8
Weekendowe wydanie „Pojezierza Wałeckiego”. (Nr 10) 9 marca 2018 ISBN 1426-4366 SUPER GAZETA BEZPŁATNA Największe wydawnictwo w powiecie 7500 egz. SUPER ONLINE „Super Pojezierze” w wersji elektronicznej na stronie www.pojezierze.com.pl Przewóz osób niepełnosprawnych TAXI 607 389 685 Koń, który wszystko potrafił Cały świat, od dziesięciu już lat, od 12 do 16 marca obchodzi Światowy Tydzień Mózgu. Z tej okazji dr Anna Korzeniewska wygłosi dla stu- dentów wałeckiego PWSZ wykład o tym, co dzieje się za progiem świadomości. Między innymi o koniu, który mnożył, dzielił i rozwiązywał zagadki logiczne. *Rabat dotyczy wybranej oferty książek i gier. Promocja nie łączy się z innymi rabatami i zniżkami. Ważna do wyczerpania asortymentu. JUŻ OTWARTE zapraszamy 20% * Skąd zainteresowanie mózgiem? Nie jest pani neurologiem, a jed- nak... Nie, nie jestem neurologiem. Neurologia to dziedzina medycyny. Mnie interesuje neuronauka poznawcza. Dzięki niej wiemy, jak mózg tworzy umysł i jak wpływa na to, że zachowujemy się tak, a nie inaczej. Wszystkie dziedziny, w których się specjalizuję, czyli ekonomia, zarządzanie i marke- ting należą do obszaru nauk społecznych. Łączy je jedno – człowiek. Nie wiem czy pani wie, ekonomia jest nauką o podejmowaniu decyzji. Neuro- nauka pomaga dokładnie zrozumieć, jak podejmujemy decyzje, a nawet obalić kilka teorii ekonomicznych, jak na przykład teorię „Homo oecono- micus”, czyli teorię człowieka racjonalnego. Człowiek wcale nie zachowuje się racjonalnie, ani logicznie! Absolutnie. Niech pani zobaczy, kto ostatnio otrzymał Nobla z ekonomii. Richard Thaler, profesor Uniwersytetu w Chi - cago. Właśnie za wyjaśnienie procesu podejmowania decyzji. Strasznie się cieszę, że żyję w dzisiejszych czasach, bo narzędzia, jakie teraz posiadamy stwarzają ogromne możliwości poznawania człowieka. Jeszcze 20 lat temu było to kompletnie niemożliwe. Co dzieje się za progiem świadomości? Zdolność do nieświadomego zbierania i przetwarzania informacji. Wbrew pozorom to bardzo bogate i czynne życie, o którym najczęściej kompletnie nie mamy pojęcia, albo nie zwracamy na to uwagi. Podam prosty przykład: w 1904 roku„New York Times” napisał o koniu, który wszystko potrafił, poza mówieniem. Rozwiązywał na przykład zagadki logiczne i matematyczne. Cała historia miała miejsce w Niemczech. Trudno w to uwierzyć... Dziwne? Nie do końca. Koń oczywiście nie mówił, udzielał rozwiązań przez tupnięcie kopytem. Potrafił dodawać, dzielić, mnożyć, rozwiązywać prak- k k tycznie wszystkie działania. Ten fenomen był na tyle dziwny, że zwołano specjalną komisję do jego zbadania. Okazało się, że koń rozwiązywał zada- nia tylko w obecności osoby, która zadawała zadanie i tylko wtedy, kiedy widział jej twarz. Uważna obserwacja konia i ludzi, którzy zadawali zagadki dowiodła, że ludzie zupełnie nieświadomie wysyłają pewne sygnały. Są to mimowolne, niemalże niewidoczne dla człowieka ruchy mięśni, głównie twarzy. Koń je odczytywał, podczas gdy ludzie kompletnie nie mieli o tym pojęcia. A co wspólnego ma z tym nieświadomy mózg? Mięśniami stymuluje układ nerwowy, a początek ma miejsce w mózgu. To mózg wysyła impulsy do neuronów i dalej do mięśni. Chyba każdemu z nas zdarzyło się usłyszeć „nie patrz tak na mnie!”, albo ocenić sytuację na podstawie obserwacji twarzy drugiej osoby, na przykład„kłamie, nie mówi prawdy”. Większość komunikacji niewerbalnej zachodzi nieświadomie, poza naszą kontrolą. Mało kto wie, że całkiem nieświadomie przekazujemy o sobie całą masę informacji i wcale nie potrzeba Facebooka, że dowie- dzieć się bardzo, bardzo wiele o drugim człowieku. Brzmi to groźnie. Nie, to nie jest żadna tajemna wiedza, ani jakieś narzędzia manipulacji, jak pewnie pani sądzi. My wszyscy, czy tego chcemy, czy nie, każdego dnia, każdej godziny, nawet minuty, w kontaktach z innymi ludźmi, ze współpra- cownikami, dziećmi, nauczycielami, pracodawcami przekazujemy tysiące informacji i jednocześnie odbieramy tysiące informacji. Niestety na więk- k k szość z nich w ogóle nie zwracamy uwagi, bo koncentrujemy swoją uwagę na innych czynnościach. A czy to prawda, że mózg wykorzystujemy tylko w 10 procentach? Jestem daleka od powielania tego mitu. Gdyby rzeczywiście tak było, nie mielibyśmy już mózgu, albo byłby bardzo mały, powiedzmy wielkości orze- cha laskowego. Lamarck już w 1809 roku w swoim dziele„Filozofia zoologii” udowodnił, że narządy używane rozwijają się, a nieużywane uwsteczniają i zanikają. Ja to pamiętam jeszcze z podstawówki, z lekcji biologii. Nic w tym dziwnego, to podstawy ewolucji, organizmy prostsze przekształcają się w bardziej złożone. Jeśli chodzi o mózg człowieka, to pewnie mało kto wie, że nie zawsze wyglądał tak, jak teraz. W ciągu milionów lat ewolucji rozwijał się i rozrastał. W zasadzie mówi się o trzech mózgach. Ten najbardziej pry- mitywny to tzw. mózg gadzi. Odpowiada za funkcje przetrwania, jedze- nie, oddychanie, bicie serca i odruchy typu "walcz lub uciekaj". Wszystkie kręgowce - ryby, gady, płazy, ptaki i ssaki - posiadają mózg gadzi. Drugi to układ limbiczny, często określany jako stary mózg. Stary mózg obecny jest u wszystkich ssaków. Trzeci, to kora nowa, zwana nowym mózgiem. Pokrywa niemal cały układ limbiczny. Mózg podzielony jest na dwie pół - kule będące niemal lustrzanymi odbiciami. W każdej półkuli znajdują się po cztery płaty. Każdy odpowiada za inne funkcje. Pokryte są pofałdowa - ną warstwą zewnętrzną o grubości płóciennej serwetki obiadowej. U ludzi kora nowa jest największą częścią mózgu. Najnowsze badania wskazują, że 95% naszych czynności poznawczych, takich jak decyzje, emocje, dzia- łania, zachowanie, powstają w stanie nieświadomości. Może stąd bierze się powszechne przekonanie, że wykorzystujemy tylko 5-10% możliwości mózgu. Jestem skłonna przyznać, że wykorzystujemy go w 100%, tylko w 10% świadomie, a w 90% nieświadomie. Ile waży mózg? Mózg dorosłego człowieka waży od 1 do 2,5 kg. Co ciekawe, od czasu pierwszych Homo sapiens zwiększył swoją objętość dwukrotnie, a więc musiał być używany w stopniu zdecydowanie większym niż 5, czy 10%. Nie miał wyjścia - walczył o przeżycie, oczywiście w różny sposób. Zresztą dzięki temu na świat przyszli nasi przodkowie i dzięki temu my jesteśmy na świecie. Ludzki mózg wbrew pozorom, nie jest największym mózgiem w królestwie zwierząt. Największe mózgi posiadają pływające ssaki kaszaloty. Ich mózgi ważą około 8 kg. Przyznaję, że to ciekawe Ciekawe? To fascynujące! Mózg jest jak dotąd najmniej poznanym orga- nem. Wiedziała pani, że przez mózg człowieka przechodzi dziennie 70 ty- sięcy myśli, a najmniejsza prędkość, z jaką podróżuje w mózgu informacja wynosi 416 km/h? Spotkałam się kiedyś z opinią jednej ze studentek, że rezygnuje ze studiowania, bo jest już za stara i nic nie zapamięta. A prze- cież jest wręcz odwrotnie. Im więcej dociera do mózgu, tym więcej po- wstaje nowych połączeń między neuronami. Do niedawna sądzono, że nowe neurony tworzą się tylko w mózgach dzieci i w okresie dojrzałości proces ten ustaje. Naukowcy odkryli jednak, że neurony tworzą się w na- szych mózgach przez całe życie, nawet gdy jesteśmy dorośli. Na proces ten wpływa wszystko to co widzimy, słyszymy, czujemy, robimy, smakujemy. Pamiętajmy o tym, bo to bardzo ważne. Jeśli chcemy mieć sprawny umysł, uczmy się ciągle nowych rzeczy, bądźmy jak najbardziej dalecy od rutyny i powielania nawyków, uprawiajmy sport i przede wszystkim wysypiajmy się. Mózg jest neuroplastyczny, zmienia się, a nawet naprawia, ale musimy mu w tym pomagać. Dziękuję za rozmowę Anna Korzeniewska - wałczanka, doktor nauk ekonomicznych, certyfikowany praktyk narzędzi mapowania mózgu PRISM, naukowiec i nauczyciel akademicki, propagatorka neuronauk. Zajmuje się implementacją narzędzi do mapowania preferowa - nych zachowań PRISM Brain Mapping oraz konsultingiem w ob - szarze biznesu, strategii, pracy zespołowej i rozwoju osobistego.

*Rabat dotyczy wybranej oferty książek i gier. Promocja ...pojezierze.com.pl/cms_tmp/super10_18.pdf · Co dzieje się za progiem świadomości? ... Cała historia miała miejsce

Embed Size (px)

Citation preview

�D�L� �W�A�L�C�Z� �R�A�B�A�T

�2�3 � �l�u �t�e�g�o� �2�0�1�8 � �1�2�:�0�8 �:�5�9

Weekendowe wydanie „Pojezierza Wałeckiego”. (Nr 10) 9 marca 2018

ISBN 1426-4366

SUPERGAZETA BEZPŁATNA

Największe wydawnictwo w powiecie 7500 egz. SUPER ONLINE

„Super Pojezierze”

w wersji elektronicznej

na stronie www.pojezierze.com.pl

Przewóz osób niepełnosprawnych

TAXI 607 389 685

Koń, który wszystko potrafiłCały świat, od dziesięciu już lat, od 12 do 16 marca obchodzi Światowy Tydzień Mózgu. Z tej okazji dr Anna Korzeniewska wygłosi dla stu-dentów wałeckiego PWSZ wykład o tym, co dzieje się za progiem świadomości. Między innymi o koniu, który mnożył, dzielił i rozwiązywał zagadki logiczne.

�D�L� �W�A�L�C�Z� �R�A�B�A�T

�2�3 � �l�u �t�e�g�o� �2�0�1�8 � �1�2�:�0�8 �:�5�9

�D�L� �W�A�L�C�Z� �R�A�B�A�T

�2�3 � �l�u �t�e�g�o� �2�0�1�8 � �1�2�:�0�8 �:�5�9

*Rabat dotyczy wybranej oferty książek i gier. Promocja nie łączy się z innymi rabatami i zniżkami. Ważna do wyczerpania asortymentu.

JUŻ OTWARTE zapraszamy

20%*

Skąd zainteresowanie mózgiem? Nie jest pani neurologiem, a jed-nak...Nie, nie jestem neurologiem. Neurologia to dziedzina medycyny. Mnie interesuje neuronauka poznawcza. Dzięki niej wiemy, jak mózg tworzy umysł i jak wpływa na to, że zachowujemy się tak, a nie inaczej. Wszystkie dziedziny, w których się specjalizuję, czyli ekonomia, zarządzanie i marke-ting należą do obszaru nauk społecznych. Łączy je jedno – człowiek. Nie wiem czy pani wie, ekonomia jest nauką o podejmowaniu decyzji. Neuro-nauka pomaga dokładnie zrozumieć, jak podejmujemy decyzje, a nawet obalić kilka teorii ekonomicznych, jak na przykład teorię „Homo oecono-micus”, czyli teorię człowieka racjonalnego. Człowiek wcale nie zachowuje się racjonalnie, ani logicznie! Absolutnie. Niech pani zobaczy, kto ostatnio otrzymał Nobla z ekonomii. Richard Thaler, profesor Uniwersytetu w Chi-cago. Właśnie za wyjaśnienie procesu podejmowania decyzji. Strasznie się cieszę, że żyję w dzisiejszych czasach, bo narzędzia, jakie teraz posiadamy stwarzają ogromne możliwości poznawania człowieka. Jeszcze 20 lat temu było to kompletnie niemożliwe. Co dzieje się za progiem świadomości? Zdolność do nieświadomego zbierania i przetwarzania informacji. Wbrew pozorom to bardzo bogate i czynne życie, o którym najczęściej kompletnie nie mamy pojęcia, albo nie zwracamy na to uwagi. Podam prosty przykład: w 1904 roku „New York Times” napisał o koniu, który wszystko potrafił, poza mówieniem. Rozwiązywał na przykład zagadki logiczne i matematyczne. Cała historia miała miejsce w Niemczech. Trudno w to uwierzyć...Dziwne? Nie do końca. Koń oczywiście nie mówił, udzielał rozwiązań przez tupnięcie kopytem. Potrafił dodawać, dzielić, mnożyć, rozwiązywać prak-tupnięcie kopytem. Potrafił dodawać, dzielić, mnożyć, rozwiązywać prak-tupnięcie kopytem. Potrafił dodawać, dzielić, mnożyć, rozwiązywać praktycznie wszystkie działania. Ten fenomen był na tyle dziwny, że zwołano specjalną komisję do jego zbadania. Okazało się, że koń rozwiązywał zada-nia tylko w obecności osoby, która zadawała zadanie i tylko wtedy, kiedy widział jej twarz. Uważna obserwacja konia i ludzi, którzy zadawali zagadki dowiodła, że ludzie zupełnie nieświadomie wysyłają pewne sygnały. Są to mimowolne, niemalże niewidoczne dla człowieka ruchy mięśni, głównie twarzy. Koń je odczytywał, podczas gdy ludzie kompletnie nie mieli o tym pojęcia.pojęcia.

A co wspólnego ma z tym nieświadomy mózg?Mięśniami stymuluje układ nerwowy, a początek ma miejsce w mózgu. To mózg wysyła impulsy do neuronów i dalej do mięśni. Chyba każdemu z nas zdarzyło się usłyszeć „nie patrz tak na mnie!”, albo ocenić sytuację na podstawie obserwacji twarzy drugiej osoby, na przykład „kłamie, nie mówi prawdy”. Większość komunikacji niewerbalnej zachodzi nieświadomie, poza naszą kontrolą. Mało kto wie, że całkiem nieświadomie przekazujemy o sobie całą masę informacji i wcale nie potrzeba Facebooka, że dowie-dzieć się bardzo, bardzo wiele o drugim człowieku. Brzmi to groźnie.Nie, to nie jest żadna tajemna wiedza, ani jakieś narzędzia manipulacji, jak pewnie pani sądzi. My wszyscy, czy tego chcemy, czy nie, każdego dnia, każdej godziny, nawet minuty, w kontaktach z innymi ludźmi, ze współpra-cownikami, dziećmi, nauczycielami, pracodawcami przekazujemy tysiące informacji i jednocześnie odbieramy tysiące informacji. Niestety na więk-informacji i jednocześnie odbieramy tysiące informacji. Niestety na więk-informacji i jednocześnie odbieramy tysiące informacji. Niestety na większość z nich w ogóle nie zwracamy uwagi, bo koncentrujemy swoją uwagę na innych czynnościach. A czy to prawda, że mózg wykorzystujemy tylko w 10 procentach?Jestem daleka od powielania tego mitu. Gdyby rzeczywiście tak było, nie mielibyśmy już mózgu, albo byłby bardzo mały, powiedzmy wielkości orze-cha laskowego. Lamarck już w 1809 roku w swoim dziele „Filozofia zoologii” udowodnił, że narządy używane rozwijają się, a nieużywane uwsteczniają i zanikają. Ja to pamiętam jeszcze z podstawówki, z lekcji biologii. Nic w tym dziwnego, to podstawy ewolucji, organizmy prostsze przekształcają się w bardziej złożone. Jeśli chodzi o mózg człowieka, to pewnie mało kto wie, że nie zawsze wyglądał tak, jak teraz. W ciągu milionów lat ewolucji rozwijał się i rozrastał. W zasadzie mówi się o trzech mózgach. Ten najbardziej pry-mitywny to tzw. mózg gadzi. Odpowiada za funkcje przetrwania, jedze-nie, oddychanie, bicie serca i odruchy typu "walcz lub uciekaj". Wszystkie kręgowce - ryby, gady, płazy, ptaki i ssaki - posiadają mózg gadzi. Drugi to układ limbiczny, często określany jako stary mózg. Stary mózg obecny jest u wszystkich ssaków. Trzeci, to kora nowa, zwana nowym mózgiem. Pokrywa niemal cały układ limbiczny. Mózg podzielony jest na dwie pół-kule będące niemal lustrzanymi odbiciami. W każdej półkuli znajdują się po cztery płaty. Każdy odpowiada za inne funkcje. Pokryte są pofałdowapo cztery płaty. Każdy odpowiada za inne funkcje. Pokryte są pofałdowa-

ną warstwą zewnętrzną o grubości płóciennej serwetki obiadowej. U ludzi kora nowa jest największą częścią mózgu. Najnowsze badania wskazują, że 95% naszych czynności poznawczych, takich jak decyzje, emocje, dzia-łania, zachowanie, powstają w stanie nieświadomości. Może stąd bierze się powszechne przekonanie, że wykorzystujemy tylko 5-10% możliwości mózgu. Jestem skłonna przyznać, że wykorzystujemy go w 100%, tylko w 10% świadomie, a w 90% nieświadomie.Ile waży mózg?Mózg dorosłego człowieka waży od 1 do 2,5 kg. Co ciekawe, od czasu pierwszych Homo sapiens zwiększył swoją objętość dwukrotnie, a więc musiał być używany w stopniu zdecydowanie większym niż 5, czy 10%. Nie miał wyjścia - walczył o przeżycie, oczywiście w różny sposób. Zresztą dzięki temu na świat przyszli nasi przodkowie i dzięki temu my jesteśmy na świecie. Ludzki mózg wbrew pozorom, nie jest największym mózgiem w królestwie zwierząt. Największe mózgi posiadają pływające ssaki kaszaloty. Ich mózgi ważą około 8 kg.Przyznaję, że to ciekaweCiekawe? To fascynujące! Mózg jest jak dotąd najmniej poznanym orga-nem. Wiedziała pani, że przez mózg człowieka przechodzi dziennie 70 ty-sięcy myśli, a najmniejsza prędkość, z jaką podróżuje w mózgu informacja wynosi 416 km/h? Spotkałam się kiedyś z opinią jednej ze studentek, że rezygnuje ze studiowania, bo jest już za stara i nic nie zapamięta. A prze-cież jest wręcz odwrotnie. Im więcej dociera do mózgu, tym więcej po-wstaje nowych połączeń między neuronami. Do niedawna sądzono, że nowe neurony tworzą się tylko w mózgach dzieci i w okresie dojrzałości proces ten ustaje. Naukowcy odkryli jednak, że neurony tworzą się w na-szych mózgach przez całe życie, nawet gdy jesteśmy dorośli. Na proces ten wpływa wszystko to co widzimy, słyszymy, czujemy, robimy, smakujemy. Pamiętajmy o tym, bo to bardzo ważne. Jeśli chcemy mieć sprawny umysł, uczmy się ciągle nowych rzeczy, bądźmy jak najbardziej dalecy od rutyny i powielania nawyków, uprawiajmy sport i przede wszystkim wysypiajmy się. Mózg jest neuroplastyczny, zmienia się, a nawet naprawia, ale musimy mu w tym pomagać.Dziękuję za rozmowęDziękuję za rozmowę

Anna KorzeniewskaAnna Korzeniewska - wałczanka, doktor nauk ekonomicznych, certyfikowany praktyk narzędzi mapowania mózgu PRISM, certyfikowany praktyk narzędzi mapowania mózgu PRISM, naukowiec i nauczyciel akademicki, propagatorka neuronauk. naukowiec i nauczyciel akademicki, propagatorka neuronauk. Zajmuje się implementacją narzędzi do mapowania preferowaZajmuje się implementacją narzędzi do mapowania preferowa-nych zachowań PRISM Brain Mapping oraz konsultingiem w obnych zachowań PRISM Brain Mapping oraz konsultingiem w ob-szarze biznesu, strategii, pracy zespołowej i rozwoju osobistego.szarze biznesu, strategii, pracy zespołowej i rozwoju osobistego.

Baran: Korzystny układ gwiazd sprawi, że poczujesz w sobie więcej energii do działania. Twoje życie to-warzyskie również bardzo się ożywi. Spotkasz kogoś, kto nieźle namiesza w Twoim życiu. Zrób okresowe badania, bo choroba - podobnie jak licho - nie śpi. Byk: Podejmiesz wreszcie ważną decyzję, która oka-że się dla Ciebie wyjątkowo korzystna w skutkach. Zdasz się na intuicję i ona Cię nie zawiedzie! W pracy nie narzucaj innym swojego zdania.Bliźnięta: Korzystna sytuacja finansowa sprawi, że nie będziesz miał w tym tygodniu motywacji do dzia-łania i oszczędzania. Błąd, bo koniec marca może być niekorzystny. Rak: Powiedz wreszcie głośno, co Ci leży na sercu w pracy i w domu. Zobaczysz, potem będzie już tylko lepiej. Nieoczekiwane spotkanie sporo zmieni w Two-im życiu.Lew: Odpuść sobie na ten tydzień obowiązki domo-we i dodatkowe zawodowe. Zatrzymaj się na chwilę i zastanów, o co Ci w życiu chodzi. A potem podejmij stosowne decyzje. Nie bój się przedyskutować waż-nych kwestii z bliskimi. Panna: Zaplanuj odpoczynek, bo natłok obowiąz-ków, jakie spadną na Ciebie w tym tygodniu, przytło-czy Cię psychicznie. Nie przejmuj się niepochlebnymi opiniami znajomych. Twoje działania przyniosą za-skakująco korzystne rezultaty!Waga: Nieoczekiwany zwrot wydarzeń sprawi, że Twoje życie obróci się do góry nogami. Poproś o wsparcie rodzinę i bliskich – na pewno nie odmówią! Oczekuj dobrych wiadomości na polu zawodowym. Możliwa podwyżka lub awans.Skorpion: Uda Ci się wreszcie uwolnić od rzeczy, które od dawna trzymają Cię w miejscu. To dobry moment na rozpoczęcie nowych projektów, takich jak dieta, aktywność fizyczna, nauka języków albo przemeblowanie w domu.Strzelec: To nie jest dobry okres na podejmowanie wiążących decyzji – te odłóż na drugą połowę miesią-ca. Wykorzystaj ten czas na słodkie lenistwo, a kolej-ny tydzień zaczniesz z głową pełną pomysłów. Koziorożec: Wesprzesz w nowych przedsięwzięciach bliską Ci osobę, a dzięki temu również Twoje życie na-bierze zupełnie innej jakości. Angażuj się tylko w te projekty, w które wierzysz całym sercem. Rezultatem Twoich działań będzie znaczny przypływ gotówki.Wodnik: Ten tydzień przyniesie Ci dużo spokoju. Uda Ci się uporządkować sprawy, które od dawna spędza-ły Ci sen z powiek. Poznasz również osobę, dzięki której poczujesz silną motywację, aby wprowadzić w życiu potrzebne zmiany. Korzystaj z dobrej passy!Ryby: Znajdź w sobie odwagę, by podjąć wreszcie działania w kierunku odkładanych na później ma-rzeń. Gwiazdy postawią na Twojej drodze osobę, która bardzo ułatwi Ci to zadanie. Uważaj jednak, bo może chcieć czegoś w zamian!

Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Nie Byle Co” s.c. Wałcz, ul. Chopina 30

Redagują: Małgorzata Chruścicka oraz dziennikarze i współpracownicy

Adres redakcji i Biura Ogłoszeń: 78-600 Wałcz, ul. Sienkiewicza 3, tel. 67 258 90 74, e-mail: [email protected]; [email protected]; Druk: Drukarnia Pojezierze, Wałcz ul. Sienkiewicza 3, tel. 67 258 90 74, e-mail: [email protected]ów niezamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo do ich skracania i opatrywania tytułami. Nie odpowiadamy za treść reklam i ogłoszeń.

Horoskop

K U L T U g R A T K A

Taxi 90607 389 685e-mail: [email protected]

WałczWałcz• Przewóz krajowy i zagraniczny 8 osób• Transport towarów• Samochód dostawczy do 1,5 t

Wi-Fi

Ceny umowne!umowne!

potrzebujesz pomocy - zadzwoń Wałcz, os. Dolne Miasto 15 (wieżowiec)

tel. 665 608 274, [email protected]

AUTO-TRANS WAŁCZAndrzej Lewczuk● POMOC DROGOWA 24H

● TRANSPORT CIĄGNIKÓW I MASZYN● AUTO SERWIS● SPRZEDAŻ CZĘŚCI ZAMIENNYCH I OPON ul.Bydgoska 86, tel. 602 527 198, 67 258 36 41

LIGA OBRONY KRAJUOŚRODEK SZKOLENIA KIEROWCÓW W WAŁCZU

organizuje kursy:● prawa jazdy kategorii B● dokształcające kierowców wykonujących transport drogowy● operatorów wózków jezdniowych● dla kierowców przewożących towary niebezpieczne ADR

Wałcz, ul. Wojska Polskiego 56, tel. 512 301 270www.lok.org.pl, e-mail: [email protected]

CUKIERNIA JAGÓDKAWYPIEKI DOMOWE

ciasta, torty, toffi, serniki, babki ...

tel. 693 141 021, Wałcz, Kościelna 1A

www.sulinski.pl

ORTOPEDAtel.tel. 67 349 46 44 505 345 558

NA TERENIE MIASTA DOWÓZ GRATIS!

Wałcz, ul. Wojska Polskiego 28/1

WAŁCZ, Kościuszkowców 10, pokój 27WAŁCZ, Kościuszkowców 10, pokój 27tel. 67 387 37 30 kom. 609 88 20 88tel. 67 387 37 30 kom. 609 88 20 88

BEZPŁATNE BADANIE SŁUCHU

DOBÓR APARATÓW SŁUCHOWYCHDOBÓR APARATÓW SŁUCHOWYCH OTIS PROTETYKA SŁUCHU

TANIE PRANIE, SPRZĄTANIE TAPICERKI

samochodowej, meblowej

518 245 080Wałcz, ul. Wojska Polskiego 50

Lokale, nieruchomościSprzedam działkę nad Jeziorem, Chwiram, 5 tys. m kw. tel. 663 621 904 (23.03) 663 621 904 (23.03) 663 621 904Sprzedam monopolowy ul. Dworcowa. 725 929 462 (23 III)

UsługiRemonty wykończenia wnętrz tel. 504 160 153 (30 III)

WAŁCZMichałowy Fitness Maraton - impreza charytatywna, z której dochód będzie przeznaczony na leczenie chorego na raka Michała Śliwińskiego 10 marca, godz. 16.00-19.00, hala sportowa SP2, bilety 35 zł, w dniu imprezy 55 złWCKKoncert – Stare Dobre Małżeństwo18 marca, godz. 18:00Kabaret Ani Mru Mru – Ostatnie takie trio23 marca, godz. 19:00

Kino TęczaTrzy billboardy za Ebbing, Missouri9-15 marca, godz. 17:45, USA, Wlk. Brytania, od 15 lat, bilety 16 zł. Samotna matka, która straciła córkę w wyniku morderstwa, wynajmuje trzy tablice reklamowe, umieszczając na nich prowokacyjny przekaz.Kobiety mafii9-15 marca, godz. 20:00, Polska, od 15 lat, bilety 16 złBela, była funkcjonariuszka policji, dostaje od ABW zadanie rozpracowania szajki przestępczej handlującej narkotykami. Aby jej misja się powiodła, musi rozpocząć współpracę z mafią.

Muzeum Rysunki Sławomira Łosowskiego lidera zespołu Kombi - wystawa 4 marca, godz. 11.30

Mirosławiec Spotkanie z Elizą Michalik - dziennikarką "Superstacji", Spotkanie z Elizą Michalik - dziennikarką "Superstacji", Spotkanie z Elizą Michalikprowadzącą programy "Szpile", "Gilotyna" i "Nie ma żartów", współautorką książek "Układ" i "Polska na kozetce".9 marca, godz. 17.00, Ośrodek Kultury

1 8 4 7 5

7 2 1

3 6 2

6 3

1 3 4 6 7

9 4

1 8 9

9 3 2

8 2 5 3 1

Sudoku 677 (Easy)

8 9 7 5 2

5 2 3

6 2 7

5 9 4

4 3

1 9 2

4 1 8

1 5 2

7 5 4 6 3

Sudoku 678 (Medium)

8 4 9

3 4 9 2 1

5 4

6 4

4 7 5 8 6 9 2

1 6

4 5

9 6 2 1 7

2 5 1

Sudoku 679 (Medium)

7 5

4 6 1

1 2 3 5 8

6 1 5 3

7 4

2 4 5 8

4 8 6 3 2

8 4 9

1 4

Sudoku 680 (Medium)

Rozrywka do szescianu - http://www.6an.pl

1 8 4 7 5

7 2 1

3 6 2

6 3

1 3 4 6 7

9 4

1 8 9

9 3 2

8 2 5 3 1

Sudoku 677 (Easy)

8 9 7 5 2

5 2 3

6 2 7

5 9 4

4 3

1 9 2

4 1 8

1 5 2

7 5 4 6 3

Sudoku 678 (Medium)

8 4 9

3 4 9 2 1

5 4

6 4

4 7 5 8 6 9 2

1 6

4 5

9 6 2 1 7

2 5 1

Sudoku 679 (Medium)

7 5

4 6 1

1 2 3 5 8

6 1 5 3

7 4

2 4 5 8

4 8 6 3 2

8 4 9

1 4

Sudoku 680 (Medium)

Rozrywka do szescianu - http://www.6an.pl

1 8 4 7 5

7 2 1

3 6 2

6 3

1 3 4 6 7

9 4

1 8 9

9 3 2

8 2 5 3 1

Sudoku 677 (Easy)

8 9 7 5 2

5 2 3

6 2 7

5 9 4

4 3

1 9 2

4 1 8

1 5 2

7 5 4 6 3

Sudoku 678 (Medium)

8 4 9

3 4 9 2 1

5 4

6 4

4 7 5 8 6 9 2

1 6

4 5

9 6 2 1 7

2 5 1

Sudoku 679 (Medium)

7 5

4 6 1

1 2 3 5 8

6 1 5 3

7 4

2 4 5 8

4 8 6 3 2

8 4 9

1 4

Sudoku 680 (Medium)

Rozrywka do szescianu - http://www.6an.pl

SUDOKU

Ogłoszenia drobne

15 latpośrednictwo, zarządzanie, wycena,

kredyty, ubezpieczeniaWałcz, ul. Okulickiego 10-14/12tel. 67 345 00 00, 509 916 477

www.furman24.pl [email protected]

ul. Sienkiewicza 3, 78-600 Wałcz, e-mail: [email protected]

tel. 604 513 197

ULOTKIDRUKARNIA POJEZIERZE

projekt i druk Szybko i tanio!

plakaty, książki, foldery, zaproszenia, wizytówki

tel. 604 513 197

Proste Won, ale płać!

Era Tindera Dziedziczenie kary?Dziedziczenie kary?

- Kilka tygodni temu w „Pojezierzu Wałeckim” opisana była historia dziewczyny, której rodzice zniszczyli życie - mówi Karolina. - To mnie ośmieliło, żeby opowiedzieć o swoim - Kilka tygodni temu w „Pojezierzu Wałeckim” opisana była historia dziewczyny, której rodzice zniszczyli życie - mówi Karolina. - To mnie ośmieliło, żeby opowiedzieć o swoim życiu, bo sama znalazłam się w koszmarnej sytuacji. Brat i matka wyrzucili mnie z domu.

- Na początku stycznia przyszedł do mojego pokoju brat - opowiada Karolina. - Kazał mi się wynosić z domu. Był wściekły, agresywny i albo pijany, albo naćpany. Kiedy powiedziałam, że nie ma tu nic do gadania, uderzył mnie w twarz. Wypchnęłam go z pokoju i zatrzasnęłam drzwi. Zaczął w nie walić. Uspokoił się dopiero kiedy zagroziłam, że zadzwonię na policję. Ale następnego dnia z domu kazała mi się wynosić matka. Kiedy wróciłam z pracy zastałam zmienione zamki, a właściwie jeden zamek. Na więcej nie było ich stać, ale to w zupełności wystarczyło.

***Karolina opowiada jak wyglądało jej życie, zanim straciła dom. Kiedyś mieszkali w czwórkę: rodzice, ona i jej młodszy o dwa lata brat Michał. Ojciec umarł nagle sześć lat temu. Dopóki żył, potrafił zapanować nad synem, który od najwcześniejszego dzieciństwa był nadmiernie agre-sywny. Nie uczył się, miał miliony beznadziejnych pomysłów na życie.- Miał być pisarzem, to znów wynalazcą - opowiada Karolina. - To znów

kierowcą rajdowym. Oczywiście do wszystkiego potrzebował najlep-szych narzędzi, sprzętu, a na to konieczne było coraz więcej pieniędzy. To tylko przykłady, bo takich pomysłów były dziesiątki. Ojciec potrafił się temu przeciwstawić. Natomiast matka prezentowała jakiś prze-dziwny, chory rodzaj miłości. Robiła to, co chciał Michał i nie dawała sobie wytłumaczyć, że wyrządza mu krzywdę. Do tego za plecami ojca dawała mu pieniądze na wszystkie zachcianki. Pamiętam na przykład jak Michał wymyślił, że będzie muzykiem rockowym, oczywiście gita-rzystą. Gitara z niezłej półki plus jakiś wzmacniacz, mówił na to „piecyk”, kosztowały łącznie prawie 10 tysięcy. Oczywiście nie nauczył się grać, bo to wymagało talentu i systematyczności, ale doszedł do wniosku, że perkusja będzie tym, co opanuje natychmiast. Gitara poszła w kąt, a mamusia dała kaskę na perkusję. Efekt był ten sam, co w przypad-ku gitary. Najpierw mnóstwo hałasu w domu, a po dwóch tygodniach perkusja trafiła do kąta. Potem ją sprzedał, podobnie jak gitarę, żeby mieć kasę na ciuchy i imprezy. Potem doszły prochy i dziwki.

***Dziś Karolina ma 27 lat, a Michał 25. Prawdziwe kłopoty zaczęły się po śmierci ojca. Michał przestał się wtedy całkowicie uczyć. Wyciągał od matki pieniądze i imprezował. Kiedy słyszał, że pieniędzy nie ma, zaczy-nały się awantury. Karolina przysięga, że nie miała pojęcia, że jej matka zaciąga kolejne kredyty, żeby dawać pieniądze synowi. Nie płaciła ra-chunków, zadłużyła się u znajomych. Trwało to około czterech lat.- W końcu matka z płaczem powiedziała mi, jak wygląda sytuacja - opo-wiada Karolina. - Przychodziły pisma z windykacji, znajomi coraz ostrzej domagali się zwrotu pożyczki. Mieszkanie było zadłużone. Miałam tro-chę swoich oszczędności, bo odkładałam na mieszkanie. Miałam chło-paka i planowaliśmy kiedyś wziąć ślub. Oszczędności poszły na spłatę najpilniejszych zobowiązań. Pomogłam dogadać się z wierzycielami, porozkładałam długi na raty i pomagałam matce je spłacać. Ale kie-dy kazałam Michałowi wziąć się do pracy, zaczęły się awantury. Bo on

mógł być wyłącznie prezesem ewentualnie dyrektorem... Nie poszedł do pracy, a matka nie miała z czego go utrzymywać, więc zaczął wyno-sić z domu różne rzeczy i sprzedawać. Kiedy kolejne przedmioty znikały z domu, matka nie mówiła nic. Tłu-maczyła i kryła syna przed Karoliną. Nadal w tajemnicy – tyle, że teraz przed córką - dawała Michałowi pieniądze. Mniej, niż kiedyś, ale dawała. Karolina pilnowała spłaty długów i musiała dawać jej pieniądze. Gdyby nie pomoc córki, nie byłaby w stanie spłacać rat.

***Michał był wściekły, że siostra zaczęła za bardzo rządzić się w domu. Irytowało go jej ciągłe ględzenie, żeby szedł do pracy. Winił siostrę o to, że matka nie daje mu pieniędzy. Chciał, żeby było jak dawniej. Wreszcie zaczął szantażować matkę, że jeśli Karolina nie zniknie z domu, to on popełni samobójstwo. - Najpierw on wyrzucił mnie z domu, a potem matka - opowiada Karo-lina. - To było na początku stycznia. Razem z moim chłopakiem uzna-liśmy, że nie ma co czekać. Wynajęliśmy mieszkanie i wprowadziliśmy się tam wspólnie. Szok przeżyłam na początku lutego, kiedy w miesz-kaniu pojawiła się moja mamusia z pretensją, że nie wpłaciłam jeszcze pieniędzy na jej długi. Wymyślili sobie, że wyrzucą mnie z domu, ale pieniądze mam płacić dalej! Z przykrością oznajmiłam, że teraz długi musi spłacać mama ze swoim synkiem. Ona płakała, że nie jest w sta-nie, że nie mam dla nich serca, że skończą pod mostem... Poradziłam jej, żeby zmusiła Michała do pracy. Widać powiedziała mu, że musi zacząć zarabiać, bo następnego dnia mój brat wpadł do mnie z dziką awan-turą. Domagał się natychmiast pieniędzy na długi, bo inaczej mnie urządzi. Zachowywał się jak wariat. Mój chłopak wywalił go za drzwi. Michał jeszcze wrzeszczał coś na klatce, ale w końcu poszedł, bo ktoś z sąsiadów zagroził policją. Nie dam im nawet złotówki. Nie po tym, jak mnie potraktowali...

Marcin Orlicki

Rozstanie z facetem to taki słodRozstanie z facetem to taki słod-ko-gorzki okres, kiedy z jednej strony wyjesz do poduszki, a z drugiej zachwycasz się ogro-mem możliwości. Wyjście na imprezę z przyjaciółkami? Niko-

go nie pytasz o zdanie. Joga o 22? Nikt nie powie ci, że nigdy nie ma cię w domu. Nowy przepis? Nikt nie jęczy, że nie lubi pietruszki. Czy umrzesz samotna, a twoją twarz zje kot? Prawdopodobnie, ale wszystko na świe-cie ma swoją cenę i należy się z tym pogodzić.

***W XXI wieku rozstanie oznacza też dostęp do niewyczerpanej puli spo-tkań z aplikacji randkowych, do czego namówiła mnie przyjaciółka. Po-dobno – tak przynajmniej twierdziła – zdrowo jest leczyć kaca klinem, a rozstanie spotkaniem z przystojnym studentem AWFu. Kasia z aplikacji Tinder korzysta od kilku miesięcy i dla niej jest to doświadczenie dar-mową kawą i ciastkiem płynące. Najczęściej spotyka się z facetem tylko jeden raz. Nie na seks, tylko na najnormalniejszą w świecie randkę z nie-znajomym. W związku z tym, że nie miałam absolutnie nic do stracenia, a odrobinę wolnego czasu do zagospodarowania już tak, zainstalowałam Tindera na telefonie i wróciłam do randkowej gry.Dla niewtajemniczonych, aplikacja jest bardzo prosta w obsłudze. Zakła-damy swój profil, do którego dołączamy zdjęcie, imię, wiek, ewentualną informację dotyczącą pracy lub studiów i opcjonalnie krótki opis o sobie. Następnie na ekranie wyświetlają się zdjęcia osób z okolicy. Przesunięcie w prawo oznacza, że chcemy daną osobę poznać. W lewo – nie jesteśmy zainteresowani. Jeżeli osoba, której daliśmy zielone światło także przesu-nęła nasze zdjęcie w prawo, możemy ze sobą porozmawiać.

***Michał, 32 lata, radca prawnyMichał nie pokazywał swojej twarzy na zdjęciach, ale ponieważ nie ma w moim odczuciu niczego bardziej atrakcyjnego niż facet w dobrze skrojonym garniturze, przesunęłam jego zdjęcie w prawo. Rozpoczęła się długa rozmowa pełna prawniczych docinków o tym, jak to młode pokolenie (czyli ja) nie potrafi ciężko pracować, podczas gdy stare po-kolenie (czyli dziewięć lat starszy on) siedzi nad pismami procesowymi do późnych godzin nocnych. On zaproponował, że przepyta mnie przed egzaminem, a ja zaproponowałam, żeby znalazł sobie ciekawsze zajęcie. Prawda że romantycznie?Po kilku godzinach Michał zagrał w otwarte karty i przyznał, że szuka przyjaciółki do monogamistycznej relacji opartej na seksie. Miło uświa-domił mi też, że ma swoje własne mieszkanie, w którym moglibyśmy się spotykać. Ale czy na kredyt, pytam? Tak, ale prawie spłacony! I do tego ma ładny samochód, którego żaden prawnik by się nie powstydził. Pogratulowałam mu tego niewątpliwego życiowego sukcesu, życzy-łam powodzenia w dalszych poszukiwaniach i tak zakończyła się moja pierwsza rozmowa na Tinderze. Plusy: może udzielać mi korepetycjiMinusy: wszystko inne

***Paweł, 32 lata, komik stand-upowyPaweł miał zdjęcia. Prezentował najbardziej uroczy uśmiech, jaki w ży-ciu widziałam. A na ostatnim spał, zwinięty w kłębek obok kilkuletniego

dziecka. Nie wiem czego się po nim spodziewałam. Po kilku wiadomodziecka. Nie wiem czego się po nim spodziewałam. Po kilku wiadomo-ściach, które wymieniliśmy w godzinach późnowieczornych zapropo-nował, żebyśmy byli spontaniczni, założyli teraz płaszcze, wyszli z domu i skoczyli gdzieś na kawę. Ponieważ jednak ja nie jestem spontaniczna, zaproponowałam przełożenie tego na następny dzień i tak umówiliśmy się w jednej z najbardziej burżujskich piwiarni w mieście.Kiedy przyszłam, na stoliku trzymał notes i garść kolorowych cienkopi-sów. Jak się okazało, właśnie pracuje nad nowym skeczem. W życiu był już radiowcem, a teraz pracuje jako komik stand-upowy. Okazało się, że poza poczuciem humoru, jest też inteligentnym facetem, który dużo czyta, dużo rozumie i dużo myśli. Spotkanie pewnie zaliczyłabym do cał-kiem udanych, gdyby nie fakt, że przez sporą jego część rozmawialiśmy o jego byłej partnerce i ich synu. Facet, który kocha swoje dziecko i po-trafi mówić o nim tak czule jak Paweł to skarb – tylko nie skarb dla mnie. Drogie panie, jeżeli szukacie wrażliwego faceta z poczuciem humoru, proszę o telefon do redakcji. Chętnie was umówię, bo Paweł to złoto!Plusy: wygląd, poczucie humoru, wrażliwość i dystans do świataMinusy: urocze czteroletnie dziecko, bagaż emocjonalny

***Andrzej, 26 lat, branża consultingowaFacet z planem. Prowadzi ranking znajomych, z którymi najczęściej im-prezował w 2017 roku w weekendy i osobny dla znajomych, z którymi imprezował w tygodniu. Mieszkał już w USA, Australii i Indonezji. Skoń-czył SGH, ale podobno nie robił notatek zielonym długopisem, żeby nie można ich było skserować. Jego tekst właśnie publikują w angielskoję-zycznej książce. Biega, zdrowo się odżywia, ma świetną pracę, hollywo-odzki podbródek, dobry gust (jeśli chodzi o ubrania) i ego tak wielkie, że ledwie mieści się w kawiarni.Zamawia cappuccino na sojowym mleku i nie mam już żadnych wątpli-wości, że naprawdę jest z Warszawy. Rozmawiamy o pracy, ale głównie o jego, bo to szalenie ważny i ciekawy temat. Nie ma problemów z tym, żeby mnie poprawić, kiedy przejęzyczam się podając nazwę poznań-skiego lokalu. Siedemset metrów, które dzieli go od hotelu przejeżdża Uberem – bo może. Zazdroszczę? Pewnie że zazdroszczę. Prowadzi życie tak intensywne, że sama przy nim wydaję się być leniwa, a od lat nie spo-tkałam faceta, o którym mogłabym coś takiego powiedzieć. Pierwszy raz też ktoś nie wyraża jako takiego podziwu, kiedy mówię co studiuję, a to – chociaż zawsze powtarzam, że to studia jak każde inne – trochę zbija mnie z tropu.Randkę kończymy szybko, bo Andrzej musi pracować. Rozstanie wień-czy szarmancki pocałunek w policzek, podczas którego odnotowuję, że używa bardzo ładnych perfum. Chociaż postanowiłam sobie, że drugich randek nie będzie, dla niego pewnie byłabym nawet skłonna zrobić wy-jątek... Plusy: ambitny, imponuje mi, bardzo przystojny, świetnie się ubieraMinusy: ja mu chyba nie imponuję tak bardzo jak on mnie

***Dużo wrażeń, a to dopiero pierwszy tydzień korzystania z aplikacji! Na horyzoncie jest jeszcze randka z aplikantem radcowskim, trenerem te-nisa i programistą. Powoli przekonuję się, że jeśli chodzi o rozstania, nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, a przyjaciółki z reguły mają jednak rację.Tylko jej tego nie mówcie.

Tinderka

Na podstawie art. 46 § 2 kodeksu karnego sąd Na podstawie art. 46 § 2 kodeksu karnego sąd może orzec wobec skazanego na wniosek po-krzywdzonego obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem lub zadośćuczynie-nia za doznaną krzywdę. Jest to jeden z tzw. środ-ków karnych orzekanych obok kary, a ważnym

jego celem jest szybkie i proste (bo bez odrębnego procesu cywil-nego) naprawienie szkody wyrządzonej przestępstwem.W jednej ze spraw sąd skazał urzędniczkę sądową za malwersację i orzekł właśnie obowiązek naprawienia szkody w niebagatelnej wysokości 270.000 zł na rzecz poszkodowanego sądu - Skarbu Państwa. Urzędniczka zmarła a przed śmiercią orzeczonego przez sąd obowiązku nie spełniła. Miała też inne długi. Jej najbliżsi spa-dek po ciotce odrzucili. Takie osoby są wówczas traktowane tak, jakby nie dożyły spadku i w ich miejsce wchodzą ich następcy prawni. Spadku po urzędniczce nie zdołały w terminie odrzucić dzieci – w tym Dominika M., a dokładniej rodzice w jej imieniu, gdyż była niepełnoletnia. Pokrzywdzony sąd uzyskał przeniesie-nie klauzuli wykonalności na spadkobierców i wszczął egzekucję. Spadkobiercy wystąpili do sądu o pozbawienie wykonalności po-stanowienia sądu karnego o obowiązku naprawienia szkody. Sąd Okręgowy w Szczecinie uwzględnił żądanie, uznając, że obowią-zek ten jest sankcją karną ściśle związane z osobą skazaną, a zgod-nie z art. 922 § 2 kodeksu cywilnego nie należą do spadku prawa i obowiązki zmarłego ściśle związane z jego osobą. Sąd Apelacyjny w Szczecinie wskutek apelacji uznał jednak, że obowiązek napra-wienia szkody ma cywilny charakter i jest dziedziczony. Oddalił więc powództwo. Kasację wniósł pełnomocnik małoletniej spad-kobierczyni i przed Sądem Najwyższym przekonywał, że jest to je-den ze środków karnych, przy użyciu którego stosuje się wszystkie zasady wymiaru kary, a czasem wręcz zastępuje karę, i jako taki nie może być przenoszony na spadkobierców. Poza tym obciążanie długiem dalekiej krewnej niepełnoletniej osoby nie daje się pogo-dzić z zasadami współżycia społecznego (art. 5 k.c.). Sąd Najwyż-szy doszedł jednak do wniosku, iż wyrok Sądu Apelacyjnego był słuszny. Stwierdził, że umiejscowienie przepisu w ustawie karnej nie oznacza, że dane rozwiązanie, w tym wypadku obowiązek na-prawienia szkody, nie ma cywilnego charakteru. Ma on głównie kompensacyjny charakter i zależy przede wszystkim od wysoko-ści szkody. Nie jest przy tym zbytnio dolegliwy dla powódki, gdyż po pierwsze jest jednym z czterech dłużników, a poza tym spadek odziedziczyła z dobrodziejstwem inwentarza (gwoli przypomnie-nia: dobrodziejstwo inwentarza polega na tym, że spadkobierca spłaca długi do wysokości faktycznie otrzymanego spadku). Wyrok jest kontrowersyjny, bowiem oparty na interpretacji prawa, a nie wprost z niego wynikający. Co do zasady, kar nie dziedzi-czymy, bo są one związane ściśle z osobą spadkodawcy. Przepisy ustawy karnej nie zmieniły tej zasady. Czy słuszne jest stanowisko Sądu Najwyższego, czas pokaże. Z pewnością, jeżeli już ma obcią-żać spadkobierców, to powinien wynikać wprost z ustawy, a nie z interpretacji.

Adwokat Cezary Skrzypczak Sygnatura akt SN II CSK 844/16, link: http://www.sn.pl/sites/orzecznictwo/Orzecze-nia3/II%20CSK%20844-16-1.pdf

Islandia - tam gdzie deszcz pada poziomo

O tej wyprawie myślałem już od jakiegoś czasu, ale jak była chęć, to obowiązki nie pozwalały. Tym razem, kiedy w mojej skrzynce mailowej pojawiło się zaproszenie na fotograficzną wyprawę na Islandię, pomimo pełni sezonu sądowego, zdecy-dowałem się jechać. Plener był zaplanowany na cztery dni intensywnego fotogra-fowania. Po kilkugodzinnym locie samolotem do Keflaviku mogliśmy podziwiać zimowe krajobrazy Islandii. 22 lutego, po wczesnej pobudce, polowanie na kadr rozpoczęliśmy od ob-jazdu Golden Circle, czyli Parku Narodowego Thingvellir. Zali-czyliśmy Geysir, Strokkur i liczne wodospady, kończąc pierwszy dzień zachodem słońca w okolicy wodospadu Gullfoss. Gejzer urządził nam niespodziewany prysznic, nie oszczędzając sprzę-tu. Po zachodzie dotarliśmy na nocleg w okolice wodospadu Skógafoss, zrobiliśmy oczywiście kilka ujęć, bo to jeden z naj-popularniejszych wodospadów. I na koniec, mimo sztormowej pogody, udaliśmy się na nocne zdjęcia do sławnego wraku sa-molotu DC-3. Drugi dzień wyprawy rozpoczęliśmy zdjęciami na czarnej plaży – Reynisfjara. Potem dotarliśmy na słynną diamentową plażę, na której kończą żywot fragmenty lodowca. Kryształowe bloki błękitnego lodu tworzą z czarnym wulkanicznym żwirem plaży niesamowity kontrast. Tam, pochłonięty fotografowaniem, trzy razy zostałem zalany falami oceanu. Cóż, jakieś straty być mu-szą. Kolejny przystanek - zatoka lodowcowa Jokulsarlon. Zje-chaliśmy kilka kilometrów w interior i, na ile możliwości nasze-go pojazdu pozwoliły, znaleźliśmy się w pobliżu lodowców. Gwiazdą wyjazdu był niewątpliwie wodospad Gulfos w zimo-wej szacie. Największe wrażenie wywarł na mnie przylądek Stokksness. Tego dnia pogoda obdarzyła nas apokaliptycznym wręcz widokiem chmur, które niesiony wiatrem deszcz zmienił w pełną tęczę. Strome zbocza gór, kontrastujące z szeroką czar-ną plażą i czarnymi wydmami porośniętymi złotymi trawami, dopełniły wrażenia. Tam też czatowaliśmy na clou wyjazdu, czyli zorzę polarną. Niestety bezowocnie. Zobaczyliśmy ją dopiero w drodze powrotnej. Choć nie była tak zjawiskowa, jak oczekiwa-liśmy, utrwaliliśmy ją oczywiście na matrycach aparatów. Cztery intensywne dni islandzkiego rekonesansu za mną. Prze-jechaliśmy około 1.500 km, szukając plenerów. Lecąc na Islan-dię, wiedziałem sporo o jej klimacie, ale rzeczywistość mnie zaskoczyła. Islandczycy powiadają, że jeżeli jest brzydka po-goda, wystarczy parę chwil, aby się zmieniła. Tak też było. Po wylądowaniu trafiliśmy na topniejący śnieg, sięgający kolan. Przemieszczając się wynajętym busem, wjechaliśmy w strefę mroźnego wiatru zawiewającego śnieg na drogę z prędkością 140 km na godzinę. Kiedy dotarliśmy na wybrzeże, temperatu-ra wzrosła do 8 stopni, a po śniegu nie było śladu. Wiatr wiał z ogromną siłą, niosąc poziomo pasma deszczu. Z tego powodu nasz lot powrotny z Keflaviku opóźnił się o dobrych kilka go-dzin i ostatecznie, zamiast we Wrocławiu, gdzie zostawiliśmy samochody, wylądowaliśmy w Gdańsku. Czekała więc nas jesz-cze nieplanowana podróż pociągiem do Wrocławia.Zapełniłem zdjęciami kilka kart pamięci, a moja głowa jest peł-na wrażeń i obrazów dziewiczej, surowej natury, przy której na-sze istnienie wydaje się być nic nieznaczącym mgnieniem. Czy wrócę na Islandię? Z pewnością tak, a może się ktoś przy-łączy?

Tekst i foto Cezary Skrzypczak

Firma Rettig ICC Oddział w Wałczu, wiodący producent grzejników panelowych, w związku z dynamicznym rozwojem zakładu poszukuje:

Pracownik w dziale finansówMiejsce pracy: Wałcz

Gwarantujemy Ci:● stabilną i ciekawą pracę w firmie o ugruntowanej pozycji

rynkowej● atrakcyjne zarobki i warunki socjalne● możliwość rozwoju i szkoleń● współpracę z zespołami z firm z międzynarodowej grupy● zdobycie doświadczenia w pracy z systemem klasy ERP● zatrudnienie na umowę o pracęJakie są nasze wymagania?● wykształcenie wyższe (rachunkowość i finanse, zarządzanie,

ekonomia)

● bardzo dobra znajomość obsługi komputera ● język angielski● bardzo dobra znajomość zasad rachunkowości oraz prze-

pisów podatkowych● znajomość aplikacji Excel i World na poziomie zaawanso-

wanym● kilkuletnie doświadczenie w dziale księgowości ● umiejętności wykazania się inicjatywą, samodzielnością i

zaangażowaniem w wykonywane obowiązki● dokładność oraz bardzo dobra organizacja pracy i umiejęt-

ność pracy w grupie

Czy zainteresowała Cię nasza oferta?Aplikację złóż na adres :RETTIG HEATING Sp. z o.o. Oddział w Wałczu, ul. Budowlanych 10, 78-600 Wałcz,z dopiskiem na kopercie: „HUMAN RESOURCES”,lub e-mailem na adres: [email protected]. 67 356 51 21

Prosimy o zamieszczenie w aplikacji następującej klauzuli : „Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zawartych w mojej ofercie pracy dla potrzeb niezbędnych do realizacji procesu rekrutacji zgodnie z Ustawą z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych Dz.U z 2014 r., poz. 1182 ze zm.”

Firma RETTIG ICC Oddział w Wałczu,wiodący producent grzejników panelowych, w związku z dynamicznym rozwojem zakładu poszukuje:

MECHANIKÓW DZIAŁU UTRZYMANIA RUCHUGwarantujemy Ci:● Zawsze umowę o pracę,● Wynagrodzenie wypłacane terminowo i w pełnej wysokości,● Przeszkolenie i pomoc we wdrożeniu do pracy,● Dodatkowe pakiety szkoleń dla danego stanowiska pracy (m.in. wózki,

suwnice, uprawnienia spawalnicze)● Bogaty pakiet socjalny, w tym: dofinansowania z okazji świąt, dodatkowe

ubezpieczenie medyczne, dopłaty do obiadów firmowych, dopłaty do aktywności sportowej, dopłaty do wypoczynku dzieci, doroczny piknik rodzinny,

● Wysokie standardy BHP (w tym odzież roboczą i środki ochrony osobistej wysokiej jakości)

● Przyjazną atmosferę pracy w dynamicznym zespole.

Na czym będzie polegać Twoja praca ?● Zajmiesz się usuwaniem awarii i prowadzeniem działań prewencyjnych na

terenie parku maszynowego,● Zadbasz o przeprowadzanie przeglądów i prac konserwacyjnych maszyn, ● Do Twoich obowiązków będzie należało wykonywanie napraw i remontów ● Będziesz współpracował przy projektach związanych z wdrażaniem opty-

malizacji i uruchamianiem nowych maszyn

Jakie są nasze oczekiwania? ● Wymagamy zaangażowania w wykonywaną pracę, ● Ważne jest dla nas byś posiadał wykształcenie o profilu mechanicznym● Zależy nam na gotowości do pracy w systemie III zmianowym ● Mile widziane uprawnienia spawalnicze MIG MAG ● Znajomość rysunku technicznego ● Ważna jest dla nas gotowość do rozwiązywania problemów technicznych

oraz dobra organizacja pracy własnej.

Aplikację złóż na adres:RETTIG HEATING Sp. z o.o. Oddział w Wałczu, ul. Budowlanych 10, 78-600 Wałcz,z dopiskiem na kopercie: „HUMAN RESOURCES”lub e-mailem na adres:[email protected]. 67 356 51 21, fax: 67 356 5129

Prosimy o zamieszczenie w aplikacji następującej klauzuli : „ Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zawartych w mojej ofercie pracy dla potrzeb niezbędnych do realizacji procesu rekrutacji zgodnie z Ustawą z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych Dz.U z 2014 r., poz. 1182 ze zm.”

Mile widziane będzie Twoje doświadczenie pracy w zakładzie produkcyjnym.

Czy zainteresowała Cię nasza oferta?

OZEN Sp. z o.o. 78 – 600 Wałcz, ul. Budowlanych 9Tel: +48 67 258 9680, Fax: +48 67 258 9072, e-mail: [email protected]

Specjalista / inspektor ds. bhpSpecjalista / inspektor ds. bhpZAKRES CZYNNOŚCI:● wdrażanie standardów BHP, wynikających z

przepisów prawnych oraz wewnętrznych uregu-lowań firmy,

● prowadzenie szkoleń z zakresu BHP,● prowadzenie działań poprawiających bezpie-

czeństwo pracowników,● przekładanie przepisów i zasad BHP na codzien-

ną pracę,● wprowadzanie nowych rozwiązań z dziedziny

BHP i ocenę ich zgodności z wymogami krajo-wymi,

● sporządzanie wewnętrznych raportów, analiz oraz prezentacji,

● opracowanie i aktualizacja dokumentów i instrukcji dotyczących BHP,

● przeprowadzanie kontroli warunków pracy,

Firma OZEN Sp. z o.o. poszukuje pracowników na stanowiska:

Zainteresowane osoby prosimy o przesłanie CV na adres e-mail: [email protected]

Prosimy o dołączenie klauzuli:„Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych dla potrzeb niezbędnych do realizacji procesu rekrutacyjnego (zgodnie z ustawą z dnia 29.08.1997 r. o ochronie danych osobowych, Dz. U. 1997 r. nr 133 poz. 883 z późniejszymi zmianami)”.

OFERUJEMY: ● atrakcyjne warunki zatrudnienia ● pracę w stabilnej, prężnie rozwijającej

się firmie● możliwości zawodowego rozwoju ● ciekawą i pełną wyzwań pracę, ● możliwość kreowania usprawnień

w zakresie bhp

Jednocześnie informujemy, że skontaktujemy się z wybranymi kandydatami

przestrzegania przepisów i zasad BHP udział w ustalaniu okoliczności i przyczyn wypadków,

● współudział w opracowaniu oceny ryzyka zawo-dowego oraz opracowywania instrukcji,

● prowadzenie dokumentacji wypadkowej itp

Od kandydatów oczekujemy :● wykształcenia wyższego kierunkowego lub studiów

podyplomowych z zakresu BHP, posiadanie przygo-towania dydaktycznego do prowadzenia procesu szkolenia w dziedzinie BHP

● minimum 2 letniego doświadczenia w dziale BHP,● dobrej obsługi komputera w zakresie MS Office,● umiejętności pracy w zespole,● rzetelność i odpowiedzialność w realizacji zadań,● samodyscypliny zaangażowania,● umiejętności przekazywania wiedzy,

● komunikatywności i otwartość● mile widziane aktualne szkolenie inspektora prze-

ciwpożarowego● mile widziane aktualne szkolenie okresowe dla

pracowników służb BHP

Ognisty VW T3 Zamiast trzech kolejnych mam Volkswagena T3, rocznik 1982. Jest szczególnie bliski mojemu sercu, bo jesteśmy równolatkami. Pochodzi z Czech, a do mnie trafił - jak wiele aut - przypadkiem.Jego serce to oryginalny silnik od porsche. Niestety, chociaż T3 jest mój od kilku lat, nie miałem jeszcze okazji ani zajrzeć mu pod maskę, ani sprawdzić jak jeździ. Na co dzień mieszkamy z rodziną w Hadze, gdzie niedawno rozkręciłem własną firmę ogólnobudowlaną. A kiedy przy-jeżdżamy do Wałcza, brakuje czasu, żeby załatwić wszystkie sprawy.T3 stoi u kuzyna na podwórku. Czasem go poproszę, żeby przegonił auto, coby nie zardzewiało do reszty. Ostatnio pojechał nim tak, że aż się T3 zapalił. Nic poważnego, nie wytrzymał przewód paliwowy. Zda-rza się. Drobna naprawa i auto dalej działa fantastycznie.

golf jak (nie)malowanyDo niedawna sam jeździłem Golfem 1 z 1984 r. w kabriolecie. Piękna sztuka. Przyjechał do Polski na kołach z Holandii i po delikatnej reno-wacji na kołach do Holandii wrócił. Moim zdaniem wygląda i jeździ jak marzenie, ale z drugiej strony zna-jomi, którzy mieli kiedyś okazję nim jechać, trochę bali się o swoje ży-cie. „Damian, tu tak wszystko stuka, czy to się za chwilę nie rozleci?”. Może i racja, coś tam faktycznie buczy i hałasuje. Ale, żeby się rozlecieć miało? W życiu, w końcu sam tymi rękami go składałem. Mechanicz-nie Golf jest sprawny w 100%. Blacharsko też nic do zarzucenia. Jak podjeżdżałem nim pod pracę, koledzy myśleli, że wróciłem prosto od lakiernika. A gdzie tam! Byłem cztery lata temu i facet, który zajął się autem, wiedział, jak zrobić swoją robotę. Ale o takich specjalistów jest bardzo trudno… W tym roku Golf trafił do mojego syna.

Trudna blacharkaPod względem mechanicznym jestem w stanie sam naprawić chyba wszystkie auta. Kwestia czasu i dostępu do części. Jednak najtrudniej-sza w remontowaniu starych samochodów jest blacharka. To często też najdroższy element renowacji - koszty sięgają dziesiątek, a nawet setek tysięcy złotych. Pozbyć się korozji jest trudniej niż wytępić naj-gorszą szarańczę. Znalezienie dobrego blacharza, który zna się na swojej robocie i nie kasuje za nią jak za zboże, też graniczy z cudem. Po czym poznać, że fachowiec jest z najwyższej półki? Najlepiej poroz-mawiać z osobami, które wcześniej korzystały z jego usług. To ważne,

Klinika dla klasyka- Mówi się, że najciekawsze rzeczy w życiu zaczynają się od przypadku. U mnie miłość do starych aut wzięła się z… wypadku. Jesienią 2009 r. roztrzaskałem sobie kolano na motocyklu. Stwierdziłem wtedy, że bezpieczniej będzie, jeśli zmienię pasję - opowiada 36-letni wałczanin Damian Dąbrowski. Kilka miesięcy poźniej w salonie zaparkowała oryginalna Zastava z 1964 r.

Zastava w salonieChociaż była w okrop-nym stanie, miała na-prawdę fajne kształty. Zastava 750. Mnie się podobała, żona stwierdziła, że to wrak i skutecznie wyper-swadowała mi zakup z głowy. Jakiś czas później Gosia, która jest tak samo zakręcona na punkcie klasyków jak ja, wyszperała na fo-rum fanów Zastavy lepszą okazję. Koszt 750 złotych, drugie tyle laweta z Rybnika. Nie mieliśmy wtedy grosza przy duszy, ale pieniądze pożyczyła siostra. Dwa, może

trzy tygodnie później auto do nas dotarło. To była miłość od pierw-szego wejrzenia. Nie spodziewaliśmy się, że za takie pieniądze można kupić takie cudo. Rzeczoznawca potwierdził, że to oryginał z 1964 r. Próbowaliśmy zarejestrować Zastavę w Urzędzie Komunikacji w Wał-czu, niestety biurokracja i niekompetencja urzędników nam to unie-możliwiły. Z braku czasu nie wróciłem na razie do tego tematu.Początkowo auto stało w garażu, później trzeba było zrobić w nim miejsce na nowe nabytki. I tak Zastava wjechała przez duże okno ta-rasowe do salonu w naszym mieszkaniu. Miała zaparkować tam na chwilę, została na 5 lat. Znajomi łapali się za głowę, a moim zdaniem to było całkiem praktyczne rozwiązanie. Spędzałem czas z żoną i synem, a jednocześnie mogłem w spokoju remontować auto. Kiedy sprzedaliśmy dom, Zastava znów trafiła do garażu. Nie wyobra-żam sobie, że kiedykolwiek miałby spaść na nią deszcz! Mam nadzieję, że tak zostanie, nawet kiedy zacznie w końcu jeździć po drogach jak pełnoprawny samochód. O sprzedaży nie myślę - ma u mnie obiecane dożywocie.

Volkswagen T2 - studnia bez dnaNiebieski Volkswagen T2 dubble cab, tzw. pick up, przyjechał do nas z okolic Chojnic. Był totalnym wrakiem. Ciągle brakowało nam środ-ków na jego remont. Mieszkaliśmy z żoną w Holandii, pracowaliśmy w szklarniach. Już prawie pogodziłem się z myślą, że będę musiał się T2 pozbyć, kiedy okazało się, że nasz dom w Wałczu został okradziony. Sprawy potoczyły się błyskawicznie: sprzedaliśmy dom i kilka starych aut, które wtedy mieliśmy. Żona przekonała mnie, żeby 50% środków przeznaczyć na renowację T2. Ludzie znów pukali się w głowę: inwe-stować 100 tysięcy w auto, które nie wiadomo, czy kiedykolwiek od-pali? Kalkulacja, bicie się z myślami. Poszliśmy za ciosem.Nie mogliśmy inaczej: kiedy Zastava stała jeszcze w salonie, T2 patrzył na nas przez okno kuchenne tymi swoimi smutnymi oczami i codzien-nie pytał: „kiedy mnie wyremontujecie, kiedy”?Przez trzy miesiące szukałem blacharza w całej Polsce, któremu mógł-bym powierzyć mój skarb. Padło na warsztat z Lublina. Szczegóły dogadałem przez telefon: zaakceptowałem wstępny kosztorys i czas remontu - maksymalnie za kilka miesięcy samochód miał być goto-wy do odbioru. Miałem dostawać też regularną fotorelację z postępu prac. Od półtora roku nie otrzymałem nic, a auto stoi przed warszta-tem i czeka na swoją kolej.Nad T2 wiszą czarne chmury, a ja potrzebuję go, żeby móc rozwijać się dalej. Zamroziłem mnóstwo pieniędzy w samochodzie, który jest obecnie w stanie agonalnym. Gdyby udało się je w końcu wyremon-tować i sprzedać, mógłbym kupić sobie trzy kolejne auta…

Miłość Damiana Dąbrowskiego do starych aut wzięła się z... wypadku

Volkswagen T2 - studnia bez dna. Czy kiedyś odpali? To na ten samochód poszła połowa domu

Zastava z 1964 r zaparkowała w domu Dąbrowskich na środku salonu i stała tam 5 lat

Gosia przekonała męża, żeby sprzedać dom i zainwestować 100 tysięcy w auto, które nie wiadomo, czy kiedykolwiek odpali

bo pracę blacharza często można ocenić dopiero po latach - bo szpa-chla nie odpadła, bo korozja, jeśli wychodzi, to tylko w tych miejscach, których fachowiec nie tknął palcem.Niestety, odkąd siedzę w tym temacie, a będzie to już jakieś 8 lat, nie znalazłem nikogo, do kogo chciałbym wrócić albo kogo mógłbym z czystym sumieniem polecić.

Taniej kupić, drożej sprzedaćPo 8 latach w tym „biznesie” jestem bardziej wybredny niż kiedyś. Swoje auta sprzedaję tylko wtedy, kiedy mam szansę rozwinąć swoją pasję.Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że bez względu na to, czy kupię auto za 10 czy 100 tysięcy, koszt remontu będzie podobny. Kiedy in-westujesz w stare auto, nie zastanawiasz się nawet w jakim jest stanie. Liczy się tylko model. Jeśli to ten, na który polujesz od dawna, jesteś największym farciarzem. Auta z Polski kupujemy z Gosią w ciemno, wyłącznie na podstawie zdjęć. Przelewamy pieniądze i czekamy na lawetę jak dzieci na święte-go Mikołaja. To co przyjedzie, jest zawsze niespodzianką.Auta zza granicy wolimy obejrzeć na żywo. Czasem angażujemy do tego większą grupę osób, bo np. wymarzony model stoi w Hiszpanii, a my w tym języku nie znamy ani słowa. I tak ktoś zadzwoni, ktoś dopy-ta, a na miejscu zawsze jakoś na migi się dogadamy.W poszukiwaniu VW T3 Westfalia dla mojej żony przejechaliśmy w su-mie ponad 6500 kilometrów! Ostatecznie nie znaleźliśmy niczego od-powiedniego i zdecydowaliśmy się na T4 Westfalia z 1995 r. To rzadko spotykany camper z podnoszonym dachem, lodówką i kuchenką na wyposażeniu. T4 podróżujemy po całej Europie, a w planach, na razie odległych, jest wyprawa autem dookoła świata.

Autostrada marzeńNa co dzień jeżdżę niezabytkowym Renault Traffic, który idealnie na-daje się do pracy. Moja żona ma też w Wałczu Fiata 500 z 1969 r. Obecnie możemy pozwolić sobie na różne samochody, ale gdyby ktoś zapytał mnie, czy wolałbym kupić największy klasyk wśród sta-rych aut, czy najnowsze BMW M5, nie miałbym dylematu. Postrzegam się jako indywidualistę i myślę sobie, że starsze auta zwyczajnie lepiej do mnie pasują. Poza tym ta duma, kiedy wsiadasz do samodzielnie wyremontowa-nego auta, które kilka miesięcy wcześniej nie chciało nawet odpalić… I to uczucie, kiedy obcy ludzie zaczepiają mnie na ulicy i pytają, czy mogą zrobić sobie zdjęcie z moim samochodem. Bezcenne!Największe marzenie to mieć własny warsztat samochodowy, w któ-rym auta moje i moich znajomych będą godnie robione. Oprócz tego chcę rozhulać facebookową grupę „Klinika dla klasyka” tak, żeby ludzie zakręceni na punkcie starych aut mogli wymieniać się doświadczeniem i... częściami. Nie mam i nie szukam sponsorów, ale plany są rozległe i szczerze mówiąc sam zastanawiam się, w którym kierunku rozwinie się ta działalność…A kiedyś, jak zmienię marzenia w rzeczywistość, napiszę o tym wszyst-kim książkę. Do dziś pamiętam słowa mężczyzny, którego spotkałem w kolejce do lekarza. Dopiero zaczynałem przygodę z samochodami. Powiedział mi wtedy „Chłopie, ty to żadnego auta nie poskładasz”. To byłby dobry pomysł na tytuł.

Wysłuchała: Justyna Chruścicka

Moja dieta

SKLEP TECHNICZNY

-10%● wyroby hutnicze - pełen asortyment● metele kolorowe● systemy ogrodzeniowe● artykuły i odzież BHP● farby przemysłowe PPG● elementy złączne● artykuły spawalnicze● tworzywa sztuczne ertalony● narzędzia do obróbki metalu● inne artykuły techniczne na zamówienie

- czas dostawy do 48 h● napędy i sterowania do bram

wjazdowych i garażowych SOMFY

Biuro Podróży SKONTOTel./fax +48 67 258 20 47, kom. +48 500 163 330ul. Wojska Polskiego 12-14/33a, 78-600 Wałczhttp://skonto.net.pl/https://www.facebook.com/Skonto/

Przedsprzedaż na lato 2018

z zaliczką

już od 15%oraz

największy wybór hoteli

i terminów

CENTRUM OGRODNICZECENTRUM OGRODNICZECENTRUM OGRODNICZEBEDNARBEDNAR Agnieszka Bednarek

Oferuje: Oferuje:• środki ochrony roślin, biostymulatory• środki ochrony roślin, biostymulatory• środki ochrony roślin, biostymulatory• nawozy, wapno, obornik• nawozy, wapno, obornik• nasiona, ziemię ogrodniczą• nasiona, ziemię ogrodniczą• specjalistyczne narzędzia ogrodnicze, doniczki• specjalistyczne narzędzia ogrodnicze, doniczki• specjalistyczne narzędzia ogrodnicze, doniczki• specjalistyczne narzędzia ogrodnicze, doniczki• MIKROSKOPOWĄ ANALIZĘ SZKODNIKÓW • MIKROSKOPOWĄ ANALIZĘ SZKODNIKÓW • MIKROSKOPOWĄ ANALIZĘ SZKODNIKÓW I CHORÓB ROŚLIN I CHORÓB ROŚLIN• preparaty ekologiczne• preparaty ekologiczne• folię, agrowłókninę • folię, agrowłókninę • ekogroszek, pelet, drewno opałowe• ekogroszek, pelet, drewno opałowe• ekogroszek, pelet, drewno opałowe

PROFESJONALNE DORADZTWO

Wałcz, Dolne Miasto - przy Biedroncetel. 67 258 28 97, 605 228 662, 603 881 826pn - pt.: 8.00 - 17.00 sobota: 8.00 - 14.00

Każdy z nas był, jest lub prawdopodobnie bę-dzie na jakiejś diecie. Temat ten interesuje wszystkich. Kilka tygodni temu pisaliśmy o diecie wegańskiej. Daria Sa-netra, autorka bloga www.bezgrzesznaroz-pusta.pl dowodziła, że człowiek z natury jest roślinożerny. Jej zda-niem roślinki dadzą nam zdrowie, radość, siłę i energię. A co naj-ważniejsze - możemy jeść dużo i bezkarnie. Mimo stwierdzonych naukowo zalet, niewie-le osób decyduje się na ten sposób odżywia-

nia. - Nie przypominam sobie, aby ktoś z moich pacjentów był za-interesowany dietą wegańską - mówi dietetyk medyczny Patrycja Sankowska. Może boimy się skrajności? Dziś o zawartości swojego talerza opowiada Jolanta Wegner. Za-prosiliśmy ją do dyskusji, bo wiemy, że zdrowe odżywianie to jej pasja.

Zasada niełączenia Od wielu lat w swojej diecie stosuję zasadę niełączenia pewnych produktów żywnościowych w jednym posiłku. W 1990 roku ukazała się w Polsce książka Mai Błaszczyszyn pod tytułem "Dieta życia". Autorka opisała zasady diety Harwey’a i Ma-rilin Diamond "Fit for life" i dostosowała amerykańskie przepisy do polskich realiów i naszych rodzimych produktów żywnościowych. Książka Mai Błaszczyszyn od razu stała się bestselerem w Polsce. Trudno było ją kupić. Pamiętam, że dostałam ją od mojej cioci w formie czarno-białej kserokopii. Zachwyciły mnie proste zasady tej diety i zdrowe produkty, z których można przygotować smaczne dania. "Dieta życia" uświadomiła mi, że skoro powstajemy z tego, co jemy, skoro nasze zdrowie i dobre samopoczucie zależą od wła-ściwie dobranej żywności, to powinniśmy z wielką starannością podchodzić do tego, co znajduje się na naszych talerzach.

***Jem bardzo mało mięsa (tylko dobrej jakości drób), dużo warzyw i owoców, kaszę gryczaną, ryby oraz jajka. Wykluczyłam cukier, sło-dycze kupione w sklepie, białą mąkę, wszystkie wysoko przetwo-rzone produkty i mieszanki przypraw ze wzmacniaczami smaku. W swoich posiłkach nie łączę produktów białkowych z węglowo-danami. Zasada właściwego łączenia jest prosta i łatwa do stosowania. Nie trzeba liczyć kalorii, nie trzeba się głodzić, można jeść smacznie i dużo. Należy tylko pamiętać o prawidłowym komponowaniu posiłków i o tym, że dwie trzecie naszego talerza powinny zaj-mować sałaty i warzywa, a jedną trzecią posiłek skoncentrowany. Wszystko, co nie jest warzywem lub owocem jest posiłkiem skon-centrowanym: mięso, drób, ryby, owoce morza, sery, nabiał, jajka. Jeśli mamy ochotę na mięso, zjedzmy je z sałatą i gotowanymi warzywami. Jeśli mamy ochotę na ryż, zjedzmy go z pieczarkami i cebulką. Jeśli mamy ochotę na ziemniaki, zjedzmy je z masłem lub olejem lnianym, kiszonymi ogórkami z szalotką i czosnkiem. Ser i wędlina – bez pieczywa. Prawidłowo przygotowana kanapka: chleb razowy z dobrym masłem, pomidorem, kiszonym ogórkiem, cebulką lub szczypiorkiem, papryką i odrobina majonezu (najle-piej własnej roboty). A ser i dobrą wędlinę możemy dodać do sa-łatki jarzynowej. Zgodnie z "Dietą życia” owoce najlepiej spożywać na tzw. pusty żo-łądek, najlepiej na lekkie śniadanie, nigdy po obfitym posiłku lub jako przekąskę na pół godziny przed głównym daniem (banany około godziny).

***Stosuję zasadę niełączenia od ponad dwudziestu lat i jestem do niej w pełni przekonana. Czuję się dobrze, rzadko choruję, mam dużo energii i nie muszę się "odchudzać”, bo moja dieta to mój styl życia.

Przepisy (zgodne z zasadą niełączenia)Sałatka z tuńczykiemSkładniki: tuńczyk w sosie własnym, rukola, 2 jajka, pęczek rzod-kiewki, 2 łyżki majonezu i 2 łyżki jogurtu naturalnego, curry, sól, pieprz, sok z cytryny do smakuWszystkie składniki pokroić, delikatnie wymieszać. Sporządzić sos (na ostro), ułożyć na rukoli, polać sosem.

Sałatka z pieczarekSkładniki: 8 ładnych średnich pieczarek, zielony groszek, natka pie-truszki, 3 kiszone ogórki, 3 jajka, 2 łyżki majonezu, 2 łyżki jogurtu naturalnego, sól, pieprz, sos sojowy, musztarda, sok z cytryny.Pieczarki obieramy i cieniutko kroimy na plasterki, lekko solimy, skrapiamy sokiem z cytryny i odstawiamy do zmacerowania na 10 minut, następnie łączymy z pokrojonymi w kosteczkę pozostałymi składnikami. Polewamy sosem.

Pan Monia Przystanek muzeumProkuratura Rejonowa w Wałczu ustaliła autora obraźliwych wpisów wymierzonych w Marka Matelę. Hejterem ukrywającym się pod nickiem Monia okazał się mężczyzna, wysoki rangą urzędnik wałeckiego magistratu.

M. Matela złożył do Prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnie-nia przestępstwa. Chodziło o wpisy, jakie ukazały się pod tekstem na jednym z lokalnych portali. - Działacz, samorządowiec czy lokalny polityk są narażeni na krytykę - mówi M. Matela. - Niektóre wpisy w internecie są niemiłe czy krzyw-dzące. Ale należy odróżnić krytykę od oszczerstwa czy pomówienia. I takie wpisy niestety się pojawiły i postanowiłem interweniować. Dla-tego wystąpiłem do Prokuratury, licząc, że ustalą autora. Jak wynika z przekazanych mi dokumentów, w jednym wypadku Prokuratura ziden-tyfikowała autora hejtu. Ponieważ przestępstwo ścigane jest z oskarże-nia prywatnego, Prokuratura umorzyła postępowanie i przekazała mi zebrane materiały, abym - jeśli się zdecyduję - wystąpił z prywatnym aktem oskarżenia.

W dokumentach Prokuratura wyjaśniła, że ustalono autora jednego z wpisów. Pod nickiem Monia (tak podpisał komentarz w internecie) ukrywa się wysoki rangą urzędnik Urzędu Miasta Wałcza. Wpisu doko-nał z komputera należącego do UM, do tego w godzinach pracy. - Wiem o sprawie, bo podpisywałam pismo do Prokuratury - mówi bur-mistrz Bogusława Towalewska. - Na pewno dla pracownika skończy się to upomnieniem, a raczej naganą. Raz. że komentarz pisany był w cza-sie pracy, a dwa zawierał obraźliwe treści. Z urzędnikiem udało się skontaktować telefonicznie tylko raz. Odebrał telefon i słysząc, kto dzwoni rozłączył się, mówiąc że nie może teraz rozmawiać. Kolejnych telefonów nie odbierał. M. Matela zapowiada, że wystąpi przeciwko autorowi wpisów na drogę prawną.

raf

Tytułem wyjaśnieniaJestem zmuszona odnieść się do dwóch spraw, jakie w ostatnim czasie pojawiły się w przestrzeni publicznej.

Pierwszą z nich jest rozmowa czy też wy-wiad, jakiego udzielił radny Adrian Zalewski dla lokalnej telewizji. Pomijam tu kliniczną wręcz nienawiść radnego do mojej osoby, ciągłe ataki i epitety, jakimi obdarza mnie, kierownictwo miasta, a właściwie każdego, kto ośmiela się posiadać odmienne zda-nie, ale nie mogę przejść obojętnie wobec mówienia wierutnych kłamstw. Radny pu-blicznie mówi o nieprawidłowościach i nie-

rozliczeniu ubiegłorocznego Festiwalu Dwóch Jezior. Jest to komplet-na bzdura i wyssana z palca teoria, której przyczyną jest - najprościej mówiąc - niewiedza radnego. Festiwal Dwóch Jezior jest oczywiście zakończony i w pełni rozliczony. Problem polega na tym, że radny Za-lewski nie wie, jak zadać pytania i gdzie szukać owych rozliczeń. Jeszcze raz z pełną mocą podkreślam, że Festiwal jest w pełni rozliczony, a rad-nego na razie prosiłabym o zaprzestanie rozpowszechniania niepraw-dziwych informacji.

***Drugą kwestią jest sprawa hejtu, jakiego miał dopuścić się jeden z podległych mi pracowników Urzędu Miasta. Chciałabym zaznaczyć, że nigdy nie uważałam tego rodzaju wpisów za dopuszczalny sposób komentowania zdarzeń czy osób. Nigdy też nikogo nie namawiałam, ani nie zachęcałam do pisania takich wpisów i jednoznacznie oceniam to negatywnie. Aczkolwiek nie oszukujmy się, "kto bez winy jest, niech pierwszy rzuci kamień...". Prawda jest taka, że anonimowe wpisy są na-szą codziennością. Sama padałam ofiarą takich anonimowych wpisów i kilkanaście najbardziej drastycznych przypadków zgłosiłam do Proku-ratury. Ponieważ z informacji, jakie posiadam, wynika, że wpisu dokonano w godzinach pracy, na pewno z tego tytułu pracownika spotkają konse-kwencje służbowe. Jeśli pracownik naruszył prawo, poniesie za to kon-sekwencje. Tyle, że od wydawania wyroków w takim przypadku jest sąd, a nie burmistrz.

Bogusława Towalewska Burmistrz Miasta Wałcz

78-600 Wałcz, Ostrowiectel. 67 258 44 13, kom. 697 061 268

Agnieszka Jokiel - dyrektor Ośrodka Caritas w Ostrowcu e-mail: [email protected]

Z głębokim smutkiem i żalemprzyjęliśmy wiadomość o śmierci

Pani Bożeny Braunnaszej wieloletniej Koleżanki,

która na zawsze pozostanie w naszej pamięci.

Wyrazy głębokiego współczuciaRodzinie i Bliskim

składają

Burmstrz Miasta Wałczoraz

pracownicy Urzędu Miasta Wałcz

Korzystna refundacja nfz limit do 50 zł. za jedną soczewKę.

pn.-pt.: 9.00 - 18.00 sobota: 10.00 - 14.00

najnowsza KoleKcja: Ray Ban, Vogue, Tous, Furla, Emporio Armani,

Versace, etnia Q Barcelona, Caroline Abram.

oPrawy do-50% taniej

do wyczerpania zapasu.

Badanie wzroKu

Dobór soczewek kontaktowych.

www.optyk-walcz.plokulary wykonujemy w ciągu 1 godz.

szkła progresywne od 390 zł za parę.

wałcz, al. 1000-lecia 4 tel. 67 387 19 58

Łączna powierzchnia 400 m kw. Moż-liwość wydzielenia części: tunelu (74,17 m2), piwnicy o wysokości 4,2 m ze stropem Kleina (79,42 m2), piwnicy narożnej z wyjściem na taras, z do-budowanym zapleczem sanitarnym (65 m2) - na zdjęciu, oraz największej z klimatycznymi łukami. Do każdej czę-ści jest dogodne, niezależne wejście z ulicy. Wszystkie media na miejscu.

Więcej informacji na telefon:

604 513 197

Łączna powierzchnia 400 m kw. Moż

WYJĄTKOWE PIWNICE W STAREJ WINIARNI W WAŁCZUDO WYNAJĘCIA LUB NA SPRZEDAŻ, CAŁOŚĆ LUB CZĘŚĆ

604 513 197

W wałeckim muzeum można obejrzeć ry-sunki Sławomira Łosowskiego. Z tej artystycznej strony założyciela i lidera zespołu "Kombi" nie-wielu z nas do tej pory znało.

Dlaczego warto od-wiedzić wystawę?Magdalena Suchor-ska-Rola: - Szczególnie ze względu na specy-ficzne postrzeganie świata przez artystę. Oglądając prace w po-rządku chronologicz-nym, możemy „czytać” niezwykle ciekawy życiorys. I podglądać proces kształtowania osobowości.

Wernisaż z udziałem artysty odbył się w niedzielę. Jaki był gość?Gość był niezwykle sympatyczny, otwarty, komunikatywny. O bardzo

szerokim spectrum zaintereso-wań. Historia, sztuka, literatura, to tematy, w których Sławomir Łosowski czuje się jak ryba w wodzie.

Łatwo nawiązywał kontakt? To bardzo ważna umiejętność, a właściwie dar. I Łosowski ten dar ma. Kuratorskie zwiedzanie wystawy poprowadzone przez naszego gościa pomogło nam zrozumieć tematykę prac. A roz-mowy toczące się jeszcze długo po wernisażu potwierdziły „luz” i dostępność muzyka.Wystawa jest czynna do końca marca.

Foto Jerzy Chojnacki

pomieszczenia po klubie fitness na działalność handlową, produkcyjną, usługowąw Wałczu, ul. Sienkiewicza 3 (stara winiarnia)

Hala 136 m2 plus zaplecze (duża łazienka, szatnia, kantorek), parking.

Cena 1500 zł netto + mediaMożliwość wynajmowania na godziny.

tel. 604 51 31 97

DO WYNAJĘCIA