potencjalne zagrożenie dla Rzeczypospolitej Polskiej działania podejmowane przez

struktury afiliowane przez niemieckie organizacje ziomkowskie [Związek Wypędzonych] i ofensywę propagandową na

rzecz autonomii Śląska realizowaną przy zaangażowaniu niektórych środowisk mniejszości niemieckiej i aktywistów

Ruchu Autonomii Śląska. Dokument ten ukazał się na internetowej witrynie UOP, ale, wkrótce został z niej usunięty.

Mimo istniejących kontaktów z niemieckimi organizacjami Ślązaków, regionalistami z krajów Unii Europejskiej oraz

Związkiem Wypędzonych w Niemczech RAŚ został wpisany do Krajowego Rejestru Sądowego jako stowarzyszenie.

Przewodniczący tej organizacji Jerzy Gorzelik w 2008 roku wziął udział w dyskusji zorganizowanej w Poczdamie przez

Deutsches Kulturforum stlisches Europas w ramach cyklu "Oberschlesien im Visier". A tematem dyskusji było: "Quo

vadis, Silesia? Górnego Śląska drogi ku przyszłości". Tego samego roku w Niemczech zarejestrowana została organizacja

Inicjatywa dla Autonomii Śląska, deklarująca walkę o ideę autonomicznych obszarów. Zarząd RAŚ w wydanym

oświadczeniu ‘z życzliwością’ przyjął informację o nowej inicjatywie.

Przed trzema laty Bawarskie Ministerstwo Edukacji i Kultury po raz kolejny zorganizowało konkurs dla dzieci i

młodzieży na temat wschodnich sąsiadów Niemiec. Tym razem przewodnim motywem "sąsiedzkim" konkursu był Śląsk, a

jednym z pięciu zaproponowanych tematów [dla najstarszej grupy wiekowej] była działalność RAŚ.

W czerwcu 2008 roku RAŚ złożył w kancelarii premiera RP petycję w sprawie przywrócenia autonomii województwa

śląskiego. I co ciekawe, ochoczo poinformował o tym fakcie rządowy dziennik "Rossijskaja Gazieta". Rosyjska gazeta

utrzymywała, że ewentualne odrzucenie przez władze w Warszawie postulatu ‘śląskich autonomistów’ prowadzić może do

Page 13: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 13

sytuacji, iż Śląsk stanie się ‘polskim Kosowem’. Ta sama gazeta odnotowała te poparcie [de facto nielegalnego] Związku

Ludności Narodowości Śląskiej dla separatystycznych dążeń Abchazji i Osetii Południowej, co było zgodne z polityką

Moskwy.

30 maja 2009 r. telewizja Russia Today [kanał informacyjny w języku angielskim, nadający z Moskwy 24 godziny na

dobę] donosiła, że Polacy są podzieleni, bo Ślązacy uważają się za odrębny naród. "Śląsk chce się oderwać od Polski z

powodu kryzysu ekonomicznego, w którym pogrąża się kraj" - twierdziła telewizja. Stacja wyemitowała fragmenty

rozmowy z Jerzym Gorzelikiem, w której lider RAŚ mówił o niezadowoleniu Ślązaków z "brutalnego polonizowania" oraz

eksploatacji surowców naturalnych Śląska przez państwo polskie ("Dziennik Zachodni" z 25.08.2009 r.).

W 60-tą rocznicę układu Ribbentrop-Mołotow w specjalnym wydaniu gazety internetowej Moskiewskiego Państwowego

Międzynarodowego Instytutu Spraw Międzynarodowych [MGIMO] oraz w wystąpieniu szefa administracji prezydenta

Rosji zarzucono Polsce fałszowanie i upolitycznianie historii, "krucjatę antyrosyjską" i proniemiecką politykę w okresie

międzywojennym [układ polsko-niemiecki z 1934 r.] itp. Znamienne, że natychmiast w nawiązaniu do tych rosyjskich

wystąpień ZLNŚ wydał kuriozalne oświadczenie, w którym pisze o wsparciu polityki Hitlera przez Polskę. Poza tym

krytyce poddano działalność Wojciecha Korfantego oraz - politykę "dyskryminacji Niemców na Górnym Śląsku przed

wojną".

Autorzy oświadczenia stwierdzili, że Niemcy "w Polsce doznali największych krzywd". A wszystko to, odbyło się

wkrótce przed wizytą premiera Władimira Putina w Polsce z okazji 60-tej rocznicy wybuchu II wojny światowej.

Szczególnie bulwersujące było wystąpienie działaczy RAŚ do UNESCO, aby nie uwzględniać wniosku polskich władz,

które w proteście przeciwko pojawieniu się w zachodniej prasie określenia "polski obóz koncentracyjny" zaproponowały,

aby obóz w Oświęcimiu miał oficjalną nazwę międzynarodową "Były Nazistowski Niemiecki Obóz Koncentracyjny

Auschwitz-Birkenau". I przeciw tej nazwie RAŚ tak energicznie zaprotestował. Wcześniej jeden z sygnatariuszy listu do

UNESCO Andrzej Roczniok mówił, że w Auschwitz istniał (do 1948 roku) "polski obóz koncentracyjny" i zdaniem

"autonomistów", taka nazwa powinna obowiązywać.

Oburzony tym faktem Rajmund Pollak, radny sejmiku śląskiego, zawiadomił o tym fakcie prokuraturę. Sprawą

wypowiedzi Roczniaka zajęła się katowicka prokuratura rejonowa, która ostatecznie odmówiła wszczęcia dochodzenia.

RAŚ podejmuje także inne spektakularne akcje, np. doprowadzenie do reaktywacji klubu sportowego FC Katowice [FC

Katowitz], którego drużyna piłkarska występuje teraz w rozgrywkach piłkarskich klasy A. Przed wojną klub FC Katowitz

był ośrodkiem nazistowskiej propagandy i dlatego w czerwcu 1939 roku został zawieszony przez władze polskie. Zgodę na

ponowne istnienie FC Katowitz wydały okupacyjne władze niemieckie. Klub miał być niemiecką wizytówką piłkarskiego

Śląska.

Z kolei, z inicjatywy "autonomistów" na stadionie Ruchu Chorzów pojawiła się flaga z napisem "Oberschlesien" [co

znaczy Górny Śląsk]. Zdecydowanie zareagował na ten transparent Gerard Cieślik, legendarny piłkarz Ruchu który

apelował: "Ta flaga nie powinna powstać. Jestem przeciwny jej wywieszaniu na meczach Ruchu. Komu to jest potrzebne?

To nie służy klubowi, nie służy Śląskowi. Niemiecki napis na stadionie w Chorzowie poruszył mnie do żywego. Ruch był

zawsze śląski, a Śląsk był zawsze polski! Znałem ludzi, którzy tworzyli ten klub, to byli powstańcy i patrioci. Uszanujmy ich

pamięć" [katowicka "Gazeta Wyborcza" z 2.09.2009 r.].

Warto przypomnieć, że Ruch Chorzów został założony w 1920 r. przez powstańców śląskich i polskich patriotów, a 2

września 1939 r. niemieckie władze okupacyjne zlikwidowały klub.

W grudniu 2009 r. działacze RAŚ złożyli do marszałka województwa śląskiego petycję [podpisaną przez 5 tysięcy osób]

wzywającą do rezygnacji z planów nadania Stadionowi Śląskiemu w Chorzowie barw biało-czerwonych, tak aby krzesełka

na tym obiekcie były w regionalnych barwach żółto-niebieskich.

AGRESJA WOBEC PAŃSTWA POLSKIEGO Mimo 20-letniej działalności wpływy RAŚ i innych organizacji separatystycznych na Śląsku są niewielkie. Wprawdzie

organizacji w tym roku po raz pierwszy udało się zdobyć mandaty do Sejmiku Województwa Śląskiego, ale tegoroczny

tzw. IV Marsz Autonomii Śląska w Katowicach, na którym przedstawiono projekt regionalnej [śląskiej] konstytucji

zgromadził - według organizatorów - zaledwie 1500 osób.

Projekt zgłoszonej "konstytucji" nosi nazwę "Autonomia 2020". Prezes RAŚ przyznał, że korzystał z doświadczeń

hiszpańskich regionów autonomicznych: Andaluzji, Katalonii i Kraju Basków.

Znaczenie "autonomistów" wynika m.in. ze wsparcia propagandowego wielu ośrodków, takich, jak "Gazeta Wyborcza"

[katowicka], która np. wymieniła Gorzelika wśród dwunastu bohaterów roku 2008. Podobnie za jedną z najważniejszych

postaci tego roku uznał go "Dziennik Zachodni". Lider RAŚ jest autorem szeregu paszkwilanckich, antypolskich

wypowiedzi.

Uczestnicząc w dyskusji panelowej zorganizowanej w roku 2001, uznał trafność obelżywej w tonie, opinii o Polsce -

premiera Wielkiej Brytanii Davida Lloyd George’a z 1919 r. [który sprzeciwiał się przyznaniu Polsce Śląska], stwierdzając:

"Małpa dostała zegarek i po latach okazało się, że go zepsuła".

Page 14: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 14

W jednym z wywiadów powiedział, że państwo polskie, z uwagi na fakt odnowienia rejestracji ZLNŚ, nie zasługuje na

zaufanie. Tego typu wypowiedzi można mnożyć.

Gorzelik cieszy się wsparciem takiego "autorytetu" jak Kazimierz Kutz, który także głosi, że Ślązacy są sztucznie

podzieleni, a Opolszczyzna powinna połączyć się ze Śląskiem i stworzyć województwo górnośląskie. Kutz powiedział

także: "Śląsk zawsze był wyzyskiwany i trzeba się temu przeciwstawić. Trzeba starać się o autonomię Śląska". Słowa te są

zbieżne z hasłami "autonomistów", którzy głoszą, jakoby Górny Śląsk traktowany był jak kolonia. Kutz wspierał również

w 2006 roku samorządową kampanię wyborczą RAŚ. Występował w Sejmie na rzecz nowelizacji ustawy o mniejszościach

narodowych i etnicznych i językach regionalnych poprzez dopisanie Ślązaków do listy mniejszości narodowych i

etnicznych oraz nadanie ich mowie statusu języka regionalnego.

Uznanie "języka śląskiego" to jeden z postulatów "autonomistów". Kilkanaście miesięcy temu Związek Ludności

Narodowości Śląskiej wystąpił z wnioskiem rejestracji języka śląskiego i wpisu na listę języków świata poprzez stosowne

międzynarodowe organizacje.

Odrębnym zagadnieniem jest znieważanie polskiej historii i narodowych bohaterów przez ruch separatystyczny i

"autonomiczny". Na przeróżnych stronach internetowych propagowanych przez RAŚ można przeczytać o niezliczonych

aktach stosowania przed wojną przemocy fizycznej przez Polaków wobec Niemców, co wspierały także władze polskie.

Formułowane są tezy o wywłaszczeniu ludności niemieckiej. Miało to doprowadzić do opuszczenia Polski przez ponad

400-tysięczną społeczność niemiecką. Pojawiają się słowa o "polskim szowinizmie i bandytyzmie".

Dla "autonomistów" powstania śląskie to "krwawe bratobójcze wojny domowe na Śląsku". Przykładowo na zaproszenie

Mysłowieckiego Koła RAŚ prof. Alfred Sulik wygłosił prelekcję ‘Droga Górnego Śląska do Autonomii’ w której mówił o

"tzw. powstaniach śląskich", tj. "skierowaniu na Górny Śląsk płatnych agentów, donosicieli, dywersantów i kadry

oficerskiej, organizowaniu w pobliżu granicy obozów szkoleniowych oraz zaopatrzeniu w broń i amunicję" [strona

internetowa RAŚ Mysłowice].

Tezy te formułuje m.in. zamieszkały w Niemczech Bruno Nieszporek, redaktor "Echa Śląskiego" i ekspert RAŚ w

zakresie historii. Według tego "historyka", kolejny "wybuch wrogości - wobec ludności niemieckiej" miał miejsce w

pierwszych dniach września 1939 roku, "kiedy to ludność polska dokonała krwawego rozrachunku z niemieckimi

mieszkańcami nie tylko Bydgoszczy". Poza tym Nieszporek pisze "o niezgodnym z porozumieniem poczdamskim,

wypędzeniu Niemców z terenów na wschód od Odry i Nysy, i wraz ze Szczecinem". Inny "badacz historii", niejaki

Edward Pollok [nie mylić z Rajmundem Pollokiem] atakuje powstania śląskie i pisze o terrorze "band Korfantego".

Nie sposób polemizować z tymi bredniami. Ale zacytujmy na koniec jeszcze jedną z wypowiedzi Nieszporka. Stwierdził

on, że "polska akcja gwałtu i wygnań (po 1945 r.) była wyrazem zwycięstwa ideologii skrajnego nacjonalizmu nad ideami

europejskiego humanizmu i tolerancji".

Profesor Krzysztof Kawalec, autor najbardziej trafnego i syntetycznego omówienia problematyki separatyzmu na Śląsku,

pisał: "Trudno przecież uciec od pytań o konsekwencje oddziaływania tego rodzaju publicystyki. Bruno Nieszporek nie jest

bowiem w swoich poglądach ani izolowany, ani osamotniony. Jest członkiem Ruchu Autonomii Śląska, zabiera głos w

zjazdach organizacji, gdzie bywa zapraszany jako delegat, płody zaś jego pióra mogą liczyć na publikację na łamach

"Jaskółki Śląskiej". Korzystając ze strony internetowej Ruchu Autonomii Śląska nietrudno trafić na opinie o wymowie

jeszcze bardziej skrajnej. Dość zestawić pisarstwo historyczne Brunona Nieszporka z zamieszczanymi na łamach "Echa

Śląska" tekstami Ewalda Bieni. Wielce pouczające byłoby także, zapoznanie się z głosami dyskutantów, korzystających z

otwartego przez RAŚ internetowego forum. Wyrazy oburzenia z powodu "zdradzieckigo napadu goroli na Slonskom

Radiostacje w Gliwicach w sierpniu 1939 r.", prośby o informacje na temat "ruchu oporu" tworzonego po wojnie na bazie

struktur Hitlerjugend i SA, kpinki z "polaczków w dobie PRL", deklaracje poparcia dla autonomii Śląska rozumianej nie

jako rozwinięcie idei samorządu, ale w imię usamodzielnienia dzielnicy ["bo życie w Polsce - kraju chamstwa mnie nie

pociąga"]. To tylko skromna próbka reprezentowanej tam, ludowej twórczości. Pokazują one, jakie echa budzi propaganda

separatystów i czego spodziewać się można, gdyby ruch się rozrósł i mógł przemówić pełnym głosem. Jaskółką tej

przyszłości nie wydają się zawarte w oficjalnym programie ruchu zapowiedzi życia w harmonii i zgodzie wszystkich

mieszkańców dzielnicy, ale właśnie agresywna propaganda ruchu, przeniknięta odmiennym duchem niepokojąco bliskim

publicystyce Nieszporka" [Krzysztof Kawalec, "Rewizjonizm historyczny w internetowej propagandzie śląskiego ruchu

separatystycznego", Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka, LIX, 2004, s. 483-496).

PO ROZBIJA POLSKĘ NA REGIONY Skandaliczny jest brak reakcji na te antypolskie wystąpienia ze strony władz państwowych, a zwłaszcza na fakt

zawiązania koalicji między Platformą Obywatelską a RAŚ w Sejmiku Województwa Śląskiego. Jak to możliwe że Śląski

Ruch Separatystyczny został przed trzema laty wpisany do rejestru stowarzyszeń?

Jak ocenić wypowiedź wiceszefa Klubu Parlamentarnego PO, który w odpowiedzi na postulaty wprowadzenia autonomii

Śląska stwierdził: "Nie ma w ogóle mowy o przywracaniu autonomii. W tej sprawie rząd polski i niemiecki mówią

jednym głosem" [podkr. - K.K.] ["Dziennik Zachodni" z 21-11-2008 r.]. Czy było to tylko niefortunne sformułowanie, czy

też o przyszłości polskiego terytorium państwowego mają decydować także Niemcy?

Page 15: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 15

Działalność ruchu separatystycznego na Śląsku stanowi zagrożenie dla unitarnego charakteru państwa polskiego.

Znakomity badacz tzw. procesów unijnych Jerzy Chodorowski ["Czy zmierzch państwa narodowego?”, Poznań 1996]

zwrócił uwagę, że projekt "Euroregionu Śląska" skonstruował polityk Hartmut Koschyk. Jego realizacja ma być elementem

przeorganizowania "Europy państw" w "Europę regionów". Zgodnie z tą koncepcją integracja polityczna Europy ma

następować drogą tworzenia we wszystkich państwach regionów, które byłyby jednostkami autonomicznymi, o zakresie

władzy większym od władzy państwa.

W Polsce wizja Europy regionów znalazła swoich zwolenników już w pierwszych latach III RP, w kręgu ugrupowań

liberalnych [Kongres Liberalno-Demokratyczny, Polski Program Liberalny]. W 1992 r. deklarację w tym duchu złożył

premier Jan Krzysztof Bielecki, który powiedział, że przyszły kształt Europy powinien być oparty na zasadzie federalizmu i

regionalizmu, a Polska jutra może podzielić się na Mazowsze, Wielkopolskę, Górny Śląsk i Dolny Śląsk.

Natomiast w Sejmie, na posiedzeniu 3 marca 1993 roku, poseł Władysław Reichelt mówił: "W przyszłej Europie państwa

narodowe, doprowadziwszy do scalenia kontynentu, usuną się na dalszy plan, a pierwszy rząd zajmą regiony. Sprawy

dotyczące Europejczyków będą rozstrzygane niemalże w ich domu - w Bawarii, w Walii, na Śląsku, w Wielkopolsce.

[...] Polityczna mapa Europy, czy tego chcemy, czy nie, nie jest jeszcze tworem skończonym. Przyszłe jej wydanie

będzie zawierać w miejscu Hiszpanii: Baskonię, Nawarę, Katalonię, w miejscu Polski: Mazowsze, Kujawy, Warmię,

Mazury, Wielkopolskę i obydwa Śląski. Tak zjednoczony kontynent uwolni się od wszelkich konfliktów, w jakie popadały

narodowe państwa zrodzone przez XIX wiek. Powróci poczucie wspólnoty i barwna różnorodność" (cyt. za Jerzy

Chodorowski, op. cit., s. 38).

Powstaje pytanie, czy brak woli ze strony większości polskiej klasy politycznej przeciwstawienia się tendencjom

separatystycznym na Śląsku nie jest wynikiem ideologicznego odurzenia unijnego? Przecież dla zwolenników traktatu

lizbońskiego pojęcie suwerenności narodowej - jest zjawiskiem dalece egzotycznym. Dr Krzysztof Kawęcki

Źródło: http://www.radiomaryja.pl/bez-kategorii/rzadowe-poparcie-dla-separatystow/

------------------------------------------------------------------

NIE ZAPOMINAJMY O KATYNIU

Czy Katyń to wyłącznie przeszłość? Nie - ma więcej wspólnego z naszą teraźniejszością, niż nam się wydaje.

Walcząc o sprawę katyńską, nie dopominamy się wyłącznie pamięci o pomordowanych, ale także robimy to, by

uniemożliwić - powtórzenie się tej historii. Nie może być tak że Polskę do woli mogą sobie rozgrywać wielkie

mocarstwa. I właśnie dlatego takich spraw jak Katyń nie wolno odpuszczać.

Z powodu odtajnienia przez Amerykanów dokumentów dotyczących Katynia ta sprawa powraca. Dokumenty odtajnia się

po wielu latach właśnie po to, by - jak to się mówi - oddać sprawę historykom, a nie włączać ich do debaty publicznej.

Dotyczy to przede wszystkim spraw tak wrażliwych, jak zbrodnia katyńska. Pamiętajmy, że po ujawnieniu przez Niemców,

że mordu dokonali Sowieci, nastąpiło zerwanie stosunków dyplomatycznych między ZSRS a rządem londyńskim.

ROOSEVELT WIEDZIAŁ PRZED JAŁTĄ

W tym samym czasie - jak upewniliśmy się z ujawnionych w tym tygodniu [9-15 września, 2012] dokumentów - Roosevelt

posiadał już wiedzę na temat faktów. Miejsce zbrodni oglądało bowiem dwóch Amerykanów pochodzenia niemieckiego.

Co ciekawe, ich relacja przekazana wywiadowi USA bardzo przypomina opis, który to później Józef Mackiewicz przekazał

w ‘The Katyn Wood Murders’. W tym przede wszystkim zwrócenie uwagi na daty gazet, które znaleziono przy

pomordowanych. Ten dowód jednoznacznie wskazywał na Sowietów jako sprawców.

USA wówczas, nie były skłonne do psucia stosunków z ZSRS. W imię sojuszu świadomie przemilczały posiadaną

wiedzę. Do lat 50-tych XX w., kłamstwo katyńskie oficjalnie obowiązywało jako prawda objawiona. Sprawa była tak

poważna że w czasie procesu norymberskiego nie było możliwości podniesienia sowieckiej winy. Co ciekawe, w

Norymberdze to sami Sowieci wnieśli w sprawie katyńskiej akt oskarżenia przeciw III Rzeszy. Trybunał z braku dowodów

nie rozstrzygnął sprawy.

ZBRODNIA ZRELATYWIZOWANA

W 1948 r. uchwalono Konwencję ONZ w sprawie Zapobiegania i Karania Zbrodni Ludobójstwa. Znajduje się tam

definicja ludobójstwa, którą to posługiwał się już trybunał w Norymberdze. Jej autorem jest prawnik z Polski, Rafał

Lemkin. W pierwotnym sformułowaniu za ludobójstwo można było sądzić także wówczas, gdy dokonano go z przyczyn

politycznych. Pod naciskiem stalinowskiej dyplomacji definicję okrojono tak, by mogły podpadać pod nią zbrodnie -

wyłącznie na tle narodowościowym, rasowym lub religijnym. Innymi słowy, by dotyczyła „faszystów”, a nie komunistów.

W ten sposób do ukrycia prawdy katyńskiej użyto gigantycznych środków dyplomatycznych. Dopiero w 1951 r. Kongres

USA zajął się sprawą na nowo, powołał specjalną komisję, przed którą stanął m.in. Józef Mackiewicz, i ostatecznie w 1952

r. sowiecka wina stała się dla świata jasna.

Nie zostały natomiast zneutralizowane inne okoliczności zamazywania sowieckich win, większość z nich obowiązuje do

dzisiaj. Mierzi więc na Zachodzie porównywanie zbrodni hitlerowskich z sowieckimi. W swej książce pt. „Zwycięstwie

prowokacji” Józef Mackiewicz pisał, że większość żyje w przekonaniu, iż Stalina pohańbił sojusz z Hitlerem. Natomiast

Page 16: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 16

mało kto zauważa, że i dla Hitlera hańbą było sprzymierzenie się ze Stalinem. Tej lekcji Zachód nie przerobił do dzisiaj. Na

sowieckie zbrodnie patrzy się przez palce, historycy je bagatelizują, a oszołomieni jak zwykle intelektualiści bawią się cały

czas w marksistów lub maoistów. Na podobny wyczyn, nawet w żartobliwej formie, nie można się już zdobyć, jeśli w

jakikolwiek sposób, odwoła się do nazizmu, hitleryzmu i faszyzmu. Przyjęto bowiem dogmat o nieporównywalności tych

dwóch systemów.

WOBEC KOLEGÓW

Zbrodnia jest zawsze wymierna. Inaczej nie można by jej osądzić, a sprawców ukarać.

Ktoś mógłby zapytać, po co więc dzisiaj przypominać te stare dzieje. ZSRS przecież nie istnieje. A zimna wojna się

skończyła i to zwycięstwem Zachodu. Czy rozpamiętywanie Katynia nie jest ucieczką w bezproduktywną martyrologię?

Otóż nie jest.

Po pierwsze, jesteśmy to winni ofiarom i ich rodzinom. Dość wzruszające są wspomnienia Józefa Czapskiego z

czasów gdy jako podwładny gen. Władysława Andersa przemierzał całe Sowiety, szukając zaginionych oficerów. W jego

wspomnieniach powtarza się nieustannie fraza: szukałem kolegów. Nie działał w imię bezimiennej siły i anonimowej

ludzkości. Szukał kolegów. Większości nie znał osobiście. Mówił o kolegach, bo byli to jego towarzysze losu, wiązała ich

służba i patriotyzm. Dziś także mamy prawo mówić, że tam zginęli nasi koledzy. Kolegom należy się pamięć. W ten sposób

trwa wspólnota.

Dlatego Katynia nie można zapomnieć, ale też nie można tej sprawy pozostawić niezamkniętej: dopóki nie znajdziemy

brakujących miejsc pochówku, dopóki część dokumentacji pozostanie tajna, i dopóki zbrodnia nie zostanie osądzona. To

nie my - nie chcemy zabliźnić tej rany. Jątrzą właśnie ci, którzy trzymają część prawdy cały czas w tajemnicy i odmawiają

rzetelnego procesu.

NAUKA DLA ZACHODU

Po drugie, sprawę katyńską należy cały czas podnosić jako naukę dla Zachodu. Dlaczego osądzono zbrodniarzy

hitlerowskich? Żeby sprawiedliwości stało się zadość i żeby zbrodnie nazistowskie już nigdy się nie powtórzyły. Dlaczego

nie osądzono zbrodni sowieckich? W imię pragmatyzmu aliantów, później w ramach zaczadzenia ideologicznego, a dziś ta

sprawa pozostaje niewygodna, bo może psuć relacje z Rosją.

Jaki jest powód trwania w kłamstwie i czy przypadkiem nie jest on radykalnie sprzeczny z naszą racją stanu? Walcząc o

sprawę katyńską, nie dopominamy się wyłącznie pamięci o pomordowanych, ale także robimy wszystko, aby

uniemożliwić powtórzenie się tej historii.

Nie może być tak, że Polskę do woli mogą sobie rozgrywać wielkie mocarstwa. I właśnie dlatego takich spraw jak Katyń

nie wolno odpuszczać.

Po trzecie, chociaż nie istnieje już ZSRS, to ideologia komunistyczna ma się na świecie całkiem nieźle. Zaczadzonych

nią cały czas pozostaje spora liczba zachodnich intelektualistów. Bardzo łatwo przejść od żartobliwego i na poły

niepoważnego dyskursu dzisiejszej lewicy do twardych idei rewolucyjnych. Zapomnienie o Katyniu to odebranie wielu

ludziom szansy na zrozumienie istoty formacji rewolucyjnej.

Po czwarte wreszcie, studium historii osądzania zbrodni katyńskiej i modyfikacji Lemkinowej definicji ludobójstwa

powinno być inspiracją do działań na rzecz zmiany w konwencji ONZ-etu, która reguluje sprawy ludobójstwa. Nie mamy

gwarancji, że gdzieś na świecie nie powtórzy się Katyń - w takiej czy innej formie. A zawężając definicję wyłącznie do

przyczyn narodowościowych i religijnych, uniemożliwiamy prawdopodobnie ich osądzenie. Czy ludzie mordują się

wyłącznie z powodów różnic narodowych i religijnych...? Jeśli odpowiadamy twierdząco na to pytanie, ulegamy tak

naprawdę lewicowemu zaczadzeniu, które od dawna uważa państwa narodowe i narodowość za potencjalne źródło zbrodni,

lekceważąc powody zupełnie inne.

Odkrywajmy więc Katyń cały czas. Żeby się nie powtórzył i żeby prowokacja ostatecznie przegrała. Teraz odtajniono

amerykańskie archiwa. Na odtajnienie czeka jeszcze wiele dokumentów. Mamy drugą dekadę XXI w., a jesteśmy dopiero

na początku tego procesu. Za: http://niezalezna.pl/32851-nie-zapominajmy-o%C2%A0katyniu

-----------------------------------------------------------------------

FASOLKA NOWAKOWEJ I BIAŁORUSKI SATELITA

World Economic Forum [WEF] to szwajcarska fundacja organizująca coroczne konferencje w Davos. W konferencjach

tych uczestniczą przedstawiciele światowej gospodarki i polityki. WEF opracowuje też co roku „Globalny raport

konkurencyjności”. W początku września opublikowano najnowsze jego wydanie. Polska zajęła w nim 41 miejsce,

podobnie jak rok wcześniej.

Page 17: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 17

Choć raport obejmuje aż 144 państwa, to nie ma w nim Białorusi. Dlaczego? Przecież Białoruś nie ukrywa swych

danych, a wprost przeciwnie. Ma wskaźniki tak dobre, że chętnie się nimi pochwali.

W początkach września opublikowano również inny raport. Przygotowała go World Wide Web Foundation [WWWF],

jedna z organizacji tworzących standardy internetowe. Raport miał pokazać, jak w różnych krajach świata używany jest

internet i jaka jest jego dostępność. W tym rankingu także zabrakło Białorusi... WWWF zbadała dostępność internetu w

Burkina Faso, Bangladeszu, Zimbabwe czy Etiopii, ale Białoruś jakoś umknęła uwadze WWWF. Dlaczego? Przecież

powszechny i szeroki dostęp do internetu jest przedmiotem dumy Białorusi, i jest ona gotowa udostępnić natychmiast

wszystkie potrzebne do raportu dane.

Do obu wspomnianych rankingów podchodzę z przymrużeniem oka. Obawiam się, że więcej w nich propagandy niż

rzetelnych danych. Białorusi nie ma w nich chyba dlatego, że żadne manipulacje nie pozwoliłyby już na umieszczenie jej

na niskim miejscu a jaskrawych kłamstw autorzy rankingów zapewne woleli nie ryzykować. Jedynym wyjściem jest więc

udawać, że Białorusi po prostu nie ma. Zaryzykowałbym pogląd, że każda kolejna dziedzina, w której Białoruś osiągnie

sukces, będzie oznaczać jej eliminację z dotyczących tej dziedziny „światowych” rankingów.

W zwykłych czasach jest rzeczą wątpliwą etycznie wprowadzanie opinii publicznej w błąd. Nie można tego

usprawiedliwiać żadnym patriotyzmem. Na szczęście za oba wspomniane rankingi Polska nie odpowiada i nie nasze są

związane z nimi rozterki moralne. Jednak u nas sposób informowania społeczeństwa też przedstawia czasem wiele do

życzenia. Przykładem mogą być satelity.

W lutym tego roku Polska dołączyła do grona kilkudziesięciu państw, które mają w kosmosie swego satelitę. Europejska

rakieta Vega, która 13 lutego wystartowała z kosmodromu w Gujanie Francuskiej, wyniosła w przestrzeń kosmiczną m.in.

satelitę PW-Sat, skonstruowanego przez studentów Politechniki Warszawskiej. Już przed startem studenci na specjalnie

utworzonej stronie internetowej apelowali, by zostać społecznym ambasadorem PW-Sata.

Page 18: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 18

Do dziś można pobrać z tej strony reklamowe plakaciki. Mniejsza jednak o stronę internetową i plakaciki.

Przeprowadzono wielką kampanię medialną. Czołowe gazety, telewizje i stacje radiowe nagłośniły to wydarzenie. Np.

„Dziennik” w ślad za TVN informował tak:

Ta „niezwykle ważna misja” i „prawdziwa fortuna” do zrobienia były bredniami, nomen omen, kosmicznymi. Misja była

na skalę skromnych możliwości intelektualnych studentów, a na zrobienie fortuny nie było żadnych szans [szanse były co

najwyżej na stracenie fortuny].

Nie lubię cwaniactwa a w naszych polskich działaniach kosmicznych wydaje mi się ono obecne. Aby jednak nie

narzucać tu od razu swej opinii, siłą rzeczy tendencyjnej, proponuję zacząć od przeczytania artykułu na temat PW-Sat,

który ukazał się w piśmie „Astronautilus” nr 18 (1/2012).

Mając nadzieję, że Czytelnicy zapoznali się z artykułem w „Astronautilusie”, mogę teraz przedstawić swą opinię.

Zaznaczam dodatkowo, że w sprawach satelitów jestem ignorantem więc każdy Czytelnik musi myśleć na własny rachunek.

W przypadku małych satelitów [PW-Sat jest bardzo mały] na powodzenie ich misji składają się dwa elementy: 1)

skuteczne wyniesienie ich w kosmos, 2) wykonanie przez nie w kosmosie zaplanowanego zadania.

Pierwszy element to jak zlecenie dla firmy kurierskiej. Nowakowa z Otwocka robi świetną fasolkę po bretońsku, którą

uwielbia wuj Nowakowej z Pcimia. Nowakowa robi więc fasolkę dla wuja i posyła mu ją przez firmę kurierską. Dumą

Nowakowej jest smaczna fasolka. To, czy fasolka dotrze do Pcimia, czy nie, to już zasługa lub wina firmy kurierskiej, a nie

Nowakowej.

Gdyby Nowakowa miała fanaberię, by jej fasolka latała w kosmosie, to kilo fasolki mogłaby kazać zapuszkować, po

czym zleciłaby firmie od rakiet wyniesienie tej fasolki w kosmos. Przy dzisiejszych cenach kosztowałoby ją to jakieś 70

tys. zł, ale firma od rakiet za takie zlecenie całowałaby Nowakową po rękach, bo przecież w razie czego odszkodowanie za

fasolkę jest niewielkie - czyli Nowakowa to złoty klient.

Fasolka Nowakowej latałaby sobie potem wokół Ziemi, aż po jakichś czterech latach, wskutek powolnego opadania

dotarłaby do atmosfery, co przy kosmicznej prędkości fasolki skończyłoby się jej spłonięciem. Duże satelity, które mają

silniki, mogą ich co jakiś czas użyć, by zwiększyć swą wysokość do pierwotnego poziomu. Dzięki temu latają dłużej.

Studencki satelita PW-Sat tym się różnił od fasolki Nowakowej, że miał wykonać w kosmosie zadanie. Cel był taki, by

satelita spadł już po roku a nie po czterech latach, jak fasolka. Propagandowo nie jest to zbyt nośne. Nikt nie chce mówić,

że odniósł sukces, bo jego satelita spadł już po roku, podczas gdy inne latały aż cztery lata. Jaki zatem sens w tym zadaniu?

Page 19: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 19

W kosmosie, zwłaszcza bliskim Ziemi, latają śmieci. Są to głównie jakieś części wystrzelonych wcześniej obiektów. Jest

ich tyle, że stwarzają zagrożenie dla pracujących tam satelitów. Warszawscy studenci mieli za zadanie zaprojektować i

wypróbować „hamulec satelity”. PW-Sat to kostka o boku 10 cm. Jego hamulec to metrowy ogon poskładany w środku w

harmonijkę, dający się rozwinąć. Fot. 1 pokazuje jak wyglądałby PW-Sat z rozwiniętym ogonem.

W kosmosie nie ma atmosfery [powietrza], ale nie tak do końca. W metrze sześciennym powietrza, którym oddychamy

jest ok. 27 kwadrylionów cząsteczek. W kosmosie, tam gdzie lata PW-Sat, są to zaledwie jakieś cztery cząsteczki na metr

sześcienny. Według obliczeń powinno to jednak wystarczyć aby ogon zbierający uderzenia tych cząsteczek wyhamował PW-

Sat na tyle, by spadł on już po roku, a nie po czterech latach. Zadaniem PW-Sat było sprawdzenie w praktyce, czy jest tak,

jak teoretycznie wyliczono. Dlatego jego spadnięcie po roku byłoby sukcesem. Gdyby zużyte satelity spadały szybciej, to

łącznie latałoby ich mniej i byłoby bezpieczniej.

Aby PW-Sat wykonał swe zadanie musiał na sygnał z Ziemi wypuścić ogon-hamulec. I to było wszystko, co musiał

zrobić. Wypuszczenie ogona zaplanowano na miesiąc po starcie, czyli 13 marca. W dniu 13 marca na stronie PW-Sat

ukazał się komunikat, w którym to przeczytać można m.in.: „Jak na razie satelita pracuje prawidłowo i już niebawem, w

ciągu najbliższych kilku tygodni, powinno dojść do rozwinięcia ogona PW-Sata. Dokładna data nie jest w tej chwili

znana, jednak jest prawdopodobne, że do rozwinięcia ogona dojdzie jeszcze przed Wielkanocą”. Był to ostatni komunikat.

Do dziś nie ma informacji o rozwinięciu ogona.

Jeśli rozwinięcie ogona okazało się niewykonalne, to PW-Sat stał się w pewnym sensie fasolką Nowakowej. Poturla się

przepisowe cztery lata i spłonie. Z jednej strony dłużej będziemy mieć naszego satelitę w kosmosie, ale z drugiej strony

nie bardzo wiadomo po co.

Historia PW-Sat wydaje mi się smutna. Przyszli inżynierowie mieli w 2004 ambitny plan samodzielnego wykonania

satelity. Cieszyli się, że projekt [Cubesat] jest publicznie dostępny. W 2006 r. satelita miał być gotowy, ale był wtedy tylko

wystrugany z drewna i bez widoków, że kiedyś powstanie prawdziwy. Ostatecznie zdecydowano się więc kupić drogi

zestaw części, być może o nazwie „Sam zrób satelitę”, czy jakiejś podobnej. Trudno to nazwać szczególnym osiągnięciem

zmontowanie typowego satelity Cubesat z kupionych gotowych, typowych elementów. Satelita ważył kilogram a

kosztował 500 tys. zł. Dla porównania kilogram czystego złota kosztuje jakieś 200 tys. zł. Wydaje się, że dostawca części

do satelity zrobił złoty interes a nawet dużo lepszy.

Od samego początku było wiadomo że na PW-Sat wydamy sporo pieniędzy a nie zarobimy na tym ani grosza. Mogliśmy

się pocieszać, że dzięki PW-Sat wyedukują się nasi młodzi specjaliści od satelitów, ale życie pokazuje, że tacy wyedukowani

specjaliści opuszczają Polskę, by pracować dla pomyślności innych państw. Interesem Polski jest mieć prawdziwego,

komercyjnego satelitę, na którym zarabia się pieniądze. Były kiedyś takie projekty. Śladem po jednym z nich mogą być:

dokument, artykuł: http://www.kosmos.gov.pl/ekatalog/-materialy/MAZOVIA-pierwszy_polski_satelita.pdf oraz film:

http://www.-youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=HBR43i2eAO4

Dziś to już pamiątki historyczne.

Przed miesiącem minister Radosław Sikorski zapewniał wprawdzie w TVN, że wciąż „stać nas na wystrzelenie

polskiego satelity do celów telekomunikacyjnych i obronnych”, ale brzmi to mało przekonująco. A bajki o polskim

podboju kosmosu zdają się dziś służyć tylko uzasadnianiu zagranicznych wycieczek naszych posłów na koszt

podatników. Informował o tym Marek Gładysz w RMF FM. Spotkało się to wprawdzie z ostrym protestem Macieja

Urbanowicza [od PW-Sat], ale ten protest, umacnia mnie tylko w podejrzeniach, że sprawa z PW-Sat to też cwaniactwo.

Tymczasem Białoruś od 22 lipca 2012 ma już swego satelitę w kosmosie i jest to satelita komercyjny, czyli będzie

dawać Białorusi dochody, a nie koszty.

Reakcja naszych mediów na ten wielki sukces Białorusi była umniejszająca. Starano się przedstawiać to jako rzecz mało

istotną. Przykładem niech będzie relacja TVN, eksponującego, że białoruski satelita oparty jest o rosyjski projekt i wyniosła

go w kosmos rosyjska rakieta.

Nie ma to przecież żadnego znaczenia. Rosyjskie rakiety wynoszą w kosmos satelity np. USA, Kanady, Włoch, Niemiec

i każdego innego państwa, które stać na zapłacenie za tę usługę. Satelita jest własnością Białorusi, będzie latami pracować

na korzyść Białorusi a także odpłatnie na korzyść innych państw, zapewniając tym dochody Białorusi.

Dużo dalej niż TVN i inne czołowe media poszedł np. portal Kresy24.pl. Już tytuł jego informacji - „Jedną nogą w

kosmosie” sugerował, że coś jest nie tak. Dlaczego „jedną nogą”? W tekście portal minął się z prawdą informując, że satelita

będzie pracował w kosmosie 40 dni (będzie pracował minimum 5 lat). Portal zasugerował też, że Białoruś poniesie na tym

przedsięwzięciu poważne straty, a realizowane jest ono tylko z powodu „marzenia Aleksandra Łukaszenki o podboju

kosmosu”. Te bzdury Kresy24.pl zilustrowały grafiką, na której skarykaturowany prezydent Łukaszenka trzyma satelitę o

kształcie kartofla:

Page 20: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 20

Page 21: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 21

Białoruski satelita waży blisko pół tony a kartofel, jeśli już, to mógłby symbolizować naszego kilogramowego PW-Sat. W

początku 2014 r. w kosmosie ma się znaleźć drugi białoruski satelita, opracowywany we współpracy z Chinami. Będzie

to satelita telekomunikacyjny, czyli też komercyjny. Ma pracować kilkanaście lat.

Białoruskie satelity wymagają dużych zespołów specjalistów, kontrolujących z Ziemi ich pracę. Białorusini kształcą więc

kadry na swoje potrzeby, a nie na potrzeby innych państw. Warto też podkreślić że białoruski satelita [komercyjny] miał

być w kosmosie już 26 lipca 2006, ale awaria rosyjskiej rakiety Dniepr, wynoszącej wtedy w kosmos 18 różnych

satelitów, należących do USA, Włoch, Kolumbii, Rosji i Białorusi, pogrzebała te plany, albo raczej odsunęła je na długie

sześć lat. Poza dyskusją jest jednak, że w dziedzinie satelitarnej jesteśmy daleko za Białorusią.

Nasze media, usiłujące rozdąć aż do absurdu to, co my robimy w kosmosie, a jednocześnie usiłujące maksymalnie

umniejszyć sukcesy Białorusi, uważają się pewnie za bardzo patriotyczne. Prawda jest jednak taka, że Białoruś ma w

kosmosie komercyjnego satelitę, wkrótce będzie mieć drugiego, a nas nie stać na to dziś i zapewne nie będzie nas stać jutro.

My mamy w kosmosie tylko fasolkę. Moim zdaniem patriotycznie jest wyjaśnić rodakom tę gorzką prawdę. Autor: Piotr Badura

[1953] Ślązak z dziada pradziada, ducha polskiego. Od 1989 wydaje i redaguje lokalne czasopismo "Beczka" [działalność non-profit] we wsi Brynica w

gminie Łubniany.

Za: http://prawica.net/31301

--------------------------------------------------------------

"AFERA" BERGU - CZĘŚĆ II (ostatnia)

Akcja na Kraj prowadzona przez Wydział Krajowy Rady Politycznej okupiona została licznymi ofiarami, które

spowodowane zostały przez infiltrację kanałów łączności oraz placówki w Bergu przez komunistyczne MBP.

Aktywną działalność przeciwko polskiemu wychodźstwu politycznemu prowadziły komunistyczne placówki

dyplomatyczne w Europie Zachodniej oraz misje wojskowe LWP stacjonujące na terenie Niemiec. A jedną z takich akcji

kierował ówczesny konsul generalny w strefie brytyjskiej w Niemczech Romuald Spasowski. Niezależnie „szef Polskiej

Misji Wojskowej kierował równoległą akcją wykorzystywania własnych kontaktów z ludźmi niezadowolonymi,

popierając, w miarę potrzeb, zasiłkami pieniężnymi”. Innym „zasłużonym” agentem bezpieki był Marcel Reich-Ranicki -

konsul MSZ w Niemczech.

Wedle raportów komunistycznego wywiadu na przestrzeni 1946-1948 „drogą poufną zebrano szczegółowe dane na temat

składów osobowych zarządów organizacji emigracyjnych, ze szczególnym uwzględnieniem przynależności partyjnej i ich

powiązań z i ośrodkami dyspozycyjnymi”.

Informacje o aktywnej działalności komunistycznej bezpieki docierały do polskiego MSW w Londynie. Wedle raportów

doskonale orientowano się, że „aparat Bezpieki działa bardzo sprawnie i można śmiało twierdzić, że duża część akcji,

prowadzonej przez czynniki związane z rządem polskim w Londynie jest zdekonspirowana”. Pomimo tej wiedzy oraz

znajomości reguł konspiracji z lat wojny, kierownicy akcji Wydziału Krajowego Rady Politycznej popełnili wszystkie

możliwe błędy, zdecydowanie ułatwiając komunistycznej bezpiece przeprowadzenie wyrafinowanej operacji.

Na przełomie lat 40-tych i 50-tych bezpieka pod nadzorem bolszewickich służb specjalnych, przeprowadziła trzy

wielkie prowokacje - grę „Cezary” z Delegaturą WiN, i grę z podziemiem ukraińskim oraz grę z ośrodkiem w Bergu.

Podejście do placówek Rady Politycznej w Niemczech Departament III MBP uzyskał po przejęciu kontroli nad kanałami

łączności wykorzystywanymi w latach 1945-1948 przez polskie MSW i Stronnictwo Narodowe oraz w trakcie prowokacji z

tzw. V Komendą WiN. Poufna obserwacja dróg łączności oraz tras kurierów pozwoliła UB na coraz głębszą inwigilację

środowisk utrzymujących kontakty z emigracją. Pozostawiono pod dyskretną kontrolą wybrane kanały przerzutowe oraz

niektóre osoby związane z obozem niepodległościowym, pozwalając im działać i nawiązywać nowe kontakty. Stało się tak

w myśl zarządzenia MBP, które zalecało by „w wypadku uzyskania jakichkolwiek danych o sprawach dotyczących

przerzutu - należy mieć na uwadze, że akcja ta jest kierowana przez obcy wywiad [...], że przez każdą informację uzyskaną

o przerzucie należy zmierzać do ujawnienia wszelkich dróg przerzutowych oraz do ich operacyjnego opanowania, a nie

likwidacji”.

W MBP wytypowano do tej operacji dwie osoby - Jana Ostaszewskiego oraz Wandę Macińską. Wanda Macińska była

żoną znanego działacza narodowego z okresu wojny - Tadeusza, aresztowanego pod koniec 1946 roku przez UB i skazanego

na karę śmierci [zamienioną następnie na dożywocie]. Stąd też przyjazd Macińskiej na Zachód nie wzbudził jakichkolwiek

podejrzeń i została w końcu 1952 roku zatrudniona w placówce w Bergu.

Jan Ostaszewski - również wywodził się ze środowiska Stronnictwa Narodowego, będąc członkiem tej partii przed

wojną oraz działając w strukturach konspiracyjnych obozu narodowego w czasie II wojny światowej. Po zorganizowanej

w 1950 przez UB „ucieczce” z kraju został zatrudniony w placówce ‘Północ’ a potem przeniesiony do bazy ‘Południe’.

Po wycofaniu obu agentów w końcu grudnia 1952 roku kierownicy Wydziału Krajowego Rady Politycznej nie

wierzyli w ich zdradę, uznając, iż zostali oni porwani przez komunistycznych agentów.

Pierwsze uderzenie MBP w sieć informatorów Rady Politycznej nastąpiło już w listopadzie 1951 r., kiedy to bezpieka

aresztowała ponad 30 działaczy związanych z placówką „Południe”. Aresztowania te nastąpiły wskutek wpadek kurierów

Page 22: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 22

oraz obserwacji adresatów przesyłek zagranicznych. Kolejna kontrakcja UB nastąpiła w listopadzie i grudniu 1952 r.,

krótko przed decyzją o końcu prowokacji dotyczącej tzw. V Komendy WiN oraz wycofaniu agentów z Bergu. Tym razem w

więzieniach znalazło się ponad 100 osób, w tym wszyscy członkowie punktów informacyjnych placówki „Północ” oraz

członkowie rodzin prawie wszystkich pracowników aparatu łączności Wydziału Krajowego Rady Politycznej.

Na dwa miesiące przed ucieczką agentów z Bergu, Amerykanie wycofali się ze współpracy z Radą Polityczną. Nikłe

wyniki „akcji na Kraj”, potwierdzenie podejrzeń o fałszowanie meldunków, spowodowały, iż w październiku 1952 r.

zarządzili likwidację obu placówek Wydziału Krajowego. Możliwe, iż ta ich decyzja wpłynęła na termin zakończenia

operacji komunistycznego wywiadu.

Oprócz nagonki prasowej i oficjalnych protestów rządu PRL w Waszyngtonie, władze komunistyczne zorganizowały

pokazowy proces duchownych z kurii krakowskiej, a oskarżonych o rzekomą współpracę z wywiadem amerykańskim...

We współpracę z ośrodkami Rady Politycznej w Niemczech zaangażowani byli - wedle sądu - wszyscy oskarżeni księża z

ks. Józefem Lelito na czele. Sąd skazał 3 księży na karę śmierci, a pozostałych na długoletnie kary więzienia.

Dla komunistycznej władzy sprawa Bergu stała się znakomitą okazją do skompromitowania emigracji polskiej, ataku na

Kościół w Polsce a także zademonstrowania sprawności służb bezpieczeństwa.

Akcja Rady Politycznej objęła tylko bardzo wąską część społeczeństwa polskiego i prawdopodobnie kierowana była

przede wszystkim - do resztek obozu narodowego, byłych członków PPS i WiN.

Efekty wywiadowcze operacji okazały się bardzo mizerne. W sprawozdaniu napisano, iż „przywieziono z kraju prawie

wszystkie książki telefonicznie, plany miast, kalendarze, roczniki, rozkłady każdy PKP i PKS; zorganizowano stałą dostawę

gazet i czasopism z Polski”. Oprócz tego „informacje krajowe z przesłuchań uciekinierów i bezpośrednio z kraju

uzyskiwane przez naszą placówkę dostarczono także „Biuru Informacyjnemu” Radio Wolnej Europy”.

Kompromitacja Rady Politycznej pozwoliła prezydentowi Zaleskiemu na zdyskredytowanie opozycyjnych wobec niego

stronnictw politycznych zaangażowanych w sprawę Bergu oraz zerwanie podpisanego w marcu 1954 r. tzw. Aktu

Zjednoczenia. W prasie emigracyjnej wskazywano, iż „Rada Polityczna uprawiała akcję wywiadowczą na terytorium Polski

na rachunek państw obcych, bez wiedzy i aprobaty Rządu RP, co według Kodeksu Karnego z punktu widzenia

formalnoprawnego jest przestępstwem”.

W czerwcu 1954 r. w miejsce rozwiązanej Rady Politycznej powołano Tymczasową Radę Jedności Narodowej, jako

forum reprezentacji ugrupowań politycznych, opozycyjnych w stosunku do obozu prezydenckiego. Akt ten doprowadził do

wieloletniego podziału polskiej emigracji politycznej na dwa wrogie sobie obozy oraz w zdecydowany sposób osłabił

autorytet emigracji w społeczeństwie w kraju. Za: http://www.blogpress.pl/node/13648

--------------------------------------------------------------

KONSPIRACJA ZIMNEJ WOJNY – CZĘŚĆ I

2 grudnia 2011 r. na niniejszym blogu opublikowano anglojęzyczne opracowanie „Conspiracy of the Cold War”

pokazujące korzenie obecnie obserwowanego procesu globalizacji wyrastające ze spisku zimnej wojny. Tekst ten był

publikowany w różnych miejscach w internecie.

Poniżej mogą Państwo zapoznać się z roboczą wersją tłumaczenia, która będzie w miarę możliwości czasowych

poprawiana. Lektura najlepiej uzmysłowi, dlaczego wraz z Tłumaczem zdecydowaliśmy się udostępnić polską edycję

jeszcze przed ukończeniem pracy nad nią.

Konspiracja zimnej wojny

Napisane przez Anonima Pisanie o konspiracji zimnej wojny jest niemal niemożliwe, jeśli nie zmienimy naszego sposobu oceniania historycznych

wydarzeń. Musimy nauczyć się czytania książek o historii z analitycznym spojrzeniem i wyciągania naszych własnych,

niezależnych wniosków. Dla ilustracji, jak to jest istotne [a raczej jak łatwo jesteśmy okłamywani nawet co do niezbyt

ważnych faktów] pozwólcie mi użyć następującego przykładu: Proszę mi powiedzieć, z własnej znajomości historii, kto był

wyższy i o ile: Napoleon Bonaparte czy Józef Stalin? Odpowiedź można odnaleźć poniżej w przypisach #1 i #2 w II części.

Jak widać, znajomość dwóch łatwo dostępnych danych [ile centymetrów miał Napoleon, a ile Stalin] pozwoliła

wyciągnąć własne wnioski i uwolniła od wieloletniej wiary w kłamstwo. [Komu zależało, byśmy wierzyli w to kłamstwo?

Dlaczego? - T.] Teraz wyobraź sobie, co zrobiliby winni oszukiwania Cię we wspomnianej sprawie, gdyby oszustwo

mogło przynieść jakiś rodzaj korzyści...

UWAGA:

Ludzie, którzy piszą na tematy wrażliwe i politycznie niepoprawne - stają się ofiarami „etykietowania”. Są nazywani

„konspiracyjnymi czubkami” albo przynajmniej początkowo „teoretykami konspiracji”. [Nagonka trwa, aż osoba pisząca,

niezależnie od wartości prezentowanego materiału staje się w oczach publiczności widziana jako wywrotowiec lub wariat.

Źródła problemu należy szukać w naszej słabości - jak już wyżej wspomniałem: wreszcie musimy zacząć sami wyciągać

niezależne wnioski i nie pozwolić innym [media?] mówić nam jak powinniśmy myśleć - T.]. Ktoś kiedyś stworzył listę

Page 23: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 23

sztuczek używanych - przeciw ludziom takim jak ja. A oto link do niej: http://www.proparanoid.net/truth.htm#25r [Ta

wspaniała praca jest dostępna tylko po angielsku - T.]

Aby utrudnić oskarżanie mnie o bycie „wariatem”, moje badania zostały oparte tylko na wiarygodnych źródłach

[ogólnie uznawanych jako część głównych kanałów medialnych]. Cytaty które wykorzystałem, pochodzą z tych samych

źródeł. W większości przypadków użyłem Wikipedii z powodu jej popularności i dostępności dla wszystkich. Możemy

jedynie spekulować, jak wiele „soczystych” szczegółów zostało usuniętych przez ludzi, którzy kontrolują przepływ

informacji. Jest poniekąd przygnębiające, że jednak byłem w stanie odtworzyć sprawy za pomocą, tylko bardzo

okrojonych, oficjalnych źródeł. Już sam ten fakt dowodzi, jak potworna zbrodnia była (i jest) popełniana na nas

wszystkich i jak głupi i nieświadomi jesteśmy - nie zauważając jej. Być może po prostu zasługujemy na to...

Ludzie kontrolujący dopływ informacji do naszych mózgów stali się z biegiem lat [z powodu łatwości z jaką to robią] tak

pewni siebie, że teraz jest już wymagane, aby dawać nam „przetrawione” wieści - z komentarzami pouczającymi nas, co

myśleć o każdej osobnej cząstce informacji. Czuję się obrażony, gdy próbują robić tak wobec mnie. A Wy? Bo większość

ludzi - nawet tego nie zauważa! Ponieważ wszyscy żyjemy pod całkowitą kontrolą informacji, jest niezwykle trudne by

przesiać i znaleźć ważne części układanki nadal ukryte wewnątrz „paszy informacyjnej” [znanej jako oficjalne wiadomości

i oficjalna historia]. Moim celem tutaj, nie jest kształcenie ludzi, ale uczynienie ich zdolnymi do kształcenia się

samodzielnego. Staram się to zrobić używając przykładu zimnej wojny. Wierzę, że temat konspiracji zimnej wojny jest

kluczowy, aby zrozumieć jak najszybciej - jeśli chcemy przetrwać.

Jeśli uważasz, że wszystkie wydarzenia w historii odbyły się dokładnie tak, jak jest opisane w książkach, to ... jesteś

szczęśliwym człowiekiem! Będziesz tracić czas czytając cokolwiek poniżej. Znajdziesz tam rzeczy mącące i dziwne...

Lepiej wrócić do telewizora lub gry wideo, którą właśnie zostawiłeś ... i nie zapomnij swojej przekąski!

Zimna wojna miała wpływ na życie wszystkich. Jeśli nie osobiście na Twoje [jeśli masz teraz 20 lat] - to Twoich

rodziców i dziadków. Co to właściwie było? Cały świat był podzielony na dwie grupy: kraje bloku komunistycznego [z

sojusznikami] przeciw krajom bloku zachodniego [NATO] i ich sojusznikom. Nie było krajów neutralnych - jeśli relacje z

jedną grupą ochładzały się, wtedy automatycznie następowało zbliżenie do drugiej grupy. Fascynujące! Obie grupy

nienawidziły się powodując stałe napięcie, konflikty militarne i wyścig zbrojeń. Nie było rozwiązania i widoków na

zakończenie. Blok komunistyczny grał rolę „złego”, podczas gdy blok zachodni „obrońcy demokracji i wolności”. Brzmi

to jak scenariusz, nieprawdaż? A tragedią jest, że to pochłonęło dziesiątki milionów istnień ludzkich i zniszczyło życie

kolejnym setkom milionów. Wciąż wpływa [w sposób negatywny] na Twoją dzisiejszą egzystencję, ale po prostu nie

zdajesz sobie z tego sprawy.

Zimna Wojna była następstwem stworzenia Związku Radzieckiego, a ten powstał w wyniku REWOLUCJI. Aktualnie

były trzy rewolucje. Poznając historyczne szczegóły pozwoli nam zrozumieć, jak się ta cała konspiracja zaczęła.

“Kontrolerzy Informacji” wykreowali w naszej wyobraźni następujący obraz Rewolucji Październikowej:

“zorganizowane powstanie masy prostych ludzi zaskakuje cały świat, będąc w stanie militarnie - pokonać siły rządowe i

stworzyć funkcjonujący [i nowy] system zarządzania”. Po pierwsze prawda jest taka, że my, normalni ludzie, wychodzimy

na ulice tylko aby protestować przeciwko czemuś nowemu [nowe podatki, zły prezydent] - czyli jesteśmy w tym

momencie bardzo konserwatywni [jesteśmy przeciwko jakimkolwiek zmianom!]. Czy nie brzmi to jak antyteza

rewolucji? Oczywiście czasami nasze protesty powodują zmiany strukturalne rządu ale te zmiany są dokonywane przez elitę

kraju a nie ludzi z ulicy. Rewolucja Lutowa 1917 jest tego dokładnym przykładem.

Zacznijmy od początku. W 1905 ogólne niezadowolenie z sytuacji ekonomicznej kraju doprowadziło do konfliktu.

Feudalny system Carskiej Rosji nie radził sobie z rzeczywistością XX wieku. Rozruchy uliczne i bunty wojskowe zmusiły

Cara do stworzenia przynajmniej pozorów demokracji [Przypis #10].

Zmiany były raczej kosmetyczne i nietrwale. Trudne czasy Pierwszej Wojny Światowej spowodowały nowe rozruchy. -

Cytat z angielskojęzycznej Wikipedii wyjaśnia, co się stało:

“Wyraźnie widać ta rewolucja wybuchła spontanicznie, bez jakiegokolwiek przywództwa czy planowania. Rosja od

dłuższego już czasu cierpiała z powodu wielu ekonomicznych i socjalnych problemów, które zakumulowały się podczas I

Wojny Światowej. Buntujący się żołnierze lokalnego garnizonu dołączyli na ulicach do ludności protestującej z powodu

braku chleba i strajkujących robotników. Narastająca dezercja, podczas gdy wojska lojalne carowi były daleko na froncie,

spowodowała kompletną anarchię”.

Ten cytat wyjaśnia świetnie jak my, ludzie, zachowujemy się w podobnych sytuacjach. Rozruchy na ulicach

spowodowały, że elita kraju praktycznie zmusiła Cara do abdykacji. Chcieli wprowadzić zachodni typ demokracji, jedyne

rozwiązanie w tej sytuacji. Car zrozumiał i abdykował; zaczęła się nowa era w historii Rosji. Gdyby konspiracja, o której

piszę nie istniała, problemy Rosji skończyłyby się w tym momencie. Nasi “Kontrolerzy Informacji” chcą abyśmy wierzyli,

że Rewolucja Październikowa była naturalną kontynuacją Rewolucji Lutowej. Bzdura!! Rewolucja Lutowa spowodowała

potrzebne zmiany i niezadowolenie ludności zniknęło. Problem jest, że konspiratorzy w tym momencie przystąpili do

akcji. A nowy, świeżo wybrany rząd, popularnie znany jako Rząd Kiereńskiego [od nazwiska swego ostatniego premiera]

był łatwym łupem do spenetrowania i do pokonania. Kim byli ci konspiratorzy? Pamiętajmy, że ludzie należący do

Page 24: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 24

jakiejkolwiek konspiracji muszą się dobrze znać przedtem zanim konspiracja powstanie - logiczne, nieprawdaż? Czasami,

są oni członkami tej samej rodziny [typowe dla włoskiej mafii], czasami sąsiadami, przyjaciółmi, kolegami z pracy czy z

wojska, a nawet członkami tej samej drużyny sportowej lub jakiegoś klubu zainteresowań. Znane są przypadki, gdy kluby

są zakładane tylko i wyłącznie jako “przykrywka” dla konspiracji. Proszę teraz przeczytać Przypis #7. Czy coś zwróciło

Waszą uwagę? To ‘coś’ nigdy nie trafiło do naszych książek od historii! Proszę teraz przeczytać Przypisy #8, #9 i #34. W

przypisie #12 znajduje się następujący cytat:

“Współcześnie ocena Rewolucji Październikowej jako typowy zamach stanu dokonany bez poparcia ludności została

zaproponowana przez historyka Richarda Pipesa”.

A więc kiedy zepchnąć na bok wszystkie “bajki” okazuje się, że Rewolucja Październikowa wcale nie była owocem

walki zdesperowanych biednych Rosjan, tylko zwyczajnym “przekrętem”! Pan Kiereński spełnił powierzoną mu rolę,

wyjechal z kraju i żył długo i szczęśliwie. Nigdy nie włączył się w walkę przeciwko Leninowi i komunistom, nie zrobił

absolutnie nic, co by było godne rosyjskiego patrioty [jeśli takim był]. Osiadł w USA i stał się “specjalistą od spraw

rosyjskich” na Uniwersytecie Stanford. Prawdziwi rosyjscy patrioci znali prawdę i nigdy Kiereńskiemu nie przebaczyli.

Gdy zmarł w 1970 roku, Rosyjski Kościół Prawosławny w USA, odmówił pochówku i Prawosławny Kościół Serbski zrobił

to samo. W desperacji rodzina wzięła zwłoki do Anglii, gdzie także odmówiono pochówku. Ostatecznie, został pochowany

na zwykłym cmentarzu komunalnym. Oczywiście “Kontrolerzy Informacji” chcą zminimalizować znaczenie tej “afery

pochówkowej” - Wikipedia twierdzi że Kościół odmówił, ponieważ Kiereński był masonem. Czym jest Wikipedia -

widzicie sami. Bardzo szybko znalazła “wytłumaczenie” - dla nas maluczkich, co powinniśmy myśleć o tym incydencie!

Chwileczkę, chwileczkę - czy Stowarzyszenie Masońskie nie jest rodzajem klubu...?

Zastanówmy się, DLACZEGO właśnie Rosja została wybrana do tego “socjologicznego eksperymentu”. Feudalizm i

komunizm mają jedną wspólną cechę - potrzebują do swojej egzystencji bardzo posłusznych obywateli. Wszelkie niezależne

myślenie populacji kraju, byłoby śmiercią ustroju. Rosja w tym okresie, tak jak Chiny i Indie, była krajem ludności

chłopskiej [83% populacji], ciągle żyjącej w systemie feudalnym. Chłopi rosyjscy, byli traktowani jak niewolnicy

[prawie jak zwierzęta] i [co jest typowe dla ludzkiej psychologii] przyzwyczajeni do tej sytuacji uważali to za normalne.

Oczywiście - nie mieli żadnego porównania! Rosja właśnie zaczęła wkraczać w erę industrialnej modernizacji a co za

tym idzie demokratyzacji. Budowano nowoczesne fabryki, linie kolejowe i było już tylko sprawą czasu, kiedy

społeczeństwo zacznie się emancypować. Konspiratorzy rozumieli, że to jest ostatni moment, aby ich plan miał szansę

powodzenia. Musieli wskoczyć i objąć kontrolę nad tymi “wytresowanymi do posłuszeństwa” masami zanim te masy staną

się za sprytne, żeby ślepo słuchać. Kościół Prawosławny, umacniacz wiary w cara i jego feudalny system będzie

wymieniony na komunistyczną doktrynę. Kult cara [jako wszechmogącego władcy] będzie zastąpiony kultem Lenina,

Stalina, itd.... Krótko mówiąc biedny naród rosyjski nic nie skorzystał z tej “rewolucji” - niewolnicy pozostali

niewolnikami tylko właściciel się zmienił!

Konspiratorzy byli tak podekscytowani łatwym sukcesem w Rosji, że odważyli się na próbę “oswobodzenia proletariatu” w

Polsce, Niemczech i na Węgrzech. We wszystkich przypadkach byli szybko pokonani. Proletariat tych krajów był

wystarczająco wyemancypowany i wyedukowany, aby rozpoznać niebezpieczeństwo - ludność aktualnie dołączyła do armii

i pomogła przepędzić bolszewików. Wracając do Przypisu #3. Wgłębiając się w historyczne źródła z tego okresu

zrozumiemy, że Jakob Heinrich Schiff, był tylko jednym z wielu bankierów wspierających finansowo tę “rewolucje”. Na

co, tak na prawdę, rewolucja potrzebuje pieniędzy? Zachowały się dowody wysyłki pieniędzy do Rosji, ale nie ma żadnych

informacji o zakupie broni. Kiereński, przez swój “taktyczny błąd” dał komunistom wystarczająco broni za darmo! Więc na

co jeszcze potrzebne były te ogromne sumy? Na ludzi? Na najemników? Na przekupstwo członków rządu Kiereńskiego?

Jakby na to nie patrzył, kryminalny ‘przekręt’ wielkiego kalibru a nie żadna rewolucja.

Jeden z najlepszych przykładów, jak odbywało się “smarowanie, aby się rewolucja posuwała” - ciągle istnieje [dzięki

Bogu!] na kartach “oficjalnej” historii. Jest to życie i kariera Pana Alexandra Izraela Łazarowicza Helphanda [ps.

Parwus]. To jest fenomenalne! Pan Parwus był wysokiej rangi agentem wywiadu uznanym przez wielu za geniusza. Do dziś

nie wiemy dokładnie, dla kogo on pracował! Jeśli naprawdę istniały dwie strony w konfliktach, w których on maczał palce -

z pewnością straciłby szybko życie za zdradę jednej ze stron. Ale nie - żył długo i szczęśliwie, tak jak Kiereński! Do śmierci

żył w wysokim standardzie mieszkając w 32-pokojowej willi na Berlińskiej Pawiej Wyspie [Przypis #13] [ zmarł w Berlinie

w 1924]. To wszystko bez znanego źródła dochodów. Wikipedia sugeruje, że willa była “prezentem” od rządu niemieckiego.

Za co? Nie jest to podejrzane, że dokładnie kiedy on żył utrzymywany przez rząd Niemiec [kapitalistyczny rząd =

”śmiertelny” wróg Sowietów], jego dwaj synowie byli znanymi sowieckimi dyplomatami? Co za “zbieg okoliczności”!!!

Więc co dokładnie robił Pan Parwus w swej karierze? Był swoistym “Świętym Mikołajem” [a także doradcą] dla ruchów

komunistycznych w Rosji i w Niemczech plus dla rewolucjonistów tureckich [Młodoturcy - ruch syjonistyczno-masoński -

BK]. Nikt nie wie skąd te ogromne sumy pieniędzy się brały. Oskarżając Niemców [tak jak to robi Wikipedia], bez żadnych

dowodów a nawet logicznego podparcia, jest nieodpowiedzialną głupotą.

Wmawiana nam od lat teoria, że rząd niemiecki udzielił wsparcia rosyjskim rewolucjonistom, ponieważ w ten sposób

chciał zakończyć konflikt na froncie wschodnim jest bezsensowna. Nie było żadnej gwarancji na to. Jak również nie było

Page 25: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 25

gwarancji, że jeśli komuniści odniosą sukces i Związek Radziecki powstanie, to nie będzie próbował wywołać podobnej

rewolucji w Niemczech - aktualnie tak się stało! Nie ośmieszajmy więc siebie samych posądzając wywiad niemiecki o bycie

taką bandą idiotów - na pewno nie byli. Ogromne sumy pieniędzy w worku “Świętego Mikołaja - Parwusa”, jego

bezkarność i nieograniczone wpływy miały inne źródło. Kolejnym dobrym przykładem jego działalności jest pobyt w

Turcji. Cytat z Wikipedi:

“Wkrótce potem Parwus przeprowadził się do Istambułu w Turcji, gdzie przebywał pięć lat. Otworzył firmę handlu z

uzbrojeniem i dobrze na tym zarobił podczas wojen bałkańskich. Stał się finansowym i politycznym doradcą dla ”Young

Turks” (wtrącenie tłumaczącego: Bardzo ważny fakt! Proszę samodzielnie dowiedzieć się, kim byli “Young Turks”) W

1912 stał się wydawcą gazety “Turk Yurdu” - oficjalnego ramienia propagandowego “Young Turks”. Był bliskim

współpracownikiem rządowego triumwiratu znanego w Turcji jako “Trzech Paszow” [Enver, Talat i Cemal] oraz ministra

finansów Djavida Beya. Triumwirat Trzech Paszow jest odpowiedzialny za zaplanowanie i przeprowadzenie pierwszego

masowego ludobójstwa współczesnej historii, rzezi Armeńskiej. Firma handlowa Parwusa zajmowała się dostawami

żywności dla armii tureckiej; także był Parwus partnerem handlowym koncernów Krupp, Vickers Ltd., i słynnego

handlarza broni Basila Zaharova. Współpraca Parwusa z koncernem Vickersa podczas I Wojny Światowej - może być

podstawą teorii, że Pan Parwus był także agentem brytyjskim”.

Aha ... nie tylko agent niemiecki, ale i brytyjski w tym samym momencie! Zróbmy to prościej: był on agentem

pracującym dla tych - którzy ciągle robią fortuny na naszym cierpieniu - konspiratorów! Spójrzmy prawdzie w oczy - dla

niego nie istniały nigdy dwie strony w żadnym konflikcie!

Wracamy do Rosji. Utrzymywanie światopoglądu większości społeczeństwa na poziomie średniowiecza było niezbędne dla

istnienia komunizmu, ale, wszystko ma swoją cenę. Feudalni parobcy, nie są w stanie brać aktywnego udziału w postępie

gospodarczym - to było dokładnie przyczyną upadku systemu carskiego! Rezultatem “więcej bata a mniej chleba” były

tylko miliony martwych ciał [Przypis #28]. Kreatorzy nowego systemu zrozumieli, że muszą znaleźć sposób ciągłego

ekonomicznego wspierania tego największego obozu koncentracyjnego świata i musi to być robione w tajemnicy.

Dlaczego w tajemnicy? Komunistyczna doktryna głosi “śmierć kapitalistom”, przez co Związek Radziecki został szybko

odizolowany od reszty świata. Na przykład USA uznało rząd radziecki dopiero w 1930 roku. Nasi konspiratorzy wspierali

i rozwijali ekonomię Związku Radzieckiego wyłącznie przy pomocy prywatnych inwestycji. A wszystko było robione

bez rozgłosu i na gigantyczną skalę. W przypadku gdy ktoś zauważył co się dzieje i zaczął zadawać pytania odpowiedź

była jedna: “To jest prywatna inwestycja i to nasza sprawa, co robimy”. Z definicji “inwestycja” jest lokowana tam gdzie

jest prawdopodobieństwo profitu i [co najmniej] pewność zwrotu sumy zainwestowanej. Sowieci od początku, byli

”największymi: wrogami kapitalizmu, prywatnych przedsiębiorstw i inwestycji. I jak to się stało, że największe,

najbogatsze prywatne przedsiębiorstwa świata włożyły trudne do wyobrażenia sumy w inwestycje, gdzie szanse profitu czy

nawet zwrotu były zerowe? Czy był to umyślny “błąd”, czy jak my w Polsce mówimy - “co innego było grane”? Tak czy

siak - po raz pierwszy w historii urodził się orwelowski “perpetual enemy” i zaczął rosnąć w siłę....

Człowiekiem, który stał się symbolem cichego wspierania Sowietów był Armand Hammer [Przypis #21]. Przez całe

swoje życie był on kanałem wsparcia (i utrzymania przy życiu] Związku Radzieckiego. Tak jak w przypadku Aleksandra

Parwusa - nikt dokładnie nie wie, dla kogo ten facet pracował. Od początku swej kariery był on na czarnej liście FBI jako

prawdopodobny sowiecki szpieg. Przy końcu życia przyznał się do bycia “sympatykiem komunizmu”. Jednocześnie był

jednym z najbardziej konserwatywnych, prawicowych Republikanów - nawet był oskarżony o nielegalne wspieranie

prezydenta Nixona! Czy widzimy tutaj jakiś paradoks? - Tylko jeśli nasze wiadomości o świecie przyszły z książek historii

i TV - to tych paradoksów nie zauważymy. Dokładnie jak Parwus - był on ponad “konfliktem” Zimnej Wojny. On był

jednym z konspiratorów.

Było powszechnie znane, że z wyjątkiem części sprzętu wojskowego, wszystko wyprodukowane w Związku Radzieckim

- było dokładną kopią produktu z zachodu. Nie chcę marnować czasu i wyliczać - wszystko znaczy WSZYSTKO:

1. Czy produkty sowieckie były identyczne, bo powstały w zakładach zbudowanych dla Sowietów przez oryginalnych

producentów?

2. Czy Sowieci po prostu kradli wzory i patenty na wszystko? Jeśli tak, DLACZEGO nigdy nie było sprawy sądowej

przeciwko nim? Kolejny dowód cichego wsparcia dla tego gigantycznego łagru?

Myślę osobiście, że to była mieszanka obu. Proszę czytać prace profesora Anthony C. Suttona, gdzie można poznać

wiele interesujących detali [Przypis #14].

Zdarzały się przypadki, że ktoś nieznający prawdziwej sytuacji próbował uciec z Sowieckiego Bloku aby dołączyć się do

drugiej strony i uczestniczyć w walce przeciwko komunizmowi, ale, nigdy nie było dwóch stron! Ci ludzie [głównie

członkowie KGB i innych służb specjalnych plus wojskowi z krajów Bloku Wschodniego) byli szybko likwidowani w

skoordynowanej akcji “obu stron”. Bardzo mało zostało napisane o ludziach, którym się udało - nauczeni doświadczeniem

“wyparowali” i nawet dzisiaj boją się otworzyć ust. Jedyny dobrze opisany przypadek tego typu pochodzi z Kanady i sięga

wstecz do 1945 roku. Pan Igor Guzenko wkroczył do komendy Kanadyjskiej Policji niosąc pełną teczkę wypełnioną

Page 26: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 26

dokumentami, kodami i materiałami do odszyfrowywania. Jaką wartość przedstawiało to co przyniósł? Oto cytat z

Wikipedii:

“Dokumenty dostarczone przez Guzenkę umożliwiły aresztowanie 39 osób z czego 18 skazano za szpiegostwo. Był pomiędzy

nimi Fred Rose, jedyny komunista - członek Kanadyjskiego Parlamentu; Sam Carr, organizator pracujący dla komunistów

oraz naukowiec Raymond Boyer. Królewska Komisja Dochodzeniowa pod przewodnictwem sędziów Roberta Tascherau i

Roya Kellocka zajęła się analizą dostarczonych materiałów i rozpracowywaniem radzieckiej siatki szpiegowskiej. Także

ostrzeżono USA, Wielką Brytanię i innych aliantów o bardzo prawdopodobnej sowieckiej penetracji ich krajów ponieważ

materiały wykradzione przez Guzenkę na to wskazywały. Uważa się powszechnie [detale są ciągle okryte tajemnicą

państwową - komentarz tłumaczącego], że Guzenko przyczynił się w decydującym stopniu do schwytania i osadzenia

Klausa Fuchsa, ‘niemieckiego’ fizyka żyjącego w Wielkiej Brytanii, który wykradał tajemnice broni nuklearnych dla

Związku Radzieckiego. Fuchs swego czasu pracował w Chalk Rivers Laboratories - kanadyjskim ośrodku badań

jądrowych. Prawdopodobnym też jest, że Guzenko pomógł w dochodzeniu przeciwko Juliuszowi i Ethel Rosenberg - był

przecież jedynym dostępnym sowieckim szyfrantem. To samo dotyczy projektu “Venona” gdzie złamano radzieckie szyfry i

przez to odkryto słynną siatkę szpiegowską: Donald Maclean, Kim Philby, Anthony Blunt, Guy Burgess i John Caircross -

znanych jako “Cambridge Five”, oraz Alana Nunn May”. CDN Tłumaczenie: Tłumacz, korekta i redakcja: Mocniejszy.

Wersja robocza tłumaczenia z 26 maja 2012 roku (26-05-2012_01):

Za: http://mocniejszy.wordpress.com/2012/05/26/konspiracja-zimnej-wojny/

--------------------------------------------------------------

ŻYDOWSCY KACI NKWD - CZĘŚĆ I

ZBRODNIE ŻYDOWSKICH ENKAWUDZISTÓW TEMATEM OPRACOWAŃ WYBITNYCH POLSKICH HISTORYKÓW Negowanie znaczenia roli Żydów w służbie NKWD jest sprzeczne z podstawowymi faktami ustalonymi przez

historyków. Prof. Andrzej Paczkowski sformułował tę tezę jako „nadreprezentacją Żydów w UB”. - Jednoznacznie pisze o

"nadreprezentatywności Żydów w UB" inny czołowy historyk IPN-owski dr hab. Jan Żaryn w swym opracowaniu "Wokół

pogromu kieleckiego" (Warszawa 2006, s. 86).

O bardzo niefortunnych dysproporcjach, wynikających z nadmiernej liczebności Żydów w UB, pisali również

niejednokrotnie dużo rzetelniejsi od Grossa autorzy żydowscy, np. Michael Chęciński, były funkcjonariusz informacji

wojskowej LWP, w wydanej w 1982 r. w Nowym Jorku książce "Poland. Communism, Nationalism, Antisemitism" (s. 63-

64).

Żydowski autor wydanej w Paryżu w 1984 r. książki "Les Juifs en Pologne et Solidarność" ["Żydzi w Polsce i

Solidarność"] - Michel Wiewiórka pisał na st. 122: "Ministerstwo spraw wewnętrznych, zwłaszcza za wyjątkiem samego

ministra, było kierowane w różnych departamentach przez Żydów, podczas gdy doradcy sowieccy zapewniali kontrolę".

Na szeregu stronach "Strachu" Gross stara się całkowicie zanegować wobec amerykańskich czytelników jakiekolwiek

znaczenie roli Żydów w UB. Równocześnie jednak ten sam Gross całkowicie przemilcza istotne wpływy, wręcz dominację

żydowskich komunistów w innych sferach władzy, takich jak sądownictwo, propaganda czy gospodarka. W ponad 50-

stronicowej części książki poświęconej "żydokomunie" nawet jednym zdaniem nie wspomina o tym amerykańskim

czytelnikom, cynicznie utrzymując ich w totalnej nieświadomości na ten temat.

Rola Żydów w bezpiece, jej wyjątkowość polegała nie tylko na nadmiernej liczebności, lecz także na splamieniu się przez

bardzo wielu żydowskich funkcjonariuszy UB przykładami ogromnego okrucieństwa, brakiem jakichkolwiek skrupułów, i

brutalnym łamaniem prawa - wobec polskich więźniów politycznych. Rzecz znamienna - złowieszcza rola żydowskich

funkcjonariuszy jest widoczna w każdej bardziej znaczącej zbrodni UB, od ludobójczych mordów w obozie w

Świętochłowicach począwszy, poprzez sądowe mordy na generale Fieldorfie "Nilu" i rotmistrzu Pileckim, po proces gen.

Tatara i współoskarżonych wyższych wojskowych.

Główni winowajcy zabójstwa tego polskiego bohatera to w przeważającej części żydowscy komuniści. Była wśród nich

czerwona prokurator Helena Wolińska (Fajga Mindla-Danielak), która zadecydowała o bezprawnym aresztowaniu gen.

Fieldorfa, a później równie bezprawnie przedłużała czas jego aresztowania. Wyrok śmierci na generała w sfabrykowanym

procesie wydała sędzina komunistka żydowskiego pochodzenia - Maria Gurowska z domu Sand, córka Moryca i Frajdy z

domu Einseman. Dodajmy do tego żydowskie pochodzenie trzech z czterech osób wchodzących w skład kolegium Sądu

Najwyższego, które zatwierdziły wyrok śmierci na polskiego bohatera [sędziego dr Emila Merza, sędziego Gustawa

Auscalera i prokurator Pauliny Kern]. Cała trójka później dożywała ostatnich lat swego życia w Izraelu. Przypomnijmy, że

wcześniej w rozprawie pierwszej instancji oskarżał gen. "Nila" jeden z najbezwzględniejszych prokuratorów żydowskiego

pochodzenia Benjamin Wajsblech. Dodajmy, że prawdopodobnie sam Józef Różański [Goldberg] wręczał

przesłuchującemu gen. Fieldorfa porucznikowi Kazimierzowi Górskiemu tzw. pytajniki, tj. odpowiednio spisane zestawy

pytań, które miał zadawać więźniowi [wg P. Lipińskiego, Temat życia: wina, Magazyn "GW", 18 XI 1994].

Warto przypomnieć w tym kontekście fragment rozmowy Sławomira Bilaka z Marią Fieldorf-Czarską, córką

zamordowanego generała.

Page 27: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 27

Powiedziała ona m.in.: "Pytam się dlaczego nikt nie mówi, że w sprawie mojego ojca występowali wyłącznie sami

Żydzi? Nie wiem, dlaczego w Polsce wobec obywatela polskiego oskarżali i sądzili Żydzi" [Temida oczy ma zamknięte.

Nikt nie odpowie za śmierć mojego ojca „Nasza Polska”, 24.II.1999].

Przypomnijmy teraz jakże haniebną sprawę … wydania wyroku śmierci na jednego z największych polskich

bohaterów rotmistrza Witolda Pileckiego i stracenia go w 1948 roku. Człowieka, który dobrowolnie dał się aresztować,

aby trafić do Oświęcimia i zbadać prawdę o sytuacji w obozie, a później stał się tam twórcą pierwszej obozowej konspiracji.

Oficera, którego wybitny angielski historyk Michael Foot nazwał "sumieniem walczącej przeciw hitlerowcom Europy" i

jedną z kilku najwybitniejszych i najodważniejszych postaci europejskiego Ruchu Oporu. Otóż - jak pisał na temat sprawy

rotmistrza Pileckiego i współoskarżonych z nim w procesie Tadeusz M. Płużański:

"Wyroki zapadły już wcześniej - wydał je dyrektor departamentu śledczego MBP Józef Goldberg Różański. Podczas

jednego z przesłuchań, powiedział Płużańskiemu: "Ciebie nic nie uratuje. Masz u mnie dwa wyroki śmierci. Przyjdą,

wyprowadzą, pieprzną ci w łeb, i to będzie taka zwykła ludzka śmierć" [por. T.M. Płużański, Prokurator zadań specjalnych,

"Najwyższy Czas", 5 października 2002 r.].

Warto przy okazji stwierdzić, że jednym z członków kolegium Najwyższego Sądu Wojskowego, który 3 maja 1948 r.

zatwierdził wyrok śmierci na Pileckim, wykonany 25 maja 1948 r., był sędzia Leo Hochberg, syn Saula Szoela [wg T.M.

Płużański, Prawnicy II RP, komunistyczni zbrodniarze, "Najwyższy Czas", 27 października 2001 r.].

Pominę tu szersze relacjonowanie jednej z najczęściej przypominanych zbrodni - ludobójczego wymordowania ok.

1.650 niewinnych więźniów w ciągu niecałego roku, przez Salomona Morela i podległych mu żydowskich oprawców z

UB [zob. na ten temat szerzej książkę autora jakże rzetelnego żydowskiego samorozrachunku Johna Sacka "Oko za oko",

Gliwice 1995].

Przypomnę tu tylko jedną z ulubionych "zabaw" ludobójczego "kata ze Świętochłowic" S. Morela, polegającą na

ustawianiu piramid z ludzi, którym kazał się kłaść czwórkami jedni na drugich. Gdy stos ciał, był już dostatecznie duży,

wskakiwał na nich, by jeszcze zwiększyć ciężar. Po takich "zabawach" ludzie z górnych części stosu wychodzili w

najlepszym wypadku z połamanymi żebrami, natomiast dolna czwórka lądowała w kostnicy.

Dużo mniej znane są późniejsze zbrodnie, popełnione przez Morela na młodocianych polskich więźniach politycznych

"reedukowanych" w obozie w Jaworznie. Morel zastąpił tam na stanowisku komendanta kapitana NKWD Iwana

Mordasowa. W książce Marka J. Chodakiewicza, Żydzi i Polacy 1918-1945 [Warszawa 2000, s. 410], czytamy:

"Między 1945 a 1949 w obozie w Jaworznie zmarło ok. 10 tysięcy więźniów". Te aż tak przerażające dane liczbowe

brzmią wprost niewiarygodnie i wymagają bardzo gruntownego sprawdzenia, choć Chodakiewicz przytacza je za źródłową

pracą M.Wyrwicha [Łagier Jaworzno, Warszawa 1995].

Różne relacje potwierdzają w każdym razie wyjątkowe okrucieństwo okazywane wobec młodocianych polskich więźniów

przez komendanta Salomona Morela. Począwszy od witania przez niego kolejnych transportów młodocianych więźniów

typowym dlań powitaniem: "Popatrzcie na słońce, bo niektórzy widzą je po raz ostatni!". Czy słowami: "Jesteście

bandytami, pokażemy wam tutaj co znaczy wojowanie przeciwko władzy ludowej". [Oba cytaty za tekstem napisanego

przez Mieczysława Wiełę "Listu otwartego do premiera rządu RP" ["Jaworzniacy" nr 2/29 z lutego 1999 r.].

Ludobójczy zbrodniarz Salomon Morel dostaje wciąż polską rentę - około 5 tys. zł. Czołowy historyk IPN dr hab. Jan

Żaryn pisał niedawno: "Doświadczenia z lat 1944-1945 jedynie utrwalały stereotyp żydokomuny. NKWD, przy pomocy

pozostałych Żydów urządza krwawe orgie” - meldował Władysław Liniarski „Mścisław”, komendant Okręgu AK w

Białymstoku w styczniu 1945 r. do „polskiego Londynu” (...).

Polacy po wojnie, używając hasła „żydokomuna”, posługiwali się zatem stereotypem wytworzonym przez samych

Żydów komunistów. Żydzi stawali się zatem współodpowiedzialnymi za cierpienia Polaków, w tym za utratę - po raz

kolejny - niepodległości państwowej.

Do rodzin docierały szczegóły tortur, jakim byli poddawani w ubeckich kazamatach ich najbliżsi - często żołnierze

podziemia niepodległościowego. „Gdy wyszedłem z karceru zaraz wzięli mnie na górę i enkawudzista Faber [Samuel

Faber - przypis J. Żaryna], [kto on był, nie wiem, czy to Polak, czy Rosjanin, na pewno Żyd] ... kazał mnie związać.

Zawiązali mi usta szmatą a między ręce i nogi wsadzili mi kij, na którym mnie zawiesili, po czym do nosa zaczęli mi

wlewać chyba ropę. Po jakimś czasie zaprzestali. Przytomności nie straciłem, więc wszystko do końca czułem. Dostałem od

tego krwotoku”, wspominał Jakub Górski ‘Jurand’, żołnierz AK.

Inny działacz podziemia niepodległościowego, Mieczysław Grygorcewicz, tak zapamiętał pierwsze dni pobytu w areszcie

NKWD i UB w Warszawie:

„(...) Na pytania zadawane przez Światłę - szefa Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa początkowo nie

odpowiadałem, byłem obojętny na wszystkie groźby i krzyki, opanowała mnie apatia, przede mną stanęła wizja śmierci.

Przecież jestem w rękach wroga, I to w rękach żydowskich, których w UB nie brakowało. Poczułem do nich - ogromny

wstręt, przecież miałem do czynienia z szumowiną społeczną, przeważnie wychowaną w rynsztoku nalewkowskim”.

„Światło - Żyd z pochodzenia, trzymając pistolet w ręku, oświadczył mi, że jeżeli nie podam swego miejsca

zamieszkania, strzeli mi w łeb (...)”.

Page 28: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 28

Światło przyprowadził Halickiego, kierownika sekcji śledczej który również był Żydem, i ten rozpoczął śledztwo wstępne

[...]. Oficerowie ubowscy zmieniali się często [...]. Szczególnie jeden z nich brutalnie i ordynarnie do mnie się odzywał,

groził karą śmierci bez sądu. Jak się później dowiedziałem od śledczego porucznika Łojki - był to sam Różański, zastępca

Radkiewicza, ministra bezpieczeństwa.

W takiej sytuacji i wśród tej zgrai żydowskiej byłem przygotowany na najgorsze, nawet na rozstrzelanie [...]". [cyt. za

J.Żaryn: Hierarchia Kościoła katolickiego wobec relacji polsko-żydowskich w latach 1945-1947, we: "Wokół pogromu

kieleckiego", Warszawa 2006, s. 86-88]”.

Przypomnijmy, że wymieniony tu Józef Różański (Goldberg), dyrektor Departamentu Śledczego w MBP zyskał sobie

zasłużoną sławę najokrutniejszego kata bezpieki. Od byłego oficera AK Kazimierza Moczarskiego, który był jedną z ofiar

"piekielnego śledztwa", prowadzonego pod nadzorem Różańskiego, wiemy jakie były metody katowania więźniów

przesłuchiwanych w MBP. Spośród 49 rodzajów maltretacji i tortur, którym go poddawano, Moczarski wymienił m.in.:

"1. bicie pałką gumową specjalnie uczulonych miejsc ciała [np. nasady nosa, podbródka i gruczołów śluzowych,

wystających części łopatek itp.];

2. bicie batem, obciągniętym w tzw. lepką gumę, wierzchniej części nagich stóp, szczególnie bolesna operacja torturowa;

3. bicie pałką gumową w pięty [seria po 10 uderzeń na piętę - kilka razy dziennie];

4. wyrywanie włosów ze skroni i karku [tzw. Podskubywanie gęsi], z brody, z piersi oraz z krocza i narządów płciowych;

5. miażdżenie palców między trzema ołówkami [...];

6. przypalanie rozżarzonym papierosem okolic ust i oczu;

8. zmuszanie do niespania przez okres 7-9 dni [...]" [za K. Moczarski, Piekielne śledztwo, "Odrodzenie", 21.I.1989].

Żydowski dygnitarz MBP - Józef Światło nadzorował tajne więzienie w Miedzeszynie, gdzie do metod wydobywania

zeznań należało m.in. skazywanie na klęczenie na podłodze z cegieł z podniesionymi do góry rękami przez 5 godzin,

przepędzanie nago korytarzami z jednoczesnym chłostaniem stalowymi prętami, bicie pałką splecioną ze stalowych

drutów [wg T. Grotowicz, Józef Światło, "Nasza Polska", 22 lipca 1998 r.].

O tych wszystkich okrucieństwach i zbrodniach żydowskich katów z UB nie znajdziemy nawet jednego zdania

informacji w książce T.Grossa, tak chętnie i obszernie rozpisującego się o zbrodniach popełnionych przez Polaków na

Żydach.

Warto przypomnieć, że Różański [Goldberg] był odpowiedzialny za działanie tajnej grupy ubeckich morderców, którzy

na jego polecenie potajemnie mordowali w lesie wybranych żołnierzy AK i porywanych z ulicy ludzi. Tak zamordowano

m.in. formalnie zwolnionego z aresztu byłego kapelana 27. dywizji AK księdza Antoniego Dąbrowskiego.

Wśród skrytobójczo zamordowanych po wywiezieniu z więzienia do lasu był m.in. pułkownik AK - Aleksander

Bielecki, na którym bezpiece nie udało się wymusić oczekiwanych zeznań, oraz jego żona.

Warto przypomnieć, że żydowski komunista Leon Kasman, przez wiele lat redaktor naczelny organu KC PZPR

"Trybuny Ludu", był tym działaczem, który najgwałtowniej nawoływał do zaostrzenia represji wobec przeciwników

politycznych podczas obrad Biura Politycznego KC PPR w październiku 1944 roku.

"Wsławił się" wówczas powiedzeniem: "Przerażenie ogarnia, że w Polsce w której partia jest hegemonem, nie spadła

nawet jedna głowa" [cyt. za P. Lipiński, Bolesław Niejasny, Magazyn "Gazety Wyborczej", 3 maja 2000 r.].

I głowy polskich patriotów, głównie AK-owców, zaczęły spadać, I to w przyspieszonym tempie na skutek rozpętanej

wówczas pierwszej wielkiej fali terroru przeciw Narodowi.

I tak np. w grudniu 1944 r. doszło do rozstrzelania pięciu AK-owców w piwnicy domu przed Zamkiem Lubelskim. Ich

sprawę prowadził prokurator wojskowy narodowości żydowskiej [wg. mgr Marek Kolasiński, sędzia Sądu Apelacyjnego w

Lublinie, „Raport o sądowych morderstwach”, Warszawa 1994, s. 108].

Jaskrawe przykłady okrucieństwa żydowskich śledczych wobec przesłuchiwanych polskich oficerów, znajdujemy w

tzw. sprawie bydgoskiej.

Jerzy Poksiński opisał np., jak to "kpt. Mateusz Frydman chwytał przesłuchiwanych oficerów za gardło i tłukł ich głową o

ściany, powiedział do majora Krzysika: "Zastrzelę cię, a grób zaorzę, aby ci Anders nie mógł pomnika wystawić" (por. J.

Poksiński, TUN. Tatar - Utnik - Nowicki, Warszawa 1992, s. 38).

Natomiast w sprawie bydgoskiej zmarł zamęczony, płk Józef de Meksz. W toku innej sfabrykowanej sprawy niewinnych

oficerów, tzw. sprawy zamojsko-bydgoskiej, zmarł zamęczony w więzieniu płk Julian Załęski. Stracił on życie jako ofiara

okrutnych tortur nakazanych przez jednego z najbezwzględniejszych żydowskich oprawców - szefa Głównego Zarządu

Informacji Wojska Polskiego płk Stefana Kuhla, zwanego "krwawym Kuhlem" (por. A.K. Kunert - J. Poksiński, Płk Stefan

Kuhl, "Życie Warszawy", 24 lutego 1993 r.).

Dyrektor departamentu V MBP żydowską komunistkę Lunę Brystygierową, wyspecjalizowaną w prześladowaniu Kościoła

katolickiego i inteligencji patriotycznej, nazywano "Krwawą Luną" z powodu wyjątkowej bezwzględności z jaką

przesłuchiwała więźniów. Żołnierz AK i były więzień polityczny Anna Rószkiewicz-Litwinowiczowa pisała w swych

wspomnieniach, iż:

Page 29: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 29

"Julia Brystygierowa słynęła z sadystycznych tortur zadawanych młodym więźniom. W czasie przesłuchań we Lwowie

wsadzała więźniom genitalia do szuflady, gwałtownie ją zatrzaskując. Była zboczona na punkcie seksualnym - i tu miała

pole do popisu" (por. A. Rószkiewicz-Litwinowiczowa, Trudne decyzje. Kontrwywiad Okręgu Warszawa AK 1943-1944.

Więzienie 1949-1954, Warszawa 1991, s. 106).

Do najhaniebniejszych spraw należało aresztowanie w 1947 r. na podstawie sfabrykowanych oskarżeń majora

Mieczysława Słabego byłego lekarza westerplatczyków, najsłynniejszej bohaterskiej formacji polskiej wojny obronnej 1939

roku.

Major Słaby już po kilku miesiącach przesłuchań zmarł w wieku zaledwie 42 lat na skutek ran odniesionych podczas

śledztwa. Jego sprawę prowadził wiceprokurator mjr S.D. Mojsezon (Mojżeszowicz), Żyd z pochodzenia.

On to napisał własnoręczne rzekome "zeznania" mjr. Słabego, przyznającego się w nich do tego, jakoby "działał na

szkodę państwa polskiego". Majora Słabego nakłoniono zaś - odpowiednimi metodami, do podpisania sformułowanych

przez prokuratora Mojsezona zeznań. Skatowany major umarł przed skazaniem i wyrokiem.

Na wyjaśnienie ciągle czeka po dwukrotnych umorzeniach śledztwa [w 1993 i 1995 r.] sprawa kulisów śmierci w gmachu

Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego jednego z bohaterów książki Aleksandra Kamińskiego z batalionu "Zośka" -

Jana Rodowicza ps. "Anoda".

Był jedną z postaci słynnych z niewiarygodnej wręcz odwagi, poświęcenia i zdolności do ryzyka. Za swe wojenne

zasługi był odznaczony Krzyżem Walecznych (dwukrotnie) i Krzyżem Virtuti Militari.

Wszechstronnie uzdolniony, studiował na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej, gdy padł ofiarą represji.

Aresztowano go w wigilię Bożego Narodzenia 1948 r. i zabrano do ubeckiej katowni. Jego przesłuchiwaniami kierował

naczelnik V Departamentu MBP major żydowskiego pochodzenia Wiktor Herer (później profesor ekonomii).

Zaledwie w dwa tygodnie po aresztowaniu, legendarny "Anoda" zginął w gmachu MBP. Z informacji złożonych w

prokuraturze przez innego członka batalionu "Zośka", uwięzionego w tym samym czasie, co "Anoda", Rodowicz został

zastrzelony przez Bronisława K. z MBP.

Były naczelnik w MBP Wiktor Herer zaprzeczył wersji o zamordowaniu "Anody". Podtrzymał starą oficjalną wersję,

jakoby "Anoda" popełnił samobójstwo, skacząc na parapet otwartego okna i wyskakując z czwartego piętra.

Wersja ta wydaje się dość nieprawdopodobna, choćby ze względu na to, że był to środek zimy - 7 stycznia 1949 r. Jak więc

wytłumaczyć twierdzenie, że w takim czasie w budynku MBP na czwartym piętrze było otwarte okno?

Generalnie ciągle za mało znane są liczne zbrodnie popełnione w różnych województwach na polecenie i pod

dowództwem miejscowych żydowskich ubeków... A typowym przykładem pod tym względem jest sprawa zbrodni na 16

Polakach - zdemobilizowanych żołnierzach AK i NSZ dokonanej w Siedlcach 12 i 13 kwietnia 1945 roku.

W toku postępowania prokuratorskiego w latach 90-tych bezspornie udowodniono, że tego mordu dokonali pracownicy

Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Siedlcach. W czasie zbrodni szefem ówczesnego UB w Siedlcach był

por. Edward Słowik, oficer narodowości żydowskiej, mający za ‘doradcę’ oficera NKWD, majora Timoszenkę. CDN Aleksander Szumański

Za: http://aleszuma.nowyekran.pl/post/69694,zydowscy-kaci-nkwd

-----------------------------------------------------------------------

“PROBLEMY II SOBORU WATYKAŃSKIEGO”

CZĘŚĆ II (ostatnia)

Fragment książki ks. prof. Michała Poradowskiego, Roz: "Problemy II Soboru Watykańskiego" Ale mimo istnienia już tak wielu prac na temat masonerii jest ona nadal przez wielu katolików, a zwłaszcza zakonników,

uważana za instytucję bardzo pożyteczną, za coś co ich pociąga i fascynuje, a wyróżniają się w tym szczególniej jezuici i

dominikanie. Wielu z nich zaraz po ujawnieniu się masonerii w początkach osiemnastego wieku natychmiast do niej

wstępowali a nawet zakładali loże w swych własnych budynkach zakonnych, przestrogi encyklik papieskich mało ich

obchodziły. Wręcz przeciwnie, usiłowali i usiłują nadal przekonywać wszystkich katolików, że masoneria jest instytucją

bardzo chwalebną i pożyteczną, gdyż szerzy braterstwo wszystkich ze wszystkimi. Właśnie kilka lat przed DSW ponownie

wielu jezuitów i dominikanów powróciło do wychwalania masonerii. Jednym z najbardziej gorliwych promotorów

masonerii w Kościele był i jest nadal ks. jezuita - Michel Riquet, który to tak się wyspecjalizował w sprawach masonerii

że aż się stał wielkim autorytetem dla samych masonów, dając konferencje o masonerii w lożach masońskich a jedną z

najgłośniejszych była konferencja dana przez niego w słynnej loży ‘Volney’ w mieście Laval [Francja] 18 marca 1961 r.

Tekst tej konferencji został później wydany drukiem w półoficjalnym czasopiśmie Episkopatu Francji "Documentation

Catholigue". Według ks. Riquet masoneria narodziła się wewnątrz Kościoła Katolickiego, gdyż jej korzenie tkwią w

średniowiecznych cechach i bractwach chrześcijańskich murarzy, budowniczych katedr i świątyń. Regulaminy owych

bractw wymagały od swych członków nie tylko żywej wiary w Boga w Trójcy Świętej Jedynego, ale także surowości życia i

umartwienia, stąd też wnioskuję, że i dzisiaj masoni prowadzą życie bardziej surowe i umartwione niż Trapiści. Także

konstytucje późniejsze lóż masońskich podkreślają wartości moralne masonerii. Zapomina jednak ks. jezuita Riquet, że

masoneria używa kalendarza o kilka tysięcy lat starszego od kalendarza chrześcijańskiego i że reklamuje swoje pochodzenie

Page 30: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 30

- nie od bractw Średniowiecza, a więc chrześcijańskich, lecz od cechów i związków zawodowych najstarszych cywilizacji,

a głównie od rzekomej Atlantydy, a co najmniej od cywilizacji starożytnego Egiptu i Dalekiego Wschodu, przypisując

masońskim cechom murarskim budowę piramid Egiptu. Najbardziej jednak niepokoi dążność do zażyłego współżycia

niektórych zakonów Kościoła katolickiego z masonerią i całkowite lekceważenie opinii o masonerii poprzednich papieży

przedsoborowych, co do jej charakteru antychrześcijańskiego. Sami bowiem masoni podkreślają swój rodowód z czasów

przedchrześcijańskich i że ich doktryną jest przede wszystkim naturalizm, a więc negacja wszystkiego co jest

nadprzyrodzone, czyli tego, co jest istotą chrześcijaństwa. Właśnie po DSW spotykamy się bardzo często w Kościele

katolickim z nauką niemal wyłącznie naturalizmu i to nawet w dokumentach Stolicy Świętej, a więc z głoszeniem

moralności naturalnej, czyli przedchrześcijańskiej i nic dziwnego, skoro znaczna część pracowników Watykanu to masoni.

Ks. jezuita Michel Riquet, informuje także [w tymże samym numerze Documentation Catholigue. Nr. 1745] o obecnym

stanie masonerii, a mianowicie: Wielka Loża Anglii liczy aż 7647 lóż [włączając w to także i loże istniejące poza Anglią],

do których przynależy ponad 600 tysięcy osób. W Stanach Zjednoczonych Wielka Loża w Ohio ma zarejestrowanych 681

lóż i 255.451 członków. W Nowym Jorku jest 995 lóż, do których przynależy 224.405 członków. Wielka Loża Niemiec

ma 372 loże i 20.321 czł. Wielki Wschód we Włoszech ma 444 loże i 30 tysięcy członków. We Francji, Wielka Loża

Narodowa Francji, założona w 1913 r. ma 220 lóż i ponad 6 tysięcy członków, wliczając w to także niektóre kolonie

francuskie. Poza wyżej wspomnianymi lożami, zwanymi "regularnymi", istnieją także i loże, które nie są uznane za

"regularne". Te loże regularne liczą sobie ok. pięciu milionów członków. Co do lóż nieuznanych za regularne - to

Documentation Catholigue nie podaje liczby członków, chociaż loże te także są dość liczne i do pewnego stopnia zależą

od Wielkiego Wschodu Francji - a w swej siedzibie przy "rue Cadet" w Paryżu, ma około 30 tysięcy członków. Wielka

Loża Francji przy "rue de Puteaux 8" różni się od innych lóż przez swój ryt szkocki. Ostatnio, Wielka Loża Francji

polepszyła swoje stosunki z Kościołem Katolickim i otrzymuje wizyty biskupów, głównie Bpa Perezil. Loża ta liczy około 9

tysięcy członków. Loża "Praw Człowieka" przy "rue Jules-Breton" w Paryżu, założona w roku 1893 przyjmuje na swych

członków zarówno kobiety jak i mężczyzn; zajmuje ona postawę antyklerykalną, teozoficzną i okultystyczną. Jednak po

DSW niemal wszystkie te loże nawiązują dialog z Kościołem Katolickim.

Według Ks. jezuity Michela Riqueta, po DSW nastąpiła nowa era co do stosunków między Kościołem i masonerią, co

on nazywa "przejściem od wyklęcia do dialogu". Specjalistą w tym "dialogu" pomiędzy Kościołem i masonerią jest

głównie, [choć nie jedynie] Ks. Rosano Esposito, autor wielu prac na ten temat, między innymi następujących: "La

Massoneria e L'Italia dal 1800 ai nostri giorni". Ed. Paoline, Roma 1979, wyd. 5. "Le grandi concordanze tra Chiesa e

Massoneria", Ed. Nardini, Firenze 1987. "Santi massoni al servizio dell'uomo". Ed. Bastogi, Foggia 1992. Tenże autor, Ks.

Rosario Esposito, napisał długi artykuł na temat: "Giovanni XXIII e la Massoneria Oggi", umieszczonym w czasopiśmie

masońskim "Massoneria Oggi". numer z maja 1995, w którym omawia książkę prałata Capovilla (b sekretarza osobistego

papieża Jana XXIII], analizując stosunki papieża Jana XXIII z masonerią, a miały one być bardzo przyjazne i serdeczne,

chociaż papież Jan XXIII w swych wspomnieniach-notatkach zapisywał dawne potępienia masonerii przez wielu papieży.

W swej encyklice "Pacem in terris", papież Jan XXIII rozróżnia między "doktrynami" i "ruchami"; doktryny, według

niego, są niezmienne, podczas gdy "ruchy" ulegają ewolucji a więc i zasadniczym zmianom. Podobno Jan XXIII miał

powiedzieć do prałata Agostino Casaroli - który wówczas w rozmowie z papieżem Janem XXIII skarżył się na niechętny

stosunek rządów komunistycznych Węgier i Czechosłowacji w sprawie zawarcia konkordatu - "proszę nie zapominać, że

Kościół ma wielu wrogów, ale sam nigdy nie przyjmuje postawy wrogiej wobec żadnego kraju".

W tymże samym artykule, autor przypomina, że papież Jan XXIII bardzo serdecznie dialogował z anglikańskim

Prymasem Geoffrey F. Fisherem, chociaż tenże był wybitnym masonem. Podkreślił także, że Kościół Anglikański zawsze

utrzymywał przyjazne stosunki z masonerią, a część duchowieństwa anglikańskiego, i to znaczna, przynależała i nadal

przynależy do masonerii. Przypomina, że ksiądz anglikański Walton Hannah, w swej książce "Christian by degrees"

[Londyn, 1955], który przeszedł na katolicyzm podaje, że 17 biskupów i ponad 500 księży anglikańskich przynależą do

masonerii. Prymas Ficher wstąpił do loży Old Reptonian w roku 1916, a w roku 1939 był Wielkim Kapelanem Wielkiej

Loży Matki w Londynie. Jan XXIII nawiązał kontakty ekumeniczne z Londynem. Prymas Fisher, wracając ze Środkowego

Wschodu, złożył wizytę papieżowi Janowi XXIII (2-XII-1960). Rosario Esposito także obszernie pisze na ten temat w

swej książce "Santi e massoni al servizio dell 'uomo". W tymże samym artykule (w czasopiśmie "Massoneria Oggi" May

1995), Rosario Esposito porusza sprawę serdecznych stosunków papieża Jana XXIII z wybitnym masonem Marsaudon,

podkreślając. że łączyła ich wyjątkowo serdeczna przyjaźń. W roku 1964, dziennik „Juvenal" z dnia 25 września,

umieścił długi wywiad prasowy Jean Andre Faucher z Marsaudon. Tekst tego wywiadu został później włączony do książki

"De l'initation maconnigue a l'ortodoxie chretienne" (Paris, 1965, str. 135-136). Oto fragment tego tekstu: "Faucher: Czy

dobrze znał Pan papieża Jana XXIII? - Marsaudon: Byłem bardzo przywiązany do Prałata Roncalliego - Nuncjusza

Apostolskiego w Paryżu, wiele razy przyjmował mnie w Nuncjaturze, a także Nuncjusz Roncalli odwiedzał mnie w moim

domu w Bellevue, w Seinet-Oise. Kiedy zostałem Mistrzem Zakonu Maltańskiego to przedłożyłem Prałatowi Roncalliemu

mój niepokój z powodu mojej przynależności do masonerii. Później, kiedy Prałat Roncalli został wybrany papieżem, byłem

wielokrotnie przez niego przyjmowany i zachęcany do współpracy między Kościołem i masonerią".

Page 31: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 31

W dalszej części tego artykułu dowiadujemy się, że papież Jan XXIII był bardzo wychwalany przez masonów włoskich

po swej śmierci. Autor cytuje wiele tekstów co do tego z prasy włoskiej i francuskiej, a wychwalano go przede

wszystkim z powodu szukania zbliżenia i współpracy między Kościołem i masonerią. Autor kończy swój artykuł

przypominając, że na temat pogodzenia się Kościoła z masonerią napisał książkę pt. "La ricociliazione tra la Chiesa e la

Massoneria" [Ravenna, Longo, 1979, s. l46]. Do tych wielkich zwolenników współpracy między Kościołem i masonerią

należy jeszcze także wspomnieć ks. jezuitę Caprile, głównego redaktora czasopisma "Civilta cattolica", który po DSW

umieścił wiele artykułów na temat konieczności współpracy między Kościołem i masonerią. W artykułach tych

przypomina dawne potępienia masonerii przez Kościół i ubolewa, że dawniej, nie było należnego zrozumienia i

współpracy, przeciwstawiając dawnym potępieniom - obecną postawę współżycia. Zniesienie w nowym Kodeksie Prawa

Kanonicznego ekskomuniki za przynależność do masonerii uważa się obecnie za chwalebne. Jednak nie ma, jak dotąd,

żadnych dowodów na to, że masoneria zmieniła swą wrogą postawę wobec Kościoła. Natomiast istnieje niezliczona ilość

dowodów na to, że to Kościół w swej nauce i swej liturgii - coraz bardziej ulega wpływom masońskim.

Już poprzednio widzieliśmy, że encykliki ostatnich papieży są sprzeczne z nauką dawnych papieży. Co więcej, widać jak

na dłoni, że ostatnie encykliki są przesiąknięte ideologią masońską, głównie naturalizmem. A więc to nie nauka Kościoła

przenika do masonerii, lecz ideologia masońska zakaża naukę Kościoła posoborowego, co jest oczywiste w nowym

Kodeksie Prawa Kanonicznego, w nowym Katechizmie Kościoła Katolickiego, a przede wszystkim w ostatnich

encyklikach posoborowych papieży. Kościół Katolicki z każdym dniem staje się coraz mniej katolickim, przekształcając

się w jakiś Kościół "ekumeniczny", asymilując ideologię masońską. Ks. prof. Michał Poradowski

Za: http://www.michal.md4.pl/Poradowski_ks_Michal/ksiazki/k_pdsw.htm

----------------------------------------------------------

KONWERTYCI KTÓRZY ZMIENILI KOŚCIÓŁ

Żydowscy duchowni pomogli przepchnąć reformy II Soboru Watykańskiego

Jesienią tego roku będzie 50 rocznica zgromadzenia się wszystkich katolickich biskupów w Rzymie na soborze, który

“zaktualizował” kościół, by mógł bardziej bezpośrednio porozumiewać się z nowoczesnym światem. Po 3 latach obrad,

biskupi zagłosowali i przyjęli postanowienia, które pozwoliły wiernym na uczestnictwo we mszy w ich własnych językach,

zachęciły do czytania pisma przez osoby świeckie, i wezwały katolików do myślenia o innych religiach jako źródłach

prawdy i łaski. Sobór wyrażał się o kościele jako “ludzie bożym” i zaproponował bardziej demokratyczne relacje między

biskupami i papieżem. Uchwalił również dokument znany pod łacińskim tytułem Nostra Aetate (W naszych czasach).

Część czwarta tej deklaracji, oświadczenie na temat żydów, okazała się najbardziej kontrowersyjna, prawie nie przeszła

kilka razy z powodu sprzeciwu konserwatywnych biskupów.

Nostra Aetate potwierdził, że Chrystus, jego matka i apostołowie byli żydami, i że kościół miał swoje początki w Starym

Testamencie. Odrzucił tezę, że żydzi zbiorowo odpowiadali za śmierć Jezusa Chrystusa, i potępił wszystkie formy

nienawiści, łącznie z antysemityzmem. Cytując List św. Pawła do Rzymian, Nostra Aetate nazwał żydów “najbardziej

umiłowanymi” przez Boga... Te słowa wydają się teraz być niby zdroworozsądkowe, ale przedstawiały rewolucję w

katolickim nauczaniu.

Pomimo sprzeciwu we własnych szeregach, biskupi wiedzieli że nie mogli milczeć na temat żydów. Kiedy dokument ten

zablokowano w maju 1965 roku, jeden z biskupów wyjaśnił dlaczego muszą go przegłosować: “Kontekst historyczny:

zginęło 6 milionów żydów. Jeśli sobór, odbywający się 20 lat po tych faktach, będzie nadal o nich milczał, to nieuchronnie

przywoła reakcję wyrażoną przez Hochhuth w The Deputy” [Namiestnik]. Tenże biskup, odnosił się do przedstawiania

milczącego i nieczułego wobec holokaustu Piusa XII przez niemieckiego dramaturga - Rolfa Hochhutha. Nie był to już

kościół do którego ci biskupi chcieli należeć.

Chodziło o to że nie mieli żadnego własnego języka, w którym mogliby przerwać to milczenie. Bardziej niż większość

dyscyplin naukowych, teologia jest złożonym gąszczem, w którym każda gałąź, strzeżona jest przez kolczastą koterię

ekspertów. Ci którzy chcieli pojąć kompleksowość relacji kościoła z żydami musieli studiować eschatologię, soteriologię,

patrystykę, Stary i Nowy Testament a też historię kościoła na przestrzeni wszystkich jego okresów. Dlatego biskupi musieli

zdać się na małe grupy ekspertów, którzy zadbali o to, by zgromadzić niezwykłe kwalifikacje do wykonania tego zadania.

Jak odkryłem - pracując nad swoją ostatnio opublikowaną książką “From Enemy to Brother: The Revolution in Catholic

Teaching on the Jews, 1933-1965” [Od wroga do brata: rewolucja w naukach katolickich o żydach, 1963-1965] - że ci

eksperci nie rozpoczęli pracy w latach 1960-tych. W placówkach w Austrii i Szwajcarii, kilku już próbowało

sformułować ”katolickie” argumenty przeciwko antysemityzmowi w cieniu nazizmu 30 lat wcześniej. Oni byli tak

niereprezentatywni dla katolicyzmu jak można sobie wyobrazić. Nie tylko że byli z Europy środkowej, ale nie byli

odważni na tyle by sprzeciwiać się Hitlerowi, jak też w większości nie urodzili się katolikami. A ci katolicy, którzy

później pomogli im doprowadzić do tego, by kościół uznał ciągłą świętość żydowskiego narodu, byli też konwertytami,

wielu z nich pochodziło z żydowskich rodzin.

Page 32: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 32

Najważniejszym z nich był Johannes Oesterreicher, urodzony w 1904 roku w rodzinie żydowskiego weterynarza Nathana

i jego żony Idy, w Stadt-Liebau, w posługującej się językiem niemieckim w wspólnocie na północnych Morawach. Jako

chłopiec był żydowskim skautem, i był wybranym, w szkole średniej, przedstawicielem żydów, a później, z nadal

niewyjaśnionych powodów [po pewnym czasie powiedział, że - “zakochałem się w Chrystusie”], zainteresował się

chrześcijańskimi pracami [kardynała Newmana, Kierkegarda i samą Ewangelią], i pod wpływem - w późniejszym czasie

zamordowanego przez nazistów księdza Maxa Josepha Metzgera - został katolikiem, a następnie księdzem. Natomiast na

początku lat 1930-tych podjął się konwertowania żydów w diecezji wiedeńskiej, mając nadzieję na przyprowadzenie rodziny

i przyjaciół do kościoła. W tym nie odniósł całkowitego sukcesu. Ale, udało mu się zebrać innych katolickich myślicieli

do sprzeciwu dla nazistowskiego rasizmu. Ku jego przerażeniu, odkrył że ten rasizm był w pracach wiodących katolickich

myślicieli, którzy nauczali, że żydzi byli uszkodzeni pod względem rasowym, i dlatego nie mogli otrzymać łaski chrztu. A

jego przyjaciółmi w tym przedsięwzięciu byli też konwertyci tacy jak filozof Dietrich von Hildebrand i teolog Karl

Thieme, oraz filozof polityczny Waldemar Gurian. W 1937 r. Gurian, Oesterreicher i Thieme napisali katolickie

oświadczenie o żydach, twierdząc, przeciwko rasistom, że żydzi nosili w sobie szczególną świętość. Chociaż to stanowiło

ortodoksyjną naukę, nie podpisał go żaden biskup (a tym bardziej Watykan).

Kiedy w 1938 r. naziści weszli do Austrii, Oesterreicher uciekł i kontynuował pracę z Paryża, wygłaszał radiowe kazania

po niemiecku do Rzeszy, informując katolików, że Hitler był “duchem nieczystym” i “antypodą w ludzkiej postaci”,

opisywał zbrodnie nazistowskie dokonywane na żydach. Na wiosnę 1940 roku ledwo udało mu się uniknąć wkraczającej

grupy agentów Gestapo, i przez Marsylię i Lizbonę udał się do Nowego Jorku i w końcu trafił na uniwersytet Seton Hall,

gdzie został głównym ekspertem w kwestii relacji z żydami w amerykańskim kościele katolickim...

Oesterreicher stopniowo porzucał swoje “misyjne” podejście do żydów i coraz częściej swoją pracę nazywał

ekumeniczną. Wraz z podobnie myślącymi chrześcijanami zastanawiał się na czym oprzeć ich wiarę w nadal trwającym

powołaniu ludu żydowskiego w chrześcijańskim piśmie. Jeśli jego walka przed wojną była z założeniami nazistowskiego

rasizmu, to po wojnie za cel obrał sobie głęboko zakorzenione wierzenia chrześcijańskiego anty-judaizmu. We

wcześniejszym okresie konwertyci twierdzili, że tak - żydzi mogą być chrzczeni. W drugim okresie, nawet jeśli nadal

uważali, że żydzi muszą zostać ochrzczeni, by uciec przed klątwą odrzucenia Chrystusa, ci myśliciele zaczęli zastanawiać

się nad charakterem tej rzekomej klątwy.

Jeśli historia była serią prób zesłanych w celu ukarania żydów za to że nie akceptowali Chrystusa, to jakie znaczenie

miał Auschwitz? ... Czy naziści byli narzędziami Boga by w końcu przyciągnąć żydów do Chrystusa? Odpowiedź

potwierdzająca na to pytanie była nieprzyzwoita, ale jedyna jaką dawała katolicka teologia w roku 1945. W kolejnych latach

konwertyci musieli zainscenizować rewolucję w kościele który twierdził, że jest niezmienny. Zrobili to poprzez

przeniesienie nauki kościoła na list św. Pawła do Rzymian 9-11, w których apostoł, nie mówiąc o chrzcie czy konwersji,

ogłasza, że żydzi pozostają “umiłowanymi przez Boga”, oraz że “zostanie uratowany cały Izrael”.

Tak jak Oesterreicher, myśliciele którzy zrobili całą intelektualną pracę jako przygotowanie do tej rewolucji w kościele,

byli w większości konwertytami. Thieme dołączył do ocalonego z obozu koncentracyjnego Gertruda Lucknera by

publikować Freiburger Rundbrief w południowo-zachodnich Niemczech, gdzie dokonali istotnego przełomu teologicznego

na drodze do pogodzenia się z żydami. W Paryżu Paul Démann, węgierski żyd i konwertyta, rozpoczął publikację

przeglądu Cahiers Sioniens i przy pomocy kolegów konwertytów, obalili anty-judaizm w katechizmach katolickiej szkoły.

W 1961 r. Oesterreicher został wezwany do pracy w komitecie II Soboru Watykańskiego, jego zadaniem była “kwestia

żydowska”, która stała się najtrudniejszą sprawą stojącą przed biskupami. W pewnym krytycznym momencie w

październiku 1964 roku, Gregory Baum i Bruno Hussar dołączyli do Oesterreichera by opracować ostateczny tekst dekretu

soboru o żydach, przegłosowanym przez biskupów rok później. Tak jak Oesterreicher, Baum i Hussar byli konwertytami

żydowskiego pochodzenia.

Kontynuowali trend powrotu do I Soboru Watykańskiego z roku 1870, kiedy bracia Lémann [żydzi], którzy przeszli na

katolicyzm i zostali księżmi - przedstawili szkic deklaracji o relacjach między kościołem i żydami, twierdzącej, że żydzi

“są zawsze, bardzo drodzy Bogu” - z powodu ich ojców, a Chrystus, jak twierdzą - pochodził od nich “według ciała”.

- Bez konwertytów na katolicyzm, wydaje się, że kościół katolicki nigdy nie “myślałby w ten sposób” ze względu na

wyzwania rasistowskiego anty-judaizmu.

Wysoki procentowo udział żydowskich konwertytów wśród katolików takich jak Oesterreicher, którzy sprzeciwiali się

antysemityzmowi, robi sens: w latach 1930-tych, że to oni byli celem nazistowskiego rasizmu, i nie mogli uniknąć, a

który przedostał się do kościoła. Swoim sprzeciwem, oni tylko podtrzymywali kościół w jego uniwersalizmie. Ale

zwracając się, od dawna zaniedbywanych fragmentów listu św. Pawła do Rzymian - tylko otworzyli umysł kościoła na

nowy pogląd na naród żydowski.

Jakie były przyczyny ich zaangażowania po wojnie? W obszernej recenzji mojej książki w The New Republic, Peter

Gordon sugeruje, że chęć konwertytów do opowiadania się za innymi był spowodowany troską o siebie. Oni zachowali

postrzeganie siebie jako żydów, i w kościele katolickim też. Gordon przypomina mi sceptycyzm Zygmunta Freuda o

możliwości miłowania kogoś innego. Prawdziwa miłość, uważał Freud, “zawsze przeplatała się z narcyzmem: to nie kogoś

Page 33: PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli

„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 33

innego kocham a sam siebie, czy przynajmniej są to cechy w innych przypominające mnie, lub człowieka którym kiedyś

byłem”. Ale w Oesterreicherze widzimy poczucie solidarności ze wspólnotą żydowską, która kiedyś była jego, najbliższą z

nich jest rodzina. W 1946 roku rozpamiętywał los swojego ojca, który zmarł na gruźlicę w Theresienstadt [matkę później

zamordowano w Auschwitz]. - W przeciwieństwie do starożytnej idei chrześcijańskiej, że nie ma zbawienia poza kościołem,

Oesterreicher nie rozpaczał za ojcem. Ojciec - Nathan Oesterreicher był sprawiedliwym człowiekiem, do którego

“odnosiło się błogosławieństwo dla zaprowadzających pokój”. Gdyby Oesterreicher - syn był prawdziwym narcyzem,

mógłby spocząć zadowolony, że uratował się przez chrzest. Ale jego żarliwa miłość i tęsknota za żydowstwem rozpoczęła

otwarcie się jego umysłu na możliwość, że żydzi mogą się uratować jako żydzi.

Trwałym darem konwertytów, którzy pomogli ponownie napisać nauki katolickie o żydach, było poszerzenie ich

rodzinnego poczucia solidarności na nas, na żydów i chrześcijan. W 1964 r. Oesterreicher osobiście napisał tę część

Nostra Aetate, zgodnie z którą kościół już nie mówi o misji wobec żydów, ale patrzy w przyszłość do dnia kiedy

wszystkie “narody zwrócą się do Pana jednym głosem i ‘będą mu służyć ramię przy ramieniu’” (ostatnie wyrażenie

pochodzi od Sofoniasza 3:9). Poprzez to nowe nauczanie kościół zrezygnował z wysiłków przerobienia innego na siebie, i

od tego czasu katolicy zaangażowani w dialog chrześcijańsko-żydowski najczęściej nie są konwertytami. Oni działają

zgodnie z nowym już porozumieniem - że żydzi i chrześcijanie są braćmi... Konwertyci przekroczyli granicę z tymi

innymi, pozostając w głębokim sensie sobą, ale uznając słuszność, faktycznie błogosławieństwa, pomogli zburzyć mur

oddzielający żydów od chrześcijan. John Connelly – profesor histoii na University of California, Berkeley, autor of “From Enemy to Brother: the Revolution in

Catholic Teaching on the Jews, 1933-1965,” (Harvard University Press, 2012).

John Connelly – 30.07.2012 [tłumaczenie Ola Gordon] Za: http://gazetawarszawska.com/2012/08/01/konwertyci-ktorzy-zmienili-kosciol/

----------------------------------------------------------------