22

Przebiegum Życiae - Piotr Czerwiński

Embed Size (px)

DESCRIPTION

książka

Citation preview

  • Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragmentpenej wersji caej publikacji.

    Aby przeczyta ten tytu w penej wersji kliknij tutaj.

    Niniejsza publikacja moe by kopiowana, oraz dowolnierozprowadzana tylko i wycznie w formie dostarczonej przezNetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na ktrym monanaby niniejszy tytu w penej wersji. Zabronione sjakiekolwiek zmiany w zawartoci publikacji bez pisemnej zgodyNetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania si jej od-sprzeday, zgodnie z regulaminem serwisu.

    Pena wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepieinternetowym e-booksweb.pl - audiobooki, e-booki.

  • Redaktor prowadzcyEwa Niepoklczycka

    Redakcja technicznaLidia Lamparska

    KorektaMaciej KorbasiskiBoenna Burzyska

    Wszystkie postacie w tej ksice s fikcyjne. Jakiekolwiek podobiestwo do osb rzeczywistych

    yjcych czy zmarych jest cakowicie przypadkowe.

    Copyright by Piotr Czerwiski, 2009

    Copyright by wiat Ksiki, 2009

    wiat KsikiWarszawa 2009

    wiat Ksiki Sp. z o.o.ul. Rosoa 10, 02-786 Warszawa

    Skad i amanie

    MAGiK

    ISBN 978-83-247-1Nr 45017

    951-8

    Fabryka WyobraniPrzygotowanie

    ul. Bukowiska 22 lok. 12b, 02-703 Warszawa

  • Dla Daffy Ducka, ktry moe okaza si Twoim jedynym przyjacielem.

    Oraz dla Namboo, ktra okazaa si moim.

  • Motto:

    Czasami twoja najwiksza sabo jest twoj najwiksz broni,a twoja najwiksza bro twoj najwiksz saboci.

  • Siema, good morning, afternoon oraz evening. Me emi-grant. You emigrant? Me fucked up, my life fucked up. My

    English fucked up. This book fucked up, too.You fucked up?

    So funny, be fucked up like me.

    Me emigrant, Kill Aleja Avenue Twelve Hundred Sree,Dublin, Ireland.

    True, true. Ta joj.

  • Ta ksika jest pierdolicie very nice, optymistyczna i kul-turalna, ale wam si moe tak nie wydawa. Opowiada o du-piemaryni, jak wszystkie ksiki. Dupamaryni stanowi sensycia oraz kady ambitny kierunek w sztuce.

    Prcz tego opowiada o turystach, poniewa wszyscymyturyci i kady podruje. Niektrzy nie wracaj z podryi to jest dokadnie taki rodzaj turystw, o ktrych jest taksika.

    Ponadto opowiada o szalestwie, too, bo tylko walnici tu-ryci kupuj tickety w jedn stron, tak jak my. Szalestwo,tak myl, to kinda najwikszy sport dwudziestego pierw-szego wieku.

    Jednakowo autor niniejszej ksiki poleca wam si nieprzejmowa. Od kiedy kupi swj ticket w jedn stron, nieprzejmuje si ju niczym. Radzi wic, bycie rwnie si nieprzejmowali, too. You comprende, rozumieta?

    Opowie wam histori o Gustawie, dobrze zorganizowa-nym czowieku, ktry mia kinda sen i nie mg mu sioprze. Wszyscy ludzie miewaj sny i niektrzy nie mog imsi oprze, like for example Gustaw.

    I tell you: ten, ktremu odpierdala, bdzie y wiecznie.Powaga jest miertelna, a szalestwo tworzy histori. Nie za-

  • uwaylicie, e kada epokowa historia zacza si od szale-stwa?

    True, true. Kto wiruje, bdzie wieczny. Pozostali niechajudadz si na drzewo.

    I niech szlag trafi Dedala. I podzikowania very bardzo dla sownika of Polish, ktry

    pomaga mi wyszukiwa te wszystkie trudne wyrazy, gdyponiewa ja tak trudnych sw ju any more nie uy-wam. I podzikowania dla Krlowej. Angole w Anglii, to onizawsze dzikuj krlowej. Ta ksika mogaby by o Anglii.Tam jest teraz kinda wicej faszywych turystw ni gdzie-kolwiek indziej. Ale nie jest, poniewa najprostsze pomysywcale nie s takie znowu bardzo very. I podzikowania dlawas. Ta ksika mogaby by o was, too.

    A teraz lets go walniem kielona. Jest robota do zrobienia:ksik trzeba napisa. Kawa pisada, immediately od zaraz.

    A wy wszyscy, co mylicie, e walnici turyci nie mog pisa ksiek:

    You koorva morons! I koorva hate you!

    Ta joj.

  • Jam jest cham. Tak by musiao. Jam jest cham, a ycie tojest cyrk.

    Czasami tak myl, e jestem postaci drugoplanow ja-kiego wyjtkowo gupiego filmu. Tyle prosiem o zmianyw scenariuszu, bo inni, kinda jak ten porucznik Mc Lane, tomaj takie ciekawe przygody, a mnie opisano w sposb ka-rygodny. Dostaem t rol za kar albo co, a moe po prostunikt inny nie chcia jej zagra. A moe dlatego, e mj dzia-dek by nie w tej partii co trzeba, I dont koorva nie wiem.W dodatku facet, ktry mnie gra, dokada stara, ebywyj na idiot, i nawet nie mog mu za to da w zby, cho-cia bym very bardzo chcia. Autor przepad gdzie bez la-du i chyba nie dopisze zakoczenia; bo to jest taki gupifilm, e kinda musimy napisa je sami. I piszemy jak sakraty vole grotesk.

    S takie chwile, kiedy zdaje mi si, e to wszystko nigdysi nie zaczo i nigdy nie skoczy, tylko trwa wiecznie. Mamwtedy al do Tego, ktry wymyli kino. Gdyby nie On, tobynie dzielono rl na ciekawe i kiepskie. W ogle nie byobykopotw.

    Czasami rzeczywisto jest tak kompletnie wyfaczo-na i nierzyczywista, e myl, e mnie nie ma i e to na-prawd film, e to jaka wariacka kreskwka. Kiedy niktmnie nie widzi, jestem postaci z kreskwki. Jak some kinda

  • fucking Reksio albo co. Kiedy sprawy maj si le, uciekamdo mojego ulubionego snu o miecie, ktre nigdy nie istniao.Moim tajnym rysunkowym miecie i jego mieszkacach, fa-szywych rysunkowych ludziach, ktrzy nigdy nie zrobi mikrzywdy. True.

    Kiedy po raz pierwszy pomylaem o sobie w ten sposb,by pierdolicie very nice Dzie Dziecka, a waciwie przepik-na noc, bo byo ciemno. Pierwszy czerwca, wsiadem do auto-busu. Dugi, czerwono-blady sto siedemdziesit pi, pustyi nudny, zupenie jak ja, toczy si Nowym wiatem, a ja napa-waem si t pustk, noc i nud. To bya ndzna scena, wiem,a ja byem ndznym chamem. Siadem wic na ostatnim miej-scu i przyoyem czoo do rozedrganej szyby. I patrzyemna migajce rzdy wiate, i na epetyn Kopernika, ca zasra-n przez gobie. I byo jak w kreskwce. Wszystko jak zwario-wana bajka, krcona w plenerach, ktre nigdy nie istniay,i tylko mnie si to wydaje rzeczywiste. Bo ja w tej bajce gram.

    Przepraszam, przepraszam pana bardzo wystkado mnie dziadek, ktremu upada laska i w ostatniej chwilizapa si porczy. Jego nogi i gos trzsy si jednakowo. R-ce trzyma kurczowo zacinite na metalowej rurce. Prze-praszam, czy pan wysiada przy Koperniku?

    Byem tanim chamem. Podniosem gow z pod min,jak wszystkie tanie chamy z wariackich kreskwek.

    Nie odpowiedziaem to Kopernik przy mnie wy-siada.

  • Bohaterem tej historii jest Gustaw, syn Grzegorza, z zawo-du ekonomista, poniewa tak mi si podoba. Podoba mi si,e Gustaw, i podoba mi si, e syn, a jak wam si nie podoba,to trudno.

    I mean, sprawa wyglda tak: Gustaw by fajny, ale wyrzu-cili go z pracy. Nikt ju nie lubi Gustawa. Gustaw nie jest faj-ny no more. Gustaw jest be. Nie potrzebowa wiele, by prze-skoczy o jedn liter w alfabecie. Jego droga bya rwniekrtka, tak samo prosta i jednakowo zauwaalna; sta si Gu-stawem be z tak atwoci, e tylko nacinicie powrotnikaw komputerze jest o dziebko little bit atwiejsze. Zreszt je-go kasacja tak mniej wicej wygldaa. Polegaa na tym, ekto wcisn prostoktny guzik, a z ekranu znikn may biaykwadrat. Biay kwadrat kinda symbolizowa Gustawa w baziedanych. Printerka urodzia wiadectwo pracy, rwnie pro-stoktnego ksztatu, nastpnie Gustaw i ten mister w tymkrawacie, ktry wciska guziki, zoyli swoje podpisy,przy czym Gustaw podpisywa si osobicie, za ten misterz upowanienia. By tylko trybem w maszynie, podobnie jakGustaw. Obaj byli trybami i misterowi byo gupio, e musiby motherfuckiem dla kogo, kto mu nigdy nic nie zrobii z kim si nawet nigdy wczeniej nie spotka. By kinda nowyw tej firmie i rozmawia tylko z ludmi, ktrych wywalano.

    Przykro mi powiedzia mister, ktremu tak naprawdnie byo przykro. Upowaniono go jednak do tego, wic za-

  • prosi Gustawa do szeciennego pokoju i nacisn prostoktnyguzik. Gow mia kinda kwadratow, eby ju wszystkooprcz trybw w tej historyjce kojarzyo si geometrycznie.Zwolning z pracy przypomina wyjcie z pierdla. Misterw krawacie poprosi o zwrot karty do drzwi, karty do centrummedycznego, kluczykw do piwnicy i subowego fiata pi-set, w ktrym przed tygodniem zarysowano prawe drzwi. Mi-ster mia na imi Lech. Taki mia badge na klacie, prostoktnyoczywicie, przytwierdzony do tego krawata. By to modyczowiek z odrutowan szczk. Na stu misterw w krawa-tach zawsze trafi si jeden, ktry ma tak. Prbowa litociwiesi umiecha niewiadomy, e odtd wszyscy szczkoblasza-kowcy bd kojarzy si Gustawowi z disasterem.

    Wrczy mu prostoktn kartk, o ktrej bya wczeniej mo-wa, a take pamitkowy tandetny zegarek, na ktrego cyfer-blacie widniao logo firmy. Dawano je wszystkim zwalnianympracownikom, by nie zapomnieli, kto dokadnie ich wywali,a take kiedy si to stao, bo na odwrocie grawer zada sobietrud uwiecznienia dwch dat, kinda podobnie jak robi to ka-mieniarze na grobach or something. To bya dobra, polska fir-ma, ktra zaczynaa od zera. Skutecznie konkurowaa z obckonkurencj. Gustaw porzuci dla niej stoek dyrektora w mi-dzynarodowym koncernie. To byo ptora roku wczeniej.

    W komplecie otrzyma te pudeko, do ktrego mg za-pakowa swoje rzeczy tak, by nic po nim nie zostao.Oprcz dwch temperwek, obtuczonego kubka i ramkiz familijnym zdjciem znalaz si tam take kalendarz, kt-ry uwzgldnia wszystkie waniejsze meetingi, oprcz tegodzisiejszego, rzecz jasna.

    Gustaw przynis cay ten stuff do pokoju, w ktrym sie-dzia mister, i obojtnie spojrza przez okno. W city of War-show bya bardzo adna pogoda. Taka, o ktrej stare zgredymwi, e jest adna, kiedy nie maj sobie nic do powiedze-nia, a chc by kinda mili. Mister te chcia by miy, wic po-nownie odsoni pancerne zby w elaznym umiechu.

  • O man, powiadaj, e to adnie si czasami umiecha, ale jawam, koorva, mwi, ta chwila bya doujca i bez tej blachyw jego gbie, true.

    adna pogoda powiedzia, poniewa nie mia nicdo powiedzenia, i tak dalej.

    Dawno nie padao odpar Gustaw, ktry nie mia, i takdalej, too.

    Nastpnie, by analogie z wizieniem byy jeszcze wyra-niejsze, pan w koszuli wycign rk na poegnanie, a po-tem nacisn jeszcze inny kwadratowy guzik, dziki ktremuotworzyy si drzwi, przez ktre Gustaw wyszed na kory-tarz, a stamtd na wolno, gdzie dobry Good Lord wasno-rcznie robi air condition, a i wiato nad gow te pochodzinajprawdopodobniej od Niego.

    W dawnych czasach z Gustawami bywao inaczej. Ichprzemiany nastpoway w odwrotnym kierunku, a take by-y znacznie bardziej widowiskowe, za nawiedzeni melan-cholicy pisali o nich poematy. Waciwie nic nie stao na prze-szkodzie, by proceder ten trwa dalej, ale ten Gustaw bykrnbny i postawi si tradycji. Poza tym jego banalna, enu-jca posta kompletnie nie nadawaa si na bohatera eposw,podobnie jak sytuacja, w ktrej si znalaz.

    O takich ludziach i rzeczach mona pisa wycznie bull-shity.

    Drzwi zamkny si, elektryczny zamek wyda z siebiedyskretne bzyknicie, pan w koszuli poszed na coffee break,zegar wybi dwunast, a hejnalista w radiu j zatrbi. Bykinda pierdolisty Dzie Dziecka, very nice, pogoda dalej byaadna; niebo nie zaszo chmurami ani nie waliy gromy.Pierwszy czerwca. Nic si przecie nie stao. Wszystko byoas of old.

    Gustaw wyrzuci poegnalny zegarek do kosza i skasowanumer telefonu prezesa ze swojej komrki. Poczu si tak,

  • jakby sam odtd by Gustawem skasowanym. Mia kindawraenie, e jego umys zachowuje si jak kubek z lemonia-d, do ktrego niesforne dziecko dmucha przez rurk. True,true. W galarecie bbelkw gulgotaa bezsilna wciekoi niejasna obawa tego, czego jeszcze nie ma. Oraz pr-na ulga, waciwa tylko urlopowiczom albo naogowcom,ktrzy pobrali wanie dugo oczekiwan dawk swej uzale-niajcej substancji. Przez chwil mia wraenie, e cay wiatjest skasowany razem z nim. Nie obowizuj adne prawai prawidowoci, czas kinda stan w miejscu, a wszystko to,co Gustaw czuje i widzi, jest kompletnie out of date i niewar-te uwagi. Uda si do skasowanego miasta, na skasowan uli-c. Jego skasowane serce byo pene prawdziwej, skasowanejnadziei. Nogi same poniosy go przez tum, ulica natomiastbya w obie strony zakorkowana. O dwunastej pitnaciewtoczy si do tramwaju, zapchanego ludmi po sufit, i kin-da popyn w dal.

    Pierwszy film przedstawia wyjcie robotnikw z fabryki.Jeli wszystko pjdzie wedle kanonu, ostatni film zachodniejcywilizacji bdzie opowiada o zwolningu z pracy. Zagraw nim facet podobny do Gustawa, ktrego skasuj w kom-puterze, a potem o dwunastej w poudnie rozpynie si wrazz tramwajem penym ludzi.

    True, poznalicie Gustawa w wyjtkowo kiepskim mo-mencie. Jego racja istnienia wanie sza si pierdoli. Ale niemiejcie si z niego jeszcze. Niech si facet nacieszy yciem.

    Pierwsze dwa tygodnie byy rozkoszne, cho nudne, bopierwsze dwa tygodnie kinda zawsze s takie. Pogoda ciglebya pikna, a Gustawowi wci si zdawao, e czas zatrzy-mano w miejscu. Obudzi si o jedenastej i spaci reszt kre-dytu, ktry nie pozwala mu spa spokojnie od trzydziestu

  • jeden miesicy. Za porozumieniem stron otrzyma bowiemzupenie niez odpraw, cae siedem i p tysica pee-elenw.Skada si na ni equivalent za niewykorzystane offyz trzech lat, zalegy bonus za nadgodziny w holideje pa-stwowe (nadgodziny si mwi, prawda?) i caa czerwcowawypata z gry. Oprcz tego mia jeszcze nastpne dzisietysicy oszczdnoci. Facet straci robot, ale czu si filthyrich like talala. Siedemnacie i p tysica, moi drodzy peepal.Pierdolicie lotsa kasa.

    Jak to zwykle bywa w podbramkowych sytuacjach, nabrachorobliwej siy i optymizmu. Kiedy wszed do banku, po-czu si jak wielki mastah, chocia pani z okienka staraa siwprowadzi w jego ycie jak najwicej przygnbienia, true.

    Prosz spaci i zwrci kart kredytow w przecigusiedmiu dni.

    Pani miaa na imi Barbara. Tak miaa badge na klacie...i tak dalej.

    Spaciem ju kart powiedzia Gustaw. Wic prosz zwrci w przecigu siedmiu dni. Bya yw niesprawiedliwoci; jej pierdoliste waltersy

    byy odwrotnie proporcjonalne do fizjonomii. Na sto Barbarzawsze trafi si jedna taka. Gustaw prbowa by wesoy,chocia pani nie okazaa si very bardzo kompatybilna.

    Mog zwrci od zaraz. Nie musz w przecigu. Karty kredytowe zabierano wszystkim ludziom, ktrzy

    stracili prac, na wypadek gdyby zachciao im si wyda nie-oddawalne pienidze. Praca natychmiast dzwonia gdzietrzeba, eby unikn tej sytuacji, i nie inaczej byo z pracGustawa, ale on nie przejmowa si tym specjalnie bardzovery. By przekonany, e kinda first of all, na jego koncie,na ktrym po raz pierwszy od lat figurowao dodatnie saldo,wci znajduje si okrge siedemnacie i p tysica pee--elenw, a ponadto natychmiast dostanie propozycj kolej-nego zatrudnienia. Wszyscy znajomi, ktrych wyrzucano,prdzej czy pniej tak wanie oznajmiali.

  • Natychmiast dostaem propozycj. Gustaw uwaa wic, e w jego przypadku stanie si do-

    kadnie tak samo i e ju wkrtce ten enujcy przymusowyurlop dobiegnie koca i potencjalni chlebodawcy bd baga-li go, by stawi si do pracy wanie u nich.

    Mia czterdzieci lat, em-be-a zarobione w Szkole Handlo-wej i pitnacie lat stau. Jego przebiegum yciae, bo tak je na-zywa, nie miecio si na dwu stonach maszynopisu. True,true. Jego ona miaa doktorat z ekonomii, dwie szafy bez-nadziejnie drogich akietw i jedzia seatem toledo, ktryby wasnoci Gustawa. On zasadniczo wolal tramwaje, bofirma, w ktrej pracowa, nie miaa carparku i musiaby pa-ci za miejsce na ulicy. Shit happens in the city of Warshow.Mieli dziewidziesit metrw kwadratowych w aparta-mentowcu, kupionych na spk. Ich dwie crki, midzyktrymi by rok rnicy w sensie metrykalnym, uczszczaydo prywatnego gimnazjum. Jego samoocena bya zawszewysoka, a ycie zawsze poukadane jak pseudochiska gla-zura w ich ubikacji. Kinda uwaa, e doskonale mu idzie.By z niego go. Wyszed wic na soce, wasnorcznie na-krcane przez Wszechmogcego, i poprawiajc krawat, kt-ry wymusza dystyngowan sylwetk nawet na zatwardzia-ych flejach, umiecha si niezdarnie do ludzi, or kindanawet do samego siebie. Kiedy jad ciastko francuskie w DailyCafe opodal kina Relax, przez chwil wydawao mu si na-wet, e wszyscy dookoa poszturchuj si i mwi ciszony-mi gosami:

    Popatrz tylko. Jaki z niego go. Ju niedugo dostaniepropozycj. Doskonale mu dzisiaj idzie.

    Uzna wic, e skoro wszyscy ju wiedz, co si wici, na-ley umiecha si jeszcze bardziej panoramicznie, a takemie gest, jak przystao na czowieka, ktremu wszystkoudaje si jak z patka. Gustaw zostawi wic dwa zote tipui napuszony opuci lokal, potykajc si niezdarnie o blasza-ne krzeseko w gardenie. Moe wam to psuje efekt, ale jemu

  • nigdy w yciu. W tym ostatnim najwaniejsza jest bowiemidiotyczna wiara w siebie.

    Czemu go zwolnili? Przypadkiem. A bo to trzeba jakiegokonkretnego powodu, eby wywali czowieka z pracy?

    Przypadek mia dwadziecia trzy lata i nosi imi Gracjan.Pochodzi z jakiej zapadej wiochy na poudniu kraju i bydokadnie taki, jak si nazywa. Oprcz postrzpionego hair-styla mia kolczyk w nosie oraz modne buty z trzema paska-mi, ktre kinda wyglday, jakby byy sportowe, cho ichprzeznaczenie chciao inaczej. Rzadko kiedy stay w miejscu,poniewa ich waciciel cigle podrygiwa, ujc gum, zu-penie jakby mechanika jego szczki wprawiaa w drganiacae ciao. Kombinacja ta od pocztku miaa w sobie co po-zwalajcego przypuszcza, e Gracjan i Gustaw kinda nie zo-stan wiernymi friendami. Co prawda znane s historie o ta-kiej for example fraternizacji psw z faun lejszego kalibru,obawiam si jednak, e chodzi w nich jednak o zwierzta ra-sowe, true.

    Cechowa go take niepohamowany syndrom shitholu,z ktrego przyby; zdawao si, e kada minuta spdzo-na przez Gracjana w stolicy suy wycznie zrobieniu karie-ry. Stara si j robi tak jak wikszo Gracjanw, kinda histe-rycznie atakujc kadego, kto wyprzedza go w jakiejkolwiekhierarchii, a jednoczenie by w niej na tyle nieistotny, by niemc przyda si w tak zwanej przyszoci.

    Jak tu brudno rzek na przywitanie, gdy po raz pierw-szy w yciu przekracza prg gabinetu Gustawa. Gdyby tubyli mes amis parisiennes, spalibym si towarzysko.

    Gustaw, ktry nigdy nie by w Paryu, zaprotestowa nie-miao, mwic, e firma planuje now aranacj wntrz,po czym wycign do Gracjana praw rk. Jego nowy asys-tent, ktry midzy nami frankly mwic, rwnie nigdy niewidzia Parya na oczy ani nie mia tam adnych znajomych,

  • odwrci si na picie i zacz rozpakowywa plecak, z ktre-go wyj ramk ze zdjciami rodzicw, modszej siostry i psa.Wszyscy oni kinda zostali w pipidwku.

    Ludzie w pipidwkach s naprawd fajni. Nie ponoszwiny za to, e raz na jaki czas kto spord nich wyjedziedo Warszawy i zostanie sakra ty vole wini.

    W zasadzie fina tego romansu by ordynarnie przewidy-walny. Nim nastpi, zdarzya si krtka seria nerwicogen-nych sytuacji; trzaskano drzwiami podczas wanych biznesmeetingsw, przypadkiem wyrzucano papiery i stawianona biurkach puste flaszki po boozie. Gustaw nigdy dotd niemia asystenta. Sdzi, e taka jest natura rzeczy i e kadyby kiedy mody, a nastpnie mu przeszo. Spdzi w tejbrany pitnacie lat, mia genialne referencje, by nie do ru-szenia. Doskonale mu szo. By z niego go. Nie przejmowasi wic Gracjanem very bardzo, podobnie jak wszystkimipozostaymi friendami z pracy. Niestety, Gracjan wci przej-mowa si Gustawem. Uznawszy, e jego czas ju nadchodzi,kinda urzdzi Gustawowi sd ostateczny, w wyniku czegodrugie niadanie, ktre jedli tego ranka, byo dla Gustawaniadaniem ostatnim.

    Ty jeste Gustaw? spyta z niewinn min, upewniw-szy si, e sysz go wszyscy uczestnicy zebrania, na ktrymscena miaa miejsce.

    Od rana w budynku panowao niezdrowe poruszenie,true.

    Tak odrzek Gustaw i nie rozwija zdania. I bez tego bi-blijno tej sytuacji wydawaa mu si zowieszcza.

    Czy to cierwo przyszo z twojego adresu? zakrzyknGracjan, machajc w powietrzu plikiem zadrukowanychkartek.

    Szesnastu klonw w tych krawatach patrzyo z roz-dziawionymi gbami w kierunku Gustawa.

  • Skde znowu. A co to takiego? I dlaczego szanownykolega pyta? Gustaw kinda rwnie zacz z lekka rozdzia-wia gb, too. Faktycznie, since od kiedy przyszed do pra-cy, gapili si na niego co najmniej dziwnie.

    To po prostu skandal! Gracjan a zapiszcza w uniesie-niu. Zapuka palcem w grny rg kartki: Oczywicie, ez twojego! Prosz, prosz tu przerwa i odegra scen prze-ykania liny przez cinite gardo, nastpnie rozda najbli-ej siedzcym klonom po egzemplarzu. Moe jestem mo-dy, ale nie dam si tak zaatwi kontynuowa, genialniegrajc roztrzsienie. Nie pozwol, eby stary beton nie da-wa szansy modym! Nie pozwol! Nie po to si ucz, niepo to moi rodzice obalali komunizm, nie po to, eby taki be-ton nie dawa mi szansy!

    Nastpnie zrobi wredn min, like, z rozwartymi noz-drzami. Na stu Gracjanw zawsze trafi si jeden, ktry robitak. Klony czytay, kiwajc gowami, i patrzyy na Gustawaz politowaniem. Tak mu kiepsko szo tego dnia. Ju nie byz niego go. Gustaw, ktry wci kompletnie nie rozumia,co jest przedmiotem rozterek jego asystenta, rwnie nie byvery bardzo najszczliwszy. Patrzy na nich wszystkich wy-trzeszczonymi oczyma, a cinienie krwi wzroso mu takgwatownie, e mia wranie, jakby kinda serce pulsowaow przeyku.

    Kartka zawieraa wydruk e-maila, wysanego do centralispki. Wynikao z niego, e Gracjan nie ma adnych kwalifi-kacji, nie rokuje nadziei na przyszo, a take najprawdopo-dobniej jest zakanie chory na wyjtkowo nieprzyzwoitchorob, co powinno natychmiast zaowocowa usuniciemgo z tej instytucji. Adres nadawcy jednoznacznie wskazywana Gustawa. True, true. Gdyby posucha zakadowego infor-matyka i zapezpieczy komputer hasem, ycie byoby znacz-nie pikniejsze. Ale sprbujmy go rozgrzeszy. Dotd sie-dzia w pokoju sam. I nigdy wczeniej nie mia asystenta.

  • Nie ma sensu budowa grafomaskiej dramaturgii i stresz-cza wszystkich nastpnych zdarze. Pampers zaadowa gow trb. Gustaw, jeszcze o tym nie wiedzc, przesta mie ge-nialne referencje, a natychmiast potem posad. Zlikwidowa-no department, prowadzony przez Gustawa, uznajc goza niepoprawnie archaiczn jednostk. Gracjan natomiast do-sta jego etat, jego biurko oraz jego wspomniany ju kompu-ter, wypeniajc tym samym w caoci jego wiat. Taka karma,life is koopa. Moja tragedia jest twoj ulg. Upadek jednegoczowieka bywa odkupieniem stu innych.

    Pierdolista historia, nie? Chocia strasznie banalna. Dzisiajtrudno o niebanalne historie. Niemniej min setki lat, dziuraozonowa kinda usmay p globu, wielka fala zaleje drugpoow, a Gracjan bdzie wiecznie ywy. True, true. W osta-tecznym rozrachunku to zawsze on bdzie przejmowa wa-sze etaty.

    Ta joj.

    Mino dwadziecia siedem dni i ptora tysica pee-elenw. Gustaw by dobry dla ony, true. Wstawa o sidmeji wiz j do pracy. Nadeszy wakacje, ale nie wiedzie czemuwitokrzyska wci bya zakorkowana, just like podobnie in-ne ulice, ktrymi zwyk przejeda, a w zasadzie przesuwasi z prdkoci omiu kilometrw na godzin. Czasy, gdymona byo przejecha przez Warszaw w cigu osiemnastuminut, ju na zawsze odeszy do historii, a przynajmniej zrobi-y to do czasu kolejnej wojny wiatowej, bo tylko ona mogabyw tej materii jeszcze cokolwiek zmieni. Wojny zawsze zmie-niay duo w tym miecie, a byo ich kinda od pyty.

    Przez otwarte okno kupowa od ulicznego sprzedawcy ga-zet, a kiedy za ptorej godziny by znowu w domu, siadado Internetu, kopiowa list motywacyjny i zacza swoje le-

  • Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragmentpenej wersji caej publikacji.

    Aby przeczyta ten tytu w penej wersji kliknij tutaj.

    Niniejsza publikacja moe by kopiowana, oraz dowolnierozprowadzana tylko i wycznie w formie dostarczonej przezNetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na ktrym monanaby niniejszy tytu w penej wersji. Zabronione sjakiekolwiek zmiany w zawartoci publikacji bez pisemnej zgodyNetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania si jej od-sprzeday, zgodnie z regulaminem serwisu.

    Pena wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepieinternetowym e-booksweb.pl - audiobooki, e-booki.