48
BEZPŁATNA GAZETA REGIONU TORUŃSKIEGO ISSN 2084-9117 27 czerwca 2014 Numer 47 Jesteśmy też na facebook.com/pozatorun WWW.POZATORUN.PL Specjalny dodatek edukacja Czytaj na str. 27-33 W knajpie decydują o Polsce Rozmawiamy z Piotrem Niszto- rem współautorem tekstów we „Wprost” o „aferze taśmowej” Wywiad 4 Wywiad Niemcy i Brazylia w finale O wynikach fazy grupowej mun- dialu i „czarnych koniach” tur- nieju, z Jerzym Engelem 7 13 20 14 12 10 Gmina Zławieś Wielka Dwa szkolne projekty zostaną zrealizowane w gminie Gmina Lubicz Teatr szkolny z Lubicza Dolne- go osiąga wiele sukcesów Gmina Chełmża Na parkingu od kilku tygodni zalega samochód *** *** *** Gmina Łubianka Strażacy z Bierzgłowa najlepsi w województwie *** Gmina Obrowo Wójt wyjaśnia wątpliwości związane z sortownią Wielki finał już w niedzielę Po trzech miesiącach zmagań piłkarze z naszego regionu zakończą rozgrywki „Ligi Orlika z Poza Toruń”. Przygotowaliśmy mnóstwo atrakcji dla kibiców. Serdecznie zapraszamy! 6

Poza Toruń 47.pdf

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Poza Toruń 47.pdf

BEZPŁATNA GAZETA REGIONU TORUŃSKIEGO

ISSN 2084-911727 czerwca 2014Numer 47

Jesteśmy też na facebook.com/pozatorun

WWW.POZATORUN.PL

Specjalny dodatek edukacja Czytaj na str. 27-33

W knajpie decydują o PolsceRozmawiamy z Piotrem Niszto-rem współautorem tekstów we „Wprost” o „aferze taśmowej”

Wywiad

4

38

WywiadNiemcy i Brazylia w finale

O wynikach fazy grupowej mun-dialu i „czarnych koniach” tur-nieju, z Jerzym Engelem

7

13

20

14

12

10

Gmina Zławieś WielkaDwa szkolne projekty zostaną zrealizowane w gminie

Gmina LubiczTeatr szkolny z Lubicza Dolne-go osiąga wiele sukcesów

Gmina ChełmżaNa parkingu od kilku tygodni zalega samochód

***

***

***Gmina Łubianka

Strażacy z Bierzgłowa najlepsi w województwie

***

Gmina ObrowoWójt wyjaśnia wątpliwości związane z sortownią

Wielki finał już w niedzielęPo trzech miesiącach zmagań piłkarze z naszego regionu zakończą rozgrywki „Ligi Orlika z Poza Toruń”. Przygotowaliśmy mnóstwo atrakcji dla kibiców. Serdecznie zapraszamy! 6

Page 2: Poza Toruń 47.pdf

2 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

stopka redakcyjna

Redakcja „Poza Toruń”Złotoria, ul. 8 marca [email protected]

Redaktor NaczelnyRadosław [email protected]

Sekretarz RedakcjiTomasz Więcławski (GSM 535 405 385)

Dział reportażuMarcin Tokarz

Dział informacyjnyŁukasz Piecyk, Aleksandra Radzikowska, Michał Ciechowski

Dział fotoAdam Zakrzewski, Łukasz Piecyk

E-wydanie:Łukasz Piecyk

ReklamaAleksandra Grzegorzewska (GSM 512 202 240), Agnieszka Korzeniewska (534 206 683), Małgorzata Kramarz (GSM 607 908 607), Karol Przybylski (GSM 665 169 292) [email protected]

SkładStudio Poza Toruń

Druk: Agora SA. Piła

ISSN 2084-9117Redakcja nie odpowiada za treść ogło-szeń.

***Na podstawie art.25 ust. 1 pkt 1b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych Agencja Public

Relations Goldendorf zastrzega, że dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w “Poza Toruń” jest

zabronione bez zgody wydawcy

Nie bądźmy naiwni. Polity-kę tylko pozornie uprawia się przed mównicą lub kamerami. Ustalenia, decyzje, układy, soju-sze i personalne wojny toczy się za zamkniętymi drzwiami. Uży-wa się przy tym słów powszech-nie uznawanych za zrozumiałe. Politycy, nawet ci najświętsi, to przecież tacy sami ludzie jak my. Klną, kłamią (zawodowo oczy-wiście częściej, niż przeciętny obywatel) i ciągną na swoją stro-nę ile wlezie.

Treść nieoficjalnych roz-mów, które upublicznił tygo-dnik „Wprost” niczym mnie nie zaszokowała. Co więcej, nie dostrzegam w tym skandalu, bo tylko naiwniacy wierzyli, że do polityki ciągną ludzie krysta-licznie czyści, a ich jednym ce-lem jest dobro Rzeczpospolitej.

Larum podniesione po ujaw-nieniu taśm kojarzy mi się wy-łącznie z publicznym spuszcze-niem spodni. Mamy czarno na białym, że gęby polityków pełne frazesów i górnolotnych okre-śleń, nie są warte funta kłaków.

Przy okazji uśpiona licznymi socjotechnicznymi sukcesami „klasa polityczna” przypomnia-

ła sobie, że natura pismaków może być niebezpieczna. Na-wet wysłanie szwadronu tajnia-ków do niewygodnej redakcji nie przyniosło efektu. Zamiast zastraszenia - osiągnięto efekt zjednoczenia mediów. Co wię-cej, znów to media wychodzą zwycięsko z bitwy władza--dziennikarze.

Nie przepadam za Sylwe-strem Latkowskim. Nie podoba mi się jego styl i dotychczasowe „osiągnięcia”. Jednak w przypad-ku taśm postępuje właściwie. Na pewno ma też świadomość, że jest jedynie narzędziem tego, który rozmowy polityków na-grał. Gdyby do naszej redakcji trafiły takie nagrania, też byśmy je upublicznili.

Domek z kart zbudowany przez ekipę obecnie rządzącą Polską powoli się rozpada, ale nie mamy się co martwić. Na pewno powstają kolejne karcia-ne domki. Kolejka tych, którzy ciągnąć do siebie będą sienkie-wiczowskie sukno jest długa. Kolejnym politycznym grupom już cieszą się fałszywe pyski.

A nam? Ch... w dupę i kamie-ni kupę.

RADOSŁAWRZESZOTEK

F E L I E T O N

Domek z kart

Page 3: Poza Toruń 47.pdf

3 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

REKLAMA

Page 4: Poza Toruń 47.pdf

4 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

WYWIAD

Łukasz Piecyk

To miały być ostatnie dni w szko-le przed upragnionymi wakacja-mi. Jakub O. i Jakub W., ucznio-wie Zespołu Szkół w Służewie, świadectw jednak nie odbiorą. W zamian na ręce ich rodziców zło-żono akty zgonów chłopców. Tyle kosztowała jedna kąpiel w żwiro-wym wyrobisku w Przybranowie.

Ciepłe, czerwcowe popołudnie. Chłopcy wspólnie ze znajomymi wybrali się na przejażdżkę rowe-rem po okolicy. Podobno rodzicom powiedzieli, że będą grać w piłkę na boisku. Wszyscy zatrzymali się jednak przy małym akwenie na terenie żwirowni. Minęli zakaz ką-pieli. Wszak to atrakcyjne miejsce, bo najbliższy basen znajduje się dopiero w oddalonym o 15 km Cie-chocinku. Rozgrzani po rowerowej wyprawie imiennicy zdecydowali się poszukać ochłody w wodzie. To był moment, kiedy ich znajomi wi-dzieli ich żywi ostatni raz.

- Około godziny 16.30 dyżurny aleksandrowskiej jednostki policji otrzymał informację o tym, że w miejscowości Przybranowo doszło do utonięcia dwóch nastolatków

– relacjonuje dalszy przebieg zda-rzeń st. sierż. Marta Błachowicz, oficer prasowy Komendy Powia-towej Policji w Aleksandrowie Ku-jawskim. - Na miejsce niezwłocz-nie skierowano policyjny patrol. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, iż na terenie żwirowni przebywało pięć nieletnich osób. Troje z nich przebywało na brzegu, kiedy dwóch nastolatków zaczęło się topić.

Sprawa była na tyle poważ-na, że wezwano grupę nurków z

Bydgoszczy oraz sonar z robotem z Torunia. Dopiero trzy godziny po zgłoszeniu udało się wyłowić chłopców, a w przypadku utonięć decydują sekundy. Zgon następuje bowiem nawet po 3 minutach od zanurzenia.

Pomijając kwestię zakazu ką-pieli, jak doszło do tego, że dwóch nastolatków po wejściu do małego akwenu zatonęło, a służbom zajęło tyle czasu, aby odnaleźć ich ciała? Prawdopodobnie zdradziło ich po-dwójne dno.

- W tym miejscu będzie staw rybny – tłumaczy Józef Stanny, właściciel miejsca, w którym uto-pili się chłopcy. – Nie bez przy-padku postawiłem tutaj znaki. To miejsce nie nadaje się do kąpieli. Poza podwójnym dnem woda jest tam bardzo zimna. Na razie może-my się jedynie domyślać, co było bezpośrednią przyczyną tej trage-dii.

Śledztwo w tej sprawie prowa-dzi aleksandrowska prokuratura, jednak o oficjalnym przebiegu zdarzeń nie możemy jeszcze nic powiedzieć.

Również koledzy i nauczyciele w Zespole Szkół w Służewie są w ciężkim szoku. Dzień do wypadku do ich klas zawitał psycholog.

- Gdy odebrałam telefon z in-formacją, co się stało, nogi się pode mną ugięły – mówi Wioletta Pio-trowska, wicedyrektorka ZS w Słu-żewie. – To okropna tragedia.

Statystyki nie napawają optymi-zmem. W tym roku pierwsze uto-nięcia zanotowano już w kwietniu i od tej pory policjanci wyłowili już ponad 130 ciał. Niechlubny rekord ostatnich lat padł w 2003 roku. Wtedy utonęło ponad 660 osób. Od tamtej pory obserwowaliśmy zmniejszenie liczby utonięć, jed-

nak ostatnie dwa lata to ponowny wzrost wyłowionych topielców. Policyjne statystyki są jednak nie-ubłagalne – lwia cześć osób, któ-re straciły życie pod wodą, była pijana. Na szczęście w zeszłym roku w powiatach toruńskim i aleksandrowskim nie zanotowano przypadków utonięć, a jeziora w regionie od lat uważane są za bez-pieczne.

- Z uporem maniaka przypomi-namy naszym uczniom o kwestiach bezpieczeństwa nad wodą – dodaje Wioletta Piotrowska. – Rok szkol-ny zawsze kończymy życzeniem, abyśmy we wrześniu spotkali się w tym samym gronie. Niestety nie zawsze to pomaga…

Również mundurowi zawsze przed wakacjami ostrzegają o skut-kach nierozważnego postępowania nad wodą. Pamiętajmy więc, aby pod żadnym pozorem nie wcho-dzić do wody w zabronionych miejscach. Przed kąpielą nie spoży-wać alkoholu ani sytych posiłków. Również nie należy wskakiwać do wody rozgrzanym, gdyż możemy doznać szoku termicznego.

[email protected]

Kąpiel warta całe młode życieDwóch nastolatków utonęło w Przybranowie. Mogliby żyć, gdyby nie zignorowali zakazów

Akcja ratunkowa trwała trzy godziny. Chłopcy nie mieli szans. Zgon pod wodą następuję bowiem nawet po trzech minutach.

Fot.ŁUKASZPIECYK

„Afera taśmowa" wstrząsnę-ła opinią publiczną. Nakład „Wprost" poszybował w górę, a notowania rządu spadają. Przed opublikowaniem pierwszego tekstu miał pan wątpliwości dotyczące rozmów polityków w tzw. vip-roomach?

Po przesłuchaniu taśm nie miałem żadnych wątpliwości, że ich upublicznienie leży w intere-sie społecznym. Treści nagranych rozmów, zarówno ministra Bar-tłomieja Sienkiewicza z prezesem Markiem Belką, jak i Andrzeja Pa-rafianowicza ze Sławomirem No-wakiem, obnażają bowiem kulisy władzy oraz patologiczne mecha-nizmy rządzące światem polityki. Polacy powinni wiedzieć, w jaki sposób zapadają decyzje i gdzie są one podejmowane. Poza tym, co podkreślę, dzięki ujawnieniu treści nagrań przez "Wprost", proceder nielegalnego rejestro-wania najważniejszych osób w państwie został przerwany. Zro-biliśmy to my, dziennikarze, a nie służby odpowiedzialne za dbanie o państwowy interes, bo nic na ten temat wcześniej nie wiedziały. Dlatego gdybyśmy nie opubliko-wali nagrań, wówczas nie wiado-mo jeszcze przez ile czasu - mie-sięcy, czy nawet lat - to legendarne studio nagrań by działało.

Trzy dni po publikacji pierwsze-go tekstu w redakcji "Wprost" pojawili się przedstawiciele prokuratury i Agencji Bezpie-czeństwa Wewnętrznego. Co do-kładnie stało się w budynku re-dakcji i jak ocenia pan postawę dziennikarzy z innych mediów, którzy tego dnia pojawili się w redakcji?

Organy ścigania postąpiły w sposób niespotykany w państwie prawa. Naruszyły święte prawo mediów do tajemnicy dziennikar-

skiej próbując siłą odebrać lapto-pa Sylwestrowi Latkowskiemu. Takie działania były o tyle niezro-zumiałe, że redaktor naczelny za-pewniał, że dobrowolnie przekaże nagrania kilka dni później. Nie wspomnę już o profesjonalizmie osób uczestniczących w tej skan-dalicznej operacji, które nie były przygotowane do skopiowania plików z komputera marki Ap-ple. W tej trudnej chwili solidar-ność dziennikarska była rzeczą bardzo istotną, jeśli nie najważ-niejszą. W końcu dziś chodziło o "Wprost", a nie wiadomo, czy za jakiś czas ABW nie będzie chcia-ło wkroczyć do "Gazety Wybor-czej", "Rzeczpospolitej" czy innej redakcji celem "zabezpieczenia materiału dowodowego". Dzięki zachowaniu kolegów i koleżanek dziennikarzy udało się zabloko-wać stworzenie niebezpiecznego, bezprawnego precedensu orga-nów ścigania, które za wszelką cenę chciały dopiąć swego. Nawet kosztem złamania kluczowej za-sady funkcjonującej w demokra-tycznym kraju - wolności słowa.

Które fragmenty z nagrań po-chodzących z nielegalnych pod-słuchów są pana zdaniem naj-bardziej bulwersujące?

Trudno mówić tu o konkret-nych fragmentach. Nie chciałbym ich oceniać. Wolałbym pozosta-wić to opinii czytelników. Przede wszystkim jednak bulwersujący jest fakt, że urzędnicy państwowi o ważnych sprawach dla nasze-go kraju rozmawiają w knajpie, a nie w zabezpieczonym przed podsłuchami gabinecie. To ewi-dentny przykład lekceważenia wszelkich zasad bezpieczeństwa. Bulwersujący jest też używany język oraz sposób podejmowania najważniejszych decyzji. Okazuje się, że często nie chodzi o dobro

państwa, ale partykularne intere-sy konkretnych grup rządzących.

Dziennikarze znają kulisy poli-tyki, sama forma rozmów może dziwić?

Każdy mógł się domyślać, że tak wygląda polityczna kuchnia chociażby po obejrzeniu ame-rykańskiego serialu "House of cards".

Kilka dni po Bożym Ciele głos mediów, który był w tej spra-wie jednorodny, znacząco się podzielił. Czemu tak się stało? Część publicystów wskazuje, że „Wprost" destabilizuje w ten sposób państwo i dba o interes własny, a nie społeczny.

Rolą dziennikarza jest ujaw-nianie patologii i demaskowanie nieprawidłowości. Nie jest to ła-twe zadanie, bo zawsze przy ta-kich działaniach nie uniknie się ataku, absurdalnych pomówień i oskarżeń. Zarzuty o destabilizację państwa są dla mnie niezrozumia-łe i skandaliczne. Przecież my nie uderzyliśmy w żaden sposób w

Polskę, w nasze państwo jako ta-kie, tylko w grupę rządzącą, która - jak wynika z nagrań - ma wiele na sumieniu. Czy więc wiedząc o takich rzeczach, powinniśmy schować głowę w piasek, wyrzu-cić nagrania do kosza i udawać, że nic się nie dzieje?!

Nagrania rozmów otrzymał pan osobiście i dostarczył je do re-dakcji "Wprost" czy też redakcja otrzymywała je z innych źródeł?

To ja zdobyłem nagrania i dostarczyłem je do redakcji "Wprost".

Ma Pan coś wspólnego z zakłada-niem nielegalnych podsłuchów, które posłużyły do nagrania rozmów polityków, które zostały opublikowane we "Wprost"?

Nie miałem nic wspólnego z powstaniem tych nagrań. Sam do-wiedziałem się o ich istnieniu, gdy otrzymałem pierwsze pliki.

Zna pan osobę, która nagrywa-ła te rozmowy? Jeżeli nie jest to państwa informator, to wiedza

o niej mogłaby pomóc w zna-lezieniu winnych przestępstwa polegającego na nielegalnym podsłuchiwaniu prywatnych rozmów.

Ochrona informatora jest rze-czą świętą i nie chciałbym wypo-wiadać się na ten temat. Nie sądzę jednak, aby mój informator był osobą, która bezpośrednio bra-ła udział w procesie nagrywania. Dodam, że nie znam osób, które dokonywały tego procederu.

Po opublikowaniu treści roz-mów ma pan wątpliwości czy było to słuszne? Komu, pana zdaniem, obecna sytuacja może się przysłużyć? Czy wpłynie ona na wyższą jakość polskiego życia publicznego?

Gdybym dziś miał podjąć de-cyzję o publikacji taśm, nie wa-hałbym się, aby to raz jeszcze zrobić. Bez wątpienia ujawnienie nagrań leżało w interesie spo-łecznym. Nie tylko zastopowało proceder rejestrowania rozmów najważniejszych osób w państwie, ale pokazała patologię i nieprawi-dłowości.

Jest pan w posiadaniu rozmów, w których uczestniczyli polity-cy z innych partii niż Platforma Obywatelska?

Może zaskoczę niektórych, ale nie posiadam już żadnych nagrań. Wszystkie nagrania, które mia-łem zostały opublikowane przez tygodnik "Wprost".

Redakcja "Wprost" płaciła za uzyskanie dostępu do treści opu-blikowanych rozmów?

Ani ja nie płaciłem informato-rowi za te nagrania, ani "Wprost" nie zapłaciła mi za ich dostar-czenie redakcji. Nie było nawet mowy o żadnych pieniądzach.

W knajpie decydują o PolsceO nagraniach rozmów polityków, granicach dziennikarstwa śledczego, akcji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i wolności słowa, z Piotrem Nisztorem, dziennikarzem śledczym, współautorem tekstów o „aferze taśmowej” opublikowanych w tygodniku „Wprost”, rozmawia Tomasz Więcławski

Page 5: Poza Toruń 47.pdf

REKLAMA

5 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

Page 6: Poza Toruń 47.pdf

6 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

MAŁY MUNDIAL

Jak stworzyć piękne a zarazem funk-cjonalne wnętrze naszego domu? Wnętrze, w którym dobrze będzie się nam mieszkało, do którego chęt-nie będziemy wracać…

Niezależnie od tego, jaki styl urzą-dzania wybierzemy i co jest bliższe naszemu sercu - minimalizm i prze-strzeń czy też barokowy przepych – ważne, żebyśmy dobrze czuli się w swoich czterech ścianach.

Urządzając nowy dom albo mo-dernizując stary, kierujemy się głów-nie swoim gustem i upodobaniami. Niekiedy słuchamy rad przyjaciół i znajomych.

Czasami efekt jest znakomity, ale czasami niestety wręcz odwrotnie …Co w przypadku braku pomysłów?

Może warto skorzystać z facho-wych porad architektów wnętrz i nie tracić czasu, energii oraz pieniędzy

na niewłaściwe rozwiązania. Bardzo ważne jest dobre rozplano-

wanie pomieszczeń, wydzielenie stref, tzw. dziennych i nocnych – miejsc do wypoczynku, do pracy, do przyjmo-wania gości. To my decydujemy, czy sercem domu będzie np. kuchnia, czy może inne pomieszczenie.

Projektując i urządzając nasze wnętrza, pamiętajmy również o funk-cjonalności i bezpieczeństwie - szcze-gólnie tych najmłodszych i najstar-szych mieszkańców domu.

Dobry klimat mieszkania, jego atmosfera, przemyślany wystrój oraz odpowiedni dobór kolorów – to wszystko ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie. Dlatego za-aranżowanie przestrzeni oddających nasz charakter, podkreślających nasz indywidualny styl oraz pokazujących piękno naszego wymarzonego lokum

ma tak ogromne znaczenie.Co jeszcze sprawia, że czujemy się w domu znakomicie? Zieleń, czyli odpowiednio dobrane rośliny, które znajdą się wokół nas.

Otaczanie się nią jest naszą natu-ralną potrzebą, daje nam to nierzadko poczucie bezpieczeństwa oraz zapew-nia relaks. Warto zatem trochę cza-su poświęcić na właściwy ich dobór. Kwiaty zdecydowanie dodają uroku i elegancji naszym pomieszczeniom.Jak się zabrać za ogród?

Tutaj także liczy się przede wszyst-kim nasz gust i to, jaką roślinność lu-bimy. Zieleń w naszym otoczeniu po-winna być równie starannie dobrana jak kolor ścian czy inne dodatki.

Właściwa aranżacja zieleni - w zgodzie z naszymi upodobaniami oraz w harmonii z wnętrzem domu - spowoduje, że poranna kawa na ta-

rasie stanie się naszym codziennym nawykiem, a przyjmowanie gości w ogrodzie dużą przyjemnością.Na co należy zwrócić uwagę, projek-tując ogród, by stał się naszą oazą spokoju - nie kulą u nogi?

Zorientujmy się, czy gleba na na-szym terenie jest odpowiednia dla wybranych przez nas roślin. Może trzeba będzie ją wymienić lub zwery-fikować dobór roślinności.

Ważną kwestią jest również pielę-gnacja ogrodu. Zastanówmy się nad tym, czy lubimy kosić trawę, pielić grządki? Czy mamy na to zwyczaj-nie czas? Warto i tym razem zaufać projektantom ogrodów, skorzystać z fachowych porad lub zastosować no-woczesne udogodnienia, które ogra-niczą ciężkie prace w ogrodzie do po-trzebnego minimum, za to pozwolą maksymalnie cieszyć się jego urodą.

Umiejętność projektowania, aranżacji wnętrz i ogrodów jest bar-dzo przydatna. Dzisiaj nie stajemy przed wyborem: ładnie czy wygod-nie? Można to znakomicie połączyć, pokazując przy okazji naszą indywi-dualność.

W kolejnych odcinkach przybliży-my jeszcze Państwu sprawy związane z przygotowaniem nieruchomości do sprzedaży oraz z samą sprzedażą, a ostatni poświęcimy inwestycjom ko-mercyjnym.

Serdecznie zapraszamy do współpracy

87-100 Toruń, Mostowa 38/3 Tel 665 007 479 ; 663 666 304

Firma Geo Kart swoją działalność rozpoczęła w 1996 roku w branży geodezyjno-budowlanej. Wieloletnie doświadczenie sprawiło, że podjęto decyzję o rozszerzeniu działalności i stworzeniu zespołu, który przeprowadzi Państwa przez wszystkie etapy procesu inwestycyjnego

Architektura wnętrz i zieleni…

Nagrody czekają na najlepszychPrzed nami wielki finał "Ligi Orlika z Poza Toruń". Już w niedzielę 29 czerwca poznamy zwycięzcę drugiej edycji cyklu. Czy ktoś zatrzyma Flisaka Złotoria?

Tomasz Więcławski

W Lubiczu na wszystkich miło-śników futbolu czeka nie lada gratka. Walka o pierwsze miej-sce będzie toczyła się do ostat-niego spotkania. Jest o co wal-czyć, bo łączna wartość nagród w wiosennej edycji cyklu wyno-si ok. 10 tysięcy złotych.

Po turnieju w gminie Łyso-mice szanse na końcowy triumf mają jeszcze Flisak Złotoria i Unikat Osiek. Ekipa z gminy Lubicz wygrała poprzedni tur-niej i zdobyła kolejny puchar do kolekcji. W finale zawodnicy w charakterystycznych jasnonie-bieskich koszulkach pokonali Unikat 3-2. W meczu o 3. miejsce Miasto Chełmża powstrzymało rewelację turnieju - Wisłę Osiek. Dla drużyny z gminy Obrowo 4. miejsce było najlepszym osią-gnięciem w dotychczasowych startach w "Lidze Orlika z Poza Toruń".

Po pięciu kolejkach sytuacja w klasyfikacji generalnej prezentuje

się następująco:1.) Flisak Złotoria 16 pkt.2.) Unikat Osiek 13 pkt.3.) Warszewice 8 pkt.4.) Miasto Chełmża 6 pkt.5.) Gmina Chełmża 3 pkt.6.) Leroy Merlin 2 pkt.7.) Orzeł Głogowo, Gmina

Zławieś Wielka, Wisła Osiek 1 pkt.

Rozgrywki wielkiego finału "Ligi Orlika z Poza Toruń" roze-grane zostaną w gminie Lubicz. Zawodnicy rywalizowali będą od godziny 9.00 na boiskach w Lu-biczu Górnym i Grębocinie.

W grupie A, która swoje me-cze rozgrywała będzie w Lubiczu Górnym zmierzą się:

1.) Flisak Złotoria2.) Unikat Osiek

3.) Warszewice4.) Gmina Łysomice5.) DPD6.) Allianz7.) Saturn MłyniecW grupie B, która rywalizo-

wała będzie w Grębocinie zagra-ją:

1.) Miasto Chełmża2.) Gmina Chełmża3.) Stary Toruń4.) Orzeł Głogowo5.) Wisła Osiek6.) Leroy Merlin7.) KS KrobiaFinał imprezy będzie miał

szczególną oprawę. Wszyscy, którzy zdecydują się przyjść na boisko nieopodal Zespołu Szkół w Lubiczu Górnym nie będą ża-łować. Czekają na nich liczne stoiska partnerów "Ligi Orlika z Poza Toruń", konkursy, smaczne jedzenie, występy artystyczne, a także wizyta podniebnych gości.

- Zorganizowaliśmy ten tur-niej po to, żeby lokalne społecz-ności się integrowały - mówi Radosław Rzeszotek, redaktor naczelny dwutygodnika "Poza Toruń". - Zależy nam na tym, żeby całe rodziny przychodziły

na te imprezy. "Liga Orlika z Poza Toruń" nie jest tylko sportową rywalizacją, ale ma także charak-ter festynu dla osób w każdym wieku.

Pokażmy w niedzielę 29 czerwca, że hasło "Życie tętni poza miastem" nie jest tylko pu-stym sloganem. Pobijmy rekord frekwencji i razem sprawny, żeby o naszym, wiejskim turnieju pił-karskim było głośno. Zanim za-siądziemy przez telewizorami, żeby podziwiać zawodników, którzy rywalizują na mundialu w Brazylii, dopingujmy swoich faworytów podczas zmagań w gminie Lubicz. Wasze wsparcie pozwoli im wykrzesać z siebie szczyt możliwości. A atrakcje związane z festynem, który orga-nizujemy, nie pozwolą Wam się nudzić w przerwach pomiędzy spotkaniami.

Atrakcje dla kibiców w godzinach 11-16:30

pokazy żonglerki w wykonaniu uczestników „Mam Talent”,

grupy AKTSHOW***

warsztaty freestyle football- po-prowadzi Dawid „Jastrzęboś”

Jastrzębowski***

pokazy i warsztaty kick-boxin-gu prowadzone przez zawod-

nikw A&W Team Obrowo***

pokazy rycerskie Drużyny Wojów Słowiańskich „Dom

Pomorza” ***

prezenty dla najmłodszych z nieba zrzucą motolotniarze

***wizyta gości specjalnych

Page 7: Poza Toruń 47.pdf

7 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

Ostatnio poruszyła nas historia pani Ani.„Gdyby nie praca w Centrum Adiutor,moja córka nie mogłaby skończyć studiów

prawniczych, a ja …. nie wiem co by było ze mną. Mąż rozwiódł się ze mną 4 lata temu i nam nie pomaga. Do tego wszystkiego w marcu br. okazało się, że muszę spłacać kredyt, który podżyrowałamponad 2 lata temu mojej(jak mi się wydawało) przyjaciółce, która wyjechała za granicę i nie zamierza go spłacać. Komornik zażądał ode mnie 850 zł miesięcznie. Załamałam się. Pracowałam jako sprzedawczyni i zara-białam 1600 zł na rękę. Jak żyć dalej? Kołatało mi się po głowie. Siostra pokazała mi stronę internetową www.pomocwdomu.pl. Dam radę – zaczęłam sobie powtarzać.Zapisałam się na bezpłatny kurs języka niemieckiego, który organizuje biuro. Już po miesiącu nauki firma Adiutor zaoferowała mi pracę – opiekę nad starszym małżeń-stwem oraz bardzo dobre zarobki. Okazało się, że takie kobiety jak ja – w wieku 50 plus są jak najbardziej poszukiwane. Pierwszy wyjazd był najtrudniejszy. Dzwoniłam do firmy jak tylko pojawiały się jakieś pytania i zawsze otrzymywałam potrzebną pomoc. Moje obawy okazały się niesłuszne, gdyż moi podopieczni, pomimo chorób jakie mają, okazali się sympatycznymi ludźmi. Codziennie powtarzali ze mną nowe słówka, a jak się myliłam to okazywali serdeczność i zrozumienie. Co mogę powie-dzieć? Pewnie, że wolałabym pracować w swoim mieście, ale niestety zarobki w kraju są niewystarczające. Będęwyjeżdżać do Niemiec. Wiele przeszłam w życiu i ta praca pozwala mi normalnie żyć.”

Anna z Torunia

Ty także możesz pracować jako Opiekunka Osób Starszych. Centrum Adiutor na ul. Szewskiej 6/2 w Toruniu poszukuje osób o miłym usposobieniu, które potrafią zajmować się osobami starszymi oraz chorymi. W sytuacjach nagłych każdej opie-kunce gwarantujemy pomoc biura przez 24 godziny na dobę. Opłacamy dojazd do podopiecznego. Organizujemy bezpłatne, doszkalające kursy języka niemieckiego w Toruniu oraz w Bydgoszczy.

Zadzwoń do nas i umów się na spotkanie. Telefon: 56-655-10-10 /11

Wyślij SMSna nr 510-696-069 - oddzwonimy do Ciebie! Dla nas najważniejszy jest człowiek

Zacznij zarabiać godziwe pieniądze!

Centrum Adiutor to dynamicznie rozwijająca się firma, która już od 8 lat świadczy usługi opiekuńcze na tere-nie Niemiec. Do tej pory ponad 1000 opiekunek zdecydowa-ło się z nami podjąć pracę, obdarzając nas swoim zaufaniem

DUŻY MUNDIAL

Mistrzostwa Świata w Brazylii są turniejem napastników. Dawno nie widzieliśmy na imprezie tej rangi takiej ilości goli.

Piłka nożna idzie w kierunku gry ofensywnej, takiej, która po-doba się kibicom i ściąga na try-buny i przed ekrany telewizorów miliony ludzi. Gra defensywna i wymiana tysięcy podań w środku pola przestawała ludzi bawić. Fut-bol błyskawiczny, szybki, który obserwujemy, oparty na ekspresji i wspaniałym tempie akcji powo-duje, że kibice są usatysfakcjono-wani widowiskami.

Jest Pan zaskoczony, że wiele drużyn europejskich, jak Hisz-pania, Anglia czy Włochy, nie poradziło sobie w tym turnieju? Odmienny klimat odgrywa taką dużą rolę?

Strefy klimatyczna i czasowa mają duży wpływ na dyspozycję poszczególnych ekip. Jeżeli kto-kolwiek myślał, że proste jest prze-niesienie się z zespołem do Azji czy Ameryki Południowej i za-prezentowanie tam najwyższych umiejętności, to był w błędzie. To szalenie skomplikowana operacja. Te kwestie dają pewien handicap reprezentacjom z Ameryki Połu-dniowej, ale trzeba uczciwie przy-znać, że są one doskonale przygo-towane do mistrzostw.

Belgowie mieli być "czarnym ko-niem" mundialu.

Wielu tak twierdziło kilka ty-

godni temu. Raczej będzie to dru-żyna z innego kontynentu.

Chile, które pokonało Hiszpa-nię - mistrzów świata i Europy?

Możliwe. Są jednak także Ko-lumbia, Kostaryka czy Urugwaj. Nie wolno też zapominać o go-spodarzach i Argentynie - zespo-łach, które są faworytem każdego turnieju i, szczególnie Brazylia, prezentują ciekawy futbol.

Zatrzymajmy się przy reprezen-tacji Holandii. Zespół ten znów świetnie zaczął ważny tur-niej. Zazwyczaj było jed-nak tak, że później psuła się atmosfera w druży-nie i ma-rzenia o mistrzo-s t w i e świa-t a pry-s k a -ły. Louis van Gaal poukładał ten, młody przecież, zespół. Zo-stał jego jedynym szefem.

To doskonały trener z dużym doświadczeniem. Wiedział, że w przeszłości ta drużyna nie wy-trzymywała miesięcznego miesz-kania razem i powstawały nie-snaski. Zrobił ciekawy manewr, chcąc panować nad zespołem, i

postawił na młodych zawodni-ków, dla których taki turniej jest czymś absolutnie specjalnym. Są

jednak liderzy, jak Rob-

ben czy v a n P e r -s i e , o d k t ó -r y c h

m ł o -d z i e ż

może

się uczyć. Selekcjoner "Oranje" jest także elastyczny i dobiera tak-tykę pod poszczególnych rywali, co daje, póki co, wyśmienity efekt.

Hiszpania też będzie musiała pójść taką drogą. Pokolenie Xa-viego, Iniesty i Casillasa wygrało wszystko, co mogło. Teraz pora ustąpić miejsca młodszym?

Z pewnością. Kraj ten ma ge-nerację zawodników, która zapi-sała się na zawsze w historii fut-bolu. Powolutku, krok po kroku, trzeba wprowadzać kolejnych zawodników, którzy, pomimo młodego wieku, mają już na swo-im koncie wiele osiągnięć. Idzie czas Juana Maty, Javiego Marti-neza czy Adriana Lopeza. Trzeba na nich stawiać, bo wielcy mogą już nie mieć takiej motywacji, jak dotychczas.

Każdy duży turniej jest przeglą-dem nowinek taktycznych.

Co zapamiętamy z mun-dialu w Brazylii?

Kto nie śledzi piłki nożnej na bieżąco, nie jest w stanie przewi-dzieć, jak będą wyglą-dały kolejne turnieje. To co pokazali Włosi podczas Euro 2012 w Polsce, czyli granie piątką w obronie, co było dużym zasko-czeniem, teraz staje się normą. Nawet, za-

zwyczaj ultraofensywni Holendrzy, zagrali już takim sys-temem na mistrzostwach. Każda impreza przynosi coś nowego i trzeba umieć szybko zareagować i odpowiedzieć sobie na pytanie czy jest to stały trend czy chwilo-wa nowinka.

Pokusiłby się pan o obstawienie w tym momencie, kto zagra w

wielkim finale?Przed rozpoczęciem mi-

strzostw miałem trzech fawo-rytów. Hiszpania już odpadła (śmiech). Niemcy i Brazylia nadal walczą.

Taki finał byłby podszyty piękną historią futbolu.

Anglicy, Włosi i Hiszpania, to nie mniejszy kawałek historii na-szej dyscypliny. A zespoły te jadą do domu. Przeszłość nie przekła-da się na wyniki obecnych spo-tkań. Trzeba patrzeć na dzisiejsze możliwości poszczególnych ekip.

Brak udziału w takiej imprezie oddala nas jeszcze bardziej od wielkiej piłki. Dystans się stale powiększa.

Jest tak, jak pan mówi. Wresz-cie rozumiemy, co znaczy udział w takiej imprezie. Oglądając wiele spotkań można dojść do wniosku, że nie stać nas na to, żeby odgry-wać w takim turnieju wiodące role. Ale absencja jest znacznie bardziej dotkliwa. Nie zbieramy doświadczeń i nie możemy na-wet mierzyć się z najlepszymi, nie mówiąc o ich pokonaniu, co uda-ło się podczas MŚ 2002 i 2006 w meczach z USA i Kostaryką. Kie-dy awansowałem z kadrą na mun-dial w Korei i Japonii po 16 latach przerwy, liczyłem, że na dłużej wrócimy na piłkarskie salony. Rzeczywistość okazała się jednak mniej optymistyczna. Cierpimy, że nas tam nie ma.

Niemcy i Brazylia w finaleO święcie futbolu, wynikach fazy grupowej mistrzostw świata i „czarnych koniach” turnieju, z Jerzym Engelem, byłym selekcjonerem polskiej reprezentacji w piłce nożnej, rozmawia Tomasz Więcławski

Page 8: Poza Toruń 47.pdf

8 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

Zmagasz się z tkanką tłuszczową i cel-luitem? Marzysz o idealnej sylwetce? Sprawdź, co potrafi Maximus TriLipo. To urządzenie chwalą klientki Beauty Medi-ca w Toruniu.

Urządzenie opiera się na radiofrekwen-cji tripolarnej, która przynosi niewspół-miernie lepsze efekty niż starsze tech-nologie monopolarne (unipolarne) oraz bipolarne. Jako jedyny posiada wysoką gestość mocy, co daje natychmiastowe i klinicznie potwierdzone rezultaty, widocz-ne już od pierwszego zabiegu. Głębokość penetracji technolog tripolarnej jest kon-trolowana i limitowana tylko do obszaru zabiegowego, co jest w pełni bezpieczne dla zdrowia.

Skąd popularność Maximusa? To efekt jego kompleksowego działania. Jest to tak-że jedyne urządzenie estetyczne na rynku, które działa w tym samym czasie na mię-śnie, skórę oraz komórki tłuszczowe.

Efektem tego jest natychmiastowa i dłu-gotrwała poprawa napięcia skóry, redukcja tkanki tłuszczowej i cellulitu, modelowanie sylwetki lub owalu twarzy – wyjaśnia mgr Anna Leszczyńska z Beauty Medica.

Maximus rozgrzewa warstwę skór-ną i tłuszczową, jednocześnie stymulując skurcze mięśni. Podgrzewanie podskórnej tkanki tłuszczowej powoduje uwolnienie płynnego tłuszczu z komórek oraz wspo-maga naturalny metabolizm tłuszczu co w połączeniu ze skurczami mięśni wywołuje efekt drenażu tłuszczu i wydalenie go z or-ganizmu

- Eliminacja tłuszczu jest zwiększona

również dzięki jednoczesnemu stosowaniu ciśnienia wewnątrz i na zewnątrz warstwy tłuszczowej – tłumaczy mgr Anna Lesz-czyńska. – To zdecydowanie początek całe-go zabiegu, dzięki któremu finalnie mamy ujędrnioną skórę, zregenerowany kolagen oraz pozbawioną toksyn skórę. Dla długo-trwałego i bardziej spektakularnego efektu proponujemy wykonanie ok. 6 – 8 zabie-gów w serii, w odstępach jednego tygodnia.

Do modelowania większych partii ciała wykorzystywana jest duża i średnia głowi-ca.

Dzięki małej głowicy można zreduko-wać bruzdy wargowo-nosowe, zmarszczki wokół oczu i ust oraz modelować owal twa-rzy (opadajace policzki).

- Działając podniesioną temperaturą na włókna kolagenowe, skraca je do pierwot-nej długości – dodaje mgr Anna Leszczyń-ska. - Jest to efekt natychmiastowy widocz-ny na skórze jako spłycenie zmarszczek już po jednym zabiegu. Dla otrzymania efektu oraz bardziej efektownego poprawienia owalu twarzy zaleca się wykonanie takich zabiegów od 4 do 6.

- Zabieg należy powtórzyć ok. 3 – 4 razy, w odstępach od 2 do 4 tygodni w zależno-ści od problemu, na który działamy –mgr Anna Leszczyńska.

Najdłuższy zabieg przy użyciu urządze-nia Maximus trwa około 60 minut, a naj-krótszy – dwa razy mniej. Efekty usuwania tkanki tłuszczowej można przyspieszyć łącząc zabiegi z medyczną endermologią Cellu M6 Integral , również dostępną w Beauty Medica w Toruniu.

Odmień ciało jednym ruchem

Maximus TriLipo to jedyne takie urządzenie w swojej klasie. Z dobrodziejstw tego medycznego urządzenia można skorzystać w salonie Beauty Medica

Ciekawe inwestycje na obszarze „Ziemi Gotyku”

W ramach działania „Odnowa i rozwój wsi” na terenie gminy Ły-somice, w Kamionkach Małych powstaje świetlica wiejska wraz z wiatą na ognisko.

Zakończenie inwestycji plano-wane jest w sierpniu 2014. Wartość dotacji wynosi 302 000 zł. Projekt jest bardzo innowacyjny ze wzglę-du na wszechstronne zastosowanie obiektu. Poza tradycyjnymi spo-tkaniami mieszkańców, w świetlicy pojawi się ekspozycja przedmiotów codziennego użytku z dawnych lat. Wystawy staną się atrakcją dla tury-

stów odwiedzających ten obszar, głównie ze względu na bliskie położenie Jezio-ra Kamionkowskiego oraz realizacji inwestycji ścieżki rowerowej. Innowacyjność projektu łączy się również z planem uruchomienia tzw. turystyki weekendowej, gdyż organizowane będą spotka-nia biwakowe. Umożliwi to przyległe do świetlicy pole namiotowe, miejsce na ogni-sko oraz zaplecze sanitarne. Ognisko znajdować się bę-

dzie pod specjalną wiatą z ławeczka-mi i stołami, co sprzyjać będzie or-ganizowaniu spotkań plenerowych dla młodzieży, jak i dorosłych. Pobyt na terenie świetlicy będzie świetną okazją do zapoznania się z historią i kulturą tego obszaru. Możliwość noclegu stanowić będzie atrakcję również dla turystów, jeżdżących na wycieczki rowerowe nad pobliskie jezioro.

Kolejnym projektem zrealizowa-nym w ramach działania wdrażanie LSR objętego PROW 2007-2013 dla małych projektów jest budowa in-

frastruktury turystycznej w Bierz-głowie. Miejscowość słynie z tego, że na malowniczym wzniesieniu, znajduje się odrestaurowany w 2011r. wiatrak pochodzący z 1867r. Warto wspomnieć, że w wiatraku przez cały rok prowadzone są zaję-cia edukacyjne dla dzieci, których organizatorem jest Stowarzyszenie „Tilia” z Barbarki. Wychodząc na-przeciw oczekiwaniom wszystkich, którzy upodobali sobie bierzgłowski wiatrak jako miejsce wypoczynku i cel swoich wędrówek, w czerwcu br. zostały ustawione trzy wiaty tury-

styczne i stojak do rowerów. Zostały tak zaprojektowa-ne aby stanowiły estetycz-ną jedność z zabytkiem. Przyciągają uwagę małymi śmigłami kręcącymi się na wietrze, umieszczonymi na szczytach zadaszeń. Dzięki budowie małej infrastruk-tury turystycznej powstało miejsce służące kultywowa-niu lokalnych tradycji, kul-tury i historii związanych z młynarstwem i wypiekiem chleba, ponieważ w otoczeniu wia-

traka znajduje się piec chlebo-wy. Utworzone miejsce będzie wykorzystywane jako zaplecze do prowadzenia lekcji eduka-cyjnych, spotkań międzypoko-leniowych, KGW, organizacji festynów itp.

Natomiast w gminie Chełm-ża powstał amfiteatr oraz bo-isko. Amfiteatr to część in-westycji, która zrealizowana została w roku bieżącym, w ramach zagospodarowania przestrzeni rekreacyjno - kul-turowej przy Pastorówce w Ze-

lgnie. Obiekt wybudowanego am-fiteatru ma formę łukowej wiaty o konstrukcji drewnianej, pokrytej ocynkowaną blachą. Powierzchnia tej nowoczesnej sceny to 175 m2. In-westycja obejmuje również budowę przyszkolnego boiska wielofunkcyj-nego (wymiary boiska 44,5 m – 31,30 m) o nawierzchni poliuretanowej. Całkowity koszt inwestycji pochło-nie niecałe 600 tys. zł i również jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach PROW- „Wdrażanie lokalnej strategii roz-woju”.

Katarzyna Błądek-Mikołajczyk

Na terenie działania Fundacji „Ziemia Gotyku” LGD pojawiły się kolejne inwestycje zrealizowane przy udziale środków Unii Europejskiej w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich -Wdrażanie Lokalnej Strategii Rozwoju

Europejski Fundusz Rolny na Rzecz Rozwoju Obszarów WiejskichEuropa inwestująca w obszary wiejskie

Artykuł współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Osi 4 LEADER Progra-mu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007 – 2013,

działanie „Funkcjonowanie lokalnej grupy działania, nabywanie umiejętności i aktywizacja”

„Lokalna Grupa Działania Ziemia Gotyku”

Wiata na ognisko w Kamionkach Małych

Wiaty turystyczne przy wiatraku w Bierzgłowie fot. Radosław Kowalski

Amfiteatr w Zelgnie

LGD ZIEMIA GOTYKU

Page 9: Poza Toruń 47.pdf

REGION

9 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

Tomasz Więcławski

Zapytaliśmy przedstawicieli różnych profesji o wspomnienia sprzed 25 lat. Wyłaniają się z nich społeczne obawy i nadzieje - indywidualne postrzeganie szans i zagrożeń. Region toruń-ski wyglądał w tamtym okresie zupełnie inaczej niż obecnie. Nikt nie wiedział, co przyniesie nowe, ale większość oczekiwała lepszego jutra.

Przedstawiciele obecnych władz powiatu toruńskiego z po-wagą przywołują rok 1989.

- Moje emocje i nadzieje w tamtym okresie wiązały się przede wszystkich z oceną czasów tuż przed wolnymi wyborami – od 1988 roku byłem radnym gminy Czernikowo lecz rada gminy nie miała wówczas wpływu na wie-le obszarów życia społecznego - mówi Mirosław Graczyk, starosta toruński. - Jednym z nich było szkolnictwo podstawowe – a ja w jednej z takich wiejskich szkół podstawowych od 1987 roku by-łem dyrektorem. We mnie – mło-dym człowieku pełnym ideałów i chęci – zderzenie z rzeczywisto-ścią, z brakiem samorządności i możliwości współdecydowania o losach małej ojczyzny, doprowa-dzało do frustracji.

O latach 80-tych i krajobrazie naszego regionu chętnie opowia-da wicestarosta toruński.

- Pod względem materialnym PRL była państwem szarym i smętnym, a także męczącym - mówi Dariusz Meller, wicestaro-sta toruński. - Chełmża i Toruń, gdzie w latach 80. chodziłem do I LO i studiowałem, były zaniedba-ne. Wyglądały dokładnie tak, jak ówczesne dominujące czarno bia-łe-pocztówki. Z Grzywny, gdzie mieszkali moi dziadkowie, p a m i ę t a m brak oświe-tlenia uliczne-go i wieczne błocisko na podwórzu. W czasie k a m p a -nii wy-b o r c z e j w 1989 r. trzy-m a l i ś m y , oczywiście, kciuki za kandydatów Komitetu Oby-watelskiego. Były to pierwsze wy-bory, na które człowiek poszedł z własnej woli, choć w pełni wolne jeszcze nie były.

Produkty są, ale pieniędzy nie ma

Na nadzieję, która była w spo-łeczeństwie zwraca uwagę miesz-kaniec Pigży, dzisiaj przedsiębior-ca.

- Pracowałem w tamtym okre-sie w Gminnej Spółdzielni w Łubiance, jako kierownik zaopa-trzenia - mówi Antoni Wiligalski. - Czasy były trudne, bo pojawiał się już towar, a ludzie nie mieli środków, żeby go nabyć. Zaczynał kiełkować także problem bezro-bocia. Miałem wtedy 27 lat i do-skonale pamiętam, co wtedy czu-łem. Polityka

n i e

b a r d z o mnie interesowała. Młodzi ludzie patrzyli z nadzieją w przyszłość. Nie chcieli nadal mieszkać ką-tem u rodziców czy teściów. Szło nowe. Ludzie pamiętali stan wo-jenny i liczyli na to, że zmienią się osoby rządzące, które wyrządziły wiele krzywdy temu narodowi.

Ks. Jan Pestka zaczynał swoją posługę w parafii w Papowie To-ruńskim, którą pełni w tej samej

miejscowości po dziś dzień.- Myślę, że wtedy działała

spotęgowana świadomość wielu, że idzie wielkie nowe - wskazuje proboszcz. - Chodziło o odrodze-nie rzeczywistości naszego kraju, która do tego okresu była przy-gnębiająca. Rodziła się nadzieja odnośnie bardziej uszczęśliwiają-cych perspektyw.

Wybory, a później protesty

Nie jest tak, że nie było w tamtym cza-

sie wśród społeczeń-stwa żad-nych obaw

związa-nych ze zmiana-mi, któ-re działy się na o c z a c h o b y w a -teli.- Rolnicy

mieli w gospodarce planowanej pewność zbytu towarów - mówi Marek Matlosz, rolnik z Łubian-ki. - Wielu zostało rzuconych na głęboką wodę kapitalizmu. Nie wszyscy byli na to gotowi. Pa-miętam protesty rolników, które wybuchły bardzo szybko po prze-mianach. Spadała bowiem cena mleka i wieprzowiny. Różnie lu-dzie na to patrzyli. Nie zajmowa-liśmy się wtedy polityką, bo każ-

dy musiał zadbać o siebie i swoje rodziny.

Rok 1989 dobrze pamięta tak-że Adam Marszałek, właściciel Wydawnictwa Adam Marszałek z siedzibą w Łysomicach.

- Od połowy 1988 przebywa-łem na stypendium naukowym w Paryżu - wskazuje wydawca książek. - Na słynnej Sorbonie miałem możliwość rozmawiania i dyskutowania o Polsce, która interesowała wielu uczonych. Do kraju wróciłem w kwietniu 1989 roku. Zmiany były już widoczne, szczególnie na łamach prasy, któ-ra publikowała teksty wcześniej uważane za zakazane. Wiele pisa-no wówczas o Katyniu, zsyłkach czy stosunkach polsko-radziec-kich.

Z dużymi nadziejami do prze-mian podchodzili ludzie różnych profesji. Nie we wszystkich dzie-dzinach zmieniło się jednak tak wiele, jak oczekiwali.

- Nadzieja jest czymś pięknym i budującym - mówi Hubert Jóź-ków, lekarz ze szpitala w Chełmży. - Wierzyliśmy, że przesiedliśmy się do innej, lepszej rzeczywisto-ści. Liczyłem na więcej zmian w systemie ochrony zdrowia. Nie-stety, jest to dziedzina, która po-została najbardziej socjalistyczną ze wszystkich. Służba zdrowia, jak była ciągnięta przez kulawego konia, taka, niestety, została.

[email protected]

Wsłuchując się w wiatr zmianW tym roku obchodzimy 25. rocznicę „wyborów czerwcowych” z roku 1989. Jak czas przemian zapamiętali mieszkańcy powiatu toruńskiego?

Page 10: Poza Toruń 47.pdf

10 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

GMINA OBROWO

Czemu sprawa sortowni, która miałaby powstać w Obrowie bu-dzi tyle emocji?

Z prostej przyczyny. Część osób próbuje wprowadzać opinię pu-bliczną w błąd posługując się nie-prawdą bądź półprawdami. Cza-sami, zanim napisze się jakiś tekst prasowy, warto zasięgnąć języka u źródła. Zawsze jestem otwarty na współpracę z mediami i chętnie wyjaśniam, co i jak wygląda. W tej sprawie brakuje rzetelnej informa-cji.

Zacznijmy od początku. Kiedy Urząd Gminy w Obrowie dowie-dział się o planach prywatnego inwestora, który chciałby wybu-dować sortownię na zakupionym przez siebie terenie?

W 2011 roku. Wtedy też odbyła się moja rozmowa z przedstawicie-lami inwestora, w której miałem obiecać, że inwestycja nie napotka problemów. Co to znaczy obiecać? W trakcie tego spotkania pytałem wielokrotnie, jaki charakter będzie miała ta działalność i czy nie będą to odpady szkodliwe dla środowi-ska. Uzyskałem zapewnienie, że tak nie będzie. Zresztą obiekt o podob-nym charakterze działa w Głogo-wie, w bezpośrednim sąsiedztwie moich prywatnych gruntów, a 300 metrów od mojego domu. W samym środku osiedla. W żaden sposób nie przeszkadza on miesz-kańcom.

Wróćmy jednak do tej rozmowy.Po uzyskaniu zapewnienia, że

nie będzie to działalność zagraża-jąca mieszkańcom Obrowa, po-

wiedziałem, że zawsze przychylnie odnosimy się do nowych przedsię-biorców, bo generują oni kolejne miejsca pracy i płacą podatki, które trafiają do naszej kasy. Nie widzia-łem zresztą podstaw, żeby mówić inaczej, bo czemu miałbym utrud-niać komuś prowadzenie działal-ności? Nigdy tak nie postępujemy.

Nowych firm, które zaczęły swo-ją działalność na terenie gminy Obrowo, jest w ostatnich latach

wiele.Dokładnie. Zawsze byłem i je-

stem za rozwojem, bo jest on ko-rzystny dla całej lokalnej społecz-ności. Im mniejsze bezrobocie, tym ludziom żyje się lepiej. Jeżeli dzia-łalność jest zgodna z prawem i nie szkodzi obywatelom, to urzędnicy powinni wspierać przedsiębiorców.

Inwestor, o którym rozmawiamy, złożył wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowa-niach. W listopadzie 2012 roku

wydał pan jednak decyzję od-mowną. Dlaczego tak się stało?

Już tłumaczę. W międzyczasie mieszkańcy pobliskich domów, i tu też trzeba zdementować kolej-ną nieścisłość, bo sortownia nie miałaby powstać w centrum osie-dla, ale w pewnej odległości od zabudowań, wyrazili swój sprzeciw wobec tej decyzji. Zostali oni wpro-wadzeni, nie wiem czy celowo, w błąd przez pana Dariusza Górnego, który mieszkałby najbliżej nowego obiektu. Przekazał on mieszkań-com informację, że w to miejsce zwożone będą odpady niebezpiecz-ne - że będzie to wysypisko śmieci, a nie nowoczesna sortownia. To nonsens. Projekt inwestora nic ta-kiego nie zakłada. Wobec sprzeci-wu mieszkańców, chociaż opartego na niesprawdzonych informacjach, postanowiłem przychylić się do woli większości i uszanować ją. Stąd odmowna decyzja.

Mieszkaniec, o którym pan mówi, odnosi się przede wszystkim do pana obietnicy.

Szanuję stanowisko wszyst-kich mieszkańców, chociaż w tym względzie nie podzielam obaw pana Górnego. Nie byłoby żadne-go problemu, gdyby nie był to atak personalny na moją osobę. Teraz bowiem rozpowszechniane są in-formacje, że złożyłem obietnicę inwestorowi. Czyli zrobiłem tak, a potem wydałem decyzję przeciwną szanując wolę mieszkańców? Prze-cież to zupełnie nielogiczne.

Samorządowe Kolegium Odwo-ławcze w Toruniu uchyliło pana

decyzję. Znów jest pan zobowią-zany do rozpatrzenia wniosku o wydanie decyzji o środowisko-wych uwarunkowaniach. Jaka ona będzie? Jesteśmy już bowiem po rozprawie administracyjnej.

Odmowna. Muszę być konse-kwentny. Szanuję bowiem opinię mieszkańców Obrowa. Pomimo tego, że prywatnie mam inne zda-nie odnośnie sortowni, bo wiem, że nie zagrażałaby ona w żadnym stopniu mieszkańcom. Nie tylko w Głogowie, ale także w Złotorii w gminie Lubicz działa taki obiekt i nikomu nie wadzi. Wyjaśniłem mieszkańcom, że sprzeciwiając się takiej inwestycji blokują powsta-wanie nowych miejsc pracy. Jeżeli nie byłoby z ich strony sprzeciwu, mógłbym wydać inną decyzję.

A co z ujęciem wody pitnej, które miałoby znajdować się w sąsiedz-twie sortowni?

To nieprawda. Mieszkańcy tego osiedla zaopatrywani są w wodę z Dobrzejewic. Nie wiem czemu nie-sprawdzone informacje są powiela-ne przez niektóre media.

A straty, które mieli ponieść wła-ściciele działek nieopodal?

Nie sądzę, żeby stracili na tych gruntach. To bardzo dobry teren nieopodal krajowej „dziesiątki”. Te tereny będą tylko zyskiwały na wartości. Mam własne grunty budowlane w Głogowie w bezpo-średnim sąsiedztwie, większej niż planowana w Obrowie, sortowni. Wcale nie uważam, że straciły one na atrakcyjności.

Mieszkam obok sortowniO kontrowersjach, nieprawdziwych informacjach i zamieszaniu związanym z planowanym powstaniem hali magazynowania i przygotowywania do transportu odpadów w Obrowie, z Andrzejem Wieczyński, wójtem gminy Obrowo, rozmawia Tomasz Więcławski

Marcin Tokarz

Śmierć zagląda tu średnio co pół roku. 12 czerwca miał miejsce ko-lejny tragiczny wypadek. Tym ra-zem w wyniku czołowego zderze-nia zginął 18-letni Krystian. Feralny odcinek czeka obecnie na ograniczenie prędkości z 90 do 60 km/h. Przygotowywany projekt ma zatwierdzić Departament In-frastruktury Urzędu Marszałkow-skiego. Na tę decyzję mieszkańcy czekają od dawna. Wolą, żeby ich wieś była kojarzona z ponad stu-letnim zabytkiem - cmentarzem ewangelickim - niż miejscem owładniętym fatum.

Zabobonni wiążą jego istnienie ze śmiertelnymi wypadkami, które tak często mają miejsce w Silnie. Stan drogi wojewódzkiej nr 258 nie budzi większych zastrzeżeń. Widoczność jest dobra. Przyczyn upatrują w sile wyższej.

- Panie, ten cmentarz stoi tyle czasu, bo karmi się duszami tych biedaków... - mówi Genowefa, sta-ruszka zamieszkująca wieś.

Najstarszy zachowany nagro-bek pochodzi z 1880 roku. Wśród dębów, kasztanowców i sosen znajdują się tu cenotafy, postu-menty, krzyże. Najwięcej jest mo-gił. Wśród ofiar wypadków z Silna byli bardzo młodzi ludzie. Groby

już dawno opustoszały, bo ciała uległy rozkładowi. Są miejsca dla kolejnych umarłych...

Następny znicz

Co do realnych przyczyn wy-padków - w grę wchodzą jednak bardziej przyziemne kwestie, jak brak uwagi kierowców lub pie-szych czy nadmierna prędkość, choć ciężko ją przekroczyć skoro na tym odcinku DW 258 prze-chodzącym w DK 654 obowiązu-je ograniczenie do 90 km/h. To pierwsze wystarczyło, by doszło do śmiertelnego potrącenia 17-let-

niej Beaty Kukułki. Wypadek miał miejsce 13 stycznia 2013 roku, ale pamięć o nim trwa do dziś. Ko-lejne zdarzenia rodzą kolejny ból oraz smutne wspomnienia. W okolicach przystanku autobuso-wego co pół roku dokładany jest jeszcze jeden znicz, ale za inną ofiarę.

- Odwiedzam naszą Beatkę w miejscu, gdzie ją potrącono, jak wychodziła zza autobusu, tęsk-nimy za nią - mówi sołtys Silna Sylwia Lisińska, której syn był tym jedynym Beaty Kukułki. - Teraz kilkanaście metrów dalej zginęło kolejne dziecko. Razem z mężem

akurat wracaliśmy do domu. Ru-szyliśmy na pomoc. Ten nastolatek wisiał na pasie. Po twarzy płynęła mu krew. Próbowałam udzielić mu pomocy, ale nie mogłam się do niego dostać. Wtedy jeszcze żył. Nie tylko on był zmiażdżony, reszta nastolatków też. Mąż trzy-mał za rękę dziewczynę siedzącą za zmarłym później Krystianem. Była przerażona. Krzyczała na kie-rowcę. Powiedział tylko, że jechał 100 km/h.

Cztery ofiary

Jeśli nastolatek mówił praw-dę, do tragedii mogło dojść przez nadmierną prędkość. Mieszkańcy Silna mówią, że tego typu zdarze-nie miało tu miejsce nie pierwszy i nie ostatni raz. 24 listopada mi-nionego roku 37-letni Krzysztof D. ze Smogorzewca stracił pano-wanie nad pojazdem i dachował. Zginął na miejscu; 5 stycznia br. w wyniku czołowego zderzenia śmierć poniósł Przemysław K. z Osieka-Łęk. Społeczność wsi ma dość podobnych incydentów, dla-tego zdecydowała się złożyć do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy wniosek o obniżenie dozwolonej prędkości.

- Mimo działań urzędu, komi-sje, badające bezpieczeństwo na tej drodze, wypowiadały się negatyw-nie. Tutaj nie ma tygodnia, żeby się

coś nie stało - wskazuje Krzysztof Michalski Radny Gminy Obrowo.

W Silnie zebrały się dwie ko-misje bezpieczeństwa. To wizje lokalne z udziałem przedstawicieli ZDW, Departamentu Infrastruk-tury Drogowej Urzędu Marszał-kowskiego, policji oraz samorzą-du.

- Ponieważ pierwsze uzgodnio-ne rozwiązanie mieszkańcy uznali za niewystarczające, zainicjowa-liśmy jeszcze jedno spotkanie, na którym zapadła decyzja ograni-czenia prędkości do 60 km/h, a za-kręty zostaną dodatkowo oznako-wane tzw. sierżantami - informuje Michał Sitarek, rzecznik prasowy ZDW. - Obecnie przygotowujemy projekt nowej organizacji ruchu.

Zwróci życie

W Silnie szykują się zmiany na lepsze, choć zbyt późne dla ofiar. Niektórzy mają wciąż nadzieję na ich powrót...

- Odwiedzam zabytkowy cmentarz co jakiś czas, przyglą-dam się tym pięknym, starym nagrobkom, ale wolałabym, żeby zapadły się pod ziemię. Może to zwróciłoby życie ludziom z wy-padków – stwierdza Genowefa, mieszkanka wsi.

[email protected]

Silno owładnięte złą siłąGeneralna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad już dawno odeszła od informowania kierowców o czarnych punktach. Odcinek DW 258 w Silnie zapewne byłby jednym z nich. W ciągu ostatnich dwóch lat zginęło tu czworo ludzi

Sołtys Sylwia Lisińska 12 czerwca była jedną z pierwszych osób, które zjawiły się na miejscu śmiertelnego wypadku w Silnie.

Fot.ADAMZAKRZEWSKI

Page 11: Poza Toruń 47.pdf

11 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

REKLAMA

Page 12: Poza Toruń 47.pdf

12 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

GMINA ŁUBIANKA

Tomasz Więcławski

Lokalna społeczność zyskała kolejną formę wymiany infor-macji. Okazuje się jednak, że wcale nie aktualności cieszą się największą popularnością. Fanpage gminny znajdziemy na Facebooku pod nazwą „Gmi-na Łubianka - Słoneczna Gmi-na”. - W naszym przypadku bę-dzie to przede wszystkim narzę-dzie budowania więzi pomiędzy mieszkańcami - mówią pracow-nicy Urzędu Gminy Łubianka. - Na profilu będą publikowa-ne informacje o wydarzeniach sportowych, kulturalnych i spo-łecznych. Strona ma także służyć poznaniu samego samorządu, jego historii oraz ciekawostek z nim związanych. Gmina stworzyła interaktyw-ne miejsce wymiany informacji. Debiut na FB nastąpił 13 czerw-ca. - W krótkim czasie pro-fil zyskał wielu sympatyków, którzy go polubili i regularnie odwiedzają - wskazują admini-stratorzy strony. - Największą popularnością, jak dotychczas,

cieszył się wpis, w którym zosta-ły umieszczone trzy archiwalne zdjęcia sklepu spożywczego w Dębinach. Fotografie zrobione zostały 30 lat temu. Wielu in-ternautów przypomniało sobie młode lata, pojawiły się komen-tarze, w których mieszkańcy za-częli wymieniać, jaki towar stał na półkach w tamtym czasie. Urząd Gminy zaprasza

mieszkańców do współpracy przy tworzeniu fanpage’a. - Czekamy na opinie i in-formacje, którymi mieszkańcy zechcą się z nami podzielić - de-klarują pracownicy UG. - Za-leży nam również na zdjęciach, przede wszystkim archiwalnych. Wszystkie uwagi można nad-syłać na adres [email protected].

Tomasz Więcławski

Do wstępowania do jednostki nikogo nie trzeba zachęcać. Pierwsi ochotnicy zrzeszali się już we wsi kilka lat po II wojnie światowej. Od tego czasu dbają o bezpieczeństwo swoich rodzin i tych mieszkających po sąsiedz-ku. Zawody sportowe pozwalają odstresować się po niebezpiecz-nych akcjach. W tym roku rywalizowano w Baruchowie w gminie Kowal w powiecie włocławskim. W po-łowie czerwca przyjechali do tej miejscowości strażacy-ochotnicy z całego województwa. - Tego rodzaju imprezy są oka-zją do sprawdzenia swoich umie-jętności, ale także do integracji środowiska strażackiego - mówi Janusz Sadowski, prezes OSP Bierzgłowo. - Walka jest zawsze fair play. Wszyscy chcą wygrać, to zrozumiałe, ale nie czyimś kosz-tem. Zwycięzcy imprezy uzyskują przepustkę do zmagań na szcze-blu centralnym. Zmagania odby-wają się w blokach konkurencji - ćwiczeniach bojowych, w któ-rych bierze udział 7 zawodników i dowódca oraz rywalizacji sztafet pożarniczych. Drużynę w tej pró-bie reprezentuje 7 druhów. Każdy z nich pokonuje 50-metrowy od-cinek toru przeszkód. W klasyfi-kacji generalnej zwycięża ten, kto najszybciej pokona 350 metrów i „złapie” po drodze najmniej punktów karnych. - Tego rodzaju zawody odby-wają się co 4 lata - mówi Janusz Sadowski. - Stanowią eliminację do krajowych finałów. W tym

roku rywalizowaliśmy po raz pią-ty. Już czterokrotnie stawaliśmy na najwyższym stopniu podium. W starciu z krajową czołów-ką drużyna z gminy Łubianka również prezentuje się więcej niż przyzwoicie. Nie jest „czerwoną latarnią” zmagań, a zazwyczaj pla-suje się w połowie stawki drużyn. W szranki stają najlepsze jed-nostki z każdego województwa, obrońcy tytułu, a także gospoda-rze. Podczas zawodów w Baru-chowie ochotnikom z Bierzgłowa udało się uzyskać rezultat 97,58 pkt. Na drugim miejscu zamel-

dowało się OSP Padniewo z wy-nikiem 97,74, a na najniższym stopniu podium stanęli druhowie z OSP Mrocza - 98,83. Zażarta walka trwała do ostatnich me-trów, a o zwycięstwie decydowały niuanse. - Tegoroczny rezultat oceniam, jako dobry - mówi Janusz Sadow-ski. - Notowaliśmy lepsze rezul-taty punktowe, ale trzeba wziąć pod uwagę warunki atmosferycz-ne. Zmagania toczyły się w desz-czu i sporym błocie, co znacznie utrudniało wykonywanie po-szczególnych czynności. Drużyna z Bierzgłowa wystę-

powała w składzie: Adam Ziół-kowski, Krzysztof Ordon, Dariusz Matłosz, Mariusz Matłosz, Marcin Domagalski, Szymon Jaworski, Mateusz Walter, Łukasz Walter, Kamil Malec i Janusz Sadowski. Co stanowi tor przeszkód w trakcie takich zawodów? Pierw-szy zawodnik musi podłączyć wąż strażacki do rozdzielacza, drugi przeskoczyć płotek o wysokości ponad 70 cm, a trzeci musi prze-skoczyć 2 metrowy rów z wodą. Kolejni zawodnicy nie mają ła-twiej. Czwarty w sztafecie robi slalom między 3 tyczkami, piąty biegnie przez równoważnię, szó-

sty skacze przez ścianę o wyso-kości 1,5 metra, a ostatni musi podłączyć wąż do rozdzielacza i prądownicy i jak najszybciej prze-ciąć linię mety. Ochotnicza Straż Pożarna w Bierzgłowie została założona przez mieszkańców na przełomie 1952 i 1953 roku. Wówczas wybra-no i powołano pierwsze władze statutowe. Prezesem został Kon-rad Jaworski. W 1998 roku została utworzona drużyna żeńska, która również osiąga znakomite rezul-taty w zawodach sportowo-pożar-niczych. Ochotników jest w nie-wielkiej miejscowości w gminie Łubianka całkiem sporo. Młodzi garną się do straży, bo wiadomo, że za mundurem panny sznurem. Każdy chce też udowodnić sobie, że nie spanikuje w sytuacji zagro-żenia. W ubiegłym roku obchodzono uroczyście 60-lecie istnienia jed-nostki. – Mój mąż kiedyś młócił zbo-że i iskra z ciągnika zaprószyła ogień – mówi żona prezesa OSP. – Natychmiast na polu pojawili się rolnicy, którzy oborywali go na około. Kilka traktorów jeździło w koło. Rolnicy wiedzieli, co trze-ba zrobić, by uniknąć tragedii. To także spadkobierstwo działalno-ści edukacyjnej straży. Strażakom nie straszna jest również woda. Gdy przyszła powódź, wszyscy zakasali rękawy i ruszyli na wały. Lepiej bowiem zapobiegać niż później leczyć.

[email protected]

Na OSP Bierzgłowo nie ma silnychStrażacy z gminy Łubianka po raz kolejny wygrali wojewódzkie zawody sportowo-pożarnicze. Będą reprezentowali nasz region w mistrzostwach kraju

Słoneczna gmina w sieciKolejny samorząd docenił wagę mediów społeczno-ściowych. Łubianka zadebiutowała na Facebooku

Strażacy są najbardziej poważaną społecznie służbą mundurową. Fot.NADESŁANE

Za działalność społeczną

Wójt gminy Łubianka został odznaczony przez Prezydenta RP Krzy-żem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski

Wyróżnienia przyznano pod-czas obchodów Dnia Samorzą-du Terytorialnego. Dostrze-żony został przez najwyższe władze państwowe wkład poli-tyka z naszego regionu w roz-wój samorządu terytorialnego w Polsce. Wyróżnienie zostało również opatrzone komentarzem doty-czącym osiągnięć Jerzego Zają-kały, wójta gminy Łubianka w podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i działal-ności społecznej. - Każde wyróżnienie jest bodźcem do jeszcze lepszego działania - mówi Jerzy Zająkała. - Przypominam sobie początki pracy samorządowej, a upłynęło od tego czasu już wiele lat. Wój-tem gminy jestem bowiem 24 lata. Czuję satysfakcję, ale mam poczucie, że nowy wiatr w żagle dmie. Samorządowiec widzi zmia-ny, które zaszły w ostatnich la-tach w gminach wiejskich.

- Zbliżyliśmy się do poziomu rozwoju podobnych jednostek w Niemczech - wskazuje Jerzy Zająkała. - Trzeba nadal ciężko pracować, aby wykorzystać do maksimum szanse rozwoju, któ-re się przed nami otworzyły.

(WT)

Fot.ŁUKASZPIECYK Fot.ADAM

ZAKRZEWSKI

Page 13: Poza Toruń 47.pdf

13 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

GMINA ZŁAWIEŚ WIELKA

Aleksandra Radzikowska

Choć rywalizacja odbywała się w strugach deszczu, nie za-kłóciło to poziomu sportowe-go imprezy. 14 czerwca w Ba-ruchowie odbyły się V Wojewódzkie Zawody Spor-towo-Pożarnicze Jednostek OSP. Brali w nich udział zwy-cięzcy eliminacji powiato-wych - druhny i druhowie z Łążyna, którzy przed rokiem nie mieli sobie równych pod-czas eliminacji powiatowych w Toruniu.

Oficjalnego otwarcia zawo-dów dokonał prezes Zarzą-du Oddziału Wojewódzkiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP – Zdzisław Dą-browski. Powodzenia zawod-nikom życzył także zastępca

Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu – st. bryg. Bogdan Sowiński. Błogosławieństwa udzielił im kapelan strażaków. Mistrzostwa rozpoczęły się o godzinie 11:00 i już od samego początku pogoda dawała się we znaki.

- Zawodniczki z Łążyna otrzymały z rąk Bogdana So-wińskiego złoty puchar, indy-widualne medale, a także czek o wartości 3000 złotych do wykorzystania przez jednostkę na sprzęt lub umundurowanie - mówi Krzysztof Rak zastępca wójta gminy Zławieś Wielka. - Ponadto dziewczęta otrzymały dyplom za najlepszy czas w bie-gu sztafetowym.

Wśród mężczyzn pierwsze miejsce zajęli przyjaciele dru-hów z Łążyna – OSP Bierzgło-wo. Jak przyznają zawodnicy

obu drużyn - walka, zgodna z zasadami fair play, jest tylko na torze. Pogratulowali sobie sukcesu i cieszyli się ze swoich osiągnięć. Poziom rywalizacji był wysoki, więc zwycięstwo żadnej z jednostek nie przyszło łatwo. Podczas zawodów padł nowy rekord województwa w ćwiczeniu bojowym - wyno-si on 35,07 s i należy do OSP Mrocza.

- Po odczytaniu wyników i wręczeniu nagród nastąpi-ło zakończenie zawodów oraz odjazd do macierzystych jed-nostek - dodaje Krzysztof Rak. - W Łążynie zawodników przy-witał dźwięk syreny alarmowej oraz głośne trąby wozów.

Mieszkańcy gminy nie mie-li wątpliwości, że ich drużyna spisała się na medal.

- Gdy tylko usłyszałem sy-renę oraz dźwięk alarmowy samochodów, od razu pojecha-łem złożyć gratulacje zawodni-kom – mówi przewodniczący Rady Gminy, Piotr Pawlikow-ski. - To naprawdę duży sukces. Serdecznie im gratuluję.

W jednostce OSP na zwy-cięzców czekał zasłużony szampan, tort, grill, zimne na-poje, a także rodziny, przyjacie-le i mieszkańcy gminy. Wozy strażackie alarmowo ruszyły na tradycyjną już rundę po miejscowości, aby zawiadomić wszystkich o sukcesie.

W województwie nie mają sobie równych

Druhny z Łążyna okazały się najlepsze spośród 16 jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych. Dzięki temu w przyszłym roku powalczą o mistrzostwo kraju

Gimnazja z powiatu toruńskiego wychodzą naprzeciw problemo-wi niskich wyników egzaminów końcowych. „EU-geniusz i szkoła tajemnic” to projekt partnerski, w którym wzięły udział gminy powiatu toruńskiego.

Głównym celem jest zmniejsze-nie dysproporcji w osiągnięciach edukacyjnych uczniów oraz pod-niesienie jakości procesu kształce-nia poprzez wdrożenie programów rozwojowych.

- Liczba uczniów z naszej gminy, którzy wezmą udział w projekcie wyniesie 505 osób - mówi Monika Foksińska z Urzędu Gminy Zławieś Wielka. - Zajęcia pozalekcyjne dla nich obejmą, m.in. zakres nauk matematyczno-przyrodniczych, ję-zyków obcych oraz ICT.

Realizacja ścieżek edukacyj-nych obejmie też tematykę ekolo-giczną, przedsiębiorczość, świa-domość kulturalną czy tożsamość regionalną. Wsparcie otrzymają uczniowie o specjalnych potrze-bach edukacyjnych. Zaplanowano również zajęcia przygotowujące do olimpiad przedmiotowych. Zajęcia dydaktyczno – wyrównawcze pro-

wadzone będą z języka polskiego, matematyki, chemii, historii, fizyki, geografii, biologii, j. angielskiego i j. niemieckiego.

Od września wprowadzony zo-stanie także program finansowany przez Ministerstwo Sportu i Tury-styki „Umiem Pływać”. Nauka pły-wania w ramach projektu będzie uzupełnieniem zajęć ogólnorozwo-jowych, adresowanym do uczniów klas III szkoły podstawowej.

- Program obejmuje 20 godzin zajęć, które pozwolą nabyć umie-jętności w zakresie pływania i bez-piecznego korzystania z akwenów wodnych - mówi Paulina Zakierska z Urzędu Gminy Zławieś Wielka. - Umożliwią podnoszenie sprawno-ści fizycznej, pokażą, jak zapewnić rozrywkę i aktywny wypoczynek po szkolnych trudach oraz jak za-pobiegać i korygować wady posta-wy.

Koszty zajęć, opieki instruktora oraz opiekunów dla dzieci pokryją środki przekazane przez Minister-stwo Sportu i Turystyki, natomiast Urząd Gminy Zławieś Wielka opła-ci dowóz dzieci na basen.

(AR)

EU-geniuszNa terenie gminy zostaną zrealizowane dwa duże projekty

Page 14: Poza Toruń 47.pdf

14 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

GMINA CHEŁMŻA

Rybka smakuje najlepiej w ZalesiuZa nami maraton imprez nad jeziorami w gminie Chełmża. Samorząd zaprezentował trzy nowe miejsca oraz zainaugurował sezon turystyczny

Samochód nadaje się już raczej tylko na złom

Od blisko dwóch miesięcy na parkingu w centrum Grzyw-ny stoi samochód osobowy. Zawalidroga jakiś czas temu został zdewastowany przez nieznanych sprawców. Mun-durowi w tej sprawie roz-kładają ręce, bo prawo nie zezwala im na usunięcie po-jazdu.

Według naszych ustaleń sa-mochód należy do mieszkanki Torunia. Kupiła ona go w War-szawie. O ile zaraz po świętach wielkanocnych pojazdowi nie można było niczego zarzucić, tak obecnie ma on powybija-ne szyby, a wiele z jego części jest uszkodzonych. W środku są nawet listy zaadresowane do osoby prywatnej.

- Pewnie jakaś dzieciarnia się zabawiła i zdewastowała auto – komentuje Andrzej z Grzywny. – Co to komu prze-szkadza? Gdybym sam na dłużej zostawił samochód na parkingu, a potem zastał go w takim stanie, pewnie bym się zdenerwował i dociekał, kto mnie tak urządził.

Nie wygląda jednak na to, aby domniemana właścicielka pojazdu zgłosiła się po niego. Niestety samochód zajmuje miejsce na parkingu, a rozrzu-conym szkłem mogą skaleczyć

się dzieci. Sęk w tym, że auto można odholować tylko wte-dy, gdy zajmuje ono drogę pu-bliczną. Parking jest natomiast po to, aby zostawić tam swój pojazd.

- Mówi o tym art. 50a Prawa o ruchu drogowym – tłumaczy Grzegorz Stramek, komendant chełmżyńskiej straży gminnej. – W tej sytuacji wszystko jest zgodne z prawem.

Strażnicy podjęli czynności w tej sprawie jeszcze na prze-łomie kwietnia i maja, przeka-zując sprawę toruńskiej policji, która miała odnaleźć właści-cielkę pojazdu. Z naszych in-

formacji wynika, że funkcjo-nariusze nie zastali kobiety ani razu w jej domu.

- To klasyczny przykład pozostawienia samochodu – dodaje Grzegorz Stramek. – Przyznam, że to pierwszy taki przypadek w gminie od 7 lat. Dodatkowe czynności bę-dziemy mogli podjąć tylko w momencie zmiany zaistniałej sytuacji, np. samochód będzie stanowił zagrożenie ekologicz-ne. W tej chwili mamy jednak związane ręce.

(ŁP)

Fot. ŁUKASZ PIECYK

Prawo wiąże ręceNasi Czytelnicy pytają, czy można zrobić coś z gratem zajmującym miejsce na grzywieńskim parkingu

To idealna okazja, aby się przebadać. W gminie Chełm-ża ruszył program badań przesiewowych w kierunku tętniaka aorty brzusznej dla mężczyzn urodzonych w la-tach 1940-1949. Dostępny jest również Program Wykry-wania Zakażeń Wirusowym Zakażeniem Wątroby typu B i C.

Z obydwu proponowanych badań mogą skorzystać w najbliższym czasie mieszkań-cy gminy Chełmża. W przy-padku pierwszego badania należy zgłosić się do Szpitala Powiatowego w Chełmży. Ter-min upływa 30 listopada 2014 roku. Natomiast drugie z ba-dań przeprowadzone zostanie 16 lipca 2014 roku w świetlicy

wiejskiej w Grzywnie w godzi-nach od 13.00 do 17.30. Przewi-dywana liczba osób do przeba-dania – 70. Decyduje kolejność zgłoszenia.

Zapisy na badanie prowadzi Anna Feeser - Bering w Urzę-dzie Gminy Chełmża, pokój nr 7. Zapisy można zgłaszać pod numerem tel. 56 675 60 76. Z kolei na badanie USG brzucha w kierunku tętniaka aorty brzusznej należy udać się do Szpitala Powiatowego w Chełmży. Rejestrację osobi-stą na badanie prowadzi Izba Przyjęć natomiast telefoniczna jest pod numerami 56 639 22 16 oraz 56 675 22 55.

(IK)

Zdrowie za darmoSeniorzy z gminy Chełmża mają okazję do darmowych badań

Łukasz Piecyk

Samorząd gminy Chełmża w czterech przyjeziornych punktach świętował otwarcie sezonu turystycznego. Kul-minacyjnym punktem „Tygo-dnia nad Jeziorami” było „Święto Ryby” na terenie ośrodka wypoczynkowego w Zalesiu. Gwiazdą tej imprezy był Andrzej Rybiński, autor szlagieru „Nie liczę godzin i lat”.

Wszystkie wydarzenia zostały zorganizowane ze względu na budowę nowych obiektów rekreacyjnych przy Jeziorach Chełmżyńskim i Głuchowskim. Cykl rozpoczął się 18 czerwca od Strużala, gdzie przy ul. Jaśminowej po-wstały pomosty dla rybaków i wypoczywających oraz zbu-dowano wiatę stylizowaną na dawną barkę. Dwa dni później samorząd świętował otwar-cie terenów rekreacyjnych na plaży w Głuchowie. Z kolei w ostatnią sobotę świętowali głównie rybacy, gdyż w Za-

lesiu na tzw. Cyplu (jadąc od Chełmży w stronę Kowalewa Pomorskiego, zjazd w prawo na Jeziora Chełmżyńskie-go jeszcze przed skrętem do ośrodka w Zalesiu) pojawiły się pomosty rybackie.

Zwieńczeniem imprez było tradycyjne już „Święto Ryby” w ośrodku w Zalesiu połą-czone z oficjalnym otwarciem sezonu. Tego niedzielnego popołudnia na scenie swoje talenty muzyczne i wokalne zaprezentowali mieszkańcy

gminy. Usłyszeliśmy zarówno najmłodszych uczniów szkół podstawowych, a także zespół „Polskie Kwiaty”. Po części ar-tystycznej wójt gminy Chełm-ża w towarzystwie zaproszo-nych gości przeciął błękitną wstęgę, rozpoczynając symbo-licznie lato w Zalesiu.

- W tym roku wprowadzi-liśmy także nowość w postaci wyścigu ręcznie robionych po-jazdów wodnych – informuje Katarzyna Orłowska z Urzę-du Gminy Chełmża. – Zada-

niem zawodników było prze-płynięcie od jednego brzegu pomostu do drugiego łącznie z nawrotem. Ex aequo nagro-dziliśmy maszynę uczniów z Gimnazjum w Głuchowie oraz pojazd Szkoły Podstawowej w Grzywnie.

Po wyścigu nastąpił czas na gwiazdę imprezy, czyli koncert Andrzej Rybińskiego, autora szlagieru „Nie liczę godzin i lat”.

- Chyba nie mogliście zna-leźć lepszego artysty na święto

ryby – żartował ze sceny Ry-biński.

Równolegle na terenach zielonych ośrodka rozstawio-ne były stoiska Kół Gospo-dyń Wiejskich. Tam odbywał się także konkurs kulinarny „Danie rybne – rybka w roli głównej”. Stoiskom kulinar-nym towarzyszyła także grupa rekonstrukcyjna, która rozsta-wiła tradycyjną wioskę rybną.

Nowością w Zalesiu był w tym roku wyścig pojazdów wodnych. Andrzej Rybiński wystąpił natomiast w roli gwiazdy imprezy Fot. ŁUKASZ PIECYK

[email protected]

Festyn z Garwolinem w tleJuż jutro na placu rekreacyjnym w Grzywnie odbędzie się „Festyn z Garwolinem w tle”. Rozpocznie się on o 16 zabawą i konkursami dla dzieci. O 17.30 będzie „Godzina dla Garwoli-na”, czyli wspólne biesiadowanie, na które zapraszają Bogdan Kondej oraz Adam Kozłowski. W tym czasie zapowiedziany jest występ zespołu ludowego Lalinianki. Muzycy swój wy-stęp powtórzą takie następnego dnia o 10.50 podczas mszy św. w kościele parafialnym w Grzywnie. To jednak nie koniec sobotnich atrakcji. O 19 rozpocznie się festyn ze stoiskami kulinarnymi oraz ogródkami zabaw dla dzieci, a godzinę później rozpocznie się zabawa taneczna do białego rana. Dla uczestników imprezy zagrają zespól Renoma oraz DJ Rumak.

Page 15: Poza Toruń 47.pdf

15 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

REKLAMA

Niezapomniane miejskie wakacjeNauka nie musi kojarzyć się z nudnymi lekcjami. Kreatywne zajęcia również mogą być bardzo przydatne

Nie trzeba wyjeżdżać z mia-sta, aby spędzić świetne wakacje. Warto skorzystać przykładowo z oferty półko-lonii. Ciekawą ofertę ma pla-cówka edukacyjna Galileusz.

Wakacje nie muszą, a wręcz nie powinny być, zmarnowa-nym okresem przeznaczonym na bezczynne leniuchowanie. Tyle wolnego czasu można kreatywnie wykorzystać.

- Nuda to pułapka, w któ-rą w trakcie wakacji wpada wiele dzieci – twierdzi Jacek Przygodzki z Galileusza. – Idealnym sposobem na roz-wiązanie tego problemu są półkolonie.

Półkolonie to nic innego jak blok aktywnych zajęć, w których bierze udział nasze dziecko. Te „miejskie waka-cje” przeznaczone są dla po-ciech w wieku od 5 do 12 lat. Każdy uczestnik jest otoczony fachową opieką wykwalifiko-wanej kadry nauczycielskiej i może liczyć na zajęcia z róż-nych dziedzin.

- Najważniejsze jest to, aby zajęcia w lekki i przyjemny sposób kształtowały zaintere-sowanie i poszerzały wiedzę o świecie naszego dziecka – do-daje Jacek Przygodzki. – Na-ukowo-zabawowe półkolonie odbywają się u nas w godzi-nach od 10 do 14 w dni robo-cze. Gwarantujemy, że dziec-ko nie będzie się u nas nudziło ani chwili.

Wachlarz zajęć jest napraw-dę spory. W ofercie Galileusza możemy liczyć na praktyczne warsztaty z chemii i fizyki czy plastyczno-artystyczne. Spora część programu półkolonii to jednak niestandardowe pro-

pozycje. Na dzieci czekają ku-linarna przygoda, łamigłówki matematyczne, gry oraz zaba-wy kreatywne.

- Warto na wstępie pozba-wić się wrażenia, że ma to związek z normalnymi lekcja-mi w szkole – tłumaczy Jacek Przygodzki. – Rzadko kiedy szkoły na tak wczesnym etapie uczą podstaw języka hiszpań-skiego, a na pewno nie poka-

zują podstaw savoir vivre, czy-li zasad dobrego wychowania. Nasze półkolonie to spędzony intensywnie wśród rówieśni-ków czas.

Co ważne, zajęcia odbywa-ją się w kilkuosobowych gru-pach dobranych odpowiednio do wieku uczestników. Na każdego czekają także napo-je, słodkie przekąski i lunch przygotowany przez dzieci

pod nadzorem opiekuna.- Jeśli zależy ci na tym,

aby Twoje dziecko spędzi-ło czas twórczo i nauczyło się kreatywnego myślenia, to zapraszamy do nas na Szosę Lubicką 168D – zachęca Jacek Przygodzki. – Liczba miejsc jest ograniczona, więc warto zapisać swoją pociechę jeszcze dzisiaj. To będą niezapomnia-ne wakacje w mieście!

Zapisy telefoniczne można składać pod numerem telefo-nu 608 640 118. Szczegółowe informacje o półkoloniach można znaleźć także na stro-nie www.galileusz.com.pl/to-run. Galileusz Toruń ma

w swojej ofercie korepety-cje z wielu przedmiotów dla uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych oraz liceum.

Page 16: Poza Toruń 47.pdf

16 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

MIASTO CHEŁMŻA

CHOKCzy można z parasola stworzyć latawiec? 14 lipca (poniedziałek) na Rynku w Chełmży od 10.30 do 12.30 odbędą warsztaty sklejania latawców. Zapisy i wpłaty (6 zł od osoby - koszt materiałów) wyłącznie w biurze CHOK, ul. Bydgoska 7, w nieprzekraczal-nym terminie do 9 lipca. Do wykonania latawca niezbędny będzie parasol - każdy uczest-nik warsztatów przynosi go we własnym zakresie! (najlepiej stary, niepotrzebny)

Być może kilkumiesięczny Maksymilian Mattik nie-długo wyruszy z rodzicami do Berlina na terapię prze-ciwciałami. Udało się zebrać kwotę potrzebną do zapew-nienia hospitalizacji. Teraz wszystko w rękach choroby.

Przypomnijmy. Kilka tygo-dni po narodzinach u Maksa stwierdzono ostrą białaczkę limfoblastyczną. Choroby nic nie zwiastowało, bo chłopiec po urodzeniu bez żadnych przeciwwskazań opuścił z ro-dzicami szpital. Maksymilian jest obecnie hospitalizowany w szpitalu im. dr. Jurasza w Byd-goszczy. Tam przyjmował che-mioterapie. Po ich zakończeniu

byłby gotowy do przeszczepu szpiku. Do poszukiwań dawcy dla kilkumiesięcznego dziecka przyłączyła się cała Polska. W samej Chełmży w trakcie jed-nego dnia do bazy dopisało się ponad 800 osób. Bliźniak ge-netyczny w końcu się znalazł, ale ze względu na stan zdrowia chłopiec nie mógł przejść ope-racji.

Dzisiaj stan Maksa po-prawia się, jednak z pomocą może teraz przyjść tylko tera-pia przeciwciałami w Berlinie. Zanim to jednak nastąpi zna-cząco musi spaść poziom ko-mórek blastycznych w szpiku. Teraz wypełniają one ponad

90% miejsca.- Bez poprawy tego wyniku

przeciwciała nie będą miały miejsca do mnożenia się – tłu-maczy Kornelia Mattik, matka Maksa. – Do tego czasu nie będziemy mogli rozpocząć te-rapii w Berlinie.

Na ten cel rodzina potrze-bowała 150 tys. euro. Kwotę tę należy wpłacić w formie de-pozytu na wszelkie dodatkowe środki, antybiotyki, transfuzje, czyli na całą hospitalizację. Sam lek Maks otrzyma dzięki pomocy charytatywnej.

- Ze względu na zaawan-sowanie choroby już powin-niśmy być w klinice – dodaje Kornelia Mattik. – Gdy już tam będziemy, to sama terapia potrwa co najmniej trzy mie-siące. Wtedy dopiero będzie-my mogli mówić o przeszcze-pie i dalszym leczeniu.

Kwotę udało się uzbierać m. in. aukcjom prowadzonym na portalu społecznościowym Facebook oraz dzięki kwe-stom prowadzonym przez sto-warzyszenie Pomocna Dłoń. Tak samo jak podczas zimo-wej rejestracji potencjalnych dawców szpiku mieszkańcy Chełmży pokazali, że nie jest im obcy los innych.

(ŁP)

O potrzebie przeszczepu szpiku rodzice Maksa dowie-dzieli się, gdy ich dziecko miało 2,5 miesiąca

Fot. ŁUKASZ PIECYK/ARCHIWUM

Światełko w tuneluMały Maks nie poddaje się w walce z białaczką. Mieszkańcy Chełmży chcą pomagać

WWW.POZATORUN.PL

Ostatnia sobota obfitowała w Chełmży w wiele ciekawych imprez. W południe na Rynek zjechało kilkadziesiąt zabyt-kowych samochodów. W głównej mierze były to Citroeny z lat 60., ale mieszkańcy miasta mieli okazję zobaczyć także stare Mercedesy czy Ople. Natomiast wieczorem na Tumskiej Przystani odbyła się tradycyjna noc świętojańska połączona z konkursami, koncertami oraz puszczaniem wianków z Jezio-ra Chełmżyńskiego. Fotogalerie z tych imprez znajdują się na www.pozatorun.pl (fot. Adam Zakrzewski, Łukasz Piecyk)

Milion złotych kosztowało odnowienie komisariatu po-licji w Chełmży. W ponie-działek samorządowcy oraz przedstawiciele munduro-wych uroczyście otworzyli wyremontowaną siedzibę po-licji przy ulicy Sądowej 2.

- Gmach policji osuszono i zabezpieczono fundamen-

ty, przeprowadzono adaptację poddasza na pomieszczenia biurowe, odnowiono elewację, wymieniono instalację central-nego ogrzewania i elektryczną, wyremontowano i odnowiono pomieszczenia biurowe oraz sanitariaty – wylicza st. sierż. Wojciech Chrostowski z ze-społu prasowego Komendy

Miejskiej Policji w Toruniu. - Odnowiony budynek będzie teraz służył wszystkim miesz-kańcom regionu i pracującym w nim policjantom.

Prace związane z odre-montowaniem budynku kosztowały ok. jeden milion złotych. Swój udział w budże-cie remontowym miały wła-

dze samorządowe, na terenie których działają policjanci z chełmżyńskiego komisariatu, czyli miasto i gmina Chełmża, Łubianka, Łysomice, Zławieś Wielka i Starostwa Powiatowe.

(ŁP)

Siedziba mundurowych odzyskała nowy blask. Po miesiącach remontów po starych wnętrzach nie ma śladu

Stary, ale jary

Page 17: Poza Toruń 47.pdf

17 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

MIASTO CHEŁMŻA

Przystań wyższej rangiOkazuje się, że nie tylko mieszkańcy Chełmży upatrzyli sobie Tumską Przystań jako miejsce rekreacji. Ponad 70% klientów pochodzi bowiem spoza miasta

Od 8 lat jest wakacyjnym centrum Chełmży. Tutaj od-bywają się ogniska, koncerty oraz imprezy integracyjne, a brzeg jest przystankiem dla właścicieli łódek. Tumska Przystań od lat cieszy się po-pularnością zarówno miesz-kańców jak i osób z całego regionu.

Wszystko zaczęło się w 2006 roku, gdy Marek i Jacek Pawłowscy postanowili prze-jąć miejski budynek i wspólnie stworzyć ośrodek dla Chełm-ży. Założyli spółkę i zabrali się do roboty. Pierwszy z nich zajmuje się księgowością z sie-dziby firmy w Bydgoszczy, a drugi zarządza ośrodkiem na miejscu nad Jeziorem Chełm-żyńskim.

- Nasze miasto jest trochę niedocenione – twierdzi Ja-cek Pawłowski. – Wspólnie z bratem naszą wspólną pra-cą chcieliśmy pokazać, że w Chełmży też jest pięknie. Chy-ba to się udaje, bo coraz więcej łodzi cumuje w naszej przysta-ni.

Dla mieszkańców Chełm-ży sprawa jasna – jest Jezioro Chełmżyńskie, to i wykąpać się można na strzeżonej plaży. Jeśli to za mało, wystarczy zaj-rzeć na Tumską Przystań, aby wypożyczyć łódkę lub rower wodny. Całe jezioro jest wtedy nasze.

- To oczywistość dla miesz-kańców naszego miasta – ko-mentuje Elżbieta van Dillen, która współpracuje z Przy-stanią. – Wśród osób spoza Chełmży pokutuje jednak

przeświadczenie, że nie moż-na tutaj skorzystać z dobro-dziejstw największego akwe-nu w powiecie. Wybierają oni inne ośrodki lub jeziora, nie wiedząc, że tutaj także jest sporo atrakcji. Zresztą tutaj mamy połączenie doskonałe, bo ośrodek jest praktycznie w centrum miasta, więc prosto z wody można iść na zakupy lub zwiedzić okoliczne zabytki.

Sama Przystań aktywnie włącza się w życie miasta. To tutaj zaczynają się chociaż-by miejskie rajdy rowerowe, z przystani wypuszczane są tak-że wianki w noc świętojańską.

- Z ramienia Stowarzy-szenia Sympatyków Zespołu Szkół w Chełmży mogę zde-cydowanie powiedzieć, że za-wsze możemy liczyć na Tum-ską Przystań – dodaje Elżbieta van Dillen. – Czy tu chodzi o darmowe atrakcje w ramach nagród, czy o udostępnienie miejsca na zorganizowanie bezpiecznego ogniska – wiem, że zawsze można zgłosić się tu-taj o pomoc.

Darmowy parking, szkoła żeglarska, ogródek z widokiem na jezioro, plac zabaw, opieka ratowników czy pyszna golon-ka dla panów i smaczny pstrąg

dla pań to tylko niektóre z za-let Przystani Tumskiej. Czemu ośrodek zawdzięcza swoją na-zwę?

- Oczywiście nawiązuje ona do ulicy, przy której się znajdujemy - wyjaśnia Jacek Pawłowski. – Sam przymiot-nik „tumska” pochodzi jed-nak od słowa „tum”, które w języku staropolskim oznaczało kościół wyższej rangi jak np. chełmżyńska katedra.

Blisko dekada zarządzania ośrodkiem musi obfitować w wiele zabawnych przygód i anegdot. Część z nich jest związana z noclegami gości.

- Zdarzali się np. tacy, któ-rzy z ominięciem kasy chcieli pożegnać się z naszym ośrod-kiem, wybierając okno zamiast drzwi – wspomina z uśmie-chem Jacek Pawłowski. – Mie-liśmy także bardzo zakochane pary, które za wszelką cenę chciały być razem. Młodzi pa-nowie przemycali więc swoje damy tak, abyśmy nie zauwa-żyli ich obecności i chowali je w tapczanach, gdy ktoś z ob-sługi się zbliżał. Ot, wybryki młodości.

Jedną z zasad Tumskiej Przystani jest zakaz wpro-wadzania zwierząt na teren ośrodka, aby przypadkiem zwierzę nie nabrudziło. Z tym także związane są ciekawe opowieści.

- Doskonale rozumiemy, że każdy właściciel związany jest czworonogiem przyjacielską miłością, ale zasady to zasa-dy – dodaje współwłaściciel Tumskiej Przystani. – Pewne-go razu nasza klientka zadała pytanie, czy pies wniesiony na rękach też jest psem. Z przy-krością musieliśmy stwierdzić, że pies w tej sytuacji… też jest psem.

A najbliższa impreza? Już jutro z Tumskiej Przystani wyruszy XXI Rajd Rowerowy po Równinie Chełmżyńskiej Szlakiem Majątków Ziemskich o Puchar Burmistrza Mia-sta Chełmży. Start z parkingu ośrodka o godz. 9. Po rajdzie na Tumskiej Przystani będzie czekać tradycyjna grochówka.

Fot. ŁUKASZ PIECYK/ARCHIWUM

Na terenie Tumskiej Przystani odbywa się m. in. doroczna noc świętojańska

Page 18: Poza Toruń 47.pdf

18 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

GMINA ŁYSOMICE

Aleksandra Radzikowska

W malarstwie liczy się każdy szczegół. Dlatego nawet łasiczka z popularnego obrazu Leonarda da Vinci ma w jej reprodukcjach siedem wąsów. Twórczość rene-sansowego malarza już wielo-krotnie przenosiła na swoje płótna. Nie boi się zmierzyć z takimi dziełami sztuki, jak „Mona Lisa” czy „Ostatnia Wie-czerza”. Pokój, w którym zawsze ma-luje swoje obrazy, to jej azyl. Wystarczy dobra kawa, chwila wolnego czasu i odpowiednia muzyka, by Katarzyna Zielińska rozpoczęła kolejną twórczą wę-drówkę. Dźwięk jest dla niej tak ważny, że do obrazów o różnej tematyce wybiera określony gatu-nek muzyczny.

Magiczny czas

- Nie potrafiłabym zacząć ma-lowania bez włączenia dobrej pły-ty - mówi artystka. - Najczęściej słucham Elvisa Presleya, choć z jego twórczości wolę ballady, niż rock and rolla. Zawsze wtedy wyciszam się, pozwalam myślom swobodnie płynąć i po prostu ma-luję. Każdy obraz ma swoją histo-rię, ale można znaleźć dla wszyst-

kich wspólny mianownik. Najlepszym kompanem w jej wielogodzinnej pracy jest Bo-czek - jamnik szorstkowłosy. Na-wet wtedy, gdy jego pani jedynie spaceruje po pokoju i zbliża się na chwilę do sztalugi, już cierpliwie czeka. - Nie lubię malować na stoją-co - mówi z uśmiechem malar-ka. - Zawsze siadam po turecku, wtedy przychodzi Boczek, przy-tula się do moich pleców i siedzi tak, dopóki nie skończę. Za takie towarzystwo będę musiała mu kiedyś podziękować, oczywiście

obrazem. Artystka zawsze, gdy tworzy wizerunki ludzi bądź zwierząt, za-czyna je malować od oczu. To one nadają dziełom charakter, głębię i tajemniczość. W artystycznych działaniach jest element mistycy-zmu. - Oczy są sercem duszy i ob-razów - dodaje. - Mówi się, że ciężko malować dłonie, choć ja nie mam z nimi problemów. Nie przepadam za portretami, bo za-wsze wtedy zastanawiam się, czy klientowi spodoba się to, jak zo-stał przedstawiony. Lubię malo-

wać pejzaże, konie i obrazy zwią-zane z tematyką sakralną. Artystka z Ostaszewa nie po-trafi zliczyć, ile razy odwzorowa-ła już wizerunek Jana Pawła II. Przez ponad piętnaście lat twór-czej pracy sprawiła, że podobizna największego z Polaków jej autor-stwa ozdabia ściany kilkunastu domów. W kościele w Grzywnie można podziwiać jej trzy obrazy. Chrzest Pański nadaje zaś charak-teru kaplicy w Łysomicach.

W rodzinie siła Chociaż jej obrazy znajdują się nawet w Szwajcarii i w Niem-czech, lokalna artystka nie miała nigdy swojej wystawy. - To od dawna moje marze-nie - mówi. - Wiem, że dziś jest to już niemożliwe, ale chciałabym kiedyś zobaczyć wszystkie swoje obrazy w jednym miejscu. Mo-głabym przejść wtedy aleją przez historię mojego życia. W tamtym roku pędzel odłożyłam na bok, bo odszedł mój mąż, który wspie-rał mnie w rozwijaniu pasji. Był dumny z tego, czym się zajmuję. Dziś dużo nadziei i uśmiechu Katarzynie Zielińskiej dają syno-wie - Adrian i Cezary. Drugi jest najlepszym recenzentem jej prac. - Zawsze mówię mamie, gdy coś mi się nie podoba - przyzna-

je Cezary Zieliński. - Nie ze zło-śliwości, ale dlatego, żeby wciąż stawała się lepsza. Twierdzi, że ja też mam talent do malowania, ale dziś to już mnie nie interesuje. Mam dobre oko, więc udzielam jej rad. Cechą charakterystyczną ob-razów Katarzyny Zielińskiej jest to, że wyglądają jak zdjęcia. Od kiedy jako dwulatka pomalowała dowód osobisty swojej mamy, nie rezygnuje z podążania twórczymi ścieżkami. - Obraz nie może być pomaza-ny - mówi. - Musi być wykonany ze szczególną starannością. Lubię twórczość renesansowych mala-rzy, a abstrakcji w ogóle nie rozu-miem. Cenię to, co rzeczywiste. Być może dlatego jej twórczość cieszy się takim uznaniem. Wie-lokrotnie zdarzało się już tak, że ktoś dzwonił do malarki z prośbą o obraz, bo zobaczył jej prace u znajomego. Z wieloma klienta-mi artystka nigdy się nie spotka-ła. Pochlebstwa i podziękowa-nia przyjmuje z wdziękiem i bez oznak próżności. Jak mawiał Karl Kraus – „skromność jest prawem artystów”.

Maluje, jak jej Presley zagraSpod jej pędzla wyszło już ponad czterysta obrazów, lecz w domu nie ma żadnego z nich. Dla Katarzyny Zielińskiej najważniejsze jest to, by jej dzieła ozdabiały wnętrza innych

Najważniejszym punktem w obrazach Katarzyny Zielińskiej zawsze są oczy.

Fot.ADAM ZAKRZEWSKI

[email protected]

Marcin Tokarz

Łysomicki akwen przygotowuje się na tegoroczne przyjęcie tu-rystów. Mimo iż pierwszy dzień wakacji jeszcze nie nastąpił, plaża nieopodal Kamionek Ma-łych odwiedzana jest, odkąd tylko temperatura sprzyja wy-poczynkowi. Praca opiekunów wre, a atrakcje, które od zawsze były nieodłącznym elementem ośrodka wczasowego, odżywają po zimowym letargu. - Kamionek nikt nie za-murował, a wody jeziora nie wyschły - żartuje Kazimierz, mieszkaniec jednego z atrakcyj-niejszych miejsc do plażowania w regionie. Na Mazury daleko, a w Ka-mionkach wrażeń nigdy nie bra-

kuje. Już z daleka widać niebieską zjeżdżalnię, po której krzątają się na razie jej serwisanci. - Po zimie musieliśmy trochę uszczelnić ślizgawkę, ale sam si-likon nie wystarczył - stwierdza Stefan Czachowski, jeden z hy-draulików zajmujących się kon-serwacją. - Gdzieniegdzie wy-mieniliśmy kolanka - swoje już przeżyły. Gdy skończymy, rynna będzie jak nowa. Ich pracę obserwuje gromad-ka dzieci niemogących się już doczekać. Jak na razie mogą ko-rzystać z mniejszych odpowied-ników zjeżdżalni, w które wypo-sażone są duże rowery wodne. Koszt takiej frajdy to 20 zł za godzinę, choć w ofercie wypo-życzalni są również mniejsze za 15 zł oraz kajaki za 10 zł. Ich stan zachęca do skorzystania i budzi

zaufanie. - Sprzęt był zakupiony 4 lata temu, spełnia wszelkie normy, także można być go pewnym i całkowicie oddać się relaksowi towarzyszącemu „pruciu” tafli jeziora - zapewnia Rafał Dą-browski, od 4 lat pełniący funk-cję ratownika; w tym roku pro-wadzi również wypożyczalnię sprzętu wodnego. Rzeczywiście, mimo jeszcze nierozpoczętego sezonu, kilka wehikułów mknie już po wodzie. Na lądzie zaś do góry brzuchem leżą turyści różni wiekiem, zjed-noczeni w oczekiwaniu na więcej słońca. Dobra pogoda wiąże się z pobieraniem opłaty 6 zł za wstęp na teren plaży, ale wypoczywają-cy zgodnie twierdzą, że tego typu przyjemności są tego warte. Okupowany jest również po-most, największa zmora ratow-ników. Plażowicze często wy-korzystują go do brawurowych, lekkomyślnych skoków, co w po-łączeniu ze spożytym alkoholem staje się niebezpieczne. - W swojej karierze miałem trzy przypadki tonięcia, w tym dwóch osób pod silnym wpły-wem alkoholu - zwraca uwagę Rafał Dąbrowski. - Bawmy się, ale z głową, a wtedy nikt nie ucierpi - apeluje ratownik.

Fot. Adam Zakrzewski

Do góry brzuchemSpragnieni plażowania mieszkańcy regionu już zaczęli swoje wakacje. Nad Jeziorem Kamionkowskim sezon roz-pocznie się oficjalnie 28 czerwca

Stowarzyszenie Kobiet Ak-tywnych planuje od lipca wspólne zajęcia rekreacyjno--sportowe. Niedawno otwar-ta droga rowerowa wydaje się idealnym miejscem do space-rów z kijkami. - Od wielu lat spotykamy się, żeby miło spędzić czas - mówi Jolanta Kluska z Koła Gospodyń Wiejskich w Świer-czynkach. - Nasze ciasta, które wspólnie degustujemy przy ka-wie, są naprawdę smaczne, ale musimy zadbać też o kondycję. Stąd pomysł wspólnych wypa-dów na nordic walking. Pierwsza okazja do spróbo-wania sił w coraz popularniej-szej w Polsce formie rekreacji nadarzy się już 8 lipca. Wtedy panie ze stowarzyszenia wyru-szą trasą nowej drogi rowero-wej w kierunku gminy Łubian-ka. - Sport działa zbawiennie zarówno na nasze zdrowie fi-zyczne, jak także psychiczne - wskazuje Jolanta Kluska. - Mamy zamiar wytrwać w na-

szym postanowieniu i chodzić razem z kijami znacznie czę-ściej. Stowarzyszenie Kobiet Ak-tywnych skupia w sobie Koła Gospodyń Wiejskich z terenu gminy Łysomice i liczy około 30 członkiń. Jednym z pod-stawowych założeń SKA jest integracja kobiet z całej gminy i wspólne działanie. Kobiety Aktywne organizują i współ-organizują cykliczne imprezy na terenie gminy. Sztandarową zabawą stał się Dzień Kobiet, który z roku na rok jest coraz bardziej popularny. - Zachęcamy wszystkie pa-nie z naszej gminy do wspólne-go działania - mówi Agnieszka Jankierska-Wojda, przewod-nicząca SKA. - Nie zamykamy się na nikogo. W każdej chwili można do nas dołączyć. Jeste-śmy roześmiane, zadowolone i doskonale bawimy się w swo-im towarzystwie. Wszystkim polecam uczestnicztwo w ta-kich grupach.

(WT)

Marsz pozdrowie

Nordic walking pozwala zadbać o kondycję fizyczną i niweluje skutki stresu. Na wsi nie brakuje amatorów podbijającego Polskę sportu

Page 19: Poza Toruń 47.pdf

19 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

REKLAMA

Pałacowa książka kucharska

Carpaccio z ośmiornicySkładniki:• 1 ośmiornica• rukola• oliwa z oliwek• sok z cytryny• pomidorki koktajlowe• warzywa (marchew, seler, pietruszka, cebu-

la)• ziele, liść laurowy• nać pietruszki, czosnek• ser grana padano•

Ośmiornicę oczyścić, wyciąć oczy wraz ze skórą oraz czarny punkt znajdujący się na spodzie ośmiornicy między mackami. Parokrotnie płuczemy i mamy ośmiornicę gotową do gotowania. Zagotowujemy osoloną wodę wraz z oczysz-

czonymi i pokrojonymi warzywami, listkiem laurowym i zielem angielskim. Wrzuca-my ośmiornicę i gotujemy około 1h, gdy będzie miękka wyciągamy z wywaru i kro-imy na większe elementy. Z plastikowej butelki od wody mineralnej odcinamy górną część z zakrętką i wkładamy do środka pokrojoną ośmiornicę. W dnie butelki robimy otwory i z góry przyciskamy jakimś przedmiotem (np. mniejszą butelką) ośmiornicę, żeby się sprasowała. Nadmiar płynów wypłynie przez otwory w butelce. Całość wsta-wiamy do lodówki. Gdy carpaccio będzie schłodzone kroimy na maszynie na cienkie plastry i układamy na talerzu. Z oliwy z oliwek i soku z cytryny, ząbka czosnku i natki pietruszki robimy sos. Na rozłożonych plastrach ośmiornicy układamy rukolę z pomidorkami koktajlowymi, polewamy sosem i całość posypujemy solą i pieprzem.

Danie gotowe!

Smacznego!

Wiosną w oczekiwaniu na pierwsze nowalijki apetyt na dania, przystawki w których pierwsze skrzypce grają warzywa i owoce - rośnie. Dziś proponujemy Państwu:

“ W Polsce pierwsze owoce morza zaczęły poja-wiać się na magnackich stołach za panowania Augusta III. Żywe owoce morza przywożone z Francji, w skrzyniach obłożonych lodem, ja-dano w rezydencjach arystokratów za czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego. Frutti di Mare były modnym przysmakiem arystokratów i generalicji w dwudziestoleciu międzywojen-nym. Po wojnie zaprzestano sprowadzać je do Polski.

Szef kuchni Pałacu Romantycznego Krzysztof Kierski

Page 20: Poza Toruń 47.pdf

20 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

GMINA LUBICZ

Za nami XIV edycja konkur-su. Wręczenie nagród odbyło się 11 czerwca w Dworze Ar-tusa. Piotr Całbecki przyznał nagrody w 13 dziedzinach.

W kategorii „Innowacyjne metody stosowane w zakre-sie rozwoju i promocji miast i obszarów wiejskich” samo-rządowcy z Lubicza zostali uhonorowani za konsekwent-ne prowadzenie polityki prze-strzennej.

- Wyróżnienie cieszy, gdyż świadczy o tym, że prowadzi-my politykę dalekowzroczną - mówi Hanna Anzel, przewod-nicząca Rady Gminy Lubicz. - Inwestycje muszą odbywać się według założonego planu i nie mogą naruszać miejsco-wego planu zagospodarowania przestrzennego.

W czasie uroczystości pod-kreślono, że aktywna i mery-toryczna współpraca z gminną komisją urbanistyczną zaowo-cowała racjonalnym sposobem gospodarowania przestrzenią, zapewniając pogodzenie inte-resu potencjalnych inwesto-rów z oczekiwaniami społecz-nymi, ochroną środowiska w trakcie sporządzania miejsco-

wych planów zagospodarowa-nia przestrzennego. Wskazano również na wysoki poziom i kompleksową, profesjonalną obsługę interesantów i zespo-łów projektowych przez Refe-rat Gospodarki Przestrzennej Urzędu Gminy Lubicz.

Przyznano również wyróż-nienie indywidualne, które otrzymał Zbigniew Barcikow-ski, prezez UKS „Sprint” Grę-bocin. Doceniono jego wkład w upowszechnianie kultury fizycznej i sportu na terenie województwa kujawsko-po-morskiego.

- Jest to osoba od wielu lat związana z kolarstwem - wskazuje Hanna Anzel. - Był zawodnikiem kadry narodo-wej w tej dyscyplinie sportu, nauczycielem w-f, trenerem, działaczem i organizatorem imprez sportowych. Robi to zresztą do tej pory.

(WT)

Polityka gminnadoceniona

Gmina Lubicz otrzymałanagrodę marszałka województwa kujaw-sko-pomorskiego

Mieszkańcy sołectwa Mły-niec Drugi i goście będą bawili się nad wodą. Każ-dy będzie mógł spróbować pstrąga - ryby znanej z na-szych rzek. Ruch na świeżym powietrzu także nikomu nie zaszkodzi.

Wszystko zacznie się od zawodów wędkarskich dla dzieci, które rozpoczną się w samo południe w sobotę 28 czerwca. Później młodzież zmierzy się w turnieju piłkar-skim.

- Oficjalne rozpoczęcie festynu nastąpi o godzinie 15.00 - mówi Zbigniew Bar-cikowski, radny gminy Lu-bicz, współorganizator Świę-ta Pstrąga. - W programie są zawody siatkarskie dla doro-słych - kobiet i mężczyzn.

Pomysłodawcy imprezy przewidują także wiele gier rodzinnych na plaży. Wybrani zostaną, tak jak w ubiegłym roku, miss i mister biesiady.

- Takie konkursy cieszą się sporą popularnością - dodaje Zbigniew Barcikowski. - Za-interesowaniem powinny cie-szyć się również dmuchane

zamki dla dzieci.Impreza ma charakter inte-

gracyjny. Zabawa taneczna na plaży ma jeden minus - pogo-da. Wszyscy wierzą jednak, że ta w tym roku dopisze. Nie-wątpliwą atrakcją jest gratiso-wa konsumpcja pstrąga.

- Pod tym szyldem spoty-kamy się po raz drugi - doda-je Zbigniew Barcikowski. - W tamtym roku zainteresowanie było ogromne. Zrewitalizo-wana plaża będzie czekała na tegorocznych gości. To jeden z najpiękniejszych za-kątków w naszej gminie. Syn podpowiedział mi, że można wykorzystać motyw rybny w organizacji takiego festynu. Drwęca przepływa przecież przez gminę Lubicz. Pstrąg kojarzy się z czystością i przejrzystością i nawiązuje do pięknego środowiska natural-nego naszego regionu.

(WT)

Ryby w roligłównej

Święto Pstrąga odbędzie się nad jeziorem w Józefowie po raz drugi. Tym razem na zrewitalizowanej plaży

Koniec roku szkolnego jest oka-zją do uhonorowania uczniów, którzy osiągnęli znaczące sukce-sy naukowe.

Wręczono nagrody wójta gmi-ny i przewodniczącej Rady Gmi-ny Lubicz. W gronie laureatów pierwszego wyróżnienia znaleźli się Patrycja Tomaszewska z ZS nr 2 Grębocinie, Zuzanna Anderton z SP w Złotorii, Antonina Smok-tunowicz, Weronika Mytlewska, Natalia Bejger z ZS nr 1 w Lubiczu Górnym, Zofia Kullak z SP nr 1 w Lubiczu Dolnym i Zuzanna Kwiat-kowska oraz Karol Wroniecki z SP w Gronowie. Nagrody przewodni-czącej otrzymali Paulina Szymań-ska, Klaudia Krzykowska, Sandra Szpot i Martyna Wojciechow-ska z SP nr 1 w Lubiczu Dolnym. Wszystkim przyznano znaczące nagrody pieniężne.

Chór Szkolny Zespołu Szkół Nr 1 w Lubiczu Górnym „Gaudium Cantates” za liczne sukcesy, w tym międzynarodowe, otrzymał piani-no.

Specjalną pieniężną nagrodę wójta za całokształt pracy otrzy-mał też Jan Kłodawski, wielolet-ni dyrektor Szkoły Podstawowej w Młyńcu, który wraz z końcem roku szkolnego przechodzi na emeryturę, oraz ks. Paweł Sobo-ciński, który oddelegowany został do innej parafii, a co za tym idzie nie będzie już katechetą w Zespole Szkół Nr 2 w Grębocinie.

Sesja nagród

Uroczyste spo-tkanie gminnych radnych odbyło się 26 czerwca

Tomasz Więcławski

Nagrody i wyróżnienia na roz-maitych przeglądach są wisien-ką na torcie. Każdy lubi być do-ceniany. W zajęciach prowadzonych przez Marię Ka-las chodzi jednak o coś więcej. Temat, który podejmowany jest w danym roku, musi dotyczyć spraw bliskich uczestnikom za-jęć, żeby mogli go zrozumieć i potrafili wyrazić. Utwory, które stają się przy-czynkiem do powstania scenariu-sza nie są przez opiekunkę lubic-kiego koła teatralnego dobierane spośród dzieł typowo scenicznych i literatury pięknej. Zdarzają się wyjątki, ale wspólny mianownik jest jeden - podjęty temat powi-nien skłaniać do refleksji. - Zawsze staram się rozpozna-wać to, co byłoby ważne dla dzieci - mówi Maria Kalas, założycielka koła teatralnego przy Szkole Pod-stawowej nr 1 w Lubiczu Dolnym. - W wakacje przygotowuję zarys scenariusza oparty na różnego rodzaju książkach - także przy-rodniczych czy naukowych. Kon-kretne obrazy budujemy wspól-nie. Czasami całość była owocem pracy zespołowej, ale taka praca możliwa jest z uczniami, którzy uczęszczają na zajęcia dłuższy czas. Muszą bowiem zacząć my-śleć teatrem.

Zdaniem polonistyki z wykształ-cenia, najtrudniejsze jest zbudo-wanie zespołu. W tym roku mu-siał on powstać od podstaw, bo starsze dzieci zakończyły eduka-cję. - Miałam bardzo młodą grupę dzieci - od 8 do 12 lat - wskazuje Maria Kalas. - Dlatego pierwszy raz zdecydowałam się na gotowy scenariusz - „Kaszalota” Marty Guśniowskiej. Grupa z małej miejscowości w

gminie Lubicz zdobywała nagro-dy na przeglądach wojewódzkich i ogólnopolskich. Wszystkie na-grody trudno wymienić. Aktorzy zaskakują jury nie tylko repertu-arem, ale także scenografią. - Wykorzystujemy na scenie granatową płachtę, kilka żerdek i patyków i drewnianą kukiełkę jakiegoś zwierzęcia - mówi Maria Kalas . – Przestrzeń sensów two-rzymy przez animację tych kilku elementów, dzięki nim można

na scenie wykreować właściwie wszystko. Dzieci występują na scenie boso i w czarnych podko-szulkach. Nasz teatr bywał okre-ślany różnie: teatrem wyobraźni, ruchu, plastycznego znaku... Naj-bliższym mi określeniem jest teatr ubogi. Młodzież sięgała przez kilka-naście lat w swoich przedstawie-niach po m.in. „Ćwiczenia du-chowne” Ignacego Loyoli, „Byczka Fernando” M. Leafa, „Krąg biblij-

ny” Romana Brandstaettera, po-wieści C. S. Lewisa czy wiersze ks. Jana Twardowskiego. Na tapecie był także „Przewodnik florystycz-ny po Kujawach” prof. Jadwigi Wilkoń-Michalskiej. - Nasze poszukiwania powin-ny dotyczyć wnętrza młodego człowieka, a ono nigdy się nie zmienia - mówi Maria Kalas. - Patrząc z tej perspektywy zain-teresowanie nie może maleć w ostatnich latach. Dzieci po prostu nie sięgają po tego rodzaju środki ekspresji. Kiedyś, gdy zadawałam na zajęciach pytanie, kto był w teatrze, część osób się zgłaszała. Teraz jest o to trudniej. Sięgamy w trakcie naszych poszukiwań teatralnych do podstaw samego bycia człowiekiem, wyobraźni, pytań o stosunek do natury i wia-ry, przestrzeni metafizycznych - oczywiście w wymiarze młodości. Część z wychowanków Marii Kalas związała swoje życie z te-atrem. - Niedawno jedna z dziewczy-nek, kończąca obecnie gimna-zjum, opowiadała mi, że bardzo jej brakuje tych zajęć i chętnie chodziłaby na nie nadal - wska-zuje prowadząca koło teatralne. - Jeden z moich uczniów został zawodowych aktorem. Do dziś obawiam się o jego byt, bo prze-cież ludzie wykonujący ten zawód często klepią biedę.

Zacząć myśleć teatremKoło teatralne w Lubiczu Dolnym działa siedemnaście lat. Dzieci nie tylko uczą się swoichról, ale poszukują odpowiedzi na egzystencjalne pytania

Teatr szkolny z Lubicza Dolnego odnosi sukcesy na ogólnopolskich przeglądach. Fot.NADESŁANE

Page 21: Poza Toruń 47.pdf

21 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

REKLAMA

Page 22: Poza Toruń 47.pdf

22 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

GMINA WIELKA NIESZAWKA I CZERNIKOWO

Aleksandra Radzikowska

Choć gminę reprezentowali na dziesiątkach przeglądów muzycznych i festiwali, to wcale nie nagrody i wyróżnie-nia są ich największym sukce-sem. Od 1984 roku zdążyli zdobyć zasłużony szacunek i uznanie wśród mieszkańców gminy. Członkinie zespołu „Wspomnienie”, wraz z zapro-szonymi gośćmi, obchodziły 17 czerwca w sali widowisko-wej Ośrodka Kultury w Małej Nieszawce jubileusz 30-lecia istnienia swojego zespołu.

Od chwili powołania grupy wokalistek należy do niej Stefa-nia Dłutowska, od dziesięciu lat również kierowniczka zespołu.

- Dziś trudno sobie przy-pomnieć wszystkie wydarze-nia, w których brałyśmy udział przez trzy dekady - wspomina z uśmiechem. - Na początku ze-spół liczył osiemnaście człon-kiń, byłyśmy jeszcze młode, w wieku 30-40 lat. Większość z nas należała do Koła Gospo-dyń Wiejskich, choć do zespołu przystąpiły też osoby spoza tej grupy. Dziś stałych członków mamy jedynie trzech, a przy okazji przeglądów muzycz-nych, gminnych uroczystości

czy festiwali dołączają też inni.Już od początku swojej ar-

tystycznej działalności zespół zaczął odnosić znaczące suk-cesy. W 1985 roku na krajowym Przeglądzie Zespołów Arty-stycznych został nagrodzony w grupie Kół Gospodyń Wiej-skich. Występami uświetnia dziś wiele imprez lokalnych i reprezentuje gminę na terenie całego województwa. Zespół „Wspomnienie” odwiedzał dziesiątki razy Chełmno, Go-lub-Dobrzyń czy Wąbrzeźno. Dzięki temu cieszy się dużym szacunkiem w lokalnym środo-wisku, dlatego na jubileuszową

uroczystość przybyło tak wielu gości. Wśród nich byli, m.in. wójt gminy Wielka Nieszawka, Kazimierz Kaczmarek, prze-wodniczący Rady Gminy Wiel-ka Nieszawka, Ireneusz Śmie-chowski, przedstawiciele Koła Emerytów z Cierpic, przed-stawiciele zespołu wokalnego „Podgórski Walczyk”, przed-stawiciele zespołu „Melodia” oraz byli członkowie zespołu „Wspomnienie”.

- Naszym największym suk-cesem jest to, że wciąż jesteśmy razem - mówi Stefania Dłutow-ska. - Poza sceną spędzamy ra-zem dużo czasu, organizujemy

wspólnie imieniny i spotyka-my się na kawie i ciastku. Nie możemy się doczekać każdego kolejnego spotkania, by dzielić się ze sobą swoimi troskami i radościami. Dziś spotykamy się głównie jako seniorzy, więc myślimy też o naszych byłych członkach, którym stan zdro-wia nie pozwala na aktywne uczestnictwo w życiu zespołu. Ich także zaprosiliśmy na nasz jubileusz. Byli wzruszeni, że nie zapomnieliśmy o ich wkładzie w rozwój „Wspomnienia”.

Podczas uroczystości za trzydziestoletnią pracę twór-czą wójt Kazimierz Kaczmarek złożył na ręce opiekuna zespo-łu kwiaty i gratulacje. Jubileusz urozmaicił swoim występem zespół Józefa Hołubka - „Wrzo-sy Band”, a „gwoździem pro-gramu” był pokaz prezentacji multimedialnej, zawierającej zdjęcia z 30-letniej historii ze-społu, przygotowanej specjal-nie na tę uroczystość,.

- Opowieściom i anegdotom nie było końca - mówi Stefania Dłutowska. - Dziękujemy wła-dzom gminy, że wspierają na-szą działalność. To dzięki fun-duszom z gminnego budżetu możemy opłacać autokar i wy-jeżdżać na przeglądy muzycz-ne. Potem jest co wspominać...

Właśnie dzięki powracaniu pamięcią do przeszłości zespół zapoczątkował swoją działal-ność.

- Zaczęło się podczas spo-tkań Koła Gospodyń Wiej-skich. Wspominałyśmy stare melodie i utwory śpiewane przez naszych rodziców - do-daje Stefania Dłutowska. - Stąd też wywodzi się nazwa zespo-łu. Dziś prezentujemy różny repertuar - w zależności od okazji i korzystamy z dorobku np.: Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca „Mazowsze”. Bliskie są nam polki i kujawiaki.

„Kukułeczkę”, „Jest cicha przystań”, „Grunt to zdrowie”, „Pamelo żegnaj” czy „Polska - Ojczyzna ma droga” zespół wykonywał już niezliczoną ilość razy. Charakterystycznym elementem jego występów jest dźwięk akordeonu, choć w dłu-giej historii grupy zdarzało się, że współpracował z kapelą czy pianistami.

Niezależnie od tego co i jak śpiewają, ważniejsze jest serce i zaangażowanie, które wkładają w swoje prezentacje artystycz-ne. Bez nich nawet najlepszy technicznie występ jest pozba-wiony blasku.

[email protected]

Wspominają już od trzech dekadJubileusz zespołu „Wspomnienie” był pięknym podsumowaniem twórczego dorobku seniorów. Jego członkinie od lat uświetniają swoimi występami lokalne uroczystości

Fot.ADAM ZAKRZEWSKI

Noc Kupały we Włęczu więcej zdjęć na www.pozatorun.pl

Page 23: Poza Toruń 47.pdf

Spotkania z mieszkańcami, koncerty, turnieje sportowe oraz okolicznościowe wydawnictwa – tak powiat toruński świętuje swoje 15 urodziny

15 lat powiatu toruńskiego

Przy okazji budowy powstała tak-że szatnia, której do tej pory w szko-le brakowało oraz część gospodarcza z sanitariatami, a także zewnętrz-ny szyb z windą przystosowaną do przewozu osób niepełnosprawnych. Nagłośnienie i aranżacja przestrzeni umożliwią występy szkolnym zespo-łom muzycznym, tanecznym i kaba-retowym.

Budowę auli w 2013 r. rozpoczę-ła wybrana w trybie przetargu nie-ograniczonego toruńska firma Jawor sp. z o.o. Wykonała ona stan suro-wy zamknięty z dachem i stolarką zewnętrzną. Dodatkowo przebudo-wana została kanalizacja sanitarna i

deszczowa na zewnątrz budynku. Za roboty wykończeniowe tj. wy-

konanie ścianek działowych, elewa-cji, instalacji elektrycznej i odgromo-wej, instalacji sanitarnej oraz prace związane z zagospodarowaniem tere-nu odpowiadała inna toruńska firma – Eltop sp.j.

Za wybudowanie kompletnego obiektu powiat toruński zapłacił łącz-nie ponad 1,66 mln zł, dzięki którym uczniowie Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Ustawicznego w Grono-wie będą mogli uczyć się w bardziej komfortowych warunkach.

(KM)

Aula w Gronowie już gotowaW czerwcu zakończono budowę wielofunkcyjnej auli, która będzie wykorzystywana przez Zespół Szkół, CKU w Grono-wie zarówno w celach edukacyjnych, jak i kulturalnych

Prof. Alfred Lutrzykowski w swoim wykła-dzie omówił aktualne problemy polskich samorządów w świetle badań nauko-wych, a po uroczystości był czas na wspo-mnienia i pamiątkowe zdjęcie radnych wszystkich kadencji

fot. A. Wysocki

Powierzchnia całej rozbudowy wynosi 580 m2, a sama aula – w której może jed-nocześnie zasiąść około 200 osób – wraz z zapleczem zajmuje 180 m2

27 maja 2014 r. do Sali Mieszczańskiej toruńskiego Ratusza przybyli parlamenta-rzyści, przedstawiciele najwyższych władz województwa, radni powiatowi wszyst-kich czterech kadencji oraz zaprzyjaźnieni samorządowcy, by uczcić jubileusz 15-le-cia powiatu toruńskiego fot. A. Wysocki

Aula sprawdziła się już w czasie spotkania sportowców z powiatu toruńskiego, a na co dzień będą się tu odbywały egzaminy zawodowe, szkolne uroczystości oraz narady ciała pedagogicznego

Uroczysta Konferencja była wspaniałą okazją, by przypomnieć rolę, zadania oraz osiągnięcia powiatu i wręczyć Honorowe Odznaki i Medale „Za zasługi dla powia-tu toruńskiego” osobom, organizacjom i instytucjom, które miały istotny wkład w rozwój powiatu fot. A. Wysocki

Pamiątką po jubileuszu, a jednocześnie kompendium wiedzy o naszej małej oj-czyźnie jest książka „15 lat powiatu to-ruńskiego”, przypominająca najważniej-sze dane i podsumowująca dokonania pierwszych lat funkcjonowania powiatu w wolnej Polsce

Mieszkańcy Czernikowa z zainteresowa-niem obejrzeli prezentację, obrazującą jak zmienił się powiat toruński w czasie minionych 15 lat i co przez ten czas udało się osiągnąć. W czasie spotkań zawsze jest czas na pytania do władz powiatu

Po spotkaniu w Wytrębowicach mieszkań-cy oraz przedstawiciele powiatu bawili się na koncercie Andrzeja Kuby Kubackiego. W repertuarze znalazły się włoskie sere-nady, operowe klasyki, a także standardy popowe. Było miło, rodzinnie i ciepło

W „Kolorowej Majówce” w Zespole Szkół w Górsku uczestniczyło ponad 400 osób! W programie znalazły się występy arty-styczne, pokazy chemiczne i konkursy. Atrakcją imprezy był czołg Renault FT 17 i stoisko Fundacji Polskiej Broni Pancernej

Jubileuszowy koncert w chełmżyńskiej kon-katedrze uświetnili: Monika Litwin-Dyngosz – mezzosopran, Wojciech Dyngosz – bary-ton, Marek Marszałek – saksofon, Wojciech Okurowski – fletnia pana oraz Tomasz Niży-gorocki – organy fot. W. Wichnowski

INWESTYCJE

AKTUALNOŚCI

www.powiattorunski.pl

numer 10(71)/2014ISSN 1734-2066 www.powiattorunski.plWIADOMOŚCI RELACJE KOMENTARZE

Page 24: Poza Toruń 47.pdf

Dzięki nieco wyższym niż zaplano-wane dochodom, które w 2013 roku przekroczyły 78,5 mln zł, a także niż-szym niż planowane pierwotnie wy-datkom – 80,2 mln zł, deficyt budże-towy powiatu wyniósł 1,7 mln zł.

Największy udział w dochodach stanowiła subwencja oświatowa – 26,7 mln zł oraz dotacje – 21,5 mln zł. W minionym roku najdroższym obsza-rem działalności powiatu była pomoc społeczna oraz oświata – na utrzyma-nie czterech domów pomocy społecz-nej, placówki opiekuńczo-wychowaw-czej, dwóch środowiskowych domów samopomocy, rodzin zastępczych, Powiatowego Centrum Pomocy Rodzi-nie, a także szkół ponadgimnazjalnych, szkoły specjalnej i muzycznej powiat przeznaczył łącznie ponad 40 mln zł. Znaczny udział w wydatkach stanowiły również środki na utrzymanie dróg po-wiatowych – ponad 10,5 mln zł.

Wydatki majątkowe, w wysokości 12,2 mln zł, stanowiły 15,3% wszyst-kich wydatków, co pod względem wielkości inwestycji daje lokatę w wo-jewódzkiej czołówce.

Na inwestycje drogowe powiat przeznaczył ponad 7,2 mln zł. Za te pie-niądze przebudowano drogę Rogów-ko-Jedwabno-Lubicz Dolny na długości ponad 4,2 km, wybudowano 1,25 km chodników na terenie gmin, oddano do użytku drogę rowerową Toruń-Łu-bianka-Unisław i wybudowano kolejną – Złotoria-Osiek. Dziś łączna długość bezpiecznych traktów dla cyklistów to już 35 km, a następna droga Toruń--Chełmża, z odnogą do Kamionek, jest już w budowie.

Równie istotne inwestycje, za kwo-tę prawie 4,3 mln zł, miały miejsce w jednostkach organizacyjnych. Za najważniejsze należy uznać: rozbu-dowę bazy kształcenia zawodowego i budowę nowego obiektu – auli – na potrzeby szkoły w Gronowie, adapta-cję budynku na potrzeby szkoły mu-zycznej w Chełmży, budowę boiska o nawierzchni poliuretanowej przy ZS w Chełmży, budowę nowej windy na potrzeby dziennego domu dla osób niepełnosprawnych przeniesionego do Chełmży oraz wymianę starej windy w DPS w Pigży.

Przeznaczenie tak wysokich kwot na inwestycje możliwe było dzięki pozy-skaniu środków zewnętrznych – głów-nie z Regionalnego Programu Ope-racyjnego (RPO), budżetu państwa, a także wypracowanemu w okresie ostatnich lat partnerstwu z gminami oraz samorządem województwa.

Realizacja najważniejszych dla po-wiatu osiągnięć minionego roku wy-magała zainwestowania 59% środków własnych, pozostała część to dofinan-sowanie ze źródeł zewnętrznych.

Dzięki pieniądzom z RPO realizo-

wano 5 projektów, zaś z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki 7 pro-jektów za ponad 5,1 mln zł. Adreso-wane były one do dzieci, młodzieży i dorosłych ze szkół realizujących kształ-cenie ogólne i zawodowe, a także do osób bezrobotnych, niepełnospraw-nych, wychowanków rodzin zastęp-czych oraz seniorów mieszkających w domach pomocy społecznej.

W 2013 roku powiat zrealizował 12 projektów ze środków UE.

1. miejsce w województwie i 11. w kraju w ogólnopolskim rankingu pro-wadzonym przez Związek Powiatów Polskich już po raz drugi z rzędu po-twierdzają dynamiczny rozwój powiatu toruńskiego.

Szczegółowe informacje na te-mat wykonania budżetu powiatu toruńskiego są dostępne na stronie www.bip.powiattorunski.pl.

(MG)

W spotkaniu wzięli udział przedsta-wiciele Toruńskiego Biura Powiato-wego Agencji Restrukturyzacji i Mo-dernizacji Rolnictwa oraz zaproszeni goście. Głównymi celami PROW na lata 2014-2020 będzie poprawa kon-kurencyjności rolnictwa, zrównowa-żone zarządzanie zasobami natural-nymi i działania w dziedzinie klimatu oraz zrównoważony rozwój terytorial-ny obszarów wiejskich.

Paweł Mikurenda, główny specjali-sta z Biura Powiatowego ARiMR, zwró-cił szczególną uwagę na Działanie 7.5. Inwestycje w środki trwałe, na które przeznaczone będzie aż 693 070 461 euro. O te pieniądze mogą ubiegać się rolnicy planujący modernizację gospo-darstw o powierzchni użytków rolnych, co najmniej 1 ha lub nieruchomości służącej do prowadzenia produkcji w zakresie działów specjalnych. Kolej-nym ważnym działaniem jest Rozwój

gospodarstw i działalności gospodar-czej, w ramach którego udzielane będą premie dla młodych rolników, premie

na rozpoczęcie działalności rolniczej oraz płatności dla rolników przeka-zujących małe gospodarstwa rolne. W ramach tych środków możliwa bę-dzie także restrukturyzacja małych gospodarstw rolnych, rozwój przedsię-biorczości i rozwój usług rolniczych.

Następnie Kierownik Biura Powiato-wego ARiMR Ewa Niedlich zaprezento-wała „Sprawozdanie z realizacji wypłat płatności obszarowych i rolnośrodowi-skowych za rok 2013”. Zwrócono rów-nież uwagę, że w powiecie toruńskim z roku na rok coraz mniej wniosków o wsparcie finansowe jest odrzuca-nych.

Okres przed wakacjami będzie pra-cowity dla Komisji Stałych Rady Powia-tu Toruńskiego. Przed kolejną sesją, zaplanowaną na 26 czerwca 2014 r., odbędą się jeszcze posiedzenia komisji Zdrowia i Opieki Społecznej, Rewizyj-nej oraz Budżetu i Finansów. (ASO)

Po włączeniu Polski do Wspólnoty Rol-nej Unii Europejskiej dla rolnictwa i na te-reny wiejskie popłynął duży strumień pie-niędzy. Był on skierowany na utrzymanie stabilności ekonomicznej gospodarstw, poprawę konkurencyjności produkcji rol-nej, obniżenie jej kosztów, moderniza-cję gospodarstw, rozwój infrastruktury i usług na terenach wiejskich, poprawę warunków życia, ochronę środowiska na-turalnego.

Program Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020 będzie kontynuacją rozpoczętego programu promującego polskie rolnictwo. Nowe założenia po-służą przede wszystkim restrukturyzacji małych gospodarstw rolnych, a stopień dofinansowania uzależniony będzie od aktywności rolników.

Wiesław Kazaniecki Nieetatowy Członek Zarządu

Dokonując krótkiej analizy wykonania budżetu powiatu toruńskiego za 2013 rok chciałbym zwrócić uwagę na dwa jego aspekty.

Po pierwsze jest to wysoki udział w dochodach powiatu środków zewnętrz-nych, głównie pochodzących z Unii Euro-pejskiej, umożliwiających dokonywanie ważnych inwestycji.

Drugi aspekt to znaczne wydatki po-wiatu przeznaczane na pomoc najbar-dziej potrzebującym i edukację. Mam tu na myśli wydatki na pomoc społeczną, rodziny zastępcze, domy pomocy spo-łecznej oraz szkolnictwo zawodowe. Są to działania zbieżne z moimi ideałami, aby państwo i samorząd wspierały ludzi starszych, osoby niepełnosprawne, któ-rym trudno poruszać się w otaczającej nas rzeczywistości, ale także inwestowały w młodzież, aby ułatwić jej start w doro-słe życie.

Michał RamlauPrzewodniczący Komisji Budżetu i Finansów

Członkowie Komisji Rolnictwa, Leśnictwa i Ochrony Środowiska, na posiedzeniu, które odbyło się 12 czerwca 2014 r., zapoznali się ze wstępnymi założeniami Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020

Miniony 2013 rok był kolejnym rokiem dynamicznego rozwoju powiatu toruńskiego pod względem zrealizowanych inwestycji, skutecznego pozyskiwania środków zewnętrznych oraz realizacji potrzeb mieszkańców

W związku z ogłoszeniem przez Główny Urząd Staty-styczny komuni-katu o wysoko-ści przeciętnego m ie s ię c z ne go

wynagrodzenia w I kwartale 2014 r., od 1 czerwca 2014 r. zmieniają się także kwoty przychodu decydujące o zmniejszeniu lub zawieszeniu eme-rytur i rent.

Wynoszą one: • 70% przeciętnego miesięcznego

wynagrodzenia 2 726,80 zł (dot. emerytur/rent rolniczych z tytułu niezdolności do pracy oraz rent ro-dzinnych),

• 130% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia 5 063,90 zł (dot. emerytur/rent rolniczych z tytułu niezdolności do pracy oraz rent ro-dzinnych).Natomiast 1 lipca 2014 r. zmienia-

ją się przepisy dotyczące wysokości odszkodowań z tytułu stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdro-wiu, spowodowanego wypadkiem przy pracy rolniczej lub rolniczą cho-robą zawodową. Od tego dnia wynio-są one: • 700 zł – za każdy procent uszczerb-

ku na zdrowiu doznanego wskutek wypadku przy pracy rolniczej lub rolniczej choroby zawodowej,

• 14 000 zł – z tytułu orzeczonej nie-zdolności do samodzielnej egzy-stencji wskutek wypadku przy pra-cy rolniczej lub rolniczej choroby zawodowej,

• 700 zł – za każdy procent stałe-go lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu z tytułu zwiększenia tego uszczerbku, co najmniej o 10 punktów procentowych, za każ-dy procent uszczerbku na zdrowiu przewyższający procent, według którego ustalone było odszkodowa-nie,

• 70 000 zł – z tytułu śmiertelnego wypadku, gdy do odszkodowa-nia uprawniony jest małżonek lub dziecko zmarłego, zwiększone o kwotę 14 000 zł na drugiego i każ-dego uprawnionego, jeżeli do od-szkodowania są uprawnieni równo-cześnie małżonek i dziecko/dzieci bądź tylko dzieci,

• 35 000 zł – z tytułu śmiertelnego wypadku, gdy do odszkodowania uprawnieni są tylko inni członkowie rodziny niż małżonek i dzieci zmar-łego oraz 14 000 zł z tytułu zwięk-szenia odszkodowania na drugiego i każdego następnego uprawnione-go,

• 14 000 zł – z tytułu śmiertelnego wypadku, gdy do odszkodowania równocześnie z małżonkiem lub dziećmi zmarłego uprawnieni są inni członkowie rodziny, każdemu z nich przysługuje ta kwota nieza-leżnie od odszkodowania przypada-jącego małżonkowi lub dzieciom.

OR KRUS w Bydgoszczy

Radni ocenili pracę Zarządu - pozytywnie

Nowy program – nowe szanse

Zmiany przepisów, zmiany kwot

KOMISJE

DZIAŁ ROLNYRADA POWIATU

www.powiattorunski.pl

2 Powiat Toruński, czerwiec 2014

Page 25: Poza Toruń 47.pdf

Efektem kilkugodzinnej pracy zespołów uczniowskich były fantazyjne dekoracje z arbuzów, ananasów czy też cukinii lub porów

Podziwiać można było również efektow-nie wyglądające bukiety kwiatów, stroiki wiosenne i kompozycje w wiankach

Swoje „stylizacje” pokazały uczennice, prezentując paznokcie modelowane me-todą akrylową, żelową i tipsami

Zwycięzcy konkurencji „przedsiębiorczość i autoprezentacja” musieli opanować strategię gry „Kolejka”, zawiązać krawat pod presją czasu, ułożyć biznesplan i za-chęcić na wesoło do kupna nietypowego towaru

W wielu krajach konkursy zawodowe są chyba najbardziej lubianą formą sprawdzenia nabytych w szkole umiejętności. Dla młodzieży ze wszystkich krajów organizowany jest turniej WorldSkills, zaś dla tej z Europy – EuroSkills. Również powiat toruński ma swój konkurs umiejętności zawodowych

W Chełmży rywalizowali „zawodowcy”Po raz trzeci, w takiej właśnie kon-

kursowej formule, powiat promuje szkolnictwo zawodowe i projekty unijne, w ramach których uczniowie powiatowych szkół poddają weryfika-cji swoją wiedzę i zdobywają umiejęt-ności zawodowe. Idea jest prosta: ze-społy uczniowskie rywalizują ze sobą w poszczególnych konkurencjach, któ-re wymagają nie tylko biegłości w wy-uczonym fachu, ale także współpracy w ramach drużyny.

Sam pomysł konkursu podsunęli fińscy partnerzy projektu „Szkoła inno-wacyjna i konkurencyjna”, realizowa-nego przez trzy lata w Zespole Szkół, Centrum Kształcenia Ustawicznego w Gronowie. W oparciu o te doświad-czenia, w 2012 roku odbył się pierwszy konkurs na poziomie powiatowym, a rok później w zmaganiach pod czuj-nym okiem przedsiębiorców wzięli udział także uczniowie kilku innych szkół z regionu.

W 2014 roku organizacji konkur-su podjął się Zespół Szkół w Chełmży, a sama impreza odbyła się w ra-mach kolejnego już projektu współ-finansowanego z funduszy unijnych, tj. „SZkOlnej kuźni Profesjonalistów”. Zmaganiom zawodowym towarzyszyły również sportowe – obok, na chełm-żyńskim „Orliku”, rozgrywana była ko-lejna edycja Regionalnego Dnia Sportu z udziałem młodzieży gimnazjalnej i ponadgimnazjalnej, corocznie przygo-

towywana przez ZS w Chełmży. Młodzi profesjonaliści, czyli ucznio-

wie z Zespołu Szkół Specjalnych, Ze-społu Szkół w Chełmży oraz ZS, CKU w Gronowie rywalizowali w pięciu kon-kurencjach, które związane były z tym, co wcześniej ćwiczyli na projektowych zajęciach pozalekcyjnych. Były to: ca-rving, florystyka, stylizacja paznokci, przedsiębiorczość i autoprezentacja oraz rozwój kariery zawodowej.

Gratulacje dla wszystkich uczestników konkursu i opiekunów! Efekty ich pracy naprawdę robią duże wrażenie, a udział w tego typu rywalizacji z pewnością ułatwi w przyszłości znalezienie wymarzonej pracy. (AH)

31 maja 2014 r., w ramach obchodów Światowego Dnia Ochrony Środowiska, na Bulwarze Filadelfijskim w Toruniu odbył się Piknik Ekologiczny. Starostwo Powiatowe w Toruniu po raz kolejny było partnerem imprezy, którą przygotował Urząd Miasta Torunia wraz z Toruńską Agendą Kulturalną

Tematem przewodnim tegorocznej imprezy była woda – wspólne dobro, o które wszyscy powinni dbać. Nadwi-ślański krajobraz determinował eko-logiczny charakter przedsięwzięcia. Celem pikniku była kampania na rzecz ochrony środowiska na tle promocji powiatu oraz uświadamianie ludziom zagrożeń jakie niesie ze sobą kon-sumpcyjny model życia.

Program majowego pikniku został podzielony na cztery strefy:• dziecięcą – w której było

można znaleźć liczne atrakcje dla

najmłodszych: dmuchańce i tram-poliny, warsztaty o tematyce eko-logicznej, gry i zabawy edukacyjne oraz wioskę Wikingów,

• recyklingu – w której zużyte baterie i stary sprzęt elektroniczny były wy-mieniane na ekologiczne upominki,

• sportu – w ramach której odbył się turniej siatkówki plażowej i pokazy sportowe,

• relaksu i wypoczynku – na plaży.Najmłodsi wraz z opiekunami mogli

również obserwować regaty żeglar-

skie na Wiśle, zobaczyć spektakl „Aura i roboty z planety Eko” w wykonaniu aktorów Teatru Baj Pomorski oraz ta-neczne występy przygotowane przez Młodzieżowy Dom Kultury i Grupę „RyTm-X”.

Pracownicy Wydziału Środowiska Starostwa Powiatowego w Toruniu przygotowali liczne konkursy ekolo-giczne z nagrodami, których uczestni-cy mogli wzbogacić swoją wiedzę przy-rodniczą i wykazać się znajomością powiatu, a najlepsi – wygrać atrakcyj-ne nagrody! Uczestniczący w pikniku

mieszkańcy Torunia i okolicznych gmin dowiedzieli się m. in. dokąd prowadzą nowe drogi rowerowe oraz jak oszczę-dzać energię i wodę, a tym samym, jak swoją aktywnością przyczyniać się do ochrony środowiska i przyrody. Pierwszym krokiem do zmiany stylu życia mogła być oferowana na pikni-ku żywność ekologiczna. Zachętą do zatrzymania się przy powiatowym namiocie były także serwowane na drugie śniadanie smaczne drożdżówki i pączki, które cieszyły się ogromnym powodzeniem. (JW)

W charakterystycznym, zielonym namiocie Starostwa można było otrzymać materiały i informacje – dotyczące ochrony środowiska, atrakcji turystycznych powiatu toruńskie-go oraz powiatowych dróg rowerowych. Cieszyły się one dużym zainteresowaniem –szczególnie dzieci i młodzieży

Wspaniała pogoda i liczne atrakcje zachęciły do spędzenia soboty „Twarzą do Wisły” rzesze zwiedzających. Wielu z nich odwiedzało kolorowe stoisko powiatu toruńskiego, gdzie jak zwykle dużo się działo

POWIAT W UNII

www.powiattorunski.pl

3 Powiat Toruński, czerwiec 2014

Piknik Ekologiczny „Twarzą do Wisły” PRZYJAZNY URZĄD

Page 26: Poza Toruń 47.pdf

Toruński znów górą!Do pięknego Koronowa z samego

rana zaczęli zjeżdżać reprezentan-ci obydwu powiatów, a sala szybko wypełniła się żółtymi i niebieskimi koszulkami. Gdy wskazówki zegara doszły do 9.30, wyruszył uroczysty przemarsz uczestników z witaczami oraz flagami gmin i powiatów.

Wszystkich serdecznie powitali go-spodarz uroczystości – Starosta Byd-goski Wojciech Porzych oraz przedsta-wiciel gości – Wicestarosta Toruński Dariusz Meller. Wśród znamienitych uczestników festynu znaleźli się rów-nież Wicestarosta Bydgoski Zbigniew Łuczak, wójtowie i burmistrzowie z gmin i miast powiatów toruńskiego i bydgoskiego oraz radni. Reprezenta-cję powiatu toruńskiego, której trzon stanowili pracownicy Starostwa Po-wiatowego w Toruniu, wsparły miasto Chełmża oraz gminy Łubianka, Łysomi-ce, Obrowo, Zławieś Wielka – bez ich udziału sukces nie byłby możliwy. Za-cznijmy jednak od początku…

Sportowe zmagania rozpoczęły kon-kurencje VIP-ów, którzy w pocie czoła stawiali pieczątki na czas, celowali do kosza, a nawet składali samolociki. Na-stępnie naszedł czas na konkurencje

dla przedstawicieli starostw i gmin obu powiatów. Emocje rosły z każdą dys-cypliną, albowiem bilans poprzednich potyczek wynosił 1:1. Urzędnicy mogli m.in. zaprezentować swoje umiejętno-ści w biegach z kawą dla szefa, „polo-waniu” na balony przeciwnika, a nawet w niemal rycerskiej walce. Nie zabra-kło też gimnastyki dla umysłu – w skła-daniu wyrazów na czas. Po rozegraniu aż 10 konkurencji zwyciężyła drużyna powiatu toruńskiego, która już w przy-szłym roku w rewanżu zaprosi powiat bydgoski do siebie.

Pucharami uhonorowano obie re-prezentacje, ponieważ nie zwycięstwo było najważniejsze, lecz wyśmienita zabawa i możliwość spotkania się i po-znania mieszkańców obu powiatów. Atrakcje nie zakończyły się tylko na rywalizacji – wśród uczestników festy-nu rozlosowano sportowe nagrody, a powiaty i gminy tradycyjnie wymie-niły się drobnymi upominkami. Utra-cone w rozgrywkach kalorie można było uzupełnić wspólnie biesiadując i nawiązując przy tym nowe znajomo-ści.

(IK)

Chwile sportowych emocjiUbiegły rok obfitował w sukcesy

młodszych i starszych sportowców z terenu powiatu toruńskiego, dlatego wyróżniono aż 76 z nich oraz 19 trene-rów.

Laureatów Wyróżnień, ich rodziców oraz sportowych opiekunów przywitali Przewodniczący Rady Powiatu Toruń-skiego i zarazem Wicekurator Oświaty Andrzej Siemianowski, oraz dyrektor Zbigniew Piotrowski – gospodarz obiek-tu. Starosta Toruński Mirosław Graczyk wyraził ogromne uznanie i szacunek dla talentu, wysiłku oraz ciężkiej pracy sportowców, która zaowocowała liczny-mi medalami, pucharami i dyplomami. Gala była też doskonałą okazją do przy-pomnienia o jubileuszu 15-lecia powia-tu toruńskiego.

Wręczenie statuetek i podziękowań za godne reprezentowanie powiatu w zawodach rangi powiatowej, wo-jewódzkiej, ogólnokrajowej, a nawet międzynarodowej, było jak zwykle naj-bardziej wyczekiwaną częścią imprezy, podczas której prezentowano sylwetki oraz osiągnięcia wszystkich wyróżnio-nych sportowców. Karatecy, modelarze, kajakarze, kolarze, kick-bokserzy, szczy-piornistka, lekkoatletki, piłkarki, hoke-istki, koszykarki – wszyscy po kolei ści-skali dłonie organizatorów uroczystości

i odbierali gratulacje. Podczas gali nie zabrakło także nie-

spodzianek: Marek Wantowski wraz ze swoimi zawodnikami z Międzyszkol-nego Klubu Sportowego, przygotował wystawę modelarstwa redukcyjnego, a Zbigniew Barcikowski wraz z Andrze-jem Kiejnowskim i uczniami szkoły mistrzostwa sportowego przybliżyli wszystkim kolarstwo i zaprezentowali nowoczesny sprzęt.

Galę tradycyjnie zakończyło wspólne pamiątkowe zdjęcie i pyszny poczęstu-nek przygotowany przez uczniów Ze-społu Szkół, CKU w Gronowie.

Wielkie podziękowania należą się za-wodnikom i trenerom za wszystkie chwi-le sportowych emocji oraz wzruszeń. Po-zostaje życzyć im wytrwałości na dalszej drodze sportowej kariery. (IK)

Wzorem lat ubiegłych podczas uroczystości wręczenia „Wyróżnień Starosty Toruńskiego za osiągnięcia

sportowe” dokonano podsumowania Powiatowego Szkolnego Roku Sporto-wego. Była to także znakomita okazja, by wyrazić uznanie dla pracy szkół pod-stawowych, gimnazjalnych i ponad-gimnazjalnych, które corocznie odno-towują wysokie osiągnięcia sportowe w skali powiatu i województwa oraz podziękować za doskonałe efekty pracy dydaktycznej i zaangażowanie całych społeczności szkolnych w uzyskaniu znakomitych efektów sportowych. Po-dziękowania skierowano również do burmistrza oraz wójtów powiatu toruń-skiego za nieustanną pomoc miasta i gmin w organizacji Mistrzostw Powiatu.

Kto nie był, niech żałuje, bo była to jedna z niewielu chwil, w których można tak mocno poczuć radość szkół, uczniów i nauczycieli z sukcesu. W roku szkolnym 2013/2014 triumfowały: SP Lubicz Górny, SP Czernikowo, SP Turz-no w kategorii podstawówek, Gimna-zjum nr 1 Chełmża, Gimnazjum Łysomi-ce, Gimnazjum Głuchowo w kategorii gimnazjów oraz ZS, CKU w Gronowie, ZS w Chełmży i ZS w Czernikowie w ka-tegorii szkół ponadgimnazjalnych.

15 lat powiatu toruńskiego to rów-nież 15 lat Powiatowego Szkolnego Związku Sportowego i święto osób, któ-re każdego roku wkładają ogrom pracy

W piątek, 13 czerwca 2014 r., w nowej auli Zespołu Szkół, CKU w Gronowie spotkali się najlepsi sportowcy z całego powiatu toruńskiego. Pomimo daty, uważanej powszechnie za pechową, dziewiąta Gala Wyróżnień Starosty Toruńskiego za osiągnięcia sportowe w 2013 roku okazała się wyjątkowo udana

W sobotę 14 czerwca 2014 r., w Gminnym Ośrodku Sportu i Rekreacji w Koronowie, prawie 200 urzędników stanęło do sportowej rywalizacji w „III Samorządowym Festynie Sportowym Powiatów Bydgoskiego i Toruńskiego”

w organizację zawodów sportowych dla dzieci i młodzieży. Podziękowania oraz nagrody rzeczowe z rąk Starosty Toruńskiego Mirosława Graczyka, Wi-cestarosty Toruńskiego Dariusza Mel-lera, Przewodniczącego Rady Powiatu Toruńskiego Andrzeja Siemianowskiego oraz Członków Zarządu Powiatu Toruń-skiego Honoraty Żeglarskiej i Mirosława Nawrotka trafiły do Miejskiego i Gmin-nych Koordynatorów Sportu Szkolne-go oraz członków PSZS w Toruniu, jak i zwycięzców Powiatowego Sportowe-go Rankingu Szkół. Wszystkim osobom zaangażowanym w organizację naszych Mistrzostw serdecznie dziękujemy za całe 15 lat naprawdę dobrej współpra-cy.

Artur StankiewiczPowiatowy Koordynator Sportu

Sobotnie przedpołudnie, dzięki gościnności Burmistrza Koronowa Stanisława Gliszczyń-skiego, upłynęło w miłej atmosferze. Wielkie podziękowania należą się powiatowi byd-goskiemu za świetną organizację festynu, a wszystkim gminom za współtworzenie tej niezwykłej imprezy sportowej!

Trybuny aż huczały od gorącego dopingu, nie codzień bowiem mamy okazję oglą-dać naszych starostów, wójtów, burmi-strzów i radnych w tak nietypowej roli

Wykorzystano wszechstronne właściwo-ści papieru: z gazet zwijano kulki i rzuca-no nimi na odległość, a papierem toaleto-wym balsamowano mumie

„POWIAT TORUŃSKI”Bezpłatny Miesięcznik Samorządowy

Starostwo Powiatowe w Toruniuul. Towarowa 4-6

87-100 Toruńtel. 56 662 88 88, fax 56 662 88 89

e-mail: [email protected]

Redakcja w składzie:dr Malwina Rouba - redaktor naczelnyAgnieszka Niwińska - redakcja numeru

Mirosław Graczyk (MG), Andrzej Horniak (AH), Izabela Kannenberg (IK), Krzysztof Melkowski (KM),

Aneta Sobczak (ASO), Joanna Wantowska (JW)

Kontakt:tel. 56 662 88 52

[email protected]ład: Starostwo Powiatowe w Toruniu

Druk: Drukarnia Agora SA. w Pile, ul. Krzywa 35

4 Powiat Toruński, czerwiec 2014

www.powiattorunski.pl

SPORT

PARTNERSTWO

Page 27: Poza Toruń 47.pdf

27 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

DODATEK EDUKACJA

Europejskie kraje zachod-nie wspólnoty gospodar-czej dostrzegły te anomalie na początku lat 90 i podjęły działania na rzecz rozwoju transportu kolejowego głów-nie po przez dostosowanie go do warunków gospodarki ryn-kowej w ramach krajów Unii.

Fakt, że Polska jest jednym z tych krajów, wymusza również i na nas działania na rzecz roz-woju transportu tym bardziej, że działania te są wspierane dużymi środkami finansowy-mi przeznaczonymi na infra-strukturę. Unia zakłada, że co najmniej 60 % tych środków powinno być przeznaczone na transport kolejowy. Sporo pie-niędzy unijnych trafi na tory. Trzeba jednak je odpowiednio wykorzystać.

W tym zakresie jednak mu-simy sporo nadgonić naszych sąsiadów. Jedno jest pewne – szykuje się spory zastrzyk unij-nych pieniędzy. Trzeba je tylko dobrze rozdysponować, aby na-sza kolej była szybsza, bezpiecz-

niejsza i niezawodna. W związ-ku z tym pojawi się problem braku wykwalifikowanych kadr technicznych i inżynierskich, dlatego postanowiono reakty-wować Technikum Kolejowe w Bydgoszczy.

Czteroletnie Technikum Kolejowe w Bydgoszczy pod patronatem studiów inżynier-skich Bydgoskiej Szkoły Wyż-szej kształcić będzie na kierun-kach: technik dróg i mostów

kolejowych, technik automatyk sterowania ruchem kolejowym, technik transportu kolejowe-go oraz technik elektroener-getyk transportu szynowego. Zdobycie dyplomu technika kolei pozwoli na udokumen-towanie wiedzy z tego zakresu oraz umiejętności zdobytych w praktyce.

Partner branżowy – PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. zapewnia pomoc w realizacji

zajęć, praktyk oraz udostęp-niania pomocy naukowych i nowoczesnego wyposażenia pracowni. W tym celu został podpisane porozumienie po-między Centrum Nauki i Szkol-nictwa „Edukator” a PKP PLK S.A. w sprawie realizacji zajęć praktycznych i praktyk zawo-dowych. Polskie Linie Kolejowe S.A. zapewniają również sty-pendium najlepszym uczniom już po pierwszym semestrze nauki, a także po ukończeniu szkoły gwarantują zatrudnie-nie.

W naszym makroregionie obejmującym województwa kujawsko-pomorskie, warmiń-sko-mazurskie oraz pomor-skie – Technikum Kolejowe w Bydgoszczy jest jedyną szkołą kształcącą w zawodach kolejo-wych.

- Pierwsze zajęcia w tech-nikum pragniemy rozpocząć we wrześniu br. w pomieszcze-niach Bydgoskiej Szkoły Wyż-szej. Obecnie trwa rekrutacja na poszczególne kierunki – in-

formuje Andrzej Poturalski z BSW.

– Co ciekawe, gdy w świat poszła informacja, że reakty-wujemy taki kierunek w Byd-goszczy, odezwali się do nas absolwenci byłego Technikum Kolejowego, gratulując pomy-słu i deklarując swoje wsparcie. To bardzo miły gest, za który bardzo dziękuję. Odebraliśmy także sporo telefonów od osób pracujących na kolei, którzy chcieliby podnieść swoje kwa-lifikacje i rozszerzyć umiejęt-ności. Będą to mogli zrobić za rok. Obecna oferta skierowana jest do gimnazjalistów klas III. Dodam, że będzie istniała możliwość kontynuacji nauki na studiach inżynierskich Byd-goskiej Szkoły Wyższej o spe-cjalnościach kolejowych.

Zapraszam gimnazjalistów klas III. REKRUTACJA trwać będzie również przez cały okres wakacyjny.

www.kolejowe.edu.pl

Gimnazjalisto! - Pewna praca po ukończeniu Technikum Kolejowego w Bydgoszczy!

Powojenny boom gospodarczy spowodował niewspółmiernie dynamiczny rozwój transportu samochodowego przy równoczesnej degradacji transportu kolejowego, głównie, jako wynik lobbistycznego działania firm motoryzacyjnych.

Page 28: Poza Toruń 47.pdf

28 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

DODATEK EDUKACJA

Michał Ciechowski

Uczelnie wabią kandydatów wiel-kimi akcjami promocyjnymi, za-chęcają konkursami i ciekawymi kierunkami studiów. Można stu-diować chociażby muzykę użyt-kową, innowacyjność, sztukę pi-sania, historię w przestrzeni publicznej lub inżynierię ko-smiczną. Oprócz tego przyszły student może wygrać opłacony pokój w akademiku oraz bilety na koncerty.

Chociaż polskie uczelnie wyż-sze mogą poszczycić się osiągnię-ciami swoich studentów w skali międzynarodowej, to jednak nic nie zmieni tego, że do 2030 roku będzie coraz trudniej z naborem. To oznacza mniejsze dochody i redukcję godzin dydaktycznych. Uniwersytety i placówki prywatne rozpoczęły więc wielki wyścig o te-gorocznych maturzystów.

- Dni otwarte to już nie jest dla nas atrakcja - mówi Agnieszka, maturzystka z toruńskiego liceum. - Wiadomo, że na pierwszym miej-scu przy wyborze uczelni jest moż-liwość studiowania wymarzonego kierunku. Jeżeli pojawia się szansa na dodatkowe gratyfikacje - dla-czego z nich nie skorzystać?

Uniwersytet Warszawski pro-ponuje od tego roku kognitywi-stykę oraz bioetykę. Uniwersytet Gdański otwiera osiem nowych kierunków, m. in.: bezpieczeństwo narodowe, etnofilologię kaszubską i zarządzanie instytucjami arty-stycznymi. Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu poprowadzi studia miejskie i komparatystykę literacko-kulturową.

Jak można przeczytać na stro-nie krakowskiej uczelni - Uniwer-sytetu Jagiellońskiego - zamiast utworzenia nowych kierunków, postanowiono postawić na jakość

nauczania i internacjonalizację studiów. Wszyscy laureaci olim-piad krajowych, którzy rozpoczną zaraz po maturze studia w stolicy Małopolski, mogą liczyć na sty-pendium w wysokości 600 zł mie-sięcznie, a szczebel zagraniczny ceni się nawet do 1200 złotych.

Dla uczelni publicznych liczba studentów wymienna jest na dota-cje ministerstwa, prywatnym pla-cówkom zwiększają się zaś wpły-wy z czesnego. Do walki o żaków trzeba przygotowywać się już od wiosny.

- Nie można ukryć tego, że pieniądze kusiły studentów od za-wsze - podsumowuje Agnieszka. - Sama jestem laureatką olimpiady z matematyki, złożyłam więc swoje dokumenty na UJ. Niestety, liczba kandydatów na jedno miejsce co roku jest bardzo duża. Nie moż-na więc zamykać się tylko na jed-ną możliwość. Toruńska uczelnia również próbuje przyciągnąć nas - przyszłych studentów - w bardzo ciekawy sposób.

UMK kusi karnetami na festi-wale i seanse filmowe w Akade-mickim Centrum Kultury i Sztuki „Od Nowa”. Oprócz tego oferuje kursy grafiki lub animacji, karne-ty na basen czy siłownię. Wszyscy, którzy zarejestrują się przez inter-net, mogą wskazać interesującą ich nagrodę. Losowanie zwycięzców odbędzie się po zakończeniu na-boru.

Przy odpowiednio szybkiej de-klaracji podjęcia studiów na uczel-ni prywatnej można zaoszczędzić znaczną sumę pieniędzy. Dzięki takiej promocji, przy zapisie do Wyższej Szkoły Bankowej w To-runiu, kandydatowi pozostanie w portfelu aż 1000 złotych, zaś do Toruńskiej Wyższej Szkoły Przed-siębiorczości około 200 złotych.

- Warunkiem skorzystania ze zniżek są zapisy do 15 lipca - mówi

pan Jacek, tata Agnieszki. - Jeżeli zdecydowalibyśmy, że córka pój-dzie do szkoły prywatnej, na wpi-sowym zaoszczędzilibyśmy około 400 złotych, a na czesnym 500-600 zł. Różnice są ogromne.

Oprócz zniżek finansowych studenci kuszeni są „urządzenia-mi, które pomagają w nauce”. Tak więc uczelnie prywatne propo-nują im laptopy, tablety oraz inne przedmioty, które mają na celu „podpowiedzieć” wybór odpo-wiedniej uczelni.

- Kolejny sposób na skuszenie żaków to dni wolne - dodaje pan Jacek. - Są uczelnie, które deklarują studentom ze studiów stacjonar-nych wolne poniedziałki. Nie jest to dobre rozwiązanie. Zyskują oni jeden dzień, kosztem innych, w których zajęcia się kumulują.

Jeszcze jeden punkt promocyj-ny uczelni w Polsce to miejsce w rankingu miesięcznika „Perspek-tywy”. Na stronach internetowych placówek bardzo łatwo można odnaleźć informację o tym, na którym miejscu dana uczelnia się znalazła. W 2014 roku najlepszą akademicką uczelnią w Polsce jest Uniwersytet Warszawski; Uniwer-sytet Mikołaja Kopernika w Toru-niu uplasował się na 9. miejscu.

Maturzysto, przyjdź do nas!Indeksy, zniżki za wpisowe i nowe kierunku - uczelnie wyższe robią, co mogą, aby przyciągnąć do siebie studentów. Bój o tegorocznych maturzystów za kilka dni rozpocznie się na dobre

Page 29: Poza Toruń 47.pdf

29 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

DODATEK EDUKACJA

Nowa tendencja wybierania kształ-cenia w szkołach medycznych wiąże się z wejściem Polski do Unii Eu-ropejskiej i coraz szerszym otwar-ciem europejskiego rynku pracy. Lista specjalistów poszukiwanych przez zachodnich pracodawców jest bardzo obszerna, a do szczególnie atrakcyjnych zawodów, zarówno na rynku rodzimym, jak i europejskim, należą zawody medyczne związa-ne ze stomatologią: technik denty-styczny, higienistka stomatologicz-na oraz asystentka stomatologiczna, a także zupełnie nowe kierunki ta-kie jak: technik sterylizacji medycz-nej, ortoptystka, protetyk słuchu technik elektroniki i informatyki medycznej czy poszukiwany na ryn-ku pracy technik ortopeda.

Nauka na powyższych kierunkach obejmuje zajęcia teoretyczne, prak-tyczne oraz praktyki zawodowe, przy-gotowując absolwentów do samo-dzielnej działalności zawodowej lub umożliwiając podjęcie pracy w pu-blicznych zakładach opieki zdrowot-nej, prywatnych gabinetach stoma-tologicznych, poradniach i klinikach dentystycznych, gabinetach profi-laktyki zdrowotnej, w pracowniach: protetycznej, ortodontycznej, porad-niach leczenia zeza i niedowidzenia,

na oddziałach szpitalnych, w steryli-zatorniach w gabinetach zabiegowych oraz w zakładach ortopedycznych.

Naprzeciw zapotrzebowaniu ryn-ku pracy wychodzi, utworzone przez „Oświata-Lingwista” Nadbałtyckie Centrum Edukacji, Studium Pracow-ników Medycznych i Społecznych, kształcące w kierunkach medycz-nych: higienistka stomatologiczna, technik dentystyczny, technik ortope-da, technik sterylizacji medycznej or-toptystka, protetyk słuchu, opiekunka dziecięca, asystent osoby niepełno-sprawnej, technik masażysta oraz technik elektroniki i informatyki me-dycznej. Studium wyposaża dodatko-

wo swoich słuchaczy w znajomość medycz-nego języka angielskie-go lub niemieckiego oraz wiedzę z zakresu przedsiębiorczości.

Niezwykle moc-ną stroną szkół pro-wadzonych przez „Oświata-Lingwista” Nadbałtyckie Centrum Edukacji jest współpra-ca z Gdańskim Uniwer-sytetem Medycznym, Pomorskim Centrum Traumatologii, Woje-wódzkim Szpitalem

im. M. Kopernika oraz Wojewódz-kim Zespołem Reumatologicznym w Sopocie. Oddziały zamiejscowe szko-ły współpracują z renomowanymi placówkami medycznymi takimi jak: Specjalistyczny Szpital w Szczecinie, Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy w Olsztynie czy Szpital Specjalistyczny w Kościerzynie.

Z najlepszymi specjalistami z dziedziny fizykoterapii, anatomii i masażu współpracuje utworzone przed pięcioma laty Gdańskie Stu-dium Masażu, prowadzące zajęcia praktyczne w zespołach rehabilita-cyjnych na oddziałach szpitalnych:

internistycznym, reumatologicznym, neurologicznym i pediatrycznym oraz w przychodniach. Oferta me-dyczna Gdańskiego Studium Masa-żu poszerzana jest o „nowinki” ze świata Welness i SPA: naukę masażu pałeczkami bambusowymi, miodem, stemplami ziołowymi czy gorącymi kamieniami.

Tajemnice ludzkiego piękna od-krywa przed słuchaczkami prowa-dzone od dwudziestu lat Policeal-ne Studium Kosmetyki Naturalnej współpracujące z gabinetami medy-cyny estetycznej, chirurgii plastycz-nej oraz Gdańskim Uniwersytetem Medycznym.

W roku 2013, wychodząc naprze-ciw potrzebom rodzimego oraz eu-ropejskiego rynku pracy Studium Pracowników Medycznych i Społecz-nych uruchamia naukę w kierun-kach o charakterze opiekuńczym: opiekunka środowiskowa, opiekun osoby starszej, opiekun w domu po-mocy społecznej, asystent osoby nie-pełnosprawnej, opiekunka dziecięca, opiekunka środowiskowa, opiekun medyczny.

Wszystkie wyżej wymienione kie-runki stwarzają znakomite perspekty-wy pracy w kraju i za granicą:

na oddziałach szpitalnych, ośrod-

kach i domach pomocy społecznej, hospicjach i stowarzyszeniach działa-jących na rzecz osób chorych i niepeł-nosprawnych.

Nadbałtyckie Centrum Eduka-cji prowadzi własną agencję pracy, umożliwiając swoim absolwentom podjęcie pracy, zarówno w Polsce, jak i za granicą.

Zajęcia we wszystkich szkołach „Oświata-Lingwista” Nadbałtyckie Centrum Edukacji prowadzą wy-kładowcy akademiccy oraz profe-sjonaliści i praktycy w zawodzie o najwyższych kwalifikacjach z przygo-towaniem pedagogicznym. Wszyst-kie szkoły mają uprawnienia szkoły publicznej, przygotowują do egzami-nu potwierdzającego kwalifikacje w zawodzie oraz wyposażają swoich ab-solwentów w umiejętności uznawane w całej Unii Europejskiej (EURO-PASS), pośrednicząc jednocześnie w pozyskaniu miejsca pracy dla swoich absolwentów.

Studium Pracowników Medycz-nych i Społecznych, wychodząc na-przeciw aktualnym potrzebom rynku europejskiego, stwarza swoim absol-wentom nowe horyzonty.

www.szkolymedyczne.eu

Szkoły medyczne – nowe horyzonty w szkolnictwie zawodowym

W ostatnim czasie daje się zauważyć znaczny wzrost zainteresowania absolwentów szkół średnich szkolnictwem zawodowym, szczególnie szkołami o charakterze medycznym. Powyższa tendencja od dawna widoczna była w Europie, w Polsce w ubiegłych latach szkolnictwo zawodowe zdecydowanie przegrywało z nawet najbardziej deficytowymi kie-runkami na wyższych uczelniach

Page 30: Poza Toruń 47.pdf

30 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

DODATEK EDUKACJA

Prawo w powszechnej opi-nii uważane jest za kierunek studiów elitarny i prestiżowy. Wiąże się on z ciekawymi per-spektywami przyszłej pracy i atrakcyjnym wynagrodze-niem.

Kandydaci na studia muszą wykazać się wszechstronną wie-dza polonistyczną, historyczną oraz znajomością zasad logiki. Ci absolwenci, którzy chcą pra-cować w organach sprawiedli-wości, po zakończeniu studiów muszą odbyć aplikację. – Wielu studentów prawa marzy o tym, aby w przyszłości pracować na stanowisku sędziego, adwoka-ta, prokuratora, notariusza czy radcy prawnego – mówi Klau-dia Kwaśnik, z działu promocji KPSW.

Ogrom przyswojonego na studiach materiału z pewnością zaprocentuje w przyszłości, po-nieważ wybór drogi zawodo-wej absolwenta prawa wbrew pozorom nie jest ograniczony wyłącznie do roli prawnika.

Absolwent tego kierunku może zatrudnić się w instytucjach fi-nansowych jako specjalista pra-wa finansowego, udzielać porad prawnych w ramach własnej działalności lub pracować w ad-ministracji rządowej.

Kujawsko – Pomorska Szkoła Wyższa w Bydgoszczy to jedyna uczelnia niepubliczna w regio-nie na której można studiować prawo. - Dzięki temu, że nasza uczelnia jako jedyna szkoła wyż-sza w mieście prowadzi ten kie-

runek to różne instytucje zwią-zane z prawem chętnie z nami współpracują. - mówi Marcin Strugowski, student prawa.- Po-przez Klinikę Prawa udzielamy porad prawnych mieszkań-com naszego miasta. Dzięki tej inicjatywie mam możliwość poznać specyfikę pracy praw-niczej, zetknąć się z najczęst-szymi problemami prawnymi i udzielać pomocy prawnej po-trzebującym – dodaje. Zajęcia na kierunku prawo prowadzone są przez praktyków i ekspertów m.in. adwokatów, sędziów, pro-kuratorów oraz radców praw-nych.

Wychodząc naprzeciw za-potrzebowaniu rynku pracy, KPSW uruchamia od nowego roku akademickiego 2014/2015 nowy kierunek Prawo w bizne-sie. Są to 3-letnie studia praw-nicze o charakterze interdyscy-plinarnym, łączące wiedzę z zakresu prawa oraz ekonomii. -Coraz więcej firm poszukuje specjalistów posiadających za-

równo wiedzę prawniczą jak i ekonomiczną. Chcemy, aby nasi Studenci znaleźli dobrze płatną i satysfakcjonującą pracę, dlatego proponujemy ofertę dydaktycz-ną adekwatną do potrzeb rynku – mówi Klaudia Kwaśnik.

Zadbaj o swoją przyszłość – wybierz prawo!

Symulacje rozpraw sądowych, podczas których studenci w obstawie policji sądzą zabójców, udzielanie porad prawnych mieszkańcom Bydgoszczy – to tylko nieliczne przykłady zdobywania doświadczenia prawniczego przez żaków Kujawsko – Pomorskiej Szkoły Wyższej w Bydgoszczy

Page 31: Poza Toruń 47.pdf

31 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

DODATEK EDUKACJA

Nie ma obawy, że szkoła prywat-na nie zapewni nam odpowied-niego wykształcenia. Z punktu widzenia formalnego uczniowie szkół publicznych i niepublicz-nych realizujących obowiązek nauki realizują identyczny pro-gram nauczania, zdają egzami-ny przed Państwową Komisją Egzaminacyjną i uzyskują takie same uprawnienia uznawane w UE. Również szkoły te objęte są nadzorem pedagogicznym Ku-ratora Oświaty.

Przez najbliższe kilka dni trwa jeszcze nabór do szkół ponad-gimnazjalnych. Możemy zrobić to dwojako. Jedną z opcji jest skorzystanie ze strony interne-towej w ramach elektroniczne-go systemu rekrutacji. Wtedy wszystko poza dostarczeniem odpowiednich dokumentów ro-bimy przez Internet. Naturalnie podanie można złożyć także w siedzibie szkoły.

Wolne miejsca znajdują się jeszcze na kierunku technik in-formatyk Toruńskiego Techni-kum Informatycznego. Szkoła, której siedziba znajduje się w centrum Torunia (ul. Szosa Cheł-mińska 70), jest szkołą niepu-bliczną o uprawnieniach szkoły publicznej. Nauka w technikum trwa cztery lata. Jego ukończenie umożliwia uzyskanie świadectwa

dojrzałości oraz tytułu technika a w trakcie czteroletniej nauki trzy kwalifikacje potwierdzone egza-minami państwowymi i świadec-twami.

- Nauka w naszej szkole nie-publicznej ma wiele zalet – wy-mienia Henryka Suchocka, dy-rektor Toruńskiego Technikum Informatycznego. - Po pierwsze kładziemy nacisk na indywidu-alną pracę z uczniem i dobry kontakt ucznia z nauczycielem. Zapewniają to nasze kilkunasto-osobowe grupy, co nie zawsze jest możliwe w przypadku większych

grup uczniów. Ponadto nasi uczniowie korzystają z najnowo-cześniejszego sprzętu i pomocy dydaktycznych bez ograniczeń. W naszej szkole zwracamy szcze-gólną uwagę na aspekt praktyczny kształcenia, dlatego zatrudniamy informatyków, profesjonalistów obsługujących systemy informa-tyczne w rożnych podmiotach gospodarczych, co gwarantuje uczniom dostęp do najbardziej aktualnej wiedzy.

Siłą TTI są praktyki dla każ-dego ucznia. Szkoła podpisała umowy z kilkunastoma podmio-

tami w tej sprawie, dzięki cze-mu uczniowie technikum mogą zweryfikować swoje umiejętno-ści w rzeczywistych warunkach. Praktyki można realizować m. in. w Tofamie, WSG czy Infocompie.

- Kolejne bezsprzeczne zalety, które warto wymienić, to zwięk-szone bezpieczeństwo (pełen monitoring), zminimalizowanie kontaktu „złego towarzystwa”, styczności z narkotykami, alko-holem, a także stały kontakt z rodzicem – wymienia Henryka Suchocka. Wszystkie sale dydak-tyczne są klimatyzowane.

- Ponadto od roku szkolne-go 2011/2012 Toruńskie Techni-kum Informatyczne jest objęte patronatem naukowym Instytu-tu Informatyki i Mechatroniki Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy. Dla naszej szko-ły oznacza to m.in. zajęcia na zamówienie szkoły w ramach programu „Otwarta Uczelnia” czy korzystanie ze zbiorów aka-demicko-branżowej biblioteki i tamtejszych pracowni.

Co potrafi absolwent kierun-ku technik informatyk? Posia-da on umiejętności takie jak: sprawne posługiwanie się sys-temami operacyjnymi, praca w różnych strukturach sieci kom-puterowych, znajomość języków programowania, umiejętność

obsługi oprogramowania użyt-kowego, umiejętność doboru konfiguracji sprzętu i oprogra-mowania, umiejętność obsługi urządzeń peryferyjnych (UPS, skanery, drukarki, plotery, ka-mery cyfrowe). Technik infor-matyk po zdaniu państwowego egzaminu potwierdzającego jego kwalifikacje zawodowe otrzy-muje dyplom technika oraz su-plement do dyplomu w języku angielskim objaśniający jego zdobyte umiejętności. Po ukoń-czeniu nauki technik informatyk ma szerokie spektrum możliwo-ści zawodowych. Może podjąć zatrudnienie w zakładach pracy wykorzystujących technologie informatyczne na stanowiskach pracy, firmach administrujących sieci komputerowe, działach obsługi informatycznej przed-siębiorstw, firmach tworzących oprogramowanie komputerowe, punktach serwisowych, sklepach komputerowych. Dyplomowa-ni informatycy z powodzeniem prowadzą również własną dzia-łalność gospodarczą w zakresie usług informatycznych.

-Uczniowie starszych klas już z powodzeniem współpracują z podmiotami gospodarczymi - o czym z dumą mówi dyrektor szkoły Henryka Suchocka.

Ostatni dzwonek przed decyzjąSzkoła publiczna czy niepubliczna – uczeń szkoły ponadgimnazjalnej ma wybór

Page 32: Poza Toruń 47.pdf

32 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

DODATEK EDUKACJA

Uniwersytet w naszym mieście się zmienia. Powstaje nowa infrastruktura (np. kompleks sportowy czy nowe budynki dydaktyczne). Jakie kwestie wskazałby pan w ostatnich la-tach jako najważniejsze w kon-tekście podwyższania jakości kształcenia i komfortu eduka-cji?

Dbamy nie tylko o ofertę edukacyjną, która jest jedną z najbogatszych w naszym kraju, ale także o jakość kształcenia. Wprowadzenia Krajowych Ram Kwalifikacji spowodowało, że włożyliśmy duży wysiłek, aby nasza oferta spełniała nie tylko najwyższe normy obowiązujące w Polsce, ale żeby była ona rów-nież atrakcyjna dla osób spoza naszego kraju.

Powszechna jest opinia, że uniwersytetom ciężko jest konkurować z uczelniami technicznymi, kierunkami inżynierskimi. Kierunki hu-manistyczne kształcą bezro-botnych? Taka teza znajduje potwierdzenia w danych, któ-rymi dysponuje uczelnia?

Przy UMK działa najlep-

sze biuro karier. Od lat śledzi-my losy naszych absolwentów. Chciałbym zdementować opi-nię, że osoby kończące studia humanistyczne mają zdecydo-wanie trudniej na rynku pracy. Odpowiedzi trzeba szukać w rozwiązaniach leżących poza uczelnią. Przywrócenie matury z matematyki powoduje, że wię-cej osób jest już na starcie lepiej przygotowanych do podejmo-wania studiów na kierunkach

ścisłych i technicznych. Wpływa to na mniejsze zainteresowanie studiami o charakterze humani-stycznym.

Rozprawmy się z kolejnym ste-reotypem. Wiele osób twier-dzi, że przygotowanie osób, które trafiają na wyższe uczel-nie jest, z roku na rok, coraz słabsze. Przed reformą eduka-cji większy procent młodzieży wybierał szkolnictwo zawo-

dowe. Na studia trafiają osoby przypadkowe?

Osoby, które mają ugrun-towane zainteresowania, stają się studentami z prawdziwe-go zdarzenia. Takich młodych ludzi oczekujemy - z wiedzą i zapałem. Ważna jest kwestia finansowania całego sektora szkolnictwa wyższego. Jest ono uzależnione w dużej mierze od liczby studentów. W przeszłości była taka tendencja, aby "łapać" wszystkich, którzy zechcą stu-diować. Obecnie wprowadzone jest ograniczenie zapobiegające takim praktykom. Uczelnie pu-bliczne nie mogą zwiększać na-boru o więcej niż 2% w stosunku do roku poprzedniego. W dłu-gim okresie czasu musimy się spodziewać, że finansowanie szkolnictwa wyższego będzie na stałym poziomie, a uwzględ-niając inflację będzie spadało. Mniej osób będzie też zdawało egzamin maturalny. Większy nacisk zostanie położony na sprostanie oczekiwaniom osób, które będą do nas trafiały.

Duże emocje wzbudza łącze-nie przez pracowników uczel-

ni publicznych wykładania na nich z pracą w szkołach niepu-blicznych. Te placówki są dla uniwersytetu dużą konkuren-cją? Powszechna opinia jest taka, że poziom kształcenia w nich nie jest najwyższy, więc wiele osób idzie na „łatwiznę”.

Takie są ogólne opinie o uczelniach niepublicznych.

W jakim kierunku będzie roz-wijał się w najbliższych latach UMK?

Skończył się już w Polsce czas, gdy były znaczące pienią-dze na rozwój infrastruktury uczelni publicznych i niepu-blicznych. W nowej perspekty-wie finansowania unijnego będą środki na tzw. miękkie projekty. Dotyczyły będą one m.in. po-prawy jakości kształcenia. Jako uczelnia, która ma, co nie jest tajemnicą, problemy finansowe, powinniśmy skupić się na przy-gotowaniu atrakcyjnej oferty dla studentów i podwyższaniu stan-dardów nauczania. Musimy być wyróżniającą się placówką ba-dawczą i dydaktyczną nie tylko w regionie.

Była tendencja, aby „łapać” wszystkichO jakości kształcenia, wyzwaniach na przyszłość, pozycji toruńskiej uczelni w kraju i przygotowaniu merytorycznymstudentów, z prof. dr hab. Andrzejem Tretynem, rektorem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika rozmawia Tomasz Więcławski

Fot.ADAM ZAKRZEWSKI

Page 33: Poza Toruń 47.pdf

33 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

DODATEK EDUKACJA

Wyższa Szkoła Bankowa to uczelnia praktyków

Podejmując studia w Wyższej Szkole Bankowej w Toruniu i Bydgoszczy możesz mieć pewność zdobycia aktualnej, biznesowej i praktycznej wiedzy oraz tego, że Twój dyplom ukończenia studiów będzie rozpoznawalny przez pracodawców

O tym, że programy kształcenia są dostosowywane do potrzeb rynku pracy świadczą nowe kie-runki i specjalności, które poja-wiły się w ofercie.

Według badań przeprowadzo-nych wśród maturzystów popu-larnością cieszy się Pedagogika, która jest tegoroczną nowością w ofercie studiów pierwszego stop-nia na toruńskiej WSB. Kierunek otrzymał pozytywną opinię Pol-skiej Komisji Akredytacyjnej.

Warto wspomnieć, że pozosta-łe kierunki zarówno w Toruniu i Bydgoszczy wzbogaciły się o nowe specjalności. Postęp nowo-czesnych technologii w sektorze finansów spowodował, że otwarto specjalność Systemy informatycz-ne w finansach i rachunkowości. Tytuł inżyniera i przygotowanie do pracy w dużych zespołach marketingowych i studiach rekla-my będzie można zdobyć studiu-jąc Inżynierię zarządzania pro-jektami graficznymi. Nowości na kierunku Bezpieczeństwo wewnętrzne to: Zarządzanie ry-zykiem i bezpieczeństwem w

biznesie oraz Służby specjalne i policyjne.

Studenci decydujący się na zdobycie tytułu magistra mogą wybierać spośród takich spe-cjalności jak: finanse i rachun-kowości, logistyka i zarządzanie. W tegorocznej ofercie pojawi się również nowy kierunek, szczegó-ły już wkrótce na stronie wsb.pl/torun

Współczesny rynek pracy

wymaga ciągłego rozwoju i po-szerzania wiedzy. Studia pody-plomowe to okazja, żeby zdobyć wykształcenie sprofilowane pod kątem danej profesji. Jak wskazu-ją statystyki osoby poszerzające swoje kompetencje są docenia-ne przez pracodawców i częściej awansują. Aktualnie Wyższa Szkoła Bankowa oferuje niemal 60 kierunków dopasowanych do poszczególnych sektorów go-

spodarczych. Zajęcia w uczelni prowadza wykładowcy praktycy lub osoby na co dzień związane z biznesem, prowadzące własną działalność gospodarczą.

Studia Master of Business Ad-ministration to studia eksperckie będące w ofercie Wyższej Szkoły Bankowej. Studia te najczęściej wybierają osoby posiadające wie-dzę i doświadczenie zawodowe. Główny nacisk w procesie kształ-cenia kładzie się na praktycz-ne zastosowanie wiedzy. Z tego powodu wykładowcami są oso-by posiadające doświadczenie w biznesie. Uczestnicy zgodnie twierdzą, że oprócz nauki i roz-woju dodatkowym elementem jest możliwość poszerzenia kon-taktów biznesowych. Ukończenie studiów to często przepustka do najwyższych stanowisk kierow-niczych. Rozbudowana sieć kon-taktów biznesowych oraz szerokie kompetencje przekładają się na awans lub podwyżkę. Statystki mówią, że dyplom studiów to wzrost zarobków o średnio 30% , warto wiedzieć, że aż 7 na 10 osób

z dyplomem MBA awansuje w pracy.

W tegorocznym rankingu tygodnika „WPROST” Wyższe Szkoły Bankowe zostały ocenio-ne jako najlepsza grupa uczelni biznesowych w Polsce, zajmując 4 miejsce w Polsce wśród uczel-ni niepublicznych. Tak wysokie miejsce w rankingu to nie tylko efekt ciężkiej pracy włożonej w praktyczny profil kształcenia, ale także sukces naszych studentów i absolwentów. W raporcie Mi-nisterstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego o wynikach rekruta-cji na rok akademicki 2012/2013, Wyższa Szkoła Bankowa w To-runiu znalazła się w zestawieniu najczęściej wybieranych przez studentów uczelni niepublicznych w Polsce, będąc jednocześnie nu-merem jeden w województwie kujawsko-pomorskim.

Więcej informacji o nowo-ściach i ofercie WSB na www.wsb.pl/torun i www.wsb.pl/bydgoszcz. Warto również poszukać infor-macji o atrakcyjnych promocjach w czesnym!

Page 34: Poza Toruń 47.pdf

34 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

Marcin Tokarz

W Polsce średnio giną 42 samo-chody dziennie. Wynik wydaje się być ściągnięty z orbity, ale jest prawdziwy, a co ciekawe na-wet zadowalający... Kryje się za nim zauważalny spadek ilości kradzieży samochodów. Dla porównania w 2000 roku w Polsce „wyparowało” ponad 70 tys. pojazdów. Tymczasem mi-niony rok odnotował wynik 15593. W regionie toruńskim sytuacja jest analogiczna. To znacząca tendencja spadkowa, ale czy oznacza, że możemy zo-stawić na parkingu auto z klu-czykami w środku?

Choć kradzież samochodów uchodzi obecnie za najrzadziej dokonywane przestępstwo, wciąż zasmuca losowych właścicieli. Kujawsko - pomorskie plasuje się w połowie stawki zliczającej takie zdarzenia na terenie całe-go kraju. Najprawdopodobniej ma na to wpływ centralne poło-żenie naszego województwa na mapie Polski - bliska odległość od granicy sprzyja rozwojowi przestępcom. To samo tyczy się stopy bezrobocia, które w powie-

cie toruńskim wynosi 21 %, czyli wynik trochę gorzej niż przecięt-ny i budzący niepokój. Trzecim aspektem jest ilość zarejestro-wanych pojazdów w danym re-gionie. Teren powiatu razem z Toruniem to 138 tys. aut. Owa ilość nie przekłada się jednak na statystykę budzącą trwogę.

- W całym powiecie toruń-skim i samym Toruniu ilość przestępstw kradzieży maleje z roku na rok - informuje Woj-ciech Chrostowski z Zespołu Prasowego KMP w Toruniu. - Rok 2010 przyniósł 127, w tym

14 wykrytych, 2011 - 142, w tym 38 wykrytych, 2012 – 123 i 18 wy-krytych, 2013 - 108 i 23 wykryte kradzieże.

Dane wskazują, że na przy-szłe lata możemy patrzeć z optymizmem, a miniony rok jest szczególnie satysfakcjonu-jący. Nasuwa się pytanie, jakie modele „cieszą się” największą popularnością wśród złodziei? Statystyka odnośnie roku 2013 w skali całego kraju zdecydowa-nie wskazuje niemieckie. Staw-kę otwiera Volkswagen Golf z 991 sztukami, zaraz po nim VW

Passat. Niegdyś najsmaczniejszy kąsek, w roku minionym został skradziony w liczbie 681. Na-stępne miejsca zajmują 3 modele Audi - A4, A6 i A3 z kolejno 677, 343 i 289 sztukami.

Obiektywnym okiem zali-czyć można je do aut wyższych standardów. Według policji tego typu samochody błyskawicznie, wbrew woli właściciela, wywo-żone są za wschodnią granicę, gdzie w równie natychmiastowy sposób znajdują nowego nabyw-cę za „pół ceny”. Te starsze i z większym przebiegiem złodzieje stopniowo rozbierają na części, by po kolei sprzedać na aukcjach czy nielegalnie. Łatwo zgadnąć, że ta druga forma znikania sa-mochodów zdarza się najczę-ściej. Jakiej klasy auta jeżdżą po polskich drogach - wszyscy prze-cież wiemy.

Początek nowego tysiąclecia wprowadził zmiany w organi-zacji kradzieży. Wcześniej bry-lowały duże grupy przestępcze, dziś uprowadzaniem aut trudnią się małe, 2-4 –osobowe zespoły, które pracują dla paserów. Chcia-łoby się jakoś przeciwstawić ich zamiarom, jednak na „profe-sjonalistów” nie ma mocnych. Włamań dokonują za pomocą

specjalnych łamaków, wyważa-jąc drzwi. Następnie podmienia-ją komputer zarządzający pracą silnika na własny. Z łatwością omijają standardową ochronę, taką jak alarm, immobiliser czy zabezpieczenia mechanicznie. Niewiele więcej trudności spra-wia im zakłócenie sygnału GPS wmontowanego w samochód przy użyciu tzw. Jammery GPS. Jak zatem przygotować się na tego typu kradzież? Odpowiedź jest smutna - nie sposób temu zaradzić.

Bywa, że złodzieje podejmu-ją się również agresywnych me-tod - np. „na koło”. Rzecz pole-ga na wprowadzeniu kierowcy w błąd, że ma przebitą oponę. Gdy zatrzyma się i wyjdzie ją sprawdzić, kanciarz wskakuje do auta i ucieka z piskiem opon. W tym wypadku decyduje zasa-da ograniczonego zaufania. To ona uchroni nas przed kłopotem utraty czterech kółek.

Warto wspomnieć, że około 10 % kradzieży jest zaplanowa-nych przez samych właścicieli - w celu wyłudzenia odszkodo-wania od ubezpieczyciela. Podłe, ale prawdziwe oraz trudne do wykrycia, choć nierzadko nie bezkarne.

Coraz mniej kradzieżySamochód to łakomy kąsek dla środowiska złodziejskiego. Nie dość, że na jego sprzedaży można sporo zarobić, to da się nim uciec z miejsca zdarzenia. Właściciele aut mają z tym sporo kłopotów

Marcin Tokarz

Piknik motoryzacyjny odbył się w dniach 14-15 czerwca w salonie Volkswagen Autosar-Wieluński. Poznaliśmy nowe oblicze tego miejsca, bo w ostatnim czasie budynek przechodził gruntow-ny remont. Oprócz premiery in-frastruktury zadebiutowały również dwa nowe modele. Pro-gram imprezy obfitował w warsztaty, pokazy i inne rozryw-ki.

Nowe POLO i GOLF Sportsvan to dwa modele, których premiera zbiegła się z promocją jedynego w Toruniu salonu Volkswagena. Choć jego oferta skierowana jest raczej do dorosłych, w minio-ny weekend nie zabrakło zabaw nawet dla najmłodszych. Jednak nie samą rozrywką człowiek żyje, dlatego piknik na otwarcie nowej siedziby dealera zapewniał całe mnóstwo atrakcji gościom w każ-dym wieku.

- Dzieci miały możliwość za-poznania się z podstawowymi prawami, jakimi rządzi się ruch drogowy, a wiadomości te prze-kazali im policjanci z Ogniwa Kontroli Ruchu Drogowego to-ruńskiej policji - relacjonuje Wie-sława Murawska, kierowniczka salonu firmy Volkswagen miesz-czącego się przy ul. Wschodniej 38. - Odbyły się też liczne pokazy.

Ratownicy przeprowadzili szkole-nia z pierwszej pomocy, strażacy treningową akcję ratunkową de-monstrującą działanie samocho-dowej karty ratowniczej.

Ponadto przy stanowisku Auto Szkoły Skoda można było dowie-

dzieć się, jakie konsekwencje gro-żą za przekraczanie dozwolonej prędkości czy też jazdę pod wpły-wem alkoholu. Inspekcja Trans-portu Drogowego przedstawiła z kolei nowy pojazd marki VW przeznaczony do elektronicznej

kontroli prawidłowości uiszcza-nia opłaty drogowej. Przybyli również policjanci z toruńskiego oddziału Związku Kynologiczne-go, by urządzić pokaz tresury i pracy psów policyjnych.

Taka celebracja otwarcia zapo-

wiada pełną sukcesów sprzedaż samochodów Volkswagen, która, mówiąc szczerze, niezależnie od warunków infrastrukturalnych od zawsze osiąga wysokie noto-wania.

Druga młodość VolkswagenaJeden z najstarszych i największych salonów VW w województwie przeżywa swój renesans. Uroczyste otwarcie wyremontowanego obiektu już za nami

AUTEM NAWAKACJE

Page 35: Poza Toruń 47.pdf

35 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

AUTEM NAWAKACJE

Zmysł artysty wywołał przeciąg inspiracji w dziale stylistycznym marki Kia Motors. Wcześniej do niej uprzedzeni łapią się na pra-gnieniu jednego z czołowych re-prezentantów całej gamy - cee’d, Rio oraz Sportage. Każdy model marki kusi, bo wszystkie objęte są rabatami dla rolników, or-ganizacji działających na rzecz rolnictwa oraz członków innych grup zawodowych. Ciekawi cię, czy się do nich zaliczasz? Nie co dzień istnieje szansa posiąść twór legendy deski kreślarskiej w tak atrakcyjnej cenie.

Przed Kią Peter Schreyer uży-czał swego kunsztu Volkswage-nowi i Audi, ale od tego czasu wiele zmieniło się w karierze słynnego designera samocho-dowego. Dziś pełni zaszczytną funkcję Prezydenta ds. Designu i Głównego Stylisty Hyundai Mo-tor Group - spółki akcyjnej, pod którą podlega Kia Motors. Oto dzieła mistrza, które zachwyciły świat motoryzacji.

Kia cee’d. Zaprojektowana tak, by cieszyć swym wyglądem nie tylko kierowcę, ale i osoby trze-cie - świadków jej ponętności. Obniżone zawieszenie, krótkie zwisy oraz doskonałe właściwości aerodynamiczne. W połączeniu

z szerokim rozstawem osi za-pewniają stabilność jazdy i niski współczynnik oporu powietrza, a w konsekwencji spalanie godne pozazdroszczenia. Naczelny sty-lista Kii wniósł do modelu cee’d efektowne powierzchnie, zała-mujące się dokładnie tam, gdzie widz tego oczekuje. Uwodzi-cielską drapieżnością zdradzają podobieństwo do buzi Angeliny Jolie. Mówi się, że nie szata zdobi człowieka, w tym wypadku opis dotyczy samochodu. Od niego oczekuje się perfekcjonizmu w każdym calu, a tak się składa, że cee’d łączy w sobie funkcjonal-ność szwajcarskiego scyzoryka i wdzięk zwiewnej baletnicy.

Pod maską tej ślicznotki możemy znaleźć dynamiczne,

oszczędne motory w pięciu od-słonach - dwóch benzynowych oraz trzech wysokoprężnych. Wspierane przez dodatkowo płatną dwusprzęgłowe skrzynie biegów z pewnością pozytywnie nastroją kierowcę na cały dzień. A co do kupna... Niektórym z nas przysługują specjalne przywile-je cenowe. Rolnicy zapłacą o 8% mniej. Warto wiedzieć, że pro-gram sprzedaży samochodów dla rolników skierowany jest, m.in. do nauczycieli, duchowieństwa, samorządowców pracujących na wsi. Oprócz nich na obniżkę ceny auta mogą liczyć członkowie spółdzielni, kółek i organizacji wiejskich oraz członkinie kół go-spodyń wiejskich.

Kia Rio. W hatchbacku nie-

co mniejsza od cee’d, ale równie zgrabna, trochę bardziej powścią-gliwa, choć wciąż urzekająca. Sa-mochód obsypany jest diodami jak piegami, jednak tylko i wy-łącznie w sposób podkreślający jego urodę. Zadziorności nadają mu jaskółcze klosze lamp oraz charakterystyczny grill. Ogląda-jąc wersję 4-drzwiową w nadwo-ziu typu sedan z profilu, warto wziąć ze sobą jakieś wiaderko... Na widok muskularnego zderza-ka tylnego oraz zmysłowych linii bocznych może zacząć lecieć ślin-ka... Jednak czym byłby samo-chód uwodzący swym stylem bez jakości prowadzenia? Za kierow-nicą Rio się tego nie dowiemy, bo wyposażono ją w doskonale ska-librowane silniki wysokoprężne, łączące w sobie maksymalną ra-dość z jazdy i minimalne obciąże-nie portfela. Dzięki nim opisywa-ny model cechuje się wyjątkowo niskim zużyciem paliwa i emisją spalin w tej klasie pojazdów. Jak-by ktoś kręcił jeszcze nosem, Kia dorzuca wspomniany rabat dla rolników w wysokości 5,5 %.

Kia Sportage. Na potężnym grillu tego SUV-a można by usmażyć obiad dla całej rodzi-ny..., a tak poważnie - na jego widok nasuwa się jedno słowo

- „majestatyczny”. Uwagę przy-ciągają chromowania przywo-dzące na myśl lśniące uzębienie paszczy tygrysa. Peter Schrayer zrobił kawał dobrej roboty, a co z inżynierami? Wzmocniona kon-strukcja nadwozia zaopiekuje się pasażerami tego modelu w czar-ną godzinę, ale oby ta nigdy nie nadeszła i nie przerwała cudow-nej chwili wsłuchiwania się w brzmienie cichego silnika. Mimo iż dyskretny - zapewnia dużą moc przy niskim spalaniu. Zredukuje je dodatkowo nowa, mechanicz-na skrzynia biegów cechująca się trwałością i precyzyjnością przełożenia. Uterenowienie po-zwoli stawić czoła niełatwym wa-runkom nawierzchni. Najlepiej skorzystają z tego mieszkańcy rejonów pozamiejskich. Jeśli do-rzucimy do tego rabat rolniczy, redukujący cenę pojazdu o 6 %, mamy auto, którego szukaliśmy.

Każdy z tych modeli znajdzie-my na pewno w dwóch miejscach - na mundialu, który wspierają swoim szlachetnym wizerunkiem oraz w salonie Kia Autopol No-skiewicz mieszczącym się w To-runiu przy ul. ks. Jerzego Popie-łuszki 2. Rabatami dla rolników objęta jest cała flota marki.

Świat należy do odważnychKia, wierna tradycji, zapuściła głębokie korzenie na koreańskim rynku motoryzacyjnym, ale nie zapomniała o rozroście gałęzi i serwowaniu swoich owoców poza nim

Page 36: Poza Toruń 47.pdf

36 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

Marcin Tokarz

Bagażnik musi pasować do sa-mochodu, a ładunek do bagaż-nika. To zamknięte koło, a zara-zem zasada, dzięki której nie będziemy zmuszeni do opłaki-wania strat materialnych ani de-mograficznych... Źle dopasowa-ny albo niewłaściwie zamontowany może stanowić niebezpieczeństwo, spaść z auta, zostać skradziony lub uszkodzo-ny. Ta problematyka nie dotyka wyłącznie tych przystosowanych do przewożenia jednośladów. Choć sprzęt pływacki to zupeł-nie inna bajka, wymaga równie przemyślanych działań. Przecież nikt nie chce, by "latające" deski windsurfingowe czy rowery wpłynęły na statystykę wypad-ków drogowych...

Oferta bagażników samocho-dowych pasujących do większości modeli jest szeroka jak uśmiech Jima Carreya, dlatego na począ-tek dobrze byś wiedział o trzech zasadniczych grupach, na które się dzielą. Wyróżniamy uchwyty zamontowane na dachu, na haku holowniczym oraz na klapie auta. Rozwiązania takie są proste, bez-pieczne i stylowe. Licz się jednak z tym, że porządny sprzęt nie kosz-tuje tyle co waciki...

- Jeśli twój rower jest ciężki, wybierz bagażnik bardziej sta-bilny, mocniejszy - radzi Dorota Oryl, Kierownik Działu Akceso-riów w Arpol Motor Comapny, hurtowni motoryzacyjnej miesz-czącej się w Toruniu przy ul. Szosa Bydgoska 52. - Uchwyty w cenie 30-40 zł wyginają się w rę-kach. Ich konstrukcja jest prosta, a montaż to droga przez mękę...

Różnorodność bagażników pozwala na dobranie ich do wła-snych potrzeb oraz cech fizycz-

nych samochodu. Jak wszystko na tym świecie, każdy rodzaj ma swoje wady i zalety. Bagażnik da-chowy zrobi z aerodynamiką auta to, co Tyson z większością swo-ich rywali. Minusem jest również trudność przy montażu rowerów na dachu.

Drugą, jaśniejszą stroną me-dalu jest ładowność bagażników dachowych. Przy tym dostęp do bagażnika wewnętrznego będzie bardzo łatwy, a rowery nie zasła-niają nam świateł, z dala od dro-gi dłużej utrzymają czystość i są mniej narażone na uszkodzenia.

- Radzimy, aby wybierać mo-dele droższe, zapewniające sta-bilność, ponieważ posłużą nam przez wiele sezonów - wskazuje Dorota Oryl. - Wśród ułatwień oferowanych przez modele wyż-szej klasy znajdziemy montaż belek za pomocą szybkozamyka-czy lub wyrafinowanych mecha-

nizmów, zabezpieczenie ładunku kluczykiem czy też łatwe moco-wanie rowerów o najbardziej nie-typowych ramach.

W tym miejscu na uwagę za-sługuje model Thule ProRide. Aluminiowy, komfortowy bagaż-nik przewiezie rowery o wadze do 20 kg. Posiada też możliwość montażu po obu jego stronach. Zamki zabezpieczają rower w uchwycie, a uchwyt na bagażniku bazowym.

Co zrobić, gdy wiatr urywa głowę? Z pomocą przychodzi bagażnik na hak. W przypadku nieco droższych wersji wypo-sażonych w funkcję odchylania konstrukcji będziemy mieli swo-bodny dostęp do standardowego bagażnika samochodowego. Poza tym znika kłopot z wjazdem do garażu.

- Montaż zajmuje kilka mi-nut - mówi Dorota Oryl. - Dla

oszczędności czasu polecam także EuroClassic G6 - flagowy chwyt firmy Thule. Pasuje do większości haków i rowerów, a jego ładow-ność wynosi do 60 kg. Każdy jed-noślad jest trzymany regulowa-nym i sztywnym ramieniem oraz paskami.

Tym sposobem dobrnęliśmy do trzeciej opcji, czyli bagażni-ka mocowanego na klapie auta. Przy nim bez względu na kształt tyłu pojazdu powinniśmy zwró-cić szczególną uwagę na to, czy wszystkie pasy są odpowiednio napięte. Bagażniki tego typu są stosunkowo tanie, a załadunek rowerów jest o wiele prostszy niż w opcji montażu na dachu. Nie-mniej wymagają zakupu dodat-kowych akcesoriów jak, np. ada-pter do rowerów typu damka czy w przypadku, gdy rowery zasła-niają światła, dodatkowej tablicy świetlnej. Tylko nieliczne modele

wyposażone są w szyny pozwala-jące umieścić rowery stabilnie na kołach, a sama konstrukcja nie zasłania lamp. Jednak ma to swoją cenę...

- Musimy pamiętać, iż rowery umieszczone poprzecznie wzglę-dem samochodu będą wystawać poza linię nadwozia, poszerzając w ten sposób całe auto - informu-je Dorota Oryl. - Ma to szczegól-ne znaczenie przy wyprzedzaniu innych uczestników ruchu. W tym wypadku najwłaściwszym wyborem byłby zakup RaceWay, bagażnika na tylną klapę zdol-nego udźwignąć 3 rowery. Tutaj wysokiej jakości gniazda z tech-nologią tłumienia nierówności drogi (RDT) utrzymują jednoślad w uchwycie.

Jednak świat nie kręci się tyl-ko wokół rowerzystów. Wodniacy także znajdą bagażniki dla siebie. W zależności od tego, jaki po-siadamy bagażnik dachowy i jak szerokie są nasze kajaki, możemy przewieźć nawet 4 sztuki. Trans-portując zaś deski surfingowe, na-leży położyć na belkach podkład-ki z gąbki lub specjalny uchwyt, który zabezpieczy sprzęt przed przesunięciem.

Najmniej problemów, a naj-więcej korzyści powinien dostar-czyć Taurus White Water - kom-paktowy i łatwy w użyciu uchwyt do przewozu kajaka. Montowany na bagażniku bazowym, dzięki szerokim obejmom pasuje rów-nież do belek aluminiowych bez dodatkowych adapterów.

Na pewno znajdą się tacy, któ-rzy do wyboru bagażnika specja-listycznego podejdą z lekceważe-niem. Specjalnie dla nich warto podkreślić jedną rzecz - te urzą-dzenia nie są „idiotoodporne”.

[email protected]

Bagaż(niki) miłych doświadczeńTrudno spędzić udane wczasy ze świadomością, że nasz rower lub kajak roztrzaskał się gdzieś podczas podróży na autostradzie. Ten mroczny scenariusz wcale nie musi się ziścić, o ile zastosujesz się do paru kwestii

AUTEM NAWAKACJE

Page 37: Poza Toruń 47.pdf

37 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

Piractwo drogowe jest ostatnio często poruszanym wątkiem, a Fundacja Amber ma pomysł, jak z nim walczyć...

Projekt „Kim jest pirat?” za-kłada wyręczanie bezpośrednich świadków w kłopotliwym postępo-waniu sądowym. Już wkrótce będą mogli nadsyłać nam filmiki do-wodzące o zaistniałym występku danego kierowcy, a my zrobimy z nich pożytek społeczny. W ramach akcji fundacja Amber będzie wy-stępowała jako strona w sprawach karnych czy o wykroczenia. Zna-my myślenie ludzi. Informowanie organów ścigania o wykroczeniach czy przestępstwach innych traktuje się w Polsce jak donos.

Wspieracie kampanię „10 mniej. Zwolnij!”. Na ile tego typu prze-kazy są efektywne?

Owszem, można odnieść wra-żenie, że to walka z wiatrakami, chociaż statystyki wypadków przedstawiają się coraz korzystniej. Ma na to wpływ wiele czynników, a kampania również się do nich zalicza. Jak kropla powoli drąży skałę, tak w kwestii zapobiegania wypadkom każdy z elementów po-malutku robi swoje. Poprawie ule-gły drogi, zmodernizowane i ulep-szone zostały także samochody, a

świadomość zagrożeń drogowych wrasta u kierowców. Odwiedzając szkoły, zakorzeniamy w dzieciach wiedzę na temat zagrożeń wynika-jących z łamania przepisów.

Posłowie pracują nad ustawą o ujednoliceniu prędkości w tere-nie zabudowanym do 50 km/h bez względu na porę dnia. Czy tego typu decyzje są stawką, o

którą walczycie w fundacji?

Niekoniecznie, my walczymy o zdrowy rozsądek. Jeżeli mamy w mieście jezdnię trójpasmową i jest ograniczenie, np. do 60 km/h bez uzasadnienia, to walczymy z tym. Postawmy tam znak zezwalający na nawet większą prędkość - zdro-worozsądkowo. Stawiajmy ograni-czenia tam, gdzie są potrzebne, natomiast w cen-trach miast pręd-kości za dnia 50 km/h i 60 km/h w nocy są adekwat-

ne do infrastruktury drogowej oraz do możliwości współczesnych samochodów. Zamiast ujednoli-cać do 50 km/h, zwróćmy uwagę, żeby jako użytkownicy szanować ograniczenia prędkości oraz jako decydenci nie stawiać tych z „trzy-dziestką” w absurdalnych miej-scach. Kierowcy tracą cierpliwość i z czasem przestają respektować

przepisy ruchu drogowego, uzna-jąc je za irracjonalne.

Wspomniał pan o poprawiają-cych się statystykach dotyczących ich ilości w Polsce, ale patrząc na skalę całej Europy, wciąż jesteśmy się w czołówce. Co o tym decydu-je?

Polak nie był skłonny do pod-porządkowania się ekipie rządzącej już za czasów zaborów. Jako jedni z nielicznych narodów w Europie nie poddawaliśmy się woli opraw-ców, ale nasz bunt odnośnie prze-pisów drogowych nie wynika tylko z mentalności. Swoje trzy grosze dokładają organy ścigania. Patro-le drogowe nie są zbyt częste. Tak jak za czasów okupacji udało się namalować na murze znak Polski Walczącej, tak i tym razem uda się przejechać na czerwonym świetle. Poza tym obserwujemy wszech-ogarniający pośpiech. Mijające nas z dużą prędkością auto i tak zatrzy-ma się na tych światłach co my, z tą przewagą, że będzie bliżej celu o długość dwóch samochodów. Do tego coraz więcej kierowców ma CB radia, przez które ostrzegają się przed drogówką, choć ostatnimi czasy zauważyłem, że przestaje się migać światłami. Wynika to chyba z rosnącej świadomości, że po co

mam ostrzegać tego za mną, skoro istnieje możliwość, że jest piratem drogowym, który jeszcze nie roz-począł swojego rajdu.

Z jednym z piratów wymiar spra-wiedliwości sobie ostatnio nie radzi...

Przypadek kierowcy białego BMW M3 pokazuje, że państwo jest niewydolne, jeśli idzie o kwe-stię zwalczania piractwa drogowe-go. Wielu ludzi słusznie oburza się, że w przypadku ich drobnych prze-winień prawo działało od razu, a tu króluje opieszałość. Wspomniany pan drwi z policji, której ciągle umyka i prokuratury, która nie jest w stanie postawić mu zarzutów. Ten niebywale arogancki kierow-ca wykorzystuje słabość systemu na swoją korzyść, okazując skrajny egoizm. Co innego uprawiać eks-tremalne sporty w odosobnieniu jak choćby w górach, gdzie ryzy-kuje się jedynie własnym życiem. Tu Robert N. za nic ma istnienie współużytkowników ruchu. Praw-da jest taka, że tego typu piratów drogowych powstrzymałby tylko gwóźdź sterczący z kierownicy, który wbiłby się w pierś w momen-cie zderzenia, ale to niehumanitar-ne.

Walczymy o zdrowy rozsądekO piractwie drogowym, mentalności polskiego kierowcy, metodach zwalczania przestępstwdrogowych, z Pawłem Januszkiewiczem, założycielem Fundacji Pomocy Ofiarom Wypadków Drogowych Amber, rozmawia Marcin Tokarz

AUTEM NAWAKACJE

Page 38: Poza Toruń 47.pdf

38 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

Marcin Tokarz

Nim się obejrzymy, każdy będzie narzekał na upały. Wizja pocenia, duszności jest mało kusząca, więc klimatyzację zaczniemy eksplo-atować łapczywie i z poczuciem ukojenia. Gorzej, jeżeli z jej na-wiewów zaczną wydobywać się zapachy kurczaka czy brudnych skarpet lub po prostu zbuntuje się i przestanie chłodzić. Trzeba jej poświęcić uwagę, sprawić, żeby czuła się potrzebna. Jej ser-wis, napełnianie i odgrzybianie to sprawy, w których Tymon Auto Garaż jest więcej niż konkuren-cyjny. To sprawdzony faworyt i pewniak.

- W zależności od typu układ klimatyzacji jest wyposażony w osuszacz albo zbiornik akumu-lacyjny - wyjaśnia Przemysław Martyński, współwłaściciel Tymon Auto Garaż mieszczącego się w To-runiu przy ul. T. Niesiołowskiego 9-15. - Ich zakres działań, ogólnie rzecz biorąc, jest identyczny, z tym wyjątkiem, że osuszacz oddziela gaz, a zbiornik akumulacyjny – ciecz z mieszaniny tych substancji. Do ich pozostałych funkcji należą akumulowanie czynnika, filtracja i jego osuszanie. Jednak nic nie jest wieczne. Po pewnym czasie eks-

ploatacji niektóre elementy muszą zostać wymienione lub chociaż wyczyszczone.

Środki smarujące i konserwu-jące są składowymi czynnika chło-dzącego wypełniającego układ. Jeśli na długo zapomnimy o uru-chamianiu klimy, nawet w zimie, to dodatki mogą się wytrącać z płynu i przestać działać jak należy. Proces starzenia gumowych uszczelnień w układzie klimatyzacji postę-puje. Lada chwila pojawi się nie-szczelność, przez którą czynnik chłodzący może wydostać się na zewnątrz. Morał płynie z tego taki, że co jakiś czas warto przypomnieć sobie o włączeniu klimatyzacji -

bez względu na to czy za oknem mróz aż skrzypi. Prosta choć nie-przyjemna czynność wykonywa-na raz na dwa tygodnie pozwoli nam uniknąć późniejszych kłopo-tów. Jednak powyższe posunięcie zmniejszy tylko szansę na całkowi-tą awarię klimatyzacji. Okresowa konserwacja lub czyszczenie za-pewnią jej długowieczność.

- Prawidłowa eksploatacja ukła-du klimatyzacji wymaga, aby przy-najmniej raz w roku poddać go przeglądowi - wskazuje Przemy-sław Martyński.

Kontrolnego przeglądu klima-tyzacji samochodowej wcale nie należy robić koniecznie przed let-

nim sezonem. Samochód należy oddać do specjalistycznego warsz-tatu, a jest nim z pewnością Tymon Auto Garaż w Toruniu.

- Zbadamy stan sprężarki, skuteczność chłodzenia układu, sprawdzimy przede wszystkim po-ziom ilości czynnika chłodzącego - wylicza Przemysław Martyński. - Jeśli stwierdzimy zagrzybienie w układzie, fachowo je usuniemy. Wszelkie usterki i nieszczelności zostaną zreperowane, a w przypad-ku stwierdzenia poważnego uszko-dzenia kompresora, wymienimy go.

Przechodząc od ogółu do szcze-gółu, będziemy mieli ogląd na naj-częstsze usterki dotyczące układu klimatyzacji. Przede wszystkim należy do nich zbyt mała ilość czynnika chłodniczego w obiegu. Tutaj przyczyną są wspomniane już wcześniej długie przerwy w ko-rzystaniu z klimatyzacji.

- Skutkiem jest spadek wydaj-ności chłodzenia, a w dalszej kon-sekwencji zatarcie sprężarki z po-wodu złego smarowania - wyjaśnia Przemysław Martyński z Tymon Auto Garaż w Toruniu.

Ma na to wpływ również nie-właściwy olej lub barwnik UV w układzie klimatyzacji. Oprócz tego istnieje ryzyko zatykania zaworu rozprężnego czy dyszy dławiącej. Wywołane zatarciem zanieczysz-

czenie obiegu chłodniczego będzie z kolei źródłem nieprzyjemnych zapachów w kabinie. Zmiana sa-mych filtrów może się okazać nie-wystarczająca.

- Awaria sprężarki wymaga wymiany niektórych części ukła-du oraz dokładnego wypłukania pozostałych, gdyż drobne cząstki stałe, pozostawione w obiegu, są przyczyną wtórnych uszkodzeń - mówi Przemysław Martyński.

Kłopotliwa będzie także obec-ność cieczy w cylindrze sprężar-ki układu. Najczęściej jest to olej wprowadzony do układu w zbyt dużej ilości albo czynnik chłodni-czy dopływający w stanie ciekłym z niskociśnieniowej części obiegu. Usterka ta da się we znaki hałaśli-wą pracą i doprowadzi do mecha-nicznego uszkodzenia sprężarki.

Zanieczyszczenia zbierające się między skraplaczem, a chłodnicą z powodu zaniedbań serwisowych albo uszkodzony wentylator skra-placza przyczynią się do niewy-starczającej wymiany cieplnej w tym pierwszym. Powoduje to prze-grzanie sprężarki i prowadzi do jej zatarcia. To ono jest zmorą każdej klimatyzacji.

Każdemu z powyższych proble-mów zaradzą weterani branży, czy-li ekipa Tymon Auto Garaż, którzy swoim profesjonalizmem ratują auta klientów już od 1991 roku.

Pewny powiew świeżościMówi się, że nieużywany narząd zanika... O ile w sensie ewolucyjnym trwa to epoki, w przypadku klimatyzacji wystarczy jedna zima bez jej włączania. Teraz, gdy przydałaby się na lato, może niedomagać

AUTEM NAWAKACJE

Page 39: Poza Toruń 47.pdf

39 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

DODATEK BUDOWLANY

MECENAS DODATKU

Michał Ciechowski

Najważniejsze jest oświetlenie. Niekorzystne jest ustawienie biurka tyłem do okna lub drzwi. Ściany powinny być jasne i w ciepłych barwach. Aby nie prze-męczać oczu, warto ustawić monitor bokiem do okna. Pa-miętając o tych kilku prostych zasadach, idealnie zagospoda-rujemy nasze miejsce do pracy.

W gabinecie pierwsze skrzyp-ce gra biurko. Jego ustawienie powinien wyznaczać dostęp do światła słonecznego. Osoba siedząca przy blacie nie powin-na zasłaniać sobie naturalnego oświetlenia. Dla osoby prawo-ręcznej powinno ono stać lewym bokiem do okna, zaś leworęcz-nej - prawym. Kiedy będziemy chcieli wygodnie usiąść, należy pomyśleć o wyborze krzesła.

- Bardzo ważny jest dobór od-powiedniego krzesła, które nie tylko stanowi o wygodzie w pra-cy, lecz również ma wpływ na na-sze zdrowie - mówi Aleksandra Przybyłka z toruńskiego sklepu meblowego. - Najbardziej funk-cjonalne są krzesła obrotowe. Te tradycyjne dysponują siedzi-

skiem ustawionym poziomo, co sprawia, że kąt pomiędzy udem a tułowiem zbliżony jest do kąta prostego. Im większy kąt ostry, tym bardziej narażamy nasz krę-gosłup na skrzywienia.

Wygodne krzesło powinno umożliwiać podparcie łokci, regulację kąta oparcia oraz wy-sokości. Jeżeli przy pracy korzy-stamy z komputera, jego ekran powinien być odchylony do tyłu. Należy pamiętać o tym, by odle-głość oczu od monitora wynosiła

od 40 do 75 centymetrów.- Ekran komputera nie powi-

nien być ustawiony na tle okna ani naprzeciwko niego - mówi Jacek Wiśniewski, informatyk. - Odbijające się od niego świa-tło przeszkadza w pracy i męczy oczy. Najlepiej, gdy monitor stoi bokiem do okna w odległości mi-nimum jednego metra.

Biurko musi być w miarę duże, byśmy mogli położyć na nim laptopa oraz najpotrzeb-niejsze dokumenty. Powinno

pomieścić również lampkę, która zapewni dobre oświetlenie, gdy za oknem zapada zmrok. Oprócz kalendarza, pojemnika na dłu-gopisy może się na nim znaleźć także wizytownik.

- Pracując przy biurku, musi-my mieć najpotrzebniejsze rze-czy pod ręką - komentuje pan Jarosław, architekt, mający pra-cownię w domu. - Ołówki, linij-ki mają swoje miejsce na blacie, a dzięki harmonii praca idzie sprawniej.

Gabinet to nie tylko biurko. Należy pomyśleć o witrynach, re-gałach i biblioteczce, które będą bardzo funkcjonalne i dodadzą też pomieszczeniu elegancji. Do-bierzmy je więc do charakteru pracy. Im więcej dokumentów i książek - tym więcej potrzebnych będzie, szuflad i półek.

Biblioteczki i witryny sprawia-ją, że gabinet wygląda elegancko i przytulnie. Jeśli decydujemy się na książki - lepiej umieścić je w oszklonej witrynie, ponieważ zamknięte nie będą się kurzy-ły. Biblioteczka będzie pięknie wyeksponowana, a każdy z do-mowników będzie miał do nich nieograniczony dostęp.

- Najważniejsze to kierować

się zasadą „co za dużo, to nie-zdrowo” - dodaje architekt. - Kil-ka najpotrzebniejszych rzeczy możemy ustawić na półce, resztę zbędnych gadżetów należy scho-wać w szufladach. Gabinet jest miejscem reprezentacyjnym.

Jeśli już wybierzemy odpo-wiednie meble i dobierzemy dodatki, musimy pamiętać o porządku. Warto poszukać spe-cjalnych pojemników na akceso-ria biurowe i segregatory, które ułatwią nam przechowywanie najpotrzebniejszych rzeczy. Do-kumenty najmniej potrzebne le-piej przenieść do najgłębszych i najdalej położonych szuflad.

Jedną z ważniejszych funk-cji gabinetu jest wykorzystanie go jako pokoju do zajęć służbo-wych. Przyda się on szczególnie osobom, które pracują zdalnie albo przynoszą pracę do domu. Specjalnie przygotowane po-mieszczenie będzie także dosko-nałym miejscem do wyciszenia się. Umieszczony z dala od gło-śniejszego salonu pozwoli pro-wadzić poważne rozmowy, czy też rozmyślać nad rozwiązaniami ważnych problemów.

Urządzamy gabinetMając dzieci w wieku szkolnym lub pracując w domu, warto wygospodarować kawałek przestrzeni, aby stworzyć idealne miejsce do pracy. Sprzyjają temu odpowiednie kolory ścian, wygodne krzesła oraz cichy zakątek

Page 40: Poza Toruń 47.pdf

40 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

DODATEK BUDOWLANY

MECENAS DODATKU

Mimo że pogoda nas nie roz-pieszcza, to warto przygotować nasz ogród przed prawdziwy-mi upałami. Aby nie walczyć z metrami węża ogrodowego, zastanówmy się nad instala-cją systemu nawadniania. W bardzo łatwy sposób możemy zadbać o to, aby nasz ogród nie wysychał.

Jednej zasady rządzącej wy-borem sposobu nawadniania naszych terenów zielonych nie ma. Warto jednak poznać kon-kretne rozwiązania, które będą najbardziej odpowiadały na-szym potrzebom.

- Osobom, które często pod-lewają trawniki, radzimy zamon-towanie systemu podziemnego – tłumaczy Maciej Niewiarko z toruńskiej Castoramy. – Jest to co prawda rozwiązanie droższe, ale o wiele wygodniejsze.

Poza oczywista korzyścią, jaką jest schowanie całego sprzętu pod ziemią, system po-zwala na pełną automatyzację procesu nawadniania. Oznacza to, że za pomocą specjalnych sterowników możemy określić częstotliwość i czas podlewania naszego ogrodu. Aby nawad-nianie było równomierne, na-leży podzielić ogród na sekcje.

Na każda z nich będzie przydał jeden zraszacz. Sama instalacja systemu pod ziemią nie zajmuje więcej niż dwa dni.

Osoby, którym nie zależy na tak rozbudowanej instalacji, mogą skorzystać ze sprawdzo-

nych systemów zewnętrznych, w których wąż ogrodowy łączy-my ze zraszaczem za pomocą szybkozłączki lub mosiężnego złącza.

- W tym wypadku wyróż-niamy trzy typy urządzeń w

zależności od formy dozowania wody – wyjaśnia Maciej Nie-wiarko. – Zraszacze mogą być więc wahadłowe, bijakowe oraz rotacyjne.

Nie mniej ważny jest także wybór samego węża. Warto wy-

brać jego średnicę wspólnie ze sprzedawcą, biorąc pod uwagę odległość zraszacza od źródła wody, gdyż przekłada się to bez-pośrednio na ciśnienie w wężu.

- Przy okazji nawadniania nie musimy mówić o całych ogro-dach – zauważa Maciej Niewiar-ko. – Ważne z perspektywy do-stępu do wody są żywopłoty. I w takich sytuacjach wykorzystuje się linie kroplującą, czyli wąż z dziurkami w kilkucentymetro-wych odstępach. Minisystemy stosuje się także do podlewania kwiatów doniczkowych. Pole-gają one na doprowadzeniu do poszczególnych doniczek węży-ków. W tym rozwiązaniu może-my także jednocześnie nawozić nasze rośliny.

Warto także pamiętać, że podlewanie roślin to nie tylko sprzęt. Wiele zależy m. in. do rodzaju gleby, na której kwitną nasze rośliny.

- Należy zwrócić także uwa-gę na porę dnia, w której pod-lewamy rośliny – dodaje Maciej Niewiarko. – W trakcie upałów zaleca się to robić wcześnie rano lub późnym wieczorem. Inaczej możemy popalić nasze rośliny.

Tęcza nad naszym ogrodemWspólnie z Castoramą radzimy, jak prawidłowo nawadniać nasze tereny zielone

Page 41: Poza Toruń 47.pdf
Page 42: Poza Toruń 47.pdf

42 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

DODATEK BUDOWLANY

MECENAS DODATKU

Michał Ciechowski

Drewniana stolarka okienna w ostatnich latach stała się bardzo popularna. Ten idealny twór na-tury przyciąga wzrok swoim pięknem. Okna wykonane z ta-kiego materiału mogą posłużyć kilka, a nawet kilkanaście lat. Są ekologiczne, ponadczasowo piękne, a przede wszystkim trwałe. Przed zakupem warto więc przyjrzeć się im z bliska.

Drewno do ich produkcji po-winno być starannie wyselekcjo-nowane i bardzo dobrej jakości. Ważne jest, aby było ono zdrowe – pozbawione sęków, pęcherzy żywicznych i ubytków. Musi być także odpowiednio długo sezo-nowane i wysuszone. Ważna jest staranna impregnacja środkami grzybo- i owadobójczymi.

- Bardzo często zwracamy uwagę nie tylko na walory es-tetyczne - tłumaczy Grzegorz Rybczyński z firmy produkującej okna. - W dużych aglomeracjach miejskich warto spojrzeć na para-metr akustyczności. Komfort spo-koju może zapewnić zastosowanie okien drewnianych. Cechują się one ponadnormatywnym współ-

czynnikiem izolacji akustycznej.Pierwsze jednak, co rzuca się

w oczy, to kształt. Producenci prześcigają się w propozycjach i wykonaniach. Dostępność ich jest ogromna - od łukowatych po okrągłe; od skosów po trójkąty. Te o nietypowym kształcie są ozdo-bą samą w sobie. Nie potrzeba ich zasłaniać firanami, można poku-sić się o żaluzje.

- Do nietypowego kształtu

okna zastosujmy żaluzję wyglą-dającą jak wachlarz - mówi Ja-cek Czechowski producent rolet i markiz. - Podkreśli ona deli-katność, a pomieszczeniu doda kunsztu, idealnie komponując się z drewnianą ramą.

Wybierając okna wykonane z drewna, powinniśmy zwrócić uwagę na jego gatunek. Surowiec ten, w zależności od rodzaju, ma różne wzory, kolory, a także

właściwości fizyczne. Najpopu-larniejszym z gatunków stosowa-nych do produkcji stolarki jest sosna. Trwałość i łatwość w ob-róbce przeważa tu nad świerkiem czy dębem. Ponadto nie jest ona droga, a cechuje się dużą odpor-nością na działania czynników mechanicznych. Drewnianą, so-snową ramę możemy pomalować na niezliczoną ilość kolorów.

- Wydawałoby się, że wybór koloru to najprostsza decyzja - dodaje Rybczyński. – Malowanie, tzw. lazurem, nadaje im elegan-cji i podkreśla walory materiału, z którego zostały wykonane. W ten sposób możemy uzyskać bar-wę bardzo ciemną lub aktualnie modną - w kolorze cyprysa i teak.

Okna z drewna mogą wyglą-dać imponująco również wtedy, kiedy zastosujemy drobne ele-menty dekoracyjne. Najczęściej wykorzystywane są szprosy, czy-li listwy dzielące szybę na kilka mniejszych pól. Standardowe po-zwalają dzielić szybę na prostoką-ty. Mogą to również być koła, łuki, trójkąty, a nawet kompozycje bli-żej nieokreślone.

- Inne dodatki to okucia, klam-ki czy parapety - kontynuuje Ryb-czyński. - W przypadku okien dwuskrzydłowych istnieje moż-

liwość zastosowania ruchomego lub stałego słupka. Ruchomy po-woduje, że po otwarciu obu skrzy-deł otrzymujemy dużą otwartą powierzchnię dającą większą ilość światła we wnętrzu. Słupek sta-ły natomiast to stylowy element okna, który dodatkowo usztywnia ramę.

Najważniejszą częścią jest jed-nak parapet. Do okna drewniane-go możemy dobrać taki z drewna, aby tworzył idealną kompozycję. Parapety mogą mieć różną gru-bość i kształt brzegu.

Drewno to naturalny materiał, dlatego każde okno może nie-znacznie różnić się ubarwieniem i wzorem słojów. Jednak wady, typu sęki czy sinizna, są niedo-puszczalne i przed odbiorem sto-larki należy dokładnie obejrzeć pod tym kątem ramę.

Dom to wyraz naszej osobo-wości, a okno stanowi bardzo ważny element pomieszczenia - jest widoczne zarówno od środ-ka jak i z zewnątrz. Pełni ono nie tylko funkcję wpuszczania do naszych wnętrz światła, ale także ozdabia bryłę budynku.

Drewniane ok(n)o na światKilka lat temu w naszych domach przodowały plastikowe okna PCV wykonane z białego tworzywa. Dziś króluje modne drewno, malowane różnymi lakierami - w ciemnych i wyrazistych barwach. Okno w mieszkaniu może być dodatkiem nadającym wnętrzu niezwykłego charakteru

Page 43: Poza Toruń 47.pdf

43 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

MECENAS DODATKUDODATEK BUDOWLANY

Taka myśl przyświeca salonom meblowym YORK, które klien-tom oferują meble łączące te funkcje. Umeblowanie nowo-czesnego salonu czy jadalni z pomocą firmy nie stanowi pro-blemu, gdyż wypracowane przez lata doświadczenie, poparte dialogiem z klientami, pomogło firmie zbudować solidną mar-kę, odpowiadającą ich gustom i oczekiwaniom.

Wśród proponowanych przez sieć sklepów YORK mebli każ-dy znajdzie coś dla siebie. Firma oferuje kompleksowe rozwiązania zarówno dla małych mieszkań i pokoi jadalnych o dużej po-wierzchni.

- Wszystkie proponowane przez nas meble są funkcjonalne - opowiada Jacek Kraszewski, wła-ściciel sieci salonów meblowych YORK, wraz ze swoim zespołem. - Stoły, krzesła, szafki, kolekcje jadalniane czy zestawy stołowe odznaczają się maksymalnie ko-rzystnym stosunkiem jakości do ceny.

Na rynku firma istnieje od 1990 roku, co jest nie bez zna-czenia, bo dzięki temu w oczach klientów zyskała wiarygodność. Meble wykonane są z materiałów najlepszej jakości i trwałości. Sa-lon proponuje towar jedynie re-nomowanych dostawców, takich jak: FORTE, TARANKO, MEBLE

BYDGOSKIE, MEBLE MIKO-ŁAJCZYK, GALA COLEZZIO-NE czy MEBIN.

Urządzanie własnej przestrze-ni ma wpływ nie tylko na estetykę wnętrza, ale oddziaływuje też na komfort życia jego mieszkańców. Warto pamiętać o tym, że mebli nie kupuje się na rok czy dwa. Dlatego wybór odpowiednich po-winien być przemyślaną decyzją.

Firma YORK specjalizuje się w wysokiej jakości meblach, nie zaniedbując jednocześnie tych, którzy poszukują prostych, funk-cjonalnych mebli o stylistyce no-woczesnej. Ta cecha sprawia, że jest w stanie umeblować dosłow-nie każde wnętrze. Współpraca salonów z uznanymi architektami sprawia, że firma jest godnym za-ufania partnerem dla wielu do-mów, restauracji oraz hoteli.

- Klientom proponujemy krze-sła i stoły, które są dopełnieniem, ale i centralnym punktem każdej jadalni - dodaje Jacek Kraszewski. - Ekstrawaganckie, klasyczne lub eleganckie - w zależności od po-trzeb zamawiającego.

Krzesła i stoły proponowane przez salon meblowy YORK są nie tylko estetyczne, ale i ergono-miczne. Połączenie atrakcyjnego wyglądu i użyteczności to ele-ment, który charakteryzuje ofer-tę salonu. Dzięki temu są one w stanie sprostać nawet najbardziej

wygórowanym oczekiwaniom. Podobnie jest z kolekcjami ja-

dalnianymi i zestawami stołowy-mi, które są doskonałym rozwią-zaniem do jadalni, pozwalającym domownikom spędzać czas w gronie rodziny i podczas wspól-nych posiłków. W ofercie firma proponuje klientom komplety stołowe o zróżnicowanej kolo-rystyce i stylistyce, od prostych form i mocnych zestawień kolo-rów, do mebli o urozmaiconych kształtach i wzorach.

Wszystko to z myślą o klien-cie, który urządza wymarzone wnętrze. Bogata oferta salonów meblowych YORK wychodzi na przeciw jego oczekiwaniom.

Gwarancja najniższej ceny po-zwala z uśmiechem i spokojem dokonywać zakupów w naszych salonach w Aleksandrowie Ku-jawskim, Ciechocinku, Radziejo-wie i Kruszwicy. Naszym klien-tom zapewniamy profesjonalny transport wraz z wniesieniem mebli.

Zapraszamy – właściciele wraz z zespołem.

Jadalnia - serce każdego domuTo miejsce, w którym cała rodzina spotyka się na wspólnym posiłku i rozmowie. Warto zadbać o to, aby ten punkt mieszkania był estetycznie i funkcjonalnie urządzony

Page 44: Poza Toruń 47.pdf

44 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

DODATEK BUDOWLANY

MECENAS DODATKU

Aleksandra Radzikowska

Poprzez niepowtarzalne wzory słojów każda wanna jest jedyna w swoim rodzaju. Oprócz tego, że wpływa na estetykę łazienki, pozwala też na swobodną - nawet trzygodzinną kąpiel. Dzięki zastosowaniu odpowiedniej technologii temperatura wody utrzymuje się znacznie dłużej niż w przypadku jej stalowych odpowiedników.

Historia firmy Tralex Mu-rawski Henryk sięga 1990 roku. Rozpoczyna się od pro-dukcji schodów. W tamtym czasie była jedną z nielicz-nych firm produkującą scho-dy oraz asortyment do nich. Cierpliwość i mądra polityka finansowa pozwoliła jej wła-ścicieloma na unowocześnia-nie parku maszynowego i roz-szerzenie pola działań.

- W tej chwili Tralex jest jedną z najbardziej rozpozna-walnych marek na rynku pol-skim - mówi Artur Murawski. - W ofercie posiadamy schody proste, klasyczne, gięte, dywa-nowe czy półkowe z przeróż-nymi balustradami. Wszystko

zaprojektowane i realizowane według indywidualnych po-trzeb klienta. Na pierwszym miejscu stawiamy jakość. Od dziesięciu lat wszystkie deski bukowe, dębowe, jesionowe oraz drewno egzotyczne spro-wadzamy z Niemiec.

Praktyka w obróbce drew-na, specjalistyczny sprzęt oraz doświadczona kadra pozwoli-ły firmie poszerzać horyzonty swoich działań. Na pomysł produkcji drewnianych wa-nien i umywalek wpadli przy-padkowo. Postanowili zaryzy-

kować. Dziś nie żałują swojej decyzji.

- Na początku wszystko wydawało się proste, ale jak przy każdym nowym projek-cie - napotykaliśmy problemy - mówi Artur Murawski. - By-liśmy jednak zmotywowani do pracy i pełni kreatywnych pomysłów, więc udało się pokonać przeciwności. Za-nim jednak wyprodukowali-śmy pierwszą nadającą się do użytku wannę, upłynęło wiele wody...

Ich proces produkcyjny

rozpoczyna się od sklejenia odpowiednich „formatek” z drewna i umieszczenia ich w maszynie sterowanej cyfrowo CNC.

- Niestety, dalej w grę wchodzi jedynie praca ręcz-na - mówi Artur Murawski. - Najbardziej pracochłon-na czynność to szlifowanie wanny tak, aby później pod lakierem nie było widać rys, które powodują „załamanie światła”. Wszystko musi być dopracowane do ostatniego szczegółu.

Dzięki pracy, którą należy włożyć w produkcję drew-nianych wanien, a także spe-cyfice tworzywa - każda z nich ma oryginalny wygląd. Wykonywane są z wybranych gatunków najwyższej jakości drzew, głównie liściastych i egzotycznych. To naturalny materiał biodegradowalny, ale mimo tego produkty te cha-rakteryzują się długą żywot-nością.

Łączą one komfort z ele-gancją, a nastrój poprawia na-wet sama myśl o relaksującej kąpieli w luksusowej i pięk-nej wannie. Nawet aranżacje łazienek w drewnie są coraz

popularniejsze. Nadają do-tychczas zimnemu wnętrzu - ciepła, przytulności, wpi-sując się w trend urządzania domowego SPA. To możli-wość przebywania bliżej na-tury, a także „odczarowanie” łazienki, jako bezstylowego pomieszczenia. Oprócz przy-jemności płynącej z używania wanien tego rodzaju - zaletą jest też możliwość wykonania ich w dowolnym rozmiarze, gdyż zazwyczaj są robione na zamówienie według preferen-cji klienta.

- Dziś drewniane wanny zyskują coraz większą popu-larność - dodaje Artur Mu-rawski. - W przeciwieństwie do np. wanien akrylowych te drewniane odznaczają się unikalnym wyglądem, wyra-finowanym pięknem, energią i naturalnością.

W takim otoczeniu łatwiej o relaks, który zapewni nam długa i gorąca kąpiel. Stylowo urządzona łazienka wpływa na charakter całego domu. Warto urządzić ją w oryginal-ny i nieszablonowy sposób - chociażby dzięki drewnianym wannom.

Nie ma dwóch takich samych wanienNa pomysł wykorzystania drewna w ich produkcji wpadli przypadkowo. Dziś są potentatem w swojej branży na polskim rynku

Fot.ADAM ZAKRZEWSKI

Page 45: Poza Toruń 47.pdf
Page 46: Poza Toruń 47.pdf

46 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

ZAPOWIEDŹ

Jacek Kiełpiński

Eksperci lotniczy nie przypomi-nają sobie podobnej sytuacji z historii dziejów awiacji. W jed-nym roku, na jednym lotnisku zostaną rozegrane zawody kla-sy Mistrzostw Świata w dwóch konkurencjach najbliższych kwintesencji lotnictwa!

Polskie skrzydła jednym ko-jarzą się ciągle z katastrofą w Smoleńsku, innym z licznymi sukcesami, o jakich mogą tylko pomarzyć piloci na całym świe-cie. Bo wystarczy przejrzeć sta-tystyki - zestawienia wyników każdej konkurencji lotniczej za-wierają najwięcej biało-czerwo-nych flag.

A jak to się stało, że akurat Ae-roklub Pomorski w Toruniu staje przed tak poważnym zadaniem organizacyjnym?

- FAI, czyli Międzynarodowa Federacja Lotnicza, doceniła or-ganizację poprzednich zawodów w Toruniu: Mistrzostw Świata w Lataniu Precyzyjnym w 2009 roku i Mistrzostw Świata w Akro-bacji Szybowcowej z 2011. Dlate-go w tym roku zdecydowano się powierzyć nam aż dwie imprezy - tłumaczy Janusz Rosołek, dy-rektor Aeroklubu Pomorskiego.

Lipiec w Toruniu należeć bę-dzie do szybowników. Praktycz-nie przez cały miesiąc trwać będą treningi ukoronowane najpierw, w dniach 8-13 lipca, Międzynaro-

dowymi Mistrzostwami Polski, a ostatecznie Mistrzostwami Świa-ta (22 lipca - 2 sierpnia).

Każdy z zawodników wykona znaną mu od około roku wią-zankę figur przygotowaną przez specjalistów z FAI, potem po-każe swój układ ewolucji, czyli wiązankę dowolną, a ostatecznie zmierzy się z układem figur uło-żonym przez sędziów w trakcie

zawodów. Piloci uczyć się będą tej wiązanki tuż przed występem i ani razu nie przećwiczą jej w powietrzu.

Polska może oczekiwać me-dali. Wszak wystąpi najbardziej utytułowany szybowcowy akro-bata świata, Jerzy Makula, a także Mistrz Świata z 2012 roku Maciej Pospieszyński.

Ewolucje podziwiać będzie

można nad aeroklubowym lot-niskiem, w tzw. strefie, czyli sze-ścianie o bokach kilometrowej długości, "zawieszonym" dwie-ście metrów nad płytą lotniska.

W sierpniu pojawią się zaś w Toruniu najlepsi piloci w konku-rencji rajdowej, by w dniach 17-22 sierpnia rozegrać Mistrzostwa Świata.

Latanie rajdowe to wyjątkowo trudna dyscyplina. Załogi składa-jące się z pilota i nawigatora do-piero na starcie dostają koperty z zadaniami. Muszą błyskawicznie wyznaczyć kurs do najbliższego punktu, a lecąc tam znaleźć zna-ki wyłożone przez organizatorów i rozpoznać, gdzie wykonano przekazane im zdjęcia. Dodat-kowa trudność - nad kolejnymi punktami powinni znaleźć się w ściśle określonym czasie. Najwię-cej punktów karnych może przy-nieść im jednak emocjonująca końcówka konkurencji - dwa lą-dowania precyzyjne.

Tu także Polska może liczyć

na medale. Najwięcej na świecie tytułów w tej konkurencji zdobył Janusz Darocha. Ale ogromne szanse mają też pozostali człon-kowie kadry narodowej. Wśród nich jest torunianin - Bolesław Radomski, aktualny mistrz świa-ta w, zbliżonym do rajdowego, lataniu precyzyjnym (pilot w tym przypadku leci sam).

- Nie ukrywam, że boję się lądowań. Zresztą chyba każdy z zawodników to ma - podkreśla. - Po locie wymagającym abso-lutnego skupienia uwagi, gdy pot się leje po karku, trzeba dwa razy trafić w punkt. Ułamek sekundy, minimalny ruch wolantem, może zadecydować o tytule.

I właśnie ten element będzie mogła podziwiać publiczność. Podczas toruńskich Mistrzostw Świata w Lataniu Rajdowym za-planowano bowiem, wyposażoną w telebim, strefę kibica właśnie tuż obok pasa, w miejscu, gdzie samoloty będą lądować.

Najlepsi piloci przylecą do ToruniaTego lata oczy całego lotniczego świata zwrócone będą na nasze miasto. Najpierw w lipcu mamy Mistrzostwa Świata w Akrobacji Szybowcowej, a miesiąc później w Lataniu Rajdowym

Page 47: Poza Toruń 47.pdf

SPORT

47 POZA TORUŃ, 27 czerwca 2014

Wyniki tegorocznej Ligi Świato-wej pokazują, że forma wszyst-kich drużyn faluje. Zespoły są w tak ciężkim treningu, że trudno wyrokować, kto będzie mocny podczas mistrzostw świata w na-szym kraju?

Nie wiem, jak wygląda to w in-nych drużynach. Nam dzisiejszy mecz po prostu nie wyszedł. Nie mogliśmy złapać swojego rytmu, a Brazylijczycy grali bardzo do-brze. Często w sporcie tak jest, że mocno się chce, ale danego dnia nie jest się w stanie. Nie ma co za długo rozmyślać nad tym spotka-niem, a trzeba się skupić na 4 po-jedynkach z Iranem, bo one zade-cydują o tym, czy dostaniemy się do finału Ligi Światowej.

Wszystko jest w naszych rękach. Nie musimy oglądać się na inne ekipy.

Zgadza się. Przestrzegałbym jednak przed lekceważeniem Iranu. Teraz jedziemy na bardzo ciężki wyjazd i trzeba spróbować przywieźć stamtąd punkty. Mam nadzieję, że nam się to uda.

Spoglądacie na inne grupy i for-mę poszczególnych rywali przed mundialem?

Nie wiem nawet, jak wyglądają inne tabele. Nie śledzę tego. Kilka wyników rzuciło mi się w oczy, ale to wszystko. Trzeba skupić się na sobie i swojej grze. To my gra-

my na boisku i musimy się zapre-zentować najlepiej, jak potrafimy. Jeżeli damy z siebie 100%, a prze-ciwnik okaże się lepszy, to trudno. Wtedy nie można mieć do siebie pretensji. Kluczem do sukcesu jest nasza dobra gra.

W poprzednich sezonach grałeś w reprezentacji epizodycznie. Teraz dostałeś szansę od nowe-go duetu trenerskiego i grasz w dużym wymiarze czasowym, często wychodząc w pierwszym składzie. Poprzedni sezon klu-bowy był dla Ciebie przełomo-wy? Ustabilizowałeś dyspozycję?

Jestem po sezonie spędzonym we Francji lepszym siatkarzem niż byłem wyjeżdżając tam. Cieszę się, że trener Antiga mi ufa i będę chciał odwdzięczyć mu się dobrą grą.

Wielu mówiło przed startem LŚ, że żelazna czwórka przyj-mujących na MŚ jest już znana. Zamieszaliście jednak z Rafa-łem Buszkiem w hierarchii. Każdy trener chciałby mieć takie kłopoty bogactwa.

Staramy się na boisku zaprezentować swoje umie-jętności. Z Rafałem poka-zaliśmy, że nie odstajemy znacząco od naszych kole-gów, którzy do tej pory grali regularnie na tej pozycji w reprezentacji. Najważniej-

sze jednak, że jesteśmy w stanie pomóc drużynie. Każdy chce grać jak najwięcej, ale o końco-wym rezultacie decyduje umiejęt-ność połączenia indywidualnych umiejętności w jedną całość.

Jak wrażenia z występu w no-wopowstałej hali w Krakowie? Mistrzostwa Świata w naszym

kraju zapowiadają się jako

naj-

lepsze w historii.Obiekt robi wrażenie. Jest

duży, nowoczesny i posiada wszystko, czego nam siatkarzom potrzeba. Grało mi się w nowej hali bardzo przyjemnie. Mam na-dzieję, że tam jeszcze wrócę. MŚ w naszym kraju są najważniejszą imprezą dla całej dyscypliny od wielu lat. Musimy zrobić wszyst-ko, żeby odpowiednio się do nich przygotować. Organizacyjnie, nie mam najmniejszych wątpliwości, poradzimy sobie doskonale.

Pracowałeś z kilkoma trenera-mi. Na co podczas treningów największą uwagę kładą Stepha-ne Antiga i Philippe Blain?

Każdy trener ma swoją kon-cepcję i wizję funkcjonowania zespołu. Nie możemy trenować tylko jednego elementu, odpusz-czając inne. Duży nacisk kła-dziemy jednak podczas ćwiczeń na grę obronną i automatyzm we współpracy blok-obrona. To pozwala w trakcie spotkań ura-tować wiele cennych punktów i

daje szansę wyprowadzania kontrataków.

W czym mamy naj-większe rezerwy?

We wszystkich elementach. Lepiej pracuje się, jeżeli jest świadomość, że za-pas istnieje. Staramy

się wypełnić poszczególne luki. Każdy może dać z siebie jeszcze więcej.

Grałeś ostatnio we Włoszech w niecodziennym spotkaniu pod gołym niebem. Mecz otwarcia polskiego mundialu odbędzie się na Stadionie Narodowym. Marzeniem Mateusza Miki jest wyjście na to spotkanie w pierw-szej szóstce?

Każdy z nas do tego dąży. Bar-dzo bym chciał, ale nie można nic wyrokować. Nie mogę zrobić nic ponad to, żeby dać trenerowi jak najwięcej powodów do tego, że-bym to ja zagrał w tym i kolejnych meczach mistrzostw świata. Tak daleko nie wybiegam jednak my-ślami w tym momencie.

Drużyna, co widać po ostatnich spotkaniach, walczy o każdą piłkę. Trudno obiecać konkret-ny wynik w starciu ze światową czołówką, ale motywacji wam nie zabraknie?

Zaangażowanie i mentalność to podstawa budowania dobrej drużyny. Bez tego nie ma czego szukać w zawodowym sporcie. Nerwowość i zamieszanie nie od-działuje dobrze na drużynę. Stara-my się być monolitem na boisku. Z sześciu ludzi musi stworzyć się jeden człowiek. Każdy musi wie-dzieć, że może zawsze liczyć na kolegę.

Jeden człowiek z sześciu ludziO rozgrywkach Ligi Światowej, zbliżających się wielkimi krokami mistrzostwach świata w naszym kraju, sezonie klubowym i podstawach budowania dobrej drużyny, z Mateuszem Miką, reprezentantem Polski w siatkówce, po meczu z Brazylią w Bydgoszczy, rozmawia Tomasz Więcławski

Piłkarskie rzemiosło należy trenować od najmłodszych lat. Tylko wtedy adepci pił-karskiej sztuki mają szansę na równomierny rozwój i optymalne wykorzystanie ich możliwości i talentów. Fun-dacja Kujawsko-Pomorskich Akademii Piłkarskich JSS jest klubem piłkarskim w ra-mach międzynarodowej sieci Akademii Juventus Soccer Schools w województwie ku-jawsko-pomorskim. Trwa na-bór młodych piłkarzy do grup szkoleniowych, w których taj-niki futbolu przekazywać im będą najlepsi profesjonaliści.

Akademia uczy piłkarskie-go rzemiosła dzieci w wieku 5-16 lat. Ściśle współpracuje z rodzicami i opiekunami mło-dych piłkarzy. Jeśli więc twoje dziecko marzy o byciu kolej-nym Pirlo, Ronaldo czy Lewan-dowskim - nie zwlekaj. Daj mu szansę na rozwój umiejętności i spełnienie marzeń. Nawet naj-lepsi gracze świata zaczynali od małych boisk i szkółek trenin-gowych.

- Korzystamy z najlepszych wzorców organizacyjnych i profesjonalnej wiedzy oraz

programu szkoleniowego do-stosowanego do każdego wie-ku, który jest sprawdzony i od lat wdrażany w Juventusie Tu-ryn - mówi Patryk Pędzierski z Fundacji Kujawsko-Pomor-skich Akademii Piłkarskich JSS. - Główni trenerzy naszej Akademii przeszli szkolenie na Uniwersytecie Trenerskim w Turynie i mają bezpośredni kontakt z trenerami Juventusu w sprawach organizacyjno--szkoleniowych.

Wszystkie poczynania lo-kalnego oddziału szkółki są wnikliwie monitorowane. Do-datkowo - kilka razy w ciągu roku odbywa się wizytacja tre-

nerów FC Juventus Turyn, we-ryfikująca jej rozwój i działa-nia. Klub cechuje innowacyjne podejście do treningów i no-woczesne metody treningowe oraz ciągły nadzór merytorycz-ny połączony z możliwością wprowadzania zmian. Bycie częścią ogólnoświatowej sie-ci Akademii Juventus Soccer Schools daje szkółce możliwość uczestniczenia w międzynaro-dowym programie wymiany drużyn i trenerów.

- Zajęcia prowadzimy w małych grupach treningowych - 10-16 dzieci, uzależnionych od ich wieku - mówi Arka-diusz Bogusiewicz z Fundacji

Kujawsko-Pomorskich Akade-mii Piłkarskich JSS. - Obecnie fundacja posiada dwa główne ośrodki: Toruń i Bydgoszcz, w których łącznie szkoli się 250 młodych piłkarzy.

Ośrodek toruński prowadzi dodatkowo zajęcia w Osieku nad Wisłą i przymierza się do rozpoczęcia od września zajęć w Brzozówce - dla dzieci uro-dzonych w roku 2005 i 2006.

- Naszym celem i ambicją jest stworzenie profesjonal-nej akademii piłkarskiej dla wszystkich chętnych dzieci z dużych i małych miejscowości w naszym województwie - do-daje Patryk Pędzierski. - W

tej chwili prowadzimy nabór dzieci z roczników 2009-2003 z tym, że w rocznikach 2006-2003 jest to nabór uzupełniają-cy do istniejących już grup.

Dla wszystkich chętnych dzieci z Torunia i okolic uro-dzonych w latach 2009-2005 zorganizowany zostanie obóz dochodzeniowy w Toruniu w dniach 11-15 sierpnia 2014 roku. Program każdego dnia obejmie: dwa treningi piłkar-skie według programu szkole-niowego FC Juventus Turyn, zajęcia ogólnorozwojowe, wyjście na basen lub do kina, obiad i spotkania ze znanymi gośćmi. Więcej szczegółów o obozie uzyskają Państwo kontaktując się z nami bezpo-średnio

W jednych barwach klubowych z Pirlo

Juventus Turyn już od roku szkoli dzieci z naszego regionu, rozwijając ich piłkarskie umiejętności w atmosferze sportowej rywalizacji fair-play

KONTAKT Fundacja Kujawsko-Pomorskich

Akademii Piłkarskich JSS

tel.: +48 731 605 [email protected]

www.kpjss.pl

Page 48: Poza Toruń 47.pdf