27
PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ > Dzień 80 < Dzień : Pn 2012-08-13 Takiego deszczu jeszcze nie widziałem i głupi / mądry jechałem… Niekoocząca się walka z Tirami, osobówkami, samochodami wojskowymi i z cudownie mleczną mgłą. Od godz. 14 do wieczora na dwóch kołach i niestety znów nie dojechałem do „Władka” . Zatrzymuje się w mieście ARTEM i tam padam z sił… RUS > Dzień 81 < Dzień: Wt 2012-08-14 WŁADYWOSTOK WŁADYWOSTOK ZDOBYTY!!! ZA RODINY, ZA STALINUARTEM

PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

  • Upload
    others

  • View
    73

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ

KZ> D

zień 8

0 <

Dzie

ń : P

n 2

01

2-0

8-1

3

Takiego deszczu jeszcze nie widziałem i głupi / mądry jechałem… Niekoocząca się walka z Tirami, osobówkami, samochodamiwojskowymi i z cudownie mleczną mgłą. Od godz. 14 do wieczora na dwóch kołach i niestety znów nie dojechałem do „Władka”.Zatrzymuje się w mieście ARTEM i tam padam z sił…

RUS

> D

zień

81

<

Dzi

: W

t 2

01

2-0

8-1

4

WŁADYWOSTOK

WŁADYWOSTOK ZDOBYTY!!!ZA RODINY, ZA STALINU…

ARTEM

Page 2: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ

KZ> D

zień 7

5 <

Dzie

ń : Śr 2

01

2-0

8-0

8

Fajny dzieo znowu się zapowiadał, ale znów tylko 2 godziny. Potem tylko deszcz, deszcz, deszcz !!!Dojeżdżam do miasta SKOWORODINO, gdzie drogi rozchodzą się na Magadan i Władywostok. Po drodze mijam ludzi z Niemiec

i Moskwy, którzy wracają z Magadanu. Piwo i spad…

RUS

> Dzień

76

<

Dzie

ń : C

z 20

12

-08

-09

Nic ciekawego - deszcz, ale trochę mniejszy. Dojeżdżam do miasta Szymanowsk i tu się dowiaduję, że w okolicachKrasnojarska, są upały i płoną lasy. Po drodze widziałem ogromne połacie spalonego lasu, strasznie to wygląda.Informacja na pocieszenie jest taka, że tu za 3 dni też przyjdą upały - mogły by przyjśd wcześniej, bo mnie wody jużwystarczy.

> Dzień

77

<

Dzie

ń : P

t 20

12

-08

-10

Dzisiaj dojeżdżam do miasta Birobiżaosk - jest to Autonomiczny Obszar Judystyczny w Rosji.Dzisiaj w nogach w koocu około 600 km. Pogoda bez deszczu i zimno, ale w koocu jadę i jest OK!!!

> Dzień

78

<

Dzie

ń : So

20

12

-08

-11

Nawet dzisiaj mi się pisad nie chce tak dostałem... Wyjeżdżając z Birobiżan świeciło słooce i było super, aż do momentu jak z asfaltu zrobiło się klepiskoi wielkie Tir-y przerobiły je w potężną zasłonę dymną. Trwało to około 30km i w koocu zrobił się asfalt.Niestety za parę kilometrów powtórka z rozrywki, czyli Tir-y na klepisku i na to wszystko dojeb… jeszczedeszcz. Nic nie widziałem a jazda po glinie pomiędzy pojebanymi ruskimi kierowcami, to już wyzwanienie dla mnie. Nie miałem jednak wyjścia i musiałem jechad dalej. Dwie wyjebki na mokrej glinie nienatchnęły mnie optymizmem i próbowałem przeczekad burze.Czekałem i czekałem, i czekałem, i lało, i lało, i lało… Zdecydowałem się jechad i tak dowlokłem siędo Chabarowska gdzie przywitało mnie słoneczko. W koocu kupiłem nową i wymieniłem spalonążarówkę, bo dwa tygodnie nie miałem światła - nigdzie nie było H7.Za Chabarowskiem jest super staw z kwitnącymi lotosami - tam znowu zaczęło lad. Na szczęście za 20kmjest już hotel i tradycyjnie już - mam dośd wody!!!

> Dzień 79 <

Dzień : N 2012-08-12

Do Władywostoku mam tylko 800 km, ale

w takim tempie to chyba do grudnia będę jechał. Znowu deszcz - jednak

ciuchy Tourtechasprawdzają siębardzo dobrze.

Padło 400 kmi wreszcie hotel.

Jutro mam w dupie wodę

i jadę na siłę do „Władka”.

Page 3: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ

KZ> D

zień 6

9 <

Dzie

ń : C

z 20

12

-08

-02

Rano spotykamy się w hotelu a za oknem znowu leje, to my my też…Wieczorem jadę pod głowę Lenina - podobno największa na świecie - tak czytałem. To co zobaczyłem przerosło jednak mojewyobrażenie - głowa jest potężna! Wieczorem raczę się Buriacką kuchnią, jestem w BURIACJI!

RUS

> Dzień

70

<

Dzie

ń : P

t 20

12

-08

-03

Rano przyjeżdża po mnie Stas, syn Andreja i jedziemy do buddyjskiego hramu pogadad z siłami przyrody - jest to dla mniebardzo ciekawe doświadczenie. Po południu jadę w kierunku Czity, znowu leje... Momentami bardzo leje…Jedyny słuszny wybór gdy wciąż pada, to hotel na stacji benzynowej.

> Dzień

71

<

Dzie

ń : So

20

12

-08

-04Niestety dzisiaj też nie udało się dojechad do Czity - podobno ma tak lad cały tydzieo, Totalna załamka!

> Dzień

72

<

Dzie

ń : N

20

12

-08

-05

Dojeżdżam pod Czitę w wielkim deszczu i burzy. Mam dośd WODY !!!

Czita http://pl.wikipedia.org/wiki/Czyta

> Dzień

73

<

Dzie

ń : P

n 2

01

2-0

8-0

6

Od rana świeciło słooce i ruszam w kierunku Chabarowska ok. 2500 km. Niestety słooceświeciło tylko 2 godziny i znowu przyszedł deszcz. Chyba woda mnie dopadła abyzrekompensowad wszystkie dni w upale podczas tej wyprawy.Znowu tylko 350 km - jak się słooce nie pokaże to się wkurwie !!!!!!!!

> Dzień 74 <

Dzień : Wt 2012-08-07

Rano znowu mi się wydawało, że deszcz odpuścił. Tak - tylko

mi się wydawało, ale zrobiłem 480 km

w deszczu i po nowej drodze, która

przypomina Fale / jest tak

fatalnie zrobiona

Dojeżdżam do miasta

MOGOHA.

Page 4: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ

KZ RUS> D

zień 6

2 <

Dzie

ń : C

z 20

12

-07

-26

Po „dziwnej” nocy z ogromnymi kotami syberyjskimi, które hoduje Andriej z żona / ulubieniec jego ma 10kg żywej wagi i w nocysobie po mnie spaceruje, cóż wypier…. intruza z łóżka, ale na nic się to zdało, bo wracał jak bumerang / - czyli noc do dupy.Rano szybka ewakuacja. Andrej odwozi żonę - doktora nauk ekonomicznych miejscowego uniwersytetu na wykłady, a na mojepytanie dlaczego jest kryzys - odpowiada mi Natasza, że nie wie!!! W drodze do Krasnojarska spotykam salon BMW i umawiam się wKrasnojarsku na przegląd motocykla. Po drodze kupuję jeszcze szyszki cedrowe i wieczorem sobie troszkę skubnę - smaczne i dobre.

Krasnojarsk

> D

zień

63

<

Dzi

: P

t 2

01

2-0

7-2

7

Almata > Taldykurgan

Szybko zwijam się z hotelu, aby zdążyd do Krasnojarska na przegląd moto. Po 4 h jestem w serwisie BMW Motorrad u Saszy i Myszy,którzy stają na głowie i bardzo szybko, a zarazem bardo profesjonalnie wykonują obsługę sprzęta. Dojeżdżam do miasta Kaoski tu na stacji paliw dopada mnie młoda para, abym im pozwolił na foty z motocyklem. Foty wyszły super.Później hotel …… i ekipa z Niemiec, jednak jadą tylko na Bajkał. Po parę piw i śpimy.

> Dzień

64

<

Dzie

ń : So

20

12

-07

-28

Pogodę od rana mam do ban, non-stop leje. W ten oto sposób zaplanowaną terasęnad Bajkał rozwalił mi deszcz – co zrobid tak bywa.

> D

zień

65

<

Dzi

: N

20

12

-07

-29

Nic ciekawego, no może z wyjątkiem,że bardziej leje i znowu nic z Bajakłu.

> Dzień 66, 67 <Dzień: Pn, Wt 2012-07-30,31

Też leje, ale już udało mi się dojechad na Bajkał.Jakiś hotel, jestem zmęczony.

> Dzień

68

<

Dzie

ń : Śr 2

01

2-0

8-0

1

Spadam bo wciąż leje - obieram kierunek Uałan-Ude. Po drodze trochę przestaje i spotykamekipę motocyklową w Uałan-Ude, która wraca z Bajkal Bike Festiwal - parę kilometrówod mojego ostatniego noclegu. Wymieniamy się zdjęciami trochę rozmawiamy, zapraszajądo siebie.

Page 5: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ

KZ> D

zień 5

9 <

Dzie

ń : P

n 2

01

2-0

7-2

3

Rano wszystko zapowiadało fajny dzieo i spokojne 600km. Po przejechaniu ok 300km natrafiłem na 600m /sześdset metrówbieżących/ remontowanej drogi (smoła i drobny grys). Jak wyglądał motocykl po przejechaniu 600mb po smole? Załamkana maxa!!! Szukam na szybcika jakiejś myjni – jest, ale nic nie mają do smoły. OK., przyjmuję na klatę strzał ze smoły i jadę dalejwkurwiony i znowu strzał. Teraz skooczyło się na tym, że przyznali mi rację co do syfiastego remontu drogi.Wjeżdżam do miasta Ajagórsk. Dobrze, że jeszcze jest widno, bo studzienka z Iranu to Pikuś, przy wyrach w jezdni i zapadniętychdrogach. Wreszcie hotel i piwo…

Almata > Ajagórsk

> Dzień

60

<

Dzie

ń : W

t 20

12

-07

-24

Dzisiaj chciałem dojechad do Rosji, ale przeszkodziły mi w tym koszmarne drogi, a właściwie momentami ich brak. Bardzo silny wiatrzupełnie pokrzyżował mi plany, prawie mnie wywiało z drogi, jaja!!! Po drodze to już trochę inny Kazachstan, ten z literką D,Eale pewne obiekty i na zadupiu budują - no cóż my tez to znamy. Hotel, piwo ,może jutro uda się dojechad do Rosji.

Ajagórsk > kierunek Rosja

RUS

> D

zień

61

<

Dzi

: Śr

20

12

-07

-25

Szybko, sprawnie i bez żadnych problemów granica Kazachstan – Rosja. Pogoda fajna drogi w Rosji super i tak w dobrym nastrojudojeżdżam do miasta Barnul. Tutaj dzwonie do Andreja, którego polecono mi z HELP LISTY i po 30 min podjeżdża. Szybko przedzieramysię na drugi koniec miasta do jego domu. Niestety jest to nowy posiołok i nie ma tam jeszcze odpowiedniego ciśnienia w rurach,dlatego nie ma wody - cóż i tak bywa. Jedziemy do miasta na zakupy, pomaga mi kupid Rosyjską simcard do telefonu i internetu.To jak działa tu sied komórkowa to zupełnie inna bajka, 89 regionów i jest pomiędzy nimi rooming!!! Po zakupach dzwoni żonaAndreja i jedziemy do restauracji, ja naiwny myślałem, że coś zjeśd a tu są mistrzostwa w PICIU!! Resztę znacie ze wcześniejszegomeldunku…Jeszcze czegoś takiego nie widziałem - pisze na żywca, jestem w BARNUL – SYBERIA. Jestem w knajpie / restauracji, z bikeramirosjskimi i odbywają się teraz zawody w piciu. To jest CHEMPIONAT !!! Jestem w takim szoku, że nie mogę uwierzyd, że to prawda.Kobiety piją z facetami - gra to SZACHY i po 16 ludzi !!! Zasady jak na mistrzostwach w piłce - MISTRZEM zostanie tylko jeden.Nikt z nas nawet do żłobka tu się nie nadaje. Pozdrawiam – Sławek.

przekroczenie granicy Kazachstan/ Rosja > FEDERACJA ROSYJSKA > Barnul

< zobacz miasto Barnul >

Page 6: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ

KZ

Międzynarodowe rozmowy trwają dłuuuuuuuugo i owocnie. Dowiaduje się, że w byłychstanach po ZSRR istnieje coś takiego jak „HELP LISTA” - są to ludzie z różnych miast, którzyoferują pomoc innym, którzy jadą w świat przez ich miasta. Oczywiście dostaje taką listę -super sprawa, może MOTÓR pomyśli o czymś podobnym…

> Dzień

57

<

Dzie

ń : So

20

12

-07

-21

Po……… południu dochodzę do siebie. Wiem już, że znajomi z Almaty zaprosilimnie na następną kolację, ale tylko z piwkiem na łagodnie. Rozmowy o życiui młodym pokoleniu. Późnym wieczorem idę lulu.

Almata

> D

zie

ń 5

8 <

Dzi

: N

20

12

-07

-22

Jestem z Wołdią umówiony na 8.00 i jedziemy odebrad z garażu MC Nomads mój motocykl. Na miejscu zastaję dwóch bikerówz Niemiec. Jadą w drogę, z której ja przyjechałem, więc moje wskazówki są dla nich ważne –tak twierdzą.Odbieram motocykl i żegnam się ekipą bikerów z Almaty. Chcę na skróty wyjechad na drogę a tu wysoki krawężnik, przednie koło bierzebez problemu a tylne robi uślizg i …..znowu jeb! Pomagają się pozbierad i w drogę. Za niecały 1km jakiś debil w Lexusie potrącarowerzystę na przejściu dla pieszych a żeby było fajnie, to miałem włączoną kamerę i wszystko nagrałem. Przyjechała policja i zaczęła sięjazda, to był chyba jakiś ichniejszy „ważniaczek”, bo próbował wszystko zrzucid na młodego chłopaka. Tak się wkurwiłem i pokazałemwszystkim nagranie z kamery, poczym szczeny wszystkim opadły. Przyjechały jeszcze dwa samochody z tajniakami i zabrali nasna komisariat. Chcą mi kamerę zabrad… Oj, jeszcze bardziej się wkurwiłem i zacząłem robid wszystkim zdjęcia naokoło. Dopiero wtedysytuacja się odmieniła. Próbowałem się dodzwonid do konsula w Almaty, jednak nikt nie odbierał telefonu. Oni już bardzo, bardzospokojnie zaproponowali wymianę karty z nagraniem i zgodziłem się, ale głupi nie zagrałem filmu na dysk, tylko oddałem kartę- nie wiem co tam się będzie działo.Po męczarniach wyjechałem z Almaty w kierunku Taldykurgan. Po drodze za szybkośd złapali mnie i powiedzieli, że zabierają mi prawojazdy i to dolało tylko oliwy do ognia… Też zacząłem ich fotografowad -pytanie, kto był bardziej zesrany??? Prawko oddali mi w zębachz przeprosinami, dojechałem do Taldykrgan. Hotel i spad, bo jutro planuję długą trasę przez bardzo gorący step - oczeo żarko….

Almata > Taldykurgan

Page 7: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ

KZ

Jeździmy po Almacie i dla mnie jest to miasto kontrastów. Pozostałości po sowietach widad na każdym kroku, ale „nowe” miasto to jużimponujący rozmach i wszystko co najlepsze ze świata - polecam każdemu zobaczenie Almaty. Późnym wieczorem jedziemy na wzgórzaokalające Almate - chcą mi pokazad miasto nocą, super widoki robią na mnie imponujące wrażenie.

> Dzień

54

<

Dzie

ń : Śr 2

01

2-0

7-1

8

Almata

Dzieo zaczynam od zastrzyku w d…., co bym mógł jechad dalej. Skurcze troszeczkę ustępują, ale mimo to planuje jeszcze zostadw Almacie. Znajomi zabierają mnie na Shymbulak to takie ulubione miejsce tych z dużą kasą. Próbowali zrobid coś na wzór alpejskichkurortów - takie to sobie. Chodzę oglądam i widzę ORŁA!!!, który robi tu za naszego misia z Zakopanego. Różnica jest tylko taka, żejest on żywy i facet chce żebym go nakarmił. Nic mi z tego nie wychodzi, ptak waży dobre 8-10 kg, ale poczułem się jak prawdziwymyśliwy na stepie! A co… Jak dupa boli od zastrzyków i nogi od skurczów, to chociaż we łbie jest radocha.Almata jest bardzo, bardzo różnorodna od super nowoczesnych budynków, po różowego hamera. Wieczorem spotykam się bikeramiz Nomads i kooczy się jak zawsze….. spotkanie motocyklistów.

> Dzień

55

<

Dzie

ń : C

z 20

12

-07

-19

Kanino Czaryn http://ca.bestpicturesof.com/Kanion%20Czaryn

Kanion Szaryński http://pl.wikipedia.org/wiki/Kanion_Szary%C5%84ski

O 5.00 dzwoni już Wołodia i jedziemy do kanionu Cheryn. Wleczemy się jeepem 4 godziny po nędznych drogach, a ostatnie 10kmto off road. Jednak to co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania powiem tylko CUDO!!!!Wieczorem po powrocie w ich barze „PIWNICA”, próbuje im powiedzied, że mają tak niedaleko Almaty prawdziwy skarb, jednakoni muszą się borykad z trudnościami życia codziennego. Nikt z nich nie ma niestety wujka prezydenta, a taka znajomośdDUŻŻŻŻŻŻŻŻŻO by tutaj pomogła.

> Dzień

56

<

Dzie

ń : P

t 20

12

-07

-20

Ciężko mi jest się rano podnieśd po wizycie w piwnicy. Po południu zabierają mnie znajomi na zwiedzanie Almaty i do KazachskiegoMuzeum Narodowego. Muzeum jak muzeum dla mnie fajne, oni się trochę nudzą.Wieczorem prezydent MC Nomads zaplanował dla mnie i bikerów z Rosji, kolacje u siebie w domu. Zaproszenie zostało oczywiścieprzyjęte. Wspólnie z Igorem i Leną robimy odpowiednie zakupy i jedziemy do Andreja. Impreza na całego, ryba „sazan” w śmietaniei na drewnie śliwkowym /tak zrozumiałem/ jest wyśmienita.

Almata

Page 8: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN

> D

zień

50

<

Dzi

: So

20

12

-07

-14

Bishkek > drogą M39 > Leninskoe > przekroczenie granicy Kirgistan / Kazachstan > KAZACHSTAN > Korday > drogą A2 > Uspenovka >

Shu > drogą A368 > Tole Bi > Kenes > Birlik > Khantau > dalej drogą M36 > Ulken > droga wzdłuż jeziora Balqash

( Lake Balkhash - powierzchnia około 6.300 km² http://en.wikipedia.org/wiki/Lake_Balkhash )

KGZ

KZ

Rano szybko chciałem wyjechad i wydawało mi się, że szybko przejdę granicę Kirgizko-Kazachstaoską, znowu błąd! W sobotę ranopanował tu taki ogromny ruch, że tylko pogranicznik który mnie zobaczył i trochę porozmawialiśmy przepchnął mnie dalej. Po stronieKirgiskiej szybko, ale Kazachstan to już istny cyrk! Wojsko, psy, policja, kontroluje Kirgizów bardzo szczegółowo. Pomógł mi tutaj celnik,który też jeździ na motocyklu i powiedział mi o zlocie nad jeziorem Bałchasz. Długo się nie zastanawiałem i 600km pokonałemw 8 godzin! Po przyjeździe nad jezioro przebiłem oponę i zatrzymałem się obok obozu MC NOMADS z ALMATY!! Chłopaki szybko minaprawili oponę i musiałem już zostad. Oj działo się tego wieczoru, oj działo!!!

> Dzień

51

<

Dzie

ń : N

20

12

-07

-15

Almata

Rano dziewczyny zrobiły super śniadanko. Wszyscy próbowaliśmy sobie przypomnied co robiliśmy, jak nam się filmy pourywały.Tak jak przyjechałem do MC NOMADS, tak też odjechałem - czyli żadnych strat nie zanotowałem. Ekipa super, Wołodia pilnowałwszystkiego i było moim ochrannikiem !! Droga do Almaty to już tylko 650 km po stepie, po stepie i tylko po stepie.Późnym wieczorem dojechałem do hotelu. Z ekipą kazachskich bikerów umówiłem się na poniedziałek.

> Dzień

52

<

Dzie

ń : P

n 2

01

2-0

7-1

6Almata

Od rana szukam opon, stare mam już bardzo zniszczone i muszę wymienid. Okazuje się, że nie jest to takie łatwe jak mi się wydawało.Jadę do serwisu BMW i tu się okazuje, że motocykle BMW to tylko 0,5% sprzedaży. W salonie stoi tylko jedna RR i żadnych częśd nieposiadają. Patrzą na mnie trochę jak na zjawisko, ale starają się pomóc. Wydzwaniają przez parę godzin i znajdujemy jedną oponęna przednie koło. Dochodzi już zmęczenie i dostaje silnego, bardzo silnego ataku skurczów łydek - trochę się wszyscy wystraszylii pojechałem do szpitala. Tutaj dostałem od razu zastrzyk na rozluźnienie mięśni i po ok. 1 godz. puściło. Zrobili badania i brak potasui magnezu jest sprawcą moich buli, dostaje lekarstwa i późnym wieczorem jestem w hotelu. Noc też jest do dupy.

> Dzień

53

<

Dzie

ń : W

t 20

12

-07

-17

Almata

Od rana znowu szukam opony tylniej. Pomagają mi motocykliści z MC NOMADS i znajdujemy - jest sukces!!!Jadę do serwisu BMW na diagnostykę, a po ok 2 godz. do warsztatu MC NOMADS i zostawiam motocyklna wymianę opon ogólne sprawdzenie sprzętu.

Page 9: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ

> Dzień

46

<

Dzie

ń : W

t 20

12

-07

-10

CHN

> Dzień

47

<

Dzie

ń : Śr 2

01

2-0

7-1

1

> Dzień

48

<

Dzie

ń : C

z 20

12

-07

-12

Przecięcie drogi A366 > przekroczenie rzeki NARYN > nad jeziorem SONG - KUL (3050 m n.p.m.)

- obszar dostępny tylko od czerwca do września / zalecane środki lokomocji to samochody terenowe

Filmy znalezione w necie: http://www.kirgizja.michalin.pl/index.php?modul=video2&kategoria=1

Przekroczenie granicy Chiny / Kirgistan > KIRGISTAN

KGZ

Jesteśmy w Kashgarze, nie ciekawego się nie dzieje. Około godz. 12 .00 wyjeżdżamy pod ŁUK SHIPTONA - droga fajna i nawet dojazdpod tą ciekawostkę geologiczną jest asfaltowy. Po którymś kolejnym głazowisku, które naniosła woda, zaliczam ostrą wyjebkę, ale naszczęście nic mi nie jest. Rozbijamy namioty i podzieleni na grupy ruszamy w górę zobaczyd ŁUK. Idę ostatni, zaczyna się powoliściemniad i dochodzę po około godzinie do celu. Pierwsze wrażenie co to jest takie małe, jednak po dojściu na szczyt własnym oczomnie wierzę, jaki jest piękny i ogromy - największy na świecie naturalny łuk geologiczny. Jest to coś, czego nawet nie można w całościobjąd aparatem - CUDO NATRUTY !!!

Kaszgar / Łuk Shiptona - http://www.shangri.pl/2011/08/chiny-xinjiang-luk-shiptona-tushuk-tash-kaszgar/

Eric Earl Shipton (1907 – 1977) to brytyjski alpinista, odkrywca i podróżnik. http://turkiestan.weebly.com/3/post/2010/10/skalne-ucho.html

Zwijamy obóz i jedziemy na pierwszą odprawę celną po stronie Chioskiej i tu miłe zaskoczenie. Przewodnicy tak załatwili, że nawetnic nie wyciągamy z bagaży i szybko, sprawnie przechodzimy odprawę celną. Ruszamy na granice z Kirgizją ok 120 km. Tutaj równieższybko i jesteśmy już w Kirgizji. Po stronie Kirgiskiej wszystko trwa może 10min i jedziemy dalej.Planujemy dojazd do TASRABAT, jest to XII wieczny Karawanseraj. Śpimy w jurtach, noc jest bardzo chłodna, a rano jest przymrozek.

Rano zamieniłem się na samochód - mam kryzys fizyczny i czuje zmęczenie. W innych okolicznościach bym siedział na dupie 2 dnii odpoczywał, ale z grupą się nie da. Jadę samochodem nad jezioro Song KUL, widoki po drodze zapierają dech w piersiach, jest tubardzo pięknie. Późno dojeżdżamy nad Song Kul / rezerwat przyrody. Ponownie śpimy w jurtach, pogoda się popsuła całkowiciei pada deszcz. Zakupione napoje wprowadzają nas w dobry humor i nie wiem kiedy zasypiam.

> Dzień

49

<

Dzie

ń : P

t 20

12

-07

-13

Rano ruszamy z nad jeziora i jedziemy przez piękne doliny i przełęcz - widoki są super. Dojeżdżamy do Sary Bulak, tu jemy smacznąrybę w ... wagonikach!!! Żegnam się z ekipą i jadę do Biszkeku. Po przyjeździe hotel, piwo i spad. Jutro Kazachstan...

Drogą A366 > Kochkor > Orto - Tokoy Reservior > Kemin > drogą wzdłóż granicy Kirgistan – Kazchstan > Tokmok

> dalej drogą A366 > Bishkek

Page 10: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ

> Dzień

43

<

Dzie

ń : So

20

12

-07

-07

CHN

Po dośd trudnym wyjechaniu z naszego karawanseraju na pustyni, kontynuujemy dalej piaszczystą podróż. Następne 350km robi się jużtrochę senne i nużące. Z trudem nasz przewodnik odnajduje drogę do miasta Kochi. Po dłuższych poszukiwaniach udaje się nam znaleźdnasz hotel i tu ponownie robimy za małpki do zdjęd. Podobno do tego miasta prawie wcale nie przyjeżdżają zachodni turyścii dlatego jest aż tak duże nami zainteresowanie. Po wypakowaniu idziemy do Ugryjskiej restauracji i tu ponownie dostajemy wielkizestaw obiadowy - jest smaczny, chod dla mnie jest tu wszystko za ostro przyprawione. Parę piw w hotelu pozwala dobrze zasnąd.

> D

zień

44

<

Dzi

: N

20

12

-07

-08

Dzisiaj jedziemy do jaskio mnichów buddyjskich KIZIL CAVES. Mieli ludzie kiedyś świętyspokój i żyli sobie w jaskiniach przez siebie wydrapanych. Niestety jak wszystkie takiemiejsca, które widziałem -jaskinie prawosławne, chrześcijaoskie, są zniszczone przezwyznawców islamu. Nie wolno przedstawiad Boga z ludzką twarzą czy coś tam takiego...Później trafiamy przez zupełny przypadek na wielki par geologiczny i powala nas na kolana,niesamowita kolorystyka i wygląd gór!!!

KIZIL CAVES http://en.wikipedia.org/wiki/Kizil_Caves

Foto: http://ca.bestpicturesof.com/KIZIL%20CAVES

> Dzień

45

<

Dzie

ń : P

o 2

01

2-0

7-0

9

Dzisiaj nudy! Wracamy autostradą 500km i jak usłyszę w kraju, że chinole niepotrafią budowad dróg, to mordę każdemu zbiję. Droga równiutka jak stół,idealnie wyprofilowana i jechało się super!!! Jadę, jadę, jadę, super widokikolorowych gór i nagle mija mnie nie „coś” innego, jak tylko 150cm3. Mam jużchyba zwidy. Jednak po 2 km widzę stojące dwa motocykle zapakowanejak na wyprawę, czy zlot. Po hamulcach i…

dwoje Chioczyków na motocyklach jedzie…Kurwa, jak człowiek ma pasje, albo jest takpojebany jak my, to nie ma żadnychprzeszkód na całym chyba świecie, by bydmotocyklistą. Zgłupiałem ZUPEŁNIE!!!Niestety z przyczyn chyba politycznychmusimy już niebawem opuścid Chiny. Jutrojeszcze zwiedzimy jedno miejsce i wracamydo Kirgizji, a ja dalej...

Page 11: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN

> Dzień

41

<

Dzie

ń : C

z 20

12

-07

-05

Wschód słooca na pustyni jest przepiękny, jest cicho i bezwietrznie. Zwijamynamioty i jedziemy w kierunku miasta Minfeng. Droga jest prawie cały czasna obrzeżach pustyni Taklamakan i kilka razy wiatr daje nam się w znaki,ograniczając widocznośd czasami bardzo mocno.Mijam po drodze kilka kontroli wojska i policji, jednak wszystkie kontroleto tylko czysta formalnośd.Wieczorem jesteśmy w Mingfeng. Jutro przez pustynie...

> D

zień

40

<

Dzi

: Śr

20

12

-07

-04

Jezioro Karakul pod Mustagate > w kierunku miasta Hotan (na skraju pustyni Takla Makan) http://pl.wikipedia.org/wiki/Takla_Makan

Spokojnie wyjeżdżam spod Mustagaty tym razem bez wyjebki w błoto, chociaż noc była bardzo, bardzo wietrzna i padał deszcz.Jedziemy spokojnie do miejscowości Hotan, drogi są super. Po drodze zaczynają się problemy z samochodem i postanawiamy spadna pustyni… Wiatr jest tak silny, że burza piaskowa zasłania całe niebo i nie widad słooca - jest 39oC.Rozbijamy namioty i przywiązujemy je do motocykli aby wiatr nam ich nie porwał w nocy. Wieczorem się wiatr uspokaja i jest super!Później tylko piwo i spad.

Hotan > Mingfeng (pomiędzy Aral a Awat)

> Dzień

42

<

Dzie

ń : P

t 20

12

-07

-06

Od ran mamy już zadymę z tankowaniem motocykli. Nie chcą nas wpuścid na stacje, tylko każą nam nalewad paliwo z CZAJNIKÓW!!!Określamy nową pojemnośd zbiorników w motocyklach na ilośd wlanych czajników. Na ich pytanie ile pali - odpowiadamy w jednostkachczajnikowych. Po zatankowaniu ruszamy na pustynie.Widziałem wiele pustyo, jednak jazda po pustyni większej od obszaru Polski robi na każdym z nas ogromne wrażenie. Po około 300kmdojeżdżamy do stacji paliw i tutaj tankujemy już normalnie. Jest takie super rozluźnienie, że zaliczam parkingową glebę - ale mimo tojest super. Postanawiamy nocowad na piaszczystej pustyni. Jedni mają ogromną piaskownicę do off rodu i szaleją po wydmach, innichodzą i się delektują super miękkim piaskiem. Wieczorem przy piwie zasypiamy w hotelu miliona gwiazd, noc jest super…

Pustyni Takla Makan http://pl.wikipedia.org/wiki/Takla_Makan

Foto: http://ca.bestpicturesof.com/takla%20makan

Page 12: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN

> D

zień

38

<

Dzi

: P

n 2

01

2-0

7-0

2

jezioro KALA KULEHU / Karakul > drogą G314 > Muztaga / Glacier Park > Tizinafuxiang > Tashkurgan > Bazhada Shimu / Forest Farm >

Dabuda’erxiang > Mazha Erzhong / Yangchang > przy granicy z Pakistanem

> powrót tą sama droga do miasta Tashkurgan

http://ca.bestpicturesof.com/Tashkurgan

Wschód słooca u podnóża trzech siedmiotysięczników: Muztagh Ata (7546m), Kongur Tagh (7649m) i Kongur Tiube (7530m), oj na długo pozostanie w pamięci!!!

Ruszamy do granicy z Pakistanem, jednak odbijamy się o ścianę armii CHRL, ale też jest fajnie. Oni robią zdjęcia nam, my im i tak otopogłębiamy przyjaźo bratnich narodów. Wracamy do miasta Taszkurgan i trafiamy na wielki festyn TADŻYCKI !!!!

Tashkurgan > Yarkand (Jarkend) > biwak mad jeziorem KALA KULEHU / Karakul

> Dzień

39

<

Dzie

ń : W

t 20

12

-07

-03

Dzisiaj bardzo wcześnie rano wyjechaliśmy z Toszkurganu do Jarkandy drogą szutrowa, jednak nie jestem fun-em off road-u i poprosiłemKrzyśka aby przejechał tę trasę, bo dobrze się czuje na szutrze. Posterunki policji Chioskiej jednak nas zatrzymały i zaczęła się bardzowielka zadyma. WIELKA, bo skooczyło się chyba na dyplomatycznych rozmowach i dopiero po kilku godzinach nas puszczono.Ponownie wróciliśmy nad jezioro Karakul pod Mustagate, Kongur ojcec i Kongur syn, pogoda jest przepiękna, grzeje i jest czyste niebobiwak jest super.

Page 13: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN

Jednak chyba wymiana informacji i nasz Ugryjski przewodnikdziałają cuda, bo wypełniamy tylko deklaracje wjazdowe, bagażetylko do prześwietlenia i o dziwo ruszamy dalej do Kaszgaru.Wielkie miasto i duży ruch uliczny, ale taka ekipa na motocyklachwiększych niż 250cm robi zamieszanie! Hotel, natrysk i na kolacje-gdybyśmy wiedzieli jak dużo tu dają, za dużo…

Po chioskim piwie idę spad.

> D

zień

36

<

Dzi

: So

20

12

-06

-30

Kashgar http://ca.bestpicturesof.com/Kashgar

Dzisiaj dzieo raczej miał byd lajtowy, ale było ciężko. Rano po śniadaniu pojechałem „umyd” motocykl po wczorajszym czerwonymbajorze, jednak tu nie mają pojęcia o chemii do rozpuszczania syfu na motorze i tylko został spłukany, cóż musi poczekad aż znajdęodpowiednie warunki. Później pojechałem wymienid olej i wymienid przedni błotnik, który straciłem na „dziwnych drogach”. Trudno misię dogadad po chiosku lub ugryjsku, jednak się udało wszystko załatwid.Wróciłem i zacząłem szukad „coś” do zjedzenia. Było więcej śmiechu niż jedzenia, ale później z przewodnikiem już fajnie posmakowałemkuchni chioskiej. W trakcie posiłku namówił mnie na masaż stóp po chiosku, oczywiście się zgodziłem - gdybym wiedział jak to sięskooczy to chyba nigdy bym nie poszedł!!! Po 2 godzinach masażu ledwodowlokłem się do hotelu, jestem tak obity i obolały ale było zajebiście!!!.

Kashgar > drogą G314 > Gaizihe > Yuqi Kapa > Kala Keyabo Zijieier > jezioro KALA KULEHU / Karakul

> Dzień

37

<

Dzie

ń : N

20

12

-07

-01

Rano jedziemy na animals market i tu wszyscy dostajemy przerażenia, traktowanie zwierząt jest okropne.Później jedziemy na bazar i tak oglądamy jak toczy się codzienne życie ludzi kupujących i sprzedających. Ok 12.00 w koocuwyjeżdżamy z Kaszgaru na Karakorum Highway tj. najwyżej położonej, utwardzonej, międzynarodowej drodze świata, która łączyChiny z Pakistanem. Na temat drogi do jeziora Karakul mogę tylko powiedzied, że jest to cud natury - resztę oddają Wam zdjęcia.

Zatrzymujemy się tu na wieczór i nocleg, jest przepięknie….Karakul Lake - Czarne Jezioro.

To najwyżej położony zbiornik wody w Pamirze - na wysokości 2600 m n.p.m.

Page 14: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ

Bishkek > drogą M39 > Sokuluk > Kara Balta > drogą M41 > Sosnovka > Bala-Chychkan > Toktogul > Kotormo > Tokent > Kara-Jygach

> Uch-Terek > TOKTOGOUL RESERVOIR http://ca.bestpicturesof.com/TOKTOGOUL%20RESERVOIR > Karakol > Taskomur

> dalej drogą M41 nad granicą z Uzbekistanem > Massy

> Dzień

33

<

Dzie

ń : Śr 2

01

2-0

6-2

7

Massy > drogą M41 > Bazar-Kurgon > Jalal-Abad http://ca.bestpicturesof.com/Jalal%20-%20Abad

> Uzgen > drogą A370 > Osh http://ca.bestpicturesof.com/Osh > dalej drogą M41 > Gulcha > Sary-Tash

> Dzień

34

<

Dzie

ń : C

z 20

12

-06

-28

Sary-Tash > drogą A371 > Nura > Irkeshtam > KIRGISTAN / CHINY (Chińska Republika Ludowa) > Simuhana > drogą prowincjonalną S309

> Tuokuo Yibashi > Jigenxiang > Saka Leqiata > Wulukeqiatixiang > Tiegere Kesazi > Ka Latale > dalej drogą S309 > Ke Keduwei

> Wuqiazhen > Aoyi Tesigan > Kangxiwei Er > Tuopa > Shangxiao Artux > Haleqia > Kesile > wjazd na drogę międzynarodową G 314

> Kashi Motorway > Kashgar http://ca.bestpicturesof.com/Kashgar

> Dzień

35

<

Dzie

ń : P

t 20

12

-06

-29

CHN

Rano rozładowujemy sprzęt i ok.13.00 w koocu wyjeżdżamy! Drogę już znam i jej widoki też, bo przecież już nią jechałem.Mimo to kilka razy się zatrzymuje na zdjęcia, bo teraz krajobrazy są zupełnie inne i równie piękne. Późnym wieczorem docieramy nadjezioro Toktogu i rozbijamy namioty .

Wyjeżdżam rano wcześnie by dojechad do Osh i naprawid zasilacze do kamer, które w koocu padły na drogachTadżykistanu. Elektryk samochodowy w Osh robi co może ale niestety nie udało się reanimowad zasilaczy i jestembez kamer. Szybka decyzja telefon do Polski i zasilacze mają byd wysłane mi po trasie - cóż trudno nie można miedwszystkiego od razu tym bardziej w tak odległym rejonie świata. Dojeżdżam do Sary Tash i czekam na resztę ekipy.Podejmują decyzje, że jadą pod PIK LENINA. Ja jednak już mam dośd fatalnych dróg, tym bardziej, że w nocy ostro padałoi pozostaje z Waldkiem na nocleg w Sary Tash. Kupujemy coś do jedzenia, wodę rozmowną. Okazuje się, że córkawłaścicieli naszego „hotelu” jest pielęgniarką w miejscowej przychodni i daje mi zastrzyk, bo niestety już odczuwam bólew kręgosłupie. Zastrzyki, które zabrałem z Polski okazują się przydatne - Jurek dzięki za wyposażenie w ampułki- one naprawdę pomagają! Kooczymy dzieo na rozmowach o życiu…

Ekipa wraca do Sery Tash i udajemy się już wszyscy razem na granice z Chinami i zaczyna się jazda!!!Pierwsza kontrola jest taka, że wszystko nam sprawdzają dokładnie, bardzo dokładnie, jednak są bardzo dla nas mili i mówią,że to ich praca - ok rozumiemy. Na koniec jeszcze fotki nam robią, a my z nimi i jedziemy.Droga jest fatalna i w remoncie, a obok budują szeroka autostradę - może innym razem już nią pojadę. Tak walczę ok 150km i mylędrogę… Wpadam do bajora z czerwoną wodą, ale nie wywalam się – jestem jednak prawie cały w czerwonej mazi, cóż życie!Dojeżdżamy na drugi posterunek celny i tu już gigantyczne przejście: 140km od granicy z Kirgizją. Chiny to wielki kraj i pokazują tonam na każdym kroku. Ładnie jeden za drugim stoimy do drugiej odprawy celnej.

Page 15: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ

> D

zień

26

<

Dzi

: Śr

20

12

-06

-20

Osh > drogą A370 > Kurshab > Uzgen > drogą M-41 > Jylaldy > Taskomur > Kamush-Aziz > Jalal-Abad > Bazar-Kurgon > Massy

> Kochkor Ata > Taskomur > Karakol > Toktogul Reservoir > Uch-Terek > Kara-Jygach > Torkent > Kotormo > Kara-Tektir >Toktogul

TJ

Rano wyruszamy z Osz, jest ciepło i nie ma dużego ruchu już za miastem. Mijamy po drodze jeszcze pomniki kreatywnego socjalizmui pamiątki najnowszej historii Kirgizji z 2010, kiedy to krajem targała wojna domowa. Tu też ludzie zrozumieli co to jest demokracja,coś tam udało im się wywalczyd, jednak zmiana mentalności to zmiany na pokolenia.Droga staje się coraz bardziej piękna, jedziemy wzdłuż rzeki Naryo i tak nas fascynuje, że co chwilę stajemy na zdjęcia. Turkusowy kolorwody jest wspaniały i dokoła góry mieni się w różnych kolorach. Droga prawie nowa i ponosi mnie na 50-tce mam 107, ale 10$ szybkozałatwia sprawę i jadę dalej. W takich wspaniałych widokach niczym nie skażonej jeszcze natury dojeżdżamy do miasta Toktaguli znajdujemy fajny hotel. Właściciel na początek daje piwo i wędzoną rybę. Siedzimy i rozmawiamy trochę o tutejszym życiu –narzekają, ale chyba nigdzie nie jest na świecie dzisiaj łatwo.

KGZ

Toktogul > dalej drogą M-41 > Sosnovka > Kara Balta > wjazd na drogę M-39 > Sokuluk > Bishkek

> Dzień

27

<

Dzie

ń : C

z 20

12

-06

-21

Dzisiaj wyruszamy do Biszkeku. Wczoraj wieczorem jeszcze przepiliśmy z inżynierami, którzy budują drogę w Karakul. Zakwitłaprzyjaźo Kirgizko-Polska, było fajnie i dlatego późno wyjechaliśmy. Droga nas ponownie rozwaliła swoimi widokami a wjeżdżając naprzełęcze o wysokości ok 3500m n.p.m. mijaliśmy po drodze wiele obozowisk Kirgizów, którzy wypasają konie, owce i bydło. Niektórejurty są naprawdę interesujące. Spróbowałem kumysu - narodowego napoju Kirgizów, niestety nie stał się moim ulubionym napojem.Widoki tysięcy koni wypasających się na ogromnych połaciach górskich, to jest niezapomniany i niesamowity widok. Spokojniedojeżdżamy do Biszkeku i tu czekam ok 5 dni na ekipę, z którą mam zamiar wybrad się dalej no ok 12 dni.

> Dzień

28

-32

<

Dzie

ń : 2

2 –

26

czerw

ca 20

12

Dzisiaj przyleciał tylko Krzysiek, czekamy na resztę ekipy i samochód, który wiezie motocykle.Co można robid jak się nie jeździ motocyklem? Chyba musze wymienid wątrobę, bo już biedactwo nie wie jak szybkooczyszczad organizm w płynów. Hitem tego „odpoczywania” jest mój śpiew karaoke z Sergiejem -my się rozumieliśmy,ale nas nikt nie potrafił podobno zrozumied. Nie poddajemy się i jest remis w zawodach Kirgizko-Polskich. Doronoddał mecz walkowerem i tak to trwa już 5 dni. We wtorek mają podobno przyjechad motocykle - oby były jaknajszybciej, bo brakuje już nam zawodników na zmiany w boju karaoke.Rano dalej czekamy na pozostałe motocykle, które są już podobno koło Astany. Późnym wieczorem przyjeżdżasamochód i sprzęty...

Bishkek http://en.wikipedia.org/wiki/Bishkek

Page 16: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ

> D

zień

23

<

Dzi

: N

20

12

-06

-17

Po takiej sobie nocy, wstaje i nie wiem jak poprosid o gorąca herbatę, bo dla Tych ludzi rozpalenie ognia to jest naprawdę trudnarzecz. Palą tylko suchymi odchodami jaków i jakimiś znalezionymi suchymi roślinami. Jednak gospodyni zaprasza mnie do pokoju,w którym stoi stół i tam mam chleb masło z jaka, dżem i dzbanek gorącej herbaty. Trochę jem i ruszam zdobyd przełączAK Bajtal 4655 m n.p.m. Pogoda w Murgab nie nastraja mnie zbytnim optymizmem, zaczyna padad. Poza tym kooczy mi się wizai musze jechad. Po przejechaniu ok 39 km pogoda zrobiła się świetna - jest zimno 3oC , ale świeci słooce i nieba prawie bez chmur.Jedzie się super, chociaż droga to kamienie i szuter.JEST 4658 m n.p.m. - tyle pokazuje mi GPS, może zawyża. Ciśnienie jest dla mnie fatalne 578 Pa. Jednak nic się ze mną nie dzieje,chyba działa adrenalina, bo to najwyżej jak do tej pory dla mnie. Podziwiam cudowne widoki i piękna Pamiru i zaczynam jazdę w dół,a w zasadzie zaczynam walczyd z czerwonym błotem, wodą, momentami drogi nie ma wcale.Dojeżdżam do jeziora Karaklu i do miejscowości Karakul. Tu jem już jajecznice i dowiaduje się, że dwie godziny przede mną było dwojePolaków, którzy idą na nogach po świecie!!!! Po ok 10km widzę dwoje ludzi z plecakami, zatrzymuje się i jakież jest ich zdziwienie namoje dzieo dobry. Asia i Jakub idą w świat, trochę porozmawialiśmy i pojechałem dalej.Błotno-wodne przeprawy czasami są dla mnie bardzo trudne. Udaje mi się jakoś dojechad do granicy i tu zaczną się jazda. Widzą, żejestem zmęczony a pomimo to każą mi wyciągad wszystko z kufrów. Potem kontrola bagażu i po spakowaniu żądają ode mniedokumentu na wwóz motocykla. Tłumacze im, że nic nie dostałem, oni pokazują mi tak dokument, który faktycznie dostaje się przywjeździe i jestem ugotowany. Każą mi wracad na granicę wjazdową i przywieźd taki papier. Mówię, że kooczy mi się wiza, uradowanytym stwierdzeniem pogranicznik mówi 1000$, zgłupiałem. Po przepychankach skooczyło się na 200$ i wyjechałem w pas zieminiczyjej - to ok. 10km glinianej drogi, po której spływa woda. Znowu walczę i dojeżdżam do kontroli Kirgiskeij…

Drogą M-41 > Sasyk-Kel (jezioro) > przekroczenie rzeki Murgab > Murghab

TJ

PAMIR > jezioro Karakul Lake > Verkhniy Muzhkul Nature Refuge > KIRGISTAN / Republika Kirgiska > Osh

> Dzień

24

<

Dzie

ń: P

n 2

01

2-0

6-1

8

Tu zupełna konsternacja, pogranicznik bierze paszport wbija pieczątkę i WELCOME to KIRRGIZ. Kilka razy się pytam czy to jużwszystko, oni z uśmiechem mówią, że wszystko i jadę dalej - wjeżdżam na asfalt i jest super. Zatrzymuje się spoglądam nagóry Pamiru i czuje zajebista satysfakcje - UDAŁO mi się przejechad PAMIR jest super.Droga do Osz to prawie super asfalt i zupełna zmiana klimatu jest zielono i ciepło, jest fantastycznie!!

Dojeżdżam w takiej atmosferze do Osz, odnajduje hotel i Dorona , biorę natrysk i idę świętowad MÓJ PAMIR!!!PAMIR - ALWAYS ON MY MIND na zawsze!!!

KGZ

Osh / http://en.wikipedia.org/wiki/Osh

> Dzień

25

<

Dzie

ń: W

t 20

12

-06

-19

Leczę kaca po wczorajszym piciu ale jest super!!!

Page 17: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ TJ

Po drodze mijam wiele małych a zarazem bardzo biednych wsi. W jednej się zatrzymuje i malutkie dzieciaki mnie dopadają i obstępują. Kupujejakieś cukierki - jestem dobry wujek. Przychodzi dwóch starszych i jeden mówi, że był w saldatach w Brzegu!! Pokazuje mu na Navi Brzeg,on wymienia Wrocław, Opole, Nysę i tak rozmawiamy oczywiście o ich biednym losie. Mój motor już ma osiem lat i już ma drugi silnik, na ichpytanie skolko, nie mówię już nowy - nie chcę ich wkurwid bardziej jak jeden mówi, że zarabia 150$ na miesiąc!!!Jadę dalej, przyroda jest piękna i niczym nie skażona. Zapominam o syfiastej drodze.Dojeżdżam do Khorogu i super fajnego hotelu, ale nie ma w nim wolnych miejsc. Mówię, że jestem tak zmęczony, że śpię w holu. Dziewczynywydzwaniają po mieście i znalazły mi hotel prawie nowo otwarty - jestem sam w całym hotelu. Podjeżdżam pod hotel i jeszcze jedna kontrolawojska - jestem tuż przy granicy afgaoskiej znowu nad Pianj-em. W hotelu jest woda, momentami ciepła, jest światło i nie jest źle. Robią mifajną kolacje, pije piwo i rozmawiam z kobietą z recepcji (42 lata). Widad po niej i jej córce ogromne zmęczenie trudnym tutejszym życiemi z każdym wypowiedzianym przez nią słowem głupieje coraz bardziej!! Twierdzi, że wszystko co mają zawdzięczają Imamowi, który żyjew Szwajcarii i się nimi opiekuje. Próbuje jej tłumaczyd, że to nie jest jego chęd pomocy bezinteresowna tylko później ich wszystkichwykorzystuje do swoich brudnych interesów /czytałem o takich cwaniakach jak wykorzystują biednych ludzi/. Nie mogę jej przekonad, jest takzapatrzona w pajaca, że jego portret wisi u miej w domu! Świat jest jednak pojebany już zupełnie, jak można dymad tak biednych ludzi, kiedyo tym czytałem i podawali przykłady właśnie Szwajcarii - handlu organami ludzkimi, narkotykami i prostytucją pod pozorem nauki w szkołacheuropejskich. Nie wierzyłem, że ludzie są aż tak naiwni i teraz odbiłem się od szklanej ściany!!!

Khorog > Sipinz > Rozh > Manem > Lyakhsh > Przekroczenie rzeki Vanch

> Dzień

22

<

Dzie

ń : So

20

12

-06

-16

Rano szybko z chłopakiem z hotelu udaje się do miejscowego KGB i proszę o przedłużenie wizy o 3 dni tłumacząc, że byłem choryw Uzbekistanie i mam niestety pecha. Trafiłem na starego ucznia chyba samego słooca słooc Stalina. Na moją prośbę o przedłużeniewizy odpowiedział NIE! Dlaczego - bo NIE! Próbuje jakoś rozmawiad, jednak nie jestem w stanie rozwalid skały debilizmu i głupoty.Muszę szybko zmienid plany i trasę jazdy. Po drodze do hotelu odwiedzam jeszcze przygraniczny bazar zaprzyjaźnionych narodówPAMIRU Tadżyków i Afgaoczyków, kupuje wyrób ręczny od afgaoskiego chłopca - wg zapewnieo mojego przewodnika jest oryginalnywśród chioskiej tandety i robię zdjęcia. Oczywiście następna zadyma z milicją, ale pokazuje wszystkie zdjęcia i jakoś mi się udajeje przemycid , robię jeszcze sobie zdjęcie z afgaoskim imamem i spadam z Khorogu.Przy wyjeździe znowu zatrzymuje mnie milicja i nie wiem czy zakuty łeb z KGB, czy chęd wymuszenie łapówy powoduje strasznenapięcie z mojej strony i jadę po nich na maxa i chyba zwątpili jak wyrwałem paszport następnemu debilowi i poszedłemdo motocykla w takim wkurwionym nastroju ruszam w stronę MURGAB. Uspokaja mnie piękno gór i pomału wjeżdżamna 3600m n.p.m. i dowiaduje się o „SPA” - szybka decyzja i zostaje. Moje pojęcie o „SPA” było trochę inne do dnia dzisiejszego, jednaktutaj zastaję rozlatujący się budynek z sypiącymi się ścianami, bez szyb i okien. Namiastką „SPA” jest super gorąca woda i takipo PEG-rowski chlewik, ale jednak zostaje i znowu robię za małpkę na motocyklu.

Przejeżdża bus francuzów i po krótkiej wizycie uciekają jak najdalej z tego syfu -jak mi tłumaczy Marc, nie twierdzę, że jest to kurort!!!

Page 18: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ TJ

Zacząłem się zbliżad do granicznej rzeki Panji z Afganistanem i tu zadziwienie… Pełno maszyn i robią droga, ale to Iraoczycy im budują tądrogę!! W pewnym momencie zauważyłem wielką chmurę pyłu, dużo większą niż normalnie z pod ciężarówek i podjeżdżam zobaczyd co totakiego. Spadła lawina skalna i zatarasowało drogę, stanąłem, patrzę i nagle ponownie JEB… Był to potężny huk i zaraz się szybko wycofałemna troszeczkę otwartą przestrzeo, stoję. Co chwila nadjeżdżają nowe samochody i ludzie między sobą rozmawiają. Znalazła się koparka,spychacz i zaczęli odgruzowywad drogę. Do góry pozostał ogromny głaz i co chwila zsypywały się kamienie i pył, więc robotnicy się wystraszylii przestali pracowad. Po chwili zjawili się chyba inżynierowie, porobili zdjęcia i stwierdzili, że muszą zrobid zrywkę tego głazu - tak mi tłumaczyłkierowca polewaczki z wodą. Tak zleciało kilka godzin aż w koocu stwierdzili, że dzisiaj droga nie będzie przejezdna.Spytałem o Gostinicu i wróciłem ok 15km z powrotem - jest gostinica! Ja pierdziele, ale towarzystwo doborowe paru już nawalonych, alewchodzę z uśmiechem – „ja z Polszy, pogawarim, pokuszajem, popijom” i próbuje jakoś sam siebie chyba pocieszyd!!!Po chwil zatrzymuje się samochód, wysiadają ludzie i okazyjne się, że jedna dziewczyna jest z Szwajcarii i zrobiła sobie wycieczkęz przewodnikiem i kierowcą, ale nic jej nie wyszło i też zostaje. Wspólnie ustalamy plan obrony na wypadek „W”. Zwiedzamy to ranczo, któreokazało się domową fabryką cebuli do słoików.Po chyba godzinie jest wiadomośd, że drogę udrożnili i można przejechad - zostaje sam. Jedna jej przewodniczka, która jest z miasta MURGABdaje mi numer telefonu. Mówię jej, że jak nie zadzwonię rano do 10.00, to niech dzwoni po policje - wie gdzie mnie zostawili. Włączam na całąnoc Spota i mam miękkie kolana!!! Z „lokalesami” nawiązuje kontakt, jeden był w saldatach w Biornym Suliemowie. Oczywiście szybkopodłapuje temat i mam już nic porozumienia. Kupuje w lokalnym „BARZE” wszystkie ryby z Panjin-u i każe smażyd w warunkach supersanepidu, kupuje piwa i idę zobaczyd komntu. Sam odór już mnie zabija i stwierdzam, że noc spędzę z nim na ichniejszym „łóżku” nad Pianj-em. Młodzież przynosi ryby salat i lepioszuku /chleb/ - zaczynamy imprezę. Gadamy jak to dobrze było za sowieta, oczywiście przytakuje, niewiem jak by się zachowali gdybym im powiedział, jak Polacy kochali sowieta. Jak zobaczyłem ryby to zjadłem sobie MARSA!!! Ja kuszałzawtrak, ja bolszy, nie kuszaju dużo!!! Kurde nie wiem czy te smażone ryby by mnie z powrotem do rzeki nie wciągnęły!!!Jeden dostał już niezłego jebca od ich fajnego tytoni, nie palą a żują i zaczął mi z telefonu odtwarzad nagrania muzyki TALIBUÓW, o job twojumad jest super!!!! Po paru zachwytach z mojej strony stwierdza, że jestem gościem na ich terytorium i Polsza oczeo charosza i niczewo nie lzia.Jednocześnie daje mi wykład, że jeżeli do domu mnie zaprosi to nie mogę rozmawiad z jego żona i matką bo mnie ubjut!!! JEST GIT!!!!Cudem towarzystwo zasypia, ze mnie schodzi powietrze i była to noc w hotelu pod milionem gwiazd - cudowne niebo, czyste, droga mleczna,drugi raz już takie widziałem - na pustyni WADI RUM w Jordanii też było piękne niebo. Rano ok 4.30 (1.00 czasu Polskiego) wstaje i o dziwożyje. Jedyna myśl chodzi mi po głowie - spadaj stąd „turysto” szybciutko!!! Rozliczam się za kolacje i „hotel”, chłopaki wstają i idą w pole nacebule i tak się kooczy noc w hotelu z milionem gwiazd !!!

Drogą M-41 > Khorog

> Dzień

21

<

Dzie

ń : P

t 20

12

-06

-15

Jadę pod osuwisko i widzę jeszcze pracujących ludzi z którymi wczoraj rozmawiałem, pozdrawiają mnie. Zatrzymuje się i dowiadujesię, że najprawdopodobniej zginą tu człowiek, który pracował na tej drodze, bo szukają go cały czas i nigdzie go nie ma. Jadę dalej,po drodze robię zdjęcia i filmy jest tu po prostu cudowanie. Mam zbyt mały zasób słownictwa abym mógł opisad piękno tej natury.

Page 19: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ

Oj kurwa… To była chyba najgorsza jazda w moim życiu i nie był to off road tylko autentyczna walka o życie - szuter, kamienie, woda, śnieg,pył, maź i co tylko można sobie wyobrazid!!! Tak autentycznie walczyłem przez 40 km kilka godzin. Na jednym z podjazdów w jakimś błocie naok 30-40 cm, jedną ciężarówką kierowca wziął taki zakręt - i wierzcie lub nie - widzę jak 10m przede mną samochód kładzie się na bok i SPADAW DÓŁ!!! Serce mi zamarło, zaraz ja pierdolnę o glebę i polecę za nim. Nie wiem jak się spiąłem i jak wjechałem 200 m wyżej… Byłem takiwystraszony, że nie wiedziałem który włącznik w kamerze włączyd - ja pierdole cos STRASZNEGO!!! Zatrzymałem się i biegiem w dół… Inni teżsię zatrzymali, ale kierowca na szczęście wyszedł o własnych siłach i z rozmowy zrozumiałem, że nic mu nie jest. Później doszedł do „drogi”i zaczął wydzwaniad. „Pojechałem” dalej w pyle tak ogromnym, jakby ktoś na mnie sypał cały czas mąkę.Droga się blokowała kilka razy przez stare kamazy, które miały ogromne trudności z podjechanie pod górę. Nie wiem jak zjechałemi wjechałem na super szeroką i równiutką jak stół drogę. Po kilkunastu kilometrach zatrzymałem się na popas i aby uspokoid emocje.W rozmowie z Tadżykami powiedzieli mi, że jest jeszcze tunel w którym jest „ciut, ciut” wody?! OK jadę dalej i jest owy tunel - pierwszy razw żuciu płynąłem a nie jechałem!!! Wody było momentami po same jaja!!! Taki odcinek był ok 2km, później ok 3km można było jakośprzejechad. Droga znowu zrobiła się super szeroka, równa jak stół i poniosło mnie - „stop police od kuda do kuda, a z Polszy to tamczempionat, szto ty nie futbolis, a nie ja nie futbolis, a ja motocyklisty - daj bud z zadarow i pojechał” - i tak kilka razy jeszcze po drodze.Minąłem Duszanbe i jechałem w kierunku KULOB - droga syf, duży syf, WIELKI syf i znowu jakiś debil na 4 zaczął wyprzedzad i znówwypierdo..... w ścianę z czerwonej skały. Wszyscy wybiegli z samochodu i zaczęli napierdalad kierowcę - jaja na całego!!! Droga ponowniezrobiła się jak stół ale tylko ok. 60km i po off road-zie dojechałem do miasta KULOB. Odpocznę i się wyśpię, nic z tego naiwny głuptaku!!!Jest miasto i jest hotel jedyny w promieniu 100km!! Dzidzia z administracji od razu rzuca mi cenę 50$, bo innostraniec. Ok., chce zobaczydpokój - najpierw zapład - chce zobaczyd - najpierw zapład - wie suka pierdolona, że jestem w dupie, bo ciemno, dalsza droga do dupy a spad nadworze nie mogę, bo mnie milicja zawinie. W koocu płacę - oj ja naiwny debil !!! W pokoju syf, wody nie ma nawet zimnej, podobno ma byd odziesiątej. Chcę żeby mi dali czystą pościel, bo to jest czysta pościel ale sprzed 100 lat! Wkurwienie osiąga apogeum, idę jeśd oczywiścieszaszłyk, który MOGĘ sobie wybrad!! Wszystko tu jest tak upierdolone, że nie wiem jak ich jeszcze żyjątka nie wyniosły!!!!MAM kurde DOŚD!! Z pozytywów widoki gór zapierają dech w piersi i jak siedzę to warto było dla tych gór tu dojechad. Skoki miałem zajefajne- start 560m n.p.m. / przełęcz Sahriston 3500m n.p.m. Dopadła minie choroba wysokościowa ale to pikuś, mam prochy dam radę.

Jutro spróbuję zaatakowad PAMIR!!!

KULOB / okolice

> D

zień

20

<

Dat

a: C

z 2

01

2-0

6-1

4TJ

Dzieo zapowiadał się fajnie, ale tylko się zapowiadał… Z syfiastego hotelu szybko się ewakuowałem i ruszyłem w stronę Khorogunormalną drogą - czyli syf, trochę asfaltu i kamienie, dziwny piasek w zasadzie pył i debile w swych terenówkach. Znowu jeden chciałwyprzedzad na 5-tego i wylądował na boku - jeżdżą jak pojeb.....!Po drodze spotykałem Siergieja i Andrieja z BMW klub Moska, fajne spotkanie w pyle i kurzu. Wymieniliśmy się doświadczeniami,bo jechali w przeciwną stronę co ja, fota i dalej. Droga robiła się czasami lepsza, częściej jednak była gorsza. Tadżycy chyba mają innepojęcie dobrej drogi. Dla nich jeżeli to nie jest step albo woda, to już jest „nie płocha a ocieo chrosza doroga” - no cóż jeden tak drugiinaczej…

Page 20: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ

> D

zień

17

<

Dat

a: P

n 2

01

2-0

6-1

1

Dzisiaj dzieo walczenia o wizy i dupa! Takiego cyrku jeszcze nie widziałem, jednak to co się tu wyprawiało pod ambasadą Tadżyckąto jest trudne do opisania - nie wiem jak można jeszcze bardziej zezwierzęcied! Nie ważne czy ktoś jest bardzo stary i chce tylkoodwiedzid rodzinę, czy młody, każdego przy nas traktowali jak…..!! Po chwili czekania zjawił się konsul i jemu też nic nie udało sięzałatwid i odeszliśmy z kwitkiem. Trochę się chłopaki wkurwi… i zadzwoniła ambasador! Może Doron będzie maił wizę za 3 DNI.Jaja na całego, tak wkurwieni przesiedzieliśmy cały dzieo w hotelu. Ja chyba jutro jadę, ale nie wiem jaką drogę mam wybradbo podobno wszędzie jest syf!! Zobaczmy.

Tashkent > drogą M-39 > Chinaz > Syrdarrya > drogą M-34 > Gulistan > Hovos > drogą A-376 wzdłuż granicy Uzbekistan / Tadżykistan

> Bekobod > drogą P-20 > Chaynak > TADŻYKISTAN > Buston > drogą P-33 > Takely > Chorukh-Dayron > Khujand > przekroczenie

rzeki Syr-Darya > drogą A-376 > Nau > Kurkat > Lyakat >

Ura-Tyube / Istaravshan http://ca.bestpicturesof.com/ura-tyube%20istaravshan

> D

zień

18

<

Dat

a: W

t 2

01

2-0

6-1

2

Tashkent / Taszkent

TJ

Rano doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu abym bezczynie siedział. Mam przecież wizę, która już biegnie i dlatego postanowiłemjechad... Początkowo bardzo mi się drogi pierdzieliły ale jakoś dojechałem do granicy Uzbecki - Tadżyckiej i tu miłe, bardzo miłezaskoczenie! Szybko sprawnie bez dupereli i cudowania tylko jeden pogranicznik musiał wyjechad 5 minut przed moim przybyciemi trochę zeszło na czekaniu na niego. W tym czasie celnicy i żołnierze mnie obstąpili i gadaliśmy o motocyklach. Dwóch z nich to teżzakręceni motocykliści. Moje wrażenie z granicy bardzo pozytywne, pomimo czarnych scenariuszy publikowanych w Internecie.Strona Tadżycka to tylko formalnośd, jednak jak celnik zaczął mi wymieniad polskich aktorów i śpiewad „Czterech pancernych”po polsku to zgłupiałem kompletnie! Na dokładkę dołożył kapitana Klossa i kazał pozdrowid Stanisława Mikulskiego - co teżniniejszym czynie! Drogi w Tadżykistanie zaskoczyły mnie strasznie pozytywnie pomimo poboru opłat. Oczywiście od UFOnie pobierali, wszyscy się uśmiechają, machają i każdy jest tu przyjaźnie nastawiony. Dojechałem do miasta Istaravshan. Jestem whotelu a przed hotelem mam wesołe miasteczko. Małe dzieci są takie same na całym świeci i uśmiech radości u nich jest zawszeszczery i bardzo miły, chętnie pozowały do zdjęd, a rodzice z dumą pokazywali swoje pociechy. Fajny wieczór, sam bym się pokręciłna karuzeli ale to już nigdy nie wróci - szkoda. Co tam, teraz mam inną zabawkę, która stoi zaparkowana przed hotelem i jutroponiesie mnie bezpiecznie dalej.

Drogą M-34 > Ayni > przekroczenie rzeki Zeravshan > Pugus > Varzob > Chorbag > Dushanbe > przekroczenie rzeki Kafirnigan > drogą

A385 > przekroczenie rzeki Ilyak > przekroczenie rzeki Vakhsh > Khodzharki > Dangara > Dzharteppa > Bulyen >

przekroczenie rzeki Kyzylsu > przekroczenie rzeki Yakhsu > KULOB

> Dzień

19

<

Dzie

ń : Śr 2

01

2-0

6-1

3

No chyba zaczął się prawdziwy Hard !!! Rano mała zadyma w hotelu - chcieli jeszcze za parking, ale olałem towarzystwoi pojechałem. Droga była doskonała wręcz wzorcowa, do tego słoneczko i super się jechało… Po 40 km dojeżdżam do tunelu, ale tutunel „zakrytiy”. Chioczyk mówi, że górą trzeba jechad, więc posłusznie jadę…

Page 21: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ

Samarqand > drogą M39 / przekroczenie rzeki Zeravshan > Jomboy > Bulungur > Gallaorol > Jizzakh > Gaga > Syrdarya >

przekroczenie rzeki Syr-Darya>Chinaz > Tashkent http://ca.bestpicturesof.com/tashkent

> D

zień

14

<

Dat

a: P

t 2

01

2-0

6-0

8

Doron wcześnie rano o 4.00 mnie obudził i poszliśmy na „zdjęcia”. Trochę byłem zły, ale przeczytałem w przewodniku, że rano jestnajlepsze światło do zdjęd. Prawie na śpiąco się dotoczyłem - zespół architektoniczny Registan trzech medres i to co zobaczyłem toprzerosło moje najśmielsze oczekiwania. Nie potrafię opisad piękna tych budowli!!!. Mam dużo zdjęd, wiec sami ocenicie po powrocie.Po śniadaniu ok 8.00 udaliśmy się do Taszkientu, oczywiście upał i droga trochę lepsze, jednak tylko momentami. Po drodzespotkaliśmy Stephana z Anglii i Elizabeth z USA na GS 650, załadowanego jak tutejsze osiołki i byłem pełen podziwu dla nich i ichplanów dalszej jazdy. Oj Szacun WIELKI!!!. Po przybyciu do miasta pojechaliśmy prosto do Ambasady, a tu zgłupiałem zupełnie jakdyplomaci potrafią obsługiwad swoich obywateli!!!! Nie to co „pomoc” naszych „dyplomatów” w Iranie. Wieczorem pojechałem naskwer Amira Tamyra, gdzie stoli wieki koo o siedzący na nim człowiek, który miał wielkie imperium.Wróciłem do hotelu piwko i lulu. Jutro dalej w miasto...

Tashkent / zwiedzanie stolicy Uzbekistanu (Taszkent)

Dzisiaj chcieliśmy rozpocząd zwiedzanie Taszkientu od wizyty na starym bazarze. Po wielu wyczerpujących zapytaniachmieszkaoców i po trzech przesiadkach udało się nam dotrzed do bazaru… Czytałem o tych bazarach i naprawdę widok setekprzypraw wprawił mnie w osłupienie! To my jednak robiliśmy za małpki do zdjęd i wszyscy nam polecali swoje produkty. Wielu zestarszych mówiło, że byli w Polsce jak saldaty, bo wsie ruskije byli!!Powłóczyliśmy się po tym bazarze i upal nas dobił, wróciliśmy do hotelu. Siedzimy i pijemy piwo, jest trochę chłodniej.

> D

zień

15

<

Dat

a: S

o 2

01

2-0

6-0

9

Tashkent / Taszkent

Dzieo zapowiadał się jak każdy siedzący dzieo, kuszanie, piwo,kuszanie, piwo i tak miało byd do wieczora. Po południu zadzwonił

ambasador Doron i zaprosił nas na kolacje, zgłupiałem zupełnie! Powiedziałem, że nie pójdę, bo mam tylko bojówki i koszulkę, a naspotkaniu dyplomatów trzeba wyglądad jak człowiek a nie jak włóczęga na motocyklu! Myślałem, że rozmowa się skooczyła. O 19.00pod hotel podjechał dyplomatyczny jeep i zrobiło mi się bardzo miękko w kolanach - a co tam jadę. Jedziemy, Doron nic nie mówi…Wjeżdżamy do dzielnicy willowej i okazało się, że jest to przyjęcie na luzie dla wszystkich izraelskich dyplomatów przebywających w tenweekend w Taszkiecie. Poznałem ambasadora Tadżykistanu, Kazachstanu, Kirgistanu, konsula Rosji, Dagestanu, Turkmenistanu, ichżony i dzieciaki, szefów ochrony placówek dyplomatycznych. Robiłem za CENTRALNĄ małpkę na imprezie, oczywiście obowiązywałzakaz zdjęd – szkoda, bo było by się czym pochwalid - przecież też byłem ambasadorem zwyczajnym Polski! Rozmawialiśmyo stosunkach polsko-żydowskich i o dziwo wszyscy potwierdzili, że i u nas i u nich są pojebani ludzie podgrzewający atmosferę. Okazałosię, że dyplomaci to tacy sami ludzie jak my, trochę się koszernej polało i było naprawdę bardzo, bardzo fajnie. Po 24.00 przywiózł nasdo hotelu konsul generalny Turkmenistanu Feliks z żoną Iwoną i dzieciakami – wszyscy są z Litwy i Iwona bardzo się cieszyła, że byłana imprezie z „sąsiadem”!!! Naprawdę super fajny dzieo!!

> D

zień

16

<

Dat

a: N

20

12

-06

-10

Page 22: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ

Xiva > drogą A380 > Gazli > Buxoro / http://ca.bestpicturesof.com/buxoro

> Dzień

11

<

Dzie

ń : W

t 20

12

-06

-05

Buxoro

> Dzień

12

<

Dzie

ń : Śr 2

01

2-0

6-0

6

Buxoro > Galaosije > Vobkent > GijduVon > Navoi > Kattakurgan > Loyish > Samarqand http://ca.bestpicturesof.com/samarqand

Po co mi ten mecz był potrzebny!!!Nie mogłem dojśd do siebie po przegranej i zdychałem do 15.00. Doron cały czas mi dotrzymywał towarzystwa i dopiero po 15.00wyjechaliśmy. Droga była początkowo dobra i fajnie nam się jechało. Po 100km zaczął się ponownie Uzbecki syf bez asfaltu i walka.Przed Samarkandą droga się poprawiła. W samym mieście drogę dojazdową do hotelu też remontowali ale się udało i śpimyniedaleko mauzoleum Temerlana, którego imperium było największe na świecie.Jutro trochę pozwiedzamy i jedziemy do Taszkientu. Podobno też ma byd ciepło jak dzisiaj 41oC .

> D

zień

13

<

Dat

a: C

z 2

01

2-0

6-0

7

Dzięki za wszystkie dobre słowa, które dotarły na moja skrzynkę - pozdrawiam całą bandę MT.

Wstaliśmy wcześnie, jednak miasto zaczęło żyd szybciej. Buchara była centralny miastem jedwabnego szlaku i jest przez tobardzo rozbudowana. Wiele medres robi naprawdę oszałamiające wrażenie, minaret Kaliani z 1127r, jest bardzo ładny.Odwiedziliśmy jeszcze ruin wewnętrznego miast, w którym mieszkali Emirowie podobno aż do wejścia tu armii czerwonej1920??Są też tu klasztory meczety ,ale w środku jakoś jest mało ludzi, większośd handluje regionalnymi wyrobami.Oczywiście zakupiłem ręcznie malowaną ozdobę dla Moto-Turysty Roku. Buchara to podobno największe muzeum podgołym niebem i jest tu naprawdę bardzo dużo zabytków zadbanych i remontowanych cały czas. Tutaj już da się wyczudklimat, że biały jest do oskubania i każdy to chodzący bankomat. Mimo to ceny jedzenia, pamiątek nie szokują aż takbardzo. Odwiedzamy jeszcze z Doronem synagogę - On ucina sobie pogaduszkę ze starymi Żydami, którzy nie wyjechali zachlebem do Izraela, tak mi to określa.W środku starego miasta przy basenie robimy przerwę na jedzenie. Po kilku godzinach szwendania się po mieście,uciekamy do hotelu, bo jest bardzo gorąco. Odpoczęliśmy i wyszliśmy, po hu…., to nie wiem!!! Ja już zacząłem mistrzostwa,tylko drużyny są inne!!! Spacerkiem poszliśmy zrobid zdjęcie rzeźby MOTÓRA jak zapierdziela na swoim osiołku. Przy okazjitrafiła się miła restauracja i drużyna Uzbeckich nauczycieli. Niestety jak ja sam mogę wygrad z 8 zawodnikami, skoro każdyz nich to ja razy 2 !!!. Doron mnie zaholował do hotelu i niestety nie za wiele pamiętam z wczorajszego meczu, próbujeteraz załapad kontakt z otoczeniem, ciężko…

Page 23: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS KZ UZ

Z fajnej drogi robi się syf, duży syf, WIELKI syf, walka w tym syfie jak przejechad koszmar, urwany błotnik przedni, syf do potęgi, walka, walka,wyjebka, znowu walka, nie dam rady, ale dam, we łbie cyrk, WIELKI CYRK… W koocu zmrok i jest kolejka TIR-ów na 6km, granica to nie tylkosyf, ale także wysypisko śmieci! Óczywiście cudak podjechał i zaczęła się taka kurwa jazda, że wszystkie śrubki w kolanach mi siępodkręcały……, co było dalej to opisze jak wrócę, /bo inni tez czytają/. Dodam, że było zajebiście wesoło, fajnie byd bezpaostwowcem…

oczekiwanie na granicy do godz. 4.00 > UZBEKISTAN > Kungrad / Uzbek: Qo‘ng‘irot – Қўнғирот > Sumanay > Khojayli (godz. 10.50 PL / 13.50 UZ)

> przejazd przez rzekę Amu-daria / Amu Darya http://pl.wikipedia.org/wiki/Amu-daria > Nukus > ponowne przekroczenie rzeki Amu-daria / Mangit

> Shavat > Qoshkopir > Xiva (godz. 15.30 PL / 18.30 UZ)

> Dzień

9 <

Dzie

ń : N

20

12

-06

-03

Rano po „SUPER FAJNEJ NOCY!!!!!!”, w miarę szybka odprawa przez Uzbeków - najważniejsza jest deklaracja WOZOWA!!!!!! Wszystkowpisałem, nawet telefon komórkowy, aby nie mied problemów z wyjazdem. Bezinteresowna pomoc celników i pogranicznikówUzbeckich i jestem w Uzbekistanie. Wymiana waluty 200 $ i nie wiem gdzie pomieścid ich „pieniądz” - dostaje 0,5 miliona i jestem„kasiasty”. Droga się poprawiła w porównaniu do kazachskiego syfu, są dziury ale da się jechad z prędkością ok 100 km/h.Niebawem wita mnie przesympatyczny Uzbekistan i 38oC .Jestem zmęczony, ale postanawiam dojechad do Xivy - to takie podobno fajnemiasto na jedwabnym szlaku, zobaczymy jutro….

Xiva > Urganch > Beruni > Xiva

> Dzień

10

<

Dzie

ń : P

n 2

01

2-0

6-0

4Xiva, to jedno z antycznych miast na jedwabnym szklaku.

Po porannym „ich” słodkim śniadaniu, ruszyłem w miasto… W trakcie zwiedzani 1000-letnich murów obronnych z cegłyi zaprawy gliniano - słomianej, zaczepi mnie Uzbek trochę mówiący po angielski i rosyjsku. Okazało się, że pracuje jako„przewodnik” wożący turystów w różne dziwne miejsca, których próżno szukad w oficjalnych przewodnikach. Umówiłem się nawyjazd za miasto za ok. 3 godz. Po wejściu do starego miasta zgłupiałem zupełnie od podziwu patrząc na wspaniałe medresyi minarety!!! Gdzie ta sztuka tych ludów wschodu się rozpłynęła w dzisiejszym świecie??? Wchodzę do kilku medres-muzeówi nagle jakbym przeniósł się do innego świata: czyściutko, super, chłodnie, zieleo, mili i uśmiechnięcie ludzie. Ludzie w Xiveto zupełnie inna bajka, tu w tym biednym kraju chyba naprawdę zrozumieli, że turyści którzy tu przyjeżdżają są na wagę złotai mimo ciężkich warunków życia dba się o innistraoców! Poszwendałem się po cichych i spokojnych uliczkach. Po zrobieniu kilkuzdjęd spotkałem mojego „przewodnika” i pojechaliśmy do twierdzy TOPRAK KALA i AYAZ KALA. Dzięki tej wycieczcezrozumiałem, co to znaczy kolos na glinianych nogach… Nie ma takiego imperium na świecie co przetrwa na wieki, po każdymokresie świetności zostaje wyschnięta i smagana przez wiatr glina. Trzeba mied dystans do siebie i do rzeczywistości jaka nasdzisiaj otacza, a to co po nas zostanie - to prędzej czy później zostanie zapomniane!!! Może ludzie, którzy mieszkają w jurtachpry twierdzy AYAZ KALA, żyjący jak ich przodkowie sprzed tysięcy lat, są inaczej do życia - pozytywnie - nastawieni.

Po powrocie do Xivy chciałem kupid żel i na parkingu spotkałem - myślałem, że tylko ja jestem tak poje… - kolegę z Izraela, Dorona!!! www.doronsvoyage.wordpress.com

Od jutra jedziemy razem! Świat jest jednak mały! Pijemy koszerne piwo…

Page 24: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

PL UK RUS

rozmówczyni takiej nie pamiętała. Powiedziałem, że to ja przywiozłem deszcz i z nim cały czas jadę… Poprosiła abym został, bo brakuje imwody. Oczywiście chętnie im ten deszcz zostawię!!!Złapałem następna marszrutkę i pojechałem do ich klasztoru buddyjskiego. Zrobiłem kilka zdjęd z zewnątrz i w momencie kiedy chciałemrobid zdjęcia w środku, podbiegło do mnie kila osób w mundurkach i wyrwali mi aparat - tak się zaczęła przepychanka z KGB!!! (tak napisanebyło na legitymacji jednego). Co ja tu robię, dokąd, po co, dlaczego, przeglądanie zdjęci w aparacie - ale fajne jaja!!! Po moich tłumaczeniachodpuścili sobie, ale kolejnych zdjęd już nie zrobiłem.Wróciłem do hotelu zrobiło się duszno i bardzo gorąco. Późnym popołudniem przed hotelem zrobili sobie imprezę przeciwnicy palenia tytoniu.Do tej pory nie wiedziałem, że im głośniej - tym skuteczniej można wyleczyd się z nałogu. Jutro dalej…

Elista / Элиста > Astrakhan / Астрахань > KAZACHSTAN > Atyrau / Атырау

> Dzień

7 <

Dzie

ń : P

t 20

12

-06

-01

Dzieo się zapowiadał deszczowy. Od rana w Eliscie kropiło, ale szybko uciekałem przed deszczem i do Astrachania już było fajnie,cieplutko i postanowiłem już wjechad do Kazachstanu. Miałem pierwszy nieprzyjemny kontakt z rosyjską policją - robą fajne zdjęciez tyłu i raczej się nie podyskutuje. Zabrali mi prawo jazdy i paszport -podobno 100 Euro załatwi sprawę. Skooczyło się jednakna 100 $. Po krótkotrwałym wkur…., granice przejechałem w trybie ekspresowym. Rosjanie nawet paszportu nie chcieli tylkooddałem im kartę meldunkową, podobną dostałem od kazachskiego pogranicznika i trwało wszystko 5 min. Drogi znów zaczęły sięnie ciekawe, ale widoki stepów, które mi towarzyszyło przez cały dzieo, były krótko mówiąc ”fajne” step, step, spalony step i … jeszczestep, i step, i tak 600km. Jednak najprzyjemniejszym widokiem były wielkie stada dzikich koni, pędzące stado koni przy drodzeto widok zaje……., naprawdę coś niesamowitego!!! Po drodze jeszcze dzikie wielbłądy dwugarbne, chodzące w każdą stronę.Przyjechałem już o zmroku do miasta Atyrau i trafiłem na imprezę nafciarzy! Pytanko??? Spotkał Polak Rosjanina i Kazacha - kto padłpierwszy??? – kiedyś Wam odpowiem…Dzisiejszy etap wyprawy wiódł tuż obok Morza Kaspijskiego / Caspian Sea. Tak naprawdę jest to bezodpływowe słone jezioro,do którego wybrzeża mają dostęp następujące paostwa: Rosja, Azerbejdżan, Iran, Turkmenistan, Kazachstan.Jest to największe jezioro na świecie o powierzchni przekraczającej terytorium naszego kraju...Ciężko mi wstad, ale powoli będę się zbierał i dalej w drogę….

KZ

Atyrau / Атырау > Kulsary / Құлсары > Beyneu / Бейнеу > od godz. 16.30 na granicy Kazachstan - Uzbekistan >

> Dzień

8 <

Dzie

ń : So

20

12

-06

-02

UZ

Dzieo zaczął się od potężnej burzy a już myślałem, że zostawiłem wodę za sobą. W miarę pokonywania kilometrów temperaturajednak rosła i zaczynał się robid fajny dzieo! Oj, gdybym wiedział rano jak się skooczy to bym chyba został w Atyrau. Było tak: step,step, spalony step, wielbłądy, konie, step, kurwa step, spalony step, konie step-by-step, step, znowu step i tak 600 km.Wkoocu jadę do granicy z Uzbekistanem, oj gdybym widział……………………!!!!

Page 25: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

> D

zień

3 <

Dat

a: P

n 2

01

2-0

5-2

8

Vinnytsia / Вінниця > drogą międzynarodową M12 > Kirowohrad / Кіровоград > Znamianka / Знам'янка > drogą magistralną M04 >

Oleksandriia / Олександрія > Dniepropetrowsk / Дніпропетровськ >

Dniepropetrowsk / Дніпропетровськ > drogą magistralną M04 > Krasnoarmijsk / Красноармійськ > Donieck / Донецьк > Debalcewe/

Дебальцеве > drogą magistralną M03 > Dolzhans'kyi / Должанський > FEDERACJA ROSYJSKA > Novoshakhtinsk / Новошахтинск

> D

zień

4 <

Dat

a: W

t 2

01

2-0

5-2

9

Novoshakhtinsk / Новошахтинск > Volgodonsk / Волгодонск > Elista / Элиста

Jestem bardzo zmęczony do tego stopnia, że ukraioskich dróg mam chyba już dośd !!!Jeszcze jak są fajne widoki to można znieśd trzepotanie na długich odcinkach ,a tu…………….nic, nic, nic !!! Idę spad, padam…

Prawie cały dzieo w deszczu z przerwami dla policji-milicji. Na szczęście tylko mnie pouczają, że za szybko jadę i okazujązdziwienie, że mi się chce jechad w taką pogodę. Miałem jeszcze spad na Ukrainie, ale szybko jakoś dojechałem do granicyz Rosją. Granica tak łatwo i szybko przeszła jak na tutejsze warunki, że byłem bardzo zdziwiony! Miła pani celniczka wypełniłaza mnie wszystkie papiery i najważniejszy „wriemieny woz” i kartę mendunkową. Dojechałem w deszczu do pierwszego hotelui tu wylądowało UFO. Pani z administracji tak się przejęła innostraocem, że wszystko poszło bez stresu i do pokoju dostałemkolacje. Próbowałem cos zobaczyd dookoła hotelu, ale deszcz szybko mnie przygnał do pokoju by spad…

Dzieo zapowiadał się bardzo fajnie, słoneczko, ciepełko i wio! Po drodze umyłem rowerek z dwiema dziewczynami z myjniJ.I tak jadę sobie fajnie, droga jest ok i jak nagle nie zaczęło padad -napie………., że z mojego mycia WIELKA dupa! Miałem takieszczęście, że na długości ok 30 km nawet drzewa nie było, ale deszczyk był zajefajnie wielki!!!Dojechałem do miasta ELISTA stolicy Respubliki KałmuckiejJ. Zostaje tutaj i robie sobie dzieo przerwy, aby jutro pozwiedzadto buddyjskie miasto w Rosji.

> D

zień

5 <

Dat

a: Ś

r 2

01

2-0

5-3

0

> Dzień

6 <

Wysłan

o : C

z 20

12

-05

-31

16

:09

Elista / Элиста http://pl.wikipedia.org/wiki/Elista

Dzisiaj po trochę dłuższym spaniu, postanowiłem pozwiedzad Eliste. Na przystanku dla marszrutek pomogli mi wyłapad odpowiednią do CITY CZIAS,

to takie ich miasteczko szachów. Tutaj się dowiedziałem, że szachy to sport narodowy Kałmuków i prawie wszyscy tu grają w szachy!!!Takie mini miasteczko z domkami, w których mieszkają nauczyciele szachów i obsługa tego miasteczka, taki dziwny twór, ale im ponodbardzo potrzebny. Oczywiście jako autonomiczna respublika mają także swój parlament i prezydenta. Nie wiem po co im to, ale jest- tego dowiedziałem się od Kałmuczki, z którą rozmawiałem w jakimś barze. Wspominała stare dobre czasy, jak to korespondowałaz chłopakiem z Polski i przysyłali sobie kartki. Starsi z portalu pamiętają jak się pisało z bratnią młodzieżą socjalistyczną z Kraju Rad- jam pisałem chyba ze 2 kartki. Taka miła rozmowa przy piwku. Podczas naszej pogawędki rozszalała się tak burza, że moja

PL UK RUS

Page 26: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS

The World Is Not Enough

Świat to za mało

Wys

łan

o:

Pt

20

12

-05

-25

20

:00

> D

zień

0 <

Dwa koła przenoszą dusze!Jutro wyjeżdżam.

Jadę daleko...Jak tylko będzie możliwośd, będę do Was pisał.

Pozdrawiam,Sławek

Moto-Turysta 137

Wys

łan

o:

So 2

01

2-0

5-2

6 1

8:4

9

> D

zień

1 <

POLSKA > Wieluń > Ustrzyki Dolne

> Wieluń <

Dzieo zaczął się do całkowitej dupy. Po nie przespanej nocy (chyba każdy to przechodził przed długim wyjazdem), rano odwiedziłmnie jeden "ludź", którego chyba najbardziej szanuje i zrobił mi zajebistą niespodziankę - dzięki.Po ubraniu się, chęd otwarcia garażu i wystawienia moto, była tak ogromna, że ...., kur... gdzie jest klucz i pilot? No i już jest jazda,szukanie, wkurw..., drugi klucz i co??? Pilot z kluczem leży sobie w najlepsze na sprzęcie, bo to ja sam sobie wieczorem zamknąłemgaraż z kluczem w środku.

Dobra jadę, ale tylko do bramy, bo kamizelki świecącej zapomniałem założyd. Zawrotka oczywiście bez przesądów i już wszystkomam - jadę. „Ludź" mnie trochę po pilotował a dalej już sam. Pogoda fajna, drogi jak to nasze drogi, do Brzeska korek tak długi,że przejeba..., ale jakoś boczkiem i się udało. Trochę mnie zmoczyło w Sanoku, ale do Ustrzyk Dolnych wyschnąłem i jestem w fajnymhotelu VILLA NEVE, normalny czysty z garażem na sprzęt. Juto pierwsza granica, zobaczymy jak będzie…

Wys

łan

o:

N 2

01

2-0

5-2

7 1

9:1

1

> D

zień

2 <

Poczułem zmęczenie i po pierwszym dniu zasnąłem jak baranek. Rana jeszcze polskie śniadanko i na granice, a tu ... Nasze paniecelniczki zdziwione gdzie ja jadę, ale obsługa super !!! Dziewczyny biegały po całym przejściu i nawet odprawę ukraioską mi pomogły„załatwid” , chociaż musiałem się cały wypakowad! Ukraioskich celników ująłem ziarnami kardamonu i mieli ubaw po pachy, zeszłook 1,5h. W koocu wjechałem na Ukrainę, takich kurw...... dziur jeszcze nie widziałem, przej.... na maxa, nie wiem jak im wyjdzieto Euro??? Tak się wlokłem ze 150km z prędkością 20/h, 30/h. Później wjechałem na nową drogę w kierunku Kijowa i było już lepiej,ale zjechałem w kierunku Termopile i tu taka sama historia - dziura na dziurze. Po drodze dużo patroli policji, ale nie zatrzymali mniedzisiaj ani razu. Trzeba jechad tak jak nakazują znaki i jest OK. Jestem zmęczony w hotelu, jutro dalej przez Ukrainię…

Ustrzyki Dolne > Krościenko > UKRAINA > Ternopil / Тернопіль > Vinnytsia / Вінниця

PL UK

Page 27: PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS · PL UK RUS KZ UZ TJ KGZ CHN KGZ KZ RUS